Przeznaczenie orczych hord

Page 1

Przeznaczenie orczych hord Historia i legendy dotyczÄ…ce inwazji i dominacji nad krainami ludzi opisane przez GaronÄ™ z Rady Cienia


Przeznaczenie orczych hord Opowieści o walce i zwycięstwie zawsze były opowiadane, w przeszłości zależało od przywódcy każdego ataku, czy ma być on udokumentowany. Podczas gdy wodzowie byli wspaniali w wojnie, brakowało im umiejętności, aby przekazać o niej wiedzę pisanymi słowami. Pokazuję przykład: “Thok przejść przez błyszczącą dziurę. Potem ja upadam, ale ja czuję się dobrze. Ja znajduję wiele dobrych rzeczy do jedzenia. Znajdujemy wioskę. Miażdżymy ich i jemy ich jedzenie. Thok zatrzymać się teraz. Głowa boleć od pisać.” Fakt, jestem zarówno orkiem i człowiekiem, ale połączenie umiejętności i wyszkolenia, które nabyłam podczas moich podróży, podniosło mnie na stanowisko, które obecnie zajmuję. Jako główny interpretator Rady Cienia mam na swych barkach obowiązek utrwalania dziejów naszego podboju tego świata i ostatecznego oblężenia krain ludzi. Ja, Garona, teraz pokornie przedstawię tamtą historię... Nasze przeznaczenie dotyczące dominacji nad tymi krainami zostało zapowiedziane przez klanowych mistyków setki lat temu. Powstając z brudnych bagien i mokradeł, orcze hordy przeszły przez ten świat, aby spełnić tamto przeznaczenie. Wiele lat minęło, gdy nasze wpływy powoli rozszerzyły się, powodując ból i ciemność, które podążały naszym śladem. Wrogowie byli na bujnych polach, ukryci w gęstych lasach lub na skalistych urwiskach spoglądających na wybrzeże, ale nasze armie zmiażdżyły każdą żałosną obronę, którą nasi przeciwnicy mogli zmobilizować. Ich plony umarły na łodygach, a teraz ich pola leżą ugorem, ponieważ nie zostawiliśmy nikogo żywego do

Blackhand przerażający przywódca orków opieki nad nimi. Używając tajemnych mocy naszych czarnoksiężników i nekromantów, sprawiliśmy, że nawet nasi najpotężniejsi przeciwnicy nie mogli długo wytrzymać przeciwko zwiększającemu naporowi. Nasi przeciwnicy upadali jeden po drugim, a my stawaliśmy się silniejsi z każdym zwycięstwem. Z czasem, przez podbijanie każdego, kto przeciwstawiałby się naszemu dojściu do


władzy i przez zniewalanie tych słabszych ras dla naszego użytku, zawładnęliśmy zarówno naturą i stworzeniami, aby w końcu wznieść się na szczyt tego świata. Wciąż pragnęliśmy więcej, a dekady nieustannych kłótni między klanami podzieliły nas od środka. Wkrótce powstały frakcje, a każda chciała kontrolować orkami dla siebie. Te drobne spory przerodziły się w konflikt zbrojny, a potem w wojnę, jako w coś potrzebnego dla żądnej podbojów, gorącej krwi. Jeśli krainy nie byłyby rządzone przez naszych wrogów, wtedy moglibyśmy zagarnąć je dla naszych braci. Jedynym klanem, który ignorował te gry o władzę, byli czarnoksiężnicy. Odosobnieni w swych wieżach widzieli niebezpieczeństwo, które było obecne. Nekromanci napełnili przez te bitwy ziemię i podziemia rzekami krwi, a czarnoksiężnicy bali się, że żaden ork nie pozostanie żywy. To posłużyło zakłóceniu delikatnej równowagi, która pozwalała im kontrolować moce, które dzierżyli i była niezbędna, aby działały ich zaklęcia. Jeśli ta równowaga miała być zachowana, orcze hordy musiały być zaspokojone nowymi walkami przeciwko wspólnemu wrogowi. Podczas okresu badań zauważono małe rozdarcie w materii. Wiele lat minęło, podczas których czarnoksiężnicy próbowali odkryć tajemnice tej niewielkiej szczeliny. Przeprowadzanie licznych prób i testów doprowadziło do wniosku, że ten fenomen mógłby posłużyć jako portal do innego świata, jeśli dałoby się go kontrolować. Orczy czarnoksiężnicy zaczęli eksperymentować nad szczeliną, stopniowo czyniąc ją większą i bardziej stabilną. W końcu mogli stworzyć mały portal, ale wystarczająco duży, aby jeden z ich klanu mógł przejść. Opowieści, z którymi ten osobnik powrócił, niemal przekonały jego kolegów, że doświadczenie, którego doznał, pozostawiło go szalonym, ale dziwne, nieznane rośliny, które trzymał, posłużyły jako pewny dowód jego wypowiedzi. To pozwoliło sekcie zebrać najmocniejszych przywódców rozbitych klanów orków i żądać, aby zaprzestali swej wojny na jeden rok. W końcu obiecali spróbować zagarnąć nowy świat. Kontrolowanie szczeliną okazało się być łatwiejsze, ponieważ ciągle rosła większa i po przejściu trzech księżyców, była gotowa do wysłania małego oddziału żołnierzy do tego nowego świata. Niebieski krąg energii, około dwa i pół orka w średnicy, był widokiem, który przywitał wodzów orczych klanów. Pasma czerni i czerwieni ścigały się po nim i trzaskały z pozaświatowymi ogniami. Siedmiu wojowników weszło do portalu i wróciło z raportem opisującym rodzaje krain i stworzenia, które były znalezione po drugiej stronie.


