Ontologizacja treści pojęciowej w formach wyrazu

Page 1

Ostrowskie Centrum Mediacji http://ocm.net.pl/

ONTOLOGIZACJA TREŚCI POJĘCIOWEJ W FORMACH WYRAZU ONTOLOGISATION OF CONCEPTS IN FORMS OF EXSPRESSION

Ostrów Wielkopolski, 2013


SPIS TREŚCI Wprowadzenie .................................................................................................................................. 3 CZĘŚĆ PIERWSZA Rozdział 1. Język sensu largo ................................................................................................... 10 1.1. Granica wyrażalności pojęcia ..................................................................................................... 14 1.2. Granica formy wyrazu ................................................................................................................... 16 Rozdział 2. Pojęciowość doświadczenia ............................................................................... 19 2.1. Pojęcia jako twory przestrzenne .............................................................................................. 22 2.2. Ekstensywność pojęć w ujęciu syntetycznym ..................................................................... 25 Rozdział 3. Ekstensywność pojęć ............................................................................................. 36 Rozdział 4. Pojęcie......................................................................................................................... 31 CZĘŚĆ DRUGA Rozdział 1. Parcelacja podmiotowości................................................................................... 35 1.1. Forma wyrazu ................................................................................................................................... 39 1.2. Forma oglądu ..................................................................................................................................... 40 1.3. Struktura wyrażalności ................................................................................................................. 41 Rozdział 2. Tożsamość poznawcza .......................................................................................... 44

CZĘŚĆ TRZECIA Rozdział 1. Nieostrość jako własność pojęć ......................................................................... 47 Rozdział 2. Konstytucja treści pojęciowej ............................................................................ 51 Rozdział 3. Ontologizacja form wyrazu ................................................................................. 53 Zakończenie .................................................................................................................................... 56 Literatura ........................................................................................................................................ 57

1


„(…) der Stein ist weltlos, das Tier ist weltarm, der Mensch ist weltbildend.“ Martin Heidegger, Die Grundbegriffe der Metaphysik

„Tylko tyle wydaje się potrzebne dla wprowadzenia lub wstępnego uprzytomnienia, że istnieją dwa pnie ludzkiego poznania, które, być może, wyrastają ze wspólnego, lecz nam nieznanego korzenia, mianowicie zmysłowość i intelekt. Przez pierwszą z nich przedmioty są nam dane, przez drugi zaś są pomyślane.” Immanuel Kant, Krytyka czystego rozumu

„(…) rezygnacja z ogólnej teorii pojęć byłaby rezygnacją z istotnych aspiracji ludzkiego umysłu. Tymi aspiracjami żyła filozofia i dlatego losy ogólnej teorii pojęć będą poniekąd losem samej filozofii.” Robert Piłat, O istocie pojęć

2


Wprowadzenie

Niniejsza publikacja poświęcona jest językowi, jako procesowi poznawczemu oraz zagadnieniom semantyki pojęciowej. Język ujęty jest w niej, jako obszar wyrażalności i konstytucji pojęciowej, stanowiący formę wyrazu dla treści pojęciowych; jako medium pojęciowości. Celem publikacji jest przedstawienie zależności pomiędzy językiem, a pojęciem (formą wyrazu, a treścią pojęciową); wskazanie ekstensywnych własności pojęć, istotnie wykraczających poza treść doświadczenia oraz określenie warunków konstytucji treści pojęciowej, ze wskazaniem na ontologizujący status formy wyrazu. Dążyć będziemy również, do określenia granic wyrażalności oraz zakresu warunkowania treści pojęciowej, danymi płynącymi z doświadczenia. W części pierwszej, nakreślono obszar rozważań koncentrując się na języku ujmowanym w szerokim sensie, jako formie oglądu i wyrazu; w celu wyznaczenia zależności pomiędzy doświadczeniem, językiem i pojęciem, przywołano poglądy Immanuela Kanta oraz Roberta Piłata. Dążyć będziemy do określenia „pojęcia”, ze wskazaniem na daną w rozumieniu, ekstensywność treści pojęciowej. W części drugiej, przedstawiono zależności pomiędzy treścią doświadczenia oraz treścią pojęciową. Wskazano przy tym na daną w rozumieniu tożsamość przytoczonych treści (względem formy wyrazu i oglądu), jako dążności poznawczej do poszukiwania istotnych związków w obrębie doświadczenia i myślenia o świecie. W części trzeciej natomiast, skoncentrowaliśmy się na nieostrości pojęć, jako warunkowi ich ekstensywnego wymiaru; wyznaczono również przebieg procesu konstytucji treści pojęciowej, aby w tak ujętej perspektywie określić wymiar ontologizacji form wyrazu. Z uwagi na obszerny zakres zainteresowania, podjęty w niniejszej pracy, koniecznym jest szersze określenie przyjętej płaszczyzny rozważań. Język stanowi uniwersalne narzędzie konceptualizacji. Uniwersalność owa polega na wielofunkcyjności płaszczyzn językowej użyteczności. W szerokim rozumieniu, w jakim poruszane kwestie będą przedstawione, język wyznacza rzeczywistość odaktualizowaną (realność), bowiem jedynie w języku dana jest rzeczywistość koniecznych i możliwych faktów; rzeczywistość, jako faktyczny stan bytowania lub rzeczywistość, jako jej językowo określony wyraz ukonstytuowany w ontologizacji formy wyrazu danej w niesprzeczności treści wyrazu w stosunku do kontekstu rzeczywistości, w którą ingeruje, lub w potwierdzającej ważność 3


tak konstytuowanej treści zgodzie natury konstruktywistycznej. W szerszym polu oddziaływań językowych, utrwalona forma wyrazu czerpie swoją rzeczywistość, faktyczność już nie tylko ze swojej pośredniczącej (uaktualniającej) funkcji, lecz zyskuje w niej jawność, tak, że weryfikacja jej treści odnosi się wyłącznie do weryfikacji w kontekście treściowym, nie natomiast faktycznym1. Z drugiej strony, język wskazuje realność treści, którą wyraża, ze względu na jej potencjalną rzeczywistość, w formie jawności, lub jedynie w zontologizowanej formie wyrazu, która nosi już znamię jawności charakteryzującej byt. Jeśli zgodzić się z pewną samorzutną konkluzją wyrażającą się w przekonaniu, że język w jakimkolwiek ujęciu zakładającym czynnik ludzki2 jawi się, jako predyspozycja, czy też zdolność do przedstawiania, odtwarzania, kreowania tworów myślowych, do ich porządkowania, określania w szerszych strukturach szeroko rozumianego doświadczenia i jego rezultatów; jak również stabilizowania użycia tworów opartych na własnościach umownych, oraz kontraktów budowanych na zgodzie, co do granic, przedmiotu i treści ich obowiązywania, to należy równie silnie opowiedzieć się za jego poznawczym wymiarem. Jeśli możliwym zadaniem jest znalezienie choćby skrawka działalności ludzkiej, który nie byłby do krzty zanurzony w języku, jako formie lub/i treści tej działalności3, to moglibyśmy zgodzić się, co do tego, że istota języka jest czymś zgoła różnym i odseparowanym od władz poznawczych przypisanych użytkownikowi takiego wymysłu. Moglibyśmy nawet założyć, że jest bytem - zupełnie odseparowanym i niezależnym. Moglibyśmy domniemywać, iż podlegamy jakiejś zagadkowej sile, skojarzonej z grawitacją, która wywołuje określone skutki w podatnym na jej działanie obiekcie. Mało tego - nie byłoby przy tym zadaniem trudnym, przezwyciężyć granicę materialnego oddziaływania na rzecz bardziej immanentnie rozumianego pola zasięgu takiej siły. Tak jednak nie jest, a z każdym wypowiedzianym, pomyślanym, wygenerowanym słowem, znakiem, wyznaczającym nowe dziedziny językowych horyzontów, bardziej stajemy się elementem językowego 1

Weryfikacja w kontekście faktycznym, odnosi się do reprezentacyjnej funkcji formy wyrazu, określającej możliwość wskazania konkretnego, faktycznego odniesienia (tak kształtowanego wyrazu); zarówno w jego bezpośrednim unaocznieniu, jak również ze wskazaniem na graniczność, ze względu na jego faktyczny kontekst osadzenia. Określa tym samym, uzupełniający (pośredniczący) zakres interpretacji – odniesienie dane, jako graniczność wyrażanej treści ze względu na jej konkretną jawność. Weryfikacja w kontekście treściowym, określa pole interpretacji w spójności formy wyrazu, względem ukonstytuowanych już znaczeń, czyli wyznacza kontekst odniesienia jedynie w granicach ustabilizowanych jednoznacznością środków wyrazu. 2 Na myśli mam tutaj głównie występowanie podmiotu, będącego władnym w językową formę oglądu; dynamicznie posługującego się językiem. Takie ujęcie, sposób oglądu wyznacza horyzont określony na własnościach procesów językowych z włączeniem istotności zanurzonej w nich świadomości, a więc nie jedynie na ich formalnych i teoretyzowanych ujęciach pochodnych względem samego wymiaru poznawczego językowości. 3 W ujęciu oczywiście języka sensu largo.

4


uniwersum, niż elementem materialnej struktury świata. Język nie jest już (jeśli kiedykolwiek był) sposobem lub narzędziem ujmowania, ale pryzmatem, możliwością tego ujęcia. Tym samym, plasuje się na pozycji poznawczej. To nie manufaktura, z jednej strony przyjmująca materiał początkowy, z drugiej serwująca wynik końcowy. Język towarzyszy nam tak dalece, że trudno nawet pomyśleć poza jego obszarem. Język (istota języka) nie wyczerpuje się w schemacie funkcji. Jest złożoną relacją, która nie tyle umożliwia jakiekolwiek sprzężenie zwrotne warunkujące komunikowalność wyników procesów, które zwykło się nazywać myśleniem, ile sama jest owym sprzężeniem. Trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, czy to język, wyraz zdolności i zdolność sama, osadzony jest w podmiocie, jako pewnym dysponencie formy, czy też to podmiot jest w nim osadzony i zarazem przez niego określony. Nie ulega jednak wątpliwości, że językowość posiada dwie zasadnicze strony. Jedną, stanowiącą określenie w strukturach bytności (kontekście jawności), drugą natomiast określającą. Traktując jądro językowych procesów, jak swoisty teleport myśli umożliwiający dematerializację, rozszczepienie pierwotnej tkanki – jej translację, w celu konceptualizacji dotąd nieujęzykowionej przestrzeni, zamykamy drogę jakimkolwiek rozważaniom ważnościowym na tym obszarze. Coś dzieje się pomiędzy językiem, użytkownikiem, a światem. Coś, co pozwala podmiot wtopić w społeczny i

materialny

wymiar

rzeczywistości,

z

jednoczesnym

zachowaniem

pewnej

prelingwistycznej autonomii, zapewniającej indywidualny rys każdej społecznej, realnej i abstrakcyjnej kreacji doświadczenia. Język to nie tylko system wyrażeń, w swoim konceptualnym czy materialnym wymiarze, to nie jedynie nośnik kultury, zjawisk, rzeczy, myśli. To nie tylko narzędzie, którym cierpliwie, w stałej tkance, wykuwamy odpowiedni kształt, tak by stał się zrozumiały, by coś oznaczał, ale rozumiejący ogląd. Użytkownik języka nie jest biernym dysponentem językowych form wyrazu, jest istotą obdarzoną swoistym intelektem, operującym na pojęciowości utrwalanej w językowych formach oglądu i wyrazu. Uniwersalność towarzysząca językowi, jego poręczność, nie zasadza się na tym, iż jest w stanie podołać funkcji narzędzia, służącego do określenia skończonej liczby rzeczywistych obiektów, lecz na tym, że jako aprioryczna forma oglądu pozwala eksplorować możliwość płynącą z doświadczenia. Bliższą językowi jest wciąż aktualizowana płaszczyzna „okołojęzykowego rozwoju” (dynamiczne pole przekształceń w granicach form wyrazu), gwarantowana jego pojęciową strukturą, otwartością na rozwój - dynamikę, niż leksykony istniejące. Swoistością języka jest fakt, iż jako forma wyrazu pojęciowości zaczerpniętej z doświadczenia, jest również miernikiem, wyznacznikiem tego, 5


co w zasadzie ulega upojęciowieniu, immanentną4 zasadą poznania, warunkującą pojęciowość

doświadczenia

oraz

wskazującą

na

podstawowy

nośnik

wszelkiej

użyteczności poznawczej, zasadzającej się na pojęciach jako eksplorowanych strukturach bytu. Zaznaczenia wymaga w tym miejscu wyróżniona pozycja pojęć w procesach poznawczych, bardziej może poznaniu. Można rzec, iż zarówno dla podjętego tutaj ujęcia oraz dla tematyki władz poznawczych, jest ona punktem kulminacyjnym, choć nie stricte wyjściowym. Przyjmiemy tutaj pojęciowość, jako trzon poznania, najbardziej nasycony ze względu na częstość i wagę oddziaływań o charakterze poznawczym. Język natomiast w ujęciu kumulatywnym, czysto instrumentalnym, rzeczywistym, przywołany zostanie tylko o tyle, o ile wyznacza horyzont bytu, nie natomiast w stopniu, w jakim go stanowi. Język rozważany będzie w swoim szerokim sensie, ze względu na zakres konceptualizacji i jej różnorodność. Ważną, z punktu widzenia podniesionych kwestii, będzie pojęciowość realizowana w języku, którą dalej ujmować będziemy, jako refleksję pojęciową ukierunkowaną na rzeczywistość, ujmującą poszerzającą i określającą byt. Możemy już w tym miejscu określić ją myśleniem. Choć słowa wstępu bardziej zaciemniają rozpoczynające się przedsięwzięcie, dla tematyki

wywodu,

która

zakłada

pewną

centryczność

procesów

i zjawisk, o których traktuje (nie wykluczając determinanta w postaci bądź co bądź, centrycznie

ulokowanego

punktu

wyjściowego,

jakim

jest

wyraz

podmiotowo

ukierunkowanego oglądu autora) lepiej będzie rozpocząć z miejsca w którym perspektywa oglądu nie jest może urzekająco szeroka, ale przynajmniej zrównoważona w stosunku do pola jego zasięgu.

Nie będziemy podnosić kwestii języka, jako nośnika konkretnych,

ostrych znaczeń. Nie skoncentrujemy się na języku multiplikującym rzeczywistość, lecz na języku para ten doxan. Właściwościach językowego ujmowania świata, wreszcie na języku, jako sposobie myślenia. Jeśli bowiem przyjrzeć się zagadnieniu poznania w kontekście jego 4

Immanentność owa wskazywać ma bardziej na ograniczenia płynące z uprzedzonego własną budową, własnym byciem w świecie (jako elementu szerszego kontekstu rzeczywistości, w którym i z którego dokonujemy rozumiejącej analizy) oglądu. Jeśli bowiem zakładać pewne uniwersum powtarzalności, fundowane określoną prawidłowością istnienia, choćby empirycznej tkanki bytności, założeń tych dokonujemy już z zakładanej sytuacji, bez względu nawet na to, jakiej byłaby natury. Grunt w tym, że w takim samym stopniu odnosi się ona do bytu wyjściowego jak i do kontekstu jego osadzenia. Immanentność owa powinna się zatem jawić, jako ciągłość naturalnej, czyli przypisanej istnieniu w sposób niezbywalny, struktury obecności. Ta natomiast w takim samym stopniu warunkuje określoność przedmiotu jak i podmiotu działań poznawczych. Przewrotność ta, jest dostrzegalna w rozmaitych konceptualizacjach immanencji, która nie stanowi wewnętrznej i właściwej jedynie „oglądającemu”, ale z uwagi na ukierunkowanie, jakiemu on podlega jest osadzona tuż na powierzchni tafli poznania w uwikłanym oglądzie. Z drugiej strony natomiast rozpatrując podmiot w oderwaniu od aktualnej kontekstowości oraz przedmiot w autonomicznej i idealizowanej konkretności, jawi się ona, jako wewnętrzny wyraz istoty. Przypomina to optykę złudzeń, każącą nam widzieć jeden kształt w wielu wariantach znaczeniowych, w zależności od przyjętej perspektywy spoglądania.

6


faktycznego obszaru ważności, wychodząc poza kwestie opisu i w najwyższej mierze niejasne, sztucznie powoływane do życia twory klasyfikujące odpowiednie sposoby poznania, w stosunku do odpowiednich przedmiotów – jak gdyby były to zupełnie odrębne formy warunkujące zupełnie rozłącznie warunki analizy rozumiejącej, abstrahując od ukierunkowania, zasadniczej intencjonalności, klasyfikacji tworów doświadczeniowych, stwierdzić należy, że poznanie jako takie, w ogólnym swoim obszarze zainteresowań czemuś służy. Trywialność tego typu stwierdzeń dodaje ważności podniesionej kwestii o tyle, że można poza podkreślonymi wyżej kategoryzacjami i podziałami ustanowić, czy też założyć ogólną tendencję w szeregu form i klas poznania. Taką natomiast, która w swojej najmniej skażonej przez terminomanię odsłonie, wychodzącej poza paradygmat celowości poszukującej konkretnego, ściśle określonego odniesienia, nieśmiało zakłada, iż poznanie jest rozwojem. Nie tyle możnością rozwoju, efektem rozwoju, a rozwojem, czyli kreatywnym obszarem tego, co dane rozumieniu. Poznanie jest czynnością rozumiejącego podmiotu, otwartego na potencjalność - rozumieniem otwierającym to, co dane przez odkrywanie potencjalności będącej podstawą kreatywnego oglądu. Ekstensywnością, w której i poprzez którą się realizuje, w dowolnie konkretyzowanym ujęciu. Rozumienie jest poznaniem, i jako takie funkcjonuje już, jako możliwość kreatywności, a zatem kreatywność, twórczego, rozumiejącego potencjalność bytu oglądu, skłonnego do szeregowania faktyczności nierozerwalnie z jej możliwym do urzeczywistnienia zasięgiem. Odkrycie, to poznanie tego, co odkrywane. Osadzenie w kontekście ekstensywnego zakresu językowego oglądu. Tak bowiem, jak doświadczenie stricte empiryczne pozwala okiełznać wielość bytów rzeczywistych, ich reakcyjną hierarchię w konkretnych ramach struktury obecności, tak język porządkuje realność jestestw, umożliwiając pojęciowość myślenia. Wykracza poza konieczność tkwiąca w rzeczywistości, naoczności puchnącej od bytów, pozwalając dostrzec nie tyle konkretność bytów, ile potencjalność ich bytowania. To, czym język

jest,

nie

opiewa

w

bierne

magazynowanie

informacji,

uczynienie

ich

komunikowalnymi, samodzielnymi. Istota języka to możliwość kreowania, ponadludzka wręcz władza tworzenia, powoływania do życia tego, co tkwi u potencjalności świata. Słowa jednak, nie są pustymi baniaki czekającymi na wypełniającą je treść, każdy twór językowy ma u swej podstawy potwierdzenie w pojęciowości, niezależnie od tego, czy wywiedziona zostaje ona z czynników apriorycznych, czy aposteriorycznych. Słowo nie oznacza, słowo jest, znajdując swoje potwierdzenie we władności rozumu do orzekania o możliwych i koniecznych kreacjach doświadczenia. Słowo to pojęcie rzeczy, byt realny, to 7


możliwość zasiedlenia obszaru nienazwanego jeszcze przez rzecz. To pojęcie wykraczające poza istniejący byt. Pojęciowość to język właściwy, który choć jeszcze nie nazywa, rozumie to, co ma być nazwanym. Nie po to jednak, by go użyć, ale aby sprawić, iż stanie się użyteczny. To, co zostaje przez język ujawnione, co język wyraża, to pojęcia, te natomiast jawią się w zależności od medium w odpowiedni, choć nie ściśle określony sposób. Pojęcie, rozpatrywane w obliczu konkretnych relacji, w swojej niejako wymiarowości, jest już cieniem realizacji bytu. Jest już ograniczone i usytuowane w kontekście doświadczenia, jest celowe i stanowi wyraz określonej intencji, a intencja owa z kolei bliższa jest granicy samego bytu niż ukierunkowanej działalności. Dlatego też, każdy wyraz ujęzykowionej, upojęciowionej działalności. Jest już nie pojęciem, a bytem właśnie. Zaczerpniętym z pojęciowości i ograniczonym elementem zbioru wyjściowego. Stwierdzenie, iż byt jest ekstensywny powinno sugerować, że rozlewa się on w przestrzeni własnego zasięgu, w potencjalność wypływającą z jego struktury, bądź struktur, w jakie jest on uwikłany. Należy w tym miejscu po raz kolejny podkreślić, że język w żaden sposób nie wyczerpuje rzeczywistego, czy nawet realnego pułapu doświadczenia, w wymiarze stricte komunikacyjnym jest jedynie multiplikacją i translacją pojęciowości doświadczenia. Nie wyklucza to jednak traktowania języka, jako swoistego determinanta, nie tyle może doświadczenia, ile rzeczywistej pojęciowości, jest to jednak jedynie echo w studni, nie natomiast źródło językowości. Dokonując oglądu z wnętrza poddawanej oglądowi kwestii, ujmujemy jedynie zjawiska pochodne, będące wtórnym akcydensem procesu, który je warunkuje. Sięgać należy głębiej, poza ramy systematyzowane bezpośrednio przez językowe formy istnienia i język sam, rozumiany jako wspólnota sensu i znaczenia. Rozpatrywać język w jego rzeczywistych i realnych aspektach. Wyjść poza treść którą operuje, w celu dosięgnięcia treści jaką ujawnia. Odróżnić to, o czym język mówi, od tego czym i w jaki sposób mówi. Podziały te wciąż zamglone przydają językowi cech organizmu, samoistnego, wręcz rozumującego bytu, podczas gdy jest on nie tylko narzędziem przekładania myśli na słowa i odwrotnie, ale sposobem poznania, możliwością pojęciowości stojącej u jego podstaw. W ujęciu, które zostanie tutaj mniej, lub bardziej mgliście wyłuszczone, przyjęto, że język w obecnym szerokim kontekście zainteresowań, stanowi płaszczyznę ogromnej ilości przenikających się oddziaływań teoretyzowanych, jako poznawcze aspekty działań podmiotowych.

Obszary wydzielane przy pomocy sieci zainteresowań biorących pod

skalpel pojęciowość, językowość czy rozumienie, jako całościowy ogląd warunków 8


i efektów takiej działalności, są dynamicznym układem zazębiających się obszarów istotności. Jakoby realizacją podstawowej zdolności w odmiennych środowiskach poznawczych, warunkujących odmienne środki wyrazu i formy oglądu. Problematyczność tego rodzaju perspektywy określana jest przez wciąż narastającą ilość niejako poprzecznych płaszczyzn rozważań, rozwijanych w otoczeniu form oglądu. Namnażania pułapów oglądu, ze względu na porządkującą je formę. Dlatego też, konieczną wydaje się próba określania obszarów istotności w pewien „horyzontalny” sposób, tzn. znajdując jakość sytuującą się w treściowym, a nie jedynie przydającym formę ciągu poznawczym. Takim właśnie treściowym probierzem będzie pojęciowość. Pojęcia z kolei, ujęte zostały jako warunek, możliwość, efekt, sedno językowych i jakkolwiek inaczej rozumianych działań oraz władz poznawczych. Kolejną trudnością, z jaką już na wstępie przyjdzie nam się zmierzyć będzie zrozumienie następującej zależności: język jest tworem pojęciowym, pojęciowość natomiast nie jest warunkowana jej językowym wymiarem. Choć językowe ujmowanie pojęciowości jest warunkiem kreowania ekstensywności bytu danej w pojęciu, nie wpływa istotnie na właściwości bytu, tworzy jedynie pole eksternalizacji.

9


CZĘŚĆ PIERWSZA Rozdział 1. Język sensu largo

„Wszystko co da się rozumieć, jest językiem” Hans-Georg Gadamer

Rozumienie to wychodzące ku bytowi, nakierowane na byt działanie rozumującego podmiotu, w którym struktura bytu jest już obecna. W rozumieniu jest już dane to, co ma zostać dopiero zrozumiane. Dane jest jednak, jako struktura obecności, której jednoznaczność opisana jest na zakresie konkretnego jestestwa i jego realności, określającej wyrażalność tego, co dane rozumieniu. Rozumiejącemu oglądowi podlega to, co zostało wyrażone – co jest wyrazem. Jednak pełny wymiar rozumienia dany jest, jako samorzutność określająca treść formy. Jak doświadczenie „wrzuca” niejako podmiot „na” byt, tak rozumienie stanowi refleksyjny akt poznania, bazujący na pierwotnej pojęciowości doświadczenia. Tym, co właściwe językowości, jest jej otwartość na rozumienie, ta natomiast wywodzi się z pierwotnego bycia danym w rozumieniu. Fundamentalnej otwartości, konstruktywistycznie oddanemu w użytkowanie wytworowi aktywności władz poznawczych. Rozumienie ma tutaj dwa istotne momenty, są one jednak bardziej wyróżnieniem ułatwiającym przybliżenie omawianej treści, niż rzeczywistą domeną tych procesów. Momenty te wskazują na kierunek i zarazem relacyjną strukturę rozumienia. Pierwszym jest niejako uchwycenie, określenie, ograniczenie danej w rozumieniu faktyczności oraz jej upojęciowienie

w

językowych

formach

oglądu

warunkujących

formę

wyrazu.

Udostępnienie jej rozumieniu, mającym na rzeczy uzyskanie ostrości oglądu i w rezultacie samorzutności dalszej refleksji na mocy konkretyzowanych przestrzeni pojęciowych – oddających pole ekstensji pojęcia, w stosunku do rozumiejącego oglądu skumulowanego na graniczności przedstawienia. Proces ten jest rozumieniem właściwym, ze względu na dokonujący go podmiot. Wskazuje na zależność uwikłania podmiotu rozumiejącego, w określoność naoczności, oraz (jej niezbędne do osadzenia w kontekście przedstawień) rozumienie, które może być podstawą do kreowania wizerunku treściowego wszelkiego 10


doświadczenia. Drugim (wynikający z możliwości uchwycenia w rozumiejącym oglądzie formowanego pojęcia), jawiącym się wtórną w stosunku do pierwotnych procesów rozumienia i jako pierwotną w stosunku do stanowionej, przez pryzmat jej językowości dającej w rozumienie treść upojęciowionej bytności, momentem kreacji. Sens to istota właściwa jedynie językowości, oddającej w rozumienie pojęciowość, stojącą u jej podstaw. To wskazanie, poprzez określającą formę wyrazu, na określone w niej treści pojęciowe. Nie należy tak poczynionej uwagi przyjmować na sposób lineae, ale liminis. Otóż wskazanie poprzez formę wyrazu jest zawsze wskazaniem poprzez liminis. Innymi słowy, granica formy wyrazu stanowi warunek (funduje możliwość) interpretacji w rozumieniu, dzięki określeniu obszaru treści pojęciowej zapośredniczonej przez tę właśnie formę wyrazu. Każdy przejaw absorpcyjnej działalności poznawczej jest zapośredniczonym w formie wyrazu rozumiejącym oglądem. Dlatego też rozumienie, jako wychodzące ku określonej bytności zawsze ujmuje ją, jako wyraz, czyli formę jawności, przez którą dopiero wnioskuje o jego właściwej treści5. Językiem sensu largo będziemy odtąd nazywać wszelkie ujęcie bytności lub (a zatem) formy jej wyrazu, które może zostać dane rozumieniu, czyli oglądowi skierowanemu na obecny w językowej kreacji sens, określony rzeczywistym, bądź realnym obszarem graniczności – wyrażalności, wyrazem pojęciowości. Choć język w całościowym swoim wymiarze, traktować należy jako celową, ukierunkowaną działalność, zawsze już określoną i określającą6, sednem tak pojętej działalności jest poszerzanie ekstensywnego wymiaru pojęciowości poprzez niezakotwiczone w bezpośredniej naoczności - rozumienie, dane jako językowy akt rozwoju. W oderwaniu od bezpośredniej formy jawności pojęcie, będące merytorycznym odpowiednikiem wrażenia, jest do tego stopnia samoistne, że właściwie buduje i określa 5

Właściwa treść, choć brzmiąca enigmatycznie, wskazuje na cechę gruntowności toku poznawczego, wyrażającą się w relacyjnym paradygmacie jego treści. Prawa, ujęte jako stabilny wymiar struktury rzeczywistości, jawność swoją zawdzięczają możliwości wyrazu w formie, określonej złożeniem przedmiotowym. Dosięgając niejako przedmiotu nie dosięgamy bezpośrednio tego, co o nim stanowi, gdyż jest to gwarantowane dynamicznym ujęciem złożenia, które go funduje. Pojęcia są wyrazem „teoretycznej” nadbudowy tworzącej sieć logiczną wiążącą poszczególne jawności w ich odbiorczej formie. Odtwarzając ich złożenia wyznaczamy możliwość ich ekstensywnej ważności, rozciągając pierwotny zakres ich obowiązywania. 6 Określająca, ponieważ, jak zaznaczyliśmy, stanowi formę oglądu w stopniu, w jakim przyjmuje dany w rozumieniu byt realny. Określoną, gdyż każda działalność językowa ma w istocie komunikacyjny charakter, warunkowany pierwotnym aktem rozumienia. Zatem, sam proces rozumienia jest komunikacyjnej natury. Służy bowiem zakotwiczeniu określonej jawności, w strukturach pojęciowości, w celu jej określenia, uplasowania w ramach tychże struktur oraz zrewidowania zasięgu obowiązywania treści już określonej. Jest więc prymarnie rozumieniem „wewnętrznym” określającym możliwą wyrażalność, a następnie wyrazem wskazującym określoność ujęcia, jego „miejsce” w pojęciowości, za pomocą formy wyrazu bazującej już na ukonkretnionych realnościach, ekstensywnych warunkach bytności.

11


własną ekstensywność w oparciu o orzekający samoogląd ukonstytuowanych dotąd danych, refleksyjność daną, jako samorzutność pojęć w kreacyjnym akcie doświadczenia. Pierwotna kreacyjność, czyli podstawowa ekstensywność pojęć, jest wynikiem osadzenia nowej treści w istniejącej formie pojęciowej7. Osadzenie to, jest w najwyższej mierze zdolnością rozumową. Głównym wręcz aktem rozumowym, który w ten właśnie sposób niejako sam sobie przedstawia złożenie rzeczy poznawanej oraz jej możliwy zakres obowiązywania. W akcie osadzenia, formowania pojęciowego, kulminacyjną aktywnością jest odwzorowanie w rozumieniu określenia, nie tyle właściwej (przyswajanemu obszarowi jawności) formy - jakoby odciśnięcie piętna jego jawności w intelekcie, lecz określenie usytuowania treści relacyjnej w obrębie rozumowej jasności tak, by jedynym ograniczeniem dla takiej przestrzennej hierarchizacji okazała się treść sama, nie natomiast forma, która jest jedynie plastycznym warunkiem jawności. Rozjaśniając, dla kwestii pojęć, jako treści poznawczej, konstytutywnym czynnikiem ważności nie jest wierność „przekładu” formy jawności, w jakiej „coś” jest dane (dostępne), ale oparte na rozumieniu ukonstytuowanie pojętego sposobu jawności (źródłowo osadzonego w strukturze konkretnego jestestwa) w relacyjnym uniwersum pojęciowym. Wraz z określeniem (poprzez to usytuowanie) zależności, w jakie taki konstrukt absorbowany może być i jest uwikłany. Każdy jednak proces pojęciowej absorpcji, refleksji, czy też konstrukcji, jest zawsze wyrazem określenia wyniku poznawczego, również do perspektywy określającej jaźni, jako osadzonej w otoczeniu własnej poznawczości i doświadczalności. Rozumienie może też okazywać się niczym „zaproszenie” do osadzenia w pojęciowości. Sam ogląd jest oczywiście już w pewnym stopniu rozumieniem, w pewnym stopniu, ponieważ jest rozumieniem jednokierunkowym, ukierunkowanym (na ścisłą - wyznaczoną bytność realną, bądź rzeczywistą) aktem intencjonalnym. Nie stanowi jednak rozumienia w ścisłej istocie, ponieważ nie przyjmuje przedstawienia w refleksyjnym akcie, nie określa go w ramach własnej pojęciowości i wreszcie nie nadaje mu ram wyrażalności w kontekście posiadanej pojęciowości. Nie definiuje

go

na

płaszczyźnie

relacyjnej

zawiłości

konkretnych

punktów

doświadczeniowych, nie dąży do jego wewnętrznego rozumienia, samorzutności. Niejako nie nanosi go w strukturę myślenia, jest bierną odbiorczością izolującą od tego, co w jakiś 7

Forma pojęciowa to sposób „ułożenia” treści pojęciowych, ze względu na operujący nimi podmiot. Adaptacja wynikającego z rozumiejącego oglądu, pojęcia. Nie jest stricte przestrzennym uporządkowaniem, choć nosi jego znamiona. Ułożenie treści pojęciowych, to sposób ich wkomponowania w dotychczasową strukturę, bazujący na określeniu możliwych uwikłań relacyjnych w obrębie istniejących powiązań, tak, aby tworzyły niesprzeczną całość funkcjonalną.

12


sposób dane. Nie przyjmuje przedstawienia, jako elementu struktury pojęciowej, ale marginalizuje go, jako właśnie przedstawienie, aby bowiem rozumienie zyskało pełny wymiar, to - co jako wyraz ulega oglądowi rozumiejącemu musi również stać się dla określonej podmiotowości wyznaczonym w refleksyjnym akcie samorzutności. W celu ukonstytuowania wyrażalności, jako rozumienia dla siebie i możliwości wyrazu jednocześnie. Językowość sensu largo znosi konieczność doświadczeniową przedmiotu rzeczywistego w oglądani i rozumieniu tego, co dane, na rzecz realności poznawczej danej w rozumiejącym akcie językowym, odnoszącym do sensu obecnego w pojęciu, na którym bazuje. Aktem językowym (jeśli jeszcze nie zostało to dobitnie wyłuszczone) jest każdy akt wyrazu, czy to bazujący na wyrażalności, czy też na jego odbiorczości, stąd niebywała zdolność do odwzorowywania treści pojęciowej za pomocą niezliczonych i względnie odmiennych form reprezentacji (form wyrazu), osadzonych na działalności podmiotu operującego językową formą kreacji.8 Rozciągłość języka, jako formy oglądu i wyrazu, pozwala na szerokie ujęcie całokształtu działalności poznawczej na jej dynamicznym i ingerencyjnym polu.

Język

charakteryzuje rozciągłość właściwa rozumieniu, oznacza to, iż towarzyszy on niejako rozumieniu w każdej formie i co do każdej formy jawności. Podwójne warunkowanie w postaci językowej formy wyrazu oraz językowej formy oglądu, jest de facto ciągłością rozumienia odnoszącego się w szczególnym stopniu do kreacyjnego wymiaru pojęciowości. Wyrażalność to pierwotny proces rozumienia. Tak też można mieć pewność, iż to, co zrozumiane, jest wyrażalne. Różnica między rozumieniem, a przyjmowaniem do wiadomości jest uwikłana w dynamiczną samorzutność przedstawień, rozumienie naznaczone jest refleksyjnością, a zatem dążnością do wyrażalności, czyli ujmowania w kontekście, wprowadzania w kontekst istniejących już ram pojęciowych, dopiero co eksplorowanych pól doświadczeniowych, czy ich ekstensywnych dopełnień. Językiem sensu largo określić można każdą formę wyrazu oddającą w rozumienie określoną treść pojęciową, przez zapośredniczenie rozumiejącego oglądu w bezpośredniej formie jawności. Przy czym, właściwa treść takiego ujawnienia, bazuje na formie wyrazu, w taki sposób, w jaki określa on przestrzeń pojęciową oglądu, który się do niej odnosi. Co istotne dla tak wytoczonych kwestii, forma wyrazu nie stanowi treści właściwej rozumienia, wskazuje 8

Operowanie językiem, ujmujemy, jako operowanie formą, granicznością treści pojęciowej - konstytuowaną w języku; „kreacyjność” podkreślać ma wyróżniony status pojęć i wpływ pojęciowości na modelowanie form wyrazu.

13


jedynie na obszar ważności, w którym wyraz może stać się znaczącym, usytuowanym, przez co zrozumianym. Posługując się, być może odrobinę nieszczęśliwą werbalizacją, rozumienie nie jest procesem tylko i wyłącznie odśrodkowym, ale również dośrodkowym, sferyczną organizacją doświadczenia i jego pochodnych

kreacji, o ekstensywnych warunkach

odniesienia. Językowość bliższa jest rzeczy w sposobie, w jakim się ona przejawia, niż jej właściwej pojęciowej treści. Językowość jest operowaniem formą, sposobem ograniczania pojęć, które w języku znajdują swój wyraz. Mając pojęcie rzeczy, czy to, jako bytu rzeczywistego, czy też realnego, operujemy nie tyle konkretną treścią informacyjną przypisaną rzeczywistości, ile przede wszystkim treścią dotyczącą realnych układów relacyjnych w obrębie możliwego doświadczenia. Posiadamy koncept pewnej sytuacji, zjawiska, bytu, relacji – czegokolwiek. Koncept ten, o ile nie zyskuje w naoczności, jako doświadczalny, rzeczywisty byt możliwy do przywołania, w celu wyrażenia pojętej możliwości, wyrażony może zostać jedynie w kontekście realności, jaki gwarantuje właśnie językowość. Ona to, bowiem wręcz przemyca treść rozumienia pod postacią formy zgoła odmiennej od eksponowanej treści. Dzieje się tak dlatego, iż wyrażając potencjalność, zmuszeni jesteśmy przydać jej formę, pozwalającą na jej urzeczywistnienie. Formy, która pozwala wyrazić potencjalność pojęcia. Można dość brutalnie stwierdzić, że językowość jest obszarem pojęciowej ekspozycji. Dla formy wyrazu nie ma nawet znaczenia, czy eksponowana treść ma jawność egzystencjalną - jest to kwestia absolutnie pochodna. Większe znaczenie ma owa kwestia na polu pojęciowości, która, jak można powiedzieć, jest tym z poznawczego punktu zainteresowana. Zainteresowana światem. Forma takiego zainteresowania nie wyraża, jest absolutnie zatopiona w podmiocie, tam też upatruje swojej treści. Gwoli podsumowania, każdą formę wyrazu ujmować będziemy, jako język sensu largo. 1.1. Granica wyrażalności pojęcia Język w swoim szerokim ujęciu, jako językowość - wyrażalność rozumiejącego oglądu osadzonego w pojęciowości doświadczenia lub jego ekstensywności warunkowanej pojęciowo, jest całkowicie „zatopiony” w rozumieniu. Rozumienie wobec językowego wyrazu, bądź językowej formy oglądu wydaje się być dynamicznym spoiwem, gwarantem celowości takich właśnie (tj. językowych) zabiegów. Dynamiczność owa, jest warunkiem 14


przekładalności, jako ciągłości sensu. Pewnej ścieżki dostępu, do uformowanego zakresu pojęcia. Formowanie jest w najściślejszym sensie kwestią językowej formy wyrazu, która wyznacza właściwy zakres dyskursu. Granicy wyrażalności pojęcia nie należy poszukiwać w języku – formach językowego wyrazu - opartym już na rozumieniu tego, co ma zostać uformowane,

jako

jego

wyraz (w

ukonstytuowanych

środkach

wyrazu),

ale

w rozumieniu, jako pierwotnym oglądzie wyłaniającym dopiero, to, co ma zostać wyrażone. Rozumienie możemy ująć w sposób pierwotny, jako samo-rozumiejący ogląd, niejako usadowienie treści pojęciowej w kontekście pojęciowości „posiadanej” w toku dotychczasowego

doświadczenia,

systematyzujący

ogląd

własnej

pojęciowości,

samowyrażalność i warunek wyrazu; albo też, jako rozumienie wyrazu formy językowej, dzięki rzutowaniu jej we własną pojęciowość. Różnica ta polega zgoła na „kierunku” przebiegu rozumienia: albo jest on wyrazem pojęciowości ujętym w językową formę, albo też formą językową rzutowaną w pojęciowość. Taka podwójna optyka rozumienia wyłania konieczność ontologizacji środków wyrazu na rzecz jednoznaczności jej formy. Bowiem samorzutność w rozumieniu, osadzona jest na jednoznaczności (ontologicznej jawności) percepcyjnie ujmowanych odniesień. Z drugiej strony, wyrażalność w formach językowych oddających w rozumienie zdeontologizowaną treść, wymaga jej ukonstytuowania w środkach wyrazu, jako formie jawności, czyli kompozycji – ponownej ontologizacji. Wyrażalność pojęć zasadza się na rozumieniu, które udostępnia treść formie jej wyrazu. Poczynione rozróżnienie (język i rozumienie) nosi jednak znamię sztucznej klasyfikacji. Nie ma, bowiem językowej formy wyrazu bez rozumienia oraz rozumienia bez językowej formy oglądu. Są one momentami tego samego procesu poznawczego. Wyrażalność dana w rozumieniu przez pojęciowość wyrażanej treści, stanowi stopień przekładalności uwikłanej w dostępność formy wyrazu. Z uwagi na przypisaną pojęciowości dynamikę, określaną ciągłością otwartego stosunku poznawczego, środkiem wyrazu określimy jawność treści pojęciowej, rozważaną wyłącznie w perspektywie analizującego oglądu, dekompozycję formy wyrazu w oparciu o kontekstowość jej jawności oraz w formie jej jawności (określonej na faktyczności pośredniego odniesienia, niejako zapożyczonej bytności spełniającej warunek konkretności formy wyrazu); ogląd nastawiony

na

formę

jawności,

pryzmatowany

warunkami

empirycznej

jawności (bytności) i egzystencji (jednoznaczności). Taki ogląd, właściwej treści wyrazu upatruje w similarności empirycznej, odpowiedniości w skonkretyzowanych empirycznie środkach wyrazu. Środek wyrazu wyróżnionym staje się jedynie przy abstrahowaniu od 15


formy wyrazu budującej kontekstowość w oparciu o całościowy, funkcjonalny ogląd, przywołujący treść niezrealizowaną bezpośrednio w środkach wyrazu. Dlatego też wyróżnienie środków wyrazu w ich formie, sprowadza ogląd do analizującego warunki egzystencji procesu dekompozycji. Dekompozycja taka jest prawomocna w świetle rozumienia skierowanego na warunki egzystencji, jest dekompozycją definiującą zakres wyrazu, rozszerzającą – rzutującą bytność w warunki „wymienności” środków. Innymi słowy środek wyrazu, to wyróżnienie stosujące się do tożsamościowej zgodności elementów wyrazu, zastosowanych lub możliwych do zastosowania, jako składnik konkretyzacji treści, komponenty formy. Tak też, środek wyrazu może być nośnikiem treści lub jej bezpośrednią reprezentacją, przez ukonstytuowanie kompozycjonalnego charakteru wyrazu w formie – gdzie środek wyrazu wręcz wtapia się w zasięg rozumienia; lub poprzez zaakcentowanie ich wyróżnionej jednoznaczności, w ontologizacji przypisanej im treści. 1.2. Granica formy wyrazu Forma wyrazu, jako twór bazujący na pojęciowości będącej podstawową płaszczyzną eksplikacji absorpcji poznawczej, ograniczona jest możliwością wyrazu pojęciowości w formie ukonstytuowanych form wyrazu (które określiliśmy już jako zlokalizowane w obszarze języka sensu largo). Myślenie, które zostało wcześniej mniej, lub bardziej wyraźnie określone, jako płaszczyzna pojęciowej samowyrażalności rozumienia otwierającej drogę ku realności, formie wyrazu, jest złożeniem rozumiejącego oglądu, z możliwością jego wyrażenia w refleksyjnym akcie samorzutnej pojęciowości. Czego nie zaznaczono dobitnie; owa samorzutność pojęciowa stanowi już formę wyrazu, gdyż określa warunek wyrażalności, jakim jest osadzenie tego, co rozumiane, w kontekście dotychczasowego cyklu poznawczego, czyli uniwersum pojęciowym. Granica formy wyrazu, nie jest w żaden sposób warunkowana środkami stricte językowymi, czy też jakimkolwiek środkiem wyrazu niemieszczącym się w tak określonym wachlarzu, a formą wyrazu. Jest nią „gęstość” pojęciowa, umożliwiająca nakreślenie perspektywy wyrazu oraz, co najważniejsze - ostrości niejako punktów, które tworzą kontekst wyrażalności. Forma wyrazu została również wcześniej przywołana, jako każda działalność oddająca w rozumienie określoną pojęciowo treść. Zostało stwierdzone, że dla formy wyrazu konstytuującą kwestią jest jej treść; treść wyrazu przywołana, jako pojęcie. Granicą formy 16


wyrazu

jest

możliwość

ukonstytuowanej

w

celu

odwzorowania wskazania

kontekstu na

pojęciowości,

nieostrość,

którą

jednoznaczności

oddaje

rozumieniu

(w rozumienie). Oddaną w rozumienie, daną rozumieniu kompozycjonalną (ze względu na wykorzystane środki) całość, przywołującą jej ingerencyjną, bądź koherencyjną stabilność9. Nieostrość owa, w rzeczywistym wymiarze sprowadza się do braku ontologicznego odpowiednika konstruktu pojęciowego (pojęciowej określoności) w formie wyrazu. Określającej jedynie możliwość takiej egzystencji w warunkach bytności, ze względu na jej konkretna jawność, czyli sposób wkomponowania jej treści w ontyczną strukturę egzystencji; lub do ingerencyjnej struktury rozumienia, czyli wyrażalności ekstensyfikacji jawności w formach poszerzających dotychczasowy zakres użycia dostępnych środków wyrazu. Niejako wykorzystanie dostępnych środków wyrazu, dla ukonstytuowania nowej treści. Jest to więc wyrażanie w środkach i poprzez środki, dane jako stabilne elementy jawności, określone formy wyrazu. Forma wyrazu może być dana jako złożenie ilustrujące, określające jej „wymowę” przez koncentrowanie rozumienia na treści właściwej, doborem środków ze względu na charakterystyczną cechę im przysługującą, co w efekcie tworzy percepcje ciągłości wyrazu i potęguje efekt jednoznaczności, koncentrując rozumienie na tych wyeksponowanych „rdzeniach”. Choć specyfikacja środków o których mowa, wyznacza szeroki zakres stosowalności interpretacji, w kompozycji oddanej jako forma wyrazu z granicznością charakteryzującą byt, wzajemne ich oddziaływanie, będące kwestią przyporządkowania im statusu jawności tworzy sieć powiązań generującą w rozumiejącym oglądzie punkty o najwyższej – najbardziej nasyconej wyrazistości, ze względu na eksponowaną w środkach lub poprzez środki treść. Forma wyrazu zamyka(domyka) więc obszar rozumienia ze względu na daną (wyznaczaną przez środki wyrazu) treść, koncentrując jej wyraz bądź to na kumulatywnej ostrości, bądź na podkreślaniu nieostrości (niejednoznaczności) treści eksponowanej przez odpowiednią formę. Forma wyrazu umożliwia zapośredniczone w odpowiednich środkach językowych wskazanie na treść pojęciową, która nie jest lub nie może być dana w bezpośrednim rozumieniu. Dlatego też formę wyrazu możemy zilustrować przywołując 9

Stabilność ingerencyjna (użytkowa) formy wyrazu, czyli taka forma jawności, która jest stała ze względu na funkcjonalność, dopuszczającą „wymienność” środków wyrazu w celu realizacji treści bez „szkody” dla jej formy. Zakładająca elastyczność w obrębie środków wyrazu. Taka kompozycja środków wyrazu, która oddaje w równym stopniu zakładaną treść. Stabilność koherencyjna (ujawniająca) formy wyrazu, dopuszczająca dynamikę „rozwoju” treści pojęciowej w danej formie wyrazu. Elastyczność w obrębie treści. Taka kompozycja środków wyrazu, która w toku konstruktywistycznych procesów ujednoznaczniania, staje się tożsamą z formą wyrazu, zatem stałym określeniem dla dynamicznej – podlegającej ekstensyfikacji - treści.

17


ją, do wyznaczania obszaru ważności dla danej treści. Ograniczanie jej obowiązywania w celu wyraźnego wyłuszczenia fragmentu pojęciowości do którego się odnosimy, który przywołujemy, czy który dajemy - przyjmujemy w rozumienie. Złożoność danej formy wyrazu jest wprost proporcjonalna do stopnia jej ostrości10, jako treści pojęciowej. Zgoda, co do wyrażanej treści pozwala na utrwalanie form wyrazu oraz ich maksymalną symplifikację, która to z kolei pociąga za sobą wtórne przyporządkowanie jej formy jawności, będącej bezpośrednim regulatorem jej pojęciowej źródłowości. I tak, od wysokiej

kontekstowości

formy

wyrazu,

przechodzimy

do

konstytucji

obszaru

źródłowego, poprzez zakotwiczanie pojęciowości w formach jawności nadając jej tym samym status bytu. Konstytucja taka, i

zakotwiczania

elementu

ma

miejsce

źródłowego w

w

przypadku szablonowania

bezpośrednim oglądzie, bądź

jego

faksymilującej formie wyrazu, oraz w konstytuowaniu reprezentacyjnie tożsamym z formą – gdzie w samej formie wyrazu rozwija się hierarchizację, segmentację oraz przyporządkowanie określonych jej środków, w celu utrwalania źródłowości pojęciowej. Ta utrwalona źródłowość formy pojęciowej, dana, jako środek wyrazu określany przez formę wyrazu, jest rzeczywistym - faktycznym obszarem zainteresowań języka. Tworzy jednak nieprzyjazne chwilami środowisko multiplikacji, utrudniające dosięgnięcie źródła stojącego u jej podstaw, powodując napiętrzanie krzyżujących się i oplatających wzajemnie produktów językowej formalizacji, utrwalonych form wyrazu, a nawet jedynie ich środków. Badanie tak określonych multiplikacji, konstytuowanych znaczeniem, odniesieniem, sensem jest wartościowe tylko, o ile może oddać w rozumienie pierwotną treść pojęciową, nie natomiast jej pośredniczącą formę jawności.

10

Ostrość określa stopień jednoznaczności danego elementu uniwersum pojęciowego. Jest ona konstytuowana jednoznacznością kontekstu, oraz nasyceniem ze względu na możliwość zastosowania choćby jedynie w rozumiejącej samorzutności dowolnego przedmiotu, dowolnej formy jawności, egzystencji czy realności, do pojęciowo ujmowanych struktur.

18


Rozdział 2. Pojęciowość doświadczenia Kwestia pojęciowości i pojęć samych nie doczekała się jeszcze bardziej wyczerpującego omówienia zaznaczającego ich wyróżniony status poznawczy, niż w Kantowskiej wykładni o możliwościach czystego rozumu.

Waga przewrotu

Kantowskiego opiera się w głównej mierze na odwróceniu biegunów ważnościowych dotychczasowych

teorii

poznania11,

na

odsłonięciu

płaszczyzny

apriorycznego

warunkowania wszelkiego poznania doświadczalnego „(…) pod którym jedynie coś może być, choć nie oglądane, to przecież w ogóle pomyślane jako przedmiot”12, na uwidocznieniu płaszczyzny pojęciowości, będącej meritum działalności intelektualnej podmiotu. Wreszcie, na próbie powszechnego zniesienia językowo scementowanych form kontekstowych, w których odbywa się refleksyjność problematycznego zagadnienia, jego samorzutność. Centralnym punktem swoich rozważań uczynił Kant pojęcie, jednak sposób, w jaki ów cel realizował (w oparciu o przeciwwagę dla empirystycznego prymatu przedmiotu, oraz kwestię istotności jego przedstawienia; swoista metoda dopełnień) sprawił, iż wbrew założeniom (jak warto domniemywać) samego filozofa, nowe ujęcie jest nam dostępne z poziomu fundamentów utartych wyobrażeń. Być może właśnie, dlatego tak, jak rewolucja pożera swoje dzieci, tak też łatwiej przychodzi nam po wykarczowaniu terenu nosić w świadomości piętno przedmiotu, który zeń usunęliśmy. Taki rodzaj pryzmatowania jest nieunikniony i mocno zakorzeniony w formach językowych, oraz w spowinowaconych z nimi środkach językowych. Ze względu natomiast na realność języka, jako formy oglądu wplecionej już w pojęciowość myślenia, jest bardziej przekleństwem niż darem intelektu. Metoda służąca przeprowadzeniu wykładu odpowiednich treści, jest już aktem zniewolenia i ograniczenia wykładanej teorii. Tak też środki służące do ujednoznacznienia i zakreślenia nowego kontekstu rozważań, mimowolnie znajdują się zawsze w jego centrum, jako wyjściowa forma oglądu. Forma wywodu jest więc z grubsza przestrzenną13 systematyzacją wykładanych treści, sam ich wykład, z kolei swoją istotność czerpie bardziej ze swej funkcji ograniczania i wskazywania na określone aspekty pojęciowe w celu ich modyfikacji, względnie rozszerzenia, niż doraźne eksponowanie ich sensu. 11

W rozumieniu kumulatywnego oglądu przejawiających się do tego momentu tendencji gnoseologicznych. I. Kant, Krytyka czystego rozumu, Wydawnictwo ANTYK, Kęty 2001, s. 129 13 Przestrzenna, gdyż określa zakres odpowiednich konglomeratów treści, ogranicza je co do istotnego obszaru zainteresowań, wskazując ich wyraźne usytuowanie w pojęciowym uniwersum. Wskazuje tym samym na położenie wywołanego pojęcia. 12

19


Odpowiednio eksponowane pole refleksji prowadzi do zrewidowania, bądź też ujęcia w sposób zasadniczy kluczowych zagadnień problematu. Skupianie się więc na formie ich szkicowania, pozornie treściowej wykładni jest zadaniem bardziej estetycznym niż poznawczym, dosłowność to jedynie żonglerka formą, warto więc odsłownie zgłębić sens pojęciowości, abstrahując, na ile to możliwe od formy określanej metodą i żelaznym przedmiotem, odsuwając go zgodnie z podjętą w krytyce czystego rozumu wykładnią, z pola refleksji. Wyjść spod klosza przedmiotu, określającego jedynie właściwą wykładnie istotności poznawczej, pojąć jego bytność i już odtąd nie kalkować go w struktury myślenia, w pojęciowość, która włada zupełnie odmiennymi pryzmatami. Nie jest to jednak kwestia pozornego rozumienia, a głębokiego namysłu, o który w tej kwestii coraz trudniej. Kant nie popadł w niewolę przedmiotu, umownej dychotomii, którą pochopnie wypada traktować, jako ośrodek procesów treściowej konkretyzacji. Znając cel swoich dociekań poddał aprioryzacji bytność i odebrał jej status treściowy, na rzecz formy przedstawienia. Tym bowiem skutkuje takowe ujęcie, przedmiot staje się jedynie umownym konstruktem, granicznością

rozwojową

Ugruntowanie

punktu

pojęcia

odniesienia

mogącego wykonanej

pretendować analizy

do

znalazło

bycia-w-świecie. swoje

miejsce

w podmiotowości oczyszczonej z empirycznych naleciałości, a skutkiem tego zabiegu wyłoniony został podmiot rozparcelowany w obrębie własnego zasięgu, własnej istotności –

tożsamości

poznawczej.

Takowy

rozparcelowany

podmiot

poddany

również

umiejscowieniu ze względu na „właściwy” charakter procesów poznawczych, zdaje się sferycznie ulokowanym w przestrzeni wymiarowej, z uwzględnieniem samooglądu wynoszącego tożsamość poznawczą wręcz o wymiar „do przodu”, w celu rozumiejącego oglądu własnej pojęciowości.14 Przywołania dotyczące treści Krytyki czystego rozumu wspomogą nakreślenie horyzontu rozważań, nie będą jednak systematycznym wykładem podjętego w niej tematu. Potraktujemy poczynione ujęcie na sposób inspiracyjny, w celu określenia możliwej interpretacji wyłożonej już treści, w inaczej skrojonym, choć nie zupełnie odmiennym kontekście. Pojęcia zarówno w tej, jak i w kolejnych częściach pracy ujmować będziemy nie jako twory o ścisłym i językowym powinowactwie, ale jako wytwory procesów poznawczych, ujmujące ekstensywność zjawisk; pierwotnie w formie ich jawności konstytuowanej naocznością, aby w samorzutnej refleksji pojęciowej poddać je kontekstowej analizie, bądź 14

Przywołaliśmy już wcześniej przydatne ilustracyjnie, sferyczne ujęcie tożsamości poznawczej, które daje zadość Kantowskiej „przestrzennej” analizie możliwości czystego rozumu, w tym miejscu jednak nie rozwiniemy tematu, gdyż za bardzo odbiega on od wyznaczonego Krytyką czystego rozumu paradygmatu rozważań.

20


syntezie, wyłaniającej możliwy zakres ich obowiązywania. Skupimy się przy tym, w zgodzie z wytyczonym wcześniej kierunkiem, na pojęciach wyznaczających treściowo zasobność poznawczą podmiotu, dotyczącą naoczności, jako głównego źródła doświadczenia. Sądzić należy, że nie znajdziemy odpowiedniejszego miejsca (choć nie jest to zadanie lekkie i przyjemne) do wyjściowego określenia pojęć i pojęciowości jako władnej i kluczowej mocy intelektu poznającego. Określenie to nie będzie jednak właściwą wykładnią przytoczonych

ujęć

teoretycznych,

ale

próbą

wstępnego

wyznaczenia

obszaru

zainteresowania, w jakim będziemy się dalej poruszać. Zatem, czy to z własnej nieprzymuszonej woli, czy też z konieczności przewyższającej osobiste niechęci, powróćmy do Kanta. „Nasza natura ma już to do siebie, że naoczność nie może być nigdy inna niż zmysłowa tzn. zawiera tylko sposób, w jaki przedmioty nas pobudzają. Natomiast intelekt to zdolność pomyślenia przedmiotu naoczności zmysłowej. Żadnej z tych własności nie należy przedkładać nad drugą. Bez zmysłowości nie byłby nam dany żaden przedmiot, bez intelektu żaden nie byłby pomyślany. Myśli bez treści naocznej są puste, dane naoczne bez pojęć – ślepe.”15 Pojęcia są dla Kanta właściwą treścią doświadczenia, o ile nie jedyną. Naoczność, która z założenia przyjęta jest w charakterze gruntu pojęciowego, obszaru ważności, do którego odnosi się intelekt tworząc pojęcia, jest w tej perspektywie jedyną płaszczyzną odniesienia oglądu pojęciowego. Należy zastanowić się więc, czy odprzedmiotowiona podmiotowość nie zostaje tym samym zastępczo zatopiona w jedynej słusznej wykładni poznawczej, jaką jawi się w tym paradygmacie naoczność. Przełamanie bariery poznawczej, może wydawać się tym samym, po prostu przeniesieniem punktu ciężkości teoretyzowanej kwestii, bez względu na wynik głębszej kontemplacji, uwikłanej w zagadnienie pierwszeństwa pomiędzy pojęciowością a naocznością, w ślad za przywołanym cytatem stwierdzić należy, iż są one płaszczyzną przenikających się wpływów i wzajemnych warunkowań. Pojęcia są treścią doświadczenia, gdyż doświadczenie udostępniają, sprawiają, iż ma ono sens poznawczy. To w pojęciu ujawnia się treść przedmiotowa, i tylko dzięki usytuowanym w intelekcie „myśleniu przedmiotu” jest on otwarty, niejako dany rozumieniu. Pojęciowość doświadczenia oznacza więc, iż każda działalność poznawcza (opisana już ściśle na warunkującej pozycji naoczności) znajduje swój właściwy wyraz w pojęciu oddającym warunki i sposób jawienia się przedmiotu, jako bezpośredniej treści. Tylko też, w pojęciowości może zostać udostępniona 15

I. Kant, op. cit., s. 99

21


naoczność a priori, określająca tak wszelki możliwy przedmiot poznania, jak i jego podmiot. Poszukiwanie treści poznawczej samego podmiotu dokonującego oglądu w rozumieniu, może się więc również krystalizować poprzez konstytucje treści pojęciowej uwikłanej w naoczność i dzięki temu określającej również zasadność poznawcza podmiotu. Czy rzeczywiście jedyna droga do określenia podmiotu (samookreślenia), wiedzie przez naoczność w celu doświadczenia własnej jawności, o tym można jedynie domniemywać, jednakże centralna pozycja podmiotu w przedstawieniach poznawczych stwarza możliwość budowania tożsamości w oparciu o kumulujący treść poznawczą ogląd. 2.1. Pojęcia jako twory przestrzenne „ Albowiem po pierwsze, można sobie wyobrazić tylko jedną jedyną przestrzeń, a jeżeli mówię o wielu przestrzeniach to rozumie się przez to tylko części jednej i tej samej jedynej przestrzeni. Te zaś części nie mogą też poprzedzać jedynej, wszystko obejmującej przestrzeni jako jakby jej składniki (z których by można złożyć całość), lecz mogą być tylko w niej pomyślane. Stanowi ona z istoty swej jedność niezróżnicowaną; to, co w niej jest różnorodne, a więc i ogólne pojęcie różnych przestrzeni w ogóle, polega na ograniczeniach.” 16 Traktując przestrzeń, jako formę zmysłu zewnętrznego w ogóle

17,

Kant nie przydaje jej właściwości

formy oglądu tylko i wyłącznie, ale czyni z niej matrycę dla pojęciowości ujmującej wyobrażenia. Zmysłowość, odbiorczość - tak jak rozumie ją Kant, warunkowana jest przestrzenią, polegająca na ograniczeniach. Każde poznanie i pojęciowość, jest poprzedzone przestrzennym charakterem naoczności a priori: „(…)stąd wynika, że u podłoża jej wszystkich pojęć znajduje się dotycząca jej naoczność a priori (która nie jest empiryczna).”18 Dlatego właśnie, choć przestrzeń pojęciem nie jest, pojęcia są tworami przestrzennymi. Przestrzenność ich natomiast polega na ograniczeniach związanych głównie z wrażeniami, czyli zdolnością do wyobrażania sobie przedmiotu w granicach, w jakich jesteśmy przezeń pobudzani. Koronnym przedsięwzięciem w obliczu Kantowskiego metafizycznie ujętego pojęcia przestrzeni, jest uzmysłowienie sobie jego wagi, to znaczy faktu, że przestrzeń jest warunkiem jakiejkolwiek działalności intelektu. Zakłada się tutaj ponadto, że przestrzeń, jako czysta naoczność zlokalizowana niejako w intelekcie (u jego podstaw), we władzy rozumu, nie jest zależna od zewnętrznych danych 16

I. Kant, op. cit., s. 77 I. Kant, op. cit., s. 78 18 I. Kant, op. cit., s. 77 17

22


naocznych, ale stanowi warunek ich możliwości. Zatem jest sposobem, metodą i możliwością ujmowania zjawisk jak i pojęć. Jako czysta forma zmysłowej naoczności jest również formą dla pojęciowości wynikającej z doświadczenia, gdzie to naoczność dostarcza podstaw do należytego ograniczenia pojęć w ten sposób pomyślanych za pomocą intelektu. Jednak najistotniejszym wydaje się twierdzenie, iż poza czystą formą zmysłowej naoczności, jaką jest przestrzeń, dana w całościowym swoim wymiarze i istocie, dysponujemy jedynie władzą ograniczania, opisywania na pierwotnie danej przestrzeni, zjawisk i pojęć w celu ich poznania. „Ponieważ wrażliwość podmiotu na pobudzanie go przez przedmioty poprzedza z koniecznością wszelkie bezpośrednie wyobrażenia (Anschauungen) tychże przedmiotów, można zrozumieć, w jaki sposób forma wszelkich zjawisk może być w umyśle dana przed wszelkimi rzeczywistymi spostrzeżeniami, a więc a priori, i w jaki sposób przed wszelkim doświadczeniem może ona, jako czysta naoczność, w której muszą być określone wszelkie przedmioty, zawierać w sobie naczelne zasady stosunków między nimi.”19 Otóż meritum tak określonej przestrzenności, jako właściwości podmiotu wrażliwego na rzeczywistość, jest sposób lokowania, osadzania treści pojęciowej, tak, aby odzwierciedlała ona potencjalność relacyjną danego przedstawienia. W naoczności przedmiot zawsze podlega ograniczeniom związanym z własną strukturą jawności, tak też jest percypowany, jako wyróżniony element rzeczywistości. Charakteryzujący się granicznością, ze względu na

pobudzający

percepcje

obszar

istotności.

Graniczność

formy

jawności

jest

podstawowym czynnikiem warunkującym doświadczenie, jako rozumiejący ogląd, jednak w widnokręgu poznawczym biorącym pod lupę pojęciowość, graniczność percypowanego obszaru rzeczywistości - jej zakres, konstytuowany jest, jako zasięg treściowy. Forma oglądu wyławiająca przedmiot, jako wyróżniony element rzeczywistości, charakteryzujący się granicznością ze względu na sposób przejawu, ujmuje go w kontekście relacyjnym, określającym jego ulokowanie względem uniwersum pojęciowego. Zatem, nie idzie tutaj o gabarytowe dopasowanie treści pojęciowej, ale o jej ulokowanie i określenie w kontekście treści już posiadanej, tak, aby jej relacyjność, potencjalność oraz introspekcyjna ważność, mogły stanowić o zbieżnej aprioryzacji z transcendentalną jednością apercepcji. Świadomie oddalam tutaj perspektywę kategoryzacji, która bliższa jest wtórnemu oglądowi treści pojęciowej.

19

I. Kant, op. cit., s. 79

23


Pojęcia oraz dane naoczne zawierają się w przestrzeni, przestrzeń zawiera wszystko to, co da się pomyśleć, gdyż wszystko to, co pomyślane jest już z gruntu myślane przestrzennie. Raz jeszcze podkreślając doniosłość Kantowskich rozważań o przestrzeni, dla Kanta jakiekolwiek aprioryczne pojęcia pomyślane „za pomocą” intelektu, są usadowione w przestrzennej formie naoczności, ze względu na podmiot, który refleksyjnie zwraca się niejako do siebie i wytworów swojego intelektu. Przestrzenność pojęć oznacza bowiem, tak jak podkreślano wyżej, iż są one ograniczone, posiadają granicę, formę ze względu na możliwość przestrzennej realizacji. Myślenie jest procesem o charakterze przestrzennym, zgodnie z głównymi tezami podjętymi przez filozofa, formy naoczności, w które jesteśmy niejako uposażeni determinują sposób postrzegania zmysłowości - jej myślenia. „Za pomocą zmysłowości przeto przedmioty są nam dane i ona tylko dostarcza nam danych naocznych, za pomocą intelektu natomiast są one pomyślane i od niego pochodzą pojęcia.” 20 Pojęcia są zatem sposobem myślowego ujmowania danych naocznych, oraz możliwością weryfikacji ich ekstensjonalnej potencjalności: „Myślenie jest poznawaniem przez pojęcia. Pojęcia zaś jako orzeczenia możliwych sądów odnoszą się do jakiegokolwiek przedstawienia przedmiotu, jeszcze nie określonego.”21 Ciekawą w takiej ekspozycji jest myśl zwracająca uwagę na relacyjność organizacji pojęciowej w ujęciu przestrzennym. Przestrzeń, przestrzenność to nie tyle własność przysługująca

określonym

jawnościom,

ile

własność

oglądu

warunkująca

ich

rozróżnialność, odrębność, sprawiająca, że przedmiot jawi nam się w określonych granicach, nie tylko ze względu na zakres, w jakim jest ujawniony, ale również zasięg, przez który się ujawnia. Przestrzenna forma oglądu, dana przed wszelkimi rzeczywistymi spostrzeżeniami

jest

przede

wszystkim

„sposobem”

rozumienia,

porządkowania,

organizacji uniwersum pojęciowego w granicach, w których nawiązuje ona do jakiegokolwiek przedstawienia przedmiotu, jeszcze nie określonego, zatem właśnie do treści pojęciowych, danych zarówno jako przedstawienia przedmiotów rzeczywistych oraz ich ekstensywnych ujęć, czy też przedstawień dotyczących przedmiotów jedynie realnych, z określeniem graniczności czyli możliwości formy ich jawności.

20 21

I. Kant, op. cit., s. 74 I. Kant, op. cit., s. 110

24


2.2. Ekstensywność pojęć w ujęciu syntetycznym „Otóż na takich to syntetycznych, to jest rozszerzających zasadach polega całe ostateczne zadanie naszego spekulatywnego poznania a priori; zasady bowiem analityczne są wprawdzie nadzwyczaj ważne i potrzebne, ale tylko na to, żeby uzyskać ową wyraźność pojęć, która jest potrzebna dla pewnej i rozleglej syntezy jako dla rzeczywiście nowego nabytku.” 22 Jak wiadomo, dla Kanta możliwości poznania nie wyczerpują się w aktualności doświadczeniowej, czy też nawet jej kumulatywnym ujęciu. Droga od przedstawienia, przez rozmaite formy pojęciowości aż do ich apriorycznego wymiaru, prowadzi przez ekstensywność pojęciową eksplorowaną w intelekcie. Wyznaczanie jednak ekstensji pojęciowych w dużej mierze uzależnione jest od syntetycznego oglądu: „I nie chodzi jej [metafizyce] wcale o to, żeby pojęcia rzeczy, które sobie tworzymy a priori, tylko rozbierać, i przez to analitycznie wyjaśniać, lecz chcemy nasze poznanie a priori rozszerzyć.” 23 Rozszerzenie owo ma ujawniać zależności pojęciowe zupełnie abstrahujące od konkretnego doświadczenia empirycznego, jest ono jednak dostępne w złożeniach syntetycznych, określających aprioryczne warunkowanie. Dla Kanta pojęcia opierają się na funkcjach24, czyli jedności czynności podporządkowywania różnych przedstawień, jednemu wspólnemu przedstawieniu. Ta pozorna hierarchizacja opiera się jednak na określoności powiązań między przedstawieniami i głębokim przekonaniu o istnieniu wręcz matematycznego porządku rzeczywistości doświadczenia, warunkowanej apriorycznymi formami oglądu. Pojęcie jest wobec tego wynikiem odpowiedniego przyporządkowania, funkcją opisaną na przedstawieniach jako elementach zbioru doświadczeniowego, rezultatem myślenia, które w wyniku syntetyzującego oglądu wychwytuje określoną zbieżność, pewną funkcję właśnie, która realizuje się w przyporządkowaniach przedstawieniowych. „Jednakże samorzutność naszego myślenia wymaga, by te rozmaite dane [naoczne] były najpierw w pewien sposób przejrzane, przyswojone i powiązane z sobą, żeby można było z nich wytworzyć poznanie.”25 Ekstensywnością pojęć dla Kanta jest więc możliwy do uchwycenia obszar ich zgodności, określający potencjalny wymiar ich praktycznej realizacji.

22

I. Kant, op. cit., s. 61 I. Kant, op. cit., s. 64 24 I. Kant, op. cit., s. 109 25 I. Kant, op. cit., s. 115 23

25


Rozdział 3. Ekstensywność pojęć „Bronię tezy, że pojęcia są przedmiotami idealnymi związanymi z modalnymi własnościami świata. Odróżniam tak rozumiane pojęcia od reprezentacji pojęciowych, które bada psychologia poznawcza i semantyka. Uczymy się, posiadamy i używamy reprezentacji pojęciowych. Jednak istota każdego pojęcia tkwi w jego relacji do pojęciowego uniwersum, które stanowi realna warstwę w ontycznej strukturze rzeczywistości.”26 Przyjrzymy się teraz istocie pojęć w ujęciu R. Piłata, które z jednej strony wpisuje się w Kantowskie ujęcie pojęciowości podkreślając modalność – temporalność pojęciowych struktur poznawczych oraz przestrzenny charakter jawności danej zawsze w określonej formie, determinującej rozumienie, jako ujmowalność formy, granicy wyrazu; z drugiej strony sięgającego głębiej, w kreacyjny model pojęciowości, ekstensywność samego rozumienia. „(…) pojęcia wyrażają własności świata, w którym są podmioty. Nie należy tego rozumieć jako relatywizacji pojęć do podmiotów. Pojęcia mówią nie tyle o tym, jak podmioty postrzegają świat, ile o tym, jaki jest świat z podmiotami.”27 Pojęcia zatem możemy, w myśl przytoczonego cytatu, określić jako ujmowanie świata dokonywane zawsze z perspektywy potencjalności tego ujęcia, wyznaczanego przez jego podmiotowe warunki. Jako po pierwsze, możliwość takiego ujęcia skoncentrowaną na „predyspozycji” do ujmowania w określony, czyli wynikający z podmiotowego osadzenia sposób; po drugie natomiast, jako zasadność takiego ujęcia, gwarantowaną stałością i określonością, tego, co ujęciu podlega. Trudno jednak jednoznacznie orzec, gdzie ulokowany jest punkt ciężkości tak nakreślonej perspektywy, czy słuszność, definiowana jako powtarzalność, zgodność, pewnego rodzaju weryfikowalność pojęciowego uniwersum przez warunku jego jawności, jest wynikiem stałej struktury rozumienia, osadzonej na „zanurzeniu” podmiotu w poddawany ujęciu świat, a przez to również stałością struktury świata, w stosunku do której dokonywana jest porządkującą funkcja poznawcza; czy też pojęciowość można jednoznacznie

sprowadzić

do

wyrażającego

jedynie

własności

świata

oglądu,

eksplorującego zastane formy zjawisk i czy wobec tego podmiot jest rzeczywiście w całości pogrążony we własnej światowości. Nie ulega wątpliwości, że odsuwając widmo ogołoconej z doświadczenia rozumności, gry językowej wyznaczającej horyzont niby-bytu, zyskujemy zagadkową stabilność własnej jawności. Tak też, mówienie o bycie bez bytu 26 27

R. Piłat, O istocie pojęć, Wydawnictwo Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, Warszawa 2007, s. 9 R. Piłat, op. cit., s. 23

26


bardziej zdaje się ucieczką od świata, cecha człowiecza (od dawien dawna pielęgnowaną, jako wyróżniający status bytności sięgającej ponad to, co dane), pozwalająca wyprzedzać aktualność, bardziej jest już kulą u nogi. Podstawowym, w tak nakreślonej sytuacji jest pytanie o kreatywny, twórczy wymiar światowości podmiotowej, o to czy podmiot sam dla siebie jest treścią poznania, a jego refleksyjność fundowana jest wyłącznie poczuciem odrębności tak, że zawsze pozostaje biernym dysponentem informacji o świecie, czy też stanowi „pole” dynamicznej działalności poznawczej abstrahującej od konkretnej formy przedstawień, ujmującej warunki bytności, aby w toku własnego osadzenia świecie rozumieć, nie tyle aktualny jego wymiar jawności, ale również potencjalność jaką stanowi sfera możliwych realizacji doświadczeniowych. Aktualność i konkretność doświadczenia to bardzo wąski zakres informacji, przeszłość i przyszłość to jedna potencjalność, ograniczona jedynie tym, czy rozumieniu poddajemy możliwość faktu, czy fakt jego możliwości. Stwierdzenie, iż pojęcia „mówią” nam o tym, jaki jest świat z podmiotami, przybliża perspektywę użyteczności poznawczej, w której to rozumienie wychodzi naprzeciw światu, w którym bytuje. Użyteczność poznawcza jest sferą zanurzenia podmiotu w jawność zarówno własną, określoną przez kontekst świata, w którym bytuje, jak i towarzyszącą temu zanurzeniu, jawność przedmiotową elementów jego rzeczywistości. Podmiot jest zawsze centrum światowości, zrębem rzeczywistości tylko dzięki temu że się od niej odwraca w rozumieniu abstrahującym od tego co dane, określa się poprzez jawność, aby odróżnić własną konieczną formę od potencjalnej treści. Tak też poznanie może się nam jawić, jako nieustanne poszukiwanie własnej istotności, przez określanie granicy potencjalności, w którą i poprzez którą jesteśmy w świat uwikłani. Wracając jednak do kontekstu bytowania, dzięki formie jawności zapewniającej egzystencję w świecie, podmiot określa siebie na tle świata, tylko dzięki temu, iż może on sam dla siebie „być przestrzennie” (a więc w określony, ograniczony sposób), może ujmować rozumieniem relacyjny obszar jawności. Jako element światowości może wnioskować, domniemywać o jej kształcie, własnościach, strukturze. Może poddawać świat rozumiejącemu oglądowi, jako jego element, a zatem z pewnego miejsca. Nie idzie tutaj bynajmniej o to, aby jedno „miejsce” było lepszym od drugiego - nic bardziej mylnego, ale o to, że już samo zanurzenie w świecie uprawnia do jego poznania, sprawia, iż element struktury jest nie tylko podatny na jej zmiany, ale że i sama struktura jawności reaguje na zmiany elementów stanowiących jej wyraz. Świadomość bycia elementem struktury, 27


elementem świata jest już ogromnym „wyróżnieniem” na tle światowości, orężem ingerencyjnej władzy poznania. Sfera możliwości wynikająca niejako z absorbującego własne usytuowanie rozumienia, jest określona, jako potencjalność ingerencji. Dzięki kontekstowi osadzenia podmiot postrzega siebie w relacyjnym usytuowaniu, w sieci powiązań pomiędzy elementami jawności, ma zatem ugruntowany ogląd określający siebie względem pewnych elementów, oraz elementy względem siebie. To, co jednak o wiele ważniejsze, określane jest nie konkretnym usytuowaniem elementów jawności w kontekście procesu czy relacji, ale rozumieniem sięgającym do podstaw i wnioskującym o możliwych ekstensjach sytuacji, o potencjalnym wymiarze doświadczenia. Każdy bowiem element rzeczywistości eksponuje się w kontekście konkretnych usytuowań, to natomiast co eksponowane nie wyczerpuje potencjalności bytu. Wracając jednak do głównego nurtu: „Możliwe jest to, co w szerokim sensie dostępne. Pojęcia otwierają obszar możliwości, ponieważ udostępniają informacje o przedmiotach niedoświadczonych za sprawą apriorycznych intuicji dotyczących zbiorów tych przedmiotów.”28 Możliwość tak ujęta, stanowi o dostępności przedmiotów możliwego doświadczenia, bliżej natomiast wyznacza właściwy obszar pojęciowości związany z ekstensyfikacją danych doświadczenia. Trudno jednoznacznie orzec, czy autor miał tutaj na myśli przedmiot „niedoświadczony”, jako przedmiot jedynie możliwy, konstrukt pojęciowy nakreślający treść jawności bez jej konkretnej formy, czy też przedmiot „niedoświadczony”, jako jedynie odbiorczość formy jawności bez korelatu stricte pojęciowego, czyli nie poddanego bezpośredniemu rozumieniu choć doświadczonemu w jego jawności. Pierwsza z opcji zakłada, że treść pojęciowa – pojęcie może wyrażać rzetelne przekonanie i proweniencję dotyczącą konkretnej formy jawności przysługującej tak kształtowanej treści. Druga natomiast

lokuje

całokształt

procesów

pojęciowych

w

empirycznej

bazie

doświadczeniowej. Przyjmuje tutaj bardziej prawdopodobną wykładnię, związana z pierwszą nakreśloną opcją. Możliwość zatem ujmujemy tutaj w charakterze sfery potencjalności, odnoszącej się zawsze do formy jawności upojęciowionej treści danej w doświadczeniu, stanowiącej poszerzenie dotychczasowego jej ujęcia, możliwością formy wyrazu. I tak, ze względu na percypowane przedmioty, dokonujemy (w myśl przyjętego w rozdziale dyskursu) kumulatywnego oglądu rozumiejącego, co w efekcie prowadzi do hierarchizacji przedstawień – względnie porządkowania ich z uwagi na pewna stopniowalną cechę. Definiowaną tutaj, jako częściową przynależność do zbioru. Przy tak 28

R. Piłat, op. cit., s. 25

28


kształtowanej osi rozważań, jednym z kolejnym wniosków jest przekonanie o stałości pryzmatu, w postaci stałości hierarchicznego funkcjonowania elementów świata wraz z ich teoretyzującym

obrazującym relacyjną

strukturę

ujęciem.

Oznacza

to, iż

przestrzenność rozumienia, relacyjna struktura bazująca na wyjściowej podmiotowości poznania - określanej granicznością podmiotu ze w względu na kontekst jego światowości, jest

istotą

działalności

poznawczej.

W

takiej

perspektywie

jakakolwiek

treść

doświadczenia, jest nią nie ze względu na „treść właściwą”, zagadkową informację o przygodnym bycie, ale swój treściowy wymiar zyskuje jedynie po wkomponowaniu jej w relacyjną strukturę rozumienia. Oznacza to ponadto, że jakakolwiek dana doświadczeniowa, nie jest „nosicielem” treści, ale treść ta ulega odtworzeniu w oparciu o uplasowanie, osadzenie elementu pojęciowego w jego kompozycjonalnym ujęciu. Kontekst więc, jako osadzenie, jawność rzutowana w relacyjny charakter formy jest podstawową informacją – treścią doświadczenia. Zakłada to oczywiście (o czym już wcześniej była mowa), że taki pojęciowy ogląd rozumiejący warunkowany jest stałością formy oglądu, granicznością samego pojęcia, daną jako forma jego jawności29, co stanowczo ułatwia poruszanie się w gąszczu zależności pojęciowych. Możliwość, jest zatem dostępnością, w sensie kontekstowego nakreślania możliwych ekstensji pojęciowych. Aprioryczne intuicje dotyczące zbiorów przedmiotów danych w doświadczeniu, to w istocie taki sposób ujęcia doświadczenia (w jego formie, ograniczeniu, usytuowaniu), który na mocy relacyjnej struktury rozumienia ujmuje potencjalność bytu w określonych już złożeniach, faktycznych kontekstach zjawisk. „(…) istotność naszych systemów pojęciowych płynie stąd, że porządkują sferę możliwości.”30 Pojęcia stanowią wykładnik wiedzy o świecie, nie tylko jako odwzorowanie formy jawności bytu w pojęciowej treści, ale szczególnie jako relacyjne oddanie zależności pomiędzy wyróżnionymi (ze względu na bezpośrednią formę jawności, lub formę wyrazu) elementami doświadczenia. Nie poszukuje się tutaj obiektywnej wykładni, czy obiektywnej treści doświadczenia, ale wskazuje jedynie na kontekstowość procesów poznania ze względu na usytuowanie podmiotu. Świadomie nie nawiązujemy tutaj do hierarchizacji, kategoryzacji pojęciowej, gdyż nosi ona znamiona porządkowania ukonstytuowanych treści ze względu na ich materialny wymiar. Pojęcia w takim paradygmacie myśli bliższe są faktycznym reprezentacją, elementom światowości ze względu na posiadaną – przysługującą im określoną formę, stanowiącą jednocześnie o jednoznaczności danej 29 30

Forma jawności uzyskiwana jest również na drodze ontologizacji form w środkach wyrazu. R. Piłat, op. cit., s. 24

29


w treściowym ich aspekcie. Zgodnie z wcześniej wytoczonym horyzontem podejścia, kładącym nacisk na konstytucję treści pojęciowej w oparciu o „otoczenie”, „środowisko”, kontekstowość procesów poznawczych, podkreślam relacyjny, sytuacyjny wymiar treściowości, nie będący bezpośrednim wyrazem danego w doświadczeniu elementu, jako znaczącego (znaczącej reprezentacji zagadkowo ufundowanej wiedzy o świecie), ale wyrażającemu treść swojej egzystencji poprzez formę jawności, graniczność, ze względu na kontekst światowości. Dodatkowo istotność informacyjna, kształtowana jest w uniwersum pojęciowym przez wskazanie na nieostrość obszaru pola przekształceń pojęciowych. Nieostrość ta wskazuje na możliwość formy jawności, „pomostowej” ekstensji (w apriorycznej intuicji, jak zaznaczono wcześniej) przez określenie możliwego zakresu jawności ujmowanej treści pojęciowej. „(…) ekstensją pojęcia jest zbiór, do którego odnosi się pojęcie i jego ewentualne rozszerzenia oparte na tej samej zasadzie, która służyła do konstrukcji zbioru (…)”31 Zasadę można tutaj rozumieć co najmniej dwojako, bądź poprzez działalność podmiotu w której forma jawności staje się probierzem treściowej analizy jej warunków oraz matrycą

dla

kontekstowego,

syntetycznego

ich

ujęcia;

bądź,

zasadzie

jako

prawidłowościach „strukturalnych” określających ciągłość relacyjną, ze względu na rzeczywisty wymiar jej jawności, co z kolei pozwala każdy „nowy” element pojęciowy klasyfikować niejako ze względu na ujmowalność – określoność w istniejącym już kontekście. Ekstensją zbioru wobec powyższego cytatu nazwać należy po pierwsze, zbiór sytuacji i elementów spełniających pojęcie ze względu zakres jego jawności oraz zasięg wyznaczający potencjalny wymiar jego jawności. Rzecz biorąc ogólnie, ekstensją pojęcia możemy nazwać każdą formę bytności uwikłaną jego kontekst, każdą formę jego wyrazu. Dodatkowo, ekstensję pojęcia stanowi każde rozszerzenie jego pierwotnej treści w oparciu o nowe elementy organizacyjne, które z uwagi na brak jednoznacznego określenia w formie jawności (jako bytu stricte) podlega, bądź to ontologizacji jako środek wyrazu pierwotnej przestrzeni pojęciowej (stając się formą wyrazu), bądź ontologizacji w środkach wyrazu (zyskując przez to formę jawności). Ekstensja pojęcia wykracza poza aktualne ramy doświadczenia, ujmując konkretny byt wyznacza pole potencjalnego oddziaływania w ramach uniwersum pojęciowego. „(…)uniwersum pojęciowe nie jest po prostu zbiorem pojęć przypisanych jednostce czy grupie, lecz dynamicznym polem przekształceń pojęciowych. Jedynie w takiej postaci uniwersum 31

R. Piłat, op. cit., s. 31

30


pojęciowe może organizować to, co możliwe. To, co możliwe, przeniknięte jest przygodnością, która z natury rzeczy nie może mieć statycznej reprezentacji. Każde pojęcie odsyła do uniwersum, lecz samo uniwersum odsyła do pola pojęciowych przekształceń.” 32 Rozdział 4. Pojęcie „W wyborze pojęć każda strona jest zaangażowana i drugą stronę pojmuje nie bez relacji do tego, jak ona ją pojmuje lub też: jak ona sama chciałaby być pojęta w swojej relacji do tej drugiej strony. <<Przedmiot>>, strona przeciwna, nie podpada po prostu pod pojęcie, lecz porusza pojmowanie. Podczas gdy zaletą kontekstu pojęciowego jest jego symetryczna architektonika, to kontekst znaku jest poruszającym zdarzeniem. W znaku pozostaje coś nie ujętego pojęciowo, co <<daje okazję do myślenia>>, gdyż jest czymś, co porusza perspektywę określenia pojęciowego i tym samym pozwala ukazać się temu, co w tym, co pojęte, jest niepojęte.”33 Josef Simon, Filozofia znaku

„Pojęcie możemy zdefiniować jako schematyczne reprezentacje zbiorów obiektów, określające istotne właściwości tych obiektów.”34 Definicje takie, jak powyższa i jej pokrewne, pojęciowość ujmują, jako zdolność do porządkowania doświadczenia w pewne zagadkowe, jak się zdaje konglomeraty wrażeń, które to następnie mocą niemniej zagadkowej

weryfikacji,

zostają

sprowadzone

do

poziomu

konstruktywistycznie

rozumianego constansu, w rezultacie tworzącego (pretendującego do tworzenia) treściowo zlokalizowanej matrycy danego zbioru obiektów. Pojęcia same natomiast w tej perspektywie stają się średnią prawie że arytmetyczną opisaną na tymże zbiorze obiektów, faksymiliami przedmiotów doświadczenia, bez żądań terytorialnych w perspektywie refleksyjności, ujmującej tak określone reprezentacje. Odśrodkowy sposób imputowania tego rodzaju rozwiązań, nie tyle nawet nie wyczerpuje problemu, ile swoją porowatą strukturą rozrywa ład, do którego fundowania pretenduje. Pojęcie tak określone, choć lepiej rzec odkreślone, jest wobec myślenia czymś wtórnym, produktem rozumu 32

R. Piłat, op. cit., s. 34 J. Simon, Filozofia znaku, OFICYNA NAUKOWA, Warszawa 2004, s. 296 34 A. Lewicki, Informacja i percepcja w procesie uczenia się nowych pojęć, Studia psychologiczne, IX, s. 22 – 54. Za T. Maruszewski, Psychologia poznania, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2001, s. 296 33

31


operującego na skończonej liczbie obiektów o konkretnych i ostrych granicach jednoznaczności. Równocześnie danych w całej swojej okazałości, o „przezroczystych” formach egzystencji, które pozwalają w akcie oglądu prześwietlić całokształt ich złożenia i wyznaczyć w aktualnym olśnieniu poznawczym strumień wrażeń będący skończonym i wyczerpującym zbiorem ich istotności. Schematyczną reprezentacją, daną, która po odpowiednim podstawieniu, daje linearny i smukły wyraz bezpiecznej średniej statystycznej. Sprowadzając myślenie do operacji porządkowania, klasyfikowania, biernego pedantyzmu, realizowanego na potrzeby kumulowania niewiarygodnie rzetelnej i jedynie istotnej informacji o obiektach. Nie mówi jednak o siatce zależności, którą owa pojęciowość stanowi. Natomiast myślenie nasze oraz związane z nim procesy percepcyjne są z gruntu pojęciowe. Pojęcie jest konstruktem myślowym o strukturze językowej, pozwalającym na odwzorowanie struktur rzeczywistych, w celu wygenerowania modalnościowych ekstensji początkowego zbioru danych, co w rezultacie pozwala na aktywna ingerencję poznawczą w otaczający nas świat. Wszelka aktywność poznawcza ma pojęciowy charakter, a pojęcia stanowią warunek i efekt poznania samego. Pojęcia są sposobami porządkowania danych i wpisywania ich w struktury myślenia. Esencją pojęciowości nie jest pozyskiwanie, przetwarzanie i przechowywanie informacji, ale ich generowanie. Tworzenie swoistych pomostów pomiędzy jednoznacznymi (binarnymi) elementami danego zbioru (pojęcia) pozwalając na generowanie – wyznaczanie możliwych ekstensji zbioru w obrębie jego jednoznaczności, określanej przez rzeczywisty wymiar doświadczenia. Pojęcie nie jest tylko i wyłącznie tworem językowym, jest schematem myślenia wpisanym w schemat doświadczenia i odwrotnie35. Pojęcie oznacza coś, co może zostać dane rozumieniu, co stanowi spójną, choć niekompletną informację, wyabstrahowaną z temporalności i konkretnego tutaj teraz bycia. Konstruktem, będącym czymś więcej niż jedynie sumą sytuacji spełniających własną poniekąd treść. Binarność dotychczasowego pułapu rozważań nad pojęciowością doprowadziła do prymu zero – jedynkowego filtrowania myśli, selekcjonowania abstrakcyjnych konstruktów myślowych, podług niczego innego jak właśnie abstrakcyjnego konstruktu myślowego. Zgodność, jako naczelna zasada tak okrojonego pojęcia prawdziwości, faktycznego i opisanego na relacji konieczności ulegając znaczącej rewizji doprowadziła do odczarowania lingwistycznie ustalonego mitu prawdy i rozszerzenia binarnej konieczności o modalną strukturę pojęciowości. To co bowiem 35

Jest modalna strukturą relacyjną.

32


o pojęciu stanowi (a nie jest to wynalazek nowy), to możność określenia w ramach danego zjawiska nie tyle jego faktycznych i koniecznych konotacji, powikłań, ile abstrakcyjnego obszaru możliwości, będącego integralną częścią pojęcia samego. W klasycznie widzianym pojęciu, binarne porządkowanie elementów składowych określonych pojęć w szeregi o jednoznacznej wartości określającej przynależność, zawężało treść określonego konstruktu do elementów, którymi w paradygmacie logiki dwuwartościowej jednoznacznie przyporządkowano prawdziwość. Kuriozalnie, treść pojęciowa stanowi wobec powyższego zarówno jądro (rdzeń), jak i granicę pojęcia. Pojęcia stanowią matrycę dla wykraczających poza ramy doświadczenia sprawozdawczego procesów myślowych, których efektem są kolejne konstrukty pojęciowe. Proces ten jest doświadczaniem, poznawaniem, doświadczenie ma charakter pojęciowy, a pojęcia36 są warunkiem doświadczenia. Posiadać pojęcie, to tyle, co mieć wiedzę o tym, o czym pojęcie stanowi. Trudno mówić tutaj o oznaczaniu przez pojęcia, pojęcie nie oznacza, lecz mówi o bycie, byt przedstawia, relacjonuje nie tyle jego strukturę, ile nią właściwie jest. Nie jest kalka językową, która bliższa jest jak się zdaje terminom, ale wykraczającym poza aposterioryczny aspekt bytu ekstensywnym zasięgiem jego struktury. Meritum pojęciowości nie realizuje się w rzeczywistym wymiarze doświadczenia, nie jest jedynie obrazem naoczności, poddanym obróbce w celu wyeksponowania jego treściowych aspektów w oderwaniu od struktury obecności. Pojęciowość jest zdolnością myślenia, zdolnością do posiadania wiedzy, wykraczania poza naoczność i jej poszczególne realizacje. Umiejętnością niejako otwierającą świat, znosząca pozorna granicę zjawisk i bytów. Bytność, jej struktura, jest tworem ekstensywnym i otwartym, podatnym na ingerencję, ingerencyjność zaś podstawy swoje zawdzięcza pojęciowości wszelkiego doświadczenia. Wydaje się, że nie sposób już uciec od definiowania myślenia z wyłączeniem przyszytego doń procesywnego charakteru. Fakt ten nasuwa wiele komplikacji, natury nie tylko i wyłącznie metodologicznej. Ujmowanie myślenia, jako procesu pociąga za sobą jego korespondujący wymiar, co już u podstaw jakichkolwiek rozważań, tworzy sieć powiązań godną ich kresu. Konsekwencją popularności schematów typu „proces myślowy” jest wytworzenie tak skutecznych ekstensji pojęcia myślenia w formach językowych, które na trwałe i w obecnym kształcie funkcjonują na zasadzie szablonu, stwierdzenie iż myślenie jest procesem, zakłada ukierunkowanie, wyodrębnienie obiektu tegoż procesu. Pułapką jest brak zwrotności u podstaw tak kształtowanych szablonów, należy bowiem pamiętać, 36

Zdolność do pojęciowego ujmowania doświadczenia.

33


a przede wszystkim rozumieć, iż myślenie niezależnie od tego w jakim paradygmacie myśli usadowimy nasze rozważania, jest nie tyle procesem, ile relacją o charakterze procesywnym. Relacją, która nie tyle się odnosi, nie tyle zakłada, ile ujmuje ekstensywnie zjawiska, jest ekstensją, czy wreszcie ujawnia to, co w bycie jedynie potencjalne. Samo pojęcie stanowi warunek procesów, które zwykliśmy już nazywać myśleniem, jeśli natomiast myślenie traktować, jako proces, pojęcie będzie jego treścią, tym, co wykracza poza byt z jednoczesnym ujęciem tego, co o bycie stanowi, czy też jak stanowi. Pojęcie jest strukturą językową, czyli wyrazem z jednej strony apriorycznej formy poznania skomunikowanej z jego aposterioryczną treścią. Język nie jest samodzielnym tworem, który pozostawiony sam sobie namnaża własną istotność, jest – jak już stwierdziliśmy

-

narzędziem,

medium

umożliwiającym

translację

doświadczenia

w refleksyjny akt myślowy i odwrotnie, aktu myślowego w refleksyjny akt37 doświadczenia. Całość tych procesów jest wtórnie osadzona w języku i pierwotnie w pojęciowości tkwiącej u jego podstaw. Pojęcie jest wyrazem struktury bytu oraz gwarantem jego wyrażalności, stanowi właściwy językowi logos. Słowo wyraża pojęcie zaczerpnięte z rzeczy, jest wyrazem realności tkwiącej w pojęciu oraz urzeczywistnieniem logosu. Słowo, ten najbardziej językowy twór, bytuje, jest istniejącym wyrazem pojęciowości, formą jawności dla konstruowanej i konstytuowanej treści. „Słowo jest oczywiście o tyle znakiem, o ile używa się go zamiast rzeczy lub pojęcia, wszelako ze względu na swój sposób powstawania i swe oddziaływanie stanowi ono osobną i samodzielną istotę, indywiduum; suma wszystkich słów – język – to świat leżący pośrodku, między światem jawiącym się poza nami a tym, który działa w nas.”38 Pojęcie to sposób, w jaki dany jest rozumiejącemu bytowi zakres struktury rzeczywistości, oraz zasięg jej realnej potencjalności, gwarantowanej ekstensywnym złożeniem bytu doświadczanego.

37 38

Aktem jest każdy ukierunkowane działanie poznawcze, ukierunkowane, czyli zakładające określony przedmiot. W. von Humboldt, O myśli i mowie, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002, s.90

34


CZĘŚĆ DRUGA Rozdział 1. Parcelacja podmiotowości „Mówiąc o wymiarze przestrzeni, myślimy o trzech wzajemnie prostopadłych wektorach, nie zważając na to, że fizyczność reperu trzech wektorów ma uzasadnienie jedynie w naszych warunkach ziemskich, gdzie Ziemia w swojej płaszczyźnie daje dwa z nich, a kierunek ciężaru trzeci. Jeśliby nam przyszło rozwinąć cywilizację w miejscu, gdzie brak grawitacji, skąd wzięłaby się w naszym umyśle prostopadłość?”39 Podmiot określony w najmniej obciążonym przedmiotowością doświadczenia ujęciu, danym w refleksyjnym samooglądzie

pojęciowym,

wyłoniliśmy,

jako

umiejscowiony.

Cóż

zatem

owo

umiejscowienie może nam powiedzieć o podmiocie i „miejscu”, w jakim go lokalizujemy? Powróćmy do rozpoczętej w rozdziale drugim, kwestii parcelowania podmiotowości, ze względu na właściwy (istotnie podmiotowy) wymiar poznawczy. Omówimy parcelację podmiotowości ze wskazaniem odrębności formy i treści poznania, od poznającego „rdzenia” tej działalności. Wskażemy powinowactwo treści wobec formy i wreszcie warunkowanie formy oglądu formą jawności. Większa część tak nakreślonych rozważań zwrócona będzie przy tym, w kierunku koniecznych a priori form oglądu, których niezbywalne pryzmatowanie założył Kant. W porywie niewdzięczności, zapytamy również o to, czy aprioryczne formy oglądu stanowić mogą niezbywalny, jedyny i ściśle określony model percepcji, uzasadniany swoim osadzeniem w podmiotowości, a przez to narzucający się wręcz wszelkiej empirycznej treści; czy też, do czynienia mamy tutaj z pierwotna formą oglądu, warunkowaną nie, całkowitym osadzeniem tej władzy w podmiocie, ale zupełnym zatopieniem podmiotu w świecie, jako elementu światowości. Jeśli bowiem podmiot do świata należy, istnieje, jest jego elementem – potencjalnym przedmiotem, spełnia tę samą podstawową funkcję przynależności, która choć daje się wywieść z faktu „bycia”, bez zasadniczej przynależności do zbioru elementów rzeczywistości daje się pojąć jedynie jako cecha elementu – forma jawności, nie natomiast jako aprioryczna forma oglądu. Jawność, fundująca konstytucję treści pojęciowej, stanowi o możliwości ujęcia treści doświadczenia, określa zasadność ukierunkowanego oglądu bazującego na graniczności tego ujęcia. Jawność, rozumiana tutaj ściśle, jako dostępność doświadczeniowa, wskazuje na możliwość 39

J. Mioduszewski, 1999, Wiek topologii, „Delta”, nr 08/1999, Warszawa, <http://www.wiw.pl/delta/wiek.asp>, 11 lipca 2008.

35


rozumiejącego oglądu w granicach istotności konkretnego elementu przedstawieniowego. Jeśli

natomiast

brutalnie

opowiedzieć

się

za

przedstawieniowym

charakterem

doświadczenia, bazującego na rzeczywistym zasięgu zjawisk, przedmiotów określających ramy tych przedstawień, należy stwierdzić, iż wszelki przedmiot doświadczenia zyskuje jawność w ograniczającej funkcji oglądu, wyrażającej się jedynie w zdolności poznawczej do ograniczania poszczególnych form jawności w możliwej konkretyzacji treści pojęciowej. Jak

bowiem

stwierdzono

wcześniej,

tym

co

gwarantuje

doświadczenie

(jako

ekstensyfikujący treść pojęciową ogląd warunków jej jawności) jest jego ujmowalność, graniczność wskazująca obszar jednoznaczności, dany jako funkcja odpowiedniości opisana na „bodźcu” przedstawieniowym, ujętym w formie wyrazu, czyli przedstawieniu treści doświadczeniowej oraz konkretyzującej ten obszar jawności treści pojęciowej. Dlatego też, treść doświadczenia ujmowana jest w formie jawności, określającej stabilność tego ujęcia w konstytucji pojęciowej. Jawność przysługuje nie tyle przedmiotowi, który określony zostaje w graniczności swojego przedstawienia, ujęty „w zgodzie” z formą oglądu warunkowaną podmiotowością tego ujęcia, ile każdej treści pojęciowej, która może zostać skonkretyzowana (ograniczona, ujawniona) w drodze wyrazu. O ile, więc forma wyrazu, bazując na jednoznaczności przedstawień określa jawność wyrażanej treści pojęciowej, o tyle treść w ten sposób wyrażana stanowi treść doświadczenia, bez względu na jej rzeczywisty obszar jawności. W

nawiązaniu

do

przestrzennej

formy

doświadczenia,

wyrażającej

się

w graniczności treści danej w rozumieniu poprzez formę jawności, lub w formie oglądu treści pojęciowej, parcelacja podmiotowości w „przestrzeni” poznawczej, zakłada formę oglądu, jako wyraz apriorycznej struktury podmiotu, odsłaniającej strukturę jego światowości, a zatem strukturę świata daną jako zapośredniczenie w jawności samego podmiotu oraz w przedmiotowy aspekt świata, jako rzeczywistej realizacji struktury, kontekstu jawności podmiotu. Parcelacja podmiotowości wyznacza właściwy (istotny, możliwy i konieczny – osiągalny) obszar władności poznawczej podmiotu. Z uwagi na pośrednie odwołanie do Kantowskiego paradygmatu rozważań, podkreślić należy, że chociaż ujęcie wspomniane wyraża pewne tendencje do obiektywizacji sfery apriorycznej, nie zakłada swoiście odrębnego ontologicznie obszaru zainteresowań. Parcelacją podmiotowości nazwać możemy taki sposób sferycznej organizacji doświadczenia, który wskazuje na odrębność uwikłanego w ogląd podmiotu, względem ujmowanej treści. Można stwierdzić, iż jest to niejako analiza dostępności treści poznawczej, której nie zyskujemy 36


w toku doświadczenia form jawności. Wskazuje więc odrębny, w stosunku do podmiotu obszar jednoznaczności poznawczej, który nie tyle określa obiektywną treść poznania, ile sytuuje podmiot w zasięgu możliwości ontologicznej, określanej konkretną, lub możliwą formą jej jawności. Forma jawności nie stanowi meritum takiego procesu, jest nim bowiem treść która określana jest przez, lub w podmiocie. Nie zakłada się tutaj również obiektywnej treści poznania, jako ontologicznie danej, wyznacznikiem obiektywności jest także podmiot władny w analityczny i syntetyczny ogląd pojęciowości. Zatem obiektywizacja treści doświadczenia, jawi się, jako podstawowe zadanie poznawcze. Subiektywność i obiektywność doświadczenia z kolei, ująć należy, jako graniczne aspekty sferycznej organizacji podmiotowego doświadczenia. Subiektywny obszar bezpośrednio percypujący jako jawność, w wymiarze doświadczenia bazującym na graniczności podmiotu (jego wyróżnialności) względem kontekstu osadzenia – światowości, oraz obiektywnym danym w samorzutności pojęciowej, jako praktyczny (potencjalny, możliwy, powtarzalny i wyrażalny) wymiar doświadczenia, ujmujący treść pojęciową, w charakterze jednoznacznego wyrazu pierwotnej jawności. Treść pojęciowa utrwalana i wyrażana, jako ekstensywność percypowanych bytów lub jako jej jawność w formie wyrazu (języka sensu largo) jest „budowaniem”, kreowaniem obiektywności treści pojęciowej, w oparciu o ingerencję w ekstensyfikowaną formę jawności, w celu ujawnienia wyrażanej treści, w bezpośredniej formie jawności, lub w formie wyrazu przydającej treści pojęciowej graniczności, a zatem gwarantując jej jednoznaczność i trwałość charakteryzującą byt. Korzystając z dostępności ugruntowanej już wykładni podmiotowo osadzonych warunków poznania, jakiej podwaliny odnajdziemy u źródeł „przewrotu Kantowskiego”, oddalimy perspektywę linearności poznawczej bazującej na przeświadczeniu o odrębności kryteriów obiektywizacji treści pojęciowej, od warunków podmiotowych tak dokonywanych uistonień, wskazując na obiektywizującą rolę ontologizacji treści pojęciowej w sferycznej perspektywie podmiotowo lokalizowanych kryteriów poznawczych. Posłużymy się obrazowaniem formy wyrazu oraz formy oglądu w celu uwydatnienia kulminacyjnego charakteru wyrażalności treści pojęciowej w podatnej na rozumiejący ogląd, jawności formy wyrazu. Podkreśliliśmy w części pierwszej wagę procesów poznawczych ze względu na ich zwrotność, niewyróżnialną w ujęciu zakładającym jednokierunkowość ich przebiegu. Stwierdziliśmy, że mają one charakter sprzężenia, co oznaczać miało, iż nie są kwestią przesyłu konkretnej treści informacyjnej, ale dynamicznym ujęciem przenikających się 37


płaszczyzn rozumienia. Odróżniliśmy tak rozumiany proces od działania, które znajduje punkt odniesienia „poza” podmiotem. Procesem określiliśmy samorzutność pojęciową, rozumienie bezpośrednie, samoogląd, dokonujący się w graniczności40 podmiotu, nie natomiast ze względu na jego graniczność. Ujęciem, które nie wykracza poza podmiot, ale sytuuje się w pojęciowości, jako treści wyznaczającej konkretne i możliwe formy jawności. Charakteryzując działanie wskazaliśmy z kolei, na intencjonalność stojącą u jego podstaw, konieczności ujęcia najpierw własnej graniczności z uwagi na kontekst światowości. Nie tyle nawet graniczności konkretnej rzeczy, co jest sprawią drugorzędną, wręcz pochodną w stosunku do skierowania rozumiejącego oglądu na graniczność przysługującą podmiotowi. Sam fakt doświadczenia graniczności jest już momentem zanurzenia w świat na kształt odrębnej całości, odrębnego elementu, który uczestniczy w dynamicznym i zmiennym,

nietożsamym kontekście jawności. Pokutująca w ujęciach teoretycznych

linearność poznawcza, wyraża się w określeniu podmiotowości jako „wydziedziczonego” ze swojej światowości, odartego z empirycznej szaty, niedowidzącego apriorycznie, wpędzonego w kompleks absolutu, wytyczonego w graniczności – ograniczonego. Sprawia, iż twór bądź co bądź konceptualny, nigdzie swojej ojczyzny nie ma, jest zawieszony w najdosłowniejszym znaczeniu, pomiędzy „światem a wszechświatem”. Dodatkowo hermetycznie wydzielony ze względu na te dwa równie teoretyczne obszary. Z kolei w zależności od apologetów danej orientacji teoretycznej, doświadczenie jawić się może, jako odbiorczość jednego, bądź drugiego powinowactwa.41 Pomijając jednak kwestię poszczególnych ujęć, podmiot w żadnej z nich na stałe zadomowić się nie może. Sytuacja, choć uciążliwa, w swoim statystycznym wyrazie orzeka, iż zarówno w jednym jak i drugim z obszarów podmiot gości równie często, co daje do myślenia. Kompleks podmiotowości, przecząc naturze jestestwa prowadzi do jego stopniowego ubezwłasnowolnienia na rzecz wszechobecnej jednoznaczności, zbiera żniwo u podstaw ważności poznawczej kierując swoje spojrzenie poza obszar splamionej podmiotem subiektywności myślenia. Oczekuje zawsze obiektywnego odniesienia w jakkolwiek wyznaczonym obszarze zainteresowań; czy to w empirycznej jednoznaczności, czy strukturze nienaznaczonej jawnością, pcha 40

Graniczność podmiotu dana jest w działaniu, lub procesie poznawczym, dotyczy kontekstu światowości podmiotu lub kontekstu jego pojęciowości. Użycie tego sformułowania w odniesieniu do tychże dwóch zakresów ważności jest zabiegiem celowym, który uzmysłowić ma graniczność podmiotu określaną przez kontekst jawności zakładający podmiot, jako określoną formę (graniczność jego jawności) oraz graniczność podmiotu określoną w ekstensywności treści pojęciowej, pierwotnie danej w treści doświadczenia. Wskazując tym samym konieczny (faktyczny) wymiar graniczności podmiotu, wraz z jego ekstensywnym wymiarem, nieobciążonym formą jawności i dlatego też wykraczającym poza aktualność, w której percypuje. 41 Ujęć tych, jak wiadomo jest, co nie miara, a każde z nich mniej, lub bardziej akcentuje pośredniczącą rolę podmiotowości.

38


namysł w kierunku idealizmu, który brzydzi się własną kruchą sylwetką. Czym może więc być podmiot, jeśli nie kulejącym środkiem wyrazu, momentem pomostowym oddziaływań dwóch zagadkowych sił, tej która wie i tej która daje się poznać - równie domniemanych. Linearność poznawcza wyraża przekonanie o nieistotności podmiotu, o jego funkcji pośredniczącej,

będącej

zarzewiem

ważkich

punktów

widzenia,

nakreślających

perspektywę sceptycyzmu w dowolnie przyjmowanym idealizmie. Czym innym może być podmiot, jeśli nie światem danym we wszechświecie i kim innym, jeśli nie wszechświatem wyrażonym w świecie. Zamykając kwestie linearności poznawczej, przyjmuję, iż podmiot jest „dla siebie” treścią i formą poznania, a każda działalność poznawcza jest z gruntu podmiotowa. Tak jak każdy element rzeczywistości jest nim tylko w obliczu własnej przedmiotowości, czyli możliwości ujęcia w podmiotowo ulokowanym rozumiejącym oglądzie, dzięki centralnemu umiejscowieniu ze względu na swoja światowość i możliwość określania zakresu samorzutności pojęciowej, wyznaczającej konkretne i możliwe aspekty wszechświatowości. 1.1. Forma wyrazu Forma wyrazu, jest dostępnością wyrażalności pojęciowo ujętego doświadczenia lub/i jego ekstensywnych złożeń. Jest ograniczona przez ujawnialność, czyli możliwość oddania w rozumienie konstruktu pojęciowego, opisanego na wyabstrahowanej własności zbioru lub jego konkretnej realizacji. Forma wyrazu, ze względu na swój ograniczający, rzutujący

ostrość

w

wyrażone

(dane

rozumieniu)

przedstawienie,

jest

bytem

rzeczywistym, określającym pojęciowo zapośredniczoną treść rozumienia. „Mapą dostępu” do ujawnionego w formie wyrazu, bardziej może formą wyrazu, obszaru pojęciowości. Wyrażalność, jako swoistość ugruntowanej formy oglądu, udostępnia pojęciowość percypowanych kontekstów doświadczenia, w ukonkretnionych formach bytności, w graniczności wynikającej z możliwej do ujawnienia w formie wyrazu treści. Rozumienie, zdolność pojmowania tego, co dane rozumieniu, osadzona jest na wyrażalności pojęć w ujęzykowionej formie ich jednoznaczności pojęciowej. Językową formą wyrazu jest każdy zapośredniczony w pojęciowości akt rozumienia, udostępniający realność formy wyrazu, przez jej uwikłanie w kontekst doświadczenia. Innymi słowy, forma wyrazu jest zawsze możliwością wyrażalności, czyli jakoby dosięganiem treści poprzez budowanie jednoznaczności na elementach już ukonstytuowanych, wyraźnych. 39

Językowa forma


wyrazu stanowi sposób, w jaki dane są rozumieniu pojęcia rzeczy oraz ich ekstensywne własności, niedostępne w bezpośrednim oglądzie. Forma wyrazu zapośrednicza pojęciowość w strukturze obecności bytu, ponieważ jedynie taki zabieg może udostępnić rozumieniu jego potencjalny przedmiot, znajdujący się poza granicami aktualnej bytności. Język więc, stanowi formę wyrazu, w takim stopniu w jakim służy wyrażalności pojęć. Jako wyraz pojęcia, musi jednak ograniczyć swoją treść bazując na ograniczeniu pojęcia do możliwej, bądź realnej formy jego przedstawienia, ta natomiast, jest dana, jako forma bytności, dlatego też każda językowa forma wyrazu zyskuje ostrość w toku odniesienia jej właściwej treści do formy bytu, czyli realnego pułapu doświadczenia. Jak zaznaczono wcześniej, to co ujęte w językowej formie wyrazu, zyskuje status bytu z uwagi na realność wyrażanej treści w kontekście doświadczenia. Podobny proces przydawania bytności ma miejsce

w

ugruntowywaniu

pojęć

poprzez

konstruktywistycznie

ujęty

proces

popularyzacji znaczeń i budowania zgodności co do ich zakresu oraz stosowalności, przez co zyskują one status odrębnego bytu danego rozumieniu w stosunku do ugruntowanych już językowych form wyrazu. Otóż forma językowego wyrazu, posiadająca strukturę obecności wyznaczoną ciągłością

swojej

istotności

w

komunikacyjnym

wymiarze doświadczenia, utrwalana jest mocą zgody co do jej obowiązywania. Utrwalanie nowych form językowych, poprzez odniesienie do pierwotnych względem nich form językowego wyrazu, przydaje im samodzielnego statusu, właściwego bytom rzeczywistym. Językowa forma wyrazu wyłania pojęcie rzeczy lub jej ekstensywność i oddaje je rozumieniu, jako jednoznaczność ugruntowaną w doświadczeniu. Otwierając drogę rozumieniu, udostępnia obszar upojęciowionej możliwości. 1.2. Forma oglądu Forma oglądu to sposób ujęcia bytu w granicach jego jawności, artykułującej zakres treści danej rozumieniu. Kiedy w ogóle pojmuje byt, pojmuje go zawsze przez pryzmat własnych władz poznawczych, zawsze poprzez warunki bezpośredniego oglądu, osadzone na zakresie zjawisk które ujmuje. Zawsz w rozumiejącym, czyli celowym i „uprzedzonym” oglądzie. Forma oglądu zapośrednicza przedmiot w pojęciowości jego doświadczenia, ustanawia jego graniczność, czyli jednoznaczność ze względu na ekstensyfikującą rolę rozumienia. Wskazuje na jego odrębność w kontekście usytuowania. Kontynuując założenie o prawomocności poznania rzeczy dzięki pojęciowej realizacji jego struktury 40


w formie rozumiejącego oglądu będącego warunkiem poznania, celowe - ukierunkowane ujmowanie rzeczy, jest warunkowane rozumieniem, czyli upojęciowieniem jej bytności. Językowa forma oglądu to pojęciowość niejako poszukująca przedmiotu, z drugiej strony natomiast uwarunkowany ogląd. Forma oglądu w komunikacyjnym wariancie kreacji doświadczenia, jest sednem wyrażalności upatrującej warunków formy wyrazu w konstytuującej jawność graniczności jej treści. Forma oglądu określa kontekstową ostrość treści doświadczeniowej w ujęciu pojęciowym oraz możliwość jej stabilizacji w koherencyjnym i ingerencyjnym wymiarze, jako formy wyrazu. Wyznacza pole możliwej eksternalizacji pojęciowej, ze wskazaniem na konkretne „umiejscowienie” poddawanej rozumiejącemu oglądowi treści, podczas gdy forma wyrazu jest możliwością, potencjałem wskazania na wyrażalność treści pojęciowej, budującej jednoznaczność wyrazu. Wyrażalność płynąca z formy oglądu, nie natomiast z jej pojęciowych korzeni, potęguje sferę bytności która ją konkretyzuje. Forma oglądu określa możliwość absorpcji treści doświadczeniowej we wskazanej formie jawności.

1.3. Struktura wyrażalności „Jeżeli słowa nie są przedmiotami albo mapy nie są rzeczywistym terytorium, to wtedy – rzecz jasna – jedyne możliwe powiązanie pomiędzy światem przedmiotowym, a światem językowym można odnaleźć w strukturze i tylko w strukturze. Jedyna użyteczność mapy czy języka zależy od podobieństwa struktury świata empirycznego i mapy – języka. Jeżeli struktura nie jest podobna, wtedy podróżny czy mówca jest wyprowadzony na manowce, które – w poważnych ludzkich problemach – zawsze muszą stać się niezmiernie bolesne. Jeżeli struktura jest podobna, to wtedy świat empiryczny zaczyna być `racjonalny` dla potencjalnie rozumnej istoty, co nie znaczy nic więcej niż to, że werbalne lub przewidywane przez mapę właściwości, które wynikają ze struktury językowej lub struktury mapy, stosują się do świata empirycznego.”42 Alfred Korzybski, Science and Sanity

42

A. Korzybski, Science and Sanity. An Introduction to Non-Aristotelian Systems and General Semantics. Englewood, NJ: Institute of General Semantics, 1958 [1933], s.61. Tłum. za A. Skibiński, Symboliczne ramy poznania – Rzecz o semantyce ogólnej Alfreda Korzybskiego, Wydawnictwo SORUS, Poznań 1999, s. 27

41


Treścią doświadczenia, może być każdy aktualnie percypowany w odbiorczości formy jawności lub formy wyrazu, ogląd treści pojęciowej. Treść doświadczenia, jest nie tylko percypowana w samorzutności pojęciowej, jako forma oglądu konkretnego przedstawienia tej treści w formie jawności, ale zyskuje potencjalną jawność w formie wyrazu, na sposób

jednoznacznego

elementu

uniwersum

pojęciowego. Treścią

doświadczenia, nazwać powinniśmy taką jawność, która dostępna jest w jednoznaczności określonej jedynie formą tej jawności. Oznacza to, iż treść doświadczenia nie wskazuje bezpośrednio na treść pojęciową, którą wyraża, ujawnia, ale jest przez tę treść dana w formie jawności. Nie odnosi się zatem do jednoznaczności określanej kompozycjonalnym ujęciem treści pojęciowej w formie wyrazu, ale jednoznaczność czerpie z graniczności kontekstowej własnego przedstawienia. Czym więc różni się treść doświadczenia od treści pojęciowej?

Tym, że treść doświadczenia swoją jednoznaczność zyskuje w toku

konkretyzacji formy jej jawności oraz ze względu na graniczność przysługującą jej jako elementowi rzeczywistości, treść pojęciowa natomiast, tak nakreśloną jednoznaczność zyskuje w kontekstowej spójności, określającej niesprzeczność danego elementu treściowej analizy, bądź syntezy poznawczej, w uniwersum pojęciowym. Jeśli treść pojęciowa jest realizacją samorzutności przedstawieniowej, jednoznaczność określająca zgodność treści pojęciowej z bezpośrednią treścią doświadczenia, dana jest jako odpowiedniość treści pojęciowej w formie oglądu treści doświadczenia, z treścią pojęciową daną w formie wyrazu jako forma jej jawności. Jednoznaczność, jako ostrość poznawcza, przypisana może zostać jedynie treści pojęciowej, która w formie wyrazu zyskuje jawność, na kształt treści doświadczenia. Odpowiedniość z kolei, określa jedynie absorpcyjny warunek formy oglądu i formy wyrazu, opisany na aktualności przedstawień. Przedmiot w swojej aktualności, jawi się natomiast jako konkretny element rzeczywistości, którego jednoznaczność jest już ukonstytuowana w zgodności treści i formy jawności, określającej byt w jego sposobie egzystencji43. Kategoria racjonalności osadzona jest na odpowiedniości kontestowanej treści pojęciowej, w stosunku do treści doświadczenia danej w przedstawieniowej odbiorczości przedmiotu. Język, to twór w najwyższej mierze racjonalny, oparty na rozumieniu, czyli władności do oglądu form wyrazu oraz wyrazu, w formach oglądu. 43

Forma egzystencji to granica bytu, sposób bytowania. Granica bytu stanowi jego określenie w konkretnej formie realizacji. Własnością podstawową bytu jest jego forma, rzeczywista lub realna. Rzeczywista forma przysługuje zarówno bytom rzeczywistym jak i realnym. To granica jednoznaczności pozwalającą na określenie obiektu ujmowanego czynnościami poznawczymi, w pojęciowości doświadczenia. O formie egzystencji zaświadcza ostrość, w jakiej dany jest rozumieniu określony byt.

42


Rozumienie, to struktura wyrażalności „ obecna ” w formie oglądu i formie wyrazu. Język (w szerokim sensie), operuje granicznością przedstawień w celu wyrażenia treści pojęciowej w odpowiedniości do kontestowanego

przedstawienia,

jednocześnie

„ wykorzystując ” tę odpowiedniość jako graniczność (wyrażalność) treści pojęciowej, w formach wyrazu ekstensyfikujących przedstawieniową funkcję percepcji. W formie wyrazu dana jest specyficzna, właściwa językowi, równoczesność treści pojęciowej z jej doświadczeniowym korelatem (realnym lub rzeczywistym); „Równoczesność natomiast oznacza tu, że coś jednego, co się nam prezentuje, niezależnie od tego, jak odległe byłoby tego czegoś źródło, w swej prezentacji osiąga pełną obecność. Równoczesność nie jest więc pewnego

rodzaju

daną

świadomości,

lecz

pewnym

zadaniem

dla

świadomości

i dokonaniem, jakiego się od niej wymaga. Polega ono na trzymaniu się rzeczy w taki sposób, by stawała się ona <<równoczesna>>, co oznacza, że w całkowitym uobecnieniu zostaje zniesione wszelkie pośrednictwo.”44 Wskazując na strukturę wyrażalności, jako podstawę języka bazującego na rozumieniu, w którym niejako dokonuje się samorzutność oglądu treści pojęciowej, wskazujemy tym samym na podstawową funkcję rozumienia, jako potencjalnej wyrażalności. Ujęcie rozumienia, jako struktury wyrażalności ma wyraźnie zasugerować, iż treść doświadczenia może zostać ujęta w uniwersum pojęciowym, jako element kształtujący zasięg obszaru poznawczego podmiotu (czyli treść pojęciowa), jedynie przy założeniu rozumiejącego oglądu tożsamego z umiejscowieniem (jak już wcześniej zaznaczyliśmy) tak percypowanych treści doświadczeniowych, w szerszym kontekście poznawczym. Czyli usytuowaniem, w uniwersum pojęciowym, z zachowaniem kontekstowej jednoznaczności, umożliwiającej równoczesność przedmiotu – jako treści doświadczenia, z treścią pojęciową, aktualności

doświadczeniowej

przedstawieniowa

na

kształt

przywoływanej

sprowadzająca

się

do

przedstawienia, które nie wymaga treści.

Zatem,

odpowiedniości

jednoznaczność

percypowanej

treści

doświadczeniowej w treści pojęciowej, zapewnia samowyrażalność treści pojęciowej, na zasadzie odpowiedniości percepcyjnej. Rzecz nie wymagałaby może dalszego roztrząsania, gdyby fenomen wyrażalności treści pojęciowej w języku ograniczał się wyłącznie do odwzorowującej roli form wyrazu. Gdyby operowanie językiem, zakładało jedynie wyrażanie

treści

pojęciowej,

wynikającej

tylko

i

wyłącznie

z

percypowanych

w doświadczeniu faktów, stanów rzeczy; gdyby treść pojęciowa, którą określiliśmy jako wynik umiejscowienia, usytuowania samodzielnej treści doświadczeniowej (posiadającej 44

H - G. Gadamer, Prawda i metoda. Zarys hermeneutyki filozoficznej, Inter Esse, Kraków 1993, s. 142

43


konkretną bytność, możliwej do przywołania w aktualnym oglądzie doświadczeniowym) w uniwersum pojęciowym, jako treści pojęciowej, nie wpływał istotnie na możliwość przedstawieniową treści pojęciowej w odaktualizowanym oglądzie, samorzutności pojęciowej. Sęk jednak w tym, że struktura wyrażalności umożliwia nie tylko przywołanie treści pojęciowej w samorzutnym oglądzie, ale również uprawomocnia wyrażalność treści ekstensyfikowanych. Dając tym samym możliwość wyrazu treści pojęciowej, w formach wyrazu określonych na odpowiedniości treści pojęciowej w kontekstowości formy wyrazu, oddającej w rozumienie nieostrość w złożeniu jej poszczególnych środków względem prezentowanej jawności. Tak też, w języku może zostać wyrażona treść pojęciowa nie tylko nie „ posiadającą ” aktualnej, egzystencjalnie odrębnej formy jawności, ale stanowiąca jedynie nieostrość związaną z brakiem jednoznacznego korelatu doświadczeniowego. Wyrażalność wówczas, opiera się na rozumieniu określonym w samorzutności pojęciowej ekstensyfikującej obszar ostrości (jednoznaczności) danej w treści pojęciowej. Struktura wyrażalności,

rozumienie

jest

warunkiem

zależności

poznawczych,

przysługuje

podmiotowi, jako forma oglądu, zdolność do ujmowania jawności danej w formie lub przez formę tej jawności. Rozdział 2. Tożsamość poznawcza Pytając o treść doświadczeniową należy również zapytać o to, w jakim stopniu treść tego co dane rozumieniu w charakterze treści doświadczenia, odróżnia się od absorpcyjnego ujęcia danej rozumiejącemu podmiotowi treści doświadczeniowej, skorelowanej w zasadniczym stopniu z samym tym ujęciem. Idzie tutaj mianowicie o następujące stwierdzenie; pomimo formy jawności bytu która czyni go określonym wyrazem własnej bytności, cokolwiek dane w doświadczeniu – dane jest zawsze jako jego treść, nie natomiast jako byt właściwy. Treść doświadczeniowa jest warunkiem odbiorczości formy jawności bytu w formie oglądu, a zatem tożsamościowym momentem zgodności treści doświadczeniowej z treścią pojęciową. Treścią doświadczeniową może więc zostać określona każda forma wyrazu która udostępnia formie oglądu możliwą do ujęcia treść pojęciową.

Tym co przesądzą o ujmowalności bytu rzeczywistego

w rozumieniu, jest jego kompletna (spójna, racjonalna, rzeczywista) forma jawności,

44


będąca zarazem granicznością45 tego ujęcia. Doświadczeniem, może zatem być każdy akt rozumienia bazujący na graniczności podmiotu, względem nieokreślonej dotąd treści. Sama bowiem treść doświadczenia, związana z wiedzą o konkretnej formie jawności, dana jest jako treść pojęciowa, nie natomiast jako wywodliwa jedynie z formy jawności określonego bytu informacja. Jak już wcześniej wskazaliśmy, właściwą treścią poznania jest treść pojęciowa realizowana w kompozycyjnym ujęciu kontekstowości rozumiejącego oglądu, aby jednak taką samorzutność zainicjować, konieczne jest ujęcie określonej formy jawności, określonego bytu, jako całości – manifestacji graniczności konstytuującej daną jawność. Konieczne jest ujęcie takiej jawności w rozumieniu, jako elementu doświadczenia, a więc elementu rzeczywistości. Określenie przedmiotu poznania w jego bezpośredniej jawności, udostępniającej zakres jego egzystencji. Doświadczenie pojawia się wszędzie tam, gdzie podmiot „ napotyka ” graniczność; bądź to swoją, w stosunku do danej jedynie w

samorzutności

pojęciowej

(dynamicznym

polu

przekształceń

pojęciowych)

nieokreśloności ekstensyfikującej dotychczasową treść pojęciową, bądź graniczność związaną z nietożsamością przedmiotu, jako treści doświadczeniowej, względem poznającego

podmiotu. Ażeby przedmiot poznania mógł chociażby zostać poddany

doświadczeniu, zauważony w rozumiejącym oglądzie, konieczne jest doświadczenie graniczności. Graniczności będącej formą dla treści doświadczenia w percepcyjnym wymiarze oglądu, lub doświadczenia graniczności podmiotowej, przez ujawnienie (napotkanie) nieostrości (w strukturze pojęciowej). Podmiot, jako dysponent formy oglądu ze względu na wyjściowy stan tożsamości związany z własną jawnością, byciem w świecie, absorbuje rzeczywisty i realny wymiar doświadczenia. Stan podmiotu, który w przybliżeniu można naszkicować, jako stan wiedzy, stanowi tożsamość poznawczą określającą się w uniwersum pojęciowym. Tożsamością poznawczą jest „ stan podmiotu ”, w którym dysponuje on informacją o zewnętrznej (granicznej) formie, szeroko rozumianego bytu. W takim to stanie, doświadczanie jawi się bardziej, jako konstytucja treści doświadczeniowej, w której forma bytu jest już przyswojona, usytuowana pojęciowo w formie oglądu. Każdy proces obcowania z bytem jest więc dany w tożsamości poznawczej, tam też możliwa jest samorzutna ekstensyfikacja pierwotnego doświadczenia w kompozycjonalnych wariantach pojęciowych. Tożsamość poznawcza, jest określeniem przyswojenia treści doświadczeniowej, wychodzącej od pierwotnej nietożsamości, jako graniczności przedmiotu danego rozumieniu. Nietożsamość 45

Zakresem treściowym i zasięgiem możliwości kompozycyjnej.

45


wtórna z kolei, przejawia się w tożsamości poznawczej, poprzez wyróżnioną nieostrość okalającą pojęciowo ujętą treść doświadczeniową. Jest wynikiem samorzutności pojęć, w kontekście tożsamości poznawczej, operującej dynamicznym polem przekształceń pojęciowych. W obu przypadkach graniczność jest warunkiem rozumiejącego oglądu, jego formą. W pierwszym przypadku graniczność przedmiotu ze względu na formę jego jawności wyłania byt, jako treść doświadczeniową, oddając ją w rozumienie – udostępniając rozumieniu, jako wyróżniony element rzeczywistości. W drugim, graniczność treści doświadczeniowej danej w pojęciowym uniwersum poprzez nieostrość jej ekstensyfikacji, wskazuje na nietożsamość treści pojęciowej z uwagi na odróżnienie tak ujętego pola możliwości, od tożsamości poznawczej warunkowanej jawnością jej odniesienia w formie jawności elementu wyjściowego. W jednym jak i w drugim przypadku do czynienia mamy z nieostrością, momentem nietożsamości wskazującym możliwe pole dynamicznej ekstensyfikacji treści doświadczeniowej, a przez to, powiększenie – poszerzenie obszaru tożsamości poznawczej. Wyjściowym stanem rozumienia jest doświadczenie graniczności podmiotu, względem przedmiotu doświadczenia, lub graniczności treści doświadczeniowej, względem tożsamości poznawczej podmiotu. W tych przypadkach zakresy; treści poznawczej (określanej tożsamością jej formy) oraz treści doświadczeniowej (określanej jawnością jej formy) charakteryzuje się odstępstwami, wskazującymi na daną rozumieniu, bądź w rozumieniu pojęciowość. Tożsamość poznawcza, konstytuowana jest, jako zawieranie się w pojęciowości, jako element wiedzy konstytuowany na formie jawności. Tożsamość poznawcza oznacza, iż przedmiot traktowany, jako treść doświadczeniowa jest jawny w strukturze pojęciowej w charakterze treści pojęciowej, wiedza (element wiedzy) czyli możliwość samorzutnej analizy, bądź syntetyzującego w samorzutności oglądu tej treści. Umożliwia to przywołanie określonej treści pojęciowej, jako elementu wiedzy (tożsamości poznawczej) bez bezpośredniego zakotwiczenia w aktualnym doświadczeniu. Tożsamość poznawcza stanowi warunek języka, jako formy wyrazu, ontologizującej treść pojęciową. W tak nakreślonej perspektywie forma oglądu oraz forma wyrazu tworzą obszar treściowej analizy poznawczej, forma oglądu rzutująca graniczność w treść pojęciową umożliwia spójny i adekwatny jej wyraz w formach jawności, rozumianych na sposób samodzielnych elementów treściowych, konstytuowanych w języku, jako prawomocnych ontologizacji treści pojęciowej.

46


CZĘŚĆ TRZECIA Rozdział 1. Nieostrość jako własność pojęć Kategoria nieostrości związana jest ściśle z wielowartościowością procesów porządkowania informacji. Efekt nieostrości spowodowany tym, że określone fakty, obiekty i zjawiska, dane zarówno rzeczywiste jak i abstrakcyjne stanowią element zbioru w tym przypadku pojęcia – w pewnym stopniu. Oznacza to, że pomiędzy binarnym; prawdą i fałszem, przyjmujemy wartości pośrednie, określające stopień przynależności do danego zbioru, pojęcia. Konstrukcja taka, dopuszcza występowanie określonego elementu równocześnie w kilku zbiorach, zakładając również istotnie jakościową analizę tak ujętego zbioru. Tak przedstawiona problematyka, zakłada równorzędnie występowanie klasycznie (dwuwartościowo) rozumianego zbioru oraz jego dopełnienia, jako wielowartościowego zbioru rozmytego, stanowiącego o potencjalności określonej na zbiorze jednoznaczności46 percypowanej doświadczeniem. Całość doświadczenia jawić się zatem może jako nieostry zbiór otwarty, złożony z poszczególnych pojęciowych zbiorów rozmytych, których granicami są w istocie skupiska punktów, dla których stopień przynależności określony jest przez maksymalne natężenie wartości dodatniej,

stanowiącej jednocześnie rdzeń

tegoż

konceptualizowanym

zbioru.

Niemożliwa

jest

bowiem,

w

tak

układzie

nadprawdziwość, czyli przyjęcie przez określony element wartości większej niż „1”. Nieostrość, jako cecha rozwinięta na płaszczyźnie teorii zbiorów rozmytych, ogniskuje uwagę wokół koncepcji prawdziwości związanej z możliwością i stopniem przynależności do określonego zbioru. Nie mniej istotne okazuje się również jakościowe podejście do zagadnienia opisu sposobu funkcjonowania poszczególnych zbiorów – pojęć, zamiast binarnego ilościowego trybu orzekania o danym zbiorze – pojęciu, zyskujemy możliwość prawomocnego jakościowego oglądu. Nie orzekamy wiec, czy dany X do zbioru należy, czy też ile elementów posiada, ale jak je posiada, w jaki sposób i w jakim stopniu do niego 46

Jednoznaczność ująć można, jako strukturę obecności bytu, stanowiącą ramy doświadczenia oraz granicę

doświadczanej struktury, dla bytu rzeczywistego jest ona jego zakresem, czyli formą i sposobem rzeczywistej i koniecznej egzystencji. Jednoznacznością bytu realnego, czyli pojęciowo ujętą realnością jest, dla poszczególnych sfer pojęciowych, zespół (zbiór) sytuacji ekstensywnych spełniających lub możliwych do zakwalifikowania, jako ekstensywne w stosunku do odzwierciedlanej w pojęciu struktury obecności bytu wyjściowego.

47


należą. Dzięki formalizacji określającej przynależność elementu do zbioru, za pomocą przyporządkowania wartości z przedziału (0,1) zyskujemy możność nie tyle określania relacji przynależności, ze względu na pewną jakość relacji, ile wyznaczenia horyzontu możliwości

danego

zbioru.

Co

może

stanowić

trzon

pojęciowości

samej.

Niejednoznaczność, nieostrość stanowi warunek rozwoju rozumianego jako generowanie zmian w istniejących faktycznych, koniecznych strukturach, ponieważ zakłada możliwość ich ekstensyfikacji . Margines otwartości jaki przysługuje zjawiskom i bytom, o - z natury nieostrej strukturze obecności, to płaszczyzna potencjalnego wykraczania poza obecny ich zakres i kształtowania zasięgu w nowych kontekstach użycia, czy też bytowania. Nieostrość w obecnej sytuacji określimy, jako nie tyle niejednoznaczność informacji, związaną z przypisywaną „wiedzy” funkcją odpowiedniości reprezentacyjnej. Czy też powinowactwem, określającym trafność przyporządkowań konkretnej, jawnej natury, ale jako potencjalność wyznaczoną w pojęciu rzeczy, wskazującą na możliwy aczkolwiek nie potwierdzony (nieujednoznaczniony, nieostry) obszar ekstensyfikacji formy jawności absorbowanej w doświadczeniu. Weryfikacja tak konstytuowanej treści, zachodzi jako wartość poznawcza, określona na samej jedynie możliwości ekstensyfikacji formy jawności w treści pojęciowej. Wskazując jednocześnie na brak możliwości rozumiejącego ujęcia bytu, bez ingerencyjnej właściwości tego procesu. Bez ułudy poznawczej, pozwalającej oczekiwać od rozumienia jedynie sprawozdawczego charakteru. Poznanie, jest w takiej wykładni zawsze wykraczaniem poza jawność w jej wszelakich formach. Zawsze ujęciem ekstensywnym, określającym nie tyle jaki jest konkretny byt, ale jakim jest ze względu na dokonujące się w podmiocie rozumienie, o zróżnicowanych zakresach doświadczeniowych. Jednoznaczność jest granicą bytu, nasyceniem, które określa jego zakres. Zakresowość jest jednak jedynie formą obecności, nie treścią istotną poznawczo, jedynie warunkiem ujęcia w skończonych ciągach wrażeń. Choć w większości opracowań dotyczących tematyki zbiorów rozmytych i zagadnień nieostrości, nieostrość ujmuje się, jako właśnie nieprecyzyjność informacji, proponuję porzucić tak nakreśloną perspektywę ilościową w celu dokładniejszego uchwycenia sensu jakościowego aspektu nieostrości, wyrażającego się poprzez częściową przynależność do zbioru, ze względu na określone natężenie występowania pewnych kluczowych dla zbioru wartości - cech. Nie będę tutaj traktować nieostrości, jako sposobu na okiełznanie, uchwycenie, określenie, zdefiniowanie, ujęcie segmentów doświadczenia, które dla ścisłego i rzetelnego naukowego oglądu staje się coraz ważniejsze, gdyż stanowi o wiele szersze pole badawcze niż do tej pory 48


eksplorowane, ale nieostrość potraktuję, jako cechę kluczową wszelkiej treści poznania. Jako jej zasadniczy rys jakościowy, o tym bowiem co stanowi treść doświadczenia można mniemać w nieostrości jego struktury, konkretne natomiast są jedynie formy zjawisk, ich granice, kresowość. Kresowość ta pełni doniosłą funkcje, jeśli idzie o sprawozdawczy stosunek poznawczy do rzeczywistości, jednak dla ekstensywnego wymiaru pojęciowości jest jedynie formą samorzutności refleksyjnej pojęć. Ważną konsekwencją dla uchwycenia istoty pierwotnej nieostrości tkwiącej u podstaw rzeczy jest odpowiedź na pytanie, czy świat, treść doświadczenia, rzeczywistość, która się jawi, bądź jest dana, przyjmowana jest niejako do wiadomości, czy też jest rozumiana w toku doświadczenia i pojęciowości z niego wynikającej. Jeśli bowiem absorbujemy jedynie konkretne formy, treści dane, stawiamy jednocześnie byt rozumiejący na cokole katalogującego ratio. Rozumienie to ujednoznacznianie, kreowanie ostrości, dla treści nieograniczonej koniecznym wymiarem zakresu bytności. Otwieranie zamkniętej skorupy bytu

na

mnogość

możliwych

realizacji.

Odkrywanie

ekstensywnego

wymiaru

rzeczywistości, urzeczywistnianie realnych treści doświadczenia. Język jest pojęciową strukturą wymiarową, choć jego struktura jest stricte pojęciowa posiada rzeczywistą i realną stronę. W każdej z odsłon tkwi pojęciowość, jako warunek tej właśnie wymiarowości, nie tylko orzeka o świecie - jakim go widzi, ale też określa go, nadając mu formę zgodną z własną granicznością, wyrażoną poprzez ekstensywny

charakter

pojęciowości.

Poszerza

dostępny

pułap

doświadczenia

w refleksyjnym ujęciu pojęciowym, o ekstensywny wymiar istotności zjawisk. Struktura języka, dzięki pojęciowości tkwiącej u jej podstaw, a będącej wyrazem tego co zwykliśmy już nazywać myśleniem (czyli operacją umożliwiająca wykraczanie poza obecny i doświadczalny status bytu) jest dynamicznym polem poznawczym,

zdolnością

do

statycznego ujmowania dynamicznej jawności bytów oraz ich pojęciowych struktur, a także dynamizowania jednoznaczności uformowanej w pojęciu określonej bytności. Język multiplikuje rzeczywisty i realny wymiar doświadczenia, jest przestrzenią gier pojęciowych w ich wyabstrahowanej z gruntownej struktury formie. Jest warunkiem pojęciowości w takim stopniu, w jakim pojęciowość go funduje. Język, jako struktura wyrażalności, jest ekstensją rozumiejącego podmiotu, pędem ku wyrażalności ujętej jedynie w aprioryczne formy pojęciowe realnego wymiaru aposteriorycznych danych. Jako forma wyrazu jawi się w dwóch zasadniczych odsłonach. Nie jest formą udostępniania rzeczywistego wymiaru doświadczenia, ale jego pojęciowej realności. Zasłaniając 49


(multiplikując) istniejący byt odkrywa pojęciowość, jako potencjalność jego istnienia. Jak już kilkakrotnie podkreślano, udostępnia to, co w refleksji o bycie jest jedynie jego potencjalnością. Poszerza realność refleksyjnego ujęcia, o rzeczywisty wymiar jego ekstensywności, tworzy pole ekstensywnego wymiaru, tego co konkretne i z konieczności dane. Widzieć byt to sprawa zmysłów, rozumienie bytu jest rozmysłem nad tym co dane, wyjściem poza oznaczony kształt i refleksyjnym zanurzeniem się w zasięgu naoczności. Do tego, aby ująć zakres bytu niepotrzebny jest język w całej swojej okazałości, potrzeba językowego wymiaru doświadczenia determinowana jest refleksyjnością poznawczego aspektu myślenia, wychodzeniem poza formę jawności, dekonstrukcją i rekonstrukcją w językowej percepcji pojęciowej. Język pretenduje do urzeczywistniania, określania realnej struktury, tak by pojęciowości wyrugowanej z rzeczywistego zakresu dać formę bytności, poprzez konstruktywistycznie rozumiany proces ucieleśnienia. Każda forma językowego określania rzeczywistości, lapidarnie ujmując, od poezji po naukę sensu stricte, jest niczym innym jak urzeczywistnianiem pojęć w językowym uniwersum bytności. Określeniem zakresu raz powołanego pojęcia, tak by na trwałe i w konkretnej, ostrej formie reprezentował wciąż eksplorowaną treść struktury, umożliwiając wciąż głębszą i

bardziej

ekstensywną notację poszczególnym segmentom pojęciowości. Tym co

uprawnia do językowego ujmowania świata, jest pojęciowa rozumność, tkwiąca u fundamentów procesów myślenia. Pojęciowość jest wymiarem poznania przyjmującym strukturę bytu w jej poszczególnych realizacjach zakresowych, w celu eksploracji, pogłębienia tak pojętej struktury i wreszcie translacji jej realnej ekstensji, zasięgu w językową bytność lub rzeczywisty zasięg. Język kreuje możliwy obszar doświadczenia, przez ukonkretnienie jego abstrakcyjnego wymiaru. Byt, istnienie bytu, jego rzeczywistość, światowość to granica jego bytności, to forma egzystencji w złożonych formach strukturalnych, dających się doświadczyć jako jednoznaczny element szerokiego zbioru oddziaływań. Każda obserwowana relacja, jest nią jedynie w obliczu elementów, które ją fundują. Jest zawsze najpierw pochodną ich egzystencji, czynnikiem wypływającym ze złożenia zasięgu konkretnych jednostek aposteriorycznych, czy nawet dana jedynie jako ich zakres . Relacyjność z kolei, jest najgłębszą bodaj treścią koniecznego i możliwego wymiaru doświadczenia, na niej bowiem bazują treściowo kumulatywne oglądy oraz ich wykładnie. Nie sposób jednak pojąć ich treści w oderwaniu od uwikłania w formy jawności, dlatego też zarówno dla aktu oglądu (rzeczy), jak i aktu refleksji (pojęcia) jedyną drogą do dynamicznego, relacyjnego ujęcia czyli rozumienia, jest językowość i pojęciowość, jako 50


esencja myślowego

paradygmatu

doświadczenia ujmującego

relacyjność na bazie

ukonkretnionych reprezentacji pojęciowych, będących treścią językowości i formą pojęciowości. Język oddaje rzeczywistości bytność pojęć, pojęciowość z kolei umożliwia wyrażenie pojętej struktury. Pojęcia, to twory myślowe, bazujące na ekstensywnym zasięgu struktury bytów danych doświadczeniu. Ekstensywność jest własnością bytów danych rozumieniu, a zatem własnością pojęć które fundują ich językową jednoznaczność i kreacyjność doświadczenia. w którego ramy wchodzą. Każdy byt postrzegany, zyskuje jednoznaczność pojęciową poprzez adaptowanie w toku procesu myślowego, zakresu przy jednoczesnym rozmytym obszarze

granicznym

jego

ekstensywnego,

zatem

realnego obszaru

poddanego

rozumiejącemu oglądowi. W naoczności granicą bytu, jego jednoznacznością jest zakres wyznaczający rzeczywisty zasięg możliwych ekstensji i koniecznej istoty formy bytności. W akcie refleksyjnym granicą bytu jest jakościowa (treściowa) jednoznaczność będąca centrum jego sferycznej budowy. Pojęcia to struktury sferyczne, nabudowane na możliwych do realizacji poziomach jednoznaczności. Pojęcie zyskuje jednoznaczność, poprzez zakotwiczenie w językowych formach określoności, językowych formach oglądu, formach konceptualizacji. Sferyczność pojęć opiera się na generowaniu realnych (możliwych struktur zasięgu), czyli możliwych płaszczyznach użyteczności konkretnego zbioru danych. Każda sfera pojęciowa, posiada odrębność związaną relacyjnie z konceptualizowaną jednoznacznością zbioru danego rozumieniu. Sfery pojęciowe to pułapy jednoznaczności dla których możliwe są sytuacje w sposób rzeczywisty spełniające określoną sferę, przy jednoczesnej kompatybilności z wyjściową jednoznacznością zbioru. Rozdział 2. Konstytucja treści pojęciowej Forma wyrazu, umożliwia ujęcie ekstensywności pojęciowej w kontekście bytności, co oznacza, że aby wyrazić treść pojęciową istotnie wykraczającą poza aktualność doświadczenia, użycza jej bytności, określanej przez status języka, jako formy wyrazu, zapośredniczonej w konkretnej formie jawności; bądź też, wyraża ją korzystając z ukonstytuowanej w danym środku językowym eksplikacji, wyznaczającej konkretny zakres odniesienia, fragment bytności – jawności przedstawienia, wskazując przy tym na nieostrość wyrażanej treści, względem możliwych odniesień przedmiotowych. W celu 51


podsumowania dotychczasowych rozważań wskażemy trzy podstawowe poziomy konstytucji treści pojęciowej, które w swoim finalnym wymiarze prowadzą do ontologizacji form wyrazu, ze względu na przypisaną im treść. Ontologizacja owa, wskazuje na własność formy wyrazu, w której wyrażana jest odpowiednia treść pojęciowa, taką natomiast, że bez właściwej formy jawności przypisywanej bytom, może ona stanowić treść doświadczenia, może zostać zrozumiana, jako jedynie ekstensywność konkretnego bytu lub treść wskazująca na możliwość jawności w formach właściwych bytom rzeczywistym. Treść pojęciowa zatem w formie wyrazu zyskuje realność, oznacza to iż może zostać ujęta w rozumiejącym oglądzie jako przedstawienie, czyli treść doświadczenia, aktualna jedynie w absorpcji formy wyrazu. Tak też, od treści pojęciowej zyskującej jednoznaczność w aktualnym odniesieniu przedmiotowym, przez jednoznaczność w formach, a następnie środkach wyrazu; przez „przeniesienie” jawności przysługującej konkretnemu bytowi, na jawność określającą jednoznaczność w ramach samego uniwersum pojęciowego, jego kontekstową spójność; dochodzimy do konstytucji treści pojęciowej w formie wyrazu. Przypisana językowi, jako formie wyrazu i zarazem formie przedstawienia „ufność poznawcza”, sprawia iż każda forma wyrazu, określona jedynie na jednoznaczności kontekstowej mającej na względzie jedynie treść pojęciową ujętą w potencjalnym wymiarze jawności, spełniającej jednak kryteria tej jawności jakie ujęliśmy już w pewnym strukturalnym , kontekstowym paradygmacie; może – spełnia warunki – odpowiedniości, jednoznaczności poznawczej określającej wyrażalność, a zatem możliwość rozumienia bez dodatkowych warunków jawności, jako aktualności danej w percepcji doświadczeniowej. To w formie wyrazu treść pojęciowa ma swoją aktualność, wyrazistość, odpowiedniość. Jawność z kolei, która przydaje treści spowinowaconej z formą wyrazu, jako jednoznacznego środka, budowana jest na zasadzie konstruktywistycznego constansu, co do odpowiedniości środka wyrazu względem ukonstytuowanej w formie wyrazu treści. Po raz kolejny podkreślam, iż forma wyrazu odzwierciedla kontekstowość osadzenia treści pojęciowej, w syntetycznym lub analitycznym wyrazie, wyrażającym daną treść, bądź w ostrości jej jednoznaczności doświadczeniowej, czy też, jako nieostrość daną poprzez kontekst formy wyrazu. 1) Konstytucja treści pojęciowej przez jawność jej przedstawienia  Forma oglądu określa graniczność formy wyrazu, przez wskazanie na konkretny obszar jawności treści pojęciowej danej w doświadczeniu – bezpośrednie wskazanie. 52


 Konstytucja treści pojęciowej w formie wyrazu, sytuowanie treści pojęciowej przez określenie jej wyrażalności: - wyrażalność sytuowana Forma wyrazu określa dopełnienie wyjściowego zbioru nieostrej treści pojęciowej, przez wyznaczenie obszaru nieostrości, przywołującego treść pojęciową. Określa ekstensywny obszar rozumienia w stosunku do eksplikowanej

47,

ostrej - wskazanej przez jawność –

treści. - wyrażalność przez wskazanie Forma wyrazu określa zbiór właściwy treści pojęciowej poddając go ekstensyfikacji, w oparciu o jego jawność. 2) Konstytucja przez przypisanie treści pojęciowej jawności  Jawność w formie wyrazu - wyznaczenie stałej formy wyrazu dla eksplikowanej treści przez określenie obszaru jej jednoznaczności.  Jawność w środkach wyrazu - określenie stałego środka wyrazu dla treści pojęciowej. 3) Konstytucja treści pojęciowej w formie wyrazu  Ontologizacja formy wyrazu – konstytuowanie treści pojęciowej w stałych formach lub środkach wyrazu, bez odniesienia do ich ontycznej jawności. Rozdział 3. Ontologizacja form wyrazu Dla ontologizacji treści pojęciowej, fundamentalnym ogniwem istotności są momenty określone wyżej, w konstytucji treści pojęciowej. Konstytucja treści pojęciowej, w generalnym ujęciu przydaje jednak jedynie ostrości, jednoznaczności tej treści; to znaczy, czyni ją potencjalną treścią doświadczenia, dzięki możliwości jej wyrazu w formie językowego aktu kreacji. Sprawia, iż treść, która w podmiotowym ujęciu pojęciowym jawi się, jako realna, wyrażalna, zatem możliwa do przedstawienia, może zostać na trwałe związana w formie wyrazu. Ontologizacja treści pojęciowej w formach wyrazu, jest oparta na konstytucji tej treści, jako treści pojęciowej właśnie, wraz ze stabilizacją formy wyrazu, 47

Danej explicite.

53


w środkach wyrazu. Stałość środka wyrazu, względem wyrażanej treści normalizuje jej przedstawieniową

rolę,

przydając

tak

eksponowanemu

wyrazowi,

graniczności

charakteryzującej przedmiot doświadczenia. Stabilność w formie wyrazu przysługuje nie tylko treści pojęciowej skorelowanej z obiektem rzeczywistym, ale również ekstesywnemu ujęciu treści pojęciowej, zakładającemu jego realność. Zarówno przedmiot doświadczenia, jak i stałą formę wyrazu charakteryzuje stabilność, ze względu na graniczność ich form jawności, określanych w konstytucji treści pojęciowej. Możemy mówić tutaj o pewnej tożsamości, określającej constans rozumiejącego oglądu; w przypadku konkretnego przedmiotu jest on określony jego formą egzystencji, daną w zgodności formy jawności z jego strukturą, natomiast w przypadku formy wyrazu, constans ten uzyskiwany jest na drodze konstruktywistycznie ustalanej jednoznaczności. Jeśli istotę języka, w dużej pochopności można sprowadzić do „oznaczania”, do nomenklatury światowości, wtedy nieuchronnie popadamy w dysonans powodujący sceptycyzm, biorący pod skalpel całokształt nie tyle wrażeń, ile nawet podmiotowych warunków poznawczych, w tak przyjętym widnokręgu trudno o jakiekolwiek rozważania, bez względu na możliwość jego odniesień. Jak wskazaliśmy wcześniej, właściwym obszarem istotności poznawczej, jest jego pojęciowość, udostępniająca graniczność przedstawień w samorzutności pojęciowej. Ze względu na przedstawieniowy charakter percepcji, formy wyrazu konstytuowane, jako formy jawności określonej treści pojęciowej, wyznaczają równie prawomocnie jej graniczność, dając tym samym sposobność ich rozumiejącego oglądu. W ontologizacji form wyrazu, właściwej językowości płaszczyźnie poznawczej działalności podmiotu, nie tylko przedmiot dostępny jest podmiotowi, a zatem zaświadcza o dostępności poznawczej, ile poznanie kreuje, umożliwiając udostępnienie treści pojęciowej w stałej formie wyrazu. Konsekwencją przyjętego kierunku rozprawy, stwierdzić należy, że forma wyrazu może być przedmiotem odbiorczości wrażeń, w stopniu, w jakim stanowi o niej przedmiot określony, jako byt rzeczywisty. Innymi słowy, jeżeli byty rzeczywiste nie są absorbowane w doświadczeniu, jako przedmioty, ale treści doświadczenia, cokolwiek może zostać poddane ujęciu w formie treści doświadczeniowej, jest jego prawomocnym elementem poznawczym. Dlatego też, określona treść pojęciowa, może być nie tylko przywoływana w przedstawieniach, jako cień bytu, ale może zostać w pełni zrealizowana w formach wyrazu, a zatem stanowić treść doświadczenia. Może zostać w niej uobecniona, bez wyraźnego powinowactwa z aktualnym oglądem obiektu stricte empirycznego. Językowej formie wyrazu, przysługuje jawność i określoność charakteryzująca byt. Komunikacyjny 54


wymiar językowości, zasadza się na wyrażalności konstytuowanej w jawności treści wyrazu. Jawność treści ekstensyfikującej doświadczenie, dzięki rozbudowanej strukturze językowej, uzyskiwana jest w kontekstowym odzwierciedleniu obszaru nieostrości (z uwagi na brak korelatu w postaci obiektu rzeczywistego); kontekstowość tego ujęcia, w językowych formach wyrazu zyskuje stabilność przedstawieniową (odniesienie do treści pojęciowej), a następnie stałość w środkach wyrazu, o wysokim powinowactwie treściowym. O odpowiedniości środków wyrazu w stosunku do ujawnianej treści rozważać nie należy, gdyż, jako forma jawności konstytuowana w graniczności przedstawieniowej bez jednoznacznego korelatu ontycznego, stanowi strukturę wyrażalności, nie natomiast strukturę obecności; odpowiedniość taka jest jednak zauważalna w kontekstowości form wyrazu. Percepcyjne nastawienie nakazuje oczekiwać od formy jawności, odpowiedniości względem struktury warunkującej , tak jak o właściwościach obiektu można wnioskować z formy jego obecności, egzystencji; w przypadku jednak form wyrazu, to w formie wyrazu treść pojęciowa zyskuje jawność, nie jest w niej jednak bezpośrednio ujawniona. Forma wyrazu określa graniczność treści pojęciowej, jej możliwość przedstawieniową, oddaje jej kontekstowość, nie natomiast treść właściwą. Już sama możliwość wyrażenia określonej treści pojęciowej, we względnie różnych formach i środkach wyrazu, uzmysławia, iż owa treść po pierwsze: sytuuje się w rozłączności z tymi formami i środkami; po drugie, że kontekstowość potencjalnej jawności umożliwia wielość ujęć, jako wielość kontekstowej spójności w formie wyrazu.

55


Zakończenie „(…) użycie potoczne jest niezdeterminowane w odniesieniu do pewnych przedmiotów. Na przykład termin <<paproć>> bez wahania odnosimy do pewnych roślin i równie stanowczo odmawiamy odnoszenia go do innych roślin; niemniej istnieją takie rośliny, co do których jesteśmy niezdecydowani, nie dlatego że brak nam znajomości tych roślin, ale dlatego że zwyczaje posługiwania się terminem <<paproć>> są nie w pełni określone. W takim przypadku od definicji konstrukcyjnej wymagamy jedynie tego, aby była zgodna z użyciem potocznym w tej mierze, w jakiej użycie to jest określone. Po ustanowieniu jakiejkolwiek definicji spełniającej ten wymóg definicja ta będzie służyć jako narzędzie klasyfikowania przypadków, które dotąd były przypadkami granicznymi ( na przykład jako paprocie albo niepaprocie ). W ten sposób definicja przyjęta z tej racji, że nie narusza żadnego wyraźnego rozstrzygnięcia użycia potocznego, staje się prawodawcza w odniesieniu do sytuacji, w których uzus nie rozstrzyga.” 48 Język sensu largo wyznaczony w obszarze praktycznego i teoretycznego wymiaru poznawczego, sytuuje się, jako prawodawczy miernik jego istotności. Formy i środki wyrazu, kumulujące systemowy ogląd poznania, kreują warunki jego ważności odpowiedniości w stopniu, w jakim nawet formy jawności (do których takie działania nieuchronnie nawiązują), nie mogą stanowić kryterium weryfikacji. W rezultacie, jakakolwiek prawomocność generowana jest w obszarze zainteresowań języka. Kumulatywność oglądu, dana w formach wyrazu prowadzi do rozciągnięcia pierwotnego obszaru jednoznaczności, danego w takim horyzoncie, jako konstrukcja struktury ontologicznej, w oparciu o jawność określonej treści w stałych formach wyrazu. Zarówno w praktycznym, jaki i teoretycznym wymiarze jawności form wyrazu, dana jest jednoznaczność prawodawcza, określająca, nie tylko treść odpowiedniości pojęciowej, ale istotnie ingerująca w strukturę doświadczenia. Znosi graniczność wypływającą z konkretnych treści przedstawieniowych, ekstensyfikując tym samym rzeczywisty zakres ich ważności.

48

N. Goodman, Struktura zjawiska, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2009, s. 6

56


Literatura Brykczyński Piotr, Ontologia zbiorów i pojęcie formy, Wydział Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 1999 Gadamer Hans – Georg, Język i rozumienie, tłum. P. Dehnel i B. Sierocka, Aletheia, Warszawa 2003 Gadamer Hans - Georg, Prawda i metoda. Zarys hermeneutyki filozoficznej, tłum.

B.

Baran, Inter Esse, Kraków 1993 Goodman Nelson, Struktura zjawiska, tłum. M. Szczubiałka, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2009 Humboldt Wilhelm, O myśli i mowie, tłum. E.M. Kowalska, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002 Kant Immanuel, Krytyka czystego rozumu, tłum. R. Ingarden, Wydawnictwo ANTYK, Kęty 2001 Kleiber Georges, Semantyka prototypu, tłum. B. Ligara, TAiWPN UNIVERSITAS, Karków 2003 Malinowski Grzegorz, Logiki wielowartościowe, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2006 Maruszewski Tomasz, Psychologia poznania, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2001 Odrowąż – Sypniewska Joanna, Rodzaje naturalne. Rozważania z filozofii języka, Wydawnictwo Naukowe Semper, Warszawa 2006 Piłat Robert, Doświadczenie i pojęcie, Wydawnictwo Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, Warszawa 2006 Piłat Robert, O istocie pojęć, Wydawnictwo Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, Warszawa 2007 Simon Josef, Filozofia znaku, tłum. J. Merecki, OFICYNA NAUKOWA, Warszawa 2004. Skibiński Adam, Symboliczne ramy poznania – Rzecz o semantyce ogólnej Alfreda Korzybskiego, Wydawnictwo SORUS, Poznań 1999 Wendland Zbigniew, Filozofia i zagadnienia języka. Zbiór rozpraw, Wydawnictwo SGGW, Warszawa 2007 Mioduszewski Jerzy, Wiek topologii, „Delta”, <http://www.wiw.pl/delta/wiek.asp>, 11 lipca 2008

57

nr

08/1999,

Warszawa

1999,


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.