3 minute read

Czy fotowoltaika będzie opłacalna w systemie net-billingu?

BUDOWA AKCJA TERMOMODERNIZACJA CZY FOTOWOLTAIKA BĘDZIE OPŁACALNA W SYSTEMIE NET-BILLINGU?

Marcin Baliński, koordynator działu szkoleń w firmie Polenergia Fotowoltaika Fotowoltaika jest w naszym kraju coraz bardziej popularnym rozwiązaniem zarówno dla firm, jak i gospodarstw domowych. Rok do roku liczba instalacji zwiększa się aż trzykrotnie. Jest to efekt rosnących cen prądu, czego kumulację odczujemy prawdopodobnie najmocniej w 2024 r., gdy zostaną uwolnione ceny prądu.

Advertisement

Fot. Polenergia Fotowoltaika

 Jak działa instalacja?

Instalacja fotowoltaiczna składa się z dwóch kluczowych elementów: paneli fotowoltaicznych i inwertera, zwanego też falownikiem. Panele wytwarzają prąd stały, a falownik zmienia go w prąd zmienny, czyli taki, jaki mamy w gniazdkach. Resztę stanowią złączki, elementy mocujące czy uziemienie, czyli wszystko to, co ma wpływ na bezpieczeństwo mikroelektrowni fotowoltaicznej.

 Zmiany w rozliczeniach od 1 kwietnia

Od 1 kwietnia 2022 r. weszły w życie istotne zmiany prawne dla nowych klientów. Dotychczas rozliczenie nadwyżek energii produkowanej przez domową instalację i pobieranej z sieci odbywało się na zasadach ilościowych. Prosument odzyskiwał 70 lub 80% energii oddanej do sieci, w zależności od tego, czy jego instalacja przekraczała wielkość 10 kW, czy nie. System ten był wygodny, choć nie idealny. Skutkował m.in. tym, że klienci z zapotrzebowaniem mocy 11 czy 12 kW zmuszeni byli kupować instalacje zawyżone, właśnie na skutek zwiększonego potrącenia z 20 na 30%.

Od 1 kwietnia br. prosumenci nie rozliczają się z zakładem energetycznym na podstawie ilości energii oddanej do sieci i pobranej. Obecny system jest oparty o wycenę energii. Mamy więc z jednej strony stawki, po których posiadacze instalacji odkupują niedobór energii oraz cenę, po jakiej zakład energetyczny skupuje nadwyżki. I to właśnie różnica między kursem kupna i sprzedaży była przez ostatnie półrocze przyczyną wielu obaw dotyczących opłacalności zakupu na tzw. nowych zasadach.

Obecnie wiemy już, że czas zwrotu wydatków na instalację, dla klientów zdanych na rozwiązania czysto ustawowe, wynosi w przybliżeniu 11 lat. Natomiast prosumenci, którzy skorzystają z dotacji programu „Mój Prąd” i ulgi termomodernizacyjnej skrócą ten okres do około 8 lat. Jest to zatem rozwiązanie, które nadal się opłaca. Efekt zmiany można również zminimalizować poprzez zwiększenie autokonsumpcji, czyli zwiększyć udział energii wykorzystywanej w czasie, gdy instalacja produkuje prąd. Dzięki temu mniejsza ilość energii, przepływając przez licznik, będzie rozliczana przez zakład energetyczny.

 Jak działa net-billing?

Nowy system rozliczeń, zwany net-billingiem, jest wprowadzany w trzech fazach: 1. Okres przejściowy: 1.04 – 30.06.2022 r. To czas, gdy nowi prosumenci będą rozliczani tak jak ci, którzy kupili instalacje jeszcze przed zmianami, czyli według kryteriów ilościowych. Jest to też idealny czas, aby zmienić nieco nawyki i od lipca uruchamiać urządzenia o dużym poborze prądu (pralka, zmywarka) za dnia, w godzinach, w których nasza instalacja pracuje. 2. Drugi okres przejściowy: 1.07.2022– –30.06.2024 r. W tym czasie prosumenci będą odsprzedawać nadwyżki energii po średniej, miesięcznej cenie giełdowej. Niedobory zaś będę kupować po cenach zakładu energetycznego. 3. Wersja finalna nowelizacji: start 1.07.2024 r. W tym okresie prosumenci będą kupować i sprzedawać energię tak jak w drugim okresie przejściowym. Różnica będzie natomiast taka, że ceny będą rozliczane nie średniomiesięcznie, a godzinowo. Czyli np. w godzinach 13–14 posiadacz instalacji odsprzeda nadwyżkę energii po innej stawce niż ta, po której będzie musiał ją odkupić w godzinach 21–22, gdy instalacja już nie produkuje energii.

Nowym pojęciem, które wprowadza nowelizacja ustawy o Odnawialnych Źródłach Energii, jest depozyt prosumencki. Nadwyżki energii z miesięcy, gdy dzień jest dłuższy (wiosna i lato), których nie zużyje właściciel instalacji są dopisywane do depozytu. Z kolei jesienią i zimą, gdy instalacja pracuje krócej, posiadacz może czerpać z energii zapisanej w depozycie. Taki cykl trwa 12 miesięcy i jeśli na koniec tego okresu, na depozycie pozostaje niewykorzystana energia, wówczas za całość lub część tej nadwyżki zakład energetyczny wypłaci prosumentowi pieniądze.

Jedną z głównych zalet w stosunku do wcześniejszego systemu jest to, że unikamy „niespodzianek” w postaci wysokich, skumulowanych przez kilka miesięcy, rachunków w sytuacji, gdy kupiliśmy zbyt małą instalację. W nowym systemie, jeśli instalacja wyprodukuje zbyt mało energii, a nie mamy rezerwy w depozycie prosumenckim, fakturę zapłacimy po miesiącu.

Klienci pytają czasami, czy w sytuacji, gdy będą odsprzedawać energię, warto kupić większą instalację, aby na niej zarabiać? Nie warto. Ustawodawca wprowadził ograniczenie, którego celem jest, aby nowelizacja służyła prosumentom, a nie po to, aby uczynić z naszych domów zakłady energetyczne, co miałoby negatywny wpływ na obciążenie sieci energetycznej. W przypadku pozostałej nadwyżki energii prosument otrzyma za nią pieniądze z zakładu energetycznego, jednak nie więcej niż ekwiwalent 20% wartości energii wprowadzonej do sieci w miesiącu, w którym powstała nadwyżka.

Warto więc dobierać instalacje proporcjonalnie do swoich potrzeb, zwracając przy tym uwagę nie tyle na wielkość samej instalacji, ile na jej produkcję. Taką informację powinniśmy otrzymać od firmy instalatorskiej w projekcie mikroelektrowni.

This article is from: