2 minute read
Poza czubek własnego nosa
dobrze, że są jeszcze ludzie tacy jak wojciech Jagielski – reporterzy starej szkoły. pokazują oni świat, jaki jest naprawdę. dają czytelnikom szansę na przebudzenie się z letargu.
autor: andrzej mielcarek
Advertisement
Choć zglobalizowane media umożliwiają nieograniczony dostęp do informacji, my chętnie zamykamy się w swojej bańce. Dowód? Nawet największe polskie gazety nie mają już stałych korespondentów w stolicach świata, informacje międzynarodowe to w serwisach stacji radiowych i telewizyjnych margines.
W rezultacie nasza wiedza o świecie kurczy się i ogranicza do tego, co w uproszczonych migawkach sprzedają mediom z całego świata wielkie agencje informacyjne. Można odnieść wrażenie, że kolejne uprowadzenie kilkuset młodych kobiet przez zbrodnicze Boko Haran, mord na setce chrześcijan w Nigerii albo trzysta śmiertelnych ofiar rozruchów w Kaszmirze mają jako newsy tę samą rangę, co rozprawa rozwodowa infantylnego celebryty.
Ukazał się właśnie zbiór artykułów Wojciecha Jagielskiego publikowanych na bieżąco w „Tygodniku Powszechnym”. To doskonała odtrutka na tę telewizyjną papkę.
Co prawda autor nie kursuje już po świecie tak często jak na przykład 20 lat temu, ale nadal uważnie śledzi wydarzenia w regionach, o których na co dzień w TV się nie słyszy. Jemen, Sudan, Zimbabwe, Liberia albo Kaszmir – jaki one mają związek z naszym życiem? Wojciech Jagielski nienachalnie i w doskonałym literacko stylu uświadamia polskiemu czytelnikowi, że tylko pozornie tamte miejsca na mapie są dla nas bez znaczenia.
Czy mamy na przykład świadomość, że średnia wieku Afrykanów wynosi 24 lata a Europejczyków dwa razy tyle? Współczesna Nigeria, najludniejszy kraj Afryki ma 200 mln mieszkańców. Przy obecnym tempie przyrostu naturalnego w 2050 roku Nigeryjczyków będzie pół miliarda, czyli niewiele mniej niż wszystkich Europejczyków albo mieszkańców Ameryki Południowej.
Afryka, najmłodszy kontynent świata, to tykająca bomba. Fala uchodźcza sprzed kilku lat była po raz pierwszy tak wielka, ale z pewnością nie ostatnia. Miliony młodych ludzi z coraz większą siłą będą przeć na północ w poszukiwaniu szansy na lepsze życie. Nie będą chcieli wegetować w rozrastających się w sposób niekontrolowany miastach takich jak Lagos, które są w gruncie rzeczy skupiskami slumsów, chorób i przestępczości albo na pełnej nędzy i przemocy afrykańskiej prowincji. Nie zdziwmy się więc, jeśli niedługo znów usłyszymy o kolejnych szturmach przypuszczanych na Europę z południa.
Wielkie liczby i globalne procesy to spojrzenie na świat z odległej, nieco chłodnej perspektywy. Wojciech Jagielski robi jednak liczne przybliżenia.
Dowiadujemy się wówczas, że problemem Afryki jest nie tylko przeludnienie. Zachłanna Sahara przesuwa się na południe w tempie 50 km rocznie! Pomagają jej w tym ludzie, niszcząc lasy i sawannę. W konsekwencji następna wielka wojna na kontynencie może być wojną o dostęp do słodkiej wody. I może być wojną między Egiptem (100 mln mieszkańców) a Etiopią (również 100 mln mieszkańców). Jeśli Etiopczycy zrealizują plan postawienia na Błękitnym Nilu (najzasobniejszy w wodę dopływ Nilu) ogromnej zapory, by skierować jego wody do sztucznego zbiornika, Sudan i Egipt staną wobec widma zagłady wywołanej suszą…
Takich zapalnych punktów na mapie świata jest mnóstwo. O wielu z nich pisze w swej książce Wojciech Jagielski.
Są również konflikty, które nie wynikają z rywalizacji państw, narodów czy plemion, ale mają bardziej złożony a przez to i niebezpieczny charakter. Wojowniczy islam zagraża Europie, terroryzuje połowę Afryki i dużą część Azji. Sam w sobie nie jest zaś jednorodny. Jego odłamy (wcale nie tylko dwa jak sądzi przeciętny Europejczyk) zwalczają się nawzajem równie zaciekle i okrutnie jak „niewiernych”. Bez komentarza kogoś takiego jak Wojciech Jagielski nie jesteśmy w stanie sobie tego faktu uzmysłowić, a tym bardziej zrozumieć istoty zjawiska.
Z pewnością po lekturze książki „Strona świata” nie spamiętamy wszystkich przytoczonych w niej dat, nazwisk, powiązań i zależności, ale przynajmniej zrozumiemy, że świat nie kończy się na Polsce i Europie. Warto czasami spojrzeć dalej niż na czubek własnego nosa.
Wojciech Jagielski: „Strona świata. Reporter o świecie, który gwałtownie się zmienia”. Wydawnictwo ZNAK, Kraków 2020.