Spacerownik Artystyczny APH listopad 2017

Page 1

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY

NR 35

11/2017

Spacerownik Artystyczny

11/2017


Trójmiasto Warszawa Kraków Poznań Katowice Łódź Toruń Wrocław 11/2017


WIADOMOŚCI APH 3

Fundacja Artystyczna Podróż Hestii zaprasza do lektury kolejnego numeru Spacerownika, w którym polecamy najciekawsze wydarzenia artystyczne i prezentujemy skrót najważniejszych wydarzeń Artystycznej Podróży Hestii. Zachęcamy do czytania i do odwiedzania Galerii i Muzeów! Wiadomości APH


Szczegółowe informacje dotyczące zarówno samej ekspozycji, jak i poszczególnych artystów znaleźć można na stronie internetowej:

Trójmiasto

pgs.pl

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017


W pierwszych dekadach XX wieku Paryż był kulturalnym centrum Europy. Przyciągał artystów, stając się także schronieniem dla wielu twórców pochodzenia żydowskiego, uciekających przed narastającym na wschodzie antysemityzmem. Stworzyli oni grupę, określoną wtórnie jako École de Paris – Szkołę Paryską. Ich twórczości można przyjrzeć się na wystawie Mistrzowie Szkoły Paryskiej z kolekcji Żerlicynów i Żarskich prezentowanej w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie.

Natalia Gonczarowa, Swatanie ok. 1910, fot. Magda Małyjasiak, praca z kolekcji Żerlicynów i Żarskich, materiały prasowe organizatora 5

Co łączyło tych artystów przybywających do francuskiej stolicy z różnych zakątków świata? Przede wszystkim właśnie owo miejsce i okoliczności, które sprawiły, że się w nim znaleźli. Zamieszkiwali przede wszystkim Montparnasse – dzielnicę bohemy, gdzie kwitło kawiarniane życie. Jednym z pierwszych miejsc, do którego kierowali swoje kroki po przybyciu do Paryża był „La Ruche” – budynek zaprojektowany przez Gustava Eiffela, który po wystawie światowej w 1900 roku został przeznaczony na pracownie dla artystów. Twórcy, którzy tworzyli środowisko École de Paris


nie tylko pochodzili z różnych krajów, ale także reprezentowali różnorodne tendencje artystyczne. Choć znaleźli się wśród nich artyści spod wpływu kubizmu, ekspresjonizmu czy fowizmu, warto pamiętać, że lata 20. ubiegłego stulecia to czas osłabnięcia wielu kierunków awangardowych. Wyczerpywanie się formuły rozmaitych –izmów widoczne jest zwłaszcza w malarstwie, gdzie dostrzec można ponowny zwrot w kierunku figuratywności. Jednocześnie doświadczenia I wojny światowej sprawiły, że niemożliwy stał się całkowity powrót do sztuki sprzed Moneta, Cézanne’a i Picassa. Na znaczeniu w tym czasie zyskuje surrealizm. Choć pretenduje do nowego kierunku, łączącego artystów z różnych kręgów, jednocześnie wymyka się definicji dotychczasowych –izmów, które rozwijały się przede wszyst-

kim w malarstwie. Być może jest to także jeden z powodów, dla których surrealizm przechodzi niemal niezauważony przez artystów Szkoły Paryskiej. Znamienne jest także, że w tym samym czasie Picasso rozpoczyna w swojej twórczości powrót do śródziemnomorskiego klasycyzmu spod znaku szeroko rozumianego antyku, porzucając tym samym eksperymenty awangardowe. Nie obowiązuje zatem jedna tendencja, a artyści poszukują indywidualnych sposobów wyrażania. Można powiedzieć, że proces poszukiwania stał się wówczas jednoczącym działaniem w ramach École de Paris. Jakie były wyniki owych poszukiwań przekonać się można podziwiając ponad 120 prac zgormadzonych na wystawie Mistrzowie Szkoły Paryskiej z kolekcji Żerlicynów i Żarskich.

Paweł Kotliarewski, Martwa z wazonem kwiatów lata 20. XX w., fot. Magda Małyjasiak, materiały prasowe organizatora SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017


7


Szczegółowe informacje dotyczące zarówno samej ekspozycji, jak i programu towarzyszących jej wydarzeń dostępne są na stronie internetowej:

Warszawa

mnw.art.pl

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017

Biedermeier jako styl w sztuce, literaturze, muzyce i architekturze wnętrz ukształtował się w pierwszych dekadach XIX wieku. Najpełniej rozwinął się w sztuce użytkowej, przede wszystkim zaś w meblarstwie. Niezwykłe przedmioty powstałe w ramach tego kierunku podziwiać można na wystawie Biedermeier w warszawskim Muzeum Narodowym.


Lalka, Turyngia (?), fabryka Andreasa Voita (?) ok. 1840, fot. Piotr Ligier/MNW, własność prywatna, materiały prasowe organizatora Naszyjnik, Austria ok. 1830, fot. Pracownia Fotograficzna Muzeum Narodowego w Krakowie, Muzeum Narodowe w Krakowie, materiały prasowe organizatora

O stylu tym mówi się, że został on stworzony przez mieszczan i dla mieszczan. Powstał jako odpowiedź na wyszukaną sztukę arystokracji, skupioną na przepychu. Jednocześnie miał wyrażać przywiązanie do tradycji i rodziny jako jednej z podstawowych wartości. Biedermeier narodził się w krajach niemieckich po kongresie wiedeńskim w 1815 roku i trwał do Wiosny Ludów, która rozpoczęła się w 1848 roku. Stosunkowo szybko rozprzestrzenił się na całą Europę, docierając także 9


Spluwaczka (od pary), Warszawa 1820-1835, fot. Piotr Ligier/MNW, Muzeum Narodowe w Warszawie, materiały prasowe organizatora Broszka w formie turkusowej gałązki kwiatowej, Polska 2. ćw. XIX w., fot. Piotr Ligier/MNW, Muzeum Narodowe w Warszawie, materiały prasowe organizatora

do Polski i Rosji. Ekspozycja w Muzeum Narodowym przybliża zarówno niemiecką, jak i narodowe odmiany tego kierunku, ze szczególnym uwzględnieniem ziem polskich w tamtym okresie – Królestwa Polskiego, Wielkiego Księstwa Poznańskiego, Galicji czy Wileńszczyzny. Biedermeier jako styl nie miał spójnej wykładni i traktowany był raczej jako zbiór tendencji będących przejawem stosunku do świata zamożnego mieszczaństwa. Wnętrza urządzone zgodnie z nowym nurtem były jasne, zwykle w delikatnej kolorystyce błękitów, zieleni i żółci. Także meble o prostych bryłach wykonywane były najczęściej z jasnego drewna, a odsłonięte i odpowiednio wyeksponowane słoje stanowiły główną SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017

ozdobę. Obicia i draperie zwykle drukowano w motywy kwiatowe lub dwubarwne pasy. Podobne wzory stosowano również na tapetach. Wnętrze biedermeierowskie miało być więc eleganckie, ale przede wszystkim przytulne i zaciszne. Rozwojowi kultury życia codziennego towarzyszył wzrost zapotrzebowania na przedmioty rzemiosła artystycznego, a więc wyroby szklane, srebro, porcelanę i biżuterię, oparte na nowoczesnych formach. Wszystkie te elementy stylu pierwszej połowy XIX wieku znajdziemy na wystawie Biedermeier, która jest pierwszą tego typu prezentacją w Polsce. Zgromadzono na niej ponad 400 eksponatów ze zbiorów różnych instytucji muzealnych.


11


Więcej o teoretycznej i artystycznej działalności Leona Chwistka oraz wystawie Nowe kierunki w sztuce przeczytać można na stronie internetowej:

Kraków

mocak.pl

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017

Leon Chwistek był człowiekiem wszechstronnym. Był nie tylko artystą, ale także teoretykiem i krytykiem sztuki, matematykiem oraz filozofem. Swój niezwykły potencjał intelektualny wykorzystywał na różne sposoby, angażując się w proces przemian zachodzących w pierwszej połowie XX wieku. Zaangażowanie to stało się punktem wyjścia dla wystawy Nowe kierunki w sztuce prezentowanej w Galerii Beta w krakowskim MOCAK-u.


Leon Chwistek, bez tytułu lata 20. – lata 30., kolekcja prywatna, materiały prasowe organizatora

Ekspozycja przedstawia Chwistka nie jako malarza, ale przede wszystkim – jak sam tytuł wskazuje – twórcę nowych nurtów w sztuce. Jako artysta znajdował się on w centrum przemian i z zainteresowaniem śledził dokonania awangardy. W czasie młodzieńczych podróży zafascynował się włoskim malarstwem renesansowym, a następnie w Wiedniu poznał twórczość kubistów. Po powrocie do Polski, w 1917 roku został współzałożycielem grupy Ekspresjoniści Polscy, która dwa lata później przekształciła się w ugrupowanie Formistów. Przewodnią myślą było wówczas dla niego dążenie do wyzbycia się bezpośredniego na13


śladownictwa natury. Tworzył więc kompozycje złożone ze zrytmizowanych, organicznych kształtów, równomiernie pokrywających całą płaszczyznę płótna. Ostatecznie jednak formizm rozczarował Chwistka, ponieważ podporządkowanie obrazu schematycznej deformacji nie odpowiadało jego wizji świata i sztuki. Postanowił więc stworzyć własny kierunek i w ten sposób powstał strefizm. Jego założenie silnie osadził w rozważaniach filozoficznych, czyniąc ze sztuki wyraz założeń teoretycznych. Nadal koncentrował się głównie na formie i kompozycji swoich prac. Zgodnie z wyznaczonymi przez siebie regułami dzielił płótno na strefy, charakteryzujące się dominantą jednej barwy i jednego, zwielokrotnionego kształtu. Pod taką realizacją kryła się chęć odtwarzania wielości sensów w obrębie zdarzenia

malarskiego oraz – na dalszym planie – poprawa wyglądu świata. Rozwijanie teorii strefizmu doprowadziło do konfrontacji Chwistka z Władysławem Strzemińskim. W 1935 roku na łamach łódzkiego czasopisma „Forma” została opublikowana polemika dwóch artystów, która dotyczyła konfrontacji strefizmu i unizmu. W kierunku propagowanym przez Strzemińskiego Chwistek widział zaprzeczenie uprawianej przez niego filozofii sztuki. Posunął się nawet do tego, że jako synonim strefizmu ukuł termin „antyunizm”. Rozwinięciem strefizmu stał się motywizm. Koncepcja tego kierunku ma związek z pogłębianiem się lewicowych poglądów Chwistka, który zaczął przypisywać sztuce zobowiązania społeczne. W motywizmie skupił się między innymi na sposobie wprowadzania odbiorcy w obręb obrazu.

Leon Chwistek, bez tytułu [autoportret] lata 20. – lata 30., kolekcja prywatna, materiały prasowe organizatora Leon Chwistek, bez tytułu [autoportret] druga połowa lat 30., kolekcja prywatna, materiały prasowe organizatora

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017


15


Szczegółowe informacje dotyczące zarówno wystawy Ślady niepamięci Józefa Kaliszana, jak i projektu Przypominamy poznańskich artystów znaleźć można na stronie internetowej:

mnp.art.pl

Józef Kaliszan, Aktorka

Poznań

materiały prasowe organizatora

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017

Józef Kaliszan to artysta, który był związany z Poznaniem przez całe swoje życie. Tam tworzył i wystawiał, aktywnie uczestnicząc w artystycznym życiu miasta. Muzeum Historii Miasta Poznania przypomina tę ważną postać podczas wystawy Ślady niepamięci.


Józef Kaliszan, Portret kubizujący materiały prasowe organizatora 17


Józef Kaliszan urodził się w 1927 roku w Wilczynie. W czasie studiów mieszkał już w Poznaniu, gdzie kształcił się w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w pracowni Bazylego Wojtowicza i gdzie w 1950 roku uzyskał absolutorium. Okres studiów to także moment, w którym zetknął się z twórczością Xawerego Dunikowskiego, u którego przez jakiś czas praktykował. Po zakończeniu II wojny światowej podjął się pomocy przy odbudowie poznańskiego Starego Miasta, rekonstruując między innymi płaskorzeźby na kilku kamienicach na Starym Rynku. Duża część jego dorosłego życia artystycznego przypadła na czasy obowiązującej w sztuce doktryny realizmu socjalistycznego, w ramach której początkowo tworzył. Z tego okresu pochodzą między innymi rzeźby przedstawiające znane postaci polskiej nauki i sztuki, rysunki o znaczących tytułach Brygady przy martenie czy Na zebraniu gminnej rady narodowej oraz obrazy przedstawiające Józefa Stalina. Kaliszan szybko przekonał się, że nie chce podążać w tym kierunku. W 1955 roku wraz z Andrzejem Matuszewskim, Rajmundem Dybczyńskim, Bartłomiejem Kurką, Józefem Stasińskim, Ireną Psarską oraz Wacławem Twarowskim założył Grupę R-55, która

przełamała po 1956 roku dominację realizmu socjalistycznego w sztuce. Litera w nazwie odnosiła się do realizmu jako podstawy poszukiwań artystycznych, liczba natomiast oznaczała rok zawiązania się ugrupowania. Artystów bardziej niż wspólny program łączył sprzeciw wobec narzucanej przez państwo stylistyki. Wówczas ujawniło się także szczególne zainteresowanie Kaliszana oswajaniem materii – metalu, drewna i kamieniem oraz łączeniem gotowych przedmiotów w uporządkowane kompozycje i tym samym nadawanie im nowych znaczeń. Wystawa Ślady niepamięci nie jest retrospektywą twórczości artysty, a jedynie prezentacją części jego ogromnego dorobku. Na ekspozycji zgromadzono niemal 70 prac z najciekawszego okresu artystycznej działalności Kaliszana – od roku 1945 do początku lat 80. Wśród prezentowanych dzieł znalazły się zarówno rysunki, grafiki, obrazy, jak i rzeźby, projekty scenografii i fotografie realizacji dla teatru i telewizji. Wystawa ta inauguruje jednocześnie nowy cykl zatytułowany Przypominamy poznańskich artystów, którego celem jest przywołanie twórców z Poznania, których twórczość jest nierozerwalnie związana z miastem, wpisana w jego historię i kształtująca jego pejzaż kulturalny. Józef Kaliszan, Scherzo materiały prasowe organizatora

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017


19


Katowice

Rozkwit awangardy nastąpił w pierwszej połowie XX wieku. To właśnie wtedy ukształtowały się takie kierunki, jak futuryzm, ekspresjonizm czy kubizm. Awangardowe sposoby myślenia i kreacji nie zakończyły się jednak wraz z wyczerpaniem formuły poszczególnych ruchów. Ich długiemu trwaniu przyjrzeć się można na wystawie Linia i chaos – kompozycje przestrzenne świata prezentowanej w Galerii Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach.

