PRZ E P I S NA … KO S M E T Y K I Zrób to sam! Upiecz chleb, zrób sweter, wyhoduj awokado! W post-pandemicznym ferworze DIY (do-it-yourself) zakładamy, że wszystko możemy zrobić sami. Googlujemy przepisy, receptury i samodzielnie wytwarzamy masę rzeczy. Ten trend nie ominął również kosmetologii. W internecie znajdziemy pełno przepisów jak przygotować własne kosmetyki, a nawet wytyczne jak ukręcić krem w thermomixie. Fora pęcznieją od porad jak w domowej wytwórni tworzyć balsamy, specjaliści proponują pomoc w założeniu własnej marki kosmetycznej. Z dr hab.n.med Magdaleną Górską - Ponikowską, naukowczynią związaną z Gdańskim Uniwersytetem Medycznym oraz założycielką marki kosmetycznej Skin Science®, zaglądamy do wnętrz słoiczków z kremami, zarówno tych tworzonych przez wielkie koncerny, jak i tych powstałych podczas domowego spa z przyjaciółkami. Rozmawiała: Halina Konopka
S
koro możemy sami, w domowych warunkach, zrobić krem do twarzy, czy znaczy to, że powinniśmy? W internecie znajdziemy pełno pomysłów typu DIY, jak szkolenia “Jak stworzyć własną markę kosmetyczną?" czy przepisy na skomponowanie własnego kosmetyku. Oczywiście, nie musimy z nich korzystać (śmieje się). O ile zrobienie kremu w domu do własnego użytku nie jest takie trudne, to już produkcja kosmetyków, które możemy sprzedawać innym wymaga dużo większego zaangażowania, przestrzegania wymogów wdrożenia kosmetyku na rynek, o nakładach finansowych nie wspominając. Od pierwszego ukręconego słoiczka do postawienia go na półce w drogerii prowadzi długa droga, w której również potrzebne jest szczęście. Ale polecam tę drogę z całego serca. Marka kosmetyków Skin Science® to moje drugie dziecko (śmieje się).
To czy w takim razie kosmetyki z wielkich laboratoriów są bardziej skuteczne? Niekoniecznie kosmetyki znanych i dużych marek są jakościowo lepsze i bardziej innowacyjne niż te produkowane przez mniejsze firmy. Małe brandy również używają innowacyjnych składników aktywnych oraz technologii w kosmetykach. Często również wykonują dodatkowe badania niewymagane prawem kosmetycznym np. na zawartość metali ciężkich, czy badania aplikacyjno-użytkowe. Moje autorskie kosmetyki oprócz wspomnianych badań, są również testowane pod kątem dermatologicznym u osób z historią alergii. To wszystko po to, aby zwiększyć bezpieczeństwo ich stosowania. Stąd, podsumowując, ważna jest jakość kosmetyku, potwierdzenie jego skuteczności i bezpieczeństwa stosowania. Tańszy polski kosmetyk może być więc równie dobry, a nawet lepszy, niż ten droższy znanej marki zagranicznej.
Czym się różnią takie “domowe kosmetyki” od tych tworzonych w wielkich laboratoriach? Trzeba rozróżnić domowe DIY kosmetyki robione w domu przez nas, od tych obecnych na rynku: naturalnych czy innowacyjnych. Domowe kosmetyki typu DIY powstają w domowych warunkach na podstawie gotowych receptur. Są to kosmetyki o krótkiej dacie przydatności do użycia. Z uwagi, iż nie podlegają badaniom wdrożeniowym oraz kontroli parametrów fizyko-chemicznych polecam, aby stosować je w ramach spróbowania czegoś nowego na przykład podczas domowego spa z przyjaciółką. Niekoniecznie tego typu kosmetyki są odpowiednie do codziennego stosowania.
To wróćmy jeszcze do podziału kosmetyków na naturalne i innowacyjne…. Naturalne kosmetyki są oparte na wyłącznie lub głównie składnikach aktywnych naturalnego pochodzenia. Zazwyczaj również pięknie pachną z uwagi na zawartość ekstraktów naturalnych. Należy jednak podkreślić, iż takie kosmetyki nie są dla każdego. Niekoniecznie są odpowiednie dla osób z dermatozami skórnymi, czy alergiami. Mogą być też mniej skuteczne np. przeciwzmarszczkowo w porównaniu z tymi kosmetykami o bardziej innowacyjnym składzie z uwagi na ograniczoną biodostępność substancji aktywnych. Takie kosmetyki są produkowane zarówno przez duże koncerny, jak i mniejsze manufaktury.
Natomiast, wszystkie kosmetyki wprowadzone na rynek UE podlegają tym samym restrykcjom prawa kosmetycznego. Nie ma znaczenia, czy kosmetyk jest zrobiony przez duży koncern czy małą manufakturę. Każdy kosmetyk zanim zostanie wprowadzony na rynek musi przejść badania wdrożeniowe oraz być zgłoszonym w rejestrze kosmetyków. Żaden kosmetyk na rynku UE nie jest testowany na zwierzętach.
Jestem fanką takich kosmetyków, opierających się na naturalnych składnikach aktywnych, ale o właściwościach wspartych przez naukę. Np. w moich produktach używam, jako jedyna w Polsce, opatentowanego kompleksu olejów fermentowanych oraz kurkuminę i koenzym Q10 zamknięte w nośnikach, które transportują substancje aktywne do wnętrza komórek skóry. Kurkumina i koenzym Q10 są to oczywiście naturalne substancje, ale specjalne naukowe
70