Mademoiselle Lipiec

Page 1

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK

ISSN 2451-120X

NUMER 07/2018 (28)

TRÓJMIASTO

...ale pamiętaj, ty też jesteś

ważna Patrycja Patok

zamów magazyn DO DOMU! – str. 6




Be bold. Be true. Be you. CARA


ENJOY SUMMER #doitforyou


WSTĘPNIAK

Rzeczywistość najlepiej uczy nas, by jak najbardziej efektywnie wykorzystywać chwile. Stojąc w korku, słuchamy muzyki z radia. Idąc do biura, dzwonimy do naszych klientów. Nawet podczas treningu na siłowni część z nas wykorzystuje

REDAKTOR NACZELNA Agnieszka Kulinkowska agnieszka@magazynkobiet.pl FOTO Piotr Żagiell SKŁAD DTP Adam Lipień REDAKCJA Urszula Abucewicz, Kamila Gulbicka, Dagmara Rybicka, Marta Horbal, Katarzyna Lepianka–Głuszkiewicz, Justyna Michalkiewicz, Michał Mikołajczak, Dominika Prais, Alicja Skibińska, Katarzyna Sudoł Teksty zdjęcia oraz wszystkie inne informacje opublikowane na niniejszych stronach podlegają prawom autorskim firmy Magazyn Kobiet.Pl A Kulinkowska Sp.k. Wszelkie kopiowanie zawartości bez zezwolenia firmy Magazyn Kobiet.Pl A Kulinkowska Sp.k. jest zabronione. Wszelkie prawa zastrzeżone. Egzemplarz bezpłatny – zakaz sprzedaży. Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów i materiałów redakcyjnych oraz nie ponosi odpowiedzialności za treść nadesłanych ogłoszeń reklamowych. Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania tekstów.

czas, np. by uczyć się języków obcych. Przyswajamy więc słówka, ze słuchawkami w uszach, a przy okazji – dbamy o formę. Tego typu przykłady można by mnożyć. Czas jest sprawiedliwy dla wszystkich i równo obdarza nas 24 godzinami na dobę. Nikt nie kupi sobie nawet dodatkowej sekundy. To od nas zależy, jak poradzimy sobie z wykorzystaniem tego zasobu.

Wykorzystywanie wolnego czasu latem może mieć oczywiście wiele odsłon i wymiarów – również tych drobnych, ale ważnych dla naszego zdrowia i samopoczucia. Wystarczy częściej korzystać

z pięknej pogody i więcej spacerować, by łapać promienie słońca, niekoniecznie smażąc się na plaży. Czasami wystarczy po prostu zwolnić, na chwilę się zatrzymać i delektować chwilą. To również jest forma efektywnego wykorzystywania czasu.

Widzimy się już za miesiąc w nowej odsłonie naszego magazynu. Do zobaczenia!

Agnieszka Kulinkowska redaktor naczelna

REKLAMA Karolina Pleszewska Menedżer ds. Kluczowych Klientów tel: 573 283 353

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK

ISSN 2451-120X

NUMER 07/2018 (28)

MARKETING Ewelina Martys marketing@magazynkobiet.pl tel. 798 993 717 WYDAWCA MAGAZYN KOBIET PL A Kulinkowska Sp. Komandytowa ul. Dyrekcyjna 2–4 80–852 Gdańsk tal. 517 442 957 biuro@magazynkobiet.pl www.magazynkobiet.pl ZAMÓW MAGAZYN Szczegóły znajdziesz pod adresem: www.magazynkobiet.pl/prenumerata/

TRÓJMIASTO

...ale pamiętaj, ty też jesteś

ważna Patrycja Patok

WWW.MAGAZYNKOBIET.PL

Za oknami pełnia lata, sezon urlopowy rozpoczął się na dobre, ale w naszej redakcji praca wre. Wszystko po to, by powitać Was w lipcowym numerze naszego magazynu. I oczywiście nie sprawić Wam zawodu. Mam nadzieję, że wywiązaliśmy się z tej misji i lektura tej odsłony „Mademoiselle” będzie dla Was przyjemnością.

zamów magazyn DO DOMU! – str. 4

Zdjecie na okładce: ZDJĘCIE: "RAVEN CAVE" ADRIAN KULESZA SERDECZNIE DZIĘKUJEMY GDAŃSKIEMU TEATROWI SZEKSPIROWSKIEMU ZA UDOSTĘPNIENIE SWOJEJ PRZESTRZENI ORAZ BUTIKOWI TOTAL LOOK BY ZA UDOSTĘPNIENIE STYLIZACJI I BIŻUTERII DO SESJI.

6

MADEMOISELLE / 07/2018



#spis treści

7.18 #22 GENY MATKA I CÓRKA – Justyna i Sonia Trapkowskie

#26 KULTURA Z Muszynki do Cannes – JOANNA KILUG

14 ROZMOWA TWARZ MADEMOISELLE – Patrycja Patok

#40 JAK BYŁAM MAŁA ŻONA MARYNARZA – Kasia Wajs

#42 MĘŻCZYZNA 90 PODRÓŻE PODWODNY KOSMOS – Kamila Kamińska

Pan z Teatru – PAWEŁ BERNACIAK

#46 OSOBOWOŚĆ RODZIMY SIĘ wciąż od nowa

#52 SPORT Z wakeboard'em NA KRAWĘDZI

#54 DIETA Dieta na lato według MEDYCYNY CHIŃSKIEJ

#56 ZDROWIE Wiara w nadzieję, czyli życie ze STWARNIENIEM ROZSIANYM

#58 SEKS NA DWA – biseksualizm

#60 URODA SKÓRA – największy organ ciała

#74 MODA _LOVESICK

#86 WNĘTRZA OGRÓD NA LATA – jak go zaplanować? 8

07/2018 MADEMOISELLE / 06/2018



jej MYŚLI / Stanisława Celińska

Zebrała: Magdalena Raczek

„W pewnym wieku zauważa się to, co jest ważne. A ważne jest to, gdzie żyję, mój kraj, moje miejsce. I ważne jest, żebym była szczęśliwa. Przecież z tych biednych gwiazd hollywoodzkich to chyba rzadko która jest szczęśliwa. Pewnie szukają szczęścia, spokoju, azylu na ziemi. Nie wiem tylko, czy zadają sobie pytanie: czego ja dla siebie chcę”. (Gazeta Prawna.pl, rozmawiała Magdalena Rigamonti) „Dobrze mieć kogoś, kogo się kocha, i być dla niego. To jest chyba nawet ważniejsze od bycia kochanym. Trzeba mieć wokół siebie ludzi. Najgorzej, gdy człowiek nie ma nic poza sceną. Znam aktorów, którzy żyją tylko na deskach. Wracają do domu i tam nikogo nie ma...”. (Tygodnik Powszechny, rozmawiał Błażej Strzelczyk)

„Czasem miłość wymaga tego, by odejść. Pakujemy się w związek, który nie przynosi nic dobrego, albo czujemy, że nie możemy sprostać temu, przeszkadzamy swym charakterem. Bywa, że musimy po prostu na chwilę odejść, by odnaleźć siebie jako partnera. Nie ma nic gorszego jak takie wieszanie się na drugim człowieku”. (Dziennik Łódzki, rozmawiała Anna Gronczewska) „Przecież postaci, które grałam w teatrze Warlikowskiego, wymagały ode mnie ogromnego zaangażowania, dojścia do spodu, wywracania bebechów. Po pięciogodzinnym spektaklu wracałam do domu jeszcze z postacią i zasypiając o trzeciej nad ranem, czułam, że to wszystko we mnie siedzi. (…) Nie mogłam dłużej babrać się w tym wszystkim, zmęczyło mnie to”. (Gazeta Prawna. pl, rozmawiała Magdalena Rigamonti)

„Wie pan, może dlatego jestem niezłą aktorką, że umiem kogoś wchłonąć i potem go z siebie urodzić. I ponieważ ja tak wchłaniam ten świat, mam cienką skórę, to nie umiałam się chronić i przychodził moment, że musiałam odreagować. Czyli się napić”. (Wysokie Obcasy, rozmawiał Dariusz Zaborek)

STANISŁAWA CELIŃSKA jej myśli

„Ja cały czas mam w sobie bunt i odwagę. Bo wiem, że tak trzeba, że bez nich nie można. Rozmawiałam z mądrymi ludźmi, czytałam też mądre książki i wiem, że w życiu człowiek musi nieustannie zaczynać na nowo. Nie może odcinać kuponów. Wiele mądrych osób, które tak od nowa zaczynały, nigdy się mentalnie nie zestarzało, więc i ja staram się iść za nimi i stawiać sobie wyzwania. Takim wyzwaniem, przez 17 lat, był dla mnie Teatr Warlikowskiego. Nie sterczałam na boku, tylko się rozbierałam i szalałam”. (OnetFilm.pl, rozmawiał Paweł Piotrowicz) „Mnie się potem spodobało, że ja jestem taki kawał baby. Bo chciałam mocno stąpać po ziemi, zwłaszcza że byłam człowiekiem, którego można rozdeptać, bo byłam na samym dnie przez alkohol. Czyli tak się zagubiłam, że można mnie było zrównać z podłogą. I jak już z tej podłogi wstałam, to chciałam zrobić się mocna. Może trzeba było budować siłę ducha – no też budowałam – ale przy okazji i posturę”. (Wysokie Obcasy, rozmawiał Dariusz Zaborek)

10

MADEMOISELLE / 07/2018

„To jest tak, jak człowiek nie chce zjeść pięknego drzewa, nie chce zjeść chmury czy zachodu słońca. Nie chce połknąć tego wszystkiego. Włożyć w siebie. Smakuje właśnie dlatego, że nie zostało pożarte. Więc została też jakaś tajemnica. To jest właśnie miłość bezinteresowna”. (Tygodnik Powszechny, rozmawiał Błażej Strzelczyk)

„Życie można sobie ułożyć, tylko to wymaga odwagi. Ale człowiek boi się zmian. Woli pozostać w starych układach, nawet dramatycznych, bo boi się nowego. A trzeba to przerwać, bo może dojść do tragedii. Czym wcześniej się to zrobi, tym lepiej. By człowiek mógł powiedzieć, że jest dobrze”. (Dziennik Łódzki, rozmawiała Anna Gronczewska) „Mam przed sobą bojowe zadanie – trzecie życie. Pierwsze zakończyłam piciem i osiągnęłam apogeum rozwiązłości. Drugie – przestałam pić i stałam się silna. A teraz spokojnie zaczynam etap trzeci. Ja przez całe życie obżerałam się mięsem. A teraz okazało się, że mięsa w ogóle jeść nie mogę. (…) A ostatnio szczytem moich marzeń było n**********ć się karkówki (śmiech)”. (Wysokie Obcasy, rozmawiał Dariusz Zaborek)



jej RYSUNKI / Nina Gałuszka

RYS. NINA GAŁUSZKA WWW.RYSUNEKSATYRYCZNY.PL WWW.FACEBOOK.COM/PANIODRYSUNKU

12

MADEMOISELLE / 07/2018


MADEMOISELLE / 07/2018

13


jej ROZMOWA / Patrycja Patok

PATRYCJA PATOK

TWARZ

Mademoiselle Tak się spełnia marzenia! Patrycja Patok to nasza czytelniczka, która wygrała konkurs i została twarzą okładki Mademoiselle. Ma zaledwie 23 lata, maleńką córeczkę i wspierającego narzeczonego. Nam opowiada o swoich marzeniach, lękach, byciu młodą mamą oraz o tym, jakie to uczucie, zobaczyć siebie na okładce magazynu.

Wywiad: Justyna Michalkiewicz-Waloszek Zdjęcia: Adrian Kulesza Miejsce: Gdański Teatr Szekspirowski Stylizacje: Butik Total Look by (Sopot, ul. Powstańców Warszawy 10 w Hotelu Sheraton i Gdynia ul. Świętojańska 61)

14

MADEMOISELLE / 07/2018


MADEMOISELLE / 07/2018

15


jej ROZMOWA / Patrycja Patok

P

Patrycjo, podpowiedz naszym czytelniczkom, jak stać się Mademoiselle i zobaczyć swoją twarz na okładce naszego magazynu? Wystarczy odwaga i odrobina szczęścia. U mnie wszystko zaczęło się od Targów Kosmetycznych i Fryzjerskich „Uroda”, na które poszłam z racji wykonywanego zawodu (dop. red. Patrycja jest fryzjerką). Tam wraz z koleżankami zostałyśmy zaproszone do sesji zdjęciowej, która miała zakończyć się konkursem na twarz Mademoiselle. Koleżanki wstydziły się wziąć udział w sesji. Ja stwierdziłam – czemu nie? Kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa.

Wyobraź sobie, że widzisz siebie na okładce. Co czujesz? Myślę, że to będzie szok. Wielkie wow! Coś zupełnie innego od wszystkich poprzednich doświadczeń życiowych.

Oczekujesz tej okładki bardziej ze stresem czy ekscytacją? Zdecydowanie z ekscytacją. Może w przyszłości moja córka zobaczy tę okładkę i będzie dumna z mamy. To wspaniałe przeżycie. Patrycjo, co zrobić, żeby wygrać? Nie wiem (śmiech). Wysyłałam to zdjęcie do wszystkich znajomych. Znajomi rozesłali je do swoich znajomych. Nagle okazało się, że przoduję. Pamiętam, że były jeszcze dwie panie z dużą ilością polubień. Nawet był moment, że się poddałam i byłam pewna, że ta okładka nie jest mi pisana. I nagle wielki szok! Na Facebooku Mademoiselle pojawiła się informacja, że wygrałam. To była dla mnie niesamowita radość. Wiadomo, że kobiety bywają wobec siebie krytyczne. Na zdjęciu wyszłaś bardzo ładnie, ale zastanawiam się, czy miałaś podobne zdanie, gdy zobaczyłaś je w internetowym głosowaniu? Pomyślałam – ale masakra! Nieumalowana, włosy nieułożone. Mi, zawodowej fryzjerce, takie zestawienie nie mogło się podobać. A jednak!

16

MADEMOISELLE / 07/2018


"

„Dziecko już zawsze będzie z tobą, będziesz o nim myśleć nieustannie, ale pamiętaj – ty też jesteś ważna”

MADEMOISELLE / 07/2018

17


jej ROZMOWA / Patrycja Patok

"

“Ważne, żeby być sobą i nie gonić za modą. Każdemu pasuje coś innego i najważniejsze, żeby znaleźć swój styl. A trendy warto śledzić, chociażby dlatego, że któryś z nich może być sworzony dla nas”

18

MADEMOISELLE / 07/2018


Zawsze chciałaś być fryzjerką? To twoja pasja? Od kiedy pamiętam. Jako mała dziewczynka namiętnie czesałam moje lalki. Gdy przyszedł czas wyboru szkoły, postawiłam na trzyletnią fryzjerską. Wszystkie egzaminy zdałam bardzo dobrze i zostałam czeladnikiem. Później szukałam pracy i dość szybko przyjęli mnie w jednym z gdyńskich salonów. Mam taką cechę charakteru, że nie zawsze wierzę w siebie. Wtedy też nie wierzyłam. Wszystko jednak się dobrze układa. Myślę, aby w przyszłości założyć coś swojego i pracować na własny rachunek. Ale to tylko takie marzenia… Może najlepszy czas na działanie jest teraz? Pewnie masz rację. Myślałam o tym, żeby zostać fryzjerką mobilną i dojeżdżać do klientek. Mam w sobie jednak taką wstydliwość. Za dużo zastanawiam się nad tym, co ludzie pomyślą. Nasze Mademoiselle to kobiety silne, niezależne, wyjątkowe. Ty jesteś jedną z nich. Ja jestem chyba typem mieszanym (śmiech). Z jednej strony bardzo się wstydzę, a z drugiej – nie boję się no-

wych wyzwań. Wiesz… niby się boję, a jednak podejmuję ryzyko. Okładki jestem szalenie ciekawa, w ogóle się jej nie obawiam. Patrycjo, jesteś młodą mamą. Możesz stanowić inspirację, jak to wszystko poukładać, gdy na świecie pojawia się dziecko. Tak, dość młodą. Mam 23 lata. Dziecko zmienia wszystko. Ciążę przeszłam bezproblemowo. Poród natomiast był koszmarny! Dostałam paraliżu i drgawek. Życie moje i mojego dziecka było zagrożone. Jednak gdy tylko zobaczyłam moją malutką kruszynkę, zapomniałam o wszystkim. Nie liczyło się nic poza nią. Niektórzy mówią, że jak kobieta przeżyje poród, to już nic jej nie złamie. I z tym się zgodzę. Zwłaszcza po moich przykrych doświadczeniach. Życie zmieniło się o 180 stopni? Oj bardzo, ale ja nigdy nie zrezygnowałam z tej części siebie, która pozwala mi zachować równowagę. Gdy po-

MADEMOISELLE / 07/2018

19


trzebujemy z narzeczonym chwili dla siebie, zostawiamy małą dziadkom i wyskakujemy np. pod namioty. Nie jestem osobą, która dniami i nocami mówiłaby tylko o dziecku. Najważniejsze, żeby nie zatracić w tym wszystkim siebie. Dziecko już zawsze będzie z tobą, będziesz o nim myśleć nieustannie, ale pamiętaj, ty też jesteś ważna.

jednak zainteresował mnie pole dance.

Jak więc poukładać życie, gdy pojawia się dziecko?

Czyli jesteś przykładem, że można jeść kebaby i mieć doskonałą sylwetkę.

Przede wszystkim – słuchać tych bardziej doświadczonych. Mi bardzo pomogły pielęgniarki, którym mogłam zadawać setki pytań. Poza tym miałam ogromne wsparcie rodziny. Mój narzeczony stanął na wysokości zadania, a to jest bardzo ważne. Ma ciężką i wyczerpującą pracę, ale gdy jest z nami w domu, zawsze mogę na niego liczyć. Jest też ta druga strona, bardziej intuicyjna. Matka wiele rzeczy czuje i wie, musi tylko sobie zaufać. Wspomniałaś o wspierającym narzeczonym. Jesteś za partnerstwem w związku? Tak, za równością i zgodnością! Oboje pracujemy, oboje zajmujemy się naszym domem. Czasami wyznaczaliśmy sobie dyżury (śmiech). Jednego dnia zmywałam ja, a drugiego Patryk. Patrycjo, a czym zajmujesz się po godzinach? Masz jakąś pasję? Przed porodem kochałam gimnastykę. Trenowałam sama w domu, do ulubionej muzyki. Dla rozrywki lubiłam potańczyć. Po porodzie trochę musiałam przeorganizować życie i nie zawsze mam na to czas. Ostatnio

20

MADEMOISELLE / 07/2018

O tak, polecam. To naprawdę niezła siłownia. A jak u Ciebie jest z odżywianiem. Wyglądasz rewelacyjnie. Dbasz o dietę? Różnie (śmiech). Uwielbiam kebaby (śmiech). Ale lubię też owoce i warzywa. Jednego dnia kebab, drugiego warzywa na parze.

Wy br a ł am z ł ot y u m i ar i zdrowy rozsądek. Nie lubię przesady. Ani w jedną, ani w drugą stronę. Jakie masz plany na przyszłość? Żyję tym, co przyniesie chwila. Nie lubię planować. Planowanie nigdy mi nie wychodzi. Ale na pewno masz jakieś marzenia… Chciałabym w przyszłości otworzyć salon fryzjerski. W Trójmieście? Na przykład w Trójmieście. Moja ciocia jest fryzjerką i czesze gwiazdy w programach telewizyjnych. To jedna z dróg, która mi się marzy. Prawdopodobnie musiałabyś przeprowadzić się do Warszawy. Nie wiem, czy moja rodzina jest na to gotowa. Zobaczymy, co czas przyniesie. Wszystko może się wydarzyć. Jestem spontaniczna. Gdy pojawia się możliwość, żal byłoby nie skorzystać. Tak jak z okładką Mademoiselle.


REKLAMA

Lubisz podróże? Uwielbiam. Małe i duże. Ostatnio byliśmy z narzeczonym pod namiotem we Władysławowie. Czyli jesteś dziewczyną, która nie potrzebuje wygód, żeby dobrze się bawić? Kawałek materiału nad głową, cudowne towarzystwo i żadne mrówki czy burze ci niestraszne? Dokładnie tak! Chociaż przed lisem zdarzyło mi się uciekać (śmiech). Jest coś, czego się boisz? Pająków. Najgorsze co może być… Solidaryzuję się. Boję się też wysokości, np. dzisiaj nie chciałabym skoczyć ze spadochronu. Kiedyś chciałam, ale dużo zmieniło się po urodzeniu dziecka. Mam taki strach, żeby przypadkiem nie zrobić sobie krzywdy, żeby mała nie została sama. Patrycjo, jesteś zawodową fryzjerką. Co poradziłabyś naszym czytelniczkom na aktualny sezon? Truskawkowy blond jest przepiękny! Ale najlepiej będzie prezentował się na bardzo jasnych włosach. A cięcia? Długie czy krótkie? Takie, jakie lubisz i jakie tobie pasują. Ważne, żeby być sobą i nie gonić za modą. Każdemu pasuje coś innego i najważniejsze, żeby znaleźć swój styl. A trendy warto śledzić, chociażby dlatego, że któryś z nich może być stworzony dla nas. Po cichu jestem jednak wielką miłośniczką naturalności. Twój kolor włosów jest naturalny? Nie (śmiech). Jestem naturalną blondynką, ale niestety ten blond mi nie pasuje. Na jaką kobietę chciałabyś wychować swoją córkę? Mądrą i pewną siebie. Chciałabym, żeby robiła w życiu to, co kocha. Nigdy nie będę jej blokować. Gdy będzie chciała zostać mechanikiem samochodowym, będę ją w tym wspierać. Ty też miałaś taką wolność? Tak. Zastanawiałam się pomiędzy fryzjerstwem a szkołą teatralną. Zdecydowałam się na pierwszą opcję, bo zawód jest pewniejszy. I nie żałuję. Zawsze marzyłam, żeby stanąć przed obiektywem, jako fotomodelka. Dzisiaj to marzenie się spełnia. Kto wie, co będzie dalej…


jej GENY / Justyna i Sonia Trapkowskie

MATKA i córka

W

Wydają się być jak ogień i woda. Artystka i studentka psychologii malują dzień promiennym uśmiechem, który natychmiast kruszy serca. Delikatne i ciepłe, a jednak charyzmatyczne, każda na swój sposób. Justyna i Sonia Trapkowskie, obdarzone wyjątkową urodą i przekonaniem, że wrażliwość ma się w duszy. Zaklinają ją w migawce aparatu, ciastach i tkaninie, tworząc dwa światy i jeden oddech.

Tekst: Dagmara Rybicka

W czym jesteście identyczne?

nięte”, jakby na przekór temu, że chaos inspiruje. Sonia jest identyczna. Jej zeszyty są popisem kaligrafii, nie pamiętam, aby wymknęła się jej nierówna literka. Koronkowa robota.

Justyna: Obie lubimy porządek, chociaż Sonia potrafi przetrwać w bałaganie. Jednak po chwili jej pokój wygląda jak z gazety. Wszystko idealnie poukładane, mam wrażenie, że nawet kolorystycznie (śmiech). Jak w hotelu – lśniące blaty, bez krztyny kurzu.

Sonia: Mama tak. Gdy nie widzę brudu, mama dodatkowym zmysłem natychmiast go dostrzega. Podobne w zainteresowaniach?

Sonia uważa się za porządnicką?

Justyna: Razem chodzimy do kina, Sonia szybko daje się przekonać do moich propozycji. Podobnie jest z muzyką, chociaż teraz wzajemnie odkrywamy pokoleniowe nowości.

Justyna: Tak i podkreśla, że nikt nie ma tak czysto, jak my. Każe mi „iść do ludzi” i przekonać się o ogromie pedanterii. Normalnie zarzut (śmiech)! Sonia: Nasz bałagan wymyka się z definicji. Obie lubimy idealny błysk. Chociaż mieszkając sama, odrobinę odpuściłam i widzę, że mamę to wkurza! Pedantki z pokolenia na pokolenie? Justyna: Raczej perfekcjonistki. Uporządkowany wizualnie świat daje poczucie spokoju. Porządek pozwala na harmonię. Siadając do projektowania, muszę mieć wszystko „ogar-

22

MADEMOISELLE / 07/2018

Gen artystyczny u obu? Justyna: Długi czas myślałam, że Sonia go nie ma. Jako dziecko rysowała ładnie, ale nie była ponad przeciętna. Od kilku lat zauważyłam, że robi piękne zdjęcia. Ma niesamowite oko, tworzy cudowne kompozycje. Jest wyczulona artystycznie, ma bardzo wrażliwą duszę. Podbija serca internautów ciastami, które piecze. Wstawia na instagrama zdjęcia, które przypominają dzieła sztuki. FOT. PIOTR ŻAGIELL


REKLAMA

Sonia: Mama spełnia się w malarstwie i szyciu. Ja w ciastach i fotografii. Sztuka jest dla nas ważna, lubimy otaczać się ładnymi rzeczami. Jak dwie krople wody? Justyna: Przez lata widziałam w niej tatę Sonii. Gdy dorosła, sporo się zmieniło, szczególnie rysy twarzy coraz bardziej podobne do moich. Sonia: Na starych zdjęciach jest widoczne podobieństwo. Cieszę się, że coraz więcej osób je dostrzega. Charakter ten sam? Justyna: Tu się różnimy. Sonia złości się szybko, ale potrzebuje czasu, aby wyrzucić emocje. Wtedy następuje kumulacja i ekspresja. Staram się ją przeczekać. Ja jestem inna, wiele rzeczy potrafię powiedzieć w żartach. Jednak gdy się nazbiera, strzelam, nie tłumiąc uczuć. Chyba jestem bardziej wycofana (śmiech). Rzadko na siebie wrzeszczymy. Jedna krzyczy, druga słucha. Sonia: Kłótnie? Małe spory! Dobrze się rozumiemy, a wymiana zdań jest potrzebna. Zazwyczaj ja krzyczę, a mama spokojnie czeka, aż mi przejdzie. Mamy podobne charaktery. Różni nas jedynie podejście do punktualności. Nienawidzę się spóźniać, a mama ma luźne podejście do zegarka. Gust i kuchnia? Justyna: Wspólna szafa (śmiech). Nie lubię gotować, nie przywiązuję wagi do jedzenia. Sonia jest inna, nawet kanapkę wykonuje z pietyzmem. Sama dla siebie, co od lat jest dla mnie wielkim zaskoczeniem, że jej się chce. Sonia: Zaczynamy odrobinę odbiegać, ale wciąż podobają nam się te same rzeczy. Myślimy to samo, mówimy w jednej chwili to samo. Bliźniaczki z porozumieniem dusz. Ty artystka, Sonia estetka? Justyna: Dokładnie! Misterna robota na talerzyku. Ja mogę godzinami szyć, uwielbiam moją pracę, tam się realizuję. Nie potrafię z prozaicznych rzeczy robić misterium. Ubolewam, że nie zrobię pięknego obiadu. Sonia: Mama śmieje się, że wszystko robię z namaszczeniem. Nawet borówki do owsianki układam pojedynczo. Obie za to, gdy angażujemy się w ulubione rzeczy, jesteśmy w stanie spędzić nad nimi długie godziny. Mama szyjąc poduszki, a ja przygotowując kolejny tort.

MADEMOISELLE / 07/2018

23


jej KULTURA / kobieta z Trójmiasta

ZOFII MARII SMALEWSKIEJ opowieść rodzinna

FOT. ARCH. PRYWATNE

Z wykształcenia jest zootechnikiem, z pasji literatką. Wydała dwa tomiki wierszy, a na początku maja nakładem wydawnictwa Marpress ukazała się jej książka „Saga rodziny Grzeszczaków”. Zofia Maria Smalewska opowiada o pracy nad rodzinną opowieścią i towarzyszących temu doświadczeniach.

Wywiad i tekst: Dominika Prais

Na okładce Pani książki widać dojrzałą kobietę w kręconych włosach przytulającą do siebie małą dziewczynkę. Kim są osoby przedstawione na zdjęciu? Jestem na nim ja razem z moją mamą – tą, która mnie wychowała. Bo matki miałam dwie – rodzone siostry. Urodziła mnie młodsza z nich i oddała pod opiekę starszej – bezdzietnej. Rodzice powiedzieli Pani o adopcji? Nie, dowiedziałam się przypadkiem, w wieku szesnastu lat, kiedy wpadł mi w ręce dokument poświadczający wzięcie mnie na wychowanie przez Janinę i Józefa Piwowarskch. Znajdował się w pożółkłej kopercie, między starymi zdjęciami. Przeglądanie fotografii z dawnych lat od dziecka było jednym z moich ulubionych zajęć. Wyobrażałam sobie, że ożywają, przenosząc mnie w inny świat.

24

MADEMOISELLE / 07/2018

Literacka wyobraźnia. Zgadza się. Już w szkole średniej mój polonista dostrzegł we mnie potencjał. Oddając wypracowania, często zwykł żartować: „No, Piwowarska znowu się rozpisała, dobrze, że na temat” (śmiech). Wynikało to przede wszystkim z tego, że byłam bardzo dociekliwa. Chodziłam do biblioteki, szukałam informacji, czytałam, planowałam cały tekst. Daje się to zauważyć także w Pani książce, gdzie opowieści rodzinnej towarzyszy szeroki kontekst historyczny. Szczególnie dużo miejsca poświęca Pani okresowi II wojny światowej. Czy w Pani rodzinie często się na ten temat mówiło? Najczęściej przy okazji świąt i spotkań rodzinnych. Wspomnienia te przekazywali przede wszystkim mój rodzony ojciec, Kazimierz Ligocki, który bardzo lubił i umiał opowiadać oraz matka chrzestna, Jadwiga Możejewska. Pisała ona pa-


miętnik, kontynuując tym samym zapiski swojej mamy Rozalii Grzeszczak oraz babki, a mojej prababki, Laury. Przed śmiercią Jadwiga oddała te wszystkie materiały swojemu synowi Julianowi, a ten z kolei przekazał je mnie. I tak zrodził się pomysł na książkę?

Efekty tych drobiazgowych poszukiwań uwidaczniają się w dbałości o szczegóły i wyrazistym opisie postaci darzących się wzajemną miłością, co czyni z Pani opowieści ciekawą sagę rodzinną. Jednak ta książka to także przejaw Pani wyjątkowej, kobiecej wrażliwości, która przewija się w opisach rodzinnych epizodów, oddziałujących w znaczący sposób na losy, a czasami zwykłe szczęście bohaterów. Jak wpłynęła na Panią praca nad „Sagą rodziny Grzeszczaków”? To dosyć zawiła historia. Czterdzieści cztery lata pracowałam zawodowo – tuż po studiach przez kilkanaście lat w administracji rolnej powiatu słupskiego, prowadziłam też ośrodki wczasowe w Ustce. Poza tym wychowywałam trójkę dzieci. Z tego powodu nie zajmowałam się w tamtym czasie pisaniem. Kiedy w 2012 r. przeszłam na emeryturę, zachorowałam na nowotwór. Przeszłam trzy trudne operacje, naświetlania i radioterapię – na szczęście obyło się bez chemii. Dostarczyło mi to dużo sił do dalszej walki. I gdy już myślałam, że udało mi się przezwyciężyć chorobę, po pięciu latach wykryto u mnie nowotwór piersi. Zostałam poddana kolejnej operacji i naświetlaniom. Zdałam sobie wtedy sprawę z tego, że czas mi ucieka. I zaczęłam pisać – to był bardzo silny bodziec. Teraz planuję opowiedzieć o tym doświadczeniu w drugiej części mojej książki. Chciałabym, aby stała się ona inspiracją dla kobiet i zachętą do tego, aby nigdy się nie poddawać i zawsze walczyć do końca. FOT. ARCH. PRYWATNE

Obiecałam sobie, że zajmę się opracowaniem dzienników po przejściu na emeryturę. Zachęcił mnie do tego mój mąż Jan Smalewski – pisarz, autor książek historycznych. Z założenia miała to być rodzinna pamiątka. Za namową córki i męża

piskami w odnalezionych pamiętnikach, a ciągłością ważnych zdarzeń rodzinnych i wydarzeń historycznych, które wiązały ze sobą losy poszczególnych rodzin rodu Grzeszczaków. Trzeba było wielu dociekań, należało odbyć liczne rozmowy, wyjaśnić sporo wątków i przejrzeć wiele źródeł historycznych, aby te luki wypełnić.

zdecydowałam się jednak wysłać ten tekst do wydawnictwa Marpress, wydającego literaturę o tematyce trójmiejskiej. Książka bardzo się spodobała, szczególnie panu Fabianowi, prezesowi zarządu. Na tyle, że jesienią ukaże się jej kontynuacja, która powstawała równolegle wraz z pierwszą częścią. Jak wyglądała praca nad „Sagą rodziny Grzeszczaków”? Siadałam do pisania, gdy w domu panował spokój. Rozkładałam na dywanie zapiski i zdjęcia. Na ich podstawie sporządzałam odręczne notatki. Później je wykreślałam, gniotłam, wyrzucałam, aż doszłam do wniosku, że tekst jest wystarczająco dobry, aby przepisać go na komputerze. Najtrudniejsze w tej pracy było wypełnienie związków pomiędzy papierowymi za-

Druga część „Sagi rodziny Grzeszczaków” ukaże się jesienią tego roku. Będzie ona dostępna w sklepach Empik, dużych księgarniach na Pomorzu i w sprzedaży internetowej.

MADEMOISELLE / 07/2018

25


jej KULTURA / kobieta w kulturze

Z Muszynki do Cannes… JOANNY KULIG DROGA DO KARIERY

J

Jest przebojowa, pewna siebie i doskonale wie, dokąd zmierza. W filmach zachwyca naturalnością połączoną z nutą zadziorności. Chwalą ją krytycy, doceniają aktorzy światowego formatu, a widzowie wypełniają dla niej sale kinowe. Kariera Joanny Kulig nabiera tempa, a media nie bez powodu zgodnie nazywają ją wschodzącą gwiazdą polskiej kinematografii. Tekst: Dominika Prais

FOT. „ZA” AGENCJA AKTORÓW I REALIZATORÓW FILMOWYCH

26

MADEMOISELLE / 07/2018


Od dziecka marzyła, aby zostać piosenkarką. Spełniło się to w połowie, bo sławę co prawda zyskała, ale jako aktorka. Dzisiaj Joanna Kulig ma za sobą role u boku gwiazd filmowych światowego formatu, a od czasu premiery „Zimnej wojny” nie milkną na jej temat głosy zachwytu. Jak skromnej dziewczynie z czterystoosobowej Muszynki udało się trafić na czerwony dywan w Cannes?

Firma Joanna Kulig Gdy w 2008 r. składała wypowiedzenie w Teatrze Starym, powiedziała sobie, że całkowicie porzuca aktorstwo. Minął zaledwie rok od zakończenia przez nią studiów na wydziale wokalno-estradowym w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie, a ona przechodziła silny kryzys związany z pracą zawodową. Ten stan nie trwał jednak długo – kiedy jakiś czas później obejrzała siebie w „Doktor Halinie”, spektaklu Teatru Telewizji, doszła do wniosku, że podjęła zbyt pochopną decyzję. Kupiła zeszyt i wypełniła go nazwiskami znanych reżyserów, z jakimi chciałaby w przyszłości nawiązać współpracę. Na okładce napisała “Firma Joanny Kulig”. Niby żartem, który jednak, jak się szybko okazało, zamienił się w samospełniającą się przepowiednię – po dziesięciu latach nazwisko Kulig stało się uosobieniem marki aktorskiej na najwyższym poziomie. – To na pewno był jeden z punktów zwrotnych w moim życiu. Wzmocnił moje przekonanie, że warto ryzykować i iść swoją drogą – mówiła Kulig w wywiadzie dla Styl.pl.

Wschodząca gwiazda kinematografii Po głównej roli w „Zimnej wojnie” Pawła Pawlikowskiego, krytycy wymieniali ją wśród głównych pretendentek do nagrody dla najlepszej aktorki. Złotej Palmy co prawda nie dostała, ale zrekompensował jej to uścisk wzruszonej Julianne Moore w kuluarach po zakończeniu gali finałowej oraz słowa uznania za kreację Zuli w filmie Pawlikowskiego. Joanna Kulig wciela się w nim w rolę członkini ludowego zespołu Mazurek, powstałego tuż po II Wojnie Światowej. Film jest zapisem epizodów z piętnastu lat jej życia zawodowego i prywatnego. Kulig tej roli poświęciła wiele, taki ma charakter. Potrafi bez reszty oddać się temu, co robi i na kilkanaście godzin dziennie w pełni zanurzyć się w filmowej rzeczywistości. Pracuje do upadłego kilka dni z rzędu, później przychodzi czas na krótki odpoczynek, powrót do realności i regenerację, by za moment znów zacząć żyć na najwyższych obrotach. Na castingu do „Zimnej wojny” też dała z siebie wszystko, bo Pawlikowski co prawda wspominał jej wcześniej, że widziałby ją w głównej roli, ale nic nie obiecał – musiał oce-

nić inne kandydatki. Koniec końców Kulig i tak okazała się najlepsza. Na ponad rok, bo tyle trwała praca nad filmem, zrezygnowała ze wszystkich innych zobowiązań, zgodnie z wymogiem reżysera, któremu zależało, aby kreowała swoją postać i przeżywała jej historię nie tylko na planie filmowym. Joanna przeszła na dietę i intensywnie trenowała na siłowni, aby schudnąć – dzięki temu udało się ją wiarygodnie wystylizować na osiemnastolatkę, którą jest Zula na początku filmu. Poprawa kondycji się jej przydała – po wygranej w castingu rozpoczęła kilkumiesięczny kurs tańca z zespołem Mazowsze, który po raz pierwszy miała okazję zobaczyć podczas Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju. – Byłam pod ogromnym wrażeniem. Miałam 15 lat i widziałam te piękne dziewczyny z Mazowsza wychodzące z garderoby, już bez makijażu. Zamarzyłam wtedy: Czy i ja kiedyś tak będę wychodzić po przedstawieniu? – wspominała w rozmowie z Dobrym Tygodnikiem Sądeckim. W czasie przygotowań do roli nie martwiła się jedynie o śpiew – o jej talencie muzycznym wiadomo, odkąd jako szesnastolatka wystąpiła w programie „Szansa na sukces”. Za wykonanie piosenki „Między ciszą a ciszą” zajęła trzecie miejsce. Nie wygrała, ale zyskała motywację i pewność siebie, poczuła, że świat stoi przed nią otworem. – Dziś myślę, że to był może najważniejszy punkt zwrotny w moim życiu. (...) Uwierzyłam wtedy, że wszystko jest możliwe – przyznała w rozmowie ze Styl.pl. Na tyle, że tuż po maturze postanowiła zdawać na jazz do Katowic. Próbowała dwukrotnie i dwukrotnie, mimo ukończenia szkoły muzycznej i wieloletniej nauki śpiewu, nie została przyjęta. Bardzo przeżyła krytykę, choć dzisiaj z perspektywy czasu ocenia, że nie mogło ją spotkać nic lepszego. Dzięki temu trafiła do krakowskiej PWST i, mimo kryzysu zawodowego, przekonała się, jak niesamowitą przygodą jest aktorstwo.

Przełomowy 2011 rok Szczególnie dał jej to poznać rok 2011. To wtedy dostała dwie ważne role u znanych, polskich reżyserów – Pawła Pawlikowskiego i Małgorzaty Szumowskiej, a Krystyna Janda zaproponowała jej angaż w spektaklu „Wassa Żeleznowa”. Ten pierwszy, oczarowany kreacją Kulig w „Doktor Halinie”, specjalnie dla niej napisał rolę Anny, recepcjonistki w podrzędnym położonym na przedmieściach hoteliku, do swojej produkcji „Kobieta z piątej dzielnicy”. Joanna wystąpiła w niej u boku Ethana Hawke’a i Kristin Scott Thomas. Z Ethanem szybko nawiązała dobry kontakt, zaprzyjaźnili się. Gdy ten pod koniec zdjęć powiedział jej, że chciałby z nią jeszcze kiedyś zagrać, Joanna mogła nabrać pewności, że dorównuje pierwszoligowym aktorom. Kolejne jej filmy tylko to potwierdziły. Juliette Binoche, którą poznała przy

MADEMOISELLE / 07/2018

27


jej KULTURA / kobieta w kulturze

okazji kręcenia „Sponsoringu” Szumowskiej w 2011 r., po premierze „Zimnej wojny” napisała do niej „Joanna!!! Tak bardzo się cieszę, że jesteś w Cannes! Uwielbiam cię!!!! Jesteś światłem”. Rola w „Sponsoringu” była dla Kulig dużym wyzwaniem, przynajmniej z trzech powodów. Po pierwsze musiała opanować język francuski, którego wcześniej nie znała. Po drugie, fabuła była naszpikowana scenami erotycznymi, a te, jak sama przyznaje, są dla każdego aktora trudnym zadaniem. Po trzecie, musiała zagrać w scenach z aktorką wielkiego

niła koncepcję. Przekonała do tego pomysłu producentów i w ten sposób Kulig dostała angaż w swojej pierwszej zagranicznej produkcji. W Polsce na dużym ekranie zadebiutowała cztery lata wcześniej w filmie „Środa, czwartek rano” Grzegorza Packa. Zaczęła z rozmachem – od Prezydenta Gdyni otrzymała nagrodę za debiut aktorski na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych oraz nagrodę za debiut aktorski w głównej roli kobiecej na Koszalińskim Festiwalu Debiutów Filmowych „Młodzi i Film”. Od tej pory wystąpiła w ponad dwudziestu

FOT. „ZA” AGENCJA AKTORÓW I REALIZATORÓW FILMOWYCH

formatu, jaką bez wątpienia jest Juliette Binoche. – Gdy tak młoda i początkująca aktorka jak ja dowiaduje się, że będzie grać u boku Juliette Binoche, to najpierw jest ogromne szczęście, a potem najzwyczajniejszy strach. Przecież to wielka aktorka, którą podziwiam i która ma niezwykły warsztat. Jak to będzie? – myślałam. Bałam się jej... – wspomina w wywiadzie dla wp.pl.

Debiuty 2011 rok przyniósł Kulig jeszcze występ w filmie Anny Justice „Zagubiony czas” opowiadającym o losach dwóch, zakochanych w sobie więźniów obozu koncentracyjnego. Reżyserka początkowo szukała do roli Magdaleny Limanowskiej dojrzałej, tęgiej kobiety, zupełnie nie w typie Joanny. Gdy jednak zobaczyła aktorkę na castingu, zupełnie zmie-

28

MADEMOISELLE / 07/2018

filmach i serialach. Dwa z nich, „I love you so much” i „Disco Polo” wyreżyserował jej mąż, Maciej Bochniak. W niektórych zagrała po spotkaniach z reżyserami, których nazwiska zapisała w notesie założonym po zakończeniu współpracy z Teatrem Starym, a w innych dostała angaż po wygranych castingach. Przyjdzie czas, że z niektórych propozycji będzie musiała rezygnować, tak jak ze zdjęć do filmu Verhoevena, które kolidowały z terminem kręcenia „Niewinnych”. „Warsaw by night”, „Niewinne”, „Ida”, „Facet (nie)potrzebny od zaraz”, „Nieulotne” – w dorobku aktorki produkcje komercyjne przeplatają się z kinem najwyższej klasy. Można się spodziewać, że po sukcesie w Cannes kariera Joanny Kulig nabierze rozpędu, a jej filmografia wzbogaci się o kolejne poważne produkcje.


LATEM RZĄDZI

Szekspir Teatralny hit lata: „Zakochany Szekspir”

T

Takiego letniego sezonu teatralnego jak Gdańsk nie ma żadne inne polskie miasto. Działa tu bowiem Gdański Teatr Szekspirowski z jedyną w kraju sceną elżbietańską, który latem wystawia dzieła Szekspira zgodnie z dawnymi teatralnymi tradycjami. Dotąd takie spektakle można było oglądać tylko w Londynie. GTS, wspólnie z Fundacją Theatrum Gedanense, organizuje również jeden z największych na świecie festiwali teatralnych, poświęconych twórczości Mistrza – Festiwal Szekspirowski w Gdańsku, którego 22. edycja rozpocznie się 27 lipca 2018 roku.

Tekst: Magdalena Hajdysz

Możliwe, że gdyby nie Gdański Teatr Szekspirowski, wielu z nas nigdy nie zobaczyłoby dramatów Szekspira na oryginalnej scenie. Gdańsk był bowiem jedynym miastem w kontynentalnej Europie, które posiadało oryginalny teatr elżbietański, w którym teatralni kompani Szekspira wystawiali jego dzieła. Powrotem do tych tradycji są barwne i pełne humoru spektakle – „Wesołe kumoszki z Windsoru” i „Zakochany Szekspir”.

Znakomita zabawa i świetna lekcja historii dla całej rodziny Miłość, walka z przeznaczeniem, burzliwe losy kochanków, kłótnie między teatrami, a wszystko osadzone w klimacie epoki elżbietańskiej. To musi być „Zakochany Szekspir”! Znany większości dzięki słynnemu filmowi w reż. Johna Maddena ma też swoją znakomitą sceniczną wersję, zaadaptowaną dla teatru przez Lee Halla (tu w tłum. Małgorzaty Semil). Dzięki reżyserii Pawła Aignera i znakomitym kreacjom aktorów Teatru Wybrzeże, „Zakochanego Szekspira” cechuje wartka akcja oraz mnóstwo humoru. Niepowtarzalny klimat spektaklu budują też dopracowane w szczegółach kostiumy autorstwa Zofii de Ines i scenografia Magdaleny Gajewskiej.

„Wesołe Kumoszki z Windsoru” ponownie na deskach GTS! Po dłuższej przerwie wracają do GTS również „Wesołe kumoszki z Windsoru”. To jedyne dzieło dramatyczne Szekspira osadzone w miejscu i czasie jego życia. Uważane jest za mistrzowski portret obyczajowości epoki. Genialne reżyserskie dzieło Pawła Aignera oraz wielokrotnie nagradzane kreacje aktorów Teatru Wybrzeże w połączeniu z komicznym ładunkiem tekstu i dynamiką akcji dają w efekcie spektakl, którego nie wolno przegapić.

22. Festiwal Szekspirowski w Gdańsku Jeden z najsłynniejszych i najbardziej utytułowanych festiwali teatralnych w Polsce (m.in. zdobywca EFFE Award 2017/2018) opanuje Gdańsk w samym środku lata, w dniach 27 lipca – 5 sierpnia. W nurcie głównym festiwalu zobaczymy spektakle z Argentyny, Iranu, Niemiec, Czech, Włoch i Wielkiej Brytanii. Zaprezentowane zostaną też polskie spektakle wybrane do finału Konkursu o Złotego Yoricka. Festiwalowy nurt alternatywny – SzekspirOFF – odbędzie się ponownie w formule konkursowej i będzie gościł 13 różnych spektakli. Nie zabraknie warsztatów i spotkań w ramach Letniej Akademii Szekspirowskiej.

MADEMOISELLE / 07/2018

29


MAT. PROMOCYJNE

Kulturalnie W TRÓJMIEŚCIE

4-7 VII

Open'er Festival 2018 Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo 17. edycja Open'er Festival – największego festiwalu muzycznego w Polsce! Wystąpią m.in. Depeche Mode, Gorillaz, Bruno Mars, Massive Attack, Arctic Monkeys, Nick Cave & The Bad Seeds oraz Fleet Foxes, David Byrne i Migos. Tradycyjnie poza muzyką czekają na nas liczne atrakcje: teatry, kino, wystawy, aktywności sportowe, strefa NGO, Silent Disco, rozmaite warsztaty i kids zone. W przeciągu tych 4 dni, na 4 scenach wystąpią dziesiątki artystów, których muzyki będą słuchać tysiące festiwalowiczów z całej Europy. Nie może tam ciebie zabraknąć!

Ulica Elektryków w Gdańsku

Festiwal organizowany przez Nadbałtyckie Centrum Kultury w Gdańsku jest jednym z najstarszych i najważniejszych festiwali folkowych w Polsce. Swą wyjątkowość zawdzięcza systematycznie pogłębianemu wątkowi „Północy” oraz bliskości krajów Morza Bałtyckiego i Skandynawii, których muzyczna tradycja stanowi nieustające źródło inspiracji. Impreza popularyzuje muzykę współczesną, inspirowaną tradycyjną kulturą muzyczną i taneczną Polski oraz krajów nadbałtyckich. Na festiwalowej scenie powstaje przestrzeń zarówno dla eksperymentu, jak i wiernej kontynuacji tradycji. Poza muzyką czekają na nas warsztaty taneczne, rękodzielnicze, spotkania literackie i pokazy filmowe.

Występ Jacka Sienkiewicz w sercu gdańskiej stoczni to już coroczna tradycja. Jacek urodził się w 1976 roku w Warszawie. Jest producentem muzyki elektronicznej, swobodnie operuje brzmieniami zarówno muzyki klubowej, jak i eksperymentalnej. Prowadzi wytwórnię Recognition, wielu nazywa go pionierem techno w Polsce. Swoją przygodę z muzyką rozpoczął na początku lat 90. Po fascynacji hip-hopem przyszła kolej na techno – muzykę wówczas mało znaną w naszym kraju.

4-8 VII

30

MADEMOISELLE / 07/2018

MAT. PROMOCYJNE

Centrum św. Jana w Gdańsku

7 VII

MAT. PROMOCYJNE

Występ Jacka Sienkiewicza

34. Festiwal Dźwięków Północy 2018


XXII Międzynarodowy Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA

MAT. PROMOCYJNE

Stare Przedmieście i Dolne Miasto w Gdańsku

12-15 VII

FETA jest jednym z największych i najbardziej znaczących plenerowych festiwali teatralnych w Polsce i w tej części Europy. Umożliwia mieszkańcom Gdańska i turystom poznanie najwartościowszych zjawisk i trendów we współczesnym teatrze plenerowym i teatrze tańca, zarówno polskim, jak i światowym. Prezentuje widzom dużym i małym, o zróżnicowanym poziomie wykształcenia wartościową ofertę teatralną, bogatą w oryginalne środki ekspresji artystycznej, komentującą współczesną rzeczywistość. Warto wspomnieć, że FETA otrzymała prestiżowe wyróżnienie międzynarodowej platformy kulturalnej „Europe for Festivals, Festivals for Europe (EFFE)”.

Sopot Film Festival Na program festiwalu składają się liczne pokazy filmowe, wystawy, warsztaty, panele dyskusyjne, spotkania z twórcami, koncerty do kina niemego oraz działania filmowe w przestrzeni miejskiej. Festiwal prezentuje przekrój kina światowego, z wyróżnieniem dorobku rodzimej kinematografii, najnowsze i najwybitniejsze produkcje światowego formatu oraz arcydzieła klasyki kina. W programie co roku znajdują się filmy nagradzane i wyświetlane na największych festiwalach filmowych, takich jak: Cannes, Berlin, Wenecja, Rotterdam, San Sebastian, Sundance, Toronto czy Gdynia. Sopot Film Festival jest jedynym międzynarodowym festiwalem w Polsce Północnej prezentującym kino autorskie.

MAT. PROMOCYJNE

Sopot

14-22 VII

Poniżej Pasa

11-15 VII

W bezimiennym kraju, na pustkowiu, bezimienna firma produkuje bezimienny produkt. Trzej mężczyźni - szef i dwóch kontrolerów - muszą w zupełnej izolacji radzić sobie ze sobą. Nieufność, strach i zdrada coraz bardziej obciążają ich żywot. Świat “łagru” jest groźny i niszczący, a rzeka płynąca przez teren fabryki - totalnie zanieczyszczona. Miejsce jest ogrodzone drutem kolczastym i pilnie strzeżone przez uzbrojonych ochroniarzy. Czy Ci ochroniarze pilnują bezpieczeństwa trójki bohaterów czy raczej ich więżą? „Below the belt” stoi w tradycji Becketta i Ionesco. Tak jak mistrzom teatru absurdu – tak udaje się Dresserowi nakreślić ponurą wizję świata – świata Kafki i Orwella, w którym człowiek toczy beznadziejną walkę z innymi ludźmi.

2. Koncert Muzyki Filmowej Opera Leśna w Sopocie Po ogromnym sukcesie pierwszej edycji czekać będzie jeszcze większa scena, jeszcze więcej efektów specjalnych, jeszcze więcej artystów i tancerzy. Wystąpią: Justyna Steczkowska, Kayah, Piotr Cugowski, Kuba Badach, Igor Herbut – LemON, Gabriel Fleszar, Arek Kłusowski, Sound'n'Grace oraz Polska Orkiestra Muzyki Filmowej & Przemyslaw Piotr Pasternak. Podczas ponad 3-godzinnego koncertu usłyszymy wersje instrumentalne z największych hitów filmowych, m.in. „Braveheart”, „Wonder Women”, „Incepcja”, „Batman”, „Indiana Jones”, „Lista Schindlera” oraz utwory w wykonaniu niezwykłych wokalistów pochodzące z najpopularniejszych filmów, m.in. „Syreny”, „Spectre”, „Hobbit: Pustkowie Smauga”, „Blues Brothers”, „Transformers: Zemsta upadłych”, „Król Lew”, „Zakonnica w przebraniu”, „Armagedon”.

MAT. PROMOCYJNE

MAT. PROMOCYJNE

Teatr Atelier im. Agnieszki Osieckiej w Sopocie

17 VII MADEMOISELLE / 07/2018

31


jej KULTURA / wydarzenia w Trójmieście

Zalewski śpiewa Niemena

MAT. PROMOCYJNE

Opera Leśna w Sopocie

19 VII

Krzysztof Zalewski w towarzystwie Natalii i Pauliny Przybysz oraz czołówki polskich instrumentalistów, w wyjątkowym projekcie muzycznym „Zalewski śpiewa Niemena”. Zalewski w towarzystwie sióstr Natalii i Pauliny Przybysz oraz czołówki polskich instrumentalistów stworzył program artystyczny prezentujący w nowej odsłonie najpiękniejsze utwory Niemena takie jak: „Dziwny jest ten świat”, „Jednego serca”, jak i te jeszcze nieodkryte „Doloniedola” czy „Pielgrzym”.

Premiera płyty Joanny Lewandowskiej „Niebo dla złodziejek” „Niebo dla złodziejek” to piąta, jubileuszowa płyta Joanny Lewandowskiej. Jej tytuł powstał w czasie wywiadu z wieloletnim redaktorem Polskiego Radia – Zbigniewem Krajewskim i nawiązuje do humorystycznego sformułowania, którym określają ją inni artyści oraz słuchacze: „złodziejka piosenek”. Ona sama potwierdza, że wyszukuje perełki, odnajduje trzecie i czwarte dno zakurzonych tekstów, zwłaszcza męskich, przeżywa je po swojemu i oddaje ludziom z całym ładunkiem emocji i uczuć.

MAT. PROMOCYJNE

Teatr Atelier im. Agnieszki Osieckiej w Sopocie

20 VII

Ladies' Jazz Festival 2018 Gdynia

MAT. PROMOCYJNE

Ladies' Jazz Festival to jedyny na świecie muzyczny hołd dla dam jazzu, swingu, soul, bossa novy i stylów pośrednich gwarantujących wysoką jakość wykonania, elegancji i wyczucia smaku, odbywający się nieprzerwanie od 2005 roku w Gdyni. W tym roku będziemy mogli usłyszeć takie artystki światowego formatu jak: Dee Dee Bridgewater, Dorota Miśkiewicz, Ayo., Melody Gardot, Jane Monheit. Nie zabraknie także corocznego koncertu finalistek Grand Prix Ladies' Jazz Festival 2018.

Globaltica 2018 Park Kolibki w Orłowie

Globaltica to 5 dni z muzyką świata, pysznym jedzeniem, literaturą podróżniczą, teatrem dla najmłodszych w przyjaznej, bezpiecznej atmosferze nadmorskiego Parku Kolibki w Gdyni. To festiwal z wyraźną misją – impreza stworzona dla ludzi, którzy chcą otwierać się na inne kultury, tradycje, religie, ludzi chcących poznać nieznane dotąd dźwięki – zarówno te odległe geograficznie, jak i te bardzo bliskie, o których dawno zapomnieliśmy. Wierzymy, że w obecnych czasach, w których jest tak wiele konfliktów, sztuka może stanowić rodzaj katalizatora – impulsu pozwalającego zrozumieć innych ludzi. Poza muzyką zaprezentowany zostanie szeroki wachlarz działań: warsztaty z muzykami, spotkania autorskie, dyskusje i pokazy filmowe.

32

MADEMOISELLE / 07/2018

MAT. PROMOCYJNE

20-27 VII

25-29 VII


Jeszcze bardziej Zielona Gęś Scena Letnia w Orłowie

MAT. PROMOCYJNE

26-29 VII

Eksplodujące humorem i kolorem przedstawienie, będące zderzeniem mistrza pióra, jakim jest Konstanty Ildefons Gałczyński, z wirtuozem nastrojowej muzyki – Grzegorzem Turnauem. Z pomocą tych wnikliwych i wrażliwych obserwatorów świata, reżyser Jarosław Kilian przeniesie nas w uroczy świat scenek Teatrzyku Zielona Gęś. Publikowane niegdyś na ostatniej stronie „Przekroju” miniatury teatralno-kabaretowe z udziałem groteskowych i śmiesznych w swych działaniach postaci bawiły czytelników, odzwierciedlając cechy Polaków w krzywym zwierciadle. Alojzy Gżegżółka, pies Fafik, Osiołek Porfirion czy Profesor Bączyński cieszą niezmiennie do dziś. Spektakl nosi tytuł Jeszcze bardziej Zielona Gęś, ponieważ zostaną w nim wykorzystane nieznane dotąd teksty Gałczyńskiego.

Lasy na tarasie Kolejny, wyjątkowy występ na tarasie Muzeum Miasta Gdyni. Tym razem wystąpią dla was, po raz pierwszy w mieście Gdynia... Lasy! Dajcie się otulić gęstwiną ciepłego, organicznego brzmienia syntezatorów i bębnów. LASY to projekt muzyczny z pogranicza progresywnej elektroniki, stworzony przez uznanego producenta Maćka Stendka (Stendek) i perkusistę Jacka Prościńskiego. Ten pierwszy to laureat prestiżowej statuetki Fryderyk, którą otrzymał za wyprodukowanie albumu Reni Jusis pt. „Bang!”. Ten drugi jest wziętym perkusistą eksperymentującym w zakresie nieszablonowego wykorzystania zestawu bębnów oraz preparowanego dźwięku.

MAT. PROMOCYJNE

Muzeum Miasta Gdyni

27 VII

22. Festiwal Szekspirowski MAT. PROMOCYJNE

Teatr Szekspirowski w Gdańsku

27 VII – 5 VIII

Festiwal Szekspirowski to jedna z największych międzynarodowych imprez, na którą organizatorzy – Gdański Teatr Szekspirowski i Fundacja Theatrum Gedanense – co roku zapraszają najlepsze szekspirowskie spektakle i najwybitniejszych twórców teatru z całego świata. Spektaklom jak co roku towarzyszą warsztaty, spotkania z twórcami, próby otwarte i seminaria, czyli działania Letniej Akademii Szekspirowskiej. Ciekawą propozycją są wydarzenia nurtu SzekspirOFF, łączące różne formy artystycznego wyrazu inspirowane twórczością Szekspira, jak monodramy, teatr uliczny, performance, koncerty, stand-up, taniec, happeningi.

MAT. PROMOCYJNE

Gdańsk Tattoo Konwent AmberExpo w Gdańsku

To będzie 10., jubileuszowa edycja gdańskiego konwentu. Znów jedziemy z Tattoo Konwentem nad nasze piękne, polskie morze! Porobimy dziarki, powdychamy trochę jodu i spijemy Specka na piasku. Na Gdańsk Tattoo Konwent organizatorzy ponownie przygotowali masę atrakcji! Ponad 300 tatuatorów z Polski i zza granicy, koncerty, strefy kustomowych samochodów i motorów, mody, barberów i inne. Zaklepujcie datę 28-29 lipca – to wtedy Tattoo Konwent przejmuje AmberExpo!

28-29 VII

MADEMOISELLE / 07/2018

33


jej KULTURA / recenzja

Niech żyje

KOBIETA!

W

Wystawa „Ave Kobieta” Beaty Ewy Białeckiej jest próbą odpowiedzi na pytanie o rolę kobiety we współczesnym świecie.

Tekst: Dominika Prais

34

MADEMOISELLE / 07/2018

FOT. M. ZWOLICKA

FOT. B. BIAŁECKA

Beata Ewa Białecka tematem swojej twórczości uczyniła kobiety. Wystawa „Ave Kobieta” to tylko niewielki wybór jej dzieł, będący próbą ukazania kobiecości w jej wielu wymiarach. Artystka, nawiązując do różnych tekstów kultury i epok, miesza sferę sacrum z profanum, osadzając swoje bohaterki w przestrzeni rozpiętej między tym, co duchowe i materialne, religijne i komercyjne, mistyczne i popkulturowe. Obok mitologicznych bogiń i postaci biblijnych przedstawia kobiety współczesne, zanurzone w codzienności.


Kobieta w kulturze

FOT. ARCH. PRYWATNE

Bohaterki Białeckiej pozornie nie różnią się od siebie. Namalowane w podobnych pozach, charakteryzujące się zbliżoną budową ciała – umięśnionymi nogami, wydatnym brzuchem, pełną twarzą, na której zwykle maluje się powaga, w rzeczywistości prezentują całe spektrum osobowości i funkcji społecznych. Są nimi z jednej strony kobiety uświęcone, czyste i niewinne – wydobyte z cienia swoich synów matki świętych, kapłanka, Maryja Dziewica – cierpiąca rodzicielka ukrzyżowanego Chrystusa. Z drugiej strony są to kobiety skażone grzechem, jak uwodzicielska i okrutna Salome, a także piękna i uległa bohaterka greckiej mitologii – Europa. Ich portrety sąsiadują z przedstawieniami kobiet współczesnych. Niektóre z nich obserwujemy w sytuacjach codziennych – z dziećmi na plaży czy podczas kąpieli, inne widzimy w roli modelek, które opatrzone nazwami i hasłami reklamowymi znanych marek odzieżowych, stają się nieodłącznym elementem dzisiejszej kultury, wymuszającej podążanie za modą.

Pytanie o role kobiece Artystka zamyka swoje bohaterki w ramach społecznych ról i konwencji. Nawiązuje do stereotypów, czego jednym z najbardziej wyrazistych przykładów jest figura matki Polki, która w przedstawieniu Białeckiej siedzi w pozycji matrony i, parafrazując tytuł dzieła, ma cały dom na głowie. To obraz na wskroś dosłowny, a przez to ironiczny. Nie służy bowiem, podobnie jak pozostałe prace Białeckiej, powieleniu stereotypu, a jego dekonstrukcji, zadaniu pytania o funkcję i status kobiety – kwestię, która domaga się nieustannej aktualizacji.

Kobieta, czyli matka To właśnie rola matki dominuje w przedstawieniach artystki. Białecka sytuuje ją w kontekście chrześcijańskim. W wielu dziełach czyni to w sposób bezpośredni, jak w przedstawieniu matki trzymającej na kolanach dziecko w pozie Piety, ale też nieoczywisty, gdy obrazowi ukazującemu kobietę z dziećmi nadaje tytuł „Zwiastowanie”.

FOT. M. ZWOLICKA

Kobiety Białeckiej ukazane w statycznych pozach i pozbawione głosu na pierwszy rzut oka wydają się bezwolne. W rzeczywistości w ich postawie i wyrazie twarzy kryje się ogromna siła i pewność siebie.

MADEMOISELLE / 07/2018

35


jej KULTURA / dobra książka

Lucy Vine

Adam Kay

HOT MESS

BĘDZIE BOLAŁO

WYDAWNICTWO BURDA KSIĄŻKI

WYDAWNICTWO INSIGNIS

Świetna propozycja dla fanów serialu „Dziewczyny” i kultowej powieści manifestu „Jak być kobietą Caitlin Moran”. Opowieść o perypetiach singielki, z którą utożsami się każda milenialką. Miażdży pragnienia Bridget Jones i Carrie Bradshaw! Czy zamiast spotkania z ludźmi wolisz łóżko, Netflix i pizzę? Czy zdarzyło ci się przyjść na niedzielny obiad, woniejąc sobotnią nocą? Twoje mieszkanie zarosło pleśnią, ale nie chce ci się wyprowadzać, bo jest tanie? Poznaj Ellie Knight, swoją bratnią duszę. Jest taka jak ty. Jej życie nie układa się tak, jak to sobie wyobrażała. Ktoś powie, że Ellie to typowa hot mess, ale spójrzmy prawdzie w oczy: przecież każdy z nas bywa w totalnej rozsypce. Nienawidzi swojej pracy, wciąż jest singielką, choć jej przyjaciele jak na złość łączą się w pary i zakładają rodziny, a współlokatorzy są… no, dziwni.

Witaj w świecie 97-godzinnych tygodni pracy. W świecie decyzji, od których zależy życie. W świecie nieustannego tsunami płynów ustrojowych. W świecie, w którym dziennie zarabiasz mniej niż szpitalny parkometr. Pożegnaj się więc z bliskimi i przyjaciółmi… i witaj w świecie lekarza stażysty! Spisywana potajemnie po niekończących się dyżurach, bezsennych nocach i przepracowanych weekendach książka komika i byłego lekarza Adama Kaya. Będzie bolało to szczery do bólu opis jego walki na pierwszej linii frontu brytyjskiej służby zdrowia. Z zabawnych, przerażających i wzruszających zapisków Kaya dowiecie się wszystkiego, co chcieliście wiedzieć (i czego wolelibyście nie wiedzieć) o życiu lekarzy na oddziale i poza nim.

Lijia Zhang

Olga Kuczyńska

SOCJALIZM JEST PIĘKNY. WSPOMNIENIA ROBOTNICY Z CZASÓW NOWYCH CHIN

36

ŻYCIE STEWARDESY, CZYLI O TYM, JAK MIERZYĆ WYSOKO I PRZEKRACZAĆ GRANICE WYDAWNICTWO BURDA KSIĄŻKI

Lijia Zhang, bystra i wesoła nastolatka, wbrew swej woli staje się robotnicą w fabryce produkującej rakietowe pociski balistyczne dalekiego zasięgu (ICBM). Każdego miesiąca musi stanąć w kolejce, aby przedłożyć fabrycznej „policji okresowej” materialny dowód, iż nie jest w ciąży. Podporządkowana opresyjnym procedurom obowiązującym na strzeżonym terenie, Zhang w miarę dorastania coraz bardziej pozbywała się złudzeń co do „Chwalebnej Sprawy”, jakiej ponoć służyli. Zaczęła uczyć się języka angielskiego. Z dumą afiszowała się intelektualną niezależnością – nosiła kolorowe ubrania w zachodnim stylu i pomagała w zorganizowaniu w Nankinie największej robotniczej demonstracji poparcia dla protestu na placu Tiananmen w 1989 roku. Zdając relację ze zmian we własnym prywatnym życiu, Zhang dostarcza jednocześnie zapis przełomowego przeobrażenia chińskiej ekonomii.

„Latanie to coś więcej niż transport, to po prostu narkotyk. Piękno samo w sobie i podróżnicza magia. Droga w chmury wymagała wielu wyrzeczeń, cierpliwości i determinacji. Nie była usłana różami. Opowiem ci o niej. O tym, jak uczyłam się nie poddawać, wierzyć w siebie i dążyć do tego, czego naprawdę chciałam. Opowiem ci o samolotach, o pracy na pokładzie, o ludziach, których tam spotykam – załogach i pasażerach. Życie zaskoczyło mnie wielokrotnie. Nie tylko to podniebne, ale też to przyziemne. Chcę, aby każdy, kto widzi samoloty na niebie, wiedział, jak wygląda nasza codzienność. Jacy jesteśmy bez makijażu, kim jesteśmy pod mundurami. Służbowa wyprawa do Indii odmieniła moje życie, gdy poznałam pewną dziewczynę ze Slumsów”.

MADEMOISELLE / 07/2018

MAT. PROMOCYJNE

WYDAWNICTWO PRÓSZYŃSKI I S-KA


MADEMOISELLE / 07/2018

37


jej ROZRYWKA / kawiarnia

Filmowa kawiarnia DLA KONESERÓW KINA I KAWY Nie jest to ani zwyczajna kawiarnia, ani zwykłe kino. To kameralne i klimatyczne miejsce stworzone w stylu retro, w którym można spotkać się z przyjaciółmi przy filiżance pysznej i aromatycznej kawy albo przy kubku swojej ulubionej herbaty, zjeść kawałek domowego ciasta, a do tego obejrzeć dobry, kultowy film. Gdzie to wszystko możliwe? W kino-kawiarni „W Starym Kadrze” w Gdańsku, na ulicy Grobla I.

Tekst: Magdalena Raczek

Lokal prosperuje od 27 kwietnia 2011 roku i jest prowadzony przez Przemysława Czaję i Sławomira Mikołaja Kiedysza.

Przemek W Starym Kadrze czuję się jak… w domu, jak u przyjaciół, jak w miejscu bez którego już nie mógłbym żyć. Najbardziej lubię w tej pracy… to, że poznaję tu tylu niesamowitych i nietuzinkowych ludzi. Magia tego miejsca polega m.in. na tym, że przyciąga fascynujące i oryginalne osobowości. Mój ulubiony film… jest ich zbyt wiele, by je tu wymieniać, ale od kilku lat z tej listy nie schodzą „Marzyciel”, „Kto się boi Virginii Wolf?”, „Samotny mężczyzna” i „Volver”. Poza tym uwielbiam prawie każdy film Woody’ego Allena i Xaviera Dolana. Moja ulubiona kawa… to ta, którą mogę wypić w doborowym towarzystwie. Gdybym nie pracował w tej kawiarni… byłbym strasznie nieszczęśliwym, niespełnionym i zgorzkniałym człowiekiem. Moim marzeniem jest… sprawić, aby każdy, kto nas odwiedzi, poczuł się tu jak w domu.

Sławek W Starym Kadrze” czuję się jak… w domu. Najbardziej lubię w tej pracy… parzyć kawę. Mój ulubiony film… to „Matrix”.

38

MADEMOISELLE / 07/2018

Moja ulubiona kawa… to „Epoka Lodowcowa” (czyli frappe). Gdybym nie pracował w tej kawiarni… to miałbym dzień wolny. Moim marzeniem jest… otworzyć więcej takich kawiarni.

Magia kina W oddzielnej części kawiarni można zasiąść w wygodnym fotelu i obejrzeć film. Filmy wyświetlane są codziennie o godz.: 17:00 i 20:00. Wstęp na wszystkie seanse jest darmowy, ale obowiązuje rezerwacja telefoniczna pod nr tel.: 58 682-15-67. Warto się pospieszyć, bo miejsc na kawiarnianej widowni jest zaledwie 20, choć możliwe są również dostawki. Jeszcze do niedawna miejsc było jedynie 11 – w sali kinowej siedziało się na sofach i fotelach. Obecnie widzowie oglądają filmy w starych, klasycznych kinowych fotelach.

Repertuar kina Repertuar zmienia się co dwa tygodnie. Aktualny repertuar dostępny jest po zalogowaniu na stronie albo po dołączeniu do grupy na FB. Proces rejestracji trwa około minuty. Po zarejestrowaniu się, regularnie, co dwa tygodnie, każdy otrzymuje newsletter z aktualnym repertuarem. Grane są


MAT. ROMOCYJNE

filmy stare, głównie klasyka kina, produkcje amerykańskie z lat 50. i 60., ale i nowe, które jeszcze niedawno gościły na dużych ekranach. Wyświetlane były już filmy, takie jak: „Bonnie i Clyde”, „Artysta”, „Rzymskie wakacje”, „Słomiany wdowiec”, „Zawrót głowy”, „Brzdąc”, „Jak poślubić milionera”, i inne.

W piątki – filmy oscarowe W każdy piątek organizowany jest maraton filmów oscarowych. W repertuarze znalazły się filmy, które zdobyły Oscara lub były do niego nominowane, m.in.: „Going My Way”, „Mildred Pierce”, „It’s a Wonderful Life”, „Gentleman’s Agreement”, „The Treasure of the Sierra Madre”, „All the King’s Men”, „An American in Paris”, „The Bridge on the River Kwai”.

Seans filmowy w ciemno

W menu między innymi filmowe kawy: „Kiler” (espresso), „Kiler-ów 2-óch” (podwójne espresso), „Układ prawie idealny” (espresso macchiato), „Każdy chce być Włochem” (cappuccino), „Rzym” (duże cappuccino), „Marzyciel” (cafe latte), „Fantomas” (mocha), „Iniemamocni” (Irish Coffee), „Rzymskie wakacje” (latte macchiato), „Zapach wanilii” (latte macchiato z syropem waniliowym), „Alvin i wiewiórki” (latte macchiato z syropem orzechowym), „Piraci z Karaibów” (latte macchiato z syropem kokosowym), „Stawiam na Tolka Banana” (latte macchciato z syropem bananowym), „Sami swoi” (duża kawa biała z podwójnego espresso), „Chili con carne” (podwójne espresso, gorzka czekolada, spienione mleko, szczypta chili), „Biała Róża” (podwójne espresso, syrop z róży, spienione mleko, biała czekolada, bita śmietana), „Epoka lodowcowa” (podwójne espresso, mleko, lody, lód, bita śmietana), „Vanilla Ice” (podwójne espresso, mleko, lody, lód, bita śmietana, syrop smakowy /do wyboru: waniliowy, orzechowy, kokosowy, bananowy/), „Ludzie chudego” (podwójne espresso, lód w kostkach, zimne mleko) i wiele innych.

MAT. ROMOCYJNE

W kawiarni rozbrzmiewa muzyka filmowa, na ścianach wiszą filmowe fotosy, jak ten z Jamesem Deanem, możemy tu też przejrzeć filmową prasę, ale to, co warte szczególnej uwagi, to specjalnie skomponowane „filmowe” menu kawiarni. Tutaj wszystkiego dotyka magia kina i nawet kawa, herbata, gorąca czekolada, napoje i drinki mają filmowy charakter. Można więc wypić kawę albo zamówić drinka wedle swojego gustu kinowego.

MAT. ROMOCYJNE

Filmowe menu kawiarni

MAT. ROMOCYJNE

Z kolei w każdą środę odbywają się pokazy filmowe „W ciemno” – to projekcja seansu-niespodzianki.

MADEMOISELLE / 07/2018

39


jej OSOBOWOŚĆ / jak byłam mała...

Ż

Życie dzielą na pół. Podobnie małżeński staż i codzienność, która bywa bardziej skomplikowana, niż się wydaje. Żona marynarza, wbrew stereotypom nie jest słomianą wdową na rajskich wakacjach, a zarabiane przez męża pieniądze nie rekompensują dziecięcych chorób, zepsutego kranu i tęsknoty. Statek jednak opuszcza port – opowiada Kasia Wajs, założycielka popularnego trójmiejskiego bloga Żona Marynarza.

40

MADEMOISELLE / 07/2018

Autor: Dagmara Rybicka

FOT. BEATA JASZCZYSZYN

Żona Marynarza


Żona marynarza zakłada bloga z nudów? Ślub okazał się pewnego rodzaju rewolucją. Wcześniej nie miałam styczności ze specyfiką tego stylu życia. Zaczęłam szukać odpowiedzi na wiele frapujących spraw. Nie miałam pewności, czy robię dobrze i chciałam zrozumieć, dlaczego funkcjonuję nieco inaczej niż inni. Otworzyła Pani skarbnicę wiedzy? Wbrew pozorom nie. Nie pomógł internet, dlatego postanowiłam stworzyć bloga, zachęcając czytelników do dzielenia się opiniami. Mąż na morzu to ciężka sprawa? Nie chodzi o to, że ciężka czy trudna, tylko specyficzna. Jak wszystkie dziedziny życia. Jazda na rowerze łączy ze sobą ludzi, których to interesuje. Życie w związku na odległość kieruje się innymi zasadami niż relacje stacjonarne. Potrzeba podejścia z dystansem i przewartościowania pewnych spraw. Początek łamał serce? Nie, ponieważ wiedziałam jaki zawód uprawia mąż. Problemy pojawiły się po urodzeniu pierwszego dziecka. Bezdzietnej czas płynąłby między pracą i spotkaniami ze znajomymi. Macierzyństwo stawia szereg wyzwań, a brak drugiej połowy powoduje, że kłody rzucane przez prozę życia wydają się wyższe. Nie do przeskoczenia? Do przeskoczenia przy bardzo rozwiniętej logistyce dnia. Pozornie banalne sprawy stają się wyzwaniem. Do tego oczywiście dochodzi tęsknota i czasem żal o to, jakby to było mieć męża przy boku. Zarabiane pieniądze rekompensują rozłąkę? To kolejny błędnie postrzegany stereotyp. Czy ktoś pyta o to żonę lekarza, która często spędza święta samotnie, bo mąż jest na dyżurze? Praca jest pracą. Nikt za karę nie decyduje się na morze. Często jest to powołanie i wytyczona droga ścieżki edukacji. Podobno teraz jak ognia unika się morza. Ma to związek ze zmianą możliwości. Pływanie to nie tylko wielomiesięczne kontrakty. To szereg bardzo różnych prac wykonywanych na morzu. Chociażby farmy wiatrowe, statki specjalistyczne, platformy i jak najbardziej statki towarowe. Oczywiście nie ma takiego zainteresowania, jak w latach 70., gdy Polska miała swoją flotę. Obecnie nasi marynarze pracują w większości dla zagranicznych firm. To zupełnie inny świat, niż ten, który znamy z opowieści o marynarzach.

Słomiana wdowa to kolejny morski mit? Sama, ale nie samotna (śmiech). Mając dwójkę dzieci trudno wyobrazić sobie wielkie, kilkumiesięczne wakacje, gdy mąż zamyka drzwi. Wraz z tym dźwiękiem zaczyna się rola taty i mamy w jednym. Po całym dniu zmagania się z obowiązkami swawole wydają się czymś niemożliwym. Z drugiej strony nie zapominajmy, że w związkach na odległość płomień uczucia nie gaśnie wraz z morską milą. Tęsknota powoduje, że widzi się ostrzej i pragnie się mocniej. Miłość kwitnie i za każdym razem jest wielkim świętem. Jednak bez odpowiedniego podejścia może stać się ogromnym problemem. Mąż „w dom”, ciasto na stole? Jestem zwolenniczką robienia z powrotu męża wydarzenia, do którego przygotowujemy się całą rodziną. Staram się, aby było wyjątkowo. To pierwsza chwila, po której szybko przechodzimy do trybu normalności i pełnej rodziny. Mąż prawie natychmiast łapie oddech i idealnie dopasowuje się do naszego planu dnia. Odwozi dzieci, angażuje się w domu i gdy czas pozwoli, zabiera na randkę (śmiech). Na co mogą liczyć Pani czytelniczki? Na siłę grupy, dzieląc się kłopotami i radościami, nie są wyśmiewane na zewnątrz. Problemy „marynarzowych” miewają inny kolor i skalę. Są specyficzne, może je zrozumieć tylko żona wilka morskiego. Blog stał się miejscem pytań i odpowiedzi. Zainspirował do założenia fundacji, której zadaniem jest udzielanie wsparcia żonom marynarzy, integrowanie środowiska, niesienie pomocy poprzez zbiórki dla poszkodowanych i chorych osób marynarskich. Na wspólnych spotkaniach? Też. Bywają żony marynarzy, które borykają się z niepełnosprawnością dzieci. Staram się, aby prowadzone przeze mnie działania były wsparciem dla kobiet, które wydaje mi się, że dobrze rozumiem. Jako żona, jako matka i jako organizatorka dedykowanych przedsięwzięć. Na tym zawodowo się skupiłam w prowadzonej działalności, z całą mocą zaprzeczając stereotypowi, że marynarzowa tylko leży i pachnie. Marynarzowa, jak mało kto, precyzyjnie wyznacza kurs. Aż po horyzont. Na tyle doświadczona, by radzić? Mam 12 lat stażu w związku. Czy dużo? Sama nie wiem. W przypadku żon marynarzy ten czas dzieli się na pół. Dlatego spędzany wspólnie z mężem jest na wagę złota, a każdy dzień staramy się zapamiętać w najdrobniejszym szczególe.

MADEMOISELLE / 07/2018

41


jej MĘŻCZYZNA / Paweł Bernaciak

PAN Z TEATRU

FOT. PRZEMYSŁAW BURDA

PAWEŁ BERNACIAK 42

MADEMOISELLE / 07/2018


Morze wybrał sam, chociaż raczej było mu pisane. Dokładnie tak, jak kolejne role, którymi porywa na deskach Teatru Muzycznego w Gdyni. Bez parcia na szklany ekran, ale za to z wielką wiarą, że dom zawsze będzie jego twierdzą. Negliżu się nie boi, przekonany, że Duża Scena na wiele pozwala. Życie to teatr, ma pewność Paweł Bernaciak, aktor i asystent reżysera, doskonale znany z wielu spektakli, które na lata utkwiły w pamięci publiczności.

Wywiad i tekst: Dagmara Rybicka

Aktor z powołania? Tak, od urodzenia. Znaczy człowiek o wielu twarzach? O wielu twarzach na scenie. W życiu mam dwie: jedną dla obcych, drugą dla znajomych. Mały chłopiec wymyślił „będę aktorem”? Całe życie tego chciałem. Scenę przeplatałem z pomysłem o kierowcy autobusów, ponieważ przyciski do otwierania drzwi fascynował, jak diabli. Ale nigdy nie planowałem zostać strażakiem. Co przeważyło? To, że dorosłem, a przyciski mam w samochodzie (śmiech). O talencie mówili? W podstawówce udzielałem się w przeróżnych akademiach, śpiewałem i recytowałem. Oczywiście nie jest to żadnym wyznacznikiem, o czym przekonałem się z perspektywy czasu. W liceum kontynuowałem zainteresowania i upewniłem się, że to mnie w życiu kręci. Dlaczego teatr muzyczny? To skomplikowane. Startowałem do łódzkiej filmówki. Przeszedłem pierwszy etap, na drugi spóźniłem się o jeden dzień.

Zapomniałeś? Byłem przekonany, że termin mam w sobotę. Przyszedłem, rektor ze zdumieniem mnie przywitał, mówiąc, że egzamin był wczoraj i nikt specjalnie dla mnie nie zwoła komisji. Duży żal? Straszny! Pamiętam, że przed szkołą był kasztan, padał straszny deszcz, a ja – stojąc pod drzewem – wyłem jak bóbr. Straciłem marzenie, które wydawało się w zasięgu ręki. Należysz do mężczyzn, którzy płaczą? Tak i nie uważam, że jest w tym coś dziwnego. Facet nie powinien płakać tysiąc razy dziennie, nadmiernie wzruszać się przed telewizorem i z powodu zacięcia się przy goleniu. Świadczyłoby to o zaburzeniach (śmiech). Ile kosztowało gapowe? Rok na Akademii Rolniczej w Lublinie, gdzie dostałem się z najlepszą oceną. Kończyłem klasę biologiczno – chemiczną, więc nie było z tym problemu. Jałówki nie fascynowały? Jałówki jako tako, ale roślinki znacznie mniej. Z botaniką miałem dużo problemów. Przeczekałem na uczelni rok, a następnie zdawałem do Wrocławia do szkoły aktorskiej. Miła pani z komisji szeroko się do mnie uśmiechała, nie szczędząc pochwał, więc czułem, że jestem tuż tuż. Po czym okazało się, że nie zdałem właśnie przez nią. Na trzeci akt tragedii nie chciałem pozwolić, więc gdy jeden z instruktorów w młodzieżowym domu kultury, którego byłem wychowankiem, powiedział, że w Gdyni jest szkoła, gdzie dużo się śpiewa, spakowałem walizki i ruszyłem nad morze. Zdałem egzamin i zostałem.

MADEMOISELLE / 07/2018

43


jej MĘŻCZYZNA / Paweł Bernaciak

Wiążąc się z Trójmiastem. Związałem się mocno i nie wyobrażam sobie, że miałbym mieszkać gdzieś indziej. Teatr Muzyczny spełnił oczekiwania? Cały czas spełnia. Nie stawałem w kolejce po wizę, aby podbijać Broadway. Duży ekran brałem pod uwagę, jak każdy aktor, który dostrzega, że portfel staje się cieńszy, a w lodówce głównie światło.

Nawet gdy mówią „ojej to pan”? To miłe, ale jednocześnie krępujące. Robiąc zakupy, słyszę od pani ekspedientki „Byłam wczoraj na Szalonych Nożyczkach, ale pan był fantastyczny”. Wtedy nie wiem, jak się zachować. Mówię „dziękuję” i zastanawiam się, co dalej. Ja się pani podobałem, byłem fajny? Aprobata z komentarzem, że „byłem i wyszedłem wzruszony” to miód na serce i brawa. Gdzie cienie? System pracy, nierzadko siedmiodniowy. Czasem dają wolny poniedziałek! Mój dzień jest przewidywalny. Próby są od 10 do 14 i 18 do 22 albo od rana ćwiczymy, a wieczorem spektakl, który zazwyczaj kończy się o 23. Przearanżowałeś życie pod teatr? Już nie, w zawodzie jestem od 20 lat. Ten tryb jest normalnością, rutyną. Jubileusz jest przełomem? Dla osób spoza zawodu może tak wyglądać. Traktują nas odrobinę jak ludzi z innego świata. Takich, co nie śpią na łóżku i fruwają w chmurach. Żyjemy jak inni. Aktorstwo to zawód. Bohater zasuwa z reklamówką? Trudne do wyobrażenia! Z paczką jajek i kiełbasą. Taki pan aktor nie żyje weną. Oczywiście w chwilach, gdy pracuję nad rolą, wchodzę na lekko inny, odrealniony pułap. Jednak gdy gasną światła i opada kurtyna, staję twardo na nogach. W życiu aktorstwo z ciebie wyłazi?

FOT. PIOTR MANASTERSKI

Dla pieniędzy? Dla pieniędzy i dla sławy. Umówmy się, aktorem zostajesz po to, aby się realizować, ale też dla chwili sławy. Kto z nas tego nie lubi? Twój dom mieści Twoje ego? Mieszkanie mam niewielkie (śmiech), ale z dużym tarasem. Nie boję się otwierać okien. Nie jestem typem człowieka, którego ego wraz z dobrą passą zawodową rozrasta się do monstrualnych rozmiarów.

Czy ja wiem? Teatr w domu urządzam wyłącznie na imprezach. Faktycznie sporo prawdy jest w stwierdzeniu, że gra się całą dobę. Obserwując kolegów, widzę, że to możliwe, potrzebują widowni, popisywania się dla aprobaty. Ja lubię wrócić do domu i po tych ośmiu godzinach najzwyczajniej w świecie się wyciszyć. Tam jestem sobą. Nie potrzebuję dalej grać i błyszczeć. Chcę mieć rodzinę i ten dom, który jest jednocześnie bastionem i oazą. Pan z teatru bywa obiektem pożądania? Nigdy nie odczułem, że budowane relacje mają ukryte dno. Nikt na moich plecach nie pchał się do raju, w którym flesze błyskają raz za razem. Ciężka praca? Któraś praca bywa lekka? Mówi się, że ten czy tamten ma ciężką pracę. Moim zdaniem każda, rzetelnie wykonywana, męczy.

44

MADEMOISELLE / 07/2018


Są kryzysy? Pewnie. Najczęściej, gdy w trakcie przygotowań nagle coś przestaje wychodzić. Myślisz „jak to, taki jestem świetny i nie idzie?”. Jest słynne powiedzenie, że aktor cierpi dwa razy. Raz jak nie dostanie roli, a za drugim razem, gdy ją ma. Gorzej, jeśli przez dłuższy czas nikt ci niczego nie proponuje. Co wtedy? Wtedy się zaczyna „a może zacząłbym robić coś innego”. Praca w reklamie nie jest oczywista. Trudno się dostać i trzeba mieć czas, by pojechać na casting i coś pokazać, sprawdzając terminy spektakli, w których grasz. Poza tym jest ona źródłem dochodu i nie da się jej traktować jako dorobek artystyczny. Patrzy się na dorobek czy konto? Zawsze w obie strony. Kiedyś panowało obiegowe „biedny aktor to dobry artysta”, ale żyjemy w czasach, że ubóstwo nie uszlachetnia. Trzeba pilnować jednego i drugiego, mając równowagę pomiędzy. Chcąc być artystą, nie możesz się całkowicie sprzedać. Wiem, że są w Polsce aktorzy, którzy kręcą popowy serial po to, by zarobić na grę w offowym spektaklu. Deski teatru są sztuką? Dla aktora teatr jest podstawą. Tam uczysz się zawodu i nabierasz doświadczenia. Jednak prestiż. W środowisku zawodowym tak, natomiast z odbiorcą bywa różnie. Świadoma widownia docenia, że aktor gra w teatrze i w filmie. Dla – nazwijmy to – "tej powszechnej" nie istnieje coś takiego jak prestiż na deskach. Po 20 latach masz wciąż tremę? Im starszy, tym większą (śmiech). Z wiekiem zdajesz sobie sprawę, że oczekiwania wobec ciebie rosną. Boisz się, aby nie dać plamy, presja jest duża i generuje tremę. Potknięcia się zdarzają, ale proporcjonalnie rośnie umiejętność ich ukrycia. W spektaklu dramatycznym, gdzie nie ma piosenki, muzyka cię nie goni, nie musisz zmieścić się w takcie, zawsze coś wymyślisz. Gorzej jest, gdy śpiewasz. Zdarzało się improwizować? Zdarzało. "W Skrzypku na Dachu" zapomniałem kiedyś czterech wersów, ale wszyscy, którzy byli wtedy ze mną na scenie, pytali, jak to zrobiłem, że nawet oko mi nie mrugnęło. Wymyśliłem zupełnie nowy tekst, który na dodatek się rymował. Zadziało się z automatu.

Wejście w rolę powoduje rozdwojenie jaźni? Życie to nie teatr, a teatr nie jest życiem, trzeba o tym pamiętać. W szkole uczą nas, aby odróżniać te dwa światy. Po zejściu ze sceny stajesz się sobą, więc jeśli nie potrafisz tego zrobić, masz problem. O jakiej roli marzysz? Aktualnie o żadnej. Nie ma postaci, po zagraniu której mógłbym umierać. Aktorstwo pozwala na szerokie spektrum możliwości, jakie dzieją się równolegle do upływającego czasu. Najgorszy jest środek, gdzie aktor na chwilę zostaje w impasie. Nie jest młodzieńcem, ale też nie zagra starca. Trudno go dopasować. Górna granica nie istnieje, grasz, póki jesteś w stanie samodzielnie wejść na scenę. Zresztą w wielu spektaklach Teatru Muzycznego występują seniorzy, wnosząc wiele dobrego. Nie da się stworzyć świata, w którym są wyłącznie młodzi ludzie. Ważne spektakle? „Szalone Nożyczki”, w których gram główną rolę od początku do końca. Świetnie wspominam „Piękną i Bestię”. Grałem tam rolę, w której mogłem się całkowicie przekształcić, począwszy od kostiumu aż do interpretacji. Duża radocha! Miałem być demonicznym właścicielem domu wariatów. Przygotowywałeś się w domu? Staram się ćwiczyć w pracy. W „Pięknej i Bestii” miałem długą, czarną perukę i białą twarz, lekko upodabniając się do Hitlera. Wyobrażasz sobie takiego sąsiada? (śmiech). Negliż przeszedłby? Nie mam oporów. W „Hair”, w scenie Hare Krishna, kto czuł, że ma taką potrzebę, zrzucał z siebie wszystko. Takie katharsis? Tak, ten spektakl mógłby nim być, tak był zrobiony. Może zawahałbym się na małej scenie świecić do pierwszego rzędu genitaliami. Pewnie zastanowiłbym się. Zależy, jaki reżyser i jaka sztuka. Dla samego pokazania golizny zdecydowanie nie. Co, gdy „po” rozpoznano by Ciebie na mieście? Pewnie trochę kłopot! Zależy, jaki byłby odbiór. Tak poważnie, to w filmie też są sceny. To część naszego zawodu i najważniejsze, aby nie stała się główną. Wtedy mówimy już o porno!

MADEMOISELLE / 07/2018

45


jej OSOBOWOŚĆ / rozwój

RODZIMY SIĘ wciąż od nowa

W

Wydawać by się mogło, że w życiu rodzimy się tylko raz. Wtedy, gdy wychodzimy z łona naszej matki i przekraczamy granicę, aby na tym świecie wydać pierwszy okrzyk. Jednak w swoim życiu krzyczymy jeszcze wiele razy. Czasem z ekscytacji, radości, podniecenia, szczęścia, a czasem z bólu, cierpienia, przerażenia lub bezradności. Różne życiowe doświadczenia sprawiają, że odczuwamy cały wachlarz emocji. Czy aby na pewno rodzimy się tylko raz? I czy tylko raz umieramy, a przez całe życie lękamy się śmierci?

Tekst: Karolina Jarzębińska

FOT. CHRISTOPHER-CAMPBELL

46

MADEMOISELLE / 07/2018


Życie się po prostu wydarza Czy czasem nie zdarza się tak, że pozostawiamy starych siebie, pozwalamy im umrzeć, by znów narodzić się i iść na nowo przed siebie? Człowiek jest istotą bardzo rozumną i płynie przez życie niczym ryba przez ocean – raz spokojny, a raz wzburzony. Najlepiej dla niego, gdy robi to świadomie. Ta świadomość pozwala akceptować to, co nas spotyka, często na złapanie dystansu i spojrzenie na różne wydarzenia z boku. Wydaje się jednak, że niektóre wydarzenia są niewytłumaczalne – a gdy zdarzy się coś, co uznamy za niesprawiedliwe, wciąż pytamy: dlaczego to mi się przytrafiło? Ktoś kiedyś powiedział, że „życie się po prostu wydarza”, ktoś inny, że „we wszystkim należy dostrzec dar”. Być może życie jest zbiorem naszych wyborów i im więcej weźmiemy za nie odpowiedzialności i im bardziej postawimy się w roli obserwatora, tym bardziej będziemy doświadczać naszego pięknego życia w pełni. Wszystko zawsze pozostaje w równowadze i niemożliwe byłoby życie w nieustającej radości. Jakbyśmy ją w ogóle rozpoznali? Ile razy podczas różnych „niemiłych” doświadczeń stwierdzaliśmy, że z cierpienia chyba zaraz umrzemy i nic już dobrego nam się nie przydarzy? Ile to razy podczas ogarniającej nas ekstazy stwierdzaliśmy, że właśnie się na nowo narodziliśmy?

Doświadczanie śmierci za życia W życiu spotyka nas wiele zdarzeń, które kształtują. Sprawiają, że dojrzewamy, zmieniamy nasze myślenie, zaczynamy postrzegać coś w zupełnie inny sposób, otwieramy się na coś nowego, uczymy się stawiać zdrowe granice, kochać siebie, innych, rozwiązywać problemy na nowe sposoby. Przestajemy widzieć świat w czerni i bieli, zaczynamy dostrzegać wszystkie jego barwy. Niektóre wydarzenia sprawiają, że stajemy się kimś „nowym” – kimś, kim nie byliśmy przed tym

wydarzeniem. Często łatwiej nam dostrzec, że to ktoś inny się zmienił. Zdarza się i tak, że za te zmiany, które są przecież częścią życia, obwiniamy innych. Żony i mężowie oskarżają się o to, że wzajemnie się zmienili, nie potrafiąc dostrzec w tej zmianie naturalnego cyklu. To przecież niedorzeczne, żeby ktoś przez całe życie był wciąż taki sam! Patrzymy na innych, bo tak z pozoru jest łatwiej, nie zauważając, że w nas też nastąpiły zmiany. Wciąż stajemy w obliczu nowych życiowych ról, wciąż wszystko nieustanie się zmienia. Takie jest życie. Jeśli dobrze się sobie nie przyjrzymy, twierdzimy, że jesteśmy wciąż tacy sami, ale to nieprawda. Przechodzimy przez inicjacje, które sprawiają, że przekraczamy kolejne etapy życia, kolejne granice, jesteśmy w procesie. Są one niczym portale, przez które idziemy. Każdy twierdzi, że doświadcza czegoś innego, choć często dotykają nas podobne rzeczy. Jednak nasze odczucia mogą się różnić w stosunku do takiego samego zdarzenia. To nasza perspektywa sprawia, że te same lub podobne wydarzenia są tak bardzo różne. Aby się „narodzić”, trzeba najpierw „umrzeć”. Doświadczanie śmierci za życia jest naturalną sprawą. Nosimy w sobie rany, które powstały w dzieciństwie, a gdy decydujemy się na ich uzdrowienie, pozwalamy im się FOT. IGOR CANCAREVIC zagoić. Uwalniając stare emocje, pozwalamy im odejść i w pewnym sensie rodzimy się na nowo. Już nie jesteśmy niegdyś zranionymi dziećmi, tylko dojrzałymi emocjonalnie dorosłymi. To piękny, choć czasem bardzo bolesny proces. Gdy rodzi nam się dziecko, my też się na nowo rodzimy. To jedno z takich wydarzeń, które powoduje wiele wewnętrznych przemian. Jako kobiety zostawiamy swoją dziewczęcą część (nie mylić z opuszczeniem wewnętrznego dziecka) i wchodzimy w rolę matki. Oczywiście nie znaczy to, że kobiety, które dzieci nie posiadają, nie wchodzą w żaden kolejny etap życia. Wchodzą, gdy się na to zdecydują – w rolę dojrzałej kobiety, odpowiedzialnej za siebie i swoje uczucia.

MADEMOISELLE / 07/2018

47


jej OSOBOWOŚĆ / rozwój

Oczywiście nie chodzi tu o sztuczne granie ról poprzez zakładanie masek, ale o autentyczne przeżywanie swojego życia, o aktywowanie w sobie pewnych cech, które budzą się w nas na różnych etapach życia. Niedoskonali w swojej doskonałości, zawsze posiadamy wszystko w odpowiednim momencie.

Puścić stare, zapraszając nowe Śmierć bliskiej nam osoby powoduje, że cierpimy. Coś się kończy i coś się zaczyna. Aby w pełni się pożegnać, potrzebujemy przejść przez proces żałoby. Doświadczamy w pewnym sensie mentalnej śmierci i uczymy się żyć bez tej osoby. Gdy żałoba się zakończy, a nasze cierpienie dobiegnie końca, rodzimy się od nowa. Podobnie sprawa ma się przy rozstaniu z ukochaną niegdyś osobą. Tu również potrzebujemy czasu na pożegnanie się z tym, co było. Często pogrążeni w bólu, mamy wrażenie, że umieramy z żalu, poczucia straty, niespeł-

nionych planów. Myślimy, że nikogo już nie spotkamy, będziemy wiecznie sami i nic już nie będzie takie same. Prawda to, bo nic nigdy nie jest takie same. Zawsze jest nieco inne. Nie znaczy to jednak, że nic wspaniałego nam się już nie przydarzy, chyba że będziemy tak mocno w to wierzyć, że niczemu pięknemu nie damy szansy się wydarzyć. Czasem zdaje się nam, że kręcimy się w kółko. Może właśnie taki czas jest najodpowiedniejszy, by spojrzeć głęboko w siebie i zobaczyć, co powoduje taki stan. Być może to czas,

48

MADEMOISELLE / 07/2018

w którym dochodzimy do wniosku, że najwyższa pora na zmiany. Czas, aby to, co nam już nie służy, umarło, a nasza perspektywa narodziła się na nowo. Może warto chociaż spróbować? Już samo postanowienie o spojrzeniu na życie w inny sposób otwiera nowe perspektywy. Aby coś nowego miało szanse pojawić się w naszym życiu, trzeba najpierw pożegnać stare i zrobić przestrzeń na nowe. Zamykając jedne drzwi, pozwalamy innym się otworzyć. Tworzymy miejsce na nowe wydarzenia i nowe spotkania. Każde z nich jest wartościowe.

Nowe życie Gdyby spojrzeć na wszystko globalnie, można stwierdzić, że podczas jednego życia przeżywamy wiele zakończeń i wiele początków, pożegnań i powitań. Podnosimy po ciężkich przeżyciach i odradzamy niczym feniks z popiołów. Silniejsi,

mądrzejsi, bogatsi o doświadczenia. Świadomość tego, że nic nie trwa wiecznie w niezmienionej formie, pozwala na większy wewnętrzny spokój. Odrzucamy to, czego nie uznajemy za prawdę, porzucamy to, co nam nie służy. Zdejmujemy z siebie różne warstwy, które do nas nie należą. Sami odkrywamy to, co dla nas jest dobre, a wpojonym nam zasadom i przekonaniom mówimy „żegnaj”. Pozwalamy im umrzeć, by być w pełni sobą. Pozwól sobie umrzeć za życia, pozwól się sobie odrodzić, bądź dokładnie taka, jaka chcesz być.



jej OSOBOWOŚĆ / pasja

Jak odnaleźć swoją

PASJĘ Przyszło nam żyć w świecie, w którym panuje ogromna presja sukcesu. Na każdym kroku słyszymy, aby cały czas być aktywnym i przeć do przodu. Wywiera to potężny wpływ na każdego, a zwłaszcza młodego człowieka, który próbuje odnaleźć swoje miejsce w trudnym świecie. Od wczesnych dziecięcych lat „trzeba” uczęszczać na dodatkowe zajęcia. Przykład: Jeszcze dziecko nie nauczyło się chodzić, a już pływa, ponieważ po skończeniu pół roku było zapisane na basen. To tylko początek. Później jest coraz gorzej, jeszcze więcej zajęć, ocenianie w szkole i porównywanie do innych ludzi. Co się dzieje z taką osobą gdy dorasta?

Autor: Monika Górzyńska

Efekt uboczny drogi do sukcesu Cała ta presja by być najlepszym, powoduje spadek poczucia własnej wartości. Ludzie najzwyczajniej w świecie się boją. Powstaje wówczas wewnętrzny lęk: – a co się stanie, jak nie dam rady być najlepszą? – co, jeśli koleżanka będzie lepsza ode mnie? – wyrzucą mnie z pracy, jak nie osiągnę tego co zapanowałam, – nie dostanę nagrody, jak nie zrobię tego, co obiecałam. To jest oczywiście tylko kilka przykładów, ale można je wymieniać w nieskończoność. Ludzie oczekują cały czas nagrody za to, co robią. Problem pojawia się wtedy, gdy ją otrzymują, ponieważ często cieszą się nią zaledwie przez chwilę, a czasami w ogóle. Większość z nas jest nastawiona na cel i nie potrafi cieszyć się samą drogą jego osiągnięcia. A przecież nasze życie składa się z dróg wykonywania zadań, natomiast sam cel i radość z niego trwa tylko chwilę. Po czym wyznaczamy sobie kolejny i dążymy do niego niekiedy latami.

Jak odczuwać przyjemność z dążenia do celu Jak zacząć zauważać każdą chwilę w życiu i odczuwać za nią wdzięczność? Umiejętność określania i podążania za pasją to sztuka znana przez nielicznych szczęściarzy. Mało kto od dzieciństwa wiedział, kim będzie w przyszłości i podążał tą drogą od najmłodszych lat. Większość z nas często kompletnie nie wie, co zrobić z resztą życia? Mając 15 lat musimy decydować kim być, ale przecież w tym wieku ciężko jest to określić. Wybieramy więc losowo szkoły i pracujemy później w miejscu, które kompletnie nam nie pasuje. Dobrze, gdy znajdzie

50

MADEMOISELLE / 07/2018

się ktoś odważny, kto nie będzie bał się przekwalifikować i odmienić dotychczasowego życia. Pojawia się jednak pytanie, jak odszukać w sobie to, czym powinnam się zajmować? Okazuje się, że często jest to czynność, którą wykonujemy na co dzień i przez myśl nam nie przechodzi, że możemy na tym zarabiać! Czynność ta nie sprawia nam żadnego problemu i powoduje, że tracimy przy niej poczucie czasu. Daje nam ona radość. Zastanówmy się i zadajmy sobie pytania: – czym zajmuję się na co dzień? – co zajmuje mi najwięcej czasu? – co lubię robić? – co lubiłam robić, gdy byłam mała? Może bieganie, odżywanie, rozmowy przez telefon, kosmetyki, robienie zdjęć, rozmowy z ludźmi, malowanie, pisanie, udzielanie porad, czytanie... Czasami zatracamy gdzieś na swojej drodze radość i już nie pamiętamy, jak to jest mieć pasję. Jak czuć radość z wejścia na drzewo lub z jazdy na rowerze. Bardzo ważne jest też to, w co wierzymy. Jeśli wierzymy, że dana czynność działa na nas dobrze i będzie działać tak samo na innych, to zacznijmy to robić. Przykład: „zdrowo się odżywiam – może zacznę prowadzić bloga o takiej tematyce” lub „wierzę, że te kosmetyki dobrze na mnie działają, może zacznę polecać i sprzedawać je innym”? Jeśli wierzymy w to, co robimy lub w produkt, który sprzedajemy, wówczas znajdziemy ludzi, którzy wierzą w to samo i pójdą za Tobą. Najważniejsza jest wiara w to, co robimy i pokazanie tego innym. Zastanówmy się, w co wierzymy i jak możemy to wykorzystać, by stało się to źródłem dochodu.


MADEMOISELLE / 07/2018

51


Z wakeboard'em NA KRAWĘDZI

Na holce można nabawić się odcisków. Bywa, że szarpnięcie wyrywa z butów, a wtedy woda wydaje się jeszcze bardziej zimna i twarda. Na dobry początek wystarczy zapał, odwaga i używana deska, zdradza Gosia Maciejewska. Jej zdaniem, nie taki wakeboard straszny, jak go malują. Wystarczy spróbować, aby stał się zajawką i stylem życia.

Wywiad: Dagmara Rybicka

52

MADEMOISELLE / 07/2018

Mało dyscyplin na świecie? Wakeboard zagościł w moim życiu przez przypadek. Od ponad 10 lat pływam na kitesurfingu. Gdy partner stał się współtwórcą Wake Projekt, pierwszego parku w regionie, wsiąkłam bez reszty. Nie powinno być odwrotnie? W czasach, gdy zaczynałam kite, o wake’u nie było słychać. Na Pomorzu zaczął się w Sławutówku, więc faktycznie zabrałam się za to odwrotnie. Która z dyscyplin jest bardziej wymagająca? Każda jest inna. Ciężko porównywać, chociaż moim zdaniem kite jest trudniejszy. Tam starasz się ujarzmić żywioł. W wakeboardzie wszystko jest podane na talerzu. Masz deskę, wyciąg w rękach i z uśmiechem na twarzy śmigasz.

FOT: STOK

jej SPORT SPORT//sterydy wakeboard


Łatwizna? Dla obserwujących z brzegu może wydawać się trudne. Już woda jest przeszkodą. Patrząc na człowieka na desce, wydaje się, jak on strasznie szybko płynie. Istotną rolę ma osoba, która prowadzi wyciąg. Uwagi, jakie od niej otrzymujemy, są bezcenne. W moim przypadku po chwili w wodzie i odebranym instruktażu stres i obawy zniknęły. Wake to konsekwencja deskorolki i snowboardu? Ma różne odłamy. Przykładowo w wakeskate pływasz na desce bez wiązań. Wake sam w sobie jest świetnym uzupełnieniem kite. Często odsyła się na niego kursantów, gdy na pewnym etapie nie radzą sobie z deską lub gdy nie ma wiatru. Jak długo pływasz? Trzy sezony. Ile trwa sezon? Zaczyna się w maju i kończy – w zależności od wytrzymałości na zimno – w okolicy września. W moim przypadku macierzyństwo odrobinę zmniejszyło ilość. Przy dwójce dzieci może się wydawać, że znalezienie czasu na pływanie jest trudne, a tak naprawdę zawsze je biorę ze sobą. Zostawiam je na brzegu, mam je na oku, a one świetnie spędzają czas na świeżym powietrzu. Przy kitesurfingu nie jest tak łatwo, bo odpływam daleko od brzegu i już dzieci samych nie zostawię, a w walce o pierwszeństwo zejścia na wodę ciągle przegrywam ze swoim Partnerem (śmiech). Sport dla bogatych? Bez przesady. Używany sprzęt jest w zasięgu każdego. Jeśli jednak chcesz wystartować w całkowitym superekstra zestawie, a mam na myśli deskę, kolorową piankę i wiązania – musisz się liczyć ze sporym wydatkiem. Ja nie odczułam ruiny w budżecie. Piankę miałam i po kolei kompletowałam kask, kamizelkę, a deskę kupiłam najpierw na spółkę z siostrą. Chcąc być systematycznym, warto skorzystać z karnetów sezonowych. Rozkładasz opłaty na kilka miesięcy i pływasz dużo bez spustoszenia portfela. Przecież w każdym sporcie potrzeba nakładów finansowych. To nie szachy, gdzie jeden komplet wystarczy, by grać. Ile czasu poświęcasz na treningi? Nie jestem zawodowcem, pływam dla własnej przyjemności. Zdarzało się, że rezerwowałam wyciąg na dwie godziny z małymi przerwami, aby się rozpływać. Przy dobrej pogodzie starałam się być codziennie. Wakacje spędzamy w Chałupach, więc gdy nie wieje, uciekałam na wake’a. Na jakim poziomie pływasz? Pokonuję prawie wszystkie przeszkody. W Sławutówku pozostała jeszcze jedna do zdobycia (śmiech). Wciąż trochę się jej boję. Robię pół obroty z kickera, najeżdżam na slidery. Z krawędzi nie skaczę żadnych trików, instruktorzy stwierdzili, że przeszkody są tym, co na obecną chwilę jestem w stanie osiągnąć.

Jakie trzeba mieć predyspozycje? Z punktu widzenia dziewczyny trzeba być odrobinę odważną i mieć kogoś, kto da wskazówki. Skacząc i próbując najeżdżać na przeszkody, nie dostrzegamy mankamentów wykonania. Z brzegu widać więcej, dlatego wdrażając otrzymane uwagi, zaczyna wychodzić. Jesteś odważna? Początkowo miałam z tym problem. Pierwszą przeszkodą był kicker. Najeżdżając, za każdym razem się rozmyślałam. To podstawowy błąd, którego powinno się unikać. Robiłam po kilka podejść i za każdym razem nie byłam w stanie podjąć wyzwania. Czego się bałaś? Upadku? Urazu? Urazu nie. Wchodząc na wodę, zupełnie nie myślę o kontuzjach. Strach miał wielkie oczy i dotyczył raczej tego, że wpadnę do wody i coś pójdzie nie tak. Po pierwszym udanym najeździe nastąpiło przełamanie i wszystko poszło z górki. Podobnie jest z pierwszym upadkiem i nurkowaniem. Obudziłaś ducha rywalizacji? Nie. Na wodzie towarzyszyła mi siostra. To nie była rywalizacja, tylko wzajemne wsparcie i wspólna mobilizacja. Fajny klimat specyficznego środowiska? Wake Projekt skupia super ludzi nie tylko podczas pikników i nocnego pływania. Fajna energia i przyciąganie. Dla mnie jest przedłużeniem kite’owego światka, w którym wrosłam. Typ sportowy? Raczej aktywna amatorka. Kite był w pewnym momencie podstawowym sportem. Od roku dołożyłam do niego crossfit. Wake to damska dyscyplina? Nie powiedziałabym. Pływa sporo dziewczyn, ale nie są to proporcje pół na pół. Gdy złapałam zajawkę, zaczęłam robić dwudniowe warsztaty dla dziewczyn. Rezerwowałyśmy wyciąg na kilka godzin, miałyśmy osobę, która nas coachowała i szlifowałyśmy umiejętności oraz cele, do których staramy się dążyć. Kompletnie damski czas. Jaki teraz masz cel? Szlifowanie tego, co potrafię i dokładanie kolejnych figur. Jeżeli skaczę z kickera 180, chciałabym spróbować 360. Jeśli najeżdżam lewą nogą, chcę dopracować prawą. Który z trików to top dla amatora? Dla każdego coś innego. Bardzo bym chciała skakać triki z krawędzi typu rally i backrolle. Tutaj wbrew pozorom mniej bolą upadki na przeszkodach niż triki z krawędzi. Wszyscy straszą upadkami, a te, wiadomo, są bolesne, więc celem dla mnie są krawędzie. Gdy się to uda, będę bardzo zadowolona.

MADEMOISELLE / 07/2018

53


jej DIETA / Dieta na lato

Tekst: Aneta Pietrzak

Dieta na lato WEDŁUG MEDYCYNY CHIŃSKIEJ

FOT. TOA HEFTIBA

54

MADEMOISELLE / 07/2018


Dieta w tradycyjnej chińskiej medycynie jest prosta i logiczna – aby pozostać w dobrej formie i w zdrowiu, odżywiamy się zgodnie z porą roku i panującą na zewnątrz temperaturą. Jesienią i zimą wybieramy produkty ciepłe, rozgrzewające, ale kiedy jest gorąco i tracimy z organizmu sporo płynów, głównym zadaniem naszej diety będzie nawilżenie, nawodnienie i ochłodzenie. Latem wybieramy więc inne produkty niż zimą, ale również inny sposób przygotowywania samych posiłków. Medycyna chińska dzieli produkty żywnościowe na pięć grup: wyziębiające, orzeźwiające, neutralne, ocieplające i rozgrzewające organizm. Ten podział nie jest związany z temperaturą pożywienia, bo na przykład cebula czy czosnek mają naturalne właściwości rozgrzewające. Spożywając je po wyjęciu z lodówki, szybko nas rozgrzeją, natomiast owoce morza, chociaż będą mieć temperaturę pokojową, działają chłodząco. Każda pora roku ma przypisany sobie smak i specyficzne działanie na nasze ciało i umysł. Wiosną i wczesnym latem dominuje smak kwaśny. Łatwo sobie wyobrazić, że ma on za zadanie pobudzić nas do życia, odświeżyć, odmłodzić, odnowić, by następnie przejść w gorzki smak lata, związany z żywiołem ognia i słusznie kojarzony z gorącem i suszą. Nieodpowiednia dieta i ubogie nawadnianie może doprowadzić do przegrzania organizmu i utraty płynów ustrojowych, a to oczywiście ma swoje konsekwencje. Podobnie jak przyroda, w lipcu i sierpniu nasze ciało najbardziej potrzebuje równowagi, orzeźwienia, nawilżenia, a czasem ochłodzenia, co wspaniale można wyregulować dietą. Świeży, surowy pokarm odnawia najważniejsze funkcje organizmu, reguluje pracę hormonów, enzymów i działanie narządów wewnętrznych.

Jak dbać o swoją dietę latem? Latem „ładujemy akumulatory”, budujemy energetyczny kapitał, z którym wkroczymy w kolejne pory roku. Korzystajmy więc z najlepszych źródeł witamin oraz soli mineralnych i jedzmy dużo warzyw, owoców. Teraz właśnie jest ich ogromny wybór. Co ważne – unikajmy ciężkich produktów, jak mięso, jaja, duże ilości nasion i orzechów (na nie będzie czas jesienią) oraz… tych zimnych, wyjętych prosto z lodówki. Jeśli zaburzamy równowagę i proporcje w naszej diecie, będziemy mniej odporni na przeziębienia jesienią. Dlaczego tak się dzieje? Na przykład pokarmy wyziębiające i mocno schłodzone, na które mamy szczególną ochotę la-

tem, jeśli są spożywane w większych ilościach i przez dłuższy czas, osłabiają nerki, zaburzają trawienie i perystaltykę jelit. W efekcie zmniejszają ogólną odporność organizmu. Żołądek, aby strawić taki pokarm, musi go ogrzać do temperatury ciała (około 36,6°C). W wyniku spalanych wówczas kalorii wytwarza się dodatkowe ciepło, które ogrzewa nie tylko żołądek, ale i cały organizm. Działa to jak zaklęte koło, bo przecież znów potrzebujemy schłodzenia, więc automatycznie sięgamy po kolejny zimny napój czy lody.

Produkty, które są szczególnie polecane w wakacje Zimne potrawy mogą niestety zablokować energię trawienną żołądka, spowodować biegunki... Jedzmy bez ograniczeń sezonowe owoce (truskawki, porzeczki, agrest, jabłka), botwinkę, sałatę, pomidory, szparagi, ogórki, młode warzywa. Świetne będą też arbuzy, cytrusy, zsiadłe mleko, a do picia letnie napary ziołowe, kompoty i zielona herbata, w małych ilościach także piwo. Wszystkie te produkty mają właściwości orzeźwiające lub neutralne, pomagają rozproszyć gorąco oraz odbudować płyny ciała. Gotujmy lekkie posiłki, krótko i na mocnym ogniu. Możemy dodać odrobinę ostrych przypraw, które pomagają w usunięciu gorąca z organizmu, nie zapominajmy także o dużych ilościach wody. Na talerzu powinno być lekko i kolorowo. Nie żałujmy sobie słodyczy pochodzącej z natury, ale unikamy rafinowanego cukru. Lepiej zrezygnować z lodów, napojów alkoholowych i wysoko słodzonych, ale też z tłustego i smażonego jedzenia, słonych i ciężkostrawnych potraw oraz suchego prowiantu, ponieważ obciążają układ pokarmowy i powodują ospałość. Kawa wysusza, ale miód i kwaśne produkty mleczne dobrze nawilżają organizm. Wspaniale posłuży nam dieta oparta na jabłkach, brzoskwiniach, figach, marchwi, dyni, ziemniakach i delikatnie duszonej cebuli. Nasz układ pokarmowy będzie nam wdzięczny za pełnoziarniste zboża i cudownie aromatyczne przyprawy jak imbir, kardamon, cynamon, oregano, rozmaryn i tymianek. Doskonały będzie olej sezamowy, olej z pestek winogron i tłuste ryby. Wyobraźmy sobie letni stół: soczyste ogórki i pomidory, młode ziemniaki z koperkiem popijane zsiadłym mlekiem, rabarbarowy kompot, twarożek z rzodkiewkami i pełnoziarnisty chleb na zakwasie. Do tego boskie gruszki, arbuzy, czereśnie, truskawki czy maliny, nawet ze śmietanką! Lato to najlepszy czas na kuracje sokowe lub diety warzywno-owocowe. Ich rezultaty będą o wiele lepsze niż w innych porach roku. Nie ma ryzyka wychłodzenia organizmu, a jednocześnie produkty są teraz pełne witamin, minerałów i enzymów. Lato to czas radości i aktywnego wypoczynku. Niech nasze posiłki będą piękne, obsypane ziołami i jadalnymi kwiatami, niech to bogactwo w nas wnika i odżywia wszystkie komórki naszego ciała!

MADEMOISELLE / 07/2018

55


jej ZDROWIE / stwardnienie rozsiane

Wiara w nadzieję, CZYLI ŻYCIE ZE STWARDNIENIEM ROZSIANYM Wywiad: Dagmara Rybicka

Przebiega w wielu fazach z okresami zaostrzeń i remisji. Powoduje zaburzenia ruchowe, czuciowe i pola widzenia. Wpływa na nastrój i możliwości poznawcze, objawiając się bólem oraz przewlekłym zmęczeniem. Gdy wyrok jest w zawieszeniu, każdego dnia trzeba mieć nadzieję. Przeformatować sposób myślenia, bez oczekiwania na wózek. Ciesząc się chwilą i dobrą energią, dzięki której, pomimo dolegliwości, chce się żyć – opowiada Joanna Gabryś-Trybała, nauczycielka, właścicielka szkoły językowej Prestige Lingua, zmagająca się ze stwardnieniem rozsianym.

56

MADEMOISELLE / 07/2018


Jak zmienia się życie z chwilą diagnozy? Bardzo, ponieważ przechodzi się przez różne etapy. Proces chyba nie do uniknięcia. Zaczyna się żałobą za zdrowiem i wydaje mi się, że dla osoby chorej jest on konieczny, aby pójść dalej. Stwardnienie rozsiane, tak brzmiał wyrok? Oczywiście. Zderzając się z tym, co za chwilę stanie się nieuniknione, najpierw zaczęłam od poszukiwań w internecie. Obsesyjnie śledząc osoby, które początkowo sprawne w konsekwencji wylądowały na wózku. Tego typu obserwacje są dołujące. Kiedy dowiedziała się pani o chorobie? 10 lat temu. Wtedy dużo biegałam i zaniepokoiło mnie, że nagle nie byłam w stanie podnosić nóg. Wizyta u neurologa poskutkowała rezonansem, którego nie otworzyłam ze strachu. Przeczucia? Bałam się i chciałam za wszelką cenę wyprzeć zderzenie się z faktami. Po wakacjach we Włoszech poczułam się gorzej. Trafiłam do kolejnego specjalisty, który skierował mnie do szpitala. Nie pozostawiono mi złudzeń – zachorowałam na stwardnienie rozsiane. Szok? Szok i niedowierzanie przeplatane żalem. Z informacji wynikało, że choroba jest nieuleczalna i to spowodowało, że początkowo wpadłam w matnię zwątpienia. Przerażała mnie perspektywa wózka i śmierci z odleżyn. Nie potrafiłam się pozbierać. Potem się pani otrząsnęła? Jestem nauczycielką, praca z młodymi ludźmi dawała mi energię. Pamiętam, jak kiedyś byłam świadkiem, gdy mocno coś przeżywali. Pomyślałam „Co ty wiesz o życiu? Ja mam stwardnienie rozsiane”. Taki był początek. Kolejnym krokiem stała się własna szkoła językowa, którą założyłam po namowach osób, które uczyłam. Okazała się terapią, oderwaniem od myślenia o wózku i odleżynach, o swoich niemocach, na które podświadomie czekałam. Skupiłam się na budowaniu placówki, wdrażając w życie szereg pomysłów, metodę nauczania i pasję, bo bardzo lubię uczyć. Ze stwardnieniem rozsianym w tle? Cień choroby towarzyszy mi od momentu diagnozy. Natomiast przestał być on celem mojego życia. Skończyłam szaleńcze poszukiwania niedociągnięć, a skupiłam się na zadaniach. Mam cel i staram się go realizować, zmieniając sposób myślenia. Codzienność jest mocno inna od tej sprzed 10 lat? Tak, mam ograniczony ruch i jestem mocno zmęczona. To objawy wpisane w stwardnienie rozsiane. Wtedy kładę się i próbuję zasnąć, ponieważ sam odpoczynek niewiele pomaga. Jak pani sobie radzi? Pracuję w pobliżu domu, co pozwala na odpoczynek, gdy tylko go potrzebuję. Zatrudniam świetne managerki, które

bardzo mi pomagają i umożliwiają taki tryb funkcjonowania. Był moment buntu i chęć działania wbrew? Korzystam z taryfy ulgowej, gdy zachodzi potrzeba. Zdaję sobie sprawę, że w chorobie sporo osób działalność zawodową odwiesza na gwóźdź. Ja cały czas działam. Kryzys zdarza się często? No zdarza się, ale radzę sobie. Energia i żywiołowość są maską? Myślę, że nie. Nie udaję, taka jestem, ale stwardnienie rozsiane nauczyło mnie te rzeczy sobie narzucać. Czuję się szczęśliwa, gdy zarażam energią. Trochę takie przywdzianie innego kapelusza, bez skupiania się wyłącznie na sobie. Co daje nadzieję? Zupełnie przestawiłam uwagę z siebie na sprawy, które mogę budować zgodnie z zasadą, że dając – otrzymujemy. Czysta wymiana energii. Szybko zauważyłam, że dostaję ją, prowadząc szkołę. Gdy pomimo kiepskiego samopoczucia, zmobilizuję się, aby zejść do pracy, nastrój uczniów oraz współpracowników natychmiast się udziela. Przekazuję mentoring, a w zamian otrzymuję inspirację do działania. Sukces i rozwój mojego „dziecka”, jakim jest Prestige Lingua, daje mi dużo siły i nadzieję. Próbuje pani żyć na zapas? Nie dopuszczam do głowy, że będę na wózku. Nastawienie traktuję jako polisę. Zainteresowałam się tematami zdrowego żywienia. Czerpię sporo wiedzy z dostępnych materiałów i przekonuję się, że mamy wpływ na wiele procesów w organizmie. Przykładam dużą uwagę do tego, co jem i widzę, że ta dbałość poprawia samopoczucie. Wierzę, że wiara czyni cuda. W różne rzeczy jak potęga umysłu. Przynosząc oczekiwany skutek. Myśli pani o przyszłości? Tak, ale nie pod kątem siebie przykutej do wózka. Patrzę, w jakim kierunku chcę zmierzać z moją firmą, rodziną i przyjaciółmi. Wiem, że jestem chora, ale nie identyfikuję się z tym, tworząc pierwszą rzecz, jaka przychodzi mi do głowy. Nie zaczynam od opowieści o sobie, chorobie i żalu. Ogromna siła! Życie (śmiech). Najważniejsze, aby nie dać się przytłoczyć złym sytuacjom i smutkom. Zawsze optymistka? Chyba tak. Mam duszę nauczyciela i starałam się inspirować innych do działania, a pozytywna strona życia pozwala góry przenosić. Co, gdy pomoc stanie się konieczna? Wokół mnie są osoby, na które mogę liczyć. Z drugiej strony robię dużo rzeczy, nie pogłębiając stanu, w którym jestem. Dbam o siebie, rozumiem przebieg choroby i widzę, że medycyna zrobiła w jej zakresie już ogromny postęp. Daje mi to wiarę, że wszystko będzie dobrze.

MADEMOISELLE / 07/2018

57


jej SEX / biseksualizm

Na dwa „Nawet sobie nie wyobrażasz, ilu twoich znajomych to biseksualiści” – powiedział kolega, zdeklarowany gej. – Są traktowani najgorzej, bo tak naprawdę nikt nie wie, o co z nimi chodzi – dodał. Świat walczy o tolerancję, pomijając osoby biseksualne z obawy, że brak precyzji pod kołdrą zwiastuje jedynie lawinę niezręcznych sytuacji.

FOT. JOE-DESOUSA

Tekst: Dagmara Rybicka

58

MADEMOISELLE / 07/2018


P

Przyłapany z facetem w sypialni – o takim przykładzie małżeńskiej niewierności można usłyszeć coraz częściej. Kłopotliwy, bo wielu gotowych jest wybaczyć zdradę. Jednak z tą samą płcią to jednocześnie wstyd i tragedia. Panie, które dotknęła taka sytuacja, jednogłośnie podkreślają, że kochankę spróbowałyby przełknąć, ale za nic w świecie nie potrafią zaakceptować, że obok męża w sypialni leżał facet. Nie to jest najgorsze, dodają. Świadomość, że nie są w stanie spełnić potrzeb, a on i tak będzie uciekał, rani. Co robić – pytają same siebie. Przejść z tym do porządku dziennego i chociaż w tej jednej połowie zwrócić wolność?

Artysta

– Miało być aż po grób. Dwójka planowanych rok po roku synów, dobrze prosperujący biznes i spadek na horyzoncie. Żyć nie umierać – śmieje się Anka. – Stabilność finansowa spowodowała, że mąż mógł wrócić do hobby. Przed sztalugami stał szczęśliwy, a spod jego pędzla wychodziły naprawdę piękne obrazy. Zaczął bywać i chyba to stało się początkiem końca – zdradza. Na jednym z wernisaży poznał słowackiego artystę. – Porozumienie dusz, tak tłumaczył. Weekend u nowego przyjaciela przełknęłam, zdziwiłam się, że kolejna propozycja wspólnego czasu znowu pomijała mnie – opowiada. Wrócił, a atmosfera wydawała się zagęszczać. Awantura była o włos i w końcu on nie wytrzymał. – Zakochałem się, powiedział, a mnie zatkało. Gdy dodał, że wyjeżdża, bo musi pomyśleć, stałam otępiała z wrażenia. Nigdy do nas nie wrócił. Synowie, chcąc zobaczyć tatę, mają zagraniczne wakacje dwa razy do roku – kończy historię Anka.

Atrakcyjność obu płci Czuje pociąg fizyczny i psychiczny do obu płci. Ta orientacja psychoseksualna nie jest jednoznaczna z brakiem zdecydowania i fanaberią. Osoba o preferencjach biseksualnych jest w stanie tworzyć związek z mężczyzną lub kobietą, ponieważ nie o sam seks jej chodzi. Relacje emocjonalne i łóżko są dla biseksualisty równie ważne. Popularne „raz dziewczynka, raz chłopaczek” jest krzywdzące. Zdaniem specjalistów, to nie tak, że skacząc z kwiatka na kwiatek, próbujemy poszukiwać. Sęk tkwi w tym, że wpaść w oko mogą obie płcie. Bywa, że epizod, do którego doszło z ciekawości, powoduje wielką zmianę. Świadomość oczekiwań wzrasta, a próba wypierania spala na panewce. Zdarza się, że biseksualista będący lata w związku heteroseksualnym wcale się „nie nawróci”. Staż oznacza fascynację, która po minięciu namiętności, może się skończyć w innych ramionach.

Zostaje samotność – Na imprezie firmowej przydarzyło mi się kilka drinków za dużo – rozpoczyna swoją historię Magda. Mama dwójki dzieci w wieku szkolnym była wtedy chwilę po rozstaniu z mężem. – Nie układało się, oboje uciekaliśmy w pracę, a seks się przytrafiał, bo wypadało. Gdy się wyprowadził, nie w głowie było mi szukać kolejnego. Chciałam pomyśleć, czego tak naprawdę w życiu chcę – dodaje. Impreza była jakich wiele. Wspólne drinki z koleżanką z działu kruszyły lody, by już po chwili czuć się z nią, jak z dobrą znajomą. Wygłupy na parkiecie upewniły, że nić porozumienia jest początkiem fajnej przyjaźni. Do taksówki wsiadły obie. Pijane, ale nie na tyle, aby nie pamiętać. – Przytuliła mnie, nie zareagowałam, bo ciekawość była silniejsza – wspomina Magda i przyznaje, że zdarzało się jej fantazjować o kobiecie. Pocałunek miał taką siłę rażenia, że gdy samochód stanął, obie udały się pod jej adres. Noc była jedną z największych przygód. – Nie pamiętam, abym kiedykolwiek miała taki orgazm z mężem. Czułam się piękna i jednocześnie wolna. Chociaż bałam się poranka – dodaje. Był on jednak inny, niż się spodziewała. Gdy jadły śniadanie, Magda zapytała, czy jeszcze się spotkają. Kochanka skinęła głową, a ona poczuła się szczęśliwa. Biurowy romans trwał kilka miesięcy. Stał się przełomem, bo po jego zakończeniu znalazła wreszcie odpowiedź na najważniejsze pytanie. Bywało, że w przeszłości podobały się jej koleżanki, ale sama siebie ganiła za takie pomysły, tłumacząc je dziwną zazdrością o ich atrakcyjność i przebojowość.

Dokąd teraz – W moim życiu są mężczyźni i kobiety. Czerpię radość z nieskrępowanego seksu, jakby rekompensując sobie czas, który upłynął w niewoli – tłumaczy Magda. Ma obawy, bo chciałaby domu i rodziny, w której będą dorastać dzieci. Ma wątpliwości, co powinna uczynić i czy dać losowi szansę na kolejny stały związek? Boi się, że gdy pod dachem zamieszka mężczyzna, skrzywdzi go swoimi potrzebami. Z drugiej strony wie, że środowisko i dzieci mogłyby nie akceptować kobiety. – Za chwilę szczęścia mam teraz związane ręce. Każda decyzja i relacja będą złe. Nie chcę być romantyczną bohaterką i skazać się na samotność, jednak na wszystko, co teraz zrobię, nie otrzymam aprobaty – przyznaje. Trudno się nie zgodzić. Prawda staje się więzieniem i nie ma złotego środka, który pozwoli być szczęśliwym. Zostają tylko ukradkiem wyrywane życiu chwile, w których osoba biseksualna może być w pełni sobą. Bez lęków, że jej potrzeby miażdżą partnera. Przecież niezależnie od preferencji w łóżku biseksualiści pragną tak samo kochać, budując wspólnie to, co najważniejsze – szczęście, które w ich przypadku całkowicie wymknęło się spod kontroli.

MADEMOISELLE / 07/2018

59


jej URODA / skóra

Skóra – największy organ ciała.

CZY MA ZNACZENIE CO NA NIĄ NAKŁADASZ? Skóra jest największym organem ciała, z wagą około 4 kg i zajmuje powierzchnię około dwóch metrów kwadratowych. Wymagamy od niej, żeby była gładka, jędrna, pachnąca, dlatego korzystamy z przeróżnych zabiegów i preparatów. Ale czy wszystkie te zabiegi kosmetyczne jej służą? Wywiad: Aneta Pietrzak

FOT. JAIRO ALZATE

60

MADEMOISELLE / 07/2018


Przez skórę przedostają się do naszego organizmu różne substancje, chociażby z kosmetyków, ale również detergentów, których używamy do sprzątania. Nie do wiary? A co z plastrami antykoncepcyjnymi czy leczniczymi? Wynika to z jej budowy i zadań, jakie ma do wykonania. Na wygląd skóry pracujemy w dużej mierze sami. Czynniki biologiczne, np. geny są odpowiedzialne za około 10% widocznych oznak starzenia się, reszta to nasze decyzje. Opalanie się prowadzi do powstania około 90% zmarszczek oraz przebarwień skóry. Na zanieczyszczone powietrze nie zawsze mamy na wpływ, ale palenie papierosów, zbyt mała ilość snu, niewłaściwe odżywianie i przede wszystkim błędna pielęgnacja – na to mamy zdecydowany wpływ.

Największe zagrożenia w codzienności Najważniejszym zadaniem, jakie ma skóra, to ochrona ciała przed czynnikami z zewnątrz. Jednakże pewne składniki mogą zaburzać tę funkcję, uszkadzając naturalną wodno-tłuszczową barierę naskórka. Będą to na przykład substancje powszechnie dodawane do płynów kąpielowych, mydeł, past do zębów, szamponów i detergentów (uwaga na dłonie!), zwane SLS-ami lub SLES- ami. Po nałożeniu na zwilżoną skórę świetnie się pienią, dając uczucie oczyszczenia, ale jednocześnie wysuszają i podrażniają skórę, wywołując niekiedy swędzenie i egzemę. W wysokich stężeniach uszkadzają mieszki włosowe, przyczyniając się do wypadania włosów. Co ciekawe, skóra bierze udział w oddychaniu, jeżeli więc nakładamy na nią substancje nieprzepuszczające powietrza, jak oleje mineralne (obecne w większości balsamów, kremów, fluidów i in.), skóra szybciej się starzeje. Wytwarzana jest przez te substancje nieprzepuszczalna warstwa i prowadzi do chronicznego niedotlenienia. Olej mineralny nie ma nic wspólnego z kosmetykami mineralnymi, produkowanymi z dobroczynnych minerałów. Jest to oczyszczona ropa naftowa, używana przez koncerny kosmetyczne jako tani, tłuszczowy wypełniacz. Popularne przykłady to wazelina,

parafina, a niektóre oliwki dla niemowląt mają nawet 100% oleju mineralnego! Tworzą na skórze szczelny filtr, przez co skóra ma utrudnioną wymianę gazową oraz usuwanie toksyn z organizmu. Zatyka pory, co prowadzi do powstawania zaskórników, zapalenia mieszków włosowych, a jeśli skóra jest wrażliwa – przewlekłych stanów zapalnych. Substancje te nie pozwalają, aby składniki odżywcze, minerały, witaminy zawarte w kosmetykach zostały wchłonięte przez organizm, i w efekcie blokują działanie kosmetyku. Poza tym pomiędzy skórą a warstwą oleju tworzy się siedlisko dla bakterii, co wzmaga problemy cery trądzikowej.

Świadomość konsumencka podstawą w wyborach zakupowych Mówi się też, że skóra jest największym organem detoksykacji organizmu. My, często nie zdając sobie sprawy z działania niektórych składników, np. soli czy aluminium (glinu), blokujemy naturalną funkcję skóry. Są to toksyczne substancje, które występują w antyperspirantach i kremach do opalania. Głośno jest ostatnio o szkodliwości konserwantów dodawanych do kosmetyków, by hamowały namnażanie i rozwój bakterii czy grzybów. Ich obecność ma swoje skutki uboczne i – podobnie jak sztuczne zapachy – barwniki oraz wiele innych, chemicznych substancji. W większym lub skumulowanym stężeniu mogą nas uczulać, wpływać na gospodarkę hormonalną, przyczyniać się do powstawania nowotworów. Do organizmu, wraz z kosmetykami, dociera przez skórę spora ilość substancji toksycznych. Warto pamiętać, że skóra jest naszym największym organem, a wybierając produkty kosmetyczne, dobrze jest zadbać, by były bezpieczne dla naszego zdrowia. Czytanie składów i rozpoznawanie substancji w nich zawartych wymaga sporej wiedzy i samozaparcia. Dlatego należy sięgać po produkty posiadające oryginalne atesty i certyfikaty, np. ICEA, które zagwarantują dobrą jakość i bezpieczeństwo produktów.

MADEMOISELLE / 07/2018

61


jej URODA / biotec

Gdy odważne technologie idą w parze z marzeniami, spełniają się najskrytsze oczekiwania. Czego pragną kobiety – na to pytanie odpowiada Marcin Łyjak, Prezes firmy Biotec Polska. Przekonany, że stworzona przez spółkę z branży beauty drabina pozwala piąć się w górę we wszystkich spektrach zawodowej codzienności.

Biznes to LUDZIE Co w życie kobiet wnosi Biotec? Dostarczamy innowacyjne, zaawansowane technologie do gabinetów kosmetycznych, medycyny estetycznej i pozostałych miejsc „med beauty” w Polsce. Stanowimy pewnego rodzaju drabinę, która umożliwia klientom, inwestorom i właścicielom biznesu beauty wchodzić na wyższe szczeble w rozwoju. Z myślą o paniach? Z myślą o spełnionych oczekiwaniach, w których sprzymierzeńcem jest technologia. Oczywiście, panie są w przewadze. Wieloletnia współpraca pozwala mi obserwować ich rozwój. Z radością dostrzegam, jak bardzo zmieniają swoją ofertę, proponując klientom zaawansowane rozwiązania. Wykonały niesamowitą podróż, od etapu szarych myszek, które widziały swoje miejsce przy stole do manicure, zmie-

62

MADEMOISELLE / 07/2018

niły się w postaci, będące ekspertami na międzynarodowym rynku kosmetologii estetycznej. Występują podczas sympozjów, oferują w gabinetach szereg zaawansowanych procedur, ale przede wszystkim stają się dla swoich klientów kimś wyjątkowym. Jak to? Jestem pełen podziwu dla pracujących w branży beauty. Aby być dobrym kosmetologiem, dziewczyny nie tylko kończą studia wyższe, najczęściej w Akademii Medycznej. Wiele z nich ma doktoraty, podobnie jak personel pracujący w Biotec Polska. Na tle świata wyróżniamy się poziomem merytorycznym. Prócz warunku, jakim jest bycie świetnym ekspertem w swojej dziedzinie, takie osoby są niemal spowiednikami. Z klientem łączy je szczególna relacja. Pamiętajmy, że wkraczamy w intymną strefę dotyku. Wtedy bliskość przenosi się na poziom emocjonalny.


REKLAMA

W czym pomaga Biotec? Dostarcza innowacyjną, włoską aparaturę do zabiegów na twarz i ciało, zaspokajając szereg potrzeb estetycznych. W czymś jeszcze? Kształcimy, dając swoje doradztwo w zakresie biznesowym, jak wyróżniać się standardami obsługi klienta. Pomagamy w aspekcie psychologicznym, ucząc radzić sobie z wypaleniem zawodowym. Pokazujemy kanony piękna, dlatego jestem pewien, że Biotec Polska jest drabiną, po której klienci mogą piąć się w górę we wszystkich spektrach związanych z ich życiem zawodowym. Męska intuicja wyczuwa piękno? Ponad 20 lat doświadczenia małżeńskiego i wychowanie córek pozwalają mi zaryzykować stwierdzenie, że wiem, czego pragną kobiety! (śmiech). Codzienność daje mi świadomość, że można patrzeć na świat z innej perspektywy. Poszerza horyzonty i wbrew pozorom wzmacnia męski pierwiastek. Praca z kobietami wzbogaca, powodując, że rzeczywistość jest bardziej barwna, niż takie męskie, techniczne spojrzenie na życie. Jak to się zaczęło? Od małego ziarenka! Trafiłem do biznesu beauty przypadkiem. Byłem urzędnikiem, któremu brakowało zawodowego smaku w życiu. Miałem dobrą posadę, realizowałem się, ale czułem, że potrzebuję miejsca, w którym namacalnie doświadczę bezpośrednich efektów wkładanej przeze mnie pracy. Jednocześnie dając więcej od siebie w kontaktach z ludźmi. W efekcie splotu różnych okoliczności, w 2011 roku powstała spółka, która do dnia dzisiejszego jest wyłącznym dystrybutorem kosmetyków i aparatury Biotec Italia. Organizacja przyjacielsko – rodzinna: początkowo dwaj wspólnicy i ich żony. Biznes to ludzie – jeśli ktoś myśli inaczej, obawiam się, że sukces będzie poza jego zasięgiem. Z czasem struktura zaczęła się rozrastać, zmieniliśmy siedzibę, mamy piękne biura, magazyny i dział serwisowy w eleganckim biurowcu. Nie zawsze tak było. Kolejna drabina? Pewnie tak. W tej chwili na co dzień współpracujemy z lekarzami, doktorantami i naukowcami. Jest dział techniczny i Back Office. Ludzie, którzy podzielają nasze wartości, gdzie klient i jego potrzeby są na pierwszym miejscu.

B I O T E C

L A S E R S

P O L S K A

ul. Trzy Lipy 2, lok. 1/1, 80-172 Gdańsk biuro@biotecpolska.pl | 58 355 00 45

w w w.biotecpolska.pl MADEMOISELLE / 07/2018

63


jej URODA / sekrety Koreanek

Świat oszalał na punkcie K-BEAUTY I J-BEAUTY FOT.ISTOCK

Dwa lata temu na rynku pojawiła się książka Charlotte Cho „Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji”, która dokonała rewolucji na europejskim i światowym rynku kosmetycznym. Nagle cały świat zwariował na punkcie koreańskich kosmetyków oraz koreańskiego rytuału pielęgnacyjnego (K-Beauty). Dziś kraj ten dogania Japonia – rynki kosmetyczne w obu tych miejscach są obecnie najszybciej rozwijającymi się w skali globu, a azjatycka pielęgnacja stała się niezwykle modna.

Tekst: Magdalena Raczek

64

MADEMOISELLE / 07/2018


Missha oraz Skinfood. W Polsce kosmetyki te są już dostępne w największych drogeriach.

10 kroków do pięknej cery

FOT.PIXABAY

FOT.PIXABAY

Charlotte Cho obala w swojej książce mit, że idealna cera Koreanek wynika z ich dobrych genów, pokazując, że wszystko zależy od właściwej pielęgnacji. Odpowiednie podejście skutkuje efektem nieskazitelnej, pełnej witalności, zdrowej skóry. Cho przedstawia kilka prostych sposobów na natural-

ną i porcelanową cerę w słynnych 10. krokach koreańskiej pielęgnacji. Są to: oczyszczanie, złuszczanie, nawilżanie, regeneracja i ochrona przed słońcem. Kolejne warstwy, jakie stosuje się na twarz w celu odpowiedniej pielęgnacji to: olejek myjący, pianka lub żel na bazie wody, peeling, tonik, esencja, serum, krem pod oczy, emulsja, krem z filtrem, maska na noc.

Koreańskie i japońskie kosmetyki to nie tylko połączenie innowacyjnych technologii, ekologicznych i naturalnych składników (prosto ze świata przyrody np.: śluz ślimaka, jad pszczoły, czy jad węża) oraz nietypowych konsystencji, takich jak: olejki oczyszczające, serum w spray’u, maseczki płachtowe, peeling gommage, esencje, lotiony, ampułki. Kosmetyki są zazwyczaj delikatnie perfumowane, ponieważ Azjaci nie lubią ciężkich zapachów, perfum ani wód toaletowych. Wybierają za to szybko wchłaniające się produkty o lekkiej konsystencji.

Cały sekret polega więc nie tyle na konkretnych kosmetykach, ile na codziennym rytuale pielęgnacyjnym – oczywiście z użyciem kosmetyków, ale odpowiednio dobranych do własnych potrzeb i naszej cery.

Innowacyjne kosmetyki

FOT.PIXABAY

FOT.PIXABAY

Możemy do tego celu wykorzystywać azjatyckie kosmetyki, choć warto również skorzystać z rodzimego rynku. Jeśli chodzi o Koreę i Japonię, to oba te kraje mogą się pochwalić wieloma firmami o światowej renomie, tj.: Shiseido, Kao, AmorePacific, The Face Shop, Annajake, Sensai, Shiseido, Yoskine, LG Household & Health Care Ltd., Tony Moly,

MADEMOISELLE / 07/2018

65


jej ZAKUPY / Madison

GALERIA MADISON

– MIEJSKA STREFA KOMFORTU. Wszystko, czego potrzebujesz, w jednym miejscu.

Z

Zlokalizowana tuż przy Starym Mieście, w samym sercu Gdańska, Galeria Madison po metamorfozie jest idealnym miejscem „po drodze”, w którym szybko i wygodnie zrobisz zakupy, zjesz coś pysznego, kupisz prezenty dla bliskich, załatwisz codzienne sprawy i zrobisz się na bóstwo dzięki szerokiemu wachlarzowi usług, w tym kosmetyczno-medycznych.

Jeśli cenisz sobie komfort, kameralną atmosferę zakupów w skandynawskich wnętrzach, Galeria Madison jest idealnym centrum dla Ciebie. Zlokalizowana w samym sercu Gdańska, przy ul. Rajskiej, jest optymalnym miejscem na zakupy w drodze z pracy do domu, wspólny wypad z przyjaciółmi czy poszukiwanie prezentów.

Dla Ciebie, dla bliskich Bez względu na to, czy chcesz zrobić sobie przyjemność, czy kupić prezent dla kogoś bliskiego, w Galerii Madison znajdziesz praktyczne zakupowe pomysły na wszystkie codzienne i specjalne okazje. Bogata oferta biżuterii, kosmetyków i perfum, szeroki wybór sklepów odzieżowych, nie tylko sieciowych, pozwolą zaopatrzyć się klientom o zróżnicowanym wieku i guście. W Galerii nie brakuje też oferty dla panów. Idealnym prezentem będzie uzupełnienie męskiej garderoby o stylową koszulę i krawat, zawsze modną skórzaną kurtkę albo eleganckie dodatki, jak aktówka, spinki do mankietów, czy zegarek. Modowe prezenty to nie wszystko – w Galerii Madison możesz wybrać doskonałą książkę dla miłośnika literatury, sprzęt fotograficzny dla pasjonata zdjęć, a także znajdziesz to, o czym może marzyć sportowiec – strój, sprzęt, a nawet smartwatch. A może osoba, której szykujesz niespodziankę, uwielbia zmieniać wystrój wnętrza albo dopiero się urządza? Sprezentuj jej kuchenny drobiazg lub element dekoracji do domu. Nie można też zapomnieć o dzieciach. W Galerii Madison znajdziesz zabawki dla maluchów i starszych dzieci, a także odzież, obuwie i akcesoria.

66

MADEMOISELLE / 07/2018

Zakupione w Galerii Madison upominki można od razu zapakować na specjalnym stoisku. A może dodać do nich kwiaty? Można je kupić na stoisku przy wejściu głównym od ul. Heweliusza.

Na lunch, na kawę, po coś słodkiego Strefa gastronomiczna Galerii Madison oferuje szeroki wybór kuchni – od azjatyckiej, przez europejską, po amerykańską. Dostępne są też potrawy dla osób dbających o zdrowie i sylwetkę. Świetnym pomysłem na prezent są zawsze ulubione przez obdarowywanego słodkości – w Galerii kupisz pyszne torty, ciastka, ciasta, czekoladki i ręcznie robione praliny.

Załatw codzienne sprawy, zadbaj o siebie W Galerii Madison możesz zrobić zakupy spożywcze, skorzystać z pralni, dokonać poprawek krawieckich, dorobić klucze, dobrać okulary, wypłacić pieniądze czy wykupić leki, albo zrobić coś przyjemnego dla siebie – udać się do fryzjera, na manicure lub stylizację rzęs, a nawet wykupić wymarzoną wycieczkę. O swoje zdrowie zadbasz w Klinice i Laboratorium Medycznym INVICTA, a także prywatnych gabinetach specjalistów.

Wpadnij do Galerii Madison i przekonaj się, jak przyjemne i wygodne mogą być zakupy.



jej ZDROWIE / medycyna

FOT. MICKAEL GRESSET

Medycyna PREMIUM

68

MADEMOISELLE / 07/2018


BEAUTY MEDICAL Beauty Medical to miejsce od podstaw stworzone dla Ciebie, przestronne wnętrze w fantastycznej lokalizacji w nadmorskim pasie Gdyni. Jeśli pragniesz zadbać o swoje ciało kompleksowo, w naszym salonie zajmą się Tobą najlepsi specjaliści z wieloletnim doświadczeniem, przy użyciu najnowszej technologii oraz specjalistycznego sprzętu. Palomar Icone, Endermologie LPG, MecContour, Hydrafacial, Maximus Trilipo to flagowe marki Beauty Medical. Profesjonalny zespół doświadczonych specjalistów w przyjaznej atmosferze realizuje ideę Beauty Medical ,,Piękno, estetyka, komfort''. ul. Wincentego Pola 27/1 [Willa Alicja] 81-410 Gdynia tel. 58 711 15 30 tel. kom. 509 644 062 info@beautymedical.pl | www.beautymedical.pl

Instytut Kosmetologii BABIANA NOWOŚĆ - jesteśmy pierwszym w Trójmieście GENO-gabinetem! Na podstawie badań Twojego DNA możemy teraz precyzyjnie, jak nigdy dotąd, dobrać kosmetyki i zabiegi pod kątem występujących u Ciebie problemów skóry. Za wygląd w ponad 50% odpowiedzialna jest bowiem genetyka. Na podstawie badania DNA odkrywamy więc tajemnicę urody zapisaną w genach.Uwarunkowania genetyczne odpowiadają za procesy starzenia skóry. Każdy z nas jest inny i każdy ma inny genotyp. Wiedza na jego temat stwarza nam możliwość precyzyjnej i skutecznej pielęgnacji oraz szansę na zapobieganie i opóźnianie starzenia. Genopielęgnacja odbywa się w ramach indywidualnie zaprojektowanego programu pielęgnacyjnego z zastosowaniem procedur dedykowanych dla każdego problemu, jaki zidentyfikujemy na podstawie badania DNA. Badanie jest bardzo proste do przeprowadzenia, nieinwazyjne - polega na pobraniu od Klientki wymazu z wewnętrznej ściany policzka. Przeprowadzane jest tylko w certyfikowanych miejscach, takich jak nasz Instytut Babiana. ul. F. Hynka 6/9 II p. Gdańsk tel. 600 086 240

DR DAMIAN Estetyka bez bólu - No-Pain-Clinic Dla szczególnie wymagających pacjentów i tych bardziej wrażliwych oraz dla tych, którzy po prostu nie lubią bólu, oferujemy pełen zakres zabiegów ze znieczuleniem dopasowanym do zabiegu i stanu zdrowia pacjenta, z uwzględnienim przeciwskazań. Większość zabiegów u nas moze być wykonywana w znieczuleniu ogólnym lub analgosedacji (tzw. "głupi jaś" - czyli płytkie znieczulenie z lekami przeciwbólowymi). Znieczulenie to umożliwia bezpieczne i bezbolesne przeprowadzenie pacjenta przez okres zabiegu. Zapraszamy serdecznie na więcej info na naszą stronę www.drdamian.pl/estetyka-bez-bolu ul. Abrahama 25 81-825 Sopot +48 58 743 06 11 +48 513 445 886 gabinet@drdamian.pl

MADEMOISELLE / 07/2018

69


CLINICANOVA Wiedza, jakość, doświadczenie, indywidualne podejście do każdego pacjenta! Te słowa idealnie opisują wizję pracy Dr Joanny Gruber-Miazga w ClinicaNova. Medycyna estetyczna z potrzeby naturalnego piękna to dewiza Pani Doktor.

ul. Obrońców Wybrzeża 7/6 80-398 Gdańsk tel. 507-698-507 www.clinicanova.pl

GABRIEL Salon Urody Nasz gabinet wyróżnia przede wszystkim indywidualne podejściem do klienta oraz jego potrzeb. Klient nie jest u nas anonimowy, dbamy o jego bezpieczeństwo i jakość usługi. Pasja do zawodu powoduje chęć ciągłego rozwoju, a jakość urządzeń i zabiegów, jaką świadczymy, jest na bardzo wysokim poziomie. Przyjazny gabinet, gdzie skorzystasz z najwyższej jakości zabiegów z atestami medycznymi.

ul. Wita Stwosza 14s4 Pruszcz Gdański tel. 604 125 259

Instytut Urody ABACOSUN GDAŃSK Co Nas wyróżnia – kosmetologia intymna! Wiele kobiet traci pewność siebie z powodu nietrzymania moczu lub utraty jędrności pochwy (szczególnie młodych Mam lub Pań w wieku około menopauzalnym). Dzięki nowoczesnej technologii HIFU jesteśmy w stanie poprawić jakość ich życia intymnego i zwiększyć samoocenę. Do terapii używamy zogniskowanej fali ultradźwiękowej, emitowanej przez głowicę endovaginalną, a sam zabieg jest krótki, nie wymaga znieczulenia i możemy bezpośrednio po nim wrócić do codziennych aktywności. ul. Jana Uphagena 24 80-237 Gdańsk Tel. 570700444 recepcja@abacosungdansk.com facebook.com/abacosungdansk

ARKESIA Zaffiro jest najnowszym osiągnięciem w zakresie termoliftingu obecnie dostępnym na rynku. Jest to urządzenie nowoczesne i innowacyjne. Zabiegi nim wykonywane dają natychmiastowe i długotrwałe efekty ujędrnienia skóry, które utrzymują się do 2 lat. Błyskawiczne efekty, widoczne już po pierwszym zabiegu, są zdecydowanie najważniejszym atutem termoliftingu Zaffiro. To w pełni bezpieczna i bezbolesna metoda odmładzania skóry. Gabinet kosmetyczny Arkesia Rumia ul. Dąbrowskiego 24a/4 84-230 Rumia +48 570-111-690 salon@arkesia.pl 70

MADEMOISELLE / 07/2018


MADEMOISELLE / 07/2018

71


jej ZAKUPY / Designer outlet

ZAKUP kontrolowany

Z

Znane i uznawane przez większość z nas marki zapracowały na swój sukces ciężką pracą, trwającą niekiedy nawet kilkadziesiąt lat. Sukces topowych brandów rzadko kiedy jest dziełem przypadku, a nawet jeśli – rynek i konsumenci szybko to weryfikują. Sięgamy po markowe produkty, gdyż darzymy je zaufaniem, a to – jak w przypadku każdej dziedziny życia – buduje się przez lata. Przypadkowe sukcesy nie mają więc racji bytu na dłuższą metę.

W stronę jakości Relacja między marką a klientem oparta na zaufaniu to jedna z najsilniejszych relacji decydujących o zakupie. W początkowej fazie naszego „związku” z marką staramy się podejmować decyzje bardziej świadomie – analizujemy wszystkie „za i przeciw”, zasięgamy opinii, patrzymy na jakość i niezawodność. Na dalszych etapach polegamy już coraz bardziej na zaufaniu i powiązanych z nim emocjach. To one kierują naszymi decyzjami zakupowymi w stosunku do danej marki. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ raz postawiliśmy na określony standard, który nas nie zawiódł. A skoro zdecydowaliśmy się na jakość, niekoniecznie będą nas interesowały produkty, które z samej definicji są tanie i niezbyt trwałe. Ponadto mało kto z nas ma świadomość, że produkty tanie są przywilejem dla... bogatych. Markowe buty mogą nam posłużyć przez 4 sezony i dłużej, zaś tanie będziemy musieli kupować co roku, co w efekcie wyrówna, a często wręcz powieli inwestycję na nie przeznaczoną. Wniosek wydaje się prosty – tanie produkty się po prostu nie opłacają! Głównym problemem, z którym mierzy się większość z nas w przypadku markowych produktów to ich wysoka cena.

Co z tymi cenami…? „Jakość kosztuje” – to bardzo popularne stwierdzenie, które ma swoje odzwierciedlenie w stosunku jakości do ceny. Tanie produkty często są robione na masową skalę, z tanich materiałów i taniej – często wręcz niewolniczej – siły roboczej. Natomiast dopieszczone produkty to dobre jakościowo materiały, praca projektanta, dbałość o detale... a to musi kosztować. Istnieje jednak obiegowa opinia, że czasami przepłacamy za markowe produkty, sugerując się jedynie modą i logiem producenta. Nie da się ukryć, że istnieją luksuso72

MADEMOISELLE / 07/2018

we marki z segmentu premium, które rzadko oferują wyroby w przystępnych cenach, a są uważane za warte nabycia. Inna sprawa, że często przepłacamy, gdyż nie korzystamy ze wszystkich możliwych okazji dostępnych na rynku. Warto na przykład rozważyć zakupy w outletach, gdzie znajdziemy mnóstwo produktów uznanych marek w zdecydowanie konkurencyjnych cenach.

Jak kupować, by nie żałować? Pierwszą i podstawową zasadą jest przede wszystkim stawianie na jakość. Posiadanie mniejszej ilość pieniędzy w portfelu nas z niej nie zwalnia. Fakt, że niektóre produkty swoimi cenami potrafią przyprawić o zawrót głowy, powinien nas jedynie bardziej motywować do szukania alternatyw, wynajdywania kompromisów między ceną a jakością. W dzisiejszych czasach mamy tyle możliwości, że nie musimy rezygnować z ofert uznanych brandów, gdyż ich produkty również są dostępne w przystępnych cenach. Należy tylko pamiętać, by ich kupno nie było dziełem przypadku.

Kupowanie kota w worku W ostatnim czasie coraz więcej osób decyduje się na zakupy w sklepach internetowych. Nie inaczej rzecz się ma w stosunku do markowych produktów. Jak wszystkie rozwiązania – i to ma swoje wady i zalety. Z pewnością w internecie jest dużo ofert, które są bardziej atrakcyjne cenowo, jednak niesie to ze sobą też zagrożenia: niezgodność produktu z opisem, długi czas oczekiwania na dostawę czy brak oryginalności danego przedmiotu. Najlepszym wyjściem wydaje się zatem skorzystanie z ofert proponowanych przez outlety. Można w nich wybrać produkty najwyższej jakości, które posłużą nam przez długi czas, a przy okazji – pozwolą sporo zaoszczędzić.


DO

-80%

SUPER

PRZECENY PRZECEN

GDAŃSK PRZYWIDZKA 8


jej MODA

Foto i stylizacja: Karolina Orzechowska Modelka: Monica Miller Wizaż: Oliwia Pawłowska Asysta: Wera Ambrozik Miejsce: Fabryczne Atelier

74

MADEMOISELLE / 07/2018


MADEMOISELLE / 07/2018

75


jej MODA

76

MADEMOISELLE / 07/2018


MADEMOISELLE / 07/2018

77


jej MODA

78

MADEMOISELLE / 07/2018


MADEMOISELLE / 07/2018

79


Ubierz się jak

ELLE MACPHERSON

1.

2.

FOT. PINTEREST

3.

5.

1. 2. 3. 4. 5. 80

MADEMOISELLE / 07/2018

4.

SPODNIE NARVI ANNY DUDZIŃSKIEJ – MONDRIANISTA – 749,00 ZŁ SWETER DAMSKI – TOMMY HILFIGER – 329,95 ZŁ SANDAŁY NUDIST NAPPA STUART WEITZMAN – BEST BRANDS SHOP – 900,00 ZŁ KOLIA SREBRNA Z KULKĄ – SKLEP Z BIŻUTERIĄ UOLI.PL – 205,00 ZŁ OKULARY PRZECIWSŁONECZNE ERIKA RB4171 – RAY-BAN – 337,00 ZŁ


T N G TE IN PA N D PE

Turban

REKLAMA

POLECANE PRZEZ BLOG TRAVELICIOUS

DE LUKS

C

Wywiad: Dagmara Rybicka

Czapka i kapelusz stają się passe. Na salony wkracza turban! Piękne i nietypowe nakrycie głowy do zadań specjalnych, ponieważ, jak podkreśla Sylwia Luks, pomocy nie trzeba wyrażać słowami.

Turban wygrywa z kapeluszem? Staram się (śmiech). Inspiracją była wycieczka do Meksyku. Urzekły mnie przepięknie zdobione turbany na głowach kubańskich kobiet i dziewcząt. Pomyślałam, że gdy urodzę córkę, będę chciała ją przystroić w tak cudowne nakrycie głowy. Po trzech latach pojawiła się Mia, a ja zaczęłam realizować pomysł.

Sama?

PIERWSZE W POLSCE RĘCZNIE SZYTE TURBANY

„Uwielbiam turbany od Looks by Luks, myślę, ze to będzie hit roku” MARIA TYMAŃSKA

Pierwsze turbany stworzyła razem ze mną moja teściowa. Małe dzieła sztuki nie były na sprzedaż, ale z przyjemnością chwaliłam się nimi na Instagramie. Dopiero prośby obserwujących spowodowały, że zdecydowałam się tworzyć komercyjnie. Looks by Luks jest wygodny? Szalenie! Robiony metodą Raw Cut – nie ma żadnych szwów, przez co nie drapie, a upięcie falbany do góry powoduje, że nie spada na oczy. Co najważniejsze, jest ozdobą bardziej charakterystyczną niż biżuteria. Sprawdzi się latem? Z pewnością! Starannie dobieram materiały, biorąc pod uwagę pory roku. Większość wykonana jest z dzianiny bawełnianej lub wiskozowej. Najcieńsze wersje w kolekcji Basic Light są na tyle przewiewne, że świetnie służą jako ochrona przed słońcem. Z kolei kolekcję Velvet z weluru zawsze polecam na jesień i zimę. Jest kropką nad „i” ciepłych stylizacji.

@CAM_MYY (36 000 obserwujących) 1.05.2018

Turbanem podajesz dłoń? Za dużo powiedziane! Staram się, aby turbany niosły pomoc paniom chorującym na nowotwory. 10 procent zysku ze sprzedaży przeznaczam na darmowe turbany dla chorych ze Stowarzyszenia Niebieski Motyl, nie zapominając, że w ich przypadku takie nakrycie głowy poprawia samopoczucie. Przekazane turbany to damska solidarność!

@looks_by_luks looksbyluks www. looks-by-luks.pl MADEMOISELLE / 07/2018

81


jej MIEJSCE / hotele

J ej HOTEL OFERTA WAKACYJNA

82

MADEMOISELLE / 07/2018

FOT. JESSE SCHOFF


HOTEL:

Tristan Hotel & SPA Czterogwiazdkowy, komfortowy Hotel Tristan w Kątach Rybackich na Mierzei Wiślanej zachęca do skorzystania z wyjątkowego pakietu „Zrelaksowani Latem”. Jest on dostępny od 22 czerwca do 2 września i obejmuje pobyt przez trzy noce w hotelu. W cenie pakietu można znaleźć m.in. śniadania i obiadokolacje, 10% zniżki na zabiegi w Isolda SPA, a także nielimitowany dostęp do strefy mokrej (basen, jacuzzi, grota solna, sauna parowa, sauna fińska) i centrum fitness.

Adres: ul. Rybacka 17, Kąty Rybackie, tel. +48 55 26 72 600 www.tristan.com.pl

HOTEL:

Zamek Gniew**** W poszukiwaniu prawdziwego wytchnienia, w niebanalnej atmosferze historii i nowoczesności, nie trzeba podróżować po całym świecie. Wystarczy wyprawa do pobliskiego Gniewu i skorzystanie z oferty hotelowo-wypoczynkowej kompleksu Zamek Gniew. Luksusowe apartamenty wprost nawiązują do dawnych dziejów, zarazem zapewniając pełny komfort i wszelkie współczesne udogodnienia. Warto też skorzystać z oferty SPA i odnowy biologicznej, która zapewni bezcenny relaks. Adres: ul. Zamkowa 3, 83-140 Gniew +48 58 535 38 80 tel.kom: +48 666 010 394 recepcja@zamek-gniew.pl

HOTEL:

Willa Port Art & Business Hotel Willa Port w Ostródzie leży w samym sercu Mazur – krainy, która przyciąga swoim naturalnym pięknem i licznymi możliwościami relaksu, z dala od zgiełku codzienności. Na gości czekają komfortowe, klimatyzowane pokoje i apartamenty. Większość tarasów wyposażono w podwieszane kosze, dzięki którym wypoczynek jest jeszcze przyjemniejszy. W cenę pobytu wliczono bogate śniadanie oraz wstęp do strefy Wellness: basenu solankowego, jacuzzi, łaźni parowej i sauny fińskiej.

Adres: ul. Mickiewicza 17,14-100 Ostróda tel.: 89 642 46 00

MADEMOISELLE / 07/2018

83


jej MIEJSCE / Salon Urody Drausal

W świecie brylantowej gwiazdy

SALON URODY DRAUSAL

Szukasz miejsca, gdzie zawsze dba się o wyjątkowy nastrój i pełen komfort wszystkich gości? Jesteś osobą poszukującą zabiegów kosmetycznych na najwyższym poziomie i o wyróżniającej się jakości? Salon Urody Drausal jest więc miejscem dla ciebie. Tekst: Magdalena Raczek

Ciężka praca popłaca Sopocki Salon Urody Drausal to miejsce stworzone przez Magdalenę Drausal. Salon umiejscowiony jest w Sopocie przy Alei Niepodległości. Już od kilkunastu lat salon jest w centrum uwagi branży kosmetycznej – w 2011 roku zdobył nagrodę „Super Salon” branżowego magazynu „Salon i Elegancja”. W tym samym roku otrzymał również Brylantową Gwiazdę, przyznawaną przez klientów.

FOT. JOE ROBLES

– Ta przewaga to efekt wytrwałej pracy. Każdego roku poznajemy nowe technologie i szkolimy się w Polsce i za granicą. Regularnie gościmy m.in. w europejskiej centrali szkoleniowej renomowanej firmy Babor® w Aachen oraz w jej polskim oddziale we Wrocławiu. Dzięki zdobytej wiedzy i praktyce możemy stale pozytywnie zaskakiwać nasze klientki i klientów. Nieustannie śledzimy światowe trendy w poszukiwaniu innowacyjnych metod pielęgnacji antyaging, wprowadzające te najskuteczniejsze. Do pielęgnacji wykorzystujemy nie tylko światowej klasy kosmetyki, ale także najnowocześniejszy sprzęt – zapewnia Magdalena Drausal.

84

MADEMOISELLE / 07/2018

Dziś w Salonie Urody Drausal można zadbać o niemal każdy szczegół urody. Pracownicy salonu starają się zaoferować to, co dla danej osoby najlepsze. Być może dlatego tak wielu klientów wraca tu wielokrotnie.


– Od kilku lat skupiam się na bardzo wąskiej specjalizacji, jaką jest mikropigmentacja. Kolejno w latach 2013 i 2014 otrzymałam Elite Lingerist – ekskluzywny tytuł przyznawany najlepszym lingeristkom na świecie. W roku 2014, w Monachium, zdobyłam międzynarodową licencję z zakresu mikropigmentacji medycznej. Jako jedna z kilku osób w Polsce specjalizuję się w mikropigmentacji medycznej, onkologicznej, dermatologicznej, a także rekonwalescencyjnej. Ułatwiają one powrót do zdrowia po przebytych chorobach oraz wypadkach, są doskonałym sposobem na ukrycie blizn oraz defektów skóry. Efekt jest trwały i jednocześnie naturalny, natomiast sam zabieg całkowicie bezpieczny. Aby utrzymać najwyższą jakość usługi, systematycznie uczestniczę w krajowych i zagranicznych warsztatach, sympozjach oraz konferencjach, doskonaląc swój warsztat pod okiem najlepszych trenerów na świecie – mówi Magdalena Drausal.

Zespół Zespół Salonu Drausal złożony jest z trzech osób. Magdalena Drausal jest kosmetologiem i linergistką. Specjalizuje się w makijażu permanentnym, pielęgnacji twarzy i zabiegach laserowych. Angelika Pietras jest kosmetologiem specjalizującym się w pielęgnacji twarzy. Malwina Stefaniak również jest kosmetologiem oraz manikiurzystką. Specjalizuje się w pielęgnacji twarzy i manicure.

Wybrane zabiegi 1. Makijaż Long-Time-Liner® Conture® jest stosowany na całym świecie od 1987 roku. W Polsce cieszy się obecnie ogromnym zainteresowaniem, zarówno w kontekście nadania perfekcyjnego kształtu brwiom, jak i konturom oczu czy ust. 2. Zabiegi pielęgnacyjne kosmetykami Valmont i Babor Valmont to szwajcarski ekspert w dziedzinie kosmetyków przeciwstarzeniowych. W pielęgnacji koncentruje się na miejscach, które najszybciej zdradzają pierwsze oznaki upływającego czasu: twarzy, dekolcie, dłoniach i włosach. Babor natomiast jest niemieckim liderem w branży kosmetycznej, który od ponad 60 lat konsekwentnie zmierza ku innowacyjnym rozwiązaniom. Większość substancji czynnych stosowanych w tych kosmetykach jest pochodzenia roślinnego. Składniki często pozyskiwane są z kontrolowanych upraw biologicznych. 3. GeneO®+ Zabieg z wykorzystaniem technologii GeneO®+ zapewnia skórze wyraźne odmłodzenie, rozjaśnienie i odżywienie. W zależności od oczekiwanego efektu zabieg można wykonać w dwóch wersjach: NeoRevive oraz NeoBright. Za-

bieg polecany jest zarówno bardzo młodym, jak i dojrzałym Klientom. 4. Intraceuticals Intraceuticals to nowoczesna, nieinwazyjna metoda odmładzania skóry, bazująca na technologii łączenia hiperbarycznego tlenu ze specjalnym serum, bogatym w kwas hialuronowy oraz składniki regenerujące. Preparat bogaty w drobnocząsteczkowy kwas hialuronowy, kompleksy witamin oraz silne antyoksydanty w połączeniu z tlenem widocznie wygładza powierzchnię skóry i wypełnia zmarszczki. 5. Zabiegi laserem Q-switched Unikalność zabiegu laserem Q-switched polega na ultrakrótkich (nanosekundowych) impulsach światła laserowego w głąb skóry. Dzięki temu zjawisku, w trakcie usuwania tatuaży i makijaży permanentnych, działamy wyłącznie na barwnik, bez uszkodzenia skóry otaczającej. Dlatego laser ten nie pozostawia blizn pozabiegowych, a czas rekonwalescencji jest wyjątkowo krótki. 6. Cryolift Jest to metoda poparta badaniami medycznymi, która łączy działanie substancji odmładzających i przywracających młodzieńczą aktywność skóry z efektem krioterapii. Zjawisko krioterapii wykorzystuje działanie ujemnych temperatur do celów terapeutycznych. 7. Mezoterapia mikroigłowa Dermapen Dermapen to urządzenie medyczne, pozwalające wykonywać zabiegi odmładzające i lecznicze na całej twarzy, szyi, dekolcie, brzuchu, udach, pośladkach, dłoniach. Także na skórze głowy, w naturalny sposób pobudza procesy regeneracyjne, stymulując jej odnowę skóry poprzez frakcjonowanie mikroigłowe. 8. Vital Injector – próżniowa mezoterapia igłowa Mezoterapia igłowa to bardzo popularny zabieg odżywczy. Jego celem jest poprawa metabolizmu komórek, stymulacja fibroblastów do produkcji kolagenu i elastyny oraz poprawa mikrokrążenia. 9. Zabiegi pielęgnacyjne dla mężczyzn Skóra mężczyzny różni się od skóry kobiety, dlatego wymaga odpowiedniej, indywidualnie dobranej przez profesjonalistów pielęgnacji, którą oferuję Salon Drausal.

MADEMOISELLE / 07/2018

85


jej WNĘTRZE / ogród

OGRÓD NA LATA

Jak go zaplanować i urządzić?

Zakładanie ogrodu, w którym domownicy chętnie spędzają czas w słoneczne dni i odpoczywają, jest niemal tak ważne, jak budowa domu. Aby wyglądał on ładnie, funkcjonalnie i estetycznie, warto zaplanować jego przestrzeń. Bardzo ważne jest więc staranne rozplanowanie jego funkcji oraz dobór roślin. FOT. STOCK

86

MADEMOISELLE / 07/2018


ne tło dla kwiatów. Możemy postawić tu na drzewa i krzewy zarówno iglaste, jak i liściaste.

Najważniejszy – projekt Zakładanie ogrodu najlepiej rozpocząć od stworzenia projektu. Dzięki temu unikniemy chaosu, niepotrzebnych błędów czy dodatkowych wydatków. Podstawą kompozycji każdego ogrodu jest jego funkcjonalność. Zaplanujmy go tak, aby wszystkie jego elementy były komfortowe, a utrzymanie i pielęgnacja nie były zbyt problematyczne.

Jaką glebę wybrać? Aby zachować rośliny na lata, użyjmy dobrej gleby. Pod sadzonki dajmy taką, która dedykowana jest pod odpowiedni rodzaj roślin. Przykładowo, pod iglakami najlepiej sprawdzi się ziemia lekko zakwaszona lub uniwersalna, pod drzewka liściaste i owocowe żyzna – próchniczna, a pod rośliny zielone idealna jest ziemia z dodatkiem kompostu. Do wszystkich rodzajów roślin warto jest stosować nawóz, który zapewni obfite kwitnienie i bujny wzrost. Wyjątkiem jest ziemia kompostowa, która sama w sobie zawiera dużą zawartość składników odżywczych dla roślin.

Grunt to podstawa Pierwszym krokiem przy tworzeniu projektu powinno być

Drzewa i kwiaty

FOT. NESLIHAN GUNAYDIN

W ogrodzie dobrze sprawdzają się drzewa iglaste np. miniaturowe świerki, a z wyższych drzew np. jodły lub cisy

zaplanowanie utwardzonych części ogrodu jak: ścieżki, podjazdy, tarasy. Staną się one odniesieniem dla pozostałych elementów ogrodu – roślin czy mebli ogrodowych. Kształt ścieżek, prosty lub fantazyjnie pofalowany, będzie określał klasyczny lub nieformalny styl ogrodu. Roboczy kształt możemy nadać, wbijając niewielkie paliki w ziemię i zaznaczając je tasiemką lub sznurkiem ogrodowym. W ten sposób dokładnie zaplanujemy wygląd ścieżek, kształtując je i dopasowując jeszcze na poziomie projektu. Dokonując wyboru nawierzchni, warto pamiętać, że jasne barwy rozjaśniają i powiększają optycznie przestrzeń. Kolory powinny współgrać z naturalnymi kolorami roślin, unikajmy więc krzykliwych i nienaturalnych barw.

Wybieramy rośliny

FOT. IRENE DÁVILA

Rośliny w największym stopniu wpływają na wygląd ogrodu – to one nadają mu styl i charakter. Sadząc je, należy pamiętać, aby robić to z umiarem, gdyż niektóre z nich po latach mogą się rozrosnąć i zabrać przestrzeń w ogrodzie. Wybierając rośliny, należy uwzględnić nasłonecznie, rodzaj podłoża, dopasowanie kolorystyczne roślin. Jako bazę w ogrodzie warto zastosować rośliny wielosezonowe, które dadzą zieloMADEMOISELLE / 07/2018

87


różnych gatunków. Uzupełnieniem mogą być miniaturowe drzewka owocowe: jabłonki, grusze lub krzewy: porzeczki, lub borówka amerykańska. Wszystkie pięknie kwitną na początku wiosny, a w sezonie letnim cieszą domowników świeżymi owocami. Przy ścianie domu dobrze jest posadzić pelargonie czy mieczyki. Te najlepiej kwitną od słonecznej strony. Po stronie północnej świetnie będą się czuły funkie lub hortensja bukietowa. Zakładając w ogrodzie rabatkę z kwiatów, należy przemyśleć jej kompozycję. Pamiętajmy, aby w bezpośrednim sąsiedztwie sadzić rośliny charakteryzujące się podobnymi warunkami pielęgnacyjnymi. Od frontu rabatki posadź rośliny niższe, z kolei wysokie umieść w tle lub na środku rabaty, zakładając, że jest ona widoczna z każdej strony. Wybierając rośliny do ogrodu, należy wybrać takie, dzięki którym będzie on zawsze kwitnący. Należy więc wybrać je w taki sposób, aby rozwijały od pierwszych ciepłych dni aż do późnej jesieni. Dobrze współgrają ze sobą rośliny: rozchodnik okazały i jeżówka. Posadź je obok pysznogłówki i żurawki. Dzięki temu ogród przyciągnie do siebie pożyteczne owady, które przy okazji będą zapylały drzewka owocowe lub rośliny warzywne. Jeżeli chcesz wypełnić ogród motylami, posadź przegorzan lub budleję inaczej zwaną krzewem motyli.

FOT. BENJAMIN COMBS

Wybierając rośliny wiosenne: krokusy, tulipany, szafirki, hiacynty i żonkile, nasz ogród będzie wyglądał pięknie już wczesną wiosną. Pamiętaj, aby przekwitnięte kwiaty cebulowe ściąć, zostawiając liście, dzięki czemu wzmocnisz cebulki

FOT. STOCK

kwiatowe na przyszły rok. Po ich przekwitnięciu rolę dekoracyjną mogą pełnić inne rośliny, które zakryją puste miejsca po przekwitniętych kwiatach. Do tego celu idealnie nadadzą się np. aksamitki, petunie, begonie czy kocimiętka. Ta ostatnia jest niezwykle dekoracyjna i łatwa w uprawie. Jest często sadzona w ogrodach, nie tylko ze względu na piękne fioletowe kwiaty, ale także dlatego, że wydziela piękny zapach, który najsilniej oddziałuje wieczorem. Jesienne kwiaty niczym nie ustępują wiosennym czy letnim. Są bardzo barwne i pachnące np. marcinki, wrzosy, dalie.

88

MADEMOISELLE / 07/2018



jej PODRÓŻ / Kamil Kamińska

Podwodny KOSMOS ROZMOWA Z KAMILĄ KAMIŃSKĄ Wywiad: Aneta Pietrzak FOT. MATEUSZ JASZCZUK

90

MADEMOISELLE / 07/2018


W obecności Kamili znaczenie słowa „marzenia” nabiera głębszego sensu i rozmachu. Przy niej jesteś skłonny uwierzyć, że nie ma rzeczy niemożliwych. Swoim stylem życia udowadnia, że warto marzyć i warto na te marzenia pracować.

w piersiach – myślę, że jest to doznanie porównywalne do tego, kiedy się skacze ze spadochronem. To było bardzo mocne. Trudne początki nie zraziły Cię do kontynuowania przygody z nurkowaniem? Nie, ale ciąg dalszy był dopiero kilka lat później, kiedy poznałam Mateusza. Świetny facet, a do tego instruktor nurkowania z wielkim doświadczeniem. W kółko powtarzał, że szkoda życia, żeby nie nurkować. Wszystko chciał mi pokazać, zarazić swoją pasją. No i pokazywał. Mieszkałam wtedy w Trójmieście, zapisał mnie do szkoły nurkowej Tryton w Gdańsku. Zrobiłam kurs i od tamtej pory nie przestałam nurkować. Nasz pierwszy wyjazd do Egiptu nad Morze Czerwone był niesamowity… Śmieję się, że na lądzie – brzydko mówiąc – syf, a pod wodą królestwo. Jako nowemu nurkowi głowa mi się kręciła niemal dookoła. Nie wiedziałam, na co patrzeć, wszystko było fascynujące. Później siedziałam ze zdjęciami różnych morskich żyjątek i odznaczałam, które widziałam.

Niektórzy ludzie, kiedy dowiadują się o Twoim marzeniu o własnej wyspie, doznają czegoś w rodzaju olśnienia, że można marzyć odważniej, jakby trochę bardziej brawurowo. Wiem. Sama to kiedyś przeżyłam. Parę lat temu oglądałam program o bogatych ludziach, którzy pływali jachtami w różne miejsca, nurkowali. W pewnym momencie jeden z bohaterów reportażu rzucił hasło, że płyną na własną wy-

FOT. MATEUSZ JASZCZUK

Co zobaczyłaś pod wodą? Wszystko! Pamiętasz film animowany o rybce Nemo? Kiedyś podczas nurkowania zobaczyłam, jak do małej zatoczki wśród korali wpłynęła wielka ryba. Natychmiast wskoczyły na nią krewetki, wyczyściły ją z odpadków, a ona spokojnie sobie stamtąd wypłynęła. Na jej miejscu pojawiła się kolejna. Wyglądało to jak podwodna myjnia dla ryb i działało jak nasze myjnie samochodowe! Zobaczyłam inny, ale absolutnie kompletny i świetnie działający wszechświat. Nam się wydaje, że to są jakieś głupie ryby, które zjadamy, ale jak wejdziesz pod wodę, zdziwisz się, widząc, jak wspaniale tam wszystko funkcjonuje, jaki jest to perfekcyjny system.

spę. Pomyślałam, jakie niesamowite życie mają tacy ludzie, ale co ważniejsze – zdałam sobie sprawę, że nie jest to niemożliwe! Nurkowanie. Wiele lat temu, zmęczona korporacyjnym życiem, pojechałam sama na urlop do Tunezji. Zimno, nudno, najbliższe miasteczko daleko, ale na szczęście były dostępne różne wycieczki. Jedną z nich było nurkowanie. To był mój pierwszy raz. Nikt specjalnie się nie przejmował, aby nas odpowiednio przygotować do wejścia pod wodę. Poobwieszali nas tylko kilogramami ołowiu, pokazali kilka podstawowych znaków i radź sobie człowieku sam. Myślałam, że tam umrę, nie miałam pojęcia co robić. Do tego wszystkiego przeciekała mi maska, więc kilka razy się zachłysnęłam. Już chciałam się poddać, ale instruktor złapał mnie za rękę i powiedział: „Daj mi pięć minut, a potem zdecydujesz czy ci się podoba, czy nie”. Oddał mi swoją maskę, więc mogłam się w końcu skupić na tym, co widzę i czuję, zamiast na utrzymaniu się przy życiu (śmiech). Po paru minutach zrozumiałam, co to znaczy być w kompletnie innym świecie. Spokój, cisza, a jednocześnie zachwyt zapierający dech

FOT. MATEUSZ JASZCZUK

A co było pierwsze: marzenie o wyspie czy nurkowanie?

Czy trzeba się specjalnie zaczaić, żeby to wszystko zobaczyć? Nie, widzisz to wszędzie. Możesz na przykład spotkać morenę o wyglądzie wrednej teściowej, która kłapie paszczą, jakby cię chciała zjeść, albo być świadkiem rybiej kłótni.

MADEMOISELLE / 07/2018

91


jej PODRÓŻ / Kamil Kamińska

Przezabawne są ośmiornice. Skaczą z miejsca na miejsce, zmieniając kolory i kształty w zależności od tego, gdzie akurat sobie wskoczyły. Takie podwodne kameleony, widzisz czarną, w moment robi się niebieska, a potem jak koral. A kiedy zaczaisz się w strumieniu prądu morskiego, zobaczysz też grube ryby – rekiny, grubery czy płaszczki. O czym się myśli podczas nurkowania, czy w ogóle się myśli? Wyobrażam sobie, że to jakby się było w stanie nieważkości.

FOT. MATEUSZ JASZCZUK

Porównuję ten stan do medytacji. Jak jestem na nurkowa-

mowity wszechświat, który pragniesz poznać. Jesteś tam pod wodą, w takim uspokojeniu i oglądasz najpiękniejsze twory natury. W jakiejś zatoczce dzikie delfiny do ciebie podpływają, są zawsze chętne do zabawy. I to jest zaraźliwe. Kiedyś podczas nurkowania na Filipinach znalazłam odpowiedź, skąd pojawiły się pomysły na postaci z filmów Sci-Fi. Wszystkie te dziwne stwory i pokemony naprawdę tam żyją! Wciąż jednak nie wiem, skąd się wziął Pikachu (śmiech).

niu przez tydzień, wracam niesamowicie uspokojona, nie rozumiem, o co tym ludziom chodzi, dokąd tak biegną. Pod wodą jesteś bardzo skoncentrowana na wszystkim, co się tam dzieje, panujesz nad sprzętem i jesteś tu i teraz, nigdzie indziej. Nie zdarzyło mi się, żebym podczas nurkowania myślała o tym, co zjem, kiedy wyjdę z wody. Nie ma możliwości, żeby z kimś rozmawiać, więc jesteś sama ze sobą, poznajesz siebie, swoje reakcje i masz miliony tych niezwykłych momentów „Aha!”. To dlatego szkoda życia, żeby nie nurkować? Żyjemy tu na lądzie i wydaje nam się, że wszystko wiemy, a tak naprawdę nie wiemy nic. Miliardy istnień, niesa-

92

MADEMOISELLE / 07/2018

A w Polsce też nurkujecie? Wiesz, że woda w Bałtyku jest szmaragdowa? Przejrzysta, cudowna jak najczystszy szmaragd. No i mnóstwo wraków na dnie jak u piratów z Karaibów. Można tam wpłynąć do środka, pozwiedzać, jak podwodne muzea. Jest co oglądać! Skoro pod wodą można pooglądać zatopione statki, pewnie nie tylko, czy można natknąć się na ludzi w tych wrakach? Ja osobiście nie widziałam, ale Mati tak. Zwiedzał jakiś stary okręt zatopiony na Bałtyku. Do jego masztu były przywiązane dwa kościotrupy. Pewnie był sztorm, a oni się przymocowali do masztu, żeby nie wypaść za burtę.


W Meksyku zwiedzaliśmy wiele jaskiń. Wszystkie są zalane wodą, ale jak do którejś wpłyniesz, masz wrażenie, jakbyś była w jakiejś monumentalnej świętej budowli, natura rzeźbi arcydzieła! Skarbów raczej nie znajdziesz, może od czasu do czasu jakieś ryby. Wspaniale natomiast nurkuje się nocą. Widziałam kiedyś rybkę, taką podwodną hiszpańską tancerkę, z tymi koronkami i falującymi falbanami. Można spotkać żerującą morenę albo skrzydlice przypominające statki kosmiczne, przedziwne rośliny, które wyglądają jak liść marihuany wspinający się po niewidocznej drabinie. Czy miałaś podczas nurkowania przygodę, której nie zapomnisz? Miałam marzenie, żeby spotkać konika morskiego. Robiłam akurat setnego nurka i poprosiłam przewodnika, żeby mnie z tej okazji zaprowadził tam, gdzie można zobaczyć to stworzonko. Zobaczyłaś? W kępce trawy były sobie dwa koniki morskie, jeden w ciąży! Druga historia mrozi krew w żyłach. Jest coś takiego, co potocznie się nazwa azotówką. Oddychamy powietrzem, w którym jest ok 21% tlenu, a reszta to azot. Na większych głębokościach ten azot robi się trochę toksyczny. Możesz mieć wrażenie, że się upiłaś albo zażyłaś inne środki, generalnie zmienia się twoje postrzeganie. Złapało mnie, jak ro-

biłam uprawnienia do schodzenia na 40 metrów. W trakcie egzaminu badane były moje reakcje na działanie różnych czynników, co w jeziorze nie jest najłatwiejsze, bo poniżej 10 metrów jest kompletnie czarno! Po wszystkim instruktor dał znak, że wypływamy na powierzchnię. W tym momencie zapomniałam, co ja tu robię, co to za sprzęt, jak go używać. Byłam przekonana, że już stamtąd nie wyjdę, bo nie wiem jak. Zdołałam tylko złapać instruktora za rękę i dać mu znak, że jest niedobrze. Wynurzaliśmy się parę minut, ale dla mnie to była wieczność. Wielki stres i przeświadczenie, że już nigdy nie wyjdę z tej wody. Mimo wszystko to dobre doświadczenie, bo wiem na przyszłość, jak może mi się objawić azotówka. W życiu robisz zupełnie coś innego, wiążesz swoją przyszłość z nurkowaniem? No i kiedy ta własna wyspa? Sprawdziłam oczywiście, czy można kupić wyspę i ile kosztuje. Jest to w zasięgu możliwości. Kiedy podróżujemy po świecie, rozglądam się, gdzie są jakie wyspy i liczę na to, że znajdzie się ta jedyna. Planuję postawić tam mały hotelik, żeby ludzie mogli przyjechać, odpocząć od codzienności. Może Indonezja? Tam jest tzw. trójkąt koralowy, z którego – zdaniem naukowców – pochodzą wszystkie gatunki ryb i zwierząt morskich. Tam się wszystko zaczęło i potem rozprzestrzeniło po świecie. Być może zrobimy na naszej wyspie szkołę nurkową, ale wcześniej zarazimy część znajomych nurkowaniem, żeby wspólnie zwiedzać podwodne światy. Mamy też plan, żeby pół roku żyć tak, jak żyjemy, a pół roku nurkować w różnych wodach i zakątkach świata. Moja wyspa i jacht to kwestia paru lat, pracuję nad tym.

FOT. MATEUSZ JASZCZUK

Szukaliście kiedyś skarbów? Widziałam kilka dokumentów o poszukiwaczach, którzy penetrowali podwodne jaskinie. Wyobraźnia od razu pracuje!

MADEMOISELLE / 07/2018

93


jej PODRÓŻ / We are here expedition

Tajlandia

JEDEN KRAJ, DWA OBLICZA

P

Przygodę z miastem Chiang Mai rozpoczęłyśmy od malowania muralu dla Squirrel Hostel. Mieszkałyśmy na obrzeżach miasta, u podnóża niskich gór. Dosłownie 5 minut marszu od nas znajdował się Uniwersytet położony nad brzegiem jeziora. Po dziedzińcu chodzą dzikie pawie i biegają jelenie! Studenci do najbliższego wodospadu mają jednie 10 minut drogi, a teren zielony jest tak rozległy, że kursują po nim bezpłatne busy! Reasumując: studenci mają w Tajlandii źle i wcale, ale to wcale polskie żaki nie mają im czego zazdrościć (śmiech).

FOT. ARCH. PRYWATNE

Podczas naszego pobytu miałyśmy okazję uczestniczyć w Water Festival. Jeszcze zanim dotarłyśmy na miejsce, słyszałyśmy o nim legendy! Festiwal Wody jest niczym innym jak gigantycznym śmigusem-dyngusem. Wszyscy się w niego wkręcają! Na ulicach można spotkać dziadków goniących młodzież z załadowanymi do pełna plastikowymi pistoletami. Główną promenadą nieustannie leje się woda. Wszyscy są mokrzy, szczęśliwi i głodni. Produkcja endorfin podczas imprezy sięga zenitu. Człowiek cieszy się jak głupi, bo właśnie oberwał wodą lub udało mu się kogoś oblać. Wszyscy, niezależnie od wieku, bawią się niczym dzieci. Miasto opanowuje szaleństwo, globalna, zdrowa głupawka, która uzależnia i męczy jednocześnie, dlatego tę całą intensywność po Water Festival całe miasto odsypia przez następne dni.

94

FOT. ARCH. PRYWATNE

MADEMOISELLE / 07/2018


Magda Sankiewicz i Joanna Górawska do podróży dookoła świata przygotowywały się około 3 lata. Pod nazwą We are here expedition, pracują jako wolontariuszki w różnych częściach świata.

FOT. ARCH. PRYWATNE

A teraz parę słów o tym, co dzieje się teraz. Ostatnie dwa tygodnie spędzamy na wsi, w centrum jogi Suan Sati. Wiedziałyśmy, że jedziemy na łono natury, ale myślę, że obydwie nie byłyśmy gotowe na to, co jest nam dane tu doświadczyć. Każdego dnia los serwuje nam spotkanie z innym egzotycznym zwierzęciem. Pierwszego dnia czekał na nas w toalecie gigantyczny pająk, drugiego dnia skorpion pod prysznicem, trzeciego największa ćma świata, dalej były jadowite węże w ogrodzie, kameleon, stado pszczół, inwazja termitów, chrabąszczy i grubych żab... Kto wie, co jeszcze nas czeka? Żyjemy w dżungli! A ona rządzi się swoimi prawami. W Suan Sati uczestniczymy w pierwszych w naszym życiu zajęciach jogi. Rozciągamy się jak koty i relaksujemy przy dźwiękach spokojnej muzyki, medytujemy. Popołudniami zajadamy się posiłkami gotowanymi przez lokalne nastolatki, które gotują tak wybornie, że jest nam głupio, bo nasze zdolności kulinarne ograniczają się do przypalania wody.

Tajlandia – kraj, w którym byłyśmy dwa miesiące temu. Wydawać by się mogło, że już się znamy. Nic bardziej mylnego. Podczas drugiego pobytu kraj ten pokazał nam swoje nieznane oblicze – dzikie, nieujarzmione i piękne. Ze znajomych rzeczy, tylko upał pozostał ten sam. Będziemy tęsknić za wszystkim, oprócz niego. Czas ruszać dalej w trasę. Czekają na nas Laos, Wietnam i... no właśnie, nie wiemy, co dalej przyniesie nam los. Znając życie, na pewno będzie to wysoka temperatura, a co jeszcze? O tym dowiemy się same już za kilka tygodni.

FOT. ARCH. PRYWATNE

MADEMOISELLE / 07/2018

95


Działo się...

DLA KOBIET

OTWARCIE HOTELU MY STORY W SOPOCIE 1 CZERWCA 2018 HOTEL MY STORY Nowy obiekt z luksusowymi apartamentami w Sopocie, czyli Hotel My Story zainaugurował swoje otwarcie w piątkowy wieczór 1 czerwca. To przepiękne miejsce w butikowym stylu, umiejscowione na uboczu, a jednocześnie w niewielkiej odległości od centrum Sopotu, zachwyciło swym wyglądem wszystkich przybyłych gości. W rolę prowadzącego spotkanie wcielił się Hubert Urbański, odbył się również wernisaż prac Alicji Domańskiej, a gwiazdą wieczoru była Katarzyna Figura. Wśród zebranych 150 gości pojawiło się również wielu innych artystów, takich jak Robert Kupisz czy Grzegorz Skawiński. FOT. KLAUDIA GROHS

96

MADEMOISELLE / 07/2018


NOWE MIEJSCE NA MAPIE SOPOTU

LUKSUSOWE WNĘTRZA, PRZYJAZNA ATMOSFERA, TUŻ NAD MORZEM

MADEMOISELLE / 07/2018 Napisz z nami swoją historię. Odwiedź nas na www.mystorysopot.pl

97


DZIAŁO się

TRIBUTE ARIANY GRANDE "ARIANA TODAY" 8 CZERWCA 2018 STUDIO FILMOWE PANIKA W GDYNI 8 czerwca w gdyńskim studio filmowym Panika, odbył się pierwszy w Polsce tribute Ariany Grande. Wieczór ten na jedną noc otworzył dla szerokiej publiczności (prawie 300 gości) największą na Pomorzu halę filmową – Studio Panika. Taneczno-wokalne show pt. „Ariana Today” wykonała finalistka programu The Voice of Poland – Ewelina POBLO Pobłocka wraz z zespołem. Wybrani goście odkryć mogli także kulisy znanego z oryginalnego wnętrza studia i dowiedzieć się więcej o pracy filmowców. Mogli także skosztować win i whisky z różnych regionów świata, słodkich przekąsek oraz podziwiać – pierwsze w Polsce – obrazy drukowane w wersji 3D, których pomysłodawcą jest Robert Grądziel. FOT. KLAUDIA GROHS

98

MADEMOISELLE / 07/2018


ŚNIADANIE PRASOWE W GALERII MADISON 14 CZERWCA 2018 GALERIA MADISON W GDAŃSKU W czwartkowy poranek 14 czerwca br., zostaliśmy zaproszeni na śniadanie prasowe w Galerii Madison, poświęcone nowemu obliczu Galerii. Podczas spotkania odbyła się wycieczka z oprowadzeniem po galerii handlowej oraz uroczyste otwarcie nowego punktu Informacji Turystycznej. Była to również doskonała okazja do rozmów z zespołem galerii oraz Gdańskiej Organizacji Turystycznej.

FOT. PIOTR ŻAGIELL

MADEMOISELLE / 07/2018

99


DZIAŁO się

ZAWODY CSIO SOPOT 2018 14-17 CZERWCA 2018 HIPODROM W SOPOCIE Były to 4 wyjątkowe dni na sopockim Hipodromie. Międzynarodowa Federacja Jeździecka (FEI) już po raz kolejny przyznała Polsce prawo organizacji zawodów jeździeckich w najwyższej światowej randze 5*. Były to najbardziej niesamowite dni dla europejskiego jeździectwa. Tegoroczna edycja była naprawdę wyjątkowa, ponieważ po raz pierwszy w Polsce został rozegrany konkurs Pucharu Narodów 1 Dywizji! To wyjątkowe wyróżnienie, dzięki któremu Sopot jest teraz wśród ośmiu miast (obok m.in. La Baule, Hickstead czy Dublin), które mają prawo do organizacji 1 Dywizji FEI Longines Nations Cup Jumping. Ten turniej to również wyjątkowe wydarzenie dla turystów, celebrytów oraz mieszkańców Trójmiasta. FOT. PIOTR ŻAGIELL

100

MADEMOISELLE / 07/2018


OTWARCIE SALONU IDREAM W FORUM GDAŃSK 2 CZERWCA 2018 FORUM GDAŃSK W sobotę 2 czerwca swoje otwarcie świętował salon iDream Apple Premium Reseller na terenie Forum Gdańsk. iDream to autoryzowany punkt sprzedaży produktów marki Apple oraz szeroko rozumianych urządzeń innych marek klasy premium. Na gości wydarzenia czekało wiele atrakcji, przede wszystkim możliwość zakupienia urządzeń Apple w obniżonych cenach z niemal wszystkich kategorii – MacBook, iPad, iPhone czy Apple Watch. Każdy mógł również bezpłatnie nakleić szkło ochronne na iPhone'a, a także wziąć udział w licznych zabawach z nagrodami. Dużą popularnością cieszył się tzw. mechanizm Goldberga, polegający na wykorzystaniu produktów Apple oraz akcesoriów innych producentów do zbudowania złożonej sekwencji ruchu, dającej całościowio konkretny efekt. FOT. PIOTR ŻAGIELL

MADEMOISELLE / 07/2018 101


jej KOLPORTAŻ Gdańsk AAL TOURIST – ul. Wały Piastowskie 1 ABACOSUN SALON URODY – ul. Spacerowa 65 ABACOSUN- INSTYTUT URODY – ul. Partyzantów 3 ALABASTER – Aleja Grunwaldzka 102 ALEKSANDRA COSMETIQUE COIFEUR – ul. Szafarnia 11 AMBER BEAUTY KLINIKA – ul. Myśliwska 17A AQUARIUS FITNESS & WELLNESS – ul. Zygmunta Noskowskiego 17b AQUASTACJA – Aleja Grunwaldzka 411 ARCADIA SPA – ul. Na Piaskach 4 ARKON BISTRO – ul. Arkońska 6 ATELIER ANDRE – ul. Świętokrzyska 58 ATELIER DE BEAUTE – Aleja Grunwaldzka 409 AUCHAN – ul. Szczęśliwa 22 AURA – ul. Toruńska 15 AUTOORUNIA – ul. Starogardzka 22 BALTICA BEAUTY – ul. Partyzantów 8/103 BARBERSHOP – ul. Garncarska 7/8/9 BAZAR SMAKÓW – Aleja Grunwaldzka 411 BEAUTY DERM SPA – ul. Kapliczna 30 BELLEZZA STUDIO – ul. Władysława Cieszyńskiego 1C BELL STUDIO URODY – ul. Szeroka 119/120 BEST WESTERN BONUM HOTEL – ul. Sieroca 3 BEST WESTERN PLUS ARKON PARK HOTEL – ul. Śląska 10 BETTY BARCLAY – Aleja Grunwaldzka 141 BIO WAY – ul. Rajska 10 BIURO PODRÓŻ ITAKA – ul. Szczęśliwa 3 BLOOM BEAUTY SALON – ul. Jana Kilińskiego 4 BLUE SUN – ul. Konstantego Bergiela 4A/16 BMW BAWARIA MOTORS – Aleja Grunwaldzka 195 BMW ZDUNEK GDAŃSK – ul. Miałki Szlak 43/45 BOGNA HAIR DESIGN – ul. Szeroka 18/19 BOSA CLUB SLOW FASHION – Stary Rynek Oliwski 20 BRA N BEAUTY – ul. Żwirki i Wigury 4/19 BYTOM – Aleja Grunwaldzka 141 CAFE W – Aleja Grunwaldzka 82 CALYPSO – ul. Rajska 10 CAMILLE ALBANE PARIS – ul. Rajska 10 CENTRUM DERMATOLOGII LASEROWEJ EPI CENTRUM – ul. Władysława Pniewskiego 3 CENTRUM OKULISTYCZNE ARTLIFE – ul. Obrońców Wybrzeża 23 CITY MEBLE STREFA INSPIRACJI – Aleja Grunwaldzka 211 CITYMOTORS – ul. Jagiellońska 12a CLUB FRYZJERSKI ALTERNATIVE – Aleja Grunwaldzka 471 COSTA COFFEE – ul. Rajska 10 COSTA COFFEE – ul. Długi Targ 5 COSTA COFFEE – Aleja Grunwaldzka 141 COSTA COFFEE – ul. Złota Karczma 26 CZUPRYNKI CZESANIE & BRYKANIE – ul. Antoniego Słonimskiego 6 DALIA – ul. Kartuska 33 DARIUSZ DEGOWSKI- SALON FRYZJERSTWA ARTYSTYCZNEGO – ul. Jana Heweliusza 31 DELUX HAIR STUDIO ROBERT TEREFENKO – ul. Złota Karczma 26 DENTICO JOWITA ŻEBROWSKA-ZAKRZEWSKA – ul. Kołobrzeska 5/7 DIAMOND CLINIC – ul. Jana Heweliusza 22 DOM SUSHI – ul. Targ Rybny 11 DOUGLAS – ul. Kołobrzeska 41C DR PERNAK – Aleja Grunwaldzka 549 DRYWA SP. Z O.O. – ul. Kartuska 410 DWÓR OLIWSKI – ul. Bytowska 4 DWÓR PRAWDZICA – ul. Piastowska 198 EGOISTE STUDIA URODY – ul. Toruńska 15 ELEWATOR GDAŃSK HOSTEL – ul. Spichrzowa 19 EN VOGUE PERFECT HAIR – Aleja Grunwaldzka 79/81 EUROSTYL – ul. Leszczynowa 6 FALE LOKI KOKI – ul. Rajska 10 FAMILY DENTAL CARE – ul. Stajenna 5 FILHARMONIA BAŁTYCKA – ul. Ołowianka 1 FIT STACJA – Aleja Grunwaldzka 411 FITNESS KLUB SPÓJNIA – ul. Juliusza Słowackiego 4 FUNCLIMB – Aleja Grunwaldzka 411 GABINET KOSMETOLOGII COLLAGEN – ul. Migowska 72A GEOMETRIA PERFECT HAIR – ul. Młyńska 9/11C GOLDEN TULIP – ul. Piastowska 160 GOOD LUCK CLUB – ul. Orzechowa 7 GRYCAN LODY OD POKOLEŃ – Aleja Grunwaldzka 141 GUSTO DOMINIUM – Aleja Grunwaldzka 141 HERBACIARNIA JAHMAICA – ul. Obrońców Wybrzeża 23 HOLLAND HOUSE – ul. Długi Targ 33/34 HOTEL ALMOND – ul. Toruńska 12 HOTEL AMBER – ul. Powstańców Warszawskich 45 HOTEL BARTAN – ul. Turystyczna 9A HOTEL BEETHOVEN – ul. Beethovena 7 HOTEL GALION – ul. Stogi 20 HOTEL GDAŃSK – ul. Szafarnia 9 HOTEL GRAND CRU – ul. Rycerska 11-12 HOTEL HANZA – ul. Tokarska 6 HOTEL HILTON – ul. Targ Rybny 1 HOTEL IMPRESJA – ul. Tuwima 12 HOTEL KRÓLEWSKI – ul. Ołowianka 1 HOTEL LOGOS – ul. Jana Uphagena 28 HOTEL MARINA CLUB – ul. Szafarnia 10 HOTEL RADDISON BLU – ul. Długi Targ 19 HOTEL SADOVA – ul. Łąkowa 60 INGLOT – Aleja Grunwaldzka 141 INVICTA – ul. Rajska 10 JACQUES ANDRE HAIR & SPA – ul. Elżbietańska 9/10 KABATA MEDYCYNA RODZINNA – ul. Adama Mickiewicza 20A KASHMIR SPA – ul. Lawendowe Wzgórze 16 KAWIARNIA MODERN – ul. Złota Karczma 26 KAWIARNIA W STARYM KADRZE – ul. Grobla I 3/4 KIA INTERBIS – ul. Kartuska 408 KLIPS – ul. Bolesława Krzywoustego 24B KLIPS ANETA DOLNA – ul. Roalda Amundsena 7A KUCHARIA – ul. Antoniego Słonimskiego 6 LICENCJONOWANY GABINET KOSMETYCZNY GRACJA – ul. Startowa 8 LORENZO COLETTI – ul. Trzy Lipy 4/2 MABE CARE – ul. Szeroka 56/57 MAŁA KLINIKA – ul. Jacka Malczewskiego 51 MERCEDES BENZ WITMAN – Aleja Grunwaldzka 493 MK BOWLING – Aleja Grunwaldzka 82 MULIERES HAIR & BODY – ul. Czerwony Dwór 24 NADOBNE KOSMETOLOGIA FIZJOTERAPIA – Aleja Grunwaldzka 517 NAIL EXPRESS – ul. Rajska 10 NUMBER ONE HOTEL – ul. Jaglana 4 OFFICE BISTRO – ul. Jana z Kolna 11 ONE HARMONY SPA & WELLNESS CENTRE – ul. Jaglana 4 OPERA BAŁTYCKA – Aleja Zwycięstwa 15 OPTYK STUDIO 1242 – Aleja Grunwaldzka 141 OTWARTA GALERIA SMAKU – ul. Antoniego Słonimskiego 6 PATRIZIA ARYTON – Aleja Grunwaldzka 141 PERFECT MEDICA – ul. Kołobrzeska 63 PERIODENTIST – ul. Stanisława Moniuszki 4 PETITEPERLE – ul. Beniowskiego 51 PIJALNIA SOKÓW PESCA FRESCA – Aleja Grunwaldzka 82 PINKY STUDIO – ul. Wilanowska 4 PLUS DLA URODY – ul. Generała Kazimierza Sosnowskiego 1a POLMED – Aleja Grunwaldzka 82 POMELO BISTRO – ul. Ogarna 121/122 PORADNIA FLEBOLOGICZNA – ul. Partyzantów 27 POWERPIT – Aleja Grunwaldzka 229 PREMIUM FITNESS & GYM – ul. Cienista 30 PREMIUM MOTORS GROUP – ul. Reduta Żbik 4 PRIVE BEAUTY & HAIR – ul. Rajska 1 PROSTA KRESKA – Aleja Grunwaldzka 74/2 QUIRIS – ul. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego 12 RESTAURACJA AMBER SIDE – Plac Solidarności 1 RESTAURACJA CANIS MUSIC & WINE – ul. Ogarna 27 RESTAURACJA CZARNA OWCA BY LULA – ul. Chlebnicka 13/16 RESTAURACJA DWÓR KUŹNICZKI – ul. Wajdeloty 13 RESTAURACJA DZIKI GON – ul. Jaśkowa Dolina 114

102

MADEMOISELLE / 07/2018

RESTAURACJA LA FONTAINE – ul. Dyrekcyjna 2/4 RESTAURACJA LUCYNKA – ul. Joachima Lelewela 19a RESTAURACJA LULA FOOD & DRINK – ul. Norwida 4 RESTAURACJA MAJOLIKA – ul. Jana Uphagena 23 RESTAURACJA MERCATO – Targ Rybny 1 RESTAURACJA PANORAMA – ul. Wały Piastowskie 1 RESTAURACJA PAPIEROOVKA – Aleja Grunwaldzka 56 RESTAURACJA PATIO ESPANOL – ul. Tandeta 1/81 RESTAURACJA POBITEGARY – ul. Bitwy Oliwskiej 34 RESTAURACJA PUEBLO – ul. Kołodziejska 4 RESTAURACJA RITZ – ul. Szafarnia 6 RESTAURACJA SZAFARNIA 10 – ul. Szafarnia 10 RESTAURACJA TRATTORIA GUSTO – ul. Afrodyty 1 RESTAURACJA TRATTORIA LA CANTINA – ul. Dębinki 7D/1 RESTAURACJA VNS – Aleja Grunwaldzka 82 RESTAURACJA WERANDA – ul. Tuwima 12 RESTAURACJA ZAFISHOWANI – ul. Tokarska 6 RESTAURACJA ŻURAW – ul. Długie Pobrzeże 32 RETRO ATELIER WIESŁAWA HORN – ul. Stanisława Wyspiańskiego 20/2 SALON FRYZJERSKI EXCELLENTQ – ul. Rajska 1/5A SALON FRYZJERSKI EXCELLENTQ – ul. Jana Kilińskiego 4 SALON FRYZJERSKI MACIAS – ul. Kielnieńska 183 SALON FRYZJERSKI POINT – Aleja Grunwaldzka 57 SALON FRYZJERSKI QUIRIS – ul. Jana Heweliusza 15 SALON FRYZJERSKI QUIRIS – ul. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego 12 SALON KOSMETYCZNY MARYLA – ul. Jagiellońska 2 SHOCK – ul. Stary Rynek Oliwski 7 SIMPLE – Aleja Grunwaldzka 141 SKLEP NIKA EDYTA WOLLENBERG – ul. Jaśkowa Dolina 105 SMILECLINIC – ul. Karola Szymanowskiego 2 SO STAY HOTEL – ul. Kartuska 18 SPAMED – ul. Wały Piastowskie 1 STARY MANEŻ – ul. Juliusza Słowackiego 23 STREFA KOBIET – ul. Krzemowa 20 STUDIO 3 – ul. Bolesława Krzywoustego 1 STUDIO FRYZUR X – ul. Obrońców Wybrzeża 4B STUDIO TAŃCA ARTISTIC – ul. Juliusza Słowackiego 21 STUDIO TAŃCA SIEMANKO – ul. Krynicka 7 SUN CITY – ul. Kartuska 195A SUSHI 77 – ul. Długie Pobrzeże 30 SZKOŁA WELL JĘZYKI OBCE DLA CAŁEJ RODZINY – ul. Gospody 3B SZKOŁA YOGI ZOFII NETTER – ul. Zgody II 1 SZTUKA CZESANIA IKONA – Aleja Jana Pawła II 6F/2 TARANKO – Aleja Grunwaldzka 141 TARANKO – ul. Rajska 10 TARTA BUŁKA – ul. Żabi Kruk 10 TIGER GYM – Aleja Grunwaldzka 82 TRENDY HAIR FASHION – ul. Pańska 9/11 TRENDY HAIR FASHION – ul. Do Studzienki 7/2 TRU TRUSSARDI – Aleja Grunwaldzka 141 UMAM – ul. Szafarnia 11 UNDERGROUND FRYZJERSTWO KREATYWNE – ul. Letnia 9 VENUS – ul. Powoźnicza 19 VICTORIA CLINIC – ul. Jaśkowa Dolina 57 VOX MEBLE – ul. Jana Kilińskiego 4 WÓJCIK – ul. Rajska 10 YASUMI SPA – ul. Kminkowa 2/1 ZIELONY SPICHLERZ – ul. Bernarda Chrzanowskiego 38A Sopot BALTIQA DAY SPA – ul. Emilii Plater 1 BAŁTYCKA AGENCJA ARTYSTYCZNA BART – ul. Tadeusza Kościuszki 61 BEAUTY BOX HAIR&SPA – ul. Jana Sobieskiego 2/1 BEST WESTERN VILLA AQUA HOTEL – ul. Zamkowa Góra 35 CAFE FERBER – ul. Bohaterów Monte Cassino 48 CENTRUM OKULISTYCZNE BLIKPOL – ul. Jana Jerzego Haffnera 6 CENTRUM PIĘKNEGO CIAŁA – ul. Władysława Jagiełły 4 CROSSFIT – ul. 3 maja 69C DWOREK ADMIRAŁ – ul. Powstańców Warszawy 80 FAMILIA MARCO POLO – ul. Grunwaldzka 25 FILIŻANKA I KUBEK – ul. Emilii Plater 12 GAJA GABINET KOSMETYCZNY – ul. Oskara Kolberga 9 GESSLER RESTAURACJA “U KUCHARZY” – ul. Bohaterów Monte Cassino 60 HAIR STUDIO ANNA MACHAŁA – Aleja Niepodległości 648/1 HASTENS – Aleja Niepodległości 940 HOTEL BAYJONN – ul. Powstańców Warszawy 7 HOTEL BURSZTYN – ul. Emilii Plater 19 HOTEL EUROPA – Aleja Niepodległości 766 HOTEL FLAMING – ul. Emilii Plater 12 HOTEL HAFFNER – ul. Jana Jerzego Haffnera 59 HOTEL MIRAMAR – ul. Zamkowa Góra 25 HOTEL OPERA – ul. Stanisława Moniuszki 10 HOTEL REZYDENT – Plac Konstytucji 3 Maja 3 HOTEL SOFITEL – ul. Powstania Warszawy 12-14 HOTEL SOPOT MARRIOTT RESORT & SPA – ul. Bitwy pod Płowcami 59 HOTEL VILLA BALTICA – ul. Emilii Plater 1 JZ SALON FRYZJERSKI – ul. Generała Stanisława Fiszera 3 KAWIARNIA BACIO DI CAFFE – ul. Ogrodowa 2/1 KOSEDA – ul. Grunwaldzka 44 LA BAGATELA – ul. Tadeusza Kościuszki 14 MOUNT BLANC – ul. Bohaterów Monte Cassino 63 MYSTORY SOPOT APARTMENTS – ul. Powstańców Warszawy 53a NATfashion ROOM – Aleja Niepodległości 705 NG INSTYTUT KOSMETOLOGII – ul. Obrońców Westerplatte 2-4 OXO LUXURY SPA – ul. Grunwaldzka 94-96 POCIĄG DO… KAWA I BAJGLE – ul. Tadeusza Kościuszki 14 POMARAŃCZOWA PLAŻA – ul. Emilii Plater 19 PRZEDSZKOLE NIEPUBLICZNE A. ARNDT – ul. Księżycowa 3B RESTAURACJA AMICI – ul. Jana Kazimierza 2 RESTAURACJA AVOCADO FUSION – Plac Zdrojowy 1 RESTAURACJA BŁĘKITNY PUDEL – ul. Bohaterów Monte Cassino 44 RESTAURACJA FIDEL – ul. Powstańców Warszawy 6 RESTAURACJA GODDING – ul. Smolna 21 RESTAURACJA GRONO DI RUCOLA – ul. Generała Józefa Wybickiego 48 RESTAURACJA IMAGE – ul. Grunwaldzka 8 RESTAURACJA KLAKIER – ul. Zbigniewa Herberta 9 RESTAURACJA LAGUNA SMAKU – Plac Zdrojowy 2 RESTAURACJA M15 – Aleja Franciszka Mamuszki 15 RESTAURACJA PIASKOWNICA – ul. Powstańców Warszawy 88 RESTAURACJA PROJEKT 36 – ul. Obrońców Westerplatte 36 RESTAURACJA SECRETARIAT – ul. Polna 1 RESTAURACJA SEMPRE – ul. Grunwaldzka 11 RESTAURACJA STAR TEXAN – ul. Grunwaldzka 89 RESTAURACJA THE MEXICAN – ul. Bohaterów Monte Cassino 54 RESTAURACJA TOSCANA – ul. Grunwaldzka 27 RESTAURACJA U PRZYJACIÓŁ – ul. Polna 55 RESTAURACJA WAVE – ul. Powstańców Warszawy 10 SALON FRYZJERSKI IWONA – Aleja Niepodległości 801 SALON HALINA – Aleja Niepodległości 756 SALON SOPOT – Aleja Niepodległości 775/1 SHERATON SOPOT SPA – ul. Powstańców Warszawy 10 SOPOTEKA – ul. Tadeusza Kościuszki 14 STACJA SOPOT – ul. Władysława Jagiełły 3 STUDIO URODY EXPERT – Aleja Niepodległości 747 STYL SALON KOSMETYCZNY & FRYZJERSKI & PERFUMERIA – ul. Bohaterów Monte Cassino 46 TOTAL LOOK BY BUNNY THE STAR – ul. Powstańców Warszawy 10 UNIQUE CLUB & LOUNGE – Plac Zdrojowy 1 VILLA SEDAN – ul. Generała Kazimierza Pułaskiego 18-20 VILLA SENTOZA – ul. Grunwaldzka 89 WHISKEY ON THE ROCK – ul. Dworcowa 7 WHITE MARLIN – ul. Wojska Polskiego 1 WILLA MAREA – ul. Bolesława Chrobrego 38 YASUMI SOPOT INSTYTUT ZDROWIA I URODY – ul. Armii Krajowej 122C ZATOKA SZTUKI – Aleja Franciszka Mamuszki 14 ZIELARNIA SOPOCKA – ul. Podjazd 3 Gdynia ABACOSUN – INSTYTUT URODY – ul. Wielkopolska 168 AISA – SALON FRYZJERSKI – ul. Nowowiczlińska 35 AKADEMIA URODY OLIMP – ul. Cechowa 15

ARANŻER – Aleja Zwycięstwa 245/5 ATELIER FRYZJERSKIE BRZOZOWSKI PAWEŁ – ul. Kornela Makuszyńskiego 18 BEAUTY DERM SPA – ul. Świętojańska 139 BMG GOWOROWSKI – ul. Łużycka 9 BMW ZDUNEK GDYNIA – ul. Druskiennicka 1A BROWAR PORT – Bulwar Nadmorski im. Feliksa Nowowiejskiego 2 BY O LA LA – ul. Kazimierza Górskiego 2 BY THE WAY – ul. Świętojańska 130 CAFE MARIOLA – ul. Bolesława Prusa 24 CARTE D’OR – ul. Kazimierza Górskiego 2 CENTRUM MEDYCZNE DR KUBIK – ul. Antoniego Hryniewickiego 6C/9 CHRISTELLE – ul. Świętojańska 66 CLINICA MEDICA – ul. Montwiłła Mireckiego 11 COMO RISTORANTE – Aleja Zwycięstwa 256 CORNER CAFE – ul. Świętojańska 78A COSTA COFFEE – ul. Kazimierza Górskiego 2 COURTYARD MARRIOTT GDYNIA – ul. Jerzego Waszyngtona 19 CUKIERNIA DELICJE – ul. Kazimierza Górskiego 2 CZAS NA HERBATĘ – ul. Kazimierza Górskiego 2 DAN SEBASTIAN – ul. Kazimierza Górskiego 2 DAY SPA VITA’O – ul. Antoniego Abrahama 11 DEL MAR – Bulwar Nadmorski im. Feliksa Nowowiejskiego DOLCE VITA – Skwer Kościuszki 18 DOM CZEKOLADY – ul. Kazimierza Górskiego 2 DOUGLAS – ul. Kazimierza Górskiego 2 DOUGLAS – Aleja Zwycięstwa 256 DOUGLAS – ul. Świętojańska 53 DRYWA ADV – ul. Parkowa 2 DWA W JEDNYM – ul. Armii Krajowej ECO SALON URODY STYL – ul. Warszawska 20 ELIZABETH SUKNIE ŚLUBNE – ul. Świętojańska 116 EUREKA – Aleja Zwycięstwa 96/98 FANCYBRA – ul. Antoniego Abrahama 47/L2 FRYZJER DZIECIĘCY KOLOROWE CZUPRYNKI – ul. Gryfa Pomorskiego 54A/U2 GABINET BEAUTIFUL SKIN – ul. Świętojańska 57 HASHI SUSHI – ul. Przebendowskich 38 HOLISTIC CLINIC GDYNIA – Aleja Zwycięstwa 241/6 HOSSA – ul. Władysława IV 43 HOTEL KURACYJNY – Aleja Zwycięstwa 255 HOTEL RÓŻANY GAJ – ul. Józefa Korzeniowskiego 19d INGLOT – ul. Kazimierza Górskiego 2 INSTYTUT URODY AGATA PARTYKA – ul. Strzelców 1/4 JUSTINE – ul. Zygmunta Augusta 6/81 K&K WOJTANOWICZ – ul. Kcyńska 21A KANCELARIA EASY OCEAN – ul. Batorego 23/3 KAWIARNIA CAFE KLAPS – ul. Józefa Wybickiego 3 KAWIARNIA CONTRAST CAFE – Bulwar Nadmorski im. Feliksa Nowowiejskiego KLINIKA ORŁOWO – Aleja Zwycięstwa 241/11 LA PERLA EDYTA MOMOT – ul. Harcerska 5 LAGUNA MEDICAL – Plac Kaszubski 1 LILLIS COFFEE CAKE – Aleja Zwycięstwa 256 LOVE BY SANDRO – ul. Świętojańska 44 LOVEAT – ul. Świętojańska 107 LUX MED – ul. Morska 127 MANA DAY SPA – ul. Żwirki i Wigury 2A MANA MANA – ul. 3 Maja 20 MARCIANO GUESS – Aleja Zwycięstwa 256 MATHIAS HAIR DESIGN – ul. Antoniego Abrahama 74 MEDICODENT – ul. Powstania Styczniowego 23 MERCURY – Skwer Kościuszki 15 MODYDOM – ul. Świętojańska 72 MOSHI MOSHI SUSHI – ul. Jerzego Waszyngtona 21 MOUNT BLANC – ul. Kazimierza Górskiego 2 MÓJ DIETETYK – ul. Starowiejska 16/8 NABOGATO SUSHI BAR – ul. Świętojańska 95 NAYLA – ul. Parkowa 6 O’LA – ul. Pułkownika Stanisława Dąbka 338 O’LA – ul. Damroki 12 O’LA – SALON FRYZJERSKI ul. Starowiejska 42 OPTYK STUDIO 1242 – ul. Kazimierza Górskiego 2 PIZZERIA MĄKA I KAWA – ul. Świętojańska 65 PORADNIA DIETETYCZNA MEDICAGO – ul. Starowiejska 45/5 QUADRILLE – ul. Folwarczna 2 RESTAURACJA BARRACUDA – Bulwar Nadmorski im. Feliksa Nowowiejskiego 10 RESTAURACJA BRITANNICA STEKHOUSE – Aleja Zwycięstwa 255 RESTAURACJA CASA CUBEDDU BY DOMENICO – ul. Spółdzielcza 1 RESTAURACJA COZZI – ul. Władysława IV 49 RESTAURACJA ESPLENDIDOS – Aleja Zwycięstwa 243 RESTAURACJA GOOD MORNING VIETNAM – ul. Świętojańska 83 RESTAURACJA KREWETKARNIA – ul. Świętojańska 81/1 RESTAURACJA MAGIEL TOWARZYSKI – ul. Strzelców 1 RESTAURACJA MALIKA – ul. Świętojańska 69 RESTAURACJA MARIASZEK – ul. Spółdzielcza 1 RESTAURACJA LA VITA – ul. Antoniego Abrahama 80-86 RESTAURACJA NA MOLO PUCK – ul. Mikołaja Reja 5/5 RESTAURACJA OGNIEM I PIECEM – ul. Świętojańska 87 RESTAURACJA PANORAMA – Aleja Adama Mickiewicza 1/3 RESTAURACJA TOM’S DINER – ul. Świętojańska 47 RESTAURACJA TRIO – ul. Starowiejska 29/35 RESTAURACJA ZIELONY ROWER – Aleja Marszałka Józefa Piłsudskiego 32 SABAI JAI – ul. Starowiejska 35 SALON BRAŃSKI – Aleja Zwycięstwa 245/14 SALON FIRMOWY ANNA PIKURA – ul. Świętojańska 81 SALON FRYZJERSKI DOROTA – Aleja Zwycięstwa 256 SALON FRYZUR MAZAYE – ul. Mylna 1 SALON LEXUS – Aleja Zwycięstwa 241/3 SALON NATURA – ul. Waleriana Szefki 9D SALONY URODY LE SOURIRE – ul. Bosmańska 118 SAMSONITE VALENTINI – Aleja Zwycięstwa 256 SELFIE STORE / BYOLALA – ul. Kazimierza Górskiego 2 SIMONA – ul. Zofii Nałkowskiej 22/3 SIMPLE – ul. Kazimierza Górskiego 2 STARBUCKS – ul. Kazimierza Górskiego 2 STUDIO ANNY LISEWSKIEJ & INSTYTUT URODY DERMATICA – ul. Cechowa 21 STUDIO FIGURA – Aleja Zwycięstwa 220 STUDIO FRYZUR HONORATA BRODOWSKA – ul. Gryfa Pomorskiego 52/13 STUDIO HANNY ZYGUŁA – ul. Żwirki i Wigury 7 STUDIO URODY LOOK – ul. Leona Staniszewskiego 15/3 SUNLOOX – ul. Kazimierza Górskiego 2 TARANKO – Aleja Zwycięstwa 256 TEATR GDYNIA GŁÓWNA – Plac Konstytucji 1 TOTAL LOOK BY BUNNY THE STAR – ul. Świętojańska 61 TRU TRUSSARDI – Aleja Zwycięstwa 256 WILLA BRYZA – ul. Mikołaja Kopernika 84 ZAFFIRO – Aleja Zwycięstwa 256 Okolice DENTAL PLANET – Borkowo, ul. Współczesna 1Ł GABINET KOSMETYCZNY ARKESIA – Rumia, ul. Dąbrowskiego 24a/4 GABRIEL SALON URODY – Pruszcz Gdański, ul. Wita Stwosza 14s/4 HANLO DOM – Starogard Gdański, ul. Lubichowska 8 NEMEZIS – Borkowo, ul. Współczesna 1L PARKIET STARK – Kartuzy, ul. Jana Kochanowskiego 3B PARKIET STARK – Miszewo, ul. Gdyńska 99 PRACOWNIA FRYZUR PIOTR PIEPER – Kowale, ul. Zeusa 82/U4 RESTAURACJA POUSADA KUMAKI – Bąkowo, ul. Wieczornych Mgieł 21 RESTAURACJA Z IKRĄ – Pruszcz Gdański, ul. Feliksa Stamma 2 VILLA ZAGÓRZE – Rumia, ul. Jana III Sobieskiego 21 Pozostałe APARTAMENTY CZERWONE ŻAGLE – Chłapowo, ul. Sobótki 14 DOLINA CHARLOTTY RESORT & SPA – Słupsk, Strzelinko 14 HOTEL ASTOR – Jastrzębia Góra, ul. Rozewska 38 HOTEL SPA DOM ZDROJOWY – Jastarnia, ul. Tadeusza Kościuszki 2A HOTEL WILLA ZŁOTA – Karwia, Aleja Wojska Polskiego 19 KLINIKA KOSMA KAMILA KOSKA-MACH – Bytów, ul. Generała Ludwika Mierosławskiego 34 KOZI GRÓD – Pomlewo, ul. Leśników 3 STUDIO FRYZUR MARIUSZ SZYMOJKO – Piaseczno, ul. Julianowska 68d PROFI-LINGUA – Warszawa, ul. Aleje Jerozolimskie 96 TRISTAN HOTEL – Elbląg, ul. Niska 2/C-26




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.