2 minute read

DS9 – SZyK, ELEGANCJAIDOSTOJNOść

szyK, eleGaNcja i DOstOjNOŚć

Autor: marcin wiła | Foto: Krzysztof nowosielsKi

Advertisement

Limuzyny odchodzą do lamusa. Producenci stawiają na crossover’y i SUV’y. Te praktyczne i uterenowione samochody zadomowiły się już nawet w najbardziej luksusowych segmentach. Dlatego dziś to właśnie debiut limuzyny jest czymś nadzwyczajnym. Ten tradycyjny, 4 drzwiowy format samochodu o 3-bryłowej sylwetce staje się niezwykle rzadkim okazem, a jeśli pochodzi z Francji to zasługuje na szczególną uwagę!

9 DS

Francuscy producenci przez całe dziesięciolecia mieli w swojej ofercie luksusowe limuzyny, chociaż nie zawsze miały one taką formę. U podstaw nowego DS9 należy ulokować nie tylko legendarnego DS’a „Fantomas”, ale także Citroena XM i C6. Byli to ostatni przedstawiciele segmentu F tego producenta.

Projekt DS9 oparty jest na nowej wersji platformy EMP2 (EMP2 V2.3), na której wcześniej zaprojektowano już między innymi DS7 Crossback oraz Peugeota 508. Na potrzeby tej luksusowej limuzyny została ona jednak przeprojektowana. Zastosowano między innymi wygłuszenie przegrody czołowej i specjalne metody izolacji dźwiękowej dla zapewnienia jak najwyższego komfortu. Ponadto zwiększona została sztywność całej konstrukcji.

DS9 cechuje się dużą przestrzenią w środku, świetnymi materiałami wykończeniowymi i udogodnieniami dla pasażerów podnoszącymi komfort. Są to np. opcjonalne funkcje podgrzewania, wentylacji i masażu wszystkich czterech miejsc, a także możliwość regulacji przednim fotelem pasażera z poziomu tylnej kanapy.

Wygląd zewnętrzny nie budzi wątpliwości z jaką marką mamy tu do czynienia. Typowe dla DS’a są takie elementy jak: reflektory z obracanymi kryształkami, charakterystyczny grill z dużym logo i często powtarzający się kształt rombów. Podobnie jak w modelu DS3, także DS9 ma chowane klamki. Zastosowano je tutaj nie tylko w celach aerodynamicznych, ale także stylistycznych.

Napęd w testowanym egzemplarzy to doładowana, benzynowa jednostka 1.6 PureTech o mocy 225 koni mechanicznych. Współpracuje ona z ospałą 8-stopniową automatyczną przekładnią, która napędza przedni oś. Silnik równomiernie rozwija swoją moc i jest dobrze

wyciszony. To powoduje, że DS9 należy odbierać zdecydowanie bardziej w charakterze salonki niż sprintera. Decydując się na tryb sportowy możemy wprawdzie liczyć na żywszą współpracę z przekładnią, ale nie jest to wciąż „sportowa” zmiana przełożeń.

Samochód podczas testów potrzebował około 10 litrów benzyny na każde 100 kilometrów przy mieszanej jeździe. W trasie, przy płynnej, autostradowej podróży zmniejszyć można tę wartość do około 8.5 litra. W mieście natomiast liczyć się trzeba ze wzrostem do poziomu 12 litrów.

DS9 to prawdziwie luksusowy samochód z długością nadwozia blisko 5 metrów. Jest wyjątkowo wygodny, obszerny i dobrze wykończony. Jazda nim daje dużo radości…, ale na tylnej kanapie. Kierowcy nie dostarcza on specjalnie wielkiej frajdy z jazdy. Delektuje go wygodą, ale przy tym pozbawia emocji. Wydaje się, że to idealny samochód do celów reprezentacyjnych i to nieistotne czy chodzi o prezydenta miasta czy państwa, bądź też prezesa giełdowej spółki.

Testowany egzemplarz został udostępniony dzięki uprzejmości trójmiejskiego salonu DS Zdunek.

This article is from: