
4 minute read
PołóG
from DOBRA MAMA 65
by DOBRY DOM
Do połogu
można się dobrze przygotować
Advertisement
Katarzyna Janik
3. Miejsce w 7. Edycji konkursu Położna na medal Nie ma co ukrywać, połóg zawsze był, jest i będzie wyjątkowym okresem w życiu kobiety. I nie zmieni tego fakt, że zdarza się, że zostaje przykryty tematami związanymi z końcówką ciąży czy samym porodem.
Niezaprzeczalny fakt jest taki, że połóg powinien być dla kobiety czasem, w którym się regeneruje, stabilizują się wszystkie kwestie związane z laktacją, a ponadto rodzi się i zacieśnia więź między nią a nowonarodzonym dzieckiem. Połóg, niezależnie czy poród odbywał się siłami natury czy za sprawą cięcia cesarskiego, trwa od momentu urodzenia do około sześciu tygodni. To, na co wiele młodych matek zwraca uwagę, to odczuwanie silnego zmęczenia, deficyt energii i powolny powrót organizmu do stanu sprzed ciąży. Ważne dla nich jest to, że po wyjściu ze szpitala mogą i powinny liczyć nie tylko na profesjonalne wsparcie ze strony położnej środowiskowej, ale też na to, że opieką otoczy ją rodzina i osoby z najbliższego otoczenia. To ważne, żeby młoda matka w tym czasie nie pozostawała sama z obowiązkami domowymi i zadaniami dnia codziennego.
Boimy się tego, co nieznane Połóg bywa wymagającym okresem dla młodej mamy i dziecka. Stres, strach i różnego rodzaje napięcia mogą skutkować psychozami połogowymi. Pomimo tego, że sytuacje te mogą dostarczać negatywnych emocji, są zupełnie naturalne. Ważne, żeby nauczyć się, jak w nich postępować i jak minimalizować przyczyny, które je wywołują. To zadanie nie spoczywa na samej matce, to odpowiedzialność całej rodziny. Dlaczego? Mówiąc wprost, lęki i obawy mogą się odbijać na każdym członku rodziny, nie tylko na samej położnicy. Na tym etapie ważne jest, żeby stan emocjonalny i psychiczny matki monitorowany był przez położną. Nasze doświadczenie i umiejętność spoglądania na pewne sytuacje z dystansem, oceniania z chłodną głową pozwala nam bardzo szybko wyłapać problemy. Wtedy mamy więcej czasu, żeby wykonać swoją pracę z położnicą, możemy szybciej zareagować. Naszym zadaniem jest wytłumaczenie podopiecznej, że okres pierwszych dni po porodzie to czas chwiejności emocjonalnej i labilności uczuć, będących wynikiem odreagowania przez organizm wysiłku i doznań związanych z porodem. Często spotykamy się z sytuacją, w której młode matki, debiutujące w nowej roli, w pierwszych dniach opieki nad maluszkiem są bardzo zaniepokojone, tracą pewność siebie i zaufanie do tego, że sobie poradzą. To naturalny strach przed czymś zupełnie nowym, przed nowymi zadaniami, który jednocześnie może być potęgowany chęcią wywiązania się z nich w perfekcyjny wręcz sposób. W tych dniach zachowania położnic bywają bardzo różne. Znane są dni płaczu, czyli popularny „baby blues”. Przejawiają się one przede wszystkim ogólnym pogorszeniem nastroju, brakiem równowagi emocjonalnej, skłonnościami do nieustannego płaczu. Matki często czują się wtedy bezradne, doskwiera im brak wiary we własne siły i umiejętności. Wydaje im się, że nie są w stanie zaspokoić potrzeb nowonarodzonego dziecka. Dodatkowo, mogą im towarzyszyć zaburzenia koncentracji. Taki stan może się rozpocząć pomiędzy 2 a 5 dobą i trwać około 2 do 4 tygodni. Często powtarzam swoim podopiecznym, że ten osławiony „baby blues” nie jest
zaburzeniem i nie wymaga profesjonalnego wsparcia psychologicznego. To, co najlepiej zda tu egzamin, to naturalne wsparcie i pomoc zarówno ze strony najbliższej rodziny, jak również personelu medycznego. Najgorsze, co może się przydarzyć w tych trudnych dniach, to brak zainteresowania oraz pomocy. To one mogą nasilić smutek i rozpacz oraz przerodzić się w wybuchy agresji w stosunku do otoczenia jak i swojego maleństwa.
głowa na pierwszym miejscu W pierwszych tygodniach macierzyństwa szczególną uwagę warto zwrócić na dłużej utrzymujący się zły stan psychiczny matki. W najgorszym scenariuszu, może przerodzić się on w głęboką depresję. Żeby temu zapobiec, istotne jest wsparcie rodziny. I to już od pierwszych chwil po porodzie i powrocie młodej mamy ze szpitala do domy. Każdy z jej otoczenia ma ważną rolę do odegrania. Po pierwsze, należy utrzymywać dobry kontakt z podopieczną, wspierać ją psychicznie, rozmawiać, rozweselać i chwalić za najdrobniejsze osiągnięcia. Wsparciem są na pewno lekcje, które matka – ale także najbliższa rodzina – otrzymują od położnej. To nauka przewijania, poprawnego karmienia i przystawiania do piersi. To także przełamanie strachu związanego z pierwszą kąpielą maluszka. To, co ważne we wsparciu położnej to to, że nie przybiera ono formy wyręczania w wykonywaniu czynności, a opiera się na bardzo spokojnym i wolnym pokazywaniu i tłumaczeniu każdego, nawet najmniejszego detalu związanego z opieką. To ten moment, kiedy i matka, i ojciec mogą pytać o wszystko w poczuciu, że nie ma złych i głupich pytań. Takie spotkania mają jeszcze jedną, istotną funkcję – odwracają uwagę matki od otaczających ją problemów i sprawiają, że wykonując ważne czynności krok po kroku nabiera ona pewności siebie, a przez to także rośnie jej wiara we własne umiejętności.
siła tkwi w rodzinie To, co ważne, nie można zapomnieć też o jak najszybszym włączeniu do opieki rodziny młodej matki. Właśnie rodzina będzie dla niej czymś na zasadzie lustra, w którym będzie mogła się przeglądać. I to od rodziny zależy, czy zobaczy w nim dającą sobie radę i wierzącą we własne siły kobietę, czy osobę niepewną i bojaźliwą. Rodzina może też być tą komórką społeczną, która uwypukli nowe, piękne uczucia, które pojawiły się po narodzeniu dziecka. Dlatego warto zwracać uwagę, że w pierwszej kolejności to właśnie kobieta powinna zostać objęta odpowiednim wsparciem, a dopiero kiedy zostanie ono ocenione jako niewystarczające lub pojawiają się inne niepokojące objawy, istnieje potrzeba skierowania pacjentki do dalszej konsultacji psychologicznej. Zgodnie z nowymi standardami opieki okołoporodowej, obowiązującymi od 1 stycznia 2019 r., konieczne jest wykonanie badań przesiewowych w kierunku depresji u kobiety ciężarnej w 11. – 14. tygodniu oraz w 33. – 37. tygodniu ciąży oraz w okresie połogu. Pomocna okaże się Skala Becka oraz Edynburska Skala Depresji Poporodowej (EPDS).