Spacerownik Artystyczny APH kwiecień 2017

Page 1

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY

NR 28

04/2017

Spacerownik Artystyczny

04/2017


04/2017

WIADOMOŚCI APH

Trójmiasto Warszawa Kraków Poznań Katowice Łódź Toruń Wrocław

3

Fundacja Artystyczna Podróż Hestii zaprasza do lektury kolejnego numeru Spacerownika, w którym polecamy najciekawsze wydarzenia artystyczne i prezentujemy skrót najważniejszych wydarzeń Artystycznej Podróży Hestii. Zachęcamy do czytania i do odwiedzania Galerii i Muzeów! Wiadomości APH


Szczegółowe informacje dotyczące zarówno wystawy, jak i samych artystów dostępne są na stronie internetowej:

Trójmiasto

ggm.gda.pl

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

Są takie wystawy, które w pełni zrozumieć można dopiero, gdy pozna się kryjącą się za nimi historię. Właśnie tego typu ekspozycją jest Sprawna ręka, która prezentowana jest obecnie w Gdańskiej Galerii Miejskiej.

Historia wystawy Sprawna ręka jest na tyle niezwykła, że warto przytoczyć ją w całości. Moshe Kupferman, którego prace stanowią oś wystawy, urodził się w polskim Jarosławiu w połowie 1926 roku. Przed wojną pobierał nauki w hebrajskiej szkole Tarbut, a w 1941 roku został zesłany wraz z rodziną do obozów odosobnienia w Kazachstanie i na Uralu. Dopiero po wojnie miał szansę rozwijać swoje zdolności malarskie. Gdy jego talent został odkryty, Kupferman miał szansę wystawiać swoje prace w takich miejscach, jak: Muzeum Izraela w Jerozolimie, Worcester Art Museum czy w ramach XLII Biennale 5

Moshe Kupferman, Obraz 1994, dzięki uprzejmości Kupferman Collection, materiały prasowe organizatora


Sztuki w Wenecji. W 1993 roku Kupferman, przygotowując swoją wystawę w Muzeum Sztuki w Łodzi, poznał polskiego rysownika i malarza Marka Chlandę. Chlanda był wychowankiem Wydziału Grafiki na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, a na swoim koncie miał już wtedy wystawy w takich galeriach, jak: Muzeum Sztuki w Łodzi, Kentler International Drawing Space w Nowym Jorku czy Galeria Canal 2 w Kopenhadze. Artyści szybko przypadli sobie do gustu, a efektem ich znajomości była wspólna wystawa w warszawskiej Zachęcie pod tytułem Gdzie jest twój brat, Abel?. Po śmierci Kupfermana w 2008 roku Chlanda spędził kilka dni w pracowni Moshego w kibucu, gdzie inspirowany swoimi uczuciami do zmarłego stwo-

rzył serię prac na płótnie zatytułowaną After the Rift in Time. Obecnie z inicjatywy samego Marka Chlandy, a także kuratorów Ewy Łączyńskiej-Widz i Piotra Stasiowskiego dzieła tych dwóch artystów po raz pierwszy zostały zestawione ze sobą w formie dialogu. Nie bez znaczenia jest też miejsce, w którym prace są pokazywane. Ekspozycja zorganizowana została w oddziale Gdańskiej Galerii Miejskiej dedykowanym Günterowi Grassowi, który – co znamienne – był tylko rok młodszy od Kupfermana. Także część ich historii jest podobna – obaj musieli opuścić swoje miejsce urodzenia z powodu wojny, choć ich życiowe doświadczenia skrajnie się różniły.

Marek Chlanda After ‘The Rift in Time’ – I 2008, dzięki uprzejmości artysty, materiały prasowe organizatora SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

7


Gordon Parks, Bez tytułu

Więcej informacji na temat wystawy dostępnych jest na stronie internetowej:

Harlem, Nowy Jork, 1963, © Dzięki uprzejmości The Gordon Parks Foundation, materiały prasowe organizatora

zacheta.art.pl

Gordon Parks, Bez tytułu

Warszawa

Shady Grove, Alabama, 1956,© Dzięki uprzejmości The Gordon Parks Foundation, materiały prasowe organizatora

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

Dyskusja na temat funkcji i ról, jakie spełnia sztuka, toczy się od samych jej początków. Wiele osób jest zwolennikami tezy, że twórczość ma być przede wszystkim sposobem artysty na wyrażanie jego osobistych uczuć i refleksji. Po przeciwnej stronie znajdują się miłośnicy przekonania o tym, że sztuka jest najsilniejszym sposobem nakłaniania widza do refleksji. Wystawa pod tytułem Gordon Parks: Aparat to moja broń ukazuje twórczość artystyczną w jeszcze innym, jednak równie ciekawym świetle – jako siłę sprawczą napędzającą społeczne zmiany. Tytuł wystawy jest

Czy sztuka może być przyczynkiem do poważnych zmian społecznych? Jaką rolę w kreowaniu równości społecznej miała seria zdjęć amerykańskiego fotografa Gordona Parksa? Odpowiedzi na te pytania można szukać na wystawie Gordon Parks: Aparat to moja broń zorganizowanej w warszawskiej Zachęcie. 9


Gordon Parks, Amerykański gotyk Waszyngton, 1942, © Dzięki uprzejmości The Gordon Parks Foundation, materiały prasowe organizatora Gordon Parks, Wieczorowo o świcie Nowy Jork, Nowy Jork, 1956, © Dzięki uprzejmości The Gordon Parks Foundation, materiały prasowe organizatora

cytatem z pierwszej i najważniejszej książki Parksa – wspomnień A Choice of Weapons. To zarazem jego motto określające precyzyjne dobieranie środków tak, by osiągnąć cel, ale także będące formą aktywizmu w walce o równość społeczną. Urodzony jako piętnaste dziecko w rodzinie Parksów Gordon, musiał walczyć o przetrwanie, pracę, rodzinę, wreszcie o prawa Afroamerykanów. Przeżył 93 lata, dokumentując wielkie i małe zmiany. Był pierwszym czarnoskórym fotografem magazynów „Life” i „Vogue”, reżyserem w Hollywood, pisarzem i poetą oraz kompozytorem. Zaangażowanie Parksa w walkę o równość społeczną zostało docenione zarówno przez bohaterów jego reportaży, jak i przez środowisko SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

czytelników i dziennikarzy. Zgłębiając temat, wchodząc w życie codzienne portretowanych ludzi, dotykał prawdy, którą następnie pokazywał w najważniejszym magazynie ilustrowanym świata. Wystawa w Zachęcie prezentuje wybór osiemdziesięciu fotografii Parksa. Są wśród nich zarówno fotograficzne ikony, jak i zdjęcia mało znane. Jako fotograf był przede wszystkim zaangażowanym humanistą. „Uczyniłem ze swojego aparatu fotograficznego narzędzie świadomości społecznej. Zdrowy rozsądek podpowiadał, że muszę mieć wystarczające zrozumienie, co jest dobre, a co złe, inaczej aparat stałby się w końcu moim wrogiem” – wspomina w swoich zapiskach Parks.

11


Wystawa Jerzy Jerzmanowski, Janusz Kaczorowski. Ukryte

Szczegółowe informacje dotyczące zarówno aktualnej wystawy w Bunkrze Sztuki, jak i historycznych interwencji artystycznych Jerzmanowskiego i Kaczorowskiego znaleźć można na stronie internetowej:

Baner do wystawy Janusz Kaczorowski, Pajac ok. 1972, materiały prasowe organizatora

Kraków

bunkier.art.pl

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

Czy sztuka może istnieć bez przestrzeni wystawienniczej? Czy artysta musi pokazywać swoje prace, by zyskały one na wartości i stały się „prawdziwym” dziełem sztuki? Czy działanie artystyczne musi mieć charakter publiczny? Na te i inne pytania można szukać odpowiedzi w Bunkrze Sztuki, gdzie trwa wystawa Jerzy Jerzmanowski, Janusz Kaczorowski. Ukryte.

Już sam tytuł jest znamienny i odnosi się do słów Manifestu prywatnego sztuki ukrytej Janusza Kaczorowskiego, znanego w towarzystwie przyjaciół artysty. W tekście tym twórca wskazywał, że każde działanie artystyczne ma fazę skrytości. Ujawniane jest szerszej publiczności wyłącznie w celu legitymizacji. W związku z tym, aby decydować się na tego rodzaju akt uwierzytelnienia, trzeba być całkowicie pewnym istoty własnego przedsięwzięcia. Manifest nigdy nie oddziaływał szerzej, a jedyny znany jego przedruk wydaje się niepełny i spisany niechlujnie. Mimo to wyziera z niego jasny przekaz. Kaczorowski marzył o wzroście autonomii sztuki, jednocześnie sprzeciwiając się tra13


dycyjnemu jej obiegowi, w tym także instytucjom wystawienniczym. Liczył na zanik życia artystycznego i zanik krytyki w takiej formie, w jakiej były mu znane. Jednym słowem dążył do radykalnego zerwania z kontekstem i mechanizmami, które odciągają od istoty sztuki. Choć manifest nie został oficjalnie opublikowany, znany był powszechnie w otoczeniu Kaczorowskiego. Z pewnością znał go także Maciej Jerzmanowski – student i przyjaciel artysty. Wystawa Ukryte to wyjątkowa okazja, żeby przyjrzeć się sylwetkom tych dwóch, dziś już nieco zapomnianych, twórców. Jerzmanowski także zwracał uwagę na to, jakie wyobrażenie mamy na temat

miejsca prezentacji sztuki. W ramach ekspozycji oglądać można między innymi rekonstrukcję jego pracy pokazywanej w Krakowie i Paryżu w latach 70. i na początku lat 80. ubiegłego wieku. Złożona z kilku tysięcy białych stożków i umieszczona na podłodze struktura uniemożliwia wejście na salę wystawową, zatem po prostu czyni z niej przestrzeń niedostępną. Jest to tylko jeden z wielu przykładów ingerencji artystycznych, które pojawiają się wszędzie tam, gdzie ich obecność może zostać odnotowana i gdzie może ona utrudnić funkcjonowanie instytucji wraz z jej utartymi konwencjami i schematami.

Maciej Jerzmanowski, Okupacja przestrzeni 1977, Ogólnopolski Plener Młodych „Miastko-77”, materiały prasowe organizatora SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

15


Szczegółowe informacje dotyczące wystawy Pamięć oraz innych ekspozycji z cyklu Kreatywne ćwiczenie oka znaleźć można na stronie internetowej:

plakat, materiały prasowe organizatora Jessica Backhaus, Careless 2008, materiały prasowe organizatora

W ramach ekspozycji prezentowane są trzy cykle fotograficzne artystki, które w pewien sposób łączy temat – pamięć, będący jednocześnie tytułem wystawy. Pierwszy projekt One day in November z 2008 roku to dzieło poświęcone Gisèle Freund – wieloletniej przyjaciółce i mentorce artystki. Poznały się w Paryżu, gdzie Jessica Backhaus wyjechała jako młodziutka dziewczyna, by studiować fotografię i komunikację wizualną. Dugi z prezentowanych cykli nosi tytuł Once, Still and Forever. U źródeł jego powstania leży doświadczenie artystki, która po długiej nieobecności powróciła do ojczyzny. Przedmiotem refleksji staje się tu czas i jego upływ, który determinuje myślenie o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Ostatni z projektów

Poznań

ckzamek.pl

Jerzy Piotrowicz, Uczta

Nieustannie otaczają nas rozmaite przedmioty. Tak przywykliśmy do ich obecności, że nierzadko pozostają dla nas niezauważalne. W poznańskim Centrum Kultury Zamek oglądać można kolejną odsłonę cyklu wystaw Kreatywne ćwiczenie oka. Tym razem światu niedostrzegalnej codzienności przyjrzymy się okiem Jessiki Backhaus.

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

17


Jessica Backhaus, Like the wind 2013, materiały prasowe organizatora Jessica Backhaus, Greenpoint 2008, materiały prasowe organizatora

z 2016 roku wydaje się być naturalną kontynuacją wcześniejszych przemyśleń. Seria zatytułowana Six Degrees of Freedom również opiera się na osobistej historii. Jest próbą powrócenia do korzeni rodzinnych, odnalezienia związków z przeszłością – dzieciństwem i młodością. Poprzez zdjęcia artystka stara się przyjrzeć swoim wspomnieniom z dawnych lat. Jest to więc swego rodzaju analiza samego aktu pamiętania, stawiająca pytanie o to, gdzie kończy się pamięć i zaczyna kreacja. A może ich rozróżnienie w ogóle nie jest możliwe…? Backhaus wędruje śladem zapamiętanych osób i miejsc, a podróż ta pozwala na zbudowanie od nowa własnej tożsamości. Artystka SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

fotografuje przede wszystkim przedmioty, choć najważniejsze są dla niej światło i kompozycja. To one sprawiają, że zwykłe, na co dzień niezauważalne przedmioty jawią się jako zupełnie nowe i zaskakujące. Coś, co na pierwszy rzut oka może wydawać się śmieciem, jak złożona kartka papieru porzucona na ubrudzonym stole kuchennym, na zdjęciach wydaje się być czymś zupełnie innym i niezwykłym. Wyjątkową i niebanalną czyni ją moment, w którym została uchwycona. Wystawa ta może być także dobrym pretekstem, by zapoznać się z filmem dokumentalnym Willema Aertesa Wonder Jessica Backhaus poświęconym artystce i jej twórczości. 19


Szczegółowe informacje dotyczące zarówno artysty, jak i wystawy Vladimir Birgus. Fotografia w Muzeum Śląskim dostępne są na stronie internetowej:

Fot. aut. Vladimira Birgusa

muzeumslaskie.pl

Vladimir Birgus na tle swoich zdjęć

materiały prasowe organizatora

Katowice

materiały prasowe organizatora

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

Wydział Filmowy i Telewizyjny Akademii Sztuk Scenicznych w Pradze (w skrócie FAMU) to miejsce, w którym wykluło się wiele talentów artystycznych. Tam też najpierw kształcił się, a następnie wykładał Vladimir Birgus – fotograf, pedagog i historyk, którego twórczość można oglądać w ramach retrospektywnej wystawy prezentowanej Muzeum Śląskim.

Jest to wyjątkowa okazja, by w jednym miejscu zobaczyć przegląd całego dorobku artysty – od początkowe prace z lat 70., po najnowsze projekty. Taki zamysł wystawy pozwala prześledzić drogę, jaką przebył twórca i zmiany, które dokonały się w jego podejściu do sztuki i sposobie tworzenia. To, co pozostało niezmienne to człowiek jako główny przedmiot zainteresowania artysty. Rozpoczynał on od zaangażowanej społecznie fotografii dokumentalnej, by z czasem skierować się ku abs21

trakcji. Pierwotnie uwieczniał w swoich kadrach czechosłowackie społeczeństwo lat 70. i 80., nawiązując do formy eseju fotograficznego. Wątkiem przewodnim stało się dla artysty portretowanie ludzi uwikłanych w sytuacje niezależne od ich woli. Od dokumentacji lokalnego środowiska przeszedł do szerszych projektów, w których konfrontował realia funkcjonowania różnych społeczności i środowisk w wielu miejscach na świecie. Na fali tych działań powstał między innymi cykl East End, zreali-


Vladimir Birgus, Gorzów Wielkopolski 1986, materiały prasowe organizatora Fot. aut. Vladimira Birgusa materiały prasowe organizatora

zowany w Londynie i nazywany traktatem poświęconym kondycji współczesnego człowieka. Już wówczas okazało się, że choć wykonywane przez Birgusa zdjęcia noszą znamiona reportażu, jednocześnie znacznie wykraczają poza jego sztywne ramy, tworząc rodzaj opowieści pisanej obrazem. Z czasem coraz większe znaczenie w twórczości artysty zaczęły odgrywać forma. Eksperymenty te nie sprawiły jednak, że całkowicie porzucił przyświecającą mu dotychczas ideę. Wręcz przeciwnie. Humanistyczna refleksja znajduje swoje pogłębione odbicie w nowych środkach wyrazu, przede wszystkim SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

barwie, która stała się dominantą w wielu pracach fotografika. Skupienie się na kolorze i świetle zbliża także jego późniejsze zdjęcia do form malarskich. Scenerię dla tych poszukiwań nieodmienne stanowią centra wielkich miast, ich przedmieścia i otaczający je krajobraz. Znamienne jest także to, że tak istotna, całościowa prezentacja twórczości Vladimira Birgusa odbywa się właśnie w Katowicach. Artysta od lat czuje się związany z Polską, którą regularnie odwiedza, współpracując z artystami i studentami polskich szkół artystycznych.

23


Stephen Kaltenbach, Manipulacja wyglądem osoby – Lustrzane szkła kontaktowe

Więcej o samym artyście i projekcie wystawy można przeczytać na stronie internetowej:

1970, materiały prasowe organizatora

Łódź

msl.org.pl

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

Stephen Kaltenbach, Kapsuła czasu szacowny gość

W latach 60. XX wieku Stany Zjednoczone stały się miejscem narodzin i kształtowania się wielu kierunków sztuki nowoczesnej. Stamtąd pochodzi także Stephen Kaltenbach – jeden z najbardziej znanych postaci działających w nurcie konceptualizmu. Jego dzieła można obecnie oglądać w ramach wystawy Stephnen Kaltenbach. Indeks możliwości w Muzeum Sztuki w Łodzi.

1970 – teraz, materiały prasowe organizatora

25

Był on nie tylko pionierem nowego kierunku, ale także jednym z najpłodniejszych twórców tego czasu. Jako znana osobistość świata sztuki pojawiał się na licznych wernisażach, a jego prac nie mogło zabraknąć podczas żadnej liczącej się wystawy. Ekspozycja prezentowana w Łodzi to pierwszy tak obszerny pokaz twórczości artysty w Polsce. Nie tylko gromadzi dużą liczbę dzieł, ale intencją kuratora jest stworzenie całościowego ujęcia artystycznego dorobku Kaltenbacha. Tytułowy „indeks możliwości” odnosi się do nieustannego poszukiwania przez twórcę w sztuce alternatywnych rozwiązań. Artysta od początku swojej działalności kwestionował tradycyjne podejście i sprzeciwiał się tzw. kanonowi. Stworzył on tzw. „protokół zaprzeczeń”, zgodnie z którym dokonano wyboru prac na wystawę. Podważało on nie tylko konwencjonalne przekonania dotyczące dzieła sztuki, ale także kontekstu jego prezentacji czy postaci samego artysty. Ta radykalna wizja znajduje swoje odzwierciedlenie w licznych pracach prezentowanych w ramach łódzkiej ekspozycji. Pierw-


Stephen Kaltenbach, Mądrość 1970 – teraz, materiały prasowe organizatora Stephen Kaltenbach, Propozycja bieżnika lewego buta Neala Armstronga 1969, materiały prasowe organizatora Stephen Kaltenbach, Wewnątrz tkwi prawda 1970 – teraz, materiały prasowe organizatora

szym wątkiem wynikającym z tych założeń jest dążenie do zacierania fizycznych, widzialnych właściwości dzieła. Pojawiają się tu między innymi prace rzeźbiarskie zmierzające do zatarcia własnej odrębności wobec otaczającej je przestrzeni i innych przedmiotów oraz cykl malarski Obrazy ścienne, których stopień szarości jest niemal nieodróżnialny od bieli ścian, powodując zacieranie się granicy pomiędzy obiektem a tym, co wobec niego osobne, zewnętrzne. Inną grupę prac stanowią Kapsuły czasu, którymi rządzi z kolei reguła SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

zatajenia części informacji. Na zbiór ten składają się zamknięte pojemniki metalowe niewielkich rozmiarów, na których wyryte są wzmianki dotyczące ich zawartości lub instrukcje dla adresatów dotyczące czasu odpieczętowania. Jeszcze innym sposobem zaprzeczania zastanym normom w sztuce było wcielanie się przez Kaltenbacha w role fikcyjnych artystów, uprawiających programowo „słabą” sztukę. Tego typu działanie raz jeszcze stawiało pytanie o tożsamość artysty, jego wyjątkowość, a także status sztuki. 27


