jesień 2021
absolwenci Działamy zgodnie z założeniem, że pozwalając sobie na popełnianie błędów, zwiększamy szanse na odniesienie sukcesu.
wanie się trudnymi przypadkami chorobowymi. Jest to problem długofalowy (na najbliższe 10 lat), który mocno wpływa także na obszar innowacji. Drugim wyzwaniem jest budowanie algorytmizacji, czyli mechanizmów wspierania decyzji lekarskich, trzecim – ocena skuteczności leczenia, żeby można było porównywać efekty leczenia. W LUX MED wychodzicie naprzeciw tym wyzwaniom, tworząc nowatorskie rozwiązania w Centrum Innowacji, którym zarządzasz. Jak wygląda wasza praca? Realizujemy projekty, które będą przekształcać rynek, a nawet będą mogły zmienić go o 180 stopni. Tworzymy rozwiązania wpływające pozytywnie na cały proces leczenia, a w konsekwencji – na zdrowie i życie pacjenta. Współpracując przez lata z zespołami kreującymi nowe rozwiązania, zauważyłem, że są mocno obciążone bieżącymi projektami i muszą mądrze planować swoje działania. To sprawia, że nie podejmują inicjatyw, których ryzyko niepowodzenia jest zbyt duże. Z kolei w Centrum Innowacji nie boimy się tego ryzyka. Działamy zgodnie z założeniem, że pozwalając sobie na popełnianie błędów, zwiększamy szanse na odniesienie sukcesu. Ostatecznie skorzysta na tym pacjent – właśnie takie projekty wdrażamy i będziemy wdrażać. Niedawno zakończył się wspólny projekt SGH i Grupy LUX MED „Zdrowa Perspektywa”, w którym brałeś udział jako ekspert w obszarze innowacji. Co stanowiło dla Ciebie wartość w tej inicjatywie? Przede wszystkim to, że mogliśmy spotkać się i porozmawiać z osobami z innych obszarów, innej firmy, innej branży. To inicjatywa o wysokim potencjale i w czasie jej trwania sformułowano wiele trafnych wniosków. W Polsce zawsze brakowało mi klubów dyskusyjnych na poziomie C-level – miejsc, gdzie można wymieniać się doświadczeniami. Swoją drogą, zapraszam osoby, którym też tego brakuje. Nie mówię tu tylko o pogadance przy kawie (bo z tego nic nie będzie), ale o moderowanej dyskusji, gdzie ktoś prezentuje temat, a potem debatujemy nad jakimś określonym problemem. Wtedy spotkania nabierają znaczenia i głębszego sensu, a wnioski mogą być szeroko wykorzystywane. Co doradziłbyś studentom SGH? Jakie kroki powinni zrobić na początku kariery zawodowej?
Na początku kariery trzeba zadbać o to, aby być specjalistą w jakiejś dziedzinie, mieć zasób twardych umiejętności. W moim przypadku to były finanse oraz kontroling i naprawdę byłem i nadal jestem niezły „w te klocki”. Gdy już ma się ugruntowaną wiedzę w jakiejś dziedzinie, można ją później rozszerzać. Osobiście czerpałem wiele satysfakcji z interdyscyplinarności i znajdowania zależności pomiędzy operacjami, sprzedażą, marketingiem, bo to się wszystko łączy, ale na początku najważniejsza jest baza, core. Takich core’ów jest wiele, ale warto wybrać jeden i naprawdę stać się mistrzem w tej działce. Bycie mistrzem to jest pierwszy krok, później można uczyć się innych rzeczy, kawałek po kawałku. Co mogą zrobić osoby, które chciałyby pójść w Twoje ślady? Co sprawiło, że jesteś dziś tu, gdzie jesteś? Miałem kilku fajnych szefów, a obecnie świetną szefową i to im zawdzięczam to, kim dziś jestem. Najbardziej rozwija analizowanie trudnych przypadków i uczenie się na błędach. Ja też popełniłem wiele błędów; wiele rzeczy pewnie zrobiłbym inaczej, ale jestem tu i teraz i to ten punkt jest najważniejszy. Tworzę wartość, myślę, czym będziemy się zajmować w dziale innowacji, myślę o tym, jak będziemy operacjonalizować strategię, i staram się wspierać ten proces. Ludzie są siłą napędową sukcesu, dlatego firmy toczą walkę o talenty na rynku. Na co zwracasz uwagę, gdy zatrudniasz kogoś do swojego zespołu? Trzeba zatrudniać osoby zmotywowane, późniejsze motywowanie jest o wiele trudniejsze, o ile w ogóle możliwe. Na spotkaniu nie rozmawiam o CV – może je przeczytać każdy. Prowadzę rozmowę głównie o życiu, problemach, książkach. Staram się otaczać ludźmi lepszymi ode mnie, mądrymi, inteligentnymi, działającymi zgodnie ze swoimi wartościami. Dajcie mi dobry punkt podparcia, a z moim zespołem przesuniemy księżyc! Czy jest coś, co chciałbyś na koniec przekazać naszym Czytelnikom? Jest tyle rzeczy do odkrycia. Zawsze powtarzam: Steal with pride, share with glory. Kreatywność jest o używaniu pomysłów innych i do tego zachęcam. Steve Jobs nie wynalazł ekranu dotykowego. Trzeba działać zgodnie z prawem patentowym, ale jednocześnie pamiętać, że tworzenie jest celowym zapożyczaniem od kogoś. Wystarczy wyjść z biura, iść na spacer. Tyle pomysłów „leży na ulicy”, trzeba tylko brać, brać garściami, a oprócz tego koncentrować się na rzeczach strategicznych, robić to, co najważniejsze. Nie robić miliona rzeczy naraz, robić kilka rzeczy, bo tylko wtedy osiągnie się prawdziwy sukces.