Kultura w kuchni PROJEKT ZREALIZOWANO W RAMACH STYPENDIUM PREZYDENTA MIASTA LUBLIN
DOROTA OZIMEK
KULTURA W KUCHNI Jedzenie jest istotną częścią naszego życia. Dobre jedzenie, zwłaszcza w dobrym towarzystwie nabiera jeszcze lepszego smaku. A gdyby tak do stołu zaprosić np. Hemingwaya? To możliwe, choć niestety nie dosłownie, gdyż będzie on towarzyszył spotkaniom duchem podpowiadając przepis na potrawę, a w jego wypadku na przepyszny deser. Istotą projektu „Kultura w kuchni” jest połączenie literatury, dyskusji, gastronomii, integracji mieszkańców. Projekt polega na realizacji spotkań wokół konkretnych książek, które będą zawierały ciekawe przepisy kulinarne. Przepis jest pretekstem do wspólnego przygotowania potrawy, degustacji, ale przede wszystkim do dyskusji o książkach. To właśnie możliwość dyskusji, wymiany poglądów, spostrzeżeń jest istotą tego projektu. Jako animator kultury wiem, że ważna w takich sytuacjach jest odpowiednia atmosfera, zachęcająca do otwartości, dająca poczucie bezpieczeństwa, ale także stymulująca do wyrażania swojego zdania czasem innego niż pozostałych osób, co tym bardziej dodaje „smaku” dyskusji. W literaturze odnajdujemy bardzo dużo odniesień do kulinariów, czasami wręcz niektóre książki mają „smakowite tytuły”. Rzadko zdarza nam się przygotować danie prosto z książki, oczywiście z wyjątkiem kucharskiej... Ten ebook jest zapisem ośmiu spotkań, podczas których połączyliśmy bardzo miłe z jeszcze bardziej milszym - czytanie, jedzenie. Najważniejsze jest to, że robiliśmy to wspólnie, dobrze się przy tym bawiąc i inspirując. Każda książka „przyciągała” inne, każda potrawa pobudzała apetyt na kolejne.
HARUKI MURAKAMI ur. 12 stycznia 1949Â r.
Współczesny japoński pisarz, eseista i tłumacz literatury amerykańskiej, autor kilkunastu powieści m.in. Norwegian Wood, 1Q84, Kafka nad morzem, Tańcz, tańcz, tańcz. Od kilku lat jego nazwisko pojawia się na liście bukmacherów przed nominacjami do literackiej Nagrody Nobla. Na razie jak wiemy jej nie otrzymał, ale na swoim koncie ma kilka znaczących nagród m.in. World Fantasy Award, Nagrodę Franza Kafki, nagrodę Jerozolimską Haruki Murakami to pisarz doceniony na całym świecie i chyba tak samo mocno na całym świecie mocno krytykowany. Jego pisarstwo jest specyficzne i nie każdy je polubi, a nawet doceni. Murakami jest tego świadomy. I sam również ma problem z oceną swojej twórczości. Twierdzi, że każdy może napisać powieść, choć nie wszyscy przetrwają jako zawodowi pisarze. „Powieściopisarze to gatunek ludzi, którzy celowo zmieniają rzeczy niepotrzebne w potrzebne.” O sobie: „Mój pomysł na literaturę jest spontaniczny, (…) jest czymś, co zawiera naturalną pozytywną żywiołowość. Pisanie powieści jest dla mnie wspinaczką na stromą górę, wdrapywaniem się po ścianie zbocza, wchodzeniem na szczyt po długiej wyczerpującej wyprawie. Pokonuje się własne ograniczenia albo nie, jedno albo drugie. Ten obraz zawsze mi towarzyszy, kiedy piszę”. Murakami dopiero w wieku 29 lat postanowił zająć się pisaniem na poważnie. I jak mówi - natychmiast przywykł do myśli, że będzie zaczerniać papier. Nie przekonały go wcześniej studia literaturoznawcze na tokijskim uniwersytecie, choć książki czytał z zamiłowaniem, będąc dzieckiem.
Przez wiele lat zajmowała go zresztą inna wielka pasja - muzyka. Wraz z żoną otworzył klub jazzowy, w którym robił kanapki i drinki. Ale dokładnie 1 kwietnia 1978 r. Murakami postanowił wybrać się na mecz bejsbolowy swojej ulubionej drużyny - Jaskółki Yakult. Miejsce na zapolu gwarantowało mu trawiaste zbocze, wiosenna aura - bezchmurne niebo. Sam do dziś się zastanawia, dlaczego właśnie gdy leżał na tej konkretnej trawie, w tej konkretnej godzinie meczu, pił to konkretne piwo, przyszła mu do głowy pewna myśl. Ten zamysł napisania książki - jak się później okazało - zmienił całe jego życie. Zaczął skromnie, ale 10 miesięcy później świat ujrzała jego pierwsza powieść „Słuchajcie pieśni wiatru”. Dostał za nią nagrodę w konkursie dla debiutantów literackiego pisma „Gunzo”, choć największym wyróżnieniem dla autora było już samo ukończenie jej. Każda następna książka przynosiła literatowi coraz większe popularność i uznanie. Wydana w 1987 r. pierwsza realistyczna powieść „Norwegian Wood” zrobiła z niego gwiazdę literacką. Został okrzyknięty głosem swojego pokolenia. Książka w samej Japonii sprzedała się w 3,5 mln egzemplarzy. Cyt. http://www.polskatimes.pl/artykul/3519587,haruki-murakami-skladahold-literaturze-kim-jest-najpopularniejszy-japonski-pisarzsylwetka,id,t.html „To dobrze, jak jedzenie smakuje. Znak, że się żyje.” Norwegian Wood Bohaterowie jego książek często samotnie przygotowują potrawy. My przygotowaliśmy dwie proste, typowe japońskie potrawy: zupę miso i sałatkę wakame.
ZUPA MISO Z KREWETKAMI pasta miso (ok. 1 łyżka na osobę) garść glonów wakame opakowanie makaronu udon 1 kg krewetek olej Jajka – najlepiej przepiórcze szczypior Rozpuszczamy pastę miso we wrzątku. Glony moczymy przez kilkanaście minut w zimnej wodzie, a następnie kroimy w paseczki. Krewetki oczyszczamy, dokładnie myjemy i osuszamy papierowym ręcznikiem. W międzyczasie gotujemy makaron udon, aż będzie miękki. Smażymy przez 2 minuty w głębokim, rozgrzanym oleju na złoty kolor. Zupę podajemy w miseczce z makaronem, krewetkami, jajkiem, na wierzchu posypując grubo pokrojonym szczypiorem. Zachęcam do zjedzenia zupy tradycyjnie pałeczkami.
SAŁATKA WAKAME Z OGÓRKIEM 2-3 łyżki suchych wodorostów wakame 1 duży ogórek zielony sól do smaku 3 łyżki octu ryżowego 2 łyżki bulionu dashi lub wody 1 łyżka cukru 1 łyżka sosu sojowego 1/2 łyżki oleju sezamowego - można zamienić na pastę sezamową tahini – też będzie smacznie, choć trochę inaczej nasiona sezamu Namocz wakame w wodzie, ok. 10 minut. Dobrze odsącz na sitku nadmiar wody. Obieraczką do warzyw zetrzyj paski skórki ogórka, tak by miał paski z widoczną skórką i bez (to tylko dla efektu wizualnego). Przekrój warzywo na pół, a następnie na plastry. Ostatecznie powstaną półplasterki z jasnymi i ciemnymi fragmentami skórki. Przełóż ogórka do miski, posól i odstaw na kilka minut. Następnie odsącz nadmiar wody. Połącz z wodorostami wakame. Wszystkie składniki dressingu wymieszaj w kubeczku. Otrzymanym sosem polej ogórki z wakame na koniec posyp całość nasionami sezamu.
ANTON CZECHOW ur. 29 stycznia 1860 r. zm. 15 lipca 1904 r.
Prozaik i dramaturg. Z zawodu lekarz. Od najmłodszych lat interesował się nie tylko literaturą, ale i teatrem. Pierwszy dramat Czechowa, „Płatonow”, został niezrozumiany przed odbiorców. Współpracował z twórcą Moskiewskiego Akademickiego Teatru Artystycznego, Konstantym Stanisławskim, który w 1898 r. wystawił dramat Czechowa, „Mewę”. Oboje byli prekursorami naturalizmu w teatrze. Sztuki Czechowa „Wujaszek Wania”, „Trzy siostry”, „Wiśniowy sad” wzbudziły zachwyt krytyków. W 1889 r. pisarz pojechał na Sachalin, do surowego miejsca zesłań w czasach carskich, by zbierać materiały do książki o katorżnikach. W 1901 r. Czechow ożenił się z aktorką, która często grała role pierwszoplanowe w jego dramatach, Olgą Knipper. Pozostawił też liczne opowiadania obyczajowe i humoreski, a także obfitą korespondencję, która należy do arcydzieł rosyjskiej epistolografii. Powszechnie wiadomo, że swoje wczesne utwory Czechow podpisywał jako Antosza Czechonte, natomiast mało znane są inne jego pseudonimy, a było ich ponad pięćdziesiąt. W tym tak oryginalne jak: Człowiek bez Śledziony, Szampański, Pokrzywa, Laertes, Nakrętka nr 6, Nakrętka nr 9, Schiller Szekspirowicz Goethe, Młody Starzec, Brat Mojego Brata. Jednak w historii literatury zapisał się pod swoim własnym nazwiskiem, pochodzącym od niecerkiewnego imienia Czoch albo Czich. Słowo czich oznacza po rosyjsku kichanie (czihanie), a imię to nadawano dzieciom, żeby właśnie za często nie kichały… Opowiadanie „Szampan” zainspirowało do przygotowania sałatki z krewetek, która jest doskonałą przystawką do szampana
SAŁATKA Z KREWETEK 1 kg mrożonych krewetek koktajlowych 2 grapefruity 2 awokada sałata, natka pietruszki lub koperek do przybrania sos: 6 łyżek majonezu 2 łyżki jogurtu 2 łyżki koncentratu pomidorowego 2 łyżki brandy 2 łyżeczki startego chrzanu 2 ząbki czosnku sok wyciśnięty z 1 cytryny 2 łyżki cukru pudru sól, pieprz, tabasco 1. Krewetek nie rozmrażać, tylko przelać wrzątkiem, wysuszyć 2. Do salaterki wlać sok z cytryny i brandy, wsypać cukier, sól, pieprz, parę kropel tabasco, dokładnie zamieszać, żeby cukier się rozpuścił 3. Dodać pozostałe składniki sosu, starannie wymieszać, spróbować, sprawdzić czy smakuje, ewentualnie doprawić 4. Wrzucić krewetki koktajlowe, pokrojone w kostkę awokado i cząstki grapefruita, ale starannie obranego z błon 5. Tradycyjnie koktajl podaje się w kieliszkach do Martini lub na liściach sałaty, wskazany zielony akcent z koperku lub natki.
THOMAS MICHAEL BONDÂ ur. 13 stycznia 1926 r., zm. 27 czerwca 2017 r.
Brytyjski pisarz, najbardziej znany jako autor serii książek dla dzieci o przygodach misia Paddingtona od 1958 r. Wszystko zaczęło się w 1956 roku. To wtedy Michael Bond, operator kamery pracujący w BBC, zobaczył w luksusowym domu towarowym Selfridges maskotkę misia i postanowił kupić ją żonie na święta. Miś otrzymał imię Paddington, jak stacja kolejowa, obok której mieszkali. Pluszak zainspirował pana Bonda, że ten zaczął opisywać wymyślone przygody pluszaka. Dwa lata później ukazał się „Miś zwany Paddington”, który momentalnie stał się bestsellerem. Sympatyczny zwierzak wystąpił jeszcze w 14 kolejnych książkach, które zostały przetłumaczone na 40 języków i sprzedały się łącznie w 35 milionach egzemplarzy. Z kolei w 1972 roku S h i r l e y C l a r k s o n , m a m a J e r e m y ’e g o C l a r k s o n a ( t a k , t e g o J e r e m y ’e g o Clarksona od „Top Gear”), uszyła dla swojego syna maskotkę w czerwonym kapeluszu i niebieskim kubraczku. Potem jej firma Gabrielle Designs jako pierwsza wprowadziła misia do sprzedaży. O tym, że Brytyjczycy szaleją na punkcie pluszaka, może świadczyć choćby jeden zabawny fakt - kiedy 21 lat temu doszło do połączenia dwóch części tunelu La Manche drążonych przez Anglików i Francuzów, ci pierwsi przekazali swoim zagranicznym kolegom w prezencie właśnie misia. Ekranizacja filmu o misiu w 2014 i jego popularność wpłynęła znacząco na wzrost sprzedaży marmolady, która odnotowywała znaczący spadek sprzedaży ok. 1,6 procent rocznie. Samoistny wzrost popularności związanej z nim marmolady został już zauważony, lecz trudno jeszcze podać liczby w odniesieniu do całego jej rynku na Wyspach. Na razie media ujawniły tylko liczbę ze sklepu Waitrose, gdzie sprzedaż pomarańczowej marmolady podskoczyła o 89 proc. w ciągu kilku tygodni. Ciekawe co przyniesie kolejna filmowa część przygód Misia Paddingtona?
MARMOLADA MISIA PADDINGTONA 2 kg pomarańczy 1 cytryna 2 kg cukru 1. Zaczynamy od wyszorowania pomarańczy i cytryny. Następnie należy włożyć je do garnka, zalać wodą i gotować godzinę na małym ogniu, aż skórka będzie miękka. 2. Ugotowane owoce wyjąć i ostudzić, wodę wylać. Przekroić na pół i łyżką wyjąć cały miąższ na gęste sitko postawione na misce. Gdy wszystkie owoce zostaną wydrążone, odcisnąć całą resztę jak najdokładniej. 3. Do garnka przelać odciśnięty sok. Resztę, czyli białe części pomarańczy i pestki zawinąć w gazę i spiąć gumką. Powstały woreczek włożyć również do garnka. 4. Skórki pokroić w drobne paseczki, jeśli macie cierpliwość. Może też być kostka, jak kto woli. Także przełożyć do garnka. 5. Dolać 1, 5 l wody i postawić garnek na ogniu. Doprowadzić do wrzenia, a następnie gotować jeszcze 30 minut. 6. Wygotowany woreczek wyjąć, odcisnąć, starając się nie poparzyć. Dosypać cukier i gotować na małym ogniu, aż cukier się rozpuści. Zwiększyć ogień i gotować marmoladę, często mieszając i zbierając z wierzchu białą pianę. 7. Po ok. 40 minutach zacząć sprawdzać konsystencję, żeby nie przegapić momentu, gdy marmolada będzie gotowa. Należy wylać trochę marmolady na porcelanowy talerzyk, jeśli po ostygnięciu będzie gęsta, to pora na finał. 8. Marmoladę zdjąć z ognia, poczekać, aż przestanie bulgotać, zdjąć z powierzchni resztki piany. Przełożyć do gorących słoików, zakręcić i zostawić do ostygnięcia.
Miś zainspirował do rozmów od ukochanych książkach dzieciństwa.
NATHANIEL MCKENZIE in recognition of your outstanding contribution of time, dedication, and expertise to the 2018 World Humanitarian Report.
MARSHA MEHRAN
Your help has given countless people around the world a voice - the one thing they need most.
ur. 11 listopada 1977 r. zm. kwiecień 2014 r.
Mieszkała w wielu miejscach, na wielu kontynentach. To ukształtowało nie tylko ją, ale i historie, które pisała. Zaczęła tworzyć, mając 22 lata, jak twierdzi, bardzo złe nowele. Irańska pisarka Marsha Mehran ogromną popularność zyskała zmysłową powieścią "Zupa z granatów", która była zarazem jej debiutem. - Ona podoba się głównie kobietom. Jest w niej dziewczyńska świeżość opowieści, bardzo dużo pogody ducha i optymizmu - opowiada tłumaczka. Trzecią i ostatnią książkę Marshy Mehran "Sobotnia szkoła piękności" złożył i wydał po przedwczesnej śmierci 37-letniej pisarki jej ojciec. Miała ona różne wersje, a opowiada o Buenos Aires, do którego uciekli przed rewolucją rodzice Marshy. - Pisząc "Sobotnią szkołę piękności" Mehran wdała się w różne eksperymenty na sobie samej: praktyki sufickie, dziwaczne diety, rytuały Wszystkie przepisy, które opisała w swoich książkach wypróbowała, wybierając je tak, żeby były łatwe i przystępne zarówno dla debiutującego szefa kuchni, jak i dla kogoś, kto jest bardziej doświadczony w kuchni. W wywiadzie dla onet.pl wyznała: Myślę, że miejsca, w których żyłam, miejsca, które wsiąknęły we mnie, ukształtowały nie tylko historie, które opowiadam, ale również to, w jaki sposób je opowiadam. Kombinacje światła i ciemności, humoru i patosu, cech bajkowych z faktami historycznymi - wszystko to mieszanka różnych kultur, które poznałam i pokochałam. Czytając jej książki nie można oprzeć się pokusie aby nie dać się uwieść kuchni perskiej. Ja od razu ugotowałam z zupę z soczewicy z mocną nutą przypraw i ziół.
ZUPA Z GRANATÓW 2 duże posiekane cebule 2 łyżki oliwy z oliwek 1⁄2 szklanki żółtego łuskanego grochu, dwukrotnie opłukanego 6 szklanek wody 1 łyżeczka soli 1⁄2 łyżeczki mielonego czarnego pieprzu 1 łyżeczka kurkumy 2 szklanki posiekanej natki pietruszki 2 szklanki posiekanej świeżej kolendry 1⁄4 szklanki posiekanej świeżej mięty 1 szklanka posiekanych szalotek 1⁄2 kg mielonej jagnięciny 3⁄4 szklanki ryżu, dwukrotnie opłukanego 2 szklanki soku z granatów 1 łyżka cukru 2 łyżki soku z cytryny 2 łyżki sproszkowanej anżeliki W wysokim garnku obsmażyć cebulę na złoty kolor. Dodać łupany groch, ryż, wodę, sól, pieprz i kurkumę, doprowadzić do wrzenia. Dusić na wolnym ogniu przez 30 minut. Wsypać nać pietruszki, kolendrę, miętę i szalotki. Dusić następne 15 minut. Z mięsa ulepić średniej wielkości klopsy, włożyć do garnka wraz z resztą składników. Dusić pod przykryciem 45 minut.
GUSZ-E FIL – SŁONIOWE USZY 1 jajko 1/2 szklanki mleka 1⁄4 szklanki cukru 1⁄4 szklanki wody różanej 1⁄2 łyżeczki mielonego kardamonu 33⁄4 szklanki mąki 6 szklanek oleju roślinnego do posypania: 1 szklanka cukru pudru 2 łyżeczki mielonego cynamonu Jajko ubić w misie. Dodać mleko, cukier, wodę różaną i kardamon. Stopniowo dodawać mąkę i wyrabiać powoli na jednolitą masę. Rozwałkować na czystej powierzchni oprószonym mąką wałkiem, na grubość arkusza papieru. Szeroką szklanką lub filiżanką wyciąć krążki (około 15). Z każdego krążka kciukiem i palcem wskazującym uformować kokardkę. Odstawić na bok. Olej rozgrzać w głębokim rondlu. Każde ucho smażyć przez 1 minutę. Odkładać na papierowy ręcznik do wystygnięcia. Oprószyć mieszanką cukru i cynamonu.
Warto delektować się tymi daniami, bo cytując autorkę „Spokój powraca dzięki prostym przyjemnościom.” Książka Marshy Mahran „Zupa z granatów” stała się pretekstem do prezentacji książek dotyczących emigracji.
ALEKSANDRA ZAPRUTKOJANICKA
Krakowska historyczka i publicystka, współzałożycielka „Ciekawostek historycznych”. Autorka ponad 200 artykułów popularnonaukowych. Autorka "Okupacji od kuchni" i "Piękna bez konserwantów". W 2017 roku ukazała się jej najnowsza książka "Dwudziestolecie od kuchni. Kulinarna historia przedwojennej Polski". Zainteresowanie historią zawdzięcza nauczycielowi z podstawówki i gimnazjum. To właśnie nauczyciel odgrywa ogromną rolę w zarażaniu zamiłowaniem do tego przedmiotu. Poza tym lubi gotować, często sięga po książki kucharskie, testuje smaki. Dlaczego postanowiła obydwie pasje ze sobą połączyć. „Okupacja od kuchni. Kobieca sztuka przetrwania” to niezwykła książka kucharska: pełna oryginalnych przepisów i praktycznych porad. Możesz sprawdzić, jak dziś smakują okupacyjne rarytasy! I odkryć wiele zapomnianych potraw. Okupacja od kuchni to nie tylko historia walki z głodem – to przede wszystkim historia polskiej zaradności i hartu ducha.
TORT FASOLOWY 20 dag fasoli • 3 jaja • 20 dag cukru • 6 kropel laurowych Fasolę namoczyć przez noc w zimnej wodzie. Następnego dnia ugotować ją do miękkości, odcedzić i nieco odparować. Przetrzeć fasolę przez sitko lub zmielić w maszynce. Rozbić jajka, białka oddzielając od żółtek. W misce utrzeć żółtka z cukrem i dodać fasolę oraz krople laurowe. Dokładnie wymieszać. Osobno ubić białka na sztywną pianę i delikatnie wymieszać z masą fasolową, uważając, by piana nie opadła. Całość wyłożyć do wysmarowanej tłuszczem i wysypanej bułką tartą tortownicy i upiec. W smaku ciasto powinno przypominać tort kasztanowy (z purée z kasztanów jadalnych). Można też upiec wersję migdałową, zastępując krople laurowe aromatem migdałowym (przepis na podstawie książki Elżbiety Kiewnarskiej 100 potraw oszczędnościowych doby dzisiejszej...).
MAŁGORZATA MUSIEROWICZ ur. 5 stycznia 1945 r.
Pisarka, autorka książek dla dzieci i młodzieży, ilustratorka. Twórczyni cyklu powieściowego dla młodzieży Jeżycjada. Jest siostrą poety Stanisława Barańczaka. Autorka książek i ilustratorka, znana wśród wielu pokoleń. Otrzymała imponującą ilość wyróżnień i prestiżowych nagród w kraju i za granicą. Home Jeżyc, tak żartobliwie nazwał Małgorzatę Musierowicz profesor Zbigniew Raszewski. Podobnie jak autorka - żywił sentyment do tej powstałej na przełomie XIX i XX wieku dzielnicy pełnej secesyjnych kamienic z wieżyczkami "kanciastymi, walcowatymi, spiczastymi, przyklapniętymi, z blaszanymi kogutkami i bez". W zabawnej parodii sprawozdania z rzekomej konferencji naukowej poświęconej twórczości autorki "Jeżycjady" (to stąd właśnie wzięła się nazwa całego cyklu) profesor zachwyca się dbałością o detale. Zgodność literackiej wizji z realiami sprawdziły dziesiątki czytelniczek, które specjalnie przyjeżdżają do Poznania, żeby przejść przez most Teatralny, zajrzeć do gmachu Opery, pójść na rondo Kopernika i oczywiście na Roosevelta 5. Tam lokatorzy z niezmąconym spokojem, znamionującym wieloletnią rutynę, odpowiadają dzwoniącym do drzwi panienkom: "Państwo Borejkowie już tu nie mieszkają". Zachęcona przez czytelników zebrała i opublikował przepisy pochodzące z jej książek zbierając je w zgrabny tomik „Łasuch literacki”, który opatrzyła wstępem: "Uwielbiam gotować, piec, pitrasić, smażyć, dusić, zapiekać, faszerować, zaciągać, panierować, zasmażać, rumienić, prażyć, zawijać, ubijać, a zwłaszcza dekorować to, co ugotowałam czy upiekłam No i oczywiście jeść". - Dom, w którym się nie gotuje, nie zasiada wspólnie, całą rodziną i z przyjaciółmi, do stołu - dodaje - jest zimny i pusty.”
PALUSZKI ASPAZJI, CZYLI NALEŚNIKI Z SEREM I CYNAMONEM Z 25 dkg mąki, 2 jajek i 2 szklanek mleka oraz połowy paczki cukru waniliowego plus łyżeczka oliwy z oliwek przygotowuje się gładkie ciasto naleśnikowe. Idealnie ukręcone zostawia się na godzinę, w którym to czasie można zająć się pożyteczna lekturą lub też przygotowaniem serka. 2 pudełka twarożku homogenizowanego mieszamy z łyżeczka cukru waniliowego, malinami, truskawami, jagodami, jeżynami, albo z jakimkolwiek innymi owocami, które mamy pod ręką, gdyż wszystkie owoce są dobre z twarożkiem. No może z wyjątkiem węgierek. I arbuza. Uzyskany w ten sposób krem owocowy chłodzimy w lodówce, a tymczasem stawiamy na ogniu patelnię, rozgrzewamy ją mocno i smarujemy kawałkiem surowej słoniny, nadzianym na widelec. Teraz smażymy cieniutkie, jak najcieńsze naleśniki, prawie jak papier. (Nie zapominamy o smarowaniu patelni od czasu do czasu). Składamy je po jednym na talerzu i kiedy są już wszystkie usmażone, a - kuchnia wywietrzona, bierzemy tyle talerzy, ile jest w domu głodnych osób, wyjmujemy krem twarożkowy i na każdym talerzu robimy z tego kremu gładki krążek. Tu dopiero pojmujemy, że jagody lub truskawki mają te przewagę nad, powiedzmy, jabłkami, ze dają prześliczne, różowe lub fioletowe zabarwienie tła dla Paluszków Aspazji. A teraz każdy z naszych naleśników smarujemy cieniutko miodem i zwijamy ciasno w smukłe, ciepłe, śniade paluszki. Pudrujemy je lekko cynamonem. Układamy na kremowym tle. I gotowe. Nutria Borejko lubiła dorabiać paluszkom purpurowe paznokietki z jędrnej truskawki, pokrojonej wzdłuż, od ogonka.
KAPUŚNIACZKI 3 dkg droższy rozpuścić trzeba w 3 łyżeczkach ciepłej wody. 300 g mąki zalać połową szklanki ciepłego mleka,, dodać łyżeczkę soli, 2 jajka, rozpuszczone drożdże, wymieszać starannie, po czym rękami wyrobić ciasto. Kiedy będzie już gładkie i elastyczne – rozwałkować je w prostokąt, po czym z połowy kostki masła odciąć jedną czwartą i porozkładać masło wiórkami na powierzchni prostokąta. Teraz trzeba złożyć ciasto jak kopertę i rozwałkować ponownie w kształt prostokąta, znów porozkładać w kawalątkami kolejna ćwiartkę z pół kostki masła, znów złożyć w kopertę i tak da capo. Kiedy owo pół kostki masła zniknie, znaczyć będzie , ze wykonaliśmy wałkowanie koperty czterokrotnie, co było naszym celem. Po raz ostatni rozwałkowujemy ciasto i nakładamy na nie farsz, rolujemy je, po czym kroimy w zgrabne poduszeczki, końce których zagniatamy. Smarujemy po wierzchu jajkiem, układamy na blasze do wyrośnięcia, po czym nagrzewamy piekarnik do temperatury 180 stopni. Posypujemy kapuśniaczki po wierzchu kminkiem i pieczemy ok. 20 minut. Naturalnie, to samo ciasto możemy nadziewać na przykład mięsem mielonym z przyprawami albo czym tylko zechcemy. Jest delikatne, kruche i rozpływa się w ustach. Przepis na farsz do kapuśniaczków: Kapusta kiszona, niezbyt kwaśna, przepuszczona przez maszynkę (po ugotowaniu z listkiem bobkowym, kminkiem i zielem angielskim) z grzybkami suszonymi, ugotowanymi w osolonej wodzie, z cebulą usmażoną na maśle, z dodatkiem soli i pieprzu.
Twórczość Musierowicz zainspirowały do rozmów o książkach do których chętnie wracamy, czytając je wielokrotnie.
MONIKA A. OLEKSA ur. 4 stycznia 1972 r.
Lubelska pisarka, eseistka, z wykształcenia prawniczka, jest lektorem języka angielskiego. Jest autorką publikacji: Samotność ma twoje imię, Niebo w kruszonce, Ciemna strona miłości, Miłość w kasztanie zaklęta, Spacer nad rzeką oraz zbioru opowiadań Uśmiech mima. Bohaterkami jej książek są kobiety. Jak sama przyznaje, to nie kreuje bohaterek, ale to one ją wybierają. Dwukrotnie nominowana do konkursu Pióro i Pazur w kategorii Pióro ("Samotność ma twoje imię", "Ciemna strona miłości") i do konkursu Kobieta na Medal 2015. Prowadzi warsztaty literackie dla młodzieży i dorosłych (ostatnie zakończone publikacją książki z pracami uczestniczek "W zaciszu słów Bychawski Debiut Literacki"), warsztaty motywacyjne. Jest blogerką promującą piękną polszczyznę i celebrowanie najzwyklejszych chwil codzienności.
CHAŁWOWIEC (Ewa piekła go w sobotnie, wiosenne przedpołudnie, a zapach tego ciasta przyciągnął pod jej okno Rafała) Składniki: Ciasto biszkoptowe 6 jajek 1 szklanka cukru 1 cukier waniliowy 1 łyżka mąki pszennej 1⁄2 łyżeczki proszku do pieczenia 3 opakowania budyniu czekoladowego bez cukru (Ja jestem wierna marce Winiary) Białka oddzielić od żółtek, po czym ubić na sztywną pianę, dodając szczyptę sody. Pod koniec ubijania dodawać stopniowo cukier i cukier waniliowy. Następnie dodać po jednym żółtku, delikatnie mieszając. Mąkę przesiać z budyniami i proszkiem do pieczenia, a następnie delikatnie połączyć z masą. Prostokątną blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia i przełożyć do niej ciasto. Włożyć do lekko nagrzanego piekarnika i piec przez 30 minut w temperaturze 180 stopni. Po wyjęciu z piekarnika ciasto ostudzić i przekroić wzdłuż na pół. Smakuje tak, jak ciasto wuzetkowe.
Spotkanie z pisarką Moniką A. Oleksą było świetna okazja aby opowiedzieć o ulubionych książkach o miłości…
ERNEST HEMINGWAY ur. 21 lipca 1899 r., zm. 2 lipca 1961r.
Amerykański pisarz i dziennikarz. Jest autorem takich powieści jak Słońce też wschodzi, Pożegnanie z bronią oraz opowiadań Śniegi Kilimandżaro(ang.) i Stary człowiek i morze. Często jest przedstawiany jako klasyczny przedstawiciel literatury amerykańskiej. Styl pisania Hemingwaya stał się znany jako Iceberg Theory(ang.). W 1954 roku pisarz otrzymał literacką Nagrodę Nobla. Hemingway pasjonował się morzem, łowieniem ryb, gonitwami byków, sportem. Właśnie te pasje, uważane za typowo męskie, powracają w jego twórczości („Stary człowiek i morze”, „Rogi byka”, „Komu bije dzwon”). W jego twórczości wielokrotnie powracała tematyka wojenna („Pożegnanie z bronią”, „Komu bije dzwon”). Obraz wojny jest za każdym razem uderza swoim bezsensem. Bohaterowie Hemingway'a to silni mężczyźni, często nadużywający alkoholu, zmagający się z samotnością i depresją. W „Słońce też wschodzi” pisarz ukazał całe pokolenie ludzi straconych, zmagających się z poczuciem absurdu istnienia i rozpadem tradycyjnego systemu wartości. Niejednokrotnie zarzucano mu maskulinizm. Tworzył postacie silne, często wręcz brutalne i prymitywne, ale zawsze odważne, pełne godności i dumy. Hemingway stawia swoich bohaterów w trudnych sytuacjach (wojna, korrida, polowanie, samotna morska wyprawa), każąc im zmagać się ze swoimi słabościami i dokonywać trudnych wyborów, co pozwala im odkrywać sens życia. Podobno Ernest Hemingway zajadał się tymi słodkościami na Kubie (stąd główna rola limonek). Deser można popijać rumem, jak to czynił Hemingway.
DESER HEMINGWAYA
1 paczka herbatników Petit Beurre 100 g masła 4 limonki puszka słodzonego mleka skondensowanego śmietanka 30% 250 ml Masło rozpuszczamy i studzimy. Herbatniki kruszymy i mieszamy z masłem. Tak przygotowanym „ciastem” wykładamy formę o średnicy 20 cm i wkładamy do lodówki. Mleko skondensowane mieszamy ze śmietanką. Z limonek ścieramy skórkę i wyciskamy sok, tak by wyszło go troszeczkę mniej niż pół szklanki. Wlewamy powoli sok do mleka cały czas mieszając. Sok zetnie mleko, dzięki temu masa zgęstnieje. Dodajemy startą skórkę z limonek. Masę wylewamy na kruchy spód, obsypujemy wierzch ciasta część starej skórki z limonki. Wstawiamy do lodówki na całą noc.
BOHUMIL HRABAL ur. 28 marca 1914 r. zm. 3 lutego 1997r.
Czeski pisarz, uważany za znaczącego twórcę światowej literatury XX wieku. Jego książki zostały przetłumaczone na ponad 25 języków. Według jego opowiadań powstało kilka filmów, z których najbardziej znane są Pociągi pod specjalnym nadzorem Jiříego Menzla (Oscar za najlepszy film nieanglojęzyczny). Dzieciństwo Bohumil spędził w Nymburku, który potem opisywał jako swoje szczęśliwe miejsce. Jedną z jego pierwszych lektur, która miała ogromny wpływ na charakter i styl jego późniejszej twórczości, była „ G a r g a n t u a i P a n t a g r u e l ” R a b e l a i s ’e g o – p o d a r u n e k o d u k o c h a n e g o s t r y j a Pepina. Po zakończeniu szkoły w 1935 r. Hrabal dostał się na prawo na Uniwersytecie Karola w Pradze. Nie przykładał się jednak do nauki, uczęszczał częściej na wykłady z historii sztuki. W tym czasie zafascynował się filozofią Schopenhauera i czytał wszystkie jego dzieła. W 1937 r. Bohumil Hrabal opublikował swój pierwszy wiersz. Po wybuchu II wojny światowej i zamknięciu czeskich uniwersytetów Hrabal imał się przypadkowych zajęć. Pracował m.in. na kolei. Udało mu się zakończyć studia i obronić dyplom w 1946 r., jednak nigdy nie podjął pracy w zawodzie prawnika. Był agentem ubezpieczeniowym, komiwojażerem, robotnikiem, pakowaczem makulatury, pomocnikiem dekoratora i statystą w teatrze. Przyjaźnił się z Vladimirem Boudnik i Egonem Bondym. Spotkania z nimi opisał później w utworze „Czuły barbarzyńca”. Właściwy debiut pisarza odbył się wreszcie w 1963 r., kiedy światło dzienne ujrzały jego „Perełka na dnie”. Trzy lata później napisał genialne „Pociągi pod specjalnym nadzorem”. Po 1968 r. Bohumil Hrabal był zmuszony do pisania do szuflady lub wydawania utworów w drugim obiegu. Po śmierci matki w 1970 r. powstały „Postrzyżyny”, powieść poświęcona szczęśliwemu dzieciństwu w nymburskim browarze. Potem wydał „Czułego barbarzyńcę”, „Zbyt głośną samotność”, „Święto przebiśniegu”, „Taką piękną żałobę”, „Jak obsługiwałem angielskiego króla”.
RURKI Z KREMEM
1 opakowanie ciasta francuskiego 250 g śmietany kremówki 1 fiks do śmietany 1 cukier waniliowy 1 łyżka cukru pudru 3 łyżki cukru brązowego trzcinowego Ciasto francuskie rozwijamy z rulonu i kroimy na wąskie około 1,5-2 cm paseczki. Nawijamy na metalowe grube rurki wcześniej wysmarowane lekko margaryną tak aby paseczki ciasta nachodziły na siebie. Grubo sypiemy cukrem trzcinowym lekko dociskając do ciasta. Układamy na blaszce do pieczenia i wkładamy do nagrzanego piekarnika do 200*c i pieczemy ok. 20 minut na złocisty kolor. Po upieczeniu zdejmujemy z rurek delikatnie aby nie połamać, wykręcając zgodnie z kierunkiem nawijania paska Schłodzoną kremówkę ubijamy ze śmietan fiksem i cukrem pudrem na sztywno, pod koniec dodajemy cukier waniliowy i wszystko razem miksujemy. Szprycę do tortów napełniamy śmietaną i napełniamy środek rurki.
Osoby mające więcej czasu zachęcam do samodzielnego zrobienia ciasta: 500 g mąki pszennej 250 g masła, zimnego i pokrojonego w kostkę 250 g kwaśnej śmietany 18% szczypta soli Ciasto półkruche szybko zagnieść, do dokładnego połączenia się składników (można też zmiksować w malakserze). Schłodzić w lodówce, owinięte w folię, przez około 60 minut. „Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych. Cyt. z ”Zbyt głośna samotność”.
Spotkanie było pretekstem żeby zaprezentować książki, które nas zaintrygowały, zaskoczyły zainspirowały…
DZIĘKUJĘ za wspólny czas, w świetnym towarzystwie, przy stole, z książką i dobrym jedzeniem, za czas rozmów, śmiechu, ale przede wszystkim za niesamowitą energię
więcej inspiracji na https://www.facebook.com/Kultura-w-kuchni