4
5
Masa stali potrzebna na budowie elektrowni
Karol Cebula: Jestem tylko listonoszem
16
Forum OPOLSKIEGO BIZNESU
Odwrócili się w stronę Odry
Miesięcznik Samorządu Gospodarczego ISSN 1732-4505 nr 12 (104) grudzień 2014
wniosek
o sukces ZAGA Fundusze Europejskie
R
E
K
L
A
M
A
LINGUINI
SKORZYSTAJ Z BIURA TŁUMACZEŃ
BIURO TŁUMACZEŃ
www.linguini.pl
tłumaczenia specjalistyczne
biuro@linguini.pl | +48 77 547 48 10
Z DRUGIEJ STRONY
Prosto z OIG 4. Masa stali potrzebna na budowie elektrowni 5. Karol Cebula: Jestem tylko listonoszem Wywiad 8. Wniosek o sukces
Ziemowit Grygierczyk, Tomasz Leśków i Grzegorz Stolarczyk - spółka ZAGA Fundusze Europejskie
Szkolnictwo 14. Uczniowie z Opola walczą o patent Inwestycje 16. Odwrócili się w stronę Odry 2
Opolska Izba Gospodarcza Henryk Galwas Prezes
Rada Izby Przewodniczący: Marian Duczmal, Wiceprzewodniczący: Ryszard Błaszków, Wilhelm Beker, Andrzej Rybarczyk Sekretarz: Bartosz Ryszka Członkowie: Zdzisław Bąk, Andrzej Drosik, Jarosław Najczuk, Marian Siwon, Renata Gumała, Piotr Żur
Forum Opolskiego Biznesu Wydawca: Opolska Izba Gospodarcza 45-075 Opole, ul. Krakowska 39 tel./fax. 77 44 17 668, 77 44 17 669 www.oig.opole.pl
Redaktor naczelny: Maciej T. Nowak e-mail: igimedia@op.pl tel. 604 64 92 42
Foto: Witold Chojnacki
Skład, łamanie, reklama:
45-272 Opole, ul. Sosnkowskiego 29 tel. 77 456 95 29 e-mail: biuro@komunikatorpr.pl www.komunikatorpr.pl
Znajdź nas na:
www.forumopolskiegobiznesu.pl Polub nas na: www.facebook.com/ForumOpolskiegoBiznesu
nr 12 (104) grudzień 2014
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów, nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam i ogłoszeń.
NA DOBRY POCZĄTEK
prof. dr hab. Marian Duczmal Przewodniczący Rady Opolskiej Izby Gospodarczej
Nie lękajcie się, bo warto mieć swoją firmę
J
aki mamy klimat dla przedsiębiorczości? Niestety, niezbyt dobry. Tak przynajmniej wynika z raportu Global Entrepreneurship Monitor przygotowanym przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości, a opisanym przez „Puls Biznesu”. Nie ma bowiem innego kraju w Unii Europejskiej, w którym tyle firm powstaje... z konieczności. Polacy coraz mniej palą się do pójścia na swoje. W naszym kraju panują specyficzne warunki i obawy związane z własnym biznesem. O założeniu firmy w ciągu najbliższych trzech lat myśli co piąty dorosły Polak. A to niestety znacznie mniej niż trzy lata temu. Boimy się porażki. Bardziej od nas boją się jej tylko Włosi i Grecy. Blisko połowa polskich firm powstaje z konieczności, a to jest już najgorszy wynik w UE. U nas to ponad 47 proc., a w Unii niespełna 23 proc. W mijającym roku, w trakcie wielu podsumowań dotyczących 25-lecia polskiej wolnej gospodarki, słyszeliśmy od przedsiębiorców o ograniczeniach jakie utrudniają prowadzenie biznesu. Jest ich coraz więcej. Prowadzenie własnej firmy staje się znacznie trudniejsze i bardziej skomplikowane niż ćwierć wieku temu. Na szczęście są tacy, którzy się nie poddają. Tacy, którzy otwierali swoje przedsiębiorstwa 25 lat temu, albo później, a teraz mogę zbierać owoce działalności, nie tylko te finansowe. Swoją postawą i zaangażowaniem zasłużyli na najwyższe wyrazy uznania. Takim uznaniem dla nich są także Laury Umiejętności i Kompetencji, które co roku, zawsze na początku stycznia, przyznaje Opolska Izba Gospodarcza. W tym roku, już po raz 15. będziemy wręczać w Opolu Laury. Uhonorujemy jednego kryształowego laureata oraz pięciu platynowych. Będzie też 17 nagrodzonych złotymi laurami i 20 srebrnymi. Wszyscy oni są najlepszym potwierdzeniem tego, że warto prowadzić swój biznes, zakładać swoją firmę. To oni powinni być przykładem dla tych, którzy dzisiaj się wahają i zastanawiają czy otwierać swoje przedsiębiorstwo. Niektórzy z nagrodzonych, 25-lat temu też mieli obawy. Zaczynali od jednego pracownika, gdzieś w garażu. Dzisiaj mają wielkie hale produkcyjne i etaty liczone w setkach. Zatem do zobaczenia na gali Laurów Umiejętności i Kompetencji 9 stycznia 2015 r.
FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU
3
PROSTO Z OIG
1,5 tys. ton konstrukcji stalowych będzie miesięcznie potrzebne na budowie Elektrowni Opole. Żadna opolska firma sama nie jest w stanie wyprodukować takich ilości, dlatego myślą one o stworzeniu konsorcjum.
4
P
ołączeniu sił przez opolskie firmy było poświęcone śniadanie biznesowe zorganizowane przez Opolską Izbę Gospodarczą. Przybyli na nie przedstawiciele opolskich firm działających w branży metalowej, choć nie tylko. Obecni byli również dyrektorzy budowy z ramienia Polimexu, Mostostalu Warszawa oraz Alstomu – czyli gigantów stawiających bloki nr 5 i 6 w Elektrowni Opole. Na placu budowy trwają na razie prace ziemne. Do lipca przyszlego roku ma być gotowa płyta fundamentowa. – Wszystko idzie zgodnie z planem. W połowie przyszłego roku zaczniemy stawiać konstrukcje stalowe. Ich produkcja musi ruszyć już na przełomie stycznia i lutego. Żadna firma w pojedynkę tego nie udźwignie. To ogromna ilość, a tempo prac będzie bardzo duże – mówił Zbigniew Wiegner, dyrektor budowy ze strony Polimexu-Mostostalu. – Wymagamy cen rynkowych. Jak będziemy mieć do wyboru dwie firmy, to weźmiemy tą z Opolszczyzny, bo czuje-
nr 12 (104) grudzień 2014
my się zobowiązani. 17-18 tys. ton stali będzie potrzebne do zbudowania jednego kotła, a takie kotły powstaną dwa. 10-11 tys. ton jest konieczne na budowie maszynowni i kolejne 6 tys. ton przy pozostałych konstrukcjach. Miesięcznie na budowę trzeba będzie dostarczyć 1,5 tys. ton. Opolskie firmy mają mniejsze moce przerobowe. POM Krapkowice deklaruje, że jest w stanie wytworzyć 600-700 ton, a Adamietz ze Strzelec Opolskich 300-600 ton. - Jeśli jest możliwość stworzenia konsorcjum z taką mocą przerobową, to łatwiej nam będzie rozmawiać z jednym podmiotem. To jednak wcale nie musi oznaczać, że wykluczamy współpracę z drobniejszymi dostawcami – stwierdził Wiegner. - Na razie na budowie królują lokalne firmy. Pracują m.in. Kociok, Rurbet, Polbau czy Elemont – stwierdził Julian Kiełbasa, dyrektor budowy z ramienia Mostostali Warszawa. - Po tym owocnym spotkaniu jestem
spokojny o współpracę opolskich firm przy największej w Polsce budowie infrastrukturalnej. Myślę, że to spotkanie było bardzo efektywne i przyniesie oczekiwane rezultaty – stwierdził Tomasz Kostuś, wicemarszałek województwa. – Jako samorząd województwa deklarujemy pomoc w każdym możliwym zakresie. Czekamy na konkretne potrzeby i propozycje lokalnych przedsiębiorców. W najbliższym czasie będzie wiele środków pomocowych przeznaczonych na wsparcie lokalnego przemysłu – dodał. Współpracą przy budowie Elektrowni Opole są zainteresowane jeszcze m.in. Mostostal Zabrze oraz Multiserwis z Krapkowic (które były obecne na spotkaniu), który zajmuje się wykonywaniem izolacji. - Konsorcjum budujące elektrownię powiedziało wyraźnie co najpierw należy zrobić. Trzeba złożyć oferty zawierające dane o mocach przerobowych. Opolskie firmy muszą policzyć swoje moce i zdecydować czy chcą ubiegać się o zamówienia indywidualnie czy w grupie. Konsorcjum jest bardzio przychylne opolskim firmom, ale muszą one oczywiście spełnić wszystkie wymagane warunki – podsumował spotkanie Henryk Galwas, prezes Opolskiej Izby Gospodarczej. | MAN
PROSTO Z OIG
Jestem tylko listonoszem Karol Cebula odebrał w Warszawie nagrodę dedykowaną wszystkim polskim przedsiębiorcom. Opolski biznesmen, z rąk wicepremiera Tomasza Siemoniaka, odebrał statuetkę Super Wektory 25-lecia nadawaną przez organizację Pracodawców RP.
S
uper Wektora 25-lecia to specjalna nagroda przyznana z okazji 25-lecia wolnej gospodarki. - Nie czuję się wyróżniony, to jest nagroda dla wszystkich polskich pracodawców, a ja jestem tylko listonoszem i roznoszę tę nagrodę po Polsce. Chociaż wirtualnie oddaje wszystkim biznesmanom cząstki tej statuetki – stwierdził Karol Cebula. Oprócz Karola Cebuli nagrody otrzymały instytucje i osoby, które według Pracodawców RP wykazały się aktywnym współtworzeniem zmian systemowych, wprowadzeniem podatku liniowego oraz podejmowały kluczowe decyzje napędzające zmiany w mentalności postkomunistycznej. Wśród wyróżnionych znaleźli się m.in., Aleksander Kwaśniewski, Lech Wałęsa, Leszek Miller, Międzynarodowa Organizacja Pracy, 13 ministrów skarbu docenionych za wprowadzenie przekształceń własnościowych. Najważniejszą częścią przemówienia opolskiego pracodawcy było zwrócenie
się do premier Ewy Kopacz, aby nie bała się powołać ministra gospodarki z krwi i kości. Według Cebuli osoba pełniąca takie stanowisko powinna odznaczać się podobnymi cechami co Mieczysław Wilczek, który w ustroju socjalistycznym stworzył ustawę o działalności gospodarczej i potrzebował tylko dwóch miesięcy na jej uchwalenie. Ministrem gospodarki powinna być osoba, której nie straszne jest podejmowanie szybkich decyzji zasadniczo zmieniających gospodarkę. Karol Cebula bardzo by chciał, aby powróciła taka sama wolność gospodarcza jaka była za czasów ministra Wilczka, czyli wszystko co nie jest zakazane prawem jest dozwolone. Karol Cebula może pochwalić się licznymi odznaczeniami w dziedzinie przedsiębiorczości. Otrzymał m.in. krzyże oficerskie: Orderu Odrodzenia Polski oraz Republiki Francuskiej, a także Złoty i Brązowy Krzyż Zasługi oraz Kryształowy Laur Umiejtnośći i Kompetencji. Dawid Wilk FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU
5
PROSTO Z OIG
Jak podbić rynek czeski? Ekspansja na rynki europejskie nie jest trudna! – o tym starali się przekonać opolskich przedsiębiorców organizatorzy seminarium podatkowego w ramach projektu „Przedsiębiorczość na pograniczu czesko-polskim w praktyce”.
O
rganizatorami projektu są Czesko-Polska Izba Handlowa w Ostrawie, Opolska Izba Gospodarcza oraz Punkt Informacji Europejskiej Europe Direct-Opole. Seminarium odbyło się 25 listopada br. w Opolu z licznym udziałem przedsiębiorców zainteresowanych wejściem na rynek czeski i współpracą z czeskimi partnerami. W trakcie seminarium oraz indywidualnych konsultacji z doradcą podatkowym uczestnicy mogli uzyskać odpowiedzi na pytania: • Czy rynek czeski jest interesującym kierunkiem ekspansji dla polskich przedsiębiorców? • Czy aktualna sytuacja społeczno-gospodarcza w Republice Czeskiej sprzyja rozwojowi kontaktów gospodarczych i daje szansę do ich dalszego rozwoju?
PREZENTACJA
6
• Jakie są podstawowe zasady powodzenia działań pro eksportowych w Czechach? • Czy możliwa jest optymalizacja podatkowa przy prowadzeniu równoczesnej działalności gospodarczej w Czechach i w Polsce? • Ile trzeba zapłacić za uruchomienie firmy w Czechach? Jakie są ceny usług: księgowych, podatkowych i prawnych? Podczas seminarium przedsiębiorcy mogli skorzystać z usług Mobilnego Punktu Informacji Europejskiej Europe Direct-Opole, gdzie porad dotyczących możliwości prowadzenia działalności na innych rynkach europejskich udzielali konsultanci Punktu oraz kolportowali oni publikacje związane z tematyką seminarium.
Pracownicy ze stypendium OHP Opolska Wojewódzka Komenda OHP realizuje projekty pn. „Równi na rynku pracy” i „Pomysł na siebie”. Dzięki temu możliwe jest objęcie wsparciem 240 młodych osób.
C
elem projektów jest objęcie młodych osób wsparciem prowadzącym do podjęcia nauki lub szkolenia, bądź zdobycia kwalifikacji zawodowych dzięki uczestnictwu w kursach zawodowych oraz zdobycia elementarnych kompetencji społecznych. Dzięki udziałowi w projektach młode osoby mają znaleźć zatrudnienie. Pomóc ma w tym współpraca z in-
nr 12 (104) grudzień 2014
stytucjami szkoleniowymi i pracodawcami, u których młodzi adepci będą odbywać staże. Stażysta otrzymuje stypendium, które wypłacane jest przez OHP. Dodatkowo pracodawcy, którzy zatrudnią osoby po stażu mogą liczyć na jednorazowe wsparcie w wysokości 4000 zł oraz miesięczny dodatek dla opiekuna stażysty w wysokości 350 zł przez 6 miesięcy. Projekt „Równi na rynku pracy” prowadzony jest w dziewięciu miastach powiatowych. Natomiast „Pomysł dla siebie” jest realizowany: w Polanowicach i Kędzierzynie–Koźlu. Beneficjentami usług oferowanych przez OHP są osoby w wieku 15-24 lata bez pracy, które nie uczestniczą w kształceniu lub szkoleniu. Projekty mają im pomóc w aktywizacji zawodowej i społecznej. Obecnie preferowane są staże
głównie w branży budowlanej ale także w hurtowej (obsługa magazynu, wózka widłowego), socjalnej (opiekun), a także reklamowej (grafik komputerowy) i kosmetycznej. Uczestnicy projektu mają również zagwarantowane pokrycie kosztów dojazdu na staż.
Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego
Centrum Wystawienniczo-Kongresowe w Opolu to nie tylko hala wielofunkcyjna umożliwiająca organizację kongresów, wystaw, targów czy eventów. To również sala konferencyjna o łącznej powierzchni 200 m2, która jest doskonałym miejscem na organizację szkoleń, warsztatów, spotkań biznesowych. Wyposażona jest w mobilne ściany umożliwiające wydzielenie trzech niezależnych pomieszczeń w różnych układach.
7
Sala konferencyjna A, B lub C Wyposażenie sal konferencyjnych: -- niezależny system nagłośnieniowy, mikrofony bezprzewodowe i przewodowe -- ekrany projekcyjne i projektory -- pełne umeblowanie -- system prezydialno-lektorski
Sala konferencyjna A+B+C Sala konferencyjna A, B lub C Wymiary: 11,75 x 5,70 m Powierzchnia sali: 73 m2 Maksymalna liczba osób/krzeseł 50 osób Sala konferencyjna A+B+C Wymiary: 17,45 x 11,75 m Powierzchnia sali: 217 m2 Maksymalna liczba osób/krzeseł 200 osób
Centrum Wystawienniczo-Kongresowe w Opolu ul. Wrocławska 158
www.cwkopole.pl
Centrum Wystawienniczo-Kongresowe w Opolu zaprasza do rezerwacji sal konferencyjnych, zapewniamy wszelkie nowoczesne udogodnienia w bardzo atrakcyjnych cenach!!! FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU
WYWIAD
wniosek o sukces 8
- Zrealizowaliśmy już ponad 300 projektów, a uzyskane kwoty dofinansowania wynoszą blisko pół miliarda złotych. Uważamy, że dla firmy, która powstała i rozwijała się na rynku opolskim, to jest dużo. Potwierdzają to również rankingi, które plasują nas w czołówce firm doradczych w Polsce - mówią Ziemowit Grygierczyk, Tomasz Leśków i Grzegorz Stolarczyk ze spółki ZAGA Fundusze Europejskie, z którymi rozmawiał Maciej Nowak - Wiele osób zadaje sobie dzisiaj pytanie jak dobrze przygotować firmę do pozyskiwania unijnych dotacji w 2015 r.? Grzegorz Stolarczyk: - Na pewno warto zacząć jak najszybciej. Organizujemy już pod tym kątem cykl spotkań, na których prezentujemy i omawiamy zmiany, kryteria i specyficzne aspekty nowego budżetu. Wszystko po to, by najlepiej przygotować przedsiębiorców do aplikowania o środki unijne. Wiemy, że jak już się ukażą szczegóły i harmonogramy naborów wniosków, to ciężko będzie wówczas tak przygotować firmę by zdobyła jak najwięcej punktów podczas oceny projektu i miała duże szanse na otrzymanie dotacji oraz realizację wskaźników. Ziemowit Grygierczyk: - Specyfika działania profesjonalnych firm z naszej branży jest taka, że nikomu nie zależy na tym by obsługę klientów sprowadzać nr 12 (104) grudzień 2014
jedynie do złożenia wniosku. Jakość obsługi klienta jest mierzona faktyczną skutecznością w pozyskiwaniu środków, a nie liczbą złożonych wniosków. Nabór to konkurs, w którym są odpowiednie kryteria, a klient otrzymuje punkty. Rola firm doradczych sprowadza się m.in. do tego by tak przygotować klientów do aplikowania, by tych punktów mieć jak najwięcej. Oczywiście opierając projekt na realnych celach i możliwych do spełnienia założeniach. Tomasz Leśków: - Teraz mamy czas przejściowy. Już takie okresy przeżywaliśmy, kiedy skończyły się fundusze przedakcesyjne, czy zmieniał się budżet 2004-2006 na 2007-2013. Mamy kilkumiesięczny przestój, kiedy nie ma konkursów i nie ma nawet kryteriów oceny wniosków. Wykorzystując ten czas i nasze doświadczenie, właśnie teraz staramy się przygotować klientów pod kątem głównych założeń, które trzeba
brać koniecznie pod uwagę chcąc liczyć się w nowym rozdaniu. Jednym z nich jest nawiązanie współpracy z uczelnią, bądź utworzenie w swoich strukturach działu badań i rozwoju oraz dokumentowanie jego działalności. Nie każda firma ma to sformalizowane, nawet gdy prowadzi tego typu działania. Wiadomo też, że jak ktoś prowadzi np. działalność handlową to tego nie potrzebuje. W dotacjach pewne uprzywilejowanie mają firmy produkcyjne, później usługowe, a dopiero na końcu są handlowe. Musimy prowadzić wstępną selekcję klientów, głównie oczywiście pod kątem planowanych przez nich projektów. GS: - Taka jest różnica między pojedynczymi osobami piszącymi wnioski po godzinach, a profesjonalnymi firmami doradczymi. My nie lubimy jak ktoś mówi, że tylko „piszemy” wnioski. - Samo „napisanie” jest chyba tyl-
WYWIAD
ko elementem pewnego dłuższego procesu? GS: - Tak, doradztwo w pierwszym etapie polega na odpowiednim przygotowaniu firmy do tego by miała jak największe szanse na uzyskanie dofinansowania. Zarabiamy nie na napisaniu wniosku, ale na tym, że firma otrzyma dotację. Dla nas najważniejsza jest premia za sukces. Zdarza się, że klient przyjdzie do nas i usłyszy „nie”. Bierzemy odpowiedzialność za swoją pracę, nie narażamy firm na zbędne koszty i nie składamy projektu dla samego złożenia. TL: - Są firmy, które powstały jakiś czas temu i kreują się na specjalistów, nie mając w tym zakresie doświadczenia, kwalifikacji, czy zespołu. Są również firmy, które za 200-300 zł sprzedają dokumenty dostępne za darmo na stronach internetowych. Mówią, że wystarczy wpisać swoje dane i już można się starać o dotacje, na wszystko i w każdym momencie. Do nas dzwonią później klienci z pretensjami dlaczego nie daliśmy im znać, że na wszystko można „brać” dotacje. GS: - Do nas też dzwonią z propozycjami zakupu takich „opracowań”. ZG: - Cały czas jest niestety na rynku pseudokonkurencja, która wprowadza ludzi w błąd. GS: - Dlatego powinno się sprawdzać firmy. Od jakiego czasu działają, jakich mają klientów, jakie sukcesy i referencje, czy uczestniczą w rankingach. - Takie rankingi są potwierdzeniem wiarygodności firmy? GS: - Oczywiście. Bierzemy w nich udział od 2009 r. od kiedy są organizowane i publikowane przez prestiżowe magazyny ogólnopolskie. Na początku były to rankingi „Forbesa”, a później magazynu „Fundusze Europejskie”, praktycznie jedynego związanego z naszą branżą. - Co jest brane pod uwagę? GS: - Ilość projektów, które otrzymały dofinansowanie, wielkość pozyskanych dotacji. Pod kątem dużych firm i tych z sektora MSP, z regionalnych i krajowych programów operacyjnych. - Jak zmienia się rynek, na którym działacie? TL: - W czasie funduszy przedakce-
nowymi technologiami, zakupem masyjnych firmy transportowe mogły jątku. W tego typu projektach jesteśmy otrzymać dotacje na zakup środków najmocniejsi. Mamy rozeznanie praktransportu. Gdy przychodziliśmy do klienta i mówiliśmy, że dostanie 100 tys. tycznie we wszystkich branżach, przez zł dotacji na tira i nie będzie musiał tego co łatwiej jest nam prowadzić klientów. oddawać, to wszyscy pukali się w czoło - Jaka jest perspektywa rozwoju i nas wyganiali. To było dla nich nierynku? Czy będzie on trwał tylko możliwe. Później jak się okazało, że to do 2020 r. i później się skończy? jednak jest możliwe, to o dotację chciał TL: - Klienci rzeczywiście pytają nas co się starać każdy. Z tego powodu wiele będziemy robić jak już nie będzie dotaosób chciało być ekspertami w tym zacji. Są przecież także inne drogi pozykresie, a jeszcze więcej chciało zajmoskiwania kapitału. Od początku naszej wać się tylko „pisaniem” wniosków. Na działalności współpracujemy z wieloma rynku był dziki zachód, różna skuteczbankami. Znamy ich procedury, wyność i różne podejście do klientów. magania, mamy częsty kontakt z kadrą GS: - Ukształtowanie rynku nastąpiło zarządzającą, również poprzez wspólnie w latach 2006-2007, kiedy była przerwa organizowane spotkania dla przedsięw udzielaniu dotacji. Później pierwsze biorców. Wiemy z jakich instrumentów konkursy zaczęły się dopiero w 2008 r. finansowych klient może na bieżąco Ta przerwa była na tyle duża, że firmy, skorzystać. Współpracujemy dodatkowo które nie miały wystarczającej liczby z funduszami inwestycyjnymi i prywatklientów, realizowanych na bieżąco nymi inwestorami, którzy chętnie wchoprojektów i odpowiedniego zaplecza
Właśnie teraz staramy się przygotować klientów pod kątem głównych założeń, które trzeba brać koniecznie pod uwagę chcąc liczyć się w nowym rozdaniu. finansowego, nie przetrwały. ZG: - Zostały na nim firmy, które zbudowały swoją markę, również przez konsolidację lub wykup mniejszych podmiotów. Do nas wtedy przychodziło wiele zapytań o możliwość wciągnięcia nas do większego brandu. Ale trwaliśmy przy swoim. Firmowaliśmy pracę swoimi nazwiskami i tak jest do dzisiaj. Rynek dojrzał do tego stopnia, że wiodące firmy doradcze w kraju zaczęły organizować wspólne spotkania i akcje w celu zwrócenia uwagi ministerstwa na sposób rozdzielania środków unijnych czy niedociągnięcia i kwestie mogące usprawnić procesy aplikowania i pozyskania funduszy. Uczestniczyliśmy wiele razy w takich spotkaniach, co dało nam możliwość poznania firm z innych miast, z dużym doświadczeniem. Poza tym widoczna jest specjalizacja na rynku. Są firmy działające w obszarze szkoleń, kapitału ludzkiego i projektów miękkich. Są też - takie jak nasza - które specjalizują się w dotacjach dla przedsiębiorstw dotyczących twardych projektów, związanych z innowacjami,
dzą w projekty z potencjałem. Odbiór tych ofert oczywiście jest bardzo różny. Niektórzy są na tyle przywiązani do swoich pomysłów, że nie chcą się nimi dzielić z innymi. Ale to się zmienia i firmy dochodzą do wniosku, że chcą się rozwijać. Nawet jak się nie ma 100 proc., a tylko 60, to jest to lepsze, bo z silnym partnerem jest większy potencjał. Na pewno co najmniej do 2020 r. nastawiamy się głównie na fundusze unijne. GS: - Świadczymy również usługi środowiskowe dotyczące analiz, monitoringów czy raportów i uzyskania decyzji środowiskowych. Ten obszar działalności jest bardzo istotny, ponieważ jest nierozerwalnie związany z każdym projektem infrastrukturalnym. Dodatkowo te usługi świadczymy dla klientów, którzy realizują projekty związane z OZE, takie jak farmy wiatrowe, fotowoltaiczne, elektrownie wodne, również bez udziału środków unijnych. ZG: - Wyróżnia nas też na rynku to, że oprócz tego, że prowadzimy swoją działalność w odpowiednim składzie osobowym pod kątem pozyskiwania dotacji, FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU
9
WYWIAD
to jeszcze co jakiś czas decydujemy się sami na tworzenie nowych podmiotów. Te firmy też mają przyznane dotacje. Znamy więc temat od drugiej strony, tej praktycznej. Wiemy dokładnie jak wygląda współpraca samego beneficjenta z różnymi instytucjami i komórkami oraz realizacja wskaźników w warunkach rynkowych. To daje nam inny, dodatkowy punkt widzenia. Jakość doradztwa polega na tym, że widzimy i znamy proces aplikowania i rozliczania projektu od każdej strony.
10
- Jak ważny w tej pracy jest zespół? TL: - Bardzo ważny, praktycznie najważniejszy. Dzięki temu, że działamy już tyle lat mamy zbudowany profesjonalny zespół, który może świadczyć kompleksowe usługi. Organizujemy i nadzorujemy cały proces pozyskania środków. Współpracujemy z jednostkami naukowo-badawczymi i z naukowcami, z którymi można się bezpośrednio spotkać. Naszymi partnerami są rzecznicy patentowi, którzy razem z naukowcami są w stanie wejść do firmy i zastanowić się nad nowymi rozwiązaniami, które można objąć ochroną patentową. To istotna wartość dodana. Klient dostaje od nas kompleksową obsługę, dopasowaną do indywidualnych potrzeb. - Ile osób zatrudniacie? ZG: - W tej chwili nasz stały zespół to 10 osób. Oprócz tego są zewnętrzni konsultanci, rzecznicy patentowi - to ok. 20 osób - z którymi współpracujemy na bieżąco. Mamy dział zajmujący się analizą i tworzeniem projektów. Osobno jest dział rozliczeń i finansów, a także dział kwestii środowiskowych. Zajmujemy się kompleksową obsługą, od fazy pomysłu do końcowego rozliczenia projektu. TL: - Szeroki zakres usług jest bardzo istotny w naszej branży. Niektórym osobom wydaje się, że rola firmy doradczej kończy się, gdy klient otrzymuje dotacje. A to jest dopiero połowa sukcesu. Często trafiają do nas klienci, którym ktoś pomagał pisać wniosek, ale z realizacją i rozliczeniem projektu zostali sami. A to jest twardszy orzech do zgryzienia niż projekt, który znamy i przygotowujemy nr 12 (104) grudzień 2014
od podstaw. Zdarzają się na rynku przypadki, w których firmy muszą oddawać dotacje, a to kończy się dramatami. GS: - Jakbyśmy mieli napisać projekt i nie brać odpowiedzialności za jego rozliczanie, to praktycznie zawsze dostalibyśmy dotację. Papier wszystko przyjmie. Ale my odpowiadamy za to co robimy do samego końca. Gdy klienci współpracują z nami to wiedzą, że projekt jest przemyślany i przeprowadzony od A do Z. Nie muszą się obawiać o jego rozliczenie czy o to, że coś jest zrobione niezgodnie ze sztuką.
- Ile pieniędzy już pomogliście pozyskać swoim klientom? GS: - Zbliżamy się do kwoty pół miliarda złotych. Uważamy, że dla firmy, która rozwijała się na rynku opolskim, to jest bardzo dużo. Pozwala nam to od początku działalności być liderem w naszym województwie i w czołówce firm doradczych w Polsce. Liczymy, że w ramach kolejnego budżetu uda nam się pozyskać znacznie więcej środków. TL: - Przygotowujemy projekty dla różnych firm, praktycznie z całej Polski. Granice województw nas nie ograniczają. Są elektroniczne możliwości komunikowania się. No i można też wszędzie pojechać. To nie ma znaczenia. Staramy się dopasowywać zakres usług pod kątem zmiany realiów rynkowych. W funduszach przedakcesyjnych był boom na rozwój firm transportowych, dlatego współpracowaliśmy z wiodącymi dostawcami środków transportu. W następnych latach był szał na wiatraki, teraz jest również fotowoltaika i inne odnawialne źródła energii. Jest coraz więcej chętnych na tego rodzaju inwestycje, a sposób pozyskiwania ze-
zwoleń jest skomplikowany, więc rynek wymusza na nas dostosowania usług do potrzeb. GS: - To samo dotyczy obszaru badań i rozwoju. Finansowanie otrzymują projekty, które dotyczą nowych technologii i wdrażania wyników badań. Współpracujemy z uczelniami, naukowcami i rzecznikami patentowymi, którzy są w stanie pomóc naszym klientom w realizacji planowanych inwestycji. - Na co warto zwrócić uwagę w nowym budżecie? ZG: - Wiemy, że w naszym nowym RPO, a także w innych województwach są pieniądze przeznaczone na projekty związane z opieką nad osobami starszymi. Jest dużo zapytań o budowę domów spokojnej starości. Widać, że ten sektor będzie mocno się rozwijał z wykorzystaniem środków unijnych. GS: - W poprzednim budżecie mieliśmy dotacje na projekty związane z e-usługami czy systemami informatycznymi. Sami jesteśmy współwłaścicielami firmy informatycznej i współpracujemy z firmami, które takie systemy tworzą. W ostatnim rankingu byliśmy na trzecim miejscu w Polsce, jeśli chodzi o pozyskiwanie dotacji na informatyczne systemy B2B. Teraz z programu krajowego przerzucono te pieniądze do programów regionalnych i warto na pewno o tych działaniach pamiętać. TL: - Mamy klientów, z którymi prowadziliśmy już po kilka projektów. Przychodzą też do nas przedsiębiorcy, którym projekty pisały inne firmy, a teraz trafiają oni do nas. Zdarza się, że są niezadowoleni z jakości obsługi w firmach konkurencyjnych np. z Wrocławia czy innych dużych miast. GS: - Na pewno biorąc pod uwagę dużą konkurencję wśród firm starających się o dofinansowanie, ograniczoną i niewielką w sumie ilość naborów wniosków oraz konieczność uzyskania niejednokrotnie maksymalnej ilości punktów podczas oceny, warto skorzystać z pomocy i doradztwa profesjonalnej firmy doradczej i jej kompleksowych usług. Taką ofertę mamy dla naszych klientów. - Dziękuję za rozmowę.
Czy wiesz, że co roku przy różnych pracach ginie kilkanaście osób w wyniku porażenia prądem elektrycznym?
WŁĄCZ w pracy 11
Ważne w pracy przy urządzeniach elektrycznych oraz z użyciem maszyn elektrycznych jest bezpieczeństwo. Dlatego stworzyliśmy program edukacyjny Bezpieczniki TAURONA, którego celem jest uświadomienie, jak bardzo ważne w pracy jest zachowanie ostrożności oraz podstawowych zasad bezpiecznej organizacji pracy.
Pamiętaj! Chwila nieuwagi może spowodować śmierć!
Patron akcji:
www.bezpiecznikitaurona.pl FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU
12
nr 12 (104) grudzień 2014
Elektrownia atomowa dostała zielone światło
Długie i żmudne negocjacje w sprawie wybudowania pierwszej elektrowni atomowej w Polsce właśnie wchodzą na ostatnią prostą. Do dopełnienia formalności potrzebny był ostatni element układanki - zgoda UOKiK. Właśnie została wydana.
Polski rząd na początku tego roku zbudował fundamenty pierwszych elektrowni atomowych w Polsce przyjmując Program Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ). Informacja ta musiała sprawić satysfakcję spółce PGE EJ1, na czele której stoi Polska Grupa Energetyczna. Spółka jest odpowiedzialna za przygotowanie procesu inwestycyjnego, przeprowadzenie badań lokalizacyjnych oraz budowę elektrowni. W skład organizacji wchodzą dodatkowo trzy największe po PGE grupy dostarczające energię w Polsce: Tauron Polska Energia, Enea, oraz KGHM Polska Miedź. Pod koniec września Polska otrzymała od Francji jej standardy projektowania, budowy i użytkowania elektrowni atomowej. Dokumentacja z Francji pełni rolę strategiczną w budowie atomu, gdyż to właśnie Francuzi posiadają najwięcej reaktorów w Unii Europejskiej i wytwarzają z nich aż 75 proc. energii. Na początku października UOKiK uznał, że koncentracja czterech najważniejszych firm energetycznych w Polsce nie doprowadzi do ograniczenia konkurencji. Tym samym projekt przeszedł na wyższy poziom. Spółka PGE EJ1 zobowiązana jest, zgodnie z planami polskiego rządu, podjąć do 2017 r. zasadniczą decyzję co do budowy elektrowni jądrowej. Fundamenty
Artykuł dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu 13
pierwszego bloku powinny powstać w 2020 r., a do końca 2024 r. powinien on zostać oddany do użytku. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z założeniami do końca 2030 r. w Polsce powinny działać dwie elektrownie atomowe. Wstępne koszty, które będą ujmować jedynie przygotowania inwestycji, mają oscylować w granicach miliarda złotych. Całkowity koszt powstania elektrowni jądrowych w Polsce oszacowano na 40 - 60mld zł. Nasuwa się pytanie po co w naszym kraju potrzebne jest paliwo jądrowe? Według rządu zobowiązani jesteśmy do rygorystycznego obniżenia limitów emisji dwutlenku węgla. Według planów w 2030 r. będziemy w stanie obniżyć emisję dwutlenku węgla o 40 proc. względem 1990 r. Możliwe jest to dzięki temu, że produkcja prądu przez elektrownię atomową jest zeroemisyjna. Pamiętać też trzeba, że o ile wytwarzanie energii jądrowej jest opłacalne i ekonomiczne, o tyle produkuje się również niebezpieczny produkt uboczny w postaci radioaktywnych odpadów. Niestety po dziś dzień nie udało się znaleźć w 100 proc. bezpiecznego rozwiązania. Dawid Wilk FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU
SZKOLNICTWO
14
Uczniowie z Opola walczą o patent Troje uczniów technikum w Opolu po tym jak dowiedziało się, że okna po kilku latach tracą właściwości termiczne, opracowało metodę ponownego napełniania ich gazem szlachetnym. Pomysł spotkał się z uznaniem naukowców i ekspertów. Teraz czekają na otrzymanie patentu.
J
ak się okazuje proces otrzymywania patentu może potrwać nawet trzy lata. – Sprawdzane jest czy wcześniej nikt nie opracował podobnego rozwiązania – mówi Jarosław Mamala, prezes Parku Naukowo-Technologicznego. – Uczniowie otrzymali już numer patentowy i od tej chwili ich pomysł jest zastrzeżony – dodaje. Teraz Mateusz Morawski, Michał Sroka i Tomasz Sikora, uczniowie Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących im. K. Gzowskiego, otrzymali już od kilku uczelni propozycję studiowania. – Widzimy ich w przyszłości w parku technologicznym jako tych, którzy będą zajmować się innowacjami – mówi prof. Mamala. – Osoby, które mają taki poten-
nr 12 (104) grudzień 2014
cjał i na poziomie szkoły średniej potrafią z nim wyjść na zewnątrz, są najbardziej wartościowe, bo są otwarte – mówi. - Stworzyliśmy system umożliwiający ponowne napełnianie argonem przestrzenni międzyokiennej oraz opracowaliśmy czujnik, który informuje o braku tego gazu – opowiada Tomasz Sikora. - Na etapie produkcji okien jesteśmy w stanie zainstalować czujnik, który reaguje na brak argonu przez zmianę koloru. Jest to cienki pasek o srebrzystej powłoce umieszczony w osłonie na ramie okiennej – tłumaczy Mateusz Morawski. Dzięki rozwiązaniu, każdy użytkownik może sam sprawdzić czy gaz nadal znajduje się w oknie. - Unia Europejska stawia na wyso-
kie normy współczynnika przenikania ciepła. Sądzimy, że rozwiązanie powinno przyjąć się wśród producentów okien – mówi Michał Sroka. - Jeszcze nie rozmawialiśmy z żadnymi firmami, ale mam nadzieję, że teraz kogoś naszym pomysłem zainteresujemy – mówi Mateusz Morawski. – Jesteśmy laureatami wielu konkursów ostatnio otrzymaliśmy brązowy medal podczas International Warsaw Invention Show IWIS 2014 – dodaje Michał Sroka. - Ten pomysł jest jednym z pierwszych w województwie przedstawionym przez tak młode osoby – mówi Jan Broniewicz z Naczelnej Organizacji Technicznej. – Powstawanie innowacyjnych pomysłów w szkole najczęściej inspirowane jest przez nauczyciela. To bardzo dobrze, że w tej szkole analizowane są takie rozwiązania, tym bardziej, że szkoła kształci uczniów dla przemysłu budowlanego – dodaje Broniewicz. Iwona Sroka, mama jednego z nagrodzonych, zauważa, że to właśnie szkoła stwarza możliwości rozwoju dla młodych osób. – Teraz młode osoby mają dostęp do wiedzy, mogą realizować wiele swoich pomysłów – mówi Sroka. Tomasz Sikora ma nadzieję, że rozpoczęcie postępowania patentowego otworzy im drogę do zawodowej przyszłości. Piotr Wrona
Drzewa zamiast reklam
Co łączy Opole, Warszawę, Berlin, czy Nowy Jork? Atakujące z każdej strony billboardy reklamowe. Przechodząc przez ulicę Krakowską w Opolu można natknąć się na kilkadziesiąt tablic z reklamami. Czy w XXI w. możliwe jest zastopowanie reklamowej fali tsunami?
Otóż miasto położone w południowo-wschodniej części Francji wyszło temu problemowi na przeciw. Jak się okazało, ludziom mieszkającym w Grenoble wcale nie podoba się, że piękny krajobraz miasta w większości pozasłaniany jest obrazkami proszków do prania czy innymi najróżniejszej maści płynami do mycia naczyń. Władze miasta nie pozostały głuche na prośby mieszkańców i postanowiły raz na zawsze pozbyć się problemu wielkoformatowych reklam w przestrzeni miejskiej. Wraz z końcem roku wygasają praktycznie wszystkie umowy miasta z firmą dostarczającą oferty komercyjne, a wszelkie miejskie kontrakty na reklamy outdorowe zostaną zerwane. Tym samym od pierwszego stycznia 2015 r. stopniowo powinny znikać wszelkiego rodzaju słupy, billboardy oraz tablice reklamowe. Plakaty reklamowe będą mogły wisieć jedynie na przystankach autobusowych, aczkolwiek ich los również jest przesądzony. Niestety na realizację tego planu mieszkańcy będą musieli cierpliwie poczekać do końca 2019 r., kiedy kończy się ostatnia umowa z firmą dostarczającą reklamy na przystanki autobusowe. Co więcej, w pustych miejscach, gdzie
Artykuł dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu 15
wcześniej stały słupy reklamowe, władze chcą posadzić nowe drzewa. Wstępnie planuje się zasadzić 50 drzew. Miasto przez taki zabieg ma stać się bardziej zielone i otwarte na środowisko naturalne. Przypadek z Grenoble jest pierwszym tego rodzaju przedsięwzięciem w Europie, ale nie na świecie. W 2007 r. podobnej próby zniesienia wielkoformatowych reklam zewnętrznych podjęło się Sao Paulo. Oby i tym razem finał akcji nie zakończył się podobnie jak w brazylijskim mieście, gdzie po pięciu latach nieobecności reklamy powróciły w postaci tysiąca tablic informacyjnych. Może „stolica Alp” w odróżnieniu od swojego poprzednika odniesie sukces, co na świecie odbije się pozytywnym echem i więcej miast zrezygnuje z zaśmiecania przestrzeni niepotrzebnymi informacjami. Może dzięki temu będzie można zrealizować na inwestycje związane z zagadnieniem ekologii, przez co miasta staną się przyjemniejsze nie tylko dla oka, ale odwrócą się także „twarzą” w stronę środowiska naturalnego, stając się bardziej przyjazne dla całego ekosystemu. Dawid Wilk FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU
INWESTYCJE
Odwrócili się w stronę Odry 16
Mało kto pamięta, że Odra w dwudziestoleciu międzywojennym jak i w czasie PRL-u tętniła życiem. Bardzo dobrze rozwinięta była żegluga. Od dwóch lat niedobry trend odwracania się od rzeki stara się zmienić grupa pasjonatów z Krapkowic i Opola.
D
ziś przechadzając się brzegiem rzeki można odczuć, że rzeka tchnęła w Krapkowice nowe życie, a pasja jaką mają w sobie ludzie z krapkowickiego stowarzyszenia PJK (Port Jachtowy Krapkowice), udziela się również mieszkańcom. Wszystko zaczęło się 2 lata temu kiedy kilku miłośników założyło stowarzyszenie PJK. Poproszono burmistrza, aby teren na którym kiedyś były łąki, można było przeznaczyć na wybudowę portu. Burmistrz Krapkowic był przychylny pomysłowi i wolne działki na błoniach wystawiono na przetarg. Wygrywając przetarg PJK stało się dzierżawcą ziem na 99 lat. Działaczom udało się też uzyskać pomoc ze strony stowarzyszenia „Góra Świętej Anny”. Pomocną dłoń w stronę projektu „Marina Krapkowice” wycią-
nr 12 (104) grudzień 2014
gnął burmistrz Krapkowic, wspomagając PJK pożyczką w wysokości 100 tys. zł. Dzięki temu na marinie powstało krapkowickie molo, kontener sanitarny oraz „zakątek krapkowicki”, położony na wzniesieniu na terenie portu, przez co nocą można podziwiać miasto z zupełnie innej perspektywy. Port jachtowy oferuje coraz więcej atrakcji swoim odwiedzającym. Oprócz spływów kajakowych znanych z wcześniejszych lat, wielką popularnością cieszył się rejs statkiem „Rusałka”. Kolejnym marzeniem ludzi ze stowarzyszenia PJK jest przedłużenie podróży do portu w Opolu. Największą przeszkodą są opłaty za przepłynięcie statku przez śluzy. Koszt przedostania się przez jedną śluzę to 50 zł. Żeby dotrzeć do Opola trzeba pokonać trzy śluzy. Port w Krapkowicach nie powstał
jedynie w celu rozrywkowym, ale ma być to alternatywa dla ludzi podróżujących po Odrze. Jednym z większych problemów z jakimi muszą się borykać marynarze na rzece, to brak portów zapewniających komfortowy wypoczynek. Porty są w większości zaniedbane i zapuszczone. Krapkowicka marina wyszła temu problemowi naprzeciw, a najlepszym tego dowodem jest przyznanie portowi trzech gwiazdek przez renomowane pismo: „Żagle”. Port w sezonie wakacyjnym odwiedzały osoby spoza Opolszczyzny, m.in. z Gliwic, Raciborza, czy Krakowa. Można zaryzykować stwierdzenie, że przystań zdobyła ogólnokrajowy rozgłos. Do końca tego roku ma zostać ukończone pole kampingowe tuż za portem. Port jachtowy zaczął współpracować ze szkołą sportową w Krapkowicach co skutkowało zajęciami w porcie w ramach lekcji wychowania fizycznego. Dzieci miały możliwość popływać na małych, dziecięcych, elektrycznych skuterach wodnych. Miało to na celu m.in. odkrycie wśród najmłodszych nowych pasji, a także nauczenia pokory do żywiołu jakim jest woda. Dawid Wilk
Mikroalgi paliwem przyszłości?
W odpowiedzi na spekulacje dotyczące wyczerpania zasobów paliw kopalnianych, naukowcy starają się opracować nowe rozwiązania, które na dodatek mogą stać się bardziej przyjazne dla środowiska. W efekcie ruszył projekt otrzymywania biopaliwa z morskich wodorostów.
Artykuł dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu
go celem jest potwierdzenie, że mikroalgi stanowią Wcześniej były znane próby otrzymywania biopaświetną produkcję bioetanolu, jako biopaliwa koszliwa z kukurydzy, rzepaku czy słonecznika, niestety ze tującego maksymalnie do 0,40 EUR za litr. Zespół względów humanitarnych pomysł ten nie wydał się być atrakcyjny. Po wielu przeprowadzonych badaniach, naukowców pracuje nad udoskonaleniem produkcji biopaliwa. Ma się to odbyć na dwóch płaszczyznach. najprawdopodobniej udało się znaleźć rozwiązanie. Algi mają podobne właściwości jak rośliny występujące Najpierw dzięki inżynierii metabolicznej stworzona zostanie możliwość wytwarzania etanolu. Jest to nic na powierzchni, czyli krótko mówiąc wchłaniają dwutlenek węgla z powietrza. Co ciekawe algi nie należą do innego jak zmiana reakcji chemicznych jakie zachodzą w komórkach, tak aby mogły one skutecznie roślin wymagających specjalnych warunków, aby móc wytwarzać bioetanol. Później bioetanol będzie odfilsię rozwijać, więc bez problemu można byłoby założyć trowywany za pomocą membrany z alg. farmę mikroalg nawet na Saharze. Biopaliwo ma również zmniejszyć produkcję dwuDo ich kolejnych atutów należą: możliwość szybtlenku węgla przez sektor transportu co ma skutkokiego rozwoju, nie stanowią konkurencji dla roślin wać osłabieniem jego oddziaływania na środowisko uprawianych w celach spożywczych oraz są bogate naturalne. Póki co idea stworzenia biopaliwa z alg w zawartość trójglicerydów – organicznych związmorskich wydaje się pomysłem bezkonkurencyjnym ków chemicznych należących do lipidów, tłuszczów prostych, materiału energetycznego. To właśnie lipidy w dziedzinie nowych, paliwowych rozwiązań technajbardziej przyciągają uwagę naukowców, gdyż to nologicznych. Jeżeli faktycznie rozwiązanie okaże się one odpowiadają za możliwość produkcji biodiesla. tak innowacyjne jak jest przedstawiane z pewnością Ciekawostką jest fakt, że biopaliwa powstałe z wodoodwróci do góry nogami całą branżę paliwową. Czy rostów morskich stosowane są również jako paliwo tak się stanie? Trzeba poczekać do 2017 r. kiedy przelotnicze w amerykańskich siłach powietrznych. widziane jest zakończenie projektu. Europejscy naukowcy podjęli się zadania, któreDawid Wilk FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU
17
Kawka dba o powietrze na Opolszczyźnie
18
Na terenie Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Opolu wyłączono z eksploatacji kotłownię węglową. Kompleks budynków, na potrzeby których wcześniej wytwarzała ona ciepło, podłączono do systemu ciepłowniczego ECO SA. Inwestycję zrealizowano i dofinansowano w ramach I edycji programu Kawka, czyli z dofinansowaniem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu. Są to nie tylko pierwsze budynki użyteczności publicznej podłączone do opolskiego systemu w ramach tego programu, ale też największy odbiorca zgłoszony do Kawki. Zapotrzebowanie na moc cieplną wynosi 1,4 MW. W celu zrealizowania inwestycji ECO SA wybudowała 1,5 km sieci i przyłączy ciepłowniczych. Do 2017 r. dzięki Kawce i ECO S.A. w powietrzu będzie ponad 15 ton pyłu mniej. ECO dzięki udziałowi w I edycji programu Kawka pozyskała 4 mln zł dotacji na likwidację 169 nieekologicznych pieców i kotłowni węglowych w Opolu oraz przyłączenie ich do systemu ciepłowniczego, co nastąpi do końca 2015 r. Aż 70 proc. tej kwoty trafi do opolan zmieniających dotychczasowe ogrzewanie na ciepło systemowe. Inwestycja obejmuje budowę instalacji wewnętrznych, węzłów oraz przyłączy ciepłowniczych. Po jej zakończeniu pyłu PM 10 (będącego przyczyną różnych chorób m.in. układu oddechowego) będzie opadać ok. 6 ton mniej w skali roku. Jest już także znana decyzja NFOŚiGW dotyczącą II edycji Kawki. W ramach naboru w latach 2015–2017 ECO w Opolu, Strzelcach Opolskich oraz w Kluczborku zlikwiduje 257 nieekologicznych pieców i kotłowni nr 12 (104) grudzień 2014
Artykuł dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu
węglowych. Po zrealizowaniu wszystkich zadań zgłoszonych w II edycji programu każdego roku w powietrzu będzie mniej szkodliwego pyłu PM10 o ponad 9 ton. „Kawka” – to nazwa ogólnopolskiego programu, w ramach którego z NFOŚiGW oraz WFOŚiGW można pozyskać pieniądze na likwidację uciążliwych pieców i kotłowni opalanych węglem, które możemy zastąpić ciepłem systemowym. Celem programu jest likwidacja tzw. niskiej emisji, czyli emisji do powietrza szkodliwych zanieczyszczeń, które powstają m.in. na skutek spalania węgla w domowych piecach grzewczych. Program funkcjonuje w miastach, w których regularnie odnotowywane są przekroczenia stężenia w powietrzu pyłów PM2,5 i PM10. Na Opolszczyźnie problem dotyczy m.in. Opola, Strzelec Opolskich oraz Kluczborka. Aby przyłączyć budynek do systemu ciepłowniczego ECO wystarczyło mieć jedynie 10 proc. środków własnych. Wspólnoty Mieszkaniowe, w których stosowane jest ogrzewanie węglowe mogą liczyć na sfinansowanie do 55 proc. całości kosztów poniesionych na wykonanie instalacji wewnętrznej oraz węzła cieplnego. Dodatkowo mogą skorzystać z preferencyjnego kredytu na pokrycie kosztów inwestycyjnych. Podstawowym warunkiem uzyskania pomocy finansowej jest likwidacja jak największej ilości źródeł ogrzewania zasilanych węglem.
Czy spalarnie śmieci to zło konieczne?
Współczesny świat, rozwija się w zawrotnym tempie. Wzrasta konsumpcja przez co generuje się więcej odpadów, a to stanowi spory problem dla środowiska. Przede wszystkim jest to dużym zmartwieniem dla potężnych metropolii.
Na oceanie pomiędzy Hawajami a Kalifornią powstała ogromna wyspa składająca się głównie z tworzyw sztucznych, co wpływa dewastacyjnie na ekosystem, przyczyniając się do wymierania ptaków oraz ryb. Tym samym idea spalania śmieci wydaje się być najlepszą alternatywą dla przepełnionych wysypisk, tylko czy na pewno? Czy to rozwiązanie jest zdrowsze dla środowiska niż klasyczne składowiska odpadów? Próbując odpowiedzieć sobie na te pytania trzeba rozpatrzyć wszelkie wady i zalety zakładów utylizacji termicznej śmieci. Do największych zalet można zaliczyć redukcję objętości odpadów dzięki czemu zmniejsza się liczba legalnych i dzikich składowisk. Spalane byłyby tylko te odpady, których nie dałoby się poddać recyklingowi. Podczas procesu spalania uzyskiwana byłaby energia elektryczna, a pozostałości miałyby swoje zastosowanie w budownictwie, przykładowo jako materiał wykorzystywany podczas budowania dróg. Na kominy nakładane są specjalne filtry, aby wychwytywać toksyczne substancje wydzielające się podczas procesu spalania. Niestety nie można zapomnieć o wadach, a czasami zdarza się tak, że to co miało być zaletą tak naprawdę jest wadą. Nie inaczej jest w tym wypadku. Ten sposób utylizacji śmieci jest bardzo kosztowny.
Artykuł dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu
Nie tyczy się to tylko kosztów inwestycyjnych, ale również samej eksploatacji. Spalanie niszczy wszystko co mogłoby być ponownie wykorzystane, co gorsza spalanie powoduje uwolnienie metali ciężkich, przez co zastosowanie pyłów i żużli w dalszym przemyśle zaczyna być kwestią sporną. Istnieje także wysokie niebezpieczeństwo zanieczyszczenia dioksynami, choć w ostatnim czasie nałożono rygorystyczne normy i teraz według prawa emisja dioksyn i furanów nie może przekroczyć 0.1ng/m3. Informacja ta napawa optymizmem i daje nadzieję, że utylizacja będzie się faktycznie odbywać w sposób bardzo przyjazny dla środowiska. Ciężko jest jednoznacznie stwierdzić czy spalarnie faktycznie będą spełniać się jako alternatywa dla klasycznych wysypisk. Na pewno jest to rozwiązanie bardzo funkcjonalne, ale i równie niebezpieczne. Najgorsze jest to, że wszystko co powinno służyć naszej korzyści zazwyczaj jest bardzo drogie. Z drugiej strony, jeżeli naprawdę proces spalania śmieci będzie rozwiązaniem dzięki któremu będziemy mniej narażeni na choroby to chyba nie powinniśmy żałować pieniędzy, gdyż nie ma nic ważniejszego niż nasze zdrowie. Dawid Wilk
FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU
19
Mosty, które żyją własnym życiem
20
„Żywy most” - to brzmi co najmniej irracjonalnie, tym bardziej że z tego typu zjawiskami można spotkać się wyłącznie w baśniach. Nic bardziej mylnego, żywe mosty istnieją naprawdę i „uprawiane” są w Indiach.
Tym ciekawym stylem budowania mostów może pochwalić się plemię zamieszkujące Meghalaye w północno-wschodnich Indiach. Jak to jest możliwe, żeby z drzewa stworzyć dobry wytrzymały most wiszący? Pierwszy krok jest stosunkowo prosty. Trzeba znaleźć odpowiednie odmiany drzew. W tym wypadku najlepiej spełniają się figowce sprężyste (powszechnie znane jako fikus doniczkowy). Zaletą tej rośliny jest jej bogaty i ciekawy system korzenny. Nietypowość figowca sprężystego polega na tym, że posiada on dwa rodzaje korzeni. Wbijające się i rosnące głęboko w glebie, jak i te które rosną sobie swobodnie na powierzchni ziemi. Właśnie one należą do materiału budowlanego naturalnych mostów. Potem zaczynają się schody, gdyż stworzenie takiej konstrukcji wymaga sporej dawki cierpliwości i nie lada umiejętności. Do najlepszych architektów należy ludność z plemienia War-Khasi. Wypuszczone korzenie powietrzne ujmują w specjalne rynienki i kierują na pocięty pień innego drzewa. W ten sposób oplatające korzenie powoli kierują się w stronę przeciwnego brzegu, poczym wbijają się w ziemię. Cały proces może trwać nawet od 10 do 15 lat. Ma się to nr 12 (104) grudzień 2014
Artykuł dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu
jednak nijak do żywotności takiego pomostu. Najstarszy odkryty most występujący nieopodal Cherapunji, istnieje już prawie pół wieku, a jego konstrukcja jest coraz trwalsza. Datuje się, że powstał przed 1600 r. Im naturalny pomost jest starszy tym staje się bardziej wytrwały. Większość z nich potrafi udźwignąć nawet 50 osób. Do najbardziej znanych oraz widowiskowych hodowli należy dwupoziomowy most o nazwie: Umshiang Double-Decker Root Bridge, czyli w rzeczywistości jeden most rozpostarty nad drugim mostem. Jest to swoista widokówka ekstremalnie wilgotnych lasów indyjskich znanych również jako Dom Chmur. Nazwa tego miejsca nie jest przypadkowa, ponieważ praktycznie dziennie występują tam obfite opady. Ciekawostką jest, że mosty są pod stałą opieką ludności plemiennej, która uczy już 8-10 letnie dzieci techniki „uprawy” i hodowli naturalnych pomostów. Co więcej plemię Khasi nie należy do klasycznych plemion patrylinearnych, więc właściwą władzę sprawują kobiety. Dodatkowo, gdy jakaś rzecz staje się użyteczna dochodzi do zmiany gramatycznego rodzaju na żeński. Dawid Wilk
Forum
21
OPOLSKIEGO BIZNESU
FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU