2 minute read

Kierunek Kultura Z Panną, Madonną... 34

gorąco”. Może informacja o odwołaniu jest jednak na wyrost? Tych z Państwa, którzy chcieliby zgłębić wiedzę o repertuarze i życiu artystki, podzielić się wrażeniami na temat muzyki, udziału w spektaklu, a przede wszystkim mogliby pomóc w rozwiązaniu powyższej zagadki, gorąco zapraszamy w sobotę 15 stycznia do słupskiej biblioteki na spotkanie Klubu Czarnego Krążka pn. „Groszki i róże” (wstęp wolny). Wydarzenie pierwotnie miało się odbyć rok temu, w 80. rocznicę urodzin Ewy Demarczyk. Niestety, z przyczyn wiadomych nie mogło dojść do skutku. Liczymy, że tym razem przeszkód nie będzie.

Piotr Nowak Klub Czarnego Krążka (MBP Słupsk) p.nowak@mbp.slupsk.pl

Advertisement

Fragment relacji z Głosu Pomorza (14-15 lutego 1976) // źródło: Głos Pomorza. 1976, nr 37, s. 10

Ewa Demarczyk (1965) // fot. Jan Popłoński, źródło: Wikipedia Ewa Demarczyk i Zbigniew Wodecki w Piwnicy pod Baranami (1971) // fot. PAP, Jan Morek

Informacja prasowa z 9 lutego 1976 r. o anulowaniu słupskich recitali // źródło: Dziennik Bałtycki, 1976, nr 31, s. 3;

Pracownia artystyczna w Teatrze Tęcza. Zdjęcia Magda Tramer

O tym, że to aktor lalkę „ożywia” mówi nam już sama nazwa tej czynności – animowanie (animatio – łac. ożywienie). ale skąd właściwie bierze się teatralna lalka – nad tym rzadko się zastanawiamy. Nie chodzi zresztą o same lalki, ale o całą formę plastyczną przedstawień.

Jak mówi Michał Tramer, dyrektor słupskiego Teatru Lalki Tęcza, „Teatr lalki/formy wyraźnie różni się od pozostałych dziedzin scenicznej działalności. Tym najistotniejszym wyróżnikiem jest plastyka, która w tym przypadku występuje nie tylko jako jeden z wielu środków wyrazu, ale jest elementem wiodącym – nie tyle przedmiotem, co podmiotem. Trudno sobie wyobrazić lalkarskie widowisko pozbawione plastycznej formy, choćby najskromniejszej, ale wyrazistej i niosącej treść.”

Wszystkie te formy, najbardziej nawet fantastyczne pomysły scenografów, przenoszą na scenę teatralne pracownie plastyczne. Od ich sprawności, jakości ich pracy, zależy w teatrze formy bardzo wiele. Pracują nad tym plastycy i rzemieślnicy teatralni. To dzięki nim projekty z papieru stają się „żywymi” uczestnikami spektaklu. Po to, by magia teatru stała się możliwa. By widz przecierał oczy w zachwycie i zdumieniu.

Coraz częściej zdarza się, że teatry likwidują swoje pracownie plastyczne. Jednym z powodów jest chęć oszczędzania, drugim – bardziej ważkim – coraz bardziej kurczące się grono doświadczonych fachowców – rzemieślników teatralnych, ludzi, którzy potrafią tworzyć tak zwane „środki inscenizacji”. To m.in.: plastycy, rekwizytorzy, mechanizatorzy lalek, stolarze, krawcy, kostiumografowie, maszyniści sceny. Potrafią stworzyć każdy rodzaj lalki – od pacynki do marionetki, maskę, każdy kostium, każdy element scenografii. „Pracownie plastyczne zawsze tworzą dobrego ducha teatrów” - mówi Pavel Hubička, znakomity czeski scenograf, dyrektor sceny Divadlo Radost w Brnie. - „Dla mnie osobiście to pewnego rodzaju azyl i miejsce w którym lubię przebywać. Wszystkie teatry, które z jakichś, dla mnie niezrozumiałych powodów, pozbyły się swoich pracowni, tracą na tym i stają się nieco bezduszne. W teatrze lalek pracownie mają specyficzną wartość, bo chodzi o teatr plastyczny i mogą być miejscem do technologicznych i scenograficznych eksperymentów.” Słupska Tęcza ma to szczęście, że w jej pracowni plastycznej pracują i bardzo doświadczeni rzemieślnicy i ludzie młodzi, będący na początku tej drogi zawodowej.

fot. Piotr Merecki

This article is from: