
6 minute read
Ewa Kasprzyk Z głową pełną marzeń
by doz60plus
Za Ewą Kasprzyk trudno nadążyć. Wciąż ma nowe pomysły na siebie, życie i pracę. Bo tylko wyobraźnia stawia granice naszych możliwości – mówi w wywiadach.
TEKST TERESA ZUŃ
Advertisement
Tę ciekawość świata, chęć rozwijania się i poznawania nowych ludzi ma po tacie. To on wciąż jej powtarzał, że je dyną granicą jest wyobraźnia i że sami tworzymy sobie w głowie ograniczenia, które zamykają nam drogę do celu. Artystka w wywiadach śmieje się, że należał do osób, które wyrzucane drzwiami, wracają oknem. Stara się o tym pamiętać w trudnych chwilach, gdy wydaje się, że już nic nie da się zrobić.


CO CIĘ NIE ZABIJE, TO CIĘ WZMOCNI
W świat wyruszyła z małego Stargardu Szczecińskiego, gdzie, jak sama mówiła, jeśli było się młodym i chciało się czegoś więcej od życia, można było wybierać między domem kultury i pływalnią. Ona bywała w obydwu. Uprawiała wyczynowo pływanie i gimnastykę, startując nawet w ogólnopolskich zawodach. Ale to w kółku teatralnym znalazła swoją drogę.
Na studia aktorskie nie dostała się ani za pierwszym, ani nawet za trzecim razem. Ale nie poddała się. Nie wyobrażała sobie bycia szczęśliwą w innym zawodzie i wiedziała, że musi się udać.
MARIAN, TU JEST JAKBY LUKSUSOWO
Indeks krakowskiej szkoły teatralnej zdobyła niemal w tym samym czasie co dyplom studiów pedagogicznych, które podjęła, by nie tracić czasu. Do niczego jej się nie przydały, bo kino szybko się o nią upomniało. Zadebiutowała rolą Kwiryny w „Dziewczętach z No wolipek”. Niemal w tym samym czasie została mamą, a jej mąż, specjalista budowy okrętów, otrzymał in tratną propozycję pracy w Bułgarii. Pojechała za nim do Warny i przez jakiś czas wiodła życie żony przy mę żu. Aż zadzwonił do niej reżyser Roman Załuski z propozycją roli w filmie „Głód serca”. Przez trzy lata krążyła między Polską i Bułgarią, bo zaraz potem dostała kolejny angaż, w komedii „Kogel-mogel”. I choć od premiery minęły już 32 lata, wciąż pamiętamy jej do centową Wolańską i kwestię: „Marian, tu jest jakby luksusowo...”, która stała się zresztą hasłem profilu na Facebooku, założonego przez fanów filmu i obserwo wanego przez prawie 210 tys. osób! Teraz Ewa Kasprzyk kręci czwartą cześć kultowej komedii. W trze

REKLAMA
Marzy, ale z głową. Spisuje marzenia w punktach, a potem skreśla w miarę realizacji. „Wtedy widać, ile zrobiłam”, mówi. I zawsze życzy sobie tego samego: żeby umieć obudzić w sobie dużo miłości, pozostać optymistką i spotykać na swojej drodze fajnych, mądrych ludzi.
ciej zagrała autorkę bestsellera o seksie, kim będzie teraz? Dowiemy się niebawem, twórcy zapowiadają premierę w styczniu 2021.

MIĘDZY TRZĘSIENIEM ZIEMI I STANEM ZEN
Długo jej miejscem na ziemi był Gdańsk, gdzie na scenie Teatru Wybrzeże stworzyła wiele aktorskich kreacji. W pewnym momencie jednak zobaczyła, że nie ma jej w obsadzie kolejnych wystawianych sztuk. Wte dy był to dla niej dramat, ale dzisiaj śmieje się, że dyrektor zrobił jej przysługę – bez tego nie rzuciłaby

EWA
KASPRZYK Magię kina poznała dzięki „Dziewczętom z Nowolipek”. Uznanie krytyki i nagrody, również międzynarodowe, przyniósł film „Belissima”. Publiczność teatralną prowokowała i uwodziła choćby rolą w sztukach „Patty Diphusa” czy „Berek, czyli upiór w moherze”. – Lubię grać role pełnokrwiste, gdzie jest smutek iśmiech, romantyzm iodrobina pikanterii. Bo chyba takie właśnie jest życie… – mówi.
W telewizji Ma na koncie kilkadziesiąt seriali. Popularność przyniosła jej rola Ilony Clark- -Kowalskiej w niezapomnianych „Złotopolskich”, ale i „Magda M.”, „Na dobre i na złe”, „Blondynka”, „Przyjaciółki” czy „M jak miłość”, w którym możemy oglądać ją ostatnio.
Prywatnie Jej mężem jest Jan Bernatowicz, a córka Małgorzata – piosenkarką występującą jako Carmell (wzięła m.in. udział w eliminacjach do Eurowizji w 2017 r., a jej piosenka„Faces” zdobyła najwięcej głosów publiczności).
etatu i nie pojechałaby do Warszawy, gdzie jej kariera od nowa rozpędziła się i nabrała blasku. Choć na po czątku wszystko było nie tak. Wspominając ten czas, mówi, że miała wrażenie, że Warszawa ją odpycha. I że nieraz zadawała sobie pytanie: „Co ja tutaj robię?”. W jej przypadku jednak zawsze było tak, że im jest gorzej, tym bardziej się mobilizuje. I walczy o ma rzenia. Dziś mówi, że lubi swoje życie, jego energię, żywiołowość. Ciągle wyznacza sobie nowe cele i nakrę ca się do działania. Ale zaczęła też doceniać uroki codzienności. Jak zwykłe spotkania i rozmowy z ludźmi, na które często w tym „dzianiu się” brakowało jej czasu, czy poranna kawa w ulubionej kawiarni, gdzie można siedzieć i patrzeć na płynące obok życie. – Kiedyś potrzebowałam ciągłych trzęsień ziemi. Te raz szukam balansu między emocjami, które nakręcają mnie do działania, a poczuciem spokoju i równowagi wewnętrznej – mówi.
NIE MÓWCIE MI, CO MAM ROBIĆ
Czy to kwestia wieku? Prawdę mówiąc, wkurza się tym zaglądaniem do metryki, mówieniem, że z powo du upływających lat czegoś nie wypada robić, mówić czy nosić. Od razu więc powiedziała „tak”, gdy pięć lat temu dostała zaproszenie do „Tańca z gwiazdami”.
Bardzo podoba jej się, jak Urszula Dudziak, znana na całym świecie polska wokalistka jazzowa, lat 76, mówi o sobie, że jest młodą kobietą z dużym stażem. – Też lubię tak o sobie myśleć… – śmieje się Ewa Kasprzyk.


Oczywiście, media wybiły informację, że była najstarszą uczestniczką tej edycji (miała wtedy 58 lat). Zajęła czwarte miejsce, dla niej jednak ważniejsze było to, że mogła stać się inspiracją do zmiany myślenia o sobie. „Do przełamania stereotypu, że jak kobieta skończyła pięćdziesiąt kę, to powinna zacząć się czołgać wkierunku cmentarza”, śmiała się w rozmowach z mediami. Nie oznacza to, że zapomina, ile ma lat. Właśnie dlatego ćwiczy i dba o siebie. Dzień bez pływania uważa za stracony, biega, chodzi z kijkami, zimą jeździ na nartach i... boksuje!
WYRZUCA ZŁĄ ENERGIĘ I WSŁUCHUJE SIĘ W SIEBIE
– To rzeczywiście wiele osób szokuje, bo normalnie, „wmoim wieku” to byłaby jakaś joga, może tai chi, atutaj dość brutalny sport – mówiła w wywiadzie. Na dodatek uprawia boks tajski (filmiki z trenin gów zamieszcza na swoich profilach w mediach społecznościowych), w którym ciosy zadaje się rękami i nogami. I mówi, że nic nie daje jej takie go poczucia mocy i radości, jak fakt, że ma się sprawne stawy, mięśnie, że daje się radę. I nic lepiej jak boks nie rozładowuje złej energii. Gdy słyszy, że należy starzeć się zgodnością, nie sprzeciwiając się objawom upływającego czasu, odpowiada, że to oczywiste, ale pod warunkiem, że czujemy się ztym dobrze. – Jeśli jednak coś nas uwiera, to trzeba walczyć o siebie. O lepszy wygląd, więcej energii, lepsze samopoczucie – twierdzi. Jej w mobilizowaniu się do utrzymania wagi pomaga zawód. Gdy kostium teatralny zaczyna trudniej się dopinać, to dla niej znak, że czas się ograniczyć. Ale nigdy nie była i nie jest niewol niczką diet, woli dodatkową porcję ruchu. I wierzy w moc zasady złotego środka. – Jeśli mam ochotę na ciastko z malinami, to je jem. Wierzę w siłę hormonów szczęścia, które uwalniają się, gdy człowiek czuje się dobrze. Słucham swojego organizmu, odpowiadam na jego potrze by, oczywiście zachowując zdrowy rozsądek – tłumaczy aktorka.
REKLAMA