NUMER 26-27 JESIEŃ 2015 ISSN 2080-7775
KWARTALNIK NAUKOWY ZAKŁADU GENETYKI MOLEKULARNEJ I SĄDOWEJ
Kryminalistyczne profilowanie mRNA jest ekscytujące! Wywiad z Dr Titią Sijen STR. 7
EDYTORIAL
DRODZY CZYTELNICY! Na przełomie sierpnia i września bieżącego roku odbył się w Krakowie 26. Kongres Międzynarodowego Towarzystwa Genetyki Sądowej (ISFG). To wyjątkowe wydarzenie, które miało miejsce po raz pierwszy w naszym kraju i przyciągnęło ponad 700 uczestników z całego świata, było znakomitą okazją do prześledzenia zasadniczych kierunków rozwoju współczesnej genetyki sądowej. Charakter i przebieg kongresu przybliżają nam w bieżącym numerze G+P jego organizatorzy – dr Tomasz Kupiec i prof. Wojciech Branicki, odpowiednio z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jednym z aktualnych zagadnień, któremu poświęcono dużo uwagi podczas najważniejszego cyklicznego spotkania naszego międzynarodowego środowiska, było określanie tkankowego pochodzenia śladów biologicznych za pomocą analiz RNA. Naturalne zapotrzebowanie na badania tego rodzaju wynikało z braku klasycznych, swoistych metod wykrywania płynów biologicznych innych niż krew i nasienie, co było istotnym ograniczeniem warsztatu genetyki sądowej w zakresie badań śladów biologicznych. Oprócz ciekawych doniesień naukowych na ten temat, odbyły się specjalistyczne, całodniowe warsztaty dotyczące tej problematyki, prowadzone m.in. przez dr Titię Sijen z Holenderskiego Instytutu Kryminalistyki. Należy ona do światowej czołówki badaczy, którzy wypracowują nowe narzędzia analizy RNA, pozwalające na identyfikację pochodzenia płynów biologicznych, jakże często przydatną, a nawet przesądzającą dla odtworzenia przebiegu zdarzeń w sprawach sądowych. Dr Titia Sijen, nasza rozmówczyni w ramach bieżącego wywiadu numeru, po raz kolejny unaocznia nam, jak dużą wartość dowodową mogą mieć różnego rodzaju analizy RNA, towarzyszące standardowym, identyfikacyjnym badaniom DNA. Jak się okazuje, te ostatnie są jednak nie do przecenienia w bardzo aktualnych sprawach dotyczących ustalania płci płodu po poronieniach. Zgodnie z ogólnym założeniem naszego magazynu, tę złożoną problematykę zdecydowaliśmy się omówić z punktu widzenia zarówno genetycznego, jak i prawnego, stąd aż dwa teksty na ten temat w bieżącym numerze. Prokurator Jan Wojtasik w swojej autorskiej rubryce „Krzywy paragraf” domaga się elementarnego prawa do… dobrego prawa. Czy jest to rzeczywiście głos wołającego na pustyni? Przykładowo, jak w praktyce funkcjonują nowe regulacje dotyczące kontradyktoryjności procesu karnego, które weszły w życie w lipcu tego roku? Czy nowelizacja spełniła oczekiwania ustawodawców i uczestników postępowania karnego? W bieżącym numerze G+P po raz pierwszy anonsujemy konferencję dotyczącą roli biegłego w procesie kontradyktoryjnym, która ma odbyć się wiosną przyszłego roku w Toruniu. O refleksje na ten temat poprosimy naukowców, praktyków reprezentujących środowiska prokuratorskie, sędziowskie i adwokackie, a także samych biegłych.
SPIS TREŚCI 3-5
NOWOŚCI W GENETYCE SĄDOWEJ Ustalanie pokrewieństwa Nowe oblicze śmieci DIP-STR – przydatny marker w badaniach sądowych
6
wydarzenia Konferencja: „Opinia biegłego w procesie kontradyktoryjnym”
7-9
wywiad numeru Kryminalistyczne profilowanie mRNA – wywiad z dr Titią Sijen
10
wydarzenia Relacja z 26. Kongresu Międzynarodowego Towarzystwa Genetyków Sądowych ISFG
11-13
metody badawcze Oznaczanie płci płodu – problem nie tylko formalny
14-17
MEANDRY PRAWA Sporządzanie karty zgonu i karty martwego urodzenia a określanie płci płodu
18-20
krzywy paragraf Prawo do dobrego prawa
21-23
WYDARZENIA Nauki sądowe w praktyce prokuratorskiej – majowa konferencja we Wrocławiu
WYDAWCA: Zakład Genetyki Molekularnej i Sądowej Uniwersytet Mikołaja Kopernika, Collegium Medicum REDAKTOR WYDANIA: Urszula Rogalla ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Wojciech Branicki, Joanna Gerc, Tomasz Grzybowski, Tomasz Kupiec, Karolina Pawlik, Damian Wąsik, Jak Wojtasik, Marcin Woźniak REDAKCJA, PROJEKT GRAFICZNY, PRODUKCJA: FFW Communication Sp. z o.o. sp. k. KOORDYNACJA: Zuzanna Matyjek, FFW Communication Sp. z o.o. sp. k.
Prof. dr hab. Tomasz Grzybowski Kierownik Katedry Medycyny Sądowej oraz Zakładu Genetyki Molekularnej i Sądowej Collegium Medicum UMK
2
GENETYKA + PRAWO JESIEŃ 2015
Foto na okładce: Shutterstock Zostały podjęte wszelkie środki, aby zawarte w publikacji informacje były dokładne i aktualne w dniu oddania do druku. Rozpowszechnianie materiałów redakcyjnych bez pisemnej zgody wydawcy jest zabronione. Copyright © 2015 ZGMiS, wszelkie prawa zastrzeżone.
zdjęcie: Andrés Nieto Porras, www.flickr.com/photos/anieto2k/ licencja: creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/legalcode
NOWOŚCI W GENETYCE SĄDOWEJ
Ustalanie pokrewieństwa W badaniach dotyczących ustalania pokrewieństwa powszechnie stosuje się autosomalne sekwencje mikrosatelitarne STR, czyli krótkie powtórzenia tandemowe występujące na chromosomach autosomalnych. Czy słusznie?
Markery te, występując na chromosomach niepłciowych, są przekazywane przez rodziców obu płciom potomstwa. Niedawno opisano przypadek, w którym mocne dowody, wskazujące na pokrewieństwo, doprowadziły do błędnego wniosku. W każdym badanym autosomalnym locus (konkretny obszar chromosomu) istniał co najmniej jeden wspólny dla domniemanej matki i dziecka wariant polimorficzny określonego markera (allel). Ponadto tradycyjne obliczenia z wykorzystaniem częstości alleli występujących w populacji w żaden sposób nie pozwoliły wykluczyć macierzyństwa. Czy to nie wystarczy? Nie, jeżeli potencjalna matka może być powiązana genetycznie z biologicznym rodzicem. Do uzupełnienia używanych markerów autosomalnych przeprowadza się bada-
nia wybranych loci STR chromosomu X, loci polimorfizmów pojedynczego nukleotydu (SNP) oraz mitochondrialnego DNA (mtDNA). Markery X-STR to szybki sposób, aby wykluczyć macierzyństwo, szczególnie, gdy dziecko jest płci męskiej – zgodnie z pierwszym prawem Mendla chłopiec otrzyma od ojca chromosom Y, a od matki chromosom X. Jednak siła dyskryminacji X-STR jest zbyt mała, aby stosować je bez równoczesnego sprawdzenia tradycyjnych STR. W przypadku autosomalnych SNP średnia częstotliwość mutacji wynosi 1 na 106, co oznacza, że prawdopodobieństwo wystąpienia u dziecka choć jednego allelu niezgodnego z genotypem matki wynosi 1:1000000. Równie stabilny pod względem dziedziczenia jest mitochondrialny DNA. Dziedziczenie tego typu materiału genetycznego odbywa się niezgodnie z prawami Mendla, co również czyni go niezwykle użytecznym markerem przy
określaniu macierzyństwa – dziedziczony jest on wyłącznie w linii żeńskiej (matka przekazuje go potomstwu obu płci, natomiast mtDNA pochodzący od ojca ulega zniszczeniu już w początkowych fazach rozwoju zygoty). Jeśli istnieje jakiekolwiek prawdopodobieństwo, że hipotetyczna matka może być spokrewniona z biologicznym rodzicem, konieczne staje się poszerzanie zakresu badanych loci STR oraz dodatkowe typowanie markerów płciowych, autosomalnych SNP i mtDNA. Takie uzupełnienie pozwala na rzetelną analizę i bezbłędne potwierdzenie lub wykluczenie pokrewieństwa. Opracowanie: Karolina Pawlik Na podstawie: Li Li i wsp., „A case of false mother included with 46 autosomal STR markers”, 2015, Investig Genet, 6: 9, doi: 10.1186/s13323-015-0026-y.
JESIEŃ 2015 GENETYKA + PRAWO
3
NOWOŚCI W GENETYCE SĄDOWEJ
W dobie XXI w. wzrastający poziom konsumpcjonizmu zaowocował pojawieniem się poważnego (i wciąż narastającego) problemu, jakim jest generowanie przez społeczeństwo ogromnej ilości odpadów. W odpowiedzi na tę sytuację, w Hongkongu ruszyła wielkomiejska kampania środowiskowa mająca na celu zniechęcenie mieszkańców i turystów do zaśmiecania. W porównaniu z innymi tego rodzaju inicjatywami, ta wydaje się wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Bazuje ona na analizach genetycznych, wykorzystujących nowatorski system fenotypowania DNA tzw. Snapshot Phenotyping System do wygenerowania cyfrowego portretu sprawcy (osoby zaśmiecającej miejsca publiczne). Innymi słowy służy do przewidywania cech wyglądu
4
GENETYKA + PRAWO JESIEŃ 2015
zewnętrznego takich jak: kolor oczu, kolor włosów, skóry, posiadanie piegów czy też pochodzenie biogeograficzne, na podstawie analizy wybranych markerów molekularnych. Cały ten proces funkcjonuje w sposób kojarzący się z inżynierią odwrotną, gdyż pierwotnie mamy do czynienia z obiektem rzeczywistym, a dopiero przy użyciu skanerów i zastosowaniu metod inżynierskich otrzymujemy obiekt wirtualny, czyli docelowy portret sprawcy.
ra się na roli DNA, jaką jest niesienie informacji genetycznej o cechach fizycznych danej osoby. Poprzez określenie, jak ta informacja genetyczna przekłada się na wygląd zewnętrzny, możliwe jest zastosowanie ww. inżynierii odwrotnej (DNA –> profil fizyczny). „Snapshot” swoiście „czyta” dziesiątki tysięcy wariantów genetycznych (genotypów) zawartych w analizowanej próbce DNA i wykorzystuje te informacje do przewidywania wyglądu nieznanej osoby.
Technologia typu snapshot znajduje zastosowanie w wielu rodzajach analiz, a zwłaszcza tych, w których otrzymany profil DNA-STR nie pasuje do osoby podejrzanej lub nie występuje w bazie danych CODIS (z ang. Combined DNA Index System). Sam system analizy opie-
Opracowanie: Joanna Gerc Na podstawie: Hong Kong’s „name and shame” litter campaign [online]. [dostęp 1 września 2015]. Dostępny w internecie: http://www.cnbc. com/2015/04/23/hong-kongs-name -and-shame-litter-campaign.html
zdjęcie: Jonathan Kos-Read, www.flickr.com/photos/jonathankosread/ licencja: creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/legalcode
Nowe oblicze śmieci
NOWOŚCI W GENETYCE SĄDOWEJ
DIP-STR – przydatny marker w badaniach sądowych Na miejscach przestępstw popełnianych z użyciem przemocy zwykle więcej jest śladów biologicznych ofiary niż sprawcy, co powoduje problemy w ustaleniu profilu genetycznego sprawcy. Pomóc może nowy innowacyjny typ markera genetycznego.
Obecnie dostępne i powszechnie wykorzystywane narzędzia biologii molekularnej pozwalają szybko i sprawnie scharakteryzować ślady genetyczne pozostawione na miejscu zbrodni. Jednak standardowe markery wykorzystywane w badaniach kryminalistycznych często okazują się niewystarczające, gdy analizie poddaje się próbki zawierające mieszaninę DNA ze znaczną dysproporcją poszczególnych jej składników. W większości przestępstw popełnianych z użyciem przemocy, zabójstw czy też gwałtów wymiar sprawiedliwości boryka się z problemem ustalenia profilu genetycznego sprawcy. Powodem tego jest fakt występowania na miejscu przestępstwa większej ilości śladów biologicznych
pochodzących od ofiary aniżeli agresora. W związku z narastaniem tego problemu w ostatnich latach, zaproponowany został innowacyjny typ markera genetycznego noszącego nazwę DIP–STR. Jego konstrukcja polega na parowaniu polimorfizmów typu delecja/insercja ze standardowymi krótkimi powtórzeniami tandemowymi typu STR. Ten nowy, złożony marker pozwala na detekcję DNA ze zdumiewającą rozdzielczością, a co najważniejsze generuje wysoki poziom polimorfizmu i może być wykorzystywany do badań tożsamości. Zestaw poszczególnych markerów DIP– STR to z pewnością niezwykle przydatne narzędzie analityczne w praktyce wielu
laboratoriów genetyczno-sądowych. Wspomniane markery są stosunkowo krótkie (146–271 pz) i zawierają wyłącznie wysoce polimorficzne trzy–, cztero– i pięcionukleotydowe powtórzenia tandemowe zlokalizowane na różnych chromosomach. Z udziałem tego typu markerów można swobodnie amplifikować bardzo małe ilości DNA (od 0,03 do 0,1 ng) nawet, gdy ilość głównego DNA w mieszaninie jest 1000-krotnie wyższa. Opracowanie: Joanna Gerc Na podstawie: Oldoni F., Castella V., Hall D. „A novel set of DIP-STR markers for improved analysis of challenging DNA mixtures”, 2015 r., Forensic Sci Int Genet. 19, 156-164.
JESIEŃ 2015 GENETYKA + PRAWO
5
wydarzenia
Konferencja:
Opinia biegłego w procesie kontradyktoryjnym – założenia i pierwsze doświadczenia
10-11.03.2016. UMK w Toruniu
Spośród ostatnich nowelizacji procedury karnej żadna chyba nie wywołała tylu dyskusji, jak ta obowiązująca od 1 lipca 2015 r. W założeniu nowy, kontradyktoryjny proces karny miał być najlepszą gwarancją ustalenia prawdy. Tymczasem w środowiskach prokuratorskich na długo przed wejściem w życie nowych przepisów wyrażano szereg obaw, podczas gdy wśród biegłych dało się usłyszeć opinie bardziej optymistyczne. Być może w końcu w nowych warunkach ukształtuje się bardziej dojrzały rynek usług badawczych, w ramach którego zleceniodawcy zaczną lepiej dostrzegać zróżnicowanie jakości ekspertyz, a ośrodki o większych kompetencjach i bogatszym doświadczeniu będą premiowane? Czy z perspektywy jednego kwartału obowiązywania nowych regulacji można choć częściowo ocenić, czy nowelizacja spełniła
6
GENETYKA + PRAWO JESIEŃ 2015
oczekiwania ustawodawców i uczestników postępowania karnego? Podczas konferencji spróbują odpowiedzieć na to pytanie zaproszeni prelegenci, wybitni naukowcy i praktycy reprezentujący środowiska prokuratorskie, sędziowskie i adwokackie. Wśród wykładowców nie zabraknie również biegłych, ze szczególnym uwzględnieniem ekspertów medycyny i genetyki sądowej. Wydaje się bowiem, że to właśnie w tych specjalistycznych dziedzinach najbardziej uwydatnia się problem zróżnicowania kompetencji biegłych i jakości usług badawczych.
Więcej szczegółów w kolejnym numerze G+P
WYWIAD NUMERU
Kryminalistyczne profilowanie mRNA jest ekscytujące! Rozmawiała: URSZULA ROGALLA
O specyfice i trendach w identyfikowaniu rodzaju materiału biologicznego na potrzeby kryminalistyki rozmawiamy z dr Titią Sijen, która kieruje zespołem ds. badań i rozwoju w dziale Ludzkich Śladów Biologicznych w Holenderskim Instytucie Kryminalistyki.
JESIEŃ 2015 GENETYKA + PRAWO
7
WYWIAD NUMERU
Coraz częściej dostrzega się duży potencjał profilowania mRNA w zakresie identyfikacji płynów biologicznych obecnych w próbce. Czy mogłaby Pani w skrócie przybliżyć naszym Czytelnikom, jakie praktyczne zastosowanie ma ta metoda? Wszyscy codziennie i stale pozostawiamy po sobie ślad z naszych komórek, co znane jest jako Zasada Locarda mówiąca o tym, że każdy kontakt pozostawia ślad. Oznacza to, że nie tylko podczas popełniania przestępstwa, ale oczywiście również w trakcie każdej innej aktywności pozostawiamy nasze komórki w różnych miejscach. Niemniej, typ pozostawionych komórek będzie zapewne różny w zależności od aktywności, o której mowa. Najprościej wyjaśnić to na przykładzie przestępstw na tle seksualnym, gdzie kontakt intymny na pewno będzie skutkował pozostawieniem innego rodzaju śladów niż taniec czy rozmowa. Dlatego ustalenie, jaki rodzaj komórek znajduje się w śladzie zabezpieczonym z dowodu rzeczowego może stanowić informację o tym, do jakich czynności czy interakcji mogło dojść na miejscu zdarzenia. Określanie typu komórek w śladzie przeprowadza się rzecz jasna równocześnie z profilowaniem DNA, co ma na celu ustalenie od kogo pochodzą badane komórki. Niektóre rodzaje płynów biologicznych można w prosty sposób zidentyfikować podczas badania mikroskopowego, ustalając obecność szczególnych typów komórek, np. plemników w przypadku nasienia. Poza tym, istnieje wiele enzymatycznych i immunologicznych testów pozwalających stwierdzić obecność śliny, krwi czy nasienia w badanej próbce. Nie istnieją natomiast żadne tego rodzaju testy pozwalające potwierdzić obecność wydzieliny z pochwy czy krwi menstruacyjnej. Dlatego opracowaliśmy dwa testy dla mRNA. Pierwszy obejmuje badanie krwi, śliny, nasienia, śluzu z pochwy, krwi
Ustalenie, jaki rodzaj komórek znajduje się w śladzie zabezpieczonym z dowodu rzeczowego może stanowić informację o tym, do jakich czynności czy interakcji mogło dojść na miejscu zdarzenia.
8
GENETYKA + PRAWO JESIEŃ 2015
menstruacyjnej, wydzieliny z nosa i skóry; drugi pozwala ustalić obecność komórek mózgu, płuca, wątroby, serca, nerek, mięśni szkieletowych i skóry. W Holenderskim Instytucie Kryminalistyki (Netherlands Forensic Institute, NFI) oba testy wykorzystano w ponad 120 sprawach. Wiele z nich obejmowało przestępstwa na tle seksualnym, gdzie poprzez badanie wymazów z penisa a także wyskrobin spod paznokci ustalano, czy doszło do penetracji pochwy. Jeśli przestępstwo związane było z użyciem przemocy, test mRNA może wspomóc np. analiza kształtu plamy krwi, która wskazuje, że mamy do czynienia z krwią wykrztuszoną – w takim wypadku badanie mRNA wskaże na obecność nie tylko krwi, ale także śliny i/lub wydzieliny z nosa. Jeśli taka wykrztuszona krew ujawniana jest na odzieży podejrzanego, bardziej prawdopodobne jest, że był on blisko poszkodowanego w trakcie ataku. Szereg zastosowań w kryminalistyce znajduje również drugi z opracowanych testów, skoncentrowany na analizie materiału z organów wewnętrznych. Jeżeli na poddanym oględzinom obuwiu znajdujemy tkankę mózgu, może to wskazywać na przykład kto kopał poszkodowanego w głowę. Ponadto, identyfikacja organów jest przez nas regularnie wykorzystywana podczas rekonstrukcji postrzałów poprzez wskazanie, która kula przeszła przez który organ. Czy identyfikacja płynów biologicznych ograniczona jest wyłącznie do analizy mRNA? Nie, przeciwnie – istnieje kilka różnych sposobów ustalania rodzaju komórek obecnych w próbce: microRNA ulegają specyficznej ekspresji w poszczególnych płynach biologicznych, poziom metylacji DNA może być różny dla różnego rodzaju komórek, a niektóre gatunki bakterii bytują wyłącznie w określonych miejscach naszego ciała, np. jamie ustnej czy pochwie. Każda z tych metod ma wady i zalety. Dla przykładu, metylacja i markery bakteryjne wykorzystują badanie DNA i w związku z tym mogą być wykorzystane w starych sprawach, w których jedynym pozostałym śladem są ekstrakty DNA. Jednak w przypadku, kiedy obecnych jest kilka rodzajów komórek (a tak jest w przypadku większości spraw kryminalnych), analiza metylacji okazuje się problematyczna, ponieważ polega na zbadaniu jej poziomu a nie tylko obecności. Markery bakteryjne często wykorzystuje się przy podejrze-
Opracowane przez nas testy pozwalają na jednoczesne badanie 19 markerów dla płynów biologicznych i 17 markerów dla organów wewnętrznych. niu, że próbka pochodzi z jamy ustnej lub pochwy, ale nam akurat zdarzyło się zaobserwować przypadki przeniesienia tamtejszych bakterii na znajdujące się blisko albo mające z nimi kontakt części ciała, co może prowadzić do wyników fałszywie dodatnich, a to w genetyce sądowej jest oczywiście wysoce niepożądane. Zdecydowanie wolimy wykorzystywać markery mRNA a nie microRNA z przyczyn praktycznych: po pierwsze mRNA jest znacznie więcej niż microRNA, co zwiększa szansę uzyskania pozytywnego wyniku, po drugie mRNA różnią się nie tylko sekwencją, ale także wielkością, co z kolei umożliwia ich multipleksowanie. Mając na uwadze, że zaplamienia poddawane badaniom kryminalistycznym zazwyczaj zawierają niewielkie ilości materiału komórkowego, jednoczesna analiza kilku markerów (wspomniane multipleksowanie) jest niezwykle istotna. Opracowane przez nas testy pozwalają na jednoczesne badanie 19 markerów dla płynów biologicznych i 17 markerów dla organów wewnętrznych. Wszyscy wiemy, że płyny biologiczne (tak jak i większość typów tkanek) składają się z komórek różnego rodzaju – jaką w takim razie mają specyficzność (i czułość) testy oparte na analizie mRNA? Rzeczywiście, sygnał z jednego markera mRNA ulegającego ekspresji w jednym typie komórek może zostać zamaskowany ze względu na obecność innych typów komórek. Z drugiej strony, w każdej komórce dla każdego genu ekspresji ulega wiele mRNA. Dlatego należy pamiętać, że czułość dla pojedynczego markera mRNA może być różna i do analiz należy wybierać tylko te cechujące się naprawdę dobrą czułością. Właściwie opracowane przez nas testy cechuje czułość na poziomie testów znajdujących zastosowanie w profilowaniu DNA: zasadniczo jeśli z próbki udaje się uzyskać profil DNA, również z RNA nie będzie problemu. Dla każdego
WYWIAD NUMERU
Dr Titia Sijen
Genetyką sądową zajęła się w 2007 r. Od tego czasu kieruje zespołem ds. badań i rozwoju w dziale Ludzkich Śladów Biologicznych w Holenderskim Instytucie Kryminalistyki, jest także biegłym sądowym. Jej 15 lat doświadczenia w zakresie procesów wyciszania RNA u roślin i nicieni, zdobytego zanim zaczęła zajmować się kryminalistyką, zaowocowało szybkim rozwojem testów do analizy RNA w kryminalistyce. Poza tym, jej zespół zajmuje się interpretacją złożonych profili DNA, mtDNA i badaniami kształtu zaplamień krwawych, regularnie publikując wyniki swoich eksperymentów. NFI jest bardzo dużą jednostką zajmującą się kryminalistyką, a Titia wraz ze swoim zespołem pracuje nad tym, aby każda opracowana metoda mogła zostać zastosowana w badaniach dla celów sądowych, a także aby towarzyszyły jej odpowiednie wytyczne interpretacyjne. Ich specjalnością jest prowadzenie wszelakich niestandardowych analiz. rodzaju płynu biologicznego czy organu ujętego w naszych testach, wybraliśmy po 2-3 markery ze względu na fakt, że na poziom ekspresji mogą mieć wpływ warunki środowiska a nawet fizjologia danej osoby. Na etapie selekcji markerów mRNA przeprowadzane są testy specyficzności, oparte na analizie różnych płynów biologicznych, również tych, które znajdują się poza obszarem naszych aktualnych zainteresowań. Oczywiście należy zadbać także o to, żeby opracowany test był specyficzny dla ludzkich tkanek. Ale transkrypcja jest procesem dość niestarannym, czasem wręcz bogatym w błędy, więc odczyt może prowadzić do pewnych atypowych transkryptów (np. transkryptów w komórkach, w których dany mRNA generalnie nie ulega ekspresji). Dlatego opracowaliśmy wytyczne do interpretacji wyników, aby w przypadku sporadycznych nietypowych rezultatów badania mRNA, zapobiec raportowaniu wyników fałszywie dodatnich. Ceną jest niewykrywanie płynów biologicznych obecnych w bardzo małych ilościach, jednak w kryminalistyce wolimy przypadki wyników fałszywie ujemnych (coś jest obecne, ale nie zostaje wykryte) niż wyników fałszywie dodatnich (coś nie jest obecne, ale zostaje wykryte).
Pamiętajmy, że brak dowodu obecności nie jest uważany za dowód nieobecności. Co, jeśli próbka dowodowa zawiera komórki pochodzące od różnych dawców? Większość próbek w naszej pracy zawiera materiał pochodzący z różnych źródeł, przy czym mogą być to różne płyny biologiczne pochodzące od różnych dawców (np. naskórek kobiety i ślina mężczyzny przy przestępstwach seksualnych), te same płyny pochodzące od różnych dawców (np. krew od dwóch mężczyzn biorących udział w bójce) albo też różne płyny biologiczne pochodzące od tej samej osoby (np. naskórek i nasienie w wymazie z penisa). Do tego dochodzą wariacje wszystkich powyższych, jak choćby wydzielina z pochwy ofiary wymieszana z naskórkiem i nasieniem sprawcy obecna na wymazie z penisa. Ale właśnie dlatego kryminalistyczne profilowanie mRNA jest dla nas tak ekscytujące! Czy jest możliwe jednoczesne przeprowadzenie typowania zarówno RNA jak i DNA? W kryminalistyce ważne jest, czy uzyskane profile mRNA i DNA dotyczą dokładnie tej samej próbki (a nie sytuacji, kiedy połowa próbki wykorzystywana jest do ustalenia
profilu DNA a druga połowa dla badania mRNA). Dlatego też zawsze podczas izolacji materiału genetycznego opieramy się na protokole jednoczesnej ekstrakcji DNA i RNA. Samo profilowanie RNA wymaga na jednym z etapów utworzenia kopii cDNA, dlatego w kryminalistyce wolimy wykorzystywać RNA potraktowany DNazą (enzym rozkładający DNA – przyp. red.), aby mieć pewność, że nie uzyskamy żadnych fałszywie dodatnich wyników choćby z pseudogenów (generalnie DNA nie da wyniku dodatniego w profilowaniu RNA, jeśli amplifikacja jest specyficzna dla cDNA tzn. kiedy jeden primer przyłącza się na granicy ekson-ekson). Z kolei wykorzystanie DNaz nie jest oczywiście kompatybilne z profilowaniem DNA. Ze względu na duże rozmiary multipleksów obejmujących DNA i RNA (16 i 19 markerów) uważamy, że jest to zbyt złożone, aby łączyć obie amplifikacje. Czy istnieją jakieś szczególne strategie dotyczące interpretacji wyników, które pozwalają na wykorzystanie tej metody w badaniach kryminalistycznych? Poza wspomnianymi wytycznymi pomagającymi odfiltrować przypadkowe sygnały, należy bezwzględnie mieć na uwadze ryzyko związane z błędnym przypisaniem wyniku. Dotyczy to mieszanin, w których obserwuje się występowanie materiału z różnych źródeł, tj. zarówno różnych typów komórek, jak i pochodzących od różnych dawców. Tylko dla płynów biologicznych występujących u jednej płci przy ograniczeniu, że mamy do czynienia zaledwie z dwoma dawcami i to różnej płci, możemy jednoznacznie przypisać typ płynu do konkretnego profilu/osoby. W innych przypadkach może być to źródłem ogromnych błędów, kiedy np. dawca A pozostawia krew, a dawca B naskórek. Nawet jeśli widzimy, że DNA dawcy A jest znacznie więcej, a sygnał z krwi jest znacznie wyższy w badaniu RNA, powiązanie tych dwóch faktów może okazać się błędne, co zresztą udowodniliśmy eksperymentalnie. Czy jest Pani w stanie przewidzieć nadchodzące trendy w identyfikacji tkanek dla potrzeb kryminalistyki? Wiele laboratoriów kryminalistycznych weryfikuje aktualnie możliwości sekwencjonowania nowej generacji. Sądzę więc, że znajdzie ono duże zastosowanie również w dziedzinie identyfikacji tkanek. Nie tylko w przypadku markerów mRNA, ale także markerów metylacji DNA.
JESIEŃ 2015 GENETYKA + PRAWO
9
WYDARZENIA
26. kongres
międzynarodowego towarzystwa genetyków sądowych ISFG w Krakowie AUTORZY: Wojciech Branicki, Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii, Uniwersytet Jagielloński Tomasz Kupiec, Pracownia Genetyki Sądowej, Instytut Ekspertyz Sądowych
W dniach 2-5 września 2015 roku odbył się w Krakowie 26. Kongres Międzynarodowego Towarzystwa Genetyków Sądowych ISFG. Gospodarzem spotkania był Uniwersytet Jagielloński, który zorganizował konferencję wspólnie z Instytutem Ekspertyz Sądowych, przy istotnym wsparciu ze strony zarządu International Society for Forensic Genetics. Spotkanie odbyło się w nowoczesnym Auditorium Maximum, które zlokalizowane jest w rejonie Starego Miasta, co znacząco wpłynęło na jego atrakcyjność, zwłaszcza dla uczestników spoza Polski. Kongresy organizowane przez ISFG od lat cieszą się rosnącym zainteresowaniem genetyków sądowych, wynikającym z wysokiego poziomu merytorycznego tych spotkań. Do Krakowa ostatecznie przyjechało ponad 700 osób z całego świata. Dużym powodzeniem cieszyły się również zajęcia warsztatowe, które poprzedziły kongres i poświęcone były istotnym zagadnieniom z zakresu genetyki sądowej. Uczestniczyły w nich 553 osoby, a do najbardziej obleganych należały tematy poświęcone sekwencjonowaniu następnej generacji oraz predykcji fenotypu poprzez analizę DNA. Podczas kongresu wygłoszono 63 referaty i zaprezentowano 423 postery. Poza Peterem Gillem, który wygłosił wykład inauguracyjny podsumowujący 30 lat genetyki sądowej, spotkanie
10
GENETYKA + PRAWO JESIEŃ 2015
uświetniły wystąpienia zaproszonych wybitnych specjalistów, wśród których znaleźli się: Bruce Weir, Chris Tyler-Smith, Manel Esteller, Robin Williams oraz Tomasz Grzybowski. Dużo miejsca podczas konferencji poświęcono technologii sekwencjonowania następnej generacji, która może niedługo zastąpić tradycyjne metody genotypowania, polegające na zastosowaniu elektroforezy kapilarnej, znacząco poszerzając możliwości oferowane przez laboratoria genetyczno-sądowe. Przedstawiano również m.in. wyniki badań nad predykcją wyglądu i wieku człowieka poprzez analizę DNA, problematykę analiz populacyjnych i interpretacji wyników analizy markerów mikrosatelitarnych. Z wieloma doniesieniami konferencyjnymi będzie można się zapoznać, czytając specjalny numer „Forensic Science International: Genetics”, który niebawem będzie dostępny na stronach periodyku oraz towarzystwa (www.isfg.org/Publications/Congress+Proceedings) Podczas kongresu odbyło się spotkanie członków ISFG, którzy m.in. wybrali nowego prezydenta ISFG. Został nim Walther Parson z Instytutu Medycyny Sądowej w Innsbrucku. Następny kongres ISFG za dwa lata odbędzie się w Seulu, a zgodnie z decyzją członków ISFG w 2019 roku organizatorem spotkania będą Czesi.
metody badawcze
Oznaczanie płci płodu – problem nie tylko formalny AUTOR: marcin Woźniak
Przemyślane zastosowanie dostępnych technik w połączeniu z odpowiednimi protokołami postępowania w przypadkach takich, jak spontaniczne poronienie mogłyby przyczynić się do zmniejszenia stresu związanego z traumatycznym przeżyciem, jakim jest utrata ciąży.
JESIEŃ 2015 GENETYKA + PRAWO
11
metody badawcze
Poronienie jest jednym z najbardziej traumatycznych przeżyć, jakie mogą dotknąć rodzinę. Jest to jednocześnie jeden z najczęstszych problemów medycznych związanych z ciążą. Ocenia się, że w Polsce ok. 10 proc. rozpoznanych ciąż kończy się samoistnym poronieniem, co oznacza, że dotyka to w naszym kraju ok. 40 tys. kobiet rocznie (ok. 100 kobiet dziennie). Jak wynika z badań psychologów, samoistna utrata ciąży może być źródłem poważnych problemów psychicznych, włącznie z pojawieniem się zespołu stresu pourazowego, które to zaburzenia mogą objawiać się nawet wiele lat po samym zdarzeniu. Wykazano też, że stres związany z poronieniem dotyka nie tylko matkę, ale również najbliższą rodzinę, w tym przede wszystkim partnera matki (ojca). Oprócz samego faktu utraty ciąży istotnym czynnikiem wpływającym na stan psychiczny rodziny jest zwykle nagłość zdarzenia, która sprawia, że osoby doświadczające traumy związanej z poronieniem są na nią zwykle całkowicie nieprzygotowane psychicznie. Kolejnym czynnikiem mogącym powiększyć i tak już znaczny poziom stresu osób doświadczających poronienia jest konieczność spełnienia wymogów formalnych związanych z uzyskaniem prawa do urlopu macierzyńskiego. Zgodnie z art. 1801 § 1 Kodeksu pracy (tekst jedn.: Dz. U. z 2014 r. poz. 1502) w razie urodzenia martwego dziecka lub zgonu dziecka przed upływem 8 tygodni życia, pracownicy przysługuje urlop macierzyński w wymiarze 8 tygodni po porodzie, nie krócej jednak niż przez okres 7 dni od dnia zgonu dziecka. Bariera 10. tygodnia Jednym z warunków uzyskania możliwości wykorzystania takiego urlopu jest przedstawienie aktu urodzenia dziecka wystawionego przez odpowiedni Urząd Stanu Cywilnego. Aby uzyskać taki akt urodzenia należy jednak przedstawić w Urzędzie odpowiednią dokumentację lekarską, w tym informację o płci dziecka. Uzyskanie takiej informacji może być jednak problematyczne, gdy do poronienia doszło w pierwszym trymestrze ciąży. Należy bowiem pamiętać, że na początku swego rozwoju każdy płód jest płci żeńskiej (stąd niektórzy badacze nazywają płeć żeńską „płcią podstawową”). Aby doszło do wykształcenia cech męskich konieczna jest obecność w komórkach płodu chromosomu Y, który zawiera szereg genów związanych
12
GENETYKA + PRAWO JESIEŃ 2015
z rozwojem powstającego organizmu w stronę płci męskiej. Najważniejszym z nich jest gen nazywany SRY, który pełni rolę przełącznika, zmieniającego funkcjonowanie szeregu innych genów, leżących w różnych chromosomach, w taki sposób, że u płodu zaczynają się pojawiać cechy męskie. Pierwszą i najważniejszą zmianą jest przekształcenie pierwotnych gonad w jądra. Transformacja ta ma miejsce ok. 7. tygodnia życia płodowego. Jądra zaczynają produkować testosteron, który oddziałuje na wszystkie pozostałe narządy, zmieniając program ich rozwoju tak, aby wykształciły się cechy męskie. Widoczne narządy płciowe pojawiają się u płodu ok. 10. tygodnia ciąży.
Należy dążyć do tego, aby badany materiał zawierał jak najwięcej tkanki pochodzącej z płodu, gdyż to gwarantuje prawidłowy wynik analizy genetycznej w kierunku określenia płci. Jak wynika z powyższego opisu, rozpoznanie płci płodu może być utrudnione, jeśli do poronienia doszło przed wykształceniem się zewnętrznych narządów płciowych. Lekarze wykonujący zabiegi chirurgiczne niezbędne przy usuwaniu skutków samoistnego poronienia bardzo często zatem nie są w stanie podać pacjentce płci płodu. Procedury formalne wymagają jednak, aby taka informacja znalazła się w dokumentach wymaganych do uzyskania urlopu macierzyńskiego. Wymogi proceduralne są więc źródłem dodatkowego stresu dla kobiet i rodzin, które, oprócz borykania się z traumą po niespodziewanej utracie ciąży, muszą jeszcze uzyskać dokumentację umożliwiającą zrealizowanie przysługujących im uprawnień. Sytuacji tych rodzin nie ułatwia fakt, iż stosowane w przypadku poronień procedury szpitalne nie uwzględniają konieczności określenia płci płodu, jeśli nie ma ku temu wskazań medycznych, np. związanych z oceną ryzyka wystąpienia choroby genetycznej w danej rodzinie. Pacjentki są zatem często pozostawiane z tym problemem same sobie. Po licznych rozmowach z osobami, które zgłaszały się do Zakładu Genetyki Molekularnej i Sądowej CM UMK, szu-
kając pomocy aby uzyskać niezbędne zaświadczenie, zadaliśmy sobie pytanie, czy nowoczesna genetyka sądowa dysponuje narzędziami, które pozwoliłyby na rozwiązanie opisywanego problemu. Jak pisaliśmy już w jednym z wcześniejszych numerów naszego periodyku (GiP ***), oznaczanie płci jest jedną z podstawowych technik wykorzystywanych w genetyce sądowej w celu identyfikacji pochodzenia badanych śladów biologicznych. Aby odróżnić DNA mężczyzny od DNA kobiety wykorzystuje się technikę namnażania fragmentów chromosomów płciowych (chromosomu X i Y). Ponieważ tylko mężczyźni posiadają chromosom Y, preparat DNA, w którym stwierdzi się występowanie takiego chromosomu musi pochodzić od mężczyzny. Co ważne, praktycznie każda próbka materiału genetycznego w naszym laboratorium jest poddawana testowi płci co najmniej dwukrotnie, ponieważ test ten jest standardowo wykonywany zarówno w trakcie pomiaru stężenia DNA w próbce metodą RT-PCR, jak i w trakcie ustalania unikalnego profilu genetycznego próbki. Uznaliśmy zatem, że standardowe techniki analizy genetycznej wykorzystywane w naszym laboratorium mogą okazać się przydatne w badaniach dla potrzeb osób poszukujących możliwości potwierdzenia płci płodu po poronieniu. Dostępność techniki analitycznej to jednak tylko jedna część problemu, który chcieliśmy rozwiązać. Kolejną kwestią jest rodzaj materiału, który należało poddać badaniom. W wyniku poronienia w pierwszym trymestrze ciąży najczęściej przeprowadzany jest w szpitalu zabieg oczyszczania wnętrza macicy zwany łyżeczkowaniem. W wyniku takiego zabiegu usuwana jest część komórek wyściełających macicę razem z tkankami płodu. Oznacza to, że materiał zabezpieczany w szpitalu stanowi mieszaninę tkanek matki i płodu. Ilość DNA pochodzącego z płodu może w być w takiej mieszaninie stosunkowo niewielka, a zależy to głównie od etapu rozwoju, w którym doszło do obumarcia płodu. Często zdarza się, że w całości zabezpieczonego materiału komórki płodu i otaczających go błon stanowią tak niewielką jego część, że konieczne są dodatkowe badania histopatologiczne w celu identyfikacji tych fragmentów tkanki. Należy bowiem dążyć do tego, aby badany materiał zawierał jak najwięcej tkanki pochodzącej z płodu, gdyż to gwarantuje prawidłowy wynik analizy genetycznej
metody badawcze
Nowoczesna genetyka sądowa dysponuje narzędziami umożliwiającymi identyfikację pochodzenia materiału biologicznego od konkretnej osoby bądź grupy osób. Możliwe jest ich wykorzystanie w celu rozwiązywania problemów, które mogą niespodziewanie pojawić się w życiu każdego człowieka. w kierunku określenia płci. W przypadku, gdy badany materiał zawiera mieszaninę, w której komórki pochodzące od matki stanowią znaczącą większość, dostępne techniki analityczne pozwalają często na oznaczenie jedynie płci matki. Im więcej wśród badanych tkanek jest komórek płodu, tym większa szansa, że wynik oznaczenia będzie rzeczywiście odnosił się do płci płodu. Dostępne techniki oznaczania płci Pierwsza ze wspomnianych wyżej technik analitycznych – analiza ilościowa DNA z wykorzystaniem reakcji RT-PCR – pozwala na wykrycie obecności męskiego DNA nawet w sytuacji, w której stanowi on tylko ok. 0,5% badanej mieszaniny. Druga z tych technik – oznaczanie profilu DNA w zakresie układów STR i amelogeniny – wymaga obecności ok. 5% męskiego DNA, aby było możliwe jego wykrycie. Widać zatem, że w przypadku płodu płci męskiej narzędzia, którymi dysponujemy dają dość wysoką szansę na prawidłowe oznaczenie płci nawet w przypadku, gdy tkanek płodu jest w badanym materiale stosunkowo niewiele. Nieco inaczej ma się sprawa, gdy płód był płci żeńskiej, gdyż w takim przypadku sama analiza płci, przy założeniu obecności w badanym materiale mieszaniny DNA matki i płodu, nie pozwala na potwierdzenie, że oznaczona płeć żeńska rzeczywiście dotyczy płodu, a nie jest rezultatem obecności w próbce znacznej ilości komórek matki. W takim przypadku z pomocą przychodzi analiza profilu genetycznego uzyskanego z badanego materiału. Po pierwsze, można ten profil porównać z profilem matki i stwierdzić, czy pochodzi on od niej czy od jej
dziecka. Po drugie zaś, nawet jeśli płód jest płci żeńskiej i jego DNA stanowi niewielką domieszkę w badanym materiale, często udaje się wykazać obecność tej domieszki w ujawnionym profilu genetycznym i w ten sposób potwierdzić, że rzeczywiście badany materiał zawiera DNA matki i jej dziecka. Nowoczesna genetyka sądowa dysponuje narzędziami umożliwiającymi identyfikację pochodzenia materiału biologicznego od konkretnej osoby bądź grupy osób. Oprócz rutynowego zastosowania tych
narzędzi w badaniach realizowanych dla potrzeb organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości możliwe jest ich wykorzystanie w celu rozwiązywania problemów, które mogą niespodziewanie pojawić się w życiu każdego człowieka. Przemyślane zastosowanie dostępnych technik w połączeniu z odpowiednimi protokołami postępowania w przypadkach takich jak spontaniczne poronienie, np. wprowadzenie zasady rutynowej kontroli płci płodu, mogłyby przyczynić się do zmniejszenia stresu związanego z traumatycznym przeżyciem, jakim jest utrata ciąży.
JESIEŃ 2015 GENETYKA + PRAWO
13
meandry prawa
Sporządzanie karty zgonu i karty martwego urodzenia a określanie płci płodu AUTOR: damian wąsik
Jednym z elementów zarówno karty zgonu, jak i karty martwego urodzenia, jest określenie płci dziecka. Pojawiły się jednak wątpliwości personelu medycznego szpitali, w jaki sposób należy postępować w sytuacji, w której brakuje informacji o płci z uwagi na niewystarczające zaawansowanie ciąży.
14
GENETYKA + PRAWO JESIEŃ 2015
meandry prawa
Z dniem 1 marca 2015 r. weszły w życie dwa akty wykonawcze do ustawy z dnia 28 listopada 2014 r. – Prawo o aktach stanu cywilnego (Dz. U. z 2014 r., poz. 1741 z późn zm.): rozporządzenie Ministra Zdrowia z 11 lutego 2015 r. w sprawie wzoru karty zgonu (Dz. U. z 2015 r., poz. 231) oraz rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 12 stycznia 2015 r. w sprawie wzorów karty urodzenia i karty martwego urodzenia (Dz. U. z 2015 r., poz. 171). Jednym z elementów zarówno karty zgonu, jak i karty martwego urodzenia, jest określenie płci dziecka. Wraz z wydaniem rozporządzeń pojawiły się jednak wątpliwości personelu medycznego szpitali, w jaki sposób należy postępować w sytuacji, w której brakuje informacji o płci z uwagi na niewystarczające zaawansowanie ciąży. Problematyczne było określenie, czy w tych okolicznościach lekarz powinien dokonać wpisu o płci, na jakiej podstawie, ewentualnie czy może informację tę pominąć, sporządzając przedmiotową dokumentację. Dodatkowym zagadnieniem było wskazanie, czy szpital powinien pokrywać koszty badań genetycznych określających płeć, czy obowiązek ich finansowania w całości obciąża pacjentkę. W trakcie publicznej dyskusji nad powyższym problemem podnoszono, że kobiecie nie można odbierać prawa do pochowania dziecka nawet wówczas, gdy doszło do resorpcji jego ciała. Możliwość pochówku dziecka martwo urodzonego lub zmarłego po urodzeniu nie jest jednak formalnym obowiązkiem rodzica, ale raczej zobowiązaniem moralnym. Jednocześnie zauważano, że wbrew wątpliwościom pracowników sektora ochrony zdrowia, możliwość pochówku dziecka jest niezależna od określenia płci, a element ten ma jedynie znaczenie w kontekście formy wydania rodzicom szczątków dziecka (zob. Dobre praktyki ułatwiające postępowanie szpitalne w sprawie pochówku dzieci martwo urodzonych wydane przez Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris). Przechodząc do próby rozstrzygnięcia zasygnalizowanych problemów, w pierwszej kolejności wskazać należy, że zgodnie z §2 rozporządzenia
Ministra Zdrowia z dnia 7 grudnia 2001 r. w sprawie postępowania ze zwłokami i szczątkami ludzkimi (Dz. U. z 2001r., Nr 153, poz. 1783 z późn. zm.) za zwłoki uważa się ciała osób zmarłych i dzieci martwo urodzonych, bez względu na czas trwania ciąży. Pochówek dziecka martwo urodzonego uzależniony jest od wydania karty zgonu, zaś jej sporządzenie jest prawnym obowiązkiem lekarza, który jako ostatni w okresie 30 dni przed dniem zgonu udzielał choremu świadczeń zdrowotnych. Obowiązek ten normują art. 11 ust. 1 ustawy z dnia 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych (tekst jedn. Dz. U. z 2011 r., Nr 118, poz. 687 z późn. zm.) oraz §2 ust. 1 rozporządzenia Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 3 sierpnia 1961 r. w sprawie stwierdzenia zgonu i jego przyczyny (Dz. U. z 1961 r., Nr 39, poz. 202). W celu pochowania zwłok nie jest wymagana adnotacja urzędu stanu cywilnego o zarejestrowaniu urodzenia lub zgonu. Nie do końca można zaaprobować wyrażany przez niektórych prawników pogląd, że czas trwania ciąży jest bez znaczenia dla prawnego obowiązku lekarza, polegającego na sporządzaniu dokumentacji wymaganej do organizacji pochówku. Czas ciąży wpływa bowiem na rozwój płodu, ten natomiast przekłada się na możliwość określenia płci dziecka. Informacja ta musi być podana celem sporządzenia karty zgonu. Innymi słowy, bez określenia płci dziecka lekarz nie będzie mógł wydać ww. dokumentacji. Co do zasady, w myśl art. 11 ust. 4a i 4b ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych podmiot, któremu zostanie wydana karta zgonu, przedkłada ją kierownikowi urzędu stanu cywilnego, który uzupełnia ją wraz z adnotacją o zarejestrowaniu zgonu w rejestrze stanu cywilnego lub adnotacją o zgłoszeniu zgonu, jeżeli z powodu niedostępności rejestru nie jest możliwe zarejestrowanie zgonu w dniu jego zgłoszenia. Następnie podmiot, któremu została wydana karta zgonu, przekazuje część karty zgonu, zawierającą nazwisko, nazwisko rodowe, imię (imiona) osoby zmarłej, stan cywilny osoby zmarłej, datę i miejsce zgonu, datę i miejsce urodzenia osoby zmarłej, imiona i nazwiska
rodziców osoby zmarłej, informację, czy zgon nastąpił w wyniku choroby zakaźnej, oraz zawierającą adnotację o zarejestrowaniu zgonu lub zgłoszeniu zgonu, administracji cmentarza w celu pochowania zwłok. Odstępstwo od ww. zasady przewiduje art. 11 ust. 5a ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych, stanowiący, że w przypadku dziecka martwo urodzonego, bez względu na czas trwania ciąży, dla którego, na wniosek osoby uprawnionej do pochowania, sporządzono kartę zgonu, w celu pochowania zwłok nie jest wymagana adnotacja urzędu stanu cywilnego o zarejestrowaniu zgonu. Warto podkreślić, że regulacja ta została wprowadzona do systemu prawnego na podstawie ustawy z 26 maja 2011 r. o zmianie ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych (Dz. U. z 2011 r., Nr 144, poz. 853), która weszła w życie z dniem 14 października 2011 r. Ratio legis uchwalenia tej ustawy było danie rodzicom możliwości organizacji pochówku martwo urodzonego dziecka, który z racji swojej niezwykle bolesnej materii stanowił znaczny problem społeczny, a konkretnie umożliwienie wydania pisemnego zgłoszenia urodzenia dziecka i aktu urodzenia w sytuacji, gdy doszło do martwego urodzenia dziecka, jeżeli utrudnione albo wręcz niemożliwe jest ustalenie makroskopowo płci, ciężaru ciała lub długości płodu. W praktyce dość często występują bowiem problemy z ustaleniem płci, ciężaru lub długości ciała dziecka martwo urodzonego ze względu na wystąpienie martwego urodzenia na bardzo wczesnym etapie ciąży. Niepodanie tych danych w pisemnym zgłoszeniu urodzenia dziecka uniemożliwiało natomiast uzyskanie aktu urodzenia dziecka, pomimo tego, że zgodnie z prawem doszłoby do martwego urodzenia dziecka (por. uzasadnienie do projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo o aktach stanu cywilnego, druk sejmowy nr 3941, Sejmu VI kadencji; E. Darmorost, Komentarz do art.11 ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych [w:] idem, Ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Komentarz, Lexis Nexis 2014/el. LEX 2015). Nowa redakcja przepisu spowodowała, że zniknęły dotychczasowe utrudnienia
JESIEŃ 2015 GENETYKA + PRAWO
15
MEANDRY PRAWA
związane z pochówkiem dzieci martwo urodzonych, których źródło stanowił wówczas art. 40 ust. 2 pkt 1 w zw. z art. 38 ust. 2 ustawy z 29 września 1986 r. – Prawo o aktach stanu cywilnego (tekst jedn. Dz.U. z 2011 r. Nr 212, poz. 1264 ze zm.), zgodnie z którymi w przypadku urodzenia dziecka martwego nie sporządzało się aktu zgonu, lecz jedynie akt urodzenia ze stosowną adnotacją o martwym urodzeniu, a w akcie urodzenia należało wpisać m.in. płeć dziecka. Dopiero tak sporządzony akt urodzenia martwego dziecka dawał podstawę do pochówku. W myśl §7 rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 7 grudnia 2001 r. w sprawie postępowania ze zwłokami i szczątkami ludzkimi, zwłoki dzieci martwo urodzonych są chowane przez osoby uprawnione, na wniosek których zwłoki te mogą być spopielone przez zakłady opieki zdrowotnej dysponujące odpowiednimi urządzeniami do tego celu. Stosownie natomiast do §8 ust. 3 ww. rozporządzenia do pochowania szczątków będących popiołami powstałymi w wyniku spopielenia zwłok dzieci martwo urodzonych wymagane jest zaświadczenie stwierdzające ich pochodzenie, wystawione odpowiednio przez lekarza zakładu opieki zdrowotnej lub lekarza wykonującego zawód w ramach indywidualnej praktyki lekarskiej, indywidualnej specjalistycznej praktyki lekarskiej lub grupowej praktyki lekarskiej. Teoretycznie zatem do pochowania szczątków dziecka bez ustalonej płci powinno wystarczać już samo zaświadczenie wystawione przez właściwego lekarza, niemniej pamiętać należy, że nie wszystkie zakłady opieki zdrowotnej posiadają odpowiednią infrastrukturę do spopielania zwłok. Konkludując dotychczasowe rozważania warto wskazać, że określenie płci dziecka nie jest wymagane do jego pochówku. Informacja ta jest natomiast konieczna do wystawienia karty zgonu lub karty martwego urodzenia, co z kolei przekłada się na uprawnienia rodziców. Zgodnie z art. 52 ust. 1 Prawa o aktach stanu cywilnego, akt urodzenia sporządza się w dniu zgłoszenia urodzenia dziecka, a jeżeli zgłoszenie urodzenia nastąpiło w sposób określony w art. 17 (chodzi tu o dokonanie czynności w miejscu pobytu osoby zgłaszającej uro-
16
GENETYKA + PRAWO JESIEŃ 2015
dzenie dziecka – aut.), w następnym dniu roboczym po dniu zgłoszenia urodzenia. W ust. 2 ww. przepisu unormowano ponadto, że jeżeli dziecko urodziło się martwe, nie sporządza się aktu zgonu, a sporządza się akt urodzenia z adnotacją, że dziecko urodziło się martwe. W myśl art. 53 ust. 1 Prawa o aktach stanu cywilnego, akt urodzenia sporządza się na podstawie karty urodzenia lub karty martwego urodzenia przekazanej przez podmiot wykonujący działalność leczniczą oraz protokołu zgłoszenia urodzenia. Stosownie natomiast do regulacji art. 55 ust. 1 Prawa o aktach stanu cywilnego zgłoszenia urodzenia dziecka dokonuje się w terminie 21 dni od dnia sporządzenia karty urodzenia, a w przypadku, gdy dziecko urodziło się martwe – w terminie 3 dni od dnia sporządzenia karty martwego urodzenia. Warto zwrócić uwagę, że brak informacji o płci dziecka i nawet niezwłoczne przekazanie szczątków do badań genetycznych nie daje gwarancji, że zakład medycyny sądowej lub inna instytucja świadcząca usługi w zakresie badań genetycznych, będą w stanie przeprowadzić takie badania i przekazać ich wyniki zleceniodawcy w ciągu de facto kilkudziesięciu godzin. Termin 3-dniowy na sporządzenie karty martwego urodzenia dziecka, która wymaga określenia płci, jest więc niepraktyczny. Można odnieść wrażenie, że ustawodawca przedkłada cele statystyczne nad interesy rodziców oraz możliwości organizacyjne instytucji medycznych. Słusznym postulatem de lege ferenda, zgłaszanym już m.in. przez Rzecznika Praw Obywatelskich, jest zatem wydłużenie tego terminu o czas pozwalający na realne przeprowadzenie badań przez osoby pozostające wszak w żałobie po stracie dziecka, często zagubione w gąszczu zawiłych procedur administracyjnych. W świetle powyższych rozważań wspomnieć należy również, że wszelkie koszty badań genetycznych w kierunku ustalenia płci zmarłego dziecka pokrywa rodzic. Badania te nie są bowiem świadczeniem zdrowotnym w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (tekst jedn. Dz. U. z 2015 r., poz. 581 z późn. zm.). Brak jest podstaw prawnych do tego, aby kosztami takimi obciążać podmiot leczniczy.
Karta martwego urodzenia dziecka niewątpliwie ma znaczenie prawne, ponieważ stanowi podstawę sporządzenia dokumentu uprawniającego rodziców dziecka do określonych świadczeń majątkowych, uprawnień pracowniczych, etc. O konieczności poczynienia przez rodziców starań o uzyskanie karty martwego urodzenia dziecka, a zatem pośrednio i przeprowadzenia badań genetycznych w kierunku ustalenia płci dziecka, przekonuje zakres uprawnień i świadczeń, warunkowanych przedłożeniem aktu zgonu, tudzież skróconego odpisu aktu urodzenia dziecka wydawanego m.in. na podstawie karty martwego urodzenia dziecka. Wśród praw rodzicielskich wymienić należy w szczególności urlop lub zasiłek macierzyński, zasiłek opiekuńczy czy urlop okolicznościowy związany ze zgonem dziecka (zob. np. art. 180¹ ust. 1 k.p. oraz art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa [tekst jedn. Dz. U. z 2014 r., poz. 1594] oraz przepisy aktów wykonawczych tej ustawy). Zauważyć trzeba, że postępowaniem budzącym wątpliwości prawne jest praktykowane w przeszłości oznaczanie przez lekarza tzw. płci domniemanej dziecka, wskazanej przez matkę. Rzetelne, zgodne z obiektywną rzeczywistością sporządzanie karty martwego urodzenia dziecka jest niewątpliwie obowiązkiem prawnym lekarza. Zgodnie z art. 4 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (tekst jedn. Dz. U. z 2015 r., poz. 464) lekarz ma obowiązek wykonywać zawód, zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością. Należyta staranność powinna również przejawiać się w prowadzeniu przez lekarza dokumentacji, także tej o charakterze statystycznym i rejestrowym. Z obowiązkiem tym koresponduje,
MEANDRY PRAWA
wania o przyznanie świadczeń z ubezpieczenia społecznego, wpis o określonej treści lekarskiej, nawet znajdujący się w zbiorczej dokumentacji lekarskiej, jako potwierdzający okoliczności mające znaczenie prawne, musi być uznany za dokument w świetle treści art. 115 § 14 k.k. Takiemu dokumentowi przypisana jest bowiem cecha zaufania publicznego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 września 2008 r., WA 39/08, LEX nr 531340).
jak się wydaje, dyspozycja art. 43 ust. 1 u.z.l., zgodnie z którym lekarz może stwierdzić zgon na podstawie osobiście wykonanych badań i ustaleń, z zastrzeżeniem sytuacji określonych w odrębnych przepisach. Stwierdzenie zgonu w przypadku dziecka martwo urodzonego jest formalnością, niemniej nie zwalnia to lekarza od dokładnego określenia – jeżeli jest to możliwe – okoliczności wymaganych odrębnymi przepisami, w tym płci dziecka. Lekarz nie może przyjmować w tym względzie żadnych domniemań. Zgodnie z art. 271 §1 k.k. funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. W §2 przepisu przewidziano ponadto, że w wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Warto też wspomnieć, że zgodnie z art. 115 §14 k.k. dokumentem jest każdy przedmiot lub inny zapisany nośnik informacji, z którym jest związane określone prawo, albo który ze względu na zawartą w nim treść stanowi dowód prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mającej znaczenie prawne. W orzecznictwie sądowym podkreśla się, że odpowiednie dokumenty, aby mogły stać się przedmiotem przestępstwa z art. 271 § 1 k.k. muszą spełniać określone kryteria. Przede wszystkim muszą się charakteryzować walorem zaufania publicznego. Przejawia się to w znamieniu czasownikowym wystawiania dokumentu, co musi być dokonywa-
ne przez niezależny podmiot, na który przepisy prawa nałożyły obowiązek poświadczenia danych (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 29 maja 2014 r., II AKa 107/14, LEX nr 1483727). Dokument, którym można poświadczyć nieprawdę w rozumieniu art. 271 § 1 k.k., musi stwierdzać (potwierdzać) stan istniejący, zaświadczać coś, co już wystąpiło, istnieje itp. (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 2009 r., II KK 164/08, LEX nr 598020). „Poświadczeniem” z art. 271 § 1 k.k. są tylko dokumenty „wystawione” na użytek publiczny, przeznaczone do dowodzenia okoliczności w nich poświadczonych bez potrzeby potwierdzenia ich innymi dowodami, korzystające z domniemania prawdziwości, obdarzone zaufaniem publicznym (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 6 lutego 2013 r., II AKa 14/13, LEX nr 1281120). Dla przykładu w orzecznictwie Sądu Najwyższego wyrażono stanowisko, że rubryki w dokumentacjach lekarskich (czego nie należy utożsamiać wyłącznie z dokumentacją medyczną – aut.), powinny odzwierciedlać rzeczywiście przeprowadzone badania specjalistyczne i wnioski z nich wypływające. Za takie wpisy nie może ponosić odpowiedzialności lekarz prowadzący, jeśli to nie on, a lekarz dysponujący inną specjalnością medyczną, przeprowadzał badania medyczne. To lekarz prowadzący badania, dokonując wpisów lekarskich w dokumentacji medycznej, ponosi odpowiedzialność za ich wiarygodność. Ad exemplum sporządzony, w toku postępo-
Karta martwego urodzenia dziecka niewątpliwie ma znaczenie prawne, ponieważ stanowi podstawę sporządzenia dokumentu uprawniającego rodziców dziecka do określonych świadczeń majątkowych, uprawnień pracowniczych, etc. Z tego względu lekarz, który w świetle obowiązujących przepisów, decyduje się na wpisanie płci domniemanej ryzykuje możliwość pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej za poświadczenie nieprawdy. Oczywiście, gdyby w trakcie postępowania wyszło na jaw, że lekarz określił płeć dziecka prawidłowo znamiona czynu zabronionego z art. 271 k.k. nie zostałyby wyczerpane, niemniej w sytuacji, w której po wypisaniu karty martwego urodzenia, szczątki dziecka byłyby przekazane do badań genetycznych, których wyniki jednoznacznie wskazywałyby na inną płeć niż wpisana w karcie, postępowanie lekarza można oceniać pod kątem popełnienia występku poświadczenia nieprawdy. Gdyby lekarz kierował się w tej sytuacji względami empatii można by rozważać kwalifikację mniejszej wagi ww. czynu zabronionego. W powyższej sytuacji uzasadnionym jest wniosek, że ustalenia płci w przypadku dziecka martwo urodzonego, powinny być każdorazowo ustalane w wyniku badań genetycznych, tak aby wyłączyć w tym względzie jakąkolwiek pomyłkę. Obowiązujący stan prawny wymaga określenia tego elementu jako warunku sine qua non uzyskania dokumentacji w celu nabycia świadczeń i uprawnień urlopowych czy zasiłkowych. W przypadku utrzymania tego stanowiska ustawodawca powinien jednak dostosować przepisy stanowiące o terminie przedkładania dokumentów do realnego czasu przeprowadzenia stosownych badań genetycznych szczątków dziecka i udostępnienia rodzicom ich wyników.
JESIEŃ JESIEŃ2015 2015 GENETYKA + PRAWO
17
krzywy paragraf
Prawo do dobrego prawa, czyli głos wołającego na pustyni AUTOR: jan wojtasik
„Afera” to ulubione określenie dziennikarzy, polityków i nie tylko. Pełni rolę swoistego wytrycha, zastępując inne, wymagające większej precyzji oraz znajomości rzeczy opisy czy nawet opinie. Jest typowym makaronizmem językowym, zwłaszcza po podpięciu do charakteryzującego ją słowa kluczowego dopisku „-gate”. Na takiej zasadzie osławiona amerykańska „Watergate” zrodziła po latach w Polsce takie słowa-potworki, jak: Rywingate, Orlengate, Begergate. Trudno powiedzieć, czy ich genezę lepiej tłumaczą nasze narodowe kompleksy czy po prostu nieodrobione lekcje z Mikołajem Rejem.
18
GENETYKA + PRAWO JESIEŃ 2015
krzywy paragraf
Autorzy dzieła „Nowy Leksykon PWN” wydanego w 1998 r. zawierającego ponad 100 tys. haseł miejsca na „aferę” jeszcze w nim nie znaleźli. Jednak już wydany w 2005 r. przez to samo wydawnictwo „Słownik 100 tysięcy potrzebnych słów” pod redakcją Jerzego Bralczyka wpisuje się w dynamikę sytuacji społeczno-politycznej, definiując aferę jako kolidujące z prawem przedsięwzięcie z udziałem wielu osób i alternatywnie: sensacyjne wydarzenie. Co ciekawe, aferzysta wg „Słownika” to nie tylko negatywny bohater afery, ale także osoba, która we wszystkim doszukuje się sensacji. Mam wrażenie, że niekiedy trudno zgadnąć jakimi przesłankami kierują się media systematycznie obwieszczając kolejne afery. Niewątpliwie najgłośniejsze w ostatnim czasie to „afera przeciekowa”, „afera podsłuchowa” i związana z nią „afera aktowa” lub „wyciekowa”. Tak właśnie niektórzy politycy i publicyści usiłują ochrzcić i zdyskontować oczywisty w rozumieniu obowiązującego prawa fakt udostępnienia przez prokuratora akt sprawy śledztwa o zakładanie nielegalnych podsłuchów. Określenie: największy „wyciek” w historii polskiej prokuratury należy przy tym do najłagodniejszych. Prezes Rady Ministrów Ewa Kopacz zadeklarowała wręcz odmowę przyjęcia sprawozdania Prokuratora Generalnego za 2014 r. w związku z publikacją w Internecie materiałów ze śledztwa z tzw. afery podsłuchowej. W głośnym pohukiwaniu na prokuratora wyczyny organizatorów podsłuchów, klepiących bez umiaru głupoty polityków, a przede wszystkim dopuszczających się czynu karalnego prawników oraz dystrybutora, który upublicznił je w Internecie, zeszły na daleki plan i niemal zupełnie straciły na znaczeniu. Tłumaczenia Prokuratora Generalnego i rzeczników prasowych poszczególnych prokuratorskich szczebli organizacyjnych zdały się na nic. Kiedy już „przeciekowa” ucichnie, a ucichnie nie tyle po dokładnym wyjaśnieniu „co i jak”, lecz za sprawą kolejnej, jeszcze bardziej nagłośnionej „afery”, po wszystkim pozostanie tylko przeświadczenie opinii publicznej, że największym sprawcą afer w Polsce jest, jak zawsze – prokurator. Jakże śmiesznie małe znaczenie wobec takiego przeświadczenia ma deklaracja
prokuratorskiego Związku Zawodowego stwierdzająca, że „w działaniu prokuratorów nadzorujących śledztwo w sprawie tzw. afery podsłuchowej brak jest jakichkolwiek, najmniejszych nieprawidłowości”. Kto z decydentów w Polsce tak naprawdę liczy się z profesjonalną opinią, że cytuję kolejny fragment tej deklaracji: „Prokuratorzy udostępniający materiały działali w całkowitej zgodności z literą prawa. Co wymaga szczególnego podkreślenia, prawa stanowionego przez polityków zasiadających w parlamencie, a zatem osób w pełni odpowiedzialnych za treść jego norm. W ich świetle, dopiero nieudostępnienie pokrzywdzonym materiałów, godziłoby w ich konstytucyjnie i kodeksowo gwarantowane prawa obywatelskie”. Dodajmy i to jeszcze, że prawo stron, a więc podejrzanych i pokrzywdzonych, a także ich obrońców i pełnomocników, ustawowych przedstawicieli do przeglądania akt sprawy, robienia z nich notatek oraz odpisów gwarantowane jest w polskiej procedurze karnej od momentu uzyskania niepodległości. Kodeks postępowania karnego z 1928 r. w odpowiednim artykule deklarował bezwarunkowy dostęp wymienionym podmiotom do akt postępowania w kancelarii sądowej wraz z możliwością sporządzania z nich odpisów, w dochodzeniu o dostępie do akt decydował zawsze prokurator, zaś w śledztwie – sędzia śledczy. Dostępu do akt, sporządzania z nich notatek i odpisów osobom bezpośrednio zainteresowanym wynikami postępowania nie przekreślił nawet Kodeks wojskowego postępowania karnego z dnia 23 czerwca 1945 r., który „za zezwoleniem władzy rozporządzającej aktami sprawy” umożliwiał dostęp do nich w każdym czasie, a po doręczeniu oskarżonemu aktu oskarżenia dostęp ten i oskarżony, i jego obrońca mieli z mocy prawa zagwarantowany. Kolejne wielkie legislacje procedury karnej, w tym oczywiście te z 19 kwietnia 1969 r. oraz z 6 czerwca 1997 r. konsekwentnie stały na stanowisku, że akta sprawy sądowej mogą być udostępniane stronom, za zgodą prezesa sądu także innym osobom, a w postępowaniu przygotowawczym zgodę na udostępnienie akt stronom wydaje prowadzący postępowanie, zaś prokurator dodatko-
Dodajmy i to jeszcze, że prawo stron, a więc podejrzanych i pokrzywdzonych, a także ich obrońców i pełnomocników, ustawowych przedstawicieli do przeglądania akt sprawy, robienia z nich notatek oraz odpisów gwarantowane jest w polskiej procedurze karnej od momentu uzyskania niepodległości. wo może zgodzić się na ich udostępnienie innym jeszcze osobom. Wprowadzone ograniczenia w dostępie do wydawania odpisów dotyczyły jedynie spraw, w których zachodziło ryzyko ujawnienia tajemnicy państwowej albo z uwagi na ważny interes państwa ich jawność została wyłączona. Pojawia się więc pytanie, co takiego się stało, że udostępnienie obrońcy akt tak zgorszyło nasze panie i panów polityków oraz niektórych nakręcających społeczne emocje dziennikarzy? Obawiam się, że nie chodziło o samą decyzję, która jest prostą konsekwencją realizacji prawa stanowionego przez władzę ustawodawczą. Wszak litera prawa obowiązującego „tu i teraz”, do której wypadnie się znowu odwołać, przypomina, że stronom, podmiotowi określonemu w art. 416, obrońcom, pełnomocnikom i przedstawicielom ustawowym udostępnia się akta sprawy sądowej i daje możność sporządzenia z nich odpisów. W toku postępowania sądowego udostępnia się na ich wniosek akta postępowania przygotowawczego w części, w jakiej nie zostały przekazane sądowi, także w celu utrwalenia ich w postaci elektronicznej. Jeżeli zaś zachodzi niebezpieczeństwo ujawnienia informacji niejawnych o klauzuli tajności „tajne” lub „ściśle tajne”, przeglądanie akt, sporządzanie odpisów i kopii odbywa się z zachowaniem rygorów określonych przez prezesa sądu lub sąd. Natomiast w toku postępowania przygotowawczego stronom, obrońcom, pełnomocnikom i przedstawicielom
JESIEŃ 2015 GENETYKA + PRAWO
19
KRZYWY PARAGRAF
ustawowym udostępnia się akta, umożliwia sporządzanie odpisów lub kopii oraz wydaje odpłatnie uwierzytelnione odpisy lub kopie. Tylko potrzeba zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania lub ochrony ważnego interesu państwa może prawo to ograniczyć. Byłym, obecnym i przyszłym legislatorom pragnę zwrócić uwagę na logiczną konsekwencję różnicy, jaka wynika z brzmienia zwrotów: „akta sprawy sądowej mogą być udostępnione” i „udostępnia się akta”. Kategoryczność tego ostatniego sformułowania, w przeciwieństwie do uznaniowości pierwszego, powinna być i chyba jest dla każdego czytającego ze zrozumieniem oczywista. W rezultacie, jeżeli prokurator ocenił, że ważny interes państwa nie jest zagrożony, a na danym etapie sprawy wiedza o niej nie stanowi niebezpieczeństwa dla osiągnięcia celów postępowania karnego, to miał nie tylko możliwość, ale
20
GENETYKA + PRAWO JESIEŃ 2015
obowiązek akta uprawnionym osobom udostępnić. Kierowane do legislatywy, czyli naszych przedstawicieli w parlamencie, wołanie o jakość stanowionego prawa nie jest niczym nowym. Nie tak dawno miałem okazję przygotowywać recenzję dla jednego z periodyków naukowych. Ciągle jeszcze dla mnie anonimowy autor zawarł w nadesłanym do opublikowania artykule kapitalną konkluzję: „tak, istnieje prawo do dobrego prawa”. I celnie dodał: skoro niekwestionowane jest prawo do sądu, rzecz prosta: nie byle jakiego, ale sądu sprawiedliwego, niezależnego, bezstronnego i niezawisłego, skoro dzisiaj odkrywamy też i staramy się egzekwować podmiotowe prawo do dobrej administracji, to przecież warunkiem nieodzownym realizowania tych uprawnień jest istnienie adekwatnego, dobrego właśnie prawa. Prawa, które stanowi tworzywo,
Byłym, obecnym i przyszłym legislatorom pragnę zwrócić uwagę na logiczną konsekwencję różnicy, jaka wynika z brzmienia zwrotów: „akta sprawy sądowej mogą być udostępnione” i „udostępnia się akta”. metodę, rację i uzasadnienie, na których gruncie działa sądownictwo, prokuratura, administracja i inne podmioty władzy publicznej. Tylko tyle i aż tyle. Dlaczego jednak mam nieodparte wrażenie, że to wołanie o rzecz oczywistą jest ciągle głosem wołającego na pustyni.
wydarzenia
Nauki sądowe w praktyce prokuratorskiej – majowa konferencja we Wrocławiu AUTOR: Jan WOJTASIK
Współcześnie, w sprawach o poważne zdarzenia kryminalne, wyjątkowo tylko zdarzają się śledztwa, w których nie byłoby merytorycznych przesłanek do przeprowadzenia ekspertyzy z zakresu genetyki sądowej. Nie dziwi zatem, że zagadnienia ekspertyzy z tego zakresu obecne są niemal na każdej konferencji naukowej poświęconej medycynie sądowej czy szerzej – naukom sądowym. Tak też było na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu, gdzie 7 maja 2015 r. odbyło się sympozjum naukowe, którego przedmiotem były „Nauki sądowe w praktyce prokuratorskiej”.
JESIEŃ 2015 GENETYKA + PRAWO
21
wydarzenia
Sympozjum zorganizowano wspólnymi siłami: Wrocławskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Medycyny Sądowej i Kryminologii, Katedry Postępowania Karnego WPAiE UWr, Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP, Fundacji Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP im. Ireny Babińskiej, Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu i Naukowego Koła Postępowania Karnego WPAiE. Honorowy patronat nad sympozjum przyjęli Prokurator Generalny Andrzej Seremet oraz Prokurator Apelacyjny we Wrocławiu Dariusz Szyperski. Nad merytoryczną stroną przedsięwzięcia czuwał Komitet Naukowy w osobach: prof. dr hab. Barbary Świątek, prof. dr. hab. Jerzego Skorupki, dr. hab. n. med. mgr. prawa Tomasza Jurka i dr. n. med. Łukasza Szleszkowskiego. Nad sprawnym przebiegiem całości czuwały: dr Karolina Kremens i Agata Thannhäuser. Sympozjum rozpoczęło się wystąpieniem prof. dr hab. Barbary Świątek z Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, która tematem „Biegły w procesie kontradyktoryjnym” zainaugurowała kolejny etap dyskusji nad postanowieniami lipcowej nowelizacji procedury karnej. Celnie przy tym zauważyła, że w dostępnych publikacjach dużo pisze się o prokuraturze, a już o biegłych znacznie mniej. Dostrzegła potencjalne trudności w kontradyktoryjnym przeprowadzaniu niektórych czynności dowodowych, np. oględzin ciała czy sekcji zwłok. Postawiła pytanie o dopuszczalność zlecenia prywatnej sekcji zwłok. Dr Karolina Kremens, reprezentująca Katedrę Postępowania Karnego WPAiE UWr przedstawiła temat „Rola prokuratora w oględzinach i otwarciu zwłok po nowelizacji Kodeksu postępowania karnego”. Trafnie zdiagnozowała jako trudną sytuację prokuratora, którego ustawodawca obarczył poważnymi obowiązkami na etapie rozprawy głównej, nie zdejmując przy tym obciążeń na etapie postępowania przygotowawczego. Postawiła przy tym jednak kontrowersyjną tezę o niecelowości udziału prokuratora w takich kluczowych czynnościach procesowo-kryminalistycznych, jak oględziny miejsca znalezienia zwłok czy późniejsza ich sekcja.
22
GENETYKA + PRAWO JESIEŃ 2015
W moim przekonaniu praktyka taka jest nie do zaakceptowania. Odcina ona bowiem prokuratora od kontroli strategicznego punktu wyjścia każdego śledztwa w sprawach o zabójstwa, katastrofy wszelkiego rodzaju czy inne poważne zdarzenia. Przeczy też idei autorskiego prowadzenia sprawy od początku do końca przez jednego i tego samego prokuratora. O ryzyku istotnego obniżenia jakości tych spraw i negatywnych skutkach powstawania kolejnych ośrodków decyzyjnych przekreślających istotę zarządzania już nie wspominam, gdyż jest to temat na osobną dyskusję. O różnych możliwościach traktowania przez sąd dowodu uzyskanego przez strony postępowania mówił kolejny wykładowca dr Wojciech Jasiński. Jego wystąpienie pt. „Opinia prywatna w kontradyktoryjnym procesie karnym” potwierdziło złożoność zagadnienia. Tematowi temu poświęcono już wiele konferencji i artykułów. Jedynym ich dorobkiem jest skatalogowanie potencjalnych problemów, jakie ujawnią się w najbliższej już przyszłości. Okaże się wówczas, czy przeważą racje entuzjastów czy jednak sceptyków takiego rozwiązania. Po krótkiej polemicznej dyskusji i przerwie na łyk kawy głos zabrał dr n. med. Łukasz Szleszkowski, który zajął się jednym z trudniejszych zagadnień w tanatologii sądowo-lekarskiej, jakim jest „Czynnościowy charakter zgonu”. Na początku przypomniał kilka podstawowych terminów z zakresu objętego tematem, a także wskazał na kryteria różnicowania mechanizmu zgonu czynnościowego od zgonu uchwytnego morfologicznie. Podkreślił, że śmierć czynnościowa może być także następstwem błędu lekarskiego, a jej diagnozowanie wymaga udostępnienia medykowi sądowemu kompletnej dokumentacji lekarskiej. Podobnie jest w przypadkach tępych urazów mechanicznych działających w okolice wstrząsorodne. Ważną rolę w opiniowaniu spełnia także odpowiednio przeprowadzona sekcja zwłok. Dodać przy tym należy, że czynnościowym mechanizmem zgonu najbardziej zagrożeni są mali chłopcy i młodzi mężczyźni. Dr hab. n. med. mgr prawa Tomasz Jurek, kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, swoje wystąpienie poświęcił diagnozowaniu zgonów małych dzieci.
Sympozjum rozpoczęło się wystąpieniem prof. dr hab. Barbary Świątek z Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, która tematem „Biegły w procesie kontradyktoryjnym” zainaugurowała kolejny etap dyskusji nad postanowieniami lipcowej nowelizacji procedury karnej. W przygotowanych wspólnie z lek. Marią Rorat i Magdaleną Czubą wykładzie pt. „Diagnostyka pośmiertna nagłych i niespodziewanych zgonów dzieci” podkreślił, że współczesna diagnostyka sekcyjna – pomimo pozorów zastoju – rozwija się ciągle. Zaznaczył przy tym, że odstąpienie od sekcji czy nawet tylko zaniechanie przeprowadzenia posekcyjnych badań dodatkowych stwarza realną szansę popełnienia zbrodni doskonałej i jest najlepszą gwarancją bezkarności jej sprawcy. Ważnym elementem wystąpienia dr. Jurka było przypomnienie znaczenia rekomendacji Unii Europejskiej odnoszących się do diagnostyki pośmiertnej. Na proces opiniodawczy, o czym zawsze należy pamiętać, składa się: informacja o okolicznościach zgonu, plan diagnostyczny, badania przedsekcyjne, zabezpieczenie materiału diagnostycznego, sekcja zwłok, badania dodatkowe (RTG, mikrobiologiczne, biochemiczne, metaboliczne, toksykologiczne) i opinia. Sama sekcja, jak wynika z tego zestawienia, jest ważnym, ale nie jest ani pierwszym, ani jedynym elementem ustalania przyczyny zgonu. Ważną przesłanką poprawności ustaleń jest zapewnienie dopływu jeszcze przed rozpoczęciem sekcji informacji o okolicznościach zgonu, uzyskanych podczas oględzin miejsca znalezienia zwłok czy zawartych w dokumentacji lekarskiej. Optimum gwarantującym sukces diagnostyczny jest pozytywna zbieżność trzech „właściwości”: właściwy biegły, którym jest medyk sądowy, właściwe miejsce – tylko Zakład Medycyny Sądowej oraz właściwy prokurator – zaangażowany,
wydarzenia
zorientowany w sprawie, zdolny do podejmowania decyzji. Osobiście tę celną konkluzję dr. Tomasza Jurka traktuję jako głos polemiczny z poglądami odcinającymi prokuratora od wyjściowych punktów śledztwa. Diagnostyce pośmiertnej poświęcone było też kolejne wystąpienie. Dr hab. n. med. Zbigniew Jankowski, kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, przedstawił temat „Badanie histopatologiczne – znaczenie w diagnostyce pośmiertnej”. Wykładowca wskazał, że badanie histologiczno-patologiczne jest celowe, zwłaszcza gdy na zwłokach brakuje zmian dostrzegalnych makroskopowo, zachodzi konieczność ustalenia czasu zgonu, a także w sprawach zgonów noworodków, niemowląt i małych dzieci. Prof. dr hab. Tadeusz Dobosz, kierownik Zakładu Technik Molekularnych ZMS Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, omówił problematykę „Badań genetycznych w przypadku przestępstw seksualnych”. W szerokim spektrum przedstawionych przez niego zagadnień znalazły się m.in.: zakończone zgonem praktyki autoerotyczne, generowane duszeniem czy też drażnieniem prądem, molestowanie seksualne dzieci, identyfikacja śladów nasienia czy „pułapki genetyczne”, wynikające z powiązań etnicznych oraz
rodzinnych w zamkniętych środowiskach społecznych. Zdaniem profesora, media przesadzają z wielkością problemu molestowania dzieci, z kolei przy zgwałceniach uwagę zwraca ciemna liczba zdarzeń, współcześnie spermę identyfikuje się przez poszukiwanie w badanym materiale białka P-30 i czynnika PSA, a inne znane z podręczników metody są już historyczne lub co najmniej przestarzałe (kwaśna fosfataza, jony cynku, test Florence’a). Przy zabójstwie seksualnym – w opinii wykładowcy – należy poszukiwać jako materiału badawczego spermy i moczu sprawcy, a także ofiary. Agata Thannhäuser z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu przedstawiła wykład zatytułowany: „Ocena materiałów pornograficznych w świetle nowego brzmienia artykułu 202 kk”. Było to wystąpienie na czasie, gdyż ustawa z dnia 4 kwietnia 2014 r. o zmianie ustawy Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z dnia 25 kwietnia 2014 r.) zmieniła w istotnym stopniu zakres penalizowanych czynów przez objęcie ochroną wszystkich małoletnich. W praktyce eksperckiej oznacza to m.in. konieczność podjęcia nowych wyzwań badawczych. Dr n. med. Krzysztof Maksymowicz i mgr inż. Wojciech Tunikowski przedstawili na wybranych z praktyki opiniodawczej
przykładach temat „Kompleksowej analizy przebiegu zdarzenia z wykorzystaniem technologii obrazowania w środowisku 3D”. Zabierając ponownie głos, dr n. med. Łukasz Szleszkowski omówił temat „Współpraca z prokuraturą powszechną i pionem śledczym IPN w realizacji ogólnopolskiego projektu naukowo-badawczego IPN << Poszukiwanie nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego 1944-1956>>”. Część merytoryczną sympozjum zamknęło wystąpienie dr. n. med. Zbigniewa Gąszczyk-Ożarowskiego zatytułowane „Kategoryczność wybranych rodzajów opinii sądowo-lekarskich”, który przypomniał, że między TAK a NIE są różne możliwości, czyli stopnie prawdopodobieństwa. Opinie wydawane w kategoriach prawdopodobieństwa w medycynie sądowej zdarzają się najczęściej przy ocenie zmian urazowych u osób żywych. Stanowiące płaszczyznę wymiany wiedzy i doświadczeń wrocławskie sympozjum było drugim z kolei spotkaniem medyków sądowych i prokuratorów – pierwsze odbyło się w roku 2014. Warto ten fakt podkreślić. Ważność przekazywanych myśli, ranga i autorytet naukowy wykładowców z różnych ośrodków akademickich, a także obecność słuchaczy z wielu okręgów w kraju dają gwarancję wielu pożytków dla praktyki i inspiracji dla nauki.
JESIEŃ JESIEŃ2015 2015 GENETYKA + PRAWO
23
KONTAKT: prof. dr hab. Tomasz Grzybowski kierownik Katedry Medycyny Sądowej oraz Zakładu Genetyki Molekularnej i Sądowej genetyczne badania ojcostwa i inne badania pokrewieństwa, identyfikacja szczątków ludzkich, badania pokrewieństwa w linii żeńskiej (mtDNA), badania pochodzenia ewolucyjnego linii żeńskiej tgrzyb@cm.umk.pl dr n. med. Elżbieta Bloch-Bogusławska p.o. kierownika Zakładu Medycyny Sądowej tanatOlogia, orzecznictwo, rekonstrukcja wypadków komunikacyjnych kizmedsad@cm.umk.pl prof. dr hab. Karol Śliwka tanatologia, orzecznictwo, rekonstrukcja wypadków komunikacyjnych mgr Marzena Sykutera toksykologia sądowa marzena.sykutera@cm.umk.pl dr hab. Marcin Woźniak genetyczna identyfikacja śladów biologicznych, badania pokrewieństwa w linii męskiej (chromosom Y), badania pochodzenia ewolucyjnego linii męskiej marcinw@cm.umk.pl dr Jarosław Bednarek badania morfologiczno-porównawcze włosów, antropologia sądowa bednarek@cm.umk.pl
Katedra Medycyny Sądowej Collegium Medicum UMK Zakład Genetyki Molekularnej i Sądowej ul. Marii Skłodowskiej-Curie 9, 85-094 Bydgoszcz T: 52 585 35 52 f: 52 585 35 53 M: kizmedsad@cm.umk.pl