„Lajtowe”, ale niezdrowe - sprawdź dlaczego nie warto kupować produktów light str. 24
NR 02 grudzień
BIEGAMY PO ZMROKU – BEZPIECZNIE! Str. 16
ZIMA NAM NIESTRASZNA! W CO SIĘ UBRAĆ TEST ODZIEŻY DOBSOMA Str. 20
WSPÓŁCZEŚNI WOJOWNICY PAWEŁ BISZCZAK, BARTOSZ MUSZYŃSKI I RAFAŁ NIESTRZĘBA OPOWIADAJĄ O SWOJEJ PRZYGODZIE ZE SPORTAMI WALKI Str. 28
ł e w Pa zak c z s i B 015 2
SEKS PRZED STARTEM… TAK CZY NIE? Str. 12
MISTRZOWSKI JADŁOSPIS CO JEŚĆ, ŻEBY UTRZYMAĆ FORMĘ Str. 8
44
strony
TRENING OBWODOWY DLA KAŻDEGO SPRÓBUJ, TO DZIAŁA! Str. 34
Chcesz wiedzieć więcej? Szukaj nas na www.lif-e.pl
Rozwijamy
w kaĹźdym
kierunku
ZIMA 2015
F-
Y LI M E A CI IT IE W ŚW W E
8
J
est… Kolejny numer Lif-e.pl. Dziękujemy za wszystkie uwagi dotyczące premierowego i prosimy o kolejne. Mamy nadzieję, że część z nich udało nam się wcielić w życie już przy okazji drugiej odsłony. Zachęcamy więc do sprawdzenia, co tym razem znajduje się na naszych stronach. Bohaterami drugiego wydania są współcześni wojownicy, czyli zawodnicy trenujący sporty walki, którzy opowiadają o swojej przygodzie, determinacji, ciężkich treningach i walkach w ringu. Zastała nas zima, tak więc są też tematy odpowiednie na tę porę roku. Współpracująca z nami blogerka Irena Trzęsicka radzi, w co trzeba się wyposażyć, żeby być widocznym podczas biegowych eskapad po zmroku. Dodatkowo testuje odzież biegową na zimę. Zwłaszcza Paniom polecamy specjalną, ciepłą sportową spódnicę. Święta, Nowy Rok to czas, kiedy najczęściej mamy nowe postanowienia, wyznaczamy sobie cele w życiu. Jeżeli Waszym celem jest bycie fit i przestrzeganie zdrowej diety, mamy dla Was coś specjalnego. Wybitny włoski kolarz jeżdżący obecnie w polskiej ekipie CCC Sprandi Polkowice – Davide Rebellin dzieli się z nami swoimi bezglutenowymi i wegetariańskimi przepisami. Natomiast nasz specjalista Bartosz Guran zachęca do treningu obwodowego oraz obala mity związane z żywnością light. Mamy nadzieję, że nasze propozycję przypadną Wam do gustu. Zapraszamy też na naszą stronę internetową www.lif-e.pl, gdzie oprócz artykułów są również blogi zawodowych sportowców i amatorów, którzy dzielą się z nami swoimi planami treningowymi, pomysłami na dietę. A jeśli i Wy chcielibyście dołączyć do naszych blogerów, piszcie, chętnie zaprosimy Was do naszego lif-owego grona. Życzymy miłej lektury i Wesołych Świąt. Do zobaczenia w Nowym Roku!
4
www.lif-e.pl
TEKSTY MIESIĄCA
28 12 24
Współcześni wojownicy Paweł Biszczak, Bartosz Muszyński i Rafał Niestrzęba opowiadają o swojej karierze współczesnego wojownika, przygodzie ze sportami walki, ciężkich treningach i pracy, adrenalinie i walkach w ringu. Seks przed startem… Uprawiać go czy nie? Dzięki pomocy seksuologa, fizjologa i psychologa sportowego postaramy się odpowiedzieć na to pytanie. „Lajtowe”, ale niezdrowe Jesteś na diecie? Stosujesz produkty light? Najczęściej to, co wydaje nam się zdrowe i dietetyczne, jest przetworzone przemysłowo, a w składzie danego produktu znajduje się cała gama sztucznych aromatów i barwników.
y
dl a
o
20-23 Zima na niestraszna
A
ER
N
RE
eg
żd
ka
A JT
DESIGN
w
16-19 Biegamy po zmroku
od o
CIAŁO
ob w
12-15 Sex przed startem... tak, czy nie?
PO ZN
BEZ GRANIC
Tr en in g
8-11 Mistrzowski Jadłospis
-3 6
12
34
d A yre dr kt ia or n w ar K yd ke Al red aź a tin ek ak m wn g sa to ie ic M St nd r n rc zy Ire ag ra r a za na da teg a S cze Pa k z l l T y w n Re en & um y Ba rzę e rto si Re ł C kla a N PR sk sz cka da hr ma el M a ke a G , A kt a p na ur le or ow ge an ks zy i ul RE c ,M an : r z .B ac dr uf L DA ie a S o i K jW z w row f-e. CJ w o l um w. a 1 pl A ny sk lif 2 a, - e 5, .p Iw l in y M
ZIMA 2015
18
24-27 Lajtowe ale niezdrowe
ZDROWE TRENDY
28-33 Współcześni wojownicy
FIT
39-41 Wolne ciężary czy maszyny?
TESTER
20
www.lif-e.pl
5
M
ZIMA 2015
BEZ GRANIC
ISTRZOWSKI JADŁOSPIS
Davide Rebellin – włoski kolarz w polskiej ekipie zawodowej CCC Sprandi Polkowice radzi, jak się odżywiać, żeby utrzymywać formę na najwyższym poziomie. Davide Rebellin to obecnie najstarszy kolarz w zawodowym peletonie. 44-latek mieszkający w Monako od trzech sezonów reprezentuje polską ekipę CCC Sprandi Polkowice, dla której wciąż wygrywa wyścigi i potrafi zawstydzić niejednego dużo młodszego kolarza. Dzięki swojej diecie i ciężkiej pracy Rebellin od lat znajduje się na światowym szczycie. Pierwszy znaczący sukces osiągnął w 1989 roku, kiedy z kolegami z drużyny zdobył złoty medal mistrzostw świata juniorów w jeździe drużynowej na czas. Dwa lata później był drugi podczas mistrzostw świata w wyścigu ze startu wspólnego amatorów. To był jednak dopiero początek wielkiej, trwającej do dziś kariery. Na swoim koncie Davide 8
www.lif-e.pl
ma zwycięstwa w tak znaczących wyścigach, jak Amstel Gold, Walońska Strzała, Liege – Bastogne – Liege, Tirreno – Adriatico. Wielokrotnie stawał na podium najważniejszych zawodów kolarskich świata, wygrał etap podczas Giro d’Italia, a w klasyfikacji generalnej zajął świetną 6. lokatę. Dwukrotnie startował na igrzyskach olimpijskich. W Barcelonie był 20., a w Pekinie 2., ale niestety po dyskwalifikacji odebrano Włochowi srebrny medal. Także dla CCC Sprandi Polkowice odniósł sporo zwycięstw. W zeszłym sezonie w sumie wygrywał trzy razy, ale nie wiadomo jak by się sezon potoczył, gdyby nie pechowa kraksa w Turcji i zwichnięte ramię, które na jakiś czas wykluczyło Włocha z treningu
i rywalizacji. Jaki jest jego sposób na taką formę? – Poza treningami i ciężką pracą bardzo ważne jest dla mnie odżywianie i podchodzę do tej sprawy bardzo skrupulatnie – przyznaje Davide Rebellin. – Ze swojej diety wykluczyłem gluten, staram się też unikać produktów wysokoprzetworzonych – przyznaje Włoch. – Nie piję mleka zwierzęcego. Zastąpiłem je ryżowym lub migdałowym. Kiedy jestem w domu, nie jem ani mięsa, ani ryb. Wiem, że białko jest bardzo potrzebne, dlatego to zwierzęce zastępuję białkiem roślinnym. Do przygotowania potraw często używam: grochu, ciecierzycy, ziaren prosa, gryki, nasion dyni, słonecznika, orzechów włoskich, nerkowców, migdałów. Bardzo lubię też wszelkie owoce i warzywa,
więc jem ich naprawdę dużo. Stosuję także syrop z agawy – opowiada Davide Rebellin. Przyznaje także, że jego kibice często namawiają go do wydania książki z przepisami. – Zacząłem się nad tym poważnie zastanawiać, ale prawda jest taka, że powinna ją wydać moja żona, bo to ona ma wielką fantazję, jeśli chodzi o przygotowanie potraw, nawet jeżeli są to batony energetyczne – przyznaje najstarszy kolarz zawodowego peletonu. Mamy dla Was kilka przepisów Davide. Oczywiście potrawy są wegetariańskie i bezglutenowe. Zapraszamy także na naszą stronę www.lif-e.pl, gdzie inni kolarze dzielą się swoją wiedzą na temat odżywiania i treningów. OSZ
ZIMA 2015
BEZ GRANIC
100 g mączki chleba świętojańskiego, 60 g mąki gryczanej, 30 g kakao w proszku, 50 g gorzkiej czekolady 85%, 1 łyżeczka cynamonu, 60 g brązowego cukru, orzechy laskowe, 250 ml mleka (lub migdały), 80 g orzechów laskowych, 2 łyżki oleju migdałowego (lub słonecznikowego), 2 jajka (lub dwa dojrzałe banany, jeśli chcesz uniknąć jajek). Wszystkie składniki należy ze sobą wymieszać, a następnie piec w temperaturze 180 stopni przez około 30 min. Warto jednak kontrolować, czy masa nie wydostanie się z formy. Ciasto idealnie nadaje się na posiłek przed treningiem lub wyścigiem. Jeśli będziesz miał problem z zakupieniem mączki chleba świętojańskiego, możesz zamiennie zastosować mąkę kasztanową.
Ciasto CCC
(Carrube, Cacao, Canelle, czyli chleb świętojański, kakao, cynamon)
NALEŚNIKI Z MĄKI ŁUBIANOWEJ Idealne dla sportowców i wegetarian. Danie bogate w węglowodany i białko oraz kwasy omega 3 i 6, a jednocześnie bezglutenowe. Naleśniki przygotowuje się z mąki łubianowej, która ze względu na swoje właściwości wiążące może zastąpić też jajka. Do mąki dodajemy mleko, sezam, szczyptę cynamonu, kurkumy i czarnego pieprzu. Naleśniki podawać należy z figami, a do tego koktajl z mleka kokosowego zmiksowanego z jeżynami.
ZDROWE SŁODKOŚCI 50 g mąki ryżowej, 50 g mąki gryczanej (można też dodać mąkę komosa), 3 garści suszonych owoców do smaku, 2/3 dojrzałego banana, 1 łyżka miodu, 1 jajko, około 100 ml mleka roślinnego (migdałowe, kokosowe lub ryżowe), opcjonalnie: 1 łyżka oliwy z oliwek, cynamon i nasiona chia. Wlać mieszaninę do formy i piec przez około 20 min w 180 stopniach. Następnie 2 dni przechowywać w lodówce. Niezależnie od proporcji składników trzeba uważać, żeby masa nie była ani zbyt rzadka, ani zbyt gęsta. www.lif-e.pl
9
ZIMA 2015
BEZ GRANIC
KURKUMA DOBRA NA WSZYSTKO
Znacie kurkumę?
To przyprawa, którą według własnego uznania dodawać można właściwie to każdego dania. Tak robi Davide Rebel-
lin, bo kurkuma ma różnorodne działanie. Bardzo dobrze sprawdza się w przypadku zaburzeń układu pokarmowego, stanów zapalnych, pasożytów jelitowych, a także w leczeniu
ran (działanie przeciwbakteryjne). Do tego wszystkiego pobudza układ odpornościowy. Dobrze jest zmieszać ją z czarnym pieprzem, wtedy pozytywne działanie zostanie spotęgowane.
ENERGETYCZNE CIASTKA Z KOKOSEM
10
www.lif-e.pl
Przykładową potrawą z wykorzystaniem kurkumy i czarnego pieprzu może być ryż z groszkiem i wspomnianymi przyprawami, a także z oliwą z oliwek i płatkami migdałów.
Należy zmieszać: 150 g brązowego ryżu (lub prosa), 5 łyżek miodu, 5 łyżek płatków kokosowy i 2 jaja. Dobrze wymieszaj, a następnie uformuj masę w kulki i umieść w piekarniku. Piecz, aż się zarumienią.
REKLAMA
ZIMA
SEKS PRZED STARTEM…
12
www.lif-e.pl
CIAŁO
ZIMA 2015
CIAŁO
Tak czy nie? Pewnie niejeden sportowiec zawodowy, ale i amator zastanawia się, jaki wpływ na jego formę ma seks. Uprawiać go przed startem czy nie? Dzięki pomocy seksuologa, fizjologa i psychologa sportowego postaramy się odpowiedzieć na te pytania i udowodnić, że seks to jednak zdrowie i wcale nie trzeba go unikać.
Seks nie taki zły Jak mówi seksuolog prof. Zbigniew Lew Starowicz, jeszcze na początku XX wieku seks traktowany był jako zło. Kobiet w ogóle wtedy nie brano pod uwagę, bo uważano, że są aseksualne, nie mają prawa do orgazmu itd., itp. Z panami było nieco inaczej. Oni mogli korzystać z uciech cielesnych, ale też, nazwijmy to, nie w pełnym wymiarze. – Jak świat światem mężczyźni się masturbowali, masturbują i będą masturbować. Kiedyś tego nie rozumiano i młodych chłopców za to surowo karano – mówi prof. Starowicz. Jedną z kar za te niecne czyny był sport. Bo jak się chłopiec wyżyje podczas biegania, intensywnych ćwi-
„Wydatek energetyczny podczas przeciętnego stosunku jest mniejszy niż np. podczas mycia samochodu, a porównywalny z wejściem na 2. piętro. Trudno więc, żeby takie igraszki komukolwiek zaszkodziły”. czeń siłowych czy innych form aktywności fizycznej, to głupoty mu ulecą z głowy. Jeżeli to nie skutkowało, było jeszcze parę innych sposobów, choć nieco bardziej drastycznych. Chłopców straszono, że aktywność seksualna grozi chorobami neurologicznymi i wszelkimi innymi. – Jeszcze ja na studiach słyszałem teorie, że trze-
ba uważać, bo np. na całe życie mamy ograniczoną liczbę wytrysków. Co za bzdury – śmieje się prof. Starowicz. Tak właśnie w XX wieku wyglądała relacja seks – aktywność fizyczna. Z czasem społeczeństwa stawały się bardziej świadome i zaczęły dochodzić do wniosku, że aktywność seksualna, podobnie jak aktywność fizyczna, bardzo sprzyja zdrowiu. – Dla niektórych mężczyzn seks jest jedyną aktywnością fizyczną, np. dla seksoholików, ale także dla tych, którzy prowadzą siedzący tryb życia – tłumaczy Starowicz. Seks ściśle wiąże się ze zdrowiem, zwłaszcza panów i jak mówi prof. Starowicz, jeżeli pojawiają się jakieś zaburzenia w tych kwestiach, to najpewniej pojawią się także problemy z sercem, choroba wieńcowa. – Tak to już jest, że na zaburzenia seksualne wpływają te same czynniki, co na problemy z sercem: zła dieta, otyłość, nadciśnienie, palenie papierosów, to tylko niektóre z nich. Co je eliminuje? Zdrowy tryb życia i sport! – mówi Zbigniew Lew Starowicz. Mowa tu o zwykłych obywatelach, a co ze sportowcami? Przecież zawodnicy i zawodniczki to też ludzie, też chcą seks uprawiać, ale czy im wolno, kiedy chcą? Sportowcy są najlepsi Według wielu badań sportowcy to grupa, która zawsze twierdziła, że ma udane życie seksualne. Samych siebie panowie sportowcy oceniają jako bardzo dobrych kochanków. W skali od 1 do 5, aż 55 proc. badanych zawodników za łóżkowe
igraszki postawiło sobie 5, 33 proc. oceniło się na 4, a niewielki procent przyznał się, że kochankami są raczej słabymi. – Z reguły były to osoby porzucone przez partnerki – dodaje Starowicz. Zanim jednak tak wysoko się ocenili, pojawiało się sporo kontrowersyjnych teorii o seksie i sporcie. Jedna z nich jest taka, że wybieramy daną dyscyplinę sportu, żeby np. zrekompensować sobie jakieś seksualne, nazwijmy to, ubytki czy kompleksy. Tak więc sporty ekstremalne, motorowe, wszelkiej maści rajdy samochodowe, Formuła 1 rekompensować by miały mały członek i zaburzenia erekcji. Sporty uznawane za typowo męskie, czyli np. podnoszenie ciężarów, piłka nożna miałyby u panów wzmocnić ich męstwo. Natomiast jeżeli mężczyzna wybiera dyscyplinę bardziej kobiecą, np. balet, taniec, świadczyć to może, że ma problemy ze swoją rolą społeczną. Podobnie jest w przypadku pań, które wybierają sporty męskie. – Wydaje się jednak, że te teorie są jednak mocno naciągane, a panowie z Formuły 1 wcale nie muszą mieć małych członków – śmieje się prof. Starowicz. Do ciekawych wniosków podczas swoich badań w latach 80. doszli Czesi. Nie bardzo wiadomo, jak te badania wyglądały, ale ich wyniki mówiły np. o tym, że czeskie kolarki i biegaczki mają bardziej udane życie seksualne niż tenisistki i narciarki. Później jednak okazało się, że z tym kolarstwem wcale nie jest tak kolorowo, i to zarówno u pań, jak i u panów. Ucisk na krocze powodował deforma-
cję genitaliów, w efekcie czego w peletonie sporo było impotentów i bezpłodnych zawodników. Stąd specjalne spodenki i siodełka. To tak, jak wejść na 2. piętro W roku 1989 szwajcarscy badacze przeprowadzili badania na zawodnikach kadry narodowej. Chcieli odpowiedzieć na pytanie, czy seks przed zawodami szkodzi, czy pomaga. Badano m.in. poziom hormonów czy elektrolitów. Co się okazało? Można się kochać, ale bez szaleństw. Co prawda po seksie panom spada poziom testosteronu, ale już po kilkunastu minutach wszystko wraca do normy. Oczywiście nie można szaleć z pozycjami, żeby nie nabawić się kontuzji. Jednak, jak twierdzą szwajcarscy naukowcy, seks raczej nie powinien zaszkodzić w osiąganiu wyników sportowych. – Wydatek energetyczny podczas przeciętnego stosunku jest mniejszy niż np. podczas mycia samochodu, a porównywalny z wejściem na 2. piętro. Trudno więc, żeby takie igraszki komukolwiek zaszkodziły – śmieje się prof. Starowicz. Szwajcarzy twierdzili także, że seks może mieć wpływ na dyspozycję sportowców trenujących dyscypliny wytrzymałościowe. Nie dajmy się jednak zwariować, celibat maksymalnie 10-godzinny przed startem spokojnie wystarczy. Po raz kolejny problemem zajęto się podczas igrzysk olimpijskich w Seulu. Tam zapytano zawodników, co sądzą o seksie przed ważnym startem. Co się okazało? 60
www.lif-e.pl
13
ZIMA 2015
proc. powiedziało, że nie ma on żadnego wpływu, 24 proc. unika igraszek, 9 proc. świadomie uprawia miłość, bo uważa, że im to pomaga. W niektórych przypadkach trenerzy
„To bardzo indywidualna sprawa. Ktoś chce się skupić tylko na zawodach, powinno się to uszanować i na odwrót. Z drugiej strony seks w dobrej atmosferze jest bardzo pozytywnym wydarzeniem, generującym dobre emocje, które mogą mieć znaczący wpływ na naszą formę psychiczną”. sprawiają, że seks przed zawodami staje się bardziej dostępny. Potrafią nawet do wioski olimpijskiej sprowadzić pro14
www.lif-e.pl
CIAŁO
stytutki dla swoich podopiecznych, zdarza się też, że sami się „poświęcają”. Teorię o tym, że seks nie ma większego wpływu na wynik sportowy, potwierdza także fizjolog prof. Marek Zatoń. – Owszem wiąże się to z jakąś utratą białka u panów, szaleństwem hormonów u pań, a także wydatkiem energetycznym. Nie ma się jednak czym martwić, bo wszystko szybko wraca do normy, większym problemem są np. menstruacje u kobiet czy picie alkoholu. Te dwie sprawy dużo bardziej obciążają organizm niż seks – tłumaczy prof. Zatoń. Skąd więc lęki niektórych sportowców i niechęć do seksu? – Tak bywa. Niektórzy mają takie przekonania. Sam znam małżeństwa, np. biegaczy długodystansowych, które rozpadały się przez to, że panowie stronili od stosunków – mówi Zatoń. – Ludzie mają swoje przekonania i nigdy nie starałam się ich zmieniać – przyznaje Marzanna Herzig,
psycholog sportowy. – To bardzo indywidualna sprawa. Ktoś chce się skupić tylko na zawodach, powinno się to uszanować i na odwrót. Z drugiej strony seks w dobrej atmosferze jest bardzo pozytywnym wydarzeniem, generującym dobre emocje, które mogą mieć znaczący wpływ na naszą formę psychiczną i fizyczną, ale jak mówię, to indywidualna sprawa – dodaje Marzanna Herzig. Trochę praktyki Szokujące dla przeciętnej osoby mogą być wyznania niektórych zawodników. Były kolarz Zenon Jaskuła przyznał kiedyś, że za czasów treningów, żeby się nie rozpraszać, seks uprawiał zaledwie trzy razy do roku! Celibat swoim zawodniczkom nakazywał również trener MTB Andrzej Piątek. Powiedział kiedyś, że panie muszą powstrzymać się od miłosnych igraszek na ok. miesiąca przed
ważnym startem. Z kolei włoscy naukowcy udowadniają, że ich kolarze mają zwiększony popęd seksualny i go zaspokajają i wcale z tego powodu nie są gorsi, a wręcz przeciwnie. Z kolei trener koszykówki Jacek Winnicki nie ingeruje w życie intymne swoich podopiecznych. – Wychodzę z założenia, że pracuję z ludźmi dorosłymi, którzy są odpowiedzialni i wiedzą, jak zachowywać się przed ważnym startem, żeby zbytnio nie przeciążyć swojego organizmu – mówi Winnicki. Wielu przedstawicieli sportów walki również stroni od seksu przed decydującym pojedynkiem. Robił tak Krzysztof Diablo Wlodarczyk, robi tak Artur Szpilka i pewnie inni. Szpilka przyznał, że nie kocha się z partnerką nawet tydzień przed walką. Podobnie było z legendą boksu Muhammadem Alim, który specjalnie nakładał na siebie celibat. Bał się, że uprawianie seksu pozbawi
ZIMA 2015
CIAŁO
go siły do walki. Z kolei Marty Liquori, amerykański średniodystansowiec oraz trener NFL Marv Levy twierdzili, że wieczorne igraszki są mordercami wyniku. Jest jeszcze jedna teoria, mówiąca o tym, że kobiety nawet powinny. Propagatorką tego twierdzenia jest chociażby wło-
ska tenisistka Francesca Schiavone, a w Polsce taką ideę wyznawała np. Agnieszka Rylik. Seks nie jest niczym złym, tak też twierdzi wielu zagranicznych naukowców. Chodzi przede wszystkim o to, żeby zawodnik był wypoczęty, wsypany, dobrze się odżywiał nie pił alkoholu
ne s o ł i M a k s y z igr
i nie palił papierosów. Casey Stengel, emerytowany zawodnik baseballa, powiedział kiedyś: „spędzenie nocy z kobietą nigdy nie zaszkodziło żadnemu profesjonalnemu baseballiście. To bycie na nogach przez całą noc i poszukiwanie tej kobiety powodowało problemy.” Wszystko jest dla ludzi, ale też co za dużo, to nie
zdrowo. Pamiętać jednak trzeba, że seks, podobnie jak sport, to zdrowie. – Trzeba go uprawiać w każdym wieku, bo dzięki temu będziemy długowieczni. Aktywność seksualna obniża ryzyko zawału czy wylewu – kończy z uśmiechem prof. Lew Starowicz. OSZ
Czy wiecie, że po raz pierwszy na igrzyskach olimpijskich organizatorzy zapewniali uczestnikom prezerwatywy w wiosce olimpijskiej w 1988 roku. W Barcelonie przygotowano ich już 50 tys., w Sydney 70 tys., ale ta liczba okazała się za mała i trzeba było dowieźć kolejne 20 tys. Rekordowa liczba dostępna była w Londynie – 150 tys. W sumie w igrzyskach wystartowało 10 tys. sportowców, tak że wychodzi po 15 „gumek” na osobę.
1
2
Polacy na erotycznym podium igrzysk w Londynie
Ach Ci kolarze…
Podczas igrzysk w Londynie sportowcy zużyli 150 tys. prezerwatyw. Kto najczęściej uprawiał seks? Według brytyjskich badań byli to: Ukraińcy, Amerykanie oraz… Polacy. Jeżeli chodzi o dyscypliny sportowe, to największe skłonności do miłosnych igraszek podczas igrzysk mieli: lekkoatleci, siatkarze plażowi, pływacy, gimnastycy i trathloniści. Od seksu w Londynie najbardziej stronili natomiast sportowcy trenujący dyscypliny jeździeckie oraz wioślarze.
Opinia z portalu Cycling Scotland: - Nie chcemy otwarcie zachęcać do uprawiania seksu podczas jazdy, ale w pełni zgadzamy się z tezą, że rower pozytywnie wpływa na życie seksualne. Jazda na rowerze usprawnia grupy mięśni nóg i pośladków, które nie tylko sprawiają, że rowerzyści są bardziej atrakcyjni w oczach płci przeciwnej, ale również są mięśniami najbardziej intensywnie wykorzystywanymi w łóżku.
3 SEX uspokaja głowę Australijscy eksperci z Uniwersytetu Swinburne wspólnie z niemieckimi naukowcami przeprowadzili eksperyment. Wzięło w nim udział dwudziestu doświadczonych sportowców. Obiektem ich zainteresowań byli biegacze, którzy zostali podzieli na dwie grupy. Wszyscy sportowcy mieli przebiec dwukrotnie dystans 3 tysięcy metrów. W przerwie pomiędzy pierwszym a drugim biegiem członkowie pierwszej grupy mieli za zadanie wykonać ćwiczenia wymagające aktywności umysłowej, a przedstawiciele drugiej obejrzeli film. Później, gdy przyszedł czas na powtórne pokonanie dystansu 3 tysięcy metrów, okazało się, że znacznie lepiej spisali się ci zawodnicy, którzy wcześniej wykonywali czynności, które nie wymagały wysiłku intelektualnego.
4 Sprinterzy tak, długodystansowcy nie Szwajcarzy przeprowadzili badania: sportowcy kochali się rano i po dwóch godzinach poddawano ich pierwszej próbie wysiłkowej. Potem była jeszcze jedna, potem następna. Następnego dnia wszystko powtarzano, z tym że bez seksu. Oddzielnie badano sprinterów, oddzielnie kolarzy, piłkarzy i maratończyków. Okazało się, że sprinterom uprawianie seksu pomagała. W pozostałych grupach raczej wpływało negatywnie na formę.
Naukowcy z Australii twierdzą, że ich badania dowodzą, iż tuż przed zajęciami wymagającymi dużego wysiłku lepiej dać sobie spokój z zadaniami wymagającymi wysilenia szarych komórek. Może to potem wpłynąć negatywnie na wydajność organizmu podczas ruchu. Sugerują też, że w uzyskaniu optymalnej wydajności może pomóc seks bądź inne rozrywki, które nie obciążą zbytnio umysłu. Przeprowadzony eksperyment nie badał wprawdzie bezpośrednio związków pomiędzy odbyciem stosunku seksualnego przez zawodnika i jego późniejszymi wynikami podczas rywalizacji sportowej. Jednak naukowcy wyciągnęli z wyników doświadczenia dość jednoznaczne wnioski, uznając prawdopodobnie, że optymalną rozrywką, która nie osłabia zwojów mózgowych, jest właśnie seks. Niektórzy naukowcy uważają nawet, że seks doskonale działa jako środek dopingujący, szczególnie na kobiety, zwłaszcza jeśli zwieńczony jest szczytowaniem. – Wierzymy, że kobiety osiągają lepsze wyniki podczas zawodów sportowych po osiągnięciu orgazmu – powiedział izraelski lekarz Aleksander Olszaniecki przed letnimi igrzyskami w Atlancie w 1996 r. – Więcej orgazmów to więcej szans na zdobycie medali – dodał.
www.lif-e.pl
15
ZIMA
1. PODSTAWA – biegaj zawsze lewą stroną drogi, niech ci to „wejdzie” w nawyk! 2. WIDOCZNOŚĆ – najważniejszym przedmiotem oprócz butów, jaki powinien ci towarzyszyć podczas wieczornych eskapad, jest latarka i elementy odblaskowe. Na rynku dostępny jest szeroki wachlarz „czołówek”, które uwolnią twoje ręce i rozświetlą drogę. Poruszające się światło dodatkowo zwiększy twoją widoczność na drodze, ponieważ paski odblaskowe umieszczane na odzieży nie zawsze są dobrze widoczne. Jeśli nie lubisz „czołówki”, rozwiązaniem są opaski czy kamizelki z migającymi diodami. Producenci odzieży sportowej oferują specjalne kurtki odbijające światło samochodowe na całej lub przeważającej większości jej powierzchni, co zapewnia idealną widoczność! Wystarczy spojrzeć na zdjęcie, aby poznać zasadę działania takiej odzieży. Kiedy biegam wieczorem lub w nocy zaopatrzona w taki strój, zawsze wzbudzam zainteresowanie, bo wyglądam jak nienaturalnej wielkości „świetlik”. Ale o to w tym wszystkim chodzi, a raczej biega. Jeśli jednak biegasz po zmroku, incydentalnie załatwi sprawę samochodowa kamizelka odblaskowa. 31 sierpnia 2014 roku wszedł w życie obowiązek noszenia odblasków po zmroku poza terenem zabudowanym przez pieszych. A jak wiemy, biegająca osoba to również pieszy, więc warto zadbać o taki szczegół w swojej garderobie. Tym bardziej że niezastosowanie się do znowelizowanej ustawy Prawo o ruchu drogowym,może mieć przykre następstwa – mandat od 20 do 500 złotych! 3. REKONESANS – zanim wybierzesz się na nocne wycieczki biegowe, obejrzyj trasę w ciągu dnia. Sprawdź, czy nie ma niebezpiecznych dziur i uskoków w drodze, gałęzi i innych niespodziewanych przeszkód. Jeśli biegasz wieczorem, staraj się nie korzystać z drogi bez pobocza, biegaj po chodniku – wiem, to niekorzystnie wpływa na stawy, ale tutaj krawężnik zmniejsza szanse „zahaczenia” cię przez nadjeżdżający samochód.
DESIGN
BIEGAMY PO ZMROKU – BEZPIECZNIE! W jakich strojach najczęściej biegamy? W takich, w których dominuje kolorystyka czarno-czarna. Dlaczego? Bo czarny wyszczupla. Prawda, ale kiedy wcześniej zapada zmrok, warto lepiej zadbać o to, żeby być widocznym na drodze. Nie wystarczy mieć odblaskowe logo na getrach lub butach. To za mało, aby kierowca mógł nas zauważyć z odległości 150 m i w porę zareagować. Statystyki są zatrważające! Aż 1/3 wypadków śmiertelnych w kolizjach drogowych odbywa się z udziałem pieszych! Przechodzących przez pasy, poruszających się poboczem czy poza terenem zabudowanym. Dlatego upewnij się, czy robisz wszystko, aby zadbać o swoje bezpieczeństwo podczas wieczornego treningu.
4. TELEFON – miej go zawsze przy sobie, przyda się w nagłych wypadkach, a bez problemu zapakujesz go do kieszeni, opaski na ramię lub do pasa na biodrach. 5. IDENTYFIKATOR – nikt nie planuje wypadku podczas wyjścia na trening, ale lepiej być przygotowanym na takie zdarzenie. Wystarczy zafoliowana karteczka schowana w kieszeni lub bransoletka ID z wygrawerowanymi informacjami. Jakie dane? Imię, nazwisko, telefon do członka rodziny, grupa krwi, informacje o istotnych problemach zdrowotnych. 6. CZAPKA Z DASZKIEM – dziwi cię ta informacja? A nie powinna. Daszek ochroni wzrok przed światłami nadjeżdżających samochodów, które potrafią oślepić „długimi”, a ty zawsze zachowasz kontrolę nad sytuacją na drodze. 7. SŁUCHAWKI – w dzień odwracają uwagę od monotonnego treningu, ale również od tego, co dzieje się wokół ciebie. Twoja koncentracja spada. W nocy taka nieuwaga może kosztować cię naprawdę sporo, więc zostaw je po prostu w domu, a muzyką niech będzie miarowy krok.
16
www.lif-e.pl
Mimo że na drodze mamy pierwszeństwo przed pojazdami, to w przypadku kolizji nie chroni nas ani poduszka, ani pasy, ani karoseria. Wszystko bezpośrednio dotyka naszego ciała, dlatego ważne jest, abyśmy byli widoczni na drodze. Dla naszego bezpieczeństwa lepiej wyglądać jak wesoła choinka bożonarodzeniowa niż jak smętna, zabandażowana mumia. Irena Trzęsicka
ZIMA
FOT. KATARZYNA LAZUREK
DESINGN
www.lif-e.pl
17
ZIMA 2015
DESIGN
Kamizelka X-VEST z kieszonkami i systemem świetlnym S-Triple LED (oświetlenie ledowe), dzięki elastycznemu materiałowi dopasuje się do każdej sylwetki. Gwarantuje komfort użytkowania, nie zmniejszając efektywności treningu. Dostępna w rozmiarach od S do L, cena 349 PLN. Pas biegowy WAIST BELT wzbogacony o oświetlenie LED zwiększy bezpieczeństwo podczas biegu po zmroku, dodatkowo pomieści klucze, telefon, a nawet małą butelkę wody. Regulowane zapięcie dopasowujące się do sylwetki, cena 199 PLN – http://www.striple.pl/
WAIST BELT
BĄDŹ WIDOCZNY! BĄDŹ BEZPIECZNY!
Kurtki Nike Shield Flash Max gwarantują biegaczom pozostawanie widocznym podczas treningów w ciemności. Powierzchnia kurtki została pokryta odblaskową powłoką, zapewniającą świetnie wentylujący i jednocześnie wodoodporny materiał w technologii Storm-FIT 5. Specjalna warstwa odbija światło z mocą 400 kandeli. W połączeniu ze szczelnymi szwami, Shield Flash Max Jacket tworzy wzorową ochronę przed wiatrem i deszczem. Co więcej, jej regulowany kaptur osłania twarz, ofertując pełne spectrum pola widzenia, bez względu na warunki atmosferyczne. Dostępne w rozmiarach od XS do 2XL, cena 1599 PLN – www.nike.com/pl.
18
www.lif-e.pl
NIKE SHIELD FLASH MAX
WIDOCZNOŚĆ I OCHRONA!
ZIMA 2015
DESIGN
WIDOCZNOŚĆ i STABILIZACJA!
Skarpety kompresyjne CEP NightRunSocks2.0 anatomicznie dopasowują się do łydki, poprawiają wydajność dzięki doskonałemu profilowi kompresji. Płaskie szwy chronią przed odciskami, a jony srebra redukują brzydki zapach. Zapewniają maksymalną stabilizację mięśni i stawów oraz ochronę ścięgna Achillesa. Jaskrawe kolory i elementy odblaskowe zapewniają widoczność podczas nocnego treningu. Przeznaczone do fitnessu, biegania, sportów wytrzymałościowych, dostępne w rozmiarach III-V, cena 179 PLN – www.cepsports.pl.
STAŁE PODŚWIETLENIE! PEŁNA KONTROLA! Najnowszy zegarek sportowy TomTom Spark jest idealny dla osób, które regularnie uprawiają różne dyscypliny sportu – bieganie, jazda na rowerze, fitness, pływanie. Pozwala kontrolować m.in. tempo, trasę, dystans, czas i tętno podczas wysiłku (wbudowany pulsometr w zegarku odczytuje tętno z nadgarstka). Ogromną zaletą jest stałe podświetlenie ekranu, gdy ćwiczymy wieczorem lub w nocy. Osoby lubiące słuchać muzyki podczas wysiłku mogą wgrać swoją playlistę do urządzenia i ćwiczyć przy ulubionych utworach bez konieczności noszenia telefonu czy odtwarzaczy MP3. Dostępne wymienne kolory obudowy, menu w języku polskim, cena 1200 PLN – www.gps.paragraf.pl.
\REKLAMA\ www.lif-e.pl
19
ZIMA 2015
DESIGN
FOT. KATARZYNA LAZUREK
M A N A M ZI A N Z S A NIESTR
20
www.lif-e.pl
ZIMA 2015
DESIGN
Śnieg ostatnio to towar deficytowy. Widziany w lodówce lub uprzywilejowanych regionach kraju. Jednak gdyby jakimś cudem zawitał w twoje okolice, dobrze wiedzieć, jak się do jego wizyty przygotować. Bieganie zimą jest niezwykle urokliwe, ale nie tylko ze względów estetycznych warto ruszyć się z kanapy. Aktywność o tej porze roku działa mobilizująco na układ odpornościowy oraz buduje podwaliny pod osobiste rekordy w sezonie wiosennym. Oto sześć podpowiedzi, aby na zimowym treningu skorzystała nasza kondycja i ciało:
BUTY – Są najważniejszą i najbardziej pożądaną rzeczą niezależnie od pory roku. Aby móc biegać po śniegu potrzebne jest odpowiednie obuwie, najlepiej z wodoodporną i oddychającą membraną, np. Climashield™ lub Gore-Tex z wkładką OrthoLite™. Dodatkowo agresywny bieżnik zapewni stabilny i komfortowy bieg po śliskim lub zlodowaciałym śniegu, w wersji super wzbogacony o metalowe bolce. Ale za luksus trzeba niestety sporo dopłacić. Rozwiązaniem będą nakładki z kolcami. Zazwyczaj dostępne są w dwóch rozmiarach 36-41, 39-46, a za parę zapłacimy około 30-90 zł w zależności od
tego, jakiego producenta wybierzemy. SKARPETY – Niektórzy zakładają wełniane lub dwie pary skarpetek jednocześnie czy też owijają stopy gazetami! Nie polecam tych trików. Podwojenie „otuliny” stopy ogranicza miejsce w bucie i nie wpływa na poprawę komfortu i ciepłoty. Klasyczna wełna też nie jest dobrym rozwiązaniem, gdyż zamoknie, obetrze i stanie się powodem wychłodzenia, a stąd już prosta droga do przymusowego leżakowania. Gazety natomiast sprawdzą się idealnie, ale… po biegu – do osuszenia wilgotnego i spoconego obuwia. Najprościej i najrozsądniej będzie zainwestować w parę skarpet, które utrzymają ciepło stóp i jednocześnie odprowadzą nadmiar wilgoci. Dlatego dokonując zakupu, należy wybrać produkt, który w przeważającej części składa się z włókien termoaktywnych. Dobra skarpeta do biegania zimową porą sięga za kostkę, aby ochronić przed wiatrem i chłodem. Dodatkowo, aby się nie zwijała podczas aktywności, powinna posiadać ściągacz na śródstopiu, płaskie szwy oraz wzmocnienia na palcach i pięcie. Dla lepszego dopasowania standardem są już skarpety profilowane z oznaczeniem dla stopy prawej i lewej. Z właściwymi butami stworzą na pewno zestaw idealny. Jeśli nie chcesz, aby śnieg sypał się do buta – załóż stuptuty. ODZIEŻ – Strategia biegu w mroźnych warunkach pogodowych to warstwy, które same w sobie nie grzeją, a izolują. Ogra-
niczają tempo wymiany ciepła z otoczeniem, przez co chronią przed przegrzaniem i wyziębieniem. Pierwsza cienka warstwa odprowadzająca wilgoć powinna dobrze przylegać do skóry, lecz nie może krępować ruchów. Druga to warstwa utrzymująca ciepłotę ciała. Na koniec warstwa trzecia „ruchoma” – wiatro- i wodoodporna kurtka, którą zawsze możesz ściągnąć, jeśli będzie ci zbyt gorąco, i przewiązać w pasie. Nie zapomnij o zabezpieczeniu głowy i rąk – zakładaj czapkę/buffa i rękawiczki, bo przez brak osłony głowy tracisz 30% ciepła! Odpowiednia liczba warstw ma zapewnić właściwą termoregulację nie na początku, kiedy wychodzisz z domu, lecz w trakcie treningu. Czy wiesz, że tempo produkcji ciepła podczas wysiłku może wzrosnąć ośmiokrotnie w porównaniu do spoczynku. Ubieraj się więc zawsze tak, aby na początku odczuwać „lizanie chłodem”. Uczucie to minie po pierwszych 100-200 metrach truchtu. BIEGAJ ŚWIADOMIE – Ważne, aby tak jak podczas jazdy samochodem, dopasować prędkość do warunków pogodowych. Biegnij wolniej, aby mieć czas na korektę szybkości i bezpieczne wyhamowanie, bo może się zdarzyć, że zamiast ubijać śnieg nogami, przez swoją brawurę będziesz ubijać go zębami. Podstawowa zasada biegania po niestabilnym śnieżnym podłożu to zwracanie uwagi na rozważne stawianie stóp. Biegamy na lekko ugiętych nogach, co powoduje obniżenie środka ciężkości, a to z kolei przekłada się na lepszą stabilność w czasie ruchu. Podczas takiego
treningu wysiłek jest zdecydowanie większy, nogi są bardziej zmęczone i podatne na kontuzje. Warto zadbać przed wyjściem w teren o urozmaicenie swojego planu treningowego o ćwiczenia wzmacniające i kształtujące równowagę i koordynację. Taka inwestycja na pewno się opłaci. PO TRENINGU – Energia cię rozpiera, ciało paruje i buzuje. Koniec treningu wła ściwego, zmierzasz do domu. Jeśli kurtka zamiast grzbietu „grzała” twój brzuch, załóż ją na czas truchtu. Zapobiegniesz gwałtownemu wychłodzeniu i przeziębieniu. Rozciąganie jest niezwykle ważne po tak obciążającym wysiłku, jednakże lepiej wykonać je w domu. Temperatura ciała szybko się obniża, mięśnie „stygną” – poddanie ich obróbce w takim stanie może zamiast do ich rozluźnienia doprowadzić do uszkodzenia. NA WSZELKI WYPADEK – Nawet doświadczony biegacz może zaliczyć glebę, ulec wypadkowi. Zimą szybciej robi się ciemno, temperatura gwałtownie spada. Dlatego powiadom przed wyjściem najbliższych, gdzie biegasz i o której planujesz wrócić. W ten sposób będzie cię łatwiej namierzyć i uchronić przed niesprzyjającym wpływem aury, jeśli nie będziesz mieć siły nawet na wysłanie SMS-a. Nos, uszy i odsłonięta twarz narażone są na odmrożenia. Wysmaruj się przed wyjściem dobrym kremem ochronnym i sprawdź pogodę, bo jeśli szykuje się zamieć roku, lepiej zostań w domu. IRENA TRZĘSICKA
PS Ja uwielbiam takie warunki pogodowe; zakładam obcisłe rajty, buffa, rękawiczki, koszulkę i kurtkę, która zazwyczaj ląduje na pasie – ale jak powtarza moja przyjaciółka – „ Ty jesteś inna”. Buzię mażę wazeliną, jak mróz siarczysty, w innym przypadku wybieram Lipo-Intensive Pharmaceris A, krem ochronny na zimę. Tak uzbrojona lecę zmierzyć się ze sobą i z zimową aurą.
www.lif-e.pl
21
ZIMA 2015
DESIGN
Zimno? Nie martw się, jest DOBSOM! Jeszcze miesiąc temu byłam w słonecznej Hiszpanii, teraz dla odmiany witam się z mroźną Szwecją. Podróżuję za sprawą…odzieży, którą wybieram, przymierzam i zabieram na trening, aby sprawdzić, jak zachowuje się w praktyce. Co prawda zima póki co bardziej przypomina wczesną wiosnę, jednak noce czy poranki potrafią dokuczyć chłodem. W takich warunkach właśnie testowałam kolekcję odzieży przeznaczonej na sezon zimowy.
BLUZA KARLEBY to nowość w ofercie i jest dopracowana w każdym szczególe. Przydatne otwory w rękawach na kciuki ochronią dłonie, kiedy zapomnimy o rękawiczkach. Miły w dotyku materiał idealnie przylega do ciała, a dłuższy tył i elementy odblaskowe pozytywnie wpłyną na komfort podczas aktywności. Bluza posiada aż 4 pojemne kieszenie, wszystkie zapinane na zamek – 1 na piersi, 2 boczne i 1 tylna, tak umiejscowione, że podczas biegu nie uwierał i nie przemieszczał się mój wielgaśny telefon. Za to, za kaptur przylegający, ale nieuwierający oraz dobrą termoregulację daję szóstkę (cena 175 zł).
„Kultowe spodnie marki DOBSOM z serii R90 pokryte są TEFLONEM, który chroni je przed uszkodzeniami mechanicznymi i zwiększa odporność na wodę!”
SPÓDNICA TWIST – to mój hit! To coś specjalnego tylko dla kobiet. Ocieplane spódnice są obowiązkowym elementem odzieży każdej kobiety w Skandynawii i warto ten zwyczaj kultywować u nas. TWIST jest lekka, wiatro- i wodoodporna, wypełniona syntetycznym puchem i w eleganckiej czerni. Długi suwak boczny – przez całą długość spódnicy – sprawia, że można w niej nawet… pobiegać, kiedy jest siarczysty mróz, bo nie krępuje ruchów. Będzie też idealna po zawodach, kiedy organizm szybko się wychładza, a my nie chcemy nabawić się przeziębienia. Niesymetryczna „pikówka” sprawia, że nie wyglądamy w niej jak nadmuchany ludzik z reklamy Michelina. Jako ciekawostkę podam, że Szwedzi planują wprowadzić do powszechnej sprzedaży spódnicę biegową dla… panów (cena 209 zł).
LEGGINSY MANTA zadowolą każdego zmarzlucha i nie wymagają zakładania dodatkowej warstwy w postaci szortów, no, chyba że temperatura będzie poniżej -10. Duża tylna kieszeń zapinana na zamek pomieści smartfona, a rozpinane nogawki ułatwią ich szybkie założenie lub ściągnięcie. Plus za duże powierzchnie odblaskowe (cena 175 zł). 22
www.lif-e.pl
ZIMA 2015
DESIGN
FOT. KATARZYNA LAZUREK
Jako uzupełnienie spódnicy Twist, jeśli lubisz na co dzień sportowy look i nie lubisz marznąć, idealna będzie KURTKA EDSTA, dostępna w bogatej kolorystyce. Jest wiatro- i wodoodporna i zadowoli gusta najbardziej wybrednej klienteli pod względem estetyki wykonania i parametrów technicznych (cena 325 zł). Jak widać, DOBSOM nie tylko dostarcza odzież typowo treningową, ale dba również o potrzeby swoich klientów w życiu codziennym. Odzież dostępna jest m.in. w sklepach: www.naturalbornrunners, www.fitisport.pl.
Firma DOBSOM została założona w 1986 r. na południu Szwecji i od początku koncentruje się na uniwersalnej odzieży sportowej przeznaczonej do biegania, nordic walking, na
FOT. KATARZYNA LAZUREK
KURTKA VIS z serii R90 przyda się, kiedy pojawią się ujemne temperatury. Jest lekka i charakteryzuje się ciekawą konstrukcją – przód pikowany i wypełniony sztucznym puchem, tył zaś uszyty z materiału oddychającego. Całkiem sporych rozmiarów kieszenie zapinane na zamek, zarówno boczne, jak i tylna, otwory w rękawach zastępujące rękawiczki oraz odblaskowe elementy to standard w produktach DOBSOM. Bardzo ciekawa wizualnie, ładnie współgra z sylwetką i z powodzeniem nada się również oprócz biegania, wspinaczki czy roweru do codziennego użytkowania. Po prostu jest funkcjonalna i bardzo ładna (cena 275 zł).
narty biegowe czy do codziennego użytku. Najsłynniejsza kolekcja to R-90, która od ponad 20 lat produkowana jest prawie w niezmienionej formie. Na uwagę zasługuje fakt, że wszyst-
kie produkty marki DOBSOM objęte są 3-letnią gwarancją! Skompletowałam zestaw biegowy z bluzy z kapturem, kurtki, czarnych legginsów oraz spódnicy. Zestawienie tych czterech
elementów pozwala dostosować ubiór do panujących warunków atmosferycznych i na pewno chłód nie zaskoczy i nie pokrzyżuje planów treningowych. IRENA TRZĘSICKA www.lif-e.pl
23
ZIMA 2015
ZDROWE TRENDY
„LAJTOWE”, ALE NIEZDROWE Jesteś na diecie? Stosujesz produkty light?
ASPARTAM /ACESULFAM K Słodki smak bez cukru? Każdy o tym marzy, ale nie dajmy się nabrać na produkty light, które są słodkie i niby nie spowodują tego, że przytyjemy. Większość z nich słodzona jest aspartamem lub acesulfamem K, które nie do końca są zdrowie. Dlaczego powinniśmy ich unikać? Aspartam zawiera fenyloalaninę (nieszkodliwy amino-
A czy wiesz, że to nie do końca bezpieczne? Najczęściej to, co wydaje nam się zdrowe i dietetyczne, jest przetworzone przemysłowo, a w składzie danego produktu znajduje się cała gama sztucznych aromatów i barwników. Wystarczy spojrzeć na etykietkę, a tam: BHA, BHT, MSG i HFCS. Zdrowo to na pewno nie brzmi. Przekonajmy się więc, co naprawdę znajduje się w produktach light…
kwas), kwas asparaginowy (neuroprzekaźnik) i metanol, związek chemiczny, który rozkłada się do kwasu mrówkowego i formaldehydu w temperaturze ciała człowieka. Formaldehyd jest substancją wymienioną jako „znany czynnik rakotwórczy” przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem i uznany jako „prawdopodobny czynnik rakotwórczy dla ludzi” przez Agencję Ochrony
Środowiska (EPA). Więc lepiej trzymać się od tego z daleka. Oprócz potencjalnych cech powodujących raka, aspartam może być także przyczyną przyrostu masy ciała, zwiększenia łaknienia cukru i insulinooporności. Może także nasilać choroby przewlekłe, takie jak: cukrzyca, zespół przewlekłego zmęczenia, choroba Alzheimera, choroba Parkinsona, padaczka, stwardnienie roz-
siane i fibromialgia. Kolejnym składnikiem jest acesulfam-K, który najczęściej dodawany jest razem z aspartamem i innymi środkami słodzącymi niskokalorycznymi, aby zmniejszyć nieprzyjemny posmak. Acesulfam-K zawiera chlorek metylenu, czynnik rakotwórczy, który poddano najmniejszej kontroli naukowej z pośród wszystkich sztucznych słodzików.
UWAGA! Aspartam i acesulfam K najczęściej znaleźć można w: napojach gazowanych bez cukru, galaretkach, bezcukrowych gumach, sztucznych środkach słodzących (NutraSweet, Equal), niektórych płatkach śniadaniowych, miętówkach i gumach do żucia, budyniach, aromatyzowanych jogurtach, dietetycznych lodach, mrożonych herbatach, witaminach do żucia, pastach do zębów. „HIGH” WYSOKO-FRUKTOZOWY SYROP KUKURYDZIANY (HFC) Jeśli porównamy cukier i syrop kukurydziany o wysokiej zawartości fruktozy, to zbyt wielkiej różnicy, jeśli chodzi o kalorie i skład chemiczny, nie znajdziemy. Jaki wpływ ma na nasz organizm fruktoza? Spożywanie dużych ilości jest szkodliwe zarówno dla metabolizmu, jak i ogólnego stanu zdrowia.
Fruktoza nie stymuluje wydzielania insuliny, tak samo zresztą jak glukoza. Ponadto fruktoza powoduje oporność na insulinę w mięśniach i wątrobie. Insulinooporność oznacza, że organizm nie może przechowywać cukru tak, jak powinien. Gromadzi go we krwi, co powoduje, że ten szybciej odkłada się w tkance tłuszczowej, co błyskawicznie prowadzi do nadwagi, otyłości i cukrzycy typu 2. W przeciwieństwie do glukozy,
fruktoza nie stymuluje leptyny, czyli „hormonu sytości”. A jasne jest, że jeśli nie czujesz się najedzony, to sięgasz po kolejną dokładkę i „rośniesz w oczach”, zanika twoja talia. A pomyślałeś kiedyś, jak na takie obciążenia reagują twoje serce, nerki i wątroba? Pamiętaj, że zbyt duża ilość fruktozy obniża HDL (dobry cholesterol), podnosi LDL (zły cholesterol), podnosi ciśnienie krwi i wytwarza dodatkowy nacisk na nerki. Nie znaczy to
jednak, że mamy nie jeść np. owoców. Naturalne źródła fruktozy są znacznie mniej skoncentrowane niż sztuczne. Naturalną fruktozę znajdziemy w: owocach, sokach owocowych, niektórych warzywach, trzcinie cukrowej i miodzie. Te produkty zawierają witaminy, minerały, enzymy i zdrowe składniki odżywcze, które są metabolicznie korzystne, gdy spożywamy je z umiarem (1-3 niewielkich porcji dziennie).
UWAGA! Syrop kukurydziany (HFC) znajdziemy przede wszystkim w: nektarze z agawy, syropie klonowym, zagęszczanych „light” i zwykłych jogurtach, „dietetycznych” produktach piekarniczych, słodyczach, przyprawach, sosach sałatkowych, konserwach warzywnych, zbożach i mleku modyfikowanym dla niemowląt.
24
www.lif-e.pl
ZIMA 2015
ZDROWE TRENDY
TŁUSZCZE TRANS
Tłuszcze trans pochodzą z procesu zwanego uwodornieniem, dzięki czemu olej rzadziej się psuje i jest mniej „tłusty”, bardziej „twardy” w dotyku. Dlaczego należy go unikać? Ten typ oleju podnosi poziom LDL (złego cholesterolu) i obniża poziom HDL,
ZE SZC
TŁU
w wyniku czego mamy zatkane, stwardniałe tętnice, co wpływa na ryzyko chorób serca i udaru mózgu. Na szczęście ustawodawcy wymagają teraz, aby wszystkie etykiety żywieniowe zawierały specjalną pozycję: „zawartość tłuszczu trans”. Oficjalna dopuszczalna
norma dzienna takiego tłuszczu dla każdego z nas to 2 g. Niestety nie wystarczy sprawdzić etykiety, żebyśmy byli bezpieczni. Producenci mogą oznaczyć, że nie ma tłuszczu trans w ich produktach, o ile zawierają one mniej niż 0,5 g na porcję… Wystarczy więc zjeść
cztery porcje ulubionej dietetycznej, beztłuszczowej margaryny i wyczerpiemy dzienny limit, nawet niczego nie podejrzewając. Żeby uniknąć takiej sytuacji, staraj się wybierać w pełni utwardzone oleje. Te na pewno nie zawierają tłuszczów trans.
NS
TRA
UWAGA! Tłuszcze trans znajdziemy w: wyrobach piekarniczych: pączkach, ciastkach, ciastach do pizzy, margarynach zwykłych i niskotłuszczowych, sosach, fast foodach, produktach smażonych.
www.lif-e.pl
25
ZIMA 2015
ZDROWE TRENDY
SZTUCZNE BARWNIKI
Musimy spojrzeć prawdzie w oczy… Większość sztucznie barwionej żywności jest uboga w wartości odżywcze i wysoko przetworzona. Dla twojego zdrowia warto ją więc usunąć z menu całkowicie. Sztuczne barwniki mogą spowodować: autyzm, nadpobudliwość i zaburzenia zachowania u małych dzieci. Ba-
dania przeprowadzone na zwierzętach wykazały również, że niektóre sztuczne barwniki to potencjalne substancje rakotwórcze, powodujące mutacje chromosomowe i uszkodzenia neuronów. Brzmi groźnie, prawda? Z tego powodu wiele krajów europejskich już zakazało tych szkodliwych dodatków. Nawet barwie-
nie syntetycznym karmelem nie jest popierane przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem. A to właśnie karmel pozostaje najczęściej stosowanym barwnikiem spożywczy na rynku. Jeśli zauważysz którykolwiek z poniższych niebezpiecznych dodatków na etykiecie produktu, odstaw go na sklepową półkę.
UWAGA! Niebieski nr 2 (E133): żywność konserwowana, napoje, słodycze, pieczywo (zwłaszcza lukier). Barwnik Karmel: cola, wypieki, szereg wędlin, sos sojowy, sos Worcestershire, wyroby o smaku czekolady, piwo. Zielony nr 3: słodycze, napoje w kolorze zielonym, wypieki (zwłaszcza lukier). Czerwony nr 3: koktajle owocowe, wiśnia maraschino, Cherry Pie, lody, słodycze, wypieki (zwłaszcza lukier). Żółty nr 5: galaretka (budynie, tzw. JELLO), słodycze, wypieki. Żółty nr 6: dietetyczne sery, makaron słodycze, napoje gazowane, lemoniady, wypieki.
26
www.lif-e.pl
ZIMA 2015
ZDROWE TRENDY
GLUTAMINIAN SODU (MSG/E621)
MSG jest powszechnie stosowany jako środek wzmacniający smak określany jako „pikantno-słony”. Choć produkty z nim w składzie są bardzo smaczne i często lekko uzależniające, to jednak lepiej stosować naturalne zioła i przypraw. Dlaczego? Bo E621 może nadmiernie pobudzać neurony
i powodować ich uszkodzenie, a nawet śmierć tych komórek nerwowych. Osoby z alergią na ten środek mogą doznawać uczucia pieczenia jamy ustnej, głowy i szyi; sztywności mięśni, zmęczenia, drętwienia lub mrowienia, rozstroju żołądka; bólów głowy i migren, zaczerwienie-
nie, obrzęku, pokrzywki i innych reakcji skórnych. W wielu przypadkach jego niepożądane działanie może się ujawnić po długim czasie spożywania. Glutaminian sodu może też nasilić objawy depresji, migreny, uszkodzić siatkówkę, a także spowodować otyłość.
UWAGA! MSG znajdziemy przede wszystkim w: chińskiej żywności, chipsach, ciasteczkach, zupach, sosach sałatkowych, mrożonych daniach, przyprawach, mrożonych obiadach, wędlinach, parówkach. Dobra rada! Kupuj świadomie, nie daj się zwieść reklamom i szumnym opisom „dietetyczne” i „light”. Zawsze to, co naturalne jest lepsze niż to, co zostało poprawione i przerobione przez przemysł. BARTOSZ GURAN www.lif-e.pl
27
ZIMA 2015
FIT
Paweł Biszczak, Rafał Niestrzęba, Bartosz Muszyński – cała trójka trenuje sporty walki i od lat odnosi sukcesy na polskich i światowych ringach. Opowiadają o walkach, treningach, wyrzeczeniach, diecie i pracy, która pozwala im się utrzymać, bo z samego uprawiania kickboxingu nie da się jeszcze wyżyć. Paweł sporty walki trenuje od kilkunastu lat, od dawna znajduje się w polskiej i światowej czołówce. Na co dzień jest strażakiem. Rafał sportami walki zajął się w wieku 19 lat, a swój największy dotychczasowy sukces – mistrzostwo świata osiągnął w tym roku. Na co dzień pracuje jako kucharz w jednym z wrocławskich ekskluzywnych hoteli. Bartek na pierwszy trening przyszedł, kiedy był nastolatkiem ze sporą nadwagą. Niedawno w Polkowicach zdobył pas mistrza Europy. Na życie zarabia, trenując amatorów i zawodników.
28
www.lif-e.pl
ZIMA 2015
FIT
RAFAŁ NISTRZEBA – KICKBOXING, MUAI THAI
FOT. ARCHIWUM PRYWATNE
Kucharz, wojownik… Chyba ciężko pogodzić te dwie profesje. Z jednej strony pyszne jedzenie, z drugiej trzeba trzymać dietę.
RAFAŁ NIESTRZĘBA: – Ciężko się nieraz powstrzymać, jak się przygotowuje te wszystkie pyszności. Dodatkowo trzeba trzymać dietę, więc muszę bardzo uważać. Całe szczęście wypracowałem już różne triki, żeby oszukać organizm. Jakie? – Zazwyczaj jem pięć posiłków dziennie, ale np. uwielbiam nutellę. Tak więc moje śniadanie składa się ze zdrowych produktów: sałat, selera naciowego i małego akcentu w postaci dosłownie kawałeczka bułki, właśnie z nutellą. Można powiedzieć, że karmię psychikę (śmiech). Dla mnie słodycze to trochę nałóg, a to dobry sposób, żeby nie jeść ich dużo. Z czego jeszcze składa się Twoja dieta? – Jem dużo jajek, piersi z kurczaka, staram się do tego dorzucić wołowinę, łososia. Wczuwam się w swój organizm, bo to co dobre dla jednego, niekoniecznie musi być dobre dla innej osoby. Tak samo jest z treningami. No właśnie, dlaczego kuchnia i dlaczego ring? – Pochodzę z Kłodzka. Jako dziecko bardzo chorowałem, miałem astmę, ciągle zapalenie płuc, oskrzeli, o sporcie właściwie nie było mowy. W szkole nie należałem do najgrzeczniejszych i jak dorastałem, myślałem sobie, jaka czeka mnie przyszłość. Widziałem się w trzech profesjach: kucharz – może dlatego, że mój tato świetnie gotuje i kuchnia zawsze
była ważna w naszym domu, masażysta – bo ponoć zawsze miałem predyspozycje, wojsko – ale do tej drogi nie do końca byłem przekonany. Ostatecznie zdecydowałem się na kucharza i bardzo wcześnie rozpocząłem pracę w miejscowej pizzerii,
„Jem dużo jajek, piersi z kurczaka, staram się do tego dorzucić wołowinę, łososia. Wczuwam się w swój organizm, bo to co dobre dla jednego, niekoniecznie musi być dobre dla innej osoby”. poszedłem też do szkoły zawodowej kształcącej w tym kierunku. W międzyczasie w Kłodzku otwarty został klub sportów walki Palestra trenera Łukasza Roli. Zacząłem trenować, ale trybu życia zbyt zdrowego nie prowadziłem. Z czasem jednak wszystko zaczęło się zmieniać. Sala sportowa stała się moim domem. Miałem do niej klucze, opiekowałem się nią. Było niesamowicie i będę to zawsze pamiętać. Z czasem klub się rozwiązał i przez pół roku trenowałem sam, aż wyjechałem do Wrocławia. I...? – Trafiłem do Punchera Wrocław. Tam po jednym treningu trener stwierdził, że powinienem ćwiczyć z
grupą zaawansowaną. Zaczęło się na poważnie. Walczyłem zarówno w kickboxingu, jak i muai thai. Z czasem zrozumiałem, że mogę rywalizować z najlepszymi zawodnikami w Polsce i nie tylko. Czasy w Puncherze wspominam bardzo dobrze, bo w tym klubie znacznie rozwinąłem umiejętności w tym. Zdobywałem medale mistrzostw Polski, pucharów Polski, startowałem w różnych galach. W 2014 roku zostałem wicemistrzem Polski w K1, zdobyłem pas thaiboxing league, znalazłem się także w kadrze Polski w kickboxingu. Trenujesz K1 i muai thai; w której dyscyplinie wolisz walczyć? – Właściwie dla mnie chyba bez znaczenia. W K1 jest zdecydowanie więcej boksu, muai thai to natomiast dużo więcej kopnięć na tułów. Lubię i to, i to. Ale z Puncherem się rozstałeś. – Tak. Obecnie bardzo dużo trenuję sam, a kiedy potrzebuję sparingów i kontaktu z drugim zawodnikiem, korzystam z pomocy Bartka Batry z KO Gym Ślęza Wrocław. Bartek to bardzo doświadczony zawodnik, który sporo czasu spędził w Tajlandii. Powiem szczerze, że w tym roku nie miałem jakiegoś wielkiego ciśnienia na wynik. Raczej chciałem podtrzymać formę i spróbować pobić się o laury na poziomie światowym za rok. Los chciał jednak inaczej? – Właśnie tak. Najpierw wystartowałem w mistrzostwach w K1, póź-
niej w muai thai. Na obu imprezach zdobyłem brązowe medale. To był okres zmian w moim życiu i nie liczyłem na wynik. Jednak na trzy miesiące przed mistrzostwami świata wiedziałem na 100 proc., że chce na nie jechać i najpewniej pojadę. Pojechałem. Miałem trzy walki i… wszystkie wygrałem i zostałem mistrzem świata K1. Mówisz tak, jakby wygrać mistrzostwo świata to była łatwa sprawa. – Oczywiście, że to nie była łatwa sprawa, ale skupiłem się tam na odpoczynku, nad tym, żeby złapać dystans. Udało się, do ringu wchodziłem zrelaksowany i pewny siebie. Jedynym problemem była waga, bo bardzo szybko musiałem zrzucić w sumie 6 kg, a przed samym startem jeszcze kilogram. Praktycznie nie jadłem, nie piłem i zakładałem specjalny dres, który nie przepuszczał powietrza. Udało się. Zmieniło się coś w Twoim życiu po osiągnięciu tego sukcesu? – Raczej nie. Zdaję sobie sprawę, że mam swoje sportowe 5 minut i muszę je wykorzystać. Oczywiście z walk nie wyżyję, więc pracy kucharza rzucać nie zamierzam, a wręcz przeciwnie. Myślę wciąż, jak się jeszcze bardziej rozwijać. Ostatnio natomiast ukończyłem kurs trenera personalnego. Myślę, że lada moment ruszę z jakąś kompleksową ofertą. Być może uda mi się połączyć miłość do kuchni z miłością do sportu? www.lif-e.pl
29
FIT
PAWEŁ BISZCZAK – KICKBOXING, KARATE KYOKUSHIN 30
www.lif-e.pl
FOT. ARCHIWUM PRYWATNE
ZIMA 2015
ZIMA 2015
FOT. ARCHIWUM PRYWATNE
FIT
Jak wyglądała droga amatora trenującego sporty walki do zawodowstwa? – Zawodnikiem jestem od 10. roku życia. Na początku trenowałem karate kyokushin. Powoli piąłem się do góry, zdobywałem puchary Polski, mistrzostwa kraju czy Europy. W pewnym momencie postanowiłem zmienić dyscyplinę i postawić na kickboxing. Kluczowym momentem dla mnie był bal sportowca w Legnicy, podczas którego podszedł do mnie trener K1 Zbigniew Prych i zaproponował współpracę. Wszystko potoczyło się błyskawicznie, bo właściwie pierwszy start i od razu wygrałem mistrzostwa Polski. Przez pięć lat uprawiając amatorsko tę dyscyplinę, wygrałem m.in. mistrzostwa świata i dość szybko zacząłem dostawać propozycję walk zawodowych. Trudno było się przestawić z karate na kickboxing? – Nie miałem większych problemów. Na pewno plusem było to, że w karate walczy się bez ochraniaczy. Nie miałem więc problemów z tym, żeby w K1 rywalizować bez ochraniaczy w walkach zawodowych. Minusem był boks. W kickboxingu sporo jest elementów klasycznego boksu, w którym uderza się przede wszystkim na głowę. Musiałem się więc podszkolić. Poza tym bazowałem głównie na technikach nożnych, więc jakoś sobie poradziłem. Zresztą musiałem sobie radzić, bo od samego początku trafiałem na bardzo silnych przeciwników. Wróćmy jeszcze do samego początku Twojej kariery. Mamy chy-
ba takie czasy, że większość chłopców marzy o tym, żeby zostań piłkarzem, a Ty jednak wybrałeś sporty walki. Dlaczego? – Albo strażakiem. Ja nie marzyłem, a zostałem (śmiech). Długo się broniłem przed takim stwierdzeniem, ale prawda jest taka, że z tatą oglądałem wszystkie filmy z Jean-Claude Van Damme’em.
„Nie korzystam z porad psychologa, potrafię radzić sobie sam. Choć czasem presja wyniku jest duża, to ja jednak zawsze mówię sobie, że jestem w tym miejscu, w którym zawsze chciałem być i nikt mnie do tego nie zmusza”. Niektóre nawet po kilka razy. Zafascynowało mnie to niesamowicie i bardzo chciałem walczyć, a o piłce nożnej, choć lubię w nią grać, nigdy nie marzyłem. Sporty walki to taki sport, w którym naprawdę można po prostu oberwać. Nie masz w sobie strachu przed tym? Jak na to, co robisz reagują Twoi rodzice, przyjaciele, dziewczyna? – Nie boje się. Wiem, że moi rodzice, zwłaszcza na początku mojej kariery, się obawiali. Teraz jest już dużo lepiej. W sumie nigdy nie dałem się porządnie obić, nie stało mi się nic poważnego i mam
nadzieję, że tak zostanie. Ogólnie czuję duże wsparcie od rodziny, znajomych. Bardzo mnie dopingują, są obecni podczas moich walk. Zdarzyła Ci się walka, podczas której dostałeś parę ciosów za dużo i miałeś dość, zastanawiałeś się, czy nie skończyć ze sportem raz na zawsze? – Całe szczęście nigdy nie zostałem znokautowany. Oczywiście walki kończyły się tym, że byłem mocno poobijany, miałem sporo siniaków, ale nie wydarzyło się nic groźnego. Wątpliwości miałem natomiast, kiedy doznałem kontuzji. Studiowałem wtedy na wrocławskiej AWF. Uraz był na tyle poważny, że zostałem wykluczony z rywalizacji i treningów na dwa lata. Miałem wtedy mnóstwo problemów osobistych. Cała historia nauczyła mnie pokory. W ogóle przegrane walki i problemy są dla mnie jak motywatory. Po tylu stoczonych pojedynkach stresujesz się jeszcze przed walką, masz jakieś swoje rytuały, które przynoszą szczęście? – Rytuałów nie mam, a co do stresu, to jest coraz mniejszy, mimo że stawka coraz większa. Nie korzystam z porad psychologa, potrafię radzić sobie sam. Choć czasem presja wyniku jest duża, ja jednak zawsze mówię sobie, że jestem w tym miejscu, w którym zawsze chciałem być i nikt mnie do tego nie zmusza. Takie podejście powoduje, że do ringu wychodzę z uśmiechem na twarzy i zawsze daje z siebie wszystko.
Jak wyglądają Twoje treningi? – Standardowo trenuję sześć razy w tygodniu. Jeżeli jestem w okresie startowym, do walki pozostaje 7-5 tygodni, wtedy robię 8-9 treningów w tygodniu. Nie jest to łatwe, bo po pierwsze pracuję zawodowo, po drugie wcale nie jest tak łatwo o sparingpartnerów w Legnicy. Szukam ich we Wrocławiu, w Jaworze, Świdnicy, a to wszystko zajmuje czas. A dieta? Dużo kosztuje Cię trzymanie wagi? – Nie, bo startuję raczej w swojej naturalnej wadze. Oczywiście staram się jeść zdrowe i zbilansowane posiłki, ale po zawodach przychodzi niekiedy czas nawet na fast food. Wspominałeś o tym, że pracujesz zawodowo, jesteś strażakiem. – Tak, choć nigdy się nie spodziewałem tego, że nim będę. Nie żałuję, bo to świetna praca, jestem ratownikiem, pomagam ludziom. Zdarzyło mi się nawet kilka razy, że ratowałem czyjeś życie poza służbą, dostałem nawet za to odznaczenie. A do straży trafiłem w sumie trochę przez przypadek. Znalazłem informację, że poszukują instruktora wychowania fizycznego. Myślałem, że to będzie praca typowo związana ze sportem, a okazało się, że skończyłem jako ratownik, ale żałuję bo praca przynis mi wielką satysfakcję. Podziwiam, ale to w sumie oznacza, że z Twojego sportu w Polsce nie da się żyć? – Niestety nie. Owszem teraz rozwijają się walki zawodowe, walczę też sporo poza krajem, ale to wciąż za mało. Tak że dzielę swoje życie pomiędzy sporty walki i straż pożarną. www.lif-e.pl
31
ZIMA 2015
FIT
FOT. ARCHIWUM PRYWATNE
BARTOSZ MUSZYŃSKI - KICKBOXING
32
www.lif-e.pl
ZIMA 2015
FOT. ARCHIWUM PRYWATNE
FIT
Ostatnia gala w Polkowicach to spory Twój sukces. BARTOSZ MUSZYŃSKI: – Tak, bo nie dość, że sam wygrałem swoją walkę, to moi zawodnicy również zwyciężali. Muszę przyznać, że do tej polkowickiej imprezy bardzo długo się przygotowywałem. Oprócz swoich treningów, z reguły dwa razy dziennie, musiałem także zadbać o przygotowanie moich zawodników, a oprócz tego prowadzić normalne zajęcia dla poszczególnych grup. To, że walczyłeś w Polkowicach, w których mieszkasz, miało dla Ciebie jakieś znaczenie, jakiś dodatkowy stres się pojawił? – Pewnie tak, ale z drugiej strony niesamowicie jest wychodzić na ring, kiedy słyszysz, że kibice krzyczą Twoje imię, kiedy wiesz, że dopingują cię Twoi przyjaciele, rodzina. Rodzice przychodzą na takie walki? – Nie, zabroniłem (śmiech). Dla mojej mamy to zbyt duże przeżycie. A kiedy ja wiem, że ona się denerwuje, to sam zaczynam się stresować. Skąd kickboxing w Twoim życiu?
– Wszystko zaczęło się w Bytomiu Odrzańskim, z którego pochodzę. Miałem 16, 17 lat i byłem nastolatkiem ze sporą nadwagą, bo ważyłem ponad 100 kg. Poszedłem na zajęcia i już zostałem. Z czasem stwierdziłem, że sam chciałbym być trenerem i kształtować młodzież, tak jak ja zostałem ukształtowany przez swojego. I w ten sposób powstała Armia Polkowice? – Trochę to jeszcze trwało, ale mniej więcej tak to było. Ile obecnie osób trenuje w klubie? – W sumie na zajęcia chodzi ok. 100 osób. Oczywiście podzielone są na różne grupy. Bardzo liczna jest grupa początkująca. Później są grupy bardziej zaawansowane i ta, w której trenują już zawodnicy bardzo utytułowani, jak: Kacper Muszyński czy Fabio di Lala. Interesuje mnie grupa początkująca… Kto w dzisiejszych czasach zapisuje się na kickboxing? – Kiedyś, może nie bezpośrednio, ale jednak słyszałem, że sporty walki są przede wszystkim dla chuliganów. Dziś wyobrażenie ludzi o naszej dyscyplinie znacznie się zmieniło. Grupa początkująca
jest bardzo zróżnicowania. Na treningi przychodzi zarówno trudna młodzież, dzieciaki, jak i starsze kobiety, biznesmeni, właściwie każdy, kto ma ochotę. Prawda jest taka, że sporty walki, kickboxing dają możliwość rozładowania energii czy stresu w najczystszy
„Kiedyś, może nie bezpośrednio, ale jednak słyszałem, że sporty walki są przede wszystkim dla chuliganów. Dziś wyobrażenie ludzi o naszej dyscyplinie znacznie się zmieniło”. i najbardziej oczywisty sposób, a to uzależnia. Walczysz już jako zawodowiec… Można przeżyć, uprawiając tylko kickboxing? – Niestety w Polsce zawodowi kickboxerzy uprawiają ten sport wyłącznie z wielkiej pasji. Przeżyć ze startów w zawodowych walkach zdecydowanie się nie dla, dlatego też każdy z nas musi mieć inne źródło utrzymania. W moim
przypadku wciąż jest to sport, bo jestem przecież trenerem. Ale prawda jest taka, że w innych krajach Europy kickboxerzy mają dużo łatwiej. O jakich krajach mówisz? – Przede wszystkim o Holandii, bo to teraz najmocniejszy ośrodek kickboxingu w Europie. Miałem okazję spędzić w jednym z holenderskich gymów trochę czasu i muszę przyznać, że to inny świat. Tam zawodnicy zajmują się tylko kickboxingiem. Wstają rano, później z reguły czterogodzinny trening, następnie obiad, znowu trening i sen. Ale jest lepiej pod względem organizacji walk zawodowych? – Tak, jest nieco lepiej, choć oczywiście zawsze mogłoby być jeszcze lepiej. Jest cykl FEN, czyli Fight Exclusive Night. Transmisje z gali można oglądać w jednej z telewizji, ale to wielka promocja dla nas i dyscypliny. Mam nadzieję, że dzięki temu ludzie zobaczą, że to nie tylko sport dla chuliganów i wszystko zacznie się rozwijać jeszcze mocniej. Rozmawiała ALEKSANDRA SZUMSKA www.lif-e.pl
33
ZIMA 2015
POZNAJ TRENERA
TRENING OBWODOWY DLA KAŻDEGO
Zaczynasz swoją przygodę z treningami na siłowni lub wracasz do sportu po dłuższej przerwie? Dobrym wyborem będzie dla Ciebie trening obwodowy, czyli ACT (Aerobic Circuit Training). Dlaczego? Bo odpowiedni zestaw ćwiczeń poprawi twoją wytrzymałość, wydolność, przygotuje twój organizm do większego wysiłku.
Co jeszcze zyskasz? Poprawisz siłę mięśniową, pobudzisz metabolizm, krążenie, zwiększysz wytrzymałość całego organizmu, poprawisz ogólny stan mięśni, stawów oraz ścięgien, a co za tym idzie,
staniesz się bardziej oporny na kontuzje. Dodatkowym plusem tego rodzaju treningu jest to, że szybko zauważysz efekty. Żeby jednak trening miał sens, warto przestrzegać kilku zasad.
trening powinien być zaplanowany na około 8 tygodni, trenować należy minimum 3 razy w tygodniu, jednostka treningowa powinna składać się z kilku ćwiczeń, z których każde powinno być przeznaczone dla innej partii ciała. Kolejność ćwiczeń należy zmieniać, zawsze rozpoczynamy od rozgrzewki, a kończymy rozciąganiem, zakres powtórzeń nie powinien być mniejszy niż 6-8 i nie większy niż 15 lub 20 w przypadku kobiet, przerwy między kolejnymi ćwiczeniami nie powinny trwać krócej niż 10 ani dłużej niż 20 sekund, liczba serii jest zależna od stażu trenującego. Jeśli zaczynasz, w pierwszych dwóch tygodniach powinieneś robić po dwa obwody pod okiem trenera lub instruktora, w tygodniu 3. i 4. po 3 obwody, a w tygodniu 6., 7. i 8. po 4-5 obwodów, pamiętaj, że ważna jest kolejność wykonywanych ćwiczeń. Dlatego w pierwszych 3 tygodniach kolejność powinna być taka sama (czego razem z poprawną techniką powinien pilnować instruktor). W kolejnych tygodniach powinieneś już zmieniać kolejność, co będzie lepszym bodźcem treningowym, dobry trening obwodowy powinien trwać od 45 minut do godziny.
34
www.lif-e.pl
POZNAJ TRENERA
ZIMA 2015
www.lif-e.pl
35
ZIMA 2015
POZNAJ TRENERA
W TRENINGU OBWODOWYM WAŻNY JEST TAKŻE DOBÓR ODPOWIEDNICH MASZYN, NA KTÓRYCH BĘDZIEMY ĆWICZYĆ.
MAMY DLA WAS KILKA PROPOZYCJI.
01
02
HORIZONTAL CHEST PRESS
PEC FLYE
– czyli maszyna do wyciskania na klatkę piersiową siedząc. Przeznaczona do treningu klatki piersiowej, tricepsów i ramion poprzez wyciskania w różnych uchwytach. Trzymając w wąskim uchwycie, pracujesz nad mięśniami klatki piersiowej oraz tricepsem. Jeśli stosujesz uchwyt neutralny (dłonie skierowane do siebie), pobudzasz mięśnie ramion.
– maszyna do rozpiętek. Rozciągnie i uelastyczni twoją klatkę piersiową, poprawia jej wygląd i estetykę. Ćwiczenie możesz wykonać zarówno na bramie, jak i przy użyciu maszyny Pectoral Fly Hammera. Ta druga wyposażona jest w regulowane ramiona obrotowe, które możesz dostosować do swojego zasięgu ramion.
LAT PULL-DOWN
SEATED SCHOULDER PRESS
– maszyna do treningu mięśni grzbietu i pleców. Ze względu na twoją wygodę, bezpieczeństwo i zakres ruchu polecamy maszynę produkcji Hammer Strength Iso-lateral Front Pulldown. Regulowane siedzenie oraz dwa niezależne ramiona maszyny z dwoma niezależnymi stosami ciężarów pozwolą na optymalną i symetryczną pracę całej powierzchni najszerszego grzbietu.
– czyli wyciskanie na barki siedząc. Ćwiczenie pobudzi i wzmocni obręcz barkową. Pamiętaj jednak, że ze względu na delikatność stawu barkowego należy naprawdę dobrze dobrać sprzęt treningowy. Bezpieczną maszyną jest Schoulder Press Life Fitness, którą cechuje odpowiednie ukształtowanie uchwytów, dzięki któremu ćwicząc przyjmujesz neutralną, wygodną pozycję.
05
06
TRICEPS DIP
BICEPS CURL
– czyli prostowanie ramion. Ćwiczenie wzmacnia wszystkie trzy głowy tricepsu. Można to zrobić z linką wyciągu górnego, tylko pamiętaj o przestrzeganiu techniki (łokcie przy tułowiu) lub na maszynie Life Fitness Seated Dip. Jej przewagą jest możliwość zajęcia pozycji tyłem lub przodem do obciążenia, co pobudza niemalże wszystkie mięśnie
– czyli uginanie ramion. Najlepsze efekty uzyskasz, jeśli ramiona będą obciążone niezależnie. Taki efekt osiągniesz dzięki maszynie Hammera Iso-lateral Biceps Curl. W tej maszynie jest regulowane siedzenie oraz dwa niezależne uchwyty i dwa niezależne stosy
03
ramienia. Także tutaj można zakładać wolne obciążenia.
04
ciężarów.
01 LEG PRESS – czyli wyciskanie nogami na suwnicy, gdzie pracują praktycznie wszystkie mięśnie ud i pośladków.
02
LEG EXTENSION
04
– czyli prostowanie nóg. To ćwiczenie wzmacnia twój cały mięsień czworogłowy uda, bez obciążania kręgosłupa. Tak jak w wypadku mięśni ramion, warto, aby maszyna była wyposażona w dwa niezależne obciążenia i aby dwie nogi pracowały równomiernie i niezależnie od siebie, co poprawi wszelkie dysproporcje w ich budowie i sile.
ABDOMINAL CRUNCH – czyli spięcia brzucha na maszynie. Wiesz, że popularne „brzuszki” są często źle wykonywane przez trenujących? Jeśli jesteś początkujący, warto nauczyć się poprawnego wykonywania tego ćwiczenia na dobrym sprzęcie. Pomocna będzie tu maszyna Abdominal Crunch produkowana przez Life Fitness. Dzięki wygodnemu siedzeniu i szeregu ustawień można dopasować ją do wzrostu trenującego, a regulowane obciążenie daje możliwość treningu i zaawansowanym i początkującym.
! 36
www.lif-e.pl
03
HAMSTRING CURL – czyli ćwiczenie, które wzmocni mięśnie dwugłowe uda. Dobierając maszynę, zwróć uwagę przede wszystkim na ergonomiczny, wygodny, lekki skos ławki, a także dużą regulację ramienia maszyny, która dopasuje się do twojego wzrostu i gibkości. Idealnym rozwiązaniem okazuje się tu wygodny i łatwy w obsłudze sprzęt Leg Curl Life Fitness, który ma aż 8 pozycji do rozpoczęcia ruchu.
PAMIĘTAJ! Po 2 tygodniach treningu obwodowego warto na zakończenie każdej jednostki dodać 20-30 minut intensywnego treningu aerobowego lub – w przypadku osób bardziej zaawansowanych – 15-20 minut interwałów na bieżni.
ZIMA 2015
ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ELEKTROFITNESS
30 minut i jesteś fit Widoczne efekty treningu po zaledwie 30 minutach ? To jest możliwe. Słyszeliście o elektrofitnessie? Jeśli nie, to przeczytajcie, naprawdę warto. Trening EMS z Miha Bodytec jest coraz bardziej dostępny i popularny w Polsce. To świetne rozwiązanie obecnie, kiedy mamy coraz mniej czasu, a jednocześnie coraz większą potrzebę bycia fit. Nie musisz już spędzać godzin w klubie fitness. Wystarczy 30 minut treningu na bazie elektrostymulacji w tzw. „mikrostudiu EMS” 2 razy w tygodniu, a już po miesiącu zobaczysz efekty. Dlaczego tylko 30 minut? W trakcie sesji EMS z trenerem personalnym jednocześnie stymulowane są wszystkie partie mięśniowe, dzięki czemu wydatek energetyczny organizmu jest bardzo duży. Cała sesja treningowa składa się z: - rozgrzewki, tzw. „przyzwyczajenia do impulsu”
- części głównej, gdzie spośród
dostępnych planów treningowych wybieramy odpowiedni dla siebie system - części końcowej, w której następuje rozluźnienie
i uspokojenie organizmu
A wszystko to w zaledwie 30 minut, podczas których naprawdę się zmęczysz. Dzięki elektrofitnessowi spalisz zbędne kilogramy i zredukujesz poziom tkanki tłuszczowej. Wzmocnisz i rozbudujesz mięśnie. Dużym plusem treningu EMS jest fakt, że w trakcie 30-minutowej sesji adaptujesz zarówno mięśnie położone w zewnętrznych partiach ciała, jak i te położone głębiej – tzw „mięśnie głębokie”, czyli partie, które odpowiadają za stabilizację kręgosłupa, koordynację i motorykę, a które bardzo trudno zaadaptować w trakcie standardowych ćwiczeń fitness. Elektrofitness to też świetne rozwiązanie dla osób, które mają problemy ze stawami. Dzięki systemowi opartemu na stymulacji mięśniowej zewnętrznym impulsem elektrycznym, trening w ogóle nie obciąża stawów, bo nie używasz ciężarów zewnętrznych. Dodatkowo sesje z Miha Bodytec podnoszą wydolność i wytrzymałość siłową, a odpowiednio dobrany zestaw ćwiczeń i inten-
sywność impulsacji pozwoli na progresywność treningu. Dzięki dużej intensywności i jednoczesnej pracy mięśniowej całego organizmu 30-minutowa sesja EMS to odpowiednik 2 godzin standardowego treningu. Dzięki tej formie aktywności możesz spalić ok. 800-1200 kcal w zaledwie 30 minut. Dla kogo elelektrofitness? System treningowy Miha Bodytec przeznaczony jest właściwie dla każdego. Trening można dostosować zarówno dla osób aktywnych, jak i tych, które dopiero rozpoczynają przygodę z aktywnością fizyczną. Z elektrofitnessu korzystają również zawodowi sportowcy, którym służy jako uzupełnienie jednostek treningowych. Przedział wiekowy osób, dla których przeznaczony jest trening EMS, to 18-80 lat. Tak więc nawet osoby starsze, które posiadają problemy zdrowotne związane z podeszłym wiekiem, mogą uczestniczyć w sesjach z Miha Bodytec. Elektrofitness
TRENUJESZ MNIEJ, ZYSKUJESZ WIĘCEJ
to również świetne rozwiązanie dla kobiet. Trening poprawia napięcie i jędrność skóry, a także znacznie redukuje cellulit. Powoduje także spadek wagi i tkanki tłuszczowej, zmniejszenie obwodów i likwidację dysproporcji mięśniowych. EMS pomaga również w rehabilitacji. Najlepszym przykładem może być piłkarz Łukasz Teodorczyk, który korzystał z systemu EMS w Orto Med Sport w Łodzi. Większość osób, które kiedykolwiek spróbowały elektrofitnessu, twierdzi, że wrażenia i efekty treningowe są pozytywnie zaskakujące. A najbardziej to, że poświęcając na trening zaledwie godzinę tygodniowo, można uzyskać efekty, na które w tradycyjny sposób pracowalibyśmy kilka razy dłużej. Maciej Wolny
www.lif-e.pl
37
ZIMA 2015
Załóż specjalną bieliznę treningową (koszulka, spodenki), dzięki której impulsy elektryczne dotrą do twojego organizmu
3
2
1
ARTYKUŁ SPONSOROWANY
4
Trener założy specjalną kamizelkę z wszczepionymi elektrostymulatorami oraz elektrody na ręce, nogi i pośladki
5
Trener podłączy cię do urządzenia Miha Bodytec poprzez kabel, dzięki któremu będziesz miał 100% bezpieczeństwa stymulacji w trakcie treningu
6
Trener przeprowadzi krótki wywiad w celu dostosowania systemu treningowego do twoich potrzeb
30
Znajdź mikrostudio EMS w twojej najbliższej okolicy
7
minut 11
10 www.lif-e.pl
Trening rozpoczniesz od rozgrzewki, tzw. „przyzwyczajenia do impulsu”, następnie przejdziesz do części głównej, w trakcie której trener będzie pokazywał i nadzorował poprawne wykonanie ćwiczeń. Na końcu nastąpi faza relaksacji, rozluźnienia mięśni
Wraz z trenerem monitoruj efekty treningowe i zmiany, jakie zachodzą w twoim wyglądzie i samopoczuciu
8
38
Trener włączy wcześniej dobrany/ zindywidualizowany program treningowy i dostosuje wartości impulsacji do twoich potrzeb i możliwości
Umów się na kolejną sesję treningową i zaplanuj kolejne spotkania
9
Zakończyłeś 30-minutową sesję treningową, uzupełnij płyny i czekaj na efekty
Wszystkie dane treningowe zostaną zapisane na twojej karcie treningowej i będą punktem wyjścia do kolejnej sesji treningowej
ZIMA 2015
TESTER
WOLNE CIĘŻARY CZ YM ASZ YNY ? Jaki trening na siłowni preferujesz? Specjalnie dla was Bartosz Guran dokonał porównania. Przeczytajcie, zanim zaczniecie ćwiczyć.
Siłownia… Mnóstwo dziwnych maszyn, hantle… Pewnie nieraz zastanawiałeś się, co wybrać, żeby trening był optymalny i przede wszystkim dostosowany do twojego zdrowia i możliwości. Postaramy się odpowiedzieć na większość pytań, które z pewnością wiele razy sobie zadawałeś.
CIĘŻARKI VS. MASZYNY
Debata na temat tego, co jest lepsze – maszyny czy ciężary wolne – dla poprawy zdrowia, sprawności i sylwetki, toczy się od dziesięcioleci, czyli od momentu pojawienia się maszyn na siłowni. Do niedawna to maszyny rządziły w świecie siłowni i były magnesem służącym do przyciągnięcia
rzeszy klientów. Później zmieniły się trendy. Pojawiły się głosy, że ćwicząc tylko na maszynach, zaniedbujemy podstawowe i kluczowe mięśnie stabilizacyjne, a część sprzętu to bardziej ozdoba niż rzeczywiście użyteczne maszyny. To był bodziec dla producentów, którzy zaczęli stawiać nie na
wygląd sprzętu, ale jego funkcjonalność i biomechanikę. Pierwszymi firmami, która do produkcji sprzętu zaczęły wdrażać opracowania badań oraz nowoczesne technologie, były Hammer Strength i Life Fitness. Wróćmy jednak do pytania: co jest lepsze? To proste. Wszystko zależy od osoby
trenującej i jej celów. Dlatego też, dobry i wszechstronny klub i siłownia muszą być wyposażone zarówno w: maszyny treningowe, wolne ciężary oraz zróżnicowany sprzęt cardio, tak aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Oczywiście zarówno maszyny, jak i ciężary mają swoje dobre i złe strony.
www.lif-e.pl
39
ZIMA 2015
PLUSY
Łatwe do opanowania i wykorzystania Korzystać możemy z nich bez trenera, obojętne, jak zaawansowani jesteśmy w ćwiczeniach na siłowni. Życie ułatwiają ryciny pokazujące, do czego dana maszyna służy, jak wykonywać ćwiczenia i które mięśnie uruchamiamy. Efektywne izolowanie grup mięśni Na większości maszyn można efektywniej pobudzać duże grupy mięśniowe. Do takich maszyn należą wszystkie maszyny produkowane w linii Motion Technology Selectorized, a ich cechą charakterystyczną i praktyczną są aż dwa niezależne stosy ciężarów i niezależna praca dwóch kończyn. Jest to korzystne dla tych, którzy mają solidne podstawy i szukają sposobu na poprawę całych partii mięśniowych lub niewielkich mankamentów danej grupy mięśniowej.
TESTER
y n y z s Ma sy u l p y – s u n i m i
Można na nich trenować z większymi ciężarami bez pomocy To ważne zwłaszcza dla początkujących, którzy nie mają techniki i w związku z tym ich trening przy użyciu hantli może być nieefektywny lub czasem niebezpieczny. Na większości maszyn można użyć sporych ciężarów bez ryzyka kontuzji i bez asekuracji. Pamiętajmy jednak, że: prawidłowa technika jest ważniejsza od kolejnych dodawanych ciężarów. Trenuj inteligentnie. Mogą na nich trenować osoby starsze wieku lub w trakcie rehabilitacji Jeśli jesteś osobą starszą lub masz problemy zdrowotne, maszyny pomogą ci zbudować siłę szybko i bezpiecznie. Specjalnie adresowaną do takiego grona klientów linią sprzętu jest Circuit Series z Life Fitness, oparta na niewielkich oporach i dużym komforcie.
DLA KOGO MASZYNY?
MINUSY Nie są wszechstronne
Po treningu na maszynach z pewnością będziesz sprawniejszy i silniejszy, ale nie wyćwiczych na nich kompletnych schematów ruchu, które są niezbędne do wielu rodzajów sportów oraz w codziennym życiu. Jeśli się o to martwisz, korzystaj z najnowszych i najbardziej ergonomicznych maszyn. Wszechstronne ruchy oferuje sprzęt funkcjonalny Syngry BlueSky i Syngry 360. Zaniedbywanie mniejszych stabilizujących mięśni Pamiętaj o stabilizujących grupach mięśni wokół stawów. Niestety, nie wytrenujesz ich na maszynach, a tylko przy pomocy wolnych ciężarów. Jeśli zbyt długo zaniedbywać będziemy mniejsze mięśnie, zwiększymy ryzyko kontuzji. Ryzyko kontuzji przy niewłaściwej obsłudze Chociaż maszyny są bezpieczniejsze od wolnych ciężarów dla osób początkujących, to jednak pamiętaj: najpierw technika, później większy ciężar. W przeciwnym razie nawet i na maszynie możesz doznać kontuzji.
40
www.lif-e.pl
Dla początkujących Osób nowych na siłowni, które nie wiedzą, jak korzystać z hantli. Nie wstydźcie się, warto pójść po radę i instrukcję do trenera lub właściciela siłowni. Dla osób w trakcie rehabilitacji Maszyna może być sposobem na powrót do sprawności po kontuzji lub wypadku. Pamiętaj jednak, żeby ćwiczenia wykonywać pod nadzorem fizjoterapeuty lub trenera. Linia Circuit Series z Life Fitness została przykładowo tak pomyślana, aby maszyny ustawione w okrąg zapewniały obwodowy trening rehabilitacyjny nawet kilku osób pod okiem jednego trenera lub rehabilitanta. Dla zawodników sportów sylwetkowych Gdy rozmiar i estetyka jest głównym celem trenującego, najbardziej skuteczna jest kombinacja treningu na wolnych ciężarach i maszynach izolujących dane mięśnie.
ZIMA 2015
TESTER
Wolne ciężary – plusy i minusy PLUSY
MINUSY
Pozwalają na ruchy funkcjonalne
Potrzebne są umiejętności i technika
Ćwiczenia przy pomocy wolnych ciężarów są bardziej podobne do czynności, które wykonujemy w życiu codziennym, a także mają większe przełożenie na inne sporty, m.in. takie jak lekka atletyka. Wiele możliwości ćwiczeń da sprzęt Life Fitness z linii Syngry 360. Ćwiczenia w pełnym zakresie ruchu Masz pełną swobodę poruszania się, a zakres Twoich ruchów nie jest w żaden sposób ograniczony. Daje to dużą naturalność wykonywanych ćwiczeń. Większy nacisk na stabilizację mięśni Korzystanie z hantli aktywuje mięśnie stabilizujące i synergicznie pracujące podczas treningu. Przyczyni się do utrzymania zdrowych stawów i pełnej sprawności. Duża różnorodność ćwiczeń Hantle dają dużą różnorodność ćwiczeń. Nie jesteś ograniczony miejscem, kolejką do danej maszyny.
Potrzeba czasu, żeby nauczyć się poprawnego wykonywania ćwiczeń z wolnymi ciężarami. Najlepiej jest uczyć się od trenera, z filmów lub książek. Lepiej unikać wszelkich doradców na siłowni, bo ich technika też może pozostawiać wiele do życzenia. Nie zniechęcaj się. Pamiętaj, że w przypadku ćwiczeń z wolnymi ciężarami efekt przychodzi nieco później. Większe ryzyko kontuzji w przypadku niepoprawnego wykonywania ćwiczeń Podczas korzystania z wolnych ciężarów ryzyko kontuzji jest wielokrotnie większe niż w przypadku ergonomicznych i nowoczesnych maszyn. Dlatego tak ważna jest technika. Do wykonania niektórych ćwiczeń potrzebne są ławki i stojaki. Niektóre ćwiczenia, takie jak wyciskania czy siady, muszą być wykonane ze sprzętem dodatkowym. Godny polecenia jest uniwersalny i wielofunkcyjny Elite Rack, który nie zajmuje dużo miejsca, a spełni zadanie kilku stanowisk. Czasem też przy wykonywaniu ćwiczeń będziesz potrzebował osoby do asekuracji lub do podania czy zarzucenia ciężaru.
Trenuj wszędzie Ucząc się, jak trenować z wolnymi ciężarami lub masą swojego ciała, możesz dosłownie trenować wszędzie, a maszyny nie zawsze są dostępne. Nawet kiedy jedziesz na wakacje i podróżujesz samochodem, łatwo jest zabrać kettlebell lub TRX.
DLA KOGO WOLNE CIĘŻARY? Dla większości ćwiczących Właściwie każdy może trenować z wykorzystaniem sztang czy hantli, ale pamiętać trzeba o poprawności wykonywanych ćwiczeń.
Dla przedstawicieli sportów sylwetkowych Wolne ciężary są dla takich osób najlepszym sposobem na uzyskanie większej masy i siły. Jeśli zbudujesz już podstawy, warto wtedy dodać trening na maszynach, które izolują i kształtują określone grupy mięśni. Doskonałym uzupełnieniem treningu z ciężarami przy sportach sylwetkowych jest linia Cable Column Liffe Fitness i Signature Series Plate-Loaded.
Dla osób w trakcie rehabilitacji Ciężarki mogą przyspieszyć proces rehabilitacji. Taki rodzaj treningu powoduje, że ruch jest bardziej naturalny i stymuluje inne mięśnie.
Dla sportowców Zwłaszcza ci reprezentujący wysoki poziom powinni trenować synergistycznie i holistycznie. Takie podejście pomoże im w zapobieganiu kontuzjom. Najlepszym sposobem na osiągnięcie celu jest łączenie treningu wolnymi ciężarami i na wysokiej klasy maszynach treningowych. Zaleca się używania linii Signature Series Life Fitness. www.lif-e.pl
41
ZIMA 2015
REKLAMA
PROFESJONALNE PRZYBORY FITNESS
Black Roll Set Togu
Maty Fitness Artzt
AeroSling
Taśma CLX
Jumper Pro
Mata Flowin
TB BodyBar
TB Kettlebells
TB Piłka lekarska z uchwytem
Gymstick
Fitnessbag
TB Piłka lekarska
TB Polska Sp. z o.o. ul. Gruzełki 19 | 42-600 Tarnowskie Góry biuro@tb-polska.pl | zamowienia@tb-polska.pl +32 382 06 90 www.tb-polska.pl 42
www.lif-e.pl
Chcesz więcej? Czytaj zawsze w poniedziałek
reklama@slowosportowe.pl | 609 483 258 | www.aktywni-slowosportowe.pl