7 minute read

DROGA DO CROPREDY Historia Fairport Convention

Tekst: Rafał Chojnacki Zdjęcia: Archiwum zespołu

Grupa Fairport Convention to żywy symbol brytyjskiego folk-rocka. Nie ma w Europie drugiego takiego zespołu, ponieważ to oni sprowadzili na Stary Kontynent brzmienia, które jako pierwszy zaprezentował w 1965 roku Bob Dylan z zespołem The Band.

Advertisement

Rising For The Moon, 1975

Dylan po europejsku

Grupa Fairport Convention powstała niewiele później, bo w 1967 roku. Miało to miejsce w Muswell Hill, na przedmieściach Londynu. Nazwa zespołu pochodzi od domu przy Fairport Lodge, w którym odbyły się pierwsze próby zespołu. Jego twórcy i pierwsi członkowie oryginalnego składu, to trójka muzyków, z których każdy jest dziś legendą brytyjskiej muzyki folkowej. Simon Nicol (gitara), Ashley Hutchings (gitara basowa) i Richard Thompson (śpiew, gitara elektryczna,

Full House, 1970 mandolina) w 1968 roku nagrali płytę, na której skład kapeli został uzupełniony przez: Judy Dyble (śpiew, instrumenty klawiszowe), Martina Lamble’a (perkusja, skrzypce) i Iana MacDonalda (śpiew, harmonijka ustna), znanego później jako Ian Matthews. Choć nazwisko Boba Dylana pojawia się tu w jednym tylko utworze („Jack O’Diamonds”), to duch dylanowskiego folk-rocka, który wzbudził tyle kontrowersji za Oceanem, jest tu wszechobecny. Muzycy sięgnęli również po dwie kompozycje kandyjsko-amerykańskiej piosenkarki folkowej Joni Mitchell („I Don’t Know Where I Stand” i „Chelsea Morning”), przez co album mógł się kojarzyć z tamtejszym graniem.

Recenzenci nazwali ich angielską odpowiedzią na Jefferson Airplane. Jednak już wkrótce to inne zespoły miały być nazywane lokalnymi wer-

sjami Fairport Convention.

Klasyczne początki

Drugi album Fairportów, który ujrzał światło dzienne w rok po debiucie, to jeden z najbardziej klasycznych krążków, nie tylko w dziejach zespołu, ale również w historii gatunku. Podstawowa różnica między tą płytą, a krążkiem zatytułowanym po prostu „Fairport Convention”, polegała na tym, że miejsce Judy Dyble za mikrofonem zajęła Sandy Denny. To właśnie dzięki Sandy al-

bum „What We Did on Our Holidays” stał się dziełem ponadczasowym. Oprócz autorskich utworów, inspirowanych brytyjską tradycją, znalazło się tu miejsce na kolejną piosenkę Mitchell („Eastern Rain”), po raz pierwszy zagościły też w repertuarze utwory tradycyjne („Nottamun Town” i „She Moves Through the Fair”). Denny była już doświadczoną wokalistką, mającą na koncie trzy płyty - solową („The Original Sandy Denny”), i dwie nagrane z przyjaciółmi „Alex Campbell and His Friends” (z Alexem Campbel1977 lem) i „Sandy & Johnny” (z Johnny Silvo). Wszystkie ukazały się w 1967 roku. Gdy dołączyła jak „Unhalfbricking” i „Liege & Lief” (oba z 1969 żyła własną grupę Fotheringay, po jakimś czasie Do Fairport powróciła w 1975 roku, by nagrać z nimi album „Rising for the Moon”. Co ciekawe w tym czasie skład zespołu zmienił się w 100%. Nie było w nim nikogo z założycieli, a najważniejszymi muzykami, których wkład w rozwój tej formacji można z perspektywy czasu uznać za najistotniejszy, byli wówczas: Dave Swarbrick (śpiew, skrzypce, mandolina, gitara, cymbały), Dave Pegg (gitara basowa, gitara, śpiew), Trevor Lucas (śpiew, gitara, harmonijka) i Dave Mat-

do Fairport Convention była przebojową, młodą gwiazdą brytyjskiej sceny folkowej.

Wraz z Sandy zespół nagrał tak klasyczne albumy roku). Później ich drogi się rozeszły, Denny załotacks (perkusja).

zaczęła również występować z zespołem Strawbs.

Zmiany, zmiany, zmiany...

Grupa Fairport Convention to zespół, do którego co chwilę dołączali, i z którego wciąż odchodzili jacyś muzycy. Gdyby nie tragiczna śmierć Sandy Denny w 1978 roku, zapewne jeszcze kilkakrotnie wróciłaby do zespołu. Dokładnie tak działo się ze wszystkimi, ważnymi członkami składu. Nawet Ashley Hutchings, który przez jakiś czas był skonfl iktowany ze swoją starą grupą, a w mię-

dzyczasie zdobył popularność z The Albion Band i Steeleye Span, mimo że nie zawitał już więcej do należącego do Fairport Convention studia Woodworm Records, to jednak niejednokrotnie w ystępował wraz ze starymi kolegami podczas organizowanego przez nich niesamowitego Festiwalu w Cropredy.

Simon Nicol, mimo że kilkakrotnie znikał na parę lat, stale wracał do zespołu, a z czasem stał się jego liderem. Jest nim z resztą do dziś. Z kolei Richard Thompson, mimo że jest cenionym wykonawcą jako solista, a poza tym nagrywa również płyty w duecie z żoną Lindą, również znajduje czas na to, by odwiedzić kolegów na scenie. Zdarzało mu się z resztą wracać również na płytach. Mimo że odszedł z zespołu już w 1970 roku, gościnnie pojawił się na albumach „Rosie” (1973), „Gladys’ Leap” (1985) i „Who Knows Where the Time Goes? ” (1997). Na płycie „Expletive Delighted!” (1986) fi guruje nawet w stałym składzie.

Unikalne brzmienie

Choć brzmienie Fairport Convention jest dość charakterystyczne i rozpoznawalne, to wraz ze zmianami personalnymi nie udało się uniknąć drobnych wolt stylistycznych. Pierwsze, poważne dało się usłyszeć już w latach siedemdziesiątych, kiedy do Pegga i Swarbricka dołączyli muzycy znani z Fothernigay: grający na gitarze i śpiewający Australijczyk Trevor Lucas (mąż Sandy Denny) i amerykański gitarzysta Jerry Donahue. To dzięki nim albumy takie jak „Rosie” (1973) i „Nine” (1974) noszą w sobie już nie tylko wpływy amerykańskiego folku, ale nawet country.

Kiedy w 1979 roku Swarbrick wyprowadził się do Szkocji, grupa zaanonsowała pożegnalne tournee. Był to okres wyjątkowo nieprzyjazny dla folk -rocka, media nie były nim zainteresowane. Tymczasem okazało się, że pożegnalne koncerty przerodziły się w prawdziwe reunion, niestety tylko chwilowe.

Na szczęście muzycy związani z Fairport nadal kręcili się w pobliżu należącego do Pegga studia Woodworm w Cropredy i cyklicznego festiwalu o nazwie nawiązującej do tej miejscowości. Doroczne występy, rejestrowane przez Pegga, ukazywały się jako „ofi cjalne bootlegi”. Rozwiązało to w jakimś sensie problem produkcji i dystrybucji nagrań. Kolejnym krokiem było powstanie fanzinu „Fairport Fanatics”, który z czasem przerodził się w prestiżowy brytyjski magazyn folkowy „Dirty Linen”. Jednak, mimo takich kroków, początek lat osiemdziesiątych był ciężki i był nawet taki moment, kiedy zamiast zespołu przez krótki czas funkcjonował jedynie duet tworzony przez Nicola i Swarbricka.

O powrocie do folk-rocka zadecydowali młodzi muzycy, którzy wsparli formację. W 1985 roku ukazała się płyta „Glady’s Leap”, w tym czasie do zespołu dołączył skrzypek Ric Sanders i multiinstrumentalista Maartin Allcock. To właśnie ten skład, uzupełniony przez Nicola, Pegga i Mattacksa, przywrócił świetność kapeli, nagrywając takie albumy jak „Red & Gold” (1987), „The Five Seasons” (1990) i „Jewel in the Crown” (1995).

Tymczasem po odejściu Mattacksa i Allcocka zespół niespodziewanie przeistoczył się w skład akustyczny, co było największą rewolucją w jego dziejach. W tym czasie dołączył grający na gitarze i mandolinie Chris Leslie, a nazwa zespołu została chwilowo zmieniona na Fairport Acoustic Convention. To właśnie w tym okresie zespół pojawił się w Polsce, grając materiał zarejestrowany na płycie „Old New Borrowed Blue” (1996), na której rzeczywiście oprócz nowych piosenek znalazły się akustyczne wersje klasyków i kilka cudzych.

Ostatni okres w życiu zespołu wydaje się dość stabilny, trwa wszak od 1998 roku, kiedy to w składzie pojawił się perkusista Gerry Conway. Kolejne płyty studyjne, przetykane koncertówkami Cropredy i gościnnymi występami na albumach innych wykonawców, nie schodzą poniżej pewnego poziomu. Muzycy wciąż mają talent do pisania ciekawych piosenek i dobierania od bliższych i dalszych przyjaciół tych, które najlepiej pasują do ich charakteru.

Cropredy Festival

W jednym z wywiadów Dave Pegg wyjaśnił, że współpraca z gminą Cropredy zaczęła się w pewien letni dzień, w 1976 roku. Poproszono ich wówczas, by zagrali na imprezie charytatywnej w ogrodzie w Cropredy. Było około 750 gości i zespołowi bardzo się spodobała atmosfera tego miejsca. Organizatorzy i goście również musieli być zadowoleni, ponieważ grupa została poproszona o to, by zagrali również w następnym roku. Ogród szybko stał się zbyt mały, a od 1982 roku festiwal odbywa się na wielkim kawałku pola, tym samym, który służy za plac festiwalowy do dziś.

Fairport’s Cropredy Convention - tak bowiem nazywa się obecnie ten festiwal - odbywa się zawsze w drugi weekend sierpnia. W ciągu trzech dni populacja małej miejscowości, która nie przekracza 750 mieszkańców, wzrasta do ponad 20 tysięcy. Cała wieś żyje wówczas tą niezwykłą imprezą.

Fairport Convention oddają dużą część zarobku z festiwalu na cele charytatywne, w tym również na Fundację Onkologii Dziecięcej. W 2007 roku pomogli sfi nansować nowy dzwon do wiejskiego kościoła. Nazywa się on Fairport Convention Festival Bell, a jego zdjęcie, z wyrytą nazwą, zdobi okładkę płyty „Festival Bell” z 2011 roku. Simon Nicol twierdzi, że sprawa z festiwalem na odludziu jest bardzo zabawna. „Wszyscy odwiedzający przyjeżdżają na festiwal, który nazywają Cropredy” - mówi – „ale sami mieszkańcy nazywają go Fairport”. Dodaje również, że festiwal jest wyjątkowy pod wieloma względami. To że organizuje go zespół muzyczny nie jest w sumie niczym niezwykłym, ale już fakt, że ludzie - zarówno publiczność, jak i wykonawcy - są bardzo lojalni wobec tej imprezy. Podczas festiwalu w zasadzie nie dochodzi do żadnych incydentów, kradzieży, itp.

Wiele osób przyjeżdża do Cropredy od 30 lat, z całymi rodzinami. Teraz ich dzieci przywożą tu swoje dzieci, przez kilka dni mieszkają w namiotach lub przyczepach kempingowych. Na scenie występuje co roku około dwudziestu zespołów, głównie folkowych i folk-rockowych, jednak w ostatnich latach zaproszenie przyjmują również rockowe gwiazdy, takie jak Alice Cooper, Marillion, Buzzcocks czy Wishbone Ash.

Jak zaznacza Pegg, co roku do biura festiwalu przychodzi około 600 płyt CD, przysłanych przez artystów, którzy chcą uczestniczyć w festiwalu. Oznacza to, że praca nad festiwalem trwa właściwie przez cały rok, bo cały ten materiał trzeba przesłuchać.

This article is from: