NUMER I P r z e d mo w a , c z y l i o c z a mi j e dn e g o z o r g a n iz a t o r ó w " B ę dz ie s ię dz ia ł o " 4 rano. Miasto jeszcze śpi a ja jadę motocyklem w kierunku starego miasta. Mijam mural z wierszem Julii Hartwig. „Nie idźmy jeszcze spać”. Nie idziemy. Budzi nas niesamowity klimat. Poezja sama wydobywa się z miasta – prawie jak w komiksie... ale o tym później. Gonimy, biegamy. Jeszcze tylko ostatnie poprawki, ostatnie przetarcia szmatką półek i tomików poezji. Zaczęło się i będzie się działo. Witam Szanowne Panie i witam Szanownych Panów. Oto Miasto Poezji 2015 – Poezja wydobyta z Miasta Lublina. Gazeta, którą mam nadzieje trzymają Państwo w rękach we wtorkowy poranek jest gazetą codzienną, która ukazywać się będzie przez cały czas trwania festiwalu. Pisząc te słowa jestem zadowolony (bo wielomiesięczne przygotowania zakończyły się sukcesem).
LUBLIN 26.05.2015 Ogrom spotkań na jakie możemy Państwa zaprosić w tym roku jest czymś co rozbudzi to miasto ‐ przynajmniej takie mamy intencję. Będzie się działo. Działania edukacyjne, spotkania z poetami, spotkania z poezją na ulicach miast Lublina, spotkania pod ratuszem – gdzie mogą Państwo napić się w poetyckich kubkach herbaty i kawy, działania dla dzieci (Małe Miasto Poezji), Koncerty, Slam, Gala nagrody Kamień... zabrakło mi tchu. To wszystko i jeszcze trochę będzie dostępne dla Państwa od 25 – 30 maja w Lublinie. Zachęcam do zapoznania się z naszym programem i korzystania. Acha! Jeszcze komiks. Muszę się nim pochwalić ponieważ sam napisałem do niego scenariusz. Już dzisiaj niektórym z Państwa uda się (zazdroszczę) otrzymać darmowy komiks pt. „Poezja jest dla ludzi”. Ta surrealistyczna historia młodego człowieka, ukazuje podróż i to jak poezja potrafi zmienić naszą codzienność, jak wpływa na rzeczywistość.
Tymi słowami zapraszam do czytania Gazety Poezji gdzie codziennie odnajdą Państwo recenzje, reportaże, felietony i inne teksty opisujące wydarzenia dnia poprzedniego. Codziennie czeka w niej na Państwa także poetycki komiks oraz program na dzień następny. W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować studentom Uniwersytetu Marii Curie‐Skłodowskiej ‐ Wydział Politologii. To właśnie koło dziennikarskie tego wydziału będzie codziennie pisać dla Państwa wszystkie teksty, które znajdą się w Gazecie Poezji. Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić do lektury. Zapraszam. Jest 4.30 rano. Miasto Poezji czas zacząć. Będzie się działo. Do jutra! Maciej Tuora
M i a s t o P o e z j i p o r a z ó s my M ia s t o P o e z j i, o r g a n iz o wa n e w L u bl i n i e , t o j e dn o z n a j wi ę k s z y ch i n a j ba r dz i e j z n a n y ch wy da r z e ń k u l t u r a l n y ch po ś wi ę co n y ch s z t u ce pi s a n i a wi e r s z y w P o l s ce . P o r a z ó s my j u ż L u b l i n n a t y d z i e ń s t a n i e s i ę k r a j o wą s t o l i cą po e z j i , w k t ó r e j dl a ch ę t n y ch do wz i ę ci a u dz ia ł u pr z yg o t o wa n o wie l e cz ą s t k o wy ch wy da r z e ń .
Bardzo ważną rolę w idei organizowania Miasta Poezji przez Ośrodek Brama Grodzka Teatr NN odgrywa miasto. Lublin, jak podkreśla wiele osób, ze swoją specyfiką i atmosferą jest niemal idealnym miejscem do rozmów o poezji i tworzenia jej. Wydarzenia, które są organizowane w ciągu całego tygodnia, nie potrzebują dodatkowej otoczki, ponieważ zapewnia ją samo w sobie miasto. Dość wspomnieć, że oprócz specyficznego klimatu Lublin, posiada także bogatą historię, z wyraźnym udziałem poezji i poetów. Kochanowski, Rej, Klonowic, Krasicki, Koźmian, Pol, Arnsztajnowa, Łobodowski, Czechowicz, Kamieńska to tylko niektóre nazwiska osób, które zapisały się w historii polskiej poezji złotymi wersami. Także wielu spośród aktualnie tworzących artystów na miejsce osiedlenia wybrało właśnie to miasto.
Wśród szablonowych akcji związanych z czytaniem poezji, w Mieście Poezji znalazło się miejsce dla pewnego rodzaju innowacji. Zaczęto bowiem wprowadzać poezję w przestrzeń miasta. To urozmaicenie pokazuje, że sztuka jest nie tylko dla wybranych, lecz także dla zwykłych mieszkańców. Poprzez codzienne obcowanie z poezją wszyscy nabierają przekonania, że nie trzeba opuszczać murów Lublina aby uczestniczyć w ważnych dla kulturalnej Polski wydarzeniach.
Lublin zmieni się w Miasto Poezji na cały tydzień. Wśród czytanych wierszy, zamieszczania ich na różnych murach w Lublinie, a także wśród przyznawanych nagród będzie można także skorzystać z umiejętności i doświadczenia artystów w czasie prowadzonych przez nich warsztatów. Głównie będą one dotyczyły komiksu, ale znajdzie się także coś dla fanów kaligrafii i typografii. Warto zaznaczyć, że jedną z osób prowadzących warsztaty będzie Jacek Podsiadło.
Bardzo ważnymi elementami, które tworzą Miasto Poezji jest nagroda "Kamień" i Mieszkania Poezji. Ta pierwsza przyznawana jest od pierwszej edycji tego wydarzenia za wybitny dorobek poetycki. Tylko raz, w 2012 roku, odstąpiono od nagrodzenia. Mieszkania poezji to z kolei włączanie sztuki pisania wierszy w sfery domostw prywatnych, zaangażowanie zwykłych mieszkańców, którzy zapraszają poetów do swoich domów. Jest to jedyna w swoim rodzaju inicjatywa kierowana do każdego mieszkańca Lublina.
Rafał Kobylarczyk
B i bl i o t e k a w ż y ci u cz ł o wi e k a
Re c e n z j a
U r z e k a j ą ce g ł ę bi ą i pr z e n i k l i we – t a k o k r e ś l i ć mo ż n a p r a c e J o a n n y Wi s z n i e w s k i e j ‐ D o m a ń s k i e j , k t ó r e o g l ą d a ć mo ż n a w D o mu S ł ó w
H a r mo n i a s n u , o n i r y z m j a w y
Uroczyste otwarcie wernisażu Miasto Biblioteka nastąpiło w niedzielę 24.05. ‐ To tytuł cyklu prac rysunkowych i graficznych poświęconych książce, jej roli i znaczeniu w życiu człowieka. Bohaterem cyklu jest też biblioteka jako metafora związku człowieka z literaturą, kulturą i wartościami wyższymi – czytamy w opisie wydarzenia. Na zwiedzających czekają grafiki i rysunki autorki, a także elementy przestrzenne. Ekspozycja zawiera łącznie kilkanaście prac z różnych okresów twórczości artystki. Dostrzec można zarówno prace z 2014 roku, jak i te sprzed dekady.
Ryszard Ratajczak tematykę wystawy określił następująco: ‐ W obrazach Joanny wspomnianym podróżnikiem jest wysmukła postać, zwykle ubrana w czarne grafizujące ubranie, spoglądająca przed siebie, wyprostowana. Często obok znajduje się czarna walizka ‐ ulubiony przedmiot ‐ rekwizyt artystki. Człowieczek ów stoi obrócony tyłem do widza i wpatruje się już to w piętrzące się przed nim i nad nim miasto wielowieżowe, czasem w zamek gotycki, innym razem w labirynt lub szachownicę – czytamy.
Z prac Joanny Wiszniewskiej‐Domańskiej wyłania się obraz świata, którego nie ma, albo który istnieje tylko w przestrzeni snu i symbolu. Uderza tu harmonia, minimalizm, poczucie estetycznego uniesienia i zachwytu. Wśród tej idealnej przestrzeni – dobrej, a jeśli nie o wartościowanie tu chodzi, to bez wątpienia neutralnej, a więc pozbawionej chaosu, cech negatywnych – wyłania się postać. Człowiek na tle i pośród (bowiem silnie tkwi w tym ,,tu” i „teraz” na pracach) w swej codzienności, toczący egzystencję wokół przedmiotów powszedniego użytku (towarzysząca głównemu bohaterowi‐łącznikowi między pracami walizka, wciąż ta sama, w części przestrzennej wystawy otwarta. Czy wciąż ta sama, uzewnętrznionych bagaży jest bowiem kilka, odmienne światy wyłaniają się z nich, czyniąc walizkę nośnikiem odmiennych stanów i świadomości. A może to różne atrybuty zabierane w odmienne miejsca?). Człowiek ów kontempluje świat i otaczającą go rzeczywistość. Raz jest to ogromny liść (tak duży, a może to tylko zabawa perspektywą?), innym obraz nieba. Człowiek jest tu anonimowy, ubrany na czarno, odwrócony. Świat atrybutów jednak wyrazisty, dominujący. Jest to więc kontemplacja wewnętrzna na tle namacalnych przedmiotów codziennego użytku. Trochę na pograniczu snu, a jednak blisko rzeczywistości. Podążający za tajemniczą osobą, obecną w pracach autorki, odbiorca wnika w estetyczny, oszczędny w środkach wyrazu, ale głęboki w warstwie niedosłownego znaczenia, świat. Świat czasem z jednej strony sielankowy, przyjazny, kuszący obecną w nim harmonią, lekko oniryczny. Ten sam świat jednak zaskakuje swoją głębią i zamknięciem w sobie atrybutów codzienności, ale przez swą powszedniość zapomnianych, niezauważanych, odruchowo używanych bez głębszego zastanowienia, bo nawet książka, kryjąca w sobie bogactwo treści i kulturowy szacunek, urasta w codzienności tylko do przedmiotu, dzięki któremu zajmujemy czas w podróży, opcjonalnie odkurzamy na półce, albo zaglądamy w określonym celu. Zresztą obecność książki jest tu istotna. Autorka, wkomponowując w swe prace różne tomy, stawia na piedestale kulturę słowa, niezwykłą obecność literatury w życiu świata, ludzi (reprezentowanych tu przez postać łączącą prace), ale i swoim. Woluminy, oprawy i kartki, to tylko część harmonijnego, spójnego wewnętrznie, choć odmiennego w szczegółach w każdej z prac, świata Joanny Wiszniewskiej‐Domańskiej.
c.d -->
I tak na jednej z prac obok postaci w czarnym garniturze, obecnej choć niedostrzeganej, gdzieś pomijanej w pierwszej chwili przez wzrok, będącej jakby dobrym aniołem tego świata, istotą pilnującą ram tej rzeczywistości, przebija wyniesiony do rangi symbolu tom książki, opleciony jak prezent wstążką, z widniejącym napisem Dream(praca: Księga marzeń), księgozbiór po wielokroć przewyższający swym rozmiarem postać tajemniczego bohatera w Śnie poety. Obok pojawia się Sen o podróży, albo Księga legendy. Tematyka snu i literatury przebija się przez prace. Choć tak ważne i istotne, to nie książki są jednak jej głównym bohaterem prac, też nie oniryczne wizje, przepełnione nieprawdopodobnymi widokami, odgrywają tu pierwszoplanową rolę. To świat, który w pracach przykuwa wzrok swą harmonią, estetyką, porządkiem wewnętrznym. Nie zastanawiają ponad naturalne rozmiary przedmiotów, postrzeganie, wyobraźnia, poznanie odbiorcy – one akceptują je, nawet godzą się na ich obecność. Mimo nieracjonalnego do nich podejścia dopiero głębsza analiza wskazuje tu na elementy z pogranicza jawy i snu. Zastanawia też główna postać: mężczyzna (kobieta w garniturze?) odwrócony tyłem do odbiorcy. Zwraca na niego uwagę Ryszard Ratajczak przy swej interpretacji. To wędrowiec. Jak zauważa Ratajczak: Motyw podróży tak charakterystyczny dla całej tej twórczości osiąga pełną materialność w tzw. przedmiotach poetyckich, (…) Także ubrane na czarno postacie Nawigatorów ‐ Podróżników z maleńką stojącą obok ‐ a jakże ‐ czarną walizeczką.. Urzeka harmonia, urzeka porządek. Zastanawia postać ubrana na czarno. I fascynuje niezwykły świat atrybutów, wpisanych w świat z pogranicza jawy i snu. Tak namacalny, a zarazem tak niezwykły (głównie dzięki temu wewnętrznemu pięknu i barwom). D a r iu s z O k o ń B it wa n a g ł o s y. I n a s ł o wa P o dcz a s M i a s t a P o e z j i po wr ó cą po l a t a ch K o z i o ł k i P o e t y ck i e . W r y w a l i z a c j i w e z m ą u d z i a ł m i ł o ś n i c y s ł o w a i d ź w i ę k u . Wc z e ś n i e j pr z y g o t u j ą s i ę po dcz a s s pe cj a l n y ch wa r s z t a t ó w W najbliższy piątek o 17:00 usłyszeć, a także zobaczyć można będzie pojedynek z elementami aktorskiej, muzycznej i poetyckiej rywalizacji. Po pięcioletniej przerwie ponownie w Lublinie zagoszczą Koziołki Poetyckie, czyli bitwa na interpretacje. Slam odbywał się regularnie w latach 2005‐2010, a jego gośćmi byli m.in. Jacek Podsiadło, albo Jacek Dehnel.
‐Po 5 latach impreza powraca w nowej odsłonie. Do rywalizacji słowem, organizatorzy zapraszają tych, którzy szanują słowo poetyckie, a jednocześnie cenią dobrą rywalizację, interdyscyplinarność i profesjonalizm w prezentacji swoich umiejętności. Jurorami slamu będą: Andrzej Sosnowski, Piotr Śliwiński i publiczność – czytamy w informacjach o wydarzeniu. Przed piątkowym pojedynkiem zawodnicy przejść muszą szkolenie. Wydarzenie poprzedzają warsztaty prowadzone przez znawców slamu (praktyków oraz teoretyków). Uczestnicy mogli zgłaszać się do końca kwietnia. Jurorami podczas tegorocznej edycji będą: Mariusz Grzebalski, Andrzej Sosnowski, Piotr Śliwiński, oraz publiczność. Wydarzenie poprowadzą zaś: Dorota Steliga i Tomasz Dolar Dymek. Początek od 17. D a r iu s z O k o ń
D a r iu s z O k o ń L i s t y s t a r e j M u z y d o mł o d e j – O t a j e mn i c z e j Droga Moja, psia kość i psia krew, że wulgarnie tak się wyrażę i tak prostacko. Wybacz najdroższa moja siostrzenico, ale zdenerwowałam się wielce! Piszę do Ciebie po długiej nieobecności, bo jedna rzecz mnie frapuje. Skutecznie uniemożliwia dalsze życie, wchodzi z butami w egzystencję i z jednej strony napawa zdziwieniem, z drugiej zaś przerażeniem. Otóż coraz częściej słyszę z ust ludzi to, czym jest poezja. Jedni w niej widzą formę, inni sposób przemawiania, jeszcze któryś to rzemieślniczo wyliczone i topornie dłutem języka wyrzeźbione rymy (oby tylko nie zwaliła ich wichura krytyki, bo się konstrukcja zawali) określa wierszem. Gryzipiórko moja, droga siostrzenico, ja w tym fachu pracuję od lat. Ja wiem, co jest dobre. W końcu jestem Muzą towarzyszącą poetom od dekad. Niewiele mi brakuje, a na emeryturę przejdę i w złotojesiennych (a więc ciepłych) krainach z wierszy Staffa (tych, wiesz, opisujących wieś) zaszyję się na całe lata (a Ty, o psia kość teraz to dopiero tak wyraźnie widzę, prawie ślepa i głucha na porywy serca i ducha, skostniała i stetryczała, i zgrzybiała, do swoich sześćdziesiątych siódmych urodzin będziesz pracowała, w epoce już pewnie ponowoczesnej, nim zakosztujesz uroków chłodnej niegazowej z jeziora Świteź wody i błogiego masażu Dusiołka, w czasie emerytury na ciepłych Wyspach Bergamutach). Kochana, uwierz mi na słowo, swoją fuchę to ja znam. I fuszerką, stawiam pod zastaw swoje dobre imię i setki tomików wierszy moich podopiecznych jeśli się mylę, zapewniam Cię, że to nie jest. Postanowiłam, że zdradzę Ci pewną tajemnicę. Wyraźnie, wężykiem zakreśl sobie i w głowie swej zakoduj, uświadom to sobie. I choć w jednym lub dwóch wierszach każdego z Twoich podopiecznych to zawrzyj, by szerzej dotarło do ludzi. Otóż słuchaj i notuj: nie ma człowieka, co na poezji zna się. Nie ma takiego jednego! Bo jakże i to, skąd znać się ma? On to tylko narzędziem jest, sługą słowa, które nie jego, ale przez niego ludziom dane. Zszokowana? Ja z tego podekscytowania miskę musli na tapczan wylałam, tak aż podskoczyłam, pisząc Ci to. Ale to prawda. Bo to nie człowiek wybiera poezję, ale ona jego. Nie on też ją w ramy zamyka, klasyfikuje i ogranicza, ale wręcz odwrotnie. To poezja zna się na człowieku, to ona go wybiera, i ona też pozwala ze sobą przebywać na tyle, na ile ma ochotę. Pamiętasz te dni, gdy Twój podopieczny, ten aktualny, ten młody chłopaczyna, którego najpierw uwiodła jednym wierszem, dwoma konkursami i przedrukiem w gazetce, a który beznamiętnie i irracjonalnie stracił dla niej głowę? Zobacz, jak cierpi, gdy nie potrafi niczego napisać. Ona bawi się nim, cieszą ją jego łzy, narzekania, pustki i twórcze susze. Wiem jak romantycznie Ci to pobrzmiewa, wiem jaką niechęcią, jakim zniesmaczeniem darzysz romantyków, tych chłopców, którym tak często wydawało się, że oto stoją na wzgórzach i przemawiają do maluczkich. Niebezpieczna to postawa, Gryzipiórko. Bo wiesz, bo gdy ten już wybrany, gdy ten człowiek z ludu tak naznaczony talentem zabiera się za słowo, jest jego sługą. I sługą tych, którym służy. Nie jest kimś wielkim, będących ,,nad” i ,,ponad” w swej wędrówce przez życie, ale przekaźnikiem i dostawcą idei, którą otrzymał. To dlatego tak ważne jest, by starał się nie wynosić za bardzo z tym talentem, na który nawet trochę sobie nie zasłużył, nawet trochę nie dołożył do tej miarki, która wypełniła się po brzegi i wypuściła całe pokłady umiejętności i talentu twórczego. Nie zasłużył, a otrzymał. I na dodatek ma moc zmieniania słów w czyny, gestów w wersy. I na dodatek pomaga innym w zrozumieniu świata, którego sam nie pojmuje, ale objaśnia tak samo, albo może trochę mniej, zagubionym jak on sam. c.d ‐‐>
Pamiętaj to sobie Gryzipiórko, że oto poezja sama sobie wybiera adoratora. Romans ten może być długi, obfity przez lata i przerodzić się w do śmierci aż trwający związek. Może też stać się krótką przygodą, która, gdy jednemu z kochanków znudzi się, zostawia któreś z nich aż na dnie. My jesteśmy tylko zwykłym personelem, podwładnymi poezji. To nieładnie, Gryzipiórko, na szefową tak narzekać (i to w godzinach pracy). Jest jakaś taka tajemnicza, sama wiesz, niewiele o niej wiadomo. Ale postaram się przez kilka kolejnych dni rozszyfrować ją dla Ciebie i trochę Ci o niej opowiedzieć. Zakradnę gdzie się da, popytam odpowiednie osoby. Stanę na wysokości zadania, by coś Ci zdradzić. W końcu to rodziną jesteśmy, co nie? Chcę Ci pomóc, bo całe życie (to zawodowe, rzecz jasna, prywatne to sobie z głowy wybij! Bezpłatne staże, praktyki i takie tam, byleś coś robiła) przed Tobą. Czekaj więc na kolejne wiadomości ode mnie. I nie daj się zdekonsporować! Z mocą i twórczą pomocą załączam Ci stosowne oznaki ciepła, Twoja ciotka Amelia
P o e z j a j e s t dl a l u dz i – o d a u t o r a s ce n a r i u s z a co ś j a k s y n o ps i s Komiks o poezji. O poetach. O mieście poezji. To nie było łatwe zadanie, ale udało się. I jestem zadowolony. Komiks ‐ „Poezja jest dla ludzi” w mojej głowie jest podróżą. Ponieważ wiersze nie raz mogą porwać nas i „wywieść” w nieznane. Oto zwykły młody człowiek. Nie zna się na poezji. Nie czyta jej. Jednak to, że nie docenia siły poezji nie znaczy, że ta siła nie istnieje. Oto wiersze nagle zmieniają jego rzeczywistość, stają się częścią jego świata, kiedy wpada na nie przypadkowo. Dodatkowo na jego drodze pojawia się niezidentyfikowany mężczyzna – ja nazwałem go w swoim scenariuszu „Poetą”. Bohater poznaje poezjie, a ona zmienia go w tak wielkim stopniu, że chłopak staje się jednością z „Poetą”. Odmieniony wychodzi z kadrów komiksu i zaczyna swój spacer po świecie wierszy. Kiedy wraca do „rzeczywistości” jest natchniony. Tworzy swoje pierwsze dzieło. Poezja zaczyna go otaczać i w ten właśnie sposób, kolejny raz można by powiedzieć, przypadkowo trafia do... Miasta Poezji. Maciej Tuora
Ko m i k s P o e z j i
P r o g r a m n a j u t r o (2 7 .0 5 .2 0 1 5 ) 1 0 . 0 0 ‐ 1 2 . 0 0 / B r a ma G r o d z k a Blisko wiersza Jak zrobione są wiersze? Jak je czytać? Jak o nich pisać? Jak wiersze czyta poeta? Jak krytyk? Jak wydawca? Warsztaty czytania poezji dla uczestników i liderów Dyskusyjnych Klubów Książki, bibliotekarzy, studentów, początkujących poetów i krytyków. Prowadzenie: Jarosław Borowiec, Krzysztof Siwczyk Miejsce: Ośrodek "Brama Grodzka ‐ Teatr NN", ul. Grodzka 21, Sala nr 1 1 7 . 0 0 / B r a ma G r o d z k a Biblioteka zapomnianych poetów Prezentacja tomów wierszy Elżbiety Szemplińskiej i Światopełka Karpińskiego. Rozmawiają: Magdalena Chabiera, Piotr Matywiecki, Piotr Mitzner Miejsce: Ośrodek "Brama Grodzka ‐ Teatr NN", ul. Grodzka 21, Sala Czarna 1 8 . 0 0 / B r a ma G r o d z k a Wiersze z sennego świata O poezji, snach i Lubartowie rozmawiają Marek Danielkiewicz i Kamil Brewiński. Miejsce: Ośrodek "Brama Grodzka ‐ Teatr NN", ul. Grodzka 21, Sala Czarna 1 9 . 0 0 / B r a ma G r o d z k a Opisanie Świetlickiego Rozmawiają: Tomasz Kunz i Paweł Panas Prowadzenie: Paweł Próchniak Miejsce: Ośrodek "Brama Grodzka ‐ Teatr NN", ul. Grodzka 21, Sala Czarna 2 0 . 3 0 / B r a ma G r o d z k a Koncert: Ryszard Krynicki i Rdzeń 2 Miejsce: Ośrodek "Brama Grodzka ‐ Teatr NN", ul. Grodzka 21, Sala Czarna
Stopka: Obsługa ksero: Maciej Tuora
Projekt Winiety Gazety Poezji: Michał Kaczkowski Projekt logo Miasta Poezji: M. Rybicka
Komiks: Maciej Pałka
Teksty i korekty: Maciej Tuora, Rafał Kobylarczyk, Dariusz Okoń Gazeta pod redakcją Studenckiego Koła Dziennikarskiego UMCS Liczba kserówek: 100 szt.
NUMER II
LUBLIN 27.05.2015 P r z e d mo w a , c z y l i o c z a mi j e d n e g o z o r g a n i z a t o r ó w " S k a c z e my d o g ó r y l u d z i e "
Wtorek był. Wtorku nie ma. Miasto Poezji tętni życiem. Dzisiaj dzień będzie zakręcony. Spotkania... ale przede wszystkim koncert ‐ Ryszard Krynicki i Rdzeń 2. Koncert? Tak! Może bardziej poetycki, może bardziej stosowny do festiwalu, ale jednak. Dlatego już od rana energia jest potężna. Aż chce się zacytować jeden z Polskich zespołów – Coma. „Skaczemy do góry ludzie, każdy może być na luzie.” I tak właśnie jest, bo nasze spotkania to nie tylko poważne i ciche wydarzenia. To animacje, zachęcanie do zabawy – poezja przecież jest i od tego. I za to jej dziękuje. Nie będę zdradzał tego co działo się dzisiaj (dla Ciebie czytelniku wczoraj) bo o tym przeczytasz w dalszej części gazety. Pracy jest sporo, ale nikt nie jest zmęczony. Jesteśmy nastawieni pozytywnie i bardzo nam miło, kiedy możemy Ciebie u nas gościć. Abyś miał Czytelniku i wiedział co tu się dzieje przybliżę ci mój plan dnia. Wtorek: Pobudka 4.30 rano. Odbieranie tekstów do gazety i próba układania ich w naszej gazecie. 5.45 – czas na drukowanie gazety, kserowanie, składanie i pozostawienie do ostygnięcia. Hmmm... co dalej. Trzeba przygotować naszą sale. Najpierw salę czarną a potem sale na warsztaty „Blisko wiersza”. Następnie rozstawiamy się – w Domu Słów, pod ratuszem i w Bramie Grodzkiej. Dziękujemy za pomoc naszych wolontariusz, bez nich było by nam dużo trudniej. O godzinie 14 powinien zacząć nadawać z Radiem Piśmidło Pan Jacek Podsiadło. A wcześniej o 13.00 gościmy zespół, który potrzebuje próby. Potem to już lawinowo. Spotkania, spotkania, spotkania, koncert. Na koniec dnia – sprzątamy i możemy powoli kierować się do domu... A jutro? Jutro jest w programie, na końcu gazety. No to... Do jutra! Maciej Tuora
!SONDA! Z a p y t a ł a m d z i s i a j k i l k a p r z y p a d k o w y c h o s ó b s p o t k a n y c h w c e n t r u m mi a s t a c o s ą d z ą o f e s t i w a l u M i a s t a P o e z j i i n a j a k i e w y d a r z e n i a s i ę w y b i e r a j ą . P r z e d s t a w i a m w y p o w i e d z i mi e s z k a ń c ó w L u b l i n a i o k o l i c : A n g e l i k a K u ba ck a , s t u de n t k a U n i we r s y t e t u M a r ii Cu r ie ‐ S k ł o do ws k ie j : Uwielbiam poezję Czechowicza dlatego z chęcią wybiorę się na koncert ku czci Józefa Czechowicza, który odbędzie się w sobotę. Bardzo podoba mi się ta inicjatywa, gdybym miała więcej wolnego czasu z pewnością wybrałabym się na inne spotkania. A g a t a D z i e dz i c, pr a co wn i ca ba n k u : Wybieram się do Bramy Grodzkiej – Teatr NN na wydarzenie: „Blisko wiersza”, ponieważ zawsze interesowało mnie to jak interpretują wiersze krytycy, ciekawi mnie jakie są różnice w interpretacji przez poetę i krytyka. Bardzo chętnie wezmę udział w czytaniu poezji. Bardzo mało ludzi rozumie o co chodzi w wierszach, a jest to naprawdę piękna sztuka. Bardzo mało osób czyta teraz wiersze i bardzo dobrze , że są organizowane takie warsztaty, które mogę nas skusić do czytania.
M a r c i n Wo ś , g r a f i k w „ K u r i e r z e L u b e l s k i m ” : Wybieram się na czwartkowe warsztaty w Izbie Drukarstwa bo się tym interesuję. Jest to w pewnym stopniu związane z moją pracą dlatego, że pracuję w lokalnej gazecie.
I g a , a bs o l we n t k a I X L i ce u m O g ó l n o k s z t a ł cą ce g o w L u bl i n i e : Jestem zainteresowana koncertem ku czci Józefa Czechowicza i czytaniem Różewicza, jednak będę musiała wybrać jedno z nich, niestety odbywają się w tym samym czasie. Oprócz szkoły nie miałam spotkać się z poezją tych artystów. M a r t y n a S z u bs t a r s k a , a bs o l we n t k a I V L i ce u m O g ó l n o k s z t a ł cą ce g o w L u bl in ie : Poezją interesuję się od gimnazjum, uważam że Miasto Poezji daje dużo możliwości, bardzo podobają mi się różne warsztaty i wybieram się na kilka z nich m.in. na warsztat „Przestrzenie dla wiersza” prowadzone przez Sylwię Janasz.
K a r o l K o t e r , s t u de n t K a t o l i ck i e g o U n i we r s y t e t u L u be l s k ie g o : Wybieram się na wykład o słowie w kulturze cyfrowej, uważam, że będzie on ciekawy i pozwoli mi zagłębić się w tym temacie. Na uczestnictwo w innych wydarzeniach nie mam czasu, poświęcam cały swój wolny czas na naukę. M a r y s i a , pr a co wn i ca j e dn e j z r e s t a u r a cj i w L u bl i n i e : Niestety ze względu na pracę nie mam czasu uczestniczyć w Mieście Poezji. Bardzo żałuję, gdybym miała więcej czasu poszłabym na jakiś warsztat. Wo j c i e c h S t a c h y r a , s t u d e n t U n i w e r s y t e t u M a r i i C u r i e S k ł o do ws k ie j : Będę brać udział w wydarzeniach związanych z Miastem Poezji ale jeszcze nie wiem na co konkretnie się wybiorę. Nie miałem czasu zapoznać się z programem.
S o n da i t e k s t : A l e k s a n dr a B a r ba r a K o s z yk
M a ł e ‐ wi e l k i e i n i cj a t y wy
W cz a s i e t r wa n i a M i a s t a P o e z j i o r g a n i z o wa n e s ą r ó w n i e ż i n i c j a t y w y s k u p i o n e w o k ó ł t e ma t y k i d z i e c i ę c e j . Wy b ó r j e s t s z e r o k i . K a ż d e g o d n i a dz i e ci i do r o ś l i z n a j dą co ś dl a s i e bi e . Wa r s z t a t y ‐ Dzięki „Małemu Miastu Poezji” Lublin zmienia się na kilka dni w miasto bajek, legend i poezji dla dzieci. ‐ czytamy w materiałach dotyczących działań. Co w programie? ‐ Można w tym czasie spotkać się z pisarzami i ilustratorami książek dla dzieci. Odbywają się warsztaty, panele dyskusyjne o literaturze dla dzieci, czytanie bajek w przedszkolach, szkołach, w przestrzeni publicznej, improwizowane słuchowiska, wystawy, konkursy. Zapraszamy do literackiej przygody, będącej częścią Festiwalu „Miasto Poezji”‐ czytamy. Warte uwagi są ,,Bajkowe Ludki”, czyli spotkania z pisarzami i osobami zajmującymi się słowem pisanym. W środę dzieci i dorośli będą mieli okazję spotkać się z bajkopisarką Elizą Piotrowską, dzień później odbędą się warsztaty literacko‐muzyczne z Ifi Ude. W piątek zaś spotkanie z Grażyną Lutosławską – bajkopisarką. Wstęp wymaga rezerwacji. Wydarzenia w tym bloku tematycznym rozpoczynają się każdego dnia o 12. Każdego dnia odbywać się będą także warsztaty. I tak w środę oraz w sobotę Sylwia Woźniak wprowadzi w tajniki czerpania papieru. W czwartek i piątek (godz. 11) zorganizowane zostaną zajęcia ilustratorskie, na sobotę zaś przewidziano ,,szycie miasteczka poezji” z Moniką Madejek.
Przestrzeń wizualna ,,Małe Miasto Poezji” zaprasza na wernisaż Joanny Wiszniewskiej‐Domańskiej (recenzję wystawy można przeczytać w poprzednim numerze naszej gazety), który otwarty będzie do 19.06. Inną ciekawą inicjatywą jest instalacja na podwórku Domu Słów. Z okazji 70. rocznicy wydania ,,Muminków” obejrzeć można bajową krainę przeniesioną do naszego świata. W sentymentalnej podróży do dzieciństwa mogą udać się zarówno młodsze dzieci, jak i te dorosłe, wciąż mające w sobie pierwiastek młodości. Nie zabraknie też występów i prezentacji swych umiejętności. W środę o 9. rozpocznie się ,,Mała Poezja”, czyli przedszkolny przegląd recytatorski utworów współczesnych poetów, w piątek zaś pokażą się widowni ,,Mali Bajarze”, którzy przeniosą zgromadzonych na IV Szkolnym Przeglądzie Opowiadaczy w krainę historii literackich i o tematyce społecznej. Ciekawym akcentem jest również ,,Poezja Wizualna”. W środę w jej ramach już o 11:00 odbędą się warsztaty ,,Co potrafią cztery zwykłe miski?” z Anną Mrozińską, zaś od 16 do 18 potrwa panel artystyczny z praktykami książki obrazkowej: Iwoną Chmielewską, Joanną Concejo i Adamem Jaromirem. Dzień później zaś od 14 do 15 będzie można wziąć udział w panelu dyskusyjnym z Jerzym Jarniewiczem i Jarosławem Borowcem. Od 15:30 potrwają 1,5‐ godzinne prezentacje artystyczne z młodymi twórcami książek. Tu m.in. posłuchać będzie można Małgorzaty Rybickiej. Do piątku włącznie odbędą się również ,,Słuchalnie Bajek” na lubelskich podwórkach. Dariusz Okoń
D a r iu s z O k o ń L i s t y s t a r e j M u z y d o mł o d e j
– D l a cz e g o n i e k o ch a j ą , j a k t o k o ch a ć t r z e ba ? Droga Moja, Sprawy drastycznie skomplikowały się. Obserwowałam dziś Twojego podopiecznego. Kto by pomyślał, że i na niego trafi. Przypomniała mi się młodość, ale nie to jest rzeczą, której poświęcić chcę kolejny z listów. Kajetan się zakochał, i w niego miłosna strzała, jak infantylnie, pospolicie i wyświechtanie by to nie zabrzmiało. Skoro świt wstał, rozgorączkowany i rozemocjonowany, by jak najszybciej spotkać się z Luizą. Nawet tę koszulę, co to wydawała mu się niepraktycznie niemodna na tle trzech pasków dresowej bluzy, w której reprezentował osiedle i swoją paczkę na tle innych podwórek. I ten nieszczęsny poemat, który napisał na kolanie. Gryzipiórko, najmilsza, jak mogłaś do tego dopuścić? Miałyśmy zrobić z niego poetę, bywalca salonów, miłośnika inicjatyw prospołecznych i zaangażowanego w naprawę świata miłośnika ludzi albo ekscentryka, który znajomych będzie unikał. Tymczasem to ,,coś”, co spod jego pióra wyszło, toż to oburzające. Droga moja, oto zrobiłyśmy krok wstecz, trzeba to naprawić. Niech nie dziwi Cię więc reakcja jego tej Luizki. Dziewczyna, miast chłopaka z otwartymi ramionami powitać, obrzuciła go tylko wzrokiem wrogim, natłukła kwiatami po głowie i użyła wulgarnych słów co niemiara, gdy przeczytała jego poemat miłosny. Gryzipiórko, nie tak działać mamy. Spróbuj Kajetanowi podsunąć ten wiersz, niech jak najszybciej go przepisze, ładnie czymś wypachni i wręczy Luizie. To trochę tak na przeproszenie. Na wyznanie miłosne przyjdzie czas później, najpierw niech neutralnie grunt ostudzi. Może nie rzuci mu się po tym na szyję, ale trochę złość za tamto grafomańskie wyznanie miłości jej przejdzie. Gdy dorastamy stajemy się cynikami i oszustami językowymi. Zamiast ,,dla spokoju” i żeby: ,,mieć z głowy”, kierujemy się ,,rozsądkiem” albo ,,poczuciem obowiązku” w obliczu ,,odpowiedzialności za”. Dyletant jest ,,inaczej myślącym”, a nasze poddanie się ‐ „tolerancją innego sposobu rozumowania”. Lecz nie zawsze tak było, ale to wtedy, gdy nie oszukiwaliśmy szczerzy jak dzieci. W poczuciu uprzejmości która wymagana od dorosłego. Koło się zatacza, szczerość powraca z siwizną gdy już nic do stracenia a do zyskania wiele. c.d ‐‐‐>
Tylko niech ładnie przepisze! I, proszę Cię moja kochana, dopilnuj chłopaka. To co wtedy napisał, to wstyd. Oby tylko Luiza nikomu tego nie pokazała. Zły wiersz może kosztować Kajetana w przyszłością złą sławą, albo jej brakiem. A przecież chcemy z niego poetę uczynić, co nie? Remedium mamy z głowy, a teraz czas na naukę. I wyjaśnienie, skąd wzięła się taka reakcja młodej na grafomański poemat młodego, opiewający jej ,,jak tygrys podczas łowów dzikie i nieprzeniknione lica” i ,,dłonie aksamitne jak oleander wonny// osnuty bryzą poranną// i skóra i włosy// ulotne mgnienia osowiałe// zatroskane smutkiem// z powodu tego// że przypisane nam kiedyś się będzie rozstać”. Ja się dziwię, że to się tylko kilkoma zamaszystymi wymachami kwiatami skończyło i lekkim pobrudzeniem mu bluzki płatkami róż. Serio! Kochana, cała ta sytuacja przypomniała mi moje początki. Poczułam dziś dziwną nostalgię, przypomniała mi się młodość, a, jak doskonale wiesz, dekad wiele temu to było. Gdy byłam w Twoim wieku, stawiałam sobie jedno pytanie: skoro poezja jest tak kryształowa i cenna, tak wzniosła i szlachetna, to dlaczego skoro urzeka, jest niezrozumiała i darzona niechęcią? Pamiętam moją rozmowę, jeszcze podczas praktyk zawodowych, dotyczącą roli liryki. Młoda, gniewna, ambitna i być może wówczas bezużyteczna przez wzgląd na moje małe doświadczenie a przerost chęci, chciałam ruszyć z posad świat i żeby ,,opleśniałej zbywszy się kory” stał się przestrzenią harmonii, wzajemnej symbiozy człowieka i poezji. Próżne gadanie i utopijne marzenia. Zawsze znajdzie się grupa tych, którzy coś zanegują, zbuntują się, dopiszą do tego ideologię i pełni radości i dumy z siebie otwarcie z przekazem pójdą w świat. Zapytani o to, dlaczego, nie dadzą jasnej odpowiedzi. Inni otwarcie powiedzą, że poezja ich nie kręci, nie lubią jej, że kojarzy im się ze sztywnymi regułami, podczas gdy świat nie hołduje ckliwości i siedzeniu nad wyznaniem poety, podczas gdy można przejrzeć ramówkę telewizji. Gdybym wiedziała, dlaczego ludzie niechęcią darzą poezję, pewnie rozwiązałabym tym sposobem niejeden poważny konflikt na świecie. Uwagę przy tym zwrócić trzeba na to, jak poezja jest postrzegana. Od wieków lud dzielił się na poetów i ich słuchaczy. Ci pierwsi, obdarzeni mocą i mądrością, pokazywali drogę innym. Normalka, w każdej wiosce znalazł się szaman, znachorka, ktoś podeszły wiekiem i dzięki temu doświadczony, albo też lokalny inteligent. Zawdzięczali swą pozycję podejściu do drugiego człowieka: indywidualnemu, empatycznemu, wyrozumiałemu. Poeta jawi się inaczej, jako ten, który zna tajemny język i nie wzbudza zaufania. Gryzipiórko, nie zawsze, nie każdy i nie wszędzie, ale opinia taka raz gdzieś wypowiedziana ustnie zawędrowała dalej. Jest też utwór, ten pisemny odzew poety, który bez słowa utrwalonego namacalnie nie przemawia. Kochana, nawet edukacja sprawiła, że wiersza nie traktujemy jako głosu w dyskusji, a formę po którą winni sięgać wyróżnieni. Tymczasem poezja jest wokół: na łące, w wietrze, w blasku słońca. Poezja jest w oczach ukochanej, w uśmiechu matki, w mocnym uścisku ojca. Poezja promieniuje z ludzi, nawet z tych, którzy myślą, że wiersze i ich czytanie to nie dla nich. Poetami, moja kochana, są wszyscy ludzie. Nie wszyscy jednak chcą o tym wiedzieć. Mówią, myślą, kochają, smucą się. Piszą każdego dnia wiersze, które rozpływają się w powietrzu nieutrwalone fizycznie. I czasem tylko ktoś te myśli wyłapie w locie, opisze i przypisze sobie autorstwo. Nic nowego przecież pod słońcem, Gryzipiórko. Nawet zwykłe wyznanie matce miłości może stać się piękną poezją. Nawet uśmiech, który nienazwany a wysłany, jest poematem opiewającym trudy rodzenia i wychowania. Zważyć, Gryzipiórko, i na to trzeba. ‐‐‐> c.d
Poezja to też wrażliwość, odmienna dla każdego. Tak jak nie każdy lubi piłkę nożną, a i miłośnicy książek dzielą się na fanów kryminału i tych od powieści sentymentalnej, tak i ludzie dzielą się na tych, do których trafiają romantycy i tych od awangardy. A może to po prostu kwestia gustu? Jedni buntują się,inni zaś sięgając po tomik wierszy, przejawem kontestacji uczynią wyraźne zanegowanie swej miłości do liryki. Gryzipiórko, to tak żeby pomóc Ci. Siadaj dziś z Twoim Kajetanem i myślcie co tu napisać, by trafić do serca Luizy. Z mocą i twórczą pomocą załączam Ci stosowne oznaki ciepła, Twoja ciotka Amelia
K o n c e r t – Ry s z a r d K r y n i c k i i Rd z e ń 2 Przewrócił się rollup. Nic dziwnego, wcześniej waliliśmy w ścianę sali czarnej młotkiem przybijając do niej czarno‐żółtą siatkę. Ta siatka była tłem na którym zapętlony leciał sobie z rzutnika (muszę kupić do niego nowe baterie, gdyż wczoraj wydawało mi się, że zaczynają się kończyć) film. Film na którym zespół Rdzeń 2 i Pan Ryszard Krynicki mają próbę zespołu. Ten Film również był tłem. Tłem do koncertu, który za chwilę ma się odbyć, ale jeszcze muszę poprawic rollup. Przewrócił się. Nic dziwnego jak waliło się w ścianę młotkiem... Rolety zasłonięte. Światła sceniczne przygaszone do półmroku, który na czarnej sali wygląda zjawiskowo. Teraz jedynym źródłem światła jest lampka skierowana na mały czarny stoliczek oraz lecący w tle film i... niespodziewana błyskawica po której nastąpił grzmot i wielka ulewa. Lepiej być nie mogło. Mimo bębniącego o szyby deszczu. Nie jesiennego, a letniego. Panuje zupełna cisza. A potem, koncert się zaczyna. Dźwięki snują się delikatnie i chyba wszyscy już stoimy osłupieni. Wprowadzeni w trans. Wydaje się, że ten spokój panował będzie przez cały czas, ale on ulatnia się i rozpływa, kiedy Pan Ryszard Krynicki zaczyna czytać swój pierwszy utwór. To już nie jest spokój – to poetyczna mantra, przenosząca w inny wymiar, w inną przestrzeń. Nie ma już sali czarnej, nie ma burzy, nie liczy się wtopa z rollup'em, zmęczenie po całym dniu ustępuje miejsca energii. Nie ma nas. Całego tłumu wypełniające czarną sale. Pozostała jedynie Poezja. Wszystkim nam podoba się ten stan. Wiem o tym bo, kiedy koncert się skończył brawa i krzyki "Bis", "Jeszcze jeden" zadudniły całym Ośrodkiem. Muzycy zaczynają ponownie grać. Ponownie wracamy tam gdzie chcemy teraz być. Maciej Tuora
Ko m i k s P o e z j i
P r o g r a m n a j u t r o (2 8 .0 5 .2 0 1 5 )
1 2 . 0 0 ‐ 1 4 . 0 0 / B r a ma G r o d z k a Blisko wiersza Jak zrobione są wiersze? Jak je czytać? Jak o nich pisać? Jak wiersze czyta poeta? Jak krytyk? Jak wydawca? Warsztaty czytania poezji dla uczestników i liderów Dyskusyjnych Klubów Książki, bibliotekarzy, studentów, początkujących poetów i krytyków. Prowadzący: Mariusz Grzebalski, Piotr Śliwiński Miejsce: Ośrodek "Brama Grodzka ‐ Teatr NN", ul. Grodzka 21, Sala nr 1
1 7 . 0 0 / B r a ma G r o d z k a Gala nagrody „Kamień” Laudacja: Adam Poprawa Poezja jest włóczęgą Rozmawiają: Jacek Podsiadło, Adam Poprawa, Piotr Śliwiński Miejsce: Ośrodek "Brama Grodzka ‐ Teatr NN", ul. Grodzka 21, Sala Czarna
1 8 . 3 0 / B r a ma G r o d z k a Zebra w mieście Projekcja filmów poetyckich prezentowanych na festiwalu „ZEBRA Poetry Film Festival” w Berlinie. Miejsce: Ośrodek "Brama Grodzka ‐ Teatr NN", ul. Grodzka 21, Sala Czarna
Stopka: Obsługa ksero: Maciej Tuora
Winieta: Michał Kaczkowski Logo Miasta Poezji: Małgorzata Rybicka
Teksty i korekty: Maciej Tuora, Aleksandra Barbara Koszyk, Dariusz Okoń
Komiks: Maciej Pałka
Gazeta pod redakcją Studenckiego Koła Dziennikarskiego UMCS
Liczba kserówek: 100
NUMER III
LUBLIN 28.05.2015 P r z e d mo w a , c z y l i o c z a mi j e d n e g o z o r g a n i z a t o r ó w
"A w Lublinie na Grodzkiej Pada Deszcz"
Środa. Jesteśmy w połowie. Pogoda jakby o tym nie wiedziała, nie rozumiała, że jeszcze trwa Miasto Poezji. Leje. Pada. Temperatura spada. Utopiło nam w Bramie kable, ale walczymy. Pod Ratuszem wiatr pokrzywił nam drzewa. I pozostaje tylko pytanie – czy wieczorny koncert w Domu Słów również będzie deszczowy? Mogłoby się wydawać, że marudzę, że braknie mi sił, ale nie... „Bo w Lublinie na Grodzkiej pada deszcz”, a nas to w ogóle nie powstrzymuje. Człowiekowi jest mniej zimno, kiedy rano biegnie po mieście przemoczony z gazetami w torbie. Dzień jest spokojniejszy, co wcale nie znaczy że dzieje się mniej – zwłaszcza, że to już jutro czwartek i ważne wydarzenia w tym przyznanie nagrody kamień. Kamień jest już u nas. To mogę chyba zdradzić. Mógłbym też powiedzieć, bo przecież jest to w programie, kto nagrodę otrzymuje ale wiecie co... Przyjdzie i zobaczcie sami. Bo warto. Bo jutro ma być cieplej. Dzisiaj wyrażamy głośno NIE. Sprzeciwiamy się w bardzo różny sposób ‐ najpierw poprzez rozmowę a potem poprzez muzykę – koncert sceny hip‐hop. Dlaczego zdecydowaliśmy się na taki koncert? Niektórych to dziwi, ale dla nas Poezja nie ma granic, na festiwalu znajdą miejsce najróżniejsi artyści, bo sztuka lubi się przenikać. Ona po to właśnie jest, aby łamać konwencje i łamać granice. To nasz przedostatni numer. Ostatni pojawi się jak można się domyślać w piątek. Przyzwyczaiłem się już do tego codziennego kreślenia tych słów, do wstawania rano i drukowania, składania, poprawiania. Może dlatego tak pada? Może dlatego, że smutno miastu bo jesteśmy już w połowie i niedługo będę musiał napisać zamiast „Do jutra”... „Dowiedzenia”. Do Jutra! Maciej Tuora Ps: Jest już czwartek. Dopisuje te słowa tuż przed wydrukiem gazety. Przez wczorajszy deszcz straciłem głos ‐ ale póki mogę pisać, jest dobrze.
Z w i ą z a n i n i c i ą e mo c j i Ż y c i e t o w z a j e mn e p o w i ą z a n i a , s z c z e g ó l n i e w s f e r z e u cz u ć. A n a a k t y wi z a cj ę n i g dy n i e j e s t z a pó ź n o . N a b y c i e s z c z ę ś l i w y m z r e s z t ą t e ż . T a k i e w n i o s k i mo ż n a w y s n u ć p o w a r s z t a t a c h z d z i e ć mi .
Środowe przedpołudnie, mimo deszczu, nie zniechęciło dzieci i w ramach ,,Małego Miasta Poezji” (jego harmonogram podaliśmy w poprzednim numerze) odwiedziły Dom Słów, by wziąć udział w warsztatach twórczych Co potrafią cztery zwykłe miski. Rozpoczęto zabawą aktywizującą, którą poprowadziła Anna Mrozińska. Dzieci oraz towarzyszący im dorośli mówili, co sprawia im w życiu radość. Po podzieleniu się z grupą swoim powodem do bycia szczęśliwym, na nadgarstku pojawiał się żółty sznurek. Po chwili połączył wszystkich biorących udział w zabawie. Kolej przyszła i na czarny sznurek, który łączył dłonie po wypowiedzeniu tego, co każdego z obecnych przyprawia o smutek. Wkrótce każdy z uczestników połączony był z innymi dwoma kolorami sznurka, wyrażającymi pozytywne i negatywne emocje. To wzajemne powiązania, które w ciągu życia łączą ludzi z innymi. Póki żyjemy, jesteśmy ciągle powiązani, także w sferze uczuć i emocji. Ważny tu jest także rozwój własny. Dyskusja nad życiem przeniosła się w miejsce, w którym przy książce Iwony Chmielewskiej O tych, którzy się rozwijali dzieci analizowały obrazy skonfrontowane ze słowami i ukrytymi przekazami. Ta część pobudzała do dyskusji, a także pozwalała na swobodne wyrażanie myśli i skojarzeń. Niosła też przesłanie uwrażliwiające na drugiego człowieka, jego rolę w życiu, a także na pytania o egzystencję. Nie zabrakło motywu pamięci o tych, którzy odeszli, a także alegorii zamkniętych w warstwie wizualnej. Wnioski i twórcze myślenie uczestnicy warsztatów wkrótce przenieśli na papier. Zadaniem, które trzeba było wykonać w parach, było narysowanie kolejnej strony w nawiązaniu do przesłania z książki I. Chmielewskiej. Na papierze pojawiali się uczestnicy zajęć, swoją osobę umieszczając w roli głównej tworzonej opowieści.
‐Warsztaty z dziećmi były wyjątkowe, bo potrafią one z codziennych, zwykłych obserwacji stworzyć niemal filozoficzne przemyślenia – powiedziała prowadząca warsztaty Anna Mrozińska. ‐ Każde spotkanie z dziećmi i z książką otwiera inne przestrzenie. To, jakie najmłodsi mieli spostrzeżenia nad każdą kartą książki, jest intrygujące. To, co dziś zrobiły dowodzi, że są nie tylko poetami słowa i obrazu – dodała. Czy dzieci spisały się na piątkę? ‐Nie lubię oceniać dzieci, takie spotkanie nigdy nie jest żadnym konkursem ani nigdy nie służy ocenianiu – powiedziała Anna Mrozińska. I dodaje: ‐ Takie zajęcia udowadniają, że każde spotkanie z dzieckiem jest otwierające i wnoszące wiele do życia każdego dorosłego. Przynajmniej chciałabym, żeby dorośli tak myśleli
Chwilę przed zakończeniem prac nad ilustracjami, pojawiła się także Iwona Chmielewska, która sprawiła dzieciom niespodziankę i przyglądała się prezentacji stron. Jak powiedziała na zakończenie warsztatów, była zachwycona pracami. Wspomniała też, że dziecko ma bogate talenty a rolą dorosłego jest te myśli nakierować. Warsztaty odbyły się w ramach cyklu spotkań ,,Poezja Wizualna”, których zadaniem jest pokazanie relacji między obrazem i słowem. W programie ,,Małego Miasta Poezji” również w czwartek odbędą się: panel dyskusyjny oraz prezentacje artystyczne. Zainteresowani będą mogli wziąć w nich udział w Domu Słów (ul. Żmigród 1/ Królewska 17).
D a r iu s z O k o ń
D a r iu s z O k o ń L i s t y s t a r e j M u z y d o mł o d e j – P yt a n ie o ź r ó dł o Droga Moja, widzę, że aż nazbyt dosłownie potraktowałaś moją prośbę (wiesz jak to w życiu: starsza ciotka trochę pogada, ale nie liczy na jakikolwiek odzew; tym bardziej jestem zaskoczona i wzruszona jednocześnie Twoją interwencją). Tu u nas w Biurze Niezrealizowanych Jeszcze Wierszy, w sekcji Poematów co i rusz dzwoni telefon z gratulacjami. Jak to miło, kochana, że to moja siostrzenica stoi za tym wszystkim! Choć pracy narobiłaś nam, nie ma co! Tylko pilnuj Kajetana należycie, bo jak poeta napisze za dużo, to też niedobrze. To potem można go o grafomaństwo posądzić. Wiesz jacy ludzie są: jeśli się nie męczy, tylko pisze, to marny to literat. A i w tym gąszczu setek utworów pogubić się można i perełki prawdziwe przy okazji zagubić. Skoro problemów brak, a z Luizą dobrze się dzieje (mówiłam, no mówiłam Ci we wczorajszym liście, że ten wiersz na nią zadziała. Niby neutralny, niby o życiu zwyczajnym nie zaś o miłości, a echo tamtego zatarł. Pilnuj go, Gryzipiórko, pilnuj tego nicponia Kajtka, żeby zbliżał się do dziewczyny na bezpieczną odległość. Jeśli znowu za dużo powie, to obawiam się, że już mu nawet poemat wyryty na sercu z własnej piersi wyrwanemu nie pomoże, bo jak dziewczyna się odwinie, tak kaputnął chłopak na wieki). Dziś coś o nas, kochana. Ludzie to śmieszni czasem są, bo wiedzieć chcą wiele. I jak bumerang wraca w ich dyskusjach pytanie: czym jest natchnienie. Gryzipiórko, ja tylko wykonuję polecenia, nie jesteśmy samodzielnymi pracownikami, którzy odpowiadają za wiersze. My działamy, jak to na Kajtka planecie mawiają, na umowach o dzieło. Jest tomik, jest wypłata. Nie ma wierszy, muza usycha, sczeźnie i obumiera. I niech umiera, chyba że takiego hultaja jak Kajtek do porządku doprowadzi. I, jak to mówią, i gitara! Ale temat widać tak tych ziemian fascynuje, że już od antyku nad nim się głowią. I tak jedni widzieli w poecie kogoś natchnionego, czasem opętanego albo pod wpływem mocy. Jego słowa, jak już się zorientował, zmieniały rzeczywistość. To opiewały jakieś miasto, posąg i bezmiar oceanu, to znowu demaskowały uczucia. Bardzo to było humanistycznie konserwujące ku chwale przyszłych pokoleń. Jeden to nawet chciał sobie postawić ,,pomnik trwalszy niż ze spiżu”. No i chyba mu się udało, choć zamiast wpatrywać się w ów megalit, młodzi wpatrują się w wirtualne makiety w Internecie. Nie dziwi, że takiego jednego poetę i drugiego to częściej na banicję miano ochotę skazać, niż jego wiersze dalej przekazywać. Ale i je zachowano. A więc jednak coś tam być musiało. W słowach poety widziano też wpływ talentu od Stwórcy. Wyproszony przez skrybę u Boga dar i wena oddania słów prosto z serca i duszy silnie utwierdziły twórców, którzy od Boga czerpali natchnienie, byli powiernikami Jego słów. Później to już obie te wersje wymiennie stosowano. No może odrzucono owo opętanie. Chyba że natchnieniem okazywała się kobieta‐wena (uważaj, kochana, bo oto my na scenę wchodzimy. Choć kto wie, czy i my tak naprawdę nie jesteśmy obie wytworem czyjejś wyobraźni?). Poeta musiał być odrzucony, nieszczęśliwy, cierpiący, oddany tylko poezji, która wysysała z niego życiodajne soki ku uciesze ludzi, ale ku jego tragizmowi. c.d ‐‐‐>
Nawet ta romantyczna wiara przetrwała do dziś. Poezja zniewalała, by za chwilę okazać się, że stała się zabawką, a dadaistyczny poemat, choć niepoważny, stanął tuż obok arcypoważnego wiersza. Gryzipiórko, nawet ja tego nie rozumiem. A co dopiero ludzie? Raz poezja to przekleństwo, innym razem błogosławieństwo. To niszczy, to wyzwala. I jest zaangażowana społecznie, i stanowi literacką zabawkę. Ubiera w słowną formę przy pomocy wyszukanych i kunsztownych słów, a czasem jest jedyną drogą buntu (bo jeśli nie wobec świata, to chociaż formy twórczej i literatury w ogóle). I kto to ma pojąć? Skoro tak dobrze Kajtkowi idzie i problemów brak, to daj chłopakowi odpocząć i zastanów się nad tym. Musisz się habilitować, kochana. Nie, to nie kara. Śladem antycznych relaksuj się poprzez rozmyślanie. Zobaczysz, postawi Cię to na nogi. I trochę odpoczniesz. Dziś krótko, bo prace wrą jak nigdy. Przecieka zawór i pękła rura transportująca wodę weny Kajtka, myśli spowodowały taką powódź, że i przez tydzień, i przez dwa tego nie uporządkujemy. Z jednej strony pracy wiele. Ale jaka satysfakcja, Gryzipiórko. Jaka to pociecha! Z mocą i twórczą pomocą załączam Ci stosowne oznaki ciepła Twoja ciotka Amelia
,
Cz y j a l u bię po e z j e ? Wczorajsze wydarzenia. Wyrażanie sprzeciwu. Dyskusja a może i pogoda wyzwoliły we mnie ten tekst napisany z samego rana. Zacząłem zastanawiać się – jako, że w trakcie trwania festiwalu Miasto Poezji można zrobić sobie zdjęcie z napisem „Lubię Poezję” ‐ czy ja rzeczywiście ją lubię? Zastanawiałem się, przysłuchiwałem innym. Czy sami poeci ją lubią? Na pewno tak tylko, że nie każdą. Ja sam nie jestem fanem wszystkich autorów, wszystkiego co nazywa się Poezją. Mogę szczerze przyznać, że mam w domu 2 (słownie: dwa) tomiki. Resztę pożyczyłem na wieczne oddanie, reszta się zgubiła, reszta nie była tak cenna jak te które posiadam. Te dwa tomiki to; Jim Morrison – Amerykańska Noc. „The movie will begin in five moments The mindless voice announced All those unseated will await the next show. " Jim Morrison – The Movie Ten drugi to; Dawid Markiewicz – Flashback. "zamiast orgazmu jest fatality. fuckality, jakby powiedziała magda. zasypiamy, pokonani przez własne słabości. " Dawid Markiewicz ‐ Sex, drugs and razorlight Podczas pisania scenariusza do komiksu "Poezja jest dla ludzi" polubiłem utwory Pana Jacka Podsiadło oraz do tej pory nie mogę przestać słuchać utworów Marcina Świetlickiego, ale najlepiej w wersji śpiewanej głosem Arkadiusza Jakubika w akompaniamencie zespołu Dr. Misio. Może i głupio, ale taką poezję lubię najbardziej. Szczerze, Maciej Tuora
Wy j ś ć d o l u d z i Nie wiem jak to jest w poezji, ale przy wszelkiego rodzaju publicystyce bywa czasem tak, że mamy pomysł (nawet świetny pomysł) na dobry tekst i ... zastanawiamy się jak go ugryźć. Właściwie ugryźć zawsze się da, ale nie zawsze tak, żeby zrozumieli to też inni. Z publicystyką jest te pół biedy, że mniej lub więcej, ale gdzieś tam ją widać. A poezja? No cóż... Poezja od wieków spełniała różne role ‐ zagrzewała do walki, krzewiła ducha patriotyzmu, czy też po prostu była wyrazem przeżyć wewnętrznych poety. Z racji wyjątkowej roli w historii dziejów można by powiedzieć: Poezjo, "Ty nad poziomy wylatuj". Szkoda jedynie, że poznawanie tej niezwykłej roli w dziejach ludzkości kończy się zazwyczaj wraz z napisaniem matury z języka polskiego. A to niewątpliwie błąd. Jest takie powiedzenie, że "człowiek uczy się całe życie". No i trudno się z tym nie zgodzić, bowiem życiowe lekcje dostajemy tak naprawdę każdego dnia, począwszy od momentu, kiedy jako dziecko upadamy w trakcie nauki chodzenia. Tak jak nie powinniśmy odkładać nauki w pewnym etapie życia, tak samo nie powinniśmy odstawiać poezji. W czym niby jest gorsza? A w ogóle jest? To chyba pytanie klucz, na które nie ma dobrej odpowiedzi. Wewnątrz poezji może to wyglądać tak: lubię wiersze tego poety, ale nie jestem w stanie czytać tamtego. Na zewnątrz niej: lubię prozę, ale nie daję rady czytać liryki. Właśnie, ale żeby coś takiego stwierdzić, trzeba po nią najpierw sięgnąć. I tutaj dla poezji nadzieja, że styl któregoś z artystów oczaruje. Trzeba poezję wystawiać. Wszędzie, gdzie się da. Na murach także. Niech mieszkańca najpierw zafrapuje fakt, że ktoś "zdewastował" ścianę. Następnym razem przechodząc obok przeczyta, może się zastanowi. A nawet jeżeli nie, to jeżeli będzie tam przechodził regularnie, to może coś z tego zostanie. A jak się zainteresuje, to jeszcze lepiej. A może zainteresuje się na tyle, że przyjdzie na jedno ze spotkań w ramach Miasta Poezji? Trzeba przypominać, że coś takiego jak poezja istnieje. Nie ma jej bowiem w mainstreamie. Właściwie z punktu widzenia laika widzę, że jej w ogóle nie widzę. Zniknęła, chociaż jest. Dobrze, że wychodzi do ludzi. Ra f a ł K o b y l a r c z y k
Ko m i k s P o e z j i
P r o g r a m n a j u t r o (2 9 .0 5 .2 0 1 5 )
1 5 . 3 0 / B r a ma G r o d z k a Urodziny Poety Prezentacja specjalnego zeszytu "Tekstualiów". Rozmawiają: Katarzyna Kuczyńska‐Koschany i Anita Jarzyna Miejsce: Ośrodek "Brama Grodzka ‐ Teatr NN", ul. Grodzka 21, Sala Czarna
1 7 . 0 0 / B r a ma G r o d z k a Koziołki poetyckie: wiersz ma głos Slam poetycki, konkurs jednego wiersza Jurorzy: Mariusz Grzebalski, Andrzej Sosnowski, Piotr Śliwiński, publiczność Prowadzenie spotkania: Dorota Steliga, Tomasz Dolar Dymek
1 9 . 0 0 / B r a ma G r o d z k a Koncert: Kopyt/Kowalski Miejsce: Ośrodek "Brama Grodzka ‐ Teatr NN", ul. Grodzka 21, Sala Czarna
Stopka: Obsługa ksero: Maciej Tuora
Winieta: Michał Kaczkowski LOGO MIASTA POEZJI: Małgorzata Rybicka
Teksty i korekty: Maciej Tuora, Rafał Kobylarczyk, Dariusz Okoń
Komiks: Maciej Pałka
Gazeta pod redakcją Studenckiego Koła Dziennikarskiego UMCS
Liczba kserówek: 100 szt.