Pierwsza polskojęzyczna książka mistrza network marketingu – Michaela Strachowitza. Pozycja, która na świecie stała się bestsellerem. W MLM każdy może odnieść sukces, ale nie każdy to robi, ponieważ sukces w tej dziedzinie nie spada z nieba, lecz jest wynikiem pracy, wytrwałości, trudu, cierpliwości, własnej inicjatywy i pozytywnego nastawienia. Nielubiani zwycięzcy przypominają ludziom, którzy odnieśli umiarkowany sukces, o ich własnych brakach. Spotykają się z zawiścią ze strony innych oraz są tępieni. Jednak osoba trwale odnosząca sukces w marketingu sieciowym wie co potrafi i nie potrzebuje pochlebstw. „Everybody’s Darling is everybody’s Depp!” W tej książce Michael Strachowitz dotyka wrażliwych punktów, dostrzegając przeszkody na drodze do sukcesu w MLM. Jednocześnie nie tylko demaskuje je w sposób bezlitosny, lecz również pomaga zrozumieć, dlaczego Twoja żona, Twój mąż lub też Ty sam torpedujesz własne wysiłki, jako nowicjusz w tym biznesie. Daje Ci do ręki środki zapobiegawcze oraz porady, w jaki sposób należy postępować z trucizną dnia powszedniego.
ZAMÓWIENIA WYŁĄCZNIE NA: kontakt@networkmagazyn.pl 2
od redaktora Maciej Maciejewski redaktor naczelny e-mail: maciej.maciejewski@networkmagazyn.pl tel.: 602 211 263 REDAKCJA e-mail: redakcja@networkmagazyn.pl Maciej Maciejewski, Katarzyna Wagner, Piotr Hoffmann, Marek Wyrzychowski, Walentyna Kajdanowicz, Maciej Badowski, Piotr Wajszczak. PRENUMERATA i BIURO REKLAMY Agnieszka Maciejewska email: agnieszka.maciejewska@ networkmagazyn.pl prenumerata@networkmagazyn.pl SKŁAD Maciej Mazurek - Zuchowe Studio kontakt@zuchowestudio.pl TŁUMACZENIA Anna Lipa e-mail: anna.lipa@networkmagazyn.pl ADRES Wydawnictwo Prasowe ul. Mielecka 18/28 41-219 Sosnowiec e-mail: 4Media@networkmagazyn.pl Nakład: 7000 egz. Prenumeratę można zamawiać w oddziałach firmy Kolporter na terenie całego kraju. Informacje pod numerem infolinii 0801-205-555 lub na stronie internetowej: http://www.kolporterspolka-akcyjna.com.pl/prenumerata.asp Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych oraz zastrzega sobie prawo do skrótu i redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku. Za treść reklam nie odpowiadamy. Wszystkie prawa zastrzeżone (łącznie z tłumaczeniem na języki obce).
W
ydrukowanie tego wydania „Network Magazynu” zbiegło się w czasie z opublikowaniem na rynku kilku nowych, nader wartościowych dla biznesu sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego książek. To bardzo ważna informacja dla nas wszystkich, gdyż jak wiemy, sektor ten boryka się z problemem braku rzetelnej i profesjonalnej literatury nie od dziś… Na grafice autopromocyjnej po lewej stronie możesz zobaczyć Drogi Czytelniku, jak prezentuje się okładka historycznej, bo pierwszej o biznesie MLM książki Michaela Strachowitza, wydanej w języku polskim. Pozycja, którą każdy networker przeczytać musi, zatytułowana jest „Trucizna dnia powszedniego. Wrogowie sukcesu”, a jej polska premiera miała miejsce kilka tygodni temu w Tarnowie Podgórnym, gdzie szkoliła się Grupa Rentierzy FM. Mistrz Strachowitz dał tam najlepszy wykład o network marketingu jaki widziałem kiedykolwiek, podpisywał swoje dzieło, nawet osobiście składał gratulacje tym dystrybutorom FM GROUP, którzy byli nominowani na wyższe pozycje w swoim planie marketingowym. To wydarzenie było niesamowite, a obszerną relację z niego przeczytasz na stronach 16-19. Po kilku bardzo dobrych pozycjach traktujących o szeroko rozumianym biznesie, w których troszkę napomknął o idei i możliwościach, jakie ludziom daje system network marketingu, teraz Robert Kiyosaki napisał książkę w całości poświęconą MLM. Zatem dla wielu miłośników jego twórczości,
Maciej Maciejewski redaktor naczelny
wydanie tytułu „Biznes XXI wieku” jest nie lada wydarzeniem literackim. Na ten temat więcej informacji znajdziesz na stronach 80-83. Natomiast dzisiaj miała na naszym rynku premierę pozycja o branży DS/MLM napisana pod kątem naukowym. I przez naukowca. O czym mówię? O książce dr Aliny Warzechy zatytułowanej „MLM w gospodarce rynkowej”. To na pewno pierwsze tego typu dzieło w Polsce, a być może i na świecie. Osobiście pracowałbym na wszystkich tych materiałach tak, jak rolnik korzysta z dobrodziejstwa swoich narzędzi pracy. Zrobiłbym z nich „Recruiting Tool – Sponsor Tool”. A co? Z książką Dona Failli można tak zrobić, a z tymi nowościami nie można? Trzeba. Ale o tym więcej napiszemy w następnym wydaniu „Network Magazynu”. Maciej Maciejewski redaktor naczelny
rada programowa prof. Jan K. Ludwicki dyrektor Państwowego Zakładu Higieny
Marcin Maciąg dyrektor zarządzający w Akuna Polska Sp. z o.o.
Krystyna Słowińska dyrektor K-LINK Poland
prof. zw. dr hab. Marek S. Szczepański – Rektor Wyższej Szkoły Zarządzania i Nauk Społecznych w Tychach, Dyrektor Instytutu Socjologii w Uniwersytecie Śląskim w Katowicach
Marcin Kuźniar prezes European Financial Group Sp. z o.o.
Edward Ludbrook leadership Specialist & Futurist Chairman, 100% Success Institute
ks. Marek Łuczak wykładowca mass mediów na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego
Magdalena Jędrzejewska ekspert Akademii Przedsiębiorczości, Grupa Boss
Grzegorz Turniak, prezes BNI Polska, założyciel i prezes Stowarzyszenia Profesjonalnych Mówców w Polsce, konsultant kariery, współautor książek „Profesjonalny networking” i „Alchemia Kariery”
Grzegorz Grzyb – doradca w branży mediów elektronicznych, wykładowca Akademii Sztuk Pięknych, Network Coacher
Leszek Kazimierski dyrektor Śląskiego Instytutu Szkoleń
Konrad Pankiewicz specjalista marketingu i sprzedaży, wykładowca w Marketing Communication Academy
Natalia Przybylska-Hansson właściciel Investor Capital
Dymitr Bululukov Dr.Nona International ltd., Polska
Michael Strachowitz network marketing & direct sales coacher
Maciej Kozikowski Perfect Harmony Spółka Jawna
Alina Wajda MCS - Mind Celebration System
prof. dr Michael M. Zacharias wykładowca na Wyższej Uczelni w Worms, twórca Network Academy - międzynarodowej szkoły dla sprzedawców pracujących w systemie sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego
Dr Alina Warzecha doktor nauk ekonomicznych, dziekan wydziału ekonomicznego w Gliwickiej Szkole Przedsiębiorczości
Iwona Majewska-Opiełka właściciel firmy szkoleniowej ASDIMO Akademia Skutecznego Działania.
Erwin Stuprich, Szef Krajowego Gremium Sprzedaży Bezpośredniej, Delegat do Parlamentu Gospodarczego w Austrii
Robert Rogala członek zarządu w Centrum Doradztwa Biznesowego
Radosław Wajler wykładowca Wyższej Szkoły Promocji, konsultant Marketing Management
Marian Polok dyrektor VIST Ośrodek Szkolenia i Innowacji, niezależny przedstawiciel ACN Communications
3
network news room
Network News Room
Pełen pasji Meeting FM GROUP
Na IX Meetingu FM GROUP Polska pojawiło się około 700 gości z całej Polski. Spotkanie odbyło się 23 czerwca 2012 roku w Operze Wrocławskiej. Jego niezwykły, pełen pasji charakter, podkreślały występy artystyczne utalentowanych dystrybutorów FM GROUP. Wszystkich przybyłych powitali osobiście właściciele FM GROUP – Katarzyna i Artur Trawińscy. Katarzyna Trawińska opowiedziała o strategicznych planach firmy: przygotowaniach do otwarcia drugiej centrali FM GROUP World w Kuala Lumpur oraz modernizacji siedziby przy ulicy Żmigrodzkiej we Wrocławiu. Zapowiedziała także wprowadzenie do sprzedaży kosmetyków do pielęgnacji twarzy i ciała z kolekcji ß-Glucan Active, opartej na dobroczynnym beta-glukanie z owsa. Szkolenie w Operze we Wrocławiu było idealną okazją do wspomnień, gdyż właśnie tutaj odbył się pierwszy zorganizowany przez FM GROUP Polska meeting. Z tej okazji wyświetlony został film pokazujący, jaką drogę przebyła firma od czasu pierwszego takiego wydarzenia. W czasie całego meetingu elementy szkoleń przeplatały się z niezapomnianymi występami utalentowanych
4
dystrybutorów FM GROUP: wokalnymi, gitarowymi, fortepianowymi, a także sportowymi, gdyż jednym z punktów programu był pokaz brazylijskiej sztuki walki. Na zakończenie spotkania pojawiły się niespodzianki: zapowiedź nowej, atrakcyjnej oferty telefonii FM GROUP Mobile oraz trailer nowego filmu korporacyjnego, który zrobił na uczestnikach niesamowite wrażenie. (Katarzyna Wagner)
Helfix. Nowa, polska firma MLM
Działająca w systemie marketingu sieciowego Helfix Int. Sp. z o.o. jest owocem wieloletniej pracy jej prezes – Małgorzaty Lipskiej. Firma z Legionowa zajmuje się sprzedażą suplementów diety. Małgorzata Lipska od wielu lat działa w network marketingu i dziedzinie wellness. Wcześniej prowadziła przedstawicielstwo
amerykańskiej firmy w Polsce. Teraz postanowiła zainicjować własne przesiębiorstwo MLM. – Praca z suplementami diety ugruntowała moją filozofię ekologicznego życia, dobrego żywienia, unikania chemii oraz dbania o ochronę środowiska. Tak powstał pomysł na stworzenie własnej firmy, która będzie miała o wiele szersze pole działania, niż tylko produkcja i sprzedaż samych suplementów diety – powiedziała prezes. Jak nas poinformowała, szczególną wagę przywiązuje do edukacji, zwłaszcza
z zakresu prawa i przepisów dotyczących rynku żywności i suplementów diety. Od 2005 roku jest członkiem komisji rewizyjnej Krajowej Rady Suplementów i Odżywek, a firma Helfix jest jej członkiem wspierającym. Angażując się w pracę KRSiO jest więc na bieżąco z obowiązującym ustawodawstwem, co wykorzystuje w pracy, np. przy bardzo świeżym temacie oświadczeń zdrowotnych i problematyką współpracy z Głównym Inspektoratem Sanitarnym. Nową, polską firmę network marketingu dodajemy do naszej listy firm i będziemy obserwowali jej działania na rynku. Życzymy powodzenia. (Katarzyna Wagner)
Lilia pustyni już 10 lat w ofercie LR Firma LR Health & Beauty Systems już 10 lat z powodzeniem oferuje szeroką paletę wysokiej jakości produktów aloesowych. Podobno już wielki żeglarz Krzysztof Kolumb miał na swoim pokładzie aloes, którego żelem leczył rany swojej załogi… Roślina Aloe Vera rośnie na pięciu kontynentach. Najbardziej sprzyjające warunki dla uprawy panują w Ameryce
Południowej, w Chinach, a przede wszystkim w Meksyku. Tutaj aloes uprawiany jest na wysokości 1000 metrów. Roczne zbiory dla LR wynoszą około 4,2 ton (około 24 milionów liści). – Ta roślina to lilia, a nie kaktus, jak początkowo przypuszcza wiele osób. Istnieje około 300 różnych gatunków aloesu – wyjaśnia Sabine LarsenVefring, kierownik działu zajmującego się badaniami i rozwojem w firmie LR. Jednak zdaniem naukowców za najważniejszy jest uważany tylko gatunek Aloe Barbadensis Miller. Żadna inna roślina nie znajduje tak różnorodnego zastosowania. 56 oferowanych obecnie produktów aloesowych to „pierwsza liga” w ofercie LR.
network news room Przede wszystkim żele do picia Aloe Vera cieszą się dużym powodzeniem. Firma nieustannie pracuje nad udoskonalaniem produktów, np. poprzez ulepszanie składników lub nowe receptury, a wysoką jakość produktów Aloe Vera od LR zapewniają regularne kontrole przeprowadzane przez International Aloe Science Council (Międzynarodowa Rada Naukowa ds. Aloesu – IASC). Firmie gratulujemy aloesowej rocznicy i życzymy kolejnych 10 lat sukcesów z lilią pustyni. (Katarzyna Wagner)
Wydarzenie bez precedensu w polskim MLM
Godzina 2.00, 7 lipca 2012, Hotel 500 w Zegrzu k. Warszawy. To właśnie o tej porze kwaterują się pierwsi uczestnicy dwudniowej AKADEMII SUKCES MARKETING, współpracującej z firmą – gigantem marketingu sieciowego – FM GROUP. Podczas tych dwóch dni szkolenia wystąpiło 25 prelegentów. Wydarzenie było okraszone kolejowoekspresową otoczką. Kolejne bloki były tzw. „Stacjami na drodze
do sukcesu”. Jednak najlepsze miało nadejść dopiero późnym, sobotnim popołudniem. Tak, zgadza się – zaprosiliśmy gościa specjalnego. Bardzo specjalnego. Kiedy sąsiednie grupy dowiadywały się, kto jest naszym gościem, zastanawiały się: „Udało im się go przepisać do FM-u?!” Nie… i nawet o to nie zabiegaliśmy. Ujmę to tak: widziałem już, że tak zwani crossline z tej samej firmy będący w różnych grupach pomagali sobie nawzajem. Powiem więcej! Laureat prestiżowej nagrody PNSA (Polish National Sales Awards), członek elitarnego Klubu TOP Liderów MLM, wiceprezydent w firmie AKUNA, przyjeżdża pomóc przedsiębiorcom z innej firmy i to w dodatku bezinteresownie – tego jeszcze chyba w MLM nie grali! Naszym gościem był Paweł Borecki. Swoje przemówienie zaczął w dość powściągliwym stylu, aby później przeistoczyć się w sceniczne TGV. Wydarzenie absolutnie bezprecedensowe. To pokazuje, że ludzie tacy jak Paweł nie przygotowują się do konkursów, nie pozują aby zostać wyróżnionymi, dostrzeżonymi. Oni po prostu są tacy zarówno
przed konkursem, jak i po konkursie. Powiem więcej, dla nich konkurs trwa cały czas, bo dają z siebie 100% każdego dnia i na każdej arenie swojego życia, nie tylko tej biznesowej. Warto zadać sobie pytanie. Mianowicie, co taka postawa oznacza dla całej branży MLM? Biorąc pod uwagę, że żyjemy w dobie ogromnej konkurencji między reprezentantami tych samych sektorów, co szczególnie jest widoczne w biznesie tradycyjnym, to jednak biznes MLM ma szansę na zdobycie jeszcze lepszego wizerunku. Pokazując
postawę osób takich jak Paweł Borecki, społeczność współpracująca w ramach marketingu sieciowego, może zostać oceniona jako unikalna, co podnosi prestiż uczestnictwa w projektach biznesowych opartych o MLM. Gość specjalny pierwszej edycji AKADEMII SUKCES MARKETING podczas swojego godzinnego bloku mówił o relacjach oraz komunikacji. (Rafał Guza, foto: Katarzyna Dadok)
W wykonaniu wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach I Wydział Cywilny, Sygn. akt I C 144/11, przepraszam Panią Joannę Bromboszcz za bezprawne wykorzystanie jej wizerunku na łamach portalu internetowego GoldenLine.pl oraz za zamieszczony tam przeze mnie komentarz do zdjęć, który naruszył jej dobre imię i cześć. (Maciej Maciejewski)
5
badania & raport Sektor sprzedaży bezpośredniej, w tym marketingu sieciowego, stale się rozwija i systematycznie ugruntowuje swoją pozycję w gospodarce. Jak kształtuje się znajomość tej formy sprzedaży w świadomości konsumentów?
Za co Polacy cenią sprzedaż bezpośrednią? AGNIESZKA WAWRYNEK, żródło: PSSB
Wydźwięk
J
akie są ich odczucia wobec sprzedaży bezpośredniej? Na te i inne pytania próbuje odpowiedzieć najnowsze badanie przeprowadzone przez Instytut Homo Homini w czerwcu 2012 roku.
Wiedza Wyniki badania wskazują, że czterech respondentów na pięciu zna termin sprzedaż bezpośrednia i potrafi tę formę sprzedaży bezbłędnie zdefiniować. Przyjmując za kryterium korzystania z usług sprzedaży bezpośredniej dokonanie przez respondentów co najmniej jednego zakupu, połowę z nich uznać można za „ekspertów”, czyli tych, którzy mają wiedzę opartą na osobistym doświadczeniu.
Czy słyszał(a) Pan(i) kiedykolwiek o sprzedaży bezpośredniej? 100% 80% 65% 40% 20% 0%
6
tak
trudno nie powiedzieć
Zjawisko sprzedaży bezpośredniej pozytywnie ocenia 51,7% respondentów, przy czym odsetek ten jest wyższy wśród osób, które uprzednio korzystały z tego typu sprzedaży i wynosi 71,8%. Co więcej, osoby te lepiej wyrażają się o tego typu transakcjach. Ich udział w negatywnych wskazaniach jest średnio o 20% niższy niż u osób, których wiedza o sektorze nie bazuje na osobistych doświadczeniach. Dwa najbardziej cenione walory korzystania z usług sprzedaży bezpośredniej i marketingu cieciowego (MLM) to komfort oferowany przez tę formę zakupów i rzetelna informacja o produktach, uzyskana od konsultanta/dystrybutora. Na wygodę wskazuje niemal co druga osoba spośród badanych. Dokładne informacje na temat kupowanego produktu oraz szczegółowe objaśnienia i odpowiedzi sprzedawcy na nurtujące pytania stanowią duży plus dla ponad 1/3 ankietowanych. Respondenci wskazują także na możliwość testowania kupowanego produktu (24,3%) oraz atrakcyjną cenę i liczne promocje (22,5%), jako elementy pozytywnie wyróżniające tę formę zakupów. Najbardziej charakterystycznym, dodatnim elementem tej formy handlu jest – bez względu na poziom wcześ-
niejszego doświadczenia – wygodna forma dokonywania zakupów – wskazana kolejno przez prawie 55% „ekspertów” i ponad 37% osób niekorzystających ze sprzedaży bezpośredniej.
Etos sprzedawcy bezpośredniego Fair play to nie tylko sportowe motto. To także sztandarowa zasada, która przyświeca Polskiemu Stowarzyszeniu Sprzedaży Bezpośredniej (PSSB). To ona stała się katalizatorem do stworzenia Kodeksu Sprzedaży Bezpośredniej – najbardziej prokonsumenckiej samoregulacji w handlu.
Etyka w sprzedaży Wykorzystywanie pewnego rodzaju niedomówień czy też niewiedzy konsumentów, to nie są sporadyczne przypadki. Przykłady można mnożyć. Doniesienia o mniejszych czy większych nieprawidłowościach pojawiają się regularnie pomimo ustawowych regulacji i ograniczeń dotyczących realizowania transakcji w różnych systemach sprzedaży. Dlatego ważne jest, by ustalając zasady działania, odwoływać się także do moralności sprzedawcy czy konsultanta, która powinna stać nad prawem stanowionym. Jasno sformułowane reguły dotyczące przede wszystkim uczciwego postępo-
badania & raporty wania powinny stanowić podwaliny funkcjonowania każdego biznesu. Stąd tak duży nacisk na stworzenie, a przede wszystkim na przestrzeganie, dobrych praktyk w codziennym działaniu sprzedawców współpracujących z firmami członkowskimi Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej.
Etyka według PSSB – Tworząc kodeks mieliśmy na uwadze szczególnie konsumentów, bo to oni budują markę naszego biznesu. Chodzi o ich zadowolenie wynikające nie tylko z jakości produktów, ale także, a może przede wszystkim, z jakości obsługi, rzetelności i uczciwości konsultantów – mówi Mirosław Luboń, dyrektor generalny PSSB. Bazując na regulacjach prawnych Unii Europejskiej, wynikających z ówczesnej Dyrektywy 85/577/EEC, odnoszącej się do „ochrony konsumentów w przypadku umów zawieranych poza lokalem przedsiębiorstwa” oraz szeregu ustaw
chroniących prawa nabywców, w 1995 roku Stowarzyszenie przyjęło Kodeks Sprzedaży Bezpośredniej PSSB, który uczynił zakupy w systemie sprzedaży bezpośredniej najlepiej chronioną formą zakupów z punktu widzenia konsumenta. Postanowienia, które to potwierdzają, to obecnie m.in. wydłużenie ustalonego przez polskie prawo okresu odstąpienia od umowy z dziesięciu do czternastu dni, czy wydłużenie ustawowego okresu na zgłoszenie niezgodności towaru z umową z dwóch do trzech miesięcy. Ponadto kodeks reguluje wszelkie możliwe relacje czy zachowania w konfiguracjach konsument-sprzedawca, sprzedawcaprzedsiębiorca, a także między przedsiębiorcami, usystematyzowane w pięciu prostych działach rozpisanych na jasne kategorie. Dzięki temu kodeks jest czytelny i zrozumiały dla każdego. Nad przestrzeganiem standardów wymienionych w kodeksie czuwa niezależny administrator kodeksu, który ma za zadanie rozpatrywać –
Jakie są zalety sprzedaży bezpośreniej Pana/i zdaniem?
47,9%
34,3%
33,7%
wygoda
dokładne informacje
objaśnienia sprzedawcy,
o produkcie od sprzedawcy
odpowiedzi na pytania klienta
24,3%
22,5%
10,1%
możliwość testowania
cena/promocje
możliwość poznania nowych
produktów
osób/spotkanie towarzyskie
8,9%
8,9%
8,3%
dobra jakość produktów
profesjonalizm sprzedawcy
brak presji czasowej na zakup
7,7% atmosfera zakupów
4,3%
10,1%
przestrzeganie praw
nie wiem/trudnopowiedzieć
konsumenckich (łatwość zwrotu/reklamowania)
bezpłatnie i w możliwie krótkich terminach – wszelkie sporne kwestie wnoszone przez konsumentów czy konsultantów współpracujących z firmami sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego, należącymi do PSSB. Treść kodeksu, tryb rozpatrywania skarg oraz wszelkie istotne regulacje wynikające z polskiego prawa, a także inne informacje związane z egzekwowaniem ustaleń kodeksu znajdują się na stronie Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej (www.pssb.pl), w specjalnie stworzonej zakładce „Kodeks Sprzedaży Bezpośredniej”. PSSB działa od 1994 roku i grupuje 16 przedsiębiorstw prowadzących sprzedaż bezpośrednią na terenie Polski oraz trzy firmy spoza branży. Ich łączny udział w rynku przekracza 60% (dane PSSB). PSSB jest członkiem Europejskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej SELDIA, Światowej Federacji Stowarzyszeń Sprzedaży Bezpośredniej (WFDSA), Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan oraz czynnie współpracuje z Federacją Konsumentów.
Informacje dodatkowe o przedstawionym badaniu: technika badawcza –badanie zrealizowane metodą standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych. Dane zostały pozyskane techniką wywiadu bezpośredniego przy użyciu papierowego formularza (PAPI). Próba badawcza: próba losowa, liczebnie reprezentatywna dla ogółu mieszkańców Polski z zachowaniem reprezentacji liczbowej zaludnienia w podziale na województwa kraju (dane wg GUS). Badanie zrealizowane zostało przy założonym 98% poziomie ufności i 3% błędzie oszacowania. Operat losowania: baza adresowa jednostek będąca powszechnie uznanym spisem zawierającym niezbędne punkty adresowe i spełniającym następujące metodologicznie konieczne warunki – aktualności, kompletności, wyłączności i dostępności. Liczebność próby: N=2600. Miejsce i czas badania: badanie ogólnopolskie, 13-20.06.2012 roku.
7
na widelcu Oto EXTRA MLM – grupa wybitnych i charyzmatycznych menedżerów, budująca swoje niezależne biznesy na bazie współpracy z firmą FM GROUP. Dlaczego oni odnoszą sukcesy w tej branży? Zapewne dlatego, że ten model biznesu daje świetne możliwości i narzędzia, ale z drugiej strony trzeba podkreślić fakt, że znaleźli się w dobrym miejscu o dobrym czasie. W porządnej firmie i pod okiem zdolnego trenera systemów network marketingowych – Jarosława Łuczaka.
Gra zespołowa w biznesie MLM Przedstawiamy ekipę Jarosława Łuczaka. Diamentowej i amarantowej orchidei w FM GROUP MACIEJ MACIEJEWSKI
J
arosław Łuczak to postać nietuzinkowa. Swoje umiejętności i predyspozycje organizacyjne rozwijał pracując na etacie w wielkich koncernach, m.in. u boku znanego przedsiębiorcy i biznesmena Romana Kluski. Potem zainicjował własne przedsięwzięcia gospodarcze, które prosperują do dziś. W pewnym momencie kariery zainteresował się możliwościami sektora MLM i w niesamowicie szybkim tempie doszedł do najwyższej pozycji w planie marketingowym firmy FM GROUP. Zdobywając tytuł diamentowej orchidei dotknął więc „szklanego sufitu”. I co zrobił? Zapisał się pod nowym numerem i zaczął budować strukturę od nowa. W nowym planie doszedł już do pozycji amaranta, więc tylko patrzeć, jak zostanie podwójnym diamentem. Jak to zrobił? Jego zdaniem najważniejsze w MLM są: nastawienie, wiedza, system oraz GRA ZESPOŁOWA. Zatem, Panie i Panowie, dlaczego, zdaniem członków zespołu EXTRA MLM, tak ważna w drodze do sukcesu jest praca w grupie?
Jarosław Łuczak – Jako trener systemów network marketingowych chciałem, wraz z moją grupą,
8
podzielić się z Państwem naszymi doświadczeniami z pracy zespołowej. Zanim stawiałem pierwsze kroki w MLM moje nastawienie do takiego sposobu pracy i zarabiania pieniędzy było negatywne. Nie wierzyłem w niego i wręcz wydawał mi się bardzo śmieszny, nierealny. Nie mając wiedzy na temat systemów MLM, często widzimy tylko ich szczątkowy obraz i najczęściej opieramy wiedzę na przesłankach oraz donosach osób trzecich, które najczęściej również nie mają pojęcia, o co tak naprawdę chodzi w branży marketingu sieciowego i jak bardzo możemy zmienić dzięki niemu swoją sytuację finansową. Uważam, że aby zacząć zarabiać w systemie MLM, to przekaz do potencjalnych współpracowników powinien być bardzo prosty: używaj produktu, pochwal
się nim dalej i ciesz się życiem. Te proste słowa pozwolą nam zacząć, a później przy systematycznej pracy z każdym kolejnym dniem będziemy dostrzegać coraz więcej plusów, o których na początku niejednokrotnie gdzieś słyszeliśmy, ale często odpowiadaliśmy sobie sami – przecież to niemożliwe. To niemożliwe, żeby używając produktu i polecając go dalej mielibyśmy mieć jakikolwiek wpływ na zwiększenie swojego dochodu. To niemożliwe, że mój rozwój osobisty będzie szybszy niż do tej pory, że o urlopie będę decydował sam i nikomu nie będę się tłumaczył z tego, na ile wyjadę i po co. Niemożliwe, że będę miał więcej czasu dla rodziny i przyjaciół, że mogę pracować o której chcę i z kim chcę, że mogę pomagać innym w edukacji finansowej, a fakt, że nie będę miał szefa, ale sam
na widelcu nim będę dla siebie, wygląda jak bujanie w obłokach. Większość ludzi właśnie tak myśli.Tak myślą, bo nigdy tego nie zaczęli robić. Jeśli czegoś doświadczymy na własnej skórze, dużo łatwiej jest nam zrozumieć i dostrzec wiele spraw. W moim przypadku wejście do systemu MLM było alternatywą: albo inwestować kolejny kapitał w kolejną firmę tradycyjną, po to, żeby zwiększać dochody, albo zainwestować swój czas i pracę w marketing sieciowy i również zwiększać dochody oraz spełniać perspektywę szybszego realizowania marzeń. Po dwóch latach zaangażowania stwierdziłem, że MLM to był strzał w dziesiątkę. Zacząłem pracować z pasją i tworzyć zespół EXTRA MLM. Dzisiaj EXTRA MLM to zespół ludzi sukcesu, którzy swoją codzienną postawą, pracą, wytrwałością i zaangażowaniem, wspierają i edukują innych. Zdobyte przez nas doświadczenie ma lub będzie miało wpływ na przyszłe doświadczenie i sukcesy zdobywane w tej branży przez innych ludzi. Wiedza przekazywana jest z poziomu na poziom, każdy ma takie same możliwości – co bardzo cenię w systemie MLM – ale to każdy z osobna dokonuje wyboru, z jaką firmą i z jakim zespołem chce zarabiać pieniądze, realizować swoje marzenia i odnosić sukcesy. Dzisiaj wszyscy menedżerowie mojego zespołu tworzą już swoje mniejsze grupy, które odnoszą pierwsze sukcesy i to z ich sukcesów jestem najbardziej dumny.
w internecie chyba fenomenem na skalę światową. Nie znalazłem podobnej strony zbudowanej z całych teamów, które reprezentowałyby tylko jedną firmę MLM. Obserwujemy w sieci portale czy blogi danych dystrybutorów, ale nie widzimy, czy tak naprawdę są oni liderami, w jakim są wieku ich współpracownicy, czy ich w ogóle mają, co ich interesuje i jakie mają relacje międzyludzkie oraz co konkretnie w biznesie osiągnęli… A przecież potencjalnie mamy korzystać z ich wiedzy i doświadczenia, więc ma to ogromne znaczenie. Oczywiście wierzę, że z biegiem czasu podobne projekty pojawią się w internecie, pójdą w nasze ślady i wykreują liderów i będą działać etycznie, tak jak my. Podsumowując zagadnienie „praca w zespole” nie zapominajmy o ciągłym podnoszeniu swoich kwalifikacji i wypracowywaniu nowych poziomów tak, aby nadać odpowiednie tempo dynamiki i wzrostu całemu zespołowi, żeby pokazać idee i możliwości branży MLM społeczeństwu. Bardzo się cieszę, że firma, która jest naszym partnerem biznesowym, stwarza nowe rozwiązania dla ludzi, którzy chcą cały czas awansować. To pozwala na osiąganie nieograniczonych dochodów. Systematyczną pracą osiągnąłem najwyższy poziom w firmie – diamentowa orchidea, a na drugim numerze menedżerskim mam już tytuł amarantowej orchidei, co uczyniło mnie jedynym menedżerem z takimi osiągnięciami w Polsce.
Jestem przykładem na to, że zaczynając w branży MLM bez żadnego doświadczenia i wkładu finansowego, można osiągnąć bardzo dużo, a nawet wyprzedzić osoby z większym, wieloletnim doświadczeniem w tym biznesie. Często ludzie chcą wiedzieć, co uczyniło mnie jedynym menedżerem z takimi osiągnięciami w Polsce i na świecie. Otrzymuje e-maile z pytaniami, co tak naprawdę mnie motywuje i czy warto pracować w systemie MLM. Odpowiadając powiem, że najbardziej motywuje mnie zespół i dlatego jest on tak ważny. Jeśli stworzysz ambitną ekipę, to ona nada rytm Twojej pracy. Szkolisz ludzi z zespołu i dzielisz się z nimi ważnymi informacjami o branży MLM, a informacją zwrotną są sukcesy ludzi z Twojego zespołu. Natomiast na pytanie czy warto pracować w systemach MLM odpowiem: zdecydowanie TAK. To dzięki pracy w marketingu sieciowym zarobiłem pierwszy milion i to chyba mówi samo za siebie. Nie trzeba nic dodawać. Jeśli masz marzenia i cele to zacznij działać! Co jest dla mnie jeszcze bardzo ważne, a mało kto przywiązuje do tego wagę to fakt, iż sukces osiągnąłem z firmą Polską, gdzie produkcja, zatrudnienie, płacenie podatków - wszystko odbywa się w naszym kraju. Na koniec przytoczę zdanie, które powinno
Trzeba pamiętać, że w systemie MLM to nie zespół wybiera ludzi, lecz to ludzie dobierają zespół, tworząc go coraz lepszym i większym. Zespół musi mieć strategię, wizję, musi być spójny z tym co każdy członek mówi i robi. To zaufanie i dobre relacje między sobą, a w dzisiejszych czasach, aby takie cechy z ludzi pracujących w zespole pozyskać, trzeba niesamowitego zaangażowania, cierpliwości, wytrwałości i niepoddawania się, bo to czyni ich wygranymi. Osoby, które łatwo się poddają, nie wygrywają i dlatego mają powody do narzekań. Oczywiście musimy mieć również świadomość, że dobrego zespołu nie zbudujemy w jeden tydzień czy miesiąc. To wymaga czasu i cierpliwości. Obecnie zespół EXTRA MLM jest
9
na widelcu zmotywować Cię do działania: „Nie trzeba być wielkim, aby zacząć, ale trzeba zacząć, aby być wielkim”.
Damian Kośla (złota orchidea) – Swoją przygodę w zespole EXTRA MLM zacząłem ponad trzy lata temu, spotykając na swojej drodze Jarosława Łuczaka. To on przedstawił mi wizję współpracy i możliwości jakie są przed nami. Wizja i możliwości zarabiania pieniędzy w systemie MLM były bardzo odmienne od tych, które poznałem w toku nauczania i w środowisku, w którym przebywałem. Wykraczały one bowiem poza jakiekolwiek normy związane ze sposobem zarabiania pieniędzy i stylem życia, które znałem. Oto stanęła przede mną ogromna szansa, której nie mogłem zmarnować. Pomyślałem wtedy, że właściwie robiąc to co lubię, mogę osiągnąć praktycznie wszystko to, o czym wcześniej marzyłem i że jest to tylko kwestią czasu. Najdziwniejsze jest to, że firma, która daje takie możliwości, była mi znana już wcześniej, ale dopiero w zespole EXTRA MLM dowiedziałem się o jej ogromnym potencjale. Zobaczyłem, jak osiągnąć sukces w branży MLM dzięki pracy zespołowej. Budując własny zespół należy dobierać ludzi, którzy patrzą w tym samym kierunku i poprzez współpracę pragną nie tylko osiągnąć cel, ale realizować siebie. Przykładem możemy być my.
10
Praca zespołowa jest podstawą sukcesu w systemie MLM. Nawet jeśli wiemy wiele na temat marketingu sieciowego, posiadamy wszystkie umiejętności potrzebne do rozwoju sieci i przeczytaliśmy na ten temat setki książek, to bez efektywnej pracy w zespole, na niewiele nam się ta wiedza przyda. Maciej Wieczorek (amarantowa orchidea) – O sukcesie w biznesie MLM decydują trzy czynniki, które zazwyczaj są ignorowane przez początkujących, co staje się później przyczyną licznych porażek i braku wymarzonych efektów finansowych. Pierwszym z tych czynników jest wybór firmy – ludzie często dokonują tego wyboru na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy”, czyli podejmują współpracę z pierwszą firmą, z której dystrybutor taką współpracę im zaproponuje. Jest to wybór na zasadzie znajomości typu „mój znajomy Franek jest w firmie X, więc oczywiście i ja powinienem działać w firmie X”. Przy wyborze biznesu ma jednak znaczenie coś innego, a mianowicie: czy firma jest stabilna? Czy osiągnęła już jakieś sukcesy? Czy produkt jest dopasowany do mnie i mojej grupy wiekowej? Czy produkt jest na moją kieszeń – a co za tym idzie – na kieszeń
moich znajomych, którym zaproponuję współpracę? Czy są w tej firmie ludzie, którzy zarabiają? Tych pytań nowicjusze zazwyczaj sobie nie zadają, rzucając się na nowości, które często nie mają nawet oficjalnej siedziby w naszym kraju lub istnieją od dwóch tygodni, więc nawet jeszcze nie wiadomo, czy można współpracując z nimi osiągnąć dobrą pozycję na rynku; nie jest też tajemnicą, że większość nowych firm przestaje istnieć w ciągu pierwszych pięciu lat. Drugim czynnikiem sukcesu jest wybór sponsora czyli osoby, z którą mamy działać. Czy to jest osoba, która już coś osiągnęła? Albo przynajmniej tak konkretnie działająca, że możemy być pewni, iż osiągnie coś w przyszłości? Czy to osoba, która chętnie pomoże? Która będzie dbała o nasz interes, a nie jedynie o swój? Czy ta osoba jest spójna z misją i produktami danej firmy MLM, czy może opowiada rzeczy w stylu „produkt nie ma żadnego znaczenia, grunt, że zarobimy tu kupę kasy”? Czy koncentruje się na jednym network marketingu, czy na wielu? Bo to drugie świadczy o tym, że nie ma wystarczającego doświadczenia w MLM i nie zdaje sobie sprawy z wielu ważnych rzeczy, gdyż osoby doświadczone wiedzą, dlaczego pracy w jednym MLM jest tak sporo, że na dwa najzwyczajniej nie może być już czasu.
na widelcu Trzeci czynnik to Ty, czyli osoba, od której ten sukces zależy najbardziej. Jeżeli jesteś konsekwentny, otwarty na rozwój, pracujesz nad sobą i lubisz ludzi – lub jesteś gotowy ich polubić, a problemy wolisz rozwiązywać i pokonywać zamiast od nich uciekać – sukces w MLM jest dla Ciebie nieunikniony. Przyda się do tego grupa osób podobnych Tobie, czyli nie tylko Twój nowy sponsor, ale też zespół, który z nim działa. Przykładowo, gdy tworzyłem swój zespół, nikt nie wierzył, że zrobimy drużynę, która będzie wspierała się nawzajem, nawet jeśli osoby będą z różnych podgrup w MLM, czyli będą tzw. crossami, a więc pozornie konkurencją dla siebie nawzajem. Nikt nie wierzył też w to, że gdy już pojawią się w nim ludzie sukcesu, będą otwarci i chętni do współpracy z każdym, również z początkującymi. A efekt jest taki, że dziś wchodzisz, a jutro możesz bezpośrednio zadzwonić do każdej osoby w zespole, niezależnie od wielkości jej sukcesów i osiągnięć. I każda chętnie Ci pomoże, gdyż zamiast Twojego doświadczenia ważne są Twoje chęci do działania i zarabiania pieniędzy. Taki zespół pomaga Ci rozwijać się szybciej, dlatego cieszę się, że każdego dnia zgłaszają się do mnie osoby, które np. znalazły mnie w internecie i są gotowe zadzwonić lub napisać maila, aby korzystać z naszego doświadczenia i szybko zobaczyć własne, coraz to lepsze i większe efekty pracy.
Gdy zadbasz o wszystkie te trzy czynniki, nie uda Ci się uciec przed byciem liderem branży MLM, czego życzę każdemu, kto uzna, że na to zasługuje. Agnieszka Grygierzec (perłowa orchidea) „Najlepszy sposób na osiągnięcie sukcesu to postępować według rad, które dajemy innym.” W tej sentencji Harolda Taylora mogłabym zamknąć znaczenie pracy zespołowej. Koordynacja zespołem w branży MLM to podstawa i obietnica sukcesu. To wymaganie najpierw od siebie, aby być odpowiednim przykładem do naśladowania w zespole przez innych. Przystępując do współpracy z firmą FM GROUP byłam świadoma tego, by traktować to zajęcie poważnie, tak jak pracę. Miałam o tyle szczęście, że dotychczas zajmowałam się domem i wychowywaniem dzieci. Tym bardziej szybko
którzy chcą z tego skorzystać. Nie sposób nikogo do czegokolwiek zmusić, jednak można sobą przyciągnąć. Tym bardziej, że chęć pracy musi wynikać z nas samych, z naszych pragnień i chęci zmian, jakich chcemy w życiu doświadczyć. Metamorfoza, jaka zachodzi w osobach, z którymi współpracuję, gdy stają się bardziej pewni siebie, świadomi i odpowiedzialni za swoje życie, jest często nową inspiracją do ciągłego działania oraz zapłatą za trud pracy. To jest trwający proces, podczas którego wraz z sukcesami w parze są na drodze również porażki. Wówczas powtarzam słowa niegdyś przeczytane:
„Kiedy sprawa, której pragniesz dokonać jest słuszna i wierzysz w nią, dąż do jej osiągnięcia! Wypełnij nią swe marzenia i nie zwracaj uwagi na przejściowe porażki. Ponieważ każda porażka niesie w sobie zalążek równoważącego ją powodzenia.” Robert Konarzewski (perłowa orchidea) doceniłam zalety płynące z pracy w nienormowanym wymiarze czasu, jaką umożliwia MLM. Potrafiłam pogodzić obowiązki matki i żony z zajęciem, które z biegiem czasu coraz bardziej mnie pasjonowało. Nie mając nad sobą kadry zarządzającej trzeba wymagać od siebie bardzo wiele, dzięki czemu satysfakcja jest większa. Z miesiąca na miesiąc uświadamiałam sobie, że MLM to znacznie więcej niż praca. To współpracowanie, pomoc i dzielenie się z innymi. Moim zdaniem człowiek potrafi osiągnąć w tym biznesie bardzo wiele, zwłaszcza w momencie, gdy uświadomi sobie jedną podstawę działania tego systemu: najpierw trzeba od siebie dużo, dużo dać, aby móc coś w zamian dostać. Bardzo mi to odpowiadało, co niewątpliwie na każdym etapie było i wciąż jest ogromnym źródłem motywacji. MLM to praca z ludźmi, a ta należy do najbardziej wymagających. Najważniejsze jest zbudowanie relacji z drugim człowiekiem, która niejednokrotnie w branży przeradza się w przyjaźń. Stąd też kieruję się zasadą by być coraz lepszą nie dla siebie i własnej dumy, lecz dla ludzi, z którymi współpracuję. Będąc na pozycji lidera, menedżera, trzeba ponadto stać się mentorem dla tych,
– Zawsze byłem przedsiębiorcą. Chyba się nim urodziłem. Już w roku 1993, jeszcze na studiach AGH w Krakowie, założyłem swoją firmę komputerową CEI, która w chwili obecnej dysponuje w pełni automatycznym, internetowym systemem sprzedaży i obsługi klienta, uznawanym za jeden z najlepszych
11
na widelcu i najbardziej nowoczesnych na rynku. Tyle w skrócie o mojej firmie, natomiast prywatnie cenię sobie swobodę i niezależność. To ja decyduję o moim życiu. Pokazuję również to moim dwóm synom. Chcę, żeby już na początku zaprogramowali w sobie to, że marzenia są najważniejsze i nie należy przestawać marzyć. Rzeczywistość, w której żyjemy, jest konsekwencją marzeń i tylko my o tym decydujemy. Bardzo cenię swoją rodzinę, zawsze wspólnie spędzamy wolny czas, trzeba wykorzystywać te chwile, dopóki nasze dzieci chcą z nami przebywać – w końcu dorosną i założą własne rodziny. Dlaczego wybrałem również marketing sieciowy? Winowajca jest jeden – Jarek Łuczak. Przyjaciel, który pokazał mi ten biznes w 2006 roku. Nie wiedziałem wtedy co to dokładnie jest, po prostu zaufałem mu i nie żałuję tego. Z pomocą Jarka w 2010 roku zaangażowałem się mocno w FM GROUP. Mam nadzieję, że nie zamęczyłem go w pierwszych tygodniach dużą ilością pytań na temat tego biznesu. MLM urzekł mnie jako przedsiębiorcę tym, że jest przewidywalny. Już na samym początku mamy wszystko napisane w planie marketingowym, wszystko co należy zrobić, aby dojść do samej góry. To właśnie w planie marketingowym możemy sobie zaznaczyć cele i terminy, kiedy planujemy je osiągnąć. Jeśli będziemy wytrwali, będziemy pracować zespołowo i skupimy się na celach, to prędzej czy później osiągniemy je. Marketing sieciowy powinien kojarzyć się przede wszystkim z produktem, biznesem oraz ze stylem życia. Takimi ludźmi, którzy pokazują jak można te trzy płaszczyzny połączyć, są oczywiście Jarek oraz jego siostra Natalia Ryńska.
Lubię spotykać się z ludźmi, z którymi można wymieniać się doświadczeniami, szukać nowych możliwości oraz tworzyć nowe rozwiązania. To wszystko daje mi MLM. Tomasz Farny (perłowa orchidea) – Od 2005 roku działam jako przedsiębiorca i szkoleniowiec. Na początku swojej kariery biznesowej budowałem doświadczenie w zakresie tworzenia sieci sprzedaży w branży finansowej. Obejmowałem tam stanowiska menedżer-
12
skie, a także zajmowałem się szkoleniem zespołów sprzedażowych. Ponadto realizowałem projekty w ramach biznesów tradycyjnych, zarówno indywidualnie jak i w ramach spółki, która specjalizuje się w szkoleniu i coachingu w zakresie doradztwa biznesowego i sprzedażowego. Natomiast w 2009 roku zaczęła się moja współpraca z FM GROUP i członkami zespołu EXTRA MLM, a tym samym cała przygoda z marketingiem sieciowym. Nie od razu zdobyłem zaufanie do biznesu sieciowego, który wydawał mi się niestabilny, a także niedochodowy. Dlatego też w pierwszej fazie potrzebowałem przekonać się do firmy, palety produktowej oraz zespołu, z którym miałem współpracować. Ważnym czynnikiem decyzyjnym dotyczącym dalszej działalności była pozycja FM GROUP na rynku polskim i międzynarodowym oraz ludzie, którzy pokazali mi, że ten rodzaj działalności też może przynieść korzyści finansowe oraz umożliwić rozwój osobisty. Obecnie moja praca, oprócz wsparcia szkoleniowego dla współpracowników, skupia się na poszukiwaniu a potem kreowaniu osób chcących, podobnie jak ja, realizować się w biznesie. Dokładnie mówiąc nawiązuję kontakty z ludźmi, którzy już prowadzą swoje firmy,
albo z takimi, którzy myślą o ich założeniu. Przy tym oczywiście w szeregach mojej grupy pojawiają się menedżerowie, którzy pracują w korporacjach, a także przedsiębiorczy studenci. MLM jest najłatwiejszym i najefektywniejszym biznesem, bo tworząc go koncentrujemy się ściśle na działaniach, które przynoszą bezpośrednie zyski. Przy tym – w odróżnieniu od biznesu tradycyjnego – nie wymaga od nas praktycznie żadnego wkładu finansowego, zatrudnienia pracowników czy kosztów stałych, a jedynie poświęcenie odpowiedniej ilości czasu i zaangażowania. Dzięki temu tego typu działalność jest dla wielu przedsiębiorców doskonałą alternatywą, gdyż daje nieograniczone pole do rozwoju osobistego i finansowego oraz pełną samodzielność w podejmowaniu decyzji o sposobie działania.
Patrząc na moje dotychczasowe osiągnięcia biznesowe mogę zdecydowanie polecić MLM zarówno przedsiębiorcom, prowadzącym biznes tradycyjny czy franczyzowy, jak i osobom, które nie mają jeszcze takich doświadczeń.
na widelcu
13
przy tablicy Podstawą skutecznego działania jest odpowiedni poziom energetyczny. Możemy powiedzieć, że działanie było skuteczne tylko wtedy, kiedy wykonane zostało przy optymalnym nakładzie wszelkich kosztów, w tym także emocjonalnych, fizycznych, psychicznych…
OSTRZENIE PIŁY czyli skąd brać energię w MLM IWONA MAJEWSKA-OPIEŁKA
swoją energią, a nawet wiedzą. Trzeba zatem zadbać o siebie.
Z
darza się nader często, iż ludzie wykonują powierzone im zadania czy też osiągają cele, które sobie wyznaczyli, ale potem wypalają się lub chorują. Na pewno każdy z nas potrafi wskazać taką osobę. Bywa też – zjawisko niezwykle często występujące w MLM – że brakuje im energii tuż przed sukcesem. Wystarczyłoby jej odrobinę więcej, by sukces stał się ich udziałem. Wielka to szkoda.
Wznieść się na szczyt Kiedy jest się zatrudnionym jako pracownik najemny w jakiejś firmie, w zasadzie obowiązkiem menedżera czy szefa jest dbanie o wysoki poziom energii i zmotywowania do pracy. W MLM jest podobnie, lecz od etatu różni go malutki szkopuł – każdy jest szefem dla kogoś. Stąd każdy potrzebuje niejako nadwyżek tej energii, żeby mógł się nią dzielić z innymi. Oczywiście może liczyć na to, że dostanie ją od swojego sponsora – szefa. Jednak wiemy, że różnie z tym bywa.
Nie każdy sponsor jest już gotowy do tego, by dzielić się 14
Najlepsi dystrybutorzy rzeczywiście dość szybko są zdolni do tego, aby prowadzić samodzielnie zajęcia, przekazujące nie tylko wiedzę marketingową, ale także motywujące do działania, jednak rzadko kiedy mają to od pierwszego dnia w marketingu sieciowym. Zazwyczaj uczą się tego od ludzi, którzy już robią to długo, dobrze i często. Wykorzystują potem to, czego się nauczyli – ćwiczą, przekazują tę wiedzę innym. Im częściej uczą, ym więcej mają własnej energii, tym łatwiej jest im osiągać cele. No właśnie – skąd biorą energię nauczyciele skutecznego działania, mówcy motywacyjni, tacy jak choćby ja? Chodzę na szkolenia i różne spotkania, w których mówią inni, bardzo dużo czytam poświęconych tej tematyce książek, ale przede wszystkim… dużo mówię na ten temat. Motywując i inspirując innych do działania, sami napędzamy siebie. Proszę o tym pamiętać. Im częściej będą Państwo mówić i pisać o tym, jak osiągać sukces w Waszej dziedzinie, tym więcej będą Państwo mieli motywacji i energii do działania, tym łatwiej będzie Wam
działać w zgodzie z głoszonymi tezami. Zawsze będzie potrzebna spójność wewnętrzna, czyli życie w zgodzie z tym, co głosimy, ale i to będzie łatwiejsze, gdy będziemy to głośno powtarzać. Od czasu do czasu będzie potrzebne wzmocnienie z zewnątrz, ale przecież jest po temu wiele okazji. Wciąż mamy dostęp do ludzi, którzy robią to na wystarczająco wysokim poziomie, by mogli nas zmotywować, byśmy mogli się czegoś od nich dowiedzieć. Czasami zresztą warto pójść na jakieś szkolenie dla jednego zdania, jeśli jest to TO zdanie… Zdanie, które potrzebne nam jest właśnie w tym momencie do tego, żeby ruszyć z miejsca czy wysilić się nieco, albo wznieść na szczyt.
Pielęgnacja i stan alfa Od lat obserwuję, jak najlepsi networkowcy z różnych firm rozwijają swoje umiejętności motywacyjne. Wielu znam osobiście, bywali na moich zajęciach, szkolili się u mnie lub zapraszali na własne spotkania. Dziś sami prowadzą znakomicie szkolenia, a ja, słuchając ich, dostaję skrzydeł. Bogusia, Zosia, Paweł, Daniel, Piotr – że wymienię kilka imion liderów różnych firm. Energię dostaje się z właściwego sposobu odżywiania, wystarczającej ilości snu, ruchu; energii dodaje również
przy tablicy sukces – każde kolejne przedsięwzięcie zakończone powodzeniem dostarcza impulsu motywującego do działania. Ogólnie można powiedzieć, że trzeba zadbać o ciało, emocje, intelekt i ducha – o każdy z tych ludzkich obszarów. Jak dbać o ciało? Kochając je i pielęgnując z miłością. Dostarczając zdrowego pożywienia, dobrego ruchu, ciepłego dotyku i komfortu. Emocje? One potrzebują pozytywnych relacji z innymi ludźmi, przeżyć kulturalnych, radości i wspólnie przeżywanych z innymi emocji. Intelekt potrzebuje wiedzy z gatunku tej nieco trudniejszej, albo takiej, której nie znamy. Chodzi o to, by wysilić mózg, zmusić go do pracy. Duch potrzebuje stanu alfa, specjalnego poziomu wzbudzenia mózgu, potrzebuje przepływu, radosnego uczucia partycypacji w czymś mającym sens, potrzebuje ciszy, refleksji, zadumy, wejrzenia w siebie.
emocji, intelektu i ducha. Niektóre z tych obszarów są niedożywione, inne – przejedzone. Stephen Covey opisuje sposób, w jaki często działamy, analogią do tępej piły, którą próbuje się przeciąć bal drewna: nikt jej nie ostrzy, bo… nie ma czasu. A nie ma czasu, bo nie naostrzy piły, którą szybciej przeciąłby ten bal, gdyby ją właśnie naostrzył. Trzeba naostrzyć piłę. Trzeba znaleźć czas, aby ją naostrzyć, czyli dostarczyć każdemu z naszych ludzkich obszarów funkcjonowania jakiejś wartościowej pożywki, a nawet odżywki. Każde spotkanie mające na celu inspiracje i motywacje jest takim producentem energii, energii niejako potencjalnej, którą można potem uruchomić. Jest też źródłem wiedzy i wskazówek jak z niej korzystać, co pozwala również zadbać o energię w przyszłości.
Iwona Majewska-Opiełka jest prekursorką i jedną z najciekawszych postaci ruchu rozwoju potencjału człowieka w Polsce. Charyzmatyczna, budząca entuzjazm – inspiruje i porywa do działania. Od 1990 roku, w ramach własnej firmy, prowadziła szkolenia i doradztwo w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Była współzałożycielką Akademii Sukcesu w Chicago. Wykorzystując wykształcenie, osobiste doświadczenia i najnowsze ustalenia psychologii pozytywnej, stworzyła spójną koncepcję rozwoju ludzi i organizacji, dostosowaną do polskich realiów i mentalności, którą nazwała logodydaktyką. Jest psychologiem, specjalistą w zakresie kierowania ludźmi, mentorem, coachem i doradcą. Autorka wielu cennych książek i publikacji. Obecnie swoje działania koncentruje na firmie szkoleniowej ASDIMO Akademia Skutecznego Działania (www.asdimo.pl).
Te zadbane cztery obszary będą tworzyć pomiędzy sobą cudowne zjawisko synergii, które pozwala nam produkować energię do działania, a nawet jej nadwyżki do dzielenia się. Trzeba na to znaleźć czas. Ostrz piłę, ostrz… Biznes MLM dotyczy bardzo często produktów nastawionych na zdrowie, zatem troska o właściwe odżywianie i styl życia jest jakby wpisana w treść tego biznesu. Jeśli chcemy być wiarygodni – musimy być dowodem na to, jak działają dystrybuowane przez nas produkty. Podobnie powinno być z innymi obszarami. Podstawowym argumentem w tym biznesie jest wiarygodność – w każdym calu. Ludzie muszą nam zaufać, by pójść za nami. Musimy zarabiać tyle, ile deklarujemy, że zarabiamy, musimy wyglądać jak sukces i działać – w widoczny sposób – skutecznie. Musimy być prawdą. To można osiągnąć poprzez permanentną pracę nad sobą i ze sobą. „Network Magazyn” jest na pewno znakomitym źródłem inspiracji i motywacji dla ludzi MLM, wewnętrzne szkolenia także. Są nimi książki i szkolenia zewnętrzne. Mimo wszystko, życie często nie pozwala na systematyczne i równomierne dostymulowanie ciała,
15
zoom reportera Na 7 Konferencję grupy Fm-rentierzy.com w Tarnowie Podgórnym, jej założyciel Krzysztof Cybul, zaprosił Michaela Strachowitza. Wydarzenie to było możliwe dzięki inspiracji i pomocy redaktora Macieja Maciejewskiego z „Network Magazynu”. Rangę szkolenia podniosła również polska prapremiera książki Michaela Strachowitza, zatytułowanej „Trucizna dnia powszedniego”. W roli szkoleniowców tradycyjnie wystąpili liderzy tej struktury.
Michael Strachowitz na szkoleniu struktury Rentierzy FM w Tarnowie Podgórnym JAN BRĘCZEWSKI, KAMIL CYBUL, PAWEŁ FABISZEWSKI, PIOTR POPIELAS, WOJCIECH SCHEFFS
D
o Hotelu 500 w Tarnowie Podgórnym przybyło 270 osób z całej Polski oraz goście specjalni: Andrzej Wyszyński (diamentowa orchidea w FM GROUP), Maciej Maciejewski – redaktor naczelny „Network Magazynu” oraz kierownik działu sprzedaży firmy Mercedes-Benz Frączak – Krzysztof Rak.
Jak upolować lwa? Szkolenie rozpoczął Krzysztof Cybul wystąpieniem na temat „Marzenia = Sukces”. Myślą przewodnią jego wykładu były słowa Petera Druckera: „Najlepszą drogą do przewidywania przyszłości jest jej tworzenie.” Utwierdziło to słuchaczy w przekonaniu, że wyznaczenie celu i stworzenie planu jego realizacji jest kluczem do osiągnięcia sukcesu w każdej dziedzinie życia. Kolejne trzydzieści minut szkolenia należało do Andrzeja Wyszyńskiego, który odpowiadał na wszelkie pytania uczestników. Poznaliśmy kulisy powstawania firmy FM GROUP. Okazało się, że fundamentalne znaczenie dla rozwoju tego biznesu miało połączenie trzech czynników: wizji,
16
produktu oraz planu. Pierwszy blok tematyczny zamknęło wystąpienie Krzysztofa Raka, który już po raz czwarty gościł na szkoleniu struktury Rentierzy FM. W swojej prezentacji przedstawiciel Mercedes-Benz Frączak pokazał dostępne wersje oczekiwanej A-klasy.
Podkreślił, że firma FM GROUP Polska jest największym odbiorcą samochodów osobowych marki Mercedes-Benz w Polsce! W trakcie przerwy kawowej, która jak zwykle okazała się zbyt krótka, dystrybutorzy z zapałem i entuzjazmem dyskutowali o tym, czego dowiedzieli się przez ostatnie półtorej godziny. Wniosków było wiele, ale wszystkie można opisać jednym, krótkim stwierdzeniem: solidne działanie daje solidne rezultaty! Podczas kolejnego wykładu, duet w składzie Jakub Piślewski i Wojciech Scheffs, w jasny i zdecydowany sposób zademonstrował, jak odnieść sukces. Ich motto: „Myśląc o upolowaniu myszy, nie myśl, że upolujesz lwa” – trafiło do całej publiczności. Najważniejsze prawa psychologii przybliżył Jan Bręczewski, który mocno podkreślił, że są one tak samo bezwzględne jak prawa fizyki. Dlatego lepiej je znać i stosować, niż ignorować.
W skrócie: „Masz tak, jak myślisz.” Tradycyjny w Tarnowie Podgórnym „Czas dla kobiet” wywołał bardzo duże emocje, zarówno wśród uczestników jak i prelegentek. Żadna z nich nie mówiła jeszcze przed tak dużym audytorium. Występowały: Grażyna Osik, Andżelika Wąż i Małgorzata Rogala. Natomiast bracia Kajetan i Zachariasz Majchrzakowie oraz Piotr Bociong i Łukasz Beszterda swoimi wystąpieniami wypełnili cykl „Czas dla mężczyzn”. Redaktor naczelny „Network Magazynu” – Maciej Maciejewski, w charakterystyczny dla siebie sposób przybliżył wszystkim branżę MLM, przedstawiając bezpośrednio z nią związane statystyki. Szczególną uwagę zwrócił na zasadę KOP (Kompetencja – Odpowiedzialność – Pewność) oraz „10 przykazań marketingu sieciowego wg Macieja Maciejewskiego”.
Gość specjalny Przyszedł czas na gwóźdź programu. Głośne trzy, dwa, jeden – wypowiedziane przez wszystkich uczestników szkolenia jednocześnie – wprowadziło na salę gościa specjalnego. Swoje wystąpienie rozpoczął zaproszony przez grupę Rentierzy FM Michael Strachowitz – ekspert w dziedzinie marketingu sieciowego na skalę światową. Jak to zwykle na szkoleniach bywa,
zoom reportera
Wojciech Scheffs
Anna Zielińska
Czas dla mężczyzn
Filip Cybul
Czas dla kobiet
Piotr Popielas
Radosław Strzelecki
Michael Strachowitz
17
Jakub Pislewski
Krystyna Białek
Paweł Fabiszewski
Marcin Walowski
18
Krzysztof Kamyk
Krzysztof Rak
Michael Strachowitz
Integracja
Grupa Rentierzy FM
Andrzej Wyszyński i Krzysztof Cybul
zoom reportera
Krzysztof Cybul
podczas wykładu uczestnicy chcieli robić notatki, jednak okazało się to niemożliwe! Niesamowita ekspresja przekazu mówcy skutecznie to utrudniła. Publiczność nie chciała ani na sekundę spuścić wzroku z Michaela. Prawdopodobnie spowodowane to było ogromną energią jaka udzieliła się wszystkim słuchaczom. Wystąpienie składało się z dwóch części. Pierwszą godzinę Michael poświęcił na uzasadnienie stwierdzenia dlaczego branża MLM ma przed sobą świetlaną przyszłość niezależnie od tego, w jakim kraju czy tradycji kulturowej ten biznes się robi. Warto zaznaczyć, że Strachowitz przemawiał w swoim ojczystym języku. Mimo to, nieznający języka niemieckiego słuchacze, zdawali się rozumieć 100% treści przekazu, zanim tłumacz zdążył przełożyć wypowiadane słowa na język polski. Po przerwie gość skoncentrował się na aspektach technicznych działalności MLM, które w dużej mierze opisane są w jego książce „Trucizna dnia powszedniego”.
Warto zaznaczyć, że wspomnianą pozycję, uczestnicy konferencji mogli kupić jako pierwsi w Polsce.
Jan Bręczewski
Sześćdziesiąt minut drugiej części wystąpienia minęło dla słuchaczy w sposób niezauważalny. Po zasłużonej kolacji odbyła się jedna z najważniejszych części szkolenia – nominacje. Dystrybutorzy na poszczególnych poziomach efektywności wychodzili na scenę, a publiczność nagradzała ich gromkimi brawami. Wszyscy odebrali osobiste gratulację od Andrzeja Wyszyńskiego i Michaela Strachowitza. Ten element szkolenia tradycyjnie wywołał ogromne emocje. Szampańska zabawa zakończyła się po godzinie czwartej rano, a nad wszystkim czuwał DJ Maco (Macieja Uchala).
Do zobaczenia na szczycie! W niedzielę rano rozpoczął się drugi dzień szkolenia. Zaczął Piotr Popielas, który m.in. powiedział, że najszybszą drogą do odniesienia sukcesu w branży MLM jest działanie wg „Systemu”. Po nim mikrofon przejął Kamil Cybul, przedstawiając tajniki „Opieki nad
Kamil Cybul
grupą”. Szczególną uwagę zwrócił na słowa dr Kena Blancharda: „Przyłap ludzi na tym, że robią coś dobrze.” Na pytanie „Jak powinien wyglądać dzień osoby zaangażowanej w budowanie biznesu MLM?” odpowiedział Paweł Fabiszewski. Podkreślił przy tym, jak ważna jest praca nad sobą i posiadanie odpowiednich narzędzi – w tym kalendarza. Używanie produktów to fundament w biznesie MLM. Od strony technologicznej przedstawił je Radosław Strzelecki. Wykorzystanie potencjału produktów FM GROUP w praktyce, nakreśliła Krystyna Białek, natomiast Anna Zielińska zajęła się zgłębieniem specjalistycznych kwestii z zakresu produktów make-up. Firma FM GROUP Mobile zadbała o łączność między dystrybutorami, tworząc ofertę telefonii komórkowej. Dzięki szybkiemu rozwojowi sieci, usługa ta stała się konkurencyjna również dla klientów niezwiązanych z firmą FM GROUP. Ten temat przybliżył Filip Cybul. Po nim wystąpił Krzysztof Kamyk, który również skoncentrował się na ważnym zagadnieniu – „Jak wprowadzenie produktów do gospodarstw domowych wpływa na obrót struktury i generowane dochody”. Rozwinięciem tematu produktowego było wystąpienie Marcina Wałowskiego, który uświadomił słuchaczom, że wysoki obrót własny może być łatwy do osiągnięcia przy odpowiednim poziomie wiedzy na temat sprzedaży. Należy dodać, że w niedzielnym szkoleniu z ekipą Rentierzy FM również był obecny Michael Strachowitz. Przez pierwsze dwie godziny składał dedykacje na książce „Trucizna dnia powszedniego”, a po złożeniu podpisów, w sposób aktywny uczestniczył aż do zakończenia wykładów. Siódma konferencja w Tarnowie Podgórnym była dla grupy Rentierzy FM kolejnym krokiem w drodze do sukcesu. Obecność Michaela Strachowitza oraz oficjalnie zapowiedziana przez większość gości chęć współpracy motywuje do dalszego rozwoju. Więc cytując słowa Strachowitza: „See you over the top.” (Autorzy tekstu: Jan Bręczewski, Kamil Cybul, Krzysztof Cybul, Paweł Fabiszewski, Piotr Popielas, Wojciech Scheffs. Zdjęcia: Marcin Wałowski).
19
przy tablicy W czasach, gdy na świecie nie było jeszcze tabletów, a po polach swobodnie chodziły mamuty, nasi prehistoryczni przodkowie mieli właściwie tylko dwa zajęcia. Ci bardziej odważni zajmowali się łowieniem zdobyczy lub zabieraniem ich od innych przodków. Drudzy – mniej zaradni – zajmowali się zbieraniem tego, co zrodziła Ziemia lub tego, co na swojej drodze zostawiła pierwsza grupa.
Płeć
na zakupach MARCIN PANEK, ŻRÓDŁO: INFOMARKET
J
ak wiemy z wielu przedstawień, łowcami najczęściej, aczkolwiek nie zawsze, byli mężczyźni, zbieraczami zaś – kobiety. Ten prosty podział wpłynął na los całej cywilizacji. Wpływa też to zapewne na los każdej działalności biznesowej. We współczesnych czasach, na zakupach nadal dzielimy się na łowców i zbieraczy. W dużej mierze to płeć decyduje o tym, do której z tych grup należymy. Nie jest to jednak takie proste, gdyż nasza płeć ma znaczenie biologiczne i kulturowe.
Wbrew pozorom, ma to ogromne znaczenie w życiu codziennym, a w szczególności, jak ukażę poniżej, w postrzeganiu roli płci i obowiązków, które płeć narzuca. Na pewno są to informacje niezwykle istotne dla sprzedawców. Kiedy rządzi lewa półkula Mężczyźni to w większości typowi łowcy. Ich mózgi działają bardziej lewą półkulą, która zajmuje się szczegółami, liczbami i analizą otoczenia. Lewa półkula też potrafi odróżnić coś wartościowego od czegoś bezużytecznego, pozwala
20
na dostrzeżenie nawet najdrobniejszych szczegółów w każdym przedmiocie. Lewa półkula jest też odpowiedzialna za oddzielanie rzeczy realnych od nierealnych. Lewa półkula mówi nam więc, że nie możemy zakupić danego towaru, bo nas na niego nie stać. Większość mężczyzn (i kobiet z dominującymi cechami męskimi) lubi rozkładać przedmioty na mniejsze części. Dotykają ich i obracają w przeróżnych kierunkach. Typowy mężczyzna lubi poznać nie tylko widoczną część urządzenia, ale także to, co jest z tyłu lub z boków, a jeśli to możliwe, poznać najgłębsze tajniki konstrukcji. Typowe pytanie zadawane w takim wypadku brzmi: „Jak to działa?” lub np. „Z czego jest zrobione?” Dlatego umieszczenie takiej informacji przy ciekawych, nowatorskich urządzeniach, podniesie jego sprzedaż.
Jak kupuje kobieta? Kobieta działa najczęściej pod dyktando półkuli prawej, odpowiadającej za całokształt funkcjonowania człowieka. Półkula prawa odpowiada za emocje, nastawienie, temperament, ale też koordynuje działania całego mózgu. Kobieta nie analizuje wszystkich szczegółów danego towaru, lecz w niewiadomy sobie sposób potrafi ocenić, czy towar ów będzie do czegoś potrzebny. Przydatność, jak wielokrotnie stwierdzono, jest
dla kobiet o wiele istotniejsza niż dla mężczyzn. Powiedzmy, że pan Stefan skłonny jest zapewne do zakupu pralki, która jest jak najdroższa i ma jak najwięcej funkcji. Jego żona może na to odpowiedzieć: „Opamiętaj się Stefanie. Po co Ci tyle funkcji, skoro Ty i tak prać nie umiesz?” W tym cytacie widzimy jeszcze jedną cechę charakterystyczną dla różnic płci. Mężczyzna bowiem myśli najwięcej o sobie, kobieta zaś z natury myśli także o innych. Pan Stefan po głębszych przemyśleniach kupi i tak najbardziej nowoczesną i naszpikowaną innowacjami pralkę, bo jest to produkt wzbogacający świadomość jego wyższości. Każdy mężczyzna w pewnej sferze jest niezwykle samolubny. Ma to podłoże biologiczne. Bez tej cechy ludzki gatunek nie przetrwałby nawet tygodnia. Mężczyzna musi zdobywać, bo taka jest jego natura. Gdy coś zostawi lub przeoczy, poniesie porażkę. Dlatego tak często używa się sloganu „weź, zanim zabierze to ktoś inny”. Jak dowodzą badania psychologów społecznych, zakupy kobiet i mężczyzn bardzo się różnią. Przy założeniu, że dysponują oni taką samą ilością gotówki, mężczyzna kupi coś, co jest duże i ciężkie i co trudno wydostać np. ze sklepu. Ta rzecz musi być także w jakiś sposób unikalna i trudna
przy tablicy do odnalezienia. Kobieta natomiast kupuje dużo rzeczy małych. Wkłada do koszyka wszystko, co jest pod ręką i co łatwo wynieść ze sklepu. Mężczyzna kupuje często hurtem, kobieta jest detalistką. W branży RTV/AGD nie ma to aż takiego znaczenia lecz i tutaj powinno się przestrzegać podstawowych, związanych z tym zasad.
Dlaczego mężczyźni kupują zbędne przedmioty? Podczas procesu sprzedaży powinny znajdować się rozwiązania dla kobiet i mężczyzn, spełniające powyższe kryteria. Dla kobiet rzeczy małe i dużo, dla mężczyzn duże i mało. Miejsca te
w miarę możliwości powinny być oddalone od siebie tak, by obie płcie nie miały ze sobą styczności. Kobiety lubią kupować w otoczeniu innych kobiet, mężczyźni zaś w otoczeniu innych mężczyzn. Miejsca dla mężczyzn powinny zawierać jasną informację, iż jest to przedmiot lub zbiór czegoś dla prawdziwych mężczyzn. Powinny dawać możliwość dotykania i oglądania przedmiotów z bliska. Mężczyzna lubi, gdy się docenia jego starania oraz gdy rzeczy które kupuje, nie nasuwają się same. Łatwo takim postępowaniem manipulować, gdyż odwołując się do męskiej dumy i próżności, można sprzedać prawie wszystko.
Mężczyzn charakteryzuje jeszcze jedna bardzo ważna cecha. Są oni w stanie poświęcić niewyczerpane zasoby na rzeczy całkowicie bezużyteczne. To mężczyźni najczęściej kupują takie rzeczy, jak kable głośnikowe po 10 tys. zł za metr, nawet gdy nie są muzykami i nie usłyszą różnicy między kablem za 10 tys., a tym za 6 zł. Będą jednak przekonywać samych siebie, że różnica jest kolosalna a świadomość tego, że to zauważyli sprawi, iż kupią tego kabla jeszcze cztery metry choć potrzebne im tylko dwa. Skłonność do poświęcania zasobów swojej pasji też jest bardziej charakterystyczna mężczyznom. Istnieją takie
21
przy tablicy jednostki, które nie z dumy i próżności, ale z chęci doświadczenia czegoś nowego, są w stanie poświęcić niemal wszystko. Pasjonaci – to najlepsi klienci każdego sklepu ze sprzętem elektronicznym. To typowi odkrywcy, którzy dostrzegą każdy szczegół interesującego ich przedmiotu. Są warci każdych pieniędzy, lecz wymagają bardzo profesjonalnej i fachowej wiedzy na temat tego, co się im sprzedaje.
Kobiecy altruizm Kobiety, w przeciwieństwie do mężczyzn, w większości zwracają uwagę na przydatność i wielofunkcyjność kupowanych przedmiotów. Dla nich znaczenie ma to, czy przedmiot wykonuje powierzone mu zadanie, a nie z czego się składa i jak działa. Nie ma też takiego znaczenia cena i prestiż przedmiotu. Kobiety trudniej namówić na coś, co jest bezużyteczne do codziennej egzystencji, zależy to jednak też w dużej mierze od różnic indywidualnych. Łatwiej sprzedać im coś, co charakteryzuje daną klasę przedmiotów, np. telewizor, który nie ma najnowszych technologii, takich jak DLNA czy Full LED, ale taki, który po prostu ma ładny obraz. Sprzedając kobiecie, zaczynać należy od zaprezentowania podstawowych cech. Na przykład w wypadku pralki są to: pojemność, hałas, czas pracy, energooszczędność. Nie przemówią do niej szczegóły techniczne ani nowości o niezrozumiałych nazwach. Kobieta myśli często bardziej o rodzinie i zwraca uwagę na walory, które dany towar posiada w kontekście użytkowania np. przez najmłodszych lub najstarszych jej członków. Sprawdza, czy telewizor będzie mogła z łatwością włączyć babcia i usłyszeć ciocia, która ma niewielkie problemy ze słuchem. Nie bez znaczenia będą też dla niej walory estetyczne danego przedmiotu. Na przykład kolory mają bardzo znaczący wpływ na to, czy kobieta zdecyduje się na zakup, czy też nie. Zawsze interesują ją też drobiazgi, które można nabyć przy danym zakupie. Na pewno nie oprze się depilatorowi, czy innemu urządzeniu, które jest małe, tanie i łatwo się je przenosi oraz przechowuje. Często takie zakupy są równie ważne jak te, po które przychodzi się do sklepu.
22
Przekazywanie informacji Ważną informacją jest też dla osoby chcącej nakłonić klienta do zakupu sposób, w jaki mężczyźni i kobiety przyjmują informacje. Jak każdy zapewne wie, kobieta ma tendencje do słuchania, mężczyzna zaś do wygłaszania własnego zdania. Łatwo założyć, iż mężczyzna wie zawsze czego chce, a kobieta uważnie wysłucha informacji. Czasami warto nie zgadzać się z mężczyzną tylko dlatego, aby po dłuższej wymianie zdań przyznać mu rację. Kobiety z natury nie za bardzo tolerują takie zachowanie. Nie lubią, gdy sprzedawca się z nimi nie zgadza i zrażają się dość szybko. Zespół Lady Punk śpiewa:
„Dziewczyny dzisiaj z byle kim nie tańczą, naturę mają coraz bardziej samczą”. Psychologowie społeczni podczas ostatniego półwiecza stwierdzili znaczące nasilenie się zjawiska maskulinizacji, czyli upraszczając – przyjmowania jak największej ilości cech męskich. Wbrew pozorom dotyczy to nie tylko kobiet, ale również i mężczyzn. Cechy takie jak: odwaga, agresja czy nieustępliwość, są tak samo poważane przez obie płcie. Często, jeśli nie zawsze, wykorzystanie cech charakterystycznych dla prawdziwego wojownika ma pozytywny skutek, dlatego stwierdzenie, że ktoś jest odważny kupując dany produkt może dodatkowo zmotywować do zakupu. Dodawanie takich przymiotników jak „dzielny” czy „ agresywny” do ulotek czy opisów przedmiotu, najczęściej spowoduje pozytywny odbiór. Każdy z nas jest inny i każdy podejmuje inne decyzje zakupowe. Płeć ma na to jednak bardzo znaczący wpływ. Mężczyźni są bardziej agresywni, stanowczy i pewni siebie. Kobiety zaś bardziej dbają o innych i mają większą świadomość swoich decyzji. Mężczyzna skłonny jest wydać wszystkie pieniądze na coś bezużytecznego do egzystencji. Kobieta wydaje zaś duże sumy na coś, co wydaje się jej potrzebne.
10 najważniejszych uwag: 1. Nasza płeć wpływa na to w jaki sposób podejmujemy decyzje zakupowe. To ona w dużej mierze przyczyniła się do podziału ludzi na łowców (tych jest mniej) i zbieraczy (tych jest więcej). Łowcy są bardziej agresywni, odważni, samodzielni. Zbieracze są rozsądni, łagodni i dbają o innych. 2. Mężczyźni to w większości typowi łowcy. Ich mózgi działają bardziej lewą półkulą mózgu, która zajmuje się szczegółami, liczbami i analizą otoczenia. 3. Kobiety używają mocniej prawej półkuli. Widzą lepiej całość sytuacji i są rozsądniejsze. 4. Mężczyzna musi zdobywać, bo taka jest jego natura. Dlatego tak często używa się sloganu „weź zanim zabierze to ktoś inny”. 5. Mężczyzna kupi coś, co jest duże i ciężkie i co trudno wydostać ze sklepu. Kobieta natomiast kupuje dużo rzeczy małych. Wkłada do koszyka wszystko, co jest pod ręką i co łatwo wynieść ze sklepu. 6. Kobiety lubią kupować w otoczeniu innych kobiet, mężczyźni zaś w otoczeniu innych mężczyzn. 7. Miejsca, w których kupuje mężczyzna powinny zawierać jasną informację, iż jest to przedmiot lub zbiór czegoś dla prawdziwych mężczyzn. 8. Kobiety, w przeciwieństwie do mężczyzn, w większości zwracają uwagę na przydatność i wielofunkcyjność kupowanych przedmiotów. Dla nich znaczenie ma to, czy przedmiot wykonuje powierzone mu zadanie, a nie z czego się składa i jak działa. Nie ma też takiego znaczenia cena i prestiż przedmiotu. 9. Kobieta myśli często bardziej o rodzinie i zwraca uwagę na walory, które dany towar posiada w kontekście użytkowania np. przez najmłodszych lub najstarszych jej członków. 10. Kobieta ma tendencje do słuchania, mężczyzna zaś do wygłaszania własnego zdania.
Jedna decyzja może odmienić Twoje życie na zawsze
DOŁĄCZ DO NASZEGO ZESPOŁU!!!
Jesteśmy młodymi menedżerami i dynamicznie rozwijamy struktury MLM w Polsce i na świecie. Nasze sukcesy osiągnęliśmy z firmą FM GROUP, gdzie zajmujemy najwyższe poziomy w firmie. Zbuduj z nami swój biznes i zacznij zarabiać!
www.ExtraMLM.pl
23
na widelcu Ryszard ma wykształcenie średnie w zawodzie technik mechanik pojazdów samochodowych. Jednak nigdy nie pracował w swoim wyuczonym fachu, gdyż zaraz po szkole zajął się handlem. Przygodę ze sprzedażą zaczął od targowiska – do dzisiaj ma jeszcze stragany, które, jak przyznaje: „czasem przynoszą zyski, a czasem kuleją”. Małżonka Lucyna wspiera go w obowiązkach domowych, których Ryszard nie może wykonywać z racji licznych podróży, ale również pomaga mu w MLM od strony produktowej.
Pierwszy facet, który wszedł po czerwonym dywanie Wywiad z Ryszardem Rychlikiem, top liderem z firmy Betterware MACIEJ MACIEJEWSKI
W
iele produktów oferowanych przez Betterware to wyroby, z którymi częściej mają kontakt kobiety, więc jej doświadczenie jest dla niego bardzo cenne i pomocne. Syn Michał to ich skarb. Ma 15 lat i już rozwija się w branży reklamowej. Jakie Ryszard ma hobby? Gra w szachy i uprawia sport, w młodości trenował z sukcesami, zdobywając złote medale, badmintona. Uwielbia wyjeżdżać z rodziną do kina, a potem na basen. Takie wycieczki dają im ogromną radość i relaks. Maciej Maciejewski: Zaczął pan od biznesu tradycyjnego. Skąd więc zainteresowanie systemem marketingu sieciowego? Ryszard Rychlik: O tym biznesie dowiedziałem się mniej więcej w roku 1993. Na polski rynek wchodziła wtedy pewna firma MLM i ktoś mnie poinformował o tym, że jest możliwość inaczej w niej zarabiać, mądrzej pracować i uzyskiwać dochody pasywne. Wtedy ta informacja, dla mnie jako dwudziestolatka, była jak wygrana w Lotto. Bo oto dowiaduję się o systemie, który działa,
24
daje efekty finansowe, widzę ludzi, którzy już zarabiają, więc to były fakty. Wystarczyło zacząć działać. Jako młody, rozentuzjazmowany chłopak pobiegłem do najbliższych, aby przekazać im dobrą nowinę o tym, że nasze problemy już się skończyły i wszyscy będziemy bogaci. Jakie było moje zdziwienie, kiedy rodzina nie chciała w ogóle ze mną rozmawiać na ten temat, uważając, że ktoś chce mnie naciągnąć. Poszedłem więc do znajomych i okazało się, że większość z nich również nie widzi w tym szansy dla siebie. Byłem uparty, więc zrobiłem wysoki poziom, ale mój młodzieńczy, słomiany zapał i brak wytrwałości spowodowały, że wróciłem do biznesu klasycznego. Do moich straganów, które raz dają zyski, a innym razem straty.
Początki zawsze są ciekawe, ponieważ możemy sami uczyć się na błędach. Na błędach, doświadczeniach i sukcesach swoich oraz innych ludzi. Jeżeli cały czas dążymy do celu, to nawet porażki są cenne a niepowodzenia, których doznajemy, działają na naszą korzyść. Pomimo tego, że nie udało mi się wtedy osiągnąć sukcesu, nauczyłem się bardzo wielu cennych rzeczy. Niektóre z
technik sprzedaży zastosowałem w biznesie klasycznym. Przeczytałem wtedy mnóstwo książek, choć w szkole miałem z tym wielki problem. To było bardzo pozytywne. Maciej Maciejewski: Potem weszła na polski rynek firma Betterware. Dlaczego wybrał pan akurat ten MLM? Ryszard Rychlik: W sprzedaży bezpośredniej i network marketingu działa wiele dobrych firm. Wybrałem Betterware dlatego, bo szybko można w niej dojść do znaczącego poziomu wynagrodzeń. W trakcie działania znalazłem jeszcze wiele innych atrybutów tego biznesu. Każda osoba, która działa, oprócz wynagrodzeń chce być doceniania i tutaj bardzo szybko możemy zdobyć poziom lidera, co daje pierwsze, ciekawe zarobki, a dodatkowo można korzystać z innych atrakcji, jak np. podróże, szkolenia, bale. To powoduje, że człowiek nie tylko nabiera jeszcze większego przekonania do intensywniejszej pracy, ale również ma szansę poznać innych ludzi, którzy już osiągnęli większe sukcesy. Kolejny atrybut , który sprawia, że właśnie tutaj chcę działać, to właściciele Betterware. To ludzie, którzy są niesamowicie serdeczni i ciepli. Ludzie, którzy widzą w nas przede wszystkim osoby kroczące razem z nimi do sukcesu, a nie tylko osoby, które mają zrobić obrót.
na widelcu Nigdy nie zapomnę trudnych sytuacji, w których pani Renata FrączkiewiczKrzal, ogólnopolski dyrektor sprzedaży podnosiła mnie na duchu, bo nie zawsze było z górki, albo kiedy prezes Michał Mierzwiński zapalał mnie do działania i pokazywał, jak bardzo ważny jest dla niego mój sukces. No i w końcu produkty. Mamy ciekawe pomysły dla każdego domu – wysokiej jakości i w przystępnej cenie, szybkozużywalne środki czystości, które każdy z nas kupuje. To powoduje, że klienci do nas wracają i dają nam stały obrót, a przecież o to chodzi. Mamy również suplementy diety i energy drink, który niebawem będzie hitem. Więc w tym biznesie wystarczy tylko zadbać o wysprzątany, czysty dom, zadbać o swoje zdrowie, energię i polecać innym ten sposób na życie i zarabianie pieniędzy. Maciej Maciejewski: Co pan osiągnął w Betterware? Ryszard Rychlik: Kiedy zaczynałem swoją przygodę z Betterware koniecznie chciałem zdobyć poziom lidera – co jest dość łatwe – aby pojechać na bal i przekonać się czy warto działać dalej.
Byłem niesamowicie pozytywnie zaskoczony tym pięknym wydarzeniem, a kiedy widziałem, jak panie schodzą po czerwonym dywanie aby odebrać swoje nagrody, to dostałem gęsiej skórki z wrażenia. Jednocześnie zdziwiłem się, że po tych czerwonych schodach nie zszedł żaden mężczyzna i wtedy zrodziło się we mnie marzenie, abym za rok ja znalazł się w tej grupie jako dyrektor. Pierwszy facet. To było istotne, ponieważ po czerwonym dywanie schodziły tylko dyrektorki. Zaraz po balu wziąłem się do roboty i po trzech miesiącach zrobiłem poziom dyrektora. Zanim odbył się następny bal polecieliśmy z firmą na międzynarodową konferencję do Maroka. I tam znowu nabrałem jeszcze większego zapału, a kiedy rzucono mi wyzwanie, abym zrobił trzy tytuły w ciągu roku, bo jeszcze nikomu się to nie udało, to w mojej głowie powstało szalone wyzwanie, które napędzało mnie jeszcze bardziej do działania. W ten sposób z poziomu dyrektora, w ciągu zaledwie jednego roku, przeskoczyłem na poziom starszego dyrektora generalnego, zdobywając po drodze tytuły starszego
dyrektora i generalnego dyrektora. Jak to zrobiłem? Po pierwsze – miałem taki cel i wiedziałem, że to będzie coś wyjątkowego, że da mi to niesamowite możliwości realizowania marzeń i zabezpieczenia rodziny. Po drugie – cały czas widziałem siebie, jak wychodzę na scenę i jako pierwszy w historii Betterware odbieram trzy tytuły w ciągu roku. Widziałem, jak otrzymuję kluczyki do mojego wymarzonego samochodu. Widziałem nawet, że jeśli zrobię to, co dla wielu było niemożliwe, ukaże się ten wywiad. Te wizje były dla mnie bodźcem do działania. I po trzecie – maksymalnie skoncentrowałem się na osiągnięciu celu. Wszystkie inne rzeczy i sprawy, które odciągały mnie od zrealizowania celu, stanowczo odrzucałem. A proszę mi wierzyć, takich kwestii było bardzo dużo. Najważniejsze to skupić się na jednym.
Pełna kontrola wszystkich myśli, skupienie ich na celu oraz działanie, a więc spotkania i jeszcze raz spotkania, to recepta na sukces. A kiedy było ciężko, siadałem w fotelu, zamykałem oczy i przypominałem sobie o co walczę. I ponownie widziałem wszystko, co się wydarzy. To niesamowite, ale stało się rzeczywistością. Oczywiście nie zrobiłbym tego bez moich liderów, dlatego dla nich składam ogrom podziękowań i kłaniam się do samej ziemi, po trzykroć mówiąc im: dziękuję wam moi drodzy, wspaniali liderzy! Bez was nie doszedłbym do tego poziomu! Maciej Maciejewski: Ostatnio decydenci wymyślają różne projekty próbując aktywizować słynną grupę społeczną 50+ ucząc ich np. jak dobrze napisać CV. Tymczasem wszyscy wiemy, że nikt nie szuka pracowników w tym wieku, a mogliby się oni wykazać w MLM. Czy według pana marketing sieciowy jest dobrym zajęciem dla ludzi po czterdziestce, pięćdziesiątce? Ryszard Rychlik: Uważam, że życie zaczyna się po czterdziestce. Myślę, że wszystkie takie stwierdzenia to nie przypadek, tylko wynik rzeczywistości. Moje ulubione przysłowie to „z kim przystajesz, takim się stajesz”. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że to Święta Prawda. Odkąd pamiętam, moje życie
25
na widelcu zmieniało się w zależności od tego z kim się znałem i spotykałem. Jeśli byli to ludzie negatywni, moje życie nabierało ciemnych kolorów, kiedy byli to ludzie pozytywni, moje życie nabierało mocy i radości. Czy biznes MLM jest odpowiedni, aby rozwinąć skrzydła po czterdziestce? Jestem przekonany, że tak, a nawet uważam, że to najlepszy moment, aby zacząć w tej branży działać będąc po czterdziestce czy pięćdziesiątce. Każdy wiek ma swoje plusy i minusy. Kiedy jesteś młody masz dużo energii, podejmujesz szybkie decyzje, które sprawiają, że otwierają się przed Tobą nowe możliwości. Ale będąc młodym, często mamy słomiany zapał, brak nam wytrwałości, nasze decyzje są chaotyczne i czasem potrzebujemy przeanalizować wszystko na spokojnie. Często jest to niemożliwe z powodu naszej energii, jaką mamy mając np. 20 lat. Kiedy człowiek ma 40 lat i więcej, jest bardziej opanowany, ma za sobą bagaż doświadczeń – tych dobrych i tych złych. Te doświadczenia sprawiają, że wiemy więcej niż 20 lat temu. Jeśli wiemy, co chcemy w życiu robić, jeśli mamy cel, to każde doświadczenie – czy to dobre, czy to złe – jesteśmy w stanie obrócić na swoją korzyść. Ten wiek jest idealny nie tylko z powodu doświadczeń, ale również, kiedy mamy rodziny, nasze dzieci często już są – jak to się mówi – odchowane, albo nie potrzebują już tyle naszej uwagi, jak to ma miejsce, kiedy mamy 20 lat i przychodzi na świat w naszej rodzinie mały człowieczek, który potrzebuje naszej troski i czasu. Dla mnie to wspaniały okres, ponieważ zaczynam rozmawiać z synem o celach, wytrwałości, mogę mu przekazać wiedzę jaką nabyłem działając w branży MLM, aby sam stosował to, czego się nauczyłem, również w szkole. Między innymi, że powinien być wytrwały, kiedy w szkole nie zawsze jest wesoło; jak powinien walczyć, aby zdobyć lepsze oceny. Ale przede wszystkim uczę syna dlaczego powinien to robić. Dlaczego powinien już teraz pracować nad dyscypliną, nad pozytywnymi myślami, jednym słowem, dlaczego już teraz powinien pracować nad sobą. Widzę, jakie przynosi to niesamowicie pozytywne efekty w jego rozwoju osobistym.
Tego wszystkiego nauczyłem się tutaj, w marketingu sieciowym. 26
Odwagi, wytrwałości w dążeniu do swoich marzeń, kultury oraz nowych wyzwań, aby stawać się każdego dnia coraz lepszym człowiekiem. Kiedy w MLM działamy z ludźmi, którzy są pozytywnie nastawieni do świata, nabywamy niesamowitych wartości. I nie mówię tu o sztucznym entuzjazmie, nie mówię o fanatyzmie biznesowym. Mam na myśli rozwój osobisty, mówię o tym, że lepiej być pozytywnym niż negatywnym, że zamiast mówić „mam problem”, można powiedzieć „szukam rozwiązania”. W marketingu sieciowym zmieniamy się na lepsze. Dostajemy taką wiedzę i możliwość działania w praktyce, że gdzie indziej musielibyśmy zapłacić za to ogromne pieniądze, aby tego wszystkiego się nauczyć. Branża MLM nauczyła mnie nie tylko zarabiać pieniądze. Nauczyła mnie znacznie więcej. To świetne rozwiązanie dla ludzi, którzy mają marzenia i chcą dokonać czegoś wielkiego, bez względu na wiek. Maciej Maciejewski: Czy każdy może odnieść sukces w MLM? Ryszard Rychlik: Moim zdaniem szanse ma każdy, ale nie w każdym momencie swojego życia. Każdy, ponieważ nie jest tutaj wymagane jakieś specjalne wykształcenie, a nawet jakiekolwiek doświadczenie. Zacząć w MLM może każdy, kto chce więcej zarabiać i rozwijać się. Jednak nie zawsze człowiek, kiedy mu o tym mówimy, jest gotowy na zmiany, czy na takie rozwiązania, jakie mu proponujemy. Są w branży menedżerowie, którzy ostro selekcjonują osoby na potencjalnych kandydatów do swoich struktur tłumacząc, że nie chcą tracić czasu. Według nich nie każdy się tutaj nadaje. To dobra metoda, ale nie zawsze działa. Często jest tak, że ludzie, którzy na pierwszy rzut oka podczas selekcji się nie nadają, to jednak kiedy poświęcimy im nieco więcej czasu nagle okazują się bardzo skuteczni, a nawet jeśli nie są skuteczni, to znają bardzo ciekawych ludzi, do których docieramy i z nimi mamy efekty. Przy zbyt ostrej selekcji nigdy nie dotarlibyśmy do nich. Dlatego ja wychodzę z założenia, że każdy do MLM się nadaje i z każdym warto rozmawiać. Maciej Maciejewski: Jakie metody pan
stosuje, aby pozyskiwać nowe osoby do biznesu? Ryszard Rychlik: To najczęściej zadawane pytanie przez nowe osoby. Przeważnie jest tak, że „nowi” jeszcze nikomu nie powiedzieli o tym biznesie, ale już pytają „skąd” albo „jak”. A najlepszą metodą jest po prostu zacząć działać. Lecz działać można tylko wtedy, kiedy się wie DLACZEGO, a więc jeśli się wie dlaczego, to znajdzie się sposób na każde „jak”, a w szczególności znajdzie się sposób na to, skąd brać ludzi. Każdy ma znajomych, a Ci znajomi mają znajomych i oni również mają znajomych. To w konsekwencji ogromna liczba osób, które nawzajem się znają. Można do nich dotrzeć przez znajomych znajomych, a więc poprzez polecenia. Aby zdobyć polecenia trzeba zdobyć zaufanie, a więc trzeba wiedzieć dlaczego się to robi i dlaczego nasi znajomi powinni nam zaufać i poda kontakty do osób, które mogą być zainteresowane współpracą. Naszym biznesem. Czasem dzieje się to bardzo szybko, a czasem bardzo powoli. Niekiedy relacje musimy budować długo, a innym razem zaufanie zdobędziemy szybko. Trzeba tylko pamiętać o tym, że największą wartością jesteśmy my sami, ponieważ jeśli ktoś nie jest przekonany do współpracy, a widzi naszą PEWNOŚĆ i przekonanie, naszą charyzmę i chęć pomocy, wtedy okazuje się, że ludzie jednak się decydują i polecają dalej. Bo widzą, że warto, bo prowadzi ich człowiek z wizją, marzeniami oraz determinacją w osiąganiu zamierzonych celów. Maciej Maciejewski: Jakie ma pan plany na najbliższą przyszłość? Ryszard Rychlik: Chcę zdobyć wszystkie poziomy w planie marketingowym Betterware oraz rozwinąć ten biznes w Czechach oraz na Słowacji i Ukrainie. Jeśli chodzi o moją prywatną przyszłość to nie chciałbym zdradzać wszystkich szczegółów, ale najważniejsze jest to, aby moja rodzina i pokolenie mojego syna było zabezpieczone finansowo. No i przede wszystkim częste wyjazdy na wakacje. Wtedy, kiedy ja mam na to ochotę, a nie wtedy, kiedy mnie na to stać. Taką możliwość daje mi właśnie praca w systemie MLM. Maciej Maciejewski: Dziękuję za rozmowę.
27
na widelcu Network marketingowa firma Betterware, choć działa w Polsce dopiero od pięciu lat, już może się poszczycić świetnymi wynikami biznesowymi, co z pewnością przekłada się na dobre zarobki jej przedstawicieli. Co jeszcze planuje Betterware na polskim rynku?
Betterware:
Nowe asy w firmowym rękawie MACIEJ MACIEJEWSKI
M
ichał Mierzwiński jest menedżerem, trenerem biznesu, twórcą wielu autorskich szkoleń w dziedzinie praktyki biznesu i motywacji. Absolwent Politechniki Opolskiej oraz European Institute of Purchasing Management w Archamps we Francji. Ukończył również studia MBA na Uniwersytecie w Montrealu oraz w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Do 2001 roku pracował za granicą w Szwajcarii, USA i krajach Azji, zajmując wysokie, menedżerskie stanowiska w międzynarodowym koncernie Nutricia/ Danone Group. Od roku 2001 związany z branżą MLM, najpierw jako dyrektor ds. operacyjnych i członek zarządu w Oriflame Poland, a od 2007roku jest dyrektorem zarządzającym i prezesem w Betterware Polska. Po godzinach uprawia golf, żeglarstwo oraz podróże do dalekich krajów. Maciej Maciejewski: Proszę przedstawić naszym Czytelnikom najważniejsze, pana zdaniem, informacje i fakty o biznesie Betterware.
28
Michał Mierzwiński: Firma Betterware powstała w 1928 roku w Anglii. Działalność w Polsce rozpoczęła na początku roku 2007, stopniowo rozszerzając swoją ofertę asortymentową. Już w 2010 roku firma osiągnęła wyniki sprzedaży na poziomie 31 mlm zł netto, współpracując z 60 tys. przedstawicieli. Obecnie w Betterware działa ponad 80 tys. dystrybutorów. Co ważne, w naszym katalogu „Betterware” rocznie wprowadzamy około 400 nowych produktów. Maciej Maciejewski: Jakie produkty firma wprowadziła ostatnio w Polsce do swojej oferty? Michał Mierzwiński: Ze względu na ambitne plany rozwojowe, zdecydowaliśmy się poszerzyć naszą ofertę o produkty z sektora wellness oraz suplementy diety. I tak od 2011 roku, oprócz naszej podstawowej oferty produktów do domu i środków czystości, wprowadziliśmy na rynek stopniowo szereg wyrobów pielęgnacyjnych oraz suplementów diety. Oferta spotkała się z takim zainteresowaniem, że od kwietnia roku 2012 przygotowujemy osobny katalog o nazwie „Blue Nature”, gdzie prezentujemy naszą pełną ofertę produktów wellness, suplementów diety oraz specjalnych soków przygotowanych
na bazie jagody acai oraz karczocha. Ostatnio wprowadziliśmy również na rynek napój energetyczny na bazie soków i guarany – w 100% naturalny. W planach na ten rok mamy również zamiar rozpocząć dystrybucję całej gamy suplementów diety zawierających kolagen. Maciej Maciejewski: Czy ma pan jeszcze jakieś asy w rękawie? Michał Mierzwiński: Nasze najbliższe plany opierają się na dwóch priorytetach. Pierwszy to podnoszenie jakości obsługi
na widelcu dla naszych przedstawicieli. W tym celu zdecydowaliśmy się zainwestować w całkowicie nowy system komputerowy, który w znakomity sposób podniesie komfort pracy naszych dystrybutorów. Obecnie system ten jest już testowany, pełne wdrożenie przewidujemy na styczeń 2013 roku. Druga sprawa to ekspansja na rynki zagraniczne. Już na początku przyszłego roku planujemy rozpocząć działalność w Czechach, a następnie na Ukrainie. Na cały przyszły rok zaplanowaliśmy mnóstwo nowych aktywności, programów i wprowadzenie ponad 500 nowych produktów.
Chcemy pokazać naszym przedstawicielom, iż pomimo tego co się słyszy o spowolnieniu gospodarczym w naszym kraju, współpracując z nami, każdy może osiągnąć wysokie zarobki i robić karierę. Maciej Maciejewski: Dziękuję za rozmowę.
Kompetencja, odpowiedzialność, pewność… Najlepsze, kompleksowe rozwiązanie dla sprzedawców bezpośrednich, networkerów i firm MLM Akademia MLM to przygotowane przez „Network Magazyn” w pełni profesjonalne szkolenia z zakresu sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego. To zajęcia merytoryczne i praktyczne, które każdego networkowca zmieniają w networkowca doskonałego. AKADEMIA MLM to jednostka szkoleniowokonsultingowa, powołana do życia aby pomagać przedsiębiorcom, którzy chcą zainicjować swój biznes sprzedaży bezpośredniej lub marketingu sieciowego. Jej zadaniem jest organizacja szkoleń, konferencji i seminariów z zakresu przedsiębiorczości, biznesu i sprzedaży na najwyższym poziomie oraz doradztwo i konsulting dla nowych firm sektora DS/MLM.
Mamy jedną, wielką wadę. Nie zrobimy Ci produktu. Nie damy Ci usługi. To musisz zrobić sam. Ale poza tą drobnostką, damy Ci całą resztę. Bo firmy MLM stawiamy od podstaw i oddajemy je gotowe „pod klucz”. Wszystko, co jest potrzebne, aby wystartować ze swoim marketingiem sieciowym: Panel 1 – Co mam podpisać? czyli papierologia... Panel 2 – Ile zarobiłem w tym miesiącu? czyli system informatyczny... Panel 3 – Jak zrobić wielki boom? czyli specjalny system działania!
Co nas wyróżnia? Konkretne referencje, głowy pełne nowatorskich pomysłów, a przede wszystkim NIEZALEŻNOŚĆ.
www.networkmagazyn.pl
Nikt w Polsce nie da Ci takich kompetencji i gwarancji WWW.AKADEMIAMLM.COM
29
na widelcu zoom reportera 11 sierpnia 2012 roku byliśmy z naszym reporterskim zoomen w warszawskim hotelu Marriott, na pierwszej rocznicy działalności network marketingowej firmy European Financial Group. Jak na tak młode, biznesowe niemowlę, uroczystość zorganizowano nader profesjonalnie.
I Gala Mistrzów European Financial Group PIOTR HOFFMAN
P
ierwszy rok na rynku finansów i network marketingu strzelił jak z bicza. Dopiero co informowaliśmy na naszych łamach o zainicjowaniu tego przedsięwzięcia przez charyzmatycznego Marcina Kuźniara, a już trzeba pisać o jego pierwszych urodzinach. Zaaranżowano je 11 sierpnia br. w hotelu Marriott (Warszawa) bankietem zatytułowanym I Gala Mistrzów European Financial Group.
W uroczystej kolacji okraszonej przemówieniami, nominacjami, nagrodami i owacjami na stojąco, wzięło udział stu najlepszych menedżerów EFG. – Tak, to już rok jak wspólnie z kilkoma osobami zaczęliśmy budować projekt EFG, a wydaje się, że minęły zaledwie dwa, trzy miesiące… Ciekawe również jest to, że gdyby jeszcze dwa lata temu ktoś mi powiedział, że będę pracował w network marketingu, to bym nie uwierzył, bo byłem całkowicie sceptyczny i przeciwny modelom sieciowym. A dzisiaj, po roku funkcjonowania – właśnie w systemie
30
MLM – nie zamienię go na żaden inny – powiedział nam Marcin Kuźniar, prezes EFG. Rocznicę EFG świętowano w gronie najlepszych partnerów biznesowych firmy, ale na gali pojawili się również goście specjalni: Janusz Wójcik – niezapomniany trener polskich piłkarzy, którzy na Igrzyskach w 1994 roku zdobyli srebrny medal, Piotr Zelt – aktor, Tomasz Schimscheiner – aktor, Tomasz Czopik – kierowca rajdowy, Michał Biedzki –prezes grupy Aegon oraz Marek Fereniec – wiceprezes Aegon. Uroczystość zakończył recital kabaretu niesamowitego Marcina Dańca. – Jeśli pyta pan o lata 2013/2014, to za główny punkt stawiamy sobie rozwój ogólnopolskiej sieci dystrybucji, a w latach 2014/2015 naszą ambicją
jest stać się największą firmą dystrybuującą produkty finansowe w Polsce – powiedział nam Kuźniar zapytany o plany na przyszłość. – W lipcu 2011 roku EFG zaczęło budować 14 osób – dziś jest nas już ponad dwa tysiące. W ciągu roku chcemy co najmniej podwoić tę liczbę, bo nasza propozycja biznesowa kierowana jest do szerokiego grona osób, które: nie muszą mieć doświadczenia w branży finansowej, nie muszą mieć doświadczenia w sprzedaży produktów lub usług, nie muszą rezygnować z tego, co robią dzisiaj i chcą budować firmę w oparciu o naszą franczyzę finansową. Podsumowując, przez rok zbudowaliśmy świetny fundament, a teraz czas na dynamiczny rozwój.
zoomna reportera widelcu
31
zoom reportera
32
33
zoom reportera Wyobraźmy sobie taką sytuację: dystrybutor z niewielkim stażem próbuje swoich sił w budowaniu biznesu Vemma. Nie ma jeszcze spektakularnych wyników, ale udaje mu się krok po kroku rozwijać swój biznes i budować strukturę. Nagle dowiaduje się, że w całkiem prosty sposób zakwalifikował się do nowego programu motywacyjnego Vemma Europe
GO FOR THE GOLD
„Go for the Gold”. Vemma Europe płaci za przeloty do Gdańska, funduje noclegi, zapewnia cały dzień szkoleń i dodatkowo zaprasza na imprezę z pokazem barmańskim w swoim biurze!
Nowy program motywacyjny Vemma Europe KATARZYNA WAGNER
V
emma Europe już dwa razy gościła swoich „złotych dsytrybutorów” w Gdańsku, a program jest naprawdę imponujący. Goście przylatują z całej Europy, aby rozpocząć pobyt od przyjęcia w gdańskiej siedzibie Vemma Europe. zW programie: barman serwujący wymyślne drinki, wspaniałe jedzenie, dużo śmiechu, rozmów i możliwość zawierania nowych kontaktów. W kolejnym dniu na dystrybutorów czeka cały dzień szkoleń, prowadzonych przez najlepszych liderów Vemma, w czasie których mogą chłonąć wiedzę od doświadczonych trenerów biznesu.
To świetna okazja i zarazem podstawa do lepszego poznania firmy, marki, a przede wszystkim, ogromna motywacja do dalszej pracy w budowaniu swojego biznesu z produktami Vemma. Na wieczór przewidziano ciąg dalszy atrakcji w postaci uroczystej kolacji oraz uhonorowania dotychczasowych wysiłków i sukcesów „złotych dystrybutorów”. Jeśli ktoś myśli, że to już koniec, to
34
jest w błędzie, jest jeszcze jedna niespodzianka. W niedzielny poranek cała grupa gości wybiera się na zwiedzanie starego miasta w Gdańsku. Wczesnym popołudniem zadowoleni i pełni energii dystrybutorzy wracają do domów, aby z jeszcze większym zapałem i z nową wiedzą odnosić dalsze sukcesy w Vemma Europe.
Wszelkie informacje w jaki sposób można się zakwalifikować na kolejne edycje „Go for the Gold” można znaleźć na stronie: http://www.vemma.eu/gold.html. Relację wideo z dwóch dotychczasowych edycji „Go for the Gold” można obejrzeć na kanale YouTube Vemma Europe.
zoom reportera
35
badania & raporty Jak stracić pół tysiąca* potencjalnych partnerów biznesowych każdego miesiąca? Wydaje się, że na to pytanie powinna znać odpowiedź większość liderów MLM w Polsce. Firma OX Media zajmująca się m.in. zarządzaniem reputacją w internecie zbadała, jaki wizerunek zbudowały sobie firmy finansowe działające w oparciu o marketing sieciowy.
Zaniedbana reputacja finansowych firm MLM BARTOSZ BINCZEWSKI
Wujek Google powie Ci wszystko
N
a forach, grupach dyskusyjnych i w komentarzach bardzo często wypowiadają się niekompetentne osoby. Co więcej, wypowiadają się w imieniu firmy, podając imię i nazwisko oraz stanowisko! Robią to zapominając, że nie tylko występują w swoim imieniu, ale także w imieniu przedsiębiorstwa. W sieci możemy natknąć się zatem na wypowiedzi typu: „takiego głąba to jeszcze nie widziałem”, „wracaj do orania pola, są ludzie którzy wiedzą jak robić prawdziwy biznes”, „jak widzę pełno tu nieudaczników, którzy by tylko narzekali…” Czy trudno się im dziwić? Nie, bo kto by się nie zdenerwował czytając komentarze obrzucające błotem naszą firmę. Ostatecznie każdy ma prawo wyrazić swój protest i frustrację.
Każdy ma prawo, ale nie każdy pamięta, że wystarczy kilka takich opinii i obserwatorzy szybko wyrobią sobie zdanie na temat produktów, usług, firmy i w końcu… całej branży.
36
„Eee tam, ale przecież nikt tam tego nie sprawdzi…” Czy aby na pewno? Według badań TNS OBOP* 59% polskich internautów prowadzi wirtualne dyskusje o markach i produktach, a 98% użytkowników sieci zaczyna poszukiwanie informacji od wyszukiwarek internetowych. W jaki sposób? Użytkownicy wyszukiwarek często sprawdzają opinię na temat marki po słowach opiniotwórczych, jak np. „opinie Arum”, „Novision forum”, „praca w EFG opinie”. Niedoświadczeni networkowcy szukają także pomysłu na biznes wpisując w wyszukiwarkę słowa ogólne: „jaki mlm”, „jaki mlm wybrać”, czy „biznes mlm”. Częstotliwość tych zapytań sięga dla wielu słów skali ponad tysiąca wyszukań w ciągu miesiąca, podczas którego użytkownicy trafiają na mniej lub bardziej pożądane opinie na temat różnych firm MLM. W wypadku większości finansowych marketingów sieciowych są to opinie negatywne. Opinie wpływające nie tylko na wizerunek wypowiadających się osób czy firm, których ostre wymiany zdań dotyczą, ale całej branży finansowego marketingu wielopoziomowego.
Branży, w której przeciętna firma traci miesięcznie pół tysiąca potencjalnych partnerów biznesowych przez nieprofesjonalne komunikowanie się z internautami i brak wiedzy na temat zarządzania reputacją w wyszukiwarkach. Jakie opinie możemy znaleźć? Po wpisaniu „<nazwa firmy MLM> opinie” nie trzeba nawet klikać w linki, opinie widoczne są już w opisach, a nawet w samych tytułach. Kilka przykładów: ● „arum opinie” – pierwszy widoczny komentarz to: „Arum to pomysł ludzi, którzy tworzyli aktio, 95 współpracowników w porę przerwało ten proceder”, a kolejny bijący w oczy lead to: „ARUM SA Przeźmierowo stosuje cenzurę”. ● „Novision forum” – pierwsza pozycja: „UWAGA na agentow Novision”, druga rzucająca się w oczy opinia: „szkoda, że pracownicy Novision usunęli poprzednie forum”. Litania żalu, nienawiści i ponadprzeciętnego zdenerwowania (wkurwienia – przyp.red.) prezentuje niemalże każdy finansowy MLM, na temat którego opinię
badania & raporty będziemy szukać w internecie. Dla zasady wymienię jeszcze kilka przykładów: „EuCO opinie” – „Jestem byłym pracownikiem firmy EuCo, niestety krytyczne opinie o firmie są jak najbardziej uzasadniane.”;
Większość pracowników firm chcąc pomóc – szkodzi, zaciekle broniąc swojej firmy obraża innych uczestników, nieprzeciętnie schlebia lub wypisuje infantylne komentarze. Wyraźny jest również brak świadomości kto jest
blogach, w grupach dyskusyjnych czy wpisami na Facebooku. Jeśli firmy MLM inwestują pieniądze w branding, dlaczego nie zatrudniają również specjalistów od zarządzania reputacją? Przecież nawet najciekawsza reklama czy najbardziej luksusowe seminarium nie poprawi opinii, którą codziennie znajdują potencjalni partnerzy w internecie. Co bardziej przekonuje społeczeństwo? Dopracowany spot telewizyjny czy wypowiedź drugiej osoby? Gdzie, jak nie w samym środowisku biznesu MLM odpowiedź na to pytanie powinna być prosta i jednoznaczna?
Opinią można zarządzać!
„opinie hmi” – „ja byłem na rozmowie w HMI szału nie ma jest obecnie lepsza oferta”. Można by powiedzieć, że na tle innych marketingów sieciowych obronną ręką wychodzi EFG, jednak i tu przy niektórych słowach kluczowych zamiast informacji o European Financial Group znajdziemy niepowiązane z firmą wiadomości, np. na temat oferty Polbanku. Zarządzanie reputacją w wyszukiwarkach nie ogranicza się do reagowania na negatywne komentarze, ale dotyczy także administrowania treścią, na którą trafia w Google potencjalny klient lub partner biznesowy.
Świadomość i zasady
po drugiej stronie. A kto może być? Hejter (ang. hater – osoba wypisująca obraźliwe i prowokujące komentarze), manipulant, konkurencja, ale także osoba zainteresowana współpracą. Jakie treści ukażą się potencjalnemu partnerowi biznesowemu jako pierwsze? Jakie utkwią mu najbardziej w pamięci?
Rozwiązanie Firmy z branży MLM (w szczególności network marketingi finansowe) powinny profesjonalnie komunikować w internecie oraz umiejętnie zarządzać swoją reputacją. Póki co jednak w najlepszym przypadku osoba wyznaczona ze struktury zajmuje się „w wolnym czasie” monitorowaniem treści na forach,
W jaki sposób? Zatrudniając agencję interaktywną, która pomoże uniknąć takich sytuacji, jak na przykład kryzys cenzurowy firmy Arum. Na rynku dostępne są także nowoczesne, profesjonalne narzędzia łączące PR z SEO. Efektywne zarządzanie swoją reputacją w wyszukiwarkach wpływa korzystnie na sprzedaż. Warto więc zainteresować się współpracą z ludźmi lub narzędziem, dzięki któremu wpłyniemy na to, z jakimi ocenami, komentarzami i doświadczeniami spotkają się użytkownicy dokonując wyboru pomiędzy np. Novision a Arum. W tym specyficznym modelu nie zawsze też chodzi o porównanie marek, ale podstawowe zaufanie do konkretnej marki, lub całej branży. Zaufanie to można budować poprzez profesjonalne komunikowanie się z internautami i zarazem naszymi potencjalnymi partnerami. Liderzy MLM często nie zdają sobie sprawy lub bagatelizują wpływ opinii w internecie, które w efekcie mają bezpośredni wpływ na rozwój struktur i sprzedaż. Teraz przynajmniej będą mogli odpowiedzieć sobie na pytanie postawione we wstępie tego artykułu, a być może część z nich zada sobie kolejne: jak zyskać pół tysiąca partnerów biznesowych miesięcznie? * http://www.obop.pl/biuro_prasowe/ informacje_prasowe/2011/2011-11#6895
37
38
39
na widelcu Johan Larsson pochodzi ze Szwecji. Zanim rozpoczął swoją karierę w firmie Oriflame we wrześniu 2002 roku, czyli równo 10 lat temu, obejmował kilka stanowisk kierowniczych w Szwecji, głównie w branży związanej z IT i mediami. Później mieszkał i pracował w sześciu krajach, gdzie operacyjnie działa koncern Oriflame, a karierę w firmie rozpoczął od stanowiska regionalnego menedżera ds. rozwoju biznesu w regionie CEM, którego siedziba znajdowała się w byłej Serbii i Czarnogórze (teraz Serbia).
W
tamtym okresie dzierżył kilka ważnych stanowisk, takich jak: dyrektor generalny w Egipcie, dyrektor generalny w Bułgarii, regionalny kierownik CEM i dyrektor generalny na Węgrzech, dyrektor generalny w Turcji. Obecnie Johan Larsson piastuje stanowisko wiceprezesa regionu EMEA centralna i dyrektora generalnego Oriflame w Polsce (od 1 marca 2011 roku). W rozmowie z „Network Magazynem”, zapytany o zainteresowania i zajęcia po godzinach pracy wyznał, że największą radość sprawia mu sport. Już od dziecka aktywnie uprawiał hokej na lodzie i piłkę nożną, a teraz aktywnie gra w golfa i tenis, jeździ na nartach i systematycznie uczęszcza na siłownię. Poza sportem pasjonują go także podróże, wina oraz spędzanie czasu z przyjaciółmi. Maciej Maciejewski: W ostatnio publikowanym na naszych łamach raporcie o wynikach finansowych działających w Polsce firm sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego za lata 20072010, Oriflame znalazła się
40
Johan Larsson 10 lat z Oriflame MACIEJ MACIEJEWSKI
na pierwszym miejscu. Czy mógłby pan naszym Czytelnikom przybliżyć trochę więcej danych statystycznych na temat firmy? Johan Larsson: Oriflame jest obecna w 65 krajach na całym świecie, a Polska jest czwartym co do wielkości rynkiem, jeśli chodzi o wielkość sprzedaży. Firma posiada bardzo szerokie portfolio produktowe. Obecnie to aż 900 produktów. Jesteśmy prawdziwym ekspertem w dziedzinie kompleksowego podejścia do piękna. W naszej ofercie można znaleźć bardzo szeroki wachlarz tradycyjnych produktów do pielęgnacji skóry, kosmetyki kolorowe, zapachy, produkty do ciała i włosów, produkty dla dzieci, produkty do pielęgnacji dla mężczyzn, jak i produkty do higieny jamy ustnej. W 2008 roku wprowadziliśmy linię „Wellness by Oriflame”. To produkty pielęgnujące urodę od wewnątrz. Dzięki tej innowacyjnej linii chcemy dotrzeć do nowych grup konsumentów dbających o urodę i zdrowie, poszukujących holistycznego podejścia do dobrego samopoczucia i pięknego wyglądu. Nasze produkty wellness powstały w oparciu o wieloletnie badania naukowe wybitnych specjalistów medycyny i żywienia ze Szwecji. Opracowano je na bazie naturalnych składników, dzięki czemu mogą być używane przez szeroką grupę konsumentów. W tej linii mamy wysokiej
na widelcu jakości naturalne produkty ułatwiające utratę wagi, witaminy i suplementy diety, włącznie z mulitiwitaminami i minerałami dla dzieci. Maciej Maciejewski: Jak duży jest biznes Oriflame na świecie i kto obecnie spośród państwa współpracowników jest numerem jeden w Oriflame Poland? Johan Larsson: Z naszą firmą obecnie współpracuje 3,5 mln konsultantów na całym świecie i 100 tys. aktywnych konsultantów w Polsce. Naszym najwyższym tytułem w Polsce jest tytuł złotego dyrektora generalnego, który należy do Anny Pęskiej-Formeli i Ryszarda Formeli. Nie tylko są oni numerem jeden w Polsce, ale także zajmują 14 miejsce w naszym światowym rankingu liderów. Maciej Maciejewski: Czy mógłby pan opowiedzieć o ostatnich, ciekawych wydarzeniach firmowych, w których mieli okazję uczestniczyć polscy dystrybutorzy Oriflame? Johan Larsson: Właśnie wróciliśmy z Globalnej Złotej Konferencji, która odbyła się w Sztokholmie. Wzięło w niej udział ponad 5000 uczestników z 65 krajów świata, w tym 80 uczestników przyjechało z Polski. Było to naprawdę niesamowite, szczególne wydarzenie. Wśród wielu wyjątkowych imprez i spotkań biznesowych towarzyszących konferencji warto wspomnieć o Gali Powitalnej (Welcome Rally), która miała miejsce w Globe Arenas, a wzięło w niej udział ponad 10 tys. liderów Oriflame.
Niezwykłym wydarzeniem podczas tej konferencji było oficjalne ogłoszenie współpracy Oriflame ze światowej sławy aktorką – Demi Moore, która przybyła tam osobiście. Demi współtworzyła naszą wyjątkową kolekcję „More by Demi” Oriflame, w której skład wchodzą: delikatna woda perfumowana, kosmetyki do pielęgnacji ciała i makijażu, akcesoria oraz biżuteria. Ale to nie koniec atrakcji… Na gali wystąpiła grupa Roxette oraz laureatka Eurowizji 2012 ze Szwecji – Loreen. Jeśli chodzi o wydarzenia w Polsce, to 8 września br. w warszawskiej Sali Kongresowej odbyła się wyjątkowa Gala Wyróżnień dla 2300 uczestników.
41
na widelcu Jej celem było świętowanie sukcesów naszych polskich konsultantów i liderów. Na scenie wyróżniliśmy ponad 1000 osób, które osiągnęły swoje osobiste sukcesy w 2012 roku. To było naprawdę niesamowite wydarzenie i wszyscy jednomyślnie przyznali, że była to najlepsza impreza w 21-letniej historii Oriflame w Polsce. Maciej Maciejewski: Koncern obchodził niedawno rocznicę 45-lecia funkcjonowania na świecie. W jaki sposób to świętowano? Johan Larsson: Główne obchody 45-lecia miały miejsce na wyżej wspomnianej Globalnej Złotej Konferencji w Sztokholmie, w której uczestniczyło ponad 5000 ludzi z 65 krajów z całego świata. Oriflame jest firmą szwedzką, która została założona w Sztokholmie w roku 1967. Dlatego też zdecydowaliśmy się zorganizować naszą konferencję w miejscu, w którym powstał ten biznes. Wielkim finałem celebracji 45-lecia była uroczysta gala. Odbyła się ona w Ratuszu Sztokholmskim, tym samym, w którym organizuje się wręczanie nagrody Nobla. Była na niej obecna Królowa Szwecji Sylwia – jesteśmy z tego bardzo dumni. Maciej Maciejewski: Jak wyglądają plany Oriflame na najbliższe, powiedzmy, dwa, trzy lata? Johan Larsson: Oriflame jest dzisiaj jedną z największych i najszybciej rozwijających się firm kosmetycznych sprzedaży bezpośredniej na świecie. Wierzymy, że Polska ma olbrzymi potencjał, dlatego też nasze cele na najbliższe lata są bardzo szeroko zakrojone. Oczekujemy, że liczba naszych konsultantów wzrośnie ze 100 do 300 tys.w przeciągu pięciu lat, a naszą długofalową wizją jest osiągnięcie pozycji nr 1 wśród firm kosmetycznych sprzedaży bezpośredniej na terenie Polski. Dostrzegamy bardzo duże zainteresowanie naszą ofertą produktową i biznesową wśród Polaków i każdego tygodnia tysiące ludzi decyduje się na współpracę z nami. Dzięki temu w przyszłość patrzymy bardzo pozytywnie. Maciej Maciejewski: Dziękuję za rozmowę.
42
43
majstersztyk 19 maja br. na wrocławskich Polach Marsowych, podczas Międzynarodowego Szkolenia Motywacyjnego „Football Matches by FM”, „Network Magazyn” wręczył firmie FM GROUP Polska Certyfikat Kompetencji i Rzetelności.
Certyfikaty Kompetencji i Rzetelności w biznesie MLM KATARZYNA WAGNER
P
rawie 2,5 tysiąca liderów z całego świata pojawiło się na organizowanym co roku Międzynarodowym Szkoleniu Motywacyjnym FM GROUP. Już na samym starcie tej wyśmienitej imprezy, kiedy wszystkich zgromadzonych powitali Katarzyna i Artur Trawińscy – właściciele FM GROUP Polska i FM GROUP World, na scenie pojawił się Maciej Maciejewski, redaktor naczelny „Network Magazynu” – jedynego w Polsce niezależnego medium o sektorze sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego, który uroczyście wręczył Trawińskim przyznany wcześniej Certyfikat Kompetencji i Rzetelności w MLM. Należy zaznaczyć, iż był to siódmy w ośmioletniej historii „Network Magazynu” certyfikat, jaki redakcja zdecydowała się przyznać. Wcześniej, podczas konferencji weekendowej Flavon Group, na której byliśmy w Hotelu Ossa (Rawa Mazowiecka) w dniach 19-20 listopada 2011 roku, „Network Magazyn” wręczył Certyfikat Kompetencji i Rzetelności firmie Flavon Group Polska Sp. z o.o.
44
Podczas konferencji jednym z mówców był Maciej Maciejewski, redaktor naczelny „Network Magazynu”, który najpierw wyjaśnił „Z kim budować biznes MLM”, a swoją prelekcję zakończył uroczystym przyznaniem i wręczeniem firmie Flavon Group Polska Certyfikatu Kompetencji i Rzetelności. Odebrali go László Gaál, właściciel i prezes Flavon Group i Berta Zoltán, dyrektor krajowy Flavon Group Polska Sp. z o.o. Jeszcze wcześniej (22-23 października 2011 roku), na szkoleniu dystrybutorów firmy Forever Living Products Poland na krakowskim Uniwersytecie Rolniczym, certyfikat wręczyliśmy firmie Forever Living Products Sp. z o.o. Natomiast 24 czerwca 2011 roku, podczas seminarium firmy K-Link, które odbyło się w hotelu Vienna (Bielsko Biała), przedstawiciele „Network Magazynu” (Maciej Maciejewski i Mieczysław Brzezicki) wręczyli certyfikat Krystynie i Andrzejowi Słowińskim z firmy K-Link Poland. Przypomnijmy, że jako pierwszy, Certyfikat Kompetencji i Rzetelności „Network Magazynu” otrzymał światowej sławy strateg i szkoleniowiec MLM z Nowej Zelandii – Edward Ludbrook (2007), drugi otrzymała firma Akuna
Polska (2011), a trzeci firma Colway (2011). Podstawowymi kryteriami, którymi redakcja sugeruje się podczas przyznawania tej nagrody, są wieloletnia, nieposzlakowana opinia wśród społeczeństwa, rzetelność, etyka i takie działanie, że funkcjonowanie firmy w sektorze DS/MLM daje możliwość budowania biznesu swoim współpra-cownikom, ale jednocześnie wszystkie działania koncentrują się na promowaniu całej branży wśród społeczeństwa.
majstersztyk
45
zoom reportera W sierpniu br. byłem z naszym reporterskim zoomem w USA. Najpierw wziąłem udział w światowym zjeździe najlepszych dystrybutorów firmy Forever Living Products, a potem zwiedziliśmy Sedonę, Grand Canyon i Las Vegas…
Forever Living Products
Phoenix Super Rally 2012 MACIEJ MACIEJEWSKI
Polka została Miss Sonya 2012!
Ś
wiatowy zjazd biznesu Forever Living Products odbył się w dniach 17-18 sierpnia 2012 roku w przepięknej, monumentalnej hali Phoenix Convention Center, (Phoenix, Arizona). W trakcie konwencji, razem z grupą polskich liderów, odwiedziliśmy również arizońskie biuro FLP i znajdującą się na tej samej, potężnej posesji fabrykę, gdzie wyrabia się niektóre z licznych produktów sprzedawanych przez Forever. 19 sierpnia udaliśmy się w małą podróż, nieco na północ Stanów Zjednoczonych. Zwiedziliśmy przecudowne miejsce, które nazywa się Sedona, potem niesamowity, kolosalny Grand Canyon i wjechaliśmy uroczyście do doliny rozpusty oraz hazardu, czyli Las Vegas.
Przypomnijmy, że do tegorocznego konkursu piękności FLP Miss Sonya dostały się aż dwie Polki. Miss Sonya starego kontynentu, czyli Sylwia Ignaszewska, która w lutym br. wygrała rywalizację podczas European Rally Budapest 2012 oraz Marta Omacher, która zajęła pierwsze miejsce w Miss Sonya podczas identycznego zjazdu, organizowanego na terenie Ameryki Północnej.
W efekcie, podczas drugiego dnia Phoenix Super Rally 2012, najpiękniejszą dystrybutorką tego koncernu została wybrana Marta Omacher – Polka mieszkająca w Chicago. Basen, pustynia i kowbojskie kapelusze Kilka ostatnich dni pobytu w Stanach Zjednoczonych spędziłem w Phoenix, na ranczo przesympatycznej rodziny Bogumiły i Jana Sroków. Bogusia znajduje się w FLP na pozycji diamentowo-szafirowego menedżera, jest numerem jeden w Polsce, członkiem grupy VIP, skupiającej najlepszą pięćdziesiątkę spośród 10 milionów menedżerów ze 150
46
krajów świata. Jest laureatką Nagrody Prezydenta RP za promowanie przedsiębiorczości wśród młodzieży i laureatką III edycji prestiżowego konkursu Polish National Sales Awards w kategorii „Menedżer Branży MLM”. Pogoda w Phoenix była cudowna, basen niemiłosiernie zachęcał do leniuchowania, a pustynia kusiła swoją surową, bezkresną, grzechotnikowokaktusową otchłanią. Pod koniec pobytu Bogumiła, Jan i przeurocza Marzena Srokowie, zabrali mnie na wycieczkę do Wickenburga. To malutkie miasteczko położone jakieś 40 mil na północ od Phoenix. W USA podobnych miejsc postawili pewnie miliony, lecz Wickenburg jest nader zjawiskowe. Wygląda tak, jakby nic się w nim nie zmieniło od czasu, kiedy pierwszy raz odwiedził je uciekający do Meksyku przed wymiarem sprawiedliwości Billy The Kidd. Po prostu Young Guns II. No i ten niby zwykły sklepik kowbojski. Zwykły? To tylko pozory. Bo oprócz tego, że można tam wejść nago a wyjść od stóp po czubek głowy odziany w przepiękne, oryginalne ciuchy i akcesoria służące do pracy na prerii, to w dodatku właściciel sklepu wyrabia to wszystko własnoręcznie. Na oczach klientów.
zoom reportera
47
zoom reportera
48
zoom reportera
Shooter’s World Phoenix 2012 Sebastian Sroka zabrał mnie na typową, arizońską strzelnicę. Sport dla prawdziwych mężczyzn. Ciekawostka: w tym stanie każdy pełnoletni człowiek, po okazaniu prawa jazdy z oznaczeniem Arizona, wchodzi na strzelnicę czy do zwykłego sklepu i kupuje sobie broń. Każdy ma tutaj broń. Mało tego, widziałem wielu młodych facetów na ulicy z klamką przy pasku. I o dziwo, przestępczość jest tam na niższym poziomie niż w stanach, gdzie broni mieć nie wolno.
Na koniec drobna konkluzja Muszę z ręką na sercu i bez bicia przyznać, że po tej podróży zmieniłem zdanie o Stanach Zjednoczonych, a przede wszystkim o Amerykanach. Niestety, ale moja wcześniejsza opinia o tym kraju była wyrobiona na podstawie zasłyszanych opowieści tudzież obejrzanych filmów. To wielki błąd. Jednak trzeba pojechać i pomieszkać, powąchać i polizać, aby mieć w stu procentach rzetelną wiedzę i pewność. Nigdy nic ciekawego mnie nie ciągnęło do Ameryki. Ba, wkurzał mnie ten kraj i ta amerykańska bufonada, ten cały przerośnięty megapatriotyzm. Lecz kiedy zobaczyłem Amerykę na własne oczy… Chylę czoła przed wielkimi budowniczymi tego kraju. I przed jego obywatelami, którzy dzisiaj rozwijają Stany Zjednoczone.
Kochani, oni naprawdę mają się czym chwalić. I co? Nic. Znów sprawdziło się stare przysłowie, że podróże kształcą. Jeszcze jedno. Ta tradycyjna, polska gościnność. Ona jest niesamowita. Mocna i wielka, nawet tak daleko od ojczyzny. Mam nadzieję, że wyjeżdżając, podziękowałem wszystkim i wszystkich wycałowałem na maksa. „Mam nadzieję” – bo po prostu nie pamiętam. Wyjeżdżało mi się tak ciężko i smutno, że nie pamiętam. Więc, jakby co, to oficjalne i publiczne: WIELKIE DZIĘKI! Za wszystko.
PS. Korespondencja z drugiego końca świata Po powrocie do Polski poprosiłem o komentarz na temat Phoenix Super Rally 2012 Marzenę Srokę, która w Forever Living Products jest senior menedżerem.
Oto jej sprawozdanie: „Nadaję z Arizony. Tak się składa, że moja firma Forever Living Products, gościła cztery tysiące swoich dystrybutorów z całego świata, na corocznym Super Rally, właśnie w Phoenix w Arizonie, gdzie mieszkam od trzech lat. 30 minut autostradą od mojego domu, ale paradoksalnie całą tą szaloną imprezę oglądałam na żywo, przez internet. Zatrzymał mnie w domu mały, ośmiomiesięczny „Żuczek” – Kacperek. Dzięki wspaniałomyślności Forever mogłam bez problemu uczestniczyć we wszystkim co działo się na Super Rally, oglądając transmisję na laptopie w mojej własnej kuchni. Rok temu byłam na zjeździe FLP w Waszyngtonie i odczucia oraz smak podekscytowania i zabawy pozostał, więc na tegorocznej konwencji czułam się naprawdę obecna. Dużo wrażeń. Dużo. Zachwycona byłam – jak zwykle – kolorami tłumu roztańczonych i najnormalniej w świecie szczęśliwych ludzi. Cieszyli się, że mogą za zupełną darmochę uczestniczyć w tak super imprezie. To był czas wypełniony różnorakimi prezentacjami, wywiadami z topowymi liderami, nagradzaniem najlepszych krajów i indywidualnych dystrybutorów, a wszystko cudownie przeplatane pokazami artystycznymi, z czego najbardziej ujął mnie teatr cieni, opowiadający w odcinkach przez wszystkie dni historię o naszej firmie, o wzlotach, o marzeniach, o osiąganiu szczytów. Pięknie skrojona choreografia. Na wymiar Forever! Jak co roku, najbardziej czekałam na prezentację nowych produktów. Niczym wisienka na torcie – ta część jest najważniejsza dla takiego fana rewelacyjnie rewolucyjnych produktów Forever, jak ja. I mamy: nową, udoskonaloną formułę Forever Arctic-Sea, opracowaną przy pomocy dr Jørna Dyerberga, uznawanego za naukowego ojca Omega-3. Nasz Arctic-Sea to idealny balans kwasów tłuszczowych Omega-3 i Omega-6 oraz idealne dla człowieka proporcje EFA i DHA. Forever korzysta z najlepszego, szybko odnawialnego i najbogatszego źródła DHA – oleju z kalmarów łowionych w arktycznych wodach Norwegii.
Moim zdaniem nasz nowy ArcticSea, który został zaprezentowany w tym roku na zjeździe, to najlepsza formuła dostępna na rynku. Nawet na rynku amerykańskim.
Co jeszcze nowego? VIT♀LIZE dla kobiet, czyli produkt odpowiadający na szczególne potrzeby pań. Przeciwdziała działaniu wolnych rodników, oczyszcza z toksyn, ale też zapewnia prawidłowy i zdrowy balans hormonalny. Zapewnia energię i witalność oraz wspomaga układ moczowy oraz rozrodczy. Jego składniki zmniejszają skutki stresu, niwelują niepokój oraz wyrównują wahania nastrojów. No i oczywiście VIT♂LIZE dla mężczyzn, czyli wspomaganie witalności i siły fizycznej, prawidłowego funkcjonowania prostaty, produkcji testosteronu i zdrowego poziomu innych męskich hormonów. Produkt osłania organizm przeciwko działaniu wolnych rodników oraz wspomaga libido. Teraz to dopiero panowie mogą brać się do dzieła!
I tak zupełnie na deser – nowe kosmetyki kolorowe, w tym bardzo sprytne błyszczyki do ust z wbudowanym oświetleniem pędzelka (!!!) i małym lustereczkiem. Teraz nawet na wieczornym spacerze w parku można zadbać o wygląd i kondycję ust, bo oczywiście błyszczek ma w swoim składzie nasz firmowy Aloe Vera. Wiem, bo już go posiadam i mogę się założyć, że ten produkt zaprojektowała kobieta! Wszystkim dystrybutorom Forever w Polsce życzę, aby firma szybko wprowadziła nowe produkty na polski rynek. Ja w Stanach już ich używam i również dzięki nim rozwijam swój biznes. A przedstawicielom innych firm MLM życzę takich samych, wspaniałych wrażeń, jakie my mamy w pracy. Takich wyjątkowych imprez i produktów, jakie oferujemy i tak samo szczodrych szefów w Waszych firmach! Wszystkim życzę powodzenia i gorące pozdrowienia z gorącej Arizony.”
49
moim zdaniem Sylwia Ignaszewska zajęła pierwsze miejsce w konkursie piękności Miss Sonya (luty br.) podczas European Rally Budapest 2012 – europejskiego zjazdu firmy Forever Living Products. W nagrodę, w sierpniu br. mogła wyjechać do USA i wziąć udział w światowym zjeździe biznesu FLP – Phoenix Super Rally 2012. Tam, choć w międzykontynentalnej edycji konkursu Miss Sonya nie znalazła się na podium, to – jak mówi – całej eskapady nie zapomni do końca życia. Poznajmy więc, również jej relację z amerykańskich wojaży Forever.
K
iedy Ula Zyskowska powiedziała mi, że powinnam startować w wyborach Miss Sonya w Warszawie, potraktowałam to jak dobry żart i byłam tym bardzo rozbawiona. Ale Ula nie dała za wygraną. Mówiła, że to świetna zabawa i przygoda. Wierzyła we mnie od początku, więc postawiła mnie przed faktem dokonanym i zapisała do konkursu oświadczając z uśmiechem – „startujesz i już!”
Piękny sen, z którego nigdy nie chciałabym się obudzić Nigdy wcześniej nie zetknęłam się z podobnym konkursem. W Forever działałam dopiero kilka miesięcy i nie zdążyłam jeszcze zapoznać się z kosmetykami Sonya. Ostatni tydzień przed wyborami był szalony i spędziłam go na poszukiwani strojów – biznesowego i wieczorowego oraz na gruntownym zapoznawaniu się z kosmetykami Forever. Udało się w ostatnim momencie. Wygrałam polską edycję konkursu i w nagrodę pojechałam do Budapesztu na European Rally 2012,
50
Sylwia Ignaszewska
MISS SONYA EUROPE MACIEJ MACIEJEWSKI
aby tam wziąć udział w konkursie Miss Sonya. Budapeszt – hmm, to była niezła szkoła i wszystko wyglądało zupełnie inaczej niż w Warszawie. Jechałam bardziej zestresowana. Ogłoszenie wyniku zaskoczyło mnie kompletnie! Tego się nie spodziewałam! Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę! Już sama możliwość zaprezentowania się przed ponad 11 tysięczną widownią była niezwykłym przeżyciem, ale wygrana? O tym nawet nie marzyłam! Gdy wręczono mi szarfę Miss Sonya Europe, piękny zegarek wysadzany masą perłową i kryształami Swarovskiego oraz gigantyczny czek z zaproszeniem na Super Rally w Phoenix miałam wrażenie, że to tylko mi się śni!
Na wybory do Phoenix uszyłam nową suknię Haha! Nie mogłam przecież wystąpić w „starej”. Stres był mniejszy, bo po Budapeszcie wiedziałam już czego mogę się spodziewać. Poza tym, dla mnie wygrałam już wszystko, co mogłam. Udział w Super Rally i wycieczka pozjazdowa była fantastyczną i niespodziewaną nagrodą. Jechałam podniecona bardziej czekającą mnie przygodą niż samymi wyborami. Konkurs był rozłożony na dwa dni zjazdu. Dzień pierwszy – makijaż i strój biznesowy, dzień drugi – makijaż
i strój wieczorowy. Pomiędzy kandydatkami nie było żadnej rywalizacji. Wszystkie bawiłyśmy się świetnie, żartując i robiąc sobie zdjęcia z artystami występującymi na scenie. Ja, chociaż nie wygrałam, czułam się jakbym wygrała. To, co działo się po ogłoszeniu wyników, przeszło moje najśmielsze oczekiwania! Gratulowano mi, spotkałam się z niezwykłą życzliwością i to nie tylko ze strony naszej cudownej grupy, ale od ludzi z całego świata!
moim zdaniem Tylu miłych słów, komplementów, życzeń i uśmiechów, nie dostałam przez całe życie!
Wycieczka pozjazdowa – trudno to opisać! Organizacja perfekcyjna w każdym calu! Nawet trudno powiedzieć, co było najpiękniejsze – mekka Foreverowców czyli biuro Rexa Maughana w Scotsdale i plantacja aloesu czy może Grand Canyon? Spływ rzeką Colorado czy Las Vegas? A może Southfork Ranch, na którym kręcono serial Dallas? Przeżycia trudne do opisania. Każde z odwiedzonych przeze mnie miejsc jest wyjątkowe i zostawia niezatarte wrażenie. Można by napisać o tym książkę, ale jedno chciałabym powiedzieć na zakończenie w tym miejscu. Te wszystkie wydarzenia i wspaniałe wspomnienia są cały czas żywe, dzięki wspaniałym ludziom z całego świata, których poznałam w Forever! Za to wszystko chciałabym podziękować dyrektorowi Jackowi Kandeferowi – mojemu patronowi duchowemu, Joasi Klupp i Monice Hajzner z działu marketingu, które wspierały mnie wszędzie, Bogusi Sroce za najcieplejsze słowa otuchy, a w szczególności Uli Zyskowskiej, od której to wszystko się zaczęło, i dzięki której spotkała mnie najwspanialsza przygoda w życiu.
51
z blogosfery Posłużyłem się kiedyś porównaniem (jak w tytule) i otrzymałem odpowiedź: „Znam trudniejsze”. Długo myślałem nad tym, jaki biznes może być trudniejszy od MLM i ciągle nie wiem. Liczę na to, że wśród komentarzy tego wpisu znajdą się przykłady trudniejszych biznesów. Na razie dwa słowa o MLM, które wyjaśnią i wykażą niewiarygodną skalę trudności biznesu sieciowego. Wszyscy wiemy, że jest to biznes oparty na ludziach, ale na ludziach oparty jest każdy większy biznes. Jest jednak różnica, która stawia MLM i pozostałe biznesy
MLM Najtrudniejszy biznes świata PIOTR ZARZYCKI
na przeciwległych biegunach.
L
udzie biznesów tradycyjnych wiele MUSZĄ, a w MLM nikt nic NIE MUSI. Pracownicy etatowi muszą pracować, a ludzie w MLM nie muszą. Ludzie na etacie nie mogą odwołać swojego przyjścia do pracy, natomiast ludzie w MLM zupełnie nie przejmują się takimi drobiazgami jak odwołanie spotkania. Kiedy firma wyznacza pracownikowi termin i miejsce szkolenia, nie ma dyskusji nad obecnością. Kiedy lider MLM organizuje szkolenie, ma spore kłopoty (nie dotyczy wszystkich liderów), by jego ludzie przybyli na to szkolenie. Kiedy szef wezwie na dywanik, to po rozmowie człowiek z pokorą opuszcza jego gabinet, a kiedy sponsor chciałby zrobić to samo, wówczas może się spodziewać zwykłej obrazy ze strony swojego współpracownika i pogorszenia relacji, a nawet ich zerwania.
Tylko bez gwałtu! Znamy warunki pracy w dużych korporacjach, również w mniejszych firmach. O tym, że pracujemy i o naszej wydajności decyduje strach przed zwolnieniem. Oczywiście, to dość ogólny pogląd,
52
nie dotyczy każdego pracownika, ale powszechna opinia o pracy na etacie jest taka, jaka jest. W MLM nie ma strachu przed zwolnieniem. Nikt nikogo nie zwolni, chyba że ktoś wyjątkowo nabroi. Nie ma strachu, więc biznes z boku wygląda fantastycznie. Ale czy na pewno? W MLM jest tylko jedna, jedyna rzecz, którą trzeba zrobić, aby osiągnąć wolność finansową. Trzeba zmienić myślenie ludzi, którzy zechcieli się do Ciebie przyłączyć. Ale z drugiej strony mówi się o tym, żeby nie zmieniać nikogo. Ludzie powtarzają: „bądź sobą”. Można zmieniać jedynie samego siebie. Ponieważ ludzie przyłączający się do biznesu MLM najczęściej nie mają nic wspólnego z myśleniem w biznesowych kategoriach, a raczej przygotowani zostali do pracy na etacie, to chcąc osiągnąć sukces w biznesie MUSZĄ zmienić sposób myślenia, który wymusi zmianę sposobu działania.
Oznacza to, że rolą Lidera MLM jest takie działanie, by bez gwałtu na psychice, doszło do zmiany myślenia człowieka, z którym podjął współpracę. Tylko jak to zrobić, żeby ktoś, kto ma już określone nawyki, radykalnie je zmienił? Jak spowodować, by człowiek, który żyje
bez celów, nagle zaczął stawiać sobie wielkie cele i jeszcze uwierzył w to, że może je zrealizować? Jak spowodować, aby ktoś, kto nie jest odważny, stał się herosem? Co zrobić, żeby osoba, która boi się wystąpić przed małym gronem słuchaczy, nagle stała się świetnym oratorem i szkoleniowcem? Jak spowodować, żeby ktoś, kto nie lubi czytać książek, sięgał po biznesową literaturę? Co trzeba uczynić, żeby ludzie wyciągali z portfela swoje pieniądze i przyjeżdżali na konieczne szkolenia?
Zmiana, zmiana, zmiana Takich pytań można postawić o wiele więcej. Problem polega na tym, że nawet, jeśli tylko kilka procent ludzi posiada zdolności czy umiejętności prowadzenia swojego biznesu, to tylko kilka procent z nich posiada osobowość i zdolności potrzebne w branży MLM. Dlatego na dziesiątki tysięcy ludzi rozpoczynających budowę biznesu MLM, na szczyt dochodzi tylko wąska grupa ludzi i nie dzieje się to w ciągu kilku lat, ale w dłuższym okresie czasu. Kolejność jest taka: najpierw Ty musisz się zmienić, a potem jako wzór dla innych musisz pomóc im dokonać zmian w sposobie myślenia i działania. To wymaga czasu. Im będziesz bliżej wzoru, tym większej liczbie osób pomożesz. Im ich będzie więcej,
z blogosfery tym większy i bardziej stabilny będzie Twój dochód pasywny.
Biznes w jakości HD Od dłuższego czasu przyglądam się zmianom w sposobach budowy MLM. Z przerażeniem patrzę, jak ten biznes stacza się w dół za sprawą niektórych z nich. Jeśli swoją osobą mamy wpływać na ludzi marketingu sieciowego, to koniecznie musimy spełnić warunek: musi się to odbyć osobiście. Nie da się tego zrobić przez monitor komputera. Prawdziwych relacji nie buduje się za sprawą konferencji internetowych. Tą drogą można przekazać wiedzę, która wcale nie decyduje o tym, czy osiągniemy sukces. Ostatnio modne stały się konferencje internetowe, gdzie kilka procent ekranu zajmuje obrazek z wizerunkiem osoby prowadzącej, a ponad 50% ekranu (w zależności od ustawienia) zajmuje miejsce, w którym wyświetlane są slajdy. Przekaz internetowy jest koszmarny w porównaniu do tego, co oferuje telewizja satelitarna, do oglądania
Justyna Radoń: – „Bez gwałtu na psychice, doszło do zmiany myślenia człowieka, z którym podjął współpracę.” Ten fragment najbardziej mi się podoba i dodałabym jeszcze, że sponsor nie może chcieć bardziej, niż potencjalny, przyszły lider. Czasami mimo naszych szczerych chęci i sugestii, osoby z którymi współpracujemy robią wszystko według swojego myślenia i przekonania. I nie bardzo mamy na to wpływ, bo to nie wspomniana w tekście korporacja. Póki ktoś z tego co robi ma satysfakcję i dodaje mu to skrzydeł do pracy oraz zapał, to możemy się tylko przyglądać takim działaniom i czuwać, bo nigdy nie wiadomo, kiedy jednak przyda się nasze doświadczenie. Andrzej Drozd: – Jak ja zaczynałem swoją przygodę z biznesem sieciowym, a było to całkiem niedawno, praktycznie od wszystkich słyszałem, że to bardzo prosty biznes, że nie ma prostszego. Cóż, pomimo mojego krótkiego stażu połapałem się dość szybko, że jednak jest inaczej. (…) Dla większości osób przestawienie się z myślenia pracownika etatowego na myślenie biznesowe jest
której jesteśmy przyzwyczajeni. Jeśli podświadomość zaprogramowana została na jakość (często HD), to okienko, które widzimy na ekranie komputera jest dla podświadomości jakąś tragedią.
Jak w niezwykle ważnym podświadomym umyśle taki „dramat” ma konkurować z zaprogramowaną wielkością obrazu telewizyjnego i jego jakością? Ale słyszę i czytam, że przez internet taniej, że bez wychodzenia z domu, że w wygodnym fotelu. Gdyby mój lider powiedział mi, że nie jest gotowy na budowanie osobistych relacji, że chce zbudować biznes nie ponosząc kosztów lub woli wygodę od niewygody podróży w słońcu czy deszczu, upale czy mrozie, to nie poświęciłbym mu ani sekundy swojego czasu. Moje zadanie polega na kreowaniu liderów, a nie centusiów czy wygodnych leniuchów. Tacy ludzie nie osiągają sukcesu w biznesie. Chyba że sukcesem dla nich
nieosiągalne. Tylko, czy to może dziwić? Według mnie nie. Myślałem sobie jakiś czas temu, żeby zostawić MLM, ale całe szczęście ten zbawienny dyskomfort i wielkie cele materialne oraz niematerialne nie pozwalają przestać. Każdego dnia zadaję sobie pytanie: wolisz chwilową „wygodę” dla stałej przyszłej niewygody, czy chwilową niewygodę dla stałej przyszłej wygody? Odpowiedź jest tylko jedna – idę dalej, bo dla wszystkich, którzy wytrzymają, nagroda jest piękna. Krzysztof Szura: – Nie będę na siłę szukał, czy jest biznes trudniejszy niż MLM. Wszystko, niezależnie od tego co robimy, zaczyna się w naszych głowach, a nie w głowach naszego mentora, sponsora, przyjaciela itd. Nie można jednak nie zauważyć zależności, które doskonale zobrazowałeś w swoich książkach (np.”Dekalog MLM”), od wielu czynników środowiskowych, czyli tego, jakimi przykładami i nawykami byliśmy karmieni przez całe swoje dotychczasowe życie, począwszy od brzucha mamusi, a na obronie doktoratu skończywszy. Sukces w biznesie,
jest przeciętny poziom i kilka tysięcy złotych miesięcznie, czyli tyle, ile zarabia w porządnej firmie przedstawiciel handlowy. Czy to sukces? Dla niektórych pewnie tak, ale nie dla mnie. Dlatego mając na uwadze powyższe, zastanawiam się dalej, który biznes wymaga od nas tak wiele jak MLM? Zmiana sposobu myślenia, to bardzo, bardzo wiele. Który z tradycyjnych biznesów wymaga od nas, aby zaszły zmiany w umysłach ludzi, z którymi mogą połączyć nas tylko relacje, bo nie mamy żadnego środka przymusu, jakim dysonują pracodawcy w stosunku do swoich pracowników? I to jest właśnie prawdziwy MLM. Ktoś, kto sobie poradzi z tym wszystkim stanie się człowiekiem spełnionym. Każdy jego dzień będzie tym, dla którego warto żyć, bo to on wybiera pomiędzy tym co chce, a nie tym na co go stać. I to nie tylko w kwestii finansowej. Zmienisz się Ty, zmienią się Twoi liderzy –sukces i spełnienie masz zagwarantowane. Inaczej to tylko walka o przetrwanie.
czyli tak naprawdę łatwość lub trudność w dojściu do niego, nie jest uwarunkowany genetycznie, ale tylko i wyłącznie w sposobie postrzegania drogi, która do niego prowadzi. I nie ma znaczenia jaki prowadzimy biznes. MLM podlega takiemu samemu prawu, jak biznes tradycyjny: prawu przyciągania i statystyki. Czy jest przez to najtrudniejszy? Tak, bo jeśli ktoś zakłada firmę, bierze kredyt na jej rozruch lub co gorsze pożycza kapitał i ryzykuje całym swoim dorobkiem, to na 110% zakasa rękawy i będzie orał 24 godziny, siedem dni w tygodniu, do momentu, aż się dorobi majątku lub garbu. Jak więc w naszej mentalności, wytłumaczyć komuś, że za 100 zł i kilka godzin więcej pracy będzie jak drugi Gates? W MLM nie ma ryzyka finansowego, więc jak człowiek, któremu pokazujemy obrazy wielkich pieniędzy i majątków znanych ludzi może uwierzyć, że on też ma szansę zaczynając od zera osiągnąć poziom wolności finansowej? Czy w sytuacji, gdy wpisowe do struktury będzie kosztować 100 tys. zł ktoś zacznie działać w MLM i po dwóch tygodniach przestanie? Tutaj trzeba mieć wizję i tą wizją dzielić się z innymi.
53
przy tablicy Poczucie własnej wartości decyduje o jakości życia człowieka. Ludzie coraz częściej zastanawiają się, co zrobić, aby podwyższyć poczucie własnej wartości. W poniższym tekście spróbujemy odpowiedzieć na pytanie – skąd bierze się poczucie wartości i jak można je wzmocnić?
Pierwszy krok do poczucia własnej wartości ELŻBIETA KALINOWSKA
P
oczucie wartości nierzadko jest przywoływane jako powód, dla którego pojawiają się różnego rodzaju problemy natury psychologicznej – trudność w związkach, relacjach z ludźmi, w powstawaniu lęku, agresji, autoagresji, zależności od innych, uzależnień, zaburzeń odżywiania, perfekcjonizmu, chronicznego niezadowolenia z życia. Jednak wyjaśnienie, że przyczyną naszych problemów jest brak poczucia własnej wartości nie daje zbyt wielkiego pola do odpowiedzi na pytanie, jak je sobie zrobić. Nie na wiele też przydaje się wiedza, że poczucie to kształtuje się w dzieciństwie w relacji z rodzicami. Jest to wartościowa wskazówka dla obecnych rodziców małych dzieci, ale dla kogoś, kto jako dorosły chce poczuć swoją wartość jest to mało użyteczne. W każdej rodzinie można znaleźć coś w zachowaniach rodziców, co mogło przyczynić się do braku poczucia własnej wartości dorosłego człowieka. Często są to rzeczywiste zaniedbania czy błędy, ale bez względu na to, jak to ocenimy, nie mamy możliwości zmiany tego,
54
co już się stało. Na szczęście, choć prawdą jest, że poczucie wartości kształtuje się w dzieciństwie w relacji z rodzicami, to prawdą jest też to, że buduje się ono przez całe życie i jako dorośli sami stajemy się odpowiedzialni za swój rozwój.
poczucie wartości” jest zbyt ogólna do tego, aby móc znaleźć drogę dojścia do takiego celu. Czym jest dla Ciebie „poczucie własnej wartości”, co się musi zmienić w Twojej codzienności, co by pokazało Ci, że masz go teraz więcej? Jak można rozumieć poczucie własnej wartości? N. Branden, doktor psychologii, terapeuta i filozof, autor „Psychology of Self-Esteem”, stworzył następującą definicję poczucia własnej wartości. Napisał on:
Poczucie własnej wartości to skłonność do doświadczania siebie, jako osoby kompetentnej w zakresie stawiania czoła wyzwaniom przynoszonym przez życie, a także zasługującej na szczęście.
Co zatem zrobić aby je mieć? Jak zwykle w takich razach, gdy pytamy o sposób na coś – „co robić?”, „jak sobie poradzić?”, musimy najpierw odpowiedzieć sobie bardzo dokładnie na pytanie, jaki ma być efekt „tego robienia”. Odpowiedź w rodzaju „będę mieć
Ta definicja pozwala wyraźnie oddzielić to, co jest poczuciem własnej wartości, od tego, co jest tylko chwilowym, dość powierzchownym zadowoleniem z siebie. Osoba o niskim poczuciu własnej wartości będzie czasem czuć się silniej, bezpieczniej i bardziej wartościowo. Zazwyczaj jest to związane z jakimiś zewnętrznymi okolicznościami np. czyjąś pochwałą, zainteresowaniem, sukcesem. Są to jednak odczucia krótkotrwałe, ponieważ w głębi siebie osoba taka czuje się jak oszust. Czuje,
przy tablicy że dostaje coś, co jej się w zasadzie nie należy.
Poczucie własnej wartości to skłonność do doświadczania siebie jako OSOBY kompetentnej i zasługującej na szczęście. W definicji tej przede wszystkim rzuca się w oczy to, co jest początkiem budowania poczucia własnej wartości – doświadczanie siebie jako OSOBY. Ludzie z niskim poczuciem wartości zadziwiająco mało wiedzą na swój temat. Kiedy się rozmawia z kimś takim, można odnieść wrażenie, że lepiej się orientuje w życiu otaczających go ludzi niż w swoim własnym. Są to osoby, które na pytanie „co u CIEBIE słychać” odpowiadają – „mój mąż przestał pić”, albo „dzieci skończyły studia”, albo „już nie wyrabiam, bo ten chce tego, tamten potrzebuje tego, a jeszcze ktoś inny musi mieć tamto”. Łatwiej im opowiadać o tym, czego chcą, potrzebują, myślą i przeżywają inni, niż oni sami. Rozmawiając z taką osobą, można odnieść wrażenie, że jest przezroczysta,
że w relacjach z innymi w ogóle jej nie ma jako OSOBY, która również ma jakieś pragnienia, potrzeby, myśli i emocje i one wcale nie muszą współgrać z tym, co przeżywają inni wokół. Dlatego, jeśli chcesz zbudować swoje poczucie wartości, to zacznij od tego, aby zacząć traktować siebie jako OSOBĘ. Kogoś, kto choć żyje z innymi, jest od nich osobny.
Zacznij więc od poznania siebie A poznawanie siebie zacznij od poczucia siebie w tym momencie – wsłuchania się w swój oddech, w odczucia, jakie płyną z Twojego ciała. Dokończ lub przerwij na chwilę lekturę i poświęć dwie minuty na to, aby dokładnie poczuć siebie. Jak ułożone jest Twoje ciało, czy jest Ci wygodnie, które miejsca w Twoim ciele są napięte… Poczuj te miejsca, które mają styczność z podłożem i poczuj świadomie nacisk jaki Ty wywierasz na nie. Zwiększ ten nacisk, oprzyj się silniej – jakie zmiany czujesz? Wracaj do tego ćwiczenia w różnych momentach, kiedy masz dwie, trzy minuty czasu, gdy czekasz na przystanku,
gdy jedziesz samochodem, gdy czekasz aż załaduje się komputer, albo zagotuje woda na herbatę. W ciągu dnia masz bardzo dużo momentów, w których Twoja uwaga może zwrócić się ku Twojemu ciału, ku Twoim odczuciom i możesz zacząć budować większą świadomość siebie. To jest pierwszy krok ku lepszemu poczuciu wartości, ale nie ostatni. Ważne, by pamiętać, że afirmacje nie działają. Dopóki nie czujesz siebie jako osoby, nie możesz też poczuć tego, że możesz radzić sobie z życiem, że zasługujesz na dobro w postaci szczęścia, miłości, powodzenia i akceptacji. Jeśli będziesz tylko powtarzać sobie „jestem wspaniała” albo „jestem super facetem”, nie uwierzysz w to, nie odniesiesz tego do własnej osoby, ponieważ brakuje Ci świadomości siebie. Dlatego przez następny tydzień zacznij ćwiczyć się w czuciu swojego ciała, oddechu, w uświadamianiu sobie, że jesteś osobą odrębną od tego, co Cię otacza. (Autorka tekstu jest psychoterapeutką z Ośrodka Polana: www.osrodekpolana.pl).
Kompetencja, odpowiedzialność, pewność… Najlepsze, kompleksowe rozwiązanie dla sprzedawców bezpośrednich, networkerów i firm MLM Akademia MLM to przygotowane przez „Network Magazyn” w pełni profesjonalne szkolenia z zakresu sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego. To zajęcia merytoryczne i praktyczne, które każdego networkowca zmieniają w networkowca doskonałego. AKADEMIA MLM to jednostka szkoleniowokonsultingowa, powołana do życia aby pomagać przedsiębiorcom, którzy chcą zainicjować swój biznes sprzedaży bezpośredniej lub marketingu sieciowego. Jej zadaniem jest organizacja szkoleń, konferencji i seminariów z zakresu przedsiębiorczości, biznesu i sprzedaży na najwyższym poziomie oraz doradztwo i konsulting dla nowych firm sektora DS/MLM.
Mamy jedną, wielką wadę. Nie zrobimy Ci produktu. Nie damy Ci usługi. To musisz zrobić sam. Ale poza tą drobnostką, damy Ci całą resztę. Bo firmy MLM stawiamy od podstaw i oddajemy je gotowe „pod klucz”. Wszystko, co jest potrzebne, aby wystartować ze swoim marketingiem sieciowym: Panel 1 – Co mam podpisać? czyli papierologia... Panel 2 – Ile zarobiłem w tym miesiącu? czyli system informatyczny... Panel 3 – Jak zrobić wielki boom? czyli specjalny system działania!
Co nas wyróżnia? Konkretne referencje, głowy pełne nowatorskich pomysłów, a przede wszystkim NIEZALEŻNOŚĆ. Nikt w Polsce nie da Ci takich kompetencji i gwarancji WWW.AKADEMIAMLM.COM
55
na widelcu Niniejsza publikacja na temat network marketingu czekała w naszym redakcyjnym sejfie na specjalną okazję. Dzisiaj mamy świetną informację – panie i panowie, specjalnie dla „Network Magazynu”, w „Rozmowie o dobrym biznesie”, mistrz ceremonii – Brian Tracy. Jest on jednym z najbardziej uznanych na świecie autorytetów w dziedzinie budowania osobistego i zawodowego sukcesu, w oparciu o rozwój indywidualnych możliwości każdego człowieka. Obok Petera Druckera, Stephena Coveya czy Jacka Welcha, wymieniany jest jako jeden z najbardziej wpływowych liderów biznesu na świecie.
J
ego porywające wykłady i seminaria na tematy przywództwa, sprzedaży, skutecznego zarządzania i strategii budowania biznesu, są konkretne i inspirujące. Dzisiaj „Network Magazyn” rozmawia z Brianem Tracy o dobrym biznesie. W tym, oczywiście, o MLM: Michał Świderski: Witam, bardzo miło ponownie gościć pana w Polsce, w Warszawie. Mamy dziś czas, żeby porozmawiać m.in. o MLM. Czy mógłby pan opowiedzieć nam historię swojej kariery? Teraz jest pan nauczycielem, trenerem, ale proszę powiedzieć, jak zaczęła się pańska przygoda z MLM? Brian Tracy: Rozpocząłem z bardzo niewielkim wykształceniem. Wykonywałem prace fizyczne, pracowałem w fabrykach, na farmach, przez kilka lat na budowach. Później dostałem pracę w sprzedaży, za prowizję. Nie miałem o tym pojęcia, ale nie bałem się pracować i myślę, że to jest punkt wyjścia w MLM. Nie wolno bać się pracować, ponieważ każdy biznes na początku wymaga ciężkiej pracy i to przez dłuższy czas.
56
BRIAN TRACY Rozmowy o dobrym biznesie MICHAŁ ŚWIDERSKI
Wracając do tematu… związałem się ze sprzedażą i rozpocząłem pracę. Po sześciu miesiącach postawiłem sobie pytanie: dlaczego niektórzy ludzie odnoszą sukcesy? Zacząłem więc o tym rozmawiać i pytać te osoby, które odniosły sukces w branży. Oni z kolei, opowiedzieli mi, co robili, aby osiągnąć sukces, a ja zacząłem robić to samo i moja sprzedaż poszła w górę! Czytałem książki pisane przez nich, i moja sprzedaż szła w górę. Słuchałem audycji nagrywanych przez nich, i moja sprzedaż rosła! Wtedy zostałem menedżerem, później generalnym menedżerem, a następnie wiceprezydentem firmy, w której było 100 osób. Każdą z tych osób zaprosiłem do współpracy, wytrenowałem, nauczyłem jak sprzedawać. Sprzedaż jest normalną rzeczą, ludzie robią się bez przyczyny nerwowi, gdy mowa o sprzedaży, ciągle nie wiedzą jak sprzedawać. To jest trochę tak, jak z prowadzeniem samochodu. Pytam się sprzedawcy: czy potrafisz prowadzić auto? Odpowiada, że tak. Czy denerwuje cię prowadzenie samochodu? Nie. Właśnie! Ponieważ jest w tym mistrzem! Zdobył tę umiejętność! Zatem, gdy będzie mistrzem w sprzedaży, będzie mógł sprzedawać niemal wszystko, gdziekolwiek i przez całe swoje życie!
Michał Świderski: Czy, według pana, każdy może być dobrym sprzedawcą? Brian Tracy: Nie! Według mnie tylko 10-20% ludzi może stać się dobrymi sprzedawcami. Część ludzi ma w sobie zbyt wiele strachu. Jeśli boisz się porażki, odrzucenia, zawstydzenia, jeśli masz w sobie wiele obaw – nie możesz sprzedawać! Tacy ludzie wcale nie muszą być źli w teorii, ale gdy mają tyle obaw, to strach staje się paraliżujący! Głównym powodem braku sukcesu jest strach przed porażką, tak więc Twoim osiągnięciem będzie pokonanie lęków. Jeśli pokonasz swoje obawy, będziesz
na widelcu mógł sprzedawać. A gdy zaczniesz sprzedawać, Twój strach zniknie! Ludzi, których wprowadzasz do biznesu, trzeba nauczyć jednej rzeczy, a nie jest to łatwe – oni muszą powiedzieć:
„MOGĘ TO ZROBIĆ!” I muszą powtarzać to ciągle, ponieważ te słowa pokonują strach przed sprzedażą. Kiedy osiągasz taki poziom, że śmiało możesz powiedzieć „mogę to zrobić”, Twoja wiara w siebie rośnie, a lęki znikają. Michał Świderski: Rozumiem, ale gdy brakuje pieniędzy, gdy narasta obawa, strach o rodzinę… co wtedy? Brian Tracy: Gdy nie masz pracy, wtedy musisz ją zdobyć, a pracę w MLM zaczyna się przeważnie w wolnym czasie. Bardzo niewielu ludzi odnosi sukces w MLM od razu na początku. Zazwyczaj muszą kontynuować swoją dotychczasową pracę na etacie, podczas gdy nabierają doświadczenia w rekrutowania dystrybutorów i w budowaniu własnego biznesu. To może zająć nawet dwa lata, jeśli traktuje się sprzedaż jako zajęcie dodatkowe i buduje swój biznes sieciowy do poziomu, w którym mógłby stać się zajęciem głównym. Jeśli nie masz pracy i potrzebujesz pieniędzy, to czasem jest to dobra motywacja, by budować swój biznes szybko. Podstawową zasadą jest to, aby utrzymać swoją dotychczasową pracę podczas budowania biznesu, do momentu, w którym Twój marketing sieciowy osiągnie wystarczający poziom. Michał Świderski: Przed wywiadem powiedział mi pan, że w przeszłości miał pan bezpośredni kontakt z MLM. Czy mógłby pan powiedzieć coś o network marketingu w USA? Brian Tracy: Byłem związany z kilkoma biznesami sieciowymi, w większości jako klient. Jednak w tym samym czasie budowałem swój własny biznes. Rozmawiałem z ludźmi związanymi z MLM z całego świata, wliczając w to Chiny, Kazachstan, Rosję, USA, Japonię czy Australię. MLM to dobry system, ponieważ pozwala ludziom, którzy nie mają pieniędzy, albo mają ich bardzo niewiele, rozpocząć własny biznes.
Zatem zamiast otwierać np. sklep, co kosztowałoby Cię wiele pieniędzy, możesz rozpocząć własny biznes z niewielką ilością pieniędzy na początku. A jedyne, co jest wymagane, to ciężka praca i umiejętność rozmawiania z ludźmi. I to powtarzam ludziom na całym świecie! Zachęcam, by jak najszybciej przeprowadzić rozmowy z setką osób, zebrać adresy, nazwiska i jak najszybciej do nich dotrzeć! Michał Świderski: Do stu osób… Krewnych? Znajomych? Brian Tracy: Tak! Do ludzi, z którymi pracuję, do rodziny, do ludzi, o których myślę. Mam przyjaciół w MLM, którzy zadzwonią do każdego, kogo nazwisko są w stanie zdobyć. Zatem kluczem jest, aby skupić się na rozmowie z setką osób! Gdy zrobisz to raz, już zupełnie nie będziesz się bał. Gdy już z nimi porozmawiasz, będziesz bardzo dobry w swoim biznesie! Będziesz wiedział wszystko to, co ktokolwiek może powiedzieć i Twój biznes zacznie się rozrastać.
– nie potrafisz sprzedać tego produktu. Kolejną sprawą jest firma. Musi być solidna, musi mieć dobrych menedżerów sprzedaży, doświadczonych sprzedawców. Szukaj produktu, który jest w rozsądnej cenie. Takiego, który ma gwarancję bez ograniczeń. Jeśli klient nie polubi produktu, to będzie mógł go zwrócić. Upewnij się, że firma, którą wybrałeś, ma dobrą księgowość i będzie mogła Ci regularnie płacić. Bądź pewien, że lubisz mówić o produkcie. Najważniejszym i najsilniejszym narzędziem w MLM jest entuzjazm i zaufanie do produktu (bardzo lubię ten produkt; on jest naprawdę dobry; ja go używam; moi przyjaciele go używają). To jest bardzo ważne, bo jeżeli wchodzisz w MLM tylko po to, by zarobić pieniądze, to poniesiesz PORAŻKĘ. Jeśli wchodzisz w MLM, ponieważ bardzo lubisz produkt i chcesz pomagać ludziom, odniesiesz SUKCES!
Michał Świderski: Słyszałem, że sam przyłączył się pan do jednego z biznesów MLM. Co, według pana, jest najważniejszą rzeczą, jaką trzeba robić, aby odnieść w tym sektorze sukces? Brian Tracy: Kluczem do sukcesu w MLM, o czym napisałem sporo książek i artykułów, jest to, że musisz lubić produkt. Tak bardzo lubić, że będziesz go
Michał Świderski: Często ludzie w tym biznesie nie realizują od razu celów postawionych sobie na początku. Nie ma zarobionego miliona, nie ma zbyt wielu sukcesów, albo nawet spadają w dół z poczuciem porażki. Co robić w takiej sytuacji? Brian Tracy: Osiągnięcie sukcesu zawsze zabiera więcej czasu, niż nam się wydaje na początku. Jednym z największych wymogów w drodze do sukcesu jest cierpliwość! Zatem ludzie powinni zaczynać swoją pracę w MLM z dużymi pokładami cierpliwości. Wiele osób,
sam używał i będziesz chciał sprzedać go swojej mamie, bratu i najlepszemu przyjacielowi. Jeśli jednak tak nie jest, wtedy być może jest coś nie tak z produktem, a może jest coś nie tak z Tobą… Jedno będzie pewne
które zaczynają pracę w marketingu sieciowym, zaprasza dziesięć osób na potkanie, a przychodzi jedna. Zapraszają dwadzieścia osób – przychodzą trzy. To jest cena, którą trzeba zapłacić na początku.
57
na widelcu
Jeżeli wierzysz, że Twój produkt jest dobry i wierzysz w to, że pomoże on ludziom – przejdziesz przez to! Pamiętaj – niepowodzenia i tymczasowe trudności, są ceną za późniejszy sukces! Michał Świderski: Ktoś przychodzi do pana i proponuje różne produkty, np. ubezpieczenia, suplementy, kosmetyki, jest ich tak dużo. Czy według pana to jest etyczne? Brian Tracy: Możesz oferować więcej niż jeden produkt, ale powinny one być z koszyka tej samej firmy. Nie da się zrobić dwóch różnych biznesów w tym samym czasie. Zatem przyłącz się do firmy, która ma produkt w rozsądnej cenie i tylko te sprzedawaj. Firmy, takie jak Amway, mają wiele produktów z różnych kategorii. Podczas rozmowy musisz rozstrzygnąć, o czym klient chce rozmawiać! Jeśli chce rozmawiać o odżywkach, to rozmawiasz o tym, jeśli o środkach higieny, to rozmawiasz
o tym. Jednak nie próbuj rozmawiać o wszystkim ze wszystkimi! Owszem, to kwestia etyki, ale poza tym bardzo trudno jest odnieść sukces przy tak wielkiej konkurencji. Zatem musisz się skupić i skoncentrować! Musisz jasno określić, z którą firmą chcesz współpracować i skoncentrować się na prowadzeniu jednego biznesu. Utrzymaj koncentrację na budowaniu
58
swojego biznesu przez dwa, trzy, cztery, czy nawet pięć lat. Nauczyłem się tego w jednej z najbogatszych firm MLM na świecie! Jeśli nie jesteś gotowy zainwestować pięciu lat, by osiągnąć finansową niezależność lub zamierzony poziom, to nie wchodź w MLM! To nie są szybkie pieniądze i nie jest to łatwa praca! Musisz budować ten biznes przez długi czas, zanim osiągniesz dostatnie i satysfakcjonujące życie. Michał Świderski: Często ludzie na początku mają jakieś lęki, obawy, czy nie wybrać czegoś innego, bo to nie jest wystarczająco dobre. Co wtedy? Brian Tracy: Są dwa klucze do każdego sukcesu. Po pierwsze – WYSTARTUJ, a po drugie – WYTRWAJ! Jeżeli zrobisz te dwie rzeczy, czyli wystartujesz i będziesz podążał w raz obranym kierunku, to na pewno odniesiesz sukces! Wszyscy, którzy odnieśli sukces w MLM, są bardzo wytrwali, radośni, są bardzo pozytywnie nastawieni i zdeterminowani w dążeniu do celu. Mam dobrego przyjaciela, który zbudował ogromną strukturę w sieci MLM. Pierwszy raz został zrekrutowany pięć lat temu. Ktoś sprzedał mu zestaw startowy i powiedział „idź i sprzedawaj to ludziom” – to było wszystko. Niestety nie osiągnął wtedy sukcesu, wiec nie chciał mieć nic wspólnego z MLM. Pięć lat później dotarł do niego ktoś inny z tej samej firmy i namawiał go do założenia własnego biznesu. Odmawiał. Twierdził, że to nie działa. Dystrybutor zapytał go, czy poprzednik nauczył go podstawowych kroków budowania tego biznesu? „Nie. Powiedział tylko idź, rozmawiaj z ludźmi.” Zaskoczenie. „Zatem nie uczył Cię? Zobacz, to są kolejne kroki…” I pokazał mu podstawy, dzięki którym z sukcesem można zbudować własny biznes, zaczynając od jednej osoby. Dzisiaj mój przyjaciel ma w swojej strukturze 90 000 ludzi! Grupę wartą miliony dolarów! Niedawno powiedział mi, że ten dystrybutor zmienił jego życie, ponieważ on wtedy zrozumiał, że w budowaniu biznesu ważna jest regularność, dyscyplina, systematyczność. I to jest klucz do sukcesu!
Niemożliwe jest osiągnięcie czegokolwiek w MLM, jeśli
nie masz zdyscyplinowanych, systematycznych metod pracy i dobrego nauczyciela, który nauczy Cię jak pracować! Michał Świderski: Żyjemy w dobie rewolucji technologicznej. Pojawiają się nowe narzędzia pracy, obecnie można sprzedawać siedząc przed komputerem, a niekoniecznie spotykając się z ludźmi w świecie realnym. Co pan sądzi o wykorzystywaniu nowych technologii w MLM? Brian Tracy: To będzie przyszłość! Wierzę w to, że ta rewolucja ogarnie każdy biznes bardzo szybko, ponieważ dzisiaj możesz użyć programu Skype i komunikować się twarzą w twarz z kimkolwiek na świecie. Można już oglądać filmy, tworzyć własne prezentacje, umieszczać je w internecie i w ten sposób przedstawiać je klientom. Większość firm MLM pracuje już w ten sposób, że wszystko mają w internecie. Prezentacje, formularze, plany kompensacyjne, plany prowizji. Zmiany przychodzą bardzo szybko! Michał Świderski: Zatem myśli pan, że to będzie nasza przyszłość? Brian Tracy: Tak myślę, ponieważ część metod pracy wydaje się zbyt przestarzała, żeby osiągać dobre rezultaty. Oszczędność czasu to obecnie jeden z najważniejszych celów ludzkości. Ludzie chcą osiągnąć sukces, ale są bardzo zajęci, zapracowani, na nic nie mają czasu. Zatem firmy MLM mogą uczynić budowanie biznesu o wiele łatwiejszym i mniej czasochłonnym. Możesz odbyć rozmowę twarzą w twarz za pomocą Skype’a. Ale z drugiej strony, nic nigdy nie zastąpi sprzedaży bezpośredniej. Niektórzy wysyłają informacje przez internet do całych grup osób – według mnie to nie jest dobry sposób. Z każdą osobą trzeba omówić biznes osobiście! Każda osoba, która osiągnęła sukces w MLM, przyłączyła się do biznesu, dlatego że ktoś wyjaśnił jej pewne kroki w bezpośredniej rozmowie. Michał Świderski: Dziękuję za rozmowę.
C
M
Y
CM
MY
CY
CMY
K
59
przy tablicy Norman Davies, jeden z najwybitniejszych historyków na świecie, stwierdził: „Rzeczy nigdy nie są takie, jakimi się wydają. Wiedza jest równie zmienna jak okoliczności, w jakich się ją zdobywa.” I to zjawisko w kontekście biznesu MLM chciałbym poruszyć…
Jak budować markę i wizerunek? Colway w „CEOWORLD Magazine” MACIEJ MACIEJEWSKI
P
odstawowym problemem network marketingu w Polsce jest to, że samo środowisko budujące ten biznes nie dba o jego promocję i nie przejmuje się zbytnio tym, jaki sektor ma wizerunek wśród społeczeństwa. MLM charakteryzuje się świetnymi wartościami, ma dla ludzi niesamowite idee oraz możliwości. Tylko, tak naprawdę, kto o tym wie? Ano ci wszyscy, którzy w network marketingu już działają. Oni zapewne, powiadam Wam, już o tym wiedzą.
Lecz sęk w tym, że aby biznes MLM się rozwijał, trzeba tę wiedzę systematycznie i profesjonalnie przekazywać innym. Broszurki firmowe Jedno jest pewne. Nie spełnią o dziwo tego zadania wewnętrzne broszurki firmowe. Większość tych o DS/MLM to bardzo dobre materiały, ale szkopuł w tym, że przekazują one informacje jedynie do wewnątrz każdego wydawcy, czyli do koncernów sprzedaży
60
bezpośredniej i marketingu sieciowego, do ich pracowników i współpracowników. To oczywiście bardzo dobrze, ale poza tym trzeba pamiętać, że ta branża – jak żadna inna – potrzebuje jeszcze przekazu na zewnątrz. I w tym przypadku wydawnictwa firmowe nie spełniają takiego zadania. Ludzie są inteligentni i po każdej rozmowie rekrutacyjnej nie chcą posiąść wiedzy o firmie X z broszurki firmowej wydawanej przez firmę X. Nie tędy droga. Dzisiaj, człowiek egzystujący w dobie rewolucji medialnej pragnie – przede wszystkim i priorytetowo – informacji niezależnej. To newsowa niezależność buduje obecnie rzetelny przekaz o transparentności przedsięwzięcia, a w konsekwencji wyznacza standardy, trendy i opiniotwórczość.
Z całym szacunkiem, proszę wybaczyć, nie ubliżając nikomu i nie bagatelizując znakomitej roboty, ale gazetki firmowe do takowych z pewnością nie należą. Dobry wizerunek w starych i nowych mediach „Po co nam to? Przecież firma się rozwija!” – słyszałem niejednokrotnie z ust prezesów czy dyrektorów firm sprzedaży bezpośredniej, dla których
nader ważne są słupki i dynamiczny przyrost na firmowym koncie. Tak, to się naprawdę liczy! Ale nieważne jest to, jak się pracuje i buduje biznes wszystkim mróweczkom, czyli tym menedżerom, od których przecież rozwój jest uzależniony. No tak. Po co się przejmować mało frapującymi tematami typu marka i wizerunek? „A co mnie interesuje to, czy lider rekrutuje rozmawiając o naszej firmie łatwo, spokojnie i bez wszechogarniającej migreny, czy też za każdym razem musi się tłumaczyć z tego, że Wujek Google zareagował na nazwę naszego biznesu, tudzież produktu, potężnym zdziwieniem, spowodowanym natłokiem negatywnych, świetnie wypozycjonowanych od góry do samego dołu informacji?” – myśli dyrektor marketingu. „Co mnie obchodzi to, że «Gazeta Wyborcza» znowu nas zjechała? Mam to gdzieś, zwłaszcza kiedy idę do bankomatu” – twierdzi inny prezes. Ok. Tylko, że jest mały problem. Ci, którzy emanują taką postawą do public relations z racji kutwiarstwa lub powodowani zerową wiedzą w tym temacie, nie zdają sobie sprawy z tego, jakże łatwiej i dynamiczniej sprzedawałoby się ich menedżerom, gdyby każdy potencjalny współpracownik zaraz po rozmowie mógł o nich w mediach zasięgnąć
przy tablicy pozytywnej informacji. Czy statystyki nie byłyby wtedy lepsze? Czy stan konta – firmowego i dystrybutorskiego – nie byłby jeszcze bardziej urodzajny?
Jestem pewien, że tak. Tylko że do tego potrzeba odrobinę wyobraźni, chęci i polotu… O notablach z UEFA Na szczęście mamy na polskim rynku DS/MLM kilka firm i kilku prezesów, którzy rozumieją wartość dodatnią pracy u podstaw nad pozytywnym wizerunkiem i marką. I to oni pracują na rzecz całego sektora. Dlatego dzisiaj (edukacyjnie i ku pokrzepieniu serc) przedstawię świetną akcję, którą przeprowadziła niedawno firma Colway. Bo jak promować biznes MLM na zewnątrz? Można to robić m.in. właśnie tak. A jak? Zapytajcie prezesa Colway. Tuż przed EURO 2012, renomowany magazyn biznesowy „CEOWORLD Magazine” opublikował wywiad z prezesem firmy Colway – Jarosławem Zychem. Mało tego, tuż za rozmową znajdziemy całostronicową reklamę graficzną, promującą colwayowskie wyroby z kolagenu. Jakby tego było
mało, publikacja ta wyrasta nagle otoczona materiałami na temat takich ludzi, jak m.in.: minister Waldemar Pawlak, ambasador USA w Polsce Lee Feinstein, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce Robin Barnett, ambasador Niemiec w Polsce Rüdiger Freiherr von Fritsch, prof. Witold Orłowski, wojewoda świętokrzyski Adam Jarubas, wicemarszałek województwa wielkopolskiego Leszek Wojtasiak, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, prezydent Poznania Ryszard Grobelny i tak dalej i tak dalej. Wystarczy? Plik PDF numeru „CEOWORLD Magazine” można pobrać w tym miejscu: http://ceoworld.biz/mag/ thereportpoland2012.pdf „A tam… To jakiś nikomu nieznany brukowiec” – trzaśnie niejeden zazdrośnik. Otóż, to nie jest tak. Bo jak powiedział nam sam Jarosław Zych: – Publikacja o Colway ukazała się w dobrym miejscu, doborowym towarzystwie i doskonałym momencie. Znaleźliśmy się w elitarnym gronie „Ludzi z wizją dla Polski”. Magazyn
CEOWORLD, którego ok. 90 tys. egzemplarzy wydania promującego Polskę od jej najlepszych obecnie stron, właśnie trafił do samolotów czołowych linii lotniczych, do lotniskowych VIP Lonque, do klubów biznesu, do placówek dyplomatycznych, do najlepszych restauracji i hoteli w Europie, do SPA i na międzynarodowe promy. Ma go na stole w pokojowym hotelu każdy oficjel ze sztabu UEFA w Sheratonie. Wszystko za darmo – pochwalił mi się zaraz na początku mistrzostw prezes firmy Colway. I miał czym. Dodam tylko od siebie, że w kwestii pokoi notabli z UEFA, chodzi o polskie Sheratony, jak i ten w Kijowie. Za darmo. Oj, żeby prezesi i dyrektorzy wszystkich firm DS/MLM w Polsce byli tak przedsiębiorczy pod względem budowania pozytywnego wizerunku. Wszystkim nam pracowałoby się o wiele łatwiej i spokojniej. I przede wszystkim wydajniej.
Dlatego zwracam się do całego sektora – bardzo proszę zwrócić na ten aspekt uwagę. Szczególną!
61
moim zdaniem Nowe technologie to pojęcie często używane na określenie zaawansowanych rozwiązań technicznych i najnowszych odkryć naukowych znajdujących zastosowanie w praktyce. Innowacja biznesowa jest nowością mającą zastosowanie w działalności gospodarczej. Jesteśmy świadkami powstawania nowej gałęzi gospodarki, która bazuje na wiedzy oraz nowych technologiach. Zjawisko to obserwujemy zarówno w państwach wysokorozwiniętych, jak i w krajach, które od niedawna weszły na ścieżkę przyśpieszonego rozwoju gospodarczego i technologicznego.
Biznes wsparty przez innowacje BARBARA SKRZYPEK
I
nnowacyjność jest obecnie jednym z najważniejszych czynników rozwoju społeczno-gospodarczego regionów i państw. Nowy typ gospodarki, jaki budują państwa pragnące osiągnąć wysoki poziom rozwoju oraz konkurencyjności, bazuje właśnie na innowacjach.
Przewaga konkurencyjna Wyścig po sukces, w którym biorą udział współczesne firmy, doprowadził do sytuacji, w której przedsiębiorcy, dla uzyskania skutecznej przewagi konkurencyjnej, starają się wyprzedzać konkurencję w szukaniu wszystkiego tego, co nowatorskie i trudne do skopiowania. Obecnie jednym z kluczowych czynników konkurencyjności przedsiębiorstw są właśnie innowacje. Ale czym właściwie one są? W potocznym rozumieniu innowacja oznacza coś nowego i innego od dotychczasowych rozwiązań. Kojarzy się z potrzebą zmian na lepsze. Samo słowo innowacja oznacza zaś odnowienie. Optymalnym kryterium wszechstronnej oceny firmy może być konkurencyjność, rozumiana jako cecha, która określa zdolność przedsiębiorstwa do ciągłego
62
kreowania tendencji rozwojowej, wzrostu produktywności oraz do skutecznego rozwijania rynków zbytu w warunkach oferowania przez konkurentów nowych, lepszych i tańszych towarów i usług.
Obecnie innowacje są jednym z kluczowych czynników decydujących o przewadze konkurencyjnej przedsiębiorstw. Innowacyjny może więcej Zarządzanie innowacyjne polega na wprowadzaniu szeroko pojętych zmian, przede wszystkim w istotnych obszarach działalności przedsiębiorstwa,
ukierunkowanych na jego rozwój. Dzięki innowacjom następuje poprawa i unowocześnienie procesów wytwórczych oraz biznesowych, podniesienie produktywności, wydajności i jakości pracy, wzrost jakości wyrobów i ich konkurencyjności, zwiększenie ogólnej sprawności i efektywności działania firmy, udoskonalenie organizacji i metod pracy, zlikwidowanie barier i aktywizacja zasobów, poprawa bezpieczeństwa i warunków pracy, co przekłada się na wyższe zyski. Innowacje zawarte w produktach i procesach biznesowych przedsiębiorstwa prowadzą do wzrostu ich jakości lub obniżenia kosztów
moim zdaniem działalności biznesowej. Z samej definicji innowacji wynika, że efekt poprawy jakości lub obniżenia kosztu zostanie uzyskany przez innowatora wcześniej – przed rywalami. Stąd jego pozycja konkurencyjna, a co za tym idzie – także i konkurencyjność jest wyższa. Dzięki innowacjom zyskujemy wyższą jakość produktu – niosącą więcej funkcji, wyższe osiągi, niższe koszty eksploatacyjne czy wydłużoną żywotność. Czynniki te są źródłem dodatkowej satysfakcji użytkownika i nośnikiem podwyższonej konkurencyjności w stosunku do produktów rywali. Przyrost jakości usługi dzięki innowacji to na przykład skrócenie okresu obsługi klienta czy też automatyzacja procesów zachodzących w organizacji. W tym przypadku przyrost jakości podwyższa konkurencyjność innowatora na kilka sposobów. Po pierwsze, zwiększa zapotrzebowanie na usługi oferowane przez innowatora, gdyż klienci odchodzą od konkurentów. Dzięki temu rosną przychody ze sprzedaży i rynkowy udział innowatora. Po drugie, w warunkach niezmienionego poziomu kosztów stałych firmy, zwiększona sprzedaż nowego produktu po starej cenie powoduje wzrost
rentowności. Po trzecie, skrócenie czasu obsługi klientów zwiększa (bez ponoszenia dodatkowych nakładów inwestycyjnych) zdolność wytwórczą, a więc możliwość zaspokajania potrzeb większej liczby nabywców. Innowacje powodujące obniżenie jednostkowych kosztów bezpośrednich wytworzenia produktu lub kosztów stałych przedsiębiorstwa, również mogą przynieść wzrost bieżącej lub przyszłej konkurencyjności firmy. Bieżąca konkurencyjność wzrośnie, ponieważ przedsiębiorstwo, antycypując wzrost sprzedaży, może obniżyć cenę w taki sposób, aby zachować (lub nieco poprawić) wartości uzyskiwanych dotychczas wskaźników rentowności sprzedaży, majątku i kapitałów własnych. Obniżona cena skutkuje wzrostem atrakcyjności oferty (przy zachowaniu jakości dotychczas oferowanych produktów) i powoduje wzrost udziału w rynku, a także wzrost wielkości nadwyżki przychodów nad kosztami. Przedsiębiorstwo odnosi nie tylko bezpośrednie korzyści, ale również, dzięki lepszej pozycji konkurencyjnej na rynku, ma ułatwiony dostęp (po niższych kosztach) do zewnętrznych źródeł
finansowania. Można więc stwierdzić, że konkurencja między przedsiębiorstwami w dużej mierze rozgrywa się na dwóch poziomach: tworzenia innowacji (a więc działań odkrywczych) oraz adaptacji innowacji (działań powielających, adaptacyjnych, dostosowawczych). Podsumowując, dochodzimy do wniosku, że dla osiągnięcia wysokiej pozycji konkurencyjnej przedsiębiorstwa, szczególnie w warunkach kryzysu rynkowego, niezbędne jest utrzymanie wysokiego poziomu innowacyjności, którą określa się jako zdolność do permanentnego generowania i realizowania innowacji, które znajdują uznanie u odbiorców ze względu na wysoki poziom nowoczesności, konkurencyjności i jakości oferowanych produktów i usług.
Wpływ nowych technologii na komunikację firmy z jej otoczeniem Wraz ze zmianą świadomości społeczeństwa zmieniło się również postrzeganie firm. Sukces przedsiębiorstwa często nie zależy już tylko i wyłącznie od jego wyników ekonomicznych.
63
moim zdaniem Duże znaczenie ma także wizerunek i akceptacja społeczna firmy. Dlatego tak istotną sprawą staje się odpowiednia komunikacja przedsiębiorstwa z otoczeniem. Jeszcze do niedawna za komunikację firmy uważano jedynie przekazywanie informacji na zewnątrz. Obecnie warto spojrzeć na temat w dużo szerszym kontekście.
To właśnie sposób, w jaki przedsiębiorstwo komunikuje się z jego otoczeniem, ma decydujący wpływ na kształtowanie jego wizerunku i wielkości sprzedaży, jaką osiąga. Współczesnym celem komunikowania się przedsiębiorstwa jest wchodzenie w interakcje z otoczeniem, m.in. z konsumentami. Jest to zarówno przekazywanie informacji na zewnątrz, jak i odbieranie i analizowanie informacji zwrotnych na temat firmy oraz oferowanych przez nią produktów i usług. Komunikowanie się przedsiębiorstwa jest ważnym elementem jego funkcjonowania. Jest to złożony, ciągły proces, dlatego należy świadomie i bardzo konsekwentnie kształtować go tak, aby wizerunek przedsiębiorstwa był pozytywny i wiarygodny.
Zagraniczne case study: DEBENHAMS – firma postawiła na integrację kanałów offline i online. Jednym z mechanizmów jest in store ordering, pozwalający na składanie zamówień online, gdy w tradycyjnym sklepie danego towaru nie ma na stanie. Wykorzystano także przekierowanie z offline do aplikacji mobilnych za pomocą kodów QR. Sprzedaż tylko za pośrednictwem aplikacji mobilnej na iPhone już w piątym miesiącu po jej uruchomieniu wyniosła 1 mln funtów. Dzięki takim mechanizmom sprzedaż online firmy wzrosła o 82,4%. JOHN LEWIS – firma wyszła z kanału online do offline za pomocą małych punktów sprzedaży. Punkty te zawierają
64
Jak innowacje przyczyniają się do wzrostu sprzedaży Badania pokazują, że większość konsumentów poszukuje w internecie ogólnych informacji o produktach, które zamierza nabyć, natomiast samego zakupu dokonuje w sposób tradycyjny, przychodząc do sklepu. Jest to tzw. efekt ROPO (Research Online Purchase Offline) lub BOPIS (Buy Online Pickup In Store). W ramce przedstawiamy wybrane dane sprzedażowe firm, które rozszerzyły swoje tradycyjne kanały sprzedaży. Z raportu „e-Retail Sales Index” przygotowanego przez CapGemini wynika, że firmy wykorzystujące innowacje w postaci kilku kanałów sprzedaży mają mocniejsze wzrosty sprzedaży nad tymi jednokanałowymi aż o 19% rok do roku.
Wyróżnij się i wprowadź swoich klientów w interaktywny świat emocji Wiemy, że aby wyróżnić dziś swoją ofertę na tle silnej konkurencji, należy dostarczyć klientom coś wyjątkowego. Coś, co sprawi, że transakcje kupnasprzedaży staną się nie tylko rutyną, ale wzbudzą u klientów pozytywne emocje, a nawet dostarczą rozrywkę.
tylko mały fragment oferty firmy, ale w każdym z nich znajduje się multimedialny kiosk z dostępem online do całej oferty. Ponadto umożliwiono klientom zamawianie towarów online i ich odbiór w dowolnym punkcie tradycyjnej sprzedaży. Uruchomiono także wersję mobilną sklepu. Cieszy się ona sporą popularnością, notując 100 tys. wizyt tygodniowo. W wyniku tych działań sprzedaż poprzez internetowy sklep JohnLewis.com wzrosła rok do roku o 37,9%. HOME RETAIL GROUP to jeden z największych sprzedawców w Wielkiej Brytanii i drugi największy sprzedawca online w tym kraju (400 mln klientów w ciągu roku). Firma jest właścicielem między innymi marki Argos. Sprzedaż wielokanałowa w Argos stanowi już
Firmy, które najlepiej zrozumieją potrzeby klientów i w największym stopniu zdołają je zaspokoić, zapewnią sobie wzmocnienie marki, a także wygrają bitwę o lojalność konsumentów. Obecnie wzrasta zainteresowanie aplikacjami oraz urządzeniami sterowanymi dotykowo. Ekrany dotykowe mają duży wpływ na czas trwania transakcji, skracając go nawet o 50% przy zachowanej 100% poprawności przekazywanych informacji. Badania pokazują, że korzystając z takich interaktywnych urządzeń, klient ma poczucie większego wpływu na podejmowane przez siebie decyzje. Centrum Innowacji Comarch wykorzystuje na przykład ekrany dotykowe, które obsługiwane są przez użytkowników za pomocą naturalnych gestów przypominających korzystanie z przedmiotów codziennego użytku. Reakcje są zawsze jednakowe: zachwyt, zaskoczenie oraz chęć zabawy aplikacją. Kluczem do sukcesu jest zastosowanie innowacyjnych urządzeń wraz z nowoczesnym oprogramowaniem. (Artykuł pochodzi z magazynu „Nowoczesne Zarządzanie”).
obecnie prawie połowę (46%) sprzedaży ogółem. Z internetu pochodzi 36% sprzedaży Argos (wzrost z 32% w poprzednim roku). Na te 36% składa się 10% sprzedaży zainicjowanej w innych kanałach, np. w tradycyjnym sklepie lub przez telefon. Aplikacja mobilna Argos została w ciągu sześciu miesięcy pobrana 1,3 mln razy i obecnie generuje 1% sprzedaży ogółem. Argos zapowiada w bliskiej przyszłości wejście w TV shopping. TESCO – firma ogłosiła w raporcie rocznym plan stania się wielokanałowym sprzedawcą we wszystkich obszarach, w których działa. Firma uruchomiła między innymi aplikację na iPhone, która już teraz generuje aż 12% ruchu online. Przychody Tesco ze sprzedaży online wzrosły o 30% rok do roku.
65
network news room
Network News Room 2 kład zaplanować przyszłość swoją lub swojego dziecka. W jaki sposób przyswoić taką wiedzę? Dzięki autorskiemu systemowi seminariów bazujących na rozbudowanym modelu learning-by-doing: uczenia się od praktyków i w praktyce. W tym przypadku w trakcie spotkań specjaliści z banków i kancelarii finansowych przekazują niezbędną do osiągnięcia niezależności finansowej wiedzę, którą uczestnicy po szkoleniu wykorzystują we własnych firmach i rodzinach.
nowanie przez firmy zrzeszone powinno ewentualnie zostać poprawione. Nie kwestionując potrzeby powstania takiego dokumentu, stowarzyszenie zwraca jednak uwagę, że w raporcie mylnie połączono dwa odrębne LIDER TEAM. Tak Vasco Group. Nowa, sektory sprzedaży pozasklepowej, się pracuje w Łodzi polska firma MLM a mianowicie sprzedaż 7 lipca 2012 roku byliśmy Kim jest kompetentny przedbezpośrednią ze sprzedażą w łódzkiej Synergii na semina- siębiorca? To osoba znająca na odległość (marketingiem rium szkoleniowym ekipy nowoczesne strategie pomnabezpośrednim), co z dużym o dumnie brzmiącej nazwie żania kapitału. Czym jest prawdopodobieństwem Lider Team. To „Młode Wilki” nowoczesne przedsiębiorwprowadzi wielu odbiorców budujące swój biznes MLM stwo? To firma potrafiąca raportu w błąd. Sprzedaż w oparciu o współpracę z kompetentnie przekazać wiedzę, bezpośrednia to transakcje FM GROUP. Wielkim budoktórą partner firmy będzie zawierane poza lokalem wniczym grupy Lider Team potrafił wykorzystać w praktyce. przedsiębiorstwa i nie można jest Paweł Bednarek, a całe W tym celu powstała Vasco jej utożsamiać z zakupami przedsięwzięcie zorganizował Group, nowa na polskim rynku Vasco Group daje również przez internet lub telezakuojciec grupy Damian Domaradzki spółka szkoleniowo-sprzedażowa, szansę tworzenia własnego pami, czyli sprzedażą – charyzmatyczny menedżer, której zadaniem jest tworzenie biznesu w strukturach firmy. na odległość. UOKiK jako który dzięki ciężkiej i konseśrodowiska dla kompetentnych Nie oznacza to rezygnacji przyczynę podjęcia tematu kwentnej pracy, pnie się ludzi chcących osiągnąć z obecnej pracy, a dodatkowy podaje liczbę skarg, jaka wpływ górę planu marketingowego niezależność finansową. pasywny dochód. Zdaniem nęła do rzeczników konsumenFM niczym bolid Formuły 1, – Wiele firm na rynku propo- firmy, jej dynamiczny rozwój tów. W 2011 roku było to łącznie mknący po torze Hungaroring nuje sprzedaż systemu rentier- i możliwość objęcia najwyż33 tysiące skarg od klientów nieopodal Budapesztu. skiego i na tym się kończy szych stanowisk gwarantuje zarówno firm sprzedaży bezpoPodczas szkolenia swoje – podkreśla Łukasz Głowacki, awans poparty znaczącym średniej, jak i internetowych. prelekcje zaprezentowali: analityk papierów wartościowzrostem zarobków. Dla kogo Nawet jednak ta liczba to zaleKrzysztof Rak z Mercedeswych i prezes Vasco Group więc jest Vasco? Jak możemy dwie ułamek procenta spośród Benz Frączak, Piotr Pyć – w naszej firmie zaspokajamy przeczytać w materiałach pro- 40 milionów transakcji, które i Damian Osiej, Michał Krysiak, zarówno potrzebę inwestomocyjnych spółki: „ Jest dla mają miejsce każdego roku Adam Witkowski, Marcin wania pieniędzy, jaki i gwaran- każdego, kto nie ma ochoty w samej tylko sprzedaży Knop, Konrad Madanowski, tujemy pomoc w wyborze dłużej zastanawiać się nad bezpośredniej. Radosław Krężałek, Patryk kredytu czy ubezpieczenia. tym jak będzie wyglądała jego W raporcie UOKiK zwraca Lewandowski (współorgaNa naszych sympozjach przyszłość, ale już dziś chce uwagę na rosnącą liczbę nizator), Maciej Maciejewski edukujemy w zakresie finansów ją poznać i zaplanować.” odstąpień od umowy. Przyrost z „Network Magazynu”, oraz pokazujemy jak wykorzy(Bartosz Binczewski) ten nie musi koniecznie Marcin Kwiatkowski (współorga- stać tę wiedzę do powiększeświadczyć o nierzetelności nizator), Wojciech Tokarz nia swoich zysków. Łączymy Stanowisko PSSB sprzedawców, bo może równie (perłowa orchidea), Paweł doświadczenie zaufanych po publikacji dobrze być dowodem rosnącej Bednarek (złota orchidea) kancelarii finansowych raportu UOKiK świadomości klientów i wzroi Damian Domaradzki i zyskownych biznesów MLM 31 sierpnia br. Urząd Ochrony ście ogólnego poziomu wiedzy (perłowa orchidea). Semi– dodaje Głowacki. Konkurencji i Konsumentów na temat praw konsumenta. narium prowadzili Adam Celem Vasco Group jest opublikował raport „Senior Jednak i w tym przypadku Kwiatkowski i Damian przekazywanie praktycznej na zakupach”, który w części 14 098 odstąpień od umowy Kaczmarek. Wszystkim gratu- wiedzy do tworzenia nowocze- dotyczy branży sprzedaży w 2011 roku stanowi mniej lujemy wyników, a specjalne snego biznesu. Co to znaczy? bezpośredniej. Polskie Stowarzy- niż 0,5% ogółu transakcji dokobrawa należą się organizatorom Partner Vasco Group dowie się szenie Sprzedaży Bezpośredniej nanych w samym tylko kanale tego wydarzenia. w jaki sposób szybciej spłacić zapoznało się z raportem sprzedaży bezpośredniej. (Marek Wyrzychowski) kredyt, ominąć podatek od zys- w celu zdefiniowana wszystkich Niemniej w odpowiedzi na ków kapitałowych, czy na przyobszarów, w których funkcjoopublikowanie raportu, PSSB
66
network news room podjęło działania zmierzające do wyjaśnienia sytuacji. 3 września br. odbyło się Walne Zebranie Członków PSSB, którego głównym tematem było omówienie wniosków płynących z dokumentu UOKiK dla dalszej działalności stowarzyszenia i firm członkowskich. Stowarzyszenie prowadzi indywidualne rozmowy z trzema firmami, do których dokumentów UOKiK zgłosił zastrzeżenia. Warto zauważyć, że wszystkie trzy przedsiębiorstwa podjęły działania naprawcze jeszcze przed publikacją raportu, po wcześniejszych sugestiach UOKiK. Ponadto PSSB przyspieszy okresową akcję przeglądu dokumentów wykorzystywanych przez firmy członkowskie w kontaktach z klientami. Działania te wstępnie były planowane na początek roku 2013. Celem raportu UOKiK jest prewencja oraz edukacja konsumentów w zakresie ich praw. Podobne cele stawia sobie PSSB. Efektem działań stowarzyszenia jest m.in. stworzenie kodeksu etycznego, który jest zbiorem standardów i zasad, jakich powinny przestrzegać firmy zrzeszone. Celem kodeksu jest między innymi podnoszenie poziomu satysfakcji konsumentów i ochrona ich interesów. Przykładem takiego działania jest postanowienie, wedle którego klienci firm zrzeszonych mogą w terminie 14 dni kalendarzowych od momentu zawarcia umowy odstąpić od niej (ustawa przewiduje termin 10-dniowy). W celu podnoszenia jakości świadczonych usług PSSB przeprowadza również szereg badań opinii społecznej. Te najnowsze, z sierpnia 2012 roku przeprowadzone przez instytut Homo Homini, wskazują na pozytywną opinię dotyczącą respektowania praw konsumenckich przez firmy zrzeszone: 63,2 % badanych wyraża zdanie, że firmy członkowskie PSSB w pełni przestrzegają praw konsumentów. (Katarzyna Czechowska)
Pocztówka z roadshow Akademii Empathy
Powodów do dumy jest co najmniej kilka. Jesienią nie brakuje branżowych eventów, a mimo to cykl konferencji „E-commerce w Praktyce” zdołał zgromadzić ponad 300 uczestników. W szczytowym okresie na wydarzenie rejestrowało się ponad 100 osób dziennie. O konferencjach napisano w ponad 50 publikacjach, w tym m.in. na łamach „Pulsu Biznesu”. „Network Magazyn” również objął jesienną edycję tego przedsięwzięcia patronatem medialnym. Od Krakowa przez stolicę Dolnego Śląska i Wielkopolski, aż po Warszawę. Eksperci Akademii Empathy wraz z dziewięcioma partnerami pokonali na trasie roadshow w sumie 1079 km. Wśród prelegentów trzeciej edycji pojawili się eksperci od zagadnień technologicznych (Empathy – Internet Software House i Contium SA), rozwiązań logistycznych (Sendit), kwestii prawnych (Kancelaria Radcy Prawnego Marianna PoprochWesołowska), płatności elektronicznych (PayByNet), Public Relations (Public Dialog), cloud-computingu (e24cloud.com) czy w końcu porównywarek (Ceneo). Po raz pierwszy w teamie roadshow znalazł się także prelegent zagraniczny. Ekspert reprezentujący Gravity Reco, również premierowo przeprowadził we Wrocławiu warsztaty dotyczące personalizowanych rekomendacji. Bez względu na barwy firmowe, specjaliści wszystkich partnerów wyruszyli w trasę w jednym celu – w czasie konferencji spotkać się, podzielić wiedzą i zainspirować do zmian
przedstawicieli lokalnych rynków e-commerce. Czy się udało? W jesiennej odsłonie wydarzenia wśród uczestników panowała pełna demokracja. Na spotkania przyszło wiele osób, które dopiero myślą o wkroczeniu na scenę e-commerce. Tak jak Paweł Ciemniewski z Ekbin Studio PR. – Na co dzień zajmujemy się wydawaniem prasy i książek, ale myśląc o rozwoju firmy, pilnie śledzimy nowoczesne technologie związane ze sprzedażą w internecie – tłumaczył.
Obok debiutujących e-sprzedawców pojawiali się przedstawiciele tak znanych marek jak Megastore czy COTY Polska. W kuluarach można było spotkać też reprezentantów biznesów rodzinnych, którzy poszukiwali informacji np. o formalnych aspektach sprzedaży za granicę. I tak konferencję w Krakowie odwiedził specjalista ds. sprzedaży firmy SLET – Marcin Wojniak, obecnej w branży narzędziowej od 30 lat, a w Poznaniu Aleksander Waszak – reprezentant marki Bodylook.pl, która oferuje klientom ekskluzywną bieliznę już od ponad 20 lat. – Co cieszy szczególnie nas organizatorów, wśród uczestników tej edycji Akademii Empathy znalazło się wiele znajomych twarzy. To pokazuje, że ta formuła szkoleń jest ciągle aktualna i odgrywa ważną rolę w edukacji zarówno małych jak i dużych graczy e-rynku – podsumowuje Michał Kraus, koordynator wydarzenia.
Jedną z osób, które odwiedziły „E-commerce w Praktyce” już po raz kolejny z rzędu był Michał Kuriata, właściciel sklepu Decor8.pl. – Dla mnie konferencje Akademii Empathy to nie tylko spora dawka wiedzy, ale i szansa na spotkanie oko w oko ze specjalistami. Takie rozmowy mogą przynieść realne profity. Dzięki radom mecenas Marianny Poproch-Wesołowskiej, których udzieliła nam podczas ostatniego seminarium, udało nam się zdobyć w tym roku nagrodę Bezpieczny Sklep – przyznaje z dumą. Lepszych efektów swojej pracy organizatorzy nie mogliby sobie chyba wymarzyć. Wymiana wiedzy w atmosferze branżowego networkingu to jeden z głównych celów Akademii Empathy. Ale równie ważnym jest budowanie relacji B2B pomiędzy e-sprzedawcami, a firmami, które dostarczają usługi dla branży. O tym, że ta sztuka się udała świadczą chociażby słowa jednego z partnerów wydarzenia. – Jako Gravity mamy wysokie oczekiwania co do polskiego rynku e-commerce, a roadshow pomogło nam dotrzeć do szerokiego grona przedstawicieli branży. Wraz z firmą Contium chcieliśmy opowiedzieć im o naszym rozwiązaniu i przekonać, że to doskonałe narzędzie na poprawę efektywności ich e-biznesu. Mam nadzieję, że tak się stało – zdradza Tamas Motajcsek, business development manager marki. Teraz przyszedł czas na wykorzystanie tych kontaktów zarówno po stronie partnerów, jak i uczestników roadshow. Kolejna edycja bezpłatnych konferencji już na wiosnę! (Joanna Bucior)
67
zoom reportera Wrocławska firma kosmetyczna FM GROUP skończyła 8 lat. Z tej okazji w dniach 5-9 września br. w hotelu Hilton na Malcie zorganizowano Międzynarodowe Szkolenie Motywacyjne. Wydarzenie połączono z uroczystą, jubileuszową galą, podczas której najlepszym dystrybutorom wręczono statuetki orchidei.
VIII Urodziny FM GROUP KATARZYNA WAGNER
F
irma FM GROUP świętowała kolejny rok swojej działalności – tym razem rocznicowe spotkanie odbyło się na słonecznej Malcie. Udział w wydarzeniu wzięły współpracujące z firmą osoby z całego świata oraz goście specjalni – przedstawiciele firm: Mercedes-Benz, Drom Fragrances oraz wrocławskiej firmy Perfand. Redakcję „Network Magazynu” reprezentował redaktor naczelny, Maciej Maciejewski. Zdecydowanie najważniejszym dniem spotkania na Malcie był czwartek, 6 września. W godzinach porannych trwało VIII Międzynarodowe Szkolenie Motywacyjne, zaś wieczorem w sali balowej hotelu Hilton odbyła się wielka jubileuszowa gala, połączona z wręczeniem najlepszym dystrybutorom statuetek orchidei.
68
podzielone szkolenie, dotyczył dobrych praktyk, kolejno: w Azji, Afryce i Europie. Spotkanie prowadzili trenerzy i menedżerowie FM GROUP World oraz prelegenci z różnych krajów. Wszystkie szkolenia były tłumaczone symultanicznie na kilka języków.
Międzynarodowe Szkolenie Motywacyjne
Szymon Gruszka, który pełnił też funkcję konferansjera, rozpoczął spotkanie i przypomniał wszystkim zgromadzonym, że od nich samych zależy ich sukces. Panel dotyczący Azji Południowo-Wschodniej (Filipiny, Malezja, Indonezja i Tajlandia) poprowadzili Aleksandra Koziura i Wojciech Łuka. Swoje wystąpienie rozpoczęli od omówienia geograficznych i demograficznych czynników, które wpływają na rozwój biznesu. Opowiedzieli również o cechach charakterystycznych dla Azjatów, np. o zasadzie zachowania twarzy. Później na scenie pojawiła się właścicielka oddziału w Malezji, Jolanta Tomaszewski, która podkreśliła jak ważną rolę w jej życiu odegrała firma FM GROUP. Z kolei Munkhdorj (Mucho) Bayambadorj z Mongolii mówił o tym, jak tworzył swój oddział.
O godz. 9.30 w eleganckiej sali konferencyjnej Portomaso rozpoczęło się Międzynarodowe Szkolenie Motywacyjne FM GROUP. Każdy z trzech bloków tematycznych, na które zostało
Africa is booming! – tak brzmiało motto bloku tematycznego poświęconego Afryce. Najpierw głos zabrała Monika Tomasik, manager strategiczny
FM GROUP na tym kontynencie. Następnie przekazała mikrofon czwórce wspaniałych ludzi – Muene (Lukasowi) Gachuru z Kenii, Felicity Amure z Nigerii, Raji Touhani z Maroka i Marie Litumbe z Kamerunu, którzy zdradzili, jak wyglądała ich droga do sukcesu. Wojciech Łuka, krótką prezentacją z Karaibów, udowodnił, że BIG Business można zrobić nawet pod palmami. I to na dodatek w rytmie reagge. Z kolei w podróż po Europie zabrali uczestników szkolenia Łukasz Ogrodnik i Szymon Gruszka. Z poprowadzonego przez nich panelu uczestnicy dowiedzieli się, jakie dobre praktyki warto stosować w rozwijaniu struktur na terenie krajów europejskich. Na zakończenie Szymon Gruszka postanowił użyć lustra, aby pokazać słuchaczom, co jest największą przeszkodą każdego człowieka w osiągnięciu sukcesu.
Gromkim okrzykiem: Wake Up! zachęcił dystrybutorów FM z całego świata do tego, żeby nie tracili czasu i zaczęli budować swój globalny biznes już teraz. Gala Jubileuszowa Elegancka sala balowa, wieczorowe stroje, czerwony dywan, błysk fleszy – tegoroczną Galę FM GROUP można
zoom reportera
69
zoom reportera
70
zoom reportera
bez wątpienia porównać do ceremonii rozdania Oscarów. Tym bardziej, że emocje towarzyszące wręczaniu statuetek sięgnęły zenitu. Około godz. 20.00, kiedy wszystkie stoliki w sali Grand Master zapełniły się gośćmi, prowadząca imprezę Monika Richardson przywitała wszystkich i zaprosiła na scenę osoby, na które wszyscy czekali. Na scenie pojawili się więc gospodarze wieczoru – Katarzyna i Artur Trawińscy, którzy oficjalnie otworzyli VIII Galę FM GROUP oraz powitali zgromadzonych gości – Andrzeja Trawińskiego, założyciela firmy Perfand, przedstawicieli firmy Drom Fragrances, przedstawicieli firmy Mercedes-Benz oraz tych, bez których międzynarodowy sukces firmy nie byłby możliwy – dystrybutorów z całego świata. Katarzyna Trawińska w niezwykle ciepły sposób podkreśliła, że to właśnie dzięki ich pracy, zaangażowaniu i sercu wkładanemu w to, co robią, firma zaszła tak daleko. Szczególnie podziękowała osobom, które działają etycznie i lojalnie.
Natomiast Artur Trawiński zapowiedział, że to dopiero początek sukcesów i że firma dopiero się rozpędza. Dodał też, że skoro numerologiczna ósemka symbolizuje nieskończoność, to FM GROUP czeka nieustające pasmo sukcesów. Kolejnym punktem programu była znakomita kolacja, po której nastąpiła najbardziej emocjonująca część wieczoru – wręczenie statuetek. W ten sposób na scenie pojawiły się osoby, które dopiero dołączyły do grona najlepszych – nowe perłowe orchidee. Następnie Trawińscy wręczyli statuetki perłowych, amarantowych i złotych orchidei. Wreszcie nadszedł czas na najlepszych z najlepszych, czyli zdobywców statuetek diamentowych orchidei. Kiedy laureaci kroczyli po czerwonym dywanie w asyście maltańskich rycerzy, zewsząd błyskały flesze aparatów. Każdy chciał uwiecznić ten niezwykły moment. Z głośników popłynęła piosenka „The Best” Tiny Turner, a gratulacjom
i uściskom nie było końca. Gospodarze wieczoru wręczyli też dyplomy przedstawicielom oddziałów FM z całego świata oraz podziękowali partnerom biznesowym za współpracę i obecność na gali. Na koniec oficjalnej części wieczoru, przy dźwiękach „We Are The Champions”, wykonano pamiątkowe zdjęcie wszystkich przybyłych gości. Ostatnim punktem programu był Jubileuszowy Bal, który rozpoczął się pokazem tanga w wykonaniu profesjonalnych tancerzy. Zaraz po tym dystrybutorzy ruszyli na parkiet i bawili się aż do rana. Dwa ostatnie dni pobytu na Malcie były przeznaczone na indywidualne konsultacje z trenerami i szkoleniowcami oraz relaks. Zaproszeni goście mieli okazję zwiedzić stolicę Malty – Vallettę oraz sąsiednią wyspę Gozo. (Foto: Monika i Emil Pospieszni, Robert Pieciułko, Maciej Maciejewski)
71
Na widelcu
Diamentowe komentarze Obecnie jest ich dziesięć. Diamentowa orchidea to najwyższa pozycja menedżerska w planie marketingowym tego biznesu. Obecność w tak zacnym gronie, na samym szczycie, wiąże się z bardzo wysokimi zarobkami, ale jak to w życiu bywa najczęściej – nic nie ma za darmo. Aby zostać diamentem trzeba sobie opracować odpowiedni plan pracy, przyjąć konkretny system i konsekwentnie go zrealizować. Z wielu powodów, nie każdy jest w stanie to zrobić. Tym bardziej interesującą kwestią będzie poznać właśnie ich komentarze na temat urodzin firmy, z którą współpracują. Zatem, o swoim biznesie, mówią teraz najlepsi z najlepszych – diamentowe orchidee z FM GROUP. Stenia Pieciułko: – Współpraca z FM GROUP dała mi przede wszystkim poczucie wolności, które bardzo sobie cenię. Z firmą jestem związana praktycznie od początku jej istnienia. I życzyłabym sobie, żeby to trwało do końca świata i o jeden dzień dłużej, bo współpraca układa się doskonale pod każdym względem. Nie chciałabym tego zmieniać. Poza tym mam ogromne poczucie lojalności wobec firmy, która tak troszczy się o swoich dystrybutorów. Dzięki zarobionym w FM GROUP pieniądzom mogłam spełnić swoje marzenia, bo wiadomo, że sieci nie buduje się w imię jakiejś idei, ale po to, by móc komfortowo żyć. Podróżuję właściwie po całym świecie, kupiłam duży dom z piękną działką i ogrodem, który jest moim oczkiem w głowie. Mam wspaniałą rodzinę i wielu prawdziwych przyjaciół. Udało mi się sensownie ułożyć swoje życie, mam też ten komfort, że nie muszę bać się o jutro, bo jestem zabezpieczona. Mówiąc krótko, czuję się szczęśliwa i spełniona. Chociaż cały czas odczuwam wielką ciekawość świata, jestem otwarta na wszystko, co nowe, także na nowości technologiczne – komputer i internet to moje narzędzia pracy. Ważne jest też to, że zarabiając na życie w taki sposób mogłam pozwolić sobie na powrót do moich wcześniejszych zainteresowań, wśród których jest m.in. zielarstwo – tę pasję przekazała mi wiele lat temu moja babcia. Tegoroczny jubileusz FM GROUP na Malcie był rewelacyjny, właśnie tak powinna wyglądać prawdziwa gala. Czułam się niesamowicie, kiedy wraz z innymi laureatami diamentowej orchidei szłam w asyście maltańskich rycerzy, by odebrać statuetkę. Uważam, że wszystko, zarówno organizacja jak i sama oprawa uroczystości, było perfekcyjne. Dla mnie osobiście, ale myślę, że także dla innych dystrybutorów, niezwykle ważne i pokrzepiające było przemówienie Katarzyny Trawińskiej, która w pięknych, szczerych słowach podziękowała nam za wkład, który włożyliśmy w rozwój FM GROUP. To był najbardziej wzruszający moment podczas całej uroczystości. Takie słowa są bardzo budujące i motywujące. To ważne, że właściciele firmy, z którą się związałam, potrafią docenić czyjąś pracę. Takie rzeczy sprawiają, że każdego dnia czuję jeszcze większą energię do działania. Dariusz Respondek: – Statuetka diamentowej orchidei to wyróżnienie, które zobowiązuje do tego, żeby trzymać pewien poziom, być pozytywnym wzorem dla innych dystrybutorów. Siłę i energię czerpię z tego, że ludzie, którzy mi zaufali i współpracują ze mną, osiągają kolejne sukcesy, że przechodzą na coraz wyższe poziomy Klubu Orchidei. To dla mnie zdecydowanie największy sukces, chociaż skłamałbym, gdybym powiedział, że bycie w gronie najlepszych dystrybutorów FM GROUP nie napawa mnie dumą.
72
Na widelcu Elżbieta Hamerlińska: – Już na samym początku współpracy z FM GROUP wyznaczyliśmy sobie z moim mężem Arturem cel – osiągnąć poziom diamentowej orchidei. Plan udało się nam zrealizować już w lutym 2006 roku. Oczywiście nie było to wyłącznie naszą zasługą, ogromny udział mieli w tym ludzie, którzy z nami współpracują. Na początku działaliśmy tylko na terenie Polski, natomiast w miarę upływu czasu rozbudowywaliśmy naszą strukturę również w innych krajach. Najpierw pojechaliśmy na Węgry, gdzie stworzyliśmy grupę, która szybko znalazła się w Klubie Orchidei. W dalszej kolejności były Włochy, Grecja, Ukraina i inne kraje, w których również powstały podłączone pod nas grupy orchideowe. To naprawdę niezwykłe, że nasz sukces osiągnęliśmy razem z ludźmi, którym pokazaliśmy ten biznes. Na Malcie mogliśmy spotkać się już po raz kolejny i cieszyć się z tego, do czego doszliśmy wspólnymi siłami. Mnie i mojemu mężowi przez te osiem lat udało się spełnić wszystkie nasze marzenia. To jedyny biznes na świecie, który daje takie perspektywy i takie możliwości. Biznes ludzi, relacji międzyludzkich, a przede wszystkim przyjaźni. To, że dzisiaj mamy przyjaciół na całym świecie zawdzięczamy właśnie temu, czym się zajmujemy. Zawsze prowadziliśmy prywatne biznesy – już w latach 80 mieliśmy własne sklepy. Pracowaliśmy na siebie, ale zawsze byliśmy w jakimś stopniu od czegoś zależni. Na przykład nie mogliśmy sobie pozwolić na dwumiesięczne wakacje, bo ciążyła na nas odpowiedzialność za firmę. Dopiero, kiedy poznaliśmy branżę MLM poczuliśmy, że wszystko zależy od nas. Dziś już nie wyobrażamy sobie, że moglibyśmy zajmować się czymś innym. Jarosław Łuczak: – Współpracę z FM GROUP nawiązałem w styczniu 2006 roku, zaś pierwszą statuetkę diamentowej orchidei odebrałem w listopadzie roku 2009. To, że związałem się właśnie z FM GROUP zapewniło mi ogromną niezależność zarówno czasową, jak i finansową, bo nigdy nie ukrywałem, że za moją decyzją o związaniu się z branżą MLM stał jasny cel – zarabianie dużych pieniędzy. Nie interesowało mnie tylko dorabianie do pensji, bo jako prywatny przedsiębiorca miałem dobre dochody. Wiedziałem jednak, że będąc aktywnym dystrybutorem można odnotowywać na swoim koncie bardzo konkretne wpływy. Dlatego jasno sprecyzowałem swój cel i wytrwale do niego dążyłem. Oczywiście zdarzały się porażki czy chwile zwątpienia, ale ja nawet przez chwile nie wątpiłem w to, że osiągnięcie poziomu diamentowej orchidei jest tylko kwestią czasu. W tej branży wiara we własne możliwości i żelazna konsekwencja są niezbędne do tego, żeby realizować wyznaczone sobie zadania. Teraz moim celem jest zrobienie podwójnej diamentowej orchidei. Na razie jestem pierwszym diamentem, któremu udało się osiągnąć poziom amarantowej orchidei na dodatkowym numerze. A ponieważ zawsze dążę do celu, jestem pewien, że i tym razem uda mi się to zrobić. Beata Kondratowicz: – Mogę śmiało powiedzieć, że dzięki FM GROUP moje życie zmieniło się na lepsze. Zanim poznałam ten biznes, przez piętnaście lat pracowałam na poczcie. To była ciężka i monotonna praca, która nie przynosiła ani godziwych dochodów, ani zawodowej satysfakcji. Któregoś dnia stwierdziłam, że nie chcę spędzić całego życia pracując jako etatowy pracownik poczty. Chciałam stać się finansowo niezależna, mieć czas dla siebie i sama decydować o tym, z kim i kiedy pracuję. Postanowiłam, że pora wziąć sprawy w swoje ręce. Dlatego zaczęłam aktywnie działać jako dystrybutor w FM GROUP – firmie, którą znałam jako producenta doskonałych perfum w świetnej cenie. I ta decyzja okazała się prawdziwym przełomem w moim życiu. Podczas tegorocznej gali na Malcie, po raz pierwszy odebrałam statuetkę diamentowej orchidei. Było to dla mnie naprawdę ogromne przeżycie. Miałam już na swoim koncie statuetki amarantowej i złotej orchidei, ale dążyłam do tego, żeby znaleźć się w gronie najlepszych dystrybutorów FM GROUP i na kolejnym jubileuszu stanąć na scenie wraz z nimi. Cel został osiągnięty. Chciałabym jednak podkreślić, że nie dokonałam tego sama, ale we współpracy z fantastycznymi ludźmi z mojej struktury. To dla mnie wielka radość, że współpraca z FM GROUP jest dla nich, podobnie jak dla mnie, prawdziwą pasją.
73
Na widelcu Krzysztof Pauch: – Kiedy rok temu odbierałem statuetkę złotej orchidei, postanowiłem podnieść sobie poprzeczkę jeszcze wyżej. We wrześniu 2011 roku osiągnąłem poziom diamentowej orchidei. I chociaż na wręczenie tej najważniejszej statuetki czekałem okrągły rok, to było warto. Emocje towarzyszące temu wydarzeniu, są po prostu niesamowite. To naprawdę fantastyczne zostać wyróżnionym spośród tysięcy osób z całego świata i znaleźć się w gronie najlepszych dystrybutorów FM GROUP. A cieszy tym bardziej, że nasza firma bardzo sobie ceni współpracę z diamentami. To, że państwo Trawińscy są tak bardzo otwarci, że zawsze znajdują czas na to, aby nas wysłuchać sprawia, że widzimy sens tej pracy. Zresztą uważam, że FM GROUP jest najlepszą firmą MLM na rynku. Wielką wartość stanowi fakt, że to biznes rodzinny. Rodzina Trawińskich to cudowni, serdeczni ludzie, którzy dla mnie są wzorem. Klasa, z jaką prowadzą tę firmę oraz ich postawa w stosunku do dystrybutorów są godne podziwu. Praca w firmie, która ma takich właścicieli jest czystą przyjemnością. Oczywiście taki poziom zawodowej satysfakcji nie bierze się z niczego. Na sukces trzeba sobie zapracować. Zanim zacząłem działać w FM GROUP miałem już kilkunastoletnie doświadczenie w marketingu sieciowym, popełniłem jednak mnóstwo błędów, wybrałem niewłaściwe firmy, a w rezultacie zbankrutowałem. To był moment, w którym nie chciałem już więcej zajmować się taką formą zarabiania pieniędzy. Na szczęście los postawił na mojej drodze wspaniałego, młodego człowieka, który opowiedział mi o FM, a trzy i pół roku temu został moim sponsorem. Od samego początku postanowiłem działać bardzo profesjonalnie, systematycznie i cierpliwie budowałem system pracy oraz szkoleń, który jest podstawą do tego, żeby odnieść w tej branży sukces. Dobrze zbudowany system spowodował, że dzisiaj pracuje mi się znacznie lżej, bo system sam generuje pewne rzeczy i wiele ułatwia. Nie zapominam jednak o ciągłym rozwoju, bo wiem, że jeśli ja się zatrzymam, to zatrzyma się też mój biznes. Dlatego nadal się uczę i rozwijam, a swoją wiedzą i doświadczeniem dzielę się z innymi liderami. Praca w FM GROUP stała się moja pasją, która stale popycha mnie do przodu. Natalia Ryńska: – Kiedy kilka lat temu zdecydowałam się na odejście z pracy etatowej i rozpoczęcie pracy w FM GROUP, firmie opartej na sprzedaży bezpośredniej, niektórzy pukali się w głowę. Trudno im było zrozumieć, jak można rezygnować z bezpiecznej posady po to, by sprzedawać kosmetyki. Ja jednak zaryzykowałam. I nie żałuję. Przede wszystkim dlatego, że dzięki takiemu systemowi pracy mogłam dopasować rozkład dnia do planu lekcji mojej córki. To dla mnie zdecydowanie największa zaleta – mam duży wpływ na to, jak wygląda moja praca. Nie ukrywam też, że ogromnie ważna jest stabilizacja finansowa, którą osiągnęłam. Dzisiaj wraz z rodziną mieszkam w wymarzonym domu, dużo podróżuję, zaczęłam kolejne studia. Oczywiście nic nie przychodzi samo, bo zanim zacznie się dobrze zarabiać, trzeba włożyć w to trochę wysiłku i zachęcić do współpracy inne osoby. Ja mam to szczęście, że pracuję z naprawdę wspaniałymi ludźmi, także z Mysłowic i Górnego Śląska. To, że po raz kolejny odebrałam statuetkę diamentowej orchidei zawdzięczam w dużej mierze właśnie współpracy z nimi. Leszek Wojda: – Od kiedy współpracuję z FM GROUP moje życie nabrało takiego tempa, do jakiego zawsze dążyłem. Kiedyś, gdy pracowałam jeszcze na etacie doszedłem do wniosku, że aby kupić kawalerkę, musiałbym odkładać całą swoją pensję przez 10 lat. Taka perspektywa stanowczo mi nie odpowiadała. Szansę na pozytywną zmianę swojej kariery dostrzegłem w branży MLM. Nie miałem zbyt wielkiego doświadczenia w marketingu sieciowym, ale coś mi podpowiadało, że świetnie się w tym odnajdę. W lutym 2005 roku zapisałem się do FM GROUP i okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Od samego początku nastawiłem się na duży sukces i taka postawa doskonale się sprawdziła – osiągnąłem poziom diamentowej orchidei. Zawsze powtarzam, że w życiu trzeba mieć duże aspiracje, nie warto być minimalistą. Mój sukces zawdzięczam konsekwencji w dążeniu do wyznaczonych celów oraz temu, że otoczyłem się właściwymi ludźmi, którzy – podobnie jak ja, mają pozytywne nastawienie do życia.
74
Na widelcu Andrzej Wyszyński: – Mimo, że statuetkę diamentowej orchidei odbieram już po raz kolejny, absolutnie nie traktuję tego rutynowo. Każda gala jest zupełnie inna, bo każdego roku do grona najlepszych dystrybutorów dołączają kolejne osoby. Diamentowych orchidei ciągle przybywa, co jest niezbitym dowodem na to, że FM GROUP cały czas idzie do przodu, że się rozwija. Biznes MLM jest wyjątkowy właśnie dlatego, że osobom, które są wyżej zależy na tym, żeby jak najwięcej osób osiągnęło ten sam poziom. To jedyna branża, której nie dotyczy „wyścig szczurów”, bo w marketingu sieciowym dąży się do tego, żeby jak najwięcej osób osiągało znaczące sukcesy. Zupełnie odwrotnie niż w korporacji. Korzyści, jakie płyną z bycia dystrybutorem w FM GROUP można wyliczać bardzo długo. Praca w tej firmie umożliwia osiągnięcie bardzo wysokich zarobków, które są uzależnione tylko i wyłącznie od tego, kto ile poświęca tej działalności czasu. Ogromną zaletą jest też elastyczny czas pracy oraz to, że działając w ten sposób jest się swoim własnym szefem. Oczywiście, żeby zajść naprawdę daleko trzeba wykazywać pewne cechy, takie jak umiejętność nawiązywania relacji z ludźmi, komunikatywność, dążenie do celu czy chęć do przekazywania swojej wiedzy innym. Przydaje się również determinacja i wytrwałość, bo sukcesy, zwłaszcza te finansowe, nie pojawiają się po miesiącu, czy dwóch. Doskonale pamiętam, kiedy osiem lat temu zaczynałem współpracę z FM GROUP, wówczas jeszcze nikomu nie znaną firmą. To właśnie na nas, pierwszych dystrybutorach spoczęła odpowiedzialność wypromowania firmy i proponowanych przez nią produktów, na dodatek bez wsparcia w postaci reklamy. Nie było to łatwe zadanie, bo konkurencji naturalnie nie brakowało. Trzeba było przekazywać ludziom informacje, rozdawać próbki, zachęcać do zapoznania się z ofertą. Dzięki wierze każdego z nas, że to co robimy ma sens i na pewno zaprocentuje w przyszłości, udało się z powodzeniem wprowadzić firmę na polski, a w dalszej kolejności światowy rynek. Nie ukrywam, że świadomość tego, iż mam w tym swój znaczący wkład, daje mi wielką satysfakcję. Międzynarodowy sukces FM GROUP jest dowodem na to, że to firma, która ma przed sobą wielką przyszłość. Wacław Pieciułko: – W branży MLM mam już dwudziestoletnie doświadczenie. Wcześniej pracowałem na kierowniczych stanowiskach w różnych korporacjach, gdzie odpowiadałem też za pracę kilkuset osób. Pracując na etacie miałem konkretne zadania, które trzeba było wykonać. To pochłaniało mnóstwo mojego czasu, także prywatnego, w związku z czym brakowało go już na samorozwój. Szukałem rozwiązania, które pozwoli mi mniej pracować, a więcej zarabiać oraz mieć więcej czasu dla siebie i dla rodziny. Takim rozwiązaniem okazał się właśnie marketing sieciowy. Od ośmiu lat działam tylko w FM GROUP w Polsce oraz w kilkudziesięciu krajach na świecie, co jest wręcz niezwykle ekscytujące. Za decyzją o podjęciu współpracy właśnie z tą firmą stał produkt, czyli bardzo dobre perfumy w bardzo dobrej cenie. Przeanalizowałem również plan marketingowy i uznałem, że jeśli wykorzystam go do końca, to mam w tej firmie naprawdę ogromne możliwości – zarówno finansowe, jak i zawodowe. Nie przeliczyłem się. W tym roku odebrałem już ósmą statuetkę diamentowej orchidei i muszę przyznać, że zawsze jest to dla mnie wyjątkowe przeżycie. Szczególnie dlatego, że za każdym razem przyjeżdżają ze mną nowe osoby, które również odbierają swoje statuetki. Właśnie to, że ludzie, którzy ze mną współpracują osiągają coraz lepsze rezultaty, jest dla mnie największą satysfakcją. Nasza praca polega na łamaniu stereotypów na temat marketingu sieciowego. Uważam, że MLM to najbardziej inteligentny biznes na świecie, który w niezwykły sposób rozwija osobowość oraz poszerza horyzonty. Osoby, które pracują w tej branży, zdobywają wiedzę z różnych obszarów nauki – matematyki, ekonomii, socjologii a nawet psychologii. Działając w MLM ma się czas na wszystko, na podróże, spotkania z przyjaciółmi, rozwijanie własnych pasji i umiejętności. Marketing sieciowy daje ogromne możliwości każdemu, kto chce zmienić swoje życie na lepsze.
Diamentowe komentarze 75
Promocja
Czy wiesz jak zdobyć darmowe* auto? Konkurs, audiotele, nie masz szans, znasz to...? No właśnie. A jednak jest to możliwe i to bez loterii. Tutaj zasady są jasne i każdy kto je spełni ma szansę jeździć wymarzonym samochodem marki BMW lub Mercedes. Takie możliwości stwarza swoim dystrybutorom firma Vemma Europe, producent płynnych suplementów diety działający w branży welness.
S
kąd pomysł na taki właśnie sposób nagradzania dystrybutorów? Zapytaliśmy o to Marketing Managera Vemma Europe Hannę Kugiel: – W marketingu bezpośrednim wszyscy działają w oparciu o określony plan marketingowy, a my nieustannie go analizujemy i modyfikujemy tak, aby lepiej odpowiadać na potrzeby osób, które reprezentują markę. Gdyby zapytał Pan, kto chciałby jeździć super autem nie płacąc za tę przyjemność, to chyba nie ma wątpliowści, że każdy. Dlatego opracowaliśmy plan, który pozwala te marzenia urzeczywistnić. Dajemy naszym dystrybutorom taką możliwość w postaci specjalnego bonusu “Platinum Club”. Oczywiście są do spełnienia pewne warunki, ale są to cele jak najbardziej osiągalne i wielu z naszych dystrybutorów już na tym skorzystało dzięki temu mają szansę jeszcze lepiej promować swój biznes.
Kwalifikacje i śledzenie postępu Jak się dowiedzieliśmy, wszystkie zasady przystąpienia do Platinum Club są dostępne na stronie internetowej www.vemma.eu/platinumclub. Dystrybutorzy Vemma mają możliwość śledzenia postępu kwalifikacji poprzez aplikację mobilną Vemma, która pokazuje im jak blisko wymarzonego auta aktualnie się znajdują oraz jakie konkretnie warunki muszą jeszcze spełnić, aby osiągnąć bonus Platinum Club.
www.vemma.eu/platinumclub
76
Promocja
„Jestem po dekscytowan a, że mogę samochód zaprezento Platinum C wać innym lub! To praw mój dziwy kompu Ingrid Rieg ter na kółkac wspaniały h...” ler, Dystryb
utor Vemm
a
adania ć się z posi ny, , aby cieszy w*. Jestem przekona to na i m a tó sz zwal ko po ” ia b . lu en ie C „Platinum bez ponosz cu o właściwym czas o auta. I to iejs prestiżoweg łaściwym m w e w ę si m łe az al zn że Vemma
i, Valter Aric
r
Dystrybuto
hęcam rym marzyłem. Zac b jeżdżę autem, o któ Clu zne wydatki m ięc tinu ies Pla com i i ięk cel „Dz ili sobie utorów, aby postaw ” tryb b!* dys h Clu m tkic tinu zys ws z Pla ili na darmową jazdę na samochód zamien
Andres Karlsson,
a
Dystrybutor Vemm
Szczęśliwi posiadacze czterech kółek. Lista osób uczestniczących w Platinum Club, które dzięki programowi jeżdżą teraz nowymi autami, rośnie z każdym miesiącem. Vemma Europe z przyjemnością wypłaca takie bonusy i uczestniczy w budowaniu wizerunku swoich dystrybutorów. Obrandowane wysokiej klasy auta przyciągają uwagę osób, które, być może, są o krok od podjęcia decyzji o swoim własnym biznesie. Potwierdzają się więc słowa Marketing Managera Vemma Europe Hanny Kugiel, że firma tworzy naprawdę doskonałe narzędzie dla dystrybutorów do promocji biznesu, a słowa „nadaj swojemu biznesowi rozpędu” nabierają zupełnie nowego znaczenia.
„Podczas os tatniego sp otkania bizn wrażeniem esowego w naszego no iele osób by wego auta. marzyłaby ło pod Fakt, że nie o tym, aby ma osoby, zasiąść za że jest to św która nie kółkiem taki ietne narzęd ej maszyny zie motywuj sprawia, ące do przy stąpienia do Susanne M biznesu.” alinowsk
i & Herbert Dorner, y Vemma
Dystrybutorz
*Sprawdź reguły Platinum Club na www.vemma.eu/platinumclub
77
pod paragrafem Biorąc pod uwagę sytuację i perspektywy polskiego systemu emerytalnego, nie ma chyba w Polsce przedsiębiorcy, który odprowadzałby swoją co miesięczną krwawicę, czyli składki do ZUS, lekką ręką i z uśmiechem od ucha do ucha. Wielu właścicieli firm kombinuje, jak uniknąć kontaktu z urzędem…
Uważaj przenosząc firmę do Wielkiej Brytanii! ALEKSANDRA SZULECKA
O
statnio wielu polskich przedsiębiorców, aby uniknąć płacenia wysokich składek odprowadzanych do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, rejestruje swoje działalności gospodarcze na terenie Wielkiej Brytanii. Zauważyliśmy, zwłaszcza obserwując biznesowe portale społecznościowe w internecie, że w sektorze sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego pomysł ten urósł już do znacznych rozmiarów. Powstają nawet firmy i konsultanci wyspecjalizowani w niesieniu pomocy dotyczącej przeniesienia działalności gospodarczej na Wyspy, którzy masowo ogłaszają swoją pomoc w tym zakresie na forach dyskusyjnych i w grupach związanych z MLM. Dlatego dziś przedstawiamy ważną publikację, w której autorka zwraca uwagę na ważne aspekty tego procesu, albowiem nie jest to takie proste, jak niektórzy nam w internecie malują (przyp. red.). Napływ Polaków do Wielkiej Brytanii stworzył nowy rynek zbytu na polskie produkty i usługi. Z sukcesem niszę
78
w dostawie niezbędnych dóbr wykorzystali polscy przedsiębiorcy. Dlatego wielu z nich myśli o przeniesieniu siedziby swojej firmy na Wyspy. Aby dopełnić formalności, korzystają z usług biur doradztwa finansowopodatkowego. Choć dzięki temu zyskują realne szanse na szybkie zwiększenie dochodów przedsiębiorstwa, to ci nieostrożni mogą paść ofiarą nieuczciwych pośredników.
Kto może przenieść firmę na Wyspy Brytyjskie? Zgodnie z prawem obowiązującym w Wielkiej Brytanii firmę może zarejestrować osoba, która rozpoczyna tu prowadzenie działalności gospodarczej lub pragnie rozszerzyć zasięg działającej już firmy w Polsce o Wyspy Brytyjskie. Dzięki przeniesieniu firmy, szansę na zmniejszenie obciążeń
pod paragrafem – przede wszystkim podatkowych – widzą głównie mali przedsiębiorcy. Dodatkowym atutem jest niższy VAT (20% zamiast 23%) na różne towary oraz ucieczka przed wysokimi składkami ZUS. Pierwszym krokiem do zarejestrowania firmy na Wyspach jest uzyskanie National Insurance Number (NIN) w Department of Work And Pensions. Numer przyznawany jest bezpłatnie i jest odpowiednikiem polskiego numeru NIP. Od składek, które płacimy na ubezpieczenie, zależą nasze zasiłki i emerytura. Jeśli nie otrzymamy NIN, Urząd Podatkowy (HM Revenue and Customs) nadaje zastępczy Kod Podatkowy z o wiele wyższą składką w National Insurance Contributions. – Rozwiązaniem na ucieczkę przed wysokimi kosztami prowadzenia firmy jest przeniesienie działalności do Wielkiej Brytanii i z tej możliwości, którą daje prawo w Unii Europejskiej, korzysta coraz więcej Polaków. Przy wypełnianiu formalności pomocni są doradcy. Trzeba jednak bardzo uważać, aby nie zostać nabitym w przysłowiową butelkę. Wielu pośredników łamie prawo, co naraża przedsiębiorców na stratę czasu i pieniędzy – mówi Monika Sharma, właścicielka i doradca w Mega Business Services Ltd.
Sposób działania sprytnych pośredników Działanie nieuczciwych pośredników, którzy oferują pomoc w załatwieniu formalności jest proste. W zamian za ustaloną z góry kwotę, rejestrują przedsiębiorcę w firmie w UK, jako swojego fikcyjnego pracownika, najczęściej trudnego do zweryfikowania marketingowca, który fikcyjne wynagrodzenie odbiera wyłącznie w gotówce. Urzędnicy podczas weryfikacji przed przyznaniem NIN zazwyczaj szybko orientują się, że adres korespondencyjny podany przez petenta używany jest także przez kilkadziesiąt innych osób. Próbując dotrzeć i umówić się na obowiązkowe spotkanie zgłaszającego się po NIN, natrafiają jedynie na głuchy telefon. W konsekwencji NIN nie zostaje przyznany, a nasze nazwisko trafia na czarną listę.
Bez NIN przedsiębiorca nie uzyska certyfikatu A1 wymaganego przez polski ZUS do zdjęcia obowiązku podatkowego w kraju. Przedstawienie certyfikatu można odwlekać i naginać cierpliwość urzędników przez rok lub dwa. Gdy jednak dalsze odwlekanie sprawy staje się niemożliwe, a numeru brytyjskiego nadal nie posiadamy, bo trudno odzyskać wiarygodność, musimy zapłacić zaległe składki ZUS. Oczywiście wcześniej uiszczonej opłaty za „pomoc” pośrednik nie zwraca. – National Insurance Number to ważny urzędowy dokument, aby go otrzymać należy osobiście stawić się na spotkanie z urzędnikiem, który zada nam pytania, np. odnośnie celu pobytu w UK, czasu zamieszkania w kraju i planów związanych z pobytem. Zanim podejmiemy współpracę z pośrednikiem powinniśmy dokładnie sprawdzić jego reputację oraz uprawnienia do wykonywania zawodu. Warto zwrócić uwagę na stronę internetową, zadać sobie dodatkowy trud i poszukać informacji na jego temat na forach internetowych czy wśród znajomych przedsiębiorców. Obietnicę pośredników załatwienia sprawy wyłącznie drogą elektroniczną, bez konieczności przebywania w UK, powinniśmy traktować nie jako super ofertę, ale znak ostrzegawczy przed oszustem – ostrzega Monika Sharma. Przykłady praktyk nieuczciwych doradców finansowych można mnożyć. Często padają pytania o możliwość rejestrowania sklepów czy restauracji na terenie Wielkiej Brytanii i opłacania brytyjskich podatków oraz składek na ubezpieczenie społeczne. Jest wiele biur, które chętnie będą pośredniczyły w takiej rejestracji. Niestety szybko może okazać się, że jest to niemożliwe, ale opłaty pobranej przez pośrednika zapewne już nie zobaczymy.
Ile możemy zaoszczędzić? Przedsiębiorcy, którym bez przeszkód udało się przenieść siedzibę działalności na Wyspy, a ich obrót roczny wynosi średnio 50 tys. zł (ok. 10 tys. funtów) mogą zaoszczędzić. Ale ile? Składki na ZUS w Polsce to wydatek ponad 800 zł miesięcznie. Tymczasem w Wielkiej Brytanii opłaty wynoszą
137,80 funtów na rok (ok. 689 zł), plus 250 funtów rocznie jeśli prowadzimy działalność gospodarczą. W sumie opłaty roczne w Polsce to wydatek ok. 9 600 zł na rok, a w UK 689-1250 zł. Już po roku od przeniesienia siedziby naszej firmy na Wyspy oszczędzamy ponad 8 tys. zł. Przenosząc działalność na Wyspy możemy spodziewać się też innych profitów z tego tytułu – zmniejszonej biurokracji i życzliwszego nastawienia organów kontrolnych. Urzędnicy starają się pomóc i doradzić zagubionym biznesmenom, a nie odgrywać rolę wścibskiego detektywa. Formalna rejestracja firmy w UK, to także korzyści w przyszłości. Zakwalifikować się do brytyjskiego systemu emerytalnego można już po pięciu latach pracy. Wizja pobierania emerytury w funtach jest bardzo kusząca i przekonuje wielu niezdecydowanych polskich przedsiębiorców. Sytuacja każdej firmy jest dość indywidualna i pozornie nieznaczący fakt może zaważyć na możliwości lub odmowie rejestracji firmy i prowadzenia działalności w Wielkiej Brytanii. Dlatego warto skorzystać z porad specjalistów, którzy oprócz wiedzy teoretycznej, mają praktykę w prowadzeniu działalności w UK. – Poza tym należy pamiętać, że możliwość przenoszenia siedziby firmy do Wielkiej Brytanii z Polski, to rozwiązanie dla osób, które często przebywają na Wyspach.
Wielu pośredników będzie nas przekonywało, aby przenieść firmę i uciec od ZUS, a działać tylko na terenie Polski. Zwróćmy uwagę, że już podczas przyznawania NIN musimy spotkać się z tamtejszymi urzędnikami, wyjaśnić dlaczego chcemy przerejestrować firmę, jak długo zostajemy itp. Na dalszym etapie możemy spodziewać się kontroli, jeśli np. urzędnikom wyda się podejrzane roczne zeznanie podatkowe. Nieuczciwe działania mogą doprowadzić do utraty możliwość prowadzenia działalności gospodarczej na Wyspach – przestrzega Monika Sharma z Mega Business Services Ltd.
79
majstersztyk Gospodarka jest w rozsypce; Twoje stanowisko pracy zagrożone – o ile w ogóle masz jeszcze pracę. I wiesz co? Mówiłem o tym od lat. Większość ludzi musiała przeżyć wielki krach, żeby to usłyszeć. Ta książka nie mówi jednak o tym, jak ani dlaczego wszystko się wali. Mówi o tym, jak te złe wiadomości zmienić w wyjątkowo pomyślne – o ile wiesz, jak się za to zabrać.
Biznes XXI wieku ROBERT KIYOSAKI
O
statnie 10 lat poświęciłem na szukanie najbardziej skutecznych sposobów pomagania ludziom w tym, aby byli w stanie zmienić swoje życie z zastosowaniem wiedzy XXI wieku o budowaniu prawdziwego bogactwa. Poprzez książki z serii „Bogaty ojciec” wraz z moimi partnerami rozpowszechniałem wiedzę o różnych rodzajach i formach przedsięwzięć biznesowych i inwestycji. Jednak przez lata wytężonych poszukiwań trafiłem na jeden szczególny model biznesu, który moim zdaniem daje największej liczbie osób szanse na przejęcie kontroli nad ich własnym życiem finansowym, własną przyszłością i własnym przeznaczeniem.
Jest jeszcze coś. Kiedy używam terminu „prawdziwe bogactwo”, nie mam na myśli wyłącznie pieniędzy. Pieniądze to tylko jeden z elementów. Budowanie prawdziwego bogactwa dotyczy zarówno budującego, jak i samej budowli. W tej książce pokażę Ci,
80
dlaczego powinieneś stworzyć własny biznes i jaki dokładnie jest to biznes. Nie chodzi jednak tylko o zmianę branży, w której pracujesz; chodzi o zmianę całego Ciebie. Mogę Ci pokazać, czego potrzebujesz, by rozwijać najlepszy dla siebie biznes. Ale, żeby ten biznes się rozwijał, Ty także musisz się rozwijać. Witam Cię w biznesie XXI wieku!
Nie ma tego złego… 13 lipca 2009 roku magazyn „TIME” na drugiej stronie opublikował artykuł zatytułowany „10 pytań do Roberta Kiyosaki”. Jedno z nich brzmiało: „Czy przy dzisiejszym burzliwym stanie gospodarki istnieją możliwości tworzenia nowych firm?” Moja pierwsza myśl była prosta: „Żarty sobie robicie?!” Ale odpowiedziałem tak: „To najlepszy moment. W złych czasach pojawiają się najlepsi przedsiębiorcy. Dla ludzi przedsiębiorczych właściwie nie ma różnicy, czy wskaźniki idą w górę, czy w dół. Oni stale tworzą lepsze produkty i lepsze usługi. Jeśli ktoś mówi „Teraz mamy mniej szans” to dlatego, że sam jest nieudacznikiem.” Usłyszeliście już bardzo dużo złych wiadomości o gospodarce. Chcecie usłyszeć coś dobrego? Tak naprawdę dobrą wiadomością są te złe wiadomości. Powiem Ci to samo, co powiedziałem magazynowi „TIME”: recesja to najlepszy
moment na założenie własnego biznesu. Kiedy gospodarka się ochładza, przedsiębiorczość nagrzewa się jak naładowany drewnem piecyk w mroźną zimową noc. Pytanie: co mają wspólnego imperia Microsoftu i Disneya poza tym, że oba corocznie osiągają gigantyczne sukcesy, są warte miliardy dolarów i znają je ludzie na całym świecie? Odpowiedź: obydwa założono podczas recesji. Okazuje się, że początki ponad połowy spółek składających się na wskaźnik Dow Jonesa sięgają czasów recesji. Dlaczego? To proste: w czasach niepewnych gospodarczo ludzie stają się bardziej kreatywni. Wychodzą z własnej strefy komfortu i przejmują inicjatywę, żeby jakoś związać koniec z końcem. Stara dobra przedsiębiorczość w amerykańskim stylu pokazuje się ze swojej najlepszej strony. Najpoważniejsze przeszkody mobilizują najtwardszych ludzi.
72% dorosłych Amerykanów wolałoby pracować na własny rachunek, niż być zatrudnionymi, a 67% „regularnie” lub „stale” myśli o rezygnacji ze swojej obecnej pracy.
majstersztyk
MYŚLEĆ JAK PRZEDSIĘBIORCA Po ukończeniu college’u zapisałem się do tradycyjnej szkoły biznesu, w której planowałem zdobyć dyplom MBA, by móc się nazywać przedsiębiorcą z wykształcenia. Wytrzymałem tam dziewięć miesięcy. Nie muszę dodawać, że nie zdobyłem tytułu MBA. Dziś wiele szkół biznesu zaprasza mnie na spotkania ze studentami i prosi o poprowadzenie zajęć z przedsiębiorczości. To chyba zrozumiałe, że czasem wydaje mi się to ironią losu. Studenci często zadają mi pytania: „Jak znaleźć inwestorów?” albo „Skąd wziąć kapitał?” Rozumiem te pytania, ponieważ mnie także one prześladowały, kiedy zrezygnowałem z pracy i sam zostałem przedsiębiorcą. Nie miałem pieniędzy i nikt nie chciał we mnie inwestować. Nie biły się o mnie wielkie fundusze venture capital. Co w takim razie mam powiedzieć studentom ze szkół biznesu? Mówię im: „Po prostu to zróbcie. Zróbcie to, bo musicie to zrobić. Jeśli tego nie zrobicie, wypadacie z gry.
na początek wyłożyć gotówkę. Koszt zakupu samych praw do systemu franchisingowego w przypadku dobrze znanych marek waha się od 100 tysięcy do nawet 1,5 miliona dolarów. Następnie trzeba się liczyć z miesięcznymi opłatami na rzecz centrali za szkolenie, reklamę i wsparcie. I nawet całe to wsparcie wciąż nie gwarantuje wspaniałego bogactwa. Często musisz płacić franczyzodawcy czy centrali także wtedy, gdy Twój biznes przynosi straty. A jeśli już jesteś wśród tych niewielu, którzy we franchisingu osiągną sukces, może się okazać, że przez pierwsze lata i tak nic nie zarobisz. Według mojej wiedzy 1 na 3 firmy w systemie franchisingowym bankrutuje.
Nie chodzi tyko o to, by mieć przychody dziś, jutro i w przyszłym tygodniu; chodzi o to, by zagwarantować sobie przychody na stałe. Ten przychód, zwany pasywnym, napływa stale, długo po tym, jak w stworzenie źródła tego przychodu włożysz zarówno swój kapitał, jak i wysiłek. Jeśli Twoja firma naprawia klimatyzatory, zarabia jedynie wtedy, gdy świadczy takie usługi. Nawet najlepiej opłacani lekarze i prawnicy zarabiają tylko wtedy, gdy przyjmują pacjentów lub klientów. Gdy w jakimś tygodniu nikt z pacjentów ani klientów nie będzie potrzebował ich usług, „kurek” przychodów zostanie zakręcony i w takim tygodniu nie wpłyną żadne pieniądze.
Nie musisz zdobywać żadnego kapitału, by stworzyć własny biznes, ponieważ ktoś już to za Ciebie zrobił. Natomiast musisz rozwijać swój biznes! To Ty jesteś sprawcą wszystkiego w Twoim życiu, co oznacza, że nie musisz obwiniać nikogo ani niczego poza sobą samym. Nie oznacza to, że sam musisz wszystko stworzyć od podstaw, tak jak to było w moim przypadku. Nie, bo jednym z uroków biznesu XXI wieku jest to, że wszystkie prace przygotowawcze zostały za Ciebie już wcześniej wykonane – Ty musisz tylko skorzystać z doświadczenia kompetentnych liderów, którzy poprowadzą Cię do sukcesu.
CO Z FRANCHISINGIEM? Franchising pozwala w znacznym stopniu ograniczyć ryzyko. Współpracując w systemie franchisingowym z uznaną marką, taką jak na przykład McDonald’s czy Subway, znacząco zwiększasz własne szanse na sukces i oszczędzasz sobie pracy w pierwszej fazie działalności. Nadal jednak pozostaje jeden podstawowy problem: musisz
POTĘGA PRZYCHODU PASYWNEGO Czy korzystałeś kiedyś z kranów sprężynowych, jakie montowane są w niektórych publicznych toaletach dla zaoszczędzenia wody? Kiedy chcesz, żeby woda się lała, musisz trzymać kurek, ponieważ gdy go puścisz, wraca na pierwotną pozycję. U większości ludzi źródła przychodu działają na tej samej zasadzie: wypuszczasz trochę pieniędzy, a gdy odpuszczasz, kurek się zamyka. W ten sposób nigdy się nie uniezależnisz. Potrzebujesz kranu, który raz włączysz, a potem możesz go puścić, ponieważ na stałe pozostaje włączony.
To, co jest potrzebne większości ludzi, to ścieżka prowadząca do przychodu pasywnego. Zastanawialiśmy się nad tym razem z Donaldem Trumpem i w naszej książce „Dlaczego chcemy, żebyś był bogaty” oceniliśmy różne struktury biznesowe pod kątem generowania przez nie przychodu pasywnego. Co zatem stwierdziliśmy? Odkryliśmy, że jeden z modeli biznesu szczególnie się wyróżniał. W tym wyjątkowym modelu tworzy się przychód pasywny, a rozpoczęcie działalności wymaga stosunkowo niewielkiej inwestycji. Bieżące koszty działalności są bardzo niskie, a firmę można prowadzić w dowolnych godzinach, także jako pracę dodatkową, do momentu aż nie
81
majstersztyk osiągnie się wystarczająco dużego przepływu pieniężnego, który pozwoliłby przedsiębiorcy odejść z dotychczasowej, pełnoetatowej pracy. Tym modelem biznesu jest marketing sieciowy – i właśnie jemu poświęcona zostanie reszta tej książki.
Moje lata w biznesie Na początku chcę być zupełnie szczery: nigdy tak naprawdę nie działałem w marketingu sieciowym. Nie jestem
biznesowe ma się odbywać w czyimś domu, a nie w biurze. Przez trzy godziny słuchałem jego opowieści o tym, że warto budować własny biznes, zamiast pracować dla kogoś innego. Zgadzałem się z większością jego argumentów. Na koniec wieczoru mój znajomy zapytał mnie, co o tym myślę. „To ciekawe”, odpowiedziałem, „ale to nie dla mnie”. W tym czasie sam już zaangażowałem się mocno w proces budowania własnego biznesu. Po co miałbym budować biznes z innymi ludźmi? Poza tym to był marketing sieciowy. Nie do końca rozumiałem, co to miało oznaczać, ale myślałem, że wiem, i byłem przekonany, że to nie stanowi dla mnie żadnej wartości. Wkrótce po tym pierwszym spotkaniu dotyczącym marketingu sieciowego firma produkująca sportowe portfele, którą prowadziłem z dwoma przyjaciółmi, osiągnęła duży sukces. W końcu 2 lata mojej ciężkiej pracy zaczęły przynosić efekty. Sukces i sława stały się naszym udziałem, a pieniądze wydawały się płynąć do nas nieprzerwanym strumieniem. Przysięgliśmy sobie, że przed 30 urodzinami zostaniemy milionerami i dzięki naszej pracy i poświęceniu osiągnęliśmy nasz cel. (To było w latach 70, gdy milion dolarów był jeszcze coś wart). To był dla mnie wielki sukces. Nigdy więcej nie zastanawiałem się nad marketingiem sieciowym – to znaczy przez kolejne 10 lat.
OTWARCIE UMYSŁU dystrybutorem ani właścicielem żadnej firmy zajmującej się marketingiem sieciowym, nie mam żadnych udziałów w takich firmach, nie mam też na celu promowania żadnej konkretnej firmy. Jednak od lat działam na rzecz tego rodzaju biznesu przez to, że jestem jego gorącym orędownikiem i zwolennikiem. W tym rozdziale chciałbym Ci wyjaśnić, dlaczego tak jest. Po raz pierwszy spotkałem się z marketingiem sieciowym w roku 1975, gdy znajomy zaprosił mnie na prezentację nowej możliwości prowadzenia biznesu. Ponieważ wyszukiwanie i badanie możliwości działania w biznesie i inwestowania stało się moim przyzwyczajeniem, zgodziłem się pójść, chociaż zaskoczyło mnie to, że spotkanie
82
Przez kolejne lata mój umysł zaczynał się otwierać. Nasz wspaniały biznes upadł kilka lat po jego założeniu. To było upokarzające doświadczenie, ale w konsekwencji bardzo pozytywne, ponieważ dzięki niemu lepiej przyjrzałem się światu wokół mnie i zacząłem zadawać pytania. Zrozumiałem więcej z tego, czego uczył mnie bogaty ojciec i zacząłem więcej dostrzegać. Krótko po tym założyłem kolejną firmę, która osiągnęła sukces, potem następną i jeszcze jedną – ale w przeciwieństwie do pierwszej te się utrzymały.
Zdałem sobie sprawę, że choć osobisty sukces daje poczucie spełnienia, satysfakcja jest większa, jeśli przy okazji
pomagasz osiągać sukces wielu innym ludziom. Przez te lata coraz mocniej przemawiała do mnie idea, by nie tylko samemu zdobywać bogactwo, ale też znaleźć sposób na to, by pomóc innym stać się bogatymi. Zdałem sobie sprawę, że choć osobisty sukces daje poczucie spełnienia, satysfakcja jest większa, jeśli przy okazji pomagasz osiągać sukces wielu innym ludziom. Przez kolejne 15 lat ciągle słyszałem złe opinie na temat marketingu sieciowego, i to najczęściej od znajomych. Wreszcie zdecydowałem się samemu sprawdzić, jak to działa. Na początku lat 90 przypadkiem spotkałem znajomego o imieniu Bill – multimilionera na emeryturze. Zaczęliśmy rozmawiać o tym i o owym. Opowiedział mi, że działa w marketingu sieciowym! Wreszcie zacząłem się spotykać z liderami tych firm i zaskoczyło mnie to, że okazali się jednymi z najbardziej inteligentnych, uprzejmych i profesjonalnych ludzi w biznesie, kierującymi się etyką, moralnością i duchowością. Kiedy pokonałem już moje uprzedzenia i poznałem tych ludzi, nawiązałem z nimi przyjacielską relację i zacząłem ich szanować, odkryłem też, że znalazłem się w samym sercu tej branży i – zaskoczyło mnie to, co tam zobaczyłem.
Biznes XXI wieku Bardzo cenię marketing sieciowy między innymi dlatego, że w tym biznesie naprawdę każdy ma równe szanse. Marketing sieciowy zarzuca bardzo dużą sieć. Jeśli przyjrzysz się bliżej 60 milionom ludzi zaangażowanych w ten biznes, zobaczysz osoby wszelkich ras i wyznań, w każdym wieku i z każdym możliwym wykształceniem, pochodzeniem i umiejętnościami. Dzięki tym cechom marketing sieciowy jest też biznesem przyszłości, bo w XXI wieku zdajemy sobie już sprawę z tego, że światowy dobrobyt nie musi się bilansować do zera. Nie jest tak, że gdy komuś się dobrze powodzi, inny musi pozostać w biedzie. Przyszłość prawdziwego bogactwa polega na tym, by przecierać w biznesie pionierskie ścieżki, które pozwolą na ogólne podniesienie standardu życia na świecie. To są moje własne wartości biznesowe,
majstersztyk a marketing sieciowy także się nimi kieruje. Promowanie tych wartości nie sprawia jedynie, że „lepiej się czujemy” – to jest naprawdę dobry biznes.
DEMOKRATYCZNE BUDOWANIE BOGACTWA Jednym z podstawowych powodów mojego tak mocnego zaangażowania w promowanie marketingu sieciowego jest to, że system ten jest bardziej sprawiedliwy niż wcześniej rozpowszechnione systemy tworzenia majątku. Dzięki systemowi marketingu sieciowego każdy może mieć swój udział w bogactwie. To jest demokratyczny sposób jego budowania. Ten system jest dostępny dla każdego człowieka z zapałem, determinacją i wytrwałością. W tym systemie nie ma znaczenia, gdzie chodziłeś do szkoły ani czy w ogóle masz jakieś wykształcenie. Nie ma znaczenia, ile dziś zarabiasz, jakiej jesteś płci lub rasy, czy jesteś przystojny, kim byli Twoi rodzice ani czy jesteś lubiany. Większość firm marketingu sieciowego dba głównie o to, jak wiele jesteś gotów się nauczyć, zmienić i rozwinąć oraz czy masz dość siły, by wytrwać na dobre i na złe, gdy będziesz się uczył, jak zostać biznesmenem. Marketing sieciowy to więcej niż idea; to pod wieloma względami biznes przyszłości. Dlaczego? Ponieważ świat wreszcie się budzi i zaczyna rozumieć, że epoka industrialna odeszła w przeszłość. W świecie, w którym jest coraz mniej bezpieczeństwa w jego starym kształcie, marketing sieciowy jawi się jako nowe narzędzie indywidualnych osiągnięć i zapewnienia sobie bezpieczeństwa. Marketing sieciowy pozwala milionom ludzi na świecie zyskać kontrolę nad ich własnym życiem i finansową przyszłością. To dlatego marketing sieciowy będzie się nadal rozwijał, choć myśliciele starego świata wciąż zdają się tego nie zauważać. W kolejnych latach spodziewam się potężnej eksplozji największych firm działających w systemie marketingu sieciowego: będą zyskiwały na znaczeniu, będą mocniej penetrowały rynek, będą bardziej widoczne i dojrzalsze. Pisałem wcześniej, jak Thomas Edison doszedł do bogactwa: nie przez ulepszenie żarówki, ale przez stworzenie sieci,
która zasilała żarówki. Edison miał młodego pracownika o imieniu Henry, który dokonał bardzo podobnego wynalazku, pozornie niemającego wtedy żadnego praktycznego zastosowania. Tak, jak Edison nie wynalazł żarówki, tak Henry Ford nie wynalazł samochodu, ale dokonał rewolucji, która zmieniła życie milionów ludzi. Na przełomie wieków samochód był uważany za dziwactwo – zabawkę dla bogaczy. Faktycznie, był tak nieprzyzwoicie drogi, że tylko bogaci mogli sobie na niego pozwolić. Rewolucyjna idea Forda polegała na tym, by udostępnić samochód „każdemu” poprzez cięcie kosztów produkcji i zaprojektowanie linii montażowych przeznaczonych do masowej produkcji identycznych, niedrogich pojazdów. Ford został największym producentem samochodów na świecie. Nie tylko sprawił, że samochód stał się dostępny, ale też płacił najwyższe stawki swoim robotnikom i oferował programy udziału w zyskach, corocznie dzieląc pomiędzy pracowników 30 milionów dolarów – a pomyślcie, o ile więcej znaczyło 30 milionów dolarów na początku XX wieku niż dziś!
Marketing sieciowy jest rewolucyjnym sposobem prowadzenia biznesu: po raz pierwszy w historii każdy może mieć udział w bogactwie, które dotąd było zarezerwowane wyłącznie dla wybranych szczęściarzy. Bez względu na to, co mówią krytycy, marketing sieciowy nie jest dobrym biznesem dla chciwych ludzi. Tak naprawdę na marketingu sieciowym można się wzbogacić tylko w jeden sposób: pomagając innym się wzbogacić. Dla mnie to taka sama rewolucja, jakiej dokonali w swoich czasach Thomas Edison i Henry Ford. To z założenia idealny biznes dla tych, którzy lubią pomagać innym. Nie potępiam wcale chciwości; odrobina chciwości i dbałości o własne interesy zawsze się przyda. Natomiast kiedy własny zysk przesłania wszystko i ludzie dążą do niego kosztem innych, staje się to nieprzyzwoite. Moim zdaniem ludzie w większości są z natury szlachetni, a największą satysfakcję i spełnienie dają nam te
osiągnięcia, które przyczyniają się też do pomocy innym, a nie te, do których ich wykorzystujemy. Marketing sieciowy pozwala nam zrealizować te szlachetne pobudki. Oferuje nam drogę do sukcesu osobistego, pozwalając na budowanie bogactwa i tworzenie wolności finansowej w procesie, który sprawdza się tylko przez pomaganie innym ludziom. Możesz się bardzo wzbogacić, jeśli będziesz skąpy i chciwy. Możesz się też bardzo wzbogacić, jeśli będziesz szlachetny i hojny. To, jaką metodę wybierzesz, jest najbliższe Twoim wewnętrznym wartościom.
Robert Kiyosaki napisał wiele świetnych książek o biznesie i inwestowaniu, które szybko stały się światowymi bestsellerami. Ale jego nowa książka, której fragment opublikowaliśmy na powyższych stronach, jest dla branży MLM pozycją nader wyjątkową… Swoją najnowszą książkę zatytułowaną „Biznes XXI wieku” Robert Kiyosaki w całości poświęcił biznesowi MLM i na wartościach oraz możliwościach, jakie daje ludziom marketing sieciowy, skupił w niej wszystkie swoje siły oraz wiedzę. To książka, która dla każdego networkowca jest świetnym narzędziem do budowania osobistego systemu sieciowego. Robert Kiyosaki wyjaśnia w niej, dlaczego marketing sieciowy jest obecnie najlepszym na świecie modelem biznesowym, szczególnie dla osób, które dotąd nie prowadziły własnej firmy. Wszystkie niezbędne informacje o najnowszej książce Kiyosakiego znajdują się pod tym adresem: www.biznes21wieku.pl/nm
83
przy tablicy Porządna strona internetowa to dzisiaj podstawa każdego biznesu. W sektorze DS/MLM jest to sprawa nader ważna, gdyż po każdej rozmowie rekrutacyjnej, albo nawet jeszcze w trakcie jej trwania, pierwszym odruchem Waszego rozmówcy jest otwarcie laptopa, wyjęcie tableta tudzież smartfona i wklikanie adresu www Waszego lub Waszej firmy matki, z którą na co dzień współpracujecie.
Praktyczne zastosowanie USER EXPERIENCE URSZULA HOLIK
D
latego warto zwrócić szczególną uwagę na zaprojektowanie strony internetowej już na starcie każdego przedsięwzięcia biznesowego, a w trakcie budowania firmy być pod tym względem na bieżąco. Trzeba śledzić wszystkie nowinki pojawiające się na rynku w tym temacie. I oczywiście wdrażać je. Wszak konkurencja nie śpi.
Pomyśl, zanim zrobisz Strona czy aplikacja nie będzie w pełni interaktywna, jeżeli podczas jej projektowania, pod uwagę nie zostanie wzięty aspekt funkcjonalności, jakim jest user experience. Pojęcie to oznacza nie tylko troskę o właściwe zaprojektowanie szaty graficznej czy przemyślenie mechaniki i nawigacji strony lub aplikacji, ale również szczególne skupienie uwagi na parametrze interaktywności produktu. User experience, choć w tłumaczeniu dosłownym odnosi się do doświadczenia użytkownika wynikającego z kontaktu z produktem interaktywnym, to jednak nierozerwalnie łączy się z pojęciem użyteczności. Wyznacznikiem do two-
84
rzenia produktów z wysokim user experience powinno być przemyślenie ich funkcji, które bezpośrednio będą wpływały na mechanikę działania. Zgodnie z tym UX określa wszystkie doświadczenia użytkownika związane z korzystaniem z produktu w czasie rzeczywistym. Chociaż ma ono charakter subiektywny, to jednak jego umiejętne wykorzystanie może zwiększyć funkcjonalność produktu oraz zdecydować o silniejszym zbudowaniu relacji na linii klient – marka.
Najważniejszy jest użytkownik Projektowanie w oparciu o wytyczne user experience to coś więcej niż tylko web usability. Kluczem jest tu metodyka tworzenia produktów internetowych, zorientowanych we wszystkich swoich aspektach na użytkownika oraz jego osobiste doświadczenie.
Interakcja ma dostarczać użytkownikowi pozytywnych wrażeń poprzez atrakcyjne i ergonomiczne połączenie ciekawej szaty graficznej z funkcjonalną, użyteczną i intuicyjną nawigacją strony lub aplikacji internetowej. Kolejny, często pomijamy element user exerience, to odpowiedni poziom i jakość
komunikacji pomiędzy użytkownikiem i aplikacją. Internauta w każdej sytuacji powinien wiedzieć co się dzieje z aplikacją oraz kiedy i dlaczego występują błędy. Dlatego przyjazna użytkownikowi aplikacja powinna dodatkowo zawierać powiadomienia, informujące np. o niewypełnieniu obowiązkowych pól podczas rejestracji czy też zapisaniu danych użytkownika. – Nieodłącznym elementem UX jest projektowanie interakcji, polegające na tworzeniu funkcjonalnych systemów, tak pod kątem oprogramowania jak i interfejsu użytkownika, których mechanika działania została opracowana w oparciu o analizę wymagań internautów oraz priorytetyzacji wskazanych funkcjonalności. Trudno jest wskazać jedną naczelną zasadę user experience ze względu na fakt, że taka po prostu nie istnieje. Użyteczność będzie się różniła w odniesieniu do poszczególnych produktów internetowych i tego, czy mają one głównie służyć użytkownikom, jak w przypadku portali WEB 2.0, czy też atrakcyjnie i efektywnie prezentować zawartość strony, co ma miejsce w przypadku witryn o charakterze produktowym – zauważa Michał Chołuj z Netface.
przy tablicy
Musimy spełniać cele użytkowników W przypadku portali ważny jest interfejs, który powinien być prosty i czytelny w obsłudze. Projekt funkcjonalny musi się opierać na znanych użytkownikom i sprawdzonych zasadach nawigacji, zaś przewagi należy szukać w atrakcyjnej szacie graficznej i dodatkowych funkcjach, np. takich, które pozwolą na integrację profilu z kontami założonymi na innych
portalach internetowych. User experience w odniesieniu do aplikacji ma na celu zwiększenie ergonomii ich użytkowania, natomiast w odniesieniu do stron produktowych atrakcyjne zaprezentowanie treści. Nieco inaczej paradygmat UX przedstawia się w odniesieniu do sklepów internetowych. W tym przypadku liczy się przyjazna forma dokonywania zakupów, rejestracji, obsługi koszyka oraz płatności za zrealizowaną transakcję.
Niezależnie jednak od przeznaczenia projektu informatycznego, zawsze musi on spełniać cele użytkowników – dostarczać im pozytywnych wrażeń oraz wspierać procesy biznesowe i marketingowe firmy, do której dany produkt należy.
85
z blogosfery „Przyszłością zatrudnienia w pracy jest samozatrudnienie. Network marketing jest jedną z nielicznych możliwości biznesowych, do której ma dostęp przeciętny człowiek. Osoby z większą od przeciętnej ambicją mogą osiągnąć wyższy od osób przeciętnych standard życia, spokój ducha oraz bezpieczeństwo finansowe.” (Darren Hardy, publicysta „SUCCESS Magazine”)
Przyszłość marketingu sieciowego Nowe czasy będą sprzyjać osobom przedsiębiorczym ARTUR HAWRAN
S
ukces w biznesie zależy od trzech głównych czynników. Jeżeli studiowałeś kiedyś historię ludzi sukcesu to powinieneś wiedzieć, że istnieje reguła, którą można sformułować w trzech punktach: odpowiednie miejsce, odpowiedni czas i odpowiedni biznes. Dlaczego network marketing jest aktualnie odpowiednim miejscem w odpowiednim czasie?
Akceptacja Każdy przemysł posiada swój cykl życia – narodziny, wzrost, dojrzałość oraz schyłek. Aby zwiększyć swoją szansę na sukces w danej branży/przemyśle, musisz dołączyć do niego w odpowiednim momencie. Zbyt wczesne (w fazie narodzin) oraz zbyt późne (w fazie schyłku) przystąpienie do danego przemysłu znacznie zwiększa ryzyko niepowodzenia. W jakim momencie aktualnie znajduje się sektor sprzedaży bezpośredniej? Po narodzinach w ostatnim wieku oraz ugruntowaniu swojej pozycji, aktualnie znajduje się w fazie akceptacji i początkowego wzrostu. Ostatnie 20 lat to dynamiczny rozwój tej branży w ponad 50 krajach na świecie.
86
Popularność MLM jest Etapy rozwoju przemysłu: największa w państwach najbardziej rozwiniętych, takich jak USA, Japonia czy Niemcy, ale także w Indiach i Chinach. Network Rozwój Marketing Największy rozkwit tego biznesu wciąż mamy przed nami, głównie za Początek Akceptacja Wzrost Dojrzałoćś Schyłek sprawą zmian gospodarczych oraz rynków Czas pracy. Podczas kryzysu lub spowolnienia gospodarczego, kom 20% czasu pracy poświęcać na gdy bezrobocie jest coraz większe, rozwijanie i realizację własnych pronikt nie może być pewien swojej pracy jektów. Google wie, że dzięki temu na kolejne lata, a nawet kolejne tygodnie. pod ich dachem może zrodzić się kolejna genialna aplikacja internetowa, Czasy, gdy dana osoba przektórą będą mogli w pierwszej kolejności pracowała 40 lat w jednej wykupić i która w następstwie przyniesie firmie, odeszły bezpowrotnie im ogromne zyski.
w zapomnienie. Idzie nowe!
Dziś pracodawcy od swoich pracowników w większym stopniu oczekują kreatywności, pomysłowości i zaradności niż bierności przy wykonywaniu zleconych im zadań. To sprawia, że cechą coraz bardziej cenioną na rynku pracy jest przedsiębiorczość. Zaradność i przedsiębiorczość to cechy, które są najbardziej poszukiwane przez pracodawców podczas rekrutacji do pracy. Przykładem może być firma Google, która pozwala swoim pracowni-
Nowe czasy z pewnością będą sprzyjać osobom przedsiębiorczym – nie chodzi tutaj jednak o model przedsiębiorcypioniera, czyli osoby, która bierze na siebie ogromną odpowiedzialność oraz ryzyko przy tworzeniu i rozwoju nowej firmy. Przedsiębiorca taki jest narażony na duże ryzyko strat oraz znacznie mniejsze prawdopodobieństwo wzrostów i zysków. Dlatego ten typ przedsiębiorców stanowi jedynie 5% społeczeństwa. Drugim rodzajem przedsiębiorcy jest przedsiębiorca wewnątrz organizacji,
z blogosfery czyli osoba, która realizuje nowe projekty lub rozwija nowe placówki danej firmy pod jej banderą, zachowując jednocześnie znacznie większe bezpieczeństwo pracy. Przykładem może być franczyzobiorca otwierający sklep po znakiem rozpoznawalnej marki, ale także osoba podpisująca umowę ze znaną firmą network marketingową. Zarówno franchaising jak i marketing sieciowy to dwie gałęzie handlu, które dopiero wchodzą w fazę wielkiego rozwoju.
Mój kawałek tortu Aktualnie większość rynków w krajach wysokorozwiniętych – w tym także rynek polski – są coraz bardziej nasycone różnorodnością towarów i usług. Mówiąc wprost – konkurencja jest coraz większa, dlatego coraz trudniej jest zbudować i rozwinąć biznes na wielką skalę od podstaw. Oczywiście jest to możliwe i wciąż takie firmy powstają, jednak w praktycznie każdej branży karty zostały już rozdane pośród największych graczy. Chcąc wejść między nich musisz liczyć się z tym, że będziesz chciał im wyrwać swój kawałek tortu – z czego wielcy gracze z pewnością nie będą zadowoleni.
Tymczasem MLM oferuje Ci niezależność pod parasolem wielkiego brata. Twój sukces zależy w największym stopniu od Twojego zaangażowania – firma daje Ci wsparcie w postaci produktów oraz gotowych systemów zarabiania. Dlaczego sprzedaż bezpośrednia będzie rosnąć w siłę i będzie zdobywać coraz szersze grono zwolenników? Ponieważ wszystko wskazuje na to, że najbliższe lata upłyną pod znakiem pogłębiającego się kryzysu gospodarczego. Wiele osób straci pracę i będzie zmuszonych do poszukiwania alternatywy. Ray Higdon, najlepiej zarabiający lider amerykańskiej firmy MLM o nazwie Numis Network (oferującej złote i srebrne monety), był wcześniej agentem nieruchomości. Ponieważ kilka lat temu kryzys w USA praktycznie sparaliżował handel nieruchomościami, Ray przeszedł do branży MLM i stał się najlepiej zarabiającym dystrybutorem w swojej firmie. Patrząc z punktu widzenia założyciela firmy MLM, również łatwiejsza może okazać się dystrybucja swojego
nowego produktu, właśnie przez grupę niezależnych dystrybutorów, którzy są wynagradzani za efekty pracy, a nie zatrudnianie na pełen etat przedstawicieli handlowych. To z kolei przemawia za powstawaniem nowych firm w tym sektorze.
Nowe narzędzia Nie można również zapomnieć o rozwoju technologii, a w szczególności komunikacji. Internet jest wszechobecny. Obecnie mam do niego dostęp nie tylko w moim laptopie, ale także w smartfonie. Na telefonie mam również zainstalowanego Skype’a, a wiadomości e-mail odczytuję i odpisuję na nie tak, jak kiedyś na SMS-y. Odkąd pamiętam, wszystkie transakcje, płatności, przelewy, robię tylko przed ekranem komputera. Sprzęt audio, RTV i AGD, a także ubrania, w 90% przypadków kupuję w sieci. Jedynie zakupy spożywcze jeszcze robię w tradycyjny sposób – choć nie wiadomo, jak długo (supermarket Alma już od jakiegoś czasu ma swój market internetowy). Internet sprzyja także rozwojowi branży MLM. Aktualnie można prowadzić rozmowy, webinary, reklamować się i poznawać ludzi z całego globu nie wychodząc nawet z pokoju. To staje się wręcz naturalne, dlatego budowanie biznesu MLM przez internet będzie coraz łatwiejsze. Być może doczekamy się kiedyś czasów, gdy dystrybutorzy marketingu sieciowego będą się dziwić, że kiedyś organizowało się spotkania – prezentacje domowe na których przedstawiało się produkt?
