Itakitu

Page 1

Itakitu


2


foto+słowo michał łuczak

Jak głosi jedno z chińskich przysłów obraz jest wystarczający, a słowa nie są w stanie mu dorównać. Chodzi tak naprawdę o szybkość komunikatu, a nie jego treść i jakość. Często jednak mylnie się go używa by wskazać wyższość fotografii nad tekstem. Tymczasem, praktycznie od początków fotografii, słowo i obraz występują wspólnie, nierzadko tworząc jedno. Problem w tym, że w przeważającej większości przykładów jest to relacja nierówna, w której jedno podporządkowane jest drugiemu. I tak np. w prasie, szczególnie tej współczesnej, zdjęcie jest tylko dodatkiem, ilustracją do tego o czym jest mowa w tekście. Zaś w fotografii dokumentalnej, często słowo jedynie uzupełnia zdjęcie, podpowiadając odbiorcy tropy interpretacji. Jest też trzecia droga i tę właśnie wybraliśmy podczas warsztatów M4. Kiedy oba sposoby na opisanie rzeczywistości są sobie równe i mogłyby swobodnie istnieć osobno, ale razem, w relacji do siebie, tworzą nową jakość. Zin, który trzymają Państwo w rękach, na równi traktuje słowo i obraz. Można go oczywiście szybko przewertować i tu wygra fotografia, ale bardziej skupiony odbiorca odkryje ciekawe połączenia i nowe drogi interpretacji. Życzymy więc chwili czasu na skupienie.

3


4


5


Przez f / monika lewandowska s / kinga bielec

Jeśli czujesz, że znasz to miasto to powiem Ci sekret. Znam miejsce, w którym nigdy się nie zatrzymałeś. Nie widziałeś wcześniej miasta od tej strony. Jeśli czujesz, że przed tobą tylko szara rzeczywistość, zabiorę Cię do miejsc, gdzie czarne ma kolor nieba, a białemu odpada tynk. Widziałeś kiedyś to miejsce. Być może chodziłeś tam nawet na angielski, ale twoja obecność mijała się tu z obojętnością. Jeśli mówisz mi, że nic Cię już nie zaskoczy, to chodź ze mną. Pokażę Ci jak się zatrzymać. I obiecuję, że czarne będzie brązowe jak płot, że będziesz musiał zasłonić oczy, bo białe stanie się słońcem, że zamiast czarnego zobaczysz zielone, a białe nie będzie białym tylko dlatego, że zasłoni je czyjś samochód. Jak już się zatrzymasz, to długo tak nie zostaniesz. Zaraz Cię ktoś minie. Może nawet krzyknie „wynoś się”, albo trąci Cię łokciem i tyle z tego zatrzymywania będzie. Bo miasto goni, biegnie, idzie na przód. Marsz! Raz, dwa trzy. Skasuj bilet, zapnij rower, wciśnij guzik, pośpiesz się, nie ma czasu na zatrzymywanie. Nie tutaj, kiedy indziej. Nie masz czasu, żeby tam stać i się gapić. Marsz! Raz, dwa, trzy. Raz, raz. Równaj do szeregu.

6


7


8


9


10


11


12


13


3 minuty f+s / paweł wolanin

Boję się. Przymusowej nauki gwizdu pocisków moździerzowych. Chleba i benzyny, które przestały być niezauważalną częścią języka codziennego. Domu jako wspomnienia, którego fotografie trwają gdzieś na serwerze a hasło znam tylko ja. Boję się. Nieporęczności książki w chwili, gdy trzeba nagle uciekać. Korków, które i tak wiadomo, że nie ruszą do przodu. Sprawdzonych informacji co dzieje się pod Warszawą. Pocisków smugowych w codziennego Sylwestra gdzieś na horyzoncie. Boję się. Ludzkich reakcji na wzmożony popyt i brak podaży Przygodnych gniazdek elektrycznych z ładowarką do telefonu Uzbrojonych Władców Much w strojach paradnych Znaków Wszechwładnych Korporacji przypominających czasy świetności mieszczańskiego spokoju budowanego w mozole porannych płatków z mlekiem. Boję się. Słów reklam sklepowych, które przestaną być nachalną informacją a staną się częścią relacji z miejsca konfliktu.

14


15


16


17


18


19


20


21


22


23


Nowy folder f / alek gładysz

24


Reżim s / tomasz berrached

Światem tym zawładnęły dzieci, ogłasza. Ta ławka to jego katedra, a to on: ze wskazującym palcem wymierzonym w porzucone wokół dziecięce rowerki. Rzeczywiście są wszędzie. Teraz akurat znudzone swoimi niedoskonałymi pojazdami biegną za mną bezlitosne gdy wchodzę do bloku. Od kiedy krew jest żółta? – pytają wskazując na pomazaną ścianę klatki schodowej. To dopiero nastąpi – odpowiadam i przechodzę dalej. W tym z pozoru infantylnym konkursie na śmierć i życie zwykła logika nie jest wystarczającą. Wiem o tym ja i wie tutejszy profesor, którego małe gospodarstwa stanowią okoliczne śmietniki. Obu nam jak dotąd jakoś udaje się przetrwać.

25


26


27


Będzie dobrze f+s / kuba michoński

Miejsca. Te, które omijasz, boisz się, nie chcesz tam być.

Krzysiek. Ciemne okna w pustych domach. Kuba. Stawy i rzeka. Są brudne, ciemne. Obrzydza mnie sama myśl, że miałbym tam zanurzyć stopę. Bartek. Nie lubię lasku. Jak chodziliśmy do podstawówki grasował tam zboczeniec, było ciemno i było pełno szelestów. Jak to w lesie. Ale do dziś mam głupie wrażenie, że ktoś tam w środku jest i mnie obserwuje. Marta. Nie cierpię Pasażu, a zwłaszcza jego podziemi. Mieszkałam w pobliżu gdy byłam jeszcze w Mielcu. Śmierdziało stamtąd, było ciemno i dorośli nas nim straszyli. Do dziś nie lubię tego budynku. Beata. Nie lubię Mielca w ogóle. Nie cierpię ulic, domów i ludzi. Całe życie chciałam stąd wyjechać a tymczasem jestem tu do dziś. Witek. WSK - gdy tam pracowałem, to był zupełnie inny zakład. Miałem wypadek, prawie dwadzieścia lat temu. Od tamtego czasu tam nie pojechałem. Irek. Wiesz, to nie takie łatwe. Kiedyś chyba miałem takie miejsca - jakieś puste przestrzenie w mieście, okolice wiaduktu czy Borek nocą. Dziś już raczej boję się ludzi a nie miejsc.

28


29


30


31


32


33


34


35


TrochÄ™ dalej f / piotr komajda

36



Takie miejsce s / tomasz berrached

To pomieszczenie podobne do publicznej toalety, ale nie spotkasz tam nikogo. Sterylna cisza, jeśliby pominąć to skapywanie. Z dala od zgiełku śródmieścia lecz nie trafisz tam nigdy na piknik w gronie najbliższych znajomych. Trudny do przebycia gąszcz, a za nim niespodziewany korytarz. Na samym końcu drzwi, a na nich tabliczka: TU MOŻESZ SIĘ SWOBODNIE ROZPŁAKAĆ

38


39


40


41


42


43


Ośrodek nocy f / krzysztof gładysek

44


45


46


Laboratorium s / tomasz berrached

Nie stwierdzono miłości, ale dostaliśmy zgodę aby żyć dalej. Po co? Poco to się nogi, odrzekł splunąwszy facet, który pilnował wyjścia. Postanowiliśmy poszukać innego.

47


48


49


50


51


52


Że właściwie to nie znasz własnej kieszeni s / tomasz berrached

Śmierć przez zasiedzenie w tym mieście, resztka życia podtrzymywana za sprawą bujanego fotela rozkołysanego przez ciepły letni wiatr na jednym z ganków, gdzieś w ogrodzie ledwo widocznym przez płot z perspektywy ulicy, no właśnie, śmierć przez zasiedzenie w tym mieście, oklepanym jak stara szkapa, a z drugiej strony setki domów, w których nigdy nie mieszkałeś, a nawet nigdy nie gościłeś, w których nie odpoczywałeś, ogrodów w których nie rozmyślałeś wolno dryfując na zimnym i lekko spienionym oceanie spokojnym, owianym cytrusowym aromatem amerykańskich chmieli, przynajmniej jeden dzień w każdym z tych domów, taki przedśmiertny exodus, życie złamane śmiercią przez zasiedzenie z lekkim przemieszczeniem, podróż życia bez udziału biur turystycznych i terminali, świat otworzony furtką pchniętą w trakcie zwykłego spaceru, przypadkiem przedłużonego do czasu trwania życia, dzień po dniu, ulica po ulicy, krzesło ogrodowe lub fotel bujany po fotelu, z takim poruszeniem śmierć przez zasiedzenie w tym mieście, a potem pochówek, już nie tylko nie na Parafialnym, ale też nawet nie na Komunalnym, pochówek pod kocem na bujanym fotelu, metronomicznie rozkołysanym pod obojętnym adresem 53


Jam f / paweł wolanin s / kinga bielec

54



Mateusz Nie chcę być kojarzony z działalnością graffiti w mieście. Za bardzo się wyświetliłem.

56


Grzesiek Absolutnie nie czuję się graficiarzem. Uważam, że trzeba dużo malować, żeby dojść do wprawy. Writerzy muszą walczyć z powierzchnią, znać technikę, znać się na końcówkach, a ja tego nie ogarniam. Wolę szablony. Poza tym jestem oddany malowaniu pędzlem. 57


Jakub Większość ludzi myśli, że graffiti malują piętnastolatki, latający z puszką. A to dorośli faceci, którzy często mają rodzinę, dzieci, chodzą do pracy. Jak mam ochotę oderwać się od rzeczywistości, to pytam o zgodę na pomalowanie ściany i zamiast na przykład jechać na ryby, ozdabiam świat.

58


Ĺ ukasz

59


Artur Podoba mi się pozostawanie w pewnym kanonie „klasycznego” graffiti czyli do liter ma być zrobiony kontur, musi być widać, że to jest litera, bo ona ma nieść przekaz. Inaczej to nie ma sensu. Jest w tym myślenie logotypowe, typograficzne i robią to ludzie związani z nowoczesnymi formami użytkowej sztuki: wzornictwem, tatuażem, szeroko rozumianym dizajnem. W tym jest dużo rzemiosła, ale też są nierzadkie przejawy sztuki.

60


Tomek Graffiti to dla mnie litery, dynamika, praca nad stylem – to są główne filary, o które moja filozofia się opiera. To jest cały czas praca nad sobą, nad stylem, nad literami i dążenie do bycia coraz lepszym. Jestem na takim etapie, że nie da się już przestać malować. To mnie odpręża, dobrze do życia nastawia. Po zrobieniu dobrego obrazka, który mnie usatysfakcjonuje mogę śmiało powiedzieć, że jestem lepszym człowiekiem.

61


Szkolenie f / maciek orłowski s / piotr łazorko

Mkniemy tak szybko, że pewne rzeczy i osoby pozostają niezauważone: majestatyczny wrzut po graffiti jam, starszy pan kupujący gazetę w kiosku, rodzina rezydująca w komnacie z XIX wieku, w przeszłości dwukrotnie niemal strawionej przez pożar, wypełniony po brzegi stadion piłkarski, zlot militarny na bulwarach. Można jednak zatrzymać się w czasie, podelektować się doznaniami świata. Czy nie lepsze jest baczne przyglądanie się jego potężnej zmysłowości? Takiej, która koi nasze zmysły i odciąga od nowoczesnych dystraktorów. Klucz ptaków górujący nad wieżowcami, rozbrzmiewająca muzyka ulicy, feeria barw na niebie, nastolatek robiący triki w nowym skateparku, grafficiarz szlifujący styl na ścianie w nieznośnym upale. Wszystko to zatopione w jakimś zastygniętym momencie. Spotęgowane wrażenia zmysłowe wydają się nigdy nie kończyć. Ciekawość świata może doprowadzić nas dalej niż GPS. Czy istnieje granica, której nie można przekroczyć? Czy chłód klamki jest w stanie nas od tego odwieść?

62


63


64


65


66


Wydawca Stowarzyszenie Kulturalne JARTE ul. Dworcowa 10/13 39-300 Mielec www.jarte.org Mielec 2016 ISBN 978-83-946184-0-7 Druk Zakład Poligraficzny Zdzisława Gajek ul. Korczaka 23 39-300 Mielec www.drukarnia.mielec.pl Nakład 300 egz.

Publikacja powstała w ramach warsztatów foto+słowo prowadzonych przez Michała Łuczaka w Mielcu, od lipca do sierpnia 2016 roku. Warsztaty zostały zorganizowane przez Stowarzyszenie Kulturalne JARTE w ramach inicjatywy M4 - Moje Miasto Moje Miejsce #SZTUKAWYRAZU

10 edycja M4 – Moje Miasto, Moje Miejsce #SZTUKAWYRAZU jest dofinansowana ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, z budżetu Województwa Podkarpackiego oraz ze środków Stowarzyszenia Kulturalnego JARTE pozyskanych z 1% podatku.

Organizatorem jest Stowarzyszenie Kulturalne JARTE Patronat honorowy Marszałek Województwa Podkarpackiego oraz Prezydent Miasta Mielca. Partnerzy Samorządowe Centrum Kultury, Stowarzyszenie Trzeźwościowe „Nowe życie”, Mielecka Spółdzielnia Mieszkaniowa Sponsorzy Planet Graf S.C., Zakład Poligraficzny Zdzisława Gajek, MC Design, Bistro Jacek i Placek, Na Zawsze Dobra Marka, FOTOLAB Patroni medialni Narodowe Centrum Kultury | platformakultury.pl, TVP Rzeszów, Polskie Radio Rzeszów, Flava Dance Magazine, Gazeta Wyborcza, Radio Leliwa, Tygodnik Regionalny Korso, Fakty Mieleckie, rzeszow.wyborcza.pl, hej.mielec.pl 67



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.