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017

Szczegółowe informacje dotyczące zarówno wystawy, jak i poszczególnych artystów dostępne są na stronie internetowej:

bwa.katowice.pl


Andrzej Szewczyk, Pola Elizejskie – Hölderlin 1990, Kolekcja Sztuki Galerii Bielskiej BWA, Złoty Medal w 1992 r. w XXIX Ogólnopolskiej Wystawie Malarstwa „Bielska Jesień ’92”, Biuro Wystaw Artystycznych, Bielsko-Biała, materiały prasowe organizatora

Celem ekspozycji jest przybliżenie twórczości kilku pokoleń artystów związanych z polskim ruchem awangardowym. Szczególny nacisk położony został na działalność artystów związanych ze Śląskiem. Dla takiego podejścia punktem wyjścia stał się pobyt Juliana Przybosia w Cieszynie, gdzie uczył w miejscowym gimnazjum. Młody artysta już wtedy zainteresowany był rewolucyjnymi ideami burzącymi dotychczasowy porządek w sztuce. Swoją pasję i nowe podejście do świata i działalności artystycznej starał się także zaszczepiać swoim uczniom. W tym czasie poznał także Władysława Strzemińskiego, która to znajomość zaowocowała długoletnią przyjaźnią i współpracą. Jej efektem był między innymi wstęp do Teorii widzenia Strzemińskiego, który już po wojnie napisał Przyboś. 21


Michał Smandek, Szkielety Salar de Uyuni, Boliwia, 2016, materiały prasowe organizatora Sławomir Brzoska, Horyzont zdarzeń instalacja w Galerii Białej w Lublinie, 2013, materiały prasowe organizatora

Wspólnie zainicjowali także powstanie grupy St-53, która zapoczątkowała sztukę awangardową na Śląsku. Skupiała ona nie tylko malarzy, ale także architektów, historyków sztuki i literatów. Akronim „St” w nazwie odnosił się do trzech obszarów ideowych. Po pierwsze są to pierwsze litery nazwiska duchowego mistrza grupy – Strzemińskiego, po drugie odwołują do hasła studyjności, po trzecie zaś wskazują na miejsce działania ugrupowania, czyli Stalinogród (nazwa Katowic w latach 1953-1956). Liczba „53” oznaczała z kolei rok formalnego zawiązania grupy. Wystawa Linia i chaos – kompozycje przestrzenne świata przywołuje nie tylko twórczość samego Strzemińskiego, ale także pozostałych członków grupy, których działalność była jedną z pierwszych oznak sprzeciwu wobec SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017

dominacji doktryny realizmu socjalistycznego w sztuce polskiej. Na tym jednak nie koniec. Tradycje awangardowe kontynuowali bowiem artyści kolejnego pokolenia, których rozwinięta twórczość przypada mniej więcej na lata 70. XX wieku. Są to przede wszystkim artyści związani z Uniwersytetem Śląskim pod wodzą Andrzeja Szewczyka – duchowego przywódcy nieformalnej grupy tzw. Gacków. Podobnie jak jego poprzednicy dążył on przede wszystkim do przezwyciężenia tradycyjnej formy i struktury obrazu malarskiego. Ostatni element wystawy stanowi twórczość artystów najmłodszych związanych z katowicką Akademią Sztuk Pięknych. Działając w przestrzeni, odwołują się oni do tradycji land-artu, pozostając jednocześnie spadkobiercami doświadczeń awangardy.


23


Więcej informacji na temat wystawy znaleźć można na stronie internetowej:

Łódź

msl.org.pl

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017

Literatura i sztuka zawsze pozostawały ze sobą w bliskiej relacji. Związki te chyba nigdy nie były jednak tak silne jak w pierwszych dekadach XX wieku, kiedy w Europie królowała awangarda. Wątek ten prześledzić można podczas wystawy Montaże. Debora Vogel i nowa legenda miasta prezentowanej w Muzeum Sztuki w Łodzi.


Aleksander Krzywobłocki, Fotomontaż 1930-1932, kolekcja Muzeum Sztuki w Łodzi, materiały prasowe organizatora

Ekspozycja skoncentrowana została wokół trzech obszarów, z których każdy sygnalizowany jest w tytule. Pierwszym jest montaż jako jedna z najważniejszych praktyk awangardy, polegająca na łączeniu, zestawianiu często kontrastujących ze sobą przedmiotów. Jednocześnie była to praktyka tak powszechna, że swoim zasięgiem objęła zarówno kubistyczne kolaże, jak i montaże konstruktywistyczne, prace surrealistów czy eksperymenty fotograficzne i filmowe. Równie ważną częścią wystawy jest postać Debory Vogel – dwujęzycznej żydowskiej pisarki o zacięciu filozoficznym oraz krytyczki sztuki, piszącej po polsku i w jidysz. Dziś odkrywana jest na nowo, a pod lupę badaczy trafiły przede wszystkim jej szerokie związki z praktykami awangardowymi okresu międzywojennego w Polsce, m.in. z twórczością artystów z lwowskiej grupy „artes”, Grupy Krakowskiej oraz twórcami indywidualnymi, takimi jak Leon Chwistek czy Władysław Strzemiński. Trzecim i ostatnim elementem tej wystawienniczej układanki jest miasto – nowoczesny twór, przestrzeń generująca modernistyczną refleksję nad percepcją. Scena, na której rozgrywają się spektakle, napięcia 25


Jerzy Janisch, Figura z parasolem 1934, kolekcja Muzeum Sztuki w Łodzi, materiały prasowe organizatora Henryk Streng [Marek Włodarski], Fotomontaż 1927, kolekcja Muzeum Sztuki w Łodzi, materiały prasowe organizatora

i konflikty śledzone, opisywane i komentowane przez Vogel i bliskich jej artystów. Miasto jest tu bohaterem uniwersalnym, któremu jednak nadane zostaje określone imię – Lwów. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest to bohater drugoplanowy. A jednak to właśnie tam urodziła się i mieszkała Vogel, tam stworzyła najważniejsze prace, tam ostatecznie została zamordowana w czasie akcji likwidacyjnej getta lwowskiego w sierpniu 1942 roku. Lwów to także miejsce działania twórców z kręgu „artes”, wzorujących się na sztuce Fernanda Légera. To właśnie do jego Académie Moderne wielu artystów udało się po nauki w drugiej połowie lat 20. Francja, przede wszystkim zaś Paryż, pozostaje więc także ważnym SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017

punktem odniesienia dla twórców wystawy. Nie jest to jednak jedyne europejskie miasto ważne w biografii Vogel. Obok Paryża i Lwowa, można by wymienić Berlin, Nowy Jork, Sztokholm, gdzie mieszkała jej rodzina, czy Łódź, gdzie zainteresowała się konstruktywizmem spod znaku Strzemińskiego. Tak jak rozległy był świat inspiracji Debory Vogel, tak szeroko zarysowane zostało w ramach łódzkiej ekspozycji spektrum zjawisk artystycznych z drugiej połowy lat 20. i lat 30., od przykładów sztuki abstrakcyjnej inspirowanych légerowską wersją konstruktywizmu, przez zakorzeniony w estetyce ulicy surrealizm, po eksperymenty malarskie wychodzące w stronę realizmu społecznego.


27


Szczegółowe informacje dotyczące wystawy David Lynch. Silence and dynamism oraz festiwalu, w ramach którego została zorganizowana znaleźć można na stronie internetowej:

Toruń

csw.torun.pl

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017

Znany jest przede wszystkim jako reżyser kultowych produkcji, takich jak Diuna czy serial Miasteczko Twin Peaks. Realizowana w ramach 25. edycji Camerimage Festival wystawa David Lynch. Silence and dynamism to unikalna na skalę europejską, przekrojowa prezentacja dorobku artystycznego tego niezwykłego twórcy.


Daniel Lynch

29

Ekspozycja przygotowana przez toruńskie Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu jest wyjątkowa z wielu powodów. Przede wszystkim przedstawia Lyncha nie tylko jako reżysera, ale także rysownika i malarza. Niewiele osób pamięta, że zanim na stałe związał się z kinem, reżyser ukończył Pennsylvania Academy of Fine Arts. To właśnie tam odkrył swoją filmową pasję, tworząc pierwsze animacje. Wkrótce usłyszał o nim świat za sprawą pełnometrażowego debiutu fabularnego Głowa do wycierania. Następnie przyszły Człowiek słoń, Diuna, Blue Velvet, Miasteczko Twin Peaks, Dzikość serca, Twin Peaks: Ogniu krocz za mną, Zagubiona autostrada, Prosta historia, Mulholland Drive i Inland Empire. Ten


bogaty dorobek przyniósł reżyserowi sławę oraz liczne nagrody. Jednym z najwyższych wyrazów uznania była między innymi nominacja do Oscara oraz zdobycie Złotej Palmy Festiwalu w Cannes. Twórczość Lyncha nie ogranicza się jednak wyłącznie do filmu. Już na polu kinematografii zaobserwować można podejmowane przez niego liczne eksperymenty związane z formą. Zajmował się między innymi wideoartem, reklamą i tworzeniem klipów. Reżyser jest także świetnym malarzem, rysownikiem, grafikiem i fotografikiem, kompozytorem i wykonawcą utworów muzycznych. Toruńska wystawa to największa do tej pory ekspozycja SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017

tych wszystkich przejawów aktywności twórczej. W ramach ekspozycji zgromadzono blisko 400 prac, wśród których znalazły się zarówno najwcześniejsze poszukiwania rysunkowe z lat 50., malarsko-filmowe dzieła z lat 60., jak i najnowszy dorobek. Prezentacja tak dużej liczby prac stała się możliwa dzięki współpracy z licznymi galeriami amerykańskimi, niemieckim i francuskimi oraz bezpośrednio z samym artystą, który zapowiedział swój udział w wernisażu zaplanowanym na 12 listopada. Ekspozycji towarzyszy także obszerna publikacja wydana przez organizatorów w związku z tym wyjątkowym wydarzeniem.


31


Wrocław

Choć posługuje się grafitem lub kawałkiem węgla, których ślad pozostawia na papierze – jego praca mają niezwykle zmysłowy, wręcz haptyczny charakter. Z intrygującą twórczością Jarosława Grulkowskiego zapoznać się można podczas trwającej we wrocławskim Muzeum Współczesnym wystawy zatytułowanej Kości, chmury, molekuły. Rysunki Jarosława Grulkowskiego.

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017

Więcej zarówno o ekspozycji Kości, chmury, molekuły. Rysunki Jarosława Grulkowskiego, jak i o samym artyście przeczytać można na stronie internetowej:

muzeumwspolczesne.pl


Artysta urodził się na początku lat 80., należy więc do pokolenia współczesnych twórców. Studiował grafikę na Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu, gdzie uzyskał dyplom w pracowni technik miedziorytniczych prof. Andrzeja Basaja oraz w pracowni rysunku zawodowego prof. Eugeniusza Get-Stankiewicza. Jest więc grafikiem, ale przede wszystkim rysownikiem. A do tego rysownikiem nietypowym, szczególnie istotne jest bowiem dla niego obcowanie z narzędziem pracy, jakim najczęściej jest grafit lub węgiel. Chętnie posługuje się bezpośrednio rękami, rozcierając naniesione kreski opuszkami palców. Rezygnuje przy tym z ułatwiających pracę narzędzi w po33

staci sztyftów czy obsadek. W ten sposób włącza do swojej praktyki zmysł dotyku, tak charakterystyczny przecież dla pracy rzeźbiarza. Za pomocą dłoni kształtuje materię i obcuje z nią w taki sposób, w jaki rzeźbiarz bada strukturę surowców, z których korzysta – kamienia, drewna lub gliny. Nie oznacza to jednak, że jego gesty i formy naniesione za ich pomocą na papier są przypadkowe. Wręcz przeciwnie. Grulkowski jest w swoich działaniach niezwykle precyzyjny. Usuwa wszelkie niedoskonałości, nanosi poprawki wszędzie tam, gdzie jego zdaniem warto coś zmienić. Dzięki subtelności i finezji artysta osiąga mistrzostwo formalne, a wybrana stylistyka obrazów wzmaga iluzjonistyczny


charakter jego prac. Poszczególne elementy sprawiają wrażenie trójwymiarowych brył i wydają się wychodzić poza płaszczyznę kartki. Tytuł wrocławskiej wystawy odwołuje do trzech cyklów prac, które są podczas niej prezentowane. Jest to wybór dzieł z serii Odnaleźć porządek rzeczy oraz Przekroje przez wnętrza chmur oraz najnowszy zbiór zatytułowany Sekretne życie molekuł. O ile dwa pierwsze cykle mają charakter organiczny, przywodzą na myśl miękkie materie i zmysłowe tekstury, o tyle ostatni wydaje się znacznie bardziej uporządkowany. Dominują w nim rzędy punktów, kropek, kropli czy kul ułożone linearnie w układach dwójkowych lub trójkowych. Przypominają tym samym rodzaj kodu, niemożliwego do rozszyfrowania bez znajomości klucza. Czy kryje się on gdzieś na wystawie?

Jarosław Grulkowski, z cyklu Przekrój poprzeczny przez wnętrze chmur materiały prasowe organizator Jarosław Grulkowski podczas pracy SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017


35


W OBIEKTYWIE

MIKRO

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017

Coraz częściej słyszy się, że malarstwo jako medium znajduje się w odwrocie. O błędności tej tezy przekonać się można podczas wystawy finałowej 43. Biennale Malarstwa Bielska Jesień 2017, prezentowanej Galerii Bielskiej BWA.

Szczegółowe informacje dotyczące zarówno samego Biennale Malarstwa Bielska Jesień, tegorocznej edycji, jak i wystawy finałowej dostępne są na stronie internetowej:

galeriabielska.pl


Agnieszka Łapka, Kwiaty polskie

Bielsko-Biała:

2016, technika mieszana, fot. Jacek Rojkowski, materiały prasowe organizatora

37

O ogromnym zainteresowaniu konkursem świadczy nie tylko fakt, że biennale organizowane jest już po raz 43, ale także rosnąca z każdym rokiem liczba zgłoszeń. Tegoroczna edycja przyciągnęła aż 700 artystów, którzy nadesłali blisko 3 tysiące prac! Uroczyste otwarcie wystawy finalistów oraz oficjalne ogłoszenie wyników odbędzie się 9 listopada. Jury, w którego składzie znaleźli się zarówno artyści, jak i znani krytycy i historycy sztuki, wyłoni laureatów. Zwycięzca otrzyma Grand Prix w postaci nagrody pieniężnej oraz możliwość zorganizowania wystawy indywidualnej. Bielska Jesień organizowana jest już od 55 lat. Jest to przegląd najnowszej twórczości polskich malarzy – na konkurs można nadsyłać prace, które powstały w ciągu ostatnich


dwóch lat. Co ciekawe, po raz trzeci formuła biennale jest otwarta nie tylko dla twórców z wyższym wykształceniem artystycznym, ale także dla osób, które takiego wykształcenia nie mają, ale wykazują się aktywnością artystyczną i dorobkiem twórczym. Co brane jest pod uwagę przy wyborze nagrodzonych? Przede wszystkim „trafność znalezienia adekwatnej formy do prezentowanych treści. Ważnym kryterium było też wyraziste określenie się w relacji do współczesności i rzeczywistości – rozumianych bardzo różnorodnie: od zaangażowania społecznego i politycznego do budowania własnego, intymnego świata” – wymienia Jerzy Kosałka, przewodniczący tegorocznego jury, odnosząc się do poprzednich edycji konkursu. Bielska Jesień to nie tylko sama wystawa, ale także szereg towarzyszących jej spotkań, dotyczących kondycji współczesnego malarstwa polskiego. Wśród zaplanowanych wydarzeń znalazło się zwiedzanie ekspozycji pod fachowym przewodnictwem jurorów konkursu oraz panel dyskusyjny, który poprowadzi prof. Kamil Kusowski – artysta i kurator, dziekan Wydziału Malarstwa i Nowych Mediów na Akademii Sztuki w Szczecinie. Także publiczność będzie miała możliwość docenienia twórczości wybranego finalisty. Zwiedzający będą mogli bowiem wziąć udział w plebiscycie na najciekawszy obraz Bielskiej Jesieni 2017 wytypowany przez publiczność. SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017

Warto więc odwiedzić Galerię Bielską BWA i na własne oczy przekonać się, że polskie malarstwo współczesne ma się całkiem dobrze.

Joanna Kaucz, z cyklu Zabawy z bronią (2) 2016, akryl na płótnie, fot. Jacek Rojkowski, materiały prasowe organizatora

Michał Cygan, Zakład penitencjarny 2017, technika własna, fot. Jacek Rojkowski, materiały prasowe organizatora


39


W OBIEKTYWIE

MAKRO

Constantin Brâncuși, Bird in Space 1928, The Museum of Modern Art, New York, given anonymously, 1934, © Succession Brancusi – all rights reserved (Adagp) [2017], materiały prasowe organizatora

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017


Paul Signac, Opus 217. Against the Enamel of a Background Rhythmic with Beats and Angels, Tones and Tints, Portrait of M. Félix Fénéon in 1890 1890, The Museum of Modern Art, New York, gift of Mr. and MRS. David Rockefeller, materiały prasowe organizatora

Ellsworth Kelly, Colors for a Large Wall

Paryż, Francja

1951, The Museum of Modern Art, New York, gift of the artist, 1969, © 2017 Ellsworth Kelly, materiały prasowe organizatora

41

Museum of Modern Art (MoMA) zostało założone w 1929 roku i było jednym z pierwszych na świecie muzeów poświęconych wyłącznie sztuce współczesnej. Dzięki nawiązaniu współpracy z Fondation Louis Vuitton nie musimy jednak jechać aż do Nowego Jorku, by móc podziwiać dzieła z tej ogromnej kolekcji. W ramach wystawy Being Modern: MoMA in Paris zgromadzono aż 200 prac, które wypożyczone zostały zza oceanu specjalnie na tę okazję. Wśród nich znajdziemy dzieła takich twórców, jak: Paul Cézanne, Marcel Duchamp, Gustav Klimt, Pablo Picasso czy Paul Signac. Przekrój kierunków i nurtów, które reprezentują jest bardzo szeroki. Wystawa w Paryżu stanowi więc unikalny w skali europejskiej przegląd zjawisk w sztuce XX i XXI wieku. fondationlouisvuitton.fr


Henri de Toulouse-Lautrec La rousse avec chemisier blanc

Madryt, Hiszpania:

1889, ©Museo Thyssen-Bornemisza, Madrid, materiały prasowe organizatora

Związki między Pablem Picassem a Henri de Toulouse-Lautrekiem już dawno zostały ujawnione na gruncie literackim i we współczesnej krytyce artystycznej. Mimo to wystawa Picasso/Lautrec prezentowana w madryckim Museo Thyssen-Bornemisza to pierwsza tego typu, wspólna prezentacja twórczości dwóch artystów. Nie tylko po raz pierwszy dzieła malarzy zawisły obok siebie, ale także sposób ich prezentacji ujawnił nowe tropy w badaniach nad ich złożoną relacją i wzajemnymi wpływami. W ramach ekspozycji zgromadzono ponad 100 prac z państwowych i prywatnych kolekcji na całym świecie. Ten ogromny zbiór uporządkowany został według klucza tematycznego. Obok siebie znalazły się więc karykaturalne portrety, obrazy przedstawiające nocne życie kawiarniane, kabarety i teatry, wyobrażenia cyrku i erotyczny świat domów uciech – a więc wszystkie wątki charakterystyczne dla twórczości obu artystów. museothyssen.org

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017


Henri Matisse, Odalisque with a Tambourine 1925/26, The Museum of Modern Art., New York, ©Succession H. Matisse/VG Bild-Kunst, Bonn 2017, materiały prasowe organizatora

Pierre Bonnard, The Bowl of Fruit

Frankfurt nad Menem, Niemcy:

1914, z kolekcji prywatnej, ©VG Bild-Kunst, Bonn 2017, materiały prasowe organizatora

43

Henri Matisse i Pierre Bonnard zaliczani są do grona najwybitniejszych przedstawicieli francuskiego modernizmu. Nie tylko się znali, ale i przyjaźnili, pozostając w bliskiej relacji przez ponad 40 lat. Wystawa Matisse – Bonnard. Long Live the Painting! prezentowana w Städel Museum to próba przybliżenia fascynującego dialogu dwóch artystów i ukazania wzajemnych wpływów i inspiracji. Obaj malarze podzielali zainteresowanie tematyką wnętrz, martwych natur, pejzaży i aktów kobiecych. Wybór ponad 120 obrazów, rysunków, grafik i rzeźb pozwala na nowo spojrzeć na twórczość Matisse’a i Bonnarda, a także oferuje nową perspektywę badawczą związaną z rozwojem europejskiej awangardy od początku XX wieku do końca II wojny światowej. staedelmuseum.de


Raphael, The Holy Family with a Lamb 1507, Museo del Prado, Madrid, ©Joseph S. Martin – ARTOTHEK, materiały prasowe organizatora Raphael, Study of head and hand

Wiedeń, Austria:

1519-1520, Ashmolean Museum, Oxford, ©Ashmolean Museum, University of Oxford, materiały prasowe organizatora

Rafael to niewątpliwie obok Leonarda da Vinci i Michała Anioła jeden z największych mistrzów w historii sztuki. Jego talent doceniono już za życia, gdy pracował jako malarz i architekt dla kolejnych papieży i rodów książęcych w Rzymie i we Florencji. Został zapamiętany jako renesansowy geniusz, poszukujący równowagi pomiędzy bezpośrednim odzwierciedleniem rzeczywistości a idealizacją. Malarstwo tego wyjątkowego artysty oraz liczne rysunki i szkice podziwiać można obecnie podczas wystawy Raphael prezentowanej w wiedeńskiej Albertinie. Jest to pierwszy tak duży, indywidualny pokaz dzieł mistrza w Austrii i jednocześnie wydarzenie na skalę europejską. W ramach ekspozycji zgromadzono 17 obrazów oraz niemal 130 rysunków, będących zapisem najważniejszych projektów artysty, także tych architektonicznych. albertina.at

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017


45


PERSPEKTYWĘ

ZMIEŃ Zmień perspektywę – Walencja Zaglądają tu wszyscy, którzy odwiedzają Walencję na dłużej lub krócej. Jest to też miejsce, z którego mieszkańcy miasta są niezwykle dumni. W walenckim Muzeum Sztuk Pięknych, bo o nim mowa, zgromadzono jedną z najbardziej obszernych kolekcji malarstwa w Hiszpanii a w szczególności dzieła największych i najwybitniejszych hiszpańskich artystów. Wielką zaletą tego miejsca jest możliwość kontemplacji sztuki w o wiele bardziej kameralny sposób niż w muzeach w Madrycie lub Barcelonie. Możemy tu zobaczyć dzieła m.in. Joaquina Sorolli, Francisca Goi, De Ribery, Mariana Salvadora Maelli, Velazqueza, Pinturicchia. Ciekawym doświadczeniem jest też obejrzenie kolekcji malarstwa gotyckiego z XIV i XV wieku. Muzeum udostępnia również galerię, w której zobaczyć możemy rysunki, grafikę, rzeźby, znaleziska archeologiczne, czy fragmenty dekoracyjne związane z rozwojem miasta i regionu. Losy Muzeum Sztuk Pięknych w Walencji powiązane są z burzliwą historią Hiszpanii. Powstało w 1837 roku i zostało ulokowane przy Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych San Carlos. W 1913 roku nastąpiło jego oficjalne odłączenie od Królewskiej Akademii. Istotnym powodem do utworzenia osobnej instytucji było przyznanie konfiskat majątku kościołów i klasztorów, które miały miejsce w latach 1835 i 1837. Muzeum Sztuk Pięknych w Walencji to jednak nie tylko atrakcja dla pasjonatów malarstwa. Na uwagę zasługuje również niezwykłe otoczenie budynku, tworzone przez gigantyczne założenie Ogrodów Turii. Cały teren, chociaż leży w samym sercu miasta, zachęca do spacerów, kontemplacji natury i rekreacji.

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017

Fasada Muzeum Sztuk Pięknych w Walencji


47


#kolekcja

Olga Kowalska, Dom, 2016, wideo, 3’28”

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 11/2017

Olga Kowalska jest laureatką Drugiej Nagrody – stypendium w Walencji – w jubileuszowej 15. edycji konkursu Artystyczna Podróż Hestii z roku 2016. W swoich pracach wykorzystuje przede wszystkim techniki wideo oraz performansu. Jest absolwentką Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie oraz Wydziału Sztuki Mediów Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Urodziła się w 1992 roku. Jej prace były wystawiane w Polsce i za granicą, m.in. w: Galerii Labirynt w Lublinie, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Galerii Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu, CSW Zamku Ujazdowskim, EKKM Modern Art Museum w Tallinnie oraz Małopolskim Ogrodzie Sztuki


w Krakowie. Pokazywała prace na takich festiwalach jak: Narracje w Gdańsku, Sziget w Budapeszcie i Estonian Music Days w Tallinnie. Nominowana do festiwalu Młode Wilki 2016. Zajmuje się głównie performansem i wideo. W 2017 roku odbyła się jej pierwsza indywidualna wystawa w Galerii Studio pt. Obietnica sukcesu, której kuratorem był Hubert Gromny. Nagrodę w konkursie APH otrzymała za pracę pt. Dom, która była zapisem wideo działań w przestrzeni. Olgę Kowalską interesuje świadome doświadczanie intymnej przestrzeni jaką jest dom rodzinny – rozpoczynając od doświadczania bytu ludzi w nim mieszkających, przez bierne przebywanie w nim w okresie dzieciństwa, aż do „przeżywania domu” zmysłami - poprzez dotyk, zapach, słuch. Artystka w swojej pracy zwraca uwagę na fakt, że dom był kiedyś miejscem narodzin i śmierci, a obecnie te kluczowe wydarzenia rodzinne przeniosły się do miejsc nie-miejsc, jakimi są szpitale, kliniki lub domy opieki. Doświadczanie obrazu Olgi Kowalskiej przypomina nam siłę, wartość i potrzebę Domu, który jest w każdym z nas. Przyznanie tej nagrody Jury uzasadniło słowami: – Nagradzamy za pracę opowiadającą o skomplikowanych relacjach pomiędzy ciałem a prywatną przestrzenią, która staje się polem walki o tożsamość, seksualność i niezależność. Jury doceniło intelektualne i formalne walory filmu, który konfrontuje 49

widza z fundamentalnymi kwestiami związanymi z cielesnością, jak i pamięcią przedmiotów pamiętających za nas i w naszym imieniu. W Obietnicy sukcesu – swojej pierwszej indywidualnej wystawie, która przyjęła formę performansu – Olga Kowalska zrealizowała temat, który jest niby zabawną, osobistą historyjką, ale w gruncie rzeczy stanowi wykładnię jej poglądów na temat świata sztuki. Performans polegał na prowadzeniu przez Skype’a rozmowy z samą sobą, a konkretnie z wyobrażoną wizją samej siebie z przyszłości – starszą o dwadzieścia lat zblazowaną art-celebrytką osiadłą w Los Angeles. Chociaż teoretycznie wystawa była opowieścią o sukcesie, faktycznie stała się raczej formalnym rewersem prac dotyczących słabości sytuacji młodych artystów i zderzenia ze szklanym sufitem świata sztuki, drugą stroną tej samej monety. Drugie miejsce w konkursie APH i związana z nią rezydencja były właściwie pierwszymi znaczącymi sukcesami artystki, jednak Olga Kowalska zachowała w stosunku do całej sytuacji spory dystans i nie liczyła na to, że przyczyni się ona do błyskawicznego rozkwitu jej kariery. Co więcej, Obietnica sukcesu to właściwie wyraz zwątpienia w możliwości, jakie daje instytucjonalny świat sztuki w ogóle. Więcej o artystce: olgakowalska.pl


WIADOMOŚCI APH SPACEROWNIK APH 11/2017

W listopadzie nasi tegoroczni laureaci wyjechali na rezydencje artystyczne do światowych centrów sztuki nowoczesnej. Katarzyna Szymkiewicz i Józef Gałązka spędzają miesiąc w Nowym Jorku. Ona wygrała konkurs konceptualną pracą malarską pt. Układ 250/132. On – rzeźbiarz, został nagrodzony za Portret Dziadka, z którym nagrał wzruszający film. Artyści odbywają rezydencję w jednym z najlepszych centrów rezydencyjnych na świecie Recidency Unlimited na Brooklynie.


Centrum (RU) działa w Nowym Jorku od 2009 roku. Prowadzone przez niech projekty, umożliwiają artystom i kuratorom z całego świata rozwój międzynarodowych kontaktów oraz inspirującą wymianę artystyczną. Residency Unlimited działa na rzecz upowszechniania sztuki współczesnej między innymi poprzez innowacyjny model programu rezydencyjnego, który opiera się na partnerstwie, dostosowaniu się do potrzeb rezydentów oraz udo-

51

stępnieniu zasobów. Autorką tego programu jest Nathalie Angles, założycielka i obecny dyrektor RU, a także jurorka w konkursie APH. Do słonecznej Walencji wyjechał Horacy Muszyński z Akademii Sztuki w Szczecinie. Artysta zachwycił jury serialem o Miasteczku Kletno. W Hiszpanii spędza miesiąc na jednej z bardziej prestiżowych uczelni artystycznych w Europie. Universidad Politécnica de Valen-


cia (UPV) jest jednym z najlepszych ośrodków edukacyjnych w kraju. Absolwentem UPV jest znany hiszpański architekt Santiago Calatrava. Uniwersytet, w swojej obecnej formie, został powołany do życia w 1971 roku. UPV ma 15 wydziałów oraz 5 kampusów, które są odpowiednio wyposażone i dostosowane do potrzeb studentów. Kampusy są jak małe miasteczka dla społeczności akademickiej, gdzie w jednym miejscu znajduje się przestrzeń do nauki, relaksu i życia Horacy Muszyński, Miasteczko Kletno: Kompletna Edycja serial wideo, 5 odcinków każdy po 7' (fot. P. Litwic)

SPACEROWNIK APH ARTYSTYCZNY 11/2017 11/2017


Katarzyna Szymkiewicz, Układ 250/132 technika mieszana, 250 x 132 cm (fot. P. Litwic) Józef Gałązka, Portret Dziadka instalacja – technika mieszana

studenckiego. Uniwersytet ma doskonałe zaplecze badawcze, a także świetnie wyposażone pracownie artystyczne z zakresy sztuk klasycznych i nowych mediów. Jest także przygoto53

wany na zagranicznych studentów – nasz laureat będzie uczestniczył w miesięcznym kursie języka hiszpańskiego prowadzonego przez lektorów Instytutu Cervantesa.


W OBIEKTYWIE

W obiektywie… Marcin Zawicki

SPACEROWNIK APH 11/2017

W 2010 roku zostałeś laureatem Nagrody Specjalnej w dziewiątej edycji konkursu Artystyczna Podróż Hestii. Co skłoniło Cię do wzięcia udziału w takim przedsięwzięciu i jaką pracę wówczas prezentowałeś? W konkursie wystawiłem pracę z dyplomowej serii Hollow Art. To była pierwsza seria, w której obrazy powstawały na podstawie zbudowanych przeze mnie modeli – rzeźbiarskich makiet. Takie podejście do warsztatu malarskiego stało się osią, wokół której narastały moje dalsze poszukiwania twórcze. Powodów udziału w konkursie było kilka: chęć sprawdzenia mojej sztuki w szerszym kontekście, konfrontacji z innymi artystami, promocja związana z udziałem w konkursie i oczywiście wizja nagrody. Czy uczestnictwo i wygrana w konkursie wpłynęły jakoś na Twój rozwój jako artysty? Takie sytuacje na pewno wpływają w jakimś stopniu na pewność siebie. Na pewno utwierdzają w przekonaniu, że to, co robię, jest komunikatywne: ważne i czytelne nie tylko dla mnie.


Marcin Zawicki, Życie instalacja site-specific w ramach projektu Miejsca Instytutu Kultury Miejskiej w Gdańsku fot. M. Szymonczyk, 2017

Na początku drogi twórczej podobne wątpliwości to chyba codzienność. Młodzi twórcy funkcjonują w hermetycznym środowisku ASP, kolegów, profesorów, najbliższych i często nie mają możliwości sprawdzenia się na zewnątrz. W takiej sytuacji trudno mieć pewność, czy ich twórczość jest obiektywnie czytelna i znacząca dla szerszego grona. Po drugie dużo dała sama nagroda: miesięczny pobyt w Walencji dał mi oddech i możliwość spojrzenia na rzeczywistość z nieco innej perspektywy, których wtedy bardzo potrzebowałem. 55

W Pawilonie Sztuki właśnie dobiegła końca Twoja wystawa indywidualna, zatytułowana Gesty. Czy mógłbyś przybliżyć, na czym polega ten projekt i skąd się wziął pomysł na jego realizację? Gesty to raczej osobny moment na mojej dotychczasowej drodze. Pierwszy impuls był prosty: chciałem, żeby makietę, czyli ten rodzaj martwej natury który w moim przypadku poprzedza realizację malarską, wykonał za mnie ktoś inny. Wpadłem na to, że to powinni być inni malarze, najlepiej


Marcin Zawicki, Życie instalacja site-specific w ramach projektu Miejsca Instytutu Kultury Miejskiej w Gdańsku fot. M. Szymonczyk, 2017 SPACEROWNIK APH 11/2017


Marcin Zawicki, Bez tytułu, z serii Homoiomerie olej na płótnie, 2016

wybitni, szeroko uznani. Zacząłem odwiedzać muzea i budować fotograficzną kolekcję gestów: wyraźnych śladów pędzla na obrazach artystów uważanych za istotnych; szukać na obrazach takich miejsc, gdzie pojedynczy gest jest wyizolowany, autonomiczny, a farba położona na tyle grubo, że ten mikroskopijny ślad staje się trójwymiarowym mini-obiektem. Na podstawie tych fotografii powstała seria obrazów, kwadratów o boku 30 centymetrów, gdzie namalowałem przeskalowane „portrety” tych gestów. Chciałem pobudzić myślenie o istocie malarstwa, początku obrazu, znaczeniu i randze pojedynczego „gestu mistrza”. Jak tytułowe gesty i ich powtarzalność odnoszą się do indywidualności artysty? Czy każdy artysta w jakimś sensie jest odtwórcą, nie zaś twórcą swojej sztuki? 57

To jedno z pytań, jakie sam staram się zadać poprzez tę serię. W jakim stopniu ten jeden gest, jedno dotknięcie pędzla buduje obraz? Czy każdy z nich ma faktycznie tak wielkie znaczenie? Czy już pojedyncza grudka farby na płótnie niesie ze sobą istotny ładunek emocjonalny? Co różni gest wielkiego mistrza od gestu amatora? To w zasadzie kluczowe pytania w polu malarskiej ontologii. Chciałem raczej pobudzić do poszukiwania odpowiedzi, niż je dawać. Jeden z gości na wystawie powiedział mi, że po zaznajomieniu się z tytułami oryginałów obrazów, na podstawie których realizowałem mój cykl, zauważył zależność: najbardziej przypadły mu do gustu te „gesty”, które pochodziły z obrazów jego ulubionych autorów. Do niedawna zajmowałeś się głównie malarstwem wielkoformatowym. Jak czujesz się w tej nowej


formule? Myślisz, że mógłbyś przy niej pozostać?

Jakie są Twoje plany twórcze na najbliższą przyszłość?

Gesty to otwarty projekt. Obecnie powracam na moją „tradycyjną” ścieżkę, maluję wielkoformatowe obrazy, a gesty będą rozwijać się równolegle, w momentach, kiedy będą potrzebował chwilowego odpoczynku od bardziej wymagających płócien. Mały format wymaga zupełnie innego podejścia, specyficznego skupienia, to całkowicie inna praca z obrazem. Ta lekcja dała mi bardzo dużo zrozumienia dla materii malarskiej, otworzyła na nowe problemy.

Od kilku lat głównym wątkiem mojej sztuki jest praca w materii widzialności, próba zrozumienia istoty obrazu, relacji reprezentacji do rzeczywistości. I to na razie się nie zmienia. W międzyczasie powstają inne projekty: wątki poboczne wynikające z tej głównej osi, takie jak Chorografia, która była moim doktoratem, najnowsze Gesty czy monumentalna realizacja Życie – praca site-specific przygotowana w ramach Miejsc Gdańskiego Instytutu Kultury Miej-

Marcin Zawicki, Chorografia wieloelementowy projekt złożony z książki artystycznej, rysunków i obiektu, 2013-2014

SPACEROWNIK APH 11/2017


Marcin Zawicki, Bez tytułu, z serii: Homoiomerie olej na płótnie, 2016

skiej. Wciąż jednak podstawowe problemy mojej sztuki rozwijają się liniowo, obrazy będące moją podstawową formą wypowiedzi wynikają jeden z drugiego, także na tym polu nie spodziewam się na razie jakiejś wolty. Pracujesz na Wydziale Malarstwa ASP w Gdańsku. Czy to, że pozostajesz w kontakcie z młodymi twórcami ma wpływ na Twoją twórczość? Czy zdarza się, że interakcje ze studentami są dla Ciebie inspirujące? Akademia Sztuk Pięknych to przede wszystkim spotkanie z człowiekiem. Zasadniczą rolą pedagoga nie jest na59

uka warsztatu malarza, choć ten oczywiście jest nie do przecenienia. Kluczowa jest rozmowa, otwieranie głowy. To działa w dwie strony, na tym przecież polega dialog. Nie jestem zwolennikiem prawienia mądrości z pozycji mistrza. Za każdą postawą stoi osoba, a za nią zbiór doświadczeń i przemyśleń. Dlatego do każdego studenta podchodzę całkowicie indywidualnie. W życiu rzadko sprawdzają się ogólne, objawione prawdy. Podczas takiego dialogu, próby zrozumienia, dotarcia głębiej spotyka się najróżniejsze, często naprawdę zaskakujące, światy. Czerpanie inspiracji jest w tym wypadku chyba nieuniknione.


Marcin Zawicki, strona książki z projektu Chorografia ołówek i tusz na kartonie, 2013

Czym dla Ciebie jest sztuka? Moja definicja jest raczej płynna i odpowiedź codziennie brzmiałaby pewnie trochę inaczej. Sztuka to na pewno ważna sprawa. Wystawa Gesty przedstawia Twoje inspiracje malarstwem od XV do XXI wieku. Czy są artyści, którzy mają szczególny wpływ na Twoją twórczość i podejście do sztuki? SPACEROWNIK APH 11/2017

Na pewno cenię i będę sobie cenił porządne, warsztatowe malarstwo; dobrze namalowane obrazy. Ważnych dla mnie artystów jest zbyt wielu, żebym wymienił ich bez obawy, że ktoś istotny mi umknął. Lubię sztukę nieoczywistą, rozwiązania zaskakujące. Moment, kiedy kompletnie nie rozumiem danego dzieła sztuki, ale ono przez własną komplementarność, spójność opowiada własnym językiem własną historię.


61 SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY

NR 35

11/2017


LIGHTS by Artystyczna Podróż

— to druga edycja konkursu organizowanego przez Artystyczną Podróż na Instagramie. Inicjatywa, która pod patronatem ERGO Hestii promuje artystów fotografii mobilnej w ich naturalnym środowisku – internecie. Ideą konkursu niezmiennie pozostaje przeniesienie wirtualnej twórczości na ściany rzeczywistych galerii sztuki. W fotografii wszystko zaczyna się i kończy na świetle. Jego barwa, intensywność czy kąt padania, potrafią diametralnie zmienić ten sam kadr. To właśnie światło i jego istota stały się tematem tegorocznego konkursu. Poddane obróbce przez twórców Instagrama ukazuje swoje nowoczesne, ale jakże pierwotne oblicze. Materią światłoczułą tym razem są dyski urządzeń mobilnych. Zapraszamy do obejrzenia wystawy LIGHTS by Artystyczna Podróż, złożonej z 30 autorskich interpretacji, uchwyconych aparatami urządzeń mobilnych. Od gry cieni, poprzez promienie słoneczne, aż do sztucznego światła rozpraszającego ciemność. Wystawa dostępna w Mysiej 3 w Warszawie w dniach 25-26.11.2017 oraz w Sztuce Wyboru w Gdańsku w dniach 5-11.12.2017.

SPACEROWNIK APH 11/2017


artystycznapodrozhestii.pl

63

11/2017 NR 35 SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY

Bądź na bieżąco z wiadomościami ze świata sztuki:


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.