Gdy czarnoksiężnicy zaczęli swe zaklęcia, aby zdobyć moc szczeliny, zaczęło się wycie – najpierw niskie, potem coraz wyższe, jak wycie ciemnego wilka podczas krwawego księżyca. Gdy dźwięk był prawie ogłuszający , wojownicy weszli w krąg, teraz ożywiony tysiącem kolorów przeplatających się i ścierających w jakimś kosmicznym tańcu. To, co czekało na tą siódemkę, było nawet poza ich najdzikszym wyobrażeniem. Splądrowanie wsi było łatwo sprawą, niewartą opowiadania. Jeszcze setki razy opowieść była relacjonowana, a a sto razy więcej można było się jej spodziewać i się nią rozkoszować. Skupisko dziwnych budynków o ostrych krawędziach było pierwszą oznaką jakiegokolwiek prawdziwego oporu, którą napotkali. Wyboista, brudna ścieżka prowadziła do trzech farm. Szarość świtu rozświetliła się, gdy słońce tego świata wzeszło nad wzgórzami. Była to jasna, żółta kula, która świeciła dwukrotnie mocniej niż nasza własna i czyniła dnie nadzwyczajnie gorącymi. Następnie z dziwnego, małego baraku wyszło coś, co musiało być przedstawicielem prawdziwej rasy tych krain. Te stworzenia były małe, różowe i pozbawione mięśni. Wojownicy uśmiechnęli się do siebie złośliwie, wiedząc, że, jeśli ci reprezentowali główną rasę, to nie muszą prawie nic robić, aby zagarnąć ten świat, zwycięstwo było kwestią chwil. Wyruszyli ze swej kryjówki, najechali wioskę i zabili każdą żyjącą istotę, jaką mogli znaleźć. Mężczyźni stawiali mały opór, ale kobiety i dzieci poddawały się zabiciu. Ich domy przetrzymywały kilka wartościowych przedmiotów, lecz pola były przepełnione smacznym ziarnem. Ich zwierzęta, chociaż były małe, również okazały się wspaniałe, a te których nie mogli zjeść lub zabrać były spalane. Drobiazgi przyniesione z tego miejsca były wykonane w nieznany orkom sposób i zostały szybko zabrane przez przywódców klanów do ich własnych skarbców. Ten nowy świat był pełen rozległych i spokojnych obszarów, a jego słabi obrońcy dodadzą drogi klejnot do korony orków. Nasza hierarchia wartości jest łatwa – tylko najsilniejszy przetrwa. Wszystkie polityczne sprawy lub spory są rozstrzygane w otwartej debacie. To w wielu przypadkach może doprowadzić do walk, ale to jest najszybszy i najłatwiejszy sposób, aby dojść do porozumienia w większości spraw. Każdy ork ma prawo powiedzieć swe argumenty tak długo, jak może je porównywać z faktami – lub ze stalą. Oznaka siły daje pierwszeństwo, a siła jest wielka w hordach. Zdecydowane zwycięstwo w bitwie daje dowódcy i jego wojownikom honor i władzę. Słuszność tego jest wątpliwa, jednak im wyżej się ktoś wspina, tym dłuższy – i bardziej śmiertelny – upadek.


Przez ten czas wiele dowiedzieliśmy się o tym nowym świecie i o tych, którzy go zamieszkują. W wielu sprawach są trudni do zrozumienia, ale zarówno są dosyć podobni do nas w wielu innych. Ostre uderzenie w głowę powoduje śmierć. Brak pożywienia powoduje śmierć głodową. Ból również oddziałuje na nich tak, jak na wszystkich naszych przeciwników i jest efektywny podczas wyciągania informacji. Wiedza, że nazwa tego miejsca brzmiała Azeroth, a tutejsi mieszkańcy byli nazywani ludźmi, była jedną z pierwszych kawałków informacji, które zebraliśmy. Zaczęliśmy przejmować Azeroth ostrożnymi ruchami i ucząc się wszystkiego, czego mogliśmy, ale zbyt szybka, pochopna opinia wywołała smak chciwości w skażonych umysłach wodzów orczych klanów. Po przedstawieniu wielu argumentów ogłoszono, że atak na wysoki zamek na północy mógłby posłużyć zmiażdżeniu naszych przeciwników i umieszczeniu orków na tronie władzy. Coraz więcej wojowników przeszło przez szczelinę, a razem z nimi, wydawało się, że przybyła esencja naszego świata. Czarnoksiężnicy twierdzili, że był to jakiś efekt portalu, ale krainy przy naszej bramie stały się wkrótce takim samem pustkowiem jak krainy naszego domu. Wejście do zamku było prostą sprawą, na szczęście to, co uczyniło ten świat tak atrakcyjny dla nas, wychowało również słabość w ludziach. Ich strażnicy byli nieprzygotowani, gdy nasze siły wlały się przez bramy i mury ich twierdzy. Ich mężczyźni dobrze zatrzymywali nas tak długo, jak mogli, ale nasza liczba i siła wkrótce przechyliły szalę zwycięstwa na naszą stronę. Zwycięstwo byłoby zapewnione, ale nadjechali ich wielcy wojownicy z wierzchowcami. Tamte diabły jechały na bestiach mięśni i ścięgien, które przejechały przez nasze szeregi i zadały naszym wojskom tyle samo obrażeń, co ich jeźdźcy. Ci rycerze, jako takich poznaliśmy ich, zebrali kilku żołnierzy, którzy zostali i zaczęli wycofywać nas z zamku. Nasz każdy ruch był odparowywany, aż zostaliśmy zmuszeni do wycofania się w kierunku bramy prowadzącej z powrotem do naszego świata. Jakąś magiczną sztuczką byli zawsze na naszym tyle, bokach i naszej ścieżce. Ledwo doszliśmy do krawędzi bagien, które teraz otaczały portal i umknęliśmy naszym prześladowcom w ich mrocznych głębinach.


Minęło około piętnaście lat od tej kosztownej decyzji, która zmieniła kurs naszego przeznaczenia. Wielu domagało się zamknięcia bramy, podczas gdy inne odłamy walczyły o następny atak na ludzi, ze wszystkimi naszymi siłami. Poza tym chaosem wyrósł pojedynczy ork ze sprytem i podstępem, które posiadało tylko kilku innych. Ostrożne manipulacje i używanie każdego wsparcia, które mógł otrzymać, czyniły jego głos coraz mocniejszy w miarę upływu czasu. Po rozprawieniu się z kilkoma kluczowymi przeciwnikami, niewielu mogło stawić jakikolwiek opór jego planom, a Blackhand był wielkim, orczym wodzem wojennym nad swym ludem. Jego okrucieństwo i dominacja w walce są tylko cieniem jego żądzy władzy. Uczył się strategii i przebiegłości, dzięki którym ludzkie armie mogły pokonać przytłaczające liczby orków. Z tych taktyk nauczył się, aby zorganizować rozproszone ataki naszych najeżdżających drużyn. Szukał pomocy u obu domostw tajemnych sztuk, szukając innych broni, aby je dodać do swego arsenału. Kulminacją tych planów będzie zjednoczenie wszystkich orczych klanów – jednakowo armii, czarnoksiężników i nekromantów – aby przynieść ostateczne zniszczenie ludzkiej rasie. Wiek Chaosu jest teraz na wyciągnięcie ręki.

Garona z Rady Cienia


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.