8 minute read

Wojna nie odstrasza inwestorów

Jan Kamoji-Czapiński Dyrektor w dziale Business Consulting CEE, Strategic Advisory, Colliers

Relatywnie duża dostępność wykwalifikowanych pracowników, bliskość rynków zachodnich czy stosunkowo szybki proces pozyskiwania różnego rodzaju pozwoleń to czynniki, które dziś decydują o napływie inwestycji bezpośrednich do Polski. Tylko w ostatnim miesiącu ogłoszono rozpoczęcie dwóch niezależnych projektów wycenianych na setki milionów euro: pod Łodzią fabrykę pomp ciepła zbuduje japoński Daikin, a w Legnicy na Dolnym Śląsku kolejne zakłady planuje otworzyć niemiecki Viessmann. Dlaczego obserwujemy nieprzerwany napływ inwestycji pomimo niestabilnej sytuacji geopolitycznej w regionie?

Procesy inwestycyjne są długotrwałe i dlatego od końca zeszłego roku w Polsce widzimy efekty decyzji podjętych jeszcze w szczycie pandemii SARS-CoV-2. Zerwane łańcuchy dostaw spowodowały, że przedsiębiorstwa zaczęły planować lokowanie swoich fabryk w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, odchodząc od Chin czy innych państw azjatyckich. Co więcej, wydaje się, że to dopiero początek wielkoskalowych inwestycji w naszym regionie, ponieważ procesy wyboru lokalizacji dla licznych z nich wciąż trwają. Wojna jako czynnik napędowy? Chociaż pozornie mogłoby się wydawać, że wojna w Ukrainie odstraszy zagraniczne przedsiębiorstwa od inwestowania w Polsce, to w rzeczywistości stanowi dodatkowy czynnik napędzający kolejne projekty. Jest ona ryzykiem, które inwestorzy biorą pod uwagę, jednak potwierdzenie silnej obecności NATO w Polsce powoduje, że po krótkim okresie zawieszenia nie postrzegają tej sytuacji jako ryzyka uniemożliwiającego rozpoczęcie działalności. Równocześnie od kilku miesięcy obserwujemy zainteresowanie naszym rynkiem firm międzynarodowych, które rozważają możliwość relokacji z terenu Rosji, z innych obszarów objętych sankcjami, a także z Ukrainy. Nie są one w stanie prowadzić działalności m.in. ze względu na sankcje i szukają najbliższego miejsca, w którym sprawnie mogłyby ulokować inwestycje. Wydaje się, że tak jak obecnie inwestycje napędzają skutki pandemii COVID-19, tak w kolejnym roku motorem w tym obszarze działań mogą się okazać przedsiębiorstwa wycofujące się z Rosji. W związku z tym przewidujemy wzrost w sektorach przemysłu ciężkiego i motoryzacji, które do tej pory prężnie działały na terytoriach objętych sankcjami. I chociaż przesunięcie tych inwestycji do Europy Środkowo-Wschodniej niekoniecznie musi oznaczać ich relokowanie lub lokowanie w Polsce, to można wskazać kilka czynników, które powodują, że nasz kraj jest atrakcyjny dla inwestorów zagranicznych na tle innych państw regionu CEE – tak jak pokazuje przykład dwóch najnowszych inwestycji w zakłady produkcji pomp ciepła. Jak Polska wypada na tle regionu CEE? Jednym z głównych czynników oddziałujących na napływ inwestycji bezpośrednich do Polski jest dostępność wykwalifikowanych pracowników, wzmocniona napływem migrantów z Ukrainy – w większości kobiet. Wiele z nich ma szansę znaleźć zatrudnienie w sektorach obecnie lokujących swoje zakłady w Polsce. Niebagatelne znaczenie ma też bliskość rynków zbytu, czyli Europy Zachodniej. Szczególnie w przypadku inwestycji produkcyjnych i jednostek dużej wielkości i ciężkich, takich jak pompy ciepła

Chociaż pozornie mogłoby się wydawać, że wojna w Ukrainie odstraszy zagraniczne przedsiębiorstwa od inwestowania w Polsce, to w rzeczywistości stanowi dodatkowy czynnik napędzający kolejne projekty.

Jarosław Czechowicz Country Manager Poland, GLP

Polska jest beneficjentem relokacji części biznesu z bliższego i dalszego Wschodu – wcześniej przez pandemię, obecnie wojnę w Ukrainie. Popyt na powierzchnie przemysłowe utrzymuje się na wysokim poziomie, do czego przyczynia się trend nearshoringu oraz obawy firm o zakłócenia w logistyce, a tym samym chęć zabezpieczenia łańcuchów dostaw poprzez odpowiednie zapasy oraz geograficzne przybliżenie produkcji do klientów końcowych. Na większości rynków dostępność wolnych powierzchni maleje bardzo szybko. Z drugiej strony po okresie dynamicznego skoku, startu i realizacji nowych projektów, deweloperzy znów muszą ostrożniej kalkulować swoje plany wskutek inflacji, zakłóceń w dostawach materiałów budowlanych czy braku siły roboczej. Niezależnie od tych wyzwań, wysokiej jakości obiekty logistyczne położone w sąsiedztwie głównych aglomeracji oraz szlaków transportowych pozostaną dla inwestorów cennymi aktywami w najbliższej perspektywie.

Jason Sharman MRICS, Managing Partner, Burlington Real Estate

Ostatnie wydarzenia na Ukrainie, po trudnym okresie kryzysu spowodowanym przez Covid, doprowadziły do zacieśnienia rynku inwestycji przemysłowych w Polsce. Wyzwania, przed którymi stoją obecnie inwestorzy, to rosnące stopy procentowe, brak dostępności finansowania dłużnego, rosnące stopy kapitalizacji i niestabilny rynek najmu. Kluczem do umożliwienia inwestorom lokowania kapitału w inwestycje przemysłowe w Polsce jest zdolność funduszy do zabezpieczenia transakcji. Obecnie jest to bardzo trudne. Doradcy sugerują, na jakim poziomie są lub będą czynsze i stopy kapitalizacji (yields), ale wciąż brakuje twardych dowodów transakcyjnych. A właśnie tego wymagają komitety inwestycyjne, aby zatwierdzić transakcje. Dlatego obecni właściciele nieruchomości przemysłowych muszą przygotować się na korektę cen w swoich wycenach. Może to prowadzić do pewnych naruszeń umów i wartości kredytów (loan-to-value), co w niektórych przypadkach poskutkuje trudnymi rozmowami z bankami. Jednak nie wszystkie wieści są złe. Rynek najemców wciąż jest bardzo aktywny, a niektórzy inwestorzy postrzegają obecną sytuację jako okazję do znalezienia dobrych ofert i zawarcia korzystnych umów. Uważam, że niedługo pojawią się na rynku pionierskie fundusze, które skorzystają z przewagi pierwszego gracza i zresetują obecne poziomy cen. Duże fundusze value-add będą dokładnie rozpatrywać większe i kosztowne transakcje, indywidualnie analizując każdy przypadek. Fundusze niewątpliwie będą cierpliwe i nie będą się spieszyć w podejmowaniu decyzji. Będą skupiać się na wysokiej jakości lokalizacjach, dobrych najemcach oraz wyraźnych korzyściach i potencjale wzrostu. Z czasem, gdy zostaną znalezione nowe źródła energii, inflacja zostanie opanowana, a dostępność finansowania dłużnego poprawi się, liczba aktywnych nabywców ponownie wzrośnie.

Jako niesłabnący trend można wskazać produkcję baterii do pojazdów elektrycznych.

produkowane np. przez Daikin czy Viessman, liczy się każdy zaoszczędzony kilometr. Konkurując z innymi państwami Europy Środkowo-Wschodniej, a zwłaszcza bałkańskimi, jak Rumunia, Bułgaria czy Serbia, które ostatnio odnosiły spore sukcesy w przyciąganiu inwestorów zagranicznych, Polska ma przewagę w tym zakresie. Chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się, że w Polsce uzyskiwanie pozwoleń jest długotrwałe, to z punktu widzenia inwestorów zagranicznych nasz kraj jest atrakcyjny również pod tym względem. Procesy uzyskiwania pozwoleń na budowę, decyzji środowiskowych oraz innych koniecznych pozwoleń administracyjnych przebiegają szybciej niż w innych państwach regionu czy nawet za naszą zachodnią granicą. Biorąc pod uwagę harmonogramy zakładane na realizację inwestycji przemysłowych – napięte szczególnie w przypadku projektów odnawialnych źródeł energii, na które odnotowujemy gigantyczny popyt w związku z kryzysem energetycznym w Europie – czynnik ten nabiera znaczenia w kontekście szybkości budowy zakładów produkcyjnych. Dodatkowo Polska ma dosyć atrakcyjny system zachęt inwestycyjnych. Zwolnienia z podatku dochodowego w ramach Polskiej Strefy Inwestycji, program grantów rządowych i zwolnienia od podatku od nieruchomości to trzy główne narzędzia, z których korzystają inwestorzy zagraniczni lokujący swoje zakłady. Kolejne inwestycje „w zasięgu wzroku” Zakłady przemysłowe firm Daikin i Viessmann, których budowę niedawno ogłoszono, będą wytwarzać produkty końcowe, czyli takie które nie ulegają dalszemu przetworzeniu. Do produkcji potrzebują jednak setek komponentów. I tu znów pojawia się kwestia logistyki. Dwie inwestycje tak znaczących graczy na polskim rynku, dołączając do otwartej w zeszłym roku w okolicach Gniezna fabryki pomp ciepła firmy Toshiba Carrier Air-Conditioning, sprawiają, że możemy się spodziewać napływu inwestycji ich poddostawców. Prawdopodobnie ulokują oni swoje zakłady między fabrykami wyrobów końcowych, w trójkącie wzdłóż dróg S5, S8 i A2. Gramy w zielone... Chociaż odchodzenie od węgla i gazu oraz stawianie na odnawialne źródła energii już od jakiegoś czasu jest jednym z głównych celów Komisji Europejskiej, to proces ten przyspieszy wojna w Ukrainie i szantaż energetyczny Rosji. W tym kontekście obserwujemy rozwój obszarowej energetyki wiatrowej i inwestycji związanych z tym sektorem. Przewidujemy, że w ciągu

Jednym z głównych czynników oddziałujących na napływ inwestycji bezpośrednich do Polski jest dostępność wykwalifikowanych pracowników.

najbliższych miesięcy w rejonie Bałtyku mogą się pojawić inwestycje branży komponentów do obszarowych turbin wiatrowych. Jako niesłabnący trend można wskazać produkcję baterii do pojazdów elektrycznych. Otwierane są kolejne fabryki, a moce produkcyjne zakładów istniejących w Polsce i w Europie są bardzo szybko wzmacniane. Biorąc pod uwagę wygaszanie produkcji samochodów spalinowych i ogłaszanie przez kolejne koncerny motoryzacyjne planowanych dat zakończenia produkcji pojazdów tego rodzaju, w najbliższych latach czynnik ten korzystnie wpłynie na zatrudnienie pracowników obecnie związanych z wytwarzanie komponentów do samochodów spalinowych – części silników czy katalizatorów. Możemy spodziewać się, że po wygaszeniu produkcji samochodów spalinowych znajdą zatrudnienie w branży pokrewnej. Ciekawie kształtuje się konkurencja między Polską a Węgrami o pozyskiwanie inwestycji z tej branży. Obydwa kraje wybiły się na prowadzenie w Europie pod względem przyciągania firm produkujących baterie litowo-jonowe i ich komponenty. Potwierdzają to dane o eksporcie baterii, według których Polska jest drugim największym po Chinach eksporterem akumulatorów, a Węgry – piątym. Polsce w ostatnich latach udało pozyskać się kilka inwestycji firmy LG Energy Solution oraz zakłady produkcji komponentów do baterii firm z grupy SK oraz Umicore i wielu innych poddostawców. Węgry natomiast zostały wybrane m.in. przez SK Innovation oraz Samsung SDI na lokalizacje fabryk baterii. Wszystkie wyżej wymienione projekty otrzymały wyjątkowo wysoką pomoc publiczną, niespotykaną nawet w przypadku tak pożądanych dotychczas fabryk samochodów osobowych. Nadal czekamy na oficjalne rozstrzygnięcia lokalizacji największych chińskich producentów baterii, czyli CATL i BYD oraz zapowiedzianych w regionie inwestycji z grupy VW. Przełomowe może okazać się także szersze wykorzystanie baterii litowo-jonowych do magazynowania energii i inwestycje z tym związane. Miejmy nadzieję, że bazując na doświadczeniu inwestorów, którzy już weszli do Europy Środkowo-Wschodniej, nasz region zdoła przyciągnąć kolejne po fabryce Northvolt w Gdańsku firmy z tej branży.

Ewa Zawadzka Dyrektor działu Development, MDC2

Pomimo trwającego konfliktu zbrojnego obserwujemy duże zainteresowanie inwestycjami przemysłowymi w Polsce. Zainteresowanie to nie spadło, a wręcz odnotowujemy wzrost w tym obszarze. Wynika to oczywiście z postrzegania Polski jako atrakcyjnego ośrodka biznesowego zlokalizowanego w centrum Europy z dostępem do infrastruktury drogowej umożliwiającej szybki transport drogowy oraz dostęp do portów morskich. O atrakcyjności Polski świadczą też takie aspekty, jak strefa czasowa podobna do stref czasowych inwestorów oraz przynależność do Unii Europejskiej. Ogromne znaczenie mają relatywnie niskie koszty pracowników i dostępność wykwalifikowanej kadry, które to zapewniają Polsce wysoką lokatę na mapie Europy. Firmy produkcyjne potrzebują specjalistów o wąskich specjalistycznych kwalifikacjach, których pozyskanie i wyszkolenie w krótkim czasie jest dla firmy produkcyjnej niezwykle istotne. Polska to też stosunkowo krótki oraz mniej złożony proces realizacji inwestycji w porównaniu z innymi krajami w Europie. Dla wielu inwestorów szybki czas oraz pewność uruchomienia produkcji w nowej lokalizacji odgrywa kluczową rolę. Także dostępność gruntów do realizacji inwestycji budowlanych w Polsce, w porównaniu z resztą Europy, wciąż jest duża. To ma ogromne znaczenie dla inwestorów z sektora produkcyjnego, którzy zamierzają realizować inwestycje w formule BTS (Built to Suit) lub BTO (Built to Own). Tego rodzaju inwestycje tworzą ogromną wartość dodaną dla polskiego biznesu, bo wiążą inwestorów z daną lokalizacją na długie lata. Bezpośrednią przyczyną podejmowania decyzji o lokalizacji inwestycji produkcyjnych na terenie Polski jest tendencja do skracania łańcucha dostaw przez producentów w obawie przed długim okresem oczekiwania na komponenty czy ograniczenie ich dostępności. W sytuacji zaburzonego łańcucha dostaw nie jest możliwe zapewnienie ciągłości procesu produkcyjnego, a co za tym idzie realizacja planów i zamówień dla klientów. Stąd coraz częściej słyszymy o inwestycjach przemysłowych, gdzie towary czy komponenty przechowuje się na wypadek zaburzeń łańcucha dostaw (formuła "just-in-case" a nie "just-in-time").

This article is from: