Листи з України: поетична антологія // Listy z Ukrainy: antologia poezji

Page 1




їни

Листи з Укра

тологія

поетична ан

Listy z Ukrainy antologia poezji

.-.. -.-- ... - -.-- --.. ..- -.- .-. .- .---. -. -.--

.-.. .. ... - -.-- --.. ..- -.- .-. .- .. -. -.--


ТРИВОЖНА ВАЛІЗА З ЛИСТАМИ

LISTY Z WALIZKI PRZETRWANIA

…і тоді, одного з перших вечорів грудня, на Майдані, ближче до Лядських воріт та МакДональдза, тобто позаду Головної Сцени з усіма її ораторами, з’явився імпровізований майданчик. Майдан був великий, а майданчик був його породженням. Туди привезли сяку-таку звукову техніку – мікрофон, динаміки. З нею, зрозуміла річ, виникли проблеми. Тож коли я вже одним із останніх читав, здається, «Індію», мені замість мікрофона передали мегафон. Так було навіть краще: мегафон якось більше пасує до стихійного вуличного протесту. Мегафон спотворює голос рівно настільки, щоб надати йому особливо зловісного драматизму, коли від кожного віршованого рядка тілом пробігають мурашки. Поезію (як і прозу, але рідше) читалося на Майдані вдень і вночі. З Головної Сцени також, але з неї радше класику. Сенатор МакКейн читав з неї Шевченка, а український екс-міністр закордонних справ неправильно перекладав мільйонові українців англійський переклад Шевченка у виконанні сенатора. Українці свого Шевченка ледве впізнали. Сучасна поезія з Головної Сцени майже не звучала. Зате її ледь не щоночі можна було послухати в Мистецькому Барбакані. Це такий об’єкт посередині Хрещатика, недалеко від Київради. Коли Янукович утік, в його резиденції знайшли купу секретних паперів. Серед них був і докладний план Майдану з околицями, Барбакан на цьому плані позначено як «трикутник 92». План начебто призначався для снайперів на дахах Хрещатика. В разі чого по Барбакану могли стріляти. Режим Януковича дуже високо цінував сучасну українську поезію. Українська поезія була проти режиму Януковича і Революцію Гідності не тільки прийняла усім своїм єством, але й очолила. Не в політичному сенсі, звичайно, і не в організаційному, а в сенсі його, Сенсу, пошуку і

…i wtedy, jednego z pierwszych wieczorów grudnia, na Majdanie, nieopodal Lackich Wrót i McDonald’sa, a więc na tyłach Sceny Głównej wraz z jej mówcami, pojawił się zaimprowizowany majdańczyk. Majdan był wielki, a majdańczyk był jego latoroślą. Zwieziono tu jaki taki sprzęt nagłośnieniowy – mikrofon, kolumny. Sprzęt, rzecz jasna, sprawiał problemy. Więc gdy, już jako jeden z ostatnich, recytowałem bodajże „Indie”, zamiast mikrofonu wręczono mi megafon. Tak było nawet lepiej – megafon jakoś bardziej pasuje do żywiołowego protestu ulicznego. Megafon zniekształca głos akurat o tyle, ile trzeba, by dodać mu specjalnej złowieszczej dramaturgii, powodującej, że każdy wers przyprawia o ciarki na ciele. Poezję (prozę także, ale rzadziej) recytowano na Majdanie w dzień i w nocy. Z Głównej Sceny również, ale raczej klasykę. Senator McCain deklamował z niej Szewczenkę, a były ukraiński minister spraw zagranicznych przekładał z błędami milionowi Ukraińców angielskie tłumaczenie Szewczenki w wykonaniu senatora. Ukraińcy swego Szewczenkę ledwo rozpoznali. Współczesnej poezji na Głównej Scenie było niewiele. Ale za to można było ją usłyszeć prawie co noc w Artystycznym Barbakanie. To taki obiekt znajdujący się pośrodku Chreszczatyka, niedaleko kijowskiego Urzędu Miasta. Po ucieczce Janukowycza w jego rezydencji znaleziono masę tajnych papierów. Wśród nich znajdował się też szczegółowy plan Majdanu i okolicy. Barbakan na tym planie oznaczono jako „trójkąt 92”. Plan wyglądał tak, jakby przeznaczony był dla snajperów na dachach Chreszczatyka. Potencjalnie Barbakan mógł znaleźć się pod obstrzałem. Reżim Janukowycza bardzo wysoko cenił sobie współczesną poezję ukraińską. Poezja ukraińska była przeciwko reżimowi Janukowycza i Rewolucję Godności nie tylko przyjęła całym swoim


формулювання. Тому в антології, що її ви саме розгорнули, так багато майданного диму, сліз, респіраторів, балаклав, тому в ній не могло не знайтись іронічно-пафосного «Заповіту» Артема Полежаки, тому Андрій Любка (хто сподівався б саме від нього?) зненацька промовляє в ній аж так патріотично і з такою граничною ясністю: Цвітуть на Майдані смерті тюльпани, Тріпочуть на вітрі криваві знамена, Вогонь облизує трупи і рани. Україна бере початок із мене. А здавалося, що в українській поезії вже ніхто й ніколи так не писатиме. Потім, тобто відразу по тому, почалася війна. Не сама собою, звичайно, – її почала проти нас Росія. Я наголошую тут на цьому загальновідомому факті, бо він насправді не такий вже й загальновідомий – і не тільки поза межами України, але й місцями в її межах. Якісь недавні опитування засвідчили, що лише 72 відсотки українців вважають Росію країною-агресором, а військовий конфлікт на Донбасі українсько-російською війною. Поети цієї антології знають, що це війна. Навіть ті з них, які начебто про неї не пишуть. Але в більшості своїй вони пишуть про неї, а слово «війна», як і всі інші слова з його семантичного поля, в цій антології серед дуже частих. «Коли чистиш зброю», – зачинає Борис Гуменюк. І далі: «Коли щодня копаєш окоп чи траншею», «Коли стріляєш». Борис Гуменюк із тих поетів, які пішли на східний фронт добровольцями. Отже, він знає, що пише, коли він пише: «Твої руки обличчя волосся одяг взуття // Скільки не вмивай не пери — пахнуть порохом // Вони пахнуть війною // Ти пахнеш війною // І стаєте ви з війною суть одно». Про запах війни – дуже пронизливо й точно в Іри-

jestestwem, ale wręcz stanęła na jej czele. Nie w sensie politycznym, i oczywiście, nie w sensie organizacyjnym, a w sensie tego Sensu, poszukiwania i formułowania. Dlatego w antologii, którą właśnie Państwo otworzyli, tak wiele jest majdanowego dymu, respiratorów, kominiarek, dlatego w niej nie mógł nie znaleźć się patetyczno-ironiczny Testament Artema Połeżaki, dlatego Andrij Lubka (któż spodziewałby się tego właśnie po nim?) przemawia w niej aż tak patriotycznie i z taką krańcową jasnością: Kwitną na Majdanie śmierci tulipany, Trzepocą na wietrze flagi od krwi ciemne, Ogień oblizuje i trupy, i rany. Ukraina bierze swój początek ze mnie. A wydawałoby się, że w poezji ukraińskiej już nikt i nigdy nie będzie w ten sposób pisać. Potem, to jest od razu po tym, rozpoczęła się wojna. Nie sama przez się, rzecz jasna – rozpoczęła ją Rosja przeciwko nam. Podkreślam tu ten powszechnie znany, oczywisty fakt, bo jak się okazuje dla wielu nie jest wcale taki znów oczywisty – nie tylko dla tych spoza Ukrainy, ale czasem także dla mieszkających w jej granicach. Jakieś ostatnie sondaże wykazały, że tylko 72 procent Ukraińców uważa Rosję za państwo-agresora, a konflikt wojskowy w Donbasie za ukraińsko-rosyjską wojnę. Poeci w tej antologii wiedzą, że to jest wojna. Nawet ci, którzy pozornie o niej nie piszą. W przytłaczającej większości piszą jednak o niej, a słowo „wojna”, jak też wszystkie inne wyrazy z jej pola semantycznego w antologii tej używane są nader często. „Kiedy czyścisz broń” – zaczyna Borys Humeniuk. I dalej: „Kiedy codziennie kopiesz okop lub transzeję”, „Kiedy strzelasz”. Borys Humeniuk to jeden z tych poetów, którzy wstąpili do batalionów ochotniczych walczących na froncie wschodnim. A więc wie co pisze, gdy pisze: „Twoje


ни Цілик, героїня якої після прання чоловікових речей – наче всупереч цитованому щойно «скільки не вмивай не пери» – «нюхає чисті сорочки так, ніби силиться // згадати, як він пахнув тоді, колись іще до війни». В Іздрика також «довкола пахне війною» і «розгораються перші битви». Його вірш насправді теж про кохання. Галина Петросаняк свідчить про свою героїню: «На сході її країни вирувала війна, і вбиті // виявлялися часто друзями друзів або знайомих». Світлана Поваляєва констатує, що «час на війні геть інакше плине». Грицько Семенчук зізнається: «Мені наснилася війна: з чорним волоссям, // Брудом під нігтями і сухою ороговілою шкірою». Олексій Чупа (народився й виріс на Донбасі): «Я виходжу за хлібом, минаю пости, патрулі, пастки…». Любов Якимчук (народилася й виросла на Донбасі): «на східному фронті без змін // скільки можна без змін?» Але вона ж і в тому ж вірші раптом звертається до поетів – і оскільки волею абетки Любов Якимчук у цій антології йде останньою, то виходить так, наче вона звертається до всіх інших поетів цієї антології, котрі вже висловилися перед нею: а ви пишете вірші, красиві, як вишиванка ви пишете вірші ідеально гладенькі високу поезію золоту про війну не буває поезії про війну є лише розкладання лише літери «Про війну не буває поезії» – теза, варта найпильнішої нашої з вами уваги. Вона категорична і максималістична, і з неї випливає доволі складне – як у сенсі мора-

ręce twarz włosy ubranie buty // Ile byś nie mył nie prał – pachną prochem // Pachną wojną // Ty pachniesz wojną // I stajecie się z wojną jedną całością”. O zapachu wojny niezwykle przejmująco i wnikliwie pisze Iryna Ciłyk, jej bohaterka po wypraniu ubrań męża – przecząc niejako dopiero co cytowanemu „Ile byś nie mył nie prał” – „wącha czyste koszule, jakby sobie chciała// Przypomnieć, jak pachniał wtedy, przed wojną jeszcze”. U Izdryka także „dookoła pachnie już wojną” і „wszczęte są pierwsze bitwy”. Ten wiersz tak naprawdę jest równocześnie wierszem o miłości. Hałyna Petrosaniak zeznaje o swej bohaterce: „Na wschodzie jej kraju wirowała wojna i zabici // Okazywali się często przyjaciółmi znajomych lub przyjaciół”. Switłana Powalajewa stwierdza, że „czas na wojnie jakoś inaczej płynie”. Hryćko Semenczuk wyznaje: „Przyśniła mi się wojna, czarne włosy miała, // Skórę zrogowaciałą i suchą, za paznokciami ziemię”. Ołeksij Czupa (urodził się i dorastał w Donbasie): „Wychodzę po chleb, mijam punkty, patrole, pułapki…”. Lubow Jakymczuk (urodziła się i dorastała w Donbasie): „na froncie wschodnim bez zmian // ile można bez zmian?”. Jednocześnie, w tym samym wierszu, zwraca się znienacka do poetów – i choć zgodnie z wyrokiem alfabetu Lubow Jakymczuk w antologii tej jest ostatnia1, wygląda to tak, jakby zwracała się do wszystkich pozostałych poetów antologii, wypowiadających się przed nią: a wy piszecie wiersze piękne jak wyszywanka wy piszecie wiersze idealnie gładkie wysoką poezję złotą o wojnie nie bywa poezji o wojnie jest tylko rozkład tylko litery 1 [ukr.: Любов Якимчук; „я” jest ostatnią literą alfabetu ukraińskiego]


лі, так і естетики – протиріччя. З одного боку, поети цієї антології не можуть не писати поезій про війну: вони в ній живуть. З другого боку, «про війну не буває поезії». Це правда, не буває. Але є. Ось вона тут, вона є, вона у віршах цієї антології. Гаразд, можливо, це магічні формули, що накликають війні кінець? Зазирання за ту межу, за якою ніякої війни знову не буде? Як у Каті Бабкіної, що пише про невідому дівчинку, точніше про її сни: «В снах у неї щоночі закінчується війна, // і коли стихає пострілів зла луна, // всі до одного живі повертаються звідти». Або у Світлани Поваляєвої – «великодній ранок», коли «закінчились сіль і війна». Або в Ірини Цілик: «Ці бійні скінчаться, і разом з новими припливами // нас винесе в будні, цілком нормальні й ледь-ледь гіркі». Чи як у Бориса Херсонського, що саркастично прозріває, як «оккупанты провалятся в тартарары», а «военная техника… заржавеет в полях», і головне – «эпоху казней послевоенных», неминучу після перемоги. Тільки чиєї й над ким? Іноді війна у віршах цієї антології набуває прихованих форм. Скажімо, в Зази Пауалішвілі вона стає радіоприймачем: і радіо на кухні урочисто оголошує гімн ну як зараз без нього а потім певно новини з фронту а потім а потім диктор оголосить із завтрашнього дня очікується значне пониження температури по всій території України за винятком окупованої

„O wojnie nie bywa poezji” – to teza zasługująca na szczególną uwagę. Jest kategoryczna i maksymalistyczna, wynika z niej relatywnie kłopotliwa – i w sensie moralnym, jak i estetycznym – sprzeczność. Z jednej strony poeci tej antologii nie mogą nie pisać o wojnie: żyją w niej. Z drugiej: „O wojnie nie bywa poezji”. To prawda, nie bywa. Ale jest. Oto ona, oto jest, jest w wierszach tej antologii. W porządku, może to jedynie formuły magiczne zaklinające jej koniec? Próba zajrzenia, co jest za horyzontem, tam gdzie żadnej wojny już nie będzie? Tak jak u Katii Babkiny, piszącej o bezimiennej dziewczynce, a dokładniej o jej snach: „W jej snach się wojna kończy każdej nocy, // cichnie złe echo wystrzałów i wracają potem, // wszyscy żywi, co do jednego.” Albo u Switłany Powalajewej – „w wielkanocny poranek skończyła się wojna i sól”. Albo u Iryny Ciłyk: „I porwie nas codzienność, przeciętna, gorzka odrobinę // Z nowym przypływem nadejdzie kres tej rzeźni”. Czy jak sarkastyczna przepowiednia Borysa Chersońskiego: „okupant wpadnie do hadesu”, а „rdza rozprawi się z machinami wojennymi” i znamienne: nadejdzie „epoka powojennych egzekucji”, nieunikniona po zwycięstwie. Tylko kogo nad kim? Bywa, że wojna w wierszach tej antologii występuje w formie utajonej. Na przykład dla Zazy Paualiszwiliego przyjmuje postać radioodbiornika. i radio w kuchni uroczyście zapowiada hymn no jak teraz bez niego a potem pewnie wiadomości z frontu a potem a potem spiker ogłosi od dnia jutrzejszego spodziewane jest znaczne


У Людмили Херсонської війна рядиться Дідом Морозом, який «ходит с калашниковым». В Ірини Цілик – донбаським людом, т. зв. цивільним населенням: «Люди з дитячими возиками, // з колючими поглядами, // не знають, чого чекати від таких, як ти, – // в однострої. // Нам продають тут воду і сигарети. // Нам тут не дуже раді». У Павла Коробчука це сюрреалістична «голова командира», і на згадку відразу приходять «відірвані жіночі голови» Василя Голобородька або «розтрощені недопиті кокоси» Тараса Малковича. У Леся Белея війна там, де її насправді ще не було – у Криму: «одного дня почали міняти прапори». У Дмитра Лазуткіна «дві голі жінки сплять на підвіконні // по різні боки лінії вогню». Богдан-Олег Горобчук розгортає густу мілітарну метафорику навколо звичайних проявів природи («Інша війна») – з «цвіркунами-кулеметниками», «тілом пса, замінованим мухами» і «війною за кожен клаптик простору». Юлії Мусаковській я завдячую назвою цих нотаток. Словосполучення «тривожна валіза» може здатися метафорою, але в березні 2014 року, коли на нас напала Росія й перспектива, наприклад, бомбардувань наших міст російськими літаками аж ніяк не виглядала фантастичною (донині не виглядає), не було нічого неметафоричнішого за цю метафору. Саме тоді з’явився такий собі тренд, що його започаткував своїм текстом-відозвою відомий київський журналіст – пакувати собі тривожну валізу: найцінніші документи, речі першої необхідності, все, що потрібно мати для виживання в чужому й невідомому середовищі, у війні, яка справді (нам це не сниться!) починається. Тривожна валіза стала на деякий час провідною темою українських соціальних мереж. Але було б несправедливістю не побачити в цій антології тих, які від війни, що називається, відкоси-

obniżenie temperatury na całym terytorium Ukrainy z wyjątkiem okupowanego U Ludmiły Chersońskiej wojna przebiera się za Dziadka Mroza, który „z kałasznikowem chodzi”. U Iryny Ciłyk za lud Donbasu, tzw. ludność cywilną: „Ludzie z dziecięcymi wózkami, // z kolczastymi spojrzeniami, // nie wiedzą, czego się spodziewać po takich jak ty, – // w mundurze. // Sprzedają nam tu wodę i papierosy. // Nie są zbyt przychylni.” Dla Pawła Korobczuka jest surrealistyczną „głową dowódcy”, która od razu budzi skojarzenie z „oberwanymi głowami kobiet” Wasyla Hołoborod’ki albo „roztrzaskanymi niedopitymi kokosami” Tarasa Małkowycza. U Lesia Bełeja wojnę znajdujemy tam, gdzie jej jeszcze nie było – na Krymie: „pewnego dnia zaczęli zmieniać flagi”. U Dmytra Łazutkina „dwie nagie kobiety śpią na parapecie po przeciwnych stronach linii ognia”. Bohdan Ołeh Horobczuk rozwija metaforykę militarną kumulując ją wokół zwykłych zjawisk przyrody. „Inna wojna” – z „świerszczami-cekaemistami”, „ciałem psa, zaminowanym muchami” і „wojną o każdy kawałek przestrzeni”. Tytuł tych notatek zawdzięczam Julii Musakowskiej. Wyrażenie „walizka przetrwania”2 może wydawać się metaforą, ale w 2014, gdy napadła na nas Rosja i perspektywa, przykładowo, bombardowania naszych miast przez rosyjskie samoloty, nie wyglądała ani trochę na fantastyczne rojenia (nadal nimi nie jest), nie było nic mniej metaforycznego niż ta metafora. Wtedy właśnie pojawił się taki niby trend, zapoczątkowany przez tekst-odezwę znanego kijowskiego dziennikarza: zapakuj najważniejsze dokumenty, artykuły pierwszej potrzeby, wszystko co niezbędne jest, by przetrwać w obcym, nieznanym środowisku, na 2 [ukr.: тривожна валіза, dosłownie: walizka niepokoju, lęku]


ли. Чи принаймні сховали її глибше за інших – за провокативною релігійністю (як Томаш Деяк), за мертвими петлями експериментальних мовних потоків (як Юрій Завадський), за лаконічною майстерністю найтонших ліричних порухів та непомильно впізнаваною інтонацією (як Василь Махно). І не можу не згадати вдруге Галину Петросаняк, яка одним-єдиним віршем так точно і зворушливо передала всю драму нашої теперішньої самотності, що її політичні оглядачі воліють значно коректніше від поетів окреслювати як «стосунки Україна – Європа»: Ти не повинна боронитися це застаріло кажуть їй сусіди ті кращі до яких прагнула наблизитись ти не повинна стогнати а тим більше волати спливаючи кров’ю це несусвітній архаїзм а до того ж неестетично кажуть ті від яких сподівалася на допомогу просто будь розумницею мило посміхаючись гарненько дай розірвати себе на шматки і забудь ми б так зробили на твоєму місці чесно-пречесно

wojnie, która naprawdę (i to nie jest sen!) nadchodzi. Walizka przetrwania na jakiś czas stała się tematem przewodnim ukraińskich mediów społecznościowych. Niemniej jednak niesprawiedliwie byłoby nie dostrzec w tej antologii tych, którzy, że tak powiem, uchylali się od obowiązku wojennego. Albo przynajmniej ukryli wojnę głębiej od reszty – pod prowokacyjną religijnością (jak Tomasz Dejak), w martwych pętlach eksperymentalnego potoku słownego (jak Jurij Zawadski), pod lakonicznym kunsztem wysublimowanych lirycznych porywów i bezbłędnie rozpoznawaną intonacją (jak Wasyl Machno). I nie mogę nie wspomnieć raz jeszcze Hałyny Petrosaniak, która jednym, jedynym wierszem tak celnie i wzruszająco oddała cały tragizm naszej obecnej samotności, który obserwatorzy życia politycznego wolą określać dużo poprawniej od poetów „stosunkami Ukraina – Europa”. Nie powinnaś się bronić to przestarzałe mówią jej sąsiedzi ci lepsi do których chciała się zbliżyć nie powinnaś jęczeć a tym bardziej krzyczeć spływając krwią to niesłychany anachronizm a do tego nieestetycznie mówią ci na których pomoc liczyłaś po prostu bądź mądra miło się uśmiechając ślicznie daj rozerwać się na kawałki


У цій антології багато симптоматичного. Наче вірш Мирослава Лаюка «Усе частіше почали повертатися і розказувати». Це вірш-симптом. І такими є не тільки цілі вірші, але й окремі рядки, а часом словосполучення і слова, як Іздрикові «дикі дрони» або «мощі святого кіборга» у Вано Крюгера. Симптоматично, що в цій антології дві мови. Що всупереч форматові своїх прізвищ Наталя Бєльченко пише українською, а Євгенія Більченко російською. Що Гриць Семенчук римує «омана» й «обама». Це не описка: «обама» в нього з маленької – як зрештою «путін» і «меркель». Що Іздрик та Ірванець, яких дуже часто плутають (не за творами, а за іменами), в цій антології нарешті поруч. Що загалом у ній понад півсотні поетів і серед них не тільки вісімдесятники, дев’ядесятники та – який стрибок у літочисленні! – двотисячники, але й постшістдесятник Василь Голобородько, верлібри якого автор цих рядків подивляв у свої шістнадцять, коли добрих двох третин поетів цієї антології ще не було на світі. Юрій Андрухович

i zapomnij my byśmy tak zrobili na twoim miejscu słowo honoru Antologia ta jest symptomatyczna na wielu płaszczyznach. Tak jak wiersz Myrosława Łajuka „Coraz częściej zaczęli wracać i opowiadać”. To wiersz-symptom. I takie są tu nie tylko całe wiersze, ale i poszczególne wersy, a czasem wyrażenia i słowa, jak „dzikie drony” Izdryka czy „szczątki świętego cyborga” Wano Krügera. Symptomatycznym jest, że w tej antologii są dwa języki. Że na przekór formatowi swoich nazwisk Natalia Bielczenko pisze po ukraińsku, a Jewgienija Bilczenko po rosyjsku. Że Hryć Semenczuk zestawia „kłamstwo” z „obamą”. To nie literówka, „obamę” pisze małą literą, jak zresztą „putina” i „merkel”. Że Izdryk i Irwaneć, którzy często są myleni (nie ich utwory, a imiona), w tej antologii są w końcu obok siebie. Że ogółem znajduje się w niej ponad pół setki poetów i wśród nich jest nie tylko pokolenie lat 80., 90., i – co za skok w czasie – 2000, ale także postszistdesiatnyk3 Wasyl Hołoborod’ko, którego wolne wiersze autor tych linijek podziwiał jako szesnastolatek, podczas gdy dobrych dwóch trzecich poetów tej antologii nie było jeszcze na świecie. Jurij Andruchowycz Przełożyła Olga Chrebor 3

szistdesiatnyky – pokolenie ukraińskiej inteligencji; pisarze, poeci, ar-

tyści, którzy zaczęli tworzyć w drugiej połowie lat 50-tych XX w.; najaktywniejszy okres ich działalności przypada na początek i połowę lat 60-tych XX w. Postszistdesiatnyky – poeci nazywani również „stłumionym pokoleniem”, realizowali się już w kolejnym dziesięcioleciu; twórczość postszistdesiatnyków o wiele odważniejsza estetycznie od dorobku poprzedników skazana była na otwartą wrogość radzieckiej krytyki. W konsekwencji postszistdesiatnyky tworzyli „do szuflady”, bez nadziei na publikację.


Анастасія Афанасьєва Катя Бабкіна Лесь Белей Наталя Бєльченко Євгенія Більченко Мірек Боднар Андрій Бондар Христина Венгринюк Василь Голобородько Богдан-Олег Горобчук Борис Гуменюк Олена Гусейнова Томаш Деяк Сергій Жадан Юрій Завадський Юрій Іздрик Олександр Ірванець Олександр Кабанов Катерина Калитко Василь Карп’юк Маріанна Кіяновська Павло Коробчук Олег Короташ Олег Коцарев Галина Крук Юлія Кручак Вано Крюгер Дмитро Лазуткін

Мирослав Лаюк Андрій Любка Тарас Малкович Юрій Матевощук Богдана Матіяш Василь Махно Петро Мідянка Кость Москалець Юлія Мусаковська Віктор Неборак Іван Непокора Заза Пауалішвілі Владислав Петренко Галина Петросаняк Світлана Поваляєва Артем Полежака Володимир Рафєєнко Григорій Семенчук Остап Сливинський Василь Старун Юлія Стахівська Олександр Фразе-Фразенко Борис Херсонський Людмила Херсонська Ірина Цілик Олексій Чупа Ірина Шувалова Любов Якимчук

Anastasija Аfanasjewa Katia Babkina Łeś Bełej Natalia Bielczenko Jewhenija Bilczenko Mirek Bodnar Andrij Bondar Chrystyna Wenhryniuk Wasyl Hołoborod’ko Bohdan Ołeh Horobczuk Borys Humeniuk Ołena Husejnowa Tomasz Dejak Serhij Żadan Jurij Zawadski Jurij Izdryk Ołeksandr Irwaneć Ołeksandr Kabanow Kateryna Kałytko Wasyl Karpiuk Marianna Kijanowska Pawło Korobczuk Ołeh Korotasz Ołeh Kocarew Hałyna Kruk Julia Kruczak Wano Krüger Dmytro Łazutkin

Myrosław Łajuk Andrij Lubka Taras Małkowycz Jurij Matewoszczuk Bohdana Matijasz Wasyl Machno Petro Midianka Kost’ Moskałeć Julija Musakowska Wiktor Neborak Iwan Nepokora Zaza Paualiszwili Władysław Petrenko Hałyna Petrosaniak Switłana Powalajewa Artem Połeżaka Wołodymyr Rafiejenko Hryhorij Semenczuk Ostap Sływynski Wasyl Starun Julija Stachiwska Ołeksandr Fraze-Frazenko Borys Chersoński Ludmyła Chersońska Iryna Ciłyk Ołeksij Czupa Iryna Szuwałowa Lubow Jakymczuk


асьєва

ан Анастасія Аф

ів 1982, м. Харк

asjewa

Anastasija Аfan w

1982, m. Charkó

Поетеса. Автор віршованих книг «Бідні білі люди» (2005), «Голоса говорять» (2007), «Білі стіни» (2010), «Солдат білий, солдат чорний» (2010), «Порожниста куля» (2012), «Відбитки» (2014). Лауреат премії журналу «Рец» (2005) , Російської премії (2006), премії «ЛітератуРРентген» (2007) та ін. Шорт-лист премії «Дебют» (2003). Вірші перекладалися українською, англійською, білоруською і італійською. За професією – судово-медичний експерт. Мешкає в Харкові.

00020

Poetka, autorka książek poetyckich «Bidni bili ludy» (2005), «Hołosa howorjat’» (2007), «Bili stiny» (2010), «Sołdat biłyj, sołdat czornyj» (2010), «Porożnysta kula» (2012), «Widbytky» (2014). Laureatka nagrody czasopisma «Rec» (2005), «Rosijskoj premii» (2006), nagrody «LiteratuRRentgen» (2007) oraz innych. Znalazła się na krótkiej liście kandydatów do nagrody «Debiut» (2003). Jej wiersze były tłumaczone na język ukraiński, angielski, białoruski i włoski. Z zawodu jest biegłym sądowym z zakresu psychiatrii. Mieszka w Charkowie.

00-021


***

***

Те, у кого внутренняя дыра больше дыры в кармане, больше черной дыры – те сушат белье во дворе, как в прежние времена, и, как в тридцатых, земля под ногами горит.

Ci, którzy są w środku dziurawi bardziej jeszcze, niż kieszeń, bardziej, niż czarna dziura, Ci suszą bieliznę na podwórku tak jak to kiedyś bywało, i jak w latach trzydziestych grunt pali się pod nogami.

Те больше не остаются дышать и смотреть вслед, те движутся только вперед. Впереди новый цвет побед – синюшной кожи цвет и крови случайной цвет.

Ci już więcej nie zostają by oddychać i się oglądać za siebie, a tylko idą przed siebie. Kolor widzą zwycięstwa – Kolor skóry sinej, kolor krwi przypadkowej.

У кого раньше была дыра, те бросают шапки в воздух, кричат ура, их дыра полна, вместо дыры – огонь, они думают – свой огонь, а то – олимпийский огонь.

Ci, co byli kiedyś dziurawi, rzucają w górę czapki, krzyczą hura, nie są już wydrążeni, bo zamiast dziury jest ogień myślą, że to płomień ich własny, a to jest olimpijski ogień.

Кто нес олимпийский факел, кто так близко его поднес, что вспыхнула пустошь, будто сухой овес.

Ktoś niósł znicz olimpijski, ktoś podniósł go tak blisko, że się zajęło pustkowie, całkiem jak suchy owies.

На пустой земле что посеешь, то и пожнешь. Пустоты природа не терпит. Факел горит.

Na pustej ziemi co zasiejesz, to zbierzesz. Natura nie znosi pustki. Znicz płonie.

Так долго можно смотреть на воду и на огонь. Смотреть, как входит в дыру, будто вода, огонь.

Można długo tak patrzeć na wodę i płomień. Patrzeć, jak ogień wypełnia dziurę niby woda.

Смотреть, как чужие слова прожигают их речь. Как огонь, что снаружи, внутрь их продолжает течь.

Jak cudze słowa przepalają ich mowę. Jak ogień z zewnątrz wciąż płynie do wnętrza.

Как они говорят: не чужой, это мой огонь. Это не злость, это такая любовь.

Jak mówią: ten ogień nie cudzy jest, jest mój. To nie jest złość, to taka tylko miłość.

00022

аф а н а сь єва

аfan asj e w a

00-023


Мы любим тебя, видишь, наше большое сердце в крови. Мы спасем во имя любви и убьем во имя любви.

Kochamy Cię, widzisz, nasze wielkie serce krwawi. W imię miłości możemy uratować i zabić. Przełożyli Bartosz Krajka i Aleksandra Bratczuk

00024

аф а н а сь єва

аfan asj e w a

00-025


***

***

Разговоры, не значащие ничего мой голос – пауза между щелчками клавиш как если забудешь кого-нибудь одного а потом ничего не найдешь там где оставишь

Żadnego sensu nie mają te rozmowy mój głos to pauza między stuknięciami klawiszy tak jak gdy kogoś zapomnisz i zniknie ten ktoś z twojej głowy a potem niczego nie znajdziesz tam, gdzie zostawiłeś

вещи смыкаются рядом плотной стеной настолько близко что можно считать морщины голос вставший между тобой и мной не принадлежит ни женщине ни мужчине

w jednolitą ścianę się rzeczy zrastają tak blisko że zmarszczki można by policzyć głos co stoi między Twoją a moją osobą ani męski nie jest ani jest kobiecy

мы есть тогда когда совпадаем с ним нас только двое в то время как он один не ошибиться мы способны едва ли считая морщины на скомканном покрывале

wtedy jesteśmy gdyśmy z nim w harmonii dwoje nas tylko podczas gdy on jeden i błąd nasz już jest chyba nieuchronny kiedy zmarszczki liczymy na tym pogniecionym pledzie Przełożyli Bartosz Krajka i Aleksandra Bratczuk

00026

аф а н а сь єва

аfan asj e w a

00-027


***

***

Возможна ли поэзия после Ясиноватой Горловки Саур-Могилы Новоазовска После Красного Луча Донецка Луганска После разделения людей На отдыхающих и гибнущих Голодающих и гуляющих После того как поэзия давно стала Как сказал один поэт просто «аутистическим бормотанием» Шевелением губами в темноте Я бы сказала В полудреме Возможна ли поэзия В момент когда история проснулась Когда от ее шагов Сотрясается каждое сердце Невозможно говорить о чем-либо другом Но и говорить невозможно

Czy może istnieć poezja po Jasinowatej Gorłowce Sawur-Mohyle Nowoazowsku Po Krasnym Łuczu Doniecku Ługańsku Po podziale ludzi Na tych co odpoczywają i na tych co giną Na tych co głodują i tych co imprezują Po tym jak poezja dawno stała się Jak powiedział pewien poeta jedynie „autystycznym mamrotaniem” Poruszaniem wargami w ciemności Powiedziałabym W półśnie Czy może istnieć poezja W chwili gdy historia się obudziła Kiedy od jej kroków Drży każde serce Nie sposób mówić o czymś innym I w ogóle nie sposób mówić

Пока я пишу это Совсем недалеко Любые возможности отменяются

Kiedy piszę te słowa Gdzieś tuż obok Znikają wszystkie możliwości Przełożyli Bartosz Krajka i Aleksandra Bratczuk

00028

аф а н а сь єва

аfan asj e w a

00-029


Катя Бабкіна 1985, м. Івано-Франківськ

Письменниця, сценарист, драматург, журналіст. Авторка поетичних книг «Вогні святого Ельма» (2002), «Гірчиця» (2011) та «Знеболювальне і снодійне» (2014), збірок оповідань «Лілу після тебе» (2008) та «Щасливі голі люди» (2016) та роману «Соня» (2014), дитячих повістей «Гарбузовий рік» (2014) та «Шапочка і кит» (2015). Її тексти перекладено польською, німецькою, англійською, шведською, французькою, румунською, чеською та російською мовами, п’єси за її текстами ставилися в Києві, Відні та Женеві. Співпрацювала й співпрацює як журналіст чи колумніст з різними виданнями в Україні та закордоном – «Le Monde», «Esquire», «Harpers Bazaar», «Українська Правда», «Buro24/7», «Бізнес», «Фокус», «Платформа», «Bird in Flight» тощо. Мешкає у Києві.

00030

Katia Babkina

wsk 1985, m. Iwano-Franki

Pisarka, scenarzystka, dramatopisarka, dziennikarka. Autorka książek poetyckich «Wohni swiatoho Elma» (2002), «Hirczycia»(2011) i «Zneboluwalne i snodijne» (2014), zbiorów opowiadań «Liłu pisla tebe» (2008) i «Szczaslywi holi ludy»(2016), powieści «Sonia» (2014), powieści dla dzieci «Harbuzowyj rik» (2014) i «Szapoczka i kyt» (2015). Jej teksty tłumaczono na język niemiecki, angielski, szwedzki, francuski, rumuński, czeski oraz rosyjski. Sztuki jej autorstwa wystawiano w Kijowie, Wiedniu i Genewie. Współpracowała i nadal współpracuje jako dziennikarka lub felietonistka z wieloma czasopismami na Ukrainie i za granicą – «Le Monde», «Esquire», «Harpers Bazaar», «Ukraińska Prawda», «Buro24/7», «Biznes», «Fokus», «Platforma», «Bird in Flight» oraz innymi. Mieszka w Kijowie.

00-031


***

***

...не забудь також сказати про тих, хто тобі ні в чому не дорогий, хто тебе не любив або не беріг, хто на берег не допоміг зійти, і також попроси за таких, які називаються пристрасно – вороги, і звичайно за тих, котрі злі, слабкі, не такі, як хочеться, не як ти. Теж обов’язково за тих скажи, хто у полі, в морі, в саду, в кіно, хто упав, підстрибнув, присів, лежить, хто в садок дитячий вперше іде, хто горить у пеклі, хто пік пиріг, хто купив костюм, хто розбив вікно, хто сказав, що зробить, але не зміг, хто не знав, куди чи не бачив, де. Краще називай їх на імена, щоби іменам не згубити лік – ту, що дотепер все одна й одна, і того, хто нам ремонтує дах, хто щодня паркується, як не слід, хто вкладається спати на правий бік, хто збиває взимку зі сходів лід, хто зневажив страх, хто поліг в боях. Над тобою вогник горить нічний, тихо у кімнаті і надворі. Ти тепер прозорий, легкий, нічий, менший від комах, тонший від роси – вирушай, потік; проростай, горіх; долети до того, хто нагорі, не забудь, не схиб, розкажи про всіх, і за всіх однакове попроси.

…nie zapomnij też wspomnieć o tych, którzy wcale nie są ci bliscy, którzy cię nie kochali lub nie strzegli, na brzeg ci wyjść nie pomogli i poproś też o tych, którzy wrogami się nazywają, o wszystkich, co źli są, słabi, nie tacy jak ty, nie tacy, jak być by mogli. Koniecznie wspomnij o tych, co są w polu, w ogrodzie, na morzu i w kinie, i o tym, co upadł, podskoczył, przysiadł, leży, rozbił okno, płonie w piekle, piekł pieróg, kupił garnitur, pierwszy raz do przedszkola idzie, powiedział, co zrobi, lecz nie dał rady, nie widział gdzie czy nie wiedział dokąd. Lepiej wymieniaj ich po nazwisku, żeby nie zgubić w tym tłoku tej, która wciąż jeszcze jest sama i tego, co dach nam remontuje, co lód zimą zbija ze schodów, kto zasypia na prawym boku, kto strach lekceważąc, poległ w boju, i tego, co wciąż źle parkuje. Cicho w pokoju i na dworze, nocna lampka nad tobą płonie, Jesteś teraz przejrzysty, lekki, mniejszy niż owad, subtelniejszy od rosy, niczyj – ruszaj, potoku; rośnij, orzechu; do tego, co na górze jest, doleć, nie zapomnij o nikim, nikogo nie pomiń i za wszystkimi się wstaw bez różnicy.

00032

баб к і н а

Przełożył Bohdan Zadura

babkin a

00-033


***

***

В голові у дівчинки – відблиски золоті. На зап’ястях – дзвіночки, метелики в животі, на подвір’ї – великі, вологі багряні квіти. В снах у неї щоночі закінчується війна, і коли стихає пострілів зла луна всі до одного живі повертаються звідти. За вікном у дівчинки – розйобаний гастроном, і тумани зранку, ніби розведеним молоком, заливають вирвані з коренем гойдалки і паркомати. У кишенях в неї – всі сусідські ключі, і дрібні монети, котрі розсипаються, дзвенячи, коли вона темними сходами у підвал спускається спати. Що її тримає – стрічечки й ланцюжки, фотографії, на котрих іще молоді батьки, глибина коріння в пам’ять, в минулого теплу шкіру. І голуби, як янголи, злітаються до її вікна, і старанно береже її все те, що береже вона, все, у що вона так безнадійно вірить.

W głowie dziewczynki złociste refleksy. Motyle w brzuchu, na nadgarstkach dzwoneczki, Na podwórku wielkie wilgotne purpurowe kwiaty. W jej snach się wojna kończy każdej nocy, cichnie złe echo wystrzałów i wracają potem wszyscy żywi, co do jednego. A poza tym za oknem dziewczynki spożywczy sklep rozjebany i mgła jak rozwodnione mleko zalewa co rano huśtawki i parkometry, wyrwane z korzeniami. W jej kieszeniach klucze wszystkich sąsiadów brzęczą i drobne monety, przesypując się, dźwięczą, gdy spać do piwnicy schodzi ciemnym schodami., Co ją tu trzyma – wstążeczki i łańcuszki, parę zdjęć, na których matka jest młoda i ojciec też nie stary, pamięć przechowująca ciepło dawnych przeżyć. I gołębie jak anioły zlatują się do jej okna, i starannie strzeże ją to wszystko, czego strzeże ona, to wszystko, w co tak beznadziejnie wierzy. Przełożył Bohdan Zadura

00034

баб к і н а

babkin a

00-035


ПАМ’ЯТІ НЕБЕСНОЇ СОТНІ

PAMIĘCI NIEBIAŃSKIEJ SOTNI

Коли помираєш, слід пам’ятати про те, що, звісно, перемагає завжди добро, але це не одразу помітно; що дерева срібні і ріки солодкі хоч десь та є, і що тільки те, що ти віддав, назавжди твоє, навіть якщо це – усе в тобі світло; що любити не боляче і не страшно навіть тоді, коли від любові тебе охоплює страх і біль, що його і не побороти. І у жодному разі не слід уявляти, як будуть після тебе інші жити чи помирати, так і не взнавши, хто ти. Тож коли, очікувано чи ні, настає та мить в місті, де очевидно забагато всього горить, у країні, котра забагато від тебе хоче – краще швидко перелічити імена дорогих і тих, хто з любові обережно йтиме тепер по шляхах твоїх, і не закривати очі. Вічна пам’ять – тонке проміння, що пливе через всі часи, дорогоцінний дзвін у повітрі, голубі голоси, відблиски золоті у чужих зіницях. Тож коли помираєш – слід проспівати собі мерщій: перетікає життя в життя, як моря в дощі, і тому воно не скінчиться.

Kiedy umierasz, należy pamiętać o tym, że dobro oczywiście zawsze zwycięża, ale to od razu zobaczyć nie jest łatwo; że drzewa srebrne i rzeki słodkie gdzieś tam są i że na zawsze twoje jest tylko to, co oddałeś – nawet jeśli to tylko w tobie światło; że miłość nie boli i nie jest straszna nawet, gdy cierpienie i lęk z sobą niesie, na których przezwyciężenie trudno ci znaleźć siłę. I w żadnym wypadku nie powinieneś wyobrażać sobie, jak inni będą żyli i umierali po tobie, nawet nie wiedząc, kim ty byłeś. I gdy nieoczekiwanie lub nie nadchodzi ten moment w mieście, gdzie zbyt wiele wszystkiego już płonie, w kraju, który zbyt wiele spodziewa się po tobie, lepiej przypomnij sobie nazwiska bliskich i tych, co z miłości będą teraz ostrożnie po twoich śladach szli i nie opuszczaj powiek. Pamięć wiekuista – promyczek, co płynie przez wsze czasy Dzwon drogocenny w powietrzu, niebieskie głosy, złote błyski w cudzych źrenicach. Więc gdy umierasz trzeba szybko zaśpiewać: jak sączy się morze w deszcz, tak życie przechodzi w życie i dlatego się nigdy nie skończy Przełożył Bohdan Zadura

00036

баб к і н а

babkin a

00-037


Łeś Bełej Лесь Белей

1987, m. Użhorod

д 1987, м. Ужгоро

Поет, письменник. Автор поетичних збірок «Son et Lumiere. Листи без відповіді» (2008), «Дзеркальний куб» (2012), «Книга про ліс» (2016), прозових книг «Ліхіє дев’яності. Любов і ненависть в Ужгороді.» (2014), «Асиметрична симетрія: польові дослідження українсько-польських відносин (у співавторстві з Лукашем Сатурчаком)» (2014). Кандидат філологічних наук. Лауреат літературних премій «Дебют» (2008) та «Смолоскип» (2011). Мешкає у Києві.

00038

Poeta, prozaik. Autor zbiorów poetyckich «Son et Lumiere. Łysty bez widpowidi» (2008), «Dzerkalnyj kub» (2012), «Knyha pro lis» (2016), utworów prozatorskich «Lichije dewianosti. Lubow i nenawyst’ w Użhorodi» (2014), «Symetria asymetryczna. Badania terenowe stosunków polsko-ukraińskich» (wspólnie z Łukaszem Saturczakiem) (2014). Filolog. Laureat nagród literackich «Debiut» (2008) i «Smołoskyp» (2011). Mieszka w Kijowie.

00-039


ГРИМУЧА ЗМІЯ

GRZECHOTNIK

змія з’являється там, де про неї забувають, або там, де з неї сміються.

ten wąż pojawia się tam, gdzie o nim zapominają, albo tam, gdzie się z niego śmieją

ми ходили босоніж по осонню, називали її червом, підгодовували польових мишей.

chodziliśmy boso po nagrzanych miejscach, nazywaliśmy go robakiem, dokarmiliśmy polnymi myszami

коли змія вкусила першого, подумали, що той наступив на здвоєну колючку.

kiedy zjadł pierwszego, pomyśleliśmy że ten nastąpił na podwójny kolec

коли помер другий, ми щось казали про слабке серце.

kiedy zmarł drugi, coś mówiliśmy o słabym sercu

третій висмоктав і виплював половину власної крові з рани, але це його не врятувало.

trzeci wyssał i wypluł połowę własnej krwi z rany, ale to go nie uratowało

гримуча змія гримить тільки тоді, коли у тебе уже не залишається шансу врятуватися.

grzechotnik grzechocze tylko wtedy kiedy już ci nie została żadna szansa by się uratować Przełożył Bohdan Zadura

00040

беле й

be ł e j

00-041


КРИМСЬКА МЕДЖУМА

KRYMSKA MEDŻUMA

року 2014 усі ще помирали своєю смертю і наша сімейна меджума перейшла під моє перо

w roku 2014 wszyscy jeszcze umierali własną śmiercią i nasza rodzinna medżuma przeszła pod moje pióro

*** Одного дня почали міняти прапори, потім зникли приїжджі, а з ними – їжа і вода, сонце світило, дощі падали, море було, як завжди солоне.

*** pewnego dnia zaczęli zmieniać flagi, potem znikli przyjezdni, a z nimi jedzenie i woda słońce świeciło, deszcze padały morze było, jak zawsze słone

*** У Бахчисараї пересох фонтан, зблиснула шабля, подарована Єкатєріною Сагіб-Гірею.

*** W Bakczysaraju wyschła fontanna, błysnęła szabla, podarowana przez Katarzynę Sahib-Girejowi

*** Наша сім’я відвіку ходила босоніж кам’яними стежками, приблуди оббивають ноги навіть взуті.

*** Nasza rodzina od wieków chodziła boso po kamienistych ścieżkach przybłędy ranią sobie nogi nawet obuci

*** Вони крадуть наш хліб, наших жінок, наших дітей, спотикаючись об наші прокльони, які ми кидаємо їм їхньою ж мовою.

*** Oni kradną nasz chleb, nasze kobiety, nasze dzieci, potykając się o nasze przekleństwa, które rzucamy w ich języku

*** Старі кенаси валяться від пустки, а мої внуки знатимуть, що це? І чи напишуть мені відповідь у цій меджумі?

*** stare kenesy walą się od pustki a czy moje wnuki będą wiedziały, co to? I czy napiszą mi odpowiedź w tej medżumie? Przełożył Bohdan Zadura

00042

беле й

be ł e j

00-043


ЗАЛІЗНА ЛОГІКА

ŻELAZNA LOGIKA

світло, вітер, тінь – що з цього зникоме?

światło. wiatr, cień – co z tego jest ulotne?

Штора, зав’язана у вузол, спальний вагон без подушок і матраців,

firanka związana w węzeł, wagon sypialny bez poduszek i materacy

у цій країні колеса не бувають ідеально круглими,

w tym kraju koła nie są idealnie okrągłe

залізна дорога завмирає біля кожної станції, назва якої має більше трьох складів, у складах уже не іржавіє зброя, залізо – до заліза, залізо – до плоті, плоть – до землі, земля від заліза, земля від заліза, не втече.

00044

беле й

kolej zamiera koło każdej stacji, której nazwa ma więcej niż trzy sylaby w sylabach już nie rdzewieje broń żelazo do żelaza żelazo do ciała ciało do ziemi ziemia od żelaza ziemia od żelaza nie ucieknie Przełożył Bohdan Zadura

be ł e j

00-045


Наталя Бєльченко 1973, м. Київ

Natalia Bielczenko 1973, m. Kijów

Поетка, перекладачка. Авторка семи збірок віршів. Лауреатка німецької літературної премії Губерта Бурди (2000), літературної премії ім. Миколи Ушакова (2006), премії ім. Леоніда Вишеславського «Планета Поета» (2013), перекладацької премії «Метафора» (2014). Стала одним з переможців (3 місце, українська мова) польського Міжнародного конкурсу на найкращий переклад поезії Віслави Шимборської російською, білоруською та українською мовами (2015). Її поезії перекладалися німецькою, французькою, англійською, болгарською, корейською, голландською, польською мовами та друкувалися у виданнях відповідних країн. Мешкає в Києві.

00046

Poetka, tłumaczka. Autorka siedmiu zbiorów wierszy. Laureatka niemieckiej nagrody literackiej Huberta Burdy (2000), nagrody literackiej im. Mykoły Uszakowa (2006) oraz nagrody im. Leonida Wyszesławskiego «Planeta Poeta» (2013), nagrody translatorskiej «Metafora» (2014). Została jednym ze zwycięzców (3. miejsce, język ukraiński) polskiego Międzynarodowego konkursu na najlepsze tłumaczenie poezji Wisławy Szymborskiej na język białoruski, ukraiński oraz rosyjski (2015). Jej wiersze były tłumaczone na język niemiecki, francuski, angielski, bułgarski, koreański, holenderski, polski i były drukowane w prasie. Mieszka w Kijowie.

00-047


ВРОЦЛАВ

WROCŁAW

Над андрогінною рікою Душі нема чого боятись, Бо простір ділиться надвоє І обопільною є радість.

Nad androgyniczną rzeką dusza niczego się nie boi bo wraz z podzieloną przestrzenią radość po równo się dwoi.

І тілу вік пробачить тіло, Бо на околицях зустрілись, – Коли ріка не відступила, – Затамувавши млість і miłość.

I ciału czas przebaczy ciało, bo na obrzeżach się spotkały, tamując miłość i ospałość, kiedy wody nie wezbrały.

Ще можна з того нетривкого Вогню пройтися берегами, Щоб віршик склався паперово І вилетів у отвір брами.

Jeszcze można przejść się nabrzeżem z tego grząskiego ognia by ułożył się wierszyk na papierze i wyleciał przez otwór we wrotach.

Над карамельною рікою І містом W на Миколая Дівчатко відкопало Трою І досі ще її копає.

Nad karmelowym zdrojem w mieście Wu, na Mikołaja dziewczynka odkopała Troję i nie przerywa kopania. Przełożyła Agnieszka Matkowska

00048

бєл ь ч е н ко

bie lcze n ko

00-049


СТРИПА

STRYPA

Ріка відсіче пуповину, Виходячи з нетрів струмка. У мізках розчистить стежину, Лінивому дасть копняка.

Odcina rzeka pępowinę, Wychodząc z gęstwy strumyka. Już w mózgach przeciera ścieżynę, Leniwym daje kopniaka.

І серце, затягнуте туго, Стріпочеться рибкою в ній. Губами вихоплюєш друга І всотуєш простір тугий.

Jak rybka w niej się szamoce, Twe serce, szczelnie ściśnięte. Wyławiasz przyjaciela szeptem I wchłaniasz skupioną przestrzeń.

Рухомі надводні рослини, Столітні тривкі гробівці Дзеркально підкоряться плину, Щоб збитися на манівці.

Utkane z wodnych, ruchomych roślin, Potężne stuletnie grobowce Poddadzą się wiernie nurtowi, Sprowadzą cię na manowce.

Непевні місточки змією Проковзуються при ході. Біліють печери над нею – Рукомиша схили круті.

Niepewne mostki jak żmije Ślizgają się pod nogami. W Rukomyszu stoki są strome – Bieleją nad rzeką pieczary.

Рибалки, млини, перехожі Купають свій погляд у ній, Та раптом прокинутись може І сам водяник навісний.

Rybacy, przechodnie i młyny Kąpią w niej swoje spojrzenia, Ostrożnie: sam wodnik szalony Obudzić się może, wyjść z cienia.

А потім на греблі зустріне Загублених серед стихій Якоїсь погожої днини Пригожий Антоній святий.

Lecz bywa, że w dzień pogodny Podróżnych w żywiołach zgubionych Na grobli wesoło przywita Hoży święty Antoni. Przełożyła Paulina Zięba

00050

бєл ь ч е н ко

bie lcze n ko

00-051


***

***

Пам’яті поетів Розстріляного Відродження

Pamięci poetów Rozstrzelanego Odrodzenia

Полуторка їде, зчепивши борти, Нажаханою Биківнею. Чи можна поету від ями втекти, Віршами домовитись з нею?

Zamknąwszy burty furgon jedzie przez Bykownię przelękłą czy można uciec przed mogiłą poecie, pogodzić się z nią poezją?

Під соснами цими – останній нічліг. Їх нудить вапном і кістками. І коїться щось в головах у живих, Коли в них вдивляються ями.

Pod sosnami ostatni raz przyszło nocować wapno i kości mdłość wywołują i roi się coś w żywych głowach gdy mogiły ich wypatrują. Przełożyła Agnieszka Matkowska

00052

бєл ь ч е н ко

bie lcze n ko

00-053


Jewhenija Bilcze

Євгенія Більчен

ко

1980, m. Kijów

nko

1980, м. Київ

Поетеса, прозаїк, перекладачка, філософ, культуролог, релігієзнавець, арт-куратор. Доктор культурології. Кандидат педагогічних наук. Професор кафедри культурології Інституту філософської освіти і науки Національного педагогічного університету імені М. П. Драгоманова (Київ). Автор збірок поезії «Моя революція» (2009), «Жесть» (2010), «Александрія-208» (2010, у співавт. з Ю. Крижановським), «Історія хвороби» (2011), «Дві Жені» (2012), ПОСТлірика» (2012). Переможець Всеукраїнського літературного конкурсу «Витоки» (2009) у номінації «Поезія», Міжнародного літературного конкурсу «Согласование времен» (Франкфуртна-Майні, 2010) у номінації «Поэзия» (2 місце), лауреат Кубку Великого Слему (Харків, 2013). Мешкає у Києві

00054

Poetka, prozaiczka, tłumaczka, filozofka, kulturolożka, religioznawczyni, kuratorka sztuki. Doktor kulturoznawstwa. Pedagog. Profesor w Katedrze Kulturoznawstawa Instytutu Filozoficznej Oświaty i Nauki Narodowego Pedagogicznego Uniwersytetu imienia M. Drahomanowa (Kijów). Autorka zbiorów wierszy «Moja rewolucija» (2009), «Żest’» (2010), «Aleksandrija-208» (2010, wspólne z J. Kryżanowskim), «Istorija chworoby» (2011), «Dwi Żeni» (2012), «POSTliryka»(2012). Zwyciężczyni Ogólnoukraińskiego Konkursu Literackiego «Wytoky» (2009) w kategorii Poezja, Międzynarodowego Konkursu Literackiego «Sogłasowanije wriemion» (Frankfurt nad Menem, 2010) w kategorii Poezja (2. miejsce), laureatka Pucharu Dużego Slamu (Charków, 2013). Mieszka w Kijowie.

00-055


БЖ. ЭМИГРАЦИЯ

BŻ. EMIGRACJA

«Подобно оторвавшемуся метеориту вылетел из круга и я, да так и лечу по сей день.» Милан Кундера

«Jak oderwany meteoryt ja też wyleciałem z koła i lecę do dziś.»* Milan Kundera

– Сабина, найди ключи и запри замки. Не думай о тех, кто ел из твоей руки. О тех, кто в земле. О тех, кто на Небеси. Спустись по дороге вниз и возьми такси. Проси на вокзал – без карт, паспортов и виз. Не важно, куда: Сабина, ты едешь – «из»: Из клетки, из государства, из кабака – И это не бегство: это течёт река. Большая река, но вымерла рыба в ней. Запомни, Сабина, нет у тебя корней, Помимо кругов Сансары, покатых дамб, Помимо того, что Фриде дала вода. Но ты – не поток, Сабина, и не ручей. Ты – море, твой чёрный крымский потоп – ничей. Давай, растекайся вширь, погружайся вглубь, Впускай синеглазый космос в пустую грудь. Тебя не достанет век, не застигнет град. Лишённая стран (а значит, и эмигрантств), Вставай в Никуда – с любой мировой ноги – И просто беги, Сабина, зверёк, беги! Поверь, во вселенском вареве языков Твой зев – шоколадный, красный и жёлтый зов – Услышат Бали, Варшава и Мэриленд. Давай, не глупи, Сабина, лови момент. Вкуси свой нехитрый ломтик от общих благ. И пусть не дрожит рука, заполняя бланк: Ведь ты, как и я, на Родине – вечный жид. – Мой Милан, прости. Прости, что она дрожит. 00056

біл ь ч е н ко

− Sabino, znajdź klucze, pozamykaj zamki. Nie myśl o tych, co jedzą Ci z ręki. O tych, co w ziemi. I o tych, co w niebie. Drogą zejdź na dół, złap taksówkę dla siebie. Jedź na dworzec – karty, wizy, paszporty? A skąd! Skąd, Sabino, tylko to się liczy – nie dokąd: Z klatki, czy z państwa, czy z knajpy uciekasz To nie jest ucieczka, tylko płynie rzeka. Wielka ta rzeka, lecz ryb już w niej nie ma. Pamiętaj, Sabino, Tyś już bez korzenia Prócz koła Samsary i tam, co nie strome Prócz tego, co Frida w wodzie widziała przez moment. Tyś, Sabino, nie potokiem, tyś nie strumień, co bieży. Tylko morzem, Twój czarny krymski potop do nikogo nie należy. Rozlewaj się szerzej, zanurzaj się głęboko, Wypełnij pustkę w piersi, wpuść kosmos modrooki. Nie dogoni Cię wiek, nie dopadnie Cię grad. Ty nie masz ojczyzny, Tyś przecie nie emigrant. Wstawaj Donikąd − którą zechcesz nogą − Tylko biegnij Sabino, zwierzątko, biegnij drogą! Uwierz, że we wszechświata języków wywarze Czekoladowa Twoich ust jama, zew w kolorów parze – Żółtym i czerwonym – usłyszy Bali, Maryland, Warszawa. Łap chwilę, Sabino i tego nie zawal. Weź i zjedz kawalątek dobra wspólnego Ręka, co wypełnia formularz, niech nie zadrży od tego: W kraju Ty i ja żeśmy jak Żyd - Tułacz Wieczny − Przepraszam, mój Milanie, że ręka mi drży. bilcze n ko

00-057


Мой милый, прости, что снова рябит река. Я братьям рябым сказала: «Привет – пока». Я буду с тобой взрывать блокпосты в ночи… – Куда ж ты, Сабина? – Я не нашла ключи.

Przepraszam, mój miły, za rzeki falowanie. Dziobatym moim braciom rzuciłam „Cześć” na pożegnanie. Nocą posterunki pójdę z Tobą wysadzić… A Ty dokąd, Sabino? Nie mogę kluczy znaleźć. Przełożyli Bartosz Krajka i Aleksandra Bratczuk *Cyt. za: Milan Kundera, Księga śmiechu i zapomnienia, przełożył Andrzej Jagodziński.

00058

біл ь ч е н ко

bilcze n ko

00-059


БЖ. МОНОЛОГ СОЛДАТА БЕЗ ПРАВА НА УВОЛЬНИТЕЛЬНУЮ

BŻ. MONOLOG ŻOŁNIERZA BEZ PRAWA DO PRZEPUSTKI

Одиночество – это сотня людей в партере: Слева – якорь и крест, а справа – памфлет и пика. Микрофон, изгибаясь, скалится, как пантера: Виртуозный прыжок, – и ты не успеешь пикнуть.

Samotność to sto osób razem na parterze: Po lewej – kotwica i krzyż, po prawej – pamflet i włócznia. Mikrofon się cały wygina, uśmiech jak skradziony panterze: Jeden pełen gracji skok – i nie wydasz z siebie ani dźwięku.

С этим чувством идут в атаку, в психушку, в горы. Отвергают трактаты: Энгельс, Донцов, Татищев… Одиночество – это Город: Вечерний город, Где ты сам к Рождеству себе же подарки ищешь.

Тo czując właśnie, idą: do boju, do wariatkowa i w góry. Odrzucają traktaty: Tatiszczewów, Doncowów, Engelsów… Samotność to miasto: Wieczorne miasto, Sam sobie w nim szukasz na święta prezentów.

Покупаешь в аптеке то, что тебя не лечит. Примеряешь в бутике пёструю чудо-майку. Ищешь плечи… Но даже плечи не обеспечат Дорогого тепла святую скупую спайку.

Kupujesz coś w aptece, choć ci nie pomoże. W butiku przymierzasz koszulkę w pstrokatości, Szukasz ramienia… A ono też ci nie da Kochanego ciepła i więzi – szczypty świętości.

Спайке свойственна боль – тупое нытьё в брюшине. Горлу – спазм. Тонким пальцам – свечечка золотая. В протестантской брошюре пишут, мол, «бреши ныне В наших душах Потопом больше не залатают».

Ta więź to ból – otrzewna się tępo kołata. A w gardle – skurcz. A w palcach cienkich – świeczka złota. W protestanckiej wyczytasz ulotce, że „tych wyrw w naszych duszach Potop ponoć już nie załata.”

Вот и бродишь ты – незалатанный, обратимый, Как игрушка из пластилина, – в любую форму. Одиночество – это пьяные побратимы: На хайвэях их битв ты значишься светофором.

Snujesz się więc – dziurawy, obracany Jak plastelina, w dowolną formę. Samotność to kompan, co jeden z drugim – zalani: Na magistralach ich starć jesteś jak mgnienie światła.

Ты теряешь мигалки цвета и пункты плана. С каждым днём превращаясь В Несси, Харона, Ноя, – Ты пускаешь озёра, реки и океаны Вдоль по бронхам, где никотина, – как перегноя.

Umykają Ci błyski koloru, zatracasz swoje plany. Codziennie się zamieniasz w Charona, Nessie, Noego – Przez płuca filtrujesz jeziora, rzeki, oceany Płuca masz nikotyną jak gnojówką zalane.

Новоизбранный царь лелеет свою известность, Назначая министров и распуская дожей. Одиночество – это Честность:

Świeżo wybrany car pławi się w ludzkim podziwie, Tu wyznacza ministrów, tam baronów oddala. Samotność to jest Szczerość,

00060

біл ь ч е н ко

bilcze n ko

00-061


Тупая честность, По которой ты где-то что-то кому-то должен.

Szczerość taka tępa, Która mówi, żeś gdzieś komuś coś jest winien.

Одиночество – это тысяча рифм в кармане, Как потребность в тебе живого людского мира: Кто-то ласковый чтит их трепетней сур в Коране, Кто-то злой и несчастный в них прогрызает дыры.

Samotność to w kieszeni tysiąc rymów, Jak pokoju tam gdzieś, w środku, jest potrzeba wśród żyjących, Dobrotliwy wielbi je staranniej od Koranu, Zły i nieszczęśliwy dziury w nich wyszarpie.

Но тебе всё равно – пророк ли ты, шут ли, бублик. Каждый новый транквилизатор – хорош, как роза: Одиночество – это трассы твоих республик. Одиночество – это трансы твоих неврозов.

A tobie to za jedno, czy Ty prorok, błazen, precel. Każdy proch na nerwy dobry jest, jak róża: Samotność to republik twoich trakty. Samotność są to transy twoich nerwic.

Ты заходишь в собор – напуганный, будто Данко, Ощутивший в себе симптомы простуды Кая… Разжигай свое сердце! Помни, что на гражданку Никогда рядовых Господь Твой не отпускает.

Do świątyni wchodzisz przestraszony jak ten Danko, Co jak Kaj gdzieś w piersi złapał przeziębienie. Serce rozpal! I pamiętaj: że na wyjście do cywila pozwolenia Twój Pan nigdy przecież nie da szeregowcom. Przełożyli Bartosz Krajka i Aleksandra Bratczuk

00062

біл ь ч е н ко

bilcze n ko

00-063


БЖ. ВОЙНА И МОРЕ

BŻ. WOJNA I MORZE

В солёной тьме чернильного наброска, Пришпиленного к небу огоньками, Одесса спит. Её качает Бродский: Он стал теперь сродни вселенской маме, Спасающей, но так и не спасённой… За столиком, ажурно-эмигрантским, Рисует хной тату барыга Сёма На бёдрышке одной из львовских граций. Никто не помнит ни Кремля, ни НАТО: Наложено табу на зоны риска. Поблёкший камень плит пансионата – Незыблем, как реликт соцреализма. Уходят прочь из головы нагретой Последних мыслей скудные заначки. Тоска. Киндзмараули. Сигареты. Вульгарный профиль уличной циркачки. А где-то – бьются Азия с Европой На радость петербургскому Атилле. А где-то там – мои следы в окопах Ещё от слёз и крови не остыли... Но смолкнут бомбы, мины и снаряды: Ничто не властно сей клочок загадить, Где розовым котёнком с балюстрады Соскакивает солнце на закате.

W słonej czerni szkicu tuszem, Co do nieba jest przypięty światełkami, Śpi Odessa. Do snu Brodski ją kołysze, On Bogini-Matce jest podobnym niespodzianie, Ratującej, co nie przyszło nigdy być uratowaną. Przy stoliku emigrancko-ażurowym, Gdzieś na udach lwowskiej gracji, henną rysowany jest tatuaż, dzieło tandeciarza Sjomy. Nikt tu Krymu nie pamięta, ani NATO Nawet słowo o konflikcie jest jak delikt Kamień ze ścian pensjonatu jest wyblakły, niewzruszony jak komuny jakiś relikt. Myśli uciekają z pieca-głowy, te ostatnich myśli skromne zaskórniaki Tęsknota. Kindzmarauli. Papierosy. I ulicznej aktoreczki sprośny profil. A tam biją się gdzieś Azja z Europą Przeszczęśliwy petersburski jest Attyla A moje ślady ciągle jeszcze są w okopach od łez ciepłe, krew tam jeszcze błoto zbryla… Lecz ucichną bomby, miny i pociski: Tego strzępka żadna nie poplami moc Na nim słońce, jak kociątko, różowawym błyskiem Hen na zachód, z balustrady jeden skok. Przełożyli Bartosz Krajka i Aleksandra Bratczuk

00064

біл ь ч е н ко

bilcze n ko

00-065


Мірек Боднар 1985, м. Івано-Франківськ

Mirek Bodnar 1985, m. Iwano-Franki wsk

Поет, перекладач і видавець. Автор поетичних книг «ще, ще, ще, не зупиняйся!» (2012), «Пожертва на світло» (2014), «Видіння любові і смерті» (2014) та «Бриколаж» (2015, спільно зі збіркою есеїв Сергія Жадана «Коли спаде спека» в рамках серії «Схід/Захід»). Головний редактор і співзасновник (разом із Христиною Михайлюк) видавництва «П’яний корабель». Співзасновник і учасник музичновізуальних проектів «Франшиза» та «11 вересня». Перекладає поезію з англійської і польської мов. Лауреат премії «Metaphora» за переклади з американських і польських поетів (2014). Мешкає в Івано-Франківську.

00066

Poeta, tłumacz i wydawca. Autor książek poetyckich «szcze, szcze, szcze, ne zupyniajsja!» (2012), «Pożertwa na switło» (2014), «Wydinnia lubowi i smerti» (2014) i «Brykołaż» (2015, wspólne wydanie ze zbiorem esejów Serhija Żadana «Koły spade speka» w ramach serii «Schid/Zachid»). Redaktor naczelny i współtwórca (razem z Chrystyną Mychajluk) wydawnictwa «Pjanyj korabel». Współzałożyciel i uczestnik projektów muzycznowizualnych «Franszyza» i «11 weresnia». Tłumaczy poezję z języka angielskiego i polskiego. Laureat nagrody «Metaphora» za tłumaczenia utworów amerykańskich i polskich poetów (2014). Mieszka w Iwano-Frankiwsku.

00-067


***

***

Ми будемо відходити безшелесно у тиші після останнього сеансу камлання, ми будемо падати і згорати, як зорі, залишаючи по собі лиш світло у нічному небі, стаючи сигнальними вогнями для тих, хто в дорозі, маяками для тих, хто в морі; проходячи чорними коридорами відчаю, ми зникатимемо поодинці, не відкидаючи тіней, не лишаючи слідів і відбитків.

Będziemy wychodzili bezszelestnie, w ciszy po ostatnim seansie rytuału, będziemy spadać i płonąć jak gwiazdy, zostawiając po sobie tylko światło na nocnym niebie, stając się orientacyjnymi znakami dla tych, co w drodze, latarniami morskimi dla tych, co na morzu; przechodząc czarnymi korytarzami rozpaczy, będziemy znikali pojedynczo, nie rzucając cienia, nie zostawiając śladów i odbić.

Згадай про нас у своїй молитві, дитино моя з усмішкою Браяна Джонса, пом’яни наші імена у час вечірній, коли западуть сутінки, і можна буде почути наше потойбічне дихання і наші перешіптування.

Wspomnij o nas w swojej modlitwie, dziecino moja z uśmiechem Briana Jonesa, wymień nasze imiona w czas wieczoru, kiedy zapadnie zmierzch i będzie można usłyszeć nasz oddech z tamtej strony i nasze szepty.

(Говори до мене, говори, я хочу слухати твій голос, тримайся мене, я покажу тобі своє втрачене королівство, я розкажу тобі про втрату віри.)

(Mów do mnie, mów, chcę słuchać twojego głosu, trzymaj się mnie, pokaże ci moje utracone królestwo, opowiem ci o utracie wiary.)

(Я прийшов сюди, щоб піти, і йду, щоб прийти знов.)

(Przyszedłem tutaj, żeby wejść, i wychodzę, żeby przyjść znowu.)

На початку було слово, і слово було в Бога, у кінці буде мовчання, і мовчання буде в нас.

Na początku było słowo, i słowo było u Boga, na końcu będzie milczenie i milczenie będzie w nas. Przełożył Bohdan Zadura

00068

бодн а р

bo dn ar

00-069


***

***

Огида до римованих віршів, як огида до влади – терпіння і побожність, страх, що зникає перед боєм, крапка в останньому реченні.

Odraza do rymowanych wierszy, jak odraza do władzy – cierpienie i pobożność, strach, który znika przed walką, kropka w ostatnim zdaniu.

Чорні янголи смерті, що пікетують наші душі, збуджені і тривожні сновидіння, що закінчуються холодним ранком, коли сонце шкірить свої білі зуби і освітлює барикаду між пробудженням та дійсністю.

Czarne anioły śmierci, które pikietują nasze dusze, niepokojące i trwożne sny, które kończą się chłodnym rankiem, kiedy słońce szczerzy swoje białe zęby i oświetla barykadę między przebudzeniem i rzeczywistością,

Світло, що прийде по всьому, – звістка від мертвих, хороший початок нового дня.

Światło, które przyjdzie po wszystkim, wiadomość od martwych, dobry początek nowego dnia. Przełożył Bohdan Zadura

00070

бодн а р

bo dn ar

00-071


***

***

Світло ніколи більше не увійде до цієї кімнати, заповненої темрявою і нашим з тобою диханням.

Światło nigdy więcej nie wejdzie do tego pokoju, wypełnionego ciemnością i naszymi oddechami.

У місті поменшало птахів і вуличних псів, місто конає і кровоточить, як важко поранений старий звір.

W mieście ubyło ptaków i ulicznych psów, miasto kona i krwawi, jak ciężko ranne stare zwierzę.

Ми ще намагаємося так-сяк ходити, щось говорити непевне, але ніколи більше не буде такої зухвалості, з якою ми злісно розгризали кістки цієї хворої схибленої реальності.

My jeszcze usiłujemy jakoś chodzić, coś mówić niepewnie, ale nigdy więcej nie będzie takiej zuchwałości, z jaką gniewnie rozgryzaliśmy kości tej chorej nienormalnej rzeczywistości.

Усе, що залишається – твоя спина, до якої притуляюсь, змучено вкладаючись спати, моя рука, що обнімає тебе, наше дихання, яким зігріваємо темряву.

Wszystko, co pozostaje – to twoje plecy, do których się przytulam, zmęczony kładąc się spać, moja ręka, która ciebie obejmuje, nasze oddechy, którymi ogrzewamy ciemność. Przełożył Bohdan Zadura

00072

бодн а р

bo dn ar

00-073


Андрій Бондар й

1974, м. Кам’янець-Подільськи

Поет, публіцист, перекладач. Лауреат премії видавництва «Смолоскип» (1997). Автор поетичних збірок «Весіння єресь» (1998), «Істина і мед» (2001), «Примітивні форми власності» (2004), Пісні пісні. Збірка низької поезії та примітивної лірики» (2014) та збірки есеїстики Морквяний лід» (2012). Вірші перекладено англійською, німецькою, французькою, польською, шведською, португальською, румунською, хорватською, литовською, білоруською, чеською мовами. Перекладає з польської і англійської мови. У Польщі вийшли дві книжки Бондаря: поетична збірка «Jogging» (пер. Богдан Задура, Адам Відеманн, 2005) і есеї «Historie ważne i nieważne» (пер. Богдан Задура, 2011). Мешкає у Києві.

00074

Andrij Bondar 1974, m. Kamieniec Podolski

Poeta, publicysta, tłumacz. Laureat nagrody literackiej wydawnictwa «Smołoskyp» (1997). Autor poetyckich zbiorów «Wesinnia jeres’» (1998), «Istyna i med» (2001), «Prymitywni formy własnosti» (2004), «Pisni pisni. Zbirka nyz’koji poeziji ta prymitywnoji liryky» (2014) i zbioru esejów «Morkwianyj lid»(2012). Tłumaczony był na język angielski, niemiecki, francuski, polski, szwedzki, portugalski, rumuński, chorwacki, litewski, białoruski, czeski. Tłumaczy z języka polskiego i angielskiego. W Polsce ukazały się dwie jego książki: tom wierszy «Jogging» (tłum. Bohdan Zadura, Adam Wiedemann, 2005) oraz felietony «Historie ważne i nieważne» (tłum. Bohdan Zadura, 2011). Mieszka w Kijowie.

00-075


КОРОТКА ПІСНЯ ПРО ЛЮБОВ ДО РІДНОЇ МОВИ ТА ВІТЧИЗНЯНОЇ ІСТОРІЇ:

KRÓTKA PIOSENKA O MIŁOŚCI DO OJCZYSTEGO JĘZYKA I OJCZYSTEJ HISTORII

Люби й бережи українську мову, Як язик за зубами, Бо в ній – 32 букви, Як колись було зубів У твоєму роті. М’який знак, як хлібний м’якуш, Залиш для голодних. Він – тридцять третій.

Kochaj i strzeż ukraińskiego języka, Jak języka za zębami, Bo są w nim 32 litery. Jak kiedyś było zębów W twoich ustach. Miękki znak, jak miękisz chleba, Zostaw go dla głodnych. On jest trzydziesty trzeci. Przełożył Bohdan Zadura

00076

бон да р

bo n dar

00-077


КОРОТКА ПІСНЯ, ЩО ВИЧЕРПУЄ ТЕМУ ЛІТЕРАТУРНОГО ПОБУТУ:

KRÓTKA PIOSENKA, KTÓRA WYCZERPUJE TEMAT ŻYCIA LITERACKIEGO

Літературні презентації – як похорони. Не приходиш ти – не приходять до тебе.

Literackie prezentacje, jak pogrzeby, Nie chodzisz ty – nie przyjdą do ciebie. Przełożył Bohdan Zadura

00078

бон да р

bo n dar

00-079


КОРОТКА ПІСНЯ-ТАНКА ДЛЯ ТИХ, ХТО НЕ ВМІЄ НЕНАВИДІТИ:

KRÓTKA PIOSENKA-TANKA DLA TYCH, KTÓRZY NIE POTRAFIĄ NIENAWIDZIĆ

на війні як на війні хто не йде вбивати нехай побажає ворогу смерті а потім помолиться за вічне життя для всіх

na wojnie jak na wojnie kto nie idzie zabijać niechaj pożyczy wrogowi śmierci a potem pomodli się o wieczne życie dla wszystkich Przełożył Bohdan Zadura

00080

бон да р

bo n dar

00-081


Христина Венгринюк 1987, м. Чернівці

Письменниця, літературознавець, художниця. Автор прозових книг «Катарсис» (2005), «Голий нарКОТИК» (2006), поетичних збірок «Бог у стіні» (2008) , «Довгі очі» (2013) (пол. переклад – Анета Камінська, 2013), роману «Хутір Америка» (2013). Разом зі Святославом Померанцевим та Василем Дроняком співзасновник дитячого арт-видавництва Чорні вівці». Засновник та викладач живопису в студії МонмАРТр». Кандидат філологічних наук. Організатор літературних заходів фестивалю «Meridian Czernowitz». Поезія перекладена на російську, румунську, польську, німецьку, угорську та іврит. Мешкає у Чернівцях.

00082

Chrystyna Wenhryniuk 1987, m. Czerniowce

Pisarka, literaturoznawczyni, malarka. Autorka utworów prozatorskich «Katarsys» (2005), «Hołyj narKOTYK» (2006), poetyckich zbiorów «Boh u stini» (2008), «Dowhi oczi» (2013) (polskie tłum: «Długie oczy» Aneta Kamińska, 2013), powieści «Chutir Ameryka» (2013). Razem z Światosławem Pomerancewem i Wasylem Droniakiem jest współzałożycielką dziecięcego wydawnictwa artystycznego «Czorni wiwci». Założycielka studium «MonmАRTr», w którym uczy malowania. Absolwentka filologii ukraińskiej. Organizator wydarzeń literackich festiwalu «Meridian Czernowitz». Jej wiersze tłumaczono na język rosyjski, rumuński, polski, niemiecki, węgierski oraz hebrajski. Mieszka w Czerniowcach.

00-083


000 215

000 215

На дахах живуть кози І чіпляють своїми рогами небо. Воно наколюється на них І чорніє, Наливається синцями і болем. А потім плаче на нас з тобою, Бо ми їх там посадили І забули зібрати, Як зійшли вони молоком і кров’ю.

Na dachach żyją kozy i zaczepiają swoimi rogami niebo. Ono nabija się na nie i czernieje, nabrzmiewa siniakami i bólem. A potem płacze na nas dwoje, bo my je tam posadziliśmy i zapomnieliśmy zabrać, gdy wezbrały mlekiem i krwią. Przełożyła Aneta Kamińska

00084

вен г р ин юк

w e n hr y n iu k

00-085


000 274

000 274

Дні з тобою закінчуються, І я закінчуюся. У цієї смерті було стільки любові, Що вона народила. Тепер я знаю як це, Коли ніч не приходить. Просто тепло і світло (Як в зіницях). Я полюбила тебе більше, Ніж Бог Баха і Босха. І лягла в твоє тім’я, Як жінка пророча З диким яблуком в роті.

Dni z tobą kończą się i ja się kończę. W tej śmierci było tyle miłości, że urodziła. Teraz wiem, jak to jest, kiedy noc nie przychodzi – po prostu ciepło i jasno (jak w źrenicach). Pokochałam Cię bardziej niż Bóg – Bacha i Boscha. I położyłam się w twoim ciemieniu jak kobieta prorocza z dzikim jabłkiem w ustach. Przełożyła Aneta Kamińska

00086

вен г р ин юк

w e n hr y n iu k

00-087


000 237

000 237

Бог зливає воду з неба, І це єдине, що чую останні сім тижнів. Пам’ятаю ще, ти згрібав крихти зі столу, і так тремтіли руки, наче йтимеш. Якби знати, що своїми пальцями Розтинатимеш небо, щоб лило ще сильніше, А разом з ним – моє серце, в яке увійшли Твої слова, як входять шалені до храму, Як входять жінки і волочать кров ногами. Як входять волхви і люди з хвостами. Якби знати… раніше… Що закривати очі треба лиш, коли страшно. А коли добре, – треба бачити.

Bóg wylewa wodę z nieba i tylko to słyszę przez ostatnie siedem tygodni. Pamiętam jeszcze, zgarniałeś okruszki ze stołu i tak drżały ręce, jakbyś odchodził. Gdyby wiedzieć, że swoimi palcami rozetniesz niebo, żeby lało jeszcze mocniej, a razem z nim moje serce, w które weszły twoje słowa, jak wchodzą szaleńcy do świątyni, jak wchodzą kobiety i wloką krew nogami, jak wchodzą guślarze i ludzie z ogonami. Gdyby wiedzieć… wcześniej, że zamykać oczy trzeba tylko, kiedy jest strasznie. A kiedy jest dobrze, trzeba widzieć. Przełożyła Aneta Kamińska

00088

вен г р ин юк

w e n hr y n iu k

00-089


Василь Голобородько 1945, с. Адріанопіль, Луганської обл

Поет. Автор п’ятнадцяти поетичних книг. Перша поетична книжка «Летюче віконце», яка готувалася до друку в одному з київських видавництв, була знищена вже набраною для друку через незгоду автора співпрацювати з органами державної безпеки (КГБ) колишнього СРСР. Від 1969 року і аж до 1986 року твори Голобородька не друкували в Україні. Лауреат Національної премії імені Тараса Шевченка (1994), премії ім. В.Симоненка (1988). Член Національної спілки письменників України. Окремі твори поета перекладено на польську, французьку, німецьку, англійську, румунську, хорватську, сербську, португальську, іспанську, естонську, латвійську, литовську, шведську, російську мови. Окремими виданнями вірші у перекладах іноземними мовами з’являлися: португальською у Бразилії (1991), англійською у Канаді (1991), польською у Польщі («Ікар на метеликових крилах», в редагуванні і перекладах О. Гнатюк, А.Корнієнка, Б.Назарука і ін.., 1995). Через останні події в Украні, змушений тмчасово мешкати не у Луганську, а у м. Ірпінь, що під Києвом.

00090

Wasyl Hołoborod’ko

1945, w. Adrianopol,

obwód ługański

Poeta, autor piętnastu książek poetyckich. Pierwsza książka poetycka «Letiucze wikonce» miała być drukowana w jednym z kijowskich wydawnictw, lecz przygotowana już do druku, została zniszczona, kiedy autor odmówił współpracy z organami bezpieczeństwa państwowego (KGB) byłego ZSRR. Od 1969 do 1986 roku nie wydawano na Ukrainie jego utworów. Laureat Nagrody Narodowej im. Tarasa Szewczenki (1994), nagrody im. W. Symonenki (1988). Jest członkiem Narodowego Związku Pisarzy Ukrainy. Jego wiersze tłumaczono na język polski, francuski, niemiecki, angielski, rumuński, chorwacki, serbski, portugalski, hiszpański, estoński, łotewski, litewski, szwedzki, rosyjski. Książkowe wybory wierszy ukazały się: w Brazylii w języku portugalskim (1991), w Kanadzie w języku angielskim (1991) oraz w Polsce («Ikar na motylich skrzydłach » wybór i oprac. Ola Hnatiuk, tłum. O. Hnatiuk, A. Korniejenko, B. Nazaruk i in., 1995). W wyniku ostatnich wydarzeń na Ukrainie, zmuszony został do opuszczenia Ługańska, tymczasowo mieszka w Irpieniu, koło Kijowa.

00-091


НАОДИНЦІ З МЕТЕЛИКОМ

SAM NA SAM Z MOTYLEM

Виходячи з дому, кожного разу думаєш про щасливе повернення, а не про якісь здобутки поза домом.

Wychodząc z domu, za każdym razem myślisz o szczęśliwym powrocie, a nie o jakichś zdobyczach poza domem.

Сидиш на галявині з книжкою у руках, але від читання відволікає метелик – ганяєшся за ним, щоб упіймати та роздивитися ближче, але він не дається в руки, як я не намагаюся зловити.

Siedzisz na polanie z książką w rękach, ale od czytania odciąga cię motyl – ganiasz za nim, żeby złapać i przyjrzeć się bliżej, ale on nie wpada w ręce, jak bym nie starał się go złowić.

Так продовжується якийсь час, поки не усвідомлюю, що це не я його ловлю, а – він мене, з тією ж метою – щоб поближче роздивитися.

Tak to trwa jakiś czas, dopóki nie uświadamiam sobie, że to nie ja jego łowię, tylko on mnie, w tym samym celu – żeby bliżej się przyjrzeć.

Але як би він мене зловив, не маючи для того ніяких засобів, міг би збільшити свої розміри до моїх, якщо він на таке здатен (уміє ж із гусениці ставати метеликом!), тоді я й так добре роздивився б візерунки на його крильцях, як картини Жана Міро.

Ale gdyby mnie złowił, nie mając do tego żadnych środków, mógłby powiększyć swoje rozmiary do moich, jeśli do tego jest zdolny (umie przecież z gąsienicy stawać się motylem!), wtedy i tak dobrze obejrzałbym rysunki na jego skrzydłach jak obrazy Joana Miró.

І в ту мить, коли я так подумав, метелик відлітає з галявини, мабуть, полетів до свого метеликового дому, і я збираюся іти геть, загортаю недочитану книжку, уклавши між сторінок вирвану травинку, щоб повернутися до попереднього місця читання.

I w tej chwili, kiedy tak pomyślałem, motyl odlatuje z polany, pewnie poleciał do swojego motylego domu, i ja zbieram się do odejścia, pakuję niedoczytaną książkę, włożywszy między kartki wyrwane źdźbło trawy, żeby wrócić do poprzedniego miejsca czytania.

З тим і повертаюся додому, радіючи, що не дався зловити метеликові, і з травинкою у книжці, як нагадуванням.

I z tym wracam do domu, ciesząc się, że nie dałem złapać się motylowi i ze źdźbłem trawy w książce jako przypominajką.

00092

гол о б о р о дь ко

ho ł o bo ro d’ko

00-093


(Епіфанія: метелик-не-метелик – символ за ознакою «бути тим, що є прихованою загрозою»).

(Epifania: motyl-nie-motyl – symbol o znaczeniu być tym, co jest ukrytym zagrożeniem). Przełożyła Aneta Kamińska

00094

гол о б о р о дь ко

ho ł o bo ro d’ko

00-095


ЗНАКИ НА НЕБІ

ZNAKI NA NIEBIE

Не стане знаку на землі?

Zabraknie znaku na ziemi?

Не стало: недалекий пагорб за селом, помітний із усіх кутків, де дівчата щовесни збирались співати веснянки, весну зустрічати, заростає травою.

Zabrakło: widoczne ze wszystkich zakątków pobliskie wzgórze za wioską, gdzie dziewczęta co wiosnę zbierały się, żeby śpiewać wiośnianki, wiosnę witać, zarasta trawą.

Кожної наступної весни туди збиралося усе менше дівчат – що менше дівчат приходило, то більше трави виростало, що більше трави виростало, то менше слів веснянки пам’яталося: на одну весну один рядок забувся, на другу весну другий рядок забувся, на третю весну іще один рядок забувся, на четверту весну уся веснянка забулася, бо ніхто вже не приходив з дівчат, бо нікому вже було співати веснянку – пагорб заріс травою, пропав знак веснянки на пагорбі, на землі.

Każdej kolejnej wiosny tam się zbierało coraz mniej dziewcząt – im mniej dziewcząt przychodziło, tym więcej trawy wyrastało, im więcej trawy wyrastało, tym mniej słów wiośnianki się pamiętało, jednej wiosny jeden wers się zapomniał, drugiej wiosny drugi wers się zapomniał, trzeciej wiosny jeszcze jeden wers się zapomniał, czwartej wiosny cała wiośnianka się zapomniała, bo nie przychodziła już żadna z dziewcząt, bo nie było już komu śpiewać wiośnianki – wzgórze zarosło trawą, przepadł znak wiośnianki na wzgórzu, na ziemi.

І став знак веснянки на небі, якби хто подивився вгору, то побачив би веснянку: дівчата розходяться з пагорба додому, проспівавши востаннє цього дня веснянку, бо місяць уже піднявся угору, а три зіроньки зібралися докупоньки.

I zrobił się znak wiośnianki na niebie, gdyby ktoś popatrzył w górę, zobaczyłby wiośniankę: dziewczęta rozchodzą się ze wzgórza do domu, zaśpiewawszy po raz ostatni tego dnia wiośniankę, bo księżyc już wzeszedł, a trzy gwiazdeczki zebrały się do kupeczki. Przełożyła Aneta Kamińska

00096

гол о б о р о дь ко

ho ł o bo ro d’ko

00-097


ПЕРЕХРЕСНІ ДОРОГИ

KRZYŻUJĄCE SIĘ DROGI

Усе життя, ходячи по світу, вибирав не дороги, а стежки: усяка дорога веде далеко, а стежкою, куди б не йшов, завжди повернешся до рідного дому, та й тому, хто йде не дорогою, а стежкою, ніхто і ніколи не перейде дорогу, ні мимоволі, ні навмисне.

Całe życie, chodząc po świecie, wybierałem nie drogi, tylko ścieżki: wszelka droga prowadzi daleko, a ścieżką, dokądkolwiek się idzie, zawsze wróci się do rodzinnego domu i temu, kto idzie nie drogą, tylko ścieżką, nikt nigdy nie wejdzie w drogę, ani mimowolnie, ani naumyślnie.

Так і іду собі стежкою, нічого не думаючи, так собі гадаю, бо добре було б, ідучи, ні про що не думати (в дорозі – думається про дім, а вдома – про пройдені або майбутні дороги).

Tak więc idę sobie ścieżką, nic nie myśląc, tak sobie dumam, bo dobrze byłoby, idąc, o niczym nie myśleć, (w drodze myśli się o domu, a w domu – o przemierzonych lub przyszłych drogach).

Отак і іду собі стежкою, аж раптом на правому черевику помічаю сонечко, це ж воно йшло своєю дорогою, але не тією, якою я йшов, наші стежки перетнулися, я змушений зупинитися та діждатися, поки сонечко перелізе через мене, бо якщо піду далі, то сонечко зіб’ється з дороги, а я ж намагаюся нікому не переходити дороги.

Tak więc sobie idę ścieżką, aż nagle na prawym bucie dostrzegam biedronkę, która szła swoją drogą, ale nie tą, którą ja szedłem, nasze ścieżki się przecięły, byłem zmuszony zatrzymać się i poczekać, aż biedronka przejdzie przeze mnie, bo jeśli pójdę dalej, to biedronka zboczy z drogi, a ja staram się nikomu nie wchodzić w drogę.

У сонечка є ж не тільки ніжки, а ще й крильця, та як йому скажеш, щоб воно летіло через мене, а не довго пересувалося на своїх куцих ніжках, спинивши ненароком мене.

Biedronka ma nie tylko nóżki, a jeszcze i skrzydełka, ale jak jej powiedzieć, żeby leciała przeze mnie, a nie długo przesuwała się na swoich krótkich nóżkach, zatrzymując mnie niechcący.

У сонечка є крильця, тоненькі, але достатні, щоб літати, хоч воно зустрічається завжди з прихованими крильцями, тому й ніколи не бачиш їх у леті, чи не урок мені, приховувати можливість літання, хоча й потреби такої ніколи не виникало, крила – це ще небезпечніше за дорогу, ті занесуть туди, куди й дорога не заведе.

Biedronka ma skrzydełka, cieniutkie, ale wystarczające, żeby latać, chociaż spotyka się ją zawsze ze schowanymi skrzydełkami, dlatego nigdy nie widać ich w locie, czy to nie lekcja dla mnie, ukrywać możliwość latania, chociaż takiej potrzeby nigdy nie było, skrzydła są jeszcze bardziej niebezpieczne niż droga, zaniosą tam, dokąd nawet droga nie poprowadzi.

00098

гол о б о р о дь ко

ho ł o bo ro d’ko

00-099


Поки отак роздумую про крила та літання, сонечко вже перелізло мене – перешкоду на його дорозі – та й попрямувало десь далі, не витоптуючи трави – не натоптуючи стежки, а я іду далі своєю дорогою, усе далі й далі від нашого із сонечком перехрестя.

Podczas gdy tak rozmyślam o skrzydłach i lataniu, biedronka już przeszła przeze mnie – przeszkodę na jej drodze – i powędrowała gdzieś dalej, nie wydeptując trawy – nie udeptując ścieżki, a ja idę dalej swoją drogą, coraz dalej i dalej od mojego z biedronką skrzyżowania. Przełożyła Aneta Kamińska

000100 гол о б о р о дь ко

ho ł o bo ro d’ko

00-0101


обчук р Го г е л -О н а гд о Б

р

1986, м. Житоми

Поет, художник, журналіст, куратор літературно-мистецьких проектів. Автор поетичних збірок «Книга дослідів» (2002), «Місто в моєму тілі» (2007), «Цілодобово!» (Богдан-Олег Горобчук, Павло Коробчук, Олег Коцарев) (2007), «Немає жодної різниці» (2007), «Етика любові, естетика смерті» (2013). Поезія перекладена і опублікована англійською, білоруською, польською, португальською, російською, литовською та іншими мовами. Лауреат премії «Смолоскип» (2006). Мешкає у Києві.

00102

Bohdan Ołeh Horobczuk 1986, m. Żytomierz

Poeta, malarz, dziennikarz, kurator projektów artystycznoliterackich. Autor zbiorów wierszy «Knyha doslidiw»(2002), «Misto w mojemu tili» (2007), «Ciłodobowo!» (Bohdan Ołeh Horobczuk, Pawło Korobczuk, Ołeh Kocarew) (2007), «Nemaje żodnoji riznyci» (2007), «Etyka lubowi, estetyka smerti» (2013). Jego wiersze tłumaczono na język białoruski, polski, portugalski, rosyjski, litewski, angielski i inne. Laureat nagrody literackiej wydawnictwa «Smołoskyp» (2006). Mieszka w Kijowie.

00-103


ПТАХИ

PTAKI

якої долі хочуть для себе птахи?

Jakiego losu pragną dla siebie ptaki?

чи прагнуть найзапекліші з них померти у високості, обпікши крила сонячним жаром? чи просто інстинктивно плодяться й розмножуються, як ми вважаємо?

Czy najbardziej zawzięte z nich pragną zginąć gdzieś na górze poparzywszy skrzydła słonecznym żarem? czy po prostu instynktownie lęgną się i rozmnażają tak jak uważamy?

дві сороки метушаться на березі, підсилюючи біло-чорний ефект щойно трохи поодаль – сойка подивувала цей приміський простір.

dwie sroki krzątają się na brzozie podsycając jej czarno-biały efekt przed chwilą, niedaleko, sójka, spostrzegła tę podmiejską przestrzeń

чи мріють вони дожити до старості і померти в теплому гнізді? чи просто інстинктивно плодяться й розмножуються, як ми вважаємо?

czy chcą dożyć do starości i umrzeć w ciepłym gnieździe? czy po prostu instynktownie lęgną się i rozmnażają tak jak uważamy?

сирий атмосферний нойз воронячої зграї, грубі сизі мазки голубів на тлі землі і динамічний лелечий орнамент на синій гладі.

szorstki nastrojowy rumor zgrai wron niezgrabne szare rysy gołębi na tle ziemi i dynamiczny bociani ornament na niebieskiej tafli

чого прагне заґратований на балконі приватного сільського дому сокіл окрім просякнутого кров’ю м’ясива? чи мучиться старезний ворон, вже не здатний запліднити жодної самиці?

czego pragnie sokół uwięziony na balkonie wiejskiego domu oprócz przesiąkniętego krwią mięsiwa? czy nie męczy się stary kruk niezdatny do zapłodnienia żadnej samicy?

усвідомлення марноти, раптові короткочасні осяяння, ностальгія, емпатія, воління. чи виїли їх мурахи із черепа загиблої птахи поряд із зеленим парканом цілковито виснаженої за зиму недобудови?

00104

горо б ч ук

Zrozumienie marności raptowne krótkotrwałe olśnienie nostalgia, empatia, wola czy zżarły je mrówki z czaszki martwego ptaka pod zielonym parkanem wyczerpanej zimą budowy? Przełożyła Agnieszka Matkowska

ho ro bczu k

00-105


РОЗМОВИ

ROZMOWY

сьогодні світ як плівкові фотографії всюди – майже цілком прозорий дим навіть у мені от і з вікна видно не звичний зелений дах не втоплені в зелених деревах оселі а цю неймовірну зернистість

Dzisiejszy świat jest jak zdjęcia z kliszy wszędzie – prawie całkowicie przezroczysty dym nawet we mnie ot i z okna widać nie zwykły zielony dach nie zatopione w zieleni drzew domy a tę niezwykłą ziarnistość

пам’ятаєш наші розмови? ніби хтось навмисне відкрутив крани і на кухні і у ванній горішньої квартири і тепер від поверху до поверху ламаючи перекриття стікає бурхлива вода забираючи легкі пластикові човники з дитячої – єдине що тримається на плаву але і вони не можуть повернутися на місце як уже сказані слова

pamiętasz nasze rozmowy? jakby ktoś naumyślnie odkręcił krany i w kuchni, i w łazience w mieszkaniu nad nami i teraz z kondygnacji na kondygnację łamiąc sufity i podłogi cieknie wzburzona woda zabierając lekkie plastikowe łódeczki z dziecięcego pokoju – jako jedyne unoszą się na powierzchni ale i one nie mogą wrócić na miejsce, jak już wymówione słowa

так тихо так порожньо зовсім інакше було тоді як сонце змовилося з горобцями лізти просто у вічі і пронизувати наскрізь в тому надто відкритому надто різкому просторі

tak cicho, tak pusto zupełnie inaczej było wtedy gdy słońce zmówiło się z wróblami leźć prosto w oczy i przeszywać na wskroś w tej zbyt otwartej, zbyt ostrej przestrzeni pamiętasz nasze rozmowy?

пам’ятаєш наші розмови? ніби стрілку на шкалі спідометра яку все силуєшся збити із максимуму треба більше мовчати треба більше мовчати треба більше мовчати ніби спелеологічну експедицію в обширну печеру з багатьма залами – цю уже дослідили давай повернемось трохи назад щоби вийти на інші – і як туди пройти? про що ми говорили кілька хвилин тому? погляд не фокусується погляд не фокусується погляд не фокусується 00106

горо б ч ук

niby strzałka na skali prędkościomierza, którą starasz się zbić z maksimum trzeba więcej milczeć trzeba więcej milczeć trzeba więcej milczeć niby speleologiczna ekspedycja do rozległej jaskini z wieloma salami – tę już zbadali, dawaj zawrócimy, żeby wejść w inne – i jak tam dojść? o czym rozmawialiśmy kilka minut temu? obraz nie łapie ostrości obraz nie łapie ostrości obraz nie łapie ostrości Przełożyła Agnieszka Matkowska ho ro bczu k

00-107


ІНША ВІЙНА

INNA WOJNA

це не дорога, а якесь поле бою! бережися цвіркунів-кулеметників, схованих у високому лісі трави обабіч обережно обходь тіло пса, заміноване мухами ухиляйся від смугастих безпілотників, що звили паперове гніздо на старій груші

to nie droga, lecz pole bitwy! strzeż się świerszczy-cekaemistów ukrytych w wysokim lesie trawy z wszystkich stron ostrożnie obejdź ciało psa, zaminowane muchami unikaj prążkowanych dronów, które uwiły papierowe gniazdo na starej gruszy

ти не помічав цієї війни дотепер такої гучної, такої безкровної театр бойових дій тут – ніби справжній театр імітація тріскотіння, імітація дзижчання тільки комарині багнети проштрикують шкіру, завдаючи справжніх поранень

nie zauważałeś dotąd tej wojny tak jazgotliwej, tak bezkrwawej tu jest teatr aktów bojowych – tu jest jak w prawdziwym teatrze imitacja trzeszczenia, imitacja brzęczenia tylko komarze bagnety rozpruwają skórę, zadając prawdziwe rany

війна за кожен клаптик простору безперервна ротація, безперервна передислокація жорстокий перерозподіл ресурсів слухаючи нав’язливе гудіння поховальних оркестриків усвідомлюєш: загиблих більше, ніж поранених а ось і перша кров: ти несвідомо розчесав багнетну рану на руці

wojna o każdy kawałek przestrzeni nieustanna rotacja, nieustanna translokacja bezwzględny podział zasobów słuchając namolnego furkotu grajków pogrzebowych uświadamiasz sobie: poległych jest więcej aniżeli rannych jest i pierwsza krew: nieświadomie rozdrapaleś na ręce ranę po bagnecie Przełożyła Agnieszka Matkowska

00108

горо б ч ук

ho ro bczu k

00-109


Борис Гуменюк

1965, с. Острів, Терноп

ільської області

Поет, прозаїк, військовик. Член Національної спілки письменників України (з 2006). Заступник командира добровольчого батальйону ОУН (2014 р.) Голова Української Військової Організації (2015 р.). Автор прозових книг «Спосіб захисту» (1993), «Лук’янівка» (2005), «Острів» (2007), «Та, що прибула з неба» (2009), поетичної книги «Вірші з війни» (2014,2015) та книги «Блокпост» (2016). Лауреат літературно-мистецької премії Ліги українських меценатів імені Володимира Свідзінського та Бориса Нечерди (2014). Мешкає у Києві.

00110

Borys Humeniuk 1965, w. Ostrów, obwód tarnopolski

Poeta, prozaik, żołnierz. Członek Narodowego Związku Pisarzy Ukrainy (od 2006). Zastępca dowódcy ochotniczego batalionu OUN (2014 r.) Komendant Ukraińskiej Organizacji Wojskowej (2015 r.). Autor utworów prozatorskich «Sposib zachystu» (1993),«Łukjaniwka» (2005), «Ostriw» (2007), «Ta, szczo prybuła z neba» (2009), książki poetyckiej «Wirszi z wijny»(2014,2015) i książki «Błokpost» (2016). Laureat nagrody literacko-artystycznej Ligi Ukraińskich Mecenasów imienia Włodzimierza Swidzińskiego i Borysa Neczerdy (2014). Mieszka w Kijowie.

00-111


***

***

Коли чистиш зброю Коли щодня чистиш зброю Розтираєш її духмяними оліями Затуляєш її собою а сам мокнеш на дощі Пеленаєш її як малу дитину Хоча досі ти не пеленав дитину Тобі лише 19 і ані дитини ані дружини у тебе немає Ти ріднишся з нею зі своєю зброєю і стаєте ви суть одне

Kiedy czyścisz broń Kiedy codziennie czyścisz broń Nacierasz ją wonnymi olejkami Przykrywasz ją sobą a sam mokniesz na deszczu Przewijasz ją jak małe dziecko Chociaż jeszcze nie przewijałeś dziecka Masz tylko 19 lat i ani dziecka ani żony Zżywasz się z nią ze swoją bronią i stajecie się jedną całością

Коли копаєш землю Коли щодня копаєш окоп чи траншею Пригорщами вигрібаєш цю дорогу й ненависну землю Кожна друга пригорща засипається тобі в душу Вона скрипить у тебе на зубах Ти ламаєш до неї нігті Зрештою – у тебе немає і ніколи не буде іншої Ти залазиш у неї як в лоно матері Тобі в ній тепло й затишно Ти раніше ніколи не відчував її так близько як зараз І стаєте ви суть одне

Kiedy kopiesz ziemię Kiedy codziennie kopiesz okop lub transzeję Garściami wygrzebujesz tę drogą i nienawistną ziemię Co druga garść wsypuje ci się w duszę Skrzypi ci w zębach Łamiesz o nią paznokcie Jednak – nie masz i nigdy nie będziesz mieć innej Wchodzisz w nią jak w łono matki Jest ci w niej ciepło i przytulnie Wcześniej nigdy nie czułeś jej tak blisko jak teraz I stajecie się jedną całością

Коли стріляєш Навіть якщо це нічний бій і ти не бачиш обличчя ворога Навіть якщо ніч ховає його від тебе так само як тебе від нього І кожного з вас пригортає як свого Ти пахнеш порохом Твої руки обличчя волосся одяг взуття Скільки не вмивай не пери – пахнуть порохом Вони пахнуть війною Ти пахнеш війною І стаєте ви з війною суть одне

Kiedy strzelasz Nawet jeśli to nocna walka i nie widzisz twarzy wroga Nawet jeśli noc chowa go przed tobą tak samo jak ciebie przed nim I każdego z was przytula jak swojego Pachniesz prochem Twoje ręce twarz włosy ubranie buty Ile byś nie mył nie prał – pachną prochem Pachną wojną Ty pachniesz wojną I stajecie się z wojną jedną całością Przełożyła Aneta Kamińska

00112

гум е н юк

hu me n iu k

00-113


«ЖОДНОГО СНУ ЗА УСЮ ВІЙНУ»

«ŻADNEGO SNU PRZEZ CAŁĄ WOJNĘ»

Хотілося написати з пафосом заримувати Але хто тобі повірить солдате Якщо ти в риму з пафосом Говоритимеш про війну? Для пафосу потрібне підвищення Трибуна чи табуретка Бо не скажеш своєму товаришу Який після нічного бою Ледве волочить ноги і кулемета Обвішаний кулеметними стрічками Розгрузкою бронежилетом: Дай вилізу тобі на плечі Мені треба прочитати вірша. (Поети найкраще пишуть вірші Стоячи на могилах поетів. Якщо під ногою немає підходящої могили поета Згодиться могила батька могила матері Розрита могила.) Те що можуть собі дозволити поети Добровольцю не до лиця. Як ти напишеш з пафосом про вчорашнього беркутівця Який добровольцем прийшов у ваш батальйон І каже – хлопці я усе розумію ви мене ненавидите і є за шо Не женіть мене хочу бути вам братом Хочу кров’ю змити свою ганьбу. Коли їхній підрозділ потрапив у засідку Закінчилися набої і усі довкола вже були мертві Залишився лише він і майданівець Павло. Вони подивилися один одному в очі обнялися – Пробач мені брате І ти пробач мені брате Один затиснув в руці гранату Інший висмикнув чеку. В риму працюють автомати кулемети і гранатомети Ту-ту-ту-ууу та-та-та-а-аах бах! Але в цьому немає поезії Немає поезії коли один гине інший вбиває

Chciało się napisać z patosem zarymować Ale kto ci uwierzy żołnierzu Jeśli do rymu z patosem Będziesz mówić o wojnie Do patosu potrzebne jest podwyższenie Trybuna czy taboret Bo nie powiesz swojemu towarzyszowi Który po nocnej walce Ledwo wlecze nogi i karabin maszynowy Obwieszony taśmami z nabojami Kamizelką taktyczną i kuloodporną Daj wejdę ci na ramiona Muszę przeczytać wiersz (Poeci najlepiej piszą wiersze Stojąc na grobach poetów Jeśli pod nogą nie ma nadającego się grobu poety Ujdzie grób ojca grób matki Rozkopana mogiła) To na co mogą sobie pozwolić poeci Ochotnikowi nie pasuje Jak napiszesz z patosem o wczorajszym berkutowcu Który na ochotnika przyszedł do waszego batalionu I mówi: chłopaki ja wszystko rozumiem wy mnie nienawidzicie i jest za co Nie wyganiajcie mnie chcę być waszym bratem Chcę krwią zmyć swoją hańbę Kiedy ich pododdział trafił w zasadzkę Skończyły się naboje i wszyscy wokół już byli martwi Został tylko on i majdanowiec Pawło Popatrzyli sobie w oczy objęli się Wybacz mi bracie I ty mi wybacz bracie Jeden ścisnął w dłoni granat Drugi wyciągnął zawleczkę Do rymu pracują automaty karabiny i granatniki: Tututuuuu tatataaaach bach! Ale w tym nie ma poezji Nie ma poezji kiedy jeden ginie drugi zabija

00114

гум е н юк

hu me n iu k

00-115


Нема пафосу в простріленій голові Бачу навіть Константін Сімонов Ні чорта не розумів про війну Куди вже мені. Як писати про хлопця Якому осколком пропороло живіт Надвоє як скальпелем рівненько Він біг і кишки просто вивалилися на землю Намоталися на ноги на берці Він сів ще живий в агонії до стіни приперся Запихає кишки назад в черевну порожнину «Допоможіть хлопці!» А як ти йому допоможеш? А писати – як? Але я хотів про сон Я не хотів про війну. Сьогодні сталося щось незвичне Принаймні зі мною – вперше Я заснув за кермом. Проспав відрізок дороги Між Биківнею і Броварами Не пам’ятаю як проїхав І вперше за усю війну Приснився сон: Приходить до мене хлопець Той якого тяжко поранили на околиці Маріуполя Юний поет-воїн Який жодного разу не встиг вистрілити у бік ворога І написав одного-єдиного вірша Про землю схрон і любов. Вірша який – так сталося – Поповнив мій рукописний архів. Я не вижив – каже – така доля Але у мене все гаразд. Оце – моя дівчина Правда гарна Її вбили в лютому в Маріїнському парку Перев’язувала пораненого А потім щоб приховати втопили в Дніпрі. 00116

гум е н юк

Nie ma patosu w przestrzelonej głowie Widzę że nawet Konstantin Simonow Ni diabła nie rozumiał się na wojnie A co dopiero ja Jak pisać o chłopaku Któremu odłamkiem rozpruło brzuch Na dwoje jak skalpelem równiutko On biegł i kiszki po prostu wypadły na ziemię Zamotały się o nogi o kamasze Usiadł jeszcze żywy w agonii o ścianę się oparł Wpycha kiszki z powrotem w pustkę brzucha Pomóżcie chłopaki Ale jak mu pomóc A pisać – jak Ale chciałem na temat snu Nie chciałem o wojnie Dzisiaj zdarzyło się coś niezwykłego Przynajmniej dla mnie – po raz pierwszy Zasnąłem za kierownicą Przespałem odcinek drogi Między Bykownią a Browarami Nie pamiętam jak przejechałem I po raz pierwszy w ciągu całej wojny Przyśnił mi się sen Przychodzi do mnie chłopak Ten którego ciężko zraniono na przedmieściach Mariupola Młody poeta-żołnierz Który ani razu nie zdążył strzelić w kierunku wroga I napisał jeden jedyny wiersz O ziemi schronie i miłości Wiersz który – tak się złożyło – Uzupełnił moje archiwum rękopisów Nie przeżyłem – mówi – taki los Ale u mnie wszystko w porządku To jest moja dziewczyna Prawda że ładna Zabito ją w lutym w Parku Maryjskim Opatrywała rannego A potem żeby to ukryć utopiono ją w Dnieprze hu me n iu k

00-117


Батьки досі не знають що вона була на Майдані Батьки досі думають що вона поїхала вчитися до Польщі Не знаємо як їм повідомити Єдиний шлях – сон і ви. Одружуємося Так – одружуємося Вона погодилася вийти за мене заміж Не дивуйтеся У нас тут все так само як у вас. Ну – майже так. Юрій Вербицький буде їй за посадженого батька Михайло Жизневський буде моїм дружбою Устим Голоднюк у нас тут – ангел Старий Андрей Шептицький як сина його полюбив. Ви там надрукували мого вірша Дякую Не дивуйтеся ми вас бачимо Вірш так собі У мене тут ще є зо два десятки Ці – кращі Написалися коли лежав без свідомості в лікарні Деякі з’явилися вже тут. І протягує мені зошита Скриплять гальма Я не встиг прочитати жодного рядка З того тонкого учнівського зошита Сон відлітає Броварський світлофор. Повернися хлопчику Прийди в мій сон – Прошу кожного разу коли лягаю спати Що ти хотів нам усім сказати? Що там було В тому тоненькому учнівському зошиті? Що.

Rodzice do tej pory nie wiedzą że była na Majdanie Rodzice do tej pory myślą że pojechała na studia do Polski Nie wiemy jak ich zawiadomić Jedyna droga to sen i pan Bierzemy ślub Tak – bierzemy ślub Zgodziła się wyjść za mnie Proszę się nie dziwić U nas tu wszystko jest tak samo jak u was No – prawie tak Jurij Werbycki będzie za ojca panny młodej Mychajło Żyznewski będzie moim drużbą Ustym Hołodniuk jest tu u nas aniołem Stary Andrzej Szeptycki jak syna go pokochał Pan tam wydrukował mój wiersz Dziękuję Proszę się nie dziwić my was widzimy Wiersz taki sobie Mam tu jeszcze ze dwadzieścia Te są lepsze Napisały się kiedy leżałem nieprzytomny w szpitalu Niektóre pojawiły się już tutaj I wyciąga do mnie zeszyt Piszczą hamulce Nie zdążyłem przeczytać żadnego wersu Z tego cienkiego uczniowskiego zeszytu Sen odlatuje Światła uliczne Browarów Wróć chłopczyku Przyjdź do mojego snu Proszę za każdym razem kiedy kładę się spać Co chciałeś nam wszystkim powiedzieć Co tam było W tym cieniutkim uczniowskim zeszycie Co Przełożyła Aneta Kamińska

00118

гум е н юк

hu me n iu k

00-119


Олена Гусейнова

1979, м. Кривий Ріг

Поетеса. Авторка поетичної збірки «Відкритий райдер» (2012). Лауреатка літературного конкурсу видавництва «Смолоскип» (2005), лауреатка Всеукраїнської літературної премії імені Василя Симоненка (2012). Вірші перекладені польською і англійською мовами. Мешкає у Києві.

00120

Ołena Husejnowa

1979, m. Krzywy Róg

Poetka, autorka tomiku poetyckiego «Widkrytyj rajder»(2012). Laureatka konkursu literackiego wydawnictwa «Smołoskyp» (2005), laureatka Ogólnoukraińskiej Nagrody Literackiej imienia W. Symonenki (2012). Jej wiersze zostały przetłumaczone na język polski i angielski. Mieszka w Kijowie.

00-121


***

***

Людина в мені меншає, згортається калачиком, обгортається кольоровим фантиком. Чорнослив в шоколаді. Прогірклий, приторний, димний. Лишає на пальцах чорний в’їдливий слід, за яким впізнаєш своїх, за яким відрізняєш чорне від білого. Людину в мені можна з’їсти нараз. Вистачить одного широко відкритого рота, одного міцного притиску щелеп, одного ковтка. Людина в мені скрипне, розтрощиться, стане. І вже без неї – з мармуровою певністю – я триматиму вагони товарні, дороги далекі, дроти колючі, огорожі високі, вічні сніги. І тих, у кого кістка в горлі, хто тримає за спинoю схрещені пальці, темне підступне військо, коня з вогкого незаймистого дерева і ягоду – круглу, отруйну.

Człowiek we mnie maleje, zwija się w kłębek, owija się w kolorowy papierek. Suszona śliwka w czekoladzie. Zgorzkniała, przydymiona, mdła. Zostawia na palcach ten czarny wgryzający się ślad, po którym poznaje się swoich, po którym odróżnia się czarne od białego. Człowieka we mnie można zjeść na raz. Wystarczą jedne szeroko otwarte usta, jeden mocny ścisk szczęk, jedno przełknięcie. Człowiek we mnie zaskrzypi, rozkruszy się, roztopi. I już bez niego – z marmurową pewnością – będę podtrzymywać wagony towarowe, drogi dalekie, druty kolczaste, parkany wysokie, wieczne śniegi. I tych, którzy mają kość w gardle, za plecami skrzyżowane palce, ciemne podstępne wojsko, konia z mokrego drewna, które się nie pali i jagodę – okrągłą, trującą. Przełożyła Aneta Kamińska

00122

гусе йн о ва

hu se j n o w a

00-123


***

***

– Вам дали тепло? – Ще ні (з телефонної розмови)

– Włączyli wam ogrzewanie? – Jeszcze nie (z rozmowy telefonicznej)

Моя жакетка з вовни. Одягаю светр і шалик. “Під” і “на”. Утрьох їм можна все. Навіть ділити на нуль. – Давай розділимо, – говорить шалик, – те, від чого тепло, з тим, з ким ділитися заборонено здоровим глуздом. – Ти дивишся на термометр? – говорить светр. – Там давно “мінус три”. Ділися, скільки завгодно. Це від’ємне число. Тільки кореня не добувай. З нього проросте вовна. Кубічна вовна, квадратна вовна. Не добувай його, не перевіряй його додаткових властивостей. Для чого тобі знати скільки в рівняння було розв’язків – кілька чи жодного? – А комплексні числа? – наполягає жакетка. – Є ще комплексні числа. З ними, як з паралельними прямими: тільки запам’ятала, що вони не перетинаються, а вони перетнулися там, де зі споріднених коренів і словотворчих афіксів проростає моя вовна.

Mój żakiet jest z wełny. Wkładam sweter i szalik. Pod i na. We trzech mogą wszystko. Nawet dzielić przez zero. – Chodź, podzielimy – mówi szalik – to, od czego jest ciepło z tym, z kim dzielić się zabrania zdrowy rozsądek. – Patrzysz na termometr? – mówi sweter. – Tam dawno minus trzy. Dziel się, ile chcesz. To liczba ujemna. Tylko pierwiastka nie wyciągaj. W nim pali się wełna. Wełna sześcienna, wełna kwadratowa. Nie wyciągaj go, nie sprawdzaj jego dodatkowych właściwości. Po co masz wiedzieć, ile równanie miało rozwiązań – kilka czy żadnego? – A liczby złożone? – upiera się żakiet. – Są jeszcze liczby złożone. Z nimi jak z prostymi równoległymi: dopiero zapamiętałam, że się nie przecinają, a one przecięły się tam, gdzie w substancjach prostych i reakcjach chemicznych pali się moja wełna.

00124

гусе йн о ва

Przełożyła Aneta Kamińska

hu se j n o w a

00-125


***

***

– Не хочу прискіпуватися або типу того, але як можна любити місто, в якому то вниз, то вгору? – вона говорить. Ми спускаємось у підземний перехід і виходимо на Трьохсвятительську. – Як можна любити ці вузькі круті тротуари? Я хочу сказати, що ось Олександрівський був колись планетарієм, але давно за цим не сумує. Та вона його не бачить – дивиться повз. – Чому у вас так мало нових троянд і так багато старих людей у кафешках? – вона говорить. Атланти на Костьольній на мить розмикають братські обійми і хочуть кинути їй на голову величезну вазу, яку незворушно тримають сто років, але райська птаха вчасно їх зупиняє поглядом діви. І теплим стає Дніпро. І солоним стає Дніпро.

– Nie chcę się czepiać ani nic w tym stylu, ale jak można lubić miasto, w którym jest raz w dół, raz pod górę? – mówi ona. Schodzimy do przejścia podziemnego i wychodzimy na Trzech Świętych Hierarchów. – Jak można lubić te wąskie, kręte chodniki? Chcę powiedzieć, że ten tu kościół św. Aleksandra był kiedyś planetarium, ale od dawna za tym nie tęskni. Ale ona go nie widzi – patrzy obok. – Dlaczego u was jest tak mało nowych róż i tak dużo starych ludzi w kafejkach? – mówi ona. Atlanty na Kościelnej na chwilę rozwierają braterskie objęcia i chcą zrzucić jej na głowę ogromną wazę, którą nieporuszenie trzymają od stu lat, ale rajski ptak w porę ich zatrzymuje spojrzeniem dziewczyny. I ciepły robi się Dniepr. I słony robi się Dniepr. Przełożyła Aneta Kamińska

00126

гусе йн о ва

hu se j n o w a

00-127


Томаш Деяк 1984, м. Хуст

Поет, музикант. Автор збірки текстів «Гра з (лю) циферблатами» (2011) та «Колискова Кусто» (2015). Лауреат літературної премії «Дебют» (2011). Засновник музичного гурту «Точка Кипіння». Окремі вірші перекладалися німецькою мовою. Мешкає в Ужгороді.

00128

Tomasz Dejak 1984, m. Chust

Poeta, muzyk. Autor zbioru tekstów «Hra z (lu) cyferblatamy»(2011) i «Kołyskowa Kusto» (2015). Laureat nagrody literackiej «Debiut» (2011). Założyciel zespołu muzycznego «Toczka Kypinnia». Niektóre wiersze zostały przetłumaczone na język niemiecki. Mieszka w Użhorodzie.

00-129


***

***

ніколи не відвідувала лікарень їй не дозволяла релігія лікарі вони ж зазирають в такі місця на котрі монополія виключно у (___) та й як би вона пояснила Йому що дозволила комусь зайняти його місце хай навіть рятуючи себе хай навіть від смерті?

nigdy nie kładła się w szpitalu nie pozwalała jej na to religia lekarze oni przecież zaglądają w takie miejsca na które wyłączny monopol ma (___) i jakby wytłumaczyła Jemu że pozwoliła komuś zająć jego miejsce choćby nawet ratując siebie choćby nawet od śmierci?

не пила алкоголю, не курила травки бо у стані будь-якого сп’яніння ти зазираєш у такі місця куди може зазирати тільки (___) та й як пояснити Йому що шукаєш деінде у інших місцях

nie piła alkoholu, nie paliła trawy bo w stanie jakiegokolwiek odurzenia zaglądasz w takie miejsca do których może zajrzeć tylko (___) więc jak wytłumaczysz Jemu że szukasz gdzie indziej w innych miejscach

не їла м’яса бо вбивати гріх бо вбивство це втручання у монополію (___) тай як пояснити Йому що після скоєного вбивства хочеш до (___)

nie jadła mięsa bo zabijanie to grzech bo zabijanie to naruszanie monopolu (___) i jak wytłumaczyć Jemu że po popełnieniu zabójstwa chcesz do (___)

не намагалась осягнути зайвого бо на абсолютне знання монополія в (___) тай навіщо змагатись з Ним якщо можна потрапити до (___) і без цих приколів

nie chciała osiągnąć tego co zbyteczne bo monopol na absolutną wiedzę ma (___) więc po co walczyć z Nim skoro można trafić do (___) i bez tych żartów

не лаялась бо всує (___) не можна згадувати

nie kłóciła się bo nadaremno (___) nie można przywoływać

не створювала собі кумира (окрім (___), звичайно)

nie tworzyła sobie bożków (oprócz (___), oczywiście)

не крала

nie kradła

00130

дея к

de j ak

00-131


бо (___) заповів не красти

bo (___) powiedział żeby nie kraść

з чоловіками теж не спала але не через (___)

z mężczyznami też nie spała ale nie przez (___)

просто була лесбійкою

po prostu była lesbijką Przełożył Bohdan Zadura

00132

дея к

de j ak

00-133


***

***

я обираю тишу, присипану ситим снігом. у наших зимах занадто багато кольору було. холод гостро входитиме під нігті і ділитиме дійсність, порвану

wybieram ciszę przysypaną sutym śniegiem w naszych zimach zawsze nazbyt wiele koloru było, zimno ostro wejdzie pod paznokcie i podzieli rzeczywistość porwaną

на плинність речей, на швидкість пульсу у жилах, на вчора, сьогодні, зараз і мінус двадцять. тепер я навчусь писати по ставу вилами, хоча і не сподівався.

na płynność rzeczy, na szybkość pulsu w żyłach na wczoraj, dzisiaj, teraz i minus dwadzieścia teraz nauczę się pisać palcem po stawie choć się nie spodziewałem

я обираю паруючий подих у непрозоре скло, затягнуте сивою шкірою дивного крою, аби зрештою навчитися сплачувати за тепло за ринковою ціною.

wybieram parujący oddech w nieprzezroczyste szkło zaciągnięte siwą skórą dziwnego kroju żeby w końcu nauczyć się płacić za ciepło cenę rynkową Przełożył Bohdan Zadura

00134

дея к

de j ak

00-135


МИКОЛАЙ

MIKOŁAJ

приходив до нас миколай пахнув честером складав дари у випрані вірпулом конверси нас було четверо нас тоді було четверо

przychodził do nas mikołaj, pachniał chesterem dawał prezenty i wyprane w whirlpoolu trampki było nas czworo, wtedy było nas czworo

господи

panie

приходив до нас миколай приносив зоряне сяйво пепсі снікерси емендемси нас було четверо двоє нас спало солодко

przychodził do nas mikołaj, przynosił gwiezdny blask, pepsi, snickersy i emendansy było nas czworo, dwoje spało słodko

святий безсмертний

święty nieśmiertelny

приходив до нас миколай пахнув солодко ми вже забули як пахне честер лиш зрідка у випраних конверсах тирса тютюнна знаходилась

przychodził do nas mikołaj, pachniał słodko już zapomnieliśmy jak pachnie chester tylko rzadko w wypranych trampkach trociny tytoniu się trafiały

святий кріпкий

święty mocny

приходив до нас миколай, лишався запах алое конверси уже добряче від віруплу вилиняли нас було троє, і грались в лікарню двоє

przychodził do nas mikołaj, zostawał zapach aloesu trampki już dobrze od whirlpoolu wypłowiały nas było troje, i bawiło się w szpital dwoje

помилуй нас

zmiłuj się nad nami

стояло біля лікарні двоє в брудних конверсах миколаями станемо у кожному із колін прийдемо до тих кого любимо, чуєш господи

stało pod szpitalem dwoje w brudnych trampkach mikołajami będziemy w każdym z kolan przyjdziemy do tych których kochamy, słyszysz panie

амінь

amen Przełożył Bohdan Zadura

00136

дея к

de j ak

00-137


Сергій Жадан 1974, м. Старобільск

Письменник, поет, перекладач, громадський активіст. Автор культових романів «Депеш Мод» (2004) (пол. переклад – Міхал Петрик, 2006), «Ворошиловград» (2010) (пол. переклад – Міхал Петрик, 2013), «Месопотамія» (2014) (пол. переклад – Міхал Петрик і Адам Поморський, 2014), поетичних збірок «Цитатник» (1995), «Ефіопія» (2009) та Життя Марії» (2015) та десятка інших поетичних збірок і прозових спроб. Лауреат премії «Книга року Бі-Бі-Сі» (2006), лауреат премії премії ім. Джозефа КонрадаКоженьовського (2009), лауреат премії Jan Michalski Prize for Literature (2014), лауреат премії «Angelus» (2015). Перекладає з німецької, польської, білоруської та російської мов. Кандидат філологічних наук. Концертує разом з харківським ска-гуртом «Собаки в космосі». Один з найвідоміших сучасних українських письменників у світі – його твори перекладені польською, англійською, німецькою, чеською, російською, білоруською, литовською та іншими мовами. Мешкає у Харкові.

00138

Serhij Żadan 1974, m. Starobielsk

Pisarz, poeta, tłumacz, aktywista. Autor kultowych powieści «Depeche Mode» (2004) (polskie tłum. Michał Petryk, 2006), «Woroszyłowgrad»(2010) (polskie tłum. Michał Petryk, 2013), «Mezopotamia» (polskie tłum. Michał Petryk i Adam Pomorski, 2014), zbiorów poetyckich «Cytatnyk» (1995), «Etiopia» (2009) i «Żytja Mariji» (2015) i wielu innych zbiorów poetyckich i prób prozaicznych. Laureat nagrody literackiej «Książka roku BBC» (2006), laureat nagrody literackiej im. Josepha ConradaKorzeniowskiego (2009), laureat nagrody Jan Michalski Prize for Literature (2014), laureat nagrody «Angelus» (2015). Tłumaczy z języka polskiego, białoruskiego, rosyjskiego, niemieckiego. Z wykształcenia germanista. Koncertuje wspólnie z charkowskim zespołem «Sobaky w kosmosi». Uważany jest za jednego z najbardziej znanych na świecie współczesnych pisarzy ukraińskich – jego utwory są tłumaczone na język angielski, niemiecki, czeski, rosyjski, białoruski, litewski, polski i inne. Mieszka w Charkowie.

00-139


***

***

Як ми будували свої доми? Коли стоїш під небесами зими, і небеса розвертаються й відпливають геть, розумієш, що жити потрібно там, де тебе не лякає смерть.

Jak myśmy domy swoje budowali? Kiedy stoisz pod zimowymi niebiosami, i one się otwierają i odpływają precz, wiesz, że trzeba żyć tam, gdzie cię nie lęka śmierć.

Будуй стіни з водоростей і трави, рий вовчі ями й рови. Звикай жити разом з усіма день при дні. Батьківщина – це там, де тебе розуміють, коли ти говориш вві сні.

Buduj ściany z wodorostów i trawy, ryj rowy i wilcze jamy. Przywykaj żyć ze wszystkimi dzień za dniem. Ojczyzna jest tam, gdzie cię rozumieją, kiedy mówisz przez sen.

Клади камінь при камені, будуй свій дім, на глині, на чорноземі твердім, вибирай у землі з кишень вугілля й сіль. Кожен повинен мати дах для поминків і весіль.

Kładź kamień na kamieniu, buduj dom własny, na czarnoziemie twardym, na gruncie gliniastym, wybieraj z kieszeni ziemi węgiel i sól. Dach dla styp i wesel każdy powinien mieć swój.

Потрібно мати місце, якого буде шкода. Вода чогось варта, якщо це питна вода. Коли справді шукаєш винних, то це не ми. Все життя ми будували свої доми.

Trzeba mieć miejsce, którego będzie szkoda. Woda jest wtedy coś warta, gdy to jest pitna woda. Kiedy naprawdę szukasz winnych, to winni nie myśmy. Przez całe życie swoje domy budowaliśmy.

Брила до брили, цвях по цвяха, стіна до стіни. Якщо можеш мене спинити, ну то спини. Але якщо хочеш, щоби мене тут не було, доведеться крім мене забрати й моє житло.

Gwóźdź do gwoździa, ściana do ściany, do bryły bryła. Jeśli możesz mnie zatrzymać, no to zatrzymaj. Lecz jeśli, by mnie tutaj nie było, masz w planie. prócz mnie przyjdzie zabrać i moje mieszkanie.

Поближче до сонця, подалі від пустоти. Дерева будуть рости, діти будуть рости. На тютюновому листі виступає роса. Ми будували так, ніби вивершували небеса.

Bliżej do słońca, dalej od pustki, Drzewa będą rosły, dzieci będą rosły. Na liściu tytoniu pojawia się rosa. Tak budowaliśmy, jakbyśmy zwieńczali niebiosa.

Мов упорядковували висоту. Ніби словами наповнювали мову пусту. Ніби повертали речам імена. До брили брила, по цвяху цвях, до стіни стіна.

Jakbyśmy wysokość uporządkowywali. Jakbyśmy pusty język słowami napełniali. Rzeczom przywracali nazwy zapomniane. Do bryły bryła, do gwoździa gwóźdź, ściana do ściany.

Голос сильним дається для співу, слабким для молитов.

Silni dostają głos by śpiewać, słabi żeby się modlić.

00140

жада н

żadan

00-141


Мова зникає, коли нею не говориться про любов. Ночі не мають сенсу без темноти. Світи наді мною, чорне сонце, світи.

Język znika, gdy się nim nie mówi o miłości. Noce nie mają sensu, kiedy nie jest ciemno. Świeć, czarne słońce, świeć nade mną. Przełożył Bohdan Zadura

00142

жада н

żadan

00-143


***

***

Сніг заносить залізничні перегони, місяць світить всім замерзлим подорожнім, йдуть на Київ добровольчі батальйони, йдуть під небом – опівнічним і порожнім.

Śnieg zawiewa kolejowe tory, księżyc świeci wszystkim zmarzłym podróżnym, idą na Kijów ochotnicze bataliony, idą pod niebem nocnym i pustym.

Кожен має свою власну нагороду, кожен має недовіру і сміливість, будуть різати таку саму голоту, щоби відновити справедливість.

Każdy za własną nagrodą goni, każdy odważny jest i wątpi w duszy, będą rżnęli takich biednych jak oni, by sprawiedliwość przywrócić.

Маршуватимуть колони поріділі, під мостами виставлятимуть сторожу, до церков уранці кожної неділі сходитимуться на службу божу.

Będą szły przerzedzone kolumny, pod mostami wystawiając wartę, rano będą co niedzielę tłumnie do cerkwi schodzić się na mszę.

Буде їм ім’я Христове, наче видих, будуть слухати про муки і тортури, будуть зігнутих від страху посполитих волочити до комендатури.

Jak wydech im będzie imię Chrystusowe, przypomną im się męki i tortury, chłopów ze strachu zgiętych z opuszczoną głową ciągnęli będą do komendantury.

При багатті, наче безпритульні, будуть згадувати спалені домівки, будуть кулеметами патрульні вибивати іскри із бруківки.

Niby bezdomni, przy ognisku będą wspominać zgliszcza domów, będą seriami z automatów iskry o bruk uliczny krzesać na patrolu.

Буде рватися вночі сигнальний постріл, й можна буде по не надто втішних вістях вирватися на оперативний простір й загубитися на передмістях.

Będą się rozrywać w nocy rac wystrzały i będzie można uciec po niezbyt dobrych wieściach w spokojniejszą przestrzeń poza frontu obszarem i zgubić się na przedmieściach.

Буде поле зимувати перестигле, під усю цю маячню і колотнечу. Нам з тобою неабияк пощастило – завойовувати порожнечу,

Wyziębione pole będzie zimowało, pod całym tym chaosem i absurdem. Mnie i tobie szczęście dopisało – pokonaliśmy pustkę,

йти на світло з цього простору нічного, зимувати у старій світобудові.

wyjść się nam z nocnej przestrzeni udało, w stary wszechświat, zimować w światłości.

00144

жада н

żadan

00-145


Нам з тобою не лишилося нічого. Крім любові, звісно. Крім любові.

Mnie i tobie nic nie pozostało. Prócz miłości, jasne. Prócz miłości. Przełożył Bohdan Zadura

00146

жада н

żadan

00-147


***

***

Їй п’ятнадцять і вона торгує квітами на вокзалі. Кисень за шахтами солодкий від сонця та ягід. Потяги завмирають на мить і рушають далі. Військові їдуть на Схід, військові їдуть на Захід.

Ma piętnaście lat i kwiaty na dworcu sprzedaje. Tlen za kopalniami jest słodki od słońca i jagód. Pociągi zamierają na chwilę i ruszają dalej. Wojskowi jadą na Wschód, wojskowi jadą na Zachód.

Ніхто не зупиняється в її місті. Ніхто не хоче забрати її з собою. Вона думає, стоячи зранку на своєму місці, що навіть ця територія, виявляється, може бути бажаною і дорогою.

Nikt nie wysiada, nie zatrzymuje się w jej mieście. Nikt jej stąd zabrać ze sobą także się nie kwapi. Myśli, stojąc na swoim miejscu, że nawet to terytorium, okazuje się, pożądane i drogie być potrafi.

Що її, виявляється, не хочеться лишати надовго, що за неї, виявляється, хочеться чіплятись зубами, що для любові, виявляється, достатньо цього вокзалу старого і літньої порожньої панорами.

Że, okazuje się, nie chce go zostawiać na długo, nie może, że, okazuje się, chciałaby się trzymać go zębami, że, okazuje się, dla miłości wystarczy ten stary dworzec i pustka letniej panoramy.

Ніхто не пояснює їй, у чому причина. Ніхто не приносить квіти на могилу її старшому брату. Крізь сон чути, як у темряві формується батьківщина, ніби хребет у підлітка з інтернату.

Nikt nie wyjaśnia jej, w czym tkwi przyczyna. Nikt na grób nie przynosi kwiatów jej starszemu bratu. Przez sen słychać, jak w mroku formuje się ojczyzna, jak kręgosłup nastolatka z internatu.

Формуються світло й темрява, складаючись разом. Літнє сонце перетікає в зими. Все, що діється нині з ними всіма, називається часом. Головне розуміти, що все це діється саме з ними.

Formuje się światło i ciemność, składając się razem. Letnie słońce przecieka w zimy. Wszystko, co teraz dzieje się z nimi wszystkimi, nazywa się czasem. Najważniejsze zrozumieć, że to dzieje się właśnie z nimi.

Формується її пам’ять, формується втіха. В цьому місті народилися всі, кого вона знає. Засинаючи, вона згадує кожного, хто звідси поїхав. Коли згадувати більше немає кого, вона засинає.

Formuje się jej pamięć, formuje się jej radość. W tym mieście urodzili się wszyscy, których zna ta dziewczyna. Każdego, kto stąd wyjechał, przypomina sobie zasypiając. I zasypia, gdy nie ma już kogo wspominać. Przełożył Bohdan Zadura

00148

жада н

żadan

00-149


Юрій Завадський

1981, м. Тернопіль

Jurij Zawadski

1981, m. Tarnop

ol

Поет, громадський діяч, видавець. Автор поетичних збірок «Імовірність» (1999), «юрійзавадський» (2003), «юрійзавадський» (2005), «юрійзавадський» (2008), «Ротврот. Залізна версія» (у співавторстві з Андрієм Антоновським) (2010), «Крик» (2012), «Спазм». (2013), «Пейпербек. Зібрані вірші». (2013), «ea» (2014), «Таксист» (2015). Засновник видавництва «Крок». Кандидат філологічних наук. Учасник експериментальних перфоменсів гурту ZSUF і формації SUBPRODUKT. Окремі його твори перекладено також англійською, німецькою, португальською, каталонською та кримськотатарською мовами. Мешкає у Тернополі.

00150

Poeta, aktywista, wydawca. Autor zbiorów poetyckich «Imowirnist’» 1999, «jurijzawadskyj» (2003) «jurijzawadskyj» (2005) «jurijzawadskyj» (2008) «Rotwrot. Zalizna wersija» (wspólnie z Andrijem Antonowskim) (2010), «Kryk» (2012), «Spazm» (2013),«Paperback. Zibrani wirszi». (2013), «ea» (2014) «Taksyst» (2015). Założyciel wydawnictwa «Krok». Filolog. Uczestnik eksperymentalnych performance’ów zespołu ZSUF i formacji SUBPRODUKT. Niektóre jego utwory przetłumaczono na język niemiecki, portugalski, angielski, kataloński i krymskotatarski. Mieszka w Tarnopolu.

00-151


КОМУНІКАЦІЯ

KOMUNIKACJA

Дивуюся, якою мірою залежні мої почуття від кров’яного тиску. Електрика в тілі не дає всидіти на місці. Все ж таки примушую себе не рухатися.

Dziwi mnie, jak moje uczucia zależne są od ciśnienia krwi. Energia elektryczna organizmu nie daje usiedzieć w miejscu. Jednakże zmuszam się nie poruszać.

Пальці нервово бігають клавіатурою. Тоді нерівномірні тексти перетворюються на химери.

Palce nerwowo biegają po klawiaturze. Wtedy nierówne teksty przekształcają się w dziwolągi.

Ходять за мною твої есемески, крок у крок. I мовчати не хочу, та й сказати тобi нема що.

Chodzą za mną twoje esemesy, krok w krok. I nie chcę milczeć, i nie mam ci nic do powiedzenia.

День втрачено, і жодна таблетка не зможе його повернути. Залишається після нього тільки неприємна втома. Ніч і тривожний сон, який неможливо запам’ятати.

Dzień stracony, a żadna tabletka go nie przywróci. Pozostaje po nim tylko nieprzyjemne zmęczenie. Noc i niepokojący sen, którego nie sposób zapamiętać.

Мені здається, що я щасливий, відчуваючи твою теплу близькість і твої пальці поблизу. О, ці дні безпідставні, як і мої вірші, напоюють мене алкоголем.

Zdaje mi się, że jestem szczęśliwy, czując twoją ciepłą bliskość i twoje palce w pobliżu. O, dni te bezpodstawne jak moje wiersze, poją mnie alkoholem.

Цiлий день сьогоднi – ранок. Холодна мряка, краплi висять у повiтрi. Порожнiй осiннiй простiр.

Cały dzień dzisiejszy – poranek. Mgła zimna, krople wiszą w powietrzu. Pusta jesienna przestrzeń.

Мені здається, що я щасливий поряд з тобою, бо ніколи ще не почувався так впевнено і спокійно. Я вагаюся, чи насправді все так добре, але коли ці дні проминуть, думаю, буду згадувати їх як найкращі.

Zdaje mi się, że jestem szczęśliwy razem z tobą, bo nigdy jeszcze nie czułem się tak spokojnie i pewnie. Waham się, czy to naprawę dobrze, ale kiedy te dni przeminą, myślę, że będę wspominał je jak najlepsze.

– Закрий очi й розслабся, вiдчуваєш? – У нас осiнь з меланхолiєю. – Це в мене тимчасова криза...

– Zamknij oczy i rozluźnij się, czujesz? – U nas jesień pełna melancholii. – To tylko mój chwilowy kryzys… Przełożyła Iwona Boruszkowska

00152

зава дсь к ий

zaw adski

00-153


ТАКСИСТ

TAKSÓWKARZ

Достойно чекати покарання за нехіть до праці, в термінах стислих наук відкривати собі небачені досі постаті горбанів і карликів.

Godnie oczekiwać kary za niechęć do pracy, w terminach nauk ścisłych odkrywać sobie dotąd nieznane postaci garbusów i karłów.

Лисий таксист із повним ротом прокльонів, найвиразніший лідер усіх ситуацій, де комети стають враз м’якими від газів, а міжпланетні відстані до смерті нездоланними.

Łysy taksówkarz z ustami pełnymi przekleństw, zuchwały przywódcar wszelkich sytuacji, gdy komety stają się nagle miękkie od gazów, a międzyplanetarne odległości do śmierci niepokonalne.

Переміщення, що гнучке й обережне, особливо здається небезпечним, а його невичерпні загрози дивляться з-під брів таксистової доньки.

Elastyczna i ostrożna translokacja zdaje się szczególnie niebezpieczna, a jej niewyczerpalne zagrożenia spoglądają spod brwi córki taksówkarza.

Не йти, не намагатися, не вписувати себе в переліки випадкових суддів, у рожевих фальбанках і сексистських сукнях шукати якогось кутка, щоб посцяти.

Nie iść, nie starać się, nie wpisywać się na listę przypadkowych sędziów, w falbankach różowych i seksistowskich sukniach szukać jakiegoś zakątka, żeby się zsikać.

Мені все ж здається, що вписані в розклад події найпотворніші та найгіркіші, він каже, іржавіють половину життя, а половину блякнуть під сонцем.

Wciąż mi się zdaje, mówi, że wpisani w harmonogram zdarzeń są najbardziej potworni i zgorzkniali, połowę życia rdzewieją, a drugie pół blakną na słońcu.

А третю свою половину, що більша за інші, ставлять коми в чужому тексті і не можуть покластись на ближнього, бо ближній зійшов на ніщо.

A przez trzecią swoją połowę, większą od pozostałych, stawiają przecinki w cudzych tekstach i nie mogą liczyć na bliźniego swego, bo bliźni zszedł na psy.

Таксист закурив, і пахло соляркою з димом, а його донька ставала виразним зразком недовіри до богоматері, в ґумаках і купальнику.

Taksówkarz zapalił, pachniało ropą i dymem, a jego córka stawała się wyrazistym wzorcem nieufności do matki bożej, w kaloszach i w kostiumie kąpielowym.

Будь мені самописцем у скринці, упередженим родичем, каже,

Bądź dla mnie czarną skrzynką, uprzedzonym krewnym, mówi,

00154

зава дсь к ий

zaw adski

00-155


бо двигун цього стану заклинив, а решта родини відкусила би вухо за правду.

bo silnik tego stanu się dławi, a reszta rodziny odgryzłaby ucho za prawdę.

Співставив потвор і потвор, коли більше не треба їм авторитетів, і не треба святкових обгорток для цього заскнілого всесвіту.

Zestawił bestie z bestiami, kiedy już nie potrzebują autorytetów, ani świątecznych opakowań dla tego zdrętwiałego wszechświata.

Народив і позбувся чуття відповідності, адже звик до пропорцій міських краєвидів, звик, що платити за правду така ж зрозуміла манера, як писати чи сцяти.

Urodził i pozbył się poczucia stosowności, gdyż przywykł do proporcji miejskich krajobrazów, przywykł, że płacić za prawdę to tak samo oczywiste, jak pisać czy sikać.

Випив, і бачив, що це не початок, і, каже, мені наплювати, всі мене знають, що я маю мозок як олово, і російською мовою приварене хамство до шкіри.

Wypił i widział, to nie początek, ale, mówi, pluję na to, wszyscy mnie znają, że mam mózg jak cyna, i językiem rosyjskim chamstwo przyspawane do skóry.

Коли зупиниться рух, і я зголоднію, ковтатиму всесвіт назад.

Kiedy ruch się zatrzyma, a ja zgłodnieję, będę połykał wszechświat z powrotem. Przełożyła Iwona Boruszkowska

00156

зава дсь к ий

zaw adski

00-157


НАПРУГА, ДВАДЦЯТЬ ПЕРШЕ ЛИСТОПАДА

NAPIĘCIE, DWUDZIESTE PIERWSZE LISTOPADA

i i i i i i ii i i i iii i ii iii i i i i i i i i ii i i i i i ii i i i ii i iiiiii iii i i i i i i ii i i i i i i i ii i ii i i iiiii i i i i iii iii iii i ґ iii i i i i iiiii i i ii ґ i i iii iii i iii ґґ i iiii iiii i i i i i ґ ґ iiii ґґґ i ii ii i ґґґ iii iii i ii i i i i i i ґґґґ i i i i i i iґ iґ iґ iґ iґ ґ i ґ i iiii ґ iґ iґ ґ ґґґґґ i ґґґґ i ґґґґґ i iґ iґ iґ i ґi i ґ i ґґґґґґґ iґ ii iiiiii iii ґґґґґґґґґґґ iiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiii ґґґґґґґґґґґґ iiiiiii ґ iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii

i i i i i i ii i i i iii i ii iii i i i i i i i i ii i i i i i ii i i i ii i iiiiii iii i i i i i i ii i i i i i i i ii i ii i i iiiii i i i i iii iii iii i g iii i i i i iiiii i i ii g i i iii iii i iii gg i iiii iiii i i i i i g g iiii ggg i ii ii i ggg iii iii i ii i i i i i i gggg i i i i i i ig ig ig ig ig g i g i iiii g ig ig g ggggg i gggg i ggggg i ig ig ig i gi i g i ggggggg ig ii iiiiii iii ggggggggggg iiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiii gggggggggggg iiiiiii g iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii

00158

зава дсь к ий

zaw adski

00-159


i ii iґi iiґi i iґi iґi ґi iґi iiґi ґi iґii ґii ґi iiґi ґi ґґґґ iii iґi ґiґiґi ґi iґi ґii ґiґ ґi ґi iґiґi ґiiiґi iґґii ґi iґi iґiґiґiiґiґґiiґiґ iґi i iґi ґii iґi ґiґ iґi ґiґ iґiiґґi iґi iґi iґi ґiiґiґ iґi ґiґiґi ґi ґiґ iґ iґi ґi iii iґi ґi iґi ґii ґii iґi ґii ґi ґiґiґiґiґiґiґiґ ii iґiґiґiґiґiґiґi iґi ґiґiґiґiґiiґґi i iґiґ i iґ iґ ґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґi ґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґi ґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґiґi iiiiiiґґґґґґґґґґґґґґґґґґґґґґґґґґґґґґґ ii ґґ ii ґґґґ ґґ ii ґґ ii iґ ґґ ii iґ iґi iґ iґ iґiґiiґ ґiiґ ґiґ i

i ii igi iigi i igi igi gi igi iigi gi igii gii gi iigi gi gggg iii igi gigigi gi igi gii gig gi gi igigi giiigi iggii gi igi igigigiigiggiigig igi i igi gii igi gig igi gig igiiggi igi igi igi giigig igi gigigi gi gig ig igi gi iii igi gi igi gii gii igi gii gi gigigigigigigig ii igigigigigigigi igi gigigigigiiggi i igig i ig ig gigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigi gigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigi gigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigigi iiiiiiggggggggggggggggggggggggggggggg ii gg ii gggg gg ii gg ii ig gg ii ig igi ig ig igigiig giig gig i Przełożyła Iwona Boruszkowska

00160

зава дсь к ий

zaw adski

00-161


Юрій Іздрик 1962, м. Калуш

Прозаїк, поет, культуролог. Автор повісті «Острів КРК» (1994), поетичної збірки «Станіслав і 11 його визволителів» (1996), «Underwor(l) d» (2011), «Іздрик. Ю» (2013), «Після прози» (2013), «AB OUT» (2014), «Календар любові» (2015), романів «Воццек» (1996) (пол. переклад. Стефановська Л., Гнатюк О.,1997), «Подвійний Леон» (2000) і «АМтм» (2004), збірки есеїв «Флешка» (2007), «Флешка-2GB» (2009), «Таке» (2009) і мультимедійного проекту «SUMMA» (разом з Є.Нестерович) (2016). Редактор і засновник культового літературно-мистецького часопису «Четвер». Співзасновник і фронтмен музичного гурту DRUMТИАТР (разом з Г.Семенчуком). Лауреат премії «Книга року Бі-Бі-Сі» (2009). Окремі твори перекладалися польською, англійською, російською і німецькою мовами. Мешкає у м. Калуш.

00162

Jurij Izdryk 1962, m. Kałusz

Prozaik, poeta, kulturoznawca. Autor powieści «Ostriw KRK» (1994), poetyckiego zbioru «Stanisław i 11 jogo wyzwołyteliw» (1996), «Underwor(l)d» (2011), «Izdryk.Ju» (2013), «Pisla prozy» (2013), «AB OUT» (2014), «Kalendar lubowi» (2015), powieści «Wozzeck» (1997, polskie tłum. Ola Hnatiuk i Lidia Stefanowska, 1998), «Podwijnyj Łeon. Istorija chworoby» (2000) i «АМtm» (2004), zbioru esejów «Fłeszka» (2007), «Fłeszka-2gb»(2009), «Take» (2009) i projektu multimedialnego «SUMMA» (wspólnie z J. Nesterowycz) (2016). Redaktor i założyciel kultowego czasopisma literacko-artystycznego «Czetwer». Współzałożyciel i frontman zespołu muzycznego DRUMТYАТR (wspólnie z H. Semenczukiem). Laureat nagrody literackiej «Książka roku BBC» (2009). Jego utwory są tłumaczone na język polski, angielski, rosyjski, niemiecki. Mieszka w Kałuszu.

00-163


МОЛИТВА

MODLITWA

коли повертається світ спиною і знов поміж нами відстань і стіни говори зі мною говори зі мною хай навіть слова ці нічого не змінять

kiedy świat odwraca się plecami i znów między nami odległość i ściany mów do mnie mów do mnie bo kochać można też słowami

і коли вже довкола пахне війною і вже розгораються перші битви говори зі мною говори зі мною бо словом також можна любити

a kiedy dookoła pachnie już wojną i rozgorzały pierwsze bitwy mów do mnie mów do mnie bo kochać można też słowami

я одне лиш знаю і одне засвоїв і прошу тебе тихо незграбно несміло: говори зі мною говори зі мною і нехай твоє слово станеться тілом

wiem tylko jedno i tylko tego się nauczyłem i proszę cię cicho niezdarnie nieśmiało: mów do mnie mów do mnie i niech twoje słowo obróci się w ciało Przełożyła Iwona Boruszkowska

00164

іздр ик

izdr y k

00-165


ІНГАЛЯЦІЯ

INHALACJA

сніг на жовтень зійшов як ангіна – посипались стіни побігли тіні пішли ці щоденні нестримні зміни в розкладах графіках рейсах цінах

Śnieg w październiku przyszedł jak angina – zawaliły się ściany rozbiegły się cienie zaszły te codzienne niepohamowane zmiany w rozkładach grafikach kursach cenach

злітають флотилії диких дронів зриваються круки ворони грифи від холоду гаснуть екрани айфонів стихає плейбек із гітарних рифів

zlatują się flotylle dzikich dronów wznoszą się krzyki wron i gryfów od zimna gasną ekrany iPhone’ów cichnie playback gitarowych riffów

а десь в океанських рифах – риби а десь в острівних печерах – парко і реггі летить із пивбарів карибів у зелень густу каталонських парків

a gdzieś w oceanicznych rafach – ryby a gdzieś w wyspowych jaskiniach – parno i reggae leci z barów karaibskich w gęstą zieleń katalońskich parków

і зріє імбир на полях амброзії і піниться кокс у коктейлях ібіци на вірші збивається кожна проза і просяться бути піснями вірші

i dojrzewa imbir na polach ambrozji i pieni się koks w koktajlach z Ibizy do wierszy upodabnia się każda proza wiersze pieśniami być chciałyby

це пам’яті нашої деміургія це марева нашого вариво гойне це мрій наших віще чарівне зілля і відповідь снігу цілком достойна

to demiurg naszej pamięci to naszych ziół uśmierzających omamy to magiczne wieszcze ziele naszych marzeń i śnieżna odpowiedź zupełnie przyzwoita

у венах-артеріях наших – літо в гербаріях – трави насіння квіти ми все ще уміємо тут радіти ми все ще дурні і смішні як діти

w żyłach – naszych arteriach – lato w herbariach – nasiona trawy kwiaty cieszyć się potrafimy jeszcze jak dzieci ciągle głupi i śmieszni Przełożyła Iwona Boruszkowska

00166

іздр ик

izdr y k

00-167


РЕТОРТА

RETORTA

я мешкаю в місті якого нема молюся до бога відомого всім всередині в мене – порожня пітьма та іноді й там загорається світло

mieszkam w mieście którego nie ma modlę się do boga znanego wszystkim wewnątrz mnie pusta ciemność ale czasem i tam zapala się światło

обожнюю всіх тонкорунних дівчат що суть віддзеркалення діви дів не йти уперед й не дивитись назад – найкраще з усього що я тут зумів

uwielbiam wszystkie eteryczne dziewczęta będące odbiciem dziewicy dziewic nie iść przed siebie i nie patrzeć za siebie – to najlepsze z wszystkiego co mi się tu udało

та все ще купуюсь на свіжий драйв і все ще білизну брудну перу а ще – перетворюю в чистий кайф усе що підвладне моєму перу

lecz wciąż jeszcze nabieram się na świeżą energię i nadal piorę brudną bieliznę i wciąż – przetwarzam w czystą rozkosz wszystko czym włada moje pióro

я склеюю слиною сни і слова з них робиться небо а потім – твердь мені залишилась остання глава де сам я – іменник де сам я – смерть

śliną sklejam sny i słowa z nich powstaje niebo i firmament został mi ostatni rozdział jeszcze gdzie ja sam – rzeczownikiem gdzie ja sam – śmiercią jestem Przełożyła Iwona Boruszkowska

00168

іздр ик

izdr y k

00-169


Олександр Ірванець 1961, м. Львів

Письменник, перекладач. Автор книг «Тінь великого класика» (1991), «Рівне/Ровно» (2001) (пол. переклад Наталі Брижко-Запур, 2006), «Вірші останнього десятиліття» (2001), «П’ять п’єс» (2002), «Очамимря: Повість та оповідання» (2003), «Любіть!..» (2004), «Лускунчик–2004» (2005), «Преамбули і тексти. Збірка поезій» (2005), роману «Хвороба Лібенкрафта», (2010) (2001) (пол. переклад Наталі Брижко і Наталі Запур 2013), «Мій хрест» (2010), «Сатирикон – ХХІ» (2011), «П’яте перо» Вибрана есеїстика (2011), «Пісні війни» (2015). Твори перекладалися англійською, німецькою, французькою, шведською, польською, чеською, білоруською, російською, італійською, хорватською мовами. У 1985 р. разом із Юрієм Андруховичем та Віктором Небораком заснував літературне угруповання Бу-Ба-Бу. Мешкає в Рівному та в Ірпені під Києвом.

00170

Ołeksandr Irwan 1961, m. Lwów

Poeta, prozaik, dramaturg, tłumacz. Autor m.in. zbiorów wierszy «Tin’ wełykoho kłasyka» (1991), «Wirszi ostannioho desjatylittja» (2001), «Lubit’!..» (2004),«Preambuły i teksty. Zbirka poezij» (2005) «Mij chrest» (2010), «Pisni wijny» (2015); powieści «Riwne/ Rowno» (2001, polskie tłum. Natalia Bryżko i Natalia Zapór, 2006) i «Choroba Libenkrafta», (2010, polskie tłum. Natalia Bryżko i Natalia Zapór, 2013 , dramatów «Pjat’ pjes» (2002, w 2001 w tłum. Przemysława Natanka dramaty Irwancia ukazały w Polsce w tomie «Recording i inne utwory»). Jest też autorem książek: «Oczamymria: Powist’ i opowidannia» (2003), «Łuskunczyk-2004» (2005), «Satyrykon – ХХІ» (2011), «Pjate pero» (2011). Jego utwory są tłumaczone na język angielski, niemiecki, francuski, szwedzki, polski, czeski, białoruski, rosyjski, włoski, chorwacki. W 1985 roku założył wraz z Jurijem Andruchowyczem i Wiktorem Neborakiem grupę poetycką Bu-Ba-Bu (Burleska-Bałagan-Bufonada). Mieszka w Równym i w Irpieniu pod Kijowem.

00-171


ПОНЕДІЛОК. НІЧ.

PONIEDZIAŁEK. NOC.

Пора була не пізня, швидше рання. Двірник уламків ще не прибирав, І падав сніг на постамент Розбитого тирана. І десь дрижав іще живий тиран.

Pora była nie późna, raczej bliżej rana, Dozorca odłamków jeszcze nie pozamiatał I padał śnieg na postument Rozbitego tyrana. I gdzieś drżał ze strachu jeszcze żywy satrapa. Przełożył Bohdan Zadura

00172

ірв а н е ц ь

irw an e ć

00-173


***

***

Світ на плястери покроївся Й сам себе жере-намина. І така вже вона українська, Оця наша мирна війна. Хтось назве це «пошук балансу», Хтось насмішливо – «куля в лоб», Та без нас вона не збулася б А без неї нас не було б…

Świat na plastry się pokroił I sam siebie żuje i zjada. Ta nasza pokojowa wojna Już ukraińska tak, że szkoda gadać. Jedni ją «próbą równowagi» Nazwą, a inni «strzałem w łeb», Lecz bez nas jej by tu nie było I nas by nie było bez niej... Przełożył Bohdan Zadura

00174

ірв а н е ц ь

irw an e ć

00-175


ПРИСВЯТА НАДІЇ САВЧЕНКО

DEDYKOWANE NADZIEI SAWCZENKO

Закушу губу – Що я вдію?! Це не вмістиш до голови: Захопили нашу Надію Вороги, і в полон повели. А вона така горда й красива, Зверхньо так озирає їх, І ятрить тебе власне безсилля, Ну, бо ти ж таки чоловік! Можна мерзнути, голодувати, У обложених скніти містах. Лиш надію свою віддавати Ми не можемо просто так!

Zagryzę usta – Co mam zrobić!? To nie chce się pomieścić w głowie. Złapali, wzięli do niewoli Naszą Nadzieję źli wrogowie. Piękna i taka dumna na nich Z góry spogląda. Twa bezsilność Jątrzy i cię do głębi rani. U diabła, jesteś wszak mężczyzną! Można marznąć, głodować można, Jak trzeba, powegetujemy, Tylko nadziei swojej oddać Tak ot po prostu nie możemy. Przełożył Bohdan Zadura

00176

ірв а н е ц ь

irw an e ć

00-177


Олександр Кабанов 1968, м. Херсон

Російськомовний український поет, головний редактор літературного журналу «ШО», організатор літературного фестивалю «Київські лаври», один з творців українського слему. Член НСПУ (2004). Автор збірок поезії «Временная прописка» (1989), «Время летающих рыб» (1994), «Ласточка» (2002), «Айловьюга» (2003), «Крысолов» (2005), «Аблака под землей» (2007), «ВЕСЬ» (2008) «Бэтмен Сагайдачный» (2010), «Волхвы в планетарии» (2014). Вірші перекладалися українською, англійською, німецькою, грузинською та голландською мовами. Живе та працює в Києві.

00178

Ołeksandr Kabanow 1968, m. Chersoń

Rosyjskojęzyczny poeta ukraiński, główny redaktor czasopisma literackiego «SZO», organizator festiwalu literackiego «Kijowskie laury», współtwórca ukraińskiego slamu. Członek Narodowego Związku Pisarzy Ukrainy (2004). Autor zbiorów poezji «Wremiennaja propiska» (1989), «Wriemia lietajuszczych ryb» (1994),»Łastoczka» (2002), «Ajłowjuga» (2003), «Krysołow» (2005), «Abłaka pod zemlioj» (2007), «WES’» (2008), «Betmen Sahajdacznyj» (2010), «Wołchwy w płanetarii» (2014). Jego wiersze są tłumaczone na język ukraiński, angielski, niemiecki, gruzinski. Mieszka i pracuje w Kijowie.

00-179


***

***

Это – пост в фейсбуке, а это блокпост – на востоке, наши потери: пять забаненных, шесть «двухсотых», ранены все: укропы, ватники, меркель, строки, бог заминирован где-то на дальних высотах. Это лето – без бронежилета, сентябрь – без каски, сетевой батальон «Кубань» против нашей диванной сотни, я тебе подарю для планшета чехол боевой окраски, время – это ушная сера из подворотни.

To jest – post na Facebooku, a to – na wschodzie kontrolny punkt, nasze straty: sześciu zabitych, pięciu zbanowanych, ranni wszyscy: ukropy, watniki, merkel, terminy, Bóg na dalekich wysokościach gdzieś zaminowany. To lato – bez kamizelki kuloodpornej, wrzesień – bez hełmu teraz, batalion trolli «Kubań» przeciw naszej internetowej sotni, dam ci w bojowym kamuflażu do tabletu futerał, czas – to woskowina z bramnych przejść mrocznych.

Что, в конце концов, я сделал для этой малышки: теребил курсором ее соски, щекотал подмышки? Ведь она – так хотела замуж, теперь – в отместку: отсосет военкому и мне принесет повестку.

Co ostatecznie zrobiłem dla tego dziecka, tej małej: łaskotałem pod pachami, kursorem jej sutek dotykałem? Przecież tak chciała wyjść za mąż, a teraz – w odwecie: obciągnie komisarzowi, mnie zaś powołanie przyniesie.

Да пребудут благословенны: ее маечка от лакосты, скоростной вай-фай, ваши лайки и перепосты, ведь герои не умирают, не умирают герои, это – первый блокпост у стен осажденной Трои.

Niech będą błogosławione: jej koszulka od Lacosty, szybkie Wi-Fi, wasze lajki i udostępnienia, wasze posty, bo przecież bohaterowie nie umierają, bohater śmierci się nie boi, to – pierwszy punkt kontrolny pod murami oblężonej Troi. Przełożył Bohdan Zadura

00180

каб а н о в

kaban o w

00-181


***

***

И однажды, плененному эллину говорит колорад-иудей: «Я тебя не прощаю, но все же – беги до хаты, расскажи матерям ахейским, как крошили мы их детей, как мы любим такие греческие салаты.

I pewnego razu helleńskiemu jeńcowi mówi żyd kolorado tak: „Nie wybaczam ci, lecz mimo wszystko – leć do domu, matkom achajskim powiedz, jak łamaliśmy ich dzieci, jak bardzo lubimy takie greckie sałatki.

Расскажи отцам, что война миров, языков, идей – превратилась в фарс и в аннексию территорий, вот тебе на дорожку – шашлык и водка из снегирей, вот тебе поджопник, Геракл, или как там тебя, Григорий…»

Ojcom powiedz, że wojna światów, idei, języków – obróciła się w farsę i w aneksję terytoriów, oto masz na drogę – z gilów wódkę i szaszłyki, oto twój kopniak, Heraklu, lub jak tam ci, Grzegorzu...”

…За оливковой рощей – шахтерский аид в огне, и восходит двойное солнце без балаклавы, перемирию – десять лет; это кто там зигует мне, это кто там вдали картавит: «Спартанцам слава!»?

… Za gajem oliwnym – w ogniu hades górniczy, i podwójne słońce wschodzi bez kominiarki, rozejm – przez dziesięć lat; kto tam do mnie krzyczy, kto tam w dali bełkocze „Chwała obrońcom Sparty!”?

«Гиркинсону, шолом!», – я зигую ему в ответ, возврашаюсь в походный лагерь, на перекличку, перед сном, достаю из широких штанин – планшет, загружаю канал новостей, проверяю личку.

«Girkinsonie, szalom!» – w odpowiedzi mu hajluję, wracając do obozu, na sprawdzenie obecności, przed snem, z szerokich spodni – swój tablet wyjmuję, ładuję kanał nowości, sprawdzam prywatne wiadomości.

Там опять говорит и показывает Христос: о любви и мире, всеобщей любви и мире, как привел к терриконам заблудших овец и коз, как, вначале, враги – мочили его в сортире, а затем, глупцы – распяли в прямом эфире, и теперь, по скайпу, ты можешь задать вопрос.

Chrystus tam znów przedstawia, przemawia na ekranie: o miłości i pokoju, o pokoju i powszechnej miłości nawija, jak do sterty odpadków sprowadził owce i kozy zbłąkane, jak, najpierw, wrogowie – topili go w latrynie, a potem, głupcy – w przekazie na żywo krzyżowali, i teraz możesz na skype’ie zadać swoje pytanie. Przełożył Bohdan Zadura

00182

каб а н о в

kaban o w

00-183


***

***

Он пришел в футболке с надписью: «Je suis Христос», длинноволосый, но в этот раз – безбородый, у него на шее – случайной розой расцвел засос, у него возникли проблемы с людьми, с природой. Золотую рыбку и черный хлеб превращал в вино, а затем, молодое вино превращал в горилку: так ребенок, которому выжить не суждено – на глазах у всех разбивает кота-копилку. Как пустой разговор, отправляется в парк трамвай, светотени от звуков – длинней, холодней, аморфней, но воскрес Пастернак, несмотря на скупой вай-фай, и принес нам дверной косяк, героин и морфий.

Pojawił się w T-shircie z napisem „Je suis Christus”, długowłosy, ale tym razem bez brody, na szyi zwyczajną różą zassanie mu wykwitło, miał problemy z ludźmi, miał problemy z przyrodą. Przemieniał w wino złote rybki i czarne chleby, a potem młode wino w wódkę zmieniał znowu: tak dziecko, któremu nie jest pisane, by przeżyć – rozbija na oczach wszystkich świnkę skarbonkową . Jak rozmowa pusta tramwaj do parku wjeżdża, od dźwięków światłocienie się wydłużają,w chłodzie kształt ich ginie, lecz, bez względu na kiepskie wi-fi, zmartwychwstał Pasternak, i przyniósł nam marychę, morfinę i heroinę. Przełożył Bohdan Zadura

00184

каб а н о в

kaban o w

00-185


Катерина Калитко

1982, м. Вінниця

Поетеса, перекладачка, авторка прозових творів. Авторка поетичних збірок «Посібник зі створення світу» (1999), «Сьогоднішнє завтрашнє» (2001), «Портретування асфальту» (2004), «Діалоги з Одіссєем» (2005), «Сезон штормів» (2013), «Катівня. Виноградник. Дім» (2014) та книжки малої прози «М.Істерія» (2007). Лауреат літконкурсу «Гранослов» (1999), володарка премії «Привітання життя» імені Богдана-Ігоря Антонича (2001), лауреат конкурсу видавництва «Смолоcкип» (2003), відзначена подільською літературномистецькою премією «Кришталева вишня» (2000). Твори перекладалися англійською, російською, польською, німецькою, вірменською та на іврит. Досліджує та перекладає сучасну літературу Боснії і Герцеговини. Мешкає у Вінниці та в Сараєві.

00186

Kateryna Kałytko

1982, m. Winnica

Poetka, tłumaczka, prozaiczka. Autorka poetyckich zbiorów «Posibnyk zi stworennia switu» (1999), «Sjohodnisznie zawtrawsznie» (2001), «Portretuwannia asfaltu» (2004), «Dialohy z Odissejem» (2005), «Sezon sztormiw»(2013), «Katiwnia. Wynohradnyk. Dim» (2014) i książki «M.Isterija» (2007). Laureatka konkursu literackiego «Hranosłow» (1999) i konkursu wydawnictwa «Smołoskyp» (2003), otrzymała nagrodę «Prywitannia żytia» imienia Bohdana Ihora Antonycza (2001) oraz nagrodę literacko-artystyczną «Kryształewa wysznia» (2000). Jej utwory były tłumaczone na język angielski, rosyjski, polski, niemiecki, armeński oraz hebrajski. Bada i tłumaczy współczesną literaturę Bośnii i Hercegowiny. Mieszka w Winnicy i w Sarajewie.

00-187


***

***

Була молодою, принаймні за нього молодшою (за рік устигне постарітися і зо три шкіри змінити), на зап’ясток йому пов’язала червону нитку, щоб не вбили, і довго потім бігла за нам через площу. Витекли очі дощів, настромившись на вежі з флюгерами, довго зима тривала, всі ножі поламали об спини. Він прав білизну посеред поля, користувався лугом, нитка червона обтріпалася і вилиняла, але не утратила впертості волокна. Скільки всього росте із упертості, скільки світла знаходить витоки. Тихими свідками залишаться всі незнайдені, буде родинний герб із обличчя розбитого. Нитка колись була червоною, а вона – молодою. Злива тоді стояла над площею срібним великим схлипом. Він живе, як пірнає. І завжди під водою бачить, як били, щоб серце із нього випало.

Była młoda, a przynajmniej młodsza od niego, (przez rok zdąży się zestarzeć i ze trzy skóry zmienić), na nadgarstku zawiązała mu czerwoną nitkę, żeby nie zabili i długo potem biegła za nim przez plac. Wypłynęły oczy deszczy nadziane na wieże z kogucikami, długo zima trwała, wszystkie noże połamały się o plecy. On prał bieliznę pośród pola, używając ługu, nitka czerwona postrzępiła się i wyblakła, ale nie straciła uporu włókna. Ile wszystkiego wyrasta z uporu, ile światła znajduje źródła. Cichymi świadkami pozostaną wszyscy nieodnalezieni, będzie herb rodzinny z rozbitej twarzy. Nitka kiedyś była czerwona, a ona – młoda. Ulewa wtedy wisiała nad placem jak wielki srebrny szloch. On żyje, jak nurkuje. I zawsze pod wodą widzi, jak bili, żeby serce z niego wypadło. Przełożyła Aneta Kamińska

00188

кал итко

kał y tko

00-189


***

***

Повертається, кажучи: там такий туман по дорозі, дай з волосся вичешу мокрий пісок, неможливо, щоб не впізнала: ось же, ось же вона, ця родимка між бровами, зустрічаючи, ти ставала навшпиньки і цілувала її. Вітер стукає клямкою на воротях, роз’їдає метал корозія, і ти знову стояла півночі сама над каналом, пахнеш мулом, русалонько; і наче щось розірвалося, одночасно вибухнуло в серці і в голові. Не кажи, що лице моє – темний став, де втопився ключ, не кажи, що цей опік – останній берег, я вода, я твій чоловік, я не вмію спинятися, кордони повзуть невидимі – чи то срібна нитка, чи кишки випущені, чи вологий слід поцілунку. Нас тут кількоро друзів, я сам їм повні склянки наллю, їм вертатися іще далі, зазирати у рідні вікна; я хотів би, щоб ти прочинила вогонь, і за дверима видихнула – я вода, з березневим паводком я прийду в прибережні луки. Пробивається світло вранішнє, в очереті скрикує чапля, діти сплять, загорнувшись у татові завеликі піжами, усихає потроху дідова груша, та густа над ворітьми жимолость, вицвітають у мене на плечах веснянки, одна за одною. І такий по дорозі туман. Добрі сестри твоєї печалі прийдуть босі, як діти прокинуться. Але не кажи, що жаль мене, і про те, як мене застрелили, ніколи не розкажи їм. Хай живуть над водою, хай вірять у що завгодно.

Wraca, mówiąc: tam taka mgła na drodze, daj, z włosów wyczeszę mokry piasek, niemożliwe, żebyś nie poznała: o tu, o tu jest, ta brodawka między brwiami, na powitanie wspinałaś się na palce i całowałaś ją. Wiatr stuka klamką u bramy, zżera metal korozja i ty znowu stałaś pół nocy sama nad kanałem, pachniesz mułem, rusałeczko, i jakby coś się rozerwało, wybuchło jednocześnie w sercu i w głowie. Nie mów, że moja twarz to ciemny staw, w którym utopił się klucz, nie mów, że to oparzenie to ostatni brzeg, jestem wodą, jestem twoim mężem, nie umiem się zatrzymywać, granice przesuwają się niewidzialne – czy to srebrna nitka, czy wystające jelita, czy wilgotny ślad pocałunku. Jest tu nas kilku przyjaciół, sam im pełne szklanki naleję, trzeba im wracać jeszcze dalej, zaglądać w rodzinne okna, chciałbym, żebyś uchyliła ogień i za drzwiami zrobiła wydech – jestem wodą, z marcową powodzią przyjdę na przybrzeżne łąki. Przebija się światło poranne, w trzcinach pokrzykuje czapla, dzieci śpią, opatulone w tatowe za duże piżamy, usycha po trochu dziadkowa grusza, ten gęsty nad bramą wiciokrzew, wykwitają mi na ramionach piegi, jeden po drugim. I taka na drodze mgła. Dobre siostry twojego smutku przyjdą boso, jak dzieci się obudzą. Ale nie mów, że żal mnie i o tym, jak mnie zastrzelono, nigdy nie mów im. Niech żyją nad wodą, niech wierzą w co chcą. Przełożyła Aneta Kamińska

00190

кал итко

kał y tko

00-191


***

***

І чи стається з маленькими щось насправді велике? Поскрипують під ногами дошкИ знання перегнилі. Тепер ти знаєш, наприклад, як у часи війни в домівках зіщулених пульсують світлом ялинки, як вітер мертвотний із польового згарища шурує шунтом поміж стінок аорти, як Гаспар, Валтасар, Мельхіор спішать у швидкій із простреленою фарою, як зі співчуття полоненим химерні густі ліси ростуть, і потім лягають шаром торфу на темну душу. Світло – щеня дряпотливе – скавулить край подушки, світло тонке і сніжне, сніг обличчя остудить і зафіксує, як ці обличчя перетворюються на лики, попід серце землі врізаються. До весни хоч би тепла не було, щоб лежала ця плащаниця. Чи усього, що сталося, достатньо для справді великого, чи просто із болю виросте велике дерево – тут, кривавити ягодами, стукати у вікна нічних квартир? Звідки у тебе, коханий, це місячне сяйво шкіри? Трохи голоду, відчаю, та молока, та ртуті.

I czy staje się z małymi coś naprawdę wielkiego? Poskrzypują pod nogami deski wiedzy przegniłe. Teraz wiesz, na przykład, jak w czasach wojny w domostwach skulonych pulsują światłem choinki, jak wiatr zmartwiały z polnych zgliszczy przesuwa bajpasem między ściankami aorty, jak Kacper, Melchior, Baltazar śpieszą w karetce z przestrzelonym reflektorem, jak ze współczucia dla jeńców osobliwe gęste lasy rosną i potem kładą się warstwą torfu na ciemną duszę. Światło – szczenię drapliwe – skomle koło poduszki, światło delikatne i śnieżne, śnieg twarz ostudzi i uwieczni, jak te twarze zmieniają się w ikony, wrzynają się pod serce ziemi. Do wiosny choćby oby ciepła nie było, żeby leżała ta płaszczenica. Czy wszystkiego, co się stało, wystarczy dla czegoś naprawdę wielkiego, czy po prostu z bólu wyrośnie wielkie drzewo – tu, żeby krwawić owocami, stukać po nocy w okna mieszkań? Skąd u ciebie, kochany, ten księżycowy blask skóry? Trochę głodu, rozpaczy, i mleka, i rtęci. Przełożyła Aneta Kamińska

00192

кал итко

kał y tko

00-193


Василь Карп’юк івська обл.

1988, с. Брустури, Івано-Франк

Поет, прозаїк, колумніст, драматург. Автор збірки вибраних творів «Мотлох» (2010), поетичної книжки «BRUSTURY» (2011) та збірки віршів для дітей – «За руку з черепахою» (2014). Лауреат всіляких премій, організатор літературного фестивалю «Покрова» ім. Т. Мельничука, учасник музично-літературного проекту «Оркестр Бобовата», керівник Літературної агенції «Discursus». Мешкає у Івано-Франківську.

00194

Wasyl Karpiuk

i wód iwanofrankowsk

1988, w. Brusturiw, ob

Poeta, prozaik, felietonista, dramatopisarz. Autor zbioru utworów «Motłoch» (2010), książki poetyckiej «BRUSTURY» (2011) i zbioru wierszy dla dzieci – «Za ruku z czerepachoju» (2014). Laureat wielu nagród, organizator literackiego festiwalu «Pokrowa» im. Т. Melnyczuka, uczestnik projektu literackomuzycznego «Orkestr Bobowata», kierownik agencji literackiej «Discursus». Mieszka w Iwano-Frankowsku.

00-195


***

***

глінтвейн дорогою на Говерлу

grzaniec w drodze na Howerlę

я зневірився в естетиці й полюбив найближче – те чого ніколи не дістати з діжі дитинства

zwątpiłem w estetykę i pokochałem, co najbliższe – to, czego nigdy nie wyjmiesz z dzieży dzieciństwa

трунок гріє стає легше говорити але не думати і точно – не йти

trunek grzeje łatwiej teraz się mówi, ale nie myśli i oczywiście nie idzie

я люблю те що вже не відповість взаємністю бо ще жодне минуле не казало «так» скільки б йому не освідчувалися

kocham to co już nie odpowie wzajemnością bo jeszcze żadna przeszłość nie powiedziała «tak» ile by się jej nie oświadczać

а на гору зовсім близько ще трохи й буде вершина

a na górę całkiem blisko jeszcze trochę i szczyt

але далі дороги нема як і сенсу вертати назад

jednak dalej nie ma drogi jak i sensu by wracać Przełożył Bohdan Zadura

00196

кар п’юк

karpiu k

00-197


***

***

говоримо з татом по телефону я у Франківську а тато – в Брустурах. раптом оба затихли

rozmawiamy z ojcem przez telefon ja we Frankowsku – a ojciec w Brusturach. raptem obaj zamilkliśmy.

– що думаєте? – перериваю павзу – така місячна ніч а я жонатий... – відповідає тато.

00198

кар п’юк

– o czym myślisz? – przerywam ciszę. – taka księżycowa noc, a ja żonaty… – odpowiada ojciec. Przełożył Bohdan Zadura

karpiu k

00-199


***

***

Я просто живу на цій станції. Для тебе вона – лише «перебути» й рухатись далі. Для тебе це не життя, а марнування часу, а для мене – життя сповна.

Po prostu mieszkam na tej stacji. Dla ciebie ona to tylko – «pobyć» i ruszyć dalej. Dla ciebie to nie życie, a marnowanie czasu, a dla mnie – pełnia życia.

Ти тут вже яку хвилину. Вже скільки розмов позаду, від яких мені добре, а ти все поглядаєш на годинник. Ти думаєш, життя розпочнеться лише з прибуттям потяга в якусь кінцеву точку. Аж тоді, коли вийдеш з вагона.

Już tu jesteś jakąś chwilę. Już tyle rozmów za nami, Od których tak mi dobrze, a ty wciąż patrzysz na zegarek. Myślisz, życie zacznie się z chwilą, gdy pociąg dotrze Do jakiegoś końcowego punktu. Dopiero wtedy, gdy wyjdziesz z wagonu.

Але ж ти ще в нього не зайшла. Потяг затримується. Його взагалі не існує.

Ale przecież jeszcze do niego nie weszłaś. Pociąg się zatrzymuje. W ogóle go nie ma. Przełożył Bohdan Zadura

00200

кар п’юк

karpiu k

00-201


Маріанна Кіяновськ

а

1973, м. Жовква

Marianna Kijanowska

1973 m. Żołkiew

Поетеса, прозаїк, есеїст, перекладач, літературний критик та літературознавець. Член Національної спілки письменників України. Авторка поетичних збірок «Інкарнація» (1997), «Вінки сонетів» (1999), «Міфотворення» (2000), «Кохання і війна» (у співавторстві з Мар’яною Савкою) (2002), «Книга Адама» (2004), «Звичайна мова» (2005), «Дещо щоденне» (2008), «ДО ЕР» (2014), «373» (2014) і прозової книги «Стежка вздовж ріки» (2008). Твори Кіяновської перекладалися англійською, білоруською, польською, сербською та російською мовами. Лауреат премій імені Богдана-Ігоря Антонича та видавництва «Смолоскип». Перекладає з польської і литовської. Мешкає у Львові.

00202

Poetka, prozaiczka, tłumaczka, krytyczka literacka i literaturoznawczyni. Członkini Narodowego Związku Pisarzy Ukrainy. Autorka zbiorów poetyckich «Inkarnacija» (1997), «Winky sonetiw» (1999), «Mifotworennia» (2000), «Kochannia i wijna» (wspólnie z Marianą Sawką) (2002), «Knyha Adama» (2004), «Zwyczajna mowa» (2005), «Deszczo szczodenne» (2008), «DO ER» (2014), «373» (2014) i książki «Steżka wzdowż riky» (2008). Utwory Marianny są tłumaczone na język białoruski, polski, serbski, rosyjski i angielski. Laureatka nagrody literackiej imienia Bohdana Ihora Antonycza i wydawnictwa «Smołoskyp». Tłumaczy z języka polskiego oraz litewskiego. Mieszka we Lwowie.

00-203


4. ПРОСПЕКТ СВОБОДИ

4. PROSPEKT SWOBODY

Любові Якимчук

написи перед війною проростають на стінах як пліснява стрит-арт це те що вціліє (мабуть)

napisy przed wojną wyrastają na ścianach jak pleśń street-art to to co ocaleje (może)

уламком продряпано Люба Журба – і пронизане серце

podrapane odłamkiem Luba Żałoba i przebite serce

неначе у сні коли все нерухоме голі луганські будинки здригаються кровоточать вікна болять

jak we śnie kiedy wszystko jest nieruchome nagie łuhańskie domy trzęsą się krwawią okna bolą

мама мила раму мама має рану

mama myła ramę mama ma ranę

у Львові в мами немає рани

we Lwowie mama nie ma rany

у Львові інше червоно-чорне evergreen

we Lwowie co innego czerwono-czarnego evergreeen

dla Lubow Jakymczuk

Przełożył Bohdan Zadura

00204

кія н о всь ка

kij an o w ska

00-205


7. ПРОСПЕКТ ЧЕРВОНОЇ КАЛИНИ

7. PROSPEKT CZERWONEJ KALINY

Сихів віддаляється від моря дедалі дужче власні вітри власні крамниці чайки на біг-бордах лелітки на вишиванках водії маршруток узятих на абордаж

Sychów oddala się od morza coraz dalej własne wiatry własne sklepy mewy na bilboardach cekiny na wyszywankach kierowców marszrutek wziętych abordażem

дивишся і не віриш що ці небеса пожмакані або навпаки занадто лискучі відкриваються заради віршів заради музики заради всього що хтось називає повітрям хтось інший любов’ю а ще хтось нічим – заради Бога і ближнього

patrzysz nie wierzysz że to niebo pochmurne albo przeciwnie zbyt błyszczące otwiera się dla wierszy dla muzyki dla wszystkiego co ktoś nazywa powietrzem ktoś inny miłością a ktoś inny niczym – dla Boga i bliźniego

але що далі? – запитуєш і дерева відповідають що бурштин вже посіяно і смарагди пляшок з-під пива проростають на звалищах голосами русалок і жебраків що минуле стугонить у безтямних трубах новобудов в кістяках китів гладіусах кальмарів у передчуттях і відсутностях Сихів пересихає отже не буде вдосталь крові вина води ні солоної ні сухої ні залізної ні живої ні мертвої будуть тільки жінки і дівчата з обпаленими сонцем плечима тільки тенти важкі і маркізи і каміння у головах нічийних собак синьоокий Синдбад у кав’ярні пересипає кавові зерна обвуглені згадує слово для кораблів для метеликів і для мух що зринають із висхідними потоками і ніколи не повертаються як чоловіки заколисані ув’язнені в вершах

00206

кія н о всь ка

ale co dalej? – pytasz i drzewa odpowiadają że bursztyn już posiano i szmaragdy butelek po piwie wyrastają na hałdach głosami rusałek i żebraków że przeszłość dudni w nieprzytomnych rurach nowych budowli szkieletach wielorybów gladiolusach kalmarów w przeczuciach i nieobecnościach Sychów wysycha a więc nie będzie pod dostatkiem krwi wina wody ani słonej ani wytrawnej ani żelazistej ani żywej ani martwej będą tylko kobiety i dziewczęta z opalonymi słońcem ramionami tylko tenty ciężkie i markizy i kamienie w głowach bezpańskich psów niebieskooki Sindbad przesypuje w kawiarni opalone ziarna kawy przypomina sobie słowo dla statków dla motyli i dla much które pojawiają się z wzbierającymi potokami i nigdy nie powracają jak mężczyźni ukołysani uwięzieni w wierszach Przełożył Bohdan Zadura

kij an o w ska

00-207


15. СТАНІСЛАВ ЛЕМ. ПАРК КОСТЮШКА.

15. STANISŁAW LEM. PARK KOŚCIUSZKI

гравій незрозумілий на смак собака їсть і стає невидимим і хлопчика наздоганяє але той бачить чує і відчуває тільки сонячних псів а не цього вщент прозорого і живого який пахне травою і сховками у траві золотими деревами

żwir niezrozumiały w smaku je pies i staje się niewidzialnym i dogania chłopczyka ale ten widzi słyszy i czuje tylko słoneczne psy a nie tego doszczętnie przezroczystego i żywego który pachnie trawą i kryjówkami w trawie złotymi drzewami

хлопчику озирнися алея кричить парк Костюшка вдихає повітря аж темніє в очах хлопчику озирнися зробись ліхтарем делікатний і слабосилий озирнися застигни стань стовпом піддайся тому хто прагне назвати хто волає причини немов імена а тоді імена як причини

chłopczyku obejrzyj się aleja krzyczy Park Kościuszki wdycha powietrze aż ciemnieje w oczach chłopczyku obejrzyj się stań się latarnią delikatny i małostkowy obejrzyj się zastygnij stań się słupem poddaj się temu kto chce nazwać kto wywołuje przyczyny jak imiona a potem imiona jak przyczyny

стань віддаватимеш світло і лиш удень залишатимешся ні з чим стовбури дерев потьмяніють синиці прокинуться проб’є годинник на Ратуші матері приведуть дітей інакших ніж ти із надкрилами плащиків із м’якенькими черевцями наче в комах – малих бездосвідних і самотніх вони обсядуть доріжки затопчуть сліди і з вереском гратимуться в кузьмірки хтось пожбурить каменем у невидимого собаку і тоді ти крізь вушко голки пройдеш і ти хлопчику що був утікав прокинешся вже потойбіч в орбіту упійманий прохромивши голим небесним тілом шкаралупу яйця дракона

00208

кія н о всь ка

stań oddasz światło i tylko w dzień zostaniesz z niczym pnie drzew pociemnieją wróble się przebudzą wybije zegar na Ratuszu matki przyprowadzą dzieci inne niż ty z pokrywami płaszczyków z mięciutkimi tułowiami jak u owadów – małe niedoświadczone i samotne obsiądą alejki zadepczą ślady z krzykiem będą bawiły się w ciuciubabkę ktoś rzuci kamieniem w niewidzialnego psa i wtedy ty przejdziesz przez ucho igły i ty chłopczyku który uciekałeś obudzisz się już po drugiej stronie w orbitę pochwycony przebiwszy gołym niebieskim ciałem jaja smoka Przełożył Bohdan Zadura

kij an o w ska

00-209


Павло Коробчук

1984, м. Луцьк

Поет, прозаїк, музикант, журналіст. Автор книг поезії «Натщенебо» (2005), «Цілодобово» (2007), «Кайфологія» (2010), «Динозавр» (2011), «Мерехтіло» (2013), «Хвоя» (2015). Автор роману «Море для шульги» (2012), книги оповідань «Священна книга гоповідань» (2014), а також двох книг вибраних віршів, що вийшла словацькою мовою («Kameňolom» і «Pôžitkológia»). Переможець понад десяти літературних конкурсів. Переможець вісімнадцяти літературних слемів. Твори перекладалися на англійську, німецьку, словацьку, польську, російську, литовську, білоруську, італійську, чеську мови. Також займається музикою: грає на барабанах та пише електронну музику. Мешкає в Києві.

00210

Pawło Korobczuk 1984, m. Łuck

Poeta, prozaik, muzyk, dziennikarz. Autor książek poetyckich «Natszczenebo» (2005), «Ciłodobowo» (2007), «Kajfologia» (2010), «Dynozawr» (2011), «Merechtiło» (2013), «Chwoja» (2015). Autor powieści «More dla szul’hy» (2012), zbioru opowiadań «Swiata knyha hopowidań» (2014), w Słowacji ukazały się dwa zbiory jego wierszy («Kameňolom» i «Pôžitkológia»). Zwycięzca ponad dziesięciu konkursów literackich i osiemnastu slamów. Jego utwory są tłumaczone na język angielski, niemiecki, słowacki, polski, rosyjski, litewski, białoruski, włoski, czeski. Zajmuje się również muzyką: gra na bębnach i pisze muzykę elektroniczną. Mieszka w Kijowie.

00-211


ГОЛОВА КОМАНДИРА

GŁOWA DOWÓDCY

… присвячується Павлу Скшетуському, який і є цією людиною «з хрестом на плечі».

… dedykowane Pawłowi Skrzetuskiemu, które jest właśnie człowiekiem z «krzyżem na ramieniu».

Не під небом смертні, не на землі, не в постелі своїй, не в труні, не в землі з червами, не в золі, смертні в музиці, яка – ні. Василь Герасим’юк

Nie pod niebem śmiertelni, nie na ziemi, nie w pościeli swojej, nie w trumnie, nie w popiele, nie w ziemi z czerwiami, śmiertelni w muzyce, która – nie. Wasyl Herasymiuk

земля завжди горить зеленим вогнем. це виходить енергія вкладених в неї людей. зелені поля невимовлених фонем. зелені поля материнських грудей.

ziemia zawsze płonie zielonym ogniem. to uchodzi energia leżących w niej ludzi. zielone pola niewymówionych fonemów. zielone pola matczynych piersi.

лежать у землі й не скресне зелена крига. а душі б’ються об хмари, аж замість неба – синці. живі ж гортають ці трави, мов непрочитану книгу. ходять ловити руками душі, мов рибу в ріці.

leżą w ziemi i nie pęknie zielona kra. a dusze obijają się o chmury, aż zamiast nieba – sińce. żywi wertują te trawy, niczym nieprzeczytaną księgę. chodzą łowić rękami dusze, niczym ryby w rzece.

ти із червоним хрестом на плечі та янголом шукаєш не душу, а голову командира. ловиш останню його фонему, наголос серед мертвого стоголосся, в німому вирі.

ty z czerwonym krzyżem na ramieniu i aniołem szukasz nie duszy, a głowy dowódcy. łowisz jego ostatni fonem, akcent wśród martwego wielogłosu, w niemym wirze.

командир, об якого запалювалися сірники. командир, що загубився поміж трьох буків. смерть завжди ходить на відстані лівої руки. і вкладає вічність у праву руку.

dowódca, o którego zapalały się zapałki. dowódca, który zgubił się między trzema bukami. śmierć zawsze chodzi na odległość lewej ręki. i wkłada wieczność w prawą rękę.

у траві, що горить, знаходиш пасмо волосся. ніби пір’я від пташки, яку проковтнув хижак. і тебе ледь самого не забирає оце стоголосся. коле серце і поле. і торжествує жах.

w trawie, która płonie, znajdujesz pasmo włosów. niby piórko ptaka, którego połknął drapieżnik i ciebie samego ledwie nie zabiera ten wielogłos. kłuje serce i pole. i zwycięża strach.

зелений вогонь палає до краю землі. голову командира не відспівати в труні. голова не в землі з червами, не у золі.

zielony ogień płonie po skraj ziemi. głowy dowódcy nie będą opłakiwać nad trumną. głowa nie w popiele, nie w ziemi z czerwiami.

00212

кор о б ч ук

ko ro bczu k

00-213


йдеш до річки помити долоні, які – у вогні.

idziesz do rzeki umyć dłonie, które – płoną.

вода завжди палає синім вогнем. це тече енергія вкладених в неї тіл. сині озера дзеркалять обличчя одне. сині озера з безліччю рівних кіл.

woda zawsze płonie niebieskim ogniem. to płynie energia włożonych w nią ciał. niebieskie jeziora odbijają twarz jedną. niebieskie jeziora z bezliku równych kół.

нам відчувати й надалі їхні життя. до чоловіків у сни завітають й попросять курити. а у жінок попросять зачати від них дитя. і жінкам буде нічим крити.

My będziemy nadal odczuwać ich życia. do mężczyzn we śnie przyjdą i poproszą o papierosa. a kobiety poproszą żeby poczęły z nimi dzieci. i kobiety nie będą miały jak odpowiedzieć. Przełożyła Joanna Majewska

00214

кор о б ч ук

ko ro bczu k

00-215


ЗАБУТИ Ї Ї ІМ’Я – ЦЕ ЯК ЗАБУТИ СВОЇ КІНЦІВКИ

ZAPOMNIEĆ JEJ IMIĘ TO JAK ZAPOMNIEĆ O SWOICH KOŃCZYNACH

забути її ім’я – це як забути свої кінцівки, як ними рухати, нащо вони кудись ростуть, і скільки їх – може, це був цілий парк з нині опалими від осені нігтями, ні, краще так – зі здертими об просту і сумну мелодію на фортепіано, зіграну нам – двом дивовижним дітям. а нині я, весь сформований з тієї клавіатури, відчуваю, як затерпає мовчки і плавно кожна з тих нот, бо забуваю їхню структуру.

zapomnieć jej imię to jak zapomnieć o swoich kończynach jak nimi poruszać, po co rosną, i ile ich jest – może to był cały park z teraz opadłymi w jesieni paznokciami, nie, lepiej tak – ze zdartymi o prostą i smutną melodię na fortepian, zagraną nam, dwójce dziwnych dzieci. a teraz, cały ukształtowany z tej klawiatury, czuję, jak w milczeniu i płynnie zastyga każda z tych nut, bo zapominam ich struktury.

забути її ім’я – на пероні, ніби валізу з усіма сукнями, косметичками, з фотографіями – жодна туди не влізе, бо ця фотка – історія, а ця – відмичка, більше не можу їх роздивитися, бо при згадуванні на колію падає зір і, як стверджуватимуть очевидці – поїзд переїхав йому кожну кінцівку, тіло перевозили не у дереві, а у цинку, тому з труни так і не вирвався звір.

zapomnieć jej imię – na peronie, jak walizki z wszystkimi sukniami, kosmetykami, z fotografiami – żadna się tu nie zmieści, bo to zdjęcie jest historią, a ten wytrych nie może już więcej nic otworzyć, bo we wspomnieniach na tory pada wzrok, i – jak stwierdzą naoczni świadkowie – pociąg przejechał po każdej jego kończynie, ciało przewożono nie w drewnie a w cynku, dlatego bestia nie wyrwała się z trumny.

або забути навіть як звуки гудків – ніби ніхто й не дзвонив ні о третій, ні о останній ночі – крикливій та впертій. все, у мене зайнято – звуки коротких снів. видалити, стерти кожну цифру в її імені. внутрішні голоси й духи мобільного звільнені.

albo zapomnieć nawet jak głosy dzwonków – jakby nikt nie dzwonił o trzeciej ani o ostatniej w nocy – głośny i uparty. wystarczy, u mnie zajęte – dźwięki snów przerywanych. usunąć, wymazać każdą cyfrę z jej imienia. głosy wewnętrzne i duchy komórkowe uwolnione.

забути як спорожнілу пляшку – і похитуватися порожнім пляжем, впасти п’яним в пісок, до низьких життєвих оцінок: бо не ступлю ні кроку – не буде кінцівок.

zapomnieć jak opróżnioną butelkę – i popisywać się na pustej plaży, upaść pijany na piasek, do niskich ocen życia: nie zrobię ani kroku – nie będę miał kończyn. Przełożyła Iwona Boruszkowska

00216

кор о б ч ук

ko ro bczu k

00-217


ВУХА ПРАБАБУСІ

USZY PRABABCI

коли моя прабабуся помирала, то я забув їй подякувати. подякувати не за те, що вона помирає. а за те, що зуміла міцно вистояти в житті прирости до землі, як слонячі ноги. шкіра у неї на той час старості теж стала слоняча.

gdy umierała moja prababcia, zapomniałem jej podziękować podziękować nie za to, że umiera. a za to, że zdołała mocno trzymać się życia przyrosnąć do ziemi, jak słoniowe nogi. jej skóra na starość też stała się słoniowa.

їй відняло одну сторону. виходить, що перед її смертю ми могли спілкуватися і з мертвою, і з живою. годувати мертву й живу. доглядати за обома ними.

odjęło jej jedną stronę. wygląda na to, że przed jej śmiercią mogliśmy rozmawiać i z martwą, i z żywą. karmić martwą i żywą. pielęgnować je obie.

і коли вона говорила ці останні свої слова, то це були ніякі там не життєві настанови, а лише квилення, скарги на болі в боках.

i gdy mówiła ostatnie swoje słowa, nie były to żadne życiowe rady, a jedynie kwilenia, skargi na bóle w bokach.

вона говорила своєю живою стороною, але мертва теж ледь-ледь ворушилася вустами. тобто, я фізично чув голос із того світу. але не зміг тоді нічого розібрати. чи вже не пригадую, що саме вона сказала. але ні, я би таке пам’ятав.

mówiła swoją żywą stroną, ale martwa też ledwo poruszała ustami. czyli fizycznie słyszałem głos z tamtego świata. ale wtedy nie zdołałem niczego zrozumieć. albo już nie pamiętam, co dokładnie powiedziała. jednak nie, coś takiego bym pamiętał.

спогади підлі. ось вони з’являються, з’являються, але так повністю й не приходять. як їм за це дякувати?

wspomnienia są podłe. wracają i wracają, a i tak nie przychodzą w pełni. jak im za to dziękować?

я колись навчуся слухати. мої вуха ростуть, великі. ними скоро можна буде затулятися від спеки, африканської чи індійської, чітко розуміти мертвих.

kiedyś nauczę się słuchać. moje uszy rosną, wielkie. wkrótce będę mógł osłaniać się nimi przed skwarem, afrykańskim lub indyjskim, wyraźnie rozumieć martwych.

а рот мій все повторює, ніби вибачається за недомовлене: дякую, дякую, дякую, але закривавлюється,

a moje usta wciąż powtarzają, jakby przepraszając za niedopowiedziane: dziękuję dziękuję dziękuję ale krwawią

00218

кор о б ч ук

ko ro bczu k

00-219


аж бризкає при вимовлянні, булькає...

aż bryzgi lecą, gdy je otwieram bulgoczą...

ну, бо хіба такі спогади лишаються для того, щоб їм дякувати?

no bo czy takie wspomnienia zostają po to, żeby im dziękować? Przełożyła Anna Ursulenko

00220

кор о б ч ук

ko ro bczu k

00-221


Олег Короташ

1976, м. Івано-Франк

івськ

Поет, перекладач. Автор поетичних книжок «Світ блукаючих висновків» (1997), «Елегії острова Патмос» (2010), «Поет без імперії» (2012). Член Краківського братства поетів. Перший комбат Правого Сектору, зараз заступник командира Добровольчого Українського Корпусу по тиловому забезпеченню. Мешкає у Києві.

00222

Ołeh Korotasz

ankiwsk 1976, m.Iwano-Fr

Poeta, tłumacz. Autor książek poetyckich «Swit błukajuczych wysnowkiw» (1997), «Elegiji ostrowa Patmos» (2010), «Poet bez imperiji» (2012). Członek Krakowskiego Bractwa Poetów. Został pierwszym dowódcą batalionu Prawego Sektora, teraz jest zastępcą dowódcy działu logistyki Ukraińskiego Korpusu Ochotniczego. Mieszka w Kijowie.

00-223


ДАР

DAR

– Я лише старий чоловік, – відповів мені Мілош, – література тепер за плечима.

– Jestem tylko starym człowiekiem – odpowiedział mi Miłosz – literaturę mam już za sobą.

минуло п’ятнадцять років до старості далеко не кажучи вже про літературу

minęło lat piętnaście do starości daleko nie wspominając już o literaturze

потрохи стає зрозумілою книжка ця необхідна форма поета загорнутого в палітурку як у гріб

stopniowo staje się zrozumiałą książka ta niezbędna forma poety zawiniętego w okładkę jak w grobowiec

дивне відчуття коли твій гріб носять у кишенях та жіночих сумочках

dziwne uczucie gdy twoją trumnę noszą w kieszeniach i w damskich torebkach

твої кращі думки розтягнуті на тисячі гробів і рими згубилися серед дівчачої косметики

twoje najlepsze myśli rozciągnięte na tysiące grobów i rymy pogubione wśród dziewczęcych kosmetyków

якось він розповів про придорожнього песика кумедна назва, – подумав я

kiedyś opowiedział o piesku przydrożnym śmieszna nazwa – pomyślałem

а сьогодні – вжахнувся озирнувшись за плечима на мою придорожню країну

a dziś – przeraziłem się spojrzawszy przez ramię na moją przydrożną ojczyznę Przełożyła Iwona Boruszkowska

00224

кор о та ш

ko ro tasz

00-225


ДЕННИЙ ЧАЙ У ЛОНДОНІ

CODZIENNA HERBATA W LONDYNIE

респектабельна війна породжує вельми благопристойні перемовини респектабельна економіка передбачає благопристойну ідеологію респектабельною буває смерть із купою благопристойних громадян що прийшли провести в останню дорогу

zacna wojna generuje wielce przyzwoite rozmowy zacna gospodarka zapewnia przyzwoitą ideologię zacna bywa śmierć w grupie przyzwoitych obywateli którzy przyszli towarzyszyć ci w ostatniej drodze

навіть син вашого особистого майстра з пошиття одягу що знімає мірку для вашого останнього костюма також виглядає вельми респектабельно в межах спадковості і традиції головне аби потім респектабельні джентельмени у приватній розмові згадали про вас незлим тихим словом

nawet syn twojego osobistego krawca który zdejmuje miarę na twój ostatni garnitur również wygląda bardzo zacnie w granicach ciągłości i tradycji najważniejsze aby potem zacni panowie w prywatnej rozmowie wspomnieli cię dobrym cichym słowem

і ніщо не порушить нашої звички пити чай в одному з закритих клубів на північному березі Темзи у вузькому колі осіб про котрих ніколи не напишуть The Times чи Guardian але їхня респектабельність очевидна на рівні власників чогось глобального яке здається вже ніщо не зрушить з осі

i nic nie zakłóci naszego zwyczaju picia herbaty w jednym z prywatnych klubów na północnym brzegu Tamizy w wąskim kręgu ludzi o których nigdy nie napisze «The Times» lub «Guardian» choć ich zacność jest oczywista równa właścicielom czegoś globalnego czego zdaje się nic nie zakłóci

якщо звісно не трапиться якась подія що обвалить біржу чи стане приводом для позачергової сесії Генасамблеї ООН бо це виклик усьому цівілізованому світу коли фігура рівня прем’єр-міністра раптово одружується з жінкою котра як виявилося є натуралкою

o ile oczywiście nie zdarzy się jakiś wypadek który spowoduje krach na giełdzie lub będzie powodem nadzwyczajnego zgromadzenia ogólnego ONZ bo to wyzwanie dla całego cywilizowanego świata kiedy figura w randze premiera nagle żeni się z kobietą która jak się okazało jest lesbijką Przełożyła Iwona Boruszkowska

00226

кор о та ш

ko ro tasz

00-227


НЕОБХІДНІ РЕЛІГІЙНІ ОБРЯДИ

NIEZBĘDNE RELIGIJNE OBRZĘDY

коли душа вже шукає спокою тобі пора на рибалку ріка це твоя персональна форма будинку для перестарілих що прикрасить твій побут можливим уловом рибини або пам’яті чи рибини яко пам’яті котру ще живу вже годі втримати не доклавши якихось зусиль але вона таки захлинеться хто б подумав – від свіжого повітря

kiedy dusza szuka już spokoju czas wtedy wybrać się na ryby rzeka to twój osobisty kształt domu starców który ozdobi twój pobyt możliwym połowem ryby lub pamięci czy ryby jako pamięci którą jeszcze żywą nie sposób utrzymać w rękach nie dokładając wszelkich starań ale ona i tak się udusi kto by pomyślał – świeżym powietrzem

бо що зробиш коли твої вороги вже давно тобою прощені а твої друзі розбудовують державу хоча розуміють в націоналізмі не більше ніж лікуючий психіатр у мозку Ганнібала Лектера їхні живописні картинки добробуту щасливі сім’ї що мінівенами щодня іздять на роботу смачно готують і сміються дітки весела ідилія приправлена кулінарією та симфонічною музикою вони гості довкола ситого столу на якому розшматоване тіло країни

co zrobić kiedy wrogom dawno już wybaczyłeś a przyjaciele budują państwo choć znają się na nacjonalizmie nie bardziej niż praktykujący psychiatra na mózgu Hannibala Lectera ich malownicze obrazki dobrobytu to szczęśliwe rodziny które minivanami jeżdżą codziennie do pracy smacznie gotują i dzieci się śmieją wesoła idylla przyprawiona kulinariami i muzyką symfoniczną są gośćmi dokoła suto zastawionego stołu na którym leży poćwiartowane ciało kraju Przełożyła Iwona Boruszkowska

00228

кор о та ш

ko ro tasz

00-229


Олег Коцарев 1981, М. Харків

Письменник та журналіст. Автор книжок поезії «Коротке і довге» (2003), «ЦІЛОДОБОВО!» (спільно з Горобчуком і Коробчуком) (2007), «Мій перший ніж» (2009), «Збіг обставин під Яготином» (2009, з перекладами на російську мову Дмитра Кузьміна та Анастасії Афанасьєвої) та збірки оповідань «Неймовірна Історія Правління Хлорофітума Першого». У 2000-х роках був учасником літературного конгломерату «Весло слова». Лауреат видавництва «Смолоскип» (2002) другої премії за збірку поезій «Коротке і довге». Лауреат конкурсу імені Валер’яна Підмогильного, часопису «Кур’єр Кривбасу» та фестивалю «Молоде вино». Поезія перекладась англійською, білоруською, івритом, литовською, німецькою, польською, португальською, російською та чеською мовами. Мешкає у Києві.

00230

Ołeh Kocarew w 1981, m. Charkó

Pisarz i dziennikarz. Autor książek poetyckich «Korotke i dowhe» (2003), «Ciłodobowo!» (wspólnie z Horobczukiem i Korobczukiem) (2007), «Mij perszyj niż» (2009), «Zbih obstawyn pid Jahotynom» (2009, z tłumaczeniami na język rosyjski Dmytra Kuz’mina i Anastazji Afanasjewoji) oraz zbioru opowiadań «Nejmowirna Istoria Prawlinnia Chłorofituma Perszoho». W 2000-ch latach był uczestnikiem grupy literackiej «Wesło słowa». Laureat wydawnictwa «Smołoskyp» (2002) za zbiór poezji «Korotke i dowhe». Laureat konkursu imienia Waleriana Pidmohylnego, czasopisma «Kurier Krywbasu» i festiwalu «Mołode wyno». Jego wiersze były tłumaczone na język angielski, białoruski, hebrajski, litewski, niemiecki, polski, portugalski, rosyjski i czeski. Mieszka w Kijowie.

00-231


РОЗМОВИ ПРО ЕМІГРАЦІЮ

ROZMOWY O EMIGRACJI

Ось і зник у західнім напрямку літак з черговою порцією твоїх приятелів-емігрантів, а за ними попленталось сонце, залишаючи плями жару і плями жиру.

Właśnie zniknął w kierunku zachodnim samolot z kolejną porcją twoich kumpli-emigrantów, a za nimi powlokło się słońce, zostawiając plamy upału i plamy tłuszczu.

На мить серце стиснеться, на мить шлунок стулиться, й здасться, що ти – селянин сімдесятих років, котрий не поїхав із однокласниками навчатись до ближчого міста, незчувся – і вже в засмальцьованих штанях рибалиш у плавнях за греблею,

Na chwilę serce się ściśnie, na chwilę żołądek się skurczy i zda się, że jesteś prowincjuszem z lat siedemdziesiątych, który nie pojechał z rówieśnikami uczyć się do pobliskiego miasta, ani się spostrzegłeś – i już w wysmarowanych spodniach łowisz ryby w zaroślach za groblą,

й коров’ячим співом співає гудок єдиного тут заводу, та ти не зважаєш, тобі байдуже, тобі здається, щось клюнуло.

i krowim śpiewem śpiewa syrena jedynej tu fabryki, ale ty nie zwracasz uwagi, jest ci to obojętne, wydaje ci się, że coś chwyciło przynętę. Przełożyła Aneta Kamińska

00232

коц а р е в

ko care w

00-233


ЩО ТАКЕ СПРАВЖНЯ ВЕСНЯНА ПОЕЗІЯ

CZYM JEST PRAWDZIWA WIOSENNA POEZJA

Сліди куль понад 40-річної давнини маками розквітали тієї весни на нашого дому стіні. Я під стіною грався, там, де кольори червонясті стають сірими, а тато збирав речі в Чорнобиль.

Ślady kul ponad 40-letniej starości jak maki rozkwitały tej wiosny na naszego domu ścianie. Ja pod ścianą grałem, tam, gdzie kolory czerwonawe robią się szare, a tato zbierał rzeczy do Czarnobyla.

Я все грався і грався заклякло, автоматично, й камінці, що зустрілись у руках, позбавлені волі моєї, не знали, що робити, що говорити…

Ja wciąż grałem i grałem odrętwiale, automatycznie i kamyki, które spotkały się w dłoniach, pozbawione mojej woli, nie wiedziały, co robić, co mówić.

Ще трішки – і – мама врятує нас усіх, поведе його не у військкомат, а до лікаря,

Jeszcze troszkę – i – mama uratuje nas wszystkich, zaprowadzi go nie na komisję poborową, tylko do lekarza,

поки в Києві поливатимуть битий асфальт… поки в Гомелі рятуватимуть рись у човні…

podczas gdy w Kijowie zalewać będą połamany asfalt, podczas gdy w Homlu ratować będą rysia w łódce.

Світ мій пізньої тієї весни застиг на краю над урвищем, над річкою, та ще я на його вершечку – вельми хитка конструкція – дививсь на долину внизу, на озера з кумедними назвами, на річку – через неї човном перевозили кіз, а корови перепливали самі: ось коли б ви до корів підпливли, пірнули й під водою на них подивилися, це би була справжня весняна поезія,

Świat mój późnej tej wiosny zastygł na skraju nad urwiskiem, nad rzeką, i jeszcze ja na jego wierzchołku – wielce chwiejna konstrukcja – patrzyłem na dolinę poniżej, na jeziora o śmiesznych nazwach, na rzekę – przez nią łódką przewożono kozy, a krowy przepływały same: o, gdybyście do krów podpłynęli, zanurkowali i przyjrzeli im się pod wodą, to by była prawdziwa wiosenna poezja,

00234

коц а р е в

ko care w

00-235


величезний, мулкий, але невидимий верлібр.

wielki, mulisty, ale niewidzialny wiersz wolny. Przełożyła Aneta Kamińska

00236

коц а р е в

ko care w

00-237


КОНЦЕРТ РІЧИЩА

KONCERT NURTU RZECZNEGO

Я – диригент ріки, Широко Пливу посередині вздовж берегів, За кожним помахом Моїх усе міцніших рук Повороти прискорюються, А водомірки Вступають із партією На срібних трикутниках.

Jestem dyrygentem rzeki, szeroko płynę środkiem wzdłuż brzegów, z każdym machnięciem moich coraz silniejszych rąk zakręty przyśpieszają, a nartniki wchodzą z partią na srebrnych trójkątach.

Мій стрімкий концерте! Моє річище! Ти обираєш мене диригентом Сьогодні З-поміж усіх, Що їх кров повна твоєї води, Бо я найнеспокійніший, Найшвидше дивлюсь Навсібіч І по-пе-ре-ком-бі-но-ву-ю Різні пози.

Mój wartki koncercie! Mój nurcie rzeczny! Wybierasz mnie na dyrygenta dzisiaj spomiędzy wszystkich, których krew jest pełna twojej wody, bo jestem najniespokojniejszy, najszybciej patrzę na wszystkie strony i prze-kom-bi-no-wu-ję różne pozy.

Крізь стрічки теплої води Та холодної Я занурююся Глибше, До німого зілля, Що вторує моїм жестам… --- Линуть крапки і хмари, Й десь Тут пливуть сліди потопельників: Мого батька хрещеного, До якого Зазирають з поверхні чайки, Когось інших людей Когось коней, З’їдених землистими раками,

Przez wstążki ciepłej wody i zimnej zanurzam się głębiej do niemych zielsk wtórujących moim gestom. Suną kropki i chmury, i gdzieś tu płyną ślady topielców: mojego ojca chrzestnego, do którego zaglądają z powierzchni czajki, jakichś innych ludzi, jakichś koni zjedzonych przez ziemiste raki,

00238

коц а р е в

ko care w

00-239


З’їдених величезним сомом – Гарним органістом, Оргарністом.

zjedzonych przez ogromnego suma – dobrego organistę, dobrganistę.

Я виринаю назовні, Щоб оркестр на мить завмер, Щоби подих перехопило Церкві й козі на кручі – Вдячним слухачам нашим, Компетентним поціновувачам. Як же впирається мені в ноги Весь цей огром води! Як він несе мене – Що без поспіху, що без зупинок, Я підналяжу на праву руку, Зустрінусь поглядом З віолончелісткою – І почнеться холодний дощ, І почнеться дощ теплий.

Wynurzam się na powierzchnię, żeby orkiestra na chwilę zamarła, żeby dech zaparło cerkwi i kozie na urwisku – wdzięcznym słuchaczom naszym, kompetentnym wielbicielom. Jak napiera mi na nogi cały ten ogrom wody! Jak niesie mnie – że bez pośpiechu, że bez przystanków, przyłożę się bardziej prawą ręką, spotkam się spojrzeniem z wiolonczelistką – i zacznie się chłodny deszcz, i zacznie się deszcz ciepły. Przełożyła Aneta Kamińska

00240

коц а р е в

ko care w

00-241


Галина Крук

Hałyna Kruk 1974, m. Lwów

1974, м. Львів

Поет, літературознавець, перекладач. Член Асоціації українських письменників (2001) та Українського центру ПЕН-клубу (2010). Авторка поетичних збірок «Мандри у пошуках дому» (Львів, 1997), «Сліди на піску» (Київ, 1997), «Обличчя поза світлиною» (Київ, 2005) та «Спів/існування» (Львів, 2013), а також численних публікацій у літературній періодиці. Перекладає з польської, російської, білоруської мов. Переможець Літературної премії імені Богдана-Ігоря Антонича «Привітання життя» (1997), лауреат премії «Гранослов» (1997) та видавництва «Смолоскип» (1997). Кандидат філологічних наук. Вірші перекладалися англійською, німецькою, шведською, російською, польською, литовською, сербською, хорватською, португальською, вірменською та іншими та іншими мовами. Мешкає у Львові.

00242

Poetka, literaturoznawczyni, tłumaczka. Członkini Asocjacji Pisarzy Ukraińskich (2001) i Ukraińskiego centrum PENclubu (2010). Autorka zbiorów poetyckich «Mandry u poszukach domu» (Lwów, 1997), «Slidy na pisku» (Kijów, 1997), «Obłyczczia poza switłynoju» (Kijów, 2005) i «Spiw/isnuwannia» (Lwów, 2013), a także licznych publikacji w periodykach literackich. Tłumaczy z języka polskiego, rosyjskiego, białoruskiego. Zwyciężczyni Nagrody Literackiej imienia Bohdana Ihora Antonycza «Prywitannia żyttia» (1997), laureatka nagrody «Hranosłow» (1997) i wydawnictwa «Smołoskyp»(1997). Doktor nauk humanistycznych. Jej wiersze były przekładane na język angielski, niemiecki, szwedzki, rosyjski, polski, litewski, serbski, chorwacki, portugalski, armeński i inne. Mieszka we Lwowie.

00-243


***

***

до пори до часу не даєш мені бачити двох гадюк у високій траві за пару кроків від місця, де ми всілися перепочити, безпечні, з маленькими дітьми і великими планами на майбутнє

do czasu nie dajesz mi zauważyć dwóch żmij w wysokiej trawie parę kroków od miejsca, w którym rozsiedliśmy się, żeby odpocząć, bezpieczni, z maleńkimi dziećmi i wielkimi planami na przyszłość

до пори до часу не даєш мені бачити відходу моїх близьких, як розгладжуються до болю знайомі мімічні зморшки, як застигають їхні тіла і чужіють риси.

do czasu nie dajesz mi być świadkiem odejścia moich bliskich, tego, jak rozprostowują się do bólu znajome zmarszczki mimiczne, jak zastygają ich ciała i robią się obce rysy.

до пори до часу мовби бережеш мене для чогось іншого, більшого, страшнішого, з чим не можна жити, без чого не можна померти

do czasu jakby chronisz mnie do czegoś innego, większego, straszniejszego, z czym nie można żyć, bez czego nie można umrzeć Przełożyła Aneta Kamińska

00244

кру к

kru k

00-245


***

***

чуєш, у ночвах ночі полощеться білий прапор цвіту, що його вже готові викинути над цитаделлю дерева – бо рідко хто може вистояти в цьому протистоянні, не здавшись у таку пору все, що тобі здається, слід приймати на віру: ті, що живуть у пам»яті, носять маленькі дзвіночки як прокажені (прокажи їх – і вийдуть на світло) навіть найменший рух ачи подих вітру видає їх присутність, бо не все підпорядковане розкладу далеко не все в цьому світі часом весна приходить зненацька, коли ії ще ніхто не чекае, без бою займає сонні околиці, і ось вже перше дерево викидає білий прапор окопується під цитаделлю здається, зацвітає, чи тільки здається?

słyszysz, w niecce nocy łopocze biała flaga kwiatostanu, którą już gotowe są wywiesić nad cytadelą drzewa – bo rzadko kto może przetrwać to natarcie, nie poddawszy się w taką porę wszystko, co ci się wydaje, trzeba przyjmować na wiarę: ci, którzy żyją w pamięci, noszą maleńkie dzwoneczki jak trędowaci (trąć ich – a wyjdą na światło) nawet najmniejszy ruch czy podmuch wiatru wydaje ich obecność, bo nie wszystko poddaje się rozkładowi naprawdę nie wszystko na tym świecie czasem wiosna przychodzi znienacka, kiedy nikt na nią nie czeka, bez walki zajmuje senne przedmieścia, okopuje się pod cytadelą i już pierwsze drzewo wywiesza białą flagę wydaje się, kwitnie, czy tylko się wydaje?

00246

кру к

Przełożyła Aneta Kamińska

kru k

00-247


ЗАПАСНИЙ ВИХІД

WYJŚCIE AWARYJNE

усі ті чоловіки, що шукали в ній подвійного дна, п’ядь за п’яддю промацуючи важкодоступні ділянки шкіри, усі ті жінки, яких обійшла вона на останньому віражі, розтринькавши на дурнички весь їхній кредит довіри,

wszyscy ci mężczyźni, którzy szukali w niej podwójnego dna, piędź za piędzią obmacując trudnodostępne skrawki skóry, wszystkie te kobiety, które wyminęła na ostatnim zakręcie, roztrwoniwszy na głupoty cały ich kredyt zaufania,

усі ті діти, що намагалися розвести її на любов, навіть те єдине, якого вона не змогла народити, усі ті домашні улюбленці і кімнатні рослини, що довго не витримували в її присутності жити, –

wszystkie te dzieci, które próbowały wziąć ją na miłość, nawet to jedyne, którego nie mogła urodzić, wszystkie te domowe zwierzęta i rośliny doniczkowe, które długo nie dawały rady w jej obecności żyć –

вони не дозволять їй зіскочити на ходу вийти сухою з води, змінити якесь із правил бо той, хто веде її на мушці, немов межу між голим і голубим, між праведним і невправним,

nie pozwolą jej wyskoczyć w biegu, wyjść z wody suchą nogą, zmienić żadnej reguły, bo ten, kto zasuwa ją jak zamek w drzwiach między obnażonym a obrażonym, między prawym a niewprawnym,

хто змішує на полях чорноземи і сніги, хто схрещує навмання лінії на руці, хто мочить тебе щодня, як булку у молоці, виносить тебе на поверхню, як потопельця вода

ten, kto miesza na polach czarnoziemy i śniegi, kto krzyżuje na oślep linie na dłoni, kto topi cię co dzień jak bułkę w mleku, wynosi na powierzchnię jak denata woda,

хто ставить тобі шах-мат, приносить тобі киш-миш, хто грає в тобі пінг-понг (хіба ти не чуєш цей стук), – та все-ж він виводить її з оточення дальніх і ближніх, із різних рядів і лав, з лавсторі, з обіймів, із рук

kto robi ci szach-mat, podsuwa tic-taki kto gra w tobie w ping-ponga (słyszysz przecież ten stukot) – i wciąż usuwa jej z otoczenia dalszych i bliskich z różnych kręgów i kół, z cool lokali, z objęć, z rąk,

хоч знає, що не довести – немає шляхів простих і доки ще стих не стих над нею й копають яму із пам’яті темних плахт та інших матерій тонких, виводить її таки, виводить її, як пляму

choć wie, że nie zasunie się – nie ma zamków niezawodnych i póki jeszcze modlitwy nie umilkły nad nią i kopią dół z pamięci ciemnych płacht i innych nieprzeniknionych materii usuwa ją jednak, usuwa ją jak plamę. Przełożyła Aneta Kamińska

00248

кру к

kru k

00-249


1993, смт. Іршанськ,

Юлія Кручак Житомирської обл.

Поетка, перекладачка, художниця. Справжнє ім’я – Юлія Вербило. Засновниця Благодійно-мистецького фонду на підтримку онкохворої молоді «АрТерапія». Працювала вчителем української мови, літератури та образотворчого мистецтва. Лауреатка багатьох літературних конкурсів: «Нові імена України» (2012), «Молода республіка поетів» (2014), лауреатка Літературної премії «Смолоскип» (2015) тощо. Гість першої в Україні літературної резиденції для молодих письменників «Станіславський феномен» (2014). Отримала приз глядацьких симпатій Міжнародного Фестивалю відеопоезії «CYCLOP» за відео «Вилікуй мене весною». Учасниця багатьох фестивалів та мистецьких акцій. Вірші друкувалися у всеукраїнській періодиці.

00250

Julia Kruczak 1993, Irszańsk, obwód

żytomierski

Poetka, tłumaczka, malarka. Prawdziwe nazwisko – Julia Werbyło. Założycielka charytatywno-artystycznego funduszu wspierającego młodych ludzi chorujących na raka «ArTerapija». Pracowała jako nauczycielka języka ukraińskiego, literatury i sztuk wizualnych. Laureatka wielu konkursów literackich: «Nowi imena Ukrainy» (2012), «Mołoda respublika poetiw» (2014), laureatka nagrody literackiej «Smołoskyp» (2015). Gość pierwszej w Ukrainie rezydencji literackiej dla młodych pisarzy «Stanisławskij fenomen» (2014). Dostała nagrodę Międzynarodowego Festiwalu wideopoezji «CYCLOP» za wideo «Wylikuj mene wesnoju». Uczestniczka wielu festiwali i akcji artystycznych. Wiersze publikowała w ukraińskich czasopismach.

00-251


ВІРШ ПРО ДІДА НОМЕР 6

WIERSZ O DZIADKU NUMER 6

Обов’язки батька пояснювати мені якою має бути жінка щоб її любив чоловік перейняв на себе мій дід

Ojcowski obowiązek wyjaśniania mi jaką powinna być kobieta żeby kochał ją mężczyzna przejął na siebie mój dziadek

Він навчив мочати хліб у каву і також ненавидить чай і зараз коли ми це робимо він каже Юліана А я вкотре кажу йому я Юля діду Адже Юліана це якесь схрещене ім’я типу Анна-Марія Марія-Євдокія не кажучи вже про Богдана-Олега Він каже мені що бувають різні жінки добрі і злі роботящі і як я Але чоловіки цінують роботящих Каже що мав гріхи а тому щоб я була бездоганною щоб моєму чоловікові не спало на думку згрішити Каже щоб берегла себе бо дуже хворіла і всі думали що я помру і я справді могла це зробити Тому мій чоловік має цінувати мене і любити понад усе і робити всю мою роботу бо я ще й не роботяща Він каже щоб я завжди була причесаною бо патлаті жінки до добра не доводять І щоб не одягала отих трусів на вулицю і байдуже що то шорти Каже що я в міру гарна і ніякі труси це шорти діду І ніякі труси мені не допоможуть стати кращою Жінка в спідниці це завжди жінка а якщо в неї ще й причесане волосся і вона роботяща то ціни їй нема Щодо ціни каже дід то любов не купити тому чоловік не повинен бути багатим чи навіть гарним Він повинен бути розумним і дурним одночасно таким середнячком щоб я мала змогу бути кращою 00252

кру ч а к

Nauczył mnie maczać chleb w kawie i też nienawidzić herbaty i teraz kiedy to robimy mówi Julianna A ja po raz któryś mówię mu jestem Julia dziadku Przecież Julianna to jakaś krzyżówka imion w stylu AnnaMaria Maria-Leokadia nie mówiąc już o Bohdanie-Olegu Dziadek mówi mi że bywają różne kobiety i dobre i złe pracowite i takie jak ja Ale mężczyźni bardziej cenią pracowite Mówi że grzeszył a po to żebym ja była bez zarzutu żeby mojemu mężowi nie przyszło do głowy zgrzeszyć Mówi żebym dbała o siebie bo bardzo chorowałam i wszyscy myśleli że umrę i ja naprawdę mogłam to zrobić Dlatego mój mężczyzna musi mnie cenić i kochać ponad wszystko i robić za mnie całą moją robotę bo ja w dodatku nie jestem pracowita Mówi żebym zawsze byłam schludnie zaczesana bo rozczochrane kobiety do niczego dobrego nie dochodzą I żebym nie ubierała tych majtek na ulicę i wszystko jedno że to szorty Mówi że jestem w miarę ładna i żadne majtki To szorty dziadku I żadne majtki mi nie pomogą stać się ładniejszą Kobieta w spódnicy to zawsze kobieta a jak jeszcze ma schludnie zaczesane włosy i jest pracowita to nie ma ceny Co do ceny mówi dziadek to miłości się nie kupi dlatego mężczyzna nie powinien być bogaty ani nawet przystojny kru czak

00-253


за нього але цього йому не показувати Бабуся каже що мені час заміж в дівках померти одна морока І щоб яким він був я маю привезти його і він коситиме сіно поки не вмре під копицею бо тільки той хороший хто пройшов всю війну або косить і не томиться А дід їй каже мовчи стара ти мене цим сіном в могилу загониш Чоловік не слива сам з дерева не падає Ми допивали свою каву і виїдали хліб ложечками з горняток І повертались до цієї теми знову коли я одягали ті шорти

On powinien być mądry i głupi jednocześnie tak przeciętny żebym mogła być od niego lepsza ale mu tego nie okazywać Babcia mówi że czas wychodzić za mąż bo umrzeć jako stara panna to kompletna kicha I jaki on by nie był mam go przyprowadzić i będzie kosił siano dopóki nie umrze pod stogiem bo tylko ten jest dobry który przeżył cała wojnę albo kosi i się nie męczy A dziadek mówi jej zamilcz stara ty mnie tym sianem do grobu zapędzisz Mężczyzna nie śliwka sam z drzewa nie spadnie Dopijaliśmy swoją kawę i dojadaliśmy chleb łyżeczkami z kubeczków I wracaliśmy do tego tematu kiedy znów ubierałam się w szorty Przełożyłа Joanna Majewska

00254

кру ч а к

kru czak

00-255


***

***

Називай світ безликим а місто приречено сірим Сурмачі не сурмитимуть доки останній причасник не вимре Доки сир між воронами не розподілиться хитрим Доки я в тебе вірю і ми в один одного вірим

Nazywaj świat nijakim a miasto nieodwołalnie szarym Trębacze nie zatrąbią dopóki ostatni praktykujący nie umrze Dopóki ser nie zostanie rozdzielony chytrze między krukami Dopóki ja w ciebie wierzę i wiem że oboje wierzymy wzajemnie

Залишай собі менше більше лишаючи людям Починай день скоромним на ніч лишаючи пісне Бо коли все розкришиться змовкне згорнеться і скисне Ми залишимо віру у нас і за це нам прибуде

Zostawiaj sobie mniej więcej pozostawiając ludziom Zaczynaj dzień skromnie na noc pozostawiając postne Bo kiedy wszystko się rozkruszy zamilknie zwinie i skiśnie My zachowamy tę wiarę i za to nam przybędzie

Називайся як хочеш або залишись безіменним Запали себе так як вугілля під здимлений ладан Бо коли світ розплющити нас у собі буде ладен Віра в тебе це те що залишиться завжди у мене

Nazywaj się jak chcesz albo pozostań bezimiennym Rozpal się jak węgiel pod dymiące kadzidło Bo kiedy świat rozgnieść nas w sobie będzie gotów Wiara w ciebie to to co zawsze pozostanie we mnie Przełożyłа Joanna Majewska

00256

кру ч а к

kru czak

00-257


ЯК НІНА ГОТУЄ ПИРІГ

JAK GOSIA PIECZE CIASTO

Ніна готує пиріг з любов’ю Ніна з любов’ю ходить на роботу Ніна досі вірить в любов Вона навіть знає де вона купує яблука Ніна щодня купує яблука Ніна щодня готує шарлотку Вона загортає її у фольгу Після роботи їде на ринок Стоїть Чекає на любов А той хто чекає і вірить... Той самі знаєте що І він приходить Купує яблука Вітається до Ніни Вони говорять про сорти політику і пироги Їдять пиріг І так щодня Ніна готує пиріг з любов’ю Нінина любов їсть пиріг з любов’ю Ні кінця ні краю цьому нема Бо любов безкрая

Gosia piecze ciasto z miłością Gosia z miłością chodzi do pracy Gosia nadal wierzy w miłość I nawet wie, gdzie ona kupuje jabłka Gosia co dnia kupuje jabłka Gosia co dnia piecze szarlotkę Zawija ją w folię aluminiową Po pracy jedzie na targ Stoi Czeka na miłość A ten, kto czeka i wierzy… Sami wiecie co I on przychodzi Kupuje jabłka Wita się z Gosią Rozmawiają o smakach, polityce i ciastach Jedzą ciasto I tak każdego dnia Gosia piecze ciasto z miłością Miłość Gosi zjada ciasto z miłością I tak to powtarza się w nieskończoność Bo miłość jest nieskończona Przełożyła Anna Ursulenko

00258

кру ч а к

kru czak

00-259


Вано Крюгер

(1976, м. Київ)

Wano Krüger 1976, m. Kijów

Поет, літературознавець, політолог. Справжнє ім’я – Іван Коломієць. Автор поетичних збірок «Ніжна посмішка Берії» (2010), «Зіґґі Фрейді & Ктулху» (2014), «Вертеп на Куренівці» (2015), «Прощальний поцілунок Ілліча» (2015). Окремі вірші перекладалися анґлійською, німецькою, чеською, польською, російською, італійською і бенґальською мовами. Свій стиль він називає «некрокомунізмом». Один із найбільш епатажних поетів сучасної української літератури. Постійний учасник літ. фестивалів та навкололітературних заходів. Мешкає у Києві.

00260

Poeta, literaturoznawca, politolog. Prawdziwe nazwisko – Iwan Kołomijeć. Autor tomików poetyckich «Niżna posmiszka Beriji» (2010), «Ziggi Frejdi & Ktułchu» (2014), «Wertep na kureniwci» (2015), «Proszczalnyj pociłunok Illicza» (2015). Niektóre wiersze zostały przetłumaczone na język niemiecki, czeski, polski, rosyjski, włoski, bengalski oraz angielski. Swój styl nazywa «nekrokomunizmem». Jeden z najbardziej skandalizujących poetów współczesnej literatury ukraińskiej. Stały uczestnik festiwali literackich. Mieszka w Kijowie.

00-261


ПОГЛЯД КРАСИ

SPOJRZENIE PIĘKNA

мурашник! з чого ти ростеш? із чого черпаєш сили у лісі, посеред чистого поля чи в домі в стіні – їх ще не торкався вогонь…

mrowisko! z czego ty rośniesz? z czego czerpiesz siły w lesie, pośród czystego pola czy w domu w ścianie – jeszcze nie dotykał ich ogień

бджола у короні мураха в короні сніжинка в короні кристал у короні вогонь у короні

pszczoła w koronie mrówka w koronie śnieżynka w koronie kryształ w koronie ogień w koronie

щільник! з чого ти ростеш? із чого черпаєш сили, із чого повнишся медом і воском, що їх тобі збирають тисячі бджіл? лише в церкві із дерева воску торкнеться вогонь – і то двічі: спершу у свічці, потім – коли дерев’яна церква палає…

plastrze! z czego ty rośniesz? z czego czerpiesz siły, z czego wypełniasz się miodem i woskiem, które zbierają ci tysiące pszczół? tylko w cerkwi z drewna wosku dotknie ogień – i to dwukrotnie: najpierw w świecy, potem – kiedy drewniana cerkiew płonie

бджола у короні мураха в короні сніжинка в короні кристал у короні вогонь у короні

pszczoła w koronie mrówka w koronie śnieżynka w koronie kryształ w koronie ogień w koronie

криго! з чого ти ростеш? із чого черпаєш сили на чистому і гладкому металі, на віконному чистому склі – і те, і те пройшло вже горнило вогню…

lodzie! z czego ty rośniesz? z czego czerpiesz siły na czystym i gładkim metalu, na czystym szkle okna – i to, i to przeszło już palenisko ognia

бджола у короні мураха в короні сніжинка в короні кристал у короні вогонь у короні

pszczoła w koronie mrówka w koronie śnieżynka w koronie kryształ w koronie ogień w koronie

00262

крю ге р

krü g e r

00-263


бджоли помруть мурахи помруть та сніг не розтане не згасне вогонь через зиму сніг проросте петроґліфом майя, арабською в’яззю, вірменським і грузинським письмом на склі – цій найродючішій із земель, що по ній шквалом пройшовся вогонь

pszczoły wymrą mrówki wymrą ale śnieg nie roztopi się nie zgaśnie ogień przez zimę śnieg wykiełkuje jako petroglif Majów alfabet arabski, pismo ormiańskie i gruzińskie na szkle – tej najpłodniejszej z ziem, po której jak burza przeszedł ogień

бджоли помруть мурахи помруть та сніг не розтане не згасне вогонь через зиму хоч сніжинки розтануть і проростуть на віконному склі – цій найродючішій із земель, що по ній шквалом пройшовся вогонь, квітами криги – і в кожній між пелюстками наче танцює бджола у кашкеті з вогню наче танцює мураха із сонцем в щелепах паж-чоловічок дивиться нетерпляче як повільно згорає в печі дитина…

pszczoły wymrą mrówki wymrą ale śnieg nie roztopi się nie zgaśnie ogień przez zimę choć śnieżynki roztopią się i wykiełkują na szkle okna – tej najpłodniejszej z ziem, po której jak burza przeszedł ogień, jako kwiaty lodu – i w każdym między płatkami jakby tańczyła pszczoła w kaszkiecie z ognia jakby tańczyła mrówka ze słońcem w szczękach paź-źrenica patrzy niecierpliwie jak powoli pali się w piecu dziecko Przełożyła Aneta Kamińska

00264

крю ге р

krü g e r

00-265


ВІТРАЖ ІЗ МЕТЕЛИКАМИ НА ФОНІ РАДІОДЕТАЛЕЙ І ЧЕБУРАШКИ (розхристаний вірш)

WITRAŻ Z MOTYLAMI NA TLE CZĘŚCI RADIOWYCH I KIWACZKA (wiersz rozchełstany)

діоди. резистори. мікросхеми. транзистори. пентоди. тетроди. дроселі. тиристори. конденсатори. всі ці радіодеталі примхливим розсипом розкладені на столі, як мощі якогось святого кіборґа, реліквії електронної ери, поруч із тарілкою з рослинним орнаментом, петриківського розпису і чудернацьким звіром – чебурашкою, подушкою для голок з поколотою мордочкою звіра – наче кіборґ змагався із чебурашкою й випустив йому голки в обличчя з руки, – мабуть, вбив змія, що вимагав щоранку цнотливих дівчат, проте й сам поліг, розсипавшись на деталі по столу.

diody. rezystory. układy scalone. tranzystory. pentody. tetrody. dławiki. tyrystory. kondensatory. wszystkie te części radiowe kapryśnym rozsypem rozłożone są na stole jak szczątki jakiegoś świętego cyborga, relikwie ery elektronicznej, obok talerza z roślinnym ornamentem w stylu petrykowskim i przedziwnym zwierzęciem – kiwaczkiem, poduszeczką na igły z pokłutą mordką zwierzęcia – jakby cyborg zmagał się z kiwaczkiem i wypuścił mu igły w twarz z ręki – pewnie zabił smoka, który domagał się co rano cnotliwych dziewcząt, jednak sam poległ, rozsypując się po stole na części.

метелики залетіли крізь відчинену кватирку і зараз кружляють близько до них… і я розумію, чому метелики обрали ці механізми, а не квіти, хоча й намальовані… знаєш, люди – наче листя на дереві: ніби і близько один від одного, проте припаяні намертво черенками до гілля, може і зможуть доторкнутися випадково один до одного, проте будуть розлучені за примхою вітру: зустрінуться лиш на землі, відірвавшись від гілля, за мить до гниття.

motyle wleciały przez otwarty lufcik i teraz krążą blisko nich i ja rozumiem, dlaczego motyle wybrały te mechanizmy, a nie kwiaty, chociaż namalowane. wiesz, ludzie są jak liście na drzewie: niby blisko siebie, ale przylutowani na martwo szypułkami do gałęzi, może i dadzą radę dotknąć się przypadkowo, ale zostaną rozdzieleni podmuchem wiatru: spotkają się dopiero na ziemi, oderwawszy się od gałęzi na chwilę przed zgniciem.

зграйка метеликів все звужує і звужує кола, ці вартові ночі обрали не кіборзькі мощі й не тарілку з рослинним орнаментом, а чебурашку – подушку для голок, метелики сідають на них, кожен на голку і стікають повз мощі кіборґа вниз, наче плачучи над розсипаним електровоїном краплинами чорної крові.

stadko motyli coraz bardziej zawęża kręgi, ci wartownicy nocy wybrali nie szczątki cyborga i nie talerz z roślinnym ornamentem, tylko kiwaczka – poduszeczkę na igły, motyle siadają na nich, każdy na igłę i spływają obok szczątków cyborga jakby płacząc nad rozsypanym elektrowojakiem kroplami czarnej krwi.

00266

крю ге р

Przełożyła Aneta Kamińska

krü g e r

00-267


РЕЛЬЄФИ ‫לֵאָרְׂשִי ץֶרֶא‬

RELIEFY ‫‏לֵאָרְׂשִי ץֶרֶא‬‎

Михайлу Григорову

Mychajle Hryhoriwowi

сонце світить золотими і жовтими променями ‫יהוה יהוה יהוה‬ панцер мокриці крутись наймудріша з комах крутись в безодні колодязя неба ніхто так не хоче щоб ти розгорнулась як я цього хочу ніхто так не хоче тебе прочитати – – сувій твій гірський і небесний – як я цього хочу крутись наймудріша з комах крутись знаєш і свідчиш день змінює ніч ніч змінює день сонце світить золотими і жовтими променями місяць – білим і світлим як кість, з якої все почалося…

słońce świeci złotymi i żółtymi promieniami ‫יהוה יהוה יהוה‬ pancerz stonogi kręć się najmądrzejsza z owadów kręć w otchłani studni nieba nikt tak nie chce żebyś się rozwinęła jak ja tego chcę nikt tak nie chce cię przeczytać – zwój twój górski i niebiański – jak ja tego chcę kręć się najmądrzejsza z owadów kręć wiesz i świadczysz dzień zmienia noc noc zmienia dzień słońce świeci złotymi i żółtymi promieniami księżyc – białym i jasnym jak kość, z której wszystko się zaczęło

руки кедрові татуйовані болем жуки їх не ранять – бо жили відмерли багатоніжка оперізує кедрове дерево шовковим поясом у неї так багато члеників у неї так багато ніг у неї так багато очей вона така довга що коли б була цим сувоєм, день не настав… вона така довга, що їй вже немає чого боятися… кедр розкривається мокрицею у нього так багато члеників у нього так багато ніг у нього так багато очей ‫יהוה יהוה יהוה‬

ręce cedrowe tatuowane bólem żuki ich nie ranią – bo żyły obumarły wij obwiązuje drzewo cedrowe jedwabnym pasem tak dużo ma członków tak dużo ma nóg tak dużo ma oczu jest taki długi że gdyby był tym zwojem, dzień by nie nastał jest taki długi, że nie ma się już czego bać cedr odkrywa się jako stonoga tak dużo ma członków tak dużo ma nóg tak dużo ma oczu ‫יהוה יהוה יהוה‬

00268

крю ге р

krü g e r

00-269


сонце світить золотими і жовтими променями кедри ростуть щоб втекти від коріння – позбутися тліну землі! марна справа – бо проклята доля дерев! хоч і здійняті руки їхні в молінні німому як крик випаленої щойно землі кедри не квітнуть… квіти кедрові – не-квіти… ви помрете і впадете насінням… в польоті зануритесь в землю… щоб прорости і здійняти знову руки в молінні! німому як крик випаленої щойно землі…

słońce świeci złotymi i żółtymi promieniami cedry rosną żeby uciec od korzenia – pozbyć się rozkładu ziemi! kiepska sprawa – bo przeklęty jest los drzew! choć wzniesione są ich ręce w modlitwie niemej jak krzyk wypalonej właśnie ziemi cedry nie kwitną kwiaty cedrowe – nie-kwiaty umrzecie i spadniecie jako nasiona w locie zanurzycie się w ziemię żeby wykiełkować i wznieść znowu ręce w modlitwie! niemej jak krzyk wypalonej właśnie ziemi!

…куди ж ти ростеш, квітко боса – кедрова не-квітко…? …крім землі тебе вже ніхто ніде не чекає…

dokąd ty rośniesz, kwiecie bosy – cedrowy nie-kwiecie? oprócz ziemi na ciebie już nikt nigdzie nie czeka

‫לֵאָרְׂשִי ץֶרֶא‬ рельєфи жони – груди, стегна, живіт… твій наречений і син забуває про ямку на верхній губі – там, де торкнувся вогонь… забуває, що ідеальна форма – краплина…

‫‏לֵאָרְׂשִי ץֶרֶא‬‎ reliefy żony – piersi, uda, brzuch twój narzeczony i syn zapomina o dołku na górnej wardze – tam, gdzie dotknął ogień zapomina, że idealna forma to kropla Przełożyła Aneta Kamińska

00270

крю ге р

krü g e r

00-271


Дмитро Лазуткін 1978, м. Київ

Поет, журналіст. Автор пеотичних збірок «Дахи» (2003), «Солодощі для плазунів» (2005) «Паприка грёз» (2006), «Набиті травою священні корови» (2006), «Бензин» (2008), «Добрі пісні про поганих дівчат» (2012), «Колядки і вальси» (2014) «Червона книга» (2015).лауреат премії ім. Б-І. Антонича «Привітання життя» (2000) Переможець конкурсу найкращих творів молодих українських літераторів «Гранослов» (2002) видавництва «Смолоскип» (2002) лауреат російського конкурсу для письменників СНД «Русская премия» переможець 1-го Відкритого Чемпіонату України з оберслему (Харків, 2007) отримав звання «Король поетів» на фестивалі «Порядок слов» (Мінськ), лауреат премії «Благовіст» (2012).

00272

Dmytro Łazutkin 1978, m. Kijów

Poeta, dziennikarz. Autor zbiorów «Dachy» (2003), «Sołodoszczi dla płazuniw» (2005) «Papryka hrioz» (2006), «Nabyti trawoju swiaszczenni korowy» ( 2006), «Benzyn» (2008), «Dobri pisni pro pohanych diwczat» (2012), «Koładky i walsy» (2014) «Czerwona knyha» (2015). Laureat nagrody im. Bohdana Ihora Antonycza «Prywitannia żyttia» (2000). Zwycięzca konkursu na najlepsze utwory młodych literatów ukraińskich «Hranosłow»» (2002), wydawnictwa «Smołoskyp» (2002), laureat konkursu rosyjskiego dla pisarzy WNP «Ruskaja priemija», zwycięzca 1. Otwartych Mistrzostw Ukrainy w slamie (Charków, 2007), otrzymał tytuł «Korol poetiw» na festiwalu «Poriadok słowa» (Mińsk), laureat nagrody «Błahowist» (2012).

00-273


СВІТАНКОВЕ ШЕПОТІННЯ

PORANNE SZEPTY

ти будеш з нею разом? так ніколи хіба що її коси відростуть і равлики по них повзтимуть в море збирати невловимі промінці ти віриш у приреченість любові? що сниться у досвітніх літаках – коли доба женеться за пілотом і лізе під спідниці стюардес? холодна риба каже монітору: я у тобі вмикай динамік серця і сльози проступають на екрані і миро точить образ на стіні та пташки у давно відкритій кліті стають живою римою свободи їм треба їсти пити а летіти нема куди та і від кого – теж тим часом перехилено ваги і по дахах біжать веселі тіні коханці довго труться об підлогу щоб потім попрощатися на сходах ти будеш з нею разом? так ніколи ти будеш з нею разом? ні завжди ти будеш з нею разом пити небо? ти будеш доглядати її жах? дві голі жінки сплять на підвіконні по різні боки лінії вогню коли вони прокинуться між ними

będziesz z nią? tak nigdy chyba że warkocze jej odrosną a ślimaki popełzną po nich w morze zbierać nieuchwytne promienie wierzysz w dozgonność miłości? co śni się w porannych samolotach – kiedy za pilotem goni dzień i włazi stewardesom pod spódnice? mrożona ryba mówi z monitora: jestem w tobie włącz głośnik serca i łzy pojawiają się na ekranie i mirra wyostrza obraz na ścianie a ptaki w dawno otwartej klatce stają się żywym rymem wolności muszą jeść i pić a lecieć nie ma dokąd a i od kogo też tymczasem przechylono wagę i po dachach biegną wesołe cienie kochankowie długo tarzają się po podłodze by potem pożegnać się na schodach będziesz z nią? tak nigdy będziesz z nią? nie zawsze będziesz razem z nią pił niebo? będziesz dbał o jej strach? dwie nagie kobiety śpią na parapecie po przeciwnych stronach linii ognia gdy się obudzą między nimi

00274

лаз утк і н

ł azu tkin

00-275


промінчик з шибки тихо зісковзне і світ на половини розрубає

promyczek cicho ześliźnie się z okna i przetnie świat na pół Przełożyła Iwona Boruszkowska

00276

лаз утк і н

ł azu tkin

00-277


***

***

що в пустелі оцій заховати – найдовшій з пустель де у постіль стрибають вагони з деревами мокрими де знаходиш кубло випадкове – і сонце мов гель огортає тебе і кохання вимірюєш кроками а розлуку загоюєш круками сам собі птах у весняних світах загортаються сині ліхтарики попільничка вікно перехрестя у ньому і жах і у клітці галактики серце кусають комарики так би йшов собі десь – аби вибрав куди але – ні… лісосмуга печалі – найкраще освітлена вулиця і якась там тривога з надією у далині – ніби свійська тварина до ніг від безвиході тулиться

co ukryć na tej pustyni – najdłuższej z pustyń gdzie do łóżek wskakują wagony pełne mokrych drzew gdzie znajdujesz przypadkowe gniazdo – i słońce jak żel pokrywa cię i miłość mierzysz krokami a rozłąkę goisz krukami samemu sobie ptak w wiosennych światach zapalają się niebieskie latarnie popielniczka okno krzyż w nim i strach w klatce galaktyki komary kąsają serce tak bym gdzieś poszedł — tylko wybrał, gdzie ale - nie... zagajnik smutku najlepiej oświetlona ulica i jakiś niepokój z nadzieją w oddali niby oswojone zwierzę z rozpaczy do nóg się tuli Przełożyła Iwona Boruszkowska

00278

лаз утк і н

ł azu tkin

00-279


ОСТАННІЙ. СУПЕРОСТАННІЙ

OSTATNI. SUPEROSTATNI

у серці ночі живе пружинка туди-сюди туди-сюди рівномірні стискання у оці місяця живе любов – принцеса курва саламандра сніжинка намальована мізинчиком на дверях тролейбуса на склі обрію у котрий намагається пробитися метелик – останній незрозуміло звідки явлений схожий на диво – хоча які вже тут дива? – суцільні планові роботи ти знаєш на що перетворюється розлитий чай незручної розмови? ти знаєш чим стає останнє синхронне здригання? ти знаєш де відлунює нашепочене у вухо: кінчай у мене зараз заповни мене собою о мій розпатланий скорпіоне о мій козирний козеріг! ...птахи залітають у сни і їх розфарбовують ти заходиш в кімнату повільно сідаєш твої добрі ангели все запам’ятовують все про що ти й так краще за інших знаєш у світлі телевізора живе змій у світлі телевізора живе шал у світлі телевізора живе змій виповзає і твердне в долоні а за вікном ліхтарі зазирають за комір січня десь вдалині розкриває обійми віхола але лягаєш спати і не хочеться дихати так необтяжливо ніби попереду вічність

w sercu nocy mieszka sprężynka tu i tam tu i tam rytmiczne ściskanie w oku księżyca mieszka miłość – księżniczka kurwa salamandra śnieżynka namalowana flamastrem na drzwiach trolejbusu na szkle horyzontu do którego próbuje przebić się motyl – ostatni który zjawił się nie wiadomo skąd podobny do cudu – ale jakie tu cuda? stałe planowe roboty wiesz, w co przekształca się rozlana herbata niezręcznej rozmowy? wiesz, czym staje się ostatni synchroniczny dreszcz? wiesz, gdzie się odbija wyszeptane w ucho: skończ we mnie teraz wypełnij mnie sobą och mój rozczochrany skorpionie och mój niezrównany koziorożcu! …ptaki w wlatują w sny i je malują wchodzisz do pokoju powoli siadasz twoje dobre anioły wszystko zapamiętują wszystko o czym i tak wiesz lepiej od innych w poświacie telewizora mieszka wąż w poświacie telewizora mieszka szał w poświacie telewizora mieszka wąż wypełza i twardnieje w dłoni a za oknem latarnie zaglądają za kołnierz stycznia gdzieś w oddali otwiera ramiona zamieć ale kładziesz się spać i nie chcesz oddychać tak niezobowiązująco jakby przed wiecznością Przełożyła Iwona Boruszkowska

00280

лаз утк і н

ł azu tkin

00-281


Мирослав Лаюк

1990, с. Смодна, Іван

о-Франківської обл.

Поет і драматург. Закінчив Національний університет «Києво-Могилянська академія», навчається на PhD-програмі «Філософія і література» цього ж університету. Автор поетичних книжок «Осоте!» (Київ: Смолоскип, 2013), «Метрофобія» (Львів: Видавництво Старого Лева, 2015). Лауреат премій «Літакцент року», «Смолоскип», «Коронація слова» тощо. Вірші Мирослава опубліковані англійською, азербайджанською, вірменською, литовською, польською, російською, чеською та іншими мовами.

00282

Myrosław Łajuk

owski wód iwanofrank

, ob 1990, w. Smodna

Poeta i dramaturg. Ukończył Narodowy Uniwersytet «Akademia Mohylańska» w Kijowie, pisze tam doktorat w programie «Filozofia i literatura». Autor księżek poetyckich «Osote!» (Kijów: «Smołoskyp», 2013), «Metrofobia» (Lwów: Wydawnictwo Staroho Łewa, 2015). Laureat nagrody «Litakcent roku», «Smołoskyp», «Koronacija słowa» i innych. Wiersze Myrosława były publikowane w języku azerbejdżańskim, armeńskim, litewskim, polskim, rosyjskim, czeskim, angielskim i w innych.

00-283


УСЕ ЧАСТІШЕ ПОЧАЛИ ПОВЕРТАТИСЯ І РОЗКАЗУВАТИ

CORAZ CZĘŚCIEJ ZACZĘLI WRACAĆ I OPOWIADAĆ

Усе частіше почали повертатися і розказувати – ті. Нагадувати дідусів і бабусь, людей з історією,

Coraz częściej zaczęli wracać i opowiadać – tamci. Przypominać dziadków i babcie, ludzi z historią,

котрі так само говорять про пережите, неймовірні оповіді, факти і притчі, хочуть, щоб їх слухали, щоб ставили їм уточнювальні питання, підтакували.

którzy tak samo mówią o tym, co przeżyli, niesamowite opowieści, fakty i przypowieści, chcą, żeby ich słuchano, żeby stawiano im uściślające pytania, przytakiwano.

Один такий на вокзалі, з пов’язкою навколо голови, розповідав випадковим людям історію про музиканта: той привіз на фронт скрипку і, коли не було боїв, грав, у інший час – брав зброю і бився. Одного разу, коли наші зійшлися з їхніми, він кинув автомат у кущ ковили, витяг з рюкзака скрипку і заграв, дуже сильно, як бог. І вороги почали падати, просто наче від куль. Вони не розуміли, що робиться. І наші теж.

Jeden taki na dworcu, z obandażowaną głową, opowiadał przypadkowym ludziom historię o muzyku: ten przywiózł na front skrzypce i kiedy nie było walk, grał, w innym czasie – brał broń i bił się. Pewnego razu, kiedy nasi zeszli się z tamtymi, rzucił automat w kępę ostnicy, wyciągnął z plecaka skrzypce i zagrał, genialnie, jak bóg. I wrogowie zaczęli padać, po prostu jak od kul. Nie rozumieli, co się dzieje. I nasi też.

Але успіх був недовгим, бо на боці чужих теж воював скрипаль, теж дуже добрий, він побіг у свій табір за інструментом, а потім почав грати ту саму мелодію – і падали вже наші.

Ale triumf nie trwał długo, bo po stronie obcych też walczył skrzypek, też bardzo dobry, pobiegł do swojego obozu po instrument, a potem zaczął grać tę samą melodię – i padali już nasi.

І так ці двоє грали, аж поки навколо них не стало нікого живого…

I tak ci dwaj grali, dopóki wokół nich nie zostało nikogo żywego.

Бо музика не знає, де добро, а де зло.

Bo muzyka nie wie, gdzie jest dobro, a gdzie zło.

…Ну? Може, хтось хоче йому заперечити? Хто наважиться?

No? Może ktoś chce mu zaprzeczyć? Kto się odważy?

Ветеран на вокзалі також висловив думку, що тяга до війни – це таки в природі людській.

Weteran na dworcu wyraził też opinię, że pociąg do wojny jednak leży w naturze człowieka.

00284

лаю к

ł aj u k

00-285


Бо якщо людина захоче, то, навіть взявши музику до рук,

Bo jeśli człowiek zechce, to nawet wziąwszy muzykę do rąk,

убиватиме.

będzie zabijać.

Хто має що заперечити?

Czy są jakieś sprzeciwy? Przełożyła Aneta Kamińska

00286

лаю к

ł aj u k

00-287


ІНША ПЛАНЕТА

INNA PLANETA

Троянди, іриси, півонії, жасмин!, вам не варто тут рости – беріть своє коріння в руки, насіння в зелені фігурні жмені і втікайте геть: у цій понищеній землі більше немає місця життю.

Róże, irysy, piwonie, jaśminie! nie warto wam tu rosnąć – bierzcie swoje korzenie w ręce, nasiona w zielone rzeźbione garście i uciekajcie stąd: w tej zniszczonej ziemi już nie ma miejsca na życie.

Нарциси і гіацинти!, виривайте свої цибулини і котіться звідси, віддавайте насіння вітру, якщо це ще може мати сенс, або ж одразу зсихайтеся.

Narcyzy i hiacynty! wyrywajcie swoje cebulki i toczcie się stąd, oddawajcie nasiona wiatrowi, jeśli to jeszcze może mieć sens, albo od razu usychajcie.

На цій землі краще не рости, мої квіти!, у цій землі стільки гріха, що порядна істота обпечеться, йдучи чорним ґрунтом, що звір відчує сморід здаля, якщо йому пояснити, що таке сморід і чому це мерзенно, що світ буде корчитися, наче його в груди ударили.

Na tej ziemi lepiej nie rosnąć, moje kwiaty! w tej ziemi jest tyle grzechu, że porządna istota poparzy się, idąc czarnym gruntem, że zwierzę wyczuje smród z daleka, jeśli mu się wytłumaczy, co to takiego smród i dlaczego jest ohydny, że świat będzie się kurczyć, jakby dostał cios w piersi.

Квіти мої, втікайте у космос, спурхуйте у повітря!, ваша місія закінчилася на цій землі!..

Kwiaty moje, uciekajcie w kosmos, ulatujcie w powietrze! wasza misja zakończyła się na tej ziemi!

…Вибираю собі нову планету. Обтяв усі корені. Чекаю на галявині під лісом. Спостерігаю пожежу міст попереду, темряву позаду. А під ногою щось ворушиться: піднімаю чобіт –

Wybieram sobie nową planetę. Obciąłem wszystkie korzenie. Czekam na polanie pod lasem. Obserwuję pożar miast z przodu, ciemność z tyłu. A pod nogą coś się porusza: podnoszę but –

лілія.

lilia. Przełożyła Aneta Kamińska

00288

лаю к

ł aj u k

00-289


ПЕРШОВІДКРИВАЧІ НЕ ПОМИЛЯЮТЬСЯ

ODKRYWCY NIE MYLĄ SIĘ

Жага мандрів просто зносить голову, як хмільний дух у селищах, що живуть за рахунок виготовлення міцного алкоголю.

Żądza podróży po prostu uderza do głowy jak opary alkoholu w wioskach, żyjących z produkcji mocnych trunków.

…І вони йдуть уперед, аби дати людству цінні знання, першовідкривачі. Першовідкривачі, віднаходячи нові землі, приречені неодмінно на поразку.

I oni idą przodem, żeby dać ludzkości cenną wiedzę, odkrywcy. Odkrywcy znajdujący nowe ziemie, obowiązkowo skazani na porażkę.

Вони складають перші карти, і Африка виглядає як велика сливка, а Азія як поточена з боків паляниця, ріки, вони ж насправді значно вужчі.

Oni układają pierwsze mapy i Afryka wygląda jak wielka śliwka, a Azja jak obgryziony po bokach podpłomyk, rzeki, one tak naprawdę są znacznie węższe.

Першовідкривачі часто приречені на те, щоб виглядати недолугими, щоб бути недосконалими: у них немає фактів, крім фактів власних очей і власних чуттів.

Odkrywcy często są skazani na to, żeby robić wrażenie niedołężnych, żeby być niedoskonałymi: nie mają faktów, oprócz faktów własnych oczu i własnych zmysłów.

Це інші приходять після, озброєні купами книжок, озброєні приладами, приходять по наміченому маршруту, проходять по сливці і кажуть: це не сливка,

To inni przychodzą potem, uzbrojeni w stosy książek, uzbrojeni w przyrządy, przychodzą po wyznaczonym szlaku, przechodzą po śliwce i mówią: to nie śliwka,

шановний, ви помилилися!

panie szanowny, pan się pomylił!

Ви помилилися, це не сливка, це гроно винограду. Першовідкривачі часто приречені на поразку, але Африка для них – це жінка, у якої вони – перші. А перший раз немислимо помилитися,

Pan się pomylił, to nie śliwka, to winogrono. Odkrywcy często są skazani na porażkę, ale Afryka dla nich to kobieta, dla której są pierwsi. A pierwszy raz wykluczone jest się pomylić,

адже неможливо помилитися, коли несила виправити. Бо тоді все життя, весь світ доведеться називати

przecież niemożliwe jest się pomylić, kiedy nie da się naprawić. Bo wtedy całe życie, cały świat trzeba będzie nazywać

великою помилкою, а не першим коханням.

wielką pomyłką, a nie pierwszą miłością. Przełożyła Aneta Kamińska

00290

лаю к

ł aj u k

00-291


Андрій Любка

1987, м. Рига (Л

атвія)

Поет, перекладач і есеїст. Автор збірок поезій «Вісім місяців шизофренії» (2007) «ТЕРОРИЗМ» (2008) «Сорок баксів плюс чайові» (2012). Прозових збірок «КІЛЕР. Збірка історій» (2012) (пол. переклад Богдана Задури, 2013), «Спати з жінками» (2014), «Карбід» (2015). Лауреат літературної премії «Дебют» (2007), літературної премії «Київські лаври» (2011). Один із кураторів Міжнародного літературного фестивалю «Київські лаври». Окремі вірші автора перекладено англійською, німецькою, сербською, португальською, російською, білоруською, чеською та польською мовами. Окремі видання вийшли у Австрії і Польщі. Переклав із польської чотири збірки віршів видатного польського поета Богдана Задури, які у 2012 році вийшли у видавництві «Піраміда» книгою «Нічне життя» (вибрані поезії останніх років). Мешкає в Ужгороді.

00292

Andrij Lubka )

1987, m. Ryga (Łotwa

Poeta, tłumacz i eseista. Autor tomików poezji «Wisim misiaciw szyzofrenii» (2007) «Teroryzm» (2008), «Sorok baksiw plus czajowi» (2012), tomów prozy «Kiler»(2012) (polskie tłum. Bohdan Zadura, 2013) «Spaty z żinkamy» (2014), «Karbid» (2015). Laureat nagrody literackiej «Debiut» (2007), «Kijowskie laury» (2011). Jeden z kuratorów Międzynarodowego festiwalu literackiego «Kijowskie laury». Niektóre wiersze autora przetłumaczono na język niemiecki, serbski, portugalski, rosyjski, białoruski, czeski, polski oraz angielski. Jego książki wydano w Austrii i w Polsce. Opublikował w swoich przekładach dwa wybory wierszy polskiego poety Bohdana Zadury: «Niczne żyttia»w wydawnictwie «Piramida», 2012 i «Найгірше позаду» w wydawnictwie “Knyhy – XXI”, 2015. Mieszka w Użhorodzie.

00-293


***

***

А так насправді, то я волів би писати сербською – щоб слова мололися, як говоріння п’яного, щоб мова звучала, як освідчення в коханні: волів би писати сербською – немов волаю по тебе, неначе віддав тобі свою волю – і став невільником. Бути невільником – як на турецьких галерах – штовхати весло від себе, тягнути його на себе, приблизно так і з мовою, бо бути невільником мови схоже на перебирання квасолі, на чищення рису: ці зернята тобі подобаються, а ці викидаєш, ці слова тягнеш собі, а іншими норовливо гидуєш. У сербській же все по-іншому: це дитинна мова, наївна й трішки кумедна (лише не кажіть про це сербам), тому я волів би писати нею, щоб вірші були категоричними й щирими, як диктаторське й фанатичне «хочу!» дитини. Тільки в сербській ревнощі – це «любомора», я ще ніколи не чув правдивішого слова, слова, в якому любов злита з пошестю, мором, смертю. І тільки сербською «Звіяні вітром» – «прохуяло са віхором», погодьтеся, фільм із такою назвою вже хочеться переглянути. А так насправді, то я хотів би писати, як відчуває дитина: правдиво, ковтаючи голосні й приголосні; сміятися, коли сміється, какатися від злості, плакати, щоб усі почули. Відчувати світ, як дитина, яка ще не знає мови. Адже з кожною новою мовою, з усе новими й новими словами ми лише віддаляємося від правди.

A tak naprawdę, to wolałbym pisać po serbsku – żeby słowa mieliły się jak bełkot pijanego, żeby język brzmiał jak wyznanie miłosne: wolałbym pisać po serbsku – jakbym wołał po ciebie, jakbym oddał ci swoją wolność – i stał się niewolnikiem. Być niewolnikiem – jak na tureckich galerach – odpychać wiosło od siebie, przyciągać je do siebie, mniej więcej tak samo jest z językiem, bo bycie niewolnikiem języka jest podobne do przebierania fasoli, do czyszczenia ryżu: te ziarenka ci się podobają, a te wyrzucasz, te słowa wyciągasz sobie, a innymi uparcie się brzydzisz. W serbskim wszystko jest inaczej: to dziecinny język, naiwny i troszkę komiczny (tylko nie mówcie o tym Serbom), dlatego wolałbym pisać w nim, żeby wiersze były kategoryczne i szczere jak dyktatorskie i fanatyczne chcę! dziecka. Tylko po serbsku zazdrość to lubomora, jeszcze nigdy nie słyszałem prawdziwszego słowa, słowa, w którym miłość zlała się z zarazą, morem, śmiercią. I tylko po serbsku Przeminęło z wiatrem to prochujało sa wichorom, zgódźcie się, film pod takim tytułem od razu chce się obejrzeć. A tak naprawdę, to chciałbym pisać jak czuje dziecko: prawdziwie, połykając samogłoski i spółgłoski, śmiać się, kiedy się śmieje, robić kupę ze złości, płakać, żeby wszyscy usłyszeli. Odczuwać świat jak dziecko, które jeszcze nie zna języka. Przecież z każdym nowym językiem, z ciągle nowymi i nowymi słowami tylko oddalamy się od prawdy. Przełożyła Aneta Kamińska

00294

люб ка

lu bka

00-295


***

***

Така навколо тоска (мабуть, від слова Тоскана), така безпросвітність, що в середу я чотири дні не спав (бо я взагалі не сплю вдень), а потім не спав і дві ночі; у ту ж середу я два тижні не їв і лише чифірив; у середу я зламав ребро рідній мові – просто так, щоб не вимахувалася, а під вечір усе тієї ж середи я вирішив п’ять днів писати, бо писати менше – немає сенсу (у середу я зазвичай не пам’ятаю, що писати взагалі немає сенсу), середа – від «середини», тому мене все боліло всередині, так, ніби душа – тілесна й болюча, у середу я так накачав душу, що потім довго відчував кріпатуру, (кріпатура душі – так називатиметься моя наступна книжка, яка вийде у середу, наступну); у середу закохався й двічі розлюбив (справжню любов лише так і можна відрізнити – коли розлюблюєш, бо якщо це була не любов, то й розлюбити не можеш), у середу я написав дві дисертації про бари моєї вулиці, одну дисертацію про ключ, який ніяк не міг знайти (у середу всі кишені стають середніми), я написав двотомне дослідження про те, що засинати у ванні – погано, особливо коли прокидаєшся, а вода – холодна; у середу всі – трохи науковці, навіжені дослідники, божевільні генії; я написав коротку розвідку про самогубців у нашому будинку (дуже коротку – бо їх не було), дві статті про вплив середи на четвер і вівторок, у середу виставив в інстаґрам сім фотографій середи, що минала, написав п’ять статусів – переважно глибоких, тому так і не опублікував їх, у середу я не написав нічого про тебе – ані статусу, ані дисертації, навіть неримований вірш про тебе не зміг написати, бо середа, бо все болить всередині, нічого про тебе не зміг написати, тому перед північчю бив свою мову, щоб не пручалася, шарпав її і лаявся, але в середу мова завжди ставить умову: забирайся звідси, телепню, ти тут нікому не потрібен.

Taka wokół tęsknota (pewnie od słowa Toskania), taka beznadzieja, że w środę cztery dni nie spałem (bo w ogóle nie śpię w dzień), a potem nie spałem i dwie noce; w tę samą środę dwa tygodnie nie jadłem i tylko czifirowałem; w środę złamałem żebro ojczystej mowie – tak po prostu, żeby nie podskakiwała, a pod wieczór ciągle tej samej środy postanowiłem pięć dni pisać, bo pisać mniej – nie ma sensu (w środę zazwyczaj nie pamiętam, że pisanie w ogóle nie ma sensu), środa jest od środka, dlatego wszystko mnie bolało w środku, tak jakby dusza była cielesna i bolesna, w środę tak napakowałem duszę, że potem długo czułem zakwasy (zakwasy duszy – taki tytuł będzie mieć moja następna książka, która wyjdzie w środę, następną); w środę zakochałem się i dwa razy odkochałem (prawdziwą miłość tylko tak można odróżnić – kiedy się odkochujesz, bo jeśli to nie była miłość, to nawet odkochać się nie możesz), w środę napisałem dwa doktoraty o barach mojej ulicy, jeden doktorat o kluczu, którego nijak nie mogłem znaleźć (w środę wszystkie kieszenie robią się środkowe), napisałem dwutomowe studia o tym, że źle jest zasypiać w wannie, zwłaszcza kiedy budzisz się, a woda jest zimna; w środę wszyscy są trochę naukowcami, nawiedzonymi badaczami, szalonymi geniuszami; napisałem krótką pracę naukową o samobójcach w naszym domu (bardzo krótką – bo ich nie było), dwa artykuły o wpływie środy na czwartek i wtorek, w środę wrzuciłem na instagram siedem fotografii mijającej środy, napisałem pięć statusów – przeważnie głębokich, dlatego więc ich nie opublikowałem, w środę nie napisałem niczego o tobie – ani statusu, ani doktoratu, nawet nierymowanego wiersza o tobie nie mogłem napisać, bo środa, bo wszystko boli w środku, niczego o tobie nie mogłem napisać, dlatego przed północą biłem swoją mowę, żeby się nie ociągała, szarpałem ją i karciłem, ale w środę mowa zawsze przedstawia umowę: zabieraj się stąd, tumanie, ty tu nikomu nie jesteś potrzebny. Przełożyła Aneta Kamińska

00296

люб ка

lu bka

00-297


***

***

Казав чоловік: мені не бачити сонця, І дітей зустріну лиш біля могили. У тілі моєму – свинець і стронцій¸ Але смерть мене не зупинила.

Mówił mężczyzna: nie zobaczę słońca, Spotkam się tylko przy swym grobie z dziećmi. W moim ciele atomy ołowiu i strontu, Lecz jednak nie zatrzymała śmierć mnie.

Його питали: якого чорта?! Чому тобі не сиділось вдома? Ти ж ніби людина другого сорту, Тебе ж роками борола втома?

Pytali go: po jakiego czorta? Dlaczego, chłopie, w domu nie siedziałeś? Człowiekiem jesteś drugiego sortu, Wszystkiego dosyć przez tyle lat miałeś.

А він на це: страх пече і душить, І від безсилля мене все боліло. Крім зброї, у нас є мрії і душі. Людина складається не тільки з тіла.

On na to: palił strach i dusił, I z bezsilności wszystko mnie bolało. Prócz broni mamy marzenia i dusze. Człowiek to więcej niźli tylko ciało.

Режим стріляє в потилиці й спини, Убивають людей мисливські гвинтівки. А все, що ми можем – палити шини. Україна бере початок з бруківки. Цвітуть на Майдані смерті тюльпани, Тріпочуть на вітрі криваві знамена, Вогонь облизує трупи і рани. Україна бере початок із мене.

Ta władza strzela w plecy i w tył głowy, Zabija ze sztucerów człowieka jak zwierzę. A my możemy tylko palić opony. Ukraina z bruku swój początek bierze. Kwitną na Majdanie śmierci tulipany, Trzepocą na wietrze flagi od krwi ciemne, Ogień oblizuje i trupy, i rany. Ukraina bierze swój początek ze mnie.

І знов питали: як снайпер поцілив, Як куля знайшла тебе в тьмі вечоровій? Він відповідав: Я приїхав із Сміли. В мене серце світиться від любові.

I znów pytali: jak go wytropili, Jak snajper w mroku wieczornym go dostrzegł? On odpowiadał: Przyjechałem ze Smiły. Moje serce świeci miłością.

Я не був героєм і хотів лише жити, Але пульс зупинився від пострілу ката. Навіть мертвий я не покину битву, Я й з неба вам буду допомагати.

Nie byłem bohaterem, chciałem tylko żyć, Lecz puls zatrzymał się od strzału kata. Lecz nawet martwy nie porzucę bitwy I nawet z nieba będę wam pomagał.

Лиш не зупиняйтесь, вставайте, боріться, Не може тривати вічно облога! Нас не зупинить жодна міліція, Єдиний наш вихід – це перемога!

Tylko nie stajcie, walczcie, tak trzymać! Kres oblężenia przecież przyjdzie! Żadna milicja nas nie powstrzyma, Zwycięstwo jest jedynym wyjściem.

00298

люб ка

Przełożył Bohdan Zadura

lu bka

00-299


Тарас Малкович

1988, м. Київ

Поет і перекладач. Син поета і видавця Івана Малковича. Публікувався у всеукраїнській літературній періодиці та мистецьких веб-ресурсах. Автор ідеї та упорядник антології «Сновиди». У дитинстві озвучував популярний аудіоальбом «Улюблені вірші» (1994). 17-річним здійснив перший віршований переклад («Лореляй» Генріха Гайне). Автор поетичної збірки віршів і перекладів «Той, хто любить довгі слова» (2013). У співпраці з Віктором Морозовим переклав роман Дж. Роулінг «Несподівана вакансія». Мешкає в Києві.

00300

Taras Małkow

ycz

1988, m. Kijó

w

Poeta i tłumacz. Syn poety i wydawcy Iwana Małkowycza. Jego utwory były publikowane w ogólnoukraińskich periodykach literackich i na artystycznych stronach internetowych. Pomysłodawca i redaktor antologii «Snowydy». Jako dziecko brał udział w nagrywaniu popularnego audioalbumu «Ulubłeni wirszi» (1994). Jako tłumacz zadebiutował w wieku 17 lat wierszem «Lorelei» Heinricha Heinego. Autor zbioru poetyckiego wierszy i tłumaczeń «Toj, chto lubyt’ dowhi słowa» (2013). We współpracy z Wiktorem Morozowem przetłumaczył powieść J. Rowling «Trafny wybór». Mieszka w Kijowie.

00-301


Та випитий кокосовий горіх, який жбурнули геть, достоту схожий на голову, сліпу, котра волає відтята від рамен... Сен-Жон Перс

Ale wypity orzech kokosowy, ciśnięty daleko, naprawdę podobny jest do głowy, ślepej, która woła odcięta od ramion... Saint-John Perse

В одній давній славетній катівській родині Катівська справа переходила з покоління в покоління Тож, з часом настала черга маленькому синові ката вивчитись цього ремесла Але маленький хлопчик страшенно боявся крові навіть не бігав гратися у війну з сусідськими забіяками що так і норовили стрельнути один в одного червоною барвою Натомість, щодня тато приносив хлопцеві кількадесят великих круглих кокосових горіхів завбільшки з людську голову Хлопчик рвучко випивав з них рідину, заплющивши очі, і по черзі скидав спорожнілі горіхи на купу Аж сусідські дівчатка допитливо зазирали у шибки, аж облизувалися від побаченого Може катівський син волів би краще гратися з ними? Але щоразу перед випиванням він пробивав у кокосі добрячу дірку і витискав туди пригорщу вишень щоб рідина збагровіла Бо ж зовсім не для насолоди він спивав рідину з кокосів Зовсім не для того щоб насититися смачним плодом Катівський син випивав кокосові голови аби побороти страх крові Аби увібрати в себе катівську безжальність Кажуть що пізніше він збожеволів Ходив від хати до хати і підкидав людям на пороги розтрощені недопиті кокоси Чекав поки рідина з них повитікає йому під ноги А тоді вклякав на коліна, і так жодної голови й не зрубавши відмолював кожну солодку кров трьома добре завченими «Отченашами».

W jednej dawnej sławetnej katowskiej rodzinie Fach katowski przechodził z pokolenia na pokolenie Z czasem więc przyszła kolej na maleńkiego syna kata, żeby nauczyć się tego rzemiosła Ale maleńki chłopczyk strasznie bał się krwi nawet nie biegał bawić się w wojnę z łobuzami z sąsiedztwa którzy wychodzili ze skóry żeby strzelić w siebie nawzajem czerwonym kolorem Natomiast tato codziennie przynosił chłopcu kilkadziesiąt dużych okrągłych orzechów kokosowych wielkości ludzkiej głowy Chłopczyk żwawo wypijał z nich płyn, zamykając oczy i kolejno zrzucał puste orzechy na kupę Aż dziewczynki z sąsiedztwa ciekawsko zaglądały w okna, aż oblizywały się na ten widok Może syn kata wolałby bardziej bawić się z nimi? Ale za każdym razem przed wypiciem przebijał w kokosie porządną dziurę i wyciskał tam garść wiśni żeby płyn się zabarwił Bo przecież zupełnie nie dla przyjemności spijał płyn z kokosów Zupełnie nie po to żeby nasycić się smacznym owocem Syn kata wypijał kokosowe głowy żeby przezwyciężyć strach krwi Żeby nabrać katowskiej bezwzględności Podobno później zwariował Chodził od domu do domu i podrzucał ludziom na progi roztrzaskane niedopite kokosy Czekał aż płyn z nich powypływa mu pod nogi I wtedy klękał na kolana i chociaż żadnej głowy jednak nie odrąbał odmawiał nad każdą słodką krwią trzy dobrze wyuczone Ojczenasze Przełożyła Aneta Kamińska

00302

мал ко вич

mał ko w y cz

00-303


***

***

Не з великими і не з малими грудьми – ні з гіркими на смак! Ніби щось ніяк не дає тобі зчистити шкірку грейпфрута а ти все одно його їж Чи не надто грішно – міряти відстань поміж живими й задерев’янілими Лише рукотворною стіною Малекону? Але ж вона бачиш таки звивається В готовності до стрибка не підпускаючи легковажних відмежовуючи їх від задерев’янілих ладна розтерзати кожного ще живого котрий захоче завадити пінним язикам вод куштувати на смак зарослі мохом вигини мертвих дерев Чи такі ж вони гіркі як твої? Я замалий ще щоб стати океаном тому намагаюся віднайти в людській своїй подобі ті стонадцять язиків щоб якнайчистіше відшліфувати твоє каміння від молока розм’якле й сонцем припечене

Nie z dużymi i nie z małymi piersiami – nie z gorzkimi w smaku! Jakby coś w żaden sposób nie dawało ci obrać skórki grejpfruta a ty go jednak jesz Czy to nie jest zbyt grzeszne – mierzyć odległość między żywymi a zdrewniałymi jedynie przez ludzi wzniesioną ścianą Malecónu? Ale ona widzisz jednak zwija się W gotowości do skoku nie dopuszczając lekkomyślnych odgradzając ich od zdrewniałych gotowa roztrzaskać każdego jeszcze żywego kto zechce zaszkodzić pienistym językom wód kosztować smak zarosłych mchem wygięć martwych drzew Czy takie są gorzkie jak twoje? Jestem jeszcze za mały żeby stać się oceanem więc staram się odnaleźć w ludzkim swoim wyglądzie tych sto naście języków żeby jak najczęściej szlifować twoje kamienie od mleka rozmiękłe i przez słońce przypieczone Przełożyła Aneta Kamińska

00304

мал ко вич

mał ko w y cz

00-305


Юрій Матевощу

к

1991, м. Ланівці

Поет, есеїст, перекладач, засновник поетичного конкурсу «Dictum», координатор літературної студії «87» імені юріязавадського, організатор та учасник багатьох мистецьких заходів, зокрема, мистецького фестивалю «Ї» у Тернополі. Автор книжок «Прототип» (2011) та «Метрополь» (2014). Автор перекладу книжки Корнеля Філіповича «Провінційний роман» (2015). Лауреат премії ім. С. Будного (2015). Член НСПУ з 2014 року. Мешкає у Тернополі.

00306

Jurij Matewoszczuk

1991, m. Łanowce

Poeta, eseista, tłumacz, pomysłodawca konkursu poetyckiego «Dictum», koordynator studium literackiego «87» imienia jurijazawadzkiego, organizator i uczestnik wielu imprez kulturalnych, w szczególności festiwalu artystycznego «Ji» w Tarnopolu. Autor książek «Prototyp» (2011) i «Metropol»(2014). Tłumacz książki Kornela Filipowicza «Romans prowincjonalny» (2015). Laureat nagrody im. S. Budnego (2015). Członek Związku Pisarzy Ukrainy od 2014 roku. Mieszka w Tarnopolu.

00-307


ВДИХ

ODDECH

На вдиху заскочений час захлинає години, захрúпує кашлем прокурене зрадою горло, ми вийшовши всі повертаємось в змішану глину застудженим болем загуслою темною кров’ю. На протязі дихати важко, немов подиха`ти, бо ми підсвідомі, бог знає забуті ремесла. Човни не пливуть вже до пристані рідної хати, всі днища пробиті, у воду покидані весла. Надихаюсь, зашморг надріжу, прострелю,

Zaskoczony czas na wdechu wsysa godziny, ochrypło od kaszlu spalone zdradą gardło, weszliśmy wszyscy wracam do mieszanej gliny stężałym bólem zastygłej ciemnej krwi. W przeciągu trudno oddychać, niemal jak zdychać, ponieważ jesteśmy nieprzytomni, bóg zna zapomniane rzemiosła. Łodzie nie płyną już do przystani domów rodzinnych, wszystkie dna przebite, wiosła wrzucone do wody. Pooddycham, natnę pętlę, przestrzelę,

знемогу розтрощу, цеглини розіб’ю, бо всує

bezsilność zgniotę, cegły rozbiję, bo na próżno

кричить, побивається, стогне мій Аверс і Реверс,

krzyczy płacze, jęczy mój Awers i Rewers,

котрий в мені Каїн чи Авель тепер домінує? Вдихаю антенами зв’язані радіохвилі, стихає останнім німінням невтілений вихор, зажовує картридж, проказує щось інфантильно: подихай.

który we mnie Kain czy Abel teraz przeważa? Wdycham antenami połączone fale radiowe, Cichnie ostatnim bezwładem niewcielony wicher, zaciął się kartridż, mówi coś infantylnie: oddychaj. Przełożyła Iwona Boruszkowska

00308

мате во щ ук

mate w o szczu k

00-309


UNDERGROUND

UNDERGROUND

Ця країна, мов почате й не до кінця розкрадене будівництво: заводи, панельні будинки, бита цегла, розламані плити, з-поміж землі якої виростатиме і на сонці вицвіте покоління, що завжди хотітиме звідси звалити. Ця країна, мов почата пляшка столичної на трьох, це тара скляна і макулатура, які здають, щоб вижити. Вода вимиває поліетилен, пластмасу, намулу й пісок, а сутність плює попід ноги з очима хижими.

Ten kraj, jak rozpoczęta i nie do końca rozkradziona budowa: fabryki, domy z paneli, pokruszona cegła, połamane płyty, z ziemi którego wyrośnie i w słońcu zakwitnie pokolenie, które zawsze będzie chciało stąd uciec. Ten kraj, jak rozpoczęte pół litra stolicznej na trzech, to zastaw za butelki i makulatura, którą sprzedają, żeby przetrwać. Woda wypłukuje polietylen, plastik, szlam i piasek, a rzeczywistość z drapieżnymi oczami spluwa pod nogi. Przełożyła Iwona Boruszkowska

00310

мате во щ ук

mate w o szczu k

00-311


КЛОУНИ

KLAUNI

Коли мені було чотири, в наше смт. приїжджав цирк шапіто на колесах. Мама ще казала: «Юр, давай підемо подивимось на клоунів!», «Юр, подивись які веселі клоуни!». «Кллоооуууниии» – повторював я, дивлячись на розмальованого веселого чувака, який дихав сміхом і перегаром, який задихався перегаром і сміхом, який колись помре усміхненим від цирозу печінки. «Клооооууууниии» – повторював я – а потім виблював на нього всю місткість мого чотирирічного шлунку, коли той взяв мене покатати на «ромашці». «Клоооуууниии» – говорив я знервовано і зі злості зламав виграний в тирі простий олівець та луснув дві червоні надувні кульки. «Клоуни» – так звучала тема написання твору на домашнє завдання з української мови, за яке я отримав двійку, бо так і нічого не зміг написати. Клоунів показували фільми та мультфільми на усіх телевізорах, а нові шапіто приїжджали до нас щоліта. Клоуни дратували мене щороку найобуючи тупими приколами на перше квітня. «Клоуни!» – кричав тренер нашої ДЮСШ з футболу, коли ми програли 5-1 на домашньому стадіоні якимось «заїжджим аматорам». «Клоуни!» – кричав він на тренуванні на наступний день коли ми бігли за програш «штрафні» десять кругів, ледве волочивши ноги. «Куди ти лізеш, клоун!» – чулися слова прораба, коли я впав з риштування на сьомій опорі дарницького мосту. «Клоун» – говорила моя дівчина, коли я знов читав «Маленьку» перед «серйозними» людьми. Клоуни, пажі, коміки, арлекіни, циркачі, дресирувальники, паяци, диваки, руді бездарі,

Kiedy miałem lat cztery, do naszej wsi przyjeżdżał cyrk wędrowny. Mama nawet mówiła: «Jur, chodźmy popatrzeć na klaunów!», «Jur, zobacz jacy zabawni klauni». «Kllaaauuuniii» – powtarzałem, patrząc na pomalowanego wesołego faceta, co oddychał śmiechem i alkoholowym odorem, który dusił się alkoholowym odorem i śmiechem, który kiedyś umrze z uśmiechem na marskość wątroby. «Klaaaauuuuniii» – powtarzałem – a potem zwróciłem na niego całą treść mojego czteroletniego żołądka, kiedy wziął mnie na karuzelę. «Klaaauuuniii» – mówiłem nerwowo i ze złości złamałem wygrany na strzelnicy zwykły ołówek i przebiłem dwa czerwone baloniki. «Klauni» – tak brzmiał temat domowego wypracowania z języka ukraińskiego, za które dostałem dwóję, bo zupełnie niczego nieлуснути mogłem napisać. Klaunów pokazywano we wszystkich filmach i bajkach na wszystkich telewizorach, a kolejne cyrkowe namioty rozbijały się u nas każdego lata. Klauni irytowali mnie co roku, napierdalając głupie dowcipy o pierwszym kwietnia. «Klauni!» – krzyknął nasz trener piłki nożnej, kiedy przegraliśmy 5:1 na własnym stadionie z jakimiś «przyjezdnymi amatorami». «Klauni!» – krzyknął na treningu następnego dnia, kiedy biegliśmy za karę dziesięć okrążeń, ledwie powłócząc nogami. «Gdzie leziesz, klaunie?!» – takie słowa brygadzisty słyszałem, kiedy spadłem z rusztowania na siódmym przęśle mostu na Darnyci. «Klaun!» – mówiła moja dziewczyna, kiedy ponownie czytałem głupie wiersze przed «poważnymi» ludźmi. Klauni, paziowie, komicy, arlekini, cyrkowcy, treserzy,

00312

мате во щ ук

mate w o szczu k

00-313


баламути, посміховиська, джокери – давилися сміхом і перегаром. Перегаром і сміхом.

pajace, dziwacy, rude niezdary, bałamutnicy, pośmiewiska, jokerzy – dławili się śmiechem i odorem. Odorem i śmiechem. Przełożyła Iwona Boruszkowska

00314

мате во щ ук

mate w o szczu k

00-315


Богдана Матіяш 1982, м. Київ

Поетеса, редактор, перекладач, літературний критик. Авторка поетичних збірок «Непроявлені знімки» (2005), «розмови з Богом» (2007), «Твої улюблені пси та інші звірі» (2011, 2012), «розмови з Богом», видання друге, доповнене (2013). Окремі добірки віршів перекладено на десять мов, зокрема на польську, словацьку, білоруську, англійську, німецьку, португальську, російську. Авторка прозової книги «Братик Біль, Сестричка Радість» (2014), казок для дітей «Казки Різдва: Книга перша» (2013), «Казки Різдва: Книга друга» (2014). Перекладає з польської і білоруськї мов. Премія «Літакцент року – 2014» в номінації Проза за книжку «Братик Біль, Сестричка Радість».Почесна відзнака «Заслужений для Польської Культури» (2014) нагорода Союзу Українок Америки та Фундації Лесі та Петра Ковалевих за збірку «розмови з Богом» (2010). премія Романа Струця за найкраще магістерське дослідження (2004), лауреат видавництва «Смолоскип» (2004). Мешкає у Києві.

00316

Bohdana Matijasz 1982, m. Kijów

Poetka, redaktorka, tłumaczka, krytyczka literacka. Autorka tomików poetyckich «Neprojawleni znimky» (2005), «Rozmowy z Bohom» (2007, 2013), «Twoji ulubłeni psy ta inszi zwiri» (2011, 2012), Jej wiersze tłumaczono na wiele języków, m.in. na polski, słowacki, białoruski, angielski, niemiecki, portugalski, rosyjski. Autorka książki prozatorskiej «Bratyk Bil, Sestryczka Radist’» (2014), baśni dla dzieci «Kazky Rizdwa: Knyha persza» (2013), «Kazky Rizdwa: Knyha druha» (2014). Tłumaczy z języka polskiego i białoruskiego. Otrzymała nagrodę «Litakcent 2014» w kategorii Proza za książkę «Bratyk Bil, Sestryczka Radist’», medal «Zasłużony dla Kultury Polskiej»(2014), nagrodę Związku Ukrainek Ameryki i Fundacji Łesi i Piotra Kowałewych za zbiór «Rozmowy z Bohom» (2010), nagrodę Romana Strucia za najlepszą pracę magisterską (2004). Jest laureatką konkursu wydawnictwa «Smołoskyp» (2004). Mieszka w Kijowie.

00-317


***

***

коли я стану ще меншою ніж я є коли в своїй любові стану безборонною й зовсім малою дивитимуся на світ очима повними подиву носитиму в кишенях кольорові шкельця й камінчики дивитимуся на все крізь пальці бо крізь них все дуже добре видно крізь них все мале і красиве коли приходитиму як найменша з дітей навчися цілувати мене в чоло тримати за руку вести аж так далеко щоб до краю землі аж так близько щоб до найгарнішого саду аж так тихо щоб жодного кроку не чути як по шовковій траві коли я стану ще меншою ніж я є дуже прозорою дуже щасливою розплющу очі широко-широко ніби все побачу уперше затамую подих мовчатиму так тихо-тихо при тобі мовчатиму аж врешті ледь чутно скажу повна спокою повна подиву який ти простий який світлий..

kiedy stanę się jeszcze mniejsza niż jestem kiedy w swojej miłości stanę się bezbronna i całkiem mała będę patrzeć na świat oczami pełnymi podziwu będę nosić w kieszeniach kolorowe szkiełka i kamyczki będę patrzeć na wszystko przez palce bo przez nie wszystko dobrze widać przez nie wszystko jest małe i piękne kiedy będę przychodzić jak najmniejsza z dzieci naucz się całować mnie w czoło trzymać za rękę prowadzić aż tak daleko że na koniec świata aż tak blisko że do najpiękniejszego sadu aż tak cicho żeby żadnego kroku nie było słychać jak po jedwabnej trawie kiedy stanę się jeszcze mniejsza niż jestem bardzo przezroczysta bardzo szczęśliwa otworzę oczy szeroko szeroko zobaczę wszystko jakby pierwszy raz wstrzymam oddech będę milczeć tak cicho cicho przy tobie będę milczeć aż wreszcie ledwo słyszalnie powiem pełna spokoju pełna podziwu jaki ty jesteś prosty jaki czysty Przełożyła Aneta Kamińska

00318

маті яш

matij asz

00-319


***

***

дякую за спокій малий і мирний як листок кульбаби простий як достигла шипшина а часом зовсім трохи терпкий як на гілці горобина дякую за спокій розлитий довкола як вода в морі вкладений в серце як найкращий з дарунків питаєш скільки його а він як бездонна криниця не має дна дякую за спокій простий і щасливий і все при мені затихає вода в долонях птах у небі і все у серці теж собі гарно так стишується все минає і нічого немає тільки зірка у небі світить тільки ангел найменший приходить щоб стерегти мій сон тільки листок з дерева опадає шелестить тихо найменше з малих добраніч

dziękuję za spokój mały i łagodny jak listek mleczu prosty jak dojrzała dzika róża a czasem tylko trochę cierpki jak na gałęzi jarzębina dziękuję za spokój rozlany dookoła jak woda w morzu włożony w serce jak najlepszy podarunek pytasz ile go jest a on jak przepastna studnia nie ma dna dziękuję za spokój prosty i szczęśliwy i wszystko przy mnie cichnie woda w dłoniach ptak na niebie i wszystko w sercu też się tak pięknie wycisza wszystko mija i niczego nie ma tylko gwiazda na niebie świeci tylko anioł najmniejszy przychodzi żeby strzec mojego snu tylko listek z drzewa opada szeleści cicho najmniejsze z małych dobranoc Przełożyła Aneta Kamińska

00320

маті яш

matij asz

00-321


***

***

коли скучатиму коли багато й довго скучатиму скажу твій голос коли говорить нагадує сіль розсипану на снігу і вона іскриться на сонці і олені йдуть по ній як по сліду злизують сіль і тоді думаю як це дивно бо дивно іти слідом чийогось голосу коли твій голос співає нагадує водоспад і вода що в ньому шумить теж біла як сніг сильна й швидка і навіть ще швидша ніж політ стріли ніж біг оленя коли твій голос мовчить нагадує землю добру і тиху і кроки по ній легкі й прості і можна по ній іти й не оступитися і як на кожній добрій землі на ній дерева трава і квіти так скажу коли міцно скучатиму твій голос як земля як вода як сіль

kiedy będę tęsknić kiedy dużo i długo będę tęsknić powiem twój głos kiedy mówi przypomina sól rozsypaną na śniegu i ona iskrzy się na słońcu i jelenie idą po niej jak po tropie zlizują sól i wtedy myślę jakie to dziwne bo dziwne jest iść tropem czyjegoś głosu kiedy twój głos śpiewa przypomina wodospad i woda która w nim szumi też jest biała jak śnieg silna i szybka i nawet jeszcze szybsza niż lot strzały niż bieg jelenia kiedy twój głos milczy przypomina ziemię dobrą i cichą i kroki po niej lekkie i proste i można po niej iść i nie potknąć się i jak na każdej dobrej ziemi są na niej drzewa trawa i kwiaty tak powiem kiedy będę mocno tęsknić twój głos jest jak ziemia jak woda jak sól Przełożyła Aneta Kamińska

00322

маті яш

matij asz

00-323


Василь Махно 1964, м. Чортків

Поет, прозаїк, есеїст, перекладач. Автор десятьох поетичних збірок: «Схима» (1993),«Самотність цезаря» (1994), «Книга пагорбів та годин» (1996), «Лютневі елегії та інші вірші» (1998), «Плавник риби» (ІваноФранківськ: 2002), «38 віршів про Нью-Йорк» (2004), (пол. видання – «34 вірші про Нью-Йорк» у пер. Богдана Задури, 2005), «Cornelia Street Cafe» (2007), «Зимові листи» (2011), «я хочу бути джазом і рок-н-ролом» (2013), «Ровер» (2015), двох книжок есеїстики «Парк культури та відпочинку імені Ґертруди Стайн» (2006), «Котилася торба» (2011), перекладів польських поетів Збіґнєва Герберта «Струна світла» (1996) та Януша Шубера «Спійманий у сіть» (2007), книжки оповідань «Дім у Бейтінґ Голлов» (2015). Твори перекладено і опубліковано двадцятьма п’ятьма мовами, зокрема англійською, білоруською, івритом, їдишем, іспанською, литовською, німецькою, малаямською, польською, російською, сербською, чеською та ін. Окремими виданнями виходили вибрані вірші, оповідання та есеїстика: у Польщі, Румунії, США і Сербії. Лауреат Фонду Петра і Лесі Ковалевих (2009), Міжнародної поетичної премії «Повеље Мораве» (2013) та премії «Книга року BBC – 2015». Учасник багатьох Міжнародних поетичних фестивалів у Сербії, Польщі, Словенії, Румунії, Німеччині, Індії, Колумбії, Нікараґуа, Македонії та США. З 2000 року мешкає у Нью-Йорку. 00324

Wasyl Machno 1964, m. Czortków

Poeta, prozaik, eseista, tłumacz. Autor dziesięciu zbiorów poetyckich «Schyma» (1993), «Samotnist’ cezaria» (1994), «Knyha pahorbiw ta hodyn» (1996), «Lutnewi elehiji ta inszi wirszi» (1998), «Pławnyk ryby» (Iwano-Frankiwsk: 2002), «38 wirsziw pro New-York» (2004), «Cornelia Street Cafe» (2007), «Zymowi łysty» (2011), «ja choczu bytu dżazom i rok-n-rolom» (2013), «Rower» (2015), dwóch książek eseistycznych «Park kultury ta widpoczynku imeni Gertrudy Stajn» (2006), «Kotyłasia torba» (2011), tomu opowiadań «Dim u Bejting Hołłow» (2015). W Polsce ukazał się wybór jego wierszy Wędrowcy, (2003, w przekladzie Andrzej Nowaka, Renaty Rusnak, Bohdana Zadury) oraz «34 wiersze o Nowym Jorku i nie tylko» 2005, Nitka, (2011) oraz Dubno, koło Leżajska. Wiersze i eseje (2012), Listy i powietrze. Opowiadania pograniczne (2015), a także tom esejów Express Venezia (2016) w przekładzie Bohdana Zadury. Tłumacz polskich poetów: Zbigniewa Herberta («Struna switła» , 1996) i Janusza Szubera («Spijmanyj w sit’», 2007), Jego utwory przetłumaczono na dwadzieścia pięć języków, m.in. angielski, białoruski, hebrajski, hiszpański, litewski, niemiecki, polski, rosyjski, serbski, czeski. Wybory wierszy, opowiadań i esejów wydano w Polsce, Rumunii, USA i Serbii. Laureat nagrody Fundacji Piotra i Łesi Kowałewych (2009), Międzynarodowej nagrody poetyckiej «Powelje Morawe» (2013) i nagrody «Książka roku BBC - 2015». Uczestnik wielu międzynarodowych festiwali poetyckich w Serbii, Polsce, Słowenii, Rumunii, Niemczech, Indiach, Kolumbii, Nikaragua, Macedonii i USA. Od 2000 roku mieszka w Nowym Jorku. 00-325


ДІМ НА СІМОХ ВІТРАХ

DOM NA SIEDMIU WIATRACH

ну ось пережили зиму – дім на сімох вітрах і алюмінієвим дротом я прикрутив вітряк деталі його покрали за зиму чорні дрозди з них побудують гнізда й закріплять нью-йоркські мости тюльпан і нарцис: обидва на кволім стеблі в тюрмі прозорого дзбанку вже на столі

przeżyliśmy zimę – dom na siedmiu wiatrach aluminiowym drutem poskręcałem wiatrak jego fragmenty przez zimę pokradły czarne drozdy zbudują z nich sobie gniazda i wzmocnią nowojorskie mosty tulipan i narcyz: oba na wątłych łodygach w więzieniu przezroczystego dzbanka już na stole widać

може собі придумав за зиму повість таку що дім пролетить над землею на тім вітряку він вгруз в свою землю – зжився з кущами малин мушу усім ділитись – навіть малим: переживанням зими за пазухами кімнат тримати ув оці вітер і недорослий сад

może napiszę sobie przez zimę powieść taką o tym że dom poleci nad ziemią na tym wiatraku on wrósł w swoją ziemię i zżył się z krzakami malin muszę się dzielić wszystkim – nawet całkiem małym: przeżywaniem zimy za pazuchami pokojów trzymać w więzieniu ten wiatr i sad co jeszcze nie dorósł

я чую як вже затихає в пивниці теплий котел книжками які читаю всі стіни припер листки із написаним віршем встелили паркет дім з вітряком в якому живе поет мусить дбати про себе бо що з піїти візьмеш? хіба ось листок паперу або зашкарублий мешт

słyszę jak już w piwnicy ciepły kocioł ucicha podpieram wszystkie ściany książkami które czytam spod kartek z wierszami nie widać parkietu dom z wiatrakiem w którym mieszka sobie poeta musi zadbać o siebie bo wziąć od wierszoklety może chyba kartkę papieru lub pantofel znoszony niestety

«так ось він ще що придумав – думає дім собі – краще б мені лежати п’яним в густій траві або ж поливати травичку як чинить сусідський пес кульбаби ростуть після цього – і зацвітає без і прийде єнот погрітись – і випаде дощ йому б починити мешти: п’яти вилазять з підошв»

«tak więc – myśli dom sobie – on coś wymyślił jeszcze lepiej mi leżeć pijanemu w trawie gęstej albo polewać tę trawę jak robi to sąsiedzki pies mlecze po tym rosną i zakwita bez i jenot przyjdzie się pogrzać – i spadną deszcze buty by sobie naprawił pięta wyłazi mu z podeszwy»

«я думаю як літати – кажу я дому – й напруж тіло своє що вшите з червоних пелюсток руж з шовку південного вітру – з моїх листків списаних віршами – якими і я прилетів якщо нас вітряк відірве від притягання землі

«myślę o tym jak latać – mówię do domu – i napręż już swoje ciało uszyte z czerwonych płatków róż z jedwabiu południowego wiatru – z moich wierszami zapisanych listów– na których przyleciałem jeśli nasz wiatrak pokona przyciąganie ziemi

00326

махн о

mac hn o

00-327


зиму ми вже пережили варто тепер й політ»

zimę już przeżyliśmy warto lot teraz przeżyć»

дрозди принесли новину: лис поцупив жупан тікав з ним до океану – за горизонтом пропав трава прийняла до гурту жовторотих кульбаб кажуть що втік недалеко бо на обидві кульгав я ще пишу вірші – і слухаю спів вітряка в домі який не літав ще в якому немає замка

drozdy przyniosły wiadomość: las chwycił żupan uciekał z nim do oceanu – za horyzontem przepadł trawa «tak» powiedziała żółtoustym mleczom podobno kulawy na dwie nogi las uciekł niedaleko ja jeszcze piszę wiersze i słucham śpiewu wiatraka w domu w którym nie ma zamka i który jeszcze nie latał Przełożył Bohdan Zadura

00328

махн о

mac hn o

00-329


ПАРИЖ

PARYŻ

я з тобою в Парижі – Маяковський і Брик з нами тільки свої – нам не треба чужих я приїхав в Париж – з Єлисейських полів дощ парфумами вулиці темні полив для паризьких красунь мов розквітлий букет мусять бути: і муза й поет мусить бути кав’ярня й з бруківкою Рю запальничка – забув – що давно не курю бо придбавши в кіоску терпкий Gauloises я курив би і думав про час і про нас і що ми цим Парижем і що нам Париж і що ти на плечі моїм втомлена спиш ми б брели через ніч – і Латинський квартал нас сховав би для нас – я б навколо літав ти б літала зі мною в паризькій пітьмі ми б з студентами пили Бордо – бо самі вже здолали шість пляшок якогось вина а у них – залишилась на щастя одна я б показував місто й паризьке метро що ми пили? питаю – здається Merlot прокидаючись зранку дві кави були б я б приніс із крамниці свіжоспечений хліб вчора зсунули наспіх готельні ліжка простирадло зім’яте й подушка важка і твій погляд до мене – це справді Париж? а в якому готелі зі мною ти спиш? пригадай як ми вчора ловили таксі і шофер – цей француз – видно вдома не всі по-вар’ятськи нас віз – усе розумів їхав мовчки собі – і питати не смів я також не питався – я тримався руки я проходив по стегнах й колінах тремтких і на горличі гнізда свою голову клав я у тебе тебе цілу ніч крав і крав я казав це Париж і в солодкі слова одягав твоє тіло і слухав: жива? не з тобою в Парижі – все тільки було б

jestem z tobą w Paryżu – jak z Brik Majakowski z nami tylko swoi – nam nie potrzeba obcych w Paryżu jestem – deszcz z Pól Elizejskich prysznicem polał perfumami ciemne paryskie ulice dla piękności paryskich rozkwitłego bukietu powinni być tutaj: i muza i poeta powinna być kawiarnia i brukowana rue zapalniczka – zapomniałem że nie palę już i zaciągnąwszy się kupionym w kiosku Gauloisem paliłbym i myślał o nas i o czasie że my tu w Paryżu że ciebie zmęczenie ogarnęło oparta o me ramię drzemiesz brnęlibyśmy przez noc – i by nas schowała dla nas Dzielnica Łacińska – i ty byś fruwała ze mną w paryskiej ciemności i ze studentami pilibyśmy Bordeaux bo wcześniej już sami obaliliśmy sześć butelek jakiegoś wina a im jeszcze została jedna butelczyna pokazywałbym ci miasto i paryskie metro co piliśmy? pytam – to był chyba Merlot i poranek byłby dla nas cudownie łaskawy skoczyłbym po świeży chleb pachniałyby dwie kawy wczoraj szybko zsunęliśmy w hotelu dwa łóżka prześcieradło pomięte i ciężka poduszka i twoje spojrzenie na mnie – to Paryż na pewno? a w jakim to hotelu ty tutaj śpisz ze mną? pamiętasz jak wczoraj taksówkę łapaliśmy i szofer – ten Francuz – co nie miał w domu wszystkich wiózł nas jak wariat – i wszystko rozumiał jechał milcząc i o nic zapytać nie umiał ja również nie pytałem – ja ręce trzymałem na twoich udach drżące kolana głaskałem i na gniazda synogarlic swoją głowę kładłem ja u ciebie ciebie całą noc kradłem i kradłem oto Paryż mówiłem w słowa słodkie ubierałem twoje ciało i czy żyjesz słuchając sprawdzałem nie jestem z tobą w Paryżu – chciałbym żeby tak było

00330

махн о

mac hn o

00-331


я вистуджую в шибу нью-йоркську чоло я вистукую вірші в яких тільки ти призбирала листівки мої і листи у паризькім готелі п’єш каву й мовчиш я хотів щоби ти прилетіла в Париж

i studzę swoje czoło nowojorską szybą i wystukuję wiersze w których tylko ty rzeczywiście zachowałaś pocztówki moje oraz listy milczysz w paryskim hotelu i pijesz kawę jak chciałem byś przyleciała do Paryża nie wiesz nawet Przełożył Bohdan Zadura

00332

махн о

mac hn o

00-333


ЄРУСАЛИМ

JERUZALEM

якщо б знати який Ти приймеш псалом при горі за містом чи навіть селом і кого Ти вибрав собі у півчі хто достоїн співати псалми а хто стих бо хто пас овець – той напевно їх стриг і тримає голос як паламар свічі

gdyby wiedzieć Panie który psalm przyjmiesz właśnie pod górą za miastem czy nawet za wsią i kogo wybrałeś sobie za chórzystę kto godny jest śpiewać psalmy a kto wiersz bo kto pasł owce – na pewno strzygł je też i głos trzyma pewnie jak świece zakrystian

і якщо Ти в душу слова – наче дощ – залив й золотим перстом це каміння звалив і поставив брами на горличий голос що витягує звуки з небесних гнізд що не можуть вчинити ні орел ані дрізд ані їхнє крило – ані їхнє горло

i gdybyś Ty w duszę wlał słowa jak deszcze i złotym palcem zwalił te kamienie i jeszcze nastawił bramy na głos synogarlicy która wyciągać dźwięki z niebiańskich gniazd może czego nie potrafi ani drozd ani orzeł ani ich skrzydło ani ich gardło

ось звивається вітер в прозорі псалми ось каміння росте з плодами хурми як я слово позначу – як голос знайду? чи воно в винограді що виліз на мур в кудкудахканні ранішнім кур чи в солодкому меді а чи в мармеладі?

oto wije się wiatr przejrzystymi psalmami oto kamień rośnie z hurmy owocami jak ja słowo oznaczę – jak głos ustawię? czy ono jest w winorośli co wpełza na mur czy kryje się w porannym gdakaniu kur czy w słodkim miodzie albo w marmoladzie

в надвечірньому місті з одними дверми що стоїть на порозі тяжкої зими незручної одежі з стихів і псалмів неможливо вгадати що нам припаде чи якщо лисиця всіх кур покраде чи якщо отруять в околиці псів

w przedwieczornym mieście z drzwiami jednymi które stoi na progu ostrej zimy w niewygodnej szacie z wierszy i psalmów nie można się domyślić co nam w udziale przypadnie czy jeśli lisica wszystkie kury ukradnie czy jeśli wytrują psy w okolicy

то який псалом збереже їх в Твоїх очах як дізнатись що ми увійшли в той час по черговій війні а чи землетрусі? і якщо Ти вибрав півчих на поклик свій голоси в них як в горлицю теплі залий які проростають але не душать

to ocali je w Twych oczach psalm któregoś psalmisty jak poznać że w ten czas ostateczny weszliśmy po trzęsieniu ziemi czy po kolejnej wojnie? i chórzystów na wezwanie swoje jeśli wybrałeś głos im daj jak u synogarlicy ciepły który nie dusi chociaż w gardle rośnie

бо минає життя навіть в цьому таксі заливаються пагорби світлом усі

bo życie nawet w tej taksówce mija światło wszystkie wzgórza zalewa i spowija

00334

махн о

mac hn o

00-335


і трамвай як тромбон сипле звуки знаю: в місті Твоєму співають й печуть і молочні ріки по меді течуть і медові псалми півчим в руки

i tramwaj jak trąbka sypie dźwięki wiem w mieście Twoim pieką i śpiewają i mleczne rzeki po miodzie spływają i miodowe psalmy chórzystom do ręki Przełożył Bohdan Zadura

00336

махн о

mac hn o

00-337


1958, с. Широки

Петро Мідянка

й Луг, Закарпат ської обл.

Поет, член Національної спілки письменників України. Автор поетичних збірок «Поріг» (1987), «Осередок», (1994), «Фараметлики» (1994), «Зелений фирес» (1999), «Трава Господня» (2001), «Срібний прімаш» (2004), «Ярмінок» (2008), «Луйтра в небо» (2010) та «Вірші з поду» (2011). З 1982 року працює вчителем української мови і літератури в загальноосвітніх школах сіл Новоселиця і Тисолово Тячівського району Закарпатської області. Лауреат премій: «Благовіст» (1995), Бу-БаБу (1995), літературної премії ім. Ф. Потушняка (1999), Шевченківської премії (2012). Поезії П. Мідянки перекладено російською, угорською, англійською, чеською, сербохорватською мовами. Мешкає у с. Широкий Луг, Закарпатської обл.

00338

Petro Midianka

rpacki

j Łuh, obwód zaka

1958, w. Szyroky

Poeta, członek Narodowego Związku Pisarzy Ukrainy. Autor zbiorów poetyckich «Porih» (1987), «Oseredok», (1994), «Farametłyky» (1994), «Zełenyj fyres» (1999), «Trawa Hospodnia» (2001), «Sribnyj primasz» (2004), «Jarminok» (2008), «Łujtra w nebo» (2010) i «Wirszi z podu» (2011). Od 1982 roku pracuje jako nauczyciel języka ukraińskiego i literatury w szkołach ogólnokształcących we wsiach Nowosielica i Tysałowo, w obwodzie zakarpackim. Laureat nagrody «Błahowist» (1995), BuBa-Bu (1995), nagrody literackiej im. F. Potuszniaka (1999), nagrody Szewczenki (2012). Jego poezję tłumaczono na język rosyjski, węgierski, angielski, czeski, serbski, chorwacki. Mieszka w Szyrokim Łuhu.

00-339


***

***

Вкотре йдеш ти старовинним Лугом: Цвіга у купанях і сотуга, І нема в що замочити перст. Ті ж прадавні яблуні й горіхи, Ті ж торби в людей на взір бисаг. Лиш немає на бережку Пліхи, Вже давно пішла на небеса. Відійшло вже більше половини, Наче черешневі трухлі пні… А зозулька йде під полонини І кує ще, кукає мені. Дзьобаючи ільм, ільмову бруньку, Скоро розпов»ється і листок. І покосять білу невістульку В теметові проросла з кісток. Все пережила подоба людська, Не один утік із гір толлаш. Вічно височіє Пранникуська, Вічно хмариться на півночі Товпаш.

Ilekroć idziesz przez Łuh nieznany: Tęskni w łęgu ptaszyna, i nigdzie ni kropelki wody. I te torby u ludzi niczym sakwy, te orzechy i jabłonie pradawne. Tylko Pilchy na brzegu brak, odeszła do nieba już dawno. Już więcej niż połowa odeszła, jak czereśniowe pnie spróchniałe... Na połoninę leci kukułeczka i odmierza mój czas kukaniem. Dziobiąc gałęzie wiązu, w pędach rozwijają się łodygi listków. I łąka białego rumianku zżęta kiełkuje z kości na cmentarzysku. Wszystko przeżyła istota ludzka, Niejeden anioł czmychnął z gór. Wiecznie wznosi się Prannykuska, Na północy Towpasz wśród chmur. Przełożyła Agnieszka Matkowska

00340

мідян ка

midian ka

00-341


***

***

Вітер сніг із ґрунів поздував, У лісах не вислідити звірку. Що береза нам колядував Біля тої порти на узгірку?

Wichura z pagórków śnieg rozdmuchała, Już się w lasach nie wytropi zwierzyny. Cóż to za kolędy nam brzoza śpiewała Nieopodal tej porty na wyżynie?

Він прошкує далі, до узвиш, Де чорніють подинки й обчини. На обійстях пахне ситий книш І стручок чилійської перчини.

Podnosi się dalej, do góry, wzwyż, gdzie czernieją niziny i masywy. Na dworach pachnie treściwy knysz I strączek papryki chilijskiej.

Боже любий,суєта в свята: Хвоя, фейерверки,коло кільці. Тільки крайка неба золота, Тільки вивірка щось цокає на гілці…

Boże miły, krzątanina świąteczna: Choinka, światełka, dzwoneczki. Tylko złota nieba krawędź słoneczna, Tylko wiewiórka się odzywa na gałęzi. Przełożyła Agnieszka Matkowska

00342

мідян ка

midian ka

00-343


***

***

Михайлові Марковичу

Mychajłowi Markowyczowi

В мряці гори, наче під плащами, Де не йдуть шосейка ані штрек. Знову волівські мармарощани Заховались в затінку смерек

We mgle góry, niby pod płaszczami, gdzie ni szosy, ni szlaku nie ma. Znowu wołowscy marmaroszczanie, pozostali w świerkowych cieniach.

І боронять рідну землю й віру, Без надриву,сліз і нарікань. І з «морського ока» Синевиру Давні титли «Няґівських повчань».

I bronią rodzimej ziemi i wiary, bez wzburzenia, łez i narzekania. I bronią morskiego oka Synewyru, Dawne tytle w «Niagowskich Nauczaniach».

Моляться й співають: «Ще не вмерла…», Забуваючи напуду й переляк. Вкотре ще «дорогоцінне перло» Прочитає колочавський дяк…

Modlą się i śpiewają: хSzcze ne wmerła...», Zapominając, co to lęk i strach. Znowu parabolę «o skarbie i perle», przeczyta kołczawski diak...

На хрестинах,мінчанках,на тризні… Поспіль нелад,безлад,дерибан… Та і в цій посрібленій вітчизні Є село із назвою Майдан…

Na chrztach, ślubach, na tryźnie... Wszędzie bałagan i rozgardiasz... Więc i w tej posrebrzanej ojczyźnie jest osada o nazwie Majdan. Przełożyła Agnieszka Matkowska

00344

мідян ка

midian ka

00-345


ь Кость Москалец

нігівської обл.

а, Чер 1963, c. Матіївк

Поет, прозаїк, перекладач, літературний критик, музикант. Член Національної спілки письменників України та Асоціації українських письменників. Один із засновників бахмацької літературної групи ДАК. Автор поетичних книг «Думи» (1989), «Символ троянди» (2001), «Мисливці на снігу» (2011) і прозових книг «Келія чайної троянди» (2011), «Досвід коронації» (2009), «Вечірній мед» (2013). Проза Костянтина Москальця перекладена англійською, німецькою, російською мовами; сербською і польською перекладені численні вірші та есе. Лауреат Національної премії України ім. Т.Шевченка. Мешкає в с. Матіївка.

00346

Kost’ Moskałeć 1963, w. Matijiwka, obwód czernihowski

Poeta, prozaik, tłumacz, krytyk literacki. Członek Narodowego Związku Pisarzy Ukrainy i Asocjacji Pisarzy Ukraińskich. Pomysłodawca grupy literackiej «DAK» w Bachmaczu. Autor książek poetyckich «Dumy» (1989), «Symbol trojandy» (2011), «Mysliwci na snigu» (2011) I utworów prozatorskich «Kelija czajnoji trojandy» (2011), «Doswid koronaciji» (2009), «Veczirnij med» (2013). Jego utwory prozatorski są tłumaczone na język angielski, niemiecki, rosyjski, polski i serbski. Laureat Nagrody Narodowej im. Tarasa Szewczenki. Mieszka we wsi Matijiwka.

00-347


IRYSY

ІРИСИ

Богдані Матіяш

Bohdanie Matijasz

Прийдуть, як віщий сон, іриси сині, торкнуться там, де риси навісні, де ліній долі ніжне павутиння заплуталось безбожно навесні.

Jak sen proroczy irysy niebieskie przyjdą by dotknąć kształtów, co nabrzmały, gdzie linii losu pajęczyny lekkie wiosną szaleńczo się poprzeplatały.

І галактичний пил над головою, і лон глибоких золотий пилок відіб’ються солоною луною закушених, мов губи, пелюсток,

I galaktyczny pył ponad głową, i łon głębokich złocisty pyłek płatków jak usta lekko przygryzionych słonym księżycem teraz się odbije,

і заполонять сад священні гами роси, нанизаної на твоє ім’я, так звабливо гойднеться під ногами не в той бік заокруглена земля.

i ogród święte wypełnią gamy rosy, na twoje imię nawleczonej, kusząco krągła ziemia pod nogami się zakołysze nie w tę stronę.

Але ти вже не раз цю чула притчу. Іриси в’януть, вичахають сни, і навскоси відходить електричка в останній день безпутньої весни.

Lecz tę przypowieść słyszałaś już nieraz: wiedną irysy, sny impet radosny tracą i pociąg podmiejski odjeżdża w ostatni dzień już chaotycznej wiosny. Przełożył Bohdan Zadura

00348

моска л е ц ь

mo skał e ć

00-349


ЖИВИЙ МЕД

ŻYWY MIÓD

у безлюдному серпні коли зорі падають наче дощ я кажу що ти живий мед і пишу про це білий вірш а ти дивишся у вікно де тече мерехтливий лад і розчісуєш перед сном коси з посмішкою на вустах і римується з вічністю мить закарбована у рядках довжелезна фермата життя переповнює стільники

w bezludnym sierpniu kiedy gwiazdy spadają jak deszcz mówię że jesteś żywym miodem i piszę o tym biały wiersz a ty spoglądasz za okno gdzie płynna harmonia migocze uśmiechasz się rozczesując przed snem swe długie warkocze i zatrzymana w wersach z wiecznością rymuje się chwila i plastry powoli wypełnia długa fermata życia Przełożył Bohdan Zadura

00350

моска л е ц ь

mo skał e ć

00-351


***

***

Став на паузу Вісконті недодивлені дива – впали сутінки бузкові православного Різдва.

Odłóż na trochę Viscontiego cuda do obejrzenia – zapadł liliowy zmierzch prawosławnego Bożego Narodzenia.

По коліна у болоті три царі на Схід бредуть. Ангел, мокрий і самотній, джіпіесить їхню путь.

W błoto się zapadając, brną na Wschód trzej królowie. Mokry,samotny anioł dżipiesi ich drogę.

Як і перше, білі крила, а під віями – імла. Намальовано акрилом, зверху лак, усі діла.

Jak pierwszy, ma białe skrzydła pod brwiami – mgła się kłębi. Namalowano akrylem wszystko, z wierzchu werniks.

І двосічні зливи січня – із нікуди у ніде. На Майдані споконвічна революція іде.

Ulewa stycznia dwusieczna – znikąd donikąd leje. Na Majdanie odwieczna rewolucja się dzieje.

І царі безповоротно розчиняються в юрбі. …Зірко, ясна та холодна, як я скучив о тобі.

Królowie nieuchronnie w tłumie się rozpłyną. ...Gwiazdo jasna i chlodna, Tak do ciebie tęskniłem! Przełożył Bohdan Zadura

00352

моска л е ц ь

mo skał e ć

00-353


Юлія Мусаковс

ька

1982, м. Львів

Julija Musako

wska

1982, m. Lwó

w

Поетка, перекладач. Авторка чотирьох поетичних збірок: «Чоловіки, жінки і діти» (2015), «Полювання на тишу» (2014), «Маски» (2011), «На видих і на вдих» (2010). У 2010 році стала лауреаткою літературного конкурсу «Смолоскип», твори також відзначені багатьма іншими преміями. Авторка перекладів поезії Тумаса Транстремера українською. Вірші Юлії Мусаковської перекладені англійською, польською, болгарською, німецькою мовами та на іврит, презентувалися на багатьох літературних фестивалях. Мешкає у Львові.

00354

Poetka, tłumaczka. Autorka czterech tomików poetyckich: «Czołowiky, żinky i dity» (2015), «Poluwannia na tyszu»(2014), «Masky» (2011), «Na wydych i na wdych» (2010). W 2010 roku została laureatką konkursu literackiego «Smołoskyp», jej utwory zdobyły również wiele innych nagród. Tłumaczka poezji Tomasa Tranströmera na język ukraiński. Jej wiersze były tłumaczone na język angielski, polski, bułgarski, niemiecki, hebrajski. Mieszka we Lwowie.

00-355


***

***

покинута хата похилена без вікон без дверей без царя в голові ошкірилась беззубим ротом зірвало дах порожнеча пройшла навиліт у кожного є хтось у кущів навколишніх – равлики у каменя – мох у неї – нікого але вона ще тримається поволі вгрузає в землю вертається до землі в глибину де ще гупає серце значить є хтось живий

porzucona chata pochylona bez okien bez drzwi bez piątej klepki wyszczerzyła się bezzębnymi ustami zerwało dach pustka przeszła na wylot każdy ma kogoś krzaki wokół – ślimaki kamień – mech ona nie ma nikogo ale jeszcze się trzyma powoli grzęźnie w ziemi powraca do ziemi w głębinę gdzie jeszcze bije serce znaczy jest ktoś żywy Przełożyła Aneta Kamińska

00356

муса ко всь ка

mu sako w ska

00-357


***

***

що у твоїй тривожній валізі – питають мене як це – ти ще не склала свою тривожну валізу як же я маю знати що в ній якщо я не відчувала раніше тривоги такої пронизливої похапцем надолужую – що ж я візьму собі щітку стару до волосся дірку в голові ягідні плями на майці дитячій Любельщина Кавказ і Сибір – зіткнення у Львові скручене дротом пістрявим що мені замість жил що пружинить всередині вживлене в землю коріння не відпускає тягне глибоко речі з рук випадають – руки мамо діряві мої ось обірветься цей дріт – і мене не стане нащо валіза ця кілька вицвілих фотографій аби діти могли розрізняти свій голос крові ліки вода ксерокопії документів радіо в якому ледве жевріє ледве дихає рок-н-рол

co jest w twojej walizce przetrwania – pytają mnie jak to – jeszcze nie spakowałaś swojej walizki przetrwania skąd mam wiedzieć co w niej jest skoro nie odczuwałam wcześniej trwogi takiej przenikliwej naprędce nadrabiam – co wezmę sobie szczotkę starą do włosów dziurkę w głowie plamy od jagód na dziecięcej koszulce Lubelszczyznę Kaukaz i Sybir – zetknięcie we Lwowie skręcone drutem pstrokatym który mam zamiast żył który pręży się w środku wczepiony w ziemię korzeń nie puszcza ciągnie głęboko rzeczy z rąk wypadają – ręce mamo moje dziurawe urwie się tylko ten drut – i mnie zabraknie po co ta walizka kilka wyblakłych fotografii żeby dzieci mogły rozróżniać swój zew krwi leki woda kserokopie dokumentów radio w którym ledwo się tli ledwo dyszy rock’n’roll Przełożyła Aneta Kamińska

00358

муса ко всь ка

mu sako w ska

00-359


***

***

Сталеві метелики в животі, крила гострі та вправні. Згоріли човни – доведеться долати цю ніч уплав. Говорять у темряві руки, слова – протяжні мусони. Згоріли човни – доведеться ковтати в’язке безсоння. Говорять у темряві руки солоні, у шепіт грають: до берега ранку нам не дістатись без ран, без втрат. Під спів неминучості руки танцюють розпачливо й ніжно. Танцюють метелики в животі, тонке мереживо ріжуть.

Stalowe motyle w żołądku, skrzydła ostre i wprawne. Spłonęły łodzie – trzeba będzie tę noc pokonać wpław. Rozmawiają w ciemności ręce, słowa – przeciągłe monsuny. Spłonęły łodzie – trzeba będzie łykać lepką bezsenność. Rozmawiają w ciemności ręce słone, bawią się w szept: do brzegu poranka nie da się dostać bez ran, bez strat. Pod śpiew nieuchronności ręce tańczą z czułością i boleścią. Tańczą motyle w żołądku, delikatną koronkę kreślą. Przełożyła Aneta Kamińska

00360

муса ко всь ка

mu sako w ska

00-361


Віктор Неборак

1961, смт. Івано-Фра

нкове, Львівської об л.

Поет та дослідник, засновник і «прокуратор» одіозного літугрупування «Бу-Ба-Бу» та «Пси святого Юра», з яких починається українська постмодерна поезія 90-х. Автор експериментальних текстів та рокмузики (аудіокасета «Неборок», 1995), куратор проектів «Реберітація» та «Третє тисячоліття», які відчутно вплинули на формування в сучасному Львові нового мистецького середовища. Автор поетичних збірок «Бурштиновий час» (1987), «Літаюча голова» (1990), «Alter Ego» (1993), «Розмова зі слугою» (1994), «Епос про тридцять п’яту хату» (1999), роману «Базилевс», есеїстичних та літературознавчих збірок «Лексикон А. Г.» (2015), «Колишній/інший» (2013). Неборак є лауреатом премії ім. Павла Тичини (2002) за книгу поезій «Літостротон», премії ім. Богдана Лепкого (2007) за книгу прози «Базилевс», премії «Глодоський скарб» (2008). Мешкає у Львові.

00362

Wiktor Neborak

wód lwowski

kowe, ob 1961, Iwano-Fran

Poeta i badacz, założyciel i «prokurator» grupy literackiej «Bu-Ba-Bu» i «Psy swiatoho Jura», od których zaczyna się ukraińska poezja postmodernistyczna lat 90. Autor eksperymentalnych tekstów i muzyki rockowej (audiokaseta «Neborok», 1995), kurator projektów «Reberitacija» i «Tretie tysjaczolitia», które wpłynęły na kształtowanie się nowego środowiska artystycznego we współczesnym Lwowie. Autor zbiorów poetyckich «Bursztynowyj czas»(1987), «Litajucza hołowa» (1990), «Alter Ego» (1993), «Rozmowa zi słuhoju» (1994), «Epos pro trydziat’ piatu chatu» (1999), powieści «Bazylews» i książek literaturoznawczych «Leksykon A.H.».(2015), «Kołysznij/inszyj» (2013). Jest laureatem nagrody im. Pawła Tyczyny (2002) za tom poezji «Litostroton», nagrody im. Bohdana Łepkiego (2007) za książkę «Bazylews», nagrody «Hłodośkyj skarb» (2008). Mieszka we Lwowie.

00-363


KRISTI – I

KRISTI – I

Скрипка плаче, Славко плаче – серце крає голос Крісті. Гей, москалю і поляче! – Лемки завелися в місті.

Płacze Skrypka, płacze Sławko – Krista śpiewa, serce kwili Hej, Moskalu i Polaku! – Łemkowie się pojawili.

Дужі лемки і лемкині, а між ними невеличка ще й смачна, як скибка дині і кисленька, наче дичка, Крісті!

Duzi Łemcy i Łemkinie, między nimi zaś malutka smaczna, niby cząstka dyni i jak dziczka tak kwaśniutka, Kristi!

Каже, щоб тримав я Всю її бодай рукою однією. Буйнотрав’я під моєю головою!

Chce, żebym ją ujął całą jedną dłonią. Teraz łąkę bujną mam pod swoją głową!

Як її таку тримати, що літає між зірками? Хоч ціляй по ній з гармати Яйцями і огірками. Крісті зникла, Крісті щезла і помножилась на двісті – Диво суне величезне небом – Соловейко Крісті.

Ale jak utrzymać taką co fruwa między gwiazdami? Chyba strzelać z armaty jajkami i ogórkami. Kristi znikła, Kristi nie ma, lecz na niebie cud się ziścił: oto dwieście ich jest teraz, oto jest Słowiczek Kristi.

Вакарчуче і Олеже Україна переможе! Ось вона! у нас не зле вже! Дякую, всесильний Боже!

Wakarczuku i Olehu, Ukraina wygrać może! Oto ona! jest pociecha! Dzięki, wszechmogący Boże! Przełożył Bohdan Zadura

00364

небо р а к

n e bo rak

00-365


***

***

Два чорні коти на колії, два чорні-чорні котиська. Одна з них – це юна кицька, Мурка чи хай Мариська.

Dwa czarne koty na torach, dwa czarne, czarne kociska. Jeden to młoda kotka, Murka albo Maryśka.

А другий – кіт Боніфацій, чорнезний, як сажотрус. Чорний – без варіацій, лиш білий у нього вус

A drugi – kot Bonifacy, jak sadza czarny jest cały. Niby kominiarz po pracy, tylko wąsy ma białe.

Вони дрібочуть вздовж колії, а потяг жене назустріч. Коти в товарняк застрибують, і їдуть собі у Дрогобич,

Wzdłuż torów sobie wędrują. Towarowy mknie – kocica wraz z kotem doń wskakują i jadą do Drohobycza,

а потім, скажімо, в Ужгород, а далі – у злату Прагу. Не мають ні віз, ні валіз, Та мають котячу відвагу.

a potem odwiedzają Użhorod i złotą Pragę. Wiz ni bagażu nie mają. Lecz mają kocią odwagę. Przełożył Bohdan Zadura

00366

небо р а к

n e bo rak

00-367


ЛІЛІ МАРЛЕН

LILI MARLENE

Біля касарні світиться ліхтар, Падає примарно лист на тротуар. Там де стоїть самотні клен, Я сам стояв, стояв-чекав Тебе Лілі Марлен.

Pod koszarami latarnia świeci, Na chodnik liść jak zjawa leci. Tam, gdzie samotny klonu cień, Wystawałem, stałem-czekałem Na ciebie Lili Marlene.

Завтра в окопи, аж на передову. Захід Європи я ще переживу. Юна-на-наш Майдан знамен, Ти прийдеш знов, моя любов Моя Лілі Марлен

A jutro front już i okopy. Zachód przeżyję Europy. Młoda na naszym Majdanie się Znów pojawisz, Moja miłości Moja Lili Marlene

Валять гадом-градом Вороженьки злі Підвивають матом кляті москалі. Я їх розжену, як супермен Проллю кров я за любов Твою Лілі Марлен

Wrogowie przeklęci Walą gadem-gradem Rzucają do wtóru przekleństwa Moskale. Przegonię ich, jak Supermen przeleję krew za miłość Twą Lili Marlene

Та не хочу зайву в голові діру У твоїх обіймах ліпше я помру. Ліпше я віддам тобі свій член І разом з ним Донбас і Крим, Моя Лілі Марлен

Bez sensu umrzeć jest od kuli Lepiej jeżeli mnie przytulisz. Swój członek tylko tobie oddać chcę A z nim Krym i Donbas, Moja Lili Marlene

Ми боєприпаси занесем на брухт, В Дон ми разом Змиєм піт і бруд. І рвонем в Берлін Гайнем ген-ген Де жде поет Під ліхтарем Моїх Лілі Марлен Моя Лілі Марлен

Amunicję oddamy na złom, Zmyjemy pot i brud W wodach rzeki Don. I wtargniemy do Berlina Uciekniemy hen hen Gdzie czeka na poetę Pod latarnią Moich Lili Marlene Moja Lili Marlene Przełożył Bohdan Zadura

00368

небо р а к

n e bo rak

00-369


Іван Непокора рпатської області

1991, с. Кричево, Зака

Iwan Nepokora 1991, w. Kryczewo, ob

wód zakarpacki

Поет, перекладач. Справжнє ім’я – Іван Кричфалушій. Автор поетичної збірки «пісні для О» (2014), перекладач (автор перекладів вибраної драматургії таких авторів: «Моріс Панич: 7 історій та інші п’єси», «Том Стоппард: Розенкранц та Ґільденстерн мертві (дві п’єси)», які побачили світ у видавництві Дискурсус, роману шотландки Мюріел Спарк «Помічники та підбурювачі», що готується до друку у видавництві Дискурсус в рамках спільної серії видавництва та Івана Кричфалушія «otto-drama, ottoprose» та «Гарольд Пінтер: Це єдине, що насправді трапилося (7 п’єс)», яка вийшла у видавництві Темпора. Учасник таких фестивалів як «Березневі коти» та «Екле». Співучасник музично-поетичного проекту з гітаристом гурту «Один в каное» Устимом Похмурським «1:». Публікувався в літературному журналі «Радар». Мешкає у Торонто і Львові.

00370

Poeta, tłumacz. Prawdziwe nazwisko – Iwan Kryczfaluszij. Autor tomu wierszy «Pisni dla O» (2014), tłumacz dramatów Morrisa Panycha, Toma Stopparda i Harolda Pintera oraz powieści Muriel Spark «Aiding and Abetting». Uczestnik festiwali «Bereznewi koty» i «Ekłe». Współuczestnik muzyczno-poetyckiego projektu z gitarzystą zespołu «Odyn w kanoje» Ustymem Pochmurs’kim «1:». Publikował w czasopiśmie literackim «Radar». Mieszka w Toronto i we Lwowie.

00-371


***

***

говорити – це ходити довкола це замість торкнутися тричі назвати стіл столом перерахувати ніжки намагатися перерахувати кути замість кутів виявити круг і за для певності що круг саме таким і є збігати до сусіда і там перерахувати ніжки не виявити кутів запитати чи це круг чи в них круглий стіл і отримавши ствердну відповідь повернутися і замість сісти за стіл і вечеряти – говорити говорити – це зайти на кухню і сказати дружині стіл таки круглий зайти до кімнати дітей і сказати їм стіл таки круглий круг таким і повинен бути говорити – це ходити довкола не наткнутися на стіл не торкнутися стола

mówić – to chodzić naokoło to zamiast dotknąć trzy razy nazwać stół stołem policzyć nogi starać się policzyć kąty zamiast kątów odkryć okrąg a dla pewności że okrąg istnieje zbiec do sąsiada i tam policzyć nogi nie odkrywając kątów zapytać czy to okrąg czy mają okrągły stół i otrzymawszy odpowiedź twierdzącą powrócić i zamiast usiąść za stołem i zjeść kolację – mówić mówić – to wejść do kuchni i powiedzieć do swojej żony stół jest taki okrągły wejść do pokoju dzieci i powiedzieć im stół jest taki okrągły okrąg taki powinien być mówić – to chodzić naokoło nie natknąć się o stół nie dotknąć stołu Przełożyła Iwona Boruszkowska

00372

неп о ко р а

n e po ko ra

00-373


***

***

Не мав контрабаса Та й грати не вмів Але завжди носив зі собою футляр І в ньому мабуть щось також Але що він міг там носити?

Nie miał kontrabasu Więc i grać nie umiał Ale zawsze nosił ze sobą futerał A w nim być może też coś Ale cóż mógł tam nosić?

Може залізав у нього і звідти Казав щось Вмикаючи та вимикаючи світло Усміхнений і у двох капелюхах? Може якраз Про людей без історій Та історії без людей? Не знаю.

Może wchodził do niego i stamtąd Mówił coś Włączając i wyłączając światło Uśmiechnięty i w dwóch kapeluszach? Może właśnie O ludziach bez historii I o historii bez ludzi? Nie wiem.

Але згодом звідкись написав До нас ось що: Сплю поряд із жінкою у якої двадцять сім родимок Інколи тижнями не вживаю слів на літеру «л» Зазвичай волію мовчати Бо Озиватися на ваші голоси То завжди водночас повертатися З шести міст та місць І бути тільки тут і зараз І лише з вами

Ale potem skądś napisał Do nas coś takiego: Śpię obok kobiety która ma dwadzieścia siedem pieprzyków Bywa że tygodniami nie używam słów na literę «ł» Zazwyczaj wolę milczeć Ponieważ Odzywać się na dźwięki waszych głosów To zawsze w tym samym czasie wrócić Z sześciu miast i miejsc I być tylko tu i teraz Tylko z wami Przełożyła Iwona Boruszkowska

00374

неп о ко р а

n e po ko ra

00-375


***

***

прокинувся бо змерз: далі у їхньому авті але вже сам і без музики вкритий чиїмось пальтом і светром без цигарок і вказівок як себе слід поводити якщо прокинуся або якщо прокинуся до того як вони повернуться або якщо повернуться

obudziło go zimno: nadal w ich aucie ale już sam i bez muzyki przykryty czyimś płaszczem i swetrem bez papierosów i instrukcji jak się zachowywać jeśli się obudzi albo kiedy się obudzi zanim wrócą albo jak wrócą

отже ти таки погодився пити з ними ще й віскі? чим цього разу вони тебе спокусили? невже обіцяли показати дитячі фото? та але не сьогодні? потім на морі? і повернути окуляри і прочитати в оригіналі лорку? наївний

więc zgodziłeś się pić z nimi jeszcze whisky? czym tym razem cię skusili? czyżby obiecali pokazać dziecięce fotografie? tak ale nie dzisiaj? potem nad morzem? i oddać okulary i przeczytać w oryginale Lorcę? naiwny

ти ж ніколи не мав окулярів вони ніколи не любили федеріко

nigdy nie miałeś okularów oni nigdy nie lubili Federica

навіщо тобі ті фото? чому завжди обираєш те, що найтонше:

po co ci te fotografie? dlaczego zawsze wybierasz to, co najdelikatniejsze:

обіцянку руки, лист про зелений колір, сон під чужим пальтом?

obietnicę ramion, list o zielonym kolorze, sen pod cudzym płaszczem? Przełożyła Iwona Boruszkowska

00376

неп о ко р а

n e po ko ra

00-377


Zaza Paualiszwili Заза Пауалішвілі

1984, m. Kijów

1984, м. Київ

Поет, фотограф, історик, співорганізатор літературних акцій. Закінчив Київську державну академію водного транспорту ім. гетьмана П. Конашевича-Сагайдачного та Національний педагогічний університет ім. М. Драгоманова. Лауреат ІІ премії літературного конкурсу видавництва «Смолоскип» 2013 р. за збірку поезій «Реґіна Ольсен» (вийшла друком у травні 2015 р.). Поезії автора перекладались англійською, німецькою та польською мовами, окремі вірші було покладено на музику. Мешкає у Києві.

00378

Poeta, fotograf, historyk, współorganizator akcji literackich. Ukończył Kijowską Państwową Akademię Komunikacji Wodnej im. Hetmana P. KonaszewiczaSahajdacznego i Narodowy Pedagogiczny Uniwersytet im. M. Drahomanowa. Laureat ІІ nagrody w konkursie wydawnictwa «Smołoskyp» 2013 za tomik poezji «Regina Olsen» (opublikowany w maju 2015 r.). Jego wiersze przekładano na język niemiecki, polski, angielski. Do wielu napisano muzykę. Mieszka w Kijowie.

00-379


ОБГОВОРЮЮЧИ ПОЕЗІЮ

OMAWIAJĄC POEZJĘ

вона каже о господи які в нього ноги говорячи про знайомого поета і ні слова про його вірші

ona mówi o boże jakie on ma nogi rozmawiając o znajomym poecie i ani słowa o jego wierszach

за іншим готова шепотіти кожен рядок ніби молитву на першому причасті йти по воді або принаймні їхати нічною плацкартою але ні слова про його вірші

za innym gotowa jest szeptać każdy wers jak modlitwę podczas pierwszej komunii chodzić po wodzie albo przynajmniej jechać w nocy trzecią klasą ale ani słowa o jego wierszach

ще одна каже хлопці ви були надзвичайні однак Л. видаючи при цьому невідтворювану палітру звуків більше схожу на скавучання і ні слова про його вірші добре проте це менше стосується нашої історії

jeszcze jedna mówi chłopaki byliście nadzwyczajni jednak Ł. wydając przy tym nieodtwarzalną gamę dźwięków bardziej podobną do skomlenia i ani słowa o jego wierszach dobrze jednak to mniej dotyczy naszej historii

отже вона каже о господи які в нього ноги обговорюючи вірші знайомого поета до речі двотисячника

a więc ona mówi o boże jakie on ma nogi omawiając wiersze znajomego poety nawiasem mówiąc z pokolenia dwutysięczników Przełożyła Aneta Kamińska

00380

пауа л і ш ві л і

pau aliszw ili

00-381


***

***

наче місяця без води було недостатньо тепер Ти забрав обидві і вже друга доба минає у цій парилці як сказала би моя матір у цьому ташкенті як сказала би моя бабця у цьому пекельному киселі як кажу я

jakby miesiąc bez wody nie wystarczał teraz Ty zabrałeś obie i już druga doba mija w tej parówce jak by powiedziała moja matka w tym taszkiencie jak by powiedziała moja babcia w tym piekielnym kisielu jak mówię ja

я припинив слідкувати за термометром коли було 35 (ні поки що не років) а тепер певно всі 50 і я лишився сам спорожнілий спустошений в цій липкій незворушності коли й вода стала рівноцінною нафті якщо ціни на останню дійсно упали до 49 баксів за барель незалежно від брендів

przestałem śledzić termometr kiedy było 35 (nie na razie nie lat) a teraz pewnie jest całe 50 i zostałem sam opuszczony opustoszały w tej lepkiej niewzruszoności kiedy nawet woda stała się równowartościowa ropie skoro ceny na tę ostatnią naprawdę spadły do 49 baksów za baryłkę niezależnie od marki

але апокаліпсис ще попереду так думаю я зараз в час коли зламане вчора ребро чи не те з якого було створено жінку притискається до легені і нігтем тієї видряпує на ній не сіпайся суко! лише один неправильний рух і ти повернешся в глину із якої створений

ale apokalipsa jeszcze przed nami tak teraz myślę w czasie kiedy złamane wczoraj żebro czy nie to z którego stworzono kobietę przyciska się do płuca i paznokciem tej wydrapuje na nim nie szarp się gnoju! tylko jeden błędny ruch i wrócisz do gliny z jakiej zostałeś stworzony

та мені однаково

ale jest mi wszystko jedno

00382

пауа л і ш ві л і

pau aliszw ili

00-383


або я хочу думати що мені однаково я гашу її недокурену сигарету з проколотим фільтром ніби це справді допомагає я встаю з підлоги я йду до кухні я відкриваю крани з яких витікає тиша я чекаю на іскру Божу і мені справді однаково що вона там виводить моєю ж кісткою

albo chcę myśleć że jest mi wszystko jedno gaszę jej niedopalony papieros z przekłutym filtrem jakby to naprawdę pomagało wstaję z podłogi idę do kuchni odkręcam krany z których wypływa cisza czekam na iskrę Bożą i jest mi naprawdę wszystko jedno co ona tam wyrabia moją kością

і радіо на кухні урочисто оголошує гімн ну як зараз без нього а потім певно новини з фронту а потім а потім диктор оголосить із завтрашнього дня очікується значне пониження температури по всій території України за винятком окупованої

i radio w kuchni uroczyście zapowiada hymn no jak teraz bez niego a potem pewnie wiadomości z frontu a potem a potem spiker ogłosi od dnia jutrzejszego spodziewane jest znaczne obniżenie temperatury na całym terytorium Ukrainy z wyjątkiem okupowanego

і нехай вода пролилася б у цю мить і змила б наші гріхи ні не так! і нехай вода проллється у цю мить і змиє наші гріхи бо ніщо у світі не змиє їх як вода

i niechby woda przelała się w tej chwili i zmyła nasze grzechy nie nie tak! i niech woda przeleje się w tej chwili i zmyje nasze grzechy bo nic na świecie nie zmyje ich jak woda Przełożyła Aneta Kamińska

00384

пауа л і ш ві л і

pau aliszw ili

00-385


***

***

для чого зроблено те? запитуєш ти вказуючи на порізану колись ножем кору берези у чиїйсь спробі вивести на ній відоме слово із трьох літер

po co to zrobiono? pytasz pokazując pociętą kiedyś nożem korę brzozy w czyjejś próbie naniesienia na nią wiadomego słowa na cztery litery

я не знаю я ніколи не намагався зробити боляче тому дереву що зовні затаврувати його я таврував себе як те дерево що всередині може тому і на серці моєму рубці

nie wiem nigdy nie próbowałem skrzywdzić tego drzewa na zewnątrz napiętnować go piętnowałem siebie jak to drzewo wewnątrz może dlatego właśnie na moim sercu są blizny

як ніколи я не калічив тварин не вбивав їх із милосердя ніби Яцек Подсядло в Камінь, Сокира, Пух може й не маю зовсім його (милосердя) навіть для себе

jak nigdy nie kaleczyłem zwierząt nie zabijałem ich z miłosierdzia jak Jacek Podsiadło w wierszu Trelinka, siekiera, puch może też wcale nie mam jego (miłosierdzia) nawet dla siebie

і в цей буремний для моєї батьківщини час випробувань думаю часто наскільки легко і незворушно міг би позбавити життя людину

i w tym burzliwym dla mojej ojczyzny czasie próby myślę często na ile łatwo i niewzruszenie mógłbym pozbawić człowieka życia

але й досі не розумію для чого зроблені ті порізи у чиїйсь спробі вивести у вічності відоме слово із трьох літер?

ale do tej pory nie rozumiem po co zrobione są te nacięcia w czyjejś próbie przeniesienia do wieczności wiadomego słowa na cztery litery Przełożyła Aneta Kamińska

00386

пауа л і ш ві л і

pau aliszw ili

00-387


Владислав Петр

енко

1995, м. Харків

Поет. Автор поетичної збірки «Ризик бути» (2013), «Island» (2015), стипендіат Харківського фонду обдарованої молоді, лауреат премії імені О. Масельського (2012), один з організаторів літературномузичного проекту «Острови» (2014 р), один з організаторів арт-проекту живого театру «Народження»(2015). «Лауреат 3-ї премії літературного конкурсу від видавництва «Смолоскип» (2015) та премії ім. Григорія Квітки Основ’яненка (2015).

00388

etrenko Władysław P ków

1995, m. Char

Poeta, autor zbiorów poetyckich «Ryzyk buty» (2013) i «Island» (2015), stypendysta Charkowskiej Fundacji Młodych Talentów, laureat nagrody imienia О. Maselskiego (2012), jeden z organizatorów projektu muzyczno-literackiego «Ostrowy» (2014), jeden z organizatorów projektu artystycznego teatru «Narodżennia» (2015). Laureat 3. nagrody konkursu literackiego wydawnictwa «Smołoskyp» (2015) i nagrody im. H. KwitkaOsnowjanenki (2015).

00-389


***

***

1 Рушиться лід. Рушаться стіни. Порух світу це всього лиш кліпання очима, говоріння зі своєю тінню.

1 Pęka lód. Rozpękają ściany. Poruszenie się świata to ledwie mrugnięcie oczami, rozmowa z własnym cieniem.

2 Ти лежиш на кухні, оголена чистота. Голка під моїм правим ребром.

2 Leżysz w kuchni, naga czystość. Igła pod moim prawym żebrem.

3 Крізь тіло твоє проростають квіти, вони лоскочуть лоно твоє, і змії заповзають, в теплі місця комунальних квартир, осідають осадом, у межиріччі струнких ніг.

3 Z twojego ciała wyrastają kwiaty, łaskocząc twoje łono, a węże pełzają, w ciepłe miejsca mieszkań komunalnych, gnieżdżą się osadem, w dorzeczu smukłych nóg.

4 Я чую як гори ростуть, перетворюючись на хребти, я чую як метелики у твоїм животі, ламають крила у моїх руках.

4 Słyszę, jak rosną góry, łącząc się w łańcuchy, słyszę jak motyle w twoim brzuchu, łamią skrzydła w moich rękach.

5 І коли тануть сніги, і коли струменять дощі, прозорість повітря наче повернення зору сліпим, ми повернемо світу його первородний гріх.

5 A kiedy topnieją śniegi, a kiedy leją deszcze, przejrzystość powietrza jest jak przywrócenie wzroku niewidomym, przywrócimy światu jego grzech pierworodny. Przełożyła Iwona Boruszkowska

00390

пет р е н ко

pe tre n ko

00-391


***

***

І хмари пливуть на Синай, і апостол Андрій розмовляє з Христом, і мова стікає сонцем до рук, і хвилі котить ріка, межі тіл і голосів, я знаю ім’я твоє, час воскресіння твого, Христе! Мій Христе! Риба в сітях, воли на небі, ясен твій погляд, холодна душа, дай мені хліба твого, дивись як із нього тече вода, тіло твоє земнеє, радості відболить, трави заплітають ноги, тягнуть в спокуту свою. Вітер колише листя, зриває плоди, як із дерева ти вийшов, вернеш в лоно землі.

I chmury płyną na Synaj, i apostoł Andrzej rozmawia z Chrystusem, i język jak słońce spływa do rąk, i fale toczy rzeka, granice ciał i głosów, znam imię twoje, czas zmartwychwstania twego, Chryste! Mój Chryste! Ryby w sieci, woły na niebie, jasne jest twoje spojrzenie, zimna dusza, daj mi chleba swojego, zobacz, jak płynie z niego woda, ciało twoje ziemskie, radości wycierpi, trawy zaplatają stopy, wciągając w swoje odkupienie. Wiatr kołysze liście, zrywa owoce, jak z drzewa wyszedłeś, w łono ziemi powrócisz.

Минулої ночі, храми палали, радуйся Галілеє, радуйся Палистино! Коронований будь Господь! Із презирством до того, хто несе за тобою твій хрест.

Ostatniej nocy, kościoły palono, raduj się Galileo, raduj się Palestyno! Koronowany bądź Panie! Z pogardą dla tego, kto niesie za tobą twój krzyż.

Я залишатимусь, рибалкою в надвечір’я, спокійний і праведний сон. Квіти шелестять вустами, прославляючи короткий вік.

Pozostanę, rybakiem godzin wieczornych, cichy i bogobojny sen. Kwiaty szeleszczą ustami, chwaląc krótki wiek. Przełożyła Iwona Boruszkowska

00392

пет р е н ко

pe tre n ko

00-393


***

***

1 У кожному вцілілому вікні залишились відбитки облич, а на кожній стіні,рук, що намагались вловити сонячних зайців, а упіймали власну смерть, і чорні пробоїни, як тавро на понівеченому тілі залізобетонних конструкцій, що осипаються тобі на голову: арматурою,крейдою і піском. Слався милостивий! Слався пасторе! Ти привів отару до дому, ти показав шляхи!

1 W każdym ocalałym oknie pozostały odbicia twarzy, a na każdej ścianie ślady rąk, które próbowały uchwycić zajączki słoneczne, a pojmały własną śmierć, a czarne dziury, jak znak na okaleczonym ciele betonowych konstrukcji, które sypią na głowę: uchwytami, kredą i piaskiem. Chwała łaskawy! Chwała pastorze! Przywiodłeś owce do domu, pokazałeś drogę!

2 В лихому напівзабутті, млосно і тихо,наступає світанок. Вівці розбіглись і жеруть одна одну, небу вчинили розтин, і пішов кривавий дощ, він ішов стільки скільки,я сидів під великим кленом, і врешті решт поснув, і врешті решт став кам’яною бабою, з очей якої стікає солона вода. 3 І пливла моє душе широкеєм полем по кістках і долях, по глибоких водах висохлих очей, між колон-дерев, між соборів правд, золотеїх орд, куполів і дзвонів. Чуєш? Ангели сурмлять! Біле полотно. 00394

пет р е н ко

2 W złym półzapomnieniu, leniwie i spokojnie nadchodzi świt. Owce uciekły i zjadają się nawzajem, niebu zrobiono sekcję zwłok i spadł krwawy deszcz, padał tak długo, póki siedziałem pod dużym klonem, i ostatecznie zasnąłem, i ostatecznie stałem się kamiennym posągiem, z którego oczu ścieka słona woda. 3 I płynęła moja dusza przez szeroki pole po kościach i losach, w głębokich wodach wyschniętych oczu, między kolumnami drzew, między kościołami prawd, złotymi ordami, kopułami i dzwonami. Słyszysz? Trąbią anioły! Białe płótno. Pij wino, pe tre n ko

00-395


Пий вино, їж хліб! Заїдай гріхи, Кров’ю й тілом не земним. 4 Я лежу в землі, десь між спаленими містами, і поїзди південної залізниці проходять крізь мене до тебе, стукотять колеса, годинник в купе провідниці, наливають чай, вскривають один одного очима. Мовчать. І летять птахи, зі сходу на захід, і летять птахи, із заходу на схід, поїзди,що немають кінцевих станцій ділять з Богом пасажирський сум.

00396

пет р е н ко

jedz chleb! Zajadaj grzechy, Krwią i ciałem nieziemskim. 4 Leżę w ziemi, gdzieś między spalonymi miastami, a pociągi kolei południowej przejeżdżają przeze mnie do ciebie, stukot kół, zegar w przedziale konduktorki, nalewają herbatę, odkrywają sobie oczyma. Milczą. I lecą ptaki, ze wschodu na zachód, i lecą ptaki, z zachodu na wschód, pociągi, niemające końcowych stacji dzielą z Bogiem pasażerski smutek. Przełożyła Iwona Boruszkowska

pe tre n ko

00-397


Галина Петросаняк

1969, с. Черемошна,

Івано-Франківська об л.

Поетеса, перекладач, літературознавець. З 1991 року автор текстів івано-франківських музичних формацій «Старий Станиславів» та «Rara avis». Авторка збірок поезій «Парк на схилі» (1996), «Світло окраїн» (2000), «Спокуса говорити» (2008). Вірш з першої збірки удостоєний Премії Бу-Ба-Бу «За найкращий вірш року». Перекладає з чеської та німецької мов. Серед перекладів — європейський бестселер Петера Зілагі «Остання «Вікножирафа», виданий видавництвом «Класика» у серії «Колекція Перфецького». У 2001 році захистила кандидатську дисертацію на тему «Поетика художньої прози Йозефа Рота». Була стипендіаткою австрійського уряду. У 2007 році стала лауреатом премії Губерта Бурди, що присвоюється у Німеччині східноєвропейським лірикам. Вірші перекладалися французькою, німецькою, польською, англійською, російською та білоруською мовами. Мешкає і працює в Івано-Франківську.

00398

iak

Hałyna Petrosan

ski ód iwanofrankow

oszna, obw 1969, w. Czerem

Poetka, tłumaczka, literaturoznawczyni. Od 1991 roku autorka tekstów dla iwanofrankowskich zepołów muzycznych «Staryj Stanysławiw» i «Rara avis». Autorka zbiorów wierszy «Park na schyli» (1996), «Switło okrajin» (2000), «Spokusa howoryty»(2008). Za wiersz z pierwszego zbioru dostała nagrodę Bu-Ba-Bu za najlepszy wiersz roku. Tłumaczy z języka czeskiego i niemieckiego. Wśród jej tłumaczeń znalazł się europejski bestseller Petera Zilahyego «Ostatnia oknożyrafa», wydany przez wydawnictwo «Klasyka». W 2001 roku obroniła pracę magisterską na temat poetyki artystycznej prozy Józefa Rotha. Była stypendystką rządu austriackiego. W 2007 roku została laureatką nagrody Huberta Burdy. Jej wiersze tłumaczono na język niemiecki, polski, angielski, rosyjski, białoruski oraz francuski. Mieszka i pracuje w Iwano-Frankowsku.

00-399


***

***

Ти не повинна боронитися це застаріло кажуть їй сусіди ті кращі до яких прагнула наблизитись ти не повинна стогнати а тим більше волати спливаючи кров’ю це несусвітній архаїзм а до того ж неестетично кажуть ті від яких сподівалася на допомогу просто будь розумницею мило посміхаючись гарненько дай розірвати себе на шматки і забудь ми б так зробили на твоєму місці чесно-пречесною

Nie powinnaś się bronić to przestarzałe mówią jej sąsiedzi ci lepsi do których chciała się zbliżyć nie powinnaś jęczeć a tym bardziej krzyczeć spływając krwią to niesłychany anachronizm a do tego nieestetycznie mówią ci na których pomoc liczyłaś po prostu bądź mądra miło się uśmiechając ślicznie daj rozerwać się na kawałki i zapomnij my byśmy tak zrobili na twoim miejscu słowo honoru Przełożył Bohdan Zadura

00400

пет р о са н як

pe tro san iak

00-401


***

***

Літо було холодне, вона носила закриті туфлі зі шнурівками на підборі низькому. На сході її країни вирувала війна, і вбиті виявлялися часто друзями друзів або знайомих. Літо було холодне. Жінка ростила сина. Любила дивитись на вежі міста з вікна квартири. Звичка жити згоїла рани усі й провини, життя набувало вартості. Їй минало сорок чотири. В такому віці вже вмієш любити недосконалість, перед бунтом частіше даєш перевагу покорі, і воду джерельну холодну не після вина, а замість п’єш з невідомою досі насолодою. (Крапля в морі набуває коштовності з тим, як висихає море, як хвиля не досягає звичних колись берегів, як вітрильників меншає, виринають коралові гори…) І літо – дарма що холодне – приймаєш як дар дарів.

Lato było chłodne, ona chodziła w zakrytych półbutach ze sznurówkami na niskim obcasie. Na wschodzie jej kraju wirowała wojna i zabici Okazywali się często przyjaciółmi znajomych lub przyjaciół. Lato było chłodne Kobieta wychowywała syna. Lubiła z okna mieszkania patrzeć na miejskie wieże. Nawyk życia zagoił w niej wszystkie rany i winy. Życie nabierało wartości. Stuknęło jej czterdzieści cztery. W takim wieku już lubi się niedoskonałość, częściej niż buntowi dajesz pierwszeństwo pokorze i nie po winie, a zamiast wina wodę źródlaną pijesz z nieznaną dotąd rozkoszą. (Kropla w morzu nabiera wartości wraz z tym, jak wysycha morze Jak fala nie dosięga zwykłych kiedyś brzegów Jak coraz mniej żagli, koralowe góry się wyłaniają…) I lato – nic to, że jest chłodne – przyjmujesz jak dar darów. Przełożył Bohdan Zadura

00402

пет р о са н як

pe tro san iak

00-403


***

***

Я бачила райську річку. В повних смарагду водах купався Адам, зумівши переконати Еву триматись осторонь змія, не куштувати плоду, послухатись Батька й просто забути непевне древо. І сад їх повнився радістю – вони уміли радіти й не знаючи смутку. Під зоряним покривалом черпаючи поглядом вічність, народжувались їх діти, оберталось на благо посаджене й те, що побудували. Я ішла райським берегом, повнячись спокоєм слова, у саду письма я гортала книгу життя щасливо. Моєї руки торкався Адам. Хотіла знати основи, і голосом Батька уста його до мене мовили: «Ево незалежно від того, що діється за дверима, віднови рівновагу, дихай повільно й глибоко. Хай ангел розбрату ні з чим пролітає мимо, не вполювавши ні серця, ні вуха твого, ні ока…»

Widziałam rajską rzekę. W wodzie zielonej jak szmaragd kąpał się Adam, który potrafił przekonać Ewę, by unikała węża. owocu nie próbowała, posłuchała Ojca i o niepewnym zapomniała drzewie. I ogród ich się radością napełnił – umieli się cieszyć, nie znali smutku. Pod gwiezdną narzutą czerpali spojrzeniem wieczność, rodziły się im dzieci, obracało się na dobre, co posadzili i co zbudowali. Szłam rajskim brzegiem, spokojem słowa się napełniałam w ogrodzie pisma, przewracając księgę życia szczęśliwego. Mej ręki dotykał Adam. Znać zasady chciałam i głosem Ojca usta jego mówiły do mnie: «Ewo, niezależnie od tego, co dzieje się za drzwiami, przywróć równowagę, oddychaj powoli i głęboko. Na próżno anioł niezgody niech przeleci nad nami, Nie upolowawszy ni serca, ni ucha twojego, ni oka…» Przełożył Bohdan Zadura

00404

пет р о са н як

pe tro san iak

00-405


Світлана Поваляєва

1974, м. Київ

Письменниця, журналістка. Закінчила Інститут журналістики Київського університету ім. Тараса Шевченка (спеціалізація – телевізійник). Працювала на телеканалах СТБ, 5 каналі та «Новий», у журналі «ПІК» та інтернет-газеті ForUm. Є автором циклу казок для дітей «Вррум-чарівник» та «Вррум в лабетах Правил» і автором книжок «Ексгумація міста» (2003), «Замість крові» (2003), «Орігамі-блюз» (2005), «Сімург» (2006), «Камуфляж в помаді» (2006), «Небо – кухня мертвих» (2007), «БАРДО online» (2009). Мешкає у Києві.

00406

Switłana Powala

1974, m. Kijów

jewa

Pisarka, dziennikarka. Ukończyła Instytut Dziennikarstwa Uniwersytetu Kijowskiego im. Tarasa Szewczenki (specjalizacja – pracownik telewizji). Pracowała w kanałach telewizyjnych STB i «Nowyj», w czasopiśmie «PIK» oraz w gazecie internetowej ForUm. Jest autorką cyklu baśni dla dzieci «Wrrum-czariwnyk» i «Wrrum w łabetach Prawył» i autorką książek «Ekshumacija mista» (2003), «Zamist’ krowi» (2003), «Orihami-bluz» (2005), «Simurh» (2006), «Kamuflaż w pomadi» (2006), «Nebo – kuchnia mertwych» (2007), «BARDO online» (2009). Mieszka w Kijowie.

00-407


***

***

ніби ти вчишся водночас кількох несумісних дій: падати і ходити, молитися і знімати повій, плакати і не чекати, очікувати і не плАкати, спати в музеях і галереях і малювати плакАти, перебирати гречку і правити леза, перемикати канали і конспектувати в тезах, швидко перевдягатись, повільно лишати залу, не пам’ятати нічого, окрім найвищого балу, судити й прощати, не судячи - не забувати формули вколотого наркозу, конспіруватись, не брати того, що не дається, хапати пустки і пастки, плавати і літати, і відмовлятись від щастя.. льодовики, що тануть, наче льодяники в роті, просто поповнюють запаси вологи у наших судинах. з віком вода спливає до неба, лишаючи у роботі відпрацьовані механізми, гарячий запах полину, який безумовно говорить про наступ нічної пустелі на оболоні ранкових очікувань насолоди. долоні вкриваються зморшками, планети впираються в стелю обжитої ними галактики, виплеканого ними роду людського, або нелЮдського, падають, наче яблука й саме цієї миті пробуджується друге дихання глобальне, як потепління, тепле, як милість варварів, заплутане, як зимове коріння.

uczysz się jednocześnie kilku jakby sprzecznych zajęć: padać i chodzić, modlić się i nie stronić od panien, mazać się i nie czekać, oczekiwać i się nie mazać spać w muzeach i galeriach i plakaty mazać, przebierać kaszę gryczaną i noże temperować, przełączać kanały i tezy konspektować, szybko się przebierać, powoli opuszczać pomieszczenia nie pamiętać niczego, prócz najwyższego wyróżnienia osądzać i wybaczać, nie sądząc – nie zapominać wzoru wkłutej narkozy, konspirować się, nie brać tego, czego nie dają, łowić pustki i pułapki, pływać i latać, i rezygnować z sielanki… lodowce, co się topią, jak lizaki w ustach, jedynie uzupełniają zapasy wilgoci w naszych naczyniach, z wiekiem woda spływa do nieba, zostawiając w działaniu zużyte mechanizmy, gorący zapach piołunu, który otwarcie mówi o natarciu nocnej pustyni na mokrej łące porannych oczekiwań rozkoszy. dłonie pokrywają się zmarszczkami, w sufit wdzierają się planety, zasiedlonej przez nich galaktyki, wypielęgnowanego rodzaju ludzkiego, albo nieludzkiego, spadają, niby jabłka i właśnie w tym momencie budzi się drugie tchnienie globalne, jak ocieplenie, ciepłe, jak serdeczność barbarzyńców, zawiłe, jak zimowe korzenie Przełożyła Klaudia Raczek

00408

пова л яєва

po w alaj e w a

00-409


***

***

така війна, братику. як чужа невірна жона заманить, розпалить, розірве і кине час на війні геть інакше плине слідом лишається незасіяна борозна смерть на війні живе, не ховаючись швендяє по бліндажах, пригощається не питаючись чаєм, супом, нашими снами і нашими бесідами, голосніше за всіх сміється, коли нам весело така війна, братику - оре аби не виросло місить глину, з якої нічого не виліпиш а пам’ятаєш, як в грудях тисло: боявся, війна закінчиться, доки виростеш встигли ми. до хвойд не запізнюються хвойди завжди самі знаходять гостину то нехай пригощаються, яка різниця з ними час геть інакше плине

taka wojna, braciszku. jak żona niewierna i cudza zwabi, rozpali, rozerwie i porzuci czas na wojnie jakoś inaczej płynie śladem pozostaje niezasiana bruzda śmierć na wojnie żyje, przed nikim się nie skrywa wałęsa się po bunkrach, częstuje się, nie pytając herbatą, zupą, naszymi snami i rozmowami, głośniej od wszystkich się śmieje, kiedy nam wesoło taka wojna, braciszku – orze aby nie wyrosło miesi glinę, z której niczego nie ulepisz a pamiętasz, jak tchu w piersiach brakowało: bałem się, wojna się skończy, zanim urośniesz zdążyliśmy. do łajz nie można się spóźnić łajzy zawsze same znajdują gościnę więc niech się częstują, co za różnica z nimi czas całkiem inaczej płynie Przełożyła Klaudia Raczek

00410

пова л яєва

po w alaj e w a

00-411


***

***

великоднього ранку закінчились сіль і війна вулиці рибоокі, занурюючись у ранкову сутінь, випускали з очей світло, заскліле за ніч прокидалися демони полуденних тіней сповзались до яру, в якому загинув їхній керманич.

w wielkanocny poranek skończyła się wojna i sól ulice rybookie, zanurzając się w poranny mrok, wypuszczały z oczu światło, zeszklone przez noc budziły się demony południowych cieni schodziły się do jaru, w którym zginął ich wódz

люди виходили, наче сліпці проти сонця, люди трималися за рушники і хлібини, за милиці воїнів, за мечі героїв люди принюхувалися до хмар, лопотіння крил пахло землею, розталим снігом, кров’ю і гноєм

ludzie wychodzili niczym ślepcy do słońca, ludzie trzymali się ruszników i chleba, i kul wojowników, i mieczy bohaterów ludzie obwąchiwali chmury, łopot skrzydeł pachniał ziemią, krwią i gnojem, śnieżną breją

всі, хто зміг повернутися, всі, хто не зміг пробачити всі, хто навчився боятися дзвонів і феєрверків хто харчувався власною підшкірною сіллю хто зневірився у реальності світу всі виходили й сунули мовчки до церкви

wszyscy, co zdołali wrócić, co nie zdołali przebaczyć wszyscy, co nauczyli się bać dzwonów i fajerwerków wszyscy, co żywili się własną podskórną solą co zwątpili w rzeczywistość świata wszyscy wychodzili i w milczeniu sunęli do cerkwi

і молилися: «Боже, пробач і приспи в нас берсерків»

i modlili się: «Boże, wybacz i uśpij w nas berserki» Przełożyła Klaudia Raczek

00412

пова л яєва

po w alaj e w a

00-413


Артем Полежак

а

1975, м. Харків

Artem Połeżaka

1975, m. Charkó

w

Поет-слемер, співак та шоумен. Твори пише українською й російською мовами. Лауреат Міжнародної літературної премії ім. Олеся Ульяненка за порно-поему «Jenna». Автор двох малих архітектурних форм. Артем Полежака є переможцем численних слемів (в Києві, Хмельницькому, Миколаєві, Харкові й інших містах) і учасником різноманітних акцій громадянської непокори. Автор поетичної збірки «Мої нездійснені мрії: Артем Полежака» (2010) і спільного диску з гуртом Барабас – «Весна. Любов. Полежака» (2011). Мешкає у Києві.

00414

Poeta-slamer, piosenkarz. Pisze utwory w języku ukraińskim i rosyjskim. Laureat Międzynarodowej nagrody literackiej im. Ołesia Ulianenki za porno-poemat «Jenna». Autor dwóch małych form architektonicznych. Jest zwycięzcą licznych slamów (w Kijowie, Chmielniku, Mikołajewie, Charkowie i innych miastach) i uczestnikiem rozmaitych akcji oporu społecznego. Autor zbioru poetyckiego «Moji nezdijsneni mriji: Artem Połeżaka» (2010) i płyty nagranej z zespołem Barabas – «Wesna. Lubow. Połeżaka» (2011). Mieszka w Kijowie.

00-415


***

***

Фазани ви мої, фазани, На донбаських широких просторах Ні у шахтах, ні в копанках-норах, Ні тим більш в териконових горах Не сховатися вам від війни. У суворім запеклім бою, Коли кулі над степом цвіркочуть, Коли випаде «град» серед ночі, Хто кого в результаті замочить – Фазанам взагалі похую. За які ж то такі за гріхи Від людських вам ховатись пожарів? Ще до половців, скіфів, хозарів Тут єдині були господарі – Фазани. І іще ховрахи. Ховрахи ви мої, ховрахи, Польові шмиготливії боги, Ви виходите в снах на дорогу, Мов дитинство моє босоноге, Ховрахи ви мої, ховрахи… І біжать ховрахи з фазанами В майбуття крізь степи і страхи!.. Що залишиться там, поза нами?.. Фазани. І іще ховрахи.

Bażanty moje, bażanty, W donbaskich szerokich przestrzeniach Nie w kopalniach, nie w kopalnianych norach, Tym bardziej nie w hałdowych górach Nie ukryjecie się przed wojną. W ciężkiej zaciętej walce, Gdy kule nad stepem świstają, Gdy nocą «grad» pada, Kto kogo ostatecznie zamęczy – Bażanty w ogóle mają wyjebane Za jakież to grzechy Przed ludzkimi się chowacie pożarami? Jeszcze przed Połowcami, Scytami, Chazarami, Byli tu inni gospodarze – Bażanty. I jeszcze susły. Susły, moje susły, Polni, szemrzący bogowie, We śnie wychodzicie na drogę, Jak moje bosonogie dzieciństwo, Susły, moje susły… I biegają susły z bażantami W przyszłość przez stepy i strach!... Co tam po nas zostanie?...

00416

поле ж а ка

Przełożyła Iwona Boruszkowska

po ł eżaka

00-417


МАЙДАНІВСЬКЕ

Z MAJDANU

От нахуя було таке робити? Прийшов з Майдану, ліг, заснуть не можу, Сходив у душ, поїв, відкрив фейсбука, Та те, та се – коротше, дві години. Ну все, вже точно, суко, не заснути, Поплутав дідько написати комент, Тепер якийсь гандон сидить і строчить У відповідь прокльони і погрози, А ти собі вовтузишся у ліжку, І в сни полинеш тільки на світанку, Проспиш роботу, день піде на смарку – І знов з температурою на Майдані. Тож не ходи з Майдану без причини, А спати і в наметі нехуйово!

Po cholerę było robić coś takiego? Przyszedłem z Majdanu, położyłem się, zasnąć nie mogę, Wziąłem prysznic, zjadłem coś, odpaliłem Facebooka, To to, to tamto – krótko mówiąc dwie godziny. No koniec, już wiadomo, nie zasnę, Namieszał bies komentarz pisząc, Teraz jakaś szuja siedzi i bazgroli W odpowiedzi przekleństwa i groźby, A ty się kręcisz w łóżku, I w sen zapadniesz dopiero o świcie, Zaśpisz do pracy, dzień będzie zmarnowany – I znów z gorączką na Majdanie. To nie schodź z Majdanu bez powodu, A spać w namiocie też zajebiście! Przełożyła Iwona Boruszkowska

00418

поле ж а ка

po ł eżaka

00-419


ЗАПОВІТ

TESTAMENT

І ненародженим, І мертвим, І живим Залишу я пораду, наче спадок: Кладіть бруківку в декілька шарів – Воно надійніше. Та і про всяк випадок… А станеться гулянка, Чи пікнік, Чи ранок із бажанням похмелиться: Скляні пляшки не кидайте в смітник, Залиште трохи – Раптом знадобиться… А маєте авто, чи чоперок, І в гаражі півметри вільних місця: Старі покришки киньте у куток, Нехай лежать – Вони ж не просять їсти. І взагалі, дорослий чоловік В хазяйстві має будівельну каску, Листок заліза, биту, дробовик, Кувалду, респіратор, вогнегасник!.. І доки півник ще не здох двоглавий, Допоки друзі і часи мінливі, Тримайте в гардеробі балаклаву. Бо на віку, бач, як на довгій ниві…

I nienarodzonym, I martwym, I żywym Zostawię radę jak spadek: Układajcie kostkę brukową w kilka warstwach – To sposób najbardziej niezawodny. No i na wszelki wypadek… Kiedy nadarzy się spacer, Czy piknik, Czy ranek z chęcią by wypić: Szklanych butelek nie wyrzucajcie do śmieci, Zostawcie trochę – Nagle się przydadzą… A jak macie auto czy motor, I w garażu pół metra wolnego miejsca: Stare opony rzućcie w kąt, Niech leżą – Przecież jeść nie proszą. I w ogóle, dorosły mężczyzna Ma w domu kask budowlany, Kawał blachy, buty, strzelbę, Młot, respirator, gaśnicę!... I póki dwugłowy kogut nie padł jeszcze, Póki przyjaciele niepewni i czasy niestale, Trzymajcie w garderobie kominiarkę. Na życie patrz jak na szeroką niwę… Przełożyła Iwona Boruszkowska

00420

поле ж а ка

po ł eżaka

00-421


єєнко Володимир Раф

1969, м. Донецьк

Письменник. Двічі лауреат «Російської премії», заснованої єльцинським Центром для російськомовних авторів, які не є громадянами Росії. У 2011 році за роман «Московський дивертисмент» отримав другу, А у 2013 році за роман «Демон Декарта» – першу премію в галузі великої прози. У 2012 році «Московський дивертисмент» пройшов у лонг-лист премії «Велика книга» (Москва). У 2014 році Рафєєнко став лауреатом премії «НОС» (Москва) з романом «Демон Декарта». Автор п’яти опублікованих у видавництвах України і Росії романів, кількох віршованих збірок, циклів новел. Автор науковопопулярних книг, жанрових романів. Має публікації в літературно-художніх журналах Нью-Йорка, Стокгольма, Варшави, Києва, Донецьку, Одеси, СанктПетербурга, Москви. До липня 2014 року проживав в Донецьку. У зв’язку з війною, що точиться на південному сході України став вимушеним переселенцем. В даний час мешкає в Києві.

00422

Wołodymyr Rafiejenko 1969, m. Donieck

Pisarz. Dwukrotny laureat «Rosijs’koji premii», nagrody przyznawanej przez Centrum Jelcyna autorom rosyjskojęzycznym, nie będącym obywatelami Rosji. W 2011 roku za powieść «Moskowskij dywertysment» otrzymał drugą, a w 2013 roku za powieść «Demon Dekarta» – pierwszą nagrodę w dziedzinie dużej prozy. W 2012 roku «Moskowskyj dywertysment» był też nominowany do nagrody «Welyka knyha»(Moskwa). W 2014 roku Rafiejenko został laureatem nagrody «NOS» (Moskwa) za powieść «Demon Dekarta». Ma w dorobku pięć powieści, opublikowanych w wydawnictwach Ukrainy i Rosji, kilka zbiorów wierszy, cykli nowel. Jest również autorem książek popularnonaukowych. Publikował w czasopismach literackoartystycznych Nowego Jorku, Sztokholmu, Warszawy, Kijowa, Doniecka, Odessy, Sankt Petersburga, Moskwy. W lipcu 2014 roku w związku z wojną na południowym wschodzie Ukrainy został zmuszony do wyjazdu z Doniecka. Obecnie mieszka w Kijowie.

00-423


***

***

Мы планируем жить впредь, И большой распахнуть дом, Но заглянет порой смерть Драной кошкой в дверной проём. Глянет, будто подаст знак, И пойдет ловить голубей. Тихо скатится под овраг Жестяной барабан дней. Погремушкою прогремит, А потом упадет в пруд. Растворяется на глазах Все, что ты проживал тут. И сминается лист рябой, И качаются колоски, Уплывает твоя жизнь, Стоит выпустить из руки.

Dalsze życie mamy w planie, Duży dom otworzymy, Lecz śmierć kiedyś w drzwiach stanie Jako kot parszywy. Spojrzy, jakby znak dać chciała, I pójdzie łapać gołębie. Blaszany bębenek dni Spadnie w jar i milczeć będzie Zabrzmi jak grzechotka, I utonie w stawie, Przesuwa się przed oczami, Co tu przeżywałeś. Nakrapiany liść się marszczy, Kołyszą się kłoski Życie twe upływa Trzeba z rąk je puścić.

Стоит только раскрыть дом Распахнуть его и поджечь. Мы еще поживём в нём, Только разве о том речь.

Trzeba tylko dom otworzyć I podpalić, gdy się otworzy. Jeszcze w nim pomieszkamy, Tylko czy o to chodzi. Przełożył Bohdan Zadura

00424

рафєєн ко

raf ie j e n ko

00-425


***

***

он покинул Донбасс, как душа опустевшее тело, и стучали колеса, кричали и чай принесли, проводник говорил, что случилось, случайно ли дело, как же так получилось, что тело не уберегли.

porzucił Donbas, jak dusza opuszcza ciało, i koła stukały, zawołali i przyniesiono herbatę, konduktor mówił: co się stało, czy to przypadek jak to się stało, jak mogli nie upilnować ciała

ветер рвал облака, как меха на печальном баяне, поезд брел по полям, по немым деревенькам без сна, и слепая луна то мычала, качаясь в стакане, то входила в окно доверчива и нежна.

wiatr rozrywał chmury, jak miechy smutnego bajana pociąg brnął przez pola, przez ciche bezsenne wioski, i ślepy księżyc to ryczał, w szklance się kołysząc, to wchodził w okno czuły i ufny.

разговор дотлевал, никому ты нужен без тела, говорила Луна, обращаясь к проводнику, тот крестился в окно, машинально и неумело, «Отче наш» бормотал, и развеивал этим тоску.

rozmowa dogasała nikomu nie jesteś potrzebny bez ciała, powiedział Księżyc, zwracając się do konduktora, ten w oknie robił znak krzyża machinalnie i niezgrabnie, mamarotal»Ojcze nasz» rozpraszając tym melancholię. Przełożył Bohdan Zadura

00426

рафєєн ко

raf ie j e n ko

00-427


***

***

печать одиночества, хлеб, сырое окно, перрон, в Киеве тьма ворон, и много слепого света.

pieczątka samotności, chleb, wilgotne okno, peron, w Kijowie chmara wron, i mnóstwo światła ślepego.

полночи летит листва, летит на Донецк и Львов, и эта страна плывёт прихлебывая из кюветов,

pół nocy lecą liście, do Doniecka lecą i Lwowa, i kraj cały płynie popijając z rowów,

из жидких казенных слов, из жалких солдатских ртов.

z potoków oficjalnych słów, z biednych żołnierskich ust.

и хочется жизнь прервать, и разбудить страну, в которой война стоит, как память в колодце узком, мне часто здесь снится сон: Кий, Щек и Хорив едут всю ночь на фронт, и говорят по-русски.

i chce się przerwać życie, i przebudzić kraj, gdzie wojna stoi, jak pamięć w wąskiej studni, często mi się śni tu sen: Kij, Choryw i Szczek jadą przez całą noc na front, i mówią po rosyjsku. Przełożył Bohdan Zadura

00428

рафєєн ко

raf ie j e n ko

00-429


Григорій Семен ч 1991, м. Хмельн

ук

ицький

Поет, музикант, культурний діяч. Голова правління Мистецької ради «Діалог», директор фестивалю «Місяць авторських читань у Львові», учасник робочої групи проекту «Львів – місто літератури ЮНЕСКО», куратор Конгресу культури Східного партнерства у Львові (2015), програмний директор Львівського міжнародного літературного фестивалю в межах Форуму видавців) (2008 – 2015 рр.). Автор двох поетичних збірок – «Внутрішній джихад» (2012) і «MORE віршів і пісень» (2015). Окремі вірші також перекладались польською, англійською, французькою, словацькою, чеською, німецькою, італійською російською та білоруською мовами. Співредактор львівського соціокультурного часопису «Просто Неба». Співзасновник (разом з Ю. Іздриком) музичного гурту DRUMТИАТР.

00430

Hryhorij Semenczuk 1991, m. Chmielnicki

Poeta, muzyk, działacz kulturalny. Prezes artystycznej rady «Dialoh», dyrektor festiwalu «Miesiąc spotkań autorskich we Lwowie», uczestnik grupy projektu «Lwów – miasto literatury UNESCO», kurator Kongresu Kultury Wschodniego Partnerstwa we Lwowie (2015), dyrektor programowy Międzynarodowego Festiwalu Literackiego w ramach Forum Wydawców we Lwowie) (2008 – 2015). Autor dwóch zbiorów poetyckich – «Wnutrisznij dżyhad» (2012) i «MORE wirsziw i pisen’» (2015). Niektóre wiersze zostały przetłumaczone na język polski, angielski, francuski, słowacki, czeski, niemiecki, włoski, rosyjski i białoruski. Współredaktor lwowskiego czasopisma społeczno kulturalnego «Prosto neba». Współzałożyciel (razem z J. Izdrykiem) zespołu muzycznego DRUMTYATR.

00-431


***

***

почнемо із того від того, що світ тісний. у ньому є путін, є меркель, є навіть обама... наша весна й монохромні кадровані сни – це просто обман чи звичайна омана.

zaczniemy od tego, że świat jest ciasny. Jest w nim putin, jest merkel i jest obama nawet... więc złudzeniem są albo tylko zwykłym kłamstwem nasza wiosna i sny jednobarwnie kadrowane.

в мені накипіло – крізь ту пустоту. я відчуваю – навхрест, попри сильні морози, ми переможемо всю цю чорнуху і цю гопоту... ...і хай нам несуть лише чай і важкі папіроси.

zagotowało się we mnie – z powodu tej próżni. mimo silnego mrozu czuję całym sobą, że pokonamy to bagno i debili różnych... ...niech nam tylko herbatę i mocne papierosy przyniosą.

хай моя мама – вчергове, увечері – помолиться, ніби за рідних дітей... хоч ми всі – приречені, ми – новоспечені, господь вберігає нас від піздюлєй.

niech moja matka wieczorem, kolejny raz, pomodli się tak, jak za swoje dzieci rodzone ... za skazanych i nowoupieczonych, za wszystkich nas a bóg obroni nas przed wpierdolem.

серце тисне. воно – революція. в кожному з нас – малесенький Че... лише не забудьте тепло вдягнутися і відчувайте рідне плече...

serce się ściska. serce to rewolucja. każdy nas w sobie nosi maleńkiego Che... tylko nie zapomnijcie ciepło się ubrać i czujcie blisko ramię, co was wesprzeć chce... Przełożył Bohdan Zadura

00432

сем е н ч ук

se me n czu k

00-433


***

***

Мені наснилася війна: з чорними волоссям, Брудом під нігтями і сухою ороговілою шкірою. Все відбулося. Залишилося відголосся. І каноніри відходили зі зневірою.

Przyśniła mi się wojna, czarne włosy miała, Skórę zrogowaciałą i suchą, za paznokciami ziemię. Wszystko się skończyło. Echo pozostało. I kanonierzy odchodzili przepełnieni zwątpieniem.

Маленькі хлопчики. Вчорашні мішені, Не винні нікому, винні лиш собі. Ховають на згадку гільзи в кишені, Змиваючи кіптяву в себе з лобів.

Mali chłopcy. Jak tarcza byli celem wczoraj, Prócz siebie nikomu nic nie byli winni. Sadzę zmywając sobie z czoła, Na pamiątkę chowają do kieszeni gilzy.

На фото вони будуть вічно засмучені. З печаткою смерті – обличчя незримі. Обнесені щільно дротами колючими І блокпостами німими. Мені наснилася війна: ця пані у чорному, У неї від крові червоний рукав. Вона підбирала нещадно поборених, І їх автомати, гвинтівки і ПЗРК...

Na zdjęciu będą wiecznie zasmuceni. Ich twarze niewidoczne – pod pieczęcią śmierci. Przez posterunki nieme otoczeni, Drutem kolczastym szczelnie owinięci. Przyśniła mi się wojna, ta w czerni pani, Z rękawami od krwi czerwonymi. Zbierała bezlitośnie pokonanych, Ich automaty, wyrzutnie ręczne, karabiny.

Війна розставила все на місця. На місці життя – лиш залізні хрести, І кожен патрон – це не просто цвях. Це є я і Ти. Це є я і Ти.

Wojna na miejsce postawiła wszystko. Gdzie było życie – żelazny krzyż i krzyż I każdy nabój – to nie jest gwóźdź tylko. To ja i Ty. To ja i Ty. Przełożył Bohdan Zadura

00434

сем е н ч ук

se me n czu k

00-435


***

***

нас огорнув листопад безликий, дощ за вікном, мов цимбалами, дзенькнув. а космос навколо такий великий – куди ж там мені, такому маленькому?

ogarnął nas szary nijaki listopad, deszcz za oknem, jak na cymbałach, brzęknął. a kosmos taki wielki dookoła gdzież mi do niego? taki jestem maleńki.

він розмовляє зі мною устами-проміннями, холодом зранку у горлі набряклому.

rozmawia ze mną, ma usta-promienie i zimnem mówi rano w gardle obrzękniętym.

робить нас тінями – винні, не винні ми... клякнуть дерева – я так намок і розм’якнув.

winniśmy czy nie winni... zamienia nas w cienie – sztywnieją drzewa – namokłem i rozmiękłem.

з дошки стираються числа і довшають ночі, космос вже вкотре дає зрозуміти, що ми – мудаки. не вдасться ні з чого так просто узяти й зіскочити – хіба що зі скелі під співи пташок і вовків.

z tablicy znikają liczby i wydłużają się noce, kosmos raz jeszcze mówi, że jesteśmy głupkami. nie da się tak po prostu wziąć sobie i zeskoczyć chyba przy śpiewie ptaków i wilków rzucić się ze skały.

уся ця сезонна патетика дуже напружує. пружні обійми холодних осінніх доріг дають нам повірити – ми ще одужаємо. чи бодай збережемо дітей і старих.

cały ten sezonowy patos bardzo nas napina. prężne objęcia dróg na przedprożu zimy dają nam wierzyć - że jeszcze wyzdrowiejemy. lub przynajmniej dzieci i starców ocalimy. Przełożył Bohdan Zadura

00436

сем е н ч ук

se me n czu k

00-437


кий Остап Сливинсь

1978, м. Львів

Поет, перекладач, есеїст, літературознавець. Автор поетичних книжок «Жертвоприношення великої риби» (1998), «Полуднева лінія» (2004), «М’яч у пітьмі» (2008), «Ruchomy ogień» (вибрані вірші у пол. перекладах Богдана Задури, 2009), «Адам» (2012). Поезії та критичні тексти перекладені 11-ма мовами. Є співупорядником і перекладачем Антології сучасної української та білоруської поезії «Зв’язокрозрив / Сувязьразрыў» (2006). Перекладає з польської, болгарської, македонської, англійської, російської, білоруської. За переклад книги А. Стасюка «Дорогою на Бабадаґ» (2007) отримав Премію Посольства Польщі в Україні за найкращий переклад року. Брав участь у численних літературних подіях в Україні і за кордоном, серед яких: фестиваль «Teraz Ukraina» (Польща, 2005), Лейпцизький міжнародний книжковий ярмарок (Німеччина, 2007), фестивалі «Поетична весна» (Литва, 2007), «Київські лаври» (2007), «Харківська барикада» (2007), «Молода Україна: посередині окраїни» (Німеччина, 2008), «Література восени» (Австрія, 2008). Кандидат філологічних наук, доцент. Протягом 2006-2007 років був координатором Міжнародного літературного фестивалю в рамках Форуму видавців у Львові. Мешкає у Львові.

00438

Ostap Sływynsk i

1978, m. Lwów

Poeta, tłumacz, eseista, literaturoznawca. Autor tomów poetyckich «Mjacz u pit’mi» (2008), «Ruchomy ogień» (wybrane wiersze w polskim tłum. Bohdana Zadury, 2009), «Adam» (2012). Jego poezje i teksty krytyczne przetłumaczono na 11 języków. Jest współredaktorem i tłumaczem Antologii ukraińskiej i białoruskiej poezji «Zwjazokrozyw / Suwjazrazryu» (2006). Tłumaczy z języków: polskiego, bułgarskiego, macedońskiego, angielskiego, rosyjskiego i białoruskiego. Za przekład książki A. Stasiuka «Jadąc do Babadag» (2007) otrzymał Nagrodę Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej na Ukrainie za najlepszy przekład roku. Brał udział w wielu wydarzeniach literackich na Ukrainie i zagranicą, wśród których są: festiwal «Teraz Ukraina» (Polska 2005), Międzynarodowe Targi Książki w Leipzig (Niemcy, 2007), festiwale «Poetycka wiosna» (Litwa, 2007), «Ławry Kijowskie» (2007), «Charkowska barykada» (2007), «Młoda Ukraina: w środku okrainy» (Niemcy, 2008), «Literatura jesienią» (Austria, 2008). Doktor filologii, docent. W latach 2006-2007 był koordynatorem Międzynarodowego festiwalu literackiego w ramach Forum Wydawców we Lwowie. Mieszka we Lwowie.

00-439


ЕПІЗОД 2014-ГО

EPIZOD 2014-GO

«Багато років я прокидалася, коли він вертався з нічної зміни, о третій-четвертій ранку. Довго мився і лягав такий самий чорний, вугільний, майже невидимий в темряві. Може, він так розчинився якоїсь ночі?». Мовчимо, а за мить вона вже заливається сміхом: повз нас пробігає якийсь малий, спотикається й падає – просто на мішок борошна, який несе у руках, і злітають його кросівки високо в серці білої хмарки – такий білий вибух, каже вона, такий тихий.

«Przez wiele lat budziłam się, kiedy on wracał z nocnej zmiany o trzeciej – czwartej rano. Długo mył się i kładł się taki sam czarny, jak węgiel, prawie niewidoczny w ciemności. Może tak się rozpuścił którejś nocy?» Milczymy, a po chwili ona już zalewa się śmiechem: koło nas biegnie jakiś mały, potyka się i upada – prosto na worek maki, który niesie w rękach, i wzlatają jego adidasy wysoko w sercu białej chmurki – taki biały wybuch, mówi ona, taki cichy. Przełożył Bohdan Zadura

00440

сли вин сь к ий

sł y w y n ski

00-441


АРЗА

ARZA

– Скажи, ти щасливий?

– Powiedz, jesteś szczęśliwy?

Мені захотілось сказати «так», і я сказав: «Так, я щасливий». А вона: – Ти кажеш так, бо твоє серце спить. А скажи, ти маєш надію?

Chciało mi się powiedzieć «tak», i powiedziałem: «Tak, jestem szczęśliwy». A ona: «Mówisz tak, bo twoje serce śpi. A powiedz, masz nadzieję?»

Мені захотілось сказати «так», і я сказав: «Так, я маю надію». А вона: – Так каже той, для кого надія ніколи не була єдиним домом. А скажи, ти прийдеш до мене?

Chciało mi się powiedzieć «tak», i powiedziałem: «Tak, mam nadzieję. A ona: – Tak mówi tylko ten, dla kogo nadzieja nigdy nie była jedynym domem. A powiedz, przyjdziesz do mnie?

Мені захотілось сказати «так», і я сказав: «Так, Арзо, я прийду до тебе». – Коли йтимеш до мене, можеш удома лишити руки, бо руки твої, бачу, вміють робити лише слова.

Chciało mi się powiedzieć «tak», i powiedziałem: «Tak, Arzo, przyjdę do ciebie». – Kiedy będziesz szedł do mnie, możesz w domu zostawić ręce, Bo ręce twoje, widzę, potrafią robić tylko słowa. Przełożył Bohdan Zadura

00442

сли вин сь к ий

sł y w y n ski

00-443


СІЗІФ

SYZYF

Перший будинок був надто високий і тонкостінний, і його повалив вітер. Другий будинок – о, золота галявино! – був дитям завеликої любові, і з нього ми вийшли у різні двері. Третій будинок мав стояти міцно, як смалений бик, але війна покликала мене руйнувати чуже. Четвертий будинок мав бути посудиною любові помірної, але одного вечора я став зайвим у ньому. П’ятий будинок забрали люди на вантажівці і двох мотоциклах. У шостому будинку моїми були лише руки, що його будували. Сьомий будинок приходить до мене, як недодивлений сон, у якому за обіднім столом сидите усі а я щоразу виходжу на ґанок поплакати, і повертаюся, вмиротворений.ви,

Pierwszy dom był zbyt wysoki i o zbyt cienkich ścianach, przewrócił go wiatr. Drugi dom – o, złota polano! – był dzieckiem zbyt wielkiej miłości, i wyszliśmy z niego różnymi drzwiami. Trzeci dom miał stać mocno, jak byk, ale wojna wezwała mnie, żebym burzył cudze. Czwarty dom miał być budowlą miłości umiarkowanej, ale pewnego wieczoru stałem się w nim zbyteczny. Piąty dom zabrali ludzie na ciężarówce i dwóch motocyklach. W szóstym domu moje były tylko ręce, które go budowały. Siódmy dom przychodzi do mnie jak niedośniony sen, w którym przy obiadowym stole siedzicie wszyscy, a ja za każdym razem wychodzę na ganek, żeby popłakać, i wracam, uspokojony.

00444

сли вин сь к ий

Przełożył Bohdan Zadura

sł y w y n ski

00-445


1953, с. Первом

Василь Старун

айське, Лугансь

Поет. Навчався в Луганському педагогічному інституті імені Т. Г. Шевченка. Член Національної Спілки письменників України і літературної групи палендромістів «Геракліт». Автор поетичних збірок «Абетка світла», «Столітній знак», «Сміх ополонок», «Свобода слова», «Голос і наголос», «Калігули», «За некиївським часом», «Марсограф», «Душа Змії», «Світку мій» та інших. Мешкає в с. Деркул, Луганської області.

00446

ка обл.

Wasyl Starun

ki

ńs ske, obwód ługa

aj 1953, w. Perwom

Poeta. Studiował w Ługańskim Uniwersytecie Narodowym im. Tarasa Szewczenki. Członek Narodowego Związku Pisarzy Ukrainy i literackiej grupy «Heraklit». Autor tomików poetyckich «Abetka switla», «Stolitnij znak», «Smich opołonok», «Swoboda słowa», «Hołos i nahołos», «Kalihuły», «Za nekyiwskym czasom», «Marsohraf», «Dusza Zmiji», «Switku mij» i innych. Mieszka we wsi Derkuł w obwodzie ługańskim.

00-447


***

***

Починаю день Тобою і завершую: забуваю не Твої вуста: в цьому світі будеш завжди першою – Серцем і Дорогою Листа:

Zaczynam dzień Tobą i kończę: zapominam nie Twoje usta: na tym świecie będziesz pierwszą – Sercem i Drogą Listu:

Що писати – що – списати зорями – Як тремтіти зламаним листком: поїздами і швидкими й скорими в Подорож рушаєм білим Сном

Co pisać – co – spisać gwiazdami – Jak drżeć złamanym listkiem: pociągami i szybkimi i skorymi w podróż ruszamy białym Snem

хай минуться сіроманці-згарища – зради за Словами ворожби: Стежкою і друга і товариша – Променем безхмарної доби

niech przeminą wilczyska-zgliszcza – zdrady za Słowami wróżby: Ścieżką i przyjaciela i towarzysza – Promieniem bezchmurnej doby

День Тобою не впаде завершений: Буде інший – кращий і легкий… «Стань Любов’ю ніжною і першою»: «На Земні – і неземні – роки»

Dzień Tobą nie upadnie zakończony: Będzie inny – lepszy i lekki… „Zostań Miłością delikatną i pierwszą”: „Na Ziemne – i naziemne – lata” Przełożyła Joanna Majewska

00448

стар ун

staru n

00-449


***

***

Розумію Тебе… та німію: я із Дикого поля – і так: обіймаю і обрій і мрію – і метелик в душі і літак: пролітають часи навіжені – оминають стежки і поля: наші рани такі прокажені: наші близни – в них вітер гуля…

Rozumiem Cię… i oniemieję: ja z Dzikiego pola – i tak: obejmuję i horyzont i marzenie – i motyl w duszy i ptak: przelatują czasy nawiedzone – omijam ścieżki i pola: nasze rany tak trędowate: nasze blizny – w nich wiatr hula…

Де ж Та кров – де серця і печалі – Де до Тебе початок Ріки: Там ніколи Вогонь не причалить – І (не) з Книги згорять сторінки

Gdzież jest Ta krew – gdzie serca i rozpaczy – Gdzie od Ciebie początek Rzece: Tam nigdy ogień nie przycumuje – I (nie) z Księgi spłoną stronice

Розумію Тебе – розумію: вже самотнім позначено Шлях – І зірки паперовому Змію в спорожнілих – і рідних – полях

Rozumiem Cię – rozumiem: już samotnym wyznaczono Szlak – I gwiazdy z papierowym Smokiem w opustoszałych – i rodzimych – polach Przełożyła Joanna Majewska

00450

стар ун

staru n

00-451


***

***

Ти – Україна для мене Кохана – бита – жива: Наше Сьогодні зелене Навіть Зимою трива:

Ty – dla mnie Ukraina Kochana – bita – żywa: Nasza dzisiejszość zielona Nawet Zimą wytrwa:

Третя Сторожа – залога В’їлися в Тіло мов жаль: Довга – й широка – дорога Порохом вкриє скрижаль:

Trzecia Straż – załoga Wżarła się w Ciało jak żal: Długa – i szeroka – droga Prochem pokryje tablice:

Жаль мені всіх нечестивих – Тіні німих ворогів – Зрадників – ницих – і мстивих – І ненароджених гнів

Żal mi wszystkich bluźnierców – Cienie niemych wrogów – Zdrajców – niecnych i mściwych – i gniew nienarodzonych

Глибоко-глибоко тане Вітер не з півночі днів: Вийде – ще – Сонце і стане Ближче чужої рідні: З пусти уруниться слава В світлих кайданах доби: Місяць без Каїна плава В срібному Слові труби:

Głęboko-głęboko topnieje Wiatr nie z północy dni: Wzejdzie – jeszcze – słońce i wstanie Bliżej cudzej ziemi: Z pustki urasta sława W jasnych kajdanach doby: Miesiąc bez Kaina pływa W srebrnym Słowie trąby:

Душі спадуть ніби морок Білими стануть тіла: Море – невипите море: А з-поміж Часу – Стріла»

Dusze spadną niby mrok Białe staną się ciała: Morze – niewypite morze: A z pomiędzy czasu – Strzała» Przełożyła Joanna Majewska

00452

стар ун

staru n

00-453


Юлія Стахівська 1985, м. Житоми

р

Поетеса, ілюстраторка, художниця. Авторка поетичних книжок «Зав’язь думок» (2003), «Червоні Чоловічки» (2009), «Verde» (2015). Навчалась у Острозькій та Києво-Могилянській академіях. Працювала артменеджером та арт-директором мережі Книгарень «Є» (20092011), співавторка радіопрограми «Слова і речі» (радіо «Культура»). Ілюструвала дитячу книжку Андрея Хадановіча «Таткові нотатки» (Грані-Т, 2011). Лауреатка ІІ премії конкурсу видавництва «Смолоскип», «Молодого вина» та ін., стипендіатка «Міжнародного дому письменника та перекладача» у Вентспілсі (Латвія, 2010). Мешкає в Києві.

00454

Julija Stachiwska 1985, m. Żytomierz

Poetka, ilustratorka, artystka. Autorka tomików poetyckich «Zawjaz dumok» (2003), «Czerwoni Czolowiczky» (2009), «Verde» (2015). Studiowała na Akademii Ostrogskiej oraz na Akademii Kijowsko-Mohylańskiej. Pracowała na stanowiskach kierownika artystycznego i dyrektora artystycznego w sieci księgarń «Je» (2009-2011). Współautorka audycji radiowej «Słowa i rzeczy» (radio «Kultura»). Ilustrowała książkę dla dzieci Andreja Chadanowicza «Tatkowi notatky» (Grani-T, 2011). Laureatka II nagrody w konkursie wydawnictwa «Smołoskyp», nagrody «Młode wino» i innych. Stypendystka Międzynarodowego Domu Pisarza i Tłumacza w Windawie (Łotwa, 2010). Mieszka w Kijowie.

00-455


VERDE

VERDE

Наша зустріч нагадує двох пташок, які цієї весни вперше змовляються робити гніздо: спочатку зніяковіло, а потім усе діловитіше. А поряд паркан знімає м’яку рукавицю моху і ми знаходимо соломинки слів, зелений вітер зазирає у їхні середини. На крайці тротуару штормить від авто, ми намагаємось назвати колір води під мостом. Вона ще сліпа – мовить хтось – мов кошеня. Ти дивишся на дерево так, ніби маєш бруньку замість серця. Я спокійніше – у мене на лівій нозі пробивається пагінець. Уже знаю ким буду цього літа.

nasze spotkanie przypomina dwa ptaszki – które tej wiosny po raz pierwszy umawiają się żeby zbudować gniazdo – najpierw wstydliwie a potem coraz bardziej żwawo a obok parkan zdejmuje miękką rękawicę mchu i znajdujemy słomki słów zielony wiatr zagląda do ich środków na brzeżku chodnika burzy się od samochodów usiłujemy nazwać kolor wody pod mostem jest jeszcze ślepa – mówi ktoś – jak kociątko patrzysz na drzewo jakbyś miał pączek zamiast serca ja spokojniej – u mnie na lewej nodze rośnie pęd już wiem kim będę tego lata Przełożyła Aneta Kamińska

00456

стахі всь ка

stac hiw ska

00-457


RAKTAS, АБО КЛЮЧ М. К.

RAKTAS, ALBO KLUCZ K. M.

Ключ залізного вовка входить у шпарину литовського лісу. М’який мох слів обростає всю нашу кімнату: підсвічує зеленим твої очі, робить чудними мої. Я хочу сказати, що так не буває. Ти говориш – що так є. Ключ лежить під язиком – холодне його виття витвережує. Хвойне військо Рудницького лісу завойовує нас міліметрами. Я вже вивісила білий прапор туману над річкою. Твої ж капіляри стали шипшиною: із вдихами білих квітів і видихами червоних ягід.

Klucz żelaznego wilka wchodzi w szparę litewskiego lasu. Miękki mech słów obrasta cały nasz pokój: Odbija się zielenią w twoich oczach, udziwnia moje. Próbuję powiedzieć, że tak się nie zdarza. Ty mówisz – że tak właśnie się staje. Klucz leży pod językiem – jego chłodne wycie otrzeźwia. Iglaste wojsko Rudnickiego lasu atakuje nas milimetrami. Już wywiesiłam białą flagę mgły nad rzeką. Przecież twoje kapilary zajęły pozycję róży: wdychając białe kwiaty, i wydychając czerwone owoce. Przełożyła Natalia Jastrzębska

00458

стахі всь ка

stac hiw ska

00-459


***

***

Затишний цвинтар, але штормові хвилі надгробків. Із дзеркальним відображенням часу: 1943–1913. Старі дерева перемагають усе своєю товщею. То там, то тут вигулькне цікавий блукалець і знову пірне, заплаче дитина, пробіжить золотистий пес. Ви вловите голос екскурсовода, його годинникове цокання. Захочеться взятися живіше за руки, ступати по моху дуже непевно, боячись провалитися. Щоби потім у заростях плит побачити теракотову спинку лисиці. Її хвіст майне так само швидко, як ледь видимий слід помади на сірій чашці.

Cichy cmentarz I tylko sztormowe fale nagrobków. Z lustrzanym odbiciem czasu: 1943–1913. Grube konary starych drzew pokonują wszystko. To tu, to tam wynurzy się cień tułacza I znów się schowa, zapłacze dziecko, przemknie złocisty pies. Dobiegnie głos przewodnika, jego zegarowe tykanie. Odczujecie chęć co żywiej wziąć się za ręce, stąpać po mchu bardzo niepewnie, uważając, by się nie zapaść. Żeby potem w zaroślach płyt zobaczyć terakotowy grzbiet lisicy. Jej ogon mignie tak samo szybko, Jak lekki ślad szminki na szarej filiżance. Przełożyła Anna Ursulenko

00460

стахі всь ка

stac hiw ska

00-461


разенко

зе-Ф Олександр Фра

1989, м. Львів

Кінорежисер, поет, перекладач, музикант. Співзасновник продакшн-студії «OFF Laboratory». Відомий своїми повнометражними документальними фільмами про українських митців, зокрема поетів. Найвідоміші фільми: «Дім на сімох вітрах. Портрет Василя Махна» (2015), «Чубай» (2014), експериментальний мюзикл «Проникнення» (2014). Найновіший повнометражний фільм: «Акваріум в морі. Історія Нью-Йоркської Групи Поетів» (2016). Зараз працює над своїм першим повнометражним художнім фільмом з робочою назвою «Найхолодніші». Займається комерційною рекламою та виготовленням музичних кліпів. Автор семи книжок віршів. Найновіша – книжка вибраного «Яма» (2015). Є перекладачем книги віршів Джеймса Даґласа Моррісона, яка побачила світ 2013 року і є першим виданням Моррісона українською мовою. Є одним із яскравих представників української вільної імпровізаційної музики та інді-року. Найчастіше грає на альт-саксофоні, модифіковному кларнеті та дудці власної конструкції. Також володіє грою на струнних щипкових та ударних. Дискографія складається з кількох десятків альбомів. Мешкає у Львові.

00462

Ołeksandr Fraze-Fraze

1989, m. Lwów

nko

Reżyser, poeta, tłumacz, muzyk. Współzałożyciel studia filmowego «OFF Laboratory». Znany dzięki swoim pełnometrażowym filmom dokumentalnym o ukraińskich artystach, szczególnie poetach. Najpopularniejsze filmy: «Dom na siedmiu wiatrach. Portret Wasyla Machny» (2015), «Czubaj» (2014). Autor eksperymentalnego musicalu «Przeniknięcie» (2014). Najnowszy film pełnometrażowy nosi tytuł «Akwarium w morzu. Historia nowojorskiej grupy poetyckiej» (2016). Obecnie pracuje nad swoim pierwszym pełnometrażowym filmem fabularnym pod roboczym tytułem «Najzimniejsi». Twórca filmów reklamowych i klipów muzycznych. Autor siedmiu tomików poetyckich. Najnowszy to wybór wierszy «Jama» (2015). Tłumacz poezji Jamesa Douglasa Morrisona. Jest jednym z najzdolniejszych przedstawicieli ukraińskiej sceny wolnej improwizacji oraz Indie rocka. Najczęściej gra na saksofonie altowym, modyfikowanym klarnecie i własnej konstrukcji dudce. Gra również na instrumentach strunowych i perkusyjnych. Jego dyskografia składa się z kilkudziesięciu albumów. Mieszka we Lwowie.

00-463


4

4

ось він озирається і біжить, кривавий вовк дитя ночі. він каже ваш бог є, ось він і звами а мого бога нема, так він каже. бо мені дуже погано я на грані смерті він каже і ми не віримо, бо він вовк, волохатий варвар і в його назві двічі знаходимо слово війна. ох, це потрібно додати до розділу про вживання варваризмів в українській мові. але він

oto ogląda się za siebie i biegnie krwawy wilk dziecię nocy. mówi wasz bóg istnieje, oto i jest z wami a mojego boga nie ma, tak mówi. bo jest mi bardzo źle jestem na skraju śmierci mówi i my nie wierzymy, bo to wilk, włochaty barbarzyńca i w jego nazwie dwakroć odnajdujemy słowo wojna. och, to trzeba dodać do rozdziału o stosowaniu barbaryzmów w języku ukraińskim. ale to

вовк і ми мусимо розпочати полювання на нього. нам не потрібна твоя шкіра чи шерсть, залиш свої нутрощі для смороду посеред вулиці, і душу відпусти до господа свого, ми прагнемо вбити тебе, о так, ми з боку смерті. і, так, це основні наші гасла і їхнє ошатне звучання. якщо їхати зі сходу на захід і ніколи не повертатися в україну, то життя стане

wilk i my musimy rozpocząć polowanie na niego. nie potrzebujemy twojej skóry ani sierści, zostaw sobie wnętrzności niech śmierdzą po środku ulicy, i duszę wypuść do pana swego, my pragniemy cię zabić, o tak, my od śmierci. i, tak, to nasze główne hasła i ich odświętne brzmienie. jeśli jechać ze wschodu na zachód i nigdy nie wracać na ukrainę, to życie stanie się

довшим на сім годин. я зауважив що нігті на моїх руках і ногах стали рости швидше. і ми питаємо вовка, що ти зробив із часом, чому на вулиці кульпарківській він так швидко себе втрачає і чому вулиця пахне чорними воронами на деревах, аж чорніє дихальна система? і не виєш ти не завиваєш на місяць а чуємо твоє багатодзьобе карр. бо може

dłuższe o siedem godzin, ja zauważyłem że paznokcie u moich rąk i nóg zaczęły szybciej rosnąć. i pytamy wilka, co zrobiłeś z czasem, dlaczego na ulicy kulparkowskiej on się tak szybko zatraca i dlaczego ulica pachnie czarnymi wronami na drzewach, aż czarnieją drogi oddechowe? i nie wyjesz nie skamlesz do księżyca a słyszymy twoje wielodziobe kra. bo może

ти не вовк, а зграя ворон на кількох великих деревах. і ми даремно тебе сварили за твоє виття. і тоді вовк каже: ох люблю той момент коли починаю відчувати, що маніпулюю людьми, ох-ох, кар-кар. а ще я люблю свій запах, хто ж не любить нюхати себе. це мій внутрішній світ який вивертаю назовні, так всі художники роблять, не знаю навіщо, так

nie jesteś wilkiem, a zgrają wron na kilku wielkich drzewach. i my na daremno kłóciliśmy się o twoje wycie. i wtedy wilk mówi: och lubię ten moment kiedy zaczynam czuć, że manipuluję ludźmi, och och, kra kra. A jeszcze lubię swój zapach, kto nie lubi wąchać siebie. to mój wewnętrzny świat który wywracam na zewnątrz, tak robią wszyscy artyści, nie wiem po co, tak

просто повторюю за ними і відбігаю на безпечну

po prostu powtarzam za nimi i odbiegam na bezpieczną

00464

фраз е - ф р а з е н ко

fraze - fraze n ko

00-465


відстань. щоб усе здавалося нерухомим, ніби хмарки в небі. і відповідаю вже я один із натовпу: до мене приходив іван франко, ведучи агафію під руку. приходив у моє помешкання, де живу і з якого чую безконечну кількість твоїх голосів. то бачу кілька осінніх дерев з листям із чорного пір’я. що ж, довгі

odległość. żeby wszystko wydawało się nieruchome, niczym chmury na niebie . i odpowiadam już ja jeden z tłumu: do mnie przychodził iwan franko, prowadząc agatę sycylijską pod rękę. przychodził do mojego mieszkania, gdzie żyję i z którego słyszę nieskończoną ilość twoich głosów. i widzę kilka jesiennych drzew z liśćmi z czarnego pierza. cóż długie

відступи. бігом за світлом він сказав і їхні руки в коливкому повітрі. їхні руки і я дивився їм в очі. і їхні очі дивились у мої. і вони оповідали мені різне. в основному, про світ. країна обростає квітами. вовча горлянка обростає квітами. країна обростає квітами. країна обр остає квітами. країна обростає квітами. країна обростає квітами. країна обростає квітами.

odstępy. biegiem za światłem powiedział i ich ręce w rozkołysanym powietrzu. ich ręce i ja patrzyłem im w oczy. i ich oczy patrzyły w moje. I oni opowiadali mi rozmaitości. głownie o świecie. kraj porasta kwiatami. wilcza gardziel porasta kwiatami. kraj porasta kwiatami. kraj porasta kwiatami. kraj porasta kwiatami. kraj porasta kwiatami. kraj porasta kwiatami. Przełożyła Joanna Majewska

00466

фраз е - ф р а з е н ко

fraze - fraze n ko

00-467


10

10

якщо я тебе кохаю, ти отримуєш все найбільше від мене. в тебе будуть найбільші проблеми, в тебе буде найбільше страждання, можливо навіть ти матимеш найбільшу любов. всередині тебе так багато місця, яке поволі наповнюю. несу туди всі неймовірно важливі речі, як на горище. послухай, я гукаю тебе. на горищі завжди непотріб, який шкода викинути. всередину потрапляє світло коли відкриваєш рота. тоді жінка зі схожим до тебе голосом, але настороженим, та з ім’ям, меншим за його написання, скаже, що ти будеш пізно. я продовжую тебе кликати, загалом в темряві, але деколи трохи зі світлом. і світло тремтить і гаряче, ніби вогонь. я думаю, ти можеш палати, як сухе дерево і розповсюджувати запахи, яким довіряю. якщо я тебе кохаю, то наступної миті ми обов’язково вмираємо, о так. чи наступного тижня, чи аж від старості, але знай, це точно причина, це таємний удар в серце, який змінює нам хімічний склад крові. такі справи.

jeżeli cię kocham, otrzymujesz ode mnie wszystko największe. będziesz mieć największe problemy, będziesz przeżywać największe cierpienia, możliwe że nawet będziesz mieć największą miłość. w twoim środku jest tak wiele miejsca, które powoli zapełniam. zanoszę tam wszystkie nieprawdopodobnie ważne rzeczy, jak na strych. posłuchaj, wołam cię. na strychu zawsze są rupiecie, których szkoda wyrzucić. światło trafia do środka kiedy otwierasz usta. wtedy kobieta z podobnym do twojego głosem, ale nerwowym, i imieniem mniejszym od jego zapisu, powie że będziesz późno. Ja nadal będę cię wołał, w zupełnej ciemności, ale czasem trochę ze światłem. i światło drży i jest gorące, niczym ogień. Myślę, że możesz płonąć, jak suche drzewo i wydzielać zapachy, którym ufam. jeśli ja ciebie kocham, to w następnej chwili na pewno umrzemy, o tak. czy w następnym tygodniu, czy dopiero ze starości, ale wiedz że prawdziwa przyczyna, to tajemny cios w serce, który zmieni skład chemiczny naszej krwi. taki to wygląda.

350 мільйонів років тому в тебе виросли крила на спині, а внизу живота твої губи, як крила мадагаскарського метелика, така ти крилата. твій тато чекає тебе на небі, а твої ребра, такі, як мені треба, зашторені темною шкірою. я вірую в тебе, як більшість вірить в Ісуса Христа, як вірю, що куприк – це залишки мого хвоста, може навіть тепер час настав шукати зябра в тебе за вухами і готуватися до занурення в ці кульпарківські болота, південно східний край Розточчя, я не вважаю, що хвіст може стати ще коротший, він мусить десь бути, десь поряд, десь тут, і ми мусимо шукати за ним, як за попелом, розвіяним за домом, як добриво для землі. в тобі так багато місця, я тут залишусь якомога довше, мої очі атрофуються, як непотрібні частини 00468

фраз е - ф р а з е н ко

350 milionów lat temu wyrosły ci skrzydła na plecach, a w dole brzucha twoje wargi, jak skrzydła madagaskarskiego motyla, taka jesteś skrzydlata. twój tato czeka na ciebie w niebie, a twoje żebra, takie, jak potrzebuję, zasłonięte ciemną skórą. ja wierzę w ciebie, jak większość wierzy w Jezusa Chrystusa, jak wierzę, że kość guziczna – to pozostałości mojego ogona, może nawet teraz nadszedł czas poszukać skrzeli u ciebie za uszami i szykować się do zanurzenia w tych kulparkowskich błotach, południowo wschodni kraniec Roztocza. nie sądzę, że ogon może stać się jeszcze krótszy, on musi gdzieś być, gdzieś obok, gdzieś tu i musimy szukać go jak popiołu, rozwianego za domem, jak nawóz do ziemi. w tobie jest tak wiele miejsca, zostanę tu jak mogę najdłużej, moje oczy ulegają atrofii, jak niepotrzebne części ciała, moja skóra pozostanie biała, jak po zimie, ale biała, bo nie ma co szukać światła w fraze - fraze n ko

00-469


тіла, моя шкіра залишиться біла, як після зими, але біла, бо світла в такій пітьмі годі шукати, я втрачаю, я майже втратив ознаки статі, бо збираюся стати з тобою одним цілим, це тіло з його входами й виходами, з його клітором і грудьми, з його тихими та голосними піснями, з його потом, з місцями, куди сам затікаю, кажучи між нами, я і є твій тато, як ти є мені матір’ю, я знаю, це боляче, я можу тепер марити, але тобі варто мені вірити, я створю нам найкраще місце, де ти будеш мені вірною, і все, крім тебе, заповнить світло, щоб я міг тебе видіти. я спав так довго, як міг. якщо я тебе кохаю, то мої сновидіння триватимуть і коли я прокинуся. отак.

00470

фраз е - ф р а з е н ко

takiej ciemności, tracę, prawie już straciłem oznaki płci, bo zamierzam stać się z tobą jedną całością, to ciało z jego wejściami i wyjściami, z jego łechtaczką i piersiami, z jego cichymi i głośnymi pieśniami, z jego potem, miejscami gdzie sam docieram, mówiąc między nami ja jestem twoim tatą, jak ty jesteś mi matką, wiem, to bolesne, mogę teraz majaczyć, ale opłaci ci się uwierzyć mi, stworzę nam najlepsze miejsce, gdzie ty będziesz mi wierna i wszystko, oprócz ciebie, zapełni światło, żebym mógł cię widzieć. spałem tak długo jak mogłem. jeśli Cię kocham, to moje sny będą trwać i kiedy się obudzę, ot tak. Przełożyła Joanna Majewska

fraze - fraze n ko

00-471


24

24

ховаємо свої трупи в холодній воді, опускаємо свої тіла на тихе на холодне дно. нас розділяє велика вода і в найм’якіших місцях відчуваємо біль. спускай всіх можливих собак, вони мусять гризти цю плоть до кісток, бо вода вже трохи червона і тепла, нехай буде гарячою, нехай парує бо туман це мій пес. його шерсть трохи червона, його тіло пил і вода. він проковтує мене і я найтвердіша його частина. його вода впливає на температуру моєї шкіри, його шерсть набивається в ніздрі. це робить з мене поета, наносячи незагойні рани.

Chowamy swoje trupy w chłodnej wodzie, opuszczamy swoje ciała na ciche i chłodne dno. rozdziela nas wielka woda i w najmiększych miejscach odczuwamy ból. spuść wszystkie możliwe psy, one muszą gryźć to cielsko do kości, bo woda jest już trochę czerwona i ciepła, niech będzie gorąca, niech paruje bo mgła to mój pies. jego sierść jest trochę czerwona, jego ciało kurz i woda. przełyka mnie i jestem jego najtwardszą częścią. jego woda wpływa na temperaturę mojej skóry, jego sierść włazi w nozdrza. To czyni mnie poetą, nanosząc niezagojone rany. Przełożyła Joanna Majewska

00472

фраз е - ф р а з е н ко

fraze - fraze n ko

00-473


Borys Chersoński

Борис Херсонсь

кий

1950, m. Czerniowce

1950, м. Чернівц

і

Поет, есеїст, перекладач єврейського походження; за основною професією – клінічний психолог та психіатр. Автор декількох поетичних збірок, більшість яких видавалися в Одесі невеликими накладами. У 2006 році вийшла перша поетична книга в Росії («Семейный архив» (НЛО), в 2008 році ще дві – «Площадка под застройку» (НЛО) і «Вне ограды» («Наука»), в 2009 році – «Мраморный лист» (Арго-РИСК) і «Спиричуэлс» (НЛО). Автор двох книг перекладів, літературної ессеїстики. Лауреат Четвертого і П’ятого міжнародного конкурсу імені М. Волошина (2006, 2007), лауреат фестивалю «Київські лаври» (2008), дипломант конкурсів «Мережевий Дюк» (2000) «Трамвай, що заблукав» (2007), Спеціальна премія «Московський рахунок» – 2-е місце (2007). Шорт-лист премії ім. А. Бєлого (2007). Професор клінічної психології. Член редакційної колегії журналу «Крещатик» з 1998 року. Стипендіат фонду ім. Іосифа Бродського (2008), лауреат премії «Anthologia» (2008). Вірші Бориса Херсонського перекладалися українською, грузинською, болгарською, англійською, фінською, італійською нідерландською та німецькою мовами. 2010 року у видавництві Wieser Verlag вийшов німецький переклад книги «Сімейний архів». Мешкає в Одесі.

00474

Poeta, eseista i tłumacz żydowskiego pochodzenia; z zawodu jest psychologiem klinicznym i psychiatrą. Autor kilku tomików poetyckich, z których większość była wydana w Odessie w niewielkim nakładzie. W 2006 roku wyszedł jego pierwszy tomik w Rosji («Semejnyj archiw» (NLO), w 2008 roku dwa kolejne – «Płoszczadka pod zastrojku» (NLO) i «Wne ogrady» («Nauka»), w 2009 roku – «Mramornyj list» (Argo-RISK) i «Spiriczuels» (NLO). Autor dwóch zbiorów przekładów eseistyki literackiej. Laureat IV i V konkursu imienia M. Wołoszyna (2006, 2007), laureat festiwalu «Kijowskie laury» (2008), otrzymał także dyplomy w konkursach «Sieciowy Książę» (2000), «Zagubiony tramwaj» (2007) i II nagrodę specjalną w konkursie «Moskiewski rachunek» (2007). Trafił na krótką listę nagrody im. A. Biełego (2007). Profesor psychologii klinicznej. Członek kolegium redakcyjnego czasopisma «Kreszczatyk» od 1998 roku. Stypendysta fundacji im. Josifa Brodskiego (2008), laureat nagrody «Anthologia» (2008). Wiersze Borysa Chersońskiego tłumaczono na ukraiński, gruziński, bułgarski, angielski, fiński, włoski, niderlandzki i niemiecki. W 2010 roku w wydawnictwie Wieser Verlag wyszedł niemiecki przekład książki «Simejnyj archiw». Mieszka w Odessie.

00-475


***

***

После победы – эпоха казней послевоенных. Скоротечные заседания и решения трибуналов. Необходимо уменьшить поголовье военнопленных. Не кормить же в тюрьме побежденных вражеских генералов! Тем более, что у каждого руки в крови по локоть. И сохранились приказы, что они отдавали солдатам Ибо страсть к убийству – та же сексуальная похоть. Начнешь и не остановишься, и хотелось бы – да куда там! И теперь вверх по лесенкам, руки связаны за спиною, в сопровождении пасторов, или ксендзов – если католик, и – мешок на голову, петлю на шею, умирай со своею виною, через семьдесят лет в ютубе выложат ролик. Пять минут и живой человек теперь уже мертвое тело. Еще пять минут и гроб уже заколочен. Жалеть военных преступников – это последнее дело. Была бы веревка прочна или выстрел точен. Все дело теперь в палаче и его сноровке. Лишение жизни дешевле, чем лишенье свободы. И вся справедливость мира в пуле или веревке. А другой справедливости нет в послевоенные годы.

Zaś po zwycięstwie – epoka powojennych egzekucji. Skrócone posiedzenia i wyroki trybunałów. Pogłowie jeńców wojennych podlega redukcji. Wszak nie będziemy karmić wrażych generałów! Zwłaszcza, że u każdego ręce skrwawione aż do łokci. I zachowały się ich rozkazy dla żołdackiej tłuszczy. Albowiem pęd ku zabijaniu to też przejaw chuci. Choćbyś chciał, nie przestaniesz, siedzisz w tym po uszy. Więc dalej po schodkach w górę, skrępowane dłonie, w asyście pastora czy tam księdza – dla katolików – a na głowie worek, i na szyi pętla, giń z myślą o winie, Za lat siedemdziesiąt na youtube będzie sporo filmików, na których żywy człowiek zmienia się w martwą padlinę w ciągu pięciu minut. Pięć kolejnych – gotowa mogiła. Współczucie dla zbrodniarza? Zakrawa na kpinę! Byle tylko sznur był mocny, byle kula nie chybiła. Tutaj wszystko w rękach kata i w kata zacięciu. Nie wolność, życie weźmy, tak nam wyjdzie taniej. A cała sprawiedliwość w celnej kuli czy sznura objęciu. A innej sprawiedliwości nie masz w dobie powojennej. Przełożył Marcin Gaczkowski

00476

х ер со н сь к ий

c he rso ń ski

00-477


***

***

страна приветствует оккупантов как говорится хлеб соль овощные блюда кабачки томаты фасоль ошметки плоти свиной центральный проспект длиной в пять километров ведущий в обещанный мир иной дети первыми учат слова на таинственном языке говорят на чудовищной смеси родителям не понять вышел приказ строить дома исключительно на песке и строят все выше и выше взгляд не поднять потому что верхушки зданий теряются в облаках старцы мобилизованы и служат в небесных полках в общем жизнь будет счастливой по крайней мере до той поры пока оккупанты не провалятся в тартарары пока военная техника не заржавеет на пустырях пока не вымрут подростки с серьгами в ушах и ноздрях родина мать виновата сама воспитала нерях и стоит одна одинешенька до скончания дней а буханка окаменела и пустая солонка на ней

kraj wita okupanta chlebem jak to mówią solą daniami z warzyw ogórkiem kabaczkiem fasolą rozszarpanym prosiakiem głównym miejskim deptakiem ciągnie się na pięć kilometrów kusi nowym światem dzieci pierwsze poznają słowa w języku sekretnym mówią dziwaczną mieszanką rodzic ich nie pojmie był rozkaz wznosić domy na gruncie piaszczystym zatem budują wyżej i wyżej już oko nie sięgnie albowiem szczyty domów gubią się w obłokach starcy też powołani na służbę w niebiańskich pułkach słowem życie będzie szczęśliwe przynajmniej do czasu aż nareszcie okupant wpadnie do hadesu aż rdza się nie rozprawi z machinami wojennymi aż nie wymrą wyrostki z uszami nosami przekłutymi to matka ojczyzna sama winna wychowała ich takimi więc oto stoi sama samiuteńka aż po dzień końca w dłoniach skamieniały bochen i próżna solnica Przełożył Marcin Gaczkowski

00478

х ер со н сь к ий

c he rso ń ski

00-479


СОХРАНИ МОЮ РЕЧЬ

UCHROŃ MOJĄ MOWĘ

не сохраняй мою речь разбей ее на фонемы уж больно мы голосисты лучше были немы странно что государство в этом не видит проблемы не сохраняй слова ведь существуют слоги степи должны быть бескрайни холмы пологи на холмах на часах мокошь иные славянские боги не сохраняй не храни демонтаж без границы слаще пенья певицы или книжной страницы строже секретной службы можно прийти повиниться сохрани мою речь помните Мандельштама за привкус печали и дыма за песню что пела мама молчанье великая сила говорил Григорий Палама собери мою речь по слогам по словам по ошметкам да будут слова подобны плывущим по Лете лодкам или людям тюремным привыкшим к своим колодкам да будут слова скованы грамматической цепью да бредут по страницам как заключенные степью на горе чиновному государственному отребью ибо речь сохраняет Бог но охраняет охранка не выходя за пределы канцелярского бланка старой железной дороги холодного полустанка

nie uchronisz nie strzeż jej rozbij na fonemy człowiek do bólu wymowny lepiej byłby niemy aż dziw że nasza władza zbywa te problemy słowa nie uchronisz istnieje wszak sylaba wzgórza mają być strome a woda przejrzysta na wzgórzach na zegarach mokosz inne bóstwa nie uchronisz jej uprawiaj demontaż bez granicy słodszy od treli śpiewaczki czy w księdze stronicy surowszy od tajnych służb wiją się winowajcy uchroń mowę moją wspomnijcie Mandelsztama posmak nieszczęścia i dymu pieśń co śpiewała mama powiadał Grzegorz Palamas że w milczeniu siła unoś moją mowę sylabami słowami skrawkami niech będą słowa płynącymi po Lete łodziami niech będą w gramatyczne łańcuchy okute niech biegną stronicami jak w stepie zaklęte odpadom urzędniczym na wieczną udrękę choć Bóg mowę ma uchronić ochrana jej strzeże według ścisłych wytycznych na szarym papierze zawiadowcy stacyjki przy omszałym torze

00480

х ер со н сь к ий

Przełożył Marcin Gaczkowski

c he rso ń ski

00-481


нська

Людмила Херсо

ь (Молдова)

1964, м. Тираспол

Поетка і перекладач. Публікувалася в журналах «Новий світ», «Прапор», «Інтерпоезія», «Діти Ра» та ін. У 2011 році у видавництві «Російський Гуллівер» (Москва) вийшла книга «Всі свої», що увійшла в десятку кращих поетичних книг року. Перекладає англійську поезію, зокрема, англомовні вірші Володимира Набокова, Хіні (Журнали «Інтерпоезія», «Хрещатик», «ДерибасівськаРішельєвська»). Лауреат і дипломант Волошинського конкурсу. Вечори поезії Людмили Херсонської проводилися в Москві, Києві, Львові, Мюнхені, НьюЙорку. Мешкає в Одесі.

00482

rsońska e h C a ł y Ludm wia) ol (Mołda p s a r y T . 1964, m

Poetka i tłumaczka. Publikowała w czasopismach «Nowyj swit», «Prapor», «Interpoezja», «Dity Ra» i innych. W 2011 roku wydawnictwo «Rosyjski Guliwer» (Moskwa) wydało jej książkę «Wsi swoji», która weszła do pierwszej dziesiątki najlepszych tomów poetyckich roku. Przekłada poezję angielską (Seamusa Heaneya i anglojęzyczne wiersze Volodimira Nabokova), publikując przekłady w czasopismach «Interpoezja», «Chreszczatyk», «DerybasiwskaRisheliewska». Jest laureatką Konkursu Wołoszyna. Spotykała się z czytelnikami w Moskwie, Kijowie, Lwowie, Monachium, Nowym Jorku. Mieszka w Odessie.

00-483


***

***

С утра непогода. Жизнь в законной стране пробуждается военным парадом. Смотришь изнутри на то, что происходит вовне – картинка кажется адом. В век айфонов по уши в дремучей войне, а тут еще экстремисты задолбали своим джихадом. Теперь мы знаем, что увидим в аду – балет танков на льду. Точнее, скелет балета, сосед по даче не досчитался в магазине сдачи, стоит на холоде, плачет. Слез не видно, слезы – вечная мерзлота, даже до слепого кота доходит, что взрывы - продолжение Нового года. Ходит с калашниковым Дед Мороз, сосед плачет – не видно слез. С утра – непогода.

Z rana deszcze. Życie w państwie prawa budzi się marszem wojennym. Z głębi oglądasz drugą stronę okna – obrazek zda się piekielnym. Po uszy w pełzającej wojnie. W epoce iPhone’a. a tu jeszcze ekstremiści szaleją ze swoim dżihadem… Teraz już wiemy, co nas czeka w piekle – balet czołgów na lodzie, a raczej samo libretto. Sąsiad z daczy nie doliczywszy się w sklepie reszty, stoi na mrozie, płacze i drży. Łez nie widać, łzy to wieczne zlodowacenie, dziś każdy, nawet ślepe stworzenie pojmuje, że te eksplozje to jeszcze po Sylwestrze. Dziadek Mróz z kałasznikowem chodzi, sąsiad płacze, lecz łez nikt nie widzi. Z rana deszcze. Przełożył Marcin Gaczkowski

00484

х ер со н сь ка

c he rso ń ska

00-485


***

***

Пощупаешь душу – душа живая, праздники, ешь, не переставая, не наклоняешься поднимать крошки, кутаешь ножки. Кутаешь ножки, как в детстве их кутала мама, перина гнездышком, небольшая кровать, под кроватью залежи важного хлама, завтра посмотрим, сегодня спать. Серенький волчок, серенький зайчик, серая шейка, откуда в стране советов брались цветные сны? Кто эта девочка? Чей это кот попрошайка? Кому носить сапожки до самой весны?

Pomacaj duszę – ta dusza jest żywa, są święta, jedz, z talerza nie ubywa, nie schylasz się po okruszki, opatulasz nóżki. opatulasz nóżki jak mama w dzieciństwie, gniazdko ptaszyny, małe łóżeczko, pod nim same potrzebne rupiecie, zobaczymy jutro, teraz śpij, córeczko. szary wilczek, szary zajączek i szara gąska, i skąd w kraju rad brały się kolorowe sny? Co to za kocurek, co za dziewczynka? Kto ma nosić butki aż do samej wiosny? Przełożył Marcin Gaczkowski

00486

х ер со н сь ка

c he rso ń ska

00-487


***

***

и все. и дальше ты сам выбираешь, как тебе жить, как тебе руку жать. по ком звонить, по ком выть, кому на помощь бежать. дальше, как на уроке сольфеджио, слушаешь сам, определяешь фальшивую ноту, дирижируешь раз-два-три. задираешь голову – сотня ангелов пролетает по небесам журавлиным клином, смотри. жизнь прошла без войны, война прошла стороной, но что-то забыла,оставила,повернула назад. дальше ты сам выбираешь, как тебе быть с войной, сам определяешь погоду – ураган или град, захлопываешь окно, все это было давно..

i tyle. dalej sam decydujesz, jak masz żyć, jak dłonie ściskać. komu w dzwony bić, za kim wyć, komu pomocy udzielać, dalej, jak na lekcji solfeżu, słuchasz samodzielnie, dyrygujesz raz-dwa-trzy, znajdź fałszywą nutę. zadzierasz głowę – setka aniołów do nieba frunie spójrz tylko, żurawi kluczem. życie minęło bez wojny, wojna przeszła flanką, lecz o czymś zapomniała, zostawiła, zawróciła. dalej sam decydujesz, jak masz żyć z tą wojną, sam wyznaczasz pogodę – huragan czy grad, zamykasz okno, to było tak dawno… Przełożył Marcin Gaczkowski

00488

х ер со н сь ка

c he rso ń ska

00-489


Ірина Цілик 1982, м. Київ

Письменниця. Авторка книжок «Ці» (збірка віршів, 2007), «Післявчора» (повість, 2008), «Awesome Ukraine» (співавторка англомовного довідкового видання про Україну, 2012), «Родимки» (збірка оповідань, 2013), «Червоні на чорному сліди» (збірка оповідань, 2015), «Таке цікаве життя» (дитяча книжка, 2015). Закінчила КНУТКіТ ім. Карпенка-Карого з відзнакою. Нині працює режисеркою в галузі кіновиробництва. Наразі готуються до видання дві нові книжки – «Місторія однієї дружби» (дитяча пригодницька повість, 2016) та «Глибина різкості» (збірка віршів, 2016). Мешкає у Києві.

00490

łyk Iryna Ci 1982, m.

Kijów

Pisarka. Autorka książek «Ci» (tomik poetycki, 2007), «Pislyawczora» (powieść, 2008), «Awesome Ukraine» (współautorka anglojęzycznego informatora o Ukrainie, 2012), «Rodymky» (zbiór opowiadań, 2013), «Czerwoni na czornomu slidy» (zbór opowiadań, 2015), «Take cikawe żyttja» (książka dla dzieci, 2015). Ukończyła z wyróżnieniem Kijowski Narodowy Uniwersytet Teatru, Kina i Telewizji im. Karpenki-Karego. Pracuje jako reżyser filmowy. Obecnie przygotowuje do druku dwie nowe książki, które ukażą się w 2016 roku – «Mistorija odnijei drużby» (powieść przygodowa dla dzieci) oraz «Hłybyna rizkosti» (tomik poetycki). Mieszka w Kijowie.

00-491


***

***

Вона знімає суху білизну, і щось потріскує. Вітер грається листям, під сукню лізе – до голизни. Заручниця щоденних новин і низького тиску, і побуту, вона думає: ще трохи, і я буду з ним. Ще день – і я виперу форму з усіма свідченнями втоми, страху, люті, розтертої на колінах трави, а потім ми сядемо поруч з простими обличчями, і я вибиратиму всі спогади з його голови. А потім поставлю чай із гілочками смородини, вдягнуся в оте, мереживне, і буде тиша навкруг, і сонце впаде в кропиву за чужими городами, і нитимуть груди у передчутті його темних рук. Вона собі каже: ще трохи – й всі будуть щасливими. Зав’яжуться яблука, потім – ягоди, потім – гурки. Ці бійні скінчаться, і разом з новими припливами нас винесе в будні, цілком нормальні й ледь-ледь гіркі. Білизна рипить у руках, світло сточує вилиці. Мурашка повзе виступами її худої спини. Вона нюхає чисті сорочки так, ніби силиться згадати, як він пахнув тоді, колись іще до війни. А потім бере відро, набирає води пригорщу, Вмивається, думає, стоїть – дрібненька, вузька в плечах. Так! Я зачиню двері й нікуди його не випущу! Ну, принаймні, до кінця відпустки… Хоча би так, хоча б.

Ona zdejmuje pranie ze sznura, coś trzeszczy, i wiatr bawi się liśćmi, pod suknię włazi – do nagiego ciała. Zakładniczka niskiego ciśnienia, porannych wiadomości i rutyny, jeszcze trochę, myśli, i już nie będę sama. Jeszcze dzień i wypiorę mundur ze wszystkimi oznakami zmęczenia, strachu, gniewu, roztartej na kolanach trawy, potem usiądziemy przy sobie z prostymi wyrazami twarzy, i będę usuwać wspomnienia z jego głowy. Potem z gałązek czarnej porzeczki zaparzę herbatę, wcisnę się jakoś w tę koronkową, i cisza będzie wokół, za cudzym ogrodem słońce wpadnie w pokrzywę, w przeczuciu ciemnych dłoni piersi omdlewać będą. Mówi sobie: jeszcze trochę i odetchniemy szczęściem. Obrodzą jabłka, potem jagody, a potem ogórki. I porwie nas codzienność, przeciętna, gorzka odrobinę. Z nowym przypływem nadejdzie kres tej rzeźni. Pranie trzeszczy w dłoniach, promień policzki otula. I ciarki przechodzą przez te plecy chude. Wącha czyste koszule, jakby sobie chciała Przypomnieć, jak pachniał wtedy, przed wojną jeszcze. Potem bierze wiadro, nabiera nieco wody, Myje się, myśli, taka drobna, taka wąska w ramionach. Tak! Zamknę drzwi i nie wypuszczę go już nigdy! No, chociaż do końca przepustki… Choć tyle, choć tyle. Przełożył Marcin Gaczkowski

00492

ціл ик

c ił y k

00-493


ЖОВТИЙ ЖОВТЕНЬ

ŻÓŁTY PAŹDZIERNIK

Пам’ять заповнено. Добре, видалю кілька спогадів і збережу натомість цей жовтий жовтень, який щодня змінюється, ніби паролі на блокпостах. У маленьких містечках, назви яких тепер я знаю всі-всі, ночіє дуже рано, ти кажеш – о п’ятій. Але поки сонця більше, ніж я можу взяти з собою. Тіні грають на сутулих спинах будинків, на одному з твоїх нових облич, на стовпі з оголошеннями. «Автобусні рейси: Москва, Ростов, Крим...» Дивись, а тут на четвертому поверсі інша кладка – вже відбудовують. Деякі доми, деяких людей. Не все. Авжеж.

Pamięć pełna. OK, usunąć kilka wspomnień, ale ten żółty październik zachowam, każdego dnia inny, jak hasła na posterunkach. W małych miasteczkach, ich nazwy znam już bez wyjątku noc zapada wcześnie, mówisz, że po piątej Ale na razie słońce, więcej niż mogę zabrać. Cienie bawią się na zgarbionych grzbietach domów, na jednej z twych nowych twarzy, na słupie ogłoszeniowym. «Połączenia autobusowe: Moskwa, Rostów, Krym…» Spójrz, jestem tu, na piątym piętrze. Widzisz inne cegły? Trwa odbudowa. Niektórych domów, niektórych ludzi. Nie wszystkich. To jasne.

У маленьких містечках гучно ляпаються, лопаються каштани в ранах асфальту, біжать підстрибом, зупиняються десь біля «папи» й «мами», писаних крейдою, либонь, тієї ж власниці, чию маленьку загублену шапочку вивісили, як маячок, на паркані. Люди з дитячими возиками, з колючими поглядами, не знають, чого чекати від таких, як ти, – в однострої. Нам продають тут воду і сигарети. Нам тут не дуже раді. Жовчний жовтень іще жовтіший дорогою від Попасної до Золотого. Ти виходиш на одному з поворотів. Я їду далі.

W małych miasteczkach więdną, wiją, walą się kasztany pośród ran asfaltu, biegną w podskokach, zatrzymują się obok «taty» i «mamy», pisanych kredą, pewnie przez tę damę, której maleńką zagubioną czapkę wywiesili jak przestrogę na parkanie. Ludzie z dziecięcymi wózkami, z kolczastymi spojrzeniami, nie wiedzą, czego się spodziewać po takich jak ty, – w mundurze. Sprzedają nam tu wodę i papierosy. Nie są zbyt przychylni. Żółty październik żółci się silniej po drodze z Popasnej do Zołotego. Wysiadasz na którymś zakręcie. Ja jadę dalej.

00494

ціл ик

c ił y k

00-495


Нам примарилася, мабуть, ця ніч – у порожній лікарняній палаті, з АК під ліжком. Уранці привезли двох інсультників, наш схрон довелося звільнити. Я поставлю подушки трикутничками, як було. Хоча в них лишилися сни про майбутнє у великих містах, назви яких наразі не мають жодного значення.

Ta noc jest pewnie marą – w pustej sali szpitalnej, z kałasznikowem pod łóżkiem. Rano przywieźli dwóch po wylewie, trzeba było zwolnić miejsce w schronie. Poduszki ułożę w trójkąty tak, jak było. Ale zostały w nich sny o przyszłości w wielkich miastach, których nazwy aktualnie nie mają żadnego znaczenia. Przełożył Marcin Gaczkowski

00496

ціл ик

c ił y k

00-497


ДРУЖИНА ЛОТА

ŻONA LOTA

«Ніц немає у цій країні», – каже дружина Лота рвучко й так презирливо. «Але правда. Ну що в нас зловиш?» Суп кипить, чуже дзєцко спить (година – двадзєшьча злотих), поки Лот ганяє з Голандії машини на продаж. Все було – збирала трускавки, гляділа стару фрау в тому місті, де вмирають лише у своїх постелях, де занадто багато віками узгоджених правил, де усі ґарґульї такі вгодовані на костелах. Головне – не озиратись, не повертатись нізащо. Ну хіба до чужих кімнат. Знімати взуття й одежу, під гарячим душем стояти вічність цілу і завше засинати вже тоді, коли небо стає бежевим. Головне – вивчити доньку. Бо тут немає нічого. Тільки ранки вдома такі дзвінкі й так тихо надвечір... І вона зненацька страшно кричатиме щось про Бога, коли митник укотре перетрусить всі її речі. Лот пішов, мама хвора... Стоїть. Заходить в Петра і Павла, ставить свічку. Вогник шкрябає змерзлі шорсткі долоні. Вона точно знає, що десь колись промахнулась знагла. Бо інакше чому тепер ці щоки такі солоні?

«Nic nie ma w tym kraju» – powiada żona Lota w przypływie pogardy. «Ale cóż… Do czego dojdziesz u nas?» Zupa kipi, cudze dziecko śpi (godzina – dwadzieścia złotych), Lot tymczasem pędzi z Holandii auta na sprzedaż. Wszystko już robiła. Zrywała truskawki, doglądała starej frau w mieście, gdzie wolno umrzeć tylko we własnej pościeli, gdzie nazbyt wiele utkanych przez wieki praw, gdzie syty jest byle gargulec na kościele. Najważniejsze – nie oglądać się, nie odwracać za nic w świecie. Chyba że w stronę obcych pokojów. Zdejmować buty i odzież, pod gorącym prysznicem stać wieczność całą i zawsze zasypiać dopiero wtedy, gdy barwa nieba przechodzi w beż. Najważniejsze – wykształcić córkę. Bu tu nie ma niczego. Tylko poranki w domu takie dźwięczne i tak cicho pod wieczór… Aż nagle zacznie straszliwie wykrzykiwać coś o Bogu, gdy celnik raz jeszcze przetrząśnie jej rzeczy. Lot odszedł, mama chora… Stoi. Idzie do Piotra i Pawła, zapala świeczkę. Płomień muska zimne szorstkie dłonie. Wie już na pewno, że gdzieś kiedyś zbłądziła. Bo niby od czego te jej policzki są takie słone? Przełożył Marcin Gaczkowski

00498

ціл ик

c ił y k

00-499


Олексій Чупа 1986, м. Макіївка

Поет і прозаїк. Засновник «донецького слему». Вивчав філологію в Донецькому університеті, а також опановував фах хімікатехнолога в Макіївському металургійному технікумі. Працював машиністом на Макіївському металургійному заводі. Через війну на Донбасі виїхав звідти у 2014 році. Автор поетичних збірок «Українськоросійський словник» (2011), «69» (2011), «Кома» (2015), а також прозових книг «10 слів про Вітчизну» (2014), «Бомжі Донбасу» (2014), «Казки мого бомбосховища» (2014), «Акваріум» (2015). Стипендіат програми міністра культури Республіки Польща «Gaude Polonia» (2015). Фіналіст Премії Конрада–2015. Тексти перекладені кількома мовами. Книги Олексія Чупи «Бомжі Донбасу» та «10 слів про Вітчизну» ввійшли до довгого списку премії «Книга року BBC» 2014 року. У 2015 році до довгого списку «Книги року ВВС» потрапила антиутопія «Акваріум». Мешкає на Хмельниччині.

00500

Ołeksij Cz

upa

1986, m. M

akiejewka

Poeta i prozaik. Założyciel «slamu donieckiego». Studiował filologię na Uniwersytecie Donieckim, a także zdobył zawód technologa chemii w Makiejewskim Technikum Hutniczym. Pracował jako maszynista w hucie. Z powodu wojny wyjechał z Donbasu w 2014 roku. Autor tomów poetyckich «Ukrainśko-rosijśkyj słownyk» (2011), «69» (2011), «Koma» (2015), a także prozy «10 sliw pro Witczyznu» (2014), «Bomżi Donbasu» (2014), «Kazky moho bomboschowyszcza» (2014), «Akwarium»(2015). Stypendysta programu Ministra Kultury Rzeczypospolitej Polskiej «Gaude Polonia» (2015). Finalista Nagrody Conrada–2015. Jego teksty przełożono na kilka języków. Książki Ołeksija Czupy «Bomżi Donbasu» i «10 sliw pro Witczyznu» trafiły na długą listę «Książka roku BBC» w 2014 roku. W 2015 roku na listę «Książki roku BBC» trafiła antyutopia «Akwarium». Mieszka na Chmielnicczyźnie.

00-501


L. #1

L. #1

Що там залишиться після нас, мій коханий Серпню? Стеля труситься від ударів, за ворот летить вікова труха, у віконечко бомбосховища видно, як жовкне трава без людської уваги і відчуття, від якого все тіло терпне, вростає в твої кістки. Цього не позбутись не те, що за ціле життя, а навіть за два. Кожен з нас на мілі і продав би себе з потрохами, та кому потрібні війною протрушені потроха? Я виходжу за хлібом, минаю пости, патрулі, пастки, пробираючись до розграбованого універмагу, повертаюсь щоразу героєм, валюся навзнак.

Co tam zostanie po nas, mój kochany Sierpniu? Sufit trzęsie się od uderzeń, za kołnierz leci wiekowe próchno, przez okienko schronu widać, jak żółknie trawa bez ludzkiej uwagi i poczucie, od którego całe ciało cierpnie, wrasta w twoje kości. Tego się nie pozbędzie, nie to, że przez całe życie, ale nawet przez dwa. Każdy z nas jest spłukany i sprzedałby siebie z ostatnią koszulą, ale komu potrzebna przez wojnę zniszczona koszula? Wychodzę po chleb, mijam punkty, patrole, pułapki, przedzierając się do rozkradzionego domu towarowego, wracam za każdym razem jako bohater, walę się na wznak.

Мій коханий, коханий Серпню, коли хтось тобі скаже, що в смерті свої переваги – бий його, бий! Я знаю її в лице. Вона мій близнюк. Мені від неї в очах темно. Тебе розводять, насправді усе не так.

Mój kochany, kochany Sierpniu, kiedy ktoś ci powie, że śmierć ma swoje plusy – bij go, bij! Znam ją z twarzy. To moja bliźniaczka. Ciemno mi od niej przed oczami. Kantują cię, naprawdę to wszystko nie tak.

Що там залишиться по нас із тобою, Серпню? Листя зривається із дерев та вальсує над містом залишеним, люди ховаються в норах, як миші, хто вирвався – той хрипить, як обскубаний лев. Час висуває свої вимоги, і те, як він змушує нас обжиратися голодом та упиватись годинною тишею, зовсім не схоже на жарт, або блеф.

Co tam zostanie po nas, Sierpniu? Liście zrywają się z drzew i walcują nad miastem zostawionym, ludzie chowają się w norach jak myszy, kto się wyrwał – ten chrypi jak oskubany lew. Czas wysuwa swoje wymagania i to jak zmusza nas, żeby obżerać się głodem i upijać się godzinną ciszą, zupełnie nie przypomina żartu albo blefu.

По нас із тобою, Серпню, відходить в минуле ціла епоха. Настільки прекрасна, що і згадати нестерпно.

Po nas, Sierpniu, odchodzi do przeszłości cała epoka. Na tyle piękna, że nawet wspomnienia są nie do zniesienia.

Що по нас із тобою залишиться? Гордість, віра та ґрати,

Co po nas zostanie? Duma, wiara i kraty,

00502

чуп а

czu pa

00-503


ескізи, чернетки, натяки, спогади, або, хоча би тінь? Словом, щось, із чого потім наважаться починати ті, що не наважаться вмерти тепер. Амінь.

szkice, brudnopisy, aluzje, wspomnienia albo chociażby cień? Słowem, coś, od czego potem odważą się zaczynać ci, którzy nie odważą się umrzeć teraz. Amen. Przełożyła Aneta Kamińska

00504

чуп а

czu pa

00-505


L. #16

L. #16

Underground art-gallery. Останніми місяцями кожен спуск до столичної підземки нагадує мені відвідини виставки сучасного мистецтва. Не вистачає хіба табличок із назвами експозицій та якогось обізнаного мудрагеля, із тих, що завжди достеменно знають, що саме мав на увазі автор. Але попри це відвідувачів не бракує, особливо довкола імпровізованих мистецьких актів, типу цього, на який я дивлюся зараз: на одному з перонів молодий хлопчина відкинувся тілом на спинку лавки і сидить із долонею на грудях, ніби готуючись заспівати національний гімн, а насправді – йому дуже болить серце.

Underground art-gallery. W ciągu ostatnich miesięcy każde zejście do stołecznego podziemia przypomina mi odwiedziny wystawy sztuki współczesnej. Nie wystarcza pewnie tabliczek z nazwami ekspozycji i jakiegoś obeznanego mądrali, z tych, co to zawsze niepodważalnie wiedzą, co właściwie autor miał na myśli. Ale mimo to odwiedzających nie brakuje, zwłaszcza wokół improwizowanych aktów artystycznych, jak ten, na który patrzę teraz: na jednym peronie młody chłopaczek odchylił się całym ciałem na oparcie ławki i siedzi z dłonią na piersi, jakby zamierzał zaśpiewać hymn państwowy, a tak naprawdę – bardzo go boli serce. Przełożyła Aneta Kamińska

00506

чуп а

czu pa

00-507


L. #49

L. #49

Давай розповім тобі, як починався Всесвіт? Синочку мій, тихий та світлий тесле, всі твої дива, твої зашкарублі стопи на водній гладі – натхнення й бездонна зневіра твої, це – просто іграшки. Серйозно, це просто жарти, це майже нічого не варте порівняно з тим, що довелось пережити мені.

Chcesz, opowiem ci, jak zaczynał się wszechświat? Syneczku mój, cichy i jasny cieślo, wszystkie twoje cuda, twoje zaskorupiałe stopy na tafli wodnej – natchnienie i bezdenne zwątpienie twoje – to po prostu fraszka. Poważnie, to po prostu żarty, to prawie nic nie warte w porównaniu z tym, co ja przeżyłem.

Я знав твою матір вічність тому. Була порожнеча, яку вона помаленьку заповнювала собою. Вона приходила, синку, щовечір, розводила вогнище та розганяла пітьму. Вона вчила мене танцювати, і у вирі суконь її барвистих ми занурювалися, ніби рибальські села у морок морського прибою. Вона співала, готуючи їсти, і страви слухняно проймалися її ніжністю та журбою.

Znałem twoją matkę wieczność temu. Była pustka, którą ona pomaleńku zapełniała sobą. Przychodziła, synku, co wieczór, rozpalała ogień i rozganiała ciemność. Uczyła mnie tańczyć i w wirze sukien jej barwnych zanurzaliśmy się jak rybackie wioski w mroku morskiego przyboju. Ona śpiewała, gotując jedzenie i potrawy posłusznie przejmowały jej delikatność i smutek.

Вона стала мені Богом. До неї, малий, я був найзапеклішим атеїстом.

Ona stała się dla mnie Bogiem. Przed nią, mały, byłem najbardziej zajadłym ateistą.

Потім, одного вечора – не прийшла. Настала така ж порожнеча, яка і була до неї. Відтоді не бачив її, аж очі собі прогледів туди, де світла і темряви переплітаються теплі тіла, туди, де зароджуються світи із міді та меду.

Potem, pewnego wieczoru – nie przyszła. Nastała taka sama pustka, jaka była przed nią. Odtąd nie widziałem jej, aż oczy sobie wypatrzyłem tam, gdzie światła i ciemności przeplatają ciepłe ciała, tam, gdzie poczynają się światy z miedzi i miodu.

Але аби пам’ятати голос її – я сотворив річки, аби не забути дотику – вигадав тихі поля й океани. Я перетворив образи її гіркі на болота в’язкі, на гори,

Ale żeby pamiętać jej głos – stworzyłem rzeki, żeby nie zapomnieć dotyku – wymyśliłem ciche pola i oceany. Przetworzyłem obrazy jej gorzkie w lepkie błota, w góry,

00508

чуп а

czu pa

00-509


рівнини, ліси перетворив усю ніжність, що несміливо тремтіла між нами.

równiny, lasy, przetworzyłem całą czułość, nieśmiało drżącą między nami.

Дерева ростуть без вологи наших торкань у затінку обнадійливому своєму, міняються пори року – розмірено і невблаганно, цей світ тепер крутиться якось без мене, хоча і робить вигляд старанно, що без мене йому кінець.

Drzewa rosną bez wilgoci naszych dotknięć w swoim krzepiącym cieniu, zmieniają się pory roku – miarowo i nieubłaganie, ten świat teraz kręci się jakoś beze mnie, chociaż starannie sprawia wrażenie, że beze mnie się skończy.

І жоден із них, жодне із цих гарячих людських сердець не знають, як я останніми тисячоліттями стих, як зносилося майже під нуль моє власне серце. Не знають, як я чекаю на неї, не знають, що всім їм дано життя лише через примарну мою надію, що вона усе ж таки повернеться.

I żaden z nich, żadne z tych gorących ludzkich serc, nie wie, jak przez ostatnie tysiąclecia przycichłem, jak zmarniało prawie doszczętnie moje własne serce. Nie wie, jak czekam na nią, nie wie, że wszystkim im dano życie jedynie dzięki płonnej mojej nadziei, że ona jednak wróci. Przełożyła Aneta Kamińska

00510

чуп а

czu pa

00-511


а Ірина Шувалов

1986, м. Київ

Поетка та перекладач. Здобула освіту з філософії та перекладу в Україні, а також закінчила магістратуру з порівняльного літературознавства в Dartmouth College (США) за програмою Фулбрайт. Ірина є лавреаткою понад десяти українських та мінародних премій та нагород у галузі поезії та художнього перекладу (в тому числі, володаркою першої премії конкурсу видавництва «Смолоскип» та міжнародної перекладацької премії Бродського\ Спендера). Учасниця літературних проектів та резиденцій у Великобританії, Греції, Литві, Латвії, Росії, США – зокрема, стипендіатка Hawthornden Fellowship (Шотландія) 2015 року. Ірина є авторкою трьох поетичних збірок – «Ран» (2011), «Ос» (2014) та «Аз» (2014). Її поезія, переклади та публіцистичні дописи широко друкувалися в українській та закордонній періодиці, зокрема в Ambit, Modern Poetry in Translation, Poetry International, The International Poetry Review та Words Without Borders. Вірші Ірини перекладено дев’ятьма мовами. Мешкає у Києві.

00512

Iryna Szu

1986, m. K

ijów

wałowa

Poetka i tłumaczka. Zdobyła wykształcenie filozoficzne i translatorskie na Ukrainie, a także magisterium z literaturoznawstwa porównawczego w Dartmouth College (USA) dzięki programowi Fulbrighta. Jest laureatką ponad dziesięciu ukraińskich i międzynarodowych nagród w dziedzinie poezji i przekładu artystycznego (w tym, jest zdobywczynią pierwszej nagrody konkursu wydawnictwa „Smoloskyp” oraz międzynarodowej nagrody translatorskiej Brodskiego/Spendera). Uczestniczyła w projektach i rezydencjach w Wielkiej Brytanii, Grecji, Litwie, Łotwie, Rosji i USA – oraz była stypendystką Hawthornden Fellowship (Szkocja) w 2015 roku. Iryna jest autorką trzech tomów poetyckich – «Ran» (2011), «Os» (2014) i «Az» (2014). Jej poezja, przekłady i teksty publicystyczne często były drukowane w ukraińskich i zagranicznych periodykach, szczególnie Ambit, Modern Poetry in Translation, Poetry International, The International Poetry Review i Words Without Borders. Wiersze Iryny przełożono na dziewięć języków. Mieszka w Kijowie.

00-513


НАШІ МЕРТВІ

NASI UMARLI

наші мертві у відповідь завше мовчать наче річища їхні роти пересохли з-під повік у них крапає чорний пісок заїдає іржа їхні давні печалі наші мертві у відповідь завше мовчать

nasi umarli zawsze milczą w odpowiedzi wyschnięte są koryta ich umarłych ust spod ich martwych powiek kapie czarny piach rdza wyżera ich dawne utrapienia nasi umarli zawsze milczą w odpowiedzi

наші мертві жують свої довгі сліди проводжаючи наші човни з-під води забрідаючи поночі в наші сади з тарілок підбираючи крихти сумління наші мертві пускають глибоке коріння в наші види й роди

nasi umarli żują swoje długie ślady wywodzą nasze statki na powierzchnię wody nocami zachodzą do ciemnych ogrodów wybierają nam z talerzy okruchy sumienia nasi umarli wpuszczają głębokie korzenie do naszych gatunków i rodów

наші мертві мовчать наші мертві лежать між хребців у них ріки піщані біжать їхні зуби заціплені стиснули міцно молодої трави арматуру залізну

nasi umarli milczą nasi umarli leżą w ich kręgach rzeki piaszczyste mrowią i w zwartych szczęk uchwyt silny chwytają oręż młodej trawy

наші мертві як бронзові дзвони гудуть ешелони дощу в їхніх жилах ідуть і каміння сліпе і коріння зміїсте їм у чреві землі поступається місцем

nasi umarli jak dzwony z brązu wybrzmiewają kolumny deszczu w martwych żyłach płyną im kamienie ślepe im korzenie kręte w brzuszysku ziemi miejsca ustępują

наші мертві ростуть уже вищі за нас наші мертві несуть нам у вузликах час і завжди не здолавши дороги розсипають його нам під ноги

nasi umarli wyrośli już ponad nas niosą umarli w węzełkach czas lecz zawsze przed końcem drogi sypną go nam pod nogi Przełożył Marcin Gaczkowski

00514

шу ва л о ва

szu w ał o w a

00-515


ЛЮБЛІН

LUBLIN

місячні твої любліне цикли подорожній іде кварталом невидимим несе в одній кишені смерть а в іншій виноградне зерно ходить ніч-убивця кицею по бруківці а примари заздрісні кругловиді і примари темні худі мов жердь виставили по свічечці у вікно

miesięczne są twe lublinie cykle podróżny idzie kwartałem urojonym śmierć niesie w jednej kieszeni w drugiej winorośli nasiono mrok-zabójca kica nocnym brukiem a mary zawistne krągłolice i mary ciemne chude jak patyki wystawiają po świeczce na okno

подорожній п’є у кнайпі гірке вино чорний сич вітається з ним на ідишу вбрався в тлін і паводок? це воно так і підеш

podróżny w knajpie sączy gorzkie wino czarny puszczyk powitał go w jidysz odziany w proch i w pył? otóż to tak pójdziesz

вищерблені твої любліне зуби подорожній зазирає в будинків пащі йому назустріч виходить жовта ріка йому назустріч виходить кам’яна сльота через місто кого на возах везуть? хто з-за рогу хапає тебе за плащ? нá тобі чашку мишачого молока ходи своєю дорогою – і не питай

wyszczerbione lublinie twe zęby podróżny zerka w zabudowań paszcze naprzeciw zmierza doń żółta rzeka naprzeciw zmierza doń kamienna słota przez miasto kogo na wozach wiozą? i kto zza węgła chwyta cię za płaszcz? wciska garnuszek mysiego mleka krocz swoją drogą – o nic nie pytaj

подорожній в браму стукає кулаком сіль на біль припрошує повимінювати а зсередини чується: ти ніхто всі ми тіні тут

podróżny pięścią do bramy łomocze pragnie na ranę sól wymienić głos go dobiega: nikim jesteś każdy z nas cieniem tylko

вітром вибілені твої любліне ребра місяць видерся на дах – і обірвався їхав вершник повз ворота – і спотикнувся чорний ліс хребет свій зламаний переріс подорожній вулицю за руку бере вона каже – у тебе шафранова голова в тебе з вух росте золота трава який чорт тебе такого сюди приніс?

wiatrem bielone żebra twe lublinie księżyc wdrapał się na dach – zerwał się jechał jeździec przy bramie – potknął się czarny bór swój kręgosłup złamany przerósł podróżny ulicę chwyta za rękę ona powiada – głowę masz szafranową uszy obrosły ci złocistą trawą ki diabeł cię do nas przyniósł?

00516

шу ва л о ва

szu w ał o w a

00-517


подорожній агов подорожній що там каменем лежить в твоїй сумці порожній? мертві риби навшпиньки виходять з ріки

podróżny hejże podróżny cóż to za kamień nosisz w torbie próżnej? na palcach śnięte ryby wyskakują z rzeki

і горять свічки на облуплених підвіконнях як маяки

a świece płoną na obdartych parapetach niczym majaki Przełożył Marcin Gaczkowski

00518

шу ва л о ва

szu w ał o w a

00-519


***

***

я прокидаюсь і чую: кров твоя у тобі говорить ледь чутно так що і в повній тиші я ледь розбираю її шелестіння можливо з якимось подібним звуком росте у глибинах землі коріння або так буває коли пірнувши зсередини слухаєш море

zbudziwszy się słyszę: krew twoja przez ciebie przemawia niemal bezgłośnie w zupełnej ciszy ledwie rozróżniam krwi szumienie może z jakimś podobnym dźwiękiem w ziemi głębinach rosną korzenie lub bywa tak kiedy nurkując od środka wsłuchasz się w morze

я бачу її артикуляцію на шиї б’ється маленька жилка в усьому сплячому тілі ходить життя украдливим тихим кроком і я затамовую подих аби його не сполохати ненароком аби не порушити цей словник любові що тут при мені лежить

dostrzegam jej artykulację na szyi pulsuje mała żyłka życie w całym śpiącym ciele tętni – po cichu ukradkiem aż wstrzymuję oddech aby nie spłoszyć go przypadkiem by nie zaburzyć tego słownika miłości co leży przy mnie

усе що люблене мусить жить це перша заповідь крові. будь-хто у кому говорить кров повинен нести її як світильник притемком це друга заповідь крові – я тобі до грудей прикладаю вухо аби не прослухати третю, аби вона не облишила говорити

wszystko co kochane winno żyć oto pierwsze przykazanie krwi. ten przez kogo krew przemawia musi nieść ją jak w pomroce kaganek oto drugie przykazanie krwi przykładam ucho do twej piersi by nie ominęło mnie trzecie by ona nie przestała mówić

я чую який ти лункий як мушля в якій промовляє червоне море який ти живий і теплий який ти повний прийдешніми довгими днями і ми лежимо на дні цього ліжка тривалої ночі холодної ями чужої війни і торішнього снігу а кров нам говорить а кров нам говорить

słyszę żeś dźwięczny jak muszla w której szumi morze czerwone jakiś ty żywy i ciepły jakiś ty pełen przyszłych długich dni i leżymy na dnie tego łóżka tej długiej nocy chłodnej jaskini tej obcej wojny minionego śniegu a krew do nas przemawia a krew do nas przemawia Przełożył Marcin Gaczkowski

00520

шу ва л о ва

szu w ał o w a

00-521


Любов Якимчук

1985, м. Первомайсь

к, Луганська обл.

Письменниця. Авторка поетичних книжок «, як МОДА» (2009), «Абрикоси Донбасу» (2015). Співавторка музично-поетичного альбому «Абрикоси Донбасу». Поезії Якимчук перекладені понад десятьма європейськими мовами, зокрема, англійською, шведською, німецькою, французькою, польською, словацькою, словенською, білоруською, російською, литовською та на іврит. 2003– 2008 належала до луганського Літературного угруповання «СТАН». Стипендіатка програми Міністра культури і національної спадщини Республіки Польща «Gaude Polonia» (2010). Ініціаторка та співорганізатор (спільно з Олегом Коцаревим проекту «Рік Семенка» (2012). Кураторка літературної програми культурного форуму «ДонКульт» (2015, Львів). З вересня 2014 – редактор відділу газети «Культура і життя». У липні 2015 журнал «Новое время» включив Якимчук в рейтинг ТОР-100 найвпливовіших людей культури в Україні. Мешкає в Києві.

00522

Lubow Jakymczuk

ański

1985, m. Perwomajsk, obwód ług

Pisarka. Autorka książek poetyckich «, jak MODA» (2009), «Abrykosy Donbasu» (2015). Współautorka muzyczno-poetyckiego albumu «Abrykosy Donbasu». Poezję Jakymczuk przełożono na ponad dziesięć europejskich języków, w tym na angielski, szwedzki, niemiecki, francuski, polski, słowacki, słoweński, białoruski, rosyjski, litewski oraz na język hebrajski. W latach 2003–2008 należała do ługańskiego ugrupowania literackiego «STAN». Stypendystka programu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Rzeczpospolitej Polskiej «Gaude Polonia» (2010). Inicjatorka i współorganizatorka (razem z Ołehem Kocarewem) projektu «Rok Semenki» (2012). Kuratorka programu literackiego podczas forum kulturalnego «DonKult» (2015, Lwów). Od września 2014 roku jest redaktorką oddziału gazety «Kultura i żyttja». W lipcu 2015 czasopismo «Nowoje wremja» wpisało Jakymczuk na listę 100 najbardziej wpływowych ludzi kultury na Ukrainie. Mieszka w Kijowie.

00-523


РОЗКЛАДАННЯ

ROZKŁAD

на східному фронті без змін скільки можна без змін? метал перед смертю стає гарячим а люди від нього холодними

na froncie wschodnim bez zmian ile można bez zmian? metal przed śmiercią robi się gorący a ludzie od niego zimni

не кажіть мені про якийсь там Луганськ він давно лише ганськ лу зрівняли з асфальтом червоним мої друзі в заручниках – і до нецька мені не дістатися щоби витягти із підвалів, завалів та з-під валів

nie mówcie mi o jakimś tam Ługańsku on dawno jest tylko gańskiem łu zrównali z asfaltem czerwonym moi przyjaciele zakładnicy – i do niecka nie dostanę się żeby wyciągnąć z podziemi, przyziemi, spod ziemi

а ви пишете вірші, красиві, як вишиванка ви пишете вірші ідеально гладенькі високу поезію золоту про війну не буває поезії про війну є лише розкладання лише літери і всі вони – ррр

a wy piszecie wiersze piękne jak wyszywanka wy piszecie wiersze idealnie gładkie wysoką poezję złotą o wojnie nie bywa poezji o wojnie jest tylko rozkład tylko litery i wszystkie one – rrr

Первомайськ розбомбили на перво і майськ – безкінечно маятись наче вперше знову там скінчилась війна але мир так і не починався

Pierwomajsk rozbili bombami na pierwo i majsk – żeby nieskończenie majaczył jak pierwotnie znowu tam skończyła się wojna ale pokój jednak się nie zaczął

а де бальцево? де моє бальцево? там більше не родиться Сосюра уже більше ніхто з людей не родиться

a gdzie de, bal, cewo? gdzie moje de, bal, cewo? tam więcej nie urodzi się Sosiura już więcej żaden człowiek nie urodzi się

я дивлюся на колообрій він трикутний, трикутний і поле соняхів опустило голови вони стали чорні й сухі, як і я вже страшенно стара і я більше не Люба тільки ба

patrzę na widnokrąg jest trójkątny, trójkątny i pole słoneczników opuściło głowy zrobiły się czarne i suche jak i ja już strasznie stara i już więcej nie jestem Luba tylko ba

00524

якимч ук

Przełożyła Aneta Kamińska

j aky mczu k

00-525


ГУСІНЬ

GĄSIENICA

її пальці змерзли і звузилися з них злітає обручка цокає асфальтом її пальці тремтять на вітрі як осінні листочки коли біля ніг проповзає гусінь танкова гусінь біля ніг її до´чки

jej palce zmarzły i zwęziły się spada z nich obrączka stuka po asfalcie jej palce drżą na wietrze jak jesienne liście kiedy koło nóg przepełza gąsienica gąsienica czołgu koło nóg jej córki

двоє підходять і наказують розвернути руки як для оплесків вдивляються в паспорт перший, другий раз мацають її пальці мозолисті і знаходять на них опіки, лише опіки де мала бути мозоль на вказівному від снайперської гвинтівки вони називають її позивний а може і не її – курва-жінка

dwóch podchodzi i rozkazuje rozłożyć ręce jak do oklasków wpatrują się w dokumenty pierwszy, drugi raz macają jej stwardniałe palce i znajdują na nich oparzenia, tylko oparzenia gdzie powinien być odcisk na wskazującym od snajperskiego karabinu podają jej pseudonim a może i nie jej – kurwa-kobieta

вони її роздягають вони її розглядають

oni ją rozbierają oni ją roztrząsają

вони розлягаються злягаються лаються дев’ятеро (її улюблене число) у синіх халатах (її улюблений колір) у дірявих кросівках (її улюблене взуття) дев’ятеро на одну розпатлану не курву, а жінку

oni się rozkładają pokładają łają się dziewięciu (jej ulubiona liczba) w niebieskich szlafrokach (jej ulubiony kolor) w dziurawych adidasach (jej ulubione buty) dziewięciu na jedną rozczochraną nie kurwę, tylko kobietę

а дівчинка зігнулась калачиком

a dziewczynka zwinęła się w kłębek

00526

якимч ук

j aky mczu k

00-527


вона дивиться і не плаче вона піднімає мамину обручку ховає в роті, як собака кістку та дивиться, як гусінь дожирає їхнє зелене місто

patrzy i nie płacze podnosi obrączkę mamy chowa do ust jak pies kość i patrzy jak gąsienica dożera ich zielone miasto Przełożyła Aneta Kamińska

00528

якимч ук

j aky mczu k

00-529


ЯК Я ВБИЛА

JAK ZABIŁAM

усі мої родинні зв’язки тепер телефонні усі мої родинні зв’язки прослуховуються їм цікаво, кого я більше люблю, маму чи тата їм цікаво, на що хворіє моя бабуся, яка каже в слухавку: ой-ой-ой вони заінтриговані, що´ думає моя сестра про свого хлопця який раніше був моїм

wszystkie moje związki rodzinne teraz są telefoniczne wszystkie moje związki rodzinne są na podsłuchu oni są ciekawi, kogo bardziej kocham, mamę czy tatę oni są ciekawi, na co choruje moja babcia, która mówi do słuchawki: oj-oj-oj oni są zaintrygowani, co myśli moja siostra o swoim chłopaku który wcześniej był mój

усі мої телефонні зв’язки кровні уся моя кров прослуховується їм треба знати, скільки відсотків української польської, російської і чи є циганська їм треба знати, чиїм донором я стала їм треба знати, чи це впав гемоглобін, чи дах наді мною і чи можна з клітинних мембран побудувати кордони

wszystkie moje telefoniczne związki krwi cała moja krew jest na podsłuchu oni muszą wiedzieć, ile jest procent ukraińskiej polskiej, rosyjskiej i czy jest cygańska oni muszą wiedzieć, czyim dawcą się stałam oni muszą wiedzieć, czy nie spadła hemoglobina, czy dach jest nade mną i czy można z błon komórkowych zbudować granicę

між мною і моєю мамою вирито сотні могил і я не знаю, як їх перестрибнути між мною і моїм батьком літають сотні снарядів і я не вмію дивитися на них, як на птахів між мною і сестрою металеві двері погребу що їх із-середини підпирає лопата між мною і моєю бабусею параван із молитов — тонкі шовкові стіни, за якими не чути, зовсім не чути це дуже просто, підтримувати родинні телефонні зв’язки це дуже дешево, поповнювати рахунки безсонням та заспокійливим це так п’янить, слухати чужу кров, одягнувши навушники особливо, коли моя кров перетворюється на постріл: нах! !

między mną a moją mamą wyryto setki grobów i nie wiem, jak je przeskoczyć między mną a moim ojcem latają setki pocisków i nie umiem patrzeć na nie jak na ptaki między mną a moją siostrą są metalowe drzwi piwnicy od wewnątrz podparte łopatą między mną a moją babcią jest parawan z jej modlitw – cienkie jedwabne ściany, za którymi nie słychać, zupełnie nie słychać to jest bardzo proste – podtrzymywanie rodzinnych związków telefonicznych to jest bardzo tanie – doładowywanie konta bezsennością i środkami uspokajającymi to tak upija – słuchanie cudzej krwi w nałożonych słuchawkach zwłaszcza, kiedy moja krew zmienia się w strzał: piździach! ! Przełożyła Aneta Kamińska

00530

якимч ук

j aky mczu k

00-531


БІОГРАФІЇ ПЕРЕКЛАДАЧІВ

BIOGRAFIE TŁUMACZY

Богдан Задура (1945 р.н.) – польський поет, прозаїк, перекладач та літературний критик. Автор 25 книг віршів, серед яких «Zejście na ląd» (1983), «Starzy znajomi» (1986), «Cisza» (1994), «Kaszel w lipcu» (2000), «Wiersze zebrane» (2005), «Wszystko» (2008), 9 прозових книжок, серед яких – «Patrycja i chart afgański» (1976), «Proza tom І-ІІ» (2005), 7 збірок есеїв, серед яких – «Radość czytania» (1980), «Między wierszami» (2002). Редактор видання «Akcent», від 2004 року – головний редактор «Twórczości». Перекладає з англійської, української та угорської. Нагороджений титулом Почесного Громадянина міста Пулави (2010). У 2009 році номінований до поетичної премії «Silesius» (Вроцлав) за книгу «Wszystko». За видання «Nocne życie» нагороджений премією «Silesius» у 2011 році у номінації «Книжка року». Лауреат Міжнародної літературної нагороди ім. Григорія Сковороди (2014). У 2015 році отримав премію Норвіда за книгу «Kropka nad i». Автор поетичної антології перекладів української поезії «Wiersze zawsze są wolne» (2005) і куратор і редактор польської версії антології «Листи з України» (2016). Серед перекладів Богдана Задури з української літератури твори Андрія Любки, Андрія Бондара, Василя Махна, Остапа Сливинського, які вийшли окремими виданнями. Мешкає у Варшаві і Пулавах. Анета Камінська (1976 р.н.) – поетка, перекладачка і промоутеркa сучасної української поезії. Навчалася на факультеті полоністики Варшавського університету, працює викладачкою польської мови для іноземців. Авторка збірок: Wiersze zdyszane (2000), zapisz zmiany (2004) oraz czary i mary (hipertekst) (2007; інтернет-версія: www.czary-i-mary. pl). Видала перекладену поезію: Назара Гончара Gdybym (2007; перекл. спільно з Андрієм Пориткою), Галини Ткачук Ja i inne piękności / Я та інші красуні (2011), Христі Венгринюк Довгі очі/ Długie oczy (2013), а також три авторські антології: Cząstki pomarańczy. Nowa poezja ukraińska / Дольки помаранч. Нова українська поезія (2011), 30 wierszy zza granicy. Młoda poezja ukraińska (30 віршів з-за кордону. Молода українська поезія; 2012) та Wschód – Zachód. Wiersze

Bohdan Zadura (ur. 1945) – poeta, prozaik, tłumacz i krytyk literacki. Autor dwudziestu pięciu zbiorów poezji, m.in. Zejście na ląd (1983), Starzy znajomi (1986), Cisza (1994), Kaszel w lipcu (2000), Wiersze zebrane (2005), Wszystko (2008); dziewięciu książek prozatorskich, takich jak: Patrycja i chart afgański (1976), Proza tom I-II. (2005); siedmiu zbiorów esejów, m.in. Radość czytania (1980) i Między wierszami (2002). Wieloletni redaktor kwartalnika Akcent, od 2004 redaktor naczelny Twórczości. Autor przekładów z języka angielskiego, ukraińskiego i węgierskiego. Wyróżniony tytułem Honorowego Obywatela Miasta Puławy (2010). W 2009 nominowany do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius za tom Wszystko. Uhonorowany Wrocławską Nagrodą Poetycką Silesius (2011) w kategorii książka roku za tom «Nocne życie». Laureat Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. Hryhorija Skoworody (2014). W 2015 roku za tom Kropka nad i został wyróżniony Nagrodą im. C. K. Norwida. Autor antologii przekładów poezji ukraińskiej Wiersze zawsze są wolne (2005). Mieszka w Warszawie i Puławach. Aneta Kamińska (ur. 1976) – poetka, tłumaczka i promotorka współczesnej poezji ukraińskiej. Skończyła filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim, pracuje jako lektorka języka polskiego dla cudzoziemców. Autorka tomików: Wiersze zdyszane (2000), zapisz zmiany (2004) oraz czary i mary (hipertekst) (2007; wersja internetowa: www.czary-i-mary.pl). Wydała wybór przekładów wierszy Nazara Honczara Gdybym (2007; przekład wspólnie z Andrijem Porytką), Hałyny Tkaczuk Ja ta inszi krasuni / Ja i inne piękności (2011), Chrystii Wenhryniuk Dowhi oczi / Długie oczy (2013) oraz trzy autorskie antologie: Cząstki pomarańczy. Nowa poezja ukraińska (2011), 30 wierszy zza granicy. Młoda poezja ukraińska (2012) oraz Wschód – Zachód. Wiersze z Ukrainy i dla Ukrainy (2014). Współredaktorka i współtłumaczka antologii Portret kobiecy w odwróconej perspektywie. 12 poetek z Czech, Słowenii i Ukrainy (2013). Współtworzy Wspólny Pokój – seminarium poświęcone twórczości literackiej kobiet. Stypendystka Ministra Kultury (2008, 2013).


z Ukrainy i dla Ukrainy (Схід – Захід. Вірші з України та для України; 2014). Співперекладачка та співредакторка антології Portret kobiecy w odwróconej perspektywie. 12 poetek z Czech, Słowenii i Ukrainy (Жіночий портрет із зворотньою перспективою. 12 поеток з Чехії, Словенії та України; 2013). Співзасновниця семінару про літературну творчість жінок Wspólny Pokój («Спільна кімната»). Стипендіатка міністра культури Польщі (2008 i 2013). Бартош Крайка (1976 р.н.) – перекладач. Випускник факультету англійської філології Яґеллонського університету (Краків, Польща). Перекладач-синхроніст, що здобув фахову освіту в University of Westminster (Лондон, Великобританія), де отримав диплом European Masters in Conference Interpreting. Анна Урсуленко (1978 р.н.) – викладач, славістка. Народилася в Миколаєві, постійно проживає у Вроцлаві; славістка, викладач в Інституті слов’янської філології Вроцлавського університету, перекладала тексти В. Рафєєнка, Т. Прохаська, М. Гримич. Ядвіґа Сковрон (1981 р.н.) – філолог-славіст; теоретик, практик і дидактик перекладу; інколи сама створює і публікує дрібні літературні твори. Мешкає у Вроцлаві Ольга Хребор (1981 р.н.) – оглядачка процесів трансформації культур і демократизації сучасного життя в Східній Європі, аніматорка культури, перекладач активістка організацій пов’язаних зі справами діалогу, міжнародної співпраці, промоції мультикультурності і боротьби з дискримінацією. В минулому – викладач україністики у Вроцлавському університеті. Українка і українофілка. Любить усе що східніше, і чим східніше тим більше. Кординатор і менеджер міжнародних проектів у сфері гуманітарного розвитку і культурних, освітніх і суспільних ініціатив. Серед них проекти пов’язані з українськими біженцями зі Сходу; фестивалю Калейдоскоп культур, гепенінгу на сороковини з смерті перших жертв київського Майдану; європейського проекту YURA, який розвиває стратегії запобігання еміграції молодих людей з регіонів (2011-2012); Програми Вроцлав – Львів (програма міст партнерських по співпраці українських і польських громадських організацій); часопису

Bartosz Krajka (ur. 1976) – tłumacz. Ukończył filologię angielską na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Z zawodu tłumacz konferencyjny, wykształcony na londyńskim University of Westminster, gdzie otrzymał dyplom European Masters in Conference Interpreting. Anna Ursulenko (ur. 1978) – slawistka, wykładowca. Urodziła się w Mikołajewie, na stałe mieszka we Wrocławiu; wykładowca akademicki w Instytucie Filologii Słowiańskiej Uniwersytetu Wrocławskiego, tłumaczyła teksty W. Rafiejenki, T. Prochaśki, M. Hrymycz. Jadwiga Skowron (ur. 1981) – filolog slawista; teoretyk, praktyk i dydaktyk przekładu; niekiedy tworzy i publikuje własne drobne utwory literackie. Mieszka we Wrocławiu. Olga Chrebor (ur. 1981) – obserwatorka procesów transformacyjnych i demokratyzacji życia społecznego w Europie Wschodniej, animatorka kultury, tłumacz, aktywistka związana z organizacjami pozarządowymi działającymi na rzecz dialogu, współpracy międzynarodowej, promocji wielokulturowości i przeciwdziałania dyskryminacji; kiedyś wykładowca ukrainistyki na Uniwersytecie Wrocławskim; Ukrainka i ukrainofilka; lubi wszystko co wschodnie – im bardziej na Wschód, tym bardziej lubi; koordynator i producent międzynarodowych projektów z zakresu pomocy rozwojowej i humanitarnej oraz inicjatyw kulturalnych, edukacyjnych i społecznych, m.in.: projektu na rzecz ukraińskich uchodźców wojennych, Festiwalu Kalejdoskop Kultur, happeningu 40 dni od śmierci pierwszych bohaterów kijowskiego Majdanu, europejskiego projektu YURA zakładającego opracowanie regionalnych strategii zapobiegających emigracji młodych ludzi (2011–2012), Programu Wrocław–Lwów (program miast partnerskich sieciujący ukraińskie i polskie organizacje pozarządowe (2005-2008), czasopisma pociag76.pl (polskiej wersji ukraińskiego czasopisma Potyah 76 pod red. O. Bojczenki i J. Andruchowycza po polsku) i wielu innych; wokalistka zespołu Buraky; prezes Fundacji Kalejdoskop Kultur. Marcin Gaczkowski (ur. 1982) – historyk, literaturoznawca, redaktor, tłumacz i miłośnik literatury, próbuje badać i interpretować Ukrainę – w całości i we fragmentach, tę realną i tę wyśnioną, na miejscu i na telefon. Mieszka we Wrocławiu.


pociag76.pl (польська версія українського видання Потяг-76 за ред. О.Бойченка і Ю.Андруховича). Вокалістка гурту «Buraky». Президент фундації Fundacji Kalejdoskop Kultur. Марцін Ґачковський (1982 р.н.) – історик, літературознавець, редактор, перекладач і шанувальник літератури, намагається досліджувати та осмислювати Україну – фрагментарно та цілісно, реальну та омріяну, оптом і на замовлення. Мешкає у Вроцлаві. Олександра Братчук (1985 р.н.) – перекладачка, доктор польської філології. Випускниця Черкаського національного університету ім. Богдана Хмельницького (спеціальність: переклад – українська, російська, польська мова) та Університету Марії Склодовської-Кюрі в Любліні (польська філологія). Займається усними і письмовими перекладами, в тому числі перекладає українською мовою польську літературу (наприклад, вірші Р. Криницького, Р. Сенктас, В. Левандовської та Ґ. Брушевського, уривки з романів Й. Батор та есе М. Сєнєвіча і Т. Пйонтка). Співзасновниця Творчої спілки перекладачів та письменників (Київ, Україна). Аґнєшка Матковська (1989 р.н.) – полоністка, логопед, україністка, авторка travel-блогу про Львів. Виросла і мешкає у Вроцлаві, де кілька років присвятила роботі з неповносправними. Здобула освіту польського філолога і історика. Серед зацікавлень – мова, поезія, комунікації, альтернатива і психічні розлади. Щодня займається кулінарією, редагуванням і писанням текстів. Вільний час присвячує перекладам з української на польську. Закохана у Львів. Йоанна Маєвська (1991 р.н.) – перекладачка. Вивчала українську філологію і українознавство в Яґелонському університеті. Олександра Косьор (1991 р.н.) – студентка, учителька польської мови, майбутній перекладач та громадський діяч. Закінчила польську філологію і зараз є студенткою української філології Вроцлавського Університету. Професія – волонтер. Бере участь в багатьох міжнародних культурних проектах. Клаудія Рачєк (1991 р.н.) – поетеса, перекладачка. Закінчила україністику в Яґелонському університеті. Фіналістка кількох конкурсів поетичних, серед них – Національ-

Aleksandra Bratczuk (ur. 1985) (Ołeksandra Bratchuk) – tłumaczka, doktor filologii polskiej. Ukończyła Translatorykę na Uniwersytecie im. B. Chmielnickiego w Czerkasach (Ukraina) i studia doktoranckie w Instytucie Filologii Polskiej UMCS (Lublin). Jest tłumaczką pisemną i ustną, w tym też tłumaczką literatury polskiej na język ukraiński (tłumaczyła między innymi wiersze R. Krynickiego, R. Senktas, W. Lewandowskiej i G. Bruszewskiego, fragmenty powieści J. Bator oraz eseje M. Sieniewicza i T. Piątka). Jest członkiem-założycielem Stowarzyszenia Tłumaczy i Pisarzy (Kijów, Ukraina). Agnieszka Matkowska (ur. 1989) – polonistka, logopedka, ukrainistka, autorka bloga podróżniczego o Lwowie. Wychowała się we Wrocławiu, gdzie kilka lat poświęciła pracy z osobami niepełnosprawnymi. Z wykształcenia nauczyciel j. polskiego i historii. Jej zainteresowania to język, poezja, komunikacja alternatywna i zaburzenia psychiczne. Na co dzień zajmuje się chałupniczą gastronomią oraz pisaniem i redagowaniem tekstów. Wolne chwile poświęca tłumaczeniom z języka ukraińskiego na język polski. Miłośniczka Lwowa. Joanna Majewska (ur. 1991) – tłumaczka. Studiowała filologię ukraińską i ukrainoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Aleksandra Kosior (ur. 1991) – studentka, lektor języka polskiego, przyszły tłumacz i działacz społeczny. Ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Wrocławskim i nadal studiuje filologię ukraińską. Zawód – wolontariusz. Bierze udział w wielu projektach międzynarodowych skupionych na tematyce kulturalnej. Klaudia Raczek (ur. 1991) – poetka, tłumaczka. Ukończyła ukrainistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Finalistka kilku konkursów poetyckich m.in. OKP im. Jacka Bierezina, Połowu, lwowskiej Młodej Republiki Poetów. Publikowała m.in. w czasopismach «Red.», «Arterie», «Obywatelski Kraków». Współpracuje stale z kwartalnikiem «sZAFa», recenzuje dla Korporacji Ha!art. Autorka bloga RACZEJ KULTURALNIE. Natalia Jastrzębska (ur. 1992) – tłumaczka. Studiuje filologię ukraińską w Krakowie. Prowadzi bloga AntyPodróże. Irena Nosowa (ur. 1994) – tłumaczka. Skończyła studia bakałarskie na Narodowym Uniwersytecie im. Iwana Franki


ний конкурс ім. Яцека Бєрєзіна, Молодої республіки поетів в межах Львівського Форуму видавців у Львові. Публікувалася у часописах «Red.», «Arterie», «Obywatelski Kraków». Стало співпрацює з часописом «sZAFa», рецензує для корпорації Ha!art. Авторка блогу «RACZEJ KULTURALNIE». Наталя Ястребська (1992 р.н.) – перекладачка. Вивачає українську філологію в Кракові. Авторка блогу AntyPodróże. Ірена Носова (1994 р.н.) – перекладачка. Здобула звання бакалавра у Львівському університеті ім. Івана Франка, спеціальність «польська філологія». Брала участь у літній школі польської мови та культури у Вроцлаві (липень, 2013), в інтенсивному курсі польської мови при Економічному університеті у Кракові (серпень, 2013), пройшла мовну практику у Вроцлавському університеті (грудень, 2013), брала участь в міжнародному тренінзі «The Forest Tales» в рамках програми Erasmus+ (серпень, 2015). Була послідовним перекладачем для польської фундації JUTROPERA. У 2015 стала стипендисткою Уряду Республіки Польща і зараз навчається у Вроцлавському університеті, на спеціальності Антропологія літератури, театру і фільму. Ольга Беднарчук (1994 р.н.) – перекладачка. Закінчила навчання у Львівському Національному Університеті ім. І. Франка на філологічному факультеті, на спеціальності «польська мова та література», здобувши звання бакалавра в 2015 році. Під час навчання брала участь в літній школі польської мови та літератури для іноземців у Вроцлаві в липні 2013 року, взимку 2013 пройшла мовну практику у Вроцлаві, а весною 2015 – в Зеленій Гурі. Була послідовним перекладачем для фундації JUTROPERA. Продовжує навчання на польській філології (спеціальність «редакторство») у Вроцлавському Університеті по стипендіальній програмі Уряду Республіки Польща.

we Lwowie, specjalność filologia polska. Brała udział w letniej szkole języka i kultury polskiej we Wrocławiu (lipiec, 2013), uczestniczyła w intensywnym kursie języka polskiego przy Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie (sierpień, 2013), odbyła praktyki językowe na Uniwersytecie Wroclawskim (grudzień, 2013), brała udział w projekcie międzynarodowym «The Forest Tales» w ramach programu Erasmus+ (sierpień, 2015). Była tłumaczem konsekutywnym dla polskiej fundacji «JUTROPERA». W 2015 roku została stypendystką Rządu RP i w obecnej chwili studiuje Antropologię literatury, teatru i filmu na Uniwersytecie Wrocławskim. Olga Bednarczuk (ur. 1994) – tłumaczka. Skończyła studia I stopnia na Narodowym Uniwersytecie im. I. Franki we Lwowie na Wydziale Filologicznym, na specjalności Język Polski i Literatura, uzyskając stopień bakałarza w roku 2015. W trakcie studiów uczestniczyła w letniej szkole języka polskiego i kultury dla cudzoziemców we Wrocławiu w lipcu 2013, zimą 2013 odbyła praktyki językowe we Wrocławiu, a wiosną 2015 – w Zielonej Górze. Była ustnym tłumaczem dla fundacji «JUTROPERA». Obecnie kontynuuje studia na filologii polskiej (specjalność: edytorstwo) na Uniwersytecie Wrocławskim w ramach Programu Stypendialnego Rządu RP.


Анастасія Афанасьєва Катя Бабкіна Лесь Белей Наталя Бєльченко Євгенія Більченко Мірек Боднар Андрій Бондар Христина Венгринюк Василь Голобородько Богдан-Олег Горобчук Борис Гуменюк Олена Гусейнова Томаш Деяк Сергій Жадан Юрій Завадський Юрій Іздрик Олександр Ірванець Олександр Кабанов Катерина Калитко Василь Карп’юк Маріанна Кіяновська Павло Коробчук Олег Короташ Олег Коцарев Галина Крук Юлія Кручак Вано Крюгер Дмитро Лазуткін Мирослав Лаюк Андрій Любка Тарас Малкович Юрій Матевощук Богдана Матіяш Василь Махно Петро Мідянка Кость Москалець Юлія Мусаковська Віктор Неборак Іван Непокора

00020 00030 00038 00046 00054 00066 00074 00082 00090 00102 00110 00120 00128 00138 00150 00162 00170 00178 00186 00194 00202 00210 00222 00230 00242 00250 00260 00272 00282 00292 00300 00306 00316 00324 00338 00346 00354 00362 00370

00-021 00-031 00-039 00-047 00-055 00-067 00-075 00-083 00-091 00-103 00-111 00-121 00-129 00-139 00-151 00-163 00-171 00-179 00-187 00-195 00-203 00-211 00-223 00-231 00-243 00-251 00-261 00-273 00-283 00-293 00-301 00-307 00-317 00-325 00-339 00-347 00-355 00-363 00-371

Anastasija Аfanasjewa Katia Babkina Łeś Bełej Natalia Bielczenko Jewhenija Bilczenko Mirek Bodnar Andrij Bondar Chrystyna Wenhryniuk Wasyl Hołoborod’ko Bohdan Ołeh Horobczuk Borys Humeniuk Ołena Husejnowa Tomasz Dejak Serhij Żadan Jurij Zawadski Jurij Izdryk Ołeksandr Irwaneć Ołeksandr Kabanow Kateryna Kałytko Wasyl Karpiuk Marianna Kijanowska Pawło Korobczuk Ołeh Korotasz Ołeh Kocarew Hałyna Kruk Julia Kruczak Wano Krüger Dmytro Łazutkin Myrosław Łajuk Andrij Lubka Taras Małkowycz Jurij Matewoszczuk Bohdana Matijasz Wasyl Machno Petro Midianka Kost’ Moskałeć Julija Musakowska Wiktor Neborak Iwan Nepokora


Заза Пауалішвілі Владислав Петренко Галина Петросаняк Світлана Поваляєва Артем Полежака Володимир Рафєєнко Григорій Семенчук Остап Сливинський Василь Старун Юлія Стахівська Олександр Фразе-Фразенко Борис Херсонський Людмила Херсонська Ірина Цілик Олексій Чупа Ірина Шувалова Любов Якимчук

00378 00388 00398 00406 00414 00422 00430 00438 00446 00454 00462 00474 00482 00490 00500 00512 00522

00-379 00-389 00-399 00-407 00-415 00-423 00-431 00-439 00-447 00-455 00-463 00-475 00-483 00-491 00-501 00-513 00-523

Zaza Paualiszwili Władysław Petrenko Hałyna Petrosaniak Switłana Powalajewa Artem Połeżaka Wołodymyr Rafiejenko Hryhorij Semenczuk Ostap Sływynski Wasyl Starun Julija Stachiwska Ołeksandr Fraze-Frazenko Borys Chersoński Ludmyła Chersońska Iryna Ciłyk Ołeksij Czupa Iryna Szuwałowa Lubow Jakymczuk


ЛИСТИ З УКРАЇНИ поетична антологія Упорядник Редактор польського варіанту Редактор українського варіанту

LISTY Z UKRAINY antologia poezji Hryhorij Semenczuk Redakcja Bohdan Zadura

Redakcja i korekta / PL /

Jurij Izdryk

Redakcja i korekta / UA /

Передмова

Jurij Andruchowycz

Przedmowa

Дизайн і верстка

Art Studio Agrafka

Oprawa graficzna i skład

Консультаційна група

Jurij Andruchowycz, Konsulatacja merytoryczna Aneta Kamińska, Serhiy Zhadan, Ołeksandr Kabanow, Vitalij Czarneckyj, Andrij Bondar

Copyright by: Jurij Andruchowycz, Anastasija Аfanasjewa, Katia Babkina, Łeś Bełej, Natalia Bielczenko, Jewhenija Bilczenko, Mirek Bodnar, Andrij Bondar, Aleksandra Bratczuk, Iwona Boruszkowska Chrystyna Wenhryniuk, Wasyl Hołoborod’ko, Bohdan Ołeh Horobczuk, Borys Humeniuk, Ołena Husejnowa, Marcin Gaczkowski, Tomasz Dejak, Serhij Żadan, Jurij Zawadski, Bohdan Zadura, Paulina Zieba, Jurij Izdryk, Ołeksandr Irwaneć, Ołeksandr Kabanow, Kateryna Kałytko, Aneta Kamińska, Wasyl Karpiuk, Marianna Kijanowska, Pawło Korobczuk, Ołeh Korotasz, Ołeh Kocarew, Bartosz Krajka, Hałyna Kruk, Julia Kruczak, Wano Krüger, Dmytro Łazutkin, Myrosław Łajuk, Andrij Lubka, Joanna Majewska, Taras Małkowycz, Jurij Matewoszczuk, Bohdana Matijasz, Agnieszka Matkowska, Wasyl Machno, Petro Midianka, Kost’ Moskałeć, Julija Musakowska, Wiktor Neborak, Iwan Nepokora, Zaza Paualiszwili, Władysław Petrenko, Hałyna Petrosaniak, Switłana Powalajewa, Artem Połeżaka, Wołodymyr Rafiejenko, Klaudia Raczek, Hryhorij Semenczuk, Ostap Sływynski, Wasyl Starun, Julija Stachiwska, Anna Ursulenko, Ołeksandr Fraze-Frazenko, Borys Chersoński, Ludmyła Chersońska, Olga Chrebor, Iryna Ciłyk, Ołeksij Czupa, Iryna Szuwałowa, Lubow Jakymczuk, Natalia Jastrzębska Всі права на тексти і переклади належать авторам і перекладачам. Будь-яка публікація фрагменту або усього тексту з цієї антології узгоджується з правовласниками. Упорядники антології не завжди погоджуються з думками висловленими авторами. \ Redakcja antologii nie odpowiada za treści, które są prywatnymi poglądami autorów antologii. ISBN 978-617-692-326-8 (Видавництво «Крок» Свідоцтво ДК No.3538 від 30.07.2009 року а/с 554, Тернопіль-27, Україна, 46027)

Тираж: 500 примірників \ Nakład: 500 egzemplarzy Віддруковано у видавництві «КОЛО» (м. Дрогобич) на замовлення ЛМГО «Мистецька рада «Діалог»» \ Druk: Kolo «КОЛО» (Ukraina, Drohobycz, ul. Borislawska, 8) Wydawca: Rada Artystyczna „Dialog” \ Мистецька Рада «Діалог» Підписано до друку 15.03.2016 Drohobycz, 2016

Публікація здійснена в рамках проекту Львівський місяць у Вроцлаві Європейська Столиця Культури 2016 \ Publikacja zrealizowana w ramach projektu Miesiąc Lwowski Europejska Stolica Kultury Wrocław 2016




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.