Każde dziecko jest inne, ale wszystkie mają podobne potrzeby
Anna Jankowska
POTRZEBY FIZJOLOGICZNE POTRZEBA BEZPIECZEŃSTWA POTRZEBA PRZYNALEŻNOŚCI POTRZEBA SZACUNKU POTRZEBA SAMOREALIZACJI
Każde dziecko jest inne, ale wszystkie mają podobne potrzeby Autor:
Anna Jankowska
Rysunki:
Justyna Mordas
ISBN 978-83-64631-95-5 Copyright © CEBP 24.12 Sp. z o.o.
Wydawca:
CEBP 24.12 Sp. z o.o. 30-437 Kraków, ul. Kwiatowa 3
www.blizejprzedszkola.pl
Czy wiesz, czego potrzebuje Twoje dziecko? Zdawać by się mogło, że żyjemy w czasach, w których świat się kręci wokół dzieci i ich potrzeb. Jednak potrzeby te nie zawsze są właściwie rozumiane i realizowane. Rodzice starają się wychodzić naprzeciw każdemu dziecięcemu „chcę”, a specjaliści zwracają uwagę na to, że nie każde spośród tych „chcę” powinno znaleźć swoje zaspokojenie (lub nie powinno być zaspokajane natychmiast). Tym bardziej że dorośli nierzadko zapominają, że realne potrzeby dziecka różnią się od tych, które tylko mają ich pozory. Znana powszechnie tzw. piramida Maslowa to zamknięta w konkretnym kształcie kwintesencja badań psychologicznych ukazująca hierarchę potrzeb człowieka. Autor tej teorii za punkt wyjścia swoich rozważań przyjął założenie, że nie jesteśmy w stanie od razu zaspokoić wszystkich swoich potrzeb – następuje to stopniowo. Dodatkowo najpierw musimy zaspokoić nasze podstawowe potrzeby (związane z fizjologią), bo bez tego nie będzie możliwe „wspięcie się na kolejne stopnie tej piramidy”. Mówiąc metaforycznie: nie da się zbudować trwałego domu bez wykonania solidnych fundamentów. Dlaczego warto poznać i zrozumieć potrzeby dziecka ujęte przeze mnie w piramidzie wzorowanej na piramidzie Maslowa, którą nazwałam piramidą potrzeb dziecka? Dlatego, że bez zabezpieczenia wszystkich potrzeb (zaczynając od tych znajdujących się na dole piramidy), nie da się wychować człowieka pewnego siebie i poszukującego okazji do realizacji własnych marzeń. Model ten pomaga także uporządkować komunikację z dzieckiem i stanowi podpowiedź, co jest najważniejsze dla małego człowieka. A przede wszystkim może stać się wskazówką i punktem wyjścia do rozważań, jak wychować szczęśliwe dziecko – co stanowi hasło przewodnie całej mojej pedagogicznej i rodzicielskiej działalności.
POTRZEBY FIZJOLOGICZNE Na samym dole piramidy (jako najważniejsze, bo stanowiące podstawę, na której wspiera się cała reszta) znajdują się potrzeby, których zaspokojenie jest niezbędne do przeżycia. Są to potrzeby fizjologiczne, takie jak zapewnienie dziecku odpowiedniej ilości snu, schronienia (warunków materialnych, bytowych), prawidłowego odżywiania (dostosowanego do wieku i potrzeb organizmu), ubioru (adekwatnego nie tylko do pogody, ale też do sytuacji, np. wygodny dres do zabaw ruchowych) itd. O tych potrzebach maluch potrafi zakomunikować. Nawet jeśli jeszcze nie umie mówić, to płaczem lub krzykiem daje znać, że jest głodny, zmęczony, że mu zimno itd. Będąc rodzicami malutkiego dziecka, sami zresztą bardzo zwracamy uwagę na to, żeby wszystkie te potrzeby były zabezpieczone. Może się wydawać, że to tak oczywiste potrzeby. Nie trzeba o nich przypominać, bo przecież każdy musi jeść i spać. To prawda, jednak zabezpieczenie ich nie polega wyłącznie na tym, żeby zjeść cokolwiek lub przespać się chwilę i „jakoś tam funkcjonować” w ciągu dnia. Chodzi więc nie tylko o ich zabezpieczenie, ale o prawidłowe zabezpieczenie. Czasami to, co oczywiste, zdaje się schodzić na dalszy plan. Bez tego jednak cała reszta piramidy będzie się chwiała lub stała dość niestabilnie. To, co znajduje się na dole piramidy, jest fundamentem wspierającym każdy kolejny szczebel.
Może się wydawać, że to tak oczywiste potrzeby. Nie trzeba o nich przypominać, bo przecież każdy musi jeść i spać. To prawda, jednak zabezpieczenie ich nie polega wyłącznie na tym, żeby zjeść cokolwiek lub przespać się chwilę i „jakoś tam funkcjonować” w ciągu dnia.
POTRZEBA BEZPIECZEŃSTWA Możemy rozumieć ją w bardzo oczywisty sposób – rodzic chroni dziecko przed zagrożeniami świata zewnętrznego. Trzeba jednak pojmować ją także szerzej, m.in. przez: ustalanie reguł zrozumiałych dla dziecka, z szacunkiem dla możliwości rozwojowych; respektowanie jego praw; wytyczanie granic, tworząc dobre relacje, a nie wyłącznie stawiając wymagania; przestrzeganie codziennych rytuałów i rytmu dnia; zapewnienie opieki adekwatnej do sytuacji, np. w przypadku choroby. Chodzi więc o stworzenie takich warunków, w których dziecku nie dzieje się krzywda. Z pewnością za krzywdę można uznać przemoc fizyczną, ale też tę mniej widoczną, czyli psychiczną. Są nią m.in. krzyk, poniżanie, atakowanie słowne, wyzwiska itd. Może być kierowana ze strony dorosłych, ale również ze strony rodzeństwa. Troska o bezpieczeństwo to nie tylko nauka przechodzenia na zielonym świetle. To obserwowanie dziecka i czujne „włączenie czerwonego światła” w wielu sytuacjach, które wyglądają zupełnie niegroźnie. Kiedy ta potrzeba nie jest realizowana, uaktywniają się mechanizmy obronne. Dziecko czasami nie potrafi nazwać poczucia zagrożenia, jednak wysyła różne sygnały świadczące o tym, że „coś jest nie tak”. Te sygnały mogą być odczytywane błędnie, jako brak wychowania, agresja. Warto obserwować nie tylko zachowania, ale także to, co do nich doprowadziło.
W realizacji tej potrzeby chodzi, mówiąc ogólnie, o stworzenie takich warunków środowiskowych, w których dziecku nie dzieje się krzywda. Jednak troska o bezpieczeństwo to nie tylko nauka przechodzenia na zielonym świetle. To obserwowanie dziecka i czujne „włączenie czerwonego światła” w wielu sytuacjach, które wyglądają zupełnie niegroźnie.
POTRZEBA PRZYNALEŻNOŚCI Zabezpieczenie potrzeby przynależności w rodzinie odbywa się na dwóch poziomach: werbalnym i niewerbalnym. Na poziomie werbalnym choćby tylko poprzez częste powtarzanie: Bardzo cię kocham, synku. Stęskniłam się za tobą, córeczko. Na poziomie niewerbalnym – poprzez uczucia okazywane dziecku, które rodzic wyraża, np. przytulając je. Poczucie przynależności tworzy się też przez okazywanie zainteresowania wszystkimi sprawami (nie tylko reagowaniem na trudne zachowania i emocje), przez spędzanie z dzieckiem czasu oraz przez włączanie go w codzienne rodzinne obowiązki – adekwatne do jego wieku i możliwości. Wiek przedszkolny to okres, w którym dziecku zaczyna zależeć już nie tylko na rodzinie, ale też na akceptacji ze strony rówieśników. Warto zadbać o wiele okazji do przebywania z nimi, uczenia się nieco innego niż panującego w rodzinie modelu komunikacji. Wiąże się to z socjalizacją i rozumieniem zasad panujących w społeczeństwie. Bez ich rozumienia i akceptowania dziecko nigdy w pełni nie poczuje, że ta potrzeba została zrealizowana. Najtrudniej na tej drodze mają maluchy, które w jakiś sposób się wyróżniają. Zadaniem rodzica jest wspieranie dziecka w poczuciu, że odmienność to nie piętno. Praca nad zabezpieczeniem potrzeby przynależności może się w tej sytuacji sprowadzać do pokazania, że dziecko (niezależnie od wszystkiego) jest akceptowane.
Poczucie przynależności tworzy się w rodzinie przez okazywanie zainteresowania wszystkimi sprawami dziecka (nie tylko reagowaniem na trudne zachowania i emocje), przez spędzanie z nim czasu oraz przez włączanie go w codzienne rodzinne obowiązki – adekwatne do jego wieku i możliwości. A przede wszystkim przez „zwykłe”: Bardzo cię kocham.
POTRZEBA SZACUNKU Często zdarza mi się słyszeć, że rodzicowi należy się szacunek od dziecka – i już. Osobiście uważam, że na szacunek, jak na wszystko w życiu, trzeba sobie zapracować. Dziecku, będąc odpowiedzialnym za to powołane na świat życie, należy okazywać szacunek od pierwszych chwil. Oznacza to pozytywne relacje w rodzinie, o które się dba przez: docenianie wysiłków dziecka; dawanie okazji do uczenia się na własnych błędach; rozwiązywanie problemów poprzez rozmowę; aktywne słuchanie, okazywanie zainteresowania i nieocenianie pochopnie sytuacji. Relacje w rodzinie są więc jednym z wymiarów tej potrzeby. Dla dziecka bardzo ważna jest świadomość, że może przyjść do rodzica z każdą sprawą. Szacunek okazujemy też, kiedy pozwalamy dziecku uzewnętrzniać emocje i je rozpoznawać. To oznacza przyzwolenie na płacz, wybuchy gniewu itd. Wymaganie od dziecka, żeby „zawsze było grzeczne” nie zostawia przestrzeni na szukanie własnego „ja”. Drugim wymiarem jest postrzeganie siebie. Niejednokrotnie przedszkolakom przypinane są różne „etykiety” związane z częstymi zachowaniami, np. beksa, kłamczuch itd. Rolą dorosłego jest wsparcie w tych sytuacjach i wyjaśnienie, że każde dziecko powinno być akceptowane takim, jakie jest, bez porównywania z innymi. Najlepszym wsparciem dla zabezpieczenia tej potrzeby jest okazywanie bliskości, empatii, miłości, szukanie pozytywnych elementów komunikacji.
Najlepszym wsparciem dla zabezpieczenia tej potrzeby jest okazywanie bliskości, empatii, miłości, szukanie pozytywnych elementów komunikacji. Dziecku, będąc odpowiedzialnym za to powołane na świat życie, należy okazywać szacunek od pierwszych chwil.
POTRZEBA SAMOREALIZACJI Bardzo ważnym elementem zabezpieczenia tej potrzeby jest przyzwolenie rodzica na decydowanie przez dziecko o sobie. Oczywiście nie o wszystkim, ale z pewnością o sprawach związanych np. z zabawą, z działaniami plastycznymi, z wyobraźnią, nawiązywaniem przyjaźni. Bardzo często dorośli skupiają się na wspieraniu dziecka tak mocno, że nie dają szansy na pomyłki, szukanie, zaciekawienie światem. Wesprzeć tę potrzebę można, zachęcając dziecko do eksperymentowania i poznawania świata „po swojemu”. Nawet jeśli kosztuje to więcej trudu, brudu – warto. W zakresie realizacji tej potrzeby warto podążać za zainteresowaniami dziecka, ale trzeba pamiętać o „pułapce”, którą staje się za dużo zajęć dodatkowych. Przedszkolak jest ciekawy świata, jednak nie potrafi oszacować, czy te wszystkie zainteresowania i zajęcia nie obciążają go zanadto. To rodzic musi podjąć decyzję, a we właściwym momencie powiedzieć „stop”. Potrzeba samorealizacji jest bardzo indywidualną kwestią. Bez jej zaspokojenia dziecko nie będzie w stanie sprostać oczekiwaniom i przede wszystkim czerpać radości z realizacji konkretnego działania. Nie zaistnieje jednak bez zabezpieczenia wszystkich pozostałych. Nie powinna też się wiązać z realizacją niespełnionych ambicji czy marzeń rodzica – przelanie ich na dziecko jest zignorowaniem potrzeby szacunku.
Potrzeba samorealizacji jest bardzo indywidualną kwestią. Nie zaistnieje bez zabezpieczenia wszystkich pozostałych. Nie powinna też się wiązać z realizacją niespełnionych ambicji czy marzeń rodzica – przelanie ich na dziecko jest zignorowaniem potrzeby szacunku.