Wszystkie znaki na niebie wskazują zatem na to, że zbliżają się tłuste lata dla branży sprzedaży bezpośredniej, czego wszystkim dystrybutorom network marketingu życzę. Marek Makarewicz: – Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że MLM to genialny model biznesu. Gdybyśmy podejmowali decyzje tylko na podstawie logiki, to dzięki MLM na świecie nie byłoby bezrobocia, praca etatowa „dla kogoś” miałaby właściwą wartość, pracodawcy zdecydowanie bardziej staraliby się utrzymać przy sobie kompetentnych fachowców, ogólnie byłaby
chyba większa równowaga na rynku pracy i w ogóle, w gospodarce, a rynek byłby pełen niezależnych przedsiębiorców. Niestety, zamiast logiką kierujemy się emocjami (głównie strachem), wyciągamy błędne wnioski na podstawie błędnych przekonań. Nie chce nam się zdobywać nowej wiedzy i doświadczenia, jesteśmy zamknięci na „nowe”, a wciąż przestarzały system edukacji nam tego nie ułatwia. Nie wiem, czy to stadna natura ludzka powoduje, że zachowujemy się jak błędne owce – chcemy mieć „tak jak wszyscy”, czyli nijak, a przecież wystarczy trochę ambicji, chęci i wiary w siebie, aby wyrwać się z tej szarej masy i poprawić sobie oraz innym byt. MLM to wspaniały pojazd w tamtą stronę, wystarczy do niego wsiąść i z pełną świadomością chwycić za ster. Tym bardziej, że obok zawsze będzie siedział instruktor. Co do internetu… Niewątpliwie drzemie w nim wielki potencjał, zresztą nie tylko dla branży MLM. Pamiętajmy jednak, że MLM to biznes ludzi i relacji między nimi. Być może kiedyś się to zmieni, ale na dzień dzisiejszy internet wbrew pozorom niezbyt sprzyja najważniejszemu elementowi w MLM – duplikacji. O ile każdy w przysłowiowe pięć minut jest w stanie nauczyć się zapraszania przez telefon czy pokazania „planu” na serwetce, to wykonanie prezentacji w Power Poincie czy obsługa Skype’a i pokoju konferen-cyjnego online może niektórym nastrę-czyć trudności nie do pokonania. O webmasterce, blogowaniu i w ogóle „zaistnieniu w sieci” nawet nie wspomi-nam. Czy to w takim razie dyskwalifikuje tych „nieinternetowych” i ich sukces? MLM z założenia jest prosty jak budowa cepa i właśnie dzięki tej prostocie może go zbudować każdy, kto zechce, nawet i bez internetu. Sam korzystam z internetowych dobrodziejstw, bo to wspaniałe narzędzia, jednak dalej TYLKO narzędzia, a nie recepta na sukces, jak się niektórym wydaje. Jestem pewien na tysiąć procent, że czasy, kiedy dystrybutorzy będą się dziwić, iż „organizowało się domowe spotkania” nigdy nie nadejdą. Serwetka i długopis są podstawą w MLM. I po co komu wyższa szkoła jazdy, jaką jest internet, kiedy brak mu podstaw?
87
przy tablicy Jedną z częściej nierozumianych zależności jest ta pomiędzy akceptacją a działaniem. W jaki sposób rozwijanie akceptacji w życiu sprzyja zwiększeniu efektywności? W jaki sposób działanie opierać na zdrowych emocjonalnie motywacjach, aby nie motywować się w życiu jedynie chęcią ucieczki od negatywnej perspektywy?
MOTYWACJA A AKCEPTACJA Co zrobić, aby działać efektywniej? RAFAŁ DANILUK
C
zęsto akceptacja i działanie postrzegane są w kategoriach wykluczających się. Wiele osób myli akceptację z biernością, a działania używa na zasadzie narzędzia do ucieczki od problemów. A gdyby umieć je połączyć, to będą pięknie pracować w tandemie, dostarczając zarówno efektów jak i zapewniając przyjemny spokój. W czym więc rzecz? Zdarzyło mi się kilka razy w życiu, że auto, którym jechałem, uległo w trasie awarii. Od błahej „gumy”, po nie do naprawienia awarię silnika. Pamiętam też sytuacje, gdy zatrzymałem się, aby pomóc kierowcy stojącemu na poboczu przy aucie niezdolnym do jazdy. Reakcje moje i innych kierowców bywały przeróżne. Od złości i frustracji, przez bezradność, po groteskowy śmiech. Paradoksalnie tak to już czasem bywa, że gdy plany okazują się niemożliwe do realizacji, człowiek nagle się uspokaja i relaksuje. Jest to najczęściej informacja o stresujących emocjach wchodzących w skład systemów motywacyjnych do działania.
88
Zanim pójdziemy w kierunku rozwiązań, omówmy chwilowo dwa ekstremalne podejścia: 1. Akceptacja bez działania – często staje się czymś w rodzaju bierności. Akceptacja to przyjęcie. To uznanie tego co jest. To zgodzenie się, aby zaistniała sytuacja miała miejsce. To zrobienie przestrzeni dla tego co się dzieje i powiedzenie „tak” temu co jest. Mleko już się rozlało, w oponie nie ma powietrza, dziecko stłukło wazon lub pracownik nie wykonał zadania na czas i nie zrealizujemy zakładanych terminów. Pytanie do tego typu sytuacji jest jakże banalne i jakże prawdziwe… Skoro już się stało, to czy może się odstać? Czasu nie można cofnąć. Możesz oczywiście nie zgadzać się z zaistniałym stanem rzeczy, ale to tak jakby stać na ziemi, patrzeć na chmurę i wściekać się na nią, bo nie powinno jej być. A fakt jest taki, że na krótszą lub dłuższą chwilę chmura przesłoniła słońce. Życie drogą przyjmowania i akceptowania niespodzianek od świata, w konsekwencji objawia się znacznie większym spokojem. I nie chodzi tu o naciąganie do mistycznych teorii „skoro się wydarzyło, to znaczy, że miało się
wydarzyć”. Może tak, może nie. Faktem jest, że się wydarzyło, co się wydarzyło. Akceptacja daje dostęp do spokoju. A ten jest bardzo przydatny, aby mieć dostępną pełną paletę zachowań i zasobów, aby dalej coś z zaistniałą sytuacją zrobić. To bardzo sprzyja rozwijaniu efektywności! W drodze akceptowania nie chodzi więc o bierność wobec świata, ale o pewnego rodzaju filozofię życia i podejście bazujące na pogodzeniu się z tym co dzieje się w danym momencie. Następnym krokiem proponuję uczynić aktywność i działanie – ważne, aby w tej właśnie kolejności. 2. Sama aktywność, bez akceptacji – jest najczęściej ucieczką w działanie od negatywnych emocji, wynikających z oceny sytuacji. Ludzie bardzo często z przyszłości tworzą miejsce ucieczki od potencjalnych lub aktualnych problemów. A działanie w takiej machinie jest wózkiem mającym wywieźć ich jak najdalej od niebezpiecznej wersji zdarzeń i niewygodnych emocji. Ludzie uciekają w działanie od swoich własnych emocji – to błędne koło i uzależnianie siebie od działania. Niech działanie i podejmowana przez Ciebie aktywność nie będzie jedynie zapobieganiem negatywnym emocjom i odczuciom związanym z nieakceptowanym scenariuszem, jaki przygotowało życie.
przy tablicy Działanie bez akceptacji często jest związane z napięciem i stresem, a jak wiemy z prostych zasad warunkowania klasycznego (kotwiczenie w NLP) – gdy odpowiednią ilość razy jednocześnie wystąpią dwa elementy (w tym przypadku to emocje i działanie) w pewnym momencie zostaną zgeneralizowane, połączone i automatycznie będą odtwarzane razem. Wiec jeśli działam w stresie i napięciu, to z czasem z działaniem zacznie kojarzyć się stres i napięcie. A stąd już krok do unikania działania – bo skoro kojarzy się ono z napięciem i stresem to nic dziwnego, że nie mamy ochoty po nie sięgać. W taki oto sposób działanie oparte na braku akceptacji staje się z czasem swoim własnym sabotażem. Gdzie jest rozwiązanie? Jak zwykle gdzieś pośrodku. Jedna z zasad mądrze i zdrowo rozumianego rozwoju mówi, aby iść drogą akceptowania tak, jak gdyby nic nie zależało od Ciebie. Jednocześnie brać odpowiedzialność i działać tak, jak gdyby wszystko zależało od Ciebie. To jest ów sprawnie działający tandem, o którym pisałem na samym początku. Fakt, że ktoś nie zrealizował zadania nie jest sytuacją korzystną z perspektywy projektu, jaki mamy do zrealizowania. To, że w spokoju i akceptacji zareagujemy na sytuację jest bardzo korzystne, bo inni, którzy z nami pracują z czasem będą modelować podejście oparte na spokoju, akceptacji i jednocześnie na aktywności. Bo nie chodzi o to, aby pozostawić sprawy samym sobie, ale żeby teraz zastanowić się „co z tym fantem zrobić?” Przystąpić do działania. Zwołać zebranie. Podjąć najbardziej adekwatne kroki i wyciągnąć wnioski, aby w przyszłości działać efektywniej.
Niech działanie nie będzie jedynie formą ucieczki od negatywnych emocji, ale urzeczywistnianiem tego co właściwe, aby w danym momencie zrobić. Akceptacja nie jest więc kosmicznie mistycznym tworem oderwanym od funkcjonalnej rzeczywistości. To bardzo życiowe narzędzie, które pozwala w dobrym stanie utrzymywać nasze zdrowie psychiczne, motywację, efektywność oraz zadowolenie i przyjemność z działania. I wcale nie twierdzę, że będzie
to proste. Bo z różnymi sytuacjami życiowymi przychodzą różne emocje, dla których czasami trudno jest zrobić miejsce i je zaakceptować. W dłuższej perspektywie, jest to jednak jedna z najsłuszniejszych dróg i zasad funkcjonowania. Jej owoców posmakujesz
Autor tekstu od kilku lat pracuje z ludźmi jako coach i trener, prowadząc warsztaty na temat wystąpień publicznych, pracy z emocjami, pracy ze stresem, motywacji, a także powiązań psychosomatycznych pomiędzy ciałem a umysłem (m.in. w oparciu o współpracę z GRMG).
wcześniej niż się spodziewasz, mimo że na początku prawdopodobnie czekają Cię niewygody. Tak to już często bywa, że konsekwentne przebrnięcie początkowej niewygody daje dostęp do wygody w dłuższej perspektywie. Dlatego życzę Ci wytrwałości, cierpliwości, konsekwencji, silnej woli i akceptacji w praktykowaniu tej ścieżki… jeśli postanowisz ją praktykować.
Jego doświadczenie obejmuje zarówno sferę biznesową, gdzie szkoli firmy mając na celu wzrost efektywności zespołowej, jak i sferę terapeutyczną, gdzie pracuje z klientami nad problemami natury emocjonalnej, konfliktami wewnętrznymi itp. mając na celu poprawę jakości życia. GRMG, czyli Grupa Mateusz Grzesiak (www.grmg.pl) to jeden z największych na świecie ośrodków Programowania Neurolingwistycznego (NLP).
89
zoom reportera 15 września 2012 roku odbył się ósmy zjazd network marketingowej firmy K-Link Poland. Wszystko zaczęło się w Centrum Kongresowym przy Hali Stulecia we Wrocławiu, a nieco później…
8 Zjazd K-Link Poland KATARZYNA WAGNER
8
Zjazd K-Link Poland rozpoczął się 15 września br. we wrocławskim Centrum Kongresowym przemówieniami i wykładami najbardziej kompetentnych w tej firmie osób.
Goście przybyli z daleka Jako pierwsza mówiła Krystyna Słowińska – dyrektor K-Link Poland, Jessie Nazareno z Norwegii – dyrektor K-Link Europe, Peter Lau z Malezji – królewski ambasador korony oraz Dr Chai Sooi Fatt z Malezji – główny doradca ds. zdrowia w K-Link International. Kolejne przemówienia okraszane były pięknymi występami artystycznymi.
Na koniec części informacyjnomotywacyjnej odbyły się liczne nominacje na wyższe pozycje menedżerskie w planie marketingowym K-Link. Złota lista Po lunchu wszyscy goście i dystrybutorzy firmy udali się na zwiedzanie Wrocławia, po czym wzięli udział w nocnym
90
rejsie po Odrze. Niezwykłą atmosferę przedsięwzięcia uwieńczyło ognisko i grill zorganizowane na wyspie nieopodal centrum miasta. W ten sposób 8 Zjazd K-Link Poland wpisał się na „złotą listę”
wszystkich pozostałych szkoleń, konferencji i rocznic, z których współpracujący z tą firmą menedżerowie wywożą do swoich domów wyłącznie wrażenia niezapomniane.
zoom reportera
91
myśliszoł Ameryka niewątpliwie przeciera nowe szlaki w marketingu, w tym w obszarze internetu. Niejeden z wynalazków zyskuje trwałe, skuteczne miejsce w sprzedażowym know-how. Przykład? Choćby „Hipnotyczny marketing” Joe Vitalego (patrz – książka pod tym tytułem), odwołujący się do ludzkich atawizmów (np. związanych ze społecznymi „tabu”) oraz automatyzmów zachowań.
Eeeee… Marketing? MIECZYSŁAW KRAUSE
S
zersze, naukowe spojrzenie na marketing w kontekście strategii profesjonalnego, dużego biznesu, reprezentuje amerykański miesięcznik „Harvard Business Review”, dostępny w edycji PL – moim zdaniem źródło najpoważniejsze i najbardziej zaawansowane na polskim rynku.
Monosylaby z Ameryki Internet – centralna ikona marketingu, przedmiot bezkrytycznych wierzeń jego ludzi – spowodował nie tylko zmiany ilościowe, więc przyśpieszenie obiegu i zwiększenie wolumenu informacji handlowej i biznesowej. Jego konsekwencją są również daleko idące zmiany jakościowe – np. amerykańska sieć obrotu detalicznego Wal-Mart jest definiowana raczej jako system informacyjny, niż sklep.
„Klikanie, to jeszcze nie e-biznes”. (David Ogilvy, „papież” reklamy) Niemniej okazuje się, że pomysły sprawdzające się tam – u nas, czy w ogóle w Europie, więdną. To nie tylko kwestia różnic potencjału rynku, ale i kulturowego
92
modelu komunikacji społecznej oraz lokalnej, narodowej specyfiki, poszatkowanej nieporównanie bardziej, jak w USA. Nasz model, szczególnie wschodnioeuropejski, oparty jest bardziej na emocjach, niż na „czystej” informacji. Stąd preferujemy i uważamy za bardziej wiarygodne komunikaty typu „face to face”, czyli emitowane w kontakcie osobistym, jeśli nie na wizji, to przynajmniej głosowe. Komunikaty anonimowe, zwłaszcza formułowane w ubogim, SMS-owym stylu monosylab, po nas raczej spływają. Są odbierane, jako „gorszej jakości”. Nie warte uwagi.
Plemnik podążający do jajeczka Natomiast wspólnym problemem – biznesowym i społecznym – występującym wszędzie tam, gdzie funkcjonuje sieć, jest zalew informacjami elektronicznymi. Jesteśmy poddawani presji ok. dwóch miliardów stron internetowych, działających jak plemniki podążające do jajeczka, aby zaistnieć w naszej świadomości, podczas gdy jest to możliwe (i pożądane) dla co najwyżej kilku wybranych. Nadmiar informacji stępia wrażliwość i skutkuje chorobliwym niedoborem uwagi – trudnością jej przyciągnięcia. To powoduje, że marketing wymusza (np. w branży filmowej albo kosmetycznoperfumeryjnej) koszty kilkudziesięcio-
krotnie większe, jak koszty produkcji, by dotrzeć do świadomości odbiorców i użytkowników. Marketingowcy uparcie poszukują i testują pomysły na przyciągnięcie uwagi konsumentów. Stąd np. do wygłaszania komunikatów reklamowych angażują gwiazdy sportu i rozrywki. Albo operują seksem – cóż bardziej (wg nich) przyciąga uwagę, jak nie umieszczenie reklamowanej wiertarki między zgrabnymi, damskimi udami? Analogia do ulubionej rozrywki dorosłych jest czytelna i rubasznie bawiąca. Każdy, nawet wulgarny pomysł jest dobry, o ile przyciąga uwagę. Lecz przyciągnięcie uwagi, to jeszcze nie zainteresowanie produktem – tym dalej do decyzji zakupu. Często zabawianie reklamami gubi cel główny – efektywność zakupową. Jeszcze bardziej oderwane od celu, albo wręcz go blokujące, jest bombardowanie potencjalnego klienta pomysłami, celowo lub nieświadomie wyprowadzającymi go z równowagi. Tak jest z amerykańskimi, modnymi u nas e-mailowymi komunikatami wielokrotnymi, powtarzanymi po kilkakroć dziennie w seriach od 3 do 6. Ich bezceremonialne natręctwo, wkraczające wbrew nam w naszą przestrzeń osobistą, może doprowadzić do pasji – nie należałoby się dziwić rzucaniu butem w monitor. Czy tego rodzaju agresja informacyjna może
myśliszoł doprowadzić swą ofiarę do zakupu? Jak dalece trzeba być pozbawionym wyobraźni, by mieć na to nadzieję! Tym bardziej, jeśli oferta jest kierowana nie do młodych fanatyków internetu, a do pokolenia ich rodziców, którzy nie utracili jeszcze rozsądku…
Przykłady? Jest regułą, że po każdym zalogowaniu się na Facebooku na mojego maila trafia seria komunikatów wielokrotnych, po kilka pod rząd, z ofertami Viagry, albo przedłużenia penisa o 50% w dwa tygodnie. Nikt nie pyta mnie, ani jeszcze bardziej w tej kwestii kompetentnej mojej małżonki, czy ja tego potrzebuję i czy wolno? Nie – tylko sadzi te SPAM-y poza Amerykę, bo w jego ojczyźnie to zabronione prawem. Skąd w ogóle
ma mój adres mailowy? Albo kupił go od Facebooka, albo od hakerskiego złodzieja, co na jedno wychodzi – pozyskał go nielegalnie. Szczytem była napastliwość pewnej firmy, tym razem nie z USA, a z Grecji – jakieś „Athinai coś tam”. Zapychała mi skrzynkę po kilkakroć dziennie, seriami po sześć ofert milionowych interesów finansowych, pewnie w „greckim” stylu. Przestali jak uciął dopiero wtedy, gdy czcionką „36” odpisałem im: FUCK OFF. Ten skuteczny, jak się okazało, komunikat, utrwalił się we mnie odruchem psa Pawłowa, który się ślinił, ilekroć usłyszał dzwonek zapowiadający michę. Mój przypadek (nie wykluczone, że nieodosobniony) polega na tym, że gdy trafia do mnie komunikat wielokrotny, to go odruchowo kasuję, mieląc pod nosem frazę,
skierowaną do greckich pobratymców w Unii Europejskiej. Autor tekstu jest trenerem biznesu w MTK – CONSULT. Z wykształcenia inżynier okrętowiec, w biznesie prywatnym od 1985 roku, w sprzedaży bezpośredniej od 1997 roku (ubezpieczenia, bankowość, inwestycje, MLM). Szkoleniowiec – od 2000 roku trener biznesu, a od roku 2007 marketing, sprzedaż i negocjacje. Jego celem zawodowym jest wdrożenie w marketing sieciowy najnowszych zdobyczy biznesu. Zainteresowania: psychologia, historia, muzyka, fotografia, żeglarstwo morskie, wyprawy i podróże. (Kontakt: Krause@mtk-biuro.pl)
93
badania & raporty Kraje Europy Środkowo-Wschodniej, mimo podobnego poziomu dojrzałości rynkowej, różnią się pod względem profilu społeczno-demograficznego użytkowników sieci. Przeprowadzona przez Gemius analiza widowni internetowej Turcji, Ukrainy, Białorusi, Chorwacji, Rosji, Rumunii, Słowacji, Słowenii, Bułgarii, Litwy, Łotwy, Estonii, Węgier, Polski i Czech, pozwoliła wskazać szereg cech charakterystycznych dla poszczególnych rynków regionu.
Kim są internauci z regionu CEE? ALEKSANDRA ANDREASIK
B
ez internetu i nowych mediów trudno już dzisiaj dynamicznie rozwijać biznes. Nawiązywanie nowych kontaktów w sieci, a w konsekwencji doprowadzenie do spotkania face to face, co być może pomoże pozyskać nowych klientów i współpracowników – to w połączeniu z odpowiednimi narzędziami, jakie daje internet, świetna metoda pracy, zwłaszcza w sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowym. Warto więc zawczasu dowiedzieć się co nieco o samych internautach…
Kobiety vs. mężczyźni
W większości krajów CEE widownię internetową tworzy porównywalna liczba kobiet i mężczyzn. Do wyjątków należą Turcja i Słowenia. Ponad połowę internautów na tych rynkach (56% w Turcji i 53% w Słowenii – według danych gemiusAudience za grudzień 2011) stanowią mężczyźni. Co ciekawe, mimo że tureccy użytkownicy płci męskiej najchętniej odwiedzają
94
Google.com, to najbardziej angażującym tę część widowni portalem jest Goldpara. com (serwis biznesowy). Kobiety z kolei stanowią silniejszą grupę użytkowników sieci na Łotwie (ponad 53% – według danych gemiusAudience za grudzień 2011). Podobnie do męskiej części
internetowej populacji w tym kraju, wśród pań niezwykle popularny jest horyzontalny portal Inbox.lv. Okazuje się jednak, że kobiety na Łotwie najwięcej czasu spędzają na serwisach społecznościowych – Draugiem.lv oraz Odnoklassniki.ru.
badania & raporty
Młodzi vs. dojrzali internauci Kraje CEE różnią się również pod względem udziału grup wiekowych w rynku online. Najmłodszą populacją może pochwalić się Turcja – internauci w wieku 15-34 lata stanowią zdecydowaną grupę widowni internetowej tego kraju (ponad 63%). Na Białorusi oraz na Ukrainie wynik ten jest niewiele niższy i wynosi kolejno 61,3% i 60,9%. Polscy użytkownicy sieci w wieku 15-34 lata stanowią prawie 50% widowni internetowej i spędzają w sieci średnio około 28 godzin w ciągu miesiąca.
Analiza użytkowników sieci wykazuje widoczne różnice w preferencjach i zachowaniu użytkowników w poszczególnych grupach wiekowych. W Turcji ogromną popularnością wśród młodych internautów cieszy się blog Blogcu.com, podczas gdy użytkownicy sieci powyżej 35 lat chętniej zaglądają na portal jednego z popularnych tureckich dzienników – Miliyet.
Pierwsze oznaki starzenia się widowni internetowej zauważalne były na przestrzeni 2011 roku na Ukrainie, gdzie udział grupy wiekowej 55+ na tle całej populacji internetu wzrósł o 1,5 punktu procentowego do 5,6%. Dla porównania w Estonii, Czechach oraz w Słowenii ten wynik utrzymuje się na poziomie ok. 15%. Co ciekawe, na tle wszystkich grup wiekowych w Czechach, najstarsza z nich spędza znacznie więcej czasu niż młodzież na stronach oferujących gry online (Geewa.com czy Hry.cz) oraz na serwisach randkowych, takich jak Rande.cz. W Polsce udział starszych internautów w populacji online nie jest aż tak wysoki jak w wyżej wymienionych krajach regionu (seniorzy stanowili w grudniu 2011 roku 10,1% polskiej widowni internetowej), ale w porównaniu z rokiem 2010 ta grupa wiekowa powiększyła się o ponad 300 tysięcy nowych użytkowników.
Poziom edukacji internautów
pod względem poziomu edukacji najlepiej spośród wszystkich analizowanych państw regionu. W tych krajach zaobserwowano największy udział wysoko wykształconych użytkowników sieci. Według danych gemiusAudience za grudzień 2011, ponad 41% internautów na Ukrainie posiada wykształcenie wyższe. W Rumunii wskaźnik ten był o ok. 3 punkty procentowe, a na Białorusi o ok. 5 punktów procentowych niższy. W Polsce grupa internautów z tytułem magistra jest równie silna (ok. 25% ogólnej liczby internautów w kraju), jednakże najwięcej czasu w sieci, bo średnio 29 godzin w miesiącu (gemiusAudience, grudzień 2011), spędzają absolwenci studiów licencjackich. Dla porównania, internauci z wyższym wykształceniem są mniejszością na przykład w Turcji – według danych gemiusAudience za grudzień 2011 stanowili oni mniej niż 15% ogólnej widowni internetowej w tym kraju.
Białoruś, Ukraina i Rumunia wypadają
Rodzina, którą kochasz. Dom, o który dbasz. Pieniądze, które zarabiasz.
DLACZEGO LEPIEJ Z BETTERWARE? NAJLEPSZY W POLSCE SYSTEM WYNAGRADZANIA – SPRAWDŹ NAS! ∙ Ponad 200 jakościowych produktów dla domu i całej rodziny ∙ Kategoria niezwykłych produktów Wellness! ∙ Dwa równoległe katalogi: dla domu - Betterware, dla zdrowia - Blue Nature ∙ Co miesiąc nowe produkty i nowe promocje ∙ Profesjonalne szkolenia produktowe i biznesowe ∙ Marketingowe wsparcie firmy ∙ Konferencje krajowe i zagraniczne, bale i seminaria
KAŻDEGO DNIA ŁATWIEJ, PRZYJEMNIEJ, LEPIEJ. BETTERWARE.
www.betterware.pl95
homo technicus
Homo Technicus Rozmowy bez ograniczeń
Marka Canyon zaprezentowała telefon VoIP CNP-VTW1 przeznaczony do bezprzewodowych rozmów za pośrednictwem komunikatorów, takich jak np. popularny Skype. Funkcjonalny model
zadba o wygodę podczas długich rozmów online. Słuchawka Bluetooth marki Canyon umożliwia nawiązywanie połączeń z innymi użytkownikami komputera przy pomocy nowoczesnej technologii Voice over Internet Protocol, która umożliwia prowadzenie rozmów telefonicznych w oparciu o łącze internetowe. Pozwala to z łatwością pozostać w kontakcie z użytkownikami Skype. Słuchawka sprawdzi się zarówno do użytku prywatnego, jak i jako wyposażenie biura czy centrum telefonicznej obsługi klienta. Aparat posiada wszystkie funkcje tradycyjnego telefonu, a z wyglądu do złudzenia przypomina konwencjonalną słuchawkę. Urządzenie wyposażono w duży, czytelny wyświetlacz LCD podświetlany zieloną diodą, użyteczny choćby
96
podczas przeszukiwania listy kontaktów. Dźwięk prezentuje wysoką jakość w czasie połączenia, które odbierane jest w zasięgu nawet 25-30 metrów od komputera. Stylowy design i srebrny kolor obudowy dobrze komponują się z nowoczesnym sprzętem elektronicznym w biurze lub w domu. Dla tych, którzy odkryli niezliczone zalety darmowych połączeń internetowych, komfortowy aparat od Canyona będzie kolejnym argumentem „za” tą formą kontaktu. Dla tradycjonalistów możliwość skorzystania z dobrze znanej słuchawki w trakcie rozmowy przez internet może okazać się niezłą zachętą i początkiem przygody z telefonią bezprzewodową. Cena: 189 zł. (Marek Wyrzychowski)
Iomega EZ Media & Backup Center
Iomega Corporation zaprezentowała nowy, jednodyskowy NAS do zastosowań w sieciach domowych – Iomega EZ Media & Backup Center. Z jego pomocą można łatwo archiwizować i współdzielić pliki danych, zdjęcia, wideo i muzykę pomiędzy komputerami podłączonymi do domowej sieci. Można również dzielić się nimi z rodziną i przyjaciółmi za pomocą Iomega Personal Cloud oraz mobilnych aplikacji Iomega Link dla Apple iOS (dostępnych bezpłatnie do pobrania z internetu). Instalacja urządzenia składa się z kilku prostych czynności i nie wymaga dysku CD. Iomega EZ Media & Backup Center wykorzystuje wbudowany serwer UPnP AV Media Server (z certyfikatem DLNA) i Sewer iTunes Server,
dzielczość do 1280x1024 pikseli. ICA-HM220W pozwala na podłączenie do 16 użytkowników jednocześnie. Kamera posiada funkcje Pan/Tilt dzięki czemu oferowane kąty widzenia wynoszą odpowiednio 350 stopni w poziomie oraz 120 stopni w pionie, kontrolowane są one poprzez protokół TCP/IP. Urządzenie posiada dwukierunkowe audio, dzięki czemu administrator może komunikować się z obserwowanymi osobami za pomocą głośniczków podłączonych do kamery. Nagrywany obraz może zostać wysłany poprzez internet bezpośrednio do przeglądarki. ICA-HM220W posiada 9 wbudowanych diod
dzięki czemu multimedialne treści mogą być łatwo współdzielone pomiędzy komputerami i innymi cyfrowymi urządzeniami, takimi jak konsole do gier, cyfrowe ramki do zdjęć czy telewizory sieciowe. Użytkownicy z łatwością mogą wysyłać pliki na portale typu Facebook, YouTube czy Flickr, a także korzystać z funkcji Iomega Active Folders tworząc personalizowane pokazy czy grupowe mailingi. Dla użytkowników komputerów Apple przygotowano mechanizmy współpracy z Time Machine. NAS współpracuje też z serwerami torrent umożliwiając pobieranie dużych plików bez konieczności korzystania z komputerów PC. (Marek Wyrzychowski) LED wokół soczewki, dzięki czemu nagrywa klarowny Bezprzewodowa obraz w trybie night vision. kamera IP Również dzięki temu trybowi z funkcją Pan/Tilt urządzenie może pracować ICA-HM220W to nowa w zaciemnionych miejscach kamera marki PLANET, i aktywować się, jeżeli która posiada wysokiej jakości naświetlenie otoczenia 1,3 megapikselowy sensor będzie spadać. Kamera optyczny CMOS. Urządzenie oferuje obraz wysokiej jakości pozwala na strumieniowanie zarówno w dzień jak i w nocy obrazu w formacie H.264, na odległości do 10 metrów MPEG-4 oraz M-JPEG dzięki sensorowi CMOS. – są to wysokiej jakości (Marek Wyrzychowski) standardy przesyłania obrazu wideo, obsługujące roz-
homo technicus
Tablet, telewizor i nawigacja w jednym
Jak iPhone zalał internet
To było niesamowite. iPhone 5 nie ukazał się jeszcze na rynku, a już opanował media społecznościowe. Premiera nowych urządzeń Apple’a odbiła się bardzo szerokim echem w internecie, co zwiastuje prawdopodobnie także sukces rynkowy – wynika z analizy „PRESSSERVICE Monitoring Mediów”. Prezentacja produktów z nadgryzionym jabłkiem była wyczekiwana już od początku września, a emocje rosły z dnia na dzień. Nic więc dziwnego, że w dniu premiery i dzień po niej eksplodowały, pozostawiając po sobie kompaktowego, wydajnego lawinę komentarzy i opinii. urządzenia mobilnego Łącznie w polskich mediach – ale na tym jego możliwości społecznościowych od 11 się nie kończą… do 16 września br. o nowym modelu iPhone’a ukazało się Tablet może również aż 5,4 tys. ogólnodostępnych pełnić funkcję przenośnego wpisów, z czego przeszło telewizora LCD (ma wbu3 tys. na samym Facebooku. dowany tuner DVB-T MPEG4), Dane „PRESS-SERVICE nawigacji GPS oraz samoMonitoring Mediów” wskazują, chodowego wideorejestratora. że najwięcej było ich GOCLEVER TAB T76GPSTV dzień po wystąpieniu Tima to produkt kompletny, Cooka, a więc w czwartek integrujący wszystkie funkcje, które mogą przydać się na co dzień – w pracy, w domu czy podczas podróży. Jest to w pierwszej kolejności nowoczesny, wydajny tablet, wyposażony w 7-calowy, pojemnościowy ekran pięciopunktowy o rozdzielczości 800x480, szybki procesor Cortex A5 taktowany zegarem 1GHz, 512MB pamięci RAM, czujnik położenia (G-Sensor) oraz układ graficzny Mali400. (Marek Wyrzychowski) Na półkach sklepowych pojawił się najnowszy tablet z Androidem polskiej firmy GOCLEVER – model TAB T76GPSTV. Urządzenie spełni wymagania wszystkich użytkowników oczekujących
– 1,4 tys. To odzwierciedla zainteresowanie, jakim cieszy się nowa słuchawka od Apple’a. Należy zaznaczyć, że liczby te dotyczą samych wpisów, nie zaś komentarzy, kliknięć „lubię to” i innych, których było wielokrotnie więcej.
konkurencją. W tym samym czasie o linii Samsung Galaxy pojawiło się 18 tekstów prasowych. Warto nadmienić, że w tym wypadku zliczono zarówno publikacje dotyczące „padfona” Note, smartfonów S II i S III i wszystkich innych, które zawierają w sobie frazę „Samsung Galaxy”. Jeżeli Jakie były opinie? W więwięc Koreańczycy do końca kszości pozytywne, ale nie roku chcą sprzedać 50 mln brakowało też krytyki, swoich urządzeń, to czy Apple zarówno ze strony zapalonych jest w stanie wzbudzić jeszcze przeciwników korporacji większe zainteresowanie z Cupertino, jak i tych, swoim produktem? którzy poczuli się zawiedzeni Przedkonferencyjne zbyt małą liczbą nowości oczekiwania sprowadzały się wprowadzonych w urzątakże do prezentacji iPada dzeniu. Tymczasem w prasie Mini. Pomimo, że okazało się pojawiło się jedynie 66 to tylko plotką, iPad był drugą tekstów dotyczących iPhone’a. najczęściej występującą W kontekście ciągłych nazwą produktu Apple spadków sprzedaży tytułów w badanym okresie (1,2 tys. drukowanych, pojawia się społecznościowych wpisów). zasadne pytanie, czy gazety Wyprzedził on iPoda, na faktycznie piszą o tym, co temat którego ukazało się ich interesuje ich potencjalnych ponad tysiąc. Co ciekawe, czytelników? Na to, co ich nazwa Apple pojawiała się interesuje, jednoznacznie rzadziej niż iPhone, wskazali liczbą postów na co najdobitniej świadczy portalach społecznościowych. o sile tej drugiej. Jednak te 66 tekstów (Marcin Gościniak) dotyczących iPhone’a jest także wynikiem relatywnie dobrym, w porównaniu z
97
badania & raporty
Lista firm Nazwa firmy
Opis
i sprzedaży bezpośredniej w Polsce lub ich przedstawiciele
Nazwa firmy
COLWAY oferuje produkty wytwarzane wyłącznie w Polsce i tylko w oparciu o rodzime wynalazki biotechnologiczne. Flagowym produktem COLWAY jest aktywny biologicznie kolagen, ekstrahowany ze skór ryb słodkowodnych. Więcej informacji na www.colway.net.pl
Finclub Poland Sp. z o.o. FLP POLAND Sp. z o.o.
Flavon Group i jej Klub Flavon max są już sposobem na życie dla wielu tysięcy osób. Unikalne produkty, dostępne tylko w klubie, opatentowane receptury, specjalna technologia produkcji i znak firmowy, prosty i przejrzysty plan prowizji – to gwarancja sukcesu. To dynamicznie rozwijająca się, niezadłużona firma, na której można polegać. Więcej informacji na www.flavonmax.pl
Inter-Vita Sp. z o.o. Internet Technologies & Telecomunications Polska Jean Careno Poland Group K-LINK-POLAND
7 RED Sp. z o.o. wellness AAC „RAINBOW” Sp. z o.o. AGD ACN Communications Polska Sp. z o.o.telekomunikacja ACT Polska Sp. z o.o. kosmetyki, środki czystości Aktio Business & Invest Group ubezpieczenia Akuna Polska Sp. z o.o. wellness AMC Alfa Metalcraft AGD Corporation Sp. z o.o. Amway Polska Sp. z o.o. kosmetyki, AGD wellness Ananda Sp. z o.o. wellness Aroma Group kosmetyki, wellness doradztwo Auxilia ubezpieczeniowe AVON Cosmetics Polska Sp. z o.o. kosmetyki AQUAcell s.c. filtry do uzdatniania wody Best For Life wellness Betterware Poland Limited Sp. z o.o. AGD CaliVita International wellness, kosmetyki Cawa Poland Ltd. kosmetyki Centrum Odszkodowań odszkodowania „Tarcza” Sp. z o.o. Clubfreedom turystyka Collagen Beauty International s.c. kosmetyki Creation Direkt Poland nanotechnologia Cristian Lay Sp. z o.o. kosmetyki, biżuteria Diamond Distribution wellness, kosmetyki Company Sp. z o.o. DLF Sp. z o.o. AGD, wellness, informatyka Dr Nona International Sp. z o.o. kosmetyki, wellness produkty finansowoDSA Financial Group S.A. ubezpieczeniowe ECPP Sp. z o.o. odszkodowania Ecoflow wellness Eco World Poland produkty z mikrowłókna EDS Everyone Sp. z o.o. telekomunikacja En101 Inc. kursy językowe EMG wellness EMKA design S.C. galanteria skórzana doradztwo finansowo Europartner Sp. z o.o. ubezpieczeniowe Europejskie Centrum odszkodowania Odszkodowań Sp. z o.o. doradztwo finansowo European Financial Group -ubezpieczeniowe Faberlic Poland Sp. z o.o. kosmetyki
98
Firmy marketingu sieciowego
FMG International S.A. FM GROUP Polska For Mor Polska Ganoderma Natura Polska Sp. z o.o. Goldendrop HANKIN Sp. z o.o. HERBALIFE Polska Sp. z o.o. HMI/ HMP Polska Sp. z o.o.
Opis wellness kosmetyki, wellness produkty finansowoubezpieczeniowe perfumy, kosmetyki, środki czystości, telekomunikacja kosmetyki, wellness wellness, kosmetyki art. spożywcze, wellness wellness kosmetyki, wellness produkty finansowoubezpieczeniowe wellness telekomunikacja
kosmetyki wellness kosmetyki, chemia KLM Sp. z o.o. gospodarcza produkty finansowoKonzeption S.A. ubezpieczeniowe finansowoKorporacja Agentów Zawodowych s.c. produkty ubezpieczeniowe Lampe Berger Polska Sp. z o.o. AGD Lifestyles Poland wellness LR-International Polska Sp. z o.o. kosmetyki, wellness Lyoness Poland Sp. z o.o. wspólnota zakupowa M&M Network Organization telekomunikacja Mary Kay Cosmetics Poland Sp. z o.o. kosmetyki Mariza kosmetyki Megalife Sp. z o.o. wellness kosmetyki, chemia Mentor Cosmetics gospodarcza, wellness MonaVie wellness MVC Parfums Pologne kosmetyki Natura Vitalis wellness Nature’s Sunshine Products wellness Nova Nutria GmbH wellness produkty finansowoNovision Sp. z o.o. ubezpieczeniowe NSA AG wellness Nu Skin Enterprises Poland Sp. z o.o. kosmetyki, wellness Optidee wellness Oriflame Poland Sp. z o.o. kosmetyki OVB Allfinanz Polska Spółka produkty finansowoFinansowa ubezpieczeniowe Pachira International wellness PartyLite Sp. z o.o. AGD Perfect Harmony wellness Polskie Doradztwo Finansowe Sp. produkty finansowoz o.o. ubezpieczeniowe PM INTERNATIONAL wellness, kosmetyki narzędzia, akcesoria do Profi-Technik elektronarzędzi Pro Futuro S.A. usługi telekomunikacyjne Protector Sp. z o.o. odszkodowania produkty finansowoProvida Sp. z o.o. ubezpieczeniowe Raypath International AGD produkty finansowoSigma Pro7 ubezpieczeniowe Store For You Polska Sp. z o.o. sklep internetowy Tahitian Noni International wellness Grupa Tiens kosmetyki, wellness Trisana Polska Sp. z o.o. wellness, kosmetyki Tupperware Polska Sp. z o.o. AGD Vegas Cosmetics Polska kosmetyki Vemma Europe wellness Vision Polska Sp. z o.o. wellness, kosmetyki Vorwerk Polska Sp z o.o. AGD Wendor bielizna damska WGS – Polska chemia gospodarcza World Alliance Mercantile Co. Sp. z o.o. kosmetyki, wellness Zepter International Sp. z o.o. kosmetyki, AGD
99
EFG
SPRAWDŹ NAS
EUROPEAN FINANCIAL GROUP | tel : +48 22 255 33 99 | e-mail biuro@efg.com.pl | www: www.efg.com.pl
EFG - Technologia na zarabianie pewnych pieniędzy
Strategic Partner of
European Financial Group®