Więcej o wystawie i idei Człekopejzaży można przeczytać na stronie internetowej:

wozownia.pl

Ewa Kuryluk, Ewa samotrzecia

Toruń

1968, materiały prasowe organizatora

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

Intrygujący tytuł ekspozycji jest terminem, który sama artystka zastosowała pod koniec 1967 roku w odniesieniu do swoich prac, próbując jak najcelniej określić ukazywaną przez siebie relację człowieka wtopione w naturę. Pojęcie to jednocześnie wskazuje więc na tematykę, jaką w prezentowanych dziełach najchętniej podejmuje artystka. Człowiek w tym ujęciu jest nierozerwalną częścią świata organicznego, bytem zanurzonym w naturze, który nie może istnieć w oderwaniu od niej. Choć pracach na papierze z lat 1957-1975 pojawia się tytułowy pejzaż, roślinność, nie zawsze są to przedstawienia idylliczne. Ciało bywa piękne, harmonijne, odprężo-

Ewa Kuryluk to artystka znana przede wszystkim ze swoich prac malarskich i instalacji artystycznych z jednej strony oraz tekstów teoretycznych poświęconych sztuce z drugiej. Galeria Sztuki Wozownia w ramach wystawy Ewa Kuryluk: Człekopejzaż oferuje obecnie wyjątkową okazję zapoznania się z mnij rozpoznawalną częścią dorobku artystki – pracami na papierze.

ne, ale także pokawałkowane, okaleczone – konfrontuje się bowiem swoją kruchością z wojną, agresją, chorobą, opresyjnymi sytuacjami i wszelkiego rodzaju zagrożeniami. Takie postrzeganie człowieka i jego cielesności bezpośrednio związane jest z wydarzeniami, których w swoim życiu doświadczyła artystka. Na jej postrzeganie świata w tym okresie znacząco wpłynęły z jednej strony śmierć ojca, zaś z drugiej wypadki Marca 68’. W pracach, których duża część pokazywana jest szerszej publiczności w Polsce po raz pierwszy, często przewija się postać kobieca. Jest to figura Ewy – jednocześnie przedstawienie biblijnej pierwszej kobiety i autoportret samej artystki.

Ewa Kuryluk, Nasz pokój z czerwonym kwiatem 1967, materiały prasowe organizatora 29


Kuryluk często w tych przypadkach posługuje się multiplikacją, tworząc portrety podwójne lub potrójne. W ten sposób powiela swoją obecność jako artystki, modelki i obserwatorki. Powiązanie własnej sylwetki z toposem biblijny wpisuje ponadto artystkę w szerszy krąg kulturowy, dziejową narrację i pozwala w tym kontekście stawiać pytanie o kobietę – jej tożsamość, rolę i pozycję społeczną. Sama Kuryluk o swoich Człekopejzażach mówi, że „powstały z pragnienia odbudowania harmonii między człowiekiem i naturą”. Czy jest to jednak możliwe? Wykorzystywana przez artystkę formuła groteski i makabreski każe tę możliwość podważać.

Ewa Kuryluk, Trzy dysgracje 1965, materiały prasowe organizatora Ewa Kuryluk, Szachiści 1973, materiały prasowe organizatora SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

31


Więcej informacji na temat wystawy dostępnych jest na stronie internetowej:

Wrocław

ma.wroc.pl

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

Każde środowisko artystyczne ma swojego nestora, za którym podążają młodzi twórcy, szukając własnych sposobów autoprezentacji. Dla środowiska wrocławskiego taką postacią był Józef Hałas, którego prace oglądać można na wystawie Józef Hałas. Poszukiwania zorganizowanej w Muzeum Architektury we Wrocławiu.

Wraz z postępującym procesem dojrzewania, zarówno czysto fizycznego, jak i koncepcyjnego, artyści zmieniają podejście do swojej pracy. W wielu przypadkach na początku kariery artystycznej twórcy ogromną wagę przywiązują do tego, w jaki sposób postrzegać będzie ich widz i środowisko. Z biegiem lat tendencja ta się odwraca i artyści skupiają się na samych sobie i tym, jak najlepiej wyrazić swoje myśli i uczucia. Ten proces artystycznego dojrzewania zwykle jest bardzo widoczny w metodach ich pracy i tematach, jakie podejmują w swojej twórczości. 33

Józef Hałas, Przeciwstawienie O 1979, materiały prasowe organizatora Józef Hałas, Nowe przeciwstawienie 2013, materiały prasowe organizatora


Doskonałym przykładem ewolucji zainteresowań jest działalność jednego z najbardziej znanych wrocławskich malarzy i pedagogów – Józefa Hałasa. Po ukończeniu w 1954 roku Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych we Wrocławiu Hałas rozpoczął działalność w Grupie X, gdzie wraz z Małgorzatą Grabowską, Krzesławą Maliszewską i Alfonsem Mazurkiewiczem tworzyli prace silnie inspirowane twórczością Paula Klee. Później skierował się w stronę malarstwa abstrakcyjnego, czego efektem są takie prace jak np. Kwadrat. Z tego właśnie okresu pochodzi także tak charakterystyczne dla Hałasa przywiązanie do kompozycji geometrycznych. Na początku lat 60. artysta ostatecznie zorientował się, że tym,

co porusza go najbardziej, jest piękno natury. Skutkiem połączenia geometryzmu i zachwytu nad niezwykłością świata były swojego rodzaju prace-znaki, które cechowały się bardzo dużym uogólnieniem i uproszczeniem przedstawianej przestrzeni. Na wystawie zobaczyć można ponad 140 prac artysty, a wśród nich nie tylko malarstwo olejne, ale także akrylowe, akwarele i gwasze. Jest to także szczególna okazja, by obejrzeć ostatnie dzieło artysty do tej pory nie pokazywane publicznie. Na uwagę zasługuje także piękna przestrzeń dawnego kościoła bernardyńskiego, gdzie odbywa się wystawa. Miejsce to a z pewnością stanowi świetną scenerię dla ekspozycji.

Józef Hałas, z cyklu: Piony, Skosy materiały prasowe organizatora Józef Hałas, z cyklu: Przeciwstawienia materiały prasowe organizatora SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

35


SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

Rzadko zdarza się, by działający na szeroką skalę artysta był jednocześnie z wykształcenia konserwatorem sztuki. Tak właśnie jest jednak w przypadku Doroty Buczkowskiej, której wystawę Pensjonaty oglądać można w Galerii BWA w Zielonej Górze.

Dorota Buczkowska, Mama 2017, materiały prasowe organizatora

Więcej zarówno o samej artystce, jej projektach, jak i o koncepcji wystawy Pensjonaty przeczytać można na stronie internetowej:

bwazg.pl

Zielona Góra:

W OBIEKTYWIE

MIKRO

37

Co więcej, wydaje się, że owo wykształcenie odgrywa w procesie twórczym artystki niebagatelną rolę. Jednym z projektów prezentowanych w ramach ekspozycji jest cykl fotograficzny. Paradoksalnie to nie artystka jest w tym wypadku autorką zdjęć. Buczkowska wyszukuje bowiem stare fotografie, noszące często wyraźne ślady zniszczenia i na nowo powołuje je do życia. Można powiedzieć, że podobnie jak w pracy konserwatorskiej w pewien sposób zachowuje dla przyszłych pokoleń. Zdjęcia anonimowych osób, przy-


padkowo znalezione w antykwariatach i u ulicznych sprzedawców, artystka przetwarza podkreślając już istniejące, a czasem wręcz dorysowując poszczególne motywy czy postaci. Często punktem wyjścia staje się właśnie ów defekt – miejsce uszkodzone, które artystka poprzez twórczą ingerencję na swój sposób poprawia. Można wręcz odnieść wrażenie, że to właśnie sama materia, a nie przedstawienie jest dla Buczkowskiej najważniejsza. Projekt fotograficzny zestawiony został z inną działalnością artystki, również w pewnej mierze opierającej się na wykorzystaniu niedoskonałości. Mowa tu o różnego rodzaju szklanych obiektach, które wykonuje ona z elementów wytwarzanych w hucie bądź poprzez przekształcanie gotowych już form użytkowych. W ten sposób

odwraca nieco mechanizm zniszczenia. Tym razem to gest artystyczny powoduje, że zdatne do użytku naczynie zmieniane są w obiekty, które do niczego już nie służą. I choć zaciera się ich funkcja utylitarna, artystka pokazuje, że mogą jednocześnie zyskać szereg nowych znaczeń. W obu projektach szczególną rolę odgrywa idea czasu i przemijania. Świadoma postawa artystki wobec wartości zniszczeń jako budulca historii podkreśla ten metafizyczny wymiar jej prac. Wystawa w Zielonej Górze wpisuje się także szerzej w zainteresowania Buczkowskiej, którą od wielu lat interesują podświadome zachowania człowieka, a w swojej niezwykle różnorodnej twórczości podejmuje też wątki oswajania traumy i tego, co wyparte.

Galeria BWA zaprasza na wystawę / BWA Gallery invites you to the exhibition

Dorota Buczkowska, Between us

Dorota Buczkowska

Pensjonaty otwarcie / opening 07.04.2017, 19:00 wystawa czynna do / open through 07.05.2017 kuratorka: Maria Rubersz

Godziny otwarcia / opening hours: wtorek-sobota: 12-19 niedziela 11-17 Tuesday-Saturday: 12-19 Sunday: 11-17

Galeria BWA jest finansowana z budżetu miasta Zielona Góra bilety / tickets 1,50 / 1,00 zł We wtorki i w dniu otwarcia wstęp wolny On Tuesdays and on the opening day admission free

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

fot: Dorota Buczkowska, Mama, kolaż, 2017, 20 x 15 cm

al. Niepodległości 19 65-048 Zielona Góra tel. / fax 683253726 facebook.com/bwazielonagora bwa@bwazg.pl / www.bwazg.pl

2006, materiały prasowe organizatora Plakat do wystawy materiały prasowe organizatora 39


SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

Paryż, Francja

W OBIEKTYWIE

MAKRO

Pejzaż od zawsze był jednym z najczęściej podejmowanych motywów w twórczości malarzy z całego świata. Z jednej strony trudno o lepszy przykład naturalnej kompozycji, z drugiej strony przez swoją wielowymiarowość pozwalał artystom na jak najlepsze zaprezentowanie własnego warsztatu. Byli jednak twórcy, którzy uważali, że za naturalistycznymi obrazami kryje się coś więcej – tajemnica ludzkiej egzystencji. Wystawa zorganizowana w Musée d’Orsay w Paryżu gromadzi dzieła malarzy, takich jak: Monet, Gauguin czy Kandinsky i zestawia je ze sobą, pozwalając widzowi samodzielnie znaleźć odpowiedź na jedno z najważniejszych pytań – jaką ścieżkę życia wybrać? musee-orsay.fr

Vincent van Gogh, Siewca 1888 Vincent van Gogh, Drzewka oliwne 1888

41


Barcelona, Hiszpania:

1900

Madryt, Hiszpania

Pablo Picasso, Pere Romeu

Portrety to bardzo szczególna forma sztuk plastycznych. Opowiadają one nie tylko o bohaterze dzieła, ale równie dużo mówią o jego twórcy. Tylko najwięksi artyści potrafią oddać na swoich pracach nie tylko fizyczność namalowanego, ale też jego wnętrze. Skoro o portretach najwybitniejszych artystów mowa, to koniecznie wspomnieć trzeba o organizowanej w barcelońskim Muzeum Picassa wystawie prezentującej wybrane portrety autorstwa tego niesamowitego artysty. Co ciekawe, w czasach, gdy Picasso tworzył swoje najwybitniejsze portrety, wielu jego przyjaciołom i zleceniodawcom nie podobał się ich wizerunek na obrazach, co często prowadziło do konfliktów z artystą.

museodelprado.es

Francisco Goya, Portert księżnej Alba

museupicasso.bcn.cat

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

Historia sztuki zna wiele przypadków, w których dzieła powracają do swojej ojczyzny przy okazji międzynarodowych ekspozycji. Doskonałym tego przykładem jest wystawa organizowana w Museum Prado w Madrycie. Visions of the Hispanic World. Treasures from the Hispanic Society of America to ekspozycja, która do stolicy Hiszpanii przyleci aż z Nowego Jorku, a zobaczyć na niej będzie można ponad 200 różnego rodzaju prac iberyjskich twórców – rozpoczynając od Velazqueza przez Goyę aż do El Greco. Po raz pierwszy w historii prace skupione przez Hispanic Society of America zostaną powieszone obok klasycznych zbiorów Museum Prado.

1797 43


Praga, Czechy

„Nie zmagamy się z kryzysem migracji, tylko z kryzysem człowieczeństwa” – ten bardzo wymowny cytat doskonale podsumowuje najnowszą wystawę chińskiego artysty Ai Weiweia, którą oglądać można w praskiej Narodnej Galerie. Ekspozycja zatytułowana Law of the Journey w całości poświęcona została problemom, z jakimi zmaga się świat XXI wieku. Nie bez znaczenia jest też miejsce, w którym zorganizowana została wystawa. Budynek ten pierwotnie pełnił funkcje giełdy, jednak w latach 1939-1941 był miejscem, w którym gromadzono ludność żydowską przed deportacją do obozu w Terezinie.

Ai Wei, portret artysty

ngprague.cz

Ai Weiwei, wystawa: Law of the journey materiały prasowe organizatora SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

45


PERSPEKTYWĘ

ZMIEŃ Zmień perspektywę – Nowy Jork W pogoni za spełnieniem „amerykańskiego snu” do Nowego Jorku wciąż przybywa wielu emigrantów, drobnych tułaczy i poszukiwaczy przygód. Można powiedzieć, że od przełomu XIX i XX wieku – kiedy Big Apple naprawdę stawało się „duże” - nic się nie zmieniło. W tym niezwykle kolorowym tyglu języków, ras, kultur i obyczajów szczególnie ciekawym miejscem jest niewielka dzielnica na dolnym Manhattanie – „Little Italy”, czyli „Małe Włochy”. Swoją nazwę dzielnica zawdzięcza bardzo dużej populacji Włochów, którzy osiedlali się tutaj z nadzieją na lepsze życie. Włosi zadomowili się tutaj doskonale; oprócz paru groszy przywieźli ze sobą kulturę, jedzenie, obyczaje i język, ale też i włoską mafię… Dzielnica stała się siedzibą sycylijskiej mafii – Cosa Nostry, zyskując na kilkadziesiąt dobrych lat opinię bardzo niebezpiecznego miejsca. Przestępcza historia „Little Italy” zainspirowały Mario Puzo do napisania bestsellerowej książki Ojciec chrzestny, na podstawie której powstała słynna filmowa trylogia z Marlonem Brando i Alem Pacino w rolach głównych. Wiele scen do tego kultowego filmu kręconych było właśnie tutaj. Współczesne „Małe Włochy” powoli jednak przestają być Włochami. Sąsiednia dzielnica chińska, przechodząca od lat 60. XX wieku ogromny boom demograficzny, zajmuje powoli kwartał po kwartale tej niezwykłej enklawy. Nie zmienia to jednak faktu, że będąc w Nowym Jorku, koniecznie trzeba odwiedzić to miejsce.

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

47


#kolekcja

dium Twórcze Miasta Krakowa. Artysta wizualny, performer, autor wideo, fotografii i obiektów. Mieszka i pracuje w Krakowie oraz Tuchowie.

Krzysztof Maniak, Bez tytułu cykl fotografii cyfrowych, 2014, 20 x 30 cm

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

Krzysztof Maniak został laureatem konkursu Artystyczna Podróż Hestii w roku 2015. Urodził się w 1990 roku. Jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Uczestnik studiów doktoranckich na macierzystej uczelni. Laureat pierwszej nagrody Talentów Trójki 2013 w kategorii Sztuki Wizualne. Przypadły mu też: Nagroda Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wyróżnienie na Biennale Sztuki Młodych Rybie Oko 7 i Stypen-

Jego twórczość nawiązuje do tradycji sztuki ziemi i konceptualizmu lat 60 i 70. Zajmują go efemeryczne aspekty sztuki, a swoje działania opiera o proste gesty, wykonywane w prozaicznym polskim pejzażu: toruje sobie drogę wśród gałęzi i krzewów, mierzy własnym ciałem odległości między pniami drzew, niepostrzeżenie wtapia się w krajobraz, tworząc geometryczne układy parachoreograficzne. Mówiąc o swojej twórczości, Krzysztof Maniak często wspomina, że w jego zainteresowaniu sztuką dużą rolę odegrały lektury znajdujące się bibliotece jego ojca. Były tam w dużej mierze książki literackie, ale także takie pozycje jak O sztuce nowej i najnowszej Piotra Krakowskiego. – Czytając tę publikację zawsze skupiałem się na ostatnich rozdziałach ze sztuką efemeryczną i konceptualną. Bardzo mnie pociągała jej enigmatyczność i nawet sam sposób, w jaki ją poznawałem: w książce nie było zbyt wiele fotografii, więc wszystko musiałem sam sobie wyobrażać. Bardzo pociągała mnie możliwość pozostawienia jakiegoś śladu obecności, anegdoty, czegoś co zniknie i zostanie tylko zapisane, lub ewentualnie szczątkowo udokumentowane. Pamiętam, że nabrałem wtedy ochoty do tworzenia takich prac. Kiedy zacząłem 49

je już tworzyć w naturze, w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że faktycznie gdzieś te korzenie sztuki konceptualnej we mnie zostały – opowiada Krzysztof Maniak. Dla artysty bardzo ważna jest również potrzeba powrotu do natury: – W moim przypadku jest to aktywne i świadome poznawanie mojego najbliższego otoczenia, z którym miałem do czynienia od najmłodszych lat. Łąki, pola, las - to najbliższe tereny wokół mojego domu rodzinnego, na które codziennie spoglądam, obserwując wspomniane wcześniej cykliczne zmiany tego krajobrazu. A próba odnalezienia się w nim i zaznaczenia swojej, choć chwilowej, czasem niedoprecyzowanej obecności jest potrzebą zatrzymania, utrwalenia istotnych dla mnie momentów, które zbieram. Często zadaję sobie pytanie, jak dużo jest w moich działaniach performansu, a ile kreacji, którą dopiero później dopowiadam nawet w postprodukcji. Tematem moich prac jest gest, rytuał, schowanie postaci ludzkiej, ukrycie aktywności człowieka w kontekście natury. Odwołuję się do czasu i przestrzeni. Kolejnym ważnym dla mnie aspektem jest wyjście w plener, kiedy zamiast sztalug biorę statyw i kamerę, którą ustawiam i rejestruje moją aktywność, która nigdy nie jest zaplanowana. Pod wpływem impulsu wykonuję gest, który w danym kontekście przyjmuje nowe znaczenie.


SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

51


SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY 04/2017

53


WIADOMOŚCI APH SPACEROWNIK APH 04/2017

Po wystawach w Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Sopocie, Kaliszu i Częstochowie prace naszych laureatów i finalistów pokazujemy w Toruniu. Na wystawę Jednoczesność zdarzeń składa się osiemnaście prac, tworzonych przez młodych artystów w określonej chwili – kiedy byli studentami wydziałów artystycz-

55


nych różnych polskich uczelni a poprzez udział w konkursie zdecydowali się wtedy zaprezentować swoją wypowiedź na wybrany temat. Chociaż poszczególne prace powstawały w przeciągu kilku lat, ich autorzy tworzyli w bardzo podobnym dla siebie momencie – byli młodzi, poszukujący, komentujący, budujący swoją tożsamość artystyczną. Język ich wypowiedzi, poruszane te-

maty, stosowane techniki są różne. Łączy ich ten sam moment życia, kiedy ich spojrzenie na świat i sztukę zostało zauważone przez jury lub wygrywało konkurs. Zapraszamy do toruńskiego CSW (Wały gen. Władysława Sikorskiego 13) na zbiorową wystawę prac laureatów i finalistów konkursu APH, którą można oglądać do 16 kwietnia.

Zakończył się etap przyjmowania zgłoszeń do 16. edycji konkursu Artystyczna Podróż Hestii. Dziesięcioosobowe jury rozpoczęło obrady i 28 kwietnia ogłosi listę tegorocznych finalistów, których prace zostaną zaprezentowane

ARTYSTYCZNY SPACEROWNIK APH 04/2017 04/2017

57

w nowej przestrzeni Muzeum Sztuki Współczesnej w Warszawie – Muzeum nad Wisłą. Tegoroczna gala finałowa odbędzie się 27 czerwca. Zwycięzcy konkursu APH wysyłani są w artystyczną podróż do Nowego Jorku i Walencji.


W OBIEKTYWIE

W obiektywie… Kamila Model

SPACEROWNIK APH 04/2017

Studiowałaś Malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku i to właśnie tej formie sztuki pozostajesz wierna do dziś. Skąd ten wybór? Była to dla mnie w pewnym sensie naturalna droga wyboru. W związku z tym, że pochodzę z rodziny artystycznej, sztuka była mi zawsze bliska i bardzo dla mnie ważna. Od najmłodszych lat podglądałam, co się dzieje w pracowni malarskiej, a wernisaże, wizyty na wystawach czy w muzeach nie były mi obce. W takim świecie ćwiczyłam mimowolnie swoje spojrzenie, przez co zauważałam coraz więcej. Ten wybór był dla mnie oczywisty. Wiedziałam, że na pewno malarstwo będzie kierunkiem, który chcę studiować, nie widziałam większego wyboru. To jest to, z czym chciałam związać się na całe życie poprzez bycie artystką.

pewnego czasu najbliższa. Przed studiami to było właśnie to, co mnie najbardziej zajmowało. Później, już będąc na ASP, na pierwszym, drugim roku i dalej, intensywność rysowania malała na rzecz tworzenia w medium malarskim. Obecnie, na tym etapie mojej twórczości rysunek się zdarza. To, co teraz mnie najbardziej interesuje to materia malarska. Odnajduję się w tym lepiej niż niegdyś w rysunku, który przy moim sposobie pracy jest szczegółowy i pracochłonny. Jakiś czas temu powstał cykl kilku prac rysunkowych, który nawiązywał do moich obrazów i z nimi korespondo-

A jednak zdarza się, że wśród Twoich prac pojawia się także rysunek… Rzeczywiście. Początkową bazą był dla mnie rysunek. Od zawsze rysowałam i to ta technika była mi do 59

wał. W tym czasie wróciłam do intensywnego rysowania, po czym znowu od tego odeszłam na rzecz tworzenia obrazów olejnych. Myślę, że jeszcze nie raz wrócę do tego sposobu wyrażania się. Po obronie swojej pracy dyplomowej w 2012 roku objęłaś rezydenturę w projekcie DOM gdańskiej Kolonii Artystów, gdzie do 2014 roku prowadziłaś pracownię malarską. Czy możesz opowiedzieć coś więcej o samej kolonii i o tym, czym dla Ciebie było to doświadczenie?


Rezydenturę objęłam tuż po studiach. Był to bardzo interesujący okres w moim artystycznym życiu. Pracownia, która mieściła się blisko starego miasta w Gdańsku, była pewnym przedłużeniem tych pięciu lat spędzonych w Akademii. Cały czas czułam, że pozostaję na dobrej drodze artystycznej. Poznałam wielu ciekawych ludzi. W Kolonii brałam udział w dwóch wystawach. Jedna była szczególnie ważna, ponieważ była to moja pierwsza większa wystawa indywidualna. Był to pokaz prezentujący nowe prace, był to także sygnał, że otwiera się nowy etap w mojej pracy twórczej. Poza tym prowadziłam w Kolonii warsztaty artystyczne dla dzieci i młodzieży, co było dla mnie nowością. Przeprowadziliśmy dużo intensywnych zajęć z uczniami szkoły podstawowej, którzy mieli bardzo dużo do zaoferowania. Byli swobodni w tworzeniu, ciekawi świata i bardzo kreatywni. Najczęściej były to warsztaty z linorytu. Pracowaliśmy na prasie graficznej. Pewnie po części dzięki tym warsztatom i doświadczeniu w pracy z dziećmi podjęłam studia pedagogiczne na Uniwersytecie Gdańskim. Obecnie prowadzę zajęcia z uczniami szkoły podstawowej. Staram się, aby tak jak ja, kiedy byłam w ich wieku, tak i oni od najmłodszych lat wykazywali się kreatywnością, wyrażali się poprzez plastykę czy podczas zajęć technicznych. Edukacja plastyczna rozwijana już od sa-

SPACEROWNIK APH 04/2017

mego początku ma istotny wpływ na wyostrzanie zmysłu piękna u młodego człowieka. Uczeń objęty tak rozwiniętą ofertą edukacyjną związaną z plastyką, w późniejszych etapach jest odważny i zdolny do zmierzenia się ze sztuką wysoką, a pójście do muzeum czy galerii sztuki nie jest dla niego onieśmielające. Ostatnio prowadziłam warsztaty artystyczne dla dzieci w Muzeum Sopotu, przy okazji trwającej tam teraz wystawy Stanisława Teisseyre'a, wieloletniego rektora ASP w Gdańsku i Poznaniu, bardzo aktywnego artysty. Jesteś finalistką 11. edycji konkursu Artystyczna Podróż Hestii. Co Cię skłoniło do wzięcia udziału w konkursie i jaką pracę wówczas pokazywałaś?

sie znajduje odbicie także w moich późniejszych pracach, sylweta była wycięta. Środek był rozmyty, a dolna część to była abstrakcja. Pamiętam, że w tamtym czasie na tworzenie tej pracy miała na mnie duży wpływ twórczość niemieckiego malarza Neo Raucha. Pamiętam, że jego wystawy widziałam w Zachęcie w Warszawie i w Muzeum w Hamburgu. W 2015 roku w Pawilonie Sztuki odbyła się Twoja wystawa zatytułowana Linia. Tytuł dość przewrotny, biorąc pod uwagę, że na pierwszy rzut oka w Twoich obrazach dominuje raczej plama, my-

Myślę, że jest to bardzo popularny konkurs. Często wśród studentów toczyły się rozmowy odnośnie wysyłanych prac na konkurs, więc samo wzięcie udziału było jakby naturalnym wynikiem tych rozmów. Zgłaszałam się dwa razy. Za pierwszym razem się nie dostałam, dopiero za drugim. Wysłałam wtedy pracę dla mnie ważną, uważałam że może zostać zauważona. Był to obraz olejny. Przedstawiał zarys zwierzęcia na białym tle, w dosyć zdecydowanej jak na mnie kolorystyce. Obraz podzielony był na trzy sekwencje. Góra była białym tłem, co w pewnym sen-

ślenie barwą i zestawieniami kolorystycznymi… Czym jest zatem ta tytułowa linia? Linie w obrazach zauważył Piotr Szpilski – kurator wystawy. Rzeczywiście obrazy zbudowane są z plam, ale prace nad kompozycją zaczynam od linii właśnie. Część z przedstawień to wycięta sylweta na białym tle, obrysowana linią forma. Linia więc się pojawia, lecz subtelnie., tworząc tło dla kształtu całości. Piotr skupił się właśnie na tej linii obrysu sylwet. Pojawia się skojarzenie z mapami, widokiem zarysu z wysokości. W moich obrazach linia buduje plamę.

Kamila Model, Druga skóra olej na płótnie, 2016, 140 x 140 cm

61


W jednym z artykułów w magazynie „Szum” Anna Miller zestawia Twoją twórczość z twórczością Jana Dobkowskiego, wskazując właśnie na podobieństwa w rozumieniu linearności. Co myślisz o takiej analogii? Wiele razy się nad tym zastanawiałam, patrząc na obrazy Dobkowskiego. Dostrzegam pewne podobieństwa w rozwiązaniach formalnych, myśleniu o formie, w wycinaniu sylwet nakładanych na płaszczyznę – u niego to akurat częściej pojawia się kolor, u mnie odwrotnie – zawsze była to biel. Na Twoich płótnach przewijają się delikatne, czasem wręcz efemeryczne formy amorficzne kojarzące się z kwiatami czy innymi formami roślinnymi – do takiego kierunku myślenia skłaniają także niektóre tytuły Twoich prac, takie jak: La planète sauvage, Drzewo, Organizm, Korzeń. A jednak są to obrazy zupełnie inne od tych, które w Pawilonie Sztuki prezentuje obecnie Natalia Rybka, również przecież inspirująca się naturą… Co sprawiło, że zdecydowałaś się na wybór takiej ścieżki tematycznej i formalnej? Kamila Model, Powiększenie olej na płótnie, 2016, 130 x 100 cm

SPACEROWNIK APH 04/2017

Jeśli chodzi o rozwiązania formalne, to zawsze była mi bliska abstrakcja. Szukanie formy, szukanie koloru – to

63

jest dla mnie najważniejsze. Za każdym razem chcę pokazać coś nowego. Jeśli chodzi o tytuły, to rzeczywiście odnoszą się do natury. Inspiruję się Erną Rosenstein, ona też dotyka pokrewnej poetyki, pokazując się w abstrakcji. Moje obecne prace różnią się od tych prezentowanych wówczas w Pawilonie, są często fragmentem, kadrem figur, które wówczas powstawały. W przypadku tych prac widz może się domyślać, co widać. Serii, która właśnie powstaje nadałam tytuł Powiększenie, ponieważ jest to swego rodzaju zbliżenie na to, co już wcześniej powstało. Jest powiększeniem, tkanką, komórką, strukturą organiczną, która właściwie teraz jeszcze bardziej skłania się ku przedstawieniu abstrakcyjnemu. Dalej jest to jednak związane z naturą. Mogłabym określić to, co robię abstrakcją organiczną. Wspomniałaś o Ernie Rosenstein. Czy są jeszcze jacyś artyści, których twórczość szczególnie Cię inspiruje? Bardzo bliska jest mi Alina Szapocznikow. Jakiś czas temu czytałam jej biografię, która mnie niezwykle zainteresowała. Poznałam lepiej jej życie prywatne, które było zresztą bardzo intrygujące. Jej prace są szczególnie dla mnie ważne. Ostatnio zainteresowało mnie malarstwo Jacka Sempolińskiego, niestety ominęły mnie dwie


Jakie masz plany twórcze na najbliższą przyszłość?

Będąc w Berlinie, trafiłam kompletnie przypadkowo do Museum Berggruen, gdzie wystawiany jest zbiór prac, między innymi Matisse’a, Paula Klee i Picassa, z prywatnej niegdyś kolekcji, która została przekazana do zbiorów publicznych. W ramach tej wystawy zgromadzono dużo poważnych, istotnych prac tych trzech artystów. Wcześniej nie miałam wielu okazji, by w jednym miejscu oglądać ich twórczość na żywo. Zrobiło to na mnie duże wrażenie. Klasycy, którzy są zawsze aktualni.

Bądź na bieżąco z wiadomościami ze świata sztuki:

A w Polsce…? Na pewno chciałabym pokazać swoje prace na wystawie indywidualnej. Na razie jestem w fazie koncepcyjnej, kompletuję obrazy, intensywnie nad tym pracuję. Dostawiam, przekładam. Chciałabym, żeby były to szczególnie przemyślane decyzje. Całość, której będę pewna. Chcę, aby prace, które wybiorę korespondowały ze sobą. W przyszłym roku odbędzie się pokaz prac zakupionych do Muzeum Narodowego w Gdańsku, wśród nich znajduje się także mój obraz. Będzie go więc można tam zobaczyć. ARTYSTYCZNY SPACEROWNIK APH 04/2017 04/2017

artystycznapodrozhestii.pl

W Polsce moim zdaniem warty uwagi jest oddział sztuki nowoczesnej Muzeum Narodowego w Gdańsku mieszczący się w Pałacu Opatów. Kolekcja robi na mnie pozytywne wrażenie zawsze, kiedy tam jestem. W szczególności zaś obrazy Artura Nachta-Samborskiego. Z kolei wystawa, która zrobiła na mnie wrażenie w ostatnim czasie to pokaz prac Anety Grzeszczykowskiej Halina i Frankenstein w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie.

65

03/2017

Jest to część mojego dorastania, dojrzewania, ponieważ – jak już wspomniałam – wychowywałam się w środowisku artystycznym. Cały czas miałam styczność ze sztuką, z obrazami, z wystawami. Od najmłodszych lat byłam na sztukę uwrażliwiana. Jest to dla mnie naturalna przestrzeń, która pozwala mi się wyrażać, w której czuję się swobodnie. Praca twórcza sprawia mi przyjemność, ale często jest to też walka. Praca z obrazem jest trudna, ale bardzo satysfakcjonująca i rozwijająca.

NR 27

Czym dla Ciebie jest sztuka?

W Spacerowniku co miesiąc polecamy wydarzenia kulturalne i artystyczne, które naszym zdaniem są interesujące i godne uwagi. Czy jest jakaś wystawa, którą ostatnio widziałaś i która szczególnie zapadła Ci w pamięć?

SPACEROWNIK ARTYSTYCZNY

poprzednie wystawy z udziałem jego obrazów w Krakowie i w Warszawie.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.