Miłość jak thriller Autor: Marcin Napierała | Fotografie: Izabela Rogowska
Czy miłość może usprawiedliwiać nawet zbrodnię? Na to pytanie mogą sobie odpowiedzieć widzowie „Akompaniatora” – ostatniej premiery Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w sezonie 2020/2021.
A
nna Burzyńska napisała „Akompaniatora” jako jubileuszowy prezent dla swojej przyjaciółki Jadwigi Romańskiej, znanej krakowskiej śpiewaczki operowej. Była to wersja skrócona, ale tak się spodobała, że na jej wystawienie w pełnym wymiarze zdecydował się Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Od tamtej pory przedstawienie było inscenizowane wiele razy, nawet w adaptacji niemieckojęzycznej, zaprezentowanej w 2019 roku w Kleines Theater w Salzburgu, gdzie – jak wspomina autorka – spotkała się z dużym uznaniem publiczności i krytyków. „Akompaniator” doczekał się też wersji słowackojęzycznej i hiszpańskojęzycznej.
Pozornie łączy ich tylko praca – od 30 lat spotykają się, by operowa diwa rozśpiewała się i przećwiczyła swoje partie. Jak sama stwierdza, to najlepszy akompaniator, z jakim przyszło jej pracować – zawsze milczący. Ale on, w skrytości swojego serca, nie tylko pała ogromnym uczuciem do artystki, ale wręcz w swoim szaleństwie układa sobie z nią życie. W czasie rozmowy, której wszyscy jesteśmy świadkami, wychodzi na jaw, że udało mu się tak pokierować życiem zawodowym i miłosnym śpiewaczki, by ta nigdy go nie opuściła. Anna Burzyńska chciała nadać sztuce klimat tragikomedii, swojego ulubionego gatunku teatralnego. Jednak praktyka pokazała, że tekst jest na tyle plastyczny, iż można wystawić go również w konwencji dramatu, komedii, farsy, a nawet thrillera. Na potrzeby przedstawienia w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym zaadaptował go dramaturg Tomasz Ogonowski. Powstała komedia z elementami makabreski.
„Akompaniator” to opowieść o miłosnym uzależnieniu głównego bohatera (w tej roli Wojciech Rogowski), który w imię fałszywie pojętego uczucia niszczy życie swojej, nieświadomej niczego wybrance (Żanetta Gruszczyńska -Ogonowska).
I
122
I