Robert Arkadiusz Piort
BAŃKOSZ KOMSKI KUTIAK
100
atrakcji w Bieszczadach E-PRZEWODNIK
Spis treści
Spis Treści 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. 21. 22. 23. 24. 25. 26. 27.
Bieszczadzka kolejka wąskotorowa Bieszczadzki Park Narodowy Bieszczadzkie sery Bieszczadzkie Unesco – Smolnik nas Sanem Bieszczadzkie Unesco – Turzańsk Biżuteria łemkowska Blask Bożego narodzenia Bojkowszczyzna Centralny Okręg Przemysłowy Cerkiew w Czerteżu Cerkiew w Liskowatem Cerkiew w Radoszycach Cerkiew w Równi Cerkiew w Rzepedzi Cerkiew w Szczawnem Cerkiew w Uluczu Choceń Ciśniańsko-Wetliński Park Krajobrazowy Cmentarz żydowski w Baligrodzie Cmentarz żydowski w Lesku Cmentarz żydowski w Lutowiskach Deportacja ludności - Akcja H-T Droga Krzyżowa Nowego Życia w Zagórzu Dwory bieszczadzkie Ekomuzeum „Hołe” Ekomuzeum „Trzy kultury” Ekomuzeum „W krainie bobrów”
100 Atrakcji Spis treści
2
28. 29. 30. 31. 32. 33. 34. 35. 36. 37. 38. 39. 40. 41. 42. 43. 44. 45. 46. 47. 48. 49. 50. 51. 52. 53. 54.
Ekomuzeum „W krainie Bojków” Ekomuzeum w Bandrowie Gołoborze i Diamentowa Dolina Grecy w Bieszczadach Horodyszcze – pierwotny Sanok I wojna na Podkarpaciu Jordan w Bieszczadach Kamieniołom w Bóbrce Kiermasz wielkanocny w Sanoku Kłodki z cmentarzy żydowskich Kłokoczka południowa Komańcza – letnisko Konno po Bieszczadach Kościoły drewniane Kościół p.w. św. Michała w Sanoku – ślub królewski Księgi Żydów sanockich Kuchnia bieszczadzka Leśny Kompleks Promocyjny „Lasy Bieszczadzkie” Lotnictwo w Bieszczadach Łemkowie Młynarstwo Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku Muzeum Historyczne w Sanoku Najstarsze dęby ziemi sanockiej Niemcy w Bieszczadach Ogród biblijny w Myczkowcach Pancerne tropy regionu
55. 56. 57. 58. 59. 60. 61. 62. 63. 64. 65. 66. 67. 68. 69. 70. 71. 72. 73. 74. 75. 76. 77.
Park krajobrazowy Doliny Sanu Park krajobrazowy Gór Słonnych Park miejski w Sanoku Przesiedlenia Rakiety śnieżne w Bieszczadach Redyk Karpacki Rezerwat florystyczny „Olsza kosa w Stężnicy” Rezerwat florystyczny Cisy na Górze Jawor Rezerwat funistyczny Bobry w Uhercach Rezerwat krajobrazowy „Sine wiry” Rezerwat krajobrazowy Krywe Rezerwat leśno-krajobrazowy „Koziniec” Rezerwat leśno-krajobrazowy „Nad Jeziorem Myczkowieckim” Rezerwat leśno-krajobrazowy „Przełom Sanu pod Grodziskiem” Rezerwat leśno-krajobrazowy Przełom Osławy pod Duszatynem Rezerwat leśny „Hulskie” Rezerwat leśny „Polanki” Romowie Ruda żelaza w Bieszczadach Ruiny kościoła i klasztoru Karmelitów Bosych w Zagórzu Spływy pontonowe i kajakowe Synagoga w Lesku Szlak Architektury Drewnianej
78. 79. 80. 81.
Szlak chasydzki Szlak Ikon Szlak Naftowy Szlak Przygód Dobrego Wojaka Szwejka 82. Szlak rodu Beksińskich 83. Ślady świetności CK kolei żelaznej 84. Śnieżyca wiosenna w Dwerniczku 85. Świątynia w Górzance 86. Świątynia w Hoszowie 87. Torfowisko Tarnawa 88. Umocnienia Linii Mołotowa 89. Wędkarskie Eldorado na górnym odcinku Sanu 90. Wodospad na Olszance 91. Wydobycie soli 92. Wypał węgla drzewnego 93. Zamczyska i grodziska 94. Zapora wodna w Myczkowcach 95. Zapora wodna w Solinie 96. Zbójnicy 97. Zwangarbeitslager Zasław. Obóz pracy przymusowej w Zasławiu 98. Żydowska sztuka nagrobna 99. Żydowskie rzemiosło 100. Żydzi w Bieszczadach BIBLIOGRAFIA BIESZCZADZKI KALEJDOSKOP - GALERIA 100 ATRAKCJI Spis treści
3
Bieszczadzka kolejka wąskotorowa Robert Bańkosz Jedną z najbardziej znanych kolejek wąskotorowych w Polsce jest bez wątpienia legendarna „Bieszczadzka Kolejka Leśna”, kursująca górskimi dolinami z podciśniańskiego Majdanu, w kierunku Przysłupia oraz na zachód, w kierunku Balnicy. Rokrocznie korzystają z niej tłumy turystów, co czyni ją jedną z największych, bieszczadzkich atrakcji. Pierwszy pociąg przybył z Nowego Łupkowa do stacji w Majdanie 22 stycznia 1898 r. wiodąc skład towarowo - osobowy. Wraz z budową linii w Majdanie wybudowano budynek stacyjny, magazyn towarowy, rampę załadunkową, parowozownią oraz budynki mieszkalne dla pracowników. W 1911 r. zarząd nad kolejką objęły c. & k. Austro-węgierskie Koleje Państwowe z dyrekcją we Lwowie i kierownictwem kolei w Nowym Łupkowie. Powstanie połączenia kolei normalnotorowej w Łupkowie z koleją wąskotorową, wiodącą w głąb gór ułatwiło transport w te odludne tereny ludzi i sprzętu, a w szczególności zwózkę pozyskiwanego w beskidzkich lasach drewna. Nastąpiło znaczne ożywienie gospodarcze tej części regionu. W latach 1900 - 1904 dobudowano odcinek kolejki do Kalnicy i Beskidu (u podnóża Dziurkowca 1190 m n.p.m.), a w przededniu wybuchu I wojny światowej kolejka dochodziła do Strzebowisk z licznymi odgałęzieniami odchodzącymi 100 Atrakcji Spis treści
4
do tartaków. W trakcie działań wojennych 1914 roku linia kolejowa została w wielu miejscach zniszczona Rosjanom udało się uruchomić kolejkę początkiem 1915 roku, jednak w wyniku kontrofensywy austriackiej pojawiły się kolejne uszkodzenia i zniszczenia trakcji i sprzętu. Po ustabilizowaniu się sytuacji politycznej w 1921 roku przystąpiono do naprawy torowisk, nasypów, odbudowy mostów i przepustów. W latach dwudziestych XX stulecia Potoccy wybudowali odcinek kolejki, wiodący z Rzepedzi do Duszatyna i Mikowa. Kolej służyła nadal w okresie międzywojennym głównie do transportu drewna, ale też osób i towarów potrzebnych rodzinom kolejarskim i mieszkańcom gór. Po wkroczeniu w 1939 roku oddziałów Wehrmachtu Niemcy dokonali napraw zniszczeń powstałych w wyniku walk, zmienili rozstaw torów z 760 mm do 750 mm i eksploatowali ją aż do 1944 roku. W miarę zbliżania się frontu Niemcy ewakuowali na zachód znaczną część personelu i zaplecza technicznego. Toczone tu regularne działania wojenne i akcje partyzanckie doprowadziły do znacznych zniszczeń w infrastrukturze. Po ustaniu walk i ustabilizowaniu się sytuacji w kraju administracja lasów państwowych zleciła w 1950 roku odbudowę kolejki i taboru ekspozyturze PCD „Paged” w Tarnowie. W latach 1953-1958 kolejką zarządzało Przedsiębiorstwo Transportu Leśnego w Przemyślu, a od 1958 r. Ośrodek Transportu
Leśnego w Sanoku. W związku z planami budowy kombinatu drzewnego w Rzepedzi, który zbudowano w latach 1955-62, wykonana została też trasa ze Smolnika do Rzepedzi w 1961 r. wraz z odgałęzieniami. Linię tą wybudowano wykorzystując częściowo nasypy kolejki wybudowanej w latach 20tych. W 1964 r. wykonano ostatni odcinek wiodący do Moczarnego. Odbudowa i rozbudowa bieszczadzkiej kolejki leśnej była największą powojenną inwestycją na kolejach leśnych w kraju. W czasach PRL-u kolej eksploatowano bardzo intensywnie, jednakże po zmianach ustrojowych sytuacja uległa radykalnej zmianie. Popyt na drewno spadł zwłaszcza po ogłoszeniu upadłości Zakładów Przemysłu Drzewnego w Rzepedzi. W latach 1991-1992 zlikwidowano Ośrodek Transportu w Sanoku, a utworzony w jego miejsce Zakład Transportu i Spedycji Lasów Państwowych przeszedł w zarząd komisaryczny. W kwietniu 1993 r. kolejka została przekazana nadleśnictwu. W związku z rosnącymi kosztami kolei, która stała się
nierentowna 1 grudnia1994 r. zawieszono jej działalność. W Majdanie istniał również niewielki skansen kolei wąskotorowej, utworzony w 1985 roku, w którym znajdowały się m.in. parowóz Kp-4 i parowóz Px-48, zabytkowe wagony osobowe, wagon kłonicowy i platforma, pług odśnieżny. 15.10.1991 r. wszystkie eksponaty zostały przewiezione do Muzeum Kolejek Wąskotorowych w Sochaczewie. Zdawało się, że kolejka bieszczadzka na trwałe zniknie już z krajobrazu Bieszczadów, szczęśliwie, dzięki inicjatywie społecznej 16.07.1996 r., powstała Fundacja Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej, która postawiła sobie za cel uratowanie jej i uczynienie z niej dochodowej atrakcji turystycznej. W wyniku uporu i poświęcenia jej członków już 4 lipca 1997 r. o godz. 12.00 wyruszył w trasę z Majdanu do Przysłupia pierwszy skład osobowy kolejki. Od tej pory zainteresowanie turystów wycieczkami „bieszczadzką ciuchcią” wzrasta z roku na rok. Sukcesywnie zwiększa się
atrakcyjność i oferta oferowanych przewozów turystycznych oraz jej tabor. Największą atrakcją taboru są lokomotywy spalinowe Wls-75, Wls-150 oraz Wls-180, duża lokomotywa Lxd-2, a zwłaszcza parowozy „Las” i Kp-4. Warto jednak wspomnieć, że „Bieszczadzka Kolejka Leśna” nie była jedyną, bieszczadzką wąskotorówką. W latach 1900-1904 powstała również licząca przeszło 60 km trasa wiodąca z Ustrzyk Górnych przez Bereżki, Pszczeliny, Stuposiany, Muczne, Tarnawę Niżną i Wyżną do Sokolików Górskich, gdzie łączyła się z trakcją normalnotorową prowadzącą ze Lwowa, przez Sianki do Użhorodu. Kolejka ta została rozebrana w latach 1933-4, gdyż firmy ją eksploatujące upadły w wyniku tzw. wielkiego kryzysu światowego. Śladami po niej są zachowane do dziś nasypy, przyczółki mostów, czasem fragmenty szyn i podkładów. 100 ATRAKCJI Spis treści
5
Bieszczadzki park narodowy Piotr Kutiak Bieszczadzki Park Narodowy utworzony został w 1973 r. i zajmuje obecnie powierzchnię 29 202 ha. Powierzchnia otuliny parku wynosi 22 969 ha, a w jej skład wchodzą tereny należące do parków krajobrazowych Doliny Sanu i
100 Atrakcji Spis treści
6
Ciśniańsko-Wetlińskiego. W parku znajdują się najwyższe i najciekawsze pod względem przyrodniczym i krajobrazowym, partie górskie Bieszczadów Wysokich: pasmo Tarnicy i Halicza, pasmo Wielkiej Rawki, Połoniny: Caryńska i Wetlińska oraz pasmo graniczne. Bogactwo świata zwierzęcego widoczne w postaci bytowania dużych drapieżników, jak: niedźwiedź, wilk i ryś, (symbol BdPN) stanowią o wyjątkowości tego obszaru. Występuje tu także: żbik, wydra, sarna, jeleń szlachetny oraz introdukowany w latach 60-tych żubr. Spotyka się tutaj 140 gatunków ptaków, w tym 122 lęgowych, z czego warto wymienić: orła przedniego, orlika
krzykliwego i grubodziobego, pszczołojada, puszczyka uralskiego, puchacza i włochatkę. Szatę rośliną reprezentują endemity karpackie: pszeniec biały i lepnica karpacka. Bogata flora parku zawiera w swym składzie wiele gatunków wschodniokarpackich, charakterystycznych dla Bieszczadów. Do nich należą, m.in. wilczomlecz karpacki, goździk skupiony oraz chaber Kotschy’ego. Z flory wysokogórskiej na uwagę zasługuje alpejska turzyca skalna i pierwiosnka długokwiatowa. Na terenie parku wykazano obecność 200 gatunków mchów i 300 gatunków porostów.
100 ATRAKCJI Spis treści
7
bieszczadzkie sery Piotr Kutiak W Bieszczadach spotyka się wiele straganów zlokalizowanych przy bacówkach, gdzie można zakupić wędzone sery formowane, zwane serami gazdowskimi, pucokami lub bruskami. Są one często mylone z oscypkami. Oscypek od 2 lutego 2007 roku wpisany został na listę produktów regionalnych, chronionych przez prawo unijne. Z chwilą, gdy oscypek uzyskał status Chronionej Nazwy Pochodzenia, producenci serów wytwarzanych w Bieszczadach nie mają prawa do używania tej nazwy i jego charakterystycznego wrzecionowatego kształtu. Sery gazdowskie sprzedawane w Bieszczadach cechują się zazwyczaj walcowatą lub beczułkowatą formą. Ich długość nie przekracza 15 cm, a średnica w najszerszym miejscu waha się od 6 do 10 cm. Ciężar takiego sera wynosi od 0,4 do 0,7 kg. Posiada on kremową barwę po przekrojeniu, przy skórce przechodzi w ciemniejsze odcienie. Lśniąca skórka odznacza się żółtym kolorem. Sery te wytwarzane są zazwyczaj z mleka krowiego. Zdarza się, że są mieszanką mleka owczego i krowiego lub krowiego i koziego. Na górskich straganach czasami można zakupić małe formy serowe przypominające do złudzenia pasterskie redykołyki, czyli produkty z resztek sera, z którego nie dało się wykonać oscypka. Przybierają one często kształty zwierzątek: owcy, koguta, jelenia 100 Atrakcji Spis treści
8
lub kaczki. Redykołka była wręczana przez pasterzy dzieciom po powrocie z wypasów, jako symboliczna zabawka. Huculi przekazywali redykołkę żebrakom z prośbą o modlitwę za zmarłych. Serową zabawkę wytwarza się podobnie jak i inne sery owcze, tu jednak szczególną rolę odgrywały formy wykonywane ręcznie przez pasterzy. Wygląd jej zależał od umiejętności rzeźbiarskich pasterza. Prawdziwi smakosze serów karpackich poszukują u pasterzy bryndzy. Na produkcją bryndzy składają się dwa procesy: wyrób bundzu i jego przeróbka na bryndzę. Poprzez zaprawianie podgrzanego mleka klangiem powstaje w nim skrzep, który jest rozdrabniany za pomocą drewnianych narzędzi, usuwa się też serwatkę. Gdy masa serowa w serwatce opadnie, baca ręcznie łączy ją w bryłę, zwaną gomółą lub gomółką. Uformowaną w serwatce gomółę wkłada się do grułdziorki i zawiesza w celu odcieknięcia. Po upływie doby odcieknięty bundz kładzie się w chłodni na półce. Po kilkunastu dniach fermentowania i odleżenia można przerabiać go na bryndzę. Dla tych, którzy nie będą mieli szczęścia zakupić omawianego sera w bacówce, polecam Bryndzę Podkarpacką wytwarzaną przez Spółdzielnię Mleczarską MLEKOVITA Oddział w Sanoku. Jest ona dostępna w wielu sklepach spożywczych na Podkarpaciu. Sery w Bieszczadach sprzedawane są na trasie Dużej Obwodnicy Bieszczadzkiej w okolicach Rabego, Smolnika, Wetliny (zjazd na Camping Górna Wetlinka) oraz w Brzegach Górnych. Prawdziwym zagłębiem serowarskim jest gmina Komańcza. Sery można zakupić tu m.in. w Osławicy, Wisłoku Wielkim, Smolniku i Dołżycy. Produkty bieszczadzkich serowarów dostępne są również na straganach w Solinie, Cisnej oraz w Sanoku (na targowisku miejskim).
100 ATRAKCJI Spis treści
9
Bieszczadzkie Unesco I
Robert Bańkosz
W regionie bieszczadzkim znajdują się dwa obiekty wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Są to cerkwie drewniane w Smolniku nad Sanem oraz w Turzańsku. Obie reprezentują różne style architektoniczne. Cerkiew w Smolniki jest świątynią bojkowską (typ bojkowski – prosty według W. Siczyńskiego), w Turzańsku łemkowską (typ wschodniołemkowski – wariant bezwieżowy osławicki – według R. Brykowskiego).
100 Atrakcji 10 Spis treści
Smolnik nad Sanem Tutejsza drewniana, parafialna cerkiew greckokatolicka pod wezwaniem Archanioła Michała, wzniesiona została, jak głosi napis wycięty na nadprożu, w 1791 roku. Pobudowano ją na miejscu pierwotnej świątyni, wzmiankowanej już w 1589 roku. Została ona spalona w 1672 roku przez Tatarów. Cudowna ikona Bogurodzicy z Dzieciątkiem, z postaciami proroków w klejmach, która jak głosi legenda, w niezwykły sposób ocalała z pożaru, została przeniesiona do cerkwi w Równi. Jako ślad po pożarze pozostał podobno opalony brzeg ikony. Kolejną świątynię wzniesiono po 1672 roku. Stała w zachodniej części wioski. Jak podaje Słownik Historyczno-Krajoznawczy cz. I Gmina Lutowiska, na mapie Fryderyka von Miega z 1782 roku, jest ona zaznaczona w odległości ok. 230 m na południowy wschód od dworu w Procisnem. Wkrótce potem, w 1791 roku, pobudowano na starym miejscu nowy istniejący do dziś obiekt, zlokalizowany w środku Smolnika. Później świątynię wielokrotnie remontowano, m.in. w latach: 1915, 1921 (pokryto ją blachą pobitą na goncie) oraz w 1934 r.
Po tzw. „równaniu granic” w 1951 roku dawni mieszkańcy zostali wysiedleni do obwodu Mikołajewskiego, zaś cerkiew stała opuszczona. Grunty i zabudowania wsi przekazano państwowemu gospodarstwu rolnemu. Stopniowo rozebrano całą zabudowę, pozostawiając jedynie cerkiew, w której składowano siano. Służyła ona w charakterze magazynu PGR. W 1956 r. została ona umieszczona w wykazie zabytkowych cerkwi, a w 1969 r. – wpisano ją do rejestru zabytków. Według inwentaryzacji przeprowadzonej w latach pięćdziesiątych XX wieku przez służby konserwatorskie, we wnętrzu znajdował się ikonostas z 4 ikonami: Bogurodzica z Dzieciątkiem, Chrystus Pantokrator z rzędu Deesis, Ostatnia Wieczerza i Pantokrator z rzędu ikon namestnych. Napis w prawym dolnym rogu ikonostasu informował, że był on odnawiany w 1921 r. za sumę 200.000 marek polskich przez cerkiewno-ikonostasowego artystę – malarza i pozłotnika Ilię Decyka z Sambora „dzięki staraniom proboszcza miejscowej parafii Czcigodnego Ojca Joana Polańskiego i kantora cerkiewnego Joana Bassaraba”. Ikony z rzędu apostolskiego i medaliony zostały wówczas przemalowane farbą olejną. Wyposażenie cerkiewne oraz ikony, które przetrwały, zostały przewiezione do składnicy ikon w Łańcucie 17 grudnia 1954 roku oraz 19 czerwca 1958 roku. W czasie użytkowania świątyni w charakterze magazynu pobielono wapnem kopułę i ściany nawy oraz prytworu. Doprowadziło to do zniszczenia oryginalnej polichromii. W latach 1969-1973 prowadzone były przy niej niezbędne prace remontowe, które prowadził Bronisław Buliński. Wykonywano je ręcznie, tradycyjnymi metodami, bez użycia narzędzi mechanicznych. Zastąpiono wówczas gontem, blachę, którą położono na dachu w 1921 roku, przywracając jej pierwotny wygląd. W 1969 roku dokonano również konserwacji cerkiewnej polichromii w nawie głównej. W 1974 roku świątynię udało się przywrócić dokultuwcharakterzekościołarzymskokatolickiego pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP. W 1975 roku dokonano kolejnego remontu wnętrza. Obecnie, jest to jedna z czterech w regionie bieszczadzkim cerkwi tzw. archaicznych (pozostałe
to Równia, Liskowate i Grąziowa – obecnie w MBL w Sanoku), reprezentująca tzw. typ bojkowski prosty. Budowla jest orientowana, trójdzielna, konstrukcji zrębowej. Górna część pobita gontem, dolna nieszalowana. Prezbiterium zamknięte trójbocznie, przy nim od północy zakrystia. Całość świątyni obiega wydatny dach okapowy, wsparty na wystających belkach. Prezbiterium, nawa i narteks przykryte są dachami brogowymi, pobitymi gontem, zwieńczonymi niewielkimi makowicami. Wewnątrz zrębowa kopuła z widocznymi, drewnianymi podciągami. Pod nią zawieszono mosiężny kandelabr. Zachowały się również dwie oryginalne, drewniane rolki, pozostałość dawnego mechanizmu podciągania kandelabru po zapaleniu świec. W ołtarzu, z tabernakulum i dekoracja utworzona z carskich wrót, pochodzących z Kuryłowki. Wrota w formie winnej latorośli posiadają cztery medaliony z postaciami Ewangelistów, zostały one domalowane przez S.Jakubowskiego.Kopułanadwiwtaremozdobiona jest polichromią imitującą sklepienie niebieskie. Na ścianach polichromia ornamentalna. Obrazy i wyposażenie wnętrza pochodzą z różnych świątyń. Chór podwieszony (efekt modernizacji) znajduje się na zachodniej ścianie nawy. We wnętrzu znajdowała się również ikona Wniebowzięcia Bogurodzicy z 1748 roku, obecnie przechowywana na plebanii w Lutowiskach. Dwie z ikon smolnickiej cerkwi znajduje się w Muzeum Sztuki Ukraińskiej we Lwowie. Są to: Zaśnięcie Bogurodzicy i Hodegetria, obie z 1547 roku, autorstwa niejakiego Oleksija. Szesnastowieczne ikony Apostołów znajdują się w Muzeum w Łańcucie. Wlatach2004–2007przeprowadzonokolejny, gruntowny remont świątyni, w czasie którego wypoziomowano podmurówkę, wymieniono gont i naprawiono elementy więźby dachowej. Obecnie trwają prace konserwatorskie bardzo zniszczonej polichromii patronowej, pokrywającej ściany i zrębową kopułę sanktuarium. W roku 2009 odnowione zostało wnętrze, podczas prac konserwatorskich prowadzonych pod kierunkiem dr Moniki Rzepiejewskiej z Akademii sztuk Pięknych w Warszawie. Wramachswojejpracydoktorskiejwykonała
ona interesujący projekt wystawy objazdowej i adaptacji wnętrza smolnickiej cerkwi. Odnowione zostały malowane na wschodniej ścianie nawy głównej iluzjonistyczne draperie, pod którymi znajdowała się domalowana do drewnianej konstrukcji ikonostasu sfera starotestamentowa z medalionami królów, patriarchów i proroków oraz ukrzyżowanie – z braku oryginalnego zastąpione obecnie współczesną kopią. Draperie oraz wieńczącą je koronę podtrzymują anioły. Polichromia ta datowana jest na XVIII wiek. Prytwor zdobi współczesny żyrandol wykonany z poroża oraz także współczesny obraz św. Huberta na tle Lutowisk i „Gniazda Tarnicy” co w jakiś sposób nawiązuje do obecnego charakteru regionu. Z poroża jest również zawieszony poniżej obrazu kinkiet. Przeprowadzone w ostatnim okresie prace odsłoniły również częściowo napisu „scs-em”, na górnej belce odrzwi. Na wschodniej ścianie wiwtaru, do niedawna jeszcze widoczne były ślady niedźwiedzich pazurów, których właściciel próbował dostać się do wnętrza, traktując zapewne miejscową cerkiew jako nieco większy ul. Do naszych czasów nie zachowała się także dzwonnica, którą rozebrano również w latach sześćdziesiątych. Po północnej stronie cerkwi cmentarz z kilkoma interesującymi nagrobkami. Nagrobki przycerkiewne nie zachowały się. Na cmentarzu parafialnym zachowało się tylko 5 oryginalnych nagrobków. Odrestaurowano je w 1988 roku (podczas obozu „Nadsanie” zorganizowanego przez Społeczną Komisję Opieki nad Zabytkami Sztuki Cerkiewnej przy ZG TOZ w Warszawie) oraz w latach dziewięćdziesiątych. W ostatnich latach trzy pochówki z 1948 roku, zostały upamiętnione nowym wspólnym nagrobkiem przez potomnych. W 1982 roku jeden z nagrobkowych krzyży żeliwnych został przeniesiony do przysiółka Chmielu - Otryt Górny i umieszczony na drzewie przy ścieżce do Chaty Socjologa.
100 ATRAKCJI 11 Spis treści
Bieszczadzkie Unesco II Robert Bańkosz Turzańsk Filialna świątynia prawosławna parafii w Komańczy, pw. Michała Archanioła (odpust odbywał się jednak w święto Położenia Ryzy Przenajświętszej Bogurodzicy – zdarzało się bowiem, że cerkiew miała dwa wezwania) przed wojną funkcjonowała jako greckokatolicka cerkiew parafialna. Zbudowano ją w latach 1801–1803. Pierwotna cerkiew w Turzańsku istniała już w 1526 r. W 1834 r. miała zakrystię z lewej strony prezbiterium. Przedsionek dostawiono do tzw. babińca w 1836 r., zapewne wtedy też do prezbiterium dobudowano drugą zakrystię. Remonty przeprowadzono w latach 1898, 1913 i 2003. Po wysiedleniu rdzennej ludności do 10 sierpnia 1961 r. cerkiew służyła do odprawiania nabożeństw rzymskokatolickich, podlegając parafii w Komańczy. W 1963 r. Łemkowie, którym udało się powrócić do rodzinnej wioski, chcąc modlić się w ojczystym języku, przyjęli prawosławnego księdza. Jest to świątynia orientowana, trójdzielna, zrębowa, z prezbiterium zamkniętym trójbocznie oraz dwoma zakrystiami: od południowej i północnej strony prezbiterium. Oszalowana deskami w pionie. Przedsionek poprzedzający przednawie jest konstrukcji słupowo-ramowej. W prezbiterium, nawie głównej i przednawiu kopuły namiotowe, ośmiopolowe, w pozostałych pomieszczeniach stropy płaskie. 100 Atrakcji 12 Spis treści
Chór muzyczny nadwieszony, o wybrzuszonym parapecie. Na ścianie malowidło przedstawiające Chrystusa w łemkowskiej chyży oraz św. Włodzimierza i św. Olgę. Ikonostas pochodzi z 1. poł. XIX w., z ikonami z 1895 r., wykonanymi przez Josypa Bukowczyka, ze zwieńczeniem architektonicznym. Carskie wrota ażurowe, w formie winnej latorośli. Ołtarze boczne o charakterze barokowym, również z początku XIX stulecia. W jednym z nich w polu głównym XX-wieczna ikona św. Mikołaja Cudotwórcy (jest zarazem ikoną zasłonową dla ikony Bogurodzicy, ozdobionej metalową sukienką), w drugim ikona Michała Archanioła, współczesna ołtarzowi, lecz później przemalowana. Ikony Chrystusa Nauczającego i Bogurodzicy w typie Hodegetrii oraz prazdnyki zostały skradzione i zastąpiono je współczesnymi kopiami. Ciekawostką jest namalowana nad ikonostasem panorama gór. Chorągwie procesyjne haftowane ręcznie. Z zewnątrz cerkiew obiega gzyms podokapowy i nadokienny. Dach wielopołaciowy o wspólnej kalenicy. Całość wieńczą trzy wieżyczki z pozornymi latarniami, z których środkowa – nad nawą – jest największa. Nad dobudowanymi zakrystiami hełmy, na których postawiono wieżyczki, podobne jak na głównych częściach świątyni. Dzwonnica, stojąca w osi cerkwi, datowana jest na 1817 r. Jest to budowla konstrukcji słupowo-ramowej, o pochylonych ku środkowi ścianach. Trójkondygnacyjna, podzielona profilowanymi gzymsami, z daszkami okapowymi. W górnych kondygnacjach okienka zamknięte półkoliście, wycięte w deskach szalunku. Na górze dzwonowaty hełm z wieżyczką, z pozorną latarnią. Wieża ta ma opinię najwyższej wolno stojącej dzwonnicy w Karpatach polskich. Cerkiew i przycerkiewny cmentarz
otacza niewysoki murek z kamieni polnych Przed cerkwią krzyż ustawiony w 1988 r., na pamiątkę 1000-lecia chrztu Rusi. Według klasyfikacji R. Brykowskiego świątynia prezentuje typ północnowschodni, wariant bezwieżowy, nazywany często osławickim, podobnie jak cerkwie w Komańczy i Rzepedzi. Z turzańską cerkwią jest związana legenda, która mówi, że podczas pożaru starszej świątyni, stojącej niegdyś na nieodległym wzgórzu, przez wybite okno wyleciała ikona Bogurodzicy i upadła właśnie w miejscu obecnej cerkwi. Oczywiście wierni uznali to za znak, wybudowali więc nową świątynię we wskazanym przez Matkę Bożą miejscu.
100 ATRAKCJI 13 Spis treści
biżuteria łemkowska świat kolorowych koralików Arkadiusz Komski
Krywulki to oryginalna łemkowska biżuteria. Zaczęto je robić i nosić w okresie międzywojennym, kiedy zastąpiły wcześniejsze korale. Nosiły je do odświętnych strojów nie tylko dziewczęta, ale także mężatki. Paciorki i nici na wykonanie jednej kosztowały około 5-6 złotych. Sporo w czasach, kiedy kilogram wołowiny kosztował we Lwowie około 80 groszy, a litr nafty 34 grosze. Wówczas w Komańczy (z której pochodzą widoczne na zdjęciach ozdoby) było ledwie 4 gospodarzy pełną będą, nie licząc majętności należących do księdza, pana i żydowskich. A własnoręcznie zrobiona krywulka była i tak tańsza od prawdziwych korali. Bogata krywulka składała się aż z 3 rzędów wzoru, ale mało która panna mogła sobie na taki pozwolić. Na pierwszy rzut oka wyglądają jak kołnierze utkane z wielobarwnych, szklanych koralików. Wydają się do siebie bardzo podobne. Ale to złudzenie spowodowane techniką wykonania oraz tradycyjnym wzornictwem. Dziewczęta rywalizowały między sobą, aby mieć jak najstrojniejszą i dodawały własne pomysły. Dzisiaj największą prywatną kolekcję krywulek ma p. Daria Boiwka w Komańczy, która założyła ją wspólnie z mężem Stefanem wiele lat temu. Druga co do wielkości znajduje się w sanockim Muzeum Budownictwa Ludowego, gdzie zgromadzono ich 13 i wszystkie zostały kupione w Komańczy. Pani Daria w odtwarzaniu dawnych wzorów korzysta także z tych zasobów. Myliłby się jednak ten, kto by pomyślał, że tak oryginalna biżuteria odeszła w przeszłość. W dobie poszukiwania oryginalności i odkrywania piękna ręcznie wykonanych przedmiotów wciąż można je znaleźć w Bieszczadach. Współczesne krywulki tworzy Ewelina Wyderka z Orelca. Krywulki powstają tylko przy użyciu rąk, wymagając benedyktyńskiej wręcz cierpliwości i świetnego wzroku. Nieco łatwiej robi się hardanki – koralikowe bransoletki, do wyrobu których używa się prostych krosienek. 100 Atrakcji 14 Spis treści
100 ATRAKCJI 15 Spis treści
blask bożego narodzenia Arkadiusz Komski
Dwa razy w roku, przed świętami wyruszamy, żeby znaleźć przedmioty, które w tym czasie ozdobią nasz dom. Coraz częściej są to ręcznie wykonane cacka. Okazuje się, choć nie powinno to dziwić, że mają znacznie większą wartość emocjonalną, od tych kupionych w sklepie. Są niepowtarzalne, wyjątkowe i na pewno zapadną w pamięć naszym dzieciom, które kiedyś będą o nich komuś opowiadały z nostalgią. Musi w tym być sporo prawdy a i odpowiedź na tęsknoty nas zabieganych za czymś prostym i przez to wyjątkowym, skoro coraz częściej organizuje się na Podkarpaciu przeróżnych jarmarków tradycyjnych ozdób. Szczególne znaczenie mają chyba święta Bożego Narodzenia. Od tego momentu dzień staje się coraz dłuższy. Odbywają się rodzinne spotkania i nawet jeśli nie łączymy ich z przeżyciami religijnymi, to mają ogromne znaczenie emocjonalne dla większości osób. W Sanoku rokrocznie w Klubie „Górnik” można obejrzeć i kupić wyjątkowej urody przedmioty – dzieła bieszczadzkich artystów, związane z Bożym Narodzeniem.
100 Atrakcji 16 Spis treści
100 ATRAKCJI 17 Spis treści
Jak podaje J.H. Hoszko w monografii Bojkowszczyzny wydanej w Kijowie w 1983 roku, Bojkowszczyznę lokalizuje na terytorium: od rzeki Łomnicy na wschodzie po górny San na zachodzie. Północną granicę tworzy przedgórze karpackie, na południe od Dniestru, do linii którą tworzą miejscowości – idąc ze wschodu na zachód: Jaseń, Łypownyća, Łuhy, Spas, Stara Sól, i Łopuszna. Za południową granicę etnograficznej Bojkowszczyzny przyjęto połoniński grzbiet między górnym Użem i Tereswą w obłasti użhorodzkiej na Zakarpaciu.
BOJKOWSZCZYZNA
Robert Bańkosz
Przekładając to na współczesny podział administracyjny Bojkowszczyzna obejmuje południowo-zachodnią część rajonu Rożniatiw, i niemal cały rajon Doliny w obłasti iwano-frankowskiej, rajony Skole i Turka, południową część stryjskiego, drohobyckiego samborskiego i większość starosamborskiego rajonu w obłasti Lwowskiej, północna część miżhirskiego i wełykoberezniańskiego oraz cały wołowiecki rajon w obłasti zakarpackiej. Granice te, są wynikiem przeanalizowania badań prowadzonych w XIX i XX wieku przez badaczy polskich, ukraińskich i czechosłowackich. Przy czym po drugiej wojnie światowej prace 100 Atrakcji 18 Spis treści
badawcze prowadzili już prawie wyłącznie Ukraińcy i Słowacy, gdyż tam skład etniczny górskich wsi prawie nie uległ zmianie. Pierwszym, który pisał o Bojkowszczyźnie był I. Czerwiński, który twierdził, że mieszkańcy lewego brzegu Dniestru nazywało swoich sąsiadów Bojkami, a w życiu, gospodarstwie, zwyczajach jednych i drugich było wiele różnic. Zatem już na początku XIX stulecia za północną granicę etnograficznej Bojkowszczyzny uważano Dniestr. W późniejszym okresie inni badacze przesuwali granicę na południe od podgórskiej części biegu Dniestru. Ukraiński pisarz i filolog J. Lewyćkyj w swojej „Gramatyce” zalicza do Bojkowszczyzny tylko okręg stryjski. Pierwsze, systematyczne próby konkretnego wyznaczenia terytorium Bojków odnajdujemy w pracy znanego, czeskiego uczonego P.J. Šafarika, piszącego, że Bojkowie – to składowa część „ludu ruskiego”. Šafarik na podstawie badań I. Wahylewycza stwierdzał, że zajmują oni górskie miejscowości od górnego Dniestru
do Prutu, na zachodzie, także pogórze w Samborskim i Kołomyjskim okręgu oraz niektóre części okręgu czortkowskiego. I. Wahylewycz wniósł korekty do pracy Šafarika, ograniczając terytorium Bojków górami, pomiędzy górnym Sanem na zachodzie a Łomnicą na wschodzie i podgórskimi ziemiami w powiatach samborskim i stryjskim. W latach czterdziestych dziewiętnastego wieku J. Hołowaćkyj określa granice Bojkowszczyzny także na terenie tzw. Werchowyny Zakarpackiej. Tematyką tą zajmował się również zakarpacki uczony Andrij Deszka w pracy: „O Karpatskoji Rusy”. Podobny jak Wahylewycz zasięg Bojkowszczyzny opisuje Wincenty Pol, wydzielając jednak jako oddzielną grupę etnograficzną tzw. Tucholców, czyli mieszkańców 26 wiosek najwyższej części skolszczyzny. R. H. Zaklynśkyj w pracy „Z naszoji Etnohrafiji. Bojki, hucuły, łemki. Lwów,
1887” pisze, że „Hyrniaki w okolicach Stryja, Sambora i Mukaczewa, nazywają sami siebie Werchowyncami albo Rusinami, ale wszyscy mieszkańcy dołów i gór zwą ich Bojkami. Mieszkają oni w Wysokim Beskidzie po halickiej stronie od rzeki Osławy aż po źródło Łomnicy i w komitatach użańskim i beregskim.” Jest to jednak opis zasięgu bojkowszczyzny po stronie ukraińskiej. Po polskiej stronie, do czasu opublikowania prac prof. Ryszarda Reinfussa przebieg granicy łemkowskobojkowskiej nie była jednoznacznie określony. W 14 numerze Wierchów z 1936 roku prof. Reinfussa opublikował artykuł pt. „Łemkowie”, w którym napisał: „Do niedawnych czasów etnograficzne granice Łemkowszczyzny nie były jeszcze ściśle oznaczone, zwłaszcza na odcinku wschodnim, gdzie jako linię graniczną przyjmowano za Wincentym Polem linie górnego Sanu. Do ściślejszego ujęcia granicy doprowadziły dopiero prace terenowe przeprowadzone w 1934 roku przez J. Falkowskiego i B. Pasznyckiego oraz w roku następnym przez piszącego te słowa (Reinfussa przyp. aut.). W wyniku swych prac Falkowski i Pasznycki przyjęli za wschodnią granicę rdzennej łemkowszczyzny rzekę Solinkę, na wschód od której ciągną się jeszcze dwie strefy przejściowe sięgające po San. Ponieważ jednak granica wyznaczona przez tych dwu badaczy okazała się w zupełności niezgodna z rzeczywistością, autor niniejszego artykułu zmuszony był, po przeprowadzeniu ścisłych badań terenowych wyznaczyć nową linię graniczną wschodniej Łemkowszczyzny, która poprowadził szczytami Bukowicy i Wielkiego Działu. Wyniki te pokrywają się z wynikami uzyskanymi w ostatnich czasach przez językoznawców (głównie dr Z. Stiebera doc. U.J. i mgr. J. Szełemeja), zgodne są również z rozgraniczeniami wskazywanymi przez lud miejscowy, co łącznie daje dostateczne podstawy by kwestę wschodniego zasięgu Łemkowszczyzny uznać za definitywnie
przesądzoną”. Ten zdecydowany głos prof. Reinfussa spowodował przyjęcie przez większość polskich etnografów takiej właśnie wschodniej granicy Łemkowszczyzny, a co za tym idzie, zachodniej granicy Bojków i odrzucenie koncepcji W. Pola, Kałużniackiego, Rabiejównej, Torońskiego i wspomnianych wyżej Falkowskiego i Pasznyckiego. Nie zmienia to jednak faktu, że w świadomości wielu Łemków oraz łemkowskich i bojkowskich działaczy takich jak np. Julian Tarnowicz czy Iwan Filipczak, granica łemkowsko-bojkowska sięgała górnego Sanu. Widać to również w literaturze wydawanej do dziś po stronie ukraińskiej i słowackiej. Na potrzeby tego, popularnego opracowania przyjmujemy funkcjonującą w polskiej etnografii wersję, której twórcą jest wspomniany prof. Reinfus, a która zakłada, że granicą bojkowsko-łemkowską jest Wysoki Dział. Znacznie gorzej przedstawia się sytuacja podczas próby wyznaczenia północnej granicy Bojkowszczyzny po stronie polskiej. Obszar okolic Sanoka i Leska jest według prof. Reinfussa doliniarski. Jerzy Czajkowski zamyka Bojkowszczyznę po stronie polskiej, w granicach Bieszczadów Wysokich i południowej części Gór Sanocko-Turczańskich bez ich pogórza. Nie podaje jednak dokładnego przebiegu tej granicy. Biorąc zatem pod uwagę opinię prof. Czajkowskiego i analogiczny zasięg Bojkowszczyzny po stronie ukraińskiej oraz granice określone przez prof. Reinfussa, możemy za obszar bojkowski uznać obecną gminę Lutowiska, Cisna, Czarna, Baligród i większą część gminy Solina. Dla potrzeb jednak turystycznych możemy włączać w ten obszar gminę Ustrzyki Dolne i Lesko, podkreślając jednak, iż służy to podziałowi popularnemu a nie naukowemu, ten ostatni zaś pozostaje nadal wyzwaniem dla etnografów.
Bojkowszczyzna, zresztą była zróżnicowana i to nie tylko na wschodnią i zachodnią. Bardzo istotne różnice kulturowe na Bojkowszczyźnie dostrzega się w odniesieniu do jej części połonińskiej oraz położonej niżej. Im większy mieli Bojkowie dostęp do wysokich, górskich pastwisk – połonin, tym większy był udział gospodarki pasterskiej w życiu wsi. To zaś przejawiało się w diecie, strojach (wełna jej ilość i jakość) zwyczaje ludowe np. związane z redykiem itd. Zatem różnice pomiędzy Bojkami z okolic Czarnej a Bojkami z Wołosatego były bardzo duże. Dochodziła do tego bliskość ośrodków miejskich, możliwość pracy w przemyśle czy kontaktu z innymi grupami społecznymi lub narodowymi. Iwan Franko tak oto napisał o różnorodności kulturowej Bojków w „Etnohraficznej ekspedycji na Bojkiwszczynu”: „Co do Bojków, to przede wszystkim należy zauważyć, że oni na całym terytorium, pociętym licznym, stromymi łańcuchami gór,
100 ATRAKCJI 19 Spis treści
100 Atrakcji 20 Spis treści
nie stanowią jednej masy. Przeciwnie, oprócz wielu wspólnych cech, odkrywają uważnemu etnografowi mniej więcej tyle różnic ile na tym terytorium jest koryt rzecznych, które zwykle określają miejsce osadnictwa i czynią możliwym współżycie.” Co się odnosi nazwy etymologii nazwy Bojko, to bez wątpienia najlepszym dotąd polskim głosem na ten temat jest tekst niezrównanego erudyty Tadeusza Andrzeja Olszańskiego pt. „O nazwie Bojków” zamieszczony w Płaju nr 6.Analizując teksty historyczne wiąże słowo boj z wołem zaś określenie bojko z pasterzem i handlarzem wołów. Na dowód tego przytacza kilka źródeł. W „Rejestrze złoczyńców grodu sanockiego” zapisano pod 1607 r., że „Ołeksa Dawidów z Rabich zeznaje na męce, iż woły dwa kowalowe z Moczar sprzedał w Lesku bojkowi”. W 1607 roku nie ma jeszcze mowy o badaniach etnograficznych i nazywaniu grup etnograficznych. Olszański przytacza również informację, że kolejne wspomnienie nazwy bojko pojawia się w jednym z wierszy ukraińskiego poety Klimentija Zinowiewa, żyjącego na przełomie XVII i XVIII w. na Zadnieprzu, w kontekście sugerującym jakiegoś członka grupy społecznej, nie zaś grupy etnograficznej z Karpat, gdzie autor nigdy nie był. Określenie to musiało być wówczas powszechnie znane i zrozumiałe. Następnie przytoczony jest K. Kluk, który w swojej pierwszej, polskiej systematycznej zoologii „Zwierząt domowych i dzikich, osobliwe krajowych historii naturalnej początki i gospodarstwo” (17791790) używa terminu bojko na określenie wołu rasy podolskiej. Za nim powtarza to Linde w swoim słowniku. Podobnie Kraszewski we „Wspomnieniach z Wołynia” pisze o „górnych wołach, bojkach ukraińskich, siwych” – czyli znów o wołach podolskich. Zapis ten odnosi się do lat trzydziestych XIX w. Słowo bojko w znaczeniu wołu wymienia następnie „Encyklopedia Orgelbranda (1860), a późniejsza o trzydzieści lat „Wielka powszechna encyklopedia
ilustrowana” po raz pierwszy pisząc o Bojkach – góralach podaje, że tej nazwy jest „urągliwe” i wiążę je z klukowym wołem – bojkiem. Wincenty Pol w „Rzucie oka na północną stronę Karpat” podnosi, że na „Rusi”, kojarzy się „Bojka i byka”, a w „Pracach z etnografii” podaje, że w Bieszczadach rozpowszechnione były trzy rasy wołów: węgierskie, podolskie i lokalne, górskie, a także, że Bojkowie z doliny Oporu i Stryja jeszcze w połowie XIX w. wozili w głąb Rusi austriackiej sól, posługując się właśnie wolimi zaprzęgami. Pojęcie bujak, bojak, bojek, bojko, bójko itp. występuje również w wielu gwarach polskich i ukraińskich określając wołu, podobnie zresztą na terenie Rumunii - bou, boi. Przytoczona interpretacja nazwy Bojko, zaproponowana przez T.A. Olszańskiego wydaje się być najbardziej logiczna i prawdopodobna. Wcześniejsze, starsze etymologie wywodziły nazwę różnorako. I tak np. Wahylewycz wywodził nie tylko nazwę, ale i samych Bojków od celtyckich Bojów (Bajuwarów). Safarik wywodził nazwę Bojko od ruskiego rosyjskiego słowa „bojki” czyli „bitny”, „chrobry”. Wywodzono także nazwę od bania się (Potebnia), imienia Bojmir (Chudasza), plemienia Boici itp. Oskar Kolberg cytuje Szczęsnego Morawskiego (Pra-Słowianie i Prałotwa – Petersburg 1851), który oświadcza, że: „o Bojkach mówi się, że zamieszkują Gorgany i podgórza onych po Dniestr. Jest to plemię łotewskie bez wszelkich znamion słowiańskich.” (Oskar Kolberg – Dzieła Wszystkie, Ruś Czerwona, T 1). Są to jednak wywody rodem z romantyzmu, równie „historyczne” jak przypisywanie Polakom sarmackiego rodowodu. Warto jeszcze dodać, że na samej Bojkowszczyźnie po stronie ukraińskiej, wywodzi się nazwę od wypowiadanych ponoć częstokroć słów: boj, bo jej, bo joj itp. Taka etymologia znajduje się również we wspomnianej już monografii „Bojkowszczyzna”.
CENTRALNY OKRĘG PRZEMYSŁOWY Robert Bańkosz
Centralny Okręg Przemysłowy zrodził się z potrzeby chwili. Młode państwo polskie potrzebowało nowoczesnego przemysłu, dzięki któremu istniałaby szansa dopędzenia rozwiniętych gospodarek europejskich, z drugiej strony, niekorzystny kształt granic II Rzeczypospolitej, a co za tym idzie ciągłe zagrożenie niemieckie z północy i zachodu oraz sowieckie ze wschodu, narzucało konieczność lokalizacji nowo rozwijanego centrum przemysłowego w bezpiecznej odległości od tych granic. Ważka była również potrzeba zniwelowania skutków kryzysu światowego,
który niekorzystnie odbił się na kondycji polskich firm, a co za tym idzie poziomie życia obywateli, a w następstwie nastrojach społecznych. Lokalizacja nowego „zagłębia przemysłowego” w widłach Wisły i Sanu lokowała je w bezpiecznym, centralnym z perspektywy ówczesnego kształtu państwa położeniu, przy stosunkowo bezpiecznej granicy południowej, zarazem dawała perspektywę rozwojową tej gównie ubogiej, rolniczej części Polski. Budowę COP zainicjował Eugeniusz Kwiatkowski wicepremier do spraw ekonomicznych będący zarazem ministrem skarbu, którego działalność przypadła na wyjątkowo trudną sytuację społeczno gospodarczą. W głównej mierze skoncentrowano się na rozbudowie infrastruktury i w tym celu opracowano czteroletni plan inwestycyjny, obejmujący okres od lipca 1936 do czerwca 1940 r. W pierwszym wariancie inwestycje miały być prowadzone w całym kraju, ale ze względu na ograniczone środki i nikłe korzyści z rozproszonych inwestycji zdecydowano się na modyfikację planu. Kwiatkowski zaproponował koncentrację zabiegów w tzw. „trójkącie bezpieczeństwa” położonym na południu Polski. Swoje zdanie wyraził w przemówieniu wygłoszonym w Sejmie 5 lutego 1937 r., podczas którego wystąpił też z wnioskiem o powiększenie przeznaczonego na ten cel kapitału do 2 400 mln zł, na co uzyskał zgodę. W ten sposób idea COP-u zaczęła się urzeczywistniać. Prace podjęto z niezwykłą energią i determinacją, rozpoczynając budowę wielu obiektów naraz. Inwestycjom COP towarzyszyła rozbudowa infrastruktury komunikacyjnej i energetycznej. Energii dostarczać miały elektrownie wodne i cieplne bazujące na dostępnych na miejscu surowcach. W perspektywie 30-letniego programu powstać miało ponad trzydzieści różnorodnych obiektów - elektrowni
i zbiorników retencyjnych. Do 1939 roku w stadium zaawansowanym były hydroelektrownie w Porąbce, Rożnowie na Dunajcu i Czchowie, wykonywano prace w Czorsztynie i Myczkowcach. Do 1938 r. udało się wybudować 300 km gazociągu: Gorlice – Jasło – Krosno – Ostrowiec, huty i zakłady powstawały w Stalowej Woli, Dębicy, Mielcu, Rzeszowie, w Niedomicach, Nowej Dębie, Nowej Sarzynie i innych miastach. Przy sanockim Sanowagu ukończono w 1938 roku budowę oddziału wydzielonego pod nazwą „Fabryka Obrabiarek” z nastawieniem na produkcję wojenną. Wykonywano tu działka szybkostrzelne. W Sanoku powstała również w 1932 r. Fabryka Gumy, która produkowała na potrzeby wojska i od 1937 r. weszła w skład COP-u. W tym czasie powstała również Fabryka Akumulatorów S.A.
100 ATRAKCJI 21 Spis treści
cerkiew w czerteżu Robert Bańkosz Jedną z najcenniejszych i najpiękniejszych cerkwi w regionie i w Polsce, jest świątynia w Czerteżu. Ta wspaniała, drewniana świątynia była niegdyś parafialną cerkwią greckokatolicką pw. Przemienienia Pańskiego. Zbudowano ją w 1742 r. Remontowano ją w 1836 r., kiedy to kopuły nad prezbiterium oraz narteksem zastąpiono dachami dwuspadowymi oraz wykonano sklepienia kolebkowe. Kolejny remont odbył się w 1921 r. Zmieniono wówczas zachodnią elewację oraz dachy, chór przeniesiono zaś z nawy głównej do narteksu. Podczas prac renowacyjnych w 1967 r. zrekonstruowano okna. Ostatni remont przeprowadzono pod koniec lat 90. XX w., po tym jak po wieloletnim używaniu przez Kościół rzymskokatolicki cerkiew powróciła w 1995 r. w użytkowanie grekokatolików. Jest ona obecnie cerkwią filialną parafii w Sanoku. Warto wspomnieć, że nie jest to pierwsza świątynia w tej miejscowości, gdyż informacja o starszej cerkwi pochodzi z 1448 r. Obiekt jest drewniany, orientowany, posadowiony na kamiennej podmurówce; trójdzielny, konstrukcji zrębowej z ostatkami, częściowo szalowany gontem, W przedłużeniu prezbiterium od wschodu znajduje się zakrystia wzniesiona po 1836 r. Na ścianach nawy zachowane polichromie figuralne, z których jedna przedstawia księżną Olgę, a druga św. Włodzimierza Wielkiego. Na zewnątrz cerkiew obiega wydatny daszek okapowy, wsparty na belkach zrębu (rysiach), 100 Atrakcji 22 Spis treści
obity gontem. Od zachodu do babińca prowadzi wejście z prostokątnym portalem, z rzezanymi gwiazdami i napisem. Do przednawia wiodą drzwi wykonane około połowy XVIII stulecia, ze starym, drewnianym zamkiem zamykanym ciekawym kutym kluczem Dachy dwuspadowe, kryte gontem; nad nawą główną cebulasta oktagonalna kopuła, obita gontem, zwieńczona ośmioboczną, pełną (pozorną) latarnią. Fragmenty z 2, tutejszych ikonostasów (starszego i młodszego) znajdują się w zbiorach Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, obrazy zaś i ikony w różnych okolicznych kościołach. Pozostały tylko dwa posynodalne ołtarze boczne, z XIX-wiecznymi ikonami. Przed świątynią, w jej osi, znajduje się drewniana dzwonnica słupowo-zrębowa,
szalowana deskami w pionie, postawiona w 1887 r. Wzniesiona na rzucie kwadratu, o dwóch kondygnacjach: dolna – konstrukcji słupowej z przejściem na przestrzał, górna konstrukcji zrębowej, oddzielona daszkiem okapowym, z prostokątnymi okienkami. Po wysiedleniach świątynię użytkowali wierni wyznania rzymskokatolickiego. Po remoncie w 1967 r. planowano uczynienie z niej filii Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, w Boże Narodzenie jednak wierni wdarli się do cerkwi siłą, a w 1968 r. władze uznały status quo i aż do 1995 r. odbywały się tu nabożeństwa rzymskokatolickie. Wtedy bowiem powstał we wsi nowy, murowany kościół i cerkiew została zwrócona grekokatolikom. Obok cerkwi stary przycerkiewny cmentarzyk.
100 ATRAKCJI 23 Spis treści
cerkiew w liskowatem Robert Bańkosz Zdecydowanie jedną z najcenniejszych w regionie cerkwi, a zarazem jedną z najpiękniejszych znajduje się w Liskowatem. Pierwotna świątynia wzmiankowana była w już w 1564 r. Obecna, drewniana cerkiew greckokatolicka pod wezwaniem Narodzenia Bogurodzicy zbudowana została w 1832 roku, lub - jak uważa część badaczy - wcześniej, zaś wówczas tylko została gruntownie zmodernizowana i przebudowana. Gruntownie odnowiona w 1929 roku. Wyremontowano wówczas galerię przy przednawiu oraz dach nad nim. Po 1951 roku cerkiew stała przez wiele lat opuszczona,. A w okresie: 1953-1954 służyła jako magazyn na nawozy sztuczne. Wnętrze uległo wówczas dewastacji. W 1960 roku przeprowadzono pierwsze prace konserwatorskie, a gruntowniejszy remont świątyni przeprowadzono w roku 1965. Nie udało się jednak zrekonstruować galerii przy prytworze i dachu okapowego nad nim. Nie został również zrekonstruowany strop w pomieszczeniu po kaplicy nad prytworem. W 1973 roku, staraniem wiernych budynek zamieniono na kościół rzymskokatolicki i służył w charakterze kościoła filialnego parafii w Krościenku do lat dziewięćdziesiątych. 100 Atrakcji 24 Spis treści
Po zbudowaniu nowego, murowanego kościoła cerkiew została ponownie opuszczona, popadając sukcesywnie w ruinę. Jest to jeden z nielicznych w Polsce przykładów archaicznej architektury ruskiej, sklasyfikowanej przez Siczyńskiego jako styl bojkowski – prosty. Świątynia jest orientowana, zrębowa, o węgłach na obłap z ostatkami, częściowo pobita gontem. Zewnętrznie wyraźnie trójdzielna, pokryta łamanymi dachami namiotowymi. Prezbiterium przykrywa łamany dach kalenicowy. Nad narteksem oddzielne pomieszczenie, architektoniczny relikt dawnej odrębnej kaplicy-cerkwi, w tej świątyni podobno pod wezwaniem św. Dymitra. Wokół prytworu istniały niegdyś niezachowana do dziś galeria. Pozostały po niej tylko wysunięte belki zrębu i belka poprzeczna. Na nadprożu południowego wejścia napis: Roku Bożego 1832 Nykołaj Liskowackyj. Był on w owym czasie miejscowym parochem. Oryginalne wyposażenie nie zachowało się do dnia dzisiejszego. Przy cerkwi murowana dzwonnica parawanowa z XIX w. Na cmentarzu grzebalnym kilkanaście zachowanych nagrobków.
100 ATRAKCJI 25 Spis treści
cerkiew w radoszycach
Robert Bańkosz
Dawna parafialna cerkiew greckokatolicka pw. św. Wielkiego Męczennika Dymitra, pełniąca od 1952 r. funkcję filialnego kościoła rzymskokatolickiego pw. Matki Bożej Wspomożycielki. Podlega parafii w Komańczy. Pierwotna cerkiew radoszycka była wzmiankowana już w 1507 r. Obecną zbudowano w 1868 r., konsekrowano w 1872 r. Odnowiono w latach 1897 (wtedy też dokonano ponownej konsekracji) i 1973. W okresie II wojny światowej była uszkodzona odłamkami pocisków – podziurawiony dach, hełmy i urwany jeden z krzyży. Po wysiedleniu mieszkańców wojsko wywiozło znaczną część wyposażenia cerkwi i trzy dzwony. W latach 1948–1961 służyła wiernym rzymskokatolickim. Następnie została zamknięta na polecenie Wydziału ds. Wyznań Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie. Mieszkańcy jednak wbrew woli władz nadal użytkowali świątynię, zerwawszy w 1966 r. plomby i kłódki. W 1971 r. administracja państwowa zaakceptowała status quo. Jest to świątynia drewniana, zrębowa, orientowana, trójdzielna, o przednawiu niewyodrębnionym w bryle. Prezbiterium zamknięte trójbocznie, z zakrystią w przedłużeniu. Nad babińcem wieża konstrukcji słupowo-ramowej. Przednawie poprzedzone przedsionkiem takiej samej konstrukcji. Chór muzyczny nadwieszony, z malowidłami przedstawiającymi Łemkinie idące do radoszyckiej cerkwi – widoczna stara drewniana dzwonnica oraz Łemko siejący zboże. Świątynię zdobi polichromia figuralno-ornamentalna. Ikonostas pochodzi z 2. poł. XIX w., z ikonami XX-wiecznymi. Brakujące ikony świąteczne uzupełniono kopiami. Wieżyczki z pozornymi latarniami nad wieżą, nawą i prezbiterium. Według klasyfikacji R. Brykowskiego świątynia prezentuje typ północnowschodni, wariant wieżowy. Cerkiew otoczona jest murem z kamienia łamanego. Przed świątynią dzwonnica parawanowa, dwukondygnacyjna, pochodząca prawdopodobnie z początku XX stulecia. Na dzwonnicy jeden mały dzwonek zakupiony przez mieszkańców w latach 70. Na kopułach dzwonnicy krzyże łacińskie. 100 Atrakcji 26 Spis treści
100 ATRAKCJI 27 Spis treści
cerkiew w równi Robert Bańkosz
Równia położona jest na południe od Ustrzyk Dolnych za masywem Gromadzynia. W centrum miejscowości, w dolinie potoku Olchy stoi jedna z najpiękniejszych architektonicznie bieszczadzkich świątyń. Jest to świątynia ze wszech miar oryginalna i niezwykła. Próżno szukać identycznej świątyni w innych częściach Karpat. Niewątpliwie jest to cerkiew, którą można sklasyfikować jako bojkowską. Pomimo tego wyróżnia się ona od typowych cerkwi nazwanych przez Siczyńskiego jako reprezentujące styl bojkowski prosty. W jej przypadku, proste dachy brogowe ewoluują już w kierunku kopuł, przyjmując kształt charakterystycznych hełmów. Nad poprzedzającym nawę prytworem wyraźnie widać niby izbicę – pomieszczenie nazywane często górnym babińcem, służące w cerkwiach przed synodem zamojskim jako kaplica z oddzielnym ikonostasem, która służyła do odprawiania kolejnego nabożeństwa w ciągu dnia. Po utracie swej funkcji pomieszczenia te wykorzystywano jako strych, lub były rozbierane wewnątrz i zastępowane chórem lub całkowicie likwidowane. Nad wysoką nawą główną widać trzy załomy dachowe na ośmiokątnej kopule, co zwiastuje już powstanie w osiemnastym i dziewiętnastym wieku smukłych wież cerkwi bojkowskiej – złożonej. Jest to dawna, drewniana cerkiew greckokatolicka pod wezwaniem Opieki Bogurodzicy. Zbudowano ją w pierwszej połowie XVIII wieku. Odnawiana i ponownie 100 Atrakcji 28 Spis treści
konsekrowana była w roku 1780. Kolejnego remontu dokonano w 1890 r. Znajdowała się w niej ponoć cudami słynąca ikona Bogurodzicy z Dzieciątkiem w otoczeniu Proroków, która w tajemniczy sposób ocalała z pożaru cerkwi smolnickiej podpalonej prze Tatarów w 1674 roku. Do 1951 roku, wieś podobnie jak i okoliczne miejscowości, znajdowała się po stronie radzieckiej. Po przesiedleniu miejscowej ludności na wschód długo służyła w charakterze magazynu rolniczego. Następnie opuszczona znalazła się pod opieką konserwatorską. W latach sześćdziesiątych poddano ją remontowi. W tym czasie całe wyposażenie zostało przewiezione do muzeum w Łańcucie. W 1969 roku zaczęto w niej odprawiać nabożeństwa rzymskokatolickie, a gdy władze tego zabraniały odprawiano je również na zewnątrz. W 1972 roku udało się wiernym rzymsko-katolickim pozyskać ją do stałego kultu. W 1975 roku przeprowadzono kolejny, gruntowny remont. Obecnie świątynia służy jako filialny kościół rzymskokatolicki p.w. Matki Bożej
Wspomożycielki. Jest to świątynia orientowana, konstrukcji zrębowej z węgłami na obłap, w górnych partiach obita gontem. Obiekt ma charakterystyczne cechy cerkwi bojkowskiej. Prytwor dwukondygnacyjny, nawa z oktogonalną kopułą na ośmiokątnym, dwusferowym bębnie. W kopule znajdują się po dwa niewielkie świetliki po obu stronach. Wszystkie trzy człony pokryte są oddzielnymi kopułami, pobitymi gontem. Cerkiew obiega wydatny gontowy daszek okapowy, wsparty na rysiach. Drzwi z okuciami i zawiasami z XVIII w. Portal zachodni zdobią trzy rozety i ornament sznurowy. Wewnątrz widoczne odsłonięte wnętrze kopuły. W wiwtarze sklepienie zwierciadlane, zaś w prytworze strop płaski. Chór nadwieszony nad prytworem. Obok cerkwi stoi zrekonstruowana ze dzwonnica, z zawieszonym na niej niewielkim dzwonem. Na przycerkiewnym cmentarzu kilka starych nagrobków.
100 ATRAKCJI 29 Spis treści
cerkiew w rzepedzi Robert Bańkosz
Greckokatolicka cerkiew filialna parafii w Komańczy p.w. św. Mikołaja Cudotwórcy. Pierwsza wzmianka o istnieniu tutejszej świątyni pochodzi z 1526 r. Obecną zbudowano w 1824 r., konsekrowana została w 1826 r., o czym informuje napis na nadprożu wejścia głównego. Remontowano ją w 1896 r., kiedy to prawdopodobnie dostawiono zakrystię od południa oraz przebudowano konstrukcję dachu. Przed wojną pełniła funkcję świątyni parafialnej. W latach 1950–1960 była użytkowana jako rzymskokatolicka kaplica cmentarna. W kwietniu 1960 r. znaleziono zakopany przy cerkwi dzwon, który jednak zabrały władze, a cerkiew została zamknięta. Kolejny remont przeprowadzono w 1969 r. Wówczas wspomniana zakrystia uległa rozbiórce. W 1976 r. unici dostali zgodę od rzymskokatolickiego biskupa przemyskiego Ignacego Tokarczuka na odprawianie kilku nabożeństw w roku. W 1987 r. świątynia wróciła do pierwotnych właścicieli. Następny jej remont odbył się w latach 1996–1998. W latach 1999–2002 zmieniono gont i naprawiono schody oraz pozostałe części konstrukcji. Budowla jest trójdzielna, zrębowa, orientowana, z zamkniętym trójbocznie prezbiterium. Ma jedną zakrystię, od strony północnej. Przednawie jest poprzedzone niewielkim przedsionkiem konstrukcji słupowo-ramowej, przykrytym pulpitowym dachem. Świątynia jest obecnie 100 Atrakcji 30 Spis treści
szalowana gontem, wcześniej deskami. Podczas ostatniego remontu zdjęto z przedsionka część oszalowania, tworząc jakby podcień. Nad wejściem do babińca napis fundacyjny. Polichromia figuralnoornamentalna z 1896 r., wykonana przez Josypa Bukowczyka. Polichromia na chórze przedstawia: po lewej stronie cerkiew rzepedzką przed przebudową w 1896 r., po prawej – unicką katedrę w Przemyślu. Ikonostas, pochodzący z początku XIX w., uzupełniono w 1896 r. Z zewnątrz cerkiew obiega gzyms podokapowy i nadokienny. Dach wielopołaciowy o wspólnej kalenicy, zwieńczony trzema baniastymi, ośmiobocznymi wieżyczkami z pozornymi latarniami, na przednawiu, nawie głównej i prezbiterium. Według typologii cerkwi łemkowskich opracowanej przez R. Brykowskiego jest to świątynia w typie północno-wschodnim, w wariancie bezwieżowym, nazywanym osławickim, gdyż występuje obecnie tylko w dolinie Osławy i Osławicy.
Dzwonnicę, stojącą na osi cerkwi, zbudowano współcześnie ze świątynią, mogła być też konstrukcją pozostałą po wcześniejszej cerkwi, gdyż wizytacja przeprowadzona w 1834 r. mówi o „starej dzwonnicy”. Jest ona konstrukcji słupoworamowej, ma trzy kondygnacje oddzielone profilowanymi gzymsami. W kondygnacji górnej prostokątne okienka. Ściany lekko pochylone ku środkowi. Oszalowana deskami w pionie. Zwieńczona pozorną latarnią. Cerkiew oraz przycerkiewny cmentarz otacza murek z polnego kamienia. Na cmentarzu pochowany jest Stanisław Niezabitowski – polski oficer z okresu powstania listopadowego, właściciel Rzepedzi. Leży tu również Teodor Majkowicz, urodzony w Rzepedzi 6 stycznia 1932 r., pierwszy wyświęcony po II wojnie światowej ksiądz greckokatolicki. 1 czerwca 1996 r. został biskupem diecezji wrocławskogdańskiej. Zmarł 8 maja 1998 r.
100 ATRAKCJI 31 Spis treści
cerkiew w szczawnem Robert Bańkosz
Filialna cerkiew prawosławna pw. Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy przed wojną służyła jako parafialna cerkiew greckokatolicka. Zbudowana została w latach 1888–1889 przez cieślę Hojsana z Płonnej. Odnowiono ją w 1925 r. Pierwotną cerkiew prawosławną w Szczawnem wzmiankowano już w 1492 r. Budowla jest drewniana, zrębowa, orientowana, trójdzielna, o prezbiterium zamkniętym trójbocznie. Oszalowana deskami w pionie. Zakrystia po południowej stronie prezbiterium. Na ścianach polichromia figuralna z 1925 r., wykonana przez grupę artystów w składzie: Pawlo Zaporożskyj, Borys Palij-Nejilo, Mykola Prasnyćkyj, Jurko Krych i Semen Ostapczuk z Kijowskiego Towarzystwa „Widrodżennia”. Wspomniany Borys PalijNejilo był adiutantem Semena Petlury. Ikonostas tutejszej cerkwi pochodzi z XIX w. Podejmowano liczne próby kradzieży ikon, co szczęśliwie się nie powiodło, lecz złodzieje pozostawili ślady dewastacji, m.in. po próbie wycięcia ikony św. Mikołaja. Na zewnątrz cerkiew obiega gzyms dwustrefowy: podokapowy i nadokienny. Dach dwuspadowy, jednokalenicowy. Połacie dachu obejmują wieżę po bokach. Od wschodu dach wielopołaciowy. Od strony frontowej gzymsowany przyczółek. Hełm wieży z pozorną sześcioboczną latarnią. Nad nawą kopulasta wieżyczka, nad prezbiterium baniasta, z pozornymi latarniami. 100 Atrakcji 32 Spis treści
Jest to jedna z nielicznych w Polsce świątyń nieposiadających elektrycznego oświetlenia. W 1959 r. planowano rozbiórkę tej cerkwi, ale sprzeciwiła się temu lokalna społeczność. W 1962 r. zaczęto odprawiać w niej prawosławne nabożeństwa. Przed cerkwią stoi drewniana dzwonnica wzniesiona w 1889 r., a odremontowana w 1973 r. Według typologii cerkwi łemkowskich R. Brykowskiego świątynia reprezentuje typ północno-wschodni, wariant wieżowy. Przy cerkwi znajduje się stary zabytkowy cmentarzyk. Przy cerkwi znajduje się również kamień z wyrytą datą 1889, według miejscowych leżący niegdyś przy
starszej świątyni. Podobno od spodu tego głazu wyryta jest data budowy tej wcześniejszej cerkwi. Na północny zachód od cmentarza przycerkiewnego znajduje się cmentarz parafialny. Pomiędzy starym a nowym cmentarzem w Szczawnem znajduje się miejsce po cmentarzu wojskowym z I wojny światowej. Nieopodal leżą podobno żołnierze radzieccy polegli tu w 1944 r. Według lokalnego przekazu stojący na starym cmentarzu wiekowy, okazały dąb rośnie na miejscu pochowania proboszcza, którego staraniem wzniesiono świątynię.
100 ATRAKCJI 33 Spis treści
cerkiew w uluczu
Robert Bańkosz
Cerkiew ulucka to jedna z najpiękniejszych i najładniej położonych świątyń w Polsce. Zbudowano ją na szczycie wzgórza Dubnyk, w centrum nieistniejącej już dziś wioski. Był to monastyr bazyliański, który istniał do 1744 r. W następnych stuleciach, aż do 1925 r. świątynia służyła miejscowej ludności jako cerkiew parafialna. Wtedy to uluczanie zbudowali nową cerkiew, gdyż stara była już stanowczo zbyt mała. Od tego czasu odprawiano w niej nabożeństwa okazjonalnie, przede wszystkim na Wniebowstąpienie Pańskie, patronalne święto tej świątyni. Zabudowania klasztorne i mury obronne nie zachowały się. Szematyzmy podają czas powstania istniejącej do dziś cerkwi jako lata 1510–1517. Przeprowadzone jednak przed kilkoma laty badania dendrochronologiczne wskazują pochodzenie pobranych fragmentów drewna na rok 1659. Pozostaje zatem pytanie, czy wówczas zbudowano nową cerkiew w miejscu starej, czy też gruntownie ją przebudowano, wymieniając praktycznie cały budulec, co było zresztą bardzo częstą praktyką. Cerkiew ulucka przechodziła zresztą wiele remontów i modernizacji. Niewątpliwym śladem jednej z nich jest zastąpienie typowego dla czasu powstania cerkwi dachu brogowego barokową, ośmioboczną kopułą. Remonty przeprowadzano również w XIX w. Ostatnią większą renowację rozpoczęto w 1958 r. staraniem nieocenionego dyrektora Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku Aleksandra Rybickiego. 100 Atrakcji 34 Spis treści
Najintensywniejsze prace remontowe i konserwacyjne prowadzone były w latach 1961–1964. Niestety podczas rekonstrukcji popełniono pewne błędy, toteż niektóre elementy świątyni nie są datowaną rekonstrukcją, lecz pewnego rodzaju wizją wyglądu świątyni w jej pierwotnym kształcie. Jest to świątynia konstrukcji zrębowej, orientowana, zbudowana z drewna jodłowego na podmurówce z kamienia łamanego, trójdzielna, o zamkniętym trójbocznie prezbiterium. Całość nakryta jest
wielopołaciowym dachem. Od zachodniej strony wydatny okap babińca wspiera osiem słupów z mieczami. Przy prezbiterium dwa niewielkie pomieszczenia – diakonion i protesis. Do wnętrza cerkwi prowadzą dwa wejścia: od zachodu i południa. Obydwa portale ozdobione są łukiem oślego grzbietu. Prezbiterium i przednawie nakryte zrębowymi sklepieniem, nad nawą ośmioboczna kopuła zrębowa z pendentywami. We wnętrzu zachowała się cenna polichromia figuralna z lat 1682–1683, przedstawiająca sceny męki Pańskiej, rozmieszczone w sześciu rzędach i zwieńczone ukrzyżowaniem. Nad babińcem ciekawe sklepienie kolebkowe. Świątynia pokryta gontem. Ikonostas z uluckiej cerkwi, datowany na 1682 r.,w 1997 r. został przeniesiony do Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku. W 1990 r. przed cerkwią odsłonięto krzyż i tablicę poświęconą księdzu Michałowi Werbickiemu, wybitnemu ukraińskiemu kompozytorowi muzyki liturgicznej, autorowi muzyki obecnego hymnu Ukrainy. Prawdziwym miejscem urodzenia artysty jest jednak pobliski Jawornik Ruski, gdzie przyszedł na świat w 1870 r. W Uluczu jego ojciec został proboszczem, dlatego Michał spędził tu dzieciństwo. Cerkiew jest obecnie filią Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku. W Uluczu istniała też druga, wspomniana już drewniana cerkiew parafialna p.w. św. Mikołaja, zbudowana w 1925 r. w narodowym stylu ukraińskim. Rozebrano ją w 1947 r., Zastąpiła ona na początku XX wieku, starszą, drewnianą, tzw. „Białą Cerkiew”. Sensacyjnego odkrycia dokumentacji zapomnianej cerkwi dokonali w 2013 r.: Damian Nowak i Andrzej Żygadło. Badania archeologiczne przeprowadziło Stowarzyszenie Magurycz.
100 ATRAKCJI 35 Spis treści
Choceń cmentarz, lapidarium czy ekomuzeum? Piotr Kutiak Wędrując po górach i pogórzach południowo-wschodniej Polski napotykamy na osobliwe punkty, plamy i linie w krajobrazie. Są to stare drzewa, zarośnięte drogi, sady przy nieistniejących już gospodarstwach, wieńce drzew przy cerkwiskach i cmentarzach. Czasami są
100 Atrakcji 36 Spis treści
to całe kompleksy śladów historycznych i kulturowych, opanowanych przez przyrodę. W Bieszczadach znajdziemy około stu miejscowości, które po wysiedleniach pozostały jedynie jako nazwy na mapach, a w terenie skrywają ślady po dawnych mieszkańcach. Są to swoiste cmentarze odwiedzane przez wysiedleńców i ich dzieci oraz turystów, którzy świadomi tragicznego dziedzictwa tych ziem, chcą poznawać ich historię. Największą pośród omawianych osobliwości na Ziemi Sanockiej jest nieistniejąca już wieś Choceń. Chcąc odwiedzić to miejsce należy dojechać do położonej o 20 km od Sanoka miejscowości Średnie Wielkie i stamtąd udać się ścieżką rowerową, która rozpoczyna swój bieg od leśniczówki. Kierując się w stronę wsi zobaczymy wiele ciekawych miejsc, takich jak: pastwiska, gdzie wypasane są owce i krowy, stare szałasy, wychodnie skalne i niewielkie jaskinie szczelinowe. Ścieżka prowadzi przez tereny leśne, a jej największe atrakcje zostały opisane za pomocą tablic, map i rycin. W Choceniu można podziwiać odtworzone i zabezpieczone ślady zabudowy: studnie, podmurówki domów, piwnice. W wyniku licznych starań Nadleśnictwa Baligród uporządkowano teren z zarośli, a obecni właściciele omawianej wsi, Joanna i Saun Cutts z Bostonu zlecili i sfinansowali w 2003r. pracę architektów i historyków, dzięki czemu można dziś dotrzeć do czytelnych śladów 54 domostw. Wynikiem tych prac było opracowanie „Studium wartości kulturowych dawnej wsi Choceń”, gdzie opisano sposoby rekonstrukcji i udostępnienia wsi turystom. Kolejnym działaniem służącym ukazaniu tajemnic Chocenia były prace wykonane w 2007 roku przez Nadleśnictwo, uczniów Technikum Leśnego z Leska oraz harcerzy z Lublina. Odkryto fundamenty spalonej cerkwi i zarysy cmentarza, a lokalna prasa opublikowała wiele artykułów na ten temat.
Zaprezentowana wieś jest jedyną zrekonstruowaną osadą, gdzie można poczuć ducha przeszłości, zastanowić się nad tragicznym losem Bieszczadów. Jest to miejsce, gdzie każdy może poczuć się archeologiem, odkrywcą i badaczem historii. Drugie życie wsi skłania do zastanowienia się nad tym, jak wyglądałaby ta zagubiona w lesie miejscowość, gdyby nie doszło do konfliktu polsko-ukraińskiego i wysiedleń… Dziś wśród zdziczałych drzew owocowych liczących sobie ponad sto lat można odnaleźć tropy sarny, jelenia, niedźwiedzia i żubra. Zwierzęta te przychodzą do tej opuszczonej doliny, aby posilić się owocami jabłoni i grusz. Choć wielu entuzjastów odtwarzania śladów wsi spodziewało się w tym miejscu ożywionego ruchu wycieczek, to wbrew ich oczekiwaniom zaglądają tu nieliczni. Najczęściej są to pasjonaci lokalnej historii i leśnicy.
CiśniańskoWetliński Park Krajobrazowy Piotr Kutiak Ciśniańsko Wetliński Park Krajobrazowy jest jedynym z najatrakcyjniejszych obszarów na terenie Bieszczadów. Został powołany rozporządzeniem Wojewody Krośnieńskiego w 1992r., jego obszar zajmuje 51146 ha. Stanowi otulinę Bieszczadzkiego Parku Narodowego i wchodzi w skład Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery „Karpaty Wschodnie”. Objęty jest również ochroną w ramach Europejskiej Sieci Ekologicznej Natura 2000 – obszar PLC180001 Bieszczady. W południowo-wschodniej części parku znajdują się najwyższe wzniesienia, z których kilkanaście przekracza 1000 m n.p.m. Nie brak tu przełomów i skalnych osobliwości w postaci progów rzecznych, grzęd i ostańców. Ciśniańsko-Wetliński Park Krajobrazowy to miejsce występowania 940 gatunków flory naczyniowej, Występują tu gatunki wschodnio- i zachodniokarpackie. Do tych pierwszych zaliczamy: sałatnicę leśną, tojad wiechowaty i kozłek trójlistkowy. Zachodniokarpackie reprezentowane są przez: przytulię okrągłolistną, ciemiężycę zieloną, tojad dzióbaty, krzyżownicę zwyczajną i głóg dwuszyjkowy. Występują tu także gatunki kserotermiczne: róża francuska, nawrot lekarski, kokoryczka wonna i cebulica dwulistna. Z rzadkich i chronionych warto wymienić języcznik
zwyczajny, goździk kosmaty, naparstnicę wielokwiatową, lilię złotogłów i goryczkę orzęsioną. Teren Parku odznacza się bardzo dużą lesistością (83%), z dużym udziałem buka i jodły, spotkać tu można również świerka i jawora. Świat zwierząt odznacza się dużym udziałem gatunków chronionych (ok. 80), w tym drapieżników (11 ssaków i 20 ptaków). Park jest ostoją ssaków puszczańskich: niedźwiedzia, rysia, wilka oraz żubra. Z ptaków drapieżnych wymienić należy orła przedniego, gadożera, orlika krzykliwego, puchacza oraz puszczyka uralskiego.
100 ATRAKCJI 37 Spis treści
Według ostatnich ustaleń Szymona Modrzejewskiego ze Stowarzyszenia „Magurycz” liczba nagrobków sięga 150, a dalszych 100 pozostało tylko we fragmentach. Teren cmentarza zajmuje około 1 ha a dojście od niego z Rynku nie powinno sprawiać trudności. Baligrodzki cmentarz został wpisany do rejestru zabytków i otrzymał numer A−194 z 26.03.1990.
Cmentarz żydowski w Baligrodzie Arkadiusz Komski
Z materialnych pamiątek po dawnej żydowskiej społeczności miasteczka Balów do naszych czasów zachował się jedynie cmentarz, na którym możemy podziwiać nietypowy dla tego regionu nagrobek tumbowy. Łatwo zauważyć także, że niektóre płyty nagrobne (5) wykonane zostały z innego surowca – wapienia, co jest o tyle nietypowe dla Bieszczadów, że kamień ten nie występuje tutaj. Uważa się, że cmentarz założony został na początku XVIII wieku. Z tego okresu – jak podaje Żydowski Instytut Historyczny – pochodzi najstarsza macewa opatrzona datą 1716 rok. Obecnie nie można jej odnaleźć dlatego przyjęło się, że najstarsza zachowana należy do Arona syna Izraela 100 Atrakcji 38 Spis treści
zmarłego w 1731 roku. Treść mówiącej o nim inskrypcji wg tłumaczenia Wojciecha Tworka (za portalem Wirtualny Sztetl): “Tu spoczywa człowiek pobożny i bogobojny. Zwyciężyli aniołowie śmiertelników i pochwycony został Aharon, świętym zwany będzie. Oto nasz nauczyciel wspaniały i wybitny, pobożny pan Aharon syn pana Israela bł. pamięci, który zmarł szóstego dnia tygodnia, 5 Cheszwan 492 r wg skróconej rachuby. Niech jego dusza związana będzie w węzeł życia.”
cmentarz żydowski w lesku Arkadiusz Komski Jeden z dwóch zachowanych w Polsce cmentarzy, na których można prześledzić rozwój żydowskiej sztuki nagrobnej od XVI do XX wieku znajduje się w Lesku. Mimo tej wyjątkowości pełniejsze badania na nim rozpoczęły się dopiero w latach osiemdziedziątych dwudziestego wieku. Pierwsze informacje o Żydach w Lesku pochodzą z lat czterdziestych XVI wieku. Pokrywa się to z wiekiem
najstarszego kamienia nagrobnego, choć pisane informacje o cmentarzu są o całe sto lat późniejsze. Początkowo cmentarz zajmował niewielką przestrzeń i już w 1611 zaistniała konieczność jego poszerzenia. W miarę upływu lat dokonywano dalszych powiększeń jego obszaru. Wpisując cmentarz do rejestru zabytków w 1969 roku zapisano, że na powierzchni 3,19 ha znajduje się 2034 macew. Największe zasługi dla badania leskiej nekropolii niewątpliwie położyli w ostatnich latach Trzciński i Wodziński. Oni też odkryli w 1991 roku najstarszą macewę, która upamiętnia Eliezera syna Meszulama, zmarłego 9 tiszri 5309, to jest 11 września
1548 roku. Tekst inskrypcji brzmi: „Tu pochowany mąż Bojący się Boga, Eliezer syn Meszulama (pamięć sprawiedliwego niech będzie błogosławiona). We wtorek 9 dnia miesiąca tiszri 309 według krótkiej rachuby” (tłumaczenie za A. Trzciński M. Wodziński Cmentarz żydowski w Lesku część I – wiek XVI i XVII, s. 45) Obecnie leski kirkut jest własnością Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego w Polsce. 100 ATRAKCJI 39 Spis treści
cmentarz żydowski w lutowiskach Arkadiusz Komski
Sięgający swoimi początkami osiemnastego wieku lutowiski kirkut jest na terenie Bieszczadów drugim w kolejności po leskim pod względem liczby ocalałych nagrobków. W latach 1997-2002 prace inwentaryzacyjne prowadzone pod kierunkiem prof. Woronczaka z Wrocławia ujawniły około 1000 zachowanych macew. Najstarsza z nich upamiętniała Mosze zmarłego 5 grudnia 1796 roku. Zajmujący około 1 ha leżącego za zespołem szkół w Lutowiskach wzgórza cmentarz jest otoczony ogrodzeniem z drewnianych żerdzi, zaś wejście nań prowadzi przez wykonaną latem 2014 roku bramę. W ramach ego samego projektu prace porządkowe wykonywali wspólnie studenci z Dartmouth College z USA i młodzież z miejscowej szkoły. Cmentarz jest jednym z elementów miejscowego Eko-muzeum „Trzy kultury” i stanowi piękny przykład dbałości o ślady bogatej przeszłości regionu.
100 Atrakcji 40 Spis treści
deportacja ludności
- akcja h-t Robert Bańkosz
Do 1951 r. większa część obecnego powiatu bieszczadzkiego znalazła się na kilka lat po stronie radzieckiej. 15 lutego 1951 roku podpisana została umowa o wymianie obszarów przygranicznych pomiędzy Polską Rzeczpospolitą Ludową a Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. Wówczas, w ramach tzw. akcji „równania granic” zdecydowano o przekazaniu Polsce Ustrzyk Dolnych wraz z okolicznymi miejscowościami, które po 1945 roku znalazły się w granicach ZSRR. Po stronie polskiej znalazło się 480 km2 z obłasti drohobyckiej, rajonu ustrzyckiego. Wysiedlona została cała ludność z Ustrzyk Dolnych i z 27 wiosek, oraz 3 z wiosek rajonu striłeckiego i 4 chyrowskiego. Z obszaru Polski wykrojono część województwa lubelskiego, na którym znajdował się Bełz, Uhnów, Krystynopol, Waręż, Chorobrów, a także zachodnia część Sokala. Po stronie radzieckiej znalazła się cała, ważna strategicznie linia kolejowa na odcinku Rawa Ruska – Krystynopol. Obecnie miasta te znajdują się na terenie rajonu sokalskiego w obwodzie lwowskim. Okolice Ustrzyk Dolnych, pozbawione dotychczasowych mieszkańców, wysiedlonych na południowy wschód Ukrainy, zostały przekazane Polsce. Łącznie deportowano na wschód 51 tys. ludzi. Akcja przesiedleńcza trwała do października 1951 r. Na miejsce deportowanych Ukraińców przesiedlono Polaków z Sokalszczyzny, którą przekazano Związkowi Radzieckiemu.
Deportacja ludności polskiej przeszła do historii pod nazwą „Akcja H-T” (Akcja Hrubieszowsko-Tomaszowska). Odbywała się ona w październiku i listopadzie 1951 r. Pierwszy transport z przesiedleńcami przybył 26 października 1951 r. Ostatni zaś 11 listopada 1951 r. Jako docelowe stacje rozładunkowe wyznaczone zostały: Łukawica, Olszanica, Ustianowa, Ustrzyki Dolne i Krościenko. Akcja H-T, podobnie jak przeprowadzana kilka lat wcześniej Akcja Wisła, pomimo doskonale opracowanych planów, niebiorących jednak w pełni pod uwagę organizacyjnych możliwości młodego państwa, przeprowadzona została chaotycznie, z licznymi uchybieniami i niedopatrzeniami, co zaowocowało spotęgowaniem cierpień i tak już mocno doświadczonej wojną i wysiedleniem z ojcowizny ludności. Rodziny ze starcami i małymi dziećmi musiały oczekiwać nieraz całymi dniami na transport ze stacji do wiosek docelowych, zaś przekazywane im budynki mieszkalne częstokroć były w stanie technicznym, uniemożliwiającym ich zamieszanie. Symboliczna pomoc państwa przy remontach, w niewielkim stopniu polepszała sytuację przesiedleńców. W wielu budynkach zniszczone były poszycia dachów, drzwi i okna, nienadające się do użytku studnie. Wszystko to działo się zaś, co warto przypomnieć, na przełomie października i listopada, a zatem przed przesiedleńcami stała perspektywa przetrwania jesiennych szarug i zimy. Los przesiedleńców polskich w Bieszczady i ukraińskich w głąb Ukrainy, łączy wiele elementów podobnej niedoli. Ci drudzy również musieli organizować nowe życie na ukraińskim stepie, z daleka od rodzimych gór, częstokroć kopiąc jedynie ziemianki, by przetrwać nadchodzącą zimę.
100 ATRAKCJI 41 Spis treści
Droga Krzyżowa Nowego Życia w Zagórzu Piotr Kutiak Zagórz jest niewielkim miasteczkiem położonym w malowniczej dolinie Osławy. Wraz z ościennymi miejscowościami na granicy Pogórza Bieszczadzkiego i Kotliny Jasielsko-Sanockiej konkuruje do miana Bramy Bieszczadów. Odwiedzają go turyści z całego kraju, których przyciągają unikatowe zabytki sakralne na Szlaku Ikon i Szlaku Papieskim. W 2013 roku miejscowość ta zyskała kolejną atrakcję w postaci cennego obiektu kulturowego, będącego dziełem bieszczadzkich twórców. Mowa tu o Drodze Krzyżowej umiejscowionej w połowie drogi łączącej Sanktuarium Matki Nowego Życia z ruinami Klasztoru Karmelitów Bosych na górze Marymont. Jest to unikatowe przedsięwzięcie odzwierciedlające różne trendy artystyczne, obecne w regionie południowowschodniej Polski. Spotkamy tu rzeźby wykonane z lipowych pni, płaskorzeźby, metaloplastykę i instalacje przestrzenne, gdzie wykorzystano i połączono ze sobą różne materiały. Zagórskim akcentem na tej drodze jest stacja kolejarzy, gdzie wykorzystano kozioł kolejowy z elementami sprzed I Wojny Światowej. Stacje zostały umieszczone na charakterystycznych rudawych głazach pozyskanych z kamieniołomu w Rabem k. Baligrodu. Obiekt jest swoistą plenerową galerią oraz autentycznym hołdem twórców 100 Atrakcji 42 Spis treści
dla cierpienia Chrystusa. Omawianą Drogę Krzyżową wykonano ze środków Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich w ramach projektu Bieszczadzkiego Forum Europejskiego pt. „Droga Krzyżowa Nowego Życia – Misja Trzeźwości”. Nie bez powodu nawiązuje do uwolnienia się od nałogu i rozpoczęcia nowej drogi w życiu, cyklicznie odwiedzają ją alkoholicy. Kontemplacja stacji, zagłębianie się w tajniki autentycznej sztuki oraz urokliwych pejzaży doliny Osławy, Gór Słonnych i Pogórza Bieszczadzkiego pozwala odpocząć od trosk życia codziennego, skierować swe myśli ku Bogu, przeżywając Mękę Pańską. Droga Krzyżowa w Zagórzu z pewnością zainteresuje znawców bieszczadzkiego środowiska artystów, chociażby dlatego, że tworzą ją stacje znanych i cenionych twórców: Zdzisława Pękalskiego
z Hoczwi, Bogusława Iwanowskiego z Tyrawy Wołoskiej oraz Adama Glinczewskiego. Wśród najwybitniejszych osobowości przoduje Prezes Polskiego Związku Artystów Plastyków – dr Jacek Kucaba pochodzący z Zagórza, a związany ze środowiskiem artystów z Krakowa i Tarnowa. Zagórskie środowisko artystyczne reprezentują: Franciszek Mikołajczak, Antoni Łuczka, Jan i Mariusz Mogilany oraz Robert Onacko. Nie można też zapomnieć o znanym i cenionym rzeźbiarzu Piotrze Worońcu z Małopolskiego Uniwersytetu Ludowego z Woli Sękowej. Jedną ze stacji Drogi Krzyżowej wykonał syn słynnego w całym kraju twórcy krzyża, który towarzyszył Janowi Pawłowi II podczas pamiętnego Wielkiego Piątku, mowa tu o Sebastianie Tarafalskim z Leska. Pozostali artyści to Waldemar Kordyaczny z Rabego oraz Tomasz Weremiński i Ryszard Iwań z Baligrodu.
100 ATRAKCJI 43 Spis treści
dwory bieszczadzkie Robert Bańkosz
Nieodłącznym elementem bieszczadzkiego krajobrazu były niegdyś dwory. Przechodziły one ewolucję od zamków i dworów obronnych do wspaniałych pałaców i malowniczych dworków. Szczególnie intensywnie przemiany te dokonywały się w XIX wieku, kiedy nastąpiła względna stabilizacja polityczna. Likwidacji uległy wszelakie, prywatne formacje militarne zaś nowoczesnym, regularnym armiom, dwory obronne i tak nie mogłyby się oprzeć. Był to zresztą czas likwidacji przestarzałych już fortyfikacji również w miastach. Koszt ich utrzymywania był zbyt wysoki, nie dając żadnej ochrony. Mury obronne ograniczały również przestrzeń, którą można było zagospodarować w inny sposób. 100 Atrakcji 44 Spis treści
Szczególnie istotne było przeprowadzenie przez I. Łukasiewicza procesu destylacji ropy naftowej i uruchomienie pierwszych kopalń. Właściciele ziemscy, którzy związali się z tym biznesem, zaczęli się bogacić. Góry zaczęły przecinać linie kolejowe szeroko i wąskotorowe. Powstawał przemysł, rozpoczęła się intensywna eksploatacja lasów i złóż naturalnych. Dwory kupowali i budowali już nie tylko arystokraci, ale też ludzie biznesu. Wielu przedstawicieli szlacheckich rodów również zajęło się przemysłem i robieniem interesów. Ze świata docierać zaczęły nowe mody dotyczące architektury, wystroju wnętrz i zagospodarowania otoczenia. Coraz więcej powstawało dworów murowanych: klasycystycznych, neogotyckich, eklektycznych. Obiekty stają się otwarte na przestrzeń, z budynku płynnie przechodzi się do parku. Powstają oranżerie, szklarnie, wiwaria, ogrody krajobrazowe
z romantycznymi stawami, altanami i innymi formami małej architektury ozdobnej (folly), sprowadzane są rozmaite gatunki rzadkich drzew i krzewów. Architektura dworska kwitnie w pierwszej połowie XX wieku. Zniszczenia przynoszą jej obie wojny światowe, polskoukraińskie walki, które po nich następowały a w szczególności okres socjalizmu, kiedy zabudowania dworskie przeznaczano pod różnego rodzaju działalność, najczęściej niszcząc przy tym wyposażenie wnętrz, ogrody i parki oraz samą architekturę dworów. W regionie bieszczadzkim doskonałym przykładem przebudowy i adaptacji do nowych funkcji dawnej budowli obronnej jest zamek w Lesku. Obiekt ten został przebudowany w połowie XIX wieku przez Krasickich według projektu Wincentego Pola. Zachował się tu z tego okresu siedmiokolumnowy portyk późnoklasycystyczny, budynek oranżerii i inne. Zachował się wspaniały park zamkowy, pierwotnie o charakterze włoskim,
przebudowany podczas wspomnianej modernizacji zamku. Rozciąga się on na rozległych stokach góry zamkowej opadając w kierunku Sanu. Ciekawostką architektoniczną zamku jest kamienny portal renesansowy znajdujący się we wschodniej przybudówce, który pochodzi z zamku Mniszchów w Laszkach Murowanych – miejsca związanego z romantyczna i tragiczną historią carycy Maryny Mniszchówny. Do najciekawszych, zachowanych w regionie obiektów należą: • w Bykowcach - z początku XX w. wzniesiony na fundamentach starszej budowli, będący niegdyś własnością Tarnawieckich, • w Sanoku – Dąbrówce - zespół dworskoparkowy Mniszek-Tchorznickich. Pierwotny dwór, z przełomu XVIII i XIX wieku, przebudowany w 1900 r. Ogrody z XVIII wieku przebudowano w drugiej połowie XIX w, zaś pod koniec tego stulecia znacznie powiększono. • Sanoku – Olchowcach - zespół parkowodworski Budynek dworu starościńskiego z XVII wieku z XVIII-wiecznym spichlerzem i pozostałością parku krajobrazowego. Do I wojny światowej wchodził w skład koszar 13. Galicyjskiego Pułku Piechoty, które tutaj utworzono w XIX wieku. W okresie międzywojennym stacjonował tu 3. batalion 2. Pułku Strzelców Podhalańskich , a krótko po II wojnie światowej 34. Budziszyński Pułk Piechoty. Do 1994 roku był to teren 26. Pułku Czołgów Średnich, następnie MSWiA. • Zagórzu – Dolinie – zbudowany w 1895 roku przez Małachowskich okazały, murowany pałac z wieżą w narożniku. • Dziurdziowie – niewielki, murowany dwór z połowy XIX stulecia z pozostałościami założenia ogrodowego. • Łobozewie – murowany dwór Leszczyńskich (następnie Wolskich i Turskich, z II poł. XIX ) • Olszanicy – wspaniały, eklektyczny, murowany pałac Jordanów wzniesiony końcem XIX w. ze stawem i założeniem
parkowym • Uhercach Mineralnych – wspaniały, murowany wniesiony prawdopodobnie w 2 poł. XVI w. przez Herburtów i odbudowany po pożarze w 1830 r. przez Karola Skibińskiego. Przebudowywany w XX w. Pozostałości parku dworskiego. • Porażu – murowany, stylizowany na neogotyk dwór Góbrynowiczów z 1928 r. • Załużu – piękny, murowany dwór z końca XIX stulecia na starszych fundamentach, z rozległym parkiem. • Ruderce – niewielki, drewniany dworek Marii Czerkawskiej. • Woli Postojowej – drewniany dworek z I poł XIX w. Pozostałości lub jedynie ślady założeń dworskich zachowały się w: Berezce, Bezmiechowej Górnej, Dwerniku, Dźwiniaczu Dolnym, Grąziowej, Jałowem, Jureczkowej, Kalnicy, Komańczy, Krecowie, Leszczowatem, Mchawie, Myczkowcach, Myczkowie, Nowosielcach Kozic-kich, Olchowcu, Lesku – Posadzie, Polańczyku, Serednicy, Serkowej, Strwiążku, Średniej Wsi, Tworylnem, Tyrawie Wołoskiej, Ustrzykach Dolnych, Wańkowej, Wojtkowej, Zagórzu, Baligrodzie, Brelikowie, Czarnej, Hoczwi, Cisnej, Kalnicy, Krywem, łokciu, Paszowej, Rosochatem, Rozpuciu, Siankach, Skorodnem, Smolniku nad Sanem, Średniem Wielkiem, Tarnawie Górnej, Trzciańcu, Ustianowej, Woli Michowej, Wujskiem, Zahoczewie, Zatwarnicy, Żernicy Górnej i inne. Przytoczone przykłady wychodzą nieco poza teren regionu bieszczadzkiego, na obszar północnej części Gór Sanocko-Turczańskich, w obrębie powiatów: leskiego, sanockiego i bieszczadzkiego.
100 ATRAKCJI 45 Spis treści
ekomuzeum “trzy kultury” Robert Bańkosz Pierwsze ekomuzeum, które powstało w regionie bieszczadzkim to Ekomuzeum „Trzy Kultury” w Lutowiskach. Pomysłodawcą i realizatorem Ekomuzeum „Trzy Kultury”... Nazwa Trzy Kultury odnosi się do dawnej społeczności żyjącej w miasteczku, kiedy to Lutowiska zamieszkiwali Polacy, Ukraińcy i Żydzi. Na terenie ekomuzeum wytyczono oznakowaną kolorem niebieskim ścieżkę historyczno-przyrodniczą o długości 13 km, która zatacza koło wokół miejscowości. Na całym odcinku znajduje się 17 przystanków oznakowanych tablicami informacyjnymi. Zimą można przemierzać szlak ekomuzeum na nartach śladowych. Ponadto przez miejscowość przebiegają oznakowane trasy rowerowe i konne. Spośród zachowanych w miejscowości zabytków największym jest obecnie kościół neogotycki zbudowany na początku XX wieku. Pozostałe dwie świątynie nie zachowały się do naszych czasów. Z dawnej synagogi ocalały zaledwie fragmenty murów. Dawną cerkiew greckokatolicką rozebrano w latach 80tych XX wieku. Niezwykle interesujący jest natomiast jeden z największych na Podkarpaciu cmentarz żydowski z przeszło 1000 kamiennymi macewami.
100 Atrakcji 46 Spis treści
ekomuzeum “w krainie Bojków” Robert Bańkosz
Kolejnym przykładem interesującego, bieszczadzkiego ekomuzeum jest ekomuzeum w Zatwarnicy, nazwane przez twórców: „W krainie Bojków”. Ma ono swoje początki w roku 2001, gdy rozpoczęła się realizacja projektu „Chata Bojkowska – Ośrodek Zrównoważonego Rozwoju w Zatwarnicy”. Jego inicjatorem było Stowarzyszenie Społeczne „Dzieciom Bieszczadzkiej Szkoły w Zatwarnicy”. Celem budowy „Chaty Bojkowskiej” była rekonstrukcja charakterystycznej dla tych terenów zagrody drewnianej. Wkrótce stała się ona ośrodkiem życia kulturalnego dla mieszkańców Zatwarnicy i okolicznych wiosek oraz turystów. Na terenie ekomuzeum wytyczono kilka znakowanych tras pieszych, m.in. ścieżkę przyrodniczo-historyczną „Hylaty”, prowadzącą obok największego w Bieszczadach wodospadu, na szczyt Dwernika Kamienia (1004 m n.p.m.). Przez Zatwarnicę przebiega także niebieski szlak rowerowy, który okrąża Otryt, prowadząc malowniczą Doliną Sanu. Natomiast od Sękowa do stanicy koni huculskich Bieszczadzkiego Parku Narodowego w Suchych Rzekach, następnie w kierunku Połoniny Wetlińskiej biegnie znakowany szlak górskiej turystyki konnej.
ekomuzeum “hołe” Robert Bańkosz
Następnym, nie mniej interesującym ekomuzeum bieszczadzkim jest ekomuzeum „Hołe”. Pomysł utworzenia ekomuzeum w okolicach Dźwiniacza Dolnego powstał w 2006 roku. Ekomuzeum budowano w dwóch etapach. Jako pierwsze utworzono w 2006 r. dwanaście przystanków, a w roku później dodano kolejne cztery. Dzięki temu powstała ścieżka historyczno-przyrodnicza, znakowana niebieskimi znakami, o łącznej długości 28 km. Ekomuzeum „Hołe” objęło sześć miejscowości: Dźwiniacz Dolny, Brelików, Łodyna, Wańkowa, Leszczowate i Serednica oraz dwie, nieistniejące już wioski: Romanowa Wola i Maćkowa Wola. Na terenie ekomuzeum znajduje się rezerwat przyrody ,,Cisy w Serednicy”, który powstał w styczniu 2002 roku. Znajduje się tu 383 cisy, w tym 6 okazów krzewiastych
i płożących się. Największe drzewo ma wysokość 10 metrów i półmetrowy obwód pnia. Rokrocznie, w pierwszy weekend sierpnia, w gospodarstwie agroturystycznym „U Flika” odbywa się Festyn „Święto chleba – od ziarenka do bochenka”. Jest to impreza, która nawiązuje do tradycji lokalnego wypieku chleba, który jest wytwarzany w specjalnie do tego celu zbudowanym piecu opalanym drewnem, posadowionym na terenie agro-gospodarstwa. Dużą atrakcją turystyczną ekomuzeum „Hołe” jest czynna do dzisiaj kopalnia ropy naftowej. Jest ona jedną z najstarszych na świecie, gdyż wydobycie ropy rozpoczęto tutaj w 1860 roku. Jednakże ropa naftowa była w okresie przedprzemysłowym również powszechnie znana i wykorzystywana, pod nazwą olej skalny. Czerpano ją z naturalnych wycieków przez miejscową ludność i używana m.in. do impregnowania drewna, wytwarzania smarów do wozów konnych, leczenia ropiejących ran i niszczenia insektów.
ekomuzeum “w krainie bobrów”
Robert Bańkosz
Doskonale zorganizowana jest również lokalna społeczność, która stworzyła ciekawe ekomuzeum „W krainie bobrów”. Szlak dydaktyczny ekomuzeum prowadzi Orelec, pasmo Żukowa, masyw Wierchów, Kozińca, następnie Uherce Mineralne i Myczkowce. Jednym z najciekawszych miejsc na terenie ekomuzeum jest ośrodek „Caritas” w Myczkowcach, w którym znajduje się Centrum Kultury Ekonomicznej. Jest tu skansen miniatur drewnianych kościołów, cerkwi prawosławnych, greckokatolickich, z terenu południowo – wschodniej Polski, Słowacji i Ukrainy, na który składa się 140 makiet w skali 1:25 oraz tzw. „Ogród Biblijny”, odtwarzający przyrodę i realia Ziemi Świętej, opisanej w Starym i Nowym Testamencie. Dalej trasa prowadzi do wsi Zwierzyń. Znajduje się tu rezerwat bobrów, wodospad na rzece Olszanka, zakole Sanu z punktem widokowym na „Skale Myczkowieckiej” oraz „cudowne źródło” 100 ATRAKCJI 47 w Zwierzyniu. Spis treści
ekomuzeum w bandrowie
Robert Bańkosz
W Bieszczadach funkcjonują również inne ekomuzea, z których najciekawsze to: „W krainie bobrów” – Myczkowce, Uherce, Orelec, „Zielony Cień im. Marii Czerkawskiej” w Ruderce, Ekomuzeum w Polanie koło Czarnej, ekomuzeum „Hoszów – Jałowe” i inne. Interesujące są również planowane do utworzenia lub będące w trakcie realizacji ekomuzea w Dolinie Hoczewki, w Dolinie Kalniczki i w podustrzyckim Bandrowie Narodowym, posiadającym szczególnie korzystną sytuację do organizacji tego typu ofert, z powodu posiadania nie tylko bogatej i interesujące historii i tradycji, ale w szczególności dysponujące niezwykle twórczą, dobrze zorganizowaną i spontaniczną społecznością Bandrów jest wioską, zamieszkałą obecnie przez osadników z całej Polski. Przed II wojną światową była zamieszkiwana przez greckokatolickich, ukraińskich Bojków, a w przysiółku Kolonia zamieszkiwali ewangeliccy Niemcy, mieszkający tutaj od czasu tzw. kolonizacji józefińskiej. Miejscowa społeczność nie tylko zadbała o pamiątki materialne po dawnych mieszkańcach wsi, ale też stworzyła zespół, występujący w miejscowych strojach bojkowskich, odtworzonych z dużą starannością. Zespół wykonuje lokalne piosenki polskie, ukraińskie, a nawet niemieckie, gdyż mieszkańcy Bandrowa nawiązali kontakty z wysiedloną ludnością zarówno na Ukrainie jak i w Niemczech. Pozwoliło im to na lepsze poznanie dziejów i kultury swój miejscowości, a jednocześnie stworzenie przyjacielskich więzów, które zabliźniają wojenne i powojenne traumy. Co więcej, odrodzenie miejscowego folkloru i tradycji, oraz przywrócenie lokalnych rzemiosł, w szczególności wikliniarstwa, bibułkarstwa, a także produkcji miodów pitnych, spowodowało, że wieś stała się znacznie atrakcyjniejsza dla turystów. 100 Atrakcji 48 Spis treści
Gołoborze i „Diamentowa Dolina”
Piotr Kutiak
Rezerwat przyrody nieożywionej „Gołoborze” znajduje się w miejscowości Rabe koło Baligrodu. Podmiotem ochrony jest tu naturalne gołoborze górskie o powierzchni 13,90 ha. Zlokalizowane jest na stoku o wysokości 530-610 m n.p.m., co stanowi o jego wyjątkowości, gdyż rumowiska w Bieszczadach obserwuje się poza wymienionym obszarem jedynie w paśmie połonin powyżej 1100 m n.p.m. Rumowisko skalne jest miejscem występowania wielu gatunków mchów i porostów oraz rzadkich i chronionych gatunków runa. Do rezerwatu prowadzi ścieżka przyrodniczo-dydaktyczna urządzona przez Nadleśnictwo Baligród, Nieopodal wejścia na ścieżkę znajduje się sztolnia i źródła wody arsenowo-żelazistej.
barwie) oraz łupków (o barwie czarnej). Ich miąższość sięga 80 m. W najwyżej położonej części kamieniołomu obserwuje się najstarsze szerokie warstwy piaskowców (o szarej barwie), zlepieńców oraz łupków. Piaskowce i łupki zaliczane są do krzemionkowych, czyli lepiszczem ich drobnych ziaren jest krzemionka, której głównym składnikiem jest kwarc. Wejście na teren kamieniołomu jest zabronione, dlatego też warto skorzystać ze ścieżki dydaktycznej urządzonej przez Nadleśnictwo Baligród. Z tarasu widokowego na trasie ścieżki rozpościera się widok na cały obszar kamieniołomu. Nad urobiskiem widoczne są sylwetki sosen reliktowych, które są ekotypem sosny pospolitej rosnącej w trudnych warunkach górskich. Ich wiek szacuje się na dwieście lat, charakteryzują
sie karłowatą budową i silnie rozwiniętym systemem korzeniowym. Zakład Górniczy Rabe zwany „Grubym” znajduje się w bliskiej odległości od rezerwatu Gołoborze na południowozachodnim stoku góry Partyja. Zajmuje powierzchnię 1,9 ha. W kamieniołomie podziwiać można szerokie warstwy, reprezentowane przez piaskowce istebniańskich (o szarej i popielatej barwie). W niektórych fragmentach występują piaskowce poprzekładane warstwami łupków i mułowców piaszczystych. W obu kamieniołomach można spotkać minerały: glaukonit, muskowit, kwarc, realgar, aurypigment, blenda cynkowa, galena i piryt.
W dolinie Rabiańskiego Potoku oprócz wspomnianego rezerwatu atrakcją są również dwa kamieniołomy, w których działają dwa zakłady górnicze: Huczwice i Rabe. Wśród piaskowców znaleźć można niekiedy fragmenty lub całe kryształy górskie, stąd też dolina ta nazywana jest przez geologów diamentową. Zakład Górniczy Huczwice zwany jest również „Drobnym” zajmuje powierzchnię 4,3 ha. Eksploatowane są tu piaskowce lgockie. W kamieniołomie widoczne są one w pozycji odwróconej, jako naprzemianległe warstwy piaskowców (o szarej i zielonej
100 ATRAKCJI 49 Spis treści
grecy w bieszczadach Robert Bańkosz
W 1949 roku zaczęli przybywać do Polski mieszkańcy odległej Hellady. Greccy komuniści i Macedończycy, partyzanci DSE (Dimokratikos Stratos Ellados Demokratyczne Wojsko Grecji) utworzonej przez weteranów lewicowego ruchu oporu EAM-ELAS oraz macedońskiego Frontu Wyzwolenia, którzy po przegraniu tzw. Bitwy o Góry Gramos musieli opuścić swój kraj w obawie przed represjami, a nawet śmiercią. Grecka wojna domowa wybuchła jesienią 1946 roku, po tym, gdy nie udało się osiągnąć porozumienia pomiędzy prawicowym rządem a lewicową partyzantką. Napięta sytuacja miała miejsce w Grecji już wcześniej, tj. od momentu wyzwolenia kraju przez aliantów. Niezadowolenie lewicy z braku realizacji porozumienia z Warkizy oraz rosnących represji wobec greckiej lewicy doprowadziło ostatecznie do ponownego wybuchu walk. DSE została pokonana ostatecznie przez wojska rządowe dzięki wsparciu USA i Wielkiej Brytanii, do czego przyczyniła się także niewielka relatywnie pomoc z bloku socjalistycznego, zwłaszcza po konflikcie pomiędzy Marszalkiem Tito a Stalinem, do którego doszło w 1948 roku. Szansą na przeżycie dla uchodźców było schronienie w którymś z ówczesnych państw socjalistycznych m. in.: ZSRR, Węgrzech, Czechosłowacji i Polsce, do której 100 Atrakcji 50 Spis treści
przybyło ok. 14 tyś. uchodźców. W pierwszej kolejności trafiły do naszego kraju dzieci z północnej Grecji, które ewakuowano w związku ze zbliżającym się frontem. Dorośli przybywali później i wówczas rozpoczynały się poszukiwania rozdzielonych przez wojnę rodzin. Dla uchodźców zorganizowany został szpital polowy w Dziwnowie na wyspie Wolin, pełniący funkcję ośrodka medycznego i rehabilitacyjnego. Następnie skierowano ich na Dolny Śląsk oraz w Bieszczady, gdzie się osiedlili. Największa grupa, ok. 9 000, zamieszkała w Zgorzelcu. Wielu Greków trafiło do Krościenka, Jureczkowej, Liskowatego i Grąziowej. Dzieci, które utraciły rodziców w wyniku działań wojennych, umieszczono w domu dziecka w Policach k. Szczecina. Greccy uciekinierzy traktowali nowa ojczyznę jako „ziemię tymczasową”, głęboko wierząc, że po krótkiej tułaczce powrócą do rodzinnych stron. Nie przykładali zatem nadmiernej wagi do otrzymanych gospodarstw, licząc się z tym, że w każdej chwili trzeba będzie je porzucić i wyjechać na południe. Wielką wagę przykładali za to do podtrzymywania ojczystej tradycji i języka, pielęgnując go w domu i wychowując swoje dzieci w duchu umiłowania tradycji i historii ojczystego kraju. Nadzieja na powrót pojawiła się dopiero w 1974 roku, gdy obalona została tzw. junta pułkowników, i złagodzeniu uległ stosunek państwa greckiego do byłych komunistów. Spełnienie tych nadziei nastąpiło jednak później - w 1981 roku, gdy do władzy doszedł Panhelleński Ruch Socjalistyczny zezwolono na powrót wszystkim uchodźcom z okresu wojny domowej. Gdy zaś w 1985 roku uregulowana została sytuacja socjalna repatriantów rozpoczęła się szeroka fala powrotów. W okolicach Ustrzyk Dolnych
niewielu pozostało dziś Greków. O ich wieloletnim tu pobycie świadczą dziś tylko: cmentarz w Krościenku, położony nieopodal drogi w kierunku granicy, pomnik Nikosa Belojannisa – greckiego działacza komunistycznego i antyfaszystowskiego podziemia postawiony w 1951 roku i pozostałości budynków dawnej spółdzielni produkcyjnej nowe życie. W nieistniejącej cerkwi w Wolicy działał grecki dom kultury, w którym znajdowało się kino i funkcjonował miejscowy teatr. Warto wspomnieć, że w 2008 roku, z inspiracji Grażyny Kaznowskiej-Chrapko z Bieszczadzkiej Fundacji Rozwoju Postaw Twórczych „Orelec-Gala” zorganizowany został Dzień Kultury Greckiej. Złożył się nań happening malarski, koncert i spektakl Exodus Młodzieżowego Teatru Formy PARRA z Ustrzyk Dolnych. Dokonano wówczas również uporządkowania miejscowego cmentarza greckiego.
horodyszcze -
pierwotny sanok Robert Bańkosz W podsanockiej wsi Trepcza, na stromym, nadsańskim wzgórzu - 429 metrów nad poziomem morza, na obszarze około 4 hektarów znajduje się grodzisko. Prowadzone na nim od 1996 roku badania archeologiczne ujawniły niezwykłe skarby – pozostałości osady obronnej z epoki brązu, ślady obecności Celtów i relikty dwóch drewnianych obiektów sakralnych, rezydencji świeckiej zapewne posadnika, (urzędnika książęcego władającego regionem w imieniu księcia) oraz kilkaset grobów datowanych na okres od XII do końca XIII wieku. Obie cerkwie z Horodyszcza to świątynie podobnej wielkości zakończone absydami i orientowane. Pierwsza uległa zniszczeniu w okresie pokrywającym się z najazdem mongolskim na Europę Środkową. Drugą posadowiono w miejscu poprzedniej. Na znajdującym się wokół nich cmentarzu, przed wejściem do świątyni, odkryto bogate groby, w których znajdowały się ozdoby ze złoconego brązu, srebra i szkła. Tam też znaleziono cenne „kołty” - ozdoby kobiece, noszone przez bogate arystokratki ruskie. Te, nalezione na Horodyszczu wykonano ze srebra. Ciekawym motywem dekoracyjnym jest znajdujące się na nich wyobrażenie gryfona. Podczas prowadzonych wykopalisk znaleziono ponad tysiąc zabytków metalowych. Są wśród nich narzędzia, przedmioty codziennego użytku, uzbrojenie, ozdoby oraz przedmioty związane z kultem religijnym. Wśród tych ostatnich najbardziej
efektownymi są enkolpiony (brązowe krzyże będące zarazem relikwiarzami), z których część pochodzi prawdopodobnie z Kijowa. Niektóre wiążą się z epoką najazdów mongolskich z XIII wieku. Najstarszy z nich powstał zapewne pomiędzy połową XI, a końcem XII wieku. Szczególną jednak sensacją było odnalezienie w jednym z enkolpionów autentycznej relikwii, która po szczegółowych badaniach laboratoryjnych okazała się fragmentem meteorytu, który spadł na Ruś w XII stuleciu. Upadki takich „znaków z nieba” były na Rusi obserwowane i odnotowane w kronikach kilkakrotnie, między innymi w 1191 roku. Wróżyły one nadchodzące nieszczęścia i tak też odczytał je odnotowujący te wydarzenia średniowieczny kronikarz. Niestety, dla Rusi okazały się one prorocze. Potwierdzeniem ogromnej roli tego miejsca, położonego w największym przewężeniu doliny Sanu, było również znalezienie dwóch ołowianych pieczęci. Dzięki dobremu zachowaniu udało się je zidentyfikować i przypisać Rurykowi Rościsławiczowi, który był księciem nowogrodzkim w latach 1170-71. Dotąd znaleziono jedynie 10 pieczęci tego władcy, a wszystkie w ośrodkach tej rangi co Nowgorod Wielki, Psków, Kijów i … Sanok. Według obecnego stanu wiedzy to właśnie Horodyszcze było pierwotnym sanockim grodem. Jego datowanie można cofnąć nawet do IX wieku. Z tej epoki pochodzi „skaRobert Bańkoszżelazny” potwierdzający kontakty handlowe Sanoczan z Państwem Wielkomorawskim. W połowie XIII wieku, zapewne w skutek najazdów i powstałych w ich wyniku zniszczeń, gród został przeniesiony na nowe miejsce, czyli teren dzisiejszego zamku i przyległej do niego starówki. Dawne grodzisko funkcjonowało jeszcze czas jakiś, jako strażnica oraz tradycyjne miejsce pochówków. Warto
dodać, że nieopodal Horodyszcza znajduje się drugie wzgórze Horodna, kryjące w sobie pozostałości inne grodziska. Kolejne jest usytuowane na Białej Górze, w paśmie Gór Słonnych, na wprost Sanoka. W 2014 r. prowadzono również na nim bnadania archeologiczne. Była to prawdopodobnie jedna ze strażnic. Tak silne umocnienie wejścia w głąb wąskiej doliny, prowadzącej w kierunku Przemyśla, sugeruje powód, dla którego kronikarz średniowieczny nazywa Sanok „Węgierskimi Wrotami”. Każdy, kto chciał tędy przedostać się z Węgier na Ruś, musiał po przekroczeniu granicznych przełęczy, przejść pomiędzy książęcym grodem i okolicznymi strażnicami, po obu stronach rzeki. Na wzgórzu Horodyszcze można dziś zobaczyć kamienne fundamenty cerkwi, zrekonstruowane po zakończeniu prac badawczych. W miejscu dawnej cerkwi postawiono również symboliczny krzyż. Ze skarpy roztacza się widok na wijący się w dole San i położoną po drugiej stronie rzeki niewielką cerkiew w Międzybrodziu.
100 ATRAKCJI 51 Spis treści
i wojna na podkarpaciu Robert Bańkosz
Mobilizacja armii austro-węgierskiej na terenie całej Galicji rozpoczęła się 1 sierpnia 1914 roku o godz. 3.00 w nocy. 6 sierpnia 1914 roku w samo południe rosyjskiemu ambasadorowi w Wiedniu wręczony został akt wypowiedzenia wojny. Koncentracja sił austro-węgierskich skierowanych przeciwko Rosji (rzut „A”) została zakończona do 23 sierpnia1914 r. Tego samego dnia rano, o godz. 6.00 polska Kompania Kadrowa przekroczyła w Michałowicach granicę z Królestwem Kongresowym. Kilka godzin po wypowiedzeniu wojny regularne oddziały z Grupy gen. Kummera przekroczyły również granicę, zajęły Olkusz i Wolbrom, a także uderzyły w kierunku Sandomierza i Annopola. 23 sierpnia trzy c. k. korpusy z 1 Armii gen. V. Dankla wyruszyły na północ w kierunku Lublina, rozpoczynając główną akcję tzw. „uderzania wyprzedzającego”. Do pierwszych starć na tym odcinku doszło tego samego dnia pod Zaklikowem. Kiedy w kolejnych starciach cesarskokrólewskie armie polowe odnosiły sukcesy na kierunku północnym, armiom rosyjskiego Frontu Południowo-Zachodniego udało się, nacierając od wschodu, podejść po ciężkich walkach aż pod stolicę Galicji – Lwów. Oddziały c. k. oddały miasto 3 września 1914 r., chcąc jednak je niezwłocznie odzyskać, postanowiono zaatakować od północy 100 Atrakcji 52 Spis treści
skrzydło rosyjskiej 3 Armii. Doszło w ten sposób do tzw. drugiej Bitwy Lwowskiej, podczas której żołnierzom jednostek austrowęgierskich nie tylko nie udało się w ciężkich bojach odbić Lwowa, ale przeciwnie, pod naporem rosyjskim musieli opuścić zajęte wcześniej tereny na Lubelszczyźnie i przegrupować się na linię obronną na Tanwi (9 września), a następnie wycofać jeszcze dalej – na linię Sanu. W nowej sytuacji c. k. 1 Armia gen. V. Dankla miała zająć pozycje na lewym brzegu Sanu od ujścia Wisły do Jarosławia z przyczółkami mostowymi w Sieniawie i Jarosławiu. C. k 3 Armia obsadzała odcinek od Przemyśla do Niżankowic. Nowoprzybyła na front c. k. 2 Armia zajęła linię Nowe Miasto – Dobromil – Chyrów – Bilicz. Przegrupowanie zakończono ostatecznie 12 września 1914 r. Dowództwo austro-węgierskie (AOK) obawiając się, że nie będzie w stanie utrzymać na dłuższą metę linii Sanu, a także wobec groźby rosyjskiego uderzenia oskrzydlającego z północy, 13 września, w celu skrócenia frontu, zdecydowało o dokonaniu kolejnego przemieszczenia wojsk na zachód i oparcia ich na korzystniejszych do obrony i podjęcia ofensywy pozycjach na linii: Nida – Dunajec – Biała oraz na Łuku Karpat. Twierdza Przemyśl miała blokować linie komunikacyjne wroga i wiązać znaczną część jego sił, zmuszonych do prowadzenia oblężenia. Na nowych odcinkach frontu rozmieszono kolejno armie: c. k. 1 Armia – nad dolnym Dunajcem po Tarnów, c. k. 4 Armia od Tarnowa po Gorlice, c. k. 3 Armia od rzeki Biała po Beskidy, zaś c. k. 2 Armia obsadziła karpackie masywy wzdłuż dawnej węgierskiej granicy. Takie rozmieszczenie było wstępem do planowanej kontrofensywy. Kontrofensywę jesienną rozpoczęła niemiecka 9 Armia,
uderzając 28 września na odcinku środkowej Wisły. 1 października zaatakowała c. k. 1 Armia, a 4 października do ofensywy włączyły się pozostałe c. k. armie polowe. W ciągu 5 dni walk pod Rzeszowem, Łańcutem i Krosnem udało się odrzucić wojska rosyjskie na wschód i odblokować twierdzę Przemyśl. W międzyczasie od 5 do 7 października carskie wojska próbowały szturmem zdobyć Przemyśl, ataki nie przyniosły jednak sukcesu, a wypad zorganizowany z twierdzy 9 października przerwał blokadę i połączył się z c. k. 3 Armią. 14 października c. k. 4 Armia próbowała przez 4 dni uchwycić przyczółki na wschodnim brzegu Sanu, co udało się tylko w niewielkim stopniu pomiędzy Jarosławiem i Leżajskiem. 17 października próbowano bezskutecznie uchwycić przyczółek pod Radymnem, a od 18 października c. k. 3 Armia próbowała przełamać front pod Przemyślem. Na południowym skrzydle frontu, c. k. Armiom polowym udało się, w wyniku rozpoczętego 23 października natarcia, odepchnąć przeciwnika aż nad Dniestr. Sukcesem zakończyła się również bitwa stoczona w dniach 23-25 października pod Turką. Ciężkie walki, zakończone sukcesem austriackim, toczyły się do 2 listopada również pod Chyrowem. Jednakże tego dnia, wobec braku sukcesów na północnym odcinku frontu oraz na froncie niemiecko-rosyjskim w Królestwie Kongresowym, AOK zostało zmuszone do wydania rozkazu powrotu na pozycje wyjściowe sprzed kontrofensywy jesiennej. 1 Armia zajęła pozycje na północ od Krakowa, 4 Armia osłaniała Twierdzę Kraków od wschodu, zaś 2 i 3 Armia okopały się w Karpatach w rejonie od Zakliczyna po Przełęcz Łupkowską. Dalej na wschód działała w Karpatach Grupa operacyjna gen. Karla Freiherra von Pflanzer-Baltina. Z końcem 1914 roku wojska
rosyjskie, walczące przeciwko c. k. armiom polowym, tworzyły sześć armii, z których dwie stacjonowały w Królestwie Kongresowym, a cztery w Galicji. Rosyjska 4 Armia zajmowała pozycje od Radomska do Częstochowy, 9 Armia nacierała na Kraków, 3 Armia operowała na odcinku od Wisły po Ciężkowice, a 8 Armia napierała na c. k. pozycje w Karpatach od doliny Dunajca po Przełęcz Użocką. Wreszcie 11 Armia gen. Andrzeja Nikołajewicza Seliwanowa oblegała Przemyśl, zaś w Karpatach Wschodnich działała Grupa Operacyjna Dniestr. W dniach 14-27 listopada oddziały rosyjskie przeprowadziły nieudany atak na Twierdzę Kraków, próbując zarazem przełamać front na południowo-zachodnim, galicyjskim odcinku. Przez cały grudzień 1914 roku trwały zaciekłe zmagania o Festung Krakau – Twierdzę Kraków oraz walki na Pogórzu Wielickim i w Beskidzie Wyspowym w okolicach Limanowej, określone później jako tzw. Bitwa Limanowska. W tym czasie c. k. 3 Armia próbowała przebić się przez Nowy Żmigród, Duklę i Sanok od strony Karpat do Przemyśla. Wiedząc o tym gen. H. Kusmanek von Burgneustdten, dokonał 8 grudnia wypadu z twierdzy, w celu połączenia się z idącą na odsiecz Przemyśla grupą gen. Josepha Rittera Krautwalda von Annau. Po grudniowej klęsce w Bitwie Limanowskiej armie rosyjskie musiały ustąpić, zatrzymując się na nowej linii frontu Tuchów – Brzostek – Krosno – Sanok – Lesko. 20 grudnia rosyjska 8 Armia gen. Brusiłowa podjęła jednak kontratak na południu i w Wigilię Bożego Narodzenia odbiła Jasło, odrzucając siły cesarsko-królewskie pod Żmigród. Wyparto następnie c. k. oddziały z Krosna, Dukli, Sanoka, Baligrodu i Lutowisk. W Nowy Rok oddziały rosyjskie opanowały ponownie przełęcz Użocką. Odpowiedzią państw centralnych była
ofensywa rozpoczęta 23 stycznia 1915 roku. C. k. 3 Armia natarła na przełęcze Dukielską i Użocką, przez którą zeszła w dolinę górnego Sanu. VII Korpus walczył o zdobycie Dukli, III Korpus zmagał się z Rosjanami pod Nowym Żmigrodem, a Korpusy VIII i X próbowały przebić się z Przełęczy Łupkowskiej do Sanoka. 21 stycznia 1915 r. tzw. Grupa gen. Szurmaya (za zasługi w walkach w Karpatach otrzymał niebawem tytuł de Uzsok), zdobyła przełęcz Użocką i rozbiła pod Lutowiskami, wsławioną zbrodniami wojennymi, kawalerię gen. lejtnanta Husajna Chana Nachiczewańskiego (sześć szczepów kaukaskich). Udało się także wyprzeć siły przeciwnika z Otrytu. Rozpoczął się również atak na przełęcze wschodnio-karpackie: Warecką i Beskid. Dowództwo rosyjskie odpowiedziało kontruderzeniem, którym kierował dowodzący Frontem 100 ATRAKCJI 53 PołudniowoSpis treści
Zachodnim gen. adiutant Nikołaj Iwanow. Główne natarcie sił tworzonych przez Korpusy XXIV, XII i VIII, należące do rosyjskiej 8 Armii, skierowane zostało na odcinek Przełęczy Dukielskiej, w kierunku największego karpackiego obniżenia. Uderzający nie tylko odnieśli tu sukces, ale nadto przełamali obronę oddziałów c. k. 3 Armii na Przełęczy Łupkowskiej, przedostali się na południową stronę Karpat i zdobyli Medzilaborce. Ostatecznie obrońcom udało się ustabilizować front na linii od Woli Michowej po dolinę górnej Ondavy. Uderzyła także rosyjska 3 Armia dowodzona przez Bułgara gen. Radko Dimitriewicza Dimitriewa (wł. Rusko Dymytrowa), zajmując Zborov pod Bardejowem i przecinając połączenie drogowe ze Svidnikiem. Owe zimowe zmagania, określone jako „Pierwsza Bitwa Karpacka”, nie przyniosły sukcesu żadnej ze stron. C. k. AOK nie udało się odblokować Twierdzy Przemyśl, zaś strona rosyjska nie zdołała zająć wschodniej części ówczesnych Górnych Węgier – obecnej Słowacji. 27 lutego 1915 roku. c. k. 3 Armia ponowiła próbę przebicia się do twierdzy od strony Bieszczadów. Grupa gen. kawalerii Károly Tersztyanszky’ego von Nádas rozpoczęła natarcie od strony Smolnika nad Osławą i Cisnej w kierunku Baligrodu. Ciężkie boje rozegrały się o zaciekle bronioną przełęcz Żebrak w masywie Chryszczatej i Wołosani. Przy silnym oporze carskich jednostek i w fatalnych warunkach atmosferycznych do Baligrodu udało się dotrzeć dopiero 10 marca. Tu ofensywa ugrzęzła. 10 marca rosyjska 8 Armia podjęła w odpowiedzi natarcie, które zatrzymało c. k. ofensywę. Co więcej, 13 marca rosyjski VIII Korpus przełamał front c. k. XIX Korpusu na południowy zachód od Baligrodu, 100 Atrakcji 54 Spis treści
zdobywając po ciężkich bojach, dominujące nad okolicą wzgórza, w tym górę Patria. W efekcie walk oddziały rosyjskie odrzuciły atakujące c. k. wojska ponownie w rejon Woli Michowej, skąd wyszło natarcie. 19 marca 1915 roku, podjęta została decyzja o kapitulacji Twierdzy. 22 marca 1915 roku o godz. 9.00 do Przemyśla wkroczyły oddziały rosyjskie. Zajęcie Przemyśla dało carskiemu dowództwu możliwość użycia bezpośrednio na linii frontu 11 Armii, oblegającej dotąd nadsańską twierdzę. Jej oddziałami zostały wzmocnione armie 8 oraz 3, które zarazem otrzymały zadanie uderzenia na front karpacki na odcinku od Zborowa do Przełęczy Użockiej i przebicia się na Węgry. 20 marca 1915 roku obie wspomniane armie rosyjskie rozpoczęły atak na pozycje c. k. armii 2. i 3. Pierwszy cios spadł na odziały c. k. 3 Armii, zaś c. k. 2 Armia zaatakowana została 29 marca w Bieszczadach, na południe od Baligrodu. Na zachodnim odcinku natarcia wojska austro-węgierskie zostały odepchnięte do Zborowa. O kilka kilometrów udało się również odrzucić 2 Armię na linii frontu pomiędzy Wolą Michową a Ustrzykami Górnymi. W dniach 1-4 kwietnia oddziały środka i lewego skrzydła 2 Armii zostały cofnięte 20 km na południe, na nowe pozycje. Na dotychczasowych stanowiskach w okolicach przełęczy Użockiej pozostały jedynie oddziały Grupy Szurmaya, by w razie potrzeby przeprowadzić atak na skrzydło Rosjan zagłębiających się w Karpaty, w miejsce ustępującej c. k. 2 Armii. 1 kwietnia ruszyło kolejne natarcie rosyjskie, które ze względu na to, że wypadło w czasie Wielkiego Tygodnia przeszło do historii pod nazwą Bitwy Wielkanocnej. Nie poszło ono tak jak oczekiwało AOK na c. k. 2 Armię, lecz na c. k. 3 Armię. Zaciekłe walki rozgorzały na linii frontu od Koniecznej do
Łupkowa, gdzie oddziały rosyjskie zaczęły przebijać się w Dolinę Laborca i Ondavy (to właśnie wówczas, w Wielką Sobotę 3 kwietnia 1915 r., doszło do słynnego zdarzenia, jakim było przejście żołnierzy z 28 praskiego pułku piechoty – tzw. praskich dzieci – na stronę rosyjską linii frontu). Na centralnym odcinku ofensywy wojskom rosyjskim udało się zająć Stropkov, a pod Medzilaborcami dotrzeć aż do miejscowości Volica, położonej w dolinie Laborca. W Wysokich Bieszczadach rosyjska 8 Armia przebiła się doliną Prowczy pomiędzy Połoniną Wetlińską i Połoniną Caryńską, lecz pozycji nie udało się utrzymać, gdyż nad doliną górowały pozycje c. k. oddziałów, usytuowane na stokach połonin. 30 marca oddziały rosyjskie dotarły do Nasicznego, natomiast 1 kwietnia zajęły Ustrzyki Górne i Wołosate. Następnie siły rosyjskie zdobyły Przełęcz Bukowską i Połoninę Bukowską, a powstrzymane zostały dopiero na umocnionych stokach Opołonka. 11 kwietnia oddziały rosyjskie opanowały Sianki i Beniową, w związku z czym, mając na tyłach nieprzyjaciela, jednostki austrowęgierskie opuściły pozycje na połoninach i utworzyły nową linię obronną na paśmie granicznym, gdzie odparto rosyjską próbę przebicia się z Przełęczy Beskid nad Wołosatem w Dolinę Użu. W zachodniej części Bieszczadów jednostkom rosyjskiej 8 Armii udało się zdobyć Wolę Michową oraz graniczne szczyty Szczołb i Głęboki Wierch. 4 kwietnia zdobyta została Cisna, a następnie Przełęcz nad Roztokami, po czym jednostki rosyjskie opanowały wieś Ruskie i Velka Polana po południowej stronie Karpat. 9 kwietnia oddziały carskie zdobyły Wysoki Groń, a 20 kwietnia Runinę. Do 20 kwietnia jednak impet ofensywy wygasł, do czego przyczynił się zaciekły opór obrońców i srogie, nadal zimowe warunki w górach.
Dowództwo carskie nie porzuciło jednak idei przebicia się na Wielką Nizinę Węgierską, koncentrując w Karpatach nowe oddziały, przerzucane z zachodniego frontu w Galicji. Osłabiało to jednak obronę na kierunku, z którego wkrótce miał nastąpić atak. Zaplanowano bowiem wspólne, austro-węgiersko-niemieckie uderzenie pod Gorlicami. 2 maja 1915 roku o godz. 6.00 rozpoczęła się ofensywa. Okrążona rosyjska załoga Gorlic skapitulowała jeszcze tego samego dnia. Ofensywa posuwała się na wschód i szybko dotarła w Bieszczady. 9 maja rosyjskie korpusy XII i XXII podjęły kolejną próbę kontrataku pod Sanokiem, a armie c. k. 2 i 3 odzyskały Przełęcz Użocką i Ustrzyki Górne. Po ciężkich walkach zdobyty została przemyska twierdza. 6 czerwca 1915 r. zorganizowana została w Przemyślu uroczysta defilada wojskowa dla uczczenia zwycięstwa i odzyskania twierdzy. W celu ostatecznego wyrzucenia sił rosyjskich z Galicji przygotowano nową ofensywę. C. k. 4 Armia zajęła pozycje pomiędzy ujściem Sanu a Sieniawą, natomiast c. k. 2 Armia pomiędzy Mościskami a Dniestrem. Niemiecka 11 Armia miała atakować w centrum. Uderzenie to wspierały oddziały napierające od strony Karpat. Natarcie rozpoczęto 12 czerwca 1915 r. od zajęcia przyczółka na wschodnim brzegu Sanu pod Sieniawą. 22 czerwca 1915 r. jednostki c. k. 2 Armii, dowodzonej przez gen. Eduarda Freiherr von Böhm-Ermolli osiągnęły Lwów. Najbardziej widocznymi śladami I wojny światowej w galicyjskim krajobrazie są cmentarze wojenne, wykonane z dużym starannością i artyzmem. Niestety, do czasu upadku monarchii habsburskiej udało się zagospodarować tylko cmentarze w Galicji Zachodniej, w Beskidzie Niskim i na
pogórzu. W innych regionach nekropolie wojenne wykonywano lokalnym staraniem. Wiele mogił, także zbiorowych, pozostało w górach, oznaczone jedynie drewnianym krzyżem. Szereg ofiar pochowano na wiejskich cmentarzach. Po wysiedleniach ludności z Bieszczadów w latach 19441951, zapomnieniu i zaniedbaniu uległy cmentarze wiejskie, a cóż dopiero wojenne. Obecnie, staraniem lokalnych środowisk są one odnawiane. Na omawianym terenie możemy zobaczyć je m.in. w Komańczy, Komańczy – letnisku, Wisłoku Wielkim, Turzańsku, Bukowcu nad Sanem, Kołonicach, Cisnej, Zagórzu i innych miejscowościach.
Najładniej odnowiony społecznie został cmentarz I wojenny w Lesku. Wojenne mogiły znajdują się również w górach: m.in. na stokach Chryszczatej, Magurycznego, Krąglicy, Bukowiny, Otrytu, itd. W Sanoku, na cmentarzu przy ul. Rymanowskiej znajduje się okazały grobowiec w kształcie piramidy, generała-porucznika Adama Dembickiego von Wroceń, najwyższego stopniem oficera w służbie c. k. monarchii, zastępcy komendanta twierdzy Budapeszt oraz komendanta twierdzy Salzburg.
100 ATRAKCJI 55 Spis treści
jordan w bieszczadach Arkadiusz Komski 19 stycznia każdego roku wierni prawosławni i grekokatolicy wychodzą procesjami ze swoich cerkwi nad lokalne rzeki, żeby świętować Objawienie Pańskie. To symboliczne powtórzenie chrztu Chrystusa dokonanego przez św. Jana w Jordanie (stąd potoczna nazwa święto Jordanu). Wody rzeki zostają
100 Atrakcji 56 Spis treści
pobłogosławione a uczestnicy obywają się w niej co przynosić ma zdrowie w całym roku. Jordańska woda jest też zabierana do domów. Gdzie indziej, jeśli nie w Bieszczadach można uczestniczyć w nabożeństwie razem z lokalną społecznością przeżywając wyjątkowość mroźnego poranka. W naszym klimacie „Jordan” często skrywa swe wody przed wiernymi pod warstwą lodu, którą trzeba przekuwać wcześniej, żeby móc dokonać rytuałów.
W Komańczy, Turzańsku, Rzepedzi, Zagórzu, Szczawnem, Ustrzykach Dolnych, Dziurdziowie czy w Sanoku warto wybrać się do miejscowej cerkwi, żeby poczuć wyjątkowość tego dnia, kiedy nabożeństwo zaczyna się częstokroć kiedy na zewnątrz jeszcze noc. Szczególnie wygląda to zapewne w Szczawnem, gdzie chyba jedyna w Polsce cerkwie jest wciąż oświetlana świecami.
rezerwat leśno-krajobrazowy “nad jeziorem myczkowieckim” Piotr Kutiak
kamieniołom w bóbrce Piotr Kutiak Kamieniołom w Bóbrce znajduje się na południowowschodnim stoku góry Koziniec 521 m n.p.m., tuż przy rezerwacie o tej samej nazwie. Powstał przy budowie zapory w Solinie, pozyskiwano z niego kruszywo skalne – piaskowiec o dużej miąższości. Obecnie jest dużym wyrobiskiem z czterema poziomami eksploatacyjnymi. U podnóża kamieniołomu znajdują się elementy dawnego wyposażenia: kruszarka, budynki gospodarcze oraz liczne drogi, doprowadzające do poszczególnych półek skalnych. Stara kopalniana droga z wyznaczoną ścieżką spacerową doprowadza turystów do najwyższej półki, przyozdobionej brzozowym krzyżem. Znajduje się tu taras widokowy, skąd rozpościera się widok na Jezioro Myczkowieckie, Solińskie, zaporę w Solinie oraz szczyty Bieszczadów Niskich i Wysokich. Jest to jedna z najpiękniejszych panoram w Bieszczadach. Stąd można wyruszyć grzbietem Kozińca do Myczkowiec. Ścieżka prowadzi przez rezerwat leśny i kończy się przy zaporze w Myczkowcach. Przez teren kamieniołomu przebiega szlak przeznaczony do uprawiania dyscypliny Nordic Walking, który prowadzi do Ośrodka Caritas w Myczkowcach.
Dominantą krajobrazową nad wschodnią częścią Zalewu Myczkowieckiego jest Berdo o wysokości 577 m n.p.m. Wznosi się na wysokość ponad 120 metrów nad taflą jeziora przeglądając się w jego ciemnozielonych odmętach. Rozporządzeniem Wojewody Podkarpackiego w 2003 r. utworzono na niej rezerwat leśnokrajobrazowy „Nad Jeziorem Myczkowieckim” o powierzchni 164,17 ha. Wchodzi on w skład Wschodniobeskidzkiego Obszaru Chronionego Krajobrazu. Chroni zbiorowiska żyznej buczyny karpackiej, grądu subkontynentalego oraz jaworzyny górskiej. Pod okapem drzewostanu z dużą przewagą buka występują liczne gatunki chronione: tojad mołdawski, obrazki alpejskie, lulecznica krańska, śnieżyczka przebiśnieg, cebulica dwulistna, przylaszczka pospolita i czosnek niedźwiedzi. Na południowo-wschodnim stoku Berda występuje rzadka paproć - języcznik zwyczajny. Omawiany obszar jest siedliskiem chronionych ptaków: myszołowa, puszczyka uralskiego, krogulca, dzięcioła dużego. Przez rezerwat przeprowadzono szlak do uprawiania dyscypliny Nornic Walking z Soliny do Ośrodka Caritas w Myczkowcach.
100 ATRAKCJI 57 Spis treści
kiermasz wielkanocny w sanoku Arkadiusz Komski
Tak jak Boże Narodzenie ma swój niewątpliwie rodzinny smak, tak święta wielkanocne kojarzą się z wiosną. Coraz więcej osób wybiera się wówczas w podróż, żeby zobaczyć jak to jest gdzie indziej. Warto połączyć poznawania kraju z poznaniem jego lokalnej kultury, z jej odrębnością i podobieństwami. Jedną z propozycji może być udział w kiermaszu wielkanocnym w Sanoku, który ma miejsce w Klubie „Górnik” (to region wydobycia ropy i gazu ziemnego). Pełno na nim przeróżnych pisanek, baranków i kurczaczków. Nie brakuje też innych ozdób, które mogą nam towarzyszyć przez cały rok. Niewątpliwą zaletą jest możliwość porozmawiania z autorami tych cudeniek i podpytanie o tajniki warsztatu.
100 Atrakcji 58 Spis treści
kłódki z cmentarzy żydowskich Arkadiusz Komski W grobach żydowskich na terenie Polski znajdujemy fragmenty ceramiki, naczynia, monety, noże i kłódki. Te ostatnie stanowią ciekawe i nietypowe wyposażenie zmarłych na ostatnią drogę. Na terenie wszystkich cmentarzy żydowskich w Polsce, na których prowadzone były prace archeologiczne, odnaleziono kłódki. Sanok jest najdalej na południowy-wschód wysuniętym miastem, gdzie również dokonano takich znalezisk.
Kłódki kładziono zmarłym na usta, aby nie mówili na tamtym świecie, co się dzieje tutaj lub, by nie mówili złych rzeczy. Wyposażanie grobów w kłódki może być także świadectwem wiary w świat duchów i zabezpieczać żyjących przed powrotem duszy zmarłego. Zwyczaj ten miał powstać w XVI wieku pod wpływem rozpowszechniania się wśród Żydów polskich kabały. W zbiorach Muzeum Historycznego w Sanoku znajdują się 42 kłódki zebrane na starym cmentarzu żydowskim przy ul. Jagiellońskiej. Zostały znalezione nie podczas prac archeologicznych, ale w trakcie porządkowania terenu w 1950 roku oraz przygotowań do budowy restauracji Karpacka w 1967 roku.
100 ATRAKCJI 59 Spis treści
KŁOKOCZKA POŁUDNIOWA (STAPHYLEA PINNATA) – KRZEW RÓŻAŃCOWY Piotr Kutiak Kłokoczka południowa pokrojem przypomina leszczynę. W Polsce osiąga swój północny zasięg. Spotyka się ją na Roztoczu, w Kotlinie Sandomierskiej oraz na terenie całego łańcucha Karpat. Występuje często na pogórzu: w lasach i zagajnikach, rzadko przekraczając tereny powyżej 520 m n.p.m. Gatunek ten lubi rosnąć na brzegach potoków, zboczach, stokach, jarach, parowach i pagórkach. Lubi gleby zasobne w wapń. W Bieszczadach pojedyncze krzewy kłokoczki spotkamy na trasie Dużej Obwodnicy w Nowosiółkach przy dawnej greckokatolickiej kapliczce. Kłokoczka południowa jest krzewem dorastającym od czterech do sześciu, rzadko ośmiu metrów. Liście kłokoczki o długości do 9 cm są naprzeciwległe, długoogonkowe i pierzaste, stąd też wywodzi się drugi człon jej nazwy łacińskiej, penna - pióro. Od maja do czerwca omawianą roślinę zdobią charakterystyczne kwiaty o gronach sięgających nawet do 15 cm długości. Przywodzą one na myśl winne grono, stąd też wywodzi się ich rodzajowa nazwa łacińska (staphyle - winne grono). Zawierają miodniki, które przyciągają pszczoły i inne owady. Owoc kłokoczki jest rozdętą skórzastą torebką o dwóch lub trzech komorach, których długość dochodzi do 5 cm. We wnętrzu torebki znajdują się nasiona; w liczbie od jednego do siedmiu sztuk. Charakteryzują się kulistym lub gruszkowatym kształtem. Są twarde i ciężkie, o jasnobrunatnej, lśniącej 100 Atrakcji 60 Spis treści
łupinie. Osiągają rozmiary pestki czereśni, rzadko przekraczają centymetr średnicy. Przepadają za nimi ptaki, wiewiórki i inne leśnie gryzonie. Młode pędy są chętnie zgryzane przez sarny i jelenie. Kłokoczka była krzewem świętym dla Słowian, Celtów i Germanów. Wiele spośród zwyczajów przedchrześcijańskich europejskich plemion przeniknęło do ludowych obrzędów religii chrześcijańskiej. Sama nazwa gatunku wywodząca się od słowa „kłokotania”, czyli charakterystycznego dźwięku, jaki wydają nasiona w torebce na wietrze, od stuleci kojarzyła się z nadprzyrodzonymi mocami. Związane z tą cechą przesądy sprawiły, że kłokoczka sadzona była na kurhanach i grobach, wysiewano jej nasiona przy domostwach i grodach. Stosowano ją również podczas egzorcyzmów oraz w praktykach magicznych i okultyzmie. Wierzono, że chroni przed złymi mocami: wampirami, strzygami, topielcami i demonami. Chrześcijanie z kłokoczki wytwarzali figurki świętych, krzyżyki, palmy wielkanocne, wiązanki i wianki na Boże Ciało. Poświęcone wiązanki z służyły do
święcenia pól, aby zapewnić sobie urodzaj i chronić je od klęsk żywiołowych. Krzyżyki wbijano nad drzwiami lub zostawiano je w narożnikach pól. Z kilkuletnich, twardych zdrewniałych pędów wykonywano szpilki do obuwia, fajki, lufki do papierosów, fujarki oraz kije do ubijania masła. Z nasion kłokoczki wytwarzano olej służący do oświetlania izb. Twarde nasiona omawianego gatunku stały się również materiałem na różańce, stąd też w Niemczech funkcjonuje nazwa drzewko różańcowe, a w Polsce kłokoczka paciorkowa. Nawiercane z obu stron nasiona przeznaczone do wyrobu różańców, łączone są ze sobą za pomocą cienkich drucików. Huculskie panny na wydaniu z nasion kłokoczki wytwarzały naszyjniki i bransolety. Kłokoczka przed wiekami była krzewem powszechnie uprawianym w ogrodach, parkach, klasztorach oraz przy chłopskich zagrodach. Ceną tej niewątpliwej popularności w Europie jest niestety zniszczenie jej naturalnych stanowisk. Dlatego też obecnie w naszym kraju i na Słowacji objęta jest ochroną gatunkową.
konno po bieszczadach Arkadiusz Komski Konie w Bieszczadach zadomowiły się na nowo za sprawą dwóch arcyciekawych imprez. Targów Końskich w Lutowiskach i Święta konia huculskiego w Rudawce Rymanowskiej, leżącej już w Beskidzie Niskim, ale odwiedzanej również przez właścicieli bieszczadzkich stadnin. Targi Końskie w Lutowiskach to już stały w lipcowym kalendarzu regionu.
Oprócz licznych pokazów jeździeckich i licytacji konia huculskiego, towarzyszą im coraz barwniejsze kiermasze regionalnego rzemiosła i degustacja potraw lokalnej kuchni. Czempionat hodowlany koni huculskich w Rudawce Rymanowskiej to: konkurs skoków przez przeszkody, ścieżka huculska czyli terenowy tor przeszkód, konkurs zaprzęgów parokonnych to najważniejsze dla hodowców konkurencje. Ale to dwudniowe święto nie tylko samym koniom jest poświęcone. Niemniej ważną jego częścią są pokazy i konkursy bydła simentalskiego, prezentacja koni i innych zwierząt ras rodzimych, czy wreszcie konkursy kulinarne.
Naturalny amfiteatr przy przełomie Wisłoka, jaki stworzyła tam przyroda, wydaje się idealnym miejscem dla takiej imprezy. Co jest najbardziej widowiskowe? To byłoby trudno wyrokować. Każda z konkurencji jest inna i każda dostarcza odmiennych wrażeń. Podczas ścieżki huculskiej sporo emocji dostarcza przeprawa przez wodę. Zawody zaprzęgów to prawdziwa praca zespołowa pary koni, woźnicy i luzaka na krętym i wymagającym torze przeszkód. Znowu skoki przez przeszkody to prawdziwa klasyka jeździectwa. Uwagę zwiedzających przyciągają z roku na rok coraz bardziej krajowe rasy zwierząt, które chyba stają się również popularniejsze w hodowli. Szczególnie teraz, kiedy i do Polski przychodzi zachodnia moda na to co swoje, regionalne.
100 ATRAKCJI 61 Spis treści
komańcza letnisko Robert Bańkosz
W pierwszej połowie XX wieku Komańcza stała się miejscowością wypoczynkową. W północnej części wsi powstało Letnisko, gdzie zbudowano kilka pensjonatów, nawiązujących architektonicznie do alpejskiej architektury uzdrowiskowej, która była popularna w galicyjskich uzdrowiskach przełomu XIX i XX w. Do dziś zachowały się dwa obiekty. W jednym z nich znajduje się obecnie schronisko Bieszczadzkich Schronisk i Hoteli PTTK. W drugim zaś klasztor sióstr nazaretanek św. Teresy od dzieciątka Jezus, które sprowadziły się tutaj w 1928 r. Budynek klasztoru powstał w latach 1929-1931 r. wg. planów architektonicznych inż. Józefa Nadziakiewicza z Rymanowa. Budynek klasztorny pełnił w przeszłości i pełni do dziś również funkcję pensjonatu. Wypoczywał tu również Karol Wojtyła późniejszy Jan Paweł II. W tym obiekcie przebywał na internowaniu Kardynał Stefan Wyszyński. Ostatnim miejscem jego odosobnienia była właśnie Komańcza. Przebywał tu od 29 września 1955 r. do 28 września 1956 r. W klasztorze powstały napisane przez ks. kardynała słynne „Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego”. Na pamiątkę pobytu Stefana Wyszyńskiego siostry prowadza przy klasztorze izbę pamięci prymasa. Można tu zobaczyć pamiątki po kardynale (m.in. łóżko, lampę naftową, sutannę, ornat, biret, piuskę, kostur, wiklinowy stoliczek, krzesło etc) oraz usłyszeć opowiadane przez siostry dzieje klasztoru i samego „Prymasa Tysiąclecia”. Klasztor sióstr nazaretanek oraz izbę pamięci odwiedzają rokrocznie tysiące turystów i pielgrzymów, których zachwyca nie tylko nie tylko historia i architektura budynku, ale też niezwykły klimat uroczej, malowniczej doliny, w której za się, że czas się zatrzymał. 100 Atrakcji 62 Spis treści
100 ATRAKCJI 63 Spis treści
kościoły drewniane Robert Bańkosz Ozdobą Bieszczadów i ich pogórza są wspaniałe, drewniane cerkwie. Pomimo tego, że większość z nich została po II wojnie światowej zniszczona te, które ocalały świadczą o kunszcie dawnych mistrzów ciesielskich i artystów wykonujących polichromie, ikony, ikonostasy czy ołtarze. Niemniej jednak w pejzażu bieszczadzkim możemy zobaczyć również piękne, drewniane kościółki. Nie są wprawdzie tak cenne bogate, jak leżące na sąsiednim Pogórzu Dynowskim czy w Dołach Jasielsko-sanockich, gdzie znajdują się wspaniałe świątynie w Haczowie i Bliznem – obie na liście UNESCO, oraz nie niej fascynujące. W Jaćmierzu, Besku, Humniskach, Rogach, Iwoniczu, Krośnie – Zawodziu, Lutczy, Domaradzu i w licznych, innych miejscowościach. Na omawianym terenie najcenniejszą, drewnianą świątynią rzymskokatolicką jest bez wątpienia kościół p.w. Św. Mikołaja Cudotwórcy z 1667 r, pochodzący z Bączala Dolnego, który znajduje się na terenie parku etnograficznego Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku. Jest to obiekt orientowany, posadowiony na kamiennej podmurówce, pokryty gontem i osłonięty podcieniami. Efektowna całość tworzą dwie, architektonicznie różne części: zrębową nawę i prezbiterium poprzedza dzwonnica słupowo-ramowej. 100 Atrakcji 64 Spis treści
We wnętrzu trzy, późnobarokowe ołtarze. W głównym, w miejscu obrazu patrona, który pozostał w nowym kościele, w Bączalu, umieszczony został obraz przedstawiający św. Walentego. Na belce tęczowej znajduje się barokowy krucyfiks z późnogotycką grupą pasyjną. Na chórze, nadal sprawne, siedemnastowieczne organy. Całe wnętrze bogate i doskonale odrestaurowane. Bodaj najpiękniejszym kościołem w bieszczadzkim krajobrazie jest świątynia p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, znajdująca się w Średniej Wsi. Obiekt ten, datowany na XVI w. pierwotnie był dworską kaplicą rodu Balów. W połowie tegoż stulecia, po przejściu Balów na kalwinizm, pełnił przez kilka dekad rolę protestanckiego zboru. Po powrocie do funkcji katolickiego kościoła, wnętrze zaaranżowano w późnobarokowym stylu. Ołtarze i polichromie osiemnastowieczne. Po II wojnie światowej obiekt służył wiernym jako filia kościoła w Hoczwi. W latach 1968-69 obiekt został odnowiony a w 1977 roku uzyskał status parafii. Wejście do nawy prowadzi przez oryginalne, szesnastowieczne, bliźniacze odrzwia, zwieńczone łukami „oślego grzbietu”. W 1983 roku do nawy dobudowana została izbicowa wieża konstrukcji słupowwej. Drogę krzyżową oraz scenę Ostatniej Wieczerzy wykonał słynny Jędrek Wasilewski „Połonina”. Warto wspomnieć, że do kościółka tego uczęszczała niegdyś miłość A. Mickiewicza Henrietta Ewa Ankwiczówna uwieczniona w wierszu „Do mojego Cziczerone”. Była też panna Ankwiczówna inspiracją dla postaci Ewy w III cz. „Dziadów” i Ewy Horeszkówny z „Pana Tadeusza.” Jej ojciec, hrabia Stanisław Ankwicz ponoć pierwowzorem Stolnika w „Panu Tadeuszu”. W Łobozewie Górnym zobaczyć można niewielki drewniany kościółek,
100 ATRAKCJI 65 Spis treści
100 Atrakcji 66 Spis treści
pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusowego, powstały około połowy XIX w. Jest to jednonawowy obiekt konstrukcji zrębowej. Wnętrze przykrywa oryginalne sklepienie pseudokolebkowe w kształcie odwróconej łodzi. Wyposażenie wnętrza głównie XX wieczne. Obok świątyni drewniana dzwonnica konstrukcji słupowej. Komańcza, oprócz dwóch, interesujących cerkwi posiada również drewniany kościół parafialny p.w. św. Józefa Powstał on w 1927 roku, lecz strawił go pożar w 1944 r. W latach 1949-50 został odbudowany. Budowla ma konstrukcję zrębową zaś wieża słupową. We wnętrzu znajduje się wyposażenie współczesne. Godny zobaczenia jest również niewielki kościółek pod wezwaniem Krzyża Świętego i Najświętszej Marii Panny Królowej Polski. Znajdujący się w leżącym już na pogórzu Rozpuciu. Ta filialna świątynia powstała w 1900 r. Jest to obiekt zrębowy, przecięty transeptem. Wyposażenie wnętrza pochodzi z XVIII, XIX i XX. Na pogórzu znajduje się również niewielki kościółek w Nowosielcach Kozickich p.w. śś. Jerzego i Tekli. Świątynia ta powstała w 1743 r. Liczne przebudowy przechodził jednak w XX wieku i zatracił wiele z pierwotnego charakteru. Jest to budowla zrębowa, szalowana deskami. Wyposażenie późnobarokowe. Obok dzwonnica konstrukcji słupowej, n współczesna świątyni. Na przykościelnym cmentarzu kaplica grobowa Michała Leszczyńskiego. Niezwykle urokliwy jest również kościółek w podsanckiej Lisznej, p.w. św. Antoniego Padewskiego . Został on zbudowany w 1930 roku, z przeznaczeniem dla gości pobliskiego, nie istniejącego już sanatorium. Obiekt nawiązuje architektonicznie do popularnego w owym czasie stylu podhalańskiego. Drewniane świątynie powstawały również po II wojnie światowej. Niektóre bardzo proste inne ciekawe architektonicznie. Znajdują się one w: Wetlinie, Dwerniku, Czarnej Dolnej, Teleśnicy Oszwarowej, Woli Michowej, Nowosiółkach, Ropience na pogórzu czy już w beskidzkim Czystohorbie. Wycieczkę po drewnianych obiektach sakralnych kościoła rzymskokatolickiego warto wzbogacić o odwiedzenie ekspozycji poświęconej lokalnej sztuce kościoła łacińskiego, która znajduje się w sanockim zamku oraz wspaniały skansen miniatur drewnianych kościołów i cerkwi karpackich z pogranicza polsko-słowackoukraińskiego, który znajduje się przy ośrodku Caritas w Myczkowcach.
księgi żydowskie
w zbiorach muzeum historycznego w sanoku Arkadiusz Komski Sanockie Muzeum Historyczne istniejące od 1934 roku posiada w swojej bibliotece cenny zbiór starodruków hebrajskich, które najprawdopodobniej były własnością żydowskiej społeczności Sanoka. Według wstępnych ustaleń zbiór stanowi 19 ksiąg, z których dotąd zidentyfikowanych przez Witolda Wrzosińskiego zostało 9. Najciekawsze i zarazem najcenniejsze z nich pochodzą z XVI wieku i mają sporą wartość naukową. Przede wszystkim warto wymienić napisaną przez Pereca Girondi „Boską organizację”. To pierwsze wydanie z 1558 roku wydrukowanego w Mantui zbioru wiedzy na temat kabały. Kolejnym, również z pierwszego wydania, starodrukiem o szesnastowiecznym rodowodzie jest „Dłonie Mojżesza”, napisane przez Mosze Almosnino a wydane w 1571 roku w Salonikach. Jej autor był Żydem sefardyjskim, stąd obecność jego dzieła w społeczności aszkenazyjskich Żydów stanowi pewne zaskoczenie i zarazem wielką ciekawostkę. 100 ATRAKCJI 67 Spis treści
Kościół p.w. świętego Michała Robert Bańkosz W 1417 roku doszło w Sanoku do niezwykle ważnego wydarzenia. 2 maja w koście farnym , ślub wziął Władysław Jagiełło z trzecią żoną – Elżbietą Granowską. Gdy zmarła druga żona Jagiełły - Anna król zaczął szukać nowej kandydatki, która mogłaby obdarzyć go potomkiem. Wybór padł na niemłoda już – Elżbietę Granowską. Była ona dziedziczką rodu Toporzyków, doświadczoną w miłości i w małżeństwie. Jeszcze jako dziewicę uprowadził ją z rodzinnego zamku w Pilczy morawski rycerz Wisław. Wkrótce potem „odbił” mu ją, inny Morawianin - Jańczyk Hoszyński. On także nie cieszył się długo młodą żoną gdyż wkrótce zmarł. Elżbietę wydano wówczas za kasztelana nakielskiego - Wincentego z Granowa. Lecz i on zmarł wkrótce zaś Elżbieta ponownie owdowiała. Gdy król zapałał do niej miłościa była już kobietą, dobrze po czterdziestce, posiadającą czwórkę potomstwa. Chorowała też na suchoty a jej uroda dawno już przeminęła. Jak widać jednak, zostało jej jeszcze wystarczająco, by uwieść króla. 2 maja 1417 roku orszak królewski, przybył do 100 Atrakcji 68 Spis treści
Sanoka. Wraz z nim przyjechało wielu dostojników świeckich i duchownych, w tym arcybiskup lwowski Jan z Rzeszowa, który udzielił „młodej parze” ślubu”. Jan Długosz wspomina o wypadku, który miał miejsce po drodze z kościoła do zamku: “Po odśpiewaniu zatem uroczystej wotywy w kościele parafialnym w Sanoku przez Jana Rzeszowskiego, arcybiskupa lwowskiego, Władysław król wziął ślub z Elżbietą Granowską, niewiastą już ze zmarszczkami na twarzy i połogami licznymi wyniszczoną. Dzień, w którym to się działo, od rana aż do godziny trzeciej był jasny i pogodny, po dopełnieniu obrządku ślubnego nagle się zachmurzyło i oziębło; powstała zawieja, śnieg z deszczem i krupami ciągle padał, co wszystkie zafrasowane już tym małżeństwem umysły jeszcze bardziej powarzyło i zasępiło. Kiedy nadto rzeczona Elżbieta po ślubie wyszedłszy z kościoła wsiadła do powozu i jechała do zamku, ułamało się pod nią koło i to w największym błocie; przymuszona więc była wysiąść z pojazdu i pieszo iść resztę drogi”. Małżeństwo króla z Granowską nie było mile widziane na dworze, który chętniej widziałby na tronie osobę książęcego lub królewskiego rodu, nie zaś podstarzałą szlachciankę Pilecką. Przeciwny królewskim planom był również arcybiskup Zbigniew Oleśnicki, który jeszcze po ślubie domagał się unieważnienia małżeństwa. Kronikarz Marcin Bielski odnotował w “Kronice Polskiej” taką oto uwagę: „ ... Król co miał nieprzyjaciela gonić, wolał tymczasem
weseleć się w Sanoku. Aby jeszcze był młodą pojął, ale babę, Helżbietę, córkę Ottona z Pilicy, Wojewody Sandomirskiego, którą przedtem uniósł jeden Morawczyk, a potem mu ją drugi wydarł, potem zaś była z Granowskim, Kasztelanem Nakielskim. Taż królowi nie wiedzieć z czego się spodobała, bo już stara była i wyschła od suchot, tak ludzie rozumieli, że go zaczarowała...” Stanisław Ciołek - pisarz królewski, pozwolił sobie nawet na nazwanie królowej „maciorą połogami wycieńczoną”, co jednak przypłacił wygnaniem z dworu.
Po ślubie podjął królewska parę na zamku kasztelan sanocki, a następnie ucztowano w zamku Sobień wzniesionym na stromym nadsańskim wzgórzu, nieopodal miasta. Gościny udzieli im gospodarzący tu Piotr Kmita, który niedawno dzięki, królewskiej łasce wszedł w posiadanie miejscowych dóbr. Jakieś fatum ciążyło jednak nad Granowską, bo i to małżeństwo nie trwało długo i po trzech latach królowa zmarła - 2 maja 1420 roku - dokładnie w rocznicę ślubu.
Kościół p.w. św. Archanioła Michała w Sanoku nie zachował się. Podczas prac rewitalizacyjnych, prowadzonych w 2013 r. na placu św. Michała odkryto fundamenty dawnego, gotyckiego kościoła, w którym 2 maja 1907 roku Władysław Jagiełło brał ślub z Elżbietą Granowską. Obok świątyni odkryto rozległy przykościelny cmentarz. Zarys fundamentów kościoła został zaznaczony na nawierzchni placu, a ich zachodni fragment wyeksponowany.
100 ATRAKCJI 69 Spis treści
kuchnia bieszczadzka
Robert Bańkosz
Bieszczady to region, który nie rozpieszczał swoich mieszkańców obfitością płodów. Nienajlepsza jakościowo ziemia i surowy, górski klimat, powodowały, że często pod strzechy chyż zaglądał głód, zwłaszcza na przednówku. Często ludzie musieli szukać pożywienia w lesie i na łąkach, stąd w menu Łemków czy Bojków często pojawiały się grzyby, orzechy laskowe czy jagody, a nawet pokrzywa szczaw, barszcz zwyczajny, grzyby, lebioda, rdest, dzięki którym udawało się przetrwać najtrudniejsze okresy: nieurodzaj, przednówek czy czas wojny. Do mąki służącej do pieczenia dodawano w okresach głodu zmieloną korę brzozową lub dębową, a często także mielone kłącza perzu czy zmielone żołędzie, by zaoszczędzić brakującej mąki. Oczywiście do podstawowych surowców, z których wykonywano potrawy, należało mleko krowie, kozie czy owcze, z którego robiono sery (twaróg, oscypek, redykołki, bryndzę, ser żółty, wędzony, gołki, wurdę), masło, maślankę, serwatkę czy żentycę. W oparciu o nie wymyślano przeróżne posiłki, mieszając je ze wszystkim, „co się dało”. Bardzo ważnym składnikiem było zboże. Aż po XX wiek w przytłaczającej większości był to owiesz którego pieczono chleb czy robiono kaszę. Oskar Kolberg opisując menu bieszczadzkiego pogranicza łemkowsko-bojkowskiego, 100 Atrakcji 70 Spis treści
często wspomina o roli, jaką odgrywał tu owies, nazywając opisywane tereny „ziemią owsianą”. Przytacza on anegdotę, jak to tutejsi górale powracali do swoich rodzinnych stron spod Lwowa, gdzie pracowali przez kilka miesięcy i w połowie drogi spotkali się z idącymi w przeciwnym kierunku krajanami. Uradowali się ogromnie, nie tylko z powodu spotkania pobratymców, ale i z poczęstunku chlebem owsianym, który ci mieli ze sobą, a za którym tamtym tęskno już było, i to nie ze względu na jakieś jego szczególnie przymioty, ile na surowy smak, który przywodził na pamięć rodzinną chyże i góry. Mięsa jadano mało i czynili to tylko najbogatsi gospodarze, zwykle na większe święta czy wesele. Mało też jadano drobiu, gdyż kury trzymano głównie dla jajek, a rosół wiązał się najczęściej z chorobą kury, a co za tym idzie zgonem przyśpieszonym przez gospodarza, zanim sama zdechnie. Jajek też używano stosunkowo niewiele, gdyż szły one na sprzedaż, za co zdobywano pieniądze niezbędne do zakupu soli, siarniczek czyli zapałek i innych rzeczy, których nie można było wyprodukować własnym sumptem i trzeba było kupować w mieście. Jajka używano do wykonywania pieczywa obrzędowego czy świątecznego, często dodając doń również np. suszone owoce i miód. Powstawały wówczas korowaj, karczun, paska itp. Na co dzień pieczono podpłomyki, proziaki, oszczipok… Były to chlebki, a właściwe placki na zakwasie chlebowym, piwnym lub nie kwaszone. Prawdziwy chleb w przeciwieństwie do niewielkich, codziennych placków pieczonych na ogniu, a później na blasze, najczęściej wspomnianych już owsianych oszczypków, cieszył się szczególnym szacunkiem, wręcz czcią. Był też niezbędnym elementem uroczystości rodzinnych oraz świąt religijnych, i jako taki miał różny kształt, skład i wielkość w zależności od
rodzaju imprezy, na którą był przeznaczony. Warto tu wspomnieć, że w wioskach, w których występowały źródła solne, a takich było sporo, w okresie, gdy nie starczało pieniędzy ludzie sami pozyskiwali z nich sól, odwarzając ją z solanki. Czyniono tak jeszcze w czasie II wojny światowej. Istotnym elementem bojkowskiej i łemkowskiej diety były ziemniaki, nazywane m.in. kompery, bandury, kartofle, grule, bulba, trompaky. Od czasu, gdy rozpowszechniły się na tych terenach w XVIII w., weszły na stałe do ludowego jadłospisu, stając się bodaj czy nie głównym składnikiem potraw. Jedzono je na wszelkie możliwe sposoby, począwszy od pieczonych w ognisku, a skończywszy na wymyślnych potrawach. Obecnie trudno sobie wyobrazić nawet, że jeszcze 200 lat temu zupełnie ich tutaj nie znano. O randze, jaką zyskały z czasem ziemniaki u Łemków i Bojków świadczyć może ludowe przysłowie: „Łemko tylko wtedy jest rad, kiedy mu kompery się zrodzą”. Ziemniaki dawały się łatwo przechowywać zimą, zaś wiosną stosunkowo szybko pojawiały się młode ziemniaki, które można było wykorzystać w kuchni. Warto przypomnieć, że poprzednikiem ziemniaka, który wcześniej rozpowszechnił się w Europie, przywieziony także z Ameryki Północnej, był mało dziś znany topinambur. W czasach „przedziemniaczanych” na stołach zazwyczaj gościły różne kasze, które uzyskiwano obtłukując łuski ziaren zboża w stepach (stupach). Z jęczmienia otrzymywano pęczak, a z prosa jagły. Pszenicę, żyto czy owies przerabiano głownie na mąkę. Ze zbóż wykonywano także prażmo. Wykorzystywano również rośliny strączkowe takie, jak soczewica, bób czy groch. Ważną częścią diety były bryje, nazywane na naszym terenie mamałyga, kulesza, banusz (banosz, tokan na Zakarpaciu), czyr w zależności od konsystencji i rodzajów zastosowanej mąki
oraz regionu Wschodnich Karpat. Jeśli chodzi o tłuszcze, stosowano powszechnie oleje z lnu i konopi, a także tłuszcze tłoczone w domu, w niewielkich praskach lub w olejarniach. Tłuszcze zwierzęce pojawiały się w potrawach w miarę zamożności gospodarza. Powszechnie używano słoninę (sało). Zapewniając sobie, może nawet nie do końca świadomie, witaminę C w okresie zimowym, kiszono kapustę i ogórki, które spożywano potem przez wiele miesięcy, a na kwasie kapuścianym gotowano zupy. Często warzono żur, będący stałym bywalcem na bieszczadzkich stołach. Przygotowywano również polewki z wykorzystaniem barszczu zwyczajnego, lebiody, szczawiu, marchwi, pietruszki, cebuli, selera, grochu, kapusty, brokułów, fasoli, kalafiora, ale też i rdestu czy pokrzywy. Najczęściej spożywano rozmaite kasze, kluski, bryje, chleb owsiany lub żytni. Pszenny chleb gościł
tylko u zamożniejszych gospodarzy w okresach większych świąt. Wykorzystywano również warzywa, które uprawiano przy chatach. Chętnie jadano groch, kapustę, rzepę, cebulę, buraki, marchew, pietruszkę, bób, fasolę, kukurydzę (tę ostatnia szczególnie we wschodniej i południowej części Karpat Wschodnich). Suszono też na zimę grzyby i owoce, robiąc z nich następnie proste, ale bardzo smaczne potrawy. Z mięs jadano wieprzowinę (szczególnie w XIX w.), drób, mięso kóz, wołowinę, baraninę, lecz oczywiście okazjonalnie, podczas świąt religijnych i uroczystości rodzinnych. Częściej gościło ono raczej na stołach zamożniejszych gospodarzy. Mięso i wędliny celem dłuższego przechowywania solono, wędzono lub suszono. Spożywane były również potrawy z ryb, szczególnie w okresach postnych. A podczas
100 ATRAKCJI 71 Spis treści
ważniejszych postów nie jadano nawet nabiału. Szczególnie popularnym napojem była tzw. oskoła z brzozy lub klonu, nazywana różnie w różnych częściach gór. W powszechnym użyciu było mleko, serwatka, maślanka. Szeroko stosowano napary z ziół nazywane herbatami od łacińskiego słowa herba czyli zioła, czaj zaś to napar pochodzący z oryginalnych liści herbaty. Powszechnie pito kwas chlebowy, którego domowa produkcja nie była skomplikowana. Pito także różnego rodzaju kompoty owocowe i soki, robiono również podpiwki. Naturalnie podstawowym napojem była woda. Dobrze, jeśli pochodziła ona ze źródła, gorzej, jeśli czerpano ją (zwłaszcza w okresie XIX-wiecznego przeludnienia w Galicji) z płytkiej, przydomowej studni. Nie stroniono również od alkoholi. Wina przywożone z Węgier czy pitne miody były najczęściej poza możliwościami finansowymi ludności wsi. Stały one przeważnie na szlacheckich stołach. Po wsiach pito najczęściej palinkę (palunkę, horyłkę, gorzałkę, okowitę). Od XVII w. zaczęła ją wypierać coraz to silniej wódka, robiona ze zboża, a następnie ziemniaków. Obfitość ziemniaków w Galicji w I połowie XIX w. spowodowała, że w 1844 r. produkcja wódki z tego surowca w Galicji, stanowiącej jakieś 10% terytorium monarchii habsburskiej, stanowiła 60% łącznej produkcji spirytusu w kraju. W efekcie rząd austriacki podjął szereg działań, mających na celu walkę z pijaństwem, m.in. nakaz organizacji wesel przed południem, kiedy karczmy musiały być jeszcze zamknięte. Piwo w minionych stuleciach było zazwyczaj ciemne i słabe. Dopiero od 1842 r., dzięki sukcesowi browarników z Pilzna, jasny 100 Atrakcji 72 Spis treści
Pilzner zaczął podbijać monarchię habsburską, a następnie cały świat. Samo picie piwa było dawniej nawet o wiele zdrowsze od spożywania zwykłej wody, gdyż piwo robiono na bazie przegotowanej wody, podobnie jak sycone miody pitne. Warto jednak przypomnieć, że prawo propinacyjne spoczywało w rękach szlachty lub kościoła na wsi, a władz miejskich w mieście. Właściciele prawa propinacyjnego najczęściej oddawali karczmę wiejską w arendę, którą zazwyczaj trudnili się Żydzi. Kiedy władze nałożyły podatek propinacyjny, szlachta starała się zrekompensować straty, której zyski z tego przywileju wynosiły dotąd od 1/3 do połowy dochodów z majątku. Spowodowało to zwiększenie działań dworu w kierunku popularyzacji wódki na wsi oraz częste przypadki płacenia za wykonaną pracę talonami na alkohol, do wykorzystania we własnej karczmie.
Rozmawiając o kuchni w regionie, nie należy zapominać, że oprócz kuchni chłopskiej, istniała kuchnia szlachecka, różniąca się choćby dziczyzną, na którą (oprócz wilków i zajęcy) chłopom nie wolno było polować. Odmienna była również mieszczańska, żydowska, cygańska, itd. Jednak sama kuchnia chłopska nie była jednolita. W ramach jednej wioski inne było menu chłopów gospodarzy, zagrodników czy komorników. Zależało ono także od położenia wioski w wyższych lub niższych partiach gór, a co za tym idzie, od tego, jaki był udział pasterstwa w gospodarce wsi i jaki rodzaj zwierząt dominował w hodowli. Kuchnia ulegała również przemianom w poszczególnych stuleciach, z powodu zmian klimatycznych, ekonomicznych, pojawienia się nowych produktów, kontaktów z innymi środowiskami czy po prostu mód.
leśny kompleks promocyjny “lasy bieszczadzkie” Zarządzeniem nr 63 z dnia 29 listopada 2011r. Dyrektor Generalny Lasów Państwowych powołał Leśny Kompleks Promocyjny „Lasy Bieszczadzkie”. Obszar omawianej inicjatywy obejmuje tereny administrowane przez trzy nadleśnictwa: Nadleśnictwo Stuposiany (obręb leśny Stuposiany o powierzchni 9445 ha), Nadleśnictwo Lutowiska (obręb leśny Dwernik o powierzchni 6814 ha) oraz Nadleśnictwo Cisna (obręb leśny Wetlina o powierzchni 7975 ha). Cały kompleks zajmuje 24234 ha. LKP „Lasy Bieszczadzkie”, promuje zrównoważoną gospodarkę leśną oraz ochronę zasobów leśnych poprzez ekologiczne, edukacyjne i społeczne inicjatywy na jego terytorium. Lesistość obszaru wynosi tu od 88 do
96%, co jest ewenementem w skali kraju, a biorąc pod uwagę małą gęstość zaludnienia i znikomy stopień skażenia środowiska czyni omawiany areał wyjątkowy w skali Europy. Walory Lasów Bieszczadzkich promowane przez leśników przyczynią się z pewnością do zwiększenia ruchu turystycznego w obrębie Kompleksu, dlatego też urządza się tu ścieżki dydaktyczne i bazę noclegową na potrzeby zainteresowanych turystów. Kompleks zajmuje teren o bardzo urozmaiconej rzeźbie, od 400 do 1180 m n.p.m. Poprzecinany jest górskimi potokami należącymi do zlewni Sanu i Wetlinki. Obszar pokrywa się z wieloma formami ochrony przyrody: obszarem Europejskiej Sieci Ekologicznej Natura 2000 – Bieszczady PLC00001, Rezerwatem Biosfery „Karpaty Wschodnie” oraz dwoma parkami krajobrazowymi, stanowiącymi otulinę Bieszczadzkiego Parku Narodowego (Park Krajobrazowy Doliny Sanu i CiśniańskoWetliński Park Krajobrazowy). O dużej bioróżnorodność terenu świadczą rezerwaty: torfowiskowy „Zakole”, leśny „Olszyna Łęgowa w Kalnicy”, krajobrazowe „Sine
Wiry” i „Krywe”. Pomnikami przyrody są tu okazałe jodły (517 i 418 cm obwodu na wysokości 1,3 m od ziemi), jesiony i jałowce. Do pomników przyrody nieożywionej zaliczamy wychodnię skalną i wodospad „Szepit”. Chronione gatunki flory na omawianym terenie to: lilia złotogłów, ciemiężyca biała i zielona, bagno zwyczajne, wawrzynek wilcze łyko, śnieżyca przebiśnieg, rosiczka okrągłolistna, pióropusznik strusi i wiele innych. Królestwo grzybów reprezentują czarka szkarłatna, smardz jadalny, płomykówka galaretowata i jodłowa oraz soplówka jodłowa. Omawiany obszar jest ostoją: żubra, niedźwiedzia, wilka, rysia, żbika, wydrę i bobra. Bardzo liczne są tu jelenie, sarny i dziki. Awifauna reprezentowana jest tu przez rzadkie w skali kraju: orły przednie, orliki krzykliwe, bociany czarne, puszczyki uralskie, derkacze i inne. Największą atrakcją turystyczną LKP „Lasy Bieszczadzkie” jest zagroda żubrów w Mucznem. Zagroda pokazowa o powierzchni 7 ha powstała w roku 2012, w dolinie potoku Czerwonego. Dzieli się na część pokazową i aklimatyzacyjną. Łącznie przebywa w niej 13 żubrów przywiezionych ze Szwajcarii, Francji, Niemiec i krajów skandynawskich. Są to żubry linii białowiesko-kaukaskiej, zwanej górską. Docelowo zasilą one wolno żyjące bieszczadzkie populacje. Niewątpliwymi atrakcjami kompleksu są punkty widokowe: DwernikKamień, Pichurów, Dziurkowiec i Płasza. Wśród turystów poszukujących śladów po przedwojennych Bieszczadach powodzeniem cieszą się: filary mostu kolejki wąskotorowej na potoku Roztoka oraz pozostałości po cerkwiach i cmentarzach w Hulskiem, Jaworzcu, Zawoju, Krywem, Tworylnem, Łuhu i Stuposianach. 100 ATRAKCJI 73 Spis treści
lotnictwo w bieszczadach i okolicy Robert Bańkosz Podkarpacie, to jeden z najważniejszych dla polskiego lotnictwa regionów, i to nie tylko z tego powodu, że współcześnie 90 % polskiego przemysłu lotniczego znajduje się tutaj, że wiodące w tej dziedzinie zakłady i placówki naukowe zlokalizowane są w tej części kraju, ale też z tego powód, że tu, na terenie dawnej Galicji urzeczywistniały się marzenia o lataniu w tym samym czasie, kiedy cały świat zaczynał „uczyć się latać”. Postacią, która wyprzedzała swoją epokę był galicyjski szlachcic – Adam Ostaszewski, który przyszedł na świat w niewielkiej, podkarpackiej wiosce Wzdów - nieopodal regionu bieszczadzkiego – 22 października 1960 roku. Nie bez przyczyny nazywany jest „Leonardem ze Wzdowa”, gdyż zajmował się badaniami naukowymi, działalnością społeczną, był pisarzem, poetą, poliglotą, doktorem nauk prawniczych filozoficznych i matematykiem a przede wszystkim – konstruktorem maszyn latających. Już w 1876 roku zbudował w Krośnie model sterowca, a w 1888 roku odbył w Berlinie pierwszy swój lot balonem udekorowanym polską flagą. W 1889 roku przeprowadzał w Krośnie próby z silnikiem rakietowym, a w 1900 roku silnik hydrauliczny. W 1892 r. powstał model pionowzlotu Stibor 1 odbył uwieńczone sukcesem próby w Krakowie. Maszyna wzniosła się na wysokość ok. 100 metrów. Kilkanaście lat później, w swym majątku we Wzdowie Ostaszewski zbudował kolejną maszynę latającą Stibor-2, którego napęd stanowiła 100 Atrakcji 74 Spis treści
siła mięśni pilota przenoszona podobnie jak w rowerze. Cztery skrzydło-łopaty jednocześnie wykonywały ruch wirowy i wiosłowy. Rozwinięciem konstrukcji miał być pionowzlot Stibor-3, którego który niestety już nie powstał. Pomimo, że Stibory nie latały, wizja Ostaszewskiego była inspiracją dla prac prowadzących do powstania późniejszych wiatrakowców i helikopterów. W 1908 r. we Francji Ostaszewski opatentował latającą zabawkę, a w kolejnym roku zbudował i oblatał dwupłatowy samolot inspirowany konstrukcją braci Wright. Była to pierwsza w pełni udana konstrukcja lotnicza zbudowana przez Polaka. Seria dwupłatowców otrzymała nazwę od pierwszych liter jego nazwiska Ost 1, Ost 2, Ost 3. Swoje prace Ostaszewski konsultował z największymi ówczesnymi autorytetami w tej tematyce m. in. z braćmi Orvillem i Wilburem Wrightami czy Louisem Bleriotem. Na terenie dzisiejszego Podkarpacia powstały pierwsze lotniska wojskowe. Najważniejsze z nich dla Twierdzy Przemyśl w Żurawicy i Hureczku. W czasie Wielkiej Wojny działają lotniska polowe m. in. w Sanoku i Lesku. Na galicyjskim niebie toczą się pierwsze, lotnicze pojedynki. Warto dodać, że pierwszym lotnikiem w c. k. armii, który namalował biało czerwoną szachownicę, która stanie się później symbolem młodego lotnictwa polskiego był Marian Gaweł walczący na froncie bałkańskim i włoskim, pilot pochodzący z Sanoka. Ważne dla historii polskiego lotnictwa jest pobliskie Krosno, gdzie działają zakłady PZW WSK Krosno, które powstały w 1945 roku jako zakład remontujący szybowce i małe samoloty. W 1952 roku rozpoczęto produkcję drewnianych szybowców, osiągając światowy poziom i eksportując je do wielu krajów świata. W latach siedemdziesiątych zaczęła się tu produkcja podwozi lotniczych
do samolotów i śmigłowców. W roku 1980 zaczęło się wytwarzanie dwumiejscowego, metalowego szybowca szkoleniowego, który zyskał certyfikat polski i amerykański. Firma ta produkowała i produkuje nadal również urządzenia chłodnicze. W 1996 r., w związku ze zmianami własnościowymi, został wyodrębniony z przedsiębiorstwa wydział lotniczy jako jednostka organizacyjna z kapitałem kanadyjskim. Pozostała część przedsiębiorstwa, specjalizująca się głównie w produkcji chłodniczej, została przekształcona w Spółkę Akcyjną. Bogatą tradycję i dorobek mają Lotnicze Zakłady Produkcyjno-Naprawcze “Aero-Kros” sp. z o.o. w Krośnie sięgające swą tradycją lat pięćdziesiątych XX stulecia. Montowane są tu obecnie śmigłowce
RotorWay-A600 Talon i Exec 162F. Produkowany jest również samolot ultralekki MP-02 „Czajka”. W podkrośnieńskiej Korczynie działa od 1995 roku Przedsiębiorstwo ProdukcyjnoHandlowo-Usługowe “EKOLOT” produkujące samoloty JK-05 L JUNIOR, JK 01A Elf oraz KR-030 Topaz. Lotnisko krośnieńskie działa od 1928 roku Rada Miasta Krosna zdecydowała o realizacji przesłanego przez Komitet Wojewódzki Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej we Lwowie planu budowy małego lotniska cywilnego w podkrośnieńskich Tłokach koło Głowienki. Po czterech latach lotnisko LOPP zostało uroczyście otwarte. Stało się ono lądowiskiem międzyetapowym podczas Rajdów Turystycznych Dookoła Polski oraz miejscem pokazów modelarskich i lotniczych z udziałem najlepszych lotników polskich, takich jak Bolesław Orliński czy Jerzy Bajan. Dzięki inicjatywie gen. inż. pil. Ludomiła A. Rayskiego, kierującego Departamentem Lotnictwa Ministerstwa Spraw Wojskowych abiturienta krośnieńskiego liceum, powstał projekt wybudowania w Krośnie centrum wyszkolenia podoficerów
lotnictwa i zakładów lotniczych. Wkrótce zbudowano centrum wyszkolenia podoficerów lotnictwa wykorzystując lotnisko LOPP oraz tworząc nowe lotniska pomocnicze w Morderówce i Łężanach. Jesienią 1938 r przeniesiono z Bydgoszczy do Krosna trzyletnią Szkołę Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich. W 1934 r. skonstruowany został w tzw. „Bursie” pierwszy szybowiec zarejestrowany jako 44 w Polsce. Postało powstało Koło Szybowcowe, a w 1938 r. nastąpiło oficjalne otwarcie Aeroklubu i Centrum Wyszkolenia Pilotów i Mechaników. Warto wspomnieć, że pierwsze bomby, które spadły na Podkarpackie w II wojnie światowej zostały zrzucone lotnisko pomocnicze SPLdM w Moderówce i w Krośnie, 1 września 1939 r. o godzinie 5.30. Dokonały tego startujące z lotniska w Brnie w Protektoracie Czech i Moraw samoloty Dornier Do – E należące do II./Kg 77 pułku bombowego Luftwaffe. W czasie wojny lotnisko krośnieńskie przejęli Niemcy wykorzystując je do 1944 roku. Korzystały
z niego także samoloty specjale, które przewoziły Adolfa Hitlera. 27 sierpnia 1941 r. korzystał z niego wódz III rzeszy wraz z goszczącym u niego Benitem Mussolinim którzy samolotem Focke-Wulf Fw 200 Condor udali się z krośnieńskiego lotniska na inspekcję frontu wschodniego. Fakt ten wynikał ze zlokalizowania w pobliżu jednej z kwater Hitlera na frontonie wschodnim – Anlage Sud Stępina-Cieszyna. Wycofujący się w 1944 roku Niemcy zniszczyli lotnisko, jednakże dzięki ukryciu a dzięki temu uratowaniu szybowców już w październiku 1944 wznowione zostały loty zaś 10 października 1945 reaktywowano działaność Aeroklubu. W Zakładach Fryderyka Tenerowicza uruchomiono pierwsze w Krośnie Lotnicze Zakłady Naprawcze. W 1958 r. przeniesiono z Wrocławia do Krosna Centrum Wyszkolenia Lotniczego a w 1968 r. powstało w Krośnie Centrum Wyszkolenia Spadochronowego. Aktualnie na terenie lotniska działa Szkoła Lotnicza kształcąca spadochroniarzy, pilotów szybowców i samolotów. Rokrocznie odbywa się na tym lotnisku wspaniała, cykliczna impreza balonowa – „Górskie Zawody Balonowe” przyciągająca tłumy widzów.
100 ATRAKCJI 75 Spis treści
Warto tu wspomnieć kolejny „wątek balonowy”; wykonany w 1936 r. w sanockim Stomilu balon „Sanok”, należący do sanockiego Klubu Balonowego GUMA – Sanok działającego przy Aeroklubie Lwowskim, wygrał dwukrotnie, w 1936 i 1937 Krajowe zawody Balonowe w Toruniu. Płótnem balonowym produkowanym w Sanoku interesował się również w 1934 roku słynny badacz stratosfery prof. August Piccard, uznając je za najlepsze z mu znanych. prof. August Piccard zamierzał odbyć swój najbliższy lot stratosferyczny balonem wykonanym z tkaniny wyprodukowanej w Sanoku. Z powodu wybuchu wojny lot nie doszedł do skutku, zaś powłoka balonu została wykonana i we wrześniu 1939 r. wywieziono ją do Rumuni. W Sanoku stacjonowały także samoloty Po-2, które w latach 1944-1947 prowadziły 100 Atrakcji 76 Spis treści
akcje przeciwko UPA w Bieszczadach, Beskidzie Niskim i na Pogórzu. Ciekawym akcentem lotniczym Podkarpacia jest Baza Lotniczego Pogotowia Ratunkowego utworzona w 1961 roku, w Sanoku. Startują stąd śmigłowce ratunkowe niosące pomoc potrzebującym z całego województwa a współpracując z Bieszczadzką Grupą GOPR niosą pomoc odwiedzającym góry turystom. Obecnie na ukończeniu jest nowy obiekt bazy położonej nad Sanem nieopodal słynnego skansenu. Lotnisko sanitarne w Sanoku dysponowało helikopterami Mi-2, obecnie służy tutaj nowoczesny Eurocopter EC 135. W Bieszczadach można spotkać również inne zabytki techniki lotniczej. Pod zaporą solińską, obok elektrowni stoją jako eksponaty 2 użytkowane tu niegdyś helikoptery Mi-2, Obok stacji paliw w nieodległym od Bieszczadów Besku ustawiono myśliwski samolot MiG-23MF,
Miejscami niezwykle zasłużonymi dla historii polskiego lotnictwa są bieszczadzkie wsie Bezmiechowa i Ustianowa. Tą pierwszą odkrył dla sportów lotniczych Wacław czerwiński, konstruktor szybowca CW-1, który przebywał w Bezmiechowej na wakacjach w 1928 roku. Zainteresowany okolicą przeprowadził badania występujących tu prądów powietrznych, które potwierdziły jego przypuszczenia o atrakcyjności stoku góry Kamionka dla szybownictwa. Jesienią 1929 roku Szczepan Grzeszczyk pokonał tu rekord lotu szybowcem, który trwał 2 godz. i 11 min. W roku później przeprowadzono w miejscowości pierwsze szkolenie szybowcowe, zaś w 1931 roku zbudowano na szczycie góry murowany budynek jako zaplecze dla szybowiska. W 1932 roku Szkoła Szybowcowa w Bezmiechowej została oficjalnie otwarta. Obiekty szkoły rozbudowywano i modernizowano aż do wybuchu wojny. Praktycznie każdego roku padały tutaj nowe rekordy i tak np. w 1937 r. Maria Modlibowskana szybowcu komar latała nad okolicą 24 godz. i 14 min. Co było w owych czasach rekordem światowym wśród pań. Najsłynniejszy jednak stał się przelot Tadeusza Góry szybowcem PWS – 101 z Bezmiechowej do Społecznik Małych pod Wilnem, o długości 578 km. Którym szybownik ustalił światowy rekord długości lotu i otrzymał medal Lilienthala jako pierwszy szybownik na świecie. Niemcy, którzy wkroczyli tu w 1939 roku szybowce i cały sprzęt wywieźli poztsawiając opuszczone budynki na pastwę losu. W czasie okupacji sowieckiej i niemieckiej szybowiska nie wykorzystywano. Dopiero w 1 lutego 1945 roku, w wyniku społecznej inicjatywy szkoła została reaktywowana. Niestety, z powodu bliskości granicy
z ZSRR władze zdecydowały w 1951 roku o zamknięciu szkoły. Budynki rozebrano w latach sześćdziesiątych. Lepsze czasy przyszły dla Bezmiechowej na początku lat 90-tych, gdy powstało Stowarzyszenie na Rzecz Reaktywowania i Rozwoju Szkoły Szybowcowej. W 1965 roku teren szybowiska wykupiła Politechnika Rzeszowska. Zbudowała ona nowe obiekty nawiązujące architektonicznie do przedwojennych wzorów. W 2003 roku Tadeusz Góra dokonał odsłonięcia tablicy upamiętniającej jego słynny przelot. Obecnie działa tu Akademicki Ośrodek Szybowcowy Politechniki Rzeszowskiej, który służy zarówno do kształcenia profesjonalnych kadr jak i licznie odwiedzającym to miejsce turystom. Mniej szczęścia miała Ustianowa, której przedwojenną, lotnicza przeszłość
upamiętnia dziś tylko pomnik zwieńczony skrzydłami szybowca i otrzymany w prezencie od wojska Lim 5P ustawiony przed budynkiem szkoły podstawowej. Miejscowość tą dla lotnictwa „odkryli” członkowie Związku Awiatycznego Studentów Politechniki Lwowskiej w czasie wypraw szybowcowych do Bezmiechowej w 1932 r. Zorganizowano na stokach Żukowa Wojskowy Obóz Szybowcowy. W latach 1935 – 1936 w Ustianowej organizowano Krajowe Zawody Szybowcowe. W 1936 r. szkoła rozrosłą się a loty wykonywano nie Tylko ze stoków żukowskiej Holicy, lecz również Równi i Króla. W 1939 r. Wojskowa Szkoła Pilotażu Szybowcowego w Ustianowej posiadała 774 maszyny, 54 stanowiska startowe i szkoliła od 300 do 1000 pilotów miesięcznie. Niemcy, a następnie Sowieci, którzy
tu wkroczyli zgromadzony tu sprzęty wywieźli z obiekt obiektów zaś nie korzystali. Do 1951 roku teren znajdował się po stronie radzieckiej zaś później, podobnie jak w przypadku Bezmiechowej, bliskość granicy spowodowała odrzucenie idei reaktywowania szybowiska. Niezwykle interesująca jest inicjatywa bieszczadzkiego pilota i szybownika Piotra Bobuli dzięki któremu powstało lądowisko w Weremeniu koło Leska oraz w Żernicy Wyżnej. Organizuje loty turystyczne szybowcem i samolotem nad górami. szkoli w zakresie szybownictwa górskiego i paragliding’u. Organizuje również atrakcyjne imprezy promujące lotnictwo. Oprócz szybowców zobaczyć tu można popularnego niegdyś jaka 12M. 100 ATRAKCJI 77 Spis treści
łemkowie Robert Bańkosz
O ile wyznaczenie granicy między ludnością rusińską a polską czy słowacką jest stosunkowo proste – z racji języka i wyznania, o tyle rozgraniczenie samych grup ukraińsko-języcznych jest dużo trudniejsze, toteż granica łemkowskodoliniańska jest płynna. Wpływa na to w dużej mierze fakt, że swoje prace Reinfuss prowadził w latach 30-tych XX w. Po II wojnie światowej pełnych badań etnograficznych w terenie prawie nie prowadzono, co wynikało z sytuacji politycznej oraz braku ludności autochtonicznej, którą w większości deportowano na tzw. „Ziemie Odzyskane” oraz na Ukrainę. W pracach większości ukraińskich etnografów Łemkowszczyzna dochodzi do linii Sanu i dopiero wsie nad górnym biegiem rzeki włączone są do Bojkowszczyzny. Wydawnictwa, wychodzące na Słowacji, w przytłaczającej większości pokrywają się z tymi, które występują w ukraińskiej literaturze. Włącza się większość obszarów Rusińskich, które leżą w obecnych 100 Atrakcji 78 Spis treści
granicach Republiki Słowackiej, oraz kilka wiosek na Zakarpaciu. Podział funkcjonujący na Ukrainie i Słowacji, jest podobny do stosowanego przez polskich etnografów do czasu opublikowania prac prof. Romana Reinfussa. (W. Pol, O. Kolberg, Falkowski i Pasznycki, Rabiejówna itd. Mówiąc o Łemkowszczyźnie, nie można nie wymienić niewielkich grup etnograficznych włączanych często do szeroko rozumianej Łemkowszczyzny, tj. Rusinów Szlachtowskich, zamieszkujących niegdyś przed deportacjami wsie: Szlachtowa, Jaworki, czarna Woda i Białą Woda, leżące u stóp pasma Radziejowej), które stanowią enklawę ludności rusińskiej wśród wiosek w zamieszkałych przez ludność polską – nazywaną przez Rusinów Mazurami. Kolejna grupa to tzw. Zamieszańcy, którzy mieszkali niegdyś na Pogórzu Dynowskim, na północ od Krosna – wsie Suche Rzeki, Polana, Węglówka, Krasna i itd. Nazwę zawdzięczają – jak pisze ks. Sarna – temu, że Łemkowie z Beskidu mawiali o nich, że „mówią nie po rusku, lecz mową zamieszaną, na poły po polsku”. Z Węglówki właśnie pochodzi Iwan Rusenko – łemkowski pisarz i poeta, twórca łemkowskiej gramatyki. Wsie Dubne i Leluchów były natomiast zamieszkane przez tzw. Wenhrinów.
100 ATRAKCJI 79 Spis treści
młynarstwo w bieszczadach Robert Bańkosz Ludzkość od zarania dziejów starała się wykorzystać dobrodziejstwa natury dla swoich potrzeb, udomawiając i hodując zwierzęta, uprawiając najkorzystniejsze z perspektywy jej potrzeb rośliny stawała się coraz bardziej niezależna od otoczenia, coraz bardziej spokojna o swój byt. Dążyła również do tego, by uczynić swoją pracę lżejszą i wydajniejszą, korzystając nie tylko z pomocy udomowionych zwierząt, ale też próbując zaprzęgnąć siły natury. Najbardziej bodaj charakterystycznym, i najczęściej do niedawna spotykanym tego przykładem w podkarpackim krajobrazie były młyny i wiatraki. W terenach górskich dominowały młyny, które wykorzystywały spadki rzek i potoków, do napędzania młyńskich mechanizmów. Na pogórzu czy otwartych, równinnych przestrzeniach częstsze były wiatraki, których charakterystyczne, wielkie ramiona zmuszały wiatr do mielenia ziarna na mąkę. Czasem tradycyjne młyny wodne i wiatraki zastąpiły duże młyny przemysłowe, najpierw parowe, współcześnie zaś elektryczne. Nieliczne stare młyny i wiatraki, które ocalały, stały się dziś atrakcjami turystycznymi. Możemy je spotkać najczęściej w skansenach, czasem w ich pierwotnej przestrzeni, lecz zamienione na muzea lub restauracje. Zdarzają się jednak 100 Atrakcji 80 Spis treści
i takie, które nie służą żadnemu z tych celów i tylko ich oryginalna architektura przypomina o pierwotnej ich funkcji. Wiele tych urządzeń zlokalizowanych na niewielkiej przestrzeni znajdziemy w sanockim skansenie. W części położonej na stromym zboczu Gór Słonnych znajduje się ciekawy, sprawny młyn wodny pochodzący z Woli Komborskiej, zbudowany w 2 połowie XIX w. Na nadsańskim wypłaszczeniu ustawiono pogórzańskie wiatraki (koźlaki ustawione na drewnianym palu ułatwiającym obracanie w kierunku wiatru i paltraki, które obracały się na kółkach poruszających się po szynie.) Duży wiatrak pochodzący z Urzejowic powstał w1902 roku. Jest to interesujący, dwupoziomowy młyn wiatrowy typu paltrak. Ciekawy jest również wiatrak pochodzący z Domaradza, zbudowany na początku XX, wieku, reprezentujący jakże charakterystyczne dla tej części pogórza konstrukcje. Niewielki, przydomowy wiatrak, pochodzący z Turaszówki z 1923r., pracujący niegdyś na potrzeby gospodarstwa ustawiono w zagrodzie z Ustrobnej. Jeden z dawnych młynów przemysłowych stał się ogromną, bieszczadzką atrakcją. Jest to młyn w Ustrzykach dolnych, zamieniony na muzeum i działającą przy nim, utrzymaną w klimacie restaurację. Muzeum Młynarstwa i Wsi, bo tak się oficjalnie nazywa, powstał w oparciu o budynek młyna parowego zbudowanego w 1925 r. Po wojnie i przekazaniu Polsce Ustrzyk Dolnych w 1953 r. wznowiono mielenie zboża. Zmieniono jednak napęd wprowadzono silnik spalinowy, który po dziewięciu latach został zastąpiony silnikami elektrycznymi pracującymi do czasu zamknięcia młyna, co nastąpiło w roku 2007. Utworzone tu, prywatne muzeum, jest jedynym w Polsce dającym możliwość poznania kompletnych linii służących do czyszczenia i mielenia
zboża w młynach z nowoczesnym napędem. Zwiedzającym udostępniono 1100 m2 na czterech kondygnacjach. Na stałej ekspozycji prezentowane są maszyny pochodzące z XIX w. najcenniejszym eksponatem jest tzw. gniotownik walcowy pochodzący z lat trzydziestych XIX w – jeden z najstarszych w Europie. Zobaczymy tu również mlewniki walcowe, odsiewacze ramowe, łuszczarkę, szczotkarkę, szafy aspiracyjne oraz tryjer. Wokół budynku muzeum można oglądać również liczne urządzenia i maszyny służące do uprawy ziemi, czyszczenia i młócenia zboża oraz mielenia ziarna. Wszystkie te urządzenia były wykorzystywane w gospodarstwach wiejskich w XIX i XX wieku.
100 ATRAKCJI 81 Spis treści
muzeum budownictwa ludowego w sanoku
Robert Bańkosz
Skansen - Park Etnograficzny Muzeum Budownictwa Ludowego położony przy ul. Rybickiego 3 w Sanoku. Jest to zespół unikatowej, zabytkowej architektury drewnianej tworzący Park Etnograficzny MBL. Na obszarze 38 ha prezentowana jest kultura polsko-
100 Atrakcji 82 Spis treści
ukraińskiego pogranicza ze wschodniej części polskich Karpat (Bieszczady, Beskid Niski i ich pogórza). Grupy etnograficzne: Bojkowie, Łemkowie, Pogórzanie Wschodni, Pogórzanie Zachodni i Dolinianie posiadają oddzielne sektory ekspozycyjne znakomicie dostosowane do fizjografii terenu. Łącznie park etnograficzny posiada ponad 160 obiektów. Są to chaty, zabudowania gospodarcze, kuźnie, młyn, wiatraki, szkoła, zajazd, remizy strażackie, i wiele innych. Znajduje się tu również kościół z Bączala Dolnego (1667 r.), cerkiew z Grąziowej (1731 r.), cerkiew z Ropek (1801 r.) oraz filialna kaplica greckokatolicka z Rosolina (1751 r.). Na terenie skansenu znajduje się również sektor poświęcony historii przemysłu naftowego.
Najnowszą atrakcją muzeum jest sektor prezentujący architekturę galicyjskiego rynku małego miasteczka, z przełomu XIX i XX wieku. Wokół rozległego placu ustawione zostały drewniane budynki, których wnętrza odtwarzają warsztaty rzemieślników, karczmę, urząd gminy, pocztę, sklepy, remizę strażacka itd. W obiektach tych wygospodarowano również przestrzeń wystawową, dydaktyczną i rekreacyjną. Obiektem filialnym Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku jest cerkiew drewniana w Uluczu, pochodząca z 1596 r. co zostało ustalone w wyniku badań badań dendrochronologicznych. Jest to dawna cerkiew klasztorna, posadowiona na stromym, nadsańskim wzgórzu.
100 ATRAKCJI 83 Spis treści
muzeum historyczne w sanoku
Robert Bańkosz
Pierwotnie gotycki zamek, postawiony w miejscu dawnego, ruskiego grodu, przebudowany w latach 1523-48 na styl renesansowy. Z dawnej budowli zachowała się do dziś jedynie część centralna. Zrekonstruowano częściowo wieżę, która pełni obecnie funkcję platformy widokowej. W miejscu dawnego, rozebranego przez Austriaków skrzydła zamkowego, zbudowano nową część muzeum poświęconą twórczości Z. Beksińskiego. Wzgórze zamkowe oddzielała od starówki głęboka fosa. Zwiedzać można również zamkowe podziemia. Obecnie w murach zamku mieści się Muzeum Historyczne, założone w 1934 roku. Posiada najcenniejszą w kraju kolekcję ikon oraz największy zbiór prac wybitnego artysty Zdzisława Beksińskiego. W zbiorach muzeum znajdują się również cenne kolekcje: sztuki współczesnej, sztuki sakralnej kościoła rzymsko-katolickiego, ceramiki pokuckiej, militariów, sarmackiej sztuki portretowej, zbiory archeologiczne i inne. Pod dziedzińcem zamkowym znajdują się dwa niemieckie schrony, z lat 1940-41, będące elementem tzw. „Pozycji Granicznej Galicja”, z których jeden, zachowany w dobrym stanie jest dostępny 100 Atrakcji 84 Spis treści
z podziemi nowego skrzydła. Do Muzeum Historycznego należy również budynek tzw. Zajazdu, znajdujący się przed fosą zamkową, od strony Rynku. Budynek powstał w latach 177599 r. W XIX w. mieścił się tutaj odwach i apteka. Dziś jest to siedziba dyrekcji Muzeum Historycznego. Mieszczą się tu pracownie konserwatorów, pomieszczenia pracowników naukowych, magazyny, biblioteka i archiwum.
100 ATRAKCJI 85 Spis treści
Najstarsze dęby Ziemi Sanockiej Piotr Kutiak Za symboliczne bramy Bieszczadów uznaje się miasta: Sanok, Zagórz i Lesko, dlatego też są one obecne w wielu opracowaniach i przewodnikach bieszczadzkich. Biorąc pod uwagę turystyczne granice omawianego obszaru, miejscowości te spełniają funkcję przedsionka bieszczadzkiej krainy. Zagórz jest jednym z wielu z urokliwych miejsc na pograniczu Bieszczadów. Zabytki umiejscowione w granicach administracyjnych gminy Zagórz od lat stanowią przynętę dla turystów. Oprócz cerkwi, kościołów oraz ruin klasztoru można spotkać tu osobliwości przyrodnicze, które w ostatnich miesiącach 2011 roku zostały objęte ochroną w postaci pomników przyrody, użytków ekologicznych i stanowisk dokumentacyjnych. Zwiedzanie tych obiektów rozpoczynamy w Zahutyniu koło Sanoka. Znajduje się tu pomnikowy dąb szypułkowy “Piotr”, o obwodzie pnia na wysokości 1,3 m wynoszącym 465 cm (rośnie przy Domu Ludowym) oraz dwa stanowiska języcznika zwyczajnego. W Zagórzu rosną dwa okazy dęba szypułkowego: “Kazimierz” o pierśnicy 526 cm rosnący przy ulicy Wspólnej i “Karol” (370 cm) przy ulicy Piłsudskiego. W ich pobliżu znajdują się trzy dorodne lipy drobnolistne: “Osławianka (230 cm), “Zagórzanka” (280 cm) i “Józefinka” (285 cm). Poruszając się doliną Osławy, docieramy do Tarnawy Dolnej. Po lewej 100 Atrakcji 86 Spis treści
stronie przy budynku Szkoły Podstawowej rośnie okazały dąb szypułkowy “Leopold”, o obwodzie pnia 457 cm. W Tarnawie Górnej, przy boisku sportowym znajduje się dąb “Mikołaj”, o obwodzie pnia 410 cm. Nazwa pomnika pochodzi od imienia patrona pobliskiej cerkwi. W obrębie jego pnia obserwuje się ślady żerowisk rzadkiego chrząszcza kozioroga dębosza. W Łukowem, z mostu prowadzącego do stadniny konnej obserwuje się malownicze progi skalne. Tworzą one barierę dla wód Tarnawki na całej długości koryta. Fragment omawianej rzeki objęto małopowierzchniową formą ochrony pod postacią stanowiska dokumentacyjnego. Nieopodal, na stromej skarpie rośnie dąb szypułkowy “Staruszek”, o obwodzie pnia 710 cm. Drzewo posiada ślady rażenia piorunem, w jego pniu obserwuje się rozległe i liczne ubytki wgłębne z martwą tkanką. W odległości 200 m od stanowiska dokumentacyjnego w górę rzeki, rośnie lipa drobnolistna “Łukowianka” o obwodzie pnia 428 cm. W Kalnicy możemy się zatrzymać przy ruinach zabudowań dworskich, które stanowiły własność hr. Ksawerego Krasickiego. Do dziś widoczna jest jedna ze ścian i fundamenty budynku, w którym mieszkał i tworzył Wincenty Pol. W promieniu kilkunastu metrów rosną trzy potężne drzewa uznane za pomniki przyrody. Przy ruinach zabudowań dworskich, znajduje się dąb “Aleksander” (380 cm), wyróżniający się mocno zredukowaną koroną o stożkowatym przekroju. Po drugiej stronie drogi rosną dwa potężne okazy jesionu wyniosłego: “Ksawery” (458 cm) i “Ignacy” (381 cm). Dojeżdżając do skrzyżowania w Kalnicy do lewoskrętu prowadzącego do Mchawy, po naszej lewej stronie pojawia się nieużytkowany zakład karny. To właśnie tu znajduje się najbardziej okazały spośród opisywanych drzew, dąb szypułkowy “Szumny” o obwodzie pnia
698 cm. W miejscu konara, który rośnie równolegle do gruntu jego obwód mierzy nawet 887 cm. Drzewo, które zachwyca swoim majestatem umiejscowione jest w miejscu tzw. “spacerniaka” i cieszy się bardzo dobrą kondycją. Opisywany okaz wraz z “Staruszkiem” z Łukowego może śmiało pretendować do miana największych drzew na obszarze Bieszczadów.
niemcy w bieszczadach Robert Bańkosz Jeszcze do XX wieku, mieszkańców wielu wiosek na pogórzu, pomiędzy Wisłoką a Sanem nazywano Głuchoniemcami co argumentowano tym, że świadomi są swojego, niemieckiego pochodzenia, lecz mówią już tylko po polsku. Dziś zaświadczają o niemieckich korzeniach jedynie nazwy miejscowości i nazwiska. Po części architektura i elementy kultury materialnej – stroje, koronkarstwo, haft oraz historyczne nazwy takie jak: Dąbrówka Niemiecka (obecnie część dzielnicy Sanoka, Kunzendorf (obecnie Poraż) i inne. Ludność ta spolonizowała się przez stulecia mieszkając w polskim żywiole etnicznym, głównie za przyczyną wspólnego, rzymskokatolickiego wyznania. Marcin Bielski pisze, że Niemców na granicy z Węgrami i Rusią osiedlał już Bolesłąw Chrobry. Następnie wspomina o nich w roku kronikarz Maciej Stryjkowski w Kronice Polskiej, Litewskiej, Żmudzkiej i wszystkiej Rusi, pisząc: Roku zaś 1355, Kazimierz król widząc Pogórskiej Rusi krainy dla częstych najazdów Litewskich zburzone i puste, Niemieckiego narodu ludzi w krainach tamtych osadził, którzy jeszcze i dziś po wsiach mieszkają około Przeworska, Przemyśla, Sanoka i Jarosławia, a jakom sam widział, są osobliwi gospodarze.
W sto lat później, tutejszych kolonistów niemieckich wspomina również Szymon Starowloski w wydanej 1632 r. „Polonii”. Asymilacji nie uległo w regionie osadnictwo niemieckie z końca XVIII wieku, tzw. józefińskie. Wynikało to ze znacznie krótszego okresu funkcjonowania na tym terenie oraz faktu, że większość osadników, którzy osiedlili się w tym regionie w owym okresie byli protestantami, co podtrzymywało odrębność diaspory (Bandrów Kolonia, Siegenthal – przysiółek Brzegów Dolnych,
Steifels na terenie Stebnika, Obersdorf – dzisiejsza Wolica). Kres istnieniu tego osadnictwa przyniosła II wojna światowa. Część Niemców galicyjskich wyjechała w styczniu 1940 r. w ramach niemieckiej akcji przesiedleńczo-kolonizacyjnej Heim ins Reich po wkroczeniu na te tereny Armii Czerwonej, na podstawie niemieckoradzieckiego porozumienia o wymianie ludności. Pozostali opuścili tą ziemię wraz z cofającymi się wojskami niemieckimi w latach 1944-1945.
100 ATRAKCJI 87 Spis treści
ogród biblijny w myczkowcach Śródziemnomorskie rośliny w objęciach pogórza bieszczadzkiego Piotr Kutiak W Bieszczadach nie brak pięknych krajobrazów będących dziełem natury i działalności człowieka. Oprócz górskich i podgórskich lasów, łąk i innych siedlisk spotykamy tu parki i ogrody podworskie. Podziwiać w nich możemy wiele ciekawych gatunków, tworzących kolekcję, jaką
100 Atrakcji 88 Spis treści
z trudem gromadził ówczesny właściciel danej posiadłości. Obecnie również powstają nowe ogrody, przy prywatnych domach, pensjonatach i hotelach. Jednym z najbardziej niezwykłych i unikatowych jest Ogród Biblijny przy Ośrodku RehabilitacyjnoWypoczynkowym Caritas w Myczkowcach. Ogrody Biblijne powstają na całym świecie, jako osobne jednostki lub wydzielone formy parków lub ogrodów botanicznych. Tworzy się je z ewangelizacyjnej potrzeby ukazania ziemi, na której żył i nauczał Jezus Chrystus. „Jest to dobre miejsce do ewangelizacji – twierdzi ks. Bogdan Janik, dyrektor Ośrodka „Caritas” - przedstawienia w formie różnych roślin i modeli architektonicznych przybliżają nam treści Pisma Świętego. Odbiorca ma tu możliwość odnalezienia konkretnych cytatów z Biblii nawiązujących do konkretnego gatunku lub wydarzeń. Celem kontemplacji treści biblijnych urządzono tu miejsca
siedzące. Swoistą atmosferę tego miejsca tworzy również odtwarzana w tle muzyka”. Ogród Biblijny w Myczkowcach powstał na przełomie 2009 i 2010 roku. Jest to drugi taki obiekt w Polsce (pierwszy powstał w Proszowicach w Ośrodku Caritas Diecezji Kieleckiej). Został oddany 17 maja 2010 r. celem upamiętnienia 90-tej rocznicy urodzin Jana Pawła II. Urządzony w formie parku linearnego zajmuje powierzchnię 80 arów. Projekt nasadzeń i założenia małej architektury podobnie jak w przypadku ogrodu w Proszowicach wyszły spod pióra dr inż. Zofii Włodarczyk, pracownika naukowego Wydziału Ogrodniczego Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Podziwiać tu można ponad 110 gatunków roślin na wydzielonych przystankach, a po lewej stronie promenady parkowej barwną ścianę liści i kwiatów tworzy 40 gatunków pnączy. Reprezentacyjny sektor Studnia Jakuba obsadzony jest w ciągu roku roślinami cebulowymi, tulipanami, hiacyntami i liliami, które tworzą barwne kobierce. Do ogrodu wchodzimy furtką zlokalizowaną przy bramie ośrodka. Przy wejściu znajduje się niewielki drewniany budynek z pamiątkami i ciekawą literaturą. Wstęp na teren opisanej atrakcji jest bezpłatny, jednak mile widziane są wolne datki na utrzymanie ogrodu. Zwiedzanie odbywa się w jednym kierunku poprzez promenadę o długości 230 m. Przedstawione sceny z Starego i Nowego Testamentu podziwiać można z głównej alei oraz z bocznych alejek. Ogród Biblijny w Myczkowcach pozwala na poznanie zagadnień Starego i Nowego Testamentu w ciekawy i niekonwencjonalny sposób. Jest z pewnością prawdziwym poligonem dydaktycznym nie tylko dla teologa, ale również stanowi nie lada wyzwanie dla przyrodnika, rolnika i przewodnika turystycznego.
100 ATRAKCJI 89 Spis treści
pancerne tropy regionu Robert Bańkosz
Warto również zwrócić uwagę na pamiątki techniki wojennej, które zachowały się w terenie, często na pomnikach lub w prywatnych kolekcjach. Eksponaty pancerne stoją dziś między innymi w Sanoku, są to dwa czołgi T-34/85, z których jeden ustawiony jest przy moście na Białą Górę, drugi zaś na ekspozycji obok budynku WKU, na terenie dawnej jednostki, w której po wojnie stacjonował do lat dziewięćdziesiątych XX stulecia 26 Pułk Czołgów Średnich, którą eksponaty te upamiętniają. Oba czołgi są już produkcji polskiej, na licencji radzieckiej, wykonane po wojnie w Zakładach Bumar-Łabędy. Obok wspomnianego czołgu, przy siedzibie WKU jest także eksponowany samochód pancerny BRDM 1 oraz armata ZIS 3. Kolejny eksponat czołgu T-34/85 zobaczyć można na rynku w Baligrodzie. Warto jednak wspomnieć, że miasteczko to posiadało znacznie cenniejszy eksponat – unikatowy obecnie czołg T 70, jeden z tych pojazdów, które nacierały doliną Jabłonki, podczas gdy 1 Armia gen. Andrieja Grieczki, wchodząca w skład nowoutworzonego 4 Frontu Ukraińskiego atakowała niemiecką 1 Armię Pancerną broniącą Łuku Karpat, w 1944 r. dwa z czołgów wjechały na miny i zostały poważnie uszkodzone. Z tych egzemplarzy stworzono jeden, który staną na baligrodzkim pomniku. Stał on w miejscu obecnego do 1975 roku, kiedy to został przekazany do Muzeum Broni 100 Atrakcji 90 Spis treści
Pancernej w Poznaniu, gdzie znajduje się do dziś. Jest to jedyny, zachowany w Polsce egzemplarz tego czołgu niestety, już nie w woj. podkarpackim. W 2014 roku muzeum ukończyło jego gruntowny remont, dzięki czemu jest on w pełni sprawny. W Sanoku znajdował się również czołg ciężki IS-3 na terenie ćwiczeń jednostki wojskowej w Olchowcach. Unikatowy ten obiekt został przekazany w 1968 r. na pomnik do Dębicy. Dziś jest ozdobą tutejszego Muzeum Regionalnego. Warto również dodać, że po II wojnie światowej działały tu również pociągi pancerne. Na stacji w Zagórzu stacjonował do 1947 r. pociąg pancerny nr 4 “Błyskawica”, skierowany następnie do Zawady pod Zamościem.
Do końca 1947 r. ze stacji w Zagórzu operował również polski pociąg pancerny, zdobyty pod koniec II wojny światowej na Niemcach. Był to Panzertriebwagen Nr 16 (skr. PzTrWg 16 lub PT 16) dokładnie zaś pancerny wagon motorowy, napędzany silnikiem spalinowym firmy Berliner Maschinenbau-Actien-Gesellschaft vormals L. Schwartzkopff. Pojazd ten znajduje się obecnie w Muzeum Kolejnictwa w Warszawie. W okresie I wojny światowej działały na tym terenie austrowęgierskie i rosyjskie pociągi pancerne, zaś w okresie wojny polsko-ukraińskiej, improwizowane pociągi pancerne polskie i ukraińskie.
park krajobrazowy doliny sanu Piotr Kutiak Park Krajobrazowy Doliny Sanu stanowi wraz z Ciśniańsko-Krajobrazowym Parkiem Krajobrazowym otulinę Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Zajmuje powierzchnię ponad 28 718 ha. Wchodzi w skład Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery „Karpaty Wschodnie” oraz obszaru Natura 2000 PLC180001.
Na terenie parku znajduje się siedem rezerwatów przyrody: „Hulskie” im prof. St. Myczkowskiego, „Zakole”, „Śnieżyca wiosenna w Dwerniczku” oraz „Krywe”. Ponad 80 % powierzchni stanowią lasy, 15 % zajmują łąki i pastwiska. Dominującym gatunkiem w drzewostanie jest buk, spory jest również udział jodły i świerka. Flora roślin naczyniowych liczy tutaj ponad 800 gatunków. Wschodniokarpacki charakter szaty roślinnej wyraża się w zachodniej granicy występowania następujących gatunków: brzoza niska, dzwonek okrągolistny, turzyca bagienna, borówka bagienna, chaber miękkowłosy, bażyna czarna,
goryczka wąskolistna, bagno zwyczajne, rdest wężownik. Do gatunków górskich, które na omawianym obszarze kończą swój zasięg, należą: olsza zielona, goździk skupiony, ciemiężyca biała i fiołek dacki. Podobnie jak i w całych Bieszczadach obserwuje się tu charakterystyczny układ piętrowy roślinności: krainę dolin, pogórze i regiel dolny. Wyjątkowo malownicza jest kraina dolin, gdzie spotkamy gatunki występujące na niżu i w górach. W granicach parku mają swe ostoje gatunki puszczańskie: wilk, ryś, i niedźwiedź brunatny. Na terenie parku występuje ponad 130 gatunków ptaków. Spotyka się tutaj orła przedniego, orlika krzykliwego, puchacza, puszczyka uralskiego oraz bociana czarnego.
100 ATRAKCJI 91 Spis treści
park krajobrazowy gór słonnych
Piotr Kutiak
Park Krajobrazowy Gór Słonnych został utworzony rozporządzeniem Wojewody Krośnieńskiego w 1992 r. Położony jest w północno-wschodniej części Gór Sanocko-Turczańskich, w paśmie Beskidów Wschodnich: Gór Słonnych (672 m n.p.m.) i Chaniowa (685 m n.p.m.). Ogólna powierzchnia parku liczy 51 392 ha. Park Krajobrazowy Gór Słonnych znajduje się na obszarze o bardzo urozmaiconej rzeźbie terenu. Grzbiety górskie na omawianym terenie przybierają rusztowy układ, poprzecinany potokami zasilającymi wody Sanu i Wiaru. Najniżej położonym punktem jest koryto rzeki San na wysokości 280 m n.p.m., najwyższym Słony Wierch 672 m n.p.m. Pasma górskie na terenie parku to: Góry Słonne (672 m n.p.m.), Ostry Dział (721 m n.p.m.), Chwaniów (625 m), Czerenina i Oratyk (644 m). Otulinę parku stanowi Wschodniobeskidzki Obszar Chronionego Krajobrazu. Góry Słonne są miejscem występowania źródeł o słonawej wodzie, stąd też wzięła się ich nazwa. Opisywał je Stanisław Staszic „O ziemiorództwie Karpatów i innych gór i nizin Polski”. Źródła te znajdziemy obecnie w kilku miejscowościach i rezerwatach. W krajobrazie parku przeważają tereny leśne, które zajmują ponad 60% powierzchni, użytki rolne stanowią 32%. Szacuje się, że flora roślin 100 Atrakcji 92 Spis treści
naczyniowych na terenie parku liczy prawie 900 gatunków, z czego górskie to 68 gatunków. Na szczególną uwagę zasługują: złocień okrągłolistny, omieg górski, ciemiężyca zielona, groszek wschodnio- karpacki, jastrzębiec przenętowany. Z reglowych spotykane są gatunki: tojad mołdawski, czosnek niedźwiedzi, sałatnica leśna, żywiec gruczołowaty, skrzyp olbrzymi i miesiącznica trwała. Wschodniokarpackie to: groszek wschodniokarpacki, smotrawa okazała, lulecznica kraińska i żywokost sercowaty. Wśród 79 gatunków kserotremicznych na uwagę zasługuje: czosnek zielonawy, przelot pospolity, kłosownica pierzasta, kruszczyk siny, wilczomlerz lancetowaty i goryczka krzyżowa. Około 70 gatunków podlega ochronie. Nie brak tu drzew pomnikowych oraz innych osobliwości, jak cisy w rezerwacie w Serednicy oraz olsza zielona w okolicach Bandrowa Narodowego.
Fauna parku liczy ponad 300 gatunków kręgowców, z czego 127 reprezentują ptaki. Park Krajobrazowy Gór Słonnych jest miejscem występowania, m.in. takich gatunków ptaków jak: krótkoszpon gadożer, błotniak stawowy, zbożowy i popielaty, orlik krzykliwy i grubodziby, orzeł przedni, rybołów, derkacz, puchacz, sóweczka puszczyk uralski lelek kozodój, zimorodek, dziecioł zielono siny, białogrzbiety i trójpalczasty, muchołówka mała, dzierzba gąsiorek, bocian czarny i biały. Do najpospolitszych ssaków w parku zaliczamy sarnę i jelenia. Z rzadszych i chronionych: rysia, rzęsorka mniejszego, popielicę, koszatkę, żbika, wilka oraz niedźwiedzia. W strumieniach i rzekach na terenie Parku Krajobrazowego Gór Słonnych występuje: minóg ukraiński, koza złotawa, głowacz białopłetwy i kiełb Kesslera.
park miejski w sanoku Piotr Kutiak Park miejski w Sanoku o powierzchni 10 ha jest największym parkiem typu górskiego w Polsce. Usytuowany na Górze Parkowej o wysokości 364 m n.p.m. w centrum miasta, stanowi jego dominantę krajobrazową Założony w latach 90. XIX w., kryje w sobie sporo cennych pamiątek po wielu pokoleniach sanoczan. Elementy krajobrazowe zaplanowane w latach 90. XIX w. przez architekta miejskiego Władysława Beksińskiego, dziadka słynnego malarza, są przykładem ówczesnej sztuki ogrodniczej. Secesyjny układ alejek parkowych ułożonych wzdłuż warstwic Góry Parkowej z naturalnym układem pięter roślinnych w drzewostanie, obecnie wyłożonych kostką brukową o łącznej powierzchni 8000 m2, uzupełniają elementy małej architektury (kosze, ławki oraz parkingi rowerowe). Park jest obiektem ogólnodostępnym, prowadzą do niego trzy zagospodarowane wejścia. Platforma widokowa stanowi atrakcję parku. Z tarasu widokowego położonego na wysokości 350 m n.p.m, o powierzchni 74 m2, roztacza się piękny widok na Dolinę Sanu, Góry Słonne, Pogórze Dynowskie i Bukowskie, Beskid Niski i fragment Bieszczadów. Z platformy możemy obserwować nie tylko krajobraz i zjawiska astronomiczne, ale także otaczającą przyrodę.
O górskim charakterze parku świadczy nie tylko jego położenie, ale także roślinność i świat zwierzęcy. Stuletni drzewostan obfituje w wiele drzew o rozmiarach pomnikowych oraz osobliwości dendrologicznych. Polany parkowe usytuowane w najwyższych partiach, nawiązują strukturą przestrzenną do bieszczadzkich połonin. Ciągi i punkty widokowe pozwalają podziwiać inne atrakcje przyrodnicze i historyczne miasta. W parku występuje 50 gatunków drzew i krzewów, najstarsze okazy szacowane są na 110 lat. Nie brakuje ciekawych form i odmian, uwagę przykuwają malownicze zrosty dwóch różnych gatunków. Park to miejsce szczególne dla sanoczan. Od wielu pokoleń stanowił miejsce wypoczynku i rekreacji, był dumą i wizytówką Sanoka. Park o powierzchni ponad 10 ha w centrum miasta, ze zwartym, zdrowym drzewostanem o charakterze leśnym, z dobrze wykształconym siedliskiem o bogatym runie (występują tu rośliny rzadkie i chronione) wywiera bardzo korzystny wpływ na makroklimat miasta. Ten unikatowy areał zieleni wysokiej jest świadectwem dbałości o środowisko przyrodnicze. Jest żywą pamiątką oraz idealnym miejscem do realizacji zajęć z zakresu edukacji ekologicznej. Mogą się tu odbywać lekcje wychowania fizycznego, geografii, biologii oraz historii. Od prawie 120 lat stanowi miejsce odpoczynku i spacerów dzieci, młodzieży i osób starszych. Z każdym dniem odzyskuje swój dawny, przedwojenny urok, gdy nazywany był „najpiękniejszym parkiem miejskim w Polsce”.
100 ATRAKCJI 93 Spis treści
przesiedlenia Robert Bańkosz
W wyniku zaplanowanych działań mających na celu usunięcie ludności niepolskiej z obszaru przyznanego Polsce w wyniku tzw. podziału jałtańskiego. Latem 1944 r. rząd PKWN podpisał z rządem radzieckim umowę o wzajemnej repatriacji ludności ukraińskiej z Polski i odwrotnie – polskiej z Ukrainy. Były to tzw. „dobrowolne” przesiedlenia na Ukrainę, jednak stosunkowo niewielka liczba chętnych do wyjazdu spowodowała wymuszanie emigracji pod groźbą represji lub wręcz śmierci. W ten sposób zostały wysiedlone np. wioski nad górnym Sanem, tj. Sianki, Bukowiec i Tarnawa, gdzie wojsko przepędziło mieszkańców na drugą stronę granicy. Ponieważ jednak przesiedlaniu przeciwdziałała Ukraińska Powstańcza Armia, niszcząc punkty repatriacyjne i zawracając konwoje, nie udało się dokonać całkowitego wysiedlenia do końca 1946
100 Atrakcji 94 Spis treści
r., do tego zaś terminu obowiązywała wspomniana (i tak już przedłużana) umowa o wymianie ludności. Rząd polski wystąpił zatem ponownie do rządu Związku Radzieckiego z prośbą o przesunięcie daty dokonywania repatriacji, co jednak spotkało się z odmową. Dlatego w czerwcu 1946 r. gen. S. Mossor przedstawił projekt deportacji ludności ukraińskojęzycznej z ówczesnych województw rzeszowskiego, krakowskiego i lubelskiego na tzw. „Ziemie Odzyskane.” Operacji tej nadano kryptonim „Wisła”. Oficjalnie podanym pretekstem do jej zorganizowania była śmierć gen. K. Świerczewskiego 28 kwietnia 1947 r. między wsiami Łubne i Jabłonki, gdzie zginął prawdopodobnie przypadkowo zastrzelony w zasadzce zorganizowanej przez sotennego „Chrina”. W wyniku deportacji na północne i zachodnie ziemie polskie z Sanocczyzny usunięto ok. 90% ludności ukraińskiej. Nieco łagodniej potraktowano województwa lubelskie i krakowskie, gdzie działalność UPA uważano za słabszą. W 1951 roku doszło do tzw. „równania granic”. Ludność bojkowską z okolic Ustrzyk Dolnych, Lutowisk i Czarnej przesiedlono na południe i wschód Ukrainy, natomiast na ich miejsce zakwaterowano wywiezionych z przekazanych ZSRR terenów Polaków. Działania te przeszły do historii pod nazwą „Akcja H-T; Hrubieszów – Tomaszów” Powroty z wysiedlenia do roku 1956 nie były praktycznie możliwe, a później znacznie utrudnione. Dodatkowo licznie osiedlano tu ludność pochodzącą głównie z rzeszowszczyzny oraz sądecczyzny, a także z innych regionów kraju, szczególnie do prac przy wyrębie lasu, zwłaszcza w powstających licznie Państwowych Gospodarstw Rolnych. Nielicznie powracająca я przesiedlenia ludność nie była w stanie przywrócić autentycznego oblicza kulturowego tych terenów. Praktycznie ostały się więc tylko
nieliczne skupiska ludności autochtonicznej, przede wszystkim w dolinie Osławy, gdzie część ludności musiała pozostać, gdyż była potrzebna do obsługi kopalń ropy naftowej oraz – wówczas jeszcze ważnej – linii kolejowej z Zagórza do Medzilaborców na Słowacji. Obecnie, powoli odżywa łemkowska i bojkowska kultura, przywracana do życia przez rdzenną ludność (Mokre, Morochów, Komańcza, Rzepedź,) jednak częstokroć dzięki zainteresowaniu i pasji ludzi osiadłych na tych terenach a przybyłych z różnych stron Polski, Ustrzyki Dolne, Lutowiska, Czarna, Zatwarnica, Polana, Dźwiniacz, Bandrów Narodowy, Myczków, Orelec i wiele innych. Kontakty i współpraca dawnych i obecnych mieszkańców Bieszczadów pozwala powoli przywracać normalność w tych górach i rokuje nadzieję na lepszą przyszłość. Należy również wspomnieć o ludności żydowskiej, która w wyniku Szoahu zniknęła z miejscowego krajobrazu. Ci którzy przeżyli wojnę, opuścili kraj zaraz po jej zakończeniu lub pod presją wydarzeń 1968 r. Podobnie Romowie Bergitka, których zdziesiątkował Parajmos (romski Holokaust) zamieszkiwali na tych terenach do początku lat sześćdziesiątych, kiedy zostali wysiedleni na Dolny Śląsk. Niemców z dawnych kolonii józefińskich, którzy w 1939 roku znaleźli się po radzieckiej stronie granicy, przesiedlono w 1940 r. w ramach niemieckiej akcji przesiedleńczo-kolonizacyjnej „Heim ins Reich”. Pozostali opuścili tą ziemię wraz z cofającymi się wojskami niemieckimi w latach 1944-1945. Jak zatem widać, dzieje regionu bieszczadzkiego, w ogólnym tylko zarysie były bardzo bogate, zaś wielość zamieszkujących tu narodów, grup etnicznych i etnograficznych, pozostawiło po sobie fascynujące ślady w kulturze materialnej i duchowej.
rakiety śnieżne w bieszczadach Paweł Wójcik
Bieszczady zimą są równie atrakcyjne jak latem, wiosną czy jesienią. Zdecydowanie zmienia się trudność eksplorowania tego malowniczego zakątka Polski. Wielu turystów zniechęconych trudnością przedzierania się przez głęboki śnieg, traci możliwość zobaczenia zapierających dech w piersiach zimowych widoków. Śnieg zmienia oblicze gór, jednak pokonywanie głębokich zasp to nie lada wyzwanie nawet dla wytrawnych wędrowców. Mało kto wie, że w Bieszczady są regionem, który ma najwięcej dostępnych wypożyczalni RAKIET ŚNIEŻNYCH w Polsce. Rakiety śnieżne są bowiem ciekawą alternatywą na wędrówki po ośnieżonych górach dla nart biegowych i skitourowych. Jest to sprzęt dla każdego! Łatwość obsługi i jakość sprzętu sprawią, że wędrówki na rakietach śnieżnych zapewnią moc wrażeń zarówno rodzinie podczas wycieczki z dziećmi jak i wytrawnemu piechurowi pokonującemu ambitne dystanse. Nowoczesne rakiety śnieżne są lekkie i można dopasować je do każdego rodzaju zimowego obuwia. W góry należy także pamiętać o kijkach, które pomogą nam asekurować się podczas stromych podejść. W Bieszczadach nie ma jeszcze specjalnych tras wyznakowanych na rakiety śnieżne, jednak do tego celu można z powodzeniem użyć każdego ze znakowanych szlaków pieszych. Zimą szczególnie polecamy tereny Bieszczadzkiego Parku Narodowego, z zastrzeżeniem, że jedynymi udostępnionymi dla turystów szlakami w porze zimowej są trasy na Połoninę Wetlińską z Przełęczy Wyżnej oraz trasa na Tarnicę z Wołosatego. 100 ATRAKCJI 95 Spis treści
redyk karpacki Arkadiusz Komski Ciepło lipcowego poranka wita pasterzy idących z owcami od Wołosatego. To tam zaczyna się polska część „Karpackiego redyku”. W Ustrzykach Górnych wita ich spory tłum ciekawych tego niecodziennego widoku. Owiec w Bieszczadach nie widziano od dawna, więc co chwilę słychać suchy trzask migawek aparatów fotograficznych. „Redyk karpacki” to międzynarodowy projekt kulturowy, podczas którego dwa stada po 300 owiec wędrują razem z pasterzami z Polski, Rumunii i Ukrainy, trasę długości 1200 km w ciągu ponad 100 dni. Przejdą 5 krajów, kończąc we wrześniu na Morawach. Ich dzienny dystans to od 10 do 15 kilometrów. Redyk pierwszy raz zorganizowany został w 2014 i mamy nadzieję, że stanie się stałą atrakcją tych gór. Pierwsza część trasy wiedzie główną drogą w stronę Wetliny, by następnie skręcić na koński trakt. Towarzyszący pasterzom Mateusz Sowa na postoju przy Przełęczy Wyżniańskiej wabi zaintrygowanych turystów dźwiękiem trembity nie słyszanej to od „przed wojny”. A w swoim kuferku ma jeszcze kilka innych instrumentów. W tym czasie Wasilie i Kristi pilnują owiec. Na wieczór dojdą do Górnej Wetlinki. „Redyk karpacki” nie żyje wszelako tylko samym przepędem. Wszędzie na trasie towarzyszą mu spotkania, warsztaty, targi i konferencje poświęcone wykorzystaniu tradycyjnej kultury karpackiej z pożytkiem dla współczesnych. W Nowym Łupkowie odbywają się targi sera, którym towarzyszą pokazy sprawności psów ratowniczych zorganizowane przez stowarzyszenie STORAT. Można było zajrzeć na stoiska z tradycyjnymi wyrobami oraz koncerty muzyki. Było więc coś dla ciała i dla ducha. Kilka dni później w sanockim Muzeum Budownictwa Ludowego odbyła się z kolei konferencja „Na pasterskim szlaku”. Jej tematem było owczarstwo, pasterstwo w ogólności oraz produkcja serów. W jej trakcie można było poznać tajniki wyrobu sera zdradzane przez bieszczadzkich serowarów. 100 Atrakcji 96 Spis treści
100 ATRAKCJI 97 Spis treści
rezerwat florystyczny „Olsza kosa w Stężnicy”
rezerwat faunistyczny Bobry w Uhercach
Piotr Kutiak
Piotr Kutiak
Na południowo-zachodnim stoku góry Markowskiej 748 m n.p.m. teren pastwiska zajęła olsza zielona. Występuje ona w Karpatach Wschodnich, spotyka się ją często na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego, zazwyczaj w piętrze połonin. Jest tam swoistym odpowiednikiem kosodrzewiny występującej w Tatrach, stąd jej druga nazwa - olsza kosa. Z uwagi na fakt, iż omawiane stanowisko znajduje się na wysokości 580-620 m n.p.m. ze względów naukowych, dydaktycznych i krajobrazowych objęto ochroną obszar 1,79 ha omawianego terenu jako rezerwat florystyczny „Olsza kosa w Stężnicy”. Dokumentem powołującym omawiany rezerwat było Zarządzenie Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego z dnia 21 maja 1974 r. (M.P. 1974.20.121). Znajduje się on w Stężnicy nieopodal drogi łączącej Baligród z Górzanką. 100 Atrakcji 98
Pomiędzy Uhercami Mineralnymi, a wsią Myczkowce przepływa rzeka Olszanka. W latach pięćdziesiątych XX w. wydobywano z niej żwir pod budowę zapory w Myczkowcach. Teren na pograniczu wymienionych wyżej miejscowości służył w latach 1994-2000 Polskiemu Związkowi Łowieckiemu, jako miejsce do reintrodukcji 200 sztuk bobrów. Omawiane gryzonie sprowadzone z Suwalszczyzny zaaklimatyzowały się na terenie dawnego żwirowiska. W 1994r. utworzono tu rezerwat faunistyczny “Bobry w Uhercach”, który zajmuje obszar o powierzchni 27,12 ha. Znajdują się tu żeremia oraz tamy, które spiętrzają rzekę tworząc stopnie i rozległe rozlewiska. Drzewostan na terenie rezerwatu stanowią łęgi wierzbowo-topolowe z ciekawymi okazami runa. Spotyka się tu lepiężnik biały, cebulicę dwulistną, śnieżycę wiosenną, knieć błotną i inne. Na obrzeżach drzewostanu znajduje się łąka storczykowa. Bardzo często obserwuje się tu myszołowy.
Spis treści
rezerwat florystyczny cisy na górze jawor Piotr Kutiak Cis jest symbolem ochrony przyrody w Polsce. Z jego drewna produkowano broń i drzwi, przez pewien okres pełnił rolę daniny i waluty, dlatego też stał się w naszym kraju rzadkim mieszkańcem lasów. Cisy baligrodzkie były przedmiotem ochrony od 1924 roku z inicjatywy Iwana Wermińskiego, który pełnił w tych lasach funkcję gajowego. Jedno z naturalnych stanowisk omawianej rośliny znajduje się na górze Jawor, szczytu położonego na północ od Jabłonek. Miejsce to objęto ochroną rezerwatową pod nazwą „Cisy na górze Jawor”. Jest to najstarszy rezerwat w Bieszczadach. Utworzono go w 1935r. Jego powierzchnia wynosiła wtedy 3,36 ha. Zarządzeniem Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego z 14 lutego 1957, MP nr 18, poz. 144. Został powołany ponownie jako rezerwat florystyczny o powierzchni 3,02 ha. Na terenie rezerwatu rośnie 234 szt. cisów, w tym 207 form drzewiastych. Występują one pod okapem jodłowo-bukowego drzewostanu. Niektóre osobniki osiągają nawet do 10 m wysokości, a średnica ich pni mierzona na wysokości 1,3 m od ziemi nie przekracza 30 cm. Teren rezerwatu znajduje się na terenie: Rezerwatu Biosfery Karpaty Wschodnie, obszaru Natura 2000 Bieszczady PLC180001 oraz CiśniańskoWetlińskiego Parku 100 ATRAKCJI 99 Krajobrazowego. Spis treści
rezerwat krajobrazowy “sine wiry” Piotr Kutiak
100 Atrakcji 100 Spis treści
Rezerwat krajobrazowy „Sine Wiry” o powierzchni 451 ha obejmuje przełomową dolinę Wetliny, na gruntach dawnych wsi: Łuhu, Zawoju i Polanek, wraz z otaczającym ją lasem. Wchodzi w skład: obszaru Natura 2000 PLC180001,Dorzecze Górnego Sanu PLH180007, CiśniańskoWetlińskiego Parku Krajobrazowego i Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery Karpaty Wschodnie. Utworzony został Zarządzeniem Ministra Ochrony Środowiska w 1987r. W rozporządzeniu zawarto zapis, że „celem ochrony jest zachowanie ze względów naukowych, dydaktycznych oraz krajobrazowych przełomowego odcinka rzeki Wetliny wraz z otaczającym ją zespołem leśnym, z fragmentami starodrzewu bukowojodłowego”. Na omawianym terenie we wrześniu 1980 roku osunęło się zbocze Połomy (776 m n.p.m.), tarasując rzekę Wetlinę. Powstało wtedy jeziorko, zwane Szmaragdowym, mające w 1987 roku 280 metrów długości i 20-45 metrów szerokości. Obecnie nie istnieje, jednakże ślady po nim można odczytać w krajobrazie do dnia dzisiejszego.
Przez rezerwat przebiega utwardzona droga leśna, która może służyć turystom pieszym, którzy wędrują do ścieżki dydaktycznej “Sine Wiry” lub rowerzystom pragnącym odwiedzić wsie Łuh, Jaworzec i Zawój. Rezerwat jest miejscem występowania wielu chronionych gatunków roślin i zwierząt, w tym dużych drapieżników: niedźwiedzia, rysia i wilka. Bardzo malownicze są również progi skalne na rzece Wetlinie w pobliżu Zawoji.
rezerwat krajobrazowy krywe
Piotr Kutiak
Na obszarach Parku Krajobrazowego Doliny Sanu, Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery Karpaty Wschodnie i dwóch obszarów Natura 2000: Bieszczady PLC180001 i Dorzecze Górnego Sanu PLH180007 znajduje się rezerwat krajobrazowy „Krywe”. Zajmuje 511,73 ha łąk i pastwisk w Dolinie Sanu, w pobliżu dawnych wsi Krywe, Tworylne i Hulskie. Utworzony został 21 sierpnia 1991r. Swoistą bramą rezerwatu jest most na Sanie w Rajskiem. Wędrujemy lewym brzegiem Sanu w górę rzeki
by za chwilę skręcić w lewo i podążyć starym gościńcem do nieistniejących już bojkowskich wsi. Z krajobrazu do tej pory odczytać można miejsca po domostwach, sady, obecne w krajobrazie lipy, jesiony i dęby sadzone przez gospodarzy przy chyżach po narodzinach syna lub córki. Nieopodal miejsca przy dworze znajduje się rozlewisko utworzone przez rodzinę bobrów. Pracowite gryzonie spiętrzyły wodę utrudniając turystom zwiedzanie dawnej wsi. Poza bobrami spotyka się tu niedźwiedzie, wilki, żubry, sarny i jelenie. Rezerwat jest jesienią niesamowitym spektaklem jelenich godów – rykowiska, kiedy to byki o ogromnych porożach rywalizują ze sobą o chmary łań. Od brzasku do godzin południowych ich ryki niesie echo w dolinie Sanu. Z ptaków spotkamy tu cała bieszczadzką arystokrację: trzmielojada, orlika krzykliwego i grubodziobego, błotniaka łąkowego, gadożera, puchacza, puszczyka uralskego, sóweczkę i bociana
czarnego. Spotyka się tu wszystkie krajowe węże: żmiję zygzakowatą, gniewosza plamistego, zaskrońca i węża Eskulapa. Pozostałe gady to padalec i jaszczurka zwinka i żyworódka. Niekiedy koegzystują z płazami: żabą trawną, kumakiem górskim, salamandrą plamistą i traszką grzebieniastą. W Sanie spotkamy pstrąga potokowego, okonia, klenia, kiełbia Kesslera i białopłetwego, minoga strumieniowego i głowacza białopłetwego. Z bezkręgowców spotka się tu rzadkie gatunki motyli: niepylaka mnemozynę, pazia królowej, rusałkę admirała, mieniaka stóznika i inne. Z chrząszczy: nadobnicę alpejską, wonnicę piżmówkę, wynurta, kostrzenia i inne. Szatę roślinną tworzą tu łąki i pastwiska, reglowa buczyna karpacka, grąd subkontynentalny, łęg jesionowy, ols i stare sady. Na dnie drzewostanów rosną lulecznica kraińska, omięg górski, lepiężnik biały i różowy, pióropusznik strusi, tojad wschodniokarpacki i mołdawski, parzydło leśne, śnieżyca wiosenna.
100 ATRAKCJI 101 Spis treści
rezerwat leśnokrajobrazowy “koziniec” Piotr Kutiak Rezerwat leśno - krajobrazowy „Koziniec” to obszar o powierzchni 28,68 ha, który w 2004r. Obejmuje ochroną cenne obszary południowych stoków góry o tej samej nazwie. Omawiany teren wchodzi w skład Wschodniobeskidzkiego Obszaru Chronionego Krajobrazu. Ochronie podlegają siedliska: buczyny karpackiej, subkontynentalnego grądu oraz jaworzyny karpackiej. Spotyka się tu również unikatowe w skali regionu „wiszące drzewa” czyli zawieszone na bryle korzeniowej lipy. Mamy tu do czynienia z procesami erozyjnymi, które odsłoniły korzenie drzew zawieszone nad stromą skarpą opadającą do Jeziora Myczkowieckiego. Stromizny na terenie rezerwatu kryją wiele ciekawych wychodni i urwisk skalnych oraz płatów roślinności kserotermicznej. W rezerwacie spotykamy sałatnicę leśną, wawrzynek wilcze łyko, języcznik zwyczajny, kopytnik pospolity i bluszcz pospolity. Wiosną dno lasu urzeka rozległymi kobiercami czosnku niedźwiedziego.
100 Atrakcji 102 Spis treści
Prawdziwą osobliwością jest lepnica gajowa – roślina znana ze stanowisk w Pieninach.
Półki skalne w obrębie rezerwatu stanowią doskonałe warunki do gniazdowania dla gatunków ptaków chronionych. Spotykać tu można: dzięcioła dużego, czarnego i zielonosiwego. Nad lasem i jeziorem szybują myszołowy. W odległości 100 m od południowowschodniej granicy rezerwatu znajduje się kamieniołom, z którego rozpościera się jeden z najpiękniejszych widoków w Bieszczadach. Można podziwiać stąd oba zalewy: Myczkowiecki i Soliński, pasmo Żukowa oraz połoniny Bieszczadzkiego Parku Narodowego w tle. Rezerwat można zwiedzać korzystając ze ścieżki spacerowej, która biegnie grzbietem Kozińca (522 m n.p.m.), z kamieniołomu do Ośrodka „Bieszczady”.
rezerwat leśnokrajobrazowy “przełom sanu pod grodziskiem”
Piotr Kutiak
Grodzisko 552 m n.p.m. wznosi się ponad 120 m nad zaporą w Myczkowcach. Jest dominantą krajobrazową na odcinku 7 km Sanu, przykuwa uwagę zwiedzających zarówno Myczkowce, jak i Zwierzyń. Pod omawianą górą znajduje się sztolnia wykonana w latach dwudziestych XX w. doprowadzająca wodę do turbin elektrowni w Zwierzyniu. Rozporządzeniem Wojewody Podkarpackiego w 2003 r. urządzono rezerwat leśno-krajobrazowy „Przełom Sanu pod Grodziskiem” w celu zachowania ze względów naukowych, dydaktycznych i krajobrazowych części doliny rzeki San wraz ze wzgórzem Grodzisko. Zajmuje on powierzchnię 100,24 ha. Podmiotem ochrony rezerwatu są siedliska: żyznej buczyny karpackiej, grądu subkontynentalnego oraz jaworzyny górskiej. Wykazują one duży stopień naturalności. Spotyka się tu chronione gatunki runa: czosnek niedźwiedzi, żywokost sercowaty, żywiec gruczołowaty, cebulicę dwulistną, bluszcz pospolity, sałatnicę leśną i inne. Niezwykle cenne w skali obszaru Bieszczadów Zachodnich są tu skupiska paproci: języcznika zwyczajnego, paprotki zwyczajnej, zanokcicy skalnej oraz pióropusznika strusiego. Botanicy przeprowadzający inwentaryzację na obszarze rezerwatu stwierdzili tu obecność około 320 gatunków roślin naczyniowych. Przez omawiany rezerwat, zielony szlak turystyczny ZagórzKrysowa. Prostopadle do w/w biegnie nitka ścieżki spacerowej łącząca otoczone kultem źródełko w Zwierzyniu i zaporę w Myczkowcach. Nieopodal wspomnianej i wyłożonej płytami chodnikowymi ścieżki znajduje się na grzbiecie strefa podmokła, powstała po wydobyciu ziemi. Spotyka się tu rośliny wilgociolubne oraz wiele gatunkó1) mchów. Areały leśne rezerwatu znajdują się w zasięgu areału osobniczego wielu cennych gatunków fauny. Doliną Sanu biegnie szlak migracyjny wielu gatunków ptaków, które niejednokrotnie zatrzymują się nad wodami Zalewu w Myczkowcach. Spotkać tu można bociana czarnego, orlika krzykliwego, czaplę siwą i wiele innych gatunków. Do stałych mieszkańców rezerwatu zalicza się m.in. wydrę.
100 ATRAKCJI 103 Spis treści
Rezerwat leśnokrajobrazowy „Przełom Osławy pod Duszatynem” Piotr Kutiak Rezerwat leśno-krajobrazowy „Przełom Osławy pod Duszatynem” został utworzony w 2000 roku celem ochrony przełomowego odcinka rzeki Osławy od Prełuk do Duszatyna. Chroni się tu także drzewostan bukowo – jodłowy, który porasta kilka wzniesień: Karnaflów Łaz 709 m n.p.m., Wierch 636 m n.p.m., szczyt o wysokości 616 i Łokieć 515 m n.p.m. Ten ostatni opływa Osława z trzech stron tworząc bardzo ciekawy pod względem przyrodniczym areał.
100 Atrakcji 104 Spis treści
Omawiany teren stanowi obszar Natura 2000: Bieszczady PLC180001, Dorzecze Górnego Sanu PLH180007, Ciśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego i Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery Karpaty Wschodnie. Z uwagi na zróżnicowaną i pofałdowaną budowę terenu spotykamy tu wiele ciekawych siedlisk: żyzną buczynę karpacką, grąd subkontynentalny, jaworzynę, ols i łęg. Gatunkiem dominującym jest tu buk i jodła z domieszką jawora, brzozy, dębu, jesionu, olszy i wierzby. Warstwę podszytu tworzy tu leszczyna, bez czarny i koralowy, trzmielina, kalina i pokrzyk wilcza jagoda. Z ciekawych roślin runa warto wymienić lilię złotogłów, konwalijkę dwulistną, żywokost sercowaty, żywiec gruczołowaty, pierwiosnkę lekarską, knieć błotną, lepiężnik biały i różowy, śnieżycę wiosenną i cebulicę dwulistną. Królestwo grzybów reprezentują czarka szkarłatna, sromotnik bezwstydny, soplówka jodłowa i inne.
Z bezkręgowców spotykamy tu wielu przedstawicieli świata owadów: ważki, widelnice, sieciarki. Z biegaczowatych natknąć się można na biegacze: pomarszczonego, wręgatego, zmiennego, fioletowego i zielonozłotego. Jelonkowate reprezentuje: wynurt i kostrzeń. Z kózkowatych swoistym klejnotem wśród chrząszczy jest nadobnica alpejska. Z ciekawych motyli spotkać tu można mieniaka strużnika, pazia żeglarza i niepylaka mnemozynę. W wodach Osławy żyje wiele ciekawych gatunków ryb: pstrąg potokowy, brzana, świnia, kleń, kiełb Kesslera i białopłetwy, minóg strumieniowy i głowacza białopłetwy . Z płazów występuje tu kumak górski, salamandra plamista, traszka karpacka i górska. Gady reprezentowane są przez jaszczurkę zwinkę i żyworodną, zaskrońca, żmiję zygzakowatą i padalca. Rezerwat odznacza się bogatą awifauną, występuje tu: orlik krzykliwy, myszołów, bocian czarny, pluszcz, puszczyk uralski, dzięcioł zielonosiwy. Z ssaków omawiany teren zamieszkuje: wydra, rzesorek rzeczek, koszatka, popielica, sarna oraz jeleń. Przez teren rezerwatu przebiega zarastające torowisko bieszczadzkiej kolejki leśnej. Uwagę przykuwa betonowy most łączący oba brzegi Osławy. Wędrując nieco niżej z nurtem rzeki zobaczymy ciekawe progi skalne z widocznymi warstwami hieroglificznymi. Dzikość i urzekające piękno przełomów, szum na progach skalnych i urozmaicony krajobraz czynią omawiany rezerwat jednym z najpiękniejszych zakątków w Bieszczadach. Wędrując drogą, czerwonym szlakiem warto wspiąć się na osuwisko na wzgórzu nad Duszatynem. Rozpościera się stąd widok na cały rezerwat, zielone szczyty gór i wstęgę Osławy z mostem na torowisku kolejki.
Rezerwat leśny „Hulskie” Piotr Kutiak Rezerwat leśny „Hulskie” im. prof. St. Myczkowskiego o powierzchni 189,87 ha, leży na południowych stokach Otrytu, na północny zachód od wsi Sękowiec, w gminie Lutowiska. Został powołany zarządzeniem Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego z dnia 24 listopada 1983r. Chroni najlepiej zachowane fragmenty lasów bukowych i bukowo-jodłowych. Dominującym siedliskiem jest tu zespół buczyny karpackiej. Zachwyca ona duża ilością ogromnych, strzelistych buków. Rosną tu osobniki o rozmiarach drzew pomnikowych (40 m wysokości oraz 300 - 400 cm obwodu w pierśnicy), których wiek nierzadko przekracza 200 lat. W buczynie z domieszką jodły można spotykać bez czarny i kolorowy oraz leszczynę. Runo tworzy żywiec gruczołowaty, gajowiec żółty, szczawik zajęczy, żywokost sercowaty, jeżyna gruczołowata i nerecznica samcza. Na urwistych i kamienistych stokach o ekspozycji północnej występują fragmenty jaworzyny górskiej z bardzo rzadką, paprocią języcznikiem zwyczajnym. Występuje tu również olszynka karpacka z kolekcją ciekawych roślin runa: knieć błotna, śledzenica skrętolistna, lepiężnik biały i różowy. Z gatunków chronionych warto wymienić: tojad wiechowaty, parzydło leśnie, omięg górski, skrzyp olbrzymi, śnieżyczka przebiśnieg, widłak wroniec, ciemiężyca biała. Rezerwat „Hulskie” to ostoja dużych drapieżników: niedźwiedzia, wilka i rysia. Spotyka się tu żubry oraz jelenie. Na niebie można dostrzec myszołowy, trzmielojada
i orlika krzykliwego. Spotkać tu można puchacza, puszczyka uralskiego i bociana czarnego. Osobliwością rezerwatu jest wąż eskulapa, ale występuje tu również padalec, żmija i zaskroniec. Z płazów zobaczyć można: salamandrę plamistą, kumaka górskiego, traszkę karpacką. W rezerwacie zamieszkuje rzadki chroniony chrząszcz z rodziny kózkowatych, nadobnica alpejska. Można tu także zobaczyć przedstawicieli jelonkowatych: ciołka matowego, wynurta, kostrzenia. Z biegaczowatych znajdują swe siedliska biegacz pomarszczony, wręgaty, zmienny, zawadzkiego, złocistozielony, fioletowy i złoty. Na terenie rezerwatu urządzono ścieżkę dydaktyczną Hulskie –Otryt–Chmiel.
100 ATRAKCJI 105 Spis treści
rezerwat leśny “polanki” Piotr Kutiak
100 Atrakcji 106 Spis treści
Rezerwat leśny “Polanki” o powierzchni 184,87 ha chroni naturalne zbiorowiska buczyny karpackiej w granicach Parku Krajobrazowego Gór Słonnych oraz dwóch obszarów włączonych do Europejskiej Sieci Ekologicznej Natura 2000: PLB180003 Góry Słonne i PLH180013 Góry Słonne. Został utworzony w 1996 roku. Znajduje się we wsi Bykowce w odległości 3 km od Sanoka. Środowisko przyrodnicze rezerwatu to obszar występowania siedlisk leśnych, takich jak: grąd typowy oraz uboga, żyzna i typowa buczyna karpacka. Wiosną ozdobą dna buczyny jest gajowiec żółty, miodunka ćma, groszek wiosenny, zawilec gajowy i żółty, żywiec gruczołowaty i cebulkowaty. Pozostałe to żywokost sercowaty, kopytnik pospolity, gajowiec żółty oraz wschodniokarpacki gatunek - sałatnica leśna. Z paproci warto wymienić wietlicę samczą i paprotnik kolczasty. Trawy i turzyce reprezentowane są przez następujące gatunki: kostrzewa leśna, turzyca orzęsiona wiechlina gajowa, perłówka zwisła. Pozostałe rośliny runa występujące w rezerwacie to czyściec leśny, czartawa pospolita, niecierpek pospolity, marzanka wonna, szałwia lepka, żankiel zwyczajny, czerniec gronkowy, tojeść gajowa, jeżyna gruczołowata, bodziszek cuchnący, możylinek trójnerwowy, przytulia Schultesa, czy gwiazdnica wielokwiatowa. W rezerwacie spotkać można wiele interesujących bezkręgowców, w tym rzadkie i chronione owady, kilkanaście gatunków chrząszczy z rodziny biegaczowatych, wynurta, kostrzenia, pazia żeglarza, niepylaka mnemozynę oraz giganta wśród europejskich motyli nocnych zmierzchnicę trupią główkę.
Mięczaki reprezentuje winniczek, pomrów błękitny oraz ślimak maskowiec, gatunek alpejsko-karpacki, osiągający tu swój północny zasięg. Świat płazów to: salamandra plamista, traszka alpejska, kumak górski, ropucha zwyczajna i rzekotka drzewna. Z gadów natknąć się można na: jaszczurkę zwinkę i żyworódkę, padalca, zaskrońca i żmiję zygzakowatą. Występuje tu także coraz rzadszy w Polsce gniewosz plamisty. Wędrując ścieżką po rezerwacie usłyszymy i zobaczymy wiele interesujących gatunków ptaków: dudka, przepiórkę,wilgę, kuropatwę, jarząbka, kukułkę, pluszcza i szczygła. Do najliczniejszych zaliczane są: zaganiacz, zniczek, mysikrólik, kos, grubodziób, zięba, kowalik, rudzik oraz sikory: bogatka, modra, sosnówka i uboga. Z dzięciołów znajdziemy: dużego, czarnego, trójpalczastego, zielonosiwego oraz białogrzbietego. Osobliwością są muchołówki: szara, mała i białoszyja oraz bocian czarny. Z drapieżników należy wyróżnić: krogulca, jastrzębia, myszołowa oraz orlika krzykliwego. Sowy reprezentują: uszatka, puszczyk uralski i puchacz. Z ssaków do najczęściej spotykanych na ścieżce i na szlaku zaliczamy sarnę, jelenia i lisa. Poza tym występuje tu dzik, kuna leśna i domowa, łasica, wilk i ryś. Z nietoperzy spotyka się gacka wielkoucha i podkowca małego. W górnej części rezerwatu znajdują się dwie formy skalne zbudowane z piaskowca ciężkowickiego. Pierwsza z nich zwana jest “Dużym Kamieniem” lub “Basztą”, zlokalizowana jest we wschodniej części rezerwatu, prowadzi do niej szlak zielony. Forma kolumnowa tego grzyba skalnego odznacza się sporymi rozmiarami, kształtem i mikrorzeźbą. Próżno szukać takiej drugiej w Górach Słonnych, w Bieszczadach i na Pogórzu Bieszczadzkim. Druga skała zwana “Małym Kamieniem” lub “Murem”, znajduje się w północno- zachodniej części, na stokach Góry Granickiej przy Szlaku Ikon.
100 ATRAKCJI 107 Spis treści
romowie Robert Bańkosz
Ziemia sanocka i przemyska, na terenie których leży dzisiejszy region bieszczadzki to także ojczyzna Romów. Warto podkreślić, że jak pisze Jerzy Ficowski, najwybitniejszy badacz kultury romskiej w Polsce, „Pierwszym, przetrwałym do naszych czasów śladem napływu Cyganów do Polski jest wzmianka pochodząca z 1419 roku z Trześniowa w ziemi sanockiej, wymieniająca imię osadnika - Petrus Cygan”. Wspomniany autor podaje również za Przemysławem Dąbkowskim „Stosunki narodowościowe w Ziemi Sanockiej w XV stuleciu”, że „Z Węgier przybyli do Ziemi Sanockiej także nieliczni Cyganie. O jednym z nich, Jakubie Cyganie, który był ulubionym kmieciem starego pana Mariasza ze Boisk i który być może razem z nim przybył z Węgier, zawierają zapiski sanockie nieco więcej szczegółów. Kłócił się on zawzięcie o kawałek gruntu w Królikowej, mając w starym panu Mariaszu potężnego obrońcę. Ten to Jakub Cygan osiadł potem w Tyrawie, gdzie miał swój dom. Kiedy część miasta spłonęła w r. 1435, uzyskał wraz z innymi pogorzelcami zwolnienie od podatków na lat trzy. Miał on syna Jana Cygana. Nie jest rzeczą wykluczoną, że z Cyganów wywodził swoje pochodzenie szlachetny Mikołaj Cygan ze Świerszczowa. Był on czas jakiś wojewodą sanockim (20 IX 1427 – 20 III 1428 zasiadł on Sądach Sanockich a potem pojął w małżeństwo siostrę panów jasieńskich, Pawła, Dobiesława i Jana”. Ficowski wspomina również, że w aktach miasta Sambora odnajdujemy pod 100 Atrakcji 108 Spis treści
datą 1445 szlachcica o imieniu Jan Cygański. Cyganie ci, przybywając masowo w XVII w na Podkarpacie z południa, w przeciwieństwie do swych nizinnych pobratymców, osiedlali się przy polskich i ruskich wioskach tworząc przysiółki. Do polowy XX stulecia stanowili sporą część lokalnej społeczności, nie integrując się z nią lecz przyjmując funkcjonujące na danym terenie wyznanie, interpretowane na swój własny sposób. O Romach żyjących w dawnych Bieszczadach pisze wspominany już Ficowski, że są to: „Cyntury, zwani przez polskich Cyganów nizinnych także Sanocka Roma, ze względu na miejsce ich stałego pobytu w Sanoku i okolicach, to cyganie pochodzenia węgierskiego, najbliżsi językowo polskim Cyganom wyżynnym. Mieszkają w stałych siedzibach i nie mają wozów i koni. Zajmują się muzykanctwem i w kilkuosobowych
grupach, tworzących smyczkowe kapele, jeżdżą pociągami po kraju, aby muzykować po miastach w podrzędnych restauracjach, zbierając zapłatę do kapelusza. Często nawet zimą grupki Cynturów zaglądają aż do Warszawy Cyganie ci mieszkali w sąsiedztwie wiosek łemkowskich, bojkowskich i polskich, zajmowali się drobnym kowalstwem, pobielaniem garnków, wykonywali proste prace najmowani przez gospodarzy lub do prac publicznych np. układanie tłucznia pod budowę dróg. Nie trudnili się natomiast wróżeniem lecz żebractwem. Cyganie Bergitka stanowili najuboższą warstwę wśród rodów cygańskich. Jednakże Roma Sanocka wyróżniała się tu w szczególny sposób. Otóż Cyganie ci byli wziętymi muzykantami i w zasadzie wynajmowano ich do grania przy wszelakich imprezach – szczególnie weselach. Jak opowiadają żyjący jeszcze Łemkowie z Doliny Osławy – jak było wesele to się najmowało „Prawdywu Muzyku” czyli Cyganów. Kapela cygańska byłą zazwyczaj smyczkowa. Składała się ze skrzypiec oraz kontrabasu. Często pojawiały się cymbały strunowe. Muzyka garna przez cyganów na Łemkowszczyźnie czy Bojkowszczyźnie w zasadzie niewiele różniła się od tej, granej po węgierskiej (słowackiej) stronie. Porajmos, czyli romski odpowiednik Holokaustu niemal całkowicie zniszczył cygańską społeczność w regionie. Ocalałych, bieszczadzkich Romów przesiedlono w początkach lat sześćdziesiątych na Dolny Śląsk, lokując ich w poniemieckich budynkach.
ruda żelaza w bieszczadach Robert Bańkosz Wydobycia rudy żelaza dokonywano w wielu miejscowościach po polskiej stronie Karpat. Do dziś pozostały po nich jedynie nieliczne opuszczone sztolnie, takie jak np. w Cisnej czy Bystrem koło Baligrodu. Zachowały się również, na co rzadziej zwraca się uwagę, przedmioty, które wyrabiano w odlewniach żelaza. Mało kto z wędrujących szczególnie po centralnej części Bieszczadów polskich, w granicach pokrywających się mniej więcej z obecnym powiatem leskim, zdaje sobie sprawę, że metalowe krzyże, zdobiące nagrobki, stojące przy drodze, dawne elementy ogrodzeń cmentarzy
czy balustrady na małomiasteczkowych balkonach były zazwyczaj wykonywane przez miejscowych specjalistów, z lokalnej rudy żelaza. W Bieszczadach bodaj największą była kopalnia i huta w Cisnej. Należała ona do słynnego rodu Fredrów. Na przełomie XVIII i XIX wieku Jacek Fredro, ojciec słynnego Aleksandra, zbudował tamtejszą hutę, przy miejscowych kopalniach tego kruszcu, którą wzmiankowano już w 1804 r. Działała przy niej fryszerka poprawiająca jakość wytopionego żelaza, odlewnia i kuźnia. Zakład znajdował się nad Solinką, na długości 3 km. Bliskość wartkiej wody pozwalała napędzać ówczesne urządzenia mechaniczne. Wprawiała w ruch młoty w kuźni oraz miechy w hucie i fryszerce. Sam wielki piec zlokalizowany był w Lisznej, a większość sztolni na stokach Łopiennika, Hyrlatej i Małego Jasła. Produkowano tam wspomniane krzyże nagrobne, elementy
ogrodzeń, żelazne piece, moździerze aptekarskie, narzędzia rolnicze itp. Jeszcze po II wojnie światowej w tamtejszym urzędzie gminy znajdował się żeliwny piec z napisem „Huta Cisna”. Ostatecznie trafił do Muzeum Historycznego w Sanoku. Podobno jedna ze sztolni była tak długa, że mijała wieś Krywe i dochodziła aż do Przysłupia. Wewnątrz ponoć można było jeździć wołami. Z czasem opuszczona uległa zawaleniu. Rzekomo jeszcze przed II wojną światową można było się do niej wczołgać. Huta zakończyła swą działalność w 1864 roku, a górnicy i hutnicy zaczęli opuszczać wieś. Po dawnych sztolniach fredrowskich kopalń zostały już tylko ślady, choć jeszcze dobrze czytelne w terenie. Najłatwiej można je odnaleźć w podbaligrodzkim Rabem, w pobliżu kamieniołomu, gdzie widać głębokie wejścia prowadzące do wnętrza ziemi niczym w powieści Juliusza Verne’a. 100 ATRAKCJI 109 Spis treści
Ruiny kościoła i klasztoru karmelitów bosych w Zagórzu Robert Bańkosz
100 Atrakcji 110 Spis treści
Na dominującym, okolonym wodami Osławy wzgórzu Marymont górują ruiny kościoła i klasztoru karmelitów bosych, ufundowanego w 1700 roku przez Jana Franciszka Stadnickiego, chorążego wielkiego koronnego i wojewodę wołyńskiego. Stadnicki dwukrotnie powiększał fundację: w roku 1710 i testamentem w 1713 r. o fundusz na utrzymanie w klasztorze 12 weteranów wojskowych. Budowę rozpoczęto na początku XVIII stulecia. W 1714 roku przybyli tu pierwsi zakonnicy. W tym też roku poświęcono kamień węgielny kościoła. Prace zostały ukończone do 1733 roku. Budynki uległy znacznemu uszkodzeniu podczas obrony Konfederatów barskich przed carskimi wojskami w 1772 roku, toteż później musiano je odnawiać. Obiekty spłonęły ponownie w 1822 roku i zaczęły popadać w ruinę. Kasata klasztoru nastąpiła w 1831 roku. Kapituła Prowincjonalna karmelitów Bosych w Krakowie postanowiła w 1957 roku odbudować klasztor. Na wzgórzu pierwszy zamieszkał ojciec Józef, a wkrótce dołączyli do niego brat Wawrzyniec Radkiewicz i ojciec Aureliusz Balonek. Niestety czasy wówczas nie były łatwe i po śmierci niestrudzonego ojca Józefa, wobec braku środków idea została zarzucona. W 1965 roku prowadzono tu również badania archeologiczne. W ostatnich latach, staraniem Miasta i Gminy Zagórz malownicze i romantyczne ruiny uporządkowano, zabezpieczono i zagospodarowano dla turystyki, tworząc na jednej z wież doskonały punkt widokowy na Bieszczady, Beskid Niski
i pogórza oraz doliny Osławy i Sanu. Całość kompleksu stanowi barokowy zespół obiektów, murowanych z kamienia i cegły, otynkowany. W jego skład wchodził: - Kościół p.w. Zwiastowania NMP (do 1722r. p. w. Nawiedzenia NMP) zbudowany w latach 1714-1724. W trakcie prac budowlanych osunęła się część góry, od strony wejścia do kościoła i główne wejście trzeba było zlokalizować z przeciwnej, wschodniej strony. Dobudowano zatem fasadę do pierwotnego prezbiterium, przenosząc lokalizację ołtarza o 180 stopni. We wnętrzu zachowały się freski pochodzące z połowy XVIII wieku. - budynek klasztoru zbudowany przed 1726 r., na planie prostokąta, z wewnętrznym wirydarzem - foresteria, budynek dla gości pochodzący z I ćw. XVIII w. - szpital (przytułek dla weteranów wojskowych) ufundowany w 1713 r. - budynki gospodarcze, z których zachowały się fragmenty murów wozowni. - ogród klauzurowy i głęboka, studnia klasztorna. Klasztor otoczony był murem obronnym, z którego zachowała się brama północna |z budynkiem straży, fragmenty zachodniej baszty oraz fragmenty murów od strony północnej i zachodniej. Z klasztorem związane są liczne legendy. Najbardziej znane opowiadają o tajemniczym mnichu Leonie, o zbójniku Ugarku i o rycerzu Marcinie Nieczui - postaci uwiecznionej w twórczości literackiej Zygmunta Kaczkowskiego. Najnowszą opowieścią fabularną, związaną z zagórskim Karmelem jest wydana w 2010 roku, książka Jakuba Czarnika pt. Pan Samochodzik i klasztor w Zagórzu, nawiązująca do powieści Zbigniewa Nienackiego.
100 ATRAKCJI 111 Spis treści
spływy pontonowe i kajakowe sanem Paweł Wójcik Spływy pontonowe/kajakowe w zależności od pory roku i od stanu wody odbywają się przede wszystkim na rzece San, ale także na Solince i Osławie. Najczęściej wybierana jest trasa spływu szlakiem „błękitny San”. Można wybrać odcinki górskie (jeśli stan wód pozwala) oraz spokojne i bezpieczne odcinki rekreacyjne, doskonałe także dla osób, które chcą po raz pierwszy zmierzyć się z wodną przygodą.
100 Atrakcji 112 Spis treści
Rzeka San to jedna z najciekawszych rzek w Polsce, polecamy szczególnie odcinek od Sanoka do Ulucza, gdzie zbiegają się 3 szlaki tematyczne w otoczeniu dziewiczej przyrody Pogórza Przemyskiego. Polecany odcinek to 21 km rekreacyjny spływ, podczas którego zwiedzić można cerkwie Szlaku Ikon znajdujące się w pobliżu rzeki oraz bunkry Linii Mołotowa. Organizowane są spływy krótsze lub dłuższe dostosowane do umiejętnosci i czasu, który mogą poświęcić turyści, pogody lub warunków. Zainteresowani tą formą wypoczynku mogą skorzystać z dwóch wariantów spływów. Pierwszym wariantem jest wypożyczenie kajaka wypożyczenie pontonu/kajaka w wypożyczalni i spływ z rodziną lub znajomymi, drugim jest zorganizowana całodniowa wycieczka z przewodnikiem i ogniskiem na trasie.
Wycieczka dostępna jest w jednym z bieszczadzkich Biur Podróży, jej trasa wiedzie przez 12 kilometrowy spokojny odcinek rzeki pokonujemy w bezpiecznych i nowoczesnych pontonach pod okiem doświadczonych instruktorów! To wycieczka, która zapada w pamięć na bardzo długo. Dodatkowo, odcinek Sanu, który pokonamy prowadzi przez niezwykle dziewicze tereny! Z poziomu wody zobaczymy między innymi cerkiew na skale, miejsca gniazdowania dzikich ptaków. Odcinek, który pokonamy już autokarem prowadzi Szlakiem Ikon Doliny Sanu w niewielkiej odległości od radzieckich bunkrów tzw. Linii Mołotowa. Niektóre z tych schronów zwiedza w trakcie wycieczki. Spływy ekstremalne W Bieszczadach jest także możliwość spływów ekstremalnych. Takie spływy organizowane są przede wszystkim wiosną, podczas roztopów. Najbardziej odpowiedni do takich spływów jest górny San, Osława oraz Solinka. Wykorzystujemy do tego stabilne pontony oraz pianki, które pozwalają utrzymać temperaturę ciała. Organizatorzy zapewniają profesjonalną obsługę, bardzo fajny oraz bezpieczny sprzęt, ratownika WOPR, transport i ciepłe napoje i przekąski na postojach. Bieszczadzkie górskie rzeki przy podniesionym poziomie wody mają 1 stopnień trudności. W sam raz, aby zacząć przygodę z górskimi spływami pontonowymi/ kajakowymi. Doskonały także na imprezy integracyjne – jednorazowo obsłużone mogą być nawet grupy 100 osobowe.
SYNAGOGA W LESKU Arkadiusz Komski Początki żydowskiego osadnictwa w Lesku sięgają zapewne lat czterdziestych XVI wieku. Jednak murowana – obecna synagoga została wystawiona dopiero w II ćwierci XVIII wieku (według innych między 1626 a 1654 rokiem) zastępując wcześniejszą, drewnianą świątynię. Po raz pierwszy pisane źródła mówią o niej w 1746 roku. Ceglano-kamienna budowla została wzniesiona w stylu barokowym. Zbudowana na planie prostokąta. Do Sali głównej od zachodu przylega przedsionek, nad którym urządzona była sala dla kobiet. Od wschodu i zachodu fasady zwieńczone zostały charakterystycznie falowanymi szczytami, a południowo - zachodni narożnik zdobi niewielka wieżyczka kryjąca w swoim wnętrzu schody na poddasze. Na zachodniej fasadzie widnieją tablice dekalogu, pod którymi możemy przeczytać napis: „O, jakimże lękiem napawa mnie to miejsce! Nic tu innego, tylko Dom Boży i brama do nieba”. Wnętrze ożywione zostało przez naścienne ornamenty w formie pilastrów, półkolumn, gzymsów i arkad.
Centralną część ściany wschodniej zajmuje obramienie aron ha-kodesz – niszy do przechowywania zwojów Tory. Synagoga została wpisana do rejestru zabytków pod numerem A-142 w dniu 30.09.1959 r. Obecnie w budynku mieści się galeria „Synagoga” Bieszczadzkiego Domu Kultury.
100 ATRAKCJI 113 Spis treści
szlak architektury drewnianej Robert Bańkosz
Szlak Architektury Drewnianej jest szlakiem drogowym, który obejmuje obiekty architektury drewnianej sakralnej i świeckiej położone na terenie Województwa Podkarpackiego oraz sąsiednich województw. Szlak znakowany jest znakami drogowymi: E 22a, E 22b oraz E 22 c. Jest to jedno z największych 100 Atrakcji 114 Spis treści
działań tego typu w kraju, do którego przyłączyły się województwa: małopolskie, podkarpackie i śląskie. Twórca koncepcji i jej realizatorem jest Polska Organizacja Turystyczna. Łączna sieć zaproponowanych tras w ramach tego szlaku wynosi 3037 km. 9 spośród tras o długości 1202 km znajduje się na terenie naszego województwa. Łącznie, szlak obejmuje aż 448 obiektów, z czego 127 to zabytki z podkarpackiego. 6 z podkarpackich obiektów zostało wpisane na światową listę dziedzictwa UNESCO: kościół w Haczowie (XV w.), najstarszym i największym, halowym, drewnianym kościołem w Polsce, zespół plebański
w Bliznem z drewnianą świątynią z XVI w. oraz unikatową polichromią, cerkiew w Chotyńcu (pocz. XVII w.), cerkiew w Radrużu (XVI w.) i w regionie bieszczadzkim: cerkiew łemkowska w Turzańsku (pocz. XIX w.) i bojkowska w Smolniku nad Sanem (XVIII w.). Cztery z zaproponowanych tras województwa podkarpackiego przebiegają przez omawiany przez nas teren. Są to: trasa nr II - „Sanocko-dynowska”, trasa nr III „Ustrzycko-leska” oraz trasa nr IV - ”Sanocko-dukielska”. Przy większości obiektów zamontowane zostały tablice informacyjne w trzech językach, zaś przy drogach kierunkowskazy zgodne z Kodeksem Drogowym.
szlak chasydzki Arkadiusz Komski Szlak chasydzki to pomysł zainicjowany przez Fundację ochrony Dziedzictwa Żydowskiego w Polsce. Prowadzi przez wschodnie i południowe tereny Rzeczypospolitej a na terenie Bieszczadów znajdują się na nim: Baligród, Lesko, Sanok i Ustrzyki Dolne. Ma on upamiętniać zachowane ślady obecności żydowskich mieszkańców Polski. W Baligrodzie wiedzie na cmentarz, na którym możemy podziwiać rzadki typ
nagrobka tubowego. Najciekawsze płyty wykonane zostały z wapienia, co jest ewenementem na terenie Bieszczadów, gdzie kamień ten nie występuje. Lesko z kolei słynie z jednego z dwóch na terenie Polski cmentarzy z zachowaną ciągłością nagrobków od XVI do XX wieków. Najstarsza macewa pochodzi z 1548 roku. Nieopodal na miejskim wzniesieniu wznosi się piękna osiemnastowieczna synagoga. Obecnie mieście w swoim wnętrzu galerię „Synagoga Bieszczadzkiego Domu Kultury. Sanok nie miał tyle szczęścia co Lesko ale i w nim znajdziemy kirkut z kilkudziesięcioma nagrobkami oraz dwa
budynki dawnych świątyń. Za to cenną kolekcją judaików mogą się pochwalić oba tamtejsze muzea. W Skansenie ponadto możemy zwiedzić wnętrza domów żydowskich. W planach jest też postawienie drewnianej synagogi. Ostatnim miastem szlaku są Ustrzyki Dolne, gdzie z żydowskich pamiątek również znajdziemy cmentarz (z niemal 300 macewami) i dawną synagogę, pełniącą obecnie rolę biblioteki, u wejścia której widnieje pamiątkowa tablica. Miejscowa nekropolia została odkrzaczona w 2012 roku przez studentów z amerykańskiego Darmouth College i miejscową młodzież. Wtedy też postawiono symboliczną bramę.
100 ATRAKCJI 115 Spis treści
szlak ikon Robert Bańkosz Szlak Ikon – rowerowy Oznaczony rowerowymi znakami Szlak Ikon, umożliwia zwiedzenie nie tylko rowerem, ale też samochodem najciekawszych przykładów architektury cerkiewnej w Bieszczadach i na pogórzu. Główna nić szlaku znakowana jest kolorem czerwonym. Odcinki lokalne niebieskim, zaś łącznikowe – żółtym.
100 Atrakcji 116 Spis treści
Korzystając z doskonałego oznakowania przy drogach głównych i lokalnych można dotrzeć do drewnianych i murowanych świątyń prawosławnych i greckokatolickich, łemków, bojków oraz mieszkańców Nadsania. W najbliższej okolicy Sanoka warto udać się w dolinę Sanu, do słynnej, bazyliańskiej cerkwi w Uluczu. Ta, opisana wyżej, trasa, przez którą przebiega również szlak pieszy, pozwala poznać architekturę, najstarszych cerkwi regionu. Szczególne godna polecenia jest trasa doliną Osławy. Zachowały się tu nieliczne już przykłady drewnianej architektury wschodniej Łemkowszczy, z których na szczególną uwagę zasługują: Rzepedź, Turzańsk (na liście UNESCO), Szczawne (cerkiew oświetlana wyłącznie świecami) Radoszyce, Morochów, i leżący nieopodal, choć już w dolinie Wisłoka – Wisłok Wielki. Szczególnie cenna była, zbudowana w 1802 roku cerkiew w Komańczy, z doskonale zachowanym ikonostasem, polichromiami i wyposażeniem wnętrza. Niestety spłonęła doszczętnie we wrześniu 2006 roku. Obecnie została ona odbudowana, z dołożeniem wszelkich starań w celu odtworzenia oryginalnej bryły tej unikatowej świątyni. Dolina Osławy posiada jeszcze jeden walor. Zachowała się tu żywa kultura wschodniej Łemkowszczyzny, co niestety stanowi już
dużą rzadkość w Bieszczadach i Beskidzie Niskim. Tutejsze cerkwie, nie tylko nadal funkcjonują w kulcie, ale też od lat dziewięćdziesiątych, XX wieku powstają nowe świątynie: w Mokrem, Kulasznem i Wysoczanach. W Komańczy działa prywatne, niewielkie muzeum kultury łemkowskiej Pani Darii Boiwki, która nie tylko przechowała do naszych czasów stroje łemkowskie z Komańczy i okolic, pochodzące z XIX i XX wieku, ale też nadal kultywuje tradycje, haftując stroje ludowe i ikony oraz wykonują typowe dla Komańczy „krywulki” czyli ozdoby kobiece, w formie kolorowych, wzorzystych kołnierzy, produkowane z koralików wielkości ziarenka maku. Warta odwiedzenia jest również działająca się w Rzepedzi pracownia Pani Haliny Kroguleckiej, wykonującej niezwykłe ikony, inspirowane lokalną tradycją. Jedna z odnóg Szlaku Ikon podąża również w kierunku Ustrzyk Dolnych. Jest to, można powiedzieć, trzecia – w regionie bieszczadzkim „wyspa” zachowanej do dziś, niezwykle interesującej, drewnianej architektury cerkiewnej. Można tu zobaczyć bryły świątyń, uchodzących za jedne z najpiękniejszych nie tylko w Bieszczadach, ale i w Polsce. Mniej tu było zniszczeń, jako że teren wszedł w skład Polski dopiero w 1951 roku, a wysiedloną na południe i wschód Ukrainy ludność, zastąpili niemal natychmiast polscy osadnicy z Sokalszczyzny, gdzie część terytorium PRL przekazano Związkowi Radzieckiemu. Wprawdzie wnętrza świątyń zostały ogołocone, a budynki służyły początkowo za magazyny zazwyczaj PGR-ów, jednakże ludność miejscowa w miarę możliwości przejmowała je czyniąc z nich kościoły, co
zapobiegło całkowitemu ich popadaniu w ruinę czy nawet rozbiórce. Pomijając kilka fatalnych estetycznie przebudów i modernizacji, większość z nich zachowała pierwotną formę i urodę zachodniobojkowskich cerkwi. Szczególnie interesujące architektonicznie są: Równia, Hoszów, Rabe, Smolnik nad Sanem (na liście UNESCO), Krościenko, Żłobek, Liskowate, Ustianowa, Michniowiec i Bystre. Nieźle zachowane wnętrza posiadają: Czarna, Rabe, Stefkowa, Liskowate i murowana cerkiew w Ustrzykach Dolnych. Wzdłuż szlaku powstają coraz liczniejsze pracownie, kultywujące lub odtwarzające dawne tradycyjne rzemiosła i sztukę oraz ekomuzea – tworzone przez miejscowe społeczności, co pozwala poznać historię i kulturę mieszkańców tej górskiej krainy. Szlak Ikon – pieszy, znakowany jest znakami szlaku spacerowego, w kolorze niebieskim. Wiedzie z Sanoka, Doliną Sanu i Parkiem Krajobrazowym Gór Słonnych, poprzez najciekawsze obiekty architektury cerkiewnej w regionie. Przebiega na Trasie: Sanok Muzeum Historyczne (Galeria Ikon) – Prawosławny Sobór Katedralny – Muzeum Budownictwa Ludowego – cerkiew w Międzybrodziu – Góra Krzyż – Orle Skały – Słonny Wierch - cerkiew w Tyrawie Solnej – Mrzygłód – góra Przysłup - cerkiew w Hłomczy – cerkiew w Łodzinie – Witryłów – cerkiew w Uluczu – cerkiew w Dobrej – góra Gródek – Kreców - cerkiew w Siemuszowej – cerkiew w Hołuczkowie – Góra Słonna – Wujskie – Granicka – cerkiew w Sanoku – dzielnica Olchowce – Muzeum Historyczne. Jego łączna długość wynosi ponad 70 km.
100 ATRAKCJI 117 Spis treści
szlak naftowy
Robert Bańkosz
Szlak Naftowy – szlak drogowy, prezentujący obiekty związane z dziejami przemysłu naftowego w Galicji. Biegnie od Województwa małopolskiego, przez Województwo Podkarpackie na Ukrainę. Szlak nie posiada indywidualnego oznakowania, a jedynie tablice informacyjne w niektórych miejscowościach. Na terenie Sanoka należy do niego sektor historii przemysłu naftowego w Muzeum Budownictwa Ludowego oraz budowle na terenie miasta, związane z dziejami tego przemysłu.
100 Atrakcji 118 Spis treści
Ropa naftowa Ropa naftowa jest bogactwem naturalnym, którego wydobycie wpisało się na trwałe w krajobraz Podkarpacia. W 1853 roku, we Lwowie destylacji ropy naftowej jako pierwszy, dokonał Ignacy Łukasiewicz - miejski aptekarz, który tam też zbudował pierwszą na świecie lampę naftową. W 1854 roku genialny wynalazca przeniósł się do Gorlic, by pracować w miejscach uchodzących wówczas za szczególnie roponośne. Jeszcze w tym samym roku w dzielnicy Zawodzie zbudowano pierwszą na świece uliczną lampę naftową. W tym też czasie Łukasiewicz założył pierwszą na świecie przemysłową kopalnię ropy naftowej w Bóbrce. Wprawdzie kilka podkarpackich miejscowości rywalizuje o palmę pierwszeństwa w tym względzie, oficjalnie jednak przyznaje się ją Bóbrce. W 1857 r. natomiast, w Klęczanach zbudowano pierwszą na świecie rafinerię. Rozwój przemysłu wydobywczego w Galicji w II połowie XIX i na początku
XX wieku stał się główną przyczyną rozwoju tej prowincji. Historia wydobycia ropy naftowej w Karpatach ma bogatą tradycję. Surowiec ten pod nazwą olej skalny wydobywano w tym regionie już od wieków. Olej ten wykorzystywano wówczas do impregnowania drewna, w tym także budynków gospodarczych i mieszkalnych, oraz wyrobu mazi do osi kół. Domy impregnowane ropą można jeszcze z rzadka spotkać, zwłaszcza na pogórzach, w tych wsiach, gdzie liczne były naturalne wycieki tego surowca. Możemy je też obejrzeć w sanockim skansenie. Są to chałupy z Węglówki oraz z Ustrobnej. Ropę, którą pozyskiwano w podkarpackich wsiach, wykorzystywano również do wyrobu wspomnianej mazi do kół wozów. Oprócz wyrobu mazi na własny użytek, wyrabiano ją również na sprzedaż. Zajmowali się tym rzemieślnicy nazywani maziarzami. Przygotowaną przez siebie substancję ładowali na specjalne wozy i rozwozili na targi po miastach Galicji, ale i Węgier, Litwy i Ukrainy. Wyruszali w podróż ze smarem na wiele miesięcy, podobnie jak niegdyś czumacy z solą. Dziś wóz maziarski (a dokładnie jego kopię) można obejrzeć w sanockim skansenie, w sektorze przemysłu naftowego. Maziarze wozili ze sobą również terpentynę i dziegieć, które wytwarzano w górach, destylując na zimno drewno w ziemnych kopcach. Olej skalny używano także w medycynie ludowej, do zmiękczania skór, konserwacji metalowych narzędzi itp. Ropę w okresie przedprzemysłowym pozyskiwano ze źródeł lub kopanek, zbierając ją miotłami z końskiego włosia lub splecionej trawy, z wierzchu zbiornika gdyż zbierała się ona na wodzie. Następnie miotły te wyżymano do wiader. Po podgrzaniu i odparowaniu ropy uzyskiwano smary. W dobie industrialnej Podkarpacie
w tym Bieszczady zaroiło się od szybów naftowych, kiwonów oraz budynków kopalnianych Przez ponad 100 lat były one nieodłącznym elementem krajobrazu. W sanockim skansenie znajduje się sektor zadedykowany historii przemysłu naftowego. Jest to kilkanaście interesujących eksponatów oraz wspomniana replika wozu maziarskiego. Podsanocką ciekawostką jest największy w Polsce naturalny podziemny zbiornik gazu w Strachocinie, powstały po wykorzystaniu miejscowych złóż gazu. Do lat 90. używano go w charakterze ogromnego, gazowego rezerwuaru. Warto wspomnieć przy okazji o wpływie rozwoju przemysłu naftowego na oblicze społeczno-kulturowe galicyjskiej wsi. Przy kopalniach powstawały osiedla sprowadzanych z innych stron kraju specjalistów, które wpływały na dotychczasowy charakter wioski. Ogromne kopalnie w Mokrem i Czaszynie spowodowały rozwój tych miejscowości. Podobne zjawiska widoczne są również w Ropience, czy Polanie, leżących w powiecie bieszczadzkim. W Polanie, a w szczególności w jej dawnym przysiółku Ostre, położonym na stokach masywu Ostrego, występuje największa w regionie koncentracja źródeł naturalnych i odwiertowych ropy naftowej. W 1883 roku odkryte zostały tu złoża ropy, powstała kopalnia, a przy niej duża osada robotnicza. Z Polany - Ostrego do Czarnej poprowadzony został rurociąg. Po wojnie eksploatacji nie kontynuowano, gdyż do 1951 roku Czarna należała do Związku Radzieckiego. Później wydobycie utrudniały ciężkie warunki transportowe, gdyż wyjątkowo grząskie i podmokłe doliny górskie uniemożliwiały wprowadzenie ciężkiego sprzętu. Dawne dylowane drogi końskie były dla ciężkich ciągników i samochodów bezużyteczne. Obecnie w całej dolinie jest
wiele zabezpieczonych rur odwiertowych. Zachowały się pozostałości dawnych urządzeń, a przede wszystkim wszechobecny zapach ropy w samym środku lasu. Część z odwiertów znajduje się w prywatnym lesie, należącym do jednego z mieszkańców wsi, który chętnie oprowadza po starej kopalni, opowiadając wiele interesujących historii z nią związanych. Przed dwoma laty obszar ten został włączony do nowo utworzonego Ekomuzeum w Polanie. W powiatach leskim i bieszczadzkim zobaczyć można również kopalnie w: Wańkowej, Łodynie, Brzegach Dolnych, Dwerniku, Czernej, Zatwarnicy, a w samych Ustrzykach Dolnych – zbiorniki na ropę naftową po nieistniejącej już rafinerii „Fanto”. Warta odnotowania jest także leżąca na Pogórzu Przemyskim wieś Kuźmina, w której podczas poszukiwań ropy naftowej w latach 80. XX stulecia wykonany został najgłębszy odwiert w dziejach polskiego górnictwa naftowego, sięgający 7541 m w głąb ziemi. Warto również wspomnieć, że galicyjskie pokłady ozokerytu uchodzą za największe eksploatowane złoża tego typu na świecie. Ozokeryt znany jest też pod nazwą wosku ziemnego, na Ukrainie również wosku górskiego. Duże ilości ozokerytu występują w Borysławiu, Truskawcu, Staruni i Dźwiniaczu. Niektóre źródła informują o jego występowaniu w Dźwiniaczu, po stronie polskiej, natomiast bezspornie niewielkie
pokłady, wychodzące na powierzchnię ziemi, znajdują się w nadgranicznej polskiej miejscowości Bystre w gminie Czarna. Ozokeryt jest substancją szczególnie interesującą ze względu na jego zastosowanie, zwłaszcza w medycynie. Jedna z gałęzi fizjoterapii nosi nazwę ozokerytoterapii. Dzięki wysokiej temperaturze topienia i niskiemu przewodzeniu ciepła ozokeryt jest szeroko wykorzystywany w rehabilitacji. Używa się go przy leczeniu artretyzmu, osteoporozy, chorób sytemu nerwowego i innych schorzeń, w szczególności w klinikach i sanatoriach Truskawca. Sprzedawany jest również ozokeryt przeznaczony do celów leczniczych w formie okładów. Rafinowany wosk ziemny daje cerezynę, tej zaś używa się m.in. do wyrobu świec, smarów, kremów, maści i jako materiału izolacyjnego.
100 ATRAKCJI 119 Spis treści
szlak przygód dobrego wojaka szwejka
Robert Bańkosz
Szwejk w Bieszczadach Latem 1915 r. wojskowy eszelon wjechał przez tunel łupkowski, do ogarniętej wojną Galicji. Przez wzmiankowane w powieści Jarosława Haszka: Stary Łupków, Kulaszne i Szczawne, pociąg dojechał na stację kolejową Sanok – Główny. 15 VII 1915 r., w godzinach południowych, z wojskowego transportu wysiadła 11 Kompania Marszbatalionu N. 91 Pułku Piechoty z Czeskich Budziejowic. Szwejk opuszcza Sanok w przedniej straży o godzinie wpół do szóstej wieczorem, wymaszerowując wraz z 91 pp. W kierunku na Tyrawę Wołoską, a dalej Chyrów i Lwów. Dziś, zabawne perypetie najdzielniejszego wojaka CK armii upamiętnia odsłonięta w 2003 roku ławeczka z Józefem Szwejkiem w Sanoku. Codziennie przysiadają się do niego tłumy turystów, robiąc sobie z nim zdjęcie i pocierając nos Józefa Szwejka, co podobno przynosi szczęście. Kolejne, najbliższe regionowi bieszczadzkiemu pomniki dobrego wojaka Szwejka znajdują się w Przemyślu, Humennem (Słowacja) i Skeliwce k. Chyrowa. (Ukraina). 100 Atrakcji 120 Spis treści
Szlak Przygód Dobrego Wojaka Szwejka rowerowy. Szlak ten, jest szlakiem międzynarodowym R63, znakowanym znakami rowerowymi – kolorem zielonym. Przebiega od granicy państwowej ze Słowacją w Radoszycach, do granicy państwowej z Ukrainą w Krościenku. Wykonany jest również łącznik z Przemyśla do granicy Państwowej w Medyce. Na odcinku z Krościenka do Lwowa szlak został wyznakowany przez stronę ukraińską. Szlak Przygód Dobrego Wojaka Szwejka pieszy Znakowany jest znakami szlaku pieszego, czarnymi na żółtym podkładzie. Wiedzie od granicy polsko-słowackiej w Radoszycach, wzgórzami Bieszczadów i Beskidu Niskiego oraz Pogórza Bukowskiego nad Doliną Osławy do Sanoka, a następnie przez Góry Słonne, Pasmo Chwaniowa i Liskowate do przejścia granicznego z Ukrainą w Krościenku. Czarne znaki są wyjątkowo malowane na żółtym a nie białym podkładzie, gdyż nawiązują do barw Habsburgów. W miejscach opisanych przez Jarosława Haszka znajdują się stylizowane tablice informacyjne z cytatami z książki oraz informacją historyczną i turystyczną. W wielu miejscach na szlaku umieszczone zostały również stylizowane tablice ze szwejkowskimi sentencjami. Rokrocznie organizowany jest przez Bieszczadzkie Towarzystwo Cyklistów z Ustrzyk Dolnych międzynarodowy rajd rowerowy szlakiem przygód dobrego wojaka Szwejka.
100 ATRAKCJI 121 Spis treści
Szlak “Śladami Rodu Beksińskich”
Robert Bańkosz
Miejski szlak tematyczny w Sanoku poświęcony postaci wybitnego, polskiego artysty Zdzisława Beksińskiego oraz jego rodziny, której wybitni przedstawiciele od połowy XIX wieku przyczyniali się do rozwoju miasta regionu oraz sztuki i kultury polskiej. Pierwszym, zasłużonym dla miasta i regionu Beksińskim był Mateusz, który wraz z Walentym Lipińskim, uciekłszy z Kongresówki po Powstaniu Listopadowym schronili się w Galicji zamieszkawszy właśnie w Sanoku założyli warsztat kotlarski, który rozwijając się sukcesywnie dał początek lokalnemu przemysłowi. Zakład przekształcił się z czasem w Fabrykę Wagonów i Maszyn a z niego wywodzi się współczesna Fabryka Autobusów AUTOSAN S.A. Dziadek Zdzisława Beksińskiego Władysław był architektem miejskim i autorem wielu projektów budynków w Sanoku, w tym użyteczności publicznej. Ojciec Stanisław jako inżynierem geometrą pracował w wydziale budowlanym magistratu. Także syn artysty – Tomasz wniósł ogromny wkład w kulturę polską jako dziennikarz radiowy, propagator muzyki rockowej, doskonały tłumacz klasyki filmowej z języka angielskiego na polski. 100 Atrakcji 122 Spis treści
Szlak przebiega przez 10 punktów na terenie miasta i jest oznakowany 11 tablicami
informacyjnych w formie sztalug malarskich. Stoją one obok Muzeum Historycznego, w którym znajduję się galeria Beksińskiego, w miejscu, gdzie stał dom jego rodzinny, na cmentarzu gdzie spoczywa Zdzisław, wraz z żona i synem, gimnazjum i liceum do którego uczęszczał i w innych interesujących miejscach związanych z dziejami rodu. Obok podstawowych informacji poszczególnych, mijanych obiektach tablice zawierają fotokod, dzięki któremu można zdobyć więcej o rodzinie Beksińskich i Sanoku. Szlak wykonał Odział PTTK „Ziemi Sanockiej”.
Ślady świetności CK kolei żelaznej Robert Bańkosz Transport kolejowy, który na całym świecie podbijał coraz to nowe kontynenty dotarł w połowie XIX wieku na teren Galicji. Żelazne drogi rozbudowywały się sukcesywnie otwierając drogę z zachodu prowincji na wschód oraz przez Królestwo Węgierskie do stolicy Cesarstwa – Wiednia. Utworzone po długotrwałych pertraktacjach i przygotowaniach Towarzystwo Akcyjne “Wyłącznie uprzywilejowana kolej żelazna północna cesarza Ferdynanda” rozpoczęło końcem roku 1852 budowę kolei żelaznej z Bogumiła do Oświęcimia, następnie z Oświęcimia do Trzebini oraz Krakowa do Dębicy z odnogami do Wieliczki i Niepołomic. Linię o łącznej długości 185,8 km oddano do użytku publicznego w 1856 r.
rozpoczętej przez kolej północną budowy kolei z Dębicy do Rzeszowa, koncesję na budowę kolei z Rzeszowa do Lwowa i Brodów aż po granice rosyjską a także koncesję na linię ze Lwowa do Czerniowiec na Bukowinie. Ruch na odcinku z Dębicy do Rzeszowa uruchomiono 15 listopada 1858 r., z Rzeszowa do Przeworska 15 listopada 1859 r., z Przeworska do Przemyśla 4 listopada 1860 r., a z Przemyśla do Lwowa 4 listopada 1861 r. Ustawą z 20 marca 1869 r. rząd austrowęgierski uznał za konieczne ze względów strategicznych wybudowanie kolei żelaznej z Przemyśla do granicy węgierskiej w Łupkowie. Budowę tej linii a następnie prowadzenie na niej ruchu objęło Towarzystwo “Pierwsza Węgiersko - Galicyjska Kolej Żelazna”. Linię uruchomiono w r. 1872, lecz z powodu opóźnień przy budowie tunelu w Łupkowie
połączenie z węgierską koleją nastąpiło dopiero w 1874 r. W 1872 roku wykonano odnogę z Chyrowa do Stryja z odgałęzieniem do Borysławia. Z powodu małych dochodów z odcinka chyrowsko-stryjskiego spółka zarządzająca tym odcinkiem odsprzedała linię państwu z przeszło 80% stratą. Tym samym linia ta stała się pierwszą, państwową koleją w Galicji. Rozwijający się przemysł, szczególnie naftowy, wymuszał dalszą rozbudowę sieci dróg żelaznych toteż na mocy ustawy z 28 lutego 1883 r. rząd przystąpił do budowy linii łączącej miasta południowej części Galicji, biegnącej równolegle do już istniejącej. W ten sposób powstała kolej transwersalna, południowa wzdłuż całego kraju. Odcinek ze Stróż do Nowego Zagórza otwarto 20 sierpnia 1884 r., Ostatni odcinek tej trasy z Zagórzan do Gorlic uruchomiono 8 kwietnia 1885 r. Ze względów strategicznych uruchomiona
Dalsza rozbudowa kolei w Galicji miała być powierzona Towarzystwu Kolei Północnej i planowanemu krajowemu konsorcjum. W roku 1857 porozumiano się co do podziału linii kolejowych między kolej północną a nowym przedsiębiorstwem. Kolej północna przejęła od państwa linie z Oświęcimia do Krakowa zaś utworzone “Towarzystwo Uprzywilejowanej Galicyjskiej Kolei Żelaznej Karola Ludwika” przejęło trasę z Krakowa do Dębicy i otrzymało koncesję na ukończenie 100 ATRAKCJI 123 Spis treści
Ze względów strategicznych uruchomiona została w 1887 r. kolej państwowa ze Stryja do granicy węgierskiej koło Beskidu, a następnie wybudowana linia z Rzeszowa do Jasła, którą oddano 12 października 1890 r. Kolejne połączenie na omawianym terenie z Przeworska do Rozwadowa przekazano do eksploatacji 30 listopada 1899 r. Szóste i ostanie połączenie Galicji z Węgrami biegnące ze Lwowa przez Sambor do Użoka otwarto częściami w latach 1903 i 1905 r. Z powodu wzmożonego ruchu na poszczególnych odcinkach, oraz ze względów strategicznych rozpoczęto dodawanie drugiego toru w wyniku z czego, że w 1891 r. było już w Galicji łącznie 682,1 km dwutorowych kolei. W związku z przyjętą w monarchii akcją przechodzenia z systemu kolei prywatnych na system kolei państwowych zaczęto sukcesywnie poszczególne odcinki upaństwawiać. Z dniem 1 stycznia 1889 r. zarząd austriackich kolei państwowych wykupił „Pierwszą Węgiersko – Galicyjską Kolej” z Przemyśla do Łupkowa. Linię Towarzystwa Uprzywilejowanej Galicyjskiej Kolei Karola Ludwika przeszły na własność państwa 1 stycznia 1892 r. Odtąd oprócz linii kolei północnej wszystkie koleje znalazły się w zarządzie c. & k. Generalnej Dyrekcji Austriackich Kolei Państwowych we Wiedniu. Podzielono je na 2 okręgi dyrekcyjne: krakowski i lwowski. Kolej północną wykupiło państwo dopiero z 31 października 1906 r. Zarząd tej linii pozostał w Wiedniu, w Krakowie zaś 100 Atrakcji 124 Spis treści
ustanowiono inspektorat
wrzesnia1904 r.
Pierwsze koleje lokalne powstały w wyniku współudziału najstarszych towarzystw kolejowych. Z inicjatywy Towarzystwa Kolei Karola Ludwika wybudowano kolej lokalną z Jarosławia do Sokala otwartą 6 lipca 1884 r. i z Dębicy do Rozwadowa 30 października 1887 r. z odgałęzieniem do Nadbrzezia.
W regionie zachowały się urocze, zabytkowe XIX wieczne dworce kolejowe m.in. w Sanoku, Ustrzykach Dolnych, Starym Łupkowie Starym Zagórzu i przepiękny eklektyczny dworzec w Nowym Zagórzu, przypominający wyglądem dziewiętnastowieczny pałac oraz innych miejscowościach. Zachowały się również mosty kolejowe, atrakcją jest również łupkowski tunel prowadzący na słowacką stronę i tunel Kostryniu. Ozdobą stacji w Starym Zagórzu jest zabytkowy parowóz TKT 48.
Pragnąc wspierać rozwój połączeń galicyjski Sejm Krajowy utworzył “Krajowy Fundusz Kolejowy” zapewniając dotacje z ogólnego funduszu krajowego na 75 lat poczynając od r. 1894 r. Na ten okres przypada uruchomienie kolei wąskotorowej z Łupkowa do Cisnej, która otwarto 22 stycznia 1898 r. (zalążek przyszłej „Kolejki Bieszczadzkiej”) oraz wąskotorówki z Przeworska do Dynowa, którą otwarto 8
Planowane jest na sezon 2015 uruchomienie przejazdów drezynami kolejowymi na trasie Zagórz – Ustrzyki Dolne w charakterze atrakcji turystycznej.
śnieżyca wiosenna w dwerniczku
Piotr Kutiak
Bieszczadzkim odpowiednikiem tatrzańskiej Hali Gąsienicowej tonącej w błękicie krokusów jest łąka nad Sanem w Dwerniczku. Wczesną wiosną teren nad zakolem Sanu, przy trasie łączącej Dwernik z Dwerniczkiem wyścielony jest kobiercem
kwitnącej śnieżycy wiosennej. Spotyka się tu śnieżycę wiosenną w odmianie karpackiej. Odznacza się tym, że z jednej łodygi wyrastają dwa kwiaty. Rozporządzeniem Wojewody Podkarpackiego w 2001 r. powołano tu rezerwat florystyczny o powierzchni 4,94 ha. Celem ochrony rezerwatu jest zachowanie ze względów naukowych i dydaktycznych stanowiska śnieżycy oraz zbiorowisk łąkowych z bogatą florą
gatunków chronionych. Oprócz śnieżycy występuje tutaj: pierwiosnka wyniosła, śnieżyczka przebiśnieg, lepiężnik biały i różowy, biedrzeniec większy, jaskier ostry, rozłogowy i różnolistny, przetacznik ożankowy, przytulia wiosenna, śmiałek darniowy, babka lancetowata, wiązówka błotna, kuklik zwisły, chaber austriacki, dzięgiel leśny, ostrożeń łąkowy, szczaw zwyczajny, firletka poszarpana, dąbrówka rozłogowa, pięciornik kurze ziele, ciemiężyca zielona, kozłek całolistny, turzyca zaostrzona i drżączkowata, sitowie leśne i inne. 100 ATRAKCJI 125 Spis treści
Świątynia w Górzance
karpacka perła pod wiekowym dębem Piotr Kutiak
Spośród kilkuset bieszczadzkich świątyń w ciągu ostatnich lat szczególną uwagę turystów przykuwa niewielki drewniany budynek sakralny w Górzance. Obecnie pełni on rolę kościoła parafialnego pw. Wniebowstąpienia Pana Jezusa. Postawiono go w 1718 roku, prawdopodobnie pełnił rolę łacińskiej kaplicy dworskiej, jednakże we wsi oprócz katolików obrządku łacińskiego mieszkali również Rusini – wierni obrządku wschodniego. Ci ostatni dzięki działaniom austriackiego zaborcy stali się w roku 1835 właścicielami omawianej świątyni, którą rozbudowano i 10 sierpnia poświęcono jako cerkiew pw. Świętej Paraskewy. Podobnie jak i inne bieszczadzkie obiekty sakralne obrządku wschodniego, górzańska cerkiew po II Wojnie Światowej przez ponad dwadzieścia lat stała opuszczona i zamknięta. W czasach PRL-u nikt z władz nie przejmował się tego typu budynkami, przed zniszczeniem nie uchroniło się prawie trzysta bieszczadzkich cerkwi. Przeznaczano je na budynki gospodarcze (w tym owczarnie), magazyny lub oddawano do rozbiórki, a niektóre nawet wysadzano. Peryferyjne położenie i trudny dojazd przyczyniły się do tego, że cerkiew z Górzanki ocalała. Zniszczeniu uległy dwie świątynie w sąsiedniej Wołkowyi. 100 Atrakcji 126 Spis treści
W Górzance znajduje się wiele miejsc noclegowych oraz atrakcji w postaci zorganizowanych przejazdów bryczkami i wozami taborowymi. Sercem wsi jest jednak drewniana świątynia, do której docieramy przechodząc przez most i wspinając się po schodach. Otaczają ją pomnikowe dęby i lipy, spośród których najstarszy dąb liczy sobie w obwodzie (na wysokości 130 cm od ziemi) 698 cm obwodu, co czyni go jednym z trzech największych dębów w Bieszczadach (obok „Starucha” z Łukowego i „Szumnego” z Kalnicy). Świątynia w Górzance jest budynkiem trzyczęściowym, drewnianym, postawionym na kamiennej podmurówce. Dach pokryty jest blachą, ściany oszalowane są deskami. U podstawy, gdzie kończy się drewniana część konstrukcji, wieńczy ją fartuch wykonany z gontu, czyli łupanych wzdłuż włókien deseczek. Wchodzącym do świątyni ukazuje się unikatowe wnętrze z wieloma ciekawymi elementami wyposażenia charakterystycznego dla kościoła rzymskokatolickiego i cerkwi greckokatolickiej. Zachował się tu barokowy łaciński ołtarz główny z przedstawieniem Marii Magdaleny
Pokutnicy. Na ołtarzu tym znajduje się również osobliwe tabernakulum, z drzwiczkami z wizerunekiem kostki chleba tzw. prosfory zamiast białej hostii, co świadczy o jego unickim charakterze. Elementami łacińskimi są ołtarze narożne: św. Michała Archanioła i Jana Chrzciciela z obrazem Chrystusa Ecce Homo. Wyjątkowym miejscem w każdej cerkwi jest ikonostas, czyli ściana świętych obrazów. Oddziela on nawę, gdzie gromadzą się wierni, od prezbiterium, miejsca w którym kapłan spotyka się z Panem Bogiem. W Górzance zobaczymy fragmenty trzech ikonostasów. Najstarsze ikonę (Chrystusa Pantokratora, proroków i krzyż) zawieszone zostały na ścianie nad zakrystią. Uwagę wszystkich zwiedzających przykuwa bez wątpienia płaskorzeźbiony ikonostas umieszczony w ramie nad ołtarzem. Jest on prawdziwym unikatem w skali Karpat. Wykonany został w 1756 roku z lipowego drewna. Zdjęto go na początku XX w., gdyż uznano go za niekanoniczny i po jego demontażu płaskorzeźby zastąpiono ikonami, które obecnie można podziwiać na chórze w zachodniej części nawy.
100 ATRAKCJI 127 Spis treści
Świątynia w hoszowie Robert Bańkosz
100 Atrakcji 128 Spis treści
Drewniana świątynia – dawna parafialna cerkiew greckokatolicka pod wezwaniem św. Mikołaja - pełni obecnie funkcję rzymskokatolickiego kościoła filialnego p.w. bł. Bronisławy. Jej budowę rozpoczęto tuż przed wybuchem II wojny światowej, wykorzystując podobno materiał pochodzący z rozbiórki wcześniejszej świątyni, pobudowanej w 1732 lub 1770 r. Do nabożeństw służyła w tym czasie niewielka czasownia. Po wybuchu wojny, gdy Hoszów znalazł się pod okupacja radziecką dach pokryto słomą. Później podobno Niemcy składowali tu amunicję, która wybuchła i uszkodziła konstrukcję. Budowę zakończono w 1948 roku pokrywając cerkiew gontem. W 1951 roku, po wysiedleniu ludności, świątynia była użytkowana m.in. jako owczarnia. W 1971 roku udało się ją przejąć dla potrzeb wiernych rzymskokatolickich. Od tego czasu służy jako kościół filialny p.w. św. Bronisławy. Podczas remontu w 1977 roku zastąpiono gont blachą. Obiekt ponownie odnowiono w latach 2005-6. Świątynia jest budowlą zrębową, orientowaną, trójdzielną, oszalowaną deskami. Reprezentuje ukraiński styl narodowy z cechami architektury huculskiej. Stoi na planie krzyża równoramiennego. Wieńczy ją oktogonalna kopuła spoczywająca na tamburze. Prezbiterium zamknięte
trójbocznie, posiada dwie zakrystie. W szczycie znajduje się obraz przedstawiający bł. Bronisławę (obecną patronkę świątyni). Nad wiwtarem, nawami bocznymi i prytworem wieżyczki z makowiczkami. We wnętrzu brak wyposażenia cerkiewnego. Obok cerkwi współczesna metalowa dzwonnica z dzwonem postawiona w 2005 roku. Dzwon został wykonany w odlewni dzwonów Felczyńskich w Przemyślu i ochrzczony imieniem Leopold. Za cerkwią pozostałości dawnego cmentarza przycerkiewnego z kilkoma nagrobkami.
100 ATRAKCJI 129 Spis treści
torfowisko tarnawa Piotr Kutiak W krajobrazie doliny górnego Sanu występuje aż szesnaście dużych torfowisk. Znajdują się one na terenie starorzeczy Sanu i jego dopływów. Torfowisko Tarnawa jest wyjątkowym siedliskiem roślin, ukształtowanym przez prawie 10 tysięcy lat. 100 Atrakcji 130 Spis treści
Na 35 ha torfowiska znajduje się wiele cennych i unikatowych zbiorowisk roślin wilgociolubnych oraz siedlisko boru bagiennego. Charakterystyczne kopuły torfowiska górskiego, tworzące niewysokie wzniesienia są miejscem gdzie przyrost torfu jest najszybszy i wynosi 1mm/rok. W latach 70 i 80- tych XX wieku na obszarze torfowisk przeprowadzano melioracje, budując system rowów odwadniających. Bieszczadzki Park Narodowy po przejęciu torfowisk podjął działania mające na celu odwrócenie tego procesu. Usuwane na moczarach
przez pracowników Bieszczadzkiego Parku Narodowego drzewa i krzewy z przyczyniło się do odtwarzania zbiorowisk młak, mszarów niskoturzycowych i szuwarów, charakteryzujących się wysoką różnorodnością florystyczną i dużym udziałem rzadkich gatunków roślin. Bieszczadzki Park Narodowy udostępnił zwiedzającym teren torfowiska poprzez budowę mostków i kładek prowadzących przez przystanki ścieżki przyrodniczej. Wędrując przez torfowisko zobaczymy liczne mchy i torfowce, rosiczkę zwyczajną i bagno zwyczajne.
100 ATRAKCJI 131 Spis treści
Umocnienia “linii mołotowa” Robert Bańkosz W regionie bieszczadzkim zobczyć można pozostałości umocnień radzieckich słynnej, tzw. “Linii Mołotowa”. Od Soliny do Zwierzynia zachowały się częściowo umocnienia polowe 173 Dywizji Strzeleckiej: żelbetowe i kamienno-betonowe, do ognia bocznego lub czołowego, dla działa ppanc 45 mm lub ckm. Można tu również spotkać pozostałości umocnień ziemno-drewnianych. Punkt Oporu „Lesko”. Był to punkt oporu szerokości 1500 m i głębokości obrony od 400 do 1000 m. Na tym, stosunkowo niewielkim obszarze, o dużym zróżnicowaniu terenu
100 Atrakcji 132 Spis treści
zachowało się kilkanaście schronów żelbetowych, które miały dysponować 5 armatami ppanc. kal. 45 mm i 28 ciężkimi karabinami maszynowymi. Dwa schrony wyposażono w polskie kopuły pancerne, pozyskane z polskich umocnień na kresach wschodnich. Głównym zadaniem tego punktu oporu było ryglowanie mostowej przeprawy drogowej w Postołowiu, mostu pomiędzy Leskiem a Huzelami oraz obrona głównego szlaku drogowego, w kierunku Chyrowa i Sambora, a także drogi granicznej, łączącej Lesko z Załużem. Umocnienia obsadzała 21 samodzielna kompania karabinów maszynowych. Punkt Oporu Załuż, którego głównym zadaniem była obrona przejścia przez góry Słonne w kierunku Przemyśla, obrona mostu kolejowego na Sanie, wiodącego kierunku węzłowej stacji w Zagórzu, oraz ryglowanie ogniem półkaponier artyleryjskich, międzypól między p.o. Załuż a punktami oporu Lesko i Olchowce. Na terenie p.o. „Załuż” powstało 15 obiektów i wykopy pod co najmniej 3 kolejne. Na wyposażeniu już wybudowanych schronów miały się znaleźć: 4 działa kal. 76,2 mm, 5 armat ppanc. kal. 45 mm i 25 ciężkich karabinów maszynowych. Dodatkowo na jednym ze schronów zamontowano kopułę pancerną pozyskaną z polskich umocnień na kresach wschodnich. Umocnienia obsadzała 12 samodzielna kompania karabinów maszynowych. Na tym kierunku frontu atakowała niemiecka 17 armia generała K. H. von Stűlpnagel wsparta przez słowackie: 1 Rychlą Skupinę oraz 1 i 2 Dywizje Piechoty. Umocnienienia radzieckie obsadzone były przez pograniczników z 93 Oddziału Pogranicznego p. dow. W. A. Abyzowa oraz 72 Dywizję Strzelecką Górską wchodząca w skład 12 Armii.
W Sanoku zachowały się również dwa schrony niemieckie, zlokalizowane pod dziedzińcem zamkowym. Po wojnie starano się pozyskać z nich metalowe elementy na złom, w szczególności pancerne osłony otworów strzelniczych. Do ich zdemontowania użyto ładunków wybuchowych. Ze schronu, po południowej stronie zamkowego wzgórza płytę odstrzelono. Niestety, źle złożone ładunki w schronie północnym spowodowały uszkodzenie konstrukcji tego obiektu, zaś sama płyta pancerna pozostała na miejscu. Do schronu południowego, wykonane zostało przejście z nowego skrzydła budynku muzeum, co umożliwia jego zwiedzenie. Dwa schrony niemieckie typu Regelbau 512, również wysadzone po wojnie znajdują się we wsiach Weremeń oraz Huzele koło Leska. Jeden niemiecki schron kolejowy
zachował się przy moście kolejowym na Osławie w Zagórzu – Zasławiu. Na obszarze p.o. Załuż rozegrało się krwawe starcie pomiędzy radzieckimi załogami schronów a wojskami niemieckimi i słowackimi. Dla poległych Słowaków utworzono istniejący do dziś cmentarz wojskowy na miejscu bitwy. Jest to pierwszy, słowacki cmentarz wojenny na froncie wschodnim. Polegli żołnierze sowieccy, zostali pochowani bezpośrednio przy bunkrach, w których polegli lub ich grobem
stał się wysadzony przez saperów schron. Sytuację taką upamiętniono na schronie w Załużu, nieopodal nieistniejącej już dziś stacji PKP, gdzie zostali wysadzeni żywcem, broniący schronu pogranicznicy dowodzeni przez kap. Rikadze, oraz przebywająca u niego żona z córkami. Punkt Oporu Olchowce. Schrony bojowe znajdują się na stokach dominującego nad okolicą pasma Gór Słonnych, wzdłuż drogi wiodącej do Załuża oraz w dolinie rzeki. Dla p.o Olchowce charakterystyczna
była duża szerokość pasa obrony, wynosząca aż 4500 m. Głębokość obrony wynosiła od 370 m do niewiele ponad 1000 m. W skład punktu wchodziło obiekty rozmieszczone na terenie Olchowiec i Bykowiec. Na wyposażeniu wybudowanych schronów miały się znaleźć: 2 działa kal. 76,2 mm, 5 armat ppanc. kal. 45 mm i 27 ciężkich karabinów maszynowych. Umocnienia obsadzała 6 samodzielna kompania karabinów maszynowych.
100 ATRAKCJI 133 Spis treści
Wędkarskie Eldorado na górskim odcinku Sanu Piotr Kutiak Wędkarze zaliczani są do największej grupy hobbystów w naszym kraju. Szacuje się, że tę dyscyplinę sportu w Polsce uprawia około półtora miliona osób, w tym ponad sześćset tysięcy skupionych w Polskim Związku Wędkarskim. Podkarpacie ma długą historię związaną z tym sportem. Zręby pierwszych związków wędkarskich tworzył już Ignacy Łukasiewicz, wynalazca lampy naftowej. Na terenie Podkarpacia znajdujemy wszystkie krajowe formy ochrony przyrody, które zajmują prawie połowę obszaru województwa. Ma to znaczenie dla tych wędkarzy, którzy cenią sobie kontakt z dziką przyrodą. Obecnie na terenie województwa działają cztery okręgi PZW, skupiając trzydzieści tysięcy członków, których składki i działalność statutowa pozwala na ochronę wód oraz zarybianie cieków i zbiorników wodnych. Środki te pozwalają również przywracać podkarpackim wodom cenne gatunki ryb: certę, łososia i troć wędrowną. San jest najdłuższą rzeką Bieszczadów i cieszy się zainteresowaniem pasjonatów. Od wielu lat organizowane są na jego wodach zawody wędkarskie o międzynarodowej randze. W lipcu 2010 roku na odcinku Zwierzyń – Postołów odbyła się trzydziesta 100 Atrakcji 134 Spis treści
edycja Mistrzostw Świata w Wędkarstwie Muchowym. Zawodnicy poławiali tu pstrągi, lipienie i głowacice. Ludzie uprawiający wędkarstwo muchowe w środowisku hobbystów uznawani są za swoistą arystokrację. Wyzwania jakie stoją przed pasjonatami tej dziedziny sportu, to umiejętne wykonanie przynęt imitujących poszczególne gatunki owadów oraz zdolności pozwalające na prowadzenie muchy po powierzchni wody. Bardzo często nie bez znaczenia są tu umiejętności nabyte podczas obserwacji środowiska naturalnego rzek górskich. Nieopodal mostu na Sanie i Elektrowni Wodnej w Zwierzyniu rozpoczyna się odcinek Łowiska Specjalnego San Zwierzyń - Hoczewka. Sąsiaduje ono z rezerwatami „Przełom Sanu pod Grodziskiem” i „Grąd w Średniej Wsi”. Łowisko obejmuje odcinek rzeki San od ujścia rzeki Olszanki do ujścia rzeki Hoczewka z wyłączeniem strefy wylotu wody z turbin w Zwierzyniu. Jego administratorem jest Okręg Polskiego Związku Wędkarskiego w Krośnie.
Zostało ono utworzone w 2004 roku, aby chronić stada gotowych do rozrodu ryb, tzw. tarlaków. Chroni się tu pstrąga potokowego, lipienia i głowacicę. Dopuszcza się tu jedynie połowy dokonywane przez ograniczoną liczbę wędkarzy. Miejsce to jest magnesem dla prężnie rozwijającej się turystyki hobbystycznej. Na omawianym odcinku Sanu wędkowanie jest dozwolone od 1 czerwca do 30 września dla osób, które posiadają kartę wędkarską i wykupiły stosowną licencję. Ryby w specjalnym łowisku poławia się za pomocą much skonstruowanych na pojedynczym, pozbawionym zadziora haczyku w przypadku przynęt mniejszych niż 15 cm. Przynęty większe można uzbroić maksymalnie dwoma pojedynczymi haczykami. Ponadto wędkarze mają obowiązek posiadania podbieraka podczas łowienia. Z tego odcinka Sanu nie wolno zabierać ryb łososiowatych i lipieni. Obowiązuje tu zasada „nie zabijaj”, czyli złowioną rybę należy jak najszybciej wypuścić do wody.
wodospad na olszance Piotr Kutiak
Rzeka Olszanka jest jedną z rzek na Pogórzu Bieszczadzkim. Łączy dwa rezerwaty: leśny „Chwaniów”, skąd zaczyna swój bieg oraz faunistyczny „Bobry w Uhercach”, położony nieopodal miejsca gdzie wpływa do Sanu. Pokonuje odległość 20 km, rozdzielając poszczególne fragmenty Gór Sanocko-Turczańskich.
Olszanka zaliczana jest do krainy pstrąga, w jej nurcie i dopływach występuje wiele gatunków ryb z których warto wymienić: pstrąga potokowego, klenia i ukleję. Stwierdzono tu bytowanie gatunków istotnych dla wyznaczania obszarów Natura 2000, są to: głowacz białopłetwy, strzebla potokowa oraz minóg ukraiński. We wschodniej części Uherzec Mineralnych znajduje się pomnik przyrody nieożywionej “Wodospad w Uhercach Mineralnych”, jest to próg skalny o wysokości mierzonej od lustra wody od 2,5 do 3 m. W najszerszym miejscu mierzy 38 m długości.
U jego podnóża znajduje niecka o głębokości 2 m, która wykorzystywana jest przez miejscowych i turystów jako kąpielisko. Wodospad zbudowany jest z dolnych warstw piaskowca krośnieńskiego. Wodospad w Uhercach Mineralnych został uznany za pomnik przyrody nieożywionej decyzją Rady Gminy w Olszanicy (Uchwała Rady Gminy w Olszanicy nr XXX/239/2002 z dnia 30 kwietnia 2002r. Do wodospadu najłatwiej dotrzeć wędrując od kościoła w Uhercach Mineralnych za znakami Ekomuzeum “W Krainie Bobrów”.
100 ATRAKCJI 135 Spis treści
wydobycie soli
Robert Bańkosz
100 Atrakcji 136 Spis treści
Wydobycie soli jest jedną z najstarszych działalności naszych przodków mających na celu wykorzystywanie lokalnych surowców zgromadzonych pod karpacką ziemią na potrzeby własne oraz na sprzedaż, częstokroć do dalekich krain. Powszechnie znane są małopolskie kopalnie w Wieliczce i Bochni. Mało kto natomiast wie, że na wschód od Wisłoka na średniowiecznej Rusi Halickiej również dobywano sól. Robiono to jednak bardziej archaicznymi metodami, ale też wymagającymi mniejszych nakładów. Wykorzystywano do tego celu liczne źródła solne, saliny, z których pozyskaną wodę odwarzano, uzyskując czystą sól. Ładowano ją następnie na drewniane komięgi i spławiano Sanem lub Dniestrem, albo też wozami zaprzężonymi w woły czumacy rozwozili ją po całym regionie a i daleko poza jego granice. W naszej części Podkarpacia działały m.in. żupa sanocka, przemyska, samborska i drohobycka. Już w 1097 roku Pateryk Kijewo-Peczerski (czyli opowieści o świętych ojcach w pieczarach kijowskich) podaje, że sól z księstwa halickiego i przemyskiego rozwożona była po całej Rusi. Eksploatacja tych salin odbywała się po przyłączeniu Rusi Halickiej do Polski przez króla Kazimierza Wielkiego około 1366 roku, jednakże już coraz bardziej w cieniu żup krakowskich oraz sąsiedniego Drohobycza. Sól warzono również w leżących tuż za granicą ukraińską miejscowościach dawnej ziemi przemyskiej: Dobromilu i Starej Soli. Także w czasie krótkiego panowania węgierskiego na Rusi Halickiej w latach 1370–1387 nie były one konkurencyjne dla żup węgierskich, leżących tuż „za miedzą”,
a znacznie bogatszych. Z czasem miejscowa sól służyła już raczej zaspokajaniu potrzeb lokalnych. Po 1772 roku, kiedy Austriacy zajęli południową część Rzeczpospolitej, zaczęli wprowadzać własne rządy i reformy. Jednym z przejawów ich pierwszych działań było zaczopowanie lokalnych źródeł solnych, które stanowiły konkurencję dla monopolu państwowego. Uczyniono to w wielu miejscowościach, w tym także w znanej z obfitych i od dawna wykorzystywanych salin Tyrawie Solnej pod Sanokiem. Nie przeszkadzało to jednak ludności miejscowej korzystać nielegalnie z występujących tam źródeł, odwarzając sól na własne potrzeby. Czyniono to jeszcze w okresie II wojny
światowej, a nawet po jej zakończeniu. Dzięki temu wiedza o sposobie warzenia soli przetrwała do dziś. Gdy przed kilkoma laty w Mrzygłodzie, który przed wiekami stanowił z Tyrawą jedną miejscowość, zorganizowano jarmark, nawiązujący do dawnych tradycji tego niegdyś ośrodka miejskiego, zaproszono bractwo rycerskie, historyków i muzealników, którzy odziani w średniowieczne stroje dokonywali pokazów, w tym pokazu dawnych metod warzenia soli. Starzy mieszkańcy przyglądali się z zaciekawieniem, ale też przekazali informację o starej metodzie oczyszczania soli. Dodawano zatem do wrzącej wody mleko, które ścinając się, tworzyło na powierzchni kożuch wiążący wszystkie nieczystości wyrzucane na powierzchnię wrzątku w czasie gotowania. Po zakończeniu warzenia wystarczyło zdjąć mleczny kożuch, odlać wodę i otrzymywało się czystą już sól. O istnieniu wykorzystywanych dawniej salin świadczą dziś nazwy geograficzne miejscowości: Słonne, Tyrawa Solna, Solina, Sołonka oraz gór: Góry Słonne, Słonny Wierch, Słonna Góra czy rzek – Solinka itp. Prowadzone w 2013 r. w Tyrawie Solnej przez dr hab. inż. Lucynę Rajchel badania solanki z miejscowych źródeł wykazały, że tutejsze źródła solne mają największy stopień zasolenia wśród źródeł solankowych w Karpatach polskich. Region o tak bogatych tradycjach wydobycia soli zasługuje na zaaranżowanie lokalnych świąt związanych z warzeniem soli, pokazów warzenia soli, a także zagospodarowanie i udostępnienie tych źródeł w celach turystycznych oraz wzniesienie przy nich niewielkich tężni, które woda mogłaby zasilać pod własnym ciśnieniem.
100 ATRAKCJI 137 Spis treści
wypał węgla drzewnego Robert Bańkosz Przemysłem, który do niedawna był wszechobecny w leśnych ostępach Bieszczadów, Beskidu niskiego i Pogórza Przemyskiego jest wypał węgla drzewnego. Już na początku XX wieku podstawową metodą otrzymywania drzewnego węgla, lecz wypalano go w stosach, nazywanych mielerzami, obsypanych szczelnie ziemią lub obłożonych darnią. Węglarze nazywani smolarzami pojawili się w Bieszczadach w latach 60. XX wieku. Budowa stosu trwała kilka dni w zależności od kubatury, ta zaś wahała się od 50 do ponad 100 m3 drewna. Po zakończeniu budowy stosu w retortach dokonywano jego podpalenia. Proces wypalania trwał od 7 do 10 dni. W latach osiemdziesiątych minionego stulecia mielerze zostały wyparte przez stalowe retorty, które były bardziej bezpieczne i umożliwiały wypalanie większej ilości drewna. Najwięcej retort pojawiło się w ostatniej dekadzie XX wieku. W ostatnich latach przemysł ten zanika do czego przyczynił się program Natura 2000. Niedawno zrodziła się idea utworzenia skansenu bieszczadzkiego wypału drewna, który znajdowałby się w Smolniku nad Osławą.
100 Atrakcji 138 Spis treści
zamczyska I grodziska Robert Bańkosz
Na terenie Ziemi Sanockiej i Przemyskiej, gdzie dziś leży turystyczny region bieszczadzki, znajdujemy zarówno spore zamczyska jak i ślady dawnych, wczesnośredniowiecznych grodzisk. Liczne są również pozostałości ziemnych fortyfikacji po dawnych dworach obronnych. Wiele śladów nieistniejących już miejsc umocnionych przechowuje ludowa tradycja i toponomastyka. Spotykamy zatem jakże liczne takie nazwy miejscowe jak: Gródek, Grodzisko, Horodyszcze, Horodna, Zamek, Zamczysko itp. Istniały również klasztory obronne. Oprócz słynnego, zagórskiego Karmelu wiele jest nazw miejscowych, takich jak: Monastyr, Manasterzec, Ławra itd. Najsłynniejsze zamki regionu to: zamek królewski w Sanoku, zamki Kmitów na Sobieniu i w Lesku. Pierwszy z nich, to gotycka budowla postawiona w miejscu dawnego, ruskiego grodu, którą przebudował kasztelan Mikołaj Wolski za pieniądze królowej Bony Sforzy na styl renesansowy, w latach 1523-48. W XVIII wieku miasto i zamek znacznie podupadło. Austriacy rozebrali znaczną część zaniedbanych zabudowań, stawiając jednocześnie skromne skrzydło południowe. Także i ono, zostało rozebrane na początku XX wieku jako, że zagrażało zawaleniem. Prowadzone w ostatnich latach prace, doprowadziły do odnowienia zabytkowej bryły, odbudowanie skrzydła południowego i fragmentu wieży. Zagospodarowane zostało otoczenie zamku. Twierdza ta, była w okresie
staropolskim punktem ważnym strategicznie, administracyjnie, ale też prestiżowo, gdyż stanowiła własność królewską uposażenie królowych wdów. Stąd troska Bony Sforzy o sanockie dobra. W zamku miał przebywać król Kazimierz Wielki, Książę Władysław Opolczyk, Kardynał Oleśnicki, zamieszkiwała ostatnie żona Jagiełły Zofia Holszańska, władała nim Izabela Jagiellonka – żona króla Węgier Jana Zapolyi. Miało tu miejsce przyjęcie weselne Władysława Jagiełły z Elżbietą Granowską 2 maja 1917
r. Z zamkiem wiąże się wiele interesujących historii i legend. Kilka kilometrów w górę Sanu leży rodowy zamek Kmitów – Sobień. Prawdopodobnie w XIII wieku istniał tu drewniany gród. Poświadczają to liczne znaleziska zabytkowej ceramiki z tego okresu. Później, oprócz konstrukcji ziemno-drewnianych miała powstać baszta, posadowiona po zachodniej stronie. Uważa się, że sam zamek powstał po 1340 r., po zajęciu Rusi Halickiej przez Kazimierza Wielkiego a następnie Węgrów. Po 1389 r. zamek otrzymali od króla Kmitowie, którzy go rozbudowali, a w 1417 roku urządzili wesele dla króla Władysława Jagiełły i Elżbiety Granowskiej. Był użytkowany ponoć do 1523 r., kiedy to został zupełnie opuszczony, a Kmitowie na stałe przenieśli się do nowej rezydencji zamku w Lesku. Od tego czasu sukcesywnie popadał w ruinę. Do dziś zachowały się ślady fortyfikacji ziemnych i duże partie kamiennego muru. Podążając w górę Sanu docieramy do kolejnej, młodszej siedziby Kmitów – zamku w Lesku. Pierwotnie stał tu postawiony przez Jana Kmitę w 1473 roku drewniany dwór. Po 138 roku, Piotr Kmita zbudował wieżę mieszkalną. W połowie XVI stulecia dokonano przebudowy, w wyniku której wieża została obniżona i połączona z z płd.-wsch. częścią. W 1656 roku wieżę włączono w nowobudowany zamek. Spłoną on w 1783 r. następnie popadając w ruinę. W latach 1835-38 Krasiccy dokonali odbudowy i przebudowy zamku według projektu Wincentego Pola. W międzywojniu bryła wzbogaciła się o kamienny, renesansowy portal, pochodzący z zamku Mniszchów w Laszkach – legendarnym miejscu spotkania Maryny Mniszchówny z Dymitrem Samozwańcem. Ukształtowanie terenu, legendy 100 ATRAKCJI 139 Spis treści
i nazwy miejscowe mówią również o wielu innych, tajemniczych i często nieprzebadanych miejscach. W Baligrodzie, w widłach Hoczewski i Potoku Stężnickiego, zachowały się pozostałości bastionu i wału ziemnego. Będącego zapewne śladem dawnej siedziby rodowej Balów, postawionej w latach 1600-1615. Zamek popadł w ruinę w XVIII stuleciu, zaś na jego miejscu powstał dwór, zniszczony w latach czterdziestych XX w. Nad Jeziorem Myczkowieckim góruje masyw tzw. Grodziska. Szczyt ma ewidentnie charakter obronny i taką role przypisuje mu ludowa tradycja. Brak jednak niezbitych dowodów na poparcie tej tezy. W Zagórzu – Dolinie znajduje się również miejsce, uważane za dawne grodzisko. Znaleziono tu zabytki kultury łużyckiej i wczesnośredniowiecznej jednak brak wyraźnych śladów umocnień. W samym Zagórzu, nad tzw. Zakuciem, na urwistym zboczu istnieje miejsce nazywane przez miejscową ludność „Okopami Pułaskiego”, przypisując pozostałości ziemne Konfederatom Barskim. Znaleziono tu ślady ognisk oraz pozostałości palisady, nie znaleziono jednak zabytków ruchomych. W tej miejscowości natomiast, w dzielnicy Zasław odkryte zostało grodzisko z pozostałościami kultury łużyckiej. W Dźwiniaczu Dolnym zachowały się fortyfikacje ziemne na planie prostokąta, pozostałość po siedemnastowiecznym dworze obronnym. Dziś są one zagospodarowane i opisane w ramach ekomuzeum „Hołe”. Nad Hoczwią wznosi się charakterystyczne wzgórze o wiele mówiącej nazwie Grodzisko. Można tu dostrzec wał ziemny, którego wysokość dochodzi do 1 m. Znaleziona na miejscu ceramika pozwala datować grodzisko na X-XI w. Jego położenie i wymiary sugerują funkcję strażniczą. Jest też w Hoczwi tzw. 100 Atrakcji 140 Spis treści
„Zamek Balów”. Z budowli zachowały się jedynie niewielkie fragmenty muru kamiennego. Był to zapewne dwór obronny Balów, wzmiankowany w 1493 r. Był ponoć piętrowy i posiadał wewnętrzny dziedziniec. W pobliskich Nowosiółkach pojawia się również nazwa miejscowa Horodek, co jednak pozostaje nadal historią owianą tajemnicą. Obronna funkcję przypisuje się także wzgórzu Horodek w Gminie Solina, badania jednak nie potwierdziły tej historii. W położonym dalej w górę Sanu Rajskiem, w miejscu domniemanego grodziska znaleziono zabytki kultury łużyckiej i wczesnośredniowieczne. W Hołuczkowie położonym w Górach Słonnych znajduje się wzgórze nazywane Grodziskiem. I tu jednak nie udało się dotąd poznać odległej historii tego miejsca. W Tyrawie Wołoskiej również
znajduje się wzgórze nazywane Gródek lub Horodek. Tutejsze grodzisko miało około 75 m średnicy. Zachowały się pozostałości wałów ziemnych. Dalej na wschód, w nieistniejącej już miejscowości Jamna, na granicy z Trójcą zachowały się fragmenty fundamentów. Pozostałości. fortyfikacji bastejowej i fosy. Według legendy był to dwór obronny, postawiony przez trudniącego się rozbojem, niejakiego szlachcica Brzezińskiego, który w piwnicach więził niewierne kochanki. Inspiracją była zapewne historia Mikołaja Ossolińskiego, który faktycznie więził we dworze swą małżonkę. W niego ległej Lachawie, domniema się istnienie jakiegoś grodziska na wzgórzu o wiele mówiącej nazwie Gródek. Miejsce to jednak czeka nadal na swojego odkrywcę. W Zawadce koło Olszanicy również często wzmiankowane jest
grodzisko, nie ma jednak bezspornych danych na temat jego rzeczywistego istnienia. Lesko to nie tylko słynny zamek Kmitów, ale też góra o nazwie Baszta, posiadająca doskonałą panoramę na dolinę Sanu. Nie zachowały się wprawdzie ślady umocnień, niemniej jednak znaleziono tu zabytki archeologiczne, pozwalające domniemywać, że w przeszłości był to jakiś punkt strategiczny. Podobno w Woli Postołowej znajdowało się grodzisko, którego ślady uległy jednak zniszczeniu końcem XIX w. podczas osunięcia się wzgórza. Poniżej Leska, w Łukawicy spotykamy się z nazwą Horodyszcze. Widoczny jest tu zachowany wał ziemny. Źródła i przekaz ustny wspominają grodzisko w podsanockim Mrzygłodzie. Na dzień dzisiejszy jednak nie ma dowodów potwierdzających jego istnienie. Być może historia zainspirowana jest znajdującym się po drugiej stronie rzeki w Tyrawie Solnej wzgórzem Diabla Góra, gdzie na wzgórzu o doskonałych walorach obronnych zachowały się wyraźne pozostałości umocnień ziemnych. Grodzisko ma charakterystyczny, elipsowaty kształt. Znaleziono tu pozostałości ceramiki z przełomu X i XI w oraz z okresu XI-XIII w. Strzegło ono zapewne ważnych źródeł solankowych i warzelni należących do żupy sanockiej. Podążając dalej w dół Sanu, natrafiamy w miejscowości Łodzina na wieść gminna opowiada o istnieniu tu grodziska. Historia ta jednak nie ma potwierdzenia. Być może, było to obronne wzgórze jakiegoś niewielkiego monasteru. Nad Osławą w Kulasznem, na granicy ze Szczawnem jest tajemnicza góra o nazwie Horodysko. Oprócz legend nie udało się jednak jak dotąd znaleźć niepodważalnych dowodów istnienia tu konstrukcji obronnych. W nieodległej Połonnej, na terenach dawnego PGR-u, zachowały się pozostałości fortyfikacji ziemnych, ślady wału, fosy i pozostałości murów. Jest to zapewne relikt dworu obronnego z XVI w. należącego do
rodziny Tarnawskich. W pobliżu dawnej granicy węgierskiej w Łupkowie, na granicy z Osławicą źródła wspominają o istnieniu „Horodka”. Rozbudzająca wyobraźnię historia wymaga jednak badań naukowego potwierdzenia. Także w Wisłoku Wielkim, w miejscu gdzie dziś stoi cerkiew miał ponoć znajdować się gród. Badania naukowe jednak nie potwierdzają jego istnienie. Sanok, to oprócz królewskiego zamku ważne grodziska. Najważniejszym jest położona w podsanodckiej Trepczy góra Horodyszcze i Horodna. Prowadzone na Horodyszczu od 1996 roku badania archeologiczne ujawniły niezwykłe skarby – pozostałości osady obronnej z epoki brązu, ślady obecności Celtów i relikty dwóch drewnianych obiektów sakralnych, rezydencji świeckiej zapewne posadnika, (urzędnika książęcego władającego regionem w imieniu księcia) oraz kilkaset grobów datowanych na okres od XII do końca XIII wieku. Był to jak się okazuje, pierwotny gród sanocki, wzmiankowany już w 1150 roku, w latopisie
hipackim. Nieopodal Horodyszcza znajduje się drugie wzgórze Horodna, kryjące w sobie pozostałości innego grodziska. Kolejne jest usytuowane na Białej Górze, w paśmie Gór Słonnych, już na gruntach Sanoka. Badania archeologiczne prowadzono tu w 2014 r. Tak silne umocnienie wejścia w głąb wąskiej doliny, prowadzącej w kierunku Przemyśla, sugeruje powód, dla którego kronikarz średniowieczny nazywa Sanok „Węgierskimi Wrotami”. Każdy, kto chciał tędy przedostać się z Węgier na Ruś, musiał po przekroczeniu granicznych przełęczy, przejść pomiędzy książęcym grodem i okolicznymi strażnicami, po obu stronach rzeki. Na wzgórzu Horodyszcze można dziś zobaczyć kamienne fundamenty cerkwi, zrekonstruowane po zakończeniu prac badawczych. W miejscu dawnej cerkwi postawiono również symboliczny krzyż. 100 ATRAKCJI 141 Spis treści
zapora wodna w myczkowcach Robert Bańkosz Idea przegrodzenia Sanu zaporami i okiełznania jego mocy przekształcając ją zarazem w energię elektryczna pojawiła się już w okresie międzywojennym. W 1921 roku rozpoczęto w Myczkowcach budowę elektrowni wodnej. Dzieło prowadziło francusko-belgijskie Towarzystwo Akcyjne „Elektrosan”. Projekt inwestycji opracowany został pod kierownictwem profesora Karola Pomianowskiego w Zakładzie Budownictwa Wodnego Politechniki Lwowskiej. Do 1923 roku wykonana została sztolnia pod górą Grodzisko, która miała odprowadzać wodę ze zbiornika w Myczkowcach do elektrowni w Zwierzyniu, w którym zdążono wykonać część konstrukcji, zanim Towarzystwo splajtowało i inwestycja została przerwana. W latach 1937- 39 powrócono do porzuconej idei, realizując państwowy program regulacji dopływów Wisły w Karpatach. Biuro Dróg Wodnych Ministerstwa Komunikacji przygotowało wstępny projekt zapory i elektrowni na Sanie w Myczkowcach i Solinie. Po zakończeniu wojny ożyły dawne idee zapanowania nad karpackimi rzekami. W 1955 roku Komisja Ekonomiczna Rady Ministrów zaakceptowała plan budowy zapór na Sanie, na którym planowano postawić aż 16 przegród i elektrowni wodnych. Planowano między innymi wykonanie zapór w Solinie, Myczkowcach, Średniej Wsi, Woli Postołowskiej, Zagórzu - Dolinie oraz Niewistce. 100 Atrakcji 142 Spis treści
1 kwietnia 1956 roku został utworzony Zespół Elektrowni Wodnych Solina – Myczkowce. Projekt zapory w Myczkowcach wykonało Warszawskie Biuro Projektów Siłowni Wodnych pod kierownictwem inżyniera Jana Pękalskiego. Obiekt myczkowiecki budowano w latach 1956-60. Efektem prac jest konstrukcja z rdzeniem gruntowym, posadowionym na betonowym progu połączonym z przesłoną cementacyjną. Ma ona długość 460 m, kubaturę 300 tyś. m 3, wysokość 17,5 m, przy czym maksymalna wysokość betonowego jazu sięga 30 metrów. Szerokość korony wynosi 9 m zaś maksymalna szerokość w podstawie 108 m. Po zbudowaniu zapory powstało jezioro o pojemności 10,9 mln m3 wody, długości 6 km, powierzchni 200 ha, 10 mln m3 wody z czego 5,4 mln jest pojemnością użytkową, i maksymalnej głębokości 15,5 m. Jest to zbiornik wyrównawczy dla szczytowopompowej elektrowni solińskiej. W związku z jego funkcją zbiornika wyrównawczego, zgromadzona w nim woda ma zawsze niską temperaturę, gdyż jest to
temperatura wody znajdującej się na wysokości otworów wlotowych rurociągów prowadzących wodę do turbin elektrowni w Solinie. W związku z tym, że San ciasno meandruje pomiędzy stokami Grodziska i Czulni, po przepłynięciu ok. 5 kilometrów od Myczkowiec, dopływa do Zwierzynia, położonego po drugiej strony niewysokiego grzbietu Grodziska, za którym jest już zalew. Dzięki temu woda przepływa zaledwie 300 metrów od jeziora w linii prostej, lecz o 7 metrów niżej. Wykorzystano tę naturalną dogodność i poprzez tunel o średnicy 4,5 metra woda przepływa prosto z zalewu do znajdującej się w Zwierzyniu elektrowni. Wysiłek ułatwiły tu prace wykonane jeszcze przed wojną. Powstała w ten sposób, największa w kraju elektrownia derywacyjna, uruchomiona w 1961 roku. Pracują tu 2 turbiny Kaplana o łącznej mocy 8,3 MW. Turbiny firmy Voith mają wirniki o średnicy 1870 mm, pracują na spadzie maksymalnym 22,7 m i produkują średnio 30 GWh energii rocznie. Elektrownia pracuje zmiennymi przepływami w ciągu doby. Odpływ ze zbiornika w Myczkowcach wynosi 5 do 6 m3/s.
100 ATRAKCJI 143 Spis treści
zapora wodna w solinie Robert Bańkosz
W 1961 roku rozpoczęto budowę zapory solińskiej, którą oddano do użytku w roku 1968. Projekt zapory w Solinie był dziełem Głównego biura Studiów i Projektów Energetycznych „Energoprojekt” pod kierownictwem inżyniera Felikas Niczke. Realizację zadania powierzono Krakowskiemu Przedsiębiorstwu Wodno-Inżynieryjnemu i Karpackiemu Przedsiębiorstwu Budowy Zapór Wodnych „Hydrobudowa 10”. W celu rozpoczęcia prac konstrukcyjnych należało wykonać 57 km dróg dojazdowych oraz wybudować osadę dla robotników wraz z zapleczem gastronomicznym i usługowym. Aby przygotować teren pod przyszły zalew wysiedlono ok. 3000 osób. Zniszczeniu uległa zabudowa wsi: Solina, Wołkowyja, Teleśnica Sanna, Horodek, Sokole, Chrewt i część Wołkowyji. Rozebrano także zabytkową cerkiew w Wołkowyi, co okazało się zabiegiem zbędnym, gdyż jej teren znalazł się daleko poza brzegami jeziora. Także podczas rozbiórki miejscowego kościoła dokonano demontażu barokowych organów za pomocą dźwigu samochodowego, co niestety spowodowało ich zniszczenie. Rozebrany został także zabytkowy dwór w Sokolu. Z 31 grudnia 1961 na 1 stycznia 1962 roku ruszył lód na rzece, który uszkodził grodzę budowlaną pierwszego etapu. Podczas powtórnego wezbrania wody wiosną 100 Atrakcji 144 Spis treści
tego samego roku, zator lodowy zniszczył całkowicie uszkodzoną wcześniej grodzę. Przyczyniło się to do znacznego opóźnienia terminu ukończenia prac budowlanych. Pierwotnie planowano budowę zbiornika o pojemności ok. 50 mln. m3 wody i zaporę wysoką na 40 m. Jednakże z powodu wyjątkowo korzystnej lokalizacji, którą tworzył układ okolicznych wzgórz i wytrzymałe podłoże, eksperci doszli do przekonania, że można tu postawić zaporę znacznie większą, spiętrzającą wodę do 60 m. Dziwna, dwukrotnie łamana linia załamania zapory jest wynikiem posadowienia tej potężnej konstrukcji na możliwie najkorzystniejszym podłożu. Prostopadły do osi zapory odcinek na prawym jej przyczółku był podstawą ruchomej nogi dźwigu linowego, służącego przy budowie tamy. Nieco inną, sensacyjną przyczynę jej oryginalnego kształtu podaje w swojej j książce pt. „Tajemnice Soliny” Henryk Nicpoń, który badając historię budowy zapory i przeprowadzając wywiady z pracownikami i projektantami pracującymi
przy tej budowie wykazał, że owo załamanie jest wynikiem błędu, zaś tamę w wyniku pomyłki na planach zaczęto budować odwrotnie niż planowano. Konstrukcja ta jest najwyższą tego typu budowlą w kraju, o wysokości 81,8 m, najdłuższą zaporą betonową – 646 m a zarazem obiektem o największej kubaturze użytego betonu tj. 768 tyś m3. Może spiętrzyć do 60 wody. Kubaturę tę znacznie zmniejszono dzięki rozszerzeniu szwów dzielących zaporę na bloki. Jest ona poprzedzielana pionowymi, pustymi przestrzeniami o szerokości 2 metrów. Wewnątrz zapory na 4 poziomach biegną galerie komunikacyjno-kontrolne o łącznej długości 2073 m. Zapora posiada 3 sekcje przelewowe z przelewami służącymi do zrzutu wody jałowo. W sekcjach przelewowych znajdują się również dwa upusty denne. W sekcjach zapory przylegających do elektrowni wodnej zabetonowane są rurociągi stalowe doprowadzające wodę do turbin elektrowni; średnica rurociągów - 2 nitki po 6 m, 2 nitki po 4 m.
Do transportu wykorzystywano linowy dźwig. Był to niezwykle nowatorski jak na polskie warunki sposób budowania. Dźwig ten, skonstruowany w Wielkiej Brytanii był używany także przy budowie samej elektrowni. Zdemontowany został dopiero w latach siedemdziesiątych. Łączny koszt budowy zapory wyniósł w 1969 roku 1 533 376 000 zł Powstałe w efekcie budowy zapory Jezioro Solińskie jest największym zbiornikiem retencyjnym w Polsce, a jego pojemność wynosi 470 mln m3 wody. Zbiornik ma powierzchnię 2200 ha i prawie 27 km długości licząc od zapory do ujścia Sanu oraz ponad 14 km w dolinie Solinki. Łączna długość linii brzegowej wynosi 150 km. Zalew Soliński ma największą, średnią głębokość spośród
wszystkich, sztucznych jezior w Polsce tj. 20 m. Jest największym pod względem pojemności sztucznym jeziorem w Polsce. Pod względem powierzchni jest to 6 jezioro sztuczne, a 12 w ogóle w Polsce. Jednym z dwóch głównych zadań Jeziora Solińskiego jest oprócz gospodarki wodnej, gromadzenie wody dla elektrowni wodnej. W tutejszej elektrowni początkowo pracowały turbozespoły o mocy 138 MW. Po raz pierwszy zastosowano w naszym kraju możliwość uzupełniania zbiornika retencyjnego dzięki zainstalowaniu turbozespołów odwracalnych. Pracowały tu 2 odwracalne turbiny Francisa o mocy 21 MW. Maszyny te, wyprodukowane w czeskiej firmie CKD Blansko
były aparatami prototypowymi i jednymi z pierwszych tego typu urządzeń w Europie. W ostatnich latach dokonano modernizacji elektrowni solińskiej, zastępując wysłużone turbiny nowymi, wyprodukowanymi przez firmę Voith. Ich moc wzrosłą z 48 do 68 MW. Całkowicie wymieniono również turbiny odwracalne. Nowe, produkcji VA TECH Escher Wyss w Szwajcarii, posiadają moc 32 MW. Modernizacja została ukończona 10 października 2003 roku. Obecnie łączna moc elektrowni w Solinie wynosi 140 MW. Z 4 turbozespołów, dwa o łącznej mocy 96 MW. Dwa pozostałe – 40 MW- produkują energię w dzień, a nocą pompują wodę z Jeziora Myczkowieckiego do Solińskiego.
100 ATRAKCJI 145 Spis treści
zbójnicy
Robert Bańkosz
100 Atrakcji 146 Spis treści
Zbójnicy zadomowili się w Bieszczadach już bardzo wcześnie. Źródła pisane, donoszące o pierwszych zbójnikach podają, że w XV i XVI wieku była to jeszcze kraina pokryta lasami i bardzo słabo zaludniona, dająca doskonałe schronienie ludziom uchodzącym przed prawem. Jednak o prawdziwym zbójnickim wyraju możemy mówić w wiekach XVII i XVIII. W dolinach było już sporo wiosek, miast i dworów, przełęcze przecinały liczne trakty, co stwarzało okazje do kradzieży. Jednocześnie górskie stoki, pokryte wciąż lasami i jaskiniami, dawały schronienie. Dodatkowo grzbietami gór przebiegała granica polsko-węgierska, a nieco dalej polsko siedmiogrodzka, co ułatwiało ucieczkę przed pościgiem z jednego kraju do drugiego, gdzie nie sięgała jurysdykcja danego starosty, wojewody, komesa ani króla. Były to równocześnie wieki wojen i niepokojów, zarówno w Rzeczypospolitej jak i w Koronie Świętego Stefana. Liczne batalie, powstania, rokosze, bunty, przemarsze wojsk, a co za tym idzie głód, prześladowania i roznoszone epidemie, a także zwiększane na cele wojenne podatki przyczyniały się do buntów także wśród chłopów. Nieskuteczność władzy królewskiej na prowincji prowadziła poza
tym do licznych nadużyć miejscowej szlachty w stosunku do poddanych, tak w Polsce jak i na Węgrzech. Nic zatem dziwnego, że wielu chłopów nie chcąc lub nie mogąc pogodzić się ze swoją sytuacją uciekało w góry. Zbójnicy otaczani byli szczególnym mirem przez chłopów, dla który drzwi do rycerskiej kariery i sławy były zamknięte. Zbójnicy natomiast wywodzili się spośród nich. Byli swoistymi „rycerzami ludowymi”, którzy potrafili przeciwstawić się panom. Dodatkowe znaczenie zdobywali zbójnicy w środowiskach, w których chłopi mówili innym językiem czy wyznawali inną religię niż arystokracja lub mieszczaństwo. Jak podaje najwybitniejszy badacz dziejów zbójników: Zdzisław Piasecki, zbójnicy pojawiają się po raz pierwszy w literaturze polskiej u Wacława Potockiego, bieckiego poety, epika, satyryka, moralisty i facecjonisty doby baroku. On to w swoim Ogrodzie, ale nie plewionym, brogu, ale co snop to inszego zboża, kramie rozlicznego gatunku, zbiorze około 2000 fraszek, anegdot, wierszy, pisał o bieszczadnikach vel beskidnikach, czyli zbójach bieszczadzkich. Województwo ruskie, w skład którego wchodziła ziemia sanocka i przemyska, zawsze było widownią rozbojów i najwięcej po nim uwijało się zorganizowanych band zbójeckich, w myśl przysłowia: „Na Rusi choćbyś jezuity posiał, to przecież złodzieje się urodzą”. Jak pisze niezrównany Władysław Łoziński. M. Stęczyński w Okolicach Galicyi, wydanych we Lwowie w 1848 roku pisał, że pierwsze odnotowane napady zbójników w naszych górach miały miejsce już w 1434 roku. B. Barwinśkyj pisał natomiast, że „[...] w sanockich górach beskidnicy pojawili się w 1452 roku”. W. Ochmański uważał zaś, że najstarsze wzmianki o opryszkach karpackich pochodzą z 1529 roku. Właśnie wtedy, na sejmiku w Sądowej Wiszni poruszano problem pilności podjęcia dodatkowych uchwał przeciwko zbójnikom.
W XVII stuleciu na sanocczyźnie grasować miał niejaki Łanko z Trzciany i jego kompan, Klimoweć ze Skwirtnego, którzy rządzili w okolicach Rymanowa. W Beskidzie Niskim zaś, nieopodal Grybowa na początku XVII stulecia działał oddział Hyńki. U Władysława Łozińskiego czytamy, że: „Ludność miasta Sanoka, doznając ciągłych krzywd od administratorów dóbr starosty krośnieńskiego, Stanisława Kazanowskiego, urządziła w 1626 roku pospolite ruszenie i zorganizowawszy się w zbrojny hufiec uderzyła na Posadę, zdobyła szturmem dwór, zabiła rządcę, niejakiego Herbertowskiego, a posunąwszy się do dalszej wsi Olchowce, rozniosła dwór tamtejszy, którego mieszkańcy zaledwie zdołali ucieczką ocalić życie”. W napadzie tym wzięli udział mieszkańcy Odrzechowej, którzy w obronnym dworze starościńskim w Olchowicach armatę, zdobytą wcześniej
na Turkach pod Chocimiem, wywieźli ją do Odrzechowej. Działo to, długi na 2,5 m alkonet, do dziś znajduje się z zbiorach sanockiego Muzeum Historycznego. Bieszczady musiały być szczególnie niebezpieczne w owych czasach, skoro Łoziński pisze: „Ziemia sanocka i przemyska, a w pierwszym rzędzie ekonomia samborska bywały widownią gęstych rozbojów i łupieżczych napadów na dwory i sioła. Czym byli dla ziemi halickiej bukowińscy i mołdawscy watahowie, tym dla ziemi sanockiej i Samborskiej byli beskidnicy i spisnicy, górale nadgranicznego, węgierskopolskiego pasma. Osobliwe okolice Homonny czyli Humienowa (Humenne przyp. aut.) włości należącej do węgierskiej rodziny Drugethów de Hommonaym, jak niemniej dobra Rakoczych bywały stałym siedliskiem opryszków, którzy stąd wyprawiali się do Polski. […] W r. 1629 i 1630 węgierskie bandy beskidników najbardziej dojęły szlachcie i ludowi Podkarpacia. Chłopi, oddani węgierscy z Bystrej, Lutni, Wołosianki, Zahorbia, Sławna, Użoka wyprawiali się w licznych bandach na dwory i sioła w polskie. Niezależnie od tego, sanocczyzna i samborsczyzna, podobnie jak komitat zempliński, szaryski i ungwarski, cechowały się występowaniem zarówno zbójnictwa jak ludowego i szlacheckiego, a nawet dość powszechną ich współpracą. Często zdarzało się, że miejscowa szlachta tolerowała zbójnictwo, korzystała z jego usług a często sama w nim uczestniczyła. Przykładem jest Ramułt z Hołuczkowa, siostry Firlejówny z zamku kamienieckiego czy herszt zbójnickiej drużyny, Kość (Konstanty) Komarnicki. Łoziński tak o nich pisze: „[...] pamiętać trzeba, że w odludnych i bezludnych ustroniach górskich, wśród przełęczy beskidzkich, w «Zarębach» Samborskich, skrytych, zapadłych i niedostępnych, wśród borów i wertepów, siedział niejeden mały
szlachcic, pan na spłachciu owsa, na chudej połoninie, ale i na garstce dzikich i głodnych poddanych, że siedziała tam osobna klasa ludzi, niezdecydowana i niesklasyfikowana co do swego społecznego stanowiska, cząstkowi i zagonowi półszlachcice, półopryszki, półchłopi, owi wójtowie strwiążcy, kniaziowie, kraśnicy, łannicy, wolnicy, mający swoich chłopów poddanych, swoją niezawisłość i swoją jurysdykcję, czy to prawną, czy tylko uzurpowaną lub zwyczajową”. Jak zatem widać specyfika górskiego terenu sanocczyczny i samborszczyzny powodowała, że powstawał typ zbójnictwa szczególnego, szlacheckochłopskiego, które rządziło się swoimi własnymi prawami.
100 ATRAKCJI 147 Spis treści
Na Bieszczadzie, szczególnie przy granicy było wiele wiosek, w których zbójnicy żyli w spokoju, przy akceptacji współziomków. Ta bliskość granicy sprzyjała łatwemu schronieniu po obu jej stronach i w przypadku pościgu, i samej kontrabandy. Ukryte w głębokich dolinach śródgórskich wioski rządziły się własnymi prawami. Wiele z nich miało opinię „zbójnickich”, w Bieszczadach były to: Wołosate, Balnica czy opisywany przez Kolberga Jawornik i wiele innych. Za najbardziej zbójnicki region uważano w tej okolicy stoki góry Stińska, gdzie znajdowały schronienie najliczniejsze, zbójnickie kompanie, tak z polskiej jak i z węgierskiej strony. Była to zatem szczególna, zbójnicka enklawa. Sławą „zbójnickiej góry” cieszyła się też Matragona, a po południowej stronie Maguriča, Makovica i inne. Miejscem zbójnickich kryjówek w Bieszczadach miały być również Stoły – których nazwa według legendy 100 Atrakcji 148 Spis treści
miała pochodzić od marmurowego stołu, przy którym zbójnicy ucztowali po zakończonych sukcesem wyprawach. Drugi taki zbójnicki stół miał się ponoć znajdować na Jaworniku, czyli Policy. Według legend na szczycie DwernikaKamienia, u podnóża jego najwyższej, środkowej grzędy, istniały niegdyś stajnie, w których zbójnicy trzymali zrabowane konie i bydło, zanim je przeprowadzili na Węgry. Z Oleksą Doboszem (lub raczej jego bratem, Iwanem) ma się wiązać tzw. Skała przy granicy lasu na wschód od Katyczowej Wyżnej, na stokach Połoniny Wetlińskiej. Znajduje się tu ogromna płyta skalna, rzucona ponoć przez diabła. W jamie pod nią miał się jakoby ukrywać najsłynniejszy wschodniokarpacki opryszek. Z Doboszem związane są jeszcze dwa leżące w okolicy miejsca: Hantowe Berdo, gdzie zbójnik ukrył podobno pół metra srebra oraz Szczołb, znajdujący się na Otrycie ponad Tworylnem. Znajduje się tam wysoka skała, na której Dobosz odcisnął ponoć jednym uderzeniem ślad swojej dłoni. Na skale tej można zobaczyć jeszcze stare, tajemnicze, wykute nieznaną ręka, nieczytelne już dziś napisy. Po stronie węgierskiej najsłynniejszy był Fedir Hołowaty – Hlavata, urodzony w Ruskiej Wołowej. Pamięć o nim zachowała się do dziś w szczególności dzięki listowi z groźbami do mieszczan Bardejowa, przechowywanemu w tamtejszym muzeum. Innym znanym zbójnikiem w regionie Humennego był legendarny Hacalaca, który miał mieć kryjówkę na górze Maguriča, dominującej nad doliną Čirochy. Nie mniej słynny okazał się również Fedor Fakaša z nadgranicznego Ruskiego, który został pojmany po stronie polskiej podczas napadu na dwór Wysoczańskiego w Boryni 19 lipca 1648 roku. Odstawiono go do Sanoka, gdzie wkrótce potem został osądzony i oprawiony. W 1614 roku miejscowy kniaź Petro z Wetliny zorganizował drużynę złożoną z prawie setki zbójników, z którą napadał miejscowy dwór, niszcząc go niemal doszczętnie. Kilku mieszkańców wsi zginęło, wielu było rannych. Jak podaje A. Prochaska, nocą 4
lipca 1648 roku, chłopi z Płonnej, Osławicy, Przybyszowa, Wisłoka, Wysoczany i Kamiennej (zapewne ówczesna Krzemienna, czyli Komańcza) razem ze zbójnikami w liczbie przeszło 400 chłopa napadli na sanocki zamek. Przy użyciu drabiny zdobyli mury zamkowe, powiązali straże i dostali się do lochów skąd uwolnili grupę zasądzonych na śmierć zbójników. Eskapadą tą dowodzili: Iwan Dziunyk, Roman Kokotyk, Wasyl Bereźniak, Mychajło i Iwan Werchoła, Perto Przybyszewski i Onufry Jakiw. Sanocki sąd rozpoczął poszukiwania uczestników napadu, których po schwyceniu poddano ćwiartowaniu. Na pograniczu ziemi sanockiej i klucza humeńskiego grasował wraz z kompanią także niejaki Czanajka z Radoszyc. Ciekawą wzmiankę znajdziemy pod datą 1697, kiedy to graniczne siły przeciwzbójnickie, w ziemi sanockiej, złożone głównie ze smolaków powiększono do 130 smolaków, a trzy lata później wzmocniono o 200 kozaków! Niestety nie wiemy gdzie owi kozacy stacjonowali. Przy okazji warto wspomnieć o przedstawicielu wymiaru sprawiedliwości - sanockim kacie Jakubie, który był nie lada mistrzem w swojej profesji, w „Regestrze złoczyńców grodu sanockiego” czytamy, że na Węgrzech „piąci złoczyńców razem, nie ostrząc ani nie odmieniając miecza ściął”. Niestety, sam też zaczął dorabiać do swojej urzędowej pensji, współpracując ze zbójnikami, i sam też skończył pod mieczem. Nie mogąc dopuścić do tego, by ścięto go jego własnym narzędziem, złamał je po trzykroć we własnych dłoniach. Kres swawolnemu zbójowaniu kładli sukcesywnie ale nieuchronnie i ostatecznie Austriacy na przełomie XVIII i XIX wieku. Monarchia austriacka ustabilizowawszy sytuację na granicach, gdy już opanowała całe historyczne Królestwo Węgierskie, a zagrożenie tureckie przestało wisieć nad krajem, zajęła się uporządkowaniem spraw wewnętrznych, w tym rozbójnictwa. Przyczyniło się do tego również zajęcie Galicji. Zbójnicy uciekający na polską stronę nie mogli już czuć się bezpieczni.
Zwangarbeitslager Zasław
Obóz pracy przymusowej w Zasławiu Arkadiusz Komski Tworząc obóz w Zasławiu wykorzystano zabudowania przygotowywane dla fabryki celulozy, w tym bloki dla jej przyszłych pracowników. Obok nich na potrzeby niemieckiej armii powstały warsztaty krawieckie, szewskie, szczotkarskie i stolarskie. Świadkowie opowiadają, że więźniowie pracowali również przy budowie i naprawie dróg oraz w majątkach ziemskich zarządzanych przez Niemców. Obóz ruszył pod koniec 1940 roku. Jego powierzchnia wynosiła ok. 5 ha.
Początkowo był to obóz pracy. Sytuacja zmieniła się radykalnie od stycznia 1942 roku. Zaczęto zwozić Żydów z powiatów sanockiego i leskiego. Ludzi zakwaterowano w blokach mieszkalnych i barakach. Pozostali „mieszkali” na placu. Jeszcze przed deportacją wszystkich Żydów z regionu do obozu przywieziono w lipcu 1942 roku ok. 150 Cyganów, których natychmiast rozstrzelano. Także później trafiali tam Romowie z okolicznych miejscowości. Egzekucje, w których ginęło jednorazowo po kilkadziesiąt osób zaczęły odbywać się od sierpnia 1942 roku. Później przybrały większe rozmiary. W trakcie największych z nich zabijano po 500-800 osób. Rozstrzeliwania odbywały się na cmentarzu „Sadzawka”, w pobliżu drogi i w lesie. Od pierwszych dni września 1942 roku zgromadzonych w Zasławiu kilkanaście tysięcy osób było selekcjonowanych i wywożonych do Bełżca i Sobiboru. Pociąg składał się z dwóch lokomotyw i 50-60 wagonów, w których zdaniem różnych osób umieszczano od 90 do 120 osób. Możliwe, że w kolejnych wywózkach umieszczano do 125 osób w jednym wagonie. Łącznie pozwala to szacować liczbę wywiezionych od 13.500 do niemal 20.000 osób. Z ostatnich 68-70 osób utworzono „kolumnę sprzątającą” i skierowano do ładowania wagonów zrabowanym mieniem. Następnie 17 osób zostało skierowanych do załadunku mienia pożydowskiego z sanockiego getta i magazynów zorganizowanych w mieście. Załadunek 150 wagonów trwał kilka tygodni. Obóz zlikwidowano całkowicie latem 1943 roku. Następnej wiosny przywieziono tu grupę więźniów, którzy otoczyli teren parkanem, wykopywali zwłoki, a ułożone w stosy razem z drewnem, polewali ropą i palili. Popioły wrzucano z powrotem do
dołów. Zajęło to około tygodnia. Inna wersja mówi, że powstały popiół wrzucano do Osławy. Artykuł jest fragmentem publikacji dla Stowarzyszenia Dziedzictwa Mniejszości Karpackich, w ramach projektu „Kadisz jatom między Sanem a Osławą (2009-2010)”. 100 ATRAKCJI 149 Spis treści
żydowska sztuka nagrobna Arkadiusz Komski Najbardziej intrygującą rzeczą, jaka zawsze przykuwa uwagę odwiedzających żydowskie cmentarze jest symbolika nagrobnych przedstawień. Mogą się za nimi kryć imiona, cechy ludzkie, pochodzenie, status społeczny, a nawet wykonywany zawód. Mogą przemawiać do nas oznakami smutku i żałoby. Pierwsze symboliczne przedstawienia pojawiają się na kamieniach nagrobnych na naszym terenie w XVII wieku w Lesku. Na macewach najczęściej widnieją: Korona – symbol ten znajdziemy np. na grobach rabinów i osób darzonych szczególnym szacunkiem przez własną społeczność. Świece albo świeczniki – zapalanie szabasowych świec to tradycyjna powinność kobiet, jako że to one dbają o dom, dlatego też symbol ten oznacza grób kobiety. Dłonie w geście błogosławieństwa – w ten sposób układają dłonie mężczyźni wywodzący swoje pochodzenie od arcykapłana Aarona podczas błogosławieństwa, ale także na grobach rabinów i cadyków. 100 Atrakcji 150 Spis treści
Dzban lub misa – zdobi groby Lewitów (wywodzących się od Lewiego – jednego z 12 synów Jakuba – pełniących pomocnicze funkcje religijne, np. obmywanie rąk rabinom. Drzewo, drzewa – ma wiele znaczeń; np. palma oznacza prawość, sprawiedliwość, cyprys – trwałość i wierność, dąb – sprawiedliwość; symbolizuje też życie i spoczynek w Raju. Drzewo złamane to symbol śmierci. Kwiaty, rośliny w dzbanach – jako kojarzące się z życiem, mogą być obietnicą przyszłego życia, Drzewa Życia. Lew – wyobraża plemię Judy. Temu plemieniu przy podziale Ziemi Obiecanej przypadła Jerozolima. Zwierzę to jest uosobieniem siły i potęgi. Gołębie – często towarzyszą świecom na grobach kobiet. Gołąb to wierność, pokój i zgoda. Składano je w świątyni jako zwierzęta ofiarne. Księgi lub szafy z księgami – mówią nam, że w tym miejscu pochowano osobę uczoną w piśmie, znawcę Tory i Talmudu, względnie sofera, tj. tego, który trudnił się przepisywaniem świętych tekstów. Zwoje Tory – znajdziemy na grobie rabina, wybitnego przywódcy religijnego, „człowieka Tory”. Tablice przykazań – rabinów i nauczycieli.
zdobią
nagrobki
żydowskie rzemiosło Arkadiusz Komski Wyroby rzemiosła artystycznego towarzyszące Żydom w codziennym życiu najczęściej miały związek z obrzędami religijnymi. Wykonywano je z różnych materiałów, zależnie od statusu materialnego nabywców. Spośród wielu przedmiotów najbardziej znane są przede wszystkim: Kubki i pucharki szabasowe – służyły do picia wina podczas szabasu. Często z kompletu jeden, który wyróżniał się wielkością był przeznaczony dla głowy rodziny. Świeczniki szabasowe – stawiane na stole w parach, świece w nich były przez kobiety na początek szabasu. Chanukije – bardzo charakterystyczne świeczniki o przeróżnych formach, zawsze składały się z 8 uchwytów na świece lub 8 pojemniczków na oliwę oraz dodatkowego – od umieszczonego w nim światła zapalano pozostałe. Palone w trakcie święta Chanuka. Balsaminki – mające przeróżne formy pojemniki na wonne zioła palone podczas hawdali – zakończenia szabasu.
Oprawy na księgę Estery – księga Etery opowiada o królowej która ocaliła Żydów mieszkających w Persji przed zagładą z rąk Hammana. Księgę czyta się podczas święta Purim. Jady – (dłoń, ręka) to wskaźnik ułatwiający czytanie Tory, często na końcu mający formę dłoni z wyciągniętym wskazującym palcem. Używa się go, bo świętego zwoju nie wolno dotykać ręką. Korony Tory – ozdoba wieńcząca zwój Tory. Zawsze opatrzona dzwonkami, aby było słychać kiedy zwój jest wyjmowany z aron kodesz. Rimmonim – ozdoby zakładane na drążki zwojów Tory, podobnie jak na Torze zawieszano na nich dzwonki informujące wiernych o wyjmowaniu Tory. Piękne i cenne wyroby żydowskiego rzemiosła z regionu można oglądać w zbiorach sanockiego Muzeum Budownictwa Ludowego. W bieszczadzkim regionie są to najbogatsze zbiory ocalonych judaików. 100 ATRAKCJI 151 Spis treści
żydzi w bieszczadach Arkadiusz Komski Potwierdzone źródłami osadnictwo żydowskie na terenie Bieszczadów datuje się od XVI wieku. W większości zamieszkiwali miasta i miasteczka regionu: Sanok, Lesko, Ustrzyki, Lutowiska, Cisną, Wolę Michową, Baligród. Najsilniejszy ośrodek życia żydowskiego stanowiło Lesko, gdzie pod koniec najwcześniej odnotowano istnienie synagogi i założony został cmentarz. Jeszcze do połowy wieku XVIII podlegali im Izraelici z Sanoka a do połowy XIX z Baligrodu. Wyznawcy religii mojżeszowej w przeważającej mierze handlem i niektórymi rzemiosłami byli także dzierżawcami podatków. Po włączeniu tych ziem w skład monarchii habsburskiej, Żydzi poddani zostali nietolerancyjnej polityce władz, która złagodzeniu uległa dopiero kilkadziesiąt lat później. Kolejnym momentem zwrotnym było uzyskanie przez Galicję autonomii, co łączyło się jednocześnie z uzyskaniem praw obywatelskich przez wszystkich mieszkańców. W miarę upływu czasu i zmiany stosunków gospodarczych w regionie rosnąca liczba Żydów zajmowała coraz ważniejszą pozycję. Początkowo tylko w sferze ekonomicznej, z czasem także w administracji. Rozwój kolei, odkrycie 100 Atrakcji 152 Spis treści
złóż ropy a następnie jej eksploatacja dały kolejny impuls dla rozwoju regionu a tym samym nowe możliwości również dla jego żydowskich mieszkańców. Nie był on na tyle silny by zmniejszyć sporą wówczas, głównie za ocean, emigrację. Najsilniejszymi ośrodkami życia żydowskiego, zarówno gospodarczego jak i kulturalnego były wówczas Sanok, Lesko, na dalszych miejscach Baligród, Ustrzyki Dolne, Lutowiska, Wola Michowa. Szczególnie Sanok był silnym w regionie ośrodkiem syjonistycznym. Religijnie większość tutejszych Żydów znajdowała się pod wpływem chasydyzmu, mistycznego ruchu zapoczątkowanego w XVIII wieku, którego liczne odłamy miały swoje odrębne synagogi. Jednak z dotarciem na polskie ziemie Haskali – żydowskiego Oświecenia – coraz mocniejszą pozycję zdobywali sobie syjoniści – uważający, za swój najważniejszy cel emigrację do Palestyny a także mniej liczni tutaj asymilatorzy dążący do integracji z Polakami, przy zachowaniu odrębności religijnej. Po odzyskaniu niepodległości z początkiem lat dwudziestych, zaczęła się powoli stabilizować sytuacja gospodarcza, ale wkrótce światowy kryzys odwrócił ten trend. W społeczeństwie dało się odczuwać coraz większy wpływ poglądów endeckich, nieprzychylnych czy wręcz wrogich Żydom.
100 ATRAKCJI 153 Spis treści
Bibliografia • Augustyn B., Zarys dziejów wsi Bandrów, Bieszczad nr 7, Wyd. TONZ Ustrzyki Dolne 2000 • Augustyn M. - Historia kopalni ropy naftowej Polana – Ostre, (w) Bieszczad 8, TONZ Ustrzyki Dolne 2001. • Bańkosz R. – Potrawy bieszczadzkie polsko-ukraińskiego pogranicza, Ustrzyki Dolne 200 • Bańkosz R. Legendy bojkowskie od Doliny Strwiąża do połonin, Wyd. BCIiP, Ustrzyki Dolne 2005 • Bańkosz R. Łeszega J. Potrawy z Jałowego. Ustrzyki Dolne 2006 • Bańkosz R., Cerkwie Bieszczadzkich Bojków, Wyd. Arete II, Krosno 2010 • Bańkosz R., Cerkwie Szlaku Ikon, Wydawnictwo Arete II, Wyd. I (2007) i II (2010) Krosno • Bańkosz R., Łeszega J, Potrawy z Jałowego, Wyd. BCIiP , Ustrzyki Dolne 2006 • Bańkosz R., Palmowski K. Wójcik P. Komski A., Szlak Nadsańskich Umocnień. Linia Mołotowa, Nowa Sandec, Nowy Sącz 2007 • Bańkosz R., Potrawy bieszczadzkie polsko-ukraińskiego pogranicza “ Wyd. BCIiP Ustrzyki Dolne 2005 •
Bańkosz R., Sanok Przewodnik
100 Atrakcji 154 Spis treści
zabytkowych cerkwi w południowowschodniej Polsce, Ukrajinśkyj Kalendar 1979, Warszawa 1978 • Brykowski R., Podzwonne dla niektórych drewnianych cerkwi, Ochrona Zabytków nr 3, Warszawa 1986
PIKiM Rzeszów 2008
• Bator J. - Wojna Galicjska, Wyd. Libron, Kraków 2008
• Brykowski R., Z problematyki badań nad drewnianą architekturą cerkiewną w Karpatach - podstawowe typy architektoniczne i ich występowanie, Rocznik Muzeum Budownictwa Ludowego w Krakowie 5, Kraków 1974
• Bendza M., Prawosławna diecezja przemyska w latach 1596-1681, Warszawa 1982
• Budziak J., Zabytki sakralne Leska, Oficyna Wydawnicza Rewasz, Warszawa 1992
• Beskid Pruszków 2002
• Buziewicz M., Stąd nasz Ród, Akcja HT-1951 (Bełz, Krystynopol, Ostrów, Sokal, Uhnów, Waręż), Ustrzyki Dolne 2001
• Bańkosz R., Straszliwi Zbójnicy Bieszczadów i okolicy. Wydawnictwo TURKULA, Krosno 2010
Niski.
Przewodnik,
• Biskupski R., Sztuka kościoła prawosławnego i unickiego na terenie diecezji przemyskiej w XII i pierwszej połowie XVIII wieku, Polska – Ukraina. 1000 lat sąsiedztwa, Przemyśl 1994 • Biskupski R., Warsztat malarstwa ikonowego drugiej ćwierci XV wieku, materiały MBL w Sanoku, nr 14, 1971 • Brykowski R., Bieszczadzki skansen cerkiewny, Ochrona Zabytków nr 22, Warszawa 1969 • Brykowski R., Drewniana architektura cerkiewna na koronnych ziemiach Rzeczpospolitej, Wyd. TONZ, Warszawa 1995 • Brykowski R., Kręgi kulturowe drewnianej architektury cerkiewnej, Ukrajinśkyj Kalendar1983 • Brykowski R., Łemkowska drewniana architektura cerkiewna w Polsce, na Słowacji i Rusi Zakarpackiej, Ossolineum Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk - Łódź 1986. •
Brykowski R., Ochrona
• Chmielowiec P. (red.), Okupacja sowiecka ziem polskich 1939-1941. IPN, Rzeszów- Warszawa 2005. • Chudy Ł., „Zespół zbiorników Solina - Myczkowce na Sanie” w Gazeta Obserwatora IMGW nr 4, 2004 r. • Czajkowski J., Historyczne zasiedlenie zachodniej Bojkowszczyzny, Płaj nr 6, Warszawa 1992. • Czajkowski J., Park etnograficzny w Sanoku, Sanok 2002. • Cząstka J.J., Dzieje przemysłu naftowego w Krośnieńskiem, [w:] Krosno. Studia i ludzie z dziejów regionu, t. 2, red. J. Garbacik, Kraków 1973. • Dalecki R., Armia „Karpaty” w wojnie 1939 roku, Wyd. Libra, Rzeszów 2009 •
Danyliuk
A.
-
Narodna
architektura Bojkiwszczyny, Ukrajinśky technolochiji, Lwiw 2004 • Dąbkowski P., Stosunki narodowościowe w Ziemi Sanockiej w XV stuleciu Lwów 1921 • Drahan M. - Ukrajinśky derewlani cerkwy, Lwiw 1937 • Drozd R., - Droga na zachód, Wydawnictwo TYRSA, Warszawa 1997 • Durda S. (red.), Halyczak B. Ksenicz A, Stażyński J. - Łemkowie , Bojkowie , Rusini – historia, współczesnośc, kultura materialna i duchowa, Legnica – Zielona Góra 2007 • Elias N. - Przemiany obyczajów w cywilizacji Zachodu. PIW, Warszawa 1980 • Falkowski J, Pasznycki B., - Na pograniczu łemkowsko-bojkowskiem, Towarzystwo Ludoznawcze, Lwów 1935. • Fastnacht A., - Osadnictwo Ziemi Sanockiej w latach 1340-1650, Wrocław 1962 • Fastnacht A., - Słownik historyczno-geograficzny ziemi sanockiej w średniowieczu, Cz. 1, Brzozów 1991 • Fastnacht A., - Słownik historyczno-geograficzny ziemi sanockiej w średniowieczu, Cz. 2, Brzozów – Wzdów – Rzeszów 1998 • Fastnacht A., - Słownik historyczno-geograficzny ziemi sanockiej w średniowieczu, Cz. 3, Kraków 2002, • Ficowski R.,- Cyganie na polskich drogach, Wyd. trzecie poprawione i rozszerzone, Wydawnictwo Literackie Kraków Wrocław 1985 • Fras Z. - Galicja, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2003
• Frodyma R. - Galicyjskie Cmentarze Wojenne tom I. Pruszków: Rewasz 1995
• Hauser Z. Ilustrowany przewodnik po zabytkach Galicji Wschodniej,
• Frodyma R. - Galicyjskie Cmentarze Wojenne tom II. Pruszków: Rewasz 1997
• Hnatiuk W. - Narodni opowidania pro opryszkiw Etnohraficznyj Zbirnyk t. XXVI Wyd. Naukowoho Towarystwa im. Szewczenka , Lwów 1910
• Frodyma R. - Galicyjskie Cmentarze Wojenne tom III. Pruszków: Rewasz 1998 • Gawrych J. W. “PanzerTriebwagen Nr. 16 German Armored Train”, Paperback 2003 • Giemza J., - Zachodnioukraińska sztuka cerkiewna. część II. Materiały z międzynarodowej konferencji naukowej Łańcut - Kotań 17-18 kwietnia 2004 roku, Łańcut 2004
• Hnatiuk W. – Halićko- ruśki narodnji legendy T. XII, Wyd. Naukowoho Towarystwa im. Szewczenka , Lwów 1902 • Hoszko J. (red.) - Bojkowszczyna. Historyko-etnohraficzne doslidżennja, Naukowa Dumka, Kyjiw 1983 • Hoszko J. (red.) - Lemkiwszczyna T1 i 2, Instytut Ludoznawstwa NAN Ukrajiny 1999
• Ginalski J, Kraczkowski M, - Skansen w Sanoku, Wydawnictwo. Fundacja, „ Nowy Sącz” 2001
• Hoszko J.H. – Promysl i torhiwla w ukrajinśkych Karpatach XV-XIX st. Naukowa Dumka Kyjiw 1991
• Ginalski J. W cieniu podkarpackich szybów. Ekspozycja w Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku (Acta Scansenologica, t. 9), Sanok 2005
• Hrabowećkyj W. – Oleksa Dowbusz (1700 – 1745) Swit – Lwiw 1994
• Ginalski J. – W cieniu podkarpackich szybów. Ekspozycja w Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, (w) Acta Scansenologica, MBL Sanok 2005
• Janicka-Krzywda U. - Bojkowie. Encyklopedyczna notatka o kulturze ludowej, Połoniny nr 04, Warszawa 2004 • Janicka-Krzywda U. niespokojne Karpaty czyli rzecz o zbójnictwie, Wydawnictwo PTTK „KRAJ”, Warszawa-Kraków 1986
• Halecki O. Od Unii Florenckiej do Unii Brzeskiej tom 1 i 2, Instytut Europy Środkowo
• Janicka-Krzywda U. - Poczet Harnasi Karpackich, Wydawnictwo PTTK „KRAJ”, Warszawa – Kraków 1988
-Wschodniej, Lublin 1997
• Janik B., Orłowski S., – Myczkowce nad Sanem w Bieszczadach, Wyd. Caritas Myczkowce 2009
• Halyćko-wołynskyj Czerwona Kalyna, Lwiw 1994
Litopys,
• Hałgas I. -Dwie ojczyzny. Polscy Grecy Tygodnik Powszechny Nr 10 (2800), 9 marca 2003 • Hauser Z. Ilustrowany przewodnik po zabytkach Galicji Wschodniej, Burchard Edition Warszawa 2004
• Jara K. - Ikona Karpacka, Podstawy teologii ikony i zagadnienia stylu – materiał wew. MBL Sanok • Jarema W. Pierwotne ikonostasy w drewnianych cerkwiach na Podkarpaciu Materiały MBL nr 16 Sanok, 1972
• Jawor G. - Osady prawa wołoskiego i ich mieszkańcy na Rusi Czerwonej w późnym średniowieczu, UMCS, Lublin 2004 • Jurczyk M. – Drohobyćkyj soliewywarjuwrnyj zawod, Drohobycz – rękopis. • Jusypowycz I. – Turkiwszczyna za zawisoju stolit’ – Wyd. Kraj – Lwiw 1993
• Kotlar M. F. - Halicko-wilynśkf rus, Wydawnyczyj Dim Alternatywy, Kyjiw 1998 • Kotowicz P. Zabytki archeologiczne z okolic grodziska wczesnośredniowiecznego „Horodna” w Trepczy, pow. Sanok., Wczesne średniowiecze w Karpatach polskich, Muzeum Podkarpackie, Krosno 2006 • Krycinski S. - Cerkwie w Bieszczadach, Oficyna Wyd. Rewasz, Pruszków 2005
• Kakiwśkyj K. W. - Architektura bojkiwśkoji cerkwy, Towarzystwo Kryciński S. - Bieszczady Bojkiwszczyna, New York – Filadelfia • przewodnik , Warszawa Olszanica1987 Pruszków 2004 • Kiryk F. (p.r) - Sanok. Dzieje Kryciński S. – Bieszczady. Miasta. Wydawnictwo i Drukarnia • Słownik historyczno-krajoznawczy, Secesja, Kraków 1995 część 2 Gmina Cisna, Towarzystwo • Klasztorna N. - Akcja 51, Ostanni Karpackie, Wydawnictwo Stanisław swidky, DPDR Winnycia 2006 Kryciński Warszawa 1996 • Klasztorna N. – Bajka pro bojka. Tow. Makros, Kyjiw 2010 • Kolberg O. - Dzieła Wszystkie, Ruś Czerwona t. 56-57 PWM WrocławPoznań 1974
• Kryciński S. - Przemyśl i Pogórze Przemyskie – przewodnik, REWASZ, Pruszków-Olszanica 1997
• Kolberg O. - Dzieła Wszystkie, Ruś Czerwona t. 56-57 PWM WrocławPoznań 1974
• Kryciński S. p.r. – Bieszczady. Słownik historyczno-krajoznawczy, cz. 1, Gmina Lutowiska, Bieszczadzki Park Narodowy, Wydawnictwo Stanisław Kryciński, Ustrzyki Górne – Warszawa 1995
• Kolberg O. - Dzieła Wszystkie, Sanockie-Krośnieńskie t. 49-51 PWM Wrocław-Poznań 1974
• Kryciński S., Przemyśl i Pogórze Przemyskie.Wyd III, Oficyna Wydawnicza REWASZ, Pruszków 2014
• Kolberg O. - Dzieła Wszystkie, Sanockie-Krośnieńskie t. 49-51 PWM Wrocław-Poznań 1974
• Kyrcziw R. F. – Etnograficzne doslidżennia Bojkiwszvyny, wyd. Naukowa Dumka – Kyjiw 1978
• Komski A., Litwin W. - Sanok. Szlak Chasydzki. Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, Warszawa 2008
• Kyszczak T. – Tradycijni lemkiwski strawy, Lviv 1998
• Kotarski H. - Wyzwalanie powiatu krośnieńskiego przez Armię Radziecką w ramach Operacji DukielskoPreszowskiej, (red.) J. Grabacik, Krosno. Studia z dziejów miasta i regionu, T II, PWN, Kraków 1973
• Lazar O. - Piec nie gaśnie nigdy (Łemkowskie potrawy), „Kuchnia”, Warszawa 2005 • Lis H. i P., Kuchnia Słowian. O Żywności, potrawach 100 ATRAKCJI i nie tylko,
155
Spis treści
EGIS Sp. Z o.o. Kraków 2009 • Losy cerkwi w Polsce po 1944 roku, materiały z sesji naukowej Stowarzyszenia Historyków Sztuki pt. Tragedia polskich cerkwi., ROSiOŚK w Rzeszowie, SHS ZG w Warszawie, Rzeszów 1997w Rzeszowie Stowarzyszenie Historyków Sztuki, Rzeszów 1999 • Luboński P. - Bieszczady przewodnik , Olszanica-Pruszków • Luboński P. - Bojkowie, Połoniny 85, Warszawa 1985 • Łebkowska K. – Dziś nie ma co opowiadać… czyli Boże Narodzenie wśród Bojków, Płaj t. 21, 2000 r. • Łemkowie - Kultura, Język, Sztuka. Materiały z sympozjum w Sanoku 1983. Warszawa-Kraków1987 • Łemkowie w Historii i kulturze Karpat. MBL Sanok 1995 • Łoziński W. - Prawem i Lewem., Wyd. 5, Wydawnictwo Literackie Kraków 1957
• Motyka G. - Ukraińska partyzantka 1942-1960, Seria Wschodnia, Instytut Studiów Politycznych PAN, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2006 • Nestor - Powieść minionych lat, Nestor, “Powieść minionych lat”, przeł. Franciszek Sielicki, PAN, Kraków 1968 • Olejko A. - Karpacka wojna trzech cesarzy. Z działań wojennych I wojny światowej na lądzie i w powietrzu, Wyd. Procarpathia, Rzeszów 2013 • Olejko A. - Słowackie epizody z polskiego Podkarpacia, BUKSS, Dębica 2004 • Olejko A. - Zapomniana wojna słowacko-polska 1939. Słowackie niebo. Tragedia załogi R X-XIII, Wyd. Rohan Multimedia, Raciborsko 2011 • Olejko A., Bańkosz R., Kubal G., Idzikowski T. – Przewodnik „Szlak frontu wschodniego I wojny światowej w Województwie Podkarpackim, Arette II, Krosno 2012
• Makłowicz R. – CK Kuchnia, Wydawnictwo Znak 2005
• Olszański H. - Budownictwo południowo-wschodniej Polski, materiały wew. MBL Sanok
• Marszałek J. - Katalog grodzisk i zamczysk w Karpatach, Wydawnictwo Stanisław Kryciński, Warszawa 1993
• Olszański H. - Chłopskie wiatraki w krajobrazie Podkarpacia., MBL, Sanok 2002
• Michniewscy M. A., Duda M. – Drewniane cerkwie Karpat, Polska i Słowacja, Oficyna Wyd. Rewasz, Pruszków 2003 • Misiło E. - Repatriacja czy deportacja, Oficyna Wydawnicza „Archiwum Ukraińskie T I Warszawa 1996 • Motyka G. - Tak Było w Bieszczadach, Warszawa 1999
100 Atrakcji 156 Spis treści
• Olszański H. - Osadnictwo i grupy etniczne, materiały wew. MBL Sanok • Olszański H. - Tradycyjne budownictwo bojkowskie, Płaj nr 6, Warszawa 1992
• Orłowicz M. - Wschodnie Karpaty, Lwów 1914, reprint wyd. w Warszawie, wyd. Kryciński 1990 • Orłowski E. - Radoszyckie źródełko”, GOK Komańcza, Komańcza-Krosno 2005 • Orłowski M. i S. - Myczkowce i okolice, Wyd. Bonus Liber, Myczkowce 2011 • Orłowski S. – O bieszczadzkich zbójnikach, SKPB , Katowice 1988. • Orłowski S. – Tołhaje, czyli zbóje w Bieszczadach, Carpathia, Rzeszów 2009 • Orłowski S. - Urlop w Bieszczadach. Przewodnik turystyczny dla zmotoryzowanych . Compass • Orłowski S.– Na bieszczadzkich obwodnicach. Mała Obwodnica, Wyd. PIKiM, Rzeszów 2009 • Orłowski S. Taranowski T. – Na bieszczadzkich obwodnicach. Dolinami Sanu, Solinki i Osławy. Wyd. PIKiM, Rzeszów • Orłowski S. Taranowski T. – Na bieszczadzkich obwodnicach. Duża Obwodnica, Wyd. PIKiM, Rzeszów 2008, • Palmowski K. - Szlakiem Przygód Dobrego Wojaka Szwejka, przewodnik, wyd. Nova Sandec 2006 • Parczewski M. - Początki kształtowania się polsko-ruskiej rubieży etnicznej w Karpatach, Kraków 1991
• Olszański H. - Zamieszańcy. Studium etnograficzne.. MBL. Sanok 2007
• Parczewski M. - Początki sąsiedztwa pogranicze etniczne polsko-rusko-słowackie, Rzeszów 1996
•
• Parczewski M. - Stan badan nad zasiedleniem pogranicza polskorusko-słowackiego (węgierskiego) we wczesnym średniowieczu, (w) Wczesne
Olszański T.A. - O nazwie Bojków., Płaj nr 6, Warszawa 1992
średniowiecze w Karpatach polskich, Muzeum Podkarpackie, 2006 Krosno • Piasecki Z., Byli chłopcy byli… zbójnictwo karpackie – prawda historyczna, folklor i literatura polska. Wyd. Literackie Kraków 1973 • Piórecki J. – Ogrody i parki Województwa Krośnieńskiego, Wydawnictwo Arboretum Bolestraszyce, Bolestraszyce 1998 • Piórecki J.Ogrody i parki dworskie Województwa Podkarpackiego, ProCarpathia, Rzeszów 2008 • Pokorzyna E. – Słownik terminologiczny wyposażenia świątyń obrządku wschodniego z przydatkiem ikon maryjnych, ODZ, Wyd. DiG, Warszawa 2001 • Półćwiartek J., Osadnictwo na pograniczu etnicznym polskoukraińskim w czasach nowożytnych, Rzeszów 1997 • Praca zbiorowa. Bieszczady – Przewodnik. Oficyna Wydawnicza „Rewasz” Pruszków • Prvá svetová vojna pozabudnuté cintoríny. Svidník: Regionálna rozvojová agentúra 2005 • Ptaszycka-Jackowska D., „Szlak Ikon” w Euroregionie Karpackim (zarys koncepcji) (w) Peregrinus Cracoviensis Zeszyt 1, Uniwersytet Jagielloński Instytut Geografii i Gospodarki Przestrzennej 1995 • Pyzocha B., Sitko G., „Dokumentacja wzorcowej ścieżki kulturalno-przyrodniczej, łączącej elementy przyrodnicze wraz z lokalną kulturą, tradycją.”, Fundacja Bieszczadzka, Ustrzyki Dolne 2009
• Rakowski Grzegorz, Polska Egzotyczna II, Wyd II, Oficyna Wydawnicza Rewasz, Pruszków 2004. • Reinfuss R. - Łemkowie jako grupa etnograficzna , MBL Sanok, Sanok 1998 • Reinfuss R. - Moi przyjaciele Łemkowie, (w) Polska Sztuka Ludowa nr 3-4, rok XXXIX, PAN, Warszawa 1985 • Reinfuss R., Łemkowie, (w) Wierchy Rocznik czternasty, Wyd. PTT Kraków 1936 • Rodak J. - Karpatsko-duklianska operacia, Zdruzenie pre zachowanie vojenskej historie v Karpatach ADIN, Svidnik 2010 • Rygiel Zygmunt –Z dziejów bieszczadzkich kolejek leśnych, Wydawnictwo RUTHENUS, Krosno 2011 • Rymarowicz L. - Jak doszło do przywrócenia granicy polskowęgierskiej w Bieszczadach, „Połoniny 90/91”, Warszawa 1992 • Saładiak A. - Pamiątki i zabytki kultury ukraińskiej w Polsce, Burchard Editio, Warszawa 1993
• Stępień S. - Polska – Ukraina 1000 lat sąsiedztwa T 1, Studia z dziejów chrześcijaństwa na pograniczu etnicznym, Południowo-Wschodni Instytut Naukowy, Przemyśl 1990 • Strojny A. - Piwnym szlakiem po Europie Środka, Wydawnictwo BEZDROŻA, Kraków 2003. • Sulisz J. - Zwyczaje wielkanocne w Sanockiem – Lud T 12 1906 • Szczepkowski A. - Ikona karpacka, materiały wew. MBL Sanok • Szczepkowski A. - Ikona karpacka, Przewodnik po wystawie, Sanok 2004 • Szematyzm Apostolskiej Administracji Lemkiwszczyny, Sianik 1936 • Szematyzm Hrecko-Katolyćkoji Poermyszkoji Eparhji, Peremyszl 1928 • Śnieżyńska-Stolotowa E. i Stolot F. - Katalog Zabytków Sztuki, woj. krośnieńskie Lesko, Sanok, Ustrzyki Dolne, PAN, Warszawa 1982 • Tarnowycz J. - Ilustrowana istoria Lemkiwszczyny – Nowy Jork, Wyd. Kultura 1964r
• Silećkyj R. – Silskie poselennia ta sadyba w Ukrajinśkych Karpatach Tarnowycz J. – Lemkiwszczyna. XIX pocz. XX stolittia, Naukowa Dumka • Materialna Kultura, Kraków 1941 Kyjiw 1994 • Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. T. 1, Warszawa: nakł. Filipa Sulimierskiego i Władysława Walewskiego, 1880-1914 http://dir.icm. edu.pl/pl/Slownik_geograficzny • Srojny A. – Piwnym Szlakiem po Europie Środka, Bezdroża, Kraków 2003 • Stachiewicz J. - Głuchoniemcy, (w) Skarby Podkarpackie nr 6 (25) 2010,. ProCarpatia, Rzeszów 2010 • Stankiewicz R. - Wieczorek E. Przez Galicję. Kolej Transwersalna, 2009
• Tarnowycz J. – Mowa stolit’. Lemkiwszczyna w perekazach. Wyd. Nasz Lemko. Lwiw 1938 • Tarnowycz J. – Werchamy lemkiwśkoho Beskydu, Tow. Plaj, Lwiw 1938 • Tomaszek P, Kozdrój Ł – Linia Mołotowa, podstawowe zagadnienia, (w) Galicja nr 1-2/2001, Przemyśl 2001 • Tywodar – Tradycyjne skotarstwo ukrajinśkych Karpat druhowi połowyny XIX ta perszoji połowyny XX st. – historyko etnologiczne doslidżennia
– Użhorod 1994.
www.kaponiera.org
• Wahylewycz I., Bojky, ruśkoslow’jańśkyj liud w Halyczyni, Lwów 1902
www.facebook.com/pages/Kaponiera8813/183304805036930?sk=info
• Wesołowski T. „Linia Mołotowa” Sowieckie fortyfikacje graniczne z lat 1940-1941 na przykładzie 62 Brzeskiego Rejonu Umocnionego. Instytut Historii Uniwersytetu w Białymstoku, Białystok 2001 • Wierdak W., Nitka M., Drewniana i współczesna architektura Bieszczadów i Beskidu Niskiego, ProCarpatia Rzeszów 2010 • Winnicka K. - Przewodnik po ekspozycji sztuki cerkiewnej w Muzeum Historycznym w Sanoku, Sanok 2002 • Wojciechowski T., Polana, wieś bieszczadzka, Wydawnictwo Poligrafia ITS • Woropaj O. - Zwyczaji naszoho ludu, Kyjiw 1993 • Zaremba D. - Ekoturystyka i odkrywanie dziedzictwa. Zbiór dobrych praktyk. Wydawnictwo BROS, Kraków 2008 • Zaremba D.- Ekoturystyka, Wydawnictwo Naukowe PWN SA, Warszawa, 2006.
www.austro-wegry.info www.cmentarze.1wojna.pl cruxgaliciae.org www.fahnen.republika.pl www.kvhbeskydy.sk www.strachocina.przemysl.opoka.org. pl/historia/opis.html www.bieszczady.podkarpackie.pl www.parkikrosno.pl www.bieszczady-online.pl www.muzeum.sanok.pl www.podkarpackie.pl www.bieszczady.net.pl www.twojebieszczady.pl www.kuchniazydowska.pl www.jewish.org.pl www.wrota.podkarpackie.pl www.bieszczady.pl
Strony internetowe bieszczadzkich Periodyki: Bieszczad (TONZ – Ustrzyki gmin i powiatów, muzeów, Zespołu Dolne), Płaj, Połoniny, Magury Elektrowni Wodnych i inne). (SKPB, Towarzystwo Karpackie), Rocznik Sanocki (TRiUMS, TPSiZS), wydawnictwa naukowe Muzeum Historycznego w Sanoku, Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, Bieszczadzkiego Parku Narodowego w Ustrzykach Dolnych, Muzeum Regionalnego w Krośnie i inne Strony www kriepost.org
100 ATRAKCJI 157 Spis treści
Bieszczadzki kalejdoskop
100 Atrakcji 158 Spis treści
100 ATRAKCJI 159 Spis treści
100 Atrakcji 160 Spis treści
100 ATRAKCJI 161 Spis treści
100 Atrakcji 162 Spis treści
100 ATRAKCJI 163 Spis treści
100 Atrakcji 164 Spis treści
100 ATRAKCJI 165 Spis treści
100 Atrakcji 166 Spis treści
100 ATRAKCJI 167 Spis treści
100 Atrakcji 168 Spis treści
100 ATRAKCJI 169 Spis treści
100 Atrakcji 170 Spis treści
100 ATRAKCJI 171 Spis treści
100 Atrakcji 172 Spis treści
100 ATRAKCJI 173 Spis treści
100 Atrakcji 174 Spis treści
100 ATRAKCJI 175 Spis treści
100 Atrakcji 176 Spis treści
100 ATRAKCJI 177 Spis treści
100 Atrakcji 178 Spis treści
100 ATRAKCJI 179 Spis treści
100 Atrakcji 180 Spis treści
100 ATRAKCJI 181 Spis treści
100 Atrakcji 182 Spis treści
100 ATRAKCJI 183 Spis treści
100 Atrakcji 184 Spis treści
100 ATRAKCJI 185 Spis treści
100 Atrakcji 186 Spis treści
100 ATRAKCJI 187 Spis treści
100 Atrakcji 188 Spis treści
100 ATRAKCJI 189 Spis treści
100 Atrakcji 190 Spis treści
100 ATRAKCJI 191 Spis treści
100 Atrakcji 192 Spis treści
100 ATRAKCJI 193 Spis treści
100 Atrakcji 194 Spis treści
100 ATRAKCJI 195 Spis treści
100 Atrakcji 196 Spis treści
100 ATRAKCJI 197 Spis treści
100 Atrakcji 198 Spis treści
100 ATRAKCJI 199 Spis treści
100 Atrakcji 200 Spis treści
100 ATRAKCJI 201 Spis treści
100 Atrakcji 202 Spis treści
100 ATRAKCJI 203 Spis treści
100 Atrakcji 204 Spis treści
100 ATRAKCJI 205 Spis treści
100 Atrakcji 206 Spis treści
100 ATRAKCJI 207 Spis treści
100 Atrakcji 208 Spis treści
100 ATRAKCJI 209 Spis treści
100 Atrakcji 210 Spis treści
100 ATRAKCJI 211 Spis treści
100 Atrakcji 212 Spis treści
100 ATRAKCJI 213 Spis treści
100 Atrakcji 214 Spis treści
100 ATRAKCJI 215 Spis treści
100 Atrakcji 216 Spis treści
100 ATRAKCJI 217 Spis treści
100 Atrakcji 218 Spis treści
100 ATRAKCJI 219 Spis treści
100 Atrakcji 220 Spis treści
100 ATRAKCJI 221 Spis treści
100 Atrakcji 222 Spis treści
100 ATRAKCJI 223 Spis treści
100 Atrakcji 224 Spis treści
100 ATRAKCJI 225 Spis treści
100 Atrakcji 226 Spis treści
100 ATRAKCJI 227 Spis treści
100 Atrakcji 228 Spis treści
100 ATRAKCJI 229 Spis treści
100 Atrakcji 230 Spis treści
100 ATRAKCJI 231 Spis treści
100 Atrakcji 232 Spis treści
100 ATRAKCJI 233 Spis treści
100 Atrakcji 234 Spis treści
100 ATRAKCJI 235 Spis treści
100 Atrakcji 236 Spis treści
100 ATRAKCJI 237 Spis treści
100 Atrakcji 238 Spis treści
100 ATRAKCJI 239 Spis treści
100 Atrakcji 240 Spis treści
100 ATRAKCJI 241 Spis treści
100 Atrakcji 242 Spis treści
100 ATRAKCJI 243 Spis treści
100 Atrakcji 244 Spis treści
100 ATRAKCJI 245 Spis treści
100 Atrakcji 246 Spis treści
100 ATRAKCJI 247 Spis treści
100 Atrakcji 248 Spis treści
100 ATRAKCJI 249 Spis treści
100 Atrakcji 250 Spis treści
100 ATRAKCJI 251 Spis treści
100 Atrakcji 252 Spis treści
100 ATRAKCJI 253 Spis treści
100 Atrakcji 254 Spis treści
100 ATRAKCJI 255 Spis treści
100 Atrakcji 256 Spis treści
100 ATRAKCJI 257 Spis treści
100 Atrakcji 258 Spis treści
100 ATRAKCJI 259 Spis treści
100 Atrakcji 260 Spis treści
100 ATRAKCJI 261 Spis treści
100 Atrakcji 262 Spis treści
100 ATRAKCJI 263 Spis treści
100 Atrakcji 264 Spis treści
100 ATRAKCJI 265 Spis treści
100 Atrakcji 266 Spis treści
100 ATRAKCJI 267 Spis treści
100 Atrakcji 268 Spis treści
100 ATRAKCJI 269 Spis treści
100 Atrakcji 270 Spis treści
100 ATRAKCJI 271 Spis treści
100 Atrakcji 272 Spis treści
100 ATRAKCJI 273 Spis treści
100 Atrakcji 274 Spis treści
100 ATRAKCJI 275 Spis treści
100 Atrakcji 276 Spis treści
100 ATRAKCJI 277 Spis treści
100 Atrakcji 278 Spis treści
100 ATRAKCJI 279 Spis treści
100 Atrakcji 280 Spis treści
100 ATRAKCJI 281 Spis treści
100 Atrakcji 282 Spis treści
100 ATRAKCJI 283 Spis treści
100 Atrakcji 284 Spis treści
100 ATRAKCJI 285 Spis treści
100 Atrakcji 286 Spis treści
100 ATRAKCJI 287 Spis treści
100 Atrakcji 288 Spis treści
100 ATRAKCJI 289 Spis treści
100 Atrakcji 290 Spis treści
100 ATRAKCJI 291 Spis treści
Teksty :
Robert Bańkosz Arkadiusz Komski Piotr Kutiak Zdjęcia: Arkadiusz Komski, Robert Bańkosz, Piotr Kutiak, Paweł Wójcik, Anna Buk Opracowanie graficzne: Paweł Wójcik © Copyright by RobertBańkosz, Arkadiusz Komski, Piotr Kutiak Wszelkie prawa zastrzeżone przez wydawcę. Żadna część ani całość niniejszej publikacji nie może być bez pisemnej zgody wydawcy reprodukowana, odtwarzana elektronicznie, fotograficznie, bądź przechowywana w jakiejkolwiek bazie danych.
100
atrakcji w BieszczadAch E-PRZEWODNIK