Gazeta poloniaberlin.de - Listopad 2016

Page 1

Bezpłatny miesięcznik informacyjno-ogłoszeniowy

Nr 68

listopad 2016

Tel.: 0177 83 81 167 gazeta@poloniaberlin.de www.poloniaberlin.de



Od 13 lat w pierwszy weekend grudnia odbywa się w historycznym centrum Poczdamu polski Jarmark Gwiazdkowy. Odwiedzany jest on corocznie przez prawie 20.000 mieszkańców Poczdamu, Brandenburgii, Berlina, turystów zagranicznych i gości z Polski. Tym samym Jarmark Gwiazdkowy jest jednym z największych polskich wydarzeń kulturalnych w Niemczech.

W pierwszy weekend grudnia odbędzie się w Poczdamie tradycyjny „Jarmark Gwiazdkowy.

Bożonarodzeniowe spotkanie z Polską” Przewodnią ideą Jarmarku jest połączenie niemieckiej tradycji jarmarków adwentowych z prezentacją bogatych polskich zwyczajów bożonarodzeniowych. Stąd najważniejszą część wydarzenia stanowi program kulturalny. Na placu ustawiona jest zadaszona scena, na której przez trzy dni występują grupy muzyczne, taneczne i teatralne z Polski i Niemiec. Do tańca grają polskie grupy folkowe, występują chóry śpiewające kolędy, grupy taneczne. W tym roku między innymi dwa spektakle zagra teatr uliczny Klinika Lalek z Wolimierza (piątek-sobota) a oprawę muzyczną zapewnią folkowa Kapela Timinigeriu z Wrocławia (sobota) oraz Dixie Company z Poznania (niedziela). Pina Polar dostarczy atrakcji cyrkowych i zaprezentuje fascynujący spektakl z ogniem. Szczególnie bogaty jest również program dla najmłodszej publiczności – wystąpią teatry dla dzieci, szczudlarze i klowni a w Warsztacie Mikołaja czytane będą bajki i przygotować będzie można drobne upominki. Poza czytane będą po polsku i niemiecku fragmenty poezji polskich poetów i odbędą się krótkie warsztaty tradycyjnych polskich tańców. Niepowtarzalna jest też nastrojowa atmosfera Jarmarku. Odbywa się on mianowicie na jednym z najpiękniejszych placów Poczdamu – Kutschstallhof, w otoczeniu historycznego zespołu dawnych stajni królewskich. Zapełnia się on

www.poloniaberlin.de

co roku straganami kilkudziesięciu rzemieślników z Polski prezentujących i sprzedających tradycyjne oraz współczesne rękodzieło. Na Jarmarku zjeść można potrawy wigilijne, jak bigos, pierogi czy barszcz oraz napić się grzanego wina. W przylegającym do placu budynku dawnych stajni królewskich mają swoje stanowiska promocyjne przedstawiciele organizacji turystycznych z Polski oraz polsko-niemieckie inicjatywy i stowarzyszenia. Organizatorem wydarzenia jest Haus der Brandenburgisch-Preußischen Geschichte. Patronat honorowy sprawują od lat premier Brandenburgii i ambasador Polski w Niemczech. Kiedy: piątek 2. grudnia w godz. 16-20, sobota 3. grudnia w godz. 11-20, niedziela 4. grudnia w godz. 11-19. Gdzie: Kutschstallhof am Neuen Markt, 14467 Potsdam .Plac położony jest w centrum miasta, kilka minut drogi piechotą lub komunikacją miejską od dworca głównego. Szybki dojazd z Berlina możliwy jest kolejką S-Bahn lub pociągami regionalnymi. Wstęp: 2 euro, dzieci do 140 centymetrów wolny


KABARET ANI MRU MRU - NUDA, RUTYNA I ODCINANIE KUPONÓW W niedzielny wieczór 27 listopada widzów ITVN zapraszamy na spotkanie z niezastąpionym w kwestiach humoru trio, które umie rozbawić do łez. Marcin Wójcik, Michał Wójcik i Waldemar Wilkołek stanowią kabaret jakich mało.

KABARET ANI MRU-MRU NEW ABRA

Czym zaskoczą tym razem? Ich nowy występ „Kabaret Ani Mru-Mru – nuda, rutyna i odcinanie kuponów” wyemitujemy o godz. 22.15 (CET – Berlin, Paryż). Najnowszy repertuar kabaretu Ani Mru-Mru, jak twierdzą sami twórcy wy-

chodzi na przeciw oczekiwaniom i wysublimowanym gustom konsumentów. Zawiera dwa najnowsze pro-

gramy, w których artyści stawiają na minimalny maksymalizm. Minimum rekwizytów, kostiumów i techniki

DOM MARZEŃ

DOM MARZEN TVN

LEJDIS

LEJDIS VAN WORDE N SP. Z O.O.

24 listopada wszystkich widzów ITVN zapraszamy na doskonałą polską komedię „Lejdis”. Cztery bohaterki usiłują poradzić sobie ze zwariowanym życiem, które nigdy nie wygląda tak, jak się tego pragnie... W główne role wcieliły się: Edyta Olszówka, Anna De-

reszowska, Izabela Kuna i Magdalena Różczka. Nie zabraknie też mocnych i przezabawnych ról męskich Roberta Więckiewicza, Tomasza Karolaka, Wojciecha Mecwaldowskiego, Jana Englerta, Rafała Królikowskiego, Krzysztofa Globisza, Piotra Adamczyka i Tomasza Kota. Na pełen śmiesznych gagów film „Lejdis” zapraszamy w czwartek o godz. 21.00 (CST – Berlin, Paryż) do ITVN. Wszystkie bohaterki „Lejdis” znają się od dzieciństwa, mieszkały przez lata w jednej z warszawskich kamienic, bawiły się na betonowym podwórku i chodziły do tej samej szkoły. Łucja samotnie wychowuje dorastającego syna Szymka, uczy biologii w katolickim gimnazjum i z uporem wiąże się z niewłaściwymi facetami. Korba jest korektorką w piśmie kobiecym, zachwyca

znakomicie przekłada się na maksimum żartu, gry słownej, gagów i zaskakujących puent. Nagość i pościgi samochodowe są tu tylko tłem dla wartkiej akcji i znakomitej gry aktorskiej. Prawdziwą wisienką na obu tortach będą skecze nigdzie wcześniej nie publikowane, które sprawiają, że te spektakle na długo po obejrzeniu pozostają w pamięci. Podczas występu „Kabaret Ani Mru-Mru – nuda, rutyna i odcinanie kuponów” razem z artystami widzowie zajrzą na budowę stadionu, usłyszą wyjątkowe wykona-

nie utworu folkowego jak i rockową opowieść o życiu kabareciarza oraz dowiedzą się co nieco o dietach. W ciągu półtoragodzinnego przedstawienia kabaret zaprezentuje skecze: „Trailer”, „Powitanie”, „Dom starców”, „Piosenka ludowa”, „Monolog – dieta”, „Przerwa”, „Polak, Rusek i Niemiec”, „List do Pipy”, „Victoria”. Komicy zapewnią doskonałą zabawę, na którą zapraszamy do ITVN.

TEKST NA PODSTAWIE MATERIAŁÓW OD DYSTRYBUTORA

Od 20 listopada zapraszamy do ITVN na premierę „Domu Marzeń” – budzącego na całym świecie wielkie emocje reality show. Po raz pierwszy w historii nagrodą w programie będzie własny, w pełni urządzony dom! Pierwszy odcinek wyemitujemy w niedzielę o godzinie 20.00 (CET- Berlin, Paryż).

W pierwszym odcinku „Domu Marzeń” przedstawione zostaną pary, które zawalczą o spełnienie swoich marzeń – luksusowy dom w Starej Wsi pod Warszawą. Piękną i okazałą rezydencję uczestnicy programu muszą jednak wybudować sami, integrując się, tworząc zwartą i zgodną ekipę profesjonalistów.

Do walki o wymarzone cztery kąty stanie 10 par z całej Polski. Zanim jednak upragnione klucze trafią do rąk jednej z nich, uczestnicy programu będą musieli sami zbudować dom swoich marzeń! O tym, kto zostanie w nim na stałe widzowie przekonają się w wielkim finale!

Jednak, aby prace budowlane mogły ruszyć pary muszą wybrać team leaderów oraz wyruszyć na zakupy materiałów budowlanych. Jak poradzą sobie z tym zadaniem? Zapraszamy do ITVN!

niezwykłym połączeniem urody i zmysłowości oraz ponadprzeciętną inteligencją. Monia, najmłodsza z wszystkich Lejdis, to żona ekscentrycznego milionera Tomka, niezwykle w niej zakochanego. Uwielbia ją i rozpieszcza także troskliwy ojciec. Natomiast Gośka pracuje w ministerstwie rolnictwa i rzadko widuje swojego męża, posła do parlamentu europejskiego mieszkającego w Brukseli. Widzowie poznają grupkę przyjaciółek podczas zabawy sylwestrowej, zorganizowanej - co jest wieloletnim zwyczajem bohaterek - w samym środku lata. Łucja, Korba, Monia i Gośka wypowiadają marzenia na nadchodzący nowy rok Lejdis. Już następne godziny pokażą, że życzenia te okażą się trudne, a wręcz niemożliwe do spełnienia. Dlaczego? To dla bohaterek wydaje się

www.poloniaberlin.de

MATERIAŁY TVN

LE JDIS VAN WORDEN SP. Z O. O.

dość oczywiste: z powodu podłości mężczyzn. W ciągu jednego roku życie całej czwórki i ich bliskich radykalnie się zmieni. Na szczęście zostanie im to, co najważniejsze: przyjaźń. Na „Lejdis” komedię z pazurem - zapraszamy do ITVN! Więcej informacji na www.itvn.pl TEKST NA PODSTAWIE MATERIAŁÓW OD DYSTRYBUTORA


www.poloniaberlin.de


Katedra Świętej Jadwigi - pierwsza po reformacji katolicka świątynia w Berlinie

Katedra św. Jadwigi obecnie, Joanna Maria Czupryna

Za siedem lat, w dzień Wszystkich Świętych, katedra św. Jadwigi w Berlinie będzie obchodziła 250-lecie swojego istnienia. Po reformacji w XVI wieku i przejęciu wszystkich świątyń przez wyznawców nowej wiary berlińscy katolicy nie mieli miejsca by swobodnie uczestniczyć w praktykach religijnych. Sytuacji nie zmieniło nawet ustanowienie poselstw katolickich krajów, Francji i Austrii w połowie XVII wieku, gdyż organizowane przez nich msze były dostępne jedynie pracownikom służby dyplomatycznej. W 1722 roku król pruski Fryderyk Wilhelm I wydał co prawda zezwolenie na utworzenie kaplicy katolickiej, ale miejsce do tego przeznaczone nie odpowiadało narastającym potrzebom. Do katolickich żołnierzy, zwerbowanych przez „króla żołnierza” dołączyli wkrótce sprowadzeni przez jego syna osadnicy ze Śląska. Ich liczba, po wygranych wojnach śląskich, znacznie wzrosła, co skłoniło Fryderyka II do wydania pozwolenia na budowę świątyni. Fryderyk II już wcześniej nosił się z zamiarem wzniesienie kościoła, który służyłby wszystkim wyznaniom. Za wzór miał posłużyć rzymski Panteon. I tak, w niszach nowej budowli miały powstać kaplice dla różnych wyznań. Ten śmiały pomysł zdołano królowi wyperswadować, ale wizja rzymskiej świątyni pozostała.

6

Uroczystość położenia kamienia węgielnego w 1747 roku miała zwrócić uwagę innych władców na postępowość i tolerancyjność pruskiego króla. Zaplanowana na trzy lata budowa znacznie się przeciągnęła. Po hojnych datkach napływających z Rzymu i innych katolickich krajów, zainteresowanie ofiarodawców osłabło. Dodatkowe kłopoty sprawiał podmokły grunt, dlatego przy budowie wykorzystano pozostałości po umocnieniach dawnego bastionu XVII-wiecznych fortyfikacji. To mogłoby wytłumaczyć położenie świątyni po skosie w stosunku do placu. Kiedy zarzuconą na kilkanaście lat budową zainteresowała się Gmina Żydowska, deklarując chęć zakupu i wzniesienia synagogi, wówczas katolicy, za przykładem papieża, zmobilizowali się na nowo, oferując środki na ukończenie świątyni. Nowy kościół nieprzypadkowo poświęcono Świętej Jadwidze, patronce Śląska, skąd przybyli liczni nowi mieszkańcy Berlina wyznania katolickiego. Uroczystej konsekracji 1 listopada 1773 roku dokonał bliski przyjaciel Fryderyka II, biskup warmiński, Ignacy Krasicki (1735-1801). „Książę polskich poetów” został po śmierci pochowany w podziemiach kościoła, ale już w 1829 roku sarkofag przeniesiono do Katedry Gnieźnieńskiej (od 1795 roku Ignacy Krasicki pełnił funkcję arcybiskupa tej diecezji). W chwili uroczystego poświęcenia kościół nie był tak naprawdę ukończony.

Dach był jedynie prowizorką, brakowało reliefów na frontonie, a wewnątrz znajdowało się jedynie podstawowe wyposażenia. Dopiero w drugiej połowie XIX wieku berliński budowniczy Max Hasak dokonał niezbędnych zabezpieczeń kopuły, uzupełnił płaskorzeźby, a także, inspirując się pracami jednego z pierwotnych architektów, umieścił latarnię na kopule. Kiedy w 1923 roku kościół św. Jadwigi został wyniesiony do rangi bazyliki mniejszej, konieczne okazało się odnowienie wnętrz, by dostosować świątynię do nowych funkcji. Zlikwidowano zatem zakrystię, umiejscowioną dotąd między małą a dużą rotundą, a przed łączącym je przejściem ustawiono ołtarz. Kolorowe, niedopasowane okna zastąpiono prostszymi, usunięto nadmiernie ozdobne żyrandole oraz podkreślono odrębność stref sacrum i profanum. Pojawiły się również nowe organy. Po przeprowadzeniu tych prac, nowy kościół już jako katedrę oddano berlińczykom w 1932 roku. W czasie wojny budowla została znacznie uszkodzona. Na początku lat 50. ubiegłego wieku przystąpiono do odbudowy kopuły, a po jej zabezpieczeniu cała uwaga restauratorów skupiła się na wnętrzu. Przygotowanie projektu zlecono prof. dr. inż. Hansowi Schwippertowi, który zaproponował dość kontrowersyjne jak na owe czasy rozwiązanie. Oba dotychczasowe poziomy kościoła, główny oraz położoną poniżej kryptę postanowił połączyć wspólnym ołtarzem. W tym celu w podłodze głównego kościoła wykonano otwór o średnicy 8 metrów oraz

poprowadzono na dół szerokie schody do pogłębionej o kilkadziesiąt centymetrów krypty, teraz kościoła dolnego. Wokół otworu ustawiono ozdobną balustradę z brązu i szklanych płytek autorstwa kowala artystycznego Fritza Kühna. Być może jednak już niedługo ten dość oryginalny przykład postmodernistycznej architektury zniknie, gdyż przy zaplanowanej modernizacji rozważa się powrót do pierwotnego planu i dwóch oddzielnych poziomów. Przebudowa ma poparcie obecnego biskupa, który między innymi zwraca uwagę na potrzebę rytualnego obejścia ołtarza, co do tej pory nie było możliwe. Dolny poziom prawdopodobnie posłuży za zakrystię z osobnym, zupełnie nowo wybudowanym zejściem. Póki co zwiedzający katedrę św. Jadwigi mogą oglądać w pełni zamysł Schwipperta, który w dolnym kościele poza głównym ołtarzem zaplanował osiem małych kaplic. W jednej z nich znajduje się grób proboszcza katedry, Bernarda Lichtenberga (1875-1943). Za swoją antynazistowską działalność został on skazany na dwa lata więzienia, a później zesłany do obozu koncentracyjnego w Dachau (w drodze do niego zmarł). W 1996 roku podczas swojej wizyty w Berlinie papież Jan Paweł II beatyfikował duchownego. W podwójnym ołtarzu, wykonanym z ciemnego marmuru znajduje się jeszcze jedna pamiątka po naszym papieżu – XIV-wieczna rzeźba św. Piotra – dar dla diecezji berlińskiej z okazji 50-lecia powstania. Joanna Maria Czupryna

Kościół św. Jadwigi po przebudowie, około1886, archiwum własne


www.poloniaberlin.de


Jak zatem rozłoşyć nasze posiłki i w jakich odstępach czasowych powinny one być. Najwaşniesze jest, abyśmy jedli o regularnych porach. A to, czy będziemy mieć 3 czy 5 posiłków w ciągu dnia, okaşe się w praktyce.

Mity dzietetyczne

– 5 posiłków w ciągu dnia Kolejnym mitem dietetycznym i zadawanym często pytaniem jest: „czy musimy jeść 5 posiłków dziennie?�. Równieş tutaj nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wszystkie podręczniki do dietetyki uczą nas, aby jednak posiłki były częste, w równych odstępach czasowych i najlepiej, aby było ich 5 w ciągu dnia. Naleşy się teş zastanowić, co właściwie powinniśmy uznawać za posiłek? Czy zjedzone jabłko lub mały kubeczek jogurtu truskawkowego to juş jest posiłek? Ja zawsze odpowiadam, tak. Wszystko, co trafia do naszego şołądka powinno być traktowane jako osobny posiłek. Dlaczego? Dlatego, şe nasz organizm niezaleşnie, czy zjemy małe jabłko czy obiad składający się z 2 dań, będzie traktować to jako sygnał do produkcji odpowiednich hormonów. Wszystkie te hormony mają za zadanie zmetabolizować przyjęty przez nas pokarm i zamienić go w energię. Oczywiście wszystkie te procesy są bardzo skomplikowane. Jednak, niezaleşnie, czy jest to mały jogurt czy schabowy, dla naszego ciała są to kalorie. W większości przyjmowanych przez nas produktów jest mniej lub więcej białek, tłuszczów i węglowodanów, do których strawienia potrzebny jest odpowiedni czas, enzymy, a następnie hormony. Zatm nawet wypity płyn w postaci np. posłodzonej herbaty, będzie teş traktowany przez nasz układ trawienny jako posiłek, bo przecieş znajdujący się w herbacie cukier (sacharoza – węglowodan, dwucukier) zawiera kalorie. Po kaşdym zjedzonym przez nas kęsie moşemy zaoberwować podniesienie się glukozy (cukru) we krwi. Cały ten proces jest bardzo waşny dla naszego organizmu. To między innymi poziom cukru we krwi stymuluje za sprawą insuliny (hormon obnişający poziom glukozy we krwi) uczucie głodu i sytości. Niestety, teş ciągłe skoki poziomu glukozy we krwi mają duşy wpływ m.in. na procesy odkładania się tkanki tłuszczowej, a co za tym idzie za regulację naszej masy ciała. Jedno jest pewne. Naleşy przyjmować tak pokarmy, aby ten pozim cukru we krwi był na stałym poziomie. Dlatego najwaşniejsze w zdrowym odşywianiu jest to, aby nasze posiłki były raczej równe pod kątem przyjmowanych porcji i kalorii. Ewentualnie główny posiłek moşe być największy. Nie powinien on jednak być jedzony wieczorami, ale zdecydowanie w połowie naszego dnia. Ma to istotny wpływ na produkcję insuliny i procesy spalania tkanki tłuszczowej w ciągu dnia.

Z mojego doĹ›wiadczenia mogÄ™ napisać, Ĺźe waĹźne jest dla naszego metabolizmu, aby pierwszy posiĹ‚ek byĹ‚ spoĹźyty nie później jak do godziny od wstania. Kolejne posiĹ‚ki, a dokĹ‚adnie mĂłwiÄ…c przerwy miÄ™dzy nimi powiny być nie krĂłtsze jak 3 godziny i nie dĹ‚uĹźsze jak 4. MiÄ™dzy nimi moĹźemy, a nawet powinniĹ›my duĹźo pić. Wszystkie pĹ‚yny, ktĂłre nie zawierajÄ… cukru, sÄ… wliczane w nasz bilans wodny. Zatem polecam: wodÄ™, herbaty owocowe, zioĹ‚owe, 2 filiĹźanki kawy bez cukru i mleka. Opcjonalnie woda z maĹ‚Ä… iloĹ›ciÄ… soku. TrzymajÄ…c siÄ™ tego schematu, waĹźne jest, aby ostatni posiĹ‚ek byĹ‚ zjedzony na 3-4 godziny przezd snem. Najczęściej moi podopieczni zjadajÄ… od 3 lub 4 posiĹ‚ki. Osoby, ktĂłre wstajÄ… bardzo wczeĹ›nie, np. o godz. 6 i kĹ‚adÄ… siÄ™ spać koĹ‚o 23-24, zjadajÄ… do 5 posiĹ‚kĂłw. NajwaĹźniejsza jest jednak regularność. Nasz organizm lubi trzymać siÄ™ pewnego rytmu. Czasami moĹźe siÄ™ okazać, Ĺźe jednego dnia zjemy 3 posiĹ‚ki,a innego aĹź 5. Wszysto zaleĹźy od tego, jak dĹ‚ugo Ĺ›pimy i kiedy kĹ‚adziemy siÄ™ spać. Bardzo rzadko, ale rĂłwnieĹź zdarzajÄ… mi siÄ™ pacjenci, u ktĂłrych sprawdza siÄ™ bardzo dobrze schemat 3 posiĹ‚kĂłw. JednakĹźe jest wtedy waĹźne, aby Ĺ›niadania byĹ‚y bardzo obfite i oczywiĹ›cie zawieraĹ‚y wszystkie peĹ‚nowartoĹ›ciowe komponenty diety jak np. peĹ‚nozboĹźowe produkty (wÄ™glowodany), biaĹ‚ko (produkty mleczne lub chude miÄ™so lub ryby), tĹ‚uszcze (dobre oleje roĹ›linne np. orzechy, awokado, olej lniany) i porcjÄ™ warzyw lub owocĂłw. Wtedy wyjÄ…tkowo osoby te spoĹźywajÄ… Ĺ›niadanie nie później jak 1,5 godziny od wstania, a przerwy miÄ™dzy posiĹ‚kami sÄ… od 4 do 5 godzin. W miÄ™dzyczasie jest wypijana duĹźa ilość wody. W takich schematach podjadanie miedzy posiĹ‚kami nie istnieje. Wszystko pod warunkiem, Ĺźe kaĹźdy posiĹ‚ek jest peĹ‚nowartoĹ›ciowy. WĂłwczas nie potrzebujemy podjadać. RĂłwnieĹź chęć na sĹ‚odkie przekÄ…ski mija.

