9 minute read

Sprawdź Rozwiązanie na lekooporność w zakażeniu układu moczowego

Prof. CMKP, dr hab. n. med. Sławomir Poletajew

Lekarz urolog, członek zespołów eksperckich zajmujących się problematyką profilaktyki i leczenia zakażeń układu moczowego o zasięgu krajowym i europejskim

Więcej informacji na stronie:

byczdrowym.info

Czym jest zakażenie układu moczowego? Jak przedstawiają się dane epidemiologiczne? Czy mamy problem z antybiotykoopornością? Zakażenie układu moczowego to obecność bakterii w drogach moczowych wywołująca stan zapalny. To z kolei prowadzi do wystąpienia konkretnych objawów klinicznych, które stanowią jeden z najczęstszych powodów porad lekarskich. Dane epidemiologiczne mówią o tym, że co najmniej połowa kobiet może mieć w swoim życiu minimum jeden epizod związany z zakażeniem dróg moczowych. U co trzeciej pacjentki zakażenia pojawiają się przed 24. rokiem życia. Samo występowanie bakterii w układzie moczowym, które może dotyczyć nawet co czwartej kobiety, szczególnie po menopauzie, nie jest chorobą i nie trzeba go leczyć. Natomiast problem pojawia się, gdy symptomy są uciążliwe i nawracają. Mówi się, że u ok. połowy pacjentek zakażenie powraca w ciągu 6 miesięcy. Dlatego tak ważne jest, by mieć świadomość, że nie jest to chwilowa infekcja, lecz swego rodzaju skłonność, którą należy wyeliminować, podejmując działania profilaktyczne. Często dochodzi też do błędnej rozpoznawalności, gdzie pacjentki mylą objawy

Rozwiązanie na lekooporność w zakażeniu układu moczowego

Szacuje się, że nawet co druga kobieta w naszej populacji może mieć co najmniej jeden epizod związany z zakażeniem układu moczowego. Jak zatem można skutecznie leczyć te infekcje i nie doprowadzać do ich nawrotu?

i przypisują każdy symptom ze strony dróg moczowych czy okolic dna miednicy zakażeniu pęcherza. To doprowadza do nadużywania leków przeciwbakteryjnych i wiąże się z problemem lekooporności. Zakażenie układu moczowego jest drugą najczęstszą przyczyną stosowania antybiotyków czy chemioterapeutyków. Niestety, często są one przyjmowane w sposób nieprawidłowy, ponieważ są dostępne w Polsce bez recepty. Pacjentki sięgają po nie same, nadużywają ich i w konsekwencji bakterie uodparniają się na te preparaty. Jest to bardzo poważny problem, ponieważ szacuje się, że za 30 lat z powodu zakażeń bakteryjnych na świecie umierać będzie więcej ludzi niż w wyniku zachorowania na nowotwory.

Jakie patogeny powodują infekcje układu moczowego? W jaki sposób dochodzi do zakażenia? Do zakażeń dochodzi najczęściej drogą wstępującą – bakterie z przedsionka pochwy poprzez cewkę moczową dostają się do pęcherza moczowego. Najczęstszą bakterią powodującą stan zapalny jest pałeczka okrężnicy, czyli Escherichia coli. Jej nazwa kojarzy się z bakteriami kałowymi, jednak ostatnie badania dowiodły, że nie są to dokładnie te same patogeny, które bytują w przewodzie pokarmowym.

Jakie są pierwsze objawy zakażenia układu moczowego? Symptomy są przez pacjentki dosyć szybko identyfikowane. Jest to stałe parcie na pęcherz, częste oddawanie moczu w małych porcjach, któremu towarzyszy ból, szczypanie lub pieczenie w cewce moczowej. Może występować także stały ból podbrzusza, stan podgorączkowy, a nawet domieszka krwi w moczu.

Czym kierować się przy wyborze produktu, przy pierwszych objawach zarówno ostrej, jak i nawracającej infekcji układu moczowego? W przypadku zdiagnozowanego zapalenia układu moczowego przez lekarza standardem jest zastosowanie leku przeciwbakteryjnego dostępnego na receptę. Jednak zanim dojdzie do wizyty lekarskiej, pacjentka może postawić na postępowanie objawowe, w tym odpowiednie nawodnienie, leki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Mogą to też być naturalne preparaty z D-mannozą, której skuteczność w leczeniu zakażeń pęcherza moczowego została potwierdzona badaniami. W profilaktyce, czyli zmniejszeniu ryzyka nawrotów infekcji, wybór preparatów jest szerszy. Są to najczęściej preparaty na bazie roślin, ziół, a także bardzo popularnej żurawiny. Ten ostatni składnik został gruntownie przebadany, lecz nie wszystkie analizy potwierdzają jego skuteczność.

Jaka jest charakterystyka D-mannozy? Czy powoduje lekooporność? Czy D-mannoza może być alternatywą dla popularnych chemioterapeutyków? D-mannoza to nic innego jak prosty cukier „zlepiający” bakterie Escherichia coli w drogach moczowych i uniemożliwiający im interakcję z komórkami naszego organizmu, wywołanie stanu zapalnego i tym samym zakażenia. Jedno z badań wykazało, że D-mannoza jest tak samo skuteczna jak zastosowanie antybiotyku w profilaktyce, od którego się już obecnie odchodzi. Plusem d-mannozy jest to, że nie powoduje ona lekooporności.

NOWEJ GENERACJI

NR 1

W EUROPIE

Magdalena Glewicz

Inicjatorka oddolnej, społeczno-edukacyjnej kampanii „Niewykrywalni”, zajmującej się tematyką HIV/AIDS

Zakażona od urodzenia. Po rozpoznaniu trafiła do jedynego w Polsce domu dziecka, w którym przyjmowano dzieci z wirusem HIV. Wczesne wykrycie pozwoliło wdrożyć leczenie, dzięki któremu poziom zakażenia jest niewykrywalny. Rozmawiamy z Magdaleną Glewicz, ambasadorką kampanii „Niewykrywalnie”.

Jest pani bliska edukacja innych na temat HIV oraz wsparcia psychologicznego osób zakażonych. Co daje pani motywację do angażowania się w tego typu działania? Jestem osobą zakażoną i na co dzień dostrzegam, jak wiele zmian nadal jest koniecznych oraz ile jeszcze pracy należy włożyć w to, by stygmatyzacja osób żyjących z wirusem HIV zniknęła. I chociaż faktycznie dużo się już zmieniło i powoli w zapomnienie odchodzą czasy, w których traktowano nas wręcz jak trędowatych (tak było całkiem niedawno – w latach 90.), to nadal wiele osób ma niewielką świadomość na temat HIV. Zależy mi na tym, by powszechnie było wiadomo, że dzięki nowoczesnym terapiom osoby zakażone naprawdę mogą normalnie funkcjonować, a ich życie nie różni się praktycznie niczym od życia zdrowych osób.

FOT.: RENATA DĄBROWSKA

FOT.: RENATA DĄBROWSKA

Jaką rolę odgrywa edukacja społeczeństwa w kwestii uświadamiania, że dodatni wynik testu na HIV to nie wyrok i można z nim żyć normalnie? Jest kluczowa, bo przez brak świadomości wiele osób boi się wykonywania testów w kierunku wirusa HIV i w konsekwencji odbiera sobie szansę na długie, dobre życie. Stereotypy i stygmatyzacja sprawiają, że odsuwa się na dalszy plan badania profilaktyczne, które są przecież łatwe, bezpłatne i szybkie do wykonania. Trzeba też podkreślić, że edukacja społeczeństwa jest konieczna również dlatego, by coraz więcej osób wiedziało, że nowoczesne i bezpłatne leczenie blokuje namnażanie się wirusa w organizmie i chociaż trwa całe życie, to wymaga stosowania tylko jednej tabletki dziennie. Taka terapia skutecznie ogranicza progresję zakażenia i tym samym uniemożliwia rozwinięcie się AIDS, czyli śmiertelnie groźnej choroby.

Jak przełamać strach przed wykonywaniem badań profilaktycznych na HIV? Zdaję sobie sprawę, że można bać się wykonania testu, jednak motywować powinno to, że nadal wiele osób nie zna swojego statusu i tym samym może nieświadomie przekazywać wirusa innym. Oznacza to, że w praktyce każda osoba aktywna seksualnie w ramach profilaktyki powinna wykonać test na HIV. Ponadto warto wiedzieć, że w punktach konsultacyjno-diagnostycznych testy wykonywane są bezpłatnie i anonimowo, a w razie pozytywnego wyniku dostępni są specjaliści (np. psycholog), którzy posłużą odpowiednim wsparciem. No i przede wszystkim – jeśli zakażenie zostanie wcześnie wykryte i wdrożona zostanie terapia ARV, to umożliwi spokojne życie z wirusem do późnej starości.

Jak wygląda codzienność osób żyjących z HIV? Z jakimi wyzwaniami się pani mierzy i jak inni odbierają informację o tym, że jest pani zakażona? Jestem żoną, mamą dwójki dzieci i obecnie moje życie nie różni się od życia osób zdrowych, z tym wyjątkiem, że codziennie muszę przyjąć lek. Oczywiście pojawiają się też trudności, co jest związane głównie z małą świadomością na temat HIV. Co gorsza, brak edukacji dotyczy najróżniejszych grup społecznych, w tym także np. pracowników ochrony zdrowia. Zdarzyła mi się np. sytuacja, gdy lekarz pytał mnie kilka razy, czy jestem przekonana o tym, że informację o zakażeniu chcę umieścić w swojej karcie medycznej. Motywował to tym, że inni, starsi lekarze mogą na nią źle zareagować… Innym razem w gabinecie stomatologicznym odmówiono mi leczenia, tłumacząc, że nie ma w nim odpowiednich warunków, a przecież konieczne jest wykonywanie standardowych procedur sterylizacji. Zdarzało się również tak, że gdy wspominałam o zakażeniu np. w pracy, to widać było, że niektórzy nie wiedzieli, jak zareagować. Na szczęście spotkałam też wiele osób wyedukowanych, które reagowały normalnie, wiedząc, że nie stanowię dla nich zagrożenia.

Wirusa HIV dostałam „w spadku” od matki narkomanki, której nigdy nie poznałam. Dzięki leczeniu żyję normalnie – mam męża i zdrowe dzieci.

Mam świadomość, że ma pani wspaniałą i zdrową rodzinę, jednak chciałabym dopytać i rozwiać wątpliwości – czy kobiety żyjące z wirusem HIV mogą rodzić zdrowe dzieci, a także prowadzić życie seksualne bez narażania partnera? Kobieta, która po wykryciu wirusa HIV wdroży leczenie, może żyć normalnie, czyli również zajść w ciążę i urodzić zdrowe dzieci. Co ważne, przyjmuje leki również w ciąży (są niskotoksyczne, dlatego nie wpływają niekorzystnie na płód), a w trakcie porodu otrzymuje specjalne preparaty, które uniemożliwiają dojście do zakażenia przez krew. Dzięki nim istnieje tylko nieznaczne ryzyko urodzenia zakażonego dziecka. Po urodzeniu mama nie może karmić malucha piersią, a dziecko otrzymuje leki, które potęgują ochronę przed HIV. Ponadto warto mieć też świadomość, że osoba lecząca się i z niewykrywalną wiremią (poziomem wirusa HIV we krwi) nie zakaża, dzięki czemu nie stanowi zagrożenia dla swojego partnera. Zakażenie nie jest wyrokiem, wystarczy tylko wcześnie wykryć HIV i wdrożyć leczenie.

Rak szyjki macicy – jedyny nowotwór, który możemy całkowicie wyeliminować

Na raka szyjki macicy w Polsce codziennie umierają aż cztery kobiety. Jest to tym bardziej dojmująca informacja, biorąc pod uwagę to, że temu rodzajowi nowotworu możemy skutecznie przeciwdziałać.

Jak przedstawiają się aktualne dane epidemiologiczne w Polsce dotyczące raka szyjki macicy? Jakie czynniki determinują ryzyko zachorowania? Statystyki epidemiologiczne dotyczące raka szyjki macicy w Polsce są dramatyczne, o ile nie najgorsze w Europie. Codziennie z powodu tego rodzaju nowotworu umierają aż cztery kobiety w naszym kraju. Rocznie rozpoznaje się go u ok. 2500 Polek. Najbardziej przerażające są tzw. wskaźniki przeżyć 5-letnich, czyli odsetek kobiet, które po diagnozie raka szyjki przeżywają 5 lat. Otóż jest on jednym z najniższych w Europie i wynika z tego, iż większość pierwszorazowych rozpoznań raka szyjki macicy są to na tyle zaawansowane stany, że nie jest możliwe radykalne leczenie operacyjne. Patogeneza tego nowotworu została dokładnie wyjaśniona m.in. przez profesora Haralda zur Hausena (laureata Nagrody Nobla). Otóż główną rolę odgrywa tu przetrwała infekcja tzw. wysokoonkogennymi szczepami wirusa brodawczaka ludzkiego (HPV).

Jakie działania mogą doprowadzić do zmniejszenia zachorowalności na raka szyjki macicy? Czy badanie cytologiczne to jedyna metoda profilaktyki?

Prof. dr hab. n. med. Tomasz Paszkowski

Kierownik III Katedry i Kliniki Ginekologii, Uniwersytet Medyczny w Lublinie

Więcej informacji na stronie:

byczdrowym.info

Szansę na skuteczną walkę z rakiem szyjki macicy daje profilaktyka pierwotna, czyli szczepienie przeciwko HPV. Profilaktyka wtórna, czyli skryning cytologiczny, jest niestety w naszym kraju mało skuteczna. Mniej niż co 5. Polka korzysta z regularnych badań cytologicznych. A zatem to populacyjne szczepienia przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego mogą dać tu najlepszy rezultat. Rak szyjki macicy jest jedynym nowotworem, który możemy całkowicie wyeliminować lub chociaż zredukować do poziomu chorób rzadkich. Wiemy to po kilkunastu latach prowadzenia szczepień populacyjnych w wielu krajach, takich jak Australia czy Wielka Brytania. Niestety, Polska jest nadal jednym z ostatnich krajów w Europie, w którym nie jest realizowany ogólnodostępny program szczepień przeciwko HPV.

Czy wszystkie szczepionki przeciwko wirusowi HPV są skuteczne w profilaktyce raka szyjki macicy? Czy szczepienia są bezpieczne i tolerowane? Mamy do dyspozycji obecnie trzy szczepionki – 2-walentną, 4-walentną oraz 9-walentną. Nie ma badań porównawczych pomiędzy tymi szczepionkami, które wykazywałyby różnice w ich skuteczności w zakresie prewencji raka szyjki macicy. Posiadamy jednak wiele badań potwierdzających bardzo wysoką skuteczność onkoprotekcyjną każdej z nich. W związku z tym kwestia, którą szczepionką się szczepić, jest mniej ważna od tego, dlaczego warto to robić. Biorąc pod uwagę doświadczenia kilkunastu lat stosowania tych szczepionek u ogromnej liczby osób, można z całą pewnością powiedzieć, że profil bezpieczeństwa szczepionek przeciwko HPV jest na bardzo wysokim poziomie.

Kiedy zaleca się podanie szczepionki? Czy jest ona refundowana i dla kogo? Z punktu widzenia protekcji populacyjnej najlepszym momentem na przyjęcie szczepienia jest czas przed podjęciem aktywności seksualnej (wiek 9-14 lat). Szczepiąc zarówno dziewczynki, jak i chłopców, zmniejszamy pulę wirusa w danej populacji. Zalecam szczepienie również moim pacjentkom dorosłym. Skuteczność w ich przypadku nie jest tak wysoka jak u dziewczynek, ale nadal korzyści są godne rozważenia. Jak dotąd tylko jedna szczepionka (2-walentna) w Polsce objęta jest 50-procentową refundacją, z której mogą korzystać osoby od ukończenia 9. roku życia.

This article is from: