4 minute read

Rozdział 72 - Drugie zmartwychwstanie

Potem Jezus i cały orszak świętych aniołów oraz wszyscy zbawieni święci opuścili miasto. Aniołowie otoczyli swego Dowódcę i towarzyszyli Mu przez całą drogę, a za Nim podążał orszak zbawionych świętych. Wtedy Jezus z wielkim majestatem i potężnym głosem wywołał zmarłych bezbożnych, a oni wstali w tych samych słabych, chorowitych ciałach, w których złożono ich do grobu. Cóż to był za widok! Cóż za sceneria! Przy pierwszym zmartwychwstaniu wszyscy wyszli w nieśmiertelnym zdrowiu; zaś przy drugim, u wszystkich były widoczne oznaki przekleństwa. Królowie i władcy tej ziemi, ubodzy i pospólstwo, uczeni i niewykształceni — wstali razem i wszyscy ujrzeli Syna Człowieczego, a ci, którzy Nim gardzili i wyśmiewali się z Niego, którzy włożyli na Jego świętą głowę cierniową koronę, którzy Go chłostali rózgami, teraz widzą Go w całym Jego królewskim majestacie. Ci, którzy podczas przesłuchania sądowego pluli mu w twarz, teraz odwracają się od Jego przenikliwego wzroku i chwały Jego oblicza. Ci, którzy wbijali gwoździe w Jego ręce i nogi, teraz widzą blizny ukrzyżowania. Ci, którzy włócznią przebili Mu bok, teraz widzą ślady swego okrucieństwa na Jego ciele. Widzą, że jest to Ten, którego ukrzyżowali, z którego się naśmiewali w Jego końcowych męczarniach. Wtedy podnieśli przerażający lament i aby się ukryć, zaczęli uciekać z przed oblicza Króla wszystkich królów i Pana wszystkich panów. {DW 216.1}

Wszyscy usiłują ukryć się w skałach, aby zasłonić się przed straszną chwałą Tego, którym niegdyś tak pogardzali. Przytłoczeni i obolali od Jego majestatu i nadzwyczajnej chwały, nagle zgodnym głosem i ze straszną wyrazistością wykrzykują: „Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim!” {DW 216.2}

Wtedy Jezus i święci aniołowie, w towarzystwie wszystkich świętych powracają do miasta, a przejmujące lamenty i narzekania skazanych bezbożnych przepełniają atmosferę. Następnie zobaczyłam, że szatan na nowo rozpoczął swe dzieło. Chodził wśród swoich poddanych, krzepił słabych i ułomnych, wmawiając im, że on siadają wielką moc. Wskazywał przy tym na niezliczone miliony tych, którzy powstali z grobów. Między nimi znajdowali się potężni wojownicy i królowie o wielkich zaletach bojowych, którzy kiedyś podbijali różne królestwa. Znajdowali się wśród nich olbrzymi i odważni mężowie, którzy nigdy nie przegrali żadnej bitwy. Był wśród nich dumny i wielki Napoleon, którego przybliżanie się przyprawiało królestwa o drżenie. Byli tam mężowie wyniosłej postawy i o wielkim dostojeństwie, którzy walcząc w bitwach o zwycięstwo, stracili swe życie. Gdy powstali ze swych grobów, myśli ich ponownie poszły w tym samym kierunku, który kiedyś przerwała im śmierć. Mają jedyne pragnienie — zwyciężać, bo ono panowało w nich, zanim polegli. Szatan najpierw naradza się ze swymi aniołami, a potem z królami, zwycięzcami i możnymi panami. Następnie patrzy na ową przeogromną armię i mówi im, że gromada w mieście jest nieliczna i słaba, że mogą podejść i zdobyć to miasto, wyrzucić jego mieszkańców i posiąść dla siebie jego bogactwa i chwałę. {DW 216.3}

Namowy szatana dały pomyślne wyniki i wszyscy bezzwłocznie przygotowują się do walki. W tej ogromnej armii szatana było wielu zdolnych mężów, którzy wykonali potrzebny sprzęt wojenny. Następnie pod dowództwem szatana tłum wyrusza naprzód. Królowie i wojownicy idą tuż za szatanem, a za nimi tłum podzielony na kompanie. Każda kompania ma swego dowódcę i w tak uformowanym szyku maszerują po spękanej ziemi do Świętego Miasta. Jezus zamyka bramy miasta, a owa ogromna armia natychmiast otacza miasto i staje w szyku bojowym, oczekując ciężkiej walki. Jezus i wszystkie zastępy niebiańskie, wraz ze wszystkimi świętymi, z błyszczącymi koronami na głowach, weszli na mury miasta. W Swoim majestacie przemówił Jezus: „Popatrzcie grzesznicy! Oto nagroda sprawiedliwych! I spójrzcie Moi zbawieni! Oto zapłata bezbożnych.” Niezliczone tłumy bezbożnych widzą wspaniałą gromadę świętych na murach miasta. Gdy widzą wspaniałość błyszczących koron i oblicza, jaśniejące chwałą i odbijające podobieństwo Jezusa, a potem gdy popatrzyli na niezrównaną chwałę i majestat Króla królów i Pana panów, opuściła ich odwaga. Budzi się w nich zrozumienie utraty skarbu i chwały niebios, i uświadamiają sobie, że zapłatą za grzech jest śmierć. Widzą, że święta i szczęśliwa gromada, którą kiedyś pogardzali, teraz odziana jest chwałą, czcią, nieśmiertelnością i wiecznym życiem, podczas gdy oni muszą być poza miastem, skazani na przebywanie ze wszystkim, co wstrętne i ohydne. {DW 217.1}

Rozdział 73 - Druga śmierć

Szatan rzuca się między swych naśladowców i próbuje nakłonić ich do działania. Ale ogień od Boga [spoza] z nieba, spada na nich i wielcy, możni, biedni i nędzni wszyscy razem zostają spaleni. Widziałam, że niektórych ogień strawił prędko, inni zaś musieli dłużej cierpieć. Zostali ukarani według uczynków dokonanych w ciele. Niektórzy byli trawieni wiele dni i tak długo, dopóki najmniejsza cząstka nie została strawiona i przez cały czas całkowicie odczuwali swe cierpienie. Anioł rzekł: „Robak ich nie zginie; ogień ich nie zgaśnie dopóki tli się w nich ostatnia cząstka, która może być strawiona.” {DW 218.1}

Szatan i jego aniołowie musieli długo cierpieć. Poniósł on nie tylko ciężar i karę swych własnych grzechów, ale poniósł też karę za wszystkie nałożone na niego grzechy zbawionych świętych. Musi również cierpieć za zniszczenie dusz, które spowodował. Potem ujrzałam, że szatan i cały bezbożny tłum został wreszcie strawiony przez ogień i sprawiedliwości Bożej stało się zadość. Wszystkie niebiańskie zastępy i wszyscy zbawieni święci powiedzieli donośnym głosem: „Amen!” {DW 218.2}

Anioł powiedział: „Szatan jest korzeniem, jego dzieci gałęziami. Teraz od korzenia do gałązki wszyscy są strawieni. Umarli wieczną śmiercią. Nigdy już nie zmartwychwstaną i Bóg będzie miał czysty wszechświat.” Widziałam potem, jak ogień, który strawił bezbożnych, spalił również doszczętnie wszelką nieczystość i oczyścił ziemię. Znowu zobaczyłam oczyszczoną ziemię, bez jakiegokolwiek śladu przekleństwa. Popękana, nierówna, powierzchnia stała się teraz piękną i gładką równiną. Cały wszechświat Boży był czysty, a wielki bój na zawsze zakończony. Gdziekolwiek spojrzeliśmy, wszystko na czym spoczął wzrok, było piękne i święte. Cały zastęp zbawionych, starzy i młodzi, dorośli i mali złożyli swe błyszczące korony u nóg

Zbawiciela i w uwielbieniu upadli przed Nim, oddając chwałę Temu, który żyje na wieki wieczne. Piękna nowa ziemia z całą jej chwałą stała się wiecznym dziedzictwem świętych. Królestwo i panowanie, władza i moc pod całym niebem dane zostały świętym

Najwyższego na wieczne posiadanie. {DW 218.3}

This article is from: