3-2009-[6]

Page 1

Reklama

Informujemy na bieżąco Raciborska Telewizja Kablowa w internecie

www.naszraciborz.pl

16 stycznia 2009 Rok II, nr 3 (6) cena: 2 zł (w tym 7% VAT) ISSN 1689-5606 nr indeksu 249971 www.naszraciborz.pl

Wi

Raciielka b Krzy orska ż ówka

Rafako dostanie stocznię

O krok od tragedii

Śląsk liderem dobrobytu

Wygrany proces z ukraińskich kontrahentem może sprawić, że raciborska spółka zacznie działać w branży okrętowej. W ramach odszkodowania może bowiem dostać od Ukraińców port i stocznię na Krymie. » str. 9

Takiej hałdy odpadów w małym mieszkaniu na strychu strażacy jeszcze nie widzieli. Ogień udało się na szczęście zdławić, a z zaczadzonego lokum wynieść starszego mężczyznę, który nie był w stanie się sam uratować. » str. 7

Mieszkańcy województwa śląskiego doświadczają największego dobrobytu w Polsce – przekonuje dziennik Rzeczpospolita. Mamy najniższe bezrobocie, a zarabiamy ciut mniej od Mazowszan. Jak jest w Raciborskiem? » str. 2

POLECAMY – Śląski ekspres, czyli przepisy na szybkie i tanie dania » str. 20

Mały Oliwier

9 771689 560901

03 >

w domu Korzonków Reklama

Racibórz » Babcia i dziadek oszaleli na jego punkcie. Marzena z mężem Piotrem nie mogą się doczekać, kiedy wyjdą na pierwszy spacer, a na razie dzielą się obowiązkami. Nowy obywatel Oliwier absorbuje całą uwagę rodziny Korzonków. Duma przyszła na świat z końcem grudnia. Marzena nie udzielała wcześniej wywiadów, bo ciąża przebiegała z komplikacjami. Wszystko się jednak skończyło szczęśliwie. » str. 8 Reklama


2 » Aktualności »

Mała rzecz, a cieszy

Kurier tygodniowy Z Polski Polecamy nowy numer magazynu Twój Styl. Pismo publikuje wywiad z pochodzącą z Raciborza znaną aktorką Magdaleną Walach. Sporo miejsca poświęcono Raciborzowi. Oto fragment wywiadu: - TS: Rodzice zostali w Raciborzu. Jak patrzysz na to miasto dziś? MW: To miejsce, w którym przeżyłam pół życia. Oczywiście nie ma warszawskiego pędu. I na tym polega jego urok. Ma swój klimat. - TS: Chciałabyś żyć w Raciborzu? - MW: Chciałabym. Tęsknię. Zawsze tęskniłam. Musiałam się odnaleźć w dużym mieście, a w Warszawie czułam się zagubiona. Nieprawdopodobna pustka. Ludzie żyją intensywnie. Nie czułam tego w Raciborzu, Krakowie. Poczułam w Warszawie. Na początku to było obce miasto. Teraz oswoiłam je jakoś, nauczyłam się czuć dobrze. Nie jestem w nim sama, łatwiej mi. - TS: W duszy jesteś dziewczynką z Raciborza? - MW: Tak. - TS: Umiałabyś tam żyć? Zmieniłaś się chyba? - MW: Bo jestem popularna? Dziś popularność jest, jutro jej nie ma. Będzie piętnaście tysięcy blondynek i rudych na moje miejsce. Tamto życie toczy się po prostu innym rytmem. Warszawa to szybko działająca maszyna. - TS: Chcesz wrócić? - MW: Tak. Kupić kawałek ziemi. Jesień życia jest tam fantastyczna. W Raciborzu są moje korzenie. Tam dorastałam. Nie przesadziłam się z korzeniami. Jestem stamtąd. Cały wywiad można znaleźć na www.styl24.pl

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Grzegorz Wawoczny Na sukces składa się wiele drobnostek i ta myśl powinna w tym roku przyświecać władzom Raciborza, które wybrały się na uroczyste otwarcie stoku narciarskiego z orczykiem w Tworkowie. Powinno być akurat odwrotnie, to znaczy okoliczni mieszkańcy mogliby zaglądać do stolicy powiatu celem zrobienia nie tylko zakupów, ale i spędzenia wolnych chwil. Na zakupy i do kina jeżdżą, niestety, często do Rybnika, a na sanki czy narty do Tworkowa, podobnie zresztą jak Czesi z sąsiednich wiosek, którzy dzięki wyprawie do Polski oszczędzają setki koron, bo za zjazd na Urbanku nie trzeba płacić. Racibórz ma dwa kina, w tym jedno, które gra ograne już kawałki, duży dom kultury (niestety na 2 lata w remoncie), dwie z rozmachem robione imprezy plenerowe (czerwcowe Dni Raciborza i Memoriał), oblegane i przestarzałe kryte pływalnie, na-

1 stycznia weszły w życie nowe przepisy dotyczące wjazdu samochodów osobowych i dostawczych na rybnicki Rynek i tego powodu w mieście wybuchła prawdziwa burza. W myśl nowych przepisów nie ma mowy o parkowaniu na płycie Rynku ani w jego najbliższej okolicy. Teraz na centralny plac w mieście i wszystkie przylegające do niego uliczki wjechać mogą tylko radiowozy, auta straży pożarnej, karetki, taksówki, konwoje bankowe i... samochody dziennikarzy. Takim

stanie się wkrótce nowoczesnym obiektem sportowym, powstaną kolejne ścieżki rowerowe, w maju będziemy mieli weekend z Radiem Zet, a w Oborze zrobią zaczarowany ogród. Dominacja stolicy powiatu byłaby jednak większa, gdyby magistrat nie brał się tylko za rzeczy wielkie, ale niewielkim kosztem chciał poczynić kilka prostych kroków, które bez większych wydatków spotkają się z dobrym odbiorem ludzi. Pierwsza sprawa to Park im. Miasta Roth. Prezydent chce tu postawić muszlę koncertową, ale warto pomyśleć o oświetleniu stawu. Zimę mamy porządną i niejeden amator łyżew pojeździłby tu wieczorem, bo lód trzyma mocno. A tak po 17 egipskie ciemności. Nikt by potem nie marudził, że w Rybniku mogli zrobić lodowisko na rynku, a u nas tylko Piastor. Obora od dawna była centrum sportów zimowych. Postawiono kiedyś nawet małą skocznię narciarską, którą

Region » Śląsk liderem dobrobytu - obwieścił 13 stycznia dziennik Rzeczpospolita. Redakcja wzięła pod uwagę wskaźnik wynikający z przeliczenia różnicy w płacach i bezrobociu między najlepszymi i najgorszymi pod tym względem województwami. Jaka jest zamożność mieszkańców Raciborszczyzny?

Na Śląsku dobrobyt największy

Z regionu Rynek zamknięty

bite do granic możliwości kąpielisko letnie, żadnej hali sportowej, lodowisko, jeden kryty kort, lodziarnię Włocha i – można rzec światełko w tunelu – kończoną właśnie ścieżkę rowerową po wałach za żwirownią. Trochę za mało jak na ponad 50-tysięczne miasto, tym bardziej, że okoliczne gminy modernizują drogi transportu rolnego, tworząc malownicze ścieżki rowerowe (Wojnowice -Bojanów, Babice-Markowice, cały system ścieżek w gminie Krzyżanowice, w tym na Meandrach Odry), porządny ośrodek wypoczynkowy znajduje się w Szymocicach, najlepsze dyskoteki w Krzyżanowicach, przyzwoite hale sportowe w Rudniku czy Kornowacu, basen we wspomnianym Tworkowie, a na świetne koncerty można się wybrać w maju do Nędzy, gdzie w tym roku zagrają Wilki. Cieszy, że prezydent chce zbudować nową krytą pływalnię, 50-metrowy basen koło Auchan, stara hala Rafako

(waw) Średnia płaca w województwie śląskim wynosi 3911 tys. zł, a stopa bezrobocia 6,7 proc. Wyższa płaca jest w województwie mazowieckim (3987 zł), ale wyższe jest też tam bezrobocie (7,1 proc.). Z kolei w Wielkopolsce niższa jest stopa bezrobocia (5,9 proc.), ale znacznie niższa płaca (2965 zł). Blado wypadło sąsiednie województwo opolskie z 9,2 proc. stopą bezrobocia i 3019 zł płacy. W powiecie raciborskim najbogatsi zarabiają rocznie blisko 180 tys. zł. Najgorzej sytuowani 14,5 tys. zł. Tak wynika

Wydawca:

Fabryka Informacji WAW & Margomedia s.c. Grzegorz Wawoczny, Margomedia Sp. z o.o. ul. Opawska 4/6, 47-400 Racibórz, tel. +48 32 755 14 88, fax +48 32 415 84 83

z danych raciborskiego Urzędu Skarbowego za 2007 r. Dane za 2008 r. będą dostępne latem, kiedy fiskus podliczy nasze dochody z zeznań, które musimy złożyć do końca kwietnia. Najważniejszy wniosek płynący z analizy zeznań za 2007 jest taki, że coraz więcej osób rozliczanych dotąd w pierwszej grupie podatkowej przeskoczyło u nas do grupy drugiej. Oznacza to, że część społeczeństwa zaczęła lepiej zarabiać, ale nie zmienia to faktu, że i tak większość, czyli blisko 88 proc. z ponad 60,6 tys. podatników w powiecie raciborskim zarabia nie więcej niż 43,4 tys. zł na rok. Ich średnia pensja

Reklama

to 14,5 tys. zł (w 2006 r. 14,05 tys. zł). Rok 2008 zaznaczył się dynamicznym wzrostem płac. Nasze dochody wzrosły średnio ponad 10 proc. W grupie drugiej podatkowej (zarobki roczne pomiędzy 43,4 a 85,52 tys. zł) znajduje się 6225 podatników z powiatu raciborskiego (5046 w 2006 r.). Łącznie zarobili blisko 300 mln zł (niecałe 240 mln zł za rok 2006). Średnia pensja to 48,1 tys. zł (47,4 tys. zł w 2006 r.). W grupie trzeciej (dochód powyżej 85,52 tys. zł) znajdują się 1084 osoby (866 w 2006 r.). Zarobiły prawie 195 mln zł (144 mln zł za ’06). Średnia pensja wyniosła 179,74 tys. zł (166,4

wkrótce zastąpi platforma widokowa nad zaczarowanym ogrodem. Jest tu tor saneczkowy, przy którym Urbanek to ośla łączka, tyle, że nie ma orczyka i oświetlenia. Mamy zoo, i super, ale w zoo nie stawia się już tylko wolier. Wystarczy pojechać do Ustronia, do leśnego parku niespodzianek, by zobaczyć, że dzieci mogą się przechadzać wśród sarenek czy kaczek. Są tam też postacie z bajek i porządny plac zabaw, czyli tego, czego brakuje naszemu Arboretum Bramy Morawskiej. Do znudzenia, jakiem wziął się za pisanie felietonów, dopominam się na Rynku bądź placu Dominikańskim ławeczki z figurką psotnika Krzysztofka (obecny wiceprezydent Wojciech Krzyżek obiecał to lata temu, ale do dziś nie spełnił obietnicy) czy pchlego targu w soboty bądź niedziele koło św. Jakuba. Skoro dało się zrobić przy Zamkowej kryty kort, to chyba nic nie stoi na

przeszkodzie, by OSiR zajął się organizacją strzeżonego kąpieliska na żwirowniach, bez fajerwerków, jakie zapisano w projekcie słynnego Acapulco. Dzięki temu mielibyśmy zamknięty ciągnący się od lat 80. temat zagospodarowania wyrobisk. Panie Prezydencie, w swoich wypowiedziach nader często posługuje się Pan przymiotnikiem „ambitny”. A to ambitny budżet, a to ambitne plany inwestycyjne. Proszę wziąć pod uwagę moje drobne propozycje, może nie takie ambitne, ale, jak sądzę, niemniej ważne.

Zarobki w gminach liczba podatników

średnia pensja 2007

średnia pensja 2006

Kornowac

2766

21,52

20,15

Miejsce

Racibórz

34199

22,38

20,13

Nędza

3544

20,42

19,18

Kuźnia Raciborska

5977

20,14

18,36

Krzyżanowice

5736

19,00

17,69

Krzanowice

2843

17,44

16,25

Pietrowice Wielkie

3292

16,93

15,96

Rudnik

2324

16,08

14,68

tys. zł za ’06). Nieco gorzej zarabiają tzw. liniowcy, czyli przedsiębiorcy rozliczający się według skali 19 proc. niezależnie od dochodu. Jest ich 754 (614 w ’06). Ich łączny dochód to 123,6 mln zł, średnio 166 tys. zł na osobę (147 tys. w ’06). Na koniec ciekawostka. Wszyscy rozliczający się z fiskusem podatnicy z powiatu raciborskiego zarobili w 2007 r. 1,27 miliarda złotych. W 2006 r. było to 1,14 mld.

Trochę statystyki

• I grupa podatkowa – 87,96 proc. podatników

(90,11 proc. za 2006) • II grupa podatkowa – 10,26 proc. podatników (8,43 proc. za 2006) • III grupa podatkowa – 1,78 proc. podatników (1,44 proc. za 2006) Dochody mieszkańców w niektórych podraciborskim gminach są mniejsze ze względu na fakt, że wiele osób pracuje zarobkowo za granicą bądź też są rolnikami, którzy nie płacą podatku dochodowego. Stopa bezrobocia w powiecie raciborskim jest niższa od średniej wojewódzkiej i wynosi 5,6 proc. (dane z XII 2008).

Reklama

S M A C Z N A

,

D O M O W A

KU C H N I A

ul. Opawska 1a, Krzanowice tel. 032 410 81 14 kom. 0600 729 936 restauracja@restauracja-kosel.eu

Redaguje zespół:

Redaktor naczelny – Grzegorz Wawoczny Dyrektor artystyczny – Marek Plewczyński Dyrektor techniczny – Łukasz Pawlik

Redakcja dziennikarska:

47-400 Racibórz, ul. Opawska 4/6, tel. +48 605 685 485, tel. +48 32 755 14 88, redakcja@naszraciborz.pl

Redakcja techniczna:

47-400 Racibórz, ul. Staszica 22 IV p., tel./fax +48 32 415 84 83

Przyjęcia, Wesela, Komunie Wi Fi darmowy dostęp do internetu na terenie Restauracji JEDZENIE NA TELEFON

Zadzwoń, przyjedziemy! 032 410 81 14

Reklama w gazecie i na portalu:

tel. +48 32 755 14 88, reklama@naszraciborz.pl Joanna Reichel – jr@naszraciborz.pl, Grzegorz Zimałka – gz@naszraciborz.pl

Druk:

Agora Poligrafia S.A., Tychy Teksty dziennikarskie i zdjęcia są chronione prawem autorskim. Kopiowanie rozwiązań graficznych zabronione. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy.

www.restauracja-kosel.eu


« Aktualności « 3

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Racibórz » W poniedziałek Racibórz obiegła niespodziewana wiadomość o śmierci Antoniego Kucznierza. - Zostanie wielka pustka po poczciwym raciborskim jazzmanie. Sala kameralna Strzechy mogłaby przybrać jego nazwę... – napisał w komentarzu na naszraciborz.pl internauta BRUM.

Wielka pustka po jazzmanie (w) W tym roku, ten ceniony powszechnie nauczyciel szeregu raciborskim placówek, a przede wszystkim muzyk i jazzman obchodziłby 60. rocznicę urodzin. Wielu pamięta go jako pedagoga z Państwowej Szkoły Muzycznej, czasów Studium Nauczycielskiego oraz Kolegium Nauczycielskiego, a ostatnio Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Pozazawodowo związał się z Raciborskim Centrum Kultury. To tu przez lata współtworzył Grupę Bez Nazwy, powstałą w 1970 r. przy Cukrowni. Był pomysłodawcą i współtwórcą raciborskich Śląskich Spotkań Jazzowych Pokolenia. To m.in. dzięki niemu przyjeżdżali do naszego miasta najlepsi muzycy tego gatunku. Antoni Kucznierz grał też z najlepszymi i znany był na całym Śląsku, m.in. jako członek South Silesian Brass Band. Na oficjalnej stronie zespołu napisano: - ... planujemy koncert jubileuszowy z okazji 35-lecia. Pro-

mocja tego ważnego dla nas wydarzenia w ramach Drugiego Międzynarodowego Festiwalu Jazzu tradycyjnego w Rybniku. Przypuszczalny termin festiwalu to ostatnia sobota i niedziela sierpnia 2009. Program imprezy zapowiada się wyjątkowo atrakcyjnie. Już teraz serdecznie zapraszamy

przyjaciół i sympatyków SSBB oraz wszystkich państwa lubiących ten gatunek muzyki. Uroczysty - jubileuszowy koncert zagramy na przyszłorocznej edycji Silesian Jazz Meeting w Rybnickim Centrum Kultury... Pogrzeb Antoniego Kucznierza odbył się 15 stycznia na cmentarzu Jeruzalem.

Racibórz » Starosta zwany był kiedyś syndykiem tak przewodniczący Rady Powiatu Norbert Mika skomentował wieści o planach likwidacji Zespołu Szkół Zawodowych przy ul. Wileńskiej. Miał w tej sprawie telefony od dyrektora i zaniepokojonych związkowców. Nie ma mowy o żadnej likwidacji zapewnia Adam Hajduk.

Starosta to syndyk (waw) Źródłem zamieszania była informacja podana przez radio Vanessa. Wynikało z niej, że z powodu niżu demograficznego za kilka lat Starostwo stanie przed koniecznością likwidacji jednej ze swoich szkół ponadgimnazjalnych. Nie byłoby problemu, gdyby na tym zakończono, bo o przyszłych skutkach niżu wiadomo nie od dziś, ale padła nazwa Zespołu Szkół Zawodowych przy ul. Wileńskiej. Zaniepokoiło to kadrę placówki. - Witam Pana syndyka - tak dziś przewodniczący Norbert Mika przywitał się ze starostą Hajdukiem. Tłumaczył, iż określenie syndyk powszechnie kojarzy się z likwidatorem, a dawniej, co ciekawe, było tożsame z funkcją starosty. Mika ujawnił, że miał liczne telefony w tej sprawie. Adam Hajduk zaprzeczył, by w grę wchodziła likwidacja ZSZ. - To prawda, że za kilka lat staniemy przed problemem ustalenia sieci placówek, bo z powodu niżu liczba uczniów mocno spadnie, ale na dziś nie ma takiego tematu - dodał.

Przypomnijmy, że już kilka lat temu powiat chciał zlikwidować jedną placówkę. Wybór padł wtedy na Zespół Szkół Budowlanych. Protestowali nauczyciele i związkowcy. Nie godziło się Kuratorium. Zamiaru nie zrealizowano. Teraz Starostwo podkreśla, że byt Budowlanki jest niezagrożony. Szkoła w ostatnich latach dobrze poradziła sobie z naborem. Zdaniem Norberta Miki, na co dzień dyrektora Gimnazjum nr 3, jeszcze większym problemem niż restrukturyzacja sieci placówek będzie podpisane 23 grudnia przez minister Katarzynę Hall rozporządzenie w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego w poszczególnych typach szkół. - Zrobiono to po cichu, przed świętami, tak by środowisko nie protestowało. To rozporządzenie zacznie działać za 2-3 lata. Zmniejszy się liczba godzin. Może nie będzie zwolnień, ale na pewno liczba etatów w szkołach spadnie komentuje przewodniczący Rady Powiatu.

Racibórz » W murach Gimnazjum nr 3 odbył się pierwszy powiatowy konkurs języka angielskiego dla uczniów szkół podstawowych.

Powiatowe zmagania anglistów (w) Blisko 50 uczestników miało 50 minut czasu na rozwiązanie pisemnego testu sprawdzającego rozumienie tekstu czytanego, słownictwo oraz znajomość gramatyki. Komisja konkursowa wyłoniła dziesięciu laureatów. Wśród nich znaleźli się: Ewa Pabian (SP w Kuźni Raciborskiej), Olga Pohl (SP 1 w Raciborzu), Sebastian Turkiewicz (SP 15 w Raciborzu), Zuzanna Mączyńska (SP w Rudach), Przemysław Foryś (SP 18 w Raciborzu), Aleksandra Pason (ZSO w Bieńkowicach), Dominik Dziułka (SP w Reklama

Kuźni Raciborskiej), Adam Gaj (SP 4 w Raciborzu), Aleksandra Aniśko (SP 13 w Raciborzu) oraz Emilia Gieroń (SP 4 w Raciborzu). Członkowie komisji szczególnie wyróżnili trzy osoby z największą liczbą punktów: Ewę Pabian, Sebastiana Turkiewicza i Olgę Pohl. Z ramienia G 3 koordynatorami byli nauczyciele języka angielskiego tej placówki: Mirella Obłąg, Monika Pytel, Aleksandra Komorek i Magdalena Adamczyk. Wszyscy laureaci otrzymali nagrody ufundowane przez starostę raciborskiego Adama Hajduka oraz przewodniczącego Rady Powiatu dr. Norberta Mikę. Reklama

Kurier tygodniowy rozwiązaniem zachwyceni są rybniczanie spacerujący po Rynku i mieszkańcy okolicznych kamienic, oburzenia nie kryją natomiast właściciele i pracownicy sklepów, barów i kawiarenek. Wszystko z powodu przepisu, który mówi, że odbiór dostawy towaru jest możliwy tylko przed 10. rano i później po godzinie 17. Właściciele sklepów już zbierają podpisy pod petycją z żądaniem przywrócenia dawnych zasad. Prezydent Rybnika Adam Fudali tłumaczy, że nowe zasady wjazdu na Rynek to nie jest zamach na prywatnych przedsiębiorców, ale zakaz podyktowany prośbami mieszkańców. Wjazdu do tak zwanej strefy śródmiejskiej strzeże strażnik miejski, który ma zadanie zatrzymywać wszystkie samochody, a tym kierowcom, którzy jednak wślizgną się na Rynek, wlepiać mandaty. Źródło: polskatimes.pl

Nowy szef psychiatryka

Pełniącym obowiązki dyrektora Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku został Andrzej Krawczyk. Nowy dyrektor ma 48 lat, z wykształcenia jest prawnikiem, a ostatnio był szefem działu prawno-administracyjnego w obwodzie lecznictwa kolejowego w Tarnowskich Górach. Zastąpił na tym stanowisku Bogusława Zagrodnika z Raciborza, od niedawna prezesa Przedsiębiorstwa Robót Drogowych w Raciborzu. Portal rybnik.com.pl podał, że: Kadra Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku z ulgą i nadziejami przyjęła zmianę na stanowisku dyrektora. (…) Jak mówi Piotr Dragon ze Związku Zawodowego Lekarzy, załoga szpitala odejście dyrektora Zagrodnika przyjęła z ulgą. - Dyrektor nie umiał zadbać o odpowiednie zabezpieczenie oddziału sądowo – psychiatrycznego, gdzie pracuje za mało ludzi, a archaiczny monitoring do niczego się nie nadaje. Niedawna ucieczka jednego z więźniów nie jest przypadkiem. Niedawno tylko dzięki szybkiej reakcji personelu w ostatnim momencie udało się stłumić próbę buntu. To mogło skończyć się tragedią– mówi ordynator Dragon.

Reklama

Agencja Pracy PRACA W NIEMCZECH Legalna praca, zameldowanie, ubezpieczenie, zasiłek dla dzieci. Zjazdy co 2 tygodnie. Darmowe mieszkanie.

Renomowana Niemiecka firma budowlana oferuje pracę dla: » cieśli szalunkowych DOKA, PERI » murarzy » pomocników » operatorów dźwigów

Racibórz, ul. Batorego 5, pok. 215, II piętro tel. 032 410 47 24, kom. 0 603 859 629


4 » Aktualności » Kurier tygodniowy Doktor Dragon dodaje, że lista grzechów swojego byłego szefa jest bardzo długa. Zarzuca mu m.in. doprowadzenie do likwidacji sklepu na terenie szpitala, co spowodowało, że personel musiał szukać swoich pacjentów, w położonym kilkaset metrów dalej... Carrefourze. Zapowiada również złożenie pozwu do sądu pracy za potrącanie lekarzom z pensji ich wyjazdów do sądów w charakterze biegłych.

Kiepsko w Rybniku

Liczący 140 tys. mieszkańców Rybnik nie popisał się podczas ostatniej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Podobnie jak w minionych latach – pisze portal rybnik.com.pl - wypadła blado. Wolontariusze zebrali 92.600 zł. Dla porównania, w Żorach była to kwota 68.706 zł, Wodzisławiu – 63.376 zł, Jastrzębiu – 44.385 zł, Radlinie – 24. 147 zł, Pszowie – 20.100 zł, Rydułtowach – 16.320 zł i w Czerwionce – Leszczynach – 15.435 zł. W Raciborzu 65,7 tys. zł.

Oporny magistrat

Biznesmeni z Jastrzębia wpadli na pomysł, jak przywrócić miastu dawny uzdrowiskowy charakter - trzeba tylko wybudować fontannę z solanką. Z takiej propozycji skorzystała już gmina Strumień. Jastrzębscy urzędnicy nie kwapią się jednak do działania. Solance, odkrytej w Jastrzębiu w latach 50. XIX wieku, miasto zawdzięcza swój rozwój. Po II wojnie światowej kurort zaczął podupadać, a solanki było coraz mniej. Wpływ na to miało przede wszystkim rozwijające się górnictwo. Źródło: polskatimes.pl

Z powiatu Fundują stypendia

5 stycznia odbyło się spotkanie z przedstawicielami Raciborskiej Izby Gospodarczej, która zamierza ufundować stypendia dla uczniów szkół prowadzonych przez powiat raciborski.

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Powiat » W tym roku o jeden procent naszego podatku ubiega się blisko dwadzieścia organizacji pożytku publicznego z powiatu raciborskiego. O wsparcie proszą strażacy, sportowcy, działacze kultury oraz Fundacja na Rzecz Szpitala Rejonowego, która w zeszłym roku zgarnęła największą pulę.

Kto wyciąga rękę po nasz podatek

rubrykę w zeznaniu nazwę organizacji, którą chcemy wesprzeć, a urząd sam przekaże jej nasz datek. Trzeba jednak pamiętać, że wesprzeć możemy tylko organizacje posiadające status pożytku publicznego (lista poniżej). Można się spodziewać, że w tym roku znów fundacja zgarnie największą pulę.

Przybywa jej jednak konkurencja. UKS Krzanowice liczy, że mieszkańcy tej gminy wesprą miejscowe siatkarki. Hurtem w kolejce po 1 proc. ustawiły się wszystkie jednostki OSP z gminy Pietrowice Wielkie. Tradycyjnie na pomoc liczy Hospicjum im. Św. Józefa Zespół Opieki Paliatywnej w Raciborzu oraz

Stowarzyszenie Przyjaciół Człowieka Tęcza. Najważniejsze, by pamiętać, iż przekazanie 1 procenta podatku nic nas nie kosztuje, poza wypełnieniem jednej z rubryk. Jeśli o tym zapomnimy, wówczas nasze pieniądze, zamiast na konto społeczników trafią do Warszawy.

Jak przekazać 1% podatku?

wowarskiego, a także pozostałych wyrobów alkoholowych o zawartości alkoholu powyżej 1,5%, oraz wyrobów z metali szlachetnych albo z udziałem tych metali, lub handlu tymi wyrobami). Do tej pory to podatnik miał obowiązek sprawdzić, czy organizacja, której chce przekazać 1% nie prowadzi takiej działalności. Teraz zrobi to za niego Minister Pracy i Polityki Społecznej. Poniżej lista organizacji pożytku publicznego na terenie powiatu raciborskiego.

134 - PIT-28, poz. 308 - 310 - PIT36, poz. 108 - 110 - PIT-36L, poz. 127 - 129 - PIT-37, poz. 61 - 63 PIT-38); informacje te zostaną przesłane organizacji pożytku publicznego jako uszczegółowienie przekazanych kwot; Podatnik ma prawo wyrazić zgodę na podanie swych danych osobowych (imienia, nazwiska oraz adresu) organizacji pożytku publicznego; informacje te przekazuje urząd skarbowy; zgodę podatnik wyraża w formularzu PIT, zakreślając odpowiednią rubrykę (poz. 134 - PIT-28, poz. 310 - PIT-36, poz. 110 - PIT-36L, poz. 129 - PIT-37, poz. 63 - PIT-38).

(waw) Jest o co walczyć. W minionym roku ponad 2,7 tys. podatników z Raciborszczyzny postanowiło wesprzeć fundację na rzecz szpitala. Na jej konto wpłynęło 132,2 tys. zł, prawie dwa razy więcej niż w 2007 r., kiedy to na hojność wobec tej organizacji zdecy-

Podstawowe zasady przekazywania 1% w 2009 roku • podatnik wskazuje OPP i kwotę 1% w zeznaniu podatkowym, nie ma możliwości samodzielnej wpłaty 1%; • w jednym formularzu PIT podatnik może przekazać odpis 1% tylko dla jednej organizacji; • podatnik w składanym zeznaniu podatkowym może podać dodatkowe informacje, które w jego ocenie mogą mieć wpływ na rozdysponowanie pieniędzy z 1% przez organizację pożytku publicznego (np. wskazać na konkretny cel); na te informacje przeznaczona jest specjalna rubryka "Informacje uzupełniające" (poz. 132-134 - PIT-28, poz. 308

dowało się 1065 podatników, darując 68 tys. zł. Pieniądze są przeznaczane na zakup sprzętu medycznego i akcje profilaktyczne. Swoje zrobiło uproszczenie zasad. Jeszcze dwa lata temu należało najpierw wpłacić pieniądze, a potem czekać, aż fiskus nam je zwróci. Teraz wystarczy wpisać w odpowiednią

- 310 - PIT-36, poz. 108 119 - PIT-36L, poz. 127 129 - PIT-37, poz. 61 - 63 - PIT-38); informacje te zostaną przesłane organizacji pożytku publicznego jako uszczegółowienie przekazanych kwot; • podatnik ma prawo wyrazić zgodę na podanie swych danych osobowych (imienia, nazwiska oraz adresu) organizacji pożytku publicznego; informacje te przekazuje urząd skarbowy; zgodę podatnik wyraża w formularzu PIT, zakreślając odpowiednią rubrykę (poz. 134 - PIT-28, poz. 310 - PIT-36, poz. 119 PIT-36L, poz. 129 - PIT37, poz. 63 - PIT-38); • podatnik ma prawo przekazać 1% organizacji pożytku publicznego także w korekcie zezna-

PSIAK, czyli atrakcje

Władze powiatu chcą przystąpić do realizacji projektu pt. PSIAK. Powiatowy System Informacji Atrakcji Kulturowych na ziemi raciborskiej. Ma być finansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, a realizowany w partnerstwie z gminami powiatu raciborskiego. Starostwo przygotowuje się także do projektu Wspólna sprawa. Raciborskie partnerstwo na rzecz osób zagrożonych wykluczeniem społecznym. Tym razem źródłem finansowania ma być Europejski Fundusz Społeczny.

Lista Organizacji Pożytku Publicznego mających siedzibę na terenie powiatu raciborskiego:

Kupią nowy

Gminne Stowarzyszenie "Uczniowski Klub Sportowy" Krzanowice 00 0029 2722

Dyrekcja szpitala chce, by radni powiatowi zgodzili się na sprzedaż tomografu będącego teraz na wyposażeniu lecznicy. Urządzenie jest już przestarzałe i często ulega awarii, ostatnio w grudniu. Ich usuwanie sporo kosztuje. Szpital chce kupić nowy tomograf.

Strażacy potrzebują pieniędzy na sprzęt i szkolenia

Stowarzyszenie Przyjaciół Człowieka "Tęcza" 00 0015 8760 Stowarzyszenie Sportu Osób Niepełnosprawnych "SSON" 00 0000 1106 Stowarzyszenie Kultury Ziemi Raciborskiej "Źródło" 00 0000 1676 Stowarzyszenie Persona na Rzecz Promocji i Ochrony Zdrowia Psychicznego z siedzibą w Raciborzu 00 0000 4540 Fundacja na Rzecz Szpitala Rejonowego w Raciborzu 00 0020 4629 Stowarzyszenie Gmin Dorzecza Górnej Odry z siedzibą w Raciborzu 00 0000 4694 Śląskie Towarzystwo Gospodarcze "Pro-Europa" 00 0001 3292 Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Dzieci i Młodzieży "Pomocna dłoń" 00 0006 2024 Raciborski Fundusz Lokalny 00 0012 8577 Ochotnicza Straż Pożarna w Siedliskach 00 0000 2676 Górnośląskie Centrum Kultury i Spotkań im. Eichendorffa w Łubowicach 00 0004 9076 Ochotnicza Straż Pożarna w Raciborzu-Markowicach 00 0016 8932

Hospicjum im. Św. Józefa Zespół Opieki Paliatywnej w Raciborzu 00 0000 2168 Ochotnicza Straż Pożarna w Żerdzinach Gmina Pietrowice Wielkie 00 0000 6964 Ochotnicza Straż Pożarna w Pietrowicach Wielkich Gmina Pietrowice Wielkie 00 0000 7908 Ochotnicza Straż Pożarna w Lekartowie Gmina Pietrowice Wielkie 00 0000 8128 Ochotnicza Straż Pożarna w Krowiarkach Gmina Pietrowice Wielkie 00 0000 8748 Ochotnicza Straż Pożarna w Kornicach Gmina Pietrowice Wielkie 00 0000 8226

nia podatkowego; • wpłaty 1% będą wpływać na konta organizacji w lipcu lub sierpniu.

Kto może przekazać 1% podatku organizacjom? • podatnicy podatku dochodowego od osób fizycznych (w tym m.in. podatnicy uzyskujący dochody z odpłatnego zbycia papierów wartościowych), • podatnicy opodatkowani ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych, • podatnicy prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą i korzystający z liniowej, 19-procentowej stawki podatku. 1% mogą przekazać również emeryci, pod warunkiem jednak, że samodzielnie wypełnią PIT-37 i zrezygnują z pomocy ZUS w tym zakresie. Podobna zasada dotyczy osób, które są rozliczane przez pracodawcę.

Jak przekazać 1% podatku organizacji pożytku publicznego? 1. Wybrać organizację pożytku publicznego, której chcemy przekazać 1%. Organizacje te znajdziemy na liście publikowanej przez Ministra Pracy i Polityki Społecznej w Dzienniku Urzędowym Monitor Polski. Lista jest publikowana co roku, do 31 grudnia (patrz: OPP uprawnione do zbierania 1%). Na liście znajdują się organizacje, które miały status organizacji pożytku publicznego na dzień 30 listopada roku podatkowego (czyli na 30 listopada 2008 r.) i które mają prawo otrzymywać 1% (tzn. nie prowadzą działalności gospodarczej polegającej na wytwarzaniu wyrobów przemysłu elektronicznego, paliwowego, tytoniowego, spirytusowego, winiarskiego, pi-

2. Wypełnić odpowiednią rubrykę w rocznym zeznaniu podatkowym (PIT-36, PIT-36L, PIT-37, PIT-28, PIT-38) Po wyliczeniu, ile podatku będziemy mieli do zapłacenia w tym roku, w odpowiednich rubrykach zeznania podatkowego (które zatytułowane są "Wniosek o przekazanie 1% podatku należnego na rzecz organizacji pożytku publicznego OPP") wpisujemy nazwę i numer pod jakim widnieje w Krajowym Rejestrze Sądowym organizacja, której chcemy przekazać 1% należnego podatku (art. 45 ust. 5c ustawy o pdpf). Numer ten znajdziemy m.in. na liście publikowanej przez Ministra Pracy i Polityki Społecznej. Wpisujemy także kwotę, którą chcemy przekazać dla OPP, nie może ona jednak przekraczać 1 % podatku należnego, wynikającego z zeznania podatkowego, po zaokrągleniu do pełnych dziesiątek groszy w dół (art. 45 ust. 5c ustawy o pdpf). Na jednym formularzu PIT podatnik może przekazać odpis 1% tylko dla jednej organizacji. Jeśli jednak podatnik rozlicza się na więcej niż jednym formularzu - w każdym z nich może wskazać inną organizację pożytku publicznego. Podatnik w składanym zeznaniu podatkowym może podać dodatkowe informacje, które w jego ocenie mogą mieć wpływ na rozdysponowanie pieniędzy z 1% przez organizację pożytku publicznego (np. wskazać na konkretny cel); na te informacje przeznaczona jest specjalna rubryka "Informacje uzupełniające" (poz. 132-

3. Pieniądze - 1% podatku należnego - na konto wybranej organizacji przekaże urząd skarbowy w lipcu lub w sierpniu roku podatkowego, w którym jest składane zeznanie podatkowe. Z wyliczonej kwoty potrącone zostaną koszty przelewu. Wniosek podatnika o przekazanie 1% wybranej organizacji, zostanie zrealizowany tylko wtedy, gdy podatnik zapłaci w pełnej wysokości należny podatek. Musi to uczynić w ciągu dwóch miesięcy od upływu terminu dla złożenia zeznania podatkowego. 1% można przekazać w zeznaniach podatkowych złożonych w terminie lub w korekcie zeznania podatkowego, pod warunkiem, że zostanie ona złożona w ciągu dwóch miesięcy od upływu terminu składania zeznań podatkowych (art. 45 c ustawy o pdof). Jeśli podatnik błędnie zawyżył swój podatek (i tym samym zadeklarował "za duży" 1% dla wybranej organizacji pożytku publicznego), a przy korekcie zeznania okazało się, że podatek należny jest mniejszy i urząd skarbowy powinien podatnikowi zwrócić nadpłacony pieniądze - wówczas (jeśli pieniądze zostały już przekazane organizacji) urząd skarbowy "weźmie" różnicę między poprawnie obliczoną kwotą i tą zawyżoną z sumy, którą ma zwrócić podatnikowi (art. 77 c ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. - Ordynacja podatkowa, Dz. U. z 2005 r. Nr 8, poz. 60, z późn. zm).


« Aktualności « 5

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Racibórz » W Raciborzu sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Zebrał 65,78 tys. zł, w Kuźni Raciborskiej 12,78 tys. zł, w Krzanowicach 3,8 tys. zł. Łącznie z ziemi raciborskiej trafi na konto Fundacji łącznie 82,4 tys. zł. Co raciborzanie sądzą od Orkiestrze?

Raciborzanie o akcji

Jurka Owsiaka Iwona Świtała Tegoroczny, 17 finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który odbywał się na płycie raciborskiego Rynku, zachęcił do wsparcia akcji wielu darczyńców. Jednymi z nich były Natalia Kopa i Marta Kożuch, które uważają, że jest to bardzo fajny cel, ponieważ zebrane pieniądze mają być przeznaczone na dzieci z chorobami nowotworowymi. Przebieg programu artystycznego oraz licytację przedmiotów podarowanych przez znane osobistości, związane z naszym miastem, śledził wraz z żoną prezes Unii Racibórz, Grzegorz Pieronkiewicz. Oboje uważają, że to bardzo szczytny cel, więc

jak najbardziej warto pomagać. 11 stycznia wszystkim doskwierała niska temperatura, ale wiele osób uparcie czekało na Światełko Do Nieba. Wśród nich były młode raciborzanki: Małgorzata Piprek, Asia Jurecka i Monika Stuchła. Dziewczyny wsparły WOŚP, by pomóc chorym dzieciom, które mają szansę na przeżycie i wyleczenie właśnie dzięki naszym pieniądzom. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to pozytywna akcja, szkoda tylko, że Reklama to jeden raz w roku i tylko u nas – mówią Martyna Hołda i Dariusz Konopka, którzy twierdzą również, że akcja powinna ogarnąć cały świat.

Małgorzata Piprek, Asia Jurecka, Monika Stuchła

Martyna Hołda i Damian Konopka

Grzegorz Pieronkiewicz z żoną

Danuta Nitka

WOŚP–u nie byłoby jednak bez wolontariuszy, ochotniczo zgłaszających się i zbierających datki. Na taką pomoc zdecydowały się Daria Reisdorf i Marta Kłosek. Dziewczyny pomagają, bo każdy może kiedyś potrzebować pomocy. Piotr Plewa, który prowadził raciborski finał WOŚP-u, powiedział nam, że zrobił to z przyjemnością, nie tylko ze względu na chore dzieci, ale również dlatego, że w Raciborzu ma sporo znajomych.

Marta Kożuch i Natalia Kopa


6 » Aktualności » Kurier tygodniowy Pijackie rekordy

W miniony weekend raciborscy policjanci znów zatrzymali wielu pijanych kierowców. Tym razem było to pięciu mężczyzn. Dwóch z nich jechało rowerem, a trzech samochodami. Teraz grozi im nawet dwa lata pobytu za kratkami. W Rzuchowie przy ul. Rybnickiej kierowca samochodu miał 1,89 promila.

Z Raciborza

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Kuźnia Raciborska » Radni zdecydowali o przekazaniu 500 tys. zł na remont placu Zwycięstwa, odmawiając zabezpieczenia pieniędzy na modernizację stadionu miejskiego. Burmistrz Rita Serafin ma nadzieję, że zmienią jeszcze zdanie, bo na stadion można dostać unijne wsparcie.

Plac pod parady czy porządny stadion?

Ruch przywrócony

stoi w opozycji do burmistrz, na projekt nie dała przyzwolenia. Padły głosy, że nie czas teraz na takie inwestycje, a sport w mieście stoi na zbyt niskim poziomie. Sportowcy jednak pomysł burmistrz podchwycili i chcą rozmawiać z radnymi, by do niego wrócić, bo nieraz lepsze obiekty od tego w Kuźni mają znacznie mniejsze wsie, nie wspominając miasteczek.

W minionym tygodniu przywrócono już ruch drogowy na przebudowanym skrzyżowaniu ulic Kozielskiej- Głubczyckiej - Londzina - Mariańskiej - Mikołaja w Raciborzu.

Groniec w Strzesze

Raciborskie Centrum Kultury zaprasza na koncert Katarzyny Groniec. Odbędzie się 6 lutego o godz. 19.00 w Domu Kultury Strzecha. Bilety do nabycia w MCI, ul. Długa 2 od 9.00-17.00 i w D.K. Strzecha przy ul. Londzina 38.

Kolędowe ostatki

Parafia pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu oraz Młodzieżowy Dom Kultury w Raciborzu zapraszają 18 stycznia do kościoła NSPJ na tradycyjny Koncert Kolęd i Pastorałek w ramach XVIII Regionalnego Spotkania Wspólnot Śpiewaczych. Wystąpią: Chór Św. Anny w Krzyżanowicach; chór parafii p.w. św. Mateusza i Macieja w Brzeziu; chór parafii WNMP w Raciborzu, chór męski parafii NSPJ w Raciborzu, chór mieszany DFK i DK Krzanowice; chór i zespół instrumentalny parafii św. Anny w Babicach; Miraż oraz goście z powiatu Elbe Elster: Sebastian Poschel i Matthias Vogel. Początek o godz. 15.30.

Nowa publikacja

Kolejną ciekawą publikację ma na swoim koncie dr Norbert Mika, dyrektor Gimnazjum Nr 3 im. Augustyna Weltzla w Raciborzu. Ukazała się ona drukiem, staraniem Matice Slezské i Zemskeho Archivu w Opawie (Republika Czeska). Tematyką publikacji jest „Ziemia ra-

Możliwe więc, że Rada zrewiduje swoje stanowisko. Na razie, podczas uchwalania budżetu, zamiast zabezpieczenia pieniędzy na stadion, zapisano w budżecie 500 tys.

zł na odnowienie placu Zwycięstwa. W miejscu tym odbywają się uroczystości państwowe. Magistrat nie poczynił na razie żadnych przygotowań do tej inwestycji.

Na razie zarezerwowano pieniądze na Plac Zwycięstwa

(waw) - Sprawa z placem Zwycięstwa nie jest przesądzona, bo środowiska sportowe chcą remontu stadionu. Unijne pieniądze czekają. Musimy po nie sięgnąć - mówi burmistrz Rita Serafin. 29 stycznia odbędzie się sesja Rady Miejskiej. To ostatni dzwonek na podjęcie ostatecznej decyzji. 5 lutego mija bowiem termin składania wniosków. Pieniądze można wziąć z Regionalnego Programu Operacyjnego. Do podziału jest 20 mln euro. Kuźniański magi-

strat planował zgłosić do konkursu wniosek w formule zaprojektuj-buduj obejmujący budowę nowych trybun na stadionie, stanowiska komentatorskiego i siedzisk dla rezerwowych, remont bocznej płyty i jej oświetlenia. Całość miałaby kosztować 800 tys. zł, ale z UE można dostać aż 85 proc. tej kwoty. Gmina musiałaby jednak przygotować kosztem 25-30 tys. zł program funkcjonalno-użytkowy. - Mamy firmę, która mogłaby nam go wykonać - dodaje burmistrz. Kłopot w tym, że Rada Miejska, w której większość rajców

Trybunom przydałby się remont

Kuźnia Raciborska » Ośrodek zdrowia w Rudach czeka generalny remont, na który pieniądze magistrat pozyskał z funduszy europejskich. Zaplanowano tak szeroki zakres prac, że placówka nie będzie w stanie przez pewien czas przyjmować chorych.

Z przychodni do prywatnych gabinetów

Warsztaty plastyczne

Zaprasza na nie Młodzieżowy Dom Kultury. Tematem będzie malarstwo sztalugowe. Poprowadzi je raciborski artysta - plastyk Marian Chmielecki. Przeznaczone są dla młodzieży szkół gimnazjalnych oraz ponadgimnazjalnych. Potrwają do 2 do 5 lutego w MDK w godzinach od 10:00 do 13:00. Liczba miejsc ograniczona. Niezbędne materiały zapewnia organizator. Osoby zainteresowane proszone są o wypełnienie karty zgłoszeniowej dostępnej na stronie internetowej placówki - www.mdkraciborz.pl i dostarczenie jej do sekretariatu placówki (osobiście, listownie, mailowo - biuro@mdk-raciborz.pl lub faksem pod numer 032 415 23 28) do 26 stycznia.

Burmistrz chce przekonać radnych do odnowienia stadionu

(waw)

Na remont ośrodka w Kuźni, gmina ma 300 tys. zł. Reklama

- Inwestycja rozpocznie się i zakończy w tym roku. Rozmawiamy z dyrektorem naszego Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego w sprawie rozwiązania problemu obsługi pacjentów na czas zamknięcia ośrodka. Przygotowanie zastępczych pomieszczeń wiąże się z ta-

kimi samymi rygorami, jak z uruchomieniem nowej poradni. Zastanawiamy się nad współpracą z prywatnymi gabinetami bądź obsługą w ośrodku w Kuźni Raciborskiej – mówi burmistrz Rita Serafin. Pieniądze (650 tys. zł) na remont ośrodków gmina dostała z Regionalnego Programu Operacyjnego. Cała inwestycja Reklama

będzie kosztować 1,24 mln zł, z czego ponad 900 tys. zł przeznaczone zostanie na ośrodek w Rudach. Za kolejne 300 tys. zł będą wykonane prace remontowe w ośrodku w Kuźni Raciborskiej. - Ten drugi obiekt jest w znacznie lepszym stanie. Nie wymaga dużych nakładów. W Rudach czeka nas remont kompleksowy – dodaje burmistrz.


 Aktualności  7

PiÄ…tek, 16 stycznia 2009 Âť www.naszraciborz.pl

Kurier tygodniowy

Racibórz  13 stycznia raciborscy straşacy w ostatniej chwili uratowali z poşaru mieszkania 75-letniego, niepełnosprawnego męşczyznę. Od ognia z piecyka zajęła się góra śmieci, które naznosiła tu jego şona. Kobietę ulokowano w hotelu. Jej męşa przewieziono do szpitala z objawami zaczadzenia.

O krok od tragedii. Poşar góry śmieci

(w) Poşar wybuchł około 18.00 w mieszkaniu na strychu starej kamienicy przy ul. Sudeckiej na Płoni. Na miejsce przyjechały dwie jednostki zawodowej straşy poşarnej. Poradziły sobie z ogniem i w ostatniej chwili wyniosły z lokalu starszego, niepełnosprawnego męşczyznę. Nie mógł sam wydostać się z pomieszczenia. Straşacy mieli duşy kłopot z dotarciem do niego. Całe

mieszkanie było zawalone śmieciami. - Mieszkają tu dwa lata. On nie umie chodzić. Jego şona znosiła z miasta co popadło. Jak się jej zwróciło uwagę, to krzyczała. Z opieki dowozili im jedzenie. Mógł ktoś zgłosić to do zarządu budynków, bo latem będziemy tu mieli pełno robactwa. Oni powinny być w domu starców, pod stałą opieką - mówi sąsiad z dołu. Wystąpienie do Miejskiego Zarządu Budynków przygoto-

AP Ofiara wyszła rano z banku koło kościoła. Z czarnego samochodu wysiadło trzech męşczyzn w kominiarkach. Kuźniczanin zaczął uciekać. Napastnicy złapali go na placu kościelnym, gdzie pobili do nieprzytomności. Na placu kościelnym znaleźli go księşa, którzy wezwali pogotowie. Został odwieziony karetką pogotowia do szpitala w Raciborzu. Świadkowie zdarzenia odpisali numery rejestracyjne pojazdu. Ustalono, iş przyjechał z Warszawy.

Policja wyjaśnia sprawę. Jak powiedział nam rzecznik KPP Racibórz Mirosław Wolszczak, przesłuchano juş pobitego męşczyznę. Zapewnił, şe nie wchodziły w grę şadne porachunki i nie wie dlaczego został pobity. Podał bardzo ogólne rysopisy sprawców, które nie pozwalają na ich zidentyfikowanie. Policja będzie badała jeszcze materiał zarejestrowany przez kamerę zamontowaną w centrum Kuźni Raciborskiej. Jak się dowiedzieliśmy, sfilmowano nią część zdarzenia.

ogłoszenie urzędowe

WĂ“JT GMINY NĘDZA informuje

şe na tablicy ogłoszeń Urzędu Gminy Nędza ul. Jana III Sobieskiego 5 (parter przy wejściu głównym) oraz w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie internetowej www.nedza.pl/bip zamieszczony jest wykaz nieruchomości gruntowej przeznaczonej do dzierşawy.

Okrągła rocznica

16 stycznia w w budynku Muzeum przy ul. Gimnazjalnej 1 odbędzie się konferencja naukowa z okazji 650. rocznicy śmierci Eufemii Ofki Piastówny. Organizatorem jest Katedra Historii Kościoła Uniwersytetu Opolskiego oraz Urząd Miasta w Raciborzu. Początek o godz. 14.30. Tematy referatów: Górnośląskie rodziny piastowskie - ks. dr Rudolf Nieszwiec; Eufemia (Ofka) - şycie i rozwój kultu - ks. dr hab. Franciszek Wolnik; Peregryn z Opola - ks. prof. dr hab. Helmut Sobeczko; Wincenty z Kielczy - prof. dr hab. Anna Pobóg-Lenartowicz.

Narada roczna

Kuźnia Raciborska  W Kuźni Raciborskiej aş huczy. 7 stycznia, tuş po 8.00, trzech zamaskowanych kominiarkami sprawców pobiło do nieprzytomności 44-letniego mieszkańca tej miejscowości. Pobitego znaleziono na przykościelnym placu. Policja nie chce ujawniać szczegółów sprawy.

Brutalne pobicie na kościelnym placu

ciborska i opawska w świetle XVII-wiecznego diariusza Stanisława Oświęcima�. W pracy znaleźć moşna informacje o rękopisie wspomnianego diariusza, przechowywanym w zbiorach Biblioteki Ossolineum we Wrocławiu, jego autorze, zawartych w nim zagadnieniach itp. Naleşy wspomnieć, şe w XVIIwiecznym dziele znalazły się zapiski z interesującymi opisami Kobyli, Raciborza, Pietrowic Wielkich, Kietrza i Opawy. Rękopis źródła nie był, jak dotychczas, wykorzystywany przez lokalnych badaczy dziejów ziemi raciborskiej i opawskiej. Publikacja dr. Norberta Miki opatrzona została bogatym aparatem przypisów, dających wyobraşenie o bogatym warsztacie pisarskim raciborskiego historyka. Całość pracy dopełniona jest edycją tegoş źródła, pisaną w języku staropolskim, jak równieş streszczeniem w języku niemieckim.

wuje komendant straşy poşarnej. - Te wszystkie rzeczy są łatwopalne. To stwarza duşe niebezpieczeństwo dla innych lokatorów. Pomijam juş kwestie sanitarne - mówi komendant Jan Pawnik. Dyrektor MZB Stanisław Borówka przekonuje, şe pismo w sprawie konieczności Reklama

usuniÄ™cia odpadĂłw maĹ‚ĹźeĹ„stwo otrzymaĹ‚o, ale dodaje, iĹź to trudne sprawy. – Trudno wejść do mieszkania i po prostu wyrzucić to, co tam naznoszono. To wĹ‚asność prywatna. MoĹźna siÄ™ narazić na róşne zarzuty – dodaje. MaĹ‚ĹźeĹ„stwo przy Sudeckiej na pismo z MZB nie zareagowaĹ‚o. Gdzie

teraz zamieszkają? W MZB twierdzą, şe zdecyduje Wydział Lokalowy UM. – Mieszkanie przy Sudeckiej trzeba doprowadzić do porządku, uprzątnąć a potem odnowić. Podczas akcji gaszenia ucierpiało mieszkanie lokatorów z piętra nişej.

1

22 stycznia o godz. 12.00 w komendzie powiatowej w Raciborzu odbędzie się narada roczna policjantów. W trakcie narady przedstawiony zostanie stan bezpieczeństwa, istniejące zagroşenia oraz wyniki pracy w 2008 roku. Swój udział w naradzie zapowiedział zastępca komendanta wojewódzkiego w Katowicach mł. insp. Jarosław Szymczyk.

Policja szuka pirata

Raciborscy policjanci wyjaśniają okoliczności kolizji, do której doszło 9 stycznia około 13.40 przy ulicy Sienkiewicza, obok Banku Śląskiego.

Reklama

1S[Z LPNJOLV 2%34!52!#*!

1

0SHBOJ[VKFNZ

XFTFMB LPNVOJF CBOLJFUZ TUVEOJĂŠXLJ VSPE[JOZ LPNFSTZ TUZQZ [BCBXĂ TZMXFTUSPXÂ? JOOF JNQSF[Z PLPMJD[OPuDJPXF

2ACIBĂ?RZ -ARKOWICE UL 'LIWICKA TEL KOM


8 » Ludzie »

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Kurier tygodniowy

Fot. Ewa Karaszkiewicz

Sprawca uderzył w tył toyoty i uciekł z miejsca zdarzenia. Świadkowie bądź osoby posiadające jakiekolwiek informacje proszone są o kontakt z komendą. Kierująca toyotą 24-letnia kobieta oraz dwie pasażerki znajdujące się w aucie nie potrafiły podać marki oraz tablic rejestracyjnych tego samochodu. Na pewno był koloru ciemnego, a kierował nim mężczyzna.

Potrzebni świadkowie

Komenda Powiatowa Policji w Raciborzu prowadzi dochodzenie w sprawie wypadku drogowego. Zdarzenie miało miejsce 30 grudnia 2008 r. około godz. 14.00 w Raciborzu przy ul. Piaskowej (na wysokości budynku rozdzielni gazu), gdzie kierujący samochodem osobowym fiat punto potrącił przechodzącego przez jezdnię 74-letniego mężczyznę. W związku z powyższym zwracamy się z prośbą do świadków tego zdarzenia o kontakt telefoniczny pod nr tel. 032 4594 234 lub osobisty przy Placu Wolności 8 w Raciborzu w pokoju nr 45.

Z Kuźni Rac. Zbierali dla Owsiaka

Mała grupa wolontariuszy z Kuźni Raciborskiej zebrała dla WOŚP prawie 12,8 tys. zł. Pieniądze zbierali: Katarzyna Tomczak, Tomasz Tomczak, Wojtuś Tomczak, Bartek Kozina, Patrycja Mikołajczyk, Katarzyna Warcok, Aneta Zwolińska, Dorota Adamska, Patrycja Afa, Natalia Ptok, Marcin Bbójko, Mariusz Widerowski, Rafał Tkocz, Christoph Gromotka, Barbara Gromotka, Teresa Żak, Barbara Zgraja, Łukasz Kijek, Kubuś Kijek oraz Anna Kijek. Sztab działa w Miejskim Ośrodku Kultury, Sportu i Rekreacji.

Gdzie jest Audi

Policjanci z tutejszego Posterunku Policji ustalają okoliczności kradzieży samochodu osobowego marki Audi A6 Combi Quatro koloru granatowego na niemieckich numerach rejestracyjnych KNDN 890. Do zdarzenia doszło 6 stycznia około godziny 20.00 w Kuźni Raciborskiej na terenie jednej z posesji przy ulicy Brzozowej. Osoby które posiadają informacje na ten temat, prosimy o kontakt osobisty lub telefoniczny z Komendą Powiatową Policji w Raciborzu, nr. tel. (032) 419 09 16 lub 997.

Z Krzanowic Rekord Orkiestry

Rekord w zbiórce pieniędzy na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zanotowano w Krzanowicach. Miejscowy sztab działał w krzanowickim Domu Kultury. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zebrała tu 3 812,47 zł, 9 euro i 20 koron czeskich. W tamtym roku było to 2520,64 zł i 7 euro. Skład XVII sztabu WOŚP w MOK Krzanowice: szef Marian Wasiczek, członkowie komisji - Sylwia Kwaśnica, Beata Kaleja-Gorzalnik i Marysia Gocha. Kwestujący: Monika Myszi, Patryk Schweigstil, Maria Reisty, Angeli-

Marzena Korzonek

została mamą

Racibórz » Piosenkarka ze względu na ciążę, musiała zrezygnować z koncertów. Teraz cieszy się macierzyństwem i żeby nie robić przerwy w karierze, śpiewa swojemu synkowi kołysanki. To przyniosło jej inspirację i jest wielce prawdopodobne, że na płycie Marzeny, usłyszymy kołysankę jej autorstwa.

Iwona Świtała Marzena Korzonek, choć miała takie propozycje, to jednak nie udzielała wywiadów w czasie ciąży. Teraz zdradza, że choć przez te dziewięć miesięcy czuła się fantastycznie i była pełna energii, to niestety ciąża przebiegała z komplikacjami - Nie wiedzieliśmy, co będzie, dlatego nie chciałam artykułów. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze – tłumaczy. Mały Oliwier był dzieckiem chcianym i wyczekanym, przyszedł na świat w raciborskim szpitalu dwa dni przed planowanym terminem, 27 grudnia 2008 o godzinie 13.10. W chwili narodzin ważył 3700 g i miał 55 cm wzrostu. Na drugie imię wybrano mu imię jego pradziadka Jana. Zbieg okoliczności sprawił, że na 27 grudnia przypadał również dzień św. Jana – mówi młoda mama. W momencie, kiedy prowadziłyśmy rozmowę, chłopcem opiekował się jego tata i od 26 sierpnia 2006 mąż Marzeny – Piotr Potaczek, który był również obecny przy trwającym sześć godzin porodzie. - Muszę powiedzieć, że mąż zdał egzamin, właściwie to nawet nie wyobrażałam sobie, żeby go przy mnie nie było. Jest moim przyjacielem. Teraz dzielimy się obowiązkami, co od początku było dla nas oczywiste. Mąż mnie wspiera i na

jakiś czas zrezygnował nawet z obowiązków zawodowych mówi szczęśliwa mama. -Narodziny dziecka budzą niewiarygodne emocje i uczucia. Dziecko dopełnia też małżeństwo i rodzinę (dziadkowie oszaleli na punkcie małego Oliwiera, mówią, że jest ich promykiem), sprawia, że kobieta czuje się spełniona. Zwykle, będąc nawet w związku, jesteśmy nastawieni na „ja”, zajmujemy się swoją karierą, ale kiedy na świecie pojawia się taki mały, bezbronny człowieczek, staje się on najważniejszy, bo jest zdany tylko na nas. Nie sprawdzają się teorie, że macierzyństwo to coś strasznego. Dla mnie jest to coś oczywistego i zarazem naturalnego. W nocy wstajemy, sen jest przerywany na karmienie i przewijanie, co trwa ponad godzinę, później Oliwier śpi ponad trzy godziny, no i znowu przychodzi pora na karmienie, ale organizm się przyzwyczaja. Instynkt macierzyński rzeczywiście istnieje i podpowiada jak opiekować się maleństwem - stwierdza Marzena Korzonek. Nagle Oliwier zaczyna popłakiwać - nasz synek nie lubi być przebierany, wtedy płacze – tłumaczy piosenkarka - ale muszę przyznać, że jest grzecznym dzieckiem, w miarę spokojnym, nie mamy z nim żadnych problemów – dodaje.

- Wizja bycia rodzicem na początku każdego przeraża, my też obawialiśmy się czy sobie poradzimy, dlatego zapisaliśmy się do rybnickiej szkoły rodzenia, która naprawdę wiele nam dała. Wyćwiczone oddechy sprawiły, że poród nie był tak przerażający, jak mogłoby się wydawać, dlatego wspominam go dobrze, dodatkowo przekonałam się, że jestem odporna na ból – mówi świeżo upieczona mama. A jak wygląda normalny dzień rodziny? – Budzimy się rano, przebieramy i karmimy synka, później my mamy szansę na śniadanie. Około jedenastej Oliwier zasypia. Śpi zwykle trzy godziny, wtedy jest czas na pranie i prasowanie małych ubranek. Puszczamy mu kołysanki dla bobasków, żeby nie spał w ciszy. Dzieci lubią odgłosy – tłumaczy Marzena, która wiedzę o ciąży i dzieciach zdobywała w czasie zajęć w szkole rodzenia oraz z poradników dla przyszłych mam. - Dzięki temu teraz czuję się pewniej – dodaje. Oliwier nie był jeszcze na swoim pierwszym spacerze, co uniemożliwiły utrzymujące się ostatnio niskie temperatury. - Nie możemy się doczekać, kiedy z nim wyjdziemy, ale najpierw będzie werandowanie przy otwartym oknie, a niestety dopiero później spacer, takie są zalecenia – wyjaśnia.

A co z karierą piosenkarki? Chcę ją kontynuować mówi Marzena, ale trudno odpowiedzieć na to pytanie. W domu chciałabym zostać około pół roku, trochę ponad to, ile trwa urlop macierzyński, ale wszystko zależy od zdrowia dzidziusia. Na pewno wrócę do tematu wydania płyty, który ciągnie się od sześciu lat. Próbowałam kontaktować się z wytwórniami, jednak na razie nic z tego nie wyszło. Do tej pory słyszałam tysiące komplementów i tylko tyle, bo na decyzję czy płyta będzie miała szansę się ukazać, wytwórnie każą czekać miesiącami. Pogodziłam się jednak z tym, że na płytę w dużej firmie nie ma co liczyć, więc nastawiam się raczej na wąski przebieg kariery piosenkarskiej i mniejszy krąg odbiorców. Fani podpowiadają, że nie ma na co czekać i trzeba w końcu uwierzyć w siebie, dlatego najprawdopodobniej zdecyduję się na samodzielne wydanie płyty, bo materiał już mam. Będę ją promować w sklepach internetowych. Autorem muzyki do większości piosenek, które miałyby się na niej znaleźć, jest kompozytor Marcin Nierubiec (współpracował z Kasią Cerekwicką, Marylą Rodowicz, a nawet Dodą). Teksty sama piszę, ale pojawiłyby się też piosenki, które napisali dla mnie Jan Kondrak i Tadeusz

Nalepa, a także single Dlatego kochaj iTa moja siła, które zaistniały w regionalnych radiostacjach, a drugi znalazł się także na liście Top Trendy – zdradza wokalistka. Nie wyznaczam jednak jeszcze dokładnego czasu – dodaje na razie uczę się kołysanek i wpadłam na pomysł napisania własnej, która prawdopodobnie również znalazłaby się na płycie. Moją ulubioną jest mało znana kołysanka Ewy Bem No już zaśnij, dokończymy tę rozmowę jutro rankiem, a teraz Ci zaśpiewam kołysankę. Mój synek jeszcze nie zdecydował, która najbardziej mu się podoba, ale zauważyłam, że kiedy mu śpiewam, otwiera szeroko oczy i uspokaja się (zwłaszcza podczas przebierania), ale muszę śpiewać blisko jego twarzy. A plany na przyszłość? Czy rodzina jeszcze się powiększy? - Marzymy, by mieć kolejne dzieci, ale drużyny piłkarskiej na pewno nie będzie – śmieje się Marzena – zobaczymy, jak potoczy się życie, bo nie mamy nad tym władzy, niczego nie można zaplanować, a dzieci, to najważniejsze, co zostawiamy po sobie na świecie. Stając się rodzicami, zaczynamy rozumieć trudy naszych rodziców – mówi piosenkarka, która pod koniec naszej rozmowy karmi już małego Oliwiera.


« Aktualności « 9

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Racibórz » Rafako S.A. ma szansę stać się właścicielem stoczni i portu na Krymie (Ukraina). Spółka mogłaby tam uruchomić swoją fabrykę. Wszystko dzięki wygranemu procesowi z Donieckobłenergo. Ukraiński kontrahent winny jest raciborskiej firmie ponad 11,5 mln dolarów. Wyrok jest prawomocny.

Stocznia dla Rafako (w) Rafako S.A. poinformowało w oficjalnym komunikacie, że do spółki dotarło orzeczenie Sądu Gospodarczego Obwodu Donieckiego w związku ze złożonym w październiku powództwem o odszkodowanie wobec Spółki Akcyjnej Donieckobłenergo (Ukraina) z powodu ostatecznego zaniechania przez klienta realizacji budowy kotła. Tytułem odszkodowania zasądzono na rzecz Rafa-

ko odsetki za zwłokę, koszty sądowe i zastępstwa procesowego, łącznie kwotę 56,74 mln hrywien (około 11,5 mln dolarów). Doniecki sąd apelacyjny podtrzymał to orzeczenie. Zarząd Rafako S.A. ocenił, iż w związku z utworzeniem w ubiegłych latach rezerw na ewentualną stratę, skuteczna egzekucja orzeczenia może stanowić źródło istotnych wpływów spółki oraz pozytywnie wpłynąć na jej wyniki finansowe.

Tymczasem, powołując się na rozmowę z prezesem Rafako Mariuszem Różackim, giełdowa gazeta Parkiet poinformowała, że poza gotówką spółka z Raciborza dostanie także stocznię. - Rozmawiamy z Ukraińcami i myślę, że w ciągu kilku miesięcy otrzymamy gotówkę oraz stocznię. Możemy przejąć hale produkcyjne, port, doki. Potwierdzam, że chcielibyśmy tam uruchomić fabrykę - mówi Mariusz Różacki, prezes Rafako (źródło: Parkiet).

Racibórz » Raciborskie Stowarzyszenie Samorządowe Nasze Miasto zaprasza członków i sympatyków oraz wszystkie osoby zainteresowane ideą Polska XXI na spotkanie z byłym ministrem transportu i budownictwa, posłem Jerzym Polaczkiem, szefem rady programowej Stowarzyszenia Śląsk XXI.

Młodym po drodze z Polską XXI

Otwarto pierwszą psią toaletę od bloków. Magistrat uważa jednak, że stworzył warunki a ludzie sami pokażą, czy dorośli do takich rozwiązań, które funkcjonują na Zachodzie. Tam nie ma jak u nas psich kup na skwerach i chodnikach, bo

Reklama

Reklama

Praca w Polsce Praca w Holandii AGENCJA PRACY

SZUKASZ PRACY? SZUKASZ PRACOWNIKA? znajdziemy rozwiązanie! R E K R U TA C J A , S E L E KC J A , L E A S I N G , O U T S O U R C I N G

od poniedziałku do piątku w godz. 8.00 do 16.00 Racibórz, ul. Długa 12

ludzie chodzą z psami do specjalnych miejsc. Jeśli pierwsza toaleta spełni swoją rolą, to powstaną kolejne. Koszt jednej to bowiem około 20 tys. zł. Są tu kosze na odchody i specjalny podajnik woreczków.

tel. 032 419 18 76-77 kom. 0695 452 125, 0609 632 957 e-mail: raciborz@inperson.pl

ka Czapek, Anna Neblik, Sandra Bulińska, Iwona Grzesiczek oraz Piotr Gałkowski.

Z Krzyżanowic Nowe terminy

Zmiana dnia obsługi bezpłatnej Poradni Prawnej dla mieszkańców Urząd Gminy w Krzyżanowicach zawiadamia, iż od 12 stycznia 2009 roku ulega zmianie dzień obsługi bezpłatnej Poradni Prawnej dla mieszkańców Gminy Krzyżanowice z poniedziałku na wtorek w godz. od 9.00 do 11.00 w pokoju nr 4 Urzędu Gminy, ul. Główna 5.

Strategia LGD

Racibórz » Mieszkańcy osiedla przy ul. Żorskiej mogą ze swoimi czworonogami udać się do psiej toalety, którą magistrat zlecił wybudować przy SP 18. Sprawa wzbudza kontrowersje, a prezydent liczy, że opiekunowie psów wykażą się taką kulturą, jak mieszkańcy na Zachodzie.

- Nie wiem, jak się tu wszyscy pomieścimy i czy mój pies wstrzyma się z potrzebą aż dojdziemy do toalety - mówi jeden z naszych Czytelników. Uważa, że ogrodzony teren jest za mały i zbyt oddalony

Kurier tygodniowy

Jerzy Polaczek

(w) Spotkanie odbędzie się w Raciborzu 26 stycznia o godzinie 18.00. NaM nie podało na razie miejsca. Bliższych informacji pod numerem telefonu 667 632 504 udziela prezes RSS NaM Robert Myśliwy. Jak informuje, wizyta posła Jerzego Polaczka w Raciborzu odbywa się w ramach cyklu spotkań dla członków i sympatyków Stowarzyszenia Śląsk XXI, podczas których jego liderzy będą udzielać informacji dotyczących członkostwa, możliwości angażowania się w rożne projekty oraz będą odpowiadać na pytania. Spotkanie wpisuje się m.in. w projekt NaM pod nazwą Akademia SpołecznoGospodarcza. NaM próbowało zaprosić do Raciborza Rafała Dutkiewicza, lidera Polski XXI i prezydenta Wrocławia. Polaczek, co ciekawe należący do Opus dei,

zaliczany jest do grona jego bliskich współpracowników, podobnie jak były wojewoda śląski Tomasz Pietrzykowski, rodem z Raciborza. Dodajmy też, że Sąd Rejonowy w Gliwicach X Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, 22 grudnia 2008 roku postanowił wpisać Raciborskie Stowarzyszenie Samorządowe NASZE MIASTO do Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem 0000319972. Dotychczas zgodnie z Ustawą o stowarzyszeniach, RSS NaM posiadało jedynie status stowarzyszenia zwykłego zarejestrowanego w Starostwie Powiatowym w Raciborzu. Wraz z rejestracją w KRS RSS Nasze Miasto uzyskało osobowość prawną, co otwiera przed stowarzyszeniem nowe możliwości. Lider NaM nie kryje, że jego ugrupowanie szykuje się do wyborów samorządowych w 2010 r.

Reklama

7 stycznia w Roszkowie odbyło się walne zebranie członków stowarzyszenia Lokalna Grupa Działania Morawskie Wrota, obejmującej swoim zasięgiem gminy: Krzyżanowice, Godów i Gorzyce. Na zebraniu uchwalono Lokalną Strategię Rozwoju (LSR). Przyjęty jednomyślnie dokument jest wynikiem kilkumiesięcznej pracy, w którą byli zaangażowani przedstawiciele lokalnych władz, stowarzyszeń, przedsiębiorców oraz mieszkańców obszaru LGD Morawskie Wrota. Opracowana strategia koncentruje sie wokół czterech celów strategicznych: zachowania, systematycznego wzbogacania i atrakcyjnego eksponowania historyczno-kulturowego i przyrodniczego dziedzictwa, ukształtowania społeczeństwa obywatelskiego, atrakcyjności turystycznej obszaru, wysokiego poziomu integracji obszaru. Wybrane cele przedstawiają kierunki rozwoju obszaru LGD na najbliższe lata i są efektem warsztatów strategicznych oraz analizy SWOT (słabych i mocnych stron). Lokalna Strategia Rozwoju jest dokumentem niezbędnym do ubiegania się przez LGD o przyznanie dofinansowania działalności. Nabór wniosków na wybór Lokalnej Grupy Działania do realizacji Lokalnej Strategii Rozwoju w ramach Osi IVLeader Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 20072013, współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich (EFRROW), trwał do 15 stycznia.


10 » Aktualności » Kurier tygodniowy Wybory uzupełniające

W związku z wygaśnięciem mandatu radnego w Bolesławiu, wojewoda śląski zarządził przeprowadzenie wyborów uzupełniających. Mają się odbyć 22 marca. Dotychczas okręg nr 6 reprezentował radny Ludwik Fichna, który po ciężkiej chorobie zmarł w listopadzie ubiegłego roku.

Z Nędzy Plan inwestycji

Dziesięć pozycji obejmuje zaakceptowanych przez radnych wieloletni program inwestycyjne. Wszystkie ujęte przedsięwzięcia będą realizowane już w tym roku. Jak mówi wójt Anna Iskała, są to: wykonanie odcinka sieci wodociągowej na ul. Sosnowej i Akacjowej w Nędzy (25 tys. zł na kontynuację zadania rozpoczętego w 2005 r.) oraz ul. Jesionowej (15 tys. zł), budowa nowej studni (107 tys. zł, łącznie od 2004 r. 674 tys. zł); opracowanie projektu budowy chodnika w Nędzy i Babicach; przebudowa ul. Leśnej i Nad Koleją w Górkach Śląskich (694 tys. zł, w tym 589 tys. zł dotacji z UE); przebudowa ul. Leśnej, Kopernika i Modrzewiowej w Nędzy (35 tys. zł, w 2010 r. 1,1 mln zł, w tym 760 tys. zł); termoizolacja wraz z modernizacją źródła ciepła i instalacji c.o. w budynku przy ul. Strażackiej w Nędzy (671,7 tys. zł, w tym 287,1 tys. zł z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach); termomodernizacja budynku przy ul. Raciborskiej w Zawadzie Ks. (172,7 tys. zł, w tym 140 tys. zł z WFOŚiGW); przystosowanie budynku szkoły w Górkach Śląskich na potrzeby planowanego zespołu szkolno-przedszkolnego (100 tys. zł) oraz początek budowy sieci kanalizacyjnej (1,1 mln zł w 2009 r., łącznie 136,1 mln zł w latach następnych). W tym roku gmina wyda na inwestycje 2,97 mln zł.

Będzie PEAD

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Krzanowice » Wyrozumiałość, cierpliwość, dobroć i wzajemne zrozumienie – to najlepsze rady dla małżonków. Udzielają ich złoci jubilaci z Krzanowic, którzy 13 stycznia obchodzili uroczyście 50-lecie pożycia.

ZŁOTE GODY

w Krzanowicach

Elżbieta (75) i Antoni (76) Sichma poznali się w 1956 roku na zabawie u rodziny, dwa lata później wzięli ślub. Mieli jedno dziecko, syna, a teraz są dziadkami trójki wnuków. Przez lata pracowali w raciborskiej Pollenie. Ich recepta na udany związek, to przede wszystkim dbanie o to, by w domu panowała zgoda. Pan Antoni twierdzi, że na świecie nie ma lepszej żony, niż pani Elżbieta i nigdy by się z nikim nie zamienił. Pani Elżbieta ceni w mężu jego dobroć i pracowitość, a zwłaszcza to, z jakim oddaniem dba o ich ogród. tekst płatny

kierownik Urzędu Stanu Cywilnego Gabrielą Augustyn specjalne medale przyznane przez Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Po części oficjalnej wszyscy jubilaci zasiedli przy kawie i ciastku, snując opowieści o minionych już latach pożycia. Żegnając się, życzyli sobie kolejnych godów, tym razem diamentowanych i kamiennych.

Gerda (70) i Jerzy (72) Nieborowski poznali się w miejscowej gospodzie u Riedla, gdzie w tamtym czasie organizowano zabawy. To był rok 56, a Gerda wspaniale tańczyła – wspomina pan Jerzy. Teraz są rodzicami dwójki dzieci – syna i córki, z których każde obdarzyło ich jednym wnukiem. Pani Gerda zajmowała się prowadzeniem domu, a pan Jerzy pracował na budowie. 50 lat spędzonych razem to ich zdaniem efekt obustronnej dobroci i zrozumienia.

Reklama

Wszystkim, którzy w tak bolesnej dla nas chwili dzielili z nami smutek i żal, okazali wiele życzliwości odprowadzając na miejsce wiecznego spoczynku naszą najukochańszą Mamusię, Córkę, Siostrę, Wnuczkę

Wspólnie z województwem

Rodzinie, Przyjaciołom, Znajomym, Klientom Piekarni „Alfred” za modlitwę, wyrazy współczucia oraz za złożone wieńce serdeczne podziękowania składa Rodzina.

Reklama

Złote gody to nie tylko okazja do wielkiej rodzinnej uroczystości, na którą zjeżdża cała familia, ale również spotkanie z władzami gminy. 13 stycznia, w sali KS Krzanowice, burmistrz Manfred Abrahamczyk przyjął szesnaście par z Bojanowa, Borucina, Krzanowic i Wojnowic, wręczając im wspólnie z

Aniela (70) i Jan Bryks (70) pobrali się 14 kwietnia 1958. Poznali się rok wcześniej w Strzybniku, gdzie oboje pracowali. Wspólnie wychowali 3 córki i 3 synów, a teraz są szczęśliwymi dziadkami 11 wnuków, a także pradziadkami 7 prawnuków. Po 50 latach wspólnego życia, cieszą się, że dobrze wychowali dzieci i choć przez ten czas raz świeciło słońce, a raz padał deszcz, są dumni, że im się udało, co zawdzięczają obustronnej wyrozumiałości i cierpliwości.

Rada Gminy wyraziła wolę współpracy w realizacji programu PEAD 2009. Polega on na dostarczaniu żywności najuboższej ludności Unii Europejskiej. Trafia ona do rodzin i ludzi wymagających wsparcia. W Nędzy jej dystrybucją zajmie się Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej.

Gmina przekazała Zarządowi Dróg Wojewódzkich 20 tys. zł na opracowanie projektu budowy chodnika w ciągu drogi wojewódzkiej 919 w miejscowościach Babice i Nędza. Samą inwestycję, za-

Iwona Świtała

Pojedynczy

konwerter

do odbioru telewizji satelitarnej w jakości HD

śp. Mariolę Bedryj Korus,

PROMOCJA do 24.01.2009 Barbara Setkowicz SKLEP FIRMOWY

Tylko w sklepie firmowym Hurtowni Elektrycznej EL-BIS, ul. Kościuszki 32a, 47-400 Racibórz


« Aktualności « 11

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Kurier tygodniowy planowaną na ten rok i oszacowaną na 120 tys. zł, sfinansuje marszałek województwa. W opinii władz Nędzy, chodniki znacznie zwiększą bezpieczeństwo pieszych. Trasa ta jest bowiem gęsto uczęszczana, bo stanowi dojazd do autostrady A 4.

Anna (77) i Jan (78) Cieśla poznali się w 1956 na zabawie w Bojanowie. Wspólnie prowadzili gospodarstwo w rodzinnych Krzanowicach oraz wychowali 2 córki. Teraz są dziadkami 6 wnuków. Receptę na wieloletnie szczęście małżeńskie znaleźli w dobroci, jaką obdarzali się przez te wszystkie lata.

Urszula (74) i Brunon (75) Frank wzięli ślub 8 listopada 1958, i choć znali się i przyjaźnili od dziecka, to parą zostali dopiero w 1957. Mieli jednego syna, teraz cieszą się dwójką wnuków i jednym prawnukiem. Całe życie prowadzili wspólnie gospodarstwo. Dzisiaj mówią, że życie to góry i doliny, więc ważne, by móc na sobie polegać i umieć przezwyciężać przeciwności.

Helena (70) i Bruno (71) Białas poznali się na zabawie sylwestrowej 1957/58, a 16 sierpnia 1958 byli już po ślubie. Pani Helena pracowała w Urzędzie Miejskim w Raciborzu, a jej mąż był kierownikiem budowy. Wychowali córkę, a teraz mają jedną wnuczkę. Mówią, że w małżeństwie najważniejsze są kompromisy i zrozumienie, ale trzeba też pamiętać o uśmiechu na twarzy. Teraz mają nadzieję, że zdrowie będzie im dopisywać, by mogli razem doczekać kolejnego jubileuszu.

Renata (72) i Franciszek (76) Wojtaszek byli sąsiadami, a w 1956 zostali parą. Ślub odbył się 13 października 1958. Państwo Wojtaszek wychowali dwoje dzieci, teraz cieszą się sześciorgiem wnuków. Pan Franciszek pracował w budownictwie, a jego żona dbała o domowe ognisko. Ich związek był udany dzięki temu, że byli wobec siebie wyrozumiali i często decydowali się na ustępstwa.

Maria (74) i Karol (74) Sczepanek pokochali się w 1958 i jeszcze w tym samym roku, dokładnie 11 września pobrali. Pracowali razem, prowadząc gospodarstwo rolne w Krzanowicach. Recepty na trwały związek małżeński dopatrują się we wzajemnej dobroci i dbałości o to, żeby wspólne życie dobrze się układało.

Hildegarda (71) i Alfred (75) Jureczka twierdzą, że w małżeństwie, mąż musi być jak samochód, żona zaś powinna pełnić rolę kierownicy, która nim kieruje. Poznali się w 1954 na zabawie w Krzanowicach. Pan Alfred grał w orkiestrze, a pani Hildegarda świetnie tańczyła, więc od razu zwrócił na nią uwagę, co zdradza nam po latach. Po czterech latach wzięli ślub. Wychowali dwoje synów, teraz cieszą się dwójką wnuków.

Elferyda (71) i Rudolf (73) Gawlina znali się co prawda od dziecka, ale parą zostali w czasach, kiedy pan Rudolf był żołnierzem. Ich ślub cywilny odbył się 27 grudnia 1958, zaś kościelny dwa dni później, a wesele było ostatnim weselem w popularnej wtedy sali Riedla, która później została zamknięta. Państwo Gawlina mają troje dzieci oraz sześcioro wnuków. Pani Elfryda pracowała jako krawcowa, a pan Rudolf w Zakładach Elektrod Węglowych w Raciborzu. Ich recepta na udany związek, to wzajemna i szczera miłość, połączona z wyrozumiałością. Para jubilatów przez całe życie, kierowała się także słowami Adama Asnyka: z żywymi naprzód po życie sięgać nowe.

Programy przyjęte

Na ostatniej sesji Rada Gminy przyjęła tegoroczne programy współpracy samorządu z organizacjami pożytku publicznego, a także profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych.

Zuchwała kradzież

Policjanci z Kuźni Raciborskiej ustalają okoliczności zuchwałej kradzieży pieniędzy z kasetki Urzędu Gminy w Nędzy. Zginęło około 7000 zł. Niezauważony nieznany sprawca wszedł do pomieszczenia kasowego przez uchylone okno na parterze budynku. Tam z półki regału, gdzie stała otwarta kasetka, skradł 7000 zł. Jak informuje policja, poczyniono operacyjne ustalenia co do sprawcy. Komenda nie zdradza jednak szczegółów.

Z Pietrowic WLK. Pomogą pracodawcom

Gmina realizuje program „Pomoc w kształceniu młodzieży z terenu gminy Pietrowice Wielkie”. Na ten cel otrzymała blisko 44 tys. zł dotacji wojewody śląskiego. Pomoc przeznaczona jest na dofinansowanie pracodawcom kosztów zatrudnienia młodocianych pracowników.

Kosztowna promocja

Małgorzata (73) i Ryszard (77) Kapinos 23 listopada 1958 wzięli ślub cywilny, a dwa dni później kościelny. Jak mówią, byli z jednej wioski, ale poznali się dopiero w 1954 na zabawie tanecznej, kiedy pan Ryszard był żołnierzem. Wspólnie prowadzili gospodarstwo oraz wychowali trójkę dzieci. Teraz radość daje im szóstka wnuków. Udany związek to efekt obustronnej troski. Żałują tylko jednego – że nie mogą być jeszcze raz młodzi.

Marta (75) i Augustyn (76) Błaszczok poznali się w 1957 na weselu u wspólnych znajomych, a rok później sami wzięli ślub, dokładnie 1 września. Przez lata wspólnego życia oboje pracowali na własne szczęście. ani Marta realizowała się, prowadząc gospodarstwo domowe, zaś pan Augustyn był pracownikiem Rafko. Wychowali 4 dzieci. Obecnie mają 1 wnuka i aż 9 wnuczek. Oboje twierdzą, że najważniejsze, by mówić sobie prawdę i darzyć się wyrozumiałością, wtedy można spędzić ze sobą 50 lat.

Marta (73) i Zygfryd (75) Prochazka poznali się w 1956 na zabawie w Bojanowie, a dwa lata później, 7 września 1958, wzięli ślub. Wychowali dwie córki i jednego syna, teraz mają siedmioro wnuków. Pani Marta zajmowała się domem, a jej mąż pracował jako cieśla. Teraz cieszą się ze wspólnie spędzonych lat. Jubilatka zdradza, ze spotkało ją największe szczęście, że trafiła na tak dobrego męża, zaś jubilat nie pozostaje dłużny i również chwali żonę za jej pracowitość, wielkie serce, a także oszczędność.

Hildegarda (70) i Herman (75) Morawietz razem chodzili do szkoły, a później, kiedy już obydwoje pracowali – pani Hildegarda w sekretariacie pałacu w Wojnowicach, a pan Herman w pobliskim warsztacie samochodowym, mijali się w parku przez który prowadziła droga do pracy. Pobrali się 24 czerwca 1958 i wychowali dwójkę dzieci. Teraz mają dwójkę wnuków. Ich recepta na udany związek to wspólny szacunek oraz wytrwałość. Pan Herman zdradził nam, że na lepszą żonę nie mógł trafić.

Edeltrauda (74) i Józef (73) Stróż od 1951 dojeżdżali do szkoły tym samym pociągiem. Ślub wzięli w 1958, najpierw cywilny - 4 października, a dwa dni później kościelny. Pan Józef pracował w nadzorze budowlanym, a jego żona najpierw jako księgowa, a później w sklepie. Na pytanie: co trzeba zrobić, żeby przeżyć ze sobą 50 lat, odpowiadają, że przede wszystkim należy być cierpliwym, obdarzać się szacunkiem i przebaczać sobie w różnych sytuacjach.

Adelajda (72) i Alfred (72) Machura poznali się w 1953 na weselu przyjaciół. Ślub wzięli 9 września 1958. Wychowali trzy córki, teraz radość daje im ośmioro wnuków i dwoje prawnuków. Przez całe życie pracowali razem w piekarni i prowadzili gospodarstwo. Oddali sobie swoje dusze, ale było to możliwe dzięki ustępstwom, a także wspólnym staraniom. Mąż okazał się nie tylko dobrym człowiekiem i mężem, ale również wspaniałym ojcem – mówi pani Adelajda.

Ponad 194 tys. zł wyniosą w tym roku wydatki gminy na promocję. Tak duża kwota wynika z organizacji w maju kolejnych Eko-targów, największej tego typu imprezy w regionie, która ściąga kilkadziesiąt tysięcy uczestników. Dzięki niej Pietrowice Wielkie są mocne rozpoznawalne. Władze już po raz trzeci zorganizują Galę Przedsiębiorców, która pokazuje najprężniejsze firmy z terenu gminy.

Z Rudnika Szkolą rolników

Od 2 do 6 lutego w godzinach od 9.00 do 17.00 w Gminnym Centrum Informacji w Rudniku odbywać się bezpłatne szkolenie komputerowe dla rolników z terenu gminy. Organizatorem kursu są: Związek Plantatorów Buraka Cukrowego oraz Izba Rolna. Pierwsze szkolenie organizowane będzie dla 15-osobowej grupy. O kwalifikacji do udziału decydować będzie kolejność zgłoszeń. Zapisów można dokonywać u pracownika Urzędu Gminy Rudnik –Krystyny Jarosz. Kontakt telefoniczny pod numerem: 032 410 64 18 wew. 105. Udział w szkoleniu jest bezpłatny. Warunkiem jest posiadanie gospodarstwa rolnego. W zależności od zainteresowania tego typu szkoleniem istnieje możliwość zorganizowania dodatkowego kursu dla pozostałych chętnych. Każdy uczestnik otrzyma dokument potwierdzający nabyte umiejętności z zakresu obsługi komputera.


12 » Kultura »

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Racibórz » Kilkaset osób przyszło 11 stycznia na raciborski Rynek, by posłuchać koncertu Małgorzaty Ostrowskiej. Była wokalistka Lombardu, mimo mrozu, pokazała, że nadal jest w świetnej formie. Na finał zaśpiewała Szklaną pogodę. Potem było Światełko do Nieba.

Świetny koncert Ostrowskiej na Finale (waw) Godzinnego koncertu Ostrowskiej wysłuchało kilkaset osób. W grupie widać było wielu 30 i 40-latków z pokolenia lat 80., kiedy wokalistka święciła największe sukcesy z Lombardem, w którym występowała wspólnie z raciborzaninem, Zbigniewem Forysiem. - Nie widzieliśmy się lata. Czy jest jeszcze w Raciborzu? Myśleliśmy, że przyjdzie na nasz występ. My Racibórz znamy właśnie dzięki Forysiowi - mówił po koncercie do organizatorów jeden z członków zespołu. Ostrowska zaśpiewała swoje największe przeboje solowe. Nie bisowała z powodu wyzię-

bienia. Podczas koncertu na chwilę zeszła nawet do Braxtonu, by się tam ogrzać. Jedną piosenkę śpiewał wtedy klawiszowiec. Kto był na koncercie, ten pewnie nie żałował. Ekspresyjny repertuar wokalistki pasował do mroźnej aury. Spore kolejki ustawiały się do drabin strażackich, które wynosiły wszystkich chętnych kilkadziesiąt metrów nad Rynek. Jedna jest na wyposażeniu raciborskiej komendy, drugą ściągnięto z Pszczyny. Raciborska straż była jednym ze współorganizatorów finału. Zakończył go pokaz sztucznych ogni wystrzeliwanych z dwóch miejsc przy kościele św. Jakuba.

Racibórz » Dom bracki Rafako przy Łąkowej zapełnił się dziś wieczorem gośćmi starosty i prezydenta na tradycyjnym spotkaniu noworocznym. Bawił ich znany muzyk Waldemar Malicki. Obaj włodarze zreferowali swoje dokonania, zapowiadając, że ten rok nie powinien być gorszy od poprzedniego.

W powiecie dobrze, w mieście lepiej (w) - Jeśli w powiecie, jak mówił starosta, jest dobrze, to w mieście jest bardzo dobrze przekonywał zaproszonych gości prezydent Mirosław Lenk. Salę koncertową odnowionego domu brackiego Rafako zapełnili szefowie raciborskich firm i instytucji, powiatowych oraz miejskich placówek oświatowych i jednostek samorządowych, a także radni. W ostatnich latach spotkania noworoczne odbywały się

zawsze w Muzeum. Starosta i prezydent organizowali je najpierw odrębnie, potem połączyli siły, a w tym roku pierwszy raz skorzystali z zaproszenia prezesa Rafako, by na nowe miejsce obrać właśnie zabytkowy dom raciborskiego bractwa strzeleckiego. Zaczęło się od przemówień. Adam Hajduk oraz Mirosław Lenk ocenili, że miniony rok był dobry, samorządy zrealizowały szereg zaplanowanych działań, a w tym roku, mimo dochodzących zewsząd głosów o kryzysie, nie powinno być gorzej. Potem wystąpił znany pianista, a ostatnio i kabareciarz, Waldemar Malicki. Po półtoragodzinnym koncercie przyszedł czas na lampkę szampana i bankiet.

Najlepsi odbiorcy GAGI

Hurtownia napojów GAGA z Raciborza ogłosiła wyniki swojego świątecznego konkursu. Ci jej odbiorcy, którzy wykazali się największym wzrostem obrotów w porównaniu do 2007 r. otrzymali cenne nagrody. Tygodniowy pobyt w Egipcie wygrał Marek Kurasz. Kolejni nagrodzeni to: Maria Indulska (telewizor LCD), Dorota Luleczko (kino domowe), Beata Mikosińska (weekend w SPA w Polanicy), Maria Jaworska i Paweł Kurek (lodówka), Dawid Elsner (radio CB), AM s.c. Kolny, Hałaburda (komplet sztućców), Mirosław Pluta (komplet garnków) oraz Adam Kukiełka (toster). Nagrody pocieszenia dostali Jacek Konieczko oraz Piotr Malajka. Komisji przewodniczył właściciel hurtowni Henryk Praszelik.


« Kultura « 13

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Wojnowice » Proboszcz i sołtys Wojnowic mają dwie wspólne cechy – obaj nie pochodzą z tej miejscowości i obu udało się rozruszać nieco ospałe społeczeństwo.

Ranczo Wojnowice (waw) Sołtys Tadeusz Kulesza szukał miejsca pod budowę domu. Chciał zamieszkać w miłej okolicy, gdzieś na obrzeżach Raciborza. Wybrał Wojnowice. Lubi działalność społeczną, a ludzie mu zaufali. Kiedy startował na sołtysa, prosił komisję, by nie odczytywała liczby otrzymanych głosów. – Bałem się, że będzie jeden albo dwa – mówi. Był zdziwiony, kiedy wygrał. Został też radnym. Nie stroni od kontrowersyjnych wypowiedzi, ale nie pominie podczas interpelacji żadnej sprawy, która nurtuje wojnowiczan. Kuleszy imponuje miejscowy proboszcz, ks. Piotr Bekierz. – Proszę sobie wyobrazić, że przed świętami potrafi pójść do domów tych, którzy mu najbardziej pomagają i zawiesić na płocie pre-

zent. Ilu księży tak robi? – pyta. Proboszcz nie lubi sztampy. To nie tylko zarządca parafii, ale showman w sutannie. Pojawia się na wiejskich imprezach, na których prowadzi mini playback show i opowiada dowcipy. Przy plebanii zaczął prężnie działać Caritas, a przed Bożym Narodzeniem zaprasza do farskiego ogrodu na Świąteczne Grzanie. Niedawno odbyła się trzecia edycja. Mikołaj wjechał na koniu i rozdawał prezenty, gospodynie napiekły pączków, a dzieci sprzedawały stroiki. Pogoda była kiepska, ale frekwencja wysoka. Ksiądz na rozgrzanie puszczał muzykę. Tak jak ludzie zaakceptowali Świąteczne Grzanie, tak seniorzy nie opuszczają dorocznych spotkań organizowanych przez sołtysa, radę sołecką, Koło Gospodyń Wiejskich i Ochotniczą Straż Pożarną. W minioną nie-

Od lewej: dyrektor szkoły Lidia Rąpała, sołtys Kulesza i radna Łucja Basista

dzielę odbyła się czwarta edycja. – Wysłaliśmy 140 zaproszeń. W tamtym roku było 86 osób – mówi Kulesza. Już przed 15 stał na schodach remizy, gdzie witał wszystkich gości. Impreza miała lekki poślizg, bo w kościele koncertował chór z Gliwic Brzezinki. Kiedy zakończył się występ, cała sala szybko się napełniła.

Przedstawicielki KGW odebrały podarek burmistrza

Burmistrz Manfred Abrahamczyk przyniósł paczkę ze sprzętem kuchennym dla wojnowickiego KGW, najnowszej dumy wsi (miejscowe kucharki tłumaczą, że skrót oznacza Koło Gospodyń Wspaniałych). Panie przygotowały najbogatsze stoisko na niedawnym Festiwalu Morawskiej Kuchni Regionalnej. Prezent od bur-

mistrza odebrały Bogusława Heiduczek i Rita Kupka. Wraz z koleżankami przygotowały dla seniorów pączki (w sumie 450) i obiad. Strażacy dali beczkę piwa. Burmistrz złożył noworoczne życzenia, a proboszcz przekonywał, że „sztuką życia jest łapanie okazji, a jedną z nich jest to spotkanie, cieszmy się

tym wszystkim, co życie nam przynosi.” Odmówiono modlitwę za zmarłych w minionym roku. Czas umilały występy dzieci z miejscowego Zespołu Szkolno-Przedszkolnego, przygotowanych przez Ewę Gotzmann, Kornelii Pawliczek-Błońskiej, która zagrała na harmonii, a także Marka Pieczarka.


14 » Gospodarka »

Panie

o biznesie

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

HOROSKOP Baran

W tym tygodniu zrezygnuj ze spraw, wymagających zaangażowania i wysiłku. Ogranicz się tylko do robienia planów lub rzeczy niezbędnych. Jeśli musisz gdzieś pojechać, korzystaj z komunikacji miejskiej. Dobry czas, by zadbać o dom.

– jaki był rok 2008, a co przyniesie rok 2009 Marianna Chucherko, dyrektor oddziału ING Bank Śląski w Raciborzu Ubiegły rok był bardzo dobry dla całej branży, zwłaszcza I półrocze. II półrocze bardzo mocno wpłynęło na działalność w bankowości, co niewątpliwie wiąże się z kryzysem. W tym czasie znacznie więcej uwagi poświęcono klientom, by uspokoić ich obawy, wyjaśnić, co dokładnie dzieje się na rynku finansowym. Zauważyliśmy też zmianę w postępowaniu klientów, którzy do tej pory byli przekonani, że ich oszczędności są w 100% bezpieczne. Chcieli wiedzieć, jaka jest sytuacja, co robić, dlatego doradzaliśmy, gdzie ulokować pieniądze, jak je zagospodarować. Mimo zawirowań na rynku, raciborski oddział ING Banku Śląskiego odnotował pozytywne wyniki finansowe. 2008 r. był kolejnym okresem dynamicznego rozwoju, co wiązało się z depozytowaniem. Utworzyliśmy także 24-godzinną strefę, dzięki czemu nasi klienci mają całodobowy dostęp do swoich pieniędzy. Na rok 2009 r. patrzymy optymistycznie, choć niewątpliwie zdajemy sobie sprawę, że ewentualne skutki kryzysu gospodarczego muszą być brane pod uwagę. Na pewno będziemy reagować na to, co się dzieje u naszych klientów gospodarczych i tych, których dochody pochodzą z pracy.

Elżbieta Ceglarek, prezes Banku Spółdzielczego w Raciborzu Miniony rok był jednym z lepszych w historii Banku Spółdzielczego. Od wielu lat nie zauważono takiej dynamiki rozwoju, jak w 2008 r., która poskutkowała satysfakcjonującymi wynikami finansowymi, do tej pory najlepszymi. W sytuacji, kiedy mamy do czynienia z dobrymi fundamentami z roku poprzedniego, to w Nowym Roku nie powinno się nic zmienić, dlatego ma nadzieję, że znów osiągniemy, tym bardziej, że będzie to 109 rok działalności Banku Spółdzielczego, a w listopadzie minie 10 lat od bardzo udanej fuzji z sąsiednimi bankami z Krzanowic, Kuźni Raciborskiej, Pietrowic Wielkich i Kietrza.

Gabriela Kowalczyk - salony mody Gabriela Miniony rok nie był zły. Zrealizowałam wszystko, co zaplanowałam. Zadbałam o jakość oraz unowocześniłam swoje sklepy. W tym roku stawiam na marketing, bo konkurencja jest duża – zdradza właścicielka salonów mody Gabriela. W 2009 r. będę też obchodzić 20-lecie istnienia firmy – dodaje.

Byk Tydzień sprzyja porządkowaniu spraw osobistych. Jeżeli długo zwlekałeś z załatwieniem ważnych spraw, teraz wszystko pójdzie nie tylko szybko, ale i pomyślnie, więc nie ma na co czekać. Dbaj o zdrowie, nie daj się grypie.

Bliźnięta Ten tydzień przyniesie Ci wiele satysfakcji, zwłaszcza na gruncie zawodowym. Nie rezygnuj z postawionych sobie celów, bo to najlepszy czas, by zająć się ich realizacją. W połowie tygodnia możesz spotkać kogoś, o kim już dawno zapomniałeś.

Rak

W tym tygodniu przekonasz się, że nie wszystkim warto ufać i brać na słowo honoru to, co mówią niektórzy. Choć poczujesz się zawiedziony, a Twoje oczekiwania się nie sprawdzą, nie będziesz miał czasu, by o tym myśleć.

Lew Melancholijny nastrój, który będzie towarzyszyć Ci przez cały tydzień, pryśnie wraz z początkiem weekendu. Zapowiada się wiele spotkań z dawno niewidzianymi znajomymi, więc z żadnego nie rezygnuj.

Panna By nie stracić dobrego nastroju, musisz stosować wypróbowane metody: długie spacery, relaksującą muzykę i romantyczne kolacje przy świecach. Takie zabiegi zapewnią Ci humor jeszcze przez wiele zimowych dni.

Waga Możliwe, że w tym tygodniu zacznie Cię nudzić monotonia życia. Nie daj się chwilowemu spadkowi nastroju i szybko zareaguj. Ciesz się każdą chwilą życia i wszystkim, co Cię spotyka. Ukochany na pewno zadba, by z Twojej twarzy nie zniknął uśmiech.

Skorpion W tym tygodniu nie będziesz narzekać na brak energii i pomysłów, co na pewno zostanie zauważone przez Twojego szefa. Pamiętaj, że każdy sam pracuje na swój sukces, jak weźmiesz to pod uwagę, to na pewno nie ominie Cię premia.

Strzelec Wanda Swierczyna, prezes Raciborskiej Spółdzielni Mleczarskiej Dla Raciborskiej Spółdzielni Mleczarskiej rok 2008 był bardzo udany, ale u progu nowego roku jesteśmy pełni obaw ze względu na widoczny na rynku kryzys gospodarczy. Mimo to mamy nadzieję, że będzie równie pomyślny. Musimy przygotować dobre plany i je wykonać, bo silni na pewno przetrwają.

W tym tygodniu Twoje pomysły nie znajdą wielu zwolenników. Nie przejmuj się jednak niepowodzeniem i przeczekaj trudny okres. Doskonal swoje projekty, a już niedługo osiągniesz to, na czym Ci od dawna zależy.

Koziorożec Wiele sprzyjających okoliczności sprawi, że to, co wydawało Ci się trudne do realizacji, nie sprawi większych problemów, mało tego, sprawy będą rozwiązywać się same bez Twojego udziału, ale na pewno będziesz z tego zadowolony.

Wodnik Irena Żylak, dyrektor raciborskiego oddziału BGŻ Rok 2008 był bardzo dobry, zrealizowaliśmy plan przychodów powyżej 100%, co wynikało ze wzrostu akcji kredytowania, jak również z tego, że dostaliśmy wiele depozytów. Mieliśmy sporo zadowolonych klientów, co bardzo nas cieszy. W 2009 roku w większej mierze nastawiamy się na dalsze pozyskiwanie depozytów, niż kredytowanie, ale to nie znaczy, że kredytów nie będziemy udzielać. Jego uzyskanie będzie jednak w obecnej sytuacji trudniejsze, niż dotychczas.

Ten tydzień przyniesie wiele niespodzianek, na które możesz być zupełnie nieprzygotowany. Nie trać zimnej krwi i dalej podążaj wytyczonym szlakiem, a wszystko idealnie się ułoży. Poświęć więcej uwagi swoim bliskim.

Ryby

Jeżeli nie byłeś przekonany co do słuszności swoich decyzji, w tym tygodniu Twoje wątpliwości zostaną rozwiane. Okaże się, że idealnie odczytałeś zamiary innych i wyprzedziłeś ich o krok, a nawet dwa. W weekend zadbaj o relaks.


« Kultura « 15

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Racibórz » Trochę lepiej, trochę gorzej, każdy jednak śpiewać może. Karaoke stało się receptą na udany wieczór i modą w raciborskich pubach. Modą, która na razie nie mija.

Studenckie

karaoke Magda Kolowca Dobra zabawa i sprawdzenie swych sił za sterami mikrofonu, to myśl przewodnia imprezy. Prowadzący całą tę zabawę, David Dziaduś i Ania Pkucia, dokładnie wiedzą, co rozkręci młodych ludzi i pociągnie do wspólnego imprezowania. W końcu sami są młodymi, kreatywnymi, wywodzącymi się ze środowiska akademickiego studentami. Ania - III rok Kształcenia Wczesnoszkolnego i Wychowania przedszkolnego z j. angielskim, David III rok Pedagogiki - resocjalizacji. Oboje pochodzą z Nysy, a Racibórz stał się dla nich miastem studiowania. Poza studiami i Vinylem, podczas weekendów młodzi pracują jako kelnerzy w restauracji Swojskie Jadło. Jak jednak zaczęła się ich przygoda z Vinylem i karaoke? Ania i David kiedyś przychodzili tu jako studenci, pobawić się, pośpiewać na karaoke, które ówcześnie prowadzone było przez kogoś innego. David często śpiewał, szefostwo klubu zauważyło jego niezwykły temperament, pozytywną energię i tę smykałkę do rozkręcenia zabawy i wciągania w nią młodych. I tak się zaczęło. Od czerwca para wspólnie prowadzi najlepszą imprezę karaoke w mieście. David wodzirej- wszystko rozkręca, Ania od spraw technicznych, zajmuje się wybranymi utworami, przygotowując je do „startu” na ekranie. Ta praca, jak sami mówią, to przyjemne z pożytecznym. Dobra zabawa, a przy okazji jakiś grosz wpadnie. Zbliża się godzina 21, studenci zaczynają się schodzić, więc i zabawę czas rozpocząć. Tradycyjnie, na dzień dobry, David dla dodania odwagi i zachęcenia do wspólnego śpiewania, wykonuje 2 utwory. Potem leci już z górki. Po sali wędrują karteczki z dedykacjami i tytułami piosenek, które każdy chce zaśpiewać. Na stolikach „menu” z utworami. Jest w czym wybierać. Od starszych, naszych rodzimych, zasłużonych wykonawców takich jak: Czerwone Gitary, Hanna Banaszak, Anna Jantar, 2 plus 1, Budka Suflera, Bajm, po tych współczesnych, takich jak Blue Cafe, Doda, Patrycja Reklama

Markowska czy też Stahursky. W menu można także znaleźć utwory zagranicznych gwiazd, np. Celine Dione. Z każdą godziną chętnych coraz więcej. Życzenia bliskie sercu i dedykacje, wydobywają się z głośników, by trafić do odpowiednich osób i rozkręcić całą salę do zabawy. Wspólnych śpiewów nie ma końca. Jak się okazuje z czasem i śpiewanie już nie starcza, trzeba się ruszyć! Gdy w klubie rozlega się tekst piosenki Rynkowskiego „Jedzie pociąg...”, wszyscy jak jeden mąż, podrywając się ze swoich miejsc, tworzą węża, który wije się po całym klubie. Teraz dopiero zaczyna się impreza, nie tylko śpiewy, ale i tańce. Studenci są zachwyceni czwartkowym karaoke i prowadzącymi. To najlepsza impreza w mieście, na której można się tak świetnie pobawić, nie tylko pośpiewać i potańczyć, ale także spotkać się w gronie najbliższych, pogadać, napić się piwka. Zintegrować się. Po prostu odpocząć od codzienności. Przeważająca część młodych, to nasi raciborscy studenci, będący zarówno mieszkańcami Raciborza, jak i dojeżdżającymi (Sosnowiec, Kędzierzyn- Koźle czy Głubczyce). Byli i tacy, którzy w Raciborzu nie studiują, a jednak na nasze studenckie karaoke wpadają - katowicka Górnośląska Wyższa Szkoła Handlowa, czy też studentki z Chorzowa. Nawet dobrze znany nam z sobotnich imprez Dj Lewy pojawił się tego wieczoru w Vinylu. Prócz Lewego, dziewczyny z naszej MKZ Unia Racibórz, bo dlaczegóżby sportowcy nie mieliby się bawić na tak świetnej imprezie? No i nietypowa para, bynajmniej nie studentów, która wzbudziła zainteresowanie. Jak sami siebie nazwali: Ślązaczka i Białorusin - nie studenci, a fachowcy. Bawili się rewelacyjnie!!! Mieszanka wybuchowa różnorodnych kierunków. Od socjologii, fizjoterapii, terapii zajęciowej, przez AWF, edukacje elementarną, zarządzanie i marketing, po kształcenie wczesnoszkolne. Różne temperamenty, różne charaktery plus David i Ania, to wszystko w swoim niezwykłym połączeniu dało odjazdową zabawę, której końca widać nie było.

David Dziaduś i Ania Pkucia


16 » Kultura »

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Tworków » W kościele w Tworkowie, 11 stycznia, uroczyście podsumowano IV Gminny Przegląd Kolęd i Pastorałek w języku niemieckim i polskim pt. „Święta z Kolędą – Weihnachten mit Weihnachtsliedern”.

Święta z kolędą (waw) Do Przeglądu, który odbył 11 grudnia, zgłoszono 46 grup i solistów czyli ponad 100 uczestników w kategoriach wiekowych: przedszko-

la, SP klasy I – III, SP klasy IV – VI, Gimnazjum. Tegoroczny poziom artystyczny był wysoki, jury będzie miało nie lada problem z wyborem wyróżnień. Cieszy mnie ogromne zainteresowanie dzieci i mło-

dzieży oraz nauczycieli szkół, świetlic oraz rodziców. W kościele w Tworkowie uroczyście wręczono dyplomy i drobne upominki, po czym odbył się koncert galowy, a po nim występ zespo-

łu Miraż. Oto lista wyróżnionych: Przedszkola - Emilia Gładki (Zabełków), Amelia Fojcik (Owsiszcze), Paulina Lasak (Owsiszcze), Natalia Fojcik, Karolina Czogała, Patrycja Zeman, Łukasz Pytlik, Tomasz Cwik, Artur Klimża, Jakub Sztuka, Wiktoria Markgraf (wszyscy Bieńkowice), Amelia Lipiec, Klaudia Pietrasz, Kinga Dwulecki, Anita Mańczyk, Seweryn Michna, Nikodem Kalisz, Wiktor Hütter i Rafał Drajok (wszyscy Tworków); klasy I-III - Julia Hanslik (Zabełków), Marta Sedlaczek (Zabełków), Sonia Kolar (Rudyszwałd), Weronika Krupa (Zabełków), Monika Wittek (Zabełków), Julia

Hanslik, Dominik Kupka, Wiktora Ostapińska (Zabełków); klasy IV-VI - Robert Blokesz (Krzyżanowice), Dominika Piszczan (Zabełków), Paulina Pytel (Krzyżanowice), Nicola Witezy (Zabełków), Natalia Rzeszut, Anna Kubik, Ewa Łopocz (wszystkie Krzyżanowice); Gimnazjum - Magdalena Fulneczek, Agnieszka Fulneczek (Owsiszcze), Przemysław Mrugała, Łukasz Chrobok, Piotr Głowacz (Chałupki), Danila Igła, Dominika Lasak, Sara Wieder, Dominika Hain, Barbara Krupa, Katarzyna Bulenda, Monika Suchanek i Joanna Kupka (Tworków). Przegląd to doskonała okazja do pielęgnowania pięk-

nych śląskich tradycji wspólnego kolędowania. Program nauczania w szkołach niestety spowodował zanik tradycji i umiejętności śpiewu, młodzi ludzie coraz mniej śpiewają, takie przeglądy jak ten oraz współzawodnictwo pobudzają do śpiewu, rozwijają liczne talenty drzemiące w młodych ludziach a także utrwalają tradycje śpiewacze i zachęcają do rodzinnego kolędowania. Kolędy i pastorałki są bardzo wdzięcznym tematem w osiąganiu tych celów – mówi organizator przeglądu Grzegorz Utracki - dyrektor Gminnego Zespołu Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki w Tworkowie.

Wojnowice - Alicja Trzeciak, Julia Pośpiech, Karolina Broś, Katarzyna Kulig, Joanna Grygarczyk, Nils Heiduczek, Michał Mróz, wychowawczynie Anna Kupka i Aleksandra Kleta

Krzanowice - Agata Sander, Michał Garbas, Grześ Zacharko, Szymon Plura, Szymon Bielak, wychowawczyni Justyna Musioł

Kolędowanie w Wojnowicach

Bojanów - Agata Wydra, Dawid Wydra, Weronika Zgrzendek, Kamil Gorywoda, wychowawczyni Joanna Krupa

Wojnowice » 9 stycznia w Przedszkolu w Wojnowicach odbył się III Gminny Konkurs Kolęd pt. "Od przedszkola do Betlejem". (w) W konkursie wzięło udział pięć przedszkoli z terenu gminy Krzanowice. Ich poczynania oceniało jury w składzie: Ewa Gotzmann, Monika Grzesiczek, Joanna Krupa, Justyna Musioł i Michalina Ploszka. Uznano, że poziom wszystkich grup był wysoki. Każdy z uczestników otrzymał pamiątkowy dyplom. Wyniki konkursu: I m Grzegorz Zacharko - przedszkole

Krzanowice, I m Weronika Zgrzendek - przedszkole Bojanów, II m Kinga Maindok przedszkole Pietraszyn, II m Mróz Michał i Nils Heiduczek - przedszkole Wojnowice, II m Agata Wydra i Dawid Wydra - przedszkole Bojanów, III m Ines Hofrichter i Ewa Walach przedszkole Borucin, wyróżnienie zdobyły Alicja Trzeciak i Julia Pośpiech, które jako jedyne zaśpiewały kolędę w języku niemieckim.

Pietraszyn - Adrian Kuczera, Nicola Strzeduła, Patryk Kaszny, Rafał Pohlmann, Dawid Pohlmann, Oskar Sławik, Kinga Maindok, wychowawczymi Michalina Ploszka

Borucin - Ines Hofrichter, Ewa Walach, Jacek Polak, Natalia Koza, wychowawczyni Monika Grzesiczek.


« Kultura « 17

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Region » Mam nadzieję, że potraficie się nie tylko uczyć, ale także doskonale bawić, mówił dyrektor II LO, kończąc swoje przemówienie i tym samym, oficjalnie otwierając Studniówkę 2009, która odbyła się 10 stycznia w hali LKS w Raciborzu – Studziennej.

Studniówkę czas zacząć Iwona Świtała Zebranych, wśród których byli dyrekcja: II LO w Raciborzu, kadra pedagogiczna z wychowawcami bawiących się wczoraj czterech tegorocznych klas maturalnych na czele, przedstawiciele Rady Rodziców oraz oczywiście uczniowie trzecich klas liceum z osobami towarzyszącymi, powitali prowadzący imprezę – Aneta Komarnicka i Krzysztof Kostka, którzy zaraz po przemówieniu dyrektora Leszka Wyrzykowskiego, zaprosili wszystkich do odtańczenia obowiązkowego na każdej studniówce Poloneza. W muzykę bal zaopatrzył zespół Vizard, grając sprawdzone, taneczne przeboje, jak np. Twist, Grek Zorba czy rock’n’roll, więc nic dziwnego, że mogli później zaśpiewać nikt nie siedzi, nikt nie stoi, każdy na parkiecie broi… W przerwach oraz przez cały czas imprezy, wykonywano pamiątkowe fotografie grupowe i indywidualne, a kamerzyści, wynajęci przez każdą klasę, upamiętniali czas dobrej zabawy. Dzisiaj się bawimy, do matury jeszcze daleko, mówią Olga Francuz i Izabela Chmiel, to samo stwierdza Beata Suchecka, która o maturze stara się na razie nie myśleć, a popierają je Arkadiusz Gużda, Ania Złotoś,

Daniel Bednarczuk oraz Justyna Fiołka. Około północy każda klasa zaprezentowała program artystyczny, który był niespodzianką dla innych. Klasa 3 A na głowę swojego wychowawcy, Macieja Malinowskiego włożyła koronę i zaśpiewała specjalnie wymyślone na tę okazję piosenki do muzyki zespołów 18 L i T.Love. 3 F przygotowała skecz, w którym wspominała perypetie trzech lat nauki. 3 G po zaprezentowaniu układu tanecznego, zmierzyła się z Policją drogową, zaś 3 H zamieniła się w chór, którym kierował Kapitan Iglo. Po występach znowu zabrzmiała muzyka, a parkiet był pełen tańczących par. Zabawa trwała prawie do rana.

W czym na studniówkę? Region » Można powiedzieć, że ile dziewcząt, tyle pomysłów na kreację na ten jedyny w życiu wieczór. Tegoroczne maturzystki z II LO postawiły na elegancję. Niektórym znalezienie odpowiedniej na tę okazję sukienki zajęło sporo czasu, inne od razu wiedziały, czego szukają. Iwona Świtała Arletta Komorek postawiła na czerń, która sprawdza się w każdej sytuacji, zaś jej sukienkę wyróżniał ciekawy i zarazem modny fason, nie wymagający wielu dodatków. Podobnie zrobiła Ismena Jańska, jednak czerń kreacji dla kontrastu, przełamała paskiem i butami w swoim ulubionym, czerwonym kolorze. Karolina Kłos wybrała sukienkę o prostym kroju, bardzo stylową, ale jak mówi niezbyt wyzywającą, mimo odważnej czerwieni materiału. Sabina Miczajka zdecydowała się na modny w tym sezonie fiolet. Znalezienie kreacji zajęło jej trochę czasu, ale kiedy zobaczyła tę sukien-

kę, od razu wiedziała, że ją kupi. Hanna Żurek studniówkę przetańczyła w zwiewnej, białej sukience, przewiązywanej czarną wstęga, którą jak zdradza od dawna ma w swojej szafie i jest jej ulubioną kreacją. Ewa Wróbel zdjęcie swojej sukienki znalazła w Internecie. Tak mi się spodobała, że zdecydowałam się, że na studniówkę uszyję sobie taką samą – mówi. Postawiła na fiolet. Jej śladem poszła Magda Margazyn, która zakupy zrobiła przy pomocy Internetu, ale zamówioną, długą suknię w kolorze klasycznej czerni, trochę przerobiła. Liliana Materzok wybrała kontrast bieli i borda. Sukienka od razu jej się spodobała, ale na zakupy poświęciła kilka godzin, w tym czasie wę-

drowała po wielu sklepach. Kasia Sroka zdecydo wała się na modne już kolejny sezon złoto, które w jej sukience zostało połączone z brązem. Ws z y s t k i e dziewczyny, przy wyborze swoich studniówkowych kreacji, kierowały się przede wszystkim wygodą, by nieudany zakup nie popsuł im dobrej zabawy i by mogły tańczyć swobodnie aż do rana.


18 » Historia »

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Krzyżanowice » Barwne życie i okrutna śmierć Feliksa Lichnowskiego z rodziny właścicieli Hradca za Opawą oraz kluczy majątków Krzyżanowice i Kuchelna w Kraju Hulczyńskim.

Frant czy bohater? Ryszard Kincel Był to osobliwy ród, bodaj żadna inna familia spośród śląskiej arystokracji nie miała takich ciągot artystycznych jak Lichnowscy: książę Karol (1756 - 1814) był uczniem Mozarta, mecenasem i przyjacielem Beethovena, którego na jego salony wprowadził Haydn; książęca małżonka była uczennicą Beethovena ; ich syn Edward był poetą i historykiem, nasz bohater był poetą, pisarzem i przyjacielem Liszta; sto lat później Mechtylda była poczytną powieściopisarką; inni Lichnowscy też opiekowali się artystami i zbierali dzieła artystyczne. Godzi się specjalnie wspomnieć, iż ta rodzina odegrała również pewną rolę u progu wielkiej kariery Fryderyka Chopina. Kiedy bowiem Fryderyk ukończył Szkołę Główną Muzyki z najwyższymi ocenami, jego rodzina i przyjaciele uznali, że pasowanie na geniusza powinno się odbyć w samym Wiedniu, gdzie właśnie miały się ukazać drukiem jego „Wariacje na temat Don Juana Mozarta” i „Sonata c moll”. Przeto przy końcu lata 1829 roku zaopatrzony w listy polecające do różnych osobistości wiedeńskich, udał się Chopin do stolicy nad piękną modrą rzeką. Po pierwszym koncercie wiedeńskim - w liście do rodziny z 13 sierpnia - Fryderyk donosił: „Dziś poznałem hr. Lichnowskiego; nie mógł mnie dosyć nachwalić; Würfel [profesor muzyki w Warszawie, potem w Wiedniu] mię do niego zaprowadził. Jest to ten

książę Felix von Lichnowski

sam, co był największym przyjacielem Beethovena. Głos powszechny utrzymuje, żem się noblessie [arystokracji] tutejszej podobał [...]. Pani Lichnowska z córką, u których byłem dzisiaj na herbacie, cieszy się nieskończenie, iż w przyszły wtorek dam drugi koncert. Powiedziała mi ona, że gdy będę przez Wiedeń do Paryża jechać, ażebym nie zapomniał być u nich, a dadzą mi list do jakiejś comtessy [hrabiny], siostry samego Lichnowskiego. Wiele grzeczności. Przed drugim koncertem, książę chciał pomóc Chopinowi; „Lichnowski, protektor ów Beethovena - jak pisał Fryderyk do rodziny - chciał mi swe-

Spotkanie parlamentarzystów – Lichnowski na pierwszym planie

go fortepianu dać na koncert; i to wiele - bo mu się zdawało, że mój za słaby - ale to mój sposób grania, który się znów damom bardzo podobał [...]. Ród Lichnowskich wywodzi się z Kraju Hulczyńskiego. Jan z Kuchelnej droga małżeństwa otrzymał dobra rycerskie Lichten czyli Lichnów pod Karniowem i w roku 1501 przybrał nazwisko Lichnowski. W 1555 Piotr Lichnowski był poważanym szlachcicem w Opawskiem. Na Górnym Śląsku wyróżnił się starosta bytomski Bernard Lichnowski, o którym pisze Nakielski w „Miechowicie” pod rokiem 1608. Oto obraz kariery Lichnowskich w pięciu odsłonach:

Pałac w Krzyżanowicach

anno 1703 - otrzymują tytuł baronów, anno 1727 - otrzymują godność hrabiów Rzeszy niemieckiej , anno 1773 - otrzymują pruski tytuł książęcy, anno 1824 - otrzymują austriacki tytuł książęcy wedle prawa pierworództwa. Feliks ks. Lichnowski był synem Edwarda, wspomnianego poety i historyka, który z inspiracji kanclerza Metternicha napisał „Historię domu Habsburgów” w 8 tomach, zaś poezji dał upust w dramacie pt. „Roderyk”. Urodził się w 1814 roku. W zamku Hradec wychowywano go trójjęzycznie: niemieckiego uczył się od ojca i guwernera, węgierskiego od matki z domu Zichy, francuskiego od rodziców i guwernera; poza tym w Hradcu i Kuchelnej poznał język morawski a w Krzyżanowicach i okolicy gwarę śląską, którą w licznych kontaktach z Polakami zmodyfikował, ale nigdy nie władał dobrze polszczyzną literacką. Jego domowym nauczycielem był dr Franz Heinz, człowiek o dużej osobowości, późniejszy nadburmistrz Opawy, deputowany do Reichstagu w Wiedniu, na koniec minister sprawiedliwości w rządzie mądrego premiera Schmerlinga, znanego z koncepcji Wielkich Niemiec. W latach 1825 - 1830 Feliks uczęszczał do Gimnasium Opaviense, w okresie 1830 - 1833 pilnie studiował filozofię, filologię i historię Austrii w Uniwersytecie Ołomunieckim. W latach 1835 - 1836 książę odbywał jednoroczną służbę wojskową w 6 pułku brunatnych huzarów w Prudniku w Prusach, gdyż z powodu rozległych dóbr położonych po obu stronach granicy był obywatelem austriackim i pruskim. Jednak sfrustrowany pruskimi rygorami wojskowymi często występował przeciwko regulaminowi, dopuszczał się różnych wyskoków, miewał w okolicy podejrzane romanse, zawsze był skory do pojedynków; więc garnizon prudnicki miał z nim ciągle kłopoty. Jeszcze podczas służby wojskowej w październiku 1835 wniósł podanie o przyjęcie go do pruskiej służby dyplomatycznej przy dworze Fryderyka Wilhelma III w Berlinie. W odpowiedzi obiecano mu, iż może zostać zwolniony z przepisowej służby wojskowej, jeżeli z pomyślnym wynikiem zda ministerialny egzamin. Toteż pojechał do Berlina, gdzie wszak wkrótce

popadł w niesławę z powodu dużych długów. W stolicy Prus żył bowiem ponad stan, tak że wplątał się wręcz w podejrzane afery wekslowe. Dlatego też minister spraw zagranicznych, Amicillon, zaprosił go z początkiem roku 1837 na rozmowę i oświadczył mu, że z powodu ostatnio zaistniałych okoliczności jego przyjęcie do służby dyplomatycznej już nie wchodzi w grę; poza tym nakazał mu na jakiś czas opuścić Berlin. Na takie dictum książę Feliks poczuł się znieważonym na czci i wygotował obszerna skargę do króla. Jednakże nie czekając na odpowiedź, która zresztą nie mogła być pozytywna, wyjechał z Berlina w nocy 15 lutego 1837 i po miesiącu dotarł do Hiszpanii, gdzie zamierzał wstąpić do służby pretendenta do tronu Don Carlosa. Prawdopodobnie miał niepłonną nadzieję wyróżnienia się w wojnie o jego tron, aby odzyskać łaskę króla pruskiego i jego kamaryli. Już sam opis podróży do Hiszpanii zasługuje na wielką uwagę, ale oto przebieg kampanii hiszpańskiej Lichnowskiego: 3 marca 1837 książę dotarł wraz z dwoma sługami do Bayonne. Za 300 franków przemytnik przeprowadził ich przez granicę i 6 czerwca stanęli na ziemi hiszpanskiej. Rzekomo od początku stawał w boju bardzo dzielnie, a po spotkaniu z Don Carlosem przyrzekł nigdy go nie opuścić „w radosnych czy smutnych dniach”. Wtedy właśnie pretendent do tronu miał go mianować generałem brygady i swoim adiutantem. Wkrótce potem wraz z porucznikiem Świderskim - dzielnym uczestnikiem powstania listopadowego - użyto go do misji specjalnej, następnie wysłano za granicę w podróż dyplomatyczna. Po powrocie do Hiszpanii księciu nie spodobały się zmiany zaszłe w obozie karlistów, toteż powrócił do Francji. Nie doczekawszy się w Bordeaux korzystniejszych zmian jednak powrócił do Hiszpanii, gdzie znowu miał liczne szczęśliwe przygody oraz udane kampanie, m.in. zdobył miasto Viella. Później został ranny w utarczce, zatrzymano go, uciekł z aresztu, na koniec był ścigany francuskim listem gończym. Lecz wszystko zawsze kończyło się happy endem. Mniejsze szczęście miał Don Carlos, wiec przegrał walkę o tron, udał się do Francji, gdzie książę był pe-

wien czas więziony do wyjaśnienia sprawy. W 1840 roku książę Feliks powrócił do Prus i Austrii. Najważniejszym skutkiem jego hiszpańskich lat było to, iż stał się pisarzem ! Mianowicie jego książka w języku niemieckim pt. „Wspomnienia z roku 1837, 1838 i 1839” (t. 1-2, Frankfurt nad Menem 1841) oparta po części o regularnie prowadzone dzienniki, po części o artykuły pisane do prasy niemieckiej, okraszone licznymi blagami, postawiła go w rzędzie poczytnych pisarzy niemieckich. Bardzo przychylnie wypowiadał się o niej znany podróżnik i autor, Hermann książę Pückler-Muskau, który w dowód szacunku dla autora dedykował mu swoja znana książkę o Egipcie. Aliści były również ujemne skutki publikacji; otóż pewnym fragmentem książki poczuł się bardzo obrażony hiszpański generał Montenegro, zatem wyzwał autora na pojedynek; podczas wymiany strzałów Lichnowski trafił przeciwnika w ramie, lecz sam otrzymał groźny postrzał w brzuch. Toteż długo dochodził do siebie w klinice wiedeńskiej pod opieka najlepszych medyków cesarstwa. Ostatnia wielką przygodę książę przeżył w 1842 roku, kiedy wraz z przyjacielem i karlistowskim współbojownikiem, węgierskim hrabią Aleksandrem Telekym, przedsięwziął trzymiesięczną podróż do Portugalii. Wyposażony w list polecający od księcia von Koburgu do swego kuzyna króla Portugalii Ferdynanda, zaokrętował się w Southampton do Lizbony i po przybyciu na miejsce został bardzo przyjaźnie przyjęty na dworze króla i królowej Marii II da Gloria. Tym razem wprawdzie podróżował po kraju Półwyspu Iberyjskiego w charakterze ciekawego osobliwości turysty, ale mimo to w drodze powrotnej spotkała go niebezpieczna przygoda związana z jego karlistowską przeszłością. Gdy bowiem 20 sierpnia 1842 wylądował w Barcelonie, pewien wrogi mu niegdyś kapitan statku rozpoznał go, aresztował i nakazał uwięzić w twierdzy Montjuic. Dopiero po energicznych interwencjach francuskich, pruskich i austriackich dyplomatów po dziesięciu dniach został uwolniony wraz z hrabia Telekym a następnie na francuskim okręcie wojennym dotarł do bezpiecznego portu Toulon.


« Historia « 19

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl Po powrocie na Górny Śląsk napisał w Krzyżanowicach w ciągu kilku miesięcy zimowych 1842/1843 drugą książkę pt. „Portugalia. Wspomnienia z roku 1842”, wydaną rok później w Moguncji. Pisał ją w krzyżanowickim zamku, gdzie „siedzę samotny, wypchnięty daleko poza wszystkie granice cywilizacji. Poluję, piszę, wypoczywam fizycznie i moralnie, tylko Rohden jest przy mnie, a wszystko wokół mnie jest rozłożone w śniegu i wodzie”. Trzeba tu podkreślić, iż książę należał do nielicznych Lichnowskich, którzy często przebywali właśnie w podraciborskich Krzyżanowicach. Tamtejszy pałac był wówczas znacznie okazalszy od dzisiejszego. „Słownik geograficzny Królestwa Polskiego” pisał pod hasłem Krzyżanowice: „Dobra z [...] wspaniałym za-

gdyż tak w życiu, jak i w sprawach majątkowych książę był wielkim szaławiłą. W owym czasie Lichnowski położył duże zasługi przy budowie w latach 1844 - 1847 tzw. Kolei Wilhelma, łączącej Koźle z Raciborzem i Boguminem (za Chałupkami tuż za Odra) w Austrii, czyli z koleją warszawsko - wiedeńską nazywaną w Austro - Węgrzech koleją północna cesarza Ferdynanda, wiążącej Kraków przez Bogumin z Wiedniem. Uprzednio głównie dzięki jego znajomościom i wpływom Górnośląskie Towarzystwo Kolei Żelaznych zmieniło swoje plany i wytyczyło trakcję parowa Wrocław - Kraków przez Opole - Koźle Gliwice, a nie przez pierwotnie przewidziany Lubliniec. Książę był zresztą osobiście zainteresowany tym, aby nowoczesny szlak komu-

Zamordowanie Felixa Lichnowskiego

mkiem (piękna galerya obrazów), zwykłą rezydencyą księcia i parkiem”. Dzieło księcia o Portugalii napisane w przystępnym, gawędziarskim stylu, opowiadało obiektywnie o ważnych sprawach państwa i gospodarki, o kraju i jego mieszkańcach, toteż nic dziwnego, że miała dwa wydania w przekładzie na język portugalski. Autor głównie krytykował absolutyzm, który w Portugalii przez próżny przepych władców oraz bezmyślne roztwonienie ogromnych dochodów z Brazylii obciążył się wielkimi winami i rujnował państwo. Na stronach tej książki były monarchista bardzo przekonująco przemawiał o właściwych dokonaniach radykalnych demokratów w Portugalii. Była to bardzo ważna podróż dla politycznego dojrzewania księcia, podczas której doszedł do wniosku, iż praktyka zwycięża doktrynę, a rzeczywistość jest ważniejsza od romantyki. Po okresie burzliwych przygód w latach 1837 - 1842 książę przebywał na ogół w swoim pałacu w Krzyżanowicach. Bardzo wielki wpływ na jego ustatkowanie się w tym czasie miało to, że przez księcia Pűcklera - Muskau poznał w roku 1842 jego sąsiadkę, bardzo piękna i przebogatą Dorotę księżnę Żagańską. Dama była wprawdzie dwadzieścia lat starsza od niego, ale miłość nie zna granic; ani państwowych, ani wiekowych. Książę pokochał ja wielkim uczuciem, jakiego do tej pory nie zaznał; księżna je odwzajemniła i wprowadziła do jego życia czego mu brakowało - dużo spokoju. Poza tym w różne sposoby mu pomagała, np. uwolniła od uciążliwych dłużników i w ogóle wspomagała finansowo,

nikacyjny biegł właśnie przez jego majątek w Krzyżanowicach, ponieważ kolej żelazna była wtenczas bardzo ważnym czynnikiem gospodarczym i cywilizacyjnym. Jego zaangażowanie w tę sprawę było tak wielkie, że udzieliło się ono również jego przyjaciołom; sławny wirtuoz i kompozytor, Ferenc Liszt, pisał do niego pod koniec 1845 roku; „Proszę mi donieść o szczegółach z Krzyżanowic i napisać mi jak wygląda sprawa kolei żelaznej”. Książę Feliks miał jeszcze osobliwsze związki z Raciborzem, otóż w 1845 roku został członkiem istniejącej już od 10 lat raciborskiej loży wolnomularskiej. Zachował się nawet piękny ozdobny druk ze srebrnymi tłoczeniami o tytule „Przewielebnemu bratu Feliksowi, Książęcej Mości von Lichnowsky Werdenberg, podczas afiliacji do Loży Fryderyka Wilhelma ku Sprawiedliwości na Wschodzie (im Orient) w Raciborzu dnia 15 listopada 1845”, zawierający trzy ośmiowersowe zwrotki pieśni pochwalnej odśpiewanej na jego cześć na melodię znanej pieśni „O seelinger, wer dies Pilgerleben etc.” W trakcie ceremonii przyjmowania do loży. Popularna melodia „Szczęśliwy, kto pielgrzyma życie” wyraźnie nawiązywała do europejskich wędrówek i przygód nowego masona. Posiadanie w swoim gronie brata z mitrą książęcą dodawało dużo splendoru raciborskiej loży. Po kilku latach ustatkowania się niespokojny duch księcia rzucił go w wir życia politycznego i społecznego. Naprzód w pierwszym pruskim Zjednoczonym Landtagu w 1847 roku został członkiem Izby Panów, jednocześnie zaangażował się w działalność

społeczną i filantropijną. Książę Feliks był w ogóle człowiekiem wrażliwym, czułym na nieszczęścia wśród krewnych i przyjaciół, ale również na niedolę ludu, o czym tez świadczy jego filantropijna działalność podczas strasznej klęski głodu i tyfusu zimą 1847/1848 i później na Górnym Śląsku, kiedy się osobiście zajął ratowaniem głodujących i chorych ludzi. Ściśle współpracując z proboszczem dr Franzem Heidą czynnie i ofiarnie zwalczał tyfus w okolicach Raciborza; często, nie zważając na niebezpieczeństwo zarażenia się, osobiście odwiedzał chorych i dodawał im otuchy. W strzelnicy raciborskiego Bractwa Kurkowego nawet zorganizował schronisko dla biednych sierot po ofiarach tyfusu. Ta działalność charytatywna przyniosła mu wielką popularność, toteż mieszkańcy Raciborskiego wybrali go wiosna 1848 roku posłem do Parlamentu Frankfurckiego; jak się wkrótce okaże - ku jego zgubie. Po rewolucji marcowej 1848 został deputowanym do pierwszego sejmu niemieckiego i zasiadł w kościele św. Pawła we Frankfurcie nad Menem po prawicy. Jako mówca zasłynął tam z błyskotliwo - demagogicznych ripost rzucanych przeciwnikom politycznym, szczególnie lewicowym, przerywającym mu mowy parlamentarne. Książę był rzeczywiście świetnym mówcą, u którego jednak retoryka miała

broszurze jest szereg trafnych spostrzeżeń i ocen. Ponieważ książę pewną płomienną mowę parlamentarna skierował przeciwko produkowaniu spirytusu z kartofli, raciborski mówca zauważył złośliwie, że ta „obrona ludu” nic go nie kosztował z powodu ekonomiki jego majątków. Podobnie nie w jego interesy godziła wzruszająca mowa o niedoli i nędzy tkaczy śląskich oraz sposobach udzielenia im pomocy. Brachvogel nie bez słuszności zarzucał księciu chwiejność poglądów i brak konsekwencji w działaniu. W Hiszpanii walczył za pretendenta do korony Don Carlosa - w Portugalii orędował za konstytucją. W Prusach wstąpił do loży wolnomularskiej - wkrótce potem przyjął od papieża order św. Grzegorza i pokazał plecy wolnomularzom. Książę rzekomo opowiadał raciborskim wyborcom, iż w marcu 1848 w Berlinie „walcząc o prawa ludu pomagał stawiać pierwszą barykadę”, lecz to było przedwyborcze łgarstwo, gdyż wtenczas widziano go w otoczeniu króla. Raciborski mówca zakończył odczyt słowami: „Mowa Lichnowskiego przepadnie wraz ze światem salonów, z którego mowa wyszła”. Polskie środowiska patriotyczne prawie nie dostrzegały ks. Lichnowskiego. Ten arystokrata ze Śląskiego rodu mówił dość dobrze po polsku i nigdy nie nauczył się poprawnej niemczyzny. Księcia oracje

Franciszek Liszt

zawsze przewagę nad treścią mów. Liczący się politycy w parlamencie nie brali go zbyt poważnie, upatrywano w nim dążność do przygód, po cichu mówiono nań „fanfarrone”. Nawet eksponowany przez niego Górny Śląsk nazywano Górną Italią. Powiadano, że wybór do parlamentu zawdzięczał zręcznemu kokietowaniu wyborców w Raciborskiem, którzy jednak wkrótce przejrzeli jego grę. Dowodem na to jest m. in. broszura pt. „Characteristic des Fursten Felix von Lichnowsky [...]”, odczyt wygłoszony przez niejakiego E. Brachvogla na zebraniu obywateli Raciborza i opublikowany drukiem przez redakcje pisma „Górnośląska Lokomotywa” (Oberschlesische Lokomotive) w 1848 roku. W

w Parlamencie Frankfurckim nieraz bywały przerywane salwami śmiechu na skutek popełniania przez niego błędów językowych. Jego przeciwnicy dobrze się ubawili, gdy w pewnej debacie wypowiedział z mównicy następujące słowa; „Das historische Recht hat keinen Datum nicht”. Nic dziwnego, że wywołało ono tyle wesołości w parlamencie niemieckim, bowiem użyte w nim podwójne przeczenie było żywcem wzięte z jezyka przodków księcia. Książę Lichnowski nigdy nie ukrywał swojej znajomości języka polskiego a nawet się nim chętnie posługiwał przy różnych sposobnościach. Podczas burzliwych wydarzeń sierpniowych 1848 roku we Frankfurcie, oddział pruskich żołnierzy ochraniał koś-

ciół św. Pawła - siedzibę parlamentu. Książę zwróciwszy się do znajomych powiedział wtenczas o żołnierzach: „To są właśnie moi ziomkowie”. A na pytanie czy to Ślązacy, odrzekł: „Nie, to są Górnoślązacy, muszę się spytać naszych Wasserpolaków, co o mnie myślą”. Po czym się po polsku zwrócił do żołnierzy żaląc się na ich ojców i braci, a swoich wyborców, którzy mu przysłali adres zawierający votum nieufności za jego antydemokratyczną postawę demonstrowaną w obradach Parlamentu Frankfurckiego. Książę był postacią znaną w Polsce, szczególnie wśród arystokracji rodowej, której salony były kosmopolityczne. Nic przeto dziwnego, że Zygmunt Krasiński w pewnym liście do Jerzego Lubomirskiego pisanym tuż po śmierci we Frankfurcie zauważył mimochodem: „Co do Lichnowskiego znałem go osobiście przed laty; starał się niegdyś o Elizę, nieraz mówiłem z nim i sprzeczałem się. Plam było pełne życie jego, a z pod tych plam i iskra jakiegoś bohatyrstwa wyskakiwała czasami”. Ową Elizą była żona Krasińskiego z Branickich. Ujemne zdanie o księciu nie miało na pewno źródła w tym, iż niegdyś obaj starali się o rękę tej samej panny; zresztą Krasiński w ogóle się nie starał o nią, tylko wykonał wole ojca. Opinia hrabiego Zygmunta Krasińskiego o znajomym arystokracie, z którym sprzeczał się w salonach, nie była odosobniona. Książę Lichnowski rzeczywiście uchodził za człowieka mało rozsądnego i konsekwentnego. Jak na polityka, za którego przecie chciał uchodzić, miotało nim zbyt wiele sprzecznych poglądów i uczuć, za często ponosił go temperament. Książę nie miał już zalet śląskiego szlachcica, a jednocześnie posiadał już butę pruskiego junkra. Nawet w chwili zgonu odbił się jego chwiejny charakter. Śmiertelnie zmasakrowany kamieniami i kijami przed zgonem zaczął dyktować testament: „Moim spadkobiercą jest brat Karol, nie, odwołuję”, powiedział słabnącym głosem, „moim spadkobierca jest księżna Żagańska”. I tak pominąwszy rodzinę zapisał wielką fortunę największej miłości swego życia, damie uchodzącej za najbogatszą partię w Europie. Jednak zamieszania w rodzinie nie było, gdyż piękna Dorota odstąpiła od praw spadkowych. Tragiczna śmierć Feliksa ks. Lichnowskiego była bardzo głośnym w Europie wydarzeniem. Prawica niemiecka nawet ubiła na niej dobry interes a z ofiary rozruchów zrobiła wielkiego męczennika sprawy narodowej. Stało się to podczas powstania frankfurckiego w 1848 roku. Książę i pruski generał von Auersfeld wybrali się na przejażdżkę konną; frankfurtczycy rychło rozpoznali dobrze im znanego zawsze eleganckiego księcia znienawidzonego przez demokratów i lud za niewybredne krytykowanie i szydzenie z lewicy parlamentarnej. Toteż zaczęli nań pokrzykiwać, obrażać go, a ponieważ książę hardo im odpowiadał, doszło do rzucania kamieniami w jeźdźców, którzy tedy śpiesznie odjechali, a potem w panice udali się w różne strony.

Jednak rozwydrzony tłum pogonił za nimi, a wskutek nieznajomości przez księcia opłotków frankfurckich, dopadnięto go, zrzucono z konia i okładano kijami. Wreszcie prześladowany wyrwał się złoczyńcom, uciekł i schronił się na przedmieściu w obórce pewnego domostwa. Ale i tam zgraja go wykryła i okrutnie zamęczyła kijami. Kiedy przybyło zaalarmowane wojsko książę był już śmiertelnie zmasakrowany i nawet szybka pomoc lekarska nie zdołała uratować mu życia. Parlament Frankfurcki przerwał obrady, głęboka żałoba połączyła wreszcie posłów prawicy, centrum i lewicy. Nad trumną przemówienie wygłosił też krajan zamordowanego, poseł bytomski tajny radca von Bally. Zwłoki księcia przywieziono do Krzyżanowic koleją żelazna, do której powstania tak walnie się przyczynił. Pogrzeb odbył się na cmentarzu w Hradcu, serce księcia umieszczono w tamtejszym kościele po lewej stronie ołtarza, gdzie je do dziś oglądają turyści z przejęciem. Gwałtowna śmierć Feliksa ks. Lichnowskiego, deputowanego do pierwszego demokratycznego parlamentu niemieckiego z ziemi raciborskiej, zrobiła wstrząsające wrażenie w Raciborzu i okolicy, a szczególnie w Krzyżanowicach, które sobie książę szczególnie upodobał, długimi okresami zamieszkiwał, kędy gościł najważniejszych przyjaciół, np. wiosna 1848 roku przez kilka tygodni sławnego wirtuoza i kompozytora Ferenca Liszta oraz jego ukochaną Karolinę księżnę Sayn - Wittgenstein. Zgon księcia odbił się też głośnym echem na całym Górnym Śląsku, czego dowodem może być fakt, że w lesie koło Czarnocina w powiecie strzeleckim hrabia Andreas Renard umieścił na obelisku tablice pamiątkowa poświeconą księciu. Raciborzanie często goszczący od kilku lat w pięknym zamku w Hradcu za Opawą mogli tam w miesiącach letnich mijającego roku oglądać otwartą 13 czerwca wystawę zorganizowana w 150 rocznicę śmierci Feliksa ks. Lichnowskiego przygotowaną przez dyrektora Muzeum p. dr Kolařovą. Bogata ekspozycja prezentowała przede wszystkim znakomite obrazy olejne, kilka portretów księcia, m. in. przedstawiający go w mundurze hiszpańskiego oficera, jego maskę pośmiertną, wiele ważnych dokumentów, rękopisy rodziny książęcej, jak również depozyty z zamków w Raduni i i Krzyżanowicach, a nawet dokumenty z Archiwum Miejskiego we Frankfurcie nad Menem. Wystawa w Hradcu wyczerpująco i interesująco przedstawiała barwne, pełne niezwykłych czynności i przygód, przyjaźni i romansów życie księcia. Wszystkie eksponaty zaopatrzono, niestety, tylko w świetne zresztą objaśnienia czeskie, które sporządził głównie dr Dusan Uhliř, profesor historii na Uniwersytecie Opawskim, autor znakomitego opracowania pt. „Książę Lichnowski jako reprezentant wojującego konserwatyzmu na progu rewolucji 1848”, opublikowanego w „Acta Historica Universitatis Silesianae Oppaviensis” w 1997 roku.


20 » Kuchnia regionalna »

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Tworków » Ileż to razy przychodzi nas ochota na coś słodkiego lub musimy przygotować szybki obiad niewielkim kosztem. Śląska kuchnia ma dla nas gotowe recepty.

Śląski ekspres,

Śliszki

czyli słodkie dania na szybko – Najprostszym jedzeniem są śliszki – przekonuje Krystyna Lamczyk z Koła Gospodyń Wiejskich w Tworkowie, stała uczestniczka miejscowych festiwalu kuchni regionalnej. Pod tą nazwą kryją się kluski lane. Na ich przygotowanie potrzeba jedynie 20 dag mąki, pół szklanki wody, szczyptę soli i jajko. Z tych składników trzeba zrobić ciasto. Następnie zagotować wodę w garnku, dodać szczyptę soli i łyżkę oliwy. Ciasto wrzuca się na wrzątek łyżką i po krótkim zagotowaniu odcedza po czym podaje na talerz. Polewa się je szymlyną lub posypuje rozdrobnionym twarogiem i cukrem. Na szymlynę potrzebujemy duży słoik śliwek, pół kostki

masła, 2 łyżki mąki, szczyptę soli, 2 duże łyżki cukru oraz 3 duże łyżki śmietany lub naturalnego jogurtu. Śliwki z cukrem należy rozgotować na mus. Masło roztopić na lekko brązowy kolor i zamieszać z mąką (zasmażka). Mus trzeba wlać do zasmażki, dodać sól i wszystko razem dokładnie wymieszać. Ostudzony można zabielić śmietaną lub jogurtem, polać nim kluski i smaczne danie gotowe. Jak chcemy coś „popaskudzić”, warto sięgnąć do przepisu… wojennego. Krystyna Lamczyk proponuje Kriegskuchen. Przepis powstał w okresie wojny (stąd z niemiecka brzmiące nazwa; Krieg – wojna), czyli w czasie niedostat-

ków, kiedy nie było czasu na wymyślne dania. Do przygotowania wypieku wystarczy: 50 dag mąki, pół litra mleka, 5 dag masła, łyżka oleju, żółtko, 5 dag drożdży, cukier i cynamon. Składniki należy zmieszać i odstawić do wyrośnięcia na 30 minut. Piec potem od 15 do 20 minut w temperaturze 180 st. C. – Ciasto do kriegskuchen można też rozwałkować, posmarować rozpuszczonym masłem, posypać cukrem i cynamonem, zwinąć w roladę i pokroić w paski o długości 5 cm. Na koniec poukładać na blasze, posmarować roztrzepanym żółtkiem i piec do 20 minut w piekarniku. Tak otrzymamy smaczne szneki.

Biskfitrola (rolada biszkoptowa) Składniki: 4 jajka, 125 g cukru, 125 g mąki, szczypta proszku do pieczenia Cukier utrzeć z żółtkami aż uzyskamy jednolitą, puszystą masę. Następnie dodać przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia, ubite na sztywną masę białka i wszystko delikatnie wymieszać. Ciasto wylać na wyłożoną pergaminem blaszkę. Po upieczeniu letnie ciasto posmarować kremem i zawinąć w rulon. Wierzch rolady ozdobić według uznania.

Biskfitki (biszkopciki) Składniki: Ciasto wykonać według przepisu na biskfitrolę, następnie łyżeczką nabierać i formować na blasze małe ciasteczka.

Buterkeksy (ciasteczka na maśle) Składniki: 250 g masła, 250 g cukru, 2 jajka, 500 g mąki, 1 cukier waniliowy, 1/2 proszku do pieczenia, sok z cytryny Tłuszcz, cukier, jajka, cukier waniliowy utrzeć na jednolitą masę, połączyć z mąką, dodać sok z cytryny, szczyptę soli i proszek do pieczenia. Zarobić ciasto (powinno być luźne). Takie ciasto włożyć do maszynki, założyć końcówkę z wybranym wzorem. Formować ciasteczka, układać je na wysmarowanej tłuszczem blasze, piec w średnio nagrzanym piekarniku. Upieczone ciastka wystudzić i dekorować. Krystyna Lamczyk i jej szneki


« Kuchnia regionalna « 21

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Kriegskuchen

Ciasto drożdżowe Składniki: 500 g mąki, 100 g cukru, 100 g tłuszczu, 50 g drożdży, szczypta soli, 1 szklanka lub więcej mleka, 2 jajka

Kluski na parze Składniki: 500 g mąki pszennej, 1 szklanka mleka, 2 jajka, 3 łyżki stopnionego masła, 30 g drożdży, sól, cukier

Keksy z hawerfloków (ciasteczka z płatków owsianych) Składniki: 250 g margaryny, 250 g cukru, 500 g płatków owsianych, łyżka kakao Margarynę, cukier, kakao zagotować. Dodać płatki owsiane i całość dokładnie wymieszać. Następnie łyżką nakładać masę na talerz. Zostawić do wystygnięcia.

Wykonać ciasto drożdżowe według przepisu na kołacz. Gdy ciasto wyrośnie, formować okrągłe kluski wielkości pączka. Układać je na stolnicy oprószonej mąką, ustawić na ciepłym miejscu, a kiedy zaczną rosnąć, gotować je na parze.

Masa makowa Składniki: 500 g maku, 200 g cukru, 2 łyżki miodu, 200 g masła, 2 łyżki (czubate) mąki, migdały, rodzynki, aromat migdałowy Mak sparzyć i zemleć na maszynce. Z masła i mąki zrobić zasmażkę, połączyć z makiem, cukrem, miodem i masłem. Utrzeć na puszystą masę. Dodać migdały, rodzynki, aromat migdałowy i wszystko dokładnie wymieszać.

Myrbtajg z kartoflami (ciasto z ziemniakami) Składniki: 370-400 g mąki, 200 g cukru, 150 g margaryny, 150 g ugotowanych, wystudzonych i wyciśniętych przez praskę ziemniaków, 3 łyżeczki proszku do pieczenia Wszystkie produkty zagnieść na jednolitą masę, rozłożyć na wysmarowanej tłuszczem blasze i posmarować powidłami lub musem jabłkowym, masą makową, serową i równo rozłożyć posypkę.

Posypka Składniki: 500 g mąki, 250 g cukru lub mniej, 250 g masła, 1 żółtko, szczypta proszku do pieczenia, cukier waniliowy lub otarta skórka z cytryny.

Mąkę przesiać i ogrzać. Z drożdży, niewielkiej ilości mąki, odrobiny cukru i mleka sporządzić rozczyn o konsystencji gęstej śmietany, po czym pozostawić do wyrośnięcia. Jaj utrzeć z cukrem, dodać wyrośnięty rozczyn i mąkę, wyrobić. Gdy ciasto zacznie „odchodzić” od ręki i brzegów naczynia, dodać stopiony i wystudzony tłuszcz i dalej wyrabiać do momentu aż zaczną pojawiać się pęcherzyki powietrza. Wyrobione ciasto pozostawić do wyrośnięcia, a następnie wyłożyć na wysmarowaną tłuszczem blachę z niskimi brzegami.

Masa serowa Składniki: 500 g sera, 1 szklanka cukru, 100 g masła, 1 jajko, 1 żółtko, cukier waniliowy lub otarta skórka z cytryny, budyń waniliowy lub śmietankowy. Ser zemleć. Masło utrzeć z cukrem i jajkami na puszystą masę. Dodawać stopniowo ser i budyń w proszku i cukier waniliowy, cały czas ucierając.


22 » Sport »

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Racibórz » Dominacja SP 15 w kategorii podstawówek oraz Zespołu Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego wśród gimnazjów i placówek ponadgimnazjalnych. Podczas niedawnej II Gali Raciborskiego Sportu podsumowano rywalizację szkół.

Rywalizacja

szkół zakończona Opr. Janusz Obarymski Piętnastka pozostawiła rywali daleko w tyle. Zdobyła 432 punkty, podczas gdy druga SP 8 tylko 135. Trzecia była SP 1, która co prawda również zebrała 135 punktów, ale miała ich mniej za udział w zawodach wojewódzkich. Wśród gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych widoczna jest już dominacja ZSOMS.

SZKOŁY PODSTAWOWE I m SP 15 – 432 pkt

• Liga szkolna 152 pkt • Zawody wojewódzkie 190 pkt • Przełaje dziewcząt i chłopców 44 pkt • Czwórbój LA dz. i ch. 58 pkt • Pływanie drużynowe dz. i ch. 50 pkt • Minisiatkówka ch 21 pkt • Badminton 17 pkt

II m SP 8 – 135 pkt

• Liga szkolna 98 pkt • Zawody wojewódzkie 37 pkt • Gry i zabawy 21 pkt • Łyżwiarstwo 16 pkt

III m SP 1 – 135 pkt

• Liga szkolna 125 pkt • Zawody wojewódzkie 10 pkt • Łyżwiarstwo 10 pkt

GIMNAZJA I m Gimnazjum Mistrzostwa Sportowego – 163 pkt • Liga szkolna 36 pkt • Zawody wojewódzkie 132 pkt • Przełaje dz. 30 pkt • Sztafety pływackie 60 pkt • Drużynowa LA 42 pkt

II m Gimnazjum nr 2 – 140 pkt • Liga szkolna 69 pkt • Zawody wojewódzkie 71 pkt • Przełaje ch. 18 pkt • Łyżwiarstwo ch. i dz. 40 pkt • Piłka nożna 13 pkt

III m Gimnazjum nr 1

• Liga szkolna 74 pkt • Zawody wojewódzkie 41 pkt • Szachy dz. i ch. 36 pkt • Minikoszykówka ch 5 pkt

SZKOŁY PONADGIMNAZJALNE I m ZSOMS – 95 pkt

• Szkolna liga LA dz. i ch. 44 pkt • Przełaje dz. i ch. 38 pkt • Piłka siatkowa 13 pkt

II m Zespół Szkół Ekonomicznych – 34 pkt • Piłka siatkowa dz. 21 pkt • Plażowa piłka siatkowa dz. 13 pkt

III m Zespół Szkół Mechanicznych – 27 pkt • Piłka nożna 13 pkt • Tenis stołowy 14 pkt


« Sport « 23

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Brzeźnica » Zapaśnicy i zapaśniczki stylu wolnego LKS Dąb Brzeźnica podsumowali miniony rok, który obfitował w tytuły mistrzowskie na najwyższej rangi imprezach.

Udany sezon Dębu Brzeźnica Podczas niedawnej II Gali Raciborskiego Sportu zawodnicy klubu odebrali szereg wyróżnień. Największym ubiegłorocznym osiągnięciem było drużynowe Mistrzostwo Polski Kadetów. Zdobyli je Grzegorz Łabus, Patryk Piperek, Mateusz Woźniak, Ryszard Nowak, Arkadiusz Szeja, Paweł Drzeżdzon, Sebastian Jezierzański, Marcin Tumulla, Mateusz Pukas, Jacek Bileński oraz Przemysław Wojtacho, przygotowani przez Krzysztofa Ołenczyna.

Indywidualne sukcesy zapaśników z Brzeźnicy:

• Jacek Bileński - mistrz Polski Kadetów I m. na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży w Milczu, Międzynarodowy Mistrz Polski Kadetów z Rudnika, V podczas Mistrzostwach Europy Kadetów na Łotwie, członek kadry narodowej; • Paweł Drzeżdżon - mistrz Polski Kadetów I m. OOM w Miliczu, Międzynarodowy Mistrz Polski Kadetów, uczestnik Mistrzostw Europy Kadetów na Łotwie, członek kadry narodowej; • Ryszard Nowak - Międzynarodowy Mistrz Polski Kadetów z Rudnika, brązowy medalista OOM w Miliczu, I m. w zawodach Pucharu Polski Kadetów w Borkowicach, członek kadry narodowej kadetów; • Marcin Tumulla: brązowy medalista OOM w Miliczu, Międzynarodowych Mistrzo-

stwach Polski w Rudniku oraz zawodów Pucharu Polski Kadetów w Kielcach; • Krzysztof Bileński - brązowy medalista Młodzieżowych Mistrzostw Polski w Brzegu Dolnym; • Sebastian Jezierzański - srebrny medalista OOM w Miliczu, brązowy medalista Międzynarodowych Mistrzostw Polski Kadetów w Rudniku, pierwszy w zawodach Pucharu Polski Kadetów w Bydgoszczy, członek kadry narodowej; • Sylwia Bileńska - I m. w zawodach Pucharu Polski Seniorek w Stargardzie Szczecińskim, II m w Międzynarodowym Turnieju im. D. Schulza w USA oraz w Międzynarodowych Mistrzostwach w Szwecji, uczestniczka turnieju kwalifikacyjnego do IO w Pekinie, członkini kadry narodowej. • Sabina Ratyńska - brązowa medalistka Międzynarodowych Mistrzostw Polski Kadetek w Brzegu Dolnym, trzecia na Ogólnopolskim Turnieju UKS w Solcu Kujawskim, brązowa medalistka OOM dziewcząt w Czarnym Borze, członkini kadry narodowej. • Sylwia Bańczyk - trzecia w Pucharze Polski Seniorek w Raciborzu, brązowa medalistka Mistrzostw Polski Juniorek w Siedlcach, członkini kadry narodowej; • Justyna Ratyńska - pierwsza w Pucharze Polski Seniorek i Kadetek w Stargardzie Szczecińskim, złota medalistka na

Region » Na podstawie wyników, jakie zespoły klas A, B i C osiągały w czasie rozgrywek rundy jesiennej sezonu 2008/2009 postanowiliśmy stworzyć ranking wszystkich klubów, które uczestniczą w rozgrywkach tego sezonu. Ranking ten będzie aktualizowany po każdej kolejce, po wznowieniu rozgrywek po przerwie zimowej.

Międzynarodowych Mistrzostwach Polski Kadetek w Brzegu Dolnym, brązowa na Międzynarodowych Mistrzostwach Polski Juniorek w Siedlcach, pierwsza na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży Dziewcząt w Czarnym Borze, uczestniczka Mistrzostw Europy Kadetek na Łotwie, pierwsza w zawodach Pucharu Polski Kadetek w Bydgoszczy, członkini kadry narodowej; • Aleksandra Iwanowska - trzecia w zawodach Pucharu Polski Seniorek i Kadetek w Stargardzie Szczecińskim, brązowa medalistka Międzynarodowych Mistrzostw Polski Kadetek w Brzegu Dolnym, brązowa medalistka OOM dziewcząt w Czarnym Borze, członkini kadry narodowej. • Sara Jezierzańska – trzecia w Międzynarodowym Turnieju Kadetek w Austrii, druga na Międzynarodowych Mistrzostwach Polski Kadetek w Brzegu Dolnym, uczestniczka Mistrzostw Europy na Łotwie, pierwsza w Pucharze Polski Kadetek w Bydgoszczy, członkini kadry narodowej.

Osiągnięcia młodzików i dzieci:

• Patryk Ołenczyn - III m. w V Ogólnopolskim Turnieju Młodzików w Cieszkowie, I m. w Ogólnopolskim Turnieju UKS w Solcu Kujawskim, w Memoriale M. Reśla w Czechach oraz w Mistrzostwach Szkół Podstawowych w Rudzie Śląskiej;

• Mateusz Kampik - I m. w Mistrzostwach Śląska Dzieci w Raciborzu, II m w V Ogólnopolskim Turnieju Młodzików w Cieszkowie, I m w Mistrzostwach Śląska Kadetów, Dzieci i Żaków w Brzeźnicy oraz w Memoriale M. Reśla w Czechach; • Joanna Wiśniewska - I m. w Mistrzostwach Śląska Dzieci w Raciborzu, Mistrzostwach Śląska Młodzików, Juniorów i Dziewcząt w Rudzie Śląskiej, Ogólnopolskim Turnieju UKS w Solcu Kujawskim, a także w Memoriale M. Reśla w Czechach; • Nataniel Ostrowski: I m. w V Ogólnopolskim Turnieju Młodzików w Cieszkowie, Mistrzostwach Śląska Młodzików, Juniorów i Dziewcząt w Rudzie Śląskiej oraz Memoriale M. Reśla w Czechach, a także II m. na Festiwalu Zapaśniczym Młodzików w Bydgoszczy; • Patryk Piperek - I m. w XVIII Turniej im. Dworoka w Rudzie Śląskiej; • Nikola Chluba - I m. w Mistrzostwach Śląska Młodzików, Juniorów i Dziewcząt w Rudzie Śląskiej, II m. w Ogólnopolskim Turnieju UKS w Solcu Kujawskim oraz w Jesiennym Pucharze Polski Kadetów i Kadetek w Przysuchej; • Aleksander Kozina - II m. w Ogólnopolskim Turnieju UKS w Solcu Kujawskim, II m. w Memoriale M. Reśla w Czechach oraz w Mistrzostwach Szkół Podstawowych w Rudzie Śląskiej.

Rudnik » 10 stycznia w hali sportowej w Rudniku odbył się pierwszy w tym roku turniej w tenisie ziemnym o puchar starosty raciborskiego.

Ranking klubów piłkarskich opr. G. Zuber Każdy z zespołów po każdym swoim meczu otrzyma odpowiednią liczbę punktów, na którą składać się będzie wynik spotkania (wygrana, porażka bądź remis), bramki strzelone oraz stracone. Wszystko to będzie dzielone przez współczynnik ligi, który dla klasy A wynosi 2, dla klasy B 3, dla klasy C 4. Wyniki oraz strzelone bramki na wyjazdach będą miały większą wartość od tych zdobytych na własnym

boisku. W ten oto sposób otrzymujemy ciekawe zestawienie wszystkich 45 zespołów, która dla sympatyków piłki nożnej na raciborskich boiskach może być nie tylko ciekawą zabawą, ale także rzeczywistym oddaniem poziomu gry każdego zespołu na tle innych. Ranking został opracowany specjalnie dla kibiców, piłkarzy, trenerów czy działaczy, którzy mogą zgłaszać swoje propozycje jego ulepszenia. Zdecydowanie najlepszym klubem okazał się Gosław

Klubowy Ranking po rundzie jesiennej (miejsce, zespół, liga, ilość zdobytych punktów) 1. Gosław Jedłownik (A Klasa) - 42,5 2. Rafako Racibórz (A Klasa) - 28,5 3. LKS Górki Śląskie (A Klasa) - 26,5 4. Dąb Gaszowice (A Klasa) - 22,5 5. LKS Samborowice (A Klasa) - 22,5 6. KS 05 Krzanowice (A Klasa) - 22 7. LKS Ruda Kozielska (B Klasa) - 21 8. KS Kuźnia Raciborska (B Klasa) - 19,3 9. Wypoczynek Buków (B Klasa) - 18,46 10. Odra Nieboczowy (B Klasa) - 18,46 11. KS Kornowac (A Klasa) - 17,85 12. LKS Brzezie (B Klasa) - 16,43 13. LKS Naprzód 37 Krzyżkowice (A Klasa) - 15 14. LKS Czarni Nowa Wieś (A Klasa) - 13,25 15. LKS Pawłów (C Klasa) - 12,87 16. LKS Studzienna (B Klasa) - 10,99 17. LKS Gamów (C Klasa) - 10, 625 18. LKS 07 Markowice (B Klasa) - 10,53 19. LKS Zabełków (B Klasa) - 10,21 20. LKS Naprzód II Syrynia (C Klasa) - 9,87 21. LKS Pstrążna (B Klasa) - 9,27

Jedłownik, który zdobył 42,5 punktów, wyprzedzając o 14 drugie w zestawieniu Rafako Racibórz. Na ostatnim miejscu podium uplasowały się LKS Górki Śląskie. W pierwszej dziesiątce znalazły się zespoły Gaszowic, Samborowic, Krzanowic, Rudy Kozielskiej, Kuźni Raciborskiej, Wypoczynku Buków oraz Odry Nieboczowy. Są to najlepsze zespoły raciborskiego podokręgu. Poniżej prezentujemy zestawienie wszystkich 45 teamów

22. LKS Cyprzanów (C Klasa) - 8,5 23. LKS Bieńkowice (C Klasa) - 7,87 24. Sparta Babice (B Klasa) - 7,5 25. LKS Tworków (A Klasa) - 7 26. Wicher Płonia (B Klasa) - 6,66 27. Strzelec Rzuchów (A Klasa) - 6,1 28. LKS Rudnik (C Klasa) - 5,745 29. LKS Buk Rudy (A Klasa) - 5,25 30. LKS Adamowice (C Klasa) - 5,125 31. LKS Raszczyce (C Klasa) - 4,25 32. Płomień Siedliska (B Klasa) - 4 33. LKS Dzimierz (B Klasa) - 3,9 34. LKS Zawada Książęca (C Klasa) - 2,87 35. Ruch Bolesław (B Klasa) - 2,1 36. Unia Turza Śląska (A Klasa) - 1,25 37. LKS Czernica (C Klasa) - 1 38. LKS II Górki Śląskie (C Klasa) - 0,25 39. LKS Lyski (A Klasa) - 0 40. LKS Jankowice (C Klasa) - - 0,25 41. LKS Ocice (A Klasa) - - 0,5 42. KS Pietraszyn (B Klasa) - - 1 43. LKS Grzegorzowice (C Klasa) - - 1,75 44. LKS Olza (B Klasa) - - 3,9 45. LKS Chałupki (A Klasa) - - 10,5

Tenisowy turniej o puchar starosty (waw) W trzech grupach, systemem każdy z każdym, grała młodzież do 18 lat. Organizatorem imprezy był Henryk Swoboda, trener z TKKF Ra-

fako. Jego zdaniem, poziom rozgrywek był wysoki, mimo absencji kilku czołowych zawodników, którzy wyjechali na turniej w Chorzowie bądź odrabiali zajęcia w szkole. W finale zagrali Kamil Monkie-

wicz i Kuba Ostrowicz. Wygrał ten pierwszy 6:5, 6:5 (grano do sześciu gemów). W półfinale zagrali Arek Erd i Grzegorz Kozieł. Wygrał Erd w trzech setach, w trzecim był tiebreak 7:6.

Klasyfikacja: Chłopcy 1. Kamil Monkiewicz SP 4 2. Kuba Ostrowicz G 1 3. Arek Erd G 3 4. Grzegorz Kozieł G 1

Dziewczyny 1. Ania Molęda ZSO SMS 2. Gabrysia Deńca ZSO SMS 3. Martina Deńca G SMS


Kupon nr 3/09

24 » Rozrywka »

Krzyżówka

Nagrodę za rozwiązanie hasła z krzyżówki z numeru 1/2009, otrzymuje Pani Modlich Teresa z Raciborza – Gratulujemy! Prosimy o odbiór nagrody w siedzibie redakcji w godz. 9.00-15.00.

Litery z pól ponumerowanych od 1 do 25 utworzą rozwiązanie – aforyzm Ramóna Gómeza de la Serny

Piątek, 16 stycznia 2009 » www.naszraciborz.pl

Wygraj opracowanie Grzegorza Wawocznego pod tytułem „Kuchnia raciborska – kulinarne podróże po dawnej i obecnej ziemi raciborskiej”. Wśród naszych Czytelników, którzy nadeślą na kartkach pocztowych hasło będące rozwiązaniem krzyżówki wraz z naklejonym kuponem (z lewej strony), wylosujemy jedną osobę, która otrzyma egzemplarz tej książki. Czekamy do 23 stycznia 2009.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.