Dorota Mazurkiewicz mgr dietetyk kliniczny porady dietetyczne po polsku i niemicku tel. 0151 665 485 46 e-mail: dora.mazurkiewcz@gmail.com www.dietetycznienacodzien.blogspot.de

Ja uczę moich podopiecznych następującego schematu (zdj. ponişej).

!

8

!

www.poloniaberlin.de


JoomlaDay Poland już za nami..…

Największe spotkanie sympatyków CMS Joomla już za nami. Odbyło się ono w Gliwicach na Politechnice Śląskiej, Wydział Automatyki, Elektroniki i Informatyki, za co serdecznie chcielibyśmy podziękować, lepszego miejsca byśmy nie znaleźli. Tegoroczne spotkanie cieszyło się większym zainteresowaniem niż w zeszłym roku, tym bardziej jesteśmy zadowoleni. Mieliśmy zaszczyt gościć ludzi z zagranicy między innymi z Francji, Holandii, Szwecji, Niemiec oraz przedstawiciela Open Source Matters z Danii (Ronni K. G. Christiansen). Konferencje odbywały się równocześnie na trzech salach, więc każdy znalazł interesującą go prezentację. W ciągu dwóch

dni odbyły się 42 prelekcje, między innymi na temat zarabiania na stronach www, jak i wielojęzyczność stron i wiele więcej. Joomla Day Poland to dwa dni wykładów, warsztatów i egzaminów. Po raz pierwszy w Europie była możliwość zdania egzaminu i odebrania certyfikatu Administratora CMS Joomla. Odbyły się także warsztaty dla początkujących gdzie, zostało pokazane jak zrobić stronę od podstaw. Sponsorzy, bez których nie odbyłby się JoomlaDay Poland zadbali o to, aby nikt nie wyszedł z pustymi rękami, pod koniec każdego dnia konferencyjnego odbywało się losowanie cennych nagród. Wśród sponsorów znalazły się jednoosobowe firmy, jak i duże korporacje działające na terenie Polski, za wsparcie finansowe chcielibyśmy podziękować wszystkim bardzo gorąco i zaprosić na kolejne edycję JDPL a także mniejsze lokalne spotkania miłośników otwartego kodu źródłowego Joomla (CMS Joomla). Fundacja PCJ Otwarte Źródła, która była głównym organizatorem tego wydarzenia zadbała także oto, aby uczestnicy nie chodzili głodni, mieli gdzie przenocować oraz o wieczorek zapoznawczy wraz z możliwością wycieczki po Minibrowarze Majer w Gliwicach. Wszystko na wysokim poziomie i z odpowiednią klasą. Wszystkim, którzy przybyli na Joomla Day Poland chcielibyśmy serdecznie podziękować a tym którym nie udało się przybyć zapraszamy na kolejne edycję, miejsce JoomlaDay Poland 2017 pozostaje jeszcze tajemnicą, ale na pewno zostaniecie poinformowani o tym w odpowiednim czasie na naszym portalu. Aby przekonać Was do przybycia na kolejne edycję zapytałem uczestników konferencji co oni sądzą na temat tegorocznego Dnia Joomla w Polsce:A.Hadryś: Joomla Day Polska - wydarzenie, o którym każdy fan CMS Joomla myśli już w chwili zakończenia poprzedniego. Nie inaczej było tym razem. W Gdańsku w roku 2015, który był moim pierwszym takim spotkaniem, zainspirowałem się do tego stopnia, że wiedziałem, że nie zabraknie mnie na tym evencie w roku następnym. Tym razem w Gliwicach, wiem, że będę za rok, gdziekolwiek by się nie odbył JoomlaDay 2017.M.Kosiorek:To był mój pierwszy 'udział' w Joomla Day. Pierwsze chwile pokazały mi, że to nie jest udział, start, wystąpienie. To Fantastyczna społeczność która zaraża pozytywną ideą. Po pierwszych chwilach po tylu serdecznych cześć od wejścia na wydział, miałem ogromny niedosyt że nie byłem w stanie roztroić się posłuchać każdego prelegenta. Szczerze nie potrafię opisać ogromu pozytywnych odczuć po JDPL2016.Polecam każdemu kto chce, tworzyć, być częścią tej wspaniałej społeczności!B.Filczek: JoomlaDay Polska 2016 to jedna z najlepiej przygotowanych konferencji rynku IT na jakich byłem. Świetna organizacja, doskonała atmosfera i zróżnicowane tematycznie prelekcje to w mojej ocenie klucz do sukcesu! Dobór tematów sprawia, że każdy z uczestników znajdzie coś dla siebie. Można znaleźć tematy dla początkujących, zaawansowanych. Bardzo ciekawe jest wprowadzenie prelekcji związanych z marketingiem i sprzedażą. Dzięki temu Użytkownik, który już po-

www.poloniaberlin.de

trafi korzystać z Joomla! może podnieść efektywność w sprzedaży swoich produktów. Z czystym sercem polecam kolejne edycji JoomlaDay oraz lokalne spotkania Joomla User Group. Jeszcze raz dziękuje w imieniu organizatorów oraz fundacji za liczne przybycie i zapraszamy na kolejne edycje. Wszystkim życzymy powodzenia w interesach i pozostajemy w nadziei na kolejne szybkie spotkanie się z Wami wszystkimi. Dariusz Stańczyk



Artyści dzieciom Stowarzyszenie Verein für Interkulturelle Begegnungen e.V., skupiające polskich i niemieckich artystów, od 2013 roku skutecznie promuje polską kulturę w Berlinie i zaprezentowało już dwie polskie opery: „Verbum Nobile” Moniuszki (2013) i „Szarlatan” K. Kurpińskiego (2014). Wielkim sukcesem okazał się zeszłoroczny koncert „Polskie Boże Narodzenie” w Berlińskim Ratuszu ze wspólnym śpiewaniem kolęd i przedstawieniem polskich tradycji świątecznych, w którym oprócz profesjonalnych muzyków i wokalistów wystąpił również młodzieżowy zespół taneczny „Krakowiacy”. Stowarzyszenie bardzo aktywnie angażuje się w działalność edukacyjną i organizuje w Berlinie i Brandenburgii wiele projektów dla dzieci: - spotkania z polską poezją i sztuką, - warsztaty operowe, - warsztaty teatralne (Król Maciuś, jasełka, wiersze J. Tuwima), - warsztaty taneczne (Tańce polskie dla dzieci), koncerty polskiej muzyki na wyższych uczelniach muzycznych: - koncert muzyki R. Maciejewskiego na Universität der Künste Berlin, transmitowany w Deutschlandradio Kultur (2015)

- tegoroczny projekt współpracy między warszawskim UMFC oraz berlińskim UdK w ramach projektów „Warszawa-Berlin 2016” wspólnie z berlińskim stowarzyszeniem Convivium e.V. Najbliższa muzyczna propozycja dla dorosłych i młodzieży: Przedstawienie opery komicznej Józef Elsnera „Echo w lesie”, 6 listopada o godz. 17.00, Werkstatt der Kulturen, Wissmannstraße 32, 12049 Berlin Komiczna opera nauczyciela Fryderyka Chopina, z udziałem młodzieżowej orkiestry „Musica Viva” pod dyrekcją Ka-

rola Borsuka, w reżyserii Teelke Langhanke. Wystąpią Małgorzata Picz (Doryna), Marek Picz (Lubin), Dzidek Starczynowski (Narrator), Hans Dieter Kabsch i Katarzyna Wasiak (fortepian) oraz tancerze Susie Neff i Kay Brettschneider. Wstęp bezpłatny, rezerwacja biletów pod adresem mailowym: interkulturelle.begegnungen@gmx.de Najmłodszych zapraszamy na warsztaty teatralne i jasełka. Udział w zajęciach bezpłatny. Opowieści pana Tuwima

Warsztaty teatralne dla dzieci i ich rodziców W dniu 18 listopada odbędą się rodzinne warsztaty teatralne, przygotowane przez stowarzyszenie Verein für Interkulturelle Begegnungen e.V. Do udziału zapraszamy całe rodziny, które chcą w atmosferze wspólnej zabawy nauczyć się tworzyć z nami domowy teatr. Zależy nam na tym, żeby umiejętności wyniesione z warsztatów przydały się później we wspólnych zabawach domowych. W wersji scenicznej, wzbogaconej o barwne kostiumy i rekwizyty, przygotujemy wspólnie z Wami dwa ulubione przez dzieci wiersze Juliana Tuwima: Lokomotywę oraz Rzepkę. Koordynacja: Agata Koch/ Sprachcafe Polnisch e.V. Zespół realizatorski: Małgorzata Picz, Sylvia Tazberik, Marek Picz / Verein für Interkulturelle Begegnungen e.V. 18 listopada, 16.30-18.00 Cafe Impuls, Breite Str. 49, 13187 Berlin-Pankow Jasełka 2016, występ uczniów Szkoły Polskiej „Przy Ambasadzie” widowisko teatralne o Bożym Narodzeniu ze w wspólnym śpiewaniem kolęd wykonaniu uczniów Szkoły Polskiej 14 grudnia, godz. 18.30, Szkolny Punkt Konsultacyjny przy Ambasadzie RP Sächsische Str. 58, 10707 Berlin

KONTAKT: http://interkulturellebegegnungen.jimdo.com/ e-mail: interkulturelle.begegnungen@gmx.de Małgorzata Picz (przewodnicząca) tel. 0176 3838 1863

www.poloniaberlin.de

11


POLSKIE MIASTA

TORUŃ Toruń – niem. Thorn, łac. Thorunia, Torunium – miasto na prawach powiatu w województwie kujawsko-pomorskim. Prawobrzeżna część miasta leży na Pomorzu, lewobrzeżna część położona jest

W czasach Rzeczypospolitej Obojga Narodów Toruń był jednym z największych i najbogatszych miast, miastem królewskim i hanzeatyckim posiadającym autonomiczne uprawnienia polityczne, w tym m.in. prawo do czynnego uczestnictwa w akcie wyboru króla. Obecnie szesnaste pod względem liczby ludności miasto w kraju. Miasto jest dużym ośrodkiem gospodarczym, kulturalnym, naukowym, akademickim i turystycznym oraz węzłem drogowym i kolejowym. W 1997 roku toruński średniowieczny zespół miejski został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego UNESCO, a od 2004 roku Toruń jest ogólnopolską siedzibą Ligi Polskich Miast UNESCO. Miasto, w którym urodził się Mikołaj Kopernik, który jako pierwszy dowiódł, że Ziemia nie jest nieruchomym centrum wszechświata a jedynie jedną z planet krążących po orbitach wokół Słońca. Patronem Torunia jest św. Jan Chrzciciel. Święto miasta jest obchodzone 24 czerwca. Do najciekawszych zabytków Torunia należą: Zamek Dybowski Zamek Dybowski został wzniesiony na lewym brzegu Wisły przez Władysława Jagiełłę jako siedziba polskich starostów i strategiczny punkt militarny do kontroli ruchu na Wiśle i granicy polsko-krzyżackiej. Ruiny Zamku Krzyżackiego Toruński zamek należał do najstarszych budowli tego rodzaju wzniesionych przez Krzyżaków na prawym brzegu Wisły. Ratusz Staromiejski Toruński ratusz jest jednym z największych ceglanych budynków tego typu w Europie i najważniejszym zabytkiem toruńskiej starówki. Dom Mikołaja Kopernika Dom Mikołaja Kopernika to średniowieczna kamienica, która w drugiej połowie XV wieku należała do rodziny Koperników. Toruń to również smakowite toruńskie pierniki, tradycyjny wypiek toruński, wyrabiany przez piekarzy od około 700 lat, od średniowiecza. Wówczas zajmowały się nim cechy rzemieślnicze. W Toruniu nigdy nie brakowało producentów pierników i chętnych do ich wyrabiania.

12

na Kujawach. Miasto leży nad Wisłą i Drwęcą. Jest jednym z najstarszych miast Polski (prawa miejskie uzyskał w 1233 roku.

Ciekawostki o Toruniu: • W jednym z toruńskich kościołów znajduje się dzwon nazywany Tuba Dei, czyli Trąba Boża. Używano go podczas wjazdu królów do miasta. • Toruń jest jedną z największych w Polsce ostoi nietoperzy. • Pierniki toruńskie w XVIII w. zostały uznane za jedną z czterech najlepszych rzeczy Rzeczpospolitej. • Toruń jest miastem związanym z lotnictwem. W 1920 roku powstała tu pierwsza eskadra. • Z uwagi na liczbę i skoncentrowanie zabytków oraz ich stan nienaruszony po wojennych zawieruchach Toruń bywa nazywany Małym Krakowem, albo Krakowem Północy. • Na Wieży Katedralnej znajduje się zegar Digitus Dei, co Palec Boży. Zegar ma tylko jedną wskazówkę godzinową, zakończoną dłonią z wyciągniętym palcem wskazującym. Tarcza zegara widoczna jest znad Wisły, gdyż miał on wskazywać czas flisakom. 5-metrowa tarcza jest drugą co do wielkości w Polsce. • Słynny pomnik Kopernika na cokole ze znamiennym napisem „Mikołaj Kopernik Toruńczyk, ruszył Ziemię, zatrzymał Słońce i Niebo“ jest wyposażona w dodatkowy mały element, jaki stanowi studzienka z delfinem wypluwającym wodę. Posąg wbrew pozorom nie został postawiony, aby upamiętnić astronomiczne dokonania uczonego, lecz dla upamiętnienia założonego przez Kopernika pierwszego toruńskiego wodociągu. • Toruń ma też swoją Krzywą Wieżę. Jest to średniowieczna baszta miejska.


www.poloniaberlin.de

1


1

www.poloniaberlin.de


Dziesięć bezekranowych przyjemności Czy Tobie też zdarza się spędzać cały wieczór przed ekranem i iść spać z przygnębiającym uczuciem zmarnowanego czasu i zmęczenia? A gdyby tak zignorować telewizor i komputer, a telefon i tablet zamknąć w szafie? Mogłoby się wtedy okazać, że masz do zagospodarowania sporo wolnego czasu. Tylko co z nim zrobić? Oto kilka propozycji, które mogą sprawić, że długie jesienne wieczory staną się najprzyjemniejszą porą dnia.

1. Czytanie Oczywista oczywistość. Mój stosik książek do przeczytania stale rośnie, a ja od dłuższego czasu czytam zaledwie kilka stron dziennie. Czas na zmiany, na odwrócenie proporcji. Czas, by książka dała komputerowi porządnego kopa!

2. Dłubanie Mam tu na myśli hobby, coś, co już

dawno chcieliśmy zrobić, ale zawsze odsuwamy to na potem. A może to „potem“ jest właśnie teraz?

3. Wspominanie Chyba każdy z nas ma taki stary, zakurzony kartonik po butach, w którym przechowuje pamiątki. Pierwsze wyznania miłosne, zasuszone kwiaty, zdjęcia, które nie powinny już nigdy wypłynąć. Otwórz go. Pośmiej się i popłacz. Zrób kilka kroków wstecz i w głąb. To wzmacnia.

ja nie potrafię nawet opisać, ile frajdy sprawia czytanie wpisów pamiętnikowych sprzed na przykład 15 lat. Ile razy łapałam się za głowę i nie mogłam uwierzyć, że osoba pisząca te dziwne zdania, to naprawdę byłam ja.

Uwielbiam planować. To taka zabawa w biuro w domu. Planować można wiele rzeczy: nadchodzący weekend, święta, urodziny dzieci, zakupy, dietę, prowadzenie ogródka. To może być naprawdę świetna zabawa.

4. Pisanie listu

6. Ruszanie się

9. Bujanie w obłokach

Pomyśl o osobach, które były kiedyś ważną częścią Twojego życia. Może zaskoczysz je listem, wierszem, wspomnieniem, kartką?

Nie chodzi mi o żaden profesjonalny trening i wyciskanie potów. Chodzi o zdrową dawkę ruchu każdego dnia.

Usiądź wygodnie, przymknij oczy i poszybuj. Poszukaj w sobie marzeń i celów, bo bez nich życie staje się nieznośnie nudne.

5. Pisanie pamiętnika Ja piszę mój pamiętnik od 21 lat. Pierwszy zeszyt jest w kształcie serca. Różowego oczywiście. Ostatni z ośmiu notatników otwieram najrzadziej. Z braku czasu. Tak sobie mówię, a Facebook złośliwie chichocze. Tymczasem

SZLACHETNE ZDROWIE

Nie doceniamy, jak jest. Uważamy to za stan normalny. Nie dbamy o nie. Narażamy się na jego utratę. Nadwerężamy nasz organizm, bo wydaje nam się, że jesteśmy z żelaza, nierdzewnej stali. Nie myślimy, nie chodzimy na badania kontrolne. Atakujemy nasze ciało używkami, niezdrowym jedzeniem, niezdrowym trybem życia. Szarżujemy uprawiając sport , pracując do upadłego, bez snu i odpoczynku, żyjąc w ciągłym stresie. Wydaje nam się, że to konieczne, że musimy jeszcze to i że jeszcze tamto. Aż tu nagle niespodzianka, bardzo nieprzyjemna niespodzianka. Jesteśmy chorzy. I co? I nic. Wszystko, co było takie ważne, nagle ważne być przestało, bo boli, bo nie mamy siły i chęci, bo niczego innego nie pragniemy, jak tylko

wyzdrowieć. I nagle mamy dużo czasu. Na kolejki u lekarzy, na leżenie w łóżku, na sen. Sprawy, które wydawały się tak istotne, że od nich zależy nasze być albo nie być, zaczynają być bez znaczenia. Cierpimy my i nasi bliscy. Czekamy na diagnozę, na wyniki badań, na iskierkę nadziei.

www.poloniaberlin.de

7. Pieczenie 10. Sprzątanie Upiecz coś. Jeśli lubisz. Ciasto to doskonały dodatek do wszystkich innych propozycji. Możesz też po prostu otworzyć czekoladę.

8. Planowanie Okazuje się nagle, że świat się zawalił, nie ten zewnętrzny, bo ten wbrew naszemu dotychczasowemu mniemaniu, funkcjonuje dalej bez przeszkód, ale ten nasz wewnętrzny mały światek. Mały, ale dla nas najważniejszy, bo to my jesteśmy jego osią, jego alfą i omegą. Teraz trzeba jakoś przewartościować, poukładać na nowo nasze życie. Teraz nagle zaczynamy dostrzegać, co jest naprawdę ważne. To czas próby. Nasi znajomi i przyjaciele... jakże niewielu tę próbę wytrzyma. Bo niewygodnie, bo smutno, bo nie ma czasu odwiedzić, bo brak słów pocieszenia i otuchy. Bo było tak fajnie, a teraz tylko kłopot. Rodzina dalsza i bliższa, jakże różne są reakcje, jakże trudno czasem się poświęcić, odnaleźć w nowej sytuacji. Zmienić tryb życia, sprostać codziennym wyzwaniom. To czas próby przede wszystkim dla nas samych. Jak sobie poradzimy z cierpieniem, zwątpieniem, goryczą porażki. Czy mimo wszystko starczy nam sił na nadzieję? Na walkę? Czy w tych skrajnych warunkach zdobędziemy się na pogodę ducha, na odwagę? Musimy! I wówczas właśnie zaczynamy doceniać zwyczajne życie. Jakże jest piękne! Ile

Żartowałam. Nie sprzątaj w żadnym wypadku! Zrobisz to jutro. Tekst i zdjęcie: Katarzyna Willmann natandpol.blogspot.de ma uroku! Jak ważny jest każdy dzień, każda godzina! I ta świadomość dodaje nam sił. Chcemy walczyć o tę zwyczajność. O tę radość, którą niesie. Cierpliwie poddajemy się wszelkim zabiegom, operacjom i kuracjom, bo wiemy, że mamy po co. Że to nas prowadzi do celu, do tego, aby być znowu zdrowym, sprawnym, aby żyć... A potem nic nie jest takie samo jak przedtem. Potem wiemy już, jak cenne jest zdrowie i życie. Wiemy, co i kto jest w tym życiu ważny. Wiemy, co kochamy i kto nas kocha. Przeszliśmy ciężką drogę, ciemną dolinę, ale to doświadczenie nas ogromnie wzbogaciło, zmieniło na lepsze. Wygraliśmy ciężką walkę. I ta świadomość swojej siły, swojej mocy zostaje w nas na długie lata. Jesteśmy nią naznaczeni. Jesteśmy inni. I nasze życie też jest inne. Pełniejsze, bo doceniamy jego urodę, jego wartość. Wiem, o czym piszę, bo to przeżyłam. Dlatego wiem. Zdrowia wszystkim życzę. Graża Grużewska

1


OGŁOSZENIA DROBNE l Kobieta 45 lat szuka pracy. Opieka nad dziećmi, seniorami, poprowadzi gospodarstwo domowe w Berlinie. Tel. 0177 1694504

ale to nie jest warunek do różnorakiej pomocy w domu i w biurze. Praca raz w tygodniu na 4-5-godzin, najlepiej w piątki lub w soboty. Tel. 0176 5023 6082

l Firma odśnieżanie poszukuje pracowników do pracy sezonowej. Od 1.11.1630.03.17, dorywczej. Wymagane prawo jazdy, praca na dzielnicy Berlin-Steglitz. Tel. 0176 72539956

l Witam, jestem spokojnym bez nałogów 27-latkiem, szukam pokoju lub kawalerki do wynajęcia do 250 euro od zaraz. Lokalizacje, jakie mnie interesują to: Marienfelde, Mariendorf, Tempelhof, Neukölln, Lankwitz, Schöneberg, fgrt@wp.pl +48 883 992 512

l F&W Clean Service Nowo powstająca firma sprzątająca na terenie Berlina. Oferujemy szeroki zakres usług i fachową obsługę. Zapraszamy do współpracy: Hotele, Firmy (sprzątanie pomieszczeń biurowych), Szkoły, Przedszkola, Osoby prywatne (sprzątanie mieszkań). Poszukujemy również pracowników. Znajomość języka niemieckiego mile widziana. Kontakt:fw.cleanservice@gmail.com l Szukam samodzielnego pokoju lub małego mieszkania w Berlinie. Kobieta w średnim wieku, pracująca. tel. 0157 3733 57 94 l Mam do wynajęcia pokój dla spokojnej dziewczyny. Zainteresowanych proszę o email: ineza156@wp.pl lub telefon +48 885 356 945 l Szukam młodej, dynamiczny kobiety, najlepiej ze znajomością języka niemieckiego,

l Szukam pracy jako kierowca kat. b na terenie Berlina, język niemiecki komunikatywny, znajomość miasta i okolic, doświadczenie pracy Post, dostawca kwiatów, prywatne zlecenia itp. Kurier paczek nie! Kontakt 017610494852 l Oferuję mycie okien w Berlinie i okolicach - nie masz czasu, zleć mi, to chętnie przyjadę, pomoge, wyczyszczę okna. Tel 015213388530 mobilnie i fachowo. l Kursy komputerowe dla SENIORÓW „obsługa komputera”. Po kilku spotkaniach nie będziesz musiał prosić wnuczka, aby włączył komputer lub wyszukał coś dla ciebie w internecie. Wszelkie informacje pod: tel. 030/588 523 96, kom. 0157 749 163 03 l Doradztwo, ksiegowość, sprawy urzędowe. Marek Mosiej - tel. 030/757 048 17, Mobil: 0176 483 02 400

Obiadek -Kochanie, co dzisiaj na obiad? -To samo, co wczoraj. -Ale przecież wczoraj nic nie było. -Przygotowałam na dwa dni. Te nieszczęsne obiady. Mój największy „domowy problem” to gotowanie. Specjalnie nie pałam do niego miłością, ale zdarzają mi się momenty, kiedy myślę: „Ok, lubię to”, ale tylko wtedy, kiedy to gotowanie to już sam proces twórczy, a nie wymyślanie „co na obiad?”. I przecież nie jest to raz, tylko codziennie. Dzieciaki na pytanie: „Co zrobić na obiad ?” najczęściej odpowiadają: „Obojętnie”, albo czasami, a nawet dość często słyszę: „makaron z truskawkami”. Powtarzam im, że to raczej na deser można serwować takie danie, albo na kolację. Po zjedzeniu ulubionego makaronu za godzinę już słychać trzaskanie lodówką. Wleciało i przeleciało. Niedobory załatwią czekoladą lub chipsami. Próbowałam różnych rozwiązań. Wymyśliliśmy kiedyś, że ustalimy jadłospis na cały tydzień. Takich 7 dań ulubionych, łatwych do przyrządzenia i będziemy je powtarzać co tydzień. Czyli w poniedziałki zawsze schabowy, we wtorki naleśniki, itd. Każdy dzień miał przyporządkowane jedno danie. Pomysł na papierze był wyśmienity jednak zupełnie w codzienności się nie sprawdził. Może jakby człowiek był bardziej zorganizowany niż jest i wieczorem dzień wcześniej trochę by przygotował, to może i tak. Kiedy w plan dnia wskoczyła wizyta u dentysty, to już automatycznie szlag trafiał schabowe z surówką z marchewki i jabłuszkiem. Wbiegając do domu biegłam do zamrażalnika, gdzie czekały na mnie zamrożone pierogi ruskie. Szybki rzut na patelnię i za 10 minut cała rodzina mogła siedzieć przy stole. Następnego dnia nie mogły być już naleśniki, ponieważ w lodówce czekały na smażenie schabowe z poniedziałku. Cały plan diabli brali, bo to właśnie wtedy trzeba się było jeszcze gorzej nakombinować. Trzeba było się dopasowywać nie tylko do zaplanowanego dania, ale także do zakupionych produktów w lodówce. Ten plan się nie sprawdził, próbowałam innego. Podpatrzyłam u znajomej inny system. W niedzielę wieczorem gotowała: makaron, ryż, ziemniaki. To wszystko zamykała w pojemniki i ustawiała w lodówce. Potem gotowała 10 jajek – też do pojemnika, potem podsmażała mięso i też zamykała. W rezultacie miała pełną lodówkę produktów już prawie obiadowych. Wbiegała po pracy do domu wyciągała na życzenie domowników ryż, makaron, ziemniaki, do tego szybko coś dodawała i obiad zaraz stał na stole. Wieczorem z ugotowanych gotowych jajek w 10 minut wyczarowywała pyszną sałatkę. U niej to się sprawdzało. U mnie kompletnie nie. Dzieciaki albo zaczynały koncert życzeń: ten chce makaron, a ten ryż, albo kończyło się na tym, że nie chciały w ogóle ziemniaków czy ryżu ugotowanego dwa dni wcześniej. Najpierw się nastałam w kuchni, a potem wszystko lądowało przeważnie w koszu. Tak źle i tak niedobrze. Najlepszym wyjściem na pyszne obiadki dla naszej rodziny jest stołówka w ciągu roku i wyjazd do mamy na urlopie. Zapewniona różnorodność i wyśmienity smak.

Katarzyna Góreczna

16

www.poloniaberlin.de


www.poloniaberlin.de

1


KRZYŻÓWKA

Sudoku 45 (Easy)

8 6

1

Sudoku 46 (Hard)

9

6

2

5

5

2

6

7

2

7

5

4 4

2

POLSKI HUMOR

7

9

8

5

1 1

3

5

4

9

3

4

2 4

8

1

8

2

7

6 3

9 8

5

8

5

9

8

7

1

7

3

Rozwiązania prosimy przesyłać 9 5 2pod adres: PoloniaBerlin, Barfusstraße 11, 13349 Berlin, z dopiskiem:1 „Krzyżówka”. Za prawidłowe rozwiązania czekają na Państwa atrakcyjne nagrody ufundowane przez itvn. 7 8 676Stefan2 Kot,3Jan Olbrich. Gratulujemy. 7 6 9 Rozwiązanie krzyżówki z nr.

SUDOKU Sudoku 48 (Medium)

Sudoku 47 (Easy)

2

4 9

5 7

3

2

1

1

4

8

6

8

18

1

6

4 3 7

2

8

6

4

7

2

9

3

7 5

3 4

5

9

3

9 7

1

5

1

3

1

6

8

7 4

6

7

6

4

7

3 8

2

1

4 2

5

2

7 1

3

Blondynka na ulicy mówi: - Przepraszam pana, która godzina? - Jest piętnaście po trzeciej. - To dziwne, zadaję każdemu to samo pytanie przez cały dzień i za każdym razem dostaję inną odpowiedź. ------------------- Jak zginęła blondynka pijąca mleko? - Krowa usiadła. ------------------- Co zrobić, gdy blondynka rzuca w ciebie granatem? - Złapać, wyciągnąć zawleczkę i odrzucić! ------------------Blondynka zamówiła pizzę. Kelner pyta - czy pokroić na sześć czy na dwanaście kawałków. Ona odpowiada: - Sześć, bo dwunastu to ja nie zjem. ------------------- Czemu blondynka cieszy się, że ułożyła układankę puzzle w 4 miesiące? - Ponieważ na pudełku napisano: Od 2 do 5 lat! ------------------Przesądna blondynka mówi do swojej przyjaciółki: - Wyobraź sobie, że rano spadł mi talerz! Boję się, że to może zaszkodzić dziecku, które w sobie noszę. - Eee, idź głupia! W zabobony wierzysz? Dwa miesiące przed moim urodzeniem, mama rozbiła płytę gramofonową i nic mi nie jest... nic mi nie jest... nic mi nie jest... ------------------Przychodzi blondynka do sklepu RTV-AGD i widząc atrakcyjną promocję mówi: - Poproszę ten telewizor. - Przepraszam nie rozmawiam z blondynkami. Na to blondynka wychodzi i następnego dnia wraca do tego samego sklepu z ciemną peruką na głowie i zwraca się do sprzedawcy: - Poproszę ten telewizor. - Przepraszam panią ale nie rozmawiam z blondynkami. - Ale skąd pan wiedział że ja jestem blondynką. - Ponieważ to o co pani prosiła to nie telewizor tylko mikrofalówka. ------------------W zakładzie fryzjerskim: - Mistrzu, jaka jest różnica między ogoleniem za 3 złote, a tym za 5 złotych? - Do tego za 5 złotych używam najostrzonej brzytwy. ------------------Fryzjer strzygąc klienta zauważa: - To śmieszne. Niedawno goliłem faceta, który nazywa się Kowal, a jest piekarzem. Albo pan: nazywa się Kucharski, a jest pan hydraulikiem. - Co w tym śmiesznego? Pan nazywa się Brzytwa, a jest pan tępy!

www.poloniaberlin.de


Wizyta starszego pana Z naszej paczki tylko ja wyszedłem na ludzi: dopadł mnie zły los i zostałem niedzielnym artystą. A przynajmniej tak myślę, kiedy zbiera mi się na oglądanie wstecz. Albo gdy odwiedzają mnie dawni przyjaciele, z którymi nic mnie nie łączy poza niegdysiejszymi śniegami; patrząc na nich uzmysławiam sobie, że na próżno silą się, by mnie zabawić, uwolnić od styksowych rozważań, odwrócić moją uwagę od ryzykownych torów. Kiedy siedzą przy moim łóżku i trzymają mnie za rękę, dostrzegam, jak męczą się tym nachalnym pocieszaniem, jak drobiazgowo, nie pomijając żadnych detali, zdają mi chaotyczne relacje ze swoich przygód, incydentalnych wędrówek i zaliczonych podróży. Zaczynam wtedy rozumieć, dlaczego są zakłopotani i czemu próbują obdarzyć mnie współczuciem, którego nie potrzebuję. Ich nieporadne, daremne wysiłki natrafiają na sprzeciw: obronny mur sceptycyzmu. Podejrzliwości. Spekulowania, co kryje się za ich troską i czy faktycznie jest autentyczna. Kłamię, że niczego traumatycznego nie pamiętam, napomykam, że nie warto nurzać się w zaszłościach, wracać do czegoś, co już od dawna nie ma znaczenia. Na-

legam więc, by dali mi święty spokój i nie wzbraniali schować się do muszli; skorupa jest moją przystanią. Skwapliwie, z niekłamaną ulgą wyrażają aprobatę, toteż znikam w sobie, cichnę, odgradzam się od nich plecami i nakrywam kołdrą. Mimo to jestem im wdzięczny: mam wówczas namiastkę swobody. Luzu. Wytchnienia. Nie muszę odstawiać przed nimi szopek z wielkim przeżywaniem. I ta wspólna chęć – prędkie porzucenie łączących więzi – wiodła mnie do przechodzenia na drugą stronę pamięci, w miejsce, gdzie miałem pewność, że nikt mnie nie usłyszy i gdzie bez obawy mogłem zanucić: którędy nie pójdę, tam jestem za późno. A kiedy nie miałem wyjścia i w żaden sposób nie mogłem uniknąć spotkania, zapędzony w pułapkę pozdrowień, pogodny i zrelaksowany, odprawiałem przed nimi ceremonię wzajemnych cackań i serwusików. Co miało świadczyć, że, przyparty do muru, potrafię znaleźć się w towarzystwie, bo nadal kołaczą we mnie resztki ogłady. Zwykle jednak nie mam chęci na pogawędkę. Lecz z rzadka, zmuszony okolicznościami, konwersuję. Machinalnie, pobieżnie, byle zbyć. Jak gdybym za wszelką cenę usiłował dostrzec w tych rozmowach – wyłącznie dodatnie cechy, a z premedytacją opędzał się od niedyskretnych

www.poloniaberlin.de

i opresyjnych, których, lękając się i broniąc przed nimi, oczekiwałem. Jakbym podświadomie wyczuwał, że pozostało we mnie coś wstydliwego, coś, co wisi nade mną jak miecz podobny do grzechu ożywionego wspomnieniem, coś, od czego nie powinienem uciekać, a uciekam, do czego nie powinienem wracać, a wracam. Lecz mimo iż zależy mi na znalezieniu w przeszłości bodaj ostatków cieni po onegdajszych pozytywach, natrafiam na same minusowe zalety. Choć różni zawistnicy powiadają, że jestem wykwaterowanym z rozumu, zdeklarowanym besserwisserem, kreaturą określaną jako człowiek o przesranych poglądach, to gdy się z tymi poglądami zdradzałem, towarzyszyło mi urągliwe, nieodmiennie powątpiewające spojrzenie spode łba, a gdzie się nie pojawiałem, czekała mnie ironia, sarkazm, poruta. Tu zaznaczę, że już nie przejmuję się podobnymi opiniami, tylko ciągle i konsekwentnie, ze skrytą nadzieją i zdwojoną siłą zmierzam w kierunku pogubionej przyszłości. W czasie, gdy umacniano mnie w przekonaniu, że jestem nominowany na następcę Spielberga, ponoć tkwiły we mnie „niewyczerpane zasoby” i „diamentowe pokłady”. Podobno zamierzałem popieścić przestrzeń amatorską kamerą, sfilmować ją w sposób odległy od tradycyjnego, wybitnie awangardowy, a tak sugestywny, nowatorski i przesycony ZNACZENIEM, że nie pozostawało mi nic innego jak bić sobie pokłony i nie wychodzić ze zdumienia, że oto ja, nieszczególny aspirant do filmowego Parnasu, zasiądę wśród luminarzy, koryfeuszy niemal i że to mnie będą słuchać jak pies trąby, chłonąć moje słowa i mówić do mnie kolego. Już na myśl, kim będę, jak zostanę okrzyknięty oczekiwanym Canalettem kina, ogarniało mnie roztkliwienie. Bo faktycznie: coś we mnie drzemało. Na przykład, zdzierałem z oczu zasłonę i odsłaniał się przede mną niefikcyjny

konglomerat; utkany z krajobrazów, powstały podczas wszystkich moich upalnych czy deszczowych wędrówek, dziennych lub nocnych włóczęg, spontanicznych wypadów w nieznane: melanż wyrosły ze wzajemnego przenikania. Gdy maszerowałem ulicą, to nie patrzyłem na chodnik pod kątem trywialnych wybojów, dziur i łat, tylko widziałem w nim zbiorowisko wszystkich dotychczas przemierzanych dróg, dzielnic napojonych mgłą, uliczek między blokami, bulwarów tchnących bryzą. Jednym słowem chciałem stworzyć prekursorską kategorię herosa. Nie pojedynczego, zmanierowanego, lub prostolinijnego człowieka, człowieka wpędzonego w galimatiasy przeżyć, lecz bohatera – ulicę, bohatera – trotuar, bohatera – wedutę; pragnąłem obsadzić miejski bruk w roli głównej, przewiercić się przez jego betonową duszę i poddać PSYCHOLOGICZNEJ obróbce. Inaczej niż banalnie, odrębniej i przeciwniej niż zwykle, tak, by fabularne przygody ludzi pętających się po ekranie były uzupełnieniem, dodatkiem, tłem, drugim planem i incydentem bez konsekwencji. Ciekawiło mnie, jak radził sobie z chodnikami dajmy na to Fellini, lub pozostali wielcy, Antonioni, Bunuel, już nieaktualne, lecz jeszcze gigantyczne postaci, na temat których wiodłem niekończące się dyskusje z Rurą, pierwszym gościem, który się na mnie poznał, jedynym, który krzyknął: objawienie! Rura wywierał na mnie onieśmielające wrażenie: dwumetrowy blondyn z kręconymi loczkami, masywny facet o powłóczystym wejrzeniu tępaka. Co było wysoce mylące, bo należał do bystrzaków. Ale bystrzaków z cicha pęk; jego sylwetka o nieobecnym wzroku, błądziła po naszych twarzach majestatycznie i sennie; poddając je ustawicznym ocenom, górując nad otoczeniem. Krążyła o nim krzywdząca fama, jakoby czego nie tknął, we wszystkim był przeciętny. Marek Jastrząb Ciąg dalszy w kolejnym wydaniu ...

1



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.