Piksele 010

Page 1

N U M E R

1 0

/

2 8

P A Ź D Z I E R N I K

C O T Y G O D N I O W Y

2 0 1 5

/

T H E

F O R T I S

P R Z E G L Ą D

M A G A Z Y N

/

W E W N Ę T R Z N Y

S E N S A C J I

T Y G O D N I K

W I E L K O F O R M A T O W Y

F I R M O W Y C H

F O R T I S U

DRUGI DZIEŃ WYJAZDU GRUPONU FORTISOWEGO BYŁ INTENSYWNY PRZEDE WSZYSTKIM POD WZGLĘDEM ZWIEDZANIA. BYŁO DUŻO SZANS POZNANIA SIĘ W CIEMNOŚCIACH I CHYBA SIĘ UDAŁO PATRZĄC NA POŚLADKI FORTISOWEJ PŁCI PIĘKNEJ NA KTÓRYCH ODBITE BYŁY ŚLADY DŁONI A NIEKIEDY NAWET KOPYTKA (TAK!).

Dzień drugi wyjazdu przyniósł same niespodzianki i to już od rana. Konrad stracił głos (Ryszard opowiadał, że ponoć przez sen opowiedział całą historię swojego życia), Magda M. była na skraju ekstazy nerwowej (Olga opowiedziała jej jak przeszła wszystkie plansze Quake’a a Piotrek walił im w drzwi bo podobno mu się końcówka od prysznica zepsuła) a Marcin podczas śniadania dziwnie pachniał kozą.

Integracja się zacieśniła, kiedy okazało się, że będziemy wchodzili do wielkiej dziury. W środku jak to w dziurze - duża wilgoć i śliski teren. Ponadto co jakiś czas przewijał się specyficzny zapach kozy. Później było jeszcze ciekawiej - niektórzy postanowili sobie postrzelać, inni ogrzać się przy kozie w środku pomieszczenia (Marcin). Wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że w pewnym momencie Andrzej zaczął strzelać do stojącego obok strzelnicy baneru z Donaldem Tuskiem. Tak się wściekł, że całe grupsko musiało go uspokajać.

Grupsko w dalszej części dnia udało się na tamę, gdzie Ryszard straszył, że zeskoczy w przepaść jeśli dziś nie będzie karaoke. Następnie wszyscy udali się pieszo do zamku w Grodnie. Tam specjalnie jakby dla Tomka K. przebrani za wojowników chłopcy dźgali się długimi mieczami. Pojawiły się blond szesnastki, które zawaliły całkiem dalszy plan wizytacji zamkowej męskiej części grupska (poza Koniem, który odpędzał się od miejscowej psiarni). Kuba dostał pierwszej w tym roku erekcji na widok kobiety (patrz zdjęcie wyżej) a Mirek zachwycał się salami tortur, notując wszystko w celu zastosowania pewnych sprawdzonych technik na przyszłość w firmie (np. przeciąganie wora).

Wieczornie integranci rozpoczęli przeróżne gry - planszowe i sprawnościowe (podstolne - patrz Marcin w pracy). Rozrywka przeniosła się w końcu na mikrofon, a Ryszard przeniósł się do pokoju w celu mantrowania. Olga przegrała wszystko, po czym chodziła po pokojach i usiłowała się odegrać, lecz nikt nie chciał już z nią grać, ponieważ była kompletnie nawalona (jak to ludzie z Tarchomina). W końcu znalazła towarzystwo i jak zawsze ich kompletnie oczarowała. Noc była spokojna, a rankiem spełniło się marzenie Tomka K. i po przebudzeniu spotkał przed drzwiami stojącego ptaka (bażant).


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.