2 minute read
Przysłowia
Paweł Tanewski
Księga przysłów Samuela Adalberga.
Advertisement
Mówiło się kiedyś, że przysłowia są mądrością narodu, a mądrość to m.in. uczoność i uczeni. Przypomnijmy zatem kilka starych przysłów i powiedzeń związanych z uczonymi.
Im uczeńszy, tym śmielszy. Im kto uczeńszy, tym bywa nadętszy. Kto chce być uczony, musi pilności przyłożyć. Uczeni wartylerii, rośli wkawalerii, pijacy na flotę, głupcy na piechotę. Uczonego zawsze kochają, nieuczonym wszędzie pogardzają. Uczony jak rabin żydowski. Uczonym nie łacno zostać. Żaden uczony znieba nie spadnie.
Czy i na ile te powiedzenia zachowały aktualność, czytelnicy sami zechcą osądzić. Powyższe przysłowia i powiedzenia zostały zaczerpnięte z Księgi przysłów Samuela Adalberga (1868––1939) wydanej za zezwoleniem carskiej cenzury wWarszawie wlatach 1889–1894 dzięki wsparciu Kasy Pomocy dla Osób Pracujących na Polu Naukowym im. Doktora Józefa Mianowskiego. Egzemplarz tej księgi trafił do zbiorów Biblioteki SGH z dedykacją i autografem jej autora w1926 r. Mało kto wie, że przez wiele lat mieliśmy autora tego dzieła wśród naszej kadry dydaktycznej. Adalberg związał się z naszą uczelnią wroku akademickim 1912/1913. Później nastąpiła pewna przerwa, ale wlatach 1924–1936 stale był naszym nauczycielem. Prowadził zajęcia z korespondencji handlowej w języku niemieckim. Zajęć miał niewiele. Zarabiał też niedużo – w granicach 200 zł miesięcznie (odpowiednik dzisiejszych 2000 zł). Odszedł z uczelni na własną prośbę z powodu pogarszającego się stanu zdrowia. Władze dały mu hojną odprawę wwysokości 1500 zł. Samuel Adalberg urodził się w Warszawie w zasymilowanej rodzinie żydowskiej. Studiował
Kto się wszkole uczył, ten psu drogi nie pokaże. Nie powiadaj, pacholę, co się dzieje wszkole, choćby cię warzyli wsmole iwrosole. Nie uczyłem się tego wszkole, ale przy cepach wstodole. Szkolne gospodarstwo, azksiąg hetmaństwo – oboje niepewne. Szkoła każdemu otwarta. Szkołą dzieci straszą. Śmierdzi mu szkoła. Wszkole jak wkościele. Wszkole się tego uczyć trzeba, co wpospolitym żywocie potrzeba. Wszkole, właźni, wkarczmie, wkościele – różnic niewiele.
filologię ihistorię wBerlinie iParyżu. Po powrocie do kraju był urzędnikiem w banku Hipolita Wawelberga, a także zarządcą jego dóbr. Później podjął pracę wprywatnym biurze statystycznym Jana Gotliba Blocha. Badał warunki bytu Żydów polskich irosyjskich. WII Rzeczypospolitej zajmował wlatach 1918–1930 stanowisko radcy w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Był również radnym m.st. Warszawy.
Adalberg przeszedł do historii jako językoznawca, autor kilku opracowań, w tym księgi przysłów polskich iksięgi przysłów żydowskich. Posiadał własny ex libris, który można znaleźć wzbiorach Biblioteki SGH. Mieszkał przy ul. Przechodniej, wsamym centrum miasta, stosunkowo blisko dzielnicy żydowskiej, i tam najprawdopodobniej popełnił samobójstwo w 1939 r., zaraz po przegranej kampanii wrześniowej. Dziś przy ul. Przechodniej jest tylko ślad dawnej zabudowy miejskiej wpostaci Hotelu Saskiego. Samuel Adalberg został pochowany na cmentarzu żydowskim przy Okopowej. Położenie grobu nie jest niestety znane.
Na zakończenie tego krótkiego wspomnienia warto przytoczyć kilka cytatów z Księgi przysłów Samuela Adalberga – to przysłowia związane ze szkołą.
dr Paw eŁTanew ski, starszy kustosz dyplomowany, Biblioteka SGH Samuel Adalberg (1868 –1939), polski historyk żydowskiego pochodzenia, paremiolog, folklorysta i wydawca tekstów staropolskich.