magazyn
consido
Marek Janiak o Studium Uwarunkowań Miasta Łodzi Funkcjonalność w pięknej formie Bartosz Hunger Domy
kwartalnik dla architektów i projektantów 01/2010
www.consido.pl
magazyn
magazynconsido 01/2010
consido PIERWSZE WYDANIE
Witamy na stronach nowego kwartalnika, adresowanego przede wszystkim do architektów i projektantów. magazynConsido wydawca / Consido 92–602 Łódź, ul. Taborowa 119d, +48 42 674 33 31, info@consido.pl redaktor naczelny / Marek Woźniakowski zastępca red. naczelnego / Sławomir Polit redakcja tekstów / Agata Wojtalczyk projekt okładki / Adam Karski korekta / Anna Strożek (Quality Pixels) projekt, skład / Quality Pixels, ul. Pienista 75, 94–109 Łódź, www.qualitypixels.pl druk / Studio Poligrafi i Reklamy WOLAK, 91-073 Łódz, ul. Legionów 125 nakład / 1500 egz.
1
Może trudno w to uwierzyć, ale koncepcja magazynu Consido powstała w ciągu jednego wieczoru przy lampce wina. Z myślą o architektach, razem z moim wspólnikiem Sławomirem Politem postanowiliśmy dostarczać Państwu informacji o naszych towarach i usługach w mniej standardowej formie. W czasach, kiedy jesteśmy zalewani ogromną ilością materiałów reklamowych, czołowe firmy poszukują różnych środków i sposobów dotarcia do swojej grupy docelowej. Nie inaczej jest w przypadku firmy Consido. Doskonale zdajemy sobie sprawę, jak uciążliwe jest ustawiczne nękanie za pomocą e-maili, telefonów, ulotek, prospektów, itp. Nie chcemy iść tą drogą. Tematem przewodnim numeru jest siedzisko, które jest nieodłącznym elementem większości wnętrz. Projektanci sprawili, że krzesło, fotel, ławka czy taboret doczekały się ogromnej ilości rozwiązań formalnych, technologicznych, ergonomicznych i funkcjonalnych. Prezentujemy przykłady siedzisk, w których forma, technologia, ergonomia i funkcja stanowią ich dominującą cechę. W naszym kwartalniku poruszamy też rozmaite tematy związane m.in. z Łodzią, publikujemy wywiady z architektami, przedstawiamy nowe projekty architektów i projektantów, tak aby architektura i design stały się nam wszystkim bliższe. Przedstawiamy Państwu pierwsze wydanie magazynu Consido. Gorąco wierzymy, że zaproponowany przez nas sposób przedstawiania naszych towarów i usług przypadnie Państwu do gustu. Szczególne podziękowania należą się Agacie Wojtalczyk, studentce Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Bez jej ogromnego zaangażowania i poświęcenia wydanie tego numeru nie byłoby możliwe.
Marek Woźniakowski
2
magazynconsido 01/2010
spis treści Produkt - Krzesło
04
narodziny słowa klucz Krzesło biurowe posiada ponad stupięćdziesięcioletnią historię. Z drewnianego stołka ewoluowało do ekskluzywnego urządzenia przypominającego bardziej fotel w kokpicie samolotu niż krzesło.
08
technologia
12
forma
16
funkcja
20
ergonomia
24
nowości consido • frezowanie w drewnie • komfort w pracy • shell
28
Artykuły funkcjonalność w pięknej formie W latach siedemdziesiątych Alessandro Mendini pokazał, że można zakpić z uznanych ikon designu i pokazać je od ironicznej strony. W niespełna 10 lat później Philippe Starck stworzył projekty krzeseł, którym nadał kontekst historyczny.
29
wtórne życie przedmiotu – design ekologiczny Pod koniec XX wieku coraz bardziej popularne staje się użycie gotowych produktów do stworzenia czegoś zupełnie nowego.
magazynconsido 01/2010
Design i architektura bartosz hunger – domy
3
30
Każde dzieło sztuki użytkowej, oprócz zaspokojenia satysfakcji twórczej autora, powinno jak najcelniej trafiać w psychiczne, fizyczne i społeczne wymagania odbiorcy, do którego jest adresowane.
danuta piaskowska
38
Współczesny człowiek większość swojego życia spędza we wnętrzach, dlatego charakter, jaki nadajemy naszym wnętrzom, ma dla nas tak wielkie znaczenie. Wnętrza są bowiem często odzwierciedleniem naszej osobowości.
Człowiek ergonomia stanowiska pracy w biurze
40
Jóźwiak: Wprowadzenie monitorów ciekłokrystalicznych było przełomem w dziedzinie projektowania wnętrz biurowych.
Projekty Consido projekty 2009 restauracja lada recepcyjna hall gabinet
44
• • • •
Wywiad marek janiak o studium uwarunkowań miasta łodzi
48
Według Marka Janiaka atuty Łodzi nie zostały wykorzystane ani nawet zauważone. Wyczerpała się jedynie umysłowość ludzi, którzy pisali studium.
Wydarzenia arcyarchiwizje najlepsze wnętrze roku Podziękowania dla firm BEJOT, NOWY STYL, CUMU za udostępnienie zdjęć.
52
4
magazynconsido 01/2010
Produkt - Krzesło narodziny słowa klucz
KRZESŁO BIUROWE Krzesło biurowe posiada ponad stupięćdziesięcioletnią historię. Z drewnianego stołka ewoluowało do ekskluzywnego urządzenia przypominającego bardziej fotel w kokpicie samolotu niż krzesło. Dla pracownika jest niezbędnym elementem wyposażenia stanowiska pracy, dla projektantów źródłem nieograniczonych inspiracji. Jedni próbowali nacieszyć oko rozmaitymi kształtami i kolorami, drudzy chcieli zadbać o wygodę i zdrowie. Jak wyglądała ewolucja krzesła biurowego?
Rafał Krzyżański
Krzesło biurowe jest ściśle związane z narodzinami kapitalizmu. Na początku XIX wieku, obok tradycyjnych firm skupiających się na produkcji i handlu, zaczęły powstawać inne, zajmujące się usługami. Dzięki transportowi kolejowemu oraz samochodowemu zasięg działania firm gwałtownie wzrósł. Świat się kurczył, a biura rozrastały. Potrzeba wymiany informacji, korespondencji oraz rozwój księgowości zmusiły pracowników do wielogodzinnej pracy za biurkiem. Początek epoki usług przyczynił się do wytworzenia modelu pracownika biurowego, który nie mógł zbyt dużo czasu spędzać na niewygodnym, drewnianym stołku. Szybko okazało się, że zbyt długie siedzenie na drewnianym stołku nie należy do przyjemności. I choć nie prowadzono badań dotyczących zdrowia pracowników, samo życie podyktowało dodanie oparcia. Następnie doskonalono materiał – wprowadzono skórzane obicia. Od tej pory krzesło stało się wyznacznikiem luksusu. Chairman, czyli dosłownie człowiek siedzący na krześle, to do dzisiaj nazwa stanowiska prezesa. Pierwsi z nich siadali na fotelach wiktoriańskich, takich jak zaprojektowane przez B. Hicka Day Dreamer Chair, który był pierwszym fotelem z obiciem z papier mâché. Jednak to wynalazek niemieckiego projektanta Michaela Thoneta okazał się prawdziwym hitem XIX wieku. Jego krzesło z giętego drewna było najbardziej pożądane. Kolejne kroki w rozwoju krzesła nastąpiły na początku XX wieku. Zarówno Frank Loyd Wright, jak i Charles Rennie Macintosh projektowali zdobione krzesła. Pierwszy
magazynconsido 01/2010
z nich w 1905 roku zaprojektował krzesło wykonane z metalu z bardzo długim oparciem. Krzesła te oprócz materiału, z jakiego zostały wykonane, wyróżniały się także regulowaną wysokością siedziska. 32 lata później ten sam projektant dokonał rewolucji. Stworzył krzesło na trzech nogach. Podobno pierwszy klient był pełen obaw co do stabilności takiej konstrukcji. Dziś wiadomo, że jego lęk był nieuzasadniony. Poza tym stabilność krzeseł na trzech nogach odkryto już w starożytności. Dopiero projektanci XX wieku stworzyli jednak współczesne trójnogi i odnieśli sukces.
Dwie nogi Bauhausu Znaczące zmiany w konstrukcji oraz wizerunku krzesła przyniósł w XX wieku weimarski Bauhaus. Węgierski architekt i projektant Marcel Breuer, pierwszoplanowa postać tej szkoły designu, mówił: Krzesło nie powinno być wertykalne lub horyzontalne, ani ekspresjonistyczne lub konstruktywistyczne, nie chodzi też o to, by było zgrabne, lub by pasowało dobrze do stołu, przy którym stoi. Ma być po prostu dobrym krzesłem. Co Breuer miał na myśli, mówiąc dobre? Główne założenia Bauhausu opierały się na zmniejszaniu kosztów i maksymalizacji funkcji krzeseł. W 1925 roku stworzyli krzesło spełniające ich wymagania – krzesło Wassily. Było zbudowane z metalowych, pustych w środku rurek. Dodatkowo oparcie, siedzisko oraz podłokietniki były wykonane z materiału. Ta konstrukcja zmieniała stereotyp drewnianego krzesła i rozpoczynała rewolucję wśród materiałów wykorzystywanych do produkcji mebli. Prawdopodobnie krzesło zostało wykonane na zlecenie rosyjskiego malarza – Wassiliego Kandinskiego, stąd jego nazwa. Krzesło Wassily szybko ulepszono. Już trzy lata później Breuer, wyróżniając swoją córkę, zaprojek-
5
tował krzesło Ceska. Nie była to jednak rewolucja, raczej detal. Krzesło miało dwie nogi oraz zaokrąglone krawędzie, co zwiększało komfort siedzącego. Krzesła Wassily oraz Ceska mogły być produkowane masowo. Do dziś w wielu biurach na świecie możemy odnaleźć fantazje na temat minimalistycznych projektów Bauhausu.
Skandynawska Mrówka i Tulipan W połowie XX wieku zasłynął skandynawski projektant i architekt Arne Jakobsen. Jego trójnogie krzesło Mrówka (Ant Chair) stworzone w 1952 roku było pierwszym przystosowanym do składania w pionie. Wyglądem przypominało odwłok mrówki i początkowo było projektowane z myślą o stołówce. Projektant szybko je jednak zmodyfikował i na rynek trafiła cała rodzina Mrówek – były krzesła z trzema nogami, czterema, pięcioma, na kółkach, z oparciem i bez. Wykonane były z giętego forniru nakładanego warstwami, materiału popularnego już od końca II wojny światowej. Zaletą kolekcji Jakobsena była niewielka waga mebla, możliwość złożenia oraz trzy nogi – zdaniem projektanta znacznie wygodniejsze z powodu większej przestrzeni na nogi użytkownika. W latach czterdziestych i pięćdziesiątych bardziej zwracano uwagę na wygląd mebli niż na wygodę. Na przykład konstrukcja Mrówki opierała się na designie, krzesło miało przede wszystkim cieszyć oko. Podobnie było w przypadku innego słynnego krzesła zaprojektowanego przez Eero Saarinena, amerykańskiego architekta fińskiego pochodzenia. Krzesło Tulipan (Tulip Chair) było pokryte żywicą włókna szklanego i opierało się na jednej nodze. Wyjątkowość mebla polegała na siedzisku w kształcie kielicha kwiatu, stąd też pochodzi nazwa. Użytkownik krzesła niejako w nie „wpada”. I znowu nad wygodą siedzącego górę wzięło wzornictwo i wygląd.
6
magazynconsido 01/2010
Ergonomika i design Dopiero w latach siedemdziesiątych zaczęto przywiązywać uwagę do zdrowia osób siedzących i komfortu ich pracy. Biura projektowane na otwartym planie były drugą przyczyną tworzenia bardziej ergonomicznych projektów. Zaczęto poszukiwać rozwiązań, które poprawiłyby wygodę oraz samopoczucie pracowników biurowych.
Krzesło Variable, znane także jako krzesło G (ze względu na jego kształt), zaprojektowane w 1979 roku przez norweskiego projektanta Petera Opsvika, nie było zachwycające pod względem designu. Jednak nowością była pozycja półsiedząca użytkownika. Krzesło bowiem bardziej przypominało klęcznik niż fotel. Dzięki temu aktywny siedzący mógł być w ciągłym ruchu, odciążał mięśnie i stawy. Projekt na stałe wpisał się do historii krzeseł biurowych. Do dziś można spotkać podobne projekty w biurach, jednak nieczęsto. Variable, choć zdrowe dla użytkownika, nie powala wyglądem i dla projektantów biur nie jest wystarczająco luksusowym towarem. Kolejny przełom w projektowaniu krzeseł biurowych nastąpił w 1994 roku za sprawą projektu Dona Chadwicka i Billiego Stumpfa. Wielu konstruktorów starało się połączyć ergonomiczną formę oraz ciekawy wygląd mebla. I tak powstało krzesło Aeron. Tworzone głównie z materiałów powtórnie przetworzonych było pierwszym krzesłem dostępnym w trzech rozmiarach. I co najważniejsze, dopasowywało się do użytkownika. Jak? Zbudowane było nie z tapicerki, ale z półprzezroczystej, giętkiej, specjalnej siatki, która dostosowuje się do kształtu pleców siedzącego i na stałe odkształca. Obecnie całe sztaby fachowców pracują nad stworzeniem wyjątkowego fotela, który zrewolucjonizuje rynek meblowy. Powstają krzesła z wbudowanymi komputerami, które automatycznie dostosowują się do kształtu naszych pleców. Są nafaszerowane elektroniką, idealnie łączą ergonomikę i dbają o zdrowie siedzącego. Wyglądają bardziej jak z kabiny statku kosmicznego, niż jak krzesło z początków kapitalizmu. Ale może właśnie o to chodzi, żeby nie wstawać z fotela, a wykonywać wszystkie życiowe czynności siedząc, co będzie podstawą jego egzystencji. •
magazynconsido 01/2010
JAROCIŃSKA FABRYKA MEBLI Biura Sp. z o.o. ul. Zaciszna 11, 63–200 Jarocin tel.: +48 62 749 49 00 fax: +48 62 749 49 16 Sekretariat: tel. +48 62 749 49 00 e-mail: sekretariat@jfm-biura.pl Dział sprzedaży: tel. +48 62 749 49 23 tel. +48 62 749 49 15 e-mail: handel@jfm-biura.pl
7
8
magazynconsido 01/2010
Produkt - Krzesło
technologia
EVENT to fotel znakomicie nadający się do futurystycznych wnętrz biurowych. Jego forma to czytelny komunikat zaawansowanej technologii jaka została do niego włożona. Zgranie wszystkich jego elementów to niezwykły triumf technologii obróbki materiałów i jej opanowania przez projektantów. Wszystkie elementy wykończone są z najwyższą starannością sprawiającą przyjemność wizualną i użytkową, która wręcz zaprasza do korzystania z tego fotela.
magazynconsido 01/2010
9
VECTOR to przede wszystkim minimalizm. W tym produkcie nie ma miejsca na dodatkowe ozdoby. Jego klasyczny i zarazem minimalistyczny wygląd dobrze spełni się w eleganckich, futurystycznych i ciepłych wnętrzach biurowych. Masywny, stalowy uchwyt, który spaja zagłówek z oparciem i oparcie z siedziskiem to strzał w dziesiątkę zarówno pod względem stylistycznym, jak i konstrukcyjnym. Połączenie tych dwóch cech nadaje produktowi znamię konstrukcyjnej solidności.
10
magazynconsido 01/2010
MOLA to przykuwający uwagę zestaw siedzisk z doskonale dobranymi w proporcjach formami. Konstrukcyjnie zaawansowany, lecz przyjemny dla oka układ elegancko do siebie dopasowanych części wręcz prosi o to, by na nim usiąść. Zastosowanie tego zestawu to szerokie spektrum możliwości od wnętrz domowych po wnętrza użyteczności publicznej.
magazynconsido 01/2010
11
WIRE jest znakomitym przykładem fotela, który czytelnie prezentuje system działania wszystkich jego mechanizmów. Dodatkowo podkreśla majstersztyk technologiczny poprzez zastosowanie chromowanych rur, skórzanych wykończeń i świetnie wplecionej w oparcie tkaniny membranowej. Całość sprawia wrażenie dokładnie wyważonego systemu mechanicznego zamkniętego w formie nowoczesnego siedziska.
12
magazynconsido 01/2010
Produkt - Krzesło
forma
ESPRESSO jest nawiązaniem stylistycznym do znanego krzesła Arne Jacobsena, Ant Chair. Jego formę charakteryzuje prostota i surowa estetyka. Dzięki swojej neutralnej formie krzesło może znaleźć się w różnych wnętrzach. Krzesło może być modyfikowane poprzez dodatkowe rozwiązania – podłokietniki, obrotową podstawę i rozmaite wykończenia wygiętej sklejki.
magazynconsido 01/2010
13
REST to zestaw, w którym dosłownie rządzi prostota. Nie znajdziemy tutaj szalonych wariacji formalnych ani żadnych niekonwencjonalnych ozdób. REST to odpoczynek i nic więcej. Właśnie dzięki jego minimalnej formie możemy spostrzec uniwersalną wartość, jaką jest odłożenie na moment swoich obowiązków i oddanie się pełnemu wypoczynkowi w najczystszej jego formie.
14
magazynconsido 01/2010
W skład zestawu PINACOLADA oprócz stołka, krzesła i hockera wchodzi również niski i wysoki stół. Charakterystyczną cechą formy jest niedomknięta linia dolnej obręczy siedzisk, ułatwia to maksymalne dosunięcie ich do stołu o okrągłej podstawie. Siedzisko zestawione ze stołem tworzy interesującą w całości lekką i nowoczesną formę.
magazynconsido 01/2010
15
QUARTER cechuje kubistyczna koncepcja formy z ukośnie podciętą bryłą siedziska. Przyciąga uwagę swoją wyjątkowo prostą linią stylistyczną i konstrukcją. Wnętrza takie jak poczekalnie, kluby, hotele, salony czy biura i recepcje dzięki sofie nabierają indywidualnego stylu. Nazwa siedziska nawiązuje również do formy, która nie jest na tyle komfortowa, aby siedzieć na niej dłużej niż kwadrans.
Asymetryczna forma obrotowego fotela MAAR czyni go wyjątkowym i niepowtarzalnym. Poprzez zmianę kolorów siedziska nabiera on różnych cech. Przy zastosowaniu czerni i czerwieni sprawia wrażenie stylowego i oficjalnego, a przy zieleni i żółci zabawnego oraz nieograniczonego.
16
magazynconsido 01/2010
Produkt - Krzesło
funkcja
Krzesło CLIP to połączenie funkcjonalności z nowoczesnym wzornictwem. Dzięki swoim funkcjom takim jak możliwość łączenia krzeseł w rzędy i wygodnego sztaplowania (10 szt.) znajduje zastosowanie we wnętrzach sal konferencyjnych, biurach, poczekalniach i w domach. Dużą zaletą krzesła są dodatkowe elementy rozwijające funkcjonalność, np. ławki z blatami.
magazynconsido 01/2010
Dużą zaletą krzesła AMIGO pod względem funkcji jest antypoślizgowa powierzchnia siedziska, możliwość odejmowania podłokietników i składowania w stosie do ośmiu sztuk. W skład linii wchodzi krzesło biurowe, stacjonarne i ławka. Oparcie krzesła zdobi perforacja kojarząca się z otworami głośnika.
MULTIKRZESŁO to stół i wygodne krzesło w jednej postaci. Dzięki niemu możemy z łatwością przekształcić salę szkoleniową w powierzchnię konferencyjną, mogącą pomieścić podwójną ilość uczestników. Nieznaczny uchwyt w tylnej części mebla umożliwia łatwą i bezproblemową przemianę krzesła w stół i odwrotnie. Możemy tego dokonać w przeciągu sekundy, używając tylko jednej ręki. Należy również podkreślić, że konstrukcja metalowej ramy pozwala na dosunięcie krzesła do stołu tak blisko, jak to jest tylko potrzebne.
17
18
magazynconsido 01/2010
D.N.A. Następne skojarzenie to „łańcuch”, co w rezultacie brzmi: łańcuch D.N.A. Tak logiczne stwierdzenie nasuwa nam na myśl właśnie ten zestaw, który właśnie jak łańcuch D.N.A. może pełnić rozmaite funkcje, przenosząc jednocześnie różne właściwości. W tym wypadku kluczem jest modułowość, która może stanowić różne wariacje użytkowe. Jego funkcjonalność przekłada się na świetne wypełnienie przestrzeni halli i sal konferencyjnych. Zestaw posiada atest wytrzymałościowy REMONDEX.
Najciekawszą funkcją krzesła jest niesymetrycznie wycięty uchwyt w oparciu, który pozwala na wygodne przenoszenie go we wnętrzach. Posiada również funkcję składowania w stosie. Krzesło idealnie sprawdza się we wnętrzach sal konferencyjnych, biurach i kawiarniach. W tych ostatnich wnętrzach kształtem nawiązuje do filiżanki kawy.
magazynconsido 01/2010
19
Wyróżniającą się funkcją foteli jest zastosowanie połączenia dwóch siedzisk rozdzielonych blatem. Blat rozdzielający fotele może mieć różne wymiary i może być zaokrąglony lub prostokątny. Dodatkową funkcją jest możliwość łączenia foteli w rzędy i odejmowania podłokietników.
20
magazynconsido 01/2010
Produkt - Krzesło
ergonomia
FOTEL IN ACCESS posiada pozytywną ocenę fizjologiczno-ergonomiczną wydaną przez Instytut Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera. W fotelu można regulować prawie wszystko: wysokość zagłówka, kąt podparcia lędźwiowego, wysokość i głębokość siedziska, kąt pochylenia oparcia i siedziska do pracy oraz odchylenia kąta oparcia i siedziska. Regulować można również siłę odchylenia oparcia. Dzięki tym wszystkim opcjom siedzisko bez wątpienia daje możliwość dopasowania go dla 5-centylowej kobiety i 95-centylowego mężczyzny.
magazynconsido 01/2010
21
W fotelu STRING zostało zastosowane innowacyjne rozwiązanie oparcia. Na metalową ramę została nałożona elastyczna tkanina membranowa, która utrzymuje kręgosłup w zdrowej i bezpiecznej pozycji. Fotel idealnie sprawdza się podczas wielogodzinnej pracy w pozycji siedzącej. String podpiera plecy zwłaszcza w okolicy lędźwiowej, gdzie mięśnie są najbardziej obciążone. Podłokietniki w kształcie litery T dają możliwość regulacji ich wysokości i kąta nachylenia. String to siedzisko dobrze dopasowane do wymiarów antropometrycznych człowieka.
22
magazynconsido 01/2010
Fotel FORMULA jest nawiązaniem w swojej nazwie i formie do siedziska bolidu F1. Kubełkowy kształt siedziska idealnie sprawdza się pod względem ergonomii. Profilowane boki oparcia trzymają w wyprostowanej, zdrowej pozycji plecy użytkownika. Posiada funkcje anti-shock, czyli zabezpieczenie przed uderzeniem oparcia w plecy po zwolnieniu blokady. Siedzisko fotela jest amortyzowane, umożliwia swobodne „bujanie się” i blokowanie oparcia w dowolnej pozycji. Szeroki zakres regulacji fotela zapewni komfortowe korzystanie z niego osobom o zróżnicowanych gabarytach.
magazynconsido 01/2010
PARTNER to fotel o klasycznej budowie, jednak jego wartości ergonomiczne są znacznie dalej posunięte niż w podobnej klasy siedziskach. Systemy w nim zastosowane pozwalają na komfortową pracę przez wiele godzin. Regulacja podłokietników, wysokości siedziska, mobilność oraz wychylenie oparcia pozwala na dostosowanie fotela do właściwości fizycznych użytkownika.
