Komiks w [PRL] w komiksie

Page 1



Marcin Krzanicki

Rzesz贸w 2011


dr Wojciech Birek dr Konrad Rokicki dr Adam Rusek

Recenzenci

Teksty

Marcin Krzanicki

projekt graficzny i DTP Marcin Krzanicki redakcja i korekta Bogdan Strycharz druk

Instytut Technologii Eksploatacji - Państwowy Instytut Badawczy ul. K. Pułaskiego 6/10 26-600 Radom tel. 48 364 42 41

© Copyright by Instytut Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu ISBN 978-83-7629-299-1 Adres redakcji: Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Rzeszowie ul. Słowackiego 18 35-060 Rzeszów


‚ Spis treSci DLACZEGo I Po Co?

6

Z terazniejszoscia I HISToRIA W TLE 20 Budowa SYSTEMu WRóG 32 SUPERBoHATER

48

70 RZECZYWISToSC 104 PoPKULTURA REKLAMA 125 Zaciecie Historyczne 135 Bez koncesji 157 Pokomiksowie 170

12


dlaczego i po co?


T

ekst otwierający ten album nie jest typowym wstępem, przedmową lub inną formą prologu. Jego zadaniem jest wyjaśnić genezę powstania niniejszego wydawnictwa. Ma on też przybliżyć czytelnikowi pojęcia, które wyznaczają tematykę przedstawianej publikacji. 22 listopada 2010 r. na ogrodzeniu rzeszowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej zawisły banery wystawy „Komiks w PRL, PRL w komiksie”. 43 plansze były próbą spojrzenia na komiks lat Polski Ludowej nie tyle z punktu widzenia jego artyzmu (analiza kreski, formy i wyrazu rysunków), co kanału przekazywania treści (za pośrednictwem którego budowano wizerunek kraju, wroga, zjawisk społecznych, wpajano idee i kształtowano postawy odbiorców). Krótko mówiąc – komiks został na tej wystawie, a teraz w albumie, potraktowany jako medium, w szerokim tego słowa znaczeniu. Wprowadzony w tytule termin PRL użyty został w jego rozumieniu powszechnym, nie zaś naukowym. Nazwa Polska Rzeczpospolita Ludowa została wprowadzona przez konstytucję uchwaloną 22 lipca 1952 r. Dla okresu przed tą datą nazwą właściwą jest Rzeczpospolita Polska. Bardzo często można się jednak spotkać z „rozciąganiem” pojęcia PRL na lata 1944-1989. Próba zrozumienia miejsca komiksu w komunikacji społecznej PRL-u wymaga znajomości podstaw funkcjonowania oficjalnego rynku wydawniczego w tym okresie, którymi były reglamentacja treści i odgórne wyznaczanie obowiązujących nurtów w zakresie tego, o czym i w jaki sposób się informuje. W ramy tego systemu musiał się wpasować ówczesny komiks, o ile miał dotrzeć do odbiorców, zwłaszcza jeśli był to komiks odnoszący się do zagadnień współczesnych lub zawierał treści ważne dla kształtowania obrazu przeszłości Polski. Zarówno wystawa, jak i niniejsza publikacja nie stanowią kompendium wiedzy o komiksie PRL-u, nawet nie aspirują do takiego miana. Są wyłącznie fragmentem fascynującej mozaiki, jaką stworzył komiks w tym niełatwym dla niego okresie. Był on wówczas spychany na margines, ale jednocześnie wykorzystywany 7>


propagandowo, podlegał kontroli, lecz dzięki inteligencji autorów nierzadko przekazywał krzywy obraz - kreowanej na idealną - rzeczywistości. W okresie tym rozwijał się też komiks undergroundowy, niezależny, zupełnie inny od oficjalnego wychowawczo-uświadamiającego nurtu. Po to powstała wystawa, po to powstał też album – by spróbować choćby zarysować ów temat – komiksu z teraźniejszością i historią w tle. W książce odnajdą Państwo zapewne wiele wątków mniej lub bardziej znanych. Niestety, nie sposób zmieścić na kartach tej publikacji całego dorobku rysowników i scenarzystów tworzących w czasach PRL-u. Świadomy tego ograniczenia, starałem się wybrać prace najbardziej reprezentatywne dla podejmowanego w danym rozdziale zagadnienia oraz mniej znane, o których dziś rzadko się pamięta. W komiksach tych odbija się ówczesna rzeczywistość, polityka, sensy i nonsensy egzystencji Polaków. Mogą się Państwo nie zgadzać z częścią moich wyborów – takie jest prawo czytelników. Mimo to mam nadzieję, że album stanie się inspiracją do dyskusji i lektury prac znawców polskiego komiksu (ich wybór przedstawiony jest na końcu tej publikacji). Jeśli uda mi się zachęcić Państwa do refleksji nad miejscem i rolą komiksu w komunikacji władzy ze społeczeństwem, a także zwrócić uwagę na niepokorność części autorów potrafiących wpleść w monitorowany dialog z czytelnikiem własny przekaz czy w absurdzie ukryć krytykę tego, co widzieli wokół siebie - uznam to za swój sukces. Jeśli zaś lektura zamknie się w podziwianiu obrazków – no cóż, albumy mają też i taką rolę… Marcin Krzanicki

8 <



Mimo spychania na margines, komiks doczekał się dwóch poświęconych mu wydań „Szpilek”. W jednym z nich opublikowano parodię hitu PRL-u - Kapitana Klossa. Kapitan Kloss. Amory, „Szpilki” 1972, nr 41. (Zbiory Wojciecha Jamy)

10 <


11>


12 <


Awans społeczny, urbanizacja i migracje ze wsi do miasta - to motywy często pojawiające się w propagandzie Polski Ludowej. W opowieści obrazkowej Baczność! Wysokie napięcie młody chłopak ze wsi trafia do Nowej Huty. Tłem narracji o jego awansie społecznym jest historia sabotażu i knowań tych, którym nie na rękę rozwój socjalistycznej Polski. Warto zwrócić uwagę na „nieśmiałe” użycie dymków z tekstem. Baczność! Wysokie napięcie, „Nowa Wieś” 1952, nr 50, 52. Rysunki: J. Olejarka. Tekst: N.N. (Zbiory Biblioteki Narodowej)

13>


spadkobiercy starych watk贸w


Wychodzący w latach 1976-1981 magazyn komiksowy „Relax” był chyba pierwszym z prawdziwego zdarzenia pismem komiksowym w Polsce. Przez jego strony przewinęło się wielu świetnych twórców, a każdy numer wypełniony był komiksami, nierzadko wieloodcinkowymi. Ślad wiedzie w przeszłość jest nieźle opowiedzianą historią sensacyjną, w której pojawia się pokłosie wątków związanych z ukazywaniem Niemców jako wrogów – w tym przypadku spadkobierców żołnierzy Wehrmachtu, gotowych za wszelką cenę zdobyć ukryty przez jednego z przodków skarb. Warto zwrócić uwagę na wątek „bandy Sokoła” – to z kolei kontynuacja kreowania obrazu polskiego podziemia antykomunistycznego. Ślad wiedzie w przeszłość, „Relax” 1979-1980, nr 26-29. Rysunki: J. Wróblewski. Scenariusz: Chmielewski. W tle okładka „Relaksu”, nr 28 z 1980 r. (Zbiory Wojciecha Jamy)

15>


Ani King Kong, ani Janosik nie podobają się naszej Zosi. Jej się podoba Kapitan Żbik niebieski mundur to jego szyk...

53 zeszyty wydane w nakładzie ponad 11 milionów egzemplarzy (w latach 1968-1982) – to dorobek tylko jednego funkcjonariusza Milicji Obywatelskiej – kpt. (mjr.) Jana Żbika. Jako postać urodził się w 1967 r. w głowie Władysława Krupki, ppłk. MO. Stał się rzeczywistym superbohaterem polskiego komiksu okresu PRL-u, najbardziej chyba udanym wizerunkiem polskiego milicjanta, w szranki z którym mógłby ewentualnie stawać porucznik Borewicz z telewizyjnego serialu 07 zgłoś się. Choć z drugiej strony to o Żbiku, a nie o nim zespół Big Cyc śpiewał: w razie jakby co, Superman z MO. Kapitan Żbik pomoże Ci... Cytaty pochodzą z piosenki Kapitan Żbik zespołu Big Cyc (album Z partyjnym pozdrowieniem, Polskie Nagrania „MUZA”, 1990).

16 <


Przez wszystkie zeszyty „Żbika” (choć tak naprawdę seria nie miała jednego wspólnego tytułu) przewinęło się siedmiu rysowników, z których każdy wnosił własny rys do postaci milicjanta. W pierwszych trzech zeszytach serii (pod wspólnym tytułem Ryzyko) głównym bohaterem nie był Żbik, lecz porucznik Ola. Ryzyko, Wydawnictwo „Sport i Turystyka”, Warszawa 1967. Rysunki: Z. Sobala. Scenariusz: R. Teyszerski, K. Pol, W. Krupka. (Zbiory Wojciecha Jamy)

17>


Ciekawy przykład fotoopowieści (fotokomiksu), którego tematem jest sztandarowy przykład budownictwa socjalistycznego i industrializacji - Nowa Huta. Opowieść jest też pretekstem do pokazania ludzi ją budujących i wygłoszenia szeregu propagandowych sloganów. Opowieść o Nowej Hucie, „Dziennik Łódzki” 1953, nr 140-141, 144. Opracowanie graficzne: J. Urbanowicz. Tekst: L. Jankowski. (Zbiory Biblioteki Narodowej)

W latach pięćdziesiątych komiks musiał też komentować aktualne wydarzenia na scenie międzynarodowej - oczywiście w takiej samej konwencji, w jakiej robił to w odniesieniu do wydarzeń w kraju. Prosty rysunek i krótki komentarz - nie można nie zrozumieć, gdzie czai się całe zło tego świata...

18 <

Kroniczka, „Szpilki” 1951, nr 3. Rysunki i tekst: M. Piotrowski. (Zbiory Biblioteki Narodowej)


Opowieść obrazkowa zainspirowana wypadkiem egipskiego statku „Sollum”, którego załogę uratowali marynarze z polskiego motorowca m/s „Czech”, ukazała się już trzy miesiące po tym wydarzeniu. Komiks o dużym ładunku dumy narodowej, ale przede wszystkim ciekawie narysowana opowieść o ponadczasowych ideałach. SOS! Korweta „Sollum” wzywa pomocy!, „Nowa Wieś” 1953, nr 27, 32-33. Rysunki i tekst: N.N. (Zbiory Biblioteki Narodowej)

19>


wokól komiksu

Gumowe figurki Tytusa, Romka i A’Tomka (Zbiory Wojciecha Jamy)

20 <


21>


Warto się na chwilę zatrzymać nad jednym z najoryginalniejszych (o ile nie najoryginalniejszym) z polskich komiksów doby PRL-u. Obejmujący sześć zeszytów Janosik wyszedł spod ręki Jerzego Skarżyńsiego – malarza, grafika i scenografa. Opowieść o dobrym zbójniku zaskakuje ekspresją, rysunki zdają się wyrywać poza karty komiksu, które wręcz tętnią dynamizmem i nasyconymi, prawie psychodelicznymi kolorami. W przeciwieństwie do innych „filmowych komiksów” - Janosik nie powstał po emisji serialu o tym samym tytule, ale niemal równocześnie z nim, w 1973 r. Twórcą scenariusza komiksu był Tadeusz Kwiatkowski, jednocześnie scenarzysta serialu telewizyjnego i jego kinowej wersji. Janosik, zeszyty: Pierwsze kroki, Zbójnickie prawa, Pobili się dwaj górale, RSW „Prasa-Książka-Ruch”, Warszawa 1974. Rysunki: J. Skarżyński. Scenariusz: T. Kwiatkowski. (Zbiory Wojciecha Jamy)

22 <


23>


reklama


Wbrew pozorom reklama w PRL-u miała się całkiem dobrze, a nawet w pewnym sensie lepiej niż współcześnie – mogła bowiem swobodnie funkcjonować sama dla siebie, bez konieczności kreowania popytu, który w obliczu permanentnych niedoborów zawsze wyprzedzał podaż. Maciej Łukasiewicz w artykule zamieszczonym w „Polityce” w 1974 r. pisał: Komiks jest trwałym, codziennym elementem masowej wyobraźni wielu społeczeństw. Komiks współczesny charakteryzuje się najwyższym poziomem,

właściwej swemu rodzajowi grafiki, operujący zróżnicowaną formą i treścią, trafiający niemal do wszystkich – stał się wreszcie zarazem narzędziem kształtowania gustów, środkiem narzucania określonego modelu życia, a w skrajnych przypadkach stanął w służbie ideologii, okazując się potężnym instrumentem urabiania opinii publicznej.

Jeśli mógł stanąć w służbie ideologii, to czemu nie handlu? Z punktu widzenia marketingu to w zasadzie to samo. I tu, i tu trzeba „sprzedać” klientowi „produkt”. Aleksander Wojciechowski, opisując wpływ komiksów na grafikę użytkową, stwierdził: Komiksy wydawane w formie książek, publikowane w czasopismach o olbrzymich

nakładach, wywierające coraz większy wpływ na grafikę reklamową – stają się „pop-artowskimi” miniaturami. Te obrazkowe opowieści o banalnych tre-

ściach i równie banalnej formie nie zgłaszają wprawdzie żadnych pretensji

do miana sztuki, lecz mimo to skutecznie ingerują w sprawy plastyki. Tępiąc w szerokich rzeszach odbiorców wrażliwość doznań estetycznych, torując drogę dla „pop-artu”

(cyt. za: J. Kossak, Kariera komiksów, „Kultura” 1965, nr 28).

Nieważne, czy sprzedaje się idee, czy danie „Srebrnej Patelni” w gospodzie „Społem” – ważne, by odbiorca to kupił, a w tym przypadku wszystkie chwyty są dozwolone. Dlatego postacie z komiksów reklamowały dobra, o których marzył przeciętny mieszkaniec kraju nad Wisłą.

25>


26 <


Komiksy reklamowe „Społem”. „Dookoła świata” 1975, nr 29, 32. Rysunki: J. Flisak. (Zbiory Biblioteki Narodowej)

Komiksy reklamowo-edukacyjne PZU. „Świat Młodych” 1987, nr 121-124. Rysunki: S. Pawel. (Zbiory Biblioteki Narodowej i Wojciecha Jamy)

27>


Komiksowa seria z Klossem w roli głównej nie aspirowała do miana rysunkowego kompendium historii II wojny światowej. Nieco inaczej wyglądało to w przypadku cyklu Podziemny front. Tło historyczne nie było jedynym podobieństwem do Klossa - podobnie jak obrazkowa wersja Stawki... Podziemny front był adaptacją serialu, który powstał na podstawie wspomnień Tadeusza Pietrzaka (książka, serial i komiks nosiły ten sam tytuł). W czasie okupacji był on partyzantem Gwardii, a następnie Armii Ludowej (utworzonej i kierowanej przez PPR), po wojnie zaś m.in. komendantem głównym Milicji Obywatelskiej, p.o. szefem Głównego Zarządu Informacji WP, zastępcą szefa Wojskowej Służby Wewnętrznej, a w latach 1968-1978 wiceministrem spraw wewnętrznych PRL. Książka opowiadała o wojennych losach Pietrzaka i działaniach oddziału M XIV – później Batalion Szturmowy AL im. „Czwartaków”. Nakręcony na podstawie książki serial spotkał się z bardzo przychylnym przyjęciem... władz – twórcy otrzymali odznaczenia, ale produkcja wyemitowana w 1965 r. nie zdobyła popularności Stawki... i Pancernych zapewne ze względu na przeładowanie propagandą i patosem. Podziemny front, zeszyt 2: Na tropie, Wydawnictwo „Sport i Turystyka”, Warszawa 1969. Rysunki: M. Wiśniewski. Scenariusz: J. Bednarczyk, B. Czeszko, T. Pietrzak. (Zbiory Wojciecha Jamy)

28 <


Pierwsze sześć zeszytów wyszło spod ręki grafika Wydawnictwa MON – Mieczysława Wiśniewskiego (zrezygnował on potem z pracy nad tą serią, najprawdopodobniej ze względu na wspomniany już reżim wydawniczy komiksów o kapitanie Klossie). Pozostałe trzy zeszyty były debiutem Jerzego Wróblewskiego – nazywanego później najbardziej płodnym rysownikiem PRL-u. Podobnie jak w Klossie część zeszytów pokrywa się fabularnie z serialem – ich akcja rozgrywa się w okresie od jesieni 1943 do lata 1945 r. Ostatni z nich fabularnie osadzony jest w realiach filmu Pułapka (reż. Andrzej Jerzy Piotrowski) i rzeczywistości pierwszych miesięcy przejmowania przez Polskę Ziem Zachodnich. Podziemny front, zeszyt 9: W pułapce, Wydawnictwo „Sport i Turystyka”, Warszawa 1972 . Rysunki: J. Wróblewski. Scenariusz: J. Bednarczyk, B. Czeszko, T. Pietrzak. (Zbiory Wojciecha Jamy)

29>


bez koncesji


Sądzić można, iż nad polskim komiksem ciąży – mimo przeciwnych deklaracji

jego autorów i edytorów – swoisty kompleks dwuznaczności: jeżeli już ro-

bimy komiks – należy to czymś odkupić. Stąd też, niekiedy bardzo na siłę,

próbuje dopisywać się do niewinnych bądź też nijakich sytuacji sążniste,

zawarte na ogół w „dymkowych” dialogach i monologach komentarze niemalże społeczno-polityczne, które w zetknięciu ze schematycznym rysunkiem nie mogą nie wywoływać wrażenia zgrzytu.

T

P. Pawłowski, Filozofia z dymkiem, „Zwierciadło” 1977, nr 49.

en kompleks to raczej koncesja, dzięki której ukazywały się wydawnictwa, w tym i komiksy w Polsce Ludowej. Uzyskanie takiej koncesji związane było ze spełnieniem szeregu warunków, wśród których był wymóg służebności względem aktualnie obowiązujących idei. Przeciwko tej koncesji wystąpiły nie tylko opozycyjne wydawnictwa niezależne, nazywane często „drugim obiegiem” (w którym pojawiły się też komiksy) – dla odróżnienia od koncesjonowanego i cenzu­ rowanego „pierwszego obiegu”, ale też nurty pozostające poza nimi – alternatywa i underground – negujące zarówno władzę, jak i, w ich mniemaniu, zbyt poważną, skostniałą i skorą do kompro­ misów opozycję. Ludzie z nimi związani wytworzyli trzeci obieg wydawniczy, dystansujący się od konwencji przyjętych w obu tamtych środowiskach. To dzięki nim komiks znów stawał się komiksem – wolną opowieścią snutą przy pomocy obrazka i tekstu zgodnie z wolą autora, a nie czynników nadrzędnych – i jeśli taka była jego wola – śmieszył, jeśli inna - uczył, ośmieszał, wykpiwał lub po prostu bawił i ciekawił formą i treścią, odbijając w sobie różnorodność rzeczywistości, w której powstawał, w sposób autonomiczny i nieskrępowany żadną polityczną poprawnością.

31>


Okładka Bitwy o Ciemnogród. Obok niej symbol „wyjścia wampiurów z podziemia” – pieczątka gdańskiej cenzury z 2 czerwca 1989 r., zezwalająca na publikację oficjalnego wydania komiksu. Wampiurs Wars, tomik IV: Bitwa o Ciemnogród, Gdańsk 1989. Rysunki i tekst: Jan Plata-Przechlewski. (Zbiory Jana Platy-Przechlewskiego)

Pierwsze wydanie Wampiurów było praktycznie wydawnictwem „pirackim”: Przypadek zupełny sprawił, że pożyczyłem Na tropie... wampiurów!!! Jackowi Stachurze – który, bez ostatecznych ustaleń, wydrukował ten komiks w KF „Collaps” jako oddzielną książeczkę. Niestety, maszyny drukarskie nie „chwytają” błękitu (długopis!), zaś zmniejszenie formatu z A4 do A5 dopełniło klęski tej publikacji... Może jednak właśnie owa fatalna edycja zmusiła mnie do osobistego zaangażowania się w przygotowanie druku Wampiurów. The Wampiure strikes back! sam przerysowałem w wersji czarno-białej, minikomiksy-odnogi (Odyseja wewnętrzna, Mumia) i trzecią część Wampiurów (Atak grozy) rysowałem już z myślą o druku, do druku zaadaptowałem też w końcu część pierwszą... Wampiurs Wars, tomik II, historia: Atak grozy. Rysunki i tekst: Jan Plata-Przechlewski. (Zbiory Jana Platy-Przechlewskiego)

32 <


Najbardziej polska jest jednak w „Wampiurach” atmosfera wszechogarniającej beznadziei, w której żyć się nie chce (chyba że z czerwonym nosem)

– pisał Jerzy Szyłak w posłowiu do pełnego wydania Wampiurs Wars – nawet Zło jest byle jakie, jak te wampiury bezokie i jednonogie. Sparszywieniu ulega tu wszystko – codzienne życie, uczucia, ład społeczny – bo w takiej rzeczywistości nic nie może być normalne.

Sam autor tak opisywał wpływ rzeczywistości na jego dzieło: Inspiracje... Cóż, mogę jedynie zapewnić, że – gdy rodziły się „Wampiury” – nie widziałem filmu „Jabberwocky”, „Nieustraszonych zabójców wampirów” znałem jedynie ze słyszenia, „Wiedźmin” zaś – nie był chyba jeszcze napisany... Z perełek czarnego humoru prześladowała mnie natomiast piosenka Jonasza Kofty – wyrażająca żal, dlaczego nie ma strzyg i wilkołaków (niestety, za tę inspirację nie mogę Mu już podziękować...). Dużo natomiast w „Wampiurach” (zwłaszcza w dalszych częściach) parodystycznych nawiązań do „Gwiezdnych wojen” Lucasa, opowiadań Lovecrafta, malarstwa Boscha etc... Wampiurs Wars, tomik II, historia: Atak grozy, Rysunki i tekst: Jan Plata-Przechlewski. (Zbiory Jana Platy-Przechlewskiego)

Cytaty w opisach pochodzą z posłowia autorstwa Jerzego Szyłaka do wydań łącznych Wampiur Wars z lat 1990 i 1994 oraz Powampiurza (posłowia) autora z wydań z lat 1988, 1990 i 1994 (wydawca: Gdański Klub Fantastyki).

33>


Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Rzeszowie składa serdeczne podziękowania Osobom i Instytucjom, bez których stworzenie tej publikacji byłoby - jeśli nie niemożliwe - to na pewno o wiele trudniejsze. Szczególnie zaś: Wojciechowi Jamie, Janowi Placie-Przechlewskiemu, Pawłowi Przywarze, Grzegorzowi Boratynowi, Zarządowi Rzeszowskiemu NSZZ „Solidarność”, Pracownikom Biblioteki Narodowej (za wytrwałość i cierpliwość wobec osoby autora)

oraz innym, niewymienionym z imienia i nazwiska bądź pseudonimu, którzy służyli wsparciem, poradą, własnym czasem, a niekiedy inspirowali twórczym sporem i dyskusją.


Teksty zawarte w albumie powstały z wykorzystaniem wiedzy szeregu osób (przed którymi autor chyli czoło), zawartej w książkach: L. Kaczanowski, Komiks w Świecie Młodych, Łódź 2010. M. Misiora, Bibliografia komiksów wydanych w Polsce w latach 1905(1858)-1999, Poznań 2010. A. Rusek, Leksykon polskich bohaterów i serii komiksowych, Warszawa 2007. A. Rusek, Tarzan, Matołek i inni. Cykliczne historyjki obrazkowe w Polsce w latach 1919–1939, Warszawa 2001. Komiks w Polsce a komiks polski, red. K. Skrzypczyk, Łódź 2002. Komiks w tyglu uwarunkowań. O czynnikach wpływających na artystyczny i społeczno-kulturowy status komiksu, red. K. Skrzypczyk, Łódź 2004. J. Szyłak, Komiks: świat przerysowany, Gdańsk 1998. J. Szyłak, Komiks w kulturze ikonicznej XX wieku. Wstęp do poetyki komiksu, Gdańsk 1999. oraz na stronach internetowych: www.kazet.bial.pl

www.komiksomania.pl www.relax.nast.pl

na-plasterki.blogspot.com funkykoval.pl

Podobną do niniejszego albumu tematykę podejmują: J. Czaja, Historia Polski w komiksowych kadrach, Poznań 2010. B. Janicki, Polski komiks historyczny (lata 1920-2010), Opole 2010. A. Rusek, Od rozrywki do ideowego zaangażowania. Komiksowa rzeczywistość w Polsce w latach 1939-1955, Warszawa 2011.


Nie da się jednoznacznie ocenić komiksu okresu Polski Ludowej – zupełnie pozbawione sensu byłyby próby przykładania do niego jego własnej konwencji ukazywania rzeczywistości jako dychotomii czerni i bieli. O ile do twórczości czasów stalinizmu można przypiąć łatkę służalczości wobec systemu, o tyle do późniejszych wydawnictw zastosowanie jej byłoby daleko idącym uproszczeniem. Nie można zaprzeczyć temu, że aby publikować, trzeba było wpisać się w ramy wyznaczone przez system i jego mocodawców – określone konwencje, kalki, dydaktyzm itd. Z drugiej strony trzeba przyznać, że ukazywały się komiksy mające jedynie zabawić czy rozśmieszyć czytelnika. Komiks PRL-u był specyficznym i ciekawym zjawiskiem, stając się częścią historii tamtych lat.

ISBN 978-83-7629-299-1

9 788376 292991


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.