Sponsor nagrody dla autora „Relacji Roku 2013”
Sponsor nagród dla laureatów rankingu „Moto -Turysta Roku 2013”
Se z on 2 0 1 3
Tytuł:
Testowa Słowacja
Autor:
Marcin / Moto-Turysta 114 >>>
Ranga M-T:
Obieżyświat >>>
Numer relacji:
11/2013/Turystyczne wojaże
01.04.2013 - 31.03.2014
Opis trasy: Kalisz - Kielce - Chyżne - Zvolen - Krupina / 616 km Krupina - Martin - Parnica - Terchova - Zikina - Cieszyn - Wrocław - Kalisz / 628 km
R e l a c j a o b j ę t a r a n k in g a m i " M o t o - T u r y s t a R o k u 2 0 1 3 " & " W y p r a w a R o k u 2 0 1 3 " Data wyprawy
Data nadesłania relacji
Data publikacji relacji
19-20.06.2013
20.07.2013
09.08.2013
Błękitne niebo nad głową, piękny motocykl w garażu i chęd wznowienia portalowej rejestracji w kolejnym sezonie, to wszystko kusi by wyruszyd na szlak. Wypróbowałem już mój nowy nabytek (BMW R1200 ST), na kilku dłuższych trasach w Polsce i teraz postanowiłem sprawdzid jego możliwości na krętych drogach górzystej Słowacji. W pamięci mam jeszcze ostatnie turystyczne wojaże Hondą Deauville i wsiadając na nowe dwa koła, dopada mnie dziwne uczucie. Kiedy jednak pomyślę, że nowy właściciel Hondy również czerpie radośd z jazdy, wówczas wszystko wraca do normy. Zadzwoniłem
do mojego
przyjaciela misjonarza,
który
obecnie
pracuje
w Krupinie,
aby zaanonsowad swoje przybycie i wreszcie wyjechałem w kolejną podróż. W drodze na Słowację podjechałem do Kielc, na targi SacroExpo -to takie targi dla duchowieostwa, gdzie można podziwiad dzieła krawców, artystów, architektów, budowniczych, etc. Zastanawiałem się tylko po co na tego typu targach wystawiano kolektory słoneczne, albo odlotowe odkurzacze bezprzewodowe - może i „Expo” to to jest, ale „Sacro” już nie bardzo… Nie ogarniając tego czym prędzej wsiadłem na motor i ruszyłem na Słowację. Zakopianka nie do poznania tzn. przejezdna i niezakorkowana. Od Krakowa dwa pasy, więc chwila i już byłem na granicy. Dobra droga i błękitne niebo nad głową trochę mnie przeniosło w inną 1z4
rzeczywistośd. Przejeżdżając przez granicę zapomniałem, że przeniosłem się w strefę Euro, a przypomnieli mi o tym słowaccy Policjanci, którzy zaoferowali mi pamiątkę z wizyty w ich pięknym kraju za jedyne 100 Euro. Jakimś całkowicie niewytłumaczalnym sposobem udało mi się wymigad od przyjęcia takiego upominku. Mój Ojciec Duchowny mówił, że pokora to pierwsza z najważniejszych cnót. Po powrocie będę musiał się do niego udad. Po krótkiej lekcji słowackiego oraz przypomnieniu zasad ruchu drogowego, ruszyłem już mocno utwierdzony w ziemskiej rzeczywistości
do przodu.
Za każdym razem, kiedy widziałem ograniczenie 40km/h, z mojego tłumika wybrzmiewała się „pulka” tak zwie się ludowy i taniec czeski (nasza „polka” w metrum 2/4), tzn. 1 bieg - 2 bieg - 1 bieg -2 bieg, i tak aż do kooca miasteczka. Za to poza miastem... preferowałem już takie tytuły jak Nothing Else Matters, czyli 6/8 i pełna skala metryczna mojego boxera. Słuchając takiej muzyki szybko dojedzie się do celu. Krupinie czekała na mnie miłe powitanie i pyszna kolacja. Rano wybraliśmy się popatrzed na miejscowośd z wieży, która służyła
do
wypatrywania
zakradających się atakujących muzułmanów. Owych nie zauważyłem, więc udaliśmy się odpocząd przy zmarzlinie z bitą śmietaną.
2z4
Za namową księdza Martina ze Słowacji jeżdżącego na Bandicie, pojeździłem troszkę bocznymi, ale za to mile kręconymi drogami górzystej Słowacji. W drodze powrotnej zsiadłem z motocykla jedynie przy tablicy Martin, aby sentymentalnie zrobid zdjęcie przy miejscowości z moim imieniem. W Martinie jest sporo motocyklistów, których pozdrawiałem w trakcie jazdy. Pamiętam, że jakaś para wyprzedziła mnie, a wyglądało to tak: - Harley zadudnił, zjechałem więc, a on na ciągłej wyprzedził mnie i tira z naczepą. Nadto jego koleżanka na skuterze równocześnie wyprzedziła mnie i tira, z prawej strony jadąc po pasie bezpieczeostwa. Na to wszytko powiedziałem - jako ksiądz – „Szczęśd Boże”, ale po portugalsku. Przy najbliższej okazji tzn. linii przerywanej, ponieważ dośd miałem lekcji słowackiego od policji, widziałem wariacką parę już tylko w lusterku. Po drodze zrobiła na mnie duże wrażenie olbrzymia FABRYKA - to była fabryka slovackiej KIA, niedaleko Zylina. Fabryka, jak wyczytałem, zatrudnia około 4 tys. ludzi. Pierwotnie miała ona powstad w Polsce, jednak rząd SLD - PSL z premierem Leszkiem Millerem na czele, nie potrafił pozyskad tej koreaoskiej inwestycji dla naszego kraju. Szkoda, że Skody też nie mamy...
Wjeżdżając do naszego kraju natrafiłem na olbrzymi korek i jak konik polny omijałem kolejne zestawy tirów, oraz pootwieranych samochodów. Słowackiej policji, aby kierowad ruchem oczywiście nie było… Pozdrowienia dla nich serdeczne - portugalskie „Szczęśd Boże”. 3z4
Pozdrawiam, Marcin / Moto-Turysta 114
4z4