Gazeta bezpłatna tworzona przez Polonię dla Polonii
Gazeta
Scotland
Wydanie nr 3 (maj 2013)
POLONIJNA.co.uk
GAZETA BEZPŁATNA
www.gazetapolonijna.co.uk
Edinburgh Glasgow Aberdeen Dundee Perth Inverness Stirling Falkirk Ayr Hamilton Motherwell Livingston Bathgate Alloa Abroath Forfar Brechin Montrose Elgin Broxburg Dunfermline
Edinburgh Marathon Festival W dniach 25-26 maja 2013 odbędzie się Edinburgh Marathon Festival. Grzegorz Dąbek będzie brał udział w maratonie reprezentując Renfrewshire Polish Association (RenPA). Czytaj str. 11
Spełnione marzenie Patryka
Lekarze Dusz Czytaj str. 21
Beltane Fire Festival
Błękitne niebo powoli pochłaniał mrok, a przybywający goście w skupieniu i ciszy przekraczali próg stylowego kościółka Św. Andrzeja w Edynburgu, gdzie za chwilę miał odbyć się wyjątkowy koncert. Czytaj str. 19
Ojczyzna czy Synczyzna
Czytaj str. 9
Z Henrykiem Jóźwiakiem – aktorem, autorem adaptacji i wykonawcą monodramu Trans-Atlantyk Witolda Gombrowicza rozmawiał Leszek Skierski. Czytaj str. 22
2
Gazeta
Informacje
Wydanie nr 3 (maj 2013)
POLONIJNA.co.uk
UMYSŁ DO TOWARZYSTWA „Dawniej nawet szewc miał osobisty stosunek do butów; dzisiaj poeta nie ma go do własnych przeżyć”. Karl Kraus Dobrze się zapowiadam, bo zapowiadam się sam – zwykł był mawiać znajomy konferansjer. Fakt jest faktem, że człowiek musi żyć sam ze sobą, powinien więc – zdaniem C.F. Hughesa – dbać o to, by miał zawsze dobre towarzystwo… I samopoczucie. Za nic w świecie nie należy zatem kłócić się z samym sobą. Tolerancja i akceptacja siebie samego warunkują miłość własną, a ta – jak wszem i wobec wiadomo – może być początkiem romansu na całe życie. A przecież szacunek i wysokiej próby uczucia dla siebie samego są warunkiem sine qua non kochania bliźniego swego… Gdy nie akceptujemy siebie – nasze kontakty z otoczeniem skażone są nieautentycznością. To ledwie pozorne tolerancje, stosunki „chore” lub wymuszone. Na czym więc polega istota harmonijnego współżycia ze sobą samym; gdzie tkwi tajemnica rozumnego wzrastania w poszanowaniu swych własnych praw, dążeń, celów, usposobień, zdolności, sił i możliwości? Jakie warunki należy spełnić, aby stać się dla siebie samego atrakcyjnym partnerem, spolegliwym opiekunem i światłym przewodnikiem? Co robić, by nie ulec ostatecznie władzy swych dziwactw, będąc skazanym na siebie jako jedynego dostarczyciela udręk i rozkoszy? Poznawanie siebie samego przyrównać można do nauki chodzenia. Klasyk Andrzej Bursa relacjonuje: „Tyle miałem trudności z przezwyciężeniem prawa ciążenia myślałem, że jak wreszcie stanę na nogach uchylą przede mną czoła a oni w mordę.” No cóż, nauka kosztuje – także nauka siebie, lecz zdobyta (n)matura daje wiele satysfakcji… Aby iść, ciągle iść w stronę słońca – trzeba na przekór warunkom i okolicznościom przezwyciężać „prawo ciążenia”; rozwijać i nieustannie szlifować własną wrażliwość, pozytywnie zwielokrotniać jaźń, postrzegać świat w całym bogactwie wymiarów, palecie barw i widm; sycić się wrażeniami doznanymi i… przeczuwać coś więcej. Choć kłody pod nogami, wzrok podnosić wyżej! I tak wszyscy
Gazeta POLONIJNA.co.uk
leżymy w rynsztoku, jak zauważył Oscar Wilde – ale niektórzy z nas sięgają po gwiazdy… Uwikłani w tysiąc jeden drobiazgów, zmęczeni arytmią codziennego życia, zszokowani, w poczuciu winy, mniejszej wartości i bezsilności – przestajemy rozumieć samych siebie. Tracimy z pola widzenia „wątek główny” naszej egzystencji, naczelną motywację; odcinamy się od życiodajnych źródeł energii. Stajemy się zagubieni, bezrefleksyjni, odarci z wewnętrznego powabu – bliżsi ziemi bliskością Pigmejów… Z grymasem na twarzy dopasowanym do zgrzebnej garderoby duszy statystujemy w oczekiwaniu na czas wielkich kreacji, ról znaczących, by nie rzec – wybitnych. Tyle chcielibyśmy. Wszystko… Tak więc zacznijmy od siebie samych. Największe zagęszczenie rozpaczy i absurdu spraw ludzkich znajduje się przecież w nas samych. Jest to labirynt trwóg i niepokojów, z którego nitka Ariadny nie wyprowadzi Tezeusza, jeśliby się zjawił – ale my możemy. Poznać. Zrozumieć. Zaakceptować. Nie tylko przecież penetrować swe własne wnętrze, ale też uwrażliwić się na świat, z którego obserwacji zrodzi się własna filozofia – słynna filozofia życia i przeżywania wciąż na nowo i pełniej, bardziej świadomie.
PRACA - PRACA - PRACA
GAZETA POLONIJNA ZATRUDNI SPRZEDAWCÓW POWIERZCHNI REKLAMOWEJ Nienormowany czas pracy w dowolnym miejscu w UK. Na początek dostajesz: - telefon służbowy - wysokie wynagrodzenie prowizyjne przez pierwsze 3 mce okresu próbnego - po trzech miesiącach stała pensja + prowizja od sprzedaży (dla najlepszych)
Po więcej informacji dzwoń pod numer: 07 851 871 891
GAZETA BEZPŁATNA TWORZONA PRZEZ POLONIĘ DLA POLONII
Gazeta Polonijna Scotland Tel. 0203 3488 778 Mob. 07 851 871 891 Email: redakcja@gazetapolonijna.co.uk Nakład: 7000 egz., 40 stron Drukarnia: www.ulotki.co.uk Wydawca: Rafał Sawicki Redaktor naczelna: Kinga Plich Wywiady Gazety Polonijnej: www.youtube.com/polonijnaTV Wydania archiwalne Gazty Polonijnej Scotland: www.issuu.com/gazetapolonijna-scotland Działy tematyc zne: Kultura: Sebastian Zuchowicz, Adrian Wiecha Zdrowie i Uroda: Anna Jaskiewicz Psychologia: Jarosław Kluczek Dla dzieci: Katarzyna Campbell Kulinarny: Jasiek Kuron Turystyka: Kinga Plich, Sebastian Zuchowicz Spo rt : Oskar Papierz, Daniel Kowalski Wędkarstwo: Dariusz "Kerad" Gorgon Mama na Wyspach: Małgorzata Mroczkowska Współpraca PAP: Alicja Brzeska, Szymon Szar Dział Graficzny: Rafal Sawicki, Aga Werczynska, Dariusz Dalaszyński Rysują: Szczepan Sadurski, Cezary Krysztopa, Stanisław Kościesza
Powiedział mi kiedyś stary człowiek w morzu problemów, że od kiedy poznał siebie – nie traci bezrozumnie sił i energii na walkę „Z”, on ponad to COŚ wyrasta. Pamiętam, zilustrował swą myśl przykładem naturalnym małego szczeniaka, któremu cały świat zagraża, i dorosłego zwierzęcia, które zna już obszary swojej siły, słabości i możliwości; wrogów i przyjaciół, sposoby życia i przeżycia. Człowiek zaś poprzez poznawanie siebie samego (w relacjach z innymi) doskonali się – „wyrasta ponad”; zgłębiając tajniki i całą złożoność uwarunkowań sytuacji, jakie napotyka w życiu, wyznaczając CEL i go realizując, wnikliwie i wrażliwie postrzegając rzeczywistość – uczy się, staje się bogatszy o refleksję, swoistą perspektywę i to, co wydawało mu się śmiertelnym zagrożeniem, co jawiło się samą kwintesencją rozpaczy – okazuje się błahostką niegodną uwagi. Być może powielę truizm, gdy powiem, że SOBĄ można być tylko wówczas, gdy poznało się siebie samego. Trzeba dojrzeć, aby dojrzeć. Kto o tym pamięta?… Tylko wtedy ma sens (zwiastun powodzenia) wyprawa z kopią – by zwalczać zło – na wiatraki tego świata… Marek Rozycki Jr.
Fotografują: Sebastian Kuczyński, Zbyszek Bagniuk, Justyna Bartczak, Karolina Skorek, Karol Wyszyński, Wojciech Nowak, Artur Skorek, Sebastian Zuchowicz, Paweł Tomaszewicz, Janek Ptak, Beata Papierz, Oskar Papierz, Monika S. Jakubowska, Adrian Wiecha Piszą: Beata Papierz, Oskar Papierz, Szczepan Sadurski, Mariusz Ciużyński, Joanna Howe, Anna Galus, Klaudia Drozd, Wojciech Nowak, Sebastian Zuchowicz, Sebastian Horbacz, Katarzyna Campbell, Kinga Plich, Anna Jaskiewicz, Jarosław Jakubiak, Iwona Janas, Karol Wyszyński, Dorota Kordecka, Joanna Pawlak, Karol Nowak, Thomas Derach, Aneta Derach, Dariusz Gorgon, Jarosław Kluczek, Jasiek Kuron, Jacek Wąsowicz, Lidia Waszti Plenzler, Justyna Bartczak, Zbyszek Bagniuk, Łukasz "Lipson" Lipczewski ---------------------------------------------------------------------------------------------------Wydawca i Redakcja nie ponoszą odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń. Reda kcja nie zwraca materiałów niezamowionych. Nadesłane materiały pr zechodzą na własnoś ć redakcji, co oznacza jednocześnie przeniesienie na redakcję Ga zety Polonijnej praw autorskich z prawem do publikac ji, skracania i przeredagowywania nadesłanych materiałów. Pr zedr uk tekstów, zdjęć, rysunków i reklam zamieszczonych w Gazecie Polonijnej jest niezgodny z prawem.
Drodzy Czytelnicy!
Wiosna zawitała nareszcie do Szkocji, a wraz z nią mnóstwo ciekawych wydarzeń, które z wielką przyjemnością będziemy dla Państwa relacjonować. Staramy się być wszędzie tam, gdzie dzieje się coś wyjątkowego, a szczególnie związanego z naszym krajem i Polonią zamieszkującą krainę słynącą z whisky, kiltu i tartanu. Zachęcamy Państwa bardzo gorąco do aktywnego włączenia się w tworzenie Gazety Polonijnej, która z założenia ma być narzędziem publicystycznym w Państwa rękach. Każdy, kto czuje potrzebę podzielenia się z innymi swoimi pasjami, zainteresowaniami czy informacjami, jest bardzo mile widziany w naszym gronie. Nasz miesięcznik ucieka od komercji, starając się być publikacją przyjazną czytelnikowi. Cieszymy się, iż z dużą uwagą przeglądają Państwo nasze artykuły, czego dowodem są liczne listy przesyłane do naszej redakcji. Bardzo serdecznie chciałabym podziękować naszym wszystkim współpracownikom, dzięki którym każde kolejne wydanie staję się coraz ciekawsze, a Państwu dziękujemy za miłe i życzliwe głosy kierowane w naszą stronę. Kinga Plich Redaktor Naczelna Gazeta Polonijna Scotland
4
Wiadomości ze Świata
u W Nowym Jorku znaleziono fragment samolotu. Prawdopodobnie z zamachu na WTC
Gazeta
Wydanie nr 3 (maj 2013)
POLONIJNA.co.uk
NAJGROŹNIEJSZY HAKER ŚWIATA W RĘKACH POLICJI Holenderska prokuratura poinformowała, że w Hiszpanii aresztowano obywatela Holandii podejrzanego o przeprowadzenie największego cyberataku w historii internetu, którego celem były serwery organizacji zajmującej się walką ze spamem.
Fragment samolotu, prawdopodobnie maszyny, która 11 września 2001 roku uderzyła w jedną z wież World Trade Center, znaleziono w Nowym Jorku w pobliżu miejsca ataku - poinformowała wczoraj nowojorska policja. Zardzewiały element podwozia tkwi w szczelinie między dwoma budynkami na Dolnym Manhattanie przy Park Place i Murray Street. Znajduje się na nim napis Boeing i cyfry numeru identyfikacyjnego. Teren wokół miejsca, gdzie odkryto fragment maszyny, zabezpieczyła policja jako miejsce zbrodni. Policjanci czekają na decyzję w sprawie dokładnego przeszukania terenu, gdyż mogą tam znajdować się ludzkie szczątki. 150-centymentrowy fragment samolotu odkryto przypadkowo, gdy sprawdzono stan jednego z budynków. 11 września 2001 roku dwa uprowadzone przez terrorystów z Al-Kaidy samoloty pasażerskie uderzyły w bliźniacze wieże WTC. Zginęły tam 2753 osoby.
35-letni podejrzany przeprowadził w ubiegłym miesiącu bezprecedensowy atak na serwery organizacji non-profit Spamhaus podała prokuratura. Nie ujawniono tożsamości Holendra, który został zatrzymany w czwartek w swoim domu w Barcelonie. Zarekwirowano znalezione tam komputery i telefony komórkowe podejrzanego. Jest on przetrzymywany na podstawie europejskiego nakazu aresztowania i oczekuje się jego ekstradycji, aby mógł stanąć przed sądem w Holandii.
u Broń chemiczna w Syrii. Omaba zmieni reguły gry
Mężczyzn aresztowano w siedzibie zrzeszenia producentów branży tekstylnej w stolicy kraju, Dhace. Władze tego zrzeszenia już wcześniej zaapelowały do właścicieli firm, które miały swe fabryki w zawalonym budynku, by sami oddali się w ręce policji. Do tej pory spod gruzów wydobyto 324 ciała, ale wciąż nie wiadomo, jaki będzie ostateczny bilans katastrofy. Większość ofiar to kobiety, które były zatrudnione w szwalniach mieszczących się w ośmiokondygnacyjnym kompleksie przemysłowo-handlowym Rana Plaza na przedmieściach Dhaki. Nadzorujący operację ratunkową generał Mohammed Siddiqul Alam Shikder powiedział, że ogółem uratowano 2200 osób. Według spółki producenckiej, zakłady odzieżowe w kompleksie zatrudniały ogółem 3 122 osoby, nie wiadomo jednak, jak wielu pracowników znajdowało się w budynku w chwili jego zawalenia się. Uratowani twierdzą, że w środę rano bali się wejść do budynku, ponieważ pojawiły się tam ogromne pęknięcia ścian. Dyrekcja jednak zignorowała ostrzeżenia. Większość zakładów tekstylnych w Dhace i na jej przedmieściach
Prezydent USA Barack Obama powiedział, że użycie broni chemicznej przez syryjski rząd zmieni reguły postępowania wobec Damaszku, dodał jednak, że ustalenia służb wywiadowczych ws. użycia tej broni mają wciąż charakter wstępny. Jakkolwiek straszna jest sytuacja, w której strzela się do cywilów pociskami moździerzowymi, a ludzie zabijani są na oślep, ewentualne użycie broni masowego rażenia wobec ludności cywilnej oznacza przekroczenie kolejnej granicy międzynarodowego prawa i międzynarodowych norm - powiedział dziennikarzom Obama. Na wiele sposobów granice te już przekroczono, gdy dziesiątki tysięcy osób zostały zabite przez reżim - dodał prezydent.
Katastrofa w Bangladeszu. Aresztowania po zawaleniu się budynku W Bangladeszu policja aresztowała dziś dwóch właścicieli fabryk odzieżowych znajdujących się w budynku, który zawalił się trzy dni temu. Według ostatniego bilansu, w tej katastrofie budowlanej zginęły co najmniej 324 osoby.
wstrzymało w piątek produkcję. Stało się to po tym, jak tysiące robotników, rozwścieczonych tragedią, zaatakowały fabryki. Doszło do starć z policją. Bangladesz, w którym działa około 4,5 tys. zakładów odzieżowych, jest największym po Chinach eksporterem ubrań. W listopadzie 112 osób zginęło na przedmieściach Dhaki w wyniku pożaru w jednej z fabryk tekstyliów.
Spłonęło 22 ha lasów w Tatrzańskim Parku Narodowym 22 hektary lasów spłonęły w słowackim Tatrzańskim Parku Narodowym. W piątek trwa dogaszanie pogorzeliska. Wstępne straty materialne oceniono na 48 tys. euro, a straty w przyrodzie są bardzo dotkliwe - ocenił Marian Szturcel ze słowackich Lasów Państwowych. Pożar po słowackiej stronie Tatr, który spowodowali najprawdopodobniej ludzie, wybuchł w czwartek. Pożar był zlokalizowany w okolicy Starego Smokowca, w pobliżu zabu-
dowań, jednak nie było ewakuacji mieszkańców. Akcja gaszenia była bardzo trudna, bo las palił się w trudno dostępnym terenie, a gaszenie utrudniał silny wiatr - powiedział Szturcel. Dodał, że w lasach na Słowacji z powodu niskiej wilgotności ściółki leśnej oraz wysokiej temperatury powietrza jest wysokie zagrożenie pożarowe. W akcji gaśniczej brały udział m.in. dwa wojskowe śmigłowce oraz wozy strażackie z Popradu, Lewoczy i okolicznych miejscowości. Pożar objął młody, ośmioletni las, odbudo-
wywany po tzw. Wielkiej katastrofie (Velka kalamita) w r. 2004. Wówczas wiatr, który osiągał prędkość 170 km/godz., powalił drzewa na powierzchni co najmniej 14 tys. ha.
6
Wiadomości z Polski
u Jak uniknąć oszustwa "na wnuczka"
Gazeta
POLONIJNA.co.uk
Z ABW odchodzą funkcjonariusze Skala odpływu ludzi z Agencji niepokoi. W zeszłym roku kadra uszczupliła się o 400 osób. Niepokój wzbudzają zapowiadane przez rząd reformy.
Komenda Miejska Policji w Gdyni wspólnie z Akademią Marynarki Wojennej w Gdyni organizuje debatę społeczną pn. "Zasady Ograniczonego Zaufania". Jej tematem będzie bezpieczeństwo osób starszych. W debacie uczestniczyć będą policjanci z Wydziału Prewencji KMP w Gdyni, policyjny psycholog, kadra dydaktyczna AMW w Gdyni, a także przedstawiciele Centrum Aktywności Seniora w Gdyni i Miejskiego Rzecznika Konsumenta. Eksperci omówią przestępstw popełnianych na szkodę starszych osób m.in. oszustw metodą "na wnuczka", zagrożeń związanych z korzystaniem z rekreacyjnych ogrodów działkowych (kradzieże mienia i włamania do altan), a także niebezpieczeństw towarzyszących nieuczciwym praktykom konsumenckim (tzw. prezentacje i akwizycja). Spotkanie odbędzie się w dniu 24 kwietnia br. w godzinach 11.00.-13.00. w Audytorium AMW W Gdyni (budynek Biblioteki Głównej przy ul. Śmidowicza 69.) Organizatorzy liczą na udział ok. 500 osób. Uczetnicy, będą mogli zabrać głos w dyskusji. Po zakończeniu debaty, w godzinach 13.30.15.30. będzie też zorganizowany turniej piłki koszowej pomiędzy reprezentacjami: Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, Komendy Miejskiej Policji w Gdyni, Seminarium Duchownego w Gdańsku i... dziennikarzy z Trójmiasta.
u Apartament po "Amber Gold" za 735 tys. zł
Z nieruchomości po Amber Gold, wystawionych na sprzedaż, w czwartek sprzedano jeden apartament za 735 tys. zł. Wpłacono 10 wadiów na zakup mieszkań i miejsc postojowych. Kolejny przetarg ma być ogłoszony po wakacjach. W czwartek w Gdańsku rozstrzygnięty został przetarg ofertowy na nieruchomości po spółce Amber Gold. Syndyk masy upadłościowej Amber Gold Józef Dębiński poinformował PAP, że za 753 tys. zł udało się sprzedać najbardziej atrakcyjny apartament przy ul. Szafarnia, z widokiem na żuraw i marinę. Do środy na konto syndyka spółki wpłacono 10 wadiów za nieruchomości warte 1,2 mln zł. Na sprzedaż wystawiono kamienice, apartamenty i lokale użytkowe o wartości 14,7 mln zł. Syndyk wystawił na sprzedaż dwie kamienice przy ul. Stągiewnej, jedną kamienicę przy ul. Spichrzowej, lokal użytkowy przy ul. Starowiejskiej w Gdyni, cztery apartamenty przy ul. Szafarnia oraz 6 miejsc postojowych przy ul. Stągiewnej.
Wydanie nr 3 (maj 2013)
Sytuacja kadrowa w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego jest zła – alarmuje „Nasz Dziennik”. Gazeta podaje, że w 2012 roku ze służby odeszło ponad 400 funkcjonariuszy. Kolejnych 50 już w tym roku. Zdaniem gazety powodami coraz częstszego odchodzenia ze służby są brak poczucia stabilności, cięcia przywilejów, niewiadoma planowanych przez premiera reform. Wszystkie zmiany mogą skutkować cięciami emerytur funkcjonariuszy pozostających jeszcze na służbie. Te obserwacje potwierdza były szef ABW Bogdan Święczkowski. W rozmowie z „ND” wskazuje: „Reforma dotycząca podwyższenia wieku emerytalnego nie dotyczy tych funkcjonariuszy, którzy są w służbie. Powszechnie mówi się jednak o zaplanowanych dalszych reformach, które mogą spowodować znaczne
obniżenie właśnie ich emerytur. Te plany są tym funkcjonariuszom znane i oczywiście obawiają się ich”. Podobną skalę ubytku funkcjonariuszy widać było w roku 2007, gdy do władzy doszła Platforma Obywatelska, a obowiązki szefa przejął gen. Krzysztof Bondaryk. Ze służby odeszło wtedy prawie 500 osób. „Ta fala odejść jest bardzo niepokojąca. Jeżeli odchodzą byli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa, to bardzo dobrze. Jeśli ze służbą rozstają się doświadczeni funkcjonariusze, wykształceni po 1989 r., to bardzo źle dla służby, bo to oni posiadają największe doświadczenie, wiedzę i możliwości realizacji różnego rodzaju skomplikowanych zadań” – ocenia Święczkowski. "Nasz Dziennik" zaznacza, że skala odejść przypomina sytuację z 2002 roku, gdy opracowywano reformę Urzędu ochrony Państwa. Po likwidacji UOP powstała ABW i AW. Przez wiele miesięcy funkcjonariusze, zamiast zajmować się pracą operacyjną, rozmyślali o swojej przyszłości.
POLICYJNE ZAKUPY Prawie 300 samochodów i motocykli, 30 tys. mundurów, 9,6 mln nabojów, ponad 400 laserowych prędkościomierzy, 365 kamizelek kuloodpornych i 350 bezkontaktowych alkomatów - kupiła w ubiegłym roku policja. W planach jest wynajem 10 tys. samochodów. Jak poinformował rzecznik prasowy komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski, w 2012 r. policja kupiła 278 pojazdów, zarówno oznakowanych, jak i nie. Do tego doszło 15 motocykli do szkolenia i osiem łodzi motorowych. W ciągu roku policja odebrała 335 z 600 zakontraktowanych w 2011 r. furgonów wypadowych i uruchomiła przetarg na 75 samochodów z wideorejestratorami. KGP planuje wynająć na trzy lata 10 tys. samochodów osobowych, które przede wszystkim mają służyć jako oznakowane i nieoznakowane radiowozy. Jak tłumaczył Sokołowski, policja nie ma tylu pieniędzy, by od razu kupić kilka tysięcy samochodów, ale ma tyle, by płacić za ich wynajem. "Naszym zdaniem byłoby to korzystniejsze niż zakup" - powiedział. Dodał, że najem oznaczałby, że auta miałyby ubezpieczenie AC (wozy należące do policji go nie mają). Wynajmujący miałby obowiązek podstawienia samochodu w miejsce zepsutego auta, a policja nie miałaby problemów ze sprzedażą wycofywanych wozów. Przez cały rok policja zawarła 27 umów na zakup umundurowania, które łącznie były warte 36 mln zł. Do jednostek dostarczono ok. 7 tys. kompletów mundurów nowego wzoru (kosztowały 22,3 mln zł), 19,5 tys. kompletów mundurów ćwiczebnych (za 8,5 mln zł) i 4,8 tys. mundurów wyjściowych (za 2,5 mln zł). "W konsekwencji do końca 2012 r. umundurowaniem nowego wzoru dysponuje już prawie 50 tys. policjantów spośród 65 tys. funkcjonariuszy służby prewencyjnej, którzy odbierają mundury w pierwszej kolejności" - podkreślił Sokołowski. W ub.r. policja wydała 2,8 mln zł na 10 kompletów ubrań antyodłamkowych, a 540 tys. zł - na 365 kamizelek kuloodpornych z kamuflażem. Kolejne 9 mln zł wydano na amunicję. Łącznie kupiono ok.
9 mln 615 tys. naboi, z tego 9 mln sztuk kalibru 9 mm (do pistoletów) i 100 tys. naboi karabinowych. "Taka ilość amunicji jest nam potrzebna do szkolenia. Trzeba pamiętać, że policja jest formacją stutysięczną" wyjaśnił Sokołowski. Policja ma już 1300 bezkontaktowych wskaźników spożycia alkoholu typu AlcoBlow. W ub.r. kupiono ich 350 za 323 tys. zł. Funkcjonariusze korzystają też z ok. 530 laserowych mierników prędkości. Z tej liczby 411 kupiono w 2012 r. za nieco ponad 6,5 mln zł. W ub.r. policja wydała 100 tys. zł na 2 tys. pakietów kryminalistycznych do zabezpieczania śladów przestępstw na tle seksualnym. "Policja zakupiła je po raz pierwszy i zostały rozesłane do wszystkich jednostek w kraju" - powiedział Sokołowski. W 2012 r. 14 mln zł policja wydała na remonty. Z tych pieniędzy skorzystały między innymi komendy powiatowe w Tomaszowie Lubelskim, Nowej Soli, Opocznie, Włoszczowie, Staszowie, Szczecinku i Gołdapi oraz komenda miejska w Ostrołęce. W latach 2013-2015 ma zostać zmodernizowanych ok. 200-300 komend i komisariatów policji. Na początku roku do MSW trafiła z Komendy Głównej Policji lista placówek, które miałyby jako pierwsze zostać zmodernizowane. Trwa konkurs na projekt modelu komendy i komisariatu. Najlepszy projekt architektoniczny ma zostać wyłoniony w 18 czerwca. Kolejny konkurs ma wyłonić znak graficzny komend i komisariatów policji. Nowe logo ma składać się z napisu "policja" i ewentualnie towarzyszącego mu znaku graficznego. Zwycięski projekt będzie wzorcem, według którego będą oznaczane wszystkie nowo budowane i remontowane jednostki policji na terenie całego kraju. W budżecie na 2013 r. na modernizację komend i komisariatów policji zaplanowano 250 mln zł.
Wydanie nr 3 (maj 2013)
Gazeta
POLONIJNA.co.uk
Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał w piątek, że b. posłanka PO Beata Sawicka i burmistrz Helu Mirosław Wądołowski są prawomocnie uniewinnieni z zarzutów korupcji wobec nielegalnych działań CBA. W ocenie sądu zgromadzone przez CBA materiały operacyjne, jako uzyskane bezprawnie, a więc nielegalnie, nie mogą "stanowić dowodu winy w rzetelnym procesie sądowym". W maju 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Sawicką na trzy lata więzienia, pozbawienie praw publicznych na cztery lata i 40 tys. zł grzywny, a Wądołowskiego - na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i 20 tys. zł grzywny. Według Sądu Apelacyjnego ustalenia sądu I instancji były prawidłowe, a ówczesna posłanka zażądała i przyjęła w 2007 r. 100 tys. zł od udających biznesmenów agentów CBA. Sędzia zaznaczył, że poniosłaby ona odpowiedzialność karną, gdyby nie stwierdzona przez sąd nielegalność działań CBA. Ziobro stwierdził na sobotniej konferencji prasowej, że "nie może być tak, że w jednej sprawie mamy dwie prawomocne, różne decyzje sądów". "Bo to nie jest tak, że (...) w tej
sprawie Sąd Apelacyjny uchylił wcześniejszy wyrok Sądu Okręgowego i wszystko jest już jasne. Otóż nie jest jasne" - uważa Ziobro, który w czasie, gdy podejmowane były czynności operacyjne wobec Sawickiej pełnił funkcję ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego. Ziobro zaznaczył, że "były dwa różne śledztwa". Wyjaśniał, że jedno dotyczyło legalności działań CBA podejmowanych wobec Sawickiej i zakończyło się ono "decyzją prokuratury, stwierdzającą, że akcja CBA była w pełni legalna, a pani poseł (...) mogła dopuścić się korupcji". "Decyzja ta została następnie potwierdzona prawomocną decyzją sądu (...) i sąd w prawomocnym rozstrzygnięciu stwierdził, że akcja CBA była w pełni zgodna z prawem, legalna i służyła temu, aby ujawnić skutecznie przestępstwa korupcji" - powiedział lider SP. "I mamy drugie prawomocne rozstrzygnięcie innego sądu - z dnia wczorajszego - które toczyło się (...) w sprawie śledztwa dotyczącego łapówki, jaką przyjęła pani poseł Sawicka" mówił Ziobro, dodając, że tym razem sąd uznał, że "akcja CBA były nielegalna i niezgodna z prawem". "Mamy więc dwie prawomocne decyzje sądów. Jedna na kanwie śledztwa związanego z badaniem legalności akcji CBA i drugą decyzję prawomocną na kanwie śledztwa związanego z przyjęciem łapówki przez panią poseł Sawicką. Te dwie prawomocne decyzje sądów wzajemnie się całkowicie wykluczają"
7
u Komunia przesunięta Dzieci, które pójdą do szkoły jako 6 -latki, przystąpią do Pierwszej Komunii w trzeciej klasie. To oznacza, że w 2014 roku nie będzie Pierwszej Komunii.
Ziobro: odtajnić akta sprawy Sawickiej Należy odtajnić akta sprawy Beaty Sawickiej; nie może być tak , że w jednej sprawie mamy dwa prawomocne różne orzeczenia sądów - uważa szef Solidarnej Polski, były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Wiadomości z Polski
- powiedział Ziobro. "Ten sam materiał dowodowy, ten sam stan prawny przez różne sądy, prawomocnie został zupełnie inaczej, o 180 stopni oceniony" dodał. Według Ziobry to pokazuje jakiś problem, dla rozwiązania którego warto - według niego - "by w pierwszej kolejności opinia publiczna mogła zapoznać się z materiałem dowodowym sprawy, aby ludzie bezpośrednio mogli przekonać się kto mówi prawdę". "Czy rzeczywiście jest tak - jak przedstawił to wczoraj sąd - że pani poseł mogła być bezprawnie inwigilowana i w swoisty sposób kuszona przez funkcjonariuszy CBA i tej pokusie uległa. Czy też jest inaczej, jest tak, jak stwierdził inny sąd w swym prawomocnym rozstrzygnięciu, jak stwierdziła wielokrotnie prokuratura, że to pani poseł pierwsza wyszła z inicjatywą korupcyjną i dopiero wtedy funkcjonariusze CBA uruchomili akcję antykorupcyjną" - powiedział Ziobro. Jego zaniem akta sprawy Sawickiej, zarówno te oklauzulowane przez prokuraturę, jak i materiały utajnione przez CBA, powinny zostać ujawnione, by opinia publiczna sama mogła wyrobić sobie zdanie. Według Ziobry odtajnienie akt sprawy na tym etapie nie będzie już "w żaden sposób szkodziło dobru tego postępowania".
W 2014 roku dzieci nie przystąpią do Pierwszej Komunii Świętej w diecezji warszawsko-praskiej. To wynik zmian, jakie w programie nauczania prowadzi MEN. Dzieci, które 1 września ub. roku poszły do pierwszej klasy, przystąpią do komunii dopiero w maju 2015 r., czyli gdy będą w trzeciej klasie – pisze „Rzeczpospolita”. Podobne decyzje podjęto również w innych diecezjach. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest reforma wieku szkolnego, opracowana za poprzedniej szefowej MEN Katarzyny Hall. Zgodnie z nią do pierwszej klasy podstawówki już we wrześniu 2012 roku miały obowiązkowo iść dzieci sześcioletnie. To oznaczało, że rok później, w drugiej klasie, mając tylko siedem lat, dzieci te poszłyby do Komunii.
u Niemcy wciąż cenią Lecha Wałęsę
GŁODÓWKA W OBRONIE SZKOŁY ZAKOŃCZONA PO 22 DNIACH
Kobiety biorące udział w proteście głodowym w obronie zlikwidowanego zespołu szkół w Dąbkach, trwającym od 5 kwietnia, zdecydowały o zakończeniu głodówki. W sumie wzięło w nim udział osiem kobiet. Wójt nie spełnił postulatów. W zamian wystawił protestującym fakturę na 17 tys. zł. Zakończenie głodówki kobiety ogłosiły podczas nadzwyczajnej sesji Rady Gminy Darłowo, która zebrała się w Szkole Społecz-
nej w Jeżyczkach, aby dyskutować o likwidacji placówki w Dąbkach. Po godzinie 15.30 dwie ostatnie głodujące Jolanta Buchta i Agata Gzieło - oraz wspomagający ich członkowie Komitetu Protestacyjnego Rodziców opuścili budynek Urzędu Gminy w Darłowie. Kobiety powiedziały dziennikarzom, że nie czują się przegrane, a działania w obronie utrzymania publicznego zespołu szkół w Dąbkach będą kontynuowane. W poniedziałek delegacja głodujących kobiet ma w tej sprawie spotkać się z wojewodą za-
chodniopomorskim. Nie wykluczają również zaskarżenia przyjętych 5 kwietnia uchwał o likwidacji szkół w Dąbkach do sądu administracyjnego. Wójt Franciszek Kupracz, komentując opuszczenie sali konferencyjnej przez głodujące, powiedział PAP, że "problem (szkoły - PAP) zostaje, ale cieszy się, że panie będą w domu i będą zdrowe". Rada Gminy na piątkowej nadzwyczajnej sesji odrzuciła wniesione przez wójta projekty uchwał uznające za zasadne skargi Związku Nauczycielstwa Polskiego i rodziców na decyzje z 5 kwietnia likwidujące szkołę podstawową i gimnazjum w Dąbkach. Skargi dotyczyły m.in. nieskutecznego powiadomienia rodziców o likwidacji placówki. Rada przyjęła też uchwałę aprobującą przekazanie nieruchomości i majątku szkoły w Dąbkach Stowarzyszeniu Rozwoju Szkoły "Szansa" w Jeżyczkach. Ma się to stać 1 maja br. Głodówka w obronie szkół w Dąbkach rozpoczęła się 5 kwietnia, podczas sesji, na której podjęto uchwały o likwidacji zespołu szkół w Dąbkach. Trzy kobiety przykuły się wówczas łańcuchem do stołu prezydialnego, żądając pozostawienia placówki w dotychczasowej formie organizacyjnej.
Bez Wałęsy nie można sobie wyobrazić wydarzeń lat 1989-90 w NRD i w krajach Europy Wschodniej rządzonych przez komunistów – stwierdzono w uzasadnieniu przyznania nagrody Point-Alpha” za zasługi dla jedności Niemiec. Podkreślono, że był on i pozostaje „wybitnym europejskim wizjonerem i patriotą”. Były prezydent RP i były przewodniczący NSZZ Solidarność Lech Wałęsa zdobył nagrodę “ Point-Alpha” za zasługi dla jedności Niemiec. Kuratorium "Jedność Niemiec" w mieście Geisa w Turyngii zapowiedziało, że wręczenia odznaczenia nastąpi 16 czerwca w miejscu pamięci Point-Alpha. Jednocześnie podkreślono, że o jednogłośnym opowiedzeniu się za przyznaniem nagrody Wałęsie zdecydowały jego zasługi w walce z reżimem komunistycznym. Dotowaną nagrodę Point-Alpha w wysokości 25 tysięcy euro przyznano po raz pierwszy 17 czerwca 2005 roku. Dotychczas otrzymali ją m.in. były kanclerz Niemiec Helmut Kohl, były prezydent USA George Bush i pierwszy prezydent Rosji Michaił Gorbaczow.
8
Wiadomości z UK
u Ukrywał się 11 lat, wpadł w Wielkiej Brytanii
Gazeta
POLONIJNA.co.uk
Wydanie nr 3 (maj 2013)
Brytyjczycy będą mieć dziesiątki tysięcy miejsc pracy B ry tyj ski rząd powini en zac hęcać do roz pocz ęcia na szerszą skalę posz ukiwań gazu z ł upków w tym kraju - zal eca w opubl i kowanym dziś raporcie parl amentarny Komitet ds. E nerg i i i Z m i a n K l i m at u .
Do Polski trafił gangster podejrzany o zabójstwo. Mężczyzna ukrywał się 11 lat, został zatrzymany na terenie Wielkiej Brytanii. Jest podejrzany u dział w zbrodni jeszcze w latach 90. Był poszukiwany kilkoma listami gończymi. W latach 90. na terenie województwa śląskiego rywalizowało ze sobą kilka grup przestępczych. W 1997 roku w Częstochowie doszło do gangsterskich porachunków. Zastrzelono wówczas mężczyznę. Wszystko wskazywało na to,że zabójcą jest Wojciech B. Jednak mężczyzna nagle "zniknął". Policjanci szukali go kilkanaście lat. W końcu okazało się, że Polak, pod zmienionym nazwiskiem, może przebywać w Wielkiej Brytanii. Kiedy udało się potwierdzić te doniesienia, brytyjscy funkcjonariusze wkroczyli do akcji. Polak przy zatrzymaniu nie stawiał oporu. Utrzymywał, że nie ma pojęcia o żadnym morderstwie. Zdradziły go jednak odciski palców. Dopiero wtedy się przyznał. Po przewiezieniu go do kraju usłyszał zarzut zabójstwa, udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz wymuszeń.
Miałoby to pozwolić na wiarygodne oszacowanie potencjalnych zasobów złóż niekonwencjonalnych. Komitet stawia jednak warunek w postaci zdolności spółek do zagwarantowania odpowiednich standardów prowadzenia prac poszukiwawczych. Autorzy raportu przyznają, że bez rozpoczęcia na szerszą skalę poszukiwań gazu z łupków, szacowanie jego zasobów jest bardzo ryzykowne. Dlatego też dane, które spółki pozyskają podczas odwiertów poszukiwawczych mogłyby przybliżyć rzeczywiste wielkości zasobów znajdujących się na terenie Wielkiej Brytanii. Dane te miałyby być przekazane wyznaczonym instytucjom pod klauzulą poufności. Doradzają przy tym rządowi, by w momencie publikacji takich szacunków podawać nie łączne zasoby gazu a tylko zasoby wydobywalne. Parlamentarny komitet zaapelował również do rządu, by
u Moody's obniżył rating W. Brytanii z potrójnego A do AA
kontynuował on prace w kierunku poszukiwań gazu z łupków także na obszarach morskich. "To tam potencjalnie mogą kryć się największe zasoby tego surowca w Wielkiej Brytanii" - stwierdza komitet przyznając jednocześnie, że jego wydobycie może być ekonomicznie nieuzasadnione w bliskiej perspektywie. Jedną z form wspierania tego typu projektów miałyby być odpowiednie ulgi podatkowe dla inwestorów zainteresowanych poszukiwaniem złóż łupkowych offshore. Raport porusza także kwestie publicznego zaufania do eksploatacji złóż niekonwencjonalnych. Zdaniem komitetu rząd powinien wykazać większą aktywność w zakresie doradztwa i wsparcia lokalnych społeczności w rejonach potencjalnego wydobycia. Taką rolę powinno pełnić powołane niedawno biuro ds. niekonwencjonalnych złóż ropy i gazu. Komitet przestrzega jednak, że nie może ono funkcjonować w zbyt bliskiej relacji z inwestorami, gdyż podważyłoby to jego wiarygodność. "Kluczowa rola spoczywa jednak na samych inwestorach, którzy muszą pokazać, że wsłuchują się w obawy mieszkańców i odpowiadają na nie" - czytamy w raporcie. Podkreśla się również konieczność zapewnienia mieszkańcom materialnych korzyści w przypadku uruchomienia wydobycia gazu z łupków na danym terenie.
W. BRYTANIA: PIERWSZY GAZ Z ŁUPKÓW TRAFI DO SIECI ZA TRZY LATA
Agencja Moody's obniżyła w piątek rating Wielkiej Brytanii z najwyższego poziomu AAA do AA1. Jako powód podano słabą koniunkturę i rosnące zadłużenie oraz wskazano na "skromną" perspektywę wzrostu. Agencja dpa pisze, że zdaniem ekspertów brytyjski deficyt budżetowy, wynoszący niespełna 7 proc., zwiększy się w 2013 roku. Kurs funta szterlinga spada od miesięcy zarówno wobec euro, jak i amerykańskiego dolara. Bank of England zapowiedział ostatnio, że w najbliższych latach inflacji nie uda się sprowadzić do docelowego poziomu 2 proc.; zapewne będzie wynosiła ok. 3 proc. Associated Press zwraca uwagę, że rząd brytyjski realizuje obecnie program cięć budżetowych, chcąc zredukować deficyt, ale musiał zrewidować in minus własne prognozy wzrostu gospodarczego.
Pierwszy gaz z brytyjskich złóż łupkowych może zostać dostarczony do odbiorców już w 2016 roku - mówi w wywiadzie dla The Independent prezes spółki Cuadrilla Resources Francis Egan. Zastrzegł, że nie będą to jednak znaczące wolumeny. Według niego nie należy jednak spodziewać się, że z miejsca gaz łupkowy stanie się znaczącym źródłem zaopatrzenia brytyjskiego rynku w gaz. - Wiele osób obawia się, że z dnia na dzień w hrabstwie
Lancashire stanie 800 wiertni do wydobycia gazu łupkowego. Tak się jednak nie stanie - powiedział Egan. Zaapelował przy tym do decydentów politycznych, by nie przeoczyli korzyści ekonomicznych oraz zalet w zakresie bezpieczeństwa energetycznego płynących z własnego gazu łupkowego. Jego zdaniem, ostatnie wypowiedzi sekretarza ds. finansów, który zapowiedział wprowadzenie zachęt podatkowych dla inwestorów łupkowych, są krokiem w dobrym kierunku. Z drugiej jednak strony przyznał, że prace poszukiwawcze nie idą tak szybko, jak pierwotnie zakładano. Cuadrilla ogłosiła na początku tego roku, że wstrzymuje prace nad kolejnymi odwiertami poszukiwawczymi, do czasu uzyskania pełnych raportów środowiskowych dla każdego z nich. - Naszym celem jest zakończenie fazy poszukiwawczej najszybciej jak to możliwe, ale w sposób odpowiedzialny - powiedział prezes spółki. Przyznał również, że wciąż nie da się oszacować, ile gazu ze złóż łupkowych faktycznie uda się wydobyć na brytyjskich koncesjach. "Aby móc próbować odpowiedzieć na to pytanie, potrzeba przynajmniej pół tuzina wykonanych i przetestowanych odwiertów. Wiemy jednak, że złoża, które znaleźliśmy na naszych koncesjach mogą, choć na dziś nie mogę zagwarantować, że tak będzie, zaspokoić jedną czwartą brytyjskiego zapotrzebowania na gaz. Oczywiście, by dojść do tego poziomu potrzeba przynajmniej dekady. Pamiętajmy jednak, że Lancashire nie jest jedynym miejscem w Wielkiej Brytanii, gdzie znajdują się złoża gazu łupkowego" - powiedział w wywiadzie dla The Independent. Uspokaja także ekologów, że w przypadku potwierdzenia się prognoz dotyczących zasobów gazu łupkowego, cały proces wydobycia będzie odbywał się w przejrzysty i w pełni uregulowany sposób.
Wydanie nr 3 (maj 2013)
Gazeta
POLONIJNA.co.uk
Słońce chyliło się już ku zachodowi, a noc powoli spowiła Ziemię. Tysiące ludzi oczekiwało pod wzgórzem Calton Hill w Edynburgu, aby móc uczestniczyć w ceremonialnej procesji kultywującej ogień. W nocy 30 kwietnia rozpoczeło się wielkie świętowanie okresu letniego. Słynący z intensywności, magicznej atmosfery i barwnej scenerii Beltane Fire Festival, przyciąga każdego roku ponad 10.000 ludzi, chcących zobaczyć spektakularną procesję z udziałem ponad kilkuset wolontariuszy tworzących niepowtarzalne widowisko, będące pamiątką przypominającą proces odrodzenia starożytnego, celtyckiego festiwalu płodności.
Calton Hill znajduje się tuż na wschód od Nowego Miasta, z którego rozciągają się wspaniałe widoki na Edynburg. Nazwa festiwalu wywodzi się z celtyckiego baltene znaczącego jasny, święty ogień. Święto to rozpoczynało u Celtów okres letni, zbiegający się również z dawną tradycją pasterską wyprowadzania zwierząt na pastwiska. Obecnie festiwal przybrał formę barwnego korowodu pełnego pogańskiej symboliki i witalności, któremu towarzyszy żywa muzyka oraz taniec. Widowisko rozpoczęło się w centralnym punkcie wzgórza, jakim jest Akropolis, skąd wyruszył pochód prowadzony przez Majową Królową – symbol czystości, siły i wzrostu, która wraz z Zielonym Człowiekiem, Białymi Wojowniczkami i zastępem ceremonialnych bębniarzy wkroczyła do świata podziemi, by zjednoczyć wszystkie żywioły – ziemię, powietrze, ogień i wodę, stanowiące w magicznym symbolizmie podstawowy komponent wszelkiego istnienia. Tancerze sprawiający wrażenie wprowadzonych w trans, egzaltycznie wykonywali dzikie tańce w rytm wirujących dźwięków wydobywanych z bębnów. W poszczególnych stacjach, grupy młodych ludzi, niemalże roznegliżowanych, dziewczęta z obnażonymi piersiami, wykonywali jak w hipnozie pokazy z wykorzystaniem ognia. Podczas celebracji Green Man, przeszedł metamorfozę, odrzucając swoją zimową szatę. Na koniec zaś wszyscy bohaterowie przedstawienia zatracili się w wielkim, godowym tańcu, celebrując do późnych godzin. Tekst: Kinga Plich Zdjęcia: Sebastian Kuczyński
Relacja
9
Beltane Fire Festival
10
Wiadomości z UK
u W miasteczku Goldthorpe spalono kukłę Margaret Thatcher
Gazeta
POLONIJNA.co.uk
Wydanie nr 3 (maj 2013)
11 SKAZANYCH ZA PLANOWANIE ZAMACHÓW W BIRMINGHAM S ąd w londyńskiej dzi el nic y Wool wich skazał na kary wi ęzi en ia 11 bry tyj skich muz uł manów, którzy zami erzali zdetonować w Birmi ngham osiem bomb umi eszczonych w plecakac h.
W miejscowości Goldthorpe, w hrabstwie South Yorkshire, z udziałem ok. tysiąca byłych górników i ich rodzin zorganizowano alternatywny pogrzeb zmarłej przed ponad tygodniem byłej premier Margaret Thatcher, paląc jej kukłę - donoszą media. Goldthorpe to miasteczko wyrosłe wokół kopalni. Przegrana górników w konfrontacji z konserwatywnym rządem Lady Thatcher w czasie brutalnie stłumionego strajku z lat 1984-85 był początkiem końca górnictwa w Wielkiej Brytanii.
u Policja ustaliła tożsamość mężczyzny, który wypadł z samolotu w Londynie
Wszyscy zostali aresztowani w Birmingham we wrześniu 2011 roku. W lutym br. ława przysięgłych uznała ich za winnych 12 zarzutów, dotyczących przygotowywania zamachów terrorystycznych - donosi agencja Press Association. Uważany za lidera grupy i doświadczonego konstruktora ładunków wybuchowych 31letni Irfan Naseer został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności z zastrzeżeniem, że musi spędzić w więzieniu co najmniej 18 lat. Dwóch jego najbliższych współpracowników, 28-letni Irfan Khalid oraz 28-letni Ashik Ali, otrzymało kary odpowiednio 23 i 20 lat pozbawienia wolności. Naseer i Khalid zostali przeszkoleni w Pakistanie przez współpracowników Al-Kaidy. Przed powrotem do Wielkiej Brytanii przygotowali wideo, które miało być opublikowane po zamachach. Antyterrorystyczna komórka policji w regio-
nie West Midlands, którego stolicą jest Birmingham, wpadła na trop grupy po powrocie Naseera i Khalida z Pakistanu i umieściła urządzenia podsłuchowe w ich samochodach. Namierzyła też miejsce, gdzie zamierzali uruchomić produkcję ładunków wybuchowych. W Anglii Naseer i Khalid werbowali innych. Ich współpracownicy podawali się za muzułmańską organizację charytatywną i organizowali zbiórki pieniężne. By pomnożyć
zebraną sumę 12 tys. funtów, zaangażowali się w spekulacje walutowe, ale szczęście im nie dopisało i musieli się zapożyczyć. Czterech dalszych członków siatki skazano na kary od 4 do 12 lat więzienia. Każdy z pozostałych czterech, którzy pojechali do Pakistanu, by przejść tam przeszkolenie terrorystyczne, ale zmienili zdanie i przy pomocy swych rodzin powrócili do Wielkiej Brytanii, otrzymał karę 3 lat i 4 miesięcy więzienia.
DOSTAŁ NAJLEPSZĄ WAKACYJNĄ PRACĘ NA ŚWIECIE Tożsamość mężczyzny, który we wrześniu wypadł z samolotu w Londynie, została ustalona - informuje BBC News. Zamarznięte zwłoki znaleziono na ulicy w Mortlake w połowie września 2012 r. Mężczyzna odniósł liczne obrażenia, jego ręce i nogi pokruszyły się przy upadku. Mężczyzna prawdopodobnie próbował bez biletu przedostać się do Wielkiej Brytanii. Ukrył się w podwoziu samolotu lecącego z Luandy do Londynu. Bardzo niska temperatura doprowadziła do zamarznięcia ciała, które w momencie wysunięcia podwozia spadło na ulicę. Policji udało się ustalić tożsamość mężczyzny - to 30-letni mieszkaniec Mozambiku Jose Matada. W ustaleniu tożsamości pomogła karta SIM, którą miał przy sobie zmarły. Policja próbuje odnaleźć najbliższą rodzinę mężczyzny.
Będzie podróżować do najbardziej egzotycznych miejsc na świecie i spędzać czas w parkach wodnych. 22-letni student z Leeds uważa się za wielkiego szczęściarza, bo właśnie jemu zostało przyznana wymarzona praca na lato: testera zjeżdżalni. Seb Smith z Chedder w Somerset był jednym
z 2 000 aplikantów na stanowisko oferowane przez biuro podróży First Choice - donosi "Daily Mail". 22-latek został wyłoniony jako zwycięzca po pokonaniu dwóch tysięcy innych kandydatów i ostatecznym zmierzeniu się z czterema finalistami.
NAWET 100 TYS. POLSKICH DZIECI ZOSTAŁO ODEBRANYCH RODZICOM
Polska ambasada w Londynie podaje, że w Wielkiej Brytanii może obecnie przeby-
wać ok . 100 tysięcy polskich dzieci, nad którymi państwo przejęło opiekę.
Angielskie prawo rodzinne jest znacznie bardziej restrykcyjne niż polskie. Wymagania w stosunku do rodziców są większe, a zatem częściej zdarza się sytuacja, kiedy opieka społeczna odbiera dziecko rodzinie. Zazwyczaj powodem takiego działania jest przemoc w rodzinie, narkomania i alkoholizm lub po prostu bieda. Większość dzieci trafia do brytyjskich rodzin zastępczych, choć często nie znają języka angielskiego. Zwłaszcza dla najmłodszych, rozstanie może stanowić szok i traumę, dlatego polska ambasada apeluje do Polaków, aby zgłaszali się do rejestru rodzin zastępczych. Procedury są maksymalnie uproszczone, a na rodziców, którzy adoptują dzieci, czekają liczne ulgi podatkowe i zapomogi państwa.
Wydanie nr 3 (maj 2013)
Gazeta
Wiadomości ze Szkocji
POLONIJNA.co.uk
11
EDINBURGH MARATHON FESTIVAL W dniach 25-26 maja 2013 odbędzie się Edinburgh Marathon Festival. Grzegorz Dąbek będzie brał udział w maratonie reprezentując Renfrewshire Polish Association (RenPA). W ten sposób Grzegorz chce wesprzeć stowarzyszenie w działaniach.
Zainspiruj
Kamilę
Najbliższe plany stowarzyszenia to zorganizowanie eventu z okazji Dnia Dziecka oraz zajęcia dla dzieci, warsztaty dla rodziców na temat wychowania dzieci, zajęcia sportowe, letnie różno-tematyczne warsztaty dla młodzieży i dorosłych. Bieżące informacje na temat projektów rozpoczynanych przez RenPA można znaleźć na fan page www.facebook.com/renpa2012. Grzegorz Dąbek ma 40 lat. Od 7 lat mieszka w Glasgow. Jego pasjami są sport i podróże. Często wędruje po górach. Oprócz biegania uprawia czynnie inne dziedziny sportu m.in jeździ na rowerze i nurkuje. W przeszłości należał do drużyn koszykówki, piłki nożnej i
uprawiał lekkoatletykę. Niedawno ukończył kurs kitesurfingu. Obecnie studiuje Programowanie Neurolingwistyczne (NLP). Ma zamiar działać zawodowo w tym kierunku i - jak mówi- „pomagać sobie i innym tak, aby życie było ciekawe i pasjonujące jak moje”. Oto jak motywuje reprezentowanie organizacji RenPA w czasie maratonu: „ Od zawsze chciałem pomagać innym. Bardzo się cieszę i to dla mnie wielka przyjemność, że mogę ten czas wykorzystać, by pomóc innym. Dzięki temu jestem jeszcze bardziej naładowany pozytywnymi emocjami.” Osoby, które chcą poprzeć akcję Grzegorza i wesprzeć stowarzyszenie RenPA mogą składać dotacje. Oto dane konta: sort code 8346-00, account number 11273962. Grzegorz i Renfrewshire Polish Association są wdzięczni za każdą pomoc i wsparcie. Jeżeli macie pytania do Grześka lub chcecie go wesprzeć dobrym słowem, podajemy adres: grzegorz.d@virgin.net Zdjęcia z Half Maraton 04/09/2011
Agata i Kamila postanowiły wzmocnić swoją przyjaźń, aby wesprzeć niezwykłą inicjatywę.
9 lat temu u Kamili zdiagnozowano stwardnienie rozsiane. Obecnie jest zmuszona kupować i przyjmować lek, którego koszt to 6600zł miesięcznie. Polska jest jedynym krajem Unii Europejskiej, który jeszcze nie refunduje tej terapii. Agata postanowiła zbierać fundusze na lek Kamili poprzez udział w Maratonie Edynburskim 26 maja 2013 roku. Ona wie, z czym zmaga się w życiu osoba niepełnosprawna; po wielu latach choroby Agata całkowicie straciła wzrok. Od dłuższego czasu mieszka w Szkocji. „Obie chcemy wyrazić nasz najgłębszy sprzeciw wobec dyskryminowania pacjentów chorych na stwardnienie rozsiane w Polsce. Chcemy, aby ten bieg maratoński otworzył wszystkim oczy, jak bardzo ważne jest finansowanie niezbędnego leczenia Kamili.” Proszę, wyraź swoje poparcie dla akcji poprzez wsparcie finansowe ponad 42 kilometrowego biegu Agaty dla życia Kamili! Osoby mieszkające w Szkocji mogą dokonać przelewu na poniższe konto:
Transfer payment to : Yorkshire Building Society, Yorkshire Drive, Bradford Bank sort code: 60 - 92- 04 YBS Bank Account No: 55498687 Quoting Reference Number: 5549868707 Surname and initials of YBS Account Holder: Miss A Dzieciolowska
Osoby mieszkające w Polsce mogą dokonać wpłaty bezpośrednio na konto fundacji: Fundacja Złotowianka 25 8944 0003 0002 7430 2000 0010 SWIFT CODE: GBWCPLPP tytuł przelewu: Kamila Karkosińska Dziekuję z calego serca za pomoc!
Agata
12
Zwiedzamy Szkocję
Gazeta
Wydanie nr 3 (maj 2013)
POLONIJNA.co.uk
TARTAN – SZKOCKA KRATA Tartan klanowy, który często nazywamy szkocką kratą, jest wełnianą tkaniną o charakterystycznym wzorze: zwykle symetrycznej kracie stworzonej za pomocą pasów o różnej szerokości i barwie. Dziś opowiem Wam o jednym z najważniejszych elementów szkockiej kultury. Opowieść ta będzie podróżą w czasie: będziemy obserwować niesamowite zjawisko ewoluujące od czasów prehistorycznych po współczesność. Myślę, że tartan dla Szkotów znaczy coś więcej, niż tylko materiał. To symbol ich przynależności oraz element trwale integrujący świadomość zbiorową. Zaczynajmy Co znaczyło słowo tartan? Zależy kiedy. Znaczenie zmieniało się przez stulecia i pierwotnie referowało do stroju, który nosił góral. Dopiero w czasach późniejszych zaczęło być powiązane z wzorem, miejscem pochodzenia, czy też pokrewieństwem. Samo słowo „tartan” prawdopodobnie pochodzi od francuskiego słowa tiretaine lub tertaine, które opisuje grubą mieszankę lnu i wełny znaną jako linsey-woolsey. Przyznać muszę, że ta teoria nie znajduje powszechnej akceptacji (no bo jakże to, szkocki tartan od Francuzów?). Niektórzy wywodzą to słowo z języka Gaelic (choć nie jest to wsparte przez źródła): tuar (kolor), tan (obszar). Ta koncepcja wspiera się na teorii, że regiony miały indywidualne tartany, zanim klany szkockie opracowały własne. Pewne stare źródło, zwane Senchus Mor, opisujące system prawny starożytnych Celtów, sugeruje, co mogłoby być pierwotnym przeznaczeniem tartanu. Informuje ono, że Celtowie używali pasków do oznaczenia rangi, dla przykładu: 7 pasków przeznaczone było dla króla, 6 dla druida i odpowiednio mniej dla każdego, kto stał niżej w hierarchii. Kolor pasków również był nie bez znaczenia… i to prawdopodobnie zainspirowało do stworzenia tkaniny, jaką dziś znamy pod nazwą tartanu. Jedno jest pewne: ten charakterystyczny splot, krata utworzona z krzyżujących się pasów przebiegających w takim samym porządku zarówno wzdłuż osnowy jak i wątku, obecna była, od czasów prehistorycznych, w wielu kulturach. Przetrwała w takiej formie tylko w Szkocji – dzięki odizolowaniu obszaru Highlandów i powiązaniu jej z poczuciem przynależności klanowej. Pierw-
S trój, który prawdopodobnie należał do Sir Johna Hynde Cottona, kt óry był prominentnym angielskim jakobitą i członkiem parlamentu. Strój ten kupił prawdopodobnie w czasie swojej wiz yty w Edynburgu w 1744 roku. Foto: Wit ol d Wiśni ewski, Sz koc ki e Muzeum Narodowe w Edynburgu.
szy zachowany egzemplarz tartanu znany jest jako wzór z Falkirk (ang. Falkirk sett) i pochodzi z… III wieku naszej ery! Ten brązowy tartan został zachowany niejako przypadkiem. Został użyty jako gałganek, szmatka do zatkania glinianego dzbanka… pełnego srebrnych monet. Dziś tartan klanowy kojarzy nam się z barwną tkaniną. Początkowo jednak kolory były bardzo skromne: używano różnych odcieni brązu, bieli i zieleni. Dopiero później produkującym je ludziom udało się wprowadzić bardziej skomplikowane barwniki. Tartany do XVIII wieku nie miały określonych wzorów, a na ich odmienność wpływała lokalna dostępność barwników (a więc tylko na karb bujnej wyobraźni twórców położyć można scenę z filmu „Waleczne Serce”, gdzie William Wallace biega po górach z tartanem klanowym swojej wybranki). Tkane były
przez kobiety na domowych krosnach, a ich jakość zaskakiwała podróżników i mocno kontrastowała z trudną sytuacją miejscowej ludności (gdzie wielu żyło na granicy ubóstwa). Tartan noszony był na kilka sposobów: jako pled przerzucony przez lewe ramię (dlaczego przez lewe? W prawej ręce trzymano broń i nic nie mogło krępować jej ruchów), spodnie lub kilt (o kiltach opowiem innym razem). Z czasem wzorów tartanów było coraz więcej, szkockie kraty stawały się bardziej kolorowe, zwiększała się również ilość ich zastosowań. Pojawiły się tartany klanów, jedne rodzaje krat stosowano na co dzień, inne tylko od święta. Stworzono specjalne tartany wojenne, tartany regionalne i wreszcie tarany kobiece. Tartan został zromantyzowany i zapisał się na stałe w szkockiej kulturze jako element identyfikacji narodowej w trakcie dwóch powstań jakobickich (o tym co zrobiono z niektórymi powstańcami przeczytacie w artykule The Tolbooth Museum na stronach Wiwi-sekcji). Niestety, dla Szkotów były to powstania przegrane. Zostali oni zmasakrowani w bitwie pod Culloden, w wyniku której upadło ostatnie powstanie jakobickie. Rozpoczął się czarny okres w historii Szkocji. Dowódca Anglików Cumberland zasłużył sobie na przydomek „rzeźnika Szkotów” wymordowaniem jeńców i rannych wziętych pod Culloden (ogółem pojmano 3470 Szkotów, z tego 120 stracono w wyniku tortur, 88 zmarło w więzieniach, 936 deportowano do kolonii, wygnano 222). Anglicy zajmowali majątki, niszczyli wsie, zabijali ich mieszkańców. Brutalne represje zostały usankcjonowane aktem parlamentu z 1746: zakazano używania języka gaelickiego, posiadania broni, zlikwidowano system klanowy, zakazano gry na dudach, używania tartanu oraz noszenia kiltu. Konsekwencje łamania postanowień aktu były bardzo surowe: np. za założenie kiltu groziło sześć miesięcy aresztu. Jeśli złapano kogoś ponownie w kilcie, zsyłano go do kolonii na okres siedmiu lat! Jednym wyjątkiem od tej ustawy był pułk Black Watch, któremu pozwolono zachować tartan i tradycyjne umundurowanie. Drakońskie prawo wygasło w roku 1782. Renesans tartanu wydaje się być zasługą szkockiego pisarza Waltera Scotta (oraz organizacji, takich jak Highland Society of London), który wypromował bardzo romantyczną wizję Highlandów. Zainteresowanie tartanami było
Polski tartan.
ogromne. Niestety, po latach prześladowania szkockiej kultury… nie bardzo było wiadomo jak te tartany powinny wyglądać. Oczywiście, niektóre wzory przetrwały (w postaci skrawków materiału lub zachowane na obrazach), ale wielka ich liczba - nie. Oczywiście, nikt się do tego głośno nie przyznaje, ale wydaje się, że spora część wzorów taranów została… wymyślona w tym czasie na nowo. Instytucją współcześnie odpowiedzialną za heroldię w Szkocji jest Trybunał Lorda Lwa (ang. The Court of Lord Lyon), urząd ten zajmuje się rejestracją nowych herbów, godeł, tartanów i flag, przestrzeganiem prawidłowego używania i przedstawiania istniejących oraz nadzorowaniem uroczystości oficjalnych. Istnieją również organizacje (takie jak Światowy Rejestr Szkockich Tartanów lub oficjalny Rejestr Tartanów), które zajmują się rejestrowaniem nowych wzorów. Tartany są wszędzie: obecne są na renomowanych wybiegach, używane są na co dzień przez ludzi na całym świecie (dodam, że i sam autor od czasów podstawówki chodzi w koszulach w szkocką kratę), swoje tartany mają regiony, oddziały wojskowe, klany, a nawet firmy. Dzisiejszą opowieść chciałbym zakończyć bardzo miłym dla nas, Polaków, akcentem. Z uwagi na historyczne związki pomiędzy naszymi narodami, Szkoci w darze dla narodu polskiego, stworzyli polski tartan. Tartan ten przeznaczony jest do użytku dla Polaków z całego świata. Został on zarejestrowany pod numerem 3156 i zatwierdzony przez polskiego Konsula Generalnego. Jak Wam się podoba ten niezwykły i bardzo ciepły prezent? Artykuł pochodzi z bloga Wiwi-sekcja czyli Witold w krainie kiltów. Więcej notek na stronie: http://kraina-kiltow.pl
Zwiedzamy Szkocję - Skyfall Chyba każdy, kto oglądał najnowszą produkcję z tajnym agentem 007 - Jamesem Bondem, zachwycił się pięknymi widokami w ostatnich scenach filmu i zastanawiał się, gdzie te sceny były kręcone. Bond jechał tam swoim Astonem Martinem przez kręte, zamglone drogi otoczone górami z ośnieżonymi szczytami. Miejsce to znajduje się na północy Szkocji i nosi nazwę Glen Etive (dolina Etive). Dostaniemy się tam, jadąc z Glasgow drogą A82, która jest jedną z najważniejszych i najbardziej ruchliwych dróg w Szkocji. Wiele osób, pokonując trasę z Glasgow do Fort William, nigdy nawet nie zauważyło małego skrzyżowania, które na wysokości Buachaille Etive Mor prowadzi do jednopasmowej drogi, biegnącej na południe wzdłuż Glen Etive. Wije się ona przez około
14 kilometrów, wzdłuż jeziora Loch Etive, i kończy małym parkingiem, koło starego molo. Ta prowadząca do Glen Etive trasa często bywa nazywana „drogą donikąd”. Po skręceniu w „drogę donikąd” szybko przenosimy się do innej krainy, gdzie można odnieść wrażenie, że czas zatrzymał się w miejscu. Krajobraz jest jak z obrazka. Wysokie, ostro zakończone szczyty, pokryte gdzieniegdzie śniegiem. Kolory, które o każdej porze roku wyglądają zachwycająco. Niebo - czy to bezchmurne, z pięknym słońcem, czy też zachmurzone - dodaje klimatu. I jezioro, w którego tafli przejrzystej wody odbijają się wszystkie te widoki. Świeże, górskie powietrze samo wdziera się do płuc, powodując, że od razu czujemy się naładowani energią. Na pewno nikt, kto lubi spacerować i cieszyć oczy takimi zdumiewającymi pejzażami nie będzie
zawiedziony. Droga ta nadaje się także dla amatorów wycieczek rowerowych. Również ci, którzy lubią chodzić po górach z namiotem, bez problemu znajdą tam miejsce na biwak, gdyż wzdłuż strumyka płynącego obok tej trasy znajdują się miejsca na małe ogniska.
Gorąco polecam to miejsce wszystkim, którzy lubią wyrwać się gdzieś na weekend po ciężkim tygodniu, żeby pozytywnie naładować się energią i odpocząć mniej lub bardziej aktywnie. Tekst i zdjęcia: Justyna Bartczak
Wydanie nr 3 (maj 2013)
Gazeta
POLONIJNA.co.uk
Imprezy
13
TAŃCZ, TAŃCZ…
Całkiem niedawno, 14.04.13, w Edynburgu odbył się kolejny głośny koncert o tematyce hip hopowej. Tym razem gości liśmy znanych szczecińskich artystów, Sobotę i Renę wspieranych przez DJ’a Ace. Było piękne niedzielne popołudnie a my spotykaliśmy się w klubie Jam House. Drzwi otwarto o 19.00. Ludzie przyjeżdżali z najróżniejszych zakątków Szkocji. Bilety na wejściu kosztowały £15 (£12 w przedsprzedaży, do nabycia w sklepach polskich i Plus48). Pierwsze suporty pojawiły się na scenie o 20.00. Przez kilka godzin swoje materiały prezentowali: Mogieł, Merc&Pawa, Paraletic Universe Records i SyndyCut Sound System. Za dekami mogliśmy zobaczyć Dj’a Pryzmata, Konnsky’ego, Tragic Pro oraz Dj’a Blaze.
Młodzi raperzy starali się rozkręcić publiczność i zachęcić do zabawy. Około 22.00 mikrofony trafiły w ręce gwiazd wieczoru. Fani serdecznie ich przywitali…jednak zawiódł system nagłośnieniowy. Problem polegał na niedopowiedzeniach - sound system nie był odpowiednio ustawiony, co znacząco wpływało na jakość i odbiór koncertu. Po krótkich negocjacjach udało się jakoś sprawę załatwić i zaczęło się. Duet Sobota i Rena to wspaniali artyści, którzy swobodnie czują się na scenie. W krótkim czasie stworzyli doskonałą atmosferę. Zagrali mnóstwo dobrych kawałków, takich jak ‘Dzielnica’, ‘Zabroń mi’, ‘Życie’, ‘Za damski h***’, ‘Tańcz, tańcz głupia’, ‘Jesteś już mój, jesteś już moja’. Publiczność bawiła się doskonale, można było poczuć magiczną więź łącząca raperów z fa-
Nie lada gratka czeka na wszystkich fanów hiphopu mieszkających na emigracji. Już 18 i 19 maja na wyspach zagości grupa ZIP Skład. ZIP Skład to legenda polskiej sceny hip-hop. To macierzysta ekipa Sokoła, Jędkera, Fu, Pono, Korasa, Felipe, Jaźwy, WARD-a i Mierona. Z ZIP Składu wywodzą się takie projekty jak: WWO, Zipera, Fundacja #1 oraz TPWC (później znany jako Sokół feat. Pono). Raperzy związani z tą ekipą wydali łącznie 19 albumów, nagrali niezliczoną ilość gościnnych kawałków i zwrotek na składanki i albumy innych wykonawców, zagrali też tysiące koncertów w Polsce oraz poza granicami naszego kraju. ZIP Skład jako całość ma w dorobku tylko 1 album – „Chleb powszedni” – wydany w 1999 roku przez wytwórnię RRX. Na płycie znalazło się 19 utworów. Prawie wszystkie wyprodukował DJ 600V. Kolejne albumy oznaczone charakterystycznym logo w kształcie litery „Z” nagrywane były w mniejszych grupach lub przez pojedynczych reprezentantów ekipy. ZIP Skład nigdy nie przestał jednak istnieć. Dowodem na to są powtarzające się zapowiedzi kolejnego wspólnego albumu grupy. Tymczasem, w październiku 2010 roku zespół nagrał nowy wspólny kawałek zatytułowany „Po drodze”, który znalazł się na dwupłytowej reedycji „Chleba powszedniego” (premiera 4 grudnia 2010)
Na dwa koncerty tej ekipy zapraszają Chillout Entertainment, przy współpracy z KmwTv i Emigracze SyndyCut, główni organizatorzy tego wydarzenia. Pierwszy z koncertów odbędzie się w Manchesterze w klubie NQ Live 18 maja, drugi dzień później w Edinburghu w klubie The Jam House. To jedyna i niepowtarzalna okazja dla wszystkich fanów gatunku żeby ujrzeć Zipów w pełnym składzie. Na scenach w Manchesterze i Edinburghu pojawią się: Sokól, Pono, Koras, Jazwa, Fu, Mieron ,Felipe ,Ward ,Juras i dj 600 V !!. Jednak zanim w klubie pojawią się gwiazdy wieczoru, scenę opanują miejscowe „koty”, czyli Pokolenie Pewnej Zguby i SyndyCut Sound System. Bez wątpienia ten koncert zapowiada się jako jedno z największych hip-hopowych wydarzeń roku. Nie może Was tam zabraknąć!!! Więcej informacji na temat tego wydarzenia już wkrótce. Tymczasem śledźcie nas na facebooku: https://www.facebook.com/events/588969734446843/?ref=t s&fref=ts ELO!!! Autor: Sebastian Zuchowicz
nami w tym właśnie momencie. Warto wspomnieć, że po imprezie rozmawialiśmy z menadżerem lokalu, który zapewnił nas, iż irytująca sytuacja z niedopracowanym nagłośnieniem to jednorazowy incydent i więcej się nie powtórzy. Przy następnej imprezie, polski inżynier dźwięku (to bardzo istotne, gdyż szkocki specjalista nie do końca jest w stanie wszystko pięknie zgrać, ponieważ nie rozumie co czym śpiewają/rapują ar-
tyści) ustawi wszystkie parametry, co pozwoli na fantastyczny odbiór muzyki. Na koniec, chciałabym serdecznie zaprosić na koncerty ZIP Składu i Dj’a 600V, 18.05 w Manchesterze i 19.05 Edynburgu. Zipów będą wspierali Hijack Hood, Pokolenie Pewnej Zguby i SyndyCut Sound System. Więcej info na Facebooku. Liczymy na Waszą obecność. Do zobaczenia. Tekst i zdjęcia: Monika Ciska (Sportinka)
14
Wiadomości ze Szkocji
Gazeta
POLONIJNA.co.uk
Wydanie nr 3 (maj 2013)
Sylwetki Polaków mieszkających w Szkocji - DJ Sokół Każdy z nas zna kogoś, kto robi coś, o czym zawsze marzył, co zawsze planował i co kocha robić. Kogoś, kto tak naprawdę jest zwykłym człowiekiem, ale dzięki determinacji i ciężkiej pracy zaczyna odnosić sukcesy. Jakub Sokołowski, znany bardziej jako DJ Sokół, urodził się w Starogardzie Gdańskim. Mieszkał i studiował w Bydgoszczy. Do radykalnych zmian w życiu skłoniła go sytuacja w Polsce. Problemy na studiach, brak pracy i środków na realizowanie marzeń były głównymi powodami emigracji. Bardzo chciał realizować swoje plany związane z muzyką. Pragnął mieć coś więcej, niż tylko jakiegoś boomboxa, przegrywane kasety, płyty i tani sprzęt do tworzenia podstawowych mix tape’ów. Dlatego podjął decyzję o spróbowaniu zarobienia na to wszystko, i tak znalazł się w Szkocji. Nie przyjechał tutaj jednak, jak wielu ludzi, w przysłowiowe „ciemno”. Miał paru dobrych znajomych poznanych jeszcze w Bydgoszczy, którzy bardzo mu pomogli na początku pobytu na Wyspach. Szybko załatwili Jakubowi mieszkanie i pracę oraz stworzyli przyjazną atmosferę, aby nie czuł się samotny. Na początku nie było łatwo. Jak sam mówi, cieszy się, że odrobił czteroletni staż, „skratch’ując” patelnie i garnki, jako pomocnik kucharza. Potem przerodziło się to bardziej w gotowanie i doszedł do rangi szefa kuchni. Tam też poznał wielu nowych przyjaciół oraz opanował niuanse języka angielskiego. Praca – pracą, ale chęć tworzenia muzyki była silniejsza. Cały czas brakowało mu sprzętu, dzięki któremu marzenia i plany miały się zrealizować. Poza tym, że musiał na ów sprzęt sam zarobić ciężką pracą od rana do wieczora, poszedł do szkoły, aby nauczyć się czegoś więcej, aby poznać więcej technik i tajników tworzenia muzyki. Przez trzy lata uczęszczał do koledżu, na kierunek inżynieria i produkcja dźwięku, który skończył, zdobywając wyższe wykształcenie. Po pewnym czasie udało mu się zakupić wymarzony sprzęt, dzięki któremu mógł ruszyć z własnymi pomysłami. Od tego wszystko się zaczęło. W dzień praca, a po pracy granie. Uczenie się wszystkiego: co jak działa, jakie sample do jakiego bitu, jaki kawałek zremiksować z jakim, żeby dobrze brzmiało. Znajomi przychodzili słuchać tego, co robił. On bywał i grał na domówkach, dla stu i więcej osób. Zaczęły się tworzyć nowe kontakty z ludźmi, którzy pierwszy raz słyszeli, jak radzi sobie za deckami. Oczywiście, na początku nie było większego zainteresowania jego
MellowDee Reunion Party Kiedy w Glasgow został otwarty pierwszy polski bar, nikt się nie spodziewał, że będzie tam tak klimatycznie i przyjemnie. MellowDee Bar było miejscem spotkań nie tylko Polaków, odbywało się tam również dużo imprez z różnorodną, dobrą muzyką. Niestety, bar został zamknięty we wrześniu ubiegłego roku. Dnia 6 kwietnia, Marta Kościuk – właścicielka MellowDee Bar, zorgani-
zowała imprezę MellowDee Reunion Party, w Brunswick Club w Glasgow, na której zagrali wszyscy DJe, śmietanka muzycznej Polonii w Szkocji, którzy kiedyś grali w MellowDee. Impreza w klubie Brunswick trwała pięć godzin; przez ten czas, miksując winyle za deckami, do dobrej zabawy zachęcali: DJ Clarence - old school/house, Sonus - deep house, DJ Master G - house/jackin, Acidclash - tech house/old techno, MartinES - tech house, JackD – electro, Krk Vs PiXeL - tech house/minimal/techno. Do klubu przybyli zarówno liczni nowi goście, jak i wielu dawnych znajomych, którzy chcieli posłuchać muzyki i może powspominać stare, dobre czasy w MellowDee. Na parkiecie nie brakowało tańczących w wysokich obcasach pań, którym w żadnym wypadku one nie przeszkadzały. Panowie również świetnie dawali sobie radę, dorównując paniom w ich sexy ruchach. Każdy, kto tam był, na pewno bawił się świetnie i z miłą chęcią wybrałby się jeszcze raz na imprezę tego typu. Nie brakowało miłych komentarzy, skierowanych do Marty oraz DJów. Ekipa „Gazety Polonijnej Scotland” dowiedziała się z pewnych źródeł, że MellowDee Reunion była pierwszą imprezą po zamknięciu baru i jednocześnie otwierającą cykl imprez house’owych w Glasgow. Mamy nadzieję, że imprezy tego typu będą stanowić miejsce spotkań Polaków nie tylko z Glasgow, ale i z całej Szkocji. Tekst i zdjęcia: Justyna Bartczak
twórczością, ale – jak wiadomo – postępy robi się z czasem. Dzięki takim domowym imprezom poznawał DJów, niekoniecznie grających taką samą muzykę, jak on, ale mógł wymienić z nimi swoje doświadczenia i techniki grania. W tym czasie poznał Karola, tancerza break dance, który przedstawił go kilku dobrym DJom, dzięki czemu kariera DJa Sokoła zaczęła się rozkręcać coraz bardziej. On sam zaczął organizować imprezy, na których grywał z innymi kolegami – DJami. Na długich stołach z rozstawionymi deckami odbywały się tzw. skratch sesje. W tym momencie narodziło się Paraletic Universe Records. Jakub zdobył wszystko, co chciał. Ma sprzęt, sam zrobił swoje studio nagraniowe, zdobył kontakty w branży muzycznej i zaczął współpracować z różnymi artystami. Paraletic Universe Records zajmuje się tworzeniem i nagrywaniem muzyki hip-hop. W tym produkcją bitów do całych kompozycji, skratch’ów oraz nagrywaniem wokali. Paraletic Universe to studio, kolektyw i agencja wydawniczo-promocyjna. Jest to polsko-szkocka kolaboracja, w której skład wchodzą DJe, MC oraz ludzie zajmujący się grafiką na okładki płyt czy zdjęciami. Plany na przyszłość są ogromne. Jakub na pewno nie przestanie robić tego, co robi teraz. Nie chce stanąć w miejscu. Poprzeczkę stawia sobie wysoko. Głównym planem jest progres, współpraca z coraz większą ilością dobrych artystów oraz rozwijanie własnego stylu, który będzie rozpoznawalny. Na swoim koncie Paraletic Universe Records ma już kilka wydanych płyt. Niedawno ukazała się pierwsza w pełni polska pozycja w katalogu Paraletic’a - płyta „Mr. P”, wyprodukowana całkowicie przez Jakuba. Kolaboracja ze znanymi nazwiskami, tworzenie dla nich muzyki oraz koncerty w UK, Europie, a może i nawet w Stanach, są oczywiście w dalszych planach Jakuba. Sam przyznaje, że w Szkocji najbardziej przeszkadza mu pogoda i to chyba jedyny powód, dla którego kiedyś chiałby zmienić miejsce zamieszkania. Z większymi problemami się raczej nie spotyka i uważa, że tutaj dużo łatwiej można dojść do czegoś, co sprawia w życiu przyjemność. Na etapie, na którym jest teraz, może otwarcie powiedzieć, że jest bardzo zadowolony z tego, co osiągnął. Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc plany i marzenia stają się coraz to większe. Trzymajmy kciuki za Jakuba i życzmy mu determinacji w osiągnięciu zamierzonych celów. Można stawiać go za wzór człowieka, który konsekwentnie realizuje swoje marzenia artystyczne. Jak się czegoś bardzo chce, to się to osiągnie. Tekst i foto: Justyna Bartczak
Gazeta
Wydanie nr 3 (maj 2013)
POLONIJNA.co.uk
Wiadomości ze Szkocji
15
CHCEMY WIOSNY! W dniu 14 kwietnia, w parku nad rzeką Kelvin w Glasgow, mogliśmy uczestniczyć w manifeście przeciwko zimie. Topienie Marzanny zostało zorganizowane przez nieformalną grupę Cosmopolis wraz z przyjaciółmi. Do parku przybyli rodzice z dziećmi, młodzież, jak również starsze osoby, chcący - poprzez swoje kolorowe ubiory, śpiew i taniec - zaprotestować przeciwko zimie, której wszyscy mamy już dosyć. Dopisywały dobre humory.
Uczestnicy manifestu trzymali transparenty z napisem „Winter go home!” lub „We want spring”. Po odśpiewaniu licznych piosenek o tematyce wiosennej oraz tańcach, również irlandzkich, wszyscy udali się nad rzekę, aby utopić symbol zimy – Marzannę, którą wcześniej dzieci zrobiły ze słomy. Kiedy kukła wylądowała w rzece, zza chmur wyjrzało słońce. Słychać było liczne, spontaniczne okrzyki radości i wszyscy uznali, że właśnie nastała wiosna. Było to już czwarte topienie Marzanny w Glasgow. Na następne zapraszamy za rok! Tekst i foto: Justyna Bartczak
W SZARYM MI DO TWARZY… Na temat tutejszego „general practitioner” (GP) można by mówić wiele… tym więcej , im więcej mamy do czynienia z służbą zdrowia w szkockim wydaniu. Ni kogo już raczej nie dziwi fakt, że bez względu na dolegliwość, z jaką zgłaszamy się do lekarza, lekarstwo jest jedno: paracetamol. Schody zaczynają się wówczas, gdy ów cudowny lek na wszystkie bolączki świata nie zadziała… Przy odrobinie szczęścia lekarz pierwszego kontaktu przepisze inny lek, a kto wie, może nawet antybiotyk, niemniej trzeba być niezwykłym szczęściarzem, aby otrzymać skierowanie do specjalisty. Kobieta w ciąży, jak wiadomo, objęta jest i być powinna specjalną ochroną, i tak oto w siódmym miesiącu ciąży udało mi się doświadczyć tego przywileju. A zaczęło się od niezidentyfikowanej wysypki na skórze… Trochę tu, trochę tam i tak z czasem całe moje i tak już znękane błogosławionym stanem ciało, od przysłowiowych stóp do głów (choć przecież głowę mam tylko jedną), obsypane zostało tym swędzącym cholerstwem. Lekarz przy pierwszej wizycie niezbyt chętnie przygląda się śladom na skórze, na dodatek ze znacznej odległości i stwierdza, że to tylko alergia i dawka kremu łagodzącego powinna załatwić sprawę… Po zaledwie dwóch dniach, bez pozytywnego efektu, trafiam ponownie do GP. Sprawa wygląda na tyle poważnie, a raczej ja na tyle egzotycznie, że lekarz, po przyjrzeniu mi się jakby z większym zainteresowaniem, kieruje mnie… UWAGA! do specjalisty. Nie będę się tu może rozwodzić na temat tego, jak uciążliwe były skutki owej wysypki, jak wpłynęło to na moją i tak już rozedrganą psychikę, niemniej gdyby posadzić mnie obok zapchlonego kundla, myślę, że różnica byłaby niewielka, a jeśli nawet, to z korzyścią dla psa. No i nastał wielki dzień! Udaję się do aberdyńskiego szpitala-molocha. Nie idę tam, oczywiście, nieprzygotowana. Naczytałam się sporo na temat wszystkich wysypek ciążowych, porównałam objawy, sporządziłam listę leków i maści, które zupełnie mi nie pomagają, wraz z wyliczeniem od kiedy i z jaką częstotliwością ich używam. Wydrukowałam także angielską wersję opisu choroby, na którą, jak sądzę po dogłębnej analizie faktów, cierpię. Z takim arsenałem in-
formacji staję przed dwójką lekarzy… Po zapoznaniu się ze wszystkim, obie panie stwierdzają, że niestety, nie wiedzą co mi jest, bo widzą coś takiego po raz pierwszy w życiu, więc muszą się skonsultować z dermatologiem. Z dermatologiem??? To z kim ja tak właściwie rozmawiam?? Gryzę się, jak tylko mocno mogę, w język, żeby nie wybuchnąć przy owych „specjalistkach” i czekam cierpliwie, aż powrócą z narady. Po pewnym czasie pada diagnoza: wysypka ciążowa. Taaa… tylko która?! Znalazłam co najmniej pięć rodzajów, które częściowo pasowały do moich objawów, z czego jedna nad wyraz. Niestety, panie doktor nie wzięły na siebie ryzyka postawienia konkretnej diagnozy. To niemal tak, jak jest z położnymi, które nie chcą wziąć na siebie ryzyka poprawnego odczytania obrazu USG i poinformowania rodziców o płci dziecka. I tak ja i moja ciążowa wysypka wracamy do domu, z plikiem recept na środki, które być może pomogą… Dobrze, że choć mogę je testować nieodpłatnie… To było moje pierwsze spotkanie z „lekarzem specjalistą” i nieśpiesznie mi do kolejnego. Zawsze wychodziłam z założenia, że lekarzy najlepiej unikać, choć czasem się nie da, niestety, np. w czasie porodu. I co powiedzieć o lekarzu, który w czasie, kiedy konam z bólu, wydając dziecko na świat bez środków znieczulających, zniecierpliwionym tonem głosu nakazuje mi, abym „zatrzymała ten krzyk w sobie”? Dobrze, że zajęta byłam czymś innym, bo takie teksty jak nic wzbudzają we
mnie agresję. Po sześciu tygodniach od porodu kobieta winna jest zgłosić się do swojego lekarza rodzinnego na tzw. przegląd. Idę więc, pchając przed sobą wózek z Wytworem Produkcji Własnej… Ciężko jest tak pod górkę, nic więc dziwnego, że prężnym krokiem wyprzedzają mnie dwie słodkie nastolatki, przy czym jedna do drugiej mówi w naszym ojczystym języku: „No wiesz, łazienka potrzebuje czas...” Nie powiem, zdanie to przykuło na chwilę moją uwagę i zaczęłam się zastanawiać, czy za jakiś czas będę potrafiła zrozumieć, o czym rozmawiają moje córki, jeśli ich język polski będzie podobnie ewoluował… Na dzień dobry pani doktor przeprasza mnie, że musiałam czekać, bo myślała, że wizytę mam 15 minut później. I tak z standardowego czasu 10 minut na pacjenta robi się - 5 i już w drzwiach gabinetu zasypana zostaję pytaniami dotyczącymi mojego samopoczucia. Udaje nam się wyrobić w niecałe 4 minuty, wraz z badaniem ciśnienia krwi i wywiadem werbalnym. Głupia byłam, kiedy dokonując porannej toalety tegoż dnia nad wyraz starannie, myślałam, że w końcu ktoś mnie przebada „TAM”. Widać jestem jakoś chyba zbyt ekshibicjonistycznie nastawiona do służby zdrowia. I tym sposobem, na szkockiej ziemi, słowa wielkiego polskiego poety – Jana Kochanowskiego, jakby nabrały większej mocy. „Szlachetne zdrowie, Nikt się nie dowie, Jako smakujesz, Aż się zepsujesz” Tekst: Waszti
Język migowy na wyspach część 2
Od kwietniowego wydania numeru Gazety Polonijnej staram się Was czytelników wprowadzić w ,,świat ciszy” ludzi głuchoniemych poprzez mini kurs polsko-angielskiego języka migowego. W pierwszej części poznaliście Państwo powitanie ,,Dzień dobry” w formie daktylograficznej (alfabetu palcowego - fingers spelling). Forma ta umożliwia zapoznanie się z polskim oraz angielskim alfabetem migowym. W tej części do tego samego powitania zastosujemy znaki ideograficzne, czyli przedstawiające całe pojęcia. Anna Dudek
16
Wiadomości z Peterborough
Gazeta
Wydanie nr 3 (maj 2013)
POLONIJNA.co.uk
Pogawędka z Sobotą i Reną Gazeta Polonijna: Siemanko, Sobota, Rena, serdecznie witam w Edynburgu...Michał, wiem, że byłeś już tutaj , zmieniło się coś przez te pięć lat? Sobota: Nie, raczej nie. GP: A ja k wrażenia? Pozytywne? Negatywne? Sobota: Jak najbardziej pozytywne. Rena: Jestem tu pierwszy raz i bardzo mi się podoba. Super, naprawdę. Jestem pod wielkim wrażeniem. Jest bardzo miło. Sobota: Jak w Harrym Potterze… GP: A Whisky? Próbowaliście? Rena: No, whisky to mi się najbardziej podoba, jak na razie...Jestem wielką fanką. GP: ...chyba nie d acie rady przetestować wszystkich... Rena: A to następnym razem. G P: Ok. M ichał, pracu jesz nad nowym materia łem , prawd a?... Będzie to wspólny projekt z Matheo’em a premiera planowana jest na 2013... Sobota: Tak, dokładnie. GP: Dosyć mocny/wymowny tytuł, “Dziesięć Przykaza ń”. M óg łbyś może nam o tym powiedzieć, trochę przybliżyć co to będzie...Sam podkreślas z, że będzie to coś zupełnie nowego, ‘duże zaskoczenie, zarówno j eśli chodzi o warstwę liryczną, jak i muzyczną’, na czym polega ta niespodzianka? Sobota: Postanowiliśmy wykorzystać organy kościelne i to jest nowy krok w naszej muzyce. Jako pierwsi połączyliśmy muzykę kościelną, organową z muzyką współczesną, hip-hopem, no i zobaczymy co z tego będzie…jak to zostanie odebrane. Najfajniejsze jest to, że oprócz muzyki organowej wykorzystujemy również brzmienie samych kościołów. Nagrywamy organy normalnie na mikrofon, w związku z czym wykorzystujemy akustykę tych waśnie pomieszczeń. GP: Klipy promujące nowy album? Jakoś coś wkrótce? Sobota: Tak, niedługo ukaże się cykl filmików związanych z promocja tego materiału… GP: Czyli czekamy i szukamy na kanale Stoprocent Tv i YouTube? S obota: Tak…w tej chwili mogę zdradzić, że jest to dziesięć filmików, ponieważ jest dziesięć przykazań…są to filmiki z naszych odwiedzin w kościołach, gdzie nagrywaliśmy muzykę organową…czyli dziesięć kościołów… GP: Ale tematyka utworów nie będzie religijna? S obota: No, nie…wiadomo, że nie. Nie jestem ani kapłanem, ani siostrą zakonną… Po prostu będą tylko jakby tytuły z dziesięciu przykazań, będzie to dziesięć utworów. Właściwie tak naprawdę to tylko jeden kawałek będzie miał coś wspólnego od początku do końca z przykazaniem bożym. GP: Rena, wiem że i Ty nie próżnujesz, pracujesz nad czymś…W ciągu pięciu dni nakręciłaś dwa klipy promujące Twój album solowy. Premiera już blisko?... Rena: Dokładnie. GP: Wiem, że zaprosiłaś do współpracy Marikę, będzie można tam zobaczyć również Asię Jędrzejczyk , Mistrzynię Świata w Muay Thai…kogo jeszcze? Rena: Jeżeli chodzi o feature’ingi to jest kilku dobrych raperów, mam wymienić? GP: Jeżeli to nie żaden sekret to proszę… Rena: Nie, nie…nie jest to żaden sekret…to jest promocja wręcz… Sobota: Kwestia pamięci…
Rena: Z Sobotą na pewno, wiadomo…Wini - moja ekipa, Kieru…też tak samo, od nas z wytwórni…Borixon, Peja, Bonson, Marika…jak już wcześniej wymieniłaś, taka wokalistka z Warszawy, Justyna Kuśmierczyk, bardzo fajny dograła mi refren, super ma głos…Verte. Teraz właśnie robiliśmy klip, Sobota, Verte i ja, do kawałka z mojego albumu, przyjechała ekipa filmowa 9Liter i nakręciliśmy w cztery dni dwa klipy…kto jeszcze? Aha, Gutek też będzie, Boski i Popek… GP: Ok , rozumiem…a j eśli chodzi o stylistykę płyty?...Sama mówisz, że będzie to coś wyjątkowego, i tu zacytuję Cię : Spodziewajcie się czegoś innego niż na moim mikstapie “Mój Monopol”, bity robione przez Matheo plus moje historie życiowe stworzyły uliczny materiał oparty na szczerości, prawdzie o życiu, rozczarowaniu, łzach, szczęściu, nieszczęściu lub szczęściu w nieszczęściu, marzeniach, wspomnieniach i wszystkim co ważne i prawdziwe. To wszystko razem sprawia, że ta płyta będzie na prawdę wyją tkowa . Płytę dedykuję ULICY, ale polecam wszystkim! Rena: Tak, tak…to w ogóle jest bez porównania…także jeżeli ktoś nienawidzi mojego mixtape’u, to tą płytę będzie kochał. Płytę polecam wszystkim. Mam tam, na przykład, przeróbkę Lady Punk “Fabryka Małp”…to jest bardzo ciekawe, moim zdaniem, kawałek dla wielu odbiorców… Sobota: A jaki będzie tytuł płyty? Rena: Wstępny tytuł to “Uliczna psychologia”, to utwór nagrany razem z Popkiem i Boskim Romanem…ale, to jest dopiero roboczy tytuł, bo jeszcze do końca nie jestem zdecydowana… GP: Dosyć osobisty materia ł zaprezentujesz na te j płycie? Rena: Osobisty? czy ja wiem….Słuchaj, wszystkie teksty pisało mi życie, oczywiście…tak też zaczyna się jedna z moich piosenek… GP: Ok . Michał, przeczytałam na twoim profilu facebook’owym ciekawy komentarz…powiedziałeś to już trochę czasu temu, to był rok 2011, ‘Miło mi, że jestem w towarzystwie “cel ebrytów” w tym radiu : ) Lubię to! Chciałbym udowodnić im wszystkim, że hip hop jest najważniejszą ze sztuk i mimo braku wsparcia ze strony mediów mamy największe liczniki, na jwierniejszych fa nów i nie p otrzebujemy upiększać naszej muzyki farmazonami, żeby mieć Wasze wsparcie! Za to Wszystkim dziękuję!’...czy portale społecznoś ciowe pomaga ją Ci w prom ocji siebie i Twoje j twórczości? czy raczej negatywnie na to wpływają? Sobota: Oczywiście, słuchaj…wszędzie, gdzie ludzie się spotykają i mówią na mój temat, to przeważnie jest pomocne…portale społecznościowe raczej pomagają w promocji…wiesz, nawet jakby to miała być jakaś fala krytyki…Jest takie powiedzenie: nie ważne jak o tobie mówią, ważne ze mówią. GP: No tak , w sumie na jważnie jsze, że coś się dzieje wokół Ciebie, jest jakaś dyskusja… Sobota: Dokładnie, właśnie tak. GP: A jak się odna jdujesz w roli taty? Sobota : Genialnie wręcz. Jestem po prostu wniebowzięty. Nie zamieniłbym tego na nic innego. GP: Ciężko było na początku? Byłeś przy porodzie? Sobota : Tak, byłem przy porodzie…Wiesz co, wszystko jest ciężko…no bo to jest jednak…wiesz, taki moment w życiu kiedy totalnie poświęcasz się tej małej osobie i wszystko co robisz, cokolwiek nie robisz, czy to wychodzisz na imprezę, czy jedziesz na koncert, czy idziesz do pracy…cokolwiek robisz, robisz to zawsze z myślą o tym małym człowieku…dlatego, że musisz mieć pod kontrolą wszystko, w każdej chwili…nawet gdy cię nie ma w domu, jesteś gdzieś daleko, zawsze musisz mieć wszystko pod kontrolą. Kiedy ktoś zadzwoni do ciebie, prosząc o pomoc dla tej małej osoby, to ty możesz wykonać szereg telefonów by w tym pomóc, albo być samemu na miejscu i pomóc…jakkolwiek, czy to finansowo, czy też psychicznie…koncentrujesz się na wspieraniu i pomaganiu tej osobie. GP: Czy zabierasz go w trasy czas ami? Sobota: Nie, jeszcze to się nie zdarzyło…pierwszy raz miał być kiedy jechaliśmy do Londynu ostatnim razem, ale ostatecznie się nie udało…koszta różne były, robiliśmy chrzciny…więc woleliśmy te pieniądze wydać właśnie na chrzcimy, a nie na podróżowanie… GP: Czy chciałbyś, żeby syn poszedł w Twoje ślady? Sobota: Nie, znaczy jeżeli… GP:…ta k jak tata został raperem? Sobota: To znaczy, żeby poszedł w moje ślady…raczej po prostu chodzi o ślady, w których to mój syn nie stanie się parówą, tak jak ja po prostu się nią nie stałem…a co innego jeśli chodzi o zajęcia czy kim
chciałby być…absolutnie, jakby nie mam żadnych przeciwwskazań… G P: Czyli w czymkolwiek będzie chcia ł s prób owa ć swoich sił, ma Twoje wsparcie, nie ma takiego specja lnego zaszczepiania muzyki? Sobota: Wiesz co, wszystkiego będziemy próbowali po drodze…i to co się okaże fajne dla niego, to tak będzie…jak to będzie gra na skrzypcach, to będzie to gra na skrzypcach, a jak fizyka jądrowa, to będzie to fizyka jądrowa…a jak będzie chciał być piekarzem albo mechanikiem, to będzie piekarzem albo mechanikiem… GP: Ok , w porządku. Doczytałam się też, że robisz nalewki? Sobota: Tak…robię swoje nalewki. GP: Jaka jest Twoja ulubiona? Sobota: Wiśniówka oczywiście… GP: …i pędzisz je ta k w domu? W piwnicy? Sobota: Tak, w domu…pod stołem, w kuchni. GP: w ma lutkich ilościach? na własny użytek dla familii i przyjaciół?... Sobota : Wiesz co, ostatnio zrobiłem jakieś 40 do 50l wina i 18l nalewek, z czego 12l to wiśniówka i 6 porzeczkówka…Robiłem to pierwszy raz w zeszłym roku i byłem tym tak podniecony, że mi to wszystko wychodzi, w związku z czym każdemu nalewałem do spróbowania…i tak rozlewałem, że mi się ostało jakieś 3l wina i ze 4l nalewki. Tyle, że trzeba temu poświęcić trochę czasu…i w tym roku zrobię tylko kilka litrów, żeby mieć na zimę i czym poczęstować kogoś od czasu do czasu…nie będę robił już tak przemysłowo, bo ostatnio się okazało, że przez cztery, pięć miesięcy coś musiałem robić co tydzień, przelewać, zalewać, odlewać, czyścić, myć, wycinać, kupować…już mi się nie chce. GP:…ale efekt końcowy odpłaca ten cały trud? A to co własnej roboty zawsze najlepiej sma kuje… Sobota: W sumie tak…dokładnie tak, masz rację.
pkiem? Sobota: Ja uwielbiam Popka. To jest mój bardzo dobry kolega i cokolwiek robimy razem, to jest fajne, śmieszne. Rena: Z Popkiem naprawdę fajnie się dogadujemy…wszystkie melanże, wszystkie akcje hip-hopowe…same dobre wspomnienia. GP: Czyli nie taki wilk straszny jak go malują…Ostatnim waszym wspólnym projektem jest “Ja robię rap, Ty płaczesz”? Sobota: Tak, tak… GP: …i klip był kręcony gdzieś tutaj, na Wyspach?... Sobota: Tak, w UK. Dokładnie. GP: Rena, chciałam Cię jeszcze podpytać na temat Twojej suczki, Joy… Rena: A to nie mogę za dużo zdradzić, hehehe… GP: Jest maskotką Endorfiny? Rena: Tak, tak…została tak ostatnio mianowana… GP: Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że pies to najlepszy i niezawodny przyjaciel człowieka? Rena: Zgadzam się, chociaż mam ją krótko, dopiero kilka miesięcy i myślę, że jeszcze do końca nie zaaklimatyzowała się u mnie, ale będziemy nad tym pracowały. Już ją siad nauczyłam robić. GP: Rozumiem…I tak na koniec: StoProcent i Endorfina . Reg ularnie dostajecie od nich ub rania, robicie super promocję…Kiedy powsta ją nowe kolekcje, czy macie wpływ na to jak wyglądają, na kolory czy design? Coś sugerujecie delikatnie? Rena: Tak, ja mam mały wpływ…Karolina, która jest szefową Endorfiny, jest moją przyjaciółką, często sobie gadamy i ja ewentualnie rzucam jakieś pomysły, czy to na napis czy na krój czasem… GP: Super. Dzięki wielkie za poświęcony nam czas i zapraszam ponownie do Szkocji. Rozmawiała: Monika Ciska (Sportinka)
"GITARA JEST COOL" W poi M lskMaA i GP:EJdeystnebścuiregduozśćosatkatyławo nytw mai rfatanapmiei/rw kibszicaam SKzSkWo?ła Gitary oferująca profesjonalne zajęcia Soabuoktiag : rWiesz co, n y na g itakiedyś rze wzbyłem bogactakim one onaprawdę wiado- namiętnym m ości z zfanem, akresuprzede teorii wszystkim i historii mK1, uzale…z yki. czasem
jakby sam przestałem trenować. Miałem styczność ze sportem sztuk walki, chodziłem na treningi, podobało Zajęcia mi się to.prowadzone są przez wykwalifikowanego nauczyciela GP: A w czym próbomuzyki wałeś swzoidużym ch sił? doświadczeS obotascenicznym : Trenowałem przez jakiś niem orazfilipiński w pracy boks z dziećmi. trenera. teraz czasem –czas…miałem Oferujemy świetnego zajęcia nauki gry No na i gitarze akupróbuję wejść na matę, dla ale dzieci, naprawdę rzadko udaje stycznej i elektrycznej młodzieży oraz mi się to zrobić…dużo mam pracy teraz w tej chwili…i dorosłych w stopniach początkującym, średnim jeszcze po drodze chrzciny właśnie… W Polsce zima oraz zaawansowanym w oparciu o style Rock, się strasznie przedłużyła, w związku z czym w moim Blues, Fingerpicking, Metal, oraz Klasyczny domu choroba panowała przez Jazz prawie miesiąc, więc –latanie mówi po Aleksander – nauczyciel prolekarzach Gadomski z dzieckiem, potem latanie, wadzący zajęcia. Dodatkowo, wiesz, po lekarstwa, tu pilnowanieprzygotowujemy tego…przy małym dziecku to już wmuzycznych ogóle, samemu zachorowałem po do brytyjskich egzaminów na studrodze, dwukrotnie w ciągu tego –miesiąca… no iprotak, dia oraz szkół muzycznych podkreśla po prostu nie mam na to wszystko czasu. wadzący. GP: Rozumiem. Widzę, że rodzina pełni bardzo ważną Nabór grupowy odbędzie się już w maju w rolę w Twoim życiu prywatnym, ogólnie w Twoim szkole im. F. Chopina w Edynburgu. Osoby życiu… pragnące wziąć w zajęciach poS ob ota : Wiesz co, udział no tak…bo skoro siępowinny już zdecydosiadać gitarę.wiesz, Więcej informacji można wałem własną mieć dziecko… mieć taką rodzinę…to uzyskać dzwoniąc pod numer zdecydowałem się również na to,07912357650, że będę zaangażowany w to. I tak wyjeżdżam dużo, co tydzień.lub Co piszą na e-mail: gitarajestcool@gmail.com weekend ma mnie w domu, więc co tydzień po na stronienie internetowej www.guitartuitionedindwa, trzy dni nie widzę swojego dziecka… burgh.co.uk GP: …taka praca. A jak wspominacie współpracę z Po-
Tekst: Kinga Plich
18
Gazeta
Historia
POLONIJNA.co.uk
Wydanie nr 3 (maj 2013)
WKŁAD POLAKÓW W ROZBUDOWĘ OŚRODKA W BLETCHLEY PARK okrętu na morzu Śródziemnym. Ośrodek „Cadix” został rozwiązany pod koniec 1942 r. na skutek zagrożenia dekonspiracją. Rejewski i Zygalski przez Hiszpanię i Portugalię dotarli do Wielkiej Brytanii. Zostali przydzieleni do batalionu łączności Sztabu Naczelnego Wodza. Po wojnie Marian Rejewski powrócił do kraju, gdzie pracował jako urzędnik. Zmarł 13 lutego 1980 r. w Warszawie. Henryk Zygalski pozostał w Anglii, gdzie pracował jako nauczyciel matematyki. Zmarł 30 sierpnia 1978 r., pochowany został na cmentarzu Greenwood Father Commons. Polscy kryptolodzy wnieśli bardzo duży wkład w dzieło zwycięstwa nad Niemcami. G. Bertrand w swojej książce tak Tablica upamiętniająca polskich kryptologów w Bletchley Park.
Bletchey Park to słynny na świecie w okresie II wojny światowej ośrodek dekryptażu szyfrogramów położony ok. 80 km. na północ od Londynu. Rodakom zamieszkującym obecnie w Anglii chcemy przypomnieć, iż ośrodek ten, w którym obecnie mieści się muzeum, swoją rozbudowę w 1939 r. zawdzięcza trzem znakomitym polskim matematykom: Marianowi Rejewskiemu, Jerzemu Różyckiemu i Henrykowi Zygalskiemu, którzy złamali szyfr niemieckiej maszyny szyfrującej „Enigma”. Było to urządzenie służące do maszynowego szyfrowania tekstu. Nad rozwiązanie „Enigmy” głowiło się wielu specjalistów z różnych krajów. Dążono za wszelką cenę do możliwości odczytywania niemieckich szyfrogramów. „Enigma” była problemem nie tylko dla polskiego wywiadu, ale również dla pozostałych krajów, głównie naszych sojuszników, Francji i Anglii. Polacy do złamania szyfrów stosowanych przez Niemców włączyli studentów matematyki Uniwersytetu Poznańskiego. Wśród wybranych znaleźli się: Rejewski, Różycki i Zygalski. Wszyscy trzej przeszli kurs kryptologiczny i zostali zaangażowani do prac nad niemieckim szyfrem. Pracę tę wykonywali w przerwach między zajęciami na uniwersytecie, w podziemiach Komendy Miasta Poznania, niedaleko uczelni. Po obronie prac magisterskich, w drugiej połowie 1932 r. wszyscy trzej zostali zaangażowani do pracy w Biurze Szyfrów Sztabu Głównego w Warszawie. Udało im się rozwiązać czteroliterowy kod niemieckiej marynarki wojennej, co umożliwiło obserwację ruchu floty niemieckiej na Bałtyku. Działania niemieckiego wywiadu zmusiły jednak władze polskie do przeniesienia Biura Szyfrów z Warszawy do podwarszawskiej miejscowości Pyry. Młodzi kryptolodzy metodami matematycznymi cały czas szukali klucza, który pomógłby im w odczytywaniu szyfrów. Wielkim ułatwieniem w ich pracy stało się dostarczenie informacji na temat obsługi „Enigmy” i ustawień kluczy przez kapitana Gustave Bertranda z Francji, który informację tę zdobył od szpiega niemieckiego o pseudonimie „Asche”. Francuzi i
pisał o polskich kryptologach: „Tylko im przypada cała zasługa i chwała za doprowadzenie, pod względem specjalistycznym, do końca tej niewiarygodnej historii. Stało się to dzięki ich wiedzy i wytrwałości nie mających sobie równych w żadnym innym kraju na świecie”. W Bletchley Park królowa Elżbieta II w 2002 r. odsłoniła tablice upamiętniającą trzech polskich matematyków, którzy złamali kod niemieckiej maszyny „Enigma”. Wielu uważa, że osiągnięcie to skróciło II wojnę światową o kilka lat. Na pamiątkę dokonań polskich kryptologów w Bletchley Park 19 lipca każdego roku organizowany jest Dzień Polonijny. Autor: Bogumił Liszewski
Źródło: Wikipedia.
Brytyjczycy nie umieli wykorzystać tej informacji, a naszym matematykom pozwoliła ona rozpracować „Enigmę” pod koniec 1932 r. Polacy od tej pory czytali niemiecką korespondencję. 25 lipca 1939 r. w obliczu zagrożenia wojną Polacy zdecydowali się przekazać wywiadom francuskiemu i brytyjskiemu informacje o złamaniu niemieckiego systemu kodowania. W Pyrach pod Warszawą przekazali Francuzom i Brytyjczykom sposób deszyfrażu, plany, rysunki oraz po jednej kopii „Enigmy” wykonanej w Polsce przez zakłady wytwórni radiotechnicznej „AVA” w Warszawie. W oparciu o dostarczone dane Anglicy, a głównie ich znakomity geniusz matematyczny Alan Turing, przystąpili do prac nad bardziej skomplikowanymi wersjami „Enigmy”. Od tej pory rozpoczęła się zwycięska, wywiadowcza wojna z niemiecką Rzeszą. Wybuch II wojny światowej rozpoczął tułaczkę polskich kryptologów. Początkowo znaleźli się w Rumunii, skąd po udzieleniu pomocy przez ambasadę Francji dotarli do Paryża w dniu 25 września 1939 r. Zostali zaangażowani przez Bertranda w ośrodku P.C.Bruno. Po kapitulacji Francji, w dniu 22 czerwca 1940 r. kryptolodzy musieli znaleźli się w Algierze.
Bertrand sprowadził ich po paru miesiącach do ośrodka kryptologicznego o kryptonimie „Cadix” umiejscowionego we Francji na terenie nie objętym okupacją niemiecką. 9 stycznia 1942 r. Jerzy Różycki zginął w katastrofie
Pomnik pamiątkowy polskich kryptologów w Poznaniu.
Źródło: Fotografia Jakub Witcz ak.
Gazeta
Wydanie nr 3 (maj 2013)
POLONIJNA.co.uk
Kultura
19
Lekarze Dusz - Poznańscy Madrygaliści w Szkocji Błękitne niebo powoli pochłaniał mrok, a przybywający goście w skupieniu i ciszy przekraczali próg stylowego kościółka Św. Andrzeja w Edynburgu, gdzie za chwilę miał odbyć się wyjątkowy koncert.
Na zaproszenie Szkocko-Polskiego Stowarzyszenia Kulturalnego, do Szkocji przyjechał chór “Poznańscy Madrygaliści” im. Wacława z Szamotuł, założony w 1994 r. z inicjatywy obecnego dyrygenta, dr Jerzego Fischbacha. Punktualnie o 19.30, 27 kwietnia 2013, oczom słuchaczy ukazały się jakże pogodne, pełne wdzięku panie, a tuż za nimi pewnym krokiem przed ołtarzem stanęli eleganccy panowie. Wszyscy członkowie chóru są lekarzami reprezentującymi różne specjalizacje medyczne. Jednakże najcenniejszymi środkami, używanymi przez medyków, są wspaniałe głosy, których brzmienie daje nieprawdopodobne ukojenie dla umysłu i ducha. – Cóż to była za fantastyczna uczta dla zmysłów – dało się słyszeć głosy wśród gości po zakończonym występie. – Dyrektor chóru poprosił o nieoklaskiwanie artystów po każdym utworze, jednakże utrzymanie rąk było niesamowicie trudne, gdyż niektóre impresje muzyczne były tak pięknie i ujmująco wykonane, iż z trudem powstrzymywaliśmy się przed biciem braw podczas koncertu – podkreślali słuchacze. Dodatkowym udogodnieniem, zwłaszcza dla szkockiej części publiczności, były wspaniale kreowane opowieści w języku angielskim na temat każdego z wykonywanych utworów. Podczas sobotniego wieczoru można było usłyszeć między innymi dzieła Wacława z Szamotuł, Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego, Franza Schoeggela, Wolfganga Amadeusza Mozarta, Fryderyka Chopina, Thomasa Morleya, Ignacego Jana Paderewskiego, jak również Johna Lennona oraz
Paula McCartneya. Repertuar chóru zawiera głównie utwory pochodzące z XVI i XVII wieku, ale również składa się na niego muzyka z innych epok, włączając w to kompozycje współczesne. Na przestrzeni 20 lat, chór za-
grał ponad 250 koncertów charytatywnych w całej Polsce oraz zagranicą, a także wielokrotnie reprezentował Wielkopolskę na różnych festiwalach, zdobywając prestiżowe nagrody oraz wyróżnienia. W Szkocji występ chóru bę-
dzie jeszcze można zobaczyć 2 maja w The Signet Library w Edynburgu oraz 3 maja w kościele Św. Jana Chrzciciela w Perth. Tekst: Kinga Plich Zdjęcia: Marzena Kozłowska
20
Gazeta
Listy i opinie czytelników
Wydanie nr 3 (maj 2013)
POLONIJNA.co.uk
Szanowna Redakcjo,
Przez przypadek wpadl mi w rece numer Gazety Polonijnej Scotland. Moja szczegolna uwage przykula rubryka poswiecona jezykowi migowemu. Tak sie sklada, ze jestem studentka BSL (2 poziom) i sugerowalabym, zeby P. Anna Dudek nie wprowadzala czytelnikow w blad. Byc moze zamiarem autorki rubryki bylo porownanie liter uzywanych w polskim jezyku migowym i BSL, ale robienie tego na przykladzie Good Mornining nie jest dobrym przykladem - w tym celu lepiej byloby uzyc calego alfabetu migowego polskiego i angielskiego. W BSL, jak w kazdym innym jezyku migowym fingerspelling jest generalnie dosc rzadko uzywany i na pewno nie jest podstawa komunikacji z osoba nieslyszczaca. Podstawa komunikacji sa gesty, jezyk ciala i mimika twarzy. Powitanie - w tym przypadku good morning - pokazuje sie za pomoca gestow, a nie literuje na palcach. Wydaje mi sie, ze wprowadzajac czytelnika "w interesujacy swiat jezyka migowego opartego na gramatyce wizualno-przestrzennej" nalezaloby to robic bez bledow. Pozdrawiam serdecznie Malgorzata Kowalewska Szanowna Pani M algosiu: Pragnę wyjaśnić, iż rubryka języka migowego ma na celu zapoznanie szerokiej rzeszy Czytelników z tymże zagadnieniem w sposób łatwy i przystępny.Pomysł na prowadzenie takiej rubryki podsunęło mi moje najbliższe otoczenie oraz fakt, że na własnej skórze doświadczyłam bariery językowej. Istnieje przeświadczenie, że język migowy jest uniwersalnym językiem międzynarodowym, ale niestety istnieją różnice wykształcone przez poszczególne kraje.Biorąc pod uwagę łatwość i lekkość przyswajania, rubryka pomija ,,schemat książkowy, na rzecz nauki połączonej z przyjemnością i dobrą zabawą. Podstawą komunikacji w języku migowym są nie tylko gesty ale również dobra znajomość alfabetu migowego, tzw. fingerspelling. Najlepszym sposobem nauki jest praktyka, dlatego połączylam przyswajanie alfabetu na najczęściej używanych przykładach.Pragnę zapewnić, iż kolejne odcinki będą zapoznawać Czytelnika z obiema formami komunikacji (daktylograficznej - alfabetu palcowego, fingerspelling oraz ideograficznej – gesty, przedstawienie całego pojęcia). Z poważaniem Anna Dudek
Czytelniczka: Piszę w sprawie tekstu, ktory ukazal sie w kwietniowym numerze - jakas pani wygłasza w nim opinie że matki ktore zostawiaja swoje dzieci w Polsce i wyjeżdżają do UK na zarobek, to patologia.Na podstawie swojego doswiadczenia ( a nie żadnych badan statystycznych lub psychologiczno-socjologicznych) wypowiada sądy które myślę moga zranić niejedną osobę. Bo matki na Syberii tez sobie jakos radziły mimo głodu i biedy... co to są za argumenty??? Czy to jest tak jak z poslem Niesiołowskim, który dzielił się swoim doświadczeniem - wyjadał z nasypów szczaw z kolegami jak byli głodni. Sytuacje w życiu są różne i naprawdę opinie tej domorosłej myślicielki to skrajne poglądy obrażające ludzi - a Wy to drukujecie...I to jeszcze w tak delikatnym temacie. Czy teraz wszystkie matki, ktore tyrają w fabrykach a w nocy płaczą w poduszke z tęsknoty za dziećmi mają byc na równi z tymi ktore można określić jako patologiczne??? Jak mogą czuć się te kobiety czytając Waszą gazetę? Ja jestem taką kobietą.Moj syn dzięki temu ze wyjechalam, przestal ogladać rodzicow zyjacych w zlosci ( jestesmy po rozwodzie), mój syn ma 13 lat ,co 3 miesiace jest w Wielkiej Brytanii, uczy sie języka, podrozuje poznaje świat. Bol, jaki czuje kazdego dnia - kiedy go nie ma jest straszny ale akurat wybralam najlepsze wyjscie, nie mając w Polsce mieszkania ani pracy. Jestem bardzo rozczarowana, ze drukujecie takie teksty ktore obrażają ludzi. Czy w takim razie jak napiszę że np. ludzie opuszczający swój kraj za chlebem to zdrajcy, albo, że ludzie żyjący w konkubinacie to dno społeczne ( bo np. znam taką parę, co mieszka za rogiem) - też to wydrukujecie??? Jestem zniesmaczona tym tekstem oraz zadziwiona, że to dopuściliście do druku. Moj mail i nazwisko jest wylacznie do Panstwa informacji. Przyznam, ze oczekuję odpowiedzi. Szanowna Pani, Jest nam bardzo przykro, że poczuła się Pani dotknięta naszym tekstem. Zapewniam, że postawa rodzicielska, o której pisaliśmy na naszych łamach prawdopodobnie nie ma nic wspólnego z Pani wyborami życiowymi. Proszę zauważyć, że artykuł dotyczył
kobiety, która bez najmniejszych wyrzutów sumienia zostawiła swoje dzieci setki kilometrów stąd nie dlatego, że życie ją do tego zmusiło ale wyłącznie dla własnej wygody. Mało tego, chwilę po tym jak „stanęła na nogi” i odpoczęła od swoich dzieci pozostawionych rodzinie w Polsce założyła na Wyspach Brytyjskich nową rodzinę, urodziła dziecko i nie w głowie jej było wracać do dzieci z pierwszego małżeństwa. Czy uważa Pani, że postawa tej matki jest godna naśladowania? Ponieważ do naszej redakcji napływa mnóstwo listów, w których opisywane są takie i inne, całkiem podobne sytuacje postanowiliśmy o nich napisać. Jako magazyn skierowany do polskich rodziców mieszkających na terenie Wielkiej Brytanii czujemy się w obowiązku pisać i propagować pozytywne rodzicielstwo oparte na uczciwości i odpowiedzialności wobec własnych dzieci. Doskonale rozumiemy sytuacje, w których matka opuszcza Polskę i jedzie do pracy zagranicą, by zapewnić dziecku lepszy byt. Dzisiejsza Polska jest pełna rodzin rozdartych między Wielką Brytanią a Ojczyzną, z których zdecydowana większość pomimo dzielącej odległości nie urywa kontaktów ze swoimi dziećmi, wspiera je i dba o nie najlepiej jak jest to możliwe. Niestety, w niektórych przypadkach jest odwrotnie. I to właśnie o takim przypadku napisaliśmy. Ku przestrodze i ku informacji ogólnej, że takiej postawy nie popieramy. I na koniec jeszcze jedna odpowiedź na Pani pytanie, w którym pisze Pani: „Czy teraz wszystkie matki, które tyrają w fabrykach a w nocy płaczą w poduszkę z tęsknoty za dziećmi mają być na równi z tymi które można określić jako patologiczne??? Odpowiadamy: Nie. Matki, o których Pani pisze mogą być dumne ze swojej postawy i z całą pewnością są. A matki które, jak sama je Pani nazwała „patologiczne” być może po przeczytaniu naszego tekstu zastanowią się chwilkę nad wyborem, którego dokonały. I po to właśnie ten artykuł został napisany. Mamy nadzieję, że rozwialiśmy wszystkie wątpliwości, o których Pani napisała. Pozdrawiam Małgorzata Mroczkowska
Wszystkie wydania Gazety Polonijnej Scotland znajdziesz tu: www.issuu.com/gazetapolonijna-scotland
Spełnione marzenia - Odcinek pierwszy Natalie weszła do pracy trochę zmęczona i zaspana. Pogoda nie dopisała, było zimno i padał deszcz. W drodze przemokła do suchej nitki, bo nie było szans na zabranie parasolki – wiał zbyt silny wiatr. W drzwiach przywitał ją uśmiechem ochroniarz . Niewyspana, usiadła przy swoim biurku. – Cześć, Natalie. Co słychać? – usłyszała zza pleców miły głos swojej koleżanki. – Cześć. Niestety, dzień, jak co dzień: praca – dom, praca – dom, nic nowego – odpowiedziała z lekkim uśmiechem, który bardziej przypominał grymas. – To tak, jak u mnie. Bierzmy się do pracy. Amy była jej koleżanką od czterech lat, poznały się w firmie. Razem spędzały wolne wieczory – na pogaduszkach i wypadach do klubów. Natalie założyła słuchawki i czekała na pierwszą rozmowę. Zajmowała się doradztwem i serwisem komputerowym. „Do lunchu jeszcze chwila”, pomyślała, gdy w słuchawce rozległ się dźwięk kolejnego połączenia. Natalie przedstawiła się i zgodnie z procedurą zapytała o numer telefonu i nazwisko. Usłyszała ciepły, miły głos. – Witam. Nazywam się Michael Riedl. Mój numer telefonu to 07543848622. Mam nietypowy problem. Nie czekając na odpowiedź dziewczyny, ciągnął dalej. – Problem polega na samotności. Natalie była wściekła. Nie dość, że zmęczona i głodna, dzień zaczął się fatalnie, to jeszcze
face pomylił numer telefonu. – Samotność sprawia mi ból i jeszcze siadł mi komputer. Słysząc te słowa, dziewczyna odetchnęła z ulga, bo w jej głowie pojawiła się już myśl o kolejnym desperacie. – W czym więc mogę pomóc? – spytała spokojnie i ciepło. – Tak, jak mówiłem, to moja jedyna miłość, i nie chce mnie słuchać. Natalie zadała mu szereg pytań, by ustalić, na czym polega problem i zadecydować, czy przekierować rozmowę do techników, którzy mogą
zdalnie naprawić komputer Michaela, czy trzeba będzie wysłać inżyniera. – Bardzo dziękuję, wspaniała kobieto. Masz urzekający głos i jesteś bardzo miła. – Dziękuję. W mojej pracy uprzejmość to podstawa. – Jeszcze raz dziękuję. Do widzenia. – Życzę miłego dnia. – Ja tobie też, piękna pani. – Skąd możesz wiedzieć, czy jestem piękna? – spytała z irytacją w głosie. Nie miała ochoty na flirt przez telefon. – Bo jesteś. Niemożliwe, żeby ktoś, kto ma tak
urzekający głos, był brzydki. Głos mężczyzny stał się uwodzicielski. Zaskoczona zmianą, zaczęła wyobrażać sobie rozmówcę. Znając jej szczęście, ma żonę, dzieci i mieszka z trzysta kilometrów od niej. Jej rozmyślania przerwał ciepły głos. – Jesteś tam jeszcze? – Tak, jestem. – Mogę zadać ci pytanie? – spytał Michael. – Tak, proszę. – Ale to będzie nietypowe pytanie. – To nie jestem pewna, czy na nie odpowiem. Zaburczało jej w brzuchu. Mężczyzna był miły i pociągający, ale głód sprawiał, że nie potrafiła się skupić. – Przypomnij mi, proszę, swoje imię i powiedz, dokąd mogę wysłać podziękowania za pomoc. – Mam na imię Natalie, a podziękowania można wysłać na mój służbowy adres: natalie132@computers.com lub do szefa firmy. – Bardzo dziękuję. Do usłyszenia, mam nadzieje. Mężczyzna rozłączył się, a Natalie wreszcie poszła na wyczekany lunch. Przez następne dwa tygodnie dostawała maile od Michaela. Była już zmęczona odpowiadaniem na co najmniej cztery wiadomości dziennie. Michael zadawał mnóstwo pytań, chciał wiedzieć, skąd pochodzi, co robi na co dzień, jakie ma zainteresowania, co sprawia jej przyjemność. Kolejny mail zaskoczył Natalie: „Wiem, że słabo się znamy, ale chciałbym, żebyś przyjechała do nas, na urodziny mojego przyjaciela. Nie odpowiadaj teraz, zastanów się.” Katarzyna Morawska-Jaworska POL-UK Creative Writers
Gazeta
Wydanie nr 3 (maj 2013)
Wiadomości ze Szkocji
POLONIJNA.co.uk
21
Spełniło się marzenie chorego pięciolatka z Katowic
Dzięki uprzejmości i pomocy Gazety Polonijnej oraz jej reklamodawców, spełniło się marzenie chorego pięciolatka z Katowic.18 kwietnia na zaproszenie Gazety Polonijnej Patryk w towarzystwie mamy przyleciał do Londynu, gdzie czekały na chłopca nie lada atrakcje. Podczas trzydniowego pobytu w Londynie „Marzyciel” miał okazję ziścić swoje największe pragnienie – przejażdżkę piętrowym autobusem. Patryk zobaczył również Big Ben, podziwiał panoramę miasta z London Eye, odwiedził Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud w Londynie. Duże wrażenie na Patryku wywarła Tamiza i pływające po niej statki.Wiele radości przyniosła chłopcu wizyta w safari parku, podczas której miał możliwość
przyjrzenia się z bliska egzotycznym zwierzętom. Patryk w Londynie świetnie się bawił! Gazeta Polonijna czynnie włączyła się w działania „Fundacji Mam marzenie” i już wkrótce następny „Marzyciel” odwiedzi Anglię. Dziekujemy za pomoc naszym sponsorom: - Polskiej piekarnii U Piotra z Manchesteru - Firmie GottaBe! - Panu Adamowi Matuszakowi Odszkodowania Powypadkowe - Cracow Bakery z Londynu - Tonio - przelewy do Polski - Restauracji Pychotka z Bedford - Firmie LexFilm Katarzyna Campbell
Szkocko-Polskie Stowarzyszenie Kulturalne – Coroczne spotkanie członków
Scottish Polish Cultural Association (SPCA) – Szkocko-Polskie Stowarzyszenie Kulturalne powstało 42 lata temu dzięki zaangażowaniu Pani Jean Davidson, żony byłego polskiego żołnierza, Pana Edwarda Davidson (Dawidowicza), który przyjechał do Szkocji w czasie II Wojny Światowej. Na skutek jej staraniom została zorganizowana pierwsza polska wystawa w Edynburgu „The Great Polish Amber Show”. Od tamtej pory, poprzez organizowanie różnych wydarzeń kulturalnych, SPCA wspomogło między innymi Fundusz Mazowiecki, odbudowę Zamku Królewskiego w Warszawie oraz budowę wielu szpitali dziecięcych. Stowarzyszenie zawiesiło działalność w czasie Stanu Wojennego, ale zostało reaktywowane w 1989 roku dzięki pracy Elżbiety Rychlik–Sharp, Teresy Dzikowskiej oraz Romana Iwaszkiewicz–Wight (Polskiego
żołnierza walczącego o Monte Cassino). To głównie dzięki jego wkładowi, polskie dzieci mogły przyjechać na Paraolimpiadę do Szkocji. Jedną z najbardziej prestiżowych nagród otrzymanych przez stowarzyszenie była Srebrna Statuetka ufundowana w 2004 roku przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczpospolitej Polskiej w uznaniu za aktywną promocję polskiej kultury i działalność charytatywną. Statuetkę z rąk Przewodniczącego Senatu Polski osobiście odebrała Przewodnicząca SPCA, Pani Izabella Brodzińska. – Stowarzyszenie współpracuje między innymi z Panem Richardem Demarco, sławnym artystą, czynnie wspierającym naszą działalność oraz rozwój młodych talentów w Szkocji. Kooperujemy także z Polish Cultural Festival Association w Edynburgu odpowiedzialnym za organizowanie polskich festiwali na terenie Szkocji – mówi Izabella Brodzińska – Stowarzyszenie aktywnie promuje polską kulturę w Szkocji poprzez organizację koncertów, spotkań, wycieczek oraz wszelkiego rodzaju wydarzeń kulturalno–edukacyjnych. Dzięki zebranym dotacjom SCPA wspiera inne organizacje i związki kulturalne oraz zaprasza polskich artystów na występy w Szkocji – podkreśla Pani Izabella. 30 kwietnia 2013 roku odbyło się coroczne walne zebranie członków SPCA, na którym został przedstawiony raport z działalności stowarzyszenia w roku ubiegłym oraz dokonano wyboru Zarządu na rok 2013. Obecny skład Zarządu to: Honorowy Prezydent – Dr Colin Kingsley, Honorowy Vice Prezydent – Michael Borland, Honorowa Vice Prezydent – Elżbieta Rychlik–Sharp, Przewodnicząca – Izabella Brodzinska, Z–ca Przewodniczącej – Jola Dębicka–Mac-
Lennan, Skarbnik – Barbara Nowosielska–Conboy, Sekretarz Minut – Anne Łuczak–Hardie, Sekretarz – Gabriela Ingle. Członkowie Zarządu: Bogda Smerecka, Joanna Zawadzka, Rosalyn MacAskill, Radosław Gąsiorek, Robert Motyka, Radosław Słomnicki, Marek Gadomski. Więcej informacji na temat SPCA oraz wiadomości o nadchodzących wydarzeniach można znaleźć na stronie www.scotpoles.co.uk . Osoby zainteresowane członkostwem, upoważniającym do zniżek na niektóre wydarzenia oraz gwarantującym otrzymanie szeregu newsletterów w ciągu roku, proszone są o wypełnienie formularza na stronie internetowej. Roczne członkostwo kosztuje £10 (£7 dla studentów oraz seniorów). Serdecznie zapraszamy! Tekst: Gabriela Ingle Zdjęcia: Marek Gadomski
22
Rozmowa
Z Henrykiem Jóźwiakiem – aktorem, autorem adaptacji i wykonawcą monodramu Trans-Atlantyk Witolda Gombrowicza rozmawiał Leszek Skierski.
Po Sprawie Marmie ładowa – spekta klu zrealizowanym na podstawie Zbrodni i ka ry Fiodora Dosto jewskiego, a ostatnio w Trzech mężczyznach w różnym wieku Szymona Bo gacza, t ym razem się ga sz po Go mbrowic za i jego Trans-Atlantyk – powieść tyleż wielopostaciową, co kont rowersyjną. Nada jesz jej sceniczną postać monodramu . Czym jest Trans-Atlantyk w twojej adaptacji? Na czym skupiasz uwagę , ja ko autor i jednocześnie aktor prezentujący to dzieło? Moja fascynacja Gombrowiczem zaczęła się 10 lat temu, od Ferdydurke - spektaklu wystawionego w płockim Teatrze w 1999 r. Ujęły mnie w nim forma i język, to, co charakteryzuje twórczość Witolda Gombrowicza. Absurd w jego utworach jest tak daleko posunięty, że czytelnik odnosi wrażenie, że ma do czynienia z prawdą. Tworząc z
Gazeta
POLONIJNA.co.uk
Wydanie nr 3 (maj 2013)
Ojczyzna, czy Synczyzna
powieści Trans-Atlantyk monodram, mierząc się z tekstem, jego sugestywnością, niektóre wątki musiałem naturalnie pomniejszyć, inne uwypuklić. Na pewno pozostał w nim Gombrowicz, w całej swej literackiej okazałości. Dlatego muszę uspokoić czytelnika – w monodramie ocalała idea gombrowiczowska, Trans-Atlantyk, mówiąc metaforycznie, nie stracił kursu ani formy. Z jednej strony starałem się wydobyć w nim, tak bardzo charakterystyczną dla Gombrowicza satyrę, nasze polskie wady narodowe, ale i myśli, które pokazują, że autor był patriotą. Nawet, jeśli krytykował polskość na emigracji, to świadomie, i z miłości do ojczyzny. Jak to w miłości – kochamy, ale i wytykamy wady, próbujemy z nimi walczyć. Wszak, są różne oblicza miłości. I taka mi przyświecała myśl – pokazać ten szczególny rodzaj miłości. Często źle rozumianej. W TransAtlantyku Gombrowicz udowadnia, że jest patriotą, i że kocha Polskę. Na leży przyznać, że Gombrowicz odważnie podjął temat polskości. To, co posłużyło mu za kanwę powieści, siłą rze czy wzbudziło sprzeciw. Chyba spodziewany... Dlatego autor w przedmowie do Trans-Atlantyku wyjaśnia, że utwór jest: satyrą, krytyką, zabawą, absurdem, ale przede wszystkim jest widzeniem Polski i Polaków, jego własną wibracją. Postaci w niej występujące, to osoby fikcyjne, poselstwo z całym orszakiem ministrów i ambasadorów też było zmyślone. Prawdziwe były tylko przywary, wady, nawykli, bufonada, tak bardzo charakterystyczne dla określonej warstwy społecznej – „..ludzi sfałszowanych i zredukowanych”. Po pierwszej publikacji utworu w 1953 r. krytycy pisali, że Trans-Atlantyk ten jest: satyrą na bogoojczyźnianą Polskę, że to pamflet na sanację, krytyka naszych wad narodowych, i nasz narodowy rachunek sumienia… I mieli rację. Nie mieli racji tylko ci, którzy sugerowali, że Gombrowicz nie był patriotą, nie kochał ojczyzny. Henryk Jóźwiak – ukończył Studium Teatralne Waldemara Wilhelma w Kaliszu (1980). Zadebiutował na scenie Państwowego Teatru Dramatycznego w Kaliszu w 1981 roku w spektaklu Mizantrop Moliera w reż. Bogdana Toszy. Następnie pracował w teatrach, Gorzowie Wielkopolskim, Zielonej Góże i Elblągu. Najbardziej udane role z tego okresu, to postać Stomila w Tangu Mrożka, Majora Catcha w Paragrafie 22 Hellera, Hieronima w Pierwszym dniu wolności Kruczkowskiego. W 1992 roku rozpoczął współpracę z Polskim Radiem, gdzie m. in. czytał powieści -Moskwa Pietuszki Jerofiejewa, Dwór Singera oraz utwory poetyckie - od Lorki po
Wróćmy do two jej adaptacji Trans-Atl antyku. Czy je j zadawa laj ąca forma teatralna, za leży od inscenizacyjnych pomysłów reżysera, czy też znalezie nia gombro wiczowskiego a ktora? Przystępując do pracy nad Trans-Atlantykiem nie zastanawiałem się na tym, czy jestem gombrowiczowskim aktorem. Formy też nie musiałem szczególnie poszukiwać, bo przecież Gombrowicz jest „pisarzem formy”. Każdy zabieg, czy eksperyment sceniczny, byłby jej psuciem, wręcz zbezczeszczeniem. Skupiłem się na idei i słowie, pięknym gawędziarskim języku, który zestawić można z twórczością Jana Chryzostoma Paska. Wspomniałeś kiedyś, że […] spektakl jest lustrem, w któr ym odbija się r ównież i moja twa rz , takiego sa mego Po l a ka, te ż naznaczonego Po lską . Co chciał eś przez to powiedzieć? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy na scenie. SerdeczDziękuję za rozmowę . nie zapraszam. Autor : Leszek Skierski
Eliota. W tym czasie podjął również współpracę z Teatrem Małym we Frankfurcie nad Odrą. Odbyła się tam premiera jego monodramu Sprawa Marmieładowa wg Zbrodni i kary Dostojewskiego. Występował na Festiwalu Teatrów Wschodniej Europy w Schwedt, uczestniczył w spektaklu otwierającym Uniwersytet Europejski Viadrina we Frankfurcie. Grał w Berlinie, Beeshow, Saarbrucken… Jako aktor Teatru Lubuskiego występował w: Wilnie – w słynnym moskiewskim Teatrze na Tagance, Nancy, Metzu i Paryżu. Jest laureatem pierwszego w Polsce Festiwalu Sztuki Słowa zorganizowanego w ramach cyklu VERBA SACRA w Poznaniu.
Gazeta
Wydanie nr 3 (maj 2013)
Psycholog
POLONIJNA.co.uk
23
Psychologia: DUC IN ALTUM pod redakcją Jarosława Kluczka
OSOBY WSPÓŁUZALEŻNIONE Osoby współuzależnione, bo o nich będziemy mówić, to przede wszystkim osoby cierpiące. Ich cierpienie wiąże się ściśle z nadużywaniem alkoholu, choć nie tylko alkoholu, przez bliską osobę. Męża, żonę, dziecko... Jest to dramat jednostki, której bezpośrednio dotyka destrukcyjna siła tego co nazywamy uzależnieniem. W tym cierpieniu nieustannie obecny jest lęk o bliską osobę, osobę, którą kochasz, a która każdego dnia poddaje się samozagładzie, samodestrukcji. To boli!!!!
Osoba jest takim dobrem, do którego jedyne i pełnowartościowe odniesienie stanowi tylko miłość. Jak zatem ma nie boleć cię to, że każdego dnia obserwujesz jak bliska ci osoba, która jest dla ciebie dobrem najwyższym, co do której pałasz największa i najpiękniejsza miłością skazuje siebie i ciebie na zagładę. Na szali stawia wszystko, całe swoje, ale i twoje życie. Osoba współuzależniona cierpi, ponieważ przede wszystkim czuje się odpowiedzialna za jego/jej picie, niejednokrotnie obserwuje i widzi krzywdę swoich własnych dzieci i domowników. Doświadcza przemocy w różnych postaciach - przemocy fizycznej i psychicznej. Nieustannie odczuwa wstyd, coraz trudniej patrzy innym w oczy. Traci kontrolę nad swoim życiem, niemal ciągle odnosi wrażenie, że wszystko toczy się całkiem odwrotnie. Przychodzi straszna bezsilność i bezradność, temu towarzyszy ciągły lęk, już nie tylko o niego/nią, ale jutro. Co będzie dalej, do czego zmierza nasza rodzina, czy ona w ogóle jeszcze jest??? Rodzi się coraz więcej pytań. Pytań, na które brak odpowiedzi. Coraz więcej energii tracisz na kontrolowanie życia alkoholika, ale to nie wszystko, coraz więcej energii pochłania również radzenie sobie ze skutkami jego/jej picia, powstają czasem ogromne długi, utrata pracy, brak perspektywy na jakąkolwiek przyszłość. Nie masz już siły!!!! Coraz bardziej kłębią się nad tobą czarne chmury, lęk przybiera niewyobrażalne wprost rozmiary. Pozostajesz z problemem sam/sama. Przecież już nawet „przyjaciele” się odwrócili, nikt cię już nie odwiedza jak dawniej. Zaczynasz czuć pustkę i samotność. Jak się dowiedzieć, czy ciebie również dotyczy ten problem, spróbuj odpowiedzieć sobie na kilka ważnych pytań. Czy Jesteś nadodpowiedzialna/y, czyli mar-
twisz się o wszystkich i o wszystko, szczególnie zaś o tego, kto pije??? Starasz się kontrolować życie i picie osoby uzależnionej, w nadziei na to, że właśnie Ty znajdziesz sposób, by ją ratować i zatrzymać chorobę, choć picia nie postrzegasz jako choroby? Martwisz się o to, na co nie masz żadnego wpływu, mimo, iż często starasz się to uczynić ogromnym wysiłkiem? Nie potrafisz się już bawić, ani odprężyć? Nieustannie odczuwasz napięcie? Źle myślisz o sobie? Masz poczucie winy za picie bliskiej osoby? Twoje samopoczucie zależy wyłącznie od tego, czy ona/on wróci dziś trzeźwy/a do domu? Twoje życie skoncentrowane jest przede wszystkim, a może tylko, na tym by ona/on przestał pić? Coraz więcej energii zabiera Ci ratowanie osoby pijącej i rodziny przed negatywnymi skutkami picia? Wstydzisz się przed ludźmi tego, co dzieje się w Twojej rodzinie i skrzętnie to ukrywasz. Wasz dom staje się niczym izolatka? Dbasz o szeroko pojęty komfort osoby pijącej ( "żeby nie miał powodów do picia"), zapominając zupełnie o sobie? Ty sama/sam jesteś dla siebie mało ważna/y? Cierpisz na bezsenność lub uciekasz w sen i coraz częściej sięgasz po leki uspokajające, czy środki
nasenne? Często masz obniżony nastrój? Ciągle wymyślasz nowe sposoby na to, by ona/on przestał pić? Są to standardowe pytania, jakie zadaje większość psychologów lub osób pomagających rodzinom, które każdego dnia podejmują trud życia z osobą uzależnioną. Jeśli cztery lub więcej twierdzeń odnosisz do siebie, jesteś niewątpliwie osobą współuzależnioną. Ciągle szukasz rozwiązania tej trudnej sytuacji w jakiej znalazła się twoja rodzina, wkładasz w to wiele trudu, niestety mimo tego nie osiągasz zamierzonego celu. On/Ona nadal pije... Już na samym początku uleczenia tej sytuacji musisz przyjąć trzy podstawowe zasady, wryć je sobie w pamięć, zrozumieć i wprowadzić w życie: Nie jesteś odpowiedzialny/a za picie bliskiej osoby (chociaż słyszysz wokół co innego)!!! Nie masz wpływu na picie bądź niepicie osoby uzależnionej!!! Masz prawo i obowiązek myśleć o sobie i chronić siebie. Jak już pisałem kilkakrotnie, proces wychodzenia z uzależnienia jest długotrwały, tak samo sytuacja ma się z procesem uleczenia ze współuzależnienia. Musisz zapamiętać NIE JESTEŚ SAM/SAMA. Sam proces uzdrowienia
wymaga pomocy innych ludzi. Musisz zmienić tok myślenia, na każde zadane powyżej pytanie musi paść słowo NIE!!!! Tylko w taki sposób, możesz pomóc, ukochanej osobie w wyjściu z nałogu. A więc na początku tej drogi musisz zmienić swoje zachowanie i zadbać o siebie!!!! Nie ma innej drogi, która by mogła uczynić twoje starania owocnymi. Co zatem trzeba zrobić? Przestań kontrolować osobę pijącą. Ona i tak zawsze zrobi, co chce. Nie dopytuj dokąd chodzi, z kim się spotyka i co robi. Zawsze jeśli zechce okłamie cię. Oby tylko się napić. Nie wymuszaj obietnic, że wróci do domu trzeźwa/y. Najprawdopodobniej i tak nie wróci trzeźwa. Nie organizuj jej czasu i życia w nadziei, że jeśli będzie mieć zajęcie - nie napije się. Nałóg jest silniejszy. Nie pozwalaj wmawiać sobie, że jej/jego picie to Twoja wina. Jasno i wyraźnie składaj odpowiedzialność na barki osoby uzależnionej. Na grupach wsparcia dla Rodzin Alkoholików, można się tego nauczyć. Wyrobić w sobie taka barierę ochronną przed przyjmowaniem winy na siebie. Nie bierz na siebie konsekwencji jej/jego picia ( nie przepraszaj innych, nie płać długów, nie naprawiaj szkód itd.) Nie usprawiedliwiaj przed sobą i innymi jej/jego picia. To nieprawda, że istnieją sytuacje, w których TRZEBA pić. To nieprawda, że istnieją ludzie, którzy MUSZĄ pić. Nie usprawiedliwiaj osoby pijącej przed rodziną, pracodawcą, sąsiadami. Więcej mów, że ma taki problem, co więcej proś o pomoc w próbie uświadomienia. Nie ratuj osoby pijącej przed problemami, jakie wynikają z tego, że nadużywa alkoholu. Czasem trzeba ponieść konsekwencje pewnych zachowań, by zobaczyć, że coś jest nie tak. By się obudzić. Nie pouczaj, nie proś, nie szantażuj. To nie przynosi żadnego skutku. Nie dyskutuj, kiedy wraca do domu pijana/y. To niczego nie zmieni. Kiedy alkoholik, po kolejnym piciu, wytrzeźwieje powiedz jasno o wszystkim, co się w związku z jego piciem stało - co zrobił, czego nie zrobił, a powinien był, jak się czułaś/eś. Nie podporządkowuj tego, co robisz i jak żyjesz temu, by zapewnić komfort osobie pijącej. Dziel się z innymi tym, co dzieje się w Twoim domu. To nie twoja wina. To nie Twój wstyd i nie wolno Ci pozostawać z problemem samemu !!! Zadbaj o siebie i poszukaj profesjonalnej pomocy. Nazywaj jej/jego chorobę po imieniu i stanowczo wymagaj, by alkoholik podjął leczenie! A więc nie stawiaj cudzych wartości ponad swoje własne. W tym przypadku należy być totalnym egoistą. Nie możesz się bać! Weź sprawy w swoje ręce! Poproś o pomoc, a kiedy twardo staniesz na ziemi nie bój się! To lęk czyni najwięcej zła, to lęk nie pozwala obiektywnie spojrzeć w którym miejscu jesteś? To lęk cię paraliżuje, sprawia, że tracisz wszystko, zwłaszcza siebie samą/samego! Porzuć ten port strachu, wstydu i WYPŁYŃ NA GŁĘBIĘ!!! DUC IN ALTUM!!! mgr Krzysztof Jarosław Kluczek – psycholog małżeństwa i rodziny, psychoterapeuta chrześcijański. info@ducinaltum.co.uk
24
Wędkarstwo
Gazeta
Wydanie nr 3 (maj 2013)
POLONIJNA.co.uk
Ryba miesiąca Szczupak
Maj kojarzy się nam z jedną rybą. Szczupak , drapieżnik znienawidzony przez spławikowców i uwielbiany przez spinningistów. Początek maja to jeden z najlepszych okresów połowu tej wspaniałej ryby. Po skończonych godach drapieżnik ten musi uzupełnić ubytki energetyczne, które stracił po miłosnych tańcach. Wybiera w tym czasie płytkie zatoczki gdzie inne gatunki szykują się do tarła lub są w trakcie miłosnych uniesień. Wyczekuje tam na okazje. Ryby zajęte przedłużaniem gatunku są mniej ostrożne i stanowią doskonały cel nie narażając łowcy na utratę energii. Jak się przygotować na ten czas? Ilu wędkarzy tyle metod. W ostatnim czasie popularne stało się łowienie szczupaka metodą muchową. Muchówka i streamer wydaja się być dobrym sposobem na płytkie łowiska i wiosenne „zębacze”. Fachowcy od tej metody radzą kij w klasie 8-10, w zależności od głębokości łowiska pływający lub tonący sznur z minimum 2 metrowym przyponem z żyłki 0.30 mm zakończony stalowym przyponem. Do tego solidny kołowrotek i kilka streamerów. Połów tą metoda dostarczy niezapomnianych wrażeń. Spinning. Wędka musi być solidna z akcją szczytową, coś w przedziale 10-40g do tego mocny kołowrotek z minimum stu metrowym zapasem żyłki 0.25mm lub dobra plecionka, całość zakończona „stalką”. Dlaczego tak toporny zestaw? Hol i lądowanie muszą się odbyć w jak najkrótszym czasie aby, naszą zdobycz jak naj-
krócej męczyć, a czas przebywania poza jej środowiskiem naturalnym ograniczyć do minimum. Metoda casting-owa. Sprzęt przeznaczony do połowu tych największych, wędziska do tej metody z reguły nie przekraczają 190cm, są to mono-blanki ( chociaż nie zawsze) o ciężarze wyrzutowym przekraczającym 40g bo i przynęty używane do połowu szczupaka tą metodą do najmniejszych nie należą. Całość uzupełnia mocny multiplikator z plecionką który pozwoli na szybki hol. Można też spróbować metody nie wymagającej od nas tak dużej aktywności jak przy w/w. Jako że nie mam bladego pojęcia jak łowić na martwą rybkę postaram się w najbliższym czasie o informacje u źródła i z pomocą jakiegoś specjalisty opiszę szerzej tę metodę w jednym z kolejnych wydań „Polonijnej” Wiemy już gdzie szukać „szczupłego”, osobną książkę można napisać o przynętach. Mamy do wyboru bardzo dużą ilość przynęt, od obrotówek, wahadłówek, woblerów różnego typu po przynęty silikonowe. Naszym majowym łowiskiem jak wspomniałem będą płytkie zatoczki jeziorowe ( nadal obowiązuje okres zamknięty na rzekach ) Powinniśmy wybrać przynęty które będą prowadzone nie głębiej jak 1.5m. Doskonałe będą wszelkiego rodzaju przynęty powierzchniowe poppery, slidery itp. imitujące ranne rybki. Wszelkiego rodzaju obrotówki i lekkie wahadłówki swoją agresywna pracą także mogą skusić zębacza do brania. Nasz wiosenny arsenał zamkną woblery płytko schodząc oraz przynęty silikonowe uzbrojone w lekkie główki. Musimy też zadbać o to aby nasze trofeum wróciło w dobrej kondycji do swojego środowiska. Mata do odhaczania i solidny podbierak powinny stanowić podstawowy sprzęt świadomego łowcy, do tego odpowiednie szczypce i cążki do przecinania kotwiczek. Zanim uwolnimy rybkę, musimy być pewni, że może samodzielnie odpłynąć, aby przysporzyć emocji innemu wędkarzowi albo zagościć ponownie na naszym zestawie, kiedy już osiągnie magiczny metr a zdjęcie z takim okazem będzie dumnie stało na honorowym miejscu naszego pokoju. Tekst i zdjęcia Dariusz @ Kerad Gorgoń
JUST BE PHOTOGRAPHY
Justyna Bartczak fotografia artystyczna, reklamowa, reportażowa, imprezy okolicznościowe oraz sesje fotograficzne email: jbartczak.photo@gmail.com tel. 07514 099653
Trans Voyager
PRZEWÓZ PACZEK Z POLSKI DO SZKOCJI I ZE SZKOCJI DO POLSKI ZABIERAMY PACZKI, WALIZKI ORAZ TORBY PODRÓ NE DOWÓZ NA MIEJSCE I Z DOMU KLIENTA Polski Zakład Okulistyczno-Optyczny oferuje:
www.trans-voyager.pl m.chudzik6@poczta.fm
Wyślij swój bagaż z nami!
Glasgow, Edinburgh: tel: 0780 962 0570
Aberdeen: tel: 0787 201 2525
Polska: tel: 0048 15 843 9245
7 lat na rynku
l Bezpłatne badanie okulistyczne w ramach NHS l Badanie z uwzględnieniem jaskry, zaćmy, cukrzycy, zwyrodnienia plamki (AMD), dno oka, pole widzenia l Bezpłatne soczewki okularowe dla pacjentów uprawnionych do skorzystania z NHS Optical Voucher, l Soczewki kontaktowe (toryczne, kolorowe, progresywne, twarde), l Bezpłatne okulary dla dzieci w ramach NHS, l Markowe oprawy: Gucci, Dior, Prada, Oakley, Armani, Hugo Boss, Silhouette, Carrera, Ray Ban, John Rocha, Nike, Guess l Profesjonalna i przyjazna obsługa, l Atrakcyjne ceny.
Glasgow 111 London Road G1 5NN www.optyk .co.uk Numer Kontaktowy : 0141 237 3534
PRACA - PRACA - PRACA GAZETA POLONIJNA ZATRUDNI SPRZEDAWCÓW POWIERZCHNI REKLAMOWEJ. Pc Tech Garage,Naprawiamy: komputery - telefony komórkowe - tablety.Świadczymy pełny zakres usług audio - wizualnych (obsługa konferencji, bankietów, prezentacji). Greg Pindelski IT engineer Pc Tech Garage 07922 227 166 info@pctechgarage.co.uk
Nienormowany czas pracy w dowolnym miejscu w UK. Na początek dostajesz : - telefon służbowy - wysokie wynagrodzenie prowizyjne przez pierwsze mce okresu próbnego - po trzech miesiącach stała pensja + prowizja od sprzedaży (dla najlepszych) Po więcej informacji dzwoń pod numer: 07 851 871 891
26
Gazeta
Świat wg kobiet
Wydanie nr 3 (maj 2013)
POLONIJNA.co.uk
Świat według kobiet pod redakcją Marty Skowrońskiej
Jak przygotować się do rozmowy kwalifikacyjnej Najczęściej zadawane pytania na rozmowie kwalifikacyjne j:
Jeśli zostałaś zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną, oznacza to że twoje CV zostało pomyślnie rozpatrzone i przeszłaś do kole jnego etapu. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej , twój przyszły pracodawca chce poznać twoją osobę, dlatego bądź sobą, uśmiechaj się, opowiedz o swoich ambicjach i planach, potwierdź swoją wiedzę, którą napisałaś w CV i przede wszystkim bądź pewna siebie. Przed spotkaniem kwalifikacyjnym zdobądź jak najwięcej informacji o firmie, dla której chcesz pracować. Warto odwiedzić ich stronę internetową, firmę również możesz znaleźć na facebook, twitter lub linkein. (Uwaga twój pracodawca również może sprawdzić cię na facebook’u odkąd zna twoje dane z CV, dlatego warto usunąć kontrowesyjne zdjęcia ze swojego profilu na czas szukania pracy!) Na rozmowę kwalifikacyjną nie można się spóźnić, zaplanuj plan drogi dzień wcześniej i dolicz sobie dodatkowe 15 minut. Przyszykuj sobie ubrania które chcesz założyć na spotkanie. Wieczorem spróbuj się zrelaksować, weź długą kąpiel, zrób sobie maseczkę, ułóż włosy by nie spieszyć się następnego dnia. Na rozmowie kwalifikacyjnej przywitaj swojego przyszłego pracodawcę z uśmiechem i pewnym uściskiem dłoni. Jeżeli zostaniesz zapytana czy chcesz coś do picia, poproś o wodę, napijesz się jej gdy nie będziesz znała odpowiedzi na jakieś pytanie, da ci to parę sekund na zastanowienie się. Poniżej przedstawiam najczęściej używane pytania podczas rozmowy kwalifikacyjnej i oczekiwane odpowiedzi. Nawet jak nie dostaniesz tej pracy, nie załamuj się, zdobyte doświadczenie i pewność siebie nie pójdzie na marne. Bądź optymistą i nie poddawaj się. Jeśli nie uda ci się za siódmym razem, to na pewno uda się za ósmym. Powodzenia!
Tell me about yourself? Powiedz mi coś o sobie? This question or something similar usually starts every interview. Your answer should be well-rehearsed, confidently delivered and last between 3-5 minutes. It should also: Focus on the areas of most relevance to the job in question Include some impressive achievements e.g. improvements made Convey your enthusiasm for the job Czyli w skrócie opowiedz swoje CV, wymień tu swoje doświadczenia, umiejętności, kursy i wykształcenie. Jeżeli w przeszłości awansowałaś na wyższe stanowisko lub rozwiązałaś jakiś problem w pracy to warto o tym wspomnieć. Wyraź również swoją ekscytację tym spotkaniem. What are your key skills/strengths? Jakie są twoje mocne strony? Focus on what you know they are looking for, even if it has been a smaller part of what you have been doing to date. The job advert or person specification form will give you the information you need about their requirements. Jeżeli szukasz pracy w biurze to twoimi mocnymi stronami powinny być: punktualność, oko do detali, dobra organizacja, terminowość (punctuality, eye for detail, good organization, meeting deadlines), jeżeli szukasz pracy jako kelnerka, będą to inne zalety. Dostosuj je do rodzaju pracy jakiej szukasz. What are your weaknesses? Jakie są twoje słabości? Choose a weakness that: Doesn't matter for the job e.g. languages for a UK firm. Is a positive e.g. "I like to make things happen and get frustrated if too long is spent sitting around discussing it without action" Used to be a weakness but which you have improved upon e.g. presentations Bardzo podchwytliwe pytanie ponieważ twoja słabość musi się okazać twoją zaletą, na przykład, że przywiązujesz dużą uwagę do detali. Why did you leave your last job? Dlaczego zdecydowałaś się na zmianę pracy? Your answer should be positive and upbeat even if the circumstances were difficult. If you were made redundant, depersonalise it by talking about company restructuring rather than your individual circumstance. Never criticise a previous employer no matter how tempting. Nigdy nie wyrażamy się źle o naszej byłej pracy i byłych pracodawcach, nawet gdy naprawdę zaszli nam za skórę. Najlepiej powiedzieć, że szukamy nowych wyzwań (I am looking for a new challenge)
Why do you want this job? Dlaczego chcesz tej pracy? Your answer should reinforce why you are such a good fit for the job and then convey your enthusiasm for the role e.g. Good match between your skills and their requirements a) Interested in the product/market/sector b) Company's excellent reputation, exciting challenge etc. Do not say (even if it's true) that you just need a job, or you want it because it's local. Warto jeszcze raz przypomnieć naszemu potencjalnemu pracodawcy jak bardzo jesteś podekscytowana tą pracą. Powiedz, że masz już wystarczającą wiedzę na to stanowisko i jesteś chętna, by dalej się uczyć i stawiać nowe wyzwania. What are your career goals? Jakie są twoje cele? They are checking if you are likely to stay and if so, for how long. Reassure the employer that the role you are applying for fits your career plan and your longer term commitment to the company. W tym pytaniu twój potencjalny pracodawca chce się dowiedzieć czy na pewno jesteś zainteresowana tym stanowiskiem i jak długo zamierzasz zostać w tej firmie. Warto tu powiedzieć, że chcesz nabywać jak najwięcej wiedzy i wyznaczać sobie nowe cele. Warto użyć tu kluczowego zdania, ze chcesz się rozwijać razem z firmą (I would like to grow with the company) What are your s al ary expectations?Jakie są Two je oczekiwania płacowe? Salary negotiations are best handled at the job offer stage so try to avoid this at interview if you can. If forced to name a price, give a realistic but wide salary range and say that you feel that salary won't be an issue if you decide to work together. Zawyż oczekiwaną wypłatę około £2000. Pracodawcy z reguły zaniżają wypłatę o tę sumę na czas próbny, Jak już podpiszesz kontrakt o pracę na czas nieokreślony, to prawdopodobnie otrzymasz podwyżkę w granicach tej kwoty. What do you know about our organisation? Co wiesz o tej firmie? You need to know the following: Company structure, finances, products and services, key staff, Customers and competitors. Znowu podchwytliwe pytanie, twój pracodawca sprawdza, czy odrobiłaś swoją pracę domową, to znaczy czy odwiedziłaś ich stronę internetową i co się dowiedziałaś o tej firmie. Powinnaś wiedzieć czym zajmuje się ta firma, jak długo jest na rynku, jakich mają konkurentów i jakie są ich plany na przyszłość http://jobs.telegraph.co.uk/article/3886112/10most-frequently-asked-interview-questions/ Marta Skowronska www.alute.co.uk
DOKĄD CHCĘ DOJŚĆ, CZYLI WYZNACZ SOBIE CEL Lewis Carroll „Alicja w Krainie Czarów” „Czy nie mógłby pan mnie poinformować, którędy powinnam pójść? - mówiła dalej. To zależy w dużej mierze od tego, dokąd pragnęłabyś zajść - odparł Kot-Dziwak. Właściwie wszystko mi jedno. W takim razie również wszystko jedno, którędy pójdziesz. Chciałabym tylko dostać się dokądś - dodała Alicja w formie wyjaśnienia. Ach, na pewno tam się dostaniesz, jeśli tylko będziesz szła dość długo…’’ Każda z nas bywa czasem taką Alicją. Więc gdzie chcesz dojść moja droga? Bo od tego właśnie wszystko się zaczyna – od wyznaczenia sobie celu drogi. Zorganizuj sobie dobrą herbatę, trochę wolnego czasu, wygodny fotel i coś do pisania. Uspokój myśli, wyrzuć z głowy natrętną myśl o telefonie do hydraulika czy obowiązku sprawdzenia pracy domowej swojej pociechy (albo wykonaj ten telefon, sprawdź pracę i potem skup się na tym zadaniu). Teraz jest twój czas. Czas, aby odpowiedzieć sobie na pytanie: czego pragnę, czego chcę, do czego dążę, w jakim miejscu chcę być np. za 5 lat? Stawianie celów to jedno, dążenie do ich realizacji to zupełnie inny temat, ale zacznijmy od początku. Po co to w ogóle robić? Dla osobistej satysfakcji, poczucia spełnienia, dla
rozwoju, z preferencji dla świadomego życia a nie przypadkowego losu, który nas spotka albo nami pokieruje. Czy to wystarczające argumenty, aby wyznaczyć sobie swój pierwszy cel? Zatem do dzieła. Twoje cele mogą dotyczyć różnych sfer twojego życia, bo uporządkowanie i planowanie może przynieść korzyści zarówno w obszarze kariery jak i planowania rodziny. Jeszcze jedno, zapisz swoje cele, nieważne gdzie; na kartce, w komputerze, możesz nawet na ścianie w salonie. Chodzi o to, żeby mieć je przed oczyma, pamiętać o nich i tym samym
wzmacniać swoje pragnienie ich osiągnięcia. Nie bądź zbyt ambitna, nie chodzi o liczbę celów a bardziej o ich jakość, treść i wpływ na twoje przyszłe życie. Formułując swoje cele pamiętaj o kilku zasadach, dzięki którym cel będzie celem a nie mrzonką. Twój cel musi być konkretny, ambitny, realny, zależny od ciebie, jego realizacja musi być określona w czasie. Musisz też określić „jak zmierzysz”, poznasz, że cel został osiągnięty, czyli musisz określić tzw. kryteria sukcesu dla danego celu. Prawidłowo ujęte cele: do końca 2013 roku zdobyć patent jachtowego sternika morskiego; (w czasie…) zwiększyć bazę klientów o 20%; (w czasie…) otworzyć swoją księgarnię. Niewłaściwie ujęte cele: przeprowadzić się do innego kraju; więcej zarabiać; spotkać fantastycznego mężczyznę. Pamiętaj o tym, że lista twoich celów „żyje”. Możesz ją weryfikować, uzupełniać, zmieniać. Jednak nie chodzi o to, żebyś po miesiącu od wyznaczenia celu o treści: za 2 lata wyjadę ratować słonie do Afryki…usunęła go i w jego miejsce wpisała: za 2 lata będę miała swój mały osiedlowy warzywniak. To by raczej świadczyło o nieprzemyślanym wyznaczeniu celu i zdecydowanej stracie czasu w konsekwencji. Dlatego tak ważne jest wsłuchanie się w siebie, pomyślenie o sobie, swoich pragnieniach, pasjach, może po prostu marzeniach, które są niczym innym jak niezapisanymi celami. Luncyna Nesterowicz Alute.co.uk
28
Gazeta
Rozrywka
Wydanie nr 3 (maj 2013)
POLONIJNA.co.uk
Ilustracje do Przygoda Mruczka
grzecznie panią „ miau ! „ Przywitał i pokazał nóżkę chorą, pani wzięła igłę sporą…
Gąsienica Madzia Ilustracje do wiersza G sienica Madzia
Madzia, gąsienica mała, na pokrzywie zamieszkała, zazdrościła motylowi, że on taki kolorowy. Ona niezbyt urodziwa, Ilustracje do wiersza G sienica Madzia między liśćmi się ukrywa. Krótkie nogi, grube ciało, jakby tego było mało, on nektary słodkie spija, jej pokrzywą się odbija. „Zieleniny mam już dość, lepszy będzie dla mnie post!”, Owinęła się niteczką bielusieńką niby mleczko i w kokonie, jak w śpiworku, śpi już chyba gdzieś od wtorku. Z gąsienicy pewnym rankiem przemieniła się w poczwarkę. Spała, o lataniu śniła… i natura sen spełniła. Tak przespała dwa tygodnie, „Jakoś ciasno, niewygodnie, chce na zewnątrz, choć na chwilę.” Ilustracje do wiersza G sienica Madzia Wyszła – była już motylem.
Przygoda Mruczka
Delikatnie i fachowo wyciągnęła. „ Daję słowo.! „ I nie płakał wcale kotek - odtąd Mruczek gania motek.
Siedzi kotek nadąsany i języczkiem liże rany. Gonił wczoraj myszkę szarą, pędził za nią pełną parą.
Żarty
Myszka dała susa w prawo a za myszką, kotek żwawo, myszka szybko, myk! W krzewiny, kotek skoczył wprost w jeżyny!
- Powtórzmy tabliczkę mnożenia mówi ojciec do syna - na pewno wiesz, że dwa razy dwa jest cztery, a ile to będzie sześć razy siedem? - Tato, dlaczego ty zawsze rezerwujesz dla siebie łatwiejsze przykłady?
Myszka uszła kotu z życiem. A co z kotkiem? Zobaczycie… Pyszczek kotka podrapany i na uszku ma dwie rany.
Łapka nie chce przestać boleć, Zgrabna, piękna rubo w niej utkwił z jeżyn kolec. sałeczka, „ Co ja teraz biedny zrobię? LABIRYNT poleciała do słoneczka, Przecież chodzić już nie mogę. „ tańczy razem z motylami Mi jest bardzo głodny, pomó misiowi odnale drog do miodu. i zachwyca się kwiatami. Do swej pani pokuśtykał,
Życzę wszystkim czytelnikom: na każdy dzień Nowego Roku uśmiechu od ucha do ucha!
*** - Czy lubisz recytować wierszyki? pyta jeden z gości małej córeczki
Katarzyna Campbell
państwa domu. - Nie, ale mama zawsze mnie do tego zmusza, kiedy chce, żeby goście wreszcie poszli do domu... *** Zdenerwowana kobieta biega po plaży z synkiem, aż w końcu zwraca się do dziecka: - Teraz przypomnij sobie w którym miejscu byłeś, gdy zacząłeś zakopywać tatusia.
Wykre lanka Słowa do odszukania: YRAFA, LEW, ZEBRA, TYGRYS, MAŁPA, NOSORO EC, KANGUR, KOALA, KROKODYL, HIPOPOTAM, NIED WIED , SŁO G R V Z X G J Q T H T M S Ó Y O
P E P M R P X D F S Ó T L
H D Q N N B L O X B C Z A S R F Ó D P R F D Y E Z T M F S T G Z F A I Z
D
K A
A E M A Ó S G V H F L O Ł P I Ł E Z N T Y G R Y S R T
E
P J K D H K T U X M I G O D X A E G R A U P A A M S Q E A V H N I R T K C L O A I
U
F G O O I O S V O A N Y W Y U A A L P W K A Ó Ł G R G R O Ł E N F I
O
P L B D Ł
Ilustracje do wykre lanki
V J O P Y J L Y D W P V I
Zagadki
*** Królem ja jestem – nie noszę korony, mam długą grzywę i ostre szpony, choć jestem kotem, nie lubię mleka, Ilustracje do zagadek *** gdy mnie zobaczysz lepiej uciekaj. W Afryce mieszkam akację lubię, z wierzchołka drzewa listki ja skubię mam długą szyję, długaśne nogi, za czubku głowy króciutkie rogi.
Ilustracje do Przygoda Mruczka
C N
A E S
Ó P Ó R F L I
V
U H F K R O K O D Y L D C C N B Ilustracje do wykre lanki
Gazeta
Wydanie nr 3 (maj 2013)
Kulinaria
POLONIJNA.co.uk
Szaszłyki z krewet ek
20 krewetek blac k tiger Świeży imbir 50g 1 papryczka chili
i ananasa
2 ząbki czosnku Sól, pieprz czarny 1 limonka lub cytry na ½ pęczka natki pi etruszki 1 ananas Cukier 10 listków mięty
Przygotuj maryn atę do krewetek. W misce wymieszaj wyciśnięty czosne k, posiekaną natkę pietruszki, posiekaną papryczkę chili, skórkę oraz sok z limonki, sól i pi eprz ze startym im rem. Umieść w ni biej krewetki. Anan pokrój w grubą ko asa obierz i stkę. Dopraw go odrobiną cukru or kanymi listkami m az posieięty. Na patyczki nabijaj na zmianę ananasem grilluj krewetki z po 2 minuty z ka żdej strony.
roladki Grillowane a z bakłażan
lii ieżej bazy Garść św pietruszki i tk a ieżej n w ś ć rś a G liwek Oliwa z o 30% i śmietany k n ½ szkla bula 1 mała ce o sn ku z c 2 zą b ki Sól, pieprz
ny 2 bakłaża łego sera zonych 200 g bia anych sus k ie s o p g 100 w pomidoró szałwii k świeżej e z łą a g a Kilk
trów. Grili 3 milime c ś o b ru g o ystygna plastry staw do w ż d o łu d m z y w z j c o e y pokró ej strony p ę. W misc Bakłażan uty z każd szałwię oraz bazyli iśnięty in c m y w ,5 , 1 cebulę atkę, ą n luj je po n : a ła k io ie z s j o p dki dolej sieka zo drobno st zbyt rza e rd je nięcia. Po a z b rs r, e fa s ły n j biały tak powsta przednio ugrillowa wymiesza ła. Jeżeli u io a lub z N ą z . n ra m d o e je k i pieprz zepnij i czo sn e lą iń o s w a w z , ra 5 minut. rsz Dop Grilluj 2 – w wyłóż fa i. ó śmietanę. n m a a ż k z ła c k a ykała plastry b d w o ma w
Sałatka z grillowanym serem kozim
1 duża główka sałaty lodowej lub podobnej 1 dojrzewający ser kozi (200g) 10 pomidorków koktajlowych 10 winogron winogron Garść prażonych płatków migdałó w Połówka owocu granatu Sos: 100 ml jogurtu, 1 posiekany ząbek czosnku, 1 łyżka posiekanej natk i pietruszki, sól, pieprz. na marynatą z karkówki z moją ulubio grillową Składniki: h steków z - 1 opakowanie pociętyc karkówki ego wytraw- 1/3 kieliszka czerwon nego wina majeranku - 1,5 łyżki suszonego - łyżeczka tymianku - 3 ząbki czosnku ej suszonej - 2/3 łyżeczki czerwon papryki
29
Serek pokrój na 1,5 cm plastry. Na suchej patelni najpierw zrumień migdały, następn ie podsmaż na złoty kolor plastry sera (lub grilluj). Winogrona oraz pomidorki pokrój na połówki. Wy mieszaj wszystkie składniki sosu. Na sałacie ułóż wsz ystkie składniki, całość polej dressingiem i za pom ocą np. noża wytłucz pestki z granatu. Jest to typowy winegret. 8 łyżek oliwy z oliwek (preferuję niek larowaną) 2 małe ząbki czosnku 1 łyżka soku z cytryny lub octu win nego Odrobina cukru lub miodu Sól, pieprz
Steki
- 1 łyżeczka musztardy przu ziołowego miodu ycy lub 1/3 łyżeczki pie rcz go łej - pół łyżeczki gęstego bia ren zia entualnie kilkanaście - sól, czarny pieprz, ew e rozklepać. W be, możesz je delikatni gru ść do ć by ny win nym czosnkiem. papierowym. Po bardzo drobno posieka lub tym Steki osusz ręcznikiem nię ciś wy z az nakryj folią stkie składniki wr ż je w misce. Naczynie ułó ym misce wymieszaj wszy cz po ki, ste ie y steki idealnie rynatą wszystk jlepiej na całą noc. Ab na ki, Pieczołowicie natrzyj ma ów lod do w sta stycznie smakuje nie wyschło. Od zas marynowania. Fanta dc po spożywczą aby mięso nie rot ak kilk je akiem odwróć skruszały i przeszły sm z puree z grochu.
Puree z grochu
1,5 szklanki ug otowanego grochu 3 ząbki czosnk u Oliwa z oliwek Łyżeczka susz onego majeranku
Groch przepłuc zi ugotuj zgodni na opakowan e ze wskazów iu. Możesz na ka mi wet ciut rozgot naczyniu wym ować. W ieszaj groch z wyciśniętym cz kiem, majeran osnkiem oliwą or az solą i piep Całość dokład rzem. nie zblenduj. Zamiast majer możesz doda anku ć innych ziół, np. rozmaryn Jednak ze stek lub szałwia. iem z karków ki majeranek sował idealnie będzie pa.
30
Gazeta
Mama na Wyspach
POLONIJNA.co.uk
Wydanie nr 3 (maj 2013)
Mama na Wyspach pod redakcją Małgorzaty Mroczkowskiej
Mama gotuje na Wyspach: “Do you want pączek?” Czyli dyskusji o polskiej szkole ciąg dalszy. domowa masarnia. Mam nadzieję, że dzisiejszym wpisem przybliżymy Wam nieco bardziej ten temat, lub może nawet kogoś zachęccimy do samodzielnego zrobienia wędlin.
Do wędzenia używaliśmy sprzętu kupionego na allegro. Jak na nasze "angielskie", warunki to całkiem udany zakup. Chociaż mogliśmy spokojnie wybrać nieco większy model. Zakupiona wędzarnia przybyła z Polski prosto do naszych drzwi w bardzo szybkim czasie. Również z Polski mieliśmy jelita, siatki itp.
Nasz ostatni tekst o polskich szkołach za granicą spotkał się z bardzo emocjonującym odbiorem z Waszej strony. Komentowaliście w różnych miejscach dlatego postanowilismy podzielić się z Wami niektórymi z nich.
Przybory, choć pewnie w UK też można coś podobnego dostać. Oprócz wędzarni, dobrze mieć porządny zestaw noży do rozbierania mięsa, specjalną rękawice rzeźnicką (której nie mieliśmy tym razem), żeby uniknąć ewentualnych skaleczeń. Maszynkę do mielenia. Elektryczna myślę, że jest bezkonkurencyjna. Do tego sitka o oczkach 10, 8, 5 oraz 3mm. Wszystkie przepisy na kiełbasę, szynkę, boczek itd. znaleźliśmy po prostu na internecie. Całe mięso kupione zostało na angielskiej giełdzie mięsnej. Polecamy domowe wędliny. Tekst I zdjęcia: Katarzyna Szydło
BYŁ ZĄBEK, NIE MA ZĄBKA.
O wypadaniu mleczaków słów kilka. No i poleciał. Pierwszy mleczak . Boże, jak to zleciało. Dopiero urodził się, kompletnie bezzębny, potem wyczekiwaliśmy tych pierwszych ząbeczków na dzień dobry stukających w metalową łyżeczkę, którą podawałam mu malinową kaszkę. Każdy kolejny ząbek był oklaskiwany w rodzinie, jakby cud się stał. Dlaczego przywiązujemy tak dużą wagę do ząbkowania? A ileż to mitów po drodze narosło, że niby lepiej później ząbkować, bo dłużej będą te zęby zdrowe. Ale jak za późno wychodzą to też nie dobrze, bo dziecko nie może jeść twardych pokarmów i cały czas jedzie na papkach zmiksowanych. W stronach, z których pochodzę mówiło się, że kto szybko ząbkuje, ten będzie inteligentny. Z kolei w stronach mojego męża panuje dokładnie odwrotna teoria, ludowa zresztą. Jedno jest pewne: nasz pięcioletni maluch stracił właśnie swoją pierwsza dolną jedynkę i to zupełnie bezboleśnie. Zaczęło się podczas Wielkanocnego śniadania, kiedy zauważyliśmy, że ząbek znacznie się wychylił, jakby chciał wyjrzeć na świat i zobaczyć co się poza buzią dzieje. Cały proces wypadania trwał kilka dni i największym utrudnieniem dla synka było w tym czasie gryzienie ulubionych, koniecznie mocno podpieczonych tostów. Ząbek kładł się pod naporem chrupkiej skórki, młody denerwował się, że nie może sobie porządnie ugryźć, ale dość szybko
znalazł na to sposób. Nauczył się po prostu jeść „bokiem”. Nie płakał i nie marudził, czego obawialiśmy się najbardziej, wcześniej zakupiwszy wszelkie maści na ząbkowanie, bo przecież nigdy nic nie wiadomo. Po przewertowaniu Internetu i domowych książek o zdrowiu dziecka doszliśmy do wniosku, że nawet bardzo ruszającego się mleczaka nie należy wyrywać, bo w ten sposób można uszkodzić nerwy i korzeń. Czyli bajką okazały się mrożące krew w żyłach sceny z kreskówek o przywiązywaniu zęba na długiej lince do klamki. Wszystkie szarpane sposoby zdecydowanie odradzamy. Na wszystko przyjdzie odpowiedni czas. Po kilku dniach ząbek po prostu wypadł. Prawdopodobnie młody połknął go podczas konsumpcji czekoladowego loda, którego zimno było wspaniałym ukojeniem na spuchnięte dziąsło. Przez kilka dni po całej „operacji” nie można było do niego nawet zbliżyć się ze szczoteczką do zębów. Łyse dziąsło krwawiło po każdym zetknięciu z plastikowym włosiem. A po kilku dniach wszystko wróciło do normy. Młody troszkę seplenił na początku, a może tylko tak nam się wydawało? Trochę szkoda tylko, że nie przechowamy tego pierwszego ząbka na pamiątkę, ale cóż, natura sama tak zdecydowała. I powiem wam więcej: na miejscu starego zauważyłam dzisiaj maleńką białą plamkę. Idzie nowe, trwałe i solidne. Tekst i grafika: www.mumsfromlondon.com
Najbardziej zbulwersowała wszystkich wypowiedź jednej z polskich mam, która oświadczyła, że jej dzieciom język polski do niczego w przyszłości sie nie przyda. Oto wybrane komentarze, które naszym zdaniem były najciekawsze: Artur: Jesteście po prostu wieśniakami!! tyle w tym temacie . Luiza: Odcinanie dzieci od swoich korzeni, to lekka przesada ... Jeżeli naprawdę mieszkacie w UK, to powinniście już zauważyć, że inne narodowości są dumne z tego skąd pochodzą. Polska nie jest idealna, sam z niej uciekam znów, ale w końcu jest częścią Was i Waszych dzieci. Mój Syn będzie mówił po polsku i angielsku. Będzie dumny z tego kim jest. Andrzej: Ja mieszkam w UK od 10 lat ,od 8 lat mam żonę z Brazylii i córkę 5 lat płynnie rozmawia po angielsku ,portugalsku i po polsku pozdrawiam Zuza: Czysta głupota zabraniać dzieciom ojczystego języka!!! Andrzej: Najfajniejsi są ci którzy wracają do Polski z UK po 2 latach i kaleczą polski "kali jeść " albo "jak to było po polsku ?” Masakra ! Zabawne ale straszne zarazem .. Łukasz: Mieszkam od 10 lat, mam też 7 letnią córkę w zeszłym roku posłałem ją do polskiej szkoły choć by po to żeby w przyszłości mogła dogadać sie z babcią i dziadkiem kiedy ich zobaczy. A poza tym nigdy nie masz pewności czy w przyszłości twoje dziecko nie zdecyduje powrócić do kraju. Jestem patrotą i polski język uważam ze dziecko moje musi znać. Ewelina: Ja bym się wstydzila jakby mój synek po polsku nie potrafił rozmawiać !! Justyna: Oczywiście język historia kultura jest bardzo ważna ... Wychodzę za Anglika i on jest zachwycony nasza kultura, tradycja . Nie mamy czego sie wstydzić. Arek: My to na takich polskich anglików mówiliśmy, „że jeszcze się angielskiego nie nauczyli, a już polski zapomnieli”. A wracając do tematu to znajomość jednego języka więcej na pewno dziecku w przyszłości nie zaszkodzi a kto wie może pomóc. Po za tym chyba polskiemu dziecku łatwo przyjdzie jego nauka? No, ale żeby to wiedzieć to rodzice dziś muszą „myśleć”. Ewa: Mój chlopak jest z Irlandii, nasz synek ma 6 miesiecy i od samego początku rozmawiam do niego po polsku, nie ma innej opcji !! Natalia: JESTEŚMY Polakami, i nigdy nie przestaniemy być. Nie ma się co wygłupiać, bo to rodzice właśnie robią z siebie idiotów pozbawiając dziecko polskiej kultury, języka, bajek, książek. Nigdy nie zapomnę jak robiłam ostatnio zakupy w LIDLU i pewna Polka, ktora bardzo chciała być Angielką mówi do swojego dziecka : do you want something, darling ? Maybe PĄCZEK ? no i tutaj właśnie cała smutna prawda o Polkach które w Polsce siedziały w Biedronce na kasie, a tutaj są wielkie ANGIELKI. Haha, nikt nie jest bardziej an-
gielski od żałosnych Polaków. Opamiętajcie się ludzie !! Ewelina: Hahaha, maybe pączek ?? Żałosne !!! Jednak ' looknij przez window czy na streecie stoi moje car jest najlepsze' Barbara: Ja właśnie wczoraj rozmawiałam z Anglikiem, który mi powiedział, że mam mówić do dziecka po polsku i tylko po polsku. Żebym pilnowała aby moje dziecko znało swój ojczysty język mimo, że jesteśmy tutaj i mamy zamiar zostać. Tomasz: Ja jestem Polakiem,mój ojciec nim jest i mój syn nim będzie!! Marcin: Pochodzę z małżeństwa mieszanego od małego mówiłem płynnie w dwóch językach, mieszkam w UK już od jakiegoś czasu i nauczyłem się także angielskiego w tym momencie władam płynie 4rema językami w tym polskim (oprócz ortografii) I mogę pani powiedzeć że znajomość języków obcych to wielki skarb naprawdę ułatwia życie naprawdę radzę aby państwo uczyli synka polskiego, bo Polska to wspaniały kraj (kultura, język, historia) a to że zamieszkali w Anglii nie oznacza że sieęucalowało nieba i nie oznacza to że reszta świata nie istnieje. Radzę trochę podróżować i sobie państwo to uświadomicie. A jeżeli pani uważa że polski to tylko kupowanie kiełbasy w sklepie to jest mi bardzo państwa i synka oczywiście bardzo żal. Miłego dnia i pozdrowiam Emilia: Moj mąż jest Brytyjczykem i mamy synka. Ja do synka mówię po polsku, pewnie i tak mało rozumie, bo ma zaledwie 7 miesiecy i 6 dni. Wiadomo mąż mówi po angielsku, ale ja mu powiedzialam, że nasz syn będzie uczył się języka polskiego. Mój mąż nawet zaczął uczyć się rymowanek typu 'koci koci łapci' po polsku Anka: W dupach się niektórym poprzewracało od tego angielskiego dobrobytu !!! Szkoda dziecka.. że ma taką głupią matkę, która niestety nie dała mu szansy wyboru. Kilka razy się spotkałam z takimi ludźmi, co chcą być 'very cool' i do Polaków, gadają po angielsku.. Dla mnie to dno i wodorosty.. :| tyle w temacie. Pozdrawiam prawdziwych Patriotów, którzy mimo wszystko nie wstydzą się tego skąd są i kim są. Lucja: A niechaj narodowie wżdy postronni znają, Iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają! Stanisław: Właśnie to przyslowie denerwuje mnie. Bo żaden obcokrajowiec nie zapyta co to znaczy "dzień dobry, przepraszam czy coś tam, tylko co to jest k...wa. Ot tak Polacy nie gęsi i bla bla.... A jeżeli chodzi o Polską szkołę to zapisujcie swoje dzieci, to jest najlepszy prezent dla dziecka na całe życie. No bo ile trzeba wysiłku żeby nauczyć sie jakiegokolwiek drugiego języka. Ewa: Witajcie.Ja wprawdzie troszeczkę zbiegnę z omawianego tematu ale chciałam coś napisać.W ang.dzień tłustego dnia przyniosłam do pracy oponki.Podałam nazwe polską i poprosilam o częstowanie się.Teraz kolega z pracy idąc do polskiego sklepu pyta o oponki:).Ma przy tym dużo dobrej zabawy i satysfakcji że może poprosić o to używając polskiej nazwy.Mi samej jest b.miło słuchać jak podkreśla nazwę i że zasiane nasionko wydaje plony.
Gazeta
Wydanie nr 3 (maj 2013)
Mama na Wyspach
POLONIJNA.co.uk
31
Zdolna mama: tablica naklejana czyli szał rysowania
Londyn dla dzieci: Park dinozaurów w Crystal Palace Co powiecie na wycieczkę krajoznawczą połączoną z odrobiną historii, geologii i biologii? Nie, nie będzie nudno. Dzisiaj zapraszamy Was do krainy dinozaurów. Jeśli jeszcze tam nie byliście, koniecznie wybierzcie się któregoś słonecznego dnia. Dzieci uwielbiają filmy i książki o dinozaurach, a park w Londynie to świetna okazja by zobaczyć jak wyglądały w naturze te olbrzymie zwierzęta. Park dinozaurów w Crystal Palace na południu Londynu to pierwsze miejsce na świecie, gdzie zbudowano serię rzeźb przypominających do złudzenia prawdziwe dinozaury. Rzeźby te zaczęto budować w 1852 roku. Ciekawostką jest, że wszystkie zostały oparte na publikacjach Karola Darwina.
Dinozaury prezentują się niezwykle naturalnie. Usytuowane malowniczo na trzech wyspach, niektóre z nich z szeroko otwartymi paszczami siedzą w wodzie. Wszystkich zwierząt w całym parku jest piętnaście i dla dzieci to niezła okazja to policzenia i odnalezienia wszystkich. Zadanie to może być bardziej skomplikowane w lecie, kiedy wyspa porośnięta jest wysokimi bambusami. My byliśmy tam zaraz po Wielkanocy i wszystkie „zwierzęta” były doskonale widoczne. Warto wcześniej przygotować się do takiej wizyty i poczytać dzieciom o dinozaurach. Wejście do parku i zwiedzanie jest bezpłatne. Dojazd: pociągiem stacja Penge West, autobusy: 122, 450, 227, 931. Informacja na temat parku: http://www.crystalpalacepark.org.uk/
Dzisiaj przyszła pocztą czarna rolka, którą zamówiłam przedwczoraj. Czarna rolka to nic innego jak tablica w papierze, który można nakleić gdzie tylko się chce. Ja postanowiłam zakleic nią blat starego stolika i wewnętrzną stronę drzwi. Zostało jeszcze na tyle dużo, że mogę dokleić na przyklad na drzwiach do lodówki. Dla dziecka, które lubi rysować, taki zmywalny papier jest wspaniałym rozwiązaniem. Oszczędzamy na papierze, bo tablica jest zmywalna i dodatkowo można pobawić się w szkołę :). Mój syn nie przepada za rysowaniem, ale myślę, że taka forma zachęci go dodatkowo do tej aktywności. Naklejaną tablicę można wycinać w dowolne kształty i wzory. Można naklejać ją np. na kubek i podpisać kredą z życzeniem dla ukochanej osoby. Dobrym rozwiązaniem jest również naklejenie jej w miejscu starego obrazu w ramie. Naklejona na ścianie nad biurkiem może służyć za plan lekcji. Tekst i zdjęcia: www.mumsfromlondon.com
O MATKO! OJCIEC TEŻ MÓWI. PO POLSKU! O jciec Dziecięcia jest Włochem. Od momentu, w którym poznał Matkę i usłyszał jej język ojczysty uznał, iż nauczenie się go nie tylko graniczy z, ale jest najczystszym wyrazem cudu. Un miracolo! Nie żeby nie spróbował. Jak najbardziej. Nawet sobie zestaw do nauki języka polskiego kupił – książkę i cztery kasety (bo to czasy jeszcze wczesno-cyfrowe były) - i powtarzał z ośl... to znaczy z godnym podziwu uporem: Gdzie idziesz? Idę na spacer. Idziesz ze mną? Nie, zostaję w domu. Matka wychodząc naprzeciw zapałowi Ojca wykorzystywała każdą okazję do powtórek. - Idziemy do domu? - Nie, idziemy do spacer. - “Na”, nie “do”. - To czemu nie “na domu”? - Bo nie. Nie pytaj, tylko mów. Argument Matki był nie do zbicia. W jego obliczu Ojciec się poddawał i powtarzał posłusznie: na spacer, do domu, na stację, do sklepu,... Więcej nawet, podekscytowany nowymi osiągnięciami porywał się na języko-twórczość: do szpitalu, na szkołę...
Zapał Ojca trwał dwa tygodnie. Wystarczająco, by zrozumieć, że i tak nic z tego polskiego nie zrozumie. Odłożył język polski do szufladki “z motyką na słońce” i odetchnął pełną piersią: dom znowu był we wszystkich przypadkach casa, a nie domem, domu, domowi. Ojcowskie złożenie broni na polu polsko-języczności spowodowało, że wszelkie rozmowy z Rodziną Matki musiały być przez tę ostatnią tłumaczone. Aż pewnego dnia... Pewnego dnia Matka i Ojciec poszli do szpitala odwiedzić Matkę Matki, która chorobą złożona przez czas pewien nie mogła wstawać z łóżka. Matka Matki bardzo Zięcia swego lubiła. Ów się nieustannie uśmiechał. (A co miał robić, biedaczek, jeśli słowa nie rozumiał? Na wszelki wypadek się uśmiechał.) To Matkę Matki wprawiało w dobry nastrój. Podczas wizyty w szpitalu zażądała gazety. By nie ciągać Ojca po meandrach szpitalnych korytarzy Matka zdecydowała: - Zostań tu chwilkę z moją mamą. Ja kupię gazetę i wracam. Pięć minut. Wróciwszy po owych pięciu minutach Matka zastała Ojca przycupniętego na szpitalnym łóżku, na twarzy błogi uśmiech, głowa
wprawiona w potakiwanie nieustające. - O – zauważyła Matka. - Gawędzicie sobie? - No właśnie – podchwycił Ojciec. - Zdaje się, że twoja Matka pytała mnie o strony internetowe. Takie zapytanie Matce wydawało się dalece nieprawdopodobne, wszak Matka Matki nawet nie wiedziała jak komputer wygląda . - O czym rozmawialiście? - zapytała więc, by wyjaśnić rzecz. - Mówiłam mu, żebyście na wydmy poszli jak do Łeby pojedziecie – odparła zadowolona z siebie Matka Matki. - Ja mu bardzo powoli tłumaczyłam, żeby zrozumiał. O tak: Je-dzie-cie-do-Łe-by? - I co, zrozumiał? - No chyba zrozumiał, bo się uśmiechał i głową kiwał. - Wiesz, co on zrozumiał? - Matka wybuchła śmiechem. - Że go o strony internetowe pytałaś. Po angielsku “web” - łeb się czyta. Od pamiętnej konwersacji z Matką Matki Ojciec już się nie odważał na interpretację polskiej mowy. Jeden tylko raz jedyny chcąc zabłysnąć przed Matki Przyjaciółką przedstawił się z dumą: - Dzin dybry. Jestem... jestem... Łosiem! Renata Suchodolska
32
Gazeta
Zdrowie i uroda Zdrowie i Uroda pod redakcją Anny Jaskiewicz
www.feelbeauty.eu
Rozstępy są zmorą przede wszystkim kobiet , ale może dlatego że mężczyźnie głośno się do nich nie przyznają. Striae to łacińska nazwa spotykana przez pacjentów, którzy udadzą się na konsultację do dermatologa by rozpoznać przyczyny, sprawdzić w jakim są etapie rozwijania i wdrożyć leczenie z podjęciem decyzji o zabiegach, których jest na rynku me dycyny estetycznej coraz więce j. Które są skuteczne? Rozstępy (Striae) w medycynie należą do chorób skóry i najlepiej rozpozna je i oceni dermatolog, który jest ekspertem dającym nam pewność, że podjęte działania będą pod okiem specjalisty nie idącym w kierunku terapii po omacku. Kiedy pacjent powinien zgłosić się do lekarza? Rozstępy to zmiany skórne, które dręczą osoby zwłaszcza w okresie wiosenno-letnim kiedy chcąc nie chcąc musimy pokazać więcej ciała. Nie zawsze możemy ukryć brzydkie i bardzo widoczne Striae. Początek powstania rozstępów to uniesione o lekko różowym kolorze linie zanikowe biegnące pionowo
Wydanie nr 3 (maj 2013)
POLONIJNA.co.uk
Rozstępy-Striae. Rozpoznanie przyczyn, rodzaje leczenia oraz zalecane zabiegi jakby rysowane trzęsącą się ręką i nagle zanikające. Początek to linie wypukłe, ale z czasem zaczynają zmieniać płaszczyznę oraz kolor. Kolor Striae jest najważniejszy dla pacjenta w rozpoznaniu. 1. Striae rube czyli rozstepy czerwone 2. Srtiae alba czyli rozstepy białe Czerwone, wypukłe sa łatwiejsze w leczeniu tzn. szybciej reagują na wszelkie działania jakie lekarz zaleci a pacjent jest zadowolony z szybszych efektów. Następny etap przemiany rozstepów to przechodzenie ich w białe linie zanikowe bardziej widoczne jako pasma o różnej długości i szerokości w zależności gdzie się pojawiają na skórze. Czym są spowodowane rozstępy? 1. Czynniki genetyczne 2. Czynniki hormonalne 3. Czynniki mechaniczne Jak powstają rozstępy? Skóra zbidowana z włókien kolagenowych jest
sprężysta, elastyczna i jędrna. Podczas kiedy szybko nabierana jest waga ciała dochodzi do gwałtownego jej rozciągania. Przyczyn przyrostu wagi jest wiele i dobrze wiedzieć jaka jest przyczyna. Widoczne na skórze to efekt ubytku włókien kolagenowych co przybiera kolor czerwono a pózniej biały. Najważniejszy jest bardzo dokładny wywiad przeprowadzony z pacjentem oraz badanie rozstepów. Pacjenci trafiający do dermatologa i w przypadku nieznanych przyczyn zalecane jest badanie pod kontem zespołu Cushinga czyli choroby nadczynność kory nadnerczy objawiającą się zwiększoną ilością wydzielania hormonu przysadki ACTH. Badanie stężenia hormonów w surowicy, stężenie wolnego kortyzolu w moczu i kortyzolu w surowicy. Nadmierny przyrost masy ciała co daje w efekcie odkładanie się tłuszczu na twarzy i tułowiu a w tym przypadku pojawiają się problemy zwiazane ze zmianami skórnymi - cienka skóra, - rozstępy - trądzik, - obrzęki - wylewy podskórne Bardzo ważna jest pielegnacja skóry w newralgicz-
nych miejscach podczas ciąży, ale również wtedy kiedy rozstępy już istnieją, Popawianie ukrewienia, elastyczności skóry poprzez wmasowywanie kremów ujędrniających, regularnych masaży. Niestety nie zniwelujemy rozstepów a jedynie w pierwszej fazie możemy je zmniejszyć. Dobry dermatolog jest tutaj specjalistą, który pomoże w doborze moetody leczenia Jakie stosuje się zabiegi? 1. lasery ablacyjny dla stymulacji produkcji kolagenu i elastyny w skórze pulsacyjny laser barwnikowy przy wczesnych rozstepach ekscymerowy laser 2.kwas glikolowy w roztworach od 20-70 % 3. mikrodermabrazja 4. miejscowa tretynoina Terapię dobiera lekarz, który po dokładnym wywiadzie oraz rozpoznaniu stanu rozstepów wybierze taką metodę leczenia by uzyskać jak najlepszą poprawę. Autor: Anna Jaskiewicz
Badania laboratoryjne jakie możemy mieć zlecone w celu zdiagnozowania naszego organizmu Badania przed zabiegami są nieodzownym elementem przygotowania pacjenta. Co znaczy profil oznaczeń? Z jakim profilami badań biochemicznych krwi możemy się spotkać przed zabiegiem. Mają za zadanie wychwycenie schorzeń, które bez tych czasem prostych badań nigdy nie byłaby zdiagnozowane. Profile oznaczeń są najdokładniejszą miarą stanu faktycznego funkcjonowania narządów. Pacjent często nie ma świadomość, że coś się dzieje nieporządanego w jego organiźmie. Czasem przez czysty przypadek przygotowując się do zabiegu np. chirurgii plastycznej okazuje się po szeregu badań przedzabiegowych zleconych przez specjalistę, pacjent nie może poddać się operacji z racji wychwyconego problemu w funkcjonowaniu jakiegoś narządu. Zlecone badania najczęściej to tyw. profil ogólny kontrolny do którego należy -morfologia krwi z różnicowaniem leukocytów -OB -badanie ogólne moczu -elektrolity (sód, potas, chlorki) -glukoza we krwi -profil lipidowy (cholesterol, triglicerydy (TG), cholesterol HDL, cholesterol LDL) Przed operacjami zleca się badania bardziej wnikliwsze Profil przedoperacyjny -badanie morfologiczne krwi -czas protrombinowy (PT) -czas kaolinowokefalinowy (APTT) -bilirubina -mocznik -kreatynina -fosfataza alkaiczna (AP) -aminotransferaza alaninowa (A1AT)
rowicy -OB -białko C-reaktywne (CRP) -czynnik reumatoidalny (RF) -odczyn Waalera-Rosego Profil kobiet w ciąży -morfologia -glukoza we krwi -badanie ogólne moczu Kobiety planujące ciążę: - Morfologia krwi obwodowej - Glukoza - Badanie ogólne moczu - Przeciwciała przeciw Toxoplasma gondii klasy IgG (Toxo G) - Przeciwciała przeciw Toxoplasma gondii klasy IgM (Toxo M) - Przeciwciała przeciw wirusowi różyczki klasy IgG (Rubella G) - Przeciwciała przeciw wirusowi różyczki klasy IgM (Rubella M) - Przeciwciała przeciw CMV klasy IgG (CMV G) - Przeciwciała przeciw CMV klasy IgM (CMV M) - Antygen HBs (HBsAg) - Przeciwciała przeciw HCV (anty-HCV) - TSH Profil przy antykoncepcji hormonalnej Profil lipidowy -cholesterol -triglicerydy -cholesterol HDL (“dobry”) -cholesterol LDL (“zły”) Ocena czynników ryzyka miażdżycy: - Profil lipidowy (cholesterol, triglicerydy, cholesterol HDL, cholesterol LDL) - Homocysteina
-czas protrombinowy (PT) -profil lipidowy (cholesterol, , cholesterol HDL, cholesterol LDL) -bilirubina całkowita -fosfataza alkaiczna (A1P) -aminotransferaza aluminiowa (A1AT) -aminotransferaza asparaginianowa (AspAT) -gamma-glutamylotranspeptydaza (GGTP) Profil małego dziecka
Profil trzustkowy
-morfologia z różnicowaniem leukocytów -badanie ogólne moczu białko C-reaktywne (CRP) -badanie parazytologiczne kału
Profil nerkowy
-amylaza i fosforany w surowicy -glukoza we krwi
Profil kobiety po 40 roku życia - Profil ogólny
-badanie ogólne moczu -sód i potas w surowicy -mocznik i kreatynina w surowicy -kwas moczowy w surowicy -białko całkowite w surowicy
Profil alergiczny
- Wapń w surowicy - Fosforany w surowicy - Magnez w surowicy - Kwas moczowy w surowicy - Estradiol - Hormon folikulotropowy (FSH) - Hormon tyreotropowy (TSH)
Profil wątrobowy -aminotransferaza aluminiowa (A1AT) -aminotransferaza asparaginianowa (AspAT) -fosfataza alkaiczna (A1P) -bilirubina całkowita -gammaglutamylotransferaza (GGT) -antygen Hbs (HbsAg) -przeciwciała przeciw HCV (anty-HCV)
-immunoglobuliny E (całkowite IgE) -morfologia krwi ze różnicowaniem leukocytów -panele alergenów (oddechowych, pokarmowych, pediatrycznych) Profil tarczycowy -hormon tyreotropowy (TSH) -tyroksyna wolna (fT4)
Profil kostny
Profil tarczycowy rozszerzony
-wapń i fosforany w surowicy -fosfataza alkaiczna (ALP)
-hormon tyreotropowy (TSH) -tyroksyna wolna (fT4) -trijodotyronina wolna (fT3) -przeciwciała przeciw peroksydazie tarczycowej (anty-TPO) -przeciwciała przeciw tyreoglobulinie (anty-TG)
Profil sercowy -kinaza fosfokreatynowa (CK) -elektrolity w surowicy (sód, potas, chlorki) -troponina
Profil reumatyczny -morfologia krwi z róznicowaniem leukocytów -kwas moczowy w su-
Profil mężczyzny po 40 roku życia -profil ogólny -kwas moczowy w surowicy -antygen swoisty dla stercza (PSA) -hormon tyrotropowy (TSH) Badania możemy sami zlecić w laboratorium, ale są oczywiście odpłatne. Analizą i diagnostyką zajmuje się tylko specjalista i sami nie powinniśmy nigdy sobie stawiać diagnozy po konsultacjach ...w Internecie co jest przez ostatnei lata bardzo modne wśród nieodpowiedzialnych pacjentów. Tylko lekarz danej specjalizacji może dokładnie określić co się z nami dzieje i czy potrzebne są jeszcze bardziej wnikliwsze badania. Życzę wszystkim zdrowego podejścia nie tylko w podejmowaniu decyzji o zabiegach, ale i analizie badań. Anna Jaskiewicz
Gazeta
Wydanie nr 3 (maj 2013)
POLONIJNA.co.uk
Zdrowie i uroda
33
Nadpotliwość Nadmierna potliwość to problem zarówno estetyczny, jak i zdrowotny, mogący znacznie utrudniać kontakty towarzyskie oraz wykonywanie zawodu. Choruje na nią od 0,5% do 1% populacji. Najczęściej pojawia się jako nadmierna reakcja na stres emocjonalny. Ślady potu na ubraniu, mokre dłonie, spływające z czoła stróżki są dla cierpiącej na nadpotliwość osoby źródłem dyskomfortu i zdenerwowania, które z kolei nasila pocenie. W ten sposób błędne koło się zamyka. Dodatkowo, wilgotna skóra łatwo ulega maceracji i podrażnieniu - zwłaszcza w obrębie fałdów skórnych, a uszkodzony naskórek staje się wrotami zakażenia bakteryjnego lub grzybiczego. Pocenie się jest naturalnym zjawiskiem, które umożliwia utrzymanie prawidłowej temperatury ciała. Dzięki niemu organizm broni się przed przegrzaniem. Fizjologiczna, zwiększona produkcja potu pojawia się podczas wysiłku fizycznego, gorączki, przy wysokiej temperaturze otocznia, po spożyciu gorących, pikantnych potraw. Normalnie w ciągu dnia organizm człowieka wydala około 800 ml potu; jednak w warunkach ekstremalnych wartość ta może wzrosnąć nawet do 10 litrów! Zwiększone pocenie się może świadczyć o rozwoju poważnej choroby lub zaburzeń hormonalnych, ale niejednokrotnie występuje bez uchwytnej przyczyny. Pot składa się w około 99% z wody oraz z mocznika, kwasu mlekowego i moczowego, amoniaku, tłuszczów, węglowodanów, chlorku sodu, jonów potasu, wapnia i magnezu. Na skład potu wpływają spożywane pokarmy, warunki klimatyczne, czynniki hormonalne, choroby. Jest on produkowany przez gruczoły potowe rozmieszczone na skórze całego ciała - najliczniej na dłoniach, stopach, czole oraz w obrębie pach. Początkowo pot jest bezwonny; dopiero pod wpływem flory bakteryjnej bytującej na skórze nabiera charakterystycznego zapachu. Przyczyny nadmiernej potliwości Nadmierna potliwość spowodowana rozwojem jakiegoś schorzenia lub zaburzenia określana jest jako nadpotliwość wtórna. Poszukując przyczyny obfitego pocenia się, warto więc zwrócić uwagę na fakt, czy jest ono jedynym niepokojącym nas objawem. W przypadku utraty masy ciała, osłabienia, łatwej męczliwości, bladości skóry oraz nocnych potów zwłaszcza u starszej osoby, przyczyną może być cho-
roba nowotworowa lub przewlekłe zakażenie, np. gruźlica. Uderzenia gorąca, połączone ze zlewnym potem i nieregularnymi miesiączkami u kobiet około 50. roku życia, są typowymi zmianami towarzyszącymi menopauzie. Napadowa potliwość, osłabienie, drżenie, zwiększony apetyt i jednoczesne chudnięcie może świadczyć o nadczynności tarczycy. Z kolei dość niespecyficzne objawy przypominające przeziębienie, powiększenie węzłów chłonnych oraz nocne poty występują we wczesnym okresie zakażenia wirusem HIV. Zbyt intensywna produkcja potu towarzyszy także otyłości, cukrzycy, zaburzeniom neurologicznym i psychiatrycznym oraz niedoborowi magnezu lub jest efektem stosowania pewnych leków. W celu zdiagnozowania przyczyny zwiększonej uogólnionej potliwości, lekarz może zlecić wykonanie badań dodatkowych, np. morfologii krwi, OB, CRP, poziomu glukozy, hormonów tarczycy, rtg klatki piersiowej, testu w kierunku zakażenia wirusem HIV. Jeżeli nie udaje się ustalić przyczyny, rozpoznawana jest tzw. nadpotliwość pierwotna. Choroba ta ma podłoże genetyczne, a u ponad połowy pacjentów występuje rodzinnie. Nadmierne pocenie pojawia się tu jako reakcja na bodźce emocjonalne. Najczęściej dotyczy osób młodych, około 20.-30. roku życia. Rodzaje nadpotliwości Wyróżnia się nadmierne wydzielanie potu: - uogólnione (hyperhidrosis universalis) - dotyczy całego ciała; zwykle towarzyszy chorobie lub zaburzeniu ogólnoustrojowemu (nadpotliwość wtórna); - ograniczone (hyperhidrosis localis) - do niektórych okolic ciała: głównie pach, dłoni, stóp, całej twarzy lub tylko czoła, nosa, wargi górnej lub owłosionej skóry głowy. Pielęgnacja skóry z problemem zwiększonej potliwości Odpowiednia higiena ciała nie spowoduje zmniejszenia pocenia się, ale poprawi komfort życia, zapobiegnie powstaniu nieprzyjemnego zapachu i zmniejszy ilość drobnoustrojów, dla których wilgotna
skóra jest doskonałym miejscem do rozwoju. Osobie cierpiącej na nadpotliwość zaleca się unikanie noszenia ubrań z materiałów syntetycznych i gumowego obuwia oraz częste mycie ciała z użyciem specjalnych żeli lub kostek wzbogaconych w substancje antybakteryjnie, pochłaniające nieprzyjemny zapach (np. Spirial, Protex). Pomocne może być stosowanie zasypek z kwasem bornym czy taniną lub gotowych preparatów (np. Scholl Odour Control, Stoppot, Farmona Nivelazione). Leczenie W przypadku nadpotliwości wtórnej podstawowe znaczenie ma terapia choroby podstawowej, np. unormowanie poziomu hormonów tarczycy przy nadczynności tego narządu, redukcja masy ciała przy otyłości, itp. W leczeniu nadpotliwości pierwotnej wykorzystuje się różne środki. Preparaty z chlorkiem glinu. Stosuje się je miejscowo w postaci kremów, antyperspirantów w kulce, lub sprayów, np. Antidral, Etiaxil, Spirial. Zawierają 920% chlorek glinu. Nie powinny być nakładane na uszkodzony po depilacji czy goleniu naskórek. Początkowo stosuje je się codziennie, przed snem, po umyciu i dokładnym osuszeniu skóry, na 6-8 godzin. Z czasem częstość aplikacji można zmniejszyć do 12 na tydzień. U niektórych osób mogą powodować świąd, pieczenie oraz nadmierną, przejściową potliwość w innych obszarach ciała. Jeżeli po zastosowaniu preparatu wystąpi podrażnienie skóry, zaleca się przerwanie terapii do czasu ustąpienia objawów ubocznych. Toksyna botulinowa blokuje uwalnianie acetylocholiny na zakończeniach włókien nerwowych, co powoduje zahamowanie wydzielania potu. W ten sposób można leczyć nadpotliwość dłoni, stóp, pach i twarzy. Przed zabiegiem wykonywana jest tzw. próba jodowo-skrobiowa, która pozwala precyzyjnie określić wielkość leczonego obszaru. Botulina wstrzykiwana jest płytko, śródskórnie. W trakcie podawania preparatu może występować niewielki ból i uczucie pieczenia. Efekty są widoczne już po kilku dniach od zabiegu i utrzymują się od 4 do 6 mie-
sięcy. Po tym czasie produkcja potu stopniowo powraca. Metoda ta jest bardzo skuteczna i bezpieczna; niestety - dość kosztowna. Zabieg ostrzyknięcia pach to koszt około 1 500 zł, a dłoni nawet 2 000 zł. Jonoforeza polega na drażnieniu słabym prądem elektrycznym skóry dłoni, stóp lub pach. Może być wykonywana w domu lub w gabinecie kosmetycznym. Dłonie lub stopy umieszcza się w specjalnych kuwetach wypełnionych wodą, przez którą przepływa prąd stały. Natomiast do leczenia pach wykorzystuje się zwilżone poduszki z podłączonymi elektrodami. Objawy niepożądane występują rzadko i mają charakter podrażnienia i/lub zaczerwienienia skóry. Leki antycholinergiczne, np. Bellergot, również są pomocne w opanowaniu nadpotliwości. Mogą jednak dawać działania niepożądane, między innymi suchość błon śluzowych, zawroty głowy, senność, zaburzenia widzenia. Leczenie chirurgiczne, czyli sympatektomia piersiowa lub lędźwiowa pnia współczulnego, jest metodą zarezerwowaną dla terapii najcięższych przypadków nadpotliwości, kiedy wszystkie inne sposoby nie dają spodziewanego rezultatu. Zabieg przynosi skuteczne (ponad 95% w przypadku sympatektomii piersiowej) i długotrwałe zmniejszenie potliwości leczonego obszaru, chociaż może spowodować kompensacyjne nadmierne pocenie innych okolic ciała. Zwiększona potliwość jest niezwykle przykrą i kłopotliwą dolegliwością. Chorzy na nią często szukają nowych, bardziej skutecznych metod zmniejszających pocenie i poprawiających jakość ich życia. Wybór sposobu leczenia zależy od nasilenia nadpotliwości, tolerancji danej metody oraz możliwości finansowych pacjenta. Szansa na poradzenie sobie z problemem nadpotliwości i normalną egzystencję to także pozyskiwanie najnowszych informacji o chorobie, wymiana doświadczeń z innymi zmagającymi się z tym problemem osobami oraz zrozumienie i wsparcie chorych ze strony ich najbliższych i lekarzy. Anna Jaskiewicz
34
Zwiedzamy Europę
Gazeta
POLONIJNA.co.uk
Wydanie nr 3 (maj 2013)
Berlin
Z racji swojego położenia, Berlin był zawsze pierwszym przystankiem moich podróży, swoistą bramą na zachód. Uwielbiałem zatrzymać się tu i obserwować zmiany zachodzące w tym mieście. W ostatnich latach Berlin przeżył niesamowitą metamorfozę. Mówi się, że to największy plac budowy w Europie. Szczególny jego rozwój nastąpił po obaleniu muru i zjednoczeniu Niemiec. Jednym z najlepszych przykładów zachodzących zmian w mieście, jest budynek dworca Berlin Hauptbahnhof. To drugi, co do wielkości dworzec kolejowy w Europie. Jest położony w samym sercu miasta i stanowi wspaniałą bazę wypadową. W niedalekiej odległości znajdują się główne atrakcje Berlina. Zaledwie kilka minut spaceru lub jak kto woli jedna stacja kolejki U-Bahn i znajdziemy się przed Gmachem Parlamentu Rzeszy – Reichstagiem. Budynek po pożarze w 1933 roku przestał pełnić swoją funkcję, i w wyniku działań wojennych powoli popadał w ruinę. Dopiero w 1988 po odbudowie i przeniesieniu stolicy kraju z Bonn do Berlina, stał się ponownie siedzibą parlamentu (Bundestagu). Wejście do budynku jest bezpłatne, wcześniej należy jednak dokonać rejestracji internetowej. Niestety nie można tego uczynić na miejscu. Główną atrakcją Reichstagu jest szklana kopuła, na którą prowadzą kręte chodniki. Z kopuły rozpościera się ciekawy widok na miasto, a jeśli spojrzymy w dół ujrzymy salę plenarną. Nieopodal znajduje się symbol zjednoczonych Niemiec, Brama Brandenburska. Ta monumentalna budowla pełniła rolę bramy wjazdowej do Berlina. Na jej szczycie znajduje się miedziana rzeźba przedstawiająca boginię zwycięstwa Wiktorię, która prowadzi swą kwadrygę do miasta. W czasach podziału Niemiec, była ona częścią muru berlińskiego. Spod Bramy Brandenburskiej bardzo blisko jest do Placu Poczdamskiego. Po drodze mijamy Pomnik Pomordowanych Żydów Europy, który składa się z 2711 betonowych bloków ustawionych równolegle. W skład pomnika wchodzi także podziemne muzeum. Po kilkuminutowej refleksji ruszam w stronę Potsdamer Platz. Jeszcze kilkanaście lat temu, miejsce to było pustym, gigantycznym i niewykorzystanym placem w środku miasta. Po upadku muru, władze miasta podzieliły go na cztery działki. Każda z nich znalazła innego inwestora, a plac
stał się największą budową Europy. Dziś jego teren to ulubione miejsce spotkań berlińczyków oraz główne centrum rozrywkowo-handlowe miasta. Kilkaset metrów od Placu Poczdamskiego, na ulicy Friedrichstrase, znajduje się Checkpoint Charcie-jedno z najbardziej znanych przejść granicznych pomiędzy NRD a Berlinem Zachodnim. Obecnie mieści się tam Muzeum Muru Berlińskiego oraz budka kontroli granicznej, w której możemy dostać symboliczną pieczątkę. Jeśli chcecie zobaczyć pozostałości muru berlińskiego, to wybierzcie się w okolicę Dworca Ostbahnhof. Wzdłuż rzeki Sprewy, na ulicy Muhlenstrase, znajduje się jego najdłuższy odcinek o długości 1300 m, który jest swego rodzaju galerią, stworzoną przez artystów z całego świata. East Side Galery to ponad sto obrazów, przedstawiających drogę do wolności. Drugi dzień zaczynam od słynnego Alexanderplatz. To ogromny betonowy plac we wschodniej części miasta, ze słynną wieżą telewizyjną i zegarem pamiętającym czasy socjalizmu. Wieża ta, to obecnie jedna z największych atrakcji Berlina, rocznie odwiedza ją ponad milion osób. Na jej szczycie, w okrągłej kopule, znajduje się taras widokowy. Rozciąga się z niego
niesamowity widok na miasto, a przy dobrej pogodzie widoczność wynosi około 70km. Ponad tarasem na wysokości 207,5 metra jest restauracja, w której stoliki umieszczone są na ruchomym pierścieniu. Pełen ich obrót zajmuje 30minut. Z Alexsanderplatz udajemy się w kierunku słynnej ulicy Unter den Linden. Po drodze mijamy Czerwony Ratusz, katedrę Berlińską oraz Wyspę Muzeów. Na ulicy Unter den Linden znajduje się wiele markowych sklepów, restauracji, opera, a nawet polska ambasada. Po przejściu pod Bramą Brandenburską, idąc w kierunku zachodnim, trafiamy na ulicę 17 czerwca. Po obu jej stronach znajduje się ogromny park Tiergarten. W jego centrum stoi Kolumna Zwycięstwa. Wewnątrz kolumny znajdują się schody prowadzące na kolejny taras widokowy. Z ciekawostek mogę powiedzieć, że Stra e des17 Juni, a także otaczający kolumnę plac i rondo, były miejscem gdzie odbywały się Love Parade. Na terenie Tiergarten mieści się również słynne berlińskie zoo. W okolicy znajduje się także Dworzec Zoologicher Garten, czyli po prostu Dworzec Zoo. W latach 70-tych i 80-tych był on miejscem gromadzącym narkomanów oraz młodociane uliczne prostytutki. Ówczesna rzeczywistość doskonale opisana jest w książce „My dzieci z Dworca Zoo”. Idąc dalej docieramy do
ulicy Kurfurstendamm. To główna arteria zachodniej części Berlina. Słynna Kudamm uważana jest za najbogatszą ulicę w mieście, tętniącą życiem, gdzie znaleźć można mnóstwo sklepów, markowych butików czy restauracji. Bardzo dobrym miejscem na zakupy jest także Europa Center. Powinniście tam wejść, chociażby po to, żeby zobaczyć Zegar Wodny. Tuż obok stoi kolejny zabytek - Kościół Pamięci Cesarza Wilhelma. Jego całość tworzą dwie budowle: ruiny starego kościoła, pozostawione ku przestrodze i nowoczesna świątynia. Wygląda to niesamowicie, szczególnie po zmroku. Kudamm był ostatnim punktem mojej wizyty. Jeśli macie więcej czasu, wybierzcie się do Pałacu Charlottenburg. To ciekawy kompleks wraz z mauzoleum, w którym spoczywa Fryderyk Wilhelm III. Jeśli lubicie takie klimaty, gorąco polecam pobliski Poczdam z zespołem parkowo-pałacowym Sanssouci. Jednak na to trzeba mieć więcej niż dwa dni. Niestety, wszystkiego nie da rady ogarnąć podczas jednorazowej, weekendowej wizyty. Tekst i Foto: Sebastian Zuchowicz
W tym miesiącu chciałbym Was gorąco zachęcić do odwiedzenia Berlina. Berlin to stolica i największe miasto Niemiec . Jego powierzchnia jest dziewięciokrotnie większa niż powierzchnia Paryża.
Gazeta
Wydanie nr 3 (maj 2013)
POLONIJNA.co.uk
Zwiedzamy Świat
35
Zwiedzamy świat – Gili Air Gili Air to jedna z piękniejszych wysp wchodzących w skład Archipelagu Indonezyjskiego. Położona jest na północny zachód od Lomboku, zaledwie 15 minut jazdy szybką łodzią motorową oraz półtorej godziny jazdy używając tej samej formy transportu, podróżując ze wschodniej części Bali. W bliskim sąsiedztwie Gili Air znajdują się siostrzane wyspy: Gili Meno oraz Gili Trawangan, otulone przez krystalicznie czysty błękit oceanu, z brzegów których kłaniają się palmy, podkreślające ich tropikalny charakter. Największym magnesem przyciągającym podróżnych jest nieprawdopodobne bogactwo podwodnego świata. Dlatego każdego roku wyspy Gili są tłumnie odwiedzane przez pasjonatów nurkowania, przybywających tu z odległych zakątków świata. Cieśnina pomiędzy Lombok i Bali również należy do bardzo ciekawych nurkowisk. Przepływa przez nią indonezyjski prąd łączący Pacyfik z wodami Oceanu Indyjskiego, w wyniku czego pasjonaci podwodnych przygód mogą cieszyć się niezmierzonym pięknem skrytym w głębi oceanu. Miejsca nurkowe wokół wysp Gili są bardzo różnorodne. Od stromych skał do płytkich ogrodów koralowych, można tu podziwiać całą galerię tropikalnych raf. Obficie występują twarde oraz miękkie korale, wyraźnie podkreślające dramatyczność terenu. Znajdują się tu
Na przejażdżkę wybrać się można niewielkim wozem, zwanym cidomos, zaprzęgniętym w maleńkie koniki, kolorowo ozdobione wstążkami i barwnymi pomponami, pozostawiające przechodniom cichnącą nutkę magicznych dźwięków, wydobywających się z kołysanych wiatrem dzwoneczków. Czerwone języki rozpalające niebo zapowiadają
zarówno łatwe i płytkie nurkowiska rafowe, jak również głębokie, skaliste z silnymi prądami, dostępne tylko dla zaawansowanych płetwonurków. Podczas podwodnych wojaży można podziwiać bogate i łagodne połacie korali rogatych, olbrzymie korale twarde, gorgonie i niezliczone ilości gatunków kolorowych ukwiałów z mnogo występującym życiem na rafach. Niemalże każde zejście pod wodę kończy się bliskim spotkaniem z żółwiami, rekinami rafowymi oraz mantami. Po podwodnych eskapadach cudownie jest rozleniwić się nad brzegiem oceanu w jednej z klimatycznych restauracyjek, sącząc koktajl z egzotycznych owoców oraz słuchając szumu fal, delikatnie rozbijających się o brzeg. Gili Air uchodzi za romantyczną wyspę, na którą przybywają głównie zakochani, rodziny z dziećmi oraz osoby szukające spokoju oraz relaksacji. Na wyspie obowiązuje całkowity zakaz poruszania się pojazdami silnikowymi, co potęguje nieskazitelność tego miejsca.
zbliżający się mrok, poprzedzony wspaniałym widowiskiem urządzonym przez chylące się ku zachodowi słońce. Przy tak ujmującym spektaklu grzechem byłoby nie wybrać się na romantyczny spacer wzdłuż plaży, zajmujący nie więcej niż dwie godziny, potrzebne na pełną wędrówkę wokół wyspy. Życie na Gili Air płynie bardzo powoli i leni-
wie. Cała populacja liczy około tysiąca osób, które od wieków trudnią się rybactwem, uprawą na plantacjach kokosowych czy też od niedawna świadczą usługi przewozu łodziami dla coraz liczniej przybywających turystów, pragnących dostać się na sąsiednie wyspy Gili czy też na Lombok. Nie znajdziemy tu potężnych, korporacyjnych hoteli. W zamian zaś mamy możliwość zakwaterowania w kilku luksusowych resortach oferujących klimatyzowane pokoje z telewizją satelitarną, basenem oraz wyżywieniem serwowanym przez wprawione gospodynie. Większość hotelików zlokalizowanych jest wzdłuż południowej części wyspy, gdzie również znajduje się niewielki port. Po wyjściu z łodzi napotykamy Oceans 5, resort oferujący bardzo dobrej jakości noclegi w stylowych willach oraz profesjonalne kursy PADI dla początkujących, jak również dla zaawansowanych płetwonurków i codzienne wyprawy nurkowe wokół trzech wysp Gili. Wędrując kilkanaście minut wzdłuż plaży, trafiamy do restauracji Chill Out, serwującej najlepsze jedzenie na wyspie, której właściciele, indonezyjsko–brytyjskie małżeń-
Autor tekstu Kinga Plich
stwo, oferują także zakwaterowanie w przytulnie urządzonych bungalowach. Ceny posiłków w restauracjach zlokalizowanych przy plaży wahają się od 3 do 7 USD. Lokale gastronomiczne, prowadzone przez miejscowych gospodarzy, usytuowane w środkowej części wyspy, podają znacznie tańsze jedzenie: 1–3 USD, niemniej jednak czystość tych miejsc pozostawia wiele do życzenia. Wyspa Gili Air ma niezwykły klimat i atmosferę. Pomimo swych niewielkich rozmiarów, każdego dnia zadziwia swą niepowtarzalnością. Przebywając tam nawet miesiącami, nigdy nie zostaniemy zaskoczeni przez nudę, gdyż zarówno świat na powierzchni wody, jak i pod nią, ma bardzo wiele do zaoferowania, pozostawiając niezapomniane wspomnienia. Tekst i zdjęcia: Kinga Plich Fotografia podwodna udostępniona została dzięki uprzejmości resortu Oceans 5.
36
Gazeta
Sport
Wydanie nr 3 (maj 2013)
POLONIJNA.co.uk
Polonia Londyn mistrzem Anglii! Siatkarze Polonii Londyn zdobyli tytuł mistrza Anglii. Po emocjonujących meczach pokonali Team Northumbria. W finale siatkarskiej ligi Super 8 gra się dwa mecze. Pierwsze spotkanie Polonia przegrała 1-3. W drugim spotkaniu siatkarze z Ealingu wygrali 3-1 i o tytule mistrza Anglii zadecydował złoty set, wygrany przez Polonię 15:13. - Mecze były ciężkie, ale stały na wysokim poziomie. Emocji nie brakowało, bo wszystko przypominało jazdę na kolejce górskiej. W sobotę przegrana, w niedzielę sukces po zaciętej walce. To jest właśnie piękno sportu, że gra się do końca. Na sukces zapracowała cała drużyna. Oczywiście nie sposób zapomnieć o kibicach, którzy wspierali nas dzielnie i byli kolejnym zawodnikiem. Teraz wszystkich fanów siatkówki w Londynie zapraszamy na All Nations Cup. O szczegółach będziemy informować już za kilka dni - powiedział trener drużyny Chris Hykiel. Foto: Jakub Górski
Liga Cork. Wyśmienita skuteczność Po dziesięciu kolejkach rozgrywek Polskiej Ligi Piłki Nożnej w Cork liderem jest ekipa FC Najduchy. W swoim ostatnim meczu zespół ten rozgromił Night Madness aż 7-1. W 10. kolejce kibice nie mogli narzekać na brak skuteczności. Aż trzy z pięciu meczów zakończyły się bowiem wynikami dwucyfrowymi.
FC Mixer Cork - FC Sportino 1-13 1. FC Najduchy 2. Korona 3. DrinkTeam 4. The Blast 5. FC Sportino 6. Night Madness 7. Polonia Cork 8. Bandon Team 9. Young Boys Cork 10. FC Mixer Cork
10 9 9 10 10 10 10 10 10 10
65-23 72-31 121-18 71-50 60-44 41-61 52-68 39-75 41-116 28-104
ZESTAW PAR 11. KOLEJKI: WYNIKI 10. KOLEJKI: The Blast - Polonia Cork Korona - Young Boys Cork Bandon Team - DrinkTeam Night Madness - FC Najduchy
6-4 13-4 0-13 1-7
Bandon Team - Young Boys Cork Night Madness - Polonia Cork Korona - FC Mixer Cork FC Najduchy - DrinkTeam Drink Team - Korona
28 25 24 18 18 12 7 7 3 3
Powstaje polski klub biegacza W Liverpool, pod nazwą "White Eagle Running Club Liverpool", powstaje polski klub biegaczy. Tylko w maju i czerwcu jego zawodnicy mają wystartować w czterech biegach. Wszyscy chętni wspólnymi treningami oraz startami w biegach proszeni są o kontakt drogą elektroniczną (whiteeaglerc@gmail.com). Oto kalendarz najbliższych biegów: 05.05.2013 Liverpool Spring - dystans 10 km 12.05.2013 Chester Half Marathon - dystans 21 km 01.06.2013 Big Welsh Trail (Half Marathon i bieg na 10 km. w lasach północnej Walii) 16.06.2013 Cross Bay Challenge (Half Marathon po mokrych plażach Lancashire)
Wydanie nr 3 (maj 2013)
Gazeta
POLONIJNA.co.uk
Sport
37
FOGO SPEEDWAY GRAND PRIX 2013 – CARDIFF
WYGRAJ BEZPŁATNE WEJŚCIÓWKI Już 1 czerwca w Cardiff na Millenium Stadium po raz kolejny zobaczymy najlepszych żużlowców świata zmagających się o tytuł mistrza świata AD 2013. Dla naszych czytelników mamy trzy podwójne bezpłatne wejściówki na to wyjątkowe wydarzenie. Speedway Grand Prix w Cardiff to dla fanów czarnego sportu w Wielkiej Brytanii wydarzenie, na którym obecność jest wręcz obowiązkowa. Przez kilka ostatnich lat impreza odbywała się pod koniec czerwca, zeszłym roku w sierpniu, tym razem najlepsi żużlowcy świata na Millenium Stadium pojawią się w Dzień Dziecka. Sportowa rywalizacja będzie — tradycyjnie już — bardzo zacięta. O najwyższą stawkę walczą mistrzowie świata, a wśród nich nasz rodak, Tomasz Gollob. Będzie to dzień pełen sportowych emocji i jedyna okazja, aby zobaczyć całą światową czołówkę żużla, którzy ścigają się na motorach bez hamulców, z przyspieszeniem większym niż samochody Formuły 1. Zabawa rozpocznie się już przed południem.
Kto wygrał pierwszy turniej z cyklu SGP w 2013 roku? Odpowiedzi prosimy nadsyłać drogą elektroniczną: konkurs@polsport.co.uk
Od godziny 11:00 do 16:30 na St Mary Street można wizytować specjalnie utowrzony FanZone, poźniej otwarte zostaną bramy stadionu, gdzie również atrakcji nie zabraknie. Po emocjach związanych z rywalizacją w SGP organizatorzy przygotowali spektakularny
pokaz fajerwerków. Wspólnie z organizatorami oraz polonijnym serwisem sportowym POLSPORT.CO.UK przygotowaliśmy dla was wejściówki na to wspaniałe wydarzenie. Wystarczy odpowiedzieć na poniższe pytanie:
Zgłoszenie powinno zawierać dane ko ntaktowe: imię i nazwisko adres wysyłki biletu nr telefonu adres email W tytule wiadomości prosimy wpisać: Gazeta Polonijna Scotland Termin nadsyłania odpowiedzi upływa 20 maja 2013 Bilety można również kupić poprzez strony internetowe: speedwaygp.com seetickets.com oraz telefonicznie pod numerami: 0844 858 8879 / +44 115 912 9000
TURNIEJ MŁODZIKÓW Piotr Zacharski rezygnuje! W LONDYNIE Drugiego czerwca w Londynie odbędzie się młodzieżowy turniej piłkarski, który orgaznizuje polonijna szkółka London Eagles. W imprezie wezmą udział piłkarze w wieku od 5 do 16 lat, a oprócz gospodarzy mają się na niej pojawić drużyny polskich szkół sobotnich z całej Wielkiej Brytanii. Turniej odbędzie się na terenie ALEC Reed Academy w Northolt. — Chcemy zaprosić możliwie jak najwięcej polonijnych drużyn piłkarskich z Londynu, ale nie tylko. Wiemy, że jest również kilka szkółek młodzieżowych w miastach całej Anglii. Do nich również będziemy starać się dotrzeć — powiedział nam sekretarz klubu, Artur Majchrowski.
— W naszym założeniu ma to być cykliczna impreza — dodaje rzecznik prasowy London Eagles, Jacek Pobiedziński. — Dla uczestników i kibiców chcemy przygotować również inne atrakcje, ale w tej chwili nie chcemy ujawniać szczegółów, bo wszystko jest na etapie planowania. Kierując się dużą ilością sugestii ze strony rodziców organizatorzy zdecydowali, że oprócz zgłoszeń drużyn będą przyjmować również dzieci, które zgłoszą się indywidualnie. Każde dziecko zgłoszone do dnia 25 maja będzie więc mogło zagrać w prawdziwym piłkarskim turnieju, dla każdego również przygotowano nagrody. Wszyscy chętni proszeni są o kontakt z Arturem Majchrowskim (t. 0784 330 6646). Adam Wójcik
Po zakońc zeni u bieżącego sezonu wieloletni działacz Polskiej Ligi Piątek Pi łkarski ch "S ami Swoi" w Londyni e Pi otr Zacharski - rezygnuj e z funkcj i czł onka Zarządu Ligi. Oto treść oświadczenia znanego w poloni jnym środowisku s p o rt o w y m dział acza:
OŚWIADCZENIE Zapewne większość osób już wie, ale chciałbym jeszcze oficjalnie poinformować, iż ja, Piotr Zacharski, postanowiłem zrezygnować z funkcji członka Zarządu Ligi. Nie jest to dla mnie przyjemna decyzja, ale podjąłem ją już wstępnie jakiś czas temu. Po kilku latach zarządzania ligą, gdzie włożyłem wiele pracy, czasu, wysiłku i nie tylko, przyszedł czas na zmiany. Pomimo działalności na rzecz ligi wyłącznie społecznie, bez otrzymywania jakichkolwiek dochodów z tego tytułu, muszę przyznać, iż do pewnego momentu czułem się bardzo dobrze w tej roli. Jednak w pewnym momencie coś się wypaliło… Nie ma kolców bez róży… Dzięki rezygnacji z zarządu, będę miał dużo więcej czasu dla siebie, rodziny, innych pasji. Uniknę wielu niepotrzebnych stresów. Swoją funkcję będę pełnił do końca obecnego sezonu ligowego. W międzyczasie
chętnie przekażę moim następcom, wszelkie informacje i doświadczenia, które zdobyłem na przełomie ostatnich lat. W związku z zaistniałą sytuacją, postanowiliśmy wspólnie z Radą Ligi, rozpisać nowe wybory do Zarządu, który będzie się składał z 3 osób. Jeśli ktoś z Was jest zainteresowany objęciem stanowiska w składzie Zarządu Ligi, to do 28 kwietnia należy wysłać swoją kandydaturę. Zgłoszenia prosimy kierować na adres: liga5@onet.eu. Po tym terminie, przez dwie kolejne niedziele tj. 5 i 12 maja, wszyscy zawodnicy będą mogli zagłosować nad poszczególnymi kandydaturami poprzez ankiety rozdane na boiskach jak i również poprzez internet m.in. Facebooka. Mam nadzieję, iż nowy zarząd wprowadzi trochę tzw. „świeżej krwi”. Wierzę w to, iż liga będzie się rozwijała. Potrzeba jednak do tego naprawdę dużo silnej woli od wszystkich osób zaangażowanych w jej kierowanie. Życzę wszystkiego dobrego i do dzieła! Piotr ZACHARSKI
38
Felieton
Gazeta
POLONIJNA.co.uk
Wydanie nr 3 (maj 2013)
KALKULACJE, CZYLI: TRUDNO O PRZYJACIÓŁ…
Nie od dziś głoszę bliźnim nieco strawestowaną kwestię Klary do Papkina: „Jeśli nie chcesz mojej zguby, przyjacielem bądź mi luby/a/”. Jest to – niestety - wielokroć wołanie na puszczy… Jakże nieprawdopodobnie brzmi dziś wyznanie Maeterlincka przytoczone przez Joyce’a: „Jeśli Sokrates opuści rankiem swój dom, znajdzie mędrca siedzącego na swym progu. Jeśli Judasz wyjdzie po zmroku, ku Judaszowi zwróci kroki swoje”. (Sic!) Dziś trudno trafić za człowiekiem i do człowieka... PRAWDA MORALNA STAŁA SIĘ CZYMŚ ODRĘBNYM OD EGZYSTENCJI FIZYCZNEJ! Rozpowszechniła się mitomania. Kompensacja zgrzebnej egzystencji, chudej kondycji, atrofii możliwości? W środku mitu - pisał Mieczysław Jastrun - człowiek nie wie, że jest nim ogarnięty, jego postępowanie przypomina często krok ślepca. Sam tworzy mity o sobie i wchodzi w zmitologizowane kontakty międzyludzkie. Nieautentyczne więzi między człowiekiem a człowiekiem tworzy lepiszcze tombakowego złota ułudy, chciejstwa, niekompetencji, ignorancji, lekceważenia, arogancji. Stąd prosta droga do jakże bolesnych dla otoczenia uzurpacji graniczących z manią prześladowczą. Efekt mniemanologii co dzień stosowanej, chorych rojeń o własnej osobie. Jednak myliłby się ten, kto by sądził, że dobrze czują się odtwórcy nie swoich – cudzych - ról:
UZURPATORZY. Jakże często przybrane maski okazują się dziurawe, spadają, a ”bohaterowie” nie potrafią utrzymać się w roli. O czymś to w końcu także świadczy, że spożycie leków uspokajających i nasennych „na głowę” ludności dramatycznie wzrasta. Biedna głowa! Gdy coraz trudniej zdefiniować człowieka, każda deklaracja wiary jest niewiarygodna. Tak więc jedynie możliwe kontakty opierać się mogą: bądź /paradoks/ na patologicznej wprost nieufności, bądź też na wierze okupionej mnóstwem cierpień i rozczarowań, gdy przydajemy bliźnim przymioty, jakich oni w ogóle nie posiadają. W tym kontekście akt wiary w Przyjaźń - jawi się jako akt bohaterstwa, heroicznej wprost odwagi.
DO CZEGO DOSZLIŚMY; DO CZEGO NAS DOPROWADZONO?!!! Ponieważ.... - jak kalkulujemy - bliźni stanowią konkurencję a my przecież tak zawzięcie, EGOISTYCZNIE walczymy i zabiegamy o nasz byt biologiczny - w coraz to piękniejszych "dekoracjach"... A gdzieś się zapodzieli ARCHITEKCI LUDZKICH WNĘTRZ -- Autorytety nasze.... Piękna Dusza - już mało kogo dziś wzrusza....!* Międzyludzkie stosunki "liryczne" - zostały wyparte niejako przez "stosunki ekonomiczne"... Tylko nawzajem na siebie WARCZYM... - SPOSOBEM GOSPODARCZYM.... Związki międzyludzkie jakże często przekształciły się we wzajemne... mocno INTERESOWNE - świadczenie sobie "usług" (to bardzo pojemne określenie). "COŚ - za COŚ".... Układy, koneksje, przywileje, "ułatwienia", "rąsia rąsię".... Itd. Itd... Słowem - kontakty, powiązania, ""przyjaźnie"" -- muszą się KALKULOWAĆ, niejako zwracać... "Przyjaźnie" stały się... inwestycją, która ma przynosić Zysk !!!...... A gdzie Zysk Natury Duchowej - patrz: Wspólnota Dusz? Gdzie Bezinteresowność w Ofiarowywaniu Siebie Innym ?!...
********** Na początku daję kredyt zaufania i czuję się szczęśliwy. Uprawiam filantropię. Nie szczędzę siebie. Nauczyłem się, że przyjemność polega na wyobrażeniu sobie tego, jakim bardzo chciałoby się widzieć bliźniego, swego przyjaciela, a nie grozi weryfikacją wyobrażeń. Wbrew moim chęciom - prędzej czy później okazuje się, z kim mam /nie/przyjemność. I bywa smutno i żal... wyobrażeń. Przeklinam chwilę, która odarła z maski manekin twarzy przyjaciela-uzurpatora. Zastanawiając się, co lepsze: stan błogiej nieświadomości, czy prawda o osobie, sięgam do Witkacego: „Przeglądam w myśli wszystkich mych przyjaciół twarze I myślę sobie, och, psiakrew! czyż wszyscy są gówniarze? Ach, nie! Jest kilku wiernych, z tymi pojechałbym nawet do Kielc. A reszta? Ach, reszta, to jest gówno, proszę pani, wprost na szmelc /.../” Życie bez uzmysławiania sobie powyższych faktów - rozczarowuje nawet pesymistów. Postanowiłem więc wraz z malutką grupką wiernych przyjaciół wypunktować "jasne strony" tego stanu rzeczy. Krótkie résumé: * * * Człowiek jest ponoć tyle wart, ilu ma osobiście zdobytych wrogów. Najlepiej dobiera się ich spośród /nie/byłych przyjaciół. Przynajmniej w tej roli są autentyczni... * * * Wrogowie naszych wrogów są naszymi przyjaciółmi; ich liczba rośnie wprost proporcjonalnie do naszych rozczarowań. * * * Nic to, że do celu najprędzej idzie się samotnie. Sukcesy przecież rodzą „przyjaźnie”... i mają wielu ojców i… matek… Ponieważ bardzo rzadko jakaś sprawa jest dla mnie długo poważna, przytoczę - spłycając nieco zagadnienie - wiersz Bursy, będący swoistą satyrą na kontakty międzyludzkie. Nawet
konstatując za autorem, że trudno o przyjaciół /przez wielkie „P”/, należy nam się przecież promyk uśmiechu: „Jeżeli w rozmowie z niedużym gościem będę używał w stosunku do ludzi niskiego wzrostu określeń: kurdupel korek jamnik to już mam w moim rozmówcy wroga ale gdy powiem przy blondynie herkulesie podobają mi się wysocy chłopcy blond to wspaniały gatunek facetów to na pewno nie zyskam przyjaciela...” :D Nie mogę – niestety - tym razem, drodzy Czytelnicy, pozostawić Was z grymasem uśmiechu na twarzy. Do rozmyślań kwintesencje - esencje tematu zanotowane przez tych, którzy przenicowali naturę ludzką na wylot. Do wyboru: „Przyjaźń i miłość trzymana jest węzłem zobowiązań, który ludzie, ponieważ są nikczemni, zrywają, skoro tylko nadarzy się sposobność osobistej korzyści”. Niccolo Machiavelli * * * „Prędzej wybaczy ci ktoś podłość, której się wobec ciebie dopuścił, niż dobrodziejstwo, którego od ciebie doznał”. Karl Kraus * * * „Jak tu nie być optymistą. Moi przyjaciele okazali się - jak dotąd - takimi świniami, jak przewidziałem”. St. Jerzy Lec * * * ...taak, i ja tą sparzoną ręką mogę pisać o naturze ognia, pardon, co poniektórych „uzurpatorów-przyjaciół”... Marek Różycki jr
… A MNIE SIĘ ŚWIETNIE POWODZI… Tak, tak, Moi Mili, to wcale nie żart. Wiem, że niewiarygodne, a jednak mówię prawdę: powodzi mi się doskonale! Nie sądźcie po mym zewnętrznym wyglądzie. Jestem brudny, nie ogolony i obdarty, moje palto było już pięć razy nicowane, z butów wyłażą bose nogi, kapelusz mam wytłuszczony i pomięty, ale wszystko to są pozory tylko. Na czym więc polega moje powodzenie, spytacie. Chętnie Wam odpowiem. Słuchajcie uważnie. Pewnego dnia przyszedł do mnie mój były szwagier. Jest on bardzo bogaty, powodzi mu
się świetnie i dlatego też nigdy nie obcował był ze mną. Przyszedł więc do mnie i powiada: -- Posłuchaj jaka przykra historia wydarzyła mi się ostatnio. Przed paroma miesiącami zostawiłem w przechowalni bagażu na dworcu kufer z ubraniami i zapomniałem go odebrać. Obecnie zażądali ode mnie za przechowanie tysiąc pięćset złotych! Potworna suma! Prawda? Dowiedziałem się jednak, że gdy pójść do urzędnika i napłakać przed nim na ciężkie czasy, wyjątkową nędzę, chorobę żony i tak dalej – wydaje bagaż po uiszczeniu opłaty za tydzień, co nie wynosi więcej niż piętnaście złotych. Poszedłbym sam, ale nie mam czasu, Rozumiesz zresztą, że by mnie nie uwierzyli. Za dobrze wyglądam. Gdybyś był tak dobry… Możesz powiedzieć, że to twój kufer… Jedyna pozostałość z lepszych czasów, które minęły bezpowrotnie… A najważniejsza rzecz, musisz włożyć swoje słynne palto zimowe… Koniecznie!... To na pewno wzbudzi w nich bezgraniczną litość… Dlaczego nie miałbym pomóc rodzinie? – po-
myślałem. Poszedłem na dworzec, mówiłem tak wzruszająco, że urzędnik rozpłakał się jak dziecko i wydał mi kufer, biorąc tylko 1 zł. 35, groszy na koszta manipulacyjne. Wieść o tym rozeszła się bardzo szybko i już następnego dnia zjawił się u mnie znowu jakiś elegancki pan biznesmen. Tym razem zupełnie mi obcy. Chodziło o dodatkowy nakaz płatniczy. Udałem się jako brat wezwanego do Izby Skarbowej i wyżebrałem zniżkę podatku o 85. Procent! Dalej poszło już szybko. Obecnie mam już bardzo liczną rodzinę, a przy tym stałą klientelę bogaczy. Czasem pożyczam jedynie mój płaszcz, jednak ludziom absolutnie uczciwym… i godnym zaufania… Zawsze jednak żądam honorarium. Płacą chętnie. NIE DOWIARY WPROST, ILE LUDZIE GOTOWI
SĄ ZAPŁACIĆ, ABY TYLKO NIE PŁACIĆ !... Od tego czasu powodzi mi się doskonale. Mój interes kwitnie. BĘDĘ ZARABIAŁ, DOPÓKI BĘDĄ ISTNIEĆ KRĘTACZE, OBŁUDNICY i HIPOKRYCI. To znaczy – zawsze! Jak widzicie więc, Moi Mili, sprawa jest zupełnie prosta i nieskomplikowana. Marek Różycki jr
To miejsce reklamowe
kosztuje tylko 15 f i czeka na Ciebie
Zadzwoń teraz: 07 851 871 891
tel. 07784 562 637 www.builderjacko.com
Oferujemy szeroki wachlarz usług budowlanych począwszy od kapitalnego remontu Twojego mieszkania, biura lub domu a skończywszy na drobnych naprawach bieżących. Wszystko w oparciu o jedną firmę, która wykona zadanie od A do Z
To miejsce reklamowe
kosztuje tylko 15 f i czeka na Ciebie
Zadzwoń teraz: 07 851 871 891
RED DRIVING SCHOOL Grzegorz Lisowski Glasgow
s nauka jazdy kat. B s dojazd do ucznia s możliwosć negocjacji ceny s asysta przy egzaminie s współpracuje z Red Driving School
Możliwość płatnosci kartą Tel. 075 0089 6810
To miejsce reklamowe
kosztuje tylko 15 f i czeka na Ciebie
To miejsce reklamowe
kosztuje tylko 15 f i czeka na Ciebie
Zadzwoń teraz: 07 851 871 891 SKUP AUT - AUTOLAWETA
- Autolaweta - Skup samochodów, wszystkie marki: w całości, rozbite, uszkodzone bez MOT-u, TAX-u od firm i osób prywatnych
- PŁATNE GOTÓWKĄ. NATYCHMIASTOWY ODBIÓR. - ZŁOMOWANIE POJAZDÓW
tel. 07451 410 325
To miejsce reklamowe
kosztuje tylko 15 f i czeka na Ciebie
Zadzwoń teraz: 07 851 871 891
Zadzwoń teraz: 07 851 871 891 AUTOLAWETA Pomoc Drogowa Edinburgh Tel. 07828 111 341
POMOC DROGOWA > TRANSPORT AUT ZŁOMOWANIE AUT > SZYBKO > TANIO
To miejsce reklamowe
kosztuje tylko 15 f i czeka na Ciebie
Zadzwoń teraz: 07 851 871 891 RAFAŁ GÓRAK CARPENTRY SERVICE LTD Livingston, Glasgow, Falkirk, Edynburg 6 zabudowa wnęk 6 zabudowa vanów 6 meble ogrodowe, altanki oraz ogrodzenia 6 drewniane schody, drzwi, okna 6 meble pokojowe, salonowe oraz kuchenne 6 meble stylizowane i ich renowcje
Tel. 07889 837 616
DIGI SAT
POLSKA TELEWIZJA W TWOIM DOMU Krzysztof, Tel. 07963 629 407 email: digisat@post.pl
TRANS-SIENIAWA Przesyłki Polska-UK-Polska Usługi transportowe-Paczki -Przeprowadzki-Palety-Transport motorów quadów i rowerów Paczki do 31.5kg/£29.92 Darmowa wycena www.trans-sieniawa.com paczki@trans-sieniawa.com Tel. UK +44 7857751057, Tel PL +48 784439379
To miejsce reklamowe
kosztuje tylko 15 f i czeka na Ciebie
Zadzwoń teraz: 07 851 871 891
*
SZYBKO
NIEZAWODNIE
WYGODNIE
Więcej informacji o innych promocjach cenowych znajdziesz w naszych placówkach agencyjnych! Odwiedź placówkę Western Union lub zadzwoń pod numer 0800 833 833
*Oprócz opłaty za przekaz Western Union pobiera prowizję za wymianę walut. Opłata £4.90 £ dotyczy przekazów do £ 300 wysyłanych do Polski jako Przekaz Następnego Dnia. Przekazanie środków może być opóźnione lub usługi mogą być niedostępne w zależności od określonych warunków przekazu, w tym wysłanej kwoty, kraju przeznaczenia, dostępności waluty, kwestii regulacyjnych oraz wymogów dotyczących identyfikacji, godzin urzędowania placówek agencyjnych, różnic w strefach czasowych, wyboru opcji o opóźnionym starcie. Zastosowanie mogą mieć również dodatkowe ograniczenia. Aby uzyskać więcej szczegółów, zobacz Formularz nadania przekazu. Nowe ceny na przekazy obowiązują od 31 stycznia 2013. Authorised by the Central Bank of Ireland and regulated by the Financial Services Authority for the conduct of payment services business in the UK.