Y YYYYCH!YYY

7:25

WRZESZCZĘ i siadam gwałtownie, wycierając oko. Co za początek dnia! Ostrożnie zerkam na telewizor, na którego ekranie pojawił się KAPITAN PUSIO, zanoszący się naprawdę efektownym ZŁOWROGIM ŚMIECHEM. Ekran jest czarny.

WTEDY: TERAZ:

MIAA, MIAHA, HA, HA, HA!

Niewiarygodnie straszny i podważający prawa fizyki telewizor.

TO SIĘ NIE MOGŁO ZDARZYĆ, bo: chodzi o brwi

· Telewizor był wyłączony.

· Koty, choć często bywają wredne, nie wybuchają złowrogim śmiechem.

· Kapitan Pusio zaginął około 6:23 rano w poniedziałek, kiedy to prawdopodobnie porwali go kosmici.

Najniewinniejszy na świecie telewizor, na widok którego powątpiewam w swoje zdrowe zmysły.

W mózgu mam wirówkę; usiłuję to wszystko jakoś do siebie dopasować.

AUA, BOLI!

Tata staje przed telewizorem, przerywając mi rozmyślania. Ma POWAŻNĄ minę, więc wiem, że zrobi się POWAŻNIE.

– Zakradłeś się w nocy przed telewizor, żeby sobie pooglądać filmy, a potem zasnąłeś, no nie, Antolku

Fertolku? – (Tata nazywa mnie na MILION sposobów, byle nie tak, jak naprawdę mam na imię).

– Eeee, nie, NIE TAK to było. – Myślisz, że zasady przestały cię obowiązywać, odkąd stałeś się… (tu wyobraźcie sobie dziwnie dramatyczną i nieprzyjemną chwilę ciszy).

Okazuje się, że ta POWAŻNA mina to była UDAWANA

POWAŻNA mina, na miejscu której pojawia się teraz mina typu ALE SUPER!, którą tata rezerwuje wyłącznie na wyjątkowe okazje.

OKAZJE DO ZROBIENIA MINY ”ALE SUPER!” wyprzedaż w Lidlu wciśnięcie się w ostatnie miejsce parkingowe

Gdy drużyna taty strzeli gola.

Z DROGI, ŚLEDZIE! HURRA, MOCNE FRETKI!

IDEALNIE!

DR SEDES wizyta w Muzeum Sedesów

TYLE SZCZĘŚCIA!

– Mój syn jest sławny. Mój syn jest SŁAWNY. Jest w całym internecie. Jest INTERSŁAWNY!

Tata tańczy i śpiewa tak, jak to tylko on potrafi.

Prezentuje całą gamę tanecznych ruchów.

KOSIARKA ZRASZACZ taniec z TikToka

CZ-CZ-CZ-CZ-CZ

* Przestań w tej chwili.

** Nawet ja czuję obciach.

*** A moje hobby to wąchanie psich pup!

– Tato, o czym ty do mnie mówisz i podrygujesz?

– O tym, Ant Fercie! – Tata podsuwa mi komórkę pod nos. – Mój syneczek jest królem INTERNETU!

No i fakt. Oto ja. Z wczoraj. Wiszę na trampolinie w AquaCentrum, w resztkach moich szydełkowych kąpielówek na sekundę przed incydentem z KODEM BRĄZOWYM, o którym chyba

WSZYSCY zgodziliśmy się

NIGDY WIĘCEJ nie wspominać!