C Z A R N E N A B I A ŁY M
W RUCHU 2+3D nr 38/2011
→
2
KRZYSZTOF LENK metafizycznych, to lokuje je w kontekstach innych podobnych zjawisk. To my – czytelnicy po-
Czarne na bia ł y m, w r uchu…
winniśmy, przyjmując tekst, odtworzyć w naszej wyobraźni obraz stepów Akermanu, usłyszeć jego ciszę i zobaczyć wschodzącą Jutrzenkę. Przez tysiące lat obrazy i teksty były zamrożone
Czarne litery, wyrazy, linie tekstu, paragrafy
w materiałach, na jakich je utrwalano. Gliniane
i kolumny tekstu ułożone godnie na białej płasz-
tabliczki Babilonu, papirusy Egiptu, kamienne
czyźnie papieru – to świat druku. Tylko wprawnie
tablice Grecji i Rzymu, cielęca skóra średniowiecz-
ćwiczone oko typografa widzi, że czarne znaki wi-
nych manuskryptów, papier z Chin – to tylko
brują w białej p r z e s t r z e n i strony i dostrzega,
różne nośniki statycznych tekstów i towarzyszą-
że to biel określa kształt czerni, podobnie jak ćwi-
cych im ilustracji. Potrzeba przełamania tego
czone ucho muzyka świadomie notuje ciszę mię-
zamrożenia jest tak stara jak nasza cywilizacja.
dzy dźwiękami. Nasze oczy śledzą tekst od lewej
Kłopot jest z tym, że tekst złożony z liter tworzą-
do prawej i od góry do dołu wewnątrz jednej stro-
cych wyrazy i zdania zgrupowane w paragrafy
ny. Trzeba ją odwrócić, żeby zacząć ten proces od
jest skomplikowanym zespołem znaczących in-
nowa. To system książki, tak naturalny i oczywisty
formacji treściowych i składniowych, które dyna-
dla nas. Zmysł wzroku wiedzie nas poprzez tekst.
miczna prezentacja musi respektować i sprawnie przenosić, dodając inne wartości zmysłowe.
Obcowanie z tekstem jest procesem bardziej skomplikowanym, niż się to wydaje. Tekst zako-
Pierwsza była reklama. W końcu lat 80. agencja
dowany w języku jest opisem świata. Jego autor
reklamująca auta Subaru otworzyła nową epokę
zamyka w słowach swoje doświadczenie, które
w komunikacji. Na ekranie telewizora, na czarnym
jest zawsze doświadczeniem wielozmysłowym.
tle pokazały się białe teksty, które przesuwały
Jeśli opisuje wydarzenie fizyczne, to umieszcza
się przez ekran od prawej do lewej, dając nam
je w miejscu i czasie, a gdy mówi o zjawiskach
dość czasu, żeby je przeczytać. Rewelacją było
2+3D nr 38/2011
→
3
KRZYSZTOF LENK projektantów zajmujących się typografią było to rewelacyjne odkrycie: odpowiednio pobudzony mózg mógł tworzyć dojmujące złudzenie ruchu w przestrzeni. Potem przyszła chwila refleksji: przecież to takie proste – stojąc na krawędzi chodnika ruchliwej, jednokierunkowej ulicy – odbieramy inaczej szybkość aut jadących tuż przed nami i tych posuwających się po drugiej stronie ulicy. Nowa metoda dynamicznej projekcji tekstów odwołała się do doświadczenia, które każdy z nas nosi w swej świadomości. Eksperymenty z kinetycznym tekstem nie były nowe. Od dawna zajmowało się tym kino – przemysł ruchomych obrazów. Po to, żeby tekst mógł poruszyć się na ekranie, trzeba było przesunąć kamerę po nieruchomym tekście lub tekst przed nieruchomą kamerą. Projektanci czołówek filmowych czy telewizyjnych używali różnych zabiegów, żeby ożywić tekst na ekranie. Napisy czołówki
to, że nie wszystkie linijki tekstu przesuwały się
umieszczano na wąskiej i długiej wstędze pa-
z tą samą prędkością. Różnica w szybkości prze-
pieru, którą mocowano na bębnie obracającym
suwania tworzyła dojmujące złudzenie trójwy-
się przed kamerą z szybkością z jaką tekst miał
miarowej głębi za szybą ekranu. Teksty ruszyły.
ukazywać się na ekranie. Trudniej było poruszyć
Nie była to już ruchoma kamera przesuwająca
tekst horyzontalnie. Łączenie na ekranie dwóch
się po nieruchomym tekście, tylko żywa materia
kierunków przesuwu było w technice analogowej
słów i zdań wędrujących w przestrzeni. Dla nas,
rejestracji fotograficznej praktycznie niemożliwe.
2+3D nr 38/2011
→
4
KRZYSZTOF LENK nej, na papierze niż ci ćwiczeni klasycznie, za-
Dopiero numeryczny zapis obrazu w pamięci
czynający swą edukację od składania drukiem
komputera, rozłożony na ciąg zer i jedynek uwal-
prostych tekstów. Coś kliknęło im w głowie.
niał obraz od podłoża, na którym był utrwalony. Teraz można było ustawić kamerę przed moni-
Przejście od ciasnych rygorów zapisu analogowe-
torem, na którym komputer wyświetlał obrazy
go do operacji numerycznych było rewolucyjną
i teksty zgodnie z ułożonym programem. Tak
zmianą w procesach komunikacji. Znaczenie
na początku lat osiemdziesiątych powstawały
tej zmiany można porównać z przejściem od
pierwsze czołówki komputerowe projektowane
ręcznego kopiowania inkunabułów do powie-
przez Cypriana Kościelniaka i asystujących mu
lania książek drukiem. Tak jak wtedy wynala-
programistów, dla filmów Andrzeja Wajdy i kie-
zek druku sprzęgł się z zapotrzebowaniem na
rowanego przez niego Zespołu Filmowego „X”.
wiedzę w czasach Odrodzenia i Reformacji, tak teraz zapis numeryczny otworzył lawinę no-
Lata osiemdziesiąte to czas fascynacji tekstami
wych mediów i nieograniczone zapotrzebowa-
przesuwającymi się przez ekran w komercyjnych
nie na treści dające się przenieść tą metodą.
czołówkach telewizyjnych i filmowych. Wtedy też pojawia się Adobe „Dyrektor”, pierwszy pro-
Nowe możliwości operacyjne komputerów, ro-
gram do zarządzania ruchem tekstów i obrazów
snąca szybkość ich operacji i pojemność pamięci
na ekranie komputera Macintosh, a też do syn-
otworzyły pole do zaawansowanych eksperymen-
chronizacji ruchomych obrazów z dźwiękiem.
tów w wizualizacji treści. Daniel Boyarski w uniwer-
Wtedy też „ruszyły” teksty w moich klasach
sytecie Carnegie-Mellon w Pittsburghu i Muriel
typografii. I znów odkrycie: studenci, którzy za-
Cooper w Media Laboratory MIT w Bostonie byli
czynali swą edukację typograficzną od animo-
liderami i inspiratorami tych poszukiwań. Ich stu-
wania tekstów na ekranie wykazali potem dużo
denci w latach dziewięćdziesiątych tworzyli pro-
lepsze wyczucie dynamizmu i typograficznej
jekty, które poszerzały naszą świadomość wizualną
przestrzeni w płaskiej kompozycji drukowa-
i otwierały przed projektantami nowe horyzonty.
2+3D nr 38/2011
→
5
KRZYSZTOF LENK
Już nie tylko ruchome teksty, ale skomplikowane
czesnego komputera a naszą zmysłową świa-
dane statystyczne i zaawansowane modele róż-
domością znalazła się trudna do przekroczenia
nych procesów pojawiały się płynnie w wirtualnej
bariera – odwzorowanie wirtualnej akcji na mo-
przestrzeni monitora i mogły tam być obrabiane.
nitorze komputera. Może więc opuścić to miejsce i wyjść z projekcją poza ramy monitora, by móc
Kiedy już można pokazać na ekranie prawie
poruszyć także inne zmysły odbiorcy? Oto praw-
wszystko, to nieodparcie nasuwa się pytanie
dziwe wyzwanie. Podejmuje je Jan Kubasiewicz
o to, czego tam nie można pokazać. Limitem jest
w stworzonym przez siebie Instytute of Dynamic
rama ekranu. Musimy znaleźć się przed moni-
Media w Massachusetts College of Art w Bosto-
torem i zajrzeć do niego. Za szkłem ekranu jest
nie. Jego studenci eksperymentują z różnymi
głęboka, wirtualna scena, na której pojawią się
formami komunikacji wiedząc, że końcowy efekt
aktorzy przedstawienia – umieszczone w pamięci
procesu jest silniejszy wtedy, kiedy porusza wiele
komputera obrazy i teksty. Większy monitor bę-
konotacji zmysłowych w świadomości odbiorcy.
dzie większą sceną, ale czy na pewno lepszą? To przecież rozdzielczość obrazu i jej gęstość decy-
Już raz, w połowie lat sześćdziesiątych próbował
dują o złudzeniu materialności przedstawianych
tego Robert Brownjohn w czołówce do filmu
tam obiektów. A więc mówimy o zmysłowym
o Jamesie Bondzie „Goldfinger”. Rzucał on teksty
postrzeganiu i o ludzkich zmysłach, tych kanałach
napisów na nagie, pokryte złotym kremem ciało
informacyjnych, których używamy by komuni-
modelki, poruszającej się w ciemnej przestrzeni.
kować się z materialnym światem, w którym ży-
Filmowa kamera rejestrowała odbywającą się
jemy. Te pięć ludzkich zmysłów to nasz interfejs.
tam akcję. Zaskakujący ruch napisów był wspie-
Kiedy siedzimy przed monitorem, tylko jeden
rany świetnie zaaranżowanym, stereofonicznym
z tych kanałów jest w ciągłym użyciu – kanał
dźwiękiem. Efekt był piorunujący, ale trudności
wzroku. Dwa inne czynnie wspomagają go – ka-
techniczne wykonania i wysoki koszt tej operacji
nał słuchu i kanał dotyku. Między praktycznie
zamknęły na długo tą drogę przed projektantami.
nieograniczoną zdolnością operacyjną nowo-
2+3D nr 38/2011
Dopiero od niedawna mamy do dyspozy-
→
6
KRZYSZTOF LENK
cji sprawne narzędzia projekcji, takie jak rzutniki o dużej sile światła i wysokiej rozdzielczości obrazu, a przede wszystkim – komputery o dużej szybkości operacyjnej. Możemy więc próbować zastąpić tradycyjnie linearny odbiór tekstu wyświetlanego na ekranie przez jego dynamiczną projekcję
styczne przyjęcie rezultatów. Jesteśmy na początku długiej drogi w nowej, wielozmysłowej komunikacji. Dobrze, że dzięki eksperymentom Ewy Sataleckiej jesteśmy w światowej czołówce.
Krzysztof Lenk, 2011
w przestrzeni, wzbogaconą dźwiękami, muzyką, a może nawet zapachem, a strony książki zamienić na teatr typografii pełen magii i zaskoczeń. Teatr typografii, dynamiczny tekst w realnej przestrzeni jest zupełnie nową formą komunikacji, z długą listą pytań, na które twórcy starają się odpowiadać przez swoje eksperymenty. Ponad wszystko muszą oni zbadać to, co nasza świadomość jest w stanie śledzić i zaabsorbować, innymi słowy – powinniśmy wiedzieć, gdzie leży granica naszego postrzegania i jak ją poszerzać. Jest to prawdziwe wyzwania dla twórców wielozmysłowej komunikacji.
Pytania o nowy język, jego nośność i ograniczenia, które swoimi akcjami zadaje Ewa Satalecka mieszczą się w nurcie najnowszych eksperymentów, tworzonych w kilku ośrodkach na świecie. Stąd zainteresowanie jej projektami i entuzja-
2+3D nr 38/2011
→
7
KRZYSZTOF LENK
Krzysztof Lenk – projektant, profesor, pracował w Rhode Island School of Design w latach 1982–2010. W ciągu tych 28 lat uczył w Providence (USA) różnych przedmiotów, nieprzypadkowo jednak zasłynął z prowadzenia zajęć z typografii i projektowania informacji wizualnej. Przed wyjazdem do Stanów Krzysztof Lenk znany był w Polsce z projektów prasowych, m.in. tygodnika „Perspektywy” i popularnonaukowego miesięcznika „Problemy”. Po przyjeździe do Providence zajmował się przede wszystkim projektowaniem informacji. Zainteresowanie tą dziedziną doprowadziło go do założenia wspólnie z Paulem Kahnem studia Dynamic Diagrams. Hasło przewodnie studia brzmiało: Consultant in visible language.(…) Sukces firmy, tworzącej m.in. dla IBM, Netscape czy Samsung Electronics, zaowocował szeregiem publikacji, zaproszeniami na wykłady i warsztaty. We wstępie do książki Richarda Wurmana Information Architects, rezentującej najciekawszych projektantów informacji wizualnej, Peter Bradford napisał o Krzysztofie Lenku: „stworzył pierwszy znany mi czytelny diagram, ukazujący materiał zapisany elektronicznie wg. Jacek Mrowczyk, wstęp do publikacji towarzyszącej wystawie prac powstałych pod kierunkiem prof. Krzysztofa Lenka w Pracowni projektowania informacji RISD, Pokazać. Wyjaśnić. Prowadzić., Zamek Cieszyn, 2010
2+3D nr 38/2011
→
8
KRZYSZTOF LENK
Krzysztof Lenk, Śmierć Belli, plakat filmowy 1967
2+3D nr 38/2011
←←
9
KRZYSZTOF LENK
BLACK ON WHITE
IN MOTION 2+3D nr 38/2011
→
10
KRZYSZTOF LENK words. When they describe a physical action, it is situated in place and time, and when they talk about a metaphysical phenomenon, it resides
Black on white, in motion...
in the context of other similar events. It is up to us – the readers – as we receive the text, to recreate the picture of The Ackerman Steppe, to hear its silence and see the rising Morning Star in our
Black letters, words, text lines, paragraphs and
imagination*.
type pages suitably set on the white sheet of
For thousands of years, images and texts have
paper – the world of type. It is only a well-trained
been immobilized on the materials they are re-
typographer’s eye who can see the black charac-
corded upon. The clay tablets of Babylon; Egyp-
ters vibrating in the white space of a page and
tian paper reed; stone tables of Greece and Rome;
who realizes that it is the white that determines
vellum of the medieval manuscripts; paper from
the shape of the black, just as a well-trained
China – they are just various carriers for static
musician’s ear knowingly registers the silence in
texts and the accompanying illustrations. The
between sounds. Our eyes follow the text from
need for breaking this ‘freeze’ has been as old as
left to right and from top to bottom within one
our civilization. The problem is that a text, com-
page. You need to turn the page in order to start
posed of letters that build the words and sen-
the process anew. It’s the system of a book, which
tences grouped into paragraphs, is a complicated
seems so familiar and obvious to us. The sense of
set of meaningful material and syntactic informa-
sight leads us through the text.
tion. The information must be respected and efficiently communicated by a dynamic presentation,
On the face of it, contact with text seems much
and the addition of further sensory values.
less complex than it really is. Text, as encoded in a language, is a description of the world. Au-
At the end of the ‘80s, it was a Subaru car com-
thors enclose their multisensory experience in
mercial, produced by an advertising agency, that
2+3D nr 38/2011
→
11
KRZYSZTOF LENK brain could create the acute illusion of movement in space. And the afterthought followed: it was so simple – standing on the curb of a busy oneway street – we perceive the speed of cars moving right next to us differently than the speed of those moving on the opposite side of the road. The new method of dynamic text projection simply referred to our everyday experience.
There was nothing new about experiments with kinetic text. The industry of motion pictures – cinematography – had been dealing with it for led the way to a new era in communication. On
a long time. For the text to move on the screen,
the black background of the tv screen, there ap-
you needed to pass a camera over the immobile
peared white, kinetic text, running across the
text or else to move the text in front of an im-
screen from right to left, allowing us enough
mobile camera. Designers of film or tv credits
time to read the messages. It came as a revela-
used many tricks in order to animate text on the
tion that not all the lines moved at the same
screen. Title text was placed on a long narrow
pace. The varied rate of movement created the
strip of paper afixed to a cylinder turning in front
deep illusion of three-dimensional depth behind
of the camera at the speed the text should ap-
the screen window. Text had started moving. No
pear on the screen. Moving the text horizontally
more was it a moving camera passing over im-
was a more complicated process. In the tech-
mobile text, it had become a matter of animated
nique of analogue photo recording, combining
words and sentences wandering in space. For us,
two directions of motion on the screen was virtu-
the designers dealing with typography, it came as
ally impossible.
a sensational discovery: the properly stimulated 2+3D nr 38/2011
→
12
KRZYSZTOF LENK
It was only the numerical image recording in the
Moving from the strict discipline of analogue
computer memory, made of a string of zeros and
records to numerical operations has been a revo-
ones, that released the image from its setting.
lutionary change in communication processes. Its
Then you could place a camera in front of a moni-
merit compares to moving from manual copying
tor, where a computer screened images and texts
of incunabula to book multiplication by print-
according to an arranged program. Thus, were
ing. Just as the invention of print was closely
created the first computer credits, designed by
connected with demand for knowledge during
Cyprian Kościelniak and assistant programmers
the Renaissance and Reformation, the numerical
for films by Andrzej Wajda and his Zespół Fil-
record released an avalanche of new media, and
mowy “X” film studio, in the early 80’s.
unlimited demand for content it could bear.
The 1980’s was the time of fascination with text
Computers, with their increasing operation speed
passing across the screen in commercial tv and
and memory capacity, had opened a field for ad-
film credits. The new Adobe Director was the first
vanced experiments with content visualization.
program for managing text and images on the
The leaders and inspirators of this research were
Macintosh computer screen, and for synchroniz-
Dan Boyarski at the Carnegie-Mellon University
ing moving pictures and sound. Texts in my ty-
in Pittsburgh and Muriel Cooper at the MIT Media
pography class started “moving”, too. And again, a
Laboratory in Boston. In the 1990’s, their stu-
revelation: compared to students who began their
dents created projects that broadened our visual
typography training by typesetting simple print
awareness and opened new vistas for design-
texts, the students, who began their typography
ers. Not only texts, but even complex statistical
education working with text animation on the
data and advanced models of various processes,
screen, showed a much better sense of dynamism
would appear fluently and could be processed in
and typographic space in flat compositions print-
the virtual space of a monitor.
ed on paper. Something had clicked in their heads. Now, that we are able to show nearly everything 2+3D nr 38/2011
→
13
KRZYSZTOF LENK
on the screen, there arises an irresistible ques-
in Boston. His students experiment with various
tion – what can’t we show? Screen frame is the
forms of communication, realizing that the final
limit. We need to sit at the monitor and look into
effect is strengthened when it evokes multiple
it. Behind the screen window, there is a deep vir-
sensory experiences in the recipient’s awareness.
tual stage – images and texts placed in computer memory – where the actors of the play appear.
Back in the mid 1960’s, this was attempted by
A bigger monitor will make a bigger stage, but
Robert Brownjohn in the credits for James Bond
should it be better? The illusion of an object’s ma-
film called “Goldfinger”. The text titles were pro-
teriality is determined by definition and bit den-
jected onto the naked, gold-painted body of the
sity of the picture. We are talking about aesthesis
model as she was moving in dark space. A film
and human senses, the information channels
camera recorded the action. The surprising mo-
used to communicate with the material world
tion of the titles was supported by well-arranged,
we live in. Five human senses constitute our in-
stereophonic sound. The effect was terrific, but
terface. When we sit in front of computer, we use
technical difficulties and the high cost of produc-
only one of the channels constantly – the vision
tion had closed this road to designers for long
channel. It is actively supported by two more –
time.
hearing and touch channels. There is a difficult barrier between the virtually unlimited operation
Not until recently, have we had at our disposal
means of a modern computer and our sensual
efficient projection tools like portable high-speed
awareness – imitating the virtual action on the
and high-definition projectors, and, above all
computer screen. Why don’t we leave this place
high-speed computers. Thus, we may try to break
then and move the projection beyond the com-
the traditional linear reception of text, by means
puter frame, so that we could also stir the other
of dynamic projection enriched with sounds, mu-
senses of a recipient? That’s the real challenge
sic or even scent. Traditional book pages are turn-
undertaken by Jan Kubasiewicz in his Institute of
ing into a typographic theatre, full of magic and
Dynamic Media in Massachusetts College of Art
surprise.
2+3D nr 38/2011
→
14
KRZYSZTOF LENK
Dynamic text in space is a totally new form of communication, with a long list of questions to be answered by creators in the course of their experiments. They need to investigate, above all, what our cognition is able to follow and absorb. In other words – we need to know both the limits of our perceptions and how to broaden them. It is a real challenge for the creators of multisensory communication.
The questions about the new language, and its range and limitations, that Ewa Satalecka raises in her activities, fit into the stream of the latest experiments created in several centres in the world. That’s why her projects are interesting and the results so enthusiastically received. We are now at the outset of a long path through the new world of multisensory communication. It’s great that Ewa Satalecka places Polish typographers at the word’s forefront.
Krzysztof Lenk
2+3D nr 38/2011
→
15
KRZYSZTOF LENK
Krzysztof Lenk - was a professor at RISD from 1982–2010. In those 28 years, although Lenk was teaching different aspects of design, he was famous for his Typography and Information Design classes. Before he left Poland, professor Lenk was known for designing editorial layouts for magazines – including the weekly, ‘Perspektywy,’ and the popular science monthly, ‘Problemy.’ After coming to Providence in 1982, he began to research information design, which lead him to found a studio with Paul Kahn called Dynamic Diagrams. The slogan of the studio was ‘consultant in visible language.’ Lenk specialized in isometric diagrams. “This form of mapping information seems to be created for planning and presenting interactive structures of computer software – and especially web pages. We start to use this mapping form in most of our projects,” wrote Krzysztof Lenk in the Polish design quarterly, 2+3D. Having attracted such notable clients as IBM, Netscape and Samsung Electronics, the work of Dynamic Diagrams was featured in various books and magazines – and the team was invited to present lectures and workshops around the world. In his introduction to Richard Wurman’s book, Information Architects, Peter Bradford, writes: “… he [Krzysztof Lenk] provided the first clear diagram I have seen of electronic content.” Lenk was able to impart his knowledge and experience to his students. Jacek Mrowczyk, introduction to the catalogue for exhibition To Show. To Explain. To Guide. / Pokazać. Wyjaśnić. Prowadzić., The Castle Cieszyn, 2010 2+3D nr 38/2011
→
16
KRZYSZTOF LENK
Krzysztof Lenk, movie poster
2+3D nr 38/2011
←←