SIERPIEŃ 2012 NR 8/2012 • ROK X ISSN 1773-0521
Bezpieczna bielizna operacyjna Maria Ciuruś, członek Rady Ekspertów programu „Stop Zakażeniom Szpitalnym”
Projekt CSIOZ: przełom w informatyzacji dr Leszek Sikorski, dyrektor Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia
Outsourcing usług diagnostyki obrazowej Jakub Krysik z firmy KIE
Dobra organizacja dla dobrego leczenia
Specjalnie dla Medinfo Bożena Woźniak, dyrektor Szpitala im. Jonschera w Łodzi
spis treści
Osobista wymiana doświadczeń z przedstawicielami branży szanse związane z przekształceniami • gotowe rozwiązania bieżących problemów • innowacyjne źródła dodatkowych przychodów • sposoby na szukanie oszczędności • trendy i prognozy dotyczące rynku •
Budowa i zacieśnianie relacji biznesowych bezpośredni kontakt z decyzyjnymi • przedstawicielami branży możliwość prezentacji aktualnej oferty • kreowanie i umacnianie wizerunku • wśród liderów rynku
22 listopada 2012, Hotel Hilton, Warszawa
2012
FORUM POLSKICH SZPITALI NAJWAŻNIEJSZE SPOTKANIE KADRY ZARZĄDZAJĄCEJ SZPITALAMI W POLSCE
Organizator:
Patroni medialni: BROG Marketing Sp. z o.o. S.K., tel. 22 571 13 65, 22 571 13 54, www.brogmarketing.pl
spis treści
Szanowni Państwo,
Panorama. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
W
Organizacja i funkcjonowanie szpitala
numerze sierpniowym Medinfo pozwalamy sobie zwrócić uwa gę Państwa na wywiad z dr. Andrze jem Walawskim, z-cą dyrektora ds. lecznictwa Uzdrowiska Rabka, który opowiada o walorach miejsca, ale i spo sobie zarządzania, takim, aby pozyskać jak najwięcej kuracjuszy, ale też, aby spełnić ich nadzieje na wyzdrowienie. Dr Walawski mówi o kosztach zabiegów oraz o stawkach oferowanych przez Na rodowy Fundusz Zdrowia. Specjalnie dla Medinfo poświęciła swój czas Bożena Woźniak, dyrektor Szpitala Miejskiego im. Jonschera w Łodzi, któ ra przybliżyła pojęcie ryku medycznego, ale przede wszystkim podzieliła się swoją wizją szpitala i ujawniła tajniki codziennej organizacji pracy w nim. Dr Leszek Sikorski, dyrektor CSIOZ w wywiadzie dla Medinfo opowiedział o przełomie w organizacji usług szpital nych jaki niesie za sobą informatyzacja, która już postępuje, ale która nabierze tempa po stworzeniu elektronicznej platformy gromadzenia, archiwizowa nia, przetwarzania i udostępniania da nych medycznych. Andrzeja Sośnierza nie trzeba przedstawiać. W Medinfo mówi o konieczności decentralizacji systemu i odinformatyzowania go, aby sposób finansowania świadczeń służył rzeczywiście choremu oraz szpitalowi, który tych usług udziela. Zapraszamy do lektury Medinfo także w części Panoramy i komentarzy.
4
Dobra organizacja dla dobrego leczenia – Bożena Woźniak, dyrektor III Szpitala Miejskiego im. dr. Karola Jonschera w Łodzi, członka Polskiej Federacji Szpitali. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 10 Bielizna operacyjna jako wyrób medyczny w ochronie pacjenta przed zakażeniami – Maria Ciuruś, członek Rady Ekspertów programu „Stop Zakażeniom Szpitalnym”. . . . . . . . . . . . . . . . . 12
Zespół redakcyjny: Marta Koblańska, Dziennikarz m.koblanska@brogmarketing.pl tel. 22 571 13 54
Konieczny podział NFZ, aby sprawniej leczyć tych, co terapii potrzebują – Andrzej Sośnierz, były poseł RP i były prezes NFZ . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 28
Wyposażenie Normy i koszty instalacji gazów medycznych – Marta Koblańska. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 29 Umeblowanie szpitalnej sali zapewniające komfort pacjentowi i lekarzowi – Jolanta Nagadowska. . . 31
Odpowiedzialna certyfikacja z przełożeniem na stawki polis – Marta Koblańska. . . . . . . . . . 17 Projekt CSIOZ – przełom w organizacji usług medycznych – dr Leszek Sikorski, dyrektor Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18
Koszty stałe Uzdrowisko na wakacje i na co dzień – dr Andrzej Walawski, dyrektor ds. lecznictwa Uzdrowiska Rabka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 34
Outsourcing diagnostyki obrazowej Prawo
Wydawca: BROG Marketing Sp. z o.o. S.K. Al. Jerozolimskie 180 02-486 Warszawa tel. 22 571 13 10, fax 22 571 13 11 biuro@brogmarketing.pl www.brogmarketing.pl
Wywiad miesiąca
Zasady kontraktowania w NFZ usług transportu sanitarnego – Monika Tarnowska. . . . . . . . . . . 21
Strategia małych kroczków w upowszechnianiu diagnostyki MR i TK – Jakub Krysik, wicedyrektor działu medycznego w firmie KIE. . . . . . . . . . . . 36
Dyrektywa Unii Europejskiej w transgranicznej opiece zdrowotnej – Łukasz Stawikowski. . . . . . 24 Odszkodowania i zadośćuczynienia w organizacji transportu sanitarnego – Stanisław Sopel. . . . . .26
Dział reklamy: Magdalena Krupa, Doradca Klienta m.krupa@brogmarketing.pl tel. 22 571 13 65 DTP: Krystian Grzenkowicz, KG Projekt • Prenumerata roczna 12 wydań wynosi 168 zł brutto. • Redakcja nie odpowiada za treść materiałów reklamowych. • Druk: TAURUS • Reprodukcja lub przedruk wyłącznie za pisemną zgodą Wydawcy. © 2012 Copyright by BROG Marketing Sp. z o.o. All rights reserved. Zapraszamy do odwiedzenia portalu rynku medycznego.
Komentarze: Janusz Atłachowicz, Jarosław Wach,
prof. Wojciech Gaszyński, prof. Mieczysław Pasowicz, Elżbieta Gelert, Łukasz Zalicki, Adam Kozierkiewicz, Urszula Kukulska. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 38
Produkty. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 42 Wizytówki firm. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 43 SIERPIEŃ/medinfo
3
panorama
Finansowanie sprzętu medycznego
Krosno: tomograf GE na raty od MEDFinance
MEDFinance należący do giełdowego Magellana sfinansował zakup 16-rzędowego tomografu komputerowego produkcji GE dla Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego w Krośnie. Koszt urządzenia to około 2 mln zł, czyli tyle ile w razie zakupu za gotówkę, przy czym okres spłaty wynosi 5 lat. Placówka wymieniała 10 letni, wyeksploatowany sprzęt na nowy. Wykonuje około 40 badań tomograficznych dziennie, przy czym liczba ta się zwiększy ze względu na szybkość nowego aparatu a także większy zakres rodzajów badań, jak na przykład możliwość prowadzenia wirtualnej kolonoskopii. – Badanie nowym tomografem trwa zaledwie kilka minut – mówi dr Magdalena Gródek-Bargieł, kierownik Zakładu Diagnostyki Obrazowej placówki – Można nim przeprowadzać pełne spektrum badań począwszy od jamy brzusznej, badania poura-
zowe, badania naczyniowe, kończąc na badaniach spirometrycznych oraz diagnostyce guzków płucnych. – Na pewno poprawi się dostępność badan tomograficznych – mówi Magdalena Tymcio, dyrektor szpitala – Zdecydowaliśmy się na zakup w ratach, ponieważ nie dysponowaliśmy środkami na wydatek jednorazowy. Spłaty dokonamy z kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, o którego zwiększenie występujemy ze względu na potrzebę przeprowadzania większej liczby badań. Argumentem dla Funduszu może być to, że szpital dysponuje no-
wym aparatem spełniającym najnowsze wymogi techniczne. Przekłada się to na komfort chorego poddawanego diagnostyce oraz możliwość zwiększenia liczby wykonywanych badań. Wojewódzki Szpital Podkarpacki im. Jana Pawła II w Krośnie prowadzi 20 oddziałów szpitalnych oraz szkołę rodzenia. Oddziały zabiegowe to m.in. chirurgiczny, ortopedii i traumatologii narządu ruchu, urologiczny, ginekologiczno-położniczy, okulistyczny oraz szpitalny oddział ratunkowy. Inne oddziały placówki to m.in. psychiatria, oddział opieki paliatywnej, dermatologiczny, tera-
pii uzależnienia od alkoholu, pulmonologiczny. Placówka dysponuje kontraktem z Narodowym Funduszem Zdrowia w wysokości 87,9 mln zł, w tym na leczenie szpitalne jest przeznaczone około 71 mln zł. Oprócz tego placówka ma finansowanie z zakresu m.in. pomocy doraźnej i transportu sanitarnego, opieki paliatywnej i hospicyjnej, świadczeń pielęgnacyjnych i opiekuńczych. Umowy o największej wartości z zakresu leczenia szpitalnego to ortopedia i traumatologia narządu ruchu, okulistyka, chirurgia ogólna i urologia.
Potwierdzenie zaufania do placówek
CMJ: 80 szpitali w rezerwie, 105 z akredytacją
Na liście rezerwowej do uzyskania bezpłatnej akredytacji Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia znajduje się obecnie 80 szpitali. Jednocześnie ważny certyfikat akredytacyjnych posiada 105 placówek. Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia ogłosiło jednocześnie wyniki poziomu spełnienia standardów akredytacyjnych w poszczególnych szpitalach mających akredytację CMJ. Standardów jest 221 w 15 rodzajach grup, w czego większość stanowią standardy medyczne i kliniczne. 4 działy dotyczą zarządzania oraz jeden dział organizacji pracy szpitala z przełożeniem na jakość uzy-
skiwanych efektów. Szpital o największym stopniu zbieżności funkcjonowania ze standardami uzyskał proporcję 91 procent. Minimalny poziom, aby uzyskać certyfikat akredytacyjny wynosi 75 procent. Średni poziom spełniania standardów wynosi 81 procent. Limity kontrolne wahają się między 76,5 procent a 85,5 procent. Certyfikat CMJ jest przyznawany na 3 lata. Po upływie tego terminu należy
poddać się ponownej ocenie. Jedynym źródłem Informacji o ważnych certyfikatach jest strona CMJ. Warunkiem zgłoszenia się do procesu akredytacji finansowanego w ramach środków unijnych jest posiadanie 100 procent dochodów pochodzących z kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. W razie czerpania przychodów także z innych źródeł kwota dofinansowania może zostać proporcjonalnie obniżona.
O akredytację starają się szpitale powiatowe, wojewódzkie, kliniczne, specjalistyczne i monospecjalistyczne. Badane standardy zgodności są dostosowywane do specyfiki danej placówki. CMJ w razie rezygnacji szpitala z projektu finansowanego w ramach UE ogłasza dodatkową rekrutację akredytacyjną. Może się do niego zgłosić placówka, która już wdraża standardy przewidziane procedurą certyfikacyjną.
Nowoczesna placówka z dodatnim wynikiem
Oświęcim: 17 mln zł na inwestycje
Szpital Powiatowy w Oświęcimiu planuje inwestycje warte około 17 mln zł w modernizację oddziału położniczoginekologicznego wraz z traktem porodowym oraz nadbudowę piętra z przeznaczeniem na oddział rehabilitacji płucnej. Placówka po pół roku 2012 uzyskała dodatki wynik finansowy. – Lepszy wynik zawdzięczamy większemu finansowaniu z Narodowego Funduszu Zdrowia – mówi Sabina Jaworowska, dyrektor szpitala – Fundusz kontraktował więcej świadczeń rehabilitacji neurologicznej, zanotowaliśmy także spore nadwykonania, które przełożyły się na większy kontrakt. Notujemy w placówce coraz więcej porodów, za które uzyskujemy zapłatę. W porównaniu z 2009 rokiem, kiedy algorytm dzielenia środ4
medinfo/SIERPIEŃ
ków w województwie małopolskim nie był korzystny, obecnie sytuacja wygląda inaczej. I właśnie z tego dodatniego wyniku finansowego jestem najbardziej zadowolona. Na razie szpital ma zapewnione 5 mln zł z organu założycielskiego na wykonanie nadbudowy i generalnego remontu budynku przeznaczonego na oddział leczenie chorób płuc wraz z rehabilitacją oraz dziennym oddziałem chemioterapii. W pla-
nie ze środków norweskich jest także modernizacja oddziału ginekologiczno-położniczego łącznie z nową wentylacją, co może kosztować około 4–5 mln zł. Chodzi o poprawę warunków pobytu pacjentek, czyli o przebudowę sal na 2–3 osobowe z łazienkami. Zdaniem dyrektor Sabiny Jaworowskiej inwestycje powinny zakończyć się do 2015 roku. Wtedy wszystkie działalności placówki spełnia
wymogi prawne. Obecnie zakończone zostały inwestycje w blok operacyjny, centralną sterylizatornię oraz oddział intensywnej opieki medycznej. Placówka dostosowała także szpitalny odział ratunkowy do nowych wymogów. Szpital prowadzi 480 łóżek. Rocznie hospitalizuje około 18 tys. chorych oraz 32 tys. w szpitalnym oddziale ratunkowym, udziela 100 tys. porad medycznych.
panorama
Wsparcie unijne innowacyjnego pomysłu
PreMediCare: 0,5 mln na IT do redukcji ryzyk ciąży
Centrum Badań Prenatalnych PreMediCare z Poznania jeszcze w 2012 roku uruchomi portal dla lekarzy umożliwiający porównanie danych ciążowych. PreMediCare otrzymało 0,5 mln zł na stworzenie narzędzi ku temu. Powstanie program komputerowy do usprawnienia prowadzenia ciąży oraz ewidencji badań prenatalnych. Lekarze ginekolodzy, których pracuje w Polsce około 8,5 tysiąca oraz położne wykonujące badania prenatalne w ciąży zyskają narzędzie umożliwiające porównanie uzyskiwanych wyników z normą. Ponieważ w zależności od rodzaju sprzętu wyniki mogą okazać się różne, dzięki portalowi możliwe stanie się po wprowadzeniu pomiaru przeliczenie uzyskanych danych i porównanie z normą oraz zaleceniami Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. Do systemu zostaną wprowadzone parametry urządzeń USG służących do przeprowadzania badań w ciąży takich producentów jak Aloka, GE, Mindray, Phlips, Siemens, Toshi-
ba. Zdarza się, że producenci sprzętu kierując ofertę na rynek polski sprzedają urządzenia, w których zapisane są normy antropomorficzne charakterystyczne dla populacji, innej niż polska. To utrudnia postawienie rozpoznania i właściwe diagnozy. Środki zostały przyznane z funduszu Innowacyjna Gospodarka, ponieważ projekt wpisuje się w cele służące rozwojowi Polski. – Chodzi o to, aby i pacjentka i lekarz, jeśli badanie wykonywane jest na przykład w różnych gabinetach na różnych aparatach zyskiwali wiedzę, czy są powody do niepokoju, czy ich zwyczajnie nie ma – mówi dr Rafał Kocyłowski z PreMediCare. – Aktualnie badania USG są wykonywane na różnych aparatach. Każdy z nich prezentuje wyniki opisane po angielsku i za-
wiera różne normy. My umożliwimy porównanie uzyskanych pomiarów z danego aparatu z aktualnymi normami populacji polskiej a wyniki zostaną w sposób przejrzysty przedstawione w raporcie końcowym. Badania są także wykonywane przy różnych wskazaniach. Są badania rutynowe, które dzięki programowi pokażą rozwijającą się patologię ciąży na wczesnych etapach. Na przykład pogarszającą się funkcje łożyska zobrazowaną pogarszającymi się przepływami. Ta informacja często ucieka, a ważne żeby odchylenia można było uchwycić. Nasz projekt ma także zapobiegać obumarciom wewnątrzmacicznym płodów, które zdarzają się jeśli w porę nie zostaną odchylone odstępstwa od normy masy ciała rozwijającego się dziecka.
Otwarcie możliwości pozacenowych ocen ofert
UZP: gotowe założenia do nowelizacji PZP
Są już gotowe założenia i plany przekazania projektu do uzgodnień międzyresortowych oraz konsultacji społecznych. Projekt został już wpisany do wykazu prac rządu. Już obecnie Ustawa o finansach publicznych z sformułowanej zasadzie, że wydatków publicznych należy dokonywać w sposób oszczędny nakazuje jej realizację z zachowaniem zasady uzyskiwania najlepszych efektów z dokonywanych nakładów. Jednak do stosowania innych niż cenowe kryteriów przetargowych Konieczna jest wiedza odnośnie możliwego uzyskania innowacyjnego rozwiązania zaproponowanego przez wykonawcę. Zdaniem prezesa UZP Jacka Sadowego efektem zwiększenia liczby postępowań, w których wybór oferty najkorzystniejszej zostanie dokonany w oparciu o pozacenowe kryteria ofert, może być zwiększenie konkurencyjności oraz umożliwienie wykonawcom składania ofert zawierających innowacyjne rozwiązania. Do tego potrzebny
jest jednak bezpośredni dialog techniczny między stronami w razie zakupów sprzętowych dokonywanych przez szpital, który stanowi źródło wiedzy o urządzeniach dostępnych na rynku, ich wadach, zaletach czy możliwościach udoskonalenia urządzenia pod kątem potrzeb zamawiającego. Kierunek proponowanej nowelizacji obejmie też zmiany umożliwiające ograniczenie stawiania wymogów formalnych w tzw. zamówieniach sektorowych poprzez odstąpienie od wykazywania spełniania warunków udziału w postępowaniu od wykonawcy, który już raz wcześniej wykazał spełnianie takich wymagań. Zgodnie z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości kryteria oceny ofert wymienione w dyrektywach unijnych mają jedynie charakter przykładowy, a zamawiający może przyjąć inne kryteria dla wyboru oferty najkorzystniejszej ekonomicznie. Tym bardziej, że dysponuje swobodą określa-
nia ich wagi, czyli znaczenia pod warunkiem, ze wagi przypisane poszczególnym kryteriom służą intensyfikacji, czyli wyborowi oferty najkorzystniejszej w świetle przyjętych kryteriów. Ważne jest to, aby każdy oferent jednoznacznie interpretował opisy każdego kryterium. Kryteria pozacenowe nie mogą obowiązywać w odniesieniu do oceny właściwości wykonawcy, a zwłaszcza jego wiarygodności ekonomicznej, technicznej, finansowej. Nie można ustalać takich kryteriów jak doświadczenie, czy posiadania poprzez wykonawcę znajomości określonej branży. Oznacza to, że nie można formułować takich kryteriów oceny ofert, które w istocie odnoszą się do podmiotowej oceny wykonawcy dokonywanej na podstawie kryteriów spełniania warunków i ma na celu wyodrębnienie podmiotów zdolnych do realizacji zamówienia. Ocena przedmiotowa jest dokonywana na podstawie kryteriów oceny ofert.
R E K L A M A
UZP planuje nowelizację prawa zamówień publicznych pod kątem umożliwienia stosowania pozacenowych kryteriów ofert w postępowaniach przetargowych. Obecnie jest to możliwe w odniesieniu do dialogu konkurencyjnego oraz zamówień, których przedmiotem jest działalność twórcza lub naukowa.
S I erpień / m e d i n f o
5
panorama
Inwestycja w nowe warunki leczenia w szpitalu dziecięcym
Olsztyn: do 30 października zakończenie rozbudowy
Najpóźniej do 30 października 2012 roku zakończy się budowa i wyposażenie nowego skrzydła Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie za 26,6 mln zł. Na sierpień przewidziane są prace wykończeniowe budynku. terapii oraz blok operacyjny z oddziałem wybudzeniowym. Oddanie do użytku nowego skrzydła w znaczący sposób przyczyni się do podniesienia komfortu pobytu pacjentów i ich rodziców w szpitalu, a także jakości leczenia. Apteka szpitalna w nowej lokalizacji spełni unijne wymogi prawa farmaceutycznego i umożliwi prowadzenie wysokospecjalistycznej farmakoterapii na najwyższym poziomie. Nowoczesne sale operacyjne wraz ze stanowiskami wybudzeniowymi zapewnią operowa-
nych pacjentom jeszcze większe bezpieczeństwo, a personelowi – nieporównywalnie większy komfort. Część oddziałów, które pozostaną w obecnie istniejącym budynku zyskają dodatkowy metraż po jednostkach przeniesionych do nowej części. Oddanie do użytku nowego skrzydła pozwoli dwukrotnie powiększyć Kliniczny Oddział Onkologii i Hematologii Dziecięcej oraz znacznie zwiększyć powierzchnię Klinicznego Oddziału Chirurgii Dziecięcej (powstanie w nim ponadregionalny ośrodek
leczenia oparzeń i urazów u dzieci). Kończąca się rozbudowa Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie jest jednym z szeregu podjętych w ostatnim czasie działań, które mają na celu stworzenie nowoczesnego, pełnoprofilowego i wielospecjalistycznego ośrodka pediatrycznego, który w sposób kompleksowy zabezpieczy potrzeby zdrowotne dzieci i młodzieży z województwa warmińsko-mazurskiego, a także – w niektórych zakresach – także spoza niego. Fot. Szpital Dziecięcy w Olsztynie
Dobudowane od strony południowej nowe skrzydło będzie dysponowało powierzchnią prawie 6 tys. m 2 . W nowo wybudowanej części znajdą się m.in. trzy oddziały (Kliniczny Oddział Patologii i Wad Wrodzonych Noworodków i Niemowląt, Pediatryczny II Wielospecjalistyczny i Klinika Rehabilitacji Dziecięcej), Poza oddziałami do nowej części przeprowadzi się też apteka szpitalna z pracowniami do przygotowywania leku jałowego, żywienia dojelitowego i pozajelitowego, leków do chemio-
Wizualizacje rozbudowy Szpitala Dziecięcgo w Olsztynie
Szpital kliniczny spółką
Polanica-Zdrój: zgoda na przekształcenie
Specjalistyczne Centrum Medyczne z Kliniką Chirurgii Plastycznej w Polanicy Zdroju zostanie przekształcone w spółkę prawa handlowego. 20 lipca 2012 roku wicemister zdrowia przekazał kwestionariusz SP ZOZ do Ministra Skarbu Państwa celem dokonania przekształcenia. Kwestionariusz SP ZOZ zawierał m.in.: wycenę nieruchomości SP ZOZ, projekt regulaminu organizacyjnego dla spółki, a ponadto sprawozdania finansowe z trzech ostatnich lat wraz z opinią biegłych rewidentów, uchwałę Rady Społecznej SP ZOZ , wykaz wierzycieli i zobowiązań. Placówka wnioskuje o wniesienie wszystkich nieruchomości aportem do spółki. – Dużym szpitalem można lepiej zarządzać niż placówką mniejszą z tego względu, że uzyskuje się wyższe przychody przy relatywnie niższych kosztach stałych, w przeliczeniu na jeden zabieg – mówi Renata JażdżZaleska, dyrektor Specjalistycznego Centrum Medycznego w PolanicyZdroju oraz prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Niepublicznych Szpitali Samorządowych. – W pla6
medinfo/SIERPIEŃ
cówce, w której funkcjonuje np. kilkanaście oddziałów zabiegowych jest efektywniejsze wykorzystanie bloku operacyjnego, anestezjologów, pielęgniarek instrumentalnych i anestezjologicznych, w związku z czym jednostkowy koszt bloku operacyjnego jest niższy. Ponadto w takiej jednostce pracuje znaczna ilość specjalistów którzy wspierają się w trudnych zabiegach operacyjnych w związku z tym koszty konsultacji pozostają wewnątrz szpitala. Zmniejszeniu ulegają koszty jednostkowe jednostek pomocniczych: laboratorium, diagnostyka obrazowa, rehabilitacja, itp. Szpital dysponuje kontraktem z NFZ w wysokości 51,16 mln zł w 2012 roku. Na leczenie szpitalne jest przeznaczone około 41 mln zł. W ramach działalności szpitala prowadzone są oddziały: anestezjologii
i intensywnej terapii, neurochirurgii, chirurgii urazowo-ortopedycznej, neonatologii, chorób wewnętrznych, ginekologiczno-położniczy, chirurgii ogólnej i naczyniowej, okulistyczny, otolaryngologiczny. Świadczenia w szpitalnym oddziale ratunkowym zostały wycenione na 2,9 mln zł. W bieżącym roku oddział chirurgii plastycznej dysponuje kontraktem o wartości 8,9 mln zł. Placówka prowadzi między innymi stację dializ, w której wykonuje się hemodializy i dializę otrzewnową w wysokości ponad 5 mln zł oraz finansowaniem programów leczenia chorych dializowanych na nieprawidłowości w funkcjonowaniu przytarczyc. W miesiącu czerwcu jednostka uruchomiła oddział medycyny paliatywnej o wartości kontraktu 380 tys. zł. Klinika chirurgii plastycznej jako jedyna w Polsce wykonuje skompli-
kowane zabiegi twarzoczaszki u dzieci z terenu całego kraju. Uwzględniając powyższy fakt NFZ od września zwiększył kontrakt o 1,5 mln zł, co powinno skutkować zmniejszeniem dotychczasowego ośmioletniego okresu oczekiwania. Nie bez znaczenia jest fakt, że dzięki sprawnie działającym w polanickim szpitalu związkom zawodowym, które jednogłośnie zdecydowały o przekształceniu szpitala w spółkę prawa handlowego, jako jedynym rozwiązaniem zniwelowania zadłużenia które destabilizuje pracę SP ZOZ wsparły działania zmierzające w tym kierunku. Faktem jest również to, że związki zawodowe w wyniku porozumień podpisanych z dyrekcją SCM wspólnie dokonywały restrukturyzacji zatrudnienia w ramach zwolnień grupowych.
panorama
Przygotowania do przekształcenia w spółkę
Giżycko: o 2,5 mln zł niższe koszty funkcjonowania – Obecnie przygotowujemy się do przekształcenia i najważniejsze zadanie stanowi zbilansowanie – mówi Tadeusz Myśliwiec, dyrektor szpitala w Giżycku. – Poszukujemy korzystniejszych cen zapatrywania szpitala w sprzęt i materiały medyczne. Podstawową kwestią jest przestrzeganie standardów jakościowych, ale jednocześnie można dzielić przetarg na większą liczbę pakietów, co powoduje, że więcej firm zgłasza się do udziału w postępowaniu. W taki sposób kupowaliśmy sprzęt na nowy szpitalny oddział ratunkowy. Szpital zaoszczędzi około 40 procent kosztów ogrzewania i ciepłej wody na termomodernizacji, którą rozpoczyna od lipca 2012 roku. Inwestycja warta 3,26 mln zł w 60 procentach finansowana jest z pożyczki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w 30 procentach z jego dotacji oraz w 10 procentach ze środków własnych placówki. Inwestycja zwróci się po 15 latach. – Problemem jest jednak to, że banki nie są zainteresowane udziele-
niem nam kredytu na wkład własny, ponieważ mamy za niskie kapitały – mówi Tadeusz Myśliwiec – Pozostają nam firmy zajmujące się udzielaniem pożyczek, które są jednak droższe. Termomodernizacja jest konieczna. Sezon grzewczy w szpitalu powiatowym w Giżycku trwa 9 miesięcy, więc koszty energii są znaczne. Wymianie zostaną poddane system grzewczy, linie przesyłowe oraz instalacja centralnego ogrzewania, która ma zacząć pracować już od sezonu 2012/2013. Szpital jednocześnie planuje wprowadzanie nowych usług, po to, aby poprawić jakość udzielanych świadczeń. Rozważa na przykład uruchomienie poradni osteoporozy. Uruchomiono poradnię urologiczną z myślą o chorych, którzy po przebytych zabiegach potrzebują dalszych konsultacji. Potrzebna jest poradnia urazowo-ortopedyczna. – Aktualnie wygospodarowaliśmy pomieszczenia i przystąpiliśmy do ich adaptacji i planujemy ją uruchomić od sierpnia 2012 roku, a NFZ
Fot. Szpital Powiatowy w Giżycku
Szpital Powiatowy w Giżycku od 2013 roku obniży koszty funkcjonowania o 2,5 mln zł rocznie. Stanie się tak w wyniku redukcji zatrudnienia oraz zmian w organizowaniu przetargów. Jednocześnie placówka rozważa wprowadzenie nowych usług.
przychylnie ocenia potrzebę pozyskania dodatkowego kontraktu. Jednak do rozwoju nowych usług potrzebny jest sprzęt, który trzeba kupić, a nie wszystko można zrobić od razu – mówi Tadeusz Myśliwiec. Dyrektor rozważa pożyczkę na sprzęt
lub też współpracę z podmiotem prywatnym, który wykonywałby badania także na zlecenie szpitala, co przełożyłoby się na poprawę jakości usług w placówce poprzez zwiększenie zakresu i specjalizacji diagnostyki w kierunku osteoporozy.
Zastrzeżenia sądu odnośnie uchwały likwidacyjnej
Tarnowskie Góry: Ustawa o ZOZ podstawą dla KRS
Samorząd Powiatowy Tarnowskich Gór spróbuje przekonać sąd, że do wykreślenia z Krajowego Rejestru sądowego SP ZOZ wystarczy podstawa prawna z Ustawy o ZOZ, a niekoniecznie potrzebna jest uchwała o likwidacji. Uchwała została unieważniona przez NSA. – Sąd unieważniając uchwałę sprzed 3 lat o likwidacji SP ZOZ podniósł, że nie uwzględniliśmy przy jej podejmowaniu stanowiska związków zawodowych, nie został w uchwale wskazany zoz, który miałby przejąć usługi medyczne po likwidacji oraz, że nie ogłosiliśmy tego zamiaru w dzienniku urzędowym wojewody – mówi Katarzyna Majsterek, rzecznik starostwa powiatowego w Tarnowskich Górach – Jednak obecnie stan faktyczny jest taki, że usługi medyczne są udzielane przez spółkę, która dzierżawi sprzęt i najmuje pomieszczenia szpitala SP ZOZ, a samorząd przejął do spłaty zobowiązania SP ZOZ. Sprawa nieważności uchwały nie ma przełożenia na spółkę, która funkcjonuje w oparciu o kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia i samorząd już wystą-
pił z pismem do NFZ, że sytuacja obecna nie przełożenia na finansowanie i takiego potwierdzenia się spodziewamy stojąc na stanowisku, że realizacja kontraktu nie jest zagrożona, podobnie jak świadczenie usług medycznych przez spółkę. W sentencji wyroku nie ma żadnego wskazania dotyczącego przywrócenia spółce, która przejęła świadczenia medyczne starej formy szpitala publicznego. Zresztą jest to prawnie niemożliwe bowiem obowiązujące obecnie przepisy prawne zakazują tworzenia SPZOZów. Mówi o tym Art. 204 ust. 1 Ustawy z dnia 15 kwietnia 2011 roku o działalności leczniczej. Wielospecjalistyczny Szpital Powiatowy S.A. przejął świadczenie usług medycznych 1 lipca 2010 roku. Samorząd przejął 1 stycznia 2012 roku
10 mln zł zadłużenia likwidowanego szpitala SP ZOZ. Obecnie podpisał ugody z 14 wierzycielami oraz podpisał układ na spłatę zadłużenia wobec ZUS w ratach. Szpital-spółka w 2011 roku odnotowała ujemny wynik finansowy w wysokości 2,3 mln zł, a za okres do kwietnia 2012 roku – 1,9 mln zł. – W świetle tegoż wyniku ujemnego spółki 12 lipca Rada Nadzorcza spółki Wielospecjalistyczny Szpital Powiatowy S.A. w Tarnowskich Górach odwołała Krzysztofa Rewersa z funkcji prezesa. Powodem odwołania prezesa przez Radę Nadzorczą było nie udzielenie mu w czerwcu przez Walne Zgromadzenie Wspólników absolutorium. Z kolei powodem braku absolutorium był wynik finansowy spółki za rok ubiegły oraz cztery miesiące roku bieżącego. Rada Nad-
zorcza powołała jednocześnie nowego prezesa. Jest nim Bohdan Kozak – napisał samorząd w komunikacie prasowym. Szpital w Tarnowskich Górach leczy rocznie średnio 17 tys. chorych w oddziałach szpitalnych. 16,5 tys. osób przyjmowanych jest przez szpitalny oddział ratunkowy. 40 tys. pacjentów korzysta z usług specjalistycznych poradni. Szpital obejmuje swym zasięgiem powiat tarnogórski, chociaż aż 36 proc. pacjentów pochodzi spoza powiatu. WSP ma 465 łóżek dla pacjentów w 13 oddziałach szpitalnych (w tym 6 oddziałów zabiegowych). Prowadzi 28 poradni specjalistycznych, 18 pracowni diagnostyki obrazowej, 3 pracownie diagnostyki laboratoryjnej, 3 pracownie rehabilitacyjne (w tym Dzienny Ośrodek Rehabilitacji Leczniczej). S I erpień / m e d i n f o
7
panorama
Remonty w zaplecze żywieniowe oraz zabiegowe
Uzdrowisko Goczałkowice-Zdrój z 2,8 mln zł dla UE
Fot. Uzdrowisko Goczałkowice-Zdrój
Uzdrowisko Goczałkowice-Zdrój jesienią 2012 roku oddaje do użytku nową kuchnię i jadalnię, dwa apartamenty i pub za 5,5 mln zł oraz 3 pawilony zabiegowo-diagnostyczne o wartości 7 mln zł. Inwestycje są realizowane ze środków unijnych przy wkładzie własnym finansowanym z pożyczek.
– Zaciągnęliśmy pożyczki w wysokości 1,2 na projekt kuchni i jadalni, apartamentów i pubu oraz 1,6 mln zł na projekt pawilonów diagnostyczno-zabiegowych. Pożyczka finansuje udział wkładu własnego w funduszach przyznanych nam przez UE – mówi Maria Tatara, główna księgowa Uzdrowiska. – W przypadku każdego z projektu musimy mieć własne środki w wysokości 25 proc. wartości jego kosztów kwalifikowanych. Z bieżącej działalności nie moglibyśmy wygospodarować pieniędzy, dlatego zdecydowaliśmy się je pożyczyć, tym bardziej, że
pieniądze unijne należy wydać do końca 2012 roku. W rozliczeniu unijnym są traktowane jako nasze własne fundusze, a nie moglibyśmy ich pozyskać gdzie indziej, bo projekty obowiązują progi dotyczące wartości uzyskiwanej pomocy publicznej, czyli na przykład nie moglibyśmy otrzymać dotacji samorządowej. Pożyczek udzieliła Uzdrowisku spółka MEDFinance. Placówka otrzymała trzy oferty i wybrała najtańszą w obsłudze oraz najniższe koszty prowizji od pozyskanego finansowania. Pieniądze na pierwszy projekt mają zostać
zwrócone w ciągu 48 miesięcy, na drugi w ciągu 41 miesięcy. Powierzchnia nowej kuchni i jadalni wynosi 3 tys. m2. Konieczny już był ich remont, ponieważ w razie niepogody zaciekał dach, było zimno. Urządzenia stanowiące wyposażenie przekroczyły już terminy możliwości eksploatacyjnych. Dlatego Uzdrowisko zdecydowało się powalczyć o fundusze w programie unijnym z obszaru turystyki mającego na celu wsparcie działań służących dostosowaniu obiektów do ruchu turystycznego. Jednym z kryteriów uzyskania środków
było zaprojektowanie pubu dla osób odwiedzających Uzdrowisko. Powstał więc pub, gdzie kuracjusze mogą spotkać się po odbywanych terapiach leczniczych. Zabiegi terapeutyczne odbywają się w czterech pawilonach. Remontowane są etapami trzy obiekty o powierzchni 1000 m każdy. W jednym z pawilonów przeprowadzane są zabiegi solankowe, w drugim z borowiną, w trzecim – zabiegi fizykalne. Placówka pozyskała fundusze na ten projekt także ze środków unijnych, ale z części przeznaczonej na inwestycje w infrastrukturę lecznictwa zamkniętego. – Każdego roku do Uzdrowiska przyjeżdża około 10 tys. osób, ale dane nie obejmują tych, którzy leczą się także w szpitalach. Placówka prowadzi dwa oddziały rehabilitacyjny oraz reumatologiczny dla dorosłych oraz szpital dla dzieci, gdzie prowadzona jest rehabilitacja narządu ruchu oraz leczenie reumatologiczne – mówi Tomasz Niesyto, dyrektor Uzdrowiska Goczałkowice-Zdrój . Rehabilitacja oraz reumatologia stanowią specjalizacje Wojewódzkiego Ośrodka Reumatologiczno-Rehabilitacyjnego na terenie gminy GoczałkowiceZdrój. Uzdrowisko dysponuje dwoma umowami z NFZ. Ta na leczenie uzdrowiskowe ma wartość 6,49 mln zł. Umowa finansująca pobyty szpitalne została wyceniona na 7 mln zł, w tym samo leczenie szpitalne w zakresie reumatologii na 3,2 mln zł, a rehabilitacja lecznicza na 3,75 mln zł.
Możliwe pogorszenie kondycji szpitali
Przyrost zobowiązań wymagalnych do 2 proc. w 2013
Zamrożenie stawki na punkt rozliczeniowy w 2013 roku spowoduje, że więcej szpitali zanotuje ujemny wynik finansowy, co nie znaczy, że zdecydują się na przekształcenie. Zobowiązania wymagalne mogą rosnąć od 1,5 do 2 procent miesięcznie w 2013 roku. – W ostatnim półtora roku zobowiązania wymagalne przyrastały o około 30–40 mln zł – mówi Marek Wójcik, ekspert ds. ochrony zdrowia Związku Powiatów Polskich – Jednocześnie większość dodatkowych środków w ochronie zdrowia pochłaniają inwestycje. Pieniądze pochłaniają dodatkowe wymogi i standardy. Oczywiście jestem za podnoszeniem jakości, ale uważam, że jeśli urządzenie nie pracuje efektywnie, czy8
medinfo/SIERPIEŃ
li zgodnie ze swoimi możliwościami, to jest to strata nas wszystkich. Powinniśmy powstrzymać apetyty konsultantów krajowych na podnoszenie standardów tym bardziej, że znajdujemy się w okresie dekoniunktury ekonomicznej. Uważam, że w niektórych zakresach nie ma konieczności kontraktowania pewnych rodzajów usług jak najbliżej chorego, bo lepiej chyba dojechać na leczenie i zostać przyjętym za kilka miesięcy niż mieć le-
karza pod nosem i czekać na wizytę 3 lata. Tymczasem dyrektorzy szpitali ratując sytuacje ekonomiczną całości mogą wygaszać pewne rodzaje świadczeń. Jestem za podnoszeniem jakości i musi być dostępność świadczeń, ale pieniądze wydane na urządzenia muszą się zwrócić. Od 1 lipca 2012 roku obowiązują nowe standardy pracowni endoskopowych. Pracownia przyszpitalna ma być czynna całodobowo zarówno do diagnostyki
jak i wykonywania zabiegów. Jednocześnie MZ przygotowało projekt rozporządzenia nowych standardów w anestezjologii i intensywnej terapii. Zdaniem lekarzy wprowadzenie norm nie musi dużo kosztować jeśli dana placówka kupi sprzęt posiadający atesty, ale zawierający minimum bezpieczeństwa. Wskazują, że samorządy także powinny być zainteresowane poprawą bezpieczeństwa chorego na oddziale.
panorama
Zarządzanie placówką medyczną
Bielsk Podlaski: inwestycje, oszczędności i badania
Szpital Specjalistyczny w Bielsku Podlaskim wybudował kotłownię na biomasę, dzięki czemu spodziewa się 50 proc. oszczędności, czyli do 350 tys. zł w skali roku na kosztach opału. Pieniądze mają swoje przeznaczenie tym bardziej, że placówka notuje największe nadwykonania w województwie. – Obecnie w szpitalu funkcjonuje już blok operacyjny z prawdziwego zdarzenia oraz szpitalny oddział ratunkowy – mówi Bożena Grotowicz, dyrektor placówki – Inwestycję w energię odnawialną obejmującą oprócz budowy kotłowni na biomasę wymianę systemu grzewczego wewnątrz szpitala, instalacje 120 solarów do podgrzewania ciepłej wody prawie zakończyliśmy. Przed nami jeszcze adaptacja obecnie pustego budynku na potrzeby zakładu opiekuńczo-leczniczego oraz rehabilitacji. Obecnie chorym, którzy przecież muszą przebywać
dłuższy czas w szpitalu podczas rehabilitacji muszą wystarczyć dwie ośmiołóżkowe sale. Mamy także nadzieję, że nasz wspólny projekt z partnerami z Białorusi oraz Ukrainy w zakresie badań przesiewowych w kierunku wczesnego wykrywania raka płuc otrzyma finansowanie. Placówka obecnie oczekuje na decyzję w sprawie przyznania 5 mln zł na realizację projektu. Część zostanie przeznaczona na zakup sprzętu takiego jak cyfrowy aparat rentgenowski oraz aparat ultrasonograficzny oraz część na prowadzenie badań. Z wie-
dzy uzyskanej przez szpital wynika, że wykrywalność nowotworów w regionie jest niska. Ostatnie doświadczenia w pracowni tomografii komputerowej prowadzonej przez spółkę prywatną Lux Med Diagnostyka w szpitalu pokazały, że na 900 przebadanych osób u 200 wykryto nowotwór płuc, przy czym u kilkunastu osób było już za późno na podjęcie leczenia. – Te pieniądze poza kontraktem z NFZ są bardzo potrzebne – mówi Bożena Grotowicz. – Tym bardziej, że projekt ma charakter regionalny, ale także w samym powiecie potrzeby są bardzo duże.
Dyrektor Grotowicz aktywnie współpracuje z samorządem marszałkowskim oraz powiatowym w projekcie e-zdrowie. Szpital przygotowuje się do informatyzacji w części łączności z pacjentem, czyli umożliwić rejestrację droga internetową, ale także usprawnić komunikację z organem założycielskim, czyli powiatem poprzez stworzenie im możliwości pobierania potrzebnych danych z serwera szpitalnego. Te działania zostaną przeprowadzone w ramach projektu e-zdrowie, którego liderem jest urząd marszałkowski.
Inwestycje i finansowanie świadczeń
Szpital Niekłańska: 7 mln zł dopłat do leczenia
Finansowanie szpitali dziecięcych jest o 20 procent niższe niż placówek leczących osoby dorosłe. Szpital dziecięcy Niekłańska w Warszawie do każdego hospitalizowanego dziecka dopłaca 500 zł. Tylko dzięki dotacji samorządu Mazowsza rozbudowuje placówkę. stezjologii, laryngologii, ortopedii. Zabezpieczamy zdrowotnie populację dzieci w regionie. Szpital rocznie przeprowadza 14 tys. hospitalizacji. Niedoszacowane są świadczenia najbardziej podstawowe. Jednocześnie problemem jest rozliczenie leczenia prowadzonego w odstępach czasowych, kiedy w międzyczasie dziecko staje się pełnoletnie. Do jesieni 2011 roku Fundusz za uzasadnienie zapłaty przyjmował rok urodzenia dziecka. Obecnie liczy się data urodzenia i aby kontynuować terapię w szpitalu, w którym została rozpoczęta, konieczne jest uzyskanie zgody, a i tak płacone stawki są często niższe. Tak dzieje się w przypadku schorzenia epidermolysis bullosa, czyli rozpływowego pęcherzowatego oddzielania się naskórka. Skóra takiego dziecka nie znosi dotyku, nie wspominając już o ucisku, czy uderzeniu. Jednym z objawów choroby są zrastające się palce, które w pewnym momencie trzeba operacyjnie usunąć. Dochodzi także do zwężenia przełyku, w wyniku czego pojawiają się trudności ze spożywaniem posiłków, co często skutkuje niedożywieniem, czy anemią. Póki dziecko jest leczone w szpitalu ma dostęp do specjalnych
opatrunków oraz leków, które jednak nie są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. – Chorzy cieszą się, że znajdują u nas przyjazny ośrodek – mówi dyrektor Turos, której udało się uzyskać zrozumienie MW urzędzie marszałkowskim dla konieczności udzielenia dotacji 71 mln zł przeznaczonej na rozbudowę szpitala. Powstaje 4 kondygnacyjny budynek z jedną kondygnacją podziemną, gdzie na parterze zostanie zlokalizowany nowoczesny szpitalny oddział ratunkowy, na pierwszym piętrze oddział anestezjologii i intensywnej terapii, na dwóch ostatnich piętrach blok operacyjny z pięcioma salami: laryngologiczną, okulistyczną, ortopedyczną, neurochirurgiczną, chirurgiczną oraz oddział pooperacyjny. Pomieszczenia nowego budynku zostaną pomalowane bakteriostatycznym lakierem, sale operacyjne uzyskają nawiew laminarny. Całe wyposażenie sprzętowe zostanie kupione w 2013 roku od podstaw. W planie jest zakup m.in. neuronawigacji
oraz wyposażenia rentgenowskiego. Zwolniona przestrzeń po starym bloku operacyjnym i oddziałach zostanie zagospodarowana na zaplecze dla rozwoju świadczeń takich jak pediatria, neurologia, okulistyka. W efekcie Szpital powiększy się o około 130 łóżek, podczas gdy deficyt miejsc dla dzieci w województwie mazowieckim wynosi około 300.
Fot. Szpital dziecięcy Niekłańska
Przykładem może być skatalogowanie leczenia oparzeń, które w przypadku dzieci zostały wyliczone na 509 punktów przy cenie 52 złote za punkt. Oparzenia w zależności od ciężkości u dorosłych zostały wycenione na 842 lub 1137 punktów, gdy tymczasem leczenie u dzieci jest dłuższe i bardziej kosztowne, ponieważ konieczne jest zastosowanie najnowocześniejszych technologii łącznie z użyciem integry, czyli sztucznej skóry. – Bardzo monitorujemy wszystkie koszty działalności, ale poprzez specyfikę dziecięcą notujemy wyższe wydatki na diagnostykę – mówi Małgorzata Stachurska-Turos, dyrektor Szpitala Dziecięcego im. Bogdanowicza w Warszawie. – Mamy koszty związane z wykonywaniem zabiegów w narkozie, wyższe normy zatrudnienia specjalistów zwłaszcza zajmujących się najmłodszymi dziećmi, inne normy żywieniowe. W szpitalu dziecięcym trudniej o specjalistów radiologii dziecięcej, anestezjologii, ortopedii dziecięcej, a deficyt kadry zwiększa koszty nabywcze pracy, gdy tymczasem ci specjaliści muszą być dostępni, ponieważ prowadzimy szpitalny oddział ratunkowy, z którego dzieci są kierowane na oddziały ane-
S I erpień / m e d i n f o
9
organizacja i funkcjonowanie szpitala
Dobra organizacja dla dobrego leczenia O pojęciu rynku medycznego oraz o decyzjach służących rozwojowi szpitala zgodnie z zapotrzebowaniem populacji na danym terenie oraz o konsolidacji świadczeń mówi Bożena Woźniak, dyrektor III Szpitala Miejskiego im. dr. Karola Jonschera w Łodzi, członka Polskiej Federacji Szpitali.
Bożena Woźniak Dyrektor III Szpitala Miejskiego im. dr. Karola Jonschera w Łodzi
MEDINFO: Pani Dyrektor, prowadzi Pani połączenie dwóch szpitali zamierzając stworzyć placówkę, która zarówno może funkcjonować na stabilnych podstawach, jak i nie odmawiać chorym świadczeń. Czy to można pogodzić? Bożena Woźniak: W mieście Łodzi funkcjonują cztery szpitale miejskie (na 16 szpitali), z czego trzy szpitale miejskie stanowią dla siebie konkurencję, ponieważ mają te same profile działalności. W każdym z tych szpitali trzeba byłoby zrealizować program wiążący się z dostosowaniem bloków operacyjnych, pracowni diagnostycznych, sal łóżkowych, pracowni technik obrazowych do wymagań (już złagodzonych) określonych Rozporządzeniem Ministra Zdrowia, a takie inwestycje są bardzo kosztowne. Blok operacyjny, centralna sterylizatornia wymaga sporych nakładów a muszą być modernizowane z myślą, że swoje zadania będą pełnić wiele lat i w określonej „technicznymi warunkami” przyszłości. Wszystkie zadania inwestycyjne są realizowane by zapewnić bezpieczeństwo pobytu i realizacji świadczeń pacjentom coraz bardziej wymagającym w warunkach o coraz wyższych standardach. Powstało więc pytanie, co warto zrobić i czy warto. MEDINFO: Blok operacyjny wybudujecie Państwo. BW: Tak, ponieważ wszyscy doszliśmy do wniosku, że warto współpracować, a nie konkurować mię10
medinfo/SIERPIEŃ
dzy jednostkami tego samego właściciela na zasadzie eliminowania z rynku. My zdecydowaliśmy się na współpracę, ponieważ wszyscy powołani jesteśmy do zabezpieczenia opieki zdrowotnej dla mieszkańców miasta Łodzi. Szpitale są w różnej kondycji finansowej. Kondycję finansową należy uzdrowić w dwóch jednostkach o tym samym profilu. Nas wspiera samorząd, ale także dlatego, że radzimy sobie samodzielnie. Co roku z własnych środków inwestujemy 5–6 milionów złotych. Z samorządu otrzymaliśmy około 23 mln zł w ciągu 6 lat. Pozyskaliśmy również środki unijne i środki z funduszy polskich (NFOŚ i WFOŚ, PFRON i Min. Zdrowia). Dlatego mamy już potrzebny sprzęt i wyposażenie, odnowiliśmy całą aparaturę medyczną. Staliśmy się szpitalem wiodącym z perspektywą rozwoju, otrzymywaliśmy stabilne kontrakty z Narodowego Funduszu Zdrowia. Trzy szpitale wykonujące to samo nie obniżą kosztów odrębnie szczególnie kosztów funkcjonowania bloków, sterylizacji, diagnostyki tak by każdy się zbilansował przy kontraktach za niskich, nie zabezpieczających potrzeb, niewspółmiernych do ponoszonych kosztów stałych. Bloki, sprzęt i aparatura diagnostyczna powinny być maksymalnie wykorzystywane. Szpital Jonschera jest w stanie to zrobić bo ma atuty po swojej stronie. Możemy więc pozostać na rynku wszyscy (trzy Szpitale) zabezpieczając pacjentom dobry poziom usług medycznych. Kumulując kontrakty o podobnym zakresie świadczeń dajemy silne podstawy do funkcjonowania, bo eliminujemy koszty niewykorzystanych zasobów (czasu pracy, sprzętu, aparatury, umiejętności, wiedzy). Tworzymy na bazie zwolnionych powierzchni nowe zakresy świadczeń, które mogą przynieść dodatkowe przychody i zagospodarować zwolnione zasoby rzeczowe i ludzkie.
MEDINFO: Tworzą Państwo Centrum zabiegowe na bazie Szpitala Jonschera oraz Centrum leczenia zachowawczego na bazie przejmowanego Szpitala Jordana. BW: Blok operacyjny do 2014 roku spełniający wszystkie standardy sanitarne, wymagania co do powierzchni sal operacyjnych, wprowadzenia nowoczesnych rozwiązań wybudujemy z udziałem kredytu. Normy sanitarne nie są tak straszne, chociaż często zastanawiamy się nad niespójnymi przepisami w tym zakresie i zasadnością wielu rozwiązań. W naszym Szpitalu ważną kwestią jest powierzchnia bloku. Obecna jest za mała. Żeby spełnić normy musielibyśmy zając powierzchnię oddziałów łóżkowych a więc zmniejszyć liczbę łóżek, a przy nowej inwestycji uda nam się odtworzyć na starej powierzchni bloku oddział leczenia chorób wewnętrznych i zagospodarować oddziały łóżkowe w bardziej racjonalny sposób. W Centrum świadczeń o charakterze zachowawczym jakie powstanie w obecnym Szpitalu Jordana liczymy na zakontraktowanie świadczeń w NFZ, dla starzejącego się społeczeństwa Miasta Łodzi. Takie są bardzo potrzebne ze względu na rosnący udział chorób paliatywnych oraz problemu z dostępnością świadczeń w zakresie geriatrii.
MEDINFO: Co oznacza dla Pani pojęcie rynku medycznego? BW: Rynek medyczny to między innymi usługi i potrzeby ludzi. Rynek można określać również z perspektywy chorego – z perspektywy tego z jakiego rodzaju pacjentem mamy do czynienia, na zasadzie jego indywidualnej potrzeby. My leczymy tych chorych, którzy przynależą do środowiska łódzkiego, leczymy te schorzenia, które najpowszechniej im dolegają. Tak stworzyliśmy szpital, który leczy i usprawnia. Takim kompleksowym podejściem charakteryzuje się na przykład oddział udarowy i rehabilitacji neurologicznej, ortopedyczny z rehabilitacją. Staramy się obejmować każdy aspekt procesu leczenia: począwszy od diagnostyki kończąc na przywróceniu sprawności pacjenta. Odpowiadamy na potrzeby. Ludzie w podeszłym wieku borykają się z problemami z niego wynikającymi, również z dolegliwościami okulistycznymi i innymi nie koniecznie leczonymi podczas pobytu w Szpitalu. Dlatego my obok oddziałów szpitalnych tworzymy poradnie, aby w nich możliwe było bieżące uzyskiwanie świadczeń i rozwiązywanie problemów zdrowotnych, które nie wymagają hospitalizacji. Nie chcemy realizować tylko najlepiej wycenionych procedur.
Szpital Jonschera ma równowagę finansową, generuje dodatni cash flow oraz posiada potencjalną zdolność do prowadzenia procesu inwestycyjnego. Kalkulacje nasze uwzględniają przyrost przychodów o 4–5 mln zł po 2014 roku, stabilizację wyniku finansowego i angażowanie 4–5 mln środków własnych Szpitala przy wsparciu, kwotą po 2 mln zł przez okres 4 lat, przez Organ Założycielski na realizację inwestycji. Na potrzeby prognozy przyjęto założenia, że wzrosty pewnych grup kosztowych zostaną pokryte, zrównoważone przez oszczędności w innych, które wyzwoli proces połączenia obu Szpitali. Sumaryczne nakłady planowane wraz z dostosowaniem dotychczasowych powierzchni, wyniosą ok. 50 mln zł. Kredyt w wysokości 25 mln zł spłacany byłby od 2016 roku przez 11 lat a dodatkowo, po okresie realizacji inwestycji przyjęto, że niezbędne będzie odtwarzanie wyposażenia Szpitala, stąd korzystanie z amortyzacji jako źródła jego finansowania. Dlatego też przewidujemy taki długi okres spłaty kredytu (bezpieczny dla pokrycia wszystkich kosztów). Dostosowanie obu budynków, III i IV szpitala, nastąpi do 2016 roku w formule zaprojektuj i wybuduj.
Dlatego szukamy dla siebie miejsca by realizować świadczenia, w których jesteśmy dobrzy i dla określonej grupy społecznej. MEDINFO: To jednak trudne, aby wpisać w to wskaźniki finansowe. BW: Wszystkie dążenia są nakierowane ku temu, aby szpital się bilansował. Wiemy, że osiągniecie takiego stanu rzeczy nie przychodzi łatwo, tym bardziej, że zaciągamy kredyt na 15 lat i uważamy, że potrzebujemy nowych kontraktów. Zakładamy jednak, że około 10 procent przychodów pozyskamy właśnie z nowego finansowania. Te dodatkowe przychody przeznaczymy na lepsze wynagrodzenia, na lepszej jakości usługi, na bezpieczniejszy sprzęt na przykład jednorazowy. Staramy się o certyfikat jakości nadawany przez CMJ, posiadamy już certyfikat ISO, tytuł bezpiecznego szpitala oraz szpitala bez bólu. Ale to nie oznacza, że nie musimy dalej się doskonalić. A na to potrzebne są środki. Podnoszenie jakości usług kosztuje. MEDINFO: Co najbardziej podraża koszty funkcjonowania? BW: Na przykład sprzęt jednorazowy. Szacujemy wzrost jego wykorzystania o 8–9 procent rocznie, a to wymaga przyrostu budżetu w tej skali w ciągu roku. Ale za to chory zyskuje pewność, że wszelkie interwencje odbywają się z użyciem sprzętu sterylnego, są wolne od ryzyka zakażeń, które zresztą skrupulatnie monitorujemy. Dokładnie znamy punkty newralgiczne i staramy się ryzyko minimalizować. Efektem tego też są znaczące koszty. Koszty podraża także kształcenie kadry, ale przecież jest to konieczne. Nie na wszystko nas stać, ale wytyczamy kierunki i ustalamy priorytety. Co roku przeznaczamy określoną pulę środków na szkolenia, wykorzystujemy również szkolenia wewnętrzne. To się opłaca. Potwierdzenie uzyskujemy poprzez liczne podziękowania za opiekę świadczoną przez nasze pielęgniarki i lekarzy, techników medycznych, rehabilitantów i inne osoby sprawujące opiekę przy pacjencie oraz potwierdzają to pozyskane kontrakty z NFZ, po tym jak spełniliśmy żądane wymagania. Istotny przyrost wydatków powodują koszty ubezpieczeń i wypłacane odszkodowania, które są elementem działalności medycznej. Rosną koszty leków, krwi, odczynników. Zmieniają się przepisy stawiając coraz to nowe
Żródło: Związek Powiatów Polskich
organizacja i funkcjonowanie szpitala
wymagania bez kalkulacji środków na ich sfinansowanie. Wydłuża się czas podejmowanych decyzji, a to też kosztuje. MEDINFO: Jak pozostać konkurencyjnym? BW: Trzeba dbać o pacjenta, świadczyć usługi na dobrym, bezpiecznym poziomie ponadto dbać o pracowników i analizować zachowania innych na rynku usług medycznych i szybko reagować. Analizujemy jakie placówki powstają w terenie, zasięgamy informacji, śledzimy zmiany w przepisach, prognozy, zapoznajemy się z opiniami innych, żeby w porę reagować. Tu nawet nie chodzi tylko o konkurencyjność, ale znalezienie niszy dla siebie lub wypracowanie pozycji, w której można się realizować nie ograniczając działalności lecz wykorzystując swoje możliwości i rozwijając się. Analizujemy sytuację demograficzną i wiemy, że społeczeństwo Łodzi zgłosi zapotrzebowanie na udzielane przez nas świadczenia, a i zapowiedzi analityków i płatników świadczeń również na to wskazują. MEDINFO: A co jest problemem u Pani w szpitalu? BW: Doskwiera nam brak systemu informatycznego, który odpowiadałby naszym potrzebom, który pomógłby ewidencjonować i monitorować zdarzenia medyczne i operacje gospodarcze, które odbywają się w szpitalu. Stan dzisiejszy nie zadawala. Pomostowe rozwiązania są niewystarczające. Wprowadzane moduły nie satysfakcjonują. Brak nam rozliczeń kosztów z przypisaniem do chorego. Analizujemy procedury i przygotowujemy sprawozdania, ale jeszcze nie wiemy dokładnie ile kosz-
towało leczenie, czy zabieg Pani/Pana X czy Y. Dysponujemy danymi uśrednionymi. A wiedza o kosztach każdego przypadku jest niezbędna. Potrzebna jest by wystawić fakturę aby pokazać jaką metodę wybrać, gdzie szukać oszczędności, dlaczego leczenie Pana X było droższe niż tego samego przypadku u Pana Y. Klucz stanowi tu więc sposób i metoda ewidencji danych i raportowania. Ponadto musimy mieć dokumentację elektroniczną do 2014 roku. MEDINFO: A koszty? Szpitale wskazują, że rosną nieproporcjonalnie dynamicznie w relacji do uzyskiwanego finansowania. BW: Od trzech lat nasz kontrakt wartościowo jest na niezmienionym poziomie. Wzrosła cena za punkt wykonanych świadczeń o 1 zł ale obniżeniu uległa ilość zakontraktowanych punktów co oznacza przyjęcie mniejszej liczby pacjentów. Od lat mamy tzw. nadwykonania. One są wpisane w ryzyko działania, ale wzrost kosztów z tego tytułu powinien być w jakiś sposób choć częściowo sfinansowany. Tymczasem rośnie inflacja (rosną ceny leków sprzętu, aparatury, odczynników, usług, płaca minimalna), a ponadto wzrost kosztów i wydatków jest związany ze wzrostem podatku VAT, który stanowi koszt szpitala. Wzrosły koszty ubezpieczeń i odszkodowań. Należy już położyć nacisk na analizę ryzyka i zdarzeń niepożądanych, które należy rozpoznawać i minimalizować. To również kosztuje. Dlatego budujemy silną komórkę analityczną po stronie przychodów i kosztów, która wskaże co nam się opłaca i w jaki sposób możemy działać. Biorąc pod uwagę to, ze prowadzimy szpitalny oddział ratunkowy, przyjmujemy pacjentów w stanach zagrożenia zdrowia i życia, wykonuje-
my mało planowych przyjęć i w większości leczymy chorych bardzo zaniedbanych. Nie możemy wybrać chorego i powiedzieć, że jednego leczymy, a innego nie, dlatego dążymy do skracania pobytu i rozwijamy te dziedziny, które mogą przynieść przychody. Nie likwidujemy działalności nie bilansujących się, ale często kosztem innych wspieramy takie i mimo wszystko je utrzymujemy nie przekraczając jednak granicy ustalonego przez nas ryzyka. Żadnej działalności nie zamknęliśmy, a przeciwnie uruchomiliśmy nowe poradnie takie jak pulmonologiczną, endokrynologiczną, rozwinęliśmy poradnię kardiologiczną, okulistyczną, neurologiczną, rozszerzamy zakres procedur szpitalnych. W dalszym ciągu planujemy wzmocnienie świadczeń ambulatoryjnych i chcemy pozyskiwać nowe kontrakty. Stawiamy jednak na rozwój tych działalności, które są możliwe, pamiętając, że nie możemy liczyć na stabilizację. Kontrakty są zawierane tylko na 3 lata, a nie możemy świadczyć usług odpłatnie. To zakłóca proces myślenia strategicznego. Stawiamy na racjonalność kosztów pamiętając, że są istotnym elementem, oprócz wartości przyznanego kontraktu, prowadzącym do rozwoju działalności pod względem przyrostu wyniku Szpitala, jak i wartości Firmy, a w tym do poprawy bezpieczeństwa i jakości leczenia pacjentów. Zostaliśmy wyróżnieni w rankingu najcenniejszych firm – wśród handlowych, przemysłowych, usługowych i medycznych – na rynku polskim co świadczy o wartości finansowej naszego Szpitala i jego pozycji. Przyjęta przez szpital strategia działania sprawdziła się. n
Bożena Woźniak Absolwentka Uniwersytetu Łódzkiego, Wydziału Ekonomiczno-Socjologiczny, kierunku cybernetyki ekonomicznej i informatyki. Ukończyła także m.in. Studium Doradców Podatkowych – Instytut Studiów Podatkowych pod kierunkiem M.Modzelewskiego, kurs na członków Rad Nadzorczych Spółek Skarbu Państwa oraz controlling bankowy stopień I, II i III w Gdańskiej Akademii Bankowej. Od 1988 roku pracuje dla ochrony zdrowia. Od marca 2007 roku jest dyrektorem w Szpitalu Miejskim im. Dr H. Jordana w Łodzi. Wcześniej pracowała m.in. jako dyrektor Łódzkiej Regionalnej Kasy Chorych oraz zarządzała szpitalem w Zduńskiej Woli. S I erpień / m e d i n f o
11
organizacja i funkcjonowanie szpitala
Bielizna operacyjna jako wyrób medyczny w ochronie pacjenta przed zakażeniami Zakażenie szpitalne utrudnia proces leczenia oraz stanowi niepożądany koszt dla szpitala. Lekarze mają coraz mniejsze możliwości leczenia chorych zakażonych, a wielu infekcjom można zapobiec stosując sprawdzone metody. Dlatego bardzo ważne w codziennej pracy zespołu medycznego jest posiadanie dostępu do jednorazowych obłożeń pola operacyjnego oraz odpowiedniej odzieży szpitalnej.
Mgr Maria Ciuruś
N
ajczęściej przyczyną przedłużonej hospitalizacji i wysokich kosztów leczenia chorych zabiegowych są infekcje bakteryjne i grzybicze – ze względu na krótki okres wylęgania tych drobnoustrojów, objawy zakażenia ujawniają się najwcześniej np. w około 48 godzin od przyjęcia pacjenta do szpitala lub od dnia wykonania operacji. W związku z występowaniem zjawiska biofilmu, objawy zakażenia miejsca operowanego mogą się ujawnić w okresie do 30 dni od dnia wykonania operacji u pacjentów, którym nie zastosowano żadnych wszczepialnych
Mgr Maria Ciuruś • wykładowca w Katedrze Nauczania Pielęgniarstwa Uniwersytetu Medycznego w Łodzi • autorka trzech książek i wielu artykułów w czasopismach medycznych • współautorka dwóch książek • współautorka ramowych programów kursu kwalifikacyjnego i specjalizacji w dziedzinie pielęgniarstwa operacyjnego • specjalista ds. epidemiologii w Szpitalu Zakonu Bonifratrów św. Jana Bożego w Łodzi • członek Rady Ekspertów „Stop Zakażeniom Szpitalnym-Program Promocji Higieny Szpitalnej” • wizytator Ośrodka Akredytacji Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia w Krakowie 12
medinfo/SIERPIEŃ
biomateriałów lub do jednego roku lub później w przypadku wszczepienia pacjentowi implantu np. protezy stawu biodrowego, siatki przepuklinowej, stymulatora serca, portu naczyniowego i wielu innych. Biofilm jest trójwymiarową, wielowarstwową strukturą, zbudowaną w ok. 15% objętości z agregatów komórek drobnoustrojów i 85% wydzielanej przez nie macierzy pozakomórkowej (ang. matrix), wykazującej zdolność adhezji (przylegania) do powierzchni stałych – organicznych i nieorganicznych [6]. Biofilm tworzą żywe mikroorganizmy takie jak: bakterie (często różne), grzyby, drożdże, algi, ameby (jednokomórkowce). W skład macierzy pozakomórkowej wchodzą: woda, polisacharydy, białka, lipidy, zewnątrzkomórkowy DNA, pęcherzyki błonowe. W biofilmie zachodzi wiele zjawisk, m.in.: intensywna wewnątrz i międzygatunkowa wymiana materiału genetycznego, szybkie tempo powstawania mutacji, komunikacja pomiędzy komórkami drobnoustrojów za pomocą chemicznych cząstek sygnalizacyjnych, co umożliwia jednoczesną ekspresję określonych genów, np.: genów warunkujących przyleganie do powierzchni lub zjadliwość, kolejnym zjawiskiem jest przemieszczanie się biofilmu, budowanie nowego biofilmu na strukturach starego biofilmu [1,6]. Przyczyną ponownych hospitalizacji mających związek z wykonanymi operacjami są zakażenia wirusowe np. WZW B, WZW C. Mogą się również zdarzyć zakażenia HIV lub prionami (zakaźnymi białkami). Objawy zakażenia wirusami ujawniają się po kilku lub kilkunastu miesiącach. Zwykle koszty zakażenia ponoszą szpitale o profilu zakaźnym. Większość zakażeń i chorób bakteryjnych może być skutecznie leczona przy pomocy terapii antybiotykowych. Jednak istnieją dwa istotne aspekty, które należy wziąć pod uwagę podczas terapii. Pierwszym problemem jest
wzrastająca oporność bakterii na stosowane antybiotyki i chemioterapeutyki, głównie w przypadku szczepów szpitalnych, które często charakteryzują się wielolekoopornością. Drugi istotny aspekt to występowanie biofilmu bakteryjnego. Drobnoustroje żyjące w biofilmie wykazują inne wzory ekspresji genów, niż występujące w formie planktonowej. Oznacza to, że bakterie tworzące biofilm charakteryzują się znaczną odmiennością fenotypową w porównaniu z formą planktonową, wykazując inną oporność na antybiotyki i środki przeciwbakteryjne oraz mechanizmy obronne gospodarza (Palmer J.N. i Górski N.P 2007). Charakterystyczną cechą biofilmów jest ich wysoka oporność na większość stosowanych antybiotyków. Bakterie w formie biofilmu mogą wykazywać nawet do 1000 razy większą oporność na te same antybiotyki, w porównaniu do formy planktonowej (Davey i O’Toole 2000) [6]. W przypadku zakażenia miejsca operowanego bakteriami, grzybami lub drobnoustrojami żyjącymi w biofilmie, pacjent jest najczęściej poddawany kilku reoperacjom (średnia liczba reoperacji u jednego pacjenta waha się w granicach 1–4 lub więcej). Czasem pacjent z zakażeniem miejsca operowanego opuszcza szpital i jest poddawany długotrwałej rehabilitacji, aby mógł w miarę normalnie funkcjonować i wrócić do pracy; czasem szczególnie u pacjentów z grupy ryzyka zakażeń (czyli obciążonych kilkoma czynnikami ryzyka zakażeń) dochodzi do zgonu. U wielu pacjentów zabiegowych najpierw rozwijają się zakażenia powierzchowne miejsca operowanego, następnie lub równocześnie zakażenia głębokie lub narządowe. Cechą charakterystyczną dla biofilmu jest tworzenie się ropni w odległych miejscach od miejsca operowanego. W miarę wydłużania się czasu leczenia pacjenta dołączają się kolejne postaci kliniczne zaka-
żeń: zapalenie płuc, zakażenie układu moczowego, zakażenie skóry i tkanek miękkich (powstają odleżyny, które ulegają zainfekowaniu). Czasem u pacjentów operowanych dochodzi do sepsy, ciężkiej sepsy, wstrząsu septycznego lub niewydolności wielonarządowej. Często zdarza się, że w materiale pobranym do badań mikrobiologicznych z różnych miejsc (różnych narządów), laboratorium hoduje różne szczepy bakteryjne o dużej oporności na leki. Lekarze mają coraz mniejsze możliwości leczenia chorych zakażonych. Część chorych, po wyczerpaniu wszelkich możliwości terapeutycznych umiera. Rodzi to kolejne problemy (w tym finansowe) dla rodziny, krewnych, środowiska osoby zmarłej. Wielu zakażeniom miejsca operowanego można zapobiec przez: • właściwe przygotowanie pacjenta do operacji (usunięcie owłosienia ze skóry pola operacyjnego przy użyciu strzygarki chirurgicznej, zapewnienie wykąpania się pacjenta pod natryskiem z użyciem preparatu myjąco-dezynfekującego, płukanie jamy ustnej preparatem rozbijającym biofilm na zębach (wskazane jest wyleczenie zębów szczególnie przed operacjami ortopedycznymi, kardiochirurgicznymi, neurochirurgicznymi), bezpieczny pod względem mikrobiologicznym transport pacjenta na blok operacyjny, przeprowadzenie skutecznej dezynfekcji skóry pola operacyjnego [2,8], • zapewnienie właściwej dekontaminacji narzędzi i zestawów operacyjnych (mycie, dezynfekcja i sterylizacja), • właściwe przygotowanie zespołu operacyjnego (odpowiednie przebranie się przed wejściem na blok operacyjny, przeprowadzenie skutecznego mycia i dezynfekcji rąk), • zapewnienie wysokiej jakości fartuchów operacyjnych i obłożenia pola operacyjnego.
organizacja i funkcjonowanie szpitala
S I erpień / m e d i n f o
13
Fot. Shut te
rstock
organizacja i funkcjonowanie szpitala
Każdy zabieg operacyjny powinien być wykonany przy użyciu wyrobów medycznych. Fartuchy chirurgiczne i obłożenia pola operacyjnego należą do wyrobów medycznych. Polskim aktem prawnym dotyczącym wyrobów medycznych jest Ustawa o wyrobach medycznych. Wyrobem medycznym jest narzędzie, przyrząd, urządzenie, oprogramowanie, materiał lub inny artykuł, stosowany samodzielnie lub w połączeniu, w tym z oprogramowaniem przeznaczonym przez jego wytwórcę do używania specjalnie w celach diagnostycznych lub terapeutycznych i niezbędnym do jego właściwego stosowania, przeznaczony przez wytwórcę do stosowania u ludzi w celu: • diagnozowania, zapobiegania, monitorowania, leczenia lub łagodzenia przebiegu choroby, • diagnozowania, monitorowania, leczenia, łagodzenia lub kompensowania skutków urazu lub upośledzenia, • badania, zastępowania lub modyfikowania budowy anatomicznej lub procesu fizjologicznego, 14
medinfo/SIERPIEŃ
• regulacji poczęć – których zasadnicze zamierzone działanie w ciele lub na ciele ludzkim nie jest osiągane w wyniku zastosowania środków farmakologicznych, immunologicznych lub metabolicznych, lecz których działanie może być wspomagane takimi środkami [7]. Zabrania się wprowadzania do obrotu, wprowadzania do używania, przekazywania do oceny działania, dystrybuowania, dostarczania, udostępniania, instalowania, uruchamiania i używania wyrobów, które stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa, życia lub zdrowia pacjentów, użytkowników lub innych osób, przekraczające akceptowalne granice ryzyka, określone na podstawie aktualnego stanu wiedzy, kiedy są prawidłowo dostarczone, zainstalowane, utrzymywane oraz używane zgodnie z ich przewidywanym zastosowaniem [7]. Wyroby wprowadzane do obrotu i wprowadzane do używania są oznakowane znakiem CE. Wyrób medyczny oznakowuje się znakiem CE po przeprowadzeniu odpowiednich dla wyrobu procedur oceny zgodności, potwierdzających, że wyrób spełnia odnoszące się do niego wymagania zasadnicze. Jeżeli ocena zgodności była przeprowadzana z udziałem jednostki notyfikowanej, obok znaku CE umieszcza się numer identyfikacyjny tej jednostki [7]. Ustawa o wyrobach medycznych definiuje ciężkie niepożądane zdarzenie – zdarzenie medyczne, które doprowadziło u uczestnika badania klinicznego do: • zgonu, • ciężkiego pogorszenia stanu zdrowia: ° skutkującego chorobą lub urazem, które zagrażają życiu, ° skutkującego trwałym upośledzeniem struktury lub funkcji ciała, ° wymagającego hospitalizacji lub przedłużenia hospitalizacji już prowadzonej, ° wymagającego interwencji medycznej w celu zapobieżenia trwałemu upośledzeniu struktury lub funkcji ciała, • śmierci płodu, zagrożenia życia płodu, wrodzonej wady lub uszkodzenia okołoporodowego [7]. Ustawa określa sposób postępowania z incydentami medycznymi i zdarzeniami niepożądanymi. Przepisy dotyczące bezpiecznego stosowania wyrobów medycznych w Unii Europejskiej regulują następujące akty prawne: • Dyrektywa 90/385/EWG, która zaleca, aby:
° jednorazowe wyroby medyczne posiadały informacje, że są przeznaczone do jednorazowego użytku, ° wielorazowe wyroby medyczne posiadały informację dostarczoną przez producenta o procesach pozwalających na jego ponowne użycie, obejmujących mycie, dezynfekcję, pakowanie, metodę sterylizacji oraz ograniczenia w zakresie krotności użyć. • Dyrektywa 93/42/EWG, która nakłada na producenta wyrobów wielorazowego użycia obowiązek określenia rodzaju procesów, po przeprowadzeniu których możliwe będzie powtórne, bezpieczne użycie wyrobu (mycie, dezynfekcja, pakowanie i metoda sterylizacji) oraz podania wszelkich ograniczeń mających wpływ na liczbę kolejnych użyć wyrobu. Oznacza to, że to producent, na podstawie wiedzy na temat użytych do produkcji materiałów, definiując proces reprocesowania, gwarantuje tym samym, że prawidłowo zregenerowany wyrób medyczny nie ulegnie zmianie i będzie bezpieczny przez określoną liczbę użyć [3]. Wymogi techniczne dotyczące wyrobów medycznych (bielizny operacyjnej) są określone przez normy zharmonizowane z dyrektywą: PNEN ISO 13795 i PN-EN ISO 22610. Normy określają wymogi, które musi spełniać bielizna operacyjna (obłożenia pola operacyjnego i fartuchy chirurgiczne), stawiają wymóg doświadczalnego udokumentowania niezmienności właściwości materiału barierowego podczas produkcji i obróbki, określają współczynnik barierowości na poziomie IB=6 (w warunkach na mokro). O zaliczeniu materiału do kategorii barierowych zgodnych z wymogami norm decyduje kilka czynników: odporność na penetrację mikrobiologiczną (na sucho i mokro), odporność na penetrację płynów, niepylenie, adhezja (przyleganie), czystość mikrobiologiczna, czystość od materii cząstkowej, odporność na przedziurawienie i rozdarcie (na sucho i mokro). Oprócz wymienionych parametrów każdy produkt barierowy powinien dodatkowo posiadać obszar krytyczny (miejsce większego zagrożenia – wykonane z materiałów barierowych) i obszar nie krytyczny (miejsce mniejszego zagrożenia – wykonane z materiałów mieszanych) [2,5]. Zadania stawiane przed bielizną barierową: unikanie infekowania rany operacyjnej drogą wstępującą przez bakterie ze skóry, ograniczenie przenoszenia bakte-
rii, pochłanianie płynów i wydzielin, unikanie oparzeń będących skutkiem prądów pełzających, unikanie przewodzenia prądów pochodzących od aparatury medycznej, unikanie obciążenia układu krążenia spowodowanego przegrzaniem organizmu, redukowanie ochładzania organizmu. Cechy, które powinna spełnić bielizna operacyjna: ochrona przeciwbakteryjna i przyleganie, niepylenie, chłonność, nieprzemakalność, antyelektrostatyczność, aktywność oddechowa, termoregulacja [2,4] W użyciu w polskich szpitalach mamy bardzo zróżnicowaną bieliznę operacyjną – fartuchy i obłożenia pola operacyjnego: jednorazowego użycia, wielokrotnego użycia barierowe, wielokrotnego użycia bawełniane.
Obłożenia i fartuchy jednorazowego użycia
Bielizna jednorazowego użycia jest wyrobem medycznym – produkowana w higienicznych warunkach, z materiałów wysokiej jakości, pakowana i sterylizowana w walidowanych procesach, zgodnie z wymogami zawartymi w dyrektywie o wyrobach medycznych, ustawie o wyrobach medycznych i zgodnie z normami tj. zapewnia 100% barierowość, niepylenie, przyleganie, czystość mikrobiologiczną, odporność na przedziurawienie i rozdarcie na sucho i na mokro, zapewnia antyelektrostatyczność, aktywność oddechową i termoregulację. Posiada obszar krytyczny i nie krytyczny. Jest oznakowana znakiem CE z numerem identyfikacyjnym jednostki notyfikowanej. Dzięki załączonym etykietkom przylepnym można w dokumentacji medycznej udokumentować użycie wyrobu medycznego. Jest to ważne w czasie ew. spraw sądowych o zakażenia. W razie wystąpienia zdarzeń niepożądanych incydentów medycznych) z udziałem bielizny operacyjnej szpital może zgłosić ten fakt do Prezesa Urzędu Rejestracji Wyrobów Medycznych.
Obłożenia i fartuchy „barierowe” wielokrotnego użycia Niektóre firmy oferują szpitalom bieliznę „barierową” wielokrotnego użycia. Tkanina, z której są wykonane obłożenia i fartuchy, wg deklaracji firm spełnia wymóg barierowości. Problem jest z mocowaniem serwet operacyjnych do skóry pacjenta. Obłożenia wprowadzane do użycia w polskich szpitalach z reguły nie posiadają pasków mocujących (przylepnych brzegów). Właściwym
organizacja i funkcjonowanie szpitala
S I erpień / m e d i n f o
15
organizacja i funkcjonowanie szpitala
lizna jest przekazywana szpitalom celem odpowiedniego złożenia, opakowania i wysterylizowania. Procesy te są wykonywane w różnych warunkach, nie są walidowane i nie zapewniają powtarzalności procesów, co jest warunkiem uznania produktu końcowego jako wyrób medyczny.
Fot. Shutterstock
Obłożenia i fartuchy bawełniane wielokrotnego użycia
sposobem jest wykorzystanie do mocowania serwet przylepnych, sterylnych taśm mocujących lub tępych opinaków spinających same serwety; aby zapewnić jałowość pola operacyjnego należy na miejsce wyznaczające pole operacyjne nakleić jałową folię operacyjną. Niestety, w niektórych szpitalach serwety są przypinane do skóry pacjenta opinakami (ostrymi narzędziami) co prowadzi do uszkodzenia struktury serwet i stawia pod znakiem zapytania barierowość. Producenci bielizny powinni dostarczyć użytkownikom informacje dotyczące warunków: • prania i suszenia (liczby dopuszczalnych prań, temperatury prania, preparatów chemicznych przeznaczonych do prania i dezynfekcji, warunków suszenia; zastosowanie nieodpowiedniej technologii prania spowoduje uszkodzenie struktury tkaniny lub/i wpłynie na jakość prania tj możliwość pozostania w tkaninie cząsteczek krwi, którą uważa się za materiał potencjalnie zakaźny), • naprawiania w przypadku np. przecięcia tkaniny skalpelem chirurgicznym (tkanin barierowych nie można cerować, nie można naszywać łatek, dopuszczalne jest naklejanie specjalną technologią łatek na miejsca uszkodzone), • sterylizacji (sposobu składania, opakowania, rodzaju właściwej tech16
medinfo/SIERPIEŃ
nologii sterylizacji, parametrów sterylizacji: temperatury, ciśnienia, czasu sterylizacji), • krotności użycia (prania, sterylizacji); każde użycie obłożeń i fartuchów, pranie i sterylizacja powodują osłabienie struktury tkanin, które po wyprodukowaniu były barierowe. Aby policzyć krotność użycia konieczne są specjalne metryczki przy/ na serwetach i fartuchach i system monitorowania prania oraz sterylizacji – w krajach Unii Europejskiej brudną bieliznę barierową wielokrotnego użycia przekazuje się do specjalistycznych pralni, które po wypraniu i ew. naprawieniu uszkodzeń odnawiają paski przylepne, pakują i sterylizują. Wszystkie procesy są walidowane. Przed dystrybucją do użytkownika sterylne opakowania są oznakowane tak jak każdy wyrób medyczny. W Polsce jest niewiele pralni, w których można bezpiecznie, z zachowaniem zasad prać obłożenia barierowe. Najczęściej bielizna barierowa jest przekazywana do pralni piorących tą bieliznę razem z bielizną bawełnianą np. z bielizną pościelową lub razem z bawełnianą bielizną operacyjną – to powoduje naniesienie cząstek włókien naturalnych na powierzchnię tkanin barierowych co w konsekwencji będzie przyczyną pylenia w czasie trwania operacji. Wyprana i wysuszona bie-
Badania barierowości (w warunkach na mokro) przeprowadzone zgodnie z normami PN-EN ISO 22610 i PN-EN ISO 13795 przez Narodowy Instytut Leków w Warszawie dowodzą, że już po pierwszym praniu obłożeń bawełnianych odnotowuje się drastyczny spadek poziomu barierowości [9]. Bielizna bawełniana posiada luźną strukturę, jest przenikalna dla drobnoustrojów, przemaka, pyli (ponieważ jest wykonana z włókien naturalnych), jest prana najczęściej w nieodpowiednich warunkach, wykonana jest z materiałów łatwopalnych, mokra przewodzi prąd – może się przyczynić do porażenia pacjenta w czasie operacji. Przed operacją jest mocowana do skóry ostrymi narzędziami (opinakami). Szpitale nie mają żadnej kontroli nad krotnością użycia. Bardzo często obłożenia pola operacyjnego i fartuchy są wykorzystywane do czasu ich fizycznego wyeksploatowania co trwa kilka lub kilkanaście lat. Żaden z procesów: pranie, suszenie, pakowanie, sterylizacja nie są walidowane, nie zapewniają powtarzalności procesów. Bielizna operacyjna ba-
wełniana nie spełnia żadnego z wymogów opisanych w ustawie o wyrobach medycznych, nie spełnia dyrektyw unijnych ani norm. Stanowi poważny czynnik ryzyka zakażenia dla operowanych pacjentów , szczególnie wysokie ryzyko istnieje w czasie operacji połączonych z wszczepianiem implantów. Implanty, które są wyrobem medycznym kosztują czasem kilka tysięcy złotych w czasie przygotowania do wszczepienia ulegają kolonizacji florą należącą często do flory fizjologicznej pacjenta. Następstwem kolonizacji będzie rozwój biofilmu na wszczepionym materiale, zakażenie szpitalne, czasem śmierć pacjenta. Dalszą finansową i moralną konsekwencją dla szpitala są/ będą sprawy sądowe, roszczenia ze strony ubezpieczycieli , komisji ds. orzekania o zdarzeniach niepożądanych.
Wnioski
1) Obłożenia i fartuchy operacyjne jednorazowego użycia są wyrobami medycznymi, spełniają wymogi opisane w aktach prawnych i normach dotyczących wyrobów medycznych. Są najbardziej bezpieczne dla pacjentów operowanych (obłożenia i fartuchy) i dla osób uczestniczących w operacji (fartuchy). 2) Obłożenia bawełniane nie są wyrobami medycznymi, są czynnikiem ryzyka zakażeń szpitalnych i kosztów związanych z leczeniem osób zakażonych. 3) Dla szpitala tańszym wydatkiem jest zainwestowanie w dobrej jakości obłożenia i fartuchy niż w ramach źle pojętych oszczędności kupowanie bielizny bawełnianej. n
Piśmiennictwo: 1. Bartoszewicz M.Rygiel A.: Biofilm jako podstawowy mechanizm zakażenia miejsca operowanego – metody prewencji w leczeniu miejscowym, Chir.Pol. 2006,8,3,171–8. 2. Ciuruś M.: Pielęgniarstwo operacyjne, Lublin, MakMed 2007, s.159–163. 3. Ogólne wytyczne z 2011 r. sterylizacji wyrobów medycznych i innych przedmiotów wielorazowego użycia wykorzystywanych przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych oraz innych czynnościach podczas których może dojść do przenienienia choroby zakaźne lub zakażenia. Zespół ekspertów Stowarzyszenia Higieny Lecznictwa, Polskiego Stowarzyszenia Rozwoju Sterylizacji i Dezynfekcji Medycznej, Zakładu Zwalczania Skażeń Biologicznych NIZP – PZH, Polskiego Stowarzyszenia Pielęgniarek Epidemiologicznych. 4. Hitz P.: Neue Abdeckungskoncepte, Die Schwester, der Pfleger, nr 6 1990, s.478. 5. Lenartowicz P.: Najnowsze standardy Europejskie dotyczące materiałów barierowych i masek chirurgicznych, Materiały szkoleniowe „Jakość i bezpieczeństwo na bloku operacyjnym” 2006. 6. Pietruczuk A., Kalicińska A.: Biofilm bakteryjny – trudności diagnostyczne i kliniczne, Warszawa, Aktualności bioMérieux nr 53/6/2010, s.18–21. 7. Ustawa o wyrobach medycznych z dnia 20 maja 2010r. Dz.U. z 2010 nr 107 poz. 679 – tekst obowiązujący od 01.01.2012r. 8. Zapobieganie i leczenie zakażeń miejsca operowanego – wytyczne kliniczne, październik 2008 NICE dla NHS, Polskie Stowarzyszenie Pielęgniarek Epidemiologicznych, Katowice 2012, s.16. 9. Pozory mylą. Nie kuś losu, Hand-Prod Sp.z o.o., Ewercare Warszawa, 2012.
organizacja i funkcjonowanie szpitala
Certyfikat jakości określa 70–80 procent zakresu czynności, które muszą zostać wykonane, aby zmniejszyć ryzyko wystąpienia błędu medycznego. Stanowi zabezpieczenie zarówno lekarza, jak i chorego. Dopiero projektowane przepisy prawne mają je jednak przełożyć na koszty polis, które mogą być niższe w razie jej posiadania o 10 procent. Marta Koblańska
O
dpowiedzialność powstaje wskutek czynności lub jej zaniechania. Każdy błąd winien mieć swoją cenę. Zasądzone zadośćuczynienie, czy odszkodowanie jest tego wyrazem, a ugoda powstaje za sprawą negocjacji wartości uszczerbku na zdrowiu w relacji do stopnia winy tego, kto do tego uszczerbku, czy szkody się przyczynił. Cena za szkodę z płatnością natychmiastową może być kilkukrotnie niższa niż pierwotne oszacowanie straty na zdrowiu i wycena roszczenia.
Pojęcie błędu medycznego
Prawnicy wyróżniają starają się odróżnić pojęcie błędu medycznego, zdarzenia niepożądanego od błędu w sztuce lekarskiej. Lekarze starają się leczyć zgodnie z najlepszą wiedzą ograniczoną przez ich możliwości własne oraz narzędzi, którymi dysponują w codziennej pracy. Największe prawdopodobieństwo błędu, którego skutkiem może być utrata czyjegoś życia, czy zdrowia powstaje w pośpiechu na przykład na szpitalnym oddziale ratunkowym lub na oddziałach zabiegowych, na których pilność i sam fakt potrzeby ingerencji manualnej w organizm powodują, że zdarzenie niepożądane lub nawet błąd mogą mieć miejsce. – Błędy zdarzają się tam , gdzie występuje działanie. W oddziałach zabiegowych jest go zdecydowanie więcej, co nie oznacza, że ten kto błąd popełnił nie powinien za niego odpowiadać – mówi Marcin Kuta, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Szczeklika w Tarnowie. Dlatego szpitale starają się dokumentować wszelkie podejmowane czynności, a przed interwencją przeprowadzane są szczegółowe wywiady stanu zdrowia osoby przyjmowanej na leczenie szpitalne. Podobnie dzieje się przy przyjęciu do szpitala, kiedy m.in. zadawane są pytania odnośnie
uprzednich hospitalizacji, wizyt stomatologicznych czy innych zdarzeń, na skutek których możliwe było zaistnienie naruszenia ciągłości skóry. W SOR-ach występują dodatkowe okoliczności popełnienia błędu; wynikają one z podejmowanych decyzji o przyjęciu lub odmowie leczenia w warunkach szpitalnych
Ubezpieczenia
Nowe prawo obowiązujące od stycznia 2012 roku pozwala chorym, którzy czują się poszkodowani lub niezadowoleni z usług szpitala, w którym uzyskali świadczenia medyczne zwracać się do komisji orzekających przy wojewodach i artykułować swoje roszczenia. Jednocześnie nie jest określone w prawie to czym jest błąd medyczny, a tym bardziej, czy był on zawiniony, czy też nie. Według lekarzy prawnicy powinni określić granice między błędem medycznym, a zdarzeniem niepożądanym. W praktyce zajmują się tym sądy rozstrzygając przy pomocy biegłych, czy uszczerbek na zdrowiu wynika z naturalnego przebiegu choroby, czy też został spowodowany działaniem lub zaniechaniem lekarza. Definicja tego działania, czy też zaniechania jest odnoszona do możliwości konkretnego podmiotu leczniczego czyli na przykład posiadania sprzętu medycznego, który umożliwił wykonanie danego badania i postawienie rozpoznania, czy też podjęcia decyzji, na podstawie których chory powinien był zostać skierowany do innej specjalistycznej placówki. Roszczenia mogą być artykułowane zarówno przez samego zainteresowanego, jak i jego rodzinę. Adresatem roszczenia może stać się szpital, ale także sam szpital może dochodzić roszczeń od lekarza zatrudnionego na kontrakcie. W przypadku umowy o pracę można nałożyć karę w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia. W razie kontraktu firma ubezpieczeniowa lekarza oraz firma ubezpie-
czeniowa szpitala mogą porozumieć się z czyjej polisy zostanie wypłacone zadośćuczynienie po zawartej ugodzie lub wskutek nakazu po wyroku sądowym. Dodatkowe ubezpieczenia od zdarzeń medycznych z jednej strony są obciążeniem dla szpitali, z drugiej wymuszają doprecyzowanie pojęć w ustanawianiu granic odpowiedzialności za błędy. Już obecnie eksperci przestrzegają, że kierowanie roszczeń przez pacjentów może stać się sposobem na zarabianie pieniędzy. – Obecnie jednym z najczęstszych zdarzeń niepożądanych jest żółtaczka – mówi Marcin Kuta. – My jednak mieliśmy przypadek kobiety, która skarżyła szpital o zakażenie żółtaczką, podczas gdy wywiadzie przy uprzednim przyjęciu do szpitala podała, że choruje na nią od kilku lat. Sąd oddalił roszczenie w całości. Szpitale są zmuszane do wykupywania dwóch polis ubezpieczeniowych podczas gdy ubezpieczyciel może wypłacić odszkodowanie tylko z jednej. Nie zostały określone różnice pomiędzy zdarzeniem niepożądanym a błędem medycznym. Poziom orzeczeń tzw. komisji wojewódzkich może pozostawiać w przyszłości wiele do życzenia. Zresztą głośno już kontestuje tę sytuację środowisko prawnicze
Roszczenie nie oznacza błędu
Fakt wystąpienia roszczenia ze strony pacjenta nie oznacza, że faktycznie został popełniony błąd. Na pewno duże znaczenie w prawdopodobieństwie wystąpienie błędu medycznego w szpitalu ma to, czy placówka posiada opracowane standardy postępowania wynikające z certyfikatów jakości bądź akredytacji i. Zdarzenie niepożądane jest interpretowane jako odstąpienie od przyjętych norm. Jeżeli więc certyfikat jakości określa szczegółowo w jaki sposób chory powinien zostać przygotowany do danego rodzaju zabiegu, czyli definiuje i wyszczególnia zakres czynności w konkretnej sytuacji, to nawet jeśli obejmuje 70–80 procent z całego zbioru możliwości to przy ich przestrzeganiu znacząco zmniejsza prawdopodobieństwo pojawienia się zdarzenia niepożądanego, czy wystąpienia błędu. Na przykład zbiór czynności przy wszczepianiu rozrusznika serca może zostać ściśle określony włączając sprecyzowanie osób, które powinny stać przy stole operacyjnym oraz zestawu narzędzi, który powinien być używany. Jeżeli jest określone, że po operacji pielęgniarka w ciągu 15 minut sprawdza stan pacjenta, to jeśli zrobi to po 2 godzinach a wystąpią w międzyczasie problemy z krążeniem, to mamy z ewidentnym naruszeniem przyjętych procedur i błędem medycznym. Na pewno certyfikaty jakości definiują obszar działania na podstawie aktualnej wiedzy medycznej. Jednocześnie w przypadku wystąpienia zdarzenia szanse obrony zarówno personelu medycznego jak i szpitala znacznie rosną. Co prawda nie przekłada się to jeszcze na stawki ubezpieczeniowe, ale należy sądzić, że w niedalekiej przyszłości to nastąpi. n
Fot. Shutterstock
Odpowiedzialna certyfikacja z przełożeniem na stawki polis
wskazując na rolę sądów powszechnych w obecnym prawodawstwie.
S I erpień / m e d i n f o
17
organizacja i funkcjonowanie szpitala
Projekt CSIOZ – przełom w organizacji usług medycznych O elektronicznej platformie gromadzenia, udostępniania, przetwarzania i archiwizacji danych medycznych, która zrewolucjonizuje system organizacji udzielania świadczeń zdrowotnych oraz o technologiach niezbędnych w celu poprawy dostępności świadczeń medycznych, a także o efektach największego projektu informatyzacji ochrony zdrowia mówi dr Leszek Sikorski, dyrektor Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia.
Dr Leszek Sikorski Dyrektor Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia
Fot. Shutterstock
MEDINFO: Udało się uratować projekt Elektronicznej Platformy Gromadzenia, Analizy i Udostępniania zasobów cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych” (P1). Podpisaliście Państwo umowy na realizację prac. Leszek Sikorski: Zgadza się. Podpisaliśmy umowy oszczędzając na postępowaniach przetargowych kilkadziesiąt milionów złotych.
18
medinfo/SIERPIEŃ
MEDINFO: Co stanowi klucz do udanego wdrożenia? LS: W każdej pracy jest początek, środek i koniec. Do każdego z etapów trzeba dostosować narzędzia i koncentrować się na aspektach kluczowych. To, że znaleźliśmy się na piątym etapie projektu stanowi dla nas źródło radości, ale tym bardziej musimy kontrolować cały proces realizacji, analizować ryzyka i zarządzać ewentualnymi zmianami aby nie popełnić błędu. W tej chwili kluczową kwestią jest dobra współpraca w całym zespole projektowym. Koordynowanie prac z wykonawcami prowadzona przez nas zostanie wsparta przez specjalnie do tego wyłoniony w ogłoszonym wła-
śnie postępowaniu przetargowym. Na pewno kluczowa jest odpowiedzialność i świadomość, że działania muszą przynieść zamierzone efekty projektu. MEDINFO: Kiedy pomyśli Pan o sukcesie? LS: Kiedy zakończymy i rozliczymy projekt udostępniając funkcjonujące usługi. Mamy 21 produktów, których funkcjonalności zadecydują o rezultatach projektu. One pozwolą na świadczenie usług medycznych w innej formule. To może być przełom, ponieważ mieszkańcy Polski zyskają łatwiejszy dostęp do swojej dokumentacji medycznej, ponieważ uzyskamy dane potrzebne do prowadzenia poli-
tyki zdrowotnej a te i inne wymierne efekty projektu poprawią jakość opieki zdrowotnej oczekiwanej przez pacjentów. Miarą efektów naszej pracy stanie się akceptowalna liczba użytkowników systemu. Tych użytkowników nie interesuje przebieg całego procesu, zastosowane technologie, ale np. to jak kontrolują , czy ich dane medyczne np. w Internetowym Koncie Pacjenta, zostaną bezpiecznie przekazane za ich zgodą lekarzowi. Dlatego przywiązujemy dużą wagę do bezpieczeństwa systemu, ewentualny niekontrolowany wyciek danych mógłby poważanie spowolnić tempo naszych prac, ponieważ podważyłby zaufanie do bezpieczeństwa systemu. MEDINFO: Od czego zależy liczba użytkowników systemu? LS: Tutaj mamy do czynienia z dwoma aspektami. Pierwszą kwestię stanowi dostęp do szerokopasmowego Internetu oraz umiejętność korzystania z narzędzi informatycznych. Drugi czynnik wpływający na liczbę użytkowników to przygotowanie mentalne. Już na etapie projektowania prac były brane pod uwagę pewne wskaźniki mówiące o oczekiwanej liczbie pacjentów, którzy skorzystają z elektronicznego obiegu Informacji, z portalu, który pozwoli na uzyskanie danych potrzebnych do codziennego funkcjonowania. Szacunki, które powstawały mają charakter prognoz, ale mamy możliwość prowadzenia dalszych analiz na podstawie różnych faktów i przypuszczalnego rozwoju wydarzeń. W im krótszym czasie więcej osób zaznajomi się z Internetem, tym więcej pacjentów wybierze elektroniczny obieg danych dla siebie. To, co obserwujemy może na to wskazywać. Dostępność Internetu jest większa niż zakładaliśmy. Element przyśpieszający może
organizacja i funkcjonowanie szpitala
stanowić także rozwój dokumentów, czy narzędzi potwierdzających tożsamość obywatela. MEDINFO: Czy szpitale są przygotowane na elektroniczny obieg Informacji? LS: Każda placówka znajduje się w innej sytuacji. Istnieją szpitale, przed którymi pozostało wiele do zro-
bienia, ponieważ często z racji niemożności finansowych nie zostały zinformatyzowane w zadowalającym zakresie i te muszą się dostosować do wymogów. Ale funkcjonują także placówki już otwarte na nowe technologie informatyczne. Naszą rolą jest wspieranie procesu informatyzacji. Dlatego, aby nie pozostawić szpitali osamotnionych z problemami organi-
zacyjnymi i finansowymi organizujemy spotkania tematyczno-warsztatowe. Chcemy pokazywać, jaka jest najkrótsza droga do realizacji celu, przed którym stoją szpitale, pokazać możliwe efekty synergii. Szpitale, nawet te, które już prowadzą elektroniczny obieg dokumentacji, nie zawsze mają zapewnioną interoperacyjność systemów, czyli możliwość ich komuni-
kowania między sobą. Tu pojawia się przestrzeń do inwestycji. MEDINFO: Jakie inwestycje są najbardziej potrzebne? LS: Właśnie te w integrację systemów. Nie można dobrze zarządzać szpitalem bez takiego działania. Staramy się to pokazać i do tego przekonać. Mamy jednak świadomość zaR E K L A M A
S I erpień / m e d i n f o
19
organizacja i funkcjonowanie szpitala
grożeń. Wiemy, że są szpitale, które sobie poradzą, ponieważ chłoną nowe technologie i takie, które z powodów ograniczeń budżetowych mogą napotykać na trudności w ich absorpcji. Te ostatnie na pewno powinny dokonać analizy własnych potrzeb i możliwości tworząc organizacyjnie warunki ku temu, aby rozwijać jakąś część systemów
informatycznych. Szpitale muszą wiedzieć, co jest im potrzebne, aby mogły kupować dedykowane narzędzia służące konkretnym potrzebom. Dlatego podczas naszych warsztatów tematycznych staramy się mówić o poszczególnych zagadnieniach prowadzenia dokumentacji medycznej w postaci elektronicznej. Trzeba jednak pamiętać,
INWESTUJEMY W ROZWÓJ WOJEWÓDZTWA PODKARPACKIEGO W związku z zakupem nowego sprzętu medycznego: • • • • •
rezonans magnetyczny, tomograf komputerowy, laser endoskopowy, informatyczny system radiologiczny RIS i PACS, informatyczny system zabezpieczenia danych,
dofinansowanego ze środków Unii Europejskiej, firma Nowe Techniki Medyczne II, Szpital Specjalistyczny im. Świętej Rodziny Sp. z o.o., Rudna Mała 600, 36060 Głogów Małopolski oferuje: • usługę leczenia bólów kręgosłupa metodami niskoinwazyjnymi Projekt współfinansowany przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz z budżetu Państwa w Ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego 2007–2013. Nowe Techniki Medyczne II Szpital Specjalistyczny im. Św. Rodziny Sp. z o.o. Rudna Mała 600, 36-060 Głogów Małopolski tel.: (017) 86 66 700 lub 503 193 800 e-mail: sekretariat@klinika-rzeszow.pl www.klinika-rzeszow.pl
20
medinfo/SIERPIEŃ
że skuteczne wdrażanie nie kończy się w jakimś określonym momencie i tak naprawdę stanowi ciągły proces podlegający nieustannemu rozwojowi.
my się samoograniczać, aby nie dopuścić do powstania ich nadmiernej ilości, co stwarza zagrożenie, że przystaniemy wybierać te kluczowe.
MEDINFO: Zakres danych medycznych także w zależności od rodzaju świadczenia jest bardzo szeroki. LS: Staramy się korzystać z doświadczeń międzynarodowych. Z jednej strony chodzi o zachowanie najważniejszych Informacji, które muszą być w posiadaniu pacjenta, aby służyć jego dalszej diagnostyce i leczeniu, z drugiej mamy do czynienia z pewną specyfiką specjalności medycznych. Dlatego jesteśmy przygotowani na to, że mogą wystąpić pewne odmienności w sposobie budowania zakresu danych w zależności od specjalisty. Najtrudniejsze jest sprowadzenie tych różnic do wspólnego mianownika i on powinien zostać uzgodniony. Dlatego zakres informacji chcemy zaczynać budować od najbardziej podstawowych i prostych danych, które potem mogą zostać uzupełnione. Są to na przykład wyniki badań, opisy terapii. W rozwoju tych danych musi-
MEDINFO: Jakie są podstawowe funkcjonalności platformy? LS: Podpisane umowy obejmują budowę portalu ochrony zdrowia, system gromadzenia danych medycznych, obsługi rejestrów, weryfikacji i wspomagania rozliczeń oraz pomocniczej bazy rozszerzonych danych medycznych oraz stworzenie hurtowni danych i systemu wykrywania nadużyć. MEDINFO: Co to oznacza? LS: Możliwa stanie się np. usługa recepty elektronicznej, przekazanie dokumentacji pacjenta wówczas gdy jest ona potrzebna w procesie leczenia u różnych specjalistów. Przełoży się to na wyeliminowanie błędów, poprawę efektywności skrócenie czasu przeznaczonego na prace administracyjne i umożliwienie wykorzystania go np. na rozmowę i badanie pacjenta. n
Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowi (CSIOZ) wypełniając zadania Instytucji Wdrażającej w II kwartale 2012 r. zrealizowało 222% prognozy i o 86 mln PLN zwiększyło wykonanie certyfikacji. Mamy przyjemność poinformować, iż Sektor Zdrowia w tym Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia wypełniające zadania Instytucji Wdraża jącej zostały wyróżnione przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego za wkład w realizację certyfikacji wydatków do Komisji Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. CSIOZ w w II kwartale 2012 r. zrealizowało 222% prognozy i o 86 mln PLN zwiększyło wykonanie certyfikacji w odniesieniu do wcześniejszych założeń. Przypominamy iż Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia wypełniania na rzecz ministra właściwego do spraw zdrowia zadania Instytucji Wdrażającej w ramach Priorytetu XII „Bezpieczeństwo zdrowotne i poprawa efektywności systemu ochrony zdrowia” Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2007–2013.
prawo
Zasady kontraktowania w NFZ usług transportu sanitarnego Usługi transportu sanitarnego są świadczeniami towarzyszącymi w udzielaniu usług zdrowotnych. Transport sanitarny co do zasady nie stanowi odrębnego przedmiotu umów zawieranych przez Narodowy Fundusz ze usługodawcami. Uprawnienie do bezpłatnego transportu sanitarnego dotyczy przewozu do najbliższego podmiotu leczniczego udzielającego świadczeń we właściwym zakresie i z powrotem. Monika Tarnowska
U
prawnienie świadczeniobiorcy do bezpłatnego przejazdu środkami transportu sanitarnego (w tym lotniczego) jest wyrazem realizacji zawartej w art. 68 Konstytucji zasady zapewnienia równego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Konstytucyjną zasadę dostępności do świadczeń zdrowotnych rozwijają przepisy ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j.: Dz.U. z 2008 r. Nr 164, poz. 1027 ze zm.)
– dalej u.ś.o.z. – oraz przepisy rozporządzeń Ministra Zdrowia, wydawane na podstawie art. 31d u.ś.o.z., określające wykazy świadczeń gwarantowanych w zakresach, o których mowa w art. 15 ust. 2 pkt 1–13 (koszyk świadczeń gwarantowanych), oraz poziom lub sposób finansowania świadczeń gwarantowanych przewidzianych w art. 18, art. 33 i art. 41 u.ś.o.z., do których należy przejazd środkami transportu sanitarnego. Ustawą z dnia 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej (Dz.U. Nr 112, poz. 654 ze zm.) – dalej u.dz.l.
– która weszła w życie w dniu 1 lipca 2011 r., definicja pojęcia transportu sanitarnego, zasady wykonywania transportu sanitarnego, zawierania umów dotyczących transportu sanitarnego oraz kontroli podmiotów zajmujących się transportem sanitarnym wprowadzone zostały do ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (art. 5 pkt 33a oraz dział VIa, art. 161b – 161e). Dotychczas kwestie te uregulowane były w ustawie z dnia 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej (t.j.: Dz.U. z 2007 r.
Nr 14, poz. 89 ze zm.) – dalej u.z.o.z. Wyłączając uregulowanie usługi transportu sanitarnego z ustawy o działalności leczniczej ustawodawca przesądził, że wykonywanie usług transportu sanitarnego nie jest działalnością leczniczą. Usługi transportu sanitarnego są – zgodnie z treścią art. 5 pkt 38 u.ś.o.z. – świadczeniami towarzyszącymi, które wraz ze świadczeniami zdrowotnymi i świadczeniami rzeczowymi składają się na świadczenia opieki zdrowotnej (art. 5 pkt 34 i pkt 38 u.ś.o.z.). R E K L A M A
S I erpień / m e d i n f o
21
prawo
Monika Tarnowska Monika Tarnowska – radca prawny, partner w Nowosielski, Gotkowicz i partnerzy Adwokaci i Radcy Prawni w Gdańsku. Ukończyła aplikację sądową, orzekała jako asesor sądowy. Specjalizuje się w prawie cywilnym, zwłaszcza rzeczowym i zobowiązań, prawie pracy, a także w sprawach z zakresu funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej, w szczególności dotyczących finansowania świadczeń opieki zdrowotnej ze środków publicznych.
Zgodnie z definicją zawartą w art. 5 pkt 33a u.ś.o.z., transport sanitarny to przewóz osób albo materiałów biologicznych i materiałów wykorzystywanych do udzielania świadczeń zdrowotnych, wymagających specjalnych warunków transportu. Jest on wykonywany specjalistycznymi środkami transportu lądowego, wodnego i lotniczego, które muszą spełniać cechy techniczne i jakościowe określone w polskich normach przenoszących europejskie normy zharmonizowane (art. 161b u.ś.o.z.). Umowy o wykonywanie transportu sanitarnego zawierane są z podmiotami dysponującymi środkami transportu, zarówno przez Narodowy Fundusz Zdrowia, jak i podmioty lecznicze. Zasady zawierania tych umów różnią się jednak w zależności od podmiotu będącego stroną kontraktu. Zasady zawierania umów przez NFZ określają przepisy działu VI u.ś.o.z. Natomiast do podmiotów leczniczych: a) niebędących jednostkami sektora finansów publicznych lub niespełniających przesłanek uzasadniających stosowanie przepisów ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2010 r. Nr 113, poz. 759 ze zm.) – dalej p.z.p. – zastosowanie będą miały przepisy prawa cywilnego dotyczące umów; b) będących jednostkami sektora finansów publicznych lub spełniających przesłanki uzasadniające stosowanie przepisów prawa zamówień publicznych stosować należy przepisy tego aktu prawnego. Jak już wspomniano, uregulowanie usługi transportu sanitarnego zostało wyłączone z ustawy o działalności leczniczej i przeniesione do ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Powyższe, w powiązaniu z tym, iż usługi transportu sani22
medinfo/SIERPIEŃ
tarnego nie mieszczą się w pojęciu świadczenia zdrowotnego, prowadzi do wniosku, że wobec podmiotów leczniczych niebędących przedsiębiorcami, które są jednostkami sektora finansów publicznych, znajdą zastosowanie – przy kontraktowaniu usług transportu sanitarnego – przepisy ustawy o zamówieniach publicznych. Brak jest podstaw do stosowania w tym przypadku przepisów art. 26 i 27 u.dz.l., które odnoszą się wyłącznie do zamówień na udzielanie świadczeń zdrowotnych. W poprzednim stanie prawnym (tj. w czasie obowiązywania ustawy o zakładach opieki zdrowotnej) do umów zawieranych przez samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej zastosowanie miały przepisy art. 35 i art. 35a u.z.o.z. Z dniem 1 lipca 2011 roku wyłączone zostało jednak stosowanie przepisów dotyczących udzielania zamówienia na świadczenia zdrowotne przy zawieraniu umów o wykonywanie transportu sanitarnego. Transport sanitarny co do zasady nie stanowi odrębnego przedmiotu umów zawieranych przez Fundusz ze świadczeniodawcami. Zgodnie bowiem z treścią § 8 ust. 2 ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, stanowiących załącznik do rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 6 maja 2008 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej (Dz.U. Nr 81, poz. 484), świadczeniodawca, w ramach środków finansowych określonych w umowie, jest zobowiązany do zapewnienia usług transportu sanitarnego w przypadkach określonych w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, z wyjątkiem świadczeniodawców udzielających świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej, o ile nie zawarli oni odrębnej umowy w tym zakresie. Wyjątek stanowią umowy zawierane w rodzaju podstawowa opieka zdrowotna, które przewidują odrębne finansowanie w zakresie transportu sanitarnego, oraz umowy dotyczące świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju pomoc doraźna i transport sanitarny, regulujące zasady wykonywania i finansowania szczególnych rodzajów transportów. Do ostatnio wymienionej grupy należą kontrakty na świadczenia udzielane przez zespół sanitarny typu „N”. Zasady kontraktowania tego zakresu świadczeń określa obec-
nie zarządzenie nr 70/2009/DSM Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia z dnia 3 listopada 2009 r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju pomoc doraźna i transport sanitarny, które przewiduje finansowanie świadczeń w ramach gotowości zespołów sanitarnych typu „N” na podstawie ryczałtu dobowego. Odrębne zasady kontraktowania i warunki finansowania dotyczą również umów w zakresie lotniczych zespołów transportu sanitarnego, zawieranych pomiędzy podmiotem posiadającym lotnicze zespoły transportu sanitarnego a Skarbem Państwa reprezentowanym przez Ministra Zdrowia (art. 161d u.ś.o.z.). Natomiast w podstawowej opiece zdrowotnej przedmiot i zasady finansowania umów w zakresie transportu sanitarnego – od dnia 1 stycznia 2012 roku – określa zarządzenie nr 85/2011/DSOZ Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia z dnia 17 listopada 2011 r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju: podstawowa opieka zdrowotna. Postanowienie § 28 zarządzenia nr 85/2011/DSOZ przewiduje finansowanie w ramach wyżej wymienionej umowy świadczeń opieki zdrowotnej w zakresie: • transportu sanitarnego w podstawowej opiece zdrowotnej (transportu „zwykłego”), wykonywanego w ramach kwoty określonej stawką kapitalizacyjną, • transportu sanitarnego tzw. dalekiego w podstawowej opiece zdrowotnej, rozliczanego według zryczałtowanych stawek za przewóz. Przedmiotem umowy o udzielanie świadczeń transportu sanitarnego w podstawowej opiece zdrowotnej (poz) są świadczenia opieki zdrowotnej polegające na zapewnieniu świadczeniobiorcom, ze wskazań medycznych, przewozu środkiem drogowego transportu sanitarnego do najbliższego świadczeniodawcy udzielającego świadczeń we właściwym zakresie, a w przypadku świadczeń realizowanych w trybie ambulatoryjnym, także z powrotem do miejsca zamieszkania (pobytu) świadczeniobiorcy, realizowanego na zasadach określonych przepisami art. 41 ust. 1 i 2 u.ś.o.z. oraz § 4 ust. 2 rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 29 sierpnia 2009 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej
(Dz.U. Nr 139, poz. 1139 ze zm.) – zwanego r.ś.g.p.o.z., obejmujące: • przewóz z miejsca zamieszkania (pobytu) na leczenie realizowane w trybie stacjonarnym; • przewóz z miejsca zamieszkania (pobytu) na leczenie w trybie dziennym; • przewóz z miejsca zamieszkania (pobytu) na pierwszorazowe świadczenie z rodzaju ambulatoryjnej opieki specjalistycznej albo leczenia stomatologicznego i z powrotem; • przewóz z miejsca zamieszkania (pobytu) celem wykonania zabiegów i procedur medycznych wynikających z procesu leczenia realizowanego przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, do którego zadeklarowany jest świadczeniobiorca, i z powrotem; • przewóz z miejsca zamieszkania (pobytu) do zakładu długoterminowej opieki zdrowotnej. Przedmiot umowy o udzielanie świadczeń tzw. dalekiego transportu sanitarnego poz obejmuje przypadki określone w treści § 28 ust. 2 zarządzenia nr 85/2011/DSOZ, z których dwa dotyczą powrotu świadczeniobiorcy z nieplanowanego leczenia poza granicami kraju, a dwa transportu świadczeniobiorcy do i z właściwego ze względu na zakres udzielanych świadczeń świadczeniodawcy specjalistycznej opieki ambulatoryjnej i wysokospecjalistycznej opieki ambulatoryjnej. Podkreślić należy, że uprawnienie do bezpłatnego transportu sanitarnego dotyczy przewozu do najbliższego podmiotu leczniczego udzielającego świadczeń we właściwym zakresie, i z powrotem. Natomiast w przypadkach, gdy miejsce udzielenia świadczenia wskazane w skierowaniu na transport sanitarny w poz, nie jest najbliższym we właściwym, uzasadnionym względami medycznymi, zakresie, to koszty transportu wynikające z różnicy odległości pomiędzy świadczeniodawcą najbliższym i docelowym, pokrywa świadczeniobiorca, zgodnie z cennikiem obowiązującym w jednostce realizującej świadczenie transportu sanitarnego, o czym świadczeniodawca wystawiający zlecenie wykonania przewozu zobowiązany jest poinformować świadczeniobiorcę. Należy mieć również na uwadze, że w przypadku, gdy zlecenie lekarza poz na wykonanie przewozu środkiem transportu sanitarnego dotyczy innej przyczyny medycznej niż konieczność natychmiastowego podjęcia leczenia
prawo
lub zachowanie ciągłości leczenia (przewidzianych w art. 41 ust. 1 i 2 u.ś.o.z.) i odnosi się do świadczeniobiorcy, który przy korzystaniu ze środków transportu publicznego wymaga pomocy innej osoby lub środka transportu publicznego dostosowanego do potrzeb osób niepełnosprawnych, wobec którego stwierdzono jedną z chorób wymienionych § 4 ust. 2 r.ś.g.p.o.z., transport sanitarny poz finansowany jest ze środków publicznych w 40%. Pozostałe 60% ceny świadczenia ustalonej na podstawie cennika obowiązującego w jednostce realizującej świadczenie transportu sanitarnego pokrywa świadczeniobiorca, o czym również należy poinformować świadczeniobiorcę przy wystawianiu zlecenia. W innych rodzajach świadczeń niż podstawowa opieka zdrowotna obowiązuje, jak wskazano powyżej, zasada kompleksowego udzielania świadczeń. Świadczeniodawca obowiązany jest zatem do zapewnienia usług transportu sanitarnego w ramach środków finansowych określonych w umowach o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, przy których
realizacji zaistniała potrzeba transportu sanitarnego. Dotyczy to przewozów realizowanych w warunkach określonych w art. 41 ust. 1 i 2 u.ś.o.z., w całości finansowanych ze środków publicznych, oraz przewozów wykonywanych w warunkach określonych przepisami rozporządzeń Ministra Zdrowia, wydanych na podstawie art. 31d u.ś.o.z., których koszty pokrywane są z tych środków w 40%. W przypadku realizacji transportu sanitarnego w ramach wykonywania umów o świadczenia opieki zdrowotnej w rodzaju: leczenie szpitalne poziom finansowania przejazdu środkami transportu sanitarnego w sytuacjach niewymienionych w treści art. 41 ust. 1 i 2 u.ś.o.z. reguluje obecnie rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 29 sierpnia 2009 roku w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego (Dz.U. Nr 140, poz. 1143 ze zm.). Przepisy danego aktu prawnego przewidują w zakresie warunków i poziomu finansowania usług transportu sanitarnego rozwiązania analogiczne do przyjętych dla transportu sanitarnego w podstawowej opiece zdrowotnej. n
Podstawa prawna: • Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 roku (Dz.U. Nr 87, poz. 483) – zwana: Konstytucją, • ustawa z dnia 27 sierpnia 2004 roku o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j. Dz.U. z 2008 roku, Nr 164, poz. 1027 ze zm.) – zwana: u.ś.o.z., • ustawa z dnia 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej (Dz. U. Nr 112, poz. 654 z późn. zm.) – zwana u.dz.l. • ustawa z dnia 8 września 2006 roku o Państwowym Ratownictwie Medycznym (Dz. U. Nr 191, poz. 1410) – zwana: u.p.r.m, • rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 6 maja 2008 roku w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej (Dz.U. Nr 81, poz. 484) – zwane: r.o.w.u., • rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 29 sierpnia 2009 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej (Dz.U. Nr 139, poz. 1139 ze zm.) – zwane: r.ś.g.p.o.z., • rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 29 sierpnia 2009 roku w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego (Dz.U. Nr 140, poz. 1143 ze zm.) – zwane: r.ś.g. • ustawa z dnia 29 stycznia 2004 r. – Prawo zamówień publicznych (tekst jedn.: Dz. U. z 2010 r. Nr 113, poz. 759 z późn. zm.) – dalej p.z.p. Ponadto: • zarządzenie nr 70/2009/DSM Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia z dnia 3 listopada 2009 r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju pomoc doraźna i transport sanitarny • zarządzenie nr 85/2011/DSOZ Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia z dnia 17 listopada 2011 r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju: podstawowa opieka zdrowotna.
Forum Polskich Szpitali MedMarket 2012
22
listopada br. w warszawskim Hotelu Hilton odbędzie się VIII Edycja Forum Polskich Szpitali MedMarket 2012. Jest to jedyna w Polsce konferenc ja, podczas której spotykają się dyrektorzy oraz kadra zarządzająca szpitalami w Polsce, przedstawiciele sektora prywatnych usług medycznych, instytucji finansowych zainteresowanych inwestycjami oraz przedstawiciele firm dostarczających wyposażenie i świadczących usługi dla tego rynku. O outsourcingu i rentowności, o leczeniu i jego kosztach, o ubezpieczeniach i jakości. O tym zamierzamy rozmawiać podczas Forum Polskich Szpitali MedMarket 2012. W którą stronę kierują ochronę zdrowia projek towane przepisy ubezpieczeniowo-organizacyjne? Czy można powiedzieć, że szpitale zmierzają w kierunku przyporządkowania standardów organizacyjnych chorym, a prawo staje się coraz surowsze dla szpitali, które muszą ściśle dokumentować rodzaje udzielonych świadczeń oraz uzasadniać każdą czynność medyczną lub jej zaniechanie? W jaki sposób można odpowiedzieć najlepiej na dynamicznie kształtujące się zapotrzebowanie na świadczenia me-
FORUM POLSKICH
dyczne oraz na możliwości jakie dają nowe technologie, a z drugiej strony na wyzwania z nimi związane? Czy nowe ramy prawne oraz czynniki demograficz ne, a także postrzeganie szpitala jako elementu gospo darki stanowią szansę dla placówek publicznych, dotąd postrzeganych jako mniej dynamiczne w przyswa janiu pewnych nowatorskich rozwiązań (często ze względu na to, że są duże i wykonują szersze spektrum świadczeń) niż mniejsze placówki niepubliczne i prywatne. Czy można powiedzieć, że Ustawa o działalności leczniczej z jej obowiązkiem osobnej rejestracji każdego rodzaju działalność leczniczej oraz projek towana ustawa ubezpieczeniowa określą optymalną wielkość szpitala, ale także usztywnią i zawężą pole manewru przy ewentualnych odstępstwach od przyjętych norm? Czy wręcz przeciwnie nowe prawo spowoduje dynamiczny kształt rynku szpitalnego, na którym znajdzie się miejsce dla nowych i obecnie funkcjonujących podmiotów jednak pod warunk iem, że zostaną umocowane w odpowiedniej strukturze administra cyjno-populacyjnej? Zbilansowane szpitale staną się współtwórcami Produktu Krajowego Brutto. Lecząc chorych szyb ciej i lepiej przyczynią się do jego zwiększenia poprzez umożliwienie powrotu do pracy lub jej poszukiwania. System stawia na aktywność i wymaga jej od wszystkich. Mamy nadzieję jednak, że nasi zaproszeni goście przedstawią także zagrożenia i problemy zwią zane z nadchodzącymi zmianami, a przede wszystk im SZPITALI użyczą swojej wiedzy i pomysłów jak odnajdować się
2012
w coraz bardziej wymagającej rzeczywistości. Dyskusje panelowe podczas Forum, dostarczają wielu cennych informacji, wskazówek i porad, a indywidualne, kuluarowe spotkania są ich cennym uzupełnieniem. Stanowią najlepszą okazję wymiany doświadczeń w zakresie sprawdzonych koncepcji na rozwój szpitala, gotowych rozwiązań bieżących problemów, innowacyjnych źródeł dodatkowych przychodów czy sposobów na szukanie oszczędności. Dla sponsorów i wystawców to niepowtarzalna okazja na bezpośredni kontakt z dec yzyjnymi przedstawicielami branży, możliwość osobistej prezentacji aktualnej oferty, oraz kreowanie i umacnianie wizerunku wśród liderów rynku. Organizatorem MedMarket 2012 jest BROG Marketing – wydawca mediów skutecznej komunikacji B2B takich jak portal medicalnet.pl oraz miesięcznik „Medinfo”. Kontakt z Organizatorem: tel. 22 571 13 65, e-mail: forummedmarket@brogmarketing.pl www.medmarketforum.pl S I erpień / m e d i n f o
23
prawo
Dyrektywa Unii Europejskiej w transgranicznej opiece zdrowotnej Polskie placówki mogą liczyć na napływ pacjentów z krajów, gdzie świadczenia medyczne są znacznie droższe. Już dziś każdego roku na leczenie przyjeżdża według różnych szacunków do 500 tys. osób, głównie z Niemiec, Danii, Skandynawii i Wielkiej Brytanii. Obsługa tych pacjentów to już poważny biznes. Każdy z nich może wydawać na świadczenia medyczne przeciętnie 4–5 tys. zł.
Łukasz Stawikowski
D
yrektywa dotyczy stosowania praw pacjenta w transgranicznej opiece zdrowotnej i ma na celu usunięcie przeszkód utrudniających pacjentom podjęcie leczenia w innym państwie członkowskim. Jest to szczególnie ważne dla pacjentów z rzadkimi chorobami, którzy nie mogą uzyskać diagnozy i opieki lokalnie lub chcą otrzymać dostęp do centrum wiedzy z siedzibą w innym kraju. Dyrektywa pozwala na swobodny wybór miejsca i kraju, w którym pacjenci chcą poddać się leczeniu, upraszcza zasady i procedury oraz zapewnia lepszy przepływ informacji na temat praw pacjenta. Obecnie, by leczenie poza krajem zostało zrefundowane przez narodowego płatnika (NFZ czy NHS), należy zwrócić się o zgodę do Prezesa instytucji. Na gruncie dyrektywy ubieganie się o zgodę nie będzie potrzebne.
Jak doszło do powstania tej dyrektywy?
Wniosek Komisji Europejskiej dotyczący dyrektywy w sprawie praw pacjenta w transgranicznej opiece zdrowotnej został wydany w 2008 roku. Zapewnia dodatkowy impuls do już coraz większej liczby turystów medycznych, którzy szukają leczenia szpitalnego w innym miejscu niż mieszkają w Unii Europejskiej. Jego celem było stworzenie formalnych ram transgranicznej opieki zdrowotnej i usunięcie przeszkód pacjentom chcącym podróżować w celu leczenia do innego kraju Unii Europejskiej. 24
medinfo/SIERPIEŃ
Prace nad dyrektywą rozpoczęły się z w oparciu o orzeczenie Europejskiego Trybunały Sprawiedliwości w sprawie holenderskiej pacjentki który podtrzymał prawa pacjentów w celu uzyskania zwrotu za leczenie w innych krajach UE, gdzie zostały poddane „bezprawnemu opóźnieniu” w ich własnym kraju. Dotyczyło to również wielu pacjentów brytyjskich leczonych w ramach National Health System.
Co obejmuje treść dyrektywy?
Dyrektywa, która wejdzie w życie 25 października 2013 roku, proponuje szereg zmian w transgranicznej opiece zdrowotnej, w tym: zwrotu kosztów poniesionych przez turystów medycznych, bezpieczeństwa pacjentów i problemów z jakością współpracy europejskiej w dziedzinie opieki zdrowotnej, oceny nowych technologii medycznych i standardów dla e-zdrowia i przekazywaniu informacji o pacjencie między państwami członkowskimi. Dyrektywa, w efekcie, rozszerza pacjentom wybór do każdego miejsca w UE, pod warunkiem, że leczenie jest dostępne w cenie, która jest taka sama lub niższa niż koszt narodowego płatnika (NFZ czy NHS). Dyrektywa zobowiązuje krajowy fundusz do zwrotu za zabieg tyle, ile dany fundusz płaci za niego podlegającej mu placówce krajowej. Jeżeli narodowy płatnik za konkretny zabieg refunduje krajowej placówce pewną kwotę, a w innym kraju członkowskim koszt takiego samego zabiegu jest wyższy, to płatnik jest zobowiązany do zwrotu jedynie podstawowej kwoty wyceny. Różnicę w cenie będzie musiał pokryć pacjent z własnej kieszeni. Istotne więc będą poziomy wyceny danej usługi przez macierzystego płatnika. Pacjenci z krajów zachodnich będą mogli szukać pomocy zarówno
w publicznych jak i w komercyjnych placówkach. Przedstawiciele prywatnej służby zdrowia podkreślają, że na Zachodzie procedury związane z leczeniem są znacznie lepiej wyceniane niż w Polsce co daje polskim placówkom możliwość dodatkowego przychodu. Zgodnie z dyrektywą, płatnik narodowy będzie zobowiązany do ustanowienia bezpośredniej płatności lub systemu refundacji. Oznacza to, że pacjenci nie będą musieli finansować leczenia, a potem ubiegać się o zwrot kosztów. Zagwarantowane będą środki na finansowanie ich kosztów leczenia, podróży i zakwaterowania. Pacjenci szukający opieki zdrowotnej w innym kraju, która wymaga noclegu w szpitalu lub jest wysoce specjalistyczna i kosztowna, będą musieli prosić jedynie o pozwolenie krajowego organu ds. zdrowia odpowiedzialnego za zwrot. Co ciekawe (artykuł 34.) „państwa członkowskie mają prawo zwracać dodatkowe koszty, takie jak nocleg i podróż, lub dodatkowe koszty ponoszone przez osoby niepełnosprawne, nawet w przypadkach gdy koszty te nie podlegają zwrotowi w przypadku opieki zdrowotnej świadczonej na ich terytorium”. Kolejny postęp to zawarte w dyrektywie wyjaśnienie zasad i procedur w celu otrzymania zwrotu. We wszystkich krajach państw członkowskich mają zostać utworzone centra informacyjne oferujące pacjentom dane na temat zabiegów, świadczeniodawców usług medycznych i poziomów zwrotu całej UE. Współdziałanie centrów pozwoli na konsolidację zebranych danych i możliwość ich porównania, a rezultatem tych porównań będzie możliwość lepszego zarządzania kosztami leczenia. Artykuł 54. mówi o tworzeniu europejskich sieci referencyjnych skupiających świadczeniodawców i cen-
tra wiedzy w państwach członkowskich. „Sieci te mogą ułatwić dostęp do diagnostyki oraz świadczenie opieki zdrowotnej wysokiej jakości wszystkim pacjentom, których stan chorobowy wymaga szczególnej koncentracji zasobów lub wiedzy fachowej; sieci te mogłyby też stanowić centra koordynacyjne odpowiedzialne za szkolenia i badania medyczne, rozpowszechnianie informacji oraz ocenę, w szczególności w odniesieniu do rzadkich chorób. (...) Podstawą europejskich sieci referencyjnych jest dobrowolny udział ich członków, ale Komisja powinna opracować kryteria i warunki, które sieci powinny spełnić, by uzyskać od niej wsparcie.” Każde państwo członkowskie będzie musiało utworzyć jeden lub kilka krajowych punktów kontaktowych, które będą działać w ramach transgranicznej opieki zdrowotnej. O znaczeniu punktów kontaktowych mówi artykuł 49. „Krajowe punkty kontaktowe należy ustanowić w sposób skuteczny i przejrzysty; powinny one móc konsultować się z organizacjami pacjentów, podmiotami oferującymi ubezpieczenia zdrowotne oraz świadczeniodawcami. Krajowe punkty kontaktowe powinny dysponować odpowiednimi możliwościami udzielania informacji z zakresu głównych zagadnień transgranicznej opieki zdrowotnej.” Dyrektywa nie wskazuje jedynie organów państwowych do organizowania punktów kontaktowych: „Funkcjonowanie krajowych punktów kontaktowych nie powinno wykluczać ustanowienia przez państwa członkowskie innych powiązanych punktów kontaktowych na poziomie regionalnym lub lokalnym, odzwierciedlających specyficzną organizację ich systemów opieki zdrowotnej”. Pojawia się więc możliwość organizowania w/w punktów kontaktowych w ramach
prawo
współdziałania podmiotów świadczących usługi medyczne. Mimo że dyrektywa jest powszechnie przyjęta pozytywnie, niektórzy obawiają się, że nie dotyczy głównie chorób rzadkich ale zachęca do turystyki zdrowotnej ludzi szukających tańszych usług medycznych za granicą. Nowe przepisy mogą sprzyjać osobom żyjącym w pobliżu granic, które będą mogły łatwiej i taniej dostać leczenia w kraju sąsiednim. Według statystyk UE, popyt na transgraniczną opiekę zdrowotną dotyczy tylko około jednego procenta wydatków publicznych na zdrowie, podczas gdy według sondażu EurordisCare, 2% rodzin musiała szukać diagnozy za granicą. Ostateczny tekst dyrektywy odnosi się kilka razy do rzadkich chorób i obejmuje unijną definicję na rzadką chorobę: „Choroby rzadkie to takie, których częstość występowania nie przekracza progu pięciu chorych na 10 tysięcy, zgodnie z rozporządzeniem (WE) nr 141/2000 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 16 grud-
nia 1999 r. w sprawie sierocych produktów leczniczych (art 55.)”. Ponadto, artykuł 12 dyrektywy stanowi: „Komisja będzie wspierać państwa członkowskie w rozwoju europejskich sieci referencyjnych pomiędzy świadczeniodawcami i ośrodkami eksperckimi z państw członkowskich, w szczególności w dziedzinie rzadkich chorób”. Oprócz wyjaśnienia stanowisk w zakresie chorób rzadkich i turystyki medycznej w ramach UE, Dyrektywa obejmuje również: • ustanowienie wspólnych zasad w zakresie zapewnienia pacjentom bezpieczeństwa oraz zapewnienia jakości i ciągłości opieki medycznej, • ustanowienie europejskiej sieci oceny nowych technologii medycznych, • ustalenie standardów dla e-zdro wia, w szczególności przekazanie informacji o pacjencie i leczeniu między państwami członkowskimi.
Czas na realizację
Unia Europejska gwarantuje pacjentom prawo do swobodnego
przepływu towarów i usług w całej Europie, podobnie jak wcześniej na zniosła cło na granicach państw członkowskich. Dyrektywa transgraniczna stworzy dużo bardziej wytrzymałe ramy do propagowania podróży medycznych między obywatelami poszczególnych państw. W równym stopniu dotyczy to chorób rzadkich jak i innych świadczeń do których pacjent ma ograniczony dostęp. To zaś oznacza, że polskie placówki mogą liczyć na napływ pacjentów z krajów gdzie świadczenia medyczne są znacznie droższe. Już dziś każdego roku na leczenie przyjeżdża według różnych szacunków do 500 tys. osób, głównie z Niemiec, Danii, Skandynawii i Wielkiej Brytanii. Obsługa tych pacjentów to już poważny biznes. Każdy z nich może wydawać na świadczenia medyczne przeciętnie 4–5 tys. zł. Po wprowadzeniu dyrektywy transgranicznej liczba turystów medycznych będzie stopniowo wzrastać. Kluczowe jest tu tworzenie punktów kontaktowych, a także do-
Łukasz Stawikowski Autor opracowań i artykułów na temat turystyki medycznej publikowanych m.in. w Medical Tourism Magazine oraz współtwórca portalu promującego podmioty świadczące usługi w ramach turystyki medycznej www.medical-tourism-poland.com. Kontakt: lukasz.stawikowski@yandex.com
tarcie z ofertą medyczną i informacją do potencjalnych pacjentów. To powinno zmniejszyć niektóre z obaw pacjentów o bezpieczeństwo i jakość usług oferowanych w polskich placówkach. Może to korzystnie wpłynąć na rozwój turystyki medycznej w o góle, a tym samym do odwiedzania rodzimych placówek. W pierwszej kolejności dotyczyć to będzie tych świadczeń, na które okres oczekiwania jest długi i których nie refundują (lub refundują jedynie częściowo) zagraniczni ubezpieczyciele. n R E K L A M A
S I erpień / m e d i n f o
25
prawo
Odszkodowania i zadośćuczynienia w organizacji transportu sanitarnego Formułą zabezpieczenia przed roszczeniami w organizacji transportu sanitarnego może być odpowiednie ubezpieczenie OC. Trzeba jednak pamiętać, że obowiązkowe ubezpieczenie to nie obejmuje szkód będących następstwem zdarzeń niezwiązanych ściśle z wykonywaniem świadczeń zdrowotnych.
Z
apewnienie przez podmioty lecznicze, w szczególności przez szpitale, transportu sanitarnego traktowane jest przez obowiązujące w tym zakresie przepisy prawa, w szczególności przez ustawę z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz. U. z 2009 r. nr 163 poz. 1027 z późn. zm.)– dalej jako „U.ś.o.z” – obok zakwaterowania i wyżywienia jako tzw. świadczenie towarzyszące. Z kolei sam transport sanitarny to zgodnie z brzmieniem wyżej wskazanej ustawy przewóz osób albo materiałów biologicznych i materiałów wykorzystywanych do udzielania świadczeń zdrowotnych, wymagających specjalnych warunków transportu. Wraz z wejściem w życie ustawy z dnia 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej (Dz. U. Nr 112, poz. 654, z późn. zm.) – dalej jako „U.d.l” – przesądzono jednoznacznie zagadnienie dotyczące zakwalifikowania usług transportu sanitarnego do wykonywania działalności leczniczej, wyłączając tego rodzaju usługi z U.d.l. Pomimo, iż usługi transportu sanitarnego nie
Stanisław Sopel Aplikant radcowski (OIRP w Warszawie), współpracujący z Kancelarią Bochnacki Krzeszewski & Partnerzy od 2010 r. Specjalizuje się w prawie medycznym i farmaceutycznym. 26
medinfo/SIERPIEŃ
na jego rzecz usługi transportu sanitarnego, określając jej postanowienia w sposób najlepiej zabezpieczający ich interesy, w tym w szczególności wprowadzając zapisy zwalniające całkowicie lub częściowo taki podmiot leczniczy z odpowiedzialności za szkody wyrządzone w związku z wykonywanym transportem sanitarnym. Dla podmiotów leczniczych podlegających regulacjom Prawa zamówień publicznych i dokonujących wyboru podmiotu świadczącego na ich rzecz usługi transportu sanitarnego na podstawie przepisów tej ustawy istotne będzie odpowiednie ukształtowanie – oprócz wzoru umowy jaka będzie zawierana z podmiotem ubiegającym się o udzielenie zamówienia publicznego – samej specyfikacji istotnych warunków zamówienia (dalej jako „SIWZ”). Odpowiednie skonstruowanie SIWZ pozwoli na eliminowanie z udziału w postępowaniu przetargowym i ubiegania się o udzielenia zamówienia podmiotów nie spełniające wymagań szpitala.
Istotne w tym kontekście pozostaje, że w przypadku powstania szkody w związku z wykonywaniem usług transportu medycznego, pomimo faktycznego wykonywania takiej usługi przez podmiot trzeci, pacjent (w przypadku śmierci pacjenta osoby dla niego najbliższe) zwrócą się z roszczeniem o zapłatę odszkodowania lub zadośćuczynienia bezpośrednio do szpitala. Jednym ze sposobów zabezpieczenia się szpitali przed odpowiedzialnością za szkody wyrządzone w związku ze świadczeniem usług transportu sanitarnego jest zawarcie odpowiedniego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, które będzie obejmowało swoim zakresem ochrony tego rodzaju zdarzenia. Niewystarczające w tym zakresie będzie posiadanie przez szpital obowiązkowego ubezpieczenia OC, do którego posiadania zobowiązane są podmioty lecznicze na podstawie w art. 25 U.d.l., albowiem obowiązkowe ubezpieczenie to nie obejmuje szkód bę-
Fot. Shutterstock
Stanisław Sopel
są działalnością leczniczą to zgodnie z postanowieniami § 8 ust. 2 ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, stanowiących załącznik do rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 6 maja 2008 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej (Dz. U. Nr 81, poz. 484) „świadczeniodawca, w ramach środków finansowych określonych w umowie, jest zobowiązany do zapewnienia usług transportu sanitarnego w przypadkach określonych w ustawie, z wyjątkiem świadczeniodawców udzielających świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej, o ile nie zawarli oni odrębnej umowy w tym zakresie”. Zgodnie z brzmieniem wyżej przytoczonego przepisu, obowiązek zapewnienia usług transportu sanitarnego został przerzucony bezpośrednio na podmioty lecznicze (głownie szpitale, o których będzie mowa w dalszej części artykułu), które same zobowiązane są do zawarcia umów o wykonywanie transportu sanitarnego z podmiotami dysponującymi środkami transportu spełniającymi wymagania określone przez U.ś.o.z. tj. posiadającymi specjalistyczne środki transportu o określonych w polskich normach przenoszących europejskie normy zharmonizowane cechy techniczne i jakościowe. Z punktu widzenia podmiotu leczniczego szczególne znaczenie będzie miało czy podmiot ten zobowiązany jest do wyboru usługodawcy transportu sanitarnego na podstawie ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. – Prawo zamówień publicznych (tekst jedn.: Dz. U. z 2010 r. Nr 113, poz. 759 z późn. zm.) – jak chociażby w przypadku jednostek sektora finansów publicznych, czy też będzie mógł zawierać takie umowy na tzw. wolnym rynku. Oznacza to, że mogą one kształtować stosunek prawny, czyli umowę jaką zawierają z podmiotem świadczonych
dących następstwem zdarzeń niezwiązanych ściśle z wykonywaniem świadczeń zdrowotnych. Jego zakres dotyczy szkód będących następstwem udzielania świadczeń zdrowotnych albo niezgodnego z prawem zaniechania udzielenia świadczeń zdrowotnych. Jak już wcześniej wspomniano transport sanitarny nie jest zaliczany do kategorii świadczeń zdrowotnych. Również szpitale, które posiadają ubezpieczenie OC na wypadek wystąpienia zdarzeń medycznych, o których mowa w ustawie z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (Dz. U. z 2008 r. nr 2012 poz. 159) nie będą chronione takim ubezpieczeniem za szkody wyrządzone przy wykonywaniu usług transportu sanitarnego. Szkoda, powstała wskutek wykonywania takiej usługi nie będzie bowiem zdarzeniem medycznym, o której mowa w wyżej wskazanej ustawie. Zgodnie z brzmieniem art. 67 a ust. 1 tejże ustawy zdarzeniem medycznym jest zakażenie pacjenta biologicznym czynnikiem chorobotwórczym, uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia albo śmierci pacjenta, które jest konsekwencją niezgodnej z aktualną wiedzą medyczną diagnozy, leczenia (w tym leczenia operacyjnego), zastosowania produktu leczniczego lub wyrobu medycznego. Podmiot leczniczy, chcą posiadać ochronę ubezpieczeniową, będzie zobowiązany do zawarcia odrębnej umowy ubezpieczenia OC. Szczegółowy zakres ubezpieczenia, w szczególności minimalna suma gwarancyjna powinny być dostosowane do rodzaju i charakteru prowadzonej działalności przez szpital a także – co nie jest bez znaczenia – jego możliwości finansowych, bowiem wysoka suma gwarancyjna będzie wiązała się z odpowiednio wysoką składką ubezpieczeniową. Niezależnie od posiadania przez podmiot leczniczy polisy ubezpieczeniowej istotne jest odpowiednie ukształtowanie przez ten podmiot umowy z wykonawcą usług transportu sanitarnego. W szczególności umowa taka powinna zawierać obowiązek posiadania przez takiego wykonawcę aktualnego ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej za szkody powstałe w związku ze świadczeniem usług stanowiących przedmiot umowy, na sumę ubezpieczeniową dostosowaną do rodzaju, charakteru i rozmiaru prowadzonej przez podmiot leczniczy działalności gospodarczej, a sama umowa ubezpieczenia powinna być zaakceptowana przez pod-
Fot. Shutterstock
prawo
miot leczniczy. Polisa taka powinna również stanowić załącznik do umowy. Warto również wprowadzić do takiej umowy postanowienia dotyczące obowiązku posiadania takiej polisy przez cały okres trwania umowy, a w przypadku niedopełnienia powyższego obowiązku przez wykonawcę, podmiot leczniczy powinien mieć uprawnienie do wykupienia takiej polisy na koszt i ryzyko wykonawcy, ewentualnie – według własnego wyboru – prawo do rozwiązania lub odstąpienia od takiej umowy. Warto również w takiej umowie wprowadzić zapisy dotyczące procedur postępowania w przypadku zaistnienia zdarzenia uzasadniającego żądanie naprawienia szkody, a także dochodzenia odszkodowania lub zadośćuczynienia przez pacjenta, który występuje z roszczeniem w stosunku do szpitala. Procedura taka powinna być ukształtowana w ten sposób, iż wykonawca usług transportu sanitarnego zobowiązany będzie do przejęcia na siebie odpowiedzialności szpitala wobec osób trzecich (pacjentów) zgłaszających roszczenia związane z wykonywaniem usług transportu medycznego bezpośrednio do szpitala (taka sytuacja będzie występowała najczęściej z uwagi na brak szczegółowej wiedzy pacjenta o podmiocie faktycznie wykonującym usługę). W przypadku gdy pacjent lub osoby dla niego najbliższe z takim roszczeniem wystąpi, wykonawca poinformowany przez szpital o takim roszczeniu ustosunkuje
się do niego na piśmie uznając bądź odmawiając uznania roszczenia pacjenta. Jeżeli szpital w wyniku przeprowadzonego postępowania sądowego czy też ugody pozasądowej będzie zobowiązany do naprawienia szkody, w szczególności poprzez zapłatę odpowiedniej kwoty odszkodowania lub zadośćuczynienia, wykonawca usługi transportu sanitarnego pokryje takie koszty w całości samodzielnie lub jeżeli pokryje je sam szpital, zwróci je szpitalowi. Tego rodzaju zobowiązanie powinno dotyczyć również ewentualnych podwykonawców usług transportu sanitarnego, jeżeli umowa przewiduje wykonywanie takich usług przez podmioty trzecie. Wykonawca usług transportu sanitarnego powinien mieć również możliwość wstąpienia do postępowania sądowego, w którym pacjent dochodzi przysługujących mu roszczeń, w charakterze interwenienta ubocznego lub ewentualnie pozwanego w miejsce szpitala. Takie zapisy spowodują również po stronie wykonawcy usług dbałość o posiadanie odpowiedniej polisy ubezpieczeniowej chroniącej go w takich przypadkach. Brak wyżej wskazanych zapisów w umowie może w znacznym stopniu utrudnić dochodzenie przez szpital roszczeń o charakterze regresowym od sprawcy szkody, jakim jest podmiot świadczący usługi transportu sanitarnego. Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja, gdy usługi transportu sani-
tarnego są wykonywane przez szpital, który sam posiada środki transportu sanitarnego. W takim przypadku odpowiedzialność za szkody spowodowane przy wykonywaniu transportu sanitarnego poniesie bezpośrednio szpital. Skutecznym środkiem zapobiegającym ponoszeniu odpowiedzialności przez szpital będzie posiadanie odpowiedniej polisy ubezpieczeniowej. Podsumowując należy stwierdzić, że z punktu widzenia interesów podmiotów leczniczych, w szczególności szpitali, chcąc zabezpieczyć się w jak najwyższym stopniu przed negatywnymi skutkami zdarzeń w transporcie sanitarnym skutkujących ich odpowiedzialnością należy posiadać odpowiednią polisę ubezpieczeniową, a niezależnie od tego kształtować stosunki prawne z podmiotami wykonującymi na ich rzecz usługi transportu sanitarnego w sposób najlepiej zabezpieczający ich interesy, w szczególności stosując wyżej wskazane postanowienia w umowach. Obserwując rysującą się tendencję do zasądzania przez sądy powszechne coraz wyższych kwot odszkodowania na rzecz pacjentów (kwoty te dochodzą do milionów złotych), brak odpowiednio wysokiej sumy gwarancyjnej ubezpieczenia spowoduje, iż zasądzenie odszkodowania w wyższej kwocie aniżeli wynikająca z maksymalnej sumy gwarancyjnej będzie się wiązało z poniesieniem kosztów zasądzonego odszkodowania lub zadośćuczynienia przez sam szpital. n S I erpień / m e d i n f o
27
wywiad miesiąca
Konieczny podział NFZ, aby sprawniej leczyć tych, co terapii potrzebują O decentralizacji największego płatnika za usługi zdrowotne, przepływie pieniędzy między świadczeniodawcami oraz o niedoskonałym systemie kontraktowania i finansowania świadczeń medycznych w Polsce mówi Andrzej Sośnierz, były poseł RP i ekspert ochrony zdrowia.
Andrzej Sośnierz były poseł RP i były prezes NFZ
MEDINFO: Panie pośle, był Pan prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia w latach 2006–2007, niebawem po utworzeniu Funduszu. Czy uważa Pan, że przed obecną prezes NFZ stoją łatwiejsze zadania niż stały przed Panem? Andrzej Sośnierz: Trzeba przyjąć jakąś koncepcję funkcjonowania ochrony zdrowia w Polsce. Nie tylko finansowania, ale właśnie funkcjonowania, choć oczywiście te dwa aspekty wiążą się ze sobą. Osobiście uważam, że potrzebna jest decentralizacja systemu. Drugą istotną kwestię stanowi uproszczenie procedur kontraktowania świadczeń medycznych. I nie mam tu ma myśli jedynie sposobu kontraktowania, ale także same wymogi do uzyskania finansowania. Trzecią sprawą do uporządkowania stanowią systemy informatyczne, które funkcjonują w ramach NFZ, a nad którymi już mało kto panuje. MEDINFO: Dlaczego decentralizacja? AS: W polskich warunkach w systemie obowiązkowych ubezpieczeń zdrowotnych struktura centralna ni-
gdy nie będzie sprawna. System przez swoje przeregulowanie rozmaitymi zarządzeniami stanie się coraz bardziej odrywał się od rzeczywistości. Tymczasem choremu potrzebna jest jasna informacja jak funkcjonuje system ochrony zdrowia i tym właśnie powinno się zajmować Ministerstwo Zdrowia, a Narodowy Fundusz Zdrowia powinien realizować politykę zdrowotną Ministerstwa i kreować takie mechanizmy, aby pacjent szybko i sprawnie uzyskał w tym systemie to, czego potrzebuje i za to Fundusz powinien płacić. W tak scentralizowanym Funduszu jak obecnie takie podejście jest niemożliwe. Wyraźnie widać przeregulowanie i coraz większe dystansowanie się zarówno od lekarzy, jak i pacjentów. Tu nie chodzi tylko o to, żeby wydać pieniądze. Trzeba je jeszcze umieć wydawać. MEDINFO: Przecież NFZ stoi na straży tych pieniędzy. AS: Nie do końca. Już od dłuższego czasu ostrzegam, że na pieniądze Funduszu zamierzają się duże grupy interesu. Ich nie obchodzi polityka zdrowotna, to są klasyczni inwestorzy finansowi, chcą mieć szybki i pewny zwrot kapitału i to kosztem wszystkiego, co ważne w systemie ochrony zdrowia. Ja ostrzegałem, że coraz to pojawiające się zmiany w zasadach kontraktowania służą temu, aby przesunąć kontrakty od doświadczonych, lecz małych placówek do dużych, lecz nowych. W te „duże, nowe” zainwestował kapitał pozabranżowy i wszystkimi metodami dąży do osiągnięcia szybkiego zysku i to każdym kosztem i sposobem, również drogą przekupstwa.
Andrzej Sośnierz Ukończył Śląską Akademię Medyczną w roku 1975. Okręgowy Lekarz PKP: 1990–1994. Lekarz Wojewódzki w Katowicach: 1991–1998. Doradca Ministra Zdrowia: 1997–1999. Dyrektor Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych: 1999–2002. Poseł na Sejm: 2005–2006 oraz 2007–2011. Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia: 2005–2006. Publikuje od wielu lat felietony w „Służbie Zdrowia”. 28
medinfo/SIERPIEŃ
To wszystko co się dzieje można było przewidzieć. Przed tym ostrzegałem. I co? I nic. Wszystko to jest między innymi konsekwencją centralizacji Funduszu. W scentralizowanym Funduszu nie istnieją żadne mechanizmy samoregulacyjne. O wszystkim stanowi wola Ministra i Prezesa. MEDINFO: Podział zmieni reguły gry? AS: Oczywiście sama decentralizacja nie uzdrowi sytuacji. Potrzebne jest również jasne określenie celów polityki zdrowotnej Państwa. Te cele powinno wyznaczać Ministerstwo Zdrowia i to nie w ten sposób, że minister zajmuje się np. zaopatrzeniem szpitali w leki i mówieniem „że leki już jadą do Polski”, lecz w ten sposób, że Minister jako cel polityki wyznacza np. poprawę wyników leczenia pacjentów ze schorzeniami nowotworowymi. Natomiast decentralizacja powinna polegać między innymi na tym, że różne Fundusze lub Kasy będą dobierały różne metody i środki do realizacji tych celów i wtedy szybko okaże się, że jedne Kasy lepiej, a drugie gorzej realizują te cele. Będzie więc naturalna weryfikacja metod zarządzania pieniędzmi pacjentów. Kasy regionalne miały większą swobodę w odpowiadaniu na zapotrzebowanie zdrowotne, były bliżej pacjenta. MEDINFO: Czy jednak cele zdrowotne oraz decentralizacja sprawią, że pieniędzy na samo leczenie przybędzie? AS: Ale pieniędzy wcale nie jest tak mało. I przykładów tego jest wiele. Ostatnio Centrum Onkologii w Gliwicach, które dzięki dobremu zarządzaniu uzyskało nadwyżkę finansową, którą nota bene w części musiało przekazać do źle zarządzanej centrali w Warszawie. Z drugiej strony sposób zarządzania nie do końca jest zależny do samego dyrektora, ale ma nań wpływ szereg innych czynników w tym różne grupy interesów w nich występujące. Natomiast problem w NFZ polega na tym, że stworzono sprytny system asekuracji pozwa-
lający na podejmowanie złych decyzji. Komputer tworzy rankingi i decyduje jaka placówka otrzyma finansowanie, a jaka nie. Nie jest ważne, czy to nowa na rynku firma, czy stara, czy z doświadczeniem, czy bez. To niby wszystko takie obiektywne i transparentne, ale niektórzy macherzy doskonale wiedzą jak manipulować tymi bezdusznymi komputerami. Trzeba więc zdjąć „odpowiedzialność” z komputerów i powrócić do systemu negocjacji bezpośrednich, po których każdy ich uczestnik podpisuje się z imienia i nazwiska. MEDINFO: To trudniejszy system. AS: Na pewno, ale mimo to lepszy chociaż niewymierny i bardziej zależny od ludzi. Ale w nim ludzie czują odpowiedzialność. MEDINFO: To możliwe w systemie JGP? AS: System JGP nie ma znaczenia przy wyborze ofert, bo jest to system rozliczeniowy. W moim przekonaniu to niezły system, choć wymaga pewnej gimnastyki. System finansowania w JGP polega na tym, że grupowane są schorzenia o podobnych kosztach leczenia. Oczywiście istnieją różnice w kosztach poszczególnych chorych, ale proponowana przez NFZ cena jest wielkością uśrednioną dla całej grupy. Jeśli leczymy jednego, dwóch pacjentów z danej grupy, to może się zdarzyć, że szpital będzie miał pecha i że właśnie leczenie tych dwóch pacjentów będzie droższe niż średnia, jeśli jednak leczona będzie większa grupa pacjentów, wtedy na pewno szpital w lecząc tych pacjentów osiągnie zysk. Dyskusja o koszcie leczenia pojedynczego pacjenta w tym systemie nie ma sensu. MEDINFO: Wystarczy zmodyfikować JGP do prowadzenia negocjacji? AS: Zysk na wszystkich procedurach powinien być podobny. A niestety nie jest ponieważ do ustalania cen posłużono się konsultantami krajowymi i wojewódzkimi, którzy o koszcie nie mają zbyt wiele pojęcia, zamiast oprzeć wyce-
wywiad miesiąca
ną procedur na rachunku kosztów lub innych obiektywnych metodach. Są więc niestety grupy bardzo zyskowne, i takie, które pozostają niedoszacowane. W tej sytuacji szpitale mają tendencję do takiego manipulowania statystyką, żeby zakwalifikować pacjenta do takiej grupy, z której można osiągnąć wyższy zysk MEDINFO: Jak były wyliczane koszty leczenia w grupach? AS: To jest właśnie grzech tego systemu. Jak wyżej wspomniałem oparto się na opiniach konsultantów medycznych, a nie na obiektywnie liczonych kosztach. Konsultant z całym szacunkiem do jego umiejętności medycznych zna się na leczeniu, ale często nie zna się na ekonomii. MEDINFO: Ale przecież konsultanci też pracują w szpitalach. AS: Pracują w szpitalach i leczą, lecz często nie liczą. Inny problem polega na tym, że jeśli AOTM rekomenduje nowe
procedury do wykonywania, to powinien sprawdzić, czy są na to pieniądze, czy system finansowania opieki zdrowotnej będzie w stanie unieść nowy wydatek. Powinniśmy policzyć ile procedur, ile świadczeń jesteśmy w stanie sfinansować ze składki zdrowotnej. „Radośni” ministrowie dołączają wszystko do koszyka świadczeń gwarantowanych, a koszyk powinien stać się regulatorem tego rynku. Kolejni ministrowie ogłaszali koszyki, ale jakoś nie zbilansowali ich z możliwościami finansowymi. Natomiast postępując właściwie tak jak z koszyka w supermarkecie, niektóre produkty z koszyka świadczeń zdrowotnych po prostu należy wyjąć. MEDINFO: Co go może zapełnić? AS: Trzeba w koszyku zostawić wszystkie procedury ratujące życie, wszystko to co niezbędne, potem wszystko to co ratuje przed kalectwem, ale wyrzucić takie procedury rzeczy, których wykonanie nie jest konieczne,
a jedynie służy poprawie wizerunku, na przykład usunięcie podskórnego tłuszczaka na skórze. Na to co jest rzeczywiście potrzebne choremu, pieniędzy starczy aż nadto. Natomiast na niektóre inne świadczenia można poczekać. W walce o pieniądze stosowane są jednak różne chwyty, nie zawsze z górnej półki. Jednym ze sposobów wyciągania pieniędzy z Funduszu jest „zużycie” kontraktu z NFZ na wykonanie prostych procedur, a następnie jeśli trafi się pacjent ciężko chory, wtedy szpital nagłaśnia fakt, że limit się skończył i tak ciężko chorego nie ma już za co leczyć. MEDINFO: Niektórzy lekarze nie postępują więc prawidłowo. AS: Lekarze nie powinni być regulatorami systemu. MEDINFO: Jest szansa na dobry system opieki zdrowotnej w Polsce? AS: Tak. Jedną z jego cech powinna być jednak elastyczność. Temu powin-
na służyć decentralizacja. System ma działać na rzecz chorych, a nie biznesu. Jeśli powstanie 16 regionów zarządzających funduszami a na czele każdego stanie polityk zdrowotny, jasne staną się różnice, gdzie sytuacja wygląda lepiej, a gdzie gorzej. Będzie wtedy jasno widoczne, że za te same pieniądze, w obrębie tego samego prawa służba zdrowia może działać lepiej lub gorzej, czyli nie wszystko zależy tylko od pieniędzy. MEDINFO: Czy powołanie Agencji Taryfikacji pomoże systemowi? AS: Pomoże przy wyliczaniu kosztów opieki pod warunkiem spójnej metodologii zbierania danych. Jednak także trzeba wziąć pod uwagę to, że w jednej placówce do przeprowadzenia określonych czynności jest przeznaczonych 4 lekarzy, w innym 2. Jeden do szycia zużyje 3 m nici, inny 1 metr. Zawsze pozostanie otwartym pytanie, ile tak naprawdę potrzeba. n
Normy i koszty instalacji gazów medycznych Przyszłością instalacji gazów medycznych są koncentratory tlenu, które absorbują tlen z powietrza i rozdzielają zgodnie z potrzebami. Póki co jednak Instalacje gazów medycznych w szpitalu są coraz częściej wykonywane z systemem centralnej dystrybucji. Koszty instalacji zależą od liczby punktów poboru gazów. Na jedno stanowisko operacyjne bloku operacyjnego powinno ich przypadać co najmniej dwa, w sali intensywnego nadzoru – jeden. Marta Koblańska
N
a sali operacyjnej najłatwiej o infekcję. Chociaż 90 procent zakażeń powstaje na skutek samej f lory bakteryjnej osoby operowanej, to jednak zanieczyszczenia, które przedostaną się z zewnątrz mogą przyczynić się do wystąpienia infekcji. Dlatego szpitale tak dbają o warunki sanitarne, chociaż jednocześnie jedynie 25 procent z nich spełnia nowe, wyższe wymogi, które w Polsce dopiero mają zacząć obowiązywać od 2016 oku.
Z butli i ze ściany
Gazy medyczne niezbędne są do kontrolowania stanu chorego podczas operacji. Mogą być dostarczane z butli umieszczonej bezpośrednio na sa-
li operacyjnej lub z instalacji ściennej, która jest połączona z butlą umiejscowioną na przykład w piwnicy lub w pomieszczeniach zaplecza szpitalnego. To drugie rozwiązanie wybrał NZOZ Tęczówka z Białegostoku, placówka specjalizująca się w wykonywaniu wysokospecjalistycznych operacji i zabiegów okulistycznych oraz z zakresu diagnostyki okulistycznej. – My już spełniamy najbardziej wyśrubowane normy sanitarne oraz bezpieczeństwa dzięki zakupionej przez nas technologii firmy Insmed, która gwarantuje, że cały proces produkcji instalacji oraz jej komponentów jest zgodny z wymogami unijnymi – mówi Piotr Nalewajek, współwłaściciel kliniki. – Bakterie są obecne w powietrzu, a posiadanie
dystrybucji wbudowanej w ściany zmniejsza ryzyko powstania infekcji u operowanego. Tęczówka dystrybuuje w ten sposób wszystkie trzy rodzaje gazów medycznych niezbędnych podczas każdej operacji: tlen, podtlenek azotu oraz powietrze. Instalacja ścienna ma także tą zaletę, że stacja rozdziału gazów pozwala na sterowanie ich przepływem. Odbywa się on swobodnie pod kontrolowanym ciśnieniem. Tymczasem wszystkie urządzenia będące na wyposażeniu bloku operacyjnego, czyli na przykład respirator, wózek anestezjologiczny, czy kolumny anestezjologiczne mają określone parametry ciśnieniowe. Zaprogramowanie parametrów przepływu chroni przed niekontro-
lowanym spadkiem ciśnienia, co może być groźne dla chorego. Gaz w butli znajduje się pod ciśnieniem 150 atmosfer, gdy tymczasem jego rozprowadzenie powinno odbywać się przy ciśnieniu 5 barów. Dystrybutorzy butli tlenowych sprzedających gazy medyczne do szpitali, takich jak Linde Gaz wdrażają jednak procedury bezpieczeństwa, które mają minimalizować ryzyko mogące pojawić się podczas wykorzystywana produktów. Butle jednak trzeba czyścić, myć, co powoduje konieczność wykonywania dodatkowych czynności. – Sama pajęczyna przewodów może powodować większe ryzyko pracy w warunkach stresu – mówi Piotr Nalewajek. – W naszej klinice nawet przy badaniach angiograficznych zdeS I erpień / m e d i n f o
29
wyposażenie
cydowaliśmy się na punkt poboru tlenu, ponieważ występuje niebezpieczeństwo omdleń pacjentów podczas tego badania.
Jedyne normy unijne
Fot. Shutterstock
Szpitale na dostosowanie sanitarne mogą potrzebować około 14 mld zł. Według przepisów unijnych sala operacyjna, aby się tak nazywać musi liczyć min 35 mkw, wysoka na około 3,5 m 2 . Przed wejściem Polski do Unii Europejskiej obowiązywały normy polskie, ale w zasadzie nie funkcjonowały jako obowiązujące odniesienie. Powodem takiego stanu rzeczy było to, że wydawane były rozmaite zarządzenia nie tylko przez Ministra Zdrowia, ale także przez na przykład Ministra Budownictwa. Jednym z warunków wejścia Polski do UE było przyjęcie norm określonych przez Wspólnotę. Zaczęły one obowiązywać od 2005 roku. Określają one, że instalacja gazów medycznych jest takim samym wyrobem medycznym jak inne produkty, co spowodowało, że instalacje gazów medycznych podlegają Ustawie o wyrobach medycznych. Zgodnie z taką interpretacją wyroby medycz-
30
medinfo/SIERPIEŃ
ne, a więc i instalacje gazów medycznych oraz ich komponenty powinny odpowiadać normie ISO 13 485 i jedynie firma, która spełnia te warunki może zajmować się sprzedażą i montażem instalacji gazów medycznych. W Polsce nie ma więcej niż 10 spółek, które spełniają te wymogi i jednocześnie uzyskały potwierdzenie spełniania norm jakościowych przez firmę akredytowaną przez Unię Europejską. – Zatrudniamy osobę, która zajmuje się jedynie monitorowaniem tego, czy spełniamy warunki ustanowione przez tę normę – mówi Wisław Kuśnierz, współwłaściciel firmy Insmed Sp z. o o , jednej z wiodących spółek działających w segmencie instalacji gazów medycznych dla szpitali. – Nasze zaplecze, maszyny, przede wszystkim ludzie gwarantują, że wyrób medyczny zostanie wyprodukowany zgodnie z normami. Firma, która potwierdza naszą jakość to TuV Railand. Zgodnie z dyrektywą medyczną MDD 93/42 EEC, oprócz normy ISO 13 485 producentów i wytwórców oraz firm montujących instalacje gazów medycznych obowiązuje norma techniczna PN-EN 7396 (norma określająca parametry nie tylko dla
podmiotów medycznych) oraz norma ISO 9001 dla placówek medycznych. Wypełnianie warunków normy ISO 13 485 oznacza, że technologie Insmed mogą być oferowane na rynku całej Wspólnoty. W ostatnich latach Insmed zrealizował instalacje w takich placówkach jak: Szpital Powiatowy im.dr L. Rydygiera w Lubaczowie, Szpital Wojewódzki w Przemyślu, Krakowski Szpital Specjalistyczny im. Jana Pawła II, Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 1 w Lublinie, Poliklinika, Zespół Zakładów Opieki Zdrowotnej Służby Zdrowia MSW w Olsztynie, Centralny Szpital Kolejowy w Warszawie, Samodzielny Publiczny Zakład opieki Zdrowotnej w Lubaczowie, Samodzielny Publiczny Zakład opieki Zdrowotnej w Biłgoraju, Specjalistyczny Szpital im. Szczeklika w Tarnowie, Szpital ZOZ w Kolbuszowej, Samodzielny Publiczny Zespół Opieki Zdrowotnej w Tomaszowie Lubelskim, Szpital Neuropsychiatryczny im. Prof. Kaczyńskiego w Lublinie, Szpital Powiatowy im. Dr Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem, Samodzielny Publiczny Zespół Zakładów Opieki Zdrowotnej
w Nowej Dębie, Samodzielny Publiczny Zespół Zakładów Opieki Zdrowotnej w Sandomierzu.
Koszty instalacji
Nowe projekty szpitalne są wykonywane zgodnie z normami unijnymi lub niemieckimi. Starsze szpitale trzeba przebudowywać i dostosowywać do nowych standardów. W latach 70-tych szpitale były budowane według określonego wzoru odnośnie liczby łóżek. Na przykład szpital powiatowy miał liczyć 440 łóżek, szpital wojewódzki – 610 łóżek. Od chwili obowiązywania Ustawy o działalności leczniczej te proporcje ulegają zmianie. Placówki dopasowują liczbę miejsc do liczby pacjentów i uzyskiwanego finansowania z Narodowego Funduszu Zdrowia. Tak też budowane są nowe kliniki i nowe szpitale. – 99,9 procent szpitali posiada centralne instalacje do rozdziału gazów medycznych – mówi Wiesław Kuśnierz – Ale potrzeby jest także rozwój technologiczny. Istnieje sześć rodzajów instalacji gazów medycznych: sprężonego powietrza technicznego, sprężonego powietrza medycznego, podtlenku azotu, instalacja próżniowa, tlenu oraz dwutlenku węgla. Także w laboratoriach medycznych wiele analiz jest wykonywanych z udziałem gazów takich jak hel, argon, wodór, ale najważniejsze są te instalacje na bloku operacyjnym, czyli tlenu, próżniowa oraz powietrza. Instalacje mogą różnić się źródłami zasilania, liczbą punktów poboru, tym, czy jest ona doprowadzona do urządzeń medycznych takich jak kolumny anestezjologiczne, dozowniki, zawory czerpalne. Tu właśnie zaczyna się podział na rodzaje instalacji tak jak istnieje podział na zaawansowanie technologiczne sprzętu medycznego. Kolumna anestezjologiczna może kosztować 20 tys. zł, ale także 300 tys. zł w zależności od tego w co jest wyposażona. W instalacji, jeśli zasilanie następuje poprzez wcześniejsze sprężenie tlenu, koszty jej wzrastają. Dlatego określić na wstępie można cenę surowej instalacji w zależności od liczby punktów poboru. Cenę przygotowania do eksploatacji trudno zdefiniować od razu. Każdy oddział ma także inne normy odnośnie wielkości instalacji. Na 100-łóżkowy oddział chirurgiczny potrzeba 60 punktów poboru. Na sali operacyjnej na jeden stół operacyjny muszą przypadać dwa punkty poboru gazów. Średnio na 100 chorych potrzebnych jest 30–40 punktów poboru gazów medycznych. n
wyposażenie
Umeblowanie szpitalnej sali zapewniające komfort pacjentowi i lekarzowi Otoczenie przebywającego w szpitalu pacjenta może stanowić wskazówkę dla lekarza odnośnie zdolności przyjęcia zaleconej terapii. Meble szpitalne, takie jak łóżko, szafka, stolik, telewizor stanowią przedłużenie środowiska domowego i tym bardziej są ważne dla lepszego leczenia.
Jolanta Nagadowska
Ł
ÓŻKO – to oczywiście najważniejszy i najbardziej niezbędny mebel na szpitalnej sali. Komfort często długotrwałego na nim przebywania zależy od budowy, stabilności, wysokości mebla. Stosowane obecnie łóżka najczęściej mają możliwości regulacyjne, dotyczące ustawienia wysokości łóżka oraz regulacji nachylenia podgłówka. Niektóre oddziały mają łóżka specjalne przystosowane do różnorodnych funkcji, np. łóżka na sali porodowej, na sali intensywnej terapii, na oddziale rehabilitacyjnym. Równie ważne jest, na co się kładziemy na łóżku – stosowane powsze chnie w drugiej połowie dwudziestego wieku 3-częściowe materace były istnym horrorem: bardziej obciążone części szybciej ulegały zgnieceniu i leżało się „w dołku”, dodatkowo przez
Jolanta Nagadowska Jolanta Nagadowska podjęła pracę w laboratorium szpitalnym Instytutu Pediatrii w Poznaniu po ukończeniu wydziału chemii UAM. Uzyskała stopień dr nauk przyrodniczych na wydziale biologii UAM oraz specjalizację II stopnia z analityki klinicznej. Po ukończeniu studiów na wydziale lekarskim Akademii Medycznej w Poznaniu pracuje jako lekarz, specjalista II stopnia w dziedzinie interny. Jest zatrudniona w Szpitalu Klinicznym Przemienienia Pańskiego przy ul. Długiej 1/2 w Poznaniu.
szpary między poszczególnymi częściami potrafiło wiać zimno od spodu; często nawet położony dodatkowo koc nie niwelował nieprzyjemnych doznań. Na szczęście to już historia; obecnie stosowane 1-częściowe materace zapewniają wystarczającą wygodę leżenia. Natomiast osoby nie mogące samodzielnie zmieniać położenia ciała w łóżku mogą korzystać z „ruszających” się materacy; wygenerowany ruch ma zabezpieczać przed powstaniem odleżyn. Wchodząc do sali chorych jesteśmy przekonani, że na łóżku leży pacjent; nie ma takiej pewności w szpitalu (nawet akademickim) na Bliskim Wschodzie. W czasie odwiedzin osób bliskich na łóżku może leżeć ktoś z licznej zazwyczaj rodziny, a nasz chory może leżeć na podłodze, a nawet pod łóżkiem. Dużym osiągnięciem nowoczesnych szpitali jest możliwość automatycznej dezynfekcji łóżek w odpowiednim miejscu, do którego każde łóżko jest transportowane po zwolnieniu przez kolejnego chorego. W starszych szpitalach w dalszym ciągu dezynfekcja przeprowadzana jest przez personel na terenie oddziału. W latach bezpośrednio po drugiej wojnie światowej zdarzało się, że nie tylko nie przeprowadzono dezynfekcji łóżka, ale nie zmieniano pościeli po poprzednim pacjencie, co oczywiście skutkowało przeniesieniem infekcji na następnego chorego. SZAFKA – STOLIK podręczny – chyba drugi co do ważności mebel w sali chorych. Stoi najczęściej obok wezgłowia łóżka, często posiada szufladkę, a pod nią miejsce na podręczne drobne rzeczy, zazwyczaj zaopatrzone w drzwiczki. Na stoliku widuje się bardzo różne przedmioty: kubki do picia, butelki z napojami, coś do zjedzenia, zdjęcia bliskich, wizerunki świętych, maskotki, telefon komórkowy, książki, czasopisma, gazety, rzadko obecnie kwiaty. W porze posiłków talerze, sztućce.
Bardzo wygodne są stoliki z długim, wysuwanym blatem, który umie szcza się nad pościelą przed chorym, umożliwiając w miarę wygodne spożywanie posiłków. Takie stoliki nie są jednak często widywane, a szkoda! Wysunięty blat zaraz przy łóżku jest także wielce pomocny personelowi; można na nim postawić tacę z przygotowanym zestawem do zmiany drobnego opatrunku; tackę z lekami, z probówkami do pobrania krwi itp. Duże wrażenie zrobiła na mnie sala chorych w polskim szpitalu psychiatrycznym, historycznym, z tradycjami: idealnie czysta drewniana podłoga, rząd równo posłanych łóżek, stoliki przy łóżkach, na których n i c nie ma! Inny obrazek: duże, około metra rusztowania z żywych kwiatów, stojące obok łóżek – stolików tam nie zapamiętałam – świadczące o miłości i trosce bliskich – to już Bliski Wschód. To, jak pacjent aranżuje miejsce wokół siebie daje lekarzowi pewną informację. Dobrze zapowiada się proces leczenia osoby, która jest psychicznie stabilna i nie gromadzi wokół siebie wielu rzeczy, traktując pobyt w szpitalu jako niezbędny, lecz przejściowy. Niektórzy pacjenci natomiast otaczają się dużą liczbą często zupełnie niepotrzebnych gadżetów, jak gdyby zabierając ze sobą kawałek własnego, codziennego świata, żeby choć trochę oswoić niechcianą rzeczywistość. Część pacjentów traktuje pobyt, najczęściej diagnostyczny, jako niepotrzebną przerwę w pracy i nie rozstaje się w szpitalu z laptopem. Duże znaczenie dla danego pobytu mają wcześniejsze doświadczenia chorego – jeśli jest to pierwsza hospitalizacja, to osoby w wieku średnim/starszym potrafią panikować, jak gdyby nastał koniec świata. Tylko osobie w bardzo ciężkim stanie jest tak naprawdę wszystko jedno; jeśli ma zachowaną świadomość to jest jej obojętne, co się z nią dzieje, co z nią dalej zrobią, czy jest obnażona, czy
nie; nie ma już sił czymkolwiek się przejmować. SZAFA – mebel bardzo pożądany w pokoju. Na szczęście minęły już czasy, kiedy przy przyjęciu do oddziału odzież zewnętrzną oddawało się w osobnym pomieszczeniu, wspólnym dla całego szpitala. Oczywiście, było ono dostępne dla pacjentów w określonych godzinach; trzeba było dopasować czas opuszczania szpitala do godzin otwarcia przechowalni odzieży. Chorzy, szczególnie „chodzący”, czują się o wiele lepiej, wiedząc, że odzież jest cały czas dostępna. W niektórych sytuacjach jest też częściowo wykorzystywana w trakcie hospitalizacji: przy niektórych konsultacjach zewnętrznych, do spacerów w obrębie przyszpitalnego ogrodu, podczas mszy świętej w szpitalnej kaplicy. Najwyżej cenione są tradycyjne szafy, z wieszakami, z miejscem na torbę podróżną. W niektórych szpitalach można spotkać się z inną formą przechowywania odzieży w sali chorych – są to wysuwane skrzynie, umieszczone pod łóżkami chorych. Taka forma wymaga jednak pewnej sprawności pacjenta lub pomocy personelu. KRZESŁO – sprzęt jak najbardziej potrzebny, najczęściej ilość odpowiada liczbie łóżek. Chętnie wykorzystywane zarówno przez chorych, jak i osoby odwiedzające. Sale intensywnej terapii z reguły krzeseł nie posiadają; podobnie jak pokoje w oddziałach leczących udary mózgu. W przypadku braku kontaktu z pacjentem, wizyta bliskich osób przy łóżku chorego jest z oczywistych względów krótka. STOLIK – dodatkowy, wspólny dla sali stolik, jest meblem niezmiernie pożądanym. Jeśli sala liczy kilka łóżek, to właśnie przy nim chorzy się integrują. Można tam również umieścić elektryczny garnek do gotowania wody, co pozwala na konieczne uzupełnianie płynów ciepłymi napojami, a nie tylko wodą mineralną. Jest także wygodnym miejscem chociażS I erpień / m e d i n f o
31
wyposażenie
Fot. Shutterstock
by do prawidłowego pomiaru ciśnienia tętniczego krwi hospitalizowanych osób. Nadal niewiele szpitali dysponuje dostateczną ilością izolowanych miejsc, w których lekarz może w komfortowych warunkach przeprowadzić wywiad i zbadać pacjenta. Czasem wywiad i badanie odbywa się, za zgodą pacjenta, w pokoju, w którym pacjent przebywa. Mały stolik jest bardzo przydatny do rozłożenia dokumentacji, wpisów do niej, a także do spokojnego, bez presji, zebrania dokładnego wywiadu. Na stoliku można też pozostawić druki z istotnymi informacjami medycznymi, dla tych, którzy chcą coś więcej wiedzieć o swojej chorobie. Wśród pacjentów zdarzają się też tacy, którzy wolą nic nie wiedzieć; nieomal widać, jak każde zdanie na temat choroby sprawia im ból; taką sytuację też łatwiej zaobserwować lekarzowi w spokojnej rozmowie przy stoliku. ŁAZIENKA – luksus coraz częściej dostępny. Praktycznie nie otwiera się nowych obiektów szpitalnych bez łazienek w pokojach. Również w trakcie remontu starych oddziałów planuje się przebudowę zapewniającą nieskrępowany dostęp do łazienki. Kto jeszcze pamięta czasy, gdy pacjenci przygotowywani do badań diagnostycznych wlewami doodbytniczymi w odpowiedniej objętości (a nie wlewkami, jak dziś) tłoczyli się w panice przed wspólną łazienką/ubi-
32
kacją, nie mając pewności, czy w razie niepohamowanej potrzeby ubikacja będzie wolna? Ale nawet dziś czasem trudno jest wytłumaczyć pacjentowi, że naprawdę nie musi wstawać, jeśli ma założony cewnik do pęcherza moczowego. Natomiast możliwość samodzielnej toalety w łazience potrafi zmobilizować chorego do aktywności ruchowej, a personel oddziału nie musi bardzo, bardzo, wczesnym rankiem wędrować od sali do sali z miskami, aby umyć chorych. LAMPA – sala chorych najczęściej ma kilka punktów świetlnych – dla pacjenta ważne jest jego „prywatne” oświetlenie, pozwalające mu na czytanie w warunkach nie grożących utratą wzroku. Trudno o dobre zaprojektowanie takiego oświetlenia; niewygodne jest ustawianie „nocnej” lampki na małym stoliku przy łóżku; czasem indywidualne oświetlenie znajduje się na listwie zamocowanej na ścianie nad łóżkiem. DZWONEK – łatwy dostęp do dzwonka, czyli możliwość szybkiego powiadomienia personelu oddziału, że choremu potrzebna jest pomoc, uspokaja pacjenta. Gorzej, gdy dzwonek jest tak przymocowany do listwy na ścianie, że aby go uruchomić, trzeba wstać! ŚCIANY – ich barwa również mają wpływ na samopoczucie pacjenta. Pożądane kolory to zielenie i błękity, mogą być jasne i soczyste. Pozytywnie oddziałuje obecność obrazów
na ścianach; nie powinny być małych rozmiarów; może być odpowiednia reprodukcja w antyramie. Najlepiej, jeśli przedstawiają przyrodę: jasny las, drzewa (brzozy), góry, wodę, rwące strumienie – ale nie niebo! Jednak szpitalna sala nie może wystrojem zbytnio przypominać domu – pacjenci mają czasem ochotę „wymienić”dom na szpital. RADIO – właściwie nie spotyka się już sal szpitalnych wyposażonych w odbiornik radiowy. W czasie głębokiego PRL zmorą były tak zwane „kołchoźniki”, czyli umocowane w ścianie radioodbiorniki, których nie dało się wyłączyć ani regulować, a audycje były nadawane centralnie; nie wiem, czy były instalowane w szpitalach, ale funkcjonowały w akademikach. Dziś muzykę na sali słychać z prywatnych radioodbiorników lub telefonów komórkowych; niestety, pacjenci zazwyczaj nie widzą potrzeby wyciszenia odbiornika w trakcie lekarskiego obchodu. TELEWIZJA – częsta na salach chorych; najczęściej uruchamiana po wrzuceniu monet. Spotyka się dwa przeciwstawne poglądy: niektórzy nie wyobrażają sobie przebywania w szpitalu bez permanentnie wyświetlanych na ekranie obrazków; często jest to przyzwyczajenie wyniesione z domów, gdzie odbiornik jest stale włączony, nawet, jak nikt nie ogląda programu. Dla innych, czasem z wyboru nie posiadających odbiornika TV w domu, taka sytuacja jest nie do znie-
sienia. Odbiór bodźców słuchowych jest silnie powiązany ze stanem zdrowia; dla ciężko chorych, w pierwszych godzinach po operacji, w stanach wyczerpania, obserwuje się znaczne zwiększoną wrażliwość wszystkich zmysłów. Nawet rozmowa prowadzona na korytarzu może być w takiej sytuacji odbierana jako hałas trudny do zniesienia. Na szczęście minęła już, oby bezpowrotnie, era obuwia ochronnego na drewnianej podeszwie. Podejrzewam jednak, że młode, zdrowe dziewczyny – lekarki, pielęgniarki – nie zdają sobie sprawy, jaką dolegliwością może być dla chorych odgłos stukających, noszonych przez nie w pracy wysokich obcasów. Wspomagane chodzenie – łatwy dostęp do balkoników niezbędnych przy kłopotach z utrzymaniem równowagi niejednego pacjenta uratował przed upadkiem. Wprawdzie niektórzy wszelkimi siłami bronią się przed używaniem tego sprzętu, jednak jego zastosowanie stanowi dość dobrą ochronę przed poważnymi urazami, z korzyścią dla pacjenta i dla szpitala. Balkoniki powinny, obok szeroko stosowanych wózków inwalidzkich do transportu chorych w pozycji siedzącej, stanowić niezbędne wyposażenie oddziału. Bardzo dobrym rozwiązaniem, widzianym w dużym, uniwersyteckim szpitalu w Unii Europejskiej, są porządne, szerokie poręcze, zamontowane wzdłuż całego korytarza oddziału. Szpital ten, zajmujący cały kwartał miasta, nie jest od miasta odgrodzony, a z powodu swojej rozległości stosuje wewnętrzny transport szpitalnymi taksówkami, przystosowanymi do przewozu chorych, nie angażując karetek. Rozległy teren umożliwia pacjentom parkowanie aut na terenie szpitala. Czas jest tam bardzo ceniony; byłam świadkiem pretensji zgłoszonej przez pacjenta do ordynatora, że stawił się do oddziału o godzinie 14 poprzedniego dnia, tak jak był umówiony, a nikt mu żadnych badań nie wykonał, więc niepotrzebnie stracił pół dnia w szpitalu. Wystawiana przez pacjentów ocena szpitala nie zależy w gruncie rzeczy od jakości wyposażenia w meble i komfort pokoju; ważniejszy jest poziom świadczonej opieki, poczucie bezpieczeństwa, zaufanie do personelu. Najlepszą oceną jest twierdzenie potencjalnych i byłych pacjentów, że chcą się leczyć właśnie w naszym szpitalu. n Artykuł oparty jest na podstawie włas nych doświadczeń i obserwacji autorki.
medinfo/SIERPIEŃ
???
S I erpień / m e d i n f o
33
koszty stałe
Uzdrowisko na wakacje i na co dzień O widocznych efektach prowadzonej działalności oraz o finansowaniu i potrzebie inwestycji w bazę pobytową w dobie aktywnego marketingu usług zdrowotnych mówi dr Andrzej Walawski, dyrektor ds. lecznictwa Uzdrowiska Rabka.
Dr Andrzej Walawski Dyrektor ds. lecznictwa Uzdrowiska Rabka
MEDINFO: Uzdrowisko Rabka ma swoją markę od lat, ale głównie kojarzy się z dziećmi. Czy tak faktycznie jest? Andrzej Walawski: Nie jesteśmy już uzdrowiskiem dedykowanym tylko dla dzieci. Mali pacjenci stanowią około 30 procent naszych kuracjuszy. Większość naszych Gości stanowią osoby dorosłe – kierowane przez NFZ i przyjeżdżające na własny koszt. MEDINFO: Jednak kierujecie Państwo ofertę do dzieci? AW: Tak. Nasz nowy kierunek stanowią pobyty odchudzające. To obecnie problem wielu młodych ludzi. Szacujemy, że nawet około 20 procent populacji dzieci i młodzieży ma problemy z wagą. Naszym celem jest pomóc im w zmianie sposobu myślenia. Narzu-
MEDINFO: Czy problem otyłości u dzieci jest już dostrzegany przez lekarzy? AW: Nie przez wszystkich. Niektórzy nie czują się wystarczająco uprawnieni do tego, aby zwracać uwagę rodzicom. Ale to już się zmienia. I dobrze, bo zdrowe dzieci to potem zdrowi dorośli. A otyłość często prowadzi do szeregu innych chorób. Dlatego my w naszej ofercie dla dzieci staramy się dostarczyć wszystkie składniki pożywienia, jakich potrzebuje rozwijający się organizm. Nie wolno eksperymentować na ciele dziecka. Te turnusy odchudzające uruchomiliśmy wiosną. Obecnie przyjeżdża do nas ośmioro-dziesięcioro dzie-
ci na każdy. Przyjechać do nas można w każdym czasie. Nawet podczas trwania roku szkolnego, ponieważ dziecko nic nie traci. Zapewniamy bardzo dobrą szkołę, która kształci zarówno na poziomie podstawowym jak i gimnazjalnym. MEDINFO: Co stanowi o statusie uzdrowiska? AW: Status uzdrowiska jest związany z udzielaniem świadczeń leczniczych z wykorzystaniem własności naturalnych surowców leczniczych oraz klimatu. W naszym przypadku bogactwem jest solanka – wykorzystywana przez nas do leczenia w bardzo różny sposób: najczęściej w postaci kąpieli i inhalacji. Wyróżniamy trzy obszary leczenia uzdrowiskowego: lecznictwo szpitalne, sanatoryjne i ambulatoryjne. W lecznictwie szpitalnym chorzy mają do dyspozycji opiekę medyczną lekarsko-pielęgniarską przez całą dobę, a wszystkie koszty pobytu i leczenia pacjenta są pokrywane przez Narodowy Funduszu Zdrowia. W lecznictwie sanatoryjnym pacjent może liczyć na pomoc pielęgniarki przez całą dobę oraz porady lekarskie w ciągu dnia pracy, ale sam kupuje leki, czyli musi partycypować w kosztach, choć baza zabiegowa i zabiegi, które otrzymuje niczym się właściwie nie różnią. W ambulatoryjnym systemie leczenia pacjent otrzymuje od nas tylko zabiegi i opiekę lekarską. Każdy chory przebywający u nas otrzymuje zabiegi wynikające ze wskazań medycznych i nie ma znaczenia, czy przebywa u nas w trybie szpitalnym, sanatoryjnym, czy komercyjnie. MEDINFO: Kto może otrzymać uprawnienie do lecznictwa szpitalnego? AW: W tym obszarze leczymy osoby z nawracającymi schorzeniami dróg oddechowych, układu sercowo-naczyniowego, wad postawy. Leczymy też schorzenia metaboliczne: cukrzycę i otyłość. W lecznictwie sanatoryjnym dzieci mogą przyjeżdżać z opiekunem, choć opiekun płaci za pobyt.
Fot. dr Andrzej Walawski
34
camy pewną dyscyplinę, ale chodzi na także o to, aby efekty były trwałe. Dlatego trzeba zmienić psychikę i sposób patrzenia na dziecko także przez rodziców. Chcemy pomóc w zmianie pewnych przyzwyczajeń, pokazać jak można przygotować zdrowe jedzenie, aby było atrakcyjne choć mniej kaloryczne. Czasem jest tak, że podczas pobytu u nas dziecko bardzo nie schudnie, ale zmieni swój sposób myślenia i po powrocie do domu spowoduje, że i rodzice zechcą mu pomóc w utrzymaniu zdrowej sylwetki. Bardzo często jest bowiem tak, że to rodzice, z serca, ale błędnie boją się tego, że dziecko pozostanie głodne i nakładają mu zbyt dużo jedzenia. My uczymy tego, że można zjeść mniej.
MEDINFO: Jakich chorych jest najwięcej? AW: Dorośli pacjenci najczęściej przyjeżdżają do nas z przewlekłymi medinfo/SIERPIEŃ
schorzeniami kardiologicznymi oraz ze schorzeniami zwyrodnieniowymi i ze schorzeniami narządu ruchu. W ramach lecznictwa uzdrowiskowego przyjeżdżają do nas pacjenci z całej Polski. Prowadzimy także wczesną rehabilitację kardiologiczną dla osób po przebytych ostrych zespołach wieńcowych, po zawałach serca oraz po operacjach kardiochirurgicznych. Do naszego Oddziału Rehabilitacji Kardiologicznej chorzy przyjeżdżają z placówek szpitalnych z terenu całej Małopolski, a nawet spoza województwa. Dzieci przyjeżdżają najczęściej z nawracającymi infekcjami dróg oddechowych, astmą oskrzelową, problemami alergicznymi. Obserwujemy też coraz więcej młodych pacjentów z otyłością. MEDINFO: Jacy wyjeżdżają? AW: Najbardziej spektakularne efekty naszej działalności widać właśnie na przykładzie rehabilitacji kardiologicznej. Chorzy, którzy przyjeżdżają do nas często z trudem się poruszają po korytarzu. Pod koniec pobytu w wyniku zastosowanej rehabilitacji zaczynają normalnie funkcjonować. Pobyty trwają maksymalnie 35 dni. Szczególną poprawę widać u młodszych chorych. Ci mogą wrócić do pracy. Starsi – do spokojnego funkcjonowania w swoim środowisku. MEDINFO: Czy pojawiają się problemy z uzyskaniem finansowania na ten rodzaj działalności? AW: Wczesna rehabilitacja kardiologiczna ma sens kiedy jest prowadzona zaraz po wypisie chorego ze szpitala kiedy istnieje konieczność kontynuacji leczenia szpitalnego. Chory powinien zostać na nią skierowany w ciągu kilku dni lub tygodni. Niestety nie jesteśmy w stanie obsłużyć wszystkich potrzebujących. Mamy miejsca, ale wielkość kontraktu jest ograniczona. W przypadku lecznictwa uzdrowiskowego skierowanie może wystawić lekarz pracujący w placówce, która posiada umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia. Inni lekarze takich uprawnień nie mają. Wszystkie skierowania są kierowane do oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia,
który podejmuje decyzję dotyczącą wysłania pacjenta do odpowiedniej placówki uzdrowiskowej. MEDINFO: Czyli tutaj nie może być kolejek. AW: Kolejkę do lecznictwa uzdrowiskowego tworzy Narodowy Fundusz Zdrowia na podstawie skierowań lekarzy, którzy zaznaczają jaki jest cel zaproponowania pacjentowi lecznictwa uzdrowiskowego. Do większości świadczeń w lecznictwie uzdrowiskowym szpitalnym kolejek nie ma lub są niewielkie. Pojawiają się do lecznictwa sanatoryjnego dla dorosłych. Pobyt w sanatorium nie jest uznawany jako świadczenie ratujące życie, ale pacjenci wyraźnie sygnalizują, że po takich pobytach czują się lepiej i one im pomagają w codziennym funkcjonowaniu. Dlatego trudno odbierać ludziom tą możliwość tym bardziej, że leczenie w warunkach uzdrowiskowych to usługa podtrzymująca i zachowująca zdrowie. Cena za to działanie jest niska. Dlatego mając to na uwadze staramy się stworzyć taką możliwość również komercyjnie. MEDINFO: Jakie kierunki Państwo rozwijacie? AW: Nie stanowią one powielenia kierunków sanatoryjnych. Chcemy rozwijać się w tych obszarach, w których nie uzyskamy finansowania Narodowego Funduszu Zdrowia. Stąd właśnie oferta terapii otyłości u dzieci. Drugim kierunkiem stanie się pobyt w sanatorium z dietą oczyszczającą, z dietą przeciwnowotworową. Myślimy także o pobytach z dietą pełnowartościową. Tu przyświeca nam chęć zbudowania dobrego samopoczucia pacjenta. MEDINFO: Czy pobyt w sanatorium może stanowić sposób na spędzenie wakacji? AW: Na pewno. Nasza baza w zakładzie przyrodoleczniczym stanowi
największe zgromadzenie możliwości zabiegowych w województwie małopolskim. Mamy całe zaplecze kinezyterapii, czyli leczenia ruchem. Do dyspozycji pacjentów są różnego rodzaju przyrządy do ćwiczeń zarówno obciążających jak i odciążających stawy. Dysponujemy całym obszarem fizykoterapii, mamy możliwości leczenia prądem elektrycznym, światłem, w tym laserem. Wykonujemy różne rodzaje masaży, mamy całą bazę do hydroterapii. Pacjenci mogą korzystać z kąpieli solankowych, otrzymywać inhalacje solankowe. Mamy kriosaunę, służącą do leczenia i wzmocnienia organizmu niską temperaturą. Za skorzystanie z niego NFZ nie płaci. Jednak większość naszej bazy zabiegowej jest do dyspozycji zarówno dla kuracjuszy korzystających z pobytu finansowanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia, jak i osób, które samodzielnie płacą za udzielane przez nas świadczenia. MEDINFO: Czyli nie wszystko jest dostępne w ramach powszechnego ubezpieczenia. AW: Nie wszystko. Ale kwestią finansową nie jest to za co płaci płatnik, ale ile płaci. Część z oferowanych przez nas zabiegów to kąpiele wodne, masaże, których koszt jest wysoki, podobnie jak koszty fizjoterapii. NFZ nie płaci często tyle, żeby zrefundować koszty, dlatego uzupełniamy finanse ofertą komercyjną i tych pacjentów staramy się przyjmować jak najwięcej. MEDINFO: Dzieje się to kosztem tych kierowanych w ramach NFZ? AW: Staramy się, aby tak nie było, ale stawki oferowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia są niskie. Dysproporcje na przykładzie kąpieli sięgają 12 złotych, ponieważ obowiązującą wyceną płatnika jest około 8–9 złotych, podczas, gdy koszty kąpieli sięgają 20 złotych. Nie możemy jednak ograniczyć liczby zabiegów, bo pacjenci byliby niezadowoleni. Wyjściem z sytuacji jest proponowanie świadczeń uzdrowiskowych w trybie ambulatoryjnym. Pacjent dostaje od nas 3 zabiegi dziennie przez określoną liczbę dni oraz opiekę medyczną. Samodzielnie płaci za pobyt w Rabce i wyżywienie. MEDINFO: Jesteście Państwo wiodącym uzdrowiskiem w Polsce – spółką akcyjną. Czy te wszystkie starania oraz podejmowane inicjatywy powodują, ze bilansujecie się Państwo, czy jest to trudne ze
Fot. dr Andrzej Walawski
Fot. dr Andrzej Walawski
koszty stałe
względu na wspomniane niedoszacowania stawek? AW: Oprócz standardowych usług prowadzimy sprzedaż kosmetyków z rabczańskiej solanki. Staramy się rozwijać różne działalności i staramy się bilansować, chociaż 2011 rok był ciężki. Biznesowi nie sprzyjał wszechobecny kryzys. Pozyskanie klienta było dużo trudniejsze i efekty ekonomiczne przez to stały się zdecydowanie gorsze. Na koniec 2012 roku bilans zapowiada się na plus, ale nie jestem pewien, czy uda nam się zrealizować wszystkie planowane inwestycje w bazę. MEDINFO: Lekarstwem może być prywatyzacja. AW: Jakoś nie mamy do niej szczęścia, chociaż w taki czy inny sposób Uzdrowisko Rabka musi pozyskać środki, czy to w ramach nowego właściciela, czy samodzielnie. Baza utrzymuje dobry poziom, ale brak funduszy ogranicza inwestycje w otwieranie nowych placówek, czy też rozbudowę już istniejących. Potrzebne jest np. drugie skrzydło w Szpitalu Kardiologicznym. MEDINFO: Czyli te inwestycje są konieczne. AW: Tak. Baza pobytowa stanowi bardzo ważny element każdego uzdrowiska. Klienci głosują nogami. Kierują się nie tylko tam, gdzie mogą uzyskać dobre leczenie, ale także chcą spędzać ten czas w bardzo dobrych warunkach. Poza tym pojawiają się wymogi płatnika odnośnie bazy pobytowej. Przy wyższej klasie bazy moglibyśmy także aplikować o kontrakty z kasami zagranicznymi, co zwiększyłoby nasze przychody. Już obecnie jest to formalnie możliwe, ale trzeba zapewnić odpowiedni standard pobytu. A my myślimy, aby otworzyć się bardziej na zagranicznych kuracjuszy. MEDINFO: Na początek jakie narodowości przyjadą do Rabki? AW: Ostatnio byłem na Słowacji i z parterami stamtąd myślimy o wspólnej organizacji pobytów komercyjnych. Chodzi o to, aby kuracjusz przebywał część turnusu u nas, część u naszych
południowych sąsiadów. Oczywiście będziemy próbowali zaproponować nasze usługi pacjentom również zza wschodniej, jak i zachodniej granicy. MEDINFO: Ciągle się Państwo doskonalicie. AW: Jest to warunek przyznania certyfikatu spełnienia normy jakości ISO 9001. Obiecaliśmy nieustanne doskonalenie zarówno wymagane prawem, jak i w obszarach, które sami sobie narzucamy. Wprowadzenie wewnętrznych audytów pozwala na wczesne wychwytywanie problemów i stałą poprawę funkcjonowania. Norma wymusza precyzyjne opomiarowanie różnych obszarów, a dzięki temu można łatwiej zarządzać uzdrowiskiem, szybciej wyciągać właściwe wnioski i podejmować decyzje oparte na faktach. Badamy satysfakcję klientów, by lepiej widzieć ich potrzeby, szybciej zapobiec potencjalnym problemom. Zauważamy, że bardzo zmniejszyła się liczba skarg na nasze usługi. To też efekt systemu. Efektywność naszego systemu zarządzania jakością już dwukrotnie sprawdzali audytorzy jednostki certyfikującej Germanischer Lloyd Polen Sp. z o.o. Poprawiliśmy komunikację wewnętrzną. Regularnie spotykamy się by uzgadniać kwestie ważne dla bieżącego funkcjonowania. Ciągłe doskonalenie to jedna z naszych naczelnych zasad. Zyskuje na tym nasza Spółka, a przede wszystkim zyskują nasi pacjenci. n
Dr n.med. Andrzej Walawski Absolwent II Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej w Warszawie. Pediatra. Od 2010 r. Pełnomocnik Zarządu „Uzdrowisko Rabka” S.A. ds. Systemu Zarządzania Jakością. Obecnie Dyrektor ds. Lecznictwa „Uzdrowisko Rabka” S.A. W 2012 r. uzyskał uprawnienia Audytora wiodącego ISO 9001:2008. Równocześnie jest wykładowcą w Podhalańskiej Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Nowym Targu. S I erpień / m e d i n f o
35
outsourcing diagnostyki obrazowej
Strategia małych kroczków w upowszechnianiu diagnostyki MR i TK O pracowniach diagnostyki obrazowej KIE i współpracy ze szpitalami oraz o doborze urządzeń mówi Jakub Krysik, wicedyrektor Działu Medycznego spółki.
Jakub Krysik wicedyrektor działu medycznego, KIE
Fot. KIE
MEDINFO: Jak przekonujecie Państwo szpital, że warto skorzystać z usługi outsourcingu? Jakub Krysik: Szpital zdejmuje z siebie wszystkie koszty stałe związane z użytkowaniem pracowni, koszty serwisu, ale także koszty zakupu sprzętu. Otrzymuje dobrze wyposażoną, profesjonalną pracownię, spełniającą wszystkie rygorystyczne wymagania.. Szpital płaci nam jedynie za wykonane konkretnego badania. Po naszej stronie znajdują się kosz-
ty opłacenia personelu,zapewnienie specjalistów, utrzymania sprzętu oraz wszystkie koszty eksploatacyjne. W jaki sposób się to Państwu opłaca? Staramy się uzyskiwać finansowanie z Narodowego Funduszu Zdrowia, które stanowi podstawę finansowania pracowni. Pozostałe źródła finansowania wynikają z umów ze szpitaami. Istotną część przychodów generują również pacjenci prywatni. Jednocześnie z doświadczenia wiemy, że jeśli szpital dysponuje tomografem komputerowym, czy rezonansem magnetycznym na miejscu to ilość zlecanych badańbadań rośnie, ponieważ eliminowane są koszty oraz organizacja transportu chorego do innej, często oddalonej o wiele kilometrów pracowni. MEDINFO: Serwis urządzeń leży także po Państwa stronie? JK: Jak najbardziej. Nie korzystamy z usług zewnętrznych, które są drogie. Zapewniamy własnych specjalistów-serwisantów. Posiadamy bardzo duże doświadczenie i zaplecze serwisowe. Zdarza się, że pracownie wyposażamy w aparaturę kilkuletnią,
Pracownie diagnostyczne KIE wyróżniają się, oprócz wyposażenia w dobry sprzęt, dbałością o wystrój wpływający na komfort chorego podczas badania
36
medinfo/SIERPIEŃ
którą kupujemy praktycznie na całym świecie aktywnie poszukując najlepszych ofert. Nam przecież także chodzi o to, aby sprzęt był jak najlepszy, żeby pracował jak najdłużej utrzymując powtarzalną jakość wykonywanych badań. Szpital, który decyduje się na powierzenie nam organizacji pracowni w swojej siedzibie określa parametry sprzętu, rzędowość w przypadku tomografu komputerowego i/lub natężenie pola magnetycznego w przypadku rezonansu magnetycznego oraz rodzaj wymaganej aparatury peryferyjnej, które zależy od rodzajów badań, które mają być wykonywane na potrzeby szpitala Bywa, że placówce wystarcza jednorzędowy aparat spiralny lub niskie pole natężenia w rezonansie magnetycznym. W szpitalu specjalistycznym wykonującym bardziej skomplikowane procedury medyczne konieczne są wyższe parametry sprzętowe. Od nich oraz od liczby wykonywanych badań zależy cena za ich przeprowadzanie. My ze swojej strony płacimy szpitalowi czynsz za dzierżawępomieszczeń na potrzeby pracowni.
MEDINFO: Czasem także inne argumenty przemawiają za zapotrzebowaniem na dany rodzaj aparatury. JK: Tak jest w Szpitalu w Szczecinie-Zdunowie czy w Lesznie. Zainstalowaliśmy tam najbardziej zaawansowane technologicznie rezonanse w klasie urządzeń 0,3 Tesli, gwarantujące komfort psychiczny pacjenta, dzięki otwartej architekturze stałego magnesu oraz niskiej emisji hałasu. Otwarta konstrukcja aparatu pozwala na badanie pacjentów z klaustrofobią, dzieci, a także pacjentów z implantami metalowymi. Jakiej firmy jest to system? Hitachi mamy duże doświadczenie ze sprzętem tej marki, zarówno jeśli chodzi o tomografy jak i rezonanse. W naszych pracowniach, z dużym powodzeniem, działają również urządzenia inny firm takich jak Toshiba czy Philips. MEDINFO: Na co jeszcze może liczyć szpital współpracując z Państwem? JK: Po naszej stronie leży zapewnienie ciągłego dostępu do wykonywanych badań. My ponosimy ryzyka związane np. z wyłączeniem prądu, co może przyczynić się do skrócenia okresu eksploatacji aparatury. Jakość zasilania ma niebagatelny wpływ np. na żywotność lampy RTG zainstalowanej w tomografach. Koszt wymiany takiej lampy w tomografie wynosi około 350 tys. zł. Sprzęt pracujący w naszej pracowni musi być zawsze sprawny. Dlatego staramy się też wpływać na lokalnych operatorów energetycznych, aby dostawy prądu były równomierne i nie zachodziły nieplanowane wyłączenia. MEDINFO: Takie awarie się zdarzają? JK: Tak i są bardzo niekorzystne dla sprzętu.. Niestety przy takim poziomie poboru mocy, jaka jest charakterystyczna dla dużych aparatów typu rezonans magnetyczny, czy tomograf komputerowy nie jest opłacalne instalowanie urządzeń podtrzymujących zasilanie. Dlatego tak ważne jest uzyskanie zrozumienia po stronie operatora energetyczne-
outsourcing diagnostyki obrazowej
go, choć oczywiście zawsze jesteśmy ubezpieczeni od takich zdarzeń. Szpitala przecież nie powinno interesować to, że nie możemy zapewnić ciągłości nawet z przyczyn od nas niezależnych. Jeśli zachodzi natychmiastowa potrzeba wykonania badania diagnostycznego, a zanosi się na dłuższą awarię to po naszej stronie leżą koszty wykonania badań w alternatywnej lokalizacji Szpital podpisuje z nami umowę na świadczenie usług. My martwimy się tym, w jaki sposób wywiązać się z naszych powinności. MEDINFO: Ile szpitali obecnie Państwo obsługujecie? JK: Siedem w województwach wielkopolskim oraz zachodniopomorskim. W większych szpitalach są zainstalowane pracownie rezonansu magnetycznego, a mniejszych tomografu komputerowego. Jesteśmy w Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych – Dziekanka w Gnieźnie, w którym zainstalowane są zarówno tomograf komputerowy jak i rezonans magnetyczny, szpitalu powiatowym w Kościanie, gdzie prowadzimy pracownię tomografii komputerowej, szpitalu wojewódzkim w Lesznie, w którym mamy rezonans
magnetyczny, szpitalnej spółce w Rawiczu, gdzie jest tomograf komputerowy, w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie prowadzimy niezależną pracownię rezonansu magnetycznego oraz tomografii komputerowej, Szpitalu Specjalistycznym w Szczecinie-Zdunowie, w którym zainstalowaliśmy rezonans magnetyczny oraz w poliklinice w Koszalinie, gdzie jest także rezonans magnetyczny. MEDINFO: Czy koszty pracowni są porównywalne? JK: Droższy w eksploatacji jest rezonans magnetyczny. W tym aparacie trzeba np. uzupełniać kosztowy hel, ale też ceny za ten rodzaj badań są wyższe. Koszt przygotowania pracowni diagnostycznej stanowi istotną pozycję w budżecie Spółki . Opłacalność inwestycji zależy min. od czasu dzierżawy pomieszczeń dlatego staramy się, aby umowa podpisywana ze szpitalem trwała co najmniej 10 lat. Nie na wszystkie pracownie otrzymaliście Państwo finansowanie Narodowego Funduszu Zdrowia. Niestety. Trudną sytuację mamy w pracowni w Lesznie, gdzie pracownia funkcjonuje od 2008 roku. W wyniku konkursu w 2011 roku nie uzyskali-
śmy kontraktu na następne pięć lat Całość finansowania została przyznana innej spółce funkcjonującej niezależnie od szpitala.. Obecnie czas oczekiwania na wykonanie przez nią badania wynosi kilka miesięcy. U nas tymczasem urządzenie pracuje na jednej trzeciej mocy. Nie poddajemy się. Mamy nadzieję, że prezes NFZ i Dyrektor Wielkopolskiego Oddziału Wojewódzkiego przychylą się do naszego odwołania od tej decyzji. W przeciwnym razie pracownia straci rację bytu. Urządzenie, które zainstalowaliśmy w placówce to rezonans typu otwartego, o którym wspominałem. Pracownia jest bardzo dobrze doposażona, posiada min. urządzenia monitorujące pacjenta czy respirator mogące pracować w warunkach pola magnetycznego. Stała współpraca ze szpitalnymi anestezjologami umożliwia np. wykonywanie badań w lekkiej sedacji u dzieci lub osób pobudzonych. W jaki sposób jest planowane otwarcie pracowni? Szukamy ofert w przetargach. Często także sami przekonujemy do konieczności utworzenia pracowni w danym szpitalu. Pod uwagę brana jest liczebność populacji oraz umiejscowienie i odległości od już funkcjonujących pracowni. Czasami w szpitalu pojawia się możliwość
utworzenia pracowni, kiedy placówka zamierza wymienić sprzęt na lepszy, bo na przykład planuje podnieść swoją referencyjność, a do uzyskania większego kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia konieczne jest posiadanie pracowni na miejscu. Im więcej badań jest wykonywanych tym bardziej rośnie opłacalność. Takim minimum jest przeprowadzanie ok. 130–150 badań miesięcznie. Czasem przy organizacji przetargu zostaje określona całkowita kwota, jaka może zostać wydatkowana przez szpital na badania diagnostyczne w ciągu czasu trwania umowy. Dużym ułatwieniem dla KIE jest własne Centrum Teleradiologii. Prócz lekarzy pracujących na miejscu w pracowniach, 24h na dobę współpracujemy z lekarzami on-line, którzy wspierają, konsultują i czuwają nad prawidłowym wykonywaniem badań. MEDINFO: Gdzie jeszcze powstaną pracownie KIE? JK: Szukamy tzw. białych plan na mapie. Nastawiamy się na mniejsze miasta realizując swoją strategię. W 2012 roku myślimy o dwóch nowych pracowniach w województwach wielkopolskim i zachodniopomorskim. n R E K L A M A
S I erpień / m e d i n f o
37
komentarze
Ubezpieczenie od zdarzeń bez pokrycia
Obowiązek nowej składki Janusz Atłachowicz wiceprezes, STOMOZ
U
bezpieczenie dodatkowe od zdarzeń medycznych może nie spełnić swojej roli zabezpieczenia szpitala na wypadek konieczności wypłaty środków po zgło-
szeniu roszczenia przez pacjenta. Obecnie istnieje możliwość dochodzenia od ubezpieczycieli wypłaty środków z tytułu polisy OC. Dyrektorzy, którzy nie zawarli umów na dodatkowe ubezpieczenia medyczne od zdarzeń niepożądanych w razie dochodzenia przez pacjenta do roszczeń szukają możliwości niższej wypłaty niż ta, która wynikałaby z taryfikatora, co potwierdza, że prawo w tym zakresie nie służy ani pacjentowi, ani placówce. Z jednej strony pacjent ma zyskać szybszą ścieżkę dochodzenia do naprawy pieniężnej doznanych szkód w razie odniesienia uszczerbku na zdrowiu wskutek działalności szpitala lub lekarza, z drugiej strony termi-
ny narzucone przez Ustawę są nierealne do wypełnienia, ponieważ bardzo trudno jest znaleźć biegłych medycznych, którzy chcą orzekać o wystąpieniu zdarzenia niepożądanego. Jeśli dochodzi jednak do takiej sytuacji odbywają się dwustronne negocjacje między szpitalem a poszkodowanym lub jego rodziną, w których placówki próbują uzyskać zgodę na wypłatę zadośćuczynienia o jak najniższej wartości. Jeżeli pacjent lub jego rodzina nie zgadzają się na zaproponowaną kwotę zawsze mogą skierować się do sądu, ale to oznacza dłuższe oczekiwanie, czyli nie zostaje osiągnięty cel wprowadzonego prawa, jakim było szybsze orzekanie o zdarzeniach medycznych. Szpitale podejmują obronę przed koniecznością wypłaty środków z własnej kasy poprzez stosowanie na
przyk ład systemu zarządzania ryzykiem, ale jest to łatwiejsze przy drobniejszych uchybieniach. Jednocześnie dodatkowe ubezpieczenia od zdarzeń medycznych wprowadziły zachętę do decyzji asekuracyjnych lekarzy, którzy przy podejmowaniu działań muszą analizować, czy dana czynność może skutkować, czy też nie orzeczeniem o błędzie. To jest dodatkowe obciążenia dla lekarza, tym bardziej chirurga, który podczas operacji powinien myśleć jedynie o chorym, który został mu powierzony i nie czuć się niczym skrępowany. Wydaje się, że uczciwszym rozwiązaniem Ministerstwa Zdrowia byłoby zwyczajne podniesienie składki na polisę OC, aby uzyskać efekt zabezpieczenia środków na wypadek roszczeń pacjentów.
Organizacja świadczeń zdrowotnych
Informacja lekarstwem na ograniczone fundusze Jarosław Wach wicedyrektor w dziale doradztwa biznesowego PwC
P
ieniędzy w systemie ochrony zdrowia jest za mało w stosunku do potrzeb. Przy porównywaniu wydatków w przeliczeniu na mieszkańca jesteśmy w gronie krajów ciągle mających przed sobą dużo do nadrobienia pomimo, że istotną część wydatków już teraz stanowią źródła prywatne. Przy niedostatecznej ilości środków publicznych naturalnie spada poczucie pewności uzyskania dostępu do świadczenia w razie takiej konieczności. Przy obecnym tempie wzrostu gospodarczego zasadnym jest zatem otwarcie drogi alternatywnym do publicznych źródłom finansowania w leczeniu szpitalnym. Co może zrobić 38
medinfo/SIERPIEŃ
pacjent i co może zrobić szpital w sytuacji ograniczonych funduszy, aby chory mógł zyskać przekonanie, że nie zostanie bez wsparcia? Oczywiście w ramach naszych prac pomagamy świadczeniodawcom w uzyskaniu równowagi finansowej, ale nie pomijamy pacjenta. Jeśli zauważamy, że kolejki do świadczeń i tak są a NFZ nie posiada tyle środków, żeby płacić za świadczenia ponadlimitowe to podpowiadamy że świadczeniodawca ma prawo nie przyjmować więcej pacjentów planowych ponad limit uzgodniony z płatnikiem, ale warto również w tym samym czasie zastanowić się jak wesprzeć takiego pacjenta z kolejki informacją o tym gdzie i jak może szukać innych placówek medycznych, w których są wolne miejsca. Tak naprawdę często nie wiadomo czym dany „chory z kolejki” jest najbardziej zainteresowany: czy woli skierować się do placówki najbliższej, czy też takiej, w której najkrócej poczeka na przyjęcie, czy może preferuje miejsce, w którym znajdzie najlepszy komfort opieki lub określonych specjalistów z nazwiskiem, a może jedynym kryterium jest ostatecznie to ile zapłaci za świad-
czenia. Sam chory z kolei często nie wie, czy z danym problemem powinien skierować się do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, czy od razu do specjalisty, czy do szpitala najbliższego miejsca zameldowania albo co najmniej ze swojego województwa. Taki pacjent płaci składki na ubezpieczenie zdrowotne, a jeśli do tej pory nie korzystał z publicznej ochrony zdrowia to nie do końca jest świadomy co mu się w tym systemie w ogóle należy. Gdy zaś nastąpi konieczność leczenia często jest poirytowany i zdezorientowany, hasło „koszyk świadczeń gwarantowanych” to dla niego czarna magia i wylewa żale na „system”, „rządzących” itd. Ale czy to wina lekarzy czy jakiejś placówki? No oczywiście, że nie. Czy natomiast doinformowanie pacjenta wpłynęłoby na sprawność całego systemu ochrony zdrowia? Oczywiście, że tak – chociażby pacjent często nie ubiegałby się o dostanie się do nie tego miejsca, co trzeba, oszczędzając czas swój i lekarza. O ile jednak ten problem jest ostatecznie w największym stopniu zmartwieniem pacjenta o tyle wyzwaniem dla leczących jest inna składowa obecnej rzeczywistości, a mianowicie coraz większa świadomość na temat procesów leczenia ze strony tych pacjentów, którzy taki trud doinformowania siebie przeszli. Otwar-
te granice i turystyka medyczna, postępujący marketing usług medycznych ale przede wszystkim dostęp do wiedzy w Internecie zwiększają możliwość czynnej edukacji. Tak wyedukowany pacjent przychodzi do lekarza ze swoją hipotezą co do diagnozy i propozycjami rozwiązań. Wymaga czegoś więcej niż przepisania recepty czy skierowania na kolejne badanie. A że lekarze pracują dużo, bo jest ich w Polsce mało, często pracują w kilku miejscach, często rozliczani są od liczby pacjentów czy zabiegów to też pojawia się pytanie ile czasu poświęcić na tak wyedukowanego pacjenta, gdy za drzwiami czekają kolejni. Nie wydaje się, żeby można było tutaj z założenia ganić czy to oczekiwania pacjenta co do informacji (bo w końcu finansuje system ochrony zdrowia) czy to zdawkowość lekarza wynikającą z profesjonalizmu (bo ostatecznie to on jest specjalistą w danej dziedzinie). Niemniej jednak, z punktu widzenia sprawności całego systemu ochrony zdrowia łatwo dostrzec zalety sytuacji, w której poczucie komfortu pacjenta jest zwiększone poprzez przekazanie mu większej ilości informacji. Przede wszystkim mniejsze jest prawdopodobieństwo ustawiania się takiego pacjenta w kolejkach do kolejnych specjalistów czy placówek celem weryfikacji uprzednich diagnoz.
komentarze
Projekt rozporządzenia wymogów OIT
Cena standardów anestezjologicznych do wyboru Prof. Wojciech Gaszyński kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii, Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Łodzi
P
rojekt nowego rozporządzenia MZ o standardach opieki anestezjologicznej pozwala na wybór czy zakupiony zostanie sprzęt tańszy, czy droższy, a różnice cenowe sięgają 1000 procent. Projekt znacząco zwiększa także bezpieczeństwo chorego. Pierwsze standardy anestezjologiczne zostały opracowane w 1998 roku. Anestezjologia i intensywna terapia była pierwszą dziedziną medycyny, która uzyskała uporządkowanie relacji między tą specjalnością a innymi oraz wymogi niezbędnego wyposażenia oraz sprzętu, który powinien
znajdować się na oddziałach. Medycyna idzie do przodu i my także powinniśmy tym bardziej, że w świetle nowych przepisów chory ma prawo do weryfikacji swojego leczenia. W razie podważenia prawidłowości opieki i leczenia może wystąpić do sądu o odszkodowanie. Sądy zaś bazują na standardach. A przecież czas ma ogromne znaczenie w wielu rozpoznaniach takich jak na przykład udary, ponieważ decyduje o późniejszym stanie fizycznym chorego. Przy rozpoznaniu zastosowanie odpowiedniej procedury leczniczej w ciągu godziny, w zależności czy mamy do czynienia z udarem niedokrwiennym, czy z udarem krwotocznym szansa przeżycia chorego rośnie o 15 procent. A przecież dzieje się tak, że chorzy są diagnozowani w ciągu kilkunastu godzin, czy nawet kilku dni. Czy skoro nie stać nas na podniesienie standardów stać nas na leczenie powikłań i świadczenia rentowe? Te koszty ponoszą przede wszystkim szpitale publiczne, do których trafia chory z wyższym ryzykiem wyleczenia kierowany czę-
sto z placówek prywatnych, które wykonały procedurę, ale wywiązało się powikłanie. Projekt nowych standardów anestezjologii i intensywnej terapii określa pewne minimum, które musi zostać spełnione, aby dana placówka mogła nazywać tak prowadzonych przez siebie oddział. Tym minimum jest posiadanie 4 łóżek, które można kupić za 20 tys. zł każde lub za 120 tys. zł każde w zależności od funkcjonalności. Projekt określa minimalną liczbę specjalistów oraz pielęgniarek na oddziale intensywnej terapii bez względu na to ilu tych specjalistów pracuje na blokach operacyjnych, czy innych oddziałach zabiegowych jak na przykład chirurgia. Nie może być tak, że oddział intensywnej terapii ponieważ ma do dyspozycji tylko jedną pielęgniarkę, ta nie jest w stanie obrócić ciężko chorego, bo nie ma na to ani siły ani czasu i w wyniku tego powstają odleżyny co wydłuża leczenie, zwiększa koszty i stanowi zagrożenie życia. Projekt wyraźnie określa normy odnoszące się do liczby personelu oraz specjalistów na oddziale intensywnej terapii i nie łączy tej liczby z innymi oddziałami zabiegowymi, które „kupują” od anestezjologów usługę znieczulenia do operacji.
Projekt jest pomyślany w ten sposób, aby dyrektor szpitala o pierwszym poziomie referencyjności mógł spełnić jego wymogi przy inwestycji kilkuset tysięcy złotych. Nie musi kupować drogiego sprzętu, którego serwisowanie kosztuje dużo, aby móc powiedzieć, że dysponuje najnowocześniejszym w regionie oddziałem. Stanowisko do znieczulenia może kosztować 60 tys. zł, ale może kosztować i 300 tys. zł. Podobnie stanowisko do intensywnej terapii, którym dysponuje mój oddział może kosztować 1,5 mln zł, ale na podstawowym poziomie, kiedy nie są niezbędne wielofunkcyjne monitory przy prowadzonych nadzorze kardiologicznym, czy neurochirurgicznym, skomplikowane aparaty do terapii zastępczej płuc wystarczy 300 tys. zł. Jednocześnie może warto od razu przekazywać chorych o wysokim stopniu ryzyka do placówki o wyższym poziomie referencyjności, ponieważ każde podanie leku i przetrzymywanie w szpitalu bez kompletnej diagnostyki interdyscyplinarnej chorego na poziomie podstawowym stanowią koszt. Wczesne decyzje kompetencyjne pozwolą uniknąć powtarzania niektórych procedur jak choćby badania laboratoryjne i pozwolą wdrożyć stosowne leczenie.
Konferencja dylematy medyczne XXI wieku
Potrzebne spójne kodeksy regulujące relacje Prof. Mieczysław Pasowicz prezes, Polskie Stowarzyszenie Dyrektorów Szpitali
S
zpitale wzorem zasad międzynarodowych powinny przygotować i wdrożyć spójne z regulacjami przemysłu wyrobów medycznych oraz przemysłu farmaceutycznego kodeksy etyczne regulujące relacje między stronami.
Współpraca między lekarzami oraz zarządem placówek medycznych a firmami farmaceutycznymi oraz firmami produkującymi sprzęt medyczny na pewno wymaga doprecyzowania. Za granicą regulują ją specjalne dokumenty określające jakie zachowanie jest dopuszczalne, a jakie nie. W Polsce, ponieważ współpraca ta stanowi nieodłączny element działalności każdego szpitala powinno być podobnie. Kodeksy obu stron powinny być spójne. Te zagadnienia podobnie jak kwestie związane z odszkodowaniami płaconymi pacjentom za zdarzenia medyczne zostaną poruszone podczas konferencji Polskiego Stowarzyszenia Dyrektorów w Krakowie. Zarówno pielęgniarkom, lekarzom, jak i mene-
dżerom potrzebna jest wiedza w tych zakresach oraz przedstawienie procedur i rozwiązań zmniejszających ryzyko w tym zakresie i postaramy się ją dostarczyć. W zakresie tematu związanego z kształtowaniem relacji między środowiskiem medycznym a firmami farmaceutycznymi, czy produkującymi sprzęt medyczny sesja zostanie zorganizowana we współpracy z Izbą Polmed. Tematy konferencji zostały wybrane nieprzypadkowo. Obecnie wchodzi w życie cały pakiet przepisów prawnych dotyczący sektora ochrony zdrowia. Dotyczą one odpowiedzialności zarówno lekarzy jak i podmiotów leczniczych w zakresie prowadzenia działalności, jak i z tytułu właśnie zdarzeń medycznych i odpowiedzialności za błędy w dokumentacji medycznej oraz niewłaściwe wypisanie recept na leki refundowane przez Narodo-
wy Fundusz Zdrowia. To wszystko nie jest do końca zrozumiane przez ludzi ochrony zdrowia i pacjentów i my chcielibyśmy wyjaśnić wszelkie wątpliwości podczas organizowanej przez nas konferencji i debaty z udziałem przedstawicieli Naczelnej Izby Lekarskiej, NFZ oraz Federacji Pacjentów Polskich. Duże wyzwanie dla sektora medycznego stanowią także nowe regulacje związane z badaniami klinicznymi, które dopiero mają wejść w życie. Powodują one większą otwartość. Dlatego do współpracy przy konferencji zaprosiliśmy stowarzyszenie Infarma. Ważnym wyzwaniem jest kwestia dostosowania naszego sektora do wyzwań demograficznych, jak i szersze zastosowanie technologii teleinformatycznych w ochronie zdrowia. Mają zostać wprowadzone rejestry, które umożliwią monitorowanie odległych wyników leczenia. SIERPIEŃ/medinfo
39
komentarze
Plan finansowy NFZ na 2013 rok
Niższe dochody z priorytetami pozaszpitalnymi Elżbieta Gelert członek sejmowej Komisji Zdrowia, Sejm RP
D
ochody NFZ w 2013 roku mają być niższe o 1,5 mld zł. Priorytetem w wydatkowaniu środ-
ków staje się zaopatrzenie ortopedyczne, gdzie następuje wzrost o 40 proc., świadczenia kontraktowane odrębnie typu dializa, profilaktyka, opieka paliatywna i hospicyjna oraz rehabilitacja. We wszystkich obszarach do podziału między świadczeniodawców jest mniej funduszy zaplanowanych na 2013 rok w relacji do 2012 roku. Jednak w dalszym ciągu zaplanowane przyrosty finansowania w województwach, a najniższy wskaźnik wynosi 103 proc., najwyższy 104,7 proc., chociaż w sumie koszty świadczeń
medycznych w 2013 r. mają być niższe o 0,5 mld zł i wyniosą łącznie 94,5 proc. całego budżetu. Województwo warmińsko-mazurskie, z którego pochodzę otrzyma 4,3 proc. więcej funduszy. Dążeniem Funduszu jest to, żeby w sytuacjach możliwych przenosić leczenie szpitalne do trybu ambulatoryjnego, aby nie powodować niepotrzebnych hospitalizacji. Za tym idą określone priorytety finansowe, które mają zostać zrealizowane w 2013 roku. O 6,7 proc. więcej zyskuje rehabilitacja lecznicza, więcej środków zostanie przeznaczonych na opiekę hospicyjną i paliatywną zarówno w warunkach stacjonarnych jak i w warunkach domowych.
Nigdy nie jest tak, że pieniędzy jest za dużo. Na pewno szpitale chciałby dysponować o wiele większymi środkami. Jednak takimi a nie innymi kwotami dysponujemy. Jednocześnie decentralizacja Funduszu poprzez wzmocnienie oddziałów wojewódzkich ułatwi odpowiedź na zapotrzebowanie zdrowotne w danych regionie. Obecnie jeśli jakaś procedura ma zostać uruchomiona potrzebne jest zarządzenie centralne obowiązujące wszystkie oddziały wojewódzkie Narodowego Funduszu Zdrowia. Decentralizacja na pewno umożliwi większa swobodę w podejmowaniu decyzji regionalnych oczywiście w określonych granicach.
Rola Agencji Taryfikacji
Aktualizacja wyceny usług z efektem zdrowotnym Łukasz Zalicki partner zarządzający, Ernst & Young
Z
adaniem zapowiadanej przez MZ Agencji Taryfikacji stanie się dokonywanie systematycznej aktualizacji wyceny punktowej świadczeń w systemie JGP. Jednocześnie, poprzez kształtowanie de facto cen świadczeń medycznych może ona
wpływać na ostateczny efekt zdrowotny w całym społeczeństwie. Regulator może (i pewnie w rozsądny sposób powinien) za pomocą taryfikacji stymulować podaż w określonych zakresach świadczeń w ten sposób uzyskując zamierzony efekt zdrowotny. Taka sytuacja ma miejsce (nie wiem czy do końca zamierzona) w segmencie świadczeń kardiologicznych, gdzie zwiększona podaż wysoko wycenionych usług obniża śmiertelność około-zawałową. Podstawową rolą procesu taryfikacyjnego jest aktualizacja wycen świadczeń w otoczeniu zmieniających się okoliczności – zmieniających się procedur i technik medycznych, kosztów zasobów wykorzystywanych w świadczeniach
itd. Obecnie w ramach systemu jednorodnych grup pacjentów poziom wyceny świadczeń medycznych nie jest poddany systematycznej aktualizacji. Dalsze porządkowanie i usprawnianie systemu ochrony zdrowia w Polsce, moim zdaniem, pilnie wymaga stworzenia kompetencji, narzędzi i procesu aktualizacji i zarządzania taryfikacją JGP. Byłbym jednak ostrożny i chwilę się zastanowił czy naprawdę warto tworzyć nową jednostkę – Agencję Taryfikacji. O ile oczywistym jest, że takie działanie powinno zostać umiejscowione po stronie regulatora, czyli Ministerstwa Zdrowia, jednak warto rozważyć czy ta rola nie powinna zostać umiejscowiona w samych strukturach Ministerstwa Zdrowia bądź w Agencji Oceny Technologii Medycznych. To przecież AOTM odpowiada za ocenę nowych technologii medycznych w opar-
ciu o metodologię HTA, więc wydaje się, że taryfikacja świadczeń byłaby działaniem komplementarnym w tym urzędzie. Jednocześnie uważam, że łatwiej by było szkolić i rozwijać specjalistów, analityków ochrony zdrowia, którzy mogliby dzięki stworzeniu drugiej nogi w AOTM, zyskać dodatkowe pole rozwoju i satysfakcji, a więc i lojalności do pracodawcy. Oddzielna kwestia to ocena jakości świadczeń. Pomysł, aby w miejsce Centrum Systemów Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia powołać Agencję Oceny Jakości z systemem certyfikacji, który przekładałby się na finansowanie w postaci premiowania punktowego w razie lepszej jakości świadczeń, spowoduje zróżnicowanie szpitali. I dobrze. Dzięki temu placówki wiedząc, że za jakością pójdą pieniądze i jakość, będą się starały poprawić.
Zadłużenie szpitali publicznych
Lepiej sprzedać udziały niż nieruchomości Adam Kozierkiewicz były pracownik Instytutu Zdrowia Publicznego Collegium Medicum
S
amorządy mogą stanąć przed koniecznością oddania aktywów szpitali, w tym nieruchomości w zamian za spłatę zobowiązań tym bardziej, że zbliżają się do dopuszczalnego limitu własnego zadłużenia. Lepszym rozwiązaniem sytuacji jest sprzedaż udziałów w tworzonych spółkach. Wydaje się, że zbliża się moment, w którym wykupione długi szpitali przestają być traktowane jako atrakcyjna lokata na 20 proc. wartości. A to oznacza, że przy-
40
medinfo/SIERPIEŃ
chodzi czas ich spłaty. Samorządy mogą nie mieć wpływu na sytuację związaną ze zobowiązaniami, ponieważ oprócz wydatków na szpitale i zdrowie muszą finansować inne obszary, a ich limit zaciągania pożyczek został ograniczony. Dlatego lepszą sytuacją przy tworzeniu spółek, szczególnie w sytuacji, kiedy powstaje ich kilka lub więcej, staje się sprzedaż udziałów w nich, a nie sprzedaż nieruchomości. Firma, która przejmuje szpital jest zainteresowana jego funkcjonowaniem. Zrobi wszystko, aby uzdrowić sytuację i aby szpital przynosił zyski. Zadłużenie szpitali jest często związane z inwestycjami
z lat poprzednich. Placówki często zaciągały kredyty, czy korzystały z usług instytucji finansowych, aby wygenerować środki na pokrycie wkładu własnego projektów dofinansowywanych przez Unię Europejską. Często pomagały w uzupełnieniu środków samorządy. To właśnie powoduje, że pieniędzy z organu tworzącego na szpitale już nie ma. Obecnie placówki stają się biernymi uczestnikami sytuacji rynkowej. Szpital tworzy zarząd i personel i na pewno w tym obszarze nieuniknione są redukcje zatrudnienia, aby doprowadzić do sytuacji równowagi. I przed tym nie ma ucieczki.
komentarze
Korzyści z certyfikacji
Norma ISO 9001:2008 wstępem do akredytacji CMJ
Urszula Kukulska, pełnomocnik dyrektora ds zarządzania jakością, Szpital powiatowy w Przeworsku
S
zpitalowi, który planuje wdrożyć wymagania standardów akredytacyjnych wg programu akredytacji Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia łatwiej jest spełnić jego wymagania, jeśli wcześniej wdrożył system zarządzania jakością wg wymagań normy ISO 9001:2008. Norma ISO 9001:2008 jest standardem uniwersalnym mogą ją stosować wszystkie organizacje, niezależnie od ich wielkości i rodzaju oraz dostarczanego wyrobu/usługi. W tym systemie można certyfikować wybrane procedury lub komórki organizacyjne szpitala. Podstawę do oceny systemu zarządzania jakością w placówce stanowią wymagania określone w normie ISO 9001:2008. Norma składa się z dziewięciu rozdziałów (od 0 wprowadzenie; 1 nawiązanie do normy ISO 9000:2008 … do 8) z czego rozdziały od 4 do 8 zawierają wymagania.
Natomiast Standardy Akredytacyjne nakierowane są na zapewnienie właściwej opieki nad pacjentem i odpowiedniego poziomu jakości udzielanych świadczeń medycznych. Proces akredytacji obejmuje cały szpital bez możliwości wyłączenia poszczególnych komórek organizacyjnych. Podstawę do oceny szpitali stanowią standardy akredytacyjne opracowane przez CMJ w formie Programu Akredytacji szpitali, który zawiera: • 15 działów standardów – w nich znajduje się • 221 ocenianych standardów akredytacyjnych. Kryteria oceny spełnienia standardów podzielono na trzy typy: 1. Ogniskujące na opiece nad pacjentem (CO, PP, OS, OP, KZ, ZA, FA, PJ), 2. Dotyczące funkcjonowania szpitala i zarządzania nim (ZO, ZZ, ZI, ŚO), 3. Odnoszące się do poszczególnych rodzajów usług świadczonych pacjen tom przez szpital (LA, DO, OD).
Zasadnicza różnica pomiędzy wymaganiami normy a akredytacją polega na tym, aby szpital rozpoznał i określił samodzielnie jakie procesy są niezbędne w systemie, natomiast standardy akredytacyjne wskazują wymagane procesy. W zakresie konieczności opisania procesów realizowanych w zakładzie wymagania normy oraz akredytacji są zbieżne, choć norma bardziej skupia się na zarządzaniu i poprawie organizacji pracy szpitala, podczas gdy akredytacja kładzie także nacisk na monitorowanie działalności medycznej. Przykładem obszarów zbieżnych wymagań akredytacji jak i normy są wymagania określone w obszarach: zarządzania ogólnego, zarządzania zasobami, zarządzania informacją, środowisko opieki, diagnostyka obrazowa, laboratorium, realizacja wyrobu/usługi wg normy to obszar standardów z grupy CO, PP, OP, OS itp. Norma ISO wymaga monitorowania wszystkich procesów w systemie, a pomiaru tych procesów które szpital sam uznał za istotne, jak również analizę danych. Standardy akredytacyjne nakierowane są na dokonywanie pomiaru i prowadzenie analizy własnej działalności klinicznej. Akredytacja podpowiada, które procesy (standardy/ wskaźniki) należy monitorować oraz z jaką częstotliwością. Ocena następuje 2 razy do roku. Ocenia się i analizuje: odmowy przyjęcia do szpitala, skuteczności reanimacji, wykonane znieczulenia oraz przeprowadzone zabiegi operacyjne, przedłużone pobyty, powtórne hospitalizacje, zgony pacjentów nie będących w stanach terminalnych, zgony okołooperacyjne, zdarzenia niepożądane. Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia wyszczególnia te zdarzenia. Są to ciało obce w polu operacyjnym, niewłaściwa procedura operacyjna, na przykład strona operowana, odcewnikowa infekcja łożyska naczyniowego, uszkodzenie ciała powstałe wskutek zabiegu operacyjnego, sepsa po zabiegu operacyjnym, embolia płucna lub zakrzepica żył głębokich po zabiegu operacyjnym, samobójstwo w szpitalu, niewłaściwe podanie leku – niewłaściwa dawka lub czas, czy droga podania, upadki w szpitalu, nieterminowe dostarczenie opieki, reoperacje, nieplanowane powtórne hospitalizacje, samowolne oddalenie się pacjenta ze szpitala. Informacje o wystąpie-
niu zdarzenia mogą zostać zgłoszone przez personel medyczny jak i przez pacjenta oraz jego rodzinę. Zarówno norma jak i standardy akredytacyjne wymagają pomiaru zadowolenia klienta/opinii pacjentów. Analizie zostają poddane opinie pacjentów, na temat zadowolenia w tym przyczyny niezadowolenia. Wyniki badania porównane ze stanem w latach poprzednich, stanowią ocenę skuteczności wdrożonych działań naprawczych. Posiadanie certyfikatu wg wymagań normy ISO jak i posiadanie akredytacji to nie tylko poprawa jakości i warunków pracy, ale przede wszystkim zwiększenie bezpieczeństwa pacjenta i personelu. Dyrekcja uzyskuje bardzo dużo informacji, które potem służą za podstawę opracowania działań naprawczych. W świetle obowiązujących regulacji prawnych min. ustawy o działalności leczniczej warto wdrożyć akredytację. Zapisy tej ustawy w art. 25.1 odnoszą się do umowy ubezpieczenia, gwarantują podmiotom leczniczym posiadającym certyfikat akredytacyjny w zakresie lecznictwa stacjonarnego obniżenie sumy ubezpieczenia w odniesieniu do jednego łóżka szpitalnego o 10 procent. W SP ZOZ w Przeworsku najpierw drożyliśmy system w obrębie komórek Działu Diagnostyki Laboratoryjnej i Obrazowej. Wdrożenie wynikało z wymagań prawnych (min. z ustawy prawo atomowe, rozporządzenia w sprawie warunków bezpiecznego stosowania jonizującego dla wszystkich rodzajów ekspozycji medycznej, rozporządzenie w sprawie standardów jakości dla medycznych laboratoriów diagnostycznych i mikrobiologicznych). Po pewnym czasie rozszerzyliśmy zakres systemu zarządzania jakością wg wymagań normy ISO na całą placówkę. W międzyczasie zdecydowaliśmy się poddać ocenie akredytacyjnej. Obecnie szpital posiada dwa ważne certyfikaty. Jeden certyfikat na zgodność z wymaganiami normy ISO9001:2008, który potwierdza że SP ZOZ w Przeworsku wprowadził i stosuje system zarządzania jakością w zakresie lecznictwa szpitalnego, diagnostyki laboratoryjnej i obrazowej oraz promocji zdrowia. Ów certyfikat przyznano nam po raz drugi. Drugi certyfikat w zakresie akredytacji potwierdzający iż szpital spełnia standardy Ministra Zdrowia określony dla szpitali. SIERPIEŃ/medinfo
41
produkty
Zintegrowana sala operacyjna dla każdego
Zestaw do automatycznej identyfikacji personelu
O
W
becnie kreowane bloki operacyjne stanowią duże wyzwanie dla dziedziny jaką jest telemedycyna. Jest to prężnie rozwijająca się gałąź rozwiązań branży teleinformatycznej, stosowanaw nowoczesnych placówkach służby zdrowia. Wyświetlanie i rejestrowanie wszystkich źródeł wideo na sali na wielu monitorach, rejestrowanie, archiwizacja i przesyłanie sygnału poza salę operacyjną to niezbędne minimum do stworzenia elektronicznej dokumentacji medycznej. Postęp w dziedzinie doprowadził do sytuacji, że praktycznie każda, nie tylko akademicka placówka zdrowia może być wyposażona w system zintegrowanej sali operacyjnej. Tylko i wyłącznie nasz INTEGRATOR dzięki wysokiemu współczynnikowi jakość / cena może sprostać takiemu zadaniu. www.klaromed.pl
myśl przepisów Ustawy o działalności leczniczej, z dnia 15 kwietnia 2011 roku osoby zatrudnione w szpitalu zobligowane są, zgodnie z Art.36 tejże ustawy, do noszenia w widocznym miejscu identyfikatora zawierającego imię i nazwisko oraz funkcję tej osoby. Firma Koncept-L proponuje doskonałe rozwiązanie w postaci zestawu do automatycznej identyfikacji personelu w służbie zdrowia umożliwiającego natychmiastowy wydruk kart, dodruk kart uszkodzonych lub zagubionych identyfikatorów. W skład zestawu wchodzą: • drukarka kart Zebra ZXP3 • cyfrowa kamera • materiały eksploatacyjne Zebra (taśma YMCKO, 200 kart PVC) • 200 holderów • 200 klipsów
• oprogramowanie do projektowania kart QuikCard ID Solution Najważniejsze korzyści z zastosowania zestawu to: • bardzo prosta i przyjazna obsługa • kompletne rozwiązanie do druku identyfikatorów • autoryzacja i kontrola dostępu w poszczególnych strefach • automatyzacja procesów w placówce medycznej • bardzo atrakcyjna cena zestawu Więcej szczegółów można zaleźć na www.koncept-L.pl.
System dedykowanych zestawów zabiegowych Matoset
P
raca w gabinecie zabiegowym obarczona jest wysokim poziomem ryzyka powstania zakażeń, do których może dochodzić m.in. przez skażone narzędzia, sprzęt i powierzchnie wykorzystywane w trakcie wykonywania procedury. Dotyczy to wszystkich elementów mających kontakt z błoną śluzową lub uszkodzoną skórą. Gwarancją bezpieczeń-
stwa, i jednocześnie dużym ułatwieniem w pracy przy prostych procedurach zabiegowych jest wykorzystanie gotowych zestawów dedykowanych konkretnej procedurze medycznej. Zarówno zawartość, jak i forma, w jakiej zostały przygotowane, umożliwia sprawne przeprowadzenie zabiegu w dowolnej chwili, z zachowaniem wszystkich reżimów bezpieczeństwa.
Dzięki wykorzystaniu zestawów Matoset, które zawierają wszystkie niezbędne elementy, skróceniu ulega czas przygotowania i wykonania procedury. Jeden zestaw przeznaczony jest do danej procedury, jeden ruch wystarczy aby go otworzyć i jedna etykieta umożliwiająca przeniesienie informacji do dokumentacji sprawiają, że czas i uwaga personelu skierowana jest na pacjenta.
www.tzmo.com.pl
Mniejsza siostra medalisty podbija rynek nowymi technologiami
TMS wprowadza na nasz rynek nowy model ultrasonografu Aplio 500
S
A
ystem USG Aloka Prosound F75, wyróżniony Złotym Medalem tegorocznego Salmedu, jest pełen technologii, przesuwających granice diagnostyki. Warto jednak wiedzieć, że spora część tych technologii jest dostępna też i w innych aparatach Aloki. Równie nowatorska, a jednocześnie przystępna cenowo Alpha 6 znalazła już uznanie w Polsce. Ten system też się rozwija i jest wzbogacany o nowinki swego większego „rodzeństwa”. Czysty obraz, kontrast tkankowy i połączenie rozbudowanego menu z prostotą obsługi to wspólny mianownik serii Alpha. Podobnie jak – szczególnie przydatny w badaniu naczyń 42
medinfo/SIERPIEŃ
i serca płodu – nowy tryb Dopplerowski eFlow, który wraz z anatomicznym trybem M oraz trybem zwolnionej projekcji DSD czyni echokardiografię płodową i łatwą, i wiarygodną. Obrazowanie 3D jest już standardem diagnostyki położniczej. Alpha 6 oferuje je w wydaniu nadzwyczaj prostym w obsłudze i efektywnym zarówno z głowic objętościowych, jak i z „wolnej ręki”. Obok typowego obrazu 3/4D udostępnia też tak zaawansowane funkcje, jak automatyczne pomiary objętościowe i STIC. Algorytm Aloki, lepiej korygujący wahania rytmu, tchnął w tryb STIC nowe życie. www.miro-med.pl
plio 500 jest najwyższej klasy ultrasonografem najnowszej generacji, który łączy możliwość uzyskiwania pierwszorzędnych obrazów z elegancką zwartą obudową. Dzięki wykorzystaniu nowej generacji HD Beamformer aparat umożliwia otrzymywanie obrazów o wysokiej rozdzielczości przy niezrównanej prędkości przetwarzania. Obsługuje najnowsze techniki obrazowania Pulse Sub-traction THI, Differentia THI oraz takie zaawansowane techniki przetwarzania i korekcji obrazów jak: ApliPure™, ApliPure+™, Precision Imaging, Speckle Reduction, Tissue Specific Optimization. Ponadto aparat posiada szeroką gamę nowoczesnych technologii obrazowych umożliwiających szybką diagnostykę tj.: MicroPure, Realtime elastography, Realtime ASQ , Fly Thru, Smart Fusion oraz rozbudowany moduł obrazowania kontrastowego. www.tms.com.pl
wizytówki firm
PAUL HARTMANN Polska Sp. z o.o. ul. Partyzancka 133/151, 95-200 Pabianice tel. 42 225 22 60 fax 42 215 74 78 e-mail: info@pl.hartmann.info WWW: pl.hartmann.info
Pomagamy wyeliminować ryzyko na sali operacyjnej. Większe bezpieczeństwo na sali operacyj nej – to cel, jaki stawia sobie HARTMANN, dostarczając produkty do zastosowania na sali ope racyjnej. Bezpieczeństwo oznacza przy tym w pierwszym rzędzie zapobieganie przenoszeniu drobnoustrojów dzięki zastosowaniu odpowiednich serwet i ubioru, jak również ciągłe udoskonalanie materiałów opatrunkowych. Środki dezynfekcyjne do rąk, instrumentów i powierzchni także przyczyniają się do zapewnienia kompletnej aseptyki i antyseptyki w polu operacyjnym.
Medela Polska Sp. z o.o. ul. Lewinowska 8, 03-684 Warszawa tel. 22 865 12 50 tel./fax 22 864 38 65 e-mail: info@medela.pl WWW: www.medela.pl
Firma Medela Polska Sp. z o.o. reprezentuje na terytorium Polski szwajcarski koncern Medela AG. Założona w 1961 roku firma Medela, sprzedaje dzisiaj swoje produkty w ponad 100 krajach świata. W naszej ofercie znajduje się cała gama akcesoriów wspomagających karmienie piersią, zarówno do użytku szpitalnego jak i domowego. Kładziemy duży nacisk na jakość naszych produktów i na nowoczesne rozwiązania technologiczne. Jesteśmy również wyłącznym przedstawicielem niemieckiego producenta instrumentów diagnostycznych RIESTER.
MEDFinance S.A. Al. Piłsudskiego 76, 90-330 Łódź tel. 42 272 31 00 fax 42 637 08 00 e-mail: biuro@medfinance.pl WWW: www.medfinance.pl
Spółka MEDFinance S.A. oferuje pełną gamę usług finansowych dla szpitali, działających jako samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej oraz niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej. Projekty, które finansujemy: kompleksowe projekty inwestycyjne realizowane przez szpitale, modernizacja, budowa oraz rozbudowa infrastruktury szpitalnej, wymiana i zakup sprzętu medycznego, kompleksowy zakup ambulansów.
MIRO Sp. z o.o. ul. Floriańska 6 lok. 9, 03-707 Warszawa tel. 22 540 19 00 fax 22 518 43 02 e-mail: info@miro-med.pl WWW: www.miro-med.pl
MIRO – polski dystrybutor sprzętu medycznego kojarzony m.in. z takimi markami jak Hitachi czy Aloka (USG) oraz Canon Adora (RTG). Spółka oferuje zarówno sprzęt znajdujący się w ofercie własnej jak i poprzez współpracę z innymi partnerami. Oferuje szerokie spektrum usług od finansowania, poprzez 24-godzinną obsługę serwisową po program USG Trener. W 2012 otrzymała Złoty Medal Międzynarodowych Targów Poznańskich – Salmed za ultrasonograf Aloka ProSound F75. Jest też laureatem Gazel Biznesu oraz nagrodzona Certyfikatem Wiarygodności Biznesowej.
M.W. Trade SA ul. Powstańców Śląskich 125/200, 53-317 Wrocław tel. 71 790 20 50 fax 71 790 20 55 e-mail: biuro@mwtrade.pl WWW: www.mwtrade.pl
M.W. Trade SA jest obecna na rynku usług finansowych od 2004 roku, od 2010 roku należy do Grupy Kapitałowej Getin Holding SA. Spółka oferuje rozwiązania, które umożliwiają optymalne i efektywne zarządzanie finansami przez podmioty działające na rynku medycznym – skupia swoją aktywność m.in. w dziedzinie restrukturyzacji zobowiązań, finansowania inwestycji, pożyczek, finansowania należności czy leasingu finansowego. Od 2007 roku akcje Spółki notowane są na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.
Roche Diagnostics Polska Sp. z o.o. ul. Wybrzeże Gdyńskie 6 B, 01-531 Warszawa tel. 22 481 54 54 fax 22 481 55 99 e-mail: polska.diagnostics@roche.com WWW: www.roche.pl
Grupa Roche, z siedzibą główną w Bazylei w Szwajcarii, jest liderem wśród firm zajmujących się dostarczaniem innowacyjnych rozwiązań w zakresie ochrony zdrowia. W Polsce Roche reprezentują dwie spółki Roche Polska i Roche Diagnostics Polska, czyli farmacja i diagnostyka. Roche, dostarcza szeroką gamę leków stosowanych w: onkologii, wirusologii, chorobach zapalnych, metabolicznych oraz centralnego układu nerwowego. Roche Diagnostics jest liderem w dziedzinie diagnostyki in-vitro, diagnostyki histopatologicznej oraz pionierem w zakresie kompleksowej opieki diabetologicznej.
Siemens Sp. z o.o. ul. Żupnicza 11, 03-821 Warszawa tel. 22 870 92 61 fax 22 870 92 59 e-mail: medycyna.pl@siemens.com WWW: www.siemens.pl/medycyna
Sektor Healthcare Siemensa jest jednym z największych na świecie dostawców produktów, usług i nowoczesnych rozwiązań dla sektora medycznego, obejmujących profilaktykę i wczesne wykrywanie, które wspomagają postawienie szybkiej i trafnej diagnozy. Ponadto ma w swojej ofercie sprzęt i odczynniki dla diagnostyki laboratoryjnej – jako jedyna firma na rynku może zaproponować ofertę zarówno sprzętu do badań in vivo jak też in vitro. Posiada również specjalistyczne informatyczne systemy szpitalne, integrujące przepływ danych między poszczególnymi komórkami placówki medycznej.
Supra Brokers Sp. z o.o. ul. Fabryczna 10. 53-609 Wrocław tel. 71 777 04 00 fax 71 777 04 55 e-mail: centrala@suprabrokers.pl WWW: www.suprabrokers.pl
Supra Brokers jest liderem w zakresie ubezpieczeniowych usług brokerskich. Obsługuje ok. 700 klientów, w tym ponad 200 szpitali. Przeprowadziła ponad 1000 przetargów. Ubezpieczyła ponad 100 000 pracowników w ramach programów grupowego ubezpieczenia na życie. Chroni majątek o wartości ponad 20 mld zł. Współpracuje z wszystkimi towarzystwami ubezpieczeniowymi w Polsce. Na polskim rynku ubezpieczeniowym obecna od kilkunastu lat. Działa w oparciu o standardy zgodne z ISO 9001:2008. Jest laureatem wielu prestiżowych nagród i wyróżnień. Prowadzi szkolenia z zakresu ubezpieczeń.
TMS Sp. z o. o. 02-952 Warszawa, ul. Wiertnicza 84 tel. 22 858 28 19 fax 22 858 28 12 e-mail: tms@tms.com.pl WWW: www.tms.com.pl
Wyłączny przedstawiciel Toshiba Medical Systems oraz Accuray na rynek polski. Firma prowadzi sprzedaż i serwis: urządzeń do Radioterapii, tomografów komputerowych, ultrasonografów, angiografów, aparatów do rezonansu magnetycznego oraz aparatów rtg. Współpracuje z producentami urządzeń medycznych oferującym najnowocześniejsze rozwiązania techniczne oraz zapewniającym doskonałą jakość swoich wyrobów, zapewnia obsługę serwisową urządzeń zarówno w okresie gwarancji jak i po okresie gwarancyjnym. Posiada certyfikat ISO 9001.
Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych SA ul. Żółkiewskiego 20/26, 87-100 Toruń tel. 56 612 39 00 fax 56 612 33 87 e-mail: biuro.bella@tzmo.com.pl WWW: www.tzmo-global.com
Wiodący producent wyrobów medycznych oraz artykułów higienicznych i kosmetycznych, należą do niego: wyroby medyczne matopat i tricomed, usługi prania i sterylizacji w Centrach citonet, wyroby higieniczne dla kobiet i dzieci: bella, bella medica i happy, produkty dla osób dorosłych z problema mi urologicznymi seni, kosmetyki pielęgnacyjne dla kobiet, mężczyzn i dzieci: eva natura, eva me dica, eva sun, kanion i baby delfi, pasty do zębów adent oraz środki chemii gospodarczej dr max. Produkty TZMO SA dostępne są na 65 rynkach – w Europie, Azji, Afryce, Ameryce i Australii. SIERPIEŃ/medinfo
43
Dwie marki USG
– wspólna siła. Z pewnością w przyszłość Teraz w MIRO
Wejdź na: www.miro-med.pl i znajdź Miro Med na facebook.com Zapraszamy do naszych biur w Warszawie, Lesznie, Puławach. Kontakt: 22 540 19 00