23
24
magazynconsido 01/2010
Produkt - Krzesło
nowości consido
FREZOWANIE W DREWNIE Technologia frezowania drewna to nowoczesna technika, pozwalająca na uzyskanie niepowtarzalnego charakteru mebla. Wzór frezu można umieścić i powtórzyć w wielu miejscach na produkcie, dzięki temu produkty uzyskują spójność. Jest to trwałe oznaczenie, które zapewnia praktycznie niezniszczalną informację o producencie. Poza oczywistymi względami marketingowymi technologia frezowania drewna pozwala uzyskać atrakcyjny wygląd mebli, nie tylko prezentując logotyp i nazwę handlową, ale także dowolne motywy dekoracyjne. •
magazynconsido 01/2010
25
KOMFORT W PRACY Fotel biurowy, który pozwala na wygodne spędzanie czasu pracy. Dzięki zastosowaniu nowoczesnego wspornika pod siedziskiem na fotelu może zasiadać użytkownik o dopuszczalnej masie 150 kg, co w podobnych produktach tego typu się nie zdarza. Fotel pozwalający na komfortową pracę przez 24 godziny, 7 dni w tygodniu. Pozwala użytkownikowi siedzieć, zachowując naturalne krzywizny kręgosłupa, nie garbiąc się. Podpiera plecy zwłaszcza w okolicy lędźwiowej, a przedramiona są oparte na regulowanych podłokietnikach, które można ustawić pod kątem 90 stopni względem tułowia. Dzięki temu zmniejsza się obciążenie mięśni pleców podczas pracy. Dodatkowe funkcje fotela to system ruchowy Relax, który zapewnia użytkownikowi swobodne „bujanie się”, blokowanie oparcia w wybranej pozycji, zabezpieczenie przed uderzeniem oparcia w plecy (funkcja anti-shock) oraz amortyzowane siedzisko z płynnie regulowaną wysokością. Ważnym elementem jest również zagłówek, który zapewnia wygodne oparcie dla głowy. •
26
magazynconsido 01/2010
SHELL Krzesło SHELL to nowoczesne, lekkie krzesło wykonane z tworzywa sztucznego opartego na stalowych nogach. Jego forma sprawia wrażenie subtelnie wygiętego papieru. Dzięki takiemu zabiegowi użytkownik może mieć pewne opory, by zasiąść na tym tworze. Jednak już po chwili użytkowania okazuje się, że doskonale wyprowadzona linia siedziska i oparcia to ergonomiczna forma. Nogi krzesła zakończone są nakładkami, które zabezpieczają przed rysowaniem powierzchni podłogowej, a możliwość sztaplowania zapewni siedzisku miejsce w wielu pomieszczeniach konferencyjnych, audytorskich, bankietowych, gospodarczych. •
magazynconsido 01/2010
27
28
magazynconsido 01/2010
Artykuły FUNKCJONALNOŚĆ W PIĘKNEJ FORMIE Iwona Kuchcik W latach siedemdziesiątych Alessandro Mendini pokazał, że można zakpić z uznanych ikon designu i pokazać je od ironicznej strony. W niespełna 10 lat później Philippe Starck stworzył projekty krzeseł, którym nadał kontekst historyczny. Starck nie tyko zapożycza referencje z wcześniejszych stylów dekoracyjnych, ale także nasyca swoje projekty charakterem poprzez sprytne użycie ironicznego tła. Jego projekty takie jak Lola Mundo, Richard III, czy Ludwig Style charakteryzuje prostota i subtelne nawiązania do klasycznych mebli minionych epok. W przypadku Lola Mundo historycznych odniesień można się doszukać w stylizowanych na styl Ludwika XVI nogach krzesła. Richard III i Ludwig Style, zachowując kształt i proporcje pierwowzorów poprzez zastosowanie współczesnych tworzyw, zyskują nowy charakter pełen przewrotnej elegancji. Materiał, z jakiego wykonany jest produkt, świadczy nie tylko o jego przynależności do pewnej epoki. Wpływa także na jego jakość, przeznaczenie, nadaje mu wyjątkowy, niepowtarzalny charakter. W projektach Marcela Wandersa to właśnie struktura materii, z jakiej są one wykonane sprawia, że tak bardzo zapadają w pamięci. W 1996 roku, projektując Knotted Chair, Wanders użył sznura z włókna węglowego, które poddane obróbce chemicznej zyskało pożądaną sztywność, nie zatracając złudzenia miękkości sieci. 10 lat później w projekcie Crochet Chair Wanders tworzy nowe zastosowanie dla tradycyjnej szydełkowej koronki. Krzesło skonstruowane jest z ręcznie szydełkowanych, połączonych ze sobą kwiatów, uformowanych i usztywnionych za pomocą żywicy. Przełom XX i XXI stulecia to czas nowych rozwiązań. Nowa interpretacja klasyki – Philippe Starck, nowa interpretacja materii – Marcel Wanders i wreszcie nowa interpretacja przedmiotu jako takiego. W połowie lat dziewięćdziesiątych Geanto Pesce podaje nowe rozwiązanie dla składanego krzesła. Ten banalny, ale niezwykle funkcjonalny mebel istniał niemal od początku stulecia. Pesce nadaje mu nową formę, kształtując go na wzór parasola. Zawieszone na ścianie zabawne, kolorowe krzesła-parasolki obrazują nowy wymiar funkcjonalizmu, który nie zawsze musi być rzeczowy i dosłowny. •
Zdjęcia:
Dom Brady
magazynconsido 01/2010
29
WTÓRNE ŻYCIE PRZEDMIOTU, DESIGN EKOLOGICZNY Pod koniec XX wieku coraz bardziej popularne staje się użycie gotowych produktów do stworzenia czegoś zupełnie nowego. Iwona Kuchcik Pierwsze próby dokonania takiego zabiegu podjęli już w latach pięćdziesiątych bracia Castiglioni, tworząc stołki Mezzadro i Sella. Stołki Castiglionich były inspiracją dla Rona Arada, który w 1985 zaprojektował swoje Rover Chair – siedzisko stworzone z dwóch foteli samochodowych opartych na umocowanej ramie. Z czasem ready-made staje się nie tylko efektem kontrowersyjnych pomysłów projektantów, ale wymogiem współczesnego świata. Powstawanie ogromnych ilości coraz to nowych produktów zmusza projektantów do wykorzystania zużytych przedmiotów i poprzez niekonwencjonalne zastosowanie nadania im zupełnie nowej jakości użytkowej. Tejo Remy – członek grupy Droog Design, która miała znaczny wkład w tworzeniu ready-made, wykorzystał tę koncepcję, tworząc fotele z zużytych dywanów. Jego Rag Chair pozwala na spożytkowanie przedmiotów, które już dawno przestały spełniać swoje zadanie, i odkrycie w nich nowego potencjału. Kwintesencją ready-made jest krzesło Franka Schreimera (Stilleto) – Consumer’s Rest. Siedzisko wykonane ze starego supermarketowego wózka jest komentarzem projektanta na wszechobecny konsumpcjonizm. Design ekologiczny na przełomie XX i XXI wieku obejmuje nie tylko re-design i wcielanie w nowe projekty istniejących przedmiotów. To także użycie przyjaznych naturze materiałów. Już w latach trzydziestych Gerrit Ritveld wciela w życie ideę Poor Art, tworząc meble z surowego, nieobrobionego drewna. Jednak coraz bardziej oszczędne gospodarowanie zasobami leśnymi zmusiło projektantów do bardziej kreatywnego podejścia do designu. Hiszpańscy projektanci Fernando i Humberto Campana do stworzenia fotela użyli drewnianych odpadów. Pozorna przypadkowość rozmieszczenia i rozmiarów drewnianych elementów nadała prostemu siedzisku oryginalną ornamentykę. Może być ona również postrzegana jako przeskalowana wizualizacja wszechobecnych we współczesnym meblarstwie płyt wiórowych. Strukturę płyty wiórowej pokazuje w swoim projekcie polski projektant Bartosz Mucha. Jego Duporet – krzesło do samodzielnego montażu – jest uosobieniem Poor Art, a jego prosta konstrukcja podkreśla piękno surowego materiału. Andrea Branzi w 1985 roku w swojej kolekcji „zwierzęta domowe” do fabrycznie wyprodukowanego siedziska dodaje oparcia z naturalnego drewna brzozowego. Tejo Remy zaś na zwalonym pniu drzewa umieszcza ozdobne metalowe oparcia, tworząc tym samym niebanalną ławkę o nieco groteskowym charakterze. •
30
magazynconsido 01/2010
Design i architektura
bartosz hunger domy Każde dzieło sztuki użytkowej, oprócz zaspokojenia satysfakcji twórczej autora, powinno jak najcelniej trafiać w psychiczne, fizyczne i społeczne wymagania odbiorcy, do którego jest adresowane. Przestrzeń mieszkalna jest miejscem skupiającym największą liczbę takich wymagań, co przed kształtującym ją artystą – architektem powinno stawiać zadania daleko wykraczające poza tradycyjnie rozumiany proces projektowy, polegający na zapewnieniu wymaganego programu użytkowego (funkcji) przy kształtowaniu formy mieszczącej się we współczesnych normach estetycznych. Analizując większość istniejących budynków mieszkalnych można stwierdzić, że głównymi czynnikami wpływającymi na ich formę są względy ekonomiczne i kulturowe. Takie podejście skutkuje tym, że domy różnią się między sobą znacznie mniej niż ludzie, którzy w nich mieszkają. Różnice odzwierciedlają przede wszystkim status materialny właściciela, niewiele mówiąc o stylu i charakterze. Istnieje duża grupa osób podkreślających swój indywidualizm, którzy chcą pokazać, że zdecydowanie różnią się od sąsiadów, współpracowników, czy choćby ludzi mijanych na ulicy lub spotykanych w barze. Robią to najczęściej inaczej się ubierając, jeżdżą rzadko spotykanymi samochodami, oryginalnie spędzają wolny czas lub po prostu zachowują się odmiennie od ogólnie przyjętego standardu. Jednak w zdecydowa-
nej większości przypadków mieszkają w takich samych domach, mieszkaniach i wnętrzach jak ludzie, od których tak bardzo chcą się odróżnić. Próby pokazania swojej odmienności na tym polu ograniczają się często do budowy budynku w stylu odbiegającym od powszechnie występującego w najbliższym otoczeniu, ale od lat sprawdzonym i akceptowanym, np. dom z płaskimi dachami w modernistycznym charakterze, z dużą ilością przeszkleń i surowego betonu, w otoczeniu domów z cegły ze skośnymi dachami pokrytymi czerwoną dachówką. Takie postępowanie zapewnia podstawową potrzebę zaakcentowania swojej odmienności, ale dom to nie „odlotowa” marynarka, którą można zmienić natychmiast, kiedy zaczynamy się w niej źle czuć. Miejsce, które najbardziej utożsamiamy z naszym życiem i to najczęściej przez wiele lat, powinno być idealnie dopasowane do cech naszej osobowości, potrzeb i stylu. Równie ważne jest to, by odpowiadało drzemiącym w nas emocjom i w zależności od chwili, odpowiednio na nie oddziaływało. Jak zaprojektować taki dom? Jak trafić w tak trudne do jednoznacznego określenia predyspozycje psychiczne przyszłego użytkownika, przy jednoczesnym zachowaniu najważniejszych zasad dotyczących funkcji i budowlanego rzemiosła? Człowiek zawsze dążył do znalezienia i uporządkowania zasad we wszystkich przejawach swojej działalności. Architekturę kształtował najczęściej w opar-
magazynconsido 01/2010
31
ciu o wymogi funkcjonalne, konstrukcyjne i materiałowe, nie zawsze dostrzegając wagę kompozycji w kreowaniu dzieła sztuki, a właśnie przez nią prowadzi droga do świadomego określenia emocji, jakie architektura ma wywierać na jego odbiorcy i użytkowniku. Już same określenia używane do jej opisania mówią najczęściej o emocjach i są podobne do tych, którymi próbujemy scharakteryzować osobowość człowieka. Może być np. dynamiczna, zrównoważona, otwarta, zamknięta, monotonna, swobodna itd. Związek pomiędzy kompozycją a emocjami najlepiej ujął Rudolf Arnhem w książce Sztuka i percepcja wzrokowa:
To, co postrzega człowiek lub zwierzę nie jest jedynie układem przedmiotów, barw i kształtów, ruchów i rozmiarów. Jest – być może przede wszystkim – wzajemnym oddziaływaniem kierunkowych napięć. A napięcia te nie są czymś, co odbiorca z sobie tylko wiadomych powodów dodaje do statycznych obrazów. Są tak samo nieodłączne od każdego postrzeżenia, jak rozmiar, kształt, położenie i kolor. Ponieważ mają wielkość i kierunek, można je nazwać psychologicznymi „siłami”1. Zaczynając projekt domu od nakreślenia kompozycyjnego schematu, w którym postaramy się zapisać najważniejsze cechy i oczekiwania jego przyszłego użytkownika, tworzymy swoisty genotyp budynku. Konsekwentne rozwijanie takiego schematu w dalszym procesie projektowym pozwoli uniknąć rozwiązań przypadkowych i stworzyć dzieło jak najbliżej odpowiadające oczekiwaniom odbiorcy, trafiającym w jego psychiczne, fizyczne i społeczne potrzeby. Przedstawione przeze mnie trzy projekty prototypowych domów zostały zrealizowane z zastosowaniem właśnie takiego systemu działania. Nie posiadają konkretnego inwestora, odzwierciedlają potrzeby oraz emocje autora.
PROTOTYP 1 Powierzchnia użytkowa 330 m2 — dom dla dwuosobowej rodziny
Dla każdego człowieka miejscem wyjątkowo szczególnym jest własny dom, można wręcz stwierdzić, że dla większości z nas jest to najważniejszy na Ziemi fragment przestrzeni. W życiu z jego niezliczonymi aspektami, mimo prób ubarwiania, zmieniania i intensyfikowania wrażeń, cały czas dążymy do osiągnięcia równowagi. To ona zapewnia nam szczęście, spokój i zdrowie. Można założyć, że tam, gdzie mieszkamy, krzyżuje się i koncentruje najwięcej dróg naszej aktywności. Rozwiązując przestrzeń domu, stajemy przed problemem jej zakomponowania w sposób zapewniający użytkownikowi możliwość najlepszej dla niego realizacji bardzo różnorodnych potrzeb. Życie rodzinne, towarzyskie, praca, wypoczynek, rozrywka, potrzeby fizjologiczne, wszystko to, co z takim trudem staramy się utrzymywać w równowadze, to nie tylko punkty, które powinniśmy uwzględnić w programie funkcjonalnym, lecz części składowe naszego życia, które dom powinien harmonizować. Skoro więc ma pełnić 1
tak odpowiedzialną funkcję, sam musi być w zrównoważony sposób zakomponowany. Kompozycja pierwszego prototypu opiera się na prostym kontraście występującym przy zestawieniu linii prostej i krzywej (w tym przypadku łuku) z założeniem, że wzajemne napięcia między nimi powinny się równoważyć. Główne jej elementy to równej długości proste stykające się wierzchołkami pod kątem prostym i okrąg wpisany centralnie w domyślnie nakreślony kwadrat (rys. nr 1). Proste linie i ich prostokątne połączenia symbolizują spokój, porządek i ład. Są najbardziej neutralne dla naszych emocji i dlatego w tym przypadku posłużą do ukształtowania przestrzeni, w których potrzebujemy warunków do pracy, skupienia, wyciszenia i wypoczynku, takich jak np. sypialnia, pracownia, kuchnia czy łazienka. Odpowiednie są też dla pomieszczeń dla nas emocjonalnie obojętnych, jak kotłownie, garderoby, spiżarnie itp. Pion i poziom to podstawowy
Rudolf Arnheim, Sztuka i percepcja wzrokowa, s. 28, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2004.
32
magazynconsido 01/2010
układ przestrzenny, wyjątkowo uniwersalny dla rozwiązań architektonicznych, ale raczej wyrównujący niż różnicujący emocje odbiorcy, dlatego wprowadzenie łuku do kompozycji daje możliwość jasnego definiowania przestrzeni o charakterze zdecydowanie wyjątkowym w skali całego założenia. Na pewno salon (living room, czyli pomieszczenie życia) jest w każdym domu, ze względu na swoje przeznaczenie, pomieszczeniem niezwykłym. To w nim koncentruje się życie rodzinne, tutaj przyjmujemy gości. Jest to pomieszczenie najszerzej otwarte na świat zewnętrzny (dosłownie i w przenośni), najbardziej reprezentacyjne i jednocześnie najgłośniejsze. Dlatego poza nadaniem mu wyjątkowej formy należy je także odpowiednio wyodrębnić, aby dom mógł funkcjonować bezkolizyjnie i wielowątkowo (np. jeden z domowników śpi lub pracuje, drugi w środku nocy ogląda z gośćmi sportową transmisję). Rozwinięcie kompozycyjnego schematu w końcową bryłę domu starałem się przeprowadzić bardzo konsekwentnie, żeby nie zachwiać założonej na początku przestrzennej równowagi. W tym celu unikałem wprowadzania dodatkowych elementów, przed czym często trudno uchronić się w procesie projektowym. Proste przekształciły się w równoramienny kątownik o wymiarach dopasowanych do potrzeb użytkowych. Z terenem styka się jego pion, poziom zamyka kompozycję od góry. Krzywa przybrała postać idealnej elipsoidy zawieszonej w połowie wysokości pionowej ściany wewnętrznej kątownika i w połowie szerokości wewnętrznej płaszczyzny poziomej. Środek elipsoidy znajduje się więc idealnie na skrzyżowaniu wszystkich przekątnych kwadratu wyznaczonego ramionami kątownika i dzięki temu utrzymywany jest w równowadze przez niewidzialne siły wynikające z geometrii nakreślonej przestrzeni (rys. nr 2). W pionie mieszczą się trzy kondygnacje i komunikacja pionowa (schody). Pierwsza to strefa wejściowa, z garderobą, pomieszczeniami technicznymi i toaletą dla gości. Druga mieści kuchnię i jadalnię, trzecia to pracownia. Zawieszona elipsoida salonu łączy się funkcjonalnie z poziomem kuchennym. Całość założenia zamyka od góry poziom czwartej, największej kondygnacji, w której mieszczą się najbardziej intymne funkcje domu, czyli sypialnia, łazienka i garderoby. Prototyp 1 jest domem o powierzchni 330 m2, ale z terenem wiąże go niecałe 45 m2. Ten świadomy zabieg ma za zadanie nie tyle odrywać
Rys. nr 1
Rys. nr 2
użytkownika od rzeczywistości, co dać mu poczucie panowania nad otoczeniem. Ta idea najmocniej odzwierciedla się w zawieszonym, całkowicie przeszklonym (włącznie z podłogą), elipsoidalnym salonie. Przebywający w nim mieszkańcy wszystko doskonale widzą, ale sami również mogą być obserwowani. Jest to znak, że ten dom jest otwarty na świat i ludzi (goście, przyjaciele), a wspólne życie rodzinne i towarzyskie jest dla domowników niezwykle ważne i wyjątkowe. Specjalna w skali całości forma living roomu widoczna jest nie tylko z zewnątrz, ale również z większości pomieszczeń wewnątrz domu, przez co stale wpływa na emocje i nie kryje żadnych tajemnic. Przeciwstawny charakter ma część intymna zaprojektowana w zawieszonej najwyżej, czwartej kondygnacji. Jest ona maksymalnie wydzielona z całości programu, praktycznie niedostępna dla obcych i trudna do podejrzenia. Umożliwia wprawdzie szerokie spojrzenie na zewnątrz, ale innych części domu już zobaczyć nie można. Daje domownikom poczucie pełnej prywatności i możliwość wyciszenia zmysłów mocno pobudzonych przez aktywne życie. Zajmuje aż 48% powierzchni użytkowej, stanowiąc przeciwwagę dla pozostałych, otwartych części. Można powiedzieć, że górując nad całością, dba o zachowanie równowagi życiowej domowników.
Konstrukcja domu, jak również rozwiązania wnętrzarskie, wynikają z przyjętej geometrii i są jej podporządkowane. Dzięki temu, będąc całkowicie spójne z całością, nie sprawiają wrażenia przypadkowych i nie stanowią niepotrzebnej konkurencji dla głównych założeń ideowych. Pionowe podziały przeszklonej elewacji wyznaczają moduł dla reszty rozwiązań (m.in. podziałów posadzki, boazerii, rytmiki rozmieszczenia mebli i oświetlenia). Struktura konstrukcyjna elipsoidy również mu odpowiada, dzięki czemu, mimo swej złożoności, ginie w całości założenia i nie dominuje nad kompozycją. Wnętrza trzech pierwszych kondygnacji są widoczne z zewnątrz, dlatego za ważne dla utrzymania harmonii, uznałem zaprojektowanie ich w jednolity sposób jako całość, przy użyciu tych samych środków wzorniczych. W pierwszym prototypie jako materiał wykończeniowy dominuje drewno, szczególnie jako pokrycie pełnych płaszczyzn zewnętrznych. Ma ono równoważyć futurystyczny charakter obiektu, szczególnie mocno widoczny w elipsoidzie porównywanej do kosmicznej kapsuły.
PROTOTYP 2 Powierzchnia użytkowa 450 m2 — dom dla trzyosobowej rodziny
Kompozycja drugiego prototypu również nakreślona jest za pomocą prostych i krzywych linii, które w dalszym etapie mają przekształcić się w zróżnicowane funkcjonalnie i emocjonalnie przestrzenie domu. Jednak w tym przypadku relacje między nimi są odwrócone. W pierwszym obiekcie, łukowa, miękka linia elipsy była otoczona przez sztywny układ prostych i znajdowała się w centrum założenia. Tutaj krzywe linie dominują, przykrywając z każdej strony rytmiczny układ prostopadłościanów. Mają swobodną, niepowtarzalną postać, a ich rozmieszczenie w kompozycji wyznaczają i porządkują osie biegnące pomiędzy prostokątnymi bryłami (rys. nr 3). Drugi dom ma być mocno związany z podłożem i stanowić integralną część naturalnego krajobrazu. Jest komponowany z myślą umiejscowienia go nad wodą na szczycie łagodnej skarpy. Jego forma ma sprawiać wrażenie, jakby była przedłużeniem i kulminacją biegnących od wody i kształtujących teren linii. Z tego powodu krzywe nie przybierają geometrycznych kształtów jak w pierwszym przykładzie, gdzie uformowały się w elipsę, lecz naśladują te naturalne, formowane przez naturę. Wnoszą tym samym do kompozycji napięcia i dynamikę sił przyrody.
34
magazynconsido 01/2010
Rys. nr 3
Układ przestrzenny i funkcjonalny drugiego prototypu jest zgodnie z założeniami systemowymi konsekwentnym rozwinięciem kompozycyjnego schematu. W zgeometryzowanych, prostopadłościennych bryłach mieszczą się sypialnie, łazienki, kuchnia, pracownie, pomieszczenia gospodarcze i techniczne oraz wymagający izolacji ze względów akustycznych pokój multimedialny. Czyli podobnie, jak w poprzednim przypadku, wszystkie te pomieszczenia, gdzie na nasze zmysły nie powinno oddziaływać zbyt dużo zewnętrznych bodźców. Są to również miejsca zapewniające w odpowiednim dla użytkownika stopniu możliwość odgrodzenia się od rzeczywistości, bądź innych członków rodziny lub gości. Odmienne przeznaczenie i charakter ma salon, dlatego został umieszczony bezpośrednio pod falującą konstrukcją organicznego w formie dachu. Jest to wizytówka domu, jego największa powierzchniowo i kubaturowo część, świadcząca o naturze i stylu życia domowników, najsilniej wpływająca na emocje odbiorców. Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że jest to w skali całego układu miejsce wyjątkowe, koncentrujące całe życie rodzinne oraz towarzyskie, polegające na wspólnych posiłkach, spotkaniach, muzykowaniu i wypoczynku. Jest bardzo otwarte na otoczenie i mocno z nim związane, co zapewnia nie tylko
magazynconsido 01/2010
35
forma przykrycia, ale również miękka, falująca, szklana ściana zewnętrzna, sprawiająca od strony wody wrażenie prawie iluzorycznej granicy z przestrzenią na zewnątrz. Sposób rozwiązania komunikacji podkreśla otwartą ideę i strukturę całego założenia. Budynek dostępny jest z wielu stron, wszystkie pomieszczenia na piętrze mają niezależne wyjścia na wspólny taras, posiadający zewnętrzne schody. Galerie i korytarze rozmieszczone są zgodnie z logiką nakreślonej kompozycji. Po domu można krążyć na wiele różnych sposobów, zależnie od potrzeb i nastroju. Ważną rolę pełnią osie, które wyznaczają miejsce i kierunek głównych elementów konstrukcyjnych, określają położenie wejść i rozmieszczenie komunikacji, dzielą na strefy dużą powierzchnię salonu. W celu podkreślenia ich znaczenia, a przede wszystkim unaocznienia odbiorcy, że istnieją, zostały zaakcentowane w posadzce szklanymi, podświetlonymi pasami, które dodatkowo wychodzą na zewnątrz, w płaszczyznę tarasu, w stronę wody. Taki zabieg ma dodatkowo zaznaczyć silne powiązania obiektu z otoczeniem i potrzebę otwarcia na naturę. Sposób kształtowania struktury tego prototypu ma ponad opisane przesłania jeszcze jedno odniesienie. Jest ono powiązane z rosnącą u ludzi potrzebą życia w dużych, niezwykle przestrzennych wnętrzach o wyjątkowym charakterze, podkreślających ich indywidualizm i styl. Świadczy o tym szybki rozwój popularności loftów. Adaptowanie starych fabryk nie jest jednak proste i nie zawsze możliwe (np. z powodu ich braku). Projektując od nowa, jesteśmy wolni od wielu ograniczeń, między innymi związanych z koniecznością dopasowywania przekształceń do możliwości istniejącej tkanki. Wśród użytych materiałów konstrukcyjnych i wykończeniowych, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz, występują wyłącznie naturalne, takie jak drewno, stal i cegła. Myślę, że w tym przypadku to konsekwentny i zrozumiały zabieg. Wyjątek, ale niezwykle istotny, stanowi materiał pokrywający dach. Jest to tekstylna membrana wykona ze szklanych włókien, pokryta teflonem. Idealnie dopasowuje się do kształtu wyznaczonego przez różnie wygięte wiązary, tworząc miękko pofalowaną, zwichrowaną, białą płaszczyznę. Przepuszcza ona dodatkowo rozproszone światło dzienne, nadając wnętrzu wyjątkowego, optymistycznego i bardzo naturalnego charakteru. Siedząc w salonie można ulec złudzeniu przebywania pod gołym niebem.
36
magazynconsido 01/2010
PROTOTYP 3 Powierzchnia użytkowa 260 m2 — dom dla dwuosobowej rodziny
Schematem wyjściowym kompozycji trzeciego prototypu jest kwadrat podzielony na cztery mniejsze. Każdy z nich symbolizuje inną sferę domowej aktywności. Pierwszy – wspólne życie rodzinne i towarzyskie (salon z kuchnią i jadalnią); drugi – wypoczynek, intymność, sen (sypialnia z garderobą); trzeci – pracę (pracownia); czwarty – biologiczną odnowę (łazienka). W przestrzeniach pomiędzy nimi wzdłuż krzyżujących się osi przebiega komunikacja (rys. nr 4). Dalsza modyfikacja schematu przebiega konsekwentnie zgodnie z wypracowaną w dwóch poprzednich prototypach metodą, określającą zasady porządkowania i rozdziału funkcji. Prowadzi ona do nadania cech indywidualnych poszczególnym strefom, aby w zamierzony, zróżnicowany sposób oddziaływały na emocje przyszłego odbiorcy i były odpowiednio dopasowane do jego potrzeb. Kwadrat salonu został więc nie tylko powiększony, by umożliwić jednoczesne przebywanie większej ilości ludzi, ale również zdynamizowany, co podkreśla jego wyjątkowy charakter i wpływa pobudzająco na emocje. Pomniejszony kwadrat łazienki sugeruje jej podrzędne, jako funkcji obsługującej, znaczenie. Pozostałe dwa zachowały swoje wyjściowe wymiary i kształty, obrazując równowagę, jaka powinna być zachowywana pomiędzy pracą a snem (rys. nr 5).
Rys. nr 4
Rys. nr 5
W trzecim prototypie rolę środka, który indywidualizuje formę, odkształcając podstawowy, monotonny i neutralny emocjonalnie układ prostokątnie zorientowanych linii, jest skos. Wybór właśnie takiego środka jest ściśle związany z myślą lokalizacji domu na zboczu w krajobrazie wysokogórskim. Góry w odniesieniu do poziomej linii horyzontu, tafli jeziora czy nizinnej łąki, natura ukształtowała głównie ze skosów w dynamicznych i ekspresyjnych wzajemnych relacjach. Projektowany prototyp nie ma na celu idealnego wtopienia się w otoczenie, on ma poprzez swoją bardzo zgeometryzowaną formę demonstrować podjęcie skutecznej próby ujarzmienia przestrzeni. Przestrzeni bardzo dynamicznej, która nie poddając się łatwo, odcisnęła
magazynconsido 01/2010
37
w bryle obiektu swoje piętno. Ma to symboliczne znaczenie obrazujące odwieczną walkę człowieka (architekta) z materią, z którą wygrać może tylko wtedy, kiedy jej się w odpowiednim stopniu podda (rys. nr 7). Ukształtowanie terenu jest w tym przypadku jedną z integralnych części wyjściowego schematu kompozycyjnego. Relacja pomiędzy skośnie nachyloną linią terenu a poziomo zawieszonymi bryłami domu generuje pożądane napięcie, które w poprzednich przypadkach zaistniało w układzie prosta – krzywa (rys. nr 6).
Rys. nr 6
Ścisły związek trzeciego prototypu z założoną lokalizacją najmocniej obrazują dwie prostopadłe do siebie osie układu. Wyznaczają one usytuowanie budynku na przecięciu górskich dróg i mają silne znaczenie symboliczne. Jedną, prostopadłą do zbocza, spływa z góry energia, która na końcu kumuluje się w zawieszonym wysoko tarasie. Wzdłuż drugiej biegnie droga, łącząca dom ze światem. Dominującym materiałem konstrukcyjnym i wykończeniowym jest zbrojony beton. Charakter ukształtowanych z niego powierzchni, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz obiektu, odpowiada warunkom zewnętrznym pod względem wytrzymałościowym i estetycznym. Podkreślona w ten sposób surowość form i całkowicie spójnych z nimi wnętrz, jest zamierzona i zgodna z oczekiwaniami odbiorcy, decydującego się przecież nieprzypadkowo i świadomie na zamieszkanie w takim krajobrazie.
Rys. nr 7
Szczegółowe rozwiązania wnętrzarskie to konsekwentna realizacja wyjściowych założeń kompozycyjnych. Rozmieszczenie mebli stałych oraz kolejne podziały przestrzeni podporządkowane są geometrii kwadratu, a użyte materiały wykończeniowe mają neutralne barwy (szarość, biel, naturalna faktura drewna), tak aby nie działały na emocje pobudzająco. Nastrój w pomieszczeniach budowany jest przede wszystkim przez dynamiczne i zmienne, w zależności od pór roku, otoczenie zewnętrzne, które dzięki zastosowaniu bardzo szerokich przeszkleń silnie oddziałuje na wnętrze. Pokryte śniegiem zbocza zimą, zielone drgające na wietrze drzewa wiosną i latem oraz bajeczne jesienne kolory to najistotniejsze elementy domowej scenografii. •
38
magazynconsido 01/2010
Design i architektura
Danuta piaskowska Współczesny człowiek większość swojego życia spędza we wnętrzach, dlatego charakter, jaki nadajemy naszym wnętrzom ma dla nas tak wielkie znaczenie. Wnętrza są bowiem często odzwierciedleniem naszej osobowości.
Obserwując współczesny rynek mebli wypoczynkowych zauważymy, że jest on przepełniony miękkimi formami z przeznaczeniem do siedzenia lub łączących funkcję siedzenia i spania. Z uwagi na przeważającą ilość mebli tapicerowanych i powracającą modę w stylu wintage zaprojektowałam zestaw siedzisk o mocnym akcencie drewna i prostej formie. Drewniany korpus mebli charakteryzuje przede wszystkim wyraźny rysunek usłojeniem. W skład zestawu wchodzą dwa fotele, kanapa i niski stolik kawowy. Elementy miękkie sprowadzone zostały do minimum a mianowicie do dwóch poduch luźno ułożonych spełniających funkcję siedzenia i podparcia. Indywidualny gust odbiorców ma wpływ na to, z jakiego drewna, o jakim usłojeniu i w jakiej kolorystyce będą wykonane meble. Również wybór materiału, kolorystyka, wzór oraz twardości poduch jest uzależniona od potrzeb użytkowników i charakteru ich wnętrza. Dodatkowym elementem wyrazu jest subtelny akcent światła pojawiający się we fragmencie mebla, Całości zestawu dopełnia stolik kawowy charakteryzujący się wspólnymi z zestawem siedzisk cechami stylistycznymi. Ma on łączyć funkcję estetyczną i użytkową. Z uwagi na użycie naturalnych i drogich materiałów oraz na precyzję wykonania mebli na zamówienie, zestaw jest kierowany do indywidualnego odbiory o wyższych zarobkach, przeznaczony głównie do wnętrz o większej przestrzeni, ok. 50 m². Meble wymagają więcej przestrzeni z uwagi na ich reprezentacyjną i mocną formę, która z pewnością będzie dominować wśród innych elementów wyposażenia wnętrz. Zestaw jest przeznaczony wyłącznie do siedzenia i przyjmowania gości, nie łączy w sobie funkcji spania i przechowywania. Ma na celu zwracać uwagę swoją formą i być odzwierciedleniem gustów jego właścicieli. Sądzę, że jest to produkt atrakcyjny wyrazowo, nadający się do nowoczesnych wnętrz o surowej stylistyce i tych, które łączą w sobie różne style.
magazynconsido 01/2010
39
Prezentowany zestaw siedzisk do wnętrz prywatnych i przestrzeni publicznych charakteryzuje się wyraźną przewagą drewna nad elementami tapicerowanymi. Fotel o wymiarach 100/70/90 cm i kanapa o wymiarach 200/70/90 cm nawiązują do stylistyki modernizmu. Lekkości meblom nadaje podświetlona wnęka biegnąca przez oba boki i tył konstrukcji oraz niskie stalowe nóżki. Meble o konstrukcji skrzyniowej mogą być wykonane z litego drewna lub fornirowanej płyty meblowej, lakierowane na wybrany kolor. Elementy tapicerowane ograniczone są do minimum. Dolna poducha jest dodatkowo utwardzona i wyposażona w sprężyny, tylnia luźno ułożona, miękka, stanowi oparcie. Oświetlenie subtelne, ledowe, 12V, uruchamiane jest przez włącznik meblowy, dotykowy. Z uwagi na użycie naturalnych i drogich materiałów oraz na precyzje wykonania mebli, zestaw jest kierowany do indywidualnego odbiorcy. Ze względu na swoje gabaryty i mocną wyrazową formę, meble wymagają większej przestrzeni. Zestaw przeznaczony jest do wypoczynku w pozycji siedzącej. Swoją formą ma przyciągać uwagę, może stanowić wyposażenie wnętrz nowoczesnych, o surowej stylistyce, jak i tych, które łączą w sobie różne style. Biorąc pod uwagę indywidualne gusta potencjalnych odbiorców, istnieje możliwość zmiany rodzaju drewna, z jakiego zostaną wykonane meble, ich wybarwienia oraz rodzaju i kolorystyki tapicerowanych elementów. Zmianie podlegają również nóżki, natężenie oraz kolor światła we wnęce. •
40
magazynconsido 01/2010
Człowiek ERGONOMIA STANOWISKA PRACY W BIURZE Rozmowa ze Zbigniewem Jóźwiakiem, autorem wielu publikacji dotyczących ergonomii. Agata Wojtalczyk
Agata Wojtalczyk
Co ma największe znaczenie pod względem ergonomii we wnętrzach biurowych?
Zbyszek Jóźwiak
Największe znaczenie ma ustawienie i rozmieszczenie mebli. Przede wszystkim ustawienie stołów pod komputery. Ważne jest dobre oświetlenie, żeby nie było odblasków ani olśnień. Stół musi być tak ustawiony, aby monitor był bokiem do okna. Jeżeli monitor jest przodem do okna, to powstają odblaski, jeżeli jest tyłem, to mamy za duże kontrasty między tym, co jest za oknem, a tym, co jest na ekranie. Wszystko inne może stać tak, jak aranżer ustawi. Nie ma większych kłopotów z pozostałymi elementami. No chyba, że są jakieś rażące błędy, takie jak wąskie przejścia i ktoś nie może się przecisnąć. Powinno być tak, żeby i kobieta w ciąży, i osoba niepełnosprawna mogła swobodnie poruszać się w biurze. Jeżeli właściciel stwierdzi, że nie będzie przyjmował ani zatrudniał takich osób, może dowolnie aranżować wnętrze. Czy brak wyznaczonych szlaków komunikacyjnych jest najczęstszym błędem architektów? Myślę, że tak. Jednak przede wszystkim nie dbają oni o ustawienie monitora względem okna. Architekt ma jakąś koncepcję i nie zawsze jest to zgodne ze zdrowym rozsądkiem. Jaka technologia najbardziej wpływa na rozwój ergonomii w aranżacji wnętrz biurowych? Moim zdaniem wprowadzenie monitorów ciekłokrystalicznych było przełomem w dziedzinie projektowania wnętrz biurowych. Teraz monitory są cieńsze i w związku z tym biurko, które kiedyś musiało być duże, teraz może zajmować mniej miejsca. Wcześniej architekci musieli zapewnić odpowiednią odległość między monitorem a oczami użytkownika i stosowali na przykład biurka trójkątne. Wtedy monitor można było ustawić w rogu. Stosowano także szuflady pod klawiaturę po to, aby przy stosunkowo wąskim biurku użytkownik siedział z dala od ekranu. W tej chwili nie ma takich problemów. Mało tego, możemy uzyskać więcej miejsca, jeżeli zastosujemy ramię pod monitor. Wtedy biurko może służyć do dwóch rzeczy – do pracy przy komputerze i do pracy biurowej. Przy dużym monitorze z pracą tradycyjną było kiepsko. Dzisiaj możemy przesunąć monitor na ramieniu pod ścianę, wsunąć półkę na klawiaturę pod blat i swobodnie pracować ręcznie.
magazynconsido 01/2010
41
A technologia oświetlenia LED?
Obecnie wchodzą w zastosowanie diody świecące. Trzeba pamiętać, że w pomieszczeniu z monitorem oświetlenie powinno mieć minimum 500 luksów na metr kwadratowy. Takie powinno być natężenie oświetlenia na stanowisku pracy z komputerem. Nie można robić tak, że po ciemku włączamy mocno monitor i czytamy. Oczywiście tak się da, ale to psuje oczy, powoduje szybsze zmęczenie. Diody LED są ekonomiczne, bo dłużej świecą w porównaniu z innymi źródłami światła. Poza tym nie dają ciepła. W przypadku lampy biurowej 40–60W czujemy, że się ona grzeje, w przeciwieństwie do lampy diodowej. Łatwiej jest ją zamontować w takie oprawy, które nie dają olśnienia i odblasków. Jakie wady najczęściej mają krzesła biurowe? Moim zdaniem największym problemem jest brak świadomości użytkowników krzeseł. Ludzie nie korzystają z możliwości, jakie dają im te meble. Jest to związane z jednej strony z brakiem świadomości co do samego krzesła, a z drugiej, z ogólną niewiedzą na temat np. stanowiska przy komputerze. Nie wolno się pochylać. A to częsty błąd powodowany między innymi słabym wzrokiem, źle ustawionym monitorem lub zbyt krótkim przewodem klawiatury lub myszki. Jeden z ergonomistów, dentysta, powiedział kiedyś „To see to know, not to see, to guess”, co oznacza „Widzieć to wiedzieć, nie widzieć to zgadywać”. Tak samo jest z monitorem. Jeżeli ja niedowidzę, to muszę zgadywać, co jest na ekranie. Wtedy pochylam się i nie korzystam z oparcia krzesła. Ostatnio moje dziecko znalazło na Demotywatory.pl zdjęcie, które składa się z dwóch części – na jednej jest typowy rysunek, jak powinno wyglądać stanowisko pracy przy komputerze, a na drugim jest tak, jak my zwyczajowo siedzimy. Generalnie obserwuję wśród ludzi pracujących przy komputerach pochylanie się, rezygnację z wykorzystywania oparć. To duży błąd. Ludzie blokują oparcie w pozycji odchylonej. To zmusza ich do pochylenia się i nie pozwala korzystać z dynamicznego oparcia naszych pleców, które powinno zawsze chronić. Według mnie wszystkie blokady, które są polecane przez producentów, powinny być wykorzystywane tylko w specjalnych przypadkach. Oparcie cały czas powinno chodzić nam za plecami – to bardzo ważne. Czy warto czytać instrukcję dołączoną do krzesła?
Tu jest kłopot, bo generalnie powinniśmy czytać wszystkie instrukcje. Zwykle zaczynamy siedzieć zanim ukończymy pierwszy rok życia. Dlatego wydaje nam się, że wszystko wiemy o siedzeniu. Zresztą producenci krzeseł żadnych instrukcji, poza instrukcją montażu, zazwyczaj nie dają. Jednak są wyjątki, niestety tylko przy produktach bardzo dobrych firm. Wtedy dołączona jest instrukcja, jak powinno się dostosować krzesło do swoich potrzeb. Jednak to też nie rozwiązuje całej sprawy. Stanowisko pracy składa się zazwyczaj z człowieka, krzesła i biurka. Biurko i krzesło należy dostosować do człowieka. Generalnie w przypadku biurek o stałej wysokości powinniśmy dostosować całe krzesło do człowieka i do biurka. Jeżeli użytkownik jest niski i nie dosięga nogami do podłogi, powinien użyć podnóżka.
42
magazynconsido 01/2010
Czy podnóżek jest ważnym elementem wyposażeniu biura?
Zgodnie z przepisami BHP osoba, która przy najniższym opuszczeniu siedziska krzesła nie sięga stopami do podłogi, powinna używać podnóżka. Jest tam również napisane, że podnóżek powinien być zakupiony przez firmę zatrudniającą. Dla niskich osób ma on pozytywny wpływ na jakość i komfort siedzenia. Podnóżki jednak nie są tanie, w związku z tym ludzie ich nie kupują. W zamian można korzystać z podnóżków improwizowanych, chociaż nie jest to niezalecane; można podłożyć pudełko, które z pewnością poprawi wygodę siedzenia. Jak ocenia Pan świadomość pracodawców przy wyborze krzeseł dla swoich pracowników?
Moim zdaniem na ogół to jest tak, że pracodawca publiczny korzysta z przetargów. Jest to duży problem, ponieważ w przetargu zazwyczaj wygrywa najtańsza oferta. Jednak na naszym rynku funkcjonują firmy, które sprzedają krzesła po 2,5–3 tysiące złotych. Nie bankrutują, zatem ktoś musi je kupować. Są to głównie firmy z kapitałem zagranicznym, prywatne. Takie, które mają doświadczenie na innych rynkach i przenoszą sprawdzone rozwiązania np. do Polski. Natomiast w polskich firmach przeważnie krzesła kupuje się po najniższej linii oporu, szuka się najniższej ceny. Wystarczy minimalne wyposażenie, aby przedsiębiorca wybrał dany model mebla. Jakie warunki musi spełniać ergonomiczne siedzisko biurowe?
Najniższy standard opisano w przepisach BHP. Krzesło musi mieć przynajmniej pięć nóżek z kółkami. Musi jeździć, musi być w odpowiednim zakresie regulowana wysokości siedziska, oparcie musi być także z regulacją wysokości. Ważne jest, aby odcinek lędźwiowy kręgosłupa był prawidłowo usztywniony. Oparcie powinno się odchylać, żeby można było przyjmować zrelaksowaną pozycję ciała. Poza tym w podstawowej pozycji do pracy przy komputerze plecy powinny być lekko odchylone ze wszystkimi kątami rozwartymi – w kolanach, w biodrach i w łokciach. Kwestia regulacji wysokości oparcia jest dyskusyjna. Osobiście mam krzesło, które nie ma regulacji wysokości oparcia, ale zostało ono tak skonstruowane, że dla każdego jest wygodne. Czy potrafi Pan ocenić krzesło pod względem ergonomii, patrząc tylko na zdjęcie? Krzesło jest indywidualnym meblem. Musi być wygodne dla pojedynczego użytkownika. Na rynku jest mnóstwo krzeseł różniących się designem, kształtem, wyposażeniem oraz mechanizmami. Jest bardzo dużo modeli i jeden będzie odpowiadał kupującemu bardziej, drugiemu mniej. Jedni wolą, żeby krzesło miało minimum możliwości regulacyjnych, drudzy lubią bawić się krzesłem, dostosować je do swoich potrzeb. Jeżeli chodzi o krzesła kupowane w przetargach, to kupujemy kilkanaście lub kilkadziesiąt, więc nie ma mowy, żeby je sprawdzać czy dopasowywać. Za 150 czy za 200 zł kupuje się meble spełniające pewne minimum i trudno oczekiwać jakiegoś luksusu. Czy jest jakaś funkcja w nowych krzesłach biurowych, która nie poprawia ergonomii siedziska? Moim zdaniem takiej funkcji nie ma. Wszystkie z założenia mają służyć poprawie ergonomii. Jednak to od nas – użytkowników – zależy, czy z nich skorzystamy. Jeśli nie, to są zbędne. Musimy mieć świadomość działania poszczególnych mechanizmów. Czyli potrzebna jest dobra instrukcja obsługi.
magazynconsido 01/2010
43
Czy mając obszerną wiedzę na temat ergonomii, jest Panu łatwiej wybrać odpowiednie krzesło?
Na pewno w Polsce dużym utrudnieniem jest wysoka cena dobrych krzeseł. Ja mam to szczęście, że dostaję je do testowania i często mogę je zatrzymać w ramach tzw. ekspozycji pracującej. Korzystam z najlepszych krzeseł, które producenci mi podsuwają. Bardzo trudno jest doradzić komuś w sprawie kupna krzesła. To, które jest dla mnie dobre, wcale nie musi być dobre dla kogoś innego. Wtedy na ogół zalecam, ponieważ często jest taka możliwość, aby wypożyczyć krzesło, np. na tydzień i sprawdzić, czy rzeczywiście jest odpowiednie. Musimy być pewni, że dokonujemy właściwego wyboru, że będziemy korzystać ze wszystkich funkcji, za które zapłacimy. Każdy powinien rozwijać swoją wiedzę i świadomość ergonomiczną. Wtedy będzie można lepiej korzystać z krzesła. W przypadku fotela w samochodzie jest zupełnie inaczej, wiele osób żąda, aby były rozmaite regulacje, regulacje położenia kierownicy, a przecież w aucie spędzamy mniej czasu niż w pracy. Na krześle siedzimy znacznie dłużej i jeżeli nie wiemy, jak siedzieć, to bez względu na to, jak dobry mamy samochód, i tak będą bolały nas plecy. •
reklama
Mebelux sp. z o.o. 14 -100 Ostróda ul. Plebiscytowa 3 tel./fax (+48 89) 646 12 22 tel./fax (+48 89) 646 12 11 fax (+48 89) 642 83 53 e-mail: mebelux@mebelux.com.pl www. mebelux.com.pl
44
magazynconsido 01/2010
Projekty Consido
PROJEKT: RESTAURACJA Projekt restauracji w budynku Cross Point przy al. Śmigłego-Rydza 20 w Łodzi. Dominującym czynnikiem w założeniach do projektu była ilość miejsc siedzących, które powinny się znaleźć w restauracji tak dużego budynku jak Cross Point.
projektant: Adam Karski
magazynconsido 01/2010
PROJEKT: LADA RECEPCYJNA Recepcja to wizytówka każdej firmy i właśnie z takim założeniem wykonaliśmy projekt dla budynku Cross Point przy al. ŚmigłegoRydza 20 w Łodzi. Postanowiliśmy, że formę frontów lady recepcyjnej będą tworzyć inicjały CP, pochodzące od nazwy budynku. Oprócz ciekawych zewnętrznych frontów, lada kryje w sobie pojemność i odpowiednio zagospodarowane miejsce na przechowywanie dokumentów.
projektant: Agata Wojtalczyk
45
46
magazynconsido 01/2010
PROJEKT: HALL Projekt wykonany dla firmy Armada Business Park mieszczącej się w budynku zrewitalizowanej remizy strażackiej przy ulicy Tymienieckiego 30a w Łodzi. Zaprojektowanie wnętrza było nie lada wyzwaniem. Przede wszystkim musieliśmy oswoić się z myślą, że zmiany, które chcemy wprowadzić, powinny współgrać z budynkiem XIX-wiecznej straży pożarnej. Projekt ten zawiera takie elementy, jak stary hydrant przy podświetlanych frontach recepcji i fotografie wozów strażackich nawiązujących do okresu świetności remizy.
projektant: Adam Karski
magazynconsido 01/2010
PROJEKT: GABINET Projekt pokazuje, jak na niewielkiej powierzchni użytkowej można zaprojektować gabinet z trzema oddzielnymi funkcjami miejsc, tj. sofy ze stolikiem kawowym sprzyjające relaksowi, stolik konferencyjny i biurko.
projektant: Marcin Jarzyna
47
48
magazynconsido 01/2010
Wywiad Marek Janiak o Studium Uwarunkowań Miasta Łodzi Według Marka Janiaka atuty Łodzi nie zostały wykorzystane ani nawet zauważone. Wyczerpała się jedynie umysłowość ludzi, którzy pisali studium.
Marek Janiak Prezes Fundacji Ulicy Piotrkowskiej, profesor Politechniki Łódzkiej, doktor habilitowany, pracownik naukowy na Wydziale Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska Politechniki Łódzkiej na kierunku Architektura i Urbanistyka, wykładowca Fotografii i estetyki, fotografik, członek grupy Łódź Kaliska
Agata Wojtalczyk Czym jest Studium uwarunkowań miasta Łodzi? To taki dokument, który z jednej strony ma opisywać miasto takim, jakie jest. Z drugiej strony ma wskazywać kierunki rozwoju, analizować prognozy w aspekcie demograficznym, społecznym i kulturowym. Ma zawierać propozycje rozwoju poszczególnych części miasta. Czyli jest to ważny dokument z punktu widzenia planów rozwoju Łodzi? Oczywiście. Tym bardziej że prawo mówi o tym, że wszelkie działania planistyczne czy inwestycyjne muszą być zgodne ze studium. Mówiąc planistyczne, mam na myśli służące jakimś inwestycjom, plany miejscowe czy warunki zabudowy, nawet zezwolenia na budowę muszą być zgodne ze studium. Zatem jeśli w studium uwarunkowań są złe stwierdzenia, to zło przenosi się na wszelkie pozostałe działania. A według mnie ten dokument jest bardzo źle napisany, ponieważ decyduje o niszczeniu miasta. Pomijając, że jest napisany chaotycznie, jest trudny do konsumowania, nawet dla fachowca. Dla kogoś, kto nie ma pojęcia o urbanistyce czy architekturze, jest kompletnym myleniem pojęć. Jest to dokument mało określający, mało precyzyjny. Stanowi mizerną pomoc i mizerny wskaźnik do przyszłych działań planistycznych. Jakie konsekwencje może mieć ten dokument? Studium z jednej strony jest konkretne, z drugiej jednak jest kłamliwe. Osobiście współczuję urzędnikom czy autorom następnych dokumentów, precyzyjniejszych jeżeli chodzi o skalę, np. planów miejscowych czy projektów poszczególnych inwestycji. Współczuję wszystkim ludziom, którzy będą brali w tym udział, a boję się, że ja też w jakichś sytuacjach siłą rzeczy będę musiał. Trudno będzie np. na podstawie tego dokumentu coś komuś nakazywać czy zabraniać, czy zezwalać jakichś inwestycji, a później będzie trudno obronić ewentualne zakazy, zezwolenia w sądzie. Gdyby druga strona miała jakieś wątpliwości, to treść dokumentu jasno nie określa, jak sąd miałby rozstrzygać spory. Spór będzie o słowa, o rozumienie dziwnych pojęć.
magazynconsido 01/2010
49
Jest to dosyć groźne. Najbardziej mnie niepokoją dwa aspekty. Jeden to taki, że ten dokument według mnie zbyt silnie deprecjonuje rangę historycznego centrum Łodzi. Sprowadza je w zasadzie do pasa ulicy Piotrkowskiej i przyległej zabudowy. Stwierdzenie, że ważna dla tożsamości miasta jest tylko Piotrkowska z tymi kwartałami do niej przyległymi, jest jakąś kompletną bzdurą. Co prawda w propagandzie promocji i takiej zwyczajowej randze hierarchizowania samego centrum, Piotrkowska ma swoją ważną pozycję, nawet jako mit i legenda, ale to jest bardziej propagandowe czy, jak powiedziałem, obyczajowo-zwyczajowe. Natomiast w strukturze miasta, ulica Piotrkowska, gdyby nie było tego starego miasta obok niej, byłaby niczym. Nie istniałaby. Nie broniłaby się jako wartość samodzielna. Zatem jak patrzy się zdroworozsądkowo na centrum Łodzi, to tak dobrze i tak dużego ukształtowanego obszaru nie ma nawet Kraków, Wrocław czy Poznań. Centrum Łodzi wraz ze zdefiniowanymi ulicami i podwórkami, zwartą strukturą miejską, która czasem jest szczerbata, ale generalnie jest świetna i dobrze ukształtowana, jest jedynym takim miejscem w Polsce. Deprecjonowanie czy w ogóle niezauważanie takich ulic jak Gdańska, Próchnika, Wólczańska, pięknych i niezwykłych, które są w tym historycznym centrum, jest jakąś paranoją. A drugi aspekt, który Pana niepokoi? Otóż deprecjonowanie centrum ma miejsce w bardzo wielu, w sumie we wszystkich punktach, gdzie się wymienia np. ważne priorytety, kierunki działania, nawet jeżeli te punkty dotyczą śródmieścia Łodzi. Zawsze na pierwszym planie są wymieniane wartości przyrodnicze, czasem wartości kulturowe, odnoszące się do zabytków Łodzi. Opis, gdzie się preferuje wartości przyrodnicze przed kulturowymi w odniesieniu do takiego miasta jest idiotyzmem. Rozumiem w przypadku wsi w Bieszczadach czy parku Yellowstone. W przypadku dużego miasta to jest mylenie pojęć i wadliwa hierarchia wartości. Co według Pana powinno być na pierwszym miejscu w planie rozwoju Łodzi? Autorem studium jest spółka Teren, od wielu lat działająca w urbanistyce. Model Łodzi według nich polega na tak zwanym zielonym kręgu tradycji i kultury, który jest próbą udowodnienia, że centrum Łodzi otacza pasmo zielone. Czyli duże zespoły zieleni zorganizowane tak jak np. park Poniatowskiego i inne tego typu, oraz mniejsze łączą się w krąg? To jest nieprawda, to jest w ogóle teoretyczne rozważanie na mapie. Gdy chodzi się po mieście, nie czuje się takiego zjawiska, prawda? Inaczej jest z plantami w Krakowie – mniejszej skali pierścień, ale jest wyczuwalny. W Łodzi takiego czegoś nie ma i ów pierścień jest przecięty właśnie pasem Piotrkowskiej i koniec; reszta historycznego centrum zniknęła jak u Harry'ego Pottera. To jest fałszywy model Łodzi. Jeśli ktoś pomyśli, że Łódź to jest zielony pierścień przecięty średnicą zabytkową, to będzie miał kompletnie mylne pojęcie o mieście. Niemcy podczas wojny robili bardzo rozsądne plany urbanistyczne dotyczące Łodzi. Na przykład w ramach kolei obwodowej, czyli ścisłego centrum Łodzi, historycznego centrum, zmieścili w swoich planach milion mieszkańców. Uświadamia to, jak niezwykle pojemne jest łódzkie historyczne miasto. Wyobraźmy sobie, że cała Łódź mieszka nie w osiedlach, tylko mieści się w starym XIX-wiecznym centrum, genialne! To byłoby miasto o gęstości centrum Paryża czy Barcelony. Tak powinno być. Natomiast w kolejnych planach rozszerzano miasto, dodawano nowe tereny niewypełnione później w środku. Miasto rozszerzało się, a było dziurawe i jest dziurawe. To jest bardzo energochłonne, dlatego że im dalej trzeba dojechać komunikacją prowadzić instalację i drogi, tym miasto jest droższe w eksploatacji. Warto spojrzeć na ciepłociągi zimą, wszędzie jest śnieg, a tam, gdzie umieszczono ciepłociąg, jest zielona trawa i roztopiony śnieg. Czyli ciepło ucieka. Im dłuższy jest taki ciepłociąg, tym gorzej. Niestety to studium uwarunkowań daje kolejne tereny pod zabudowę, mimo niewykorzystania już istniejących. Znowu chcą rozszerzyć miasto. To jest mordowanie centrum i ekonomii Łodzi Czy według Pana dokument ma jakieś plusy? Nie zauważyłem. Może jeden jest. Taki, że pozytywnie wyraża się o tak zwanym nowym centrum Łodzi. Czyli o tym, co jest teraz planowane. Nowe kulturalne centrum Łodzi, czyli EC1 lub rynek Kobro. Całe to założenie zostało wymyślone i jest uparcie „popychane” przez struktury decyzyjne w mieście. Wykorzystuje „dziurę pokolejową”,
50
magazynconsido 01/2010
nie rozszerza miasta, „zszywa” rozerwane przez kolej części miasta. Mam nadzieję, że uda się to wszystko zrobić dzięki Andrzejowi Walczakowi i Markowi Żydowiczowi. System z podziemnym dworcem Łódź Fabryczna, koleją średnicową do dworca Łódź Kaliska jest super. Gdyby udało się to zrobić, wszystkie kolejowe tereny w środku miasta staną się inwestycyjne, bo kolej zejdzie w podziemie, wszystko się uporządkuje. Rzeczywiście, jeśli wprowadzi się tam nowe kulturalne inwestycje i uzupełni taki klin, zbędny, strącony do dziś w mieście, byłoby super. Mam nadzieję, że wszystko się uda. Ta inicjatywa jest zapisana w studium i trzeba ją realizować. To jedyna dobra strona tego dokumentu. Reszta jest do wyrzucenia i prawdę mówiąc, nie widzę możliwości sprawdzenia czy przerobienia tego dokumentu. Trzeba by było poprawić 89%, a to jest po prostu bez sensu. Czyli najlepiej byłoby powstrzymać wprowadzenie dokumentu? To jest dramatyczna sytuacja. Jesteśmy teraz skazani na łaskę i niełaskę Rady Miejskiej. A powinna toczyć się dyskusja społeczna nad najlepszym modelem takiego dokumentu czy wielu innych dokumentów. I tu napotykamy problem, ponieważ nasze łódzkie społeczeństwo jest niewystarczająco edukowane i informowane. Ja pytam przedstawicieli inteligencji, a oni odpowiadają, że „zrobią i tak to, co będą chcieli, moje zdanie się nie liczy”. Niestety, ludzie zaczynają interesować się planistyką dopiero, jeżeli dowiadują się, że przez ich dom albo działkę ma iść droga miejska albo autostrada. Wtedy nagle się budzą i buntują. Ten kawałek ich zaczyna interesować. W takich jednostkowych i egoistycznych sprawach ludzie docierają do procedur czy logistyki planistycznej, ale nie są nauczeni, żeby uczestniczyć w społeczeństwie obywatelskim bez przerwy, by aktywnie i odpowiedzialnie współtworzyli miasto. Prawda jest taka, że każdy może uczestniczyć w procesie tworzenia dokumentów. Każdy może napisać skargę na prezydenta do sądu administracyjnego, napisać, że się nie zgadza i musi zostać przekonany argumentami konkretnymi. Tego przekonywania urzędnikom się nawet nie chce robić, lekceważą społeczeństwo. Zawsze etapy tzw. „wyłożenia” są robione po cichu, źle nagłaśniane, żeby sobie nie robić kłopotu, bo „przyjdą i będą marudzić”. Społeczeństwo nie powinno sobie pozwolić na takie lekceważenie, uczestnictwo wymaga jednak pewnego wysiłku. Niestety, media też źle w tym uczestniczą, podlegają naciskom i nie są wcale takie krystaliczne, jak byśmy chcieli. Zajmują się innymi sprawami. Lepiej jest napisać, że kogoś wsadzili do beczki albo kogoś przejechał autobus, najlepiej z 15 osób, bo wtedy jest o czym pisać. O problemach trudnych do wyjaśnienia nie chcą pisać, bo to jest niewdzięczna rola. Media wcale się do tego nie pchają w takim stopniu jak powinny. My się pchamy, więc jest szansa, aby wytłumaczyć społeczeństwu trudny problem. To bardzo dobrze, ale jeżeli sami ludzie nie zaczną się interesować i nie będą stanowić świadomej i mądrej siły nacisku, to miasto nie będzie się rozwijać. W Krakowie jest wyższa świadomość ludzi. Wrocław zrobił ogromny skok uczestnictwa społeczeństwa w sprawach miasta, ale też ogromny skok np. współpracy urzędu miejskiego z mieszkańcami. Oni mieli równie złą sytuację jak Łódź. To są trudne tematy, o których nieciekawie się opowiada, a jeszcze trudniej jest zrozumieć zapisy niektórych dokumentów, ich konsekwencje, złe czy dobre strony. W studium niewiele miejsca poświęca się centrum Łodzi i ochronie zabytków. Mamy do ochrony Pałac Poznańskiego, pół jakiejś fabryki, inny pałac czy trzy wille, a resztę możemy zburzyć? To jest bez sensu. Takie myśle-
magazynconsido 01/2010
51
nie historyków systemem pojedynczych obiektów dla Łodzi jest archaiczne i wadliwe. Jeśli kamienica jest secesyjna, to jest coś warta. A ta obok jeśli jest brzydsza, to nie jest nic warta? I można zburzyć wszystkie inne budynki, a zostawić tylko tę secesyjną? To będzie koszmar. Miasto jest wartościowe przez swoją całą strukturę. Jeszcze chciałbym poruszyć jeden temat, do którego odnosi się studium. Mianowicie wyznaczenie miejsc dla budynków wysokich. Autorzy oraz władze Łodzi uważają, że aby Łódź była współczesna, trzeba budować wysokościowce. Uważam trochę inaczej. Trzeba pamiętać, że wysokościowce buduje się tam, gdzie po pierwsze są na to pieniądze, a po drugie nie ma terenu. Wtedy opłaca się coś takiego robić, wymusza to ekonomia. Dlatego na Manhattanie w Nowym Jorku jest dużo wysokościowców. W centrach innych wielkich miast amerykańskich także, bo po prostu wymógł to rynek. Nie było powierzchni i trzeba było budować kubatury w city. Uciekano się do takiej metody, część miast na świecie jednak nie ma wysokościowców. Teraz miasta świadomie się przed nimi bronią. W Łodzi, gdzie są niewykorzystane przestrzenie, można „położyć wieżowiec” na ziemi. Podzielić na mniejsze części i wypełnić miasto.
Czyli Łódź powinna być miastem o niskiej zabudowie? Uważam, że zbudowanie w Łodzi wieżowców będzie potrzebne, ale może za 50 czy nawet za 100 lat. Daj Boże, żeby za 15 lat. Widzę, że 20 lat minęło od upadku socjalizmu, a za wiele w Łodzi się nie zmieniło. Jedynie zbudowano Atlas Arenę i masę hipermarketów. Miejmy nadzieję, że Łódź złapie dobrą koniunkturę. Chociaż przeglądając studium, widać, że nie zapowiada się nic dobrego. Są tam zawarte tylko negatywne prognozy demograficzne. Łódź określa się mianem miasta nieatrakcyjnego dla przyjezdnych, autorzy twierdzą, że „wyczerpały się atuty Łodzi”. To bzdury, atuty nie zostały wykorzystane ani nawet zauważone. Wyczerpała się jedynie umysłowość ludzi, którzy pisali te analizy. Natomiast atuty Łodzi nie zostały jeszcze docenione, a dla niektórych odkryte. Jest jeszcze inny problem – strategia. Przychodzi deweloper i mówi, że chce budować mieszkania, chętnie wybuduje za ulicą Hetmańską za Olechowem, „Mam pusty grunt, wy mi doprowadzicie ulice, prąd, ja postawię domy i koniec”. Jeżeli taki deweloper przychodzi, a miasto ma określoną strategię, to mówi: „buduj mieszkania, oczywiście, ale w centrum. Tu ma pan dziurę, może pan postawić blok, tu ma pan pięć dziur, może pan wstawić całe zespoły mieszkaniowe, które muszą się przystosować swoją wysokością, gabarytami do tkanki miejskiej”. W ten sposób można skłonić inwestorów do budowania tam, gdzie będzie to najrozsądniejsze, a nie tylko wygodne dla inwestora. Przecież za te nowe drogi za Olechowem płacimy z naszych podatków. A zarabia deweloper. I to podziała na inwestorów? Wszystkie duże miasta, takie jak Londyn czy Berlin, mają strategię rozwoju do środka, do zagęszczania zabudowy już zagospodarowanej strefy. Tak powinno być też w Łodzi. Według mnie nie jest złem uciążliwym zabudowa jednorodzinna, która jest w zieleni często utopiona. Złem jest oddawanie nowych terenów pod zabudowę wielorodzinną, która powinna być usytuowana w centrum miasta. Wtedy stanieje eksploatacja, uzupełni się miejska przestrzeń, ale o tym się nie pisze w studium. • Zdjęcia: [s. 48 – góra] – © http://www.lodzkaliska.pl/, [s. 48 i 49 – dół] –
Jakub Zasina, [s. 50 i 51 – dół] – Brite.
52
magazynconsido 01/2010
Wydarzenia ARCYARCHIWIZJE – spotkania z architektami. Połączenie prezentacji młodych projektantów, którzy dopiero startują w zawodzie i cenionego, doświadczonego kolegi. Organizator spotkań: architekt Wojciech Wycichowski
Podjąłem się organizacji spotkań z najwybitniejszymi polskimi architektami z kilku powodów. Podstawą była irytacja z powodu stagnacji łódzkiego środowiska architektonicznego i brak znaczących inicjatyw ze strony czy SARPu czy IZBY. Czułem potrzebę integracji, wymiany myśli, dyskusji w środowisku. Wiedziałem, że większości z nas niezbędny jest bezpośredni kontakt z tymi koleżankami i kolegami, którzy odnieśli w Polsce i poza granicami sukces. I chyba się udało! Pierwsze spotkanie odbyło się 18 września 2009 r. Gościliśmy Roberta Koniecznego, przed nim jako tzw. support (podobnie jak na koncertach muzycznych) wystąpiła grupa FormoDesign. Początki są zawsze trudne, bo brakuje pewności, czy będzie odpowiednia frekwencja, czy wszystko pójdzie tak jak sobie wymyśliłem i czy dopiszą nieufni (przy pierwszej imprezie) sponsorzy. Połączenie prezentacji młodych projektantów, którzy dopiero startują w zawodzie i docenionego kolegi okazało się doskonałym pomysłem. FormoDesign niezwykle ciekawą prezentacją podbiła publiczność, a pełna anegdot i ze swadą prowadzona opowieść Koniecznego spowodowała, że wszyscy uczestnicy spotkania nie kryli zadowolenia i uznania dla naszego kolegi ze Śląska. Udało mi się zainspirować dyskusję, która poruszyła kilka trudnych tematów i dała nam dodatkową satysfakcję z kontaktu z Koniecznym.
Świetny odbiór przez środowisko tego, co przygotowałem jest dobrą prognozą przed następnymi spotkaniami. Mam zgłoszenia firm, które z własnej inicjatywy chcą być obecne jako sponsorzy w następnych edycjach. Na ostatnich spotkaniach losowane były wśród widzów, oprócz uroczystej kolacji z arcyarchitektem, ciekawe nagrody, np. dobrej jakości krzesło biurowe ufundowane przez firmę Consido. Spotkania arcyarchiwizje mają charakter non profit. Sponsorzy opłacają wynajęcie sali, skromny catering, materiały marketingowe, nagrody dla publiczności oraz koszty utrzymania strony internetowej, jak również kolację dla sponsorów, patronów, ARCYARCHITEKTA, architektów supportowców oraz szczęściarza wylosowanego spośród publiczności. W spotkaniach uczestniczyli już:
18 września 2009 Arcyarchitekt – Robert Konieczny Support – FormoDesign z Pabianic
20 listopada 2009 Arcyarchitekt – Jerzy Szczepanik-Dzikowski Support – Biuro WXCA z Warszawy
22 stycznia 2010 Przemo Łukasik i Łukasz Zagała (Medusa Group) Support – Tamizo Architects Group z Łodzi
NAJLEPSZE WNĘTRZE ROKU Co roku, od 20 lat, wybierane są w Łodzi najciekawsze wnętrza użyteczności publicznej. Architekci i projektanci prześcigają się w pomysłach na aranżację i wystrój wnętrz znajdujących się w sąsiedztwie ulicy Piotrkowskiej, aby nadać im iście łódzkiego stylu. Konkurs organizowany jest w łodzi od roku 1990 przez Fundację Ulicy Piotrkowskiej. Celem konkursu jest zachęcenie projektantów i inwestorów do świadomych działań w kierunku wzbogacania i kreowania „łódzkiego stylu” współczesnych wnętrz użytkowych, utrzymania ciągłości kulturowej oraz kształtowania i promocji architektury w zabytkowym centrum Łodzi. Do roku 2006 oceniano wnętrza znajdujące się bezpośrednio przy ulicy Piotrkowskiej, ale formułę zmieniono ze względu na kondycję tej ulicy, która, jak wyjaśnia Marek Janiak – prezes zarządu fundacji, jest mizerna i inwestuje się tu w bardzo mało wnętrz w porównaniu z latami 90. Ocenie podlegają wyłącznie wnętrza użyteczności publicznej: handlowe, usługowe, gastronomiczne i biura. Zgłoszone do konkursu wnętrza nominowane są w trzech kategoriach:
I. Ogólnej – najważniejszej, gdzie nominowane są wnętrza użyteczności publicznej, usytuowane w obszarze ścisłego centrum Łodzi (ulica Piotrkowska i przyległe do niej kwartały); II. Rekonstrukcji historycznej – doceniane są wnętrza, gdzie duży nacisk położono na realizm historyczny; III. Nowe realizacje budujące tożsamość Łodzi – tu doceniane są wnętrza odwołujące się do historii i tożsamości Łodzi. Nowo projektowane wnętrza można zgłaszać do konkursu w siedzibie Fundacji Ulicy Piotrkowskiej (ul. Piotrkowska 102), na adres internetowy: fundacja@piotrkowska.pl lub telefonicznie: 42 636 40 36. Terminarz tegorocznej edycji konkursu: – do 5 lutego – zgłaszanie propozycji wnętrz – 8 lutego – spotkanie Kapituły – nominacje – 24 lutego – posiedzenie Jury – 18 marca – ogłoszenie wyników.
MY NA KRZESŁACH SIE NIE ZNAMY...
Quality Pixels 94–109 Łódź, ul. Pienista 75 tel./fax: +48 42 686 20 10 e-mail: biuro@qualitypixels.pl www.qualitypixels.pl
ŁÓDŹ DESIGN
NOWOCZESNE MEBLE W NOWOCZESNEJ ŁODZI Kontakt: ul. Taborowa 119d 92–602 Łódź Tel. Mob. 507 098 036 www.consido.pl ech@consido.pl