Magazyn Rybnicki Nowiny.pl nr 63 – 2022-07-28

Page 1

wydanie bezpłatne

28 lipca 2022 • nr 63 • ISSN 2720-538X

Piotr Kuczera

pod ostrzałem pytań o śmieci

Rozbieżności kłują w oczy

Chirurdzy wrócili, porody wstrzymane. Aktualności ze szpitala

Strona 11

Rybniczanie mają sposób na upały

Strona 3

Tomasz Oślizło pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych Radny Karol Szymura (PiS) zasypał prezydenta Piotra Kuczerę (PO) gradem pytań o gospodarkę odpadami w mieście. Okazuje się, że według deklaracji miasto ma o 9 tys. osób mniej w systemie gospodarowania odpadami niż jest zameldowanych mieszkańców. Przekłada się to na pieniądze, bo opłata śmieciowa dla mieszkańców wyliczana jest na podstawie liczby osób w systemie. strona 4 Życzenia

Strona 2


2

www.nowiny.pl

28 lipca 2022 r.

Sztygar z żelaza, który chce dobić do setki

– Ktoś zbiera znaczki, ktoś inny układa puzzle, a Ty... Ty wylewasz siódme poty biegając, taplając się w błocie, podciągając się na różnych przeszkodach. Coś pominąłem? – Zgadza się. Biegi przeszkodowe to nie tylko biegi, ale też wymyślne konstrukcje, różnice wzniesień, przeprawy wodne, tunele. – Czyli czołgać się też trzeba. – Tak. Od początku kariery wystartowałem w 90 biegach przeszkodowych i spotkałem się z naprawdę rozmaitymi przeszkodami. – Czy była jakaś nietypowa, która szczególnie zapadła ci w pamięci? – Był taki bieg w Piekarach Śląskich. W pewnym miejscu na trasie trzeba było zdjąć jeden but i przebiec po szyszkach. Wszyscy mieli buty powiązane, trochę problemu z tym było. Nie podobało nam się to, bo my chcemy się ścigać i pokonywać trudne przeszkody. Dla zupełnych amatorów to mogło być zabawne, dla nas już nie. – No właśnie. Tysiące osób trenuje OCR, setki osób biorą udział w biegach, ale przeważnie wygrywa Tomasz Oślizło. Co jest w tym wszystkim najważniejsze? Nogi? Ręce? A może... głowa? – Głowa w tym sporcie jest bardzo ważna. Ja z reguły mam początki biegu wolne, a dopiero później się rozkręcam. Robię to inaczej niż wszyscy, bo większość biegnie na „hura”. Start, sprint

i po dwustu metrach już nie mają sił. Ja zaczynam spokojnie i dopiero później doganiam resztę, a na koniec.. to oni oglądają moje plecy. – No właśnie, wolisz gonić czy być ściganym? – Wolę gonić. Lubię mieć kogoś przed sobą. Nie muszą się zanadto forsować. Po co robić dużą przewagę w trakcie biegu, skoro koniec końców i tak najważniejszy jest wynik. Start jest nieważny, ważny jest koniec. Nikt nie będzie pamiętać, że ktoś prowadził prawie przez cały bieg, liczy się tylko wynik, bo on zostaje na lata. – No i jak się goni, to nie trzeba oglądać się za siebie. – Tak, patrzę tylko przed siebie. Znam dystans i wiem, kiedy przyspieszyć. Zresztą to jest ciekawe, obserwować tych, którzy są przed tobą. Czasem biegnę i widzę, że ten zawodnik przede mną słabnie, to się daje poznać po ruchach. Wtedy wiem, że to jest dobry moment, aby zaatakować. – Kiedy najczęściej atakujesz (Tomasz Oślizło specjalizuje się na dystansie około 7 km)? – Zaczynam powolutku, a później przesuwam się do przodu, do przodu i gdzieś w okolicach trzeciego kilometra staram się wyjść na prowadzenie. To zależy od rywali. Jeśli są mocniejsi, trzeba zaatakować szybciej. Z drugiej strony nie czekam na ostatni kilometr, bo to byłoby zbyt duże ryzyko. Zwykły, głupi błąd może wtedy przekreślić szansę na zwycięstwo. – Jakie są kary za popełnienie błędu na przeszkodzie? – Zazwyczaj trzeba wykonać rundę karną, czyli np. przebiec 300-metrową pętlę z workiem piasku na plecach. Dlatego jak ktoś myśli o czołowych miejscach, to nie

taka sytuacja, ale nie pamiętam dokładnie. – Pracujesz w Chwałowicach. Koledzy wiedzą, że robisz coś takiego? – Tak, wszyscy o tym wiedzą. Kibicują, gratulują. Fot. Wojciech Żołneczko

Zwykłe bieganie jest dla niego po prostu nudne. Co innego, jeśli przy okazji trzeba się podciągać, czołgać i skakać. O przewadze biegów przeszkodowych nad piłką nożną, treningach na hałdzie i poszukiwaniu czasu rozmawiamy z legendą polskich biegów OCR Tomaszem Oślizłą.

Tomasz Oślizło ma 35 lat. Pochodzi ze Skrzyszowa w gminie Godów (pow. wodzisławski). Przez jakiś czas mieszkał w Gorzycach, a obecnie jego domem są Świerklany w powiecie rybnickim. Biegami OCR zainteresował się sześć lat temu. Od tego czasu wziął już udział w ponad 90 takich imprezach, 77 razy stanął na podium, a 50 razy wygrał. Zawodowo jest związany z kopalnią w Chwałowicach. Ma żonę i dwójkę dzieci.

może się mylić. – Zwycięstwo w Runmageddonie na Hałdzie Sośnica w Gliwicach było 50-tym w twojej karierze. A pamiętasz pierwszą wygraną? – Pierwsze zwycięstwo to był Barbarian Race w Ustroniu. Bieg, przeszkody, a na koniec trzeba byłoby wbiec na Czantorię. – Czy gdy jechałeś do Ustronia, myślałeś o tym, że masz szanse na wygraną? – Nie, to nadal były początki mojego biegania. Zacząłem w 2016 roku w Tychach i udało się od razu stanąć na podium. Zwycięstwo w Ustroniu to był ten sam rok, tyle że jesień. – A trzy lata później było już Mistrzostwo Europy. Od czego to się zaczęło? Kiedy uznałeś, że zwykłe bieganie czy siłownia to dla ciebie za mało? – Faktycznie, zwykłe bieganie jest trochę nudne, monotonne. Zaczęło się od tego, że grałem w piłkę. Dwa razy miałem nogę złamaną. W końcu rzuciłem piłkę, bo nic z tego nie było. Czasem człowiek się starał, ale inni zawodnicy nie dali z siebie wszystkiego i wynik był słaby. A w biegach sam pra-

cujesz na swój sukces i nie jesteś od nikogo zależny. – Gdzie grałeś w piłkę? – Najpierw w Gwieździe Skrzyszów, później na chwilę w Odrze Wodzisław i znowu w Skrzyszowie. Wtedy złamali mi nogę i zrezygnowałem z gry w piłkę. Zacząłem biegać, ćwiczyć na siłowni. W Gorzycach, gdzie wtedy mieszkałem, zbudowałem drążek, poręcze i zacząłem ćwiczyć kalistenikę. Pewnego dnia trafiłem w internecie na reklamę biegu Barbarian Race. Pomyślałem: spróbuję, zobaczymy jak wyjdzie. Zapisałem się, opłaciłem start i od razu trzecie miejsce zdobyłem. No i wszedłem w to. Wziąłem udział w kolejnych biegach, wkrótce dołączyłem do drużyny, co było fajne, bo opłacali mi starty. – Ile kosztuje udział w takim biegu? – Ceny mogą być kosmiczne. To może być 200 – 400 złotych. Jeśli biega się dużo, może się z tego uzbierać naprawdę duża kwota. – Sprawność i siła przydają się w pracy? Jeden z twoich znajomych napisał, że jedną ręką się podciągasz, a drugą wymieniasz przewody. – Może gdzieś kiedyś była

Redakcja: 47-400 Racibórz, ul. Kościuszki 32 A, tel. 32 455 68 66 Nakład: 15.000 egz.; http://nowiny.pl Redaktor naczelny: Szymon Kamczyk – s.kamczyk@nowiny.pl, 662 059 171 Współpraca: Agnieszka Kaźmierczak – koszmideragnieszka@gmail.com, Redakcja techniczna: Piotr Palik – p.palik@nowiny.pl

– Powiedz teraz, jak wygląda twój trening. – Ogólnie siłę rąk, górne partie ciała, ćwiczę na drążkach. Do tego trochę przysiadów. Reszta to bieganie, głównie na hałdzie. Ta obok mojego domu ma 100 metrów wysokości. Nie trzeba w góry jeździć. Można tu na miejscu zbudować dobrą siłę biegową. Dzisiaj rano zrobiłem 10 kilometrów, w tym 500 metrów przewyższeń. Tyle wystarczy. – I tak codziennie? – Nie, średnio raz w tygodniu odpoczywam – nie biegam i nie ćwiczę. – A jest tak, że jednego dnia biegasz, a drugiego dnia ćwiczysz na drążkach, czy zdarza się, że jednego dnia robisz to i to? – Zdarza mi się tak, że z rana pobiegam, a potem poćwiczę 30 – 40 minut na drążkach. To jest ciężki sport, bo trzeba mieć i chwyt dobry, i być szybkim, a to nie idzie w parze, bo przy bieganiu spalają się mięśnie, których się nie używa. – A im więcej mięśni na górnych partiach ciała... – Tym gorzej się biega. – Ale dzięki temu sylwetka jest uniwersalna. Mógłbyś być modelem dla jakiegoś greckiego rzeźbiarza. – Ciekawe, że o tym wspominasz, bo jest bardzo popularny na całym świecie bieg OCR Spartan Race. – Praca, dom, rodzina, treningi, biegi. Jak znajdujesz na to wszystko czas? – Czasem trzeba rezygnować ze spania, żeby to wszystko ogarnąć. Przy domu zawsze jest co robić. Praca zajmuje mi dziesięć godzin dzien-

