ELEKTROFITNESS: EFEKTY JUŻ PO 30 MINUTACH TRENINGU STR. 20
NR 01 listopad
ŚLADAMI FILIPIDESA
JAK POKONAĆ ULTRAMARATON Z ATEN DO SPARTY STR. 8
KOLOROWO I WYGODNIE
Irena Trzęsicka testuje nową markę odzieży sportowej Str. 14-15
LFCONNECT – POŁĄCZ SIĘ Z AKTYWNYM ŚWIATEM STR. 29
WEGETARIANIN NA SIŁOWNI CO JEŚĆ, ŻEBY ZBUDOWAĆ MASĘ MIĘŚNIOWĄ STR. 16
Piękno i siła, CZYLI… KALISTENIKA
POŁĄCZ SIĘ Z AKTYWNYM ŚWIATEM STR. 29
Chcesz wiedzieć więcej? Szukaj nas na lif-e.pl
JESIEŃ 2015
Y LI M E A CI IT IE W ŚW W F-
14
E
K
olejny magazyn lifestylowy... Pewnie spytacie po co, skoro w salonach prasowych półki wypełnione są nimi od góry do dołu. My jednak chcemy zaproponować Wam coś, co w naszej opinii jest nieco inne. Obiecujemy, że nie będziemy pisać, iż kaloryfer na brzuchu zrobicie w dwa tygodnie, pośladki podniesiecie w 10 dni, a cellulit zgubicie w tydzień. To oczywiście niemożliwe, a my chcemy pisać o tym, co realne, co dotyczy każdego z nas. Teksty zamieszczone w Lif-e.pl pisane będą w oparciu o doświadczenie ludzi sportu, znanych i cenionych blogerów, dietetyków, trenerów, zawodników. Ludzi, którzy na co dzień prowadzą zdrowy tryb życia, związani są ze sportem i chętnie dzielą się wiedzą na ten temat. Nie chcemy Wam mówić co jeść, jak ćwiczyć, w co się ubierać, gdzie trenować, ale chielibyśmy dawać Wam inspiracje do tego, żeby żyć lepiej, a na pewno zdrowiej. Zapraszamy do lektury pierwszego, testowego numeru, w którym m.in. biegaczka, blogerka i założycielka grupy biegowej Irena Trzęsicka testuje dla Was odzież sportową hiszpańskiej marki, przedstawiamy historię trzech Polaków, którzy pokonali najtrudniejszy na świecie ultramaraton z Aten do Sparty, zachęcamy do treningów elektrofitnessu czy kalisteniki. Mamy nadzieję, że trafimy w gusta ludzi aktywnych, dla których sport i bycie fit są w życiu naprawdę ważne. A że to pierwszy numer, czekamy na Wasze opinie, wskazówki i konstruktywną krytkę, bo tylko dzięki wspópracy z Wami będziemy rozwijać się we właściwym kierunku.
4
www.lif-e.pl
TEKSTY MIESIĄCA
14 20 8
Niedrogo i wygodnie Decimas to hiszpańska marka odzieży sportowej. Wygodne i niedrogie ubrania testuje dla nas Irena Trzęsicka, biegaczka, założycielka grupy biegowej „Kobiety na medal”, blogerka. Trenujesz mniej, zyskujesz więcej Widoczne efekty treningu po zaledwie 30 minutach? To jest możliwe. Słyszeliście o elektrofitnessie? Naprawdę warto. Śladami Filipidesa Spartathlon – 246 km. O tym, jak pokonać najtrudniejszy ultramaraton na świecie, opowiadają: Artur Kujawiński (154. miejsce, czas: 35:37:12), Łukasz Sagan (101. miejsce, czas: 34:24:10), Zbigniew Malinowski (47. miejsce, czas: 31:33:04).
o
ęk n
is
iła
.k
a
sja
en ik a
A
ER
N
JT RE
pa
A
to
ist
al
ac
pr
ZN
yl i..
e
ni
cz
o
or tt
13-15 Testujemy sprzęt sportowy
Pi
DESIGN
PO
CIAŁO
Sp
12 Walczymy z jesienną depresją
-2 7
BEZ GRANIC
26
8-11 Spartathlo
28
20 d A yre dr kt ia or n w M K yd A red ar aź a l e a ke ks kt m wn t in a n or ie ic rc zy g d n M St za ra ac ag ra ze k S zu l n da teg m y le y Pa sk n & Ire w R a a eł ek N PR n el M Ch lam Ba a Tr ke a Re r rto zę n a a da ag po sz sick er kt w G a, or ic u z zy M ran Ale : ac , ks ie Mi an ul j W ro d RE .B ol sła ra S uf L DA ny w zu o r i f- K H m w ow e. CJ ab s w aj ka w. a 1 pl A , , lif 2 - e 5, .p Iw l in y
JESIEŃ 2015
8
16-18 Wegetaranin na siłowni
ZDROWE TRENDY
20-23 Elektrofitness
FIT
TESTER
24-25 Maszyna do ćwiczeń na mięśnie barków
www.lif-e.pl
5
JESIEŃ 2015
6
www.lif-e.pl
JESIEŃ 2015
www.lif-e.pl
7
JESIEŃ 2015
Spartathlon – 246 km z Aten do Sparty – jeden z najtrudniejszych ultramaratonów na świecie. W tym roku bieg ukończyło174 zawodników z 385 startujących, w tym czterech Polaków. O tym, jak to jest zdobyć Spartę, opowiadają: Artur Kujawiński (154. miejsce, czas: 35:37:12), Łukasz Sagan (101. miejsce, czas: 34:24:10) oraz Zbigniew Malinowski (47. miejsce, czas: 31:33:04).
yć b o Zd rtę… a Sp
ŚLADAMI FILIPIDESA
8
www.lif-e.pl
BEZ GRANIC
JESIEŃ 2015
BEZ GRANIC
Trzy osoby, trzy historie powiązane ze sobą udziałem w tegorocznej edycji Spartathlonu. Każdego z naszych bohaterów do startu w Grecji motywowało coś innego, przygotowywali się na inne sposoby. Łączy ich jednak to, że udało im się dobiec na metę w Sparcie i każdy z nich przyznaje, że był to jeden z najpiękniejszych momentów ich życia.
ARTUR – Jakie to uczucie ukończyć Spartathlon? Jedyne, niepowtarzalne najpiękniejsze w życiu – mówi Artur Kujawiński. – Te ostatnie kilometry w Sparcie były niesamowite. Już nic nie czułem, nic mnie nie bolało. Biegłem w takim tempie, że nawet polskie dzieci z greckiej szkoły, które nam kibicowały, nie mogły mnie dogonić. Na koniec jeszcze podskoczyłem z radości, całowałem ziemię. Czułem się jak zwycięzca igrzysk olimpijskich – dodaje. ŁUKASZ – Każdy, kto przybiegał, traktowany był jak bohater. Dla mnie droga do igrzysk olimpijskich z pewnością jest już zamknięta, a myślę, że Spartathlon, jego oprawa są na tyle podniosłe i niesamowite, że mogłem się poczuć jak prawdziwy olimpijczyk. Kiedy dobiegłem do mety pod pomnik Leonidasa – króla Sparty – poczułem się jak najszczęśliwszy człowiek na świecie – opowiada Łukasz Sagan. – Zdecydowanie stwierdzam, że warto było się pomęczyć dla tego uczucia na mecie – mówi szczęśliwy. ZBYSZEK Po raz 12. z rzędu Spartathlon ukończył Zbigniew Malinowski. – Tym razem było inaczej, chyba bardziej nerwowo – mówi Zbigniew. – Czułem na sobie wielką presję, żeby bieg ukończyć. Może dlatego, że wiedziałem, iż sporo ludzi w Grecji czy w Polsce mi kibicuje. Było bardzo ciężko, ale ta meta wszystko wynagradza. Tak jak mówią koledzy, każdy, kto tam przy-
biega, czuje się jak mistrz olimpijski. Mam sobie tylko za złe to, że chyba najpiękniejszy moment podczas Spartatholnu trochę zlekceważyłem. W tym roku nie zostałem na oficjalnym zakończeniu, podczas którego byłem wywoływany, a organizatorzy chcieli mi wręczyć nagrodę dla najtwardszego zawodnika w 33-letniej historii tego biegu – dodaje. Zaczęło się od… ARTUR Artur już jako małe dziecko startował w zawodach lekkoatletycznych. W podstawówce zapisał się do klubu i przez wiele lat był sprinterem. Jak sam mówi, może zabrakło trochę talentu, może szczęścia, bo nigdy nie udało mu się zdobyć medalu mistrzostw Polski. – Czułem z tego powodu duży niedosyt, ale Spartathlon mi wszystko wynagrodził – przyznaje. Karierę sprinterską zakończył na studiach, wybrał naukę. Kiedyś na korytarzu na uczelni spotkał trenera akademickiej drużyny w biegach przełajowych. – Spróbowałem i dzięki temu „wkręciłem się” w biegi długie. Dokładnie 10 lat temu przebiegłem swój pierwszy bieg na 100 km i właśnie wtedy po raz pierwszy usłyszałem o Sparathlonie – opowiada. Później były biegi rzeźnika, bieg 78-kilometrowy w Davos, biegi na 100 km. – Momentem przełomowym był dla mnie Bieg 7 Szczytów. Pokonałem 235 km i stwierdziłem, że teraz jestem gotowy, żeby pojechać do Grecji – wspomina. Wysłał swoje zgłoszenie do organizatorów, ale okazało się, że nie został
zakwalifikowany. Rok 2015 był już bardziej szczęśliwy. Rozpoczęły się przygotowania… ŁUKASZ Kariera biegowa Łukasza przebiegała dość niestandardowo. Nawet nie przebiegł maratonu, a od razu postawił na bieg ultra, a dokładnie na Bieg Rzeźnika. – Kiedy pojechałem na ten górski ultrabieg, miałem najwięcej przebiegnięte 25 km, ale zawody ukończyłem i chyba od razu połknąłem bakcyla właśnie biegów ultra – opowiada. Wcześniej ze sportem niewiele miał wspólnego. – Dopiero w dorosłym życiu na swojej drodze spotkałem ludzi, którzy przekonali mnie do biegania i do bardziej aktywnego stylu życia – mówi Łukasz. Po Biegu Rzeźnika były kolejne starty, coraz większe wyzwania. – Wsiąkałem w biegowe środowisko, coraz więcej startowałem, spotykałem się z ludźmi, czytałem o różnych biegach. Trafiłem na informację o Spartathlonie. Dowiedziałem się, że to jedne z najtrudniejszych, najbardziej elitarnych zawodów na świecie. W głowie pojawiła się myśl: a może by tak spróbować? – opowiada. Zakwalifikował się bez problemu, aż sam się chyba tego nie spodziewał. – Szczerze mówiąc, traktowałem ten rok raczej, jako rok przygotowań do Spartatholony. Wysłałem zgłoszenie, bo kwalifikację miałem z 2013 roku, z biegu na 100 km, ale raczej nie sądziłem, że się uda. A tu niespodzianka – dodaje Łukasz. ZBYSZEK Zbyszek kiedyś trenował judo. Zaczął biegać po 30. Urodziła mu się
córeczka, a kiedy mała kończyła roczek, doszedł do wniosku, że z jego kondycją nie jest za dobrze. – Spojrzałem w lustro i pomyślałem, że jak tak dalej pójdzie, to ludzie będą myśleć, że jestem dziadkiem, a nie ojcem – śmieje się. Najpierw były krótsze dystanse, później poprzeczkę wieszał sobie coraz wyżej. Był bieg 12-godzinny, w którym zresztą wygrał, bieg na 100 km, który ukończył w czasie poniżej 7,5 godziny. Dlaczego Spartahlon? – Jeśli człowiek wymaga od siebie coraz więcej i jest dla siebie coraz lepszy, to staje się też lepszy dla innych. Chciałem osiągać coraz więcej i stąd pomysł na Spartathlon. Poza tym bieganie to sport, który zabiera mnie dokładnie w te miejsca, w które chcę pojechać – mówi. Po raz pierwszy w Grecji wystartował w 2004 roku. Spartathlon był wtedy imprezą towarzysząca igrzyskom olimpijskim. Trasa była odwrócona i zawodnicy biegli ze Sparty do Aten, a meta zlokalizowana była na Stadionie Olimpijskim. Kto by nie chciał przeżyć czegoś takiego? Później ukończył kolejnych 11 edycji. – Dlaczego co roku wracam do Grecji? Nie chcę, żeby to zabrzmiało trochę seksistowsko, ale to trochę jak z kobietami. Za każdym spotkaniem odkrywasz w kobiecie coś nowego i ja tak mam ze Spartathlonem – tłumaczy. I jak tu się przygotować… ARTUR Przygotowania trwały właściwie trzy lata, ale główny etap to ostatwww.lif-e.pl
9
JESIEŃ 2015
BEZ GRANIC
nie 17 tygodni przed biegiem. się jakoś specjalnie. Miałem już troW pierwszym miesiącu Artur po- chę kilometrów w nogach, ale z drustawił na ogólne budowanie bazy, giej strony praca, którą wykonałem, przygotowanie organizmu do kilo- w moim odczuciu nie była wystarmetrażu. Wystartował wtedy m.in. czająca, żeby wystartować w aż w biegu ultra Puszcza Zielonka tak ciężkich zawodach. Na pewno na 75 km. Później przyszedł czas zabrakło mi długich wybiegań, podna podbiegi i start w zawodach biegów i zbiegów. Następnym razem Trzy Razy Śnieżka. Do pokonania postawiłbym też na aklimatyzację było 58 km, góra, dół, góra, dół. w upałach. Powiem szczerze, że nie– Podczas tego startu sprawdza- samowicie się cieszę, że mimo braku łem, czy ćwiczenia, które wykonuję należytego treningu udało mi się na poprawę siły biegowej, przyno- ukończyć Spartathlon – opowiada szą rezultaty. Okazało się, że jest Łukasz. całkiem nieźle – opowiada. Ostatnim etapem sprawdzianów był ZBYSZEK bieg w Lądku-Zdroju na 110 km. Na co dzień biega w Kołobrzegu, W pierwszych miesiącach przygo- gdzie organizuje zajęcia dla wielu towań Artur przebiegał miesięcz- początkujących biegaczy. – Spotynie 605 km! – Na sam koniec wy- kamy się w czwartki. Są to głównie myśliłem sobie trening symulujący dojrzałe kobiety. Zdarza się, że na Spartathlon. Pobiegłem z miasta początku mogą przebiec 400, 500 m, do miasta, a konkretnie z Pragi do a później jeżdżą na zawody, kończą Wrocławia przez maratony – opo5 dni. Pokonawiada Zbyszek. ARTUR – Od przeciąłem 260 km, ok. Dzięki temu, żeń i uderzeń zaczęła 55 km dziennie. jak sam nazywa, Wszystko przebie„plotkarskiemu” mi puchnąć stopa, gło bez najmniejbieganiu, w zea do końca było jeszszego problemu cze z 50 km. Utykałem szłym roku w Ko– opowiada. łobrzegu jakikoli walczyłem z bólem. W sierpniu w suwiek bieg ukońMoje tempo spadło mie „w nogach” czyło aż 400 osób. i bałem się, że nie dam Oczywiście przymiał 715 km! – Na rady. Taki właśnie jest koniec pojechałem gotowania ZbyszSpartathlon. nad morze, troka do Spartathlochę potrenować, nu nie kończyły trochę odpocząć. się tylko na tych Wtedy byłem już pewien, że dam czwartkowych spotkaniach. Nie radę. Problemem było to, żeby się odbiegały jednak zbytnio od tego, nie rozchorować, nie złapać kontu- co robił w latach poprzednich. zji, zwłaszcza kiedy się balansuje na granicy przetrenowania – dodaje. Chipsy, solony arbuz i rozwodniona cola ŁUKASZ Łukasz na swoim koncie ma rów- ARTUR nież ukończony prestiżowy bieg – Lubię biegi ultra, bo można wawokół Mount Blanc, a także Bieg żyć nawet 3-4 kg więcej niż podczas Siedmiu Szczytów na Dolnym startów w maratonach – śmieje Śląsku, gdzie do pokonania był się Artur. Na co dzień nie trzyma dystans ponad 240 km. – Może specjalnej diety. Stara się nie jeść: nie powinienem tak mówić, ale do batonów, chipsów, fast foodów. Co Spartathlonu nie przygotowywałem jadł podczas Spartahlonu? Głów10
www.lif-e.pl
ŁUKASZ Łukaszowi wystarczyły koszulka, krótkie spodenki i dobre buty. – W przeciwieństwie do biegów górskich, organizator nie wymagał od zawodników obowiązkowego sprzętu. Punkty kontrolne były praktycznie co 3 kilometry, więc obyłoby się nawet bez własnego picia. Ja jednak ze względu na ten upał miałem swój bidon, miałem też kamizelkę, do której wsadziłem telefon czy żele energetyczne. Na jednym z punktów zostawiłem też cieplejsze ubranie na wypadek, gdyby zrobiło się zimo – wspomina. Jedzenie? Łukasz korzystał tylko z tego, co można było znaleźć na punktach kontrolnych, choć jak przyznaje, wielkiego wyboru nie było. – Cola i kawa były rozwodnione. Był też problem z wrzątkiem, więc jeśli ktoś miałby ochotę na naprawdę gorącą i mocną kawę, powinien postawić na własny termos – śmieje się Łukasz. Jadł mało, a ener-
gii dostarczały mu żele i coś, co może być szokujące dla wielu biegaczy i sportowców… – Pierwszy raz w życiu na biegu jadłem chipsy – śmieje się. Biegacz z Krzczonowa, obecnie mieszkający w Krakowie, podczas swoich ultrastartów biega non stop i nie praktykuje snu. – Nigdy nie próbowałem. Powiem szczerze, że jedną noc jestem w stanie wytrzymać, gorzej jest podczas drugiej, ale chyba mimo wszystko bardziej bałbym się przebudzenia i tego, że już po prostu nie byłbym w stanie wstać i biec dalej – tłumaczy.
ZBYSZEK Zbyszek jest jednym z zawodników, którzy podczas Spartathlonu… śpią. – To dobre rozwiązanie, zwłaszcza kiedy, jak ja to mówię, „d… mi chodzi”. Czyli kiedy zaczynam tracić koordynację ruchu i biegnę od krawężnika do krawężnika, przez co tracę na dystansie. 10-15 minut drzemki i człowiek jest jak nowy – tłumaczy. Zbyszek, podobnie jak Łukasz, biegł tylko w koszulce, spodenkach i jednych butach. W razie chłodu i deszczu okrywał się czymś przeciwdeszczowym albo zmieniał koszulkę. – Jednak w tym roku, choć padało, nie przebierałem się. Rano wyszło słońce i ubrania wyschły na ciele – dodaje. Jedzenie? Korzystał prawie tylko z tego, co przygotowali organizatorzy. Ryż z warzywami, figi, rodzynki i arbuz… solony. – Tak, soliłem arbuza. Tak się powinno robić. Arbuz jest bardzo izotoniczny. Ma dużo wody, cukru, ale nie ma soli, którą podczas takiego wysiłku też tracimy w dużych ilościach. Kolejnym moim przysmakiem są solone ziemniaki w mundurkach. Przetestowałem tę potrawę w RPA i bardzo dobrze działa na żołądek „utopiony” w wodzie – tłumaczy. Kryzys nie jedno ma imię ARTUR – Powiem szczerze, że chyba nigdy nie chciałbym już katować organizmu aż takim wysiłkiem – przyzna-
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum
nie to, co zapewniali organizatorzy. – Poza tym na poszczególnych punktach zostawiłem sobie batony, żele energetyczne, soki pomidorowe. Myślałem też o naleśnikach z nutellą czy zupie pomidorowej, ale jak się jest samemu, to nie ma na to szans. W upale wcześniej przygotowane jedzenie z pewnością by się zepsuło, a na gotowanie zdecydowanie nie ma czasu – tłumaczy.
JESIEŃ 2015
BEZ GRANIC
je Artur. Jego zdaniem, kryzysów, takich jak podczas klasycznego maratonu, człowiek biegnący Spartathlon ma z sześć. Dla niego problemy rozpoczęły się w okolicach 165. km, kiedy w nocy i deszczu zbiegał z góry Sangas. – Myślałem, że tam będę mógł odpocząć i spokojnie zejść. Okazało się jednak, że muszę walczyć z czasem i biec. Było strasznie. Praktycznie nic nie widziałem, czułem tylko pod stopami te kamienie, w które zresztą nieraz uderzyłem – opowiada. Poważny problem pojawił się 20 kilometrów dalej. – Od przeciążeń i uderzeń zaczęła mi puchnąć stopa, a do końca było jeszcze z 50 km. Utykałem i walczyłem z bólem. Moje tempo spadło i bałem się, że nie dam rady. Taki właśnie jest Spartathlon. Można być nawet świetnie przygotowanym, a kiedy zdarzy się kontuzja, to często jest koniec. Widziałem naprawdę sporo płaczących, majaczących mężczyzn. To naprawdę robi wrażenie. Mnie się jednak udało – cieszy się Artur.
ŁUKASZ pamięta, choć oczywiście ból nieUpał, upał i jeszcze raz upał… To mal wszystkich mięśni towarzyszył właśnie wysoka temperatura była do samej mety. – Pomagały mi na największą zmorą Łukasza pod- trasie dwie osoby i wspominały, że czas biegu. Temperatura znacznie na jednym z punktów wyglądałem przekraczała 30 stopni, a słońce już na bardzo zmęczonego, nie było prażyło, i to już na samym początku jednak chyba aż tak źle, bo ponoć się morderczego biegu. – Oj, miałem uśmiechałem – wspomina. kryzys, i to właśnie na tych początZBYSZEK ŁUKASZ – Każdy, kto Przez 12 lat krykowych kilomeprzybiegał, traktotrach. W pewnym zysów było sporo, momencie zawany był jak bohater. a każdy inny. Podstanawiałem się, czas pierwszego Dla mnie droga do jak dobiegnę do biegu, w którym igrzysk olimpijskich pierwszego ważnestartował Zbyszek, z pewnością jest już go punktu kontrobyło zdecydowanie zamknięta, a mylnego w Koryncie. najbardziej gorąślę, że Spartathlon, Kiedy już pokoco. – Pamiętam, jego oprawa są na nałem te 80 km, że o 11 rano w cietyle podniosłe, że naprawdę zastaniu było 40 stopni, mogłem się poczuć nawiałem się, jak później już nigdy będzie dalej i pona Spartathlonie jak najprawdziwszy jawiła się myśl, czy czegoś takiego nie mistrz olimpijski. czasem nie zejść przeżyłem – opoz trasy – opowiawiada. Podczas da. Nie zszedł, a kiedy zaszło słońce, drugiego biegu, do którego zresztą poczuł ulgę. Więcej kryzysów nie był świetnie przygotowany, zatrzy-
mał się, mięśnie wystygły i nie pomagały żadne masaże. – Na zbiegu z góry Sangas czułem, jakby mięśnie mi pękały. Było zimno, padał deszcz i jeszcze te kamienie. To chyba był jakiś cud, że nie doznałem poważnej kontuzji. Później, przez jakiś czas, kiedy wychodziłem do pracy i padał deszcz, aż przechodziły mnie ciarki, bo od razu mi się przypominała tamta noc w Grecji – wspomina. Ukończył, ale z czasem o trzy godziny gorszym niż ten pierwszy. Tegoroczna edycja, choć już 12. w jego karierze, wcale nie była lekka. Problemy zaczęły się już na 40. kilometrze. – Czułem się źle, wiedziałem, że moje mięśnie nie pracują tak, jak powinny, a od punktu z pierwszym masażem dzieliło mnie jeszcze 40 km. Dobiegłem, a podczas masażu Grek, który mi go robił, powiedział, że moje mięśnie są w katastroficznym stanie – dodaje. Masażysta jednak doprowadził Zbyszka do takiego stanu, że mógł biec dalej i ukończyć kolejną edycję. OSZ
Fot. Archiwum
ZBYSZEK – Dlaczego co roku wracam do Grecji? Nie chcę, żeby to zabrzmiało trochę seksistowsko, ale to trochę jak z kobietami. Za każdym spotkaniem odkrywasz w kobiecie coś nowego i ja tak mam ze Spartathlonem.
www.lif-e.pl
11
JESIEŃ 2015
CIAŁO
/Piękne ciało, zdrowy umysł/ Stres, życie w biegu, niepowodzenia, traumatyczne przeżycia… W dzisiejszych czasach coraz więcej osób choruje na depresję. Choć dla wielu choroba wydaje się niegroźna, jednak nieleczona może trwać nawet kilka lat i negatywnie wpływać na jakość życia i zdrowie. Depresję leczy się najczęściej farmakologicznie, ale zbawienny wpływ na ludzi chorych ma także aktywność fizyczna. Nie przestraszmy się więc jesieni i ruszajmy się! Nie tylko dla pięknego ciała, ale także zdrowego umysłu.
Dlaczego ruch jest tak ważny dla osób z depresją? – Hormony szczęścia. Podczas aktywności fizycznej wydzielają się substancje chemiczne: endorfina i serotonina. Zwiększony poziom endorfiny daje uczucie przyjemności i błogostanu. Serotonina jest substancją, która daje nam uczucie zadowolenia. Uprawianie aktywności fizycznej podnosi również poziom substancji zwanej tryptofanem, która jest czynnikiem niezbędnym do wytwarzania serotoniny. – Poznajemy nowych ludzi. Podczas zorganizowanego biegania, aerobiku czy innych zajęć łatwiej o interakcje społeczne, spotykasz ludzi, nawiążesz nowe znajomości. – Świeże powietrze. Choć jest jesień, warto wybrać aktywność, którą wykonywać będziemy na 12
www.lif-e.pl
zewnątrz. To pomoże nam dotlenić organizm. – Świetna sylwetka. Z pewnością ruch dobrze wpłynie na naszą figurę. Być może podczas aktywności zrzucisz zbędne kilogramy, wyrzeźbisz ciało. Takie pozytywne zmiany w wyglądzie poprawią Twoją samoocenę. Widząc efekty, będziesz miał większą chęć do ćwiczeń, a jednocześnie wzrośnie chęć do działania i do życia. – Porządek dnia. Zaplanowany trening pozwoli wprowadzić regularność i porządek do Twojego życia. Nie dość, że bardziej będzie chciało Ci się wstać z łóżka, to jeszcze zaczniesz eliminować momenty bezczynności, która destrukcyjnie wpływa na psychikę. – Szybkie działanie. Wiesz, że w przypadku leczenia depresji środki farmakologiczne zaczynają działać w czasie od dwóch do sze-
ściu tygodniu. Aktywność fizyczna poprawia nastrój już w czasie jej wykonywania. Jaką aktywność wybrać? Najważniejsze jest to, żeby wyjść z domu i zdecydować się na pierwszy krok. Poszukajmy czegoś, co będzie nam dawało największą satysfakcję. Według badań, w przypadku depresji najlepiej sprawdzają się sporty uprawiane na zewnątrz, czyli np.: spacery, nordic walking, bieganie, jazda na rowerze. Ale nie tylko. Trzeba postawić przede wszystkim na wysiłek aerobowy. Mowa tutaj np. o aerobiku w każdej formie, ćwiczeniach na siłowni z wykorzystaniem bieżni, rowerków stacjonarnych, pływaniu. Przede wszystkim wśród pań popularne są zajęcia z tzw. grupy body&mind, czyli łączące zarówno
ćwiczenie ciała, jak i umysłu, pomagają się wyciszyć, zrelaksować i odprężyć. Możesz więc zapisać się na: jogę, pilates, tai chi, czy popularny stretching. Z pewnością taka forma ruchu pomoże się rozluźnić, ukoić nerwy. Jak często trenujemy? Oczywiście największe efekty przynosi aktywność wykonywana regularnie przez długi okres. Idealnie byłoby poświęcać na trening 1-1,5 godziny trzy razy w tygodniu. Uważaj jednak, żeby nie przesadzić na samym początku. Jeśli do tej pory nie ćwiczyłeś, zacznij w świat aktywności wchodzić spokojnie. Niech trening trwa 20-30 minut, na początek to i tak już sporo. Warto także przed rozpoczęciem sportowej przygody skonsultować się z lekarzem. OSZ
JESIEŃ 2015
DESIGN
Kobieta na medal Można przewrócić swoje życie „do góry nogami” po czterdziestce? Oczywiście, że można! Najlepszym tego przykładem jest Irena Trzęsicka – biegaczka, założycielka grupy biegowej „Kobiety na medal”, portalu biegowego, organizatorka imprez biegowych.
– Zaczęło się banalnie – śmieje się Irena. Zbliżała się do czterdziestki, chciała zrzucić kilka kilogramów, w jakiś sposób zmienić swoje życie. Zaczęła biegać, ukończyła pierwszy maraton, później kolejne, a jej życiówka obecnie wynosi 3:35:40. Poza startą zbędnych kilogramów, sport zaczął dawać jej niesamowitą radość, którą postanowiła dzielić się z innymi. Założyła kobiecą grupę biegową „Kobiety na medal”. Zaczęło się od sześciu pań, obecnie na stałe grupę tworzy dwadzie-
ścia osób, dodatkowo pod logo „Kobiety na medal” biegają panie w całej Polsce. – Moim celem jest to, żeby same zakładały grupy biegowe zamiast spędzać czas przed telewizorem – przyznaje. Powstał portal poświęcony bieganiu, sportowi. Irena zamieszcza na nim treści dotyczące oczywiście biegania, ale także innych form aktywności, porady odnośnie zdrowia, diety, często też testuje i opisuje nowinki modowe i techniczne. Ponadto ukończyła kurs instruktora lekkoatletyki, w 2013
roku w Warszawie zorganizowała bieg „Przegonić raka”, w którym wystartowało ponad tysiąc osób i podczas którego na cele charytatywne zebrano 50 000 zł. Wspólnie z trenerem Markiem Wrzesińskim prowadziła zajęcia z nauki biegania pod hasłem „Forma na medal przez cały rok”. Najbliższe plany? – Chciałabym podczas maratonu w Wiedniu poprawić swój rekord życiowy i w 2016 roku zorganizować bieg „Running Skirt” – mówi Irena. OSZ
www.lif-e.pl
13
JESIEŃ 2015
DESIGN
KOLOROWO I WYGODNIE H TENT marka a – now a ow sport e! sc w Pol
Feeria kolorów, ciekawe wzornictwo, rozwiązania mające na uwadze potrzeby osób aktywnych, jakość i staranność wykonania oraz rozsądna cena to znak rozpoznawczy TENTH – marki, która jest własnością hiszpańskiej sieci sklepów sportowych DECIMAS.
TENTH w wersji damskiej oferuje między innymi produkty przeznaczone dla biegających, uczęszczających na zajęcia fitness czy cardio. Dzięki temu, na przykład, dobierzemy biustonosz, który zapewni odpowiednią stabilizację dla naszych piersi z uwzględnieniem zadanej aktywności sportowej czy strój wierzchni zapewniający swobodę ruchu w zależności od uprawianej dyscypliny. Z wieszaków „spoglądają” legginsy klasyczne lub w wężowe czy tęczowe wzory, do których kolorystycznie dobierzemy biustonosze, koszulki, bluzy, wiatrówki, kurtki, torby czy buty. O dodatkach takich jak opaski, rękawiczki czy pasy biodrowe na drobiazgi nie wspomnę. Obowiązująca kolorystyka to energetyczne połączenie różu, błękitu, szarości i czerni. Jednak marka TENTH nie tylko wabi damskie oko kolorami. Zastosowano najnowsze materiały techniczne, oddychające i kompresyjne, modelujące między innymi pośladki – uzyskując efekt push-up. Wszystko z myślą o tym, abyśmy czuły się podczas aktywności sportowej komfortowo i co tu dużo pisać, po prostu ładnie. Producenci wzbogacili odzież i akcesoria o elementy odblaskowe – szczególnie ważny „drobiazg”, kiedy poruszamy się po zmroku. Wydłużone rękawy bluz posiadają otwory na kciuki, dzięki czemu mamy w chłodne dni dodatkową ochronę na dłonie. Mnie szczególnie zainteresowały szorty wyposażone w silikonową gumkę wszytą u dołu nogawki, aby stabilnie przylegała do uda. Unikamy dzięki temu nieestetycznych rolowań i zabezpieczamy skórę nóg przed otarciami, na jakie jesteśmy narażone podczas biegów długodystansowych.
Irena Trzęsicka 14
www.lif-e.pl
JESIEŃ 2015
DESIGN
DECIMAS powstał w Madrycie w 1985 roku, a pierwszy sklep w Polsce zo-
stał otwarty we wrocławskim CH Magnolia Park!, następny właśnie uruchamiany jest w Bydgoszczy. Oprócz marki własnej, znajdziemy tam również kolekcje innych znanych i wiodących producentów. Swój styl sportowy odnajdzie tam cała rodzina, zarówno panie, panowie i dzieci, biegacze, piłkarze, pływacy czy zwolennicy ćwiczeń w klubie fitness. Sklep znajduje się w nowej części centrum handlowego, na I piętrze obok sklepu Reserved.
PRZYKŁADOWE CENY: KURTKA CZARNO-RÓŻOWA PIKOWANA – 159,99 ZŁ TOP LONG SLEEVE – 59,99 ZŁ CZARNO-SZARE GETRY – 89,99 ZŁ T-SHIRT „CATCH ME IF YOU CAN” – 44,99 ZŁ TOP RUNNING – 44,99 ZŁ STANIK – WZÓR WĘŻA – NIEBIESKI – 69,99 ZŁ GETRY – WZÓR WĘŻA – CZARNO-RÓŻOWE – 114,99 ZŁ GETRY RÓŻOWE (ZE ZDJĘĆ) – 114,99 ZŁ BUTY APOLO II – 134,99 ZŁ BLUZA TURKUSOWA Z KAPTUREM – 134,99 ZŁ
Fot. Katarzyna Lazurek – Lazurowa Caryca www.lif-e.pl
15
JESIEŃ 2015
ZDROWE TRENDY
WEGETARIANIN Jesteś wegetarianinem, a chcesz mieć atletyczną sylwetkę? Mamy dla Ciebie kilka zasad, które pomogą Ci zbudować imponującą masę mięśniową.
16
www.lif-e.pl
ZDROWE TRENDY
JESIEŃ 2015
NA SIŁOWNI
www.lif-e.pl
17
JESIEŃ 2015
ZDROWE TRENDY
Szukasz sposobu budowania masy mięśniowej i siły? Jesteś wegetarianinem? Wcale nie musisz być na straconej pozycji. Owszem białko jest potrzebne do budowy mięśni, ale można je dostarczać organizmowi nie tylko poprzez jedzenie mięsa. Nie rezygnuj! Ty też jesteś w stanie zbudować atletyczną sylwetkę. Potrzebujesz w tym celu 1,8-2,0 g pełnowartościowego białka na 1 kg wagi ciała. Oto kilka wskazówek, o których powinien pamiętać wegetarianin na siłowni.
3. Ciecierzyca źródłem białka 2. Siła z owoców i warzyw Pamiętaj o tym, żeby Twoja dieta była bogata w warzywa i owoce. To one dostarczą Twojemu organizmowi wysokiej jakości składników odżywczych, jak również antyoksydantów, które wzmocnią obronę immunologiczną. Dzięki temu będziesz czuł się silny podczas treningu.
Dla wegetarian, którzy chcą budować sportową sylwetkę, jednym z głównych źródeł białka są ciecierzyca i rośliny strączkowe. Będą one również dobrym źródłem węglowodanów, a jednocześnie nie zawierają zbędnych tłuszczy. Dania z ciecierzycy i roślin strączkowych świetnie nadają się także na posiłek przed ciężkim treningiem.
1. Kalorie to podstawa
Bardzo mądrym posunięciem jest skorzystanie z białek jaj w proszku (albumina jajeczna), a jeśli nie możesz (w wypadku kobiet), to użyj białka sojowego. Oba produkty przyczynią się do zwiększenia spożycia pełnowartościowego białka. Co ważne, są szybkie i wygodne w przygotowaniu, lekkostrawne i można mieszać je z innymi źródłami białka. Pamiętać jednak trzeba, że ze względu na zawarte w soi fitoestrogeny raczej nie zaleca się ich panom, są za to idealne dla pań.
11. Aminokwasy rozgałęzione jak najbardziej Pamiętaj, że dietę należy uzupełniać także o suplementy z aminokwasów rozgałęzionych (pozyskiwanych np. z ziemniaków lub melasy buraków cukrowych). Powinieneś spożywać je bezpośrednio przed i po zakończeniu treningu oraz do śniadania i kolacji w dni bez treningu. Skutecznie ochroni Cię to przed spadkiem masy mięśniowej.
6 . Żywności przetworzonej zdecydowanie nie Błędem wielu wegetarian jest to, że spożywają za dużo żywności przetworzonej (przemysłowej, w puszkach lub mrożonej). Nie rób tego! Pamiętaj, że bycie wegetarianinem nie znaczy, że masz wolny wybór, byle nie jeść mięsa. Przetworzone węglowodany, tłuszcze, cukry, snack foods muszą zniknąć z Twojej diety. Podstawą jest naturalne, świeże, zdrowe jedzenie. Dieta sportowca i każdego dbającego o zdrowie ma zawierać całe ziarna, owoce, warzywa i orzechy.
10. Tkanka tłuszczowa pod kontrolą
9 Częściej, a mniej Jedz małe posiłki, ale z większą częstotliwością. Staraj się także, aby każdy posiłek zawierał białka pełnowartościowe. To pozwoli zachować stały poziom aminokwasów we krwi.
Jeśli masz w zwyczaju jeść brązowy ryż do posiłków, zamień go na bardzo odżywczą Quinone (komosa ryżowa). W smaku podobna jest do połączenia brązowego ryżu i płatków owsianych, ale ma wyższą ogólną zawartości białka niż brązowy ryż. Jest to ważne dla procesu budowy mięśni.
5. Stawiamy na albuminę jajeczną lub sojową proteinę
Na początek upewnij się, że spożywasz wystarczająco dużo kalorii. Jeśli tak nie jest, to Twoje ciało najprawdopodobniej użyje białka jako paliwa (katabolizm mięśni) i bardzo szybko pojawi się deficyt białek i aminokwasów.
Sportowcy wegetarianie bardzo często boją się utraty masy mięśniowej. Żeby mieć tę kwestię pod kontrolą, powinieneś regularnie monitorować poziom tkanki tłuszczowej. To pozwoli Ci zauważyć ewentualny spadek masy mięśniowej albo nabieranie tłuszczu w wyniku źle dobranej diety wegetariańskiej.
4. Komosa ryżowa zamiast ryżu
8. Orzechy źródłem energii Ważnym elementem Twojej diety powinny być orzechy. Zapewniają one zdrowe źródło tłuszczu i długotrwały dopływ energii, jak również są pełnowartościowym źródłem białka. Garść orzechów znacznie zwiększa liczbę spożywanych kalorii i pomaga budować masę. Innym produktem pomagającym dostarczyć zdrowe tłuszcze jest naturalne masło orzechowe (arachidowe, migdałowe lub z nerkowców). Masło orzechowe także zwiększy liczbę spożywanych kalorii. Dodaj trochę masła orzechowego do swoich płatków owsianych, a przygotujesz idealny posiłek do spożycia przed treningiem.
7. Krótko, ale intensywnie Pamiętaj, że Twój trening powinien być krótki, ale intensywny. Pomoże to zapobiec utracie masy mięśniowej, a spowoduje, że podczas treningów pracować będziesz głównie na glikogenie mięśniowym, a metabolizm białek będzie stymulowany. Warto wiedzieć, że podczas bardzo długich sesji treningowych prawie natychmiast popadasz w katabolizm mięśniowy i tracisz cenne białka. AUTOR: GURAN BARTOSZ
18
www.lif-e.pl
\REKLAMA\
JESIEŃ 2015
FIT
ELEKTROFITNESS
30 minut i jesteś fit Widoczne efekty treningu po zaledwie 30 minutach ? To jest możliwe. Słyszeliście o elektrofitnessie? Jeśli nie, to przeczytajcie, naprawdę warto. Trening EMS z Miha Bodytec jest coraz bardziej dostępny i popularny w Polsce. To świetne rozwiązanie w dzisiejszych czasach, kiedy mamy coraz mniej czasu, a jednocześnie coraz większą potrzebę bycia fit. Nie musisz już spędzać godzin w klubie fitness. Wystarczy 30 minut treningu na bazie elektrostymulacji w tzw. „mikrostudiu EMS” 2 razy w tygodniu, a już po miesiącu zobaczysz efekty. Dlaczego tylko 30 minut? W trakcie sesji EMS z trenerem personalnym jednocześnie stymulowane są wszystkie partie mięśniowe, dzięki czemu wydatek energetyczny organizmu jest bardzo duży. Cała sesja treningowa składa się z: - rozgrzewki, tzw. „przyzwyczajenia do impulsu”
- części głównej, gdzie spośród
dostępnych planów treningowych wybieramy odpowiedni dla siebie system - części końcowej, w której następuje rozluźnienie i uspokojenie organizmu
A wszystko to w zaledwie 30 minut, podczas których naprawdę się zmęczysz. Dzięki elektrofitnessowi spalisz zbędne kilogramy i zredukujesz poziom tkanki tłuszczowej. Wzmocnisz i rozbudujesz mięśnie.
20
www.lif-e.pl
Dużym plusem treningu EMS jest fakt, że w trakcie 30-minutowej sesji adaptujesz zarówno mięśnie położone w zewnętrznych partiach ciała, jak i te położone głębiej – tzw „mięśnie głębokie”, czyli partie, które odpowiadają za stabilizację kręgosłupa, koordynację i motorykę, a które bardzo trudno zaadaptować w trakcie standardowych ćwiczeń fitness. Elektrofitness to też świetne rozwiązanie dla osób, które mają problemy ze stawami. Dzięki systemowi opartemu na stymulacji mięśniowej zewnętrznym impulsem elektrycznym, trening w ogóle nie obciąża stawów, bo nie używasz ciężarów zewnętrznych. Dodatkowo sesje z Miha Bodytec podnoszą wydolność i wytrzymałość siłową, a odpowiednio dobrany zestaw ćwiczeń i intensywność impulsacji pozwoli na progresywność treningu. Dzięki dużej intensywności i jednoczesnej pracy mięśniowej całego organizmu 30-minutowa sesja EMS to odpowiednik 2 godzin standardowego treningu. Dzięki tej formie aktywności możesz spalić ok. 800-1200 kcal w zaledwie 30 minut. Dla kogo elelektrofitness? System treningowy Miha Bodytec przeznaczony jest właściwie dla k a ż d e g o.
Trening można dostosować zarówno dla osób aktywnych, jak i tych, które dopiero rozpoczynają przygodę z aktywnością fizyczną. Z elektrofitnessu korzystają również zawodowi sportowcy, jako uzupełnienia jednostek treningowych. Przedział wiekowy osób, dla których przeznaczony jest trening EMS, to 18-80 lat. Tak więc nawet osoby starsze, które posiadają problemy zdrowotne związane z podeszłym wiekiem, mogą uczestniczyć w sesjach z Miha Bodytec. Elektrofitness to również świetne rozwiązanie dla kobiet. Trening poprawia napięcie i jędrność skóry, a także znacznie redukuje cellulit. Powoduje także spadek wagi i tkanki tłuszczowej, zmniejszenie obwodów i likwidację dysproporcji mięśniowych. EMS pomaga również w rehabilitacji. Najlepszym przykładem może być piłkarz Łukasz Teodorczyk, który korzystał z systemu EMS w Orto Med Sport w Łodzi. Większość osób, które kiedykolwiek spróbowały elektrofitnessu, twierdzi, ż e
wrażenia i efekty treningowe są pozytywnie zaskakujące. A najbardziej to, że poświęcając na trening zaledwie godzinę tygodniowo, można uzyskać efekty, na które w tradycyjny sposób pracowałbyś kilka razy dłużej. Maciej Wolny
TRENUJESZ MNIEJ, ZYSKUJESZ WIĘCEJ
JESIEŃ 2015
FIT
EFEKTY:
30 minut EMS = 2 h siłowni
1
Pozbycie się kilogramów
2
Zmniejszenie obwodów
3
Budowa masy mięśniowej
4
Poprawa kondycji i wydolności
5
Redukcja cellulitu
6
Pozbycie się bólów kręgosłupa
7
Przyśpieszenie metabolizmu
8
Poprawa samopoczucia
9
FIT sylwetka tylko w 30minut
W Niemczech największa sieć klubów EMS
BODYSTREET to ponad 200 lokalizacji www.lif-e.pl
21
JESIEŃ 2015
Załóż specjalną bieliznę treningową (koszulka, spodenki), dzięki której impulsy elektryczne dotrą do Twojego organizmu
3
2
1
FIT
4
Trener założy specjalną kamizelkę ze wszczepionymi elektrostymulatorami oraz elektrody na ręce, nogi i pośladki
5
Trener podłączy Cię do urządzenia Miha Bodytec poprzez kabel, dzięki któremu będziesz miał 100% bezpieczeństwa stymulacji w trakcie treningu
6
Trener przeprowadzi krótki wywiad w celu dostosowania systemu treningowego do Twoich potrzeb
30
Znajdź mikrostudio EMS w Twojej najbliższej okolicy
7
minut 11
10
www.lif-e.pl
Trening rozpoczniesz od rozgrzewki, tzw. „przyzwyczajenia do impulsu”, następnie przejdziesz do części głównej, w trakcie której trener będzie pokazywał i nadzorował poprawne wykonanie ćwiczeń. Na końcu nastąpi faza relaksacji, rozluźnienia mięśni
Wraz z trenerem monitoruj efekty treningowe i zmiany, jakie powstają w Twoim wyglądzie i samopoczuciu
8
22
Trener włączy wcześniej dobrany/ zindywidualizowany program treningowy i dostosuje wartości impulsacji do Twoich potrzeb i możliwości
Umów się na kolejną sesję treningową i zaplanuj kolejne spotkania
9
Zakończyłeś 30-minutową sesję treningową, uzupełnij płyny i czekaj na efekty
Wszystkie dane treningowe zostaną zapisane na Twojej karcie treningowej i będą punktem wyjścia do kolejnej sesji treningowej
JESIEŃ 2015
FIT
KLUBY W POLSCE 2 14 4
13
16
19 18
12
15
20 9
6
7
1,3 5
17 8 11 10
1
WROCŁAW
2
GDYNIA
FACEBOOK.COM/BODYTECHPL
5
KIELCE FACEBOOK.COM/BODYTECHPL.KIELCE
9
ŁÓDŹ
6
SZCZECIN
BRZEG DOLNY
10
TARNOWSKIE GÓRY
FACEBOOK.COM/TRENINGPERSONALNYEMS
KRAKÓW FACEBOOK.COM/STUDIOSYNERGYEMS
14
7
SOPOT
18
WARSZAWA FACEBOOK.COM/STUDIOPTC?FREF=TS
4
RADOM
11
KRAKÓW
8
OSTRÓW WIELKOPOLSKI
12
LEGIONOWO WWW.FITEMS.PL
ZIELONA GÓRA FACEBOOK.COM/SYNERGIAFIZJO?REF =TS&FREF=TS
16
PŁOCK FACEBOOK.COM/PAGES/BODYTECHPLPŁOCK
FACEBOOK.COM/BODYTECHPL. OSTROWWLKP
19
RACIBÓRZ WWW.ENDORFINA.INFO
FACEBOOK.COM/FITNESS.WELLNESS.AZIK
15
GDAŃSK FACEBOOK.COM/30PTS
WWW.SLIMHEALTHY.PL
FACEBOOK.COM/31MINUT
FACEBOOK.COM/IMPULSTRENING
17
WROCŁAW WWW.FITNESSWORLD.COM/PL
FACEBOOK.COM/AMACTIVEBRZEGDOLNY
WWW.ORTOMEDSPORT.PL
13
3
FACEBOOK.COM/HELLO.FIT4ELITE
20
ŁÓDŹ FITBREAK
www.lif-e.pl
23
JESIEŃ 2015
TESTER
DF108 – producent Sport Arts Producent maszyny oferuje gotowy stos ciężarów taflowych o wadze 100 kg z magnetycznym ogranicznikiem. Ale jeżeli mamy silnego trenującego, to takie obciążenie może wydawać się nieco za małe. Waga stosu zwiększa ciężar maszyny, a co za tym idzie, zwiększa cenę materiału i utrudnia transport. Rama uchwytu jest wykonana z jednego, giętego kawałka metalu, co jest według producenta bardzo trwałym rozwiązaniem, ale też niestety drogim. Takie wyprofilowanie ramy i kąt ustawienia powoduje, że maszyna przede wszystkim pobudza przedni (zazwyczaj u trenujących najsilniejszy) akton mięśnia naramiennego. Ciężar porusza się tylko w jednej płaszczyźnie: „góra-dół”. Do przenoszenia obciążenia konstruktorzy użyli specjalnego, skomplikowanego systemu krzywek, kół i dźwigni, co jest według producenta bardzo ergonomiczne i skuteczne. Z praktyki treningowej wiadomo jednak, że te właśnie elementy ruchome maszyn są narażone na uszkodzenie i najszybciej eksploatowane. Stos ciężarów umieszczony jest nie „za trenującym” lub ewentualnie geometrycznie z dwóch stron trenującego, ale niesymetrycznie z jednej strony. Powoduje to, to że zawsze jedna ręka trenującego (od strony stosu) jest bardziej przeciążona. Plusem maszyny jest to, że regulowane siedzenie dopasować można do każdego wzrostu, a także dwa lata gwarancji od producenta.
1+ Producent maszyny oferuje gotowy stos ciężarów taflowych o wadze 100 kg z magnetycznym ogranicznikiem.
2+
Do przenoszenia obciążenia konstruktorzy użyli specjalnego, skomplikowanego systemu krzywek, kół i dźwigni, co zdaniem producenta jest ergonomiczne i skuteczne.
3+
Regulowane siedzenie dopasować można do każdego wzrostu, a na maszynę od producenta otrzymamy dwa lata gwarancji.
Porównujemy maszyny do wyciskania na barki DF108 i Hammer Strength The Plate-Loaded Iso-Lateral Incline Press
PORÓWNUJESZ I TRENUJESZ! 24
www.lif-e.pl
TESTER
JESIEŃ 2015
The Plate-Loaded Iso-Lateral Incline Press – producent Hammer Strength Przypatrzmy się kontrkandydatowi DF108, czyli The Plate-Loaded Iso-Lateral Incline Press produkcji Hammer Strength. Maszyna nie ma własnego stosu ciężarów, ale zakładamy na nią wolne ciężary, czyli krążki od zwykłej sztangi. To obniża cenę sprzętu, a także wagę maszyny (cała waży tylko 148 kg) i znacznie ułatwia jej transport. Producent zadbał też o to, żeby krążki były na uchwytach wbudowanych w obudowę, zawsze „pod ręką” ćwiczącego. Kolejny duży plus to prostota konstrukcji, brak tutaj kółek, krzywek, linek i innych złożonych, zawodnych mechanizmów. Jedyną ruchomą częścią dopasowywaną przez trenującego jest regulowane siedzisko. Mamy dwa niezależne, ergonomiczne ramiona z profilowanymi uchwytami i z dwoma bolcami na założenia takich ciężarów, jakich nam potrzeba. Naciski i obciążenia rozkładają się równo na obie kończyny, bo trenujący siedzi pośrodku, między ciężarami. Dodatkowym atutem jest ruch nie tylko góra-dół, ale też po lekkim, naturalnym łuku do góry, co pozytywnie działa na pracę obręczy barkowej. Dzięki temu mamy najlepszą maszynę isolateralną, czyli taką, gdzie każda ręka pracuje sama i nawet słabsza kończyna musi dopasować się do silniejszej. Konstrukcja jest solidna, wyposażona w kilka prostych i skutecznych patentów. Maszyna w całości jest ergonomiczna, trwała i niezawodna, bo właściwie co tu może się zepsuć? Więc nie dziwi fakt, że na maszynę (bez tapicerki) mamy aż 10 lat gwarancji!
1+ Prostota konstrukcji, brak tutaj kółek, krzywek, linek i innych złożonych, zawodnych mechanizmów.
2+
Dwa niezależne, ergonomiczne ramiona z profilowanymi uchwytami i z dwoma bolcami na założenia takich ciężarów, jakich nam potrzeba. Naciski i obciążenia rozkładają się równo na obie kończyny, bo trenujący siedzi po środku.
3+
Konstrukcja jest solidna, wyposażona w kilka prostych i skutecznych patentów. Maszyna w całości jest ergonomiczna, trwała i niezawodna. Producent daje aż dziesięć lat gwarancji.
WYNIK Sprzęt Hammera wydaje się prostszy w użyciu. Solidnym argumentem jest także to, że The Plate-Loaded Iso-Lateral Incline Press można kupić za dużo mniejsze pieniądze. W naszym porównaniu wygrywa więc maszyna wyprodukowana przez Hammer Strenght.
BARTOSZ GURAN www.lif-e.pl
25
POZNAJ TRENERA
JESIEŃ 2015
Sport to nie praca, to pasja Swoją przygodę ze sportem rozpoczął od karate, później była koszykówka i wielka miłość do biegania. – Sport zawsze miał dla mnie wielkie znaczenie, ale nie spodziewałem się, że kiedyś zostanie też pracą. Zresztą ja tego nie traktuje jak pracy, bo to co robię jest moją wielką pasją – mówi Mariusz Michalski – zwycięzca konkursu na Trenera Roku 2015.
Jakie jest Twoim zdaniem znaczenie trenera personalnego w klubie fitness? Chyba można obecnie zaobserwować trend, żeby trenować właśnie z Wami. MARIUSZ MICHALSKI: – Powiem szczerze, że duża grupa klientów klubu fitness nie wyobraża sobie trenowania w inny sposób. Nasza praca jest uwarunkowana oczekiwaniami osób, które przychodzą ćwiczyć. Nie nazywałbym tego trendem, chociaż rzeczywiście, niektórzy decydują się na trening personalny, ponieważ ich znajomi, bądź też idole mają swoich osobistych trenerów. W dzisiejszych czasach trener personalny to taka trochę wyrocznia dla swojego podopiecznego? Musicie być dla nich dostępni właściwie non stop? – Trochę? My, trenerzy personalni, powinniśmy być wzorem do naśladowania dla naszych podopiecznych. Zdrowy styl życia, jaki propaguję, to nie tylko te 2-3 godziny w tygodniu na siłowni. To, jak się odżywiamy, odpoczywamy, pracujemy ma wielki wpływ na nasz stan zdrowia i formę. Uczę tego osoby, które ze mną trenują i jestem dla nich praktycznie zawsze 26
www.lif-e.pl
dostępny pod telefonem, gdy chcą o coś spytać czy mają wątpliwości, np. co do posiłku, który zamierzają zjeść za godzinę. Bo oprócz kwestii typowo treningowych, doradzam także w tych związanych z dietą. Trzeba mieć jakieś szczególne predyspozycje, żeby zostać trenerem personalnym? – Oczywiście. Przede wszystkim, trzeba umieć nawiązywać kontakt z ludźmi i umieć ich słuchać. Być otwartym i ciągle się rozwijać. A jak to się stało, że zostałeś trenerem i w końcu trenerem personalnym? – Chyba zacznę od tego, że od zawsze związany byłem ze sportem. Czyli najpierw powinnam zapytać, jak trafiłeś do sportu? – Jako kilkunastoletni chłopak zapisałem się na karate, żeby trochę się poruszać i zrzucić kilka zbędnych kilogramów. Potem zacząłem grać w koszykówkę, a następnie przyszła kolejna pasja, czyli bieganie. W międzyczasie trenowałem oczywiście też na siłowni. Już wtedy myślałeś o tym, że właśnie ze sportem zwiążesz swoją przyszłość?
– Szczerze mówiąc nie. Sport zawsze odgrywał bardzo dużą rolę w moim życiu, ale nigdy nie spodziewałem się, że stanie się moją pracą. Więc jak to się stało, że nią został? – Siłownię zawsze traktowałem jako uzupełnienie mojego treningu, czy to do koszykówki, czy do biegania. Dużo czytałem, uczyłem się, sprawdzałem na własnej skórze i okazało się, że to wszystko co robię daje efekt. Z czasem nabrałem ochoty do tego, żeby zacząć się dzielić moimi doświadczeniami i zacząć pomagać innym. Przeszedłem odpowiednie kursy, które były dla mnie tylko formalnością, i tak oto zostałem trenerem personalnym i trenerem przygotowania motorycznego. Ilu masz obecnie podopiecznych? – Trenuje ze mną 15 osób. To treningi tylko w klubie czy też np. biegasz z nimi, startujesz w zawodach? – Trenujemy tylko w klubie, ponieważ leczę przewlekłą kontuzję ścięgna Achillesa. Ale przygotowuję również swoich podopiecznych do biegów na różnych dystansach. W jaki sposób mobilizujesz swoich podopiecznych do ciężkiej pracy?
– Swoją postawą. To jest najbardziej autentyczne. Często staram się też wstawić jakiś post na Facebooku czy blogu, żeby jeszcze bardziej zmotywować ludzi do aktywności fizycznej. Czy jest tak, że osoby, które trenują z Tobą, np. osiągają swój wyznaczony cel i później rezygnują czy raczej współpraca jest długa? - Z tym bywa różnie. Trenowałem osoby, które na samym początku zaznaczały, że będziemy współpracować tylko do czasu, aż osiągną swój cel. Ale po tych kliku miesiącach zmieniały zdanie i mówiły, że jednak zostają ze mną. To zawsze bardzo mnie cieszy, ponieważ wiem, że moja praca ma sens. Ustalamy wtedy razem nowy cel i zabawa zaczyna się od nowa. Jest też duża grupa osób, która rezygnuje po 10 treningach. Z reguły są to ludzie, którzy chcieli tylko zobaczyć, jak to jest ćwiczyć z trenerem personalnym, a na dłuższą metę, najzwyczajniej w świecie, nie stać ich ze względów finansowych niestety. Rozmawiała ALEKSANDRA SZUMSKA
POZNAJ TRENERA
JESIEŃ 2015
www.lif-e.pl
27
JESIEŃ 2015
Co to jest kalistenika? Z greckiego to „piękno i siła”. Piękno możemy odnieść do poprawności wykonywanych ćwiczeń, dbałości o każdy szczegół, poprawności danego elementu oraz rezultatów w postaci wyjątkowej figury. Siła jest efektem ciężkiej i systematycznej pracy, daje poczucie, jakby Twoje ciało było lekkie jak piórko, a grawitacja przestała działać. Pamiętaj! W kalistenice harmonia między pięknem i siłą idzie zawsze w parze.
POZNAJ TRENERA
Ciężar Twojego ciała – tyle jest Ci potrzebne do pierwszych treningów kalisteniki. Nie wierzysz? Opowiemy Ci, jak to zrobić. Po pierwsze musisz pamiętać, że cel osiągniesz tylko poprzez systematyczną pracę. Nie spiesz się. Pośpiech to droga na skróty, którą oczywiście możesz podążać, ale pamiętaj, że każdy skrót niesie za sobą ryzyko oraz konsekwencje. Kontuzja to najczęstszy efekt tych skrótów, a co się z nią wiąże – przerwa w treningach, spadek motywacji i brak systematyczności oraz rezultatów, a tego byśmy nie chcieli.
Od czego zacząć? Zbadaj swoje ciało. Sprawdź, czy jest gotowe do ćwiczeń, czy masz ograniczenia w stawach, czy potrafisz kontrolować swoje ciało, czy jesteś w stanie wykonać poprawnie zamierzony ruch, jak np. pompka. Jeśli dopiero zaczynasz, poproś osobę, która się na tym zna, żeby oceniła sposób wykonywania przez Ciebie tego pozornie łatwego ćwiczenia. Kolejny krok to planowanie pierwszego cyklu treningowego, który będzie trwał 4 tygodnie. Przez taki czas jesteś w stanie przygotować ciało do ciężkiej pracy. Zaplanuj w tym cyklu podstawowe ćwiczenia, takie jak: pompki, przysiady, podciągania, dipy (pompki na poręczach), brzuszki, deski, ćwiczenia mobilizacyjne, a także stabilizacyjne. Przykładowy plan powinien pomóc Ci w rozpisaniu Twojego pierwszego cyklu:
Piękno i siła, czyli… kalistenika
Podziel ćwiczenia na następujące grupy: Grupa I: Klatka, dipy, barki A1: Pompki klasyczne A2: Pompki szerokie A3: Pike push-up A4: Dipy na poręczach
Grupa II: Plecy, biceps B1: Podciąganie poziome nachwytem wąsko B2: Podciąganie poziome nachwytem szeroko B3: Podciąganie poziome podchwytem wąsko B4: Podciąganie poziome podchwytem szeroko
Grupa IV: Brzuch D1: Spięcia brzucha w leżeniu D2: Mountain Climbers (wspinaczka górska) D3: Plank D4: Przenoszenie nóg na boki w leżeniu na plecach
Grupa III: Nogi C1: Przysiad / głęboki przysiad C2: Wykroki C3: Unoszenie bioder w leżeniu na plecach C4: Rozkroki
Grupa V: Stabilizacja, mobilizacja E1: Rozciąganie górnych partii E2: Rozciąganie dolnych partii E3: Stabilizacja górnych partii E4: Stabilizacja dolnych partii
Następny krok, jaki musisz zrobić, to wybrać po 2 ćwiczenia z każdej grupy do pojedynczej sesji treningowej, które nie będą się powtarzać w sąsiadujących sesjach. Ustal liczbę treningów w tygodniu oraz przerwy na odpoczynek. Jeśli odkryjesz, że kalistenika to coś dla Ciebie, zapraszamy na liczne szkolenia poświęcone tej dziedzinie. Dzięki nim nauczysz się rozwijać swoje ciało w harmonii. Przykładowy plan: PONIEDZIAŁEK | WTOREK | ŚRODA TRENING
| WOLNE
Sesja treningowa 1
E3: Stabilizacja górnych partii A1: Pompki klasyczne B1: Podciąganie poziome podchwyt szeroko C1: Przysiad / głęboki przysiad D1: Spięcia brzucha w leżeniu A3: Pike push-up B3: Podciąganie poziome C3: Unoszenie bioder w leżeniu na plecach D3: Plank E1: Rozciąganie górnych partii
28
www.lif-e.pl
| CZWARTEK| PIĄTEK
| TRENING | WOLNE
| SOBOTA | NIEDZIELA
| TRENING | WOLNE | WOLNE
Sesja treningowa 2
E4: Stabilizacja dolnych partii A2: Pompki szerokie B2: Podciąganie poziome C2: Wykroki D2: Mountain Climbers (Wspinaczka górska) A4: Dipy B4: Superman C4: Rozkroki D4: Skręty tułowia z unoszeniem nóg E2: Rozciąganie dolnych partii
MIROSŁAW HABAJ
JESIEŃ 2015
ARTYKUŁ SPONSOROWANY
LFconnect.com
LFconnect
– połącz się z aktywnym światem
– wejdź, ściągnij aplikację LFconnect i efektywniej zarządzaj swoim treningiem lub sprzętem
Czy wiecie, że coraz więcej osób, które odwiedzają siłownię, korzysta z nowoczesnych technologii dla poprawy jakości swojego treningu? Chcesz dokładnie planować, monitorować swój trening, potrzebujesz dodatkowej mobilizacji? Skorzystaj z aplikacji mobilnej LFconnect. W 2012 roku na zlecenie Life Fitness przeprowadzono badania wśród osób, które minimum dwa razy w tygodniu trenują na siłowni. Okazało się, że dla ponad 72 proc. badanych korzystanie z nowych technologii podczas treningu jest rzeczą naturalną i bardzo ważną dla poprawy jakości treningu. Smartphony, iPhony stały się na siłowniach urządzeniami powszechnymi. Większość badanych używa ich, bo uważa, że kiedy mają dostęp do zasobów swoich urządzeń, bardziej kontrolują trening, przez co staje się on wydajniejszy. Odpowiedzią firmy Life Fitness na te badania było stworzenie aplikacji mobilnej LFconnect. Aplikacja przeznaczona jest zarówno dla osób korzystających z siłowni, jak i menedżerów klubów. Wystarczy wejść na stronę LFconnect.com i pobrać aplikację, która jest pierwszą aplikacją w tej branży kompatybilną z systemami Apple i Android. Co uzyskamy dzięki niej?
Monitoruj swój trening Jako osoby trenujące, przede wszystkim będziemy mieli możliwość monitorowania postępów treningowych. W bibliotece treningów będziemy mogli przechowywać wszystkie nasze treningi, dzielić się nimi z naszymi znajomymi lub trenerem personalnym. Co ważniejsze, będziemy mieli możliwość monitorowania naszych wyników osiągniętych zarówno w klubie fitness, jak i na świeżym powietrzu. Mowa tutaj o monitorowaniu: tętna, średniej prędkości, pokonanym dystansie czy spalonych kaloriach. Coś dla zapominalskich Kolejna funkcja jest swojego rodzaju „przypominaczem”. Mowa tu o kalendarzu, do którego można przypisać treningi z biblioteki. Jest także możliwość wyeksportowania dni, w których masz zaplanowaną aktywność fizyczną, do zewnętrznego kalendarza, jak Google, iCalendar, Outlook lub Yahoo.
Wzajemna mobilizacja Dzięki aplikacji można także zbudować swoją grupę wsparcia. Jest to możliwe poprzez użycie funkcji „moja społeczność”. Możesz w ten sposób nawiązać kontakt ze swoimi znajomymi, trenerami osobistymi. „Moja społeczność” pozwala na wysyłanie wiadomości motywacyjnych, dzielenie się swoimi treningami, koordynowanie grup treningowych. Dzięki tej funkcji będziesz w stałym kontakcie z osobami, które Cię motywują do treningów, wysiłku fizycznego, poprawiania swoich osiągnięć. Coś dla klubów LFconnect to także, a raczej przede wszystkim świetne rozwiązanie dla klubów fitness. W jaki sposób? To proste. Po pierwsze dzięki aplikacji i witrynie można dostosować do potrzeb klubu maszyny. Konsole maszyn z logo obiektu, przewijane komunikaty i tło, a także promowanie programów treningowych dostępnych w danym klubie fitness sprawiają, że użytkownicy mają dostęp
do nowych, wyjątkowych treningów. Możesz stworzyć własne powitanie, promować nowości, wydarzenia, zajęcia grupowe, a nawet programy motywacyjne, nazywać kanały telewizyjne, aby ułatwić klientom ich znalezienie. Stwórz szybkie linki do witryny internetowej, żeby promować swój obiekt sportowy lub inne strony. Masz też możliwość stworzenia i wyróżnienia treningów specjalnie dla Twoich klientów. Steruj sprzętem LFconnect umożliwia także za pomocą jednego urządzenia zarządzać ustawieniami konfiguracji wielu maszyn treningowych. Menedżerowie mogą zdecydować, kiedy ich sprzęt treningowy jest uruchamiany rano oraz wyłączany wieczorem. Mogą kontrolować ustawienia, takie jak język użytkownika oraz określić maksymalny czas trwania treningu w godzinach największego obłożenia. W ten sposób mają możliwość monitorowania eksploatacji urządzeń. OSZ www.lif-e.pl
29