Czego nie można kupić za pieniądze - ebook

Page 1


Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment pełnej wersji całej publikacji. Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj. Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu. Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie internetowym Salon Cyfrowych Publikacji ePartnerzy.com.


Czego nie można kupić za pieniądze Moralne granice rynku Michael J. Sandel Przełożyli: Anna Chromik Tomasz Sikora


3/36

Warszawa 2012


Tytuł oryginału: „What money can’t buy. The moral limits of markets” Copyright © Michael J. Sandel, 2012. Wszystkie prawa zastrzeżone. Pierwsze wydanie: Farrar, Strauss and Giroux, 18 West 18th Street, New York 10011 Wydanie polskie: Kurhaus Publishing Kurhaus Media sp. z o.o. sp.k. Prawa do tłumaczenia: Kurhaus Publishing Kurhaus Media sp. z o.o. sp.k. Wszystkie prawa zastrzeżone. Projekt okładki: Kamil Zawadzki Opracowanie typograficzne i łamanie: Marek Wójcik Opracowanie redakcyjne: Dobrochna Kędzierska Korekta: Elżbieta Lipińska, El-Kor Tłumaczenie: Anna Chromik, Tomasz Sikora Produkcja: Małgorzata Trzeciak Fotografia Michaela J. Sandela na okładce: © PAP

ISBN: 978-83-63993-00-9

Kurhaus Publishing Kurhaus Media sp. z o.o. sp.k.

Dział sprzedaży: kontakt@kurhauspublishing.com, tel. +48 22 325 34 70


5/36

ul. Postępu 15 C, IV p., 02-676 Warszawa


Dla Kiku, z miłością


Przedmowa polskiego

do

wydania

Money, money

M

ichael Sandel jest światowej rangi filozofem polityki, uczy na Uniwersytecie Harvarda – i to jak uczy! Na jego legendarny kurs o sprawiedliwości przychodzi do 1500 studentów; nie ma na Harvardzie sali, która by pomieściła więcej osób, w niektórych latach trzeba wśród studentów organizować loterie, by zdecydować, kto wejdzie. Owocem tego kursu jest między innymi książka Justice, która stała się filozoficznym bestsellerem stulecia; na całym świecie sprzedano już ponad 1,5 miliona egzemplarzy (polski przekład – Sprawiedliwość – ukaże się niebawem nakładem Kurhaus Publishing). Także kolejna książka Sandela, What money can’t buy (Czego nie można kupić za pieniądze), jest już bestsellerem;


8/36

niedawno autor miał w Seulu wykład na jej temat, którego wysłuchało około 14 tysięcy (!) osób zebranych na stadionie. Tematyka niniejszej książki (moralność i rynek) to niewątpliwie jeden z głównych problemów dzisiejszego społeczeństwa, zarówno w krajach dawnego, jak i świeżego kapitalizmu. Przekonajmy się więc, co Sandel ma do powiedzenia w tej sprawie. W ciągu ostatnich dziesięcioleci – pisze Sandel – da się zaobserwować coraz szybszą i coraz szerszą ekspansję mechanizmów rynkowych w dziedzinach życia społecznego, w których dotąd mechanizmy te były nieobecne. Dostęp do rzadkich dóbr: do służby zdrowia, do nieskażonej przyrody w parkach narodowych, do mszy odprawianych przez papieża (Sandel podaje więcej takich przykładów), coraz częściej regulowany jest przez rynki – bądź nowe, tworzone ad hoc, bądź już istniejące, rozszerzane na nowe dziedziny. Pieniądze umożliwiają dłuższe


9/36

życie i krótsze oczekiwanie na lekarza; żeby zobaczyć coraz trudniej dostępne cuda przyrody, rozbić namiot w parku narodowym, trzeba zapłacić coraz wyższą cenę – za zależną od popytu sumę można (od koników) np. dostać bilet na wejście na mszę, a tym samym i szansę na przyjęcie komunii z rąk następcy św. Piotra (Sandel opisuje mszę celebrowaną przez papieża w Central Parku). Coraz częściej dobra, o które przywykliśmy dbać w inny sposób niż o sprzedawany czy kupowany towar, opatrzone zostają ceną: edukacja (w niektórych amerykańskich szkołach dzieci dostają po 2 dolary za każdą przeczytaną książkę), prawo do prokreacji (w ramach niektórych programów kobiety, z różnych powodów, mogą sprzedać swoją zdolność prokreacyjną), ba – nawet życie i śmierć (Sandel opisuje szybko rozwijający się rynek zawieranych przez firmy umów ubezpieczenia na życie zatrudnionych w nich osób; w rezultacie życie pracowników staje


10/36

się towarem, którego przyszła wartość jest przedmiotem rynkowej oceny; innym przykładem jest rynek ubezpieczeń na życie, które można kupić od śmiertelnie chorych ze zniżką, płacąc im od razu, by potem czekać z niecierpliwością, aż umrą, co obniży tym samym koszty inwestora i podniesie jego zysk. Bądź, nie daj Boże, nie). Postawom społecznym, definiowanym dotąd niezależnie od mechanizmów rynkowych – takim jak altruizm, wielkoduszność, przyjaźń, solidarność społeczna czy poczucie obywatelskiego obowiązku – nadawana jest coraz częściej rynkowa treść: postawy te interpretowane są jako racjonalne zachowania konsumentów bądź producentów. Miastom, gminom czy stanom w USA oferowane są nagrody pieniężne za pomoc uciekinierom przed wojną domową czy prześladowaniami politycznymi (by w ten sposób wzmocnić ich motywację do solidarności z innymi – tymi, którzy są w potrzebie); jak grzyby po deszczu


11/36

powstają, głównie w Azji (prawie wszystkie inne przykłady, które podaje Sandel, dotyczą USA), firmy, które przepraszają – za pieniądze oczywiście – w imieniu kogoś, kto sam powinien to zrobić (w ten sposób zastępując odpowiedzialność osobistą pewną wartością rynkową); coraz częściej zamiast prezentu dla przyjaciela, dziewczyny, dziecka można kupić kupon, który obdarowany może potem sprzedać (są już naturalnie firmy specjalizujące się w kupowaniu i ponownym sprzedawaniu takich kuponów), w ten sposób zastępując wartość ekspresywną prezentu jego wartością utylitarną. Może to dobrze? Trudno zaprzeczyć, że choćby szaleństwo kupowania prezentów na Boże Narodzenie czy z innej podobnej okazji – tych wszystkich krawatów, szalików, broszek, których później nikt nie nosi – prowadzi do marnotrawstwa na wielką skalę; rynek może pomóc w lepszym, bardziej


12/36

efektywnym przyporządkowaniu wydatków rzeczywistym potrzebom obdarowanych. To prawda. Czy można jednak, pyta Sandel, ocenić efektywność bez refleksji moralnej o tym, czego ta efektywność dotyczy? Czy wprowadzenie na rynek dóbr (takich jak edukacja, zdrowie czy śmierć) i postaw społecznych (takich jak altruizm, przyjaźń czy solidarność) nie zmienia radykalnie ich znaczenia, czy nie przestają być tym, czym były dotychczas? Czasem, być może, to dobrze – czasem, z pewnością, źle; właśnie dlatego analiza rynkowej efektywności wymaga, twierdzi Sandel, uzupełnienia refleksją moralną. Rynki – to jest główna teza książki Sandela – korumpują, niszczą, eliminują wartości nierynkowe warte tego, by je chronić. Być może, myślę, korozja, jakiej ulegają dobra nierynkowe, gdy wprowadzimy je na rynek, zagraża też samemu rynkowi? Być może funkcjonujący rynek nie jest tylko


13/36

maszyną do dokonywania racjonalnego wyboru, lecz opiera się także na dobrach i postawach bez ceny, takich jak wzajemne zaufanie, pewna przynajmniej doza solidarności, poczucie obowiązku, wagi słowa etc.? Według Sandela wprowadzenie na rynek dóbr, jakich tam dotąd nie było, wtłacza zarazem w stosunki międzyludzkie wypaczającą je nierówność: ten, kto już ma, może – kto nie ma, często musi. Wolność wyboru, jaką zakłada rynek, jest często fikcją: nasze wybory rynkowe (sprzedanie prawa do prokreacji, organu, bez którego mogę chyba żyć, etc.) dyktowane są nierzadko koniecznością, potrzebą, w jakiej się niestety znajdujemy. Trudno temu zaprzeczyć. A jednak nierówność – i tym samym brak fairness – spowodowana przez rynek nie jest, tak uzupełniłbym argument Sandela, jedyną formą nierówności; inne – choćby nierówność


14/36

wynikająca z urodzenia, tam gdzie to jest jeszcze ważne, z przynależności do jakiejś rasy czy płci – mogą być trudniejsze do usunięcia niż nierówność, jaką generuje rynek: pieniądz jest do pewnego stopnia demokratyczny, łatwiej zarobić, niż zmienić skórę, płeć, rodziców. Nierówność wprowadzona przez rynek nie pojawiła się naturalnie w świecie, który nie znał dotąd nierówności. Stajemy w ten sposób przed pytaniem, które ciśnie się na usta po przeczytaniu książki Sandela: jakie są źródła, jakie przyczyny opisywanej przez niego tak przekonująco agresywności mechanizmów rynkowych (i uzasadniających ją teorii), agresywności, która być może zagraża podstawom naszej wspólnoty? Handel dobrami stanowiącymi o naszym człowieczeństwie oraz świętościami to oczywiście nie zjawisko ostatnich dziesięcioleci: instytucja niewolnictwa jest prawie tak stara jak sama ludzkość, od wieków handlujemy miłością, od dawna też


15/36

zbawieniem. Niektóre fragmenty dzieła Sandela przypominają analizy kapitalizmu i jego wpływu na życie społeczne XIX-wiecznej Europy w Kapitale czy Manifeście komunistycznym. A jednak ani natura ludzka, ani kapitalizm nie mogą być wystarczającym wyjaśnieniem tej gwałtownej korozji życia społecznego w wyniku ofensywy mechanizmów rynkowych, o której pisze Sandel. Tymczasem, myślę, takie wyjaśnienie byłoby potrzebne, by przeciwdziałać tej ofensywie. Potrzebujemy – pisze Sandel – publicznej debaty (o społeczeństwie, w jakim chcielibyśmy żyć), by zatrzymać rynki tam, gdzie powinny być. Debaty, której, skarży się Sandel, dziś nie ma. Jego esej ma być zaproszeniem do takiej dysputy. Czy to jednak wystarczy? Czy brak debaty nie jest raczej symptomem niż przyczyną? Pasjonujące pytania, pasjonująca książka. prof. Krzysztof Michalski*


16/36

* Prof. dr hab. Krzysztof Michalski jest rektorem Instytutu Nauk o Człowieku w Wiedniu oraz profesorem filozofii na Uniwersytecie Warszawskim i na Uniwersytecie Bostońskim. Jest także wydawcą i redaktorem naczelnym pisma Transit. Europäische Revue (Frankfurt nad Menem). Ostatnio opublikował: Zrozumieć Przemijanie (Kronos 2011), Płomień Wieczności (Znak 2007).


Spis treści Przedmowa do wydania polskiego Wstęp Rynek a moralność - fragment Przeskakiwanie kolejki Zachęty Jak rynek wypiera zasady moralne Rynki życia i śmierci Prawa nazewnicze Podziękowania O autorze


Wstęp

Rynek a moralność

S

ą rzeczy, których nie można kupić za pieniądze, choć w obecnych czasach jest ich już niewiele. Dziś prawie wszystko jest na sprzedaż. Oto kilka przykładów: Cela więzienna o podwyższonym standardzie: 82 dolary za noc. W Santa Ana w Kalifornii oraz w kilku innych miastach więźniowie, którzy nie zostali zaklasyfikowani jako niebezpieczni, mogą za opłatą otrzymać lepsze zakwaterowanie – czystą i cichą celę oddaloną od zajmowanych przez niepłacących skazanych1. Możliwość korzystania podczas jazdy w pojedynkę ze specjalnego pasa jezdni przeznaczonego dla samochodów z więcej niż jedną osobą: 8 dolarów w godzinach szczytu. Minneapolis oraz inne miasta próbują rozładować korki, pozwalając kierowcom


19/36

jadącym solo korzystać z pasów dla samochodów z pasażerami w zamian za opłaty, których wysokość zależy od natężenia ruchu2. Donoszenie ciąży przez indyjską matkę zastępczą: 6250 dolarów. Zachodnie pary zainteresowane znalezieniem surogatek coraz częściej znajdują je w Indiach, gdzie proceder ten jest legalny, a jego koszt to mniej niż jedna trzecia stawki obowiązującej w Stanach3. Prawo imigracji do Stanów Zjednoczonych: 500 tysięcy dolarów. Obcokrajowcom, którzy zainwestują kwotę 500 tysięcy dolarów oraz utworzą przynajmniej dziesięć miejsc pracy w okolicy dotkniętej dużym bezrobociem, przysługuje zielona karta uprawniająca do stałego pobytu4. Prawo zastrzelenia zagrożonego wyginięciem czarnego nosorożca: 150 tysięcy dolarów. Afryka Południowa od niedawna zezwala ranczerom na sprzedawanie myśliwym prawa do zabicia ograniczonej liczby


20/36

nosorożców. Celem tego działania ma być zmotywowanie ranczerów do hodowli i ochrony zagrożonych gatunków5. Numer telefonu komórkowego lekarza domowego: 1500 dolarów rocznie. Coraz liczniejsza grupa lekarzy oferuje usługi z zakresu tzw. medycyny concierge zapewniające bezpośredni kontakt telefoniczny oraz możliwość umówienia wizyty domowej w tym samym dniu. Pacjenci zainteresowani taką formą opieki zdrowotnej płacą roczne składki w wysokości od 1,5 do 25 tysięcy dolarów6. Prawo do emisji tony metrycznej dwutlenku węgla do atmosfery: 13 euro (około 18 dolarów). Unia Europejska utworzyła rynek emisji dwutlenku węgla, który umożliwia firmom kupno i sprzedaż praw do zanieczyszczania środowiska7. Przyjęcie dziecka na prestiżowy uniwersytet: mimo że stawki nie są nigdzie publikowane, władze niektórych najlepszych uczelni ujawniły dziennikarzom The Wall


21/36

Street Journal, że przyjmują czasem studentów mniej wybitnych, ale za to pochodzących z zamożnych rodzin, których rodzice są chętni do udzielenia znaczącego wsparcia finansowego uczelni8. Nie każdego stać na te rzeczy. W dzisiejszych czasach jednak jest mnóstwo sposobów zarabiania pieniędzy. Ostatnio pojawiły się nowe możliwości dla potrzebujących dodatkowej gotówki: Wynajmij przestrzeń reklamową na własnym czole (lub innej części ciała): 777 dolarów. Linie lotnicze Air New Zealand zapłaciły trzydziestu osobom za ogolenie głów i umieszczenie na nich zmywalnego tatuażu ze sloganem: „Potrzebujesz odmiany? Strać głowę dla Nowej Zelandii!”9. Zostań ludzkim królikiem doświadczalnym w ramach testów bezpieczeństwa leków dla firm farmaceutycznych: 7500 dolarów. Stawka może być wyższa bądź niższa, w zależności od stopnia inwazyjności procedur


22/36

testujących działanie leku oraz związanego z nimi dyskomfortu10. Walcz w Somalii lub Afganistanie dla prywatnej firmy wojskowej: od 250 dolarów za miesiąc do tysiąca dolarów za dzień. Stawka uzależniona jest od kwalifikacji, doświadczenia i narodowości11. Zajmij miejsce w kolejce w siedzibie Kongresu USA dla lobbysty chcącego obserwować przesłuchanie w parlamencie: 15–20 dolarów za godzinę. Lobbyści płacą firmom kolejkowym, które z kolei wynajmują do stania w ogonkach m.in. bezdomnych12. Jeśli jesteś drugoklasistą w słabej szkole w Dallas, przeczytaj książkę: 2 dolary. Dzieciom płaci się za każdą przeczytaną książkę, co ma je zachęcić do czytania13. Jeśli cierpisz na otyłość, schudnij 14 funtów [ok. 6,4 kg] w ciągu czterech miesięcy: 378 dolarów. Firmy sprzedające ubezpieczenia zdrowotne oferują bonusy finansowe za


23/36

utratę zbędnych kilogramów oraz inne działania prozdrowotne14. Odkup polisę na życie od starszej lub niedołężnej osoby, opłacaj jej roczne składki, dopóki żyje, a gdy umrze, odbierz świadczenie pośmiertne: potencjalnie można zarobić miliony (w zależności od rodzaju polisy). Taka forma „obstawiania” zgonów obcych osób stała się już sektorem rynku wartym 30 miliardów dolarów. Im wcześniej nieznajomy umrze, tym większą kwotę zarobi inwestor15. Żyjemy w czasach, gdy prawie wszystko można kupić lub sprzedać. W ciągu ostatnich trzech dekad rynek i wartość rynkowa zaczęły rządzić naszym życiem. Ten stan nie jest konsekwencją naszego świadomego wyboru, ale raczej czymś, co nas spotkało. Po zakończeniu zimnej wojny wolny rynek i myślenie rynkowe cieszyły się, ze zrozumiałych względów, ogromnym prestiżem. Żaden inny mechanizm organizacji procesu


24/36

produkcji i dystrybucji towarów nie sprawdzał się tak dobrze pod względem budowania dostatku i dobrobytu. Jednak podczas gdy rosnąca liczba krajów na całym świecie wdrażała modele gospodarcze oparte na mechanizmach rynkowych, równolegle działo się coś jeszcze. Ekonomia stawała się domeną imperialną. Dziś logika kupna i sprzedaży nie odnosi się już to dóbr materialnych, ale stopniowo zaczyna rządzić całym naszym życiem. Czas zadać sobie pytanie, czy chcemy tak żyć. 1 Jennifer Steinhauer, „For $82 a Day, Booking a Cell in a 5-Star Jail”, New York Times, 29.04.2007. 2 Daniel Machalaba, „Paying for VIP Treatment in a Traffic Jam: More Cities Give Drivers Access to Express Lanes – for a Fee”, Wall Street Journal, 21.06.2007. 3 Sam Dolnick, „World Outsources Pregnancies to India”, USA Today, 31.12.2007;


25/36

Amelia Gentleman, „India Nurtures Business of Surrogate Motherhood”, New York Times, 10.03.2008. 4 Eliot Brown, „Help Fund a Project, and Get a Green Card”, Wall Street Journal, 2.02.2011; Sumathi Reddy, „Program Gives Investors Chance at Visa”, Wall Street Journal, 7.06.2011. 5 Brendan Borrell, „Saving the Rhino Through Sacrifice”, Bloomberg Businessweek, 9.12.2010. 6 Tom Murphy, „Patients Paying for Extra Time with Doctor: »Concierge« Practices, Growing in Popularity, Raise Access Concerns”, Washington Post, 24.01.2010; Paul Sullivan, „Putting Your Doctor, or a Whole Team of Them, on Retainer”, New York Times, 30.04.2011. 7 Aktualne ceny w euro można znaleźć na www.pointcarbon.com. 8 Daniel Golden, „At Many Colleges, the Rich Kids Get Affirmative Action: Seeking


26/36

Donors, Duke Courts »Development Admits«”, Wall Street Journal, 20.02.2003. 9 Andrew Adam Newman, „The Body as Billboard: Your Ad Here”, New York Times, 18.02.2009. 10 Carl Elliott, „Guinea-Pigging”, New Yorker, 7.01.2008. 11 Matthew Quirk, „Private Military Contractors: A Buyer’s Guide”, Atlantic, wrzesień 2004, s. 39, cyt. za: P.W. Singer, Mark Hemingway, „Warriors for Hire”, Weekly Standard, 18.12.2006; Jeffrey Gettleman, Mark Massetti i Eric Schmitt, „U.S. Relies on Contractors in Somalia Conflict”, New York Times, 10.08.2011. 12 Sarah O’Connor, „Packed Agenda Proves Boon for Army Standing in Line”, Financial Times, 13.10.2009; Lisa Lerer, „Waiting for Good Dough”, Politico, 26.06.2007; Tara Palmeri, „Homeless Stand in for Lobbyists on Capitol Hill”, CNN,


27/36

http://edition.cnn.com/2009/POLITICS/ 07/13/line.standers/. 13 Amanda Ripley, „Is Cash the Answer?”, Time, 19.04.2010, s. 44–45. 14 W trakcie jednego badania nad utratą wagi uczestnicy średnio zarobili po 378,49 dolara za utratę 14 funtów wagi w 16 tygodni. Zob. Kevin G. Volpp, „Paying People to Lose Weight and Stop Smoking”, Leonard Davis Institute of Health Economics, University of Pennsylvania, vol. 14, luty 2009; K.G. Volpp i in., „Financial Incentive – Based Approaches for Weight Loss”, JAMA 300 (10.12.2008), s. 2631–2637. 15 Sophia Grene, „Securitising Life Policies Has Dangers”, Financial Times, 2.08.2010; Mark Maremont i Leslie Scism, „Odds Skew Against Investors in Bets on Strangers’ Lives”, Wall Street Journal, 21.12.2010.


Podziękowania

P

oczątki tej książki sięgają daleko w przeszłość. Normatywne konsekwencje ekonomii intrygowały mnie już na studiach. Od czasu gdy w latach 80. zacząłem uczyć na Harvardzie, mogłem zgłębiać ten temat podczas zajęć ze studentami poświęconych rynkowi i etyce. Od wielu lat prowadzę na harwardzkim Wydziale Prawa kurs z przedmiotu etyka, ekonomia i prawo, którego słuchaczami są studenci i doktoranci politologii, filozofii, ekonomii i historii. Zakres tego seminarium, dzięki któremu mnóstwo się nauczyłem od wielu wybitnych studentów w nim uczestniczących, pokrywa się w dużym stopniu z tematyką niniejszej książki. Miałem także zaszczyt współpracować z kolegami z Harvardu przy prowadzeniu zajęć powiązanych z wieloma tematami tutaj poruszanymi. Wiosną 2005 roku


29/36

prowadziłem z Lawrence’em Summersem zajęcia z przedmiotu globalizacja i krytyka globalizacji, które przekształciły się w serię żarliwych debat na temat moralnych, politycznych i ekonomicznych wartości wolnego rynku w odniesieniu do globalizacji. Podczas niektórych spotkań dołączał do nas mój przyjaciel Thomas Friedman, który zwykle w dyskusji trzymał stronę Lawrence’a. Jestem ogromnie wdzięczny im, a także Davidowi Grewalowi, który wtedy był magistrantem politologii, a obecnie jest wschodzącą gwiazdą Wydziału Prawa w Yale; wiele mnie nauczył na temat historii myśli ekonomicznej i pomagał przygotować się do intelektualnej bitwy z Lawrence’em i Thomasem. Wiosną 2008 roku prowadziłem – wraz z Amartyą Sen i Philippe van Parijsem, goszczącym wówczas na Harvardzie filozofem z Université Catholique de Louvain – zajęcia z przedmiotu etyka, ekonomia i rynek. Mimo podobnych poglądów


30/36

politycznych nasze spojrzenie na rolę rynku znacznie się różniło, dzięki czemu wiele wyniosłem z tych dyskusji. Z Richardem Tuckiem, choć nie prowadziliśmy nigdy wspólnych zajęć, przeprowadziłem w ciągu ostatnich lat wiele inspirujących i wzbogacających mnie rozmów na temat ekonomii i teorii politycznej. Seminarium poświęcone pojęciu sprawiedliwości, które prowadzę dla studentów wcześniejszych lat, stworzyło wiele okazji do zgłębiania zagadnień poruszanych w tej książce. Kilka razy zapraszałem do udziału w dyskusji na temat logiki rynkowej i argumentów etycznych N. Gregory’ego Mankiwa, który prowadzi wykład „Wstęp do ekonomii” na Harvardzie. Jestem mu bardzo wdzięczny, ponieważ dzięki niemu zarówno studenci, jak i ja mogliśmy poznać różne poglądy na kwestie społeczne, ekonomiczne i polityczne prezentowane przez ekonomistów i filozofów polityki. Mój przyjaciel


31/36

Richard Posner, pionier w wykorzystaniu ekonomicznego rozumowania w obszarze prawa, kilkakrotnie uczestniczył w debatach nad moralnymi granicami rynku, które odbyły się w ramach mojego harwardzkiego kursu poświęconego sprawiedliwości. Kilka lat temu Dick zaprosił mnie do udziału w jednej z sesji seminarium na temat racjonalnego wyboru, które od wielu lat prowadził wspólnie z Garym Beckerem na Uniwersytecie w Chicago – w strefie zero ekonomicznego podejścia do wszystkiego. Była to dla mnie pamiętna okazja, żeby przetestować moje argumenty w obecności widowni, której wiara w myślenie rynkowe jako klucz do ludzkiego zachowania przewyższała moją. Argumentacji, która dała początek tej książce, użyłem po raz pierwszy w 1998 roku w trakcie serii wykładów na temat ludzkich wartości (Tanner Lectures on Human Values) w Brasenose College Uniwersytetu Oksfordzkiego. Stypendium, które


32/36

otrzymywałem w latach 2000–2002 od Carnegie Corporation of New York w ramach Carnegie Scholars Program, było nieodzownym źródłem wsparcia we wczesnym etapie tego projektu. Jestem głęboko wdzięczny Vartanowi Gregorianowi, Patricii Rosenfield i Heather McKay za cierpliwość, życzliwość i nieustające wsparcie. Wiele zawdzięczam również letniemu warsztatowi naukowemu w harwardzkiej Law School, gdzie miałem okazję zaprezentować niektóre elementy swojego projektu inspirującej grupie kolegów po fachu. Zaproszenie do wygłoszenia w 2009 roku czterech wykładów w ramach organizowanej przez Radio BBC 4 serii Reith Lectures skłoniło mnie do przełożenia moich argumentów odnośnie do moralnych granic rynku na język zrozumiały dla odbiorców nieakademickich. Ogólnym tematem moich wykładów było „Nowe obywatelstwo”, jednak dwa z nich dotyczyły rynków i zasad


33/36

moralnych. Jestem winien podziękowania Markowi Thompsonowi, Markowi Damazerowi, Mohitowi Bakayi, Gwyneth Williams, Sue Lawley, Sue Ellis i Jimowi Frankowi, dzięki którym doświadczenie to wspominam z prawdziwą przyjemnością. To już moja druga książka, którą publikuję w wydawnictwie FSG, i ponownie składam wyrazy wdzięczności Jonathanowi Galassiemu i jego wspaniałemu zespołowi, w którego skład wchodzą: Eric Chinski, Jeff Seroy, Katie Freeman, Ryan Chapman, Debra Helfand, Karen Maine, Cynthia Merman i, przede wszystkim, mój nieoceniony redaktor Paul Elie. W czasach, gdy presja rynku kładzie się długim cieniem na działalności wydawniczej, pracownicy FSG traktują wydawanie książek jak powołanie, a nie jak produkcję towarów. Dotyczy to również mojej agentki literackiej Esther Newberg. Jestem im wszystkim bardzo wdzięczny.


34/36

Najwięcej zawdzięczam rodzinie. Czy to w trakcie wspólnych posiłków, czy w czasie rodzinnych podróży moi synowie, Adam i Aaron, zawsze mieli w zanadrzu bystre, przemyślane odpowiedzi na coraz to nowe moralne dylematy dotyczące rynków, które na nich testowałem. Na koniec zawsze zwracaliśmy się do Kiku, żeby rozstrzygnęła, który z nas ma rację. Jej dedykuję tę książkę, z miłością.


O autorze

M

ichael J. Sandel jest profesorem politologii na Uniwersytecie Harvarda. Jego książka Justice: What’s the Right Thing to Do? stała się światowym bestsellerem. Wykładał gościnnie na Sorbonie i Uniwersytecie Oksfordzkim, a w 2009 roku nagrywał wykłady dla Radia BBC. Jego prace zostały przetłumaczone na osiemnaście języków, a jego wykłady poświęcone pojęciu sprawiedliwości dotarły do publiczności na całym świecie dzięki transmisjom telewizyjnym i internetowym (www.JusticeHarvard.org). W 2010 roku chiński Newsweek ogłosił go „najbardziej wpływową postacią zagraniczną roku” w Chinach.


@Created by PDF to ePub


Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment pełnej wersji całej publikacji. Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj. Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu. Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie internetowym Salon Cyfrowych Publikacji ePartnerzy.com.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.