Network Magazyn nr 32/2013

Page 1

C zło wiek , f ir ma, pien iądze... M ag azyn dla lu dzi bizn esu

Nr 32(1) - (1 I - 1 IV) 2013 Cena 25,00 zł (w tym 5% VAT) ISSN 1642-2872

300

AKUNA rozdaje SAMOCHODÓW Książka Pawła Boreckiego: www.pulapkiwbiznesie.pl


Pierwsza naukowa praca o branży sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego, napisana przez naukowca. „Multi Level Marketing w gospodarce rynkowej”, czyli czerwona cegłówka niezbędna do budowania każdego biznesu MLM.

Pierwsza polskojęzyczna książka mistrza network marketingu Recenzja dr hab. Mariusza Zielińskiego, prof. nzw., Politechnika Śląska wydział organi– Michaela Strachowitza. zacji i zarządzania: „Książka zawiera rozważania Pozycja, która na świecie stała się dotyczące problematyki przedsiębiorczości związanej z marketingiem wielopoziomowym. Ponieważ bestsellerem. autorka podjęła próbę określenia podstawowych

założeń multi level marketingu z perspektywy naukowej, można ją uznać za nowatorską w tym zakresie. Próba naukowego podejścia doale tematu jest W MLM każdy może odnieść sukces, nie każdy tym bardziej istotna, że te same pojęcia używane to robi, ponieważ sukces w tej dziedzinie nie spada z nieba, w ramach MLM i tradycyjnego marketingu mają lecz jest wynikiem pracy, wytrwałości, trudu, cierpliwości, różną „pojemność”, a niektóre nawet nieco inne własnej inicjatywyco i pozytywnego nastawienia. Nielubiani znaczenie, może być źródłem nieporozumień. Autorka postawiła sobie wiele celów, które z perspezwycięzcy przypominają ludziom, którzy odnieśli umiarkowany ktywy charakteru książki można podzielić na naukowe sukces, o ich własnych brakach. Spotykają się z zawiścią i popularyzatorskie. Nadrzędnym celem naukowym ze strony innych oraz są tępieni. Jednak osoba trwale było uporządkowanie nazewnictwa i przedstawieodnosząca sukces w modelu marketingu sieciowym wie co potrafi nie ogólnego funkcjonowania marketingu i nie potrzebuje pochlebstw. „Everybody’s Darling wielopoziomowego. Wśród celów popularyzatorskich wymienić można: przełamywanie barier mentalnych, is everybody’s Depp!” Książkę napisała dr Alina Warzecha – dziekan zachętę do podejmowania działalności gospodarwydziału nauk ekonomicznych w Gliwickiej czej w ramach MLM, obalenie negatywnych mitów Wyższej Szkole Przedsiębiorczości. Tę czerwoną na temat MLM funkcjonujących w społeczeństwie. Michael Strachowitz dotyka wrażliwych punktów, cegłówkę – kompedium wiedzy na temat sektora W tej książce Moim zdaniem, na tyle na ile pozwala 200 stron dostrzegając na drodze do sukcesu w MLM. sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego tekstu, przeszkody cele te zostały osiągnięte. Książka ma dobrą zebrane w jednej, czerwonej i zwartej bryle, strukturę, można w niej dostrzec podejście deduJednocześnie nie tylko demaskuje je w sposób bezlitosny, powinien mieć przy sobie zawsze w pracy każdy,lecz również kcyjne,pomaga czyli prezentację zagadnienia w ujęciu zrozumieć, dlaczego Twoja żona, kto buduje swój biznes w oparciu o DS/MLM. «od ogółu do szczegółu». Twój mąż lub też Ty sam torpedujesz własne wysiłki, To materiał, który podczas rozmowy rekrutacyjnej, Książa łączy walory naukowo-dydaktyczne (może jako nowicjusz w tym biznesie. Daje Ci do ręki środki wyciągnięty na stół, wyjaśnia wszelkie wątpliwości, być wykorzystana jako literatura dodatkowa w zapobiestudiooraz porady, w jakiz sposób należy postępować ucina docinki i daje pstryczka w nos maruderom,gawcze waniu marketingu) walorami praktycznymi. Szczektórzy do tej pory błyszczeli na salonach swoimi z trucizną gólną uwagę zwrócono na szanse stwarzane dla osób dnia powszedniego. wyimaginowanymi na temat network marketingu przedsiębiorczych, gdy zdecydują się one na działalteoriami. Dlaczego? Po pierwsze, każde twierdzeność w ramach systemu MLM. Głównymi walorami nie w czerwonej cegłówce poparte jest liczbami, tej publikacji jest komunikatywność języka i jej utylifaktami oraz wynikami badań zrealizowanymi tarność. Książka jest skierowana przede wszystkim przez autora. Po drugie, książkę napisała osoba, do osób działających w sektorze MLM oraz zastanaktóra rzetelną wiedzę na temat biznesu, przedsięwiających się nad podjęciem tego rodzaju działalności. biorczości i marketingu zdobyła drogą naukową, Książka powinna także znaleźć zainteresowanie akademicką oraz wypracowała na własnym garbie wśród nauczycieli akademickich i studentów kierunpoprzez doświadczenia osobiste. ków ekonomia oraz zarządzanie.”

ZAMÓWIENIA WYŁĄCZNIE NA:

ZAMÓWIENIA WYŁĄCZNIE NA: www.leadershop.pl kontakt@networkmagazyn.pl 2


od redaktora Maciej Maciejewski redaktor naczelny maciej.maciejewski@networkmagazyn.pl tel.: 602 211 263 Piotr Wajszczak z-ca redaktora naczelnego piotr.wajszczak@networkmagazyn.pl tel.: 662 114 239 REDAKCJA e-mail: redakcja@networkmagazyn.pl Maciej Maciejewski, Katarzyna Wagner, Piotr Hoffmann, Marek Wyrzychowski, Walentyna Kajdanowicz, Maciej Badowski. PRENUMERATA i BIURO REKLAMY Agnieszka Maciejewska email: agnieszka.maciejewska@ networkmagazyn.pl prenumerata@networkmagazyn.pl SKŁAD Maciej Mazurek - Zuchowe Studio kontakt@zuchowestudio.pl TŁUMACZENIA Anna Lipa e-mail: anna.lipa@networkmagazyn.pl ADRES REDAKCJI Wydawnictwo Prasowe ul. Mielecka 18/28 41-219 Sosnowiec e-mail: 4Media@networkmagazyn.pl Nakład: 7000 egz. Prenumeratę można zamawiać w oddziałach firmy Kolporter na terenie całego kraju. Informacje pod numerem infolinii 0801-205-555 lub na stronie internetowej: http://www.kolporterspolka-akcyjna.com.pl/prenumerata.asp Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych oraz zastrzega sobie prawo do skrótu i redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku. Za treść reklam nie odpowiadamy. Wszystkie prawa zastrzeżone (łącznie z tłumaczeniem na języki obce).

O

d momentu, kiedy zawrzało w internecie o zainicjowaniu przez ekipę Jacka Dudzica i Waldemara Manharta vel Rotha nowych projektów, które aż dziw bierze, że jeszcze nie zatrzęsły światem sportu i turystyki, otrzymujemy więcej niż dotychczas ofert reklamowych. Częściej również niż do tej pory miłośnicy tego rodzaju tworów zarzucają nam publicznie, że piszemy tylko o firmach, które dają nam zarobić. Postanowiłem więc wyjaśnić kilka ważnych kwestii związanych z publikowaniem u nas płatnych reklam. Muszę więc w tym miejscu wszystkim wyjaśnić, że dla naszej redakcji kasa nie gra roli priorytetowej i nie każde zlecenia są z zamkniętymi oczami przyjmowane do publikacji. Wiele ofert od osób i firm nierzetelnych czy nieetycznych odrzucamy, na co posiadamy dowody, które opublikowałem niedawno oficjalnie na moim blogu (www.biznesfan.pl). Dlaczego zachowujemy się tak dziwnie i w porównaniu do wielu innych gazet abstrakcyjnie? Otóż Szanowni Czytelnicy, Potencjalni Reklamodawcy. Jeśli działacie niezgodnie z prawem, nieetycznie a nawet nierzetelnie, nie macie szans kupić reklamy w „Network Magazynie”. Od 9 już lat zwracamy na to uwagę szczególną, gdyż nasze pismo to jedyny w Polsce, niezależny periodyk dla branży sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego. Pismo jest poważaną platformą informacyjną oraz ekskluzywnym narzędziem edukacyjnym, niezbędnym do pracy każdemu menedżerowi działającemu w segmencie

Maciej Maciejewski redaktor naczelny

DS/MLM. Cechuje nas merytoryka i rzetelne publikacje, niezależność, opiniotwórczość oraz fachowe wsparcie poważnych instytucji i specjalistów różnych dziedzin nauki oraz segmentów biznesu. Jak wiadomo, żadna redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treści w przyjętych do druku reklamach. Jednak my wychodzimy z założenia, że w trosce o reputację i tak już nadwątlonego wizerunku branży, trzeba trzymać rękę na pulsie. Każda złotówka wydana na reklamę w naszym magazynie zwróci się Wam tysiąckrotnie! ale jeśli działacie niezgodnie z obowiązującym prawem, nierzetelnie lub nieetycznie, będziecie musieli zadowolić się reklamą w jakimś brukowcu, który na klatę przyjmuje wszystko, bo przecież żaden grosz nie śmierdzi. Nam do desperacji daleko. Bardzo daleko. Maciej Maciejewski redaktor naczelny

rada programowa prof. Jan K. Ludwicki dyrektor Państwowego Zakładu Higieny

Marcin Maciąg dyrektor zarządzający w Akuna Polska Sp. z o.o.

Edward Ludbrook leadership Specialist & Futurist Chairman, 100% Success Institute

prof. zw. dr hab. Marek S. Szczepański – Rektor Wyższej Szkoły Zarządzania i Nauk Społecznych w Tychach, Dyrektor Instytutu Socjologii w Uniwersytecie Śląskim w Katowicach

Magdalena Jędrzejewska ekspert Akademii Przedsiębiorczości, Grupa Boss

Grzegorz Turniak, prezes BNI Polska, założyciel i prezes Stowarzyszenia Profesjonalnych Mówców w Polsce, konsultant kariery, współautor książek „Profesjonalny networking” i „Alchemia Kariery”

ks. Marek Łuczak wykładowca mass mediów na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego

Leszek Kazimierski dyrektor Śląskiego Instytutu Szkoleń

Konrad Pankiewicz specjalista marketingu i sprzedaży, wykładowca w Marketing Communication Academy

Grzegorz Grzyb – doradca w branży mediów elektronicznych, wykładowca Akademii Sztuk Pięknych, Network Coacher

Dymitr Bululukov Dr.Nona International ltd., Polska

Michael Strachowitz network marketing & direct sales coacher

Natalia Przybylska-Hansson właściciel Investor Capital

Alina Wajda MCS - Mind Celebration System

prof. dr Michael M. Zacharias wykładowca na Wyższej Uczelni w Worms, twórca Network Academy - międzynarodowej szkoły dla sprzedawców pracujących w systemie sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego

Maciej Kozikowski Perfect Harmony Spółka Jawna

Iwona Majewska-Opiełka właściciel firmy szkoleniowej ASDIMO Akademia Skutecznego Działania.

Dr Alina Warzecha doktor nauk ekonomicznych, dziekan wydziału ekonomicznego w Gliwickiej Szkole Przedsiębiorczości

Robert Rogala członek zarządu w Centrum Doradztwa Biznesowego

Erwin Stuprich, Szef Krajowego Gremium Sprzedaży Bezpośredniej, Delegat do Parlamentu Gospodarczego w Austrii

Marian Polok dyrektor VIST Ośrodek Szkolenia i Innowacji, niezależny przedstawiciel ACN Communications

Radosław Wajler wykładowca Wyższej Szkoły Promocji, konsultant Marketing Management

Krystyna Słowińska dyrektor K-LINK Poland

Na okładce od lewej stoją: Bogusław Dudzik - wiceprezes w Akuna Polska, Tomasz Kwolek - prezes w Akuna Polska i Marek Dudzik - produkurent w Akuna Polska.

3


network news room

Network News Room Nowe władze w stowarzyszeniu SELDIA

Walne zebranie Członków Europejskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej SELDIA, które odbyło się w Mediolanie 3 października 2012 roku, wybrało nowe władze. Przewodniczącym zarządu na dwuletnią kadencję został Magnus Brännström, CEO Oriflame. Wiceprzewodniczącym zarządu został wybrany ponownie Mirosław Luboń, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej. Na tym samym posiedzeniu walne zebranie Seldii zdecydowało o przyjęciu nowego członka korporacyjnego, firmę Morinda Bioactives. Warto przypomnieć, że Morinda, która jest obecna na polskim rynku od jakiegoś czasu i była przedtem znana pod nazwa Tahitian Noni International, została we wrześniu tego roku członkiem wspierającym Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej. (Marek Wyrzychowski, źródło: PSSB)

O projekcie „Akuna. Gotuj Zdrowo!”

W piątek, 5 października 2012 roku, w pięknym kompleksie Papuga Park Hotel w Jaworzu k. Bielska-Białej, spotkało się ok. trzydzieści osób ze struktury Marka Wawrzeńczyka i Pawła Boreckiego, którzy budują MLM w oparciu o współ-

4

pracę z firmą Akuna. Celem spotkania było wzięcie udziału w szkoleniu zorganizowanym przez firmę Satus Venture, która tworzy sieć inwestorów sektora prywatnego łącząc ją z innowacyjnymi projektami biznesowymi oraz dobra zabawa połączona z rzetelną wiedzą kulinarną, którą w ramach piątej edycji „Akuna. Gotuj Zdrowo!”, zapewniła akademia Marka Zaremby – „Kulinare”. Wykładowcy firmy Satus przybliżyli stan obecnie nienajlepszej kondycji rynków finansowych oraz dostarczyli praktycznej wiedzy z zakresu prawa spadkowego konkludując stwierdzeniem, że „nie każdy może zostać spadkobiercą, natomiast wszyscy prędzej czy później będziemy spadkodawcami”. Cała zabawa zaczęła się po wykładach. Trzech mistrzów kuchni a zarazem entuzjastów zdrowego i smacznego gotowania już czekało na Akunowiczów z nożami, patelniami, brytfankami i przepisami, które następnie wspólnie w trzech grupach przygotowywali. Mistrz Grzesio Łapanowski wrócił niedawno z USA i aż kipiał nowymi, kulinarnymi pomysłami, którymi dzielił się nie tylko ze swoją grupą. Mistrz Sebastian Gołębiewski, jako wychowanek samego Kurta Schellera, przygotował niesamowite menu przedstawiając przy tym nienaganne „mise an place”. Mistrz Marek Zaremba przedstawił dania diety prostej, łatwej, bez liczenia kalorii – tak zwaną dietę intuicyjną. Dlatego ja również kalorii nie liczyłem i spróbowałem prawie wszystkiego! Świetna zabawa, wspaniała integracja, doskonała wiedza... Szkoda, że nie byłem na wcześniejszych 4 edycjach

tego przedsięwzięcia. Organizatorom gratuluję pomysłu. Według filozofii Akuny, o jakości naszego życia decyduje wiele czynników, a zadaniem firmy jest to, aby zadbać o każdy z nich. Z tą myślą specjalnie dla swoich współpracowników Akuna przygotowała wyjątkowy cykl spotkań – „Akuna. Gotuj Zdrowo!” (Mieczysław Brzezicki)

cznej odpowiedzialności biznesu od CSR 1.0 do CSR 2.0. – Na przestrzeni lat zmieniły się motywy społecznego zaangażowania firm. Od ery chciwości, kiedy obchodzono regulacje i wybierano mniejsze zło, poprzez erę filantropii i podejmowania działań charytatywnych, erę marketingu i koncentrowania się na korzyściach promocyjnych, erę zarządzania, gdy CSR włączano w system zarządzania, Rewolucja i ewoaż po przyjęcie pełnej odpowielucja społecznej dzialności za działania przedsięodpowiedzialności biorstwa wymagającego zmiany biznesu modelu biznesowego na bar11 października 2012 r. dziej innowacyjny, czyli właśnie Forum Odpowiedzialnego CSR 2.0 – powiedział Wayne Biznesu zorganizowało konfeVisser. rencję „CSR 2.0 komunikacja, – Również w Polsce obseredukacja, technologia”, na której wujemy, jak CSR ewoluuje gość specjalny – Wayne Visser, i stara się odpowiedzieć na przedstawił ewolucję koncepcji palące problemy współczespołecznej odpowiedzialności snego świata, takie jak nierówbiznesu w stronę modelu CSR ności społeczne, zmiany klima2.0, zakładającego pełną odpo- tyczne, ubóstwo i niedożywienie wiedzialność za czyny i zanie– komentuje Mirella Panekchania firmy. Owsiańska, prezes Forum Odpowiedzialnego Biznesu. (Karolina Szlasa)

Konferencja składała się z trzech bloków tematycznych – komunikacja, edukacja, technologia – z serią prezentacji pecha kucha (20 slajdów przedstawianych po 20 sekund każdy). Prelegenci przedstawili innowacyjne przykłady w każdym temacie, m.in. jak skutecznie komunikować działania CSR w internecie, jak wykorzystywać nowe technologie w edukacji klientów, pracowników i dostawców, jak i po co tworzyć raport społeczny online, grywalizacja i wiele innych. Wayne Visser, dyrektor thinktanku CSR International, przedstawił ewolucję koncepcji społe-

Firma Synergy Worldwide otworzyła biuro w Polsce

20 października br. w warszawskim hotelu Marriott odbyło się spotkanie biznesowe, inaugurujące oficjalne otwarcie rynku polskiego przez Synergy Worldwide – amerykańską firmę MLM. Na ten moment wiele osób czekało ponad 2 lata. Polscy dystrybutorzy na czele z Michałem Mosiejko i innymi kluczowymi liderami oraz założycielem firmy Dannem Higginsonem, świętowali to wielkie dla nich wydarzanie rozmawiając o wizji i planach na stabilny rozwój rynku polskiego. Na konferencji można było dowiedzieć się dużo na


network news room temat produktów Synergy, planu wynagradzania i wielu promocji, które firma przygotowała, aby zapewnić swoim dystrybutorom dogodne warunki współpracy już od samego startu. Synergy Worldwide została założona w roku 1999 w USA przez Dana Higginsona. Sztandarowymi produktami znajdującymi się w jej ofercie są suplementy diety: PhytoLife, ProArgi i Mistyfy. Kluczowym momentem dla tego biznesu był rok 2011, kiedy to firma zwiększyła sprzedaż o 40% – do około 100 mln USD rocznego obrotu. Polska jest 12 rynkiem dla Synergy Worldwide w Europie. Jak poinformował nas Michał Mosiejko, na razie firma nie zdecydowała się na zainicjowanie odrębnego podmiotu gospodarczego, który funkcjonowałby w obowiązującej na naszym rynku formie prawnej, więc każdy zainteresowany współpracą niestety podpisuje umowę – tak, jak to miało miejsce przez dwa lata – z podmiotem amerykańskim. Jednak koncern uruchomił w Warszawie przy ul. Olkuskiej 7 biuro obsługi klienta Synergy Worldwide, co z pewnością jest krokiem zmierzającym do usprawnienia działań na naszym rynku. Kto wie, być może w niedalekiej przyszłości powstanie polska spółka sygnująca tę markę? Będziemy się przyglądali rozwojowi tego biznesu w Polsce i informowali o nim na bieżąco. (Marek Wyrzychowski)

Businessman Institute w Warszawie, menedżer FM GROUP Polska Magdalena Niedźwiecka, w imieniu Artura Trawińskiego odebrała nagrodę Certyfikat Etycznego Zarządzania Sprzedażą i Obsługą Klientów. Imprezę uświetnili swoją obecnością goście honorowi: prezydent m.st. Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Certyfikat jest potwierdzeniem tego, że dystrybutorzy działający w FM GROUP stanowią zespół, który zgodnie z najważniejszym kryterium konkursowym, myśli i działa etycznie.

którzy – jednym ze źródeł długowieczności obywateli Państwa Środka. Skąd pomysł na taką działalność? – Z każdej z moich dotychczasowych podróży – tych bliższych i dalszych, wśród mnogości wrażeń, wracałem także z bagażem nowych smaków, a nierzadko wspomnieniem towarzyszących im rytuałów – powiedział nam Mateusz Toporowicz, właściciel Fengge. – W plecaku lub podróżnej torbie znajdowało się wtedy miejsce na produkty, którymi mogłem obdarować najbliższych, i z których ja korzystałem jeszcze przez chwilę, aż do wykończenia skromnych zapasów, bo później ich dostępność na rodzimym rynku okazywała się znikoma lub nawet niemożliwa. Chęć zatrzymania wokół siebie i podzielenia się z innymi przyjemnościami, których dane mi było doświadczyć, stała się pierwszą myślą o zainicjowaniu działalności firmy w sektorze marketingu sieciowego.

nnych przyjemności – dodał Toporowicz. – Tak, jak nie sposób wymienić w skrócie wszystkie zalety zdrowotne i profilaktyczne naszej herbaty, tak jeszcze trudniej opisać doznania estetyczne towarzyszące procesowi jej parzenia. Znajdujących się w zestawie dziesięć specjalnie wyselekcjonowanych, zróżnicowanych bukietów jest efektem biegłości specjalistów, na którą składają się setki lat rytuału oraz poszukiwań rozwiązań optymalnych. Moim zdaniem niepowtarzalny i subtelny smak zielonej herbaty kwitnącej Fengge wzbogacony nutą kwiatową stanowi mistrzostwo zaspokajające najbardziej wymagające gusta. Dlaczego dystrybucja w systemie marketingu sieciowego? – Dzięki MLM produkty oferowane przez Fengge nie muszą kojarzyć się z niedostępnymi. Ograniczenie kosztów, na które FM GROUP jest producenpozwala ten system sprzedaży tem perfum i produktów perfumosprawia, że staje się on bardzo wanych, kosmetyków do makijażu, korzystny dla wszystkich stron pielęgnacyjnych oraz chemii porozumienia: producenta, gospodarczej. Produkty tej poldystrybutorów i końcowego skiej marki są znane już w ponad nabywcy. MLM, poprzez mno50 krajach na wszystkich kontygość nawiązywanych kontaknentach. Można je kupić wyłątów, obok osobistego i kulturocznie u niezależnych dystrywego poznania, pozwala także butorów FM GROUP. Pomysłodawca Fengge wyznał na nieporównywalny chyba (Marek Wyrzychowski) nam, że nie jest jednak zasadą, z niczym innym dialog z rynkiem, iż propozycja produktowa firmy umożliwiający dopasowanie FENGGE. Nowa, to wyłącznie przegląd własnych oferty do najbardziej indywidupolska firma MLM upodobań, choć z całą pewno- alnych oczekiwań – wyjaśnia Działająca od niedawna na ścią znajdą się w niej wyłącznie Toporowicz. zasadach marketingu sieciowe- artykuły naturalne, których użyOferta firmy to przejrzysta go, polska firma Fengge, w swo- tkowanie można potwierdzić propozycja współdziałania, jej formie nie rości sobie prawa nie tylko badaniami, lecz również umożliwiająca partnerom do tworzenia nowych lądów osobistą satysfakcją a podstaskupionym w ramach Klubu FM GROUP wyróż- – zaprasza w podróż starając wowym celem zaangażowania Fengge rozwój i niezależność. nione Certyfikatem się udostępniać to, co u nas w projekt jest wyjście naprzeciw Jak przyznał nam inicjator PNSA! nieznane, choć w innych trady- społecznego zapotrzebowania tego przedsięwzięcia – ponad Kapituła prestiżowego konkursu cjach jest naturalne i oryginalne, na zdrowy styl życia. – Przy dobo- 60% zysków firmy liczonych Polish National Sales Awards a przy tym nieskażone rynkową rze specjalnie wyselekcjonowa- ze wszystkich poziomów (PNSA) przyznała network unifikacją. nych produktów stale przyświe- sprzedaży przeznaczana marketingowej firmie FM GROUP Firma wystartowała oferując ca nam cel, by korzystanie jest na gratyfikacje, premie, Certyfikat Etycznego Zarządza- na razie jeden produkt. Pierwszą z nich, równolegle do walorów programy motywacyjne nia Sprzedażą i Obsługą Klientów. z propozycji jest pochodzący zdrowotnych, dbałości o konoraz szkolenia. Podczas uroczystej gali fina- z prowincji Zhejiang gatunek dycję i samopoczucie, nierozer(Marek Wyrzychowski) łowej, która odbyła się 26 paźzielonej herbaty kwitnącej, walnie łączyło się z możliwością dziernika 2012 roku w będącej – jak twierdzą nieprzeżywania małych, codzie-

5


badania & raport Serdeczność, determinacja, energiczność i kompetencja – to główne cechy charakteryzujące osobę zajmującą się sprzedażą bezpośrednią, w tym marketingiem sieciowym, zdaniem ankietowanych Polaków. Niemal 90% z nich ocenia sprzedawców z tego sektora pozytywnie.

Sprzedawca Roku 2012 Najnowsze dane o sektorze DS/MLM AGNIESZKA WAWRYNEK, żródło: PSSB

N

ajnowsze badanie dotyczące sektora sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego przeprowadzone na zlecenie Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej, zrealizowane zostało metodą standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych. Liczba próby wyniosła 2600 osób, wybranych losowo z terenów całego kraju. Badanie odbyło się w dniach 13-20.06.2012 roku, a wykonał je renomowany Instytut Badania Opinii Homo Homini. Zawód 870-tysięczna grupa sprzedawców współpracujących z sektorem sprzedaży bezpośredniej w tym marketingu sieciowego, postrzegana jest przez społeczeństwo jako wykonująca zawód trudny (83,3%), przeznaczony dla osób ambitnych (80,8%) lecz korzystny finansowo (43,9%). U prawie 40% ankietowanych, osoba sprzedawcy bezpośredniego wzbudza pozytywne skojarzenia i odsetek ten w ostatnich latach wyraźnie rośnie, choć nadal 45% ankietowanym zawód ten kojarzy się negatywnie (ponad 15%nie ma zdania na ten temat).

6

Człowiek Osoby zajmujące się sprzedażą bezpośrednią oceniane są przez respondentów jako energiczne (15,4%), życzliwe, serdeczne i uprzejme (15,3%), o miłej aparycji (14,3%), bardzo zdyscyplinowane (14,2%), otwarte (14,1%) oraz zdeterminowane (12%). Kompetencje Powyższe wyniki z pewnością wpływają na ogólną ocenę kompetencji dystrybutorów dotyczącej sprzedawanych przez nich produktów. Dziewięciu na dziesięciu respondentów postrzega sprzedawców bezpośrednich w sposób pozytywny, z czego 39,4% ma o nich zdecydowanie dobrą opinię, a co drugi umiarkowanie dobrą.

Ten korzystny obraz sprzedawcy bezpośredniego stanowić może zachętę do podjęcia pracy w branży DS/MLM, szczególnie teraz, gdy stopa bezrobocia w kraju zbliża się do 13%, a najbliższe miesiące przyszłego roku mają być – w opinii wielu ekonomistów – niezwykle trudnym okresem w gospodarce.


badania & raporty

Jak Pan(i) ocenia zawód sprzedawcy bezpośredniego? ocena pozytywna

ocena neutralna

ocena negatywna

trudny 83,3%

dla ambitnych 80,8%

korzystny finansowo 43,9%

kojarzy się pozytywnie 39,8%

łatwy 9,8%

dla leniwych 3,5%

nie korzystny finansowo 19,3%

kojarzy się negatywnie 45,0%

Jak scharakteryzował(a)by Pan(i) osoby zajmujące się sprzedażą bezpośrednią? zdeterminowana

12

otwarta

14,1

bardzo zdyscyplinowana

14,2

o miłej aparycji

14,3

życzliwa, serdeczna, uprzejma

15,3

energiczna

15,4

Negatywnie - konsultant posiadał jedynie podstawową wiedzą o oferowanych produktach. Tego samego można dowiedzieć się z katalogu. Nie uzyskałem pomocy jakiej oczekiwałem

Przeciętnie - Nie wyróżniał się niczym szczególnym

Dość dobrze - Konsultant był w stanie odpowiedzieć na większość moich pytań odnośnie produktów.

0,4

10,4

39,4

49,4

Bardzo dobrze - Konsultant był doskonale przygotowany (dysponował wiedzą na temat produktów, ulotkami, próbkami, itp.)

7


na widelcu Pod koniec minionego roku byliśmy na największym seminarium, jakie co roku organizuje firma Akuna Polska. To właśnie podczas „Your Akuna Day 2012” w hotelu Gołębiewski (Wisła), prezes Tomasz Kwolek pierwszy raz ujawnił informację o nowym projekcie AUTOMOTYWACJA. Śmiem

Akuna rozdaje 300 samochodów!

twierdzić, że w skali polskiego sektora biznesu sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego, w kwestii programów motywacyjnych, jest to ewenement. Dlaczego?

O nowym projekcie Automotywacja rozmawiamy z prezesem Tomaszem Kwolkiem MACIEJ MACIEJEWSKI

P

onieważ współpracownik Akuny, który ma dobre, regularne wyniki w pracy, nie płaci za samochód leasingu. Odbiera nowy pojazd, użytkuje go przez 4 lata, a potem wykupuje za 1 zł. Akuna kupiła i rozdaje w ten sposób 300 samochodów! Komu? Za co? Jakie? Oto wywiad z prezesem firmy: Maciej Maciejewski: Automotywacja. O co w tym chodzi? Czy to nowatorski projekt? Tomasz Kwolek: Nie uważam, że jest to ewenement, bo wiele firm z branży MLM posiada różne programy samochodowe dla swoich partnerów, tak samo jak Akuna. My od kilku lat mamy program samochodowy, we flocie Akuny jeździ już ponad 800 aut. Jednak tym razem podjęliśmy decyzję, żeby zmienić koncepcję tego programu. Postanowiliśmy sami zakupić 300 samochodów. Chcemy, żeby nasi partnerzy, którzy będą jeździli tymi pojazdami, czuli się bardzo bezpieczni, dlatego nie będziemy brali tanich aut w kredycie bądź leasingu, tylko zakupimy je za gotówkę. Dzięki temu automatycznie obniżymy koszty całego programu. Nie ukrywam, że warunki do osiągnięcia

8

takiego samochodu są bardzo małe. Jest wiele osób w Akunie, które spełniają te warunki już teraz. Na początku br. auta z nowego programu odbierze ponad 100 osób. Ci liderzy dotychczas otrzymywali wynagrodzenie z planu, otrzymywali dodatkowe korzyści z programu benefis.

Natomiast teraz, dodatkowo będą mogli jeździć nowym samochodem. Co ważne takim, który po 4 latach może być ich. Za symboliczną złotówkę. Poza tym, kiedy się bierze auto w leasing czy w kredyt, to trzeba płacić za ubezpie-

czenie, opony, robić przeglądy… a w tym programie Akuna zrobi to za naszych współpracowników. Czyli odbiorą oni samochód, będą tankować i korzystać. Z drugiej strony, będą szanowali to auto, bo będą zdawali sobie sprawę z tego, że po 4 latach będzie można je kupić za 1zł. Dlatego uważam, że ten program w dużym stopniu jest rewolucyjny. Takiego programu w polskim sektorze MLM czy sprzedaży bezpośredniej nie ma! Nawet w dużych, tradycyjnych korporacjach pracownicy nie mają możliwości wykupu auta za 1zł po 4 latach użytkowania.


na widelcu Maciej Maciejewski: Właśnie ewenement tego przedsięwzięcia polega na tym, że Akuna daje pieniądze na wszystkie samochody już na starcie. Czy firma to udźwignie? Tomasz Kwolek: Dla nas jest to bardzo prosty system. Akuna działa w Polsce od 1999 roku, a pełną parą ten biznes ruszył w roku 2002. To już 10 lat. Przez ten czas firma osiągnęła dobre wyniki sprzedażowe. Nie jest tajemnicą, że sprzedaliśmy ponad 5,5 miliona butelek Alveo i wiele innych produktów. Wypłaciliśmy ponad 300 milionów złotych premii. Firma znajduje się w bardzo dobrej kondycji finansowej i dlatego możemy sobie na to pozwolić. Nieskromnie dodam, że zarządzamy finansami w sposób bardzo odpowiedzialny, dlatego możemy spokojnie pozwolić sobie na taką akcję, żeby kupić te samochody i mieć jeszcze dodatkową rezerwę finansową.

Powiedziałem, że samochodów będzie 300, ale nie wykluczam, że może być ich więcej. Maciej Maciejewski: Rozumiem. Proszę powiedzieć, co to będą za samochody? Na pewno długo się państwo zastanawialiście, jaką markę wybrać. Od kiedy znam Akunę pamiętam, że Wasza historia była związana z Fordem. Jak teraz przebiegał proces wyboru marki? Czym się kierowaliście? Tomasz Kwolek: Istnieje wiele czynników, które sprzyjają zakupowi tych 300 aut. W gospodarce cały czas jest kryzys, a w branży motoryzacyjnej jest on zauważalny bardzo. Tak naprawdę wybieraliśmy spośród kilku marek i wybór padł na Opla. Dlaczego Opel a nie Ford? Po prostu oferta cenowa, którą otrzymaliśmy od Opla, była ofertą najlepszą i nie chodzi tu tylko o cenę. Braliśmy pod uwagę również stosunek wartości użytkowej do ceny. Wybór padł na model Opla Corsa, a ci, którzy będą spełniali wyższe warunki w tym programie dostaną Opla Astrę. Również inne względy braliśmy pod uwagę. Astra jest produkowana w Gliwicach. My jesteśmy firmą od samego początku związaną ze Śląskiem. Razem z wiceprezesem Bogdanem Dudzikiem mieszkamy na Zaolziu i pomimo tego, że dziś jest to

Republika Czeska, to my czujemy się Polakami. A mieszkając na Śląsku, w dużej mierze czujemy się Ślązakami. Dlatego postanowiliśmy wesprzeć polski biznes motoryzacyjny. Fabryka w Gliwicach zatrudnia kilka tysięcy ludzi, u podwykonawców tej fabryki jest zatrudnionych kolejne kilka tysięcy ludzi – to dla nas jest bardzo ważne! To działania zauważalne w Niemczech, w Czechach, że ludzie z tych krajów bardziej preferują zakupy dóbr, które są produkowane tam. Więc i my stwierdziliśmy, że jeśli Opel jest produkowany w Polsce, to chcemy go wspierać. Chcieliśmy, żeby nasze auta były bezpieczne i niezawodne. Postawiliśmy m.in. taki warunek, że samochody muszą być wyposażone w ABS i poduszki powietrzne. Jeżeli chodzi o komfort to w wyposażeniu znajdzie się klimatyzacja, szyby sterowane elektrycznie, lusterka regulowane elektrycznie, ciekawy system audio z możliwością odtwarzania plików mp3. Zarówno Corsa jak i Astra otrzymały 5 gwiazdek w testach zderzeniowych NCAP. Jeżeli chodzi o niezawodność, to oba modele uzyskały ponad 96% według niemieckich raportów TUV. Samochody te należą dzisiaj do grupy najbardziej niezawodnych aut w Europie. Kolejna sprawa to niskie koszty eksploatacji i niskie zużycie paliwa, przeglądy co 30 000 kilometrów, co z resztą jest oszczędne nie tylko dla kieszeni, czyli w tym momencie dla Akuny, która będzie za to płaciła, ale również dla środowiska naturalnego. Maciej Maciejewski: Przy okazji sesji fotograficznej miałem okazję zwiedzić z Wami fabrykę Opla w Gliwicach. Pozwolono nam zajrzeć w jej różne zakamarki. Jako pasjonat motoryzacji, samochodów, wyścigów, na co zwrócił pan tam szczególną uwagę? Tomasz Kwolek: Opel ma w Europie kilka fabryk, ale ta w Gliwicach jako jedyna produkuje Opla OPC. To jest taka wyczynowa, 3-drzwiowa Astra, która jest wyposażona w silnik o mocy 280 KM, duży moment obrotowy i to jest samochód, który na linii montażowej rzucał się najbardziej w oczy. Udało nam się również zobaczyć nowy model Opla Caskadę. Z tego co pamiętam zabroniono nam jednej, jedynej rzeczy

w zakładach Opla, czyli fotografowania Caskady. Piękne auto, większe od Astry. W ostatnim czasie panuje trend na cabrio z metalowym, składanym dachem. A ten samochód wbrew modzie został wyposażony w klasyczny dach z materiału. Myślę, że w jakimś specjalnym konkursie Akuny Caskada pojawi się jako nagroda! Maciej Maciejewski: Proszę w kilku zdaniach wyjaśnić, co dokładnie trzeba zrobić, żeby się zakwalifikować na takiego nowego Opla. Może od razu przejdźmy do Astry… Tomasz Kwolek: Akunowicze dokładnie wiedzą, co trzeba zrobić, a osoby, które chciałyby się dowiedzieć, najlepiej jak odwiedzą którąś z naszych telekonferencji. Na stronach Akuny są o nich informacje. Mogą je znaleźć nawet Ci, którzy kiedyś byli zaangażowani w nasz biznes, ale z jakiegoś powodu odeszli. Był taki okres, kiedy do Polski przyszło kilka firm z taką zasadą:

„Tyle, ile my możemy Ci obiecać, tego nikt nie może Ci dać!” I okazało się, że tak się własnie stało. Firmy te nie spełniły swoich obietnic, przez co wiele osób zwątpiło być może nawet w cały sektor MLM. Miało być tak łatwo, tak kolorowo… Przedstawiciele tych firm mówili: „nie musisz nic sprzedawać, bo MLM nie jest biznesem sprzedaży”. A przecież dobrze wiemy, że to jest olbrzymia pomyłka, bo podstawowym zadaniem każdego networkera jest pozyskanie swojej grupy klientów, dbanie o nich, a dopiero potem pozyskiwanie nowych partnerów. W MLM obroty zawsze biorą się z konsumpcji. Paweł Borecki kiedyś powiedział: „ludziom się wydaje, w MLM trawa sąsiada jest bardziej zielona”. I tak właśnie było. Wiele osób postanowiło to sprawdzić i stwierdzili, jak jest naprawdę. Dzisiaj Ci ludzie wracają, dzwonią, piszą e-maile i mówią, że są zdumieni. Bo tak naprawdę wystarczy, że kupią kwalifikację miesięczną, dorobią jedną dywizję kwalifikowaną, czyli to jest aktywność na poziomie 6-8 godzin tygodniowo i mogą jeździć nowym autem. I chcą to robić! Między innymi dlatego ten program powstał. Żeby przyciągnąć

9


na widelcu do Akuny ludzi, którzy nawet nie marzyli o nowym samochodzie, a dobrze wiemy, jakie to jest uczucie, kiedy siada się w fotelu, w którym przed nami nikt nie siedział… Zapach nowości, świadomość, że nie będziemy ponosić kosztów obsługi tego samochodu.

Maciej Maciejewski: Czyli niebawem na ulicach polskich miast pojawi się najmniej 300 nowych samochodów z logo Akuna. Chciałbym zapytać jeszcze o jedną rzecz. Aby mieć sprzedaż, żeby mieć obroty, zrobić kwalifikacje na ten samochód, trzeba

120 spotkań z naszymi dystrybutorami. Bardzo często te osoby mówiły nam, że Akuna zmieniła ich styl życia, że teraz inaczej się odżywiają, teraz wiedzą, że trzeba się suplementować, nie korzystają z cukru, ograniczają białą mąkę, białe pieczywo, ogólnie zmienili cały

Tak naprawdę teraz nasz dystrybutor może sprzedać swoje auto, którym jeździł do tej pory, może wsiąść do auta Akuny, a pieniądze, które uzyskał ze sprzedaży, może przeznaczyć na rzeczy, o których myślał, że nastąpią za kilka lat.

mieć produkty. Jak wiemy, Akuna przez 9 lat pracowała na jednym produkcie, ale ostatnio wprowadziła na rynek wiele nowych wyrobów. Czy to znaczy, że będzie łatwiej? Tomasz Kwolek: Być może nie aż tyle lat, ale na początku rzeczywiście było to głównie Alveo. Potem dochodziły kolejne produkty: Onyx, Mastervit, Pinky dla dzieci. Niedawno wprowadziliśmy do naszej oferty również kosmetyki. Dlaczego one w ogóle powstały? W ubiegłych dwóch latach z Marcinem Maciągiem, dyrektorem zarządzającym, jeździliśmy po Polsce i odbyliśmy ponad

lifestyle! Ale z jednej strony cały czas się oczyszczają, chcą żyć zdrowo, a z drugiej strony idą do sklepu, kupują szampon, który zawiera konserwanty, parabeny, różnego rodzaju substancje w mniejszym lub większym stopniu rakotwórcze… I mówili „dajcie nam takie produkty, którymi będziemy mogli zastąpić te ze sklepów”. Przygotowaliśmy więc taką próbną serię produktów, która została bardzo dobrze przyjęta. Wtedy management Akuny w Kanadzie postanowił wyprodukować taką podstawową serię, czyli szampony, balsamy do ciała, tonik do demakijażu po to, żebyśmy nie musieli

To jest bardzo realne, bo warunki, które trzeba spełnić, są minimalne. To jest obrona pozycji z planu marketingowego na poziomie lidera dywizji, a ludzi na tym poziomie mamy naprawdę dużo!

10


na widelcu przyjmować toksyn. Nasza skóra ma przecież powierzchnię ponad 1,5 m² i tak naprawdę myjąc się czymś, co zawiera substancje szkodliwe, wchłaniamy je strasznie wielką powierzchnią. Maciej Maciejewski: Czyli krótko mówiąc, Wasze produkty są kosmetykami naturalnymi, nie zawierającymi tej całej chemii, która niekorzystnie wpływa na nasz organizm? Tomasz Kwolek: Tak! Powiem jeszcze inaczej. Już pierwsza seria tych produktów była „bio” pod każdym względem, a o tym mógł się przekonać każdy, kto ma przydomową oczyszczalnie biologiczną, chociażby taką jak ja. W momencie, kiedy całą rodziną zaczęliśmy stosować te produkty i dodatkowo stosujemy specjalne środki piorące – enzymatyczne, przyjazne dla środowiska, to ta oczyszczalnia ścieków działa bez zarzutów. Teraz bakterie tam żyją. Wcześniej kultury bakterii raz na jakiś czas trzeba było odnawiać, szczepić, aby oczyszczanie funkcjonowało jak należy. A teraz od ponad roku nie mamy z tym żadnego problemu. Dodatkowo, ponieważ wielu naszych partnerów to kobiety, one chciały od samego początku, żeby Akuna posiadała produkty dla nich, żeby nie musiały kupować drogich

maseczek, czy drogich kremów. Wtedy Akuna przyszła z rozwiązaniem! Produkt nazywa się AkuGold, jest z nanocząsteczkami 24-karatowego złota i z różnymi, specjalnymi wyciągami. Mamy już pierwsze doświadczenia, kobiety są bardzo zadowolone, bo produkt ma nie tylko działanie estetyczne, ale jest bardzo skuteczny również pod względem dermato-

logicznym. Ze skóry znikają różne plamki, przebarwienia. Nasze panie, które od pewnego czasu to stosują, są bardzo zadowolone. Więc nasza firma wychodzi naprzeciw potrzebom tej olbrzymiej grupy Akunowiczów. Niedawno zarejestrowaliśmy 200 000 Akunowicza, nasza społeczność jest ogromna, a tak ogromna społeczność ma ogromne potrzeby. Akuna robi wszystko to, aby mogła zaspokajać te potrzeby. Więc w bliskiej przyszłości nie wykluczam kolejnych nowych produktów. Wiele mówi się ostatnio na tematy związane z prawidłowym odżywianiem, więc może pojawią się w naszym portfolio nowe produkty, które będą nam służyły na co dzień w kuchni. Maciej Maciejewski: To coś dla mnie! Ale o tym porozmawiamy w następnym wywiadzie, bo jak widzę – Akuna nie ma zamiaru zniknąć z rynku. Teraz musimy obserwować polskie miasta, bo już niebawem na ulicach pojawi się wiele nowych pojazdów z logo Akuna! Tomasz Kwolek: Tak! Czarne Ople Corsa i czarne Ople Astry z niedużymi logo Akuna i stonowanym oklejeniem. Tak, żeby auta wyglądały prestiżowo! Maciej Maciejewski: Popieram, bo MLM to poważny biznes! Dziękuje za rozmowę.

11


na widelcu

Wiceprezydent Marek Wawrzeńczyk: – Program Automotywacja jest świetnym narzędziem motywacyjnym i lojalnościowym. W branży MLM są firmy, które również posiadają programy tego typu, ale żaden z nich nie jest tak prosty do osiągnięcia, jak Program Automotywacja w firmie Akuna. W dużym uproszczeniu: trzeba razem ze swoją grupą sprzedać 80 sztuk preparatów Alveo w ciągu miesiąca. Nasza firma posiada w tej chwili duży asortyment wyrobów (Alveo, Onyx, Mastervit, AkuC, Pinky, AkuZin, AkuSel, probiotyki, AkuBar, AkuEnergy, Bio Kosmetyki, AkuGold), więc osiągnięcie zakładanego wyniku jest jeszcze łatwiejsze, niż kiedyś. Ale dla mnie Program Automotywacja to coś więcej niż program motywacyjno-lojalnościowy. Zarząd Akuny

12


na widelcu inwestując w program kilkanaście milionów złotych daje dowód na to, że w czasie kryzysu gospodarczego nasza firma jest finansowo stabilna. Akuna decydując się na taki program daje wyraźny sygnał, że jest firmą wiarygodną, dbającą o swoich współpracowników. Firmą, z którą warto związać się na lata.

Dyrektor sieci krajowej Anna Rutkowska: – Z Akuną współpracuję od 10 lat. Wiele świetnych programów motywacyjnych już za mną. Programów zawsze dobrze działających, oczywiście po to stworzonych. W II połowie roku 2012 miałam okazję uczestniczyć w spotkaniu liderów Akuny, gdzie prezes Tomasz Kwolek przedstawił ogólny zarys programu, który teraz ma nazwę Automotywacja. Noc oczywiście nieprzespana – wręcz niemożliwe, że taaakie narzędzie będzie w naszych (dystrybutorskich) rękach! Proste warunki do spełnienia, dla każdego, no i wpasowujące się w plan marketingowy. Rozpoczął się okres informowania struktur no i oczywiście nowych dystrybutorów o możliwościach otrzymania nowego samochodu z Akuny. Opel Corsa i Opel Astra 4 na wyciągnięcie ręki. ALE! Nic tak nie sprawdza promocji, jej skuteczności i jej trafności, jak praca z nią w terenie, noi co za tym idzie liczby, które są kuchnią naszego MLMowego biznesu. Oto efekty promocji w liczbach, która tak naprawdę dopiero ruszyła od stycznia: 1. Wzrost obrotów struktury od października 2012 o 35%. 2. Własne wypracowane samochody: Corsa i Astra.

3. Ilość wypracowanych samochodów w strukturze na dzień obecny: 3. 4. Ilość osób, które zadeklarowały (nie tylko w słowie, ale i w czynach) odbiór samochodu: 7. Autopromocja to program, który jest zarówno dla super-sprzedawców lubiących samodzielne działanie oraz dla liderów chcących budować struktury. Jeszcze jest jedna istotna rzecz – nowe produkty Akuny ogromnie ułatwiają spełnianie warunków tego programu. AkuGold czyli serum, które zachwyciło wszystkich konsumentów nie tylko płci piękniej (zapewne dlatego, że po prostu działa), Selen i Cynk w płynie, o których działaniu dla naszego zdrowia wspominać nie trzeba, no i oczywiście AkuProbiotics, które zdobyły rynek swoim składem, działaniem i skutecznością nie tylko lekarzy, ale przede wszystkim konsumentów.

Wiceprezydent Paweł Borecki: – „Akuna rozdaje samochody“ – to dla mnie żadna nowość. Setki samochodów Akuny jeździły i jeżdżą po Polsce. Programy samochodowe Akuny to jeden z najatrakcyjniejszych motywatorów do pracy. Sam korzystam i jeżdżę kolejnym opłacanym przez firmę samochodem. Przyzwyczailiśmy się już do stabilności, do mądrego nią zarządzania i do wynagradzania swoich partnerów ze swoich zasobów na najwyższym poziomie. Nie dziwi nas nawet suma 300 milionów złotych netto, które Akuna wypłaciła przez ten czas swoim dystrybutorom w ramach wynagrodzenia za obroty, według genialnego i w pełni transparentnego planu marketingowego. Jednak

to, co tym razem zaproponowali prezesi, zaszokowało wszystkich. Przedstawione warunki nabycia samochodu przerosły wszystkich. Mamy do czynienia z unikalnym procederem. Najczęściej bywa, że to dystrybutorzy mają większe wymagania i oczekiwania od tego, co jakaś firma im proponuje – na co się zgadza. W tym przypadku propozycja firmy przerosła oczekiwania samych dystrybutorów. Mój pierwszy samochód, a był to Ford Focus, odebrałem po sześciu miesiącach aktywności, kiedy wspiąłem się na pozycję dyrektora sieci regionalnej i kiedy miałem sześć aktywnych dywizji na froncie. Koszty leasingu pokrywała Akuna, ja jednak opłacałem ubezpieczenie i koszty napraw. To niesamowite, ale gdybym startował dzisiaj, to nowym Oplem jeździłbym od drugiego miesiąca mojej pracy! Tak, już wówczas miałem trzech aktywnych partnerów na froncie, a to pozwoliłoby mi odebrać od Akuny pachnące nowością auto. Ale to jeszcze nic. Dzisiaj Akuna opłaca w całości ubezpieczenie, wymianę opon i wszelkie naprawy. Praktycznie, od drugiego miesiąca zapoznania się z firmą, mógłbym jeździć nową bryką bez żadnych kosztów z mojej strony. Nie, przepraszam – sam opłacałbym paliwo. W rozmowie prywatnej zapytałem prezesa, czy to naprawdę będzie 300 aut. Skądinąd wiem, że nie są one obciążone żadnym kredytem, tylko zapłacone w całości z wygospodarowanych mądrą polityką środków. „Nie!” – stanowczo odpowiedział. Przestraszyłem się. „Nie będzie 300 aut” – jego spojrzenie w oczy zmroziło mnie. „300, to jest minimum. Będzie ich dużo, dużo więcej” – stwierdził poważnie. „Nasi ludzie jeżdżą w teren. Odwiedzają swoich partnerów i klientów. Muszą mieć czym szybko, komfortowo i bezpiecznie jeździć” – dodał prezes. Nie wiem, jakie lepsze narzędzie do budowy biznesu mogliśmy dostać. „Miej 3 poważne osoby i odbierz nowy samochód. Akuna pokrywa wszelkie koszty” – to brzmi, jak SUPER SZANSA. Nie. To jest SUPER SZANSA. Na dziś Akuna Polska wydała w sumie swoim dystrybutorom 35 samochodów marki Opel. 24 sztuki Opla Corsy i 11 egzemplarzy Opla Astry. Wszystkim właścicielom serdecznie gratulujemy! Więcej na ten temat znajduje się na stronie: www.automotywacja.net.

13


badania & raport 16 października 2012 roku w warszawskim hotelu Hyatt Regency parlamentarzyści, przedstawiciele środowiska akademickiego, sektora gospodarczego oraz członkowie PSSB spotkali się, by rozmawiać o przedsiębiorczości w ogóle, ze szczególnym odniesieniem do sprzedaży bezpośredniej.

Polski Dzień Sprzedaży Bezpośredniej KATARZYNA CZECHOWSKA

P

olski Dzień Sprzedaży Bezpośredniej – pierwsza w Polsce konferencja poświęcona w całości temu kanałowi dystrybucji – zgromadziła wielu wybitnych panelistów, m.in. prezydent miasta st. Warszawy Hannę GronkiewiczWaltz, wiceministra pracy i polityki społecznej Jacka Męcinę, psychologa biznesu Jacka Santorskiego i znaną dziennikarkę Agatę Młynarską, którzy dyskutowali i przedstawiali swoje opinie i wnioski dotyczące istotnych dla sprzedaży bezpośredniej tematów z obszaru społeczno-ekonomicznego, prospołecznego i prokonsumenckiego.

Europosłanki o branży – W sprzedaży bezpośredniej wszystko jest na swoim miejscu – mówił Jacek Santorski, psycholog biznesu. Wskazał on także cechy, które pomagają przedsiębiorcom osiągnąć sukces w biznesie: – Czym można zdobyć ludzi? To wizja, sprawczość, troska, determinacja, dyscyplina (…), spójność.

Uczestnicy konferencji mogli wysłuchać wystąpień dwóch 14

europosłanek: Róży Thun i Małgorzaty Handzlik, a także zobaczyć kilka prezentacji i wziąć udział w dyskusji dotyczącej rynku pracy, szczególnie w odniesieniu do samozatrudnienia oraz inkubatorów przedsiębiorczości.

– Mikroprzedsiębiorcy w ostatnim czasie rzadziej deklarują wzrost zatrudnienia, inwestycje i wzrost zysków. Głównym tego powodem są większe bariery dla takich przedsiębiorstw oraz gorszy dostęp do doradców – powiedział wiceminister Jacek Męcina


badania & raporty

O działaniach w sektorze Z badań Instytutu Homo Homini wynika, że sprzedawcy współpracujący z przedsiębiorstwami sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego to w dużej części działający na własny rachunek niezależni przedsiębiorcy, których wynagrodzeniem jest prowizja od sprzedaży lub upust, jaki otrzymują przy zakupie produktów od firm dystrybucyjnych. Z uwagi na przeważającą liczbę kobiet pracujących w tym sektorze – według danych PSSB jest ich 90% – jeden z paneli poświęcony był wyzwaniom współczesnych Polek i koncentrował się na praktycznych sposobach godzenia pracy zawodowej i rozwoju osobistego z obowiązkami domowymi.

Polski Dzień Sprzedaży Bezpośredniej podsumowany został panelem poświęconym działaniom prospołecznym i prokonsumenckim w sektorze nastawionym na promocję dobrych praktyk w biznesie. Uczestniczący w nim przedstawiciele Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Federacji Konsumentów zgodnie podkreślali rolę samoregulacji w sektorze jaką jest Kodeks Sprzedaży Bezpośredniej PSSB.

– Uwarunkowanie predyspozycji młodego człowieka zależy od domowej atmosfery – powiedziała prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. – Sprzyjanie drugiej osobie, to recepta na sukces w życiu – dodała Agata Młynarska.

Polskie Stowarzyszenie Sprzedaży Bezpośredniej (PSSB) działa od 1994 roku i grupuje 16 przedsiębiorstw prowadzących sprzedaż bezpośrednią na terenie Polski oraz trzy firmy spoza branży. Ich łączny udział w rynku przekracza 60%. Główne cele Stowarzyszenia to m. in.: promocja i stały rozwój tego kanału dystrybucji, podnoszenie poziomu wiedzy społeczeństwa na temat sprzedaży bezpośredniej, wyjaśnianie jej ekonomicznego znaczenia i zalet dla klientów, upowszechnianie i stałe

monitorowanie przestrzegania zasad „Kodeksu sprzedaży bezpośredniej” oraz prezentowanie w kontaktach zewnętrznych stanowiska członków Stowarzyszenia w sprawach istotnych dla sektora sprzedaży bezpośredniej. stowarzyszenie aktywnie działa także w obszarze edukacji i wspierania idei przedsiębiorczości wśród młodzieży i studentów, współpracując z kilkoma wyższymi uczelniami ekonomicznymi w kraju, prowadząc Program Wspierania Przedsiębiorczości Studentów oraz orga-

nizując coroczny konkurs dla studentów na najlepszą prace dyplomową o sprzedaży bezpośredniej. PSSB jest członkiem Europejskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej SELDIA, Światowej Federacji Stowarzyszeń Sprzedaży Bezpośredniej (WFDSA), Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan oraz czynnie współpracuje z Federacją Konsumentów.

15


pod paragrafem 14 grudnia 2012 roku był bardzo istotnym dniem dla osób zajmujących się marketingiem w branży spożywczej. Tego dnia zaczął być stosowany wykaz dozwolonych do użycia oświadczeń zdrowotnych, czyli treści wskazujących na wpływ produktów na zdrowie. Problem polega na tym, że wykaz ów jest mocno ograniczony, a potrzeby marketingu są ogromne! Czy można temu jakoś zaradzić?

Oświadczenia Zdrowotne TOMASZ KAŃKA

oraz oświadczenia o zdrowiu i rozwoju dzieci. Przykładami powyższych oświadczeń mogą być:

P

rzez oświadczenie należy rozumieć każdą treść, umieszczoną na opakowaniu lub w reklamie produktu, która nie jest obligatoryjna wg obowiązujących przepisów, a która przypisuje żywności pewne cechy. Jeśli treść ta informuje o zawartości lub braku jakiegoś składnika w produkcie spożywczym, nazywamy ją oświadczeniem żywieniowym. Przykładami tego typu oświadczeń mogą być:

„Zawiera witaminę C” lub „Nie zawiera cukru”. Kolejną, bardziej złożoną grupą oświadczeń są treści, które przypisują produktom wpływ na zdrowie konsumentów – tego typu oświadczenia określamy mianem oświadczeń zdrowotnych (health claims). Oświadczenia zdrowotne można podzielić na klika grup – są nimi oświadczenia funkcjonalne (informujące konsumenta o wpływie żywności na funkcjonowanie organizmu), oświadczenia o zmniejszeniu ryzyka choroby (informują o wpływie żywności na zmniejszenie wybranego czynnika ryzyka rozwoju choroby)

16

„Wapń wspomaga prawidłową budowę kości”, „Stanole roślinne zmniejszają stężenie cholesterolu, który jest czynnikiem ryzyka choroby niedokrwiennej serca”, „Witamina D wpływa na prawidłowy rozwój kości u dzieci”. Co ważne, szczególnie w przypadku oświadczeń dotyczących zmniejszenia ryzyka choroby, ale również oświadczeń funkcjonalnych dotyczących produktów roślinnych (ziołowych), należy zadbać o to, aby oświadczenia nie sugerowały wpływu produktu na leczenie chorób. Tego typu treści mogą być wykorzystane jedynie w znakowaniu produktów leczniczych (leków). Samo umieszczenie ich na żywności wiąże się z ryzykiem zakwalifikowania produktu jako leku (który nie został dopuszczony do obrotu) i wszelkimi tego konsekwencjami. Opisane wyżej rodzaje oświadczeń zostały wprowadzone do porządku prawnego w grudniu 2006 roku, kiedy to Unia Europejska opublikowała rozporządzenia 1924/2006 w sprawie oświadczeń żywieniowych i zdrowotnych. Przepis ten został wprowadzony w celu zapewnienia wysokiego poziomu

ochrony konsumentów i ułatwienia im świadomego wyboru wprowadzanych na rynek produktów spożywczych. Rozporządzenie ustanowiło szczegółowe przepisy dotyczące stosowania oświadczeń żywieniowych i zdrowotnych oraz uzupełniło przepisy dyrektywy 2000/13/WE, która jedynie zakazywała posługiwania się informacjami, mogącymi wprowadzić nabywcę w błąd lub przypisywałyby żywności właściwości lecznicze. Wprowadzając rozporządzenie Komisja Europejska zauważyła, że wiele oświadczeń umieszczonych ówcześnie na etykietach i wykorzystywanych w reklamie dotyczyło substancji, których korzystny wpływ na funkcjonowanie organizmu nie został jednoznacznie wykazany. Uznała więc, że należy zagwarantować, aby treści oświadczeń uzyskały naukowe potwierdzenie ich korzystnego działania odżywczego lub fizjologicznego i aby dowody naukowe stanowiły główny aspekt brany pod uwagę przy stosowaniu tego typu treści. W celu zapewnienia możliwie najwyższych standardów oceny naukowej oraz jej jednolitego charakteru uznano, że powinna być ona przeprowadzona centralnie przez Europejski Urząd


pod paragrafem ds. Bezpieczeństwa Żywności (European Food Safety Authority, EFSA). Za niezwykle ważny uznano również warunek, aby treść umieszczona na opakowaniu była zrozumiała dla przeciętnego konsumenta. Państwa członkowskie, poprzez krajowych regulatorów rynku, przekazały do EFSA wnioski o ocenę oświadczeń. Wszystkich zgłoszeń dotyczących oświadczeń funkcjonalnych było ponad 44000. Po konsolidacji treści dotyczących tego samego składnika i wpływu na zdrowie, do oceny pozostało prawie 4,5 tysiąca wniosków. Wszystkie te zgłoszenia miały zostać ocenione przez EFSA, a oceny urzędu miały stanowić podstawę do przygotowania oficjalnego wykazu dopuszczalnych oświadczeń zdrowotnych, który miał być ogłoszony w styczniu 2010 roku. Do czasu publikacji wykazu, zgodnie z artykułem 27 rozporządzenia 1924/2006, obowiązywał okres przejściowy, który umożliwiał stosowanie oświadczeń funkcjonalnych, na odpowiedzialność podmiotu wprowadzającego żywność. Warunkiem korzystania z oświadczeń zdrowotnych była zgodność wykorzystanych treści z przepisami rozporządzenia, czyli przede wszystkim posiadanie wystarczających dowodów naukowych potwierdzających daną treść. Pierwszą transzę opinii dotyczących oświadczeń funkcjonalnych urząd wydał w październiku 2009 roku. Pewien etap prac zakończono w lipcu 2011 roku wydając łącznie 341 opinii. Przeciągające się procedury oceny oświadczeń w EFSA sprawiły, że nie udało się dotrzymać pierwotnego terminu opublikowania europejskiego wykazu oświadczeń. Dodatkowo urząd nie zdołał ocenić wszystkich zgłoszonych wniosków – mimo ogłoszenia zakończenia prac, nadal blisko połowa wniosków pozostała nie oceniona. Opisane powyżej „trudności” sprawiły, że wykaz przyjęto z ponad dwuletnim opóźnieniem i nie uwzględniono w nim części zgłoszonych do oceny – a nie ocenionych przez urząd – oświadczeń. Rozporządzenie 432/2012 z 16 maja 2012 roku ustanawiające wykaz dopuszczonych oświadczeń zdrowotnych wprowadziło listę 222 pozytywnie ocenionych oświadczeń, które mogą

być wykorzystywane w komunikacji marketingowej, po spełnieniu określonych kryteriów, dotyczących odpowiedniej zawartości składnika.

Chcąc uniknąć zarzutu nierównego traktowania podmiotów gospodarczych Komisja Europejska zezwoliła na stosowanie oświadczeń, których ocena urzędu nie została zakończona. Dotyczy to głównie oświadczeń odnoszących się do substancji roślinnych i ziołowych – treści te zostały wpisane na specjalną listę oświadczeń oczekujących (tzw. listę „pending”). Choć może się wydawać, że takie postępowanie znacznie zwiększyło zakres dostępnych do stosowania oświadczeń (lista „pending” zawiera 2240 pozycji), to trzeba pamiętać, że z treści tych można korzystać na takich samych zasadach, jak w opisanym wyżej okresie przejściowym. Podmiot chcący wykorzystać oświadczenia z lity „pending” może to zrobić na własną odpowiedzialność i musi dysponować dowodami naukowymi, uzasadniającymi użycie danej treści na swoim produkcie. Niestety lista oświadczeń oczekujących została opublikowana w sposób zupełnie nieczytelny – składa się z zestawu numerów określających zgłoszenia oświadczeń do EFSA. Taki sposób prezentacji (patrz ilustracja poniżej) sprawił, że korzystanie z zestawienia jest bardzo utrudnione. Wymaga zidentyfikowania składnika odżywczego i treści oświadczenia, w różnych bazach danych jedynie na podstawie numeru zgłoszenia.

Nie można zapominać, że równolegle z opisanymi wyżej pracami

nad oświadczeniami funkcjonalnymi toczą się prace nad innymi typami oświadczeń. Na bieżąco oceniane są przez EFSA wnioski

dotyczące oświadczeń o zmniejszeniu ryzyka choroby bądź zdrowiu i rozwoju dzieci. Na bieżąco są również publikowane rozporządzenia zezwalające bądź zabraniające użycia poszczególnych oświadczeń z tych grup. Jak wspomniano wyżej, celem przeprowadzenia tak długotrwałego i skomplikowanego procesu było uzyskanie wysokiego poziomu ochrony i ułatwienie świadomego wyboru w sytuacji, kiedy konsumenci przywiązują coraz większą wagę do składu żywności i jej właściwości prozdrowotnych. Na fali trendu zdrowego stylu życia coraz częściej zwracamy uwagę na treści etykiet produktów dostępnych na rynku i na ich podstawie dokonujemy wyboru żywności, która nie tylko zaspokoi głód, ale również przyniesie korzyści zdrowotne. Przytoczone właśnie cechy definiują żywność funkcjonalną i choć w Polsce pojęcie to nie jest szeroko znane (zetknęło się z nim jedynie 10% ankietowanych), to połowa badanych intuicyjnie dobrze kojarzy ten termin z produktami wzbogaconymi dodatkowymi substancjami korzystnie wpływającymi na organizm człowieka. Nie oznacza to jednak, że Polacy nie kupują tego typu żywności. Dokonując wyboru przy półkach sklepowych ankietowani świadomie sięgają po jogurty

17


pod paragrafem

zawierające szczepy bakterii probiotycznych (70%), po soki i napoje multiwitaminowe (66%), pełnoziarniste płatki śniadaniowe i musli (53%), herbatki owocowe i ziołowe (52%). W mniejszym stopniu są to napoje izotoniczne i energetyzujące, produkty niskotłuszczowe i produkty mleczne zawierające sterole roślinne. Wymienione wyżej grupy produktów uchodzą w świadomości konsumentów za prozdrowotne, często ze względu na zastosowaną komunikację, umieszczaną na opakowaniach bądź w przekazach reklamowych. Biorąc pod uwagę opisane wyżej przepisy, wszystkie tego typu przekazy traktowane być powinny jak oświadczenia zdrowotne i podlegać powinny opisanym ograniczeniom. Być może właśnie te ograniczenia sprawiają, że według analiz jedynie niewiele ponad 30% asortymentu spożywczego na rynku polskim opatrzone jest komunikatami zdrowotnymi. Trzeba jednak wiedzieć, że opisywane regulacje w rzeczywistości pozwalają prowadzić szeroko zakrojoną komunikację zdrowotną. Ponad 200 pozycji umieszczonych w wykazie dopuszczonych oświadczeń zdrowotnych i dziesięciokrotnie więcej oświadczeń z list „pending” daje ogromną swobodę w kształtowaniu treści prozdrowotnych dla większości produktów spożywczych, nie tylko tych

18

uznanych za funkcjonalne. Dzięki zawartości składników, takich jak białko, błonnik, tłuszcze, witaminy i minerały, czy to pochodzenia naturalnego, czy też dodanych w procesie produkcji, żywność może być opatrzona wieloma oświadczeniami zdrowotnymi.

Taka komunikacja wpisuje się we wspomniany trend prozdrowotnego trybu życia, zwiększa atrakcyjność produktów i jak pokazują badania, przekłada się na wzrost sprzedaży. Niestety nie dysponujemy jeszcze analizą naszego rynku spożywczego, ale ankiety przeprowadzone w Niemczech pokazały, że umieszczenie jednego tylko oświadczenia zdrowotnego zwiększa sprzedaż produktu o około 20%.

i danymi naukowymi oraz atrakcyjną dla klienta komunikację, której zastosowanie zwiększy rozpoznawalność danej marki. W sytuacji, gdy nie dysponują oni zasobami umożliwiającymi przeanalizowanie obowiązujących przepisów i opracowanie takich komunikatów, warto zlecić to firmom zewnętrznym lub skorzystać z dostępnych na rynku narzędzi ułatwiających pracę z oświadczeniami zdrowotnymi. Trendy rynkowe wskazują, że inwestycja ta z całą pewnością przyniesie odpowiednie zyski. Autor publikacji jest prezesem zarządu oswiadczenia.eu sp. z o.o. dostarczającej Program Oświadczenia, ułatwiający opracowanie komunikacji opartej na oświadczeniach zdrowotnych (www.oswiadczenia.eu).

Od redakcji

Mając na uwadze powyższe, nie ulega wątpliwości, że oświadczenia zdrowotne są szansą na rozwój i wyróżnienie się na niezwykle konkurencyjnym rynku spożywczym. W warunkach wysokiej podaży żywności, treści takie wydają się być użytecznym narzędziem motywującym konsumentów do wyboru produktów, mogących pozytywnie wpłynąć na ich zdrowie.

Sprawa związana z oświadczeniami zdrowotnymi i wchodzącymi w życie konkretnymi dyrektywami UE, charakteryzuje się bardzo podobną (socjologiczno-psychologiczną) złożonością zagadnienia, jak miało to miejsce kilka lat temu, gdy obserwowaliśmy dyskusje w słynnym temacie żywności modyfikowanej (Codex Alimentarius).

Ze strony producentów pozostaje jedynie opracować zgodną z prawem

Reakcje społeczeństwa są zatem niesa-mowicie zróżnicowane. Nas


pod paragrafem interesuje jak reagują na zapowiadane zmiany przede wszystkim firmy sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego oraz ich współpracownicy, zajmujący się dystrybucją ww. produktów. Zjawisko ma dwie strony medalu, a nawet trzy – jedni zachowują się nerwowo i ostro, wróżąc rychły upadek całego sektora, inni radzą czekać i obserwować, a jeszcze inni twierdzą, że wprowadzane zmiany i regulacje nie przyniosą zbyt wielkich zmian i uciążliwości dla ich biznesu. Zapytaliśmy o stanowisko w tej sprawie bodaj najważniejszy w Polsce urząd, który będzie się zajmował respektowaniem przez producentów i dystrybutorów żywności/suplementów powyższych regulacji – Główny Inspektorat Sanitarny. W rozmowie telefonicznej rzecznik prasowy GIS Jan Bondar uspokoił nas, że branża po 14 grudnia 2013 roku nie padnie i odesłał nas do lektury oświadczeń publikowanych przez urząd w tym temacie pod adresem: http://www.gis. gov.pl/dep/?lang=pl&dep=5&id=48 („Informacja w sprawie okresu przejściowego dla odrzuconych oświadczeń zdrowotnych z art. 13 ust. 1 rozporządzenia (WE) nr 1924/2006 w sprawie oświadczeń żywieniowych i zdrowotnych dotyczących żywności”).

Gdzie zatem leży sedno problemu? Jak to zwykle w życiu bywa, zapewne, gdzieś po środku, a odpowiedź na to pytanie przyniesie nam życie. Jedno jest pewne – po 14 grudnia 2012 nie będzie już tak samo, jak wcześniej. Renata Zarzycka z Klubu TOP Liderów MLM: – Moim zdaniem jest to wyraźna i celowa blokada firm z naturalnymi produktami na rynku europejskim. Za całą sprawą kryją się interesy wielkich koncernów farmaceutycznych, sprzedających syntetyczne leki. Prawdopodobnie po 14 grudnia 2012, do czasu uzyskania stosownych dokumentów i odpowiednich zezwoleń, wspomniane produkty żywnościowe nie będą mogły być sprzedawane na dotychczasowych zasadach lub z takim opisem, jak do tej pory. Klient nie kupi

produktu, który nie „działa leczniczo” – bo nie ma odpowiedniego opisu. Wiele firm nie będzie stać na wieloletnie badania. Dodatkowe koszty takich badań z pewnością podniosą ostateczną cenę produktów. Za wymysły ustawy unijnej zapłaci końcowy odbiorca lub nie zapłaci wcale, bo nie kupi zbyt drogiego produktu. Sytuacja ta może okresowo poważnie ograniczyć lub wręcz wyeliminuje dostępność wielu naturalnych produktów zdrowotnych z rynku. Z pewnością oznaczać to może zmniejszenie się obrotów dla firm, wycofanie się z rynku europejskiego lub nawet upadek niektórych z nich. Czym może to grozić ludziom działającym w sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowym? W najgorszym scenariuszu, z czasem mogą zmniejszyć się obroty w ich strukturach ze sprzedaży suplementów, których opisy będą ocenzurowane a oferta dostępnych suplementów będzie się kurczyć. Dla ludzi pracujących w tej branży może to znacząco odbić się na zmniejszeniu ich dochodów, będących niekiedy na granicy opłacalności prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce. Również dotkliwe kary, jakie już od ponad 3 lat nakłada na dystrybutorów suplementów Sanepid, cenzurując treści opisów ich produktów w sklepach internetowych i w katalogach firmowych, mogą dobić każdego, kto jeszcze próbuje

utrzymać się na rynku. Kary te są bowiem naliczane od obrotów firmy. Dla drobnych przedsiębiorców mogą one być wielotysięczne i jak są one bolesne, wielu moich znajomych przekonało się na własnej skórze, a niektórzy właśnie z tego powodu zamknęli działalność gospodarczą w naszym kraju. Dla tych, którzy chcą jednak utrzymać się na rynku, sytuacja ta będzie wymagała znacznie większego zaangażowania ze strony sprzedawców, poprzez bardziej osobiste edukowanie swoich klientów. Sadzę, że idą złe czasy dla alternatywnych metod leczenia. Jeśli nie wydarzy się jakiś cud i opamiętanie społeczeństwa, które milczeniem daje przyzwolenie na to co się dzieje, kolejne pokolenia naszych dzieci będą zdane wyłącznie na propagandę leczenia się chemicznymi lekami, na szczepionki i żywność GMO. O ziołach i witaminach prawie zupełnie zapomną sadząc, że skoro są one zabronione, to są z pewnością bezwartościowe, a może nawet szkodliwe? Marzena Sroka z Forever Living Products: – W Stanach te zasady funkcjonuja od lat. Nie ułatwia to życia handlującym suplementami, ale wszystkie firmy jakoś sobie radzą. Po prostu nie sprzedaje się obietnic tylko produkt. W naszej branży cena, jakość, obsługa posprzedażowa i odpowiednie informowanie a nie bajerowanie klienta, że produkt cuda zrobi, na pewno wystarczy. Ja bym się specjalnie nie przejmowała. Raczej zróbcie coś w Polsce ludziska z tymi produktami GMO, póki macie jeszcze na to jakiś wpływ. Ciepłe pozdrowienia z Arizony. Małgorzata Gajewska: – To co robią firmy farmaceutyczne jest celowym krzywdzeniem ludzi, którzy nie chcą się leczyć chemią, bo ona nie wszystkim służy. Dużo ludzi leczy się samemu np.odpowiednią dietą i ziołami, bo spożywanie dodatkowej chemii, której jest i tak za dużo w jedzeniu powoduje dodatkowe choroby, na które przeciętny pacjent milcząco się godzi. Sądzi, że tak musi być. Przecież zioła od stuleci służyły ludziom i nikt z ich używania nie umierał, a niestety z zażywania NADMIARU LEKÓW – TAK!!!

19


badania & raporty Badania przeprowadzone na zlecenie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości wskazują, że ponad 40% młodych Polaków w wieku 18-29 lat deklaruje, że chciałoby prowadzić własną firmę. Jednak najbardziej otwarci na przedsiębiorczość studenci oraz absolwenci wyższych uczelni uważają, że brakuje im wiedzy na temat prowadzenia działalności gospodarczej. Najsłabiej poinformowane w zakresie możliwości podjęcia działalności gospodarczej są osoby najmłodsze w wieku 18-23 lata (25,6%).

B

rak wiedzy oraz dostępu do kapitału finansowego mogą zniechęcać studentów, absolwentów do podejmowania przedsiębiorczych inicjatyw. Z drugiej strony często wymogi formalne przekładają się na ocenę prowadzenia działalności gospodarczej, jako złożonego, skomplikowanego procesu wymagającego różnego rodzaju działań (rozliczenia finansowe np. z urzędem skarbowym, z ZUS, z podwykonawcami, pracownikami, zdobycia finansowania czy zapewnienia płynności finansowej).

Fakty i mity Obecnie założenie firmy to kilka kliknięć myszką i złożenie odpowiednich dokumentów w ZUS-ie oraz Urzędzie Skarbowym. Pozornie wydaje się, że to skomplikowane, ale dzięki możliwości rejestracji firmy przez internet oszczędzamy sporo czasu. Osoba chcąca rozpocząć działalność gospodarczą powinna złożyć wniosek o wpis do CEIDG, wypełniając elektroniczny formularz dostępny na www.ceidg.gov.pl lub BIP Ministerstwa Gospodarki.

20

LUBIĘ TO! Praca na własny rachunek MAŁGORZATA MARZEWSKA

Rejestracja jest bezpłatna. Na podany adres otrzymamy informację potwierdzającą złożenie wniosku lub powiadomienie o błędach, które powinniśmy poprawić. Gotowy wniosek podpisujemy – korzystając z profilu zaufanego (www.epuap.gov.pl) podpisu elektronicznego lub drukując wniosek i składając go w stosownym urzędzie. Jeszcze szybszym sposobem na założenie własnej działalności jest zgłoszenie swojego start upu w wybranym inkubatorze przedsiębiorczości, który zajmuje się wszystkimi niezbędnymi formalnościami.

Nie każdy rodzi się marketerem i ma gotowy przepis na sukces swojej firmy. Księgowości oraz podstaw związanych z obowiązkami finansowymi nie uczą w szkole. Jeśli comiesięczne rozliczenia z urzędami mają spędzać sen z powiek, warto skorzystać z rozwiązań, które oferują akademickie inkubatory. Każdy młody przedsiębiorca dostaje się tam pod skrzydła profesjonalistów. Inkubatory dbają o sprawy formalne, zapewniają miejsce do pracy i uczą jak rozwijać swój biznes. Wiele inkubatorów przygotowuje dla swoich „podopiecznych” pakiety szkoleń.

Postaw na swoim Kapitał na własny biznes można pozyskać biorąc udział w konkursach organizowanych w ramach Narodowego Programu Przedsiębiorczości. Trzeba obserwować stronę www.parp.gov.pl/npp i rozwiązywać zadania. Część z nich ma charakter formalno-prawny, inne to case studies. Kolejnym etapem jest przygotowanie biznesplanów. Dla młodych przedsiębiorców założono również fan page programu na Facebooku, gdzie można śledzić wszystkie etapy konkursu oraz wziąć udział w dodatkowych aktywnościach (sondaże, quizy). Działania skierowane do młodych przedsiębiorców wspiera Polska Przedsiębiorcza, partner Programu. – Przedsiębiorczość jest szczególnie atrakcyjna dla młodych osób. Właśnie wtedy mamy więcej odwagi na spełnianie marzeń, które w połączeniu z ciężką pracą i czasami brakiem rozsądku mogą okazać się globalnym sukcesem. Młodzi przedsiębiorcy, którzy wezmą udział w Narodowym Programie Przedsiębiorczości będą mogli dalej realizować swoje pomysły w takich przedsięwzięciach jak Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości czy AIP Business Linki, o których więcej będzie można się dowiedzieć za pośrednictwem kampanii w 2013 roku – mówi Dariusz Żuk, prezes Polski Przedsiębiorczej.


badania & raporty

Kosztowny młody na bezrobociu

Zbigniew Szczechowiak z firmy Golden Drop: – Dlaczego tak się dzieje? Już na poziome Urzędów Pracy nie widzi się możliwości, jakie daje ta branża MLM. W Niemczech jest inaczej. Tam jest to jednak jeden ze sposobów na rozwiązanie problemu bezrobocia. U nas raczej wszystko działa na zasadzie „akcji” lub lekcji z przedsiębiorczości w szkołach średnich. Młodzież odfajkowała i zapomniała – coś podobnego dzieje się po lekcjach religii. Sami nauczyciele mają wątpliwości i uprzedzenia do tego typu działań. Bazuje się na domysłach i utartych opiniach. Być może jednak konfrontacja z rzeczywistością spowoduje u młodzieży poszukiwanie nowych możliwości i okazji zmian w marketingu sieciowym. Aby tak się mogło stać trzeba wiedzieć, że jest duży wybór na rynku. Decyzje powinny opierać się

W samym tylko 2011 roku w krajach UE koszty bezrobocia wśród młodych osiągnęły poziom 153 mld euro, z czego na Polskę przypadło ponad 7,5 mld euro – tak wynika z raportu opublikowanego przez Eurofund. Polska znalazła się wśród krajów w najtrudniejszej sytuacji, które płacą wyjątkowo wysoką cenę za bezrobocie wśród osób młodych. Straty gospodarcze dla Polski z tego tytułu wyniosły 2,04% PKB.

Według Eurostatu w 2011 roku w Europie 7,5 miliona osób w wieku 15-24 lata i 6,5 miliona osób w wieku 25-29 lat było wykluczonych z rynku pracy i edukacji. Chociaż te liczby są poważne, nie oddają w pełni krytycznej sytuacji wśród młodych. W tym samym roku zaledwie 34% młodych ludzi było zatrudnionych – to najniższy odsetek kiedykolwiek zarejestrowany przez Eurostat. Od początku kryzysu gospodarczego bezrobocie wśród młodych Europejczyków wzrosło o 21%, osiągając w 2011 roku poziom 5,5 miliona. Stopa bezrobocia wśród młodzieży cały czas rośnie. We wrześniu br. osiągnęła niepokojący poziom 22,8% br. w porównaniu z 21,7% w roku ubiegłym. W Polsce sytuacja przedstawia się podobnie. W drugim kwartale 2012 roku stopa bezrobocia osób w wieku 15-24 lata wyniosła 25,2%. To o 0,6 punktu procentowego więcej niż rok temu, i aż o 8,2 punktu więcej niż cztery lata temu. – Jedną z przyczyn bezrobocia wśród młodych osób jest wybieranie kierunków studiów, po których trudno jest zdobyć pracę, podczas gdy wielu pracodawców boryka się z niedoborem wysoko wykwalifikowanej kadry. Rozwiązaniem tej trudnej sytuacji młodych osób mogą być dodatkowe kursy czy zdobywanie certyfikatów cenionych przez pracodawców, by uzupełnić niedobory talentów na rynku pracy – mówi Jakub Bejnarowicz, country manager CIMA Polska.

Aneta Sieczka z firmy Colway: – Kończysz uczelnię, masz szerokie perspektywy przed sobą, świat kłania Ci się do stóp bo masz wyższe wykształcenie. Wszystkie firmy walczą o Ciebie bo masz wiedzę i młody umysł, zapał do rozwoju i wielkie ambicje. Fajnie by tak było, ale niestety nie w tych warunkach, jakie panują na dzisiejszym rynku pracy! Wykształcenie, ambicje, wiedzę możesz odwiesić na ścianę a budząc się codziennie rano patrzeć na dyplomy i zastanawiać się co dalej. No właśnie, co dalej.... Jesteśmy wychowani w „epoce”, gdzie etat to stabilizacja, to zabezpieczenie na starość, to emerytura, ale niestety realia są inne. Jeśli sami nie zadbamy o „swój biznes” i „starość” to nikt nam nic nie da, nawet jeśli od zakończenia studiów do 67 roku życia będziemy pracować po ok 10 godzin dziennie. Nikt Ci nie zagwarantuje, że dostaniesz emeryturę i będziesz mógł z niej „żyć”. Więc co zrobić? Uważam, że warto zastanowić się nad własnym rozwojem w marketingu wielopoziomowym. Niestety, niewiele jeszcze osób rozumie, co to jest. A w MLM nie potrzebujesz pożyczek na start i rozwój, niekoniecznie musisz mieć firmę, nie musisz robić wielu zbędnych opłat, nie musisz mieć biura, nie musisz opłacać księgowej i nie musisz wielu innych rzeczy, które są konieczne do prowadzenia „tradycyjnego biznesu”. Warto przyjrzeć się dokładniej zagadnieniu MLM.

na racjonalnych analizach firm i ich programów wynagradzania, właściwego szkolenia i opieki sponsorów, których obowiązkiem jest nauczenie nowej profesji na zasadzie tak zwanej Umowy Etycznej. (foto: Agnieszka Szczechowiak-Szen). Mateusz Samborski z firmy FM GROUP: – Gdyby w szkołach średnich na zajęciach z „przedsiębiorczości” uczyli faktycznie przedsiębiorczości i pokazywali np. różnice pomiędzy etatem, biznesem tradycyjnym i biznesem MLM, zamiast uczyć jak napisać CV i list motywacyjny, to te statystyki wyglądałyby zupełnie inaczej.

21


na widelcu Ula Zyskowska z Forever Living Products to istny biznesowy karabin maszynowy. Petarda. Jak zajmuję się branżą DS/MLM już prawie 10 lat, nie miałem jeszcze okazji poznać kobiety tak energicznej, dynamicznej i charyzmatycznej. Kiedy się ją widzi w akcji to człowiek ma wrażenie, jakby pracowała nawet wtedy, kiedy śpi. Zapewne dlatego ma w network marketingu tak dobre wyniki. Bo to działa, kiedy się naprawdę działa…

Praca w Forever to proces. Dzieło życia. To styl życia Rozmowa z Urszulą Zyskowską. Topowym menedżerem Forever Living Products. Perłą w koronie sektora MLM MACIEJ MACIEJEWSKI

Z

wykształcenia jest instruktorem kulturalno-oświatowym, nauczycielem nauczania początkowego i kosmetyczką. Za sobą ma kursy przewodnika wycieczek i wychowawcy kolonijnego. Kiedy w sierpniu 2012 roku podczas wspólnej eskapady po USA zapytałem ją, co robiła zanim odniosła sukces w marketingu sieciowym, w typowym dla siebie stylu, jednym tchem wymieniła: – Zanim znalazłam Forever pracowałam na poczcie, w jednej szkole jako nauczyciel, w innej prowadziłam zajęcia kulturalno-oświatowe, zajmowałam się nawet teatrzykiem dla dzieci. Byłam przedstawicielem handlowym, szyłam odzież artystyczną, a w międzyczasie sezonowo zrywałam truskawki i maliny. Kleiłam na akord koperty, zajmowałam się handlem różnych rzeczy na targach w wielu miastach Lubelszczyzny. Sprzedawałam obrazy w Kazimierzu nad Wisłą. Imałam się najróżniejszych zajęć. 6 lat pracowałam za granicą w restauracji jako sprzątaczka, sprzedawałam też sztuki teatralne dla pewnego lubelskiego teatru. Prowadziłam nawet małą firmę reklamową.

22

Myślę, że znalazłoby się więcej zajęć, które w końcu doprowadziły mnie do mojej pasji, jaką jest teraz praca z Forever Living Products. Ula ma dwoje dzieci, które wychowywała sama. Są już dorosłe. Jej córka skończyła malarstwo i realizuje się zawodowo. Syn mieszka w Anglii i zajmuje się muzyką, jest też doskonałym kucharzem. Zainteresowania Uli to: muzyka, kino i podróże. Pasja: ekologia i zdrowy styl życia, miłość do ludzi. Marzenia: posiadanie kilku psów. Najchętniej prowadziłaby schronisko dla psów i jak mówi – jest pewna, że kiedyś takie otworzy. Maciej Maciejewski: Jak to było, kiedy znalazła się pani na rozdrożu? Jak to było, gdy poznała pani FLP? Urszula Zyskowska: Kiedy wróciłam z Niemiec, szukałam swojego miejsca tutaj, w Polsce. Byłam otwarta na wszelkie informacje. Szukałam w ogłoszeniach, pytałam wśród znajomych. Miałam poważny pomysł na prowadzenie galerii sztuki. Po zrobieniu wywiadu wśród znajomych, którzy już się tym zajmowali, stwierdziłam, że nie da mi to chleba. Moje wcześniejsze doświadczenia zawodowe, działania i pomysły realizowane niemal natychmiast, nie przynosiły rozwiązania. Znalazłam się

na zakręcie życiowym i zawodowym, bez pieniędzy. Rozważałam opcję wyjazdu za granicę na stałe. W takim momencie poznałam Forever – zarejestrowana jako bezrobotna, z resztką energii i wiary w to, że kiedykolwiek uda mi się coś sensownego zrobić. To był najgorszy, a zarazem najlepszy moment mojego życia. Nie miałam nic do stracenia… Ponieważ nie umiem działać na pół gwizdka i robić coś tylko dla pieniędzy, nie było mi łatwo. Wiedziałam, że praca na etacie nie wchodzi w grę. W środowisku, w którym żyłam, byłam traktowana jak


na widelcu ktoś, kto nie wie czego chce, bo wymagania jakie sobie stawiałam, były bardzo wysokie. Szukałam czegoś idealnego. Czegoś, co da mi wszystko, o czym marzyłam. Satysfakcję, spełnienie, wolność, kontakty z ludźmi, poczucie bezpieczeństwa, możliwość osobistego rozwoju, styl życia, jaki marzył mi się od dziecka. Wciąż kołatały mi w głowie słowa usłyszane jeszcze w dzieciństwie:

Jak znajdziesz pracę, którą pokochasz, to już do końca życia nie będziesz musiała pracować. „Wiśta wio łatwo powiedzieć”. Dzień, który zmienił moje życie na zawsze, to 7 marca 1995 roku. Tego dnia kolega mojej mamy powiedział mi o Forever. Wcześniej wspominał o wielu innych firmach i proponował współpracę w każdej z nich. Nie był dla mnie wiarygodny i nie podobał mi się sposób, w jaki pracował. Byłam na spotkaniach niemal wszystkich przedsięwzięć sprzedaży bezpośredniej i MLM, ale żadna z nich nie była tym, czego szukałam. Kiedy dowiedziałam się o Forever, usłyszałam nie o pracy, lecz o produktach. Podpisałam umowę, żeby mieć do nich dostęp po niższych cenach. Zakochałam się w tym biznesie od pierwszej rozmowy z Bogusią Sroką. Pomyśleć, że na spotkanie z nią poszłam tylko z grzeczności, bo obiecałam. To było kilkanaście dni po podpisaniu umowy. Bogda przedstawiła mi możliwości finansowe, jakie daje ludziom Forever. Byłam oszołomiona szczodrością firmy! Nie mogłam uwierzyć, że można zarabiać już w pierwszych miesiącach pracy, że można zwiedzać świat, można w końcu mieć swój własny, wymarzony dom, za który raty będzie płaciła firma. Nie mogłam uwierzyć, że można zarabiać nieograniczoną ilość pieniędzy! No limits! Teraz wiem, że jeśli nauczę tej pracy inne osoby, one też będą zarabiały, a przez to moje dochody będą wzrastały!

Buduję biznes dla swoich dzieci! I nikt mnie nie zdegraduje, jeśli z jakiegoś powodu nie będę mogła pracować! Każdy awans robię raz w życiu! Premię firma nalicza mi od cen detalicznych. Mogę budować swój biznes międzynarodowy, bo jako niezależny dystrybutor jestem partnerem firmy na całym świecie! Mogę zarabiać więcej od swojego spon-

sora! Produkty są tak genialne, że nie sposób się w nich nie zakochać! O ich jakości zdążyłam się przekonać już w pierwszych dniach używania. Szeroka gama wyrobów dla zdrowia i urody pozwala na budowanie olbrzymiej sieci konsumentów, którzy bardzo często po jakimś czasie rozwijają się biznesowo. Mamy wszelkie możliwe certyfikaty: Certyfikat Międzynarodowej Rady d.s. Aloesu, Świadectwo Koszerności, Islamską Pieczęć Aprobaty, Certyfikat Halalu Islamskiego. Produkty nie są testowane na zwierzętach – to bardzo ważne. Każdy, kto nawiąże współpracę, może pracować w dowolnym tempie. Nikt nie ma prawa pozbawić mnie dostępu do firmy chyba, że zrobię to osobiście. Nie muszę się bać, jak mi spadną obroty! Nic nie ryzykuję! Nie ma żadnych opłat, wpisowego, nie ma przedłużania umów. Maciej Maciejewski: Początki w każdym biznesie są trudne. Jak to wyglądało u pani? Urszula Zyskowska: Chciałam wiedzieć jak najwięcej! Do pracy zabrałam się tego samego dnia. Nie mogłam spać. Miałam mnóstwo pytań i niesamowitą wiarę, że tym razem jest to strzał w dziesiątkę. I nie pomyliłam się. Moje życie zmieniło się o 180 stopni. Nabrałam ochoty do życia. Moje życie nabrało kolorów! Tak na dobrą sprawę nadal jestem nauczycielem, tyle że uczę biznesu, w którym wszyscy możemy zarabiać krocie! Potrzebowałam tych produktów dla całej rodziny. Wiele lat szukałam czegoś, co wzmocni organizm moich dzieci i pomoże w mojej alergii. Dlatego fascynacja produktem przyszła niemal natychmiast. Ale z drugiej strony kompletnie nie miałam pojęcia, jak pracować. MLM był mi absolutnie obcy. Zajęłam się propagowaniem produktu. Ponieważ przekonanie do naszego aloesu nabrałam natychmiast, zarażałam nim wszystkich! Na początku nie pracowałam według jakiegoś schematu, właściwie nie czułam, że pracuję. Spotykałam się nadal ze znajomymi tak jak dawniej, tylko z tą różnicą, że informuję ich o swojej fascynacji produktem. Moje dzieci wielokrotnie dziwiły się, kiedy mówiłam, że idę do pracy:

„Mamo, przecież Ty nie pracujesz, tylko mówisz o aloesie.” W ten sposób po kilku miesiącach

zbudowałam strukturę menedżerską z dochodami rzędu kilku tysięcy złotych miesięcznie. Maciej Maciejewski: Co panią tak ekscytuje w tym biznesie? Urszula Zyskowska: Forever jest pierwszą firmą, z którą podjęłam współpracę i w której zaakceptowałam wszystko. Produkt, plan marketingowy, warunki współpracy, liczne systemy i programy motywacyjne. Eagle Manager to program, w którym nagrodą jest atrakcyjny wyjazd, np. w 2013 roku na Sardynię. Global Rally to światowy zjazd. W sierpniu 2012 roku byliśmy na nim w Arozonie, a w kwietniu br. roku udamy się na Hawaje. Mamy samochodowo-mieszkaniowy program motywacyjny, no i słynny Chairman’s Bonus czyli podział zysków prezydenckich. Bezpieczeństwo na zawsze. Jasne, niezmienione od początku istnienia firmy zasady działalności – to zadecydowało o moim zaangażowaniu. Poza tym to „coś”, czego nie umiem wyrazić słowami. Przecież na początku nie znałam wszystkiego w tej firmie, ale ją czułam. Czułam, że jest to moje miejsce, że to moja przystań. Słowo „forever” w nazwie firmy nie jest przypadkowe. Przecież swój biznes budujemy na zawsze. To przyszłość naszych rodzin. I pomagamy w tym każdemu, kto potrzebuje lepiej, godniej żyć. „Przyczyną chorób na świecie jest pusty portfel. Jeśli chcesz aby ludzi cierpiących było mniej, daj im szansę zarobić na godne życie” – to hasło przyświeca Forever od zarania. Każdą pozycję w planie marketingowym wypracowujemy raz, bez obawy o degradację. Dlatego też nie mamy stresu, że coś nam ucieknie, coś stracimy, ktoś nam coś zabierze. Struktury są dziedziczone, co dla mnie i dla wielu osób jest wielka motywacją. Maciej Maciejewski: Mówi się, że Forever to nie tylko przedsięwzięcie gospodarcze, ale unikalna filozofia biznesowa. Czy to sprawka założyciela firmy? Urszula Zyskowska: Filozofia Forever ujęła mnie swoją życzliwością i prostotą. Myślę, że wiele osób ma takie marzenie, aby pozostawić coś po sobie i dlatego te słowa Rexa Maughana towarzyszą mi każdego dnia: „Kiedy umrę, nikt nie będzie pamiętał co miałem, ale każdy będzie pamiętał, co dałem.” Może to, co mówię, brzmi górnolotnie, ale czyż nasze życie nie jest warte tego, byśmy

23


na widelcu sięgali gwiazd? Dla mnie największą satysfakcją jest to, że tylu ludziom mogę podać pomocną dłoń. Już jako mała dziewczynka wiedziałam, że życie chcę przeżyć inaczej niż moi rodzice. Lepiej, więcej, dostatniej, ciekawiej, bezpieczniej… Bez ograniczeń. Tak jak ja chcę! I taka jest filozofia Rexa, żeby swoim współpracownikom dać to, co im się wymarzyło. A na przepis tego „podarunku” składa się wiele rzeczy… Nieograniczone możliwości – to mnie kręciło najbardziej! Firma FLP jako partner biznesowy zawsze miała wszelkie atuty. Jakie? Przede wszystkim stabilność finansową. Forever wszystko kupuje za gotówkę, nie korzysta z kredytów, nie jest uzależniona od wahań kursów giełdowych, w pełni kontroluje cały proces produkcji – od rośliny do gotowego wyrobu. Produkuje tylko z własnych surowców, posiada własne plantacje i pasieki, własne zakłady stabilizacji miąższu oraz własne zakłady wytwórcze – Aloe Vera of America oraz Forever Nutraceuticals. Dystrybuuje swój produkt we własnych oddziałach w ponad 150 krajach od ponad 34 lat, przez własną sieć dystrybutorów. Od początku swojej działalności firma nie wycofała się z żadnego kraju. To wielka rodzina Forever, w której od początku czułam się jak we własnym, bezpiecznym domu. Do tego dochodzi niezawodność i terminowość. O tym przekonałam się nie raz, choć na początku miałam tylko wiarę. Pierwsze miesiące współpracy były jak sen, z którego bałam się obudzić. Wszystko było takie akuratne, dobre, sprawiedliwe, szczodre… aż człowiek nie mógł uwierzyć, że to dzieje się naprawdę! I po wielu latach odczuwam dokładnie to samo. To tak, jakby ktoś podarował mi nowe życie. Dlatego wiem, skąd w MLM wzięło słowo sponsor. Sponsor to ktoś, kto obdarowuje nas nową , lepszą jakością życia. Niesamowitą wdzięczność czuję do Bogdy Sroki. Bogda to mój najlepszy nauczyciel. Niezwykły człowiek i przyjaciel. To ona przetarła szlaki. Tak jak matka uczy swoje dziecko życia, tak ona uczyła mnie Forever. Teraz jestem jej partnerem w biznesie i staram się być dla swojej grupy taka sama. Uczę, pomagam, wspieram. Moja drużyna może zawsze liczyć na moją pomoc. To jest cała filozofia. Maciej Maciejewski: Kiedy myśli pani o czasach zatrudnienia na etacie, to

24

jak porówna pani ten system zarabiania pieniędzy do możliwości, które daje MLM? Urszula Zyskowska: W szkole na etacie przepracowałam tylko 3 lata. Chyba musiałam przejść przez ten etap, żeby wiedzieć czego tak naprawdę nie chcę. Od pierwszego dnia wiedziałam, że to tylko okres przejściowy. Musiałam coś ze sobą zrobić. Poza tym w tamtych latach praca na etacie była dla mnie jedynym rozwiązaniem.

Szukałam innej drogi dla siebie. Etat za bardzo mnie ograniczał. Ja chciałam zawojować świat, a tam się nie dało. Dusiłam się. Pracując nie dla siebie w pewnym momencie tracimy motywację. Nie jesteśmy panami swojego losu. Czas pracy, wysokość

jest moja wygraną. Przecież bez ich sukcesów nie byłoby mojego. Od 2008 roku jestem członkiem Klubu Prezydenckiego Forever Living Products Poland. Klub zrzesza najlepszych dystrybutorów w kraju i jest powoływany przez zarząd w Ameryce. Jestem w polskiej czołówce jeśli chodzi o obroty globalne od wielu lat. Już 5 rok z rzędu wykazuję największe obroty w Polsce w strukturach niemenedżerskich. Otrzymałam 3 programy motywacyjne, w ramach których firma finansuje zakup środka trwałego – samochód, dom, mieszkanie – do wyboru, do koloru. Jako jedna z dwóch osób w Polsce z trzech poziomów wypracowałam trzeci – najwyższy. Mieszkam w pięknym apartamencie, który w pełni finansowany jest przez Forever. Od pięciu lat uczestniczę w fundowanych przez firmę wyjazdach do Stanów Zjednoczonych. W maju tego roku byłam na Azjatyckim i Światowym Zjeździe Forever w Hong Kongu. W tym roku zakwalifikowałam się na Global Rally na Hawajach i Eagle Manager na Sardynii. Zrobiłam też program

zarobków, to z kim pracujemy – na etacie nie mamy na to wpływu. W marketingu sieciowym to ja decyduję kiedy i z kim pracuję. Ja też decyduję o swoich zarobkach. Czuję wiatr w żaglach każdego dnia. Kocham wszystkie poniedziałki. Moim dyrektorem jest moja MOTYWACJA. Im silniejsza, tym lepszy dyrektor. Kiedy patrzę wstecz, nie ogarniam wszystkiego. Czy to możliwe, że wykonałam taki ogrom pracy? Czasami mam wrażenie, że to nie ja. Jakaś inna Ula – silna, z niesamowitym zapałem i energią wzięła i zrobiła rewolucję w swoim życiu! Ba, zrobiła też rewolucję w życiu innych ludzi. Największą radość sprawiają mi sukcesy moich dystrybutorów. Ich wygrana

Chairman’s Bonus za co otrzymam czek z pokaźną sumą – 13 pensja dla dystrybutorów opiewająca na kwotę od kilku do kilkudziesięciu tysięcy dolarów. Według mnie to najbardziej szczodry program promocyjny w branży. Od początku jego istnienia w sumie wręczono naszym dystrybutorom ok. 200 000 000 USD. W ubiegłym roku była to kwota ok. 18 000 000 USD. Każdy taki wyjazd sponsorowany jest dla menedżera i osoby towarzyszącej. Dlatego zwiedziłam już z dziećmi kawał świata. Oprócz tego, każdy dostaje kieszonkowe. Do USA zawsze dostaję 500 USD, do Hong Kongu 1000 USD, a na Hawaje otrzymam kieszonkowe w wysokości 1500 USD.

Ostatecznie z pracy w szkole zrezygnowałam, kiedy zobaczyłam wysokość emerytury nauczycielskiej mojej mamy. Po 33 latach pracy – 800 zł. Nie stać mnie było na takie hobby i natychmiast się zwolniłam.


na widelcu Rok 2012 był owocny pod względem awansów moich dystrybutorów. Pozycję managera osiągnęły trzy osoby, a to jest wysoka pozycja w planie marketingowym, wypracowywana przez całą grupę. Sylwia Ignaszewska, moja najnowsza manager, plasuje się już w polskiej czołówce – 8 miejsce za miesiąc październik 2012. W zeszłym roku zostałam zaproszona do Klubu Pracodawców przy Miejskim Urzędzie Pracy w Lublinie. Cieszę się niezmiernie, że mogłam pomóc wielu bezrobotnym, którzy teraz zarabiają w Forever kilka czy kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Szczodry plan market-ingowy daje taką możliwość każdemu, kto potraktuje tę pracę poważnie. Jestem członkiem Klubu Top Liderów MLM założonego przez „Network Magazyn”. Przepraszam, ale czy mogłabym osiągnąć takie rzeczy na etacie? Maciej Maciejewski: Rozumiem, ale w takim razie, czy każdy pracownik etatowy może się nagle przekształcić w biznesmena? Czy każdy nadaje się do network marketingu? Urszula Zyskowska: Każdy może to zrobić, ale nie każdy to zrobi. Choć dla mnie praca w MLM jest najłatwiejszą i najprzyjemniejszą ze wszystkich jakie wykonywałam to wiem, że nie każdy da sobie radę. Nie każdy to poczuje, nie każdy to polubi. I dobrze. Nie wszyscy przecież będą pracować w MLM. W Forever dzięki szerokiej gamie produktów dystrybutor może budować olbrzymią sieć konsumentów, którzy po zarejestrowaniu się w firmie mogą robić zakupy. Niektórzy z nich uruchamiają się biznesowo po jakimś czasie, inni pozostają tylko konsumentami. Tutaj każdy człowiek jest ważny. Sama na początku korzystałam tylko z produktów. Wiele osób nie rozumie tego biznesu i nie chce zrozumieć – stąd czasem zła interpretacja marketingu sieciowego. Jesteśmy przyzwyczajeni do standardów i coś, co nie jest powszechnie znane, przyjmowane jest niechętnie. A przecież to praca jak każda inna. No, może nie jak każda… Nie wszyscy nadają się do MLM. Trzeba sobie wziąć do serca fakt, że przed nami wielka era rozkwitu tej branży, a każdy dzień stwarza okazję. Mam w rękawie asa. Wiem co może dać współpraca z Forever. Jestem pewna sukcesu każdego, kto się zaangażuje. Tutaj porażka nie wchodzi w grę.

Nie zatrzymuję informacji o możliwościach zmiany życia na lepsze dzięki FLP. Nie mam żadnych oporów przed mówieniem o tym co można zyskać. Otwarcie mówię to każdemu, kogo chciałabym widzieć w swoim zespole. Jestem namacalnym dowodem na to, że można. Codziennie systematycznie pracuję wykorzystując każdą okazję do kolejnych kontaktów. Nie rozumiem dlaczego miałabym nie mówić o szansie, skoro taka istnieje? Chętnie uczę zawodu, ale też wymagam. Nie wykorzystałam jeszcze „ciepłego rynku”, bo ten nieustająco się rozwija. W Polsce jest bezrobocie, a ja mam na to lekarstwo. Okazji jest wiele. Rodzina, znajomi, sąsiedzi, znajomi znajomych, każdy jest otwarty na coś nowego. Osoby, które straciły pracę, poszukujący czegoś, szukam szukających, żeby z szukającymi szukać szukających. Chętnie korzystam z internetu, prasy. Doskonałą formą propagowania MLM są Targi Pracy. Ponieważ zawsze mówię o tym biznesie otwarcie, moi rozmówcy chętnie słuchają. Nie mam też problemów z odnawianiem kontaktów z osobami, z którymi kiedyś już rozmawiałam. Wiem, że teraz jest łatwiej, bo wiele osiągnęłam. Tutaj bardzo ważna jest cierpliwość, dlatego ten biznes do łatwych nie należy. Każdy człowiek ma jakieś potrzeby. Moją rolą jest pokazać ludziom jak mogą te potrzeby zaspokoić. I nie może tu być mowy o manipulacji. Biznes Forever rządzi się zdrowymi zasadami. Wiele osób wprowadziłam do struktury na ich prośbę. Sami mnie znaleźli. To są lata pracy. Wiem, że moja przygoda z Forever trwa i trwać będzie zawsze. Praca w Forever to proces, to dzieło życia. Trudno jest oddzielić pracę od życia. Forever to styl życia. Maciej Maciejewski: Czy aby osiągnąć taki sukces musiała się pani trzymać jakiegoś konkretnego systemu działania? Urszula Zyskowska: Przez te wszystkie lata opracowałam swój własny system szkoleń. Często wzorowałam się na pracy Bogdy Sroki i wykorzystywałam jej doświadczenie. W naszej pracy system jest bardzo ważny. Każdy mój dystrybutor wie, kiedy i jakie są szkolenia. Uczę pracy u podstaw. Prowadzę spotkania „Szansa Na Biznes” i cyklicznie szkolenia produktowe. Kilka razy w miesiącu na specjalnych warsztatach nowi dystrybutorzy poznają podstawy marketingu. Każdy planuje

swoją pracę ze sponsorem. Pracujemy w małych grupach i w większych zespołach. Kilka razy w roku organizuję wyjazdowe seminaria edukacyjne. Mam doskonale opracowany system komunikacji z całą moją ekipą. Ze swoim zespołem jestem zintegrowana. Uczę tego, czego sama się nauczyłam. Duplikacja to takie ważne słowo w MLM. Praca ma być tak prosta, żeby każdy był w stanie jej się nauczyć. Cieszę się niezmiernie, że wielu moich dystrybutorów pracuje samodzielnie, że są niezwykle kreatywni i mogę się już sama od nich wiele nauczyć. Cały czas się doskonalę. Czytam, uczestniczę w wartościowych szkoleniach. Inspiruję swoich dystrybutorów, pomagam, ale również wymagam. Maciej Maciejewski: Jakie plany na rok 2013? Urszula Zyskowska: Mam całe mnóstwo planów. Wszytko wskazuje na to, że rok 2013 będzie rokiem wielu awansów w mojej grupie, a wygrana moich współpracowników jest moją wygraną. Pod te awanse organizuję różne szkolenia i konkursy. Awans moich siedmiu bezpośrednich osób na pozycję managera daje mój awans na saphire managera. W tym roku, tak jak i w zeszłym, zamierzam zrealizować wszystkie możliwe programy motywacyjne: Chairmans Bonus, Eagle Manager i udział w Global Rally. Wiele lat temu znalazłam swoje miejsce w biznesie MLM, teraz znalazłam swoje miejsce na ziemi. Kupiłam działkę pod Gdańskiem i na wiosnę zaczynam budowę domu. Nie zostawię Lublina, bo tutaj mam wielu przyjaciół, rodzinę i potężną grupę dystrybutorów. Moi rodzice przeprowadzali się wiele razy i nigdzie nie zagrzałam miejsca. Gdańsk jest miastem, gdzie chciałabym zakotwiczyć. Wszędzie mogę pracować!

Myślę, że jestem szczęściarą. Robię w życiu to, co kocham. Spełniam się na wielu płaszczyznach, realizuję swoje pragnienia. Jest ich jeszcze tak dużo, że cieszę się na każdy kolejny dzień. Jestem szczęśliwym człowiekiem mając za partnera biznesowego taką firmę jak Forever Living Products. Aż sama sobie zazdroszczę. Maciej Maciejewski: Dziękuję za rozmowę.

25


przy tablicy Zarządzanie zespołem sprzedawców jest szczególnie odpowiedzialnym i niełatwym zadaniem, ponieważ od tych ludzi zależą wyniki sprzedaży, czyli podstawowy warunek istnienia przedsięwzięcia handlowego. Spróbujmy odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego to takie trudne?

Zarządzanie zespołem sprzedawców BEATA BORUCKA

N

ajwiększych umiejętności wymaga od menedżera zaakceptowanie odmiennych osobowości i zachowań ludzi w różnych sytuacjach. Bardzo częstym błędem jest próba wymuszenia na zespole dostosowania się do stylu i osobowości ich lidera. Wyobraźmy sobie, że mamy do wkręcenia w deskę kilka śrubek z różnymi nacięciami na łebkach i dysponujemy jednym śrubokrętem, pasującym tylko do jednej śrubki. Co z pozostałymi? Podczas naszych warsztatów szkoleniowych uczestnicy wykonują takie ćwiczenie. Co dzieje się w jego trakcie? Stosowanych jest wiele rozwiązań. Przede wszystkim kursanci podejmują próby wkręcenia na siłę wszystkich śrubek posiadanym śrubokrętem. Skutek mizerny… Innym pomysłem jest uderzanie rączką śrubokręta w łebki śrubek aż do skutku, którym najczęściej jest popękanie deski. Co okazuje się optymalnym rozwiązaniem w tej sytuacji? Posiadanie śrubokręta z wymienną końcówką... Każdy menedżer zarządzający ludźmi powinien być właśnie takim śrubokrętem i to jest tajemnica skutecznego kierowania

26

grupą ludzi. To „szef” zespołu musi zidentyfikować nacięcia na łebkach swoich śrubek i dostosować końcówkę, a nie próbować zmieniać nacięć pod swój jedyny, słuszny śrubokręt. Piękna historyjka, tylko jak to zrobić? Przede wszystkim powinniśmy zdefiniować z czego wynika to, że mamy dobrych, słabszych lub fatalnych sprzedawców. Zespół tych elementów nazywany jest kompetencjami menedżera. Na kompetencje (nie tylko sprzedawcy) składają się trzy podstawowe elementy: wiedza, umiejętności i postawa. Braki czy niedociągnięcia w którymkolwiek z tych obszarów stanowią o braku efektów podejmowanych działań.

Jednym z podstawowych zadań menedżera zespołu jest przede wszystkim zidentyfikowanie jak wyglądają te trzy obszary u każdego z podopiecznych i to w odnie-sieniu do różnych zadań. Czyli musimy sobie odpowiedzieć na pytanie: czy nasz menedżer ma wystarczającą wiedzę na dany temat, czy umie ją zastosować w praktyce i czy wykazuje właściwą postawę wobec otrzymanego, bądź rutynowego zadania? Jeśli wpiszemy to w dwie współrzędne

– „chcę” i „potrafię”, uzyskamy matrycę kompetencji sprzedawcy. Kiedy już przyporządkujemy naszych „uczniów” do poszczególnych obszarów w matrycy, w kolejnym etapie powinniśmy się zastanowić, co robić, żeby każdego przesuwać w kierunku kwadratu „filar zespołu”. Aby tak się działo, musi zaistnieć właściwe podejście menedżera do poszczególnych osób umieszczonych w odpowiednich kwadratach. Jakie więc powinno być podejście menedżera? Odniosę się do tego na podstawie kolejnej matrycy stylów zarządzania, gdzie określamy nasz styl zarządzania danym handlowcem, odpowiednio dobrany do rozwoju i sytuacji danego podwładnego. Postawię przed Wami wykonanie testu identyfikującego przeważający styl zarządzaniana, na podstawie którego sami ocenicie w jakich kierunkach rozwijać swoje działania wobec swojego zespołu.


przy tablicy

CHCĘ

Zmotywowany nowicjusz – ciekawy wiedzy

Filar zespołu – zmotywowany

NIE CHCĘ

Zdemotywowany nowicjusz – zderzony z rzeczywistością

Zdemotywowany ekspert – wypalony fachowiec

NIE POTRAFI

POTRAFI rysunek 1

WYSOKIE WYMAGANIA

Styl dyrektywny (instruowanie)

Styl coachingowy (przekazywanie wiedzy)

NISKIE WYMAGANIA

Styl delegujący (oddanie odpowiedzialności)

Styl negocjujący (partycypacja w decyzji)

NISKIE WSPIERANIE

WYSOKIE WSPIERANIE rysunek 2

Franczyza

Jenny Lane szuka partnerów - franczyzobiorców. Jesteś szefem albo chcesz się nim stać? Będąc partnerem Jenny Lane będziesz mieć możliwość rozwinięcia swojej własnej firmy sprzedaży bezpośredniej. Jesteśmy szwajcarskim producentem sztucznej biżuterii dystrybuowanej kanałem sprzedaży bezpośredniej i szukamy wykwalifikowanych kandydatek i kandydatów mogących rozwinąć nasze przedsiębiorstwo w Polsce. Oferujemy atrakcyjne wsparcie i rozwój: wyłączną sprzedaż biżuterii Jenny Lane w danym regionie 22 lata doświadczenia i know-how minimalną inwestycję, brak konieczności magazynowania specjalny program informatyczny do dyspozycji logistykę, fakturowanie, zarządzanie stanem magazynowym i wysyłkę organizowane przez centralę w Gstaad w Szwajcarii

Chcesz wiedzieć więcej? Prosimy o kontakt ira@jennylane.ch | www.jennylane.ch

27


moim zdaniem Wszystko potoczyło się szybko. Duży potentat rozpoczął fuzję i wszyscy już wiedzieliśmy, że teraz czekają nas zwolnienia. Król rządzi na szachownicy a my, malutkie pionki niewiele mamy do powiedzenia. Jeszcze nas nie poznali, a już stwierdzili, że nie ma dla nas miejsca.

Afirmacja w biznesie MLM TAMARA KUŚWIK

B

yło mokro, ponuro i zimno. Biegłam przez kałuże w pogoni za moją parasolką. Druty połamane, materiał podarty, a moja kurtka nie ma kaptura – podsumowałam w myślach. Nie wiedziałam czy to łzy, czy deszcz spływa mi po policzkach… Zziębnięta i mokra weszłam do tramwaju. Rozejrzałam się zdziwiona. Nie wiedziałam, że w moim mieście jeżdżą tak ładne i wygodne środki transportu miejskiego. Odkąd pamiętam miałam samochód służbowy do swojej dyspozycji. Obejrzałam się w stronę biurowca. To już koniec – pomyślałam. Z jednej strony było mi przykro, ale gdzieś w głębi czułam się wolna. Za sobą zostawiałam wyścig szczurów, targety i niechcianych szefów. A przede mną…

Szach Mat Ponad rok temu wracając z międzynarodowej konferencji usłyszałam nieodwracalny werdykt: „kupili nas” – ze łzami w oczach poinformowała asystentka prezesa. Wielka korporacja w ramach integracji rynku przejęła dwie mniejsze firmy. „Teraz tylko decyzja UOKiK i zacznie się” – ciągnęła. Nie mogłam

28

w to uwierzyć, to nie dzieje się naprawdę. A jednak… Wszystko potoczyło się szybko, decyzja została wydana, duży potentat rozpoczął fuzję i wszyscy już wiedzieliśmy, że teraz czekają nas zwolnienia grupowe. Król rządzi na szachownicy a my, malutkie pionki niewiele mamy do powiedzenia. Jeszcze nas nie poznali, a już stwierdzili, że nie ma dla nas miejsca. Znałam tę firmę. Od ponad 12 lat pracuję w branży, a od 19 lat w korporacjach. „Zastanów się. Czy gdybyś miała wybór, chciałabyś TAM pracować?” – zapytała mnie przyjaciółka, która jest znanym psychologiem. Czułam strach. O swoje stanowisko o płynność finansową i swoją przyszłość. „W życiu nie tylko liczą się pieniądze” – kontynuowała. „Ważna jest też radość z wykonywanej pracy, ludzie, którzy cię otaczają i atmosfera panująca w firmie”.

Do tej pory nie zastanawiałam się nad tym. Liczyło się zatrudnienie, które dawało mi poczucie bezpieczeństwa. Lecz jakże złudnego… Konie – moja miłość Na zwolnieniu lekarskim drastycznie spadły moje zarobki. 80% pensji bez premii i prowizji. Zabrali mi laptopa, samochód. Nie stać mnie było na kontynuację moich pasji. Zakończyłam grę w tenisa, jazdę konną, nie kupię w naj-

bliższym czasie mojego wymarzonego aparatu fotograficznego. A przecież miałam plany. Wszystko poukładane i wyliczone. Los spłatał mi figla. Pomachał palcem przed nosem i zaśmiał się. Byłam rozgoryczona i wściekła. Jak można tak postąpić z człowiekiem? 12 lat w branży nic nie znaczy?

Ze wszystkiego mogłam zrezygnować, ale nie z koni. Ochłonęłam troszkę i uruchomiłam szare komórki. Co mam zrobić? Jak dorobić sobie 500, 600 złotych na konie? Przypomniałam sobie poznaną przed laty koleżankę. Działała w branży MLM. Podpisałam kiedyś z nią umowę i korzystałam z produktów. Były świetne i dobrze się sprawdzały. Napisałam do niej na Facebooku i opowiedziałam o swojej sytuacji. Aneta poinformowała mnie, że moja umowa wygasła, bo ponad rok


moim zdaniem nie robiłam zakupów, ale jeśli chcę mogę ponownie rozpocząć współpracę z firmą. Z entuzjazmem wyraziłam zgodę i zaczęło się…

Nie nazywałam tego pracą Pod koniec września podpisałam umowę i postanowiłam, że od października rozpocznę działania. Cel miałam prosty – dorobić kilkaset złotych na jazdę konną. Wzięłam katalogi i ruszyłam do znajomych. Nie było to łatwe. Pani bizneswoman w MLM, z katalogami pod pachą i starterem zawierającym próbki perfum. Ale moja pasja była silniejsza niż wstyd z nowo wykonywanego zajęcia. W pierwszym tygodniu października zrealizowałam swoje pierwsze zamówienie. Nie było to trudne. Usłyszałam pierwsze okrzyki zachwytu dotyczące skuteczności produktów. To mnie podniosło na duchu i z nowym zastrzykiem entuzjazmu kontynuowałam zajęcie. Nie nazywałam tego pracą. Nie tak wyobrażałam sobie poważną pracę. „Nie na samej sprzedaży polega budowanie niezależności finansowej w tej firmie” – wierciła mi w głowie moja sponsorka Aneta. „Rekrutuj i buduj grupę”. Kogo mam rekrutować? – zastanawiałam się. Moi znajomi to ludzie zamożni, na wysokich stanowiskach i nie będą chcieli „wejść” w TAKI biznes. Jednak skrupulatnie przeczytałam plan marketingowy. Zdobyłam również plany marketingowe innych firm z branży MLM, porównywałam. Założenia planu okazały się przyjazne dystrybutorom. Stoczyłam wewnętrzną walkę i rozpoczęłam proces rekrutacji. Moja skuteczność okazała się zaskakująca.

Od wielu lat budowałam w ludziach zaufanie, więc moje założenie było proste. Nie ważne w jakiej firmie pracuję, wyrabiam sobie niepodważalną markę, jaką jest moje nazwisko. Moja przyjaciółka psycholog zawsze powtarza: „uwierz, a dokonasz cudów i los zacznie ci sprzyjać”. I tak stało się ze mną. Każdego dnia wstając powtarzałam sobie – jestem perłą w FM GROUP. W głowie zaczęły powstawać nowe pomysły. Otworzyłam listę znajomych na Facebooku i pisałam do nich: „Robię nowy biznes, zapraszam do współpracy”. Nie pytali

jaki, przychodzili i podpisywali umowy. Nabierałam coraz większego przekonania. Już nie mówiłam, że to jest chwilowe zajęcie. To jest mój cel, moja praca, moja przyszłość. Trzeba mierzyć wyżej. Wstając rano zaczęłam powtarzać: jestem amarantem w FM GROUP. I działo się. E-mailem otrzymałam informację o nowej książce Roberta T. Kiyosaki pt. „Biznes XXI wieku”. Zamówiłam. Od dawna jestem pasjonatką jego książek. Od kiedy przeczytałam „Bogatego ojca” w mojej biblioteczce jest jego wiele pozycji. O rentierach, finansach, kwadrantach. Znałam to od dawna, ale widocznie wtedy nie był to mój czas. Kiedy dobrze zarabiasz w korporacji, nie chce Ci się nic zmieniać. Ale życie może Cię brutalnie zaskoczyć. Po przeczytaniu nowej książki Roberta doszłam do wniosku, że czas na „przeprowadzkę” z lewej strony kwadrantu na prawą. A mój nowy partner biznesowy FM GROUP – pomoże mi w tym.

Istota przychodu pasywnego Korporacje wydają ogromne pieniądze na szkolenia. Tam uczą nas w większości teoretycy. Teraz uczę się od najlepszych – od praktyków. Schowałam swoją dumę i otworzyłam się. Nie wstydzę się rozmawiać o mojej nowej pracy, stałam się głucha na nieprzychylne opinie innych. To czy się uda zależy tylko i wyłącznie ode mnie. Mam wspaniałych sponsorów Anetę i Marcina, którzy wspierają mnie, abym z każdym dniem nabierała siły i wiary. Abym pomagała innym moim partnerom biznesowym. Swój pierwszy miesiąc pracy w marketingu sieciowym zakończyłam na 6% z grupą kilku współpracowników. Na początku listopada dołączyło do naszego grona kolejnych kilka osób. W pierwszym dniu listopada nasze grupowe zamówienie wynosiło ponad 1200 punktów. Już się nie wstydzę rozmawiać, zapraszać. W mojej „wspólnocie” są prawnicy, biznesmeni, handlowcy, ludzie posiadający swoje małe biznesy. Są studenci, pracownicy fizyczni i inni. Wszyscy zobaczyli mój entuzjazm, wiarę i zrozumieli istotę przychodu pasywnego.

Chcę stworzyć… CHCĘ to złe słowo – to forma niedokonana. Stworzyłam i wciąż tworzę zespół

prawdziwych liderów. U nas jest miejsce dla każdego, kto lubi ludzi i chce coś zmienić w swoim życiu. Każdego dnia zapraszam nowe osoby do naszej, wyjątkowej grupy. Przyjaźń w biznesie to nasze motto. Pomagam, uczę, dodaję siły i daję przykład. Nie jestem szefem, jestem przyjacielem. A zasady są proste. Jako lider posiadam prawie wszystkie produkty FM GROUP. Mogą je obejrzeć, wypróbować i nabrać przekonania. Każda osoba, niezależnie od tego czy jest z tej samej „nogi” czy też z innej, jest przez wszystkich mile witana, wspierana i tworzą się przyjaźnie. Nie sądziłam, że w biznesie jest to możliwe. A jednak..

Koniec okazał się początkiem czegoś nowego. Już mnie nikt nie zwolni, nie zabierze uposażenia w postaci samochodu, komórki czy też laptopa. Teraz, kiedy budzę się rano i uśmiecham się do lustra, nie powtarzam: „Jestem amarantem w FM GROUP”. Teraz mam nową afirmację: „Jestem diamentem w FM GROUP”.

Od redakcji Tamara przesłała nam swój tekst kilka miesięcy temu. Jest bardzo dobry – od serca. W nagrodę autorka otrzymuje od nas w prezencie: ostatni już egzemplarz „Network Magazynu” nr 14 z prywatnej kolekcji redaktora naczelnego, gdzie ukazał się niezapomniany wywiad z Kim i Robertem Kiyosaki o marketingu sieciowym (publikacja ta okraszona jest autografami naszych rozmówców); płytę DVD z ww. wywiadem; płytę audio CD „Poznaj Biznes XXI wieku”; wydawca Roberta Kiyosaki w Polsce – Instytut Praktycznej Edukacji, ufundował płytę DVD „Zapraszam do Biznesu XXI wieku”. PS. Drodzy Czytelnicy „Network Magazynu”. Tak, jak onegdaj ktoś zainspirował autorkę powyższej publikacji, tak ona zainspirowała dzisiaj nas. Macie podobne, osobiste spostrzeżenia o biznesie MLM? Inne? Czasem wieczorem nachodzi Was wena twórcza? Świetnie! Wysyłajcie Wasze teksty na adres: redakcja@networkmagazyn.pl Nagrody czekają.

29


zoom reportera IV edycja konkursu Polish National Sales Awards (Profesjonalny Sprzedawca Roku) została rozstrzygnięta. Komisja sędziowska pod nadzorem kapituły sędziowskiej oraz PwC w 10 kategoriach wyłoniła 8 laureatów i wyróżniła 9 osób.

Sprzedażowe Oskary Rozdane ALEKSANDRA KOWALSKA

D

ecyzje sędziów poznaliśmy w piątek 26 października br. podczas Finałowej Gali PNSA, która odbyła się w Businessman Institute. Uczestników wydarzenia było ponad 220, wśród nich znaleźli się prezesi i członkowie zarządów największych firm, dyrektorzy sprzedaży, key account managerowie oraz właściciele liczących się na rynku przedsiębiorstw z różnych branż. Wśród gości honorowych byli obecni m.in. prezydent m. st. Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz senator RP Eryk Smulewicz. Galę poprowadził Paweł Pochwała – reżyser i dziennikarz TVP 1, współprowadzący program „Kawa czy herbata?”.

Kto zwyciężył? Od początku istnienia polskiej edycji National Sales Awards, naszą redakcję oraz Czytelników „Network Magazynu” najbardziej interesują kategorie związane ze sprzedażą bezpośrednią. I tak, w kategorii „Sprzedawca Roku – Sprzedaż Bezpośrednia” laureatem został Marcin Goraj z Orange Polska, wyróżnienie otrzymał Grzegorz Klocek z Orange Polska, natomiast w kategorii „Menedżer Branży MLM” laureatem został:

30

Paweł Lenar z FM GROUP Polska Artur Trawiński. Miłą niespodzianką okazało się w tym roku zwycięstwo Iwony Majewskiej -Opiełki i jej Akademii Skutecznego Działania w kategorii „Trener Sprzedaży Roku”. Iwona Majewska-Opiełka jest członkiem rady programowej „Network Magazynu” i naszym niezastąpionym publicystą. Ponadto, w tym roku podczas gali, prezesom zarządów firm, których menedżerowie doszli do finału – czyli prezentacji przed niezależną komisją sędziowską

PNSA – wręczono Certyfikaty Etycznego Zarządzania Sprzedażą i Obsługą Klienta. W ten sposób z sektora MLM takie wyróżnienie otrzymała firma FM GROUP Polska Artur Trawiński.

Komentarze – O bardzo wysokim poziomie konkursu świadczy ilość osób, które znajdują się w gronie jego finalistów. Jest ich niewiele, ale nie wskazuje to na małą liczbę zgłoszeń, których z roku na rok przybywa, a o krytycznych sędziach i wysokim poziomie, który trzeba osiągnąć i utrzymywać chcąc dostać się do drugiego


zoom reportera etapu Polish National Sales Awards – powiedział Michał Pilkiewicz, przewodniczący kapituły sędziowskiej PNSA. Już samo znalezienie się w gronie finalistów jest ogromnym wyróżnieniem i niesamowitym sukcesem. Natomiast w swoim przemówieniu otwierającym galę prezes PNSA Elżbieta Pełka przekazała gościom informacje dotyczące przyszłości konkursu: – Spotykamy się już po raz czwarty, aby poznać laureatów i wyróżnionych w konkursie Polish National Sales Awards. Minione cztery lata wspólnej pracy uznać można za nasz wspólny sukces. Jednak aby utrzymać wypracowywany tak długo sukces, potrzebne są zmiany. Dlatego też mam przyjemność ogłosić, że rozpoczynamy pracę nad stworzeniem stowarzyszenia, które przejmie organizację konkursu. Otworzy to przed PNSA nowe możliwość rozwoju. Jestem przekonana, że dzięki temu będzie możliwość pełnej realizacji podstawowego celu, jakim jest promowanie etyki w dziedzinie sprzedaży, jak i jej najwyższych standardów. Przed nami wiele wyzwań związanych z przygotowaniami oraz organizacją V edycji konkursu, która będzie już prowadzona przez Stowarzyszenie PNSA. Podczas gali odbyła się aukcja grafiki „Uśmiech Wilka” Andrzeja Pągowskiego oraz obrazu Jana Szula, dyrektora TVP Info. Całkowity dochód z aukcji przeznaczony został na rzecz Fundacji Dzieci Niczyje. Polish National Sales Awards to przedsięwzięcie, którego misją jest działanie na rzecz rozwoju przedsiębiorstw poprzez wspieranie działów sprzedaży przy jednoczesnym tworzeniu etosu profesjonalnego sprzedawcy. PNSA czynnie uczestniczy w kształtowaniu standardów sprzedaży na polskim rynku, a jej głównym i najważniejszym celem jest promowanie etyki oraz działań etycznych w biznesie, mających niezaprzeczalny wpływ na kreowanie polskiego rynku pracy. Pełna lista nazwisk tegorocznych zwycięzców znajduje się na stronie konkursowej www.pnsa.pl.

31


Promocja

Doradztwo personalne

w sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowym Maciej Maciejewski

Doradztwo personalne polega na świadczeniu wysoce wyspecjalizowanych usług opartych o fachową wiedzę i dobrą znajomości konkretnego rynku. Jego podstawowym zadaniem jest poszukiwanie kompetentnych osób na zlecenie, spełniających określone przez zleceniodawcę wymogi. Doradca personalny bywa określany także łowcą talentów. Trudni się nie tylko doborem odpowiednich kandydatów na konkretne stanowiska, ale także szkoleniami, treningiem i edukacją na temat zarządzania zasobami ludzkimi. Dobry doradca personalny powinien posiadać wiedzę o człowieku i osobowości zawodowej, ale sam musi wykazywać wiele konkretnych cech charakteru, a być może nawet talentów.

K

luczową cechą jest tutaj umiejętność słuchania, bystrej obserwacji i wyciągania wniosków. W tym zawodzie niezbędna jest także intuicja, oparta jednak na wiedzy o przeszłości danego kandydata. Wreszcie doradcy personalni powinni posiadać umiejętności mediacyjne pozwalające na przekonanie do skorzystania z oferty. Bodaj jedynym człowiekiem zajmującym się doradztwem personalnym dla branży sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego w Polsce jest Bartłomiej Feluś, właściciel firmy General Advisors: Maciej Maciejewski: Skąd zainteresowanie tym sektorem gospodarczym? Jak wyglądała pana kariera zawodowa?

32

Bartłomiej Feluś: Urodziłem się i wychowałem na Górnym Śląsku w Bytomiu, w rodzinie o silnych tradycjach. Pokładam ogromne zaufanie w rodzinie i wartościach rodzinnych. Poświęcam swoim bliskim wiele uwagi i wsparcia. Od 11 lat mieszkam w Warszawie. Jestem absolwentem Akademii Ekonomicznej im. Karola Adamieckiego w Katowicach, gdzie ukończyłem kierunek zarządzanie i marketing na wydziale zarządzania. Po ukończeniu studiów zaproponowano mi pracę naukową w katedrze metod i systemów zarządzania, a także otwarcie przewodu doktorskiego. Nowe wyzwania zawodowe oraz burzliwy rozwój gospodarki wolnorynkowej w owym czasie sprawiły, że po dwóch latach odszedłem z uczelni głodny sukcesu i wyzwań. Rozpocząłem swoją karierę zawodową w koncernach międzynarodowych


Promocja

na stanowiskach menedżerskich. Najpierw u potentata farmaceutycznego SmithKline Beecham, a następnie w koncernie Stock, gdzie budowałem podstawy rozwoju firmy na rynku polskim – jako pierwszy przedstawiciel tej międzynarodowej firmy alkoholowej w Polsce. Przejście po prawie 3 latach do firmy Lifestyles Poland wiązało się z podjęciem nowego wyzwania zawodowego na stanowisku dyrektora sprzedaży i dyrektora zarządzającego w firmie sprzedaży bezpośredniej, która działa w oparciu o system MLM. I tutaj zaczyna się moja przygoda ze sprzedażą bezpośrednią, która nieprzerwanie trwa do dnia dzisiejszego. Ta decyzja sprzed kilkunastu lat wpłynęła na całe moje życie zawodowe i prywatne.

Z perspektywy czasu i doświadczeń twierdzę, że była to najlepsza decyzja w życiu, która przyniosła mi nie tylko nową wiedzę i doświadczenia, ale przede wszystkim dała siłę, zdecydowanie i kontakty z dziesiątkami tysięcy ludzi, których losy zawodowe na przestrzeni lat splotły się z moimi.

Następnym wyzwaniem zawodowym, które pojawiło się w moim życiu, było objęcie stanowiska prezesa zarządu w firmie AMC Polska – międzynarodowym koncernie produkującym i sprzedającym sprzęt kuchenny na całym świecie. To wyjątkowy czas, który wspominam z niesamowitym entuzjazmem i wzruszeniem. Wspaniali ludzie, niezwykle profesjonalny zespół i nowoczesna firma działająca w niezwykle trudnym obszarze sprzedaży bezpośredniej „home party”. Przez prawie 10 lat pracy na tym kluczowym stanowisku, dzięki swojemu podejściu do ludzi, biznesu oraz dzięki swoim sukcesom, zdobyłem pozycję i uznanie wśród polskich partnerów firmy, ale również wśród swoich przełożonych i kolegów z całego świata. To również miało swoje przełożenie na budowę autorytetu i „marki” w całej branży. W tym czasie zostałem również członkiem Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej (członek światowego stowarzyszenia SELDIA oraz PKPP Lewiatan), które zrzesza większość firm sprzedaży bezpośredniej na rynku polskim. W lutym 2012 roku podjąłem decyzję o odejściu z firmy AMC i zdecydowałem się zainicjować w życiu nowe wyzwania zawodowe, już jako niezależny przedsiębiorca w firmie General Advisors, którą założyłem i rozwijam z wielką pasją, zaangażowaniem i poświęceniem. To jest moja obecna fascynacja. Teraz mogę powiedzieć, że oprócz podróżowania – w czasie wolnym przemierzyłem z plecakiem już prawie wszystkie kontynenty i jestem zakochany w Azji Południowo-Wschodniej dokąd co roku z lubością powracam – moją nową pasją są szeroko pojęte zainteresowania w obszarze zawodowym, czyli human resource oraz doradztwo personalne, ale również sprzedaż bezpośrednia i jej ogromny wpływ na współczesną ekonomię. Maciej Maciejewski: Działania podejmowane przez przedsiębiorstwo w celu przyciągnięcia i dokonania wyboru najlepszego menedżera można porównać do decyzji inwestycyjnej. W każdej branży. Z drugiej strony wymagany jest tutaj z pewnością olbrzymi profesjonalizm, gdyż korygowanie nieprzemyślanej lub błędnej decyzji może zabrać dużo czasu i okazać się kosztowne. Wybór właściwej osoby

33


Promocja na dane stanowisko musi wiązać się z posunięciami rozważnymi, zaplanowanymi i starannie przygotowanymi. Czy tak sprawa wygląda również w przypadku koncernów sprzedaży bezpośredniej? Bartłomiej Feluś: Tak. I dlatego powstała firma General Advisors. Nie tylko jako pomysł tu i teraz na siebie, na finansowy i rynkowy sukces. Jej powstanie było rzeczywistą odpowiedzią na zapotrzebowanie rynku sprzedaży bezpośredniej w Polsce i Europie Centralnej. Przez kilkanaście lat swojej pracy w tej branży, zetknąłem się z codziennymi problemami ludzi, którzy zarządzają firmami, zakładają je czy też próbują ulepszać i zmieniać. Branża sprzedaży bezpośredniej to bardzo specyficzny rynek, który ma bardzo specyficzne potrzeby. Również, a może przede wszystkim, w zakresie zasobów ludzkich. Specjaliści, którzy pracują w takich firmach, a są to firmy klasycznej sprzedaży bezpośredniej, firmy MLM, firmy ubezpieczeniowe, telekomunikacyjne i finansowe, to grupa niezwykle cennych fachowców o specyficznej wiedzy, doświadczeniu oraz predyspozycjach osobowościowych, bardzo unikalnych na rynku pracy. Nie raz zdarzało się, że procesy rekrutacyjne, które firmy z tej branży zlecały znanym na rynku, międzynarodowym korporacjom doradztwa

personalnego, trwały bardzo długo a nierzadko kończyły się niepowodzeniem lub niezadowoleniem klienta z przedstawionych kandydatów. Tłumaczenie konsultantom takich firm najpierw, czym jest sprzedaż bezpośrednia, następnie w jaki sposób firma działa i jakiego profilu kandydata poszukuje, to rzeczywiście za każdym razem spore wyzwanie dla zarządzających przedsiębiorstwami z naszej branży.

General Advisors jest pierwszą w Polsce firmą doradztwa personalnego executive search, w pełni dedykowaną sektorowi sprzedaży bezpośredniej. Dzięki kilkunastoletniemu doświadczeniu w tej branży na najwyższych stanowiskach menedżerskich, dzięki dogłębnej znajomości tego przemysłu w Polsce i na całym świecie oraz szerokim kontaktom, jesteśmy w stanie zrealizować każde zlecenie rekrutacyjne na rynku… Szybko, profesjonalnie i z pełną gwarancją przed i po usłudze. Specyfika metody executive search opiera się na sieci kontaktów w branży, systemie rekomendacji oraz ścisłej współpracy z firmami-klientami oraz kandydatami. Profesjonalizm, zaufanie oraz dyskrecja charakte-ryzują cały proces rekrutacyjny oraz determinują warunki współpracy. Maciej Maciejewski: Czy General Advisors w palecie swoich usług wybiega poza dziedzinę stricte doradztwa personalnego? Bartłomiej Feluś: Doradztwo personalne executive search to jeden z głównych obszarów działalności firmy. Oprócz tego skupiamy się na pomocy systemowej już funkcjonującym firmom na rynku oraz wprowadzaniu nowych przedsięwzięć rynkowych. Doradzamy zarządzającym w zakresie kierowania zmianami, wdrażania nowych systemów kierowania, w zakresie budowy i przebudowy struktur sprzedażowych i administracyjnych firm, kompleksowo pomagamy przy wchodzeniu firm zagranicznych na rynek polski (tzw. projekty „start-up”). Doradzamy też w pro-

34


Promocja cesach łączenia przedsiębiorstw, ich sprzedaży -zakupie na rynkach europejskich (merge & acquisition). To główne obszary naszego działania, ale oczywiście nie jedyne… W związku z naszą wysoką specjalizacją oraz szczególnymi kompetencjami nie zaskoczy nas żadne pytanie z zakresu sprzedaży bezpośredniej i network marketingu. Jesteśmy po to, by pomóc i doprowadzić każdy projekt do końca czyli do sukcesu naszego klienta.

Moim partnerem strategicznym jest największa, najstarsza i najbardziej znana firma doradztwa personalnego executive search w Europie – Meridian Deutschland. Dzięki tej bliskiej współpracy, General Advisors jest w stanie zrealizować każdy projekt rekrutacyjny i doradczy nie tylko w Polsce i Europie Centralnej, ale na całym świecie. W trakcie ostatnich 10-ciu miesięcy działalności General Advisors zrealizowała już kilkanaście kluczowych projektów rekrutacyjnych oraz doradczych dla klientów z branży sprzedaży bezpośredniej w tym MLM, ubezpieczeniowej oraz telekom. W trakcie przygotowania bądź realizacji są projekty dotyczące wejścia nowych firm zagranicznych MLM na rynek Polski oraz nowych firm krajowych. Najbliższe plany dotyczą rozwoju firmy na rynku polskim oraz Europy Centralnej. To wielki, chłonny oraz bardzo szybko rozwijający się przemysł. Specjaliści są w tym biznesie kluczowym elementem warunkującym dobry start firmy, ale również jej przyszły sukces rynkowy. Na ich wyszukiwaniu i doborze doskonale się znamy, mamy swoje sprawdzone systemy, metody pracy oraz bazy danych. Wiemy, jak dotrzeć do odpowiednich kandydatów oraz firm. Dzięki najwyższym etycznym standardom pracy, współpracy z takimi organizacjami jak PSSB (Polskie Stowarzyszenie Sprzedaży Bezpośredniej), MERIDIAN, SELDIA czy PNSA (Polish National Sales Awards), budujemy trwałe i oparte na zaufaniu relacje ze wszystkimi firmami z naszej branży. Maciej Maciejewski: Wyznaczanie celów i ich konsekwentna realizacja to podstawa każdego przedsięwzięcia biznesowego. Jakie zadanie pan sobie postawił na najbliższe lata? Bartłomiej Feluś: Moim celem strategicznym jest zdobycie pozycji głównego i wyłącznego partnera dla przedsiębiorstw branży sprzedaży bezpośredniej w Polsce i Europie Centralnej. Przewiduję otwarcie partnerskich biur przedstawicielskich w dwóch ościenny krajach naszego regionu oraz dalszy rozwój polskiego biura firmy. Coraz więcej amerykańskich i azjatyckich koncernów zagląda ochoczo na nasze podwórko. Mają doskonałe produkty, bardzo dobre plany prowizyjne oraz know-how. Tylko kwestią czasu jest ich wejście na nasz rynek. General Advisors skupia się także na wyjściu naprzeciw takim partnerom „zza oceanu”. To również leży w strategicznych planach

firmy i już od połowy przeszłego roku kontakty General Advisors z kluczowymi organizacjami branży na wspomnianych rynkach będą odgrywały znaczącą rolę w działalności zagranicznej firmy.

Kontakt: GENERAL ADVISORS Bartłomiej Feluś Mobile: +48 600 207811; Tel.: +48 22 2252669; Fax: +48 22 4259363 webpage: www.general-advisors.com e-mail: bartfelus@hotmail.com

35


przy tablicy Większość firm jako wyznaczniki swojej efektywności przyjmuje wyniki sprzedażowe. Każda organizacja życzyłaby sobie, aby z roku na rok wskaźniki sprzedaży rosły, a jej produkty osiągały coraz większy udział w rynku. Aby o to zadbać inwestuje się w strategię marketingową, reklamę oraz,

TOP LIDER

a może przede wszystkim, w siły sprzedaży. Efektywni przedstawiciele marki w terenie to najcenniejsze zasoby ludzkie każdej firmy nastawionej na osiąganie sukcesów sprzedażowych….

Rozwój wysokoefektywnych menedżerów sprzedaży IWONA LIPSKA

N

ależy o nie starannie zadbać, rozpoczynając od odpowiedniej rekrutacji, poprzez objęcie systemem szkoleń, na skutecznie motywującym systemie prowizyjnym kończąc. A co z zarządzaniem siłami sprzedaży? Jaki wpływ na osiągane sukcesy sprzedażowe ma district menedżer? Jeśli zgodzimy się, że skuteczność przedstawicieli zależy również od skuteczności zarządzania ich menedżerów, to dbanie o rozwój sił sprzedaży oznacza również dbanie o rozwój menedżerów. Jak to zrobić? Jak z menedżera uczynić wysokoefektywnego menedżera, którego zespół osiąga rewelacyjne wyniki sprzedażowe? Szkolenie? Coaching? A może lepiej wdrożyć kompleksowy program rozwojowy?

Wyszkolić menedżerów Od kilku lat na polskim rynku obserwujemy rosnące zainteresowanie szkoleniami z umiejętności miękkich dla kadry zarządzającej. Jest to optymistyczny sygnał, że organizacje widzą potrzebę i zasadność inwestowania w rozwój zasobów ludzkich. Z drugiej strony, obserwujemy niepokojące zjawisko,

36

Rysunek 1.

jakim jest wiara w skuteczność pojedynczych dni szkoleniowych oraz często nierealne oczekiwania zmiany zachowań menedżerów po dwudniowym warsztacie z umiejętności przywódczych. Szkolenia są ważne i potrzebne. Oprócz dostarczania wiedzy mają aspekt motywacyjny i integracyjny dla uczestników. Pamiętajmy jednak, że oparcie działań rozwojowych wyłącznie na szkoleniach może nie wywołać oczekiwanej zmiany zachowania lub przyczynić się do wzrostu efektywności działania menedżerów. Dlatego też rozwój kompetencji menedżera powinien być przemyślanym i dobrze zaplanowanym, długofalowym programem obejmujących oprócz samych szkoleń również inne działania rozwojowe wykraczające poza salę szkoleniową.

Dopasowanie działań do organizacji Szablonowe rozwiązania nie pasują do każdej organizacji. Niedostosowanie działań do np. branży może być przyczyną ich niepowodzenia w przyszłości. Przy planowaniu wdrożenia kompleksowego programu rozwoju proponujemy zastosować metodę EBM (Evidence-Based Management), która polega na analizie informacji pochodzących z następujących źródeł: ● Badania naukowe oraz najnowsze trendy w zarządzaniu. ● Opinie i doświadczenie praktyków. ● Dane pochodzące z wewnątrz organizacji.


przy tablicy ● Perspektywa i opinia stron zaangażowanych w projekt. Dzięki takiemu podejściu możemy dopasować rozwiązania do potrzeb firmy, kultury organizacyjnej czy branży. Zyskujemy również zaangażowanie przyszłych ucze-

umiejętności zarządzania zespołem jedynie jako niezbędną podstawę, a nie czynnik sukcesu lidera zespołu sprzedażowego. Położyliśmy nacisk na 5 kompetencji (Rys. 2), które pozwalają menedżerowi osiągnąć poziom Top Leadera.

Rysunek 2.

stników programu rozwojowego. Metoda Evidence-Based Management została z powodzeniem zastosowana przy stworzeniu programu rozwoju wysokoefektywnego menedżera „Top Leader”, który posłuży mi jako przykład kompleksowego programu rozwoju.

Rys.2. 5 kluczowych kompetencji „Top Leader”

Oto podsumowanie naszych wniosków, które doprowadziły do stworzenia zaprezentowanego profilu kompetencyjnego:

Rys.1. Metoda Evidence-Based Management zastosowana w programie „Top Leader”.

Menedżer idealny Po wnikliwej analizie informacji z ww. źródeł zabieramy się do opracowania opisu idealnego menedżera, czyli profilu kompetencyjnego wysokoefektywnego menedżera. Celem programu rozwoju ma być bowiem ukształtowanie menedżera, który będzie wraz z zespołem osiągał nieprzeciętne wyniki sprzedażowe. Co to w zasadzie dla nas oznacza? Jakie konkretnie umiejętności powinien mieć taki menedżer? Zanim zaczniemy planować cały program rozwoju musimy mieć profil kompetencyjny, do którego będziemy dążyć. Kompetencje w profilu w każdej organizacji mogą się różnić i zależeć od specyfiki zarówno branży jak i strategii na rynku. Oto jak stworzyliśmy profil kompetencyjny wysokoefektywnego menedżera w programie „Top Leader”. Opracowaliśmy go na podstawie najnowszych trendów na rynku oraz obserwacji najlepszych praktyków zarządzania siłami sprzedaży w połączeniu z danymi z organizacji. Potraktowaliśmy podstawowe

● Badania obejmujące 2500 menedżerów sprzedaży wyróżniły 65 wskaźników z zakresu: umiejętności kierowniczych, sprzedażowych, coachingowych oraz zarządzania sprzedażą. ● Zaledwie ¼ efektywności menedżera zależała od jego umiejętności zarządzania. Są to kompetencje niezbędne, ale niewystarczające do osiągania najlepszych wyników! ● ¾ sukcesu lidera to wysoki poziom umiejętności sprzedażowych, coachingowych, kreatywność oraz dzielenie się doświadczeniem z innymi. ● Sukcesy będą osiągać menedżerowie korzystający z różnych rodzajów władzy, a w szczególności z władzy tzw. charyzmy i eksperckiej – oznacza to, że menedżer, który jest bardziej administratorem (kontroluje i korzysta jedynie z władzy formalnej) i ma niewykształcone umiejętności budowania autorytetu jest praktycznie zbędny w organizacji. ● Z tych samych badań płynie również wniosek mówiący o władzy eksperckiej, czyli Leading by good example – co w środowisku sprzedażowym oznacza, że dobry dyrektor powinien mieć umieję-

tności sprzedażowe, w innym razie nie będzie cieszył się autorytetem wśród współpracowników. ● Z raportu rządowego „Młodzi 2011” jak i z cyklicznych badań „Diagnoza Społeczna 2011 pod redakcją prof. Janusza Czapińskiego” wynika jednoznacznie, że tzw. Pokolenie Y (osoby urodzone po 1982 roku) często i chętnie zmieniają pracę. Najczęstsze wskazywane powody zmiany pracy, to m.in. zbyt autorytarny szef, czyli ktoś, kto nie potrafi być liderem czy ekspertem dzielącym się wiedzą. ● Najskuteczniejszy menedżer to taki, który stosuje Zarządzanie Przez Wartości, a nie tylko Zarządzanie Przez Cele (MBO) czy Zarządzanie Przez Zadania (MBI). ● Praktyczne zastosowanie Zarządzania Przez Wartości wiąże się z silnym utożsamianiem swojego dobra z dobrem firmy, a także tworzeniem kultury Etosu Pracy w zgodzie z wartościami firmy.

Czas na program Mamy już profil kompetencyjny idealnego menedżera. Możemy zacząć planować działania rozwojowe. Jeśli tworzymy firmę i zatrudniamy menedżerów, możemy prowadzić selekcję zgodną z opracowanym profilem wysokoefektywnego menedżera. A co jeśli mamy już sprzedawców? Pierwszym krokiem powinna być diagnoza luk kompetencyjnych czyli sprawdzenie, jak bardzo nasi menedżerowie odbiegają od profilu idealnego. Taka diagnoza pomoże nam zaplanować działania rozwojowe, ich rodzaj (szkolenia, coaching itp.), poziom (podstawowy czy może zaawansowany) oraz intensywność (dla wszystkich, czy może dla wybranych odbiegających kompetencjami od pozostałych). W celu zbadania luk kompetencyjnych możemy sięgnąć po różne metody, m.in.: ● Development Center ● Testy kompetencyjne ● Wywiady kompetencyjne ● Ankiety ● Narzędzia psychometryczne (np. Hogan Assessment Systems). Na podstawie wyników badania luk kompetencyjnych możemy zaplanować zróżnicowane i dopasowane do potrzeb uczestników programy szkoleniowe. Warsztaty skupiają się wtedy na wyrównywaniu luk kompetencyjnych oraz podnoszeniu konkretnych umiejętności.

37


przy tablicy Oprócz działań szkoleniowych należy pomyśleć o innych formach rozwijania kompetencji. W przypadku programów dla kadry menedżerskiej warto sięgnąć po indywidualne sesje coachingowe. I jeszcze jeden ważny element: wskaźniki efektywności całego programu. Zadbajmy o to, aby przed realizacją działań rozwojowych założyć jakiego efektu się spodziewamy. W przypadku sprzedaży najłatwiej dostępnym i mierzalnym wskaźnikiem będą wyniki sprzedażowe. Po zakończeniu programu będziemy mogli zmierzyć jego efektywność.

Na tym nie koniec Mimo, że tak zaplanowany i zrealizowany cykl szkoleń będzie bardziej efektywny niż pojedyncze szkolenie, to nadal nie gwarantuje, że wiedza i umiejętności z sali szkoleniowej będą obecne w codziennej pracy menedżerów. Aby wzmocnić szkolenia należy koniecznie zaplanować działania typu follow up. Z naszych doświadczeń wynika, że: ● Follow up jest często kluczowym elementem decydującym o sukcesie całego przedsięwzięcia szkoleniowego. ● To właśnie follow up jest tym elementem, dzięki któremu mamy pewność, że wiedza i umiejętności przekazane i wypracowane podczas warsztatów są stosowane w codziennej praktyce.

W ramach follow up możemy zaplanować takie działania jak: ● Sesja poligonowa – to stricte praktyczny warsztat, na którym trener pracuje razem z grupą w aktywnej formule nad case’ami, które wcześniej

dostarczają sami zainteresowani poprzez uzupełnienie anonimowej ankiety internetowej. Podczas poligonu każdy z uczestników bierze udział w bardzo realistycznych symulacjach rozmów i sytuacjach napisanych na case’ach od uczestników szkoleń. Poligon to też miejsce, gdzie dochodzi do transferu doświadczeń i zespołowej pracy nad najtrudniejszymi sytuacjami z praktyki menedżera. ● Sesje z coachem/trenerem – są to indywidualne spotkania z trenerem, który pracował z grupą na sali szkoleniowej. Ten sam trener występuje w roli coach’a aby wspierać dalej uczestnika w „byciu menedżerem”. ● Konsultacje z trenerem – telefoniczne lub mailowe. ● KAK (Kwestionariusz Analizy Kompetencji): są to arkusze służące do analizy kompetencji przekazywanych na szkoleniach. KAK może być w przyszłości elementem oceny rocznej menedżerów. ● Zadania poszkoleniowe do wykonania przez uczestników. ● Superwizje coachingowe – menedżerowie przeprowadzają rozmowy coachingowe ze współpracownikami przy superwizji trenerów/coachów.

menedżerów. Nie warto jednak poprzestawać na pojedynczych, często niedopasowanych do potrzeb szkoleniach, które dają jedynie krótkotrwały efekt. Warto pomyśleć o kompleksowym programie obejmującym stworzenie profilu kompetencyjnego, badania luk kompetencyjnych, na których podstawie zaplanujemy cykl szkoleń oraz działania follow up, wzmacniające ich efekt. Przykład programu rozwoju menedżerów sprzedaży „Top Leader” użyty w artykule jest autorskim opracowaniem firmy Adeptia. Jest oparty o najnowsze trendy rynków zachodnich i w innowacyjny sposób podchodzi do kompetencji wysokoefektywnych menedżerów. Źródła badań opisanych w artykule: Dixon, M., Adamson, B. (2011) “The Challenger Sale: Taking control of the Customer Conversation, Penguin Group, New York”; Hinkin, T. R., & Schriesheim, C. A.” Relationships between subordinate perceptions of supervisor influence tactics and attributed bases of power. Human Relations”, 1990, 43, 221-237; jak również: Molm, Linda D. 1988 “The structure and Use of Power: A Comparison of reward and Punishment Power. Social Psychology Quarterly”

Wracając do przykładu „Top Leader”, oto jak wygląda poglądowo zaplanowany program. Realizacja całości programu rozwojowego rozłożona jest na czas około 12 miesięcy.

51:108-22; Dolan S.L. and Richley, B. (2006) “Management by values: A new philosophy for new economic order. In Coats, P. (ed). Handbook of business strategy” London, Emerald; również: dr hab. Marek Kosewski – „Wartości, godność i władza – dlaczego

Rys. 3. Poglądowy projekt wdrożenia działań

uczciwi ludzie kradną a złodzieje ujmują się

rozwojowych

honorem?” Vizja Press 2008.

Podsumowanie Osiąganie wyników sprzedażowych przez zespół przedstawicieli w dużej mierze zależy od efektywności zarządzającego nim menedżera. Dbając o rozwój sił sprzedaży należy zatem zadbać o

Autorka publikacji jest psychologiem, trenerem biznesu, coachem, specjalistą zarządzania zasobami ludzkimi w organizacjach. Prowadzi projekty szkoleniowe i warsztaty z zakresu umiejętności miękkich, procesu sprzedaży, obsługi klienta oraz umiejętności menedżerskich. Jako project manager w Adeptia Centrum Rozwoju Biznesu koordynuje projekty szkoleniowe oraz szkolenia zamknięte. Więcej informacji pod: www.adeptia.pl.

Rysunek 3.

38


Jedna decyzja może odmienić Twoje życie na zawsze

DOŁĄCZ DO NASZEGO ZESPOŁU!!!

Jesteśmy młodymi menedżerami i dynamicznie rozwijamy struktury MLM w Polsce i na świecie. Nasze sukcesy osiągnęliśmy z firmą FM GROUP, gdzie zajmujemy najwyższe poziomy w firmie. Zbuduj z nami swój biznes i zacznij zarabiać!

www.ExtraMLM.pl

39


na widelcu Takiej akcji nie zrobił w swojej detektywistyczno-śledczej historii nawet CBŚ. Ba! Nie byłyby czegoś takiego w stanie dokonać połączone siły Stasi, NKWD i Mosadu. Jednego popołudnia. Szesnastu menedżerów. Wywiad roku 2012! Młode Wilki & Szybkie Strzelby z ekipy zwanej Lider Team, odwiedziły mnie w Sosnowcu. Szesnastu członków tej grupy przyjechało do mnie oczywiście swoimi wypracowanymi w FM GROUP, pięknymi Mercedesami. A rozmawialiśmy o przeróżnych aspektach budowania biznesu MLM.

D

zisiaj spróbuję zrobić rzecz, jaka nie udała się chyba jeszcze żadnemu dziennikarzowi w tym kraju, a może i w Europie Środkowo-Wschodniej. Mianowicie, dzisiaj rano dowiedziałem się, że grupa Lider Team z firmy FM GROUP wybrała się swoimi Mercedesami, które oczywiście wypracowali sobie w biznesie MLM, do Katowic na seminarium czy szkolenie i postanowiłem sprowokować całe to wydarzenie. Zaprosiłem ich do siebie, do Sosnowca. Rzadko się zdarza widzieć na raz tyle Mercedesów w jednym miejscu! Maciej Maciejewski: Z panem chciałem porozmawiać o stereotypach krążących w społeczeństwie na temat MLM. Ostatnio moją uwagę przykuł specyficzny temat na portalu Goldenline, gdzie wypowiadają się ludzie, którzy nigdy nie działali w MLM, nikogo w nim nie znają, ale najlepiej wiedzą, że tu nikt nie zarabia, że to oszustwo. Proszę powiedzieć, jak to jest naprawdę? Wojciech Tokarz: Jeżeli ktoś faktycznie zaczyna zarabiać w swoim biznesie

40

Młode Wilki & Szybkie Strzelby z ekipy zwanej Lider Team MACIEJ MACIEJEWSKI

MLM, to tak naprawdę nie ma później czasu pisać na forach! Tam najczęściej wypowiadają się osoby, które w biznesie MLM nic nie osiągnęły! Mity o branży będą zawsze, to jest normalne, natomiast jakoś sobie z tym radzimy! Wręcz je obalamy! Ja współpracuję głównie z młodymi ludźmi, którzy często nie mają doświadczenia i nie znają tej branży. Jeżeli ktoś mi mówi, że w tym biznesie się nie zarabia, bardzo łatwo to weryfikuję. Maciej Maciejewski: Ostatnio, w podobnej dyskusji, przedstawiłem fotografie ludzi z czekami, aby pokazać, że faktycznie można w MLM zarobić. Posądzono mnie o fotomontaż… Wojciech Tokarz: No tak! Ja mógłbym nawet pokazać konto bankowe i faktury, żeby ktoś w to uwierzył. Miałem niedawno spotkanie z pewną kobietą, która nie bardzo wierzyła w działanie tego biznesu. Zapytałem więc, czym się zajmuje? Odpowiedziała, że pracuje w niewielkiej aptece, w małym mieście. Zapytałem zatem, jaki ta apteka wypracowuje miesięcznie obrót? Powiedziała, że są to kwoty rzędu 50 tys. zł. No to jej odpowiedziałem, że moja grupa biznesowa też zrobiła taki obrót, tyle że wczoraj! Ale w MLM jest tak, że nie widać tego „gołym okiem”. Wszystko natomiast jestem w stanie pokazać w systemie informatycznym, jeżeli kogoś oczywiście

to zainteresuje! A ze stereotypami tak już jest, ale my z nimi walczymy i mam nadzieję, że idzie nam całkiem nieźle! Maciej Maciejewski: Dobrze, ale proszę podać konkretny przykład jak pan rozmawia? Jak obala te mity? Próbuje mnie pan zasponsorować, a ja mówię: widzę, że podjechał pan Mercedesem, ma ładny garnitur, strzyże się u dobrego fryzjera, ale według mnie MLM to jest piramida finansowa! Wojciech Tokarz: Zawsze staram się wypytać, co mój rozmówca dokładnie rozumie przez pojęcie „piramida finansowa”, bo ludzie często tak mówią


na widelcu

na odczepnego. I równie często nie wiedzą dokładnie, o co chodzi. Więc tłumaczę różnice: w „piramidzie” Twój zarobek brałby się z wpłat innych osób za wejście do biznesu. U nas również obowiązuje opłata, jest ona jednak niewielka, bo wynosi 30 lub 136 zł, natomiast dostajesz za to już jakieś narzędzie! Maciej Maciejewski: Materiały do robienia biznesu? Wojciech Tokarz: Tak. Podaję też często taki przykład: w zeszłym tygodniu do mojej grupy zapisało się 100 osób, a każda z nich kupiła starter o wartości 136 zł, zgadnij ile na tym zarobiłem? Wtedy rozmówcy często strzelają, np. 5 000 zł, a ja odpowiadam, że nie zarobiłem nawet złotówki, ponieważ startery nie są wliczane do obrotu. Natomiast jeżeli te 100 osób zrobi jakiekolwiek zakupy, będą korzystać z telefonii komórkowej, będą używać produktów, to wtedy będę miał pewien % od obrotów. Zazwyczaj to wystarcza, żeby ktoś zrozumiał różnicę między nami a „piramidą finansową”.

Zatem pamiętajcie! Piramida finansowa jest to system, w którym prowizje pochodzą z wcześniejszych wpłat uczestników danego systemu. Nie odbywa się sprzedaż, nie ma produktu, ani żadnych usług! Maciej Maciejewski: Pana chciałbym zapytać, czy MLM jest trudnym czy

prostym biznesem? Bo każdy ma inne zdanie na ten temat. Wojciech Piechociński: Jest to uzależnione od wielu czynników, między innymi zależy to także od firmy, z którą się współpracuje. Chciałbym podkreślić, że my współpracujemy z FM GROUP, a jednym z czynników decydujących o podjęciu tej współpracy był fakt, że firma oferuje produkty codziennego użytku. Sprawa jest więc bardzo prosta: kupujesz produkt i możesz go polecać! Dlatego, jeżeli ktoś uważa, że nie poradzi sobie w FM, to będzie mu trudno poradzić sobie w każdym innym MLM, ponieważ są one już trochę trudniejsze. Maciej Maciejewski: Nie chciałbym oceniać pańskich kompetencji, ale wydaje mi się, że macie łatwiej przeprowadzając rozmowy sprzedażowe, czy rekrutacyjne, bo w większości macie takie produkty, które od razu działają. W innych biznesach trzeba sprzedać coś, co albo zadziała, albo nie. Jak to u pana jest z tymi pozostałymi produktami, które ma w ofercie FM GROUP, np. z telefonią komórkową? Wojciech Piechociński: Nasza telefonia komórkowa, według mnie jest jedną z najbardziej atrakcyjnych ofert na rynku! Dzięki niej można dzwonić do wszystkich sieci za 79 zł miesięcznie, a zasięg mamy z Polkomtela, ponieważ z nim współpracujemy. Oczywiście za normalne używanie telefonu dostaje się punkty, co nalicza się do prowizji ze struktury.

Maciej Maciejewski: Czyli to nie jest tak, że ta telefonia komórkowa jest narzędziem tylko i wyłącznie dla Was i Waszej pracy, ale możecie tym produktem handlować? Wojciech Piechociński: Oczywiście, że tak! Każda osoba może nabyć taki telefon i to bez najmniejszych problemów! Nawet swój własny biznes każdy może rozpocząć na samej telefonii komórkowej! Jeżeli jakaś osoba nabędzie taki telefon, to też może od razu komuś go polecić i już się zaczyna! Załóżmy, że zbudujemy strukturę z 10 tys. osób, a każda z nich zrobi zakupy chociaż za 35 zł – co nie jest wygórowaną kwotą – to z tego tytułu uzyskuje się poziom diamentowej orchidei i otrzymuje się

ok. 40 tys. zł miesięcznie! Dlatego chciałbym podkreślić, że jestem w stu procentach przekonany, iż w FM GROUP istnieje takie coś, jak dochód pasywny. Przy tak wielkiej strukturze, jeżeli każdy dokona tych zakupów, to ten pieniądz będzie!

41


na widelcu Maciej Maciejewski: Czy trzeba sobie wychować stałych klientów, którzy cały czas będą od nas kupowali te produkty? Wojciech Piechociński: Niekoniecznie trzeba mieć stałych klientów. Ważne, żeby samemu zmienić sklep. A człowiek jest tak skonstruowany, że jak się już przekona do produktu, to chce go kupować. Jeśli więc w naszej strukturze ktoś raz się przekona do tych produktów, to zazwyczaj będzie je kupował, a tak właśnie generuje się dochód pasywny!

42

z tym ruszyć. Zrobienie poziomu diamenta w Lider Team zajmuje ok. trzech lat, ale da się to zrobić! Jak ja zaczynałem, to ludzie mówili mi, że się nie da. No to teraz wszyscy zobaczcie! Da się! I jeszcze dużo więcej można zrobić!

Maciej Maciejewski: Proszę mi podać konkretny przykład. Z tego, co pan powiedział przed chwilą zrozumiałem, że nie chodzi pan z plecakiem po mieście, tylko wprowadza nowe osoby i otrzymuje prowizję od tego, co one kupią dla siebie, tak? Wojciech Piechociński: Też, ale przede wszystkim szybki zarobek na samym początku, na teraz, na od razu, to rzeczywiście uzyskuję ze sprzedaży. Każdy

sprzedażą zajmowałem się bardzo krótko, ale od razu ruszyłem z kopyta. Rozegrałem to w taki sposób, że raz ale skutecznie znalazłem klientów, którzy stale odbierają ode mnie produkty. Nie poszerzam nie wiadomo jak sieci klientów, zrobiłem to tylko raz, a obecnie wykonuję telefony z zapytaniem co potrzebują i wysyłam paczkę. To mi zajęło kilka dni. Potem zacząłem budować strukturę i zająłem się tym biznesem na poważnie. Tu jest taka zależność, która daje bardzo duże możliwości. Jeżeli chcesz, to możesz sprzedawać i sobie to robić, ale nie musisz. Jeżeli chcesz, to kupujesz produkty dla siebie, ale nie musisz. Jeżeli chcesz, to polecasz, ale nie musisz. Wszystko możesz, ale nic nie musisz! Wszystko zależy od Ciebie i od tego, czego tak naprawdę chcesz! Maciej Maciejewski: Ale teraz, po ponad roku, ma pan mniej pracy? Mniej wymaga od pana MLM niż na początku?

oczywiście musi nabyć odpowiednie umiejętności, ponieważ im łatwiej nauczymy się sprzedawać, tym łatwiej będzie nam sprzedawać informacje! Bo jak już na poważnie zajmiemy się tym biznesem, żeby zarabiać pięciocyfrowe kwoty, musimy sprzedawać informacje! Ja na samym początku

Wojciech Piechociński: Tak, mniej! Przede wszystkim na początku trudno jest się w tym wszystkim połapać, ponieważ jest strasznie dużo informacji. Rzeczywiście u nas w Lider Team bardzo szybko osiągane są wysokie poziomy. Dlatego początek jest najtrudniejszy, żeby wszystko poznać, a następnie

i według mnie właśnie to ma kluczowy wpływ na to, jaki jest wynik w danym miesiącu. Wielu ludzi mówi, że w firmie FM GROUP nie da się zarobić, a tak naprawdę w naszych grupach, w pierwszym miesiącu osoby uzyskują poziom 9 czy nawet 12%, czyli 4 możliwy do wypracowania pułap. Poprzez

Maciej Maciejewski: Z panem chciałem porozmawiać o tym, jaki przyjąć system pracy w MLM? Czy w ogóle trzeba jakiś mieć, żeby generować dobre wyniki? I co to są dla pana dobre wyniki? Piotr Robacki: Powiem tak, Lider Team to grupa dość specyficznych osób, które mają swoje cele, a na nasz wynik składa się system szkoleń. W pierwszym miesiącu osoba, która wdraża się w firmę, poznaje produkty, jest w stanie uzyskać w naszej grupie poziom finansowy około 600 zł. I to już na samym początku, czyli zarabia już, kiedy zaczyna przygodę z MLM. Ma na to właśnie wpływ system szkoleń. Nasza grupa ma cotygodniowe szkolenia online, szkolenia stacjonarne


na widelcu osiągnięcie tego poziomu, osoba ma dodatkową motywację i może to robić jeszcze szybciej. Dodatkowo widzi, że ma z tego pieniądze. Ja uważam, że jeśli człowiek w pierwszym miesiącu uzyskuje przekonanie do produktu i sam zobaczy, że firma wypłaca pieniądze, to będzie w tej firmie działać! Bo jeśli jest w firmie 3 miesiące i nie ma z tego pieniędzy – zniechęci się! Maciej Maciejewski: Zniechęci się, przeskoczy do następnej i do następnej, a w konsekwencji stwierdzi, że to jednak z MLM jest coś nie tak! Piotr Robacki: Właśnie, dlatego w naszej grupie staramy się, żeby osoba już w pierwszym miesiącu zobaczyła zarówno wynik z marży, jak i również z poziomu. Wtedy

już ich nie popełniają. Staramy się ten system tak usystematyzować, by osoba, która popełniała błędy, już więcej tego nie robiła! Dzięki temu, te wyniki są stosunkowo szybkie. Maciej Maciejewski: Ma pan 23 lata i już się uczy na błędach popełnianych przez innych liderów? Piotr Robacki: Zgadza się. Powiem też, że jest to moja pierwsza firma marketingu sieciowego. Polecam! System MLM bardzo mi się spodobał. Z tą firmą wiążę swoją przyszłość! Powiem jeszcze jedną rzecz: myślałem, że to, co robiłem pół roku temu, przyniesie mi fajne wyniki, jednak co kilka miesięcy dowiaduję się czegoś nowego i stwierdzam, że to, co będę robił teraz, będzie jeszcze lepsze! Czyli w każdym miesiącu uczę się czegoś nowego i moja praca staje się bardziej efektywna, co przekłada się na jeszcze szybsze wyniki! Dlatego staramy się, żeby w naszych grupach wszystkie błędy popełniane wcześniej już się nie zdarzały. Dlatego wszystkie nowe osoby dostają od nas wiedzę i konkretny system, aby jak najszybciej mogły się w to wszystko wdrożyć. Maciej Maciejewski: A jaki ma pan samochód? Piotr Robacki: Jeżdżę Mercedesem klasy A. Odebrałem go po roku pracy w firmie FM GROUP, a za rok będę odbierał CLA – to moja motywacja. Ważne jest aby pamiętać, żeby każda osoba w obojętnie jakiej firmie MLM wiedziała, co ją motywuje! Jednych motywuje auto, innych wycieczki, a jeszcze innych motywuje rozwój osobisty. Mnie motywują i auta, i podróże oraz to, że sam się rozwijam.

człowiek ma motywację, wie, że firma jest dobra i działa konsekwentnie przez kolejne miesiące. System, który my mamy jest skuteczny i sprawdzony! Maciej Maciejewski: Rozumiem, ale inne firmy MLM też mają szkolenia internetowe. Myśli pan, że to tylko to? Tylko ten czynnik powoduje, że na początku macie tak dobre wyniki? Piotr Robacki: Nie, nie! Na taki wynik wpływa wiele czynników: szkolenia stacjonarne, materiały, doświadczenie. Tam, gdzie ja robiłem błędy, moi ludzie

Maciej Maciejewski: Proszę bardzo, magister informatyki! Rozumiem, że plan marketingowy FM ma pan rozpracowany? Dariusz Holeniewski: Akurat od zawsze mnie to interesowało! Teleinformatyka przydała mi się do biznesu bo lubię liczby, a najbardziej finansowe! Plan marketingowy jestem w stanie przeliczyć co do złotówki. Zawsze lubiłem liczby, ale one nigdy nie przekładały się na te na koncie bankowym! Jednak tutaj zaczęły się pojawiać na moim koncie i jeszcze bardziej je polubiłem! Maciej Maciejewski: Nurtuje mnie sama nazwa „Lider Team”, zwróciłem na nią uwagę na ostatnim pikniku, chodziliście tam z megafonem w koszulkach z logo Lider Team. Proszę mi powiedzieć, po co budować taką grupę, markę wewnątrz już znanej, dobrej marki? Dariusz Holeniewski: Grupa Lider Team powstała niespełna trzy lata temu, założył ją Paweł Bednarek. Aktualnie grupa w tamtym miesiącu wygenerowała obrót miliona złotych, więc rozwijamy się naprawdę w niesamowitym tempie! Stworzyliśmy swój PR, ponieważ u nas w grupie jest wiele młodych osób, które zaczynają z nami współpracę i osiągają już pierwsze duże sukcesy.

Maciej Maciejewski: A jak u pana zaczęła się przygoda z FM GROUP? Dariusz Holeniewski: Moja przygoda z firmą FM zaczęła się, kiedy na siódmym semestrze studiów stwierdziłem, że potrzebowałbym sobie dorobić kilkuset złotych – akurat studiowałem na Politechnice Wrocławskiej teleinformatykę. Przychodząc na jedno ze spotkań FM dowiedziałem się o grupie Lider Team, która rozwijała się w niesamowitym tempie. Spodobał mi się system, zacząłem go wdrażać w życie i bardzo szybko pojawiły się pierwsze efekty!

43


na widelcu Przede wszystkim w Lider Team zostało odebranych już ponad 20 samochodów. Cieszy mnie to, że te samochody są odbierane z salonu, dostają je moi liderzy! Przede wszystkim marka Lider Team rozwija się w bardzo szybkim tempie, bo mamy bardzo dobry system szkoleń. Chodzi o to, że osoba, która zostaje zarejestrowana, automatycznie przechodzi cykl pewnych szkoleń, dzięki temu od zera tworzymy samodzielnych liderów, którzy nigdy wcześniej nie mieli styczności z MLM. Po trzech, czterech miesiącach stają się osobami, które mogą same pracować, bez naszej pomocy, i bardzo szybko się rozwijać.

Lider Team to marka, która zawsze będzie kojarzona z profesjonalizmem, perfekcyjnym zajmowaniem się osobami i szybkimi zarobkami. Nic nikogo tak nie motywuje, jak pierwsze efekty! Maciej Maciejewski: Działacie tylko na terenie Polski czy wykraczacie poza granice? Dariusz Holeniewski: Nasz system stworzyliśmy pod krajowy rynek, czyli polski. Jednocześnie zauważyliśmy, że jest to firma globalna, która w bardzo szybkim tempie będzie się rozwijała również za granicą. Jednym z przykładów jest nasz kolega, który szkolił się u nas, a teraz jest dyrektorem FM GROUP na Mongolię. Wszystkie osoby, które chcą się z nami rozwijać, są bardzo chętnie i dobrze przyjmowane do naszego grona. Na koniec chciałem dodać, że konsekwentna i systematyczna praca oraz profesjonalizm powodują, że można naprawdę wiele tutaj osiągnąć! Maciej Maciejewski: Proszę powiedzieć coś o sobie. Ile ma pan lat? Jak to było z panem w tym biznesie? Damian Domaradzki: Mam 23 lata, pochodzę z Nysy. Wszystko zaczęło się dosyć niewinnie, a po dwóch latach odebrałem swoje auto, nową A klasę! Obecnie jestem na poziomie złotej orchidei. Wcześniej pracowałem na krytej pływalni w charakterze ratownika. Nie były to duże pieniądze, więc chciałem sobie coś dorobić i tak związałem się z firmą FM GROUP. I okazało się, że można zarobić tu nieco większe pieniądze!

44

Maciej Maciejewski: Najświeższe badania dotyczące sprzedaży bezpośredniej i MLM pokazały, że nie tylko pieniądze w tym biznesie się liczą! Są ludzie, którzy zwracają uwagę na wiele innych rzeczy przystępując do MLM: rozwój osobisty, kontakty międzyludzkie, zdrowie dla rodziny. Jak to jest z tymi relacjami? Czy to jest ważne dla pana? Damian Domaradzki: Uważam, że jest to bardzo ważny element, na który również zwróciłem uwagę! Pracę w MLM rozpoczynałem ze swoimi znajomymi, z przyjaciółmi, z osobami, z którymi chodziłem do szkoły. Daliśmy sobie szansę, razem spróbowaliśmy zbudować fajny zespół, który będzie zarabiał dodatkowe pieniądze. Po pół roku część z nas przeszła na „zawodowstwo”, stała się profesjonalnymi menedżerami FM. Poświęciliśmy się w stu procentach, żeby odnosić jeszcze lepsze wyniki. Ale jest też część osób, które zadowalają zarobki w mniejszej wysokości, jest to dla nich dodatkowe, stabilne źródło utrzymania! Maciej Maciejewski: Czyli nie stracił pan przyjaciół przez dobre zarobki, jak to niektórzy mówią? Damian Domaradzki: Nie! Skąd, wręcz nawet zyskałem nowych! Dodam jeszcze,

że pogłębiłem przyjaźń z ludźmi, z którymi grałem w piłkę lub wychodziliśmy razem do pubu. Tutaj okazało się, że jak w grę wchodzą niemałe pieniądze, to ludzie dotrzymują słowa! Można im ufać! Obronili się przed tym! I to jest dla mnie bardzo ważne. Maciej Maciejewski: Jest pan w stanie powiedzieć mi, ile na dzień dzisiejszy poświęca pan czasu na budowanie struktur? Na sprzedaż? Jak to wygląda? Damian Domaradzki: Wygląda to zupełnie inaczej, niż w pracy na etacie. Ja pracuję dosyć intensywnie, ponieważ postawiłem sobie wysoko poprzeczkę. W Lider Team tworzymy nowe standardy i chcemy pokazać, że konsekwentna praca w MLM może bardzo mocno zaowocować . Pracuję 6-7 godzin dziennie. To nie jest ciężka praca, ale mądra praca. Spotykam się z ludźmi, z którymi i tak bym się spotkał, przy okazji rozmawiam o FM GROUP i budowaniu biznesu. Są to bardzo luźne spotkania, ale kiedy trzeba, to naprawdę przysiadamy do tego i robimy konkretne narady i konkretny plan. Bo oczywiście są u nas osoby, które czuwają nad tym wszystkim, żeby biznes się rozwijał. Składa się na to organizowanie konferencji, warsztatów, jest to bardzo odpowiedzialne zadanie, ponieważ ta wiedza musi zostać przekazana w bardzo profesjonalny sposób, na co ja kładę olbrzymi nacisk. Maciej Maciejewski: Czy można o panu powiedzieć „głowa tej rodziny”? Ojciec ekipy Lider Team? Paweł Bednarek: Można tak powiedzieć. Głowa rodziny – jako ktoś, kto to zainicjował, ktoś, kto podjął decyzję, żeby współpracować z tą firmą! Natomiast najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że osoby, które dzisiaj ze mną współpracują, są po pierwsze – samodzielnymi liderami, a po drugie – wykreowali takie umiejętności, które na dzień dzisiejszy stawiają ich w czołówce top liderów firmy FM GROUP, jak i całego marketingu sieciowego w Polsce. Więc można powiedzieć, że ja jestem tego inicjatorem, ale każda z tych osób sama wykorzystała tę szansę! Sama zbudowała swój biznes, dzięki czemu firma i marka Lider Team jest dzisiaj wielkim organizmem, w którym każdy mniejszy organizm działa samodzielnie!


na widelcu Maciej Maciejewski: Ostatni wywiad z panem ukazał się w „Network Magazynie” jakieś dwa lata temu, prawda? Paweł Bednarek: Tak, rzeczywiście był to nasz pierwszy wywiad, to już było jakiś czas temu. Jednak wiele w tym czasie się zmieniło. Poszliśmy jeszcze bardziej do przodu! Ja działam w FM już ponad trzy lata, firma cały czas pozostaje ta sama, ponieważ moim zdaniem w tej chwili jest najlepsza i najbardziej korzystna, jeżeli chodzi o budowanie marketingu sieciowego. Cały czas się rozwijamy, w tym roku kwalifikacja diamenta została osiągnięta, tak więc pokazuje to, że mimo młodego wieku, potrafimy sobie radzić w tym biznesie! Maciej Maciejewski: Tak, jest pan przecież najmłodszym diamentem w FM GROUP, ale cofnijmy się trochę w czasie. Jak zapytałem o „ojcostwo” w Lider Team powiedział pan, że zauważa na dole niesamowity rozwój, że pojawiają się w strukturze nowe, dynamiczne osoby, takie jak pan. Czy mam rozumieć, że pan już nie musi pilnować tej ekipy? Paweł Bednarek: Zależy, co rozumiemy tutaj przez pilnowanie. Ja uważam, że biznes MLM, jeżeli ma być oparty na tym, że osoba, która jest liderem ma pilnować czegokolwiek, to nie jest biznesem stabilnym! Oczywiście utrzymujemy świetne relacje, rozwijamy się wspólnie pod względem szkoleń, kompetencji, ponadto często mamy wspólne pasje. Jesteśmy grupą niesamowitych przyjaciół. Pilnowanie biznesu MLM zaprzecza całemu modelowi tego biznesu! Nasz model biznesowy pozwala na to, że ludzie są tak pewni siebie, wyszkoleni, że tworzą ten biznes sami. A wsparcie, które im oferujemy, daje im dodatkowo poczucie, że tworzymy to razem. Oczywiście dodatkowo dochodzą do tego korzyści materialne! Maciej Maciejewski: No to teraz możemy porozmawiać o najmłodszym diamencie w FM GROUP. W trzy lata? Paweł Bednarek: Tak, trzy lata zajęło mi dojście do najwyższego w tej chwili poziomu w planie marketingowym. Diament w momencie mojego wejścia do firmy FM GROUP to było coś, co trzeba było zrobić! Był to cel i pewien

etap. Wie pan dobrze, że wcześniej nie zajmowaliśmy się żadnym MLM ani sprzedażą bezpośrednią, wiec wszelkie umiejętności wykreowaliśmy w FM GROUP całkowicie od podstaw! Tak jak dziecko uczy się chodzić, tak samo my już teraz sami sobie radzimy w pewien sposób z tym chodzeniem. Oczywiście kilka razy trzeba było się podeprzeć, taką pomoc właśnie dała nam firma poprzez dział szkoleń, linię sponsorowania.

Dlatego dzisiaj mogę świadomie powiedzieć, że po trzech latach umiem chodzić i idziemy teraz do szkoły podstawowej. Czeka nas jeszcze gimnazjum, liceum i uniwersytet! Ponieważ z tym biznesem związaliśmy się na wiele lat, więc jestem ciekaw, co nas jeszcze czeka? Na pewno będą to bardzo dobre rzeczy! Maciej Maciejewski: Czy u Was konkretne poziomy w planie marketingowym przekładają się na samochody? Jaki ma pan teraz? Paweł Bednarek: W tej chwili jest to Mercedes E klasa, oczywiście jest samochodem prosto z salonu. To całkiem fajny dodatek, bo jak wiadomo prowizje na poziomie diamenta sięgają ok. 500 tys. zł rocznie. To przyzwoite pieniądze, dzięki którym można dalej rozwijać biznes i osiągać kwoty dużo wyższe.

miesięcznie oraz jest grupa ludzi, która zajmuje się tym zawodowo. Uważam, że jest to potężna armia menedżerów, która może budować biznes Lider Team na całym świecie. Ale trzeba pamiętać o najważniejszych, kluczowych czynnikach, które tak pchają całą naszą ekipę do góry. A jest ich wiele! Najważniejszy to nastawienie na jeden cel, na jedną firmę! Bardzo dużo ludzi, jednocześnie współpracuje z FM GROUP i z innymi marketingami. Doświadczenie pokazuje jednak, że osoby, które w ten sposób działają, osiągają bardzo przeciętne wyniki, nie mogą osiągnąć maksimum w jednej firmie. Ja od początku miałem wizję, żeby osiągnąć najwyższe poziomy w FM i żeby pomóc w tym innym ludziom. To byłby pierwszy czynnik! Drugim czynnikiem jest to, że mamy bardzo profesjonalne szkolenia. Odeszliśmy tutaj od budowania samej świadomości, ale są konkretne warsztaty, umiejętności, które pozwalają sprawnie komunikować się z zespołem i dodatkowo tworzyć relacje fair-play. Wszyscy poprzez współpracę rozumieją to, co chcemy

Maciej Maciejewski: Jeżeli teraz jeździ pan takim samochodem, to co będzie w gimnazjum? Paweł Bednarek: Co będzie w gimnazjum? Szczerze mówiąc – nie wiem. Dzisiaj zastanawiam się, jakimi samochodami będzie jeździł mój zespół. Jakie pieniądze będzie zarabiał i jak będzie się rozwijał! To jest dla mnie najważniejsze, bo sukces moich ludzi wpłynie na mój sukces! A czy w przyszłości będzie to Mercedes, Porsche czy Bentley, na dzień dzisiejszy nie ma dla mnie znaczenia. Maciej Maciejewski: Jest pan w stanie powiedzieć mi jak dużą strukturę zbudował pan przez te trzy lata? Ile jest w niej osób? Paweł Bednarek: Struktura wynosi łącznie ponad 20 tys. osób. Część jest konsumentami produktu, bardzo duża część dorabia sobie po kilkaset złotych

45


na widelcu wspólnie zrobić. Ta jedna wizja powoduje, że cały zespół pędzi jak nurt rzeki. Maciej Maciejewski: W Waszych wypowiedziach często pojawia się temat specjalnych szkoleń. Na czym to polega? Czy jest ich tak dużo? Czy są skuteczne, bo robione przez internet? Paweł Bednarek: Internet jest oczywiście pewnym wsparciem, jednak ja uważam, że relacja bezpośrednia ma najwięcej wartości dodanej. Dlaczego to takie wyjątkowe? Dlatego, że my wszystko zaczynaliśmy od zera! Jesteśmy młodym zespołem i każdy z nas, który obecnie szkoli taki sam zespół, potrafi dokładnie zrozumieć sytuację nowej osoby, jej problemy, bariery. Więc my na podstawie własnych doświadczeń i autentyczności potrafimy udzielić takiej informacji i pomocy, że te wyniki są tak wysokie i dynamiczne! Maciej Maciejewski: A jak u pana wygląda sprawa budowania network marketingu globalnego?

Paweł Bednarek: W FM GROUP mamy nieograniczoną możliwość budowania biznesu globalnego. Pamiętam, że gdy wchodziłem do firmy, jednym z pierwszych celów było budowanie tego biznesu na całym świecie! I tak już się dzieje! Rynek ukraiński właśnie zaczyna funkcjonować, mamy grupę w Wielkiej Brytanii, firma również działa bardzo prężnie w Azji. Dzięki temu, że skupiamy grupę młodych ludzi, którzy mają po dwadzieścia kilka lat i tak efektywnie mogą pracować w MLM jeszcze 20-30 lat, znamy języki, potrafimy sobie radzić w nowych sytuacjach, tworzymy globalną organizację, która będzie na całym świecie! Ja jestem przekonany, że w ciągu pięciu lat marka Lider Team w branży MLM będzie rozpoznawana na całym świecie. Nasi liderzy będą budować zarówno rynek europejski jak i azjatycki oraz Amerykę Południową. Zgodnie z tym, gdzie się teraz rozwija firma FM. Nasuwa się tylko pytanie, czy to będzie za dwa, za trzy, czy za pięć lat? Planowałem, że nasza globalna ekspansja rozpocznie się

dopiero za kilka lat, ale rynek ukraiński już zaczyna fajnie funkcjonować. Maciej Maciejewski: Dla „Network Magazynu”, którego podstawowym zadaniem jest rzetelnie informować i edukować, jesteście kwintesencją możliwości, jakie daje właśnie ta branża. Mam nadzieję, że zainspirujecie rzesze ludzi i nikomu nie trzeba będzie już udowadniać, że Wasze czeki są prawdziwe! Paweł Bednarek: To wspaniałe, co pan mówi! To jest właśnie siłą zespołu, ludzi, którzy sobie ufają. Razem przez najbliższe lata będziemy tworzyć biznes FM GROUP i markę Lider Team! Maciej Maciejewski: I tego Wam wszystkim życzę! Dziękuję za rozmowę.

MICHAŁ BALAWEJDER: Firma organizuje nam świetne programy motywacyjne i kładzie bardzo duży nacisk na to, aby były one zawsze jak najbardziej atrakcyjne. Już od pierwszych poziomów efektywności możemy zdobywać kolejne programy motywacyjne. Najciekawsze zaczynają się troszkę wyżej, jak np. program „Wyprawa Po Wiedzę”. Jest to program dla dorastających menedżerów, gdzie do zdobycia są świetne wyjazdy zagraniczne. W roku 2012 była to Kenia, a rok 2013 Kuba albo Meksyk. Nie wolno zapominać o unikatowym programie „Mercedesem Po Sukces”. To świetna sprawa, żeby w tak młodym wieku już można było jeździć Mercedesem prosto z salonu i do tego opłacanym przez FM. Należy również pamiętać o takich wydarzeniach, jak majowe Międzynarodowe Szkolenie Motywacyjne i Rocznica Firmy, która w 2012 roku odbyła się w Hotelu Hilton na Malcie i trwała 5 dni. Był to jeden z najlepszych wyjazdów w moim życiu. I my, liderzy grupy Lider Team również nie zapominamy o swoich dystrybutorach. Najlepszych dodatkowo nagradzamy za świetne wyniki sprzedażowe czy rekrutacyjne. Mogą to być wspólne wyjścia do kina, na piwo, kręgle czy nagrody w postaci książek najbardziej wartościowych autorów.

KONRAD MADANOWSKI: Wielu Polaków mówi, że MLM nie działa, że w tym biznesie nikt nie zarabia. To mnie denerwuje, ponieważ to nie prawda. Oczywiście, że na początku, jak zawsze, jest ciężko. Trzeba było się przełamać, wyjść ze strefy komfortu i włożyć w to wszystko naprawdę ciężką pracę. Teraz mogę powiedzieć, że na początku miałem dużo zwątpień i dużo negatywnych myśli. Takich, że się nie uda, że jednak nieliczni dostaną te samochody, ale jak widać dzisiaj, nie można się poddawać. Ciężka praca zawsze przyniesie efekty i spełnienie marzeń! W moim przypadku 9 miesięcy konsekwentnego i systematycznego działania przyniosło nadspodziewane rezultaty.

MARCIN SZERSZEŃ: Ile pracowałem na swój samochód? Półtora roku. Tyle czasu pracy na taki samochód, myślę, że warto było! Wiadomo, jedni to robią szybciej, drudzy wolniej, ale wydaje mi się, że osiemnaście miesięcy to dobre tempo! Czy zdarzały się szybciej? Tak, oczywiście! Najszybszy Mercedes, który został odebrany w FM, było to bodajże po pół roku pracy! Nie ukrywam, że ja popełniłem parę błędów dochodząc do poziomu tego auta, ale teraz przekazuję swojej grupie wszystko to, jak oni mają tych błędów nie popełniać. Skoro ja popełniłem błędy, to po co oni mają robić to samo? Czyli przekazuję im swoje doświadczenia. Edukacja to podstawa i ważne, aby się uczyć na cudzych błędach.

46


na widelcu MARCIN URBANIAK: Co jest najważniejsze w biznesie MLM? Według mnie najważniejsze są relacje międzyludzkie, ponieważ jeśli podejmujemy z ludźmi współpracę, chcemy im zaproponować daną korzyść, to myślę, że podejmujemy ją na długi czas! Ponadto uważam, że relacja jest tutaj najważniejsza, bo oni będą chcieli być tacy jak my. Dlatego w tym systemie trzeba być człowiekiem. Trzeba być ludzkim, trzeba mówić jak jest, prawdę, trzeba pokazywać wszystkie możliwości, które są dostępne. Przecież każda nowa osoba szybko wyłapuje nasze nawyki, uczy się od nas, więc trzeba być prawdziwym. Współpracuję z ludźmi w różnych miastach, regionach kraju, wszyscy się od siebie różnią. Dlatego nie można być sztucznym, trzeba być sobą. Trzeba wprowadzać nowe osoby, ale w taki sposób, aby zostać z nimi na długi czas! PAWEŁ SZYDŁOWSKI: Moje motto brzmi „Jeżeli się nie rozwijasz, to się zwijasz”. Według mnie kluczową kwestią w MLM jest praca nad sobą, samorozwój. Zauważmy, że w marketingu sieciowym to jest zupełnie inny rodzaj pracy, jak na etacie i musimy sami siebie motywować, żeby pracować, sami jesteśmy sobie szefami! Ponadto uważam, że bez rozwoju nie ma poziomu! Zaobserwowałem, że często poziom nie szedł w parze z rozwojem, ale system jest na tyle sprawiedliwy, że zawsze rozlicza nas z pracy. Jest praca – jest wynik! To jest bardzo proste równanie, które jak zrozumiemy, to osiągniemy sukces. To nie jest tak, jak z matematyką, że mamy ciągi i tego nie rozumiemy. To jest prosta zasada! Drugą kluczową kwestią jest to, żeby wyjść z tzw. strefy komfortu. Dla mnie wyjściem ze strefy komfortu było budowanie swojej struktury w Szczecinie, a sam jestem z Wrocławia. Kolejnym było wystąpienie przed 150. Reasumując – bez rozwoju, pracy nad samym sobą, nie ma wyników! Tego się trzymajmy! Jeśli chcecie być kowalami swojego losu, to NAUKA i jeszcze raz NAUKA! MATEUSZ JEŻ: Ja muszę się pochwalić. Moja grupa osiągnęła poziom 21% w 3 miesiące. Jak to się robi? Przede wszystkim trzeba pracować konsekwentnie! No i nie oszukujmy się, trzeba dużo pracować! Konsekwencja i wiele przepracowanych godzin to kwintesencja sukcesu w tym biznesie, ale zarobki są już naprawdę fajne!

DAMIAN KISIELEWICZ: Aby osiągnąć sukces, moim zdaniem głównie trzeba postawić na rozwój osobisty. Z tego względu, że u nas pieniądze idą za rozwojem, a nie na odwrót. Trzeba się rozwijać, przełamywać własne bariery, czyli przeprowadzać dużo wystąpień publicznych, nawiazywać kontakt z ludźmi.

ANDRZEJ SZMYT: MLM jest biznesem partnerskim, więc tutaj musimy poważnie pracować z ludźmi. W FM do mojej grupy wchodzi ponad 100 osób miesięcznie, dlatego trzeba działać z nowymi osobami. I z tymi nowymi osobami tam w dole budować poziomy, dać zarobić im pierwsze pieniądze. Dlatego, aby rozwijać ten biznes trzeba co miesiąc schodzić w dół a osoby, z którymi już działaliśmy, będą umiały to robić później, będą budowały swoje struktury poprawnie. My budując „główną nogę” ciągniemy ich wszystkich do góry! Dzięki temu, bezpośrednio pod nami powstają coraz wyższe poziomy. Ludzie zaczynają zarabiać! I to jest według mnie kwintesencja tego biznesu! MICHAŁ KWIATOSIŃSKI: Zdania na temat MLM są bardzo podzielone. Jedni twierdzą, że jest to biznes prosty i przyjemny, natomiast inni mówią, że jest to coś skomplikowanego i niezrozumiałego. Osobiście zaliczam się do tej pierwszej grupy, gdzyż z własnego doświadczenia wiem, że jest to biznes dość prosty. Po pierwsze każdy może spróbować w tym swoich sił, zarówno stary jak i młody, kobieta czy mężczyzna, człowiek z wykształceniem czy bez niego. Po drugie marketingiem sieciowym można zajmować się wszędzie, niezależnie od tego, w jakim miejscu świata się znajdujemy. Po trzecie, najważniejsze są tutaj produkty – im prostsze, tym większy sukces. W naszej firmie mamy produkty bardzo dobrej jakości i cenie, a dodatkowo są to produkty szybkozużywalne i dla każdego. DAWID CYBULKIN: Dlaczego marka Lider Team tak dynamicznie się rozwija? To grono młodych, ale niezwykłych ludzi. To w większości osoby jeszcze studiujące, ale takie, które już teraz zdecydowały się zrobić COŚ, aby zapewnić sobie lepszą przyszłość i stabilniejsze życie. Każda osoba otrzymuje od nas pomoc niezbędną do realizowania własnych postanowień, a rozwijając się osiąga wyznaczone przez siebie cele. Lider Team w liczbach to 3 letnia grupa, w której skład wchodzi już ponad 20 tys. osób i generuje ok. miliona złotych obrotu miesięcznie. To kilkanaście odebranych przez naszych najlepszych menedżerów samochodów marki Mercedes-Benz. Tak dynamiczny rozwój zawdzięczamy przede wszystkim naszemu systemowi pracy, który skupia się na pomocy nowym osobom, i który ciągle ewoluuje, aby jak najlepiej do nich dopasować nasze możliwości.

47


przy tablicy Gdyby można było użyć tylko jednej metody marketingowej aby zwiększyć ilość prowadzonych interesów, jaki byłby Twój wybór? Reklama, broszury, telemarketing? Pewnie coś takiego. Rekomendacja? Eee, chyba nie bardzo. A szkoda. Oto dlaczego…

Sprzedaż jak randka?

REKOMENDACJE KATARZYNA WAGNER

A

ndy Bounds w swojej książce „Wiadro pełne galaretki” porównuje szukanie klientów do szukania randki na piątkowy wieczór. W obu przypadkach chodzi o trafienie na osobę zainteresowaną Twoją ofertą właśnie w tym konkretnym momencie. W końcu piątkowy wieczór trafia się tylko raz na tydzień. Rekomendacja/polecenia dystansują tutaj konkurencyjne metody pozyskiwania kontaktów o lata świetlne. Procedura postępowania jest prosta. Najpierw dokonaj rozeznania z kim chcesz iść na randkę. Potem popytaj znajomych czy może znają obiekt Twoich westchnień. Jeśli tak, poproś ich, żeby szepnęli jej /jemu dobre słowo o Tobie. Kiedy już to zrobią, a on/ona powie, że bardzo chciałaby/chciałby Cię poznać, wystarczy podejść i porozmawiać. Rekomendacja zadziałała wspaniale, ponieważ: ● Twoja „randka” chce się z Tobą spotkać. ● Ma o Tobie dobre zdanie, choć jeszcze się nie poznaliście osobiście. ● Usłyszała o Tobie od innych osób, więc na opinię o Tobie wpływa opinia jaką posiada o tych innych osobach

48

(pożyczasz sobie dobrą opinię). ● Czeka na spotkanie i nie ma w stosunku do Ciebie uprzedzeń. ● Skoro wie od znajomych, że warto z Tobą porozmawiać, to podejdzie do sytuacji „na luzie”, będzie otwarta/otwarty na potencjalną „randkę”. ● Gdy już zaczniesz mówić, będziesz mówić dokładnie to co chcesz do osoby, do której chcesz to mówić – zero podawania niepotrzebnych informacji, zero galaretki.

A przecież wcale mogło nie być tak sielankowo. Gdyby zamiast rekomendacji użyć listów, kosztowałoby Cię to znacznie drożej. Listy (nie ważne czy tradycyjne tudzież elektroniczne) wychwalałyby Twoje zalety i byłyby podpisane przez Ciebie. A więc wkrada się nawyk obcowania z reklamami – nie bierz słów na poważnie. Dodaj do tego obniżenie wiarygodności listów, koszty druku lub ksero – bo przecież używasz wielu kopii, ponieważ nie wiesz, kto jest Tobą zainteresowany. Dodaj nerwy, bo wkładasz listy i czekasz na łaskawą odpowiedź. Szansa na sukces polega na zaistnieniu sytuacji, w której ktoś z kim chcesz się umówić szuka kogoś takiego jak Ty dokładnie w momencie, w którym przeczyta Twój list. Mało prawdopodobne. No i jeszcze

galaretka – raczej nie będziesz przygotowywać oddzielnych listów dla każdej potencjalnej „randki”. Jeden schemat i jedziemy. No to może coś innego: ulotka na szkolnej tablicy ogłoszeń. Na pewno jest to rozwiązanie tańsze, gdyż przygotowujesz tylko jedną kopię, a i tak wszyscy ją zobaczą. Możesz zamieścić na ulotce swoje najlepsze zdjęcie, a pod spodem napisać dlaczego warto się z Tobą umówić. Pokazujesz się z najlepszej strony. Tyle, że znów nie ma gwarancji na to, iż ktoś odpowiedni (już nie mówiąc o Twojej wymarzonej „randce”) zwróci uwagę na Twoją ulotkę. Może zgłosić się za to ktoś, z kim nigdy nie będziesz chciał współpracować. Co powiesz na uniwersytecką gazetkę? Możesz zapłacić redaktorowi, żeby napisał o Tobie pochlebny artykuł. Oprócz zdjęć i tekstu o Twoich zaletach można by też zamieścić komentarze innych osób, z którymi masz „randkową” przeszłość: „Jest wspaniała/y. Warto się umówić na kolację”. Ale temu rozwiązaniu brakuje pasji. W skali 1-10 (gdzie 1 to totalna klapa a 10 oznacza natychmiast umówić się na „randkę”), taki artykuł wywołałby w Twoim obiekcie westchnień efekt na poziomie 6, może 7. Zatem to wciąż nie jest dobry pomysł na zorganizowanie sobie miłego wieczoru. A może podejść do sprawy od strony naukowej? Statystycznie rzecz biorąc,


przy tablicy obdzwonienie wszystkich potencjalnych zainteresowanych daje bardzo dużą szansę na co najmniej jeden sukces. A Tobie chodzi właśnie o ten jeden sukces! Trochę zachodu byłoby ze zdobyciem numerów, trochę też kosztowałyby połą-czenia. Ale najgorsze byłyby reakcje po drugiej stronie słuchawki. Ty przedstawiasz się i grzecznie zaczynasz: „Cześć. Mam dla Ciebie świetną propozycję. Wiem, że lubisz się dobrze bawić, a w moim kalendarzu znalazły się wolne wieczory. Może moglibyśmy...”. W odpowiedzi możesz usłyszeć np. „To nieodpo-wiednia pora na telefon”, „Jak śmiesz mi teraz przeszkadzać?”, „Nigdy więcej do mnie nie dzwoń”, „Nie wydaje mi się, żebyśmy do siebie pasowali”. A to te najgrzeczniejsze odpowiedzi z możliwych. Porównajmy teraz wszystkie przed-stawione metody pozyskiwania „randek”. No i klientów.

Listy to odpowiednik broszur i folderów reklamowych. Mogą przynieść pożądany skutek. Wyglądają imponująco i zapewniają solidny wizerunek. Ale są drogie i rzadko przekładają się na faktyczną sprzedaż. Ulotka na tablicy ogłoszeń to reklama. Droga i nie gwarantuje sprzedaży. Public relations w historii randkowej zamieniło się w artykuł w szkolnej gazetce. Rzadko zdobędziesz nim 10 w skali sukcesu. I to też kosztuje, wbrew pozorom.

Telemarketing czyli obdzwanianie potencjalnych „randek” jest przekonujące, ale oddźwięk jest bardzo słaby. Przykre odpowiedzi to chleb powszedni i po kilku takich telefonach tak naprawdę wcale nie masz ochoty gdziekolwiek wychodzić.

A rekomendacje wciąż błyszczą. Mają najmniej wad i dają najwięcej szans na odniesienie sukcesu. Ich wadą jest to, że nigdy nie ma ich zbyt dużo. Każda rekomendacja ma wielką wartość i nie jest udzielana „po prostu”. Trzeba na nią zasłużyć. Trzeba też umieć o nią poprosić i odpowiednio ją sformułować. Bez sensu jest mówić o talentach kulinarnych, jeśli na randce idziecie do restauracji. Wino? Proszę bardzo, pasuje. Ale tutaj już musisz czuwać nad treścią rekomendacji. W końcu to Ty będziesz później mierzyć się z oczekiwaniami wywołanymi przez każdą rekomendację. (Źródło: GW Helion SA).

49


zoom reportera Struktura Rentierzy FM po raz VIII szkoliła się w Tarnowie Podgórnym. Niewątpliwie jakość tego seminarium podniosła wizyta dr Aliny Warzechy. Dziekan Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości w Gliwicach jest autorem pierwszej, naukowej pozycji o network marketingu. Warto zaznaczyć, że podczas tego pamiętnego weekendu miała miejsce premiera tej ważnej dla całej branży książki.

Dr Alina Warzecha na szkoleniu struktury Rentierzy.FM w Tarnowie Podgórnym JAN BRĘCZEWSKI, KAMIL CYBUL, KRZYSZTOF CYBUL, PAWEŁ FABISZEWSKI, JAKUB PIŚLEWSKI, PIOTR POPIELAS, WOJCIECH SCHEFFS, RADOSŁAW STRZELEWSKI

P

o przywitaniu 400 uczestników konferencji i zaproszonych gości rozpoczęło się dwudniowe szkolenie. „Nauka zdefiniowana jest jako zmiana w zachowaniu” – tym przesłaniem szkolenie tradycyjnie rozpoczął Krzysztof Cybul, zadając pytania: Czy MLM to poważny biznes? Czy aktywny udział 50 milionów ludzi na 5 kontynentach świadczy o ważności tej branży? Czy 130 miliardów dolarów obrotu świadczy o jego powadze?! Czy fakt, że Stany Zjednoczone i Japonia generują 50% tego obrotu daje do myślenia?

Marketing wielopoziomowy nie jest wyjątkiem. Wręcz na odwrót. Spaja wszystkie 3 płaszczyzny rozwoju: osobisty, biznesowy i samokoncepcyjny. Poprzednie 7 edycji Tarnowa Podgórnego pokazało, że wysiłek poniesiony na rzecz tworzenia zespołu Rentierzy.FM opłacił się. Świadczą o tym wyniki osiągane przez tą strukturę i wizyty składane na szkoleniach przez coraz to nowe osoby mające niebanalny wpływ i znaczenie w MLM.

50

Instytut Praktycznej Edukacji reprezentował Karol Karolczak. IPE jest oficjalnym przedstawicielem firmy Rich Dad i Roberta Kiyosaki na Polskę. Gość przywiózł na konferencję jego najnowszą książkę „Biznes XXI wieku”. Swoją prezentację poparł najnowszymi materiałami multimedialnymi autorstwa Roberta Kiyosaki promującymi branżę marketingu sieciowego. Gość stwierdził m.in.: – „Biznes XXI wieku” to kluczowa książka, która pomoże każdemu rozpocząć działanie w branży MLM. Cieszę się także, że mogłem być z Wami i przekazać tak dużemu gronu ideę Bogatego Ojca. Z pewnością jest to początek owocnej współpracy IPE ze strukturą Rentierzy.FM. Pierwsze kroki w biznesie MLM przybliżyli Kamil Cybul i Kajetan Majchrzak. Wiodącą myślą tego wystąpienia było przekonanie, że sukces w MLM nie jest oparty tylko na motywacji, ale głównie na pewności siebie, która wynika z wiedzy, a kluczowe jest zbudowanie przekonania do: sponsora, systemu, firmy i przede wszystkim do zdefiniowanego wcześniej celu. Wyjątkowy program motywacyjny firmy FM GROUP „Mercedesem po Sukces” można sparafrazować słowami „Sukces Mercedesa z FM GROUP”. Program ten przybliżył Krzysztof Rak – osoba, która kluczyki do ponad 200 luksusowych aut z gwiazdą na masce wydała właśnie liderom firmy FM GROUP. Owocna

współpraca z tym specjalistą została doceniona w postaci dyplomu wręczonego mu przez Krzysztofa Cybul, o treści:

„Za perfekcyjną pomoc w wyborze Mercedesów.” Wojciech Scheffs powiedział, jak ważny w network marketingu jest „Miesiąc szkoleniowy”. To tak istotna kwestia przede wszystkim dlatego, że w dużej mierze od niego zależy efektywność kolejnych etapów rozwoju. Jest to czas, w którym budujesz samego siebie i budujesz przekonanie do branży poprzez przyswajaną wiedzę. Kontynuacją tego wystąpienia był wykład Marcina Wałowskiego, który ująć można w kilku słowach – ile jestem wart, jaka jest moja wartość, na ile się cenię? Sukces trzeba wypracować, ponieważ jest zarezerwowany dla profesjonalistów. Życia nie można „przeżyć”, trzeba żyć godnie. Jedną z dwóch dam występujących w „Czasie dla kobiet” była Halina Szyszko. To osoba, która na co dzień z powodzeniem prowadzi biznes klasyczny. Jej uwagi były szczególnie cenne dla bardzo licznej grupy młodych ludzi. Natomiast Anna Zielińska podkreśliła, że popełnianie błędów jest nieodzownym elementem nauki.


zoom reportera

„Jeżeli masz duże marzenia, dużo musisz poświęcić.”

Krzysztof Cybul

Krzysztof Cybul i Krzysztof Rak

Kajetan Majchrzak

Karol Karolczak

Jan Breczewski

Kamil Cybul

Krzysztof Rak

Czas dla kobiet

Dziesięciu uczestników „Czasu dla mężczyzn” podczas wypowiedzi podkreślało, jak ważną rzeczą jest tempo zdobywania wiedzy, tempo działania oraz nieukrywanie faktu, że SUKCES TRZEBA WYPRACOWAĆ. W tym cyklu kolejno wystąpili: Jakub Czechowski, Dawid Długosz, Jakub Janicki, Jacek Łukaszewicz, Tomasz Kochanowski, Michał Kraj, Michał Pisarek, Jacek Tomaszewski, Mateusz Zarębski i Marcin Zieliński. Medialna tuba marketingu wielopoziomowego Maciej Maciejewski, założyciel i redaktor naczelny „Network Magazynu”, poinformował uczestników szkolenia o przyznaniu firmie FM GROUP Certyfikatu Etycznego Zarządzania Sprzedażą i Obsługą Klientów. To znaczące wyróżnienie przyznawane jest przez kapitułę sędziowską prestiżowego konkursu Polish National Sales Awards. Później redaktor wyjaśnił, dlaczego pionierska praca naukowa dr Aliny Warzechy, którą „Network Magazyn” wydał drukiem, jest taka ważna dla całej branży DS/MLM, przedstawił autorkę książki i… Nastąpił długo oczekiwany moment VIII szkolenia struktury Rentierzy.FM. Głos zabrała doktor nauk ekonomicznych, dziekan wydziału nauk ekonomicznych w Gliwickiej Wyższej Szkole Przedsiębiorczości – Alina Warzecha. Zademonstrowała swoją „czerwoną cegłówkę”, czyli pierwsze poważne opracowanie naukowe, przedstawiające sektor wszystkich przedsiębiorstw DS/MLM działających w tym sektorze biznesu („Multi Level Marketing w gospodarce rynkowej”). Obecność tej rangi naukowca na szkoleniu i przekazana przez nią wiedza umocniła wśród obecnych przekonanie co do słuszności podjętej decyzji. Słowa dr Aliny Warzechy: „To wy jesteście pionierami marketingu sieciowego w Polsce” jeszcze bardziej potwierdziły, że branża, miejsce i czas, są właściwe. Wśród zaproszonych osób była również Pani Małgorzata Serwa – kierownik działu szkoleń w FM GROUP World. W tym miejscu zacytujemy jej słowa: „Spotkałam ludzi z pasją, energią i z ogromną wiarą. Z przekonaniem, że edukacja jest nieodłącznym składnikiem tworzenia biznesu z FM GROUP.

51


Wojciech Scheffs i Marcin Walowski

Wojciech Scheffs i Marcin Walowski

Czas dla mężczyzn

Radosław Strzelecki

Panie z FM Group Mobile

Alina Wierzecha

52

Piotr Popielas

Paweł Fabiszewski

Młode Wilki

Krzysztof Kamyk

Maciej Maciejewski i Krzysztof Cybul


Jakub Pislewski

Monika Cybul

Malgorzata Jewiarz i Andrzej Pasadyn

Pokaz makijażu

Podpisywanie książki

Rentierzy FM

Wykład Krzysztofa Cybul

Rentierzy.FM

Prezenty dla Mirosławy i Krzysztofa Cybul

Wykład Aliny Wierzechy

Rentierzy.FM

53


zoom reportera Życząc Państwu sukcesów w pracy dziękuję za możliwość spotkania się z Wami i serdecznie zapraszam na nasze szkolenie w centrali.” Panie Emilia Kuboń i Monika Szeląg, jako przedstawicielki FM GROUP Mobile, podziękowały za owocną współpracę z grupą Rentierzy.FM i podkreśliły, że ta ekipa jest liderem w promowaniu firmowej telefonii komórkowej. Po całym dniu owocnej nauki nastąpił czas na uroczystą galę. Rozpoczęła się ona już tradycyjnie, od wyróżnienia osób, które w ostatnim czasie osiągnęły kolejne poziomy efektywności. Padło wiele ciepłych słów podziękowań. Występującym na scenie gratulowali goście specjalni – dr Alina Warzecha i Małgorzata Serwa. Ważnym elementem tej części szkolenia było wręczenie pamiątkowych dyplomów za budowanie pozytywnego wizerunku MLM w środowisku naukowym i społeczeństwie doktor Alinie Warzecha i redaktorowi naczelnemu „Network Magazynu” – Maciejowi Maciejewskiemu. Doceniony został również wkład pracy państwa Mirosławy i Krzysztofa Cybul w budowanie grupy Rentierzy.FM oraz organizację szkoleń. W dowód wdzięczności liderzy struktury w imieniu całej grupy wręczyli pamiątkowe zdjęcie oraz prezent. Wspólną zabawę rozpoczęła konsumpcja 40 kg tortu. Dzięki zmianie czasu, ku ogólnej radości zabawa trwała o godzinę dłużej. Niedzielne, inauguracyjne wystąpienie należało do Jana Bręczewskiego. Z właściwą sobie prostotą i zwięzłością zawarł w nim powody, dla których działa w MLM. Są nimi: przekonanie, że w dzisiejszych czasach, aby utrzymać się przy „życiu” trzeba ciągle się uczyć. Wizją działania powinno być pomaganie innym, a to przekłada się na status materialny i bycie bogatym. Aby zrealizować swój plan na życie musimy być świadomi, że jest to droga, a jej przebycie wymaga czasu. Ekspresji kolejnemu wystąpieniu nadał fakt, że występujące tam osoby przeprowadziły je w formie dialogu. Byli to Krzysztof Kamyk i Piotr Popielas. W swojej prelekcji zawarli główne myśli przyświecające strukturze Rentierzy.FM. Działając szczerze i w sposób lojalny przez minimum 5 lat, szanując wszystkie osoby, które spotkasz na swojej drodze dasz radę, bo kodeks etyczny pozwoli Ci wytrwać w chwilach próby.

54

„Żeby coś zmienić trzeba coś zmienić. Najważniejsza jest chęć zmiany.” Wystąpienie Pawła Fabiszewskiego dobitnie potwierdziło wagę zmian w naszym życiu. Zmiana to nie strata. Mamy pełną kontrolę nad zmianami wybierając ich właściwy kierunek – tak możemy tylko zyskać. Współczesne czasy stwarzają niesamowite możliwości, dlatego że należą do liderów, a bycie liderem pozwala nam zmienić egzystencję w dostatnie życie, bo życie to tajemnica do odkrycia a nie problem do rozwiązania. Fakt, że czas i tak płynie, uświadomił wszystkim Radosław Strzelecki. Mamy stu procentową kontrolę nad własnym czasem. Efektywność jego wykorzystania zależy od tego, jakie mamy priorytety. Kwintesencją prowadzenia własnego biznesu w MLM jest angażowanie najcenniejszego aktywa, czyli czasu, w osoby równie zaangażowane, jak my. Nasze zadanie sprowadza się do znalezienia ludzi gotowych, aby podjąć wyzwanie zatytułowane „miej życie dla siebie”. Anna Zielińska, Joanna Frycz i Monika Słomska omówiły i zaprezentowały w praktyce produkty znajdujące się w ofercie firmy FM GROUP. Profesjonalizm tego wystąpienia wynikał z praktycznego obcowania z branżą perfumeryjno -kosmetyczną we wcześniej wykonywanych przez panie zawodach. Kolejni trzej mówcy podzielili się z obecnymi na sali swoimi doświadczeniami zdobytymi jako osoby zarządzające w większych korporacjach oraz właściciele własnych przedsiębiorstw. Małgorzata Jewiarz powiedziała, że „small bussines” to teoretycznie 16 godzin bycia na jego usługach, a w późniejszym czasie to 24 godzinne zniewolenie. Andrzej Pasadyn uzmysłowił wszystkim, że pracując w korporacji i angażując nie mniej czasu, niż właściciel małego biznesu, w momencie zwolnienia zostajesz z niczym, a kolejny „etap rozwoju”, czyli nabycie franszyzy, nie gwarantuje nam sukcesu. Po zatoczeniu koła okazuje się bowiem, że bycie właścicielem własnego biznesu w systemie MLM eliminuje wymienione wcześniej minusy. Halina Szyszko, jako aktywny i prosperujący przedsiębiorca, powiedziała jedno:

„Zrobię wszystko, aby odnieść sukces w MLM i zamknąć swoją firmę, ponieważ biznes klasyczny to kierat – nie masz czasu dla rodziny.” Monika Cybul – wyczynowy sportowiec, uzmysłowiła słuchaczom jak ważną rzeczą jest wytrwałość i konsekwencja w działaniu. Pomimo wszystko. Jej zdaniem, trenując podstawowy element szczęśliwego życia, czyli wytrwałość w dążeniu do założonych celów, człowiek jest skazany na wygraną. W swoim wystąpieniu przytoczyła słowa Justyny Kowalczyk: „Najpierw trzeba dużo zrobić, a potem dużo mówić” – co w wydaniu struktury Rentierzy.FM oznacza samorozwój. Wszyscy uczestnicy szkolenia byli pod wrażeniem wystąpienia Jakuba Piślewskiego, który pomimo młodego wieku już osiągnął znaczący status finansowy. Jakub powiedział to, o czym wie każdy dobrze prosperujący biznesmen, czyli musi być cel, plan, działanie i poświęcony temu czas, aby osiągnąć sukces.

C

M

Y

CM

„Jeżeli ktoś jest dobry w wymyślaniu wymówek, to zazwyczaj nie jest dobry w niczym innym.”

MY

CY

CMY

K

W godzinach popołudniowych, w sposób nader uroczysty, Krzysztof Cybul podziękował wszystkim uczestnikom szkolenia, z których znaczna grupa pokonała setki kilometrów, aby móc się szkolić w Tarnowie Podgórnym. Podziękował również przybyłym gościom. Tradycyjnie na koniec uczestnicy szkolenia zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie. Do zobaczenia za trzy miesiące. Z pozdrowieniami, Rentierzy.FM. (Zdjęcia: Marcin Wałowski i Damian Rosiński.)

Mercedesy


55


na widelcu „Mam dwóch najwspanialszych chłopaków pod słońcem. Dla nich postanowiłam zrezygnować z jakiejkolwiek kariery zawodowej. Z chwilą planowania rodziny przyświecał mi jeden cel: zagwarantować jej ciepły obiad na stole zaraz po powrocie ze szkoły czy pracy oraz mamę i żonę, która ma czas na relaks, przyjemności i wygłupy” – mówi o swojej rodzinie Marta Mroczkowska, która buduje swój biznes w oparciu o współpracę z polską firmą marketingu sieciowego Mariza.

Marta zajęła pierwsze miejsce w marcowej edycji konkursu „The Best Of”, który co miesiąc organizuje dla swoich użytkowników portal społecznościowy Networkio.eu. Ten wywiad jest zatem dla niej jedną z nagród. Gratulujemy! Marta Mroczkowska ukończyła studia magisterskie na kierunku zarządzanie, ze specjalizacją psychologia w biznesie. Najpierw pracowała w średniej wielkości firmie w dziale obsługi klienta, następnie w małej poznańskiej agencji reklamowej oraz rodzinnej firmie informatycznej, początkowo na stanowisku obsługi klienta i sprzedaży, później jako koordynator działu sprzedaży. Zapytana o zainteresowania stwierdziła: „Nigdy nie należałam do osób, które czynnie uprawiały jakieś hobby. Wolny czas raczej wolałam spędzać ze znajomymi. Natomiast razem z mężem bardzo lubimy oglądać filmy. Najróżniejsze: dramaty, komedie, sensacje… Doceniamy dobre kino. Maciej Maciejewski: W jakich okolicznościach dowiedziała się pani

56

Marta Mroczkowska

Mama w MLM MACIEJ MACIEJEWSKI

o systemie marketingu sieciowego? Marta Mroczkowska: W końcowym etapie pierwszej ciąży, tuż po obronie pracy magisterskiej, pomimo prywatnego celu, jaki sobie założyłam, chciałam mieć coś tylko dla siebie. Coś, co będzie przynosiło mi radość, satysfakcję i będzie tylko moje oraz pozwoli mi się od czasu do czasu oderwać od codziennych obowiązków. Przebrnęłam przez kilka zajęć – ręcznie robioną biżuterię, pisanie prywatnego bloga… aż dotarłam do sprzedaży bezpośredniej. Zależało mi na znalezieniu firmy, która ma produkty w przystępnych cenach, a jednocześnie nie jest zbyt znana na rynku. Przystąpiłam do kilku firm z branży i tylko produkty Marizy przekonały mnie, że są takie, na których mogłabym pracować. Budowa grupy zupełnie mnie nie interesowała, więc argumenty przemawiające za tym zagadnieniem, które słyszałam od sponsorów z innych firm, zupełnie mnie nie przekonywały. W chwili, kiedy przystąpiłam do Marizy, nie było w firmie konkretnego planu marketingowego, który dawałby określone zarobki z budowy grupy, co wtedy tym bardziej pozwoliło mi skupić się na samych produktach i sprzedaży. Początki były bardzo trudne. Byłam zmanierowana sprzedażą produktów, dlatego ciężko mi było znaleźć odpo-

wiednie argumenty, które przekształciłyby moich klientów na konsultantów. Zaczęłam od zbudowania strony internetowej, dzięki której pozyskiwałam kontakty. Gdy ten pomysł się rozwinął, zaczęłam poszukiwać odpowiedzi na pytania: jak znaleźć więcej chętnych? Jak ich motywować do współpracy?

Brak sponsora dla osoby, która nic a nic nie wie o branży MLM, jest na początku sporym utrudnieniem. Dużo czytałam, zresztą nadal czytam. Nie tylko książki, ale również blogi kolegów z branży, portale branżowe… to pozwoliło mi ustalić pewną strategię działania, która zaczęła się sprawdzać dopiero po około sześciu miesiącach od momentu zapisania pierwszej osoby. Maciej Maciejewski: W MLM działa wiele dobrych firm. Dlaczego akurat Mariza? Marta Mroczkowska: Na początku najważniejszy był dla mnie odpowiedni produkt – nie chciałam budować grupy bo zupełnie nic o tym nie wiedziałam. Chciałam, żeby produkt był w przystępnej cenie. Takiej, aby każdy mógł sobie na niego pozwolić. Produkty codziennego użytku, nawet w niskich cenach, gwarantują stały wzrost sprzedaży,


na widelcu jeśli oczywiście ich jakość zachęca do ponownego zakupu. W produktach Marizy wykorzystuje się naturalne składniki, co w dzisiejszych czasach jest bardzo cenione przez konsumentów. Mało znana jeszcze marka to wyzwanie, a ja lubię wyzwania. Praktycznie zerowe wymagania ze strony firmy dla konsultantów są dodatkowo zachęcające dla osób, które chcą spróbować, ale nie wiedzą czego mogą się spodziewać – jakich wyników, jakiego zainteresowania wśród potencjalnych klientów/współpracowników. Dodatkowo uważam, że jest to firma, która świetnie się nadaje dla osób początkujących w branży sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego, ze względu na niskie progi gwarantujące awans na wyższy poziom rabatowy.

w taki sposób, aby prywatne priorytety zostały na naszej liście spraw na miejscu niezmienionym.

i technicznego wsparcia „z góry” struktury powoduje, że jestem z siebie tym bardziej dumna.

Maciej Maciejewski: Co pani osiągnęła w Marizie? Marta Mroczkowska: Dzięki temu, że nie miałam i nie mam „parcia” na wypłatę, szłam przed siebie małymi kroczkami. Brak doświadczenia pozwalał mi popełniać podstawowe błędy – naukę z nich teraz przekazuję osobom, z którymi dopiero zaczynam współpracę. Na chwilę obecną w Marizie mam największą strukturę i najwyższy poziom wg planu marketingowego. Jest to dla mnie największy zawodowy sukces, jaki w życiu osiągnęłam. Brak sponsora

Chciałabym, aby każda mama w Polsce uwierzyła, że jeśli chce się coś w życiu osiągnąć, to można zrobić wszystko. Trzeba tylko chcieć i wierzyć we własne siły. Maciej Maciejewski: Czy każdy nadaje się do marketingu sieciowego? Marta Mroczkowska: Teoretycznie tak, bo nie ma tu żadnych konkretnie sprecyzowanych wymagań, kto może przystąpić do firmy, a kto nie. Jednak osoby, którym nie chce się rozmawiać

Maciej Maciejewski: Jaki teraz sposób zarabiania pieniędzy podoba się pani bardziej? MLM czy pracą u kogoś na etacie? Marta Mroczkowska: Form zatrudnienia zaliczyłam wiele – etat, pracę u siebie i MLM. Uważam, że etat jest świetnym rozwiązaniem dla osób, które chcą iść do pracy na 8 godzin, o godz. 16:00 zamknąć za sobą drzwi i już nie myśleć o pracy. Jednak pracując u siebie, wciąż myśli się jak ograniczać koszty działalności, jak dotrzeć do większej ilości klientów, jak zwiększyć zyski, jak się rozwijać… MLM to forma pracy dla ludzi, którzy mają poczucie wpływu na własny los, chcą mieć kontrolę nad własnym życiem i zarobkami. Uważam, że jest to świetna forma pracy dla kobiet, które tak jak ja postanowiły nie wracać do pracy zawodowej, chcą spędzać dużo czasu ze swoimi pociechami, a jednocześnie, które nie chcą utknąć w pieluchach.

Matki to świetne organizatorki własnego czasu. Potrafią w ciągu dnia zrobić tyle, ile inna przeciętna osoba zrobi w kilka dni, czy nawet w tydzień. Dlaczego nie dodać do tej listy jeszcze ciekawego zajęcia? Praca w MLM pozwala na ciągły rozwój osobisty, zawodowy oraz nieustanny wzrost wynagrodzenia. Poza tym samemu można zagospodarować czas

57


na widelcu o produkcie, o możliwościach w firmie; osobom, które nie są otwarte na znajomości, które boją się porażek… niestety nie uda się. Przez to, że wiele osób chce spróbować swoich sił tylko po namowach sponsora, bardzo szybko rezygnują, bo nie osiągają żadnych wyników. Ostatnio na Networkio.eu podczas jednej z dyskusji, ktoś wypowiedział bardzo mądre zdanie, które trafiło we mnie, jak piorun z nieba:

związane z planem marketingowym, mówimy jak budować grupę, jak sprzedawać, jak motywować itp.

Gniezno. Chciałabym mieć centrum szkoleniowe w tych miejscach, głównie aby uczyć ludzi tego, że są inne formy

Maciej Maciejewski: Jakie ma pani plany na przyszłość? Marta Mroczkowska: Plany na przyszłość? Mam ich tak dużo, że potrzebowałabym 3 asystentów do pomocy. Jednak mój „rosnący” brzuszek bardzo spowalnia moje działania. W każdym bądź razie, marzą mi się liderzy z prawdziwego zdarzenia w moich okolicach, czyli Poznań,

zatrudnienia poza etatem. Chciałabym podjąć pewne działania, aby zmniejszyć bezrobocie w okolicznych wioskach. Ach, czasami mam za dużo pomysłów na moje dwie ręce (śmiech).

MLM to nie sprint, tylko maraton długodystansowy. Osoby, które są gotowe na wyzwania i mają czas na budowę swojego biznesu – osiągną sukces. Maciej Maciejewski: Jakie stosuje pani metody pozyskiwania nowych osób do swojego biznesu? Marta Mroczkowska: Według tradycyjnego MLM ja pracuję niestandardowo, bo kontaktów poszukuję w internecie. Jednak jestem bardzo otwarta na spotkania „face to face”. Lubię mówić o tym co robię, z kim współpracuję, o zaletach moich świetnych produktów. Ogólnie o sobie mało mówię, jest to dla mnie zbyt krępujące, ale przede wszystkim poszukuję osób, które mają podobne potrzeby jak ja, czyli w większości są to niepracujące matki z dzieciaczkami w domu. Kilka zadowolonych osób ze współpracy, a fala rozlewa się bardzo szybko – rozwój biznesu posuwa się lawinowo. Maciej Maciejewski: Jak pani edukuje swoich nowych menedżerów? Marta Mroczkowska: Edukacja nowych współpracowników jest bardzo ważna. W tym temacie, jako firma młoda, w porównaniu do tych, które funkcjonują na rynku od wielu lat, Mariza stawia jeszcze pierwsze kroki. Oferowane są pokazy produktowe i możliwości, czyli tzw. szkolenia I stopnia oraz od niedawna szkolenia II stopnia, gdzie poruszane są tematy związane ze sprzedażą i motywacją grupy. W planach jest jeszcze sporo innych szkoleń, ale tego na razie zdradzić nie mogę. W związku z tym, że moja struktura jest z całej Polski, a ja jestem młodą matką i to jeszcze w ciąży, to tradycyjne szkolenia wyjazdowe odpadają, ale za to prowadzę szkolenia online, na których poruszamy tematy

58

Maciej Maciejewski: Dziękuję za rozmowę.


59


majstersztyk Ten wojskowego pochodzenia termin: „sam środek sedna”, przyszedł mi na myśl już czytając wstęp. Wstęp książki niezwykłej, choć dyskretnej w formie, o nie przesadnej objętości. Nie zdradzającej na pierwszy rzut oka niespotykanej koncentracji wiedzy, przemyśleń, doświadczeń. Ludzkiej mądrości, w której ma kolebkę mądrość biznesowa. Mądrości, której chce się słuchać z szacunkiem.

Czy sedno może mieć sam środek? Debiut literacki Pawła Boreckiego MIECZYSŁAW KRAUSE

W

pewnym miejscu autor pisze tak: „Dwa lata temu rozmawiałem z bardzo ciekawym człowiekiem – kapitanem żeglugi wielkiej. Więcej swego życia spędził na morzu, niż na lądzie. Opowiedział mi o pokonywaniu lodu: – Kiedy statek idzie w lód… – Kiedy statek płynie w lód, poprawiłem. – Pływa, to gówno w klozecie, statek idzie! – twardo potwierdził. – Kiedy statek idzie w lód, to szuka rysy, w którą może wejść. Kiedy już wejdzie, to idzie, silnik mocno, nieprzerwanie pracuje, nawet jeśli – skutkiem grubego lodu – statek się zatrzyma. Nigdy, przenigdy nie wyłączam silnika, bo jeśli to zrobię choćby na chwilę – śmierć, koniec podróży. Wszystko zamarza i… czekamy do wiosny!” Nie zatrzymywać się, idąc (a nie – bezwolnie płynąc, jak gówno w klozecie)… aby nie stanąć i nie znieruchomieć. Czy to nie brzmi nam, networkerom znajomo? Czy i nas nie trzyma przemożny instynkt samozachowawczy, aby nigdy – przenigdy się nie zatrzymywać? Więc – samodyscyplina, matka i podłoże tysiąca zasad sukcesu w biznesie. Jeden z boków

60

– podstawa trójkąta sukcesu, pokazanego w książce. Autorem jest Paweł Borecki, a tytuł książki brzmi: „PUŁAPKI nie tylko w biznesie”. Ta pozycja jest siódmą, którą po mianowaniu przez redaktora Maciejewskiego nadwornym recenzentem „Network Magazynu”, przybliżam networkowej publiczności. Zapoznawszy się z tekstem, czynię to ze świadomością, że na tym polu siódemka Boreckiego jest dla mnie wyzwaniem najtrudniejszym. Bowiem nie daje się jej objąć i zdefiniować jednym, całościowym sformułowaniem. Jak to zrobić, gdy niemal każde zdanie (a na 224 stronach jest ich niemało) stanowi samodzielną, błyskotliwą myśl, funkcjonującą niezależnie? Jak je wszystkie zsyntetyzować, nie gubiąc iskrzenia się, blasku każdej z nich? W moim czytelniczym stażu niewiele bywało książek tak „naładowanych”, tak wyciśniętych z literackiej wody (zwiększającej tantiemy autorów i ryzyko finansowe wydawców). Tu autor jest nie tylko autorem – również wydawcą swej książki, co ma kilka kontekstów. Dla mnie najważniejszy, rysujący Jego postać – iż ryzyka nikomu nie odstępuje, gdyż przypuszczam, traktuje je jako szansę. Bo – nieustannie się ucząc i rozwijając, Borecki jest przede wszystkim praktykiem, człowiekiem czynu. W network marketingu, zwłaszcza

na Jego szczeblu przywództwa, jest to równoznaczne z nauczaniem innych. Do Czytelnika zwraca się słowami: „To, czym się z Tobą dzielę, jest wynikiem wieloletnich doświadczeń w relacjach z setkami ludzi”. Dlatego „ta książka pomoże Ci wykorzystać swój potencjał”. To przesłanie do pewnego stopnia tłumaczy bogaty zbiór celnych prawd, rad, zasad, spostrzeżeń, z których utkane jest to dzieło. Do pewnego stopnia, bo za ich wydaniem w postaci książki, kryje się również wieloletnia, benedyktyńska praca w celowym gromadzeniu tego wszystkiego, segregacji i porządkowaniu w logiczną, spójną całość.

Całość niezwykle sugestywną i odkrywczą, która wciąga treścią i świadomością niezwykłych korzyści, jakie może przynieść tym, co wiedzą po co wzięli książkę do ręki. Borecki, rozpoczynając osobistą rozmowę z Czytelnikiem (jakbym słyszał Jego charakterystyczny, ściszony głos), stawia sprawę jasno: „Dobrze się zastanów, po co, w jakim celu czytasz tę książkę? Czego oczekujesz, biorąc ją do ręki? Bo jeśli nie wiesz, lepiej odłóż na półkę, abyś sam nie wpadł w pułapkę”. Ponieważ „Ta książka sprawi, że zobaczysz siebie kim jesteś i kim możesz się stać


majstersztyk – po jej przeczytaniu nie będziesz już tym samym człowiekiem”. O jakie jednak pułapki chodzi? W MLM funkcjonuje zestaw przekonań co do zasad postępowania, postaw, czynności, również przesądów, „gwarantujących” sukces. Przekazywany „z pokolenia na pokolenie”, nabrał z czasem w oczach „wiernych” znaczenia kanonów wiary. Borecki zebrał je w książce, w liczbie 37 najistotniejszych i poddał analizie, w sposób obrazujący zagrożenia wynikłe ze ślepego ich stosowania, bez świadomości celu, sposobu działania i niejednoznaczności. Na tych zagrożeniach polegają tytułowe pułapki. Gdy pisze np. o kanonie, wg którego „Ważne, żebyś miał dobry produkt” (rozdz. 20) stwierdza, że w marketingu sieciowym nie ma złych produktów, a zaraz potem, że produktem w naszej branży nie jest to, co powszechnie za produkt się uważa, czyli dystrybuowane urządzenie, specyfik, albo usługa. Produktem w naszej branży jest MOŻLIWOŚĆ związana z budową biznesu. Takie podejście stawia w z gruntu w odmiennym świetle właściwy, więc

mierzony skutecznością sposób działania networkerów. Po prostu – co innego trzeba robić, aby sprzedać to, co jest powszechnie (i mylnie) rozumiane jako produkt, a co innego – aby zbudować rynek zbytu, na czym z kolei polega biznes MLM. Analiza, przeprowadzona przez autora książki, porządkuje obiegowe pojęcia branży i nadaje im prawdziwe znaczenie, przestrzegając przed ich mylną interpretacją. Bo przecież biznes i w ogóle życie są głęboko przesiąknięte związkiem przyczynowo-skutkowym. Zawsze określone przyczyny rodzą określone skutki – chodzi o to, by wiedzieć co do czego prowadzi naprawdę i co oraz jak trzeba robić, by osiągnąć pożądany skutek. Oczekiwanie odmiennych skutków, robiąc to samo, Borecki nazywa szaleństwem. Czy można się z tym nie zgodzić? Nie. Lecz większość ludzi tak właśnie robi… W gruncie rzeczy, książka koncentruje się na sztuce przewodzenia ludziom, nieodłącznemu atrybutowi sukcesu w MLM – dużego i małego. Temu przesłaniu jest poddana większość zawartych

w niej przemyśleń, rad, wskazówek. A skoro przywództwo, to i wpływ na ludzi. Jak pisze Borecki: „Może warto byłoby poznać tych ludzi, aby nasz wpływ był dobry i skuteczny? Zatem jacy są ludzie? O tym w kolejnej książce, teraz spróbuję określić, czego chcą”. A na następnej stronie pisze o tym tak:

Iwona Majewska-Opiełka, autorytet w dziedzinie rozwoju i samodoskonalenia, autorka 13 książek, laureatka nagrody PNSA w kategorii „Najlepszy Trener Sprzedaży”: – Uczyć warto się od wszystkich. Jednakże prawdziwą inspiracją mogą być tylko ci, którzy sami robią to, co głoszą. Paweł Borecki jest takim człowiekiem. Z radością witam jego książkowy debiut.

zależało mi szczególnie, gdyż znam Pawła Boreckiego bardzo dobrze. Wiem, co w biznesie osiągnął. Widziałem, jak pracuje. Wielokrotnie obserwowałem i zachwycałem się jego profesjonalnymi, charyzmatycznymi, niebanalnymi prelekcjami. Zawsze powtarzałem: „Kiedy ten jegomość napisze książkę o biznesie w taki sposób, jak o nim mówi podczas wykładów – to musi być skazane na sukces.” No i wreszcie się doczekaliśmy. Tak samo, jak zawsze zaskakuje mnie w realu swoimi dociekliwymi, inteligentnymi pytaniami oraz bardzo życiowymi spostrzeżeniami, identycznie zaskoczył mnie już na pierwszej stronie swojej książki. Na tej, gdzie zazwyczaj autorzy dziękują różnym ludziom za to czy inne owo…

To bardzo ważne, gdyż przeważnie dziękuje się ludziom, których się kocha i którym zawdzięcza się wszystko. Tak też zrobił Paweł. Ale na samym dole strony dodał: „Jest jeszcze jedna ważna osoba, której chcę poświęcić tę książkę – to ja sam. Paweł, przeczytaj uważnie, o czym tak zgrabnie napisałeś, i częściej stosuj.” Dla mnie jest to mistrzostwo świata. Dlaczego? Otóż biorąc pod uwagę fakt, jak wiele Borecki w życiu już zrobił, nigdy nie osiada na laurach. Zawsze prze do przodu i ciągle stawia sobie nowe wyzwania, cele. Tak właśnie zachowuje się prawdziwy lider. „Przeczytaj uważnie, o czym tak zgrabnie napisałeś, i częściej stosuj.” Niech to będzie przesłaniem dla nas wszystkich.

Maciej Maciejewski, redaktor naczelny „Network Magazynu”, członek rady programowej oraz komisji sędziowskiej w konkursie PNSA: – Do napisania książki namawiałem tego faceta kilka lat. Nie było to zapewne dla niego proste zadanie, gdyż jak każdy top lider ma wiele obowiązków na głowie. Na tej pozycji

LUDZIE NIE CHCĄ BYĆ ZDROWI. LUDZIE CHCĄ CZUĆ SIĘ DOBRZE. Cały Paweł! Przenikliwy, trafny i dowcipnie przewrotny. Ta lektura będzie nie tylko posiłkiem – będzie ucztą pamiętaną długo. Prelekcją o długofalowych skutkach. Odmieniającą ludzi i ich losy. O ile będą wiedzieli, po co wzięli ją do ręki. A ja – już nie mogę się doczekać następnej książki Boreckiego – również „trafiającej w sam środek sedna”. Debiut literacki Pawła Boreckiego – członka elitarnego Klubu TOP Liderów MLM, laureata prestiżowej nagrody konkursu Polish National Sales Awards, można nabyć za pomocą specjalnej strony: www.pulapkiwbiznesie.pl.

61


zoom reportera 10 listopada 2012 r. w Auli Uniwersytetu Jagiellońskiego – Auditorium Maximum – odbył się X meeting FM GROUP Polska. Na spotkanie przybyła rekordowa liczba osób – aż 1100 gości z całej Polski. „Meeting z biznesem” poprowadzili trenerzy FM GROUP: Małgorzata Serwa i Wojciech Łuka.

„Meeting z biznesem” FM GROUP w Krakowie KATARZYNA WAGNER

Z

gromadzonych gości przywitała właścicielka firmy FM GROUP – Katarzyna Trawińska, która opowiedziała o motywie przewodnim spotkania, jakim było dzielenie się dobrymi praktykami biznesowymi. Zdradziła także, które z wprowadzonych niedawno do oferty nowości są jej faworytami. Uczestnicy spotkania dowiedzieli się także, że kapituła konkursu PNSA przyznała firmie Certyfikat Etycznego Zarządzania Sprzedażą i Obsługą Klienta. W tym samym konkursie PNSA w kategorii „Menedżer Branży MLM” nagrodę otrzymał Paweł Lenar, któremu Katarzyna Trawińska pogratulowała nagrody i wręczyła pamiątkowy dyplom.

Zrealizuj marzenie na scenie O tym, że biznes MLM nie ma granic, uczestnicy spotkania przekonali się w czasie połączenia online z przebywającym w Malezji Arturem Trawińskim. Po międzynarodowej rozmowie na żywo przyszedł czas na panel szkoleniowy. Tradycyjnie już podczas meetingu na scenie pojawili się liderzy FM GROUP. Jako pierwszy zaprezentował się

62

Jarosław Łuczak. Pokazując, jak niepotrzebnie trwonimy czas, zachęcił słuchaczy do świadomego i dynamicznego działania oraz podkreślił, że sami mamy największy wpływ na to, jak wygląda nasze życie. W programie szkolenia było także spotkanie z doświadczonym specjalistą kosmetologiem. Ewelina Różycka-Lesiak poprowadziła interesujący wykład dotyczący budowy i typu skóry oraz diagnozowania jej stanu. W drugiej części wystąpienia Wojciech Łuka zadał ekspertce istotne pytania dotyczące kolekcji β-Glucan Active. Dzięki temu można było dowiedzieć się, jak dobrać odpowiedni kosmetyk do danego typu skóry i jakie naturalne składniki

wyróżniają tą wyjątkową serię pielęgnacyjną. Swoje ponadprzeciętne umiejętności zaprezentowali w Krakowie trzej finaliści zabawy „Zrealizuj marzenie na scenie”. Pierwszy z nich – Adam Szymelfening, pokazał jak łączy swoją pasję – robienie sztucznych przynęt wędkarskich – z biznesem MLM. Kolejny z wyróżnionych dystrybutorów – Kamil Adamczyk, wystąpił z własną, dowcipną interpretacją znanej piosenki, zaś Michał Kalcowski – trzykrotny Mistrz Świata i Europy w hip-hop dance, dał nietuzinkowy występ.

Nagrody dla laureatów Natalia Ryńska, czyli kolejna diamentowa orchidea, która pojawiła się na scenie,


zoom reportera

63


zoom reportera poruszyła w swojej prezentacji bardzo ważny temat, mianowicie kwestię odpowiedzialności sponsora. Zaznaczyła, że rolą sponsora jest pokazywanie nowym osobom, w jaki sposób budować biznes oraz uczenie ich sprzedaży. Uczuliła też, by pamiętać, że nie każdy dystrybutor chce od razu wspiąć się na sam szczyt, dlatego nie można na siłę robić z kogoś lidera. Z czasem niektórzy sami decydują, że chcą osiągnąć kolejny poziom w planie marketingowym. Natalia Ryńska mówiła również o tym, jak ważne jest pokazywanie stylu życia, jaki można prowadzić działając w systemie sprzedaży bezpośredniej. Przekonywała, że ludzi bardzo motywuje informacja, iż pracując w ten sposób ma się czas dla siebie i dla rodziny, że można pozwolić sobie na urlop nawet kilka razy do roku. Na koniec liderka podkreśliła, że MLM to czas i pieniądze, ale również praca, którą trzeba włożyć, żeby osiągnąć pożądane efekty. Jej podejście do sponsorowania jest naprawdę wyjątkowe, a indywidualna praca z nowymi osobami i pomoc w wyznaczaniu celów, zaowocowały poziomem diamentowej orchidei. Słuchacze nagrodzili jej wystąpienie gromkimi brawami. Kolejna prelekcja liderów przyniosła ze sobą ogromną dawkę pozytywnej energii. Kamil Cybul i Kajetan Majchrzak zmotywowali zebranych wystąpieniem pod hasłem, które warto przemyśleć: „Nie opowiadaj jak ciężko pracujesz, tylko powiedz, co zrobiłeś.” Na zakończenie pierwszej części spotkania uhonorowani zostali laureaci programów motywacyjnych „Poławiacze Pereł” i „Wyprawa po wiedzę”. Dyplomy oraz symboliczne bilety dystrybutorom i liderom wręczyły Katarzyna Trawińska i Magdalena Niedźwiecka, manager FM GROUP Polska.

Krzysztof Cybul nagrodzony Po przerwie kawowej, która biorąc pod uwagę liczbę zgromadzonych gości okazała się nieco za krótka, rozpoczęła się drugą część szkolenia. Otworzył ją gość specjalny, czyli Stephen Bourne – dystrybutor z Wielkiej Brytanii. Stephen stworzył technikę doboru odpowiedniego zapachu specjalnie dla FM GROUP – „Colour my Perfume”. Nie obyło się bez pożytecznych zajęć praktycznych z udziałem dwójki ochotników z widowni.

64

Prezentując swój pomysł, gość z zagranicy opowiadał o tym, jak wygląda dystrybucja produktów FM GROUP w Wielkiej Brytanii. Liderzy z Pomorza – bracia Piotr i Paweł Okręgliccy, zaprezentowali „Zbijacz obiekcji” – narzędzie, które powinien posiadać każdy dystrybutor FM GROUP. Następnie na scenie pojawił się Dariusz Respondek, diamentowa orchidea, dla którego – jak sam twierdzi – wszystko jest możliwe. Zaraził zgromadzonych optymizmem i entuzjazmem do biznesu. Opowiedział o swoich doświadczeniach i osobistej motywacji, jaką powinna posiadać każda osoba, która chce osiągnąć sukces w MLM. Zaznaczył również, że w tej branży na szczyt nie wjeżdża się bez żadnego wysiłku windą – żeby znaleźć się na górze, trzeba cierpliwie i konsekwentnie wchodzić po schodach, pokonując kolejne stopnie. Wystąpienie Dariusza Respondka wywołało burzę oklasków. Michał Lipień, manager FM GROUP Mobile, wraz z trenerem Pawłem Woźniakiem przekazali symboliczny dyplom i upominek Krzysztofowi Cybul – liderowi, który wyróżnia się w szczególny sposób w promowaniu firmowej sieci komórkowej.

Dział szkoleń w akcji „Meeting z biznesem” zamknęło wystąpienie działu szkoleń. Każdy z trenerów pokazał cechy dobrego lidera w inny, ciekawy sposób. Paweł Woźniak przekonywał, że zwycięstwo czeka na tego, kto ma wszystko poukładane. Krzysztof Bakalarz zobrazował, jak ściśle związany jest sukces z porażką, z kolei Małgorzata Serwa skoncentrowała się na innowacyjnym i nieszablonowym podejściu do rozwiązywania problemów. Radziła także, aby wyjść poza schemat. Wojciech Łuka wcielił się w rolę znakomitego trenera futbolu amerykańskiego Vince’a Lombardi, aby pokazać jak zostać doskonałym przywódcą. Po oficjalnym zakończeniu spotkania wszyscy zebrani przenieśli się na słoneczną Maltę – ostatnim punktem szkolenia był pokaz filmu z tegorocznego Międzynarodowego Szkolenia Motywacyjnego FM GROUP na Malcie.


65


przy tablicy Nadeszły ciężkie czasy dla nowo powstających firm. Banki nie chcą udzielać pożyczek, inwestorzy kurczowo trzymają się swojego majątku, a młodzi przedsiębiorcy mają coraz więcej problemów ze znalezieniem funduszy na rozpoczęcie własnej działalności. Na szczęście w dobie internetu nie potrzeba nawet ułamka kapitału zakładowego, który trzeba było zgromadzić w przeszłości. Można to świetnie wykorzystać w biznesie sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego. Przecież profesjonalnie wykorzystany internet i jego narzędzia, mogą być świetną metodą, służącą do pozyskiwania nowych kontaktów.

Jak założyć firmę przez internet i rozwinąć ją na skalę międzynarodową? CHRISTIAN ARNO

R

ozwój internetu zrewolucjonizował wiele aspektów działania małych i dużych przedsiębiorstw. Świat biznesu jest szeroko otwarty, a klienci na całym świecie są na odległość kliknięcia myszką. Założenie własnej firmy i rozwinięcie jej na skalę międzynarodową nigdy nie było prostsze.

Praca z domu Czy w początkowym etapie rozwoju firmy posiadanie biura jest tak naprawdę konieczne? Powierzchnie biurowe są bardzo drogie: należy liczyć się z kosztami wynajmu, sprzętu i ubezpieczenia. Praca z domu wiąże się ze znaczącymi oszczędnościami, dzięki którym oferta kierowana do klientów międzynarodowych może być bardziej konkurencyjna. W przypadku klientów międzynarodowych, którzy raczej i tak nie byliby skłonni odwiedzić miejscowego biura, ważniejsze jest zainwestowanie w profesjonalny wizerunek on-line. W dobie internetu to strona internetowa firmy kształtuje jej wizerunek, dlatego też lepiej jest zainwestować w twórczych projektantów, niż w miesięczny wynajem.

66

Co więcej, pracownicy też mogą pracować mobilnie. Dzięki wykorzystaniu internetowych technologii, na przykład

Google Dokumenty, wszyscy mogą wspólnie pracować nad dokumentami i arkuszami w tym samym czasie.


przy tablicy

Komunikacja przez internet Czasy niebotycznych rachunków telefonicznych już minęły! Komunikacja z klientami odbywa się poprzez e-maile i Skype. Przedstawianie dokumentów i projektów, konferencje, spotkania biznesowe – wszystko może dziać się bez fizycznej obecności firmy i klienta. Jak można wykorzystać to w rozwijaniu firmy na skalę międzynarodową? Niezależnie od lokalizacji firmy wszyscy klienci są na wyciągnięcie ręki. Oszczędzać można na kosztach przesyłki i kurierów, na telefonach, na kosztownych spotkaniach.

A komunikowanie swojej marki potencjalnym klientom? Media społecznościowe oferują tanie, szybkie i przystępne rozwiązania. Marketing online Wspominaliśmy już o roli strony internetowej jako nowoczesnego biura. Strona to podstawa marketingu on-line, dlatego też należy zadbać o jej profesjonalne

wykonanie i przystępność. Internet otwiera nowe możliwości w dziedzinie marketingu, proponując tańsze i bardziej dopasowane rozwiązania. Począwszy od banerów i reklam, przez Goog;e AdWords, po blogi i viral marketing, wprawny specjalista do spraw marketingu ma z czego wybierać!

Wszystko zależy od języka Sklepy internetowe, firmy consultingowe, wolni strzelcy, firmy marketingowe – wszyscy mają szansę zaistnieć na rynku międzynarodowym. Trzeba jednak pamiętać o tym, że internet mówi po angielsku. Kluczem do podbicia rynku międzynarodowego jest przystosowanie się do sposobu komunikacji klientów docelowych. Język na stronie internetowej musi być bez zarzutu, warto także wziąć pod uwagę aspekty związane z lokalizacją (dostosowywaniem aspektów kulturowych, na przykład kolorów albo kształtu logo). Klienci będą pisali e-maile po angielsku, będą też chcieli w tym języku rozmawiać na Skype. Inwestowanie w język jest obowiązkowe!

Podsumowując, rozwijanie domowego biznesu na skalę międzynarodową wcale nie jest nie do zrobienia. Rozsądne podejście do kosztów, nowoczesny marketing i znajomość angielskiego są najlepszą bronią w ręku aspirującego biznesmena. Autor tekstu jest założycielem agencji tłumaczeń Lingo24, specjalizującej się w tłumaczeniach stron internetowych i treści online. Agencja powstała w 2001 roku i zatrudnia ponad stu pięćdziesięciu specjalistów czuwających nad dostarczaniem wysokiej jakości tłumaczeń dla klientów z sześćdziesięciu krajów. Tylko w ciągu ostatniego roku agencja Lingo24 przetłumaczyła 40 milionów słów dla przedsiębiorstw różnych branż, włączywszy medialnego giganta MTV i Grupę Banku Światowego.

Kompetencja, odpowiedzialność, pewność… Najlepsze, kompleksowe rozwiązanie dla sprzedawców bezpośrednich, networkerów i firm MLM Mamy jedną, wielką wadę. Nie zrobimy Ci produktu. Nie damy Ci usługi. To musisz zrobić sam. Ale poza tą drobnostką, damy Ci całą resztę. Bo firmy MLM stawiamy od podstaw i oddajemy je gotowe „pod klucz”. Wszystko, co jest potrzebne, aby wystartować ze swoim marketingiem sieciowym: Network magazyn nr 32(1)/2013 www.networkmagazyn.pl

Akademia MLM to przygotowane przez „Network Magazyn” w pełni profesjonalne szkolenia z zakresu sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego. To zajęcia merytoryczne i praktyczne, które każdego networkowca zmieniają w networkowca doskonałego. AKADEMIA MLM to jednostka szkoleniowokonsultingowa, powołana do życia aby pomagać przedsiębiorcom, którzy chcą zainicjować swój biznes sprzedaży bezpośredniej lub marketingu sieciowego. Jej zadaniem jest organizacja szkoleń, konferencji i seminariów z zakresu przedsiębiorczości, biznesu i sprzedaży na najwyższym poziomie oraz doradztwo i konsulting dla nowych firm sektora DS/MLM.

C zło wiek , f ir ma, pien iądze... M ag azyn dla lu dzi bizn esu

Nr 32(1) - (1 I - 1 IV) 2013 Cena 25,00 zł (w tym 5% VAT) ISSN 1642-2872

Panel 1 – Co mam podpisać? czyli papierologia... Panel 2 – Ile zarobiłem w tym miesiącu? czyli system informatyczny... Panel 3 – Jak zrobić wielki boom? czyli specjalny system działania!

300

AKUNA rozdaje SAMOCHODÓW Co nas wyróżnia? Konkretne referencje, głowy pełne nowatorskich pomysłów, a przede wszystkim NIEZALEŻNOŚĆ. Książka Pawła Boreckiego: www.pulapkiwbiznesie.pl

www.networkmagazyn.pl

Nikt w Polsce nie da Ci takich kompetencji i gwarancji WWW.AKADEMIAMLM.COM

67


na widelcu Christian Kröncke rozpoczął swoją drogę zawodową jako policjant. 33-letni mieszkaniec Hamburga po maturze poszedł na akademię policyjną, a po ukończeniu studiów najpierw służył w policji prewencyjnej, potem w policji bezpieczeństwa, a ostatecznie w policji kryminalnej. Jednak szybko uznał, że policja perspektywicznie nie może mu dać tego, czego jako młody człowiek od życia oczekiwał.

CHRISTIAN KRÖNCKE Jego team i sukces w MLM MACIEJ MACIEJEWSKI

P

rzede wszystkim brakowało mu możliwości wolnego wyboru w podejmowaniu decyzji. Potem Kröncke zaczął pracę na własny rachunek w branży nieruchomości, gdzie przez przypadek dowiedział się o możliwościach network marketingu… Maciej Maciejewski: Jak pan zareagował na przedstawione informacje dotyczące budowania biznesu w systemie MLM? Christian Kröncke: Marketing sieciowy okazał się dla mnie dokładnie tym, czego w życiu szukałem. Możliwość rozwinięcia skutecznego biznesu bez ryzykownego przejęcia odpowiedzialności za personel, logistykę i tego typu problemy. W 2002 roku wystartowałem w oparciu o współpracę ze swoim pierwszym przedsiębiorstwem. To był koncern amerykański. Niestety, ale pomimo największych wysiłków nie przychodziły żadne sukcesy. W roku 2008 opuściłem ten biznes, aby w z nowym teamem zrobić nowy projekt. Decyzja szybko padła na PM-International. To w tej firmie wykreowała się ekipa liderów, którzy w ciągu kilku lat stali się jedną, wielką rodziną. Ich lojalność

68


na widelcu i zaufanie do dziś napełnia mnie głęboką wdzięcznością, a codziennie pobudza do tego, aby z 1000% siłą koncentrować się na rozwoju tego biznesu. Maciej Maciejewski: Każdy człowiek w network marketingu ceni inne atrybuty. Co pana ekipie dał MLM? Christian Kröncke: Dał nam dokładnie to, czego szukaliśmy, ale ważny jest fakt, że było to możliwe dzięki temu, iż trafiliśmy do dobrej firmy. To solidny, niemiecki koncern ze Speyer, w którym oprócz prostego i efektywnego planu marketingowego, nasz team znalazł dobre produkty zapewniające stałą klientelę oraz niezwykły potencjał możliwości ekspansywnych. Krajowych, ale przede wszystkim międzynarodowych. PM ma dobrą reputację na rynku, produkty są doceniane w gospodarstwach domowych, nauce i w sporcie wyczynowym. Wielu medalistów używa naszych produktów, a później opowiadają o swoich fantastycznych wynikach. To 19-letnie doświadczenie rynkowe. Dlatego pierwsze sukcesy pojawiły się szybko, co wywarło na nas spore wrażenie. To było niespodziewane. Już po dziesięciu miesiącach pracy zakwalifikowałem się na poziom president’s team. 19 miesięcy później osiągnąłem poziom silver president’s team, a teraz po 4 latach budowania tego biznesu wszedłem do „TOP 10” przedsiębiorstwa. Jednak o wiele ważniejsze jest dla mnie to, że wraz z moimi awansami, swoje wspaniałe sukcesy mogła świętować cała moja grupa.

Kiedy ja idę do przodu, to również niezliczona ilość moich partnerów biznesowych zalicza swoje prywatne sukcesy. To w marketingu sieciowym jest piękne. W ostatnich miesiącach 280 moich współpracowników wprowadziłem na poziomy managementu, a 30 partnerów na poziomy top-managementu. Więcej niż 40 moich liderów w tym roku firma PM zaprosiła na kultową wycieczkę do Ibizy. Ponad 80 menedżerów korzysta z programu

samochodowego, a niektórzy już korzystają z programu rentowego, który skonstruował nasz koncern. Maciej Maciejewski: Naszych Czytelników z pewnością zainteresują informacje, jak to zrobić? Christian Kröncke: Dynamikę osiągamy dzięki systemowi pracy, który opiera się na wykorzystywaniu najnowocześniejszych technologii internetowych. Wszystko to, co się wcześniej robiło w hotelach, do czego konieczne były długie podróże i duży wkład finansowy, teraz załatwiamy przez nowoczesne narzędzia komunikacji, które pomagają nam w kontakcie, wstępnych rozmowach, zainteresowaniu naszych potencjalnych współpracowników ofertą i umówieniu już konkretnego spotkania. W ten sposób nie ma rozczarowania tak, jak to kiedyś często bywało, że człowiek jechał kilkaset kilometrów po to, aby się dowiedzieć, że nasz rozmówca nie przyszedł. Opracowaliśmy w pełni zautomatyzowane narzędzie pracy online o nazwie „System BlueLine”, w którym zawarliśmy jasną myśl przewodnią – od kontaktu, poprzez informację, do zawarcia współpracy. Nowych partnerów również wstępnie szkolimy stosując te narzędzia tak, aby szybko byli skuteczni. Kluczem

69


na widelcu do sukcesu jest tutaj duplikacja. Każdy, kto tylko będzie chciał, może dzięki temu systemowi szybciej osiągnąć sukces. A to jest przecież w końcu wielkie marzenie w każdym network marketingu.

Jest jednak kilka rzeczy, których nie da się realizować wyłącznie za pomocą internetu i nowych technologii. Szkolenia z zakresu technik sprzedaży czy motywacyjne, cały czas powinny się odbywać w świecie realnym, dlatego organizujemy dużo meetingów. A ponieważ nasz „Team BlueLine” działa w kilku krajach, oprócz seminariów szkoleniowych na żywo, korzystamy również z konferencji telefonicznych, za pomocą których regularnie możemy się kontaktować ze swoimi partnerami. To jest bardzo ważne w przypadku szybkiego przekazywania najnowszych informacji. Maciej Maciejewski: Czy w network marketingu ważne są relacje międzyludzkie? Dbacie o to, aby były one na pozytywnym poziomie? Christian Kröncke: Nasz biznes nie jest tylko zwykłym przedsięwzięciem

70

gospodarczym. W naszym zespole czujemy się jak w wielkiej rodzinie. To przez niewiarygodną wierność, lojalność i zaufanie, które każdy wobec siebie okazuje. Jako liderzy zobowiązaliśmy się do tego, że jedziemy w czołówce peletonu i za wszystko odpowiadamy. Zawsze mocno pracujemy nad sukcesem tak długo, aż każdy z naszych współpracowników zakwalifikuje się na poziom president’s team albo nawet jeszcze wyżej, jeśli tylko on tego chce. To są wspaniałe i ambitne cele, których nie moglibyśmy osiągnąć bez zwrócenia szczególnej uwagi na relacje. Cały czas nad tym mocno pracujemy. W wolnym czasie dużo gram w golfa i trenuję wytrzymałość, bezwarunkową wolę oraz dyscyplinę i te aspekty zaliczam do najważniejszych cech skutecznego networkera. Dzisiaj w MLM możliwe jest osiągnięcie wielkich zarobków i dużego sukcesu zawodowego, jednak warunki do tego są obecnie totalnie inne, niż jeszcze kilkanaście lat temu. Każdy kto chce być skuteczny, powinien dokładnie sprawdzić swojego upline’a a samemu do współpracy wnieść porządną porcję szczerości, gotowości do nauki, dyscypliny i wytrzymałości.

Wtedy osiągnięcie swoich życiowych celów w network marketingu będzie możliwe. Maciej Maciejewski: W jakim kierunku będzie pana zdaniem zmierzała przyszłość marketingu sieciowego? Christian Kröncke: W tej kwestii moja prognoza jest bardzo jasna. W następnych latach rynek jeszcze bardziej dynamicznie i jeszcze bardziej intensywnie będzie się sondował. Poważni ludzie mocniej i wyraźniej będą się oddzielać od osób niepoważnych. Przedsiębiorstwa network marketingowe pracujące na podstawie produktów wysokorozwiniętych i jakościowo wartościowych, będą przy tym nadawać odpowiedni ton całej branży. Coraz więcej ludzi będzie chciało działać w tym systemie, ale w oparciu tylko o porządne firmy. Inne koncerny czy ekipy, które swoją wartość bardziej widzą w odsponsorowywaniu innych organizacji, na szczęście będą miały coraz trudniej. Maciej Maciejewski: Dziękuję za rozmowę.


„Guide clue życia” – recenzja pierwszej książki Pawła Boreckiego „Pułapki nie tylko w biznesie”, popełniona przez Alinę Warzechę – doktora nauk ekonomicznych, dziekana wydziału nauk ekonomicznych w Gliwickiej Wyższej Szkole Przedsiębiorczości:

Pierwsza polskojęzyczna książka mistrza network marketingu – Michaela Strachowitza. Pozycja, która na świecie stała się bestsellerem.

W MLM każdy może odnieść sukces, ale nie każdy to robi, ponieważ sukces w tej dziedzinie nie spada z nieba, lecz jest wynikiem pracy, wytrwałości, trudu, cierpliwości, własnej inicjatywy i pozytywnego nastawienia. Nielubiani zwycięzcy przypominają ludziom, którzy odnieśli umiarkowany sukces, o ich własnych brakach. Spotykają się z zawiścią ze strony innych oraz są tępieni. Jednak osoba trwale odnosząca sukces w marketingu sieciowym wie co potrafi pochlebstw. „Everybody’s Darling wynikają Jeśli jesteś Czytelniku gotowy przyjąć krytykę i nie potrzebuje Wszelkie sugestie opisane w tej książce is everybody’s Depp!” Twojego postępowania, jeśli jesteś gotowy podjąć z głębokich przemyśleń pod wpływem ogromnego próbę naprawy swoich błędów, jeśli jesteś przygodoświadczenia zawodowego i osobistego, jakie towany na metamorfozę i chcesz zmienić swoje posiada autor, a celne, proste przemyślenia trafiają życie… to ta książka jest dla Ciebie. Oto ukazał się do naszych umysłów. Książka jest napisana we W tej książce Michael Strachowitz dotyka wrażliwych punktów, guide clue życia nie tylko w biznesie. Pierwsza wspaniałym stylu i z niezwykle lekkim piórem, dostrzegając przeszkody na drodze skierowanym do sukcesu w MLM. książka Pawła Boreckiego stanowi znakomitą pozycję, zrozumiałym, bezpośrednio do CzyJednocześnie tylko demaskuje je wsprawiają sposób bezlitosny, opisującą najistotniejsze pułapki, w które wpadamy telnika.nie Bezpośrednie zwroty wrażenie stąpając po ziemi. Autor przedstawił 37 najbardziej niekończącej rozmowydlaczego z autorem. Jakżona, sam lecz również pomagasię zrozumieć, Twoja powszechnych błędów popełnianych w życiu zawopodkreśla we wstępie: „książka jest niebezpieczna. Twój mąż lub też Ty sam torpedujesz własne wysiłki, dowym i osobistym. Każdą pułapkę dokładnie opisał Sprawi wrażenie, że zobaczysz siebie takim, jakim jako nowicjusz w tym biznesie. Daje Ci do ręki środki zapobieza pomocą dogłębnej analizy przyczyn jej powstawa- naprawdę jesteś i pokaże, kim możesz się stać”. gawczeTaoraz porady, w jaki sposóbto należy postępować nia, a następnie nakreślił jej najbardziej prawdopoponadczasowa pozycja, perełka w świecie z trucizną dnia powszedniego. dobne rezultaty. Gdy opisuje poszczególne pułapki, woluminów, którą chce się oglądać i pieścić w ręmocno uwypukla ich związek przyczynowo-skutkowy. kach wielokrotnie. Ta pozycja, jako jedna z nieliCzytając opisy poszczególnych pułapek z twarzy cznych inspiruje za każdym razem, kiedy się Czytelnika humor i uśmiech nie znika. Pełno w niej do niej wraca. Książkę Pawła Boreckiego „Pułapki dowcipów, obrazowych porównań. Autor zadając nie tylko w biznesie” trzymać będziesz na półce bezpośrednie pytania pobudza do odpowiedzi. wokół dzieł najbardziej wybitnych osób, słowników, Pomimo faktu, że porusza kwestie biznesu w markeleksykonów, encyklopedii, dzieł do których możesz tingu wielopoziomowym, rady ukazane w tej pozycji często sięgać. I będziesz Czytelniku sięgał każdego mają charakter uniwersalny. dnia. Wyśmienity debiut pisarski Pawle – proszę o kolejne „PEREŁKI”!!!

ZAMÓWIENIA WYŁĄCZNIE NA: www.pulapkiwbiznesie.pl kontakt@networkmagazyn.pl 71


network news room

Network News Room z wystąpieniem zatytułowanym „FM to nie tylko katalog i paczka. Poznaj bliżej potęgę Twojego partnera biznesowego”. Gruszka 25 listopada 2012 roku w poruszył m.in. temat nowych Piekarach Śląskich (hotel produktów, fundacji Golden Tulip Rezydencja) odbyło się tradyoraz działalności w internecie. cyjne, „Jesienne Spotkanie Na koniec w świetnym wystąz FM” struktury diamentowej pieniu zobaczyliśmy Jarosława Natalii Ryńskiej. Gośćmi specja- Łuczaka, który w bardzo intelilnymi szkolenia byli Katarzyna gentny sposób pokazał słuchaTrawińska oraz Małgorzata czom, w czym tkwi sedno małoSerwa i Szymon Gruszka z działu wydajnej pracy w biznesie MLM. szkoleń FM GROUP. Jego prezentacja okraszona wynikami rzetelnych badań i licznymi statystykami uświadomiła wszystkim, na co tak naprawdę niepotrzebnie marnujemy każdego dnia to, co jest w Spotkanie rozpoczął Maciej biznesie najcenniejsze – czas. Maciejewski – redaktor naczelny To było przygniatające, ale nie„Network Magazynu” – krótkim stety prawdziwe. Po spotkaniu wykładem zatytułowanym „MLM. nasza redakcja wzięła udział Biznes XXI wieku”. Po nim w uroczystej kolacji, która już Małgorzata Serwa zaprezento- na stałe wpisała się w ramy wała wykład zatytułowany jesiennych spotkań struktury „Poczuj fun używając produktów Natalii Ryńskiej. Do zobaczenia FM! Nasze produkty w nowej za rok! odsłonie”. Mówiła przede wszy(Katarzyna Wagner) stkim o znaczeniu atrakcyjności w biznesie i jaki to ma wpływ Relacja: Tony Gordon na sukces. Prelegentka przed- edukował stawiła również zestawienie w Warszawie najpopularniejszych produktów 7 grudnia br. w warszawskim znajdujących się w ofercie firmy, hotelu Novotel miało miejsce zarówno na rynku krajowym szkolenie Tony Gordona – legenjak i zagranicznym. Katarzyna dy świata usług finansowych. Trawińska skupiła się na przeW warsztatach organizowakazaniu najświeższych informa- nych przez Invest Success cji dotyczących rozwoju biznesu w Azji. Poinformowała m.in. o otwarciu nowych biur FM w Dubaju i Tajlandii. Omówiła również 8 lat działalności i najważniejsze osiągnięcia firmy wzięło udział ponad 300 osób. w tym okresie. – Tony Gordon uczył zgromaPo krótkiej przerwie Natalia dzonych, w jaki sposób pozysRyńska i jej brat Jarosław kiwać klientów, pokazał co jest Łuczak podsumowali krótko najważniejsze podczas sprzedapracę swoich najlepszych lide- ży i na co klient zwraca uwagę. rów w 2012 roku. Swoim uczniom Dużo mówił o dyscyplinie, wręczyli stosowne dyplomy szczególną uwagę położył na to, i upominki. Następnie na scenie żeby postawiony cel był przez pojawił się Szymon Gruszka nas zrealizowany w 100%.

Grupa diamentowej Natalii w Piekarach Śląskich

72

Gwarantował, że jeżeli będziemy robić 15 spotkań tygodniowo, to osiągniemy sukces, ale jeśli zrobimy jedno spotkanie mniej… to nie ma już takiej gwarancji – powiedział Marcin Kozerawski, prezes zarządu Invest Success. Gordon porównał pracę z klientami w sprzedaży do sportu. Jeżeli postawimy sobie na najbliższe pół roku cel, że np. chcemy schudnąć 10 kg, to nie możemy po miesiącu przestać ćwiczyć i pilnować diety. Nawet, jeżeli osiągniemy zamierzony rezultat, to musimy przecież swoja wagę utrzymywać dalej. Jeżeli naszym celem jest zarabiać załóżmy 10 tys. zł miesięcznie i osiągniemy taki wynik, to nie możemy przestać robić 15 spotkań tygodniowo. Dyscyplina – zarówno w pracy jak i w sporcie – jest najważniejsza i zawsze prowadzi do sukcesu. Oto kluczowe informacje, jakie Tony Gordon przekazał podczas szkolenia: wiara w siebie i przekonanie do produktu to absolutna podstawa w sprzedaży. Jeśli sprzedajesz jakiś produkt – używaj najdroższej jego wersji – wtedy ludzie poczują od Ciebie spójność. Ci, którzy mają najwięcej (w przypadku Tonego – ubezpieczeń, chodzi o swój produkt), sprzedają najwięcej. Walcz o referencje. W każdym mailu dodaj stopkę: „P.S. Moja działalność opiera się na referencjach. Jeśli są Państwo zadowoleni z moich usług, proszę o polecenie mnie znajomym. Dziękuję!”. Niespójność u sprzedawcy jest jak dziura w oponie samochodu. Trzeba pamiętać o przeglądach i „dopompowywaniu” powietrza na szkoleniach, podczas rozmowy z najlepszymi handlowcami, trenerami, mentorami. Podczas seminarium uczestnicy dowiedzieli się m.in. jak pozyskać wysokiej jakości klientów, jak

ich utrzymać, jak pozyskać klienta podczas kryzysu oraz jak przyciągnąć klienta do siebie. (Iwona Krzyszczak)

Golden Drop. Zupełnie inna bajka

Pamiętam, kiedy pierwszy raz spotkałem się z Łukaszem Piaskowskim. Nie było wtedy ani Golden Drop, ani programu motywacyjnego Fiat 500. Na fotelach siedziała rodzina Piaskowskich i rozmawialiśmy o tym, czy olej po kilkadziesiąt złotych za litr ma szanse na rynku… Po powrocie do domu doznałem nowego odkrycia kulinarnego, czyli zacząłem używać oleju w swojej kuchni. I tak już zostało. Ogólnie ten olej jest świetny do spożywania na zimno i do smażenia, a temat zdrowia pomijam zupełnie, bo olej jest super i na zimno i do smażenia. Jak będę do tego zdrowszy to fajnie, a jak nie to smak naleśników upichconych na nim i tak jest nie do zastąpienia. Koniec reklamy. Dodam tylko, że po przekonaniu się, jaki mają dobry produkt oraz po kilku kolejnych rozmowach z właścicielami Golden Drop wiedziałem, że pomysł ma duże szanse powodzenia. Bardzo się cieszę, że się nie myliłem.

Matryca konsumencka w połączeniu z przyzwoitą ceną za doskonały produkt działa. Wieloletnia wiedza biznesowa i „złapanie” idei biznesu MLM przez rodzinę Piaskowskich dodatkowo potęguje sukces. Firma w niedługim czasie rozwinęła się bardzo mocno. Olej Golden Drop zaczyna wylewać się na inne kraje. Tym ciekawiej


network news room było odwiedzić firmę 12 grudnia 2012 we Wrocławiu. Spotkanie zaczęło się lekko po godz. 18:00. Najpierw zrobiłem prelekcję dotyczącą istoty MLM oraz tego, dlaczego warto działać systemowo a nie po omacku. Następnie odbył się krótki wykład Łukasza Piaskowskiego i to, co najlepsze, czyli nagrody dla aktywnych dystrybutorów. Fanty otrzymali Maciej Piskorek, Danuta Szymańska, Czesław Fior, Grzegorz Studziński. Ekskluzywny znaczek Golden Drop z 24 karatowego złota za najdynamiczniej rozwijającą się strukturę zawitał do Czesława Fiora. Finał spotkania… Kluczyki do nowiutkiego Fiata 500 otrzymała Pani Jolanta Kisielewska. Muszę przyznać, że się tego nie spodziewała. To było widać i czuć. Emocje niesamowite. Pomimo, że Fiat 500 jest nagrodą w programie motywacyjnym, pani Jolanta dopiero po dłuższej chwili uwierzyła, że to auto jest właśnie dla niej. Wystarczy 1200 butelek w odpowiednio budowanej strukturze, ponowione w kolejnym miesiącu, i odbiera się kluczyki do samochodu. Co ważne, każdy kolejny miesiąc z takim obrotem to kolejny miesiąc używania samochodu bez kosztów. W przeciwieństwie do wielu firm MLM, w tym programie nie podpisuje się umowy leasingowej. Golden Drop opłaca wynajem i przekazuje samochód w używanie dystrybutorowi. To pomysł ciekawy, gdyż takie rozwiązanie nie naraża dystrybutora na żadne dodatkowe koszty i niespodziewane wydatki. Podsumowując: spotkanie bardzo udane, krótkie, treściwe. Akurat, żeby spełnić wszystkie oczekiwania. Finał na pewno najbardziej pozostanie w pamięci pani Jolanty na długo, a ja wyniosłem ze spotkania przeświadczenie, że MLM to jednak biznes inny. Bo właściciele firmy się cieszą, że wydali pieniądze na samochód, którym

będzie jeździł dystrybutor. Pani Jolanta dziękowała przez dobry kwadrans swoim współpracownikom, bo dzięki nim ten samochód otrzymała… Zupełnie inna bajka, niż w biznesie klasycznym! (Piotr Wajszczak)

Trzy główne cele, na jakich mają skupiać się prace PSSB w najbliższych miesiącach, to etyka sprzedaży i dalsze umacnianie wizerunku branży, problemy ekonomiczne w aspekcie roli sprzedaży bezpośredniej w oferowaniu zajęcia – zwłaszcza dla ludzi młodych i w starszym wieku – na coraz trudniejszym rynku pracy w Polsce oraz edukacja. (Agnieszka Wawrynek)

się pośrednictwem w handlu złotymi i srebrnymi sztabkami, która w Polsce podpisała już ponad 300 umów franchisingowych. Piętnastoletnie doświadczenie pozwala ECG nie tylko skutecznie konkurować na rynkach, ale wręcz Ewa Kudlińska-Pyrz wyznaczać nowe trendy. nową przewodniFranchise Partnerzy firmy czącą zarządu PSSB mogą liczyć na wsparcie w Polskie Stowarzyszenie formie dofinansowania do Sprzedaży Bezpośredniej kosztów używania samochodu (PSSB) ma nową przewodniContra Studio ma oraz na prowadzenie biura. czącą zarządu. Jest nią Ewa przeprosić Amway Każdy partner rozpoczynający Kudlińska-Pyrz, dyrektor gene- Polska współpracę z ECG Poland ralny w kosmetycznej firmie Sprawa dotyczy 15-letniego otrzymuje dostęp do działającej w systemie markeprocesu w sporze o kontrower- wirtualnego biura, portalu tingu sieciowego – Mary Kay syjny film „Witajcie w życiu” marketingowego i własnego Poland. Nowe władze stowarzy- Andrzeja Dederki. W grudniu internetowego kanału TV. szenia na dwuletnią kadencję 2012 „Sąd Okręgowy w Warsza– Opłata licencyjna została zostały wybrane na walnym wie nakazał producentowi tego aktualnie obniżona do 49 zebraniu członków PSSB, filmu, spółce Contra Studio, euro i jest jedyną opłatą, 13 grudnia 2012 roku. przeprosiny w mediach za jaką ponosi partner ECG. W pięcioosobowym zarządzie podanie w nim nieprawdziwych Sprzedaż obejmuje metale znaleźli się ponadto: Dorota danych o strukturze dochodów szlachetne w formie sztabek Steciuk-Godzieba, wiceprzewo- Amway. Film podawał, że z dostawą do klienta lub z dnicząca (Oriflame), Oksana większość zysków Amway możliwością przechowywania Zharkova, członek (Avon), trafia do bardzo wąskiej grupy ich w niezależnym sejfie, banku Anna Pietrzak, członek dystrybutorów.” – informuje lub szwajcarskim magazynie (Amway) i Sławomir Radacki, TVN24. wolnocłowym – mówi Marcin członek (DLF). W skład komisji Sąd tylko częściowo Grabowski, współwłaściciel rewizyjnej stowarzyszenia uwzględnił pozew spółki kancelarii Grabowski & weszli: Michał Mierzwiński, Amway Polska o ochronę Kowalik, partnera ECG, przewodniczący (Betterware), dóbr osobistych wobec TVP posiadającego obecnie w tym Joanna Klupp, członek i Contra Studio. Sąd co do przedsięwzięciu największe (Forever Living Products) i zasady uznał, że reżyser miał struktury. Jerzy Podjarkowski, członek prawo ostro skrytykować w ECG przygotowała niedawno (Vorwerk). nim nowe w latach 90-tych w dla swoich klientów dodatkowy Uczestnicy zebrania Polsce zjawisko sprzedaży produkt, oparty o Odnawialne podsumowali działalność bezpośredniej prowadzonej Źródła Energii (OZE). W tym Polskiego Stowarzyszenia przez Amway. Dlatego: „TVP celu nawiązano współpracę Sprzedaży Bezpośredniej w może pokazywać głośny film o z niemiecką firmą budująca 2012 roku i przyjęli plan działań korporacji Amway z lat 90, ale farmy solarne na południu oraz budżet na rok 2013. musi najpierw usunąć z niego Europy. – Teraz klienci ECG nieprawdziwe dane o strukturze mogą nabyć na własność ogniwo dochodów korporacji.” – podała fotowoltaniczne wraz umową telewizja. Dodajmy, że wyrok dzierżawy, co zapewnia im przez jest prawomocny. wiele lat comiesięczny czynsz. (Marek Wyrzychowski, Na pierwsze pieniądze nie trzeba źródło: TVN24) długo czekać – wypłacane są już w następnym miesiącu Złoty biznes z od podpisania umowy - wyjaśnia European Capital Arkadiusz Kowalik. Group (Kontakt: biuro@ecgpoland.pl, European Capital Group opracowanie Marek Wyrzychowski, (ECG) to firma zajmująca artykuł promocyjny).

73


Promocja Wyobraź sobie, że zamierzasz stracić parę kilogramów. Na początku nie wiesz, od czego zacząć. Kiedy jesteś w połowie procesu, często zapominasz o porze posiłków i możesz czuć zniechęcenie. O ile łatwiej byłoby przez to przejść, gdybyś od samego początku miał wsparcie ekspertów, jasno określone reguły, a Twój osobisty trener przypominałby Ci o porze posiłków? Brzmi jak sen? Dla osób korzystających z linii produktów Bod-ē marki Vemma jest to całkiem przyjemna rzeczywistość.

74


Promocja

Rodzina Bod-ē Linia produktów Bod-ē to: napoje Bod-ē Burn, Bod-ē Cleanse oraz Bod-ē Rest. Uzupełniają się one wzajemnie, a dzięki specjalnie opracowanej recepturze wspomagają osiągnięcie zamierzonych efektów. Bod-ē Burn wpływa na poziom energii dzięki kofeinie, utrzymując organizm na wysokich obrotach, a jednocześnie dostarcza składników odżywczych, przede wszystkim białko oraz błonnik. Bod-ē Cleanse wspomaga funkcje trawienne i oczyszcza organizm, a Bod-ē Rest przygotowuje go do snu po ciężkim dniu. Stosowane razem z prostym i rozsądnym planem odżywiania, będącym częścią 12-tygodniowego Programu wspomagającego odchudzanie, mogą stanowić potężną broń przeciwko zbędnym kilogramom. Wkrótce do rodziny produktów Bod-ē dołączy kolejny: Bod-ē Shake.

Narzędzia sukcesu Linia produktów Bod-ē to nierozerwalna część 12-tygodniowego Programu ułożonego przez dietetyków. Pozwala on uczestnikowi na wybór spośród różnorodnych i odżywczych posiłków, a dzięki rewolucyjnej aplikacji mobilnej stanowi wsparcie motywacyjne dla każdej osoby w nim uczestniczącej. Aplikacja nosi nazwę Vemma Bod-ē i jest dostępna za darmo dla posiadaczy iPhone’ów i telefonów z systemem Android oraz online jako Bod-ē Trainer. Dzięki niej użytkownik widzi swoje postępy na przejrzystych wykresach, ma dostęp do codziennych oryginalnych porad video dotyczących żywienia i ćwiczeń, a przede wszystkim ma pod kontrolą swoje odchudzanie – aplikacja bowiem co trzy godziny przypomina o porze posiłków. Z takim wsparciem pozostaje już tylko przestrzegać zaleceń.

75


Promocja

Ekstremalne wsparcie Linia produktów Bod-ē jest aktywnie wspierana przez autorytet w dziedzinie fitness i zdrowego odżywiania, gwiazdę amerykańskiego programu telewizyjnego „Extreme Makeover” – Chrisa Powella. Chris Powell to charyzmatyczna postać z wieloletnim doświadczeniem w branży wellness i fitness. Program telewizyjny, w którym pomaga osobom chorobliwie otyłym zrzucić zbędne kilogramy, nadawany jest przez jedną z największych amerykańskich stacji publicznych i cieszy się niezmiennie ogromną popularnością. Chris pomógł zrzucić setki Powell kilogramów wielu osobom, a jego zaangażowanie - Extreme makeover Chris TV Celebrity w promocję marki Bod-ē świadczy o wspaniałych możliwościach, jakie w połączniu ze zdrową dietą i aktywnością fizyczną dać mogą Bod-ē Burn, Bod-ē Cleanse oraz Bod-ē Rest.

Rzuć sobie wyzwanie 12-tygodniowy Program Bod-ē w unikalny sposób wynagradza wysiłki osób decydujących się na podjęcie wyzwania, jakim jest zrzucenie zbędnych kilogramów. Każda osoba uczestnicząca w programie może zgłosić się do konkursu, w którym do wygrania są wspaniałe nagrody, m.in.: w pełni opłacona wycieczka do wybranego przez siebie europejskiego miasta, iPady oraz podróż do wspaniałego Gdańska, gdzie na koszt Vemma Europe zwycięzcy przejdą pełną metamorfozę pod okiem stylisty, fryzjerów i wizażystki oraz staną się gwiazdami profesjonalnej sesji zdjęciowej! Dla takich nagród warto podjąć wyzwanie. Zwłaszcza, że pierwsza edycja konkursu już się odbyła, a jej zwycięzcy mieli okazję doświadczyć tego na własnej skórze.

Efekty wspaniałej metamorfozy można zobaczyć w filmie, znajdującym się na stronie: http://www.vemma.eu/bode/challenge.html

76


77


zoom reportera Dla wielu Polaków największym warszawskim wydarzeniem w Święto Niepodległości był przemarsz ulicami stolicy, jednak nie dla menedżerów marketingu sieciowego. 11 listopada br. oczy i uszy networkerów były przede wszystkim skierowane w kierunku sali wykładowej hotelu Marriott. Tam, przez blisko sześć godzin, mistrz branży DS/MLM – Michael Strachowitz, przekazywał swoje wieloletnie doświadczenie, zgromadzonym szczęśliwcom.

Michael Strachowitz i bomba w Hotelu Marriott ŁUKASZ MIKA

MLM jest najpewniejszym obecnie sposobem zarabiania. Otóż:

M

arketing Konwent ludzi sukcesu zorganizowany przez firmę EFG wyzwolił tak wielkie pokłady energii, że z pewnością wystarczyłoby jej do wytworzenia niejednej bomby atomowej, a w zasadzie „bomby networkowej”. Na jej wybuchu z pewnością skorzystali obecni tego dnia w Warszawie adepci biznesu MLM (10 z nich wyłonił „wąsaty” konkurs zorganizowany przez „Network Magazyn”.

Nie działając można być w przyszłości pewnym tylko jednego – niepewności. Podkreślił również, że najwięcej o pieniądzach mówią ci, którzy ich nie mają.

Teoria wielkich liczb Słowem wstępu Michael Strachowitz przedstawił historię network marketingu. Opowiedział o powstaniu w Stanach Zjednoczonych samej idei tego biznesu, co miało miejsce w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Wspomniał również o słynnej rozprawie sądowej z roku 1979, kiedy to marketing sieciowy – po wcześniejszych zarzutach nielegalności – został prawomocnie uznany za legalny system pozyskiwania pieniędzy. W pierwszych czterech latach obroty firm opartych na działalności sieciowej przekroczyły granicę 20 milionów dolarów i od tego czasu z roku na rok są coraz większe. Kontynuując wyjaśnił krótko, dlaczego

78

Następnie Strachowitz zaprezentował, jak najczęściej wyglądają początki działalności w branży. Przede wszystkim należy wytrenować w sobie empatię, żeby wyzbyć się złego nastawienia pod tytułem: „jak pojawi się kasa, to zacznę pomagać ludziom”. Jego zdaniem trzeba pomagać już od samego początku, bo powtarzając te same rzeczy wiele razy dobrze, w końcu przyjdzie sukces. Nie można także traktować MLM wyłącznie jako biznesu produktu, ponieważ

jest to biznes, który robi się z ludźmi. Nie wypada za długo rozwodzić się nad asortymentem firmy:

Jeśli ludzie kupią Ciebie, produkt pójdzie automatycznie. A dodatkowo mając ten biznes w sercu, będzie można osiągnąć wszystko. I Michael nie miał tu na myśli wyłącznie pieniędzy. Po przerwie gość specjalny szkolenia zaznajomił zgromadzonych z teorią wielkich liczb, której dowodem byli obecni na sali menedżerowie. Mianowicie, zaledwie jedna trzecia z jednej trzeciej stanie się liderami, czyli jedna na dziewięć zasponsorowanych przez nas osób osiągnie w network marketingu sukces. Radą Michaela jest więc bezpośrednie wprowadzenie trzystu osób. 10% z nich będzie dobra, jeśli zajmiemy się nimi porządnie od samego początku, a tylko 5% jeśli nie potrafilibyśmy udźwignąć ciężaru wzięcia ich pod swoje skrzydła. Jeśli po wpisaniu nowej osoby do struktury stoimy z założonymi rękoma, tracimy więc dwukrotnie.

A co po obiadowym okienku? Zgodnie ze statystykami Strachowitza, wprowadzenie 300 osób wymaga 5 tysięcy intryg oraz przeprowadzenia blisko 1000 spotkań. W sumie daje to usłyszenie


zoom reportera około 4500 odmów, gdzie w finalnym wyniku każda z nich wygeneruje zarobek rzędu 2700 €. Nie należy więc w żadnym wypadku traktować negatywów jako porażek! Zwłaszcza, że tak ogromną liczbę razy słowo „NIE” usłyszał onegdaj sam Michael. W kolejnym bloku tematycznym mistrz opowiedział o pracy i zadaniach dobrego lidera. Nie można zakładać, że nowi nie domyślą się wielu rzeczy, gdyż:

Grupa nie duplikuje tego co mówisz, tylko to co robisz. Ludzie patrzą, a nie słuchają. Nie wolno więc wymagać od nikogo czegoś, czego nie robi się samemu. Skuteczni liderzy robią codziennie to, o czym mówią swojej grupie, dlatego pokazując to, czego się dokonało, będzie można spodziewać się zduplikowania podobnych rezultatów i osiągnięć. Należy więc nałożyć sobie jakąś prędkość minimalną (np. 1 nowa osoba tygodniowo) i dbać o jej edukację i rozwój. W przeciwnym razie zbyt mała prędkość spowoduje brak stabilności i w efekcie upadek, zupełnie jak podczas jazdy na rowerze. Dodatkowo, nic tak nie zmotywuje jak grupa nowych ludzi w strukturze, z którymi wypada się skontaktować i przedstawić, nawet jeśli mówimy o wielu liniach w dół. W końcu każdy z nas był kiedyś na początku drogi. Na zakończenie rozmów, po obiadowym okienku, Michael skupił się na odpowiadaniu na pytania, o których spisanie poprosił przed konsumpcją posiłku. Tutaj pytającym udało się wyciągnąć parę faktów z życia prywatnego mówcy. Jak wyglądał jego start w biznesie? Po pierwsze spróbował wprowadzić swojego starszego brata, który przez 4h spotkania wymienił mu wszystkie możliwe argumenty na „NIE”. Miał więc od początku doskonałą naukę, ponieważ w przyszłości już nic nie mogło go zaskoczyć – „każda z odmów uczy”. Opowiedział także jak działał cały system, kiedy nie było internetu i telefonów komórkowych, gdzie trzeba było wysyłać wszystko listownie. Nie zabrakło pytań dotyczących motywacji, sposobów proponowania komuś biznesu czy szans osiągnięcia sukcesu w naszym kraju. To ostatnie Michael skwitował zdaniem:

W Polsce masz 40 milionów ludzi, więc czym jest nędzna liczba 20 liderów do znalezienia? Z pewnością każdy ze szkolących się tego dnia w Marriottcie zgodzi się z wcześniejszą zapowiedzią „Network Magazynu”, iż Michael Strachowitz należy do czołówki mówców świata. Oprócz ogromu przekazanej wiedzy, sala regularnie wybuchała śmiechem. Połączenie humoru z cennymi wskazówkami wydaje się idealnym sposobem do zdobycia sympatii wśród wszystkich słuchaczy, a po spotkaniu z Michaelem staje się jasne, że jego niewiarygodny sukces nie jest w żadnym stopniu dziełem przypadku. Taki gość po prostu całym sobą prezentuje postawę niekwestionowanego zwycięzcy. Całość entuzjastycznie prezentowana była w języku angielskim, zaś za tłumaczenie odpowiedzialny był nie kto inny, jak Tomasz Kućma, znany ze swojego głosu lektor audiobooków z zakresu rozwoju osobistego. Wykład bez wątpienia pozostanie na długo w pamięci menedżerów i zapewne przez wiele, wiele miesięcy będzie przytaczany nieobecnym podczas wybuchu „tej networkowej bomby”. Fala uderzeniowa po wizycie Michaela Strachowitza dosięgnie wielu miast w całej Polsce. Na zakończenie przytoczę jedno z ważniejszych zdań, które tego dnia usłyszałem:

Nie firma, nie produkt i nie system doprowadzi Cię do sukcesu. Tylko Ty sam jesteś za niego odpowiedzialny.

Wszyscy Ci, którzy „siedzą” w MLM tak długo, że chcą słyszeć tylko pochwały na swój temat i wyobrażać sobie sytuacje od „jeżdżę nowiutkim Porsche” po „siusiak mi już urósł tak, że nie mieści się w spodniach, a ego nie mieści się w futrynie drzwi”, powinni być na tym szkoleniu, żeby przypomnieć sobie fakt, iż biznes MLM wynagradza hojnie tych, którzy dają z siebie innym, a nie tylko biorą. Michael Strachowitz karierę w marketingu sieciowym rozpoczął w roku 1977. W ciągu 5 lat razem ze swoją żoną Gabriele zbudował działającą w całej Europie organizację, liczącą ponad 22 000 partnerów, którzy po dziś dzień wykonują tę profesję jako dodatkowe lub główne zajęcie. Od końca lat 80 poprzedniego stulecia działa wyłącznie jako doradca, trener, referent i coach w zakresie sprzedaży bezpośredniej i network marketingu. Już ponad sto tysięcy partnerów dystrybucyjnych różnych firm i organizacji z 17 krajów Europy czerpało korzyści z jego fachowych i solidnych wykładów. Do klientów Strachowitza należą wszystkie wiodące firmy MLM na świecie, doceniając jego niesamowitą wiedzę i ożywczy humor. Jest autorem takich bestsellerów o MLM, jak: „Das alltägliche Gift” oraz „Die Basics”. Jego pierwsza książka wydana w języku polskim to „Trucizna dnia powszedniego. Wrogowie sukcesu”. Więcej komentarzy na temat tej książki, napisanych przez menedżerów, którzy już ją przeczytali, znajdziesz w tym miejscu: www.biznesfan.pl.

Komentarz Marii Baranowskiej, uczestniczki tego szkolenia, która wygrała bilet dzięki naszemu konkursowi: – Wstałam w niedzielę o 5.00 rano. Za oknem jeszcze ciemno. Rodzina śpi. Zaparzyłam świeżą kawę. Wypiłam i poszłam na pociąg. Z lekkim podnieceniem wysiadłam na dworcu centralnym i pospieszyłam w stronę Marriotta. Jeszcze nie wiedziałam co mnie czeka. Na szkoleniu u Michaela byłam pierwszy raz. To był najcudowniejszy „pierwszy raz” w moim życiu. Krótko: pełen profesjonalizm, prostota, klarowność, a wszystko z wyczuciem i humorem. Nie wiem, kiedy minęło 6 godzin szkolenia, ale wiem jedno, że chcę więcej!!! Więcej od siebie! Więcej od życia i swojego biznesu! I częściej z Michaelem.

79


na widelcu Jest szczęśliwą mamą i żoną. Przez pierwsze lata swojej pracy zawodowej była pracownikiem administracyjnym, natomiast od 1998 roku, kiedy wyszła za mąż i przeniosła się do Jeleniej Góry, pracowała na stanowiskach kierowniczych i menedżerskich. Prowadziła także – uwaga! – własny sklep z firankami oraz pensjonat…

Agnieszka Kruk Pracuje według własnych zasad MACIEJ MACIEJEWSKI

O

d zawsze uwielbiała poznawać nowe miejsca, tak więc jak tylko jest taka możliwość, z rodziną wyjeżdża chociażby na weekend, gdziekolwiek. Lubi dobrą muzykę, książki i od najmłodszych lat uwielbia oglądać horrory, ale – jak przyznaje – oczywiście nie oznacza to, że z miłą chęcią nie obejrzy innego gatunku filmowego.

Agnieszka zajęła drugie miejsce w marcowej edycji konkursu „The Best Of”, który co miesiąc organizuje dla swoich użytkowników portal społecznościowy Networkio.eu. Ten wywiad jest zatem dla niej jedną z nagród. Gratulujemy! Maciej Maciejewski: Czy pamięta pani, jak zaczęła się pani przygoda z marketingiem sieciowym? Agnieszka Kruk: W roku 2004 zaszłam w ciążę i jednocześnie zrezygnowałam z normalnej pracy zawodowej. Trochę dlatego, że miałam dużo wolnego czasu, a trochę z chęci posiadania dodatkowego dochodu, zaczęłam szukać za pomocą

80

internetu możliwości zarobkowych. Wtedy poznałam firmę, dla której zaczęłam sprzedawać produkt, ale jeszcze nie wiedziałam co to jest marketing sieciowy i nie znałam możliwości, jakie daje budowa struktur w MLM. Szukałam więcej

informacji, uczyłam się i w tej firmie zbudowałam grupkę kilkunastu osób. Tak się zaczęło, a szersza edukacja i apetyt na więcej przychodziły z czasem. Po okresie nauki i pierwszych prób w 2009 roku, praktycznie całkowicie


na widelcu przez internet zbudowałam w ciągu pół roku grupę licząca około 1500 osób. Niestety firma zniknęła po kilku miesiącach. Sukces powtórzyłam w następnym roku, w innej firmie, budując w ten sam sposób również w ciągu około pół roku grupę liczącą około 1000 osób. Maciej Maciejewski: Jakie atrybuty przeważyły szalę na rzecz Forever Living Products?

Agnieszka Kruk: Przyznam się, że działając już dobrych kilka lat w branży nie słyszałam o Forever wcześniej, a poznałam tę firmę dzięki znajomemu, z którym wymienialiśmy się swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniem. To on działał w Forever. Nie nakłaniał mnie do wejścia – co u niego ceniłam – i dlatego zdecydowałam się zarejestrować w Forever, kiedy przyszedł odpowiedni moment. Gdy już wiedziałam, że firma, w której wtedy działałam, nie jest tym przedsięwzięciem, w którym chciałabym pozostać na dłużej. Dlaczego Forever Living Products?

Dlatego, że jest to firma z ponad 30-letnimi tradycjami, a przy tym w dalszym ciągu nie jest znana. Ma świetny planem marketingowy, który wypłaca prowizje dla dystrybutorów od cen detalicznych, a nie od cen dystrybutora i daje możliwość uzyskania prowizji bez robienia własnej kwalifikacji. Do tego rewelacyjne produkty, na których nigdy się nie zawiodłam, świetne szkolenia i wspaniali ludzie.

Agnieszka Kruk: Stosuję różne metody, jak np. pozyskiwanie przez internet, prowadząc rozmowy z ludźmi z branży i nie tylko, poprzez spotkania indywidualne z osobami, które spotyka się na co dzień, poprzez współpracę z innymi firmami, które mogą być zainteresowane stworzeniem dodatkowego dochodu dla siebie czy też chcą korzystać tylko z produktów. Czy to jest trudne? Nie, o ile przeprowadza się odpowiednio dużą ilość rozmów.

Maciej Maciejewski: Które z możliwości jakie daje ludziom network marketing ceni sobie pani najbardziej? Agnieszka Kruk: Dużo byłoby punktów, gdybym zaczęła wymieniać wszystkie atrybuty, ale z najważniejszych to praca według własnych zasad, samodzielne ustalanie, w jaki sposób i kiedy chcemy pracować, sukcesywnie coraz większe dochody, zależne tak naprawdę tylko od nas oraz niezależność.

Maciej Maciejewski: Jak wyglądają plany Agnieszki Kruk na najbliższą przyszłość? Jakieś konkretne marzenia? Cele? Agnieszka Kruk: Forever Living Products to firma, która daje ogromne możliwości rozwoju zarówno w Polsce, jak i na całym świecie. Moim planem jest zdobywanie kolejnych poziomów w planie marketingowym, zbudowanie dużej grupy ludzi z zapałem w Polsce, a także sięgnięcie po inne rynki – poza granicami naszego kraju.

Maciej Maciejewski: Jak pani pozyskuje nowe osoby do współpracy? Czy to jest trudne?

Maciej Maciejewski: Dziękuję za rozmowę.

81


82


Pierwsza polskojęzyczna książka mistrza network marketingu – Michaela Strachowitza. Pozycja, która na świecie stała się bestsellerem. W MLM każdy może odnieść sukces, ale nie każdy to robi, ponieważ sukces w tej dziedzinie nie spada z nieba, lecz jest wynikiem pracy, wytrwałości, trudu, cierpliwości, własnej inicjatywy i pozytywnego nastawienia. Nielubiani zwycięzcy przypominają ludziom, którzy odnieśli umiarkowany sukces, o ich własnych brakach. Spotykają się z zawiścią ze strony innych oraz są tępieni. Jednak osoba trwale odnosząca sukces w marketingu sieciowym wie co potrafi i nie potrzebuje pochlebstw. „Everybody’s Darling is everybody’s Depp!” W tej książce Michael Strachowitz dotyka wrażliwych punktów, dostrzegając przeszkody na drodze do sukcesu w MLM. Jednocześnie nie tylko demaskuje je w sposób bezlitosny, lecz również pomaga zrozumieć, dlaczego Twoja żona, Twój mąż lub też Ty sam torpedujesz własne wysiłki, jako nowicjusz w tym biznesie. Daje Ci do ręki środki zapobiegawcze oraz porady, w jaki sposób należy postępować z trucizną dnia powszedniego.

ZAMÓWIENIA WYŁĄCZNIE NA: ZAMÓWIENIA WYŁĄCZNIE NA: www.leadershop.pl kontakt@networkmagazyn.pl 83


zoom reportera Jeśli ktokolwiek powątpiewał w to, że będzie wyjątkowo, zaskakująco i widowiskowo, przekonał się, że spotkania z Akuną to zawsze, ale to zawsze niesamowite przeżycia. Dwa pełne emocji dni pod hasłem Your Akuna Day Jesień 2012 to seminarium, na którym byliśmy w Wiśle (Hotel Gołębiewski) w dniach 24-25 listopada br. Ale od początku…

Your Akuna Day 2012 Sesja Jesienna JOANNA FRYSZTACKA

Z

nana już przez wielu z Was, nierozerwalnie związana z Akuną i Akunowiczami – Dorota Stalińska, powitała wszystkich gromkim i energicznym „dzień dobry”. Dzięki niej to spotkanie ma zawsze swój „pazur” – dokładnie taki sam, jaki cechuje menedżerów, aktywnie i kreatywnie prowadzących swój akunowy biznes.

Zdrowe informacje Zaczęło się od czegoś dla wszystkich, którzy są chłonni wiedzy. W pierwszym bloku wykładowym dr Jaromir Bertlik, lek. med. Alicja Olma, lek med. Lucyna Adamus, dr Roman Andrzej Śniady i lek. med. Michał Mularczyk, zaprezentowali produkty Akuny w taki sposób, że nikt z obecnych nie miał wątpliwości, dlaczego są one unikatami na rynku i zyskały tak ogromną rzeszę konsumentów. A co najbardziej zaskakujące – z równą uwagą i zaciekawieniem słuchano o nowościach, czyli AkuZin, AkuSel i AkuProbiotics, jak i o pozostałych produktach, które już dawno zdążyły ugruntować sobie pozycję wśród polskich konsumentów. Spojrzenia uczestników mówiły wyraźnie: „Dokonaliśmy słusznego wyboru!”

84

Wzruszające nominacje Niepodważalnym potwierdzeniem tego, że Akuna to dobry wybór, była kolejna część seminarium, czyli uroczyste nominacje. Czas, kiedy wszyscy, którzy aktywnie przez ostatnie miesiące pracowali, mieli swoją chwilę chwały na scenie. To dla nich były gratulacje, oklaski i uściski – dla liderów, w tym oczywiście lidera – śmiałka, dla liderów dywizji, dla dyrektorów sieci regionalnej, dla dyrektor sieci krajowej Barbary Staniak i wiceprezydent Barbary Borth oraz dla licznego grona złotych partnerów. Swoje „5 minut” miało kilkunastu menedżerów, którzy chcieli ze sceny opowiedzieć swoją historię z

Akuną. Wyróżniono też tych, którym w tym roku minęło 10 lat współpracy z Akuną oraz tych, którzy zaangażowali się w organizację „Spotkań z Prezesem”. To były chwile pełne wzruszenia i łez radości.

Motywacja Jak warto pracować i z czym warto pracować? Na pierwsze pytanie odpowiedział wiceprezydent Marek Wawrzeńczyk przedstawiając wzorcową prezentację, a na drugie prezes Tomasz Kwolek opowiadając o 300 samochodach, które w roku 2013 rozda Akuna i o nowym, budzącym ogromną ciekawość produkcie


zoom reportera – AkuGold. – My dziś mamy to, co inni będą mieli jutro” – usłyszeliśmy od prezesa, a wywołało to niezwykłe emocje, których ukryć się nie dało. Powietrze było wręcz zelektryzowane i pełne napięcia! Tak naładowani energią uczestnicy udali się na uroczysty bankiet, na którym nie brakowało atrakcji.

Bankiet

Przepiękne występy taneczne, innowacyjne – hiphopowe – ujęcie wokalne idei Akuny oraz gwiazda wieczoru, czyli młodzi artyści z Queenie, oddający z pełnym realizmem twórczość Freddiego Mercury i jego zespołu. To tylko krótki opis tego, co uczyniło ten bankiet tak wspaniałym. Uczestnicy bawili się znakomicie do późnych godzin nocnych, tańczyli, a nawet zaśpiewali wtórując artystom podczas koncertu. Dobra zabawa i uśmiechy na twarzach były najlepszym dowodem na to, że takiego zakończenia wieczoru oczekiwano.

Dzień pieniędzy W niedzielę wysłuchaliśmy 3 znakomitych mówców biznesowych, wiceprezydentów Grzegorza Rutkowskiego, Janusza Gabryniewskiego i Pawła Boreckiego. W świetnym stylu przedstawili oni podstawowe zagadnienia pracy z Akuną, a wszystkie rady i wskazówki z zapałem były notowane przez uczestników. Na koniec zaś zostały najsmaczniejsze kąski – rozdano wszystkie bonusy, jakie firma miała przygotowane, czyli ponad 35 000 zł w gotówce oraz prawie 30 kartonów Alveo. Na koniec dodam, że ogromne podziękowania należą się dla wszystkich uczestników tego szkolenia, którzy dzięki swojej organizacji bardzo pomogli w tym, aby wszystko przebiegło zgodnie z planem. To był Wasz dzień z Akuną! Do zobaczenia następnym razem!

85


na widelcu Dzisiaj w Akademii Biznesu porozmawiamy na temat alternatywnych form zarabiania pieniędzy. Moim gościem jest dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej – Mirosław Luboń.

AKADEMIA BIZNESU Sprzedaż bezpośrednia i marketing sieciowy (MLM) KAMIL SABATOWSKI

Kamil Sabatowski: Panie Mirosławie na wstępie chciałbym, aby wyjaśnił pan Czytelnikom, czym tak naprawdę jest marketing sieciowy? Czym jest sprzedaż bezpośrednia? Mirosław Luboń: Sprzedaż bezpośrednia jest pojęciem dość szerokim. Według definicji, prawnie, jest to sprzedaż poza lokalem przedsiębiorstwa, połączona z demonstracją produktu. Bardzo ważny jest tu indywidualny, bezpośredni kontakt między sprzedawcą, a konsumentem/ klientem. Sprzedaż bezpośrednia obejmuje zarówno sprzedaż sieciową, jaki i sprzedaż jednopoziomową, czyli firmy tradycyjne, które współpracują z agentami. Agenci otrzymują prowizję od sprzedaży, nie mają żadnych obowiązków, na ogół nie rekrutują, nie szkolą, nie motywują swoich pracowników, bo takich nie mają. Natomiast w firmie sieciowej, ktoś, kto współpracuje z firmą sprzedaży bezpośredniej, może, ale nie musi budować swoją sieć, czyli rekrutować osoby, szkolić je, motywować, dostarczać literaturę, zapisywać na szkolenia zewnętrzne, itd. Za te usługi, niejako marketingowe

86

w stosunku do swojej firmy dystrybucyjnej, z którą współpracuje, dostaje odpowiednie uposażenie w postaci różnego typu bonusów. Kamil Sabatowski: Czy jest pan osobiście związany z jakąś firmą tego typu? Mirosław Luboń: Nie, nie jestem i nigdy nie byłem. Przyszedłem do stowarzyszenia zupełnie z zewnątrz. Nie jestem związany z żadną firmą sprzedaży bezpośredniej. Kamil Sabatowski: Marketing sieciowy jest często mylony z tzw. Schematem

Ponziego, bądź piramidami finansowymi, które zarówno w naszym kraju, jak i krajach wysokorozwiniętych, są prawnie zakazane. Jakie różnice występują pomiędzy marketingiem sieciowym a piramidami finansowymi? W jaki sposób powinniśmy ustrzec się współpracy z firmami tego typu? Firmami, które chcą wyłudzić pieniądze od klientów? Mirosław Luboń: Nieszczęście polega na tym, że zarówno piramidy finansowe czy handlowe, jak i firmy marketingu sieciowego, są identyczne pod względem


na widelcu organizacyjnym, choć oczywiście są między nimi dość istotne różnice. Pierwsza różnica jest taka, że ktoś kto przystępuje do współpracy z firmą sieciową, a nie z piramidą, nie ma obowiązku budowania piramidy/sieci, czyli nie ma obowiązku rekrutowania nowych uczestników systemu. Może po prostu kupować produkty dla siebie, dla najbliższej rodziny, dla znajomych. Jest tak zwanym regularnym klientem. W piramidach podstawowym warunkiem jest rekrutacja kolejnych uczestników. Po drugie, wszelkie pieniądze, jakimi obraca się w firmach marketingu sieciowego pochodzą ze sprzedaży i kupowania produktów. Na ogół są to produkty bardzo dobrej jakości, które bardzo łatwo rozprowadzić wśród konsumentów. W piramidach finansowych, a nawet handlowych, właściwie niczym się nie handluje. W piramidach handlowych czasami bywa tak, że sprzedaje się towar, który jest absolutnie niechodliwy. W rezultacie sprzedawcy po jakimś czasie zostają z nierozprowadzonymi zapasami towaru, po prostu mają straty. Tak więc bardzo istotne jest skąd pochodzą pieniądze, którymi obraca się w firmie.

W firmie sieciowej pieniądze pochodzą ze sprzedaży produktów. W piramidzie pochodzą z wpłat od kolejnych uczestników systemu. Są też oczywiście inne, dosyć istotne różnice, np. rzetelne firmy sieciowe mają stałe siedziby, adres, telefon stacjonarny. Można tam pójść, porozmawiać, zgłosić zastrzeżenia jeśli takowe bywają. W piramidach na ogół funkcjonuje tylko telefon komórkowy, czasem strona internetowa. Piramidy przeważnie zarejestrowane są poza Polską, więc jeśli ktoś chce dochodzić swoich praw, ma z tym problemy, bo tu nikogo nie znajdzie. Jest jeszcze jedna istotna różnica pomiędzy firmami sieciowymi a piramidami – zgodnie z obowiązującymi regulacjami konsumenckimi, firma sieciowa ma obowiązek odkupić od sprzedawcy, jeżeli ten rezygnuje z dalszej współpracy z jakiegokolwiek powodu, do 90% wszystkich towarów, które zgromadził on w ciągu ostatniego

roku, łącznie z ulotkami, publikacjami, płytami, itd. W piramidzie nigdy czegoś takiego nie było. Piramida zostawia człowieka na lodzie z tym, co zgromadził, z zapasami, jeśli takowe są. To bardzo istotna różnica, ponieważ sprzedawca ma gwarancję, że nie zostanie ze stratami finansowymi. Kamil Sabatowski: Dlaczego w ogóle firmy decydują się na sprzedaż produktów poza klasycznymi punktami sprzedaży? Mirosław Luboń: Z bardzo różnych powodów. Na pewno jest to tańsze rozwiązanie, ponieważ odpada zorganizowanie całego łańcucha pośredników, czyli hurtowni i dystrybutorów, którzy będą dowozili towar do sklepów. Właśnie sklepy, ich utrzymanie, również kosztuje: lokal, energia, ekspedienci itd. Do tego dochodzą jeszcze koszty marketingowe, np. reklama, która jest nieodzowna, jeśli chce się w ten sposób wypromować na rynku. W sprzedaży sieciowej większość z tych rzeczy odpada: reklama, jeżeli się ją robi, jest bardzo dyskretna, niewielka w porównaniu z normalnym biznesem; szkolenia nowych współpracowników-sprzedawców przeprowadzają sprzedawcy już pracujący; odpada również cały łańcuszek pośrednictwa pomiędzy producentem, a klientem końcowym. Kamil Sabatowski: Panie Mirosławie, jak przedstawia się obecny stan sektora na rynku polskim? Mirosław Luboń: W porównaniu z krajami Europy zachodniej mamy jeszcze dużo do zrobienia, ponieważ, patrząc na dane statystyczne, sprzedaż bezpośrednia to około 1% handlu detalicznego. Natomiast w krajach europejskich, udział sprzedaży bezpośredniej w ogólnych obrotach handlu detalicznego waha się pomiędzy 3 a 6%. Oczywiście sprzedaż bezpośrednia zawsze będzie sprzedażą niszową, uzupełniającą w stosunku do handlu detalicznego. Jednak odkąd na rynek weszły pierwsze firmy tego typu, mniej więcej 20 lat temu, branża sprzedaży bezpośredniej odnotowuje ciągłe wzrosty. Oczywiście w latach 90 ubiegłego wieku, zwłaszcza w pierwszej połowie, przyrosty te były niezwykle dynamiczne, rzędu 50-60% rocznie. W tej chwili rynek ustabilizował się notując przyrosty

kilkuprocentowe. Ogólnie szacujemy, że obroty rynku sprzedaży bezpośredniej są warte ponad dwa miliardy sześćset milionów zł. Według mnie to dość istotna wielkość sprzedaży. Dość imponująca jest również liczba sprzedawców, jest to ok. 870 tys. osób, przy czym większość z nich to tzw. regularni klienci. Sprzedawców pracujących w „pełnym wymiarze” jest mniej więcej 25% tej liczby. Kamil Sabatowski: Podał pan ogromną liczbę przedstawicieli branży, czy zatem jest miejsce dla kolejnych? Czy rynek nie jest zbyt nasycony? Mirosław Luboń: Nie sądzę. Wydaje mi się, że jest miejsce na nowe firmy, a już na pewno na nowe produkty. Proszę pamiętać, że rynek sprzedaży bezpośredniej w Polsce w tej chwili jest bardzo „monotematyczny”. 70% obrotów stanowią kosmetyki. Taką tendencję obserwujemy na całym świecie w krajach, gdzie rynek sprzedaży bezpośredniej dopiero się rozwija. W krajach, gdzie takich przedsiębiorstw jest znacznie więcej, sprzedają się różne produkty, przez co udział kosmetyków w rynku systematycznie maleje. Na ogół jest to ok. 30-40%. One zawsze będą górowały, bo stanowią artykuł pierwszej potrzeby dla pań i łatwo się sprzedają. Jednak notuje się coraz większą sprzedaż produktów AGD czy suplementów diety.

W przyszłości, jeżeli dojdzie do deregulacji rynku w dziedzinie energetyki, dostaw wody, gazu, to myślę, że będzie to spore pole do popisu dla sprzedawców bezpośrednich. Kamil Sabatowski: Powiedział pan o ogromnej liczbie osób pracujących w tym sektorze. Jakie korzyści przynosi współpraca z firmami sprzedaży bezpośredniej czy marketingu sieciowego? Mirosław Luboń: Najbardziej oczywista korzyść to zarobek, dodatkowe lub główne pieniądze. Łatwo przystąpić do współpracy ze względu na niewielki nakład finansowy. Na ogół inwestuje się tylko w jakiś zestaw demonstracyjny i można zacząć działać. Sprzedaż bezpośrednia jest prawdziwym

87


na widelcu inkubatorem przedsiębiorczości. Wiele osób, które spróbowały swych sił w sprzedaży bezpośredniej, nawet jeśli odeszły z branży, zostały w biznesie otwierając własne firmy. Kamil Sabatowski: Czy sektor sprzedaży bezpośredniej ma duże znaczenie dla gospodarki, szczególnie w czasach kryzysu? Mirosław Luboń: Nie wiem czy duże, ale na pewno istotne. Wczasach kryzysu, zwłaszcza jeżeli chodzi o rynek pracy i zwiększające się bezrobocie, sprzedaż bezpośrednia jest chyba jedynym sektorem, gdzie zawsze można znaleźć zajęcie. Nie etat, bo tam etatów nie ma. Jednak zawsze można przyjść i raczej nie usłyszymy „dziękujemy, nie potrzebujemy sprzedawcy” albo „poszukujemy młodych ludzi z wieloletnim doświadczeniem”. Kamil Sabatowski: To znaczy, że firmy prowadzą politykę „otwartych drzwi” w stosunku do swoich przedstawicieli? Mirosław Luboń: Oczywiście! Zawsze można przyjść do firmy sprzedaży bezpośredniej i zawsze można zostać jej współpracownikiem, czyli sprzedawcą. Nigdy nie spotka się pan z odpowiedzią: „nie potrzebujemy”. Nie jest ważne wykształcenie, wiek i doświadczenie – te zdobywa się w trakcie pracy. Jednak trzeba zaznaczyć, że nie wszyscy będą dobrymi sprzedawcami, nie wszyscy będą zarabiać duże pieniądze. Do tego potrzebne są predyspozycje osobiste, czyli otwartość, łatwość nawiązywania kontaktów, umiejętność przekazywania tego, co się wie na temat produktu, itd. Kamil Sabatowski: Czyli tak naprawdę jedyną rzeczą, którą powinniśmy mieć, to chęć do zarabiania pieniędzy, a umiejętności sprzedażowych czy technik sprzedaży możemy nauczyć się na szkoleniach? Mirosław Luboń: Tak. Firmy oferują taką możliwość i to w dosyć szerokim zakresie. Ostatnio nie prowadzono badań na ten temat, ale przed kilku laty pytaliśmy firmy członkowskie stowarzyszenia, ile wydają na szkolenia. Okazało się, że około dziesięć mln zł rocznie! Jest to naprawdę imponująca kwota. Są to szkolenia bardzo rozmaite, nie tylko

88

produktowe i ukierunkowane na profil danej firmy, ale również ogólne, z tak zwanych umiejętności miękkich.

Zdarza się również tak, ale bardzo rzadko, że uczestnik sam pokrywa w całości koszty takiego szkolenia.

Kamil Sabatowski: Czy szkolenia prowadzone przez przedstawicieli firm, bądź liderów branży, są szkoleniami płatnymi? Mirosław Luboń: Nie. W większości są to szkolenia bezpłatne. Oczywiście czasami zdarzają się szkolenia płatne, ale na ogół dotyczy to sytuacji, kiedy sprowadza się jakiegoś wybitnego specjalistę, który ceni siebie i swój czas. Bywa też tak, że firmy dopłacają do tego typu szkoleń, albo organizują wewnętrzne konkursy, a ich zwycięzcy bezpłatnie uczestniczą w takim szkoleniu.

Kamil Sabatowski: Co roku odbywa się Gala Konkursu Super Sprzedawca Roku Polish National Sales Awards. W drugiej edycji tego konkursu, w kategorii „Menedżer Branży MLM”, pierwsze miejsce zajął Paweł Borecki z firmy Akuna Polska, a wyróżnienie otrzymała Natalia Ryńska współpracująca z FM GROUP. Czy uważa pan, że osobna kategoria podczas tego konkursu, mianowicie „Menedżer Branży MLM”, to właściwe posunięcie ze strony organizatorów?


na widelcu Mirosław Luboń: Jest to konkurs dla piszących prace licencjackie lub magisterskie na temat sprzedaży bezpośredniej, o branży lub o wybranej firmie, albo z elementami połączonymi. Ostatnio mieliśmy np. pracę filozoficzną z wydziału filozofii, która traktowała o branży z tego punktu widzenia. Konkurs organizujemy już od 2005 roku. Co roku otrzymujemy od kilku do kilkunastu prac, niektóre są bardzo ciekawe, zawierają spory element poznawczy, tzn. prezentują badania robione specjalnie przez studentów na okoliczność pisania pracy. Oczywiście chętnie widzielibyśmy większą liczbę uczestników tego konkursu. Wydaje mi się, że branża cieszy się sporą popularnością wśród studentów, ponieważ stowarzyszenie od wielu już lat przeprowadza specjalne prezentacje dla studentów, uruchomiliśmy też dla nich program wspierania przedsiębiorczości. Spotykamy się i rozmawiamy nie tylko o sprzedaży bezpośredniej, ale też o mikroprzedsiębiorczości, zapraszamy znane osoby, specjalistów z różnych dziedzin, którzy opowiadają o swoich własnych doświadczeniach z przedsiębiorczością, z własnym biznesem.

Mirosław Luboń: Jest to organizacja, która daje nagrody sprzedawcom, więc oczywiście, że tak. Również w tej branży można te nagrody przyznawać, więc jest to bardzo dobre posunięcie. Dodam, że w wielu krajach odpowiedniki naszego stowarzyszenia organizują własne konkursy i myślę, że z biegiem czasu, jeśli PSSB będzie rosło w siłę, my też pokusimy się o zorganizowanie własnego konkursu dla sprzedawców. Obecnie organizujemy konkurs dla studentów, który cieszy się dużą popularnością. Kamil Sabatowski: Proszę opowiedzieć coś więcej na temat tego konkursu.

Kamil Sabatowski: Czy autorzy prac licencjackich i magisterskich to osoby współpracujące z firmami z tego sektora? Czy raczej osoby interesujące się tym, jako dziedziną naukową? Mirosław Luboń: Na ogół są to osoby, które współpracują z jakimiś firmami, ale zdarzają się również takie, które patrzą na całą sprawę z zewnątrz. Zresztą nie chodzi wyłącznie o studentów. Mamy w tej chwili dwie prace doktorskie na temat sprzedaży bezpośredniej, przy czym w jednym przypadku pracę napisała osoba, która nigdy nie była związana z sektorem. W drugim przypadku autorka pracy przez jakiś czas współpracowała z jedną z firm sprzedaży bezpośredniej. Miała okazję zaobserwować, co się tam dzieje, jak to wygląda, a w efekcie napisała bardzo ciekawą pracę o motywacji sprzedawców.

dniej? Czy na rynku jest dostępna literatura traktująca o tej dziedzinie? Mirosław Luboń: Z tym jest pewien problem. Jeżeli chodzi o polskie wydawnictwa, to poza poradnikami nie ma prawdziwej publikacji, traktującej szeroko i rzeczowo o sprzedaży bezpośredniej. Mamy nadzieję, że takowa już niedługo się ukaże, ponieważ jako stowarzyszenie jesteśmy w trakcie negocjacji z nauczycielami akademickimi, którzy współpracują z nami od ładnych paru lat i namawiamy ich do napisania pierwszej polskiej książki o sprzedaży bezpośredniej i sprzedaży sieciowej. Chodzi o to, żeby pokazać tę branżę z „zewnątrz”, bo autorami poradników są na ogół osoby, które są lub były zaangażowane w sprzedaż. Oczywiście rozumiem entuzjazm tych ludzi, zwłaszcza jeśli im się powiodło w tej branży, ale chodzi o zobiektywizowane spojrzenie na sprzedaż bezpośrednią przez kogoś, kto patrzy na to „chłodnym okiem”. Może porównać to, co się dzieje u nas, z tym, co jest w innych krajach, napisać o roli takich czynników jak przywództwo czy mentorstwo w sprzedaży bezpośredniej. Dlatego mamy nadzieję, że taka publikacja ukaże się za kilkanaście miesięcy. Kamil Sabatowski: Powiedział pan o literaturze, która byłaby literaturą obiektywną. Chciałbym polecić książkę Pawła Lenara, jednego z liderów związanych z branżą, pt. „MLM – profesjonalny marketing sieciowy”. Jest to książka, którą Paweł napisał z punktu widzenia lidera i opowiedział w niej o swoich doświadczeniach. Dzięki temu możemy się dowiedzieć, w jaki sposób odniósł sukces, w jaki sposób zbudował ogromną sieć sprzedażową i odwzorować jego działania. Dziękuję bardzo za rozmowę. Autor wywiadu prowadzi bloga pod adresem: www.sabatowski.com. Autorem zdjęć jest Tomasz Fedor.

Kamil Sabatowski: Gdzie powinniśmy szukać rzetelnych i obiektywnych informacji na temat marketingu sieciowego i sprzedaży bezpośre-

89


zoom reportera Po wakacyjnej przerwie wznowiliśmy nasz projekt zatytułowany „Biznes MLM jako alternatywny sposób zarabiania na studiach”. Po Wyższej Szkole Ekonomii i Prawa w Kielcach oraz Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu, teraz przyszła kolej na Uniwersytet Zielonogórski.

Biznes MLM na Uniwersytecie Zielonogórskim PIOTR HOFFMANN

Organizatorzy

R

edakcja „Network Magazynu” wraz z Klubem TOP Liderów MLM 12 grudnia 2012 roku odwiedziła w ramach projektu „Biznes MLM jako alternatywny sposób zarabiania na studiach” Uniwersytet Zielonogórski. Specjalna konferencja edukacyjno-naukowa odbyła się tam w budynku A-16 Aula C w godzinach od 13:00 do 17:00.

Wykładowcy Swoje prelekcje na temat możliwości, które daje wszystkim poszukującym nowoczesnych metod zarobkowania, zaprezentowali: Maciej Maciejewski – red. nacz. „Network Magazynu” („MLM. Biznes XXI wieku”), Alina Warzecha – doktor nauk ekonomicznych, dziekan wydziału nauk ekonomicznych w Gliwickiej Wyższej Szkole Przedsiębiorczości („Multi Level Marketing w gospodarce rynkowej”) oraz Paweł Borecki – członek elitarnego Klubu TOP Liderów MLM, laureat prestiżowej nagrody konkursu Polish National Sales Awards w kategorii „Menedżer Branży MLM” („Jakim pojazdem chcesz przejechać przez swoje życie?”).

90

Za całe zamieszanie odpowiadał jedyny w Polsce, niezależny periodyk o branży sprzedaż bezpośrednia i marketing sieciowy – „Network Magazyn”, Klub TOP Liderów MLM oraz Wojciech Piwowarczyk i Bartosz Sudorowski (prezydent) z Europejskiego Forum Studentów AEGEE Zielona Góra.

Patroni Patronat honorowy nad projektem objęli: prorektor ds. studenckich Uniwersytetu Zielonogórskiego – prof. zw. Wojciech Strzyżewski, rektor Wyższej Szkoły Ekonomii i Prawa w Kielcach – dr Tadeusz Dziekan, kanclerz Loży Świętokrzyskiej Business Centre Club/prezes zarządu Targów Kielce – Andrzej Mochoń, Parlament Studentów Rzeczypospolitej Polskiej oraz Studenckie Forum Business Centre Club. Patroni medialni: „Network Magazyn”, Lexedu.pl, Students.pl, Akademickie Radio Index 96 FM. Opieka nad kreacją materiałów promocyjnych: Grupa Kreatywna Vivacity (www.vivacity.com.pl).

Jak to się zaczęło?

Przypomnijmy, że projekt zatytułowany „Biznes MLM jako alternatywny sposób zarabiania na studiach” to seria konferencji

edukacyjno-naukowych, zainicjowana przez Klub TOP Liderów MLM oraz Samorząd Studencki Wyższej Szkoły Ekonomii i Prawa w Kielcach. Jak to wszystko powstało? Mówi pomysłodawca i człowiek, który zajmuje się kwestią organizacyjną całego przedsięwzięcia, Michał Barański: – Projekt miał swoje narodziny 4 października 2011 roku, kiedy jako przewodniczący Uczelnianej Rady Samorządu Studentów Wyższej Szkoły Ekonomii i Prawa w Kielcach podpisałem umowę o stałej współpracy z „Network Magazynem” i Klubem TOP Liderów MLM. Bardzo dla mnie ważną kwestią w tym projekcie jest sprawa związana nie tylko z przekazaniem młodym ludziom rzetelnych informacji o możliwościach, jakie daje biznes MLM i edukacja finansowa, ale również przekazanie tych wiadomości dalej na zewnątrz, do społeczeństwa. Dlatego mocno skupiam się na pozyskaniu patronów medialnych, takich jak prasa, radio i telewizja.


zoom reportera

91


moim zdaniem Internet rozwija się bardzo dynamicznie. Jak grzyby po deszczu wyrastają nowe narzędzia i techniki wspomagające pracę marketerów, których zadaniem jest wystrzelić wyniki sprzedażowe pionowo w kosmos. Jedne są profesjonalne i skuteczne, inne mniej. Są też takie, które prócz wyrachowanej kontrowersyjności, potrafią zaszkodzić całej branży. Nietypowymi technikami marketingu internetowego, wdrażanymi na nasz rynek prosto ze świata marketingu amerykańskiego, posługuje się od kilku lat między innymi znany w branży sprzedaży bezpośredniej

Jacek Dudzic

O Prawidłach Sztuki Marketingu Internetowego MACIEJ MACIEJEWSKI

– Jacek Dudzic…

N

asza redakcja zwróciła na niego uwagę ok. roku 2008, kiedy objawił się w internecie jako wprawny bloger i znawca nowych mediów. Zauważając wtedy nader energiczny ruch w tym, co dzieje się w sieci i związany z tym potencjał na przyszłość dla biznesu DS/MLM, postanowiliśmy zaprosić Jacka, jako pioniera i specjalistę od internetu działającego jednocześnie w rasowym, tradycyjnym network marketingu, do grona elitarnego Klubu TOP Liderów MLM. Na jednym ze słynnych spotkań klubu dał nam nawet raz świetny, merytoryczny wykład. Później spotkania systematycznie opuszczał, za co zgodnie z regulaminem klubu został z niego usunięty.

Problem nr 1 Jednak jego działania w internecie cały czas były przez naszą redakację skrupulatnie obserwowane. Buzz zawsze robi duży, więc nie dało się jego akcji nie zauważać. Przede wszystkim Dudzic organizował wiele płatnych, cieszących się sporą oglądalnością, popularnych webinarów szkoleniowych o tematyce związanej z technikami marketingu internetowego. Z jego usług korzystało wiele,

92

zwłaszcza młodych osób, które zafascynowane internetem i łatwym do niego dostępem, szukają edukacji na temat nowych rozwiązań i technologii. Takich, które w łatwy sposób mają dać zarobek. I to było świetne. Pierwszy problem w systemie pojawił się w momencie, gdy na seminaria Dudzica zaczęli się zapisywać ludzie działający w marketingu sieciowym.

Jak wiadomo, sprzedaż bezpośrednia i marketing sieciowy to przede wszystkim biznes relacji międzyludzkich. Bezpośrednich relacji międzyludzkich, gdzie bez dźwignięcia tyłka z fotela i ruszenia na miasto, nic nigdy łatwo nie przyjdzie. W MLM pieniądze nie rosną na wirtualnych sosnach, a każdy sukces trzeba wychodzić i niejedne zelówki przy tym zedrzeć. Powie to każdy, kto w MLM odniósł sukces. W MLM trzeba ciężko na sukces zapracować a internet, niestety, jeszcze bezpośredniego kontaktu międzyludzkiego face to face i zaistniałych przy tym ewentualnych emocji w ekosystemie sprzedawca-klient nam nie gwarantuje. Problem w tym, że pod wpływem jakichś bliżej niesprecyzowanych bodźców, uczniowie Jacka zaczęli wychodzić z założenia, że aby odnieść w MLM sukces nie trzeba już ciężko pracować w terenie „po

staremu”. Oto nadeszły nowe czasy, a my mamy metody i narzędzia, dzięki którym nie wychodząc z domu, a jedynie surfując w sieci, będziemy mogli robić intratne, wirtualne, wysokodochodowe biznesy. I żeby wszystko było jasne – nie ma w tym ani nic złego, ani nic dziwnego.

Szkopuł w tym, że młodzi adepci prawideł sztuki marketingu internetowego Jacka Dudzica zaczęli to robić pod płaszczykiem biznesu MLM. Nie traktują internetu, jako kolejnego narzędzia wspomagającego pracę, służącego do nawiązania nowych kontaktów i umawiania realnych spotkań. Problem w tym, że oni w ogóle nie chcieli już dla biznesu MLM wychodzić z domu. No, a to, przepraszam bardzo, ale już nie jest sprzedaż bezpośrednia, ani tym bardziej MLM. Zaczęliśmy obserwować powtarzające się schematy, gdzie nie ważne jest w jakiej firmie matce jestem zarejestrowany, nie ważne jaki faktycznie mam do sprzedaży produkt, nie ważne jaki jest plan marketingowy. Liczy się tylko to, abym nauczył się od Jacka nauczać innych. Też będę organizował identyczne webinary, również będę rejestrował na nie nowe osoby, które również oczywiście będą mi za szkolenia płaciły. I znów nie byłoby pewnie w tym nic


moim zdaniem

dziwnego, gdyby nie fakt, że koło zostało wprawione w ruch i system edukacyjny wyrwał się Dudzicowi spod kontroli. Majstersztyki, jakie zaczęliśmy obserwować w sieci, przeszły ludzkie (i nie tylko) pojęcie. Nikt już nie był w stanie kontrolować jakości publikowanych treści. Nikt nie był w stanie zatrzymać zjawiska samoistnych narodzin klonów Jacka Dudzica.

gdyby nie to, że mistrz i jego ekipa pod parasolem swojego systemu łatwego zarabiania kasy, przez cały czas używali hasła MLM. Więc nasze obserwacje trwały. W tym czasie Jacek Dudzic zmieniał firmy matki jak rękawiczki.

(Team Work Revolution Power System), Nex Europe, Infinity, Kyani, GVO itd. itp. Nie ważne są produkty, a jeśli już są, to mało istotne jest, że nie ma odpowiednich zezwoleń na handel nimi w Polsce, nikogo nie interesuje to, że firma nie ma żadnego oddziału na terenie RP i w razie problemów będzie trzeba latać do sądu kilka tysięcy mil. Nie istotne jest to, że nikt nie będzie chciał deponować swoich włosów w szwajcarskim banku ukrytym kilka kilometrów pod powierzchnią Ziemi, albo fakt, że rozmowy internetowe można dzisiaj robić za darmo. Liczy się to, że każdy mój uczeń wpłaca starter (najczęściej w wysokości kilkuset złotych) no i mogę cały czas sprzedawać swoje internetowe szkolenia. W ten sposób ekipa szybko urosła do rangi najskuteczniejszych dystrybutorów w biznesie MLM. Elita brylująca i budująca swoje biznesy na wirtualnych salonach. Szkoda tylko, że nikt w prawdziwym network marketingu nigdy o nich nie słyszał. Ale to nie jest problem

Nowych super znawców i guru marketingu internetowego. Jak masa dorodnych maślaków po rzewnej ulewie, zaczęła na zielonej, network marketingowej łące wyrastać dzika horda specjalistów od wszystkiego. A jeden coraz lepszy od drugiego. Nagle każdy uczeń Dudzica został blogerem z pięknym blogiem, na którym można było zostawić swoje dane osobowe, a w zamian otrzymuje się pięknego, oczywiście specjalistycznego e-booka typu „10 porad mistrza od zarabiania milionów” oraz możliwość udziału w płatnych oczywiście szkoleniach. Bo przecież Jacek tak wszystkich wykształcił, że teraz każdy jest nagle pisarzem, znawcą biznesu, nowych mediów, a przede wszystkim znakomitym mówcą, prelegentem i szkoleniowcem (patrz screen nr 1).

Problem nr 2 To pryszcz. Takich „znawców” zapewne szybko zweryfikowałby rynek. Sam. Ale pewnie nigdy nie powstałby ten artykuł,

I to z pewnością jest problem, bo jak wiemy, aby odnieść sukces w marketingu sieciowym potrzebna jest wieloletnia, STAŁA współpraca z jedną, porządną firmą. Niestety, ale przeskakując jak pszczółka Maja z kwiatka na kwiatek, można jedynie zbudować świetną, unikatową kolekcję druczków umów o współpracy, ale na pewno nie trwały biznes. I jak myślicie? Co się dalej działo biorąc pod uwagę takie zjawisko, jak duplikacja? A no tam, gdzie spadał pierścień, tam udawała się jego drużyna… Nazw wszystkich firm nie spamiętałby najstarszy przedstawiciel plemienia Navaho. ACN, TWRPS

(patrz screen nr 2).

Problem nr 3 Kilka tygodni temu internet oszalał na punkcie nowego projektu Jacka Dudzica, a skrzynki mailowe zalał rwący potok dziwnie tajemniczych tekstów reklamowych: „Zapisy na skrupulatnie skrywane przedsięwzięcie właśnie ruszyły. Pewnie słyszałeś. Już w tej chwili jest ponad 500 gotowych w ciemno rejestrować się osób, a to jeszcze nie koniec. To jeszcze nawet nie początek, a i tak liczba ta rośnie z godziny na godzinę. Nie będę Cię przekonywał, że to będzie coś na miarę rakiety, która pozwoli wystrzelić dotychczasowe oblicze

93


moim zdaniem marketingu internetowego i sieciowego w kosmos. Jedyne działanie jakie musisz w tym celu wykonać to przyjść na wtorkowy webinar.” Cholera. 500 gotowych rejestrować się w ciemno osób? Bez jakiejkolwiek wiedzy na temat produktu? No to biznes życia

Maciejewski, jak każdy konsument ma prawo do rzetelnej informacji. Zanim zapiszę się na ten tajemniczo-magiczny webinar i zostawię drużynie pierścienia swoje dane, chciałbym wiedzieć, co to za firma, ile muszę zapłacić za wjazd, co za to otrzymam, jakim produktem będę mógł

więcej to oficjalnym przedstawicielem firmy GVO jest Jacek Dudzic i pytania pewnie trzeba kierować do niego.” Jasny przekaz. Rzetelny. Dziękuję. Trzeba więc skontaktować się z Jackiem Dudzicem. On na pewno odpowie na wszystkie pytania rzetelnie i profesjonalnie. Wszak był kiedyś dziennikarzem a nawet specjalistą ds. public relations. Prowadził i był odpowiedzialny nawet za konferencje prasowe. Z tak łatwymi pytaniami poradzi sobie z zamkniętymi oczami…

Problem nr 4 Z Jackiem Dudzicem skontaktowałem się wieczorem 22 listopada 2012. Biorąc pod uwagę fakt, że mam do czynienia ze specjalistą od nowoczesnych mediów, no i jest XXI wiek, zrobiłem to za pomocą komunikatora Skype. Oto oryginalny zapis tejże rozmowy:

– pomyślałem. Grobelny lepiej by tego nie wymyślił. Ba, sam Ponzi to przy tym pikuś. Mija kilka godzin a na skrzynkę otrzymuję coś takiego: „Od kilkunastu dni, wraz z grupą najlepszych marketerów mlm online w Polsce przygotowywaliśmy plan wprowadzenia na rynek mega interesującego produktu i wymienię Ci kilka korzyści – produkt z którego główne dwa słowa kluczowe są wyszukiwane prawie 1 373 000 razy miesięcznie w Polskim internecie (…) Śmiało można powiedzieć, że większość ludzi na tej planecie chce go za wszelką cenę! Po drugie produkt nie ma totalnie konkurencji na rynku więc możemy czerpać tysiące klientów! (…) Po piąte wspierać Ciebie będzie grupa doświadczonych networkerów oraz marketerów online! Ta wiadomość od administratora została wysłana do członków forum NMF: (Network Marketing Forum MLM).” No to ładnie – konkluduję sobie w duchu. Nawet Lech Baczyński, właściciel ciekawego forum internetowego o MLM, który wiele lat budował bazę danych osobowych, teraz wysyła do swoich subskrybentów oferty mające na celu zwerbowanie ich do nowej „rakiety”. Ciekawe, czy sam już jest w strukturze? Czego tyczą się te teksty mailingowe? Tego: (patrz screen nr 3). Top Secret. Dobrze, rozumiem. Marketing i reklama mają swoje prawa. Ściśle tajne to ściśle tajne. Jednak

94

handlować i co z tego będę mógł mieć. Zarobić czyli. Krótko, jasno i rzetelnie. TRANSPARENTNIE.

Lubię jasny, transparentny przekaz o biznesie. Zwłaszcza o biznesie MLM. Dlaczego? Bo zbyt dużo było już w nim tajemnic, które doprowadziły w konsekwencji do powstania złego wizerunku network marketingu na całym świecie. Więc, jak powiedział Michael Strachowitz, jeden z najlepszych znawców sektora DS/MLM: „Teraz w naszej branży najbardziej potrzebna jest nam transparentność”. Piszę zatem do jednej osoby, która już jest w tym zarejestrowana. Anna Maria Dębniak. Ile wejście? Jaki produkt? Otrzymuję odpowiedź: „Jeśli chodzi o tę firmę to jestem zaangażowana w pracę nad jej wprowadzeniem na polski rynek, jednak osobą główną odpowiedzialną za ten proces jest Jacek Dudzic i tylko on do momentu oficjalnego otwarcia jest dysponowany aby udzielać jakichkolwiek informacji w tym temacie. Jestem zobowiązana tajemnicą handlową i niestety w tej chwili nie mogę powiedzieć nic więcej.” Ok. Jasny przekaz. Rzetelny. Rozumiem. Piszę więc do kolejnej osoby z drużyny pierścienia. Przemek Szczęch. Ile wejście? Jaki produkt? Odpowiedź: „Cześć, nie działam, ale jak chcesz się dowiedzieć

Maciej Maciejewski: Cześć Jacku, bardzo ważne pytanie: ile wejście wynosi w PLN to tego biznesu: http://www.7minfit.com/? Jacek Dudzic: Część Maćku. Wszystkie szczegóły będą ujawnione we wtorek 27-ego. Jeszcze trwają prace nad polską wersją portalu. Maciej Maciejewski: Rozumiem, a jakie produkty? Masz jakieś informacje o produktach? Jacek Dudzic: Mam, ale wszystko zostanie pokazane we wtorek 27-ego. To nie jest klasyczny MLM w sensie jak to pojmujesz. Z uwagi na specyfikę produktu. Maciej Maciejewski: To jak ja pojmuję biznes to jest moja sprawa. Ja się chcę dowiedzieć, jak Ty pojmujesz biznes. Ty i Twoja ekipa uczniów rekrutujecie ludzi do amerykańskiej firmy. Akcja rekrutacyjna ma szeroki, dość agresywny wymiar. Wpisujecie Polaków w struktury, ustawiacie sobie ludzi kto ma być pod kim i nad kim, a przy tym nie potraficie nikomu powiedzieć, ile wynosi w PLN wjazd i czym ludzie będą w przyszłości handlować. Powstaje pytanie: czy według Ciebie tak wygląda rzetelny, etyczny i transparentny biznes? W sensie oczywiście takim, jak Ty to pojmujesz... Jacek Dudzic: A co ty o tym wiesz Maćku? Akcja wejścia na rynek jest prowadzona według prawideł sztuki marketingu


moim zdaniem internetowego, jest bardzo skuteczna i obecnie trwa wyłącznie faza VIP. Każda firma ma prawo przyjąć taki sposób wejścia na rynek, jaki uważa za słuszny, a nie według jednego – uznanego przez Ciebie standardu. Każdy kto jest rejestro-

dukty? Masz jakieś informacje o produktach? „Mam, ale wszystko zostanie pokazane we wtorek 27-ego. Każdy kto jest rejestowany wie w co wchodzi, wie ile płaci, i na czym polega specyfika tego etapu.”

cia. Będziesz mógł we wtorek. We wtorek dowiesz się: 1. Ile masz zapłacić 2. Czy zajmuje się frma 3. Jaki jest plan wyngrodzeń I wtedy podejmiesz decyzję. Czy cię to

wany wie w co wchodzi, wie ile płaci, i na czym polega specyfika tego etapu. We wtorek 27 odbędzie się pre-launch dla osób zainteresowanych i wtedy wszyscy wszystko zobaczą. Każda firma, która wchodzi na rynek jest w pewnym momencie w chwili, kiedy nie wszyscy wszystko wiedzą. Sposób odsłonięcia kurtyny jest kwestią wyboru. Biznes będzie dopiero od 27-mego. Moim zdaniem znowu się czepiasz i szukasz dziury w całym –krytykujesz nie mając zerowej wiedzy a nie chciałeś jej uzyskać. Już tydzień temu dwie osoby powiedziały Ci kto ma prawo wypowiadać się w imieniu założyciela na terenie Polski i nie skorzystałeś z tegi żeby dowiedzieć się szczegółów zamiast tego publikujesz swoje krytyki na FB. Tak wygląda rzetelne dziennikarstwo? Wstarczyło przysłać maila i dostałbyś stosowną odpowiedź.

Jacek Dudzic: Pamiętaj, że moje odpowiedzi są w kontekście twojej akcji na FB. Na dzień dzisiejszy nie ma WERSJI POLSKIEJ i nie prowadzona jest żadna rekrutacja ani sprzedaż bo byś to widział. Produkt jest oferowany w sferze anglojęzycznej od marca 2011 roku każd w każdej chwili może skorzystać. Jaka tu sensacja? Ja przygotowuję publikację wersji polskiej i nie mogę ci podać teraz tych danych, bo mam poważne wątpliwości co do twoich intencji.

interesuje. Wtorek 27-ego jest dniem przedpremiery kiedy podane zostaną dane i są ku temu ważne powody, dlaczego akurat we wtorek.

Maciej Maciejewski: Jacku zastanów się co mówisz. Zobacz jak się układa wywiad z Tobą: Ile mam zapłacić? „Wszystkie szczegóły będą ujawnione we wtorek 27-ego. jeszcze trwają prace nad polską wersją portalu.” Rozumiem, a jakie pro-

Maciej Maciejewski: STOP. Jacek Dudzic: Dane zostaną upubliczone PRZED rozpoczęciem biznesu w Polsce. Maciej Maciejewski: STOP, proszę STOP. Jacek, zadam Ci teraz bardzo ważne pytanie. Zastanów się, zanim odpowiesz. Chcę się zapisać do Twojego nowego przedsięwzięcia. Więc powiedz mi: 1. Ile mam zapłacić? 2. Czym będę mógł handlować? 3. Ie będę mógł zarobić? Jacek Dudzic: Odpowiedź – Nie możesz się zapisać dzisiaj do mojego przedsięwzię-

Maciej Maciejewski: Rozumiem. Więc co to jest? http://supernowa. biz/?id=imagojd Jacek Dudzic: To jest promocja webinaru startowego. Nie jest to jasne? Ludzie się rejestrują, bo chcemy wiedzieć jakie jest zainteresowanie. To jest zaproszenie na webinar. Jest data, godzinam zaproszenie. Maciej Maciejewski: Rozumiem. Tylko jest mały problem. Bo ja już mam rozpiskę jak wyglądają Twoje struktury w tym przedsięwzięciu. Czyli rejestrujesz i układasz tam ludzi bez przekazania społeczeństwu jakichkolwiek informacji o stawkach, PM, produkcie... Jacek Dudzic: Nie prawda. Maciej Maciejewski: No mam grafikę jak są struktury ułożone. Jacek Dudzic: Nie masz całej :)

95


moim zdaniem

Maciej Maciejewski: Mam. Jacek Dudzic: Tak? A od kogo się zaczyna? Kto jest na samej górze? Zresztą to bez znaczenia. Tak samo jakbyś skopiował z MonaVie czy Akuny drzewko. Jakie to ma znaczenie? Żadne. Teraz jest faza VIP, zostały zaproszone pierwsze osoby do współpracy i one dobierają sobie ścisłą grupę aby zacząć promocję 27-ego. Każda firma niemal tak robi. Powtarzam: żadna sensacja. A to, że ktoś wpisał jakiegoś idiotę, który szuka sensacji a nie rozumie strategii jaka została przyjęta, to co ja mam na to poradzić. Nie mogę promować w Polsce angielskiego produktu więc ja nie promuję tego aż produkt będzie dostępny po polsku. Budujemy na razie strategiczną grupę do rozpoczęcia promocji. Trudno to zrozumieć? Maciej Maciejewski: Ja nie jestem od zrozumienia tylko od informowania. Ostatnie pytanie na dziś: Według Ciebie takie wprowadzenie firmy na polski rynek jest ok? Jacek Dudzic: Przyjęta strategia jest ok. To, że tak a nie inaczej ze mną rozmawiasz jest efektem tego, że ktoś tego nie zrozumiał. A ty robisz z tego aferę, a niestety nie rozumiesz specyfiki marketingu online. I ja mam propozycję na zakończenie tej owocnej rozmowy. Niech Piotrek Wajszczak zrobi ze mną wywiad filmowy to sobie porozmawiamy twarzą w twarz na te tematy. Maciej Maciejewski: Rozumiem Jacku. Jeśli taka strategia biznesowa jest według Ciebie świetna, to dlaczego musisz co kilka miesięcy zmieniać firmy, produkty i plany marketingowe? Coś się nie sprawdza z punktu widzenia biznesowego, czy to taka amerykańska strategia, na której się nie znam? Jacek Dudzic: Jakie firmy zmieniłem kilka miesięcy temu? Bo nie przypominam sobie. Maciej Maciejewski: W tym miejscu wymienię w wywiadzie wszystkie do których werbowałeś swoich uczniów od czasów ACN. Jacek Dudzic: Nie będzie wywiadu ze mną prowadzonego przez Ciebie a teraz ja zadam pytanie: odmawiasz ludziom prawa do kariery zawodowej? Częścią rozwoju zawodowego w normalnie pojętym biznesie jest możliwość zmiany firmy,

96

stanowiska, etc. To się dokonuje zawsze z jakiegoś powodu i jakbyś rzetelnie o obiektywnie chciał się dowiedzieć, to bym ci chętnie powiedział bo nie ma żadnej tajemnicy. Maciej Maciejewski: Rozumiem Jacku. Jeśli taka strategia biznesowa jest według Ciebie świetna, to dlaczego musisz co kilka miesięcy zmieniać firmy, produkty i plany marketingowe? Coś się nie sprawdza z punktu widzenia biznesowego, czy to taka amerykańska strategia, na której się nie znam? Jacek Dudzic: Nie na skype i nie w ten sposób żebyś potem to przekleił nie wiadomo gdzie i wyrwał z kontekstu. Twoja postawa jest taka: atakować, oskarżać, krytykować – nie ważne czy mam podstawy czy nie, najważniejsze że dokopię ludziom, którzy mają kontakt z Danielem Kubachem. Prowadzisz osobistą wendetę i ja nie będę się w nią anagażował. Wiele osób tak cię postrzgea. Nie ci, którzy zawsze są pierwsi bić brawo ale inni i jak ja mam traktować twoje pytania jak rzucasz się na coś na FB nie wiedząc kto i co a wiedząc nie dopytując się u źródła jakby to była niewiadomo jaka tajemnica i zamiast kibicować nowej inicjatywie w branży to sobie kpicie z Wajszczakiem. Naprawdę, jestem pod wrażeniem twojego działania dla branży marketingowej w Polsce. Więc mówię, mogę rozmawiać z Piotrem, bo choć daje się ponieść to przynajmniej można z nim porozmawiać a ja nie chcę pyskówek a normalną rozmowę tyle. Maciej Maciejewski: Nic nigdy nie wyrwałem z kontekstu, więc odpowiedz proszę na proste pytanie. Przez Skype jest łatwiej niż przed kamerą :) Masz czas żeby się zastanowić. Jacek Dudzic: Niech Piotrek wsiada w auto, weźmie kamerę i przyjedzie ja też to nagram dla pewności i już. Mogę się spotkać z Tobą, ale jak dostanę wcześniej listę pytań. Nie wiem jak tobie, ale mnie naprawdę nie bawi wojenka bo ja zajmuję się biznesem a nie obszczekiwaniem o biznesie. Zawsze możemy porozmawiać możesz nie rozumieć albo nie popierać pewnych moich metod, ok przyjmuję to ale zanim na mnie napadniesz spróbuj się dowiedzieć jak jest dlaczego itd. bo ty tylko widzisz część prawdy i to nie jest CAŁA PRAWDA.

Maciej Maciejewski: Właśnie próbuję się dowiedzieć : ) Jacku, przepraszam Cię bardzo, ale MLM MEDIA CAR pali 40/100, nagranie i montaż spory koszt, ale najcenniejszy jest czas. Nasz czas. A pytanie jest dziecinnie proste: „Jeśli taka strategia biznesowa jest według Ciebie świetna, to dlaczego musisz co kilka miesięcy zmieniać firmy, produkty i plany marketingowe? Coś się nie sprawdza z punktu widzenia biznesowego, czy to taka amerykańska strategia, na której się nie znam?” Jacek Dudzic: Jakie firmy zmieniam co kilka miesięcy? Zadałem ci pytanie wymień. Nie stać cię na benzynę? Maciej Maciejewski: Nie stać mnie na benzynę i przerzucam się na wywiady przez Skype. Pytanie Jacku jest banalne. Odpowiesz czy nie? Jacek Dudzic: Nie zmieniam firm co kilka miesięcy taka jest odpowiedź. Maciej Maciejewski: Dziękuję za rozmowę. Dobrej nocy. Jacek Dudzic: Tylko jedną zmieniłem i była to przemyślana, bardzo ważna decyzja. Od mojego startu w 2007 roku tylko jedną zmieniłem więc głupoty opowiadasz. Maciej Maciejewski: Rozumiem. Dobranoc. Jacek Dudzic: Dobranoc. (Po kilku minutach Jacek Dudzic znów pisze): Jacek Dudzic: To nie był wywiad jeżeli to opublikujesz to podam cię do sądu, nie uprzedziłeś mnie i to była prywatna rozmowa. Wywiad powinien być autoryzowany jeśli chcesz mieć proces w oparciu o prawo prasowe to proszę bardzo. Na wszelki wypadek wysylam pismo w tej sprawie na twój adres email. Zagrałeś nie fair i podstępnie to się nazywa chamstwo. Następnym razem będziemy rozmawiać przez prawników. Tak sie nie robi nisko updałeś żeby tak się zachowywać. Maciej Maciejewski: Nie wiedziałeś, że pytania zadaje Ci dziennikarz? Jacek Dudzic: To nie był wywiad. To była rozmowa nie możesz tego wykorzystać zgodnie z prawem domagam się autoryzacji podstępnie wyciągnietych treści które stanowią rozmowę między znajmomy


moim zdaniem normalnie bym z tobą nie rozmawiał bo znam twoje intencje ale chciałem jak człowiek ci odpowiedzieć. Maciej Maciejewski: Dobranoc Jacku.

Problem nr 5 Po tej rozmowie znów otrzymałem intratną propozycję z serii Top Secret od jednego z uczniów Dudzica: „Niezależnie od tego czy już słyszałeś o wielkiej premierze nowego biznesu, czy też nie, koniecznie musisz przyjrzeć się mu bliżej. Nieważne też, czy współpracujesz już z jakąś firmą mlm lub czy polecasz program partnerski. Spytasz dlaczego? Już tłumaczę.” I kolejny mailing od innego klona: „Otrzymujesz tego maila ponieważ wyraziłeś zainteresowanie moim nowym projektem biznesowym, jaki wystartuje już we wtorek 27 listopada wieczorem. Wiele osób napisało do mnie z pytaniem jak się przygotować do ewentualnego startu? Dobre pytanie! (…) Chyba nie muszę mówić, że w przypadku programów partnerskich można skorzystać dodatkowo przyłączając się szybko, najlepiej na samym początku. I żeby było jasne: nie twierdzę, że kto pierwszy ten lepszy, bo to by zupełnie

przekręcało ideę wielopoziomowych programów, gdzie zespoło osiągamy znaczące sukcesy. Bycie jednym z pierwszych ma jednak niezaprzeczalne zalety, bo masz wtedy szansę uczestniczyć w pierwszej fazie, a twoje miejsce w strukturze będzie bardzo wysoko położone. Ok, a teraz do rzeczy. Do rejestracji będziesz potrzebował karty kredytowej lub debetowej, którą można płacić w internecie. Jeśli nie masz takowej to wyrób sobie w swoim banku w poniedziałek kartę wirtualną (najczęśniej zajmuje to kilka minut). Jeśli masz kartę(y) to upewnij się, że jest ona przygotowana do transakcji internetowych (ma np. odpowiednio ustalone limity). I teraz kwestia sakramentalna (…) warto być przygotowanym na wydatek mniej więcej rzędu 500 zł.”

Problem? Jaki problem? Nie ma problemu. Rzetelność, etyka i transparentność w biznesie to zjawiska nie ważne. Ba. Wręcz nieporządane. Po co ktoś ma wiedzieć co, jak, za co i po ile? Teraz nadchodzi era Prawideł Sztuki Marketingu Internetowego. W MLM. Od dzisiaj niech każdy człowiek

kojarzy takie projekty z network marketingiem. Bo MLM cieszy się bardzo dobrym wizerunkiem wśród społeczeństwa. Dlatego trzeba go zepsuć. Tłuste lata porządnego wizerunku nie mogą trwać wiecznie. Zepsujmy je teraz wspólnymi siłami! Zarejestrujmy się jutro na tym webinarze wszyscy! I wszyscy wpłaćmy po 500 zł. A za pół roku najdłużej znów wystartujemy z najlepszym jak rakieta projektem roku 2013. Znów po 500 zł. Chyba, że coś pochrzaniłem? Nie wiem. Nie znam się. Nie ogarniam tej kuwety. PS. Drogi Jacku. Jeśli Twoje działania nie są związane z MLM, jak stwierdziłeś, to wyedukuj proszę swoich uczniów i bliskich współpracowników tak, aby w przyszłości nie mieszali już pojęć. Zacznijcie stosować odpowiednie, poprawne nazewnictwo. Bo teraz płacimy za to wszyscy, a jak powiedział onegdaj ks. Jerzy Popiełuszko:

„Życia nie da się oszukać, jak nie da się oszukać ziemi. Jeżeli wrzuci się w nią plewy, zbierze się chwasty.”

Kompetencja, odpowiedzialność, pewność… Najlepsze, kompleksowe rozwiązanie dla sprzedawców bezpośrednich, networkerów i firm MLM Akademia MLM to przygotowane przez „Network Magazyn” w pełni profesjonalne szkolenia z zakresu sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego. To zajęcia merytoryczne i praktyczne, które każdego networkowca zmieniają w networkowca doskonałego. AKADEMIA MLM to jednostka szkoleniowokonsultingowa, powołana do życia aby pomagać przedsiębiorcom, którzy chcą zainicjować swój biznes sprzedaży bezpośredniej lub marketingu sieciowego. Jej zadaniem jest organizacja szkoleń, konferencji i seminariów z zakresu przedsiębiorczości, biznesu i sprzedaży na najwyższym poziomie oraz doradztwo i konsulting dla nowych firm sektora DS/MLM.

Mamy jedną, wielką wadę. Nie zrobimy Ci produktu. Nie damy Ci usługi. To musisz zrobić sam. Ale poza tą drobnostką, damy Ci całą resztę. Bo firmy MLM stawiamy od podstaw i oddajemy je gotowe „pod klucz”. Wszystko, co jest potrzebne, aby wystartować ze swoim marketingiem sieciowym: Panel 1 – Co mam podpisać? czyli papierologia... Panel 2 – Ile zarobiłem w tym miesiącu? czyli system informatyczny... Panel 3 – Jak zrobić wielki boom? czyli specjalny system działania!

Co nas wyróżnia? Konkretne referencje, głowy pełne nowatorskich pomysłów, a przede wszystkim NIEZALEŻNOŚĆ. Nikt Polscenie nieda da Ci Ci takich takich kompetencji Nikt ww Polsce kompetencjii igwarancji gwarancji WWW.AKADEMIAMLM.BIZ WWW.AKADEMIAMLM.COM

97


homo technicus

Homo Technicus Prestigio: z miłości do gadżetów Marka Prestigio zaprezentowała kolejny model z rodziny MultiPadów. PMP5197D ma duży, 9,7-calowy wyświetlacz, matrycę IPS o wysokiej rozdziel-

czości, 16GB pamięci wewnętrznej, 2 kamery i wytrzymałą baterię. To tylko niektóre z szeregu parametrów oferowanych przez producenta, które sprawiają, że MultiPad może być ciekawym prezentem dla miłośnika elektronicznych gadżetów. Za sprawą wyróżniających parametrów, ale także proponowanej ceny, PMP5197D stanowi konkurencję dla obecnych na rynku tabletów o podobnych wymiarach – iPada i modelu Galaxy Tab. Urządzenie posiada duży, bo 9,7-calowy wyświetlacz oraz matrycę IPS, która zapewnia równomierne podświetlenie ekranu, zwiększa kąt widzenia i ubogaca paletę barw, co pozwala na wygodną obsługę urządzenia w oferowanej, wysokiej rozdzielczości 1024x768 pikseli. Warto też zwrócić uwagę na dwie wbudowane kamery, gdzie frontowa, zwyczajowo w rozdzielczości 0.3 lub 1.3MPx,

98

została (podobnie jak tylna) wyposażona w matrycę 2MPx, zapewniając komfortowe wideo rozmowy. Kolejnym wyróżniającym parametrem nowego MultiPada, jest bardzo wydajna bateria o pojemności 8000mAh,

dająca użytkownikowi możliwość wielogodzinnej radości z oglądania filmów i korzystania z innych multimedialnych funkcji, bez konieczności podłączania urządzenia do zasilania. Dzięki dużej funkcjonalności, nowoczesnemu konceptowi projektowemu oraz optymalnej cenie (999 zł), urządzenie może się stać oryginalnym i ciekawym prezentem dla miłośników gadżetów. (Marek Wyrzychowski)

8670/8671 oferuje funkcjonalność pełnowymiarowego odtwarzacza. HD Connect wydajnością dorównuje innym produktom firmy HDI DUNE, dlatego bez problemu radzi sobie z odtwarzaniem materiału Full HD 1080p i wspiera nawet najbardziej wymagające formaty wideo i bezstratne formaty audio, takie jak FLAC czy ALAC. Opcjonalny tuner telewizyjny podpinany przez złącze USB umożliwia odbiór naziemnej telewizji cyfrowej, a oprócz tradycyjnych kanałów dystrybucji sygnału, oferuje dostęp do serwisów VOD, IPTV czy OTT. DUNE HD Connect 3D w pełni wspiera materiały trójwymiarowe i jest wyposażony w HDMI w wersji 1.4 oraz złącze MHL (Mobile High-

Definition Link), które umożliwia transmisję obrazu w rozdzielczości 1080p oraz dźwięku w standardzie 7.1. Odtwarzacz można również podpiąć do telewizora, który nie jest wyposażony w złącze Prawdopodobnie HDMI, ponieważ w zestawie najmniejszy odtwa- znalazł się adapter do przesyłu rzacz multimedia- sygnału analogowego. lny na świecie Obydwie wersje urządzenia Firma HDI DUNE wpromogą stanowić kontroler wadziła na rynek dwa miniado sterowania domową turowe odtwarzacze sieciowe siecią Z-Wave, co w praktyce w wersji Connect oraz Connect przekłada się na możliwość 3D, które zmienią każdy telezarządzania elektroniką taką wizor w domowe centrum jak alarmy, klimatyzacje, multimedialne. DUNE HD termostaty, wentylacja, itd. Connect podpinany jest Firma zdecydowała się również przez złącze HDMI, a dzięki na dodanie do oprograprocesorowi Sigma Designs mowania odtwarzaczy aplikacji

(Facebook, YouTube, Twitter, AccuWeather) oraz mini-gier: sudoku, memory i tetris. (Marek Wyrzychowski)

Dźwięki w rytmie Ferrari

Brytyjska marka akcesoriów Logic3 prezentuje designerskie stacje dokujące do urządzeń Apple sygnowane marką Ferrari – modele FS1 oraz FS1 Air z prestiżowej linii „Scuderia”. Precyzja wykonania, gustownie dobrane materiały oraz iście sportowy szyk kontrastujący z elegancją, to znaki rozpoznawcze urządzeń audio z najnowszej kolekcji, będącej zderzeniem brytyjskiego konceptu z włoskim charakterem. Oba modele stacji dokujących przypominają element karoserii sportowego auta – wyprofilowany owal o nienagannej strukturze. Zwarta bryła urządzenia wręcz koncertowo spaja poszczególne partie – frontowy panel z charakterystycznym, żółtym znaczkiem Ferrari, miejsce dokowania otoczone przyciskami funkcyjnymi oraz tył obudowy z potężnym okratowaniem ujścia głośników. Dystrybucją akcesoriów Ferrari by Logic3 na polskim rynku

zajmuje się firma ASBIS. Stacje dokujące FS1 oraz FS1 Air dostępne są ponadto w sieciach Saturn i iSpot. Cena: FS1 – 1999 zł, FS1 Air – 2 599 zł. (Marek Wyrzychowski)


99



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.