NIE WIEM SKĄD
boś Ty jeden w jedności nas wezwał i dał cień ... boś Ty jeden w swej sile uwierzył w nas i pozwolił uczyć się od siebie... aby powrócić do swych korzeni światłości, by powrócić do prawdy jedynej miłości... poprzez pragnienia upadniesz i w pragnieniu powstaniesz wraz z jedności świadomością ... poprzez usta Twoje nadaję sens prawdzie Twojej, byś mógł kroczyć w pewności po drodze oświecenia.. poprzez serce Twoje nadaję kierunek myśli Twojej, byś mógł miłość tworzyć szerząc myśli swoje... strzeż się wroga Twego wewnętrznego, abyś nie uległ kłamstwom jego i nie zwątpił w prawdę swoją, którą jesteś w obowiązku szerzyć...
odnajdź mistrza swego, przewodnika własnego, który ochroni Cię przed sobą samym... w niezrozumieniu olśnienia światło się kryje, aby ukazać Ci Ciebie samego... boś Ty jeden w jedności nas wezwał idał cień ... boś Ty jeden w swej sile uwierzył w nas i pozwolił uczyć się od siebie... aby powrócić do swych korzeni światłości, aby powrócić do prawdy jedynej miłości... nie licząc świata tajemnic ukrywanych w skrawkach nas samych, uważać czas na zmącenie otaczające nasz zewnętrzny byt.. próbujący ukryć prawdziwe oblicze szczęśliwości na wyciągnięcie ręki.. ściana wewnątrz nas uparcie blokująca prawdziwość naszych odczuć, zdolności naszej obecności, uniemożliwia nam otwarcie drzwi naszych dusz.. skrzętnie unika odpowiedzialności za jedność ... ale czas na przebudzenie nastąpił i w nas się przejawiać będzie coraz to silniej.. więc niech nastąpi w światłości swojej oblicze miłości, niech sie ziści jedności prawdziwość, niech nas uniesie ku życiu, na falach oświecenia .. i nie bój się przyjacielu, bo nie jesteś sam..
darikaeye