Pogubione marzenia Postrácané sny
Wybór wierszy 2011-2023
Tłumaczenie Preklad: Oľga Gluštíková, 2023
Ilustracje Ilustrácie: Joanna Zając-Slapničar
Poezja, czym jest dla mnie?
Myśli i emocje w poezji nigdy nie są oczywiste. Wiersze to spotkania. Lubię ich dialogiczną formę, a w najlepszym razie to, że prowokują do myślenia, nazywania rzeczywistości, odnajdywania dawno zapomnianych wrażeń czy uczuć. Uwielbiam czytałać poezję innych autorów. Wiem, że czasami po prostu potrzebujemy o naszych emocjach opowiedzieć, a czasami wykrzyczeć swój bunt, albo przynajmniej o nim napisać.
Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, relatywizująca wiele z naszych spraw, przestraszyłam się. Bo świat, ten oswojony, runął. Paradoksalnie po tych pierwszych dniach postanowiłam pisać, „wyjść” do ludzi, przeżyć te emocje z kimś innym.
Poezja – dla mnie – to odpowiedzialność za słowa. Pisanie to poszukiwanie formy dla jakiegoś fragmentu rzeczywistości. Stworzenie świata, w którym i inni mogą się odnaleźć.
I chociaż nasuwają się wątpliwości czy teraz potrzebna jest poezja, to jednak postanowiłam pisać. Poezja potrzebuje twórcy, a twórca potrzebuje – odbiorcy. Tworzy się więź, która stanowi o niepowtarzalności tego spotkania. I zdarzają się „takie chwile”. Czasami trudno przyjąć, że uczucia, sytuacje mają uzasadnienie. Z trudem odnajduję ich sens. Uspokajam się, gdy znajduję słowa, które je opiszą i stworzą historię, wartą przeżycia.
Čo pre mňa znamená poézia?
Myšlienky a emócie nikdy nie sú v poézii očividné. Básne sú stretnutiami. Mám rada ich dialogickú formu, v lepšom prípade aj to, že provokujú k premýšľaniu, pomenovaniu reality, nachádzaniu dávno zabudnutých dojmov či pocitov. Rada čítam poéziu iných autorov. A viem, že niekedy jednoducho potrebujeme o svojich emóciách hovoriť, občas svoju rebéliu vykričať, alebo o nej aspoň napísať.
Keď na Ukrajine vypukla vojna, relativizujúca mnohé naše záležitosti, vystrašilo ma to. Pretože svet, ten skrotený, bol zrazu preč. Paradoxne, práve po tých prvých dňoch som sa rozhodla písať, „vyjsť“ medzi ľudí, prežívať tieto emócie s inými.
Poézia – pre mňa – znamená zodpovednosť za slová. Písanie je hľadaním formy pre fragment reality. Vytváranie sveta, v ktorom sa môžu nájsť aj ostatní.
A hoci existujú pochybnosti, či je poézia v súčasnosti potrebná, aj tak som sa rozhodla písať. Poézia potrebuje tvorcov a tvorca potrebuje – príjemcov. Vytvára sa puto, vďaka ktorému je toto stretnutie jedinečné. A “také chvíle” sa stávajú. Niekedy je ťažké prijať, že pocity a situácie majú svoju opodstatnenosť. Ťažko hľadám ich zmysel. Upokojuje ma, keď nachádzam slová, ktoré ich vystihnú a vytvoria príbeh, ktorý stojí za to zažiť.
No, i cóż to jest miłość?
Nadano jej wiele imion i znaczeń. Wymyślano pieszczoty i zaklęcia. Malowano jej wizerunki i formy.
A co na to miłość? Przepełniała wyobraźnię, zajmowała myśli. Czekała. Zniewalała. Puszczała wodze fantazji i marzeń. Nie obawiała się walki z demonami i narzuconymi wzorcami. Łamała egoizm i pychę.
Potrafiła znaleźć dobry czas i uwagę – dla każdego.
Znieważana – odchodziła. Znikała bez pardonu. Czasami przebłagana – wracała. I na nowo – czarowała, nęciła, uwodziła. Znowu wywoływała motylki, rodziła podziw i uwielbienie, przyspieszała bicie serca, drżenie rąk. Oczarowanie. Budziła marzenia i sny. I smak. Na miłość. Na życie.
Warszawa, Maj 2016
No, a čo je to láska?
Dali jej mnoho mien a významov. Vymýšľali nežnosti a želania. Maľovali jej podoby a formy.
A čo na to láska? Napĺňala predstavivosť, zamestnávala myšlienky. Čakala. Opantávala. Popúšťala uzdu svojej fantázie a snov. Nebála sa vojny s démonmi a nanútenými vzormi. Nahlodávala sebectvo a hrdosť.
Dokázala nájsť vhodný čas a pozornosť – pre každého.
Pokorená – odchádzala. Mizla bez milosti. Občas sa vracala – zmierená. A opäť – oslňovala, lákala, zvádzala. Znova vyvolávala motýle, budila obdiv a zbožňovanie, zrýchľovala tlkot srdca, trasenie rúk. Učarovala. Vzbudzovala priania a sny. A chuť. Na lásku. Na život.
Varšava, máj 2016
W koronie stuletniego drzewa
W pajęczynach babiego lata wśród gałązek tkwiły okruszki myśli i dobrych skutków. Niechciane ludzkie marzenia uchwyciły się szczerbin w korze, by nabrać tchu i determinacji do dalszych wędrówek.
Listki zaszumiały. Jesienny, ciepły wiatr poderwał do tańca barwny korowód najpiękniejszych chwil i wspomnień.
Zwariowane liście zawirowały.
Warszawa, Jesień 2016
V korune storočného stromu
V pavučinách babieho leta medzi vetvičkami uviazli kúsky myšlienok a dobrých skutkov. Nechcené ľudské želania sa zachytili v štrbinách v kôre, aby sa nadýchli a odhodlali na ďalšie putovanie.
Zašumelo lístie. Jesenný, teplý vietor zlákal do tanca farebný sprievod najkrajších chvíľ a spomienok.
Listy sa šialene zavírili.
Varšava, jeseň 2016
Radość Radość podrywała smutek do tańca. Niestrudzenie szarpała, targała. Ciągnęła za wszystkie członki, aby wyszedł z okopów nieufności.
Marzenia nie stawiają granic, czasami wymagają trochę mądrości i odrobinę przyzwoitości.
Przeglądasz zdjęcia, pamiątki, kartki z wypraw. W kieszeni powyciąganego swetra odnalazłaś piasek i zebrane nad Bałtykiem bursztyny.
Trudno przeżyć całe życie ze ściśniętymi pośladkami – powtarzasz jak mantrę, by uwierzyć, że wiele pięknego może się jeszcze wydarzyć.
Żaden strach nie jest wystarczającą wymówką do zaprzestania kochania – nucisz pod nosem i słodko zasypiasz otulona marzeniami.
Warszawa, Luty 2015
Radosť
Radosť roztancovala smútok Neúnavne ho poťahovala, trhala. Vliekla za všetky jeho časti, aby vyšiel zo zákopov nedôvery.
Snom sa nekladú medze, občas len vyžadujú múdrosť a trochu ohľaduplnosti.
Prezeráš fotky, drobnosti, pohľadnice z výletov. Vo vrecku vyťahaného svetra si našla piesok a pri Baltskom mori nazbierané jantáre.
Je ťažké prežiť celý život s pevne stisnutými polkami – opakuješ ako mantru, aby si uverila, že sa ešte môže stať veľa krásneho.
Žiaden strach nie je dostatočnou výhovorkou na to, aby si prestala milovať – šepkáš sama sebe a zaspávaš sladko obalená vo svojich predstavách.
Varšava, február 2015
Afirmacja
Jeśli zostanę w świecie normalnych ludzi, polubię na nowo swoje obowiązki, płacenie podatków, codzienny pośpiech do pracy, odbieranie telefonów, planowanie, sprzątanie i wychowywanie dzieci, bez zdenerwowania, że nie chcą słuchać.
Upiekę łaciatą babkę na niedzielny poranek. Zapach kawy z kardamonem przywoła wspomnienia aromatycznej, małej kafejki na rozgrzanym molo. I słońce. I fale nad Morzem Śródziemnym.
Rozum kurczowo trzyma się tych obrazów. Nadciąga przerywany, niespokojny sen. Lęki żyją swoim życiem.
Klamra zaciska się ciasno wokół głowy, ból powraca. Zapadasz się w odrętwienie. Oczy stają się nieobecne. Twoja twarz rozpada się na molekuły.
Nie zdołałaś zatrzymać resztek normalnego życia.
Warszawa, Wrzesień 2015
Uistenie
Ak zostanem vo svete normálnych ľudí, opäť budem mať rada svoje povinnosti, platenie daní, každodenné ponáhľanie do práce, zdvíhanie telefónov, plánovanie, upratovanie a vychovávanie detí, bez rozčuľovania, že nechcú poslúchať.
V nedeľu ráno upečiem bábovku. Vôňa kávy s kardamónom vyvolá spomienky na aromatickú, malú kaviareň na rozpálenom móle. Na slnko a na vlny Stredozemného mora.
Rozum sa kŕčovito drží týchto obrazov. Prichádza prerušovaný, nepokojný spánok. Strach žije svojím životom. Obruč sa pevne uťahuje okolo hlavy, bolesť sa vracia. Upadáš do strnulosti. Videnie sa stráca. Tvoja tvár sa rozpadá na molekuly.
Nedarí sa ti zachovať okamihy z normálneho života.
Varšava, september 2015
Stłamszone uczucia
Stłamszone uczucia zalegają w twojej duszy. Uległości – nie pamiętasz. Tylko strach. Uciekałaś bez celu. Byle zapomnieć. Zapominałaś, aby już dalej nie ranić. Pogubiłaś tak wiele radości.
Warszawa, Sierpień 2016
Potláčané pocity
Potláčané pocity zostávajú v hĺbke duše. Ustupovanie – si nepamätáš. Iba strach. Bežala si bez cieľa, aby si zabudla. Zabúdala si a nechcela zraňovať. Postrácala si toľko radosti.
Varšava, august 2016
Beznadziejna gra (o życie)
Gdybyś żył w świecie mi sądzonym nie opuszczałabym cię nawet na chwilę. Byłbyś powiernikiem zwariowanych pomysłów. Mentorem. Przewodnikiem. Moim Stwórcą. Z tobą zagrałabym o nasze życie. Tańczyłabym, do utraty tchu.
Spóźniłam się, choroba łapczywie tobą zawładnęła.
Pogrążyłeś się w otchłań bólu i niepamięci. Najpierw zapomniałeś moje imię. Uciekałeś nie przede mną, nie przed swoim światem. Zapadałeś się w przestrzeń wolną od strachu. Nikt już nie wymagał od ciebie przyrzeczeń, słów.
Porzuciłeś świat niepotrzebnych sporów. Zazdrości. Nie staczałeś już walk. O ideały. O dar widzenia. Odczuwania. O życie.
Przybył. Nieprzejednany, złowieszczy Anioł śmierci przedwczesnej. Zwyciężył.
Lublana, Styczeń 2012
Beznádejná hra (o
život)
Keby si žil vo svete, ktorý je prisúdený mne neopustila by som ťa ani na chvíľu. Bol by si dôverníkom bláznivých nápadov. Mentorom. Sprievodcom. Mojím Stvoriteľom. Hrala by som s tebou o naše životy. Tancovala by som, kým by mi stačil dych.
Nestihla som, nenásytne ťa zachvátila choroba.
Vrhol si sa do priepasti bolesti a zabudnutia.
Najprv si zabudol moje meno. Utekal si nie predo mnou, nie pred svojím svetom. Zbavený strachu si padal do prázdna.
Nikto už od teba nevyžadoval dodržiavanie sľubov.
Opustil si svet zbytočných sporov. Závisti. Už si neviedol bitky. O ideály. O dar videnia, cítenia. O život.
Prišiel. Neústupný, zlovestný Anjel predčasnej smrti. Zvíťazil.
Ľubľana, január 2012
Powroty
Stawiasz fundamenty, ściany domu. Lubisz wysokie sufity, przestrzenie, które oddychają. Przestronne okna. Nucisz kołysankę. Dzieci zasnęły.
Gasisz lampę. Nakrywasz się kocem i marzysz o dalekich podróżach, ciepłych zachodach słońca.
Z czasem wystarczają spacery, odkrywane książki, poezja, dobry jazz i lampka czerwonego wina.
No i oczy, radośnie witające cię na progu i szczery okrzyk: jak dobrze, że już wróciłaś.
Praga, Luty 2017
Návraty Staviaš základy, steny domu. Máš rada vysoké stropy, priestory, ktoré dýchajú. Priestranné okná. Hmkáš si uspávanku. Deti zaspali.
Zhasneš lampu. Prikryješ sa dekou a snívaš o vzdialených cestách, teplých západoch slnka.
Väčšinou postačia prechádzky, objavené knihy, poézia, dobrý jazz a pohár červeného vína.
A oči, ktoré ťa radostne vítajú na prahu a úprimné zvolanie: ako dobre, že si sa vrátila.
Praha, február 2017
Otępieć
Chciałaś otępieć, przestać odczuwać ból. Pustkę, samotność, która przerażała. Trudziłaś się, by na nowo zaufać.
Ale Bóg nie był w nastroju, by go ocalić.
O waszym spotkaniu po latach zadecydował przypadek. Odkrywałaś piękno każdej chwili. Zaczynałaś kochać. Uwierzyłaś, że los się uśmiechnął, że możecie tworzyć wspólną historię. Na nowo.
Choroba gwałtownie uderzyła. Kurczowo trzymałaś jego rękę. Nie chciałaś go wypuścić, słuchać zapewnień, że wzniesie się do słońca jak Ikar i sprawdzi – dla Ciebie –najkrótszą drogę do Raju.
Warszawa, Sierpień 2016 (wspomnienie Tomka – dla Małgosi)
Znecitliveť
Chcela si znecitliveť, prestať cítiť bolesť. Prázdnotu, samotu, ktorá ťa zaskočila. Opäť si sa snažila dôverovať.
Ale Boh nemal náladu zachrániť ho.
O vašom stretnutí po rokoch rozhodla úplná náhoda.
Objavovala si krásu každého okamihu. Začínala si milovať. Uverila si, že sa na teba osud usmial, že môžete vytvoriť spoločný príbeh. Nanovo.
Choroba tvrdo zasiahla.
Kŕčovito si držala jeho ruku. Nechcela si ho nechať odísť, počúvať uistenia, že sa vznesie k slnku ako Ikaros a preverí – pre teba –najkratšiu cestu do Raja.
Varšava, august 2016 (spomienka na Tomka – pre Małgosiu)
Keep Together
Szkoda, że już nikogo nie dziwi tępa solidarność oniemiałych, zrezygnowanych ludzi ze ściśniętymi do bólu pośladkami, bo musieli przeżyć swoją młodość w napiętnowanym, smutnym kraju, poszarzałym od propagandy wrogości wobec obcego.
Nie czekali na cud, buntowali się, wierzyli, że któregoś dnia przywrócą wolność, bo ona nie boi się granic, nie potrzebuje przewodnika, rozumie słowa tęsknoty. Nie różnicuje płci, nie pyta o wierność, o przygotowanie. Wyczulona na prawdę i miłość pojawi się znienacka.
Nie zawiodła. Bezbłędnie rozpoznała oddanych jej ludzi. I bez wahania, zaciekawiona - choć z lekka zmęczona - dotarła wreszcie do tego poszarpanego, poranionego aż do bólu, zakątka świata.
Warszawa, Lipiec 2014
Keep Together
Škoda, že už nikoho neprekvapí tupá solidarita nemých, rezignovaných ľudí so stisnutým zadkom, od bolesti, lebo museli prežiť svoju mladosť v stigmatizovanej, smutnej krajine, zošedivenej od propagandy nepriateľstva voči všetkému cudziemu.
Nečakali na zázrak, búrili sa a verili, že jedného dňa prinavrátia slobodu, pretože tá sa nebojí hraníc, nepotrebuje sprievodcov, rozumie slovám túžby. Nerozlišuje pohlavie, nežiada vernosť, pripravenosť. Citlivá na pravdu a lásku sa objaví náhle.
Nesklamala. Neomylne rozpoznala ľudí, jej oddaných. A zvedavá, bez váhania – aj keď trochu unavená – konečne prišla do toho otrhaného, bolestivo zraneného zákutia sveta.
Varšava, júl 2014
Chmury Pierzaste, skłębione, rozświetlone porankiem czerwcowego dnia.
Rozbudzają uśmiech i marzenia. Pozwalają myśleć o podróżach, napotkanych przyjaciołach.
Niedokończonych snach.
Warszawa, Czerwiec 2021
Oblaky Operené, omotané, osvetlené ránom júnového dňa.
Vzbudzujú úsmev aj priania. Dovoľujú premýšľať o cestovaní, priateľoch, ktorých stretávam. O nedosnívaných snoch.
Varšava, jún 2021
Postrzelona łania
Postawiłeś mnie w kącie pokoju, na głowie i byłam zranioną, postrzeloną łanią, zagubionym, zalęknionym zwierzątkiem. Obdartym z człowieczej godności przez ciekawość bliźniego, wietrzącego sensację.
Byłam metaforą. Artystycznym skrótem. Buntem. Niegasnącą potrzebą kochania. Eksperymentowania na uczuciach. Łani i Myśliwego.
Lublana, Kwiecień 2014
Postrelená laň
Postavil si ma do kúta izby, na hlavu a bola som zranenou, postrelenou laňou, strateným, vydeseným zvieratkom. Zbaveným ľudskej dôstojnosti kvôli zvedavosti blížneho, ktorý zavetril senzáciu.
Bola som metaforou. Umeleckou skratkou. Vzburou. Neuhasiteľnou potrebou milovať. Citovým experimentom. Lane a poľovníka.
Ľubľana, apríl 2014
Contemplatio
Znajomą górę spowiła ciemność. Stłamsiła resztkę światła. Ten świat przestał być twój. Wypatrujesz. Czekasz. Wyciągasz dłonie. Zawisły zdrętwiałe.
Z oddali dobiega głos: “Bądź jak Bóg - stań się człowiekiem”.
Praga, Styczeń 2019
Contemplatio
Známu horu zahalila tma. Stlmila zvyšok svetla. Tento svet prestal byť tvojím. Vyzeráš von. Očakávaš. Nastavuješ dlane. Bezvládne odvisli.
Z diaľky prichádza hlas: “Buď ako Boh – staň sa človekom”.
Praha, január 2019
Marzycielka, znaczy Toyen
Obca, niedostępna, trochę z boku. Zawsze na własnych warunkach. Nieokiełznana. Na płótnie i w życiu.
Patrząc dotykała duszy, malując drwiła z bólu, z rozpaczy z przemijania. Zachwycała ulotnością marzeń, surrealizmem emocji, formy. Fabulowała.
Poraniona uciekała. Wiedziała, że świat zazwyczaj dotkliwie rani, wojna niszczy, przyjaciele odchodzą. Smutek pozostaje. A życie zazwyczaj jest nie do wytrzymania.
Praga, Czerwiec 2021
Rebelka, teda Toyen
Cudzia, nedostupná a vždy s odstupom. Určujúca svoje vlastné podmienky. Neskrotná. Na plátne i v živote.
Dotýkala sa duše, maľujúc prekonávala bolesť, zúfalstvo, prehliadanie. Vzbudzovala obdiv prchavosťou snov, surrealizmom emócií, formy. Fabulovala.
Zranená utekala. Vedela, že svet obvykle ubližuje, vojna ničí, priatelia odídu. Smútok zostáva a život sa zväčša nedá vydržať.
Praha, jún 2021
Nad Wełtawą
Rozwiane włosy, mocny uścisk bioder, oplecionych zwiewną suknią, zawisłą w bezruchu tańczącego domu. Ginger i Fred, w radosnym roztańczeniu nad Wełtawą, nucą melodię dawnych lat. Dyskretnie przysłuchują się szeptom kochanków, rozmowom zaciekawionych przechodniów, porannym dzwonkom w praskich tramwajach, witających z gwizdem kamienną parę w stuwieżowym mieście.
Pri Vltave
Rozviate vlasy, silný stisk bokov, zahalených do vzdušných šiat visiacich v tichu tancujúceho domu. Ginger a Fred, si pri Vltave radostne roztancovaní, nôtia melódiu dávnych rokov. Diskrétne načúvajú šepotu milencov, rozhovorom zvedavých okoloidúcich a ranným zvončekom v pražských električkách, vítajúcich pískaním kamenný pár v stovežatom meste.
Pogubione marzenia
W marzeniach unosiłaś się tuż pod nieboskłonem starej katedry ze strzelistymi wspornikami. Rozmawiałaś z aniołami zaklętymi w kamieniu. Grzałaś się promykami prześwitującymi przez gotycką rozetę. Targałaś średniowieczne maszkarony za wystające uszy. Tuliłaś ukrzyżowanego Chrystusa. I nie dbałaś o poranione stopy biegnąc po schodach, w górę. Ku gwiazdom.
Warszawa, Wrzesień 2021
Postrácané sny
V snoch si sa vznášala tesne pod nebeskou klenbou starej katedrály so štíhlymi podperami. Hovorila si s anjelmi zakliatymi do kameňa. Zahrievala si sa lúčmi presvitajúcimi cez gotickú rozetu. Stredoveké chrliče si ťahala za odstávajúce uši. Pritúlila si ukrižovaného Krista a nedbala pritom na poranené nohy bežiac po schodoch, hore. Ku hviezdam.
Varšava, september 2021
Z notatnika bezsennych nocy
Chwytasz jedną myśl z gorączkowej gonitwy, na skrawku papieru zapisujesz swoje sukcesy, w maleńkim notesie przechowujesz parę zasuszonych stokrotek. I chociaż głowa krzyczy: twój czas już minął, i chociaż wiesz, że nic już nie będzie takie, jak kiedyś, to czekasz aż przyjdzie poranek.
I wyrwie cię z szarości minionego dnia.
Warszawa, Lipiec 2021
Z horúčkovitého zhonu zachytíš jednu myšlienku, na zdrap papiera zapisuješ svoje úspechy, v maličkom notese si uchovávaš zopár sušených sedmokrások. A hoci hlava kričí: tvoj čas už uplynul, a hoci vieš, že už nikdy nič nebude také, ako predtým, aj tak čakáš kým príde ráno.
A vytrhne ťa zo šedivosti predošlého dňa.
Varšava, júl 2021
Przedwcześnie
Przedwcześnie zakończył się ten jeden dzień
w lutym, znienacka w twoich oczach rozgościł się zmierzch. Oddech nie sprawiał już radości. Serce zakołatało. W uszach zaszumiało. Pogodziłaś się, uspokoiłaś myśli. I już nie prosiłaś o odroczenie swojego odejścia. Wybrałaś wolność. Od choroby, nieukojonego cierpienia twoich bliskich, gdy już nie mogli ci pomóc. Wyruszyłaś.
W oddali zamajaczył horyzont najlepszego ze światów.
(Pamięci Danusi) Wałbrzych, Luty 2022
Predčasne
Jeden februárový deň sa skončil predčasne, v tvojich očiach zrazu nastal súmrak. Dych už nespôsoboval radosť. Srdce zabúchalo. V ušiach zašumelo. Zmierila si sa, upokojila a už neprosila o odloženie svojho odchodu. Rozhodla si sa byť slobodná. Bez choroby, neznesiteľného utrpenia tvojich blízkych, keď nemohli pomôcť. Vyrazila si na cestu.
V diaľke sa črtal horizont toho najlepšieho zo všetkých svetov.
(Venované Danusi) Wałbrzych, február 2022
Tak blisko
W nocy budzą cię odgłosy dalekiej strzelaniny, spadających murów, rozwalonych ścian. Domy przestają być bezpieczne. Ogarnia cię panika.
Twoje usta oblepiają grube kawałki lodu, zatrzymując okrzyk niemej rozpaczy, buntu.
Jeszcze do wczoraj rosło tu drzewo. Rozerwane tuż nad korzeniami, z hukiem opadło na znajomą ci drogę.
Ktoś już zdążył porozcinać gruby pień, po kawałku, by nic nie odrosło.
Bezwiednie płaczesz.
(Solidarni z Ukrainą)
Warszawa, Luty 2022
Tak blízko
V noci vás zobudí zvuk vzdialenej streľby, padajúce múry, rozpadajúce sa steny. Domy už nie sú bezpečné. Zmocňuje sa vás panika.
Ústa máte pokryté hrubými kúskami ľadu, zadržiavate výkrik tichého zúfalstva, vzdoru.
Do včera tu ešte rástol strom. Roztrhaný tesne nad koreňmi, s rachotom spadol na známu cestu. Niekto už stihol hrubý kmeň po kúskoch rozseknúť, aby už nič viac nenarástlo.
Nechcene plačeš.
(Solidarita s Ukrajinou)
Varšava, február 2022
Imaginarium
Wolałabym nie mieć takiej wyobraźni. Wolałabym nie móc już dalej przesuwać granic absurdu, cierpienia, strachu. Nie widzieć kolejnych zgliszcz, płonących domów, rozbombardowanych ulic, porzuconych miast.
Wyblakłe metafory spraw ważnych runęły. Bomby niszczyły życie, spokój matki oczekującej swojego dziecka. W strzępy rozpadał się świat.
I nagle obudził mnie łomot spadającego pomnika. Bez piedestału.
(Solidarni z Ukrainą)
Warszawa, Luty 2022
Imaginárium
Radšej by som nemala takú predstavivosť. Radšej by som nemala možnosť posúvať ďalej hranice absurdity, utrpenia, strachu. Radšej by som nevidela ďalšie ruiny, horiace domy, zbombardované ulice, opustené mestá.
Vyblednuté metafory dôležitých vecí sa zrútili. Bomby ničili životy, pokoj matky čakajúcej svoje dieťa. Svet sa rozpadol na kusy.
A zrazu ma prebudil hukot padajúceho monumentu. Bez piedestálu.
(Solidarita s Ukrajinou)
Varšava, február 2022
Tak trudno Tak trudno znaleźć słowa pocieszenia dla ocalałych. Tak trudno zasypiać, gdy dzieci w piwnicach domów zamierają z przerażenia, słysząc syreny, złowieszczy warkot samolotów, świst pocisków precyzyjnie wymierzonych w teatr, szpital, szkołę.
Bo ktoś dał sobie prawo niszczenia życia, łamania ludzkich losów, bombardowania cudzych miast. Przelewania krwi dla zaspokojenia jednej schorowanej wyobraźni.
I chociaż tak trudno, i chociaż boli, to warto wierzyć. I mieć ufność.
Je také ťažké
(Solidarni z Ukrainą)
Warszawa, Marzec 2022
Je tak ťažké nájsť slová útechy pre pozostalých. Je tak ťažké zaspávať, keď deti v pivniciach domov zmeravejú od hrôzy, počujúc sirény, zlovestné vrčanie lietadiel, svišťanie guliek presne namierených na divadlo, nemocnicu, školu.
Lebo niekto si dal právo ničiť životy, lámať ľudské osudy, bombardovať cudzie mestá. Prelievať krv pre uspokojenie svojich chorých predstáv.
A hoci je to také ťažké a hoci to bolí, stojí za to veriť. A mať nádej.
(Solidarita s Ukrajinou)
Varšava, marec 2022
Z poetą możesz się wadzić, kpić, oburzać. Możesz zasypiać. I budzić się w niespieszny poranek. Możesz się śmiać. Przeżywać podobne rozterki. Możesz się nie zgadzać z małością, nikczemnością tego, co uwiera. Możesz narzekać, wykrzyczeć swój bunt.
I pytać o sens dalszego czekania. Na Godota. Na mniej zwietrzałe ideały codzienności.
Warszawa, Styczeń 2022 S básnikom S básnikom môžete polemizovať, vysmievať sa aj pohoršovať.
Môžete zaspať a zobudiť sa do neskorého rána.
Môžete sa smiať. Prežívať podobné dilemy.
Môžete nesúhlasiť s malosťou, s ničotnosťou toho, čo vás trápi.
Môžete sa sťažovať, vykričať svoj vzdor.
Pýtať sa na zmysel ďalšieho čakania. Na Godota. Na menej zvetrané ideály každodenného života.
Varšava, január 2022
W międzyczasie
Wypiłaś poranną kawę, uszyłaś muślinowe zasłony do okna. Posprzątałaś stół, wyjrzałaś na świat. Zdziwiona, że słońce już zaszło.
Zapadał zmierzch. Wyraziste konary i gałęzie pobliskiego drzewa utkały na niebie zimowy ornament, upstrzony zaspanymi gośćmi. Zaciągnęłaś niespiesznie zasłony.
No bo jak tu obrażać się na uniwersum.
Warszawa, Styczeń 2022
Medzitým
Vypila si rannú kávu, ušila na okno mušelínové závesy. Upratovala si stôl a pozerala vonku na svet. Prekvapená, že slnko už zapadlo.
Padal súmrak. Výrazné konáre a vetvy neďalekého stromu vytvárali na oblohe zimný ornament, posiaty ospalými návštevníkmi. Bez ponáhľania si zatiahla závesy.
Nuž, ako sa dá uraziť na univerzum.
Varšava, január 2022
Czas na tę chwilę
Na zdjęciu sprzed lat przytrzymałaś tę chwilę. Spaceru, rozmowy. Urywków wspomnień z dzieciństwa, na koniec jednego, z pozoru niczym niewyróżniającego się dnia.
A jednak była to ta chwila. Grzejąca nawet po latach, serdecznością, niepowtarzalnością tego spotkania. Bycia z najbliższymi. Dla siebie. Dla nich.
Warszawa, Grudzień 2021
Čas na túto chvíľu
Na fotografii spred rokov si zachytila tento okamih prechádzky, rozhovoru. Chvíľu. Útržky spomienok z detstva, na konci jedného zdanlivo nerozoznateľného dňa.
A predsa to bol ten okamih. Hrejivý aj po rokoch, priateľskosťou, jedinečnosťou tohto stretnutia. Bytia s blízkymi. Pre seba. Pre nich.
Varšava, december 2021
Schody (niekoniecznie do nieba)
Zbudowałaś skorupę. Nie przyjmowałaś gestów troski. Doskonaliłaś sztukę znikania. Odrętwienia. Któregoś dnia spojrzałaś w górę. Zobaczyłaś schody i zapomniałaś o obolałym ciele, przyduszonym oddechu. Wspinasz się. Niekoniecznie do nieba.
Warszawa, Luty 2021
Schody (nie nevyhnutne do neba)
Vytvorila si škrupinu a neprijímala gestá starostlivosti. Zdokonalila si umenie zmiznutia. Otupenia. Jedného dňa si zdvihla zrak. Uvidela si schody a zabudla na boľavé telo, svoj pridusený dych. Vyšla si hore. Nie nevyhnutne do neba.
Varšava, február 2021
I znów tak wiele się dzieje
Budzisz się obok niej. Cieszysz się, że będziesz mógł podzielić się tym, co kochasz, napełniać sensem poranek, przytulać, smakować, uczyć się cierpliwości, tempa życia we dwoje, planować, śmiać się i wzajemnie poszukiwać tego, co was połączy na kolejny dzień.
Czujesz jak to dodaje ci sił. I znów będziesz miał skrzydła, które uniosą marzenia. We dwoje.
Bratysława, Listopad 2022 A znovu sa toho veľa deje
Budíš sa vedľa nej. Tešíš sa, že môžeš pozdieľať, čo ľúbiš, dodať ránu zmysel, pritúliť, vychutnať, učiť sa trpezlivosti, rytmu života vás oboch, naplánovať, smiať sa a vzájomne hľadať, čo vás spojí na ďalší deň.
Cítiš, ako ti to dáva silu. A znovu budeš mať krídla, ktoré unesú sny. Vás oboch.
Bratislava, november 2022
Przyłapana “na gorącym” uczynku
Fliszowe wybrzeża. Stoisz za aparatem na chwiejnym statywie. Łapiesz równowagę na smoczych ogonach ostrych skał. Gwałtowne podmuchy październikowego wiatru targają twoje włosy. Nieufna swojemu oku, patrzysz niepewnie na chmury, na złocisto purpurowy nieboskłon nad Zatoką Biskajską.
Fale rozpryskują rozbrykane fontanny, skąpane w promykach zachodzącego słońca. Oddychasz. Na ustach słona woda z bryzy. A może kolejna łza.
Tyle już razy chciałaś się poddać.
Biskaje, Październik 2022
Prichytená ”pri čine”
Flyšové pobrežia. Ty stojíš za fotoaparátom a chveje sa ti statív. Chytáš rovnováhu na dračích chvostoch ostrých skál. Brutálne poryvy októbrového vetra ti ťahujú vlasy. Neveriaca svojmu oku, neistá sa dívaš na oblaky nad Biskajským zálivom, na zlatisto-fialovú klenbu oblohy.
Vlny sa rozprskli do hravých fontán, zaliate lúčmi zapadajúceho slnka. Dýchaš. Na perách slaná voda z brízy. A možno ďalšia slza.
Toľkokrát si sa už chcela poddať.
Biskajsko, október 2022
Deszczowe dni
Deszczowe dni oczyszczają. Zmywają brud. Dają szansę na nowe natchnienie w nadziei, że przyjdzie słońce.
Deszczowe chmury spotykają zawiedzione sny. Złamane dusze w pragnieniu, że kiedyś się odrodzą.
Deszczowa modlitwo, oderwij moją duszę od ciężaru grzechu, braku przebaczenia, aż w końcu i ja odetchnę...
... a ziemia będzie pachniała.
Praga, Październik 2009
Daždivé dni
Daždivé dni očisťujú. Zmývajú špinu. Dávajú šancu znovu sa nadýchnuť v nádeji, že príde slnko.
Dažďové mraky stretávajú zblúdené sny. Zlomené duše s túžbou po tom, že sa raz znovuzrodia.
Modlitba dažďa, odtrhni moju dušu od bremena hriechu, nedostatku odpustenia, a napokon sa aj ja nadýchnem...
... a zem bude voňavá.
Praha, október 2009
Uwikłani w Bożą Opatrzność
Ogłuszeni pustką, szukamy Bożych Darów. Cudów. Aniołów wznoszących ofiarę na ramionach zbolałych.
Zawstydzeni, nieporadni w szukaniu nieba. Przeznaczenia. Odrzucamy człowieka spragnionego miłości prawdziwej.
A on nie poddaje się zwątpieniu. Wznosi oczy wysoko. Wypatruje. Czeka.
Zesłany Anioł otula go skrzydłami. Zapomnianych, niechcianych uczuć. Nie na darmo zbłąkanych, przez grzech potarganych, odtrąconych bez nadziei, dogłębnie naiwnych.
Czeka na spełnienie. Tajemnicy.
Lublana, Listopad 2011
Zapletení do Božej Prozreteľnosti
Ohlušení prázdnotou hľadáme Božie Dary. Zázraky. Anjelov prinášajúcich obetu na ubolených pleciach.
Zahanbení, bezradní pri hľadaní neba. Predurčenia. Odmietame človeka prahnúceho po pravej láske.
Ale ten nemá pochybnosti. Dvíha oči hore. Vyhliada. Očakáva.
Zoslaný anjel ho zakryl krídlami. Zabudnutých, nepriznaných citov. Nie nadarmo poblúdených, otrasených hriechom, beznádejne odvrhnutých, príliš hlboko naivných.
Očakáva splnenie. Tajomstva.
Ľubľana, november 2011
Sama na parapecie
Zerkała na innych, siedząc na parapecie. Ludzie maleli, losy i historie rosły. Ufała. Uczyła się miłości, bez warunków, bez oczekiwań.
Siedziała na parapecie osamotniona. Wystarczył promyk zachodzącego słońca, rozgrzewający kamień wirującym ciepłem. Lekko musnął jej dłoń, schował się za horyzontem.
Zeskoczyła, znalazła własne miejsce. Tego dnia polubiła siebie.
Lublana, Listopad 2011
Sama na parapete
Sediac na parapete pozrela nenápadne na iných. Ľudia sa zmenšovali, pribúdali osudy a príbehy. Verila. Učila sa láske, bez podmienok, bez očakávaní.
Na tej parapete sedela sama. Vystačil jej lúč zapadajúceho slnka, rozohrievajúci kameň sálajúcim teplom. Zľahka sa obtrel o jej dlaň, ukryl za horizont.
Zoskočila a našla si vlastné miesto. V ten deň začala mať rada sama seba.
Ľubľana, november 2011
Droga do starej wiśni
Mobilizujesz siły na kolejny spacer. Powoli zapominasz o zmęczeniu. Łapiąc oddech pokonujesz wyboje. Słońce zachodzi, wiatr osusza twoje zroszone czoło. Dotykasz chropowatej kory starego drzewa. Mrużysz oczy.
Serce łomocze. I znów czujesz zapach skoszonej trawy i bez opamiętania kwitnącej, leciwej wiśni w ogrodzie babci Katarzyny.
Dostrzegasz dom i światło zapalone na werandzie. Dla ciebie.
Warszawa, Lipiec 2022
Cesta k starej višni
Zbieraš sily na ďalšiu prechádzku. Na únavu pomaly zabúdaš. Lapajúc dych prekonávaš hrbole. Slnko zapadá, vietor vysuší tvoje orosené čelo. Dotýkaš sa drsnej kôry starého stromu. Žmúriš očami.
Srdce ti búši. A opäť cítiš vôňu pokosenej trávy a bezstarostne kvitnúcej, starej višne v záhrade babky Kataríny.
Zahliadneš dom a svetlo rozsvietené na verande. Pre teba.
Varšava, júl 2022
Podróż Spakowałaś do torby ubrania, parę książek. Zamknęłaś starannie drzwi. Kwiaty na balkonie poszarzały. Bez ciebie nie przeżyją tego lata. Wiedziałaś, że nie możesz już zwlekać, że brakuje ci tchu, marzeń, małych radości nad ranem.
Zasznurowałaś mocniej buty, w kieszeni namacałaś swoją chusteczkę z dzieciństwa. Uśmiechnęłaś się i wyruszyłaś w kolejny szlak.
Bratysława, Sierpień 2022
Výlet
Do kufra si zabalila oblečenie, zopár kníh. Opatrne zatvorila dvere.
Kvety na balkóne osiveli. Toto leto už bez teba neprežijú. Vedela si, že nemôžeš otáľať a že ti zachýbajú dych, sny a malé ranné radosti.
Pevnejšie si zaviazala topánky, vo vrecku si nahmatala svoju vreckovku z detstva. Usmiala si sa a vyrazila na ďalšiu cestu.
Bratislava, august 2022
I tak przed czasem
Przybyłaś, chłonęłaś. Spotkałaś to miasto. Wymusiłaś trochę uwagi dla siebie, swoich i twoich fascynacji i tych paru chwil, nieplanowanych, z zaskoczenia przeżywanych, darowanych w tym mieście najpiękniejszych marzeń, rozmów, wędrówek po zakamarkach mrocznych twojej duszy i łagodniejszych chwil niewielu dla ciebie, dla innych. Doczekałaś się spełnienia. Przebudzenia do nowego dnia.
Praga, Luty 2023
A tak nedávno
Prišla si a pohltila, spoznala toto mesto, a vynútila si trochu pozornosti pre seba, pre svoje a cudzie vášne a tých pár okamihov, neplánovaných, prekvapene prežívaných, najkrajších prianí, darovaných v tomto meste rozhovorov, prechádzok po zákutiach, po temnotách tvojej duše a tak málo láskavých chvíľ pre teba, pre iných. Dočkala si sa splnenia, prebudenia do nového dňa.
Praha, február 2023
Spełnione marzenia
Lekko przemarznięte, zamyślone, trochę zagubione, w ten grudniowy wieczór, pośród gwaru rozochoconych ludzi.
W pogoni za chwilą zapomnienia, szczęścia. Zza chmury wyszedł księżyc, krnąbrny kosmyk musnął cię w twarz. Ona zapytała: wierzysz, że jeszcze możesz coś zmienić?
I szybko dorzuciła: nie martw się, ja ci pomogę, chcesz?
Nagle gwiazdy zawirowały. Uśmiechnęłaś się.
I przytuliłaś kruchą śnieżynkę, przyłapaną na czerwonym kubku z grzanym winem na bratysławskim rynku.
Bratysława, Grudzień 2022
Splnené sny Mierne premrznuté, zamyslené, trochu stratené, v tento decembrový večer, uprostred zhonu bujarých ľudí.
V honbe za chvíľou zabudnutia, za šťastím. Mesiac vyšiel spoza mraku, pramienok vlasov sa obtrel o tvoju tvár.
Spýtala sa: Veríš, že ešte stále môžeš čosi zmeniť k lepšiemu?
A rýchlo dodala: neboj sa, pomôžem ti, chceš?
A hviezdy sa zrazu zakrútili. Usmiala si sa.
A objala krehkú snehovú vločku, zachytenú na červenom poháriku s uvareným vínom na bratislavskom námestí.
Bratislava, december 2022
Tyle samotności
Pośród rzeczy, o których już nie chcesz pamiętać.
Smutku, który potargał ci duszę. Spraw zawinionych pychą i głupotą. Stoisz pełna łez, odrętwienia. Przytłoczona troskami o najbliższych, o świat, o jutro. Zalękniona z powodu kryzysów niezawinionych przez ciebie. Uwikłana w okowy potyczek Mocnych, bo mogą układać Twój świat.
Bratysława, Styczeń 2023
Tak veľa samoty
Uprostred vecí, ktoré si už nechceš pamätať.
Smútku, ktorý zaťažil tvoju dušu. Skutkov spáchaných z pýchy a hlúposti. Stojíš plná sĺz a ochromená.
Zahltená starosťami o najbližších, o svet, o zajtrajšok. Vystrašená z kríz, ktoré nie sú tvojou vinou. Zamotaná do pút potýčok Mocných tohto sveta, pretože môžu utvárať tvoj svet.
Bratislava, január 2023
Mój ty Oj, mój ty, mój ty, gdzie się ukrywasz. Flakonik perfum został osamotniony obok twojej szczoteczki, obiecując jeszcze powrót, do tych chwil, upojnych jasnych poranków i spacerów, i długich rozmów nad niebieskim Dunajem, w zorzy zachodzącego słońca.
Bratysława, Luty 2023
Ty môj Ach, ty môj, ty môj, kde sa skrývaš. Flakón parfumu ostal osamotený vedľa tvojej zubnej kefky, ešte sľubujúci návrat, do tých chvíľ opojných svetlých rán a prechádzok a dlhých rozhovorov nad modrým Dunajom, v žiare zapadajúceho slnka.
Bratislava, február 2023
Chryzantemy
Fala zapomnianych uczuć i emocji zalała zaciśnięte gardło. Poszarzałe, zmatowiałe oczy, od zatrzymywanych latami łez, rozszlochały się nad utratą ojca. Ostrego w osądach i surowego w uczuciach. Bezmyślnie raniącego oschłością i gwałtownością w nagłych wybuchach gniewu.
Budowałaś swoją skorupę. Niezależność. Ochronę przed poranieniem. Nie buntowałaś się, rozumiejąc, że takie było wychowanie wojennych dzieci, które bezwiednie swoimi krzywdami obciążyły dalsze pokolenie. Nie potrafiąc rozmawiać o tym, co bolało.
Łkanie skrzypiec i lament wiolonczeli w „Chryzantemach” Pucciniego, uwolniły niezaspokojone uczucia z dzieciństwa. Niewypowiedziane słowa tęsknoty za miłością, przysypaną gruzami codziennego trudu, zdobywania mieszkania, chleba, jedzenia, bezkształtnych, szarych ubrań. O zaspokajaniu potrzeb dzieci, przytulaniu, nikt nawet nie pomyślał.
Dorosły człowiek, nieświadom swoich ran, nie podjął żadnej próby pokochania i zrozumienia małego dziecka.
Warszawa, Maj 2015
Chryzantémy
Vlna zabudnutých pocitov a emócií zaliala stiahnuté hrdlo. Zošednuté, matné oči, od rokmi zadržiavaných sĺz, sa rozvzlykali nad stratou otca. Ostrého v úsudkoch a surového v citoch. Nevedomky ubližujúceho necitlivosťou a násilnosťou počas náhlych výbuchov hnevu.
Budovala si svoju škrupinu. Samostatnosť. Ochranu pred zranením. Nebúrila si sa a pochopila, že taká bola výchova vojnových detí, ktoré svojimi krivdami neúmyselne zaťažili ďalšiu generáciu. S neschopnosťou rozprávať o všetkom bolestivom.
Vzlyky huslí a nárek violončela v Pucciniho „Chryzantémach“, uvoľnili nenaplnené city z detstva. Nevypovedané slová túžby po láske, pochované pod troskami každodennej námahy, na získavanie strechy nad hlavou, chleba, jedla, neforemných, sivých šiat. Na uspokojenie potrieb detí, objímanie, nikto ani nepomyslel.
Dospelý človek, ktorý si neuvedomoval svoje rany, sa vôbec nepokúsil milovať a chápať malé dieťa.
Varšava, máj 2015
SPIS TREŚCI / OBSAH
Poezja, czym jest dla mnie? / Čo pre mňa znamená poézia?..................................................3
No, i cóż to jest miłość? / No, a čo je to láska? ...........................................................................5
W koronie stuletniego drzewa / V korune storočného stromu .............................................7
Radość / Radosť ...............................................................................................................................9
Afirmacja / Uistenie .......................................................................................................................11
Stłamszone uczucia / Potláčané pocity .......................................................................................13
Beznadziejna gra (o życie) / Beznádejná hra (o život) ...........................................................15
Powroty / Návraty ...........................................................................................................................17
Otępieć / Znecitliveť .........................................................................................................................19
Keep Together / Keep Together ....................................................................................................21
Chmury / Oblaky ...........................................................................................................................23
Postrzelona łania / Postrelená laň ..............................................................................................25
Contemplatio / Contemplatio ....................................................................................................27
Marzycielka, znaczy Toyen / Rebelka, teda Toyen ..................................................................29
Nad Wełtawą / Pri Vltave ..............................................................................................................31
Pogubione marzenia / Postrácané sny .......................................................................................33
Z notatnika bezsennych nocy / Zo zápisníka bezsenných nocí ..........................................35
Przedwcześnie / Predčasne ..........................................................................................................37
Tak blisko / Tak blízko ..................................................................................................................39
Imaginarium / Imaginárium .......................................................................................................41
Tak trudno / Je také ťažké ............................................................................................................43
Z poetą / S básnikom ....................................................................................................................45
W międzyczasie / Medzitým .......................................................................................................47
Czas na tę chwilę / Čas na túto chvíľu ......................................................................................49
Schody (niekoniecznie do nieba) / Schody (nie nevyhnutne do neba) ...............................51
I znów tak wiele się dzieje
Oľga Gluštíková (1987)
jest poetką, publicystką i okazjonalnie także tłumaczką. Pochodzi z północnej Słowacji, pracuje w Bratysławie. Jest autorką dwóch tomików.
Oľga Gluštíková (1987)
je poetka, publicistka a príležitostná prekladateľka. Pochádza zo severného Slovenska, pracuje v Bratislave. Je autorkou dvoch zbierok poézie.
Joanna Zając-Slapničar
artystka, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu (Polska) i Akademii Sztuk Pięknych w Lublanie (Słowenia). Zajmuje się głównie malarstwem oraz ilustracją. Nagrodzona za swoje akwarele w Słowenii (2008), na Węgrzech (2016), Serbii (2018) oraz w Polsce za kolaż (2017). Brała udział w 10. i 12. Słoweńskim Biennale Ilustracjii w Lublanie (2012, 2016) oraz 25. Biennale Ilustracji w Bratysławie, na Słowacji (2015) oraz 3. Trienale w Bułgarii (2022). Uczestniczyła w wielu międzynarodowych projektach, sympozjach i plenerach artystycznych. Poza działalnoscią artystyczną prowadzi zajecia plastyczne i warsztaty twórcze. Jest założycielką Fundacji Arcy Arty w Żywcu (www.arcyarty.com).
Joanna Zając-Slapničar
umelkyňa, absolventka Akadémie výtvarných umení v Poznani (Poľsko) a Akadémie výtvarných umení v Ľubľane (Slovinsko). Venuje sa predovšetkým maľbe a ilustrácii.
Za svoje akvarely získala ocenenia v Slovinsku (2008), Maďarsku (2016), Srbsku (2018), a v Poľsku za koláž (2017). Zúčastnila sa na 10. a 12. Bienále ilustrácií Slovinska (2012, 2016) a 25. Bienále ilustrácií v Bratislave (2015) a tiež na 3. Trienále v Bulharsku (2022).
Participovala na viacerých medzinárodných projektoch, sympóziách, plenéroch a umeleckých podujatiach. Okrem svojich umeleckých aktivít vedie umelecké kurzy a tvorivé dielne. Je zakladateľkou Nadácie ArcyArty v Żywci v Poľsku (www.arcyarty.com).
Marzena Ewa Krajewska (1965)
bohemistka, filolożka, dyplomatka.
Absolwentka Slawistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie (1990).
Dzięki pracy w dyplomacji za granicą spędziła kilkanaście lat: w Czechach, w Pradze (1992-1996, 2003-2008 i 2017-2020) oraz w Słowenii, w Lublanie (2010-2014).
Od lat angażowała się w inicjatywy promujące polską kulturę. W Czechach, w grudniu 2018 roku, Narodowe Muzeum Pedagogiczne i Biblioteka J. A. Komeńskiego w Pradze, za zasługi na rzecz umacniania polsko-czeskich kontaktów naukowych i kulturalnych, odznaczyło ją Medalem Jana Amosa Komeńskiego. Jej pasją są fotografia i poezja.
W 2012 roku, czeskie wydawnictwo literackie Dauphin opublikowało jej debiutancki dwujęzyczny tomik, noszący tytuł Lusterko wsteczne/Zpĕtné zrcátko (reedycja 2016/2017). W roku 2023 w Czechach wyszedł drugi polsko-czeski tomik pod tytułem Wiersze wyszeptane do ucha/Básnĕ šeptané do ucha, Dauphin 2023.
Marzena Ewa Krajewska (1965)
bohemistka, filologička, diplomatka. Absolventka slavistiky na Jagelovskej univerzite v Krakove (1990).
Vďaka práci v diplomacii strávila niekoľko rokov v zahraničí: v Česku, v Prahe (1992-1996, 2003-2008 a 2017-2020) a v Slovinsku, v Ľubľane (2010-2014).
Už roky sa zapája do iniciatív propagujúcich poľskú kultúru v zahraničí. České Národní pedagogické muzeum a knihovna J. A. Komenského jej v decembri 2018 udelili Medailu Jana Amosa Komenského za zásluhy na upevňovaní poľsko-českých vedeckých a kultúrnych kontaktov.
Jej vášňou je fotografia a poézia. Jej debutovú dvojjazyčnú zbierku poézie s názvom Zpĕtné zrcátko/Lusterko wsteczne vydalo české vydavateľstvo Dauphin v roku 2012 (reedícia 2016/2017). V roku 2023 v Česku vyšla druhá, poľsko-česká básnická zbierka s názvom Básnĕ šeptané do ucha/Wiersze wyszeptane do ucha (Dauphin 2023).