3 minute read

BMW1600-BIAłE BMW ZAKRęT I BOBEK KOBIELA

BM W 1600

białe bmW, zaKręT i BoBek koBiela

Advertisement

AUtoR: BARTOSZ GONDEK | Foto: KRZYSZTOF NOWOSIELSKI

Czasami warto się nudzić. gdyby nie nieznośnie długie oczekiwanie na szpitalnym korytarzu, nie mielibyśmy w trójmieście pięknego, biało-kremowego BMw 1600 – 2. takiego samego, jak ostatni samochód Bogumiła Kobieli.

BMW Neue Klasse, której pierwsi przedstawiciele pojawili się na rynku na początku lat 60. XX wieku, miała za zadanie wyznaczyć koncepcyjny i stylistyczny kierunek produktom marki przynajmniej na kolejne 15 lat. Okazało się, że zrobiła to na lat 30, bo tak naprawdę jeszcze słynne BMW „3” E 30 oparte było na koncepcji wywodzącej się z Neue Klasse. Nowa linia modelowa obejmowała dwu i czterodrzwiowe sedany, oraz piękne, choć nieco barokowe, coupe Serii CS, które dziś zalicza się do kategorii niezwykle pożądanych klasyków. Najmniej cenione, ale i najrzadziej spotykane, są czterodrzwiowe modele, które szybko się zestarzały.

W Polsce zdecydowanie największą popularnością cieszyły się najmniejsze, dwudrzwiowe, sportowe kompakty z silnikami 1.5, 1.6, 1.8 i 2.0 litra. Łatwo było je rozpoznać po niewielkich tylnych lampkach, zwanych „świńskimi oczkami”, albo „śmigiełkami”. Takim samochodem, z dwulitrowym motorem, ścigał się przez dwa lata Sobiesław Zasada. Białe BMW 1600 posiadał także sławny aktor Bogumił Kobiela. Było jego oczkiem w głowie. Aż do feralnego 2 lipca 1969 roku. Był poniedziałek, dzień po PRL-owskich wyborach do sejmu. Po niebie wędrowały burze i ulewy, a miłośnicy zjawisk pozaziemskich szykowali się do obchodów kolejnej rocznicy incydentu w Roswell. Polskie gazety ekscytowały się poszukiwaniami hitlerowskiego zbrodniarza, Josefa Mengele, prowadzonymi w Paragwaju, budową kolejnych szkół i pierwszymi prywatnymi ogłoszeniami o sprzedaży Polskich Fiatów 125p. W kraju było gorąco, mokro i sennie… Właśnie tego dnia Bogumił Kobiela wraz z małżonką Małgorzatą i dwójką zabranych po drodze autostopowiczów, podróżował Drogą Krajową nr 25, z Sępólna Krajeńskiego w stronę Bydgoszczy. Niegdyś najkrótszą ze stolicy, na zachodnie wybrzeże Bałtyku. Do dziś nie wiadomo co stało się na feralnym zakręcie w Buszkowie koło Koronowa. Wyjątkowo paskudnym miejscu, w którym wciąż dochodzi do poważnych zdarzeń drogowych. Miejscu, w którym rozbili się potem także: Krzysztof Krawczyk, Irena Santor i Waldemar Baszanowski. Co tak naprawdę sprawiło, że białe BMW aktora wpadło na zakręcie w poślizg i zderzyło się czołowo z autobusem marki Jelcz, należącym do cukrowników ze Świdnicy. Nadmierna prędkość? Rozmowa? Brak skupienia? Bobek

znany był z tego, że choć nie był mistrzem kierownicy, lubił jeździć sportowo…Autostopowiczom nic się nie stało. Żona miała złamaną rękę i rozciętą głowę. Kobiela wysiadł sam z samochodu. Według relacji świadków, prosił o udzielenie w pierwszej kolejności pomocy małżonce. Chwilę potem stracił przytomność i padł na jezdnię. Jak się okazało, w wyniku wypadku doznał krwotoku wewnętrznego, głównie z pękniętej śledziony. Szybko przewieziono go do Bydgoszczy, a następnie do Gdańska. Mimo dwóch operacji i najlepszej możliwej opieki, zmarł 8 dni później. Ostatnie chwile życia spędził ponownie w mieście, które opuścił dziewięć lat wcześniej, wraz ze Zbigniewem Cybulskim.

Znowu jest lato. Tylko pół wieku później. Znowu szpitalny korytarz, choć wokół mniej dramatyczne okoliczności. Jakub Zadrożny czeka na wizytę u specjalisty, a ponieważ trwa ostry dyżur, czas wydłuża się w nieskończoność. Tak jak i inni kolejkowicze, Kuba grzebie w telefonie. Jedni grają, inni klikają w Tindera, jeszcze inni oglądają filmy. A Kuba przegląda ogłoszenia. Najpierw te na polskich stronach, choć tradycyjnie jest na nich najmniej ciekawie. Potem niemieckie – piękne auta i wysokie ceny. Włoskie – choć często coś na nich zdobywa, latem świecą pustkami. Już tylko dla porządku zagląda na portal ogłoszeniowy z Beneluxu. Lepsze to, niż gapić się w ścianę. I tu objawienie! Wymagające tylko lekkich korekt, piękne, białe BMW 1600 – 2 z 1968 roku. Takie same jak Bogumiła Kobieli. Samochód przeszedł kilka lat wcześniej remont. Był też całkowicie oryginalny.

- Nie było się co zastanawiać, zaraz zadzwoniłem do właściciela, porozmawialiśmy, ledwo zdążyłem wrócić do kolejki pod gabinetem a kilka tygodni później, na moim podwórku stanęło piękne BMW – wspomina Kuba. Teraz, doprowadzone do stanu prawie idealnego, cieszy oko przechodniów, spacerujących Strzyżą, parkując tuż obok miejsca, gdzie urodził się inny znany aktor – Krzysztof Kolberger. Trójmiejski klasyk to nowy cykl magazynu Prestiż, w którym bierzemy pod lupę najciekawsze klasyki, które na co dzień zamieszkują trójmiejskie garaże. To nie tylko opis konkretnej jednostki, ale przede wszystkim barwna historia, która się za nią kryje.

This article is from: