2 minute read

ZooBranża Lipiec 2020

Joanna Zarzyńska, „ZooBranża”: Kiedy powstał sklep Woof Woof i skąd wziął się pomysł na jego założenie?

Katarzyna Moczulska: Zwierzęta domowe miałyśmy „od zawsze”. Ja pasjo nuję się psami. Chociaż zaczęło się od rybek. Jako dziecko regularnie odwiedzałam pobliski sklep zoologiczny („Rybka”), który znajdował się obok cukierni mojej bab ci. Jako „psiarz” od zawsze chciałam mieć swój własny sklep zoologiczny i przed czterema laty wraz z Agnieszką, która jest totalnym „kociarzem” postanowiłyśmy zrealizować nasze marzenie. Tak trzy lata temu powstał Woof Woof – otworzyły śmy go 5 lipca 2017 r.

Advertisement

JZ: Od czego się zaczęło?

Agnieszka Szlachta: Zaczęło się od tego, że lokalizacja naszego sklepu wydawała nam się i kiepska, i fantastyczna zarazem . Kiepska – bo daleko od centrum, i fantastyczna – bo nigdy nie zależało nam na tzw. kliencie masowym, tylko na do tarciu do specyficznej grupy ludzi. Chciałyśmy zadbać o ich komfort, a tutaj mamy duży parking. Zapraszamy wszystkich z psami, kotami i co tam jeszcze mają w domu (dwa lata temu miałyśmy z wizytą w sklepie nawet skunksa!). Wokół jest zielono i bezpiecznie, spokojnie można puścić psa luzem albo pójść z nim na spacer. Zwie rzaki czują się u nas komfortowo. Zapewnia im to również duża powierzchnia sklepu, którą obecnie jeszcze staramy się powiększyć. Zawsze zależało nam na dużej przestrzeni, która nie będzie tylko przestrzenią stricte handlową. Mamy miejsce, w którym możemy usiąść z klientami, porozmawiać. Dla pupila zawsze znajdzie się miska świeżej wody, a dziewczyny rozpieszczają go „smaczkami”. Zależało nam na stworzeniu społeczności klientów. Takiej platformy do wymiany zdań, opinii i uwag.

JZ: Kim są Państwa klienci?

AS: Teraz to już prawie przyjaciele. Zacznę od tego, że nie mamy „niefaj nych” klientów jak w wielu innych sklepach. Naszymi pierwszymi kupującymi byli zresztą członkowie naszych rodzin i znajomi. Teraz mamy już mnóstwo zaprzy jaźnionych klientów. Są nimi przede wszystkim typowi „psiarze” i – w mniejszym stopniu – „kociarze”, którzy kochają swoje zwierzaki i chcą dla nich jak najlepiej. Czworonożni klienci też nas uwielbiają . Wiele psów ciągnie za sobą opiekuna już od parkingu byle tylko jak najszybciej znaleźć się w sklepie. Nic dziwnego, zawsze są u nas „wygłaskane” i nakarmione „smaczkami”. Zdarza się też, że opiekun zo stawia nam psa, a sam idzie na zakupy.

JZ: Czyli stawiają Państwo na relacje z klientami?

Dominika Mrowicka: Oczywiście. Te relacje są mocno przyjacielskie i wykra czają poza sklep. Mamy klientów, którzy odwiedzają nas niemal codziennie. Wiedzą, jakie mamy produkty, nie pytają np. o karmy na wagę czy inne rozwiązania stosowane w tradycyjnych sklepach.

JZ: Jaka jest oferta Woof Woof i co obejmuje?

KM: Ja sama nie jestem do końca „normalna”, jeśli chodzi o produkty dla psów. Jeszcze zanim otworzyłyśmy sklep, miałam dla nich mnóstwo rzeczy i bar dzo lubiłam wyszukiwać różne ciekawostki. Wszystkie produkty, które oferujemy, zostały wcześniej przez nas przetestowane. Od początku jesteśmy wierne zasa dzie, że nie mamy w sklepie niczego, czego byśmy same nie dały naszym zwierzakom. Zaczęłyśmy budować ofertę od produktów, które już znałyśmy, i z biegiem czasu sprawdzałyśmy i testowałyśmy nowe marki.

This article is from: