extra.gliwice 09/2016

Page 1

A skoro są pyrtki to także spotkać tu można coraz zmyślniejsze wózki oraz modne drewniane rowerki zgrabnie łączące nieporadny dziecięcy bieg i chód z jazdą na rowerze.

#OPINIE

Potęgę Piasta zbudował Radek Latal. Nikt inny. extra.gliwice Odszedł, gdy rozbito mu zespół, który zbudował. WRZESIEŃ 2016 Co ja piszę, zrujnowano po prostu. Zastąpił go gość, który wykorzystał prostą ścieżkę kariery – podgryźć szefa.

1

extra.gliwice ilustrowany magazyn extra.gliwice

2016 rok / 00 / wrzesień

WRAŻLIWIEC CZY TYRAN? ANNA I WAMPIR Międzynarodowy reżyser, krajowy dziennikarz, gliwicki opozycjonista, domorosły prawnik. Anna Maksym rozmawia z Dariuszem Jezierskim.

zdjęcie: Bożena Nitka


2 extra.gliwice WRZESIEŃ 2016 #PLANER TEATR

KINO Do 25 września trwa festiwal filmowy Kino dla Dzieci w Kinie Amok. Siedem filmów aktorskich i jedna animacja.

Niepokojów w tych czasach mamy co niemiara. Moralnych też. A może z niektórych trzeba się po prostu śmiać?

PROFESOROWIE KABARETU NA DESKACH TEATRU MIEJSKIEGO

Zdajmy się na profesorów kabaretu – Kabaret Moralnego Niepokoju w Teatrze Miejskim w Gliwicach.

FESTIWALOWE KINO DLA DZIECI W AMOKU

24 września, bilety 45 zł.

Wodewil Warszawski w Teatrze Miejskim

Na manewry zaprasza Teatr Nowy w Zabrzu.

Zbliża się Metropolitalna Noc Teatrów.

Warszawski Teatr Pijana Sypialnia z niezwykłą lekkością rozpracowuje tradycyjne konwencje teatralne i przenosi je na współczesny grunt.

A że hotelowe? Cóż, może być jeszcze ciekawiej. Najnowsza produkcja „Nowego” warta grzechu.

Koneserom Melpomeny nie trzeba przybliżać w czym rzecz. Nowicjuszom podpowiemy: będzie wszędzie, dużo, dobrze i... tanio!

24 września bilety N: 15 zł. U: 10 zł.

24 / 25 września bilety N: 40 zł. U: 30 zł.

24 / 25 września

Para trzydziestolatków, kiedyś zakochana w sobie do szaleństwa,

„Miles Davis i ja”, to film muzyczny. Czeka na nas jazzowa jazda na najwyższym poziomie.

aby salwami śmiechu przywitać rewelacyjną włoską komedię. Warto. Ten miesiąc spędzamy z uśmiechem na twarzy!

musi zdecydować, czy kolejny krok w życiu zrobi razem czy osobno. Ona jest ambitna, pracowita i zdolna.

Na ten film musisz się wybrać! Pomyśl, tylko Miles Davis i... Ty.

do 29 września bilety N: 18 zł. U: 14 zł.

do 29 września bilety N: 18 zł. U: 14 zł.

do 29 września bilety N: 18 zł. U: 14 zł.

SPORT

Czwartek Jazzowy z Gwiazdą

Ale IX Międzynarodowy Festiwal Muzyki Dawnej Improwizowanej All’improvviso jest tylko jeden, niepowtarzalny. Nie przegap!

Special Trio : Arek Skolik + Ed Cherry. To oznacza, że w Śląskim Jazz Clubie pojawi się kawał pięknej historii amerykańskiego jazzu. Z Arkiem Skolikiem na perkusji.

10 września - 31 października bilety 75 zł. / 50 zł. / 30 zł.

13 października, godz. 20:00 bilety 15 zł.

Jubileuszowy koncert w CKS MROWISKO. Boże, to już 35 lat! Nie pękaj, wbijaj 24 września... Ta muzyka ruszy każdego. A takich tekstów nikt już nie pisze!

foto: www.piast-gliwice.eu

Darek, to dusza człowiek. Darek Dusza to dusza Śmierci Klinicznej.

Improwizacje są różne... Wielkie i całkiem małe.

17 - 25 września bilety 10 zł.

Jak Bóg da, to doradzamy wyjście do Kina Amok w Gliwicach,

MUZYKA

JUBILEUSZ ŚMIERCI KLINICZNEJ W CKS MROWISKO

Weźcie swoje pociechy. Jesteście od tego, aby pokazywać im świat. Także sztuki. Bądźcie tymi, którzy nauczą je poznawać piękno...

Gliwicka drużyna nie nastraja swoją grą optymistycznie, ale prawdziwy kibic nigdy nie odpuszcza!

PRAWDZIWi KIBICe NIE ODPUSZCZAJĄ!

24 września, bilety 40 zł.

Teatr Muzyczny Castello przedstawia Księżniczkę Czardasza Ognisty czardasz i podejrzane lokale Budapesztu to tło burzliwej historii miłosnej księcia i szansonistki. Jak potoczą się dalsze losy zakochanych? SCK Mrowisko, 8 października godz. 20:00, bilety 50/60 zł.

Futsalowa drużyna Piasta gotowa do boju i w tych terminach zagra w najbliższym czasie:

Drużyna GTK zaprasza kibiców koszykówki na mecze w sezonie 2016/2017

X / Piast - Śląsk 26.09 XI / Arka - Piast 01.10 XII / Piast - Ruch 15.10 XIII / Lechia - Piast 22.10 XIV / Piast - Termalica 30.10

25.09.2016 Kotwica Kołobrzeg GTK Gliwice 01.10.2016 GTK Gliwice - Max Elektro Sokół Łańcut 08.10.2016 meritumkredyt Pogoń Prudnik - GTK Gliwice

Termin najbliższych meczów: 06.09.2016 | 18:00 Piast Gliwice - Śląsk Wrocław 01.10.2016 | 15:30 Arka Gdynia - Piast Gliwice 15.10.2016 | 05:00 Piast Gliwice - Ruch Chorzów

Sezon 2016/17 siatkarek AZS Politechniki Śląskiej I kolejka rundy zasadniczej I ligi siatkówki kobiet rozpoczyna się 1 października. Siatkarki AZS Politechniki Śląskiej Gliwice zagrają z zespołem Sokołów SA Nike Węgrów.


extra.gliwice WRZESIEŃ 2016

Wystawa dostępna dla publiczności do 29 września 2016 roku.

3


4 extra.gliwice WRZESIEŃ 2016 #OPINIE

WOJCIECH NUREK GLIWICZANIN

bywa rzeczoznawcą majątkowym

Pyrtki i miłośnicy J

ak sięgnąć okiem lub z kimś porozmawiać to łatwo można stwierdzić, że Gliwice są bardzo lubiane przez gliwiczan. Jedną z częstych i dość uciążliwych form wyrażania sympatii do miasta są deklaracje patriotyzmu lokalnego umieszczane na elewacjach budynków przez wielbicieli ukochanego Piasta Gliwice. Ta deklaracja miłości do Gliwic nie każdemu jednak odpowiada. Z dystansem podchodzą do niej osoby mniej zainteresowane piłka nożną oraz właściciele pstrzonych elewacji. Na szczęście istnieją także inne formy wyrażania sympatii do miasta. Jedną z nich jest namiętność do korzystania z miejskich przestrzeni publicznych. Do umiłowanych przez gliwiczan przestrzeni publicznych z pewnością zaliczyć należy piękne parki. Jednym z takich jest plac Grunwaldzki. Warto tu czasem wpaść by móc stwierdzić jakim cieszy się wzięciem oraz jak bogata jest różnorodność rekreacyjnego wykorzystania tych 5 cennych śródmiejskich hektarów.

N

ie będzie raczej zaskoczeniem, że najwierniejszymi użytkownikami placu Grunwaldzkiego są dzieci i ich rodzice. Świetnie czują się tu małe pyrtki uczące się chodzić, biegać, upadać i uciekać przed nadspodziewanie cierpliwymi i opiekuńczymi rodzicami. A skoro są pyrtki to także spotkać tu można coraz zmyślniejsze wózki oraz modne drewniane rowerki zgrabnie łączące nieporadny dziecięcy bieg i chód z jazdą na rowerze. Największą popularnością dzieci cieszy się zmyślnie urządzony plac zabaw. Można się tu pokręcić, powspinać bądź zeskoczyć, można się pohuśtać a generalnie można nieźle poszaleć. Można się też ze sobą bliżej lub dalej poznać a w skrajnych przypadkach nawet polubić.

N

a plac Grunwaldzki chętnie wpadają także dzieci starsze uwalniające się stopniowo od opieki natrętnych rodziców. Mogą sobie tu pobiegać z większym lub mniejszym sensem, pograć w piłkę a przy okazji poćwiczyć pierwsze grupowe kłótnie i spory. Mogą tu dodatkowo popróbować słów, z których tatuś korzysta w domu sporadycznie, zwykle gdy nie trafi celnie młotkiem w gwózdek albo gdy szef tatusia nie był dla niego w feralnym dniu zbyt uprzejmy.

Z

kolei młodzież korzysta tu chętnie z szerokiej oferty ławek i urządzonego tu boiska do sportów zespołowych. Na boisku w zależności od preferen-

cji grających gra się najczęściej w koszykówkę lub siatkówkę. Z ławek chętnie korzystają zarówno niewielkie grupy rówieśnicze jak i sympatyzujące ze sobą pary pożądające nieco spokoju i odrobiny intymności do wymiany wzajemnych serdeczności.

O

d wczesnej wiosny do późnej jesieni boisko pełni także funkcję amatorskiego kortu tenisowego. Miłośnikami tenisa na placu Grunwaldzkim są przedstawiciele starszego pokolenia, na tyle jednak młodego, że wciąż skłonnego do ruchu i zgłębiania tajników tego szlachetnego sportu. Na tym nie kończy się jeszcze wykorzystywanie parku do celów sportowych. W różnych porach dnia i roku widać ćwiczących na parkowych przyrządach gimnastycznych. Najlepsi z nich to ewidentnie już klasa mistrzowska niedostępna dla większości. Jest też niemałe grono miłośników biegania oraz chodzenia. Także chodzenia na linie. Ci ostatni rozmieszczają pomiędzy drzewami liny i próbują swych sił do skutku albo do zmierzchu.

N

iemałe grono miłośników parku to osoby już niemłode a nawet nieco starsze delektujące się zwykłym spacerem czy też lekturą książki. Być może zamiłowanie tej kategorii wiekowej do lektury książek wynika z braku umiejętności posługiwanie się smarfonami i ajfonami albo też jest powodowane ich ginącą umiejętnością czytania książek ze zrozumieniem. Szeroką paletę użytkowników placu Grunwaldzkiego dopełniają nieuciążliwi miłośnicy trunków na świeżym powietrzu oraz wyznawcy mniej popularnych religii nienachalnie oferujący swoje kolorowe broszury zapraszające do lepszego świata. Są tu też całkiem liczni posiadacze psów dostarczający sobie i swym podopiecznym codzienną dawkę ruchu, karnie zbierający do plastikowych woreczków jeszcze ciepłe kupy swych pupili.

W

ydaje się, że miłość do ukochanego miasta wyrażana zamiłowaniem do korzystania z miejskiej przestrzeni publicznej może w przyszłości stać się konkurencją dla innych form wyrażania lokalnego patriotyzmu. Przykład placu Grunwaldzkiego pokazuje, że ta forma okazywania uczuć wydaje się być korzystna dla zarówno dla całej rzeszy rozkochanych w mieście jak i dla samego miasta.


extra.gliwice WRZESIEŃ 2016

ANDRZEJ POTOCKI PIASTOHOLIK

analityk polityczny

Nie przeszkadzać!

J T

est tylko jeden powód, dla którego najlepsza polska drużyna 2015/16 nie została mistrzem Polski. Bo nikt tego nie chciał. Nikt, kto miał na to wpływ, poza piłkarzami i trenerem. o, że dzisiejszy Piast wygląda jak karykatura drużyny sprzed roku, zaczęło się już zimą. Wiara w to, że w 16 chłopa wygra się ligę przeciw Legii wolnej od pucharowych zobowiązań, to była ciężka naiwność. Zespół bez wartościowych zmienników musiał stracić oddech. W tej sytuacji cudem było, że walka o mistrzostwo trwała do ostatniej kolejki. Ale tę walkę przegraliśmy.

L

atem straciliśmy dwóch zawodników. Teoretycznie to 20% wartości jedenastki. W praktyce dwa razy więcej. Pomysł, że osłabioną w połowie drużynę uratują zawodnicy, którzy w zespole na tym samym poziomie – Legii – nie byli w stanie nawet oprzeć się o podstawowy skład, świadczy o tym, że menadżerowie piłkarzy mają o kilka słów za dużo do powiedzenia w klubie. Bądźmy uczciwi – co chwilę ktoś ma się w tym klubie odbudować. A to holenderski alkoholik, który w 10 kolejnych klubach nie zagrał więcej niż dwa mecze, a to jego polski odpowiednik, przeciw któremu nie powiedziałbym złego słowa, gdyby klub zafundował mu terapię z prawdziwego zdarzenia, a to chłopak, któremu menadżer niegdyś kupił tytuł odkrycia roku i który każdego sezonu udowadnia, że były to wyrzucone pieniądze.

P

otęgę Piasta zbudował Radek Latal. Nikt inny. Odszedł, gdy rozbito mu zespół, który zbudował. Co ja piszę, zrujnowano po prostu. Zastąpił go gość, który wykorzystał prostą ścieżkę kariery – podgryźć szefa. I skutek był taki, że jeden raz w tym sezonie można było być dumnym z Piasta – gdy w meczu z Wisłą Płock zawodnicy na boisku sami ustalali taktykę wbrew futbolowemu analfabecie, dla którego 6 tygodni z Piastem będzie pewnie najlepszym zapisem w CV. W pozostałych meczach trwała działalność dywersyjna.

L

atal wrócił na gruzy swojej drużyny. Będzie kierował zespołem, w którym nie ma napastnika, na bocznej obronie gra stoper, bramki strzela człowiek, który sam wie, że nie gra na swojej pozycji. Bramki – zamierzchła przeszłość – od czterech meczów nie zdobyliśmy żadnej.

C

zas na transfery już minął. Można zrobić tylko jedną rzecz – niech Radek Latal przeprowadzi tę drużynę w najlepszym możliwym stylu do zimy. Przynajmniej nie będziemy oglądać meczów, w których najlepsi na placu schodzą, żeby zostawić miejsce Jankowskiemu i Masłowskiemu. A potem niech weźmie pełną odpowiedzialność za zespół – jak manager odpowiedzialny za każdy element funkcjonowania klubu. Dowiódł, że potrafi. Niech mu więc nie przeszkadzają ci, którzy dowiedli, że nie potrafią.

5


6 extra.gliwice WRZESIEŃ 2016

ANNA I WAMPIR:

MÓJ TEATR JEST CZARNO-BIAŁY Anna Maksym rozmawia z Dariuszem Jezierskim międzynarodowym reżyserem, krajowym dziennikarzem, gliwickim opozycjonistą i domorosłym prawnikiem. Anna: Vogler, bohater Twojego ostatniego spektaklu mówi, że „...aby zaistniał teatr muszą być spełnione trzy warunki: aktor, słowo, widz”. Zacznijmy od pierwszego. „On nas po prostu rzucał na głęboką wodę, jak kaczki i mówił płyńcie” - to słowa jednego z Twoich aktorów z wywiadu dla telewizji. Co ty im robisz? Wampir: To powiedział Genadz Gatowczyc, znakomity białoruski aktor. Kaczka czuje się bezpiecznie, bo reaguje instynktownie. Aktor też. Dobry aktor jest tak przygotowany do zawodu, że ma wszystko co jest mu potrzebne i potrafi tego użyć. A co im robię? To, co tak naprawdę lubią najbardziej – wymagam! Jasno stawiam sprawę, daję im twórczą wolność, ale wymagam, by pracowali szybko i precyzyjnie. Mówią, że jeszcze nigdy nie pracowali w ten sposób... Muszą więcej niż z niektórymi reżyserami, dlatego, że nie daję gotowców. Nie opisuję co aktor powinien zrobić, ile plasterków sera zjeść zanim powie pierwsze słowo, z której strony wejść, kiedy fiknąć kozła, kiedy uderzyć w stół. To muszą sami wypracować. Oczywiście są ważne miejsca, gdzie jestem restrykcyjny i mam bardzo konkretną wizję, ale tłumaczę wtedy aktorom, dlaczego nie daję im swobody. Każdy jest w stanie temu podołać? Na pewno nie. Aktorzy, którzy ze mną pracują, czy w Białorusi czy w Gruzji, wiedzą, że nie boję się podziękować komuś nawet 10 dni przed premierą. Takie przypadki były. Zawsze z dobrym skutkiem dla spektaklu. Robię tak, jeśli mam przeświadczenie, że zmieniony aktor, mimo krótkiego czasu, zrobi rzecz lepiej, niż ten, który się nie sprawdził. Nie zawsze mam o to pretensje. Możliwe, że nie dość starannie wybrałem aktora, być może to ja się pomyliłem, być może po prostu nie jest to rola dla niego. To nieprawda, że aktor zagra dobrze wszystko. Zagra, ale nie na tym samym poziomie. W Polsce jest tak samo? A czym się Polska różni od innych krajów?! Niczym. Jesteśmy takimi samymi reżyserami, aktorami. Różnimy się detalami. Przede wszystkim dyscyplina? Dyscyplina musi być w każdej pracy. Jesteś tyranem? Jestem! Nie ma taryfy ulgowej. Jesteśmy

dorosłymi ludźmi, spędzamy czas jak nam się podoba, ale o ustalonej porze musimy być gotowi do pracy i to na sto procent możliwości. Tego wymagam od siebie i od aktorów. Muszę, bo specjalizuję się w pracy bardzo szybkiej. Najczęściej w miesiąc robię wszystko, od pracy z tekstem do premiery. Jeżeli pracowałbym w drewnie byłbym stolarzem, a nie snycerzem. Tak samo jest w teatrze. Szlifowanie, rzezanie, inkrustowanie, zastanawianie się nad każdym słowem, to nie jest mój styl. Nie ma tu miejsca na zabawę, zwłaszcza gdy pracuje się w obcym języku. Jak polski reżyser robi spektakle w języku gruzińskim? Tak jak w języku polskim, tylko że mówię po rosyjsku. To co się mówi nie jest najważniejsze. Powstaje specyficzna więź. Trudno to wytłumaczyć, ale to jest pewnego rodzaju wymiana energii, poglądów estetycznych, poglądów na aktorstwo, na scenę. Na takie rozmowy poświęcam czasem dwa tygodnie z miesiąca, który mam na wszystko. Na rozmowy wokół tekstu, na tłumaczenie sobie rzeczy pozornie niezwiązanych z teatrem. To procentuje i potem praca jest dość łatwa. Słowo... Wybierasz niesceniczne teksty. Bardzo lubię adaptacje tekstów niescenicznych. Nie chcę urazić dramaturgów żyjących i tych dawnych, ale naprawdę dobrych tekstów jest mało i są najczęściej zrobione na dziesiątki sposobów. Nie za bardzo mnie to interesuje, wolę sztuki zapomniane, które staram się odświeżyć. Najmniej sceniczny tekst który zrobiłeś... Jednym z takich tekstów była adaptacja „Wściekłego psa” – reportażu Wojciecha Tochmana. Drugi to „ro-Zwał” Sławomira Shuty w adaptacji Mateusza Potaczka. Najbliższa rzecz, którą zrobię to „Trzy kobiety” Sylwii Plath. To poemat. Mimo, że ma podział na role, trudno go nazwać utworem scenicznym. Widz... Każdy widz jest dobry. Nie znoszę narzekania na publiczność. Powtarzania, że jest nie taka, że nie oddała tego, czego reżyser lub aktor potrzebowali, że jest nieprzygotowana. Jeżeli już, to wina jest po obu stronach. Może to my nie jesteśmy przygotowani do dialogu. Czasami warto zejść z Parnasu, który tak chętnie sobie stawiamy i dostrzec w widzu – powiem wprost

– człowieka, który nam płaci. Widza trzeba szanować i rozumieć, jak bardzo się zmienił. Być może jest mniej sprawny w odbiorze niektórych treści, ale to właśnie powinno być dla nas wyzwaniem. Musi być tak, że potrafimy widza zainteresować i zachęcić do pogłębiania własnej wiedzy. Widz ma tyle zajęć, obowiązków i problemów, że idąc do teatru nie chce iść do szkoły. Na co najchętniej chodzisz do teatru? Na swoje sztuki bardzo lubię chodzić. A poważnie, lubię klasyczną dramaturgię. Jakoś dziwnie czuję się na nowych sztukach. Albo zrobiłbym to inaczej, albo mi się nie podoba, albo jestem zazdrosny, że ktoś to zrobił przede mną. Nową dramaturgię śledzę uważnie, ale głównie przez lekturę. Staram się te teksty poznać i ocenić jako reżyser – nie podpatrując innych, tylko zastanawiając się, jak ja bym je zrobił. Kiedy wiedziałeś już, że jesteś reżyserem? Być może już w domu rodzinnym. Jestem najstarszy z siedmiorga rodzeństwa. Być najstarszym to zobowiązanie i żeby wszystko biegło tak jak ja chciałem, musiałem sobie tę rzeczywistość wyreżyserować. I tak już zostało, aż do momentu kiedy powstał Teatr Nowej Sztuki. Okazało się, że TNS to moje najtrwalsze przywiązanie. W Gruzji mówią o Tobie – „znany gruziński reżyser”... Tak i chyba tak jest. Największe sukcesy teatralne , łącznie z prestiżowymi nagrodami i nominacjami dla aktorów za role w moich spektaklach, póki co odniosłem w Gruzji. Spektakle jeżdżą po świecie, są zapraszane na festiwale. Właśnie teraz spektakl na podstawie” Emigrantów” Mrożka będzie oglądany w Szczecinie, a odwiedził już Zabrze, Chorzów, wkrótce będzie w Azerbejdżanie. Naprawdę ma swoje życie. Reżyserowałem w trzech gruzińskich teatrach, gdzie zrobiłem cztery duże spektakle. Wszystkie zostały ocenione bardzo dobrze, miały istotny odzew u krytyków i w mediach. Są już następne propozycje, zatem przygoda z Gruzję na pewno jeszcze potrwa. A gdyby jutro zaproponowano Ci etat w teatrze gruzińskim i mieszkanie? Takie rozmowy już były. Prawda jest taka, że w Gruzji pieniądze za etat reżysera są niewielkie. W Polsce często narzekamy na zarobki, ale


extra.gliwice WRZESIEŃ 2016

Alchalciche, spektakl „Zima pod stołem” 2016 / foto: Łukasz Gawin

9

teatrów wystawiło jego spektakle: Kino Teatr X (Gliwice) / Gliwicki Teatr Muzyczny (Gliwice) Teatr Rozrywki w Chorzowie / Teatr Korez (Katowice) / Dvorec Profsojuzov i Dom Veteranow (Mińsk) / Teatr im. Sandro Ahmetelli (Tb ilisi) / Miejski Profesjonalny Teatr Dramatyczny (Poti) / Meshetijski Teatr Dramatyczny (Achalciche) / Teatr MOST (Moskwa)

50

sztuk i spektakli opracował i wyreżyserował do tej pory.

600

zdjęcie: Bożena Nitka

osób zgromadziła największa widownia na jego spektaklu w gruzińskim mieście Poti, które liczy blisko 50 tysięcy mieszkańców i jest obok Batumi najważniejszym portem morskim Gruzji.

7


8 extra.gliwice WRZESIEŃ 2016

ANNA I WAMPIR

Gliwice: próba spektaklu „Pierwsza polka” / foto: TVG

Gliwice: próba spektaklu „Pierwsza polka” / foto: TVG

nawet odnosząc je do cen podstawowych artykułów, zarabiamy naprawdę nieźle. Dla reżyserów i aktorów w Gruzji czy w Białorusi nasze wynagrodzenia to marzenie. W ramach swojej pracy teatralnej odwiedziłeś dość egzotyczne miejsca... Jako reżyser i juror byłem kilkakrotnie w Gruzji i w Białorusi, trafiłem również do Serbii, Bośni i Hercegowiny, Ukrainy i Litwy. Teraz wybieramy się do Estonii ze spektaklem „Pod podeszwą buta” Adama Sroki, w którym zresztą grasz. To spektakl najczęściej wystawiany poza Polską. Co czujesz po premierze? Ulgę. Bo zawsze jest niepewność, choć mogę powiedzieć, że zrobiłem wszystko co mogłem i tak jak chciałem. A potem? A potem żal. Na drugi dzień, kiedy bąbelki szampana ulecą, kiedy omówi się tysiąc razy każdą minutę spektaklu, jest wielka dziura i pustka. Jeszcze nie można myśleć o następnym projekcie. Cała energia została w aktorach, na scenie. Wtedy zwyczajnie chce mi się płakać. Jestem emocjonalnie wyżęty. Istnieje życie pozateatralne? Oczywiście! Czym byśmy się nie zajmowali, nasze życie osobiste jest najważniejsze. Związki, bliscy, przyjaciele. To 70% zwykłego życia normalnego człowieka. Oprócz pracy na scenie dużo piszę. Przekładam z rosyjskiego. Niedługo w antologii dramatu białoruskiego pod redakcją Andreja Moskwina ukażą się dwie sztuki w moim przekładzie . Prowadzę Info-poster.eu. Jeśli ktoś się z nim zetknął, to wie, że rządzi w nim tematyka nieteatralna. A więc nie jest tak, że jestem przytwierdzony do scenicznych desek całą dobę. Co to znaczy „tematyka nieteatralna”? Dobrze, już nie będę eufemizmów używał... To są sprawy społeczne, polityczne. Tak jestem skonstruowany, że nie mogę spokojnie przyjmować tego co dzieje się wokół, jeśli to coś kłóci się z regułami i z prawem. To są sprawy spółek z

udziałem gminy, różnego rodzaju nieprawidłowości. Robię to zupełnie społecznie. Jest to dla mnie gimnastyka umysłu. Po literaturze, dobrze jest zagłębić się w teksty tak zaskakujące jak prawnicze. Myślisz, że gdyby nie Twoja „działalność nieteatralna” miałbyś więcej widzów? Na pewno w Gliwicach. Mógłbym tu po prostu pracować na scenie. Nie zagłębiając się w szczegóły, z powodu swojej dodatkowej działalności nie mogę tego robić. Żyjemy wprawdzie w ustroju demokratycznym, ale „na dole” coś z tą demokracją jest nie tak. Okazuje się, że poglądy polityczne, czy niezgoda z władzą, powodują, że nie wszystko można. Wyraźnie nie chcesz o tym mówić. Wróćmy zatem do teatru. Masz swój styl? Moje spektakle - co podkreślają krytycy – są bardzo oszczędne. Nieprzeładowane gadżetami. Jest trend wciągania na scenę wszystkiego, od multimediów począwszy, po różne konstrukcje, cuda-niewidy. Tego u mnie nie będzie. Interesuje mnie teatr surowy, ostrożny w wyrazie, bardzo silny emocjonalnie, przez to prawdziwy. Często czarno-biały. Teatr Twoich marzeń... Teatr moich marzeń to teatr pełen widzów. Wierzę, że tylko dobry teatr może być taki. Niech walą drzwiami i oknami, niech brakuje biletów. Teatr w Gliwicach... Wielka niewiadoma, wielkie pytanie na przyszłość. Bardzo mu kibicuję i dopinguję dyrektora Krawczyka. Myślę, że jego pociągnięcia były bolesne, ale konieczne. Czy się uda? Tego nie wie nawet sam Krawczyk. Wierzę w gliwiczan, w to, że kiedy przejdzie pierwszy gniew i żal za teatrem muzycznym, nie wytrzymają długo i będą walić do teatru dramatycznego. Myślę, że nie pożałują. Wierzę, że będzie dobrze. rozmawiała Anna Maksym


extra.gliwice WRZESIEŃ 2016

9


10 extra.gliwice WRZESIEŃ 2016 #ZDARZYŁO SIĘ

1

2

ZALANE MIASTO

UBIORĄ DRZEWO

To był jak grom z jasnego nieba. Krótka intensywna ulewa w niedzielę 21 sierpnia zniszczyła niektórym mieszkańcom dorobek całego życia. Zalane piwnice, garaże, samochody... Miejskie służby odpowiedzialne za gospodarkę wodną przerzucają się odpowiedzialnością.

Wspólnymi siłami przygotowujemy kolorowe ubranko na drzewo wyjątkowe, które znajduje się w sąsiedztwie gliwickiego hospicjum. Zależy nam, by na przekór potocznemu wyobrażeniu kojarzono to miejsce z kolorem, uśmiechem i życiem – mówi Justyna Koch ze Stowarzyszenia Przed Siebie.

foto: galeria Melina

#galeria Melina

foto: Gruba Tektura

#Gliwice

SIERPIEŃ 2016

4

3

12. JAZZ W RUINACH

FESTIWAL DANIELKA 2016

#ruiny teatru Victoria Już po raz dwunasty Stowarzyszenie Muzyczne Śląski Jazz Club, najstarsze stowarzyszenie jazzowe w Polsce zorganizowało Międzynarodowy Festiwal Jazz w Ruinach. Licznie zgromadzona publiczność wzięła udział w 8 koncertach realizowanych w dwa pierwsze weekendy sierpnia, w piątki i soboty. Jazz w Ruinach to festiwal młodych, wschodzących gwiazd muzyki jazzowej, około jazzowej i improwizowanej.

Staram się być orędownikiem dobrej sprawy, która jest dopiero u swego początku, więc muszę używać mocnych argumentów i cierpliwie przekazywać je wszystkim, którzy chcą ich wysłuchać. powiedział w wywiadzie dla E-IMPERIUM 8/16 dyrektor Teatru Miejskiego Grzegorz „Odnowiciel” Krawczyk

#chałupa Chemików Pol. Śl. 10. Turystyczny Przegląd Piosenki Studenckiej DANIELKA 2016 jest już historią. Organizatorzy czyli załoganci Chałupy Chemików w Ujsołach-Danielce dowiedli, że impreza jest warta kontynuowania, bo tak licznej publiczności festiwal nie miał nigdy. W konkursie więło udział 17 solistów i zespołów. Grand Prix Festiwalu, Kryształ Danielki otrzymała w tym roku Zuzanna Mroczek. Cały werdykt dostępny na stronie www.festiwal.danielka.com.pl

Mam nadzieję, że nie będzie się zmuszać szkół, by zabierali dzieci i młodzież na „Smoleńsk”. Ja na pewno nie wyrażę zgody na to, by moje dzieci miały oglądać ten film.

napisał na FaceBook’u radny (Platforma Obywatelska) Rady Miasta Gliwice dr Zbigniew Wygoda


extra.gliwice WRZESIEŃ 2016

11

#SPORT

foto: www.piast-gliwice.eu

Jesteśmy silniejsi i bardziej zgrani Bartosz Szeliga szczerze o drużynie po przejściach. Do zespołu powrócił Radoslav Latal, z którym pracowaliśmy jeszcze dwa miesiące temu. Jego warsztat nie zmienił się od tamtego czasu, dlatego też wiedzieliśmy czego możemy się po nim spodziewać. On również dobrze nas pamiętał, więc wydaje mi się, że treningi pod jego okiem są bardzo efektywne - ocenił Bartosz Szeliga. - Wymaga od nas przede wszystkim ciężkiej pracy, a my staramy się spełnić jego oczekiwania. Myślę, że po cichu każdy z nas gdzieś tam jest z tego zadowolony, bo tylko takie sumienne ćwiczenia pomogą nam wyjść z sytuacji, w której się znaleźliśmy. (..) Czy lubię obozy? Szczerze mówiąc czasami wolałbym zostać w domu, żeby odpocząć po treningach i regenerować siły wśród najbliższych. Lubię spędzać czas z chłopakami. Mamy w drużynie bardzo fajną atmosferę - chwalił kolegów 23-letni skrzydłowy. (..) Nasza szatnia jest bardzo specyficzna – nie ma tutaj wielu starszych, doświadczonych zawodników, natomiast sporo u nas obcokrajowców. Wielu piłkarzy, którzy aktualnie grają w Piaście, jest tutaj od niedawna, dlatego tak naprawdę jeszcze wciąż się zgrywamy. Mówi się, że dobrą atmosferę w zespole generują zwycięstwa, nas jednak bardzo zjednoczyły ostatnie porażki. Nie szło nam zbyt kolorowo, a mimo tego trzymaliśmy się razem. Każdy czuł wsparcie ze strony innych i to właśnie powinno napawać największym optymizmem. Jesteśmy silniejsi, a także bardziej zgrani niż kiedykolwiek - przyznał Szeliga.

PREZENTACJA DRUŻYNY 13 września na stadionie miejskim w Gliwicach, odbyła się oficjalna prezentacja drużyny futsalowej Piasta. Sponsorzy klubu i przedstawiciele mediów poznali ostateczny kształt zespołu, zaprezentowano też stroje w jakich będą grać podopieczni Sebastiana Wiewióry i Jacka Podgórskiego w Futsal Ekstraklasie w sezonie 2016/17. Stroje podstawowe to niebieska koszulka, czerwone spodenki, a strój rezerwowy – biały Kadra będzie liczyć 18 zawodników z tego trzech to bramkarze, reszta gracze z pola. W kadrze jest 16 Polaków i dwóch futsalistów z Ukrainy. Kapitanem zespołu został Zbigniew Mirga. Drużyna będzie rozgrywać mecze w hali przy ul. Jasnej 31.

foto: GUKS CARBO GLIWICE

futsalowcy wystartowali

Nasi wrócili ze srebrem Gliwicki Uczniowski Klub Sportowy CARBO GLIWICE Zwieńczeniem tegorocznych Młodzieżowych Mistrzostw Polski w Boksie Mężczyzn była uroczysta gala finałowa, podczas której rozstrzygnięto kwestię praw do tytułów młodzieżowych mistrzów naszego kraju na bieżący sezon. Damian Józwiszyn (49kg) i Stanisław Gibadło (75kg) z GUKS Carbo Gliwice wywalczyli srebrne medale i tytuły wicemistrzów Młodzieżowych Mistrzostw Polski, które odbyły się od 5 do 10 września w Człopa koło Wałcza.


12 extra.gliwice WRZESIEŃ 2016

MIEJSCA

CENTRUM

Nie ma znaczenia wiek czy płeć. Robią to wszyscy ci, którzy posiadają odpowiednie oprogramowanie na swoim smartfonie. Zakochani w swoim telefonie do upadłego tropią wirtualne ludziki, które zagnieździły się w centrum Gliwic.

POKEMONY Z PLACU DONCASTER Dla niektórych gliwiczan tłumy młodych ludzi wpatrzonych w ekrany swoich smartfonów to już plaga. Są tacy co uważają, że to może być niebezpieczne, zwłaszcza kiedy taki ktoś śledząc ekran wchodzi na ulicę bez kontroli. Szaleństwo trwa w Polsce już od kilku tygodni. Na całym świecie setki tysięcy ludzi chodzi po ulicach w poszukiwaniu wirtualnych stworów. Nie bez powodu. Do ustrzelenia jest gotowych kilkaset pokemonów. Gliwiccy tropiciele szczególnie upodobali sobie plac przed Urzędem Miasta. Ale czy robią to z własnej woli? Nie! Te miejsca administratorzy gry Pokemon GO nazywają pokestop i służą one do wabienia pokemonów. W Gliwicach najbardziej zarażone punkty to Politechnika Śląska, Plac Krakowski i Palmiarnia. Ale nie jest to regułą, bo może być to praktycznie każdy obiekt lub miejsce zaznaczone na mapie Google. Oprócz pokestopów w Gliwicach jest

też kilka pokearen, gdzie zawodnicy przy pomocy złowionych pokemonów toczą bitwy. Łapanie i swoiste kolekcjonowanie pokemonów nie jest niczym nowym. Pod koniec lat 90. na bazie japońskiej kreskówki o przygodach pokemonów emitowanej w telewizji fani tej zabawy mogli w nieograniczony sposób zbierać różne stwory. Wizerunki pokemonów drukowane były na specjalnych żetonach i kartach. I służyły nie tylko do kolekcjonowania, ale również do odbywania pokemonowych potyczek między ich właścicielami. A co sądzą o grze gracze? Pasjonaci podkreślają przede wszystkim motywację do wyjścia z domu i wartość integracyjną gry. Nie brakuje jednak głosów krytycznych, a te pojawiły się w kontekście nieodpowiedniego zachowania graczy podczas wizyty w Muzeum Auschwitz-Birkenau oraz podobnej sytuacji w Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie.

lata 90-te

rok 2016


extra.gliwice WRZESIEŃ 2016

13

Jesień 2016

SERCE ŚLĄSKIEJ WIDOWNI "JEST OTWARTE NA ARTYSTÓW" Wywiad z Aldoną Jankowską

ZAPACH LASU W TWOIM DOMU

Nowości dla Twojego wnętrza

WACHLARZ JESIENNYCH KOLORÓW Trendy na najnowszy sezon


14 extra.gliwice WRZESIEŃ 2016

#off the record

BLCRK: WRACAJĄ WARSZTATY !

foto: materiały promocyjne

O, Darek!

27.09 Wydawnictwo:

„Jestem ziarnkiem piasku” to autobiografia znanego tekściarza, muzyka i kompozytora Dariusza Duszy. Książka, która w lekki i bezpretensjonalny sposób prowadzi nas za kulisy rock`n`rollowej sceny, począwszy od lat osiemdziesiątych aż po lata współczesne. To książka, która opowiada o miłości do muzyki. Miłości burzliwej, pełnej dramatów i nagłych zwrotów akcji. Darek w intrygujący sposób opowiada też o fenomenie polskiego punka, bo właśnie od założenia punkowej Śmierci Klinicznej autor rozpoczął swoją przygodęz muzyką. Czytając książkę Darka zwiedzimy piwnicę gliwickiego klub „Gwarek”, miejsce spotkań gliwickiej punkowej załogi, miejsce prób legendarnej Śmierci Klinicznej. Wraz ze Śmiercią Kliniczną wybierzemy się do Jarocina i poznamy kilka tajemnic jarocińskich festiwali z lat 82-84. Odwiedzimy też inne imprezy rockowe z tamtych lat: Rock Arenę, Famę czy łódzkie Rockowisko. W następnych rozdziałach dowiemy się, jak powstał kultowy polski zespół rock`n`rollowy Shakin` Dudi. Wesołym autobusem wybierzemy się z nim na trasę po Polsce połowy lat osiemdziesiątych. Po odśpiewaniu „Za dziesięć trzynasta” możemy wraz z autorem wpaść na krótką, trzydniową rock`n`rollową balangę. Jeśli jednak wolimy spokojniejszy sposób spędzenia wolnego czasu, możemy zajrzeć do studia nagraniowego albo telewizyjnego. Albo z lekką tremą wejść na scenę. Możemy prześledzić, jak wyglądała kiedyś nasza estradowa rzeczywistość, a jak wygląda obecnie. Darek opowiada również o tajnikach zawodu tekściarza i o współpracy z wybitnymi polskimi artystami. Przez książkę przewijają się nazwiska Irka Dudka, Ryśka Riedla, Lory Szafran i wielu innych. A w tle cały czas towarzyszy nam muzyka, bo ona jest główną bohaterką tej książki. Darek Dusza swoją profesjonalną karierę muzyczną rozpoczął zakładając w 1981 r. Śmierć Kliniczną. Zespół występował na największych polskich festiwalach rockowych, nagrał dwa single, nakręcono o nim film dokumentalny. Po opuszczeniu Śmierci Klinicznej Darek założył punkowy Absurd. Jednocześnie rozpoczął trwającą do dziś współpracę z Irkiem Dudkiem. Jest autorem tekstów wszystkich największych przebojów Shakin` Dudi: od „Au sza la la la” po „Ziutę”. Gitarą i piórem wspomagał Dudka w jego wszystkich projektach. Jest również autorem tekstów z płyty Dudek „Bluesy”, nagrodzonej Fryderykiem w 2011 r. W 1989 r. na ponad dziesięć lat zawiesza działalność estradową. Ogranicza się do pisania tekstów, m. in. dla Ryśka Riedla i zespołu Dżem. Najbardziej znane to :”Jak malowany ptak” i „Zapal świeczkę”. W 2002 r. Darek wraca płytą „Pies od Luizy” nagraną wspólnie z Jurkiem Mercikiem, dawnym wokalistą Śmierci Klinicznej. Kolejną płytą duetu są „Same dobre wiadomości”. Darek ponownie zaczyna koncertować i wydawać płyty z Shakin` Dudi. W 2010 roku zakłada Redakcję, niezależny zespół łączący punka i rock`n`rolla. www.lubimyczytac.pl

Zima

Prowadzący:

Adam Laska WPISOWE: 40PLN

Warsztat o kawie zaparzonej siłą ludzkich mięśni i o tym jak producent zabawek stworzył jedną z najciekawszych alternatywnych metod zaparzenia kawy. Poznasz urządzenie, które szturmem wdarło się w łaski baristów na całym świecie. Warsztaty pozwolą ci poznać najlepsze sposoby na zaparzenie kawy za pomocą Aeropress’u i pokażą jak zrobić swoją kawę nawet w dalekiej dzikiej podróży.

BLCRK, ul. Stanisława Dubois, 44-100 Gliwice CUDOWNY ŚWIAT W MINIATURZE! Największa makieta kolejowa w Polsce! Kolejkowo to miejsce, które przeniesie Cię do niesamowitego świata, pomniejszonego 25 razy! Dzień w Kolejkowie trwa 9 minut, po których następuje noc; zapalają się uliczne latarnie oraz światła w budynkach. Na makiecie stworzyliśmy miniatury autentycznych budowli ze Śląska np. gliwickiego dworca kolejowego wraz z peronami, gliwickiego ratusza oraz kamienic.

22.09

C.H. EUROPA CENTRALNA ul. Pszczyńska 315, 44-100 Gliwice

BILETY: 19PLN/15PLN/12PLN

start

21.09 11.10 koniec

Kiedyś mieszkały w morzach i oceanach, teraz zamieszkają na jakiś czas w CH FORUM. Zapraszamy na jedyną w swoim rodzaju, prezentowaną po raz pierwszy w Polsce, edukacyjną wystawę Morskie giganty. Na okazałą prezentację składa się kilkanaście elementów, które będą rozlokowane na terenie całego centrum oraz na zewnątrz.

C.H. FORUM, ul. Lipowa 1, 44-100 Gliwice


extra.gliwice WRZESIEŃ 2016

Zdjęcie z przedstawienia: Ulotna historia czarownicy z Czeladzi, wrzesień 2016 foto: Jagoda Stuła Granda Photography

Lufcik na korbę, czyli bajki o Śląsku po polsku to artystyczne dziecko Agnieszki Batóg, gliwickiej autorki, reżyserującej, grającej, nagrywającej i któż tam wie co jeszcze... Przedstawienia ze znakiem Lufcika można oglądać na całym Śląsku i w internecie. Ale dlaczego tak? Bajki i bery są bardzo mocno związane tak z kulturą, jak i naszą tożsamością. Lufcik na korbkę pomaga poznać dzieciom część historii regionu, z którego pochodzą. Opowiadamy o Śląsku po polsku, kształtując w sposób ciekawy i zabawny wiedzę o naszym regionie i wprowadzając śląskie słownictwo - mówi Agnieszka Batóg, trzymająca korbę przedsięwzięcia. Dlaczego po polsku? Bo śląska gwara to najbardziej staropolski z polskich dialektów. Jednak wiele dzieci w ogóle nie potrafi mówić po śląsku - im młodsze pokolenie, tym mniejsza znajomość gŏdki. Projekt „Bajki i bery o Śląsku po polsku” aktywizuje także ludzi starszych oraz pozwala im na wkład w rozwój i ochronę niematerialnych dóbr kultury, dając poczucie bycia potrzebnymi. Takie działania kształtują przywiązanie do naszej lokalnej mikroojczyzny.

BAJKI I BERY O ŚLĄSKU PO POLSKU

Lufcik to od lewej: Natalia Kuznik, Marcin Wiśniewski, Agnieszka Batóg, Katarzyna Łyczkowska, Olaf Józefoski

15


16 extra.gliwice WRZESIEŃ 2016 #ZOOM

PIKNIK LOTNICZY NA GLIWICKIM LOTNISKU 28 sierpnia 2016 r. na gliwickim lotnisku odbył się Piknik Lotniczy. Wydarzeniem uczczono 100-lecie istnienia lotniska w Gliwicach i 60-lecie Aeroklubu Gliwickiego. W ramach Pikniku Lotniczego odbył się również na gliwickim niebie „przelot z elementami pokazu” samolotu MiG-29. Podczas Pikniku pokazano też samoloty: RWD 5, Piper Cub L-4H SP-AFY, JAK-18, Zlin AFS, Zlin 526F, Fokker Dr.1, Spowith F1 Camel, DH 82A Tiger Moth oraz De Havilland Canada DHC-1 Chipmunk.


extra.gliwice WRZESIEŃ 2016

17


18 extra.gliwice WRZESIEŃ 2016 #GRUBA TEKTURA 2 1

3

4

5

Najlepsze współczesne gliwickie realizacje architektoniczne Mówi się, że dobra architektura zawsze obroni się sama. Jakub Kowalski z Grubej Tektury wybrał i opisał pięć najlepszych współczesnych gliwickich realizacji. Czym kierował się autor wskazując akurat te budynki? To jego słodka tajemnica. Wydaje się jednak, że zaważyła wiedza o architekturze i smak pasjonata. Najciekawszy i zarazem najbardziej niedoceniany przykład architektury współczesnej na terenie naszego miasta to Palmiarnia [1] Obiekt składa się z 7 pawilonów przypominających swoją formą kryształy. W każdym z nich zamknięto fragmenty rożnych środowisk przyrodniczych dzięki zastosowaniu przestrzennych kratownic o dużej rozpiętości. Lekka stalowa konstrukcja w połączeniu z półprzezroczystymi panelam i tworzy wyjątkowe efekty świetlne o każdej porze dnia. Oglądając budynek Palmiarni bardzo szybko na myśl przychodzą skojarzenia z paryskim Centrum Pompidou lub Muzeum Śląskim w Katowicach. [2] Kościół Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła to obiekt symboliczny, nie tylko ze względu na pełnioną przez siebie funkcję, ale też z powodu daty powstania. Budowana przez dekadę świątynia ostatecznie zamyka okres rozwoju modernizmu w architekturze Gliwic. W formie budynku odnajdujemy nawiązania do zabudowań klasztornych z wcześniejszych epok – jak chociażby ustawione na planie kwadratu ascetyczne ceglane mury kompleksu otaczające wewnętrzny dziedziniec. Estetyka tego ogromnego kościoła świetnie łączy ze sobą podniosłość miejsca z zakonnym spokojem.

[3] Lofty w Spichlerzu to jedna z pierwszych polskich inwestycji mających na celu przywrócenie życia zdewastowanym obiektom przemysłowym. Jest również najczęściej komentowaną w kraju i za granicą gliwicką realizacją. Przebudowę docenia się za utrzymanie industrialnego charakteru budynku i wzbogacenie go o równie surowy współczesny element w postaci klatek schodowych pokrytych rdzewiejącą stalą cortenowską. Ich architektura jest w całości podporządkowana śląskim wzorcom przemysłowym. Świadczy o tym sposób zabudowania czerpni powietrza wewnątrz prostopadłościennych brył oraz wykorzystanie wytrzymałego szkła profilowego. [4] Pływalnia Olimpijczyk czyli “beton i szkło”, najpowszechniejsze określenie architektury współczesnej, wypowiadane jest często w prześmiewczym tonie. W przypadku największego gliwickiego basenu oszczędne gospodarowanie środkami wyrazu jest jednak oznaką elegancji. Estetyką budynku rządzi umiar – niczego nie jest tu za dużo. Szerokie okna pozwalają przypadkowym przechodniom na obserwację zmagań pływaków, a jednocześnie nie wiążą się z nadmiernym nasłonecznianiem wnętrza. Ochronę przed światłem zapewnia nowoczesna biżuteria w postaci poziomych żalu-

zji. Skromnie udekorowany basen na Kąpielisku Leśnym nie wywołuje głębokich odczuć, ale nie budzi też kontrowersji. Dzięki temu, jak żaden inny obiekt sportowy w Gliwicach, zasługuje na krótki i treściwy komentarz: schludny. [5] Transatlantyk. Od wieków najbardziej wyeksponowanymi miejscami w gęsto zabudowanej tkance miejskiej były zbiegi ulic. To dlatego przy gliwickich skrzyżowaniach oglądamy dziś wyróżniające się na tle sąsiedztwa kamienice, które niejednokrotnie powiększone są optycznie wieżyczkami. Nowa plomba na rogu ul. Mikołowskiej i ul. Wrocławskiej również góruje nad otoczeniem, jednak wykusze na jej skrzydłach kontynuują wysokość pierzei tworzonej przez pozostałe budynki tej części Śródmieścia. Dynamiczna forma uzyskana poprzez zastosowanie poziomych podziałów oraz elementy architektury okrętowej (jak okrągłe okna i nitowane słupy) nawiązują do fascynacji liniowcami oceanicznymi w latach ’20 XX wieku. Na uwagę zasługuje cały proces uzupełniania pierzei ul. Mikołowskiej, który zapoczątkowany został jeszcze w latach ’80 poprzez budowę postmodernistycznych kamienic. fotografie: Gruba Tektura


extra.gliwice WRZESIEŃ 2016

Rodzinne wyścigi rowerowe! :)

25 września

Zapraszamy na wielki finał akcji Jeżdżę i pomagam! W programie rodzinna sztafeta rowerowa i wyścig rowerkowy dla najmłodszych. Każdy uczestnik zawodów otrzyma zestaw startowy i pamiątkowy medal. Finał akcji uświetni przekazanie przejechanych kilometrów i czeku dla Społecznego Komitetu Pomocy Osobom Niepełnosprawnym. Bezpłatne zapisy, szczegóły i regulamin zawodów na www.europacentralna.eu

19


20 extra.gliwice WRZESIEŃ 2016 #DO TRZECH RAZY SZTUKA 1

Telewizja TVP 1

22.08.2016 aktualizacja: 18:53

#NUMERALIA Pracownia badawcza TNS Polska na zlecenia miasta Gliwice opracowała raport dotyczący opinii mieszkańców na temat warunków życia w mieście i ich oczekiwań wobec władz samorządowych. Oto niektóre z nich:

84%

MALUCH W SALONIE. NAWET JAK STOI, TO JEST ODJAZD

Telewizor, sofa, lampa, stół – to standard. Ale kiedy w dużym pokoju zaparkuje mały fiat – to już jest awangarda. Panu Mirosławowi z Gliwic udało się kupić nowiutki egzemplarz, dlatego uznał, że należy mu się godne miejsce. – Jak tylko zobaczyłem, że to nowy samochód od razu wiedziałem, że muszę mieć go w domu. Jest sprawny, czasem przejadę się po pokoju kawałek – opowiada „Teleexpressowi” Mirosław Wypych.

2

Telewizja TVN 24

30 sierpnia 2016, 19:04

gliwiczan pozytywnie ocenia działalność Prezydenta Miasta, przy czym 20% bardzo dobrze

58% 28%

mieszkańców uważa, że miasto powinno dofinansowywać Piasta Gliwice

FIAT 126P ZAPARKOWANY W SALONIE

Auto ma 138 kilometrów przebiegu, właściciel trzyma go w mieszkaniu w Gliwicach. Na pierwszym piętrze, w dużym pokoju mieszka Fiat 126p. Pan Mirosław swojego malucha lubi tak bardzo, że zaparkował go w domu. Fiat chowany w cieplarnianych warunkach na liczniku ma 30 lat.

3

Telewizja Polsat News 2016-08-11, 13:40

79%

było zdania, że Gliwicki Teatr Muzyczny powinien być dofinansowywany przez miasto

45%

NIEUŻYWANY FIAT 126P IDZIE NA SPRZEDAŻ

Nie mówcie nikomu, że trzymam „malucha” w pokoju. Pan Mirek z Gliwic postanowił sprzedać swojego Fiata 126p, którego kupił kilka lat temu. Wyprodukowany w 1987 roku pojazd został wystawiony przez właściciela na sprzedaż w internecie. Pan Mirek przekonuje, że auto sprzedaje niechętnie i tylko z powodu „wyższej konieczności”. Cena robi wrażenie; w ogłoszeniu podał kwotę 65 tys. zł, ale - jak mówi - jest otwarty na negocjacje.

jest przeciwna utrzymywania drużyny z kasy miejskiej

ankietowanych interesuje się udziałem w konsultacjach społecznych

47%

nie wyraziło chęci udziału w konsultacjach społecznych

Badania przeprowadził TNS Polska między 29 listopada a 5 grudnia 2015 roku, na próbie 1020 dorosłych mieszkańców Gliwic.


extra.gliwice WRZESIEŃ 2016

#KINOMANIAK

21

smacznego

foto: www.icestorm.de

NIEMCY Z NRD W 1961 ROKU NAKRĘCILI O PROWOKACJI GLIWICKIEJ FILM

Gliwice, ul. Kłodnicka 2 tel.: 533 532 207

www.filmweb.pl

Dotychczas o prowokacji gliwickiej nakręcono dwa filmy. W 1961 roku wschodnioniemiecka wytwórnia DEFA wypuściła propagandowy „Der Fall Gleiwitz”, a w 1979 roku, z okazji 40-lecia wybuchu II wojny światowej w Posce nakręcono film fabularny „Operacja Himmler”, oparty na faktycznych wydarzeniach, niepozbawiony jednak przekłamać historycznych i propagandowych. Film „Der Fall Gleiwitz” jest rekonstrukcją wypadków. W roku 1939 na rozkaz Hitlera, Gestapo przygotowało drobiazgowo opracowany napad na radiostację w Gliwicach, który miał stanowić uzasadnienie zaatakowani „agresywnej” Polski jako prowokatora wojny. Bezpośrednim wykonawcą rozkazów Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy był wyższy oficer SS Naujocks, pracujący pod bezpośrednimi rozkazami Szefa Gestapo, Müllera. Do napadu wykorzystano grupę więźniów z obozów koncentracyjnych, których ubrano w mundury polskie. Jeden z napastników wygłosił przez radio odpowiednio spreparowane przemówienie, które miało wskazywać na to, że napadu dokonał oddział śląskich powstańców. Dla zatarcia śladów prowokacji, wszystkich jej uczestników wymordowano. „Prowokacja gliwicka” stanowiła jeden z głównych punktów oskarżenia, skierowanego przeciwko przywódcom III Rzeszy w Procesie Norymberskim.

COŁKI ŚWIAT W JEDNYM GARCU www.facebook.com/SlaskiVegebarAjntopf Tu Radio Gliwice(1961) Der Fall Gleiwitz reżyseria: Gerhard Klein scenariusz: Wolfgang Kohlhaase Günther Rücker gatunek: wojenny produkcja: NRD premiera: 22.04.1961 czas trwania: 70 min. DVD

Najstarszy w Gliwicach bar wegetariański i wegański. Dawniej Złoty Osioł, dziś Ajntopf - Śląski Bar Wegetariański. Gotują dania z kuchni całego świata, inspirują się też kuchnią śląską i kresową. Używają sprawdzonych produktów, przypraw i dodatków. Gotują pysznie, kolorowo, zdrowo i fit.

ceny od 4,50 PLN płatności kartą (także zbliżeniowo)

mówimy po angielsku, gŏdōmy po ślōnsku szybkie wi-fi

dowóz na telefon oferta kateringu

foto: klatki z filmu


22 extra.gliwice WRZESIEŃ 2016 #GALERNICY

#PERKOZ IKONY I INSPIRACJE WYSTAWA IKON JANINY ŚWITAŁY

1 - 30 września 2016

finisaż: 30 września 2016 r., godz. 17:00 Galeria Perkoz, Filia nr 5, ul. Perkoza 12

Wystawa ikon pisanych autorstwa Janiny Świtały. Ta urodzona w Małopolsce artystka, od 1975 roku mieszka w Sosnowcu. Ukończyła Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych im. A. Kenara w Zakopanem. Ma na swoim koncie tytuł Mistrz Rzemiosł Artystycznych oraz tytuł Artysta Plastyk wydane przez Ministerstwo Kultury i Sztuki. Zajmuje się malarstwem i rzeźbą w drewnie (snycerstwem).

#ZPAP MIARA CZASU

ANNA KOWALCZYK-KLUS

9 września - 10 października 2016

Centrum Organizacji Kulturalnych Perełka, ul. Studzienna 6, Gliwice

Prof. Anna Kowalczyk-Klus jest grafikiem i rysownikiem, wykłada w Instytucie Sztuki Uniwersytetu Śląskiego. Jej prace prezentowane były na kilkudziesięciu wystawach indywidualnych w kraju i za granicą. Anna Kowalczyk-Klus była wielokrotnie nagradzana za swoją twórczość, m.in. przez Ministerstwo Kultury i Sztuki oraz Rektora Uniwersytetu Śląskiego. W 2006 roku otrzymała Honorową Odznakę „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Organizatorem jest Okręg Gliwicko-Zabrzański Związku Polskich Artystów Plastyków.

#STACJA GLIWICE - TEREN ZAUFANY WYSTAWA ZBIOROWA

17 września - 5 października 2016

Stacja Artystyczna RYNEK, Rynek 4-5, 44-100 Gliwice

Wystawa zbiorowa artystów związanych z Miastem Gliwice. Udział biorą: A. Biela, A. Brudzińska, B. Brząkalik-Gburek, L. Cepa k, A. Chrzanowska-Małys, K. Cupiał, M. Fesser-Larisz, J. Star Czupryniak, J. M. Hedinger, H. Hölling, M. Hupert, M. Jabłońska, M. Kapela, J. Kucaba, M. Kwapisz-Grabowska, K. Łata-Wrona, E. Pańczyk-Hałubiec, M. Słomski, P. Szewczyk, B. Szwaja, D. Szwaja, M. Zajączyska-Kowalska, A. Zawisza-Kubicka

www.czytelniasztuki.pl

#CZYTELNIA

PAWEŁ FRANIK – FOTOGRAFIE WYSTAWA

16 września - 10 października 2016

czytelnia sztuki / willa Caro / Gliwice, ul. Dolnych Wałów 8a

Fotografie Pawła Franika wprawiają ludzkie oko w stan medytacji i odpoczynku od chaosu otaczającego świata. Na zdjęciach artysty, po niemożliwie wręcz wyludnionych przestrzeniach, wędruje samotnie człowiek, pojedyncza jednostka, dyskretnie oddalona od obiektywu. Postaci uchwycone w kadrach są zdane tylko na siebie. Przemierzają puste ulice, pola i pozornie porzucone obszary, zakłócając naturalny rytm miejsc własną obecnością. Franik za pomocą obiektywu bada stany samotności – upragnionej, chwilowej, gwarantującej odpoczynek, skupienie i uważność.


extra.gliwice WRZESIEŃ 2016

23

GLIWICKI BROWAR MAJER W znaczeniu ogólnym piwo to każdy napój otrzymany w wyniku enzymatycznej hydrolizy skrobi i białek zawar-

#KLUB KONESERA

tych w ziarnach zbóż i poddany fermentacji alkoholowej. W węższym znaczeniu pod pojęciem piwa rozumie się zawierający alkohol i dwutlenek węgla napój otrzymany w wyniku fermentacji alkoholowej wody, słodu i chmielu przy użyciu wyselekcjonowanych szczepów drożdży.

mocno gliwicki browar, pszeniczny witbier, naturalnie mętne

+ woda, słody: pszeniczny, pilzneński, surowce niesłodowe: płatki pszeniczne i owsiane

piwo wytrawne, bardzo orzeźwiające, pełne aromatów pomarańczy i kolendry

+ belgijskie drożdże brewerry blanche, skórki pomarańczy słodkiej oraz gorzkiej curacao, kolendra aromatyczna

piwo niepasteryzowane, przechowywać w chłodnym i zacienionym miejscu

+ chmiele: amarillo, cascade, palisade, chinook, simcoe

wyprodukowane przez: Hotel Silvia Maria i Ernest Majnusz


24 extra.gliwice WRZESIEŃ 2016 #KIEDYŚ i TERAZ

KORMORAN NA SIKORNIKU

KIEDYŚ rosnące jak na drożdżach w latach 70. osiedle Sikornik potrzebowało dla nowych mieszkańców nie tylko dróg i chodników, ale również tzw. infrastruktury gastronomicznej. Stołówki pracownicze, szkolne czy bary mleczne znajdowały się dość daleko od nowego Ptasiego osiedla. Dlatego też spółdzielnia mieszkaniowa podjęła decyzję o stworzeniu w pawilonie usługowym przy ulicy Czajki jadłodajni, którą oczywiście nazwano Kormoran. TERAZ daleko spadło jabłko od jabłoni, bo obecnie znajduje się w tym miejscu biuro księgowości.


extra.gliwice WRZESIEŃ 2016

www.biblioteka.gliwice.pl 6 WARSZTATÓW NA WAGĘ ZŁOTA

www.szokgliwice.pl

www.woodmate.pl

PRODUCENT DREWNIANYCH OKULARÓW I MUSZEK

www.bozenanitka.pl

www.6win.pl SKLEP Z WINAMI

www.tattoomuseum.pl

TANIEC TOWARZYSKI – SPORT I HOBBY

FOTOGRAFIA ARTYSTYCZNA I PORTRETOWA

www.sushikushi.pl

www.ilonamisiak.pl UBRANIA Z WŁÓCZKI

RESTAURACJA PORTOWA & HOTEL MALINOWSKI

www.dako-jobcenter.eu

www.roza-kwiaty.pl

www.shausha.pl

www.momo-ratusz.pl

www.slodkie-zycie.com.pl

SUSHI KUSHI GLIWICE

AGENCJA PRACY TYMCZASOWEJ

MOMO Restaurant & Cocktail Bar

KWIACIARNIA I PREZENTY

SŁODKIE ŻYCIE KAWIARNIA ART

MUZEUM TATUAŻU + PRACOWNIA

www.hotelmalinowski.pl

SHAUSHA SPORT CLUB

www.minkacafe.pl

MINKA CAFE- KAWIARNIA RODZINNA

25


26 extra.gliwice WRZESIEŃ 2016 #BUTIK GLIWICKI

magnes na lodówkę

4,50 PLN

magnes na lodówkę

5 PLN

Cen­trum In­for­ma­cji Kul­tural­nej i Tu­r y­stycz­nej (CIKIT) znajduje się w budynku, w którym się mieści „Kino Amok – Scena Bajka”, przy ulicy Dol­nych Wałów 3. Punkt służy miesz­kań­com mia­sta i tu­ry­stom in­for­ ma­cjami dotyczącymi wydarzeń­ kul­tural­nych oraz a­trak­cji tu­ry­stycz­ nych Gli­wic i re­gio­nu. Działalność CIKiT jest u­zupeł­nieniem Cen­trum In­for­ma­cji Kul­tural­nej i Edu­ka­cji Re­gio­nal­nej, które znaj­du­je­ się w Zamku Pia­stow­skim. W Butiku pokazujemy wybrane pamiątki z Gliwic, które można tu kupić.

Centrum czyn­ne od wtor­ku do so­boty w godz. od 10.00 do 18.00 (przerwa 13.00-14.00)

brelok z Radiostacją

ryngraf zawieszka

9,50 PLN

marka gliwicka

8 PLN

30 PLN podkładki

5 PLN


extra.gliwice WRZESIEŃ 2016

CH Europa Centralna ul. Pszczyńska 315, 44-100 Gliwice tel. 880 006 001

www.kolejkowo.pl

27


28 extra.gliwice WRZESIEŃ 2016


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.