Reklama: Mateusz Szynol – m.szynol@nowiny.pl, 662 051 302, Barbara Frydryk – b.frydryk@nowiny.pl, 668 191 013 Portal nowiny.pl: Paweł Okulowski, portal@nowiny.pl Wydawca: Wydawnictwo Nowiny Sp. z o.o. Dyrektor Wydawnictwa Prasowego: Katarzyna Gruchot

Izba Wydawców Prasy

nie razem z dojazdem i powrotem. Zdarzało mi się, że spałem przez cały tydzień po cztery godziny dziennie, a potem weekend, dwa biegi jednego dnia – z dobrym wynikiem! Ale na dłuższą metę tak się nie da. – Czy myślisz, że bieg OCR mogłyby stać się twoim głównym źródłem utrzymania? Czy to jeszcze zbyt młoda dyscyplina? – Ten sport rozwija się bardzo szybko, ale to wciąż nie jest ten poziom, aby można było z tego żyć. Prędzej można byłoby iść w kierunku tego, co się z tym wiąże, czyli na przykład treningów personalnych. Ale takie coś łatwiej jest robić w dużym mieście. Na wiosce nie zbierze się aż tyle osób chętnych na takie usługi. Swoją drogą są starania, żeby biegi przeszkodowe zaliczyć w poczet dyscyplin olimpijskich. Skoro taniec na rurze jest sportem olimpijskim, to czemu nie biegi OCR? Ja raczej nie doczekam czasu, żeby z biegów można było się utrzymać. PESEL leci. Już teraz jestem jednym ze starszych zawodników w polskiej czołówce OCR. Reszta to młodzież. – No i ta młodzież jeszcze musi poczekać na swój czas... – Tak, jeszcze wygrywam. Marzy mi się, żeby sto razy stanąć na podium. Dotychczas udało mi się to 77 razy, więc trochę jeszcze przede mną. – Powodzenia. – Dzięki. Rozmawiał Wojciech Żołneczko

reklama

SachSe

AgencjA prAcy tymczAsowej (certyfikat nr 5950)

poszuKuje do prAcy w Austrii i niemczech:

hydraulików, elektryków, ślusarzy, spawaczy, mechaników, techników CNC, stolarzy, malarzy, dekarzy – blacharzy, tapicerów z językiem niemieckim

Kontakt: tel. 602392876 raciborz@sachse.pl | www.sachse.eu Druk: Drukarnia Polskapresse Sp. z o.o., Sosnowiec

© Wszystkie prawa autorskie do opra­co­wań graficznych reklam zastrzeżone • Materiałów niezamówionych nie zwracamy.


www.nowiny.pl

3

Fot. AnMa (3)

28 lipca 2022 r.

Dzieci bawiące się w fontannie przy Bazylice Mniejszej pw. św. Antoniego w Rybniku

Pan Dariusz podczas postoju w Parku tematycznym nad Nacyną im. Adama Fudalego w centrum Rybnika

Pani Magda z córką w Parku tematycznym nad Nacyną im. Adama Fudalego w Rybniku

Rybniczanie mają swoje sposoby na upały. Niektóre pomysły zaskakują Zapytaliśmy przechodniów w Rybniku, jak radzą sobie w upalne dni. Choć odpowiedź o piciu wody padała najczęściej, to udało się zebrać kilka ciekawych rad i opinii. Prosty przepis na elektrolit i kurtyny wodne – Noszę czapkę, której w tej chwili nie mam, bo zapomniałam z pośpiechu [śmiech]. Noszę z sobą wodę, chłodną, z solą – taki elektrolit. Staram się, chodząc po upale, znajdywać takie miejsca z cieniem, w których się zatrzymu-

ję. Na chwileczkę, po prostu, żeby się ochłodzić. No i jak są te kurtyny wodne, które bardzo chwalę, to też sobie wchodzę – opowiada pani Gertruda. Takie kurtyny wodne znajdziemy przynajmniej trzy na centrum Rybnika. Zlokalizowane zostały na Rynku, naprzeciw wejścia do Urzędu Miasta i przy Targowisku.

nad zalewem jest dużo chłodniej jak się jedzie – dzieli się sposobami na upał pan Dariusz, którego spotkaliśmy w parku tematycznym. – Także przed Bazyliką przy fontannie jest dużo chłodniej, gdzie, niestety, kąpią się ludzie. Z kąpielisk w Rybniku nie korzystamy w ogóle, na żadne baseny nie jeździmy – dodaje.

Rowery i ścieżki poza centrum – Polecam rowery, ścieżki rowerowe poza centrum, przykładowo

Cień, chłodne napoje i wentylatory – W upalne dni piję dużo wody i siedzę w cieniu. Z kąpielisk nie

korzystamy, na ogródku mamy własny basen. Wyjątek stanowi Pluskadełko – mówi pani Magda. – W domu mam zacienione okna, gdy wychodzę mam przy sobie wodę – mówi pani Zofia. Rybniczanka twierdzi, że do poradzenia sobie z upałem nie potrzeba niczego więcej. Jak sama stwierdziła, nic więcej jej nie potrzeba. Czasem dla ochłody skusi się na lody. Kaja i Alicja zgodnie obstają przy przekonaniu, że najlepiej pozostać w domach. – W domu jest o

wiele chłodniej niż na dworze. Więc siedzieć w domu jest chyba najlepiej – mówi Alicja. Dziewczyny nie korzystają z kąpielisk. Orzeźwienia dostarczają im schłodzone napoje i wentylatory. Podobne podejście ma pani Milena. – W mieszkaniu przez cały dzień mam pozamykane i pozasłaniane okna, otwieram dopiero wieczorem, gdy zrobi się chłodniej. Jem lekko. Schładzam się przy pomocy napojów – mówi. (AnMa) (ż)

tekst sponsorowany

Istniejemy na rynku od 2003 roku (wcześniej pod nazwą Tornado Sp. z o.o.). Przedsiębiorstwo, u zarania, skupione było wokół gastronomii. Produkowaliśmy własne wyroby garmażeryjne, prowadziliśmy restaurację, już od początku z myślą, by robić to inaczej. Bardziej naturalnie. Bardziej zdrowo i jakościowo. Domowo, smacznie i bez konserwantów. Ta dewiza przyświeca nam przez minione niemal półtorej dekady. Tylko skala się zmieniła... W 2013 roku, w Wodzisławiu Śląskim, pojawiła się nowa gałąź naszej firmy – nowowybudowany, nowoczesny obiekt hotelowy, posiadający również salę bankietowo – konferencyjną – Dom Gościnny Jordan (dziś to część kompleksu funkcjonującego pod jedną wspólną nazwą Jordaszka). Nie przestaliśmy wkładać mnóstwa sił,

Chcemy opowiedzieć Wam – szanownym czytelnikom Nowin – o tym, kim jesteśmy, od czego zaczęliśmy, co robimy, do czego dążymy, na czym nam zależy i co jest dla nas najważniejsze. Mamy intencje by tym, którzy nas nie znają – przedstawić się i zachęcić do skorzystania z naszych usług. Zaś dla osób, które natknęły się już na nasze produkty, organizowały imprezy lub korzystały z bazy noclegowej – niech to będzie przypomnienie: Jordaszka istnieje, rozwija się i ciągle, niezmiennie, serdecznie się Wam poleca. Zapraszamy do lektury.

Jordaszka – rozwoJowy potencJał w trudnych czasach dla biznesu energii i nakładów finansowych w rozwój naszej działalności gastronomicznej; kontraktując, z roku na rok, coraz większą liczbę pracowników na etatach. Jednocześnie, systematycznie, z mozołem, powiększaliśmy przez lata grono gości hotelowych, którzy – coraz bardziej tłumnie – zechcieli do nas zawitać. A powiadamy, Drodzy Czytelnicy, kto raz zawitał – ten wracał. I wraca do dziś.

Jordaszka

Posiadając teren wokół hotelu – oddalony od jezdni, wyrównany, przestronny i bogaty w naturalną przyrodę – postanowiliśmy włożyć kolejne nakłady zdobytej już wiedzy i prywatnych środków, by powstało nasze opus magnum. Wybudowaliśmy w 2020 roku – po perturbacjach i zawirowaniach – innowacyjną na skalę województwa, w pełni multimedialną i designerską salę przyjęć – do której przylega klimatyzowana kuchnia, wyposażona w najnowocześniejsze maszyny produkcyjne. Kilkaset metrów kwadratowych powierzchni, audiofilska akustyka, topowe światła i efekty wizualne, a także profesjonal-

na i doświadczona obsługa każdego eventu. To Was spotka przy ulicy Czyżowickiej 85. Nie zatrzymała naszego potencjału rozwojowego pandemia, nie zatrzyma recesja, żadne niepożądane czynniki zewnętrzne nam niestraszne. Dziś jesteśmy firmą, której każdy z elementów współgra ze sobą, a zarazem pozytywnie oddziałuje na siebie. Organizujemy duże wesela i

eventy, nawet do 250 osób, korzystając przy tym z własnej bazy noclegowej, proponowanej uczestnikom wydarzenia, np. Młodej Parze, jej szacownej rodzinie i przyjaciołom. Huczne zabawy odbywające się w nowym budynku nijak nie kolidują z codziennym życiem hotelu. Wejście od tyłu, od przepięknego parku sensorycznego z zespołem fontann, który cieszy zmysły i daje wy-

tchnienie – szczególnie latem – powoduje, iż wokół frontowego budynku panuje błoga cisza. Z punktu widzenia gości hotelowych, ciągle bazujemy na komforcie i spokoju wypoczynku, z atrakcyjnym wizualnie otoczeniem, pysznym śniadaniem, kartą dań i win. Zaś nasza gastronomia serwowana jest zarówno w przypadku imprez na dużą skalę, na nowej sali, jak i mniejszych, kameralnych, odbywających się w budynku od frontu. Ponadto jesteśmy tydzień w tydzień, co sobotę, do Waszej dyspozycji na wodzisławskim ekobazarku. Znajdziecie nasze wyroby w dedykowanych punktach handlowych (Jastrzębie, Wodzisław) i marketach Eurospar na całym Śląsku. Szukajcie nas na Facebooku i Instagramie Jordaszka – Strona główna | Facebook Jordaszka (@jordaszka) • Zdjęcia i filmy na Instagramie, odwiedźcie naszą witrynę Jordaszka – Hotel Wodzisław Śląski – Zachcianek dla duszy i ciała, telefonujcie 734169956 lub piszcie recepcja@jordaszka.pl w każdej sprawie. I przede wszystkim zawitajcie do nas, do Wodzisławia Śląskiego, na ulicę Czyżowicką 85 – spełnimy każdą z Waszych „zachcianek”. Dla duszy i dla ciała.


4

www.nowiny.pl

28 lipca 2022 r.

Radny Szymura przepytał prezydenta Kuczerę o śmieci Więcej zameldowanych niż zadeklarowanych 118 475 – tyle osób jest zgłoszonych w tzw. deklaracjach śmieciowych w Rybniku. To równo 9000 mniej niż wynika z danych o liczbie osób zameldowanych na pobyt stały i czasowy w Rybniku (źródło: Raport o stanie Miasta Rybnika za 2021 rok). Taka liczba osób zgłoszonych do systemu powinna przełożyć się na przychody rzędu 33,66 mln zł w 2021 roku. Czy tyle pieniędzy faktycznie wpłynęło do systemu? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, gdyż ewidencja jest prowadzona dla całego systemu. I tak w 2021 roku wpłynęło 36,265 mln zł, ale w kwocie tej zawierają się również przychody z odbioru odpadów z nieruchomości niezamieszkałych (np. firm), które funkcjonują w ramach systemu gminnego. Wysokie kary za niedotrzymanie terminów lub brak odbioru odpadów Ponadto w 2021 roku do systemu wpłynęły również rozliczenia z lat ubiegłych w kwocie 9,959 mln zł oraz przychody z tytułu kar nałożonych na wykonawcę w kwocie 644 tys. zł. Przypomnijmy, śmieci w Rybniku odbiera, transportuje i zagospodarowuje konsorcjum firm EKO M. Golik, J. Konsek, A. Serwotka Sp. J. – lider, SEGO Sp. z o.o. – partner z Rybnika. Wykonawca świadczy dwuletnią usługę (od 1 stycznia 2021 do 31 grudnia 2022 ) za kwotę 85,065 mln zł. Mieszkańcy mogą zgłaszać przypadki nieterminowego odbioru odpadów za pośrednictwem: • aplikacji mobilnej HaloRybnik (opcja „zgłoś problem”), • mejlowo do wydziału gospodarki komunalnej (segreguj@ um.rybnik.pl). Jakie są koszty funkcjonowania systemu? Wynagrodzenie dla odbiorcy to największy koszt systemu gospo-

Fot. rybnik.eu, FB/Karol Szymura

Ile osób powinno płacić za śmieci w Rybniku? Jakie kary nałożono na firmę odbierającą odpady za niedotrzymanie terminów? Ile kosztuje administracja całym systemem gospodarowania odpadami? – to tylko część pytań, które radny Karol Szymura skierował do prezydenta Piotra Kuczery.

Prezydent Piotr Kuczera i opozycyjny radny Karol Szymura dyskutują o gospodarce odpadami w Rybniku

darowania odpadami. W 2021 roku wyniósł on 36,415 mln zł. Jednak na koszty składają się również takie pozycje: • obsługa Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów – 2,140 mln zł w 2021 roku, • prowadzenie Gminnego Punktu Zbiórki Odpadów Niebezpiecznych – niespełna 156 tys. zł w 2021 roku, • administracja systemem – 1,201 mln zł (wynagrodzenia to 1,084 mln zł, pozostała kwota to m.in.: opłaty i składki, koszty postępowań sądowych, materiały, wsparcie informatyczne). Warto odnotować, że w 2021 roku Miasto Rybnik wydało również 10,465 mln zł na edukację w zakresie promocji selektywnej zbiórki odpadów. Co z tymi, którzy złożyli nieprawdziwą deklarację? W 2021 roku roku przeprowadzono 69 postępowań związanych z brakiem uwzględnienia w złożonych deklaracjach wszyst-

kich frakcji odpadów oraz nieprawidłową segregacją. Postępowania zakończono ustaleniem właściwej wysokości opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi. W pierwszym kwartale 2022 roku przeprowadzono 13 takich postępowań. Problemem, który wciąż wymaga rozwiązania, pozostaje różnica pomiędzy faktyczną liczbą mieszkańców i liczbą mieszkańców zgłoszonych w deklaracjach śmieciowych. Rozwiązaniem ma być narzędzie, które Rybnik pozyskał dzięki współpracy z gminą Świdnik. Tam również nie brakowało osób, które podawały w deklaracjach nieprawidłowe informacje. Dlatego zlecono wykonanie aplikacji, która porównując dane mieszkańców zgromadzone w gminnych jednostkach (ops, system podatkowy, biuro meldunkowe), wskazuje adresy, gdzie z dużym prawdopodobieństwem właściciele nieruchomości podali nieprawdziwe dane o liczbie osób zamieszkujących nieruchomości.

Co na to radny Szymura? Radny Karol Szymura w rozmowie z Nowinami określa odpowiedź na swoją interpelację jako „lakoniczną” i zapowiada bliższe przyjrzenie się niektórym kwestiom, m.in. kosztom administracyjnym funkcjonowania systemu, a także różnicy w wynagrodzeniach wykonawcy w 2021 roku oraz w pierwszym kwartale 2022 roku. Zdaniem radnego Szymury system gospodarki odpadami w Rybniku nie funkcjonuje prawidłowo. Radny uważa, że w zeszłym roku stawka za odbiór i zagospodarowanie odpadów była zaniżona w stosunku do faktycznie ponoszonych kosztów, podczas gdy w tym roku ma być zawyżona. Kolejny problem to „mieszkańcy – widmo”, czyli osoby, które faktycznie mieszkają w Rybniku, ale nie są zgłoszone w deklaracjach. Obciążają one system, a finalnie płacą za to uczciwi rybniczanie. Poprawy wymaga również stopień segregacji odpadów przez

mieszkańców. Osobna kwestia to problemy całej branży, na które zdaniem radnego, składają się m.in.: stopniowe zapełnianie składowisk, braż możliwości ich rozbudowy oraz brak instalacji do termicznego przetwarzania odpadów. Wszystko to przekłada się na wysokie opłaty składowania/utylizacji odpadów, a w konsekwencji – wyższe opłaty ponoszone przez mieszkańców. Zdaniem radnego Szymury należy zastanowić się również, na ile system gospodarki odpadami powinien być w rękach miejskich, a na ile w prywatnych. Sąsiedzi mają taniej Obowiązująca w Rybniku stawka to 31 zł za mieszkańca na miesiąc (jeśli odpady są zbierane i odbierane w sposób selektywny). W Raciborzu jest to 21 zł za mieszkańca na miesiąc, natomiast w Wodzisławiu Śląskim 26,10 zł (jeśli odpady są zbierane i odbierane w sposób selektywny). Wojciech Żołneczko


www.nowiny.pl

28 lipca 2022 r.

5

Rybnik „umie w internety”

Oto jak odpowiada na pytanie Fundacji z Kornic Polemika – w internecie i nie tylko – Gdzie są TE dzieci? My wiemy – na rybnickich kąpieliskach! – czytamy na Facebooku Rybnika. Do posta dołączone jest zdjęcie billboardu z napisem „TE dzieci są na kąpielisku w Kamieniu!” i fotografii maluchów pochłoniętych zabawą. – Jest to dzieło photoshopa i człowieka, czyli ma to charakter wirtualny – mówi Nowinom.pl Agnieszka Skupień, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Rybnika. Dodajmy, że podobną akcję zorganizowano wcześniej w Łodzi, gdzie odpowiedzi na pytanie „Gdzie są TE dzieci” udzieliło łódzkie zoo. Jednak w przypadku Łodzi mieliśmy do czynienia z rzeczywistą reklama

kampanią reklamową w miejskiej przestrzeni, nie tylko tej wirtualnej. Kolejna kampania Fundacji Nasze Dzieci Kampania „Gdzie są te dzieci?” jest finansowana przez Fundację Nasze Dzieci z Kornic. Pytanie odnosi się do demografii Polski. Z billboardu można dowiedzieć się, że w latach 50. XX wieku przeciętna rodzina miała piątkę dzieci, w latach 80. była to trójka dzieci, a obecnie nie jest to nawet dwoje dzieci. To kolejne przedsięwzięcie tego typu, które ma związek z naszym regionem, a dokładnie z właścicielem firmy Eko-Okna Mateuszem Kłoskiem, który finansuje działalność funda-

cji. Przypomnijmy, to dzięki M. Kłoskowi powstał również klasztor sióstr Zawierzanek w Gródczankach oraz Kaplica Wieczystej Adoracji w Żerdzinach. M. Kłosek i Eko-Okna sfinansowały również remont pomieszczeń, w których urządzono Kaplicę Wieczystej Adoracji przy parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu. O Fundacji Nasze Dzieci po raz pierwszy zrobiło się głośno za sprawą kampanii billboardowej o przesłaniu antyaborcyjnym (słynny wizerunek dziecka w fazie prenatalnej wpisany w łono/serce). Później były kolejne kampanie wielkoformatowe, m.in. „Jesteśmy piękni twoim pięknem Panie”. (żet)

Fot. Miasto Rybnik

Billboardy z pytaniem „Gdzie są te dzieci?” można zobaczyć w całej Polsce. Miasto Rybnik postanowiło udzielić nietypowej, wirtualnej odpowiedzi.

Ktoś z Rybnik.eu – Miasto Rybnik „umie w internety” – komentują internauci odpowiedź Rybnika na kampanię Fundacji Nasze Dzieci z Kornic


66

TEKST SPONSOROWANY tekst sponsorowany

N OW I N Y WO DZ I S Ł AWS K I E • 19 lipca 2022 | nowiny.pl 28 r.lipca 2022 r.

Twoja kolej, by wybrać kolej Zwłaszcza Koleje Śląskie w czasie wakacji! Dlaczego my? • Dysponujemy nowoczesnym taborem, obsługujemy całe województwo śląskie i stale rozszerzamy naszą ofertę ponadregionalną. • Mamy ponad dekadę doświadczenia w precyzyjnym dostosowywaniu rozkładu jazdy do rzeczywistych potrzeb podróżnych. • A bezpieczeństwo i komfort podróży Klienta to priorytety naszej spółki. Czemu należy zostawić samochód w garażu? • Podróż koleją jest dużo tańsza. Koszt podróży na długości 100 kilometrów to ok. 24 złote (i to bez zniżek i ulg). Za przejazd samochodem zapłacisz dwa razy tyle. • W pociągu z łatwością nadrobisz zaległe lektury, „polajkujesz” posty znajomych w mediach społecznościowych i znajdziesz czas na wyszukanie najlepszych ofert w internetowych sklepach. • Pojazd szynowy jest uprzywilejowany w ruchu lądowym, a in-

frastruktura kolejowa podlega nieustannej modernizacji i rozbudowie, co przekłada się na regularnie skracane czasy przejazdu. • Kolej jest ekologiczna. Wsiadając do pociągu, jednocześnie potwierdzasz swoją troskę o środowisko naturalne. • Co więcej, autobusowy transport miejski dostosowuje się do transportu kolejowego, a to zapewnia dogodne skomunikowania, szybkie przesiadki i krótki czas dotarcia do celu podróży. A skoro mamy wakacje, to poznajmy wyjątkowe oferty Kolei Śląskich przygotowane na lato 2022! Kolej na Beskidy 2022 Stres, codzienna gonitwa i brak wypoczynku? Zmień to i pojedź w cudowne Beskidy! Tam, wędrując wśród rozłożystych dębów i buków oraz okazałych jodeł, sosen i świerków, zregenerujesz się i z nową energią rozpoczniesz nowy dzień.

„Kolej na Beskidy” to tegoroczna propozycja dla podróżników

Wejdź na stronę https:// www.kolejeslaskie.com/ turystyka/ i dołącz do grona górskich wędrowców. A dniu wyprawy zgłoś się do licencjonowanego przewodnika z ważnym biletem (tym do stacji startowej). Zapoznaj się także z regulaminem wycieczki (https://www.kolejeslaskie.com/turystyka/). Podróżuj Z Kolejami Śląskimi Zwiedź jak największą liczbę atrakcji turystycznych w województwie śląskim – dzięki ofercie specjalnej „Podróżuj z KŚ”.

Ta wyjątkowa promocja umożliwi nabycie unikatowego biletu, dzięki któremu – przez siedem kolejno następujących po sobie dni – masz zapewnioną nieograniczoną liczbę przejazdów!* KŚ zawsze dbają o środowisko naturalne i stale zwiększają szybkość dostępu do swoich usług, dlatego ten bilet jest dostępny wyłącznie w wersji elektronicznej – w aplikacji mobilnej SkyCash. Kosztuje on 70 zł i można go kupić tylko raz (będzie dostępny w aplikacji do 25 sierpnia 2022 r.). Skorzystaj z oferty i przeżyj tydzień nadzwyczajnych przygód w najpiękniejszych miejscach w województwie śląskim

i kursuj do najbardziej interesujących welostrad i szlaków rowerowych. Co więcej, wspólnie ze Śląską Organizacją Turystyczną, przygotowaliśmy dla Ciebie liczne propozycje gotowych wycieczek kolejowo-rowerowych.

Przy okazji: warto sprawdzać dostępność miejsc rowerowych znajdujących się w naszych składach. W tym celu stworzyliśmy, aktualizowaną w czasie rzeczywistym, podstronę z informacją o wykorzystaniu przestrzeni rowerowej.

Trasy są dostępne pod adresem: https://slaskie.travel/staticcontent/1019415. Opracowaliśmy je z myślą o każdym pasjonacie ekolo-

Jest ona dostępna pod tym adresem: https://www.kolejeslaskie.com/turystyka/kolem-po-slasku/

*Ważne: oferta nie obowiązuje na odcinkach Trzebinia – Kraków Gł. oraz Sucha Beskidzka – Zakopane.

Kołem po Śląsku Przypominamy także o możliwości bezpłatnego przewozu roweru lub hulajnogi (co ważne: niezłożonej i nieumieszczonej w pokrowcu). Dzięki ofercie „Kołem po Śląsku”, przez 7 dni w tygodniu, do zakupionego i ważnego biletu jednorazowego, przysługuje Ci bezpłatny przewóz 1 niezłożonej i nieumieszczonej w pokrowcu hulajnogi. A w weekendy, od godziny 15.00 w piątek do godziny 24.00 w niedzielę (do północy), do zakupionego i ważnego biletu jednorazowego, dodajemy bezpłatny przewóz 1 roweru (w ramach dostępnej puli miejsc na rower w danym składzie kolejowym). Wsiądź do pociągu, udaj się do personelu pokładowego, weź bezpłatny bilet

FOT. KOLEJE ŚLĄSKIE

Cenisz swój czas i komfortowe warunki podróży? Aktywnie dbasz o środowisko naturalne? Nie lubisz stania w korku i problemów z parkowaniem? Skorzystaj z oferty przewozowej Kolei Śląskich.

Z myślą o Tobie Koleje Śląskie przygotowały specjalną ofertę turystyczną. Każdego miesiąca masz możliwość wyboru niezwykłej wyprawy w Beskidy i przejścia następujących szlaków: • 30.07.22 – stacja Rajcza (punkt startowy) – Sucha Góra – Hala Boracza (schronisko) – Prusów – stacja Węgierska Górka (zakończenie wycieczki, trasa 7-godzinna); • 27.08.22 – stacja Wilkowice Bystra (punkt startowy) – Kozia Góra (schronisko) – Szyndzielnia (schronisko) – Dębowiec (schronisko) – stacja Bielsko Biała Leszczyny (zakończenie wycieczki, trasa 8-godzinna); • 24.09.22 – stacja Wilkowice Bystra (punkt startowy) – Magurka Wilkowicka (schronisko) – Czupel – stacja Łodygowice (zakończenie wycieczki, trasa 7-godzinna); • 15.10.22 – stacja Żywiec (punkt startowy oraz zwiedzanie miasta: rynek, katedra, stary i nowy zamek, park) – przejście na Grojec – browar w Żywcu (zwiedzanie indywidualne) – stacja Żywiec (zakończenie wycieczki, trasa 6-godzinna).

Dzięki ofercie „Kołem po Śląsku” można bezpłatnie przewozić hulajnogi przez 7 dni w tygodniu

gicznych dwóch kółek. Rodziny z dziećmi, seniorzy, weekendowi rowerzyści czy terenowi wyczynowcy – każdy znajdzie coś dla siebie.

Podróżujmy razem, odkrywajmy nowe cudowne miejsca w regionie oraz wracajmy do tych ulubionych! Do zobaczenia w pociągach Kolei Śląskich!

Wyjątkowa oferta dla honorowych dawców krwi – zasłużonych dla zdrowia narodu Koleje Śląskie sp. z o.o. pragną szczególnie wyróżnić – za ich wielki dar ratujący życie – osoby posiadające legitymację „Honorowy Dawca Krwi – Zasłużony dla Zdrowia Narodu”. Na podstawie tej inspirującej i świadczącej o wielkim sercu legitymacji, od 1 lipca 2022 r. do 31 grudnia 2022 r., Dawca Krwi może kupić bilet sieciowy imienny dobowy za 1 zł lub sieciowy imienny miesięczny w cenie 10 zł uprawniający do nieograniczonej liczby przejazdów w pociągach Kolei Śląskich. Oferta obowiązuje na całym obszarze obsługiwanym przez Koleje Śląskie (z wyłączeniem odcinka Trzebinia – Kraków oraz Sucha Beskidzka – Zakopane). Dziękujemy Państwu za tak ogromny wkład w ratowanie życia i serdecznie zapraszamy do wspólnej podróży!


ROWERON 2022

28 lipca 2022 r.

7

KRĘCI SIĘ NA CAŁEGO

i jest największym eventem rowerowym w regionie! Dzisiaj skusiłam się na Trasę Toskańską. Brzeźnica, Łubowice, Sławików to tereny mojego dzieciństwa więc znam je jak “własną kieszeń”! Co mnie zaskoczyło, to ruiny zamku w Sławikowie. W dzieciństwie strasznie zarośnięte i zasypane gruzem. Teraz dzięki wolontariuszom teren został uporządkowany i wykarczowany. Polecam! Dorota Ligocka

Dzisiaj kolejowa! Mega! Kto lubi jeździć asfaltem będzie zadowolony! Mega pomysł na zrobienie ścieżki w miejscu starych torów kolejowych. W połowie trasy można wykąpać się co też zrobiłem!

Długo wyczekiwana pogoda (wreszcie nie Afryka) i wybór padł na trasę Żeglarską w Gliwicach. Od razu chcemy podziękować “twórcy” tej trasy za suuuper pomysł. Świetna trasa pod względem jakości dróg. Większość szerokimi duktami leśnymi, czasami nawet z asfaltem, albo drogami o niewielkim natężeniu ruchu. No i te widoki... Nie będę się rozpisywać, bo to trzeba zobaczyć ale wsiadajcie na rowery bo warto... Narcyz Wołosewicz Trasa Wilcza zaliczona. No pięknie ktoś to wymyślił. Dziękuję za miłe wrażenia. Dojazdowe trasy do głównej pętli też polecam zwłaszcza w pobliżu Knurowa.

No i start! Trasa zbójecka – prawdziwie po zbóju! Brawa dla tego kto to wymyślił. Zobaczyłem nowe miejsca jak np. tor rolkowy na który na pewno się wybiorę, te stawy i ścieżki śladami Bełka. Paweł Batko Pokonałam połowę trasy widokowej, wrócę na pewno na resztę, program mi nie nagrał trasy do końca, ale co tam ważne widoki i ruch. Mega fajna wycieczka w niedzielę. Danka Marika Ja

W końcu ruszyliśmy na pierwszą trasę wybraliśmy Żeglarską, zachęciła nas opinia i miejsca, w których nigdy nie byliśmy. Trasa świetna, 46 km różnymi drogami, był asfalt, leśna, z górki, pod górkę i po prostym. Ciekawe miejsca po drodze, drewniane kościoły, jezioro, pałac, grota gdzie oczywiście było obowiązkowe zdjęcie. Iwona Szymońska

Michał Koyote-Krakowski

Tomasz Gudynowski

Trasa Industrialna. To trzeba zobaczyć na własne oczy, najpierw las, a potem już nowe nie odkryte jak dotąd przeze mnie tereny, które nie są tak daleko od mojego miejsca zamieszkania, trasa raz w górę, raz w dół, ale nie spodziewałam się, że na skróty można w ten sposób dojechać do tych miejsc. Warto zobaczyć te miejsca. Agnieszka Sitko

Nadal czekamy na grupie RowerON na wrażenia z tras, zdjęcia i komentarze!

REGULAMIN NA

www.roweron.pl S P O N S O R Z Y G Ł ÓW N I

PA RT N E R G ŁÓW N Y

PA R T N E R Z Y

GMINA KUŹNIA RACIBORSKA

PAT R O N H O N O ROW Y

PAT R O N I M E D I A L N I

GMINA PIETROWICE WIELKIE

P OMYS Ł I R E A L I Z AC J A

Już teraz dołącz do nas na Facebooku!


86 12

www.nowiny.pl aktualności

28 r.lipca 2022 r. N ow n iow N y i wo n y dz r ac i si łbaws o r s k i e • 19 12 lipca 2022 | nowiny.pl

Jak chronić się przed czerniakiem? Gdzie szukać pomocy, gdy zauważymy niepokojące zmiany na skórze? Jaka jest różnica pomiędzy kremami z filtrem UV chemicznym i mineralnym? Między innymi o tym rozmawiamy z lekarzem dermatologiem Klaudią Krężel z Raciborza. – Wiele osób ma na skórze mniejsze lub większe zmiany, na przykład tzw. pieprzyki. Często przyzwyczajamy się do nich i nie zwracamy na nie większej uwagi. Czy to błąd? Kiedy powinniśmy się zgłosić do specjalisty? – Jeśli ktoś ma niepokojące go zmiany na skórze czy to barwnikowe czy też niebarwnikowe, powinien zgłosić się do specjalisty w celu konsultacji. Taką skórę trzeba obejrzeć i zbadać dermatoskopem. Na skórze mogą być znamiona barwnikowe, ale mogą być też zmiany niebarwnikowe takie jak włókniaki, naczyniaki, brodawki. Są to zmiany mniej niebezpieczne. Przeciętny człowiek nie jest w stanie sam tego ocenić. Tylko lekarz może je odróżnić za pomocą dermatoskopu. U tego samego pacjenta mogą równocześnie występować wykwity różnego rodzaju. Dlatego konsultacja lekarza dermatologa – aby pacjenta uspokoić lub uczulić – jest potrzebna. Czasami zmiany wymagają usunięcia ze względów medycznych a czasami usuwamy je ze względów estetycznych. O metodzie i sposobie usunięcia zawsze powinien decydować lekarz. – Czy pacjenci są w takich przypadkach „skazani” na płatną wizytę czy też możliwe jest skorzystanie z pomocy specjalisty na NFZ?

– Najpierw trzeba zgłosić się do lekarza rodzinnego, który wystawia skierowanie do poradni specjalistycznej. Jeśli to jest sprawa niepokojąca, wówczas lekarz może wydać skierowanie pilne, które jest rozpatrywane w innym, przyspieszonym trybie. W takim przypadku czas oczekiwania na wizytę to z reguły kilka dni. Natomiast jeśli ktoś po prostu chce się skonsultować, otrzymuje skierowanie, zapisuje się do kolejki i przychodzi na wizytę w wyznaczonym terminie. To mogą być 3 – 4 miesiące. Jeżeli potrzebna jest później kontrola to kolejny termin zostaje od razu wyznaczony. Czyli w praktyce po skierowanie trzeba się zgłosić tylko raz, a później pacjent pozostaje już pod opieką poradni dermatologicznej. W Raciborzu jest dwóch dermatologów przyjmujących w ramach wizyt Narodowego Funduszu Zdrowia (poradnie przy ulicach: Gamowskiej, Kolejowej i Piastowskiej). – W jaki sposób przebiega takie badanie? – Badanie jest bezbolesne. Wykonuje się je za pomocą dermatoskopu. To coś w rodzaju mikroskopu, który służy do badania skóry. Możemy też zrobić zdjęcia zmian, aby móc je obserwować i porównywać w przyszłości, co się z nimi dzieje. Jeśli zmiana jest niepokojąca, najczęściej kończy się to skierowaniem do chirurga w celu chirurgicznego usunięcia. – Mamy lato, wysokie temperatury, wiele godzin słonecznych w ciągu dnia. Jedni muszą przebywać na słońcu, bo pracują na dworze, drudzy po prostu to lubią – opalają się, spędzają czas na działce, spacerują itd. Jak należy się chronić? – Lato jest dla ludzi. Opalanie też jest dla ludzi ale musi to być bezpieczne opalanie. Przede wszystkim trzeba mieć świadomość tego, że podczas pracy fizycznej, sportu czy innej aktywności słońce działa tak samo, jak wtedy gdy opalamy się na plaży. Bardzo często dzieje się tak, że ludzie ulegają oparzeniu właśnie

w trakcie wykonywania rozmaitych czynności, bo nawet nie pomyślą o tym, że są wystawieni na działanie promieni słonecznych. Są godziny bezpieczne, czyli poranne do 11.00 i popołudniowe po godzinie 16.00. Natomiast w godzinach okołopołudniowych powinniśmy unikać słońca – przebywać w cieniu lub półcieniu. Poza tym zawsze należy stosować kremy z wysokim filtrem UV. Trzeba jednak pamiętać, że stosowanie tych kremów nie chroni nas w 100%. Nie wystarczy też posmarować się raz na dzień, tylko trzeba to robić kilka razy dziennie. Jeśli ktoś musi przebywać na słońcu w godzinach okołopołudniowych, bo np. pracuje na otwartym powietrzu, powinien mieć koszulkę i nakrycie głowy. Osoby, które mają dużo znamion, powinny unikać słońca. – Czy karnacja ma tu jakieś znaczenie, czy też promienie słoneczne są tak samo groźne dla wszystkich? – Karnacja ma znaczenie. Szczególnie zagrożone czerniakiem są osoby o jasnej karnacji skóry, które mają dużą liczbę znamion. Tym niemniej zdarza się, że czerniaka wykrywa się również u osób o ciemnej karnacji skóry. Rozwojowi czerniaka sprzyjają też oparzenia słoneczne. Dlatego osoby o jasnej karnacji skóry są w grupie większego ryzyka. – Czy są jakieś części ciała, które należy chronić w szczególności? Ja na przykład nigdy nie smaruję przedramion, bo nie doświadczyłem poparzenia w tym miejscu.

Jeśli jedziemy na wakacje, to zapewnijmy naszej skórze trochę luksusu i stosujmy kremy z wysokim filtrem UV. Jeśli stać cię na konia, to stać cię też na siodło. Dajmy skórze to, czego ona potrzebuje – mówi Klaudia Krężel, lekarz dermatolog

Fot. Wojciech Żołneczko

Skóra wszystko pamięta... czyli o słońcu, czerniaku i ścieżce leczenia na NFZ Klaudia Krężel jest dermatologiem z 32-letnim stażem pracy. Na zdjęciu trzyma dermatoskop – urządzenie służące do badania skóry. To coś w rodzaju mikroskopu lub lupy o wielkim powiększeniu wyposażonej we własne źródło światła, które pozwala na dokładną obserwację zmian skórnych.

– Są miejsca, gdzie skóra jest bardziej wrażliwa, np. dekolt czy szyja, ale generalnie nie ma takiego miejsca, które możemy odpuścić. Dlatego powinniśmy smarować się cali, łącznie z grzbietami stóp. Czerniak lokalizowany jest w różnych miejscach. W przypadku kobiet często są to kończyny dolne. Zdarza się też, że występuje na podeszwach stóp. To akurat miejsce, na które często nie zwracamy uwagi, a leżąc na brzuchu ta część stóp jest wystawiona na słońce. Dlatego warto je chociaż zasłonić. Generalnie nie ma miejsca na naszej skórze, gdzie czerniak nie może powstać. Należy pamiętać o ochronie oczu, gdyż ten nowotwór może również być zlokalizowany na dnie oka. Pamietajmy o noszeniu słonecznych okularów z filtrem UV. Czerniak może powstać w obrębie znamion, które mamy, ale może też powstać na skórze niezmienionej. Oznacza to, że osoby, które nie mają znamion, nie są wolne od tego zagrożenia. – Jaka jest różnica między kremami z filtrami UV chemicznymi i mineralnymi? Te drugie są droższe, ale czy faktycznie są lepsze? Czy może to tylko kwestia marketingu? – Filtry mineralne są droższe, ale też lepsze i bezpieczniejsze dla skóry. Choć ja często powtarzam, że najważniejsze jest, żeby w ogóle użyć tego filtra. Nawet jeśli to jest filtr chemiczny. Jeśli jedziemy na wakacje, to zapewnijmy naszej skórze trochę luksusu i stosujmy kremy z wysokim filtrem UV. Jeśli stać cię na konia, to stać cię też na siodło. Dajmy skórze to, czego ona potrzebuje. – Czyli ile to powinno być? 10 UV? 20 UV? – Filtr 20 UV to jest minimum a najlepiej 30 i więcej. – Jak to wszystko wygląda jeśli chodzi o dzieci? – Skóra dziecka jest delikatna i niezahartowana, a przez to wyjątkowo wrażliwa. Jeśli u dziecka dochodzi do oparzenia słonecznego, to niestety zachodzi większe ryzyko wystąpienia czerniaka w przyszłości. – Skóra to zapamięta? – Tak, dokładnie. Zachorowalność na czerniaka jest wyższa u osób wielokrotnie oparzonych przez słońce w dzieciństwie. Dlatego jest to bardzo ważne, żeby tę skórę chronić. Stąd filtry dla dzieci nigdy nie są niższe niż 30 czy 50 UV, bo w przeciwnym razie nie miałoby to w ogóle sensu. Trzeba o tym pamiętać nie tylko podczas wyjazdu nad wodę, ale również podczas spaceru, zabawy na placu zabaw czy pobytu dziecka w przedszkolu, bo przecież przedszkolaki często wychoWojciech Żołneczko dzą na dwór.


28 lipca 2022 r.

Prace nad ustawą regulującą ceny węgla na składach do maksymalnej kwoty 996 zł za tonę przebiegły w błyskawicznym tempie. Prezydent złożył podpis i po 14 dniach vacatio legis przepisy miały zacząć obowiązywać. Konsumenci kupowaliby węgiel po przeciętnej średniorocznej cenie z 2021, sprzedawcy otrzymywaliby dopłatę do każdej tony... Ale tak nie będzie. Rzeczywistość w tempie szybszym niż stworzono tę ustawę, zweryfikowała możliwość jej praktycznego wejścia w życie. Dziś (19.07.) rząd przyjął projekt nowej ustawy, zgodnie z którą każde gospodarstwo domowe ogrzewane węglem, brykietem lub pelletem, otrzyma jednorazową dopłatę. Gdzie jest ten tani węgiel? Po tym jak w minionym tygodniu Prezydent RP podpisał ustawę regulującą cenę węgla, konsumenci rozpoczęli poszukania sprzedawców, którzy oferują węgiel w gwarantowanej kwocie. Szybko zorientowali się, że to bezskuteczne działanie, bo składy nie chcą przystąpić do programu. Klientom trudno było zrozumieć, skąd ta niechęć, a kiedy nie wiadomo, o co chodzi... Ale właściciele składów nie ukrywają, w czym sęk. Po prostych wyliczeniach, rachunek jeśli nie wychodził im na minus, to oscylował wokół granicy opłacalności. Kwota, którą płaciłby konsument – 996 złotych, powiększona o rządową dopłatę w wysokości 1073,13 złotych, to za mało, by składy mogły prosperować. Dodatkowo podpisanie umowy z PGG zobowiązywałoby dany skład to handlu węglem tylko od tego jednego dostawcy. Ustawa, która miała służyć odbiorcy końcowemu, tylko rozju-

dbajmy o nasze pupile

9

3000 złotych dla każdego gospodarstwa domowego. Jednorazowa dopłata zamiast regulacji cen węgla

szyła pośredników – zwłaszcza po wypowiedzi premiera Morawieckiego, w której stwierdził, że brak powodzenia w realizacji jej zapisów wynika z niechęci właścicieli składów. Z kolei oni twierdzą, że sami płacą więcej za każdą tonę, niż pieniądze, jakie otrzymaliby realizując założenia ustawy. Rząd zorientował się, że rozwiązanie istnieje tylko na papierze, a sytuacja klientów pozostaje bez zmian – wysokie ceny opału, jeszcze wyższe niezadowolenie, już nie wspominając o trudnościach z dostępnością węgla. Restart – czas na nowy pomysł W poniedziałkowy wieczór stało się jasne, że ustawę o regulowanej cenie węgla, zastąpi nowa – o jednorazowej dopłacie. Czym się ma różnić od swojej poprzedniczki? W tej regulującej ceny węgla zapisano, że dopłaty będą wpływały na konta składów po tym, jak sami o nie zawnioskują. Dopłaty

obowiązywałyby do maksymalnie 3 ton zakupionych na jedno gospodarstwo domowe. Ustawa zakładała, że składy za każdą tonę otrzymają łącznie 2069,13 zł. Sprzedawcy węgla nie zamierzali przystępować do programu, uznając, że kwoty są niedoszacowane i z własnej kieszeni musieliby dopłacać do każdej tony od kilkuset do nawet tysiąca złotych. W poniedziałek wieczorem, 18 lipca w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów pojawił się wpis dotyczący nowego projektu ustawy „o dodatku węglowym”. Co zakłada? „Zgodnie z zaproponowanymi przepisami dodatek węglowy przysługiwał będzie gospodarstwu domowemu, w przypadku gdy głównym źródłem ogrzewania tego gospodarstwa jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe, zasilane węglem

kamiennym, brykietem lub peletem zawierającymi co najmniej 85% węgla kamiennego. Warunkiem koniecznym do uzyskania dodatku węglowego jest uzyskanie wpisu lub zgłoszenie źródła ogrzewania do centralnej ewidencji emisyjności budynków, o której mowa w art. 27a ust. 1 ustawy z dnia 21 listopada 2008 r. o wspieraniu termomodernizacji i remontów oraz o centralnej ewidencji emisyjności budynków (Dz. U. z 2022 r. poz. 438).” Wysokość jednorazowego dodatku węglowego to 3000 złotych na jedno gospodarstwo domowe. Złożenie wniosku przez więcej niż jednego członka tego samego gospodarstwa, nie będzie brane pod uwagę – pieniądze trafią na konto tego, który złoży wniosek jako pierwszy. Konsumenci będą mieli czas na składanie wniosków o wypłatę dodatku do końca listopada br., z kolei gmina będzie miała maksymalnie miesiąc, by wypłacić pie-

niądze. Wzór wniosku zostanie odgórnie ustalony i wprowadzony. Aby móc realizować wypłaty, gminy otrzymają dostęp do bazy CEEB. W projekcie zapisano również, że świadczenie nie będzie podlegać rozliczeniom podatkowym, będzie wyłączone spod egzekucji i nie będzie uwzględniane przy obliczaniu wysokości osiągniętego dochodu. Projektowana regulacja ma na celu zapewnienie wsparcia dla dużej grupy gospodarstw domowych w Polsce, w tym również gospodarstw najuboższych energetycznie, w pokryciu części kosztów wynikających ze wzrostu cen na rynku energii, w tym kosztów opału. Proponowane wsparcie finansowe w postaci dodatku węglowego wspomoże budżety domowe oraz zwiększy poczucie bezpieczeństwa energetycznego i socjalnego – zapisano w projekcie. Rząd 19.07 przyjął projekt ustawy. sqx


10 4

HISTORIA www.nowiny.pl

28 lipca 2022 r. N OW I N Y ŻO R S K I E • 28 lipca 2022 r. | nowiny.pl

Nowoczesna sieć elektryczna dla Rybnika i Żor. Przyczynek do innowacji technicznej miast Postęp techniczny, który na pruskim Śląsku od schyłku XVIII wieku nabrał tempa, miał swoją ikonę w postaci maszyny parowej. Tak dziś na to spoglądamy. Dla Górnego Śląska miało to szczególne znaczenie, gdy powstające coraz liczniej zakłady hutnicze potrzebowały węgla. To paliwo mogły w dużych ilościach dostarczać tylko te kopalnie, które poradziły sobie z problemami geologicznymi (wody kopalniane) i następnie z problemem transportu w coraz głębszych pokładach. Maszyny parowe, które pojawiły się w latach osiemdziesiątych XVIII wieku w Tarnowskich Górach były początkiem tej drogi. Odwadnianie kopalni to pierwszy krok. Pół wieku później maszyny te stawały się coraz bardziej powszechne, by w połowie XIX wieku zawładnąć nie tylko nowoczesnym przemysłem, ale również transportem w postaci kolei żelaznych. I tak naprawdę nie zdążono zachłysnąć się możliwościami maszyn parowych, by odczuć jej ograniczenia. Wraz z rozwojem epoki pary wkroczyła na ten teren inna innowacja w postaci zakładów gazowniczych i możliwości wykorzystania gazu między innymi do oświetlenia. W latach sześćdziesiątych XIX wieku gaz znalazł zastosowanie w gospodarce komunalnej powiatu rybnickiego. Ale bardzo szybko (zaledwie dekadę później) na horyzoncie pojawił się nowy rywal, którego możliwości nic nie było wstanie przebić – energia elektryczna – wykorzystywana do celów m. in. oświetleniowych. Czasy lampy naftowej czy oświetlenia gazowego (na ziemiach polskich upowszechniało się po połowie XIX wieku ale tylko do sieci miejskiej) miały bardzo szybko przejść do historii. Już w latach 1878 – 1882 rozpoczęły funkcjonować pierwsze próby wykorzysta-

Przykład działającej maszyny parowej znaleźć można w Rybniku – Niewiadomiu w Zabytkowej Kopalni Ignacy

nia oświetlenia elektrycznego do celów przemysłowych. We Wrocławiu w 1882 roku zainstalowano pierwsze oświetlenie uliczne lampami łukowymi, zaś pierwsza miejska elektrownia we Wrocławiu powstała już w 1891 roku. Rozwój energetyki na Dolnym Śląsku do wybuchu I wojny światowej nie miał precedensu na skalę tej części Europy, nie licząc Górnego Śląska. Już w tym czasie (przed wybuchem wojny latem 1914 r.) pierwsze pociągi elektryczne kursowały pomiędzy Wrocławiem i Świebodzicami oraz Wałbrzychem. Górnośląski rozwój energetyki oparty był o przemysł węglowy. Można otwarcie przyznać jego potencjałowi pierwsze miejsce w procesie rozwoju nowoczesnego użytkowania tej zdobyczy technicznej XIX wieku. Energetyka przemysłowa na Górnym Śląsku narodziła się w 1878 roku, zatem 4 lata przed pierwszymi próbami na Dolnym Śląsku, zawsze przodującym gospodarczo względem górnośląskiego regionu. Historia zaczęła się w Chwałowicach Bazując na dotychczasowych badaniach Stanisława M. Koziarskiego (Elektrownie na Śląsku i ziemiach przyległych. Rozwój i współczesne działania proekologiczne, Opole 1997) publikowanych przez Instytut Śląski w Opolu warto pokrótce przybliżyć począt-

ki energetyki w powiecie rybnickim. Rybnickie Gwarectwo Węglowe (RGW), co było do przewidzenia, stało się miejscem burzliwie rozwijającej się kopalnianej energetyki. By sprostać zapotrzebowaniu na energię, duże elektrownie powstały przy kopalniach dysponujących własnym paliwem (węgiel, a przede wszystkim duże ilości miałów) jak: „Emma” (później „Marcel”) w Radlinie – elektrownia zbudowana w 1908 roku., „Charlotta” (później „Rydułtowy”) w Rydułtowach – w 1910 roku oraz „Anna” w Pszowie – również 1910 roku. Jednakże pierwszy krok i to potężny uczynił książę Donnersmarck posiadający pole górnicze w Chwałowicach. Budując nową kopalnię „Donnersmarckgrube” zlecił także wzniesienie elektrowni kopalnianej o mocy 10 tysięcy kW (powstała już w 1905 r.). W okresie międzywojennym Rybnickie Gwarectwo Węglowe oraz Elektrownie Dyrekcji Kopalń Księcia Donnersmacka, były jednymi z siedmiu firm zarządzających siecią energetyczną na obszarze województwa śląskiego. Było to siedem filarów energetyki województwa śląskiego. Pierwotnie wchodziły w skład Oberschlesisches Kreftwerk (OKW), którą przekształcono po 1922 roku, tworząc Śląskie Zakłady Elektryczne SA (tzw. Ślązel). Szczególnie aktywnie włączyło się przedsiębiorstwo księcia Donnersmarcka.

Dyrekcja kopani książęcych podpisała stosowne umowy na dostawę energii i budowę linii 60 kV z Chwałowic do Chorzowa przez Knurów. To był jeden z nowych szlaków, który przecierał drogę do zasilania kolejnych, mniej lub bardziej odległych miejscowości siecią trójfazową prądu przemiennego, wypierając starsze instalacje prądu stałego, posiadające gorsze parametry techniczne. Elektrownie RGW zasilały ok. 40 miejscowości w tym miasto Rybnik (wraz z elektrowniami kopalń Donnersmarcka). Dyrekcja Kopalń i Huty Księcia Donnersmarcka w Świętochłowicach do 1937 roku dokonała nowoczesnej elektryfikacji wraz z elektrowniami RGW kolejnych 18 miejscowościami z planami przyłączenia aż 39 gmin do sieci energetycznej. W tym miejscu zaczyna się historia nowoczesnej energetyki miasta Żory. Rozwój nowoczesnej energetyki miasta ma swoje korzenie w mocach produkcyjnych elektrowni kopalni „Chwałowice” oraz drugiego zakładu – kopalni znanej później jako „Jankowice”. To stąd pobiegła w kierunku Żor i do sąsiednich miejscowości jednotorowa linia przesyłowa 20 kV zainstalowana na drewnianych słupach.

stałego 320/450 V, druga o tym samym napięciu pochodząca z 1915 r. oraz maszyna z generatorem o napięciu 330 V wybudowana w 1914 r. Maszynownia elektrowni zaopatrzona była w pulpit rozdzielczy, a także wykorzystywała trzy niewielkie silniki elektryczne. Dodatkowo w elektrowni działały dwa kotły grzewcze dwupłomieniowe oraz kolejny zestaw 16 silników elektrycznych prądu stałego o mocy od 3 do 6 KM o napięciu 300 V. Jednakże w 1928 roku rozpoczęto na szeroką skalę prace, mające przygotować obszar pod rozbudowę nowoczesnej trójfazowej sieci elektrycznej miasta. Magistrat żorski zapytania złożył w drugiej połowie 1928 roku. Pierwsze dokumenty jakie spłynęły do ratusza, pomiędzy listopadem 1928 roku, a styczniem 1929 roku informowały magistrat o możliwościach realizacji zadania. Zapytanie dotyczyło budowy przyłącza wysokiego napięcia 20 kV oraz tablic rozdzielczych stacji transformatorowej pod napięcie 380/220 V. Zatem kwestia dotyczyła przebudowy dotychczasowej sieci prądu stałego na sieć prądu trójfazowego oraz budowy infrastruktury stacji transformatorowej dla miasta Żory.

Miasto miało prąd już wcześniej Powyższe dane tworzą w zasadzie zamkniętą dotąd przestrzeń badawczą. Nie mniej istnieją źródła, które pozwalają zbadać problem początków żorskiej energetyki. Zachowane w archiwach akta przynoszą wiele nowych informacji. Sieć elektryczna prądu stałego w Żorach istniała już wcześniej. Wiemy, jak w przypadku innych miast, że w Żorach działała elektrownia miejska, powstała jeszcze przed I wojną światową. Według stanu na początek 1929 roku posiadała trzy maszyny parowe z generatorami prądu stałego: najstarsza z 1899 r. o napięciu prądu

Starania o rynek Do walki o realizację stanęło kilka firm. W styczniu i lutym 1929 roku katowicki Oddział spółki Siemens przesłał informację o możliwości instalacji urządzenia rozdzielczego 380/220 V. Spółka Siemens była bardzo chętna do współpracy w tym przedsięwzięciu. Niemniej w wielu kwestiach Siemens nie był wstanie całkowicie sprostać założeniom projektowym. Zgodnie z zasadami wolnego rynku magistrat żorski złożył zapytanie w przedstawicielstwach różnych firm o europejskiej marce. Odpowiedzi uzyskano od Polskiego Towarzystwa Elektrycznego „Bergmann” sp. z o.o. z siedzibą w Katowi-

cach już w listopadzie 1928 roku. W styczniu pojawił się kosztorys od firmy Polskie Zakłady Elektryczne Brown -Boveri Sp. Akc. Oddział Katowicki. W marcu 1929 roku swój kosztorys przysłała znana niemiecka firma zajmująca się produkcją urządzeń i maszyn elektrycznych AEG – Elektrizitäts – Aktien – Gesellschaft Sp. Akc. z górnośląskiego oddziału w Katowicach. Zdecydowanie najobfitsza korespondencja zachowała się w przypadku firmy SIEMENS. Koszy całej inwestycji były dość poważne dla budżetu miasta i przekraczały ponad 40 tysięcy zł. Współpracę zawarto z AEG, na co wskazują informacje o dostawie elektrycznych podzespołów. Z dokumentacji wynika, że jednocześnie problemem była nowa sieć zasilająca z zewnątrz, którą budowano w oparciu o współpracę z Dyrekcją Kopalń i Huty Księcia Donnersmarcka. Ta prowadziła prace nad linią przesyłową, którą zaplanowano do oddania jeszcze w 1929 roku, jednak na przeszkodzie stawały Państwowe Lasy i brak zgody na wyrąb odcinka leśnego pod zabudowę słupów i zawieszenia sieci przewodów wysokiego napięcia. Wejście w nowy świat Realizacja tych zamierzeń rozciągała się w czasie na następną dekadę, niemniej przełom lat 1928/1929 stał się punktem zwrotnym w funkcjonowaniu nowoczesnej energetyki o dużym mocach i możliwości rozwoju w oparciu o sieć trójfazową prądu przemiennego. Zaplecze elektrowni o charakterze przemysłowym, związanych z górnictwem, miało powoli zepchnąć na margines pierwotne małe elektrownie miejskie, dysponujące ograniczonymi mocami produkcji energii elektrycznej. Lokalny świat wkraczał w nowy etap rewolucji technologicznej, dzisiaj trochę jakby zapomniany. Marcin Wieczorek


28 lipca 2022 r.

Fot. UM Rybnik, UM Jastrzębie-Zdrój/Katarzyna Kaczmarczyk, UM Żory.

Miasta łapią zadyszkę. Prezydenci biją na alarm

Prezydenci Rybnika, Jastrzębia-Zdroju i Żor: Piotr Kuczera, Anna Hetman, Waldemar Socha.

Jastrzębie-Zdrój ma najniższe zadłużenie w Polsce wśród powiatów grodzkich. Znaczne zobowiązania mają z kolei Żory. A jak jest w Rybniku? Krajowa Rada Regionalnych Izb Obrachunkowych opublikowała sprawozdanie za 2021 rok. Zawiera ono ważne informacje na temat kondycji finansowej powiatów miast na prawach powiatu w naszym regionie. Zadłużenie Jastrzębia-Zdroju zmniejszyło się o 66 zł w przeliczeniu na jednego mieszkańca w ciągu roku (2020-2021). W tym samym czasie zobowiązania Rybnika wzrosły nieznacznie o 3 zł per capita. Prawdziwa rewolucja dokonała się w Żorach, gdzie kwota zobowiązań zmniejszyła się w ciągu roku o 1 891 zł na mieszkańca. Największymi dochodami może szczycić się i rozporządzać Rybnik, co idzie w parze z inwestycjami. Jastrzębie-Zdrój i Żory mają podobne wskaźniki inwestycji przy zbliżonych dochodach i... przepaści w zadłużeniu. Rybnik płaci za rozwój Poprosiliśmy prezydenta Rybnika Piotra Kuczerę, prezydent Jastrzębia-Zdroju Annę Hetman oraz prezydenta Żor Waldemara Sochę o komentarz dotyczący sytuacji rządzonych przez nich miast. Wypowiedzi włodarzy mają tę dodatkową wartość, że odnoszą się do obecnej sytuacji, a nie zeszłego roku. – Aktualny budżet miasta to 974 mln zł dochodów i 1 mld 240 mln zł wydatków (w tym 337 mln zł to wydatki inwestycyjne, co stanowi 27,2%). Deficyt zamyka się kwotą 266,6 mln zł, a aktualne zadłużenie wynosi 239 mln zł, to 24,6% dochodów. Do końca roku planowane jest

zaciągnięcie nowego zadłużenia w kwocie 141,6 mln zł, głównie będzie to preferencyjny kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Planowane zadłużenie zamknie się kwotą 376 mln zł to stanowi 38,7% dochodów. Deficyt operacyjny wynosi 26,3 mln zł i wynika m.in. z otrzymanej w ubiegłym roku (32,2 mln zł) jednorazowej kwoty uzupełniającej subwencję ogólną – wylicza prezydent Piotr Kuczera. – Miasto postawiło na dynamiczny i stabilny rozwój, stąd wysoki od wielu lat poziom wydatków inwestycyjnych i planowany wzrost zadłużenia. Stałym, coraz bardziej narastającym problemem, jest poziom nadwyżki operacyjnej spowodowany ograniczaniem realnej bazy dochodów własnych samorządów. W dochodach ze względu na wprowadzenie Polskiego Ładu ubyło nam blisko 85 mln zł. W tym roku właściwe nie mamy nadwyżki operacyjnej. W tym roku dopłacamy do zadań oświatowych ponad 64 mln zł. Podwyżka płacy minimalnej spowodowała obciążenia naszego budżetu kwotą blisko25 mln zł. Bez reformy finansów samorządowych i zapewnienia stabilnego ich finansowania nie będzie możliwości dalszego inwestowania i rozwijania miasta, a tym samym nie będzie możliwy wzrost gospodarczy. Obawiam się, że nadmierne obciążenie kosztami bieżącymi będą prowadziły do stagnacji – wyjaśnia włodarz Rybnika. W Jastrzębiu ciężko, ale stabilnie – W chwili obecnej sytuacja finansowa miasta jest stabilna, aczkolwiek niezadowalająca. Nie jesteśmy miastem bogatym.

Dla przykładu, średni dochód na mieszkańca gminy w kraju wynosi ok. 2150 zł, a w Jastrzębiu-Zdroju jest to 1950,15 zł. Mamy 110 milionów deficytu, w tym 15 milionów deficytu bieżącego i 35 milionów pożyczki. Nie posiadamy obecnie zdolności kredytowej, która pozwalałaby zaciągnąć pożyczkę na kolejne ważne dla miasta inwestycje – podkreśla Anna Hetman, prezydent Jastrzębia-Zdroju. Żory czekają trudne lata – Do końca 2021 roku sytuacja finansowa Żor była bardzo dobra – sam rok 2021 był dla nas najlepszy w historii. Mieliśmy najwyższą w historii nadwyżkę operacyjną, tzn. różnicę pomiędzy dochodami i wydatkami bieżącymi, znacząco wzrosły nam wpływy z PIT i CIT. Niestety ten bardzo dobry trend wzrostowy załamał się wraz z wprowadzeniem tzw. Polskiego Ładu, czyli z początkiem bieżącego roku, kiedy radykalnie spadły nasze dochody podatkowe z PIT. Po raz pierwszy w historii musieliśmy uchwalić budżet z deficytem bieżącym, tzn. zaplanowane wydatki bieżące są wyższe niż dochody bieżące. Wcześniej nie byłoby to w ogóle możliwe, bo prawo tego zabraniało, ale zmieniono prawo, żeby samorządy mogły uchwalić budżety. Ponadto obecna sytuacja gospodarcza, galopująca inflacja, rosnące ceny robót i usług, a także rosnące oczekiwania płacowe pracowników, to wszystko tworzy bardzo niebezpieczną mieszankę. Pewnie damy sobie jakoś radę, ale czekają nas bardzo trudne lata – wyjaśnia prezydent Żor Waldemar Socha. (żet), (ska), AgaKa

www.nowiny.pl

11

Szpital wstrzymuje przyjęcia do porodu. Gdzie szukać pomocy? – Kochani jest nam bardzo przykro, ale musimy poinformować, że przyjęcia do porodu są na tą chwilę wstrzymane. Wszyscy mamy nadzieję, że oddział ruszy tak szybko jak to tylko możliwe – informuje w mediach społecznościowych Blok Porodowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku. Wstrzymanie przyjęć do porodów ma bezpośredni związek z zawieszeniem oddziału neonatologicznego WSS nr 3 (na oddziałach neonatologicznych sprawuje się opiekę nad noworodkami). Przyczyną zawieszenia działalności oddziału są braki kadrowe. Od sierpnia porody z Rybnika i okolic będą przekierowane do szpitali w regionie. Oto numery do oddziału ginekologiczno-położniczego Szpitala Rejonowego w Raciborzu: • posterunek położnych 32 755 53 00 • dyżurka pielęgniarek neonatologii 32 755 53 20 • sekretariat 32 755 53 02 • położnicza izba przyjęć 32 755 53 14 Oto numery do oddziału ginekologiczno-położniczego w Wodzisławiu Śląskim: • sekretarka medyczna 32 459 19 65 • patologia ciąży 32 459 19 64 • trakt porodowy 32 459 19 61 Oto numery kontaktowe do oddziału neonatologicznego w Wodzisławiu Śląskim: • położne 32 459 19 74 (ż) • sekretarka medyczna 32 459 19 72

Chirurdzy wolą Rybnik od Wodzisławia. Co zaważyło na powrocie medyków? Grupa chirurgów wraca do wojewódzkiego szpitala w Rybniku. To lekarze, którzy wcześniej odeszli z Rybnika i przeszli do szpitala w Rydułtowach i Wodzisławiu Śl. Zapytaliśmy Macieja Kołodziejczyka, rzecznika prasowego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku, czy powodem powrotu chirurgów do rybnickiego szpitala były lepsze warunki. Na taki powód wskazywał w rozmowie z Nowinami dyrektor tamtejszego szpitala Krzysztof Kowalik („Szpital w Rybniku proponuje im niebotycznie wysokie stawki, żeby przyszli tam pracować”, więcej: Konflikt dyrektorów szpitali. Poszło o podkupywanie lekarzy). – Myślę, że pan dyrektor Kowalik doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak funkcjonuje rynek szpitalny. Zadecydowały przede wszystkim większe możliwości rozwoju zawodowego, co nas bardzo cieszy – podkreśla Maciej Kołodziejczyk. Powrót lekarzy do Rybnika jest równoznaczny ze wznowieniem działalności oddziału chirurgicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 (1 sierpnia). Jednocześnie zawieszone zostanie funkcjonowanie oddziału chirurgicznego Powiatowego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Rydułtowach i (żet) Wodzisławiu Śląskim.


12

WWW.NOWINY.PL

Przybywa milionerów. Najwięcej w Rybniku W ciągu roku liczba milionerów w województwie śląskim wzrosła o ponad 400 osób. W naszym regionie tylko w Jastrzębiu-Zdroju nie zmieniła się liczba osób, które osiągnęły takie dochody. Sprawdź, jak jest w pozostałych miastach naszego regionu.

URZĄD SKARBOWY

Liczba milionerów w 2021 r.

Liczba milionerów w 2020 r.

Rybnik

166

141

Wodzisław Śl.

85

82

Racibórz

66

60

Żory

54

52

Jastrzębie-Zdrój

29

29

REGION

Po raz kolejny wzrosła liczba milionerów w województwie śląskim. W zeznaniach podatkowych za 2021 r. przychód przekraczający 1 mln zł wykazało 4232 mieszkańców naszego województwa. To o 428

osób więcej niż w rozliczeniach podatkowych za 2020 r. oraz 760 więcej niż w PIT za 2019 r. Gdzie najwięcej? Najwięcej milionerów mieszka w okolicach Częstochowy (266), Bielska -Białej (185) oraz Katowic (182). Spora część milionerów zamieszkuje również w Tychach (171), Tarnowskich Górach (178) oraz

Gliwicach (165). Oto kompletne zestawienie dla województwa śląskiego: Milionerzy to przede wszystkim przedsiębiorcy Podobnie jak w latach poprzednich największą grupę śląskich milionerów stanowią przedsiębiorcy. Są to osoby prowadzące działalność gospodarczą opodatkowaną podatkiem

28 lipca 2022 r. ZARZĄD POWIATU RACIBORSKIEGO SPRZEDAJE ATRAKCYJNĄ DZIAŁKĘ POŁOŻONĄ W SĄSIEDZTWIE SZPITALA REJONOWEGO W RACIBORZU • Działka nr 1587/454, arkusz mapy 4, obręb Starawieś, o powierzchni 1,2616 ha, zapisana w księdze wieczystej nr GL1R/00061976/4, prowadzonej przez Sąd Rejonowy w Raciborzu, jako własność Powiatu Raciborskiego. • Działka przeznaczona pod tereny zabudowy usług publicznych (F4UP). Dopuszczalne przeznaczenie uzupełniające do 50% powierzchni terenu z przeznaczeniem dla: - usług, - zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej i jednorodzinnej, - dróg wewnętrznych, - parkingów. • Działka znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Szpitala Rejonowego im. dr Józefa Rostka w Raciborzu przy ul. Gamowskiej. • Kształt działki zbliżony do prostokąta. Działka gruntowa niezabudowana, znajdująca się w otoczeniu gruntów rolnych i zabudowy usług publicznych. Działka stanowi teren niezagospodarowany i nieogrodzony.

liniowym (blisko 90% milionerów). Drugie miejsce zajmują osoby osiągające przychód ze stosunku pracy oraz działalności wykonywanej osobiście (5,5%). W grupie osób zarabiających powyżej miliona złotych znaleźli się również podatnicy uzyskujący przychody z obrotu papierami wartościowymi (prawie 4%).

• Cena wywoławcza sprzedaży prawa własności przedmiotowej działki w drugim przetargu ustnym nieograniczonym wynosi 1 950 000,00 zł netto + 23% podatku VAT. • Przetarg odbędzie się dnia 20 października 2022 r. o godz. 12.00 w siedzibie Starostwa Powiatowego w Raciborzu przy Placu Stefana Okrzei 4. • Warunkiem dopuszczenia do przetargu jest wpłata wadium w wysokości 195 000,00 zł w ostatecznym terminie do dnia 13 października 2022 r. Ogłoszenie szczegółowe zamieszczone zostało na tablicach ogłoszeniowych w siedzibie urzędu oraz na stronie internetowej: www.bip.powiatraciborski.pl zakładka: Nieruchomości ogłoszenia.

źródło: KAS, oprac. ż

Szczegółowe informacje udzielane są w Referacie Gospodarki Nieruchomościami Starostwa Powiatowego w Raciborzuprzy Placu Stefana Okrzei 4 oraz pod numerem telefonu 32 45 97 355.

REKLAMA

Śledź program na:

www.industriada.pl

Festiwal dziedzictwa przemysłowego, największy w Europie ŚrodkowoWschodniej. Kilkadziesiąt lokalizacji w całym regionie. Koncerty, zwiedzanie obiektów, warsztaty dla dzieci i wiele więcej! To co? Czas na fajrant!

Oficjalny portal turystyczny śląskiego

Śledź program na:

www.juromania.pl

Doroczne święto jednego z najpiękniejszych regionów w Polsce. Rekonstrukcje historyczne, warsztaty, koncerty w niesamowitej scenerii jurajskich zamków i ostańców. To jednak nie wszystko! Skorzystaj z wyjątkowej okazji, aby odkryć królestwo Jury. Do udziału w wydarzeniach zaprasza:


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.