Kwakarium nr02/2016

Page 1

fanzin miłośników i kolekcjonerów komiksów Disneya NR 2/2016 (22) | LUTY 2016 | ROK II | FANZIN DARMOWY

TEMAT NUMERU: 

Wywiad z Agatą Mikucką

STRESZCZENIA:    

Pióropusz Wielkiego Niedźwiedzia Hotel dla zwierząt Testowany na opryszkach Koszty reprezentacyjne

RECENZJE:  

Wujek Sknerus i ręka Ghornów Mickey i afera w Marsogrodzie

KWAKARIUM 2/2016 (22)

1


NACZELNY NA POCZĄTEK Luty, luty, luty… Kolejny raz w pocie czoła mocno pracowaliśmy by zdążyć na czas z wydaniem nowego numeru „Kwakarium”. Na drodze stanęły nam zdrowotne przeszkody, ale cóż, taka pora roku… Mimo wszystko udało się, jesteśmy i zapraszamy do lektury. A tym razem przygotowaliśmy dla Was nowe atrakcje – przegląd ostatnio wydanych komiksów, świeżą porcję recenzji oraz temat numeru – wywiad z Agatą Mikucką! Serdecznie zachęcamy do przeczytania go :)

Od przyszłego numeru możecie spodziewać się sporych zmian w fanzinie. Nie chcemy teraz ujawniać szczegółów, ale możemy powiedzieć, że z całą pewnością zmiany te będą zauważalne. Póki co zapraszamy do lektury bieżącego wydania. Jest co czytać, a na zmiany trzeba jeszcze trochę poczekać...

KWAKARIANIN

KWAKARIUM – darmowy fanzin miłośników i kolekcjonerów komiksów Disneya Fanzin nie przynosi jego autorom żadnych korzyści majątkowych. W żaden sposób nie jest też powiązany z The Walt Disney Company. Całość ani fragmenty fanzinu nie mogą być kopiowane, przetwarzane bez zgody redakcji. Nazwy czasopism i bohaterów nie są własnością fanzinu i zostały użyte w celach informacyjnych aby uzupełniały sens danego tekstu. Fotografie komiksów zawarte w artykułach przedstawiają egzemplarze pochodzące z mojej prywatnej kolekcji komiksów, chyba, że źródło wskazuje inaczej. Sprzedaż i dystrybucja aktualnych i archiwalnych numerów jest zabroniona. Jakakolwiek działalność komercyjna z wykorzystaniem magazynu lub strony Kwakarium bez zgody właściciela jest zabroniona! Redakcja zastrzega sobie prawo do niezamierzonych błędach w swoich publikacjach. Szczegółowe informacje o autorach rysunków, scenariuszy itp. pochodzą z http://coa.inducks.org

KWAKARIUM 2/2016 (22)

2


W NUMERZE: strona 4 | GARŚĆ INFORMACJI

strona 10, 11 | RECENZJE

W każdym numerze właśnie w tym miejscu można znaleźć garść informacji ze świata komiksów disneyowskich.

W tym numerze prezentujemy recenzje świątecznych komiksów „Wujek Sknerus i ręka Ghornów”, „Mickey i afera w Marsogrodzie”.

Strona 5, 6, 7 | ŚWIEŻYNKI Oto dział w którym przeczytasz jakie wydawnictwa ostatnio ukazały się na rynku. Tym razem nowe numery „Kaczora Donalda” i „Gigant Poleca” .

Strona 13, 14, 15, 16, 17 | TEMAT NUMERU W tym numerze nie lada gratka – wywiad z Agatą Mikucką!

strona 8, 9 | BYŁ SOBIE KOMIKS

PONADTO:

Kolejna porcja recenzji historyjek komiksowych publikowanych w wydaniach zeszytowych. Tym razem są to: „Pióropusz Wielkiego Niedźwiedzia”, „Hotel dla zwierząt”, „Testowany na opryszkach”, „Koszty reprezentacyjne”.

strona 2 | Naczelny na początek strona 3 | W numerze strona 12 | Ranking recenzji strona 18 | W następnym numerze

JAK OCENIAMY KOMIKSY W RECENZJACH? W każdym numerze można przeczytać recenzje komiksów. Na końcu każdej z nich znajdują się oceny – wszystkie oparte na moich wrażeniach po przeczytaniu konkretnej historyjki. Skala ocen mieści się w zakresie 1 – 6. Na ocenę składają się takie czynniki jak: rysunki, scenariusz oraz „jakość i płynność” czytania. Poszczególne przedziały ocen to: 1 – słabo 2 – przeciętnie 3 – nieźle 4 – dobrze 5 – bardzo dobrze 6 - wybitnie

KWAKARIUM 2/2016 (22)

3


GARŚĆ INFORMACJI KALENDARIUM Kilka ważnych dat z komiksowego świata: - 3 lutego 1951 roku urodził się amerykański scenarzysta komiksowy Byron Erickson, - 3 lutego 1969 roku zmarł amerykański rysownik i scenarzysta, najbardziej znany z rysowania pasków komiksowych z Kaczorem Donaldem,

ZMIANA CENY MIESIĘCZNIKA „KACZOR DONALD” Najnowsze wydanie magazynu „Kaczor Donald” jest sprzedawane w nowej cenie – 9,99 zł. Czy jest to jednorazowa zmiana czy może stała podwyżka dowiemy się zapewne za miesiąc.

ZAPOWIEDZI NADCHODZĄCYCH WYDAŃ

- 6 lutego 1900 roku na świat przyszedł Ted Osborne, amerykański scenarzysta,

Jak wygląda lista nadchodzących wydań komiksowych? Spójrzmy:

- 9 lutego 1906 to data narodzin włoskiego scenarzysty Guido Martiny,

- „Kaczor Donald” - wszystko wskazuje na to, że nowy numer 4/2016 ukaże się prawdopodobnie 16 marca,

- 13 lutego 1930 roku urodził się Sergio Asteriti, włoski rysownik i scenarzysta, - 14 lutego 1936 roku przyszedł na świat Guido Scala, włoski rysownik i scenarzysta, - 15 lutego 1939 roku w USA urodził się William Van Horn, rysownik i scenarzysta, - 19 lutego 1965 roku to dzień, w którym urodził się hiszpański rysownik i scenarzysta Jose Bernado, - 24 lutego 1969 roku urodził się Marco Palazzi, włoski rysownik i scenarzysta.

- „Gigant Poleca” - tom 193 powinien ujrzeć światło dzienne 26 lutego, - Gigant Mamut” - premiera tomu 23 „Potwór z opery” miała miejsce 18 lutego (my tomikowi przyjrzymy się bliżej w kolejnym numerze „Kwakarium”). Tym razem lista nowości wygląda lepiej niż miesiąc temu. Przypomnę również, że około 20 marca ukaże się nowy – 23 numer naszego fanzinu.

WIOSENNE PORZĄDKI W FANZINIE Idzie wiosna, a to doskonały moment na porządki. Marcowe wydanie fanzinu ukaże się w nowej, odświeżonej formule. Zapraszamy! :) KWAKARIANIN

KWAKARIUM 2/2016 (22)

4


ŚWIEŻYNKI KACZOR DONALD NUMER 3/2016 DATA WYDANIA: 16 lutego 2016 ILOŚĆ STRON: 48 ILOŚĆ STRON Z KOMIKSAMI: 35 ILOŚĆ KOMIKSÓW: 4 NAJDŁUŻSZY KOMIKS: 11 stron NAJKRÓTSZY KOMIKS: 6 stron

Źródło: kolekcja prywatna

„SZCZĘŚCIE SZCZĘŚCIA NIE DAJE”

kod: D 2014-014 | rysunki: Ferioli, scenariusz: Maya Astrup | stron: 11

Diodak konstruuje nowy wynalazek dla Gogusia. W trakcie prac dochodzi do sprzeczki pomiędzy Donaldem a Gogusiem, nieskończony twór Diodaka sprawia, że kuzyni zamieniają się na szczęście i pecha. Życie Donalda i Gogusia kompletnie się odmienia... „BIEG NARCIARSKI” kod: D 2015-085 | rysunki: Carmen Perez, scenariusz: Terje Nordberg | stron: 8

W Kaczogrodzie panuje sroga, mroźna zima. Donald wygrzewa się przed kominkiem gdy odwiedza go Daisy. Narzeczona próbuje nakłonić go do wzięcia udziału w biegu narciarskim organizowanym w szczytnym celu – zakupienia ogrzewanych budek dla ptaków. Donald się opiera, ale gdy dowiaduje się, że Siostrzeńcy też wystartują zmienia zdanie... „Z DESZCZU POD RYNNĘ”

kod: D 2015-137 | rysunki: Peinado, scenariusz: Aleksander Kirkwood Brown | stron: 6

Bracia Be kolejny raz próbują uciec z więzienia. Tym razem próbują ucieczki wykopanym przez siebie tunelem. Jednak chyba pomylili się w swoich obliczeniach bowiem miejsce w którym wychodzą na powierzchnię w niczym nie przypomina tego, które planowali... „KACZKI WALCZĄ NA LODZIE” kod: W WDC 294-01 | rysunki i scenariusz: Carl Barks | stron: 10

Jak co roku tak i tym razem można wygrać ciekawą nagrodę w konkursie na jazdę na łyżwach po jeziorze i łownie ryb. Dotychczas wygrywał Goguś, ale tym razem został zdyskwalifikowany. Szanse innych zawodników rosną... W numerze również stałe działy takie jak: „Łamacz głowy”, „Puchar za suchar”, „Figle figlarzy”, „Nie przegap” oraz nowy numer „Kuriera Kaczogrodzkiego”.

KWAKARIUM 2/2016 (22)

5


GIGANT POLECA TOM 192 „MIŁOŚĆ, SZMARAGD I KOKOSY ” DATA WYDANIA: 29 stycznia 2016 ILOŚĆ STRON: 256 ILOŚĆ STRON Z KOMIKSAMI: 250 ILOŚĆ KOMIKSÓW: 11 NAJDŁUŻSZY KOMIKS: 38 stron NAJKRÓTSZY KOMIKS: 8 stron

Źródło: kolekcja prywatna

„PLANETA WIKINGÓW” kod: D 2014-101 | rysunki: Massimo Fecchi, scenariusz: Byron Erickson | stron: 38

Donald i Diodak pomagają Sknerusowi przetransportować górę lodową, którą skąpiec właśnie sprzedał. Pech chce, że napadają ich Bracia Be, sądząc że w górze ukryty jest skarb. Zamiast złota góra kryje jednak inną niespodziankę – statek Wikingów. Z tym, że nie mieszkają oni na Ziemi... „DIAMENTOWY DESZCZ” kod: I TL 2966-4 | rysunki: Luciano Gatto, scenariusz: Fabio Michelini | stron: 28

Kaczogród ma poważny problem ze smogiem. Okazuje się, że jego źródłem są fabryki McKwacza. Burmistrz miasta nakazuje Sknerusowi rozwiązać problem albo… zamknąć fabryki. Tylko Diodak może mu pomóc. Genialny wynalazca konstruuje reflektor, który zamienia smog w diamenty. Jednak konkurencja nie śpi... „MUZYKA DLA DUCHA” kod: I TL 2955-2 | rysunki: Enrico Faccini, scenariusz: Casty | stron: 31

Goofy znalazł na strychu instrument zwany kakofonem i uczy się na nim grać. Możliwości ku temu znajduje u Mikego. Dźwięk kakofonu jest na tyle irytujący, że drażni każdego kto go słyszy. Miki znosi tą grę w słuchawkach na uszach. Gdy Goofy się o tym dowiaduje odchodzi i trafia do tajemniczego klubu, w którym gra dziwna orkiestra... „STATYŚCI I ARTYŚCI” kod: I TL 2670-3 | rysunki: Giampaolo Soldati, scenariusz: Carlo Panaro | stron: 18

Donald i Dziobas trafiają na plan nowego filmu z Kwarrisonem Kordem. Mają przeprowadzić wywiad jednak zrządzenie losu sprawia, że Dziobas zostaje statystą. I wtedy zaczynają się kłopoty... „WŁADCZYNI BROSZEK” kod: I M 61-5 | rysunki: Claudia Forcelloni, scenariusz: Ilaria Isaia | stron: 26

Magika poluje na broszki, które są jej potrzebne do złożenia amuletu. Na drodze stają jej Daisy z przyjaciółkami oraz nowo rodząca się miłość...

KWAKARIUM 2/2016 (22)

6


„SOCZYSTE, ZŁOCISTE”

kod: I TL 2747-3 | rysunki: Giulio Chierchini, scenariusz: Carlo Panaro | stron: 17

Sknerus odwiedza Donalda podczas posiłku. Jego nadzwyczajny zmysł reaguje podczas spożywania złocistych winogron. Okazuje się, że wyrosły one na ziemi w której było złoto. Sknerus, Donald i Siostrzeńcy natychmiast wyruszają na poszukiwania kruszcu. Droga jest pełna przeszkód... „KWESTIE TECHNICZNE” kod: I TL 2464-3 | rysunki: Luciano Milano, scenariusz: Stefano Ambrosio | stron: 9

Profesor Kwaczyński prowadzi swój program w telewizji. Udziela w nim szczegółowych odpowiedzi na naukowe pytania. Jego wielbiciel w domowym zaciszu konstruuje niszczycielskiego robota. Do pełni szczęścia musi zadać jeszcze jedno pytanie... „SEKRETNA TOŻSAMOŚĆ” kod: I PKC 36-1 | rysunki: Alessandro Pastrovicchio, scenariusz: Alessandro Mainardi | stron: 24

Donald oczekuje na hydraulików. Przed ich wizytą musi przenieść kostiumy i akcesoria Superkwęka do innej kryjówki. Wybór pada na znalezioną przypadkowo ruderę. Porządkując przywiezione rzeczy przez pomyłkę zjada cukierka kasującego pamięć... „POGADAJMY O MODZIE” kod: I TL 2732-3 | rysunki: Salvatore Deiana, scenariusz: Roberto Gagnor | stron: 25

Sknerus przygotowuje się do ubicia interesu ze znanym projektantem mody. Tymczasem Kwaczencja i Filon przy pomocy Diodaka wprowadzają do sprzedaży urządzenie, które podpowiada mądre słowa. Można go użyć również w kontaktach biznesowych. Kwakerfeller chce sprzątnąć McKwaczowi interes sprzed nosa i... „FACHOWIEC CO SIĘ ZOWIE” kod: I TL 2999-4 | rysunki: Giampiero Ubezio, scenariusz: Gabriele Panini | stron: 8

Horacy dokonywał drobnych napraw u Goofiego. Wychodząc zapomniał skrzynki z narzędziami. Goofy chce mu ją odnieść, ale ludzie go zaczepiają prosząc o pomoc w naprawach w swoich domach... „KLIKNIJ 'LUBIĘ TO!'”

kod: I TL 2993-1 | rysunki: Andrea Freccero, scenariusz: Gabriele Mazzoleni | stron: 26

Media społecznościowe są znakomitą drogą do prowadzenia biznesu. Wie o tym Kwakerfeller. Sknerus podchodzi do tematu z wielką rezerwą, ale w końcu i on zakłada sobie konto na Faceducku i zostaj pochłonięty przez nową zabawkę...

„Miłość, szmaragd i kokosy” to tomik z bardzo dobrymi historyjkami. Komiks, który moim zdaniem wybija się ponad resztę to „Planeta Wikingów” choć nie oznacza to, że inne są słabe. Kto jeszcze nie czytał niech czym prędzej nadrobi zaległości... KWAKARIANIN

KWAKARIUM 2/2016 (22)

7


BYŁ SOBIE KOMIKS PIÓROPUSZ WIELKIEGO NIEDŹWIEDZIA rysunki: Paul Murry scenariusz: brak danych kod: W WDC 427-05 Miki i Goofy udają się w odwiedziny do swego znajomego – sierżanta Benbo. Płynąc rzeką wpadają w pułapkę zastawioną przez grasujących rzezimieszków i tracą na ich rzecz swoją canoe. Cudem udaje im się ujść z wodnych odmętów, jednak niedługo potem wpadają w kolejną pułapkę i zostają uwięzieni. Uratowani przez łosia ruszają w dalszą drogę. Wspinając się po stromym zboczu Miki odkrywa starą kryjówkę dawnego indiańskiego wodza. Znajdują się w niej indiańskie kosztowności, w tym piękny pióropusz, który trafia na głowę Goofiego. Przyjaciele wędrują dalej i wkrótce docierają do indiańskiej wioski na którą napadli ich wcześniejsi oprawcy. Sytuacja staje się napięta. Wówczas okazuje się, że pióropusz posiada nadzwyczajną moc... Rysunki autorstwa Paula Murry'ego stoją na wysokim poziomie i z pewnością będą cieszyć oko czytelnika. Autor scenariusza nie jest znany. Jednak można odnieść wrażenie, że akcja momentami idzie za bardzo na skróty. ILOŚĆ STRON: 8 PUBLIKOWANY W: „Kaczor Donald” 1/1994

OCENA: 4,4

KWAKARIUM 2/2016 (22)

HOTEL DLA ZWIERZĄT rysunki: Vicar scenariusz: Unn Printz-Pahlson kod: D 89102 Donald realizuje kolejny pomysł na wymarzony biznes – tym razem zakłada hotel dla zwierząt i pod nieobecność Siostrzeńców przyjmuje do niego pierwszych gości. Gdy chłopcy wracają od Babci Kaczki są zaskoczeni nowym pomysłem wujka, a nowi goście nadal przybywają. Z początku łatwe zadanie zaczyna się komplikować za sprawą gadającej papugi, która wzywa policję. Splot wypadków powoduje, że po kontakcie z kilkoma podopiecznymi Donalda policjancie grożą mandatem. Kolejnym gościem jest goryl nie znoszący hałasów. Pech chce, że na ulicy hałasuje sfora psów. Na dodatek gromadka zwierząt ucieka z ogródka Donalda, a papuga budzi goryla. Robi się niebezpiecznie… Autorem rysunków jest znakomity twórca – Vicar. I widać, że i w tej historyjce pokazał swój kunszt. W parze idzie mu scenariusz, który z pewnością jest zabawny. Puenta choć może nie jest rewelacyjna to jednak jest mocnym finałem komiksu. ILOŚĆ STRON: 10 PUBLIKOWANY W: „Donald Duck” 9/1991

OCENA: 4,6

8


TESTOWANY NA OPRYSZKACH

KOSZTY REPREZENTACYJNE

rysunki: Nunez scenariusz: Flor Collins kod: D 94019

rysunki: Vicar scenariusz: Per Hedman kod: D 2003-315

Bracia Be przebywają w więzienie gdy wizytę składa im prezes nowego banku. Obiecuje im wolność, muszą spełnić tylko wydawałoby się proste zadanie. Muszą okraść jego nowy bank, a do dyspozycji będą mieli wszelkie środki. Zebrana publiczność składająca się głównie z bankierów licznie przybyła na pokaz obrabowania banku. Pierwsza próba podczas której Bracia próbują sforsować bank autem kończy się niepowodzeniem. Wystrzelone przez nich w kolejnej próbie pociski rakietowe również zostają unieszkodliwione. Złodziejaszkom pozostaje tylko atak z zaskoczenia. Podczas posiłku rabują portfele wszystkich gości i zaczynają realizować dalszą część planu. Prezes nie zamierza się jednak poddawać… Rysunki oraz scenariusz stoją na przyzwoitym poziomie. Opowiedziana w komiksie historia jest zabawna, a to chyba jest najważniejsze.

Sknerusowi bardzo zależy na podpisaniu pewnego kontraktu. Osoba z którą ma negocjować – pani O'Porny jest bardzo wymagająca. Stary skąpiec bardzo się przygotował do spotkania, zaopatrzył się w smakowitości, odpowiedni wystrój i klimat własnego gabinetu aby tylko dopiąć transakcję. Dlatego nie chce żeby ktokolwiek pokrzyżował jego plany, zwłaszcza Donald, który próbuje się do niego dostać i zaprosić na piknik. Sknerus wyrzuca go na kilka sposobów jednak Donald jest uparty. Im bardziej McKwaczowi zależy żeby nie wpuścić siostrzeńca do skarbca tym bardziej Donald chce do niego wejść. I w końcu dopina swego. Odbiera również telefon od pani O'Porny, ale nie zdąża przekazać treści rozmowy wujaszkowi gdyż ten skutecznie wyrzuca Donalda ze skarbca. Chwilę potem następuje katastrofa – cały wystrój ulega zniszczeniu. McKwacz zaczyna sprzątać, ale jak się za chwilę okaże tylko Donald może uratować drogocenny kontrakt… Rysunki autorstwa Vicara z pewnością nas nie zawiodą. Na plus zasługują także teksty, które są zabawne i sprawiają, że komiks czyta się lekko i przyjemnie, a przy tym można się naprawdę pośmiać.

ILOŚĆ STRON: 6 PUBLIKOWANY W: „Kaczor Donald” 17/1996

OCENA: 4,6

ILOŚĆ STRON: 12 PUBLIKOWANY W: „Kaczor Donald” 43/2004

OCENA: 4,8 KWAKARIANIN

KWAKARIUM 2/2016 (22)

9


RECENZJA: „WUJEK SKNERUS I RĘKA GHORNÓW” rysunki: Paolo Ongaro scenariusz: Giorgio Figus kod: I TL 1790-E Sknerus postanawia wybudować hotel w górach. Inżynierowie przedstawiają mu plany budowy wraz z kosztorysem. McKwacz na widok wydatków, które będzie musiał ponieść pada z nóg. Jeden z pracowników podsuwa mu pomysł, że być może pomocna okazałaby się ręka Ghornów – wedle legendy potrafi ona sama unosić się w powietrzu. Sknerus postanawia ją odszukać… Gdy to już mu się udaje natrafia na kolejną przeszkodę – należy rozbroić strzegący ją mechanizm. McKwacz podejmuje liczne próby jednak żadna z nich nie kończy się powodzeniem. Za każdy błędnie wpisany szyfr ręce nacierają uszu. Wybawieniem okazuje się Goguś (a właściwie jego szczęście) – wpisany przez niego ciąg cyfr jest tym właściwym, a ręka Ghornów wędruje do Sknerusa. Ręka ułatwia życie starego kaczora, podaje mu pożywienie, sprząta magazyn itp. Już wkrótce będzie mogła mu pomóc w budowie hotelu. Tymczasem do gabinetu z wizytą przychodzi burmistrz Kaczogrodu. Mówi Sknerusowi, że mieszkańcy skarżą się na „uroki” budowy jednak McKwacz ma za nic uwagi burmistrza. Następnego ranka okazuje się, że w nocy ktoś sprał burmistrza… Podobny los spotkał Forsanta, który sprzątnął McKwaczowi sprzed nosa świetny interes oraz Donalda. Gdy ten z podbitym okiem odwiedza wujaszka McKwacz zaczyna dawać wiarę sugestii, że to jego nowy nabytek, latająca ręka stoi za tymi pobiciami. Potrzebna jest porada eksperta. Ten potwierdza – ręka wykonuje wszystkie polecenia swego właściciela, nawet te, które sobie wyśni. Istnieje poważna obawa, że Sknerus podświadomie zdradzi jej szyfr do skarbca. Istnieje tylko jeden ratunek – trzeba zdobyć drugą prawdopodobnie istniejącą rękę. Misja zostaje powierzona Gogusiowi i Donaldowi – udają się do greckiego klasztoru, gdzie czekają ich podobne próby jak za pierwszym razem… Tymczasem Hyzio, Dyzio i Zyzio próbują sprawić by Sknerus nie zasnął… Przez jakiś czas to się udaje, ale gdy tylko centuś zasypia, ręka wyrusza ze skarbca. Tam czeka na nią druga ręka – dochodzi do starcia. Bitwa jest długa, a mury skarbca ledwo ją wytrzymują… „Wujek Sknerus i ręka Ghornów” to historyjka w pewnym sensie wyjątkowa. To ona dała początek tomikowym komiksom w naszym kraju (było to w 1991 roku). W kwestii rysunków i scenariusza można napisać, że są one na dobrym poziomie. Gdyby rozciągnąć opowieść na dwie, trzy strony więcej (bo mam wrażenie, że finał komiksu nastał zbyt szybko) to jeszcze bardziej dopełniłoby to opowiadaną przygodę. Jednak nie jest źle, tylu „rękoczynów” nie ma chyba w żadnym innym komiksie w „Donaldzie i Spółce” ;) ILOŚĆ STRON: 33 PUBLIKOWANY W: „Donald i Spółka” nr 1 (1991).

OCENA: 4,6 KWAKARIANIN

KWAKARIUM 2/2016 (22)

10


RECENZJA: „MICKEY I AFERA W MARSOGRODZIE” rysunki: Sergio Asteriti scenariusz: Guido Martina kod: I TL 1279-A Goofy odnalazł na strychu stary zegarek po swoim przodku. Podczas gdy z przejęciem pokazuje go swojemu przyjacielowi Mikiemu – ten odbiera telefon z Centrum Łączności. Ponieważ wiadomość jest pilna przyjaciele udają się do Centrum, gdzie dowiadują się, że komisarz O'Hara prosi o szybkie przybycie do Marsogrodu – miasta będącego kopią Myszogrodu i umieszczonego na satelicie. Marsogród po aresztowaniu Czarnego Piotrusia jest oazą harmonii i spokoju. A jednak coś się stało… Miki i Goofy wyruszają natychmiast. Podczas gdy myszon studiuje, który kolor dymu musi wypuścić ze statku kosmicznego by móc wlecieć do tunelu prowadzącego na satelitę okazuje się, że ma zielone światło, a droga stoi otworem. Sytuacja ta wzbudza czujność w Mikim. Nie inaczej rzeczy mają się po wylądowaniu – O'Hara miał przysłać po przybyszy transport, tak się jednak nie stało i kosmiczni podróżnicy muszą iść piechotą. Podczas wędrówki odkrywają, że całe miasto opustoszało. Stało się tak za sprawą robotów – Samurajów należących do Czarnego Piotrusia i plądrujących Marsogród. Gdy Miki wraz z przyjacielem dociera na posterunek szybko przekonuje się, że w gabinecie komisarza urzęduje Piotruś, który obwołał się władcą miasta. Uwięził policjantów, a Mikiego chce wykorzystać do pomocy przy otwarciu sejfu. Zadaniem Mikiego jest zdobycie poprawnego szyfru od komisarza O'Hary. Czarny Piotruś nie bierze tylko pod uwagę faktu, że na Marsogrodzie panuje uczciwość więc nie są potrzebne żadne szyfry, wystarczy tylko odpowiednie przekręcenie rączki… Jeśli myszon nie wydobędzie od komisarza tych informacji – zginie! Miki gra na czas, gdy niespodziewanie wpada na pewien pomysł. Planuje wykorzystać czasomierz praprzodków Goofiego… Wszak chodzi o jego życie i przywrócenie spokoju mieszkańców Marsogrodu. A czas mija… Rysunki prezentują się przyzwoicie. Momentami widać, że jest to komiks mający swoje lata, pierwsza publikacja miała miejsce w 1980 roku. W Polsce historyjka była opublikowana raz, w 1991 roku w 4 numerze „Donalda i Spółki”. Scenariusz z pewną nutką napięcia prowadzi czytelnika przez opowiadaną historię. Choć fabuła nie należy do nazbyt skomplikowanych to jednak powinna sprawić czytelnikowi sporą dawkę frajdy. „Mickey i afera w Marsogrodzie” to komiks już nieco leciwy (nawet ode mnie nieco starszy), ale z pewnością godny uwagi chociażby ze względu na nazwiska twórców.

ILOŚĆ STRON: 35 PUBLIKOWANY W: „Donald i Spółka” nr 4 (1991).

OCENA: 4,6 KWAKARIANIN

KWAKARIUM 2/2016 (22)

11


RANKING RECENZJI – NOTOWANIE 5 Ranking komiksów „zeszytowych”

Ranking komiksów „tomikowych”

1. KACZOR I KURA

1. SYN SŁOŃCA

5,6

rys. i scen.: C. Barks | W OS 1010-02

2. SZLACHETNE INTENCJE

5,5

rys. i scen.: C. Barks | W WDC 196-02

5,3

rys. i scen.: M. Rota | D 2005-246

5,3

rys. i scen.: D. Rosa | AR 103

5,0

rys. i scen.: C. Barks | W DD 52-02

4,9

rys.: Xavier, scen.: A. Cosser | D 9374

4,9

rys.: Santanach, scen.: J. Gilbert | D 2006-076

5,6

5. PŁYNNA GOTÓWKA

5,6

6. K. DONALD NA ZAMKU...

5,5

7. WYPRAWA WIKINGÓW

5,3

rys.: M. Rota, scen.: T. Anderson | D 9434

4,9

rys.: C. Barks | W VP 1-08

8. KWALL STREET

5,0

rys.: J. Jordan, scen.: P. Crecchi | I TL 1899-D

4,9

rys. i scen.: Don Rosa | KD0190

9. PODRÓŻ DO WNĘTRZA...

5,0

rys.: G. Cavazzano, scen.: N. Russo | I TL 1916-B

4,8

rys.: Vicar, scen.: P. Hedman | D 2003-315

10. CZARNE ZŁOTO

4,8

rys.: V. Held, scen.: R. Cimino | I TL 2508-5

4,8

rys.: A. Midthun, scen.: S. Petrucha | D/D 2005011 rys.: Vicar, scen.: F. Andersen | D 2316

4. KACZOR, KTÓREGO NIE…

rys. i scen.: Marco Rota | I AT 277-A

7. W FAJNEJ SŁUŻBIE JEJ…

12. WŁASNĄ BRONIĄ

5,7

rys. i scen.: Don Rosa | AR 106

6. DIAMENTY SĄ WIECZNE

11. KUMATY KUMAK

3. BILET NR 1

rys. i scen.: D. Rosa | D 93574

5. HANDEL WYMIENNY

10. KOSZTY REPREZENTAC…

5,7

rys. i scen.: R. Scarpa | I TL 1894-BP

4. PIENIĄDZ ROBI PIENIĄDZ

9. ZSTĄPMY DO GŁĘBI

2. CZY TO JAWA CZY SEN? rys. i scen.: D. Rosa | D 2002-033

3. DWA GRATY

8. SKÓRA NA NIEDŹWIEDZIU

5,9

rys. i scen.: D. Rosa | AR 102

4,8

11. KACZOGRODZKIE SOKOŁY

4,8

rys.: A. Gottardo, scen.: R. Cimino | I TL 1944-A

12. BEZPIENIĘŻNA WYSPA

4,8

rys.: S. Deiana, scen.: B. Sarda, G. Figus | I TL 2753-5

Zasady: Na listę trafiają komiksy, które otrzymały w fanzinie najwyższe oceny. W przypadku historyjek z taką samą oceną o ich kolejności decyduje data publikacji (czyli komiks z nowego numeru spycha ten z wcześniejszego, ale z tą samą notą). W rankingach uwzględniono wszystkie recenzje, które ukazały się od początku istnienia „Kwakarium”. KWAKARIANIN

KWAKARIUM 2/2016 (22)

12


TEMAT NUMERU: WYWIAD Z AGATĄ MIKUCKĄ W tym numerze nie lada gratka – wywiad z Agatą Mikucką – redaktorką i rysowniczką fanzinu „DiPol”. KWAKARIANIN (K): Witaj, na początek powiedz nam kilka słów o sobie. AGATA MIKUCKA (AM): Witam, na imię mam Agata, wiosen liczę sobie tyle, ile zdążyło już upłynąć od tej, w której się urodziłam, w roku 1994. Studiuję aktualnie na trzecim roku filologii polskiej, specjalizacja redaktorsko-wydawnicza, a w ramach pracy licencjackiej zgłębiam fascynującą historią naszego języka ojczystego. Od prawie dziesięciu lat samodzielnie wprawiam się w arkana rzemiosła artystycznego. Naturę mam bardzo samokrytyczną, więc trudno przychodzi mi prezentowanie dorobku w tej dziedzinie. K: Od kiedy czytasz komiksy i czy od razu były to komiksy Disneya? AM: Moja przygoda z komiksami zaczyna się w 2001 roku, czyli okresie, w którym dopiero uczyłam się czytać. W tej trudnej dla mnie wówczas sztuce pomagały mi właśnie historyjki disnejowskie z serii Gigant Poleca. Ułatwienie, jakie dawała forma komiksowa, czyli możliwość błyskawicznego skonfrontowania tekstu z obrazem i kontekstem ciągu fabularnego, sprawiło, że w krótkim czasie opanowałam umiejętność czytania niemal do perfekcji. K: Dlaczego właśnie komiksy Disneya? Co Cię w nich urzekło, co Cię do nich przyciągnęło? AM: Może to trochę dziwne, ale w przeciwieństwie do rówieśników, inspiracją pierwszego kontaktu nie były disnejowskie krótkometrażówki z udziałem Donalda i jego przyjaciół. Zdaje się, że czasopisma z komiksami zainteresowały mnie podczas zakupowych eskapad z rodzicami. Podświadomie chyba przeczuwałam, że mają w sobie potencjał zapewnienia niezłej rozrywki i są najodpowiedniejsze właśnie dla mnie ze względu na objętość i kolorową oprawę. Pamiętam, że na samym początku imponowała mi różnorodność publikowanych opowieści i ilość występujących w nich postaci. Bohaterowie disnejowscy mogli przeżywać przygody w najróżniejszych sceneriach i każdy z nich inaczej prezentował się w różnych rolach. Historyjki te zaspokajały moje czytelnicze potrzeby do tego stopnia, że w dzieciństwie rzadko sięgałam po inne komiksy – te zresztą nigdy nie potrafiły mnie przyciągnąć na okres dłuższy niż jednorazowa lektura. K: Kto jest Twoim ulubionym bohaterem? AM: Udzielenie jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie jest dla mnie trudne – darzę ogromną sympatią większość głównych disnejowskich bohaterów i wybranie zdecydowanego ulubieńca wydaje mi się prawie niemożliwe. Niewątpliwie mogę wyróżnić dwie postacie. Mam ogromny sentyment do Sknerusa z powodu jego charyzmatycznego charakteru i otaczającego go nimbu życiowego sukcesu i skuteczności działania. Drugim bohaterem, którego dziś nazwałabym moim ulubionym jest niegdyś niedoceniany przeze mnie Miki. Dawniej wydawał mi się zbyt idealny, a przez to nieautentyczny, z czasem jednak dostrzegłam w nim cnoty niemal ewangeliczne, godne zatem naśladowania, a na pewno podziwu. Postać Mikiego utożsamia bunt jednostki wobec kształtu zastanej rzeczywistości, która jest często niesprawiedliwa i zła. Pragnie ją zmieniać swoją altruistyczną postawą i poświęca się tej misji bez reszty. W przeciwieństwie do niego Sknerus potrafi się przystosować do warunków niedoskonałego świata, co więcej, KWAKARIUM 2/2016 (22)

13


wykorzystuje ułomność natury ludzkiej i mechanizmy rządzące społeczeństwem, aby zaspokoić swoje ambicje. Polega to na nieustannym powiększaniu własnego majątku, który z kolei staje się narzędziem kreującym rzeczywistość w pożądanym przed niego kierunku. Jeżeli wnikliwiej przyjrzymy się tym usiłowaniom, dostrzeżemy, że również zabiegi Sknerusa brną ku czynieniu dobra. Sądzę, że ci dwaj disnejowscy bohaterowie potrafią najbardziej zaskarbić sobie sympatię czytelnika i dają mu silne podstawy do utożsamiania się ze sobą. K: Kto jest Twoim ulubionym rysownikiem? AM: Od kilku lat niezmiennie moim ulubionym twórcą i wzorem do naśladowania jest Carl Barks. Nie do przecenienia jest jego wkład w kreowanie uniwersum kaczych bohaterów, był on na tyle znaczący, że w zasadzie określił kaczogrodzki świat jako twór kompletny. Inspirująca jest także skromność jego twórczej postawy - choć był dla kolejnych pokoleń twórców niedoścignionym wzorem i autorytetem, że nigdy nie naddawał znaczenia swoim kreacjom i nie uważał, aby nadany im kształt ma być ostatecznym i jedynie dopuszczalnym. Nie miał w planach stworzenia skończonego i doprecyzowanego pod każdym względem fikcyjnego świata, chciał po prostu pisać ciekawe i dobre komiksy. Barks był bowiem przede wszystkim wyśmienitym scenarzystą i rysownikiem. Potrafił perfekcyjnie wykorzystywać możliwości dane twórcy przez formę komiksową, aby tworzyć historyjki potrafiące nie tylko zaangażować czytelnika w opowiadaną historię i problemy postaci, ale też zawładnąć wyobraźnią odbiorcy. Nieco bardziej skomplikowanym zadaniem jest określenie, kto jest moim ulubionym artystą disnejowskim. Dorobek wielu rysowników to nieraz kilka dekad pracy twórczej, w czasie których ich sposób rysowania ewoluował. Wynikająca z tego faktu niejednorodność kreski na przestrzeni lat uniemożliwia jednoznaczne wskazanie, kto według mnie jest najlepszym ilustratorem disnejowskich komiksów. Z pewnością najbardziej cenię artystów, w pracach których widzę jednocześnie dobry warsztat i swobodę w posługiwaniu się środkami artystycznymi typu kompozycja, perspektywa, plama, znajomość zasad światłocienia itp. Drażni mnie wszelka mechaniczność w sztuce, więc ważne jest dla mnie, aby styl danego twórcy odznaczał się żywością w obrazowaniu scenariusza i nie powielał w historyjkach tych ciągle samych, schematycznych graficznych rozwiązań. Uważam, że wśród wszystkich rysowników komiksu disnejowskiego szczególnie pozytywnie wyróżniają się Carl Barks, Floyd Gottfredson, Daan Jippes i Cesar Ferioli. K: A Twoja ulubiona historyjka komiksowa? AM: Jest ich kilka, ale jako najbardziej znaczącą dla mnie historyjkę wskazałabym, podobnie jak mój wypowiadający się wcześniej na łamach „Kwakarium” redakcyjny kolega, Mikołaj, Only a Poor Old Man Barksa. W tej oto historyjce Sknerus, postać powołana do życia jako być może prowizoryczne remedium na kryzys inwencji twórczej, ewoluuje w najbardziej pełnokrwistego z kaczych bohaterów. Do tej pory funkcja skąpego bogacza, którą McKwacz pełnił w disnejowskim uniwersum, była jasno określona – Barks właściwie nie musiał jej modyfikować, bo w dotychczasowym kształcie pozwalała na tworzenie kompletnych i zabawnych historyjek. Najwidoczniej jednak ambicją twórcy nie było jedynie konstruowanie poprawnych kompozycyjnie scenariuszy, ale też naśladowanie rzeczywistości, dlatego postanowił swojego bohatera uwiarygodnić. Tutaj po raz pierwszy posażny centuś wychodzi poza ramy ustalone przez przerysowane i komiczne cechy definiujące jego postać. Przemiana ta okazała się na tyle doniosła, że w jej efekcie McKwacz przestał być wyłącznie aktorem, a stał się także demiurgiem kaczego teatru, implikując

KWAKARIUM 2/2016 (22)

14


choćby cykl wielu historyjek dotyczących jego młodości. Warto jednak zwrócić uwagę, że Carl nie czyni z niego nadczłowieka – wręcz przeciwnie, obciąża go masą słabostek, a nawet paranoi, z którymi kaczor musi się nieustannie zmagać. Obserwujemy tu klasyczne zjawisko, w którym następuje zwycięstwo mimetyzmu nad funkcjonalnością twórczości, w tym przypadku komiksowej. Zaskakująco głęboka próba introspekcji w osobowość bohatera oraz jego motywacje dobitnie udowadniają, że za opowieściami o disnejowskich bohaterach w Barksowskim kanonie stoi dojrzała refleksja i wrażliwość literacka twórcy, a nie tylko decyzje dyktowane chęcią odniesienia sukcesu komercyjnego. I w tym przejawia się genialna intuicja prawdziwego mistrza gatunku. K: Jakie są Twoje komiksowe marzenia? AM: Moim marzeniem jest przezwyciężenie irytującego odium i kompleksu dotyczącego niepoważności, dziecinności twórczości komiksowej. Po ukazaniu się „DiPola” słyszeliśmy zarzuty, że język, którym się posługujemy jest zbyt naukowy, a zatem nieadekwatny do dziecinnej natury omawianych przez nas komiksów. Sądzę, że tego typu opinie wynikają z wymuszonej kurtuazji niektórych fanów i wyrażanego przez nich przekonania o konieczności stwarzania sztucznego dystansu względem własnych zainteresowań. Powszechnie tendencje takie można zaobserwować wśród wielbicieli wszelkiej maści wytworów kultury masowej, którzy autentyczne przejęcie swoim udziałem w niej maskują zakłamanym luzem i podszytą hipokryzją autoironią – ma to ich chronić przed zarzutem śmieszności i infantylizmu. Nasz fanzin nigdy nie miał za zadanie udowodnić, że historyjki z kaczymi i mysimi bohaterami nie są przeznaczone dla dzieci. Jest to oczywiste, że są i pełnią przede wszystkim funkcję rozrywki. Mieliśmy natomiast ambicję wykazać ich ogólnotwórczą wartość i uzasadniać ich zakorzenioną obecność w naszej kulturowej świadomości, podobną zakotwiczeniu się w niej baśni Andersena, bohaterów Kubusia Puchatka czy Muminków. Popularyzowanie tej słuszności uznajemy za prawo, a nawet obowiązek świadomego odbiorcy. Sądzimy, że jest to jedyna droga do przełamania stereotypu wyłącznej ludyczności komiksu disnejowskiego. Jeżeli bowiem fani uważają, że lubiane przez nich historyjki nie powinny być tematem poważnych opracowań, to wszyscy wokół będą myśleli, że utwory te na tego typu dojrzałe zainteresowanie nie zasługują. Jednym z efektów tej bezwolności czytelników jest fakt, że komiksy disnejowskie w ostatnich latach, jeśli już cieszą się zainteresowaniem, to jedynie jako nostalgiczna ciekawostka. Właściwie, same historyjki są zazwyczaj pomijane, bo „kultowość” przypisuje się raczej całościowo disnejowskim czasopismom z lat 90. We wspominkowych relacjach dorosłych już fanów opowieści z kaczymi i mysimi bohaterami odgrywają marginalną rolę,

KWAKARIUM 2/2016 (22)

15


na pierwszy plan wysuwają się ekscytacje dołączanymi do pism zabawkami, które przed kilkunastu laty organizowały czas podwórkowych grup koleżeńskich. Na tym tle moje komiksowe marzenia sprowadzają się pragnienia, aby powstało w naszym kraju z prawdziwego zdarzenia wydawnictwo komiksów, które trzymałoby wysoki poziom edytorski, zapewniało dobrą rozrywkę i gwarantowałoby dzieciom i młodzieży przeżycie wspaniałej przygody w disnejowskim uniwersum. Och, przydałby się być może Sknerus ze swoim mająteczkiem – bo innej woli brakuje. K: Jesteś kolekcjonerem, zbierasz komiksy? Ile egzemplarzy liczy Twoja kolekcja? AM: Zdecydowanie nie można mnie nazwać kolekcjonerem – nie mam ambicji, by posiadać możliwie jak najwięcej numerów i tomików komiksowych czasopism. Jeżeli uzupełniam swoją kolekcję polskich publikacji, to wyłącznie ze względu na zawartość wydania. Regularnego kupowania nowych egzemplarzy rodzimych pism zaprzestałam już kilka lat temu, kiedy moja frustracja związana z ich kształtem osiągnęła apogeum. Zbiory disnejowskich historyjek wzbogacam głównie o reedycje zagraniczne, które gwarantują wysoką jakość wydania i opracowania merytoryczne podchodzące do publikowanych komiksów z należytą estymą. K: Wiem, że Twoją pasją jest sztuka rysunku – czy możesz ją nieco przybliżyć czytelnikom? AM: Od zawsze fascynowało mnie tworzenie. W dzieciństwie uwielbiałam wymyślać rozmaite historie i barwne uniwersa, ale jeszcze bardziej ekscytowała mnie myśl o nadawaniu moim pomysłom realnego kształtu. Owocowało to setkami rysunków i plastelinowych figurek. Nie traktowałam jednak tej twórczości poważnie ani nie wiązałam ze swoimi plastycznymi zdolnościami zbyt dużych nadziei. Zaskoczeniem nie będzie chyba fakt, że do świadomego rozwijania pasji artystycznej zmotywowały mnie dopiero komiksy z kaczymi postaciami. Chciałam dorównać moim ulubionym autorom i spożytkować talent, tworząc własne historyjki. Choć początkowo moje wyobrażenia o pracy rysownika były bardzo naiwne, w miarę podejmowania własnych prób twórczych i zgłębiania życiorysów ulubionych artystów disnejowskich, pojęłam jak skomplikowany jest to proces i jak wiele pokory wymaga. Okazało się bowiem, że do rysowania komiksów niezbędna jest znajomość zasad kompozycji, perspektywy, a oprócz kaczorów w kadrach historyjki muszą pojawić się także różne rekwizyty i elementy tła. Ze względu na braki w warsztacie efekty mojej pracy zawsze były mizerne, a ja byłam z nich niezadowolona. Aby poprawić swoje umiejętności przestałam ograniczać się do postaci disnejowskich i zaczęłam rysować wszystko to, co mnie otacza. Z czasem to ilość prac z kaczymi bohaterami znalazła się w mniejszości w stosunku do innych rysunków. W moim życiorysie jest także trzyletni epizod z klasą plastyczną w liceum, która choć pomógł mi nieco rozwinąć skrzydła, obudziła we mnie sprzeciw wobec realiów akademickich podchodzących do sztuki w sposób nad wyraz liberalny i oględnie mówiąc, rozbieżny z moją estetyczną wrażliwością. Być może dlatego nie zdecydowałam się kontynuować edukacji w kierunku plastycznym i zamiast tego wybrałam „nudną” filologię polską. Nie oznacza to, że porzuciłam artystyczną drogę, wciąż działam, tyle, że nie tak intensywnie jak jeszcze kilka lat temu. Krytycyzm wobec owoców własnej pracy, który przejawiałam już na początku mojego „artystycznego” życia, pozostał mi do dnia dzisiejszego i znacznie wydłuża proces twórczy. Mam jednak nadzieję, że uda mi się przezwyciężyć gnębiące mnie trudności i kiedyś „wyskoczyć z szuflady”.

KWAKARIUM 2/2016 (22)

16


K: Opowiedz szerzej o swojej roli w fanzinie DiPol – jak przebiega Twoja praca nad numerem? AM: Najbardziej czasochłonną czynnością, którą wykonuję w ramach tworzenia fanzinu, jest pisanie artykułów. Pracę nad nowym numerem zaczynam zawsze od wyboru tematów, które chcę opracować. Kiedy uznam jakiś temat za interesujący, zastanawiam się, co powinno się znaleźć w dotyczącym go artykule i przygotowuję bibliografię, na której się oprę. Później tworzę zalążek tekstu, konspekt, którego punkty po kolei rozwijam. Z wątpliwościami natury merytorycznej zawsze zwracam się do moich kolegów z redakcji i wspólnie staramy się je rozstrzygnąć. Drugim z powierzonych mi zadań jest projektowanie okładek „DiPola”. Motywy, które mają się na nich pojawić uzgadniamy w zespole redakcyjnym na podstawie zawartości numeru. Gdy już zapadnie decyzja, jakie zagadnienia podjęte w artykułach zostaną wyróżnione graficznie, wykonuję szybkie szkice dające pogląd na układ elementów i powierzchniowy stosunek czarni i bieli na obrazku. Wyniki tej fazy pracy konsultuję z resztą redakcji i jeśli w trakcie burzy mózgów wyklarują się warte uwzględnienia sugestie zmian, nanoszę je na szkice. Wykończenie okładki zostawiam na sam koniec pracy nad numerem, z powodu opisanego przeze mnie w poprzednim pytaniu krytycyzmu. Jeśli gotowy obrazek hibernowałby przez kilka miesięcy przed wydaniem nowego „DiPola”, bardzo prawdopodobne, że tuż przed premierą odrzuciłabym go jako niewystarczająco dobry. Moje obowiązki kumulują się zatem w finalnym etapie pracy nad fanzinem, gdyż ostatnią czynnością podejmowaną przed ostatecznym złożeniem wszystkich tekstów jest wykonywana przeze mnie korekta. Co prawda, staram się dokonywać redakcji gotowych artykułów na bieżąco, jednak większość z nich zostaje ukończona w ciągu ostatnich dwóch tygodni przed publikacją numeru. W trakcie poprawiania tekstów staram się wyłapać wszystkie literówki, błędy językowe i, jeśli to konieczne, wprowadzam zmiany w szyku zdania lub doborze słownictwa, aby ułatwić czytelnikom zrozumienie treści artykułów. K: Myślisz, że jest szansa żeby kiedyś polski rysownik czy scenarzysta zaistniał w świecie twórców komiksów disneyowskich? AM: Zdolnych ludzi Ci u nas dostatek, więc szansa jak najbardziej jest. Martwi mnie jednak zastój i rozdrobnienie, które zapanowały w fandomie i uniemożliwiają zrewidowanie mojego osądu. Dawniej polska społeczność fanowska skupiała się wokół jednego forum, na którym młodzi i kreatywni użytkownicy prezentowali swoje prace i pierwsze potyczki z formą komiksową. Obecnie grupa fanów rozpierzchła się w różne strony internetu. Myślę, że taki stan rzeczy może zniechęcać miłośników komiksów disnejowskich do twórczości fanowskiej, gdyż nie mają kontaktu ze społecznością, która podzielałaby ich pasję, wyrażała zainteresowanie ich pracami i kibicowała ich artystycznym przedsięwzięciom. K: Miałaś czas na lekturę „Kwakarium”? :) AM: Tak, staram się być na bieżąco z tego typu inicjatywami w fandomie. Cieszy mnie, że w okresie stagnacji społeczności fanowskiej „Kwakarium” daje wielbicielom komiksów disnejowskich możliwość wypowiedzenia się. Korzystając z uprzejmości fanzinu – pozdrawiam wszystkich kaczofanów. Serdecznie dziękujemy Agacie za wywiad i rysunek oraz życzymy wszelkich sukcesów! :) KWAKARIANIN KWAKARIUM 2/2016 (22)

17


W NASTĘPNYM NUMERZE: W tym numerze to już wszystko co dla Was przygotowaliśmy. Dziękujemy za sięgnięcie po nasz fanzin i czas poświęcony na jego lekturę. W następnym numerze: - tajemnice historyjek… ;) - recenzje komiksów: „Sprawa Eiffela” Tiberio Colantuoni oraz „Statuetka Majów” Lino Gorlero - cztery świeżutkie recenzje historyjek zeszytowych, - garść informacji pośród których tradycyjnie znajdziecie kalendarium oraz zapowiedzi nowych wydań NUMER 3/2016 (23) JUŻ OKOŁO 20 MARCA 2016! Zapraszamy!

KWAKARIUM 2/2016 (22)

KWAKARIUM fanzin miłośników i kolekcjonerów komiksów Disneya nr 2/2016 (22) | luty 2016 | rok II e-mail: kwakarium[at]gmail.com

REDAKCJA:

redaktor naczelny, skład, łamanie, korekta: rysunki: Kwakarianin, korekta, rysunki: Kotek Paprotek,

PATRONAT MEDIALNY Kacza Agencja Informacyjna www.komiksydisneya.pl Numery archiwalne fanzinu można znaleźć na stronie internetowej Kaczej Agencji Informacyjnej w zakładce: Kwakarium – fanzin. Mimo dołożenia wszelkich starań nasze publikacje mogą zawierać niezamierzone błędy lub pomyłki. Prosimy o wyrozumiałość. Zastrzegamy sobie prawo do zmiany tematyki artykułów w stosunku do zapowiedzi.

18


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.