Dizaster mag #11

Page 1

IZZIE BACA / POLACZKI NA CLASH / D.R.I. / BOWL&ROLL / MATEUSZ KOWALSKI / FIGHT CLUB HIPSTERS / SKATE SHOES HISTORY / SKATEPARKI.PL TOUR / POGO VANS KOLEJNYTUR TOUR / LESZNO VS PTG

#11



– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

mózg operacji

kontakt

piotr dabov

www.dizastermag.pl

art / typo / dtp

piotrdabov@pogoskate.com

justyna zet

na okładce

with little help

alex żerwe wallride nad kulą

matylda podgórska

dżejmiego w skejt raj( ch )u.

texty alex żerwe

pogo / vans kolejnytur tour, fot. gabor nagy

wiktor skok

na tej stronie

marcin baca

getto

piotr dabov

by wojtek szczot

tabson kacper migas foto

360 flip w gdyni

fot. marcin kurzawa

DIZASTER MAG#11 INTRO Dla tych wszystkich, którzy wiedzą o co chodzi Prawdziwa deskorolka w tej medialnej powodzi W internetowym klik klik świecie Na papierze trzymasz prawdę A nie przed monitorem, jak kot w kuwecie Wyłącz fejsbuka i odejdź od kompa Zapowiada się uczta Na stricie, na kątach! Pow pow pow! Endżoj de szoł

gabor nagy robert laska tomek brzozowski

dizasterek numer 11, kwiecień 2012.

rafał wojnowski arek stań

Znowu się udało!

jarosław durma lucek tabson

Zapraszam Piotr Dabov

michał marcinkowski michał karwacki maciek rzankowski

3 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

MARCIN BACA IZZIE DUCH

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Ludzie często zadają sobie pytania o przyszłość. Uczestnicząc i obserwując wydarzenia w swoim życiu, małymi krokami dążą do jakiegoś celu. Niektórzy ślepo realizują czyjeś postanowienia, inni podejmują się realizacji własnych planów. Nazywam się Marcin Duch i poproszono mnie o kilka słów na temat mojej pasji. Już jako dzieciak wiedziałem, że jedną z najważniejszych rzeczy w życiu jest samorealizacja, umiejętność podejmowania wyzwań i satysfakcja z własnej pracy. Nie da się ukryć, że wizja biurokraty z klapkami na oczach budzi we mnie mdłości, dlatego znalazłem deskorolkę. Źródło zupełnie innego punktu patrzenia na świat. Doskonały sposób oderwania się od codziennych ataków bullshitu. Coś co jednocześnie pobudza wyobraźnie, buduje przyjaźnie i dostarcza nieskończonych pokładów pozytywnych emocji, niezależnie od poziomu umiejętności. Przez ponad 10 lat jeżdżenia, wciąż nie mogę nacieszyć się chwilami spędzonymi z kumplami na miejscówkach, slalomami w ulicznych korkach i szukaniem coraz to nowszych możliwości i ścieżek. Kilka dobrych lat temu zacząłem projektować i uwieczniać na kliszy różne momenty, obrazy i zawsze inspirowało

mnie środowisko, w którym się znalazłem. Estetyka przestrzeni z perspektywy deskorolki doprowadziła mnie do chęci tworzenia. Na początku, dawno temu naszkicowałem gdzieś w nocy na kolanie obrazek kota jadącego na desce pomyślałem wtedy, że spoko byłoby malować w przestrzeni miejskiej szablony z tymże „kotem”. Pomysł chwycił do tego stopnia, że wkrótce po tym, na prośbę kilku kumpli zrobiłem kilkanaście koszulek z tym motywem, jednocześnie na dobre wkręcając się w grafikę i rejestrację deskorolki. Tak z czasem powstał mój dość enigmatyczny i niszowy projekt „ConcreteNail”, czyli w skrócie mały zbiór różnych prac, fotografii i limitowanych produktów mojego autorstwa. Nieco ponad 2 lata temu, dość przypadkowo, na mojej drodze pojawił się stary deskorolkowy kumpel. Człowiek o nieskończenie wielkiej empatii, głowie pękającej od pomysłów i odpowiedniego zacięcia by je realizować. Dzięki tym atutom, wzajemnemu nakręcaniu się i przypadkowo zaistniałym warunkom, założyliśmy warszawski „Izzie Streetwear Store”. Razem z Michałem codziennie kombinujemy, by deskorolka i streetwear inspirowały innych tak, jak nas. Kiedy ja projektuje grafiki i dbam o webshop, on dba o zamówienia i wymyśla eventy, które wspólnie realizujemy. Prócz marek z wielkim wkładem w streetwear jak Carhartt czy Vans wspieramy polskie firmy i inicjatywy z zacięciem i pomysłem, m.in. Wujka Dabova :) [:)] Od czerwca tego roku, można nawet kupić u nas ręcznie robione skimboardy „Balad”, które zresztą projektuje i wykonuje razem z kumplami. Mam wrażenie, że nasz sklep żyje już własnym życiem, zawsze coś się tu dzieje. Obecnie czeka mnie jeszcze praca licencjacka w pjwstk , więc gdyby nie przyjaciele, nie wyrabialibyśmy się z obowiązkami. Izzie shop, ConcreteNail i deskorolka to z pewnością świat, którego nie potrafiłbym na nic zamienić. To prócz czasem ciężkiej pracy i kombinowania, również przyjaźnie, niezliczone momenty, nocne wypady w niedostępne miejsca, nieustający progres i mnóstwo satysfakcji. Mam nadzieję, że wiele osób się ze mną zgodzi i przybijemy piątkę za właśnie taki sposób na życie. Cheers! 4 DIZASTER — # 11

www.marcinduch.pl www.concretenail.pl www.mduch.fotolog.pl www.izzie.pl


– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

Foto Arek Stań

5 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

POLACZKI NA BERLIN CLASH Berlin Clash to zawody na zaproszenia, które co roku odbywają się na wypasionym skateparku Skatehalle. Prestiż jest dość duży, zazwyczaj wjeżdżają tam goście specjalnie zaproszeni. Jeśli takowego zaproszenia nie masz, możesz walczyć o dziką kartę pierwszego dnia zawodów. Imprezka jest na poziomie europejskim, więc prócz niemiaszków można spotkać praktycznie wszystkie nacje Europy, z Amerykanami i nawet Brazylijczykami na deser.

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL Marko na prędkości trzepał takie flip-fr-boardslide jednakże przy takim nawale skejtrobotów jakie przyjechały na Berlin Clash trik zauważył co najwyżej gości przy drzwiach.

Imprezka jest naprawdę duża, ma klimat. Zawody odbywają się na street kursie, bowlu i halfpipe. Skatehalle park może poszczycić się wypasionym ogromnym pajpem, na którym często można spotkać jednego z najlepszych europejskich vertowców Jurgena Horwatha, część street ma trzy poziomy i zawsze coś tam ciekawie przebudowują, że zabawa jest przednia, a wysokości przeszkód zdecydowanie różnią się wielkością wzgledem polskich parków. Bowlowa i minirampowa część to coś jak ukryty poziom dla wtajemniczonych. Kiedyś ta część nie była ogólnodostępna. Teraz przebudowany bowl jest naprawdę mistrzostwem świata, a minirampa obok...robi triki za Ciebie! Ale wróćmy do dania głównego, czyli Polaczki w Berlinie. Pownniśmy już dawno wyleczyć się z kompleksów gorszej nacji Europy. Mimo tragedii i rozpierdolu jaki panuje w naszym pięknym kraju, Polska idzie cały czas do przodu w przeciwieństwie do wielu bogatszych krajów, które jakby się...zatrzymały. Niestety jeszcze długo Polacy nie tylko w Niemczech z racji naleciałości historycznych nie będą traktowani poważnie.

Podobnie stało się tym razem. Po pierwsze team pogo/vans, czyli ekspedycja jaka została tam wysłana: w składzie Mikołaj Baranowski, Szaban, Marko Łaboszczak i Alex Żerwe nie dostała dzikiej karty na wstęp. Oczywiście nie ma co gadać na temat poziomu skateboardingu w Polsce a reszcie Europy, ale sorry ten team to jedni z najlepiej jeźdżących gości w tym kraju, więc... chociaż dzika karta się należy? Chłopaki na eliminacjach, walce o dziką kartę, szczególnie Szaban i Marko zostali zwyczajnie pominięci. Wiadomym jest, że w walce z atletami tech robotami z górnej półki europejskiej mieliby niewielkie szanse ale głupia dzika karta powinna się należeć? Cokolwiek, tak było w 2011. W tym roku ta imprezka się nie odbędzie, a w 2013 poczekamy zobaczymy co się wydarzy! ( i teraz poleciał hymn polski i race, a Sebastian założył buty i poszedł pojeździć ) tekst: Dabov foty polaczków Tomo, a reszta dzięki uprzejmości organizatorów

6 DIZASTER — # 11



–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Żyjemy w czasach krzyżowania się wszystkiego ze wszystkim. Aby uniknąć repetowania znanych każdemu definicji i opisów – nasz czas to era kulturowego crossover. Szczególnie w muzyce i sztuce nigdy nie utrzyma się żadnego tabu. Wszelkie granice, dystanse, przeciwności ulęgają lub ulegną korozji. Crossover – to słowo pojawia się na ustach ludzi sceny od lat 80. Słowo – klucz, które znalazło się także w terminologii kulturoznawczej i socjologicznej oznacza pokrótce krzyżowanie się prądów, przenikanie się stylów, ideologii i wiar. Jawić się to może jak konstruktywna, twórcza kolizja lub też wrogie przejęcie. W aktualnym świecie to wszechobecne. 8 DIZASTER — # 11


CROSSOVER – ZNAK NASZYCH CZASÓW Skoncentrujmy się na eksplozji, której korzenie sięgają połowy lat 80. Gdy hardcore punk w usa ostatecznie okrzepł i rozwinął się do monstrualnych rozmiarów, na scenie pojawiła się hybryda łącząca sobie muzyczne style, których zwolennicy nigdy za sobą nie przepadali. Różnice i przeciwności środowisk nie znajdowały 100% pokrycia w rozwoju gatunków ani w wyborach ich słuchaczy. Gdy jasne okazało się, że gusta mogą pomieścić punkową agresję, hardcoreowe tempo + metalowe riffy i technikę, muzyczną sceną wstrząsnęła rewolucja crossover. PUNK / METAL. MEZALIANS CZY SYMBIOZA? Podskórne związki punk i metalu istniały od dawna, wystarczy wymienić Motörhead oraz ich sztamę z The Damned i innymi punkowymi składami. Dalej, miarę intensyfikacji, ewolucji punkrocka ku hardcore, jasne okazywało się, że wszelkie różnice nie przeszkodzą wzajemnej wymianie i czemuś, co okaże się w przyszłości rodzajem ciekawej symbiozy. Kiedy w dawnych czasach oglądaliśmy na kasetach vhs nagrania z koncertów w usa, wśród publiki hardcore często widać było kilku łebków z długimi piórami, wyglądających na zabłąkanych w obcym otoczeniu, znajdujących się tam, gdzie nie trzeba. Z tych właśnie śmiałków wyrastali później eksperymentujący z szybkością hardcore, metalowcy z nowatorskich na tamtej scenie zespołów. Członkowie Slayer czy Metallica przyznają w wywiadach – poza Black Sabbath, poza longami Judas Priest, poza odgrywaniem do upadłego całych płyt bogów z Iron Maiden – ich najlepszą szkołą były hardcore’owe koncerty. Repertuar płyty Undisputed Attitude Slayer to koronny dowód skąd wzięła się moc tej zjawiskowej grupy. W latach 80. heavy metal pożywił się punk rockiem, hardcorem i naszą estetyką. Długowłosi fani ostrego metalu rzygali już syfem pudrowanych zespołów z l.a., żądali radykalizmu, czegoś bardziej realnego niż nonsensownych tekstów o rycerstwie, panienkach i męskiej sile. Inspirację znaleźli w anarchicznych składach hardcore, które grały wówczas najbardziej ekstremalną formę muzyki na skład: wokal, gitary i perkusja. Rezonans jaki punk i hardcore wywołał w świecie metal miał tez wpływ na scenę hardcore. Sprzężenia zwrotnego nie dało się uniknąć. Brak barier i wolność sztuki pozbawionej dogmatów były siłą punkrocka. Erupcja hardcore’owego crossover wydała mnóstwo doskonałej muzyki. Klasyczne wyczyny to pochodzący z nyc – Cro Mags, wywodzący się z tego samego miasta Agnostic Front z przełomowymi Cause For Alarm i Liberty and Justice for… band Accüsed z płytami zawierającymi osobę Marthy Splatterhead w tytule, piwny Gang Green z Bostonu, legendarni Suicidal Tendencies, paranoidalny, nerwowy core grup Attitude Adjustment czy Verbal Abuse plus naprawdę spora doza innych, nie mniej kapitalnych kapel z całych Stanów. Esencjonalny dla gatunku okazał się szaleńczy album Animosity, pochodzących z Północnej Karoliny – Corrosion Of Conformity… 9 DIZASTER — # 11

BRUDNE ZGNIŁE IMBECYLE Bohaterowie tego artykułu nazwani zostali sztandarową ekipą crossover, bez nich nie obyłby się jakikolwiek opis zjawiska. Zanim doszło do przełomu upłynąć musiało kilka dobrych lat. d.r.i. powstali w Houston. Teksańska, wówczas ponad półtoramilionowa metropolia była zapyziałą dziurą, która dawno miała już za sobą naftowy boom lat 70. Miasto Houston obejmuje małe centrum oraz ciągnące się bez końca suburbia. Jednak nawet na tej konserwatywnej prowincji zaistniał punk i scena hardcore. W 1982 przyszli Dirty Rotten Imbeciles (bracia Kurt Brecht i Eric Brecht, Spike Cassidy i Dennis Johnson) byli zupełnymi gnojkami i mieli ochotę pohałasować. Narodziny bandu można potraktować jako młodzieńczy wybryk. Oficjalna legenda głosi, że o godzinie 4 popołudniu, 2 maja 1982–do wyciszonego denkami od jajek pokoju małoletnich Erica i Kurta Brechtów wjechał ich ojciec. Powalony falą hałasu, wpadł we wściekłość i wyzwał muzykujących chłopaków od bandy brudnych zgniłych imbecyli. Określenie przypadło im do gustu tak, że postanowili pozostać przy gotowej dla grupy nazwie. Na początku nazwali się u.s. d.r.i. i używali logo, które widzimy na fotografii ukazującej ich w tamtej chwili. Wówczas najważniejszymi dla nich bandami byli Black Flag, tsol, Circle Jerks, Minor Threat, Dead Kennedys – przede wszystkim amerykański punk i hardcore przełomu 70. 80. Wymieniając ten elementarny zestaw, na 100% można do niego dodać klasyków hard rocka typu

Black Sabbath, Alice Coopera oraz Led Zep. d.r.i. nie chcieli ograniczać się do grania w domu. Zdecydowali się występować publicznie, posiadali pasję, byli wytrwali i próbowali bez wytchnienia. Po roku nieustannego występowania co tydzień, wszyscy w Houston mieli ich dość. Nieokrzesane małolaty z d.r.i. nie ustąpiły. Nie czekając na uznanie nagrali pierwszy winyl ze swoją wersją hałasu. Miał okazać się rewolucyjny. Ich siedmiocalowa płytka Dirty Rotten ep zawarła 22 kawałki zagrane w ciągu 18 minut. Zawartość to srogi, błyskawiczny czad, pełen surowej siły, najczystszy sound agresji, porcje skoncentrowanego jadu i buntu zagrane z atomową prędkością i intensywnością. Żadnych limitów, łomot i kawalkady słów. Skandowane antysystemowe hasła ( szybkość i hałas czyniły je prawie niezrozumiałymi ) były siłą napędowa młodej ekipy. Teksty waliły po wszelkich możliwych

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

autorytetach i zakazach. Nikt już nie miał wątpliwości. Był to jeden z najszybszych bandów na świecie. Reign in Blood Slayer miał pojawić się dopiero za 3 lata… D.R.I. W DRODZE. NA SZLAKU POJAWIA SIĘ STACJA: METAL Chcąc dalej iść swoją drogą, d.r.i. zamienili Houston na San Francisco. Tam próbowali żyć i tworzyć według autonomicznych zasad. Nie szli na żadne kompromisy i biedowali. Z braku lokum mieszkali

radykalną linię debiutu i posuwa się dalej w rozwoju ekstremalnej formuły. Do muzyki d.r.i. wdarł się metal; mocniejsze riffy, zmiany tempa oraz szereg nowych pomysłów stworzyły niszczącą płytę. Nagranie lp było efektem układu z Death Records, sub labelu Metal Blade Records – wytwórni, która podlegała pod giganta fonograficznego Enigma. Oczywiście był to już krok ku korporacyjnemu showbiznesowi. Kurt

Tytuł płyty zdefiniował fuzję dwóch stylów (środowiska ich odbiorców były sobie względnie wrogie). d.r.i. sprecyzowali coś co miało miejsce od dawna–hardcore punk i metal przenikały się! Przez swoją popularność d.r.i. z hukiem wykopali drzwi do ostrej muzyki dla wielu dzieciaków skazanych dotąd na konserwatywny heavy metal. Pozwolili na odmianę i oddech nowej, zasadniczej estetyki. d.r.i. był jednym

w swoim vanie. Grali i próbowali wiązać koniec z końcem, żywiąc się w kuchniach dla ubogich. Scena punk okazała się pomocna i d.r.i. bardzo szybko znaleźli się na trasie wraz mdc, Crucifucks i The Dicks. Zagrali też serie koncertów z Dead Kennedys pod hasłem Rock Against Reagan, wymierzonych w politykę ówczesnego prezydenta usa. Z naszej polskiej perspektywy Ronald Reagan był nie tylko ultrakonserwatywnym, twardogłowym kowbojem z Ameryki. Posługiwanie się lewicowym, ślepym na niuanse geopolityki kluczem ogranicza widzenie. Showman Ronnie miał też swoje dobre momenty – nie tylko dowcip z komunikatem o natychmiastowym bombardowaniu Związku Radzieckiego (dla mnie kool bomba!) ale także twardy kurs na likwidację komunizmu i całkiem poważne kroki przynoszące naszej części Europy zmiany, których znaczenia nie można przecenić. Stop dygresjom, polityki w muzyce d.r.i. i tak na pewno nie da się uniknąć. Kłopoty egzystencji, i szereg innych powodów spowodowały serię zmian w szeregach bandu, nie sposób wymieniać detale, grupę opuścił miedzy innymi brat Kurta, a jedynymi członkami pozostali krzykacz Kurt Brecht i gitarzysta Spike Cassidy. Po 12 calowej reedycji pierwszego materiału ( jako Dirty Rotten lp ) i wydaniu 7’ Violent Pacification d.r.i. w 1985 nagrywa Dealing With It, który utrzymuje

mówił, że to jego koledzy z grupy byli rzecznikami tego ruchu. Brecht był przeciwny dealowi z Metal Blade bo była to komercyjna, metalowa wytwórnia. Dirty Rotten Imbeciles operowali w warunkach wewnętrznej demokracji, podejmując wszystkie decyzje kolektywnie. Frontman d.r.i. został przegłosowany i wybór jego kumpli zadecydował. CROSSOV ER’OWA R EWOLUC JA . KONTROWERSJE, KONTROWERSJE... Przyjęcie Dealing With It było zupełnie pozytywne. Winyl pojawia się w 1985 a d.r.i. gra nadal mnóstwo koncertów promując płytę. Dealing With It wypluwa typową dla nich szybkość i radykalizm. Tutaj zostają one jednak lepiej wyprodukowane, brzmią po prostu pełniej. Dotychczasowe kroki d.r.i. spotkały się odpowiednim, pozytywnym odzewem; jednak to nie ten lp miał się stać przełomowy. Wydanym w 1987 albumem Crossover Dirty Rotten Imbeciles nadali nazwę nowemu zjawisku. d.r.i. wykreowali muzykę, która z powodzeniem łączyła w sobie hardcore punk i metal. Produkcję Crossover naznaczyły masywne riffy, potężne brzmienie gitar, zwolnienia, przeciążenia i nadal zero ustępstw. d.r.i. podniósł poprzeczkę jeszcze wyżej, Kawałki stały się dłuższe bardziej złożone, zmieniające się tempo, zwolnienia, intensyfikacje rozwalały i objawiały gotową receptę na muzyczny radykalizm.

z pierwszych hardcore’owych składów, który znosił bariery, wpływał na scenę metalową i pozwalał jej wpływać na siebie. Stali się forpocztą thrashcore, który miał osiągnąć wkrótce apogeum popularności. Styl d.r.i. przyjmował się coraz szerzej. Skrzyżowanie punk, hardcore, thrash i ich impakt na metal wprowadziło d.r.i. do innego obiegu, gdzie ich muzyka trafiła do młodych ludzi znudzonych konwencjonalnym metalem. Do świata tego ostatniego wniosła tez tematykę dotąd raczej obcą długowłosym metalheads. Typowy dla punka i hardcore: polityczny krytycyzm, odważne poruszanie problemów społecznych, realne spojrzenie na rzeczywistość, bez odwoływania się do sił nadprzyrodzonych, Belzebuba czy też mrzonek fantasy stanowiło kompletną nowość. Ta tematyka przyćmiła, przynajmniej na pewien czas, całą pocieszną sagę o półnagich herosach czy też lucyferiadę, wszechobecne w heavy metalu. Ci którzy mieli potępić Dirty Rotten Imbeciles za mariaż czy ze światem metalu dostali już wystarczająco wiele argumentów. Oczywiście d.r.i., jak i wiele innych zespołów, które zaczęły inkorporować thrashowe, metalowe riffy do hardcore padli ofiarą nagonki ze strony obecnych w każdym ruchu strażników reguł. Na scenie hardcore krytykowano ich za wszystko: wydawanie w heavy metalowej wytwórni, zarabianie na muzyce, za zbyt długie włosy,

10 DIZASTER — # 11


wreszcie za samą muzykę. Utrzymywani przez rodziców strażnicy niezależności– pochodzący z dobrych domów aktywiści z campusów uniwersyteckich, zapominali o tym, że nie było ich jeszcze w planach, gdy d.r.i. w imię idei, sztuki i punkrocka grali wyczerpujące trasy po całych Stanach nie zarabiając ani grosza. Kiedy aby ruszyć w dalsza drogę furgonetką, musieli sprzedawać krew w stacjach krwiodawstwa. Nie czas dowodzić czyjejkolwiek racji. Czy angielski band Sore Throat miał stuprocentową rację w jednym ze swoich kilkusekundowych kawałków wrzeszcząc „d.r.i.!! – e.m.i!!”? Fuzja hardcore z metalem stała się faktem, choć wielu roniło nad tym sporo łez. Do dziś dyskutuje się nad tym czy zjawisko wpłynęło dobrze na punk i hardcore. Dziś crossover jest już ugruntowanym nurtem. W swoim czasie był niezwykle ożywczy dla sceny. Nikt nie zaprzeczy ze połączenie riffów Black Sabbath oraz punkowego, bezczelnego podejścia do tradycji zaowocowało świetną muzyką. Zjawisko grunge wiele ma do zawdzięczenia hardcore’owemu crossoverowi, nurt tak zwanego nu-metalu nie byłby na pewno tym samym bez wpływu hardcore. Odrębną kwestią jest kto na tym wyszedł lepiej, bowiem jak zwykle pionierzy zostali zmarginalizowani a splendor spłynął na naśladowców i plagiatorów z drugiej ręki. W tym przypadku: bezkompromisowe grupy hardcore giną w mroku zapomnienia a popularność i sława wśród gawiedzi to domena gwiazd metalu. ZENITALNE LATA. NAWET „IMBECYLE” MOGĄ SIĘGNĄĆ PO SUKCES Na początku 1988, d.r.i. powrócili do studia by zrealizować 4 Of A Kind. Płyta jest doskonałym pójściem za ciosem kapitalnego Crossover. Nowatorstwo poprzedniego krążka doprowadzono tu do perfekcji. Efektem jest znów strzał doskonałej muzyki, roznoszącej wszystko swoją energią. Nigdzie nie brakuje zwolenników opinii że Crossover i Four Of a Kind to dwa, zdecydowanie najlepsze albumy w historii bandu– wpływowe i rewolucjonizujące pojmowanie tej muzyki. Niewątpliwie trafiły idealnie w swój czas, stały się elementarzem i wzorem dla całego pokolenia ogolonych na łyso hardcoreowców, punków lub też długowłosych wyznawców zdrowego łomotu. d.r.i. cieszyli się niezwykłą popularnością, ich video pojawiło się na mtv, byli w czołówce. Byli obecni na scenie, czy też na dwóch scenach. Pojawiali się na składankach metalowych ale nie gubili pozycji w mundo hardcore. Ich muzyka została dobrze odebrana w Europie – Lärm oraz Napalm Death na pewno sporo swojej mega szybkości zawdzięczają speedcore’owi o nazwie d.r.i. Popularność Dirty Rotten Imbeciles docierała także do krain za Żelazną Kurtyną d.r.i. otworzyli drogę ku lepszej muzyce tysiącom ludzi, dla których jedyna twarda muzyka nazywała się metal, a mogli jej słuchać tylko z jedynie z pirackich kaset. Ciekawe ilu spośród czytających pamięta jeszcze nieporadne, wydawane z błędami w nazwach, tytułach kasety krajowych gigan-

tów piractwa typu mg, Takt czy też firmy o nazwie Bajo Bongo? Kto dziś pamięta, że nawet ci tandetni krajowi „wydawcy” płacili wtedy haracz zaiksowi. Oczywiście grupy ani nawet wytwórnie zza oceanu nie zobaczyły nigdy złamanego centa za tysiące kaset z kiosków. Taki, wielce uczciwy, był wówczas ( ktoś jest w stanie powiedzieć jak jest dziś? ) najważniejszy „obrońca” praw autorskich w Polsce. Pod koniec lat 80. „biegacz” d.r.i. pojawił się na naszywkach polskich załogantów. Skrót D.R.I. z charakterystycznym liternictwem łatwo i szybko można było wyskrobać na murze, namazać na ścianie lub plecach kurtki. Krajowa scena hardcore była w powijakach, ale hardcore’owcy z Białegostoku, Oświęcimia, Czechowic Dziedzic, Bielska Białej czy Łodzi–oczywiście d.r.i. znali już i kochali. Składy takie jak The Corpse, SKTC, Nadzór, Political Vermin, PTD, Confusion oraz wiele innych, ginących w przeszłości wiele zawdzięczało odbiorowi d.r.i. WITAMY W MOSHU Przekaz kolejnego LP Thrashzone (1989) był jasny, można nawet powiedzieć–ekumeniczny. Otwierający kawałek zapraszał wszystkich: punks, skins, skaters, metalheads, thrashers, etc etc do wielkiego mosh pit, gdzie znajdowała ujście cała pozytywna/ negatywna energia. Muzyka d.r.i. prowokowała do ruchu, slamdance, pogo, mosh czy też headbangingu. Na video relacjach z koncertów d.r.i. można zobaczyć młyn składający się z typowych hardcore kolesi w kraciastych koszulach, bandanach kapturach, czapkach z wywiniętym daszkiem, stylowych punksów z irokezami lub spike’ami czy tez długowłosych typów o typowym wyglądzie metalheada z lat 80. – skóra, jeansowy bezrękawnik, wąskie spodnie „gumki”, pompowane sport obuwie za kostkę. Grupa głosiła uniwersalizm swojej twórczości i świadomie dążyła do zniesienia podziałów. Przełom lat 80. 90. był najbardziej owocny w popularność a Thrashzone oraz kolejna płyta „Definition” (tytuł składał się słownikowych definicji słów dirty, rotten, imbeciles) były najbardziej popularnymi, najlepiej sprzedającymi się krążkami d.r.i.. Ten drugi album pojawił się w 1992 i wydany został już w wytwórni gitarzysty d.r.i. Spike’a Cassidy–Rotten Records. W tym okresie video do kawałka Acid Rain emitowane było na tv i pojawiło się nawet w odcinku Beavis i Butthead. Nie trzeba oczywiście dodawać, że obaj mali przystojniacy odpowiednio docenili wymiot d.r.i. Podczas gdy bossem Rotten Records był kompozytor i twórca większości muzyki d.r.i. – Spike Cassidy, to Kurt Brecht nie poprzestawał nigdy na byciu frontmanem. Założył komplementarne wydawnictwo: Dirty Rotten Press, które opublikowało kilka zbiorów literatury jego autorstwa. Word War I ; The 30-Day Diarrhea Diet Plan; Notes From The Nest; Whore Stories; The Loud Feeling to tylko niektóre tytuły. Nie jestem w stanie powiedzieć niczego więcej o tej twórczości, nigdy nie trafiłem na żadną książkę Kurta. Chociaż d.r.i. nie podobał 11 DIZASTER — # 11

mi się we wszystkich swoich wcieleniach to Kurt Brecht pozostał w moich oczach zawsze wiarygodnym, godnym szacunku człowiekiem z zasadami, który mimo swoich nie zawsze najlepszych doświadczeń, mimo upływu lat nie zmienił swojej ideowej agendy, stylu śpiewania ani przekazu. Podczas gdy inne zespoły popadały w komercję albo przestawały mieć z hardcore cokolwiek wspólnego, d.r.i. zadziwiał konsekwencją. Grupa nadal nagrywała solidne albumy, których nie może się wstydzić i dziś. Nawet stosunkowo najbardziej metalowego, przeciętnego w pomysły i energię; ostatniego jak dotąd longa Full Speed Ahead z 1995 da się słuchać. Nie sposób jednak zaakceptować okładki – szczytu szitu. Ostatnie lata to okres długich tras i reedycji starych materiałów. d.r.i. to dalsze zmiany personelu, długie trasy Social Chaos Tour, Millenium 2000 Tour, Old School Tour i cykle mniej lub bardziej intensywnej działalności. W tym okresie band opuścił Spike, który zapadł na raka. W rezultacie to jedynie Kurt Brecht utrzymuje przy życiu markę d.r.i. Na szczęście jest konsekwentny i nie robi sobie niczego ze swojego stażu. d.r.i. wciąż istnieje i koncertuje. Nie ma nowej płyty i daje sobie radę bez kontraktu. Historyczne znaczenie bandu nie znajduje odbicia w zarobkach ani w materialnym statusie. Kurt musi pracować w czymś innym niż literatura czy muzyka aby żyć. Po latach powrócił do Teksasu, mieszka tam z rodziną, w ostatnich czasach zajmuje się swoim domem i ogrodem. D.R.I. FOREVER! Po kilkudziesięciu latach (Dziś to już ponad 30 letnia historia!) można podsumować: skrót d.r.i. zawsze był tożsamy z muzyka radykalną, wywołującą znakomity odzew wśród załóg na wielu różnych scenach. Trzy litery oraz niezniszczalny „skanking man” – biegacz to znak pojawiający się wszędzie. Niezapomniany, do dziś–odtwarzany na naszywkach, koszulkach i innych gadżetach.d.r.i. byli jednym z najbardziej inspirujących zespołów, które sprzęgły postawę hardcore-punk z thrash metalem. Objechali ze swoją muzyką prawie cały świat. Zespół przez wszystkie te lata utrzymywał swój undergroundowy status, będąc cały czas blisko swoich punkowych korzeni. Ich granie nigdy nie przestało być klasowym, szybkim, agresywnym hardcore punkiem bez limitów. Odmiennie od wielu im podobnych nie poddali swojej muzyki żadnemu modnemu liftingowi, nie weszli w żadne chwilowe trendy. Są dzisiaj starsi, w ostatnich latach mniej aktywni ale ich znak, nazwa jak i muzyka są wciąż obecne. Jeśli nawet nie usłyszę już nigdy nic nowego d.r.i. – trzyliterową nazwę zapamiętam na zawsze. tekst: Wiktor Skok

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

BOWL & ROLL

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

W Toruniu, na getto osiedlu wśród dresów i bloków, Amerykanie kilka lat temu zbudowali skatepark. Z tego co pamiętam Helena chyba walczył, czy też miał zajawkę na bowla no i udało się. Przy jakiś tam tysiącu rozgrywek powstał park o dość nietypowym jak na Polskę rozmieszczeniu przeszkód. Street wpływał w quartery, które wpływały w bowla. Toruń, będący tak naprawdę stosunkowo niewielkim miastem, rozpoznawalny jest od dawna na mapie skate'owej Polski, przede wszystkim dzieki legendarnym zawodom Mentor Sesssion oraz faktem, że infomagazine ma tam swóją bazę. Dzięki hajsowi nie wiem dokładnie skąd, stowarzyszeniu, które ogar nia park udaje się kolejny rok z rzędu zrobić zawody Bowl & Roll.

12 DIZASTER — # 11


„Bowl & Roll”. Słysząc taką nazwę możnaby spodziewać się browarów, grilla, rock'n'rolla, koncertów, upojenia i...aa no i deskorolki w bowlu jako głównej atrakcji. Posiadanie takowego bowla zobowiązuje, a tak naprawdę powinno dawać zajawę i być imprezowo skejtowym miejscem spotkań. Okazało się jednak że w „konkurencji” typu bowl żaden z lokalesów się nie liczył! Miejscówka ma już kilka lat i spokojnie powinna urodzic kilku bowlriderów, tymczasem tylko najmłodsi mieli zajawę na pompowanie w środku bowla. Miejmy nadzieję, że nie oleją zajawki dla piłki nożnej czy bardzo modnego wśród lokalnych dresów żużla. Odbył się oczywiście strit murko schody rura kontest, w pamięci pozostał Piotr Ebert zarzeźbiający na ostro jak zwykle. Był też szalony best trick pogo gdzie rozdano tonę koszulek i czapeczek dla najmłodszych. Głównym daniem był oczywiście bowl na którym zarządzili jeszcze wtedy pogo/ vans bojsi Baranowski, Szaban, oczywiście Alex Żurwajdis. Nie mogło zabraknąć głównego 100% bołlridera czyli Piotrka „Łysego” ( on jeszcze taką ksywkę ma? ) Dziedzica. Pojawiło się też kilku ziomeczków od Tomo z małopolski. Inicjatywa fajna, park spoko, miejmy nadzieję że w 2012 przed końcem świata w tym bowlu się polata! ( i że plotka że dresy zrobiły dziurę w bowlu, ale nikt się tym nie przejmuje, bo nikt tam nie jeździ nie okazała się prawdą hahhahaha! )

Nieczęsto się zdarza, żeby widywać trik huragan w Bowlu. Szaban jak jeszcze miał sponsorów jak Carhartt i Pogo to ten trik potrafił hahah! A tak serio nieważni sponsorzy, liczy się, że Szymon Kuś został szczęśliwym ojcem, kto nie wie gratulować mu od razu!

tekst: Dabov foty: Tomo

13 DIZASTER — # 11

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL Mikołaj Baranowski, przez te wszystkie lata startowania na dzisiątkach zawodów, wyrobił sobie pewne przejazdy bez spadania z deski. Determinacja, sposób konstruowania przejazdów i lekkość pływania na kątach świadczy o klasie zawodnika: Polska Pierwsza Liga. I właśnie tak latał jak jeszcze miał porządnego sponsora na deski a nie jeździł na paździerzu....własnie tak latał hahahah! Lepiej to sprawdzcie jak próbuje robić deski w swojej fabryczce w Brzegu. A tak serio: a v e l o c a l s niech wam się powodzi!

14 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

TRIK NUMERU INFOMAG Piotr Dabov > do Andrzeja Skrobańskiego Andrzejku drogi! Z przyjemnośćią puściłbym jakąś Twoją fotkę skate do triku numeru tak jak to zrobiłeś w i n f o m a g puszczając mego frontsajda. Niestety d i z a s t e r m a g j o u r n a l jako gazeta wydawana w czternastu językach, w nakładzie osiemnatu milionów egzemplarzy, nie może zaakceptować zdjęcia które puściłeś przez fb, gdyż jego jakość być może odpowiadałaby parametrom umieszczenia w i n f o m a g , jednak u nas... nie oj, nie to nie przejdzie. Pozostaje nam wykorzystać zdjęcie, może niekoniecznie z kategorii „skejt” ale raczej „lajfstajl”. pozdrowienia! Obiecujemy jak tylko dostaniemy fajne zdjęcie „skejt” od razu je umieścimy!

15 DIZASTER — # 11

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Mieliśmy zamieścić to zdjęcie większe. Ale przecież Piotruś Dziedzic już jest w tej gazecie, z tym trikiem na pięknej reklamie y o u t h !




–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

GURU ROZPRAWKA BY ALEX ŻERWE CZYLI HISTORIA PEWNEJ REKLAMY

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Piotrek poprosił żebym coś napisał, cokolwiek. Najpierw nie chciałem, potem zmieniłem zdanie. Przecież mogę napisać co chce. Każdą bzdurę lub coś mądrego. Przedstawić swój pogląd na jakąś sprawę. Zwrócić na coś waszą uwagę. To co napiszę, zostanie wydrukowane. A co za tym idzie, i to jest istotne, ktoś to pewnie przeczyta. Całkiem spoko, co? No to se pisze, sobie. Pamiętacie sprawę Gurugomeza? Wiem, minęło już trochę czasu. Ja jednak ostatnio o niej myślałem. Przesłuchiwałem sobie znany Wam kawałek na youtubie. Wszedłem nawet na stronę owej firmy. Można na niej przeczytać ciekawy manifest ( jak wam się chce to zróbcie to teraz ). Co ważne, poza wypowiedzią właścicieli firmy, dowiemy się również co o tej sprawie myślą dwaj aktywnie jeżdżący deskorolkowcy. Chyba właśnie to zainspirowało mnie by napisać coś na ten temat. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem ową kontrowersyjną reklamę, nie zwróciła jakoś specjalnie mojej uwagi. Pomyślałem, słabe, i kontynuowałem kartkowanie Info. Zapomniałem o niej aż do afery. Teraz, po czasie, muszę zgodzić się, że nie jest ona pozbawiona sensu. Polega na dość przerysowanej przeciwstawności. To policja wyrzuca nas z miejscówek, a tu jest na odwrót. Sposób na naświetlenie problemu, że coś jest nie tak. Napis skateboarding is a crime by to potwierdzał. Gdyby sytuacja wyglądała jak na zdjęciu, wtedy owszem, deskorolka była by przestępstwem. ale nie jest. Wydaje mi się, że to właśnie takie przesłanie niosła ta reklamówka. Ale tak się złożyło że w międzyczasie jakaś patologiczna młodzież zabiła policjanta. No i to był powód, żeby media rozdmuchały całą sprawę. Czy nie wydaje się Wam, że paranoją jest doszukiwanie się przyczyny tej

sytuacji w takiej reklamie? Przyczyny leżą dużo głębiej i wynikają niejako z nieudolnej władzy. Bezrobocie, alkoholizm, bieda, brak perspektyw. To takie patologie, w połączeniu z nudą, wywołują agresję młodych ludzi z blokowisk. Owszem, są firmy podsycające nienawiść do policji. I to jest problem. Są też policjanci niszczący wizerunek tej niezbędnej instytucji. To tez jest problem! Jednak mediom łatwo się przyczepić do reklamy, jest bardziej namacalna. Władza nie może pozostać obojętna, robi się dużo szumu, a za jakiś czas wszystko wraca do normy. A co się stało z wolnością? Dlaczego każdy nie może reklamować się jak chce? A gdyby ten sam obrazek nie był elementem marketingu? Gdyby został przedstawiony w jakiejś innej formie, nie jako reklama, a np. jako sztuka? Czy reakcja byłaby taka sama? Elementem pracy pewnej gdańskiej artystki był krzyż z genitaliami. Autorka była ciągana po sądach przez 8 lat. Jestem zwolennikiem wolności i wkurwiają mnie wszelkie przejawy ograniczania jej. No ale się rozdmuchało. Skejci zabijają policjantów! Pan Gurugomez nieźle nam nabruździł. To była chyba najgłośniejsza sprawa związana z deskorolką. Nam ( w ydaje mi się ), udało się z tego świetnie wyczyścić. Odzew ze strony środowiska, wręcz bojkot firmy Gurugomez, był tak wielki, że, być może finalnie cała sprawa wpłynęła na naszą korzyść. Z czego się bardzo cieszę. Nie chciałbym żeby głupie społeczeństwo miało mnie za kogoś na równi z dresiarzem czy kibolem. Zależy mi na rozwoju skateboardingu. Chciałbym żeby władze miast widziały w deskorolce potencjał, żeby powstawały skateparki. Jednak jest coś, co mi się podoba w idei tej firmy, i całkowicie abstrahuje tu od reklamy. Manifest oraz utwór muzyczny przygotowany przez panów z Gurugomez traktuje między innymi o idei skateboardingu, o ich spojrzeniu na deskorolkę. I nie rozmyślam teraz nad tym czy mówią to szczerze, tylko o tym co mówią. A mówią, że deskorolka to nie sport; to styl życia; czyste szaleństwo; specyficzne spojrzenie na rzeczywistość; wolność; kultura ulicy; najbardziej absurdalne poczucie humoru; kreatywność oraz „bunt”. Ktoś się z tym nie zgadza? Przecież nasze problemy z policją czy ochroną zdarzają się naprawdę. Naprawdę niszczymy murki i zdzieramy farbę z poręczy. Niektóre firmy z Ameryki, którymi tak się jaramy, dalekie są od przedstawiania wizerunku skejta jako grzecznego 18 DIZASTER — # 11

chłopca. Alkohol, narkotyki, bójki z ochroną to elementy ich filmów. Kojarzycie magazyn i filmy BigBrother? Myślę że wzbudzały dużo więcej kontrowersji niż reklama Gurugomeza. Zastanawia mnie jaki był do tego stosunek amerykańskiego środowiska deskorolkowego. Ktoś wie? Jednak panowie z Gurugomeza, zawiedzeni porażką, zastanawiają się co się stało z deskorolką dziś! Otóż kurwa nic! Skateboarding o jakim mówicie, taki jest był i bedzie. Ale to wcale nie znaczy, że staniemy po waszej stronie, wyjdziemy na ulice i zaczniemy krzyczeć jacy to jesteśmy nieprzystosowani, zbuntowani i źli. Przeciwnie, kim wy w ogóle jesteście i co sobie myślicie próbując zyskać nasze poparcie. Gówno mnie obchodzi, że kiedyś jeździliście na desce, że byliście jednymi z pierwszych. Jeździliście i przestaliście. Gdzie ta wasza wielka miłość do deskorolki, nagle odezwała się po latach? Sugerujecie, że wypieramy się skateboardingu? Że dla nas hasła ‘skate and destroy’ i ‘skate or die’ gówno znaczą? Obrażacie ludzi którzy deskorolce poświęcają życie. No kurwa, macie tupet! Prawda jest taka, że wypięliśmy się dupą na Gurugomeza, bo go nie znamy. Bo już nie jeździ na desce. Nagle pojawił się znikąd i namieszał. Z takim startem nie miał szans. Ale co gdyby to był ktoś kogo szanujemy, starszy skejt, legenda polskiej deskorolki, ktoś kto ciągle jeździ? Całkowicie teoretycznie! Z kontrowersyjną reklamą wyjeżdża Bartek Milczarek albo Patryk Wrzosek. Jakie wtedy przyjęlibyśmy stanowisko? Również chcielibyśmy jak najszybciej się wybielić? Czy może stanęlibyśmy po stronie kolegów? Reklama nie była najmądrzejsza, ale moim zdaniem, największą winę ponoszą media. To dzięki nim, paradoksalnie, zobaczyło ją znacznie więcej osób niż tylko czytelnicy Info. Potem są bzdurne wypowiedzi pana Gurugomeza, te w naszym imieniu. Nie zarzucał bym nic Skrobanowi, nie chciał wprowadzać cenzury do skejtowego czasopisma, ale gdy sprawa zaczęła być niebezpieczna dla deskorolki, wycofał się. Janek Skręt stał się ofiarą całego zamieszania. Taki jest mój pogląd na tę sprawę. Przemyślcie to, zastanówcie się na ile jesteście wstanie się ze mną zgodzić! happy skateboarding!!!! tekst: Alex Żerwe


JOHNSTON THEEVETRUCKS.COM NOLLIE NOSE SLIDE MAPSTONE

BJORN SKATES TRUCKS WITH 6/4 AEROSPACE TITANIUM AXLES.


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

MŁODZIEŻOWY WYWIAD Z MATEUSZEM KOWALSKIM – ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Jak długo na desce? Z dziesięć lat będzie...

Ile dżojntów palisz dziennie? Nie...staram się nie palić, ale jak mam kontuzję to wpadam w to spowrotem. Nie palę, bo mogę jeździć, a potem staram się nie palić, a potem mam kontuzję i palę...a teraz mam kontuzję

Jesteś z Bielska? Tak. Dlaczego zacząłeś jeździć? Trochę z nudów. Przeprowadziłem się na nowe osiedle i nie miałem co robić. Wszyscy mieli hulajnogi, a ja poszedłem do skejtszopu i spodobała mi się deska. Do jakiego skateshopu poszedłeś? Do Parnter Sportu... ale on teraz nie istnieje, zresztą teraz nie ma prawdziwego skateshopu w Bielsku. W Twojej jeździe widać dużą zajawkę na Bakera, tak było od zawsze? Na początku chyba tak jak każdy dzieciak, nie za bardzo wiedziałem co się dzieje w tej deskorolce i na czym to dokładnie polega. Dopiero z czasem się tego uczysz i zaczynasz to rozumieć.

A co się stało? Kamil mi przydupcył w żebro w zeszłym tygodniu na imprezie i okazało się że mam pęknięte. Ale żebro to nic takiego... to tylko oddychać nie można :) No spoko, tak bez oddychania da się żyć ogólnie. Tak naprawdę przypał z tym jest taki, że mnie boli jak jeżdżę. I czekam aż się to wyleczy. Strasznie głupia jest ta kontuzja, niby nic nie boli, a jeździć nie możesz... Ale wracając do początków...jak znalazłeś sponsoring? Dużo większą rolę odgrywało aby iść po prostu na deskę, a nie żeby patrzeć na niusy w necie. A sponsoring znalazł się sam tak naprawdę..

Pierwszy sprzęt? Deska roces! Taka z płomieniami i w ogóle..

Pierwsze rzeczy jakie poleciały w Polskę z Tobą to był jakiś baker i fr-flip? W sumie to nie wiem jakie były pierwsze rzeczy co poleciały ze mną, ale najpewniej to przejazdy w filmach, które cały czas z chłopakami nagrywamy..

Jacy wtedy byli twoi ulubieni skejci? Nazwiska, adresy, kontakty. To przecież policyjny wywiad! Wiesz co, strasznie się jarałem Erickiem Kostonem, zresztą jaram się do dzisiaj.

To na jakich deskach jeździłeś, pierwszy setupik? Pierwszy setupik to była deska roces! ...kozak :) Kolejne deski, przewinęły się tam jakieś marki. Pamiętam jak byłem mały jarałem się bardzo blind , ale ogólnie ta marka jest raczej ciężką zajawką.

Widać duży wpływ Bakera i Deathwisha na Twoją jazdę? Lubię bakerową wizję deskorolki, ale nie mogę powiedzieć, że to było tak od zawsze. To był taki świadomy, późniejszy wybór, nie od dziecka. Tak naprawdę dwa takie filmy, które ukształtowały moje podejście gdzieś tam jeszcze na początku to emerica „This is skateboarding” i zero „Dying to live”.

Jeździłeś i jeździłeś... i nagle bum jesteś w pierwszym filmie Arama „Easy Livin’”? Jak to się stało? Tak naprawdę, to Aram zrobił wcześniej razem z Łukaszem „Kryzys it!” i to był ich pierwszy film. Później był „Easy Livin”, a wszystko się zaczęło tak, że jeździłem już rok, chłopaki mieli swojego spota na którym mieli grindboxy i skocznię. Z pół roku wcześniej ich okradłem,

20 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

ale potem się przyznałem kiedyś w barze. W „Płonącej Żyrafie” usłyszałem jak Klama opowiada Aramowi, że kiedyś podjebali im ze spotu rurkę jak jeszcze nie jeździli razem i zabrali ją nad morze ze sobą.. to ja pomyślałem, że taka okazja może się już nigdy nie powtórzyć i walę do Arama, że ja też kiedyś ich okradłem.. hahah Okradłeś ich? Z czego? Ze skoczni i quaterpipe’u. Oni się dziwili jak można go przenieść! Ale do domu go wziąłeś? Nie, zabrałem go na ulicę swoją i sobie na nim jeździliśmy, tak naprawdę uczyliśmy się na nim zawracać. Jak ktoś przejechał i dotknął trakiem kopingu to było że zrobił five-o. Kto był gościem? Taki mój kolega zrobił pierwszy: Michał Karpiński. Jeździłem jeszcze z Japkiem i w trójkę się bujaliśmy po dzielnicy. Tak naprawdę o Bielsku zaczęło być słychać jak powstał bowl, wcześniej to tak cisza bardziej, oczywiście snowboardowa scena była zawsze mega mocna...jeździsz na snowboardzie? Na snołbordzie nie jeżdżę, chociaż próbowałem przez dwa sezony, plus od dziecka jeździłem na nartach.. ale nie było aż takiej zajawy jak na deskorolce.. więc przestałem.. Jesteś ‘giętki jak sprężynka’, uprawiasz jeszcze jakiś inny sport, a może masz ‘to’ po rodzicach? Chyba po rodzicach , chociaż nie słyszałem żeby uprawiali jakiś sport. Tata jeździ na nartach i gra na gitarze, może to dlatego. No ale wróćmy do quartera, czy kickera... Quarter i kicker to dwie przeszkody, które ukradliśmy, strasznie się nanosiliśmy. No ale co wydarzyło się potem? Pół roku później znowu jeździłem na spocie chłopaków, ale już nic nie zabierałem stamtąd tylko sam się przylepiłem tam i jeździłem razem z nimi, mieli spoko zajawę i wydawało mi się wtedy, że oni nie wiadomo jak nadupcają. Część tamtej ekipy się wykruszyła i tam

właśnie poznałem Arama.. chyba zaczęliśmy się dogadywać i jeździliśmy częściej razem z Damianem Górnym i starszymi chłopakami z Maćkiem Kopanieckim i z Klamami.. A kto był ‘przed’ Aramem wtedy w Bielsku? ...z tego co wiem były ekipy dużo wcześniej, a ja pamiętam jak jeździł Magik, Rybak, Karol Czarnecki, Misiek i oni wymiatali wtedy. Ale jeśli kogoś interesuje historia bielskiej deskorolki to odsyłam raczej do Arama ponieważ ja nigdy za dobrze w tym się nie orientowałem kto co robi.. skupiam się po prostu na jeździe.. :) A kiedy poczułeś że potrafisz jeździć, że masz talent? ...to nie do końca było w ten sposób, zawsze miałem zajawkę żeby po prostu jeździć, żeby się starać. Podoba mi się jak ktoś zapierdoli jakiś dobry numer i sam zawsze chcę też coś zrobić. Ale na zawodach raczej ciężko było Cię spotkać. Wiesz co, ostatnio zmieniam rozkminę. Z zawodami jest tak, że zawsze bardzo się stresowałem i chyba tylko dlatego ich nie lubiłem. Teraz ostatnio mam na zawody nawet zajawkę.. wcześniej kojarzyły mi się z igrzyskami olimpijskimi.. teraz widzę, że to jednak nie to samo.. Ale to było tylko to? Kiedyś byłeś sponsorowany przez 44, sponsorowali zawody wtedy w Łodzi i to było dla wielu bardzo dziwne, że nie przyjechaliście, o co chodziło? O podejście że ‘zawody są ble’ a kręcenie to fajne? Jak patrzę na to z perspektywy to rzeczywiście było takie podejście „nagrywamy filmy” więc nie musimy robić tego czego nie lubimy i co nam nie wychodzi - no a przynajmniej ja tak osobiście myślałem. Czyli najbardziej zajawka ‘nagrywanie’? Najbardziej zajawka jeździj tak jak lubisz’.. tak jak czujesz, że chcesz jeździć.. My często jeździliśmy po spotach i jeśli ktoś, gdzieś chciał zrobić trik to nagrywaliśmy go, a kiedy było dość materiału, którego uzbieranie wtedy było sporo łatwiejsze niż dziś, to Piotrek albo Aram składali video. Dzięki temu łatwiej było zmotywować się do zrobienia jakichś lepszych trików niż poprzednio, bo każdy z nas miał jakiś wyznacznik co zrobił i mógł sobie pomyśleć co by chciał zrobić.

21 DIZASTER — # 11

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Hardflip Barca, foto: Lucek


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL Fejki frontsajd flipper, foto: Lucek

22 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

Co najbardziej lubisz? Gapy, poręcze, dzikie węże, kąty? Najbardziej lubię gwoździe, szpady i gołe baby! A tak na poważnie to na wszystkich rodzajach przeszkód lubię jeździć. A czym Mateusz Kowalski zajmuje się na co dzień? Studiuję, jeżdżę i ogarniam jakieś rzeczy w Youth, chociaż nie ma tego dużo. Wysyłki, rokminianie grafik na deski, czasem niczym chińczyk odpruwam metki ze stu pięćdziesięciu koszulek bo przyszyli złe rozmiary.. A tak to czytam książki i marnuje czas z kolegami.. A kto robi grafiki na deski Youth? Taka Ewka z Krakowa, ona jest spoko! Pozdrawiamy Ewkę z Krakowa! No, pozdro dla Ewki.. Plany na przyszłość? Wymarzony spot? Trik? Plan? Chciałbym się rozwijać deskorolkowo, żeby się nie znudzić.. i też chciałbym się rozpędzić.. Ulubiony trick? Ollie Trik który chciałbyś robić a nie potrafisz? To nie będzie trik ale umiejętność.. przełamywanie się do poręczy. Chciałbym nauczyć się walczyć z nimi skutecznie. Najlepszy trik który zrobiłeś dotychczas? Olka z reklamy Youtha? ... Muzyka ulubiona Zmieniam często i nie zostaję przy jakimś artyście „na zawsze”. Od rana leciał Modest Mouse, raczej Rap i Rock’n’roll. Mp3 Jeżdżę zawsze z mp3, nie ma innej opcji jestem przyzwyczajony i nie wyobrażam sobie inaczej jeździć. Prędkość i dobra nuta! Ulubiony browar Heineken! A Aram jest prezesem? O co chodzi z tymi prezesami? No ja też jestem prezesem. Pan prezes? Wystarczy prezes! Ulubiony setup? 8 meczka juf, indyki, koła od 52 do 54mm tyle na ten temat. Inne ciekawe historie? Dzisiaj poszedłem z Aramem na pocztę bo przyszło mu jakieś wezwanie. I odebrał ze mną zdjęcie z fotoradaru na którym ja byłem kierowcą! Bardzo się ucieszyłem. A on się ucieszył? On to się dopiero ucieszył..ale tak to jest z kolegami. Oni zawsze się śmieją jak komuś jest przykro i wiatr w oczy..hahah

23 DIZASTER — # 11

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

A nie uważasz, że to podejście prowadzi donikąd, taki trochę ‘wyścig szczurów’? To chodzenie ciągle z kamerzystą, i jak jest jakiś ciekawy spot to jest ciężko po prostu wyjść na deskę, robisz tak? Nie uważam, że chęć rozwijania się jest wyścigiem szczurów.. moim zdaniem deska byłaby nudna gdybym niczego się nie uczył na niej i nie musiał przełamywać do rzeczy, których się boję..Ja codziennie jak idę na deskę (zwyczajnie–bez kamerzysty) to staram się po prostu sobie pojeździć..ale nie lubię „chillować” i nie uważam, że to jest najważniejsze w desce. Jak idę jeździć to chcę się poszarpać, najlepiej tak, żeby mnie wszystko bolało jak wrócę do domu. Lubię iść na deskę i starać się rypać coś czego nie jestem w stanie zrobić tylko po to żeby to zrobić. Żeby mieć z tego satysfakcję. Tym samym nie cisnę ludziom, dla których to chill jest najważniejszy w desce.. po prostu ja mam swój sposób jazdy, który daje mi radość a ktoś ma inny.. Ale jak np. pójdziesz na 20 schodów, to może to się skończyć szybko. Trzeba gdzieś uczyć się trików na mniejszych przeszkodach? No nie wiem stary, to jest to co najbardziej podoba mi się w jeździe Andrzeja Kwiatka. Jak pierwszy raz go poznałem na woodcampie on nie umiał czegoś ale i tak to robił. To było tak szalenie inspirujące że sam zacząłem w ten sposób uczyć się trików. I muszę powiedzieć, że dużo lepiej nauczysz się triku jak się go nauczysz ze schodów.. A po premierze pierwszego filmu Arama „Easy Livin’” nie poprzewracało Wam się w głowach? Poczułeś ‘sławę’? Chyba nie, w Polsce nie ma czegoś takiego. No ale przecież wiesz jak jest, wychodzi dobry part i od razu jest tysiąc haterów, a i tysiąc zwolenników z drugiej strony, odczuwasz coś takiego? Wiesz co, haterów czuję tylko. Jak wszedłem do Bakera akurat od razu wtedy zaczęły mi się kontuzje. I na skręconej kostce szedłem na park żeby coś tam tylko nagrać dla nich, a ludzie cisnęli po tych filmikach. Nie umiałem sobie radzić z tym za bardzo, nie żebym płakał po nocach, ale takie głupie uczucie, presja. Nie podoba mi się, że obcy ludzie krytykują czyjąś jazdę.. każdy deskorolkowiec ma swój sposób na tą zabawę i skateboarding wywołuje u mnie przede wszystkim pozytywne emocje i tak chyba powinno być? Barcelona to najlepsze skejt miasto? Bardzo lubię Barcelonę. Tam się jeździ łatwo niczym w skateparku a jest to jednocześnie street i daje tyle satysfakcji co street. Ale słyszałem, że ostatnio trochę się u nich popsuło jeśli chodzi o przyzwolenie żeby jeździć gdzie Ci się podoba.. A najlepszy wyjazd jaki pamiętasz? Z chłopakami zawsze jest kozacko ale zdecydowanie Paryż jak kręciliśmy „Easy Livin’”. Był zajebisty klimat, poszliśmy na wieżę Eiffela i też rozłożyliśmy namiot w hostelu w windzie. I pierwszy wyjazd do Barcy.


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL Wesoły wywiad z Mateuszem poprowadził Dabov, fotki: Lucek

No ale prezesa stać teraz? Jakieś plany z Youthem? Taaa.. stać.. prezesa.. i co jeszcze? Ta firma to jedna wielka dziura budżetowa! Co do planów to Ja chcę jeździć tylko. Youth będzie robić coraz więcej produktów, ale jesteśmy trochę zmułami. To że jeździsz pół życia na deskorolce nie znaczy że znasz się na marketingu, sprzedaży i tych wszystkich głupich rzeczach jakie powinieneś wiedzieć otwierając firmę. Bo to nie jest to samo prowadzenie firmy i jazda na deskorolce. Co myślisz o deskorolce w Polsce? Jaram się polską deską, to strasznie motywujące bo dzieje się u nas w kraju. No ale wszyscy skaterzy i firmy są w Polsce i tylko w Polsce, poza granicami kraju nie mamy się czym pochwalić nikt nie wybił się na Europę.. Co do skaterów to Michał J. Ze stolicy już jest w EU i się przebił, a co do polskich firm deskorolkowych to jest to zadanie do zrobienia! Macie jakieś plany poza Polskę? To nie polega na tym że mamy takie plany, my byśmy bardzo chcieli. Fajnie by było da-

wać radę. Zwłaszcza że ze stanami możemy się jakoś tłumaczyć „oni są za wielką wodą”, ale z Czechami czy z innymi krajami blisko to wszystkie nasze tłumaczenia spędzają na niczym. A oni zajebiście jeżdżą. Jestem fanem europejskiej deskorolki. A jakich skaterów najbardziej cenisz? Teraz oceniam deskorolkę z perspektywy umiejętności. Na zasadzie ile różnych spotów mógłby przyatakować. W związku z tym Michał Juraś. Bardzo lubię też Europejską deskorolkę Eniz Fazilow, Rob Maatman i jeszcze z filmu Get Busy livin’-Madars Apse i Jarne. No i chyba nie muszę dodawać, że ziomeczki z jufa należą do moich ulubionych skejcików również? A o typach z ameryki nawet nie wspomnę bo mi się nie chce, a wszystko już kiedyś na pewno mówiłem.. Co Mateusz Kowalski robi jak nie jeździ? Zdecydowanie imprezuje za dużo i jara packów. Nie jestem wszechstronny, zawsze chciałbym tylko i wyłącznie jeździć. Jak nie jeżdżę to zamulam i się denerwuję. Ale jak muszę już siedzieć na dupie to czytam dużo fantastyki i pakuję się w jakieś kłopoty.. 24 DIZASTER — # 11

To jesteś uzależniony...od deskorolki? No w sumie tak. Jakieś większe kontuzje, które dały Ci do myślenia? Mniejsze kontuzje które leczą się za długo, dają mi dużo do myślenia. Ale potem i tak przychodzą nowe.. To tak jak teraz, że nie jeździłem na desce bo mam pęknięte żebro.. no ale coś trzeba w życiu robić więc poszedłem na imprezę.. jakoś tak się śmiesznie złożyło że wróciliśmy z Kamilem do mnie do domu żeby zajarać no a mój tata nie wie, że pale więc wyszliśmy na dach.. no i przypał bo to już był listopad i na dachu był szron, na którym się poślizgnąłem.. ogólnie to patrzę sobie a tu nagle jadę w dół na butach do krawędzi i się cały czas rozpędzam i już nie ma bata, że się zatrzymam.. no i już musiałem skoczyć a tam było z cztery metry wysokości i kostka brukowa na lądowaniu.. w ten sposób rozmnożyłem swoje kontuzje niczym Jezus chleb, z jednej do aż trzech..odbita pięta i takie śmiesznie spuchnięte kolano...



WWW.POGOSK ATE.COM WWW.TRURIDERS.PL


TATTOO SEN Jestem z piękną dziewczynką na plaży. Było nas trochę więcej, ale wieczorem wielu poszło popływać. Czarna noc. Wysoko na palmach zbudowane pomieszczenie z trampoliną. – Mogę skoczyć? Pyta się dziewczynka. – Nie, tutaj za płytko jest, i gdybyś z takiej wysokości skoczyła to nawet morskie węże nie pomogą. Niedługo potem przyjeżdżają rodzice z bratem. Brat jest z cywilizacji. Brat jest z miasta. Brat przestraszył się muchy. Ugania się za nią po drewnianym wiszącym domku. Ma koszulkę nową. „Nie bój się, to są tylko owady, tylko zwierzęta, nic Ci nie zrobią jeśli będziesz je szanował”. Z ciemności nocy wynurza się mały różowy smok i szybko, jakby był czymś zdziwiony mruga swoimi niebieskimi oczami pięknej kobiety. Gdy rodzice chcą go zobaczyć, znika. Pod wodą kryje się wiele tajemnic. Zatopiona taksówka. Z zakochanym surferem,czy pilotem myśliwca. Drugim pilotem myśliwca, bo ten pierwszy miał rozkaz zgładzić świat. Dziewczyna budzi się. Z telewizora w japońskiej taksówce sączy się ostatnie nagranie; nie pierwszego jej ukochanego pilota, ale drugiego pilota, kierowcy taksówki. – Zawsze Cię kochałem, ten świat ginie w momentach gdy... siabada siabada siabadaaa... Ona słucha. Woda powoli wlewa się do wnętrza zatopionej taksówki, ale szyba... Szyba to weneckie lustro, wejście do supermarketu.../ ten świat zginie w momentach konsumpcji, a ja posiadam dla Ciebie coś szczeregooo, siabadaaa/... błyskające neony, pani z McDonalda poprawia fryzurę

patrząc dziewczynie prosto w oczy /...nigdy nikomu nie może być lepiej niż...siabadaa.../ mrugające światełka, dolary, reklamy, promocje /...jakże po zagładzie świata to śmiesznie brzmi... Wycięte erotycznie, odkryte biodra sprzedawczyń,najnowsza moda, plastikowe pragnienia, mokre cipki, sterczące członki.../ nie jesteś dla mnie momentem, chwilą, jesteś wiecznością, póki ma pamięć będzie istnieć, póki istnieje reinkarnacja / Woda zalewa wnętrze taksówki. Film urywa się. Nawet gdyby nie było końca świata kierowca nr 2 też by nie żył. Popełniłby samobójstwo skacząc z wielkiego, wysokiego mostu. W Japonii jest dużo smoków. Zaniosłyby go do szczęścia.Uchwyciłyby go i rozciągnęły na plaży. Na piasku dochodzi tylko do częściowego oczyszczenia. Skośnooki smok z ludzką twarzą powoli wsuwa się do wody. Powinien być wielki, woda jest czysta, a wygląda to tak jakby w niskobudżetowym filmie podłożyli chudego, wysokiego Japończyka w czarnym swetrze bez ramion o zbyt złowrogo skośnych oczach. /Pewnie cofnęło mnie na moment tuż przed zagładą./ – Więc jaki pan sobie dokładnie tatuaż życzy? Fenkju? Sterylna sala pod wodą. Wygląda jak tajny szpital po wojnie nuklearnej. Biel kafelków i skórzana czerń szpitalnego łóżka./ Chciałbym nie być już zły. Chciałbym już nie pić./ – Poproszę napis Straight Edge na brzuchu, taki duży, gotykiem no wie pan... Mistrz macha głową, wielokrotnie przypominając smoka. No ale smoka sobie nie wytatuuję, nie pasuje mi to do cierni, gotyków, napisów. Chcę oczyszczenia, psy27 DIZASTER — # 11

chicznego oczyszczenia, nie chcę być choinką, potrzebuję ładnego wkomponowania wszystkiego, pamiątki na całe życie... Mistrz kiwa głową, cały czas kiwa głową i powtarza jak zaklęcie; – Fenkju fenkju. No to jesteśmy umówieni. Wszystko dzieje się za szybko. Ale czuję się przygotowany. Salon tatuażu cały czas wygląda jak szpitalna sala. Mistrz zaczyna mnie nakłuwać. Moment, moment, miałem być na czczo? Nakłuwany jestem wszędzie. Jak to nakłuwany? Akupunktura? Przez ułamek sekundy widzę wbijające się w mój kark metalowe zapałki. Nie są ostre, więc dlatego powodują taki ból. Ból? Paraliżujący ból! Mistrz gdzieś odchodzi. Chcę się podnieść, ale paraliżuje mi całe ciało. Narkoza? Chyba tak wygląda tatuowanie w Japonii. Po przebudzeniu palimy w trójkę papierosy. Wokół nie ma zwykłych ludzi. Mistrz wygląda na starszego niż mi się wydawał przed zabiegiem. Jestem w podkoszulce. Zaplątuję się w miłej rozmowie o niczym. Dopiero po pewnym momencie przypominam sobie o tatuażu. Podnoszę podkoszulkę. Co to jest? Przecież to nie miała być ta czcionka! Mam wysprejowane czarne coś, ale nie na brzuchu,a gdzieś przy żebrach, chyba napis się nie zmieścił! W ogóle cały jestem w napisach z kartki w kratkę z podstawówki! Niebieski i czerwony długopis pokrywa w różnych miejscach moje ciało. Całe ciało? Przedramiona też? Przecież to tabu, jak ja w pracy będę wyglądał? Przedramiona przynajmniej w niektórych miejscach są dobrze zrobione, pamelka/ cierń rozszerza się, gdzieniegdzie spod bazgrołów widać stosy pięknie zrobionych trupich czaszek. Trochę zaczyna mi się podobać. Ale...Skoro przedramiona to szyja też? Wychudzona twarz w lustrze. Dominuje szpitalny zielony. Uff...mam tylko pryszcze na szyi... Przy odchyleniu głowy widać dwie nabazgrane swastyki tuż przy uchu. Ekstra. Mistrz widocznie chciał sobie poeksperymentować.Wyznaczyć nowe trendy. Nowe trendy? We mnie? Ale czemu tatuaże mnie nie bolą? Można je zmazać? Wilk i zając daje się zmazać pierwszy. Nie wiem. Patrząc na pobazgrane ręce, ciało, czuję się wolny. I może to być moja choroba. Na zawsze. Obudził mnie mój własny krzyk. A może sen trwa nadal? tekst: Piotr Dabov foty dzięki uprzejmości Marcina Domańskiego

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

NERVOUS NEW FLOW Jakiś czas temu flow szeregi Nervous powiększyły się o dwóch nowych skaterów: Jakuba Chęćki z Łodzi i Maćka Kościołowskiego z Gdańska. Są to postacie znane lokalnie, ale niekoniecznie rozpoznawalne w całej Polsce. Chłopaki dają radę, są ostro zajarani skateboardingiem, wkładają dużo serca w to co robią, dlatego chciałbym powiedzieć o nich coś więcej.

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Jakub Chęćka to bardzo specyficzna postać, indywidualista, zawsze obiera swoją drogę, mimo że niekoniecznie zostanie ona pozytywnie odebrana przez innych. Świetny ziomek, do rany przyłóż, kiedy potrzebujesz informacji, porady lub pomocy potrafi się w pełni zaanagażować. Jest to typ osobowości o złotym sercu, wyniósłby Cie z płonącego domu. Na deskorolce bardzo techniczny, lubi kombinacje z nollie, manuale oraz murki. Jego najnowszy przejazd pojawił się w łódzkiej produkcji Atlety „Ziemia Obiecana” z mistrzowskim kawałkiem w tle ( Halina Frąckowiak – Wodo, zimna wodo). Na co dzień student pierwszego roku italianistyki, miłośnik zdrowej żywności. Maciek Kościołowski, Gdańsk–skateplaza reprezentant. Fan Andrew Reynoldsa for life, dlatego też nosi ksywkę „Rejnolds”. Potrafi rysować, po rodzicach przejął artystyczną smykałkę, ale póki co jeszcze za bardzo się z tym nie ujawnia. Tegoroczny maturzysta. Lubi poimprezować, ale po ostatniej edycji zawodów w Szczytnej nie chce więcej patrzeć na Szampo Tigera. Zawsze uśmiechnięty, dusza towarzystwa. Robi masę dobrych trików, lubi schody i większe loty, klei switch 360flipy jak szalony. Często deskorolkuje na gdańskim spocie Ergo. Olbrzymi potencjał na duże przeszkody. Zakochany w Agacie, którą zaopatrzył w odzież Nervous, a mamie na święta kupił longsleeva Nervous. Ostatnio poważnie zbił sobie piętę, co spowodowało krótką przerwę w jeżdżeniu. Każdy z nich jest zupełnie inny, ale świetnie się dogadują i wpadają do siebie. Jaramy się, że możemy ich wspierać i razem współpracować. tekst: Mateusz Paszkiewicz foto: Michał Marcinkowski

28 DIZASTER — # 11


– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

Na górze: Nie wiadomo czy to domena tylko Trójmiejskich rajderów, ale na łódzkich kanałach z małym rozpędem Rejnolds potrafi takiego graba wyciągnąć! Poniżej: Kuba reprezentuje zdecydowanie techniczno matematyczny styl i ogromną skuteczność. BS–Tailor, Łódź–Bałuty.

29 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

WOLNOŚĆ I PERŁA W KAZIMIERZU

KILKA HISTORII O ZABAWIE ALBO I NIEDZIELA

Chcesz się bawić? W tle poleciała melodia, którą znał każdy disco cygan albo pożeracz grochów w dresie. „Kto ma dżojnta niech da dżojnta, dżojnta kurwa bęc”. Wziął łyka browca. Przetarł usta. Wstał od stołu. Wyszedł z klubu. – ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

„Ta nowa Perła jakaś chujowa od czasu jak ją jacyś amerykanie wykupili”

Ciastkarz – Jarocin ’ 89. Foto dzięki uprzejmości Jarosława Durmy

Było to w Kazimierzu Dolnym. Ładne Dwóch grubasów rozmawia z akcendomy. Odnowione budynki. Turyści klasy tem z jakiejś centralnej wsi albo innego A w kilku drogich restauracjach. Turyści ze środkowych stanów usa. Po rozmowie klasy B: klasycznie skarpeta, klapki, krzy- i rozszerzonych źrenicach widać, że pobyt żyk na szyi i koszulka z Tesco. Frytki przy w Kazimierzu traktują jako mniejsze zło Wiśle. Malarze i młode pseudoartystki ma- w zacofanej cywilizacji. Mało tego, rozmalujące cipciami, świdrujące oczami w oczeki- wiają o Perle, że jak ją przejmą to każdy bęwaniu wieczoru na znanym rynku. Komary. dzie ją pić w tym Kraju. Pijesz teraz Perłę? Co można robić wieczorem? Piwo Wino Piwo. Korporacja, system, coca cola, burn, teW Monopolu jak zwykle kolejka. Żaneta lewizja już nie, raczej fejsbuk bazujący na i Marzena, Jacek i Darek. Dwóch przero- naszej próżności. śniętych grubasów. Amerykanie, to od Miał dosyć. Poszedł do lasu. I nie chodziło razu czuć. Przerośnięte o 120% mutanty, o włosy łonowe gwiazdy porno z siedempasione modyfikowaną żywnością albo dziesiątych. innym McDonaldem. Nie pękaj, Polaków Liście. Zapach trawy. Niektórzy boją się jako sprzymierzeńców usa czeka to samo. wejść do lasu w nocy. Trzeba to przełamać. Ale wróćmy do kolejki. Wejść w głąb siebie. Zobacz siebie naprawdę. Po lsd raczej nie wielu się to uda.

30 DIZASTER — # 11

Cisza. Oddech. Cisza. Wypuść te wszystkie myśli które odbijają się w głowie. Usiądź wygodnie z prostym kręgosłupem i przestań myśleć. Spróbuj, chociaż na 101 tygodni. Hiiihhhaahhhaaaaaa. Hue hue hue hue. Do medytacji trzeba dorosnąć. Impas. Zastój. Rosnący tłusty brzuch. Brak krytego skejtparku na zimę powodujący zastój w rozwijaniu zdolności. Na wiosnę niektórzy odejdą, bo przecież nie każdemu się chce uczyć trików od nowa. tekst: Dabov



–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

FIGHT CLUB HIPSTERS Jesteśmy niewolnikami w białych koszulach. Reklamy zmuszają nas do pogoni za samochodami i ciuchami. – ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Wykonujemy prace, których nienawidzimy, aby kupić niepotrzebne nam gówno. Jesteśmy średnimi dziećmi historii. Nie mamy celu ani miejsca. Nie mamy Wielkiej Wojny. Wielkiej Depresji. Naszą wielką wojną jest wojna duchowa. Naszą wielką depresją jest życie. Zostaliśmy wychowani w duchu telewizji, wierząc, że pewnego dnia będziemy milionerami, bogami ekranu. Ale tak się nie stanie. Dopiero gdy stracimy wszystko, stajemy się zdolni do wszystkiego. Wiktor Skok, NN & NN, Warszawa Foto: Robert Laska

32 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

Rzeczy, które posiadasz, w końcu zaczynają posiadać Ciebie. Samodoskonalenie jest masturbacją.   – Spotykam najsilniejszych i najinteligentniejszych ludzi, jacy kiedykolwiek żyli – mówi, a jego twarz obramowują gwiazdy zaglądające przez szybę od strony kierowcy – i ci ludzie rozlewają paliwo na stacjach benzynowych albo usługują do stolików w restauracjach. Wyprzedzają Cię inne samochody. Widzisz ich kupry. Kierowcy pokazują Ci środkowy palec. Ludzie, których pierwszy raz widzisz na oczy, zioną do Ciebie nienawiścią. Nic sobie z tego nie robisz. Twoja praca to nie Ty. llość pieniędzy, jaką masz w banku to nie Ty. Samochód jakim jeżdzisz, to też nie jesteś Ty. Ani zawartość Twojego portfela. Wyprzedził mnie nowiutki, superdrogi i superwypasiony Mercedes. Model coupe (czytaj ‘kupee’), szary metalik, ogromna ilość koni. Drapieżnik na wąskiej, dziurawej drodze. Przez chwilę jechałem tuż za nim. Potem lekki łuk i tunel. Z naprzeciwka przejechało nowe Volvo. Przez przednie, złowieszczo zmrużone, światła drapieżnika szos, wszedłem w mózg kierowcy. Na pewno przemknęła mu przez głowę myśl czy jego monstrum jest lepsze. Albo czy nie lepiej oszczędzić i też takiego mesia sobie kupić? Rzeczy, które posiadasz w końcu zaczynają posiadać Ciebie On będzie spłacać to auto w mękach przez 8 lat. Czy kiedykolwiek zaświtała Ci myśl, że nie potrzebujesz tego nowego Iphone’a albo, że bez telefonu komórkowego, fejsbuka można żyć? A teraz przerwa. Czemu zawsze na reklamach wędlin albo innych małomiasteczkowych firm jest dziewczyna z cycem? Monika odwróciła wzrok od szarej szyby. Blada twarz, szósta rano w autobusie. Z makijażem zmyte napięcie piątkowego pragnienia wyluzowania się i przeżycia kolejnej młodzieńczej, miejskiej przygody. Klubowy bal godowy jaszczurek, podkręcony przez dragi i alkohol. Niestety nie wydarzyło się nic istotnego, dlatego pamiętała że wraca, a wracała sama. Dirty Dancing i Wirujący Seks ma ze sobą tyle wspólnego co Fight Club i Podziemny Krąg. Jestem zjedzonymi oczkami Jacka. Siedzę w ławce w podstawówce. Albo nie. W domu. Uczę się na pamięć, właściwie wszyscy uczymy się na pamięć, „ojcze nasz” albo czegoś w tym stylu. Potem, na przedstawieniu szkolnym wyrecytuję wszystko, robiąc lekko za długie pauzy pomiędzy zdaniami. Potem Pani wychowawczyni zwróci mi uwagę. 33 DIZASTER — # 11

Reżyser wyszedł na papierosa. Czuł się niedoceniony. Jego wszystkie pragnienia, dążenia były zawsze źle interpretowane. Podziwiał kolegów z kasą, którzy mieli tyle jaj, żeby odbierać telefon tylko wtedy, kiedy mieli ochotę. Schudł. A może chodziło o jego niechęć do Dagmary? Naturalnie ewoluowała, a może zawsze była hipsterką? Te wszystkie subkultury. Ile ich już było? Ciekawe czy kilkadziesiąt lat wcześniej było podobnie. Wszystkie płyną. Giną i odradzają się. Mutują. Podobno najmocniej można ubezwłasnowolnić umysł czy wszczepić nowe idee, kiedy system wartości nie jest jeszcze uformowany, najlepiej 16latkom. Kiedyś bravo gazetki, mtv. A teraz Kwejk? Wszystko, co kiedykolwiek kochałeś, odrzuci cię albo umrze. Potem ideały zjedzą pieniądze. Co się stało z punkiem? A byłeś kiedyś w Hard Rock Cafe? To już Mc'Donalds lepszy. Korporacje wykręcą i dorżną to co pozostanie. A może pamiętasz co stało się z kawałkiem Doorsów Light my fire? Pieniądze nie pozwolą zapomnieć, że istnieją. Wszystko śmiercią się kończy.A może znasz jakiś hepi end? (wrzuć na tablicę na fejsie i z podnieceniem obserwuj liczbę lajków) Oto Twoje życie mijające z każdą minutą. Mówię: Nigdy nie czuj się skończony. Mówię: Przestań być doskonały. Mówię: Ewoluujmy. Nie jesteście pięknymi i niepowtarzalnymi płatkami śniegu. Jesteście taką samą gnijącą materią organiczną jak wszyscy inni i my wszyscy jesteśmy częścią tej samej kupy kompostowej. Nasza kultura uczyniła nas wszystkich jednakowymi. Nikt nie jest już naprawdę biały ani czarny, ani bogaty. Wszyscy chcemy tego samego. Pojedynczo jesteśmy niczym Znasz na pamięć poniżej. Naucz wreszcie się. Znasz na pamięć powyżej. Dopiero kiedy wszystko stracisz, będziesz mógł coś osiągnąć. Zamknął oczy, bo jutro i tak będzie dzień. Ciekawe ile wejść miał jego nowy film i czy sponsorzy się ucieszą z jego alternatywnego projektu. Hołd dla Chucka Palahniuka tekst to tu to tam: Piotr Dabov

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Reklamy każą tym ludziom uganiać się za samochodami i ubraniami, których nie potrzebują. Całe pokolenia wykonują prace, której nienawidzą, po to tylko, żeby móc sobie kupować coś, co nie jest im wcale potrzebne.

Jesteśmy niewolnikami w białych koszulach. Reklamy zmuszają nas do pogoni za samochodami i ciuchami. Wykonujemy prace, których nienawidzimy, aby kupić niepotrzebne nam gówno. Jesteśmy średnimi dziećmi historii. Nie mamy celu ani miejsca. Nie mamy Wielkiej Wojny. Wielkiej Depresji. Naszą wielką wojną jest wojna duchowa. Naszą wielką depresją jest życie. Zostaliśmy wychowani w duchu telewizji, wierząc, że pewnego dnia będziemy milionerami, bogami ekranu. Ale tak się nie stanie.


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

PROSTO Z DESKI

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

You were a big fish in a small pond, but this here is the ocean.. Maniek kiedyś powiedział „..on chce być zauważany.. za bardzo chce być zauważany, dlatego nie będzie..”, mój tata powtarza „on jeszcze nic nie zrobił, a już jest artystą?!”.. Maciek mówi „z hajpem jest jak z dziewczyną, im więcej będziesz się starał, tym bardziej spadają Twoje szanse”. Tymczasem usiadła biedronka na monitorze, niepojęte, koniec października, co ona tu robi o 2:29 w nocy.. hmmm odleciała, jestem prawie pewien, że miała 16 lat.. no więc mała, bezmyślna zaspana biedronka.. Tomek powiedział „no te młode skejty niby nadupczają, ale ja ich wogóle nie odróżniam”, jakoś mi się tak lżej zrobiło słysząc potwierdzenie własnych ‘niepublikowanych’ przemyśleń. Tak siedzę, tak myślę, i tak mnie zastanawia.. Skąd w ludziach bierze się ta nieodparta chęć gloryfikacji innych osób, wręcz ślepy kult.. Do tego, są to zazwyczaj osoby, o których nie wie się nic, bo się ich nie zna, widzi się tylko stronę, którą chcą pokazać. Na skraju parku stoi kaplica, biją dzwony.. wszyscy tu, na tej planecie, jesteśmy ludźmi, wstajemy i idziemy się wysrać, od tego się nie da uwolnić.. Ach, co za piękne czasy, gdzie z nakładem niewielkich środków można z siebie zrobić legendę.. I spora część z nas robi to na bieżąco.. Zapraszamy się w ‘nasze’ kręgi, gdzie z niesamowitym zainteresowaniem mamy śledzić ‘nasze’ szalone życie, w którym właśnie zjadłem śniadanie, dodałem zdjęcie, i podrapałem kotka, któremu pies spuścił wiadro wody na głowę.. Hie Hie.. Śmieszne?.. Wcale że nie, niczym się nie różniące od tego, że byłeś w Alpach na kokainowych stokach i Ci oszroniło nosek czy przypaliło ryja w goglach, że z kuplami taty, motorówką zostawiłeś trwały ślad na psychice ryb w jeziorze.. Pod palmą pijesz kolejnego drinka i nie wiesz czy iść do spa czy na polo, a może to dziś weźmiesz deskę i zaserfujesz z instruktorem, ale tak czy siak nie omieszkasz poinformować o tym co wybrałeś.. Śmieszne jest to, że nie trzeba posiadać żadnego konta na portalu społecznościowym, żeby się domyśleć, że właśnie takie informacje się tam pojawiają.. Dlaczego??.. A no dlatego, że jak tylko masz możliwość, opowiesz mi o sobie te rzeczy.. Więcej, rzeczy, których nie chce wiedzieć. Rzeczy, za które Ty chcesz żebym Cię podziwiał.. po co? Czyżbyśmy mieli problem z przeżywaniem,

czy to tylko prosta pospolita masowa próż- prawdą, a co nie.. Przecież to nieistotne, ność?.. No biedron nie daje za wygraną, ma póki gra muzyka.. Uwielbiam nieświadotutaj hajlajf na pikselach, gratuluje. Moja mych chłopców, rzucających podpatrzone głaszcze mnie po głowie, całuje w czółko hasła, naśladujących zachodni wzorzec, bez i mówi „żyjesz w zamkniętym nierealnym jakiejkolwiek refleksji. Inny Maciek mówi świecie, a rzeczywistość jest taka, jaka jest, „to dobrze, takiego typka można łatwo ułotrzeba ją zaakceptować”.. żyć” ja mogę tylko przytakiwać potrafiąc No tak.. Pewnie zeszliśmy z drzewa, bo sobie wyobrazić ból związany z przebudzejakiś ‘człowiek’ miał kiedyś problem z ak- niem w pozycji „nie jestem tym kim chce ceptacją zastanej rzeczywistości. Żyjemy być, tylko tym kim inni chcą żebym był”, w czasach globalnej promocji ‘ego’, nie zwy- pytaniem jest tylko czy to dla kogokolwiek cięża tutaj bohater o niezachwianej moral- jest istotne.. Odpowiem zdecydowanie–nieności, ale ‘bohater’, któremu uda się ‘dobrze’ istotne dla ‘manekina z funkcją imitacji żysprzedać siebie... Ten, który potrafi okłamać cia’.. Problemem jest myślenie w stylu: ‘Kim’ jak największą grupę.. Waco mnie dorwał się muszę stać, żeby ‘Tam’ być.. Zamiast ‘Co’ jakiś czas temu „szatan zabiera Jezusa na powinienem zrobić, żeby być sobą, szczęskałę i pokazuje mu wszystkie królestwa śliwy ‘wszędzie’.. świata, obiecując ich potęgę i chwałę wzaMoże się zdarzyć, że odpowiedzi będą mian za pokłon”, zastanawia fakt kłam- podobne, ale mimo wszystko sposób, w ja-

stwa, jako budulca strukturalnego potęgi i chwały.. Nie ma co się rozwodzić, niejeden biegał po domu pełnym dzieci z pistoletem czy choćby próbował obciąć głowę własnej matce, ale nóż zatrzymał się na kręgosłupie.. Zastanawiający skutek wpływu naiwnego kultu zbagatelizowanej ‘złej strony mocy’.. No ale cóż począć, gdy już nie wiesz co jest 34 DIZASTER — # 11

kim zadajemy sobie pytanie ma wpływ na ‘czystość’ odpowiedzi.. Znam poszukiwaczy wrażeń co rzucają śmietnikami po witrynach, wyrywają lusterka renomowanych aut.. Wiem, że każde skradzione przez moich znajomych radio boli ich nieświadomość..Znam łzy w oczach typa, któremu żal za życie, w którym musiał ciągle kogoś udawać.. Wiem co to znaczy nie zostać wysłuchanym, nie dostać szansy, nie widzieć własnej drogi.. Znam moment, w którym głęboko rozdziera bezsens życia.. Nie znajdziesz tego w świecie preparowanych historii z pomiędzy pikseli Twojego monitora.. Znajdziesz to w oczach przypadkowego przechodnia, znajomego, którego dawno nie widziałeś, znajdziesz za granicą państwa, miasta czy osiedla.. Dno dna.. Znajdziesz to, kiedy będąc Sobą, jak to mówił Sławek, „wyjdziesz z domu”, inaczej to tylko podróż z punktu A do punktu B i z powrotem. ...And you're drowning. Go back to Puddleville. ps: dziś na cmentarzu widziałem najwięcej biedronek ewer.. słit.. tekst: Stanlej foto: Maciek Rzankowski



–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

SKATE SHOES HISTORY CZĘŚĆ PIERWSZA

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Zamysł jest prosty, historia obuwia deskorolkowego. Oczywiście rzeczą karkołomną jest przeanalizowanie absolutnie wszystkich wydarzeń, faktów, firm które miały jakikolwiek związek z deskorolką na przestrzeni ostatnich 50 lat. Skupmy się wiec na sprawach najważniejszych… Zanim (…) powstały pierwsze deskorolkowe buty, w póżnych latach 50 ubiegłego wieku surferzy boso lansowali się na deskorolkach(prostokąt z kółkami), przemykając Kalifornijskimi bulwarami.

Wiele osób zapy tanych o pierwsze deskorolkowe buty na świecie bez zająknięcia odpowiedziałoby: VANS! Ku zdziwieniu wielu było coś wcześniej. W 1965r. firma Randolph

Rubber Co. wypuściła na rynek but skonstruowany specjalnie na deskorolkę, k lasyczne low topy The Randy

720. Buty musiał spełniać dwa wymogi, pierwszy to ochrona stopy podczas pokonywania zakrętów i tym podobnych „ewolucji”, drugi to kontrola nad deską. Buty można było kupić w pierwszym na świecie skateshopie Val Surf w północnym Hollywood w cenie $14.95, co jest mniej więcej odpowiednikiem współczesnych 80-90 dolarów. Dostępne w dwóch wersjach kolorystycznych–biało granatowe i zielone. Firma reklamowała je jako innowacyjny produkt, do wytworzenia którego użyty został magiczny materiał RANDYPRENE–kom-

binacja gumy, izoprenu i tajemniczego składnika Randy’ego. Randy niestety nigdy nie osiągnął wielkiego sukcesu, jednak

buty, które zaczął produkować były inspiracją dla Paula i Jima Van Doren’a, którzy w 1966 stworzyli ikonę deskorolki, firmę którą zna każdy: VANS. W pierwszym sklepie Vansa, otwartym 15 marca 1966 na 704 East Broadway w Anaheim w Kalifornii, można było złożyć zamówienie na jeden z 3 modeli butów odpowiednio w cenie $2.49, $4.49 i $4.99 (odpowiednik kolejno $16, $27 i $30). Materiały można było wybrać z szerokiej palety barw i wrócić wieczorem po przygotowaną parę. Pomysł tak banalny i oryginalny zarazem, że Vans

już w 1974r. mógł poszczycić się aż 70 punktami sprzedaży w samej Kaliforni. Coraz więcej amerykańskich skaterów zaczęło kupować

Vansy ze względu na trwałość, funkcjonalność i przystępną cenę. W roku 1976 firma postawiła wszystko na jedną kartę i oprócz sponsorowania rajderów, reklamy w magazynach skateboardowych, zaczęła wypuszczać kolejne ulepszone modele #36 Jazz i high topy, który jeszcze bardziej zwiększały komfort jazdy.

36 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Rozwój i ulepszanie butów szły w parze z ulepszaniem i modyfikacjom sprzętu deskorolkowego, zaczęły pojawiać się nowe kształty desek, kółka, gripy. Firmy dostrzegły potencjał i możliwość zarobku w biznesie deskorolkowym. W 1976 roku Makaha, firma która zajmowałem się produkcją desek skate i surfingowych wypuściła na rynek swoją pierwszą parę butów Makaha Radials. Dosyć charakterystyczna z wyglądu gumowa podeszwa miała zapewnić stabilność i pełną kontrolę

Nowa generacja obuwia miała również charakterystyczny do dzisiaj znaczek w postaci fali na boku buta.

37 DIZASTER — # 11

deski przy małym wysiłku rajdera. Buty pojawiły się na początku w 3 wersjach kolorystycznych, pierwsze zrobione z nylonu kolejne już z mocniejszych materiałów typu zamsz i canvas. Niestety wbrew zapewnieniom producenta, podeszwa butów była tak masywna, że wiele osób porzucała Makahe na rzecz Vansów. Kolejną firmą, która zajmowała się z powodzeniem produkcją hardware’u, a spróbowała swoich sił w bucianym biznesie była Hobie. W 1978 r. wypuściła na rynek dwa modele butów: wysokie przypominające Nike Blazer z 1973 roku i low topy, które wyglądem nawiązywały do chociażby klasycznych modeli Adidasa. Każdy z modeli Hobie miał wzmocniony toebox plastikową wstawką. Największą popularnością cieszył się model Hi.


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Warto wspomnieć, że jednym z rajderów Hobie był DuanePeters a’ka „The Master of Disaster” (U.S. Bombs), który nie dość, że był twórcą wielu tricków deskorolkowych to diametralnie odmienił charakter ówczesnej deskorolki, zamieniając obcisłe żółte spodenki na podarte jeansy i wprowadzając tym samym powiew punkowej świeżości. Ciekawostką jest, że w 2008 roku wyszedł model Nike Sb Blazer „Made for Skate” inspirowany właśnie modelem Hobie. Limitowana edycja 24 par dostępna była podczas wystawy historii skateboardingu w Amsterdamie. Jeśli ktoś dysponuje wolnymi „kilkoma” stówkami zielonych odsyłam na Ebay.com w poszukiwaniu swojego rozmiaru.

Końcówka lat 70 nie przyniosła już żadnych innowacyjnych produktów, które odcisnęłyby piętno w historii obuwia deskorolkowego. Wprawdzie powstawało wiele firm ostro szturmujących rynek, niestety bez większych rezultatów. Początek lat 80 to przede wszystkim Converse, Blazer, All Court czy Bruin od Nike. Skaterzy coraz częściej nosili buty, które z założenia miały inne przeznaczenie. Nowa moda, sprzęt i techniki jazdySkateboarding wkraczał w nowe dziedziny życia. Czy komuś się to podobało czy nie stawał się teraz częścią kultury masowej. W 1981 roku na ekranach kin pojawił się film „Bestroskie Lata w Ridgemont High” ( „ Fast Time at Ridgemont High” ), a gość grany przez Sean Penn’a Jeff Spicoli stał się ikoną młodzieży. Nie trudno domyśleć się, że buty które nosił czyli Vans Slip-On w charakterystyczną biało-czarną szachownicę stały się wtedy najlepiej sprzedającym modelem.

38 DIZASTER — # 11

W Akademii Policyjnej 4 z 1987r., Lance Mountain, Steve Caballero i Tony Hawk zaprezentowali krótki pokaz swoich umiejętności, mając na nogach Air Jordan 1 z 1985r,kultowy model , który wprowadził na pewno więcej zamieszania na parkiecie niż na ulicach(ciekawostką jest, że firma Nike płaciła karę w wysokości $5000 za każdy mecz, w którym Micheal Jordan grał w tych właśnie butach. Nie spełniały one bowiem wymogów ligi koszykówki. Buty każdego gracza musiały być białe). W rezultacie Jordany wylądowały na wyprzedażach, gdzie można było je kupić za równowartość dzisiejszych $30. Obecnie kupienie


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

oryginalnego wydania z 1985r. może nie graniczy z cudem ale jest to wydatek rzędu $500–$1300, wszystko zależy od stanu butów, rozmiaru i jego dostępności w danym momencie. Tak o tym modelu wypowiada się James Arizumi, jeden z projektantów Nike SB: „Jordan 1 to kwintesencja butów deskorolkowych. Tak, tak wiem, że Jordany nigdy nie były robione z myślą o skateboardingu ale posiadają cechy takich butów: konstrukcja, materiały, kolorystyka… smukły kształt, odporność na ścieranie. Jordan 1 bez wątpienia stały się inspiracją dla wielu projektantów i to nie tylko butów skate’owych”.

deszwa, design butów przypominające klasyki od Conversa, Vansa czy Nike miały być receptą na sukces. Nie znaczy to, że Airwalk nie starał się wprowadzać innowacyjnych rozwiązań. Jednym z nich był ‘lace guard’ czyli wielki rzep zakrywający sznurówki.

Airwalk Vic model który posiadał ten patent nazwany tak przez Sinisa Egejla, głównego projektanta Airwalka. Oprócz skupiania się na samym procesie tworzenia butów firma podchodziła z pewną dozą humoru zarówno do prezentacji jak i nazywania swoich modeli butów. Wyżej wymieniony model VIC był skrótem od imienia fikcyjnej postaci Victor Novettipolae, który z dużym powodzeniem brał udział w kampanii reklamowej firmy w latach 80.

Lata 80 to rozwój przede wszystkim takich firm jak Airwalk, Vision Street Wear i Etnies oraz powiększająca się ekspansja Vansa. Co ciekawe w Europie łatwiej było o parę koszykarskich Nike niż Vansów. Druga połowa lat 80 w USA to renesans Conversa, głównie dzięki takim skaterom jak Hosoi, Mullen czy Vallely. W Europie prym wiodły rodzime marki jak Adidas czy Puma. Airwalk zawdzięcza swoją nazwę dzięki trickowi, który wykonywał Tony Hawk i który był drugim po Billy Ruff’ie rajderem w teamie Airwalk. Firma stawiała raczej na sprawdzone rozwiązania, waflowa poAirwalk rozwijał się w latach 80 bardzo prężnie, w pewnym momencie posiadał około 100 modeli butów, a w teamie 70 raiderów. Swoim pro modelem mógł się poszczycić chociażby Tony Hawk.

Skatebording stawał się coraz bardziej agresywną dyscypliną, poprzeczka była zawieszona coraz wyżej, a nic tak dobrze nie komponowało się z hardcorowymi trickami jak hardcorowa muzyka. Lata 80 to przenikanie się kultury skatebordowej z muzyką od punku, hardcoru na metalu kończąc. Wiele zespołów punkowych było kojarzone w mniejszy lub większy sposób z deskorolką chociażby Black Flag, Minor Threat, NOFX, Suicidal Tendencies. Ten ostatni w 1987 roku wydał singiel „Possesed to skate”, który, można śmiało stwierdzić, stał się hymnem wszystkich skaterów. Oczywiście zespoły propagujące w swoich 39 DIZASTER — # 11

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

utworach deskorolkę robiły to z czystej zajawki, a nie chęci zarobku i sponsoringu tak jak wygląda to teraz. Po latach zaowocowało to kolaboracjami z największymi brandami, własnymi liniami odzieży, trasami koncertowymi organizowanymi przez firmy związane z przemysłem skate’owym jak chociażby Vans Warped Tour.


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Pod koniec dekady Airwalk osiągnął sprzedaż na poziomie 20 milionów dolarów, radość nie trwała jednak długo, wiele czynników wpłynęło na to że juz w 1991 roku sprzedaż firmy spadła do poziomu 8 milionów dolarów. Airwalk pomimo tego, że istnieje do dzisiaj nigdy już nie święcił takich triumfów jak w latach 80. Podobny w pewnym sensie los spotkał firmę Vision Street Wear, założoną przez Lou Ann Lee. Buty tej firmy w latach 80 były bardzo popularne, charakterystyczny ‘skatelook’ nawiązujący do klasyków Conversa, duże logo i przede wszystkim profesjonalny skate team: Ken Park, Kevin Staab i gwiazda VSW Mark „Gator” Rogowski . Eric Meyer ówczesny projektant tak wypowiadał się o Gatorze: „On zdecydowanie nie był normalnym skaterem. Był kimś w rodzaju aktora…showmana… był chodzącym bilboardem VSW. Mógł nosić tylko nasze rzeczy od butów, koszulek, skarpetek na czapkach kończąc ale był przy tym świetnym skaterem, dzieciaki go uwielbiały.”

Najpopularniejszym modelem VST stał się Suede Hi, dzieki skate filmom „Public Domain” i „Ban This” gdzie nosił je Ray Barbee. Model bardzo podobny do Vansów czy trampek Conversa zyskał sobie wielu wielbicieli dzięki skórzanemu wierzchowi, wyściółce która chroniła kostkę i mocnej gumie zarówno na przedniej części toeboxa (chroniła palce) jaki i gumowej wstawce

chroniącej zewnętrzną część stopy. Buty tej firmy charakteryzowała też jedna bardzo ważna rzecz, a mianowicie wygląd, od stonowanych jednokolorowych po pstrokate wzory. VSW jako pierwsza firma, produkująca buty skateboradowe użyła grafiki na całej powierzchni buta(model Alphabarb). Oprócz typowo „trampkowatych” modeli Vision był swego czasu uważany za najlepszą firmę produkującą buty na rampę( model 14000), używali ich między innymi Lance Mountain, Mark Gonzales i Duane Peters, który pózniej dorobił się swojego pro modelu. Vision w przeciwieństwie do Vansa uważany był za mniej komercyjną markę, która idealnie pasowała do punkowo ulicznej stylistyki. Po roku 1988 firma miała się bardzo dobrze i nic nie zapowiadało jej rychłego upadku jednak Vision nie dostosował się do potrzeb rynku nowej dekady i niestety podzieliła los swojej poprzedniczki. W dobie wszelkich reaktywacji i powrotów Vision być może ma szanse ponownie stanąć na nogi ale czy aż tak mocno jak w latach 80? W drugiej połowie lat 80 na skateboardowy rynek wchodzi firma Etnics. Tworzą ją w 1986 roku francuska firma Rautureau Apple i skater Alain „Platoon” Montagnet. Ciekawostka jest na pewno fakt, że pierwszy raz na rynku skatebordowym zadebiutowała europejska firma i podbój zaczęła od kontynentu amerykańskiego. Etnics zaczął produkcję swojego obuwia od sprawdzonych

patentów stosownych przez Airwalk i VSW i od zmiany nazwy na bardziej amerykańską: Etnies. Aż trudno uwierzyć, że Etnies w latach 80 jako pierwszy wypuścił model butów, który miał wojskowy kamuflaż jako wyściółkę buta, a modele butów nazywały się Fighter i Ice Man. 40 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Aż ciężko to sobie wyobrazić, niestety nigdzie nie ma zdjęć sampli tego wynalazku. Claus nie wydał swojego modelu więc jedynym pro modelem pozostał Natas. Patrząc na but Kaupasa można doszukać się pewnych inspiracji koszykarskimi klasykami. Dosyć masywne wysokie buty mogły kojarzyć się z Jedynkami Jordana czy innymi hi top’ami od Adidasa czy Conversa. Sam zainteresowany mówił, że projektowanie butów było dla niego dużym novum i tworząc swój model inspirował się raczej hi topowymi modelami Ellesse niż Jordanami, których nigdy nie lubił ze względu na to, że były dosyć wąskie, a podeszwa była zbyt twarda i nie dawała mu poczucia pełnej swobody i kontroli deski. Popularność modelu Natan’a spowodowała, że w niedługim czasie powstał drugi model sygnowany przez skatera, niestety Natan nie miał udziału przy projektowaniu butów co zaowocowało zakończeniem współpracy. Etnies zapoczątkował modę i wręcz obowiązek wśród firm produkujących obuwie na posiadanie w swojej ofercie przynajmniej jednego modelu sygnowanego przez skatera. Zaraz za nimi w ślad poszedł Vans, który w 1989 roku wypuścił na rynek model sygnowany przez Steva Caballero. W późniejszej formie stał się on ikoną butów deskorolkowych.

Patrząc w jakim kierunku firma Etnies poszła w latach 90, i co produkuje obecnie, można śmiało stwierdzić ze lata 80 to swoisty bunt i punk rock w wykonaniu francusko amerykańskiej kolaboracji. Etnies zasłynął jeszcze z jednej rzeczy, ważniejszej niż wojskowe camo. Jako pierwsza firma w historii umieściła imię skatera na swoim bucie, szczęśliwcem był pochodzący z Santa Monica, Natas Kaupas.

Pro model Natas’a miał być początkiem wielkiej kampanii Etnies’a i zapoczątkować serię kolejnych modeli sygnowanych przez skaterów. W kolejce czekali Niemiec Claus Grabke i Francuz Pierre Andre Senizergues. Grabke nie doczekał się jednak swojego modelu. Etnies przedstawił wprawdzie Niemcowi kilka projektów ale po pierwsze wszystkie były wykonane ze skóry, dla Grabke, który był wegetarianinem było to nie do przyjęcia, po drugie design butów zupełnie nie odpowiadał skaterowi. Niemiec wspomina, że podeszwa była cienka jak papier, a but był prawie cały różowy, pokryty czaszkami i innym dziwnymi znaczkami. 41 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

Śmiało można stwierdzić, że Vans HalfCab(model Caballero przeszedł mały lifting, stąd nazwa HC) to top 3 butów deskorolkowych wszechczasów. W 2007 roku pojawiła się wersja pro Half Cabów. Różnice to przede wszystkim guma i materiały z których były wykonane. Waflowa podeszwa miała nieco płytszy wzór, w środku buta było więcej lining’u, a wkładka była grubsza i lepiej wyprofilowana. Nie raz jeszcze będziemy wracać do Vansa, warto jednak wspomnieć o pewnym epizodzie, który miał miejsce w 1985roku. Brat Paula Van Dorena, Jim odszedł z firmy i postanowił stworzyć nową markę nazywając ją Awesome. Wygląd butów bazował oczywiście na sprawdzonych patentach Vansa, głównie na flagowym modelu #38. Firma nie odniosła żadnego sukcesu i cały pomysł umarł śmiercią naturalną. Lata 80 przyniosły masę firm, które chciały zawo-

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

But był kopią modelu Skate-Hi, jedyna różnica to podeszwa zewnętrzna, która wyglądem przypominała różne formy przestrzenne. Jak można się domyśleć firma na tym polu nie odniosła oczekiwanego sukcesu, jednak nie było to dużym zmartwieniem dla właścicieli, gdyż firma zarabiała miliony dolarów na produkcji desek i sprzętu. Skateboardowy rynek amerykański rozwijał się bardzo prężnie dlatego śladem swoich kolegów starali się podążać Europejczycy. Wielki bum na deskorolkę w latach 80 w UK spowodował, że firmy starały się nadążać za potrzebami rynku i wypuszczały swoje modele butów. Jednym z takich przykładów jest firma Pacer Skateboards, która produkując deski i hardware dołączyła do swojego katalogu buty. Sprytnie stworzyli model, który były kopią klasycznych Chuck Taylor’ow okraszonych patentami znanymi z Suede Hi VSW. Zapotrzebowanie na trampki Conversa było ogromne, a jeszcze większe były ich ceny w Europie wiec firma, którą nazwano Hogs idealnie wykorzystała potrzebę ówczesnego rynku.Dużym zaskoczeniem dla wielu osób

Dla niektórych takie połączenie wyglądało absurdalnie, jednak można było się doszukać wspólnych elementów łączących skaterów i harleyowców. W 2007 roku odbył się nawet tour „Wild Ride”, gdzie siły połączyły Emerica i Harley Davidson. Team wyruszył na dwutygodniowy trip na motocyklach HD. Tym właśnie sposobem, dobrnęliśmy do końca lat osiemdziesiątych. Początek nowej dekady przyniesie wiele nowości i rozwiązań technicznych, nie będzie już tak pięknie jak kiedyś. Nadejdzie nowa fala skatebordingu, mody i muzyki, czas powoli zakładać szerokie sztruksy, a na nogi „lodołamacze” ;) ….TO BE CONTINUED tekst: Kacper Migas

jować rynek, niestety większość projektów tak jak ten powyżej nie odniosły sukcesu. Kolejną firmą która próbowała swoich sił był Variflex.

było pojawienie się w drugiej połowie lat 80 butów na deskę produkowanych przez firmę Harley Davidson.

42 DIZASTER — # 11



–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

DIY SPOTY ROZKMINA

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Tabson, czyli Piotrek Drzastwa ze skate kru z Kłobucka. Od serca opowiada o przygodach jakie ich spotkały po straceniu diy krytej minirampy na strzelnicy i budowie nowego spotu. Z jednej strony to historia jakich dzieje się wiele w deskorolkowym świecie.. czy życiu, albo deskrolkowym życiu. Z drugiej to bezpośrednio ciebie dotyka, osobiście. Bo to nie o hajs czy czas.. To rozkmina o diy spotach, ale żebyś się nie pogubił na wstępie.. Wiesz albo nie, ale spod kłobuckiej kielni nie jeden spot już powstał. Nie wiem czy byłeś, czy jeździłeś, czy widziałeś. W starej strzelni na rampo-knurze, który ewoluował przez te kilka lat. Wyższy, niższy, z wall’em, bez wall’a. I nagle zniknął.. Ale historia jest o innym miejscu, kolejnym spocie, kolejnym zniknięciu i krótkiej historii.. Budujesz coś, godzinę za godziną.. Robi się ciemno, odpalamy znicze, światło z komóry, robimy dalej. Do rzeki po wodę..

W domu znowu dym, bo cię nigdy nie ma, ale co tam, zima idzie, spieszymy się, dzień już sporo krótszy. A przecież krytej rampy, na której tak świetnie się jeździło też już nie ma, więc trochę walka o to jak przetrwać zimę. Oby bez zimowego snu.. Mało jazdy, bo jeszcze schnie. Każdy wpada jak ma czas. Pierwszy wallride. Jacyś nowi ludzie na spocie. Czasem syf, ale przeszkód nie rusza nikt, więc luz. Jeden quarter, jakaś matka pancernik wyrosła. Pięć umywalek potłuczonych weszło pod beton. Trochę dziury, ale da się jeździć. Kolejny quarter, i kolejny.. Złomiarze. Jebane gnypy! Dwa metalowe copingi–waga razem z 5 kilo. No na piwko uzbierali.. Dobra, będzie marmur–nie zajebią.. Jeden melanż, drugi.. Budujemy, cieszymy mordy, jeździmy! Piszą o nas w gazecie, że budynek straszy, ze hałasy i mieszkańcy się obsrywają. Niech pan redaktor wejdzie, zobaczy. To nie melina, a nasz skate spot, prawie gotowy na zimę. Ale nie, zdjęcie z daleka wystarczy,

44 DIZASTER — # 11

artykuł pójdzie, co go interesuje co dzieje się w środku.. Trochę przycichło, robimy dalej, jeździmy. Budzisz się rano, jak co dzień mijasz spot z daleka. Coo! Przecież on właśnie znika! Ale redaktor o tym już nie napisze bo pewnie stara się rozwiązać jakąś inną niebezpieczną zagadkę.. A w głowie jeszcze triki, te do zrobienia, prawie odjechane, ale zrobiło się ciemno więc przełożone na jutro. Ale jutro okazało się mniej wyrozumiałe. Ściana po ścianie, składa się szybko. „No chłopaki fajne mieliście tu miejsce, napracowaliście się, ale polecenie z góry, musimy zburzyć”. A historia lubi się powtarzać. Ale dwa spoty stracone w pół roku?! Zimowy sen, jak u niedźwiedzia, to nie Ameryka. Idzie wiosna. Nie czekaj, tylko buduj i jeździj! Do it yourself! tekst i foto: TABSON


Kłobuck crew lubi jeździć po ścianach, szczególnie Szatan Serduszko


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

KUBA KUĆ PSYCHO SYMETRIA

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Kuba raczej nie należy do artystów pudelków atakujących cały świat aby pojawić się wszędzie. Na pewno urodził się w 1987 i mieszka w Mińsku Mazowieckim, na desce od ponad 10 lat. Projektował ilustracje i okładki dla infomagazine, charakterystycznym dla jego stylu jest logaś balimynah czyli jego lokalna skejt zajawka. Jego oryginalne, niepowtarzalne prace wkręcają mocno, fajnie jest zatrzymać się na chwilę i popatrzeć w tę ‘psycho-symetrię’. Nie tworzy tylko rysunków ‘kliku klik’ na kompie, dla studenta polsko-japońskiej akademii ‘New Media’ ważny jest też ołówek

i sucha igła. Bawi się również kamerą, zdjęciami, animacjami, a nawet tworzeniem gier. Pan Kuć ma skejt kolegę, jest nim Szymon ‘Szaban’ Kuś. Kiedyś zawsze na zawodach przekręcali nazwisko jednego bądź drugiego. Na desce Kuba potrafi naprawdę dobrze jeździć, posiada kilka swoich ‘firmóweczek’. Nigdy nie miał wielkiego parcia na sponsoring, więc być może słyszysz o nim dopiero pierwszy raz. Kuba współpracuje z vagitarians: ‘stoner-rock’ kapelą z jego podwórka, plakaty i okładki płyt to jego dzieło. Chłopaki naprawdę dobrze grają, a w połączeniu z takim artystą powodzenie murowane! tekst: Piotr Dabov foto: Kasia Giertuga grafika: Kuba Kuć www.jakubkuc.pl

46 DIZASTER — # 11



–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

DZIEWCZYNA NUMERU Iggy – jest jak Piotruś Pan – stara dupa, która nie chce za nic dorosnąć. Wegetarianka od 10 roku życia, miłośniczka muzyki cor'owej i tatuaży. White trash z wyboru. „I've never

48 DIZASTER — # 11

been your kind of white. I ain't that kind of white 'cause i'm a lowlife outcast piece of white trash.” Pozdro z bałut 666


– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

49 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

1

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

SKATEPARKI.PL TOUR Nowa autostrada, nowy park i Berlin after dark. Przepis jak przejechać ponad tysiak kilometrów autem i pojeździć na dwóch parkach, w przeciągu 24 godzin.

50 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

2

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

3

4 Bohaterami tej opowiastki filozoficznej są: Krzysiek Sereczyński – największy gipsy wśród skaterów. Podróżnik w czasie i przestrzeni. Zmieniający sponsorów jak skarpetki, opowiadający niezliczone skejt historie, cały czas w drodze do Australii i nie tylko, big lebowski polskiej deskorolki. Derin Chałaśkiewicz, zazwyczaj cichy, ale przystojny, typ skurwiela, ale złote serce, syn piłkarza. Długo na desce, kiedyś dużo hardflipow, teraz już raczej nie, ale i tak nie ma lipy. Obecnie w zderzeniu z rzeczywistością musi pracować, człowiek wallride. Rafał Modranka, jak napiszę, że wschodząca gwiazda polskiej deskorolki to woda sodowa uderzy mu do głowy, ale co zrobić jak tak naprawdę jest. Niszczyciel poręczy,

5

wjechał na wyższy poziom świadomości w kontroli deski. Każda podróż, wyjazd czy tour to dla niego nowość. Reprezentant mordoru, bo tak nazywają jego gang, średni z trzech braci, o których nie raz jeszcze usłyszycie. Michał Marcinkowski, pan fotograf, co umieszcza lampy w kadrze, szlifujący swe zdolności, zawsze pomocny, kierujący auto nawet jak nie kieruje, wielbiciel starych mercedesów. Jego marzeniem jest pojechać swoja odrestaurowana furą do muzeum mercedesa. Piotr Dabov, czyli najstarszy skejt biznesman artysta srelebryta, który płodzi ten artykuł pisząc go na telefonie w nocy po to, żebyś się zaśmiał teraz. 51 DIZASTER — # 11

1. Od lewej: Modranka, Seru, Derin, Dabov. Niestety Winston nie mógł z nami jechać. 2. Brothas from different mothas? POGO GITY BROTHAS! 3. Nowa skateplaza w Przecławiu, cel naszej podróży. 4. Le BIG ONE czyli śmierć vert na Skatehalle w Berlinie. 5. Wesołe kolonijne zdjęcie u nocowacza Nilsa.


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

6 7

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Kiedyś tam, na spontanie, trzasnęliśmy sobie taki weekendowy tourek; Gdańsk i Wrocław. Okazało się, że najlepszym przepisem na udany skejt wyjazd jest góra pięć osób, jedno auto, czas trwania nie dłużej niż trzy dni. Tym razem mieliśmy przetestować nowy skatepark wybudowany przez skateparki. pl w Kołbaskowie. Potem okazało się, że ta miejscowość to jednak Przecław i leży praktycznie na przedmieściach Szczecina. Krzyś, jako obieżyświat znający wszystkich skaterów wszędzie, zaproponował, że można spać u ziomeczka w Berlinie, więc finalnie skończyło się na wyborze wieczornej jazdy na krytym parku skate halle, kimaniu w berle i niedzielnej sesji w Przecławiu. Z racji pory roku, czytaj „w marcu jak w garncu”, w sobotnie popołudnie przy akompaniamencie śnieżycy, gradu, a potem słońca, a potem deszczu, a potem słońca, ruszyliśmy w trasę spod Pogo hurtowni. Polskie drogi. Każde dziecko pewnie wie, że na euro championships w sporcie jakim jest futbol, miały być zrobione autostrady. I jeśli wybiera się drogę prawie pół tysia km z Łodzi do Berlina, to naprawdę jest czym się pochwalić. Chodzi tak naprawdę o czas i o ułatwienie, o przepływ. Przez 4 godziny jazdy, bez jakiejś specjalnej napinki na mistrza kierownicy, można dostać się z centrum Polski do Berlina. To oznacza tylko jedno: coraz częstsze wizyty tam i .... jakby to pan prezydent powiedział; zacieśnianie stosunków polsko-niemieckich. No więc zacieśnialiśmy te stosunki za sprawa Nielsa. Pół Anglik pół Niemiec, chudy w okularkach, właśnie zdał na akademię sztuk pięknych i jego coś jak portfolio / zaliczeniem był katalog skejtowej firmy, która nie istnieje. Lubi podróżować, robić bs smitha. Na pewno nie lubi sprzątać w domu, ale jego gościnność ( nie każdy przyjmuje na spontanie na wieczór obcych 5 skejtów z innego państwa ) i chęć poznawania świata jest naprawdę duża.

8

52 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA – 6. Rafał Modranka i Skatehalle Berlin panoramka. Kiedy u nas taki park? 7. Na koniec wieczoru śmierć Olka w kąt Rafała. Robimy zakład, że co najmniej flip tam poleci kolejnym razem. 8. Dabov fajfok czyli progres w bowlu w wieku 35 lat. 9. Nils, jako lokales, takie przejazdy czy slashery nad drzwiami robi na luzie. 10. Krzysiu Sereczyński nad gapem flip control 11. Derin klasyk?

10

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

9

11

53 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

12

13 14

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL 12. Przecław park jest tuż przy drodze Niemcy – Szczecin 13. Krzyś na koniec pobytu zaczął kombinować z wallie teilslide coś tam out 14. Geto Boys 15. Niestety nagrywki GO PRO z ręki nie zawsze dobrze się kończą. 16. Rafał Modranka zamknął murek tym trikiem. Co ja pacze? Z której strony skoczył? 17. Śniadanie mistrzów

15

54 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

Po klasycznym skejt jutub party, gdzie kilku zawodników zasnęło nie wiadomo czemu w takiej samej pozycji jak siedzieli, teleportowaliśmy się do Przecławia. Z Berlina to rzut beretem, zjazd z autostrady i pyk myk tuż przy głównej drodze trafiliśmy na park. Park zaprojektowany przez Bońka Falickiego nie ma za dużej powierzchni. Ciekawa skejt plaza, po środku wielki cokół z murkami i rurkami w dół, fajne trzy schodki, mały wall/bank z boku. Płynność jazdy średnia, ale na pewno ciekawe przeszkody, szczególnie wysokie, dość wąskie murki na platformie w rogu parku. Przecław znajduje się pod Szczecinem, czy powtórzy sukces pod-łódzkiego Rzgowa i okaże się najpopularniejszym parkiem w okolicy? Czas pokaże. Czekamy na jakiś jam, zawody w tym miejscu i wsparcie lokalnych władz co by dobrze wszystko grało! A dla Was specjalnie kilka triczków z parku i panoramka, więc gdyby przypadkiem ktoś przejeżdżał w okolicy... dobra zabawa murowana! tekst: Piotr Dabov foto: Michał Marcinkowski

17 55 DIZASTER — # 11

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

16


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL Na Kreuzbergu pomiędzy kebabami jest przedszkole. Marko Łaboszczak, bs tail stolec. 56 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

POGO / VANS KOLEJNYTUR TOUR WWW.KOLEJNYTUR.OWNLOG.COM bycia fotografem, ten miły gość z racji swojego długiego przebywania w Berlinie jest praktycznie tamtejszym lokalesem. Jego fanatyczne przeglądanie tysiąca jednej gazet niemieckich ugruntowało mega znajomość

szych dni był Poczdam, położony kilkanaście km od stolicy niemiec, gdzie spędziliśmy praktycznie cały dzień na katowaniu jakiejś miejscówki która wyglądała na miejsce podpisania kapitulacji hitlerowców. Jedyne co żałuję to fakt iż na

spotów w Berlinie, nie tylko tych najpopularniejszych. Nigdy, naprawdę nigdy nie byłem na takim wyjeździe gdzie każdego wieczoru planowaliśmy miejscówki na kolejny dzień z chirurgiczną precyzją; prócz doboru miejsca planowane były również triczki. Z jednej strony grupa kolegów a z drugiej byliśmy teamem skate maszyną. Gabor jest dość orginalnym gostkiem biegającym z aparatem za miliard, wielkim fanem mercedesów, dzięki któremu naprawdę zwiedziliśmy skejt berlin. Jednym z najciekaw-

ten poziom trików nie mieliśmy pro kamerzysty, a moje nagrywanie go pro okazało się amatorką, zresztą sprawdźcie na blogu co z tego wyszło. Cały team dawał z siebie wszystko, każdy z riderów miał co najmniej jedną miejscówkę gdzie trzeba było włożyć dużo trudu i niejedną próbę. Na łamach tego szmatławca chciałbym podziękować chłopakom, Tomkowi z Vansa, a Tobie pozostaje rozkoszowanie się świetnymi zdjęciami Gabora i wrażeniami z wyjazdu każdego z riderów.

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

– Artur?   – Kim jest Artur?   – Nie wiem. Z perspektywy czasu tak naprawdę nie wiem ile to już wyjazdów pogo było. Tak naprawdę to nie pamiętam czy był z nami Artur, czy Zbyszek. Wszystko mnoży się, zwija i rozwija w czasie. Jedyne co wiem to fakt iż każdy w yjazd spędzamy coraz bardziej produktywnie. I absolutnie nie chodzi tu o ilość imprez czy hektolitry wypitego piwa. No bo po co komu taki tour? Żeby za darmo ( czytaj pieniądze sponsora ) polansować się na jakimś znanym spocie? A może wyrywać dziewczyny na skejt-pro? Skejt sro. Skejtowa produktywność, efektywność o to chodzi. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie tego, a przez niektórych zostałem wręcz znienawidzony za konsekwentne trzymanie planu ostatnich wycieczek. Tak naprawdę w poszukiwaniu skejt przygód jako pogo właściciel dużo pieniędzy wyrzuciłem w błoto sponsorując i organizując toury, wypruwałem sobie flaki, gdzie często zamiast wdzięczności za wyjazd dostawałem nienawiść i pretensje. Tym razem wydarzyło się inaczej. Gdzieś na spontanie podczas rozmowy telefonicznej z Gaborem wypalił temat, że tak naprawdę, prócz

tekst: Piotrek Dabov foto: Gabor Nagy

57 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL 58 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

OCZAMI MARKO ŁABOSZCZAKA : CZYLI KONTUZJE I GOLASY! Jak to powiedział Piotrek że ta wycieczka jest najspokojniejsza ze wszystkich Pogo Tourów. Dla mnie każdy wypad z teamem Pogo i Gugą na czele jest ciężkim przeżyciem fizycznym i psychicznym:D. Jeżeli to był spokojny tour to wolę nie wiedzieć co działo się na tych wcześniejszych! brzeg

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Zawody na naprawdę świetnym diy krytym drewnoparku już trwały. Zajebista minirampa, jedzenie, i ludzie którzy to

Poczdamski klasyk, czyli backside-tailslide-shuvit out, na murku Marko Łaboszczak

59 DIZASTER — # 11

wsysztko zorganizowali ( i nawet beznadziejna pogoda im nie przeszkodziła ). akcja mistrz! Po dobrej skate sesji odpoczywając zacząłem oglądać Dzejmiego i jego próby Alley-up-bs360nosegrab z mini w kącik. Za kolejnym razem,już podczas lądowania usłyszałem dźwięk jednak nie deskorolki ale złamanej kości! Niefortune lądowanie i szybka ewakuacja do szpitala a potem odważna decyzja dżejmiego że wszyscy razem jedziemy do Berlina. Naprawde niezłe orzeźwienie dla mojego mózgu na początek touru, bo przecież każdemu mogło się to stać! Drogi do berlina nie pamiętam, może dlatego że te desorolkowe nocne długie podróże samochodem są dla mnie zbyt


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

męczące i zawsze staram się je dobrze przespać co nigdy nie wychodzi.Po drodze zgubiliśmy zakrętke od jakiegoś wlewu od fury i spędziliśmy na stacji troche czasu na majsterkowaniu i szukaniu zaginionego przemdiotu. berlin

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Z pilotem Gaborem przez pare dni Jeździmy po miejscówach, nagrywamy triczki. Wszystko zmieszane ze zbyt dużą ilością Yerba Mate, pysznymi posiłakami (Berlin falafel i domowe pichcenie), porannym uskutecznianiem Yogi i wieczornymi sesjami w Skatehalle. Byliśmi świadkami kolejnej kontuzji jakiegoś skejcika. Koleś tak poleciał w bowlu że rozjebał sobie bark. Piotrek wiedział że to właśnie taka kontuzja bo sam kiedyś miał podobne nieprzyjemne doświadczenie. Jednak tą sytuację mój mózg przyjął neutralnie, pewnie dlatego żę byłem tak zmęczony jazdą że po prostu to do mnie to w pełni nie dotarło. Dopiero ostatniej nocy postanowiliśmy wyjść na miasto. Było ciężko bo mimo alko znieczulenia dżejmiemu z nogą w gipsie nie szło najszybciej. Szczęścliwie wszyscy przeżyli i następnego dnia zbieraliśmy się do polski. hell!!! ( W tym kierunku kursują tylko autobusu lini 666, serio! ). Okolice półwyspu helskiego oraz Władka zawsze miło wspominam. Spędziłem tam swoje prawie wszystkie wakacje za małolata:D. Właśnie tam na urodziny dostałem pierwszą deskę i tam pierwszy raz zacząłem śmigać! Dawaliśmy demo na świeżo zbudowanej minirampie. Chłopaki z kbsk atelab naprawde dołożyli do pieca i rampka wyszła im kozacka. Ostatni przystanek wiec ostatnie tricki tour, każdy chciał już finiszowac i dać z siebie swoje ostanie resztki mocy. Z zbliżającym się wieczorem atmosfera po wspólnym śmiganiu troche się ostudziła. Za małolata zawsze lubiłem te przedwieczorne pory gdzie wszyscy odpoczywali po cięzkim dniu opierdalania się na plaży albo napierdalania na wodzie na wszystkim co pływało. W przypadku Pogo po cięzkim tourze, A Ekipie sk atelab po budowie zajebistej mini. W tym czasie po większej ilości % Energia wróciła i Wszyscy zaczeli się przemieszczac aż ostatecznie wylądowlaiśmy na spoko imprezie gdzieś przy plaży.Wszyscy palili parkiet szczególnie Piotrek który przy ostatnim manewrze skręcił kostke( Kontuzja nr 3)Potem wszyscy na plaże. Początkowo gdy Alex mówił że chce się kąpac myślałem że ściemnia a tu nagle o 6 nad ranem alex zaczyna się przygotowywac do kąpieli rozbierając się do zera :d. Też się chyba wykąpie pomyślałem i zaczełem robi to samo tak samo jak Albercik. Takie kąpiele to samo zdrowie! haha. Gabor uśmiechnięty robił fotki, dzięwczyna Alexa schowała nam ubrania, dżejmi odpoczywał,a Dabov leżał nieprzytomny z głową w piasku i okaleczoną kostką. Ze wszystkich poprzednich przygód tego touru ta ostatnia była najbardziej popierdolona i zapadła mi w pamięc najlepiej. Dla mnie spokojny Tour to nie Tour pogo, gdzie organizatorem i człowiekiem orkiestrą jest piotr-guga-dabov. Dziękówa chłopaki za tą wycieczkę, bo była dla mnie solidną dawką wakacyjno-deskorolkowego szaleństwa :d! pzdr

Pamiętacie poręcz z filmu Lakai? Marko Łaboszczak szoł, 50-50 grind dwa razy pod rząd w sekwie.

60 DIZASTER — # 11


– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

61 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL Albert Azjan tak naprawdę pochodzi nie z Bydgoszczy a z Szubina, co tak naprawdę nie zmienia w żaden sposób jego zajawy na deskę. Nieśmiertelność na kątach, plus firmóweczka ze zdjęcia: airwalk na klasyczno berlińsko-polskim spocie!

62 DIZASTER — # 11


– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

ALBERT AZJAN: KOZACKI ŚWIEŻAK TOUROWY Dla większosci kolejny, dla mnie był to pierwszy zorganizowany tour za granice naszego , jakże pięknego Poldonu. Późno sie o wszystkim dowiedzialem, miałem mega mało czasu i dużo rzeczy do ogarnięcia, mimo to zajawa rosła i wszystko udało sie załatwić na ostatnią chwilę. Padło hasło: Kolejnytur Tour czas zacząć! Cała ekipa wsiadla do pogovana i ruszylismy w trase. Marko, Alex, Dzejmi, ja, Gabor i dowodzący calym zamieszaniem Piotrek D! Głownym celem wyjazdu byl Berlin, jednak wczesniej wpadlismy do miejscowości Brzeg, gdzie odbywaly sie zawody na lokalnym parku. Wizyta okazala się pechowa dla Dzejmiego... betonowy bucik i kule uniemozliwiły Kamilowi jazdę na wrotce. Jedziemy dalej...Lekka obsówka i jesteśmy na miejscu. Kima, szamka i go,go na Skatehalle rozruszać zastygnięte gnaty. Nastepne dni spedzilismy wtaczając w życie tryb: Wstajemy, ogarniamy sie, jemy, wybieramy spoty i je63 DIZASTER — # 11

dziemy nagrywać, nie zapominając przy tym o dobrej zabawie [:)] . Bywały dni , że udawalo nam się zaliczyć 3-4 spoty i na każdym coś nagrać, a jak by komu bylo mało to na leegendarny spot KulturForum mieliśmy 2 minutki drogi. Najmilej wspominam wyprawę na szaloną rynne, na ktorej jazda sprawiała mi taka frajdę jak sanki za malolata. W dół i raz, dwa pod górę aby zjechać po raz enty. Potsdam tez był na maxa na zajawie. Chyba najlepszy spot jaki udalo nam sie zaliczyć. Trikowo zajarałem sie jak Marko wdusił flipka przez rurkę na Kultur Forum za ostatnią próbą. Gdyż z racji że jest tam od pewnej godziny kino musielismy opuścić spot. Cały tour byl dla mnie czymś niezapomnianym, do czego warto wracac i wspominac miłe chwile spędzone w kozackiej ekipie, w kozackich miejscach, na kozackiej zajawie.


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL Na poprzedniej stronie: Patrząc na to zdjęcie zapewne zastanawiasz się dokąd leci Alex. Filar Wallie transfer. Dziki wąż

64 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

Już dawno wiedziałem ze gdzieś w Berlinie jest zajebista miejscówka. Rynna w kształcie litery U. Mimo że Sammy Baca robił tam na luzie crail slide, przy naszych umiejętnościach było to miejsce raczej do przyjemnego jeżdżenia niż robienia trików. To nie był mój „pierwszy raz” w Berlinie, jednak nigdy nie udało mi się tam dotrzeć. Tym razem zadbałem o to, żeby ta miejscówka była jednym z naszych priorytetów. Nawigacja zaprowadziła nas na jakieś ogródki działkowe, jednak o dziwo pierwsi zapytani ludzie od razu wskazali nam drogę. Naszym oczom ukazał się (czego w ogóle się nie spodziewaliśmy) skatepark. Ani dobry ani zły, wyglądał jak obiekt z lat 70tych. Poszukiwana rynna to coś w rodzaju toru wyścigowego z gier komputerowych o wyścigach BMXów. Miejsce na start, całość pochylona lekko w dół, zakręt na końcu. Reszta parku, mimo kilku fajnych przeszkód, nie interesowała nas w ogóle. Z Albertem katowaliśmy rynnę parę godzin, Piotrek filmował nas gopro. Było to doświadczenie przypominające jazdę na snowboardzie, nagrodą za wejście do góry był kolejny piękny zjazd. Niesamowite uczucie. Z czasem próbowałem podjechać wyżej i wyżej. Jamie wyznaczał mi kulą wysokość a Gabor robił zdjęcia. Chyba najlepsze chwile touru, piękna pogoda, brak sił i szczęście jakie przynosi zwykła jazda na deskorolce. Zdjęcie które być może widzicie gdzieś tu obok będzie dla mnie najlepszą pamiątką.

65 DIZASTER — # 11

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

PAMIĄTKA I RYNNA : KOLEJNY TOUR OCZAMI ALEXA ŻERWE


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

LESZNO VS PTG Rok 2011, niech mnie kura jajkiem trzaśnie! Nigdy, naprawdę przenigdy w dotychczasowej historii polskiego skateboardingu, w przeciągu zaledwie kilku miesięcy, stała się rzecz niesłychana! Prócz kilku innych skateparków, powstały dwa naprawdę mega miejsca: ptg czyli Pomnik Trudu Górniczego został stjuningowany przez skateparki.pl na superplazę oraz Leszno, gdzie chłopaki ze stowarzyszenia lsse zadziałali ostro. W tym momencie powstaje pytanie czy w ogóle jest sens w porównywaniu dwóch takich miejsc? Będziemy starali dostarczyć rzetelnej analizy tych miejsc okiem kogoś z zewnątrz. – ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Bez słodzenia, że jest fajnie tylko, z odrobiną pieprzenia też.

Leszno: Kolar na transferze z mute grabem wkleił się w sklep meblowy

66 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

Nowe poziomy na PTG: dla fanów manuali

Dbając o naszych wspaniałych czytelników wpadliśmy na zajebisty pomysł na ten artykuł. Po lewej stronie fotki z Leszna, a po prawej z PTG, endżoj de szoł!

Korzystając z nadarzającej się okazji Piotr Dabov niczym Indiana Jones zdążył wylądować na tail przed powodzią.

Pan Paweł i Monika Głyda, właściciele skateparki.pl

67 DIZASTER — # 11

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Na falach na paderewie można osiągnąć kosmiczną prędkość


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Powyżej: Będąc na takim parku zawsze możesz spodziewać się, że spotkasz asów, tym razem Mikolaj Baranowski testuje leszczyńskiego bowla

Miś Rzgowa czyli Michał Karlikowski obudził się dopiero wieczorem z takim rock-fs-revert na dużym murku, Godek z kamerą jak zwykle na miejscu

68 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

Zazwyczaj goście z Katowic kojarzeni byli z hardflipem za tysięcznym, stylem tego no...fakie flip , no wiesz tego w koszulce ‘Wyjebane’ ( pozdro Paweł Krężel! ) no i w kółko z Paderewą. Chociaż było tam tak naprawdę trochę marmuru i parę mureczków miejsce to było już kultowe, od co najmniej 15 lat. Za budowę ptg wzięły się skateparki.pl, które z roku na rok dają coraz większego czadu, jeśli chodzi o ilość i jakość parków. Projektem przebudowy ptg, z tego co ogólnie wiadomo, zajmował się Kotas, czyli Krzysiek Kotarba, lokalna skejt legenda; wielki fan stylu jazdy typu girl skateboards, więc nawet jeśli ktokolwiek poprosiłby o bowl na pewno by go tam nie było! Leszno ma natomiast swoje stowarzyszenie lsse, gdzie najbardziej charakterystycznymi gośćmi są bracia Wieczorek, którzy naprawdę nieźle dokładają do pieca na desce. Jeśli chodzi o promocję to praktycznie wszyscy wiedzieli o Lesznie, ( g ratulacje za net stronę i marketing chłopaki! ) natomiast o ptg wieść zaczęła się rozchodzić stosunkowo późno przy aż tak ogromnej skali projektu.

69 DIZASTER — # 11

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Nie mamy w zwyczaju publikować "nie wyjechanych" trików, jednak to przepiekne zdjęcie musieliśmy pokazać: Kuba Chęćka fr-blunt–jesus landing


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL W tym pięknym kalifornijskim stylu Rafał Modranka a la leo romero zamyka największą poręcz w Lesznie. Czekamy na następne triki na tym łamaku!

70 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

Trojan spokojnie jakby tylko chciał mógłby występować w filmach zombie

Niestety chłopaki z Leszna nie ułożyli się z żadną z firm robiących profesjonalne parki, czas pokaże czy zrobili dobry ruch (i tu nie chodzi akurat o to czy coś pękło w bowlu czy gdziekolwiek indziej, ale bardziej o kwestię: czy lepiej zaoszczędzić i spróbować budować samemu, czy wziąć profesjonalną firmę.... a to przecież kosztuje). Mamy więc dwa miejsca. Z ogromnym potencjałem, można się chwalić nimi na całym świecie, miejsca dające możliwość rozwoju naprawdę wielu pokoleniom skaterów. A o to przecież chodzi! Wygląd parku: Leszno ma na patencie zbudowane kilkupoziomowe przeszkody. Projekt jest ciekawy, bo kilka poręczy i schodów ma naprawdę realne rozmiary i wysokość nie dla początkujących. Zajebistym rozwiązaniem okazały się rozwiązania jak krawężnik, ulica, zdecydowanie nawiązujące do streetu oraz część parku skierowana do początkujących. Warto wspomnieć, że jest też bowl, niestety bardziej nadający się na BMX niż na jazdę na dobrej pompce (pod deskę jest za dużo flatu: ściany są za daleko) ptg natomiast, funkcjonujące cały czas jako pomnik, zostało rozbudowane na szerokość, część elementów pozostała, bądź została zmodyfikowana. Dojechało kilka poziomów z boku, a nawet z tyłu pomnika, dla miłośników manuali i technicznej jazdy,

Skejtbordowy pakt Ribentropp-Mołotow, czyli kolejny rozbiór Polski

71 DIZASTER — # 11

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Szaban jak zwykle w swoim stylu pojawia się i znika. Feeble pod górę tuż przed narodzinami synka


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL Kapitan Nago szoł, czy na murku w Lesznie czy w wesołym autobusie, splendor szerzyć musi! Pow pow pow!

72 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

mureczków. Ciekawą fazą jest fala, na której można rzeczywiście fajnie zapompować oraz specjalnie wykonany przez skateparki. pl napis ptg, będący również elementem do jazdy. Co można zarzucić to zdecydowanie zbyt mała ilość kątów. Okej okej, ma to być plaza i z pewnością jest to świetne miejsce, ale wiadomym jest iż deskorolka rozwija się coraz bardziej w kierunku jazdy nie tylko na przeszkodach na płaskim. Ważne żeby park czy plaza były rozwojowe, bardzo duża odpowiedzialność ciąży na projektującym. Elementy na pewno są świetnie wykonane, jest jeszcze kilka innych smaczków na parku (ukrytych leweli całkiem jak w Tony Hawku) no i kilka poręczy i schodków. Ogólnoświatową tendencją jest takie projektowanie parku aby możliwie jak najmniej „odpychać” się podczas jazdy. Zdecydowanie na plus w tej kwestii wygrywa Leszno. Na ptg największy fun to „zapompować” na „fali” i na pełnej prędkości trzasnąć grinda na zakręcie (czekamy na filmik na naszym fb!)

Co do lokalizacji: Leszno to wielkopolska, niedaleko Poznania, więc jeśli mieszkasz we wschodniej Polsce, wyprawa zajmie wiele godzin. W okolicy parku jest na szczęście supermarket, gdzie do przeżycia można znaleźć wszystko w dobrej cenie. Za to z racji wielkości miasta nie wszyscy są przyzwyczajeni do skaterów, na parku często można spotkać dzieci na roleczkach, rowerkach etc. traktujące to miejsce jak plac zabaw, ale miejmy nadzieję że to się zmieni. Paderewa znajduje się na obrzeżach Katowic, widać ją nawet z trasy międzymiastowej. Praktycznie dla centralnej Polski, Małopolski czy Śląska na miejscówkę jest relatywnie blisko. W okolicy wielkie centrum handlowe, gdzie można dobrze zjeść i odkurzacz kupić również. Na pomniku od dawna rezydują skaterzy, więc widok gościa na desce nikogo tam nie dziwi. Nie ma też zatrzęsienia dzieci z rodzicami, obowiązuje też zakaz wjazdu dla bmx. Lokalsi: Tak naprawdę w obu przypadkach każde tak niesamowite miejsce „wychowa” nowe pokolenia „skejt rzeźników”. To tak naprawdę kwestia może nawet tego roku, że usłyszysz, bądź obejrzysz demo z jakimś młodym killerem, z któregoś z tych miejsc...i tak naprawdę o to chodzi! Podsumowując: jeśli planujesz skejt wakacje koniecznie odwiedź te dwa miejsca, wiele świetnych imprez się tam wydarzy, dalej przekonywać nawet nie mamy po co! Sam ocenisz, które Ci bardziej pasuje, gdzie się lepiej poczujesz! tekst: Piotrek Dabov foty: Leszno: Michał Karwacki i Michał Marcinkowski foty PTG: Maciek Rzankowski i... Michał Marcinkowski Rafał Modranka chyba jako jeden z niewielu skejterów w Polsce potrafi sieknąć hurricane na poręczy. Jako profesjonalne pismo deskorolkowe pragniemy poinformować iż ta przepiękna ewolucja nie została wykonana poprawnie . Jednakże to piękne artystyczne zdjęcie Maćka Rzankowskiego jest piękne. Bravo Maciek! Bravo Rafał! Bravo wszyscy! Pięknie!

73 DIZASTER — # 11

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Trojan za takie triki dostał traki Theeve'a. Jeździ szybko.


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

Pierwszy z nich to Marcin „Baca” Duch. Na co dzień pracuje w Izzie Shopie w Warszawie. Jak pierwszy raz go spotkałem, pomyślałem; co ten miły, kulturalny gostek w okularkach o aparycji komputerowca może wiedzieć o jeździe na kątach? Ustawiliśmy się na deseczkę raz czy dwa i okazało się, że Baca na desce zamienia się w diabła tasmańskiego! Jego miliard jeden obrotów przy wejściu zejściu na coping... musisz definitywnie to zobaczyć! Prócz piruetów na krawędzi Baca potrafi dobrze wylecieć w kosmos nawet na vercie i chyba prócz Jurasia nie znam nikogo kto potrafi aż tak latać! Jak na razie ma problem z barkiem ale mam nadzieję, że na kolejnym większym pogo filmiku będziecie mogli zobaczyć jego kosmiczne zdolności! Acha i zapomniałem : to naprawdę miły, skromny gość, a to obecnie...rzadkość!

74 DIZASTER — # 11


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

NOWI POGO JEŹDŹCY POW POW POW! BY DABOV Wiesz stary, pogo jest już stare hahaha! Ma już prawie 10lat. Pewnie w następnym dizastermagu cofniemy się w czasie i przedstawimy kawałek tej skejt-historii. Zanim jednak odpalę racę i zdmuchnę świeczki z tortu, chciałbym przedstawić Wam dwóch nowych gości, którzy wraz z Aleksem Żerwe, Piotrkiem Kryczką, Marko Łaboszczakiem

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL

i Alberten Azjanem w tym momencie godnie reprezentują pogo.

Jeśli pokażesz Rafałowi jakąś fajną poręcz, bądź pewien, że jednym z trików jakie zrobi będzie właśnie ten który widzisz na zdjęciu powyżej. Frontside feeble na poczcie w Łodzi

Strona poprzednia: Takim oto rock'nrollem Baca dosłownie i w przenośni wjechał na „wyższy poziom” w nowym KAMUFLAGE PARK.

Rafał Modranka. To średni z trzech braci, którzy wychowali się, nauczyli się jeździć na ich lokalnym skateparku w Rzgowie. Na początku znienawidzony, określany rodziną mordoru etc. zgodnie ze starym hasłem pogo „Twój skateboarding mówi za Ciebie” wyrobił sobie styl i markę. Ostatnio jak byliśmy na wyjeździe w Berlinie i w Przecławiu pod Szczecinem, czułem się jakbym oglądał „Rafał Modranka Szoł”. Jeździ jak wytrawny, skuteczny poręczowiec, a triki takie jak hurrcane'y, flipy na bssmith, nosegrindy i inne dzikie węże wykonuje jak automat. 75 DIZASTER — # 11

Jara się jazdą Leo Romero i to naprawdę widać z odległości, ale mam nadzieję że wyrobi sobie swój niepowtarzalny styl. Fakt iż wygrał ostatnio na otwarciu Kamuflage to dopiero początek. World is yours Rafał! Tylko żeby woda sodowa nie uderzyła mu do głowy! tekst: Dabov foto: Arek Stań


–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

MILCZENIE JEST ZŁOTEM RAJDER / TRIK / MIEJSCE / FOTOGRAF

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL Kapiton Nago / cruiser drop in / Droga do Leszna / Michał Marcinkowski 76 DIZASTER — # 11



–DESKA – MUZYKA – OSTRA – PAPRYKA –

MILCZENIE JEST ZŁOTEM RAJDER / TRIK / MIEJSCE / FOTOGRAF

– ONLINE ULTRAZINE – WWW. dizastermag.PL Jacek Ostaszewski / fakie flip / Szczytna skateplaza / Rafał Wojnowski

78 DIZASTER